text_structure.xml 40.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram drugie w dniu dzisiejszym posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Porządek dzienny przewiduje zapoznanie się z prezentacjami wybranych projektów polsko-czeskich realizowanych na pograniczu: 1. „Wspólne raciborsko-opavskie dziedzictwo” - autorzy: Sárka Bělastová i Norbert Mika; 2. „Przyroda bez granic” - autorzy: Beata Stępień oraz Marcela i Milan Kubačkově. Nie słyszę sprzeciwu co do takiego projektu porządku obrad. Przystępujemy do prezentacji. Oddaję głos dyrektorowi gimnazjum nr 3 w Raciborzu panu Norbertowi Mice, który udzielił nam gościny na to posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#NorbertMika">Mieliśmy już wielu dostojnych gości, ale posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej Sejmu RP jeszcze się tu nie odbywało, czujemy się więc prawdziwie zaszczyceni państwa obecnością. Nazywam się Norbert Mika. Jestem dyrektorem gimnazjum nr 3 im. Augustyna Weltzla przy ul. Żorskiej w Raciborzu. Aby nie przedłużać, przejdę do omawiania projektu współpracy gimnazjum nr 3 im. Augustyna Weltzla ze szkołą w Opavie-Kylesovicach w sąsiedniej Republice Czeskiej. Przy pomocy pana Tomasza Kubali postaram się to przedstawić w formie prezentacji multimedialnej. Gimnazjum nr 3 jest placówką, która podjęła współpracę zagraniczną od samego początku, czyli od momentu, kiedy została erygowana. Już 17 września 1999 r. zostały podjęte pierwsze działania, jeśli chodzi o wyjazdy uczniów polskich do Republiki Czeskiej, do sąsiedniej Opavy, jak również uczniów czeskich do Polski. Były to kontakty, które zaowocowały rozwiniętą współpracą transgraniczną. Oprócz tego gimnazjum realizuje programy: Socrates-Comenius, Socrates Arion oraz Jugendwerk w ramach współpracy polsko-niemieckiej. Skupimy się na współpracy transgranicznej polsko-czeskiej. Poproszę moich przyjaciół i gości z Republiki Czeskiej, panią Sarkę Bělastovą i panią Stanislavę Burdovą, aby podeszły tutaj do mnie. Pani Stanislava Burdová jest dyrektorem Zakladni skoly w Opavie-Kylesovicach w Republice Czeskiej, natomiast pani Sárka Bělastová, jak zwykle skromna, ustawiająca się zawsze za mną, jest nauczycielką języka czeskiego również w szkole w Opavie-Kylesovicach. Wspólnie z paniami rozpoczęliśmy współpracę polsko-czeską. Współpraca odbywa się na polu dydaktycznym, kulturalnym i sportowym. Jeśli chodzi o pole dydaktyczne, to niewątpliwie najbardziej wyeksponowanym przedsięwzięciem było napisanie wspólnego, polsko-czeskiego podręcznika do edukacji regionalnej pt. „Wspólne raciborsko-opawskie dziedzictwo”- „Společne ratiborsko-opavskě dedictvi”. Jest to podręcznik napisany w dwóch językach: polskim i czeskim. Korzystają z niego dzieci po obu stronach granicy w czasie wspólnych zajęć dydaktycznych dotyczących edukacji regionalnej, która, jak wiadomo, została wprowadzona do programu nauczania zarządzeniem ministra edukacji narodowej z 15 lutego 1999 r. Powiem trochę więcej na temat tego podręcznika. Pani Sárka Bělastová i ja jesteśmy jego autorami. Co to jest za podręcznik? Był on wydany dwukrotnie. Pierwszy raz w 2000 r. w wersji czarno-białej, a w 2003 r. ukazał się w wersji kolorowej, opatrzonej 215 ilustracjami. Gdy otworzymy ten podręcznik, to po jednej stronie widzimy tekst czeski, po drugiej polski, tak że dzieci polskie i czeskie mogą usiąść obok siebie i uczyć się razem z tego samego podręcznika. Co zawiera podręcznik? Podręcznik zawiera treści o przyrodzie regionu raciborsko-opavskiego, geografii tego regionu, historii, sztuce, wspólnych zabytkach literackich, fragmenty utworów poetyckich, kronikarskich, a także opisy postaci, które były charakterystyczne dla ziemi raciborsko-opavskiej, bo warto pamiętać, że w latach 1337–1521 Racibórz i Opava znajdowały się w ramach jednego organizmu państwowego w Księstwie Raciborsko-Opavskim.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#NorbertMika">Podręcznik, o którym mowa, pisany był nie po to, aby napisać podręcznik, ale po to, aby dać dzieciom, młodzieży gimnazjalnej pomoc dydaktyczną, która posłuży im do wspólnych zajęć. Wiele się mówi o edukacji regionalnej, wydawane są zarządzenia ministra, kuratorzy naciskają, natomiast dziecko praktycznie nie ma podręcznika. Musi korzystać z wielu książek. W tym podręczniku została zebrana ta cała wiedza i przekazana do rąk młodego czytelnika. Oddam w tej chwili głos pani Sárce Bělastovej i postaram się przetłumaczyć na język polski jej wypowiedź dotyczącą jej doświadczeń nagromadzonych podczas pisania podręcznika.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#NorbertMika">Pani Sárka Bělastová pisząc ten podręcznik w 2000 r., nawet nie przypuszczała, że tak miło zostanie on przyjęty tutaj, na ziemi raciborskiej, kiedy to w czerwcu 2001 r. miała okazję być na promocji tegoż podręcznika z udziałem uczniów raciborskich szkół.