text_structure.xml 89 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam serdecznie wszystkich państwa, szczególnie długo wyczekiwanego gościa, pana premiera Jerzego Hausnera, bardzo mile widzianego. Cieszę się, że pan premier zechciał nas zaszczycić swoją obecnością. To jest ważny fakt, nie tylko jeżeli chodzi o ustalanie pozycji Polski w różnych sprawach związanych z członkostwem w UE, ale również jeśli chodzi o relacje między parlamentem a rządem w tych sprawach. Pozwolę sobie przypomnieć, że ustawa z dnia 11 marca 2004 roku w art. 9 przewiduje, że przed rozpatrzeniem projektu aktu prawnego w Radzie UE Rada Ministrów zasięga opinii organu właściwego na podstawie regulaminu Sejmu, czyli właśnie naszej Komisji, przedstawiając informację o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektu w Radzie UE. Do informacji, o której mowa w ust. 1, Rada Ministrów dołącza uzasadnienie swojego stanowiska, a także ocenę przewidywanych skutków prawnych aktu prawnego dla polskiego systemu prawa oraz skutków społecznych, gospodarczych i finansowych dla Rzeczypospolitej Polskiej. Ust. 3 z tego artykułu mówi, że z uwagi na organizację pracy organów UE, z wyjątkiem spraw, w których Rada UE stanowi jednomyślnie, oraz spraw, które pociągają za sobą znaczne obciążenia dla budżetu państwa, Rada Ministrów może zająć stanowisko bez zasięgania opinii, o której mowa w ust. 1. W takim przypadku przedstawiciel Rady Ministrów ma obowiązek niezwłocznie przedstawić organowi właściwemu na podstawie regulaminu Sejmu, czyli naszej Komisji, zajęte stanowisko, oraz wyjaśnić przyczyny, dla których nie zasięgnięto opinii. Dzisiaj mamy w porządku obrad aż sześć tego typu przypadków. Jest to pierwsze spotkanie, kiedy możemy zapoznać się z przyczynami, dla których Komisja nie była poproszona o wyrażenie opinii w tych sześciu przypadkach. Cieszymy się, że będzie to uczynione przez wiceprezesa Rady Ministrów i konstytucyjnego ministra odpowiadającego za dział „gospodarka”, albowiem wszystkie te sprawy dotyczą właśnie tego działu. Uważam to za bardzo dobry przykład tego, że rząd poważnie traktuje ustawę, która opisuje relacje między rządem a parlamentem w odniesieniu do spraw wynikających z członkostwa Polski w UE po 1 maja 2004 roku. Jeszcze raz dziękuję za poważne potraktowanie naszego zaproszenia. Mam nadzieję, że tego dobrego przykładu będziemy się trzymać również w przyszłości oraz że będą to, jak wynikało z intencji ustawodawcy, wyjątkowe przypadki, kiedy rząd będzie zmuszony do zajmowania stanowiska bez wcześniejszego zasięgania opinii Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Porządek obrad państwo posłowie otrzymaliście w zawiadomieniu. Czy są uwagi do tego porządku obrad? Nie słyszę. Będziemy więc realizować go w zapisanej kolejności. W pierwszym punkcie prosimy pana premiera Jerzego Hausnera o przedstawienie projektu stanowiska Rady Ministrów na posiedzenie Rady ds. Konkurencyjności, które odbędzie się 24 września br., a następnie mamy te sześć punktów, o których mówiłem i myślę, że pan premier zechce zbiorczo przedstawić to, do czego zobowiązuje ustawa, a więc przyczyny, dla których Komisja nie została poproszona o opinię, a być może też merytorycznie odnieść się do tych punktów. Oddaję głos panu premierowi.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RobertSmoleń">Wicepremier, minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner : Dziękuję za zaproszenie i możliwość udziału w posiedzeniu Komisji do Spraw Unii Europejskiej Sejmu. Chcę podkreślić, że jesteśmy tu w gronie kilku osób zajmujących się problematyką, która jest w obszarze dzisiejszego zainteresowania Komisji. Jest ze mną podsekretarz stanu w MGiP pani Krystyna Gurbiel, powinien dołączyć do nas pan minister Mirosław Zieliński, który jest moim zastępcą odpowiedzialnym za politykę handlową w ministerstwie, jest też sekretarz stanu w UKIE pan Jarosław Pietras oraz podsekretarz stanu w tym samym Urzędzie pan Tomasz Nowakowski. Jest także pan dyrektor Mieczysław Nogaj, który jako dyrektor departamentu odpowiada za problematykę handlową. Zacznę od pierwszego punktu według porządku obrad Komisji. Pojutrze odbędzie się posiedzenie Rady ds. Konkurencyjności. Chcę przedstawić, jakie zagadnienia będą jej przedmiotem i jakie jest stanowisko Polski, z jaką instrukcją wypracowaną w toku uzgodnień międzyresortowych wybieram się na to posiedzenie, zresztą nie sam - część problematyki dotyczy kwestii badań naukowych i tę część będzie przedstawiał pan minister nauki i informatyzacji Michał Kleiber, aczkolwiek wspomnę, o co chodzi w tej kwestii. Pierwsze zagadnienie, jakie będzie omawiane na posiedzeniu tej Rady, to problematyka polityki przemysłowej i problematyka zmian strukturalnych. Jest to refleksja tej Komisji na temat dotychczasowych priorytetów UE w zakresie tych dwóch zagadnień. Polska będzie przeze mnie zgłaszała trzy istotne kwestie: po pierwsze, aby w podejściu do polityki przemysłowej i zmian strukturalnych mocno akcentować kwestie konkurencyjności przedsiębiorstw, aby silniej eksponować rolę małych i średnich przedsiębiorstw i jednocześnie, podkreślając potrzebę podejścia horyzontalnego do polityki przemysłowej, nie lekceważyć całkowicie i nie spychać na margines podejścia sektorowego, dlatego że nowe kraje członkowskie, w tym Polska, stają wobec konieczności dokonania restrukturyzacji swoich sektorów rozwijanych przez wiele dziesiątków lat w zupełnie innych warunkach gospodarczych. Chcę także sugerować, by zmiany w zasadach udzielania pomocy publicznej UE nie były zbyt radykalne i aby uwzględniały te elementy podejścia sektorowego. Drugie zagadnienie, które będzie przedmiotem obrad Rady, to problem poprawy jakości legislacji i uproszczenia prawa unijnego. Będzie to dyskusja nie o rozstrzygnięciach, ale raczej o procedurze postępowania w tym zakresie. Ta procedura ma prowadzić do wyznaczenia obszarów, które w pierwszej kolejności powinny być poddane przeglądowi i działaniom zmierzającym do poprawy jakości regulacji i uproszczenia tej regulacji. Dyskutowanych jest sześć takich obszarów: transport, statystyka, rolnictwo, rybołówstwo, usługi finansowe i handel elektroniczny. Z naszego punktu widzenia ważne i kluczowe są szczególnie dwa obszary, tj. transport i rolnictwo. Uważamy, że w pierwszej kolejności tutaj ten przegląd prawa unijnego powinien być dokonany, właśnie z zamiarem poprawy jakości regulacji i uproszczenia tej regulacji. Dyskutowane będą także kryteria doboru tych obszarów. Proponowane jest przede wszystkim, aby dobierać do analizy te dyrektywy, te rozwiązania prawne, które są najdłużej obowiązujące, czyli zaczynać od tych, które mają najdłuższy okres trwania, bo być może one są najmniej przystające do obecnej gospodarki, a także patrzeć z punktu widzenia, na ile te rozwiązania mogą potencjalnie szkodzić małej i średniej przedsiębiorczości. Uważam, że to podejście do tych kryteriów jest rozsądne i będę je w imieniu rządu popierał.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#RobertSmoleń">Trzeci problem to problem legislacji rynku wewnętrznego i oceny, jak poszczególne kraje transponują ustawodawstwo unijne do swojego systemu prawnego i jak je w praktyce stosują. Chodzi zarówno o harmonizację prawa, jak i o praktykę postępowania. Niedawno został opublikowany pierwszy raport rejestrujący stan na moment wejścia nowych krajów członkowskich do UE, pokazujący dystans implementacyjny: dla starych krajów UE 2,2 proc. przepisów nie zostało transponowanych do systemu prawnego poszczególnych krajów. Dla krajów członkowskich te wskaźniki są znacznie wyższe. Najgorzej została oceniona Słowacja - tj. 22,7 proc., Polska jest na drugim miejscu od końca według tej oceny, którą przyjęła Komisja Europejska, tj. 16,8 proc. Analizowaliśmy tę ocenę. W tej chwili, w połowie września, dystans wynosił 10,5 proc., więc na pewno nastąpiła istotna poprawa, także jeśli chodzi o obieg informacji i nie wyróżniamy się in minus w stosunku do innych krajów. Na przykład dla Czechów ten wskaźnik wynosi mniej więcej tak samo jak dla Polski, tj. 10,7 proc. Właśnie przyszedł pan minister Mirosław Zieliński, którego chcę państwu przedstawić, chociaż z pewnością jest on znany. Chcę powiedzieć, w których dziedzinach mamy największy dystans. Są to: problematyka zdrowia i odpowiedzialność ministerstwa zdrowia, problematyka rolnictwa - szczególnie skomplikowana, gdyż ilość przepisów prawnych jest bardzo duża, problematyka infrastruktury. Rada Ministrów w dniu wczorajszym, analizując tę problematykę, wzmocniła moją odpowiedzialność i uprawnienia konferencyjne w zakresie legislacji rynku wewnętrznego. Będziemy przygotowywali comiesięczne raporty w tej dziedzinie, pokazujące, jak zmniejszamy dystans. Będziemy je jednocześnie przekazywać do parlamentu. Jest wiele powodów, dla których pewne działania implementacyjne są niedokończone, między innymi takim powodem, który w tej chwili już znika, jak kwestia tłumaczeń, skali, którą trzeba było logistycznie ogarnąć, jeżeli chodzi o tłumaczenia, ale także kwestia jakości tłumaczenia, które otrzymaliśmy. Innym problemem jest to, że staramy się uruchomić możliwie szeroki system konsultacji z partnerami społecznymi, z zainteresowanymi organizacjami. To wydłuża proces implementacji. Jestem przewodniczącym Komisji Trójstronnej, więc jeśli chodzi o związki zawodowe i przedsiębiorstwo, to jestem na bieżąco i chcę powiedzieć, że własne zaplecza tych organizacji uczą się dopiero przygotowywania stanowisk w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o nasze rozwiązania krajowe, to tutaj na ogół ten system konsultacji, zajmowania stanowisk, wyrażania opinii działa sprawnie, bez zakłóceń, co nie znaczy, że zawsze opinie związków zawodowych czy przedsiębiorców są zgodne ze stanowiskiem rządu. Ale nie ma problemów organizacyjnych. W przypadku rozwiązań europejskich dopiero dopracowujemy sprawność tego systemu. Czwarte zagadnienie, które będzie przedmiotem obrad posiedzenia Rady, to projekt dyrektywy dotyczącej maszyn. Jest to dyrektywa, która ma zmniejszyć społeczne koszty wypadków, zwiększyć bezpieczeństwo osób posługujących się tymi maszynami, zmniejszyć także koszty funkcjonowania przedsiębiorców oraz spowodować, chodzi o nowelizację tej dyrektywy, doprecyzowanie przepisów. Akceptujemy to, co zostało na poziomie rozmów roboczych, technicznych wypracowane. Będziemy jedynie prosili, aby w zakresie przepisów dotyczących maszyn produkujących naboje była wymiana informacji na temat rozwiązań krajowych w poszczególnych krajach.