text_structure.xml 99.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja akceptuje porządek dzienny posiedzenia. Sprzeciwu nie słyszę. Zanim przystąpimy do realizacji pierwszego punktu, chciałbym państwa poinformować, że obradom Komisji będzie się przysłuchiwać przewodniczący komisji do spraw polityki Unii Europejskiej włoskiej Izby Deputowanych Giacomo Stucchi. Serdecznie witamy pana przewodniczącego. Dzisiaj prezydium Komisji spotkało się z panem Giacomo Stucchim, z którym rozmawialiśmy o sprawach związanych z Unią Europejską. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Witam pana ambasadora Jana Edwarda Craanena. Pan ambasador zgodził się przerwać urlop, aby przedstawić Komisji priorytety prezydencji holenderskiej oraz wziąć udział w dyskusji. Bardzo proszę o zabranie głosu pana Jana Edwarda Craanena.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanEdwardCraanen">To dla mnie ogromna przyjemność i wielki zaszczyt być dzisiaj pośród państwa i móc się wypowiedzieć na temat priorytetów holenderskiej prezydencji. Chętnie zrobiłbym to po polsku, ale moja znajomość tego pięknego języka jest - niestety - do tego niewystarczająca. W związku z tym, za państwa zgodą, będę kontynuował po angielsku. Prezydencja Holandii przypada w bardzo szczególnym czasie. W 2004 r. wiele się wydarzyło. Waga tych wydarzeń jest nie do przecenienia. W dniu 1 maja 2004 r. Unia Europejska przyjęła dziesięciu nowych członków. W czerwcu 2004 r. przyjęliśmy traktat zawierający konstytucję europejską. Niedawno odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Jak państwo wiecie, w listopadzie rozpocznie się kadencja Komisji Europejskiej w nowym składzie. Sądzę, że nasza prezydencja musi być postrzegana w kontekście zmian prawnych. Oczywiście to nie jest dobry moment na nowe, śmiałe inicjatywy, ponieważ upływa kadencja obecnej Komisji Europejskiej. Nie oznacza to, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy nie będziemy zajmowali się ważnymi sprawami i nie będziemy podejmować istotnych decyzji. Program naszej prezydencji można określić w czterech punktach. Jak już powiedziałem, nowa rzeczywistość to dziesięciu nowych członków Unii Europejskiej. Należy zrobić wszystko, aby Unia Europejska 25 państw członkowskich była skuteczna i efektywna. Prezydencja ponosi odpowiedzialność za to, aby zintegrować nowe państwa członkowskie w jeden dobrze funkcjonujący organizm. Funkcjonowanie w Unii Europejskiej to coś więcej niż tylko uzgadnianie stanowisk. Będziemy zajmować się przywództwem w Radzie, ale także Radą, Komisją Europejską oraz Parlamentem Europejskim. Sądzę, że powinniśmy postępować w taki sposób, aby organizm Wspólnoty funkcjonował skutecznie. To jest bardzo istotny element naszego programu. Drugim ważnym punktem programu jest rozszerzenie Unii Europejskiej. Jak państwo wiecie, musimy podjąć decyzje odnośnie do Rumunii, Bułgarii oraz Turcji. Rozmowy w sprawie przyłączenia tych dwóch krajów będą prowadzone w najbliższych miesiącach. Musimy się upewnić, że negocjacje z Rumunią i Bułgarią zakończą się w 2004 r. Oczywiście oba te kraje powinny nadal czynić wysiłki zmierzające do pełnego przygotowania do członkostwa. W październiku tego roku otrzymamy raport o postępach w przygotowaniach Rumunii i Bułgarii do członkostwa w Unii Europejskiej, który będzie miał kluczowe znaczenie w procesie podejmowania decyzji. Mam nadzieję, że te dwa kraje staną się członkami Wspólnoty w 2007 r. Kolejne zagadnienie związane z rozszerzeniem Unii Europejskiej, to decyzja w sprawie Turcji. Trzeba będzie odpowiedzieć na pytanie, czy Turcja spełnia kryteria określone w Kopenhadze. Jeśli tak, to można by rozpocząć negocjacje akcesyjne z tym krajem. Oczekujemy, że Komisja Europejska jesienią tego roku przedstawi raport, w którym rekomenduje bądź nie rekomenduje rozpoczęcia negocjacji z Turcją. Wtedy na grudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej mogłaby zapaść decyzja dotycząca przyszłego członkostwa Turcji do Unii Europejskiej. Oczywiście w tej sprawie toczy się debata publiczna w krajach członkowskich. Pozostaje jeszcze określenie statusu delegacji tego kraju na posiedzeniu Rady.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanEdwardCraanen">W czerwcu podczas przy okazji zmiany acquis communautaire można by dokonać tej weryfikacji i rozpocząć negocjacje członkowskie z Chorwacją. To są bardzo ważne decyzje, które trzeba będzie podjąć w związku dalszym rozszerzaniem Unii Europejskiej. Jednym z priorytetów naszej prezydencji jest wzmocnienie gospodarki europejskiej. Mam tu na myśli na przykład ograniczenie biurokracji w działalności gospodarczej. Oczywiście, to wszystko będzie się działo w ramach ustaleń poczynionych w Lizbonie. Jak państwo wiecie, swojego czasu powołano grupę specjalną roboczą, która w październiku tego roku powinna przedstawić raport w tej sprawie. Rada podejmie decyzję wiosną 2005 r. Chciałbym podkreślić, jak istotne jest odbiurokratyzowanie działalności gospodarczej. Chodzi o uproszczenie przepisów i zmniejszenie niektórych niepotrzebnych obowiązków firm. To się oczywiście wiąże z ograniczeniem kosztów, co wpłynie na poprawę efektywności finansowej przedsiębiorstw. Pod tym kątem będziemy się starali zmienić przepisy europejskie. Polska w ostatnich latach bardzo ciężko pracowała nad harmonizacją przepisów i przyjęciem acquis communautaire, w związku z tym posiada doświadczenie, związane z wprowadzaniem zmian w działalności administracji. Chcielibyśmy osiągnąć postęp w tej dziedzinie, ale zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo trudne zadanie. Trzeci priorytet wiąże się ze strukturą finansową Agendy 2007. Oczywiście podczas tej prezydencji nie będą podejmowane ostateczne decyzje o kształcie budżetu Unii Europejskiej po 2007 r. Uważam jednak, że należy już teraz rozpocząć dyskusję na ten temat, aby być dobrze przygotowanym do rozstrzygania tych kwestii. W ten sposób w 2005 r. można by już podejmować pewne decyzje. Przyjęcie nowych wieloletnich ram budżetowych jest bardzo delikatnym zagadnieniem. Będziemy dyskutować o strukturze budżetu oraz o sposobie dzielenia środków w kontekście polityki spójności. Byłoby dobrze, gdyby na zakończenie naszej prezydencji udało się przyjąć wytyczne do rozwiązania tych skomplikowanych i delikatnych problemów. Czwarty priorytet dotyczy bezpieczeństwa wewnętrznego i wymiaru sprawiedliwości. W tej dziedzinie są dwie kwestie, które trzeba będzie rozstrzygnąć. Trzeba będzie przedstawić wytyczne polityki na następne lata w kontekście oceny realizacji programu przyjętego na Szczycie Rady Europejskiej w Tampere, który odbył się pięć lat temu. Być może trzeba będzie wprowadzić pewne korekty do tego programu. Oczywiście oprócz tego mamy podstawowy program walki z terroryzmem. To już są bardzo konkretne zapisy na przykład o wpisywaniu danych biometrycznych do wiz. Będziemy zabiegali o to, aby te zapisy można było urzeczywistnić. Na listopadowym posiedzeniu Rady Europejskiej będą omawiane te zagadnienia. Ostatnia kwestia wiąże się z rolą Unii Europejskiej w świecie oraz polityką zewnętrzną. „Skuteczna wielostronność” - tak nazwałbym nasz cel. Ostatnio wzrosła rola instytucji międzynarodowych, w tym Organizacji Narodów Zjednoczonych. Staramy się wywierać presję na ONZ. Można powiedzieć, że polski rząd objął przywództwo w tej dziedzinie. Unia Europejska musi zaznaczyć swoją obecność w tym procesie. Konieczna jest zresztą reforma ONZ. Jak państwo wiecie, powołano zespół ekspertów, który ma przygotować założenia do tej reformy, aby Organizacja Narodów Zjednoczonych mogła działać w bardziej efektywny sposób. Unia Europejska powinna wspierać te działania i przyspieszać proces reform. Uważamy, że wielostronne wysiłki dyplomatyczne są niezwykle istotne w dzisiejszym świecie. W czasie naszej prezydencji położymy nacisk na kontakty z Azją. Istnieje w tym zakresie pewien program. Niedługo odbędzie się spotkanie z delegacjami Indii, Chin i Korei Południowej.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanEdwardCraanen">Unia Europejska powinna być w stałym kontakcie z tym dynamicznie rozwijającym się regionem świata, z dynamicznie rozwijającymi się gospodarkami. Sądzę, że te kontakty zostaną wzmożone podczas prezydencji holenderskiej. Z tym tematem wiąże się problem sytuacji na Bliskim Wschodzie. Mamy nadzieję, na osiągnięcie postępu w tym względzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przepraszam, że przerywam, ale chciałbym pożegnać przewodniczącego komisji do spraw polityki Unii Europejskiej włoskiej Izby Deputowanych pana Giacomo Stucchi. Dziękuję za wzięcie udziału w pracach Komisji. Pan przewodniczący wraz z towarzyszącymi osobami, udaje się teraz na spotkanie z marszałkiem Sejmu Józefem Oleksym. Bardzo proszę pana ambasadora o kontynuowanie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanEdwardCraanen">Właściwie zbliżałem się już do końca mojego wystąpienia. Mówiąc o polityce zewnętrznej Unii Europejskiej, pragnę podkreślić, że z naszego punktu widzenia bardzo ważne są stosunki transatlantyckie, a zatem nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. W przeszłości te stosunki bywały napięte, ale uważamy, że bardzo silne więzi transatlantyckie mogą stanowić podstawę do zapewnienia stabilizacji i pokoju nie tylko w Europie, ale także na świecie. To także będzie priorytet naszej prezydencji. Kolejna sprawa dotyczy Bośni i Hercegowiny. Jak państwo wiecie, operacje pokojową przejmą tam siły Unii Europejskiej za pośrednictwem ONZ. To się dokona właśnie w trakcie naszej prezydencji. To jest bardzo ważna sprawa, ponieważ w ten sposób zyskujemy wiarygodność jako organizm, który potrafi przeprowadzać operacje wojskowe związane z kryzysem bałkańskim. Chętnie udzielę odpowiedzi na wszystkie państwa pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyCzepułkowski">W imieniu polskiego rządu głos zabierze pan minister Jarosław Pietras.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JarosławPietras">Polski rząd ma pewne oczekiwania wobec prezydencji holenderskiej. Zazwyczaj przygotowania do objęcia przewodnictwa w Radzie Europejskiej trwają bardzo długo. W związku z tym mieliśmy czas na sformułowanie konkretnych stanowisk wobec propozycji, które prezydencja zgłaszała podczas dyskusji na różnych forach Unii Europejskiej. Zastanawiamy się także nad tym, co można uzyskać od kolejnej prezydencji. W związku z tym ściśle współpracujemy z przedstawicielami administracji Luksemburga, aby głos Polski w przygotowaniu tej prezydencji także był istotny. Jak już powiedziałem, mamy poważne oczekiwania wobec prezydencji holenderskiej. Zgadzam się z opinią, wyrażoną przez pana ambasadora, że Holandia obejmuje przewodnictwo w bardzo trudnym momencie. Zmienia się Parlament Europejski oraz Komisja Europejska. A zatem nie jest zachowana ciągłość w działaniach innych instytucji europejskich. W trakcie takich przemian bardzo trudno jest proponować nowe rozwiązania. Być może z tego względu motto prezydencji holenderskiej brzmi „Realizm i ambicja”. W naszym przypadku bardzo często zaczynamy od ambicji, a dopiero potem się zastanawiamy, co można realistycznie osiągnąć. Jednak to pragmatyczne podejście gwarantuje sukces w obszarach, które pan ambasador wymienił. Pierwsza kwestia dotyczy rozszerzenia i uczynienia z tego procesu przykładu skutecznego działania Unii Europejskiej w nowym składzie. Chodzi także o kontynuowanie negocjacji, tak aby Bułgaria i Rumunia także stały się członkami Unii Europejskiej. To jest niezwykle ważna kwestia, ponieważ polski rząd chciałby, aby w trakcie tej prezydencji okazało się, że Polska może odgrywać ważną rolę i że przystąpienie Polski do Wspólnoty jest sukcesem wszystkich jej członków. Szczególnie ważny dla Polski jest drugi priorytet prezydencji holenderskiej, zwłaszcza że w naszym kraju