text_structure.xml
104 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam serdecznie wszystkich obecnych członków Komisji. Witam przedstawicieli rządu. Porządek obrad otrzymaliście państwo w zawiadomieniu. Czy są uwagi do tego projektu, który prezydium przedłożyło? Nie słyszę. Otrzymałem dzisiaj informację o tym, że w przewidywanym punkcie III - rozpatrzenie w trybie art. 8 ustawy z dnia 11 marca projektu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji sprzedaży na rynku wewnętrznym, rząd będzie reprezentowany przez dyrektor Joannę Wronę, którą witam serdecznie. W punkcie IV chodzi o rozpatrzenie w trybie art. 8 ustawy projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącego ustanowienia zharmonizowanego i przejrzystego systemu ograniczeń ruchu pojazdów ciężarowych uczestniczących w międzynarodowym transporcie na wyznaczonych drogach. Rząd będzie reprezentowany przez dyrektora Macieja Wrońskiego, a nie przez podsekretarza stanu Ryszarda Krystka. W tych dwóch przypadkach stwierdzam, że to nie jest - przy pełnym szacunku dla pani dyrektor i pana dyrektora - właściwy sposób reprezentacji rządu, oczekiwany przez Komisję. Raz zrobiliśmy wyłom i dopuściliśmy do przedstawienia punktu przez panią dyrektor Joannę Wronę z tego względu, że to był dzień, w którym wiceprezes Ewa Kupis została odwołana ze stanowiska, a to ona miała reprezentować rząd. Przypominam, że zgodnie ze zwyczajem panującym w Komisji jest to reprezentacja na szczeblu ministerialnym, a zgodnie z ustawą - według interpretacji i wykładni profesora Piotra Winczorka - dopuszczalne byłoby reprezentowanie rządu przez innego przedstawiciela administracji państwowej, ale przy odpowiednim upoważnieniu. Upoważnienie dotyczące reprezentowania Rady Ministrów musi być podpisane przez premiera. W związku z tym upoważnienie podpisane przez podsekretarza stanu Ryszarda Krystka i prezesa Cezarego Banasińskiego nie spełnia tego warunku. W konsekwencji zdejmuję te dwa punkty porządku obrad, przenosząc je na kolejne posiedzenie. Minister Ryszard Krystek będzie obecny na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji. Będzie prezentował kilka punktów. Wtedy możemy rozpatrzyć również te sprawy. Są to dokumenty przedstawione w trybie art. 8, a więc nie mamy terminu, w którym musimy sprawę ostatecznie rozstrzygnąć. Czy poza tym są jakieś uwagi do projektu porządku obrad? Nie słyszę. W związku z tym stwierdzam, że Komisja z tymi dwiema poprawkami projekt porządku obrad przyjęła. Zgodnie z tradycją przystępujemy do rozpatrzenia ostatnich punktów. Punkt VII: informacja o projektach aktów prawnych Unii Europekjskiej i odnoszących się do nich stanowisk rządu, w stosunku do których prezydium - zgodnie z jednomyślną opinią posłów koreferentów - wnosi o niezgłaszanie uwag. Mamy: - wniosek dotyczący dyrektywy Rady zmieniającej załącznik IV do dyrektywy Rady 2000/29/WE w sprawie środków ochronnych przed wprowadzeniem do Wspólnoty organizmów szkodliwych dla roślin lub produktów roślinnych i przed ich rozprzestrzenianiem się we Wspólnocie (COM/2005/38 końcowy) - posłowie koreferencji: Zofia Grzebisz-Nowicka i Stanisław Kalemba; - projekt rozporządzenia Rady kończącego częściowy przegląd tymczasowy środków antydumpingowych stosowanych w przywozie folii z politereftalenu etylenu (PTE) pochodzącej między innymi z Indii (COM/2005/39 końcowy) - posłowie koreferenci: Grażyna Ciemniak i Andrzej Markowiak. Informacje te zostały przekazane państwu drogą elektroniczną. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja została poinformowana o procedurach stanowienia prawa odnośnie do powyższych propozycji oraz o stanowiskach, jakie Rada Ministrów zamierza zająć wobec tych aktów.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RobertSmoleń">Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu VIII: informacja o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej i odnoszących się do nich informacji rządu, skierowanych w trybie art. 8 ustawy, w stosunku do których prezydium, zgodnie z jednomyślną opinią posłów koreferentów, wnosi o niezgłaszanie uwag. Informuję, że do Komisji została przekazana informacja rządu w trybie art. 8 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. odnośnie do: - projektu rozporządzenia Rady w sprawie Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (COM/2003/808 końcowy) - posłowie koreferenci: Bogdan Derwich i Zygmunt Wrzodak; - projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach przedsiębiorca - konsument na rynku wewnętrznym i zmieniająca dyrektywę 84/450/EWG, 97/7/WE i 98/27WE (COM/2003/356 końcowy) - posłowie koreferenci: Czesław Marzec i Marek Kotlinowski; - projektu decyzji Rady dotyczącej zawarcia Umowy dwustronnej pomiędzy Wspólnotą Europejską a Republiką Serbii w sprawie handlu towarami włókienniczymi (COM/2005/5 końcowy) - posłowie koreferenci: Stanisława Prządka i Renata Rochnowska; - projektu decyzji ramowej o stosowaniu zasady ne bis in idem (sygn. Rady 6356/03) - posłowie koreferenci: Arkadiusz Kasznia i Aleksander Szczygło. Informacje te zostały przekazane państwu drogą elektroniczną. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja została poinformowana o procedurach stanowienia prawa odnośnie do powyższych propozycji rozporządzeń, dyrektyw i decyzji oraz o stanowiskach, jakie Rada Ministrów zamierza zająć wobec tych aktów. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy w związku z tym do rozpatrzenia punktu I. Rząd wnosi, aby ten punkt rozpatrzyć łącznie z punktem VI. Rozpatrujemy więc informację w trybie art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa (posiedzenie Rady odbędzie się 28 lutego 2005 r.), w związku z zasięgnięciem opinii Komisji w tych sprawach oraz rozpatrujemy w trybie art. 6 ust. 3 ustawy projekt rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie nr 2792/1999 dotyczące podjęcia szczególnych działań mających na celu przekazanie statków do krajów dotkniętych tsunami w 2004 r. (COM/2005/36). W obydwu tych sprawach rząd reprezentowany jest przez ministra Andrzeja Kowalskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejKowalski">Jak zwykle przy instrukcjach, jest problem czasowy. Agenda przychodzi w ostatniej chwili i najczęściej nie jest pełna. W tej chwili obraduje nad instrukcją w tej sprawie KERM. Sprawa była w uzgodnieniach międzyresortowych. Jeśli byłyby jakieś zmiany, to na bieżąco wprowadzę poprawkę. Mamy niepełną listę w części A agendy posiedzenia. Z naszych informacji wynika, że prawdopodobnie będzie ten punkt dotyczył importu cukru z Bałkanów. Sprawa jest o tyle skomplikowana, bowiem z jednej strony Polska całkowicie popiera wprowadzenia kontyngentów na import cukru z Bałkanów. Jednakże stwierdzamy, że nie powinny być one wyższe od możliwości eksportowych tych państw, a więc różnicy między produkcją cukru a konsumpcją. Ponadto rząd stoi na stanowisku, że nie powinny być przyznane kontyngenty dla krajów, które w ogóle nie produkują cukru. Polska nie akceptuje zaproponowanego przez Komisję Europejską poziomu kontyngentu na cukier dla Serbii i Czarnogóry w wysokości 180 000 ton. Nasze poparcie jest warunkowe, natomiast wyraźnie chciałbym podkreślić, że przyznanie kontyngentów jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż pozostawienie dotychczasowej praktyki bez zmian. Jeżeli dalej import cukru z Bałkanów byłby nieograniczony, to byłoby to dla Polski niekorzystne. W tej chwili mogę już powiedzieć, że KERM przyjął instrukcję. Punkt 3 porządku obrad Rady będzie dotyczył spraw dotyczących rybołówstwa. Obejmuje projekt rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie 2792/1999 w sprawie transferu statków do krajów dotkniętych tsunami. Z punktu widzenia politycznego i społecznego Polska w pełni popiera inicjatywę. Statki przeznaczone ewentualnie do transferu muszą spełniać bardzo ściśle określone warunki, tj. być zarejestrowane w rejestrze statków rybackich Wspólnoty, całkowita ich długość nie może przekraczać 12 m, wiek w granicach 15–25 lat. Do tego dochodzą sprawy finansowe. Z uwagi na to, że transport statków do rejonu kataklizmu będzie zrekompensowany w 20%, podobnie jak ich wyposażenie do osiągnięcia pełnej zdolności morskiej, uznajemy na dzisiaj, że strona polska w żaden sposób nie będzie w tym programie uczestniczyła. Zainteresowanie jest niewielkie, a właściwie żadne. Rybacy straciliby premię, która im przysługuje za złomowanie. W związku z tym rząd polski ma poprzeć na posiedzeniu samą ideę, natomiast nie będziemy tej sprawy zgłaszali i nie będziemy uczestniczyli w tym programie. Punkt 4 dotyczy projektu dyrektywy Rady zmieniającej załącznik IV do dyrektywy 2000/29 w sprawie środków ochronnych przed wprowadzeniem do wspólnoty organizmów szkodliwych dla roślin lub produktów roślinnych i przed ich rozprzestrzenieniem we Wspólnocie. Ta sprawa od dłuższego czasu jest przedmiotem zainteresowania różnych organów Unii Europejskiej. W ostatnim okresie pojawił się dodatkowy problem związany z wymaganiami dotyczącymi okoronowania opakowań drewnianych. Na to sprzeciw zgłosiły kraje trzecie, głównie USA i Rosja. Komisja Europejska proponuje wprowadzenie okresu przejściowego tzn. przesunięcie okresu obowiązywania regulacji z 1 marca 2005 r. na dzień 1 marca 2006 r. Z jednej strony polscy eksperci stwierdzają, że okoronowanie drzewa może być czynnikiem zwiększającym bezpieczeństwo fitosanitarne, ale jednocześnie przyznają, że brak jest wystarczająco jasnych, jednoznacznych dowodów naukowych potwierdzających efektywność zabiegów ustalonych tych standardem. Polska będzie popierała projekt Komisji Europejskiej dotyczący przesunięcia terminu wprowadzenia wymogów o jeden rok.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejKowalski">W punkcie 5 będzie rozpatrywany projekt rozporządzenia Rady w sprawie wsparcia rozwoju obszarów wiejskich i europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich. Polska z dużym zadowoleniem przyjmuje poprawki prezydencji do projektu rozporządzenia Rady dotyczącej wsparcia rozwoju obszarów wiejskich przez europejski Fundusz Rolny i Rozwoju Obszarów Wiejskich. Podtrzymuje stanowisko Sejmu dotyczące potrzeb związanych z osią LEADER, ale jednocześnie podkreślamy, że jeżeli tak, to potrzebujemy wsparcia niezbędnego na wdrażanie programu. Nie mamy tych doświadczeń, jakie posiadały kraje, które wcześniej z tego programu w znacznie szerszym zakresie korzystały. Co do innowacyjności przedsiębiorstw mamy znowu pewien problem. Poprzez różne zabiegi udało się osiągnąć, że wsparcie w zakresie przetwórstwa i marketingu będzie także dotyczyło przedsiębiorstw średnich. Do tej pory we wszystkich propozycjach, we wszystkich innych wersjach było, że tylko przedsiębiorstwa mikro i małe mogą korzystać z tego wsparcia. Oczywiście, marzylibyśmy, żeby duże przedsiębiorstwa były też objęte takim wsparciem. Zdaje się, że wpisanie średnich firm jest pewnego rodzaju ustępstwem ze strony prezydencji w stosunku do wcześniejszych propozycji Komisji Europejskiej. Poza tym podniesiemy, że przy innowacjach nowe przepisy nakładają obowiązek współpracy z jednostkami badawczo-rozwojowymi. Stwierdzamy, że dla Polski najlepszym byłoby rozwiązaniem nieograniczanie się do współpracy w tym zakresie. Zgodnie ze stanowiskiem Sejmu Polska dalej będzie podtrzymywała sprzeciw co do tworzenia rezerwy na działania typu LEADER. Punkt 6 projekt rozporządzenia Rady w sprawie finansowania Wspólnej Polityki Rolnej. Polska podziela stanowisko Komisji Europejskiej o potrzebie uporządkowania źródeł i zasad finansowania rolnictwa ze środków wspólnotowych. Popieramy utworzenie dwóch funduszy finansujących. Pierwszy obejmie interwencje rynkowe oraz dopłaty bezpośrednie, a drugi programy rozwoju obszarów wiejskich. Za pośrednictwem agencji płatniczych będzie łatwiejsze rozliczenie realizacji wydatków z budżetu wspólnotowego oraz niezbędnego współfinansowania krajowego. Było to niejednokrotnie podnoszone podczas obrad Komisji i na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Mówił na ten temat minister Wojciech Olejniczak. W tym punkcie Polska dodatkowo podniesie kwestię finansowania różnic kursowych w krajach spoza strefy euro. Nie będę rozwijał tego tematu. Będziemy oczekiwali od Komisji, żeby zaproponowała rozwiązanie satysfakcjonujące państwa poza tą strefą. Polska sprzeciwi się wydłużeniu z 24 do 36 miesięcy okresu stosowania sankcji finansowych w przypadku decyzji podejmowanych w następstwie procedury zamykania