text_structure.xml 87.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechZarzycki">Czy otrzymaliśmy już odpowiedź na dezyderat przyjęty na poprzednim posiedzeniu Komisji? Myślę, że temat produkcji biopaliw łączy się z problematyką skupu zbóż, a szczególnie żyta. Rząd powinien szybko i zdecydowanie odpowiedzieć na ten dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Odpowiedzi na dezyderat jeszcze nie otrzymaliśmy,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławKalemba">Sądzę, że pod koniec sierpnia odbędzie się jeszcze jedno posiedzenie Komisji. Proponuję, aby wówczas minister rolnictwa i rozwoju wsi oraz Główny Lekarz Weterynarii przedstawili nam informacje dotyczące sytuacji w przedsiębiorstwie „FARMUTIL HS” w Śmiłowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LeszekKorzeniowski">Jeżeli jest planowane jeszcze jedno posiedzenie Komisji, to chciałbym, abyśmy wrócili do kwestii związanych z kwotą mleczną. Obecna rezerwa w wysokości około 350 tys. ton nie wystarczy, aby zabezpieczyć potrzeby producentów mleka. Słyszałem, że minister rolnictwa i rozwoju wsi zrezygnował z ubiegania się o rezerwę restrukturyzacyjną w wysokości około 470 tys. ton, ponieważ podobno nie wzrasta spożycie produktów mlecznych. Dużym producentom mleka grozi bankructwo. Na przełomie grudnia i stycznia wielu rolników przekroczy przyznane im kwoty mleczne i zacznie płacić kary. Przypominam, że to może być nawet 1 euro za 1 litr mleka. Takie kary mogą spowodować spustoszenie na rynku mleka w Polsce. Dlatego bardzo proszę, aby dodać ten temat do porządku obrad następnego posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wprawdzie pan marszałek Włodzimierz Cimoszewicz ogłosił, że Sejm nie będzie się zbierał do 25 października, ale to nie oznacza, że Komisja nie może pracować. Musimy omówić wiele ważnych spraw. Zajmujemy się obszarem rolnictwa i tak długa przerwa byłaby szkodliwa. Proponuję, abyśmy zwołali posiedzenie 29 sierpnia 2005 r. bezpośrednio po uroczystym posiedzeniu Sejmu i Senatu. Moglibyśmy też wyznaczyć inny termin we wrześniu. Słyszę, że większe poparcie uzyskał termin sierpniowy. Sądzę, że posiedzenie Komisji odbędzie się godzinę po uroczystościach. Nie ukrywam, że będę chciał uzyskać od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi informacje dotyczące ferm przemysłowego tuczu trzody chlewnej. Duże przedsiębiorstwa łamią wszelkie przepisy i zasady, a mimo to z Ministerstwa płyną opinie korzystne dla tych zakładów. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad - rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 36 w sprawie przygotowań do skupu płodów rolnych. Bardzo proszę pana ministra Józefa Śliwę o krótkie zreferowanie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefŚliwa">Dezyderat dotyczył sytuacji na rynku zbóż i konieczności podjęcia określonych działań przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Chciałbym państwa poinformować, że kilkanaście dni temu minister rolnictwa i rozwoju wsi wystąpił do Komisji Europejskiej z propozycją obniżenia z 80 do 40 ton minimalnej partii dostawy zboża w ramach skupu interwencyjnego. Ponadto po licznych konsultacjach z samorządem rolniczym wystąpiliśmy o przyspieszenie terminu uruchomienia skupu interwencyjnego. Zdecydowaliśmy się na termin 1 września 2005 r., aby zyskać argument do dalszych negocjacji. Wczoraj odbyło się posiedzenie Komitetu Zarządzającego do spraw zbóż, na którym dyskutowano o zmianie terminu skupu interwencyjnego, ale także o dofinansowaniu transportu zbóż do najbliższego portu przy sprzedaży zapasów interwencyjnych. Sądziliśmy, że w grę wchodzą tylko polskie porty. W tej chwili jednak po przetargach rozstrzygniętych w Czechach i na Słowacji widać, że liczy się także port w Hamburgu, gdzie odbiorcy pszenicy ponoszą mniejsze koszty niż w Gdyni lub Gdańsku. Ostatecznie nie zapadła jeszcze decyzja w sprawie zmiany wielkości minimalnej partii dostawy w skupie interwencyjnym oraz terminu rozpoczęcia skupu. Z wczorajszej dyskusji wynikało jednak, że instrument interwencji nie może być stosowany zbyt wcześnie. Występując o termin 1 września możemy spotkać się z zarzutem, że nie dajemy szansy na działanie rynku. W związku z tym prawdopodobnie zmodyfikujemy wniosek i wystąpimy o rozpoczęcie skupu interwencyjnego 1 października 2005 r. W ten sposób w lipcu, sierpniu i wrześniu będzie miał miejsce normalny obrót rynkowy. Później, 1 października uruchomimy skup interwencyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechMojzesowicz">Co to jest za komitet i kto w nim zasiada?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefŚliwa">Chodzi o Komitet Zarządzający do spraw zbóż przy Komisji Europejskiej. Ten organ ustala wszelkie procedury związane z rynkiem zbożowym. A zatem wniosek został kilkanaście lat temu złożony i wczoraj był rozpatrywany na posiedzeniu komitetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RomualdAjchler">Cieszę się, że są jakieś efekty pracy Komisji. Przypominam, że to Komisja postulowała zmniejszenie wielkości minimalnej partii dostawy zbóż w ramach skupu interwencyjnego oraz przyspieszenie uruchomienia skupu zbóż. Można powiedzieć, że rząd w odpowiedni sposób reaguje na nasze wnioski. Pan minister nic nie wspomniał o dopłatach obszarowych. Czy w związku z obecną sytuacją ekonomiczną rolników termin realizacji dopłat zostanie przesunięty? Myślę oczywiście o dopłatach, które normalnie rozpoczęto by wypłacać 1 grudnia 2005 r. Czy w tej sprawie jest już jakaś decyzja? Kolejna kwestia dotyczy Komitetu Zarządzającego do spraw zbóż. Już od pewnego czasu jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Myślę, że w tym komitecie powinien zasiadać nasz przedstawiciel. Czy ktoś nas tam reprezentuje i jaki jest jego wpływ na podejmowane decyzje? Chodzi o to, aby ktoś nie podejmował decyzji bez naszego udziału. Bardzo proszę, aby pan minister wyjaśnił, na jakich zasadach funkcjonuje ten organ Komisji Europejskiej. W rolnictwie decydujący wpływ na jakość płodów mają czynniki pogodowe. W tej chwili rolnicy zbierają zboża gorszej jakości ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne. Czy to zostanie uwzględnione w skupie interwencyjnym? Czy istnieje możliwość zmiany wymaganych parametrów? Może być bowiem tak, że jeśli Komisja Europejska nie złagodzi wymogów, to rolnicy nie będą mogli sprzedać zebranego zboża.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Wyraźnie widać, że przegrywamy na jednolitym rynku europejskim. Otrzymaliśmy informację, że Komisja Europejska odrzuciła wszystkie polskie oferty zakupu zbóż z magazynów interwencyjnych. Podobno przedsiębiorcy oferują zbyt niskie ceny. O co tutaj chodzi? Przegrywamy walkę na tym rynku, a uzasadnienie podaje się takie, jakie jest w danej chwili wygodne. Oferujemy tańsze zboże dobrej jakości i to powinno być wzięte pod uwagę. Tak u nas zawsze było. Tymczasem teraz widać, że dopasowuje się standardy tak, jak komu jest wygodnie. Nie można się pogodzić z takim stanem rzeczy. To jest sprzeczne z zasadami rynku i równych praw. Jakość zboża jest przecież dobra. Co Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi robi w tym zakresie? Argumenty są takie, że oferowane ceny są zbyt wysokie lub zbyt niskie. Tymczasem na rynku jest nadmiar zbóż, a ceny bardzo niskie. Coś jest tutaj nie w porządku. Łamane są podstawowe zasady obowiązujące we Wspólnocie. Wszystko jest dostosowane do wygody tych, którzy podejmują decyzję w Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejFedorowicz">Swojego czasu toczyliśmy bój o to, aby polski rząd nie wyraził zgody na budowę drogi Hradek - Zittau. Teraz pan minister Józef Śliwa wyjaśnił, do czego potrzebna jest ta droga Niemcom i Czechom. Chodziło o unieruchomienie naszych portów. Teraz widać, że racja była po naszej stronie. Nigdy nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie, które zadałem panu ministrowi Józefowi Pilarczykowi, a które dotyczyło kredytów skupowych. Czy są jakieś przeszkody, jeśli chodzi o uruchomienie kredytów skupowych? Jaki jest stan magazynów zbożowych? Chciałbym też otrzymać pisemne uzasadnienie negatywnej decyzji Komisji Europejskiej w kwestii ofert na zakup zboża z magazynów interwencyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechZarzycki">Niestety muszę powrócić do tego dezyderatu, na który jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Z powodu suszy zboża są w tym roku gorszej jakości. Na tych obszarach, gdzie susza była szczególnie dotkliwa, w większości zboże będzie się nadawać tylko na paszę. W związku z tym szczególnego znaczenia nabiera kwestia poruszona w dezyderacie Komisji. Przypominam, że apelowaliśmy do rządu o zwiększenie udziału bioetanolu w paliwach ciekłych. Nie spełniamy wymogów Unii Europejskiej związanych z dodawaniem biokomponentów do paliw i grożą nam sankcje. W tej sytuacji naturalne byłoby poszerzenie rynku przez uruchomienie większej produkcji bioetanolu. Nie mówię już o tym, że wszyscy będziemy teraz płacić znacznie więcej za paliwo. Cena baryłki ropy naftowej osiągnęła już poziom 66 dolarów amerykańskich. Jak tak dalej pójdzie, to żniwa zakończymy przy tak drogim paliwie, że nie będzie warto wjeżdżać kombajnem na pole. Chciałbym, aby rząd szybko zareagował. To nie może być tylko odpowiedź na dezyderat. Należy podjąć działania mające na celu zwiększenie produkcji spirytusu. W ten sposób zlikwidujemy nadwyżkę na rynku zbóż, a rolnicy otrzymają pieniądze. Myślę, że to jest niezmiernie ważna kwestia. Jeśli chodzi o rynek zbóż, to chciałbym państwa poinformować, że w województwie łódzkim rolnicy mają trudności ze sprzedażą jęczmienia. Ten problem należy jak najszybciej rozwiązać. Przecież akurat jęczmień został zakwalifikowany do skupu interwencyjnego. Należałoby zatem dać szansę producentom jęczmienia. Rolnicy nie mają pieniędzy. W przypadku niektórych gospodarstw nie ma mowy o zaciągnięciu nowych kredytów klęskowych. Trzeba szukać innych rozwiązań. Zwracaliśmy również uwagę na potrzebę wcześniejszego uruchomienia dopłat bezpośrednich. Mówię o tym w kontekście tabeli przedstawiającej ceny skupu zboża od lipca 2004 r. do lipca 2005 r. Jak łatwo zauważyć, ceny zbóż spadły średnio o 100 zł na tonie. To i tak są dane