polityka gospodarcza zmierza dokładnie w tym samy kierunku. Zarówno „plan Hausnera” oraz inicjatywy zmierzające do usunięcia barier administracyjnych w prowadzeniu działalności gospodarczej - ustawa o swobodzie działalności gospodarczej - służą osiągnięciu tych celów, o których mówił pan ambasador. Chodzi o to, aby przedsiębiorcy odczuwali mniejszy ciężar biurokracji. W tym wymiarze mamy pewne pomysły, dotyczące uproszczenia niektórych przepisów. Podoba mi się pomysł, analizowania prawa europejskiego pod kątem czytelności przepisów dla podmiotów gospodarczych i dla obywatela. Prawo nie powinno utrudniać firmom ich działalności. W tym względzie podpisujemy się w pełni pod celami strategii lizbońskiej. W uproszczeniu prawa europejskiego dopatrujemy się jednego z instrumentów realizacji tej strategii. Kolejna kwestia dotyczy bezpieczeństwa wewnętrznego i wymiaru sprawiedliwości. W tym obszarze Unia Europejska powinna podejmować więcej działań niż do tej pory. Powinniśmy podejmować wspólnie wiele konkretnych przedsięwzięć w zakresie bezpieczeństwa rozumianego szerzej niż dotychczas. Mówię o tym w kontekście nowych zjawisk, które się ujawniły ze szczególną intensywnością w ostatnim okresie. Ponadto problem dotyczy obszaru wszystkich państw członkowskich. Dla Polski szczególnie ważnym priorytetem jest zaawansowanie prac nad nową perspektywą finansową. Mówimy o budżecie Unii Europejskiej na lata 2007–2013. Prezydencja holenderska odgrywa tutaj istotną rolę, chociaż - jak podkreślał pan ambasador - prace nad przyszłym budżetem nie zakończą się w trakcie tej prezydencji. Natomiast w tej chwili będzie nadawany kształt założeniom do tego budżetu. Często jest tak, że jeśli stworzone są fundamenty, to konstrukcja która na nich powstaje, w znacznym stopniu zależy od tego, co zostało zaplanowane na początku. Dlatego uważamy, że niezwykle ważne jest przygotowanie pakietu legislacyjnego, który stanowi podstawę prawną dla perspektywy finansowej. Sądzę także, że rząd przygotowując projekt stanowiska, a potem stanowisko do każdego aktu prawnego, będzie w tym zakresie prowadził konsultacje z Komisją. A zatem w tym zakresie oczekujemy wiele, mamy różne postulaty, ale będziemy je wyrażać przy okazji omawiania poszczególnych aktów prawnych. Ostatnia sprawa dotyczy roli Europy w świecie. Wiadomo, że ona powinna wrastać. To dotyczy nie tylko Organizacji Narodów Zjednoczonych. Efektywny multilateralizm wiąże się z faktem, że rola ONZ w odniesieniu do konfliktów międzynarodowych znacznie osłabła.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JarosławPietras">Organizacja Narodów Zjednoczonych mogłaby podejmować znacznie skuteczniejsze działania w tym zakresie. W czasie prezydencji holenderskiej będzie się odbywała sesja ONZ, w związku z tym powinniśmy się przyczynić do sformułowania stanowiska Unii Europejskiej w tej kwestii. Takich spraw wielostronnych jest więcej. Jedna z nich dotyczy na przykład rokowań prowadzonych w ramach Światowej Organizacji Handlu. Polski rząd przygotował formalny dokument zawierający nasze oczekiwania wobec prezydencji. Przekażemy go na ręce przewodniczącego Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejGrzyb">Wśród wymienionych przez pana ambasadora priorytetów znajduje się idea pobudzenia strategii lizbońskiej. W tym kontekście chciałbym prosić o przedstawienie opinii prezydencji w związku z pojawiającymi się ostatnio pomysłami harmonizacji podatków dochodowych na obszarze państw członkowskich. Taką inicjatywę wyraziła między innymi strona niemiecka. Wydaje nam się, że ta inicjatywa jest sprzeczna z celami strategii lizbońskiej. Jednym z tych celów jest wzrost konkurencyjności gospodarki państw członkowskich. Sądzimy, że nasze postępowanie w tym zakresie jest właściwe. Druga kwestia dotyczy nowej perspektywy budżetowej. Jakie jest obecne stanowisko Holandii w sprawie „listu sześciu”, w którym postulowano zamrożenie wpłat do budżetu Unii Europejskiej na poziomie 1%? Oczywiście to stanowisko jest trudne do zaakceptowania przez takie kraje jak Polska. Wydaje się, że nie można pogodzić wzrostu wydatków przede wszystkim w zakresie funduszy związanych z wyrównywaniem dysproporcji rozwojowych oraz wypełnienia postulatu spójności z zamrożeniem wpłat do wspólnego budżetu. Następny problem jest związany z liberalizacją dostępu do rynków pracy dla obywateli nowych państw członkowskich. Bardzo proszę o wyrażenie opinii na ten temat. To jest dla nas bardzo ważna kwestia. Chcielibyśmy poznać stanowisko prezydencji w tej sprawie. Kolejna sprawa wiąże się ze stosunkami Unia Europejska - kraje trzecie. Pan ambasador poświęcił w swoim wystąpieniu dużo czasu stosunkom multilateralnym. Nie było jednak odniesienia do tego, co leży w polu zainteresowania Polski. Chodzi o wymiar wschodni. To, co się stało w ciągu ostatnich dni, jeśli chodzi o Ukrainę, wskazuje, że brak reakcji ze strony Unii Europejskiej zmienia orbitę zainteresowań tego kraju. Świadczą o tym wypowiedzi prezydentów Ukrainy i Rosji po ich spotkaniu na Krymie. Wydaje się, że Ukraina zdecydowanie zmieniła priorytety w swojej polityce zagranicznej. Chociaż część komentatorów sądzi, że ten zwrot w polityce prezydenta Leonida Kuczmy jest chwilowy, bowiem wiąże się ze zbliżającymi się wyborami. Jednak pan ambasador nie nawiązał do tych spraw, które są ważne ze względu na przyszłość tej części Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejGałażewski">Chciałbym poruszyć problem kolejnych etapów rozszerzenia Unii Europejskiej, a konkretnie sprawę przyjęcia Turcji. Jak wiadomo, w tym względzie zdania są podzielone. Są kraje, które podchodzą do tego entuzjastycznie, ale są również takie państwa, które odnoszą się do tego pomysłu z rezerwą. W dyskusji na temat rozszerzenia Unii Europejskiej o Turcję zwraca się uwagę na dwa zasadnicze elementy. Po pierwsze, to jest kraj o bardzo dużej liczbie ludności oraz wielu nierozwiązanych problemach społecznych. Szczególnie wskazuje się na problem mniejszości kurdyjskiej. Ponadto w tej chwili granice Unii Europejskiej są w miarę spokojne, a przyjęcie Turcji spowodowałoby, że w sąsiedztwie Wspólnoty toczyłaby się wojna. To są argumenty przemawiające za opóźnieniem przyjęcia tego kraju do Unii Europejskiej. Chciałbym przypomnieć, że w tej chwili Turcja okupuje część terytorium jednego z krajów członkowskich - Cypr. Zamykanie oczu na tego typu problemy byłoby wielkim błędem. Bardzo proszę, aby pan ambasador odniósł się do moich obaw. Druga kwestia dotyczy perspektywy finansowej. Czy podczas prezydencji holenderskiej zostanie przeprowadzona dyskusja na temat zmniejszenia obciążenia budżetu Unii Europejskiej dopłatami bezpośrednimi dla rolników i korekty Wspólnej Polityki Rolnej? Chciałbym się podzielić z państwem moimi spostrzeżeniami na temat upraszczania prawa w Unii Europejskiej. Analizowałem prawodawstwo unijne w dziedzinie uznawania zawodów. Wyglądało to tak, że likwidowano poszczególne akty prawne, tworząc jedno rozporządzenie, ale w ślad za tym nie liberalizowano prawa. Kto będzie się zajmował analizą prawodawstwa unijnego? Czy to będą urzędnicy Komisji Europejskiej? Jeśli tak, to oni zapewne nie będą chcieli usuwać pewnych przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejMarkowiak">Chciałbym zapytać o sytuację w Sudanie. Pan ambasador mówił o szczególnym ukierunkowaniu polityki zewnętrznej na państwa azjatyckie. Problem, który poruszam wiąże się z Afryką, ale chciałbym poznać stanowisko prezydencji w sprawie konfliktu w Darfurze. Jakie stanowisko, zdaniem pana ambasadora, powinna zająć Unia Europejska w tej sprawie? Czy powinniśmy popierać zniesienie embarga na dostawy sprzętu dla Sudanu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Bardzo proszę pana ambasadora o ustosunkowanie się do tych wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanEdwardCraanen">Sądzę, że poruszono tutaj wszystkie istotne kwestie. Przygotowując prezydencję, przywiązywaliśmy bardzo dużą wagę do sprawnego funkcjonowania rozszerzonej Unii Europejskiej. Dlatego też wszyscy nasi ministrowie prowadzili rozmowy w Warszawie ze swoimi odpowiednikami w polskim rządzie. Celem rozmów nie było tylko przedstawienie planowanych priorytetów prezydencji. Wsłuchiwaliśmy się także w propozycje przedstawicieli polskich władz. Niezwykle ważne jest, aby nasza prezydencja była postrzegana przez nowe kraje członkowskie, a przede wszystkim przez Polskę, w taki sposób, że jest miejsce na zgłaszanie własnych propozycji. To nie oznacza, że zawsze będziemy się zgadzać we wszystkich kwestiach, jednak zależy nam na tym, aby uważnie wsłuchać się w propozycje Polski oraz starać się je uwzględnić. Wyniki konsultacji prowadzonych w Warszawie wykazały, że w wielu obszarach nasze stanowiska są zbieżne lub podobne. Poruszyliście państwo problem perspektywy finansowej. To jest chyba najtrudniejsze zagadnienie w naszych relacjach. W tej kwestii musimy działać w sposób rzetelny i sprawiedliwy. Funkcja prezydencji polega na wypracowywaniu kompromisu, chociaż Holandia w wielu sprawach ma swoje indywidualne stanowisko. W tej chwili podział obciążeń finansowych w Unii Europejskiej nie jest sprawiedliwy. Nie oznacza to, że chcemy być beneficjantem unijnych środków. Zawsze będziemy płatnikiem netto, ale chodzi o to, aby to wyjaśnić holenderskim parlamentarzystom oraz społeczeństwu. Przyznaję, że trudno wyjaśnić obywatelom mojego kraju, dlaczego Holender musi wpłacać pięć razy więcej do budżetu europejskiego niż Niemiec. Dlatego chcielibyśmy, aby podział obciążeń finansowych był lepiej rozłożony. Wpłacamy do budżetu Unii Europejskiej pięć raz więcej niż Dania, co nie oznacza, że jesteśmy pięć razy bogatsi. Uważamy, że rozłożenie obciążeń finansowych powinno być bardziej sprawiedliwe. Oczywiście nie kwestionujemy naszych zobowiązań wobec Unii Europejskiej, jednak są pewne ograniczenia budżetowe. Podczas dyskusji na temat nowych ram budżetowych musimy analizować koszty. Nie wolno akceptować sytuacji, w której wszystko pozostanie tak, jak dotychczas. Myślę tutaj na przykład o Wspólnej Polityce Rolnej w kontekście przyłączenia dziesięciu nowych państw. Musimy omówić szczegółowe rozwiązania. W przypadku funduszu spójności zaproponowaliśmy, aby Unia Europejska zastosowała zasadę solidarności. Oznacza to, że bogate kraje będą przekazywały pieniądze krajom biedniejszym. W tej chwili środki przepływają pomiędzy bogatymi członkami Unii Europejskiej. Ten problem był wyraźnie zarysowany podczas wizyty pana ministra Włodzimierza Cimoszewicza w Hadze. Sądzę, że jest tutaj przestrzeń do prowadzenia rozmów. Bardzo nam zależy na wypracowaniu porozumienia. Zanim podejmiemy decyzję, najpierw trzeba będzie ustalić, jakie środki są potrzebne na funkcjonowanie Unii Europejskiej. Jeżeli chodzi o harmonizację podatków, to byliśmy rozczarowani sposobem prezentacji tego pomysłu. Ujednolicenie podatków powiązano z funduszami strukturalnymi. Tego rodzaju postępowania nie można akceptować. W obszarze realizacji strategii lizbońskiej i umacniania gospodarki, działamy zgodnie z tym, co Polska przyjęła w swoim stanowisku. Powinniśmy dążyć do stworzenia większej konkurencyjności naszych przedsiębiorstw. Oczywiście firmy muszą działać mając równe szanse i możliwości. Przyszłość pokaże, czy zostanie wprowadzona jakaś minimalna stawka podatku. Mówię tutaj o stanowisku Holandii, ponieważ prosiliście państwo o taką właśnie opinię. Kolejna kwestia dotyczy nowego sąsiedztwa. Oczywiście Polska ma większe doświadczenie, jeśli chodzi o relacje z państwami na Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JanEdwardCraanen">Zapewne macie też państwo konkretne przemyślenie odnośnie do kształtowania stosunków z nowymi sąsiadami. Przyznaję, że stanowisko Polski w tym zakresie nie zostało uwzględnione w priorytetach i byłem tym osobiście rozczarowany. Jest to