rachunków. Punkt 7 porządku obrad - sprawy różne - wykrycie przypadku BSE u kóz. Będzie to informacja Komisji Europejskiej. Polska nie zgłosi uwag, bo nie mamy żadnych doświadczeń. W Polsce kozy nie są badane w kierunku BSE. W 2004 r. ubojowi zostały poddane 223 sztuki. Kolejny punkt - informacja na temat ptasiej grypy w Azji Południowo-Wschodniej. Też nie zgłaszamy uwag. Kolejna sprawa - program działania europejskiego w dziedzinie żywności, aktywności fizycznej oraz zdrowia. Jest to wniosek delegacji niemieckiej. Również nie zgłaszamy uwag. W kolejnym punkcie Polska wspólnie z Niemcami poprosi o wyjaśnienie sporu dotyczącego komercjalizacji produktów biotechnologicznych. Wywołujemy problem, ponieważ od dłuższego czasu w sprawie komercjalizacji produktów toczą się spory. Komisja Europejska nie przedstawia żadnych informacji. Po ostatniej wizycie w Ministerstwie Rolnictwa Niemiec uzgodniliśmy, że postawimy ten problem na forum Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejKowalski">Chodzi o to, żeby nie być zaskoczonym w momencie zapadania rozstrzygnięć, bo nie będzie czasu na reakcję strony polskiej. W sprawie GMO w pełni podtrzymujemy stanowisko parlamentu i wcześniejsze stanowiska rządu. Tu się nic nie zmienia, natomiast ma to zapobiec zaskoczeniu, jeżeli coś byłoby niekorzystne i sprzeczne ze stanowiskiem Polski. Kolejna sprawa wprowadzona na wniosek delegacji hiszpańskiej dotyczy wspólnej deklaracji przedstawicieli grupy krajów. Polska uznaje, że te kraje nie tylko chcą utrzymać dostęp preferencyjny na rynek wspólnotowy, co najgłośniej przedstawiają, ale przede wszystkim chodzi im o utrzymanie wysokiej, gwarantowanej ceny cukru. To byłoby całkowicie sprzeczne i niezgodne z podstawowymi założeniami reformy sektora cukrowego. Sama reforma, jak mówiłem przy okazji prezentowania założeń reformy rynku cukru, niesie wiele zagrożeń dla tego sektora. Zaostrzenie warunków handlu, utrzymanie wysokiej ceny i kontyngentów mogłoby bardzo skomplikować sprawy. Wdrożenie reformy rynku tytoniu - wniosek delegacji hiszpańskiej. Strona polska bardzo uważnie będzie się przysłuchiwała debacie. Natomiast konkretne rozwiązania, które będą omawiane przez delegację hiszpańską, nie dotyczą nowych krajów UE. Dotyczą one krajów starej piętnastki. W podtekście mogą być przy tym poruszane pewne sprawy, które będą wybiegały w przyszłość, a dotyczące reformy tego sektora. W związku z tym co do głównego punktu nie ma uwag, natomiast jeżeli dyskusja byłyby prowadzona nie w tym kierunku, o którym wiemy, to zastrzegamy sobie prawo do zabrania głosu i bronienia tego, co do tej pory zostało przedyskutowane. Zgłaszaliśmy potrzebę dokonania analizy skutków planowanej reformy tego sektora dla plantatorów tytoniu z nowych krajów członkowskich. To zostanie podtrzymane. To są najważniejsze punkty. Jeżeli będą pytania to spróbuję w miarę możliwości na nie odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RobertSmoleń">Pan minister rozszerzył naszą informację o inne punkty, nie ograniczył się tylko do dokumentów, które będą rozpatrzone na tym posiedzeniu. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AleksanderCzuż">W nawiązaniu do wypowiedzi pana ministra odnośnie do tsunami chciałbym zapytać, czy rzeczywiście nie mamy statków, które by spełniały określone normy techniczne. Jeśli nie mamy, to wówczas stanowisko jest jasne. A jeśli posiadamy, to czy nie należałoby wobec tego postulować, aby liczono te statki jako złomowane, by premię mogli otrzymać nasi przedsiębiorcy i by UE pokrywała część kosztów transportu lub całkowicie je ponosiła. Nie rozumiem takiej idei Komisji Europejskiej, że lepiej jest złomować statki aniżeli jeszcze w niezłym stanie technicznym przekazać biednym krajom, dotkniętym klęską tsunami. Cieszy mnie fakt, że średnie przedsiębiorstwa będą mogły korzystać z pomocy, bo we wstępnej propozycji pomocą tą miały być objęte tylko mikro i małe przedsiębiorstwa. Panie ministrze, czy nie warto jeszcze zawalczyć o te większe przedsiębiorstwa z sektora przetwórstwa rolno-spożywczego? Rzeczywiście możemy mieć znaczącą pozycję w produkcji artykułów spożywczych w Unii Europejskiej. Mamy czyste tereny i nieskażone środowisko. Jakie jest stanowisko rządu w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejGrzyb">Części pańskiej wypowiedzi dotyczyła również europejskiego Funduszu Rolnego i Rozwoju Obszarów Wiejskich, modernizowanego projektem rozporządzenia. Chciałbym zapytać, czy w świetle uwag, które zgłosiliśmy na posiedzeniu podkomisji do spraw Nowej Perspektywy Finansowej, rząd w jakiś sposób zmodyfikuje swoje stanowisko? Rozumiem, że pan potwierdził zasadność rozdzielenia obecnego Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej na dwa fundusze. Co do tego nie mieliśmy w ramach naszej dyskusji większych uwag, natomiast zwracamy uwagę, że na kanwie tego rozporządzenia następuje coś, co byśmy mogli nazwać rozwiązaniem polityki regionalnej. Podnoszą to również eksperci. Rozwój obszarów wiejskich miałby być finansowany z tego funduszu, a obszary zurbanizowane z Funduszu Spójności. W dotychczasowej praktyce Fundusz Spójności był również źródłem finansowania polityki regionalnej na obszarach wiejskich. Druga sprawa, którą chciałbym podnieść, jest ważna z punktu widzenia obecnych doświadczeń. Dotyczy kwestii kwalifikowania podatku VAT jako kosztu inwestycji. Ta sprawa zaprzątała nam w szczególności w ubiegłym roku wiele uwagi i do chwili obecnej nie jest rozwiązana. Sądzę, że warto na tym etapie prac w szczególności podkreślać ten problem. Wydaje mi się, że takie ustawienie priorytetów w ramach tego programu powoduje nadmierne ich rozdrobnienie. Wydaje się, że celowe jest podnoszenie w naszej opinii potrzeby zmniejszenia liczby działań, bo ich rozdrobnienie powoduje de facto, że się w tym wszystkim gubimy. Ważne jest podejście do tych spraw na etapie wykonawczym, w ramach Narodowego Planu Rozwoju. Czy stworzenie jednego funduszu na polskim gruncie spowoduje jego scentralizowanie? Dotychczasowa praktyka wskazuje, że około 30% środków jest wydawanych w ramach programów regionalnych, natomiast natura tego funduszy oraz zaproponowane priorytety wskazują, że może dojść do pewnej centralizacji czy takiej chęci centralizacji już na poziomie narodowym. W związku z tym mam pytanie, czy te kwestie będą w jakiś sposób uwypuklone przez państwo w trakcie najbliższego posiedzenia Rady?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanŁopuszański">Panie ministrze, jeżeli dobrze zrozumiałem, to w tym punkcie referował pan stanowisko, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć w czasie rozpatrywania spraw na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa. Wśród wielu punktów wymienił pan trochę sygnalnie jakieś rozwiązania w sprawach kursowych, w relacjach między walutami państw członkowskich UE, które nie są w strefie euro. Powiedział pan, że Polska będzie proponowała, by Komisja Europejska zaproponowała rozwiązanie satysfakcjonujące kraje członkowskie spoza strefy euro. Chciałbym prosić o szersze omówienie tego zagadnienia. Przyjęcie tego typu stanowiska wyjściowego na początku rozmowy przez rząd polski nieco mnie niepokoi, bo to sugeruje, że rząd nie ma w tej sprawie wypracowanego stanowiska i czeka na to, co do niego będzie skierowane. Chciałbym też prosić o rozszerzenie strony formalnej odpowiedzi na to pytanie. Mianowicie, zagadnienia kursowe są przede wszystkim w gestii Europejskiego Banku Centralnego, europejskiego systemu banków centralnych. W jakim zakresie Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa będzie się tym zagadnieniem zajmowała? Jakie ustalenia w tej sprawie zapadły i jakie pomiędzy instytucjami Unii Europejskiej toczą się rozmowy czy konsultacje?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RobertSmoleń">Nie widzę więcej zgłoszeń do dyskusji. Chciałem przypomnieć opinie, które Komisja zajmowała w sprawie dwóch dokumentów wchodzących w skład pakietu Nowej Perspektywy Finansowej. Dnia 19 listopada, przed posiedzeniem Rady 22 listopada ubiegłego roku, Komisja wyraziła pogląd, iż rząd w związku z brakiem możliwości wydania opinii przez naszą Komisję, nie powinien odnosić się do tego w sposób sztywny, tzn. determinujący ostateczne stanowisko Polski co do wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady w sprawie wsparcia obszarów wiejskich przez europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich, a w szczególności do kwestii dotyczących ograniczenia wydatków z 7% do 3%. Pierwsza opinia była bardzo wyrywkowa i odnosiła się tylko do jednego elementu. W opinii nr 29 z 28 stycznia 2005 r. - po kompleksowej analizie - Komisja wyraziła pogląd, że rząd polski powinien „opowiadać się za utrzymaniem średniorocznego pułapu transferów na rzecz poszczególnych państw - beneficjentów w ramach polityki spójności w wysokości ekwiwalentu 4% ich produktu krajowego brutto, bez zmiany sposobu liczenia tej wielkości. Komisja Europejska zakłada zmianę sposobu liczenia tej wielkości, uwzględniając nie tylko nową politykę spójności, ale przesunięte do Wspólnej Polityki Rolnej działania dotyczące rolnictwa i obszarów wiejskich oraz działania dotyczące rybołówstwa. Dla Polski oznacza to, iż średnioroczny transfery z UE w ramach nowej polityki spójności będą wynosiły około 3,55% PKB, a pozostałe około 0,45% PKB związane będzie z rozwojem obszarów wiejskich i rolnictwa oraz polityką dotyczącą rybołówstwa”. Drugi punkt tej samej opinii: „Rząd powinien konsekwentnie występować na rzecz utrzymania 20% pułapu w wymaganym poziomie współfinansowania z publicznych środków krajowych w ramach programu operacyjnego dotyczącego rolnictwa i obszarów wiejskich w przypadku 1 i 3 osi priorytetowej. W przypadku osi priorytetowej 2 (zarządzanie zasobami ziemi) należy dążyć do utrzymania 15% poziomu współfinansowania”. W związku z tym chciałem zapytać, czy te opinie, które przed chwilą przeczytałem, zostały przez rząd uwzględnione i czy rząd będzie prezentował stanowisko z nimi zbieżne?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejKowalski">W sprawie tsunami poprosiłbym o umożliwienie zabrania głosu przez dyrektora Leszka Dybca, gdyż on się tymi problemami bezpośrednio zajmuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#LeszekDybiec">Ze względów moralnych i innych popieramy transfer łodzi i statków rybackiej poniżej 12 m do krajów dotkniętych kataklizmem tsunami. Jednakże trzeba podkreślić, że nasze łodzie do 12 m ze względów technicznych, a także z uwagi na zdolność zamontowanych silników są właściwie przeznaczone do rybołówstwa przybrzeżnego na Morzu Bałtyckim, w zatokach, a nie na otwartym oceanie. Nasze łodzie do tych krajów się po prostu nie nadają, bo tam jest woda o znacznie większym zasoleniu i wyższej temperaturze. Drugi aspekt tej sprawy jest taki, że ci, co którzy zdecydowali na transfer jednostek, otrzymają premię za złomowanie, jednakże nie otrzymają dodatkowej premii ze stoczni za sam złom. Kwestia następna jest taka, że jeżeli doszłoby do takiego transferu, to koszty samego transportu wyniosłyby przeszło 70.000 euro. Chodzi o koszty wynajęcia jakiegoś dużego statku. Trzeba też dodać, że nasze środowisko rybackie tym nie jest w ogóle zainteresowane. W pierwszej chwili Polska była jednym z inicjatorów tego pomysłu. Po prostu liczyliśmy, że Komisja Europejska dopuści transfer większych jednostek, powyżej 20 m, które głównie się u nas kasuje, a więc rzędu 25 m.