statystyczne odbiegające od realiów rynkowych. Rok temu tona żyta kosztowała średnio 281 zł. Obecnie takiej ceny nie da się uzyskać. Myślę, że jest to jeden z argumentów za przyspieszeniem wypłacania dopłat bezpośrednich. Rolnicy nie będą mieli środków na odnowienie produkcji po żniwach. Dzisiejsze posiedzenie Komisji jest niezwykle ważne. Mam nadzieję, że reakcja rządu będzie natychmiastowa i skuteczna, chociaż w gazetach czytamy, że ministrowie są na urlopach i sytuacja w kraju ich nie interesuje. Jaki jest obecny stan magazynów zbożowych? Czy nie prowadzenie skupu wynika z braku powierzchni magazynowej czy też ze złej sytuacji finansowej podmiotów skupowych? Trzeba zrobić wszystko, aby w tej dramatycznej sytuacji wyjść rolnikom na przeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LeszekKorzeniowski">Z materiałów, które otrzymaliśmy, wynika, że czas badań laboratoryjnych w skupie interwencyjnym zbóż zostanie skrócony z 20 do 10 dni. Ponadto próba będzie pobierana z całej masy, a nie z poszczególnych transportów. Czy koszt badania nadal musi wynosić między 800 a 900 zł? Jeśli ktoś dostarczy 40 ton zboża, to taka opłata powoduje, że całe przedsięwzięcie staje się nieopłacalne. Czas oczekiwania na przeprowadzenie badania pobranej próbki w przypadku kukurydzy często przekracza 10 godzin. Oznacza to znaczny wzrost kosztów związanych z transportem. Nikt nie będzie stał tak długo pod elewatorem i czekał na wyniki badań. Czy nie udałoby się usprawnić przyjmowania zboża i przeprowadzenia badań? Uważam, że w ciągu dwóch godzin można wykonać wszystkie niezbędne badania. Kolejna sprawa dotyczy okresu oczekiwania na pieniądze po wystawieniu faktury za dostarczone zboże. W tej chwili producent musi czekać 35 dni. Proszę mi wierzyć, że jeszcze się nie zdarzyło, aby środki wpłynęły na konto wcześniej. W Polsce zazwyczaj stosuje się czternastodniowy termin płatności. Czy jeśli Agencja ma wszystkie potrzebne dokumenty, nie można by skrócić tego okresu oczekiwania na pieniądze z 35 do 14 dni? Przecież to wszystko powoduje wydłużenie czasu trwania całej procedury do ponad 90 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wygląda na to, że koszt pobrania i zbadania próbki zboża równy jest wartości dwóch ton pszenicy. To jest około 2,5% przy rentowności od 3 do 5% w zależności od plonów. Mówimy o tym od dłuższego czasu. Proponuję, aby kiedyś urzędnik przeniósł 40 worków pszenicy, to będzie wiedział, ile to jest. W inny sposób chyba nie jesteśmy w stanie tego wytłumaczyć. Rozumiem, że pewne wymogi stawia nam Unia Europejska, natomiast koszt tego badania jest absurdalnie wysoki. Proponuję również, abyśmy dzisiaj nie podejmowali decyzji o przyjęciu lub odrzuceniu odpowiedzi na dezyderat. Poczekajmy na realizację naszych wniosków. W dokumencie są interesujące zapisy, ale poczekajmy na to, co nastąpi w rzeczywistości. W ten sposób Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zyska więcej czasu na realizację poszczególnych punktów dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WacławKlukowski">Jak to się dzieje, że przy sprzedaży zapasów interwencyjnych preferowane są stare kraje członkowskie Unii Europejskiej? Na przykład Niemcy wystawili 430 tys. ton jęczmienia, a sprzedali 289 tys. ton po 104 euro. Austria wystawiła 80 tys. ton pszenicy, a sprzedała prawie 80 tys. ton. Polska wystawiła 250 tys. ton, a nie sprzedała nic. Dlaczego tak się dzieje? Jeśli chodzi o kukurydzę, sytuacja jest podobna. Niemcy wystawili i sprzedali prawie 1 mln ton kukurydzy. Polska wystawiła 99 tys. ton, a sprzedała 28 tys. ton. Chciałbym, aby pan minister wyjaśnił te kwestie. Czy nasze firmy nie są właściwie przygotowane, czy może Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzi niewłaściwe działania? A może te przetargi nie są właściwie przygotowywane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. Bardzo proszę przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Rynku Rolnego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefŚliwa">Sądziłem, że omawiana jest tylko odpowiedź na dezyderat Komisji. Skoro jednak poruszono tyle innych wątków, postaram się ustosunkować do tych wypowiedzi. Prosiliście państwo o wyjaśnienie, w jaki sposób funkcjonuje Komitet Zarządzający do spraw zbóż. W obradach tego organu biorą udział przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Rynku Rolnego. Nasi przedstawiciele za każdym razem uczestniczą w tych obradach z prawem głosu. A zatem nic się nie dzieje bez naszej wiedzy. Stanowisko jest oczywiście wcześniej uzgadniane - to nie są indywidualne opinie przedstawicieli. Po konsultacjach prowadzonych w ramach kierownictwa resortu minister rolnictwa i rozwoju wsi wystosował do Komisji Europejskiej wniosek o przyspieszenie wypłaty dopłat bezpośrednich. Zaproponował termin 16 października 2005 r., ponieważ 15 października kończy się rok budżetowy w Unii Europejskiej. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowuje się do tego zadania, chociaż jest dla niej kłopotliwe, bo nie zakończono jeszcze weryfikacji złożonych wniosków. Niemniej jednak Agencja będzie musiała się do tego dostosować. Czekamy na decyzję Komisji Europejskiej. Rozważaliśmy także wprowadzenie przedpłat. Jednak to oznaczałoby dwukrotne rozliczane jednego beneficjanta. Lepiej jest zatem przyspieszyć wypłatę całości dopłat bezpośrednich. Członkowie Komisji zwrócili uwagę na to, że w tym roku zostaną zebrane zboża gorszej jakości. Przede wszystkim nie zostaną dotrzymane parametry gęstości i wyrównania. Jeśli chodzi o zawartość białka i glutenu, to nie powinno być problemów. Przypominam, że w skupie interwencyjnym przyjęto bardzo liberalne wartości, jeśli chodzi o parametry dostarczanego zboża. Wymogi są na pewno mniejsze niż w skupie interwencyjnym prowadzonym za środki budżetowe w poprzednich latach. Znacznie większe są też wymagania niektórych młynów. A zatem w skupie interwencyjnym przyjęto takie parametry, które można spełnić nawet w obecnych warunkach. Otrzymujemy informacje, że część podmiotów skupujących zboże, biorąc pod uwagę niekorzystne warunki atmosferyczne, obniżyła niektóre parametry. Na przykład z 76 na 73 kg/hl obniżono gęstość ziarna. Ten parametr jest zaniżony właściwie w każdej dostawie pomimo stosunkowo dobrej zawartości glutenu i białka. Przyjmuje się zatem zboże po tej samej, chociaż niskiej cenie. Nie potrąca się rolnikom za mniejszą gęstość ziarna. Jeśli chodzi o kredyt skupowy, to po decyzji Rady Ministrów wystąpiono o notyfikację tego instrumentu wsparcia w Komisji Europejskiej. Czekamy na odpowiedź. Nieoficjalnie wiadomo, że decyzje zapadną na początku września. Według szacunków oddziałów terenowych Agencji Rynku Rolnego dysponujemy powierzchnią magazynową mogącą pomieścić do 4,5 mln ton zbóż. W sierpniu i wrześniu podmioty skupią około 3,8 mln ton. A zatem powierzchnia magazynowa nie stanowi tutaj żadnego problemu. Podstawowym elementem jest cena, a następnie jakość zboża oraz inne czynniki, które się pojawiły już w trakcie skupu. Poseł Wojciech Zarzycki mówił o braku odpowiedzi na dezyderat w sprawie produkcji bioetanolu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JózefŚliwa">Myślę, że odpowiedź otrzymacie państwo jeszcze przed następnym posiedzenie Komisji. Dzisiaj chciałbym tylko powiedzieć, że odbyło się spotkanie z ministrem gospodarki i pracy, na którym ustalono, że musi być jeden wiodący resort w nadzorowaniu tego tematu. Analizowaliśmy ten problem i okazuje się, że dużo zła leży po stronie odbiorców biokomponentów, czyli po stronie rafinerii, które podlegają ministrowi gospodarki i pracy. W związku z tym za zgodą premiera minister gospodarki i pracy przejął nadzór nad kwestiami związanymi ze zwiększeniem udziału bioetanolu w paliwach. Pod naciskiem ministra Józefa Pilarczyka minister gospodarki i pracy przystąpił do wydania ostatniego rozporządzenia dotyczącego jakości alkoholu i olejów estryfikowanych. To musi być unormowane. Próbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego 5 lat temu zużywano w Polsce około 100 tys. litrów, a w ubiegłym roku tylko 48 tys. litrów. Paradoksalne jest to, że Polmos we Wrocławiu produkuje bardzo dużo tego alkoholu i sprzedaje go w Niemczech, natomiast PKN Orlen SA importuje ten surowiec z innych krajów. Dlatego postanowiliśmy przekazać nadzór nad tym zagadnieniem ministrowi gospodarki i pracy. Oczywiście nadal będziemy intensywnie zabiegać o to, aby zrobiono porządek w rafineriach, bo tam jest całe zło. Rozmawiałem z kilkoma dużymi dzierżawcami, którzy posiadają gorzelnie. Pytałem, w jaki sposób wykorzystują te zakłady. Przecież połowa polskich gorzelni w ogóle nie funkcjonuje. Tymczasem tylko dzięki obecnej infrastrukturze możemy produkować nawet 600 tys. litrów spirytusu. To nie wymaga żadnych inwestycji. Niestety tak zaniżono cenę surówki (do 1,40 zł), że nie wszyscy się decydują na wznowienie produkcji. Wystarczy, jeśli cena surowego spirytusu osiągnie poziom 1,70–1,80 zł za litr, aby gorzelnie ruszyły z produkcją. Wtedy wykorzystamy żyto i wszystkie inne gatunki zbóż, nie mówiąc już o ziemniakach. Dzisiaj produkujemy około 280 tys. litrów spirytusu, natomiast możemy wytwarzać 600 tys. litrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo przepraszam, ale już realizujemy punkt czwarty porządku obrad. Rozumiem, że pan minister odpowiada na pytania, ale proszę zachować te szczegółowe informacje na później.