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#RobertSmoleń">Chcemy, żeby Polska uzyskała dłuższy okres wdrożenia tej dyrektywy niż ten, który będzie ogólnie obowiązujący, aby dla Polski był on o dwa lata dłuższy. W chwili obecnej ten okres nie został uzgodniony i zaproponowany. Kolejne - z dwunastu - zagadnienie, które jest na liście, to dyrektywa dotycząca substancji i preparatów niebezpiecznych. My przyjmujemy tę dyrektywę. Dotyczy ona w chwili obecnej tereftalanu, czyli substancji uplastyczniającej. Te substancje uplastyczniające są stosowane między innymi w zabawkach, dzięki czemu zabawki są milsze, ale jeżeli dzieci te zabawki starają się dopieszczać, czyli np. ssać czy całować, to tereftalany mogą być niebezpieczną substancją. Ta kwestia wymaga uregulowania. Przedmiotem dyskusji w tej chwili jest okres transponowania - proponowany okres to sześć miesięcy i okres wdrożenia - jeden rok. Akceptujemy te rozwiązania. Zasadniczo po naszej stronie specjalnych problemów nie ma, ponieważ to rozwiązanie w polskim systemie prawnym już obowiązuje. Obawa naszych przedsiębiorców dotyczy tylko tego, żeby nie pójść dalej i nie ograniczać korzystania z tych substancji uplastyczniających w innych obszarach niż zabawki dziecięce. Kolejne zagadnienie to rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie promocji sprzedaży w ramach wspólnego rynku. Mówimy o rozporządzeniu (choć niektóre duże kraje europejskie uważają, że powinna to być raczej dyrektywa), które by uregulowało kwestie promocji w sprzedaży - z jednej strony zabraniało ograniczeń w tej dziedzinie, ale z drugiej strony określało obowiązki podmiotu, który prowadzi sprzedaż promocyjną, szczególnie chodzi o obowiązki informacyjne, czyli bardzo precyzyjne mówienie o tym, od kiedy do kiedy odbywa się sprzedaż promocyjna, jaka ilość towaru będzie według tej sprzedaży zaoferowana, aby nie było nadużyć. Chcemy wyłączyć rozwiązania dotyczące loterii promocyjnych. Stosujemy bowiem zezwolenia w zakresie loterii promocyjnych, ponieważ to przynosi dochody do budżetu państwa i jest akceptacja tej naszej propozycji. Będziemy podtrzymywali to oczekiwanie wyłączenia loterii promocyjnych. Rozmowa będzie dotyczyła tego, czy to ma być dyrektywa, czy rozporządzenie. Część krajów, szczególnie duże kraje unijne chciałyby pójść raczej w kierunku dyrektywy o nieuczciwych praktykach handlowych, my opowiadamy się za opcją rozporządzenia z zasadą wzajemnego uznawania. Kolejne zagadnienie jest już z obszaru odpowiedzialności pana ministra Michała Kleibera, ale chcę w jego imieniu także zreferować tę instrukcję, to nasze stanowisko. Rzecz dotyczy reaktora, który umożliwiałby prace dotyczące generowania energii syntezy jądrowej. Od wielu miesięcy to ogromnie kosztowne przedsięwzięcie jest przedmiotem sporu, gdzie ten reaktor miałby być ulokowany: czy we Francji, czy w Japonii. Popieramy lokalizację francuską, uważamy, że spełnia ona wszystkie wymogi i pod tym względem kraje UE występują jednolicie. Po drugiej stronie są Amerykanie i Japończycy. Ponieważ ten spór trwa już od wielu lat, jeżeli on nie zostanie przezwyciężony, w ostateczności to przedsięwzięcie będzie zrealizowane bez udziału Amerykanów i Japończyków, ale nie tylko z udziałem krajów UE.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#RobertSmoleń">Za takim rozwiązaniem opowiadają się również Rosja, Indie i Chiny. Kolejne zagadnienie, może dla nas bardziej praktyczne, to problematyka europejskiej polityki badań i rozwoju technologicznego. Wraz z przyjęciem szóstego ramowego programu badań uzgodniono, że w połowie tego okresu będzie opracowany raport pokazujący, jak sprawdzają się nowo wprowadzone instrumenty. W ramach szóstego programu ramowego wprowadzono między innymi tzw. sieci doskonałości oraz projekty zintegrowane - rozwiązania wyraźnie służące dużym krajom, które mają znacznie większy potencjał badawczy i znacznie większe środki uczestnictwa w programach badań europejskich. Polska należy do krajów, które dosyć wcześnie opiniowały te rozwiązania. Został przygotowany raport ekspercki, który rzeczywiście wskazuje, że te wątpliwości, które były poprzednio, są wątpliwościami zasadnymi. Raport ten ma wyraźnie akcent sprzyjający naszej opcji, że przede wszystkim powinny być rozwijane mniejsze instrumenty, takie, w których my możemy być aktywnym, podmiotowo działającym uczestnikiem, a nie tylko kimś, kto będzie otrzymywał wyniki badań. Jednocześnie będzie opiniowany komunikat Komisji Europejskiej pokazujący kierunek, procedurę formułowania nowych priorytetów na siódmy program ramowy. Chcę powiedzieć, że uruchomiliśmy w Polsce konsultacje tego komunikatu, że zasygnalizowane tam sposoby myślenia, sposoby ujmowania, kierunki prowadzenia badań wydają się nam zasadne, ale rezerwujemy sobie prawo zajęcia stanowiska po zakończeniu krajowej procedury konsultacji z zainteresowanymi ośrodkami badawczymi. Ostatnie zagadnienie, które będzie przedmiotem obrad posiedzenia Rady, to problem nanotechnologii, czyli takich technologii, które dotyczą mikroskopijnych, a nawet mniejszych niż mikroskopijne rozwiązań technologicznych. Specjalna komisja, która zajmuje się badaniami w tym zakresie, przedstawi komunikat. Akceptujemy ten komunikat w całości. Są tam sformułowane cztery istotne pytania. Staramy się znaleźć odpowiedzi na te pytania, co dla naszego kraju byłoby najbardziej pożądanym kierunkiem rozwoju badań w tej dziedzinie. Sumarycznie, ta Rada ds. Konkurencyjności jest bogata co do tematów, ale nie jest Radą jakoś szczególnie trudną i konfliktową. Tak naprawdę, najważniejsze sprawy, którymi się zajmuje, czyli dyrektywa dotycząca harmonizacji w zakresie usług i dyrektywa dotycząca sektora chemicznego, nie będą w ogóle przedmiotem bezpośrednich obrad. Ta problematyka pojawi się częściowo na nieformalnym spotkaniu ministrów, podczas którego będą luźno wymienione opinie. Te opinie także będę przedstawiał, pokazując, w jakim kierunku będzie zmierzało nasze przyszłe stanowisko, natomiast ono nie będzie zajmowane formalnie. To jest raczej rodzaj sondażu, aby prezydencja holenderska wiedziała, jak przygotowywać następne posiedzenie. W części formalnej tematów konfliktowych, trudnych z polskiej perspektywy, zasadniczo nie ma. Wypracowana instrukcja w pełni respektuje stanowisko wszystkich resortów, a także zainteresowanych środowisk. Nie mam poczucia, że prezentujemy stanowisko, które mogłoby wywołać jakieś istotne wewnętrzne napięcie.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo panu premierowi za tę informację. Otwieram dyskusję. Kto z państwa posłów chciałby zabrać głos w tej chwili? Nie słyszę. W związku z tym ja chciałbym zadać jedno pytanie. Otóż pan premier mówił o projektach dyrektyw i w jednym przypadku być może rozporządzenia. Chcę zapytać, czy to będą ostateczne decyzje w sprawie tych dokumentów, bo myśmy tych projektów aktów prawnych UE w Komisji nie otrzymali i nie mogliśmy w związku z tym rozpocząć procedury, która umożliwia Komisji zaopiniowanie ich. Czy to jest tylko jakiś etap w dyskutowaniu, czy to już będzie element procesu decyzyjnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JerzyHausner">Chcę wyraźnie powiedzieć, że w żadnym z tych przypadków prace się nie kończą. Niewątpliwie w niektórych kwestiach będą mocno zaawansowane, ale nigdy nie zostaną zakończone. Stan bowiem jest taki, że widać, że pozostają rozbieżności. To znaczy, że w dalszym ciągu będą powoływane grupy robocze, zanim otrzymamy technicznie czy ekspercko uzgodniony projekt dyrektywy i będziemy go wewnętrznie i krajowo procedować, co nastąpi w późniejszym momencie. Natomiast niewątpliwie w niektórych przypadkach, tak jak w przypadku dyrektywy dotyczącej maszyn, wyraźnie wydaje się, że ten moment, w którym sprawa zostanie uzgodniona, zbliża się, ale to nie znaczy, że nastąpi on właśnie na posiedzeniu Rady ds. Konkurencyjności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AleksanderGrad">Panie premierze, korzystając z okazji, że mamy pana w Komisji, chcę zapytać, bo można przy okazji o tym porozmawiać - pan premier wspomniał o tych naszych wewnętrznych brakach dostosowawczych rynkowych, legislacyjnych. Czy mógłby pan nam trochę bliżej przedstawić, jak brak tych rozwiązań, naszych wewnętrznych rozporządzeń czy kwestii ustawowych ogranicza konkurencyjność naszych przedsiębiorców w relacjach z krajami UE i ewentualnie w relacjach zewnętrznych. Czy to w ogóle ma jakiś wpływ? Bo wywnioskowałem z pana wypowiedzi, że te braki wewnętrzne mogą rzutować na konkurencyjność naszej gospodarki w relacjach z krajami piętnastki. To jest pierwsza kwestia. Druga, chcę zapytać bliżej o list - pana bezpośredni protest skierowany do niektórych krajów piętnastki, a dotyczący właśnie próby dyskryminowania naszych przedsiębiorców na tamtych rynkach. Niektóre kraje nie stosują wspólnych uregulowań, które by otwierały naszym przedsiębiorcom tamte rynki, podejmując często pozaprawne działania, utrudniające życie naszym przedsiębiorcom w tych krajach. Czy na ten temat mógłby pan premier więcej powiedzieć? Czy była robiona taka analiza, w których krajach do takich przypadków dochodzi, w których segmentach rynku to się dzieje i jaki jest pomysł ze strony rządu, żeby temu przeciwdziałać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#GabrielJanowski">Panie premierze, pan swoje wystąpienie był łaskaw zakończyć takim stwierdzeniem, że tematów konfliktowych nie ma. Dla mnie to od razu brzmi podejrzanie, ponieważ konflikty są, bo tam ścierają się potężne interesy. I teraz pytanie: czy Polska jest przygotowana koncepcyjnie do tego, żeby tak kształtować prawo unijne poprzez rozporządzenia i dyrektywy, aby uzyskać pewne przewagi w niektórych dziedzinach? Wymaga to oczywiście szukania sojuszników, zawierania pewnych aliansów, pewnych ustępstw na rzecz innych, by zyskać z kolei coś dla siebie. Odnoszę wrażenie, że polski rząd, tak jak średnio pilny uczeń, wykonuje to, co mu zadają, nie zawsze na czas, i cieszy się, jeżeli z 15 proc. zejdzie na 10 proc., a jeżeli osiągnie średnią, to uważa, że jest świetny. To jest bardzo złe podejście, dlatego że my musimy mieć wizję swojej obecności w UE i mając tę wizję, kształtować stosowne rozporządzenia, dyrektywy i inne obyczaje, które obowiązują. Sami powinniśmy być bardziej kreatywni, aktywni, a nie być tylko wykonawcami. W związku z tym generalne pytanie: czy w Radzie Ministrów jest taki ośrodek, nazwijmy to „mózgowców”, którzy już patrzą do przodu, nie kwartał czy rok, ale trochę dalej? Dlatego że na etapie wstępnym tworzenia prawa jest bardzo ważne, aby przedstawić pewną koncepcję. Niech ona dojrzewa, zyskuje zwolenników itd. Chcę zapytać, jaką mamy koncepcję obecności w UE z punktu widzenia polskiej