text_structure.xml
82.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RomualdaAjchlera">- wysłuchała informacji o sytuacji na rynku drobiu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RomualdaAjchlera">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele: Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z sekretarzem stanu Józefem Pilarczykiem, związków i organizacji producentów drobiu oraz wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Zbigniew Wesołowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomualdAjchler">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Zanim wysłuchamy informacji o sytuacji na rynku drobiu, chciałbym aby Komisja dokonała wyboru posła sprawozdawcy w związku z inicjatywą ustawodawczą Komisji. Chodzi o projekt ustawy dotyczący podatku VAT oraz podatku akcyzowego od wyrobów tytoniowych. Proponuję, aby sprawozdanie składał przewodniczący podkomisji pan poseł Andrzej Aumiller. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja poparła tę kandydaturę. Sprzeciwu nie słyszę. Proponuję także, aby Komisja wysłuchała na dzisiejszym posiedzeniu informacji rządu na temat przywozu produktów żywnościowych na polski obszar celny drogą morską przez port w Gdyni w okresie od 1 stycznia do 24 lutego 2003 r. W ten sposób spełnilibyśmy postulat Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego RI „Solidarność”, który został przesłany do przewodniczących wszystkich klubów parlamentarnych. Chciałbym państwa poinformować, że Komisja Europejska przesłała do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z prośbą o zaopiniowanie projekt ustawy o zmianie ustawy o środkach żywienia zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw (druk nr 1302). Myślę, że projekt opinii w tej sprawie powinna przygotować stała podkomisja do spraw finansowego wspierania restrukturyzacji wsi, której przewodniczy pan poseł Stanisław Stec. Komisja musiałaby się zebrać jeszcze raz w tym tygodniu, aby przyjąć tę opinię. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę propozycję. Sprzeciwu nie słyszę. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewWesołowski">Chciałbym państwu przedstawić wyniki kontroli w związku z omawianym dzisiaj tematem. Najwyższa Izba Kontroli dostarczyła też państwu „Informację o realizacji zadań organów administracji rządowej w zakresie nadzoru nad produktami drobiarskimi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomualdAjchler">Oczywiście przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli będzie mógł zabrać głos, żeby przedstawić wyniki kontroli w sprawie realizacji zadań organów administracji rządowej w zakresie nadzoru nad produktami drobiarskimi.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławStec">Chciałbym, aby na najbliższym posiedzeniu Komisji rząd przedstawił informację o przebiegu rozmów z przedstawicielami rolniczych związków zawodowych na temat realizacji postulatów zgłaszanych przez rolników, biorących udział w protestach. W przyszłym tygodniu będziemy się spotykać z rolnikami i chcemy wiedzieć, jaki jest aktualny stan rozmów. Proszę o informację pisemną.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym państwa poinformować, że z inicjatywy pana posła Wojciecha Mojzesowicza, prezydium Komisji stara się o spotkanie z marszałkiem Sejmu w sprawie zwołania posiedzenia Komisji z udziałem wicepremiera Grzegorza Kołodki.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PiotrKrutul">Proponuję, aby uzupełnić dzisiejszy porządek obrad o punkt poświęcony wystosowaniu przez Komisję dezyderatu w sprawie rozpoczęcia rozmów z blokującymi drogi rolnikami. Nie zgadzam się z opinią, że są prowadzone rozmowy ze związkami zawodowymi. Rząd nie podjął mediacji z protestującymi rolnikami. Rolnicy organizują coraz więcej blokad. Kiedy Komisja wypracuje swoje stanowisko w tej sprawie? Myślę, że powinniśmy to zrobić dzisiaj. Wtedy wniosek pana posła Stanisława Steca będzie zasadny. W piątek mogłoby dojść do spotkania z przedstawicielami rządu. Ewentualnie otrzymalibyśmy pisemną informację o przebiegu negocjacji z rolnikami. Myślę, że Komisja powinna wyrazić swoje stanowisko w sprawie ustawy dotyczącej biopaliw. Przypominam, że miesiąc temu Komisja jednomyślnie przyjęła uchwałę popierającą odrzucenie veta Prezydenta RP. Dlaczego ta sprawa nie jest wprowadzona do porządku obrad Sejmu? Trzecia kwestia dotyczy pomijania Komisji przy rozpatrywaniu ustaw dotyczących rolnictwa i wsi. Chodzi o to, że projekty ustaw związanych z rolnictwem nie są kierowane do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To jest niedopuszczalne, że od pół roku wszystkie najważniejsze ustawy dotyczące rolnictwa są rozpatrywane przez Komisję Europejską, a Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi czasami jest tylko proszona o wydanie opinii i to w terminie kilku dni.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomualdAjchler">Jak już powiedziałem, prezydium Komisji spotka się z marszałkiem Sejmu. Podczas tego spotkania poruszymy także problemy, o których mówił pan poseł Piotr Krutul. Jeśli chodzi o ustawę dotyczącą biopaliw, to wydaje mi się, że Komisja zrobiła w tej sprawie wszystko co możliwe. Zaapelowaliśmy do wszystkich klubów parlamentarnych o odrzucenie weta Prezydenta RP do tej ustawy. Kolejny wniosek dotyczył włączenia się Komisji w proces mediacji rządu ze związkami zawodowymi. Przede wszystkim nikt nas o takie pośrednictwo nie prosił. Myślę, że obecny na posiedzeniu przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformuje nas, czy trwają rozmowy rządu z reprezentantami związków zawodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefPilarczyk">W ubiegły poniedziałek o godzinie 13.00 odbyło się spotkanie przedstawicieli związków zawodowych z reprezentantami rządu. Poszczególne związki zawodowe przedstawiły swoje stanowiska w najważniejszych kwestiach. Oczywiście rozmowy głównie dotyczyły skupu interwencyjnego wieprzowiny, ustalonych cen oraz dopłat do mleka w klasie ekstra. Poruszano również temat zakresu i warunków interwencji na rynku zbóż oraz na rynku mleka. Zaprezentowano tam „Roczny program interwencji Agencji Rynku Rolnego na 2003 r.”, który w najbliższym czasie ma być przedmiotem obrad Komitetu Rady Ministrów. Z tego co wiem, spotkanie trwało dosyć długo. Rząd poinformował związki zawodowe o możliwości rozwiązania podstawowych problemów. Te propozycje nie usatysfakcjonowały związkowców. Ustalono, że stanowisko związków zawodowych zostanie zaprezentowane przez ministra Krzysztofa Gutowskiego jutro, na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RomualdAjchler">Proponuję, aby rząd przedłożył informację o decyzjach Komitetu Rady Ministrów na piątkowym posiedzeniu Komisji przed zaopiniowaniem projektu ustawy o zmianie ustawy o środkach żywienia zwierząt oraz zmianie niektórych innych ustaw. W piątek o godzinie 9.00 na posiedzeniu plenarnym Sejmu odbywają się głosowania. Jeśli nie udałoby się wyjaśnić tej kwestii w piątek rano, to wrócilibyśmy do tej dyskusji po głosowaniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PiotrKrutul">Składam wniosek o uzupełnienie porządku obrad o informację rządu w sprawie protestów rolniczych. Chciałbym także wiedzieć, dlaczego pan poseł Wojciech Mojzesowicz nie przewodniczy dzisiejszemu posiedzeniu Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RomualdAjchler">Oczywiście możemy uzupełnić porządek obrad o ten punkt, ale problem polega na tym, że mamy dzisiaj niewiele czasu. Może się okazać, że nie zdążymy omówić wszystkich kwestii. Czy nie byłoby lepiej od razu umieścić ten punkt w porządku obrad piątkowego posiedzenia Komisji? W piątek o godzinie 8.00 rano wysłuchamy informacji rządu na temat blokady dróg i protestów rolników. W moim przekonaniu przełożenie rozpatrywania tego tematu na piątek jest zasadne, ponieważ pod koniec tygodnia będziemy znali stanowisko Komitetu Rady Ministrów w sprawie „Programu interwencji Agencji Rynku Rolnego na 2003 r.