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejKowalski">Polski rząd stoi na niezmiennym stanowisku, że z uwagi na nasze uwarunkowania nie powinno być żadnych ograniczeń w wielkości przedsiębiorstw, natomiast bardzo uczciwie przedstawiłem Komisji, że wydaje się, że szanse na to są już niewielkie. Na wszystkich forach, gdzie to stawialiśmy, mowa była o mikro i małych przedsiębiorstwach. Udało się, że jest zapis o średnich firmach. To nie oznacza, że podnosimy ręce i o przedsiębiorstwa duże przestaniemy walczyć, natomiast w mojej ocenie wydaje się, że są niewielkie szanse, żeby nie powiedzieć żadne, objęcia także dużych przedsiębiorstw. Uważam, że moim obowiązkiem jest jasne stawianie spraw. Nie oznacza to, że rezygnujemy. W sprawie kursu walut chciałbym powiedzieć, że nasze próby są przykładem tego, że przy każdej okazji, gdzie tylko jest podnoszona sprawa finansowania, poruszamy też kwestię różnic kursowych. W tym aspekcie zwracamy uwagę na to, że rozwiązania nie uwzględniające krajów niebędących w strefie euro muszą ulec zmianie. Chciałem, żeby to tak było odebrane, ale źle to sformułowałem. Nie pomijamy żadnej okazji, żeby na ten problem zwracać uwagę. Czasami, jak nie ma czegoś na piśmie, powstają nieporozumienia, za co przepraszam. Na tym posiedzeniu będzie dyskutowana sprawa LEADER-a. Tutaj podtrzymujemy stanowisko, nieco je modyfikując. Kiedyś byliśmy bardzo uparci, że dopuszczamy LEADER, ale pod pewnym warunkiem, że znajdą się środki techniczne i finansowe, które nam pomogą jeszcze przed wdrożeniem programu, żeby się do niego przygotować. O ile pamiętam, bardzo wyraźnie pod niektórymi względami się różniliśmy z przewodniczącym, posłem Andrzejem Grzybem. Prezentowałem zdanie, że LEADER jest bardzo ważny, ale dla krajów wyżej rozwiniętych. Tu nastąpiło zbliżenie poglądów, natomiast nadal uważamy, że tworzenie 3% rezerwy na LEADER może być dla krajów takich, jak Polska trudne. Drugi punkt dotyczy innowacyjności. Uważamy, że ograniczać zastosowania innowacyjne może fakt braku doświadczeń we współpracy z jednostkami badawczo-rozwojowymi i to, że mamy małe przedsiębiorstwa. Chcielibyśmy, żeby Komisja Europejska podeszła do tego bardziej elastycznie. Wdrażanie zasady know-how powinno odbywać się nie tylko we współpracy z jednostkami badawczo-rozwojowymi czy z innymi jednostkami naukowymi. Nie muszę mówić, że przez całe moje życie związany byłem z jednostkami naukowymi, więc powinienem szczególnie ich bronić. Ten obowiązek byłby bardzo korzystny dla nauki. Nie muszę mówić, jak jest ona finansowana. Wydaje się, że to bardzo by ograniczało i przeszkadzało małym firmom. Według posiadanych przez nas analiz jest to stanowisko korzystne dla Polski. Pozostałe sprawy, o których wspomniano, nie będą przedmiotem tego posiedzenia. Kiedy znajdą się w Agendzie, to oczywiście będziemy je przedstawiali i do tego wrócimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanŁopuszański">Panie ministrze, pańska wypowiedź jest dla mnie satysfakcjonująca i za nią dziękuję. W związku z odpowiedzią na zagadnienie kursowe na marginesie miałbym prośbę. Zagadnienie kursów pomiędzy walutami państw członkowskich, które są w strefie euro i które są poza tą strefą nie było jeszcze omawiane przez Komisję. Uważam, że sprawa jest kluczowa. Stawiam wniosek, żeby w możliwie nieodległym terminie prezydium Komisji zachciało zorganizować debatę na ten temat, z szeroką informacją rządu i przypuszczam również w tym przypadku Narodowego Banku Polskiego, ze względu na specyfikę zagadnienia. Sprawy kursów walut bardzo często są objęte szczególnym reżimem. Prosiłbym, żeby w razie czego raczej zdecydować się na ten szczególny reżim pracy naszej Komisji i na szersze omówienie zagadnienia, byśmy nie stali w obliczu bariery, że nie możemy się o czymś dowiedzieć, bo sprawa jest tak tajna.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RobertSmoleń">Przyjmuję ten postulat i w czasie jednego z najbliższych posiedzeń rzeczywiście taki punkt rozpatrzymy, bo on jest istotny. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła w trybie art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. informację o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa 28 lutego 2005 r. i przyjęła tą informację do wiadomości. Komisja postanawia nie wydawać opinii odnośnie do zaprezentowanych projektów stanowisk rządu w wyżej wymienionych sprawach, stwierdzając zgodność z wcześniej wyrażonymi opiniami Komisji. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu II - informacja o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Spraw Konsumenckich (3–4 marca), w związku z zasięgnięciem opinii Komisji w tych sprawach. Chcę poinformować Komisję, iż otrzymałem pismo od podsekretarza stanu Rafała Baniaka, w którym zwraca się o przesunięcie rozpatrywania tego punktu na dzień 2 marca, w związku z tym, że Komitet Europejski Rady Ministrów będzie tę instrukcję zatwierdzał 1 marca. Chodzi o to, aby umożliwić zapoznanie się z wynikami pracy Komitetu Stałych Przedstawicieli z 23 i 25 lutego oraz Grupy Roboczej ds. Kwestii Społecznych z dnia 25 lutego. Minister Rafał Baniak zwraca jednocześnie uwagę, iż rząd przekazał Komisji informacje o swoim stanowisku w odniesieniu do wszystkich projektów aktów prawnych, które będą dyskutowane na posiedzeniu Rady. Zostały również przekazane tłumaczenia tych projektów na język polski. Dotyczy to następujących dokumentów: 1. Wniosku dotyczącego decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej program wspólnotowy na rzecz zatrudnienia i solidarności społecznej Progress (projekt stanowiska rządu został przekazany 29 września 2004 r., a projekt aktu prawnego uzyskał opinię Komisji zgodną ze stanowiskiem rządu 20 października ubiegłego roku); 2. Wniosek dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającego rozporządzenie Rady EWG 1408/71 w sprawie stosowania systemu zabezpieczenia społecznego do pracowników najemnych, osób prowadzących działalność na własny rachunek i do członków ich rodzin przemieszczających się po Wspólnocie oraz rozporządzenie Rady EWG 574/72 określające procedurę wdrażania rozporządzenia EWG 1408/71 (projekt stanowiska rządu został przekazany 31 stycznia br., a projekt aktu prawnego uzyskał opinię Komisji zgodną ze stanowiskiem rządu 17 lutego); 3. Wniosek dotyczący dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2003/88 WE dotyczącą niektórych aspektów organizacji czasu pracy (projekt stanowiska rządu został przekazany 8 października 2004 r., a projekt aktu prawnego uzyskał opinię Komisji zgodną ze stanowiskiem rządu 29 października 2004 r.). W odpowiedzi na to pismo postanowiłem wprowadzić taki, punkt zgodnie z prośbą pana ministra. Na dzisiaj proponuję, abyśmy skwitowali, że w odniesieniu do tych trzech projektów aktów prawnych, które pan minister zasygnalizował, Komisja wyrażała już swoją opinię i pan minister potwierdza, że stanowisko rządu jest zbieżne z tym, co zostało przedstawione i pozytywnie przez Komisję zaopiniowane. Jednocześnie chcę powiedzieć, że w posiadanym przeze mnie porządku obrad Rady jest jeszcze jeden dokument, który - moim zdaniem - nie był rozpatrywany, tj. projekt dyrektywy odnoszącej się do porozumienia partnerów społecznych, zawartego między Europejską Federacją Pracowników Transportu i Wspólnotą Kolei Europejskich.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RobertSmoleń">Jak rozumiem, ten dokument zostanie przedstawiony Komisji na posiedzeniu 2 marca. Na tym zamykam rozpatrywanie punktu II. Rozpatrzenie punktów III i IV odłożyliśmy do czasu pojawienia się upoważnionych przedstawicieli rządu. W związku z tym przystępujemy do realizacji punktu V, czyli rozpatrzenia w trybie art. 8 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 539/2001 w kwestii mechanizmu wzajemności (COM/2004/437końcowy). Rząd reprezentowany jest przez ministra Jakuba Wolskiego, którego serdecznie witam. Chcę przypomnieć, że tę sprawę i ten dokument rozpatrywaliśmy kilkakrotnie na posiedzeniu Komisji najpierw w trybie art. 6 ust. 3, później w trybie art. 8 i wyraziliśmy zgodę na pewne „poluzowanie” stanowiska rządu. Przypominam, że pierwotne stanowisko rządu było przeciwne temu rozporządzeniu Rady. Na ostatnim posiedzeniu przed obradami Rady do Spraw Ogólnych i Stosunków Zewnętrznych minister Jan Truszczyński referował ten problem, informując nas o podtrzymaniu zastrzeżeń zmienionego stanowiska rządu, które już raz przez Komisję zostało zaopiniowane. Tego dnia, kiedy minister to referował, w godzinach późniejszych otrzymaliśmy prośbę rządu, aby rozpatrzyć ten dokument w trybie art. 8 ustawy. W związku z tym wprowadziłem go do porządku obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JakubWolski">W swoim wystąpieniu chciałbym przedstawić podstawowe elementy stanowiska rządu w odniesieniu do wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie nr 539/2001 w kwestii mechanizmu wzajemności. Celem proponowanej legislacji jest zmiana przepisów rozporządzenia Rady z dnia 15 marca 2001 r. ustanawiających szczegółowy tryb postępowania państw członkowskich oraz Komisji i Rady Unii Europejskiej w przypadkach naruszenia zasady wzajemności przez państwa trzecie, których obywatele są zwolnieni z obowiązku posiadania wiz przy przekraczaniu granic zewnętrznych Unii Europejskiej. Przygotowany przez Komisję Europejską projekt zmiany tego rozporządzenia uzasadniany jest przez autorów koniecznością uelastycznienia przewidzianych w nim procedur. Komisja Europejska oceniła obowiązujące obecnie przepisy jako zbyt sztywne i nieefektywne, przede wszystkim ze względu na pominięcie czynnika ewentualnego ryzyka politycznego w przypadku uruchomienia przez jedno z państw członkowskich mechanizmów wzajemności, zarówno w stosunkach dwustronnych z państwem trzecim, jak i w stosunkach z pozostałymi państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Innymi słowy chodzi o złagodzenie nadmiernego, zdaniem Komisji Europejskiej, rygoryzmu istniejącego mechanizmu, zakładającego automatyzm wprowadzenia wiz dla obywateli państwa trzeciego, które wprowadziłoby obowiązek wizowy dla jednego z państw członkowskich. Rząd opowiada się za podtrzymaniem swojego dotychczasowego stanowiska, w którym występowaliśmy przeciwko zmianie mechanizmu określonego w rozporządzeniu Rady nr 539/2001. Odrzucamy zatem w całości projekt zmiany rozporządzenia proponowany przez Komisję Europejską. Takie stanowisko zaprezentował wczoraj na posiedzeniu Rady do spraw Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych minister Ryszard Kalisz. Niestety, nie udało się nam uzyskać poparcia ze strony innych członków Rady. Poparły nas jedynie Czechy. Natomiast Węgry, które wcześniej nas również popierały, z tego się wycofały. Nasze podejście wynika z faktu, że proponowane zmiany nie zawierają pożądanych z polskiego punktu widzenia mechanizmów gwarantujących zachowanie zasady solidarności pomiędzy państwami członkowskimi na wypadek naruszenia zasady wzajemności wizowej przez państwo trzecie i w znacznej mierze osłabiają istniejący mechanizm. Chciałbym podkreślić, że propozycja zmiany rozporządzenia 539/2001 zmierza do wprowadzenia zapisów znacznie osłabiających zasadę solidarności, i to nie tylko poprzez likwidację automatyzmu wprowadzenia sankcji, ale także poprzez pozostawienie decyzji o wprowadzeniu zasady o wzajemności do uznania Komisji Europejskiej. Proponowane zmiany pogarszają zatem pozycję Polski i innych zainteresowanych wdrożeniem mechanizmu krajów wobec państw stosujących jednostronnie obowiązek wizowy. Rozporządzenie w nowym brzmieniu, po ewentualnym przyjęciu projektu, będzie wiązało wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej, bez konieczności dokonywania jakichkolwiek zmian w wewnętrznym porządku prawnym. W wymiarze finansowym przyjęcie rozporządzenia nie będzie wywierało żadnych dodatkowych dla nas obciążeń.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JakubWolski">O ile zaistniałaby potrzeba szerszego omówienia zasygnalizowanych przeze mnie kwestii, gdyby posłowie mieli jakieś dodatkowe pytania, to proszę przewodniczącego o udzielenie głosu dyrektorowi Jarosławowi Łasińskiemu z Departamentu Konsularnego i Polonii MSZ, który od pół roku intensywnie zajmuje się tą sprawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RobertSmoleń">Chcę się upewnić, czy to nowe rozporządzenie na posiedzeniu Rady zostało tylko przedyskutowane, czy też została już podjęta jakaś decyzja. Jeżeli dobrze rozumiem tryb decyzyjny w tej sprawie, to obowiązuje jednomyślność. Tak napisał rząd w dokumencie, który otrzymaliśmy. „Tryb głosowania w Radzie Unii Europejskiej - jednomyślnie”. Prosiłbym o wyjaśnienie trybu decyzyjnego, czy jest on taki, jak to napisał rząd w dokumencie przekazanym Komisji, czy też inny? Mamy dwa dokumenty i są opisane dwa różne tryby. Druga kwestia, czy Rada do Spraw Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych podjęła jakąś decyzję w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JarosławŁasiński">Najpierw powiem na temat sposobu głosowania. Rzeczywiście, pierwszy dokument aprobowany w lipcu ubiegłego roku, miał tzw. fiszkę przygotowaną przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, w której mowa była o jednomyślności. Główna przyczyna przedstawienia informacji w trybie art. 8 spowodowana jest tym, że w tym zakresie nastąpiła zmiana podstawie prawnej, na jakiej zostanie przyjęte rozporządzenie, z jednomyślności na większość kwalifikowaną. Jeśli chodzi o rozpatrywanie sprawy na wczorajszym posiedzeniu Rady do spraw Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, to chciałbym poinformować, że nie wpłynęła jeszcze opinia Parlamentu Europejskiego, stąd Rada formalnie nie mogła przyjąć tego dokumentu. Decyzja jest wstrzymana do czasu wpłynięcia tej opinii. Spodziewamy się, że nastąpi to w drugiej połowie marca. Z praktycznego punktu widzenia będzie to wyglądało w taki sposób, że na najbliższym posiedzeniu Rady, po rozpatrzeniu opinii Parlamentu Europejskiego, przyjęciu lub odrzuceniu poprawek parlamentarnych, prawdopodobnie ten punkt zostanie włączony do listy A, a więc niepodlegającej dyskusji. Wtedy zostanie przyjęty, ponieważ do tego potrzebna jest większość kwalifikowana, a tylko dwa państwa wyraziły stanowczy sprzeciw, więc nie mamy, niestety, mniejszości blokującej.