jednak część polityki zewnętrznej oraz wymiaru wschodniego, który jednak jest ujęty w pracach grup roboczych. Jestem zatem przekonany, że ten ważny wymiar polityki zewnętrznej będzie uwzględniony we wszystkich działaniach. Być może różnimy się co do tego, jak daleko powinniśmy się posunąć w rozmowach z Ukrainą. Powstaje pytanie, czy już teraz powinniśmy wspomnieć o perspektywie członkostwa tego kraju w Unii Europejskiej. Holandia uważa, że potrzeba trochę więcej czasu, aby nastąpiła pełniejsza konsolidacja Unii Europejskiej w obecnym składzie, zanim będziemy mogli przedstawić Ukrainie perspektywę członkostwa. Trudnym zagadnieniem są również kontakty z Białorusią. Mam zaszczyt być także ambasadorem Holandii na Białorusi. Często odwiedzam ten kraj. Przyznaję jednak, że tam powinien być wdrożony program społeczeństwa obywatelskiego. Wiemy, co się dzieje z organizacjami, które uzyskują nasze wsparcie finansowe. Chodzi o jednostki działające w obszarze wolności mediów i praw człowieka. Z naszych doświadczeń wynika, że wiele projektów realizowanych na Białorusi dzięki wsparciu z środków zagranicznych jest blokowanych przez władze. W związku z tym sytuacja w tym kraju jest bardzo trudna. Zgadzam się natomiast z opinią, że prawdopodobnie ta sprawa nie jest przedmiotem wystarczającego zainteresowania Brukseli. W pewnym sensie jest to czarna dziura. Kraje Europy Zachodniej nie bardzo wiedzą, jak ten problem rozwiązać. Myślę, że opinie przedstawicieli Polski w tym względzie są niezwykle ważne. Kolejna sprawa dotyczy Turcji. Jeśli w raporcie Komisji Europejskiej znajdzie się stwierdzenie, że Turcja jest gotowa do rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych i spełnia kryteria ustalone w Kopenhadze, to przed prezydencją holenderską będzie stało łatwe zadanie. Można sobie jednak wyobrazić, że w raporcie przeczytamy, iż Turcja dokonała ważnego postępu i że jest jeszcze przestrzeń do pewnych zmian politycznych. Kiedy czytam holenderskie gazety przeważa taki ton debaty na temat rozszerzenia Unii Europejskiej o Turcję. Media są przeciw przyjmowaniu Turcji, poruszając problem praw człowieka. Wiem, że w polskiej prasie także trwa debata dotycząca członkostwa Turcji w Unii Europejskiej. Jeśli chodzi o Sudan, to były minister naszego rządu był specjalnym przedstawicielem sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych w Sudanie. Sytuacja w Darfurze jest rzeczywiście bardzo zła. Setki tysięcy ludzi skazano na śmierć głodową. Wydaje się, że rząd Sudanu podejmuje niewystarczające działania, aby temu zaradzić. Jak państwo wiecie, sytuacja w Sudanie była przedmiotem obrad Brukseli. Przedstawiciele rządu Sudanu zobowiązali się do podjęcia bardziej konstruktywnych działań. Nie należy wykluczać, że Unia Europejska podejmie jakieś kroki w tej sprawie. Na to trzeba będzie jednak jeszcze poczekać. Sądzę, że odpowiedziałem na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RobertSmoleń">Czy pan minister Jarosław Pietras nie chciałby się ustosunkować do głosów, które padły w dyskusji? Widzę, że pan minister nie wyraża takiej chęci. Dziękuję panu ambasadorowi za przybycie na posiedzenie Komisji. To jest bardzo szczególna prezydencja, można nawet powiedzieć, że unikalna. Rozpoczyna się wkrótce po wyborach do Parlamentu Europejskiego, tuż przed powołaniem nowej Komisji Europejskiej, w czasie, gdy będą tworzone nowe plany legislacyjne. Do tego jeszcze dochodzi wieloletnia perspektywa finansowa oraz rozszerzenie Unii Europejskiej o dziesięciu nowych członków. Mam nadzieję, że wszystkie zamierzenia, które pan ambasador zreferował, zostaną zrealizowane oraz że to będzie dobra i skuteczna prezydencja. Mam nadzieję, że przyjęte przez prezydencję ustalenia będą skutkowały mądrymi decyzjami instytucji Unii Europejskiej w ciągu najbliższych lat. Jeszcze raz dziękuję. Komisja ocenia fakt, iż pan ambasador zechciał przerwać urlop, aby zreferować zamierzenia swojego kraju. Ogłaszam pięciominutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#RobertSmoleń">Wznawiam posiedzenie po tej krótkiej, 30-sekundowej przerwie. Bardzo proszę o skoncentrowanie się na dalszym przebiegu dyskusji. Odbiegniemy teraz trochę od ambitnych planów i przystąpimy do rozpatrzenia kilku konkretnych kwestii. Rząd, poprzez pana ministra Wojciecha Hałkę, zwrócił się do mnie z prośbą o zamianę kolejności rozpatrywania pkt 2 i 3 porządku obrad ze względu na obowiązki, które pan minister musi podjąć. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja nie widzi przeciwwskazań, aby tę kolejność zamienić. Inni przedstawicieli rządu również sygnalizują, że się zgadzają. W związku z tym przystępujemy do rozpatrzenia pkt 3, czyli projektu stanowiska rządu w odniesieniu do zmienionego projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zbliżenia ustawodawstw Państw Członkowskich odnoszących się do kompatybilności elektromagnetycznej. Te projekty otrzymaliśmy w trybie art. 6 ust. 1 ustawy. Proszę pana ministra Wojciecha Hałkę, który reprezentuje rząd w tym punkcie, o dokonanie przedstawienia projektu aktu prawnego Unii Europejskiej oraz projektu stanowiska rządu, a następnie poproszę posłów koreferentów o wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastruktury">Dziękuję za zgodę na rozpatrzenie tego punktu w pierwszej kolejności. Rzeczywiście, powinienem już objąć obowiązki przewodniczenia Zespołowi Międzyresortowemu, ale to po zakończeniu naszej debaty. Przedmiotem pracy i stanowiska rządu jest dokument Rady Unii Europejskiej nr 9301/04, który określa stanowisko Komisji Europejskiej w stosunku do zmian, jakie Parlament Europejski przyjął w odniesieniu do propozycji zmiany dyrektywy nr 336 o kompatybilności elektromagnetycznej z roku 1989. Ta dyrektywa dotyczy kwestii odnoszących się do kompatybilności elektromagnetycznej, a więc do kwestii dotyczących pracy i działania aparatury elektronicznej i elektrycznej w środowisku elektromagnetycznym, do kwestii odporności tej aparatury na zakłócenia wnoszone przez inną aparaturę, bądź zjawiska naturalne, a także do kwestii poziomu dopuszczalnych zakłóceń, jakie taka aparatura może wnosić do pracy innych urządzeń. Dyrektywa nr 336 z 1989 roku jest implementowana do naszego polskiego porządku prawnego w postaci rozporządzenia Ministra Infrastruktury z 2 kwietnia 2003 roku w sprawie dokonywania oceny zgodności aparatury z zasadniczymi wymaganiami dotyczącymi kompatybilności elektromagnetycznej oraz sposobu jej oznakowania. To rozporządzenie weszło w życie z datą naszej akcesji do UE, tj. z dniem 1 maja br. Stanowisko Komisji wobec propozycji Parlamentu Europejskiego wprowadzenia określonych zmian w projekcie zmiany tej dyrektywy, o której mówimy, ma swój kontekst polegający na tym, że wniosek o zmianę przepisów tej dyrektywy z 1989 roku został przekazany Radzie i Parlamentowi Europejskiemu 24 grudnia 2002 roku. W czerwcu 2003 roku Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny wydał pozytywną opinię, a w listopadzie ubiegłego roku Rada jednomyślnie uzgodniła ogólny sposób podejścia, do czasu wydania przez Parlament Europejski po pierwszym czytaniu w odniesieniu do wniosku Komisji w sprawie zmiany dyrektywy dotyczącej zagadnień kompatybilności elektromagnetycznej. Jak Komisja stwierdza w załączonym dokumencie, Parlament Europejski dokonał kilkudziesięciu zmian w tekście proponowanych zmian do dyrektywy. W dokumencie określony jest tryb przyjęcia tych zmian przez Parlament w określonych głosowaniach i w skrócie można powiedzieć, że zmiany zaproponowane przez Parlament przede wszystkim porządkują przepisy zmienianej dyrektywy w zakresie uściślenia niektórych definicji, jednoznacznie określają sprzęt elektryczny i elektroniczny, który będzie wyłączony z zakresu działania tej dyrektywy. Jest tu mowa o sprzęcie morskim, sprzęcie wykorzystywanym przez radioamatorów, sprzęcie określonym do celów dobroczynnych - chodzi tu głównie o niektórą aparaturę medyczną. Wprowadzono także precyzyjniejsze określenia wyjaśniające pojęcia zakłóceń elektromagnetycznych, celów bezpieczeństwa, jakimi służyć ma dyrektywa, otoczenia elektromagnetycznego. Sprecyzowana jest rola norm zharmonizowanych, a więc norm technicznych, które w tym obszarze przyjęły kraje członkowskie UE. Wyjaśniono możliwości prezentacji produktów, które nie posiadają znaku CE, w trakcie demonstracji podczas targów handlowych. Doprecyzowano pewne wymogi informacyjne odnoszące się do stosowanego sprzętu, a także stworzono możliwość zastosowania albo procedury oceny zgodności parametrów urządzeń i sprzętu z normami zharmonizowanymi opartej na samoocenie producenta, albo ewentualnie dodatkowej procedury, która przewiduje interwencję organu, który jest informowany o wprowadzaniu na rynek danego sprzętu. Pozostałe zmiany mają raczej charakter legislacyjno-porządkowy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastruktury">Uwzględniając wszystkie zmiany przyjęte przez Parlament Europejski, stanowisko Komisji jest popierające. Stanowisko rządu proponowane w tej sprawie w odniesieniu do stanowiska Komisji jest również aprobujące w odniesieniu do proponowanych zmian omawianej dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zbliżenia ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do kompatybilności elektromagnetycznej. W uzasadnieniu stanowiska to zostało określone. Trzeba podnieść jedną kwestię, że wprowadzenie zmian do dyrektywy z 1989 roku będzie skutkowało koniecznością zmiany rozporządzenia Ministra Infrastruktury, które zostało opublikowane w roku ubiegłym, a weszło w życie w maju br. Taka konieczność zmiany nastąpi z dniem przyjęcia i wejścia w życie tej nowej, zmienionej dyrektywy. Jeśli chodzi o ocenę skutków gospodarczych trzeba powiedzieć, że zmiany sprzyjają i upraszczają procedury dotyczące wprowadzania produktów elektrycznych i elektronicznych do obrotu gospodarczego. A jeśli chodzi o ocenę skutków finansowych, to nie powstaną żadne skutki dla budżetu państwa, a w szczególności nie powstaną skutki finansowe polegające na zwiększeniu wydatków bądź zmniejszeniu dochodów podmiotów sektora finansów publicznych. W związku z tym stanowisko rządu jest pozytywne w stosunku do przedstawionego i omówionego przeze mnie stanowiska Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję, panie ministrze. Do tego punktu porządku obrad wyznaczyliśmy dwóch posłów koreferentów: pana posła Szymona Giżyńskiego i pana posła Andrzeja Namysło. Według kolejności alfabetycznej poproszę najpierw o wyrażenie opinii przez pana posła Szymona Giżyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SzymonGiżyński">W dostępnej nam wszystkim ekspertyzie Biura Ekspertyz i Analiz autorzy i podpisany pan dyrektor przytaczają obszernie i dosłownie fragmenty wniosku rządowego, właśnie w formie opisowej, co jest nieomylnym znakiem, że Biuro Ekspertyz i Analiz nie szuka przysłowiowej dziury w całym, nie pozostawia miejsca kontrowersyjności. Myślę, że państwo posłowie ze zrozumieniem podchodzą do rozstrzygnięć mających dość wiarygodną i jednoznaczną rekomendację, tak jak w tym przypadku, w którym proponowane zmiany mają charakter, jak zapewniają autorzy wspomnianej ekspertyzy, w zasadzie wyłącznie czy w ogromnej mierze porządkujący, uściślający i wyjaśniający. Nie dotyczą bloku spraw najważniejszych, ściśle merytorycznych, czyli - jak to zresztą mało poprawnie jest napisane w ekspertyzie wymagań technicznych - „na urządzenia”. Konstatując, zastrzeżenia mogą dotyczyć pewnych przykrych pomyłek językowych. Pan minister przed chwilą zlikwidował jedną, bardzo drażniącą, nie używając określenia, które zarówno w rządowym wniosku, jak i potem w ekspertyzie powtórzono dość bezwiednie. Jest tam takie określenie „sprzęt dobroczynny”. Tym humorystycznym przypomnieniem kończę swoją opinię, która sprowadza się, tak jak na wstępie powiedziałem, do