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrKrutul">Znamy postulaty polskich rolników. Możemy je już dzisiaj przedstawić rządowi w imieniu protestujących rolników, tak aby rząd mógł się do tego ustosunkować na piątkowym posiedzeniu Komisji. Proszę poddać pod głosowanie mój wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RomualdAjchler">W takim razie proszę jeszcze raz sprecyzować ten wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PiotrKrutul">Wnoszę o rozszerzenie porządku obrad o punkt poświęcony sformułowaniu stanowiska Komisji w sprawie blokad rolniczych oraz przekazanie rządowi postulatów protestujących rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RomualdAjchler">Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za uzupełnieniem dzisiejszego porządku obrad o ten punkt? Stwierdzam, że Komisja przy 14 głosach za, 4 przeciw i 3 wstrzymujących się, przyjęła wniosek zgłoszony przez pana posła Piotra Krutula. Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi do porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DanutaHojarska">Chciałabym wrócić do tematu nielegalnego importu cukru do Polski. Komisja zwróciła się do rządu o zbadanie tej sprawy. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Do portu w Gdyni wpłynął kolejny statek z cukrem. Służby celne zupełnie nic o tym nie wiedzą. Dopiero, gdy podałam nazwę statku, dowiedziałam się, że rzeczywiście taka jednostka wpłynęła do portu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RomualdAjchler">Jak już powiedziałem, rząd przedstawi nam dzisiaj informację na temat przywozu produktów żywnościowych na polski obszar celny drogą morską przez port w Gdyni w okresie od 1 stycznia do 24 lutego 2003 r. Przedstawiciel Głównego Urzędu Ceł odpowie również na państwa pytania. Rzeczywiście Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi skierowała zapytanie do rządu w sprawie nielegalnego importu cukru. Zwracam się do sekretarza Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czy do sekretariatu Komisji wpłynęła odpowiedź?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SekretarzKomisjiRolnictwaiRozwojuWsi">Nie wpłynęła.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RomualdAjchler">W takim razie należy przypomnieć rządowi, że powinien udzielić nam odpowiedzi na to zapytanie. Proszę także w przyszłości informować prezydium Komisji o takich przypadkach. Gdybyśmy znali sytuację, zareagowalibyśmy wcześniej. Czy ktoś z państwa ma jeszcze uwagi do porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym zapewnić posłankę Danutę Hojarską, że w sprawie nielegalnego importu cukru i drobiu skierowałem zapytanie do odpowiedniego resortu. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RomualdAjchler">Czy ktoś z państwa ma jeszcze uwagi do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła rozszerzony porządek obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Bardzo proszę pana ministra Józefa Pilarczyka o przedstawienie informacji o sytuacji na rynku drobiu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefPilarczyk">Przed posiedzeniem Komisji przekazaliśmy państwu materiał zatytułowany „Informacja o sytuacji na rynku drobiu w Polsce”. Proszę zwrócić uwagę na tabelę, która znajduje się na stronie nr 2 tego dokumentu. W tym zastawieniu umieszczono podstawowe dane dotyczące produkcji żywca drobiowego w ostatnich latach: - w 2000 r. wyprodukowano 830 tys. ton (1,5% wzrostu) - w 2001 r. wyprodukowano 993 tys. ton (19,6% wzrostu) - w 2002 r. wyprodukowano 1120 tys. ton (12,8% wzrostu). Zużycie mięsa drobiowego wynosiło w kolejnych latach: 555 tys. ton, 677 tys. ton i 774,5 tys. ton. Produkcja mięsa ogółem rosła w równie szybkim tempie jak produkcja żywca z dynamiką: w 2000 r. 1,9%, w 2001 r. 19% i w 2002 r. 15,1%. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na wskaźniki dotyczące spożycia mięsa drobiowego w Polsce. W ostatnim roku wskaźnik wzrósł o 19%. W 2001 r. było to 16,5% a w 2000 r. 14,5%. Spożycie mięsa drobiowego w porównaniu z rokiem ubiegłym wzrosło: w 2000 r. o 4,3%, w 2001 r. o 13,8% a w 2003 r. o 15,2%. Import mięsa drobiowego od dwóch lat utrzymuje się na podobnym poziomie. W 2001 r. sprowadzono do Polski 26,4 tys. ton, a w 2002 r. 25,6 tys. ton. Jeśli chodzi o eksport, to odpowiednio udało się sprzedać 44,6 tys. ton i 51 tys. ton. Importerzy głównie korzystają z kontyngentu obowiązującego w relacjach handlowych z Unią Europejską. W ten sposób w 2002 r. w ramach kontyngentu bezcłowego sprowadzono do Polski 22,9 tys. ton przy 23 tys. ton limitu. A zatem praktycznie cały kontyngent został wykorzystany. Drugi kontyngent obowiązuje w ramach umów podpisanych z WTO i wynosi 47,7 tys. ton. W tym przypadku realizacja limitu jest minimalna i sięga 5%. Sprowadzono tylko 2,5 tys. ton. Biorąc pod uwagę skalę produkcji i spożycia mięsa drobiowego w Polsce nie można stwierdzić, aby import miał znaczący wpływ na sytuację na rynku drobiu. Przypominam, że import w 2002 r. łącznie wyniósł 25,6 tys. ton, natomiast całe krajowe zużycie mięsa wyniosło 754,5 tys. ton. Chciałbym państwa poinformować, że według danych publikowanych przez Krajową Radę Drobiarską w dalszym ciągu obserwuje się wzrost zainteresowania produkcją brojlerów kurzych. Dzieje się to wbrew sytuacji na rynku drobiu. Obserwujemy także wzrost wylęgu piskląt kurzych, a co za tym idzie, dalsze zwiększanie produkcji mimo obecnego poziomu cen. Problem sektora drobiarskiego jest przedmiotem analiz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W tej materii ściśle współpracujemy z komisją koordynacyjną krajowych organizacji drobiarskich. Od roku odbywają się spotkania i podejmowane są działania na rzecz poprawy sytuacji. Udało się nawet uzyskać pewne efekty, chociaż nie są one adekwatne do skali zjawiska i oczekiwań producentów. W 2002 i w 2003 r. obowiązuje zakaz wywożenia żywych gęsi i jaj gęsich po to, aby utrzymać zapotrzebowanie i opłacalność eksportu. W 2002 r. zostały wprowadzone dodatkowe opłaty celne w imporcie mięsa i jadalnych podrobów z drobiu oraz proszku jajecznego. Podobne opłaty wprowadzono w przypadku importu piskląt kurzych. Ustanowiono kwartalny podział kontyngentu WTO. Przedsiębiorstwa muszą planować import w rozłożeniu na cztery kwartały. Określono również transze jednorazowego pozwolenia na import w ramach kontyngentu. W przypadku kontyngentu WTO na jedno zezwolenie można było sprowadzić maksymalnie 5 ton żywca drobiowego.