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#NorbertMika">Zacznę od końca. Pani Sárka Bělastová bardzo chętnie przyjeżdża do Raciborza, dlatego że przy pisaniu tego podręcznika spotkała się z wielką życzliwością raciborskich nauczycieli i muzeum w mieście Raciborzu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#NorbertMika">Pani Sárka Bělastová odniosła się do moich wcześniejszych słów, że podręcznik został napisany z myślą o młodzieży polskiej z Raciborza i młodzieży czeskiej z Opavy. Mogą oni korzystać z jednego podręcznika, który daje im te same szanse, choćby przy udziale we wspólnych konkursach. Pani Sárka Bělastová stosuje aktywne metody nauczania. Wykorzystuje pomoc dydaktyczną, jaką są teksty źródłowe, aby dzięki nim dzieci czeskie i polskie mogły się przyjrzeć bogatemu dziedzictwu raciborsko-opavskiemu.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#NorbertMika">Za najbardziej wartościową część tego podręcznika pani Sárka Bělastová uznaje to, co nazywa się źródłami, czyli załączone fragmenty literatury, kronik, które dotyczą zarówno dziejów Raciborza, jak i dziejów Opavy. Młody człowiek, gimnazjalista, ma dzięki nim okazję zapoznać się ze spojrzeniem jednej i drugiej strony na te same problemy. Dowiaduje się, jak pisano o danych sprawach w Opavie, a jak w Raciborzu. Ten podręcznik służy ustawicznie w przedmiocie, który nazywa się edukacja regionalna. Myślę, że jeśli chodzi o podręcznik, to na tym skończymy. Chciałbym jeszcze tylko dopowiedzieć, że ten podręcznik został bardzo pozytywnie zrecenzowany przez środowiska akademickie, przez Uniwersytet Śląski w Katowicach. Został dopuszczony do użytku szkolnego. Chciałbym w tym momencie, jako dyrektor i autor podręcznika, w imieniu pani Sárki Bělastovej i własnym wręczyć panu przewodniczącemu jeden egzemplarz. Niestety, nie będę mógł wręczyć wszystkim obecnym po egzemplarzu z tej przyczyny, że nakład się wyczerpał. Zostało ich już tylko kilka. Zresztą podręcznik nie był pisany z myślą o posłach, tylko o gimnazjalistach. Przekazuję więc jeden na ręce pana przewodniczącego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RobertSmoleń">Myślę, że nie ma potrzeby, aby każdy z członków Komisji taki podręcznik zabrał ze sobą, bo rzeczywiście lepiej, żeby służył tutaj młodzieży, która powinna pielęgnować tradycje współpracy przez granicę. Natomiast ten egzemplarz oczywiście będzie zdeponowany w pomieszczeniach Komisji i każdego z członków zachęcam, aby go przestudiował. A państwu gratuluję i dziękuję, bo pomysł opracowania takiego podręcznika jest rzeczywiście świetnym pomysłem i w ten sposób współpraca transgraniczna zyskuje prawdziwy wymiar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#NorbertMika">Jest nam bardzo miło, że Komisja przyjęła ten dar. Na krzesłach, na których państwo siedzicie, leżą egzemplarze czasopisma szkolnego, które też bardzo poważnie traktuje o kontaktach opavsko-raciborskich, dlatego zachęcam, aby każdy z państwa zabrał sobie taki egzemplarz. Leżą tam również foldery, które dotyczą współpracy gimnazjum nr 3 ze szkołą w Opavie-Kylesovicach. Może jako ciekawostkę powiem, że to czasopismo cztery razy uzyskało tytuł mistrza Polski szkolnych czasopism gimnazjalnych. Jest więc bardzo renomowanym czasopismem. Nawet miejscowi politycy zabiegają o to, aby w tym czasopiśmie znalazły się wywiady z nimi. Podręcznik został przekazany przez polskich parlamentarzystów panu posłowi Andrzejowi Markowiakowi, bo bez jego życzliwości i zachęty na pewno jego powstanie nie byłoby możliwe. Pan poseł Andrzej Markowiak patronował temu dziełu. Kiedy pisaliśmy ten podręcznik z panią Sárką Bělastovą stale mnie pytał, na jakim jesteśmy etapie, co robimy, kiedy będzie skończone. Był dla nas dużą podporą. Oczywiście też jako szef Euroregionu Silesia, który dał pieniądze na ten podręcznik. Nigdy nie zostałby on wydany, gdyby nie trzy czwarte środków z UE, które zyskaliśmy właśnie dzięki życzliwości pana posła Andrzeja Markowiaka. Jeśli chodzi o dydaktykę, to współpraca dotyczy nie tylko edukacji regionalnej. Prowadzimy wspólne zajęcia z informatyki - widzimy na zdjęciu ucznia polskiego z czeską koleżanką przy komputerze. Wspólne zajęcia z historii w muzeum w Raciborzu - na zdjęciu uczniowie czescy i polscy, chociaż może tego nie widać. Kiedy są oni razem, razem przyjmują wiedzę, pokonują trudności, te wszystkie stereotypy Czecha w świadomości polskiej wówczas padają i tak samo Polaka w świadomości czeskiej muszą odejść na plan dalszy. Muzeum w Raciborzu - zdjęcie zrobione jest obok grobowca ostatniego Przemyślidy czeskiego, który zmarł w Raciborzu. Dynastia czeska Przemyślidów, to tacy nasi Piastowie. Ostatni jej przedstawiciel zmarł w Raciborzu i tutaj został pochowany. Był on trochę zdegenerowany, garbaty, z dużym wolem, ale to nie ma znaczenia. Są również prowadzone wspólne zajęcia z przyrody i edukacji ekologicznej. Widzimy akurat zdjęcie zrobione w rezerwacie Łęszczok - grupa młodzieży czeskiej i polskiej przyjmuje wiedzę, a z nimi niezłomna Sárka Bělastová. Wspólne zajęcia w okresie przed Bożym Narodzeniem - widać, jak uczniowie wspólnie pracują. Zajęcia z biologii. Hospitacja nauczycieli. Organizowane są wspólne konkursy opavsko-raciborskie, konkursy z wiedzy, co wniósł region opavsko-raciborski do wspólnej skarbnicy europejskiej. Na temat tego konkursu poproszę o krótką wypowiedź panią Stanislavę Burdovą.