gospodarki, jej konkurencyjności? Powiem taką symptomatyczną rzecz - Hiszpanie chcą być za 20 lat monopolistą w produkcji naturalnego oleju z oliwek. W związku z tym, ponieważ jednak dojrzewanie oliwek trochę trwa, już dzisiaj obsadzają oliwkami stoki górskie, nieużytki, żeby za 20 lat być dominującym producentem oliwy w UE. Myślą więc z perspektywą. Dzisiaj sadzą, żeby za 20 lat zbierać. Czy polski rząd jest dzisiaj przygotowany do posadzenia takiego krzewu oliwnego, z którego za 10 czy 20 lat będzie można zbierać? Bo być może, że stracicie panowie władzę, ale za 20 lat wrócicie i dobrze wtedy te owoce zbierać. Więc trzeba dzisiaj siać, żeby za 10 lat zbierać. Czy jesteście w stanie siać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RobertSmoleń">Chcę przypomnieć, że pan premier w swoim wystąpieniu dał wyraz temu, że w wielu przypadkach, które będą dyskutowane 24 września, mamy jasno sprecyzowane stanowisko, więc myślę, że wiemy, czego chcemy od tych aktów prawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#GabrielJanowski">Chciałbym, żeby to pan premier mówił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RobertSmoleń">Pan premier już to powiedział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#GabrielJanowski">Nie. Mówił właśnie tak jak uczeń, co zostało wykonane itd. Prosiłbym o trochę dalej idącą wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RobertSmoleń">Ja natomiast mam prośbę do następnych mówców o uwzględnienie tego, że czas pana premiera jest siłą rzeczy ograniczony, więc gdyby można było precyzyjnie wyrażać swoje myśli i zwięźle formułować pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#GrażynaCiemniak">Mam dwa pytania. Pierwsze dotyczy reaktora: czy będzie dyskutowany temat związany z ponoszeniem kosztów budowy reaktora i udziału w tym Polski, czy tylko kwestia lokalizacji? Wydaje się, że jedno z drugim jest ściśle związane. I drugie pytanie, związane z projektem dyrektywy dotyczącej przemysłu chemicznego: jak pan premier ocenia, czy zbliża się już czas na zajęcie konkretnego stanowiska w UE na posiedzeniu Rady wobec projektu dyrektywy i z czego wynika ta długa dyskusja? Uważam, że w zakresie polityki dotyczącej przemysłu chemicznego ta sprawa jest dla Polski bardzo ważna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekKotlinowski">Panie premierze, mam pytanie, które wynika z naszej debaty podsumowującej pierwsze dwa miesiące w UE. Czy w pana resorcie jest prowadzona analiza, która jest odbiciem kosztów ponoszonych przez polskich przedsiębiorców, jeśli chodzi o wdrażanie prawa unijnego, o wdrażanie całej regulacji, w szczególności związanej z ochroną środowiska i jeszcze na wielu innych płaszczyznach? Bo przedstawienie przez rząd pierwszych dwóch miesięcy było bardzo proste - z jednej strony składka, z drugiej strony wpływ z funduszy unijnych do Polski. Moje pytanie: czy jest prowadzony taki rachunek na wielu płaszczyznach, żeby zobaczyć, jak rzeczywiście od strony kosztowej przebiega wdrażanie tych regulacji unijnych i myślę, że taka informacja byłaby bardzo potrzebna. Dlatego zachęcam, żeby spojrzeć na tę sprawę z wielu punktów widzenia. Proszę o odpowiedź, czy takie analizy są prowadzone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejNamysło">Pan premier zwrócił uwagę, że nie ma szczególnie wielu tematów kontrowersyjnych, które mogłyby się pojawić w trakcie spotkania Rady, natomiast chciałbym zwrócić uwagę na jeden element, który może być kontrowersyjny. Otóż w środowisku naukowym rodzi się coraz więcej niepokoju w związku z wdrażaniem strategii lizbońskiej i, co za tym idzie, prawdopodobnej redystrybucji środków w kierunku silnych jednostek naukowych. Czy ta dyskusja, która będzie dotyczyła między innymi szóstego programu ramowego, a w perspektywie siódmego, który ma być tym nowym otwarciem, nie będzie - pana zdaniem - zmierzała właśnie w tym kierunku i czy jesteśmy przygotowani i potrafimy obronić nasz rynek naukowy w tym procesie wdrażania nowych technologii? Czy potrafimy obronić się przed wielkimi w tej koncepcji, jaka zrodziła się w Lizbonie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RobertSmoleń">Czy jeszcze ktoś z posłów chciałby zadać pytanie? Nie słyszę. Poproszę pana premiera o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzyHausner">Postaram się odpowiadać według kolejności zadawanych pytań. Najpierw pan poseł Aleksander Grad pytał, czy to, że mamy opóźnioną transpozycję niektórych przepisów unijnych, dotyka naszych przedsiębiorców. Otóż myślę, że jest odwrotnie. Naprawdę, to oni z tego korzystają. Niepokój po stronie Komisji Europejskiej to nie jest niepokój z perspektywy polskich przedsiębiorców. Będę musiał formalnie odpowiedzieć na zadane mi takie pytanie, czy mam świadomość, że występują jakieś konsekwencje dla przedsiębiorstw zagranicznych, przedsiębiorstw krajów unijnych w związku z tym, że Polska nie transponowała dotychczas tych dyrektyw? Odpowiadam, że nie mam żadnej wiedzy, która by na to wskazywała i nie wydaje mi się, aby tak było. W związku z tym trzeba oczywiście tę transpozycję przeprowadzać. Moja myśl nie prowadzi do tego, żeby prowadzić jakąś nieuczciwą grę, natomiast żeby mieć świadomość, że cała sprawa musi być podjęta w kontekście właśnie drugiego punktu, czyli poprawy jakości regulacji, i w kontekście uproszczenia tej regulacji. W wielu przypadkach rozwiązania unijne są obciążone grzechem biurokratyzmu, szczegółowości i to wcale nie służy konkurencyjności, dlatego trzeba z jednej strony transponować, i nie mamy innego wyjścia, ale z drugiej strony upominać się, żeby te rozwiązania były logiczne, rozsądne i nie niszczyły konkurencji. Tak jak mówi pan poseł Gabriel Janowski - patrzeć na to z perspektywy szans rozwoju naszej krajowej przedsiębiorczości i naszej gospodarki. Co do tego mojego wystąpienia, o które pytali mnie dziennikarze, podzielmy problem na dwie kwestie: na kwestie działania zgodnego z zawartymi porozumieniami, czyli z traktatem akcesyjnym, wtedy kiedy wprowadza się zgodnie z prawem ograniczenia dostępu naszych pracowników do rynków - wiadomo, trzy kraje zdecydowały się na otwarcie wobec krajów członkowskich swoich rynków pracy, nie chodzi tylko o Polskę - i na te kwestie, kiedy mamy do czynienia z działaniem niezgodnym z porozumieniami. Przykład, na który reaguję, polega na tym, że czasami wprowadza się takie ograniczenia dotyczące działalności naszych przedsiębiorstw na tamtych rynkach, które uniemożliwiają wykorzystywanie polskich pracowników, tzw. pracowników delegowanych. Mówiąc wprost, stosuje się przepisy tak, by uderzyć nas w innym punkcie, mimo że pozornie nas się dopuszcza. W związku z tym wystąpiłem z listem między innymi do rządu Holandii, prosząc o wyjaśnienie mi tego rodzaju praktyk i będę oczekiwał na odpowiedzi. Jeżeli nie będzie odpowiedzi, to jutro będę rozmawiał i powiem, że nie ma takiego zwyczaju, bym się godził na brak odpowiedzi na moją korespondencję. Ja będę odpowiadał na korespondencję przysyłaną do mnie, więc proszę odpowiadać na moją. Jeżeli nie mam racji, to proszę o wyjaśnienie. Mówię o Holandii, dlatego że ta rzecz jest bardziej znana, ale takie reakcje są wszędzie i są sygnały potwierdzone przez nasze placówki dyplomatyczne o praktykach danych rządów, które naruszają reguły. Nie mam żadnych wahań, i to nie dotyczy tylko krajów UE, ale wszystkich, kiedy widzę, że wobec polskich przedsiębiorców stosuje się praktykę dyskryminacyjną - przypominam moją interwencję w przypadku Białorusi czy Rosji. Każdy przedsiębiorca może potwierdzić, że jeżeli rzeczywiście jest taka dyskryminacja, to reagujemy, czy to po stronie ministra spraw zagranicznych, czy po stronie ministra gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JerzyHausner">Natomiast zupełnie inną sprawą jest to, że myślę, że stopniowo w krajach UE - tutaj potrzebne są rozmowy, a nie korespondencja - będzie następowała rewizja podejścia do otwarcia rekrutacji. W wielu tych krajach jest świadomość, że zablokowanie dostępu do rekrutacji pracowników z Europy Środkowej, z nowych krajów członkowskich, spowoduje, że kapitał przyjdzie do tych pracowników tutaj. I tak się już dzieje. Więc oni sami będą się starali zrewidować stanowisko, pod warunkiem, że im nie pozwoli na prowadzenie nieuczciwej konkurencji, czyli na zablokowanie możliwości podatków od działalności gospodarczej. Jak ta reakcja została odrzucona, to następna refleksja będzie taka, że lepiej dopuścić pracowników do własnych rynków pracy, niż powodować, by własny kapitał przenosił się do innych krajów. Tak więc na tych dwóch poziomach trzeba widzieć sytuację i potrzebne są rozmowy, przekonywanie, perswazje, także spotkania ze środowiskami przedsiębiorców, uzmysławianie sytuacji, bo ona nie wynika z rzeczywistych racji ekonomicznych, a najczęściej z wewnętrznej gry politycznej. Natomiast trzeba interweniować normalną drogą przez korespondencję, upominanie się, egzekwowanie swoich praw, a jeżeli nie, to oczywiście występować odpowiednio do organów arbitrażowych i tak będziemy czynić. To, że nie ma, panie pośle, konfliktowych spraw na tym posiedzeniu Rady ds. Konkurencyjności, to nie jest moja wina. Po prostu tak ona jest projektowana i mam wrażenie, że wiele rzeczy, o których będziemy mówili, może jest ważnych, ale drugorzędnych. Natomiast pan słusznie podjął sprawę o wiele ważniejszą - czy mamy jako rząd koncepcję naszej obecności w UE nie przez pryzmat bieżących, rutynowych działań, ale przez pryzmat strategii tej obecności. Oczywiście będę mówić o sprawach gospodarczych, gdyż nie chcę się wypowiadać o tych, które nie należą do mojej kompetencji. Mogę powiedzieć tak - my ciągle jesteśmy na prawach nowych członków w klubie, ale nie zamierzamy chować się po kątach. Moja pozycja w tym towarzystwie jest mocno honorowana. Może i dlatego, że Polska jest relatywnie dużym krajem i niektórzy się obawiają, że może robić trudności, także i dlatego, że odpowiadam za politykę gospodarczą, więc moja pozycja w tym towarzystwie ministrów do spraw gospodarki jest silna, ponieważ jestem także w Polsce koordynatorem spraw polityki gospodarczej, a nie zawsze tak jest. W naszym przypadku akcent jest położony na sprawy rozwoju gospodarczego nie tak mocno jak na sprawy czysto fiskalne. Jest mi stosunkowo łatwo prowadzić rozmowy. Jest bardzo wielu ministrów z liczących się krajów unijnych, z którymi Polska prowadzi rzeczywiste wymiany handlowe i interesy. Bardzo często zwracają się o poparcie stanowiska korzystnego dla ich krajów. Ja zawsze mówię, że proszę bardzo, możemy to rozważyć, ale nam jest potrzebne poparcie w sprawach, które są dla nas istotne. Jedną z takich spraw, w których zabiegam o poparcie, są decyzje Eurostatu dotyczące sposobu liczenia środków z otwartych funduszy emerytalnych. Dla Polski jest to absolutnie kluczowa sprawa. Chcemy, żeby to było liczone jako sektor publiczny i nie było wliczane do długu sektora publicznego, co oczywiście powoduje, że łatwiej nam spełniać kryteria związane z równowagą. A ponadto charakter naszego drugiego filara reformy emerytalnej moim zdaniem przekonująco dowodzi, że jest to sektor publiczny, nawet jeżeli występuje w nim zarządzanie prywatne środkami, ale środki są środkami systemu obowiązkowego. I tutaj jest nam potrzebne poparcie krajów, które nie mają takiego rozwiązania. Te kraje, które mają takie rozwiązanie, jak Szwecja, popierają nas, bo to jest tak samo w ich interesie.