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JózefPilarczyk">W przypadku mięsa jednorazowa transza wynosiła 100 ton. Wprowadzono także obowiązek pobierania kaucji przy wydawaniu zezwolenia na import mięsa drobiowego w ramach kontyngentu z Unii Europejskiej. Kierownictwo Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi już po pierwszym spotkaniu z komisją koordynacyjną krajowych organizacji drobiarskich, podjęło decyzję o zawieszeniu w 2002 r. stosowania dopłat do oprocentowania kredytów na budowę nowych kurników. Uznaliśmy, że nie jest wskazane udzielanie nowych kredytów preferencyjnych w sytuacji, gdy dotychczasowi producenci mają problemy ze zbytem i utrzymaniem opłacalności. Natomiast nadal udzielamy pomocy w zakresie remontów i poprawy warunków produkcji. Wydłużono o rok maksymalny okres stosowania dopłat do oprocentowania kredytów udzielanych producentom drobiu na realizację przedsięwzięć w ramach branżowego programu restrukturyzacji i rozwoju drobiarstwa, który funkcjonuje w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa pod symbolem „BR07”. Wprowadzono także możliwość wydłużenia o rok spłaty kredytów udzielanych na realizację przedsięwzięć w zakresie drobiarstwa w ramach innych linii kredytowych. W tej chwili przygotowywane jest rozporządzenie w sprawie ustanowienia dopłaty do wywozu mięsa drobiowego. Trudno tutaj mówić o typowej dopłacie do eksportu. Traktujemy to jako pomoc w promocji eksportu produktów drobiarskich. Chodzi głównie o eksport do krajów wschodnich. W 2003 r. nie są już udzielane preferencyjne kredyty związane z wylęgiem drobiu. Utrzymane natomiast zostały dopłaty na modernizację istniejących kurników. Jak państwo wiecie, w Unii Europejskiej obowiązują inne przepisy w zakresie warunków utrzymywania kur nieśnych produkujących jaja w klatkach bateryjnych. Polska wynegocjowała okres przejściowy. W związku z tym wprowadzono dopłaty na modernizację tych klatek i ferm prowadzących produkcję jaj konsumpcyjnych w oparciu o tę technologię. Nowa ustawa dotyczącą kontroli weterynaryjnej wprowadziła całkowity zakaz przywozu mięsa odkostnionego mechanicznie w tym również mięsa drobiowego. Przepis ten będzie funkcjonował do dnia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jest to zabezpieczenie przed importem mięsa mechanicznie odkostnionego, aczkolwiek w ubiegłym roku takiego importu nie odnotowaliśmy. Chciałbym państwa poinformować, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi złożyło wniosek w sprawie wprowadzenia dodatkowych opłat celnych przy imporcie piskląt kurzych. Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej przedstawi ten wniosek na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów. Zdaję sobie sprawę z tego, że aktualna sytuacja na rynku drobiu wywołuje niezadowolenie producentów kurczaków. Niezadowolenie wzrasta, gdy pojawiają się informacje o rzekomym nielegalnym imporcie. Takie doniesienia z ostatnich dni zostały wyjaśnione. Pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej i urzędu celnego trwa tranzyt mięsa drobiowego z polskich portów do granic z Ukrainą. Codziennie Główny Lekarz Weterynarii otrzymuje informacje, ile transportów opuściło port w Gdańsku, a ile dotarło do granicy. Jak do tej pory wszystko się zgadza i tranzyt trafia do miejsca przeznaczenia.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JózefPilarczyk">Badamy wszystkie sygnały o imporcie. Potwierdzam, że w chłodniach zlokalizowanych w polskich portach składa się towary przeznaczone do tranzytu. Nie można wyekspediować całego tego towaru w jednym rzucie. A zatem mięso drobiowe znajduje się w strefach wolnocłowych w Polsce, ale docelowe miejsce transportu tego towaru znajduje się poza granicami naszego kraju. W styczniu rozdzielono pierwszą transzę importu drobiu w ramach kontyngentu. Może się zatem zdarzyć, że do Polski trafi jakaś partia mięsa drobiowego, ale to będzie legalny import w ramach umów podpisanych z WTO lub Unią Europejską.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RomualdAjchler">Czy pan minister zna treść pisma Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych? Rozumiem, że pan minister w swojej wypowiedzi odniósł się także do kwestii poruszanych w tym piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefPilarczyk">Znam treść tego pisma i przedstawiając państwu informację, uwzględniłem problemy zawarte w tym dokumencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RyszardJakubczak">Przygotowaliśmy dla państwa pisemną informację obejmującą przywóz mrożonego drobiu, mięsa wołowego, mięsa wieprzowego oraz ich przetworów na polski obszar celny drogą morską przez port w Gdyni w okresie od 1 stycznia do 24 lutego 2003 r. Z tego zestawienia wynika, że w tym czasie przez port w Gdyni wpłynęło 8.736.000 kg mrożonego drobiu i mięsa drobiowego. Chciałbym państwa poinformować, że urząd celny nie może odmówić wszczęcia wnioskowanej procedury celnej, jeśli strona przedłoży wszystkie dokumenty. Oprócz faktury importer musi też mieć pozwolenie, zaświadczenie od lekarza weterynarii i świadectwo standaryzacyjne. W styczniu 2003 r. przez port w Gdyni wpłynęło 5,7 tys. ton mięsa drobiowego, z czego: - dopuszczono do obrotu 69 ton, - w składzie celnym pozostało 113 ton, - tranzyt objął ponad 3 tys. ton, - reszta produktów pozostaje nadal w magazynach celnych czekając na objęcie procedurą celną. W magazynie celnym morskim towar może pozostawać przez dziewięćdziesiąt dni, a w wyjątkowych wypadkach ten okres może być przedłużony o następne 30 dni. Do portu wpływają przesyłki „całostatkowe” lub w kontenerach. Z naszych danych wynika, że w omawianym okresie wpłynęły dwa statki „M/S Marsas” i „M/S East Stream”. Na pierwszym statku sprowadzono 2,9 tys. ton, z czego do dzisiaj magazyny opuściły 843 tony. Drugi statek przywiózł 4,5 tys. ton, z czego magazyny celne opuściło 1 tys. ton. Większość tego towaru jest tranzytowana. Ten tranzyt jest stale monitorowany. Jeśli przesyłka wychodzi z Gdyni, to powiadamiany jest docelowy urząd celny na którejś z granic. Następnie towar jest przewożony pod zabezpieczeniem celnym do przejść granicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewWesołowski">Komisja koordynacyjna krajowej organizacji drobiarskiej zwróciła się wiosną ubiegłego roku do marszałka Sejmu o przeprowadzenie kontroli w obrębie sektora drobiarskiego, sygnalizując występowanie groźnych zjawisk. Najwyższa Izba Kontroli podjęła kontrolę na zlecenie marszałka Sejmu. Nie jest to pierwsza kontrola w tym zakresie. Pełna informacja o wynikach kontroli została państwu przekazana. W związku z tym ograniczę moje wystąpienie do przedstawienia najważniejszych faktów. Rynek drobiu i jaj jest obecnie niezrównoważony. Niemal w całym kontrolowanym okresie istniała wysoka nadwyżka podaży artykułów drobiowych nad ich popytem. W warunkach dekoniunktury zakłady branży drobiarskiej sprzedawały wyroby na rynku po każdej cenie, a nawet poniżej kosztów produkcji. Produkcja żywca przekroczyła w 2002 r. poziom 1,1 mln ton i była o 15% większa niż w 2001 r. W stosunku do lat dziewięćdziesiątych nastąpił podwójny wzrost podaży mięsa drobiowego na rynku. Przyczyną takiego rozwoju sytuacji jest wysoki i stale rosnący popyt na mięso drobiowe, wynoszący obecnie około 18 kg na osobę - w Unii Europejskiej na jednego mieszkańca przypada 21 kg - a także dążenie producentów do rekompensowania niskiego uzysku jednostkowego zwiększonymi obrotami. Produkcja jaj spożywczych w 2002 r. była większa o 5% w stosunku do roku poprzedniego i wyniosła około 9 mld sztuk. Już w 2001 r. powstała dość duża nadwyżka podaży rzędu 60 tys. ton, to jest o 21% większa niż w 2000 r. Nadwyżka podaży żywca i mięsa drobiowego przewyższała chłonność rynku, co powodowało spadek cen i kryzys na rynku drobiu. Średni poziom cen skupu drobiu w pierwszym półroczy 2002 r. wyniósł około 3,67 zł za kg i był niższy od cen sprzed roku. Do własnej produkcji mięsa drobiowego dochodzi także import, który jest realizowany