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#NorbertMika">To, co zostało zaprezentowane w moich skromnych słowach, to tylko parę przykładów tej bardzo bogatej współpracy, która dotyka różnych sfer dydaktyki w szkole.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#NorbertMika">Znowu powraca osoba pana posła Andrzeja Markowiaka. On oponuje, ale trzeba w tym miejscu powiedzieć, że gdyby nie jego życzliwość i gdyby nie to, że kiedyś zorganizował wspólne spotkanie dyrektorów szkół Raciborza i Opavy, nie byłoby tej współpracy. Pani Stanislava Burdová wspomina o gimnazjum nr 3. Powiedziała, że nieprzypadkowo właśnie ta szkoła została wybrana do posiedzenia Komisji, ponieważ jest to szkoła, która od samego początku współpracuje z Zakladni skolą w Opavie-Kylesovicach i w zasadzie dała początek tej całej współpracy jeszcze wtedy, kiedy nie była gimnazjum. Wcześniej była szkołą podstawową i już wtedy odbywała się współpraca. Przed naszymi oczami na zdjęciu dowód na to, że są wspólne konkursy uczniów czeskich i polskich. Widać herb Opavy. Zresztą on wisi również tutaj po mojej prawej stronie, a po lewej herb Raciborza. Te herby nie wiszą tu dlatego, że państwo tu dzisiaj jesteście. One tu zawsze wiszą, latami, sygnalizując naszą współpracę. To nie jest żadna okazjonalna dekoracja. Po prostu współpraca jest intensywna. Dziesięć albo i kilkanaście razy w roku odbywają się bilateralne spotkania, wymiany różnego rodzaju, wspólne zajęcia, wycieczki, zawody sportowe, o czym za chwilę powiem. Jeśli chodzi o konkursy, to właśnie z gimnazjum nr 3 są zwycięzcy, którzy wygrali konkurs opavsko-raciborski i widzimy niestrudzonych orędowników tej współpracy - panią Stanislavę Burdovą i panią Sárkę Bělastovą. W środku nasi uczniowie, a w samym środku to akurat mój syn. Urodę po mamie odziedziczył. Nauczyciele raciborscy w Opavie. Widzimy, że współpraca jest nie tylko na polu dydaktyki, ale również nauczyciele utrzymują ze sobą dobre kontakty opavsko-raciborskie. Wicedyrektorzy też są w dobrych stosunkach. Moja pani wicedyrektor Teresa Ćwik, która tu krąży jako kronikarz szkolny i pani Zdenka Krakovska, wicedyrektor szkoły w Opavie-Kylesovicach. Współpraca dotyczy nie tylko dydaktyki, ale również kultury. Tutaj widzimy inscenizację teatralną odnoszącą się do spraw Raciborza i Opavy w wykonaniu uczniów z Zakladni skoly w Opavie-Kylesovicach dla uczniów raciborskich z różnych szkół. Miałem okazję być na tej inscenizacji i muszę przyznać, że była naprawdę na wysokim poziomie. I nie są to tylko kurtuazyjne słowa pod adresem animatora całego przedsięwzięcia, czyli pani Sárki Bělastovej, która przygotowywała uczniów. Jeśli chodzi o współpracę na polu sportowym - bieg Terreho Fox'a jest to bieg uliczny, w którym biorą udział uczniowie szkół i w tym przypadku są to uczniowie szkół z Raciborza i Opavy. Oczywiście współpraca na polu sportowym to nie tylko biegi uliczne, ale wspólne gry, zabawy sportowe, turnieje piłki siatkowej, piłki nożnej halowej, hokeja - ja to nazywam hokejem czeskim, to znaczy, że nie na łyżwach, ale w sali gimnastycznej, jazda na rowerze, gry sprawnościowe. Dzieci polskie i czeskie mają okazję być wtedy razem, rozmawiać, i rozmawiają wówczas ludzkim językiem. Takim wymiernym rezultatem tej współpracy jest organizowanie maratonu matematycznego Mar-Mat. Przez 12 godzin uczniowie i czescy, i polscy rozwiązują zadania matematyczne. Tu widzimy maraton w trakcie przygotowań. Nauczyciele Zakladni skoly w Opavie-Kylesovicach: pan Martin Zidek, pani Sylwia Bąk i pani Izabela Kubita w trakcie opracowywania pytań.