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram dyskusję. Sprawa jest poważna. Wydaje się, że mamy do czynienia - używając mocnych słów - z naruszeniem zasady solidarności tej Unii Europejskiej, do której przystępowaliśmy. Okazuje się, że ta solidarność jest na tyle elastyczna, że można ją kształtować w zależności od tego, jakie bieżące interesy przyświecają niektórym państwom członkowskim. Rozumiem, że rząd wykonał to, co mógł zrobić. Należą się za to wyrazy uznania i podziękowania. Stanowisko rządu było twarde i zdecydowane od początku do końca. Myślę, że jest to materia, którą moglibyśmy podjąć w ramach kontaktów międzyparlamentarnych, począwszy od Grupy Wyszehradzkiej, gdzie nam się dobrze zaczyna rysować współpraca komisji ds. europejskich czterech parlamentów: Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Jak widać, nie przenosi się to na współpracę międzyrządową. Moglibyśmy na ten problem zwracać uwagę starych członków Unii Europejskiej, apelując do nich o postrzeganie tej sprawy - z ich punktu widzenia technicznej i niepierwszorzędnej, ale dla nas istotnej - w kategoriach zasady solidarności.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejGałażewski">Czy macie państwo wiedzę na temat tego, dlaczego Węgrzy zmienili stanowisko i dlaczego tej zasady nie popierają inne nowe państwa Unii Europejskiej, które mają ten sam problem związany z restrykcjami wizowymi?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejGrzyb">Chciałbym podziękować rządowi za konsekwencję w postępowaniu w tej sprawie, co jest zgodne z tym, co było zawarte w stanowisku Komisji podjętym na poprzednich posiedzeniach. Sprawa jest ważna i powiem, że nawet dla nas bardzo prestiżowa. Chciałbym prosić, żeby państwo nie ustawali w tych wysiłkach. Rozumiem, że zmiana sposobu głosowania w chwili obecnej czyni wielkie trudności. Jest to przykład tego, o czym mówił przewodniczący. Jest jednak łamana zasada solidarności w poszerzonej Unii Europejskiej. W szczególności w naszych kontaktach parlamentarnych może to być jeden z ważnych argumentów. Trzeba pokazywać, że tak jednak nie powinno to funkcjonować. Od ostatniego posiedzenia niewiele zmieniło się na korzyść naszego stanowiska. Warunki utrzymania zasady wzajemności są gorsze niż przedtem, zważywszy chociażby na przyjęty tryb podejmowania decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JarosławŁasiński">Węgry zajmowały dość aktywną postawę w trakcie prac nad projektem rozporządzenia, prawie tak samo jak polska delegacja, a my byliśmy chyba najaktywniejszym uczestnikiem dyskusji. Prowadziliśmy rozmowy na forum Grupy Wyszehradzkiej i w rozmowach bilateralnych z wszelkimi możliwymi delegacjami. Prowadziliśmy konsultacje i staraliśmy się przekonać naszych partnerów do przyjęcia stanowiska przynajmniej zbieżnego albo niesprzeciwiającego się temu, co prezentujemy w ramach prac nad projektem. W pewnym momencie Węgry zaproponowały daleko idącą poprawkę. Chcieliśmy ją poprzeć. W trakcie dalszych prac ta poprawka została złagodzona. Zamiast do tekstu podstawowego zgłosiły poprawkę do preambuły. Polegała ona na dopisaniu mało istotnego fragmentu. Na podstawie nieoficjalnych informacji możemy tylko powiedzieć, że Węgry poczuły się usatysfakcjonowane przyjęciem tej poprawki, którą popieraliśmy, bo zmierzała ona jednak do wzmocnienia mechanizmu. Tuż przed wczorajszym posiedzeniem Rady otrzymaliśmy nieformalną informację, że mają zamiar wycofać swoje zastrzeżenie. Stąd zostaliśmy osamotnieni. Powiem więcej, poparcie Czech, które było niespodziewane, bo wcześniejsze sygnały wskazywały, że raczej nie będą się upierały przy oponowaniu wobec projektu, było dla nas miłym zaskoczeniem. Trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie dotyczące motywacji stanowiska przez inne nowe państwa członkowskie. Prowadziliśmy rozmowy i staraliśmy się poruszyć ten problem na wszelkich możliwych forach, gdzie tylko się dało. Każe państwo podejmuje suwerenną decyzję, oceniając, czy dana propozycja leży w jego interesie. Trzeba to chyba rozstrzygać w wymiarze politycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RobertSmoleń">Myślę, że jest to na tyle istotna sprawa, że Komisja powinna wydać opinię, skierowaną de facto nie tyle do rządu, bo popieramy stanowisko rządu i wyrażamy dla niego uznanie, ale do naszych partnerów z komisji innych państw członkowskich. W mocnych słowach powinniśmy zwrócić uwagę na to, że sposób rozstrzygnięcia tej kwestii traktujemy jako sprzeczny z jedną z kardynalnych zasad, na których Unia Europejska została zbudowana. W związku z tym mam propozycję, abyśmy na następnym posiedzeniu Komisji rozpatrzyli punkt: przyjęcie opinii Komisji w sprawie projektu tego rozporządzenie. Posłów koreferentów, a więc posła Andrzeja Gawłowskiego i posła Andrzeja Grzyba proszę o przygotowanie na kolejne posiedzenie krótkiego, ale kategorycznego projektu opinii Komisji. Na tym zamykam rozpatrywanie punktu V. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu X sprawy bieżące. Mam jedną sprawę, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Otrzymaliśmy z Najwyższej Izby Kontroli informację o wynikach kontroli przygotowania polskiego rybołówstwa morskiego do integracji z Unią Europejską. Wiem, że to jest materia ciesząca się zainteresowaniem Komisji, a przynajmniej niektórych jej członków. W związku z tym informuję, że wpłynął taki dokument NIK. Jest on bardzo obszerny, więc podjąłem decyzję, by go nie powielać, a jedynie zwrócić uwagę członkom Komisji na możliwość wglądu do tego materiału. On będzie przechowywany w Sekretariacie Komisji. Czy są inne sprawy bieżące? Nie słyszę. Zamykam punkt X. Po przerwie przystąpimy do rozpatrzenia punktu IX. Będzie to spotkanie z przedstawicielem Prezydencji Luksemburskiej w Radzie Unii Europejskiej. Ten punkt będzie poświęcony priorytetom tej prezydencji. Informację przedstawi sekretarz generalny w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Wielkiego Księstwa Luksemburga pan Georges Santer, który przyjechał specjalnie na nasze zaproszenie. Informuję, że tą części posiedzenia odbędziemy w obecności członków dwóch senackich komisji: Komisji Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Spraw Zagranicznych Senatu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#RobertSmoleń">Wznawiam posiedzenie. Zgodnie z tym, o czym mówiłem przed przerwą, rozpatrzymy teraz informację odnoszącą się do priorytetów Prezydencji Luksemburskiej. Informację przedstawi sekretarz generalny w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Luksemburga, pan Georges Santer, którego serdecznie witam. Pan Georges Santer przyjechał do Polski specjalnie na nasze zaproszenie, by móc spotkać się z naszymi komisjami. Za gotowość przyjazdu do Warszawy, by przedstawić plany prezydencji wyrażam duże uznanie. W tej części posiedzenia uczestniczą również senatorowie, członkowie Komisji Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Spraw Zagranicznych Senatu. Witam kolegów z Senatu, witam przewodniczącego Zygmunta Cybulskiego oraz zastępców przewodniczącego Andrzeja Wielowieyskiego i Bernarda Drzeźlę. Witam również posłów do Parlamentu Europejskiego, posła Pawła Piskorskiego i posła Wojciecha Wierzejskiego. Oczekujemy na tę informację z dużym zainteresowaniem, ponieważ wiążemy spore nadzieje z Prezydencją Luksemburską. Jak wiadomo, administracja i dyplomaci z Luksemburga mają markę bardzo dobrych specjalistów i negocjatorów, zdolnych do poszukiwania kompromisów w trudnych kwestiach. Nieraz tego już doświadczyliśmy. Mamy nadzieję, że w najbliższym półroczu ta opinia zostanie przez przedstawicieli Luksemburga potwierdzona. Nadzieja jest tym większa, bo przed nami są ważne decyzje. Jest czas podejmowania w Unii Europejskiej ważnych decyzji. Jesteśmy w trakcie przeglądu Strategii Lizbońskiej. Komisja Europejska zainicjowała nowe otwarcie tej strategii. W Polsce ona była zawsze widziana jako atrakcyjny element przyszłości Unii Europejskiej. Bardziej zwracaliśmy uwagę na materialne elementy strategii niż na publicystyczne określenie celów, w rodzaju ścigania się z innymi ośrodkami w międzynarodowych stosunkach gospodarczych. Twarde, materialne cele są takie, jak np. zapewnienie konkurencyjności i innowacyjności gospodarki Unii Europejskiej. Dla Polski kwestia edukacji i nakładów na badania i rozwój jest cały czas problemem. Atrakcyjne jest hasło tworzenia nowych miejsc pracy dzięki zwiększaniu konkurencyjności i innowacyjności gospodarki. Jest to dla nas szczególnie ważne ze względu na wysoką stopę bezrobocia, najwyższą w Unii Europejskiej. Dla nas Strategia Lizbońska oznacza też usuwanie zbędnych barier, a więc - mówiąc wprost - liberalizowanie tego obszaru gospodarczego, jakim jest Unia Europejska. Przed nami są również bardzo ważne decyzje odnoszące się do Nowej Perspektywy Finansowej. Mamy nadzieję, że negocjacje w tej sprawie będą się toczyły w takim trybie i tempie, żeby właśnie za Prezydencji Luksemburskiej można było osiągnąć kompromis. Wiemy, że sprawa jest trudna i złożona. Stanowiska państw są rozbieżne. Liczymy, że doświadczenie negocjatorów luksemburskich będzie sprzyjało temu, by w pierwszej połowie tego roku znaleźć kompromis w tej trudnej sprawie. Dla nas jest ona istotna, bo decyzje w dużej mierze określą sposób, w jaki Polska będzie rozwijała się w latach 2007–2013. Nową Perspektywę Finansową wiążemy z Narodowym Planem Rozwoju, którego projekt został przygotowany przez rząd i obecnie jest ten plan w konsultacjach.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#RobertSmoleń">Wiemy, że będzie to czas ważnych decyzji odnoszących się do Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego. To będzie też czas ważnych decyzji odnoszących się do stosunków zewnętrznych Unii Europejskiej, z jednej strony w sprawie dalszego rozszerzania się UE, a z drugiej - w zakresie polityki bliskiego sąsiedztwa. W szczególności mam na myśli stosunek Unii Europejskiej do Ukrainy. Mamy w tym zakresie duże oczekiwania. Uważamy, że Ukraina zrobiła wielki krok w stronę demokracji i wolnego rynku. Jesteśmy głęboko przekonani, że ten krok trzeba podtrzymać, wysyłając w tamtą stronę mocny sygnał, że Ukraina będzie mile widziana w Unii Europejskiej. Chcielibyśmy, żeby decyzje w tej sprawie Unia Europejska podejmowała z wyobraźnią i świadomością historycznego znaczenia tego, co dzieje się obecnie na Ukrainie. Wiemy, że zdania partnerów w Unii Europejskiej są w tej sprawie podzielone. Mamy nadzieję, że uda nam się znaleźć wspólne rozumienie polityki wobec Ukrainy, dzięki czemu sformułujemy mocny i jednoznaczny sygnał. Tyle tytułem wstępu. Proszę, żeby teraz pan sekretarz generalny zechciał przestawić priorytety Prezydencji Luksemburskiej. Następnie pozwolimy sobie odbyć wspólnie z panem dyskusję na temat tego, co pan nam zarysuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#GeorgesSanter">Od razu pan wywarł na mnie presję, mówiąc o zaletach Prezydencji Luksemburskiej. Jak to było w historii, a w szczególności w 1985 r. i w 1991 r., mieliśmy prezydencje, które nie były zbyt proste dla Luksemburga. Sądzę, że to przewodnictwo luksemburskie będzie naznaczone trudnościami. Liczymy na naszych polskich przyjaciół, by wspierali nas w tych wysiłkach. Harmonogram zadań jest bowiem bardzo napięty. Chciałem przeprosić za moje opóźnienie. Miałem problemy ze znalezieniem właściwego wejścia na teren tego obiektu, bo jest to wielki kraj i wielki jest ten budynek. Cieszę się, że jestem przed państwem w tej chwili. Na początku chciałbym podkreślić, że jesteśmy dumni z tego, że Polska jest jednym z państw