w ramach umów z WTO, Unią Europejską i CEFTA. W ramach tych umów Polska może także eksportować mięso drobiowe. Potwierdzam dane, które przedstawił państwu pan minister Józef Pilarczyk. Eksport drobiu nadal przewyższa import o około 90%. Na przykład w roku 2001 eksport wyniósł 45 tys. ton a import około 26 tys. ton. Należy zaznaczyć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmowało szereg działań na rzecz rozwoju branży drobiarskiej. Wprowadzono osłony na rynku krajowym przed importem towarów drobiowych do Polski. Właściwe było również podjęcie działań na rzecz oddłużenia jednostek z tej branży. Zastrzeżenia budzi mała skuteczność sprawowanego nadzoru przez organy weterynaryjne, a także przez kontrolę wewnętrzną w placówkach sprzedających artykuły drobiarskie. Głównymi barierami utrudniającymi realizację podstawowych zadań służb granicznych, celnych i weterynaryjnych były: brak dostatecznej organizacji pracy, bazy technicznej, w tym głównie brak odpowiedniej infrastruktury i wyposażenia, a także kompleksowych systemów ewidencji informatycznych wpływających na obniżenie sprawności i skuteczności odpraw celnych oraz weterynaryjnych towarów drobiowych. Kontrola stwierdziła nieprawidłowości i zaniedbania wpływające niekorzystnie na efektywność pracy służb celnych, dokonujących odpraw towarów drobiowych na przejściach granicznych. Nie podejmowano kontroli prawidłowości przewozów w tranzycie towarów drobiowych. Dopuszczano do odpraw celnych bez uprzednich odpraw weterynaryjnych. Nie egzekwowano jednolitych zasad określenia wagi towarów drobiowych w trakcie odpraw celnych. Nie stworzono sprawnego systemu informatycznego do monitorowania przewozów tranzytowych.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ZbigniewWesołowski">Inspekcja weterynaryjna na przejściach granicznych nie zawsze dokonywała odpraw kompleksowych w oparciu o badania laboratoryjne. Wiele uwag wniesiono do systemów komputerowych. Przy okazji przeprowadzono również kontrolę w trzynastu supermarketach na stoiskach z artykułami drobiowymi. Wykazano małą skuteczność nadzoru nad jakością sprzedawanych towarów sprawowanego przez organy weterynaryjne i sanitarne, a także przez kontrolę wewnętrzną tych jednostek. Bez zgody inspekcji sanitarnej i weterynaryjnej prowadzono sprzedaż lub produkcję artykułów mięsnych. Sprzedawane towary nie zawsze odpowiadały obowiązującym normom i były źle oznakowane. Z zadowoleniem przyjąłem informację, że wprowadzono zakaz importu mięsa mechanicznie odkostnionego. Jak wiemy, z tym produktem był największy kłopot. Zresztą był to jeden z postulatów komisji koordynacyjnej krajowych organizacji drobiarskich. Myślę, że wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK, wskazują na potrzebę zakończenia prac nad tworzeniem strategii dla branży drobiarskiej. Do stworzenia takiego programu strategicznego zobowiązało się Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#RomualdAjchler">Sądzę, że wobec tak istotnych zarzutów skierowanych pod adresem służb weterynaryjnych, usłyszymy jakieś wyjaśnienia od przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Niepokojąca jest informacja, że służby weterynaryjne nie kontrolują sytuacji w supermarketach.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JózefPilarczyk">Chciałbym państwa poinformować, że inspekcja weterynaryjna nie nadzoruje obrotu produktami pochodzenia zwierzęcego w supermarketach. To jest domena Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Nadzór weterynaryjny kończy się w momencie przekazania produktu do handlu. Bardzo chętnie zapoznam się z wynikami kontroli NIK. To prawda, że w inspekcji weterynaryjnej nie ma systemu informatycznego, przy pomocy którego można by monitorować ruch towarów w Polsce i na przejściach granicznych. Taki system dopiero powstaje i zostanie wdrożony w tym roku. W tej chwili monitoring obrotu odbywa się na dotychczasowych zasadach. Polega to na kontakcie telefonicznym i sprawdzaniu dokumentów wydanych w punkcie wyjścia towaru.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#RomualdAjchler">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#RobertSass">Wszyscy wiemy, jak trudna jest sytuacja na rynku drobiu. Jednak w szczególnie trudnej sytuacji znalazły się te zakłady, które stoją na bardzo wysokim poziomie technologicznym. Producenci spełniający wszelkie normy weterynaryjne i sanitarne zgodne z wymogami Unii Europejskiej, znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej, ponosząc koszty dostosowania ferm do tych wymogów. Średni koszt produkcji jest w tych zakładach wyższy o 60–70 groszy niż w innych zakładach. Dobowe opłaty z tytułu odprowadzania ścieków już częściowo utylizowanych do oczyszczalni zbiorowych sięgają kwoty około 4 tys. zł. To są bardzo duże koszty. Biorąc pod uwagę bliski termin przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, powinno nam zależeć na tym, aby te nowoczesne zakłady znajdowały się w dobrej kondycji finansowej. Tymczasem właśnie ci producenci znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji. Właściciele tych zakładów wskazują różne przyczyny tego stanu rzeczy. Od 1 stycznia 2003 r. obowiązuje rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie sprzedaży bezpośredniej. Właściciele dużych ferm obawiają się, że poprzez takie przepisy daje się ciche przyzwolenie na prowadzenie niekontrolowanego uboju zwierząt czyli na tak zwany „ubój chałupniczy”. Powstaje pytanie, w jakich warunkach sanitarnych będzie ten drób ubijany. Duże firmy produkcyjne nie występują przeciwko sprzedaży bezpośredniej, ale apelują o to, aby przy tym procederze były spełnione wszelkie wymogi sanitarne i weterynaryjne. Niepokój producentów wzbudziła także zapowiedź wprowadzenia opłat przez ministra infrastruktury za samochody chłodnie o pojemności powyżej 7 ton. Właściciele tych samochodów mieliby wnosić takie same opłaty licencyjne, jak przewoźnicy używający TIR-ów. Taka opłata może wynieść nawet 8 tys. euro rocznie. Brakuje także koordynacji działania służb weterynaryjnych. Główny Lekarz Weterynarii podlega ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi, wojewódzki lekarz weterynarii podlega wojewodzie, natomiast powiatowi lekarze weterynarii są podporządkowani starostom. Na styku tych organów często możemy mieć do czynienia z grą interesów. Brakuje właściwych powiązań pomiędzy producentem żywca drobiowego a zakładem przetwórstwa. Szansa uporządkowania rynku drobiu polega na skoordynowaniu działalności producenta z działalnością firmy, która ubija drób i sprzedaje mięso. A zatem powinny istnieć umowy kontraktacyjne i tylko to gwarantuje uregulowanie rynku. Zakład przetwórczy zawierałby umowy na wyprodukowanie takiej ilości żywca, którą mógłby sprzedać na rynku. Tego rodzaju powiązania integracyjne są w Polsce bardzo słabe. Tak jest zresztą nie tylko w branży drobiarskiej. Rolnik jest producentem surowców i powinien je dostarczać do zakładu, który zajmie się przetworzeniem i sprzedażą gotowego produktu. W okresie dalszego inwestowania w rozwój produkcji drobiarskiej zawierano jedynie pozorne umowy kontraktacyjne. Twierdzi się, że to zjawisko objęło nawet 40% rynku. To jest główną przyczyną obecnej sytuacji rynkowej. Konieczne jest odbudowanie właściwych powiązań producentów i przetwórców. W procesie przywracania tych więzi wiodącą rolę powinny odgrywać zakłady przetwórstwa mięsnego, szczególnie te, które spełniają wymogi Unii Europejskiej. Zła sytuacja sektora drobiarskiego została odnotowana przez banki, które odmawiają kredytowania producentów drobiu.