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#NorbertMika">Zadania rozwiązywane są przez 12 godzin, każdy w swojej szkole. Porozumienie jest drogą internetową, więc dzieci muszą wtedy korzystać z internetu i komputera, a jednocześnie znakomicie się bawią matematyką. Chodzi o to, żeby ta matematyka nie straszyła, tym bardziej że jest to język uniwersalny, który też nie ma granic. Jeśli chodzi o uczniów, proszę mi wierzyć, że oni sami się zgłaszają. Nie ma potrzeby gonienia ich na tego typu przedsięwzięcia. Widzimy, jak rozwiązują zadania. Było już pięć edycji tego maratonu. Patronat honorowy nad maratonem matematycznym sprawuje Śląski Kurator Oświaty pan dr Jerzy Grad, jak również starosta raciborski pan Henryk Siedlaczek. To chyba byłoby tyle. Myślę, że się zmieściłem dokładnie w pół godzinie. Nie będę państwu zabierał więcej czasu, bo już niecierpliwie czeka moja koleżanka i za chwilę będzie prezentowała dorobek szkoły podstawowej nr 1. Po zakończeniu prezentacji zapraszam państwa do obejrzenia wystawy dokumentującej tę współpracę, zarówno jeśli chodzi o ekspozycję gimnazjum nr 3, jak i szkoły podstawowej nr 1 i zachęcam oczywiście do zabrania egzemplarzy „Dyzia Gimnazjalisty” i folderów na temat gimnazjum nr 3. Urząd Komitetu Integracji Europejskiej ogłosił konkurs na prezentację multimedialną dokumentującą i ukazującą perspektywy, jeśli chodzi o współpracę zagraniczną. Wzięło w nim udział ponad 1000 drużyn z wszystkich szkół w Polsce. Uczniowie tej szkoły: Jakub Gruchot, Piotr Pelczar i Magdalena Orzeł zajęli pierwsze miejsce, o czym wczoraj się dowiedziałem, i odbiorą nagrodę z rąk Prezydenta RP pana Aleksandra Kwaśniewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo panu dyrektorowi i pani dyrektor. Jak powiedziałem, drugi podpunkt w ramach tego punktu, który dzisiaj rozpatrujemy, to jest przedstawienie projektu pod nazwą „Przyroda bez granic”. Autorami tego projektu są pani Beata Stępień oraz Marcela i Milan Kubačkovi.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RobertSmoleń">Dyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Raciborzu Beata Stępień : Nazywam się Beata Stępień, jestem dyrektorem szkoły podstawowej nr 1 w Raciborzu. Tę funkcję pełnię od 1999 r. i w zasadzie od tego czasu rozwinęliśmy szeroko naszą współpracę międzynarodową. Ponieważ występuję tutaj gościnnie, chciałabym na wstępie krótko przedstawić naszą placówkę i jej wizerunek. Mam nadzieję, że to się uda przy pomocy trzyminutowej prezentacji multimedialnej. Zanim przełączymy sprzęt, chciałabym zwrócić państwa uwagę na uczniów naszej szkoły, którzy stoją tu dzielnie obok mnie. Nie bez powodu jest ich obecność tutaj, ale dlaczego, to może dokładnie powiem później. Szkoła nasza liczy około 500 uczniów. Jest 20 oddziałów, 52 pedagogów, mamy też 6 oddziałów integracyjnych, włączających dzieci niepełnosprawne do grup rówieśniczych. Znajdujemy się w dzielnicy ościennej Ostróg, stąd też przyjęliśmy nazwę lokalną „szkoła na Ostrogu”. Jest to jedna z najstarszych dzielnic Raciborza i chyba bardziej niż gdzie indziej miesza się tutaj tradycja z nowoczesnością. Rozpoczął się pokaz prezentacji multimedialnej, ale widzę, że chyba wymagania tej prezentacji są wyższe niż możliwości sprzętu, bo powinien się pokazać krótki film przedstawiający moment wciągania flagi szkoły o barwach unijnych na maszt. Ten maszt z flagą, który znajduje się przed budynkiem szkoły, został sfinansowany ze środków UE. Jest to jeden z produktów finalnych wielu naszych projektów, które realizujemy. Nie mamy możliwości zobaczenia tego, więc bardzo proszę o kolejny slajd. Ponieważ mamy narzucony taki reżim czasowy, myślę, że będzie dobrze, jeśli prezentacja będzie biegła w tle. Została ona przygotowana już wcześniej, we wrześniu, i jej adresatami miały być szkoły partnerskie, z którymi współpracujemy. Jest ona wykonana w języku polskim, niemieckim, angielskim i czeskim. Na początku kilka migawek z naszego miasta, ale myślę, że to też państwa zainteresuje. W szkole, obok języka angielskiego, nauczamy języka mniejszości narodowej czyli niemieckiego. Wiele tutejszych rodzin posiada krewnych w Niemczech, stąd zainteresowanie współpracą z tym krajem jest bardzo duże. Innym partnerem, z którym mamy bardzo częste kontakty ze względu na położenie przygraniczne naszego miasta, są Czechy. Leżąca nieopodal, w odległości 30 km stąd Opava jest miastem bliźniaczym i szkoły otrzymały niepowtarzalną szansę współpracy. Wykorzystaliśmy skwapliwie te aspekty historyczne i geograficzne i prowadzimy szeroko zakrojoną współpracę międzynarodową. Nie tylko Niemcy i Czesi są naszymi partnerami, z którymi utrzymujemy kontakty. Od 1999 r. realizujemy program Socrates-Comenius ze szkołami w Sztokholmie, Berlinie, Belfaście w Irlandii Północnej i Ennis w Irlandii. Są to duże miasta, stolice krajów europejskich. Od wielu lat utrzymujemy z nimi kontakt i to nas bardzo dowartościowuje, jako że jesteśmy szkołą zlokalizowaną w niewielkim mieście, jakim jest Racibórz. Program Socrates-Comenius, w którym jesteśmy od sześciu lat, w całości jest finansowany, jak państwo wiecie, ze środków UE. Ten zastrzyk finansowy jest wartościowy nawet nie dlatego, że są to rzeczywiście żywe pieniądze dla szkoły, ale przede wszystkim dlatego, że pozwala nam realizować często bardzo śmiałe projekty edukacyjne, co przynosi nam ogromną satysfakcję. W ciągu tych sześciu lat zrealizowaliśmy cztery roczne projekty ze szkołami partnerskimi, w ramach których odbyło się 13 wizyt studyjnych w szkołach partnerskich. Odbyły się polsko-czesko-niemiecko-szwedzkie debaty europejskie z uczniami. Wprowadziliśmy do szkoły innowację pedagogiczną, jaką jest projekt interdyscyplinarny. Wydrukowaliśmy własnego pomysłu i autorstwa kalendarze, które trafiły do uczestników projektu.