członkowskich Unii Europejskiej. Jest to państwo, które nie przypomina innych, państwo, które ucierpiało w czasie swojej historii. W czasie najnowszej historii było od nas oddzielone. Jest to państwo, które, podobnie jak Luksemburg, przeżywało trzy razy rozbiory. Jednak Luksemburg nie zniknął z mapy Europy, choć za każdym razem był okrajany. Pozostaliśmy Wielkim Księstwem, ale nie chcemy nigdy być żadnym imperium. Jesteśmy państwem, które ucierpiało tak samo jak Polska od naszych sąsiadów. Nikt nie wybiera swoich sąsiadów. Jeżeli bronimy historii Unii Europejskiej, to mamy świadomość, że nasze małe państwo nie miałoby tej samej suwerenności, jaką się cieszy w tej chwili. Luksemburg nigdy nie mógłby być rzecznikiem prawie pół miliarda mieszkańców. Dla państw, szczególnie małych, stworzenie Wspólnoty Europejskiej oznaczało wielką szansę, dlatego że suwerenność w innym kształcie nie mogłaby wytrzymać próby współczesności. Mimo wszystkich perypetii, które były naszym udziałem, nie można zapominać, że Wspólnota nie jest tylko strefą gospodarczą, dzięki jednolitemu rynkowi, ale przede wszystkim jest to wspólnota pokoju. Ci, którzy mieli problemy w historii, jak Polska i Luksemburg wśród wielkich sąsiadów - co prawda, nie tych samych - muszą docenić fakt, że jesteśmy w tej chwili w strefie bezpieczeństwa, a wojny między nami stały się niemożliwe. Mimo wszystkich problemów, nad którymi w tym półroczu będziemy dyskutowali, faktem jest, że zdołaliśmy wprowadzić na naszym kontynencie pokój, co jest wielką zaletą. Europa była bowiem rozdzierana przez wojny w bratobójczym konflikcie. Chciałbym przeprosić za fakt, że nasze dwa państwa nie zdołały otworzyć jeszcze ambasad. Dla nas byłoby to szczególnie istotne, żeby lepiej Polskę poznać. Wybraliśmy już w Warszawie budynek i do końca roku mamy nadzieję otworzyć ambasadę. Mamy już tytuł własności do tej nieruchomości. Będziemy chcieli nawiązywać tyle kontaktów, ile jest to możliwe. Będziemy do dyspozycji Sejmu i Senatu w każdej chwili, kiedy będziecie państwo tylko chcieli zorganizować z nami wymianę poglądów i informacji. Luksemburg jest państwem należącym do tych krajów, które założyły Wspólnotę Europejską. Przeżyliśmy wszystkie poszerzenia Wspólnoty Europejskiej. Przed rozszerzeniem o10 nowych państw była obawa o funkcjonowanie Unii Europejskiej, a także co do ukształtowania pewnych postaw, które musiały przyjąć państwa kandydujące.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#GeorgesSanter">Miały one różną przeszłość historyczną. Nie miały tego przywileju być razem z nami w fazie wzrostu tej organizacji. Chciałem podkreślić, że nie sądzę, by Luksemburg był w stanie przyswoić sobie acquis communautaire w tak krótkim czasie jak Polska. Byłem ambasadorem w Słowenii i na Węgrzech i znam wysiłki tych państw. Wiem też o znaczeniu pomocy parlamentu polskiego wspierającego rząd w tej transformacji. Doświadczenia pierwszych 9 miesięcy są bardzo pozytywne. Nowe państwa członkowskie zdołały zakorzenić się w instytucjach decyzyjnych Unii Europejskiej. Bardzo dziękuję za to w imieniu państwa sprawującego aktualnie przewodnictwo we Wspólnocie. Luksemburg po raz 11. sprawuje tę funkcję w historii Unii Europejskiej. Jest to trudne przewodnictwo. Chciałbym prosić o wsparcie, bowiem harmonogram realizacji zadań jest bardzo napięty. Mamy dość szczególne uwarunkowania związane z terminami dotyczącymi rozszerzenia, Strategii Lizbońskiej, Nowej Perspektywy Finansowej. Mamy też problemy polityczne. Wiemy, że Polska bardzo sobie ceni relacje z Ukrainą. Rosja i Bliski Wschód są również dla nas istotne. Z drugiej strony trwa procedura ratyfikacji przez 25 państw członkowskich traktatu konstytucyjnego. W maju będą wybory w Wielkiej Brytanii. Wszyscy wiemy, jakie presje wynikają z wyborów. Luksemburg nie chce stworzyć żadnych trudności wewnętrznych w państwach członkowskich, wiążących się z procesem ratyfikacji. W tej chwili dyskutujemy nad powołaniem służb dyplomatycznych. Bardziej sprzyjające warunki do tworzenia takich komórek będą po ratyfikacji traktatu konstytucyjnego przez wszystkie 25 państw członkowskich. Prowadzimy prace przygotowawcze we wszystkich dziedzinach. Chcemy posunąć się tak daleko, jak to jest tylko możliwe, pamiętając o wewnętrznych trudnościach i toczących się w państwach członkowskich dyskusjach. Pierwszy termin w sferze instytucjonalnej związany jest ze Strategią Lizbońską. Wiem, że dla Polski istotny jest wzrost gospodarczy. Byłem ambasadorem w państwie, które rozwinęło się gospodarczo, w Chinach. Wiem, że nie tylko jest istotne podtrzymywanie stopy wzrostu, ale również utrzymywanie jej w czasie, ze skutkami utrwalonymi w dłuższej perspektywie. Luksemburg ma gospodarkę, która się nie rozwija najszybciej w Unii Europejskiej, bo są inne gospodarki rozwijające się szybciej. Mamy pewną kulturę spójności społecznej, kulturę ochrony środowiska, która w rzeczywistości jest elementem trwałego rozwoju. Dlatego też Prezydencja Luksemburska będzie starła się uwzględniać nie tylko czynniki wzrostowe, ale również społeczne i dotyczące ochrony środowiska. Jest to stanowisko, w którym wszyscy członkowie naszej większości parlamentarnej się odnajdują. Wzrost gospodarczy jest czynnikiem istotnym w ukończeniu budowy wspólnego rynku. Sądzę, ze pozostałe dwa elementy mogą być również uwzględnione w sposób użyteczny. Premier Luksemburga odbywa wiele wizyt w różnych krajach. Pragniemy już na marcowym szczycie w Brukseli uczynić wysiłek, aby móc przeprowadzić reformę Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego. Sprawa wzrostu bezpośrednio jest związana z procesem lizbońskim.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#GeorgesSanter">Wszystkie tematy, które będziemy w okresie naszej prezydencji omawiać, są ze sobą powiązane. Jeden z krajów czyni ustępstwa na rzecz jednej dziedziny, aby móc uzyskać jakieś korzyści w innej dziedzinie. Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Prezydencja Luksemburska nie chce odrzucić czy zrezygnować z konkretnych i jasnych zasad, które zostały określone w Pakcie na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego przed paroma laty. Chcemy dokonać kilku poprawek, szczególnie w zakresie polityki mniej cyklicznej. Musimy również rozważyć sprawę zadłużenia. Mamy zadłużenie 60%, ale są też kraje, które mają zadłużenie sięgające 80%, a także państwa posiadające 100% zadłużenie. Będą one miały problemy, chociaż udaje im się redukować zadłużenie. Trzeba również mówić o tych sprawach. Pod koniec naszej prezydencji będziemy potrzebowali państwa wsparcia. Chodzi o Nową Perspektywę Finansową. Śledzimy wszystkie sprawy z tym się wiążące. Obok siebie mam osobę, która może w jakiś sposób odpowiedzieć na sprawy finansowe. Nowa Perspektywa Finansowa jest tematem delikatnym. Obecnie jesteśmy dość ostrożni. Doskonale wiemy, że w maju będą w dużym kraju członkowskim wybory, w innym może zostanie przeprowadzone referendum. Dopiero wówczas będziemy mogli pójść do przodu z pracami przygotowawczymi. Nie ustajemy w wysiłkach, ale czas jest nam potrzebny. Miedzy połową maja a szczytem czerwcowym potrzebować będziemy waszej pomocy, pomocy wszystkich rządów, by możliwe było osiągnięcie zgody politycznej. Jesteśmy przekonani, że ta zgoda jest potrzebna, jeżeli chcemy, aby cała maszyneria pracowała normalnie, abyśmy mogli 1 stycznia 2007 r. posiadać nowy kalendarz finansowy. Jesteśmy przekonani, że ten kalendarz będzie mógł być przestrzegany tylko wówczas, jeżeli będzie zgoda polityczna co do naszych celów i zasad. Chciałbym powiedzieć, że interesy Luksemburga pozwalają na zawieranie kompromisów między różnymi stronami. Mówię o tym dlatego, bo Luksemburg sporo płaci na sfinansowanie zadań. Nasza ocena jest następująca: temat ten trzeba szerzej omawiać, ale będzie można go poruszyć dopiero w maju. Luksemburg jest małym krajem. Chciałbym usłyszeć państwa pytania i komentarze, by móc je wziąć ze sobą do Luksemburga, dlatego nie chcę wchodzić w szczegóły. Będziemy mieli jeszcze jedno rozszerzenie Unii Europejskiej, bo przygotowujemy przyjęcie do Wspólnoty Bułgarii i Rumunii. Jesteśmy zadowoleni z wysiłków, jakie dokonały te kraje, żeby mogły do nas dołączyć. Jest też delikatny problem, który będziemy musieli rozwiązać, choć nie sądziliśmy, że on wystąpi. Mamy regularne kontakty z premierem Chorwacji. W przyszłym tygodniu udam się do tego kraju. List, który został wysłany przez panią Carlę Del Ponte, wskazuje na oczekiwania Hagi względem Chorwacji. Prezydencja podsumowała pewne problemy i stwierdziła, że konieczne jest podjęcie przez Zagrzeb wysiłków, aby wykazać pełną współpracę z trybunałem w Hadze. Mamy nadzieję, że negocjacje będą mogły rozpocząć się 17 marca. W tej chwili są pod znakiem zapytania. Nie wiemy, czy rzeczywiście negocjacje rozpoczną się w marcu. Czynimy wszystko, by tak się stało. Jest jeszcze problem związany z Macedonią. Luksemburg przygotowuje negocjacje z Turcją, która równolegle przybliżyła rozwiązanie kwestii cypryjskiej. Przygotowania z tym związane będą prowadzone w trakcie Prezydencji Luksemburskiej. Luksemburg będzie musiał się zająć się szczytem ONZ we wrześniu. Pragniemy wzmocnienia multilateralizmu. Historia krajów europejskich, a szczególnie małych, wykazała, jak ważne jest wsparcie wspólnoty międzynarodowej. Wszystkie problemy należy rozwiązywać za pomocą dialogu. Zależy nam na zreformowanej Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#GeorgesSanter">Nie chodzi tylko o Radę Bezpieczeństwa, ale również o pracę Zgromadzenia Ogólnego. Multilateralizm jest bardzo ważny. Przygotowania do szczytu we wrześniu powinny się odbyć podczas Prezydencji Luksemburskiej. Odbyliśmy już spotkanie ministrów do spraw współpracy, żeby omówić sprawy wynikające z porozumienia w Cotonou. Chcemy również powiedzieć naszym partnerom, że rzeczą bardzo ważną jest opracowanie programu, który pozwoli za parę lat osiągnąć im średnią funduszy na rzecz współpracy. Chodzi nam także o to, ażeby cele Deklaracje Milenium nie tylko pozostały na papierze, ale żeby przekładały się również na rzeczywistość. Jeszcze kilka słów na temat na temat porozumienia z Schengen, którego członkiem Polska nie jest. Schengen nie jest dużym miastem. Jest to miejscowość, gdzie mieszka 400 osób. Mieści się ona w Luksemburgu. Tam mają świetne wino. Często mówi się, że Schengen leży w Holandii, a nie w Luksemburgu. Schengen jest bardzo ważne z tego powodu, iż chcemy aby te kraje, które dołączyły do UE w najbliższym czasie weszły w skład przestrzeni Schengen. W tym celu trzeba poczynić pewne wysiłki. Chodzi o to, aby większa była współpraca w zakresie pomocy przy sprawach związanych z walką z przestępczością. Chcemy mieć Europę bez granic, dla obywateli. Jest to ogromny atut. Do niedawna między Luksemburgiem a Niemcami istniał jeszcze wymóg wiz. Teraz trzeba sobie wyobrazić, że przestępczość jest również bez granic. Należy odpowiednio reagować, mając na myśli bezpieczeństwo naszych obywateli. Panie przewodniczący, mówił pan o Ukrainie. Mogę pana zapewnić, że Ukraina była w sferze naszych zainteresowań, jeszcze kiedy Polska nie była członkiem UE. Sami z własnej woli wiele pomogliśmy. Przekazaliśmy znaczne środki finansowe na rzecz Ukrainy, głównie po to, aby w Czarnobylu dokonać zabezpieczeń przed ewentualnymi dalszymi skażeniami, a także na rzecz wprowadzenia reaktorów alternatywnych. Udzieliliśmy ogromnych kredytów. Luksemburg zawsze był wśród tych krajów, które twierdziły, że nie należy ignorować państwa, które liczy 56 mln mieszkańców, ma ogromną tradycję i wpisane jest w kulturę europejską. Jesteśmy świadomi, że nastąpiła tam pokojowa rewolucja i zasadnicza zmiana. Trzeba tym ludziom pomóc i pamiętać, że rząd ukraiński jest wrażliwy. Jesteśmy zaangażowani w proces integracji 10 nowych państw członkowskich. U drzwi Unii Europejskiej stoi Rumunia i Bułgaria. Jest jeszcze Chorwacja. Niebawem będziemy prowadzić rozmowy z Macedonią. Musimy również zająć się Bośnią, Serbią i Czarnogórą. Są to tematy, które nas czekają w najbliższej przyszłości. Wszyscy muszą zrozumieć, że daty, które były przedstawiane są nierealistyczne. Nie można takich rzeczy czynić, ponieważ można się rozczarować, a trzeba tego unikać. Oni muszą wierzyć w nas i wiedzieć, że jesteśmy po ich stronie. Jest bardzo wiele programów, poprzez które będziemy konkretnie wspierać Ukrainę. W tej chwili rozwinęliśmy programy działań w tym kierunku. Jeżeli one nie będą zadawalające, to należy czynić więcej. Minister Adam Rotfeld, z którym wczoraj się spotkałem, wiele mówił o tym, by zrobić coś więcej dla Ukrainy. Na etapie ekspansji, przez który przechodzi w tej chwili UE trzeba się wzmocnić i zintegrować wewnętrznie. Nie możemy czynić obietnic nierealnych. Musimy powiedzieć: „macie perspektywę, a narody europejskie są przy was, będą was wspierać”. Pamiętamy, że ten naród walczył, żeby mieć nowy system, nową demokrację. Musimy starać się o dobre stosunki z Rosją, co jest bardzo ważne. Będziemy prowadzić krytyczny dialog z Rosją.