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefŚliwa">Poseł Wojciech Zarzycki mówił o tym, że w województwie łódzkim rolnicy mają kłopoty ze sprzedażą jęczmienia. To jest trochę dziwne, bo jęczmień jest przedmiotem interwencji. Jeśli osobiście operowałbym na rynku zbóż, to kupiłbym więcej jęczmienia niż pszenicy. Wiadomo, jakie ceny obowiązują w skupie interwencyjnym. W tamtym regionie są przecież elewatory i podmioty skupujące. Trudno mi teraz powiedzieć, dlaczego w przypadku tego zboża nie ma dobrych warunków skupu. W dyskusji pojawił się także wątek dyskryminacji niektórych krajów Unii Europejskiej przy realizacji przetargów na zakup zboża z zapasów interwencyjnych. Proszę przeanalizować wyniki pierwszych przetargów, przeprowadzanych w okresie kwietnia, maja i czerwca tego roku. Komisja Europejska nie przyjmowała ofert, więc zaczęliśmy się niepokoić. Kiedy zbliżał się termin ostateczny na sprzedaż wyznaczonej partii zbóż, Komisja Europejska wyraziła wreszcie zgodę. Problem polega na tym, że nasi eksporterzy proponowali zbyt niskie ceny. Myślę, że cena w wysokości 91–92 euro za tonę uzyska akceptację. W czerwcu podmioty zaoferowały właśnie taką cenę i przetargi zostały zatwierdzone. To jest swoista gra eksporterów, którzy próbują do ostatniej chwili zarobić kilka euro więcej na tonie. Tymczasem istnieje pewna bariera, poniżej której Komisja Europejska nie wyraża zgody na sprzedaż zboża z zapasów interwencyjnych. Pewne znaczenie ma też tutaj różnica w wysokości dopłaty do portu. Walczymy o to, aby podmioty mogły w ofercie proponować port w Hamburgu i to zapewne wpłynie na wysokość oferowanych cen. Nie wiem, czy w Unii Europejskiej jest jakiś lobbing, jeśli chodzi o przetargi. Na pewno w Brukseli potrafią liczyć i mają świadomość, że przetrzymywanie tak dużych zapasów zboża w polskich magazynach blokuje spore środki. Punkt zwrotny będzie wtedy, gdy polscy oferenci zaproponują trochę wyższe ceny. W sprawie czasu wykonywania analiz i jej kosztów wypowie się prezes Agencji Rynku Rolnego Roman Wenerski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMojzesowicz">W ten sposób przeszliśmy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - informacja o przebiegu żniw z uwzględnieniem skupu zbóż - działaniach krajowych i w ramach Unii Europejskiej. Bardzo proszę o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławStańko">Jak już powiedział pan minister Józef Śliwa, wczoraj odbyło się posiedzenie Komitetu Zarządzającego do spraw zbóż. Przedstawiano tam charakterystykę żniw na terenie całej Unii Europejskiej. Generalnie przebieg żniw w tym roku był inny niż w latach poprzednich. Stwierdzono mniejsze zbiory. Niemniej jednak i tak jest lepiej niż średnio w ciągu ostatnich pięciu lat. Relatywnie większe są też zbiory pszenicy konsumpcyjnej. Dotyczy to takich państw jak: Niemcy, Czechy, Francja, Słowacja i Polska. Nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach Unii Europejskiej, zwłaszcza we Francji, zanotowano słaby popyt na ziarno i niepewność rynku. Te cechy rynku zbóż odnoszą się także do naszej sytuacji. Jeśli chodzi o stopień zaawansowania żniw, to najsłabiej wypada północno-wschodnia i północna część kraju. Tam zebrano tylko od 10 do 15% zbóż. Najlepiej jest w Wielkopolsce, w regionie Krakowa i w województwie świętokrzyskim, gdzie zebrano około 50% zbóż. Według danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pomimo braku popytu na zboża, w pierwszych dniach lipca skupiono więcej pszenicy i jęczmienia, ale mniej żyta. Wszystko wskazuje na to, że skup interwencyjny będzie prowadzony według zasad obowiązujących w poprzednim roku, chyba że Komisja Europejska przychyli się do naszego wniosku w sprawie zmiany tych zasad. Nowością jest to, że ziarno nie może być skażone mytotoksynami. Odpowiednia inspekcja wykona analizy ryzyka w poszczególnych regionach kraju i na tych obszarach, gdzie to ryzyko występuje, zboże będzie musiało przejść dodatkowe badania. Tam, gdzie nie będzie stwierdzonego ryzyka, nie ma sensu ponosić kosztów związanych z dodatkowym badaniem. Jeśli chodzi o sprzedaż zapasów interwencyjnych, umiarkowanym zainteresowaniem cieszy się kukurydza. Wczoraj sprzedano 93,5 tys. ton tego ziarna po cenie 104,55 euro. Podobną cenę oferowali Węgrzy - 104,54 euro. Znacznie wyższą cenę osiągnięto przy sprzedaży zapasów interwencyjnych we Francji. Udało się tam osiągnąć cenę 113,15 euro. Poseł Wacław Klukowski stwierdził, że Niemcy wystawili ponad 1 mln ton kukurydzy i udało im się wszystko sprzedać. W Niemczech w skupie interwencyjnym przyjęto tylko 10 tys. ton tego ziarna i na poprzednim przetargu ktoś kupił cały ten zapas. Jeśli chodzi o sprzedaż zbóż z dopłatami, to Komisja Europejska zaakceptowała stawkę 4 euro za tonę. Jeżeli przedsiębiorca wywozi ziarno poza Unię Europejską otrzymuje dopłatę w wysokości 4 euro. Komisja Europejska odrzuca oferty z wyższą stawką. Kolejna kwestia dotyczy sprzedaży zapasów interwencyjnych, gdzie przedmiotem przetargu jest cena. Najwyższa cena zgłoszona z Polski wynosiła 88,70 euro za tonę. Natomiast Komisja Europejska zaakceptowała oferty z Czech - 96,21 euro i ze Słowacji - 94,50 euro. Jak już powiedziałem, nasi przedsiębiorcy zaproponowali po 88 euro za tonę i w związku z tym żadna oferta nie została zaakceptowana. Myślę, że byłaby jakaś szansa, gdyby w ofertach można było umieścić port w Hamburgu. Wtedy Komisja Europejska refunduje koszt transportu. Dowiezienie pszenicy do tego portu skraca drogę towarów i zmniejsza koszty o 5–6 euro. Jest szansa, że po wakacjach Komisja Europejska wróci do tego tematu i zacznie uwzględniać nasze propozycje.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławStańko">W materiałach, które państwo otrzymaliście, szczegółowo opisaliśmy propozycje uproszczeń procedur przy przyjmowaniu zboża na zapasy interwencyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechMojzesowicz">W związku z punktem czwartym porządku dziennego na posiedzenie Komisji przybył pan minister Piotr Rutkowski. Niestety pan minister musi za chwilę wyjść i dlatego proponuję, aby teraz udzielić mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PiotrRutkowski">Temat związany z monitorowaniem i kontrolowaniem jakości paliw ciekłych i biopaliw jest niezwykle istotny. Trwają żniwa i jakość używanego przez rolników paliwa jest bardzo istotna. Dlatego też przygotowaliśmy dla państwa informację na ten temat. W dalszej części posiedzenia Ministerstwo Gospodarki i Pracy będzie reprezentował pan dyrektor Bolesław Rey, natomiast Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pani dyrektor Renata Wolanin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wracamy do kwestii skupu zbóż. Głos zabierze pan prezes Roman Wenerski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RomanWenerski">Chciałbym odpowiedzieć na pytania i ustosunkować się do niektórych wypowiedzi. Poseł Leszek Korzeniowski mówił o wysokim koszcie badań zboża skupowanego w ramach interwencji. W przypadku pszenicy oferent wpłaca zaliczkę w wysokości 824,72 zł. Tylko, gdy istnieje potrzeba przeprowadzenia dodatkowych badań na kleistość, pobiera się opłatę w wysokości 595,36 zł. Chciałbym państwa poinformować, że na około 1 tys. umów zawartych w ramach skupu interwencyjnego w zakończonym roku gospodarczym tylko w pięciu przypadkach przeprowadzono to dodatkowe kosztowne badanie. Jeśli zboże spełnia wszystkie parametry już przy pierwszej analizie, koszt badania wynosi 229,36 zł. Pozostała kwota zaliczki jest oczywiście zwracana przy rozliczeniu transakcji. Te zasady dotyczą wyłącznie skupu pszenicy. W przypadku kukurydzy i jęczmienia oferent nie ponosi żadnych kosztów związanych z badaniem. Poseł Leszek Korzeniowski mówił także o długim czasie badania skupowanej kukurydzy. Jeśli w jakimś punkcie sprzedający czekał 10 godzin na wyniki badania, to będę wdzięczny za informację, gdzie to miało miejsce. Czas potrzebny do zbadania próbki kukurydzy zależy od zastosowanej metody. O wyborze metody decyduje podmiot przechowujący zboże. Jak wiadomo, są stosowane dwie metody: na podczerwień i suszarkowa. Metoda na podczerwień jest nowa i wymaga nowoczesnych urządzeń, ale też badanie zajmuje wówczas o wiele mniej czasu. Jeżeli zobowiążemy przechowawców, aby stosowali tylko tę metodę, to wyeliminujemy znaczną ich część. Podmioty współpracujące z Agencją musiałyby ponieść duże wydatki. Ponadto niektórzy przedsiębiorcy specjalnie stosują metodę suszarkową, ponieważ wyniki badań są wówczas bardziej wiarygodne. Co prawda takie badanie trwa około 5 godzin, ale przechowawca bierze pełną odpowiedzialność za jakość zboża, które będzie potem oddawane Agencji. Dlatego przechowawca ma prawo to zboże dokładnie zbadać. Przypominam, że przy sprzedaży zboża z zapasów interwencyjnych także wykonywane są badania. Ten, kto kupuje zboże od Komisji Europejskiej, chce mieć pewność, że płaci za dobry towar. Jeśli zboże nie spełnia wymogów, wszystkie konsekwencje ponosi podmiot przechowujący. Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej płatność za dostarczone zboże może i musi nastąpić między 30 a 35 dniem. Zapewniam państwa, że nie jest tak, iż wszystkie płatności realizujemy w ostatnim możliwym dniu. Jednak Agencji nie wolno przelać pieniędzy przed 30 dniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa chciałby zabrać głos w tym punkcie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechPomajda">Proszę o sprecyzowanie pytania. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie uczestniczy w obrocie zbożem i w skupie interwencyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chcielibyśmy uzyskać informację o dopłatach do kredytów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechPomajda">To jest kolejny punkt porządku obrad. Czy rozpoczęliśmy już omawianie kredytów udzielanych w związku z klęską suszy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chodzi o kredyty na skup zboża.