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JerzyHausner">Ale jest wiele krajów, które nie mają takiego rozwiązania i jest im de facto obojętne. Przeciwnie - nawet chcą, żeby uznane to było za część prywatną, bo wtedy my musimy liberalizować dostęp do naszego rynku ubezpieczeń emerytalnych w tej części, a my nie chcemy liberalizować, bo liberalizacja oznaczałaby możliwość inwestowania tych pieniędzy zagranicą bez żadnych limitów. A my mamy wprowadzony limit i nie chcemy w tej chwili go zmieniać. Więc to nie jest w tej chwili tylko sprawa liczenia poziomu długu, ale także rzeczywistej, realnej polityki i są kraje, które nam udzielają poparcia w zamian za poparcie rozwiązań, które dla nich są ważne. Mogę powiedzieć, że przynajmniej w przypadku 3–4 ministrów mam osobisty, bezpośredni kontakt i tego typu uzgodnienia, czy korespondencyjnie, czy nieformalnie są prowadzone. Ale oczywiście pan poseł ma rację, pytając o coś więcej. Pan pyta o pewną wizję nie dochodzenia do UE, ale obecności w UE i aktywności. Chcę powiedzieć tak: po pierwsze, od stycznia trwają zainicjowane i koordynowane przeze mnie prace nad Narodowym Planem Rozwoju na lata 2007–2013, prowadzone niezwykle systematycznie i bardzo wszechstronnie. Oczywiście w odpowiednim czasie poproszę Sejm o wysłuchanie informacji w tej dziedzinie. Poświęcam temu bardzo dużo czasu i to jest budowanie polskiej koncepcji modernizacji polskiej gospodarki, koncepcji naszego rozwoju. Nie chcemy rozmawiać o tym, na co UE da nam pieniądze, chcemy sami wiedzieć, jak rozwijać swoją gospodarkę i w zależności od tego powiedzieć, że chcemy mieć takie rozwiązania, które będą służyły rozwojowi naszej gospodarki wedle tej koncepcji, którą my uważamy za najkorzystniejszą z naszego punktu widzenia. I ten program będzie stanowił podstawę dla wypracowania stanowiska Polski w zakresie polityki spójności. Pan minister Jarosław Pietras organizuje debaty wewnątrz rządu i prace zaplecza polskiego rządu w tej dziedzinie. Mamy przygotowane pierwsze posiedzenie w całości poświęcone dyskusji na ten temat, czyli nie zajmowanie się szczegółowym stanowiskiem, czy jesteśmy za jakimś rozwiązaniem, czy przeciw, tylko jaka jest nasza koncepcja, jak my widzimy politykę spójności europejskiej, jak widzimy ukierunkowanie. Ta dyskusja uzmysłowiła nam, że potrzebujemy do tego podejść jeszcze wszechstronniej, wypracować naszą wizję rozwoju konkurencyjności UE, w tym konkurencyjności Polski w UE. Zapewniam pana posła, że rząd będzie miał taką rozwiniętą koncepcję i będzie chciał rozmawiać na ten temat z opozycją wtedy, kiedy koncepcja będzie dojrzała. Powinna zawierać wszystkie elementy: i projekt NPR, i projekt naszej wizji sposobu rozwijania się UE. Będziemy go mieć do końca grudnia, więc ze znacznym wyprzedzeniem, pozwalającym na rzeczywistą dyskusję w tej sprawie, przy czym założenie jest takie, aby wypracować NPR na lata 2007–2013, ale zostawić rozstrzygnięcie sprawy następnemu rządowi i następnemu parlamentowi. Nasza praca zostałaby zakończona na etapie odbycia konsultacji, debaty ogólnonarodowej, wniesienia gotowego produktu, żeby następny rząd nie musiał wszystkiego zaczynać z niczego. Zgadzając się z tokiem myślenia pana posła, chcę prosić o wysłuchanie jednej uwagi, która nie jest uwagą ani polemiczną, ani krytyczną, ale rzeczową.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#JerzyHausner">Jak pan mówi: „panowie stracicie władzę”, chcę zwrócić uwagę, że jestem także w towarzystwie pań, ale po drugie, jak pan mówi „panowie stracicie władzę”, to niestety mam wrażenie, jakby pan myślał kategoriami „wyczyści się wszystkich”. Otóż radzę nie myśleć tymi kategoriami. Radzę myśleć takimi kategoriami, że część wysokich urzędników, w tym także w randze podsekretarzy stanu, pracujących dla państwa, nie dla partii politycznej, powinna zostać w przyszłym rządzie i dbać o to, by te koncepcje teraz w uczciwej debacie wypracowywane mogły być skutecznie realizowane. Sami państwo potraficie ocenić, kto z urzędników państwowych naprawdę służy państwu, a kto załatwia sprawy, na które nie trzeba się ewentualnie godzić. Jestem przekonany, że ta retoryka „panowie stracicie władzę”, a kraj zostawicie w jakiejś pustce, po pierwsze nie jest właściwa z punktu widzenia mojej wypowiedzi o tym, jak pracujemy, ale także jest niedobra z punktu widzenia perspektyw rozwoju. W związku z tym nastawiałbym się, że przyjmowanie władzy nie powinno zmierzać do tego, by zaczynać od czystek i wyrzucania ludzi, którzy państwu są przydatni, będą przydatni i bardzo dobrze temu państwu służą. Proszę o przyjęcie tego, panie pośle, nie jako uwagi polemicznej, ale jako konkluzji pana rozumowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GabrielJanowski">Rozumiem panie premierze, jestem tego samego zdania i chcę powiedzieć, że jako minister nie czyściłem, tylko wprost przeciwnie, nawet awansowałem ludzi z poprzedniego układu, którzy na to zasługiwali i dobrą pracą się wykazywali. Czyli to myślenie czyszczenia jest mi osobiście obce. Ale też optymistycznie powiedziałem, że wrócicie, macie szansę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyHausner">Pana stwierdzenie w tym punkcie jest już nadmiernie dla mnie obciążające, nie sięgam tak daleko swoją perspektywą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#GabrielJanowski">Przepraszam panie. Jest taki obyczaj, że się mówi do panów, ale panie stoją zawsze na pierwszym miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyHausner">Teraz jeśli chodzi o pytanie pana posła Marka Kotlinowskiego, to chcę powiedzieć tak: z jednej strony, panie pośle, pan ma absolutnie rację. Zgodzę się z panem, że ta analiza rachunków korzyści i kosztów naszego członkostwa musi być bardziej poszerzona i nie upraszczana. Chcę przy tym powiedzieć, że zrobienie takiej sensownej metodologii i wdrożenie jej wymaga pewnych prac i starań, i nie mogę dzisiaj powiedzieć, że mam taki instrument, który pozwala to oceniać. Natomiast mogę panu powiedzieć, że jest moim rzeczywistym problemem, by warsztatowo stworzyć mechanizm, który pozwalałby ocenić osiągnięte koszty i korzyści polskiej gospodarki wynikowo, pokazujący się w dynamice eksportu, czy we wskaźnikach konkurencyjności, czy w innych wskaźnikach gospodarczych, ale także rozkładający się różnie w różnych sektorach i różnych regionach. Musimy taki rachunek kosztów stworzyć. Do tego potrzebna jest statystyka, a pod tym względem nie jest najlepiej. Chcę od razu powiedzieć, że przygotowując ten teren, przygotowuję także od strony warsztatowej dwa elementy programowania strategicznego: sensowne prognozy oparte na rzetelnym analizowaniu kosztów i dlatego publikujemy cały zestaw prognoz, które są podstawą tworzenia NPR, poddanych także eksperckiej zewnętrznej ocenie, a jednocześnie przyjmujemy standardy budowania różnych strategii problemowych odcinkowych i monitorowania ich realizacji. Zgadzam się więc z panem, panie pośle. Natomiast proszę mi pozwolić powiedzieć, że póki nie dojdziemy do znacznie bardziej zaawansowanego sposobu pokazywania kosztów, to trzeba się posługiwać takim, jaki jest, czyli pokazywaniem, czy wpływy są niższe niż wpłaty. I, panie pośle, podaję do wiadomości, że rząd będzie co miesiąc informował Sejm. Wczoraj przyjęliśmy pierwszą taką informację wskazującą, że wpływy są większe niż wpłaty. Mówię panu o tym z radością, szczególnie dlatego, że członkowie pana klubu usilnie dowodzili, że będzie odwrotnie. Prosiłbym, żeby pan sięgnął do tej informacji i z pokorą przyjął fakt, że panowie w tej sprawie, póki co, myliliście się. Mylić się można, ale trzeba mówić szczerze, że się nie miało w tej sprawie racji. Nie będę się już teraz pastwił na innym pana koledze klubowym, który dowodził z ławy sejmowej, ale wrócę do tego w czasie odpowiedniej debaty w Sejmie, że produkcja będzie spadać, a bezrobocie będzie rosnąć, a jest akurat inaczej i powiem panu szczerze, że bardzo się z tego cieszę. Co do pytania pana posła Andrzeja Namysło, wydaje mi się, że strategia lizbońska jest znacznie szerszym konceptem, niż tylko kwestia badań. Ja osobiście mam do strategii lizbońskiej nastawienie niezwykle przychylne, jako do rozsądnej koncepcji strategii rozwoju UE. Pytanie oczywiście, dlaczego UE nie ma sukcesu w realizacji tej strategii? Wydaje mi się, że błędy są nie w koncepcji, ale raczej w skutecznej realizacji. Jak budujemy nasz NPR, to musimy go budować w kontekście strategii lizbońskiej, bo jesteśmy członkiem UE, a nie NAFTA. Jeśli ktoś mówi, że powinniśmy stosować wzorce amerykańskie, to chcę powiedzieć, że nie jesteśmy w północno-amerykańskiej strefie wolnego handlu, tylko w UE.