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#GeorgesSanter">Z pewnością ostatnie wydarzenia mogą budzić wątpliwości. Sądzę, że odnieśliśmy sukces. To jest ważne dla Polaków. Polacy wiedzą, kto i co zrobił i czym się przyczynił do ukształtowania obecnej Europy. Mamy świadomość, że Polacy wiedzą, iż naród amerykański ich wspierał i że Europa też ich wspierała w trudnych momentach historii. Nasze relacje były nieco inne z reżimem komunistycznym. Zawsze byliśmy bliscy innym narodom tego kontynentu. Dialog transatlantycki przeżywał różne koleje. Jesteśmy bardzo zadowoleni z ostatnich wydarzeń. Wszystko robiliśmy, żeby poprawić ten klimat. Kiedy przyjmowaliśmy trzy tygodnie temu sekretarza obrony Donalda Rumsfelda, to po raz pierwszy poważnie dyskutowaliśmy o programie na przyszłość. Trzeba zostawić przeszłość na boku i zobaczyć, jak możemy współpracować w Iraku i w innych regionach świata. Luksemburg odwiedziła również Condolica Rice. Przeprowadziliśmy bardzo owocny dialog. Sądzę, że wyniki są dostrzegalne. Podczas szczytu, który odbył się w ostatnich tygodniach, przywróciliśmy pewne relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Musimy zadbać o to, żeby w czerwcu odbył się prawdziwy szczyt amerykańsko-europejski. Chcemy przedstawić konkretne sprawy, bo nie tylko należy poprawiać atmosferę, ale również w tych relacjach rozwiązywać konkretne problemy. Dialog transatlantycki ma nadrzędne znaczenie w harmonogramie działań Prezydencji Luksemburskiej. Nie ukrywam, że istnieją nadal pewne tematy, które należy kontynuować, o których nie mówię tutaj, bo sądzę, że mogą być trudne, jak np. zniesienie embarga na dostawy broni dla Chin. Osobiście stwierdziłem, że nie jest to temat nie tylko bardzo istotny dla administracji amerykańskiej, ale również dla państwa kolegów z Kongresu Amerykańskiego. Negocjacje muszą być w dalszym ciągu kontynuowane. Są też i inne ogromne tematy. Z naszymi przyjaciółmi amerykańskim przejawiamy tę samą troskę o przyszłość Bliskiego Wschodu. Na nas spoczywa olbrzymia odpowiedzialność za przywrócenie wspólnego stanowiska państw zachodnich, żeby móc wykorzystać możliwość wprowadzenia jakiegoś ładu czy pokoju między narodem palestyńskim a Izraelem. Nikt nie mógł się spodziewać, że premier Ariel Szaron zaproponuje takie rozwiązania pokojowe. W sposób bardzo odważny po raz pierwszy mówił o likwidacji osiedli na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy. Europa musi się włączać do tego procesu, dlatego że ona wnosi pewnego rodzaju impulsy, a także z uwagi na swoją historię. Odnosi się to do relacji z narodem żydowskim i narodem palestyńskim. Obowiązkiem Europy jest uczestniczenie w tym procesie, tym bardziej że po raz pierwszy od wielu lat mamy szansę rzeczywistego rozwiązania tego konfliktu, który był naznaczony gwałtami i wojną. Jest to o tyle ważne, że od tygodnia komplikuje się sytuacja w Libanie. Być może sytuacja ewoluuje w kierunku nas satysfakcjonującym, ponieważ wszyscy chcemy, by Liban był państwem suwerennym. W tej dynamice wydarzeń być może będzie rozwiązany problem Wzgórz Golan. Nie wiem, panie przewodniczący, co zrobimy dalej. Bardzo chcę poznać państwa komentarze, więc może nie będę kontynuował już mojego wystąpienia. Wolałbym państwa również posłuchać i w miarę możliwości udzielić odpowiedzi na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo za przedstawienie priorytetów Prezydencji Luksemburskiej. Otwieram dyskusję. W pierwszej kolejności proszę o zabranie głosu wiceprzewodniczącego senackiej Komisji Spraw Zagranicznych Andrzeja Wielowieyskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie sekretarzu generalny, bardzo dziękuję za przyjacielskie słowa dotyczące historii naszych narodów. Chciałem przypomnieć, że prawie 40 lat temu spotkałem się z panem Wagnerem, premierem Wielkiego Księstwa Luksemburga i wtedy również wydobyliśmy na wierzch pewne wspólne punkty w naszej historii, dotyczące roli dynastii luksemburskiej, która nam wyrządziła parę szkód. Oczywiście też myśleliśmy, że to jest właściwa dynastia na naszym tronie. Chyba zgadzamy się co do wielu punktów dotyczących celów Luksemburga, o których pan mówił przed chwilą, zwłaszcza jeżeli chodzi o proces poszerzania Unii Europejskiej i bardzo dla nas istotną Strategię Lizbońską. Chcieliśmy tutaj podkreślić znaczenie konkurencyjności, która wymaga zdynamizowania, udoskonalenia, bo jest to jeden z tych elementów Strategii Lizbońskiej, które dotychczas zakończyły się niepowodzeniem. Jesteśmy przekonani, że efekty pracy grupy na najwyższym szczeblu muszą być uwzględnione, ponieważ istnieją pewne adekwatne propozycje. Chciałbym tutaj poruszyć dwa problemy w szczególności. Po pierwsze - problem Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego, o którym pan wspomniał. Dla mnie osobiście pana propozycja zmiany definicji na przekład wymogów średnioterminowych jest bardzo interesująca. W imieniu moich kolegów chciałbym panu zadać pytanie dotyczące problemu bardzo bezpośredniego. Wczoraj kanclerz Gerhard Schroeder podkreślił, że Niemcy mogłyby być może bliższe wyrażeniu zgody na budżet Unii w poszerzonym kształcie, ale pod warunkiem zmiany wymogów Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego. Jaki byłby pana komentarz odnośnie do tego problemu, który jest niezwykle istotny? Osobiście uważam Pakt za czynnik rzeczywiście ważny dla przyszłości Unii Europejskiej. Drugi problem dotyczy stosunków z sąsiadami. Chciałbym się tutaj ograniczyć jedynie do kwestii dotyczącej instrumentu partnerstwa i sąsiedztwa. Mówił pan o Ukrainie. Jest to wielki problem dla całej Europy. To wydarzenie historyczne ma doniosłe znaczenie, ale w instrumencie partnerstwa nie odnajduję gwarancji, które mogłyby skutecznie pomóc naszym wschodnim sąsiadom. Wiemy, iż z naszymi partnerami z południa Europy i z regionu Morza Śródziemnego prowadzimy bardziej dynamiczną politykę, co rozumiem i akceptuję. Francja, Hiszpania, Włochy prowadzą pozytywną politykę wobec swoich sąsiadów, ale sądzę, że naszym zadaniem i innych państw Europy Środkowowschodniej jest wspieranie w tym kierunku współpracy. Sądzę, że tutaj są dwa problemy, które chciałbym sformułować i byłbym wdzięczny za pańską odpowiedź. Jak można byłoby rozwinąć stosunki z naszymi sąsiadami wschodnimi i przywrócić pewną symetrię? Drugi problem. Mamy pewne dobre doświadczenia wynikające z procesu barcelońskiego, który zawiera narzędzia do rozwoju współpracy w wielostronnych programach wspólnotowych, ale te instrumenty nie istnieją na kierunku wschodnim. Jest to wyzwanie, które należy podjąć. Chciałem podkreślić, że jesteśmy bardzo zainteresowani, w szczególności rozwijaniem stosunków z Ukrainą. Transformacja tego kraju jest bardzo trudna, uciążliwa.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejWielowieyski">Chciałem też mocno podkreślić, że pragniemy mieć dobre relacje gospodarcze i relacje w ogóle ze wszystkimi naszymi sąsiadami, w tym z Rosją. Nie jest to tylko kwestia bezpieczeństwa tego regionu Europy. Dla naszych sąsiadów jest to bardzo istotny czynnik rozwojowy. Nie wystarczą Rosji petrodolary, żeby dojść do poziomu trwałego rozwoju. Chodzi o problem współpracy między tym wielkim państwem a UE.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AleksanderCzuż">Z dużą uwagą wysłuchaliśmy pana informacji o toczących się w tej chwili pracach. Dla Polski niezmiernie istotna jest Strategia Lizbońska i określenie priorytetów, których dotychczas było chyba trochę za dużo i nie uzyskano zakładanego celu, co prawda w krótkim okresie. Polska gospodarka weszła na ścieżkę trwałego rozwoju. Szczególnie niepokoją nas w tej chwili gromadzące się chmury, które związane są z przepływem usług. Polska zdecydowanie popiera jak najszybsze przyjęcie projektu dyrektywy o usługach na rynku wewnętrznym UE i jak najszerszy zakres obowiązywania tego aktu prawnego. Nadchodzące obecnie sygnały muszą trochę niepokoić, szczególnie jeśli chodzi o stanowisko Niemiec w stosunku do naszych firm budowlanych, które są konkurencyjne na tamtym rynku. Wydaje mi się, że jeżeli będą wprowadzane pewne ograniczniki, to nie osiągniemy celu zakładanego przez Strategię Lizbońską. Polska w okresie przedakcesyjnym cieszyła się z faktu, że jeśli stanie się członkiem Unii Europejskiej, to przepływ tych usług nie będzie ograniczany. Drugi istotny problem. Pan sekretarz generalny powiedział, że Nowa Perspektywa Finansowa to temat bardzo delikatny. Nie ulega wątpliwości, że tam gdzie dyskusja dotyczy pieniędzy, tam należy zachować ostrożność. Polska jest zainteresowana tym, ażeby budżet Unii Europejskiej był jak największy, żebyśmy mogli w maksymalnym stopniu z tych środków skorzystać. Czy w tej chwili rysuje się jakieś wstępne ustalenie, jeśli jest to możliwe do określenia, że odpisy będą w wysokości 1%, 1,14% albo 1,24%? Jak blisko jest do uzyskania konsensu i w jakiej wysokości? Przepraszam, że stawiam to pytanie w sposób bardzo otwarty, ale jestem członkiem podkomisji ds. Nowej Perspektywy Finansowej, więc korzystam z obecności pana sekretarza generalnego. Polska szczególnie zainteresowana jest tym, aby można było uzyskać wysoki poziom wydatków na cel pierwszy polityki spójności. Chodzi o najuboższe regiony i państwa członkowskie. To stwarzałoby warunki wyrównywania szans i dysproporcji rozwojowych, które narastały latami. Proszę wybaczyć, że stawiam tą sprawę w ten sposób. W latach 2007–2013 do tego garnuszka przybędzie Bułgaria i Rumunia, a także niektóre państwa, które zgłoszą chęć akcesu do UE będą korzystały z tego budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanŁopuszański">Po pierwsze, z satysfakcją chcę stwierdzić, że w swoim exposé pan jakby odpowiedział na wiele kwestii, o które chciałem zapytać. Ze spraw zewnętrznych UE poruszę temat Bliskiego Wschodu. Na szczycie w Brukseli debatowano nad bardzo bolesnym problemem współczesnego świata, kompleksie problemów wokół Bliskiego Wschodu. W tym kontekście pojawiły się pomysły na stworzenie w tym obszarze jakiejś większej całości politycznej. Niektórzy używali nawet pojęcia „wielkiego Bliskiego Wschodu”. Czy w tej sprawie Prezydencja Luksemburska wypracowała już jakieś stanowisko? Jakie jest pański pogląd na to zagadnienie? Drugie pytanie dotyczy spraw wewnętrznych, a mianowicie pewna część członków Unii Europejskiej funkcjonuje w strefie euro, pewna część funkcjonuje poza strefą euro. Wynikają z tego różnego rodzaju problemy, przede wszystkim koncentrujące się wokół polityki kursowej. Czy mógłby pan przedstawić ewentualnie priorytety Prezydencji Luksemburskiej w tym zakresie? Jest też pewna informacja dla pana sekretarza generalnego. Prawdą jest to, co powiedział poseł Aleksander Czuż, że w chwili obecnej oficjalne organy państwa polskiego stoją na stanowisku, ażeby jak największe były odpisy krajowe na rzecz budżetu europejskiego. Z obowiązku reprezentowania pewnego rodzaju środowisk w Polsce, chciałem poinformować pana, że ta sprawa w Polsce jest przedmiotem debaty. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że będzie się ona w przyszłości kształtowała w zależności od tego, jak po pierwszym pełnym roku obecności Polski w UE będzie wyglądał bilans korzyści oraz kosztów poniesionych przez Polskę z tytułu uczestnictwa we Wspólnocie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejGałażewski">W pańskim wystąpieniu była mowa o tym, że po etapie rozszerzenia Unii Europejskiej powinien nastąpić kolejny etap, nazwijmy go pogłębiania Unii Europejskiej. Jednym z wyróżników takiego pogłębiania jest pełne uczestnictwo w jednolitym rynku. Mamy oczywiście jednolity rynek w Europie, jednocześnie mamy wiele narodowych rynków pracy, chronionych przez rządy, związki zawodowe i korporacje, a także przez niektórych polityków. Problem dotyczy między innymi swobodnego przepływu osób, możliwości podejmowania pracy i swobody świadczenia usług. Mamy już pierwsze doświadczenia, jeżeli chodzi o rynek pracy. Irlandia, Szwecja i Wielka Brytania dają sygnały na zewnątrz, że otwarcie przez nich rynków pracy dało korzyści zarówno dla tych, którzy korzystają z tego rynku, ale przede wszystkim korzyści dla tych państw, które otworzyły swoje rynki. Czy Luksemburg w najbliższym czasie przewiduje skrócenie okresu przejściowego i otwarcie swojego rynku? Czy Prezydencja Luksemburska stworzy dobrą atmosferę, żeby inne państwa to zrobiły?