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#DariaOleszczuk">Rada Ministrów na wniosek ministra rolnictwa i rozwoju wsi przyjęła nowe rozporządzenie w sprawie szczegółowych kierunków działań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz sposobu ich realizacji. Dzięki temu po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej Agencja może uruchomić dopłaty do oprocentowania kredytów zaciągniętych w latach 2005–2008 na skup od producentów krajowych oraz przechowanie krajowego materiału siewnego zbóż, skup od producentów krajowych oraz przechowanie krajowych zbóż z wyłączeniem surowców do produkcji wyrobów alkoholowych. Kontynuowanie tej formy wsparcia rolnictwa ma na celu zapewnienie producentom możliwości zagospodarowania zbóż. Chodzi o podmioty, które włączą się aktywnie do kampanii zbożowej w okresie od 1 lipca do 31 października. Na dopłaty do oprocentowania kredytów przeznaczymy około 20 mln zł. Agencja wygospodaruje te środki i będzie przygotowana do realizacji tego zadania. Podkreślam jednak, że najpierw musimy otrzymać zgodę Komisji Europejskiej. Jeśli chodzi o informacje dotyczące pozostałych kredytów, to przekażemy je Komisji podczas rozpatrywania kolejnego punktu porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechMojzesowicz">Dziękuję za pomoc w prowadzeniu posiedzenia Komisji. Ciągle nie zakończyliśmy jeszcze rozpatrywania drugiego punktu porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#DariaOleszczuk">Niemniej jednak te kwestie są ze sobą związane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proszę jednak pozwolić, że ja będę prowadził posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#DariaOleszczuk">Pan poseł odniósł się do mojej wypowiedzi i dlatego pozwalam sobie zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechMojzesowicz">Za chwilę przystąpimy do rozpatrywania trzeciego punktu porządku obrad, który dotyczy zupełnie innej materii. Przechodzimy do omówienia trzeciego punktu porządku obrad - informacja o zasadach wsparcia kredytowego w związku z klęską suszy. Chciałbym powiedzieć, że chodzi o wsparcie rolników poprzez dopłaty do kredytów. Przed chwilą mówiliśmy o dopłatach do kredytów, ale zaciąganych przez podmioty skupujące zboże, a to są zupełnie różne kwestie. Bardzo proszę pana ministra Józefa Śliwę o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefŚliwa">Mimo, że od wyjazdowego posiedzenia Komisji, na którym rozpoczęliśmy omawianie problematyki suszy, upłynęły już trzy tygodnie, to kompletne wnioski o uruchomienie kredytów klęskowych zostały przesłane tylko z jednego województwa. Otrzymałem informację, że w końcowej fazie przygotowania są wnioski z pozostałych województw. Wyraźnie widać, że skala klęski jest największa w województwie kujawsko-pomorskim. Wnioski wpływały stamtąd w dwóch turach. Pierwsza partia wniosków obejmowała prawie 3 tys. ha i 2 tys. rolników. Druga partia wniosków obejmowała 6 tys. ha i 5,5 tys. rolników. Oszacowano, że straty wyniosły ponad 130 mln złotych. Wniosek wojewody kujawsko-pomorskiego z 3 sierpnia 2005 r. został już zaakceptowany przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi i przekazany do realizacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Przedwczoraj otrzymaliśmy faksem drugi wniosek. Czekamy na oryginał dokumentu. Myślę, że minister rolnictwa i rozwoju wsi zaakceptuje ten wniosek najpóźniej 16 sierpnia 2005 r. Potem Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie mogła uruchomić dla tych rolników kredyty klęskowe. W budżecie Agencji na dopłaty do różnych kredytów zarezerwowano kwotę 8,5 mln zł. Do tej pory wykorzystano zaledwie 500 tys. zł. A zatem mamy spory zapas. W wyniku różnych klęsk żywiołowych poszkodowanych zostało prawie 22 tys. rolników. Chciałbym przypomnieć, że w przyszłym roku zaczną funkcjonować przepisy uchwalonej niedawno przez Sejm ustawy dotyczącej ubezpieczeń majątkowych w rolnictwie. To jest bardzo potrzebny akt prawny. Praktycznie nie ma roku, aby nie wystąpiło kilka czynników pogodowych, które mają wpływ na wielkość zbiorów. Jeśli chodzi o uruchamianie kredytów klęskowych, to procedura w samym Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwa bardzo krótko. Jeśli wniosek wojewody jest właściwie sformułowany, to od razu jest akceptowany przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz przekazywany do realizacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Środków na dopłaty do oprocentowania kredytów klęskowych nie powinno zabraknąć. Jak już mówiłem na poprzednim posiedzeniu Komisji, poszkodowanym w wyniku suszy rolnikom można pomóc w jeszcze jeden sposób. W ramach pomocy z budżetu krajowego (program de minimis) każdy rolnik przez trzy lata może otrzymać do 3 tys. euro. Ta procedura jest bardzo skomplikowana, ale jeśli poznamy pełną skalę zjawiska w danych województwach, spróbujemy podjąć odpowiednie działania. Widzimy, że susza w województwie kujawsko-pomorskim wystąpiła na znacznie większą skalę niż początkowo sądziliśmy. Spodziewamy się jeszcze podobnych wniosków z województwa podlaskiego, warmińsko-mazurskiego oraz z wielkopolskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, aby w wypowiedzi przedstawicieli Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa znalazły się informacje dotyczące zmian w kredytowaniu, które są korzystne dla rolników. Proszę nie mówić o tym, co było do tej pory. Ważne jest to, aby rolnicy uzyskali czytelną informację, co się zmieniło od czasu, gdy rozpoczęliśmy tę debatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#DariaOleszczuk">Na poprzednim posiedzeniu Komisji przedstawiłam państwu szczegółowe informacje dotyczące działań Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w zakresie kredytów klęskowych. Przesłaliśmy państwu wczoraj aktualny materiał na ten temat. Oczywiście te wszystkie informacje rozpowszechniamy zamieszczając je na stronach internetowych Agencji oraz rozsyłając je do izb rolniczych. Pan poseł Wojciech Mojzesowicz prosił, abym opisała teraz tylko te elementy, które uległy zmianie. Na poprzednim posiedzeniu Komisji mówiłam o gwarancjach i poręczeniach. W dniu 25 lipca 2005 r. wysłałam listy do czterech banków współpracujących z Agencją. Otrzymałam pozytywną odpowiedź od jednego banku, który zgadza się udzielać poręczeń do kwoty 400 tys. zł. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dysponuje dosyć dużymi środkami na dopłaty do oprocentowania kredytów klęskowych. Z moich informacji wynika, że jeszcze dwa województwa spełniły wszystkie wymogi i uzyskały zgodę na uruchomienie kredytów klęskowych. Chodzi o województwa wielkopolskie i mazowieckie. Pan minister Józef Śliwa wymieniał już województwo kujawsko-pomorskie. Zabezpieczono także odpowiednie środki na regulowanie zobowiązań Agencji wynikających z kredytów klęskowych udzielanych w poprzednich latach. W związku ze spadkiem stopy redyskonta weksli spada również realne oprocentowanie tych kredytów. W tej chwili wynosi ono od 1,20 do 1,37% w skali roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechMojzesowicz">W materiale, który otrzymaliśmy, na stronie drugiej znajduje się tabela opisująca okresy stosowania dopłat do oprocentowania poszczególnych kredytów. W jednej z pozycji, dotyczącej roku 2003 napisano, że kredyt obrotowy przysługuje w przypadku wszystkich klęsk, a okres stosowania dopłat trwa 3 lata, jeśli w 2003 r. wystąpiła również klęska suszy. Tutaj chyba chodzi o rok 2005 r. Przyznaję, że nie rozumiem zapisów w tej tabeli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#DariaOleszczuk">Chodzi o pierwszy rok wystąpienia klęski oraz o możliwość wydłużenia kredytowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechMojzesowicz">A co będzie, jeżeli klęska suszy wystąpiła w 2005 r. w tym gospodarstwie, które zaciągnęło już kredyt obrotowy w 2003 r.? Czy istnieje możliwość wydłużenia spłaty tego kredytu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#DariaOleszczuk">W takim przypadku banki mogą wydłużyć okres spłaty kredytów nawet do 15 lat. Oczywiście chodzi o kredyty inwestycyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ja natomiast mówię o kredytach klęskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#DariaOleszczuk">Jeżeli klęska wystąpiła w 2003 r., a teraz rolnik jest znowu poszkodowany, to można wydłużyć okres spłaty kredytu od 3 do 5 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chodzi o to, że jeśli rolnik zaciągnął kredyt w 2003 r., to teraz przypada termin spłaty. Czy można przedłużyć ten kredyt?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#DariaOleszczuk">Niestety nie można. Rolnik może zaciągnąć nowy kredyt. Wydłużenie okresu spłaty dotyczy kredytów inwestycyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że to nie jest dobre rozwiązanie. Rolnik będzie musiał zaciągnąć nowy kredyt, żeby spłacić stary kredyt. Wydaje się, że byłoby lepiej, gdyby rolnikom ponownie poszkodowanym w 2005 r. umożliwiono przesunięcie okresu spłaty wcześniej zaciągniętych kredytów. Nie mówię już o tym, że z zaciągnięciem kredytu wiążą się pewne koszty. A zatem byłoby lepiej, gdyby rolnik dotknięty klęską w 2005 r. nie musiał zaciągać nowego kredytu na spłatę poprzedniego kredytu. Powinien mieć możliwość wydłużenia okresu spłaty starego kredytu. Powinno być tak, że jeśli rolnik w 2005 r. zgłosi się do banku, to wydłuży mu się okres spłaty kredytu o następne dwa lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#LechKuropatwiński">W moim regionie banki nie chcą udzielać kredytów rolnikowi, który zaciągnął kredyt w 2001 r., a następnie przełożył jego spłatę w 2003 r. Teraz rolnik musiałby spłacić stary kredyt, żeby zaciągnąć nowy. Zapewne Komisja Europejska nie wyrazi zgody na przekwalifikowanie tych kredytów, a tylko w ten sposób moglibyśmy rolnikowi pomóc. Zaciągnięcie kolejnego kredytu nie rozwiązuje problemu. Zadłużony rolnik nie jest dla banku wiarygodny. Tutaj nie chodzi o rolników, którzy posiadają po 200 lub 300 ha. Mówię o gospodarstwach wielkości 10, 15 i 20 ha, których właściciele nie mają już zdolności kredytowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławKalemba">W materiale, który otrzymaliśmy, jest mnóstwo informacji odnośnie uruchomionych linii kredytowych. Niektóre z nich budzą poważne wątpliwości - na przykład kredyt klęskowy obrotowy o symbolu KL/02. W tabeli zapisano: rok wystąpienia klęski 2003, wszystkie rodzaje klęski, a potem okres stosowania dopłat 3 lata, jeżeli w 2003 r. wystąpiła również klęska suszy. To jest nielogiczne. Proszę o wyjaśnienie tej sprawy. Jak mamy odczytywać tę tabelę. W Wielkopolsce na 226 gmin w 116 powołano komisje do szacowania strat. Sytuacja jest bardzo zróżnicowana nawet w powiatach i w poszczególnych gminach. Wojewoda otrzymał już raporty z 33 gmin. Na podstawie tych informacji można powiedzieć, że straty w plonach wynoszą od 30 do 60%. Szczególnie duże straty wystąpiły w gminach, gdzie są lekkie gleby i nie było opadów. Trzeba powiedzieć otwarcie, że właścicieli tych gospodarstw nie będzie stać na zaciągnięcie kolejnego kredytu. W tej sytuacji rząd powinien się zastanowić nad konkretną pomocą dla poszkodowanych rolników. Na przykład można by im dać zboża na paszę. Chodzi o to, aby nie wpędzać tych rolników w pułapkę kredytową. W ten sposób gospodarstwo nigdy nie spłaci zadłużenia. Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno wypracować nowe rozwiązania. Na przykład przy stratach rzędu 20% można by zaproponować pomoc zbożową lub paszową. To jest niezbędnie potrzebne, bo to będzie realna pomoc. Wydaje się, że zorganizowanie tego rodzaju pomocy nie będzie trudne, bo przecież mamy duże zapasy zbóż. Koszty będą niewielkie. Moim zdaniem minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien zaproponować pewne rozwiązania na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów. Można to zakwalifikować jako pomoc socjalną. Oprócz kredytów udzielimy rolnikom pomocy socjalnej. Wtedy dopiero można mówić o skutecznej pomocy. Jeszcze raz powtarzam, że koszty takiej operacji nie będą duże. Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie. Kiedyś już realizowaliśmy podobny program. Jeśli dobrze pamiętam, jeden rolnik otrzymywał 700 zł. Skoro znamy już skalę zjawiska, to powinniśmy wyciągnąć rękę do poszkodowanych rolników, a nie mamić ich wizją kolejnych kredytów. Proszę, aby Komisja skierowała dzisiaj dezyderat do rządu, w którym zwrócimy się o rozważenie udzielenia przez państwo pomocy paszowej, zbożowej i socjalnej rolnikom poszkodowanym w wyniku klęski suszy. Nie do końca wiemy, co się w polskich gospodarstwach dzieje. Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że dochody rolników wzrosły o 70–80%. Dzisiaj już nikt tak nie twierdzi. W większości przypadków sytuacja dochodowa rolników jest dramatyczna. Ceny zbóż spadły o około 40–50% w ciągu jednego roku. Nie muszę państwu przypominać, jak w tym czasie wzrosły koszty produkcji. Dziesięć lat temu tonę pszenicy można było sprzedać nawet za 650 zł. Dzisiaj rolnik ma problem ze sprzedaniem tego samego zboża za 360 zł. W wielu gospodarstwach produkujących duże ilości zboża sytuacja diametralnie się pogorszyła. Przy tych niskich cenach zbóż na rynkach europejskich farmerzy otrzymują znacznie wyższe dopłaty niż nasi rolnicy. Płacą też mniej za paliwa. My nie mamy się już gdzie cofnąć. Dlatego potrzebne są inne mechanizmy wsparcia. Jeśli Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dostrzega realną sytuację wsi, to powinno wyjść z inicjatywą uruchomienia dodatkowej pomocy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RomualdAjchler">Pan minister Józef Śliwa powiedział, że do tej pory tylko jeden wojewoda wystąpił z wnioskiem o uruchomienie kredytów klęskowych. Rozmawiałem z wojewodą wielkopolskim, który stwierdził, że nie ze wszystkich gmin spłynęły jeszcze raporty komisji szacujących straty i dlatego nie mógł wysłać wniosku do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Uważam, że resort powinien bardziej interesować się przebiegiem tej akcji i pytać wojewodów o postępy w zbieraniu dokumentów. Często jest tak, że w danym regionie w krótkim przedziale czasu mają miejsce różne klęski. Rolnik, u którego najwcześniej oszacowano straty, musi czekać na kredyt aż wojewoda przygotuje zbiorcze zestawienie i skieruje wniosek do ministra. Moim zdaniem należy zmienić tę procedurę. Wojewoda mógłby kilkakrotnie występować do ministra rolnictwa i rozwoju wsi o zgodę na uruchomienie kredytów klęskowych i wtedy właściciel gospodarstwa, w którym najwcześniej oszacowano szkody, mógłby się wcześniej starać o pieniądze. Okazuje się, że Bank Gospodarki Żywnościowej SA nic nie wie na temat udzielania kredytów preferencyjnych. Być może nie otrzymał informacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Bardzo proszę, aby ten materiał trafił nie tylko do centrali banku, bo tam zapewne zostanie u prezesa w biurku, ale żeby go wysłać także do oddziałów banku. To leży w interesie rolników. Proszę także pana ministra Józefa Śliwę, aby powiadomił wojewodów, iż mogą już dzisiaj przysyłać wnioski o uruchomienie kredytów klęskowych posługując się dokumentami, które udało się do tej pory zebrać. Jutro i tak sytuacja może ulec zmianie, ponieważ może wystąpić inna klęska. Obecnie stosowana procedura powoduje, że rolnicy muszą czekać. Zapewne jeden starosta czy burmistrz działa szybciej, a inny wolniej. Dlaczego jednak rolnicy muszą tak długo czekać? W moim województwie rolnicy niecierpliwie oczekują na możliwość wzięcia kredytów, a wojewoda jeszcze nie złożył wniosku do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Znam taki przypadek, gdy gmina wysłała do młodego gospodarza komornika za to, że nie zapłacił podatku rolnego. Tam też wystąpiła susza i oszacowano straty. Rolnik jeszcze nie otrzymał kredytu, bo jak już powiedziałem wojewoda nie dopełnił jeszcze wszystkich formalności. Tymczasem gmina wysłała tam komornika. Chodzi o gminę Okonek w województwie wielkopolskim. Są rolnicy, którzy zaciągnęli wcześniej kredyty i muszą je teraz spłacić. Mówił już o tym poseł Stanisław Kalemba. Czy nie warto dostosować przepisów w taki sposób, żeby rolnik nie musiał teraz zaciągać nowego kredytu, a mógł wydłużyć okres spłaty poprzedniego kredytu? Przecież przy zaciąganiu nowej pożyczki trzeba zapłacić prowizję. Kolejna kwestia dotyczy transportu płodów rolnych. Na to pytanie proszę odpowiedzieć na piśmie. W Polsce osoby prawne muszą płacić za winiety. Rolnicy indywidualni są z tego obowiązku zwolnieni. Mamy taką sytuację, że spółka pracownicza utworzona na bazie dawnego pegeeru musi płacić za winiety, a rolnik indywidualny, który posiada czasami kilkakrotnie większe gospodarstwo, takiego obowiązku nie ma.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#RomualdAjchler">To jest nieporozumienie. Ta sprawa powinna być wyjaśniona. Chodzi o dowiezienie płodów rolnych do punktów skupu, a nie o dalszy obrót tymi towarami. Wszyscy producenci rolni powinni korzystać z tych samych praw. Te przepisy powinny być ujednolicone. Nie zaszkodziłoby także, aby minister rolnictwa i rozwoju wsi wystąpił do samorządów, aby udzieliły rolnikom wsparcia w postaci ulg w podatku rolnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechZarzycki">Wydaje mi się, że rolnicy w tej chwili mniej interesują się kredytami. Jeśli ktoś wcześniej zaciągnął kredyt i już raz składał wniosek o wydłużenie okresu spłaty tego kredytu, to wie, że będzie miał trudności z uzyskaniem nowego kredytu. Pomoc kredytowa jest oczywiście niezbędna, ale koniecznie trzeba też wprowadzić rozwiązania, o których mówił poseł Stanisław Kalemba. Myślę tutaj o pomocy socjalnej lub o przekazywaniu pasz. W ten sposób rolnik otrzymałby realną pomoc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WojciechMojzesowicz">Spotkaliśmy się po to, aby wypracować logiczne rozwiązania. Rozumiem, że spłatę kredytów klęskowych można wydłużyć do 5 lat. W związku z tym tabela zawarta w materiale wprowadza nas w błąd. Jeśli w 2001 r. ktoś na cztery lata zaciągnął kredyt klęskowy w związku z wystąpieniem powodzi, to teraz powinien mieć możliwość wydłużenia jego spłaty o rok, jeśli dotknęła go znowu klęska. Podobnie jest, jeśli chodzi o pozostałe punkty tej tabeli. W punkcie czwartym wyszczególniono zasady wydłużania spłaty kredytów zaciągniętych w 2001 r. Powinno tu być napisane, że można wydłużyć spłatę tego kredytu jeszcze od 2 lata do 5 lat. Wtedy ostateczny termin spłaty wypada w 2006 r. Taka sama zasada powinna obowiązywać w przypadku kredytów zaciągniętych w 2002 i 2003 r. Wówczas terminy spłat wypadają w 2007 i 2008 r. Wydaje się, że ta informacja nie została przygotowana porządnie. Rolnicy zapewne nie wystąpią o udzielenie kolejnych kredytów. Logiczne byłoby wydłużenie okresu spłaty już zaciągniętych kredytów. Czy nie można wprowadzić proponowanych przez nas rozwiązań do materiałów przesyłanych do banków?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JózefŚliwa">W związku z tak różną interpretacją przedłożonych materiałów, deklaruję, że w ciągu najbliższych dni Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dostarczy do sekretariatu Komisji szczegółowe wyjaśnienia w tej sprawie. Jeśli zajdzie konieczność skorygowania tych zasad poprzez rozporządzenie, to nie zawahamy się tego uczynić. Chciałbym, aby w pewnych kwestiach wypowiedziała się jeszcze pani dyrektor Aleksandra Szelągowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#AleksandraSzelągowska">Chciałabym wyjaśnić sprawy związane z kredytami obrotowymi. Linia kredytów klęskowych - obrotowych została zgłoszona do Komisji Europejskiej jako pomoc istniejąca. Zgodnie z Traktatem akcesyjnym możemy dopłacać do oprocentowania tych kredytów do 31 kwietnia 2007 r. Po tym terminie musimy przygotować nowe programy, które trzeba będzie notyfikować Komisji Europejskiej. Wtedy nie będzie można stosować instrumentów wparcia w ramach pomocy istniejącej i będzie zakaz stosowania dopłat do kredytów. Zgodnie z zasadami zgłoszonymi Komisji Europejskiej, kredyty obrotowe są udzielane na okres 24 miesięcy. W indywidualnych przypadkach termin spłaty może być wydłużony do 5 lat. Korzystając z tych możliwości Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stosowała zasadę, że jeśli bank wydłuży okres spłaty kredytu, to Agencja nadal będzie dopłacała do oprocentowania, ale nie dłużej niż przez 5 lat. Kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmowało decyzję o wydłużeniu czasu spłaty kredytów, jeśli zgłaszane przez rolników straty były bardzo znaczące. W momencie, gdy bank przekwalifikuje kredyt klęskowy na komercyjny, Agencja nie domaga się zwrotu wcześniej udzielonych dopłat. W przypadku innych kredytów beneficjanci muszą zwracać dopłacone do oprocentowania środki wraz z odsetkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechMojzesowicz">Rozumiem, że Agencja wprowadzi korekty do przedstawionej tabeli. Skoro Unia Europejska pozwala nam dopłacać do oprocentowania tych kredytów tylko do 2007 r., to napiszmy, że istnieje możliwość wydłużenia spłaty tych kredytów o cztery lata. Nie piszmy jednak trzy lata, bo to jest mniej niż można.