braku krytycznych uwag w stosunku do stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejNamysło">Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że w porządku alfabetycznym zabieram głos jako drugi poseł, który koreferuje, i w pełni podpisuję się pod słowami poprzednika. Czuję się także zwolniony z przybliżania w pełni projektu tego dokumentu, bo bardzo precyzyjnie i dokładnie zrobił to pan minister. Mam pewną wątpliwość, czy procedujemy ten dokument na podstawie zapisów art. 6, ponieważ w art. 6 mowa jest o pewnych terminach, które, jak mniemam, nie zostały tutaj dotrzymane. Pozostaje problem do rozstrzygnięcia, jak należy rozumieć słowo „niezwłocznie” przekazuje rząd Komisji do rozpatrzenia. Minął termin blisko miesięczny i do tego od momentu, kiedy rząd przyjął swoje stanowisko, minęło dalszych 14 dni. Mam więc pewną wątpliwość. Ale biorąc pod uwagę fakt, że rząd nie prezentował jeszcze tego stanowiska przed Komisją Europejską, możemy wobec tego przyjąć, że rzeczywiście rozpatrujemy to w trybie art. 6. Nie mam zastrzeżeń, ta sprawa jest porządkująca, dokument jest potrzebny. Natomiast chcę zapytać: czy ta materia, która jest przedmiotem regulacji prawnej przyjętej przez Parlament Europejski, a także przez Komisję Europejską może być rozstrzygana wyłącznie poprzez rozporządzenie? Jak to jest rozstrzygane w innych krajach UE? To by było dla mnie interesujące. Czy wszędzie rozstrzyga się to drogą rozporządzenia, czy są szersze rozstrzygnięcia ustawowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RobertSmoleń">Czy są inne zgłoszenia do dyskusji ze strony członków Komisji? Nie widzę. W związku z tym proszę pana ministra Wojciecha Hałkę o udzielenie odpowiedzi na pytanie, które zadał pan poseł Andrzej Namysło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechHałka">Odpowiadając na pytanie pana posła, powiem szczerze, że nie mam pełnej informacji, jak wyglądają rozwiązania prawne w różnych krajach. Po pierwsze, w Polsce mamy ustawę z 30 sierpnia 2002 roku o systemie oceny zgodności aparatury i ta ustawa zawiera delegacje do wydania rozporządzenia przez ministra właściwego do spraw łączności, w tym przypadku ministra infrastruktury w sprawie dokonywania oceny zgodności aparatury z zasadniczymi wymaganiami dotyczącymi kompatybilności elektromagnetycznej i sposobu znakowania takiej aparatury. Zazwyczaj w innych krajach jest podobnie. Jest ustawa generalnie regulująca system wydawania certyfikatów, oceny zgodności oraz znakowania sprzętów i urządzeń znakiem CE. Przepisy szczegółowe zazwyczaj są w legislacji wtórnej, tzn. w rozporządzeniach, w aktach niższego rzędu. Mogę tylko wspomnieć, że jesienią ubiegłego roku, w momencie, kiedy podejmowaliśmy prace nad przygotowaniem projektu prawa telekomunikacyjnego wysłuchano środowiska naukowego, ale też praktyków realizujących ustawę o systemie oceny zgodności aparatury. Padały postulaty, że być może ta materia, te kwestie dotyczące kompatybilności elektromagnetycznej, zasługują na osobny akt ustawowy. Prace zostały wówczas zawieszone, gdyż nie było bezpośredniej pilności i powodu związanego z koniecznością harmonizacji naszych przepisów z przepisami unijnymi, byśmy taki trud podjęli jeszcze w tym obszarze. Sądzę, że na pewno nowa dyrektywa będzie powodowała konieczność pewnych zmian w tym rozporządzeniu, o którym mówiłem. Pozostaje kwestia taka, że ostatecznego kształtu samej dyrektywy jeszcze nie znamy. Będzie on znany po jej przyjęciu i wejściu w życie, i wtedy będą podjęte prace legislacyjne. Być może będzie też wtedy właściwy moment, aby dokonać całościowej oceny funkcjonowania naszych przepisów i pójść z dalszą propozycją, by powrócić do pomysłu uregulowania tych zagadnień odrębną ustawą. Z punktu widzenia rozwiązywania problemów praktycznych, funkcjonowania rynku i zasad wprowadzania urządzeń na rynek, takiej potrzeby wprost w tej chwili nie dostrzegamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JarosławPietras">Ponieważ pan poseł Andrzej Namysło podniósł kwestię o charakterze formalnym, dotyczącą terminów przekazywania, patrząc na wszystkie daty wiążące się z przekazywaniem, chcę powiedzieć, że Polska otrzymała tekst 29 czerwca. Rozpatrzyła 12 lipca, tj. w ciągu dwóch tygodni, czyli czternastego dnia rozpatrzyła i piętnastego dnia przekazała. Być może rzeczywiście ten jeden dzień jest opóźnienia, ale to nie jest dużo. Sejm, wedle procedury, ma co najmniej jeszcze 4 tygodnie, żeby to rozpatrzyć, czyli rozpatruje w czasie zgodnym z ustawą. Nie widzę więc powodów do formalnego zaniepokojenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RobertSmoleń">Jeżeli dobrze zrozumiałem intencje pana posła Andrzeja Namysło, chodziło o to, że zgodnie z art. 6 Rada Ministrów przekazuje Sejmowi projekty aktów prawnych niezwłocznie po ich otrzymaniu. Nie ma jakichkolwiek zastrzeżeń co do przekazania projektu stanowiska Rady Ministrów, bo stanowisko Rady Ministrów otrzymaliśmy we właściwym czasie, natomiast chodzi, jak rozumiem, o sformułowanie „niezwłocznie po ich otrzymaniu”. Intencja była więc taka, aby uzyskać projekt aktu prawnego krótko po 29 czerwca, a projekt stanowiska rządu krótko po 13 lipca. Rozumiemy, że to były pierwsze dni funkcjonowania Komisji do Spraw Unii Europejskiej i jako przewodniczący Komisji nie zgłaszam żadnych zastrzeżeń. Uważam, że potrzebny był czas, żeby ten mechanizm przekazywania dokumentów się dotarł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JarosławPietras">Oczywiście to jest kwestia etyczna i rozumiem, że kiedy otrzymamy z Komisji Europejskiej dokument, posłowie powinni mieć szansę otrzymania go od razu do dalszych prac. W szczególności powinno go otrzymać również Biuro Analiz i Ekspertyz, żeby mogło się nad nim zastanowić, niezależnie od tego, że rząd ma jeszcze te dwa tygodnie na przygotowanie stanowiska. I w tym celu Kancelaria Sejmu została wyposażona w końcówkę do systemu U32, którym automatycznie tego samego dnia, w tym samym momencie jest przekazywane. Rozumiem więc, że rząd zapewnił przekazywanie wszystkich dokumentów, także w obcych językach, które nadchodzą wcześniej, zanim nadejdzie wersja polska. Wszystko to może być dostępne także posłom. Rząd zapewnił techniczną możliwość, żeby to następowało natychmiast.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RobertSmoleń">Czy dobrze rozumiem, że rząd uznaje podłączenie Kancelarii Sejmu do końcówki systemu U32 za wykonanie art. 6 ustawy, który mówi, że Rada Ministrów przekazuje? To znaczy, że wyposażenie w końcówkę jest uznawane za wykonanie przepisu, który mówi, że Rada Ministrów przekazuje. My oczywiście korzystamy z tego i ściągamy te materiały, ale ponieważ jest tam dużo dokumentów, to prosilibyśmy o oficjalne pismo mówiące o tym, że określony dokument został stronie polskiej przekazany i że będzie potraktowany w trybie w tym przypadku art. 6. Ale to jest kwestia proceduralna i jak powiedziałem, jako przewodniczący Komisji nie zgłaszam pretensji pod adresem rządu w tej sprawie. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu w odniesieniu do zmienionego projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zbliżenia ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do kompatybilności elektromagnetycznej i postanowiła nie zgłaszać uwag do tego projektu. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 2: rozpatrzenie projektu stanowiska rządu w odniesieniu do projektu rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 2505/96 otwierające i ustalające zarządzanie wspólnotowymi autonomicznymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rolne i przemysłowe. W pisemnej informacji, którą uzyskałem od rządu mam wskazanie na pana ministra Mirosława Zielińskiego jako osobę upoważnioną, ale widzę pana ministra Marka Szczepańskiego, więc rozumiem, że rząd w tym punkcie jest reprezentowany przez pana ministra Marka Szczepańskiego. Jako koreferentów mamy panią poseł Zofię Grzebisz-Nowicką i pana posła Zygmunta Wrzodaka, i w tej kolejności będę prosił państwa o zabieranie głosu. Jako pierwszy - pan minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekSzczepański">Celem prezentowanego Komisji rozporządzenia Rady jest przede wszystkim umożliwienie przedsiębiorcom Wspólnoty dokonywania zakupów towarów, surowców, materiałów i komponentów nie produkowanych w kraju wnioskującym, bądź we Wspólnocie, bądź w kraju trzecim objętym preferencjami taryfowymi lub produkowanych w niewystarczającej ilości albo nieodpowiedniej jakości. Ze względu na interes gospodarczy całości Wspólnoty, w tym i Polski, ważne jest zapewnienie, że ustanawiane unijne kontyngenty taryfowe pozwolą przedsiębiorcom na kreowanie pełnego zatrudnienia i uzyskiwanie niezbędnych komponentów do produkcji zaawansowanych technologicznych towarów, nawet jeżeli działalność ta polega głównie na montażu części. Umożliwienie unijnym przedsiębiorcom ponoszenia mniejszych kosztów dostaw w określonym czasie pozwala na stymulowanie ogólnej aktywności gospodarczej, poprawienie konkurencyjności gospodarki, tworzenie nowych miejsc pracy i modernizacji struktur w ramach UE. Stanowisko rządu w sprawie przedkładanej regulacji unijnej jest pozytywne. Rozporządzeniem nr 2505/96 Rada ustanowiła autonomiczne kontyngenty taryfowe na niektóre produkty rolne i przemysłowe. Lista kontyngentów taryfowych weryfikowana jest dwa razy w roku, tj. na 1 stycznia i na 1 lipca każdego roku. Z dniem wejścia Polski do UE Polska przyjęła system ustanawiania autonomicznych regulacji taryfowych obowiązujący w UE. Oznacza to, że ustanawiane preferencje celne dotyczą wszystkich krajów członkowskich Unii, a należności celne odprowadzane są do wspólnego budżetu. Ponieważ sprawa ma znaczenie istotne dla przedsiębiorców, pozwólcie państwo, że powiem kilka słów na temat procedury. Ustanawiany w UE zakres towarowy autonomicznych instrumentów taryfowych, tzw. gospodarczych, ustalany jest na podstawie wniosków przedsiębiorców lub ich zrzeszeń z poszczególnych krajów członkowskich UE. Wnioski te są analizowane w odpowiednich urzędach centralnych w każdym z państw członkowskich przy współpracy innych ministerstw, urzędów oraz organizacji przedsiębiorców. Propozycja regulacji przedstawiana jest następnie Komisji Europejskiej, która przygotowuje projekt regulacji i przedstawia go pod obrady Radzie. Rada podejmuje ostateczną decyzję w tym zakresie. Procedura ustanawiania kontyngentów taryfowych w UE rozpoczyna się w każdym kraju członkowskim UE u przedsiębiorcy, który przygotowuje wniosek o kontyngent taryfowy i przesyła go do właściwego urzędu centralnego w swoim kraju, najczęściej jest to ministerstwo do spraw gospodarki, w Polsce Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Aby wypełnić warunki narzucone przez Komisję Europejską, wniosek taki musi być złożony nie później niż do końca stycznia dla regulacji ustanawiających zawieszenie lub kontyngenty taryfowe wchodzące w życie 1 stycznia następnego roku, lub do końca lipca danego roku dla regulacji, które wchodzą w życie 1 lipca następnego roku. Należy podkreślić, że ideą prac nad tego typu regulacjami, które wprowadzają unijne preferencje celne dla niektórych towarów poprzez ustanowienie unijnego kontyngentu, jest głównie zachowanie i ochrona wspólnotowego interesu. W związku z powyższym, nie zawsze interes danego kraju, przedsiębiorcy krajowego, będzie odzwierciedlał interes całej Wspólnoty, a przekazany do Komisji Europejskiej wniosek danego kraju od przedsiębiorcy nie może być traktowany równoznacznie z ustanowieniem unijnego kontyngentu taryfowego na wnioskowany przez niego towar. Niedostępność danego towaru na rynku wspólnotowym stanie się powodem ustanowienia unijnego autonomicznego kontyngentu taryfowego na niego, natomiast argument cenowy praktycznie nie jest brany pod uwagę. Przedkładane rozporządzenie Rady UE nie rodzi nowych skutków prawnych. Modyfikuje, a dokładnie - rozszerza obowiązujący do tej pory kontyngent autonomiczny na niektóre towary przemysłowe i rolne przywożone z krajów trzecich. Ustanowienie rozporządzenia Rady UE będzie mieć korzystne skutki społeczne i gospodarcze. Proponowana regulacja jest wynikiem prac grupy roboczej Komisji Europejskiej ds. ekonomicznych aspektów taryfy celnej, które trwały w okresie od listopada 2003 do lutego 2004 z udziałem Polski.