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#RobertSmoleń">Ponadto sam projekt daje nam również inne możliwości. Gościliśmy asystenta językowego z Niemiec i uczestniczymy w polsko-niemieckiej wymianie. To tyle o współpracy międzynarodowej. Krótko, ale chciałam podkreślić ten fakt, że współpraca rozwija się również na innych płaszczyznach. Niemniej najwięcej satysfakcji, a przede wszystkim niepowtarzalną możliwość poznania naszego sąsiada zza miedzy dają nam kontakty ze szkołą partnerską w Opavie - Zakladni skola Vrchni 19, której panią dyrektor Zdenkę Ondráskovą gościmy tu dzisiaj. Należy podkreślić, że oprócz współpracy z Zakladni skolą w Opavie mamy ścisły kontakt z fundacją ekologiczną „Natura Opava”, której założycielami są państwo Milan i Marcela Kubačkovi. Nie są dzisiaj obecni ze względu na stan zdrowia, ale chcę powiedzieć, że właśnie dzięki tym osobom nasza współpraca w zakresie penetrowania obszarów ekologii i środowiska na tym terenie, i nie tylko na tym terenie, przybrała naprawdę ogromne rozmiary. Pan Milan Kubačka jest doktorem biologii, pasjonatem i osobą zaangażowaną we wszystko, co jest związane ze środowiskiem i ekologią. Tę pasję zaszczepił również nam i w związku z tym cała nasza współpraca nawiązuje do problemów ekologii i środowiska. W 2000 r. po raz pierwszy wysłaliśmy polsko-czeską grupę naszych uczniów na warsztaty ekologiczne do Grecji. Dlaczego do Grecji? Właśnie w tym kraju, bardzo urokliwym, wręcz można powiedzieć, że magicznym miejscu, obok miasta Prewezy biolodzy czescy i greccy wybudowali Muzeum Przyrody, w którym obecnie znajdują się imponujące zbiory flory i fauny. W zasadzie cały czas współpraca opierała się na działalności i zaangażowaniu samych pedagogów. W 2000 r., właśnie ze względu na to miejsce, stwierdziliśmy, że można by tam wysłać młodzież w celach edukacyjnych. I tak zrodził się nasz pierwszy projekt pod nazwą „Spotkania młodych ekologów i historyków”. W tym roku po raz pierwszy wysłaliśmy grupę uczniów polskich i czeskich w to niezwykłe miejsce. Dzisiaj, po sześciu latach, warsztaty w tej Grecji w zasadzie wpisały się na stałe w rzeczywistość szkolną. Zorganizowaliśmy już sześć edycji takich warsztatów i każdy wyjazd kończył się wielką wystawą przyrody, na której uczniowie mieli możliwość zaprezentowania swoich osiągnięć, jakich dokonali na tamtym terenie, pokazania zbiorów i zdobyczy. Dokumentacja zdjęciowa i te zbiory znajdują się w tej prezentacji, którą przygotowaliśmy dla państwa. Jeden z posterów przedstawia niezwykłe odkrycie, którego uczestnikami byli uczniowie polscy i czescy, przebywający w tym roku na warsztatach w Grecji, a mianowicie odkryli oni kość mamucią u wybrzeży Zalewu Abrakijskiego. Było to odkrycie na miarę europejską i ta kość znajduje się teraz w muzeum w Prewezie. Łącznie w projekcie spotkania młodych ekologów i historyków uczestniczyło ponad 200 uczniów. Tak jak mówiłam, za każdym razem podsumowaniem tych działań są wystawy przyrody organizowane w Raciborzu, w Opavie, teraz w Ołomuńcu. Jeden z posterów przedstawia zdjęcia z takiej wystawy zorganizowanej dla całej społeczności lokalnej z udziałem władz obu miast. Kolejnym projektem, również o tematyce ekologicznej, jest projekt „Przyroda bez granic”. Udało nam się zachęcić i pozyskać również inne szkoły z terenu Raciborza i gmin sąsiednich, między innymi II Liceum Ogólnokształcące w Raciborzu, gimnazjum w Krzanowicach i szkołę społeczną w Raciborzu.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#RobertSmoleń">W ramach tego projektu posadziliśmy drzewo przyjaźni na granicy polsko-czeskiej z udziałem wójta Sudic czeskich, uczniów i pedagogów szkół partnerskich. Prezentacja dokonań w ramach tego projektu znajduje się obok państwa i zachęcam do jej obejrzenia. W ramach projektu „Przyroda bez granic” odbyło się wiele lekcji otwartych z udziałem partnerów w szkole opavskiej i greckiej. Wykonaliśmy wiele badań i obserwacji przyrodniczych terenów przygranicznych w obrębie Raciborza i Opavy. Kolejnym projektem, który również zrealizowaliśmy we współpracy ze szkołą w Opavie był projekt „Wspólne korzenie, wspólna przyszłość”. Jego celem była edukacja regionalna naszej młodzieży. W ramach tego projektu odbyło się w naszej placówce wiele lekcji otwartych z udziałem partnerów szkoły opavskiej. Sporządzono mapy ścieżek edukacyjnych. W miastach