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JerzyHausner">To jest nasza droga. Nie wiem, czy szkoda, ale tak jest. W związku z tym chcę powiedzieć, że strategia lizbońska do sensownego pana pytania nie jest przedmiotem odpowiedzi. Natomiast problem, który pan podniósł, jest problemem bardzo trafnie podjętym. W mojej instrukcji jest napisane, z podkreśleniem, że paru ekspertów oceniło realizację szóstego programu dotyczącego nowych instrumentów, że w tej dyskusji Polska stwierdziła z zadowoleniem, że przyjmuje, że Komisja Europejska zamierza wprowadzić szereg środków naprawczych proponowanych przez Komisję Europejską już w szóstym programie ramowym. Krótkie terminy stosowania tych środków naprawczych świadczą o zrozumieniu wagi tych działań. Polska docenia potrzebę uproszczenia istniejących rozwiązań prawnych, które są dla mniejszych krajów niekorzystne, a jednocześnie oczekuje, że w szerszym zakresie będą wprowadzone te nowe rozwiązania. Dokładnie idziemy tokiem rozumowania pana posła, jednocześnie wyraźnie podkreślając, że nasze stanowisko bazuje na opiniach środowisk badawczych, naukowych, a nie jest wymyślone za biurkiem. Wiedząc więc, że pan poseł aktywnie dba o rozwój tej dziedziny naszego życia publicznego, chcę powiedzieć, że pan minister Michał Kleiber, który jest wybitnym fachowcem, naprawdę stara się, aby stanowisko Polski było możliwie najkorzystniejsze dla naszych środowisk badawczych. Czy nasze środowiska badawcze będą w stanie te możliwości wykorzystać, to zależy w dużym stopniu od nich samych. Natomiast jedno jest pewne, że nie może być nieuczciwej konkurencji. Nie może być takiej filozofii, jaką minister finansów Francji nam zaproponował, że mamy z nimi konkurować, ale pod warunkiem, że ciągle będziemy w wadze lekkiej, podczas gdy oni są w wadze ciężkiej. Wiedząc, że nie nadrobimy pewnych deficytów, które powstały w bardzo długim okresie, musimy szukać naszych przewag możliwych do osiągnięcia w krótkim terminie, tak abyśmy mieli szansę na konkurencję. Musimy przeciwstawiać się takiemu poglądowi, że jeśli ktoś, żądając od nas konkurencji, nie daje nam szans na konkurencję, może być naszym partnerem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RobertSmoleń">Panie premierze, dziękuję za te odpowiedzi. Pan premier znany jest z precyzji i z tego, że każde pytanie ma swoją odpowiedź, ale wydaje mi się, że nie odpowiedział pan na pytanie pani poseł Grażyny Ciemniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyHausner">Przepraszam. Po pierwsze, chcę powiedzieć, że jeżeli dojdzie do podjęcia decyzji lokalizacyjnej, bo o to w tej chwili toczy się spór, zostaną podpisane odpowiednie porozumienia w ramach Euroatomu. Polska będzie uczestnikiem tego przedsięwzięcia, są wyznaczone jednostki naukowe po stronie polskiej, które będą uczestniczyły w tym przedsięwzięciu i w jego projektowaniu. Z tego tytułu nie poniesiemy żadnych istotnych nakładów typu inwestycyjnego, a nasz wkład finansowy i intelektualny odpowiada naszemu potencjałowi. Czyli te sprawy są wynegocjowane, natomiast nie mogą być uruchomione, póki nie zostanie rozstrzygnięta kwestia lokalizacji. Faktycznie więc rozmowa jest o lokalizacji, choć to nie znaczy, że to jest najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Poseł Gabriel Janowski: Z kim można rozmawiać na temat szczegółów tego projektu?)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JerzyHausner">Zapewne z pracownikami pana ministra Michała Kleibera, ale nie potrafię powiedzieć konkretnie, kto w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji jest osobą najlepiej zorientowaną. Pan dyrektor Andrzej Stolarczyk przygotowywał tę część mojej instrukcji, choć ja wiedzę posiadam bezpośrednio z rozmowy z panem ministrem Michałem Kleiberem, który wiem, że jest bardzo dobrze w tym projekcie zorientowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo panie premierze. Chciałbym skwitować tę część naszego posiedzenia stwierdzeniem, że jeżeli chodzi o te działania, które pan premier zarysował, to proszę czuć, że jest pełna akceptacja, pełne poparcie ze strony Sejmu, ze strony Komisji do Spraw Europejskich. Mam na myśli działania, które zmierzają do tego, aby domagać się skutecznie likwidacji wszelkich barier dla polskich przedsiębiorców na rynku unijnym, do liberalizacji tego rynku, tak żeby polscy przedsiębiorcy mogli w pełni korzystać z tego dostępu. My również prezentujemy takie poglądy i ja w rozmowach bardzo mocno te sprawy stawiam. Proszę więc traktować, że w tych sprawach jest pełne poparcie. To dotyczy również sprawy, o której pan premier wspomniał, czyli otwierania się rynków pracy na pracowników nowych państw członkowskich, w naszym przypadku z Polski. Chcę powiedzieć, że planujemy specjalne posiedzenie Komisji poświęcone temu zagadnieniu, tzn. chcemy przeanalizować doświadczenia płynące z otwarcia się trzech rynków pracy: Irlandii, Wielkiej Brytanii i Szwecji, i chcemy poprosić te trzy kraje, aby ich administracje przygotowały odpowiednie analizy, przedstawiły nam swoje poglądy, opinie i konsekwencje, jakie ma takie otwarcie. Będziemy chcieli, aby taka informacja została przedstawiona Komisji i oczywiście, żeby osoby wskazane przez pana premiera również mogły wziąć udział w tej debacie i zaprezentować nasz punkt widzenia i pogląd, abyśmy mogli taką dyskusję na forum parlamentarnym prowadzić. Dziękuję bardzo, zamykam punkt pierwszy i stwierdzam, że Komisja wysłuchała i przyjęła do wiadomości informację wicepremiera, ministra gospodarki i pracy o projekcie stanowiska na posiedzenie Rady ds. Konkurencyjności 24 września 2004 r. Przechodzimy do rozpatrzenia kolejnych punktów. Chcę zapytać, czy pan premier chciałby blokowo ustosunkować się do tych sześciu spraw, czy przypadek po przypadku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyHausner">Po pierwsze, chcę podziękować za tę wymianę zdań, która jest interesująca i ważna, i którą bardzo sobie cenię, i powiedzieć, że, tak jak pan przewodniczący wie, na każde zaproszenie Komisji jestem gotów kontynuować rozmowę w tej i w każdej innej sprawie. Mam tylko prośbę, żeby dostrzec, że mam mnóstwo obowiązków, które chciałbym dobrze wykonywać, jest więc kwestia uzgodnienia terminu. Po drugie, są jeszcze dwie drobne sprawy, które dzisiaj wpłynęły z KOREPERU i nie mogłem się przygotować wcześniej, więc pani minister Krystyna Gurbiel zreferuje. Natomiast co do pozostałych kwestii, to będę prosił, aby szczegółowo zostały zreferowane przez osoby, które się na tym znają. Mówimy o sześciu szczegółowych, technicznych zagadnieniach związanych z polityką handlową. Chciałbym też podkreślić, że czym innym jest przygotowywanie stanowiska na posiedzenie Rady ds. Konkurencyjności, które wyznaczone jest z dużym terminem wyprzedzenia i wtedy razem ze swoim zespołem się do tego przygotowuję, mamy czas na wypracowanie stanowiska. Oczywiście taka konsultacja, wysłuchanie opinii Komisji jest czymś bezproblemowym. Inna jest sytuacja dotycząca tych sześciu spraw, którymi odpowiedni Komitet UE zajmuje się na co dzień - nie na zasadzie zaprogramowanej pracy i wyznaczonych terminów, ale gdy pojawia się problem i natychmiast trzeba zajmować stanowisko. Proszę, by w tej sprawie pani minister Krystyna Gurbiel się wypowiedziała i uzupełniająco pan dyrektor Mieczysław Nogaj, dlatego że znają wszystkie szczegóły techniczne. Państwo ocenicie, do jakiego stopnia należy wchodzić w te szczegóły. Proszę zrozumieć, że w tym przypadku to nie jest unikanie zajmowania stanowiska z naszej strony. Natomiast cały system, cała procedura podejmowania decyzji Komisji Europejskiej zasadniczo wyklucza możliwość usprawniania tego i informowania Komisji, jeżeli chcemy mieć na to wpływ i być przy tym obecni. Mam jeszcze jedną prośbę, o ile się państwo nie pogniewacie, ja naprawdę w tych sprawach handlowych mam wiedzę bardzo ogólną i nawet nie próbuję jej uzyskać, bo ludzie, którzy ze mną pracują, są fachowcami. Gdybym sprawdzał, czy dobrze wiedzą, to blokowałbym ich działania. Jeżeli państwo pozwolicie, to odpowiadając, że z chęcią będę uczestniczył w każdym kolejnym posiedzeniu Komisji, które będzie dotyczyło spraw będących w obszarze mojej wiedzy, bez zmuszania mnie, żebym uczył się spraw technicznych, które i tak do niczego mi nie są potrzebne, prosiłbym, aby w tej chwili można było kontynuować posiedzenie bez mojego udziału, bo mam zaplanowane kolejne spotkanie, jeszcze dzisiaj Komitet Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RobertSmoleń">Tak, panie premierze. Oczywiście nie oczekujemy, że minister gospodarki i pracy w będzie udzielał precyzyjnych odpowiedzi na tematy bardzo szczegółowe. Natomiast chcielibyśmy usłyszeć z ust pana premiera takie polityczne wyjaśnienie, bo mamy do czynienia z wyraźnym przepisem ustawy, który obliguje do zasięgnięcia opinii Komisji. Mieliśmy do czynienia z sześcioma przypadkami, kiedy taka opinia nie została zasięgnięta i dzisiaj może to już wygląda trochę inaczej, ale w pewnym momencie tych spraw, kiedy decyzje były podejmowane z pominięciem Komisji, było więcej niż tych, w których byliśmy proszeni o opinię. Chcemy postawić tamę takiemu rozwojowi wypadków, gdyby okazało się, że jest jakaś intencja, żeby szereg decyzji podejmować bez realnego wpływu na nie ze strony Sejmu. Byłaby to oczywiście zła praktyka. Rozumiem, że pan premier przed chwilą powiedział, że to nie jest intencją rządu, że wynika to z trybu pracy organów UE, z charakteru tych decyzji, i moje osobiste zdanie jest takie, że to jest wytłumaczenie przekonujące, pod warunkiem że ta procedura nie będzie nadużywana. Czy w tej chwili ktoś z członków Komisji chciałby się jeszcze wypowiedzieć, tzn. w obecności pana premiera, bo oczywiście zamierzam przychylić się do prośby pana premiera i następnie bardzo szczegółowo poddawać presji panią minister Krystynę Gurbiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejNamysło">Rozumiem wypowiedź pana premiera i ona jest przekonująca. Pan premier nie jest zobowiązany znać się na szczegółach we wszystkich sprawach. Chciałbym nawiązać do sprawy, którą dzisiaj będziemy omawiali, a która ma charakter precedensowy i chciałbym przedstawić pewnego rodzaju terminarz zdarzeń, które wychodzą naprzeciw tych wątpliwości, o których pan przewodniczący mówił. Chodzi nam o to, abyśmy, jeśli to możliwe, procedowali według pewnych zasad, bo to nam ułatwia całą procedurę. Otóż dzisiaj między innymi mamy do rozpatrzenia dwa rozporządzenia Rady, które tak naprawdę są rozporządzeniami bardzo korzystnymi dla Polski. Moglibyśmy w ogóle o nich nie dyskutować, nie angażując całej Komisji. Natomiast doszło do pewnego zdarzenia, które wykracza poza to, co przyjęliśmy w naszej ustawie, i co zmusza nas do dyskusji na ten temat. Chcę właśnie powiedzieć o pewnym harmonogramie, który spowodował nasza dzisiejszą dyskusję. Z dokumentów, które posiadam, wynika, że z rozporządzenia, a dotyczy ono cła ostatecznego wyrównawczego nakładanego na elektrody grafitowe z Indii, a także cła antydumpingowego - to jest drugie rozporządzenie - został przyjęty wniosek Komisji w tej sprawie dnia 27 sierpnia. Według dokumentów, które posiadam, wynika, że 30 sierpnia ten wniosek wpłynął do rządu. 7 września przyjął ten dokument Komitet Europejski Rady Ministrów. 10 września mieliśmy posiedzenie Sejmu, w piątek zwykle mamy posiedzenia Komisji, na upartego mogliśmy się spotkać 3 września, bo spotkaliśmy się tak czy inaczej. Natomiast KERM, jak wspomniałem, przyjął ten dokument 7 września. 