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MarekSzczepański">W trakcie prac Polska, na wniosek zainteresowanego przedsiębiorcy, złożyła sprzeciw do wniosku Litwy o ustanowienie zawieszenia ceł na import rdzeni ferrytowych. Sprzeciw ten był skuteczny. Rozporządzenie może rodzić niewielkie skutki finansowe. Z szacunków przygotowanych przez Komisję Europejską wynika, że projektowana regulacja określa poziom skutków finansowych w odniesieniu do całego budżetu UE na poziomie około 593 tys. euro. Zakładając równomierny rozkład importu z krajów trzecich, w ramach proponowanej regulacji, na wszystkie kraje członkowskie UE oraz uwzględniając fakt, że 25 proc. dochodów z tytułu poboru należności celnych pozostaje w budżecie krajowym - uszczuplenie dochodów budżetu RP może wynieść 56,9 tys. zł. Kończąc, wnoszę o pozytywne rozpatrzenie przedkładanego projektu regulacji unijnej. Jeśli będą pytania, ja lub pani dyrektor Barbara Kopijkowska-Nowak z Departamentu Instrumentów Polityki Handlowej będziemy odpowiadać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Tak jak powiedział pan minister, treść wniosku Komisji Europejskiej z dnia 21 czerwca 2004 roku stanowi projekt rozporządzenia Rady, zmieniający rozporządzenie Rady Wspólnoty Europejskiej nr 2505/96 z dnia 20 grudnia 1996 roku otwierające i ustalające zarządzanie wspólnotowymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rolne i przemysłowe. Projekt ten zmierza do otwarcia, zwiększenia oraz przedłużenia kontyngentów taryfowych na niektóre produkty w sposób zgodny z wnioskami złożonymi przez niektóre państwa członkowskie i służby Komisji Europejskiej. Generalnie zmiany polegają, po pierwsze, na rozszerzeniu listy produktów wymienionych w załączniku nr 1 zmienianego rozporządzenia - z mocą od dnia 1 lipca 2004 roku. Pan minister wymieniał te produkty. Po drugie, na powiększeniu kontyngentu taryfowego dotyczącego chloroetanolu przeznaczonego do produkcji kauczuku wielosiarczkowego z poziomu 6,5 tys. ton na poziom 8,5 tys. ton, a więc o 2 tys. ton w odniesieniu do okresu kontyngentowego trwającego od 1 stycznia do 31 grudnia 2004 roku. Chcę dodać w tym miejscu, że lista kontyngentów taryfowych weryfikowana jest dwa razy do roku: na 1 stycznia i na 1 lipca każdego roku. Projekt w szczególności dotyczy towarów: po pierwsze, ekranów szklanych o określonych parametrach, po drugie, rdzeni ferrytowych o określonych parametrach, po trzecie, form płaskich o określonych wymiarach, po czwarte, czterosuwowych silników benzynowych do kosiarek do trawników lub kosiarek samobieżnych i, po piąte, chloroetanoli, o których mówiłam, przeznaczonych do produkcji kauczuku wielosiarczkowego. Jest propozycja zwiększenia właśnie o 2 tys. ton. Proponuję, aby nasza Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt stanowiska rządu, który 13 lipca był szczegółowo rozpatrywany przez Komitet Europejski Rady Ministrów, z trzech powodów: po pierwsze, że zmiany wielkości kontyngentów przygotowane zostały na wniosek państw członkowskich w celu zapewnienia dostaw dla wspólnotowego przemysłu przetwórczego na korzystnych warunkach; po drugie, że otrzymały one pozytywną opinię grupy do spraw ceł Komisji Europejskiej i Departamentu Instrumentów Polityki Handlowej; po trzecie, że proponowane zmiany nie powodują skutków społecznych - oczywiście mówię o negatywnych skutkach - nie spowodują także skutków gospodarczych. Po zanalizowaniu przez rząd w okresie 4 miesięcy importowanych towarów na rynek polski, okazuje się, że są to śladowe ilości i że te propozycje zmian mogą być neutralne z punktu widzenia interesów gospodarczych Polski. Tak więc z wymienionych powodów proponuję, aby nasza Komisja pozytywnie zaopiniowała projekt stanowiska rządu w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZygmuntWrzodak">Projekt rozporządzenia Rady zmierza do otwarcia i zwiększenia oraz przedłużenia kontyngentów taryfowych na niektóre produkty, takie jak chloroetanol, który jest przeznaczony do produkcji kauczuku, z 6,5 tys. ton do 8,4 tys. ton od 1 stycznia 2004 roku, jak również takie towary, jak ekrany szklane, rdzenie płaskie, formy płaskie oraz silniki benzynowe czterosuwowe przeznaczone do montażu kosiarek. Skutki dla budżetu państwa, jak powiedział pan minister, są niewielkie. Jest to blisko 60 tys. zł mniej dla Polski. Skutki dla UE to około 593 tys. euro strat. Rozporządzenie to może skutkować tym, że ten towar nie będzie importowany na obszar celny do Polski, w związku z tym jest to sprawa neutralna dla naszego kraju. Projekt nie pociąga żadnych zmian w prawie polskim. Przeważnie wchodzi tu towar przeznaczony do dalszej obróbki, czyli dobry jest dla przedsiębiorcy i dla rynku pracy w ramach UE. Również proponuję pozytywnie zaopiniować stanowisko rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrystynaSkowrońska">Mam pytanie do pana ministra. Wskazano weryfikowanie kontyngentów, chodzi mi o kontyngenty przemysłowe, i ustalanie okresu wyprzedzającego. Chcę zapytać pana ministra, czy nie uważa pan, że w praktyce ten roczny okres wyprzedzający ustalania kontyngentów nie ma wpływu dla przedsiębiorstw polskich w tym przypadku, i co się stanie, gdyby podmioty polskie chciały uruchomić taką produkcję i ten kontyngent był niewystarczający?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RobertSmoleń">Czy są inne pytania do pana ministra lub inne głosy w dyskusji? Nie słyszę. Proszę więc pana ministra o udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekSzczepański">Zacznę od podziękowania państwu posłom koreferentom. Odpowiadając na pytanie pani poseł, po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę, że w przypadku tego rodzaju produkcji mamy do czynienia z długotrwałym planowaniem, a więc przedsiębiorca powinien wiedzieć, jakie produkty powinien posiadać. Poza tym, procedury dotyczące ustalania kontyngentów są na tyle skomplikowane, że na dzisiaj nie ma mowy, żeby ten termin skrócić. Natomiast ten roczny termin w praktyce obowiązuje już od dłuższego czasu i powiem szczerze, że nie słyszałem o pomysłach, żeby go skrócić. Obowiązuje jeden termin dla wszystkich krajów UE, dla wszystkich przedsiębiorców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RobertSmoleń">Widzę, że pani poseł Krystyna Skowrońska jest w pełni usatysfakcjonowana tą odpowiedzią. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu w odniesieniu do projektu rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie WR nr 2505/96 otwierające i ustalające zarządzanie wspólnotowymi autonomicznymi kontyngentami taryfowymi na niektóre produkty rolne i przemysłowe i nie zgłosiła uwag do projektu tego rozporządzenia. Zamykam ten punkt, przechodzimy do pkt 4: rozpatrzenie projektu stanowiska rządu w odniesieniu do projektu decyzji Rady w sprawie daty stosowania dyrektywy Rady 2003/48/WE z dnia 3 czerwca 2003 w sprawie opodatkowania dochodów z oszczędności w formie wypłacanych odsetek. Rząd jest reprezentowany przez panią minister Elżbietę Muchę, a jako posłów sprawozdawców wyznaczyliśmy pana posła Aleksandra Czuża i panią poseł Krystynę Skowrońską. W tej kolejności proszę o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ElżbietaMucha">Projekt dyrektywy, który jest dzisiaj przedmiotem rozpatrywania Komisji, ma charakter bardzo formalny, dlatego że dotyczy on przedłużenia terminu wejścia dyrektywy Rady nr 2003/48/WE z dnia 3 czerwca 2003 roku w sprawie opodatkowania oszczędności w formie wypłacanych odsetek. Postanowienia dyrektywy z dnia 3 czerwca 2003 roku, którą implementowaliśmy do naszego ustawodawstwa, miałyby obowiązywać od 1 stycznia 2005 roku. Jednak nie wszystkie państwa spełniły warunek, o którym mowa w dyrektywie, a który jest konieczny, aby ta dyrektywa mogła zafunkcjonować zgodnie z jej przepisami, mam tu na myśli Szwajcarię. Rada UE do 30 czerwca 2004 roku nie wyraziła decyzji potwierdzającej spełnienie warunków przez wszystkie państwa, zaistniała konieczność przesunięcia daty wejścia w życie tejże dyrektywy o 6 miesięcy, czyli odpowiednio weszłaby w życie z dniem 1 lipca 2005 roku. Wszystkie państwa członkowskie UE odniosły się pozytywnie do tej propozycji. Również rząd polski w projekcie swojego stanowiska nie zgłasza zastrzeżeń. Jednocześnie chciałabym zaznaczyć, że w stosunku do dyrektywy Rady nr 2003/49 dotyczącej opodatkowania odsetek i należności licencyjnych w zakresie spółek powiązanych uzyskaliśmy z końcem kwietnia 2004 roku przepisy przejściowe, czyli mamy okres przejściowy na stosowanie tej następnej dyrektywy. Ale okres wejścia w życie tychże przepisów przejściowych jest uzależniany od daty wejścia w życie tej pierwszej dyrektywy nr 2003/48. Jest to dla nas rozwiązanie korzystne, dlatego że również o pół roku przesuwa się nam okres przejściowy, czyli będziemy mogli o pół roku dłużej stosować ośmioletni okres przejściowy do wejścia następnej dyrektywy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderCzuż">Rząd przedłożył stanowisko do zmiany wejścia w życie dyrektywy Rady nr 2003/48WE w sprawie opodatkowania oszczędności w formie wypłacanych odsetek. Pani minister przed chwilą omówiła, zostało to szczegółowo omówione w dwóch ekspertyzach przedłożonych dla Komisji. Pragnę podkreślić, że wejście w życie tej dyrektywy uzależnione jest od przyjęcia rozwiązań prawnych przez państwa członkowskie, a także, zgodnie z przepisami dyrektywy, państwa członkowskie są zobowiązane do je stosowania z dniem 1 stycznia 2005 roku, pod warunkiem, że od tego dnia będą mogły być stosowane umowy i porozumienia ustanawiające przepisy analogiczne do przepisów dyrektywy z terytoriami zależnymi i stowarzyszonymi w Wielkiej Brytanii i Holandii, a przede wszystkim zawarte przez państwa członkowskie UE oraz Szwajcarię, Księstwo Lichtenstein, Księstwo Andory, Księstwo Monako i Republikę San Marino ze Wspólnotą. Warunek ten jednak nie został spełniony przez Szwajcarię, o której wspominała pani minister. Biorąc pod uwagę wejście w życie innych dyrektyw, na które Polska uzyskała ośmioletni okres przejściowy, tj. dyrektywa nr 76/2004/WE w związku z dyrektywą 49/2003/WE dotyczącą opodatkowania odsetek i należności licencyjnych, kraj nasz ma dłuższy nieco okres dostosowawczy, co z punktu widzenia stanowienia przepisów prawa jest korzystne. Dlatego też proponuję nie wnosić żadnych uwag do stanowiska rządu i przyjąć je pozytywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KrystynaSkowrońska">Podzielam uwagi i spostrzeżenia przygotowane w zakresie stanowiska rządu w tym temacie, niemniej jednak w sprawie wejścia w życie zapisów dyrektywy mam jedną uwagę i chciałabym, aby pani minister objaśniła Komisji sprawę dotyczącą konkurencyjności krajów członkowskich, które wcześniej nie dostosowały się do postanowień dyrektywy, co może powodować, i w jakim zakresie, mniejszą skłonność do oszczędzania, mniejsze przychody, zyski z dochodów kapitałowych i brak możliwości oceny tej sytuacji. Wnoszę o takie uzupełnienie. Po przedłożeniu pani minister byliśmy z panem posłem Aleksandrem Czużem zgodni, że z uwagi właśnie na tego rodzaju argumenty należałoby na ten temat na Komisji przeprowadzić dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram dyskusję. Czy są inne pytania do pani minister lub inne uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejGrzyb">Nie mam generalnej uwagi dotyczącej tej