partnerskich powstały nowe, wspólnie wypracowane konspekty lekcji z zakresu historii i tradycji regionu. Ostatni projekt, który jest w fazie realizacji, to projekt „Muzyka łagodzi obyczaje - sport i taniec połączy kraje”. Jest to pierwszy projekt komplementarny, czyli taki, do którego obie szkoły złożyły wnioski w Biurze Euroregionu Silesia i otrzymały akceptację i dofinansowanie ze środków UE. W ramach działań realizowanych w tym projekcie odbył się sportowy obóz integracyjny dla młodzieży polskiej i czeskiej, a obecnie osiemdziesięcioosobowa grupa naszych uczniów i uczniów szkoły opavskiej przebywa na czterodniowych warsztatach wokalno-tanecznych. W ramach tego projektu zostały też uszyte stroje regionalne i te stroje, które prezentują dzisiaj uczniowie naszej szkoły, zostały w całości sfinansowane ze środków unijnych. Jest ich 16 kompletów. A na warsztatach, na których przebywają teraz uczniowie, właśnie przyswajają sobie tańce i pieśni regionu raciborsko-opavskiego. Ci uczniowie będą mieli okazję zaprezentowania się na festynie szkolnym oraz na akademii z okazji 110-lecia szkoły opavskiej. Łącznie nasze szkoły zrealizowały cztery naprawdę duże projekty w ramach programu Phare. Udało nam się pozyskać 30 tys. euro. Jaki jest efekt współpracy? W zasadzie na ten temat wszystko powiedział pan dyrektor Norbert Mika. Jest to nieustająca wymiana uczniów i pedagogów, tworzenie wspólnych scenariuszy, prowadzenie wspólnych lekcji otwartych oraz ciągła inspiracja i motywowanie do tego, aby nawzajem poznawać swoją kulturę i tradycję tego regionu. Może dodam jeszcze, że w trakcie mojej prezentacji otrzymaliście państwo takie teczki promujące szkołę. Z tyłu znajduje się teraźniejszy projekt i są tam zdjęcia uczniów biorących udział w tym projekcie i uczniów w strojach regionalnych uszytych na rzecz tego projektu. Wewnątrz znajdują się ulotki i plakaty, które również opisują naszą działalność w ramach współpracy polsko-czeskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#RobertSmoleń">Mamy jeszcze możliwość zadania pytań lub uzyskania jakichś dodatkowych informacji, jeżeli taka byłaby wola ze strony członków Komisji, lub też wyrażenia jakiejś opinii czy poglądu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejNamysło">Z dużym uznaniem odnoszę się do waszych dokonań w tej współpracy transgranicznej, które zostały zaprezentowane. Muszę powiedzieć, że to jest dla mnie nowe doświadczenie, chociaż jestem bliskim mieszkańcem Raciborza - mieszkam w Opolu. Jak wiemy, ziemia śląska jest stykiem trzech kultur. Chronologia mogłaby być różna, ale jest to styk kultury polskiej, czeskiej i niemieckiej. Państwo prezentowaliście tutaj współpracę kulturalną dwóch narodów: czeskiego i polskiego, która w sposób naturalny się narzuca. Pani dyrektor wspomniała o tym, że mamy także w Raciborzu, w szkole, którą pani kieruje, kształcenie w języku ojczystym, niemieckim rozumiem. Chciałbym zapytać, czy w związku z tym, że Racibórz leży na pograniczu czesko-polskim, mamy mniejszości czeskie w Raciborzu lub odwrotnie, a jeśli tak, to czy kształci się je także w języku ojczystym? Bo wiemy, że w niedalekim Cieszynie są takie przypadki. Interesuje mnie, czy ziemia raciborska coś takiego rejestruje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RobertSmoleń">Czy są inne pytania, żeby państwo mogli odpowiedzieć na wszystkie od razu? Pan poseł Andrzej Markowiak ma pytanie. Albo niekoniecznie pytanie. Zażartowałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejMarkowiak">Chcę zapytać o szczegóły, ponieważ mówiliśmy tutaj o dwóch projektach wiodących - o podręczniku i o przyrodzie, a właściwie o spotkaniu młodych ekologów. Prosiłbym panią dyrektor Beatę Stępień o przybliżenie samego klimatu, a więc na czym polegają te spotkania. Bo wiemy, gdzie jest Preweza, ale w jakich warunkach odbywają się te spotkania młodych ekologów. Nie przypadkiem pytam, bo myślę, że warto o tym powiedzieć. A pana dyrektora Norberta Mikę chcę zapytać o patrona szkoły, bo też myślę, że warto o tym powiedzieć. Ma on niemiecko brzmiące nazwisko i proszę nam przybliżyć, jaki ma on związek ze współpracą transgraniczną. Warto o tym powiedzieć, bo ta osoba nie przypadkiem stała się patronem szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RobertSmoleń">Zażartowałem, mówiąc o pytaniu ze strony pana posła Andrzeja Markowiaka, dlatego że wydawałoby się, że pan poseł wie lepiej niż ktokolwiek, wyjąwszy oczywiście panią dyrektor Beatę Stępień i pana dyrektora Norberta Mikę. Ale zdaje się, że było to pytanie z gatunku znanego dobrze w Sejmie: „Czy prawdą jest, że...?”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejGałażewski">Rozumiem, że dzieci mają taką naturalną umiejętność rozumienia w różnych językach, ale mam pytanie, czy wzajemnie uczymy się języków: Czesi polskiego, a Polacy czeskiego?