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#DariaOleszczuk">Przepraszamy za te nieprecyzyjne informacje. Jak już powiedział pan minister Józef Śliwa, w najbliższych dniach dostarczymy państwu materiał zawierający szczegółowe informacje dotyczące wszystkich linii kredytowych. Po prostu możliwość wydłużenia okresu spłaty niektórych kredytów wynika z przepisów szczególnych, o czym tutaj zapomnieliśmy napisać. Chciałabym jeszcze powiedzieć, że nie ma zagrożeń, jeśli chodzi o łączenie linii kredytowych. Wzięcie kredytu klęskowego nie wyklucza ubiegania się o inny kredyt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chodzi przede wszystkim o płynność finansową w gospodarstwach. Może być tak, że rolnik zaciągnął kredyt i nie może się starać o następny, bo w świetle obowiązujących przepisów nie ma zdolności kredytowej. Jeśli rolnikowi można wydłużyć okres spłaty starego kredytu o rok lub półtora, to już jest jakieś rozwiązane. Tylko o to nam w tej chwili chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JózefŚliwa">Jeszcze raz powtarzam, że w przyszłym tygodniu przygotujemy dla państwa konkretne informacje na temat linii kredytowych. Rozumiem, że sprawę kredytów już wyjaśniliśmy. Chciałbym teraz odpowiedzieć na pozostałe pytania. Poseł Stanisław Kalemba mówił o potrzebie uruchomienia pomocy zbożowej. Kiedyś rzeczywiście zastosowaliśmy takie rozwiązanie. Teoretycznie teraz też istnieje taka możliwość. Odpowiednią decyzję musi podjąć Rada Ministrów. Od wniosku do realizacji jest daleka droga. Jeśli chodzi o pomoc socjalną, to ten program de minimis, to jest właśnie wsparcie socjalne. Jeżeli spłyną wszystkie wnioski i skala zjawiska będzie poważna, to spróbujemy uruchomić całą procedurę. Polega to na tym, że powiatowym ośrodkom pomocy społecznej przekazuje się pewne kwoty, które są dzielone według pewnych procedur. Jeśli chodzi o przypominanie wojewodom o konieczności nadsyłania wniosków o uruchomienie kredytów klęskowych, to pisaliśmy już w tej sprawie do urzędów wojewódzkich wielokrotnie. Zwróciliśmy uwagę na to, że trzeba cały proces przyspieszyć i nadsyłać te wnioski etapami. Do tej pory zareagowało tylko jedno województwo. Chociaż pani prezes Daria Oleszczuk przed chwilą powiedziała, że rozpatrzono już wnioski kolejnych dwóch województw. Nie ma żadnych przeszkód, aby zgłoszenia napływały do nas stopniowo. Wojewodowie o tym doskonale wiedzą. Nie jestem w stanie w tej chwili odpowiedzieć na pytanie dotyczące winiet. Zbadamy tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WojciechMojzesowicz">Osobiście nie wyobrażam sobie, aby minister ponaglał wojewodów. W to się powinny zaangażować organizacje rolnicze i związki zawodowe. Sądziłem, że przedstawiciele związków zawodowych przybędą na tak ważne posiedzenie Komisji. A zatem od przypominania wojewodom są inne organizacje. Minister rolnictwa i rozwoju wsi powinien to nadzorować i starać się przekonać pozostałych członków Rady Ministrów. W każdym województwie działają organizacje związkowe, które mogą zażądać spotkania z wojewodą. W województwie kujawsko-pomorskim wojewoda także nie wykazywał w tej sprawie aktywności, ale wspólnie z prezesem izby rolniczej napisaliśmy pismo i sprawa ruszyła z miejsca. Muszą wykazać aktywność ci, których to dotyczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JózefŚliwa">Myślę, że pan poseł ma rację. Proszę sobie przypomnieć, jaka była postawa lokalnych władz samorządowych i administracji, kiedy Komisja omawiała problem suszy na wyjazdowym posiedzeniu w województwie warmińsko-mazurskim. Na posiedzenie nie przybył wojewoda lub jego zastępca. Nie było też marszałka sejmiku. Posłowie przyjechali. Minister i szefowie agencji także znaleźli czas. Zgadzam się z opinią, że powinny się zaktywizować samorządy i związki rolnicze. Trzeba się do tego bardziej przyłożyć. Do tej pory powinniśmy otrzymać wnioski co najmniej z pięciu lub sześciu województw, bo taka jest mniej więcej skala suszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#RomualdAjchler">To jest tylko część prawdy. Proszę nie zapominać, że wojewoda jest przedstawicielem rządu w terenie. Przecież prezes Rady Ministrów ma wpływ na działania wojewodów. W związku z tym należałoby wystąpić do tych wojewodów, którzy nie dopełnili jeszcze obowiązku przesłania wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli organizacje rolnicze wystąpiłyby do wojewody, a on by na to nie zareagował, to wtedy moglibyśmy mówić o potrzebie podjęcia dodatkowych działań. Mimo wszystko będę bronił pewnego porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WojciechPomajda">Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii przyspieszenia realizacji płatności bezpośrednich. W ubiegłym roku po ogłoszeniu tego hasła mieliśmy niezbyt dobre doświadczenia. Chciałbym, aby słów wypowiedzianych przez pana ministra nie traktować jako deklaracji. Nie otrzymaliśmy jeszcze zgody Komisji Europejskiej na wcześniejsze rozpoczęcie wypłacania dopłat. Nie we wszystkich krajach Unii Europejskiej ten proces zaczyna się 1 grudnia, a kończy 30 czerwca następnego roku. Mogę tylko państwa zapewnić, że przygotujemy się do tej operacji i jeśli Komisja Europejska wyrazi zgodę, rozpoczniemy wypłatę środków wcześniej. Nie chciałbym, abyśmy za chwilę próbowali egzekwować konkretne daty. Nie wiemy, czy to będzie 16 października czy 1 listopada. W tej chwili nie możemy nic jednoznacznie stwierdzić. Tak naprawdę Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma jeszcze bardzo dużo pracy związanej z zakończeniem kontrolowania na miejscu. Przy obecnej skali beneficjantów i liczbie gospodarstw, które mają być skontrolowane, nie jesteśmy w stanie niczego przyspieszyć, mimo że dostrzegamy potrzebę przyspieszenia wypłaty środków. Trzeba jednak wykonać szereg czynności, które umożliwią sprawne wypłacenie pieniędzy. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia z ubiegłego roku w związku z tym obawy nie są duże. Niemniej jednak wszystkie procedury muszą być wcześniej wypełnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#StanisławKalemba">Sytuacja dochodowa w gospodarstwach jest dramatyczna. Przypuśćmy, że dopłaty będą realizowane od 1 grudnia 2005 r., czyli zgodnie z oficjalnym terminem. Czy nie można by w pierwszej kolejności wykonać przelewów dla tych rolników, których gospodarstwa zostały dotknięte klęską suszy? Aż się prosi, aby tak postąpić. Wydaje mi się, że to jest możliwe od strony technicznej, bo przecież w systemie każde gospodarstwo jest identyfikowane. Zamiast wpędzać rolników w kolejne kredyty, moglibyśmy prędzej wypłacić im należne środki. To by miało sens.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. Jeszcze raz apeluję do pana prezesa Wojciecha Pomajdy, aby uporządkować te informacje dotyczące możliwości wydłużania okresu spłaty kredytów. Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad - informacja o realizacji ustawy z dnia 23 stycznia 2004 r. o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych i biopaliw. Ten temat wprowadziliśmy do porządku dziennego nagle, dlatego dziękuję za szybką reakcję Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Rolnicy kupują „dobre” paliwo, ponieważ mają nowe, bardzo drogie maszyny. Przecież rolnicy nie mogą badać próbek paliwa z każdej dostawy. Niszczy się sprzęt i ponosimy koszty. Uważam, że podmioty sprzedające złej jakości paliwo powinny być surowo karane. W jednej ze stacji w naszym regionie dwukrotnie stwierdzono sprzedaż paliwa złej jakości. Na biednego chłopa, który kupił za ostatnie pieniądze olej opałowy i wlał go do baku, nakładane są grzywny, a właścicielowi takiej stacji paliw nic nie można zrobić. To jest skandal. Nie możemy się na to zgodzić. Kary dla podmiotów sprzedających złej jakości paliwo powinny być dziesięciokrotnie wyższe. Jeżeli w jakiejś firmie stwierdzono ponownie przypadek sprzedaży złego paliwa, stacja powinna być zamknięta. Recydywa powinna być surowo karana. Tymczasem właściciel stacji płaci karę w wysokości 5 tys. zł i śmieje się ze służb kontrolnych. Złej jakości paliwo oznacza zwiększenie kosztów produkcji. Dzisiaj naprawa nowoczesnego sprzętu rolniczego kosztuje 10–12 tys. zł. Wiem, że to są skomplikowane rzeczy. Wiem, że napotykacie państwo na trudności, ale w nas macie partnerów w zwalczaniu tej patologii. Ostatnio musiałem spuścić paliwo ze swojego kombajnu, bo przestał działać. Kupowałem po 3,65 zł, więc sądziłem, że powinno być wszystko w porządku. Tymczasem okazało się, że to ma niewiele wspólnego z olejem napędowym. Tak nie może być. Bardzo proszę pana ministra, aby ten problem poruszyć na posiedzeniu Rady Ministrów. Ludzie kupując paliwo, nie są w stanie sprawdzić, co wlewają do zbiorników. Są zwyczajnie oszukiwani. Myślę, że Komisja wystąpi do pana premiera z dezyderatem w tej sprawie. Poprosimy o działania ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra sprawiedliwości. Bardzo proszę pana dyrektora Bolesława Rey'a o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#BolesławRey">Wydaje się, że dostarczona państwu przez nas informacja jest zbyt ogólna w kontekście tego, co pan poseł przed chwilą powiedział. Od początku lipca minister gospodarki i pracy zajmuje się kwestią jakości paliw. Raport przyjęty przez rząd pod koniec czerwca wykazał, że system kontroli jakości paliw jest nieszczelny i nieskuteczny. W tej chwili zbieramy informacje z pięciu ministerstw - Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Środowiska oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi - w sprawie możliwości oddziaływania na jakość paliw. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wykazał w swoim raporcie, że kary za sprzedaż złego paliwa są stosunkowo niskie w porównaniu do poprzednio obowiązujących przepisów. Zastanawiamy się, czy nie wystąpić do Sejmu, aby poprzez zmianę przepisów przyznał Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów prawo do nakładania kar administracyjnych. W przypadkach, w których stwierdzimy ponowne fałszowanie paliw na danej stacji, można by nałożyć wysoką karę administracyjną. W tej chwili sprawy toczą się miesiącami w sądach. Procedury są długie. Jak wiadomo, koncesje na dystrybucję paliw wydaje Urząd Regulacji Energetyki. Wspólnie pracujemy nad takim rozwiązaniem, aby możliwe było odbieranie tych koncesji. Przecież one są wydawane w celu dystrybucji właściwego paliwa. Myślę, że cofanie koncesji będzie wystarczająco dotkliwą karą dla tych podmiotów, które sprzedają paliwo złej jakości. Tak naprawdę tą sprawą zajmujemy się dopiero nieco ponad miesiąc. Odbywają się nowe spotkania. Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w kwestii biopaliw. W środę pan minister Piotr Rutkowski spotkał się z przedstawicielami producentów rzepaku oraz gorzelnikami. Próbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego przepisy umożliwiające stosowanie do 5% biokomponentów w paliwach ciekłych nie są stosowane. Na następne spotkanie zaprosimy największych producentów paliw, między innymi przedstawicieli firm Grupa Lotos SA i PKN Orlen SA. Takie spotkanie odbędzie się 24 sierpnia. Jest problem, ale nie wiemy, jak go rozwiązać. Przepisy umożliwiają stosowanie ulg dla producentów stosujących biokomponenty. Cena ropy stale rośnie, a ilość bioetanolu dodawanego do benzyn maleje. Ten problem spróbujemy rozwiązać wspólnie z producentami. Nie ma innego sposobu. Wczoraj odbyło się spotkanie, na którym dyskutowano o kształcie nowego rozporządzenia regulującego jakość biopaliw. W tym przypadku chodzi o estry kwasów tłuszczowych dodawane w 20 lub w 30% do oleju napędowego. Wczorajsze spotkanie ze środowiskami naukowymi dowodzi, że nie ma żadnego problemu w stosowaniu takiego paliwa. Natomiast dosyć znaczny opór jest ze strony sprzedawców paliw i producentów silników. W związku z tym zostanie zorganizowane jeszcze jedno spotkanie. To jest element konsultacji projektu rozporządzenia, który został rozesłany do wszystkich zainteresowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#RenataWolanin">Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przy pomocy Inspekcji Handlowej steruje systemem kontroli paliw. Kontrole przeprowadza się od roku. Dzięki decyzji Sejmu o przyznaniu specjalnych środków na ten cel, jesteśmy świetnie wyposażeni. Jedynym sojusznikiem w walce z nieuczciwymi podmiotami są obecne tutaj media, ponieważ informacje prasowe są właściwie głównym efektem naszego działania. Wyniki kontroli jakości paliw są straszne. Paliwo jest jedynym produktem na rynku, w przypadku którego kupujący nie jest w stanie stwierdzić złej jakości. Dlatego też powstał system monitorowania i kontrolowania paliw. Wydajemy na to wszystko bardzo dużo pieniędzy, ale żaden ekspert nie jest w stanie orzec, że z powodu złego paliwa popsuł się samochód. Jako konsumenci jesteśmy właściwie bezbronni. Nie możemy sami dochodzić swoich racji na drodze sądowej i nie możemy też sami sprawdzić jakości paliwa. Dlatego właśnie odbywają się kontrole Inspekcji Handlowej. Przez pół roku zbadaliśmy od 3,5 do 4 tys. próbek na 2 tys. stacji paliw. Wyniki badań są przerażające. Niestety nasze działania nie przynoszą rezultatów. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może tylko publikować wyniki badań. Oczywiście nie ogłaszamy czarnej listy. Publikujemy wszystkie wyniki. Każdy konsument, który ma dostęp do internetu, może sprawdzić, jakie paliwo sprzedawała najbliższa stacja w tym jednym dniu kontroli. Zwiększa to zaufanie do stacji, ale nie daje pewności. Pan poseł Wojciech Mojzesowicz zwrócił uwagę na podstawowy mankament tego systemu. Nikt się nie boi kontroli, ponieważ są bardzo niskie kary. Średnie, dzienne obroty na stacji paliw w Polsce wynoszą od 7 do 13 tys. zł. Rocznie to jest od 2,5 do 5 mln zł. Sądy wymierzają kary w wysokości od 200 zł do 6 tys. zł. Zdarzają się incydentalne przypadki pozbawienia wolności. A zatem najwyższa kara jest i tak niższa od dziennego obrotu najmniejszej stacji. To jest nieadekwatne do skali społecznej szkodliwości czynu i wielkości przedsięwzięcia. W tym roku zbadaliśmy ponownie paliwo ze stacji, w których rok temu wykryliśmy nieprawidłowości. W 40% tych stacji ponownie stwierdzono złe paliwo. Oni się w ogóle nie boją. Po prostu zapłacą 5 tys. zł kary i nadal będą sprzedawali oszukane paliwo. Problem polega na tym, że nie zawsze wiadomo, kto fałszuje paliwo. Czasami jest to właściciel stacji paliw, a czasami hurtownia. Niestety mamy prawo podejrzewać, że z niektórych rafinerii wychodzi złe paliwo. Podmioty sprzedające paliwa próbują się bronić właśnie w ten sposób, że wskazują na źródło zaopatrzenia. Niemniej jednak, jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą, to ponosi ryzyko. Z nielicznych badań wynika, że jeśli chodzi o gaz, sytuacja jest jeszcze gorsza. Tymczasem gazu w ogóle nie wolno nam kontrolować. Ponadto w paliwie badamy tylko parametry ekologiczne. Nie mamy prawa sprawdzać wielu parametrów użytkowych. W związku z tym kontrolą należałoby objąć także te dodatkowe parametry. Mamy też drobne problemy z przesłankami do kontroli, ale myślę, że to uda się wyjaśnić w rozmowach z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki i Pracy.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#RenataWolanin">Wszystkie nasze uwagi i spostrzeżenia zostały zawarte w raporcie. Rada Ministrów już się z nim zapoznała, a minister gospodarki i pracy ma podjąć stosowne działania. Cieszę się, że Komisja zauważyła ten problem, bo to jest sprawa o wielkiej wadze. Myślę, że możemy tutaj wiele zrobić. Jeśli zastosujemy nowe instrumenty, jeśli zmienimy prawo, to istnieje szansa na poprawę sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo dziękuję pani dyrektor za tę wypowiedź. Gdyby było więcej tak zaangażowanych w tę sprawę osób, to udałoby się nam coś zrobić. Tymczasem u nas panuje niemoc. A zatem życzę pani powodzenia, odwagi i wytrwałości. Na pewno będziemy pani pomagać w tych działaniach. Chciałbym wyjaśnić, dlaczego ten temat znalazł się w porządku obrad. Rolnicy zazwyczaj są większymi nabywcami paliw. Jeśli ktoś nam przywozi 10 tys. litrów oleju napędowego i okazuje się, że paliwo nie ma odpowiednich parametrów, to potem trudno jest z nim coś zrobić. To jest nieco inna sytuacja od tej, gdy ktoś tankuje paliwo prosto do zbiornika w samochodzie. Podam przykład. Mam nowy kombajn z najnowszym silnikiem. Maszyna przestała działać. Spuściłem paliwo i okazało się, że ono jest białe. Ponosimy coraz większe koszty. Karani są ci, którzy występują na końcu łańcucha sprzedaży. Poprzez przyjęcie takich przepisów dopuściliśmy karanie rolników, którzy używają niewłaściwego paliwa. Szkoda tylko, że nie tak samo skutecznie nie walczymy z mafią. Chciałbym zapewnić panią dyrektor Renatę Wolanin, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma oprócz mediów także innych sprzymierzeńców w walce o dobrą jakość paliw. Media w przeszłości zachowywały się różnie. Myślę, że znajdzie się tutaj więcej osób, które sprzeciwiają się tym patologicznym zachowaniom. Szkoda, że to jest walka z wiatrakami. Moim zdaniem powinno być tak, że jeśli na tej samej stacji ponownie stwierdzono sprzedaż złego paliwa, to firma powinna zostać zamknięta. Inspekcja powinna przyjechać, założyć plombę i zakończyć działalność stacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#RenataWolanin">Chciałabym państwa poinformować, że prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podjął trudną decyzję i po raz pierwszy publikujemy wyniki badań wraz z nazwiskami właścicieli stacji. Zwykle jest tak, że jeśli lokalna prasa podejmie temat to obroty na danej stacji spadają o 70%. Odzyskanie zaufania klientów zajmuje dużo czasu. A zatem mechanizmu informacyjnego nie należy bagatelizować. Jeśli chodzi o olej napędowy, to sytuacja jest szczególnie zła. Norma dopuszcza 50 mg siarki na kilogram oleju. W jednej ze stacji w województwie lubelskim znaleźliśmy olej z zawartością 4331 mg. W zeszłym roku znaleźliśmy paliwo z 6000 mg - wtedy norma wynosiła 350 mg. Olej napędowy jest jeszcze gorszej jakości niż benzyna. Dlatego rolnicy tyle tracą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#StanisławKalemba">Myślę, że z tej dyskusji wynika, że państwo jest bezsilne. Przecież dysponujemy odpowiednimi przepisami, instrumentami i środkami finansowymi. Trzeba tylko chcieć. Kiedy nie można było kontrolować obrotu olejem opałowym, to minister finansów zaproponował podniesienie podatku akcyzowego. Dlaczego rząd nie wprowadzi tych rozwiązań, o których tutaj mówimy? Kto ma to zrobić - poseł, Komisja? Te działania należą do ministra gospodarki i pracy. Proszę przygotować i wdrożyć skuteczne rozwiązania. Stacje sprzedające złe paliwo powinny tracić koncesję. Dlaczego rząd nic w tej sprawie nie robi? Wygląda na to, że rząd chroni te patologiczne zachowania, które teraz obserwujemy. Wydajemy coraz więcej pieniędzy, inspekcje przeprowadzają kontrole, a jakość paliw systematycznie się pogarsza. Chciałbym otrzymać raport, o którym mówiła pani dyrektor Renata Wolanin. Mam jeszcze pytanie do przedstawili Ministerstwa Gospodarki i Pracy oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Czy UOKiK zajmuje się także kontrolowaniem przedsiębiorstw, które zajmują się mieszaniem paliw? Chodzi o sytuacje, gdy dolewa się do benzyny nieprzepisowe składniki. Te praktyki są ogólnie znane. Podobno odbywało się to w obiektach należących do Agencji Mienia Wojskowego. Czy państwo badacie te sprawy i macie wiedzę w tym zakresie? Jeśli chodzi o biopaliwa, to nawet Trybunał Konstytucyjny dał się wmanewrować w pewne działania. W orzeczeniu czytamy, że przepis, które chciał wprowadzić Sejm, narusza zasady swobody działalności gospodarczej. Przypominam, że chodziło o nakazanie dodawania do paliw 5% biokomponentów. Mówiono też o naruszeniu praw obywatelskich, jeśli kierowca nie miałby do wyboru drugiego dystrybutora. Tymczasem w Niemczech i w innych krajach Unii Europejskiej wszystko normalnie funkcjonuje. Uważam, że u nas to jest fasada demokracji. Czy państwu jest wiadomo, że PKN „Orlen” sprowadza zza granicy alkohol metylowy? Dlaczego nie dolewa się do paliw bioetanolu, który mogą bardzo tanio wyprodukować polskie gorzelnie? Ponadto alkohol metylowy jest szkodliwy dla środowiska. Czy tym się ktoś w ogóle interesuje? Czy to kogoś obchodzi, że polski spirytus jest wywożony do Niemiec? Podobnie jest z estrami rzepakowymi. Tam potrafią zadbać o środowisko. Niedługo będzie tak, że Komisja Europejska zobowiąże nas do stosowania odpowiedniej ilości biokomponentów, ale wtedy będziemy je musieli sprowadzać zza granicy. Czy ktoś myśli o tym, że w Polsce mogłyby powstać nowe miejsca pracy przy produkcji biokomponentów? Polskie gorzelnie nie pracują. Postępujemy zupełnie odwrotnie niż takie kraje, jak Francja czy Niemcy. Nie mówię już o Brazylii czy Stanach Zjednoczonych. Czy Ministerstwo Gospodarki i Pracy zajmuje się tą problematyką?