propozycji, ale w uzasadnieniu stanowiska rządu pojawiają się oceny skutków prawnych, społecznych, gospodarczych i w tych kilkunastu dokumentach, które do tej pory mieliśmy okazję przeglądać, najczęściej pojawia się stwierdzenie, że nie niesie to żadnych skutków. Przykład ostatniego stwierdzenia pani poseł koreferującej akurat wskazuje na to, że różnica w stosowaniu tych instrumentów powoduje, w szczególności w stosunku do tych krajów, które nie stosują oprocentowania odsetek, pewnej skłonności np. do blokowania depozytów w bankach. Siłą rzeczy, jeśli ktoś ma odsetki opodatkowane, to szuka innych instrumentów, a w warunkach jednolitego rynku te możliwości się poszerzają. Myślę, że na przyszłość, warto by było jednak w uzasadnieniach rządu zwrócić uwagę na większą wnikliwość co do oceny skutków, w szczególności społecznych i gospodarczych, sugerując chociażby, że może to zaistnieć w przyszłości, gdyby się okazało, że te instrumenty nie będą miały zastosowania i będzie skłonność do przesuwania terminów. Myślę, że życie wskazuje na to, że możliwe są takie prolongaty wejścia poszczególnych instrumentów prawnych w życie w krajach członkowskich UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MarekKotlinowski">Mam pytanie do pani minister. Czy jest w interesie państwa polskiego, aby ta dyrektywa w ogóle weszła w życie? Nie tylko przesunięcie terminu, ale generalnie regulacja naszego prawa podatkowego, która narzuca nam wprowadzanie do porządku Rzeczypospolitej Polskiej opodatkowanie odsetek - w tej chwili jest to w Polsce oczywiście wprowadzone - ale czy nie jest dobrze dla Polski, żeby ta przestrzeń wolności podatkowej była naszą suwerenną decyzją, a nie była narzucana z Brukseli? Jeszcze raz konkretyzuję pytanie: czy jest możliwość, aby w ogóle ta dyrektywa została odsunięta na bok, żeby to było decyzją Sejmu RP, jak kształtujemy system podatkowy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RobertSmoleń">Czy są inne głosy w dyskusji? Nie widzę. W związku z tym poproszę panią minister o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ElżbietaMucha">Myślę, że zwłaszcza w kontekście ekspertyzy, która została przedłożona Komisji, padły bardzo zasadne pytania. Jak wywnioskowałam z pytania pani poseł Krystyny Skowrońskiej, w konkluzji opinii Biura Studiów i Ekspertyz są wyrażone pewne obawy. Wydaje mi się, że istnieje pewne niezrozumienie i powinniśmy uporządkować sposób rozumienia, czego ta dyrektywa, która jest przedmiotem obrad Komisji, w istocie dotyczy. Ona dotyczy przesunięcia terminu wejścia dyrektywy Rady nr 48/2003. Ta dyrektywa nie dotyczy w żadnym stopniu wprowadzania opodatkowania w zakresie odsetek. Dotyczy wymiany informacji pomiędzy państwami członkowskimi, które stosują opodatkowanie odsetek. A zatem, narzuca nam ona tylko wprowadzenie pewnego porządku prawnego informacji o opodatkowaniu, żeby nie było podwójnego opodatkowania obywatela, który np. ma dochody kapitałowe w Niemczech, a miejsce zamieszkania w Polsce. Chodzi o to, żeby była wymiana informacji między państwami członkowskimi, jeżeli w danym państwie jest opodatkowanie odsetek. Nie można tu mówić o skutkach finansowych przesunięcia stosowania dyrektywy, która w zasadzie ma charakter informacyjny. Stąd też konkluzja ekspertyzy wskazywałaby, jakoby dyrektywa, której termin jest przesuwany, miała wprowadzać, narzucać opodatkowanie odsetek. To nie jest tak. Natomiast dla nas, dla Polski, ta dyrektywa wywiera skutek pozytywny z tego względu, że przesuwa się nam termin okresu przejściowego o pół roku dodatkowo, który to okres przejściowy uzyskaliśmy z końcem kwietnia 2004 roku na stosowanie dyrektywy nr 49 z tej samej daty, z 3 czerwca 2003 roku, dyrektywy, która mówi o opodatkowaniu odsetek i należności licencyjnych w zakresie spółek powiązanych. Stosuje się w tejże dyrektywie odpowiednio zasadę zwolnienia. Jak mówiliśmy podczas debaty w kwietniu i w marcu, skutki budżetowe wprowadzenia tej dyrektywy dla naszego budżetu, dla samego roku 2004 w skali roku wynosiłyby ponad 200 mln zł. Uzyskanie więc okresów przejściowych i wydłużenie ich poprzez wprowadzenie tej dyrektywy skutkuje pozytywnie dla finansów. Mówiąc o skutkach w projekcie, mamy na myśli negatywne skutki. Brak jest skutków, czyli mamy stan constans, taki, jaki jest obecnie. Jeżeli są jakieś sugestie państwa posłów w tym zakresie, żeby jeszcze coś dopisać w projekcie stanowiska rządu, to naturalnie są one bardzo cenne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RobertSmoleń">Ja nie słyszałem takiej uwagi, żeby w stanowisku rządu cokolwiek zmieniać. Ewentualnie możemy zachęcać rząd, że jeżeli jakieś rozwiązanie rodzi pozytywne skutki gospodarcze, to żeby w opisie projektu stanowiska nie wstydzić się i to napisać. Będzie nam miło, jeżeli będziemy mogli skonstatować, że przystąpienie do UE rodzi pozytywne skutki gospodarcze. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu w odniesieniu do projektu decyzji Rady w sprawie daty stosowania dyrektywy Rady 2003/48/WE z dnia 3 czerwca 2003 w sprawie opodatkowania dochodów z oszczędności w formie wypłacanych odsetek i postanowiła nie zgłaszać uwag do projektu tej decyzji. Zamykam na tym punkt 4. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 5: rozpatrzenie projektu stanowiska rządu w odniesieniu do projektu, którego tytuł mamy w języku angielskim. Mogę odczytać po angielsku, ale wszyscy wiemy, jak to brzmi. W tej sprawie rząd również jest reprezentowany przez panią minister Elżbietę Muchę, a jako posłów koreferentów wyznaczyliśmy tę samą dwójkę posłów: panią Krystynę Skowrońską i pana Aleksandra Czuża. Poproszę panią minister o zajęcie stanowiska. Prosimy po polsku, bo zasadą przyjętą w tej Komisji jest obradowanie wyłącznie w języku polskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ElżbietaMucha">Przepisy szóstej dyrektywy Rady zezwalają państwom członkowskim na wprowadzenie rozwiązań stanowiących odstępstwo od stosowania dyrektywy dla uproszczenia poboru podatku oraz zapobieżenia niektórym rodzajom oszustw podatkowych lub unikania opodatkowania. Jednakże środki podjęte w celu uproszczenia poboru podatku nie mogą wpływać na całkowitą kwotę wpływu z podatku państwa członkowskiego osiąganego w końcowym etapie konsumpcji. Portugalia skorzystała z tej możliwości i w lutym br. skierowała do Komisji wniosek w sprawie zastosowania w swoim ustawodawstwie odstępstwa od art. 21 i 22 szóstej dyrektywy Rady. Projekt omawianego aktu przedłożonego przez Komisję ma na celu uproszczenie poboru podatku VAT dla osób, które zajmują się sprzedażą akwizycyjną. W czerwcu br. Komisja przekazała Polsce omawiany wniosek. Zgodnie z wnioskiem Portugalii, do naliczania i zapłaty podatku VAT w imieniu akwizytora miałyby być zobowiązane firmy, które sprzedają towary akwizytorom. Zasada taka mogłaby być stosowana przez firmę tylko wtedy, gdy uzyskuje ona obrót wyłącznie w wyniku sprzedaży swoich towarów akwizytorom, którzy działają w swoim imieniu i na swój rachunek, i drugi warunek - towary te miałyby być sprzedawane przez akwizytorów tylko i wyłącznie według cennika ustalonego wcześniej przez firmę. Zastosowanie tych rozwiązań zwolniłoby akwizytorów z obowiązku rozliczania podatku VAT, który określają art. 21 i 22 szóstej dyrektywy, co nie oznacza, że podatek taki nie byłby pobrany, gdyż w tym przypadku rozliczenia podatku VAT dokonywałaby firma sprzedająca towary akwizytorom. Krótko mówiąc, podatek, który miałby odprowadzić i zapłacić akwizytor, będzie odprowadzany i rozliczany przez firmę. Podatek będzie uwzględniony w cenie towaru i cena ta będzie ustalona przez firmę. Odstępstwo to miałoby być stosowane przez Portugalię do końca 2008 roku, do sprzedaży dokonywanej na terenie Portugalii. Po przeanalizowaniu tego projektu rząd nie zgłasza uwag do projektu decyzji Rady. Ponieważ będzie on stosowany wyłącznie na terenie Portugalii, nie ma skutków finansowych dla budżetu polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AleksanderCzuż">Ta sprawa jest neutralna dla Polski i nie ma żadnego wpływu na polskie prawo. Po wnikliwym omówieniu przez panią minister, bez powtarzania tych samych argumentów, proponuję nie zgłaszać żadnych uwag do stanowiska rządu i przyjąć pozytywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KrystynaSkowrońska">W moim stanowisku jest tylko jedna uwaga, ale akceptująca to rozwiązanie, aby nie wnosić poprawek. Jest to neutralne również dla budżetu europejskiego i w tym zakresie nie mam uwag. Dotyczy to tylko prawa krajowego stosowanego w Portugalii. Z przyjemnością mogę Komisji oszczędzić czasu dalszej pracy nad tym projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram dyskusję. Czy są chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MałgorzataRohde">Korzystając z obecności pani minister, chcę zapytać, jak pani ocenia takie rozwiązanie w kategoriach możliwości, które można by zastosować w naszym kraju, ponieważ rzeczywiście jest to znaczne ułatwienie sprzedaży akwizycyjnej, kiedy mijamy cały skomplikowany system kas i rachunków, i zdecydowanie możemy ożywić ten segment handlu bezpośredniego. Jeżeli jest to neutralne, to może i nam udałoby się rozważyć taki kierunek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KrystynaSkowrońska">W związku z doniesieniami prasowymi na rynku polskim, między innymi dotyczącymi sprawy firmy Avon, czy pani minister mogłaby to zagadnienie rozwinąć? Jest uwaga akwizytorów, że powinni być traktowani jako pracownicy tejże firmy i chcę zapytać, jakie jest rozwiązanie w systemie polskim, jakie jest stanowisko rządu w tej sprawie? Rozumiemy, że nie jest to decyzja ostateczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AndrzejMarkowiak">Mimo deklaracji pani Krystyny Skowrońskiej, że oszczędzi nam czasu, dyskusja zaczyna się rozwijać. Wykorzystując to, że ten problem zaczyna na naszych oczach dojrzewać i przenosić się na nasz grunt, chciałbym zapytać, co to znaczy działalność akwizycyjna prowadzona na własny rachunek? Myślę, że pani minister jest w stanie mi to wytłumaczyć, jak to w polskich przepisach wygląda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RobertSmoleń">Nie ma więcej zgłoszeń do dyskusji? Poproszę panią minister o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ElżbietaMucha">W odpowiedzi na pierwsze pytanie, które zadała pani poseł, wiadomo, że rozliczanie się w podatku od towarów i usług polega na możliwości odliczenia podatku naliczonego przez podatnika, który w istocie płaci ten podatek. W przypadku wprowadzenia takiego rozwiązania, jak wprowadziła Portugalia, akwizytorzy nie mogliby sobie odliczyć podatku naliczonego. To pierwsza sprawa. Druga sprawa, proszę zauważyć, że obowiązek podatkowy w tym rozwiązaniu portugalskim powstaje wcześniej, niż ten, który obecnie wynika z naszych przepisów. Nie słyszeliśmy takich sygnałów i zapotrzebowania ze strony przedsiębiorców, którzy wykonują działalność akwizycyjną. W naszej ocenie rozwiązania, które mamy obecnie, dla przedsiębiorców są korzystniejsze, bo gwarantują neutralność tego podatku dla przedsiębiorcy. Stąd, odnosząc się, czy u nas nie należy wprowadzić takich rozwiązań, myślę, że w kontekście naszych rozwiązań prawnych i usytuowania działalności gospodarczej, mówię tu o działalności akwizycyjnej, na tym etapie byłoby niestosowne, dlatego że akwizytor prowadzi samodzielnie, niezależnie działalność gospodarczą i analogicznie, tak jak przedsiębiorca, rozlicza się z podatku od towarów i usług. Może odliczać sobie podatek naliczony. Natomiast to rozwiązanie, które wynika z przyjętej propozycji, musi wynikać ze specyficznego systemu, który łączy stosunek prawny między firmą akwizycyjną a samym akwizytorem. Proszę zwrócić uwagę, że również warunkiem Portugalii dla stosowania tej zasady jest to, że to firma akwizycyjna będzie ustalać