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejGałażewski">Zastępca Primatora Miasta Opava Jan Mrázek : Chciałbym podziękować wszystkim czterem dyrektorom szkół - ponieważ to zabrzmiało także ze strony przedstawicieli polskiego Sejmu, chciałbym, żeby to zabrzmiało z naszej strony. Ja tylko chciałbym powiedzieć, że ta współpraca rzeczywiście zaczyna się już w przedszkolach, to znaczy: chrześcijańskie przedszkole w Opawie nawiązało współpracę z podobnym przedszkolem w Raciborzu - organizują wystawy z okazji Bożego Narodzenia, Wielkanocy, które mają naprawdę duży rozmach. Ten projekt nazywa się „Krok za krokiem przez cały rok kościelny” i naprawdę powraca do chrześcijańskich fundamentów czeskiej i polskiej kultury, a jednocześnie dzieci uczą się tego, co znali nasi przodkowie, a czego już może ostatnie dwa pokolenia nie znają. A po drugie - odpowiedziałbym na to pytanie - uważam, że my tutaj, na Śląsku, dobrze, albo zupełnie nieźle, rozumiemy po polsku i w zasadzie dzieci dają pierwszeństwo nauce języków prawdziwie światowych - angielskiego, ewentualnie niemieckiego, ale dziś już niemiecki, to znaczy angielski, dominuje - podczas gdy przed 10 laty ten stan był u nas wyrównany, to teraz już angielski jest, powiedziałbym, dwukrotnie, a nawet trzykrotnie częściej wybierany przez maturzystów niż niemiecki; ale niemiecki pozostaje drugim językiem obok francuskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego. Jeszcze trzecia sprawa - chcę powiedzieć, jak się tu pan pochwalił, co było na miejscu, że wygraliście w tym konkursie wśród tysiąca uczniów, to myślę, że także w Opawie jest wysoki poziom, ponieważ teraz nasi młodzi fizycy reprezentowali nie tylko Opawę, ale całą Republikę Czeską w Szwajcarii, teraz będą reprezentować w Katowicach, a jednocześnie dwaj uczniowie z naszego gimnazjum im. Mendla zostali reprezentantami Republiki Czeskiej, podobnie jak dwaj Polacy, ponieważ w czasie wakacji pojadą [jako reprezentanci] z państw Unii Europejskiej do Houston i wejdą w skład takiej międzynarodowej załogi promu kosmicznego. Sądzę, że to naprawdę ogromny sukces na tym poziomie wiedzy w dziedzinie matematyki i fizyki. A więc dalej tak trzymać, ja myślę, że jak będziemy mieli dobrych matematyków i przyrodoznawców po obu stronach granicy, to będzie to najlepsza rzecz, jakiej w Unii potrzebujemy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RobertSmoleń">Nasze Biuro Informacyjne będzie musiało rozstrzygnąć, czy ta wypowiedź znajdzie się w stenogramie w języku oryginalnym, czy też przetłumaczone. Myślę, że powinno się znaleźć w języku oryginalnym, po czesku, żeby pokazać, że bez tłumaczenia mogliśmy się komunikować i to z pełnym zrozumieniem. Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie słyszę. Proszę więc panią dyrektor Beatę Stępień i pana dyrektora Norberta Mikę o ustosunkowanie się do wypowiedzi odnoszących się do tego, co tu zostało powiedziane.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RobertSmoleń">Dyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Raciborzu Beata Stępień : Rzeczywiście przemknęłam szybko przez projekt pod nazwą „Spotkania młodych ekologów i historyków”, a może warto by było powiedzieć, że jest to projekt właściwie elitarny. Na warsztaty do Grecji wyjeżdża niewielka grupa wybranych uczniów. Są to zwykle uczniowie zainteresowani ekologią, biologią, historią, i wyróżniający się w tych swoich zainteresowaniach. Warsztaty trwają około 14 dni. Samo miejsce, jak powiedziałam, jest magiczne i niezwykłe. Jest to gaj oliwny, w którym rozstawione są namioty i oprócz tej całej edukacji środowiskowej i zdobywania wiedzy na wszelkie tematy, uczestnicy uczą się też innych ciekawych i praktycznych rzeczy, a więc na przykład życia obozowego i radzenia sobie w różnych trudnych sytuacjach. Podczas tego czternastodniowego obozu dzieci pobierają wszelkiego rodzaju lekcje, które odbywają się w terenie. Są to żywe lekcje przyrody. Powołuję się tutaj na dokumentację zdjęciową, która znajduje się obok państwa. Widać na tych zdjęciach, że mogą dotknąć, zobaczyć na żywo niezwykle ciekawe eksponaty flory i fauny, które tam się znajdują, a ich bogactwo jest przeogromne na tym terenie. Ponadto uczestniczą w zbieraniu i tworzeniu tych zbiorów po to, aby je potem zaprezentować swoim rówieśnikom. Znajdują się tu gabloty owadów, motyli, do których obejrzenia zachęcam. Sam obóz kończy się konkursem znajomości języka polskiego i czeskiego wśród grup rówieśniczych, konkursem wiedzy z zakresu poznanej przyrody i historii tego terenu. Powstają piękne prace plastyczne i literackie, bo i takie zajęcia się tam odbywają. Odbywają się zajęcia z ceramiki dzięki kontaktom z tamtejszym wydziałem środowiska i szkołami greckimi w Prewezie. Uczniowie