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#LechKuropatwiński">Myślę, że to wszystko jest utrzymywane w tajemnicy, bo jest duży lobbing określonych podmiotów. Chodzi o to, aby jak najszybciej i jak najwięcej zarobić. Zgłosiliśmy projekt ustawy, w którym proponowaliśmy odpowiednie znakowanie stacji, na których są sprzedawane paliwa złej jakości. Czy te przepisy weszły w życie? Niestety nie. Gdyby te stacje oznaczano innymi kolorami, wiedzielibyśmy, gdzie nie wolno tankować samochodów. Wszystko funkcjonuje po staremu, a pewni ludzie się na tym bogacą. Dlaczego nie potrafimy załatwić takich prostych spraw? Jeśli gdzieś dwukrotnie stwierdzono sprzedaż złego paliwa, stacja powinna być na przykład oznaczona białym kolorem i wszyscy kierowcy omijaliby ten obiekt szerokim łukiem. Nie uda nam się wprowadzić biopaliw, jeśli nadal będzie tak silny lobbing.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WacławKlukowski">Mam prośbę do przedstawicielki Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Proszę podać adres strony internetowej, na której są publikowane wyniki kontroli przeprowadzanych na stacjach paliw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JózefŚliwa">Jako użytkownika samochodu i maszyn napędzanych olejem napędowym przeraża mnie brak skuteczności działań. Pamiętam, jak trudno w zeszłym roku było zdobyć 20 mln zł na badania kontrolne. Myślę, że przyczyn obecnego stanu rzeczy należy szukać w poprzednich latach. Kto dopuścił do postania małych mieszalni paliw? Uważam, że paliwo od początku do końca powinno być wyprodukowane w rafinerii. Stamtąd gotowy produkt powinien trafiać do hurtowni i dalej na stacje paliw. Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w kwestii produkcji biopaliw, bo w tym zakresie powinniśmy działać wspólnie z Ministerstwem Gospodarki i Pracy. To właśnie rolnicy dostarczają surowiec do produkcji bioetanolu i estrów wyższych kwasów tłuszczowych. Mamy nadprodukcję rolną, więc jesteśmy zainteresowani przemysłowym zużyciem tych surowców. Nie dojdziemy do prawdy, jeśli Najwyższa Izba Kontroli nie przeprowadzi szczegółowej kontroli począwszy od rafinerii, a skończywszy na ostatnim szczeblu dystrybucji paliw. W tej chwili dysponujemy fragmentaryczną wiedzą. Podaje się do wiadomości tylko określone informacje. Jeśli dzisiaj gorzelniom płacono by 1,80 zł za litr surowego spirytusu, to w ciągu krótkiego czasu zaobserwujemy duży przyrost produkcji bioetanolu nawet do 600 tys. litrów. Nie wymaga to żadnych inwestycji. Budżet państwa nie dopłaci do tego ani złotówki. Trzeba jednak wcześniej sprawdzić rachunek ekonomiczny w samych rafineriach. Należy sprawdzić, gdzie rafineria kupuje biokomponenty, ile ich dodaje do paliwa etc. Po drugie, trzeba wprowadzić odpowiednie uwarunkowania prawne. Musi być obowiązek dodawania biokomponentów. Jeśli w ustawie zapiszemy, że to ma być 1%, to trzeba z tego rozliczyć rafinerie. Wtedy to oni będą szukali dostawców bioetanolu i oleju estryfikowanego. A zatem tu są potrzebne działania zarówno władzy ustawodawczej, jak i rządu. To jest zadanie dla następnej ekipy, bo trudno się spodziewać, żeby ktoś w ciągu miesiąca zdołał zlikwidować ten mafijny system. W tym tygodniu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzono rozmowy na temat uruchomienia kredytów preferencyjnych dla podmiotów chcących zainwestować w linie do produkcji bioetanolu i estrów. Chodzi o umożliwienie realizacji inwestycji, które muszą ruszyć w ciągu dwóch lub trzech lat. Chciałbym jednak powiedzieć, że jeżeli powstaną duże fabryki przetwarzające na przykład 200–300 tys. ton żyta, to będą zagrożone małe gorzelnie. Zastanawialiśmy się zatem, komu pomóc, żeby za rok nie okazało się, że zaszkodziliśmy małych przedsiębiorstwom. Już teraz w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa można się starać o kredyt preferencyjny na budowę instalacji do produkcji biokomponentów. Warunek jest taki, że wytworzony alkohol nie może trafić do konsumpcji. Musi być odwodniony i zmieszany z benzyną. A zatem istnieją już odpowiednie linie kredytowe i nie musimy uruchamiać od nowa całej procedury. Podmioty mogą uzyskać kredyt nisko oprocentowany (1,3%). Musimy to odpowiednio nagłośnić, bo nie ma zainteresowania ze strony producentów. Nikt się jeszcze o taki kredyt nie starał. Ostatnio dowiedziałem się, że wrocławski Polmos całą produkcję wysyła do Niemiec. Tymczasem PKN Orlen SA sprowadza alkohol z Niemiec lub Francji. Coś tutaj jest nie tak. Jeśli dysponujemy już wynikami pierwszych kontroli, to trzeba zweryfikować rozporządzenia, aby kary były bardziej drastyczne, łącznie z odebraniem koncesji i zamknięciem stacji lub mieszalni paliw.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#JózefŚliwa">Dlaczego jest taki opór przeciwko dodawaniu biokomponentów? Otóż jeżeli do benzyny dodamy bioetanol a do oleju napędowego ester, to już nic innego nie można do tego dolać. W ten sposób ukróci się te przestępcze praktyki, które od wielu lat mają miejsce. Dlatego tak bardzo hurtownie i dystrybutorzy paliw bronią się przed wprowadzeniem biopaliw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#EdmundBorawski">Dyskutujemy tutaj o kontroli jakości paliw. Nie wiem, ile w Polsce jest stacji paliw. Słyszę, że tutaj jest około 14 tys. Nie widzę żadnego problemu ze skontrolowaniem tych podmiotów. Przecież w przemyśle mleczarskim jest prawie 300 tys. producentów, a kontrole odbywają się tam systematycznie. Reprezentuję firmę, która skupia mleko od 12 tys. producentów. Systematycznie kontrolujemy odbierane mleko, bo mamy taki obowiązek. Co stoi na przeszkodzie, aby każda stacja przed rozpoczęciem sprzedaży atestowała swoje paliwo? Wydaje mi się, że nie potrzeba specjalistycznych badań i stwierdzania, jaka jest w paliwie zawartość siarki. Wystarczy sprawdzić, jakie są podstawowe parametry sprzedawanego paliwa. Zgadzam się z posłem Stanisławem Kalembą, że rząd toleruje patologię i w pełni akceptuje zjawiska, które są. Jeżeli rolnik dostarczy mleko złej jakości, to wstrzymuje się skup. Co stoi na przeszkodzie, aby zamknąć nieuczciwie działającą stację paliw? A zatem są gotowe instrumenty i mechanizmy, tylko je trzeba wdrożyć. Myślę, że podstawowym ogniwem są stacje paliw. Ja też mam własne stacje paliw. Kupuję paliwo, ale ono jest zawsze kontrolowane przez obsługę stacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że jak pan poseł przestanie przyjmować mleko od rolnika, to on z pistoletem nie przyjdzie ani kwasem pana nie obleje. Tymczasem na rynku paliw bywa różnie. Rozumiem, że mechanizm stosowany w przypadku mleczarni jest skuteczny, ale tutaj mówimy o znacznie bardziej niebezpiecznych sprawach. Z negatywnymi zjawiskami musimy zdecydowanie i otwarcie walczyć. Minister obrony narodowej stwierdził, że nie wiedział, iż na obszarze jego jednostek handlowano podrabianym paliwem. Podobno te obiekty wydzierżawiono, ale nie wiadomo komu i nie wiadomo jak. Jeżeli wszyscy razem nie będziemy głośno o tym mówić, to nic nie uda się zrobić. Oczywiście w ten sposób się narażamy. Tu nie ma żartów. Chodzi o miliardy złotych i wielkie interesy. Komisja kończy już pracę, ale życzę państwu, abyśmy się tutaj spotkali w Sejmie następnej kadencji. Trzeba wreszcie przerwać te przestępcze działania, bo to już jest nie do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#RenataWolanin">Chciałbym jeszcze dodać, że mamy prawo kontrolować stacje i hurtownie. Planowane jest rozszerzenie zakresu kontroli. Problem polega na tym, że przy tego rodzaju produkcie trudno jest ustalić, kto domieszał niedozwolone substancje. Ponadto badanie kosztuje aż 1 tys. zł i jest tylko kilka laboratoriów, które mogą wykonać takie zadanie. Dlatego właścicielowi stacji raczej trudno będzie badać próbki z każdej dostawy. Może też być tak, że dolewać niedozwolone substancje może także pracownik stacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#EdmundBorawski">Mój dostawca paliw zawsze okazuje oryginał atestu a nie kopię. Tymczasem dopuszczalne jest dostarczenie tylko kserokopii tego dokumentu. To jest czysta fikcja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#RenataWolanin">Nie możemy traktować wszystkich jak złodziei. Ustawa daje pewne gwarancje przedsiębiorcom. Nie wiedzieliśmy, jaka jest skala problemu. Dopiero ostatnie kontrole wykazały, że są duże problemy. Rząd potraktował sprawę poważnie. Powołano specjalny zespół, który analizuje sytuację. To jest pierwszy raport w tej sprawie. Pierwszy raz mamy też tak kompleksową wiedzę na ten temat. Zapewne podejmiemy wspólne działania z parlamentem, bo trzeba będzie nowelizować ustawę o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych i biopaliw. Przepisy powstawały, gdy nie wiedzieliśmy jeszcze jaka jest skala zjawiska i z czym mamy do czynienia. Pewne instrumenty trzeba jeszcze dopracować. Natomiast wyniki badań można znaleźć na stronie internetowej www.uokik.gov.pl. Te informacje są co dwa tygodnie aktualizowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#BolesławRey">Podkreślam, że po raz pierwszy dysponujemy tak szczegółowym raportem. Działamy od lipca. Raport został przyjęty 29 czerwca 2005 r. Uważamy, że kary są zbyt niskie i nie do wyegzekwowania. Zapewne zwrócimy się do Sejmu o wprowadzenie innych metod oddziaływania na podmioty, które zajmują się fałszowaniem paliw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym tylko powiedzieć, że dopóki te kwestie są nieuporządkowane, to nie można ścigać rolnika za to, że w baku jego maszyny jest niewłaściwe paliwo. Moim zdaniem powinno wystarczyć, jeśli rolnik udostępni kwit stwierdzający legalny zakup paliwa. Nie można sprawdzać, jakie paliwo jest w baku i karać użytkownika. Jaką możliwość ma kierowca, żeby sprawdzić jakość kupionego paliwa? Zamykam dyskusję. Poseł Stanisław Kalemba odczyta jeszcze projekt dezyderatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#StanisławKalemba">„Dezyderat do prezesa Rady Ministrów - Komisja zwraca się o wdrożenie programu pomocy zbożowej, paszowej oraz socjalnej dla gospodarstw rodzin rolniczych dotkniętych klęską suszy w 2005 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wystąpimy także z dezyderatem w sprawie jakości paliw. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>