marżę. A zatem, istnieje pełnia ograniczeń dla osób, które wykonywałyby stosowną działalność akwizycyjną. Oczywiście będziemy się przyglądać tym rozwiązaniom, jak to będzie funkcjonować. Z analizy danych, ponieważ zapytaliśmy w Brukseli, jakie inne państwa mają podobne rozwiązania, wynika, że tylko Portugalia wystąpiła o tego rodzaju rozwiązanie, tzw. uproszczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RobertSmoleń">Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu w odniesieniu do projektu propozycji Decyzji Rady, upoważniającej Portugalię do stosowania środków stanowiących odstępstwo od art. 21 ust. 1 pkt a) oraz art. 22 szóstej dyrektywy z dnia 17 maja 1977 roku w sprawie harmonizacji ustaw państw członkowskich w zakresie podatków obrotowych - Wspólny system podatku od wartości dodanej i postanowiła nie zgłaszać uwag do projektu tej propozycji decyzji Rady. Na tym zamykam pkt 5 i przechodzimy do rozpatrzenia pkt 6: sprawy bieżące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanŁopuszański">Chcę powiedzieć, że system naszej pracy, który prezydium zaproponowało i który polega na tym, że jest dwóch posłów, referent i koreferent, którzy ewentualnie wspólnie z przedstawicielem rządu prezentują problemy, a później przeprowadzamy dyskusję, jest systemem ciekawym i moim zdaniem sprawdzającym się. Ale jak każdy tego typu system posiada swoje sytuacje graniczne. Chcę poinformować pana przewodniczącego i Komisję, że w dniu wczorajszym stanąłem właśnie w obliczu takiej sytuacji granicznej. Mianowicie zostałem obdarzony zaufaniem prezydium, poproszono mnie o przygotowanie kilku opinii na koniec sierpnia. W związku z informacją o zmianie terminów, przed którymi stanął rząd polski, przyspieszono sprawę. Dostarczono mi informację, że oczekuje się ode mnie dostarczenia odpowiedzi do jutra, do godziny 9.00 i jeszcze z takim dodatkowym, ciekawym argumentem, żebym wyraził opinię, czy Komisja powinna się tym zająć, a wówczas między 1 a 13 sierpnia prezydium zechce zwołać posiedzenie Komisji. Otóż, po pierwsze, chcę poinformować, że poradziłem sobie z tymi dostarczonymi mi wczoraj wieczorem pięcioma dokumentami, także odrobiłem swoje, ale jednocześnie chcę poinformować prezydium, że po raz ostatni odrabiałem zajęcia w tym trybie. Zawczasu zobowiązałem się, że w stosunku do pewnego pakietu to zrobię, więc zrobiłem. Nie ustosunkowałem się do stanowisk rządowych, których w niektórych sprawach po prostu nie było. W niektórych sprawach nie było także opinii ekspertów, więc musiałem zaglądać w czysty tekst. Zaznaczyłem, że nie wydaje mi się, aby Komisja powinna się skupić akurat nad tymi pięcioma problemami. Podkreślam słowo „nie wydaje mi się”. Posłowie doskonale rozumieją, co się za tym kryje. Nie dysponuję takim aparatem, jak np. sekretarz stanu, podsekretarz stanu czy Biuro Ekspertyz, którzy posiadają dostęp do informacji, żeby móc w sposób odpowiedzialny przeprowadzić przegląd do końca wszystkich spraw i złożyć pod tym swój podpis, który będzie oznaczał, że Komisja nie będzie się tym zajmowała. To jest za duża odpowiedzialność składana na barki posłów. Ja z ogromną przyjemnością będę referował na posiedzeniach Komisji jakieś punkty, o które prezydium poprosi, natomiast nigdy więcej nie złożę swojego podpisu pod dokumentem, z którego miałoby wynikać, że Komisja będzie lub nie będzie się czymś zajmować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AndrzejGałażewski">Dalszy ciąg tego samego tematu - nie tylko pan poseł Jan Łopuszański jest z dnia na dzień zaskakiwany, ale to nawet nie o to chodzi. Chodzi mi o tę drugą część przekazu, że jeżeli np. w mojej opinii się okaże, że Komisja powinna się zająć jakimś tematem, to będzie zwołane posiedzenie Komisji w czasie wakacji. Grozi mi wtedy, że członkowie Komisji mnie nie zabija, jeżeli powiem, że rzeczywiście powinniśmy podyskutować na ten temat. Mam chyba pięć czy sześć tych dokumentów, dwa już zaopiniowałem bez żadnego wahania, że nie ma sensu, żeby Komisja się tym zajmowała, ale są też takie, co do których mam wątpliwości, bo dotyczą tematów związanych z obrotem handlowym z Rosją. Zapowiadam, że nie będę miał litości. Jeżeli będę uważał, że trzeba przedyskutować, to tak napiszę. Mam w związku z tym pytanie, co się dzieje z tymi projektami, które są zaopiniowane przez obu koreferentów, że nie ma sensu nad nimi dyskutować, bo widzę, że dyskutujemy cały czas. Na przykład, jeśli chodzi o Portugalię, co prawda dyskusja była interesująca, ale bez żadnych efektów, a o ile wiem, to obaj koreferenci w swoich opiniach napisali, żeby nie poddawać tego pod dyskusję. Mam prośbę, aby prezydium w sposób bardziej jednoznaczny operowało tymi opiniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejMarkowiak">Zacznę od końca, żeby nawiązać do wypowiedzi posła Andrzeja Gałażewskiego. W zasadzie nie dyskutowaliśmy nad tymi projektami, prowadziliśmy dyskusję trochę obok, wykorzystując obecność pani minister i to, że problem zafunkcjonował. Zadaliśmy sobie pytanie, czy możemy to przenieść na nasz grunt, prosiliśmy o zdefiniowanie pewnych pojęć - to w zasadzie nie było dyskusją nad projektem, tylko przy okazji. I trzeba by rozstrzygnąć, czy dopuszczamy tego typu dyskusje. Bo czasem jest punkt interesujący, nie z racji samych stanowisk, które są bezdyskusyjne, ale z racji tematyki. Dobrze by było, aby prezydium rozważyło ten problem w swojej mądrości zbiorowej i rozstrzygnęło, czy będziemy dyskutować na dany temat, czy zostawimy to ewentualnie do punktu „sprawy bieżące” i ci, którzy chcą kwestię kontynuować, mogą zostać. Ale nie chcę nic sugerować, chociaż mam własne zdanie na ten temat. Natomiast dołączę się do wypowiedzi moich przedmówców, ponieważ jestem trzecią ofiarą, a myślę, że jest ich znacznie więcej, która ma problem, czy wolno mi przez forsowanie własnego punktu widzenia, czasami może nie do końca uprawnionego, bo jesteśmy amatorami w porównaniu z aparatem rządowym - przepraszam posłów, którzy tak nie myślą, ale ja akurat tak myślę - narażać wszystkich na zwoływanie posiedzenia Komisji w okresie niedogodnym, dlatego że mnie się wydaje, że trzeba sprawę poddać dyskusji, a być może ona nie musi dyskusji podlegać. Oczywiście nie złożę takiej deklaracji, jak pan poseł Jan Łopuszański, że nie będę się więcej takimi sprawami zajmował, chociaż powinienem. Nie zrobię tego tylko dlatego, że nie zasługuję na takie uprawnienie, które wynika z długiego stażu parlamentarnego, jaki poseł Jan Łopuszański ma za sobą. W pełni się jednak zgadzam z jego punktem widzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejGrzyb">Cały problem bierze się stąd, że mamy termin 21 dni na wygłoszenie swojej opinii. Pojawia się pytanie, czy zdołamy to zrobić w trakcie tego posiedzenia Sejmu, tym bardziej że ono się przedłuża na piątek. Myślę, że w tych sytuacjach, w których jest poważna wątpliwość koreferentów, nie można pozwolić na to, że Komisja się tym nie zajmie. Być może przed piątkowym głosowaniem, bo wszystko wskazuje na to, że już mamy chyba 150 poprawek, moglibyśmy się ewentualnie tą sprawą zająć. Natomiast rzeczywiście ja też jestem w takiej sytuacji jak przedmówcy. Być może trafiło akurat na łatwiejsze sprawy, ale jeden z punktów na przykład w ogóle nie ma ani opinii, ani nie zostało przesłane stanowisko rządu. Myślę więc, że dokumentami, co do których nie zostało przesłane stanowisko KIE i Rady Ministrów, nie będziemy się zajmować. Natomiast druga sprawa dotycząca kwestii poruszonej przez panów posłów Andrzeja Markowiaka i Andrzeja Gałażewskiego - czy Komisja powinna się zajmować sprawami, co do których koreferenci ewidentnie wyrażają opinię, że nie wymagają dyskusji. Wydaje mi się, że w szczególności w początkowym okresie funkcjonowania Komisji, publiczne przedyskutowanie tego, co jest zawartością dokumentu, w tym również z taką konkluzją, ma ogromny walor edukacyjny dla całej Komisji. I wcale nie musi być tak, że posłowie koreferenci, mimo że reprezentują i stronę opozycyjną, i koalicyjną, muszą być zgodni z posłami z tych samych części reprezentujących Sejm. Wyrażam więc pogląd, że to jednak powinno być przedmiotem zapytania, czy ktoś ma uwagi, czy chce wyrazić pogląd w danej sprawie na posiedzeniu plenarnym tej Komisji. Natomiast sądzę, że przypadek dotyczący kolizji terminu z przerwą wakacyjną jest nadzwyczajny i to jest do rozstrzygnięcia przez Komisję, czy chcemy te wszystkie punkty rozważyć jeszcze przed pójściem w piątek do domu, czy też ewentualnie dopuścimy propozycję, która została zasugerowana, że tam, gdzie nie wymaga to dyskusji, to w tej sytuacji jeden raz pozwalamy sobie na ulgę i nie rozpatrujemy na Komisji. To pytanie musi rozstrzygnąć Komisja w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MałgorzataRohde">Nawiązując do wypowiedzi posła Andrzeja Grzyba, ten walor edukacyjny jest dosyć istotny i na początku musimy go przejść. Mnogość spraw i zakresów, o które będziemy się ocierać, jest dla nas czasami co najmniej zaskakująca. Nie zmienia to faktu, że Komisja będzie pracowała w ten sposób, by nie zajmowała się tymi sprawami właśnie w takim układzie, ale jednak warto by ustalić sobie termin, od kiedy on właściwie biegnie, albo przyjąć w formie jakiegoś regulaminowego przegłosowania. Bo jeżeli dostajemy dokument europejski w oryginale, czyli po angielsku, jeżeli nie ma stanowiska rządu ani nie ma omówień, to mimo wszystko trudno wymagać od nas, choć poseł Łopuszański się wywiązał z zadania, żebyśmy wyprzedzali i wiedzę, i stanowisko rządu swoimi kompetencjami. Bardzo bym prosiła o uściślenie, żebyśmy wiedzieli, jak się zachować w stosunku do zadań zlecanych przez prezydium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#RobertSmoleń">Czy mogę już złożyć wyjaśnienia, czy ktoś z państwa jeszcze chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AleksanderCzuż">Sądzę, że coraz więcej będziemy mieli tych spraw i uważam, że jeśli koreferenci zgodnie przedłożą propozycje, że coś nie wymaga rozpatrzenia przez Komisję, to ostatecznie stanowisko powinno zająć prezydium Komisji. To jest reprezentatywne ciało i jeśli prezydium byłoby zgodne z koreferentami, to wówczas nie poddajemy dyskusji. Gdyby ktoś w wolnych wnioskach chciał zabrać głos, to proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#AndrzejMarkowiak">Mam jeszcze tylko krótką sugestię. Prawdopodobnie w przyszłości będziemy również stawali w obliczu sytuacji, kiedy nie będziemy, przynajmniej posłowie referenci, dysponowali stanowiskiem rządu, a będziemy mimo wszystko chcieli wyprzedzić i przygotować się do zaopiniowania konkretnego projektu, rozstrzygnięcia czy opinii. Mam prośbę o interwencję w odpowiednich resortach. Nie wiem, czy to zrobić jednorazowo, zaczynając od premiera. Chodzi mi o to, że kiedy zwracamy się do odpowiedniej, zidentyfikowanej przez nas instytucji o jakąś informację, to żebyśmy nie musieli się spowiadać, kim jesteśmy i dlaczego itd. Powtarzam, co dzisiaj przeżyłem w Departamencie Azji i Pacyfiku, gdzie musiałem najpierw się wyspowiadać, kim jestem, a następnie napisać pismo do dyrektora. Może przynajmniej mogliby tam mieć listę posłów, którzy mogą być koreferentami, żeby, jeśli zadzwoni poseł Andrzej Gałażewski, nie pytano go już, skąd on jest i żeby nie trzeba było pisać pism, tylko skoro zwrócił się taki człowiek, to wystarczy, że poda adres i strony ustalą sposób przekazania materiałów. Dzisiaj oczywiście napisałem pismo, mam nadzieję, że doszło i teraz czeka na odpowiedniego adresata. Być może dałoby się to prosto organizacyjnie załatwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#RobertSmoleń">Mam nadzieję, że to jest sprawa incydentalna, ale jeżeli rząd nie chce z członkami Komisji współpracować, proszę o informację i spowodujemy, żeby ten resort, który mógłby mieć takie opory, tych oporów się błyskawicznie wyzbył. Przechodząc