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#RobertSass">W niektórych wypadkach wypowiada się nawet umowy na kredyty obrotowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WłodzimierzMaćkowiak">Chciałbym serdecznie podziękować panu posłowi Romualdowi Ajchlerowi, który na wniosek Wielkopolskiego Zrzeszenia Producentów i Hodowców Drobiu, przy wsparciu ze strony posła Wojciecha Mojzesowicza, zorganizował to spotkanie. Jestem przekonany, że dzisiejsze posiedzenie Komisji przyniesie wymierne korzyści. Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi pana ministra Józefa Pilarczyka. Z informacji przedstawionych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że sytuacja producentów drobiu nie jest taka zła. Jeśli jednak dokładnie przeanalizujemy materiał przygotowany przez Ministerstwo, to widać tutaj pewne sprzeczności. Wszystkim producentom rolnym dzieje się dzisiaj krzywda, jednak producenci drobiu znaleźli się w szczególnie trudnej sytuacji finansowej ze względu na olbrzymie zadłużenie. Najtrudniejsza jest sytuacja producentów, którzy skorzystali z możliwości wzięcia kredytu dla młodego rolnika i zbudowali kurniki. Pan minister Józef Pilarczyk twierdzi, że nie mamy do czynienia z nielegalnym importem drobiu. Skąd w takim razie w sprzedaży biorą się kurczaki, które ważą po 600–800 gram? Skąd biorą się kurczaki w podejrzanych opakowaniach? Dlaczego w hipermarketach sprzedawane są kurczaki, gdzie na metce zamiast nazwy producenta, znajduje się nazwa hipermarketu? Mamy tutaj do czynienia z kurczakami niewiadomego pochodzenia. Być może producenci drobiu sami zadbaliby o regulację rynku, gdyby wiedzieli, jakie jest rzeczywiste zapotrzebowanie na mięso drobiowe. Przecież w tej branży można bardzo szybko zwiększyć lub zmniejszyć produkcję. Czy za politykę państwa, która doprowadziła do rozregulowania rynku, ma odpowiadać młody rolnik, którego biznes plan został zatwierdzony przez wojewódzki ośrodek doradztwa rolniczego i Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa? Gwarancja stabilności produkcji znajduje się w następującym fragmencie opinii: „Dokonana w niniejszym opracowaniu analiza finansowa wykazuje, iż przedsięwzięcie to gwarantuje obsługę zaciągniętego kredytu. Analiza płatności finansowych wykazuje, że dla żadnego okresu nie występuje zagrożenie braku środków pieniężnych na regulację zobowiązań bieżących gospodarstwa”. Założono w tej analizie cenę drobiu do roku 2010 w wysokości 3,15 zł za kg żywca, a uzyskano średnio 2,48 zł. Zwracam się teraz do pana posła Andrzeja Aumillera. Pański dawny kombinat sprowadził pewną ilość kurczaków z Niemiec. To wygląda na działalność filantropijną, ponieważ w Niemczech płaci się od 4 do 5 zł za kg kurczaka, podczas gdy w Polsce tylko 3 zł. Co państwo zamierzacie zrobić z tymi kurczakami? Te informacje pochodzą od wojewódzkiego lekarza weterynarii i zostały potwierdzone przez wicewojewodę poznańskiego Wojciecha Jankowiaka. Pan minister Józef Pilarczyk mówił także o zakazie importu mięsa mechanicznie odkostnionego (MON). Znam przypadek sprowadzenia 40 ton takiego mięsa z Izraela. Czy opłacało się sprowadzać z Izraela MON po 1,20 zł za kg? Wszystko odbywało się pod pretekstem przerobienia MON i wyeksportowania go w postaci konserw.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WłodzimierzMaćkowiak">Zastanawiam się nad opłacalnością tego przedsięwzięcia przy obecnych kosztach transportu. Niemniej jednak z punktu widzenia inspekcji weterynaryjnej wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Podam państwu kolejny przykład. Jedna z firm zaimportowała 200 ton fileta kurczaka z Niemiec. Przypominam, że w Polsce filet kosztuje 9–10 zł, a w Niemczech 15 zł za kg. W dokumentacji jest napisane, że mięso zostało tutaj sprowadzone w celu przerobienia go na szaszłyki. Przetworzony produkt wysłano do Niemiec. Pozostawiam te informacje bez komentarza. W ubiegłym roku w Polsce wyprodukowano 102 mln sztuk brojlerów. Rok wcześniej wyprodukowano tylko 78 mln sztuk. Wyjaśnię państwu skąd się wzięła ta różnica. W 2001 r. praktycznie nie stosowano świadectw pochodzenia drobiu. Od połowy 2002 r. bez tego świadectwa nie można sprzedać nawet jednego kurczaka. Oczywiście wydanie świadectwa też kosztuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RomualdAjchler">Niedawno uczestniczyłem w spotkaniu z rolnikami. Kiedy powiedziałem, że eksport drobiu z Polski znacznie przewyższa import, usłyszałem gwizdy. Byłem posądzany o demagogię, tymczasem przekazywałem tylko informacje, które otrzymałem na posiedzeniu Komisji. Dzisiaj wyraźnie stwierdzono, że w ubiegłym roku zaimportowaliśmy 25,6 tys. ton drobiu, natomiast wyeksportowaliśmy 51 tys. ton. Taką informację przekażę rolnikom. Jednak rolnicy mają inne informacje. Jeśli te informacje są poparte dowodami, to bardzo proszę o przekazanie tego panu ministrowi Józefowi Pilarczykowi, który na pewno podejmie interwencję.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejGoździkowski">Przyjechaliśmy tutaj, aby dzięki pomocy Komisji i pana ministra Józefa Pilarczyka poprawić warunki pracy w naszej branży. Zgadzam się z opinią, że jest duży import podrobów i mięs tanich, które są używane do produkcji pasztetów. Jestem zainteresowany dobrym wynikiem finansowym hodowców drobiu, wylęgarni piskląt, rzeźni i przetwórni, dlatego poprosiłem wszystkich przedstawicieli handlowych, aby znaleźli w hurtowniach dowody na to, że drób jest tam rozmrażany i dzielony. Być może ci ludzie nie dotarli wszędzie, ale takich dowodów nie znaleziono. Jeżeli będziemy akcentować fałszywe przyczyny istnienia problemu, to nigdy nie uda nam się go rozwiązać. Drobiarstwo od wielu lat działa na zasadach wolnego rynku. Wszystkie inne sektory produkcji rolno-spożywczej są w jakiś sposób regulowane. W tym kontekście szczególnie bulwersujące jest regulowanie rynku zbóż. Jak wiadomo, w przypadku branży drobiarskiej, zboże stanowi 60% kosztów produkcji. Uważam, że polscy producenci mogą dobrze i tanio wytwarzać drób. Nie zgadzam się z zarzutami odnośnie braku integracji producentów i przetwórców oraz umów kontraktacyjnych. Rzeczywiście kilka lat temu 40% rynku znajdowało się poza systemem kontraktacji. Obecnie można jednak mówić zaledwie o 10% rynku. Jeżeli rząd eksportuje zboże z dopłatami, to cena tego surowca w kraju rośnie. Dzisiaj cena zboża oscyluje wokół 460 zł za tonę, ale niedługo osiągnie 500–525 zł. Co w tej sytuacji mają zrobić producenci drobiu, którzy są zdani na prawo popytu i podaży? Jeżeli te same zasady będą obowiązywać również producentów zboża, to możemy sprzedawać kurczaki nawet po 2,20 zł za kg. To będzie możliwe, jeśli zboże będzie kosztowało 350 zł za tonę. A to już zależy od decyzji politycznych. Jeśli państwo chce regulować rynek zbóż i dopłaca do produkcji zbóż, to niech też dopłaca do produkcji drobiu. W przeciwnym wypadku te działania nie mają sensu. Podobnie jest w przypadku producentów wieprzowiny - oni się obronią. Koszty produkcji drobiu nie są rynkowe, ponieważ zależą od decyzji politycznych. To jest najważniejszy problem branży. Wszystkie wskaźniki technologiczne w fermach, wylęgarniach piskląt, zakładach rzeźnych i przetwórniach, nie odbiegają od wskaźników w Unii Europejskiej lub w Stanach Zjednoczonych. Ponad 60% zboża paszowego znajdującego się w obrocie skarmiane jest przy hodowli drobiu. A zatem tu musi być stosowana skoordynowana polityka interwencyjna. Jeśli jej zabraknie, nie będziemy w stanie produkować z zyskiem. Jeszcze raz zwracam się do pozostałych przedstawicieli producentów drobiu, aby akcentowali najważniejsze przyczyny obecnej sytuacji rynkowej. Można mówić o imporcie, ale moim zdaniem w obecnej skali nie jest to powód spadku cen.