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejMarkowiak">Poruszę kwestię bardziej ogólną, ale myślę że ona powinna zostać omówiona, kiedy gościmy tak doświadczonego przedstawiciela Unii Europejskiej. Tak się składa, że jeszcze w pamięci mamy atmosferę, jaka towarzyszyła przyjmowaniu traktatu konstytucyjnego. Prawdopodobnie w trakcie Prezydencji Luksemburskiej część krajów ratyfikuje traktat. Myślę, że nie będzie z tym problemów. W związku z tym, że akurat klimat wokół tego traktatu mocno wrył się w naszą pamięć, a szczególnie kwestie sporne, jakie wypływały ze strony polskiej, dotyczące m.in. preambuły i odniesienia do chrześcijańskich korzeni, chciałem zapytać, czy nie podziela pan takiego poglądu, że ojcowie Unii Europejskiej w sposób bardzo wyraźny akcentowali swoje odniesienie do wartości, które są jakby wplecione w historię Europy, do wartości chrześcijańskich. Gdyby ojcowie Europy mieli okazję zobaczyć, jak Unia Europejska daleko odchodzi, a wręcz generuje w sobie pewną fobię antychrześcijańską, to pewnie zastanowiliby się, czy nie ma powodu do obaw co do przyszłości naszej Wspólnoty. Obserwujemy fobię antychrześcijańską, która najpierw pod tytułem poprawności politycznej coraz bardziej jest akcentowana w działaniach struktur europejskich. Mówię o przypadku kandydata na komisarza Rocco Butiglione. Dla nas w niezrozumiały sposób zamknięto mu drogę, dlatego że ośmielił się powiedzieć prawdę o swoich poglądach i to nie antyludzkich, sprzecznych z prawami człowieka, tylko po prostu pochwalił się tym, że jest katolikiem i że ma takie poglądy. Czy nie należałoby w Unii Europejkiej, na progu której stoi Turcja, podjąć poważną debatę na temat wartości, korzeni i jakiegoś kręgosłupa moralnego, według którego należałoby Unię Europejską dalej budować?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejNamysło">Chciałem nawiązać do kwestii, która była także w Polsce podnoszona w ramach bardzo poważnych debat politycznych. Tak się składa, że kiedy Polska zgłaszała akcesję do Unii Europejskiej, kiedy finalizowano prace nad traktatem akcesyjnym, w UE w sposób wyraźny dominowała zasada solidarności. Obserwujemy od pewnego czasu z całą pewnością nie próbę odejścia od tej zasady, ale poszukiwania innych celów i priorytetów. Jak sądzimy, zagrożeniem dla tej zasady jest próba obniżenia budżetu UE, i to w sytuacji, kiedy przecież UE powiększyła swój skład, a sam pan wspomniał, że jednym z priorytetów Prezydencji Luksemburskiej są działania na rzecz poszerzenia Unii. Będziemy przecież finalizowali w tym roku prace nad przystąpieniem do Wspólnoty Rumunii i Bułgarii, rozpoczęte zostaną rozmowy z Turcją. Czy wobec tego, pana zdaniem, obniżenie budżetu nie będzie skutkowało właśnie ograniczeniem zasady solidarności, tym bardziej że jednocześnie wdrażana jest Strategia Lizbońska? W jakim stopniu to będzie miało wpływ na możliwość rozwoju państw bardziej opóźnionych? Mamy świadomość, że w Strategii Lizbońskiej stawiać się będzie przede wszystkim na te dziedziny, które są konkurencyjnymi głównie dla Stanów Zjednoczonych. Państwa słabsze, opóźnione, na pewno nie będą partycypowały w takim stopniu w środkach, które będą przeznaczone na realizację tej strategii. Czy nie obserwujemy niebezpiecznego trendu? Czy pana zdaniem ten trend obniżenia budżetu jest trafny i jak do tej kwestii podchodzi Luksemburg, który jest płatnikiem netto? Sądzę, że Luksemburg też jest zainteresowany, by ten budżet obniżać, a jeśli nie, to chętnie bym usłyszał zaprzeczenie i stanowisko w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RobertSmoleń">Dla Polski i dla Polaków zasada solidarności, o której mówił poseł Andrzej Namysło, a wcześniej poseł Andrzej Gałażewski i poseł Aleksander Czuż, jest szczególnie drażliwym punktem w debatach o UE. Otóż my przystępowaliśmy do UE w przekonaniu, że to jest Unia, która zbudowana jest na zasadzie solidarności, gdzie oczywiście interesy ekonomiczne istnieją, gdzie jest konflikt interesów między różnymi graczami na tym obszarze, ale jednak ta zasada solidarności dominuje i jest praktycznym spoiwem, które spaja UE. Dzisiaj patrzymy na różne decyzje. Czasami są one wielkie, np. dotyczące kształtu Nowej Perspektywy Finansowej, która przesądzi o tym, jak UE będzie rozwijała się w przyszłości, a czasami są to decyzje, które z naszego punktu widzenia są bardzo istotne, chociaż być może one nie mają takiego stopnia wrażliwości wśród innych, starych członków UE. Na przykład dzisiaj rozmawialiśmy o zmianie mechanizmu wzajemności odnoszącego się do wprowadzenia wiz w stosunku do krajów trzecich, które wdrażają system wizowy wobec obywateli jednego z państw UE. Zmiana tego systemu na bardziej elastyczny po przystąpieniu 10 nowych krajów członkowskich w sytuacji, kiedy wiadomo, że to ma konsekwencje właśnie dla tych nowych krajów, wydaje nam się takim bardzo wyraźnym przejawem odstępowania od zasady solidarności. Podobnie wygląda sprawa dostępu do rynków pracy. Praktyka tych trzech krajów, które otworzyły rynki pracy dla obywateli nowych krajów członkowskich, pokazuje, że nie tylko nic złego się nie dzieje, nie ma napływu nowych pracowników ze strony tych krajów, które ostatnio przystąpiły do Unii. Wręcz odwrotnie, przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwecji stwierdzają, że otwarcie tych rynków pracy przyniosło korzyści gospodarcze. Utrzymywanie takiego podziału, gdzie część krajów korzysta ze swobodnego przepływu pracowników, a część nie, wydaje się nam też zaprzeczeniem zasady solidarności. To tyle tytułem uzupełnienia, żebyście panowie wiedzieli, że to nie jest kwestia tylko materialnych korzyści. Wydaje nam się, że podstawy, na których Unia Europejska została zbudowana, są być może redefiniowane. Bylibyśmy wdzięczni, gdyby pan sekretarz chciał nas upewnić, że tak nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#GeorgesSanter">Bardzo się cieszymy z państwa zaangażowania w sprawy europejskie. Muszę państwa zapewnić, że w wielu punktach, które zostały podniesione w dyskusji, w wielu tych sprawach Holandia i Luksemburg bardzo się różnią, dlatego też mam wiele szacunku do stanowiska Polski. W pewnych aspektach mamy stanowiska inne niż Holandia i być może są bliższe stanowisku polskiemu. Pan Wirtz może w szczegółach odniesie się do kwestii dotyczących Nowej Perspektywy Finansowej i polityki spójności. Zaczniemy od pytania, które zadał pan przewodniczący, bo jest to kwestia dla nas bardzo istotna. Wspomniał pan o sprawie wiz. Jeśli chodzi o kwestię stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i wiz amerykańskich dla niektórych państw członkowskich, to w tym kontekście chcę podkreślić, że poprosiliśmy podczas prowadzonych przez nas rozmów w Waszyngtonie, że należy znaleźć rozwiązanie, które stosowane byłoby wobec innych partnerów unijnych, bo nie chodzi tylko o Polskę, ale i inne państwa, które są w identycznej sytuacji. Mamy wrażenie, że są toczone jakieś pozytywne procesy, pewne refleksje w kierunku poszukania pozytywnego rozwiązania. Mamy wolę, żeby jak najszybciej dojść do kompleksowego i spójnego rozwiązania. Pan przewodniczący odniósł się do kwestii swobodnego przepływu siły roboczej. Całkowicie się z państwem zgadzam. W moich sprawozdaniach pisanych gdy byłem ambasadorem w Budapeszcie podkreślałem, że firmy np. z zachodu Węgier miały trudności w zatrudnianiu siły roboczej ze wschodu Węgier, mimo że oferowały dwu lub trzykrotnie wyższe wynagrodzenia i mimo że nie ma przeszkód językowych. W związku z tym do zakładów Philipsa zatrudniono przede wszystkim Słowaków z Bratysławy, a nie Węgrów z innych regionów kraju. Podobne doświadczenia mamy w Luksemburgu, ponieważ 13% obywateli Luksemburga to Portugalczycy. Skoro Portugalczycy stali się w pewnym momencie członkiem Wspólnoty Europejskiej poprosiliśmy przy tym rozszerzeniu o okres przejściowy w stosunku do Portugalii na zatrudnianie ich pracowników w Luksemburgu, dwa razy dłuższy okres niż inne państwa członkowskie. Nie nastąpił masowy napływ Portugalczyków do innych państw członkowskich, więc z własnej inicjatywy zrzekliśmy się tego okresu przejściowego. W tej sprawie mamy takie doświadczenia. Jeżeli Polak, Ukrainiec czy Bułgar mógłby mieć szansę uczestniczenia w rozwoju gospodarczym swojego własnego kraju i jeżeli ma u siebie perspektywy, to będzie wolał tam zostać. Wczoraj wieczorem odwiedziłem kilka centrów handlowych, bo chciałem sobie wyrobić zdanie na temat dynamiki gospodarki, która tutaj występuje. Jestem przekonany, że ludzie raczej zdecydują się uczestniczyć w rozwoju swojej własnej ojczyzny. Jeżeli chodzi o Luksemburg, to mam nadzieję, że po okresie dwuletnim będziemy mieli odwagę powiedzieć, że nie potrzebujemy już okresu przejściowego, tym bardziej że Luksemburg był tym państwem członkowskim, który na początku nie chciał okresu przejściowego. Pojawiła się jednak nowa koalicja parlamentarna i po drugie - wszystkie inne państwa członkowskie poprosiły o dwuletni okres przejściowy. Poza protokołem powiem, że w okresie przedwyborczym rząd luksemburski nie chciał czynić z tego tematu elementu kampanii wyborczej. Premier bardzo długo sprzeciwiał się wprowadzeniu okresu przejściowego w przypadku Luksemburga. Powiedział to sam w Ljubljanie i w Budapeszcie, ale okoliczności w Europie Zachodniej, a z drugiej strony wewnętrzne, spowodowały, że trzeba było zgodzić się na okres przejściowy w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#GeorgesSanter">Nie wierzyliśmy nigdy, że czeka nas inwazja Polaków, Czechów i Słowaków. Widzę, że istnieją wzajemne powiązania między zadanymi pytaniami, na przykład między pytaniem dotyczącym Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego a pytaniem odnoszącym się do Nowej Perspektywy Finansowej oraz stanowiska niemieckiego wobec tej perspektywy. Właśnie o tym mówiłem przedtem. Na tym polegają trudności Prezydencji Luksemburskiej, ale być może też jest to pewnego rodzaju szansa, o ile nam się uda odpowiednio te problemy rozwiązywać. Luksemburg jest wielkim dawcą netto do budżetu unijnego. Jako państwo członkowskie, które zakładało Wspólnotę, wobec perspektyw jej rozszerzenia na Grecję, Portugalię, Hiszpanię, Irlandię uważaliśmy, że będzie to zysk dla rynku. Zważywszy na rozwój, który już nastąpił, mamy potwierdzenie tej tezy. Wiemy, że w ostatnich latach 10-krotnie wzrosły nasze obroty handlowe z Polską. W dwóch kierunkach widzimy możliwość rozwoju potencjału handlowego. Mimo tych wszystkich czynników Luksemburg nie podpisał listu największych dawców środków finansowych netto i bardzo jasno potwierdziliśmy, że w momencie rozszerzenia o 10 państw kandydujących, naznaczonych przez historię, której sobie nie wybrały, trzeba przejawić solidarność. Nie jest dla nas realistyczny poziom perspektywy finansowej w wysokości 1%. Nie wiem czy 1,14% według propozycji Komisji Europejskiej jest realistyczny, ale między tymi skrajnymi wskaźnikami powinno sytuować się docelowe rozwiązanie. Nasze wysiłki będą podejmowane w duchu solidarności. Mogę zagwarantować wszystkim, którzy zadawali to pytanie, że będziemy walczyli do końca czerwca o wskaźnik przewyższający 1%. Wracam do wypowiedzi zastępcy przewodniczącego senackiej komisji. Użyłem terminu wzrost, a powinienem mówić o konkurencyjności. Być może wystąpiliśmy z nierealistycznymi propozycjami, ponieważ Strategia Lizbońska w swoim kształcie z 2000 r. nie powiodła się w fazie realizacyjnej. Żadne zawarte w niej parametry nie zostały do końca zrealizowane. Prezydencja Luksemburska będzie poszukiwała pewnej metody pracy i dyskusji, która spowoduje większe zaangażowanie poszczególnych państw członkowskich i zwiększenie ich odpowiedzialności, a także większy poziom kontroli na poziomie państw członkowskich, oczywiście w globalnym otoczeniu. Chodzi o przegląd tej strategii. Nastąpi on na podstawie wniosku, że nie udało się zrealizować założeń wstępnych, początkowych. Rozumiem, że kiedy mówimy o udziale Polski, to podkreślamy aspekt konkurencyjności, ale w tym kontekście dla takiego państwa, jak Luksemburg, konieczne jest przywrócenie równowagi. Prezentujemy dodatkowe uwagi, stwierdzamy, że nie chcemy, by zniknął aspekt ekologiczny i solidarnościowy. Dla nas zawsze będą to elementy, które muszą pozostać na stole, w toku dyskusji. Jest to prawdziwe i głęboko zakorzenione credo Prezydencji Luksemburskiej. Zawsze rozumieliśmy stanowisko niemieckie, bo Niemcy miały najsilniejszą walutę w Europie. Dla narodu niemieckiego zrzekającego się marki bardzo istotne było właśnie to, że popieramy Pakt na rzecz Stabilności i Wzrostu Gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#GeorgesSanter">Niemcy miały rację, że należy popierać również ten aspekt Paktu, dlatego że oczywiste jest, iż w unii walutowej nie jesteśmy sami. Stanowisko niemieckie jest właściwe. Luksemburg i Prezydencja Luksemburska nie sądzi, że powinniśmy porzucać niektóre całe segmenty wydatków. Trzeba wprowadzić pewne zmiany, ale ostrożnie. Należy czuwać nad konkurencyjnością, ale bez poświęcania stabilności. Mamy nadzieję, że w trwających negocjacjach będziemy mogli, być może w marcu, tę kwestię zdjąć z agendy, bez rewolucji, ale z pewnymi zmianami do Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego. Pamiętacie państwo, jak Europejczycy skarżyli się na parytet euro wobec dolara na poziomie 0,6, kiedy nastąpiła deprecjacja euro. Europejczycy myśleli, że to jest koniec euro. Dla konkurencyjności silna waluta nie jest dobra. Z drugiej strony uważaliśmy, że powinniśmy być dumni z tego, że waluta nasza - euro staje się bardzo ważną, silną walutą na rynku globalnym. Jeżeli chodzi o inne waluty europejskie, to być może są z nimi problemy i euro z tego powodu traci. Oczywiście, że mamy problemy z euro. Jest tutaj silny wpływ stosunków transatlantyckich i dolara. W stosunkach z Chinami mamy również takie problemy. Zarówno dolar, jak i juan są niedoszacowane. Niedoszacowanie tych dwóch wielkich walut powoduje problemy i aprecjację euro. Silna waluta europejska powinna nas zachęcać do dalszej realizacji Paktu na rzecz Stabilizacji i Wzrostu Gospodarczego. W Luksemburgu za dwa tygodnie będzie przebywał z wizytą minister z Chin. Sprawa ta będzie element naszego porządku obrad, bo musimy dyskutować zarówno z Amerykanami, jak i Chińczykami. Rzymianie mówili: mare nostrum. Jesteśmy w pełni przekonani, że nie będzie stabilności i bezpieczeństwa na północy Morza Śródziemnego, jeżeli nie będzie stabilności i bezpieczeństwa po drugiej stronie tego obszaru. Proces barceloński zakotwicza się na Bliskim Wschodzie i jest elementem większej koncepcji. Niebawem odbędziemy spotkanie Euromed w Luksemburgu. Jest to sprawa szalenie ważna, żeby móc również ustabilizować nasze kraje, nie tylko kraje Europy Śródziemnomorskiej, gdzie przebywa wielu emigrantów. Są to kraje tranzytowe dla ludzi, którzy potem pojawiają się w Niemczech i Luksemburgu. Musimy wykazać dużo solidarności i pomocy w tym zakresie między krajami Unii Europejskiej, ale także między krajami Morza Śródziemnego. To nie powinno przeszkadzać nam w solidarności z naszymi przyjaciółmi z Ukrainy, którzy dokonali rzeczy wspaniałej. Byłem w Gruzji, gdzie zwyciężyła rewolucja róż, a tutaj rewolucja pomarańczowa. Gruzja oczywiście jest nieco dalej położona. Jeżeli chodzi o Rosję, to potrzebny jest dialog. Musimy omawiać problemy Kaukazu, Mołdawii, również Ukrainy. Należy mówić o Białorusi, która graniczy z Polską. To, co jest ważne dla Ukrainy, może kiedyś będzie równie ważne dla Białorusi. Jeden z posłów mówił o wolnym obiegu usług. Chodziło tu o bardziej liberalną interpretację tego problemu. Luksemburg jest jednym z tych krajów, które miał problemy z dyrektywą dotyczącą tej sprawy. Chcemy dokonać pewnych zmian. Luksemburg jest krajem o dość wysokich standardach socjalnych.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#GeorgesSanter">Nie uważamy, że liberalizacja wszystkich świadczeń i wszystkich usług byłaby propozycją zbawienną, ponieważ rynek po prostu może uregulować w wielu wypadkach wszystkie problemy. Zgadzam się z panem, że dyrektywa dotycząca usług i jej funkcjonowanie jest elementem realizacji idei jednolitego rynku. Należy więcej popracować nad tym, żeby wprowadzić w życie w sposób bardziej rozsądny przyjęte rozwiązania. Często wobec tej dyrektywy odczuwaliśmy pewien niesmak. Jest to problem, który podzielamy bardziej z naszymi przyjaciółmi Belgami i przede wszystkim Francuzami. Naprawdę dobrze nam zrobi ponowne przemyślenie niektórych elementów tej dyrektywy. Musimy mieć przy tym na uwadze, czy dyrektywa dobrze będzie służyła procesowi zmierzającemu ku jednolitemu rynkowi. Doskonale znamy ograniczenia. Mówiłem o swobodnym przepływie osób, pracowników. Mówił pan o problemach w pewnych sektorach gospodarki. W dużym stopniu wszyscy już skorzystaliśmy z liberalizacji w tej dziedzinie. Wiem, że np. winnice w Luksemburgu mogą tylko funkcjonować dzięki Polakom, którzy przyjeżdżają nam pomagać. Wszystko to działa na naszą korzyść i będziemy z tego korzystać. Dlatego Luksemburg opowiada się raczej za otwarciem, ale trzeba z punktu widzenia narodowego ocenić, jak w poszczególnych krajach sytuacja będzie się kształtowała. Chciałbym podkreślić jeszcze jeden punkt. Doskonale państwo wiecie, że w okresie ratyfikacji również wy musicie być świadomi tego, że niektóre partie na Zachodzie mogą zmobilizować część społeczeństwa na rzecz tych, którzy pragną otwarcia. Wszystkie rządy zdają sobie sprawę z tego, jakie są potrzeby nowych członków. Trzeba pamiętać, że delikatna jest sytuacja w starych państwach członkowskich. Wiecie, jakie były debaty w krajach ościennych, sąsiadujących z Luksemburgiem na temat rozszerzenia i elementów socjalnych. Trzeba brać pod uwagę opinię publiczną zarówno w starych krajach członkowskich, jak i nowych. Jadłospisy, które będzie się podawało, muszą być strawne. Dlatego zwracam się do naszych przyjaciół z Polski, aby się trochę wstrzymali i zachowali ostrożność, dopóki nie zakończymy procesu ratyfikacji traktatu konstytucyjnego. Bliski Wschód. Wiecie państwo, że Amerykanie mają pewien projekt. Europejczycy też mają swoje propozycje. Przypuszczalnie uzgodnimy nasz punkt widzenia w sprawie uspokojenia tego regionu. Mówiłem o Palestyńczykach, o Izraelu, Syrii, Libanie. Dajmy szansę demokratyzacji tych krajów. Podejście europejskie musi być takie, że demokratyzację się osiąga przez solidarność w procesie barcelońskim. Nie mówię już o imigrantach i uchodźcach. Musimy pomóc w rozwoju tych krajów. To też jest rodzaj demokratyzacji. Europa powinna wnieść te elementy, kiedy mówi o dużym Bliskim Wschodzie. Pogłębienie Unii Europejskiej. To jest bardzo ważne. Luksemburg jest przekonany o tym, że poszerzeniu Unii Europejskiej musi towarzyszyć pogłębienie integracji europejskiej. Pogratulowałem Polsce i innym nowym państwom członkowskim, które bardzo szybko zintegrowały się w ramach Wspólnoty. To nie tylko musi być integracja gospodarcza. Chodzi też o integrację w dziedzinie prawa, polityki zagranicznej, wspólnej obrony, bo to też jest element zasadniczy solidarności. Te wszystkie ogniwa muszą funkcjonować razem. Nie można zatrzymać się w procesie integracji.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#GeorgesSanter">Jeżeli Europa się zatrzyma, to wówczas nastąpi regres. Takie jest prawo. Wszystkie poszerzenia Unii muszą być pozytywnie wykorzystywane. Jest dużo czasu na zintegrowanie się Turcji. Musimy wziąć pod uwagę sytuację na Ukrainie. Przypuszczalnie w efekcie rozwoju sytuacji kalendarz działań wobec Ukrainy będzie inny. Chrześcijańskie korzenie. Mogę powiedzieć, że jestem akredytowany przy najsławniejszym Polaku. Od grudnia jestem bowiem ambasadorem w Stolicy Apostolskiej. Mam wiele sympatii dla tego rodzaju pytań. Jest to temat bardzo delikatny. Trzeba zrozumieć wrażliwość Polaków, ale trzeba też rozumieć wrażliwość innych narodów. Przez 5 lat pracowałem we Francji. Znam prowadzone tam ideologiczne debaty, które są laickie niezależnie od rządu funkcjonującego w Paryżu. Nie jest to sprawa rządu prawicowego czy lewicowego. Wspólna polityka w tym zakresie obowiązuje od 1905 r., kiedy weszło w życie prawo o rozdziale kościoła od państwa. Reprezentuję Prezydencję Luksemburską, więc stwierdzam, że trzeba być świadomym faktu, że wiele zawdzięczamy światu chrześcijańskiemu, wartościom i tradycji chrześcijańskiej, tak jak wiele zawdzięczamy też tradycji antycznej greko-łacińskiej. Osobiście wyobrażałbym sobie trochę inny etap, ale byłby to rodzaj kompromisu. Wspomniany był przypadek pana Rocco Butiglione. Spotkałem się z nim i mam dla niego wiele szacunku. Kiedy był ministrem w rządzie włoskim, poczynił komentarz w bezpośredniej relacji do funkcji, którą miałby pełnić w Komisji Europejskiej. Problem polega na tym, że został na nieszczęście dla niego powołany na stanowisko, gdzie podejście musi mieć bardziej neutralne. Gdyby był komisarzem do spraw energii, to byłaby inna sprawa. Proszę o zrozumienie wydźwięku zdania, które zostało wypowiedziane przez Rocco Butiglione dla całego spektrum politycznego UE. To stanowisko było trudne do zaakceptowania przez członków Parlamentu Europejskiego. Nie mam już nic do dodania w sprawie zasady solidarności, bo już o tym mówiłem. Było konkretne pytanie na temat perspektyw finansowych. Może teraz oddałbym głos panu Wirtzowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#RobertSmoleń">Mamy w pamięci gotowość pana Wirtza do odpowiedzi na to szczegółowe pytanie. Chciałbym jednak zaproponować inną procedurę. Mamy jeszcze jedno spotkanie z udziałem pana Santera i pana Wirtza, ale również posła Aleksandara Czuża, który jest przewodniczącym stałej podkomisji do spraw Nowej Perspektywy Finansowej. Z drugiej strony pan sekretarz generalny ma inne zaplanowane spotkania w ramach pobytu w Warszawie, więc chciałbym zaproponować, byśmy zobowiązali posła Aleksandara Czuża do pozyskania tych wszystkich szczegółowych informacji i ich zreferowania na posiedzeniu podkomisji bądź Komisji, bo mamy zaplanowane na początku marca zamknięte posiedzenie Komisji, w czasie którego rząd przekaże informacje o przebiegu procesu negocjacyjnego w tej sprawie. Sądzę, że byłaby to dobra okazja do przedstawienia tych informacji, które poseł Aleksander Czuż uzyska od pana Wirtza. Jeśli byłaby zgoda na takie postępowanie, to chciałbym serdecznie podziękować panu sekretarzowi generalnemu Georgesowi Santerowi za to, że na nasze zaproszenie przyjechał do Polski i że zechciał odbyć - jak myślę - szczerą i uczciwą rozmowę. Takich rozmów potrzebujemy. Była ona w iście europejskim stylu. Być może nie wszystko nam się wzajemnie podobało. Widać, że w niektórych ważnych sprawach mamy różne poglądy, ale taka jest rzeczywistość. Myślę, że to, iż nie ukrywamy różnic sprzyja dialogowi prowadzonemu w sposób uczciwy i szczery. Nie chciałbym, żeby pan sekretarz generalny wyjechał z Polski bez trwałego śladu, przypominającego to spotkanie. W związku z tym na zakończenie pozwolę sobie wręczyć w imieniu wszystkich państwa album przedstawiający Polskę. Myślę, że wertując tę książkę będzie pan pamiętał o naszej rozmowie i o zgłaszanych tutaj postulatach. Życzę dobrego pobytu w Polsce. Życzę, żeby te wszystkie plany, które pan dzisiaj przedstawił, zostały w maksymalnym stopniu zrealizowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#GeorgesSanter">Nie mogłem zabrać ze sobą krawatów dla wszystkich, ponieważ byłoby to nudne, gdyby wszyscy z Sejmu wychodzili z krawatami luksemburskimi. Panie przewodniczący, ma pan koszulę, do której świetnie ten krawat będzie pasował. Jest to gest w stronę wszystkich państwa. Jest to krawat Prezydencji Luksemburskiej. Zawiera ciekawy element. Umieszczone są litery „EU”. Pewna finezja jest związana z tym, że jeżeli państwo dobrze się wczytacie, to zauważycie, że litera „E” jest tak duża, że może być odczytana jako „LU”, a więc internetowy adres Luksemburga. Jest to pewien symbol, bo można być jednocześnie dobrym obywatelem swego kraju i bardzo dobrym Europejczykiem. Tego właśnie uczy nas Unia Europejska. Można być dobrym Europejczykiem, nie odrzucając jednocześnie swojego własnego kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RobertSmoleń">Jest to prezent dla całej Komisji. Nie będę udostępniał wszystkim, ale obiecuję, że na kolejne posiedzenie Komisji przyjdę w tym krawacie. Stwierdzam, że wyczerpaliśmy ten punkt porządku obrad i cały porządek obrad dzisiejszego posiedzenia. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>