do meritum, rzeczywiście sytuacja jest wyjątkowa, dlatego że zaplanowaliśmy sobie wakacje parlamentarne, również w tej Komisji. Chciałem państwu oszczędzić konieczności odbywania posiedzeń w pierwszej połowie sierpnia, chociaż nie wykluczałem takiej konieczności. Natomiast jesteśmy zobligowani ustawowym terminem, który jest bardzo precyzyjnie określony i chcę przypomnieć, że Komisja może wyrazić opinię, ale nie jest zobowiązana. Inaczej mówiąc, art. 6 ust. 3 mówi, że Komisja może wyrazić opinię o projekcie aktu prawnego UE w terminie 21 dni od dnia przekazania projektu stanowiska Rady Ministrów. Zwracam uwagę na dwie sprawy: po pierwsze, jest termin 21 dni, w którym Komisja może wyrazić opinię i po drugie, ten termin - i to jest odpowiedź na pytanie pani poseł Małgorzaty Rohde - biegnie od daty przekazania projektu stanowiska Rady Ministrów. Ust. 5 art. 6 mówi, że niewyrażenie opinii w terminie, o którym mowa w ust. 3, uważa się za niezgłoszenie uwag do projektu. Otóż w tym szczególnym, sierpniowym przypadku, stanęliśmy przed takim wyborem: albo nie dotrzymalibyśmy terminu ustawowego, co mogłoby być przez rząd zinterpretowane jako niezgłaszanie uwag do tych projektów i na mocy tych przepisów nie moglibyśmy się domagać od rządu uwzględnienia opinii Komisji, jeżeli ona w tym terminie zostałaby wyrażona, albo też zwołamy Komisji, abyśmy mogli odnośnie do problemów, które państwa zdaniem wymagają zaopiniowania przez Komisję, wyrazić taki pogląd. Zorientowawszy się, że te terminy się nakładają, bo część z nich upływa 13 sierpnia, co oznacza, że powinniśmy zwołać posiedzenie Komisji 11 lub 13 sierpnia, poprosiłem sekretariat o to, żebyście państwo tam, gdzie to możliwe, gdzie analizy państwa zostały już sporządzone, bądź są zaawansowane, przekazali nam informacje w formie kwestionariuszy, w szczególności o tym, czy uważacie, że sprawa, która została państwu przekazana do zaopiniowania, wymaga rozpatrzenia jako odrębny punkt porządku obrad Komisji. Jeżeli okazałoby się, że żadna ze spraw, które w tym terminie są już wpuszczone w ten tryb, zdaniem posłów koreferentów nie wymaga odrębnego potraktowania, wówczas nie zwoływałbym posiedzenia 11 lub 13 sierpnia, natomiast na ostatnim lipcowym posiedzeniu Komisji przedstawiłbym te projekty, które zostały Komisji przekazane, wraz z informacją, że zdaniem posłów koreferentów te kwestie nie muszą stawać na porządku obrad, w związku z tym Komisja może nie zajmować stanowisk w tych sprawach. To ma podwójne dno. Z jednej strony, są różnego rodzaju akty prawne. Otrzymujemy od rządu wszystkie akty prawne, także te, które co do swojej logiki odpowiadają aktom ustawowym, czyli inaczej mówiąc, gdybyśmy 1 maja nie przystąpili do UE, one byłyby regulowane w formie ustaw i oczywiście Parlament uchwalałby te ustawy, i w związku z tym podejmowanie decyzji przez Radę UE jest faktycznym pozbawieniem Parlamentu możliwości decydowania o tych aktach.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#RobertSmoleń">Stąd jest cała ta ustawa i ten mechanizm, żeby Parlament przynajmniej poprzez możliwość opiniowania stanowisk rządu miał wgląd w to, co się stanowi, i co będzie bezpośrednio obowiązywało w polskim porządku prawnym. Natomiast państwo doskonale wiecie, że jest szereg aktów prawnych, które tak naprawdę odpowiadają aktom wykonawczym. Gdybyśmy 1 maja nie przystąpili do UE, to niektórych z tych spraw, które tutaj omawiamy, nie rozpatrywalibyśmy. Parlament by ich nie rozpatrywał, bo byłyby rozstrzygane w drodze aktów wykonawczych podejmowanych przez Radę Ministrów bądź poszczególnych ministrów. Stąd, w tym kwestionariuszu, który został państwu przekazany, prosimy również o wskazanie - to oczywiście jest trudne do wyłapania - jaka jest ranga tego rozwiązania legislacyjnego, które opiniujemy. Drugie dno polega na tym, że nawet w przypadku poważnych aktów prawnych, czyli tych, które odpowiadają aktom rangi ustawowej, są tematy niekontrowersyjne i oczywiście możemy się zgodzić co do tego, że Komisja nie wyraża opinii, czyli zgadza się ze stanowiskiem przedkładanym przez rząd. Oczywiście nie chcę, aby posłowie koreferenci, którzy biorą na siebie ciężar szczegółowego przeanalizowania tych projektów, zakładam, że bardziej szczegółowego niż pozostali posłowie, brali na siebie również pełną odpowiedzialność za decyzje Komisji. Decyzja Komisji ma rangę decyzji parlamentu. Nie chcę scedować teraz tej odpowiedzialności na dwójkę posłów, to jest oczywiste. Stąd moją intencją jest następujący sposób postępowania: jeżeli opinie koreferentów, jednego lub obydwu, są odmienne od tego, co przedkłada rząd, wówczas bezwzględnie takie sprawy będę wprowadzał do porządku obrad i będziemy o tym dyskutować i opiniować. Choć nigdy w ten sposób nie dzieliliśmy i publicznie nie ogłaszaliśmy, ale nieprzypadkowo zawsze jest tak, że jeden z posłów koreferentów reprezentuje koalicję rządzącą, a drugi opozycję, bo chciałbym, żeby to było stałą praktyką, że będziemy mieli opinie pochodzące z dwóch różnych punktów widzenia. Jeżeli zatem dwójka koreferentów rekomenduje, aby na posiedzeniu Komisji sprawą się nie zajmować, wówczas moją intencją jest odczytanie wszystkich projektów z taką rekomendacją na zakończenie posiedzeń Komisji, z wyraźnym zaznaczeniem, że taka jest rekomendacja i w związku z tym, jeżeli nikt z członków Komisji nie zgłosi chęci, aby sprawę jednak na posiedzeniu Komisji rozpatrywać, będę uważał, że Komisja przychyla się do tych dwóch rekomendacji. Wszyscy państwo otrzymujecie wszystkie projekty. Nie jest tak, że one trafiają tylko do posłów koreferentów. Każdy projekt trafia do każdej skrzynki mailowej członków Komisji. Każdy więc ma wgląd w te dokumenty, jeżeli ktoś po przejrzeniu ich, mimo opinii koreferentów uzna, że trzeba się sprawą zająć, będziemy się nią zajmować. Oczywiście, zanim sporządzimy listę, którą odczytam na zakończenie obrad Komisji, wcześniej prezydium ustosunkuje się do tych propozycji koreferentów. Jeżeli prezydium uzna, że mimo tych opinii koreferentów należy sprawę rozpatrzyć, tak czy owak ją wprowadzimy. Prawdą jest, że podczas dzisiejszego posiedzenia były przypadki, że oboje z posłów koreferujących projekty wyrazili opinię, że nie ma bezwzględnej konieczności, aby Komisja się tym zajmowała jako odrębnym punktem porządku obrad, ale prosiłbym o wyrozumiałość, bo tak naprawdę najpierw wpisaliśmy to do porządku obrad, a później spłynęły do nas opinie posłów koreferentów.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#RobertSmoleń">Dlatego też bardzo bym prosił, żeby wtedy, kiedy już będzie więcej czasu, prezydium wcześniej otrzymywało państwa opinie, abyśmy mogli się do nich ustosunkować i to, co jest zaopiniowane jako punkty niewymagające rozpatrzenia, nie było wprowadzane do porządku obrad. Tak naprawdę cały czas jesteśmy w dość dynamicznej sytuacji. Wkroczyliśmy w proces legislacyjny, który trwa. W sytuacji, kiedy będziemy już starym członkiem UE, to logika tej ustawy jest taka, że najpierw Komisja Europejska opracowuje pewien projekt, przesyła go do rządów państw członkowskich, w tym do rządu Rzeczpospolitej Polskiej, rząd RP bezzwłocznie przekazuje ten projekt aktu prawnego do Komisji. Następnie wypracowuje sobie swoje stanowisko w odniesieniu do tego projektu. Ma to być stanowisko strategiczne, kierunkowe, tzn. rząd ma określić, jakie są oczekiwania, interesy Polski związane z tym właśnie projektem. Przekazuje również projekt swojego stanowiska Komisji. To jest tryb art. 6. Komisja zaopiniuje projekt stanowiska czy aktu prawnego i wyposażeni w to stanowisko negocjacyjne oraz opinię Komisji nasi negocjatorzy rozpoczną negocjacje w grupach roboczych w ramach UE, Rady, które doprowadzą do jakiegoś aktu finalnego. Te negocjacje trwają zazwyczaj koło roku, czasami kilka miesięcy, a czasem kilka lat. Po zakończeniu negocjacji punkt zostaje wpisany do porządku obrad Rady Ministrów i tam jest podejmowana ostateczna decyzja i wtedy, przed rozpatrzeniem projektu w Radzie Ministrów, rząd jest zobowiązany na mocy art. 9 ponownie zwrócić się do Komisji z prośbą o wyrażenie opinii co do swojego stanowiska, i to jest to stanowisko, które rząd powinien wziąć pod uwagę, a jeżeli nie weźmie, to musi wyjaśnić przyczyny tego na kolejnym posiedzeniu Komisji. Jest to instrument nacisku politycznego, żeby opinia parlamentu była wzięta pod uwagę. To wszystko wymaga czasu, dlatego że dzisiaj tak naprawdę tryb art. 6 i art. 9 nam się zlewa, bo wkroczyliśmy w ten trwający proces legislacyjny i w związku z tym czasami mamy bardzo mało czasu, żeby ostatecznie, definitywnie zaopiniować projekt jakiegoś aktu prawnego. Ale, jak mówię, z czasem się to uporządkuje. Całkowicie się uporządkuje, kiedy będziemy otrzymywać projekt pierwotny, a po roku projekt ostateczny. Ale myślę, że już po wakacjach się uporządkuje, bo będziemy mieć więcej czasu. Przepraszam jeszcze raz wszystkich państwa koreferentów, którzy zostali poproszeni o opinię w krótszym niż pierwotnie przewidywaliśmy czasie. Przypadki, w których nie ma jeszcze stanowiska rządu, w ogóle nie wchodzą w grę, bo ten termin 21 dni jeszcze nie zaczął biec. Chcę powiedzieć, żebyście państwo nie odczuwali takiego ciężaru, że na wasze barki została złożona wielka odpowiedzialność, bo wszystkie te projekty zamierzam odczytać i zapytać członków Komisji o to, czy jednak nie wnoszą o rozpatrzenie na posiedzeniu Komisji, mimo opinii koreferentów. I żebyście się też państwo nie czuli w jakimś dyskomforcie psychicznym w stosunku do pozostałych posłów, gdyż jeżeli będzie taka konieczność, to każdy z członków Komisji świadomie się zgodzi, żeby odbyć posiedzenie 11 lub 13 sierpnia. Mówimy tutaj o uchwalaniu aktów prawnych, które będą obowiązywały obywateli RP, więc krótka przerwa w urlopie w porównaniu z tym ważnym zadaniem Komisji jest możliwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MałgorzataRohde">Pan przewodniczący wysnuł parę istotnych wniosków, które w jakiś sposób regulują pracę naszej Komisji, ale w przypadku, gdyby założyć, że rzeczywiście będą takie wnioski oddalające potrzebę rozpatrywania danego punktu na Komisji, czy w związku z tym może być przegłosowane zupełnie inne stanowisko Komisji? Może się znaleźć poseł, który stwierdzi, że jednak chciałby na ten temat dyskutować. Czy dopuszczamy dyskusję na tym samym posiedzeniu Komisji? Bo zakładam, że mogą biec terminy, a nie będziemy mieć obsługi merytorycznej z ministerstwa i osób związanych z danym punktem. Taka trudność pozostawia nas w pewnym dyskomforcie i przewidując to, można by wszystkie te elementy już uwzględnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#RobertSmoleń">Mogę obiecać, że listy rekomendowanej do nierozpatrywania nie będę odczytywał w ostatniej chwili, tzn. nie będę tego rozpatrywał w dniu, kiedy upływa termin 21 dni. Będę to robił z wyprzedzeniem, tak żebyśmy mogli to stanowisko zająć i jeżeli będzie potrzeba, zwołamy posiedzenie dodatkowe. Oczywiście musimy rozpatrywać w obecności przedstawicieli rządu. Nie wyobrażam sobie, abyśmy rozpatrywali takie punkty bez udziału uprawomocnionego przedstawiciela rządu. Musi on wyjaśnić motywy, jakimi się kierował rząd, proponując to przedłożenie, tudzież różne okoliczności mogące wynikać z pewnych analiz, które mogą być sporządzone wyłącznie przy posiadaniu całego aparatu urzędniczego pozostającego w dyspozycji rządu. Nie widzę więcej chętnych do dyskusji w punkcie związanym ze sprawami bieżącymi ani też nie widzę chętnych do wniesienia innych spraw bieżących, w związku z tym stwierdzam, że porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany. Zamykam posiedzenie i proszę jeszcze raz o przejrzenie tych wszystkich spraw, które „wiszą”, żebyśmy mogli jutro świadomie się ustosunkować do tych propozycji koreferentów.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>