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZygmuntPaśnik">Rolnicze spółdzielnie produkcyjne są dużymi producentami drobiu. Chciałbym się odnieść do pewnych stwierdzeń, które padły w tej dyskusji. Dane za 2002 rok wskazują na to, że średnia cena skupu brojlerów spadła o około 70 groszy. Zgadzam się z panem Andrzejem Goździkowskim, że istotny wpływ na tę sytuację mają ceny zbóż, a co za tym idzie ceny pasz. Zakłady paszowe wprowadzają indywidualne opusty. Ceny pasz są stałe, ale z każdym osobno negocjuje się wysokość opustu. Jest jeszcze inny element, który ma duży wpływ na sytuację producentów. Mam tu na myśli terminy płatności. Wiem, że w Sejmie trwają prace nad ustawą, która ma uregulować te kwestie. Moim zdaniem, ta ustawa nie spełni naszych oczekiwań. Jest tylko jeden sposób zdyscyplinowania odbiorców towarów. Terminy płatności będą przestrzegane, jeśli firmy nie będą mogły odliczać podatku VAT. W tej chwili większość ubojni płaci producentom żywca drobiowego po upływie sześćdziesięciu lub siedemdziesięciu dni. Cykl tuczu brojlerów trwa około 42 dni. Przy 14 dniach przerwy pomiędzy cyklami, te terminy są ze sobą zbieżne. Pan minister Józef Pilarczyk zastanawiał się nad tym, jak to możliwe, że przy obecnej cenie drobiu, produkcja ciągle rośnie. Rolnicy pobrali z banków kredyty. Jeśli zatrzymają produkcję, bank może zerwać umowę kredytową i zażądać natychmiastowej spłaty należności. Dlatego producenci świadomie produkują ze stratą. Nie muszę dodawać, że w ten sposób jeszcze pogarszają swoją sytuację. Im nie ma kto pomóc. Kolejna kwestia dotyczy braku kontroli na granicach importowanego mięsa przez służby weterynaryjne. Jestem także producentem trzody chlewnej. Rok temu za wydanie świadectwa zdrowia dla 50 tuczników płaciłem 2 zł. Obecnie opłata wzrosła do 50 zł. Podobnie jest w przypadku drobiu. Służby weterynaryjne bardzo się na tym wzbogaciły. Tymczasem na granicach wciąż nie kontroluje się we właściwy sposób jakości importowanych artykułów żywnościowych. Wydaje mi się, że każdy kto pójdzie do sklepu, widzi jakiej jakości drób jest tam sprzedawany. Myślę, że państwo staracie się kupować kurczaki wyprodukowane w Polsce, bo to jest produkt znacznie lepszej jakości. Jak już powiedziałem, prowadzę wielokierunkowe gospodarstwo rolne. Mam wrażenie, że w polskiej gospodarce doszli do głosu liberałowie. Przestano się liczyć z małymi podmiotami. Ponadto głośno jest o tym, jakie to wielkie dopłaty bezpośrednie otrzymają polscy rolnicy. Prawda jest taka, że jednocześnie odbierze się nam prawo do otrzymywania kredytów preferencyjnych i obrotowych. Nie będziemy już otrzymywać dotacji do nawozów sztucznych. Sądzę, że bilans tych zmian będzie dla rolników niekorzystny. Ostatni problem wiąże się z importem. Chodzi o legalny import, ale też o przemyt, który istnieje chociaż trudno to udowodnić. Prasa podaje, że w tym procederze uczestniczą niektórzy politycy lub posłowie. To są bulwersujące doniesienia, że rządząca klasa polityczna świadomie nie widzi tego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#RomualdAjchler">Byłbym wdzięczny, gdyby pan poinformował Komisję, który poseł uczestniczy w tym niecnym procederze. Zbyt często mamy do czynienia z taką sytuacją, gdy ktoś formułuje bezpodstawne zarzuty. Należy się liczyć z tym, że ktoś zapyta o podstawy takich twierdzeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AldonaŁoś">Drobiarstwo jest jedną z niewielu gałęzi produkcji rolnej, gdzie nie ma interwencji państwa. Nie otrzymujemy żadnych dotacji. Wręcz przeciwnie - dopłaty do zboża powodują wzrost cen pasz. Reprezentuję organizację, która zrzesza 21 jednostek terenowych. Reprezentujemy hodowców prowadzących wszystkie kierunki produkcji, małe zakłady wylęgu drobiu i wielkie ubojnie. Mimo trudnej sytuacji na rynku, ciągle udaje się nam jeszcze produkować. Zachęcam do kontynuowania produkcji nawet mimo nieopłacalnych cen. Jeśli przerwiemy produkcję, to za rok już nas nie będzie. Nie będę tutaj mówiła o przyczynach tego stanu rzeczy. Producenci drobiu nie mają już możliwości spłaty kredytów i odsetek. Pojawiają się już trudności z utrzymaniem bieżącej płynności finansowej, co jest konieczne do prowadzenia dalszej produkcji. Producenci są zadłużeni w wytwórniach pasz, w wylęgarniach, w lecznicach, nie płacą za energię elektryczną i opał. Nie jesteśmy wiarygodni dla dostawców surowców. W tych okolicznościach mają miejsce różne tragiczne wydarzenia w rodzinach rolników. Nasilają się egzekucje komornicze. Pochodzę z województwa pomorskiego, gdzie występuje bardzo wiele takich wypadków. Niektórzy hodowcy, żeby się ratować, wyprzedają cały majątek. Co w tej sytuacji mają jednak robić młodzi rolnicy, którzy pobrali kredyty? Mój syn przejął ode mnie kurnik i wziął kredyt na modernizację tego obiektu. Drugi kurnik został kupiony dzięki kredytowi dla młodych rolników. Mamy stada reprodukcyjne i w ubiegłym roku straciliśmy 230 tys. zł. Jestem w o tyle lepszej sytuacji od pozostałych rolników, że z otrzymywanej pensji spłacam odsetki od kredytu syna. Myślę, że w tym roku po raz pierwszy pracownicy ośrodków doradztwa rolniczego piszą prawdę w księgach hodowców, gdzie wykazuje się straty. Banki reagują na to różnie. Myślę, że poważny problem stanowi brak kontraktacji w niektórych województwach. To nie jest wina producentów drobiu, że w ich regionie zlikwidowano duże zakłady przetwórcze, nie wypłacając dostawcom pieniędzy za dostarczony towar. Dzieje się tak w wielu miejscach. Nie mamy także wpływu na to, że małe ubojnie nie chcą zawierać stałych umów kontraktacyjnych. Trudno się temu dziwić, skoro nie można konkurować z wielkimi producentami w dostępie do supermarketów i dużych sieci sklepów. Ponadto producenci drobiu to jest dosyć mała grupa społeczna. Jest nas około 10 tys. osób. Jaką mamy siłę nacisku w porównaniu z 2 mln rolników produkującymi zboża lub trzodę chlewną? Uważam, że Komisja powinna się włączyć w proces określania wielkości kontyngentów w przyszłym roku. W 2002 r. próbowaliśmy zmniejszyć ilość piskląt importowanych z Czech. Staraliśmy się również o zmniejszenie kontyngentu w ramach WTO. Niestety nasze apele nie odnosiły skutku. Ministerstwo Gospodarki nie reagowało na nasze wnioski, zasłaniając się dobrem konsumentów. Dlatego proszę państwa o zajęcie się tą sprawą. Wydaje się, że Krajowe Centrum Hodowli Zwierząt oprócz sporządzania bilansu produkcji i potrzeb powinno także otrzymać prawo do wstrzymywania importu stad reprodukcyjnych i piskląt towarowych, gdyby się okazało, że jest taka potrzeba. Podstawową kwestią jest sporządzenie bilansu produkcji i potrzeb drobiu. Bez tego nie uda nam się nic zmienić. Ten bilans trzeba skoordynować z innymi kierunkami produkcji na przykład z produkcją wieprzowiny i zboża.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejDanielak">Od wielu lat polskie drobiarstwo jest traktowane instrumentalnie. Pan minister Jacek Janiszewki mówił publicznie, że w Polsce zbyt mało produkuje się drobiu i że trzeba go importować. Wiceminister Robert Gmyrek mówił, że w Polsce jest zbyt mało kurników i wprowadził kredyty preferencyjne na budowę nowych ferm. Podjęto te działania bez zbilansowania istniejących powierzchni produkcyjnych. W 1999 i 2000 r. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi twierdziło, że za destabilizację rynku odpowiadają producenci. W tym samym czasie Główny Lekarz Weterynarii zezwolił na wprowadzenie do polskiego obszaru celnego 200 tys. ton mięsa drobiowego odkostnionego mechanicznie. Po tym imporcie ceny żywca drobiowego w Polsce drastycznie spadły. Sytuacja uległa poprawie, gdy prokuratura przeprowadziła w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Podczas wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Brazylii, towarzyszący mu biznesmeni podpisywali umowy na import mięsa z Brazylii do Polski. W ubiegłym roku na skutek wstępnych ustaleń w Budapeszcie, usiłowano otworzyć możliwość przywozu z Węgier nieograniczonych ilości mięsa drobiowego. Obecnie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wbrew zapowiedziom ministra Józefa Pilarczyka nadal udziela kredytów na budowę nowych ferm. Takie informacje znajdują się w internecie. Chodzi o kredyt „BR 14” na budowę nowych powierzchni produkcyjnych. Przeznacza się na ten cel 4 mln zł. Za te pieniądze można wybudować fermy i zasiedlić je 300 tys. sztuk drobiu. Naszym zdaniem do kraju wpływa duża ilość mięsa drobiowego z importu, co ma znaczący wpływ na poziom cen. Właśnie to importowane mięso kształtuje poziom cen. Rząd nie dba o wyrównanie cen tych subwencjonowanych produktów. Przez półtora miesiąca nie obowiązywało rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi dotyczące wprowadzenia ceł wyrównawczych czyli cen progu. Poprzednie rozporządzenie utraciło ważność 31 grudnia 2002 r. Nowe przepisy weszły w życie dopiero 12 lutego 2003 r. Jeżeli w kraju występuje nadprodukcja drobiu, to po co się go importuje? Trzeba dodać, że ten import odbywa się na warunkach krzywdzących dla polskich producentów, którzy nie są w stanie zapewnić tak niskich cen. W ubiegłym tygodniu spotkałem się z dyrektorem firmy posiadającej chłodnie w Gdyni. Ten pan powiedział, że w supermarkecie jest w stanie rozróżnić ćwiartki kurczaka pochodzące z Polski od tych importowanych. Jeśli ekspert wyraża taką opinię, to musi to coś znaczyć. Dodam jeszcze, że cena ćwiartki kurczaka wynosi tam 2,30 zł za kg. Dlaczego w supermarketach sprzedaje się kurczaki bez podania na opakowaniu nazwy producenta? Wielokrotnie zwracałem na to uwagę odpowiednim władzom. Ten proceder nadal trwa. Mam jeszcze pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Czy w ramach offsetu związanego z kupnem samolotu strategicznego dla polskich sił zbrojnych, do Polski będą sprowadzane produkty rolno-spożywcze ze Stanów Zjednoczonych?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarianCuryło">To co się dzieje w tej chwili w drobiarstwie można określić następującymi sformułowaniami: „dywersja gospodarcza” i „rozbój w biały dzień”. Występowałem z interpelacją w sprawie importu piskląt kurzych. Wiem, że za te sprawy odpowiadało Ministerstwo Gospodarki, które wyjątkowo ociężale reagowało na przekazywane przez nas sygnały. Wielokrotnie mówiłem o powiązaniu rynku zbóż z rynkiem drobiu. Jeszcze raz powtarzam, że to jest ważny element stabilizacji rynku mięsa. Bez rozwiązania problemu zbóż nie zlikwidujemy olbrzymiej nadprodukcji mięsa drobiowego i wieprzowego. Chciałbym jeszcze nawiązać do sprawy opłat za licencje dla samochodów chłodni o ładowności powyżej 7 ton. Wkrótce się okaże, że biedni producenci drobiu będą musieli płacić takie same stawki, jak operatorzy tirów. Kolejna kwestia wiąże się z wylęgarniami piskląt. Właściciele tych wylęgarni zainwestowali duże środki. W tej chwili ci przedsiębiorcy są na skraju bankructwa ze względu na niekontrolowany import piskląt kurzych z Czech. Myślę, że o tej sytuacji należy powiadomić prezesa Rady Ministrów. Pan premier powinien wiedzieć, że Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej zbyt wolno reaguje na zagrożenia. Jak już powiedziałem wcześniej, to jest pewnego rodzaju dywersja gospodarcza. Rozmawiałem dzisiaj z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce. Dowiedziałem się, że USA kierują 5% swojej produkcji drobiarskiej na polski rynek. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wie o tym imporcie?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym państwu przypomnieć, że rok temu Komisja zajmowała się tym samym tematem i od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Uważam, że dzisiejsza dyskusja także nie przyniesie oczekiwanych efektów. Problem polega na tym, że w Polsce nawet produkcja zboża z 3 ha musi być opłacalna i do tej idei dopasowuje się ceny. Takie założenie powoduje, że mamy perturbacje w produkcji trzody chlewnej, drobiu, jaj i innych artykułów żywnościowych. Od ceny zboża zależy koszt wytworzenia innych produktów. Żaden rząd nie potrafił rozwiązać tego problemu. Nie chcę się powtarzać - wielokrotnie mówiłem, jaki system w Polsce powinien obowiązywać. Wtedy można by prowadzić autentyczną gospodarkę rolną i czeskiemu producentowi nie opłacałby się import piskląt do Polski. Druga sprawa wiąże się z przewartościowaniem złotego. Wysoka cena naszej waluty wspiera import i utrudnia eksport. Głosy rolników powinny docierać do premiera rządu oraz do Prezydenta RP. Pewna grupa posłów od dawna powtarza, że Narodowy Bank Polski prowadzi błędną politykę pieniężną. To się przekłada na brak wzrostu eksportu. Jak się niedawno dowiedzieliśmy, inflacja sięga obecnie 0,5%. Można powiedzieć, że tak niską inflację udało się osiągnąć kosztem rolnictwa. Tylko ceny produktów żywnościowych drastycznie spadają. Podobną politykę stosuje Unia Europejska. Tylko, że tam następuje alokacja środków z budżetu na rzecz rolnictwa. Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że na całym świecie gospodarstwa rolne nie wypracowują dochodów. Wartość dodana powstaje dopiero w przemyśle przetwórczym. Te środki muszą być rozsądnie rozdysponowane. Wtedy nie będą stawiane zarzuty, że do czegoś się dopłaca. Te kwestie leżą u podłoża naszych niepowodzeń. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na następujący fragment materiału przygotowanego przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi: „Wydatki na import mięsa drobiowego i przetworów drobiowych w 2002 r. wyniosły około 22 mln dolarów i były, przede wszystkim w wyniku niższych cen w imporcie, mniejsze niż w roku 2001 o około 5 mln dolarów”. W tym kontekście zdziwienie budzą dane dotyczące wielkości importu. Przypominam, że w 2001 r. sprowadzono 26,4 tys. ton a w 2002 r. 25,6 tys. ton drobiu. Czy w Unii Europejskiej tak drastycznie spadły ceny? A może tu są stosowane jakieś dopłaty do eksportu? Jakie w tej sytuacji działania podejmuje Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej? Przecież tu natychmiast należy uruchomić postępowanie antydumpingowe. Ponadto należałoby zbadać, czy na przykład w kurczakach amerykańskich znajdują się antybiotyki, pozostałości hormonów lub metali ciężkich. Jeśli wykryto by podobne substancje w mięsie, to można by zawrócić statek z takim towarem. Przecież tym się powinien zajmować rząd. Nie powtarzajmy zatem, że do Polski nie można importować towarów, ponieważ takie żądania są mało poważne. Domagajmy się raczej żeby sprowadzane towary były odpowiedniej jakości. Zapewne czytaliście państwo o tym, że parlament rosyjski wprowadził cła na produkty żywnościowe sprowadzane do Rosji.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AndrzejAumiller">Ustalono limity poszczególnych produktów, które mogą być zaimportowane przy 15% cle. Między innymi wprowadzono limit 1 mln ton dla mięsa drobiowego. Powyżej tego limitu cła rosną o 100%. Amerykanie już teraz ślą noty dyplomatyczne informujące o tym, że na rynek rosyjski wpłynie o ok. 1 mln ton drobiu mniej ze Stanów Zjednoczonych. Polski rząd powinien w tej sytuacji sprawdzić, czy nie mamy tutaj do czynienia z działaniami antydumpingowymi. Należy też sprawdzić, czy to mięso ma odpowiednią jakość. Proponuję, abyśmy wspólnie wypracowali odpowiednie rozwiązania. Powinniśmy w tej sprawie skierować dezyderat do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RomualdAjchler">Bardzo proszę o zwięzłe wypowiedzi. Przypominam, że o godzinie 17.00 musimy zakończyć posiedzenie Komisji, ponieważ w Sejmie rozpoczynają się głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StanisławKalemba">Z tej dyskusji wynika, że rolnicy pracują coraz ciężej, z roku na rok zwiększają produkcję, ale otrzymują za to coraz mniej pieniędzy. Zgadzam się z opinią, że bez bilansu produkcji oraz bez kontraktacji nie uda się uregulować rynków rolnych. Podstawowy problem wiąże się jednak z ochroną celną. Informacje o eksporcie drobiu przewyższającym import nie znajdują potwierdzenia. Posłużę się tutaj danymi z materiału przygotowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Jak to się dzieje, że 47% odpraw celnych jest dokonywanych bez odpraw weterynaryjnych? W Olszynie na 31 przypadków wywozu, tylko kilka razy odbyła się odprawa weterynaryjna. W Bezledach na 31 tys. odpraw waży się tylko 1,2 tys. transportów. W tej sytuacji dane dotyczące importu są niewiarygodne. Nie ma odpowiedniego systemu ewidencji importu i tranzytu. Do Polski ciągle jest sprowadzone mięso mechanicznie odkostnione. Czy ktoś to w ogóle kontroluje? Kto sprawdza, czy towary przewożone w tranzycie opuszczają terytorium Polski? Apeluję do przedstawicieli Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, aby zintensyfikowali działania w zakresie kontroli. To panowie jesteście winowajcami tej całej sytuacji. Przy kilkuprocentowym niekontrolowanym obrocie na rynku drobiu, ceny spadają o 20–30%. Mam pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Finansów. Jaki wpływ na skuteczność państwa działań miała reorganizacja służb celnych? Tam istniały już komórki wyspecjalizowane w wykrywaniu przestępstw celnych. Wiem, że wykryto przypadki niepłacenia ceł za sprowadzone papierosy na kwotę kilkuset milionów złotych. Potem te struktury zreorganizowano. Uważam, że Komisja powinna w tej sprawie zająć stanowisko. Przez kilka lat trwają reorganizacje różnych urzędów, ludzie przychodzą i odchodzą, a postępów nie widać. Protestujący rolnicy nie domagają się rzeczy niemożliwych. Chodzi o zapewnienie ochrony celnej. Wiemy, że nie ma ewidencji importu. Przypominam, że jeden z premierów zlecił opracowanie specjalnego programu informatycznego. Wkrótce potem przestał pełnić tę funkcję.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#RomualdAjchler">Zgadzam się z panem posłem Stanisławem Kalembą, że Komisja powinna omówić wyniki kontroli NIK w wyżej wymienionej sprawie. Myślę jednak, że zanim to uczynimy, powinniśmy otrzymać wyjaśnienia od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Komisja już kilkakrotnie zajmowała się tematyką produkcji drobiu. Myślę, że czas podsumować te debaty. Interesuje mnie zwłaszcza kwestia importu piskląt kurzych z Czech.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#DanutaHojarska">Mam kilka pytań do pana ministra Józefa Pilarczyka. Ile firm w Gdańsku i Gdyni zajmuje się tranzytem drobiu? Przed chwilą otrzymaliśmy materiał przygotowany przez przedstawicieli Departamentu Kontroli Celnej w Ministerstwie Finansów. Wynika z niego, że od 1 stycznia do 24 lutego 2003 r. sprowadzono 8,7 tys. ton mrożonego drobiu i mięsa drobiowego. Przed chwilą otrzymałam faks z Urzędu Celnego w Gdyni, z którego wynika, że zaewidencjonowano tam 11,8 tys. ton. Dlaczego te dane nie są identyczne? Proszę wysłać tam prokuraturę. Okazuje się, że inne dane mają celnicy w Warszawie a inne celnicy w Gdyni. Kolejna kwestia dotyczy odpraw weterynaryjnych na granicach. Byłam w Gdyni i lekarz weterynarii powiedział mi, że nie musi badać mięsa drobiowego, ponieważ dana firma od trzech lat sprowadza mięso drobiowe do Polski. Zdaniem tego lekarza badania były przeprowadzone przy pierwszym transporcie i to całkowicie wystarczy. Myślę, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno interweniować w tej sprawie. W lipcu Komisja wysłała pismo do ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie nielegalnego importu cukru. Przez pół roku nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Uważam, że to jest lekceważenie posłów i Komisji. Jeśli nadal tak długo będziemy czekali na reakcje w ważnych sprawach, to za pół roku polskiego rolnictwa już nie będzie. Proszę także o dane dotyczące przywozu towarów przez port w Gdańsku. Przedstawiciele Ministerstwa Finansów przygotowali materiał, w którym znajdują się dane dotyczące tylko portu w Gdyni.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#RenataRochnowska">Cieszę się, że Komisja ponownie zajęła się problematyką produkcji drobiu. Dziękuję przedstawicielom Najwyższej Izby Kontroli za informację z kontroli w sprawie realizacji zadań organów administracji rządowej w zakresie nadzoru nad produktami drobiarskimi, która stanie się podstawą do naszej dalszej pracy. Myślę, że ten materiał w znacznym stopniu ułatwi nam ustalenie przyczyn tak trudnej sytuacji branży drobiarskiej. Pan minister Józef Pilarczyk stwierdził, że import nie miał znaczącego wpływu na sytuację na rynku drobiu. Zgadzam się z opinią, że kontrolowany import rzeczywiście nie ma większego wpływu na tę sytuację. Jak to się jednak ma do następującego fragmentu informacji Najwyższej Izby Kontroli: „W dziewięciu oddziałach stwierdzono, że liczba odpraw celnych towarów drobiowych w badanym okresie, ujętych w ewidencji, była mniejsza o ponad 12,5 tys. kontroli od liczby porównywalnych odpraw granicznych inspektoratów weterynarii, do których kontrola NIK nie wniosła zastrzeżeń”. Myślę, że tutaj znajdujemy odpowiedź na wiele pytań. Jeżeli jest odprawa weterynaryjna, to powinna też być odprawa celna. Tymczasem część transportów jest odprawiana przez służby weterynaryjne, ale nie odbywa się odprawa celna. To może być prawdziwą przyczyną nadmiaru drobiu na rynku. A zatem nie chodzi tylko wysoką produkcję. Jakie są przeszkody w uregulowaniu rynku drobiu w Polsce? Myślę, że pan minister Józef Pilarczyk zdaje sobie sprawę z tego, że hodowcy nie mają wpływu na koszty produkcji. To nie od nich zależy cena zbóż, energii i paliwa. Te ceny są regulowane przez państwo, natomiast drób sprzedawany jest po cenie rynkowej. Czy Ministerstwo Rolnictwa zamierza wrócić do prac na branżowym programem rozwoju drobiarstwa do 2005 r. oraz nad programem wspierania restrukturyzacji i modernizacji podmiotów działających w branży drobiarskiej? Z kontroli NIK wynika, że na przejściu w Świecku służby weterynaryjne oraz celne, na jedną odprawę towarów drobiowych przeznaczały średnio 12 minut. Czy w tak krótkim czasie można dokonać uczciwej odprawy celnej? Czy pan minister Józef Pilarczyk zamierza podjąć działania w celu przywrócenia ustawowego zakazu importu mięsa mechanicznie odkostnionego, w tym mięsa drobiowego? Chciałabym się również ustosunkować do wypowiedzi eksperta Komisji pana Roberta Sassa. Nie zgadzam