na słońcu wypalają swoje wyroby z gliny, które pokazują - owady i różnego rodzaju zwierzątka i muszle, które znajdują się wokół. Sam fakt, że odbyło się już sześć edycji tego projektu też świadczy o ogromnym zainteresowaniu uczniów i rodziców. Nie jest to wyjazd turystyczny, tylko rzeczywiście kształcący i edukacyjny i myślę, że ten projekt, który już biegnie niezależnie, wpisał się w rzeczywistość szkolną i nie potrzebuje środków finansowych z zewnątrz. Po prostu żyje swoim życiem i cały czas trwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#NorbertMika">Spróbuję się ustosunkować do wypowiedzi państwa posłów. Pierwsze pytanie brzmiało, czy współpraca dotyczy tylko spraw polsko-czeskich. Otóż z pewnością nie. Gimnazjum nr 3 prowadzi wymianę i wspólne lekcje nie tylko polsko-czeskie, ale też polsko-czesko-niemieckie z Eichendorffschule, czyli szkołą imienia Eichendorffa w Wetzlar, tak że i Czesi, i Niemcy, i Polacy siedzą razem i razem pracują, razem się uczą i bawią w ramach programu Jugendwerk. Nie rozwijałem tego tematu z uwagi na to, że człowiek, który mówi za długo powinien się zreflektować i kończyć jak najszybciej. Tak że współpraca nie dotyczy tylko spraw czeskich, ale i niemieckich. Mogę jeszcze dodać, że patron szkoły, o którego zapytał pan poseł Andrzej Markowiak - Augustyn Weltzel - to jest persona, największy historyk Górnego Śląska. Pisał w trzech językach: po polsku, po niemiecku i po czesku. Sama więc postać patrona wskazuje, jakie są priorytety, jeśli chodzi o misję szkoły, statut i współpracę międzynarodową. Augustyn Weltzel był człowiekiem, który nie tylko pisał w tych trzech językach, ale czynnie współpracował z historykami czeskimi w Opavie - z Wincentym Praskiem i Józefem Zukalem, jak również z historykami niemieckimi - Colmarem Grünhagenem i Gustawem Adolfem Stenzlem. Mówię to, aby przybliżyć tę postać. Nieprzypadkowo został on wybrany na patrona szkoły, zresztą wybrali go sami uczniowie i to zdecydowaną większością głosów. Jest on lokalnym autorytetem. Jeśli chodzi o to, czy są Czesi w Polsce. Otóż są gminy morawskie w powiecie raciborskim. Są to gmina Krzanowice i Pietrowice Wielkie. Języka, którym ludzie się tam posługują, nie nazwałbym literackim czeskim, ale dialektem morawskim. Gdyby ich spytać, czy są Czechami, na pewno odpowiedzą, że nie. Mówią o sobie, że są Morawianami. Ruchy graniczne, jakie miały miejsce w związku z wojnami prusko-austriackimi doprowadziły do takiego, a nie innego podziału. Natomiast, podam przykład pokazujący, jak mowa pogranicza jest podobna. Kiedy po raz pierwszy jechałem do Zakladni skoly w Opavie-Kylesovicach, nie wiedziałem, gdzie to jest. Spotkałem kobiecinę i pytam: „Prominte kde je cesta na Kylesovice?”. A ona mówi: „To pojedziecie tam prosto i potem w lewo”. Na to ja: „Vy se ne mlouvite cesky?” A ona: „Po śląsku, bo kaj my to są”. I to w Opavie usłyszałem takie stwierdzenie, więc widać, że ta mowa pogranicza jest bardzo podobna. Jeżeli mogę jeszcze dodać - współpraca Raciborza, Opavy i niemieckiego Wetzlar jest dokumentowana. Jeśli chodzi o ekspozycję, na tej wystawie są wyroby ceramiczne. W zasadzie nie będziemy mieć nic przeciwko temu, żeby pan przewodniczący sobie zabrał jakiś wyrób ceramiczny i niech to będzie pamiątka pobytu w tym gimnazjum. A na ręce pana przewodniczącego składam również prezentację multimedialną, która dzisiaj była przedstawiona. To jest dla przewodniczącego Komisji, a dla pana Roberta Smolenia prywatnie - drugi egzemplarz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo panu dyrektorowi i pani dyrektor. Oczywiście skwapliwie skorzystam z tego zaproszenia i zaraz pochwycę któryś z wyrobów ceramicznych, eksponując go tak, aby było widać, skąd rzecz pochodzi. Dziękuję też za podręcznik i za prezentację multimedialną. Ale przede wszystkim dziękuję za to, co państwo robicie - nie tylko mówicie, ale robicie na co dzień. Ja też jestem posłem wybranym na terenie przygranicznym, ale trochę innym, bo na pograniczu polsko-niemieckim. U nas także jest wiele przejawów bliskiego współdziałania, również szkół. Mając odniesienie do tamtych doświadczeń, muszę powiedzieć, że to, co państwo robicie, naprawdę jest godne podziwu i uznania. Dlatego w imieniu Komisji do Spraw Unii Europejskiej serdecznie państwu dziękuję i gratuluję tego oddania i tej skuteczności, z którą to czynicie. Na zakończenie chciałbym panu dyrektorowi, bo to jest dwustronny przepływ, również wręczyć skromny podarunek i pani dyrektor Beacie Stępień też. Przydadzą się państwu w pracy, panu dyrektorowi do zarządzania szkołą, a ponieważ pani dyrektor realizuje między innymi projekt, który łączy poprzez muzykę, kulturę i taniec, to taki drobiazg może się przydać do dalszych inspiracji. Dziękujemy bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>