10 września było posiedzenie Komisji i wtedy mogliśmy to odrzucić. Natomiast 13 września rozporządzenie zostało przyjęte na posiedzeniu Rady ds. Ochrony Stosunków Zewnętrznych. Wydaje mi się więc, że była okazja, aby w tym całym kalendarzu bezproblemowo tę kwestię przeprowadzić, natomiast gdzieś nastąpiło zacięcie i efekt jest taki, że dzisiaj już po fakcie będziemy tę kwestię dyskutować, mając możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie w sposób merytoryczny, chociaż akurat ta sprawa była tak oczywista, że nawet byśmy tego nie dyskutowali. Dodam jeszcze, że 20 września otrzymałem stanowisko rządu w tej sprawie, więc dwa dni temu. Jest coś niedobrego w tej naszej komunikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RobertSmoleń">To jest właśnie ten problem, panie premierze, bo ten kalendarz, który pan poseł Andrzej Namysło zarysował, jest precyzyjny, tzn. od otrzymania dokumentu przez rząd polski do przyjęcia tego dokumentu przez Radę UE minęły dwa tygodnie. Stanowisko polskie było - według naszych informacji - omawiane 7 września, więc był czas, aby to jeszcze przekazać. To jest problem, że czasem kalendarz nie wskazuje na to, że terminy narzucone przez harmonogram prac organów UE są takie, że nie ma czasu na to, żeby się konsultować. Ale rozumiem, że o to będziemy za chwilę pytać w szczegółach panią minister Krystynę Gurbiel i pana ministra Tomasza Nowakowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyHausner">Prosiłbym, aby pan minister Tomasz Nowakowski się wypowiedział, bo być może potrafi część rzeczy wyjaśnić w tej sprawie. Ja też chciałbym się dowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#GrażynaCiemniak">Pan premier chciałby nas już opuścić, więc ja tylko krótko odnośnie do projektu decyzji Rady Ministrów w sprawie stanowiska Wspólnoty dotyczącego wolnego handlu między UE a Meksykiem. Nie chodzi o meritum sprawy, ale o to, że Meksyk jest tradycyjnie czołowym partnerem Polski i zniesienie ceł, czy zmniejszanie ceł w obrotach handlowych Polski, jako już kraju członkowskiego, to są duże korzyści. I teraz, jako Komisja otrzymujemy projekt decyzji Rady 28 lipca, natomiast Polska otrzymuje dokument 29 czerwca. Rada UE odbywa się 19 lipca, rząd polski opiniuje, przyjmuje informację 20 lipca. Rozumiejąc, że są szybkie procedury, bo jesteśmy członkami UE i w związku z tym włączamy się we wszystkie umowy, które dotyczą UE, stawiamy pytanie, czy w takiej sytuacji Komisja do Spraw Unii Europejskiej ma się zajmować akceptowaniem pozytywnej opinii, bo jest to bardzo korzystne dla Polski, czy już powinniśmy rozmawiać o tym, jakie są efekty tego, że pozytywna decyzja Rady została podjęta, że rząd polski również pozytywnie ustosunkował się do podjętej decyzji. I w takich sytuacjach, moim zdaniem, Komisja do Spraw Unii Europejskiej nie powinna otrzymywać projektów decyzji, tylko już decyzje, które zostały podjęte. Myślę, że to uprościłoby nam całą rozmowę na posiedzeniu Komisji. Powiem więcej, kiedy jako koreferent opiniowałam ten projekt decyzji, uważałam, że trzeba się tym zająć na Komisji właśnie między innymi z tego powodu, że jest to korzystne dla Polski, żeby tym, którzy mówili, że przystąpienie Polski do UE nie będzie korzystne, pokazać, jakie mamy z tego korzyści. Tyle uwag i uwzględnienia takich sytuacji, które wymuszają, że jako Komisja nie mamy czasu, aby wyrazić opinię. Myślę, że jednak trzeba się zastanowić, w jaki sposób przedstawić nam dokument, żeby posiedzenie Komisji miało sens i efekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RobertSmoleń">Rozumiem, że pan minister Tomasz Nowakowski odpowie na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TomaszNowakowski">W pierwszej sprawie, dotyczącej elektrod grafitowych sytuacja przedstawia się następująco: rzeczywiście dostaliśmy projekty tych dwóch dokumentów ze strony wspólnotowej 31 sierpnia i niezwłocznie przystąpiliśmy do przygotowania projektu stanowiska, które zostało przyjęte 7 września na posiedzeniu KERM. W ślad za tym zgłosiliśmy odpowiednie zastrzeżenie parlamentarne na posiedzeniu Komitetu stałych przedstawicieli w dniu 8 września. Zgłosiliśmy je po to, aby zasygnalizować stronie wspólnotowej, że nie zakończyła się w Polsce procedura przewidziana ustawą. W związku z tym chcemy odłożenia dyskusji nad tymi projektami aktów prawnych. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakt, że to są dokumenty, które są dyskutowane przez państwa członkowskie, jeśli nie zbierze się większość zwykła potrzebna do przyjęcia projektu. Polska - niestety - była osamotniona, była jedynym państwem członkowskim, które chciało zatrzymania dyskusji nad tymi projektami aktów prawnych i taki głos jest traktowany w takim przypadku jako wstrzymujący się. 24 państwa członkowskie były za przyjęciem tego, Polska zgłosiła zastrzeżenie, czyli de facto wstrzymała się od głosu. I to była jedyna rzecz, którą mogliśmy zrobić. Następnie niezwłocznie przekazaliśmy te dwa stanowiska do parlamentu, natomiast 13 września na posiedzeniu Rady ds. Ogólnych, właściwie na godzinę przed posiedzeniem tej Rady, pojawiła się tzw. lista A, czyli lista dokumentów przyjmowanych bez dyskusji. Prezydencja uznała, że ponieważ jest tylko jedno państwo członkowskie, które nie jest gotowe do przyjęcia, to znaczy, że nie ma większości niezbędnej do odrzucenia i na godzinę przed posiedzeniem wpisała ten dokument na listę A. W tej sytuacji przedstawiciel Polski, pan minister Włodzimierz Cimoszewicz, nie miał żadnej możliwości działania w tej sprawie. Na posiedzeniach Rady zastrzeżenia parlamentarne w takiej sytuacji nie są stosowane i z tego powodu do tego doszło. Chcę powiedzieć, że w większości przypadków mamy do czynienia z dokumentami, które dotyczą procedur antydumpingowych i postępowań antydumpingowych. Przypomnę, że przed wejściem w życie ustawy o współpracy rządu z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Polski w UE to była wyłączna kompetencja ministra gospodarki lub wyłączna kompetencja Rady Ministrów. W tej chwili, ponieważ to są projekty aktów prawnych, ustawa rozciągnęła kontrolę Sejmu nad tego rodzaju decyzjami. One - niestety - w UE są przyjmowane zawsze wtedy, kiedy nie zbierze się większość państw niezbędna do odrzucenia tego projektu. W większości przypadków, i w przypadku Meksyku i tych dwóch dokumentów, mamy do czynienia z taką sytuacją. Chcę podkreślić, że przedstawiciel Polski zawsze zgłasza zastrzeżenie parlamentarne w odniesieniu do projektów aktów prawnych, co do których nie została zakończona procedura parlamentarna. I jeśli jest więcej takich państw, które nie są gotowe przyjąć takiego rozwiązania, to zastrzeżenie jest skuteczne, inaczej ma jedynie charakter polityczny. Odnosząc się do sprawy Meksyku, mieliśmy tu do czynienia z bardzo podobną sytuacją.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#TomaszNowakowski">Otóż, na posiedzeniu Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, czyli Rady zupełnie niezwiązanej z tą sprawą, w ostatniej chwili prezydencja, widząc, że większość państw członkowskich będzie za przyjęciem tego rozwiązania, dopisała ten dokument do listy A, czyli dokumentów przyjmowanych bez dyskusji. W tej sytuacji, mimo że przedstawiciel Polski zgłaszał się do zabrania głosu, nie został w ogóle dopuszczony, bo to nie jest część, która jest dyskutowana na Radzie. Chcę jeszcze raz zdecydowanie podkreślić, że w każdej sytuacji, jeśli nie jest zakończona procedura parlamentarna, zgłaszamy zastrzeżenie. Ono może być skuteczne jedynie wtedy, kiedy mamy za sobą większość przeciw lub, jak w tym przypadku, zgłaszającą zastrzeżenia parlamentarne. To jest także wynikiem trybu prac, który nam oczywiście utrudnia życie, dlatego że ta lista A bardzo często pojawia się tuż przed posiedzeniem, a prezydencja może ją przedstawić w ostatnim momencie, bo zna rozkład głosów między państwami członkowskimi i wie, że ma za sobą większość dla przyjęcia projektu. Takie są powody, dla których w tych trzech przypadkach i właściwie we wszystkich przypadkach nie byliśmy w stanie zasięgnąć opinii Komisji. Jest jeszcze jedna przyczyna, przykładem jest Meksyk. Nawet gdyby się okazało, że moglibyśmy zablokować, to ponieważ jest to dla nas korzystna decyzja, jak sądzę przedstawiciel Polski nie zdecydowałby się na taki krok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RobertSmoleń">To, co pan minister powiedział, jest bardzo ważne i wiele wyjaśnia. Czym innym jest sytuacja, kiedy rząd polski składa zastrzeżenie, a więc nie uczestniczy w procesie decyzyjnym, a czym innym byłoby, gdyby uczestniczył, nie zasięgając opinii Sejmu zgodnie z ustawą. Dlatego wyjaśnienie pana ministra Tomasza Nowakowskiego jest bardzo cenne. Chcę jednak powiedzieć, że Komisja jest przygotowana do pracy w szybkim tempie i w szybkim trybie. Sporo czasu z panem ministrem Tomaszem Nowakowskim i panem ministrem Jarosławem Pitrasem spędziliśmy na tym, aby tak ułożyć harmonogram prac Komisji, uwzględniając harmonogram KERM i instytucji UE, żebyśmy w określonych przypadkach byli gotowi do szybkiego podejmowania decyzji. Jeżeli jest sytuacja, która wymaga opinii Komisji w krótkim terminie, to bardzo proszę, żeby uruchamiać procedurę w szybkim tempie, a będziemy skłonni taką opinię szybko wydać. Myślę, że lepszy jest też odbiór Polski w UE, jeżeli przedstawiciel Polski przyjeżdża z jasnym stanowiskiem i jest w stanie brać udział w procesie decyzyjnym, a gorszy, gdy składamy zastrzeżenie parlamentarne i pokazujemy w pewnym sensie niedowład naszych struktur decyzyjnych. Deklaruję więc w imieniu Komisji, że będziemy gotowi do tego, aby w szybkim tempie podejmować decyzje, przez co rozumiem, że być może, jeśli nie będzie zastrzeżeń do stanowiska rządu, to po prostu będziemy popierać, wówczas polski przedstawiciel ma jeszcze mocniejszy atut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JerzyHausner">Chcę powiedzieć, że intencją moją i rządu jest oczywiście respektowanie ustawy, która reguluje współdziałanie rządu i parlamentu w tej sprawie, i to jest oczywiste stwierdzenie, ale wydaje mi się, że powinno ono paść. Po drugie, jak sądzę, będziemy mieli do czynienia z trzema rodzajami problemów. Czasami powinniśmy wcześniej zaplanować debatę co do kierunku kształtowania stanowiska rządu w niektórych obszarach. I tutaj inicjatywa powinna być, o ile mogę zaproponować, po stronie Komisji, że chcielibyście państwo poznać sposób myślenia, kierunek kształtowania się polityki w danej dziedzinie. Drugi rodzaj problemów to takie jak dziś - Rada ds. Konkurencyjności. Nie odpowiedziałem na pytanie pani poseł, ale to w ogóle nie jest przedmiotem tego posiedzenia, dlatego że jest to dyrektywa technicznie bardzo skomplikowana i prace nad nią są trudne. Wiadomo, jaki jest kalendarz unijny i rządowy i można w odpowiednim czasie pisać kalendarz komisyjny, z góry wyznaczając termin, w którym rząd przychodzi i przedstawia stanowisko Komisji. Dla mnie jest to najwygodniejsze, ponieważ i tak się muszę do takiego wyjazdu przygotować, więc nie jest to dla mnie żadnym dodatkowym obciążeniem, wręcz jest nawet korzystne i potrzebne, gdyż pozwoli mi lepiej sprecyzować swoje ujęcie sprawy. Trzeci rodzaj spraw to są sprawy doraźne. My oczywiście z panem ministrem Mirosławem Zielińskim i panem ministrem Tomaszem Nowakowskim będziemy się starali działać tak szybko, żeby w każdym przypadku spróbować zdążyć uzyskać opinię Komisji. Jeśli się zdarzy, że nie będziemy mogli, proszę zrozumieć, że to nie jest chęć ominięcia Komisji, bo niby dlaczego, natomiast stajemy wobec wyboru, gdzie nie ma wyboru, bo nawet jeśli polski przedstawiciel powie, że proponujemy, żeby tego nie rozpatrywać, jesteśmy przegłosowani, sprawa zostaje zdjęta, jesteśmy w sytuacji, w której możemy państwa poinformować, że zapadła taka decyzja i nie jest to w najmniejszym stopniu nasza wina. W związku z tym, proponuję w tej trzeciej sprawie, aby moi współpracownicy razem z prezydium Komisji ustalili szczegółowe tryby przekazywania wszystkich informacji. Ale jeśli się zdarzy, że mimo takiego reżimu załatwiania spraw bieżących, który skraca wszelkie terminy, nie zdążymy, to proszę aby ex post przyjąć nasze wyjaśnienie i nie doszukiwać się w tym w najmniejszym stopniu złej woli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RobertSmoleń">Myślę, że taka sytuacja, kiedy moglibyśmy nie zdążyć w ogóle, jest praktycznie niemożliwa, ponieważ posiedzenie Komisji mamy zaplanowane zawsze w takim terminie, aby przedstawiciel rządu mógł wrócić po posiedzeniu KERM z informacją, co KERM zadecydował. Praktycznie musiałoby to więc oznaczać również niemożność KERM do przedyskutowania jakiejś sprawy. Ale oczywiście, gdyby się zdarzyła taka nadzwyczajna sytuacja, to będziemy to uwzględniać. Cała filozofia tej ustawy z 11 marca, panie premierze, jest taka, abyśmy mieli dwa momenty, kiedy się stykamy na forum parlamentarnym z projektem aktu prawnego UE i stanowiskiem rządu polskiego w sprawie tego projektu. Po pierwsze, mamy możliwość wyrażenia opinii przez Komisję do projektu aktu prawnego bezpośrednio po tym, jak ten projekt zostaje przekazany przez Komisję Europejską Polsce. I tu apeluję jeszcze raz do rządu, aby przygotowywać bardzo jasne i precyzyjne stanowiska kierunkowe - to, o czym pan premier mówił - czyli kierunek myślenia, po to, żebyśmy na tym wstępnym etapie, zanim się zaczną negocjacje nad projektem, mogli mieć opinię Komisji, która określi to, co jest korzystne dla Polski, a gdzie jest pewna granica, poza którą interes Polski byłby naruszony. Wraz z taką strategiczną, kierunkową opinią Komisji oraz precyzyjnym, strategicznym stanowiskiem rządu nasi negocjatorzy mogą prowadzić negocjacje w sposób bardzo świadomy. Drugim momentem jest moment, kiedy sprawa jest ostatecznie rozstrzygana w Radzie UE i wtedy rząd jest zobligowany, żeby przedłożyć projekt swojego stanowiska. Może się oczywiście zdarzyć tak, że to jest sprawa, która trafia do części porządku obrad A, a więc w ogóle nie jest rozpatrywana. Natomiast uczulam, że gdyby się tak zdarzyło, że sprawa, która trafia do części A porządku obrad Rady ma kształt, który wykracza poza strategiczne stanowisko określone przy pierwszej styczności, żeby wówczas użyć innego trybu, który również w ustawie jest opisany, i poinformować Komisję, że polscy negocjatorzy nie są w stanie utrzymać tego stanowiska, z którym pierwotnie zasiedli do stołu negocjacyjnego. My to oczywiście zrozumiemy, bo wiemy, że taka jest natura negocjacji, i rzeczywiście nie unikniemy wtedy kontrowersji przy ostatecznym rozstrzyganiu sprawy na forum Rady UE. Panie premierze, bardzo dziękuję panu za obecność. Chcę powiedzieć, że cenimy sobie charakter pana wyjaśnień i myślę, że jest to dobry styl, jeśli chodzi o dalszą współpracę rządu i Sejmu. Teraz moją intencją jest przejrzenie tych sześciu punktów i otwarcie możliwości zabierania głosu przez państwa posłów po to, żeby uzyskać wyjaśnienia co do powodów niezasięgnięcia opinii Komisji do Spraw Unii Europejskiej. One generalnie zostały zarysowane przez pana ministra Tomasza Nowakowskiego, ale gdyby gdzieś była jakaś odmienność, proszę o sygnalizowanie. Również jeśli chodzi o sprawy merytoryczne, gdyby ktoś miał pytania lub chciał wyrazić opinię, będzie możliwość, by zabrać głos. Bardzo proszę panią minister Krystynę Gurbiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KrystynaGurbiel">W trybie rozpatrywania punktu pierwszego, jeśli pan przewodniczący pozwoli, chcę przedstawić sytuację, która dokładnie odpowiada opisowi tego, co przed chwilą przedstawił pan minister Tomasz Nowakowski. Mianowicie, otrzymaliśmy dzisiaj informację poprzez nasze przedstawicielstwo, że prezydencja zamierza dopisać dwa projekty do programu piątkowej Rady, co do której instrukcje przedstawiał pan premier Jerzy Hausner. Przyjęcie bez dyskusji dwóch projektów rozporządzeń Rady dotyczących środków antydumpingowych, które są w istocie przedmiotem dzisiejszego posiedzenia koreferu, zostało wprowadzone w sposób nagły. W związku z tym nasz przedstawiciel zgłosił dzisiaj zastrzeżenia parlamentarne, taka była wczoraj decyzja KERM przy zatwierdzaniu instrukcji na korefer. Natomiast jeśli chodzi o stanowisko rządu w kwestiach tych dwóch rozporządzeń, to rozumiem, że zostały one przesłane do Sejmu, bo były przyjęte - w piątek jedno i we wtorek drugie, także Komisja, przynajmniej co do zasady, dysponuje tymi stanowiskami, chociaż nie wiem, czy ze względu na to, że to było tak niedawno, zostały przekazane państwu w praktyce. Chodzi o rozporządzenia Rady: jedno - nakładające ostateczne cło antydumpingowe na przywóz lin z włókien syntetycznych pochodzących z Indii oraz drugie - nakładające ostateczne cło antydumpingowe na import glifosatu pochodzącego z Chin. W obu tych przypadkach stanowisko rządu jest pozytywne, nie zgłaszamy zastrzeżeń do tych propozycji przedkładanych do zatwierdzenia przez Radę. Jeśli chodzi o glifosat, to import z Chin wynosi 16 ton o wartości 147 tys. zł. Jest to więc sprawa, która nie ma dla polskiego rynku żadnego znaczenia. Import z krajów UE w tym samym okresie wynosi 8 tys. ton. Rząd polski proponuje, żeby nie zgłaszać sprzeciwu wobec tej decyzji. Jeśli chodzi o liny z włókien syntetycznych pochodzące z Indii, to tutaj sytuacja jest trochę odmienna, tzn. Polska przed wejściem do UE sama prowadziła postępowanie antydumpingowe w tej sprawie. Po wejściu do UE nie mogliśmy już prowadzić go samodzielnie, w związku z tym jest to propozycja korzystna dla Polski, bo w tym samym kierunku zmierzały działania rządu ochrony polskiego przemysłu w tym zakresie przed wejściem Polski do UE. Byłabym wdzięczna, gdyby Komisja udzieliła zgody na wycofanie tych zastrzeżeń parlamentarnych przed posiedzeniem Rady w piątek i wyraziła zgodę na umieszczenie w instrukcji na posiedzenie Rady też odpowiedniego punktu mówiącego, że te zastrzeżenia parlamentarne zostaną wycofane. Tyle, jeśli chodzi o punkt pierwszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo pani minister. Mamy te dwa dokumenty, uruchomiliśmy już procedurę wydania opinii przez Komisję. Według informacji, które otrzymaliśmy z rządu, jeżeli się nie mylę, te sprawy miały być pierwotnie rozpatrywane 4 października, a teraz jest przyspieszenie do piątku, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KrystynaGurbiel">Tak. Miało być 29 września na koreferze, a pojawiło się dzisiaj, więc konsekwentnie intencją prezydencji jest wnieść to na najbliższe posiedzenie Rady, które jest w piątek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RobertSmoleń">Bo my wprowadziliśmy to do porządku obrad naszego piątkowego posiedzenia, spodziewając się, że Rada będzie w poniedziałek i wówczas wydalibyśmy opinię w takim terminie, że rząd mógłby nie zgłaszać zastrzeżenia i wziąć udział w procedurze decyzyjnej. Dobrze, bierzemy to pod uwagę. Chcę zapytać, czy nasi posłowie koreferenci w tej chwili są w stanie ustosunkować się do tej sprawy? Sekretariat podpowiada mi, że poseł Andrzej Gałażewski nie chciał zabierać głosu i jest nieobecny, nieobecni są również poseł Ryszard Zbrzyzny i poseł Piotr Gadzinowski. Jako jedyny z koreferentów jest obecny na sali poseł Szymon Giżyński. Rozmawiałem dziś rano z panem posłem i odnoszę wrażenie, że nie jest pan w stanie w sprawie glifosatu w tej chwili się wypowiedzieć. Jeżeli więc będzie taka konieczność zwołamy specjalne posiedzenie w dniu jutrzejszym, tak żeby można było ten punkt rozpatrzyć. Postaramy się uzbroić rząd w odpowiednie opinie, natomiast gdyby zapadła decyzja, że ta sprawa będzie podnoszona nie w piątek, a w poniedziałek, tak jak było pierwotnie planowane, to proszę o szybką informację, bo wówczas po prostu nie będziemy odbywać dodatkowego posiedzenia Komisji. Przechodzę do punktu drugiego. W trybie art. 9 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. mamy informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie stanowiska Wspólnoty w ramach Wspólnej Rady UE/Meksyk w odniesieniu do zmian w decyzji Wspólnej Rady nr 2/2000 (COM/2004/419 końcowy)”. Pan minister Tomasz Nowakowski przedstawił wyjaśnienia dotyczące przyczyn niezasięgnięcia opinii Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Czy ktoś z państwa chciałby się odnieść do tych przyczyn bądź do meritum tego stanowiska? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła do wiadomości informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie stanowiska Wspólnoty w ramach Wspólnej Rady UE/Meksyk w odniesieniu do zmian w decyzji Wspólnej Rady nr 2/2000 (COM/2004/419 końcowy)”. Przechodzimy do punktu trzeciego, czyli informacji o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Decyzji Rady dotyczącej zawarcia Umowy między Wspólnotą Europejską a Federacją Rosyjską zmieniającą Umowę między Europejską Wspólnotą Węgla i Stali a Rządem Federacji Rosyjskiej w sprawie handlu niektórymi wyrobami stalowymi (COM/2004/460 końcowy)”. Pan minister Tomasz Nowakowski przedstawił szczegółowe, a wcześniej pan premier Jerzy Hausner ogólne, przyczyny niezasięgnięcia opinii Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Czy ktoś chciałby się ustosunkować do tych wyjaśnień oraz do meritum tego dokumentu? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła do wiadomości informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Decyzji Rady dotyczącej zawarcia Umowy między Wspólnotą Europejską a Federacją Rosyjską zmieniającą Umowę między Europejską Wspólnotą Węgla i Stali a Rządem Federacji Rosyjskiej w sprawie handlu niektórymi wyrobami stalowymi (COM/2004/460 końcowy)”. Przechodzimy do punktu czwartego i piątego. Są to: informacja o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady nakładającego ostateczne cło wyrównawcze i stanowiącego o ostatecznym poborze cła tymczasowego nałożonego na przywóz niektórych systemów elektrod grafitowych pochodzących z Indii (COM/2004/570 końcowy)” oraz informacja o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady nakładającego ostateczne cło antydumpingowe i stanowiącego o ostatecznym poborze cła tymczasowego nałożonego na przywóz niektórych systemów elektrod grafitowych pochodzących z Indii (COM/2004/571 końcowy)”.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#RobertSmoleń">Pan premier Jerzy Hausner i pan minister Tomasz Nowakowski przedstawili wyjaśnienia dotyczące przyczyn niezasięgnięcia opinii Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Czy ktoś chciałby się ustosunkować do tych wyjaśnień lub do meritum sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejMarkowiak">Wydawało mi się na początku posiedzenia, że sprawa jest jasna, ale po wysłuchaniu wypowiedzi w tych obu sprawach pana koreferenta posła Andrzeja Namysło i pana ministra Tomasza Nowakowskiego odniosłem wrażenie, że jest pewien dysonans w ocenie tej decyzji. Poseł Andrzej Namysło, dla mnie znawca przedmiotu, uznał, że te decyzje wprowadzające cła antydumpingowe tymczasowe i wyrównawcze są dla Polski bardzo korzystne, natomiast pan minister Tomasz Nowakowski mówił, że Polska chciała wnieść jakiś protest na etapie uchwalania tych aktów przez Radę UE. Byłbym wdzięczny, gdybym mógł się dowiedzieć, na czym polega ten dysonans dotyczący systemów elektrod grafitowych. Przyznam się szczerze, że spotkałem się z elektrodami grafitowymi, ale nie wiem, co to są systemy elektrod grafitowych. Też będę wdzięczny za wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SzymonGiżyński">Koreferenci muszą się odnieść do stanowiska rządu i do dokumentów, które otrzymali. Dokumenty nie zostawiają tutaj większych wątpliwości wobec zajętego stanowiska. Ekspertyza, którą otrzymaliśmy z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu ma charakter ustawienia stanowiska rządu w tym wypadku, co też nie umniejsza jej znaczenia merytorycznego. Stanowisko BSiE zostało podane bezdyskusyjnie i zawyrokowało korzystnym dla interesów Polski stanowiskiem rządu. Należy też tu podkreślić jednym zdaniem, co było już mówione, że równolegle do prac UE Polska prowadzi postępowania antydumpingowe, czyli stanowisko potwierdzało ten kierunek obecnie wieńczony, co obroniło także naszą dość mocną pozycję na europejskim rynku grafitowym. Tutaj taka mała dygresja, że głoszenie skutków społecznych, które rząd zawarł w swoim stanowisku, nie ma może takiego znaczenia. Ewidentnym skutkiem społecznym, przynajmniej w intencjach rządu, jest ochrona rynku pracy. Jest to, przynajmniej w intencjach skutek pozytywny. Konkludując, chcę powiedzieć, że nie mam argumentów przeciwko tezie forowanej przez rząd i popieranej przez BSiE, że przedstawione propozycje są rozwiązaniami korzystnymi dla Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejNamysło">Ja też nie mam wątpliwości, że decyzja jest korzystna dla Polski. Natomiast chcę nawiązać do prośby pana posła Szymona Giżyńskiego, który zwraca uwagę na pewne wątki uzasadnienia. Jestem trochę zaskoczony oceną skutków finansowych. Otóż w ocenie rządu rozporządzenie nie rodzi skutków finansowych, a jednocześnie z BSiE dostałem informację, jak bogaty jest asortyment produkcji na rynku polskim i jakie poszczególne przedsiębiorstwa uzyskały z tego tytułu dochody. Jeśli więc chronimy rynek przed nieuczciwą konkurencją, to z całą pewnością są jakieś pozytywne skutki finansowe. Mówię o tym dlatego, by ewentualnie skłonić rząd do głębszej analizy decyzji. Odnoszę wrażenie, że to jest tak zrobione, by po prostu wypełnić rubrykę, która znajduje się w szeregu dokumentów i ktoś, jak sądzę, nie dość dogłębnie zbadał te skutki. A warto by się pochwalić, bo ta decyzja rządu jest akurat trafna i dająca z całą pewnością pewne efekty finansowe. Natomiast co do wątpliwości, które ma pan poseł Andrzej Markowiak odnośnie do systemów, to jest to po prostu efekt dosłownego tłumaczenia. Trzeba by mówić raczej o rodzajach elektrod grafitowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#TomaszNowakowski">Chciałbym wyjaśnić wątpliwość, która się pojawiła w pytaniu pana posła Andrzeja Markowiaka. Otóż ja poinformowałem, że rząd zgłosił zastrzeżenie parlamentarne tylko dlatego, że nie została zakończona procedura parlamentarna, czyli Sejm jeszcze się nie wypowiedział, natomiast jak najbardziej jesteśmy za przyjęciem tych obydwu dokumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RobertSmoleń">Rozumiem, że mimo tej dyskusji nie ma sprzeciwu Komisji wobec przyjęcia informacji rządu w tej sprawie. Stwierdzam więc, że Komisja wysłuchała i przyjęła do wiadomości informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady nakładającego ostateczne cło wyrównawcze i stanowiącego o ostatecznym poborze cła tymczasowego nałożonego na przywóz niektórych systemów elektrod grafitowych pochodzących z Indii (COM/2004/570 końcowy)” oraz informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady nakładającego ostateczne cło antydumpingowe i stanowiącego o ostatecznym poborze cła tymczasowego nałożonego na przywóz niektórych systemów elektrod grafitowych pochodzących z Indii (COM/2004/571 końcowy)”. Chcę wyjaśnić jednocześnie, bo była wątpliwość co do tłumaczenia, że jest to oryginalne i oficjalne tłumaczenie dokonane przez Sekretariat Generalny Rady UE. Przechodzimy do punku szóstego, czyli informacji o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego Rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie Rady (WE) nr 964/2003 nakładające ostateczne cła antydumpingowe na przywóz niektórych łączników rur lub przewodów rurowych pochodzących m.in. z Tajlandii (COM/2004/525 final)”. Pan premier Jerzy Hausner oraz pan minister Tomasz Nowakowski przedstawili powody niezasięgnięcia opinii Komisji w tej sprawie. Czy ktoś chciałby się wypowiedzieć w sprawach tych wyjaśnień lub merytorycznych odnoszących się do tego projektu? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła do wiadomości informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego Rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie Rady (WE) nr 964/2003 nakładające ostateczne cła antydumpingowe na przywóz niektórych łączników rur lub przewodów rurowych pochodzących m.in. z Tajlandii (COM/2004/525 final)”. Przechodzimy do punktu siódmego, czyli informacji o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady dotyczącego nałożenia ostatecznego cła antydumpingowego i ostatecznego pobrania kwoty cła tymczasowego nałożonego na import tereftalanu polietylenu pochodzącego z Australii, Chińskiej Republiki Ludowej oraz zakończenia postępowania antydumpingowego w sprawie importu tereftalanu polietylenu pochodzącego z Pakistanu i zwolnienia kwot należności zabezpieczających z tytułu nałożenia tymczasowych opłat celnych (COM/2004/518 końcowy)”. Pan premier Jerzy Hausner oraz pan minister Tomasz Nowakowski przedstawili powody niezasięgnięcia opinii Komisji w tej sprawie. Czy ktoś chciałby się wypowiedzieć w sprawie tych wyjaśnień lub dotyczącej meritum tego projektu? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła informację o zajętym przez Radę Ministrów stanowisku w sprawie „Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady dotyczącego nałożenia ostatecznego cła antydumpingowego i ostatecznego pobrania kwoty cła tymczasowego nałożonego na import tereftalanu polietylenu pochodzącego z Australii, Chińskiej Republiki Ludowej oraz zakończenia postępowania antydumpingowego w sprawie importu tereftalanu polietylenu pochodzącego z Pakistanu i zwolnienia kwot należności zabezpieczających z tytułu nałożenia tymczasowych opłat celnych (COM/2004/518 końcowy)”.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#RobertSmoleń">Dziękuję przedstawicielom rządu za udział w posiedzeniu Komisji i przechodzę do ostatniego punktu porządku obrad: sprawy bieżące. Chcę poinformować członków Komisji, którzy wybierają się na wyjazd studyjny Komisji do Brukseli o szczegółowym programie wizyty. Odjazd autokaru spod Nowego Domu Poselskiego na lotnisko wojskowe odbędzie się o godz. 7.45 we wtorek 28 września, o godz. 9.00 odlot z lotniska. O godz. 11.30 lądowanie w Brukseli i przejazd autokarem do siedziby Przedstawicielstwa RP przy UE. Do godz. 15.00 mamy spotkania z ambasadorem i pracownikami misji oraz negocjatorami, którzy prowadzą negocjacje nad tymi dokumentami, które my opiniujemy, po to, aby nasi negocjatorzy przedstawili nam swoje oczekiwania, opinie dotyczące procesu negocjacyjnego i znaczenia naszych opinii. Po południu mamy zaplanowane spotkania w Radzie UE oraz w Komisji Europejskiej. 29 września w środę o godz. 9.00 mamy spotkanie z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego panem Jesepem Borrellem Fontellesem i od godz. 10.00 mamy kolejno spotkania z przewodniczącymi frakcji parlamentarnych, najpierw z przewodniczącym Grupy Partii Europejskich Socjalistów panem Martinem Schulzem, później ze współprzewodniczącym Grupy Zielonych panem Danielem Cohn-Benditem, o 11.30 spotkanie z delegacją Komisji ds. Konstytucyjnych PE, następnie kontynuacja spotkań z szefami frakcji - z panem Jensem-Peterem Bonde z Grupy IND-DEM, panem Francisem Wurtzem z Grupy GUE/NGL, z panem przewodniczącym Poetteringiem z Grupy EPP-ED, z przewodniczącym Grupy ALDE panem Grahamem Watsonem. Powrót - lądowanie w Warszawie planowane jest o godz. 21.30. Chcę powiedzieć, że zainteresowani posłowie mogą również przysłuchiwać się przesłuchaniom kandydatów na komisarzy, które będą odbywały się w tych dniach, z tym, że prosilibyśmy o indywidualne sygnalizowanie takich chęci, aby zadbać o możliwość wstępu na salę, gdzie te przesłuchania będą się odbywały. W tych dniach będą przesłuchani: pani komisarz Danuta Hübner, która ma być odpowiedzialna za politykę regionalną, pani komisarz Neelie Kroes, która ma być odpowiedzialna za konkurencję, pani komisarz Dalia Grybauskaite, która ma być odpowiedzialna za budżet, Stavros Dimas odpowiedzialny za środowisko, Viviane Reling - społeczeństwo informacyjne i media oraz Jacques Barrot - transport. Czy w tej sprawie są jakieś pytania, wątpliwości? Oczywiście program zostanie dostarczony wszystkim posłom w czasie posiedzenia Sejmu, aby każdy, wyjeżdżając z Warszawy, miał go w ręku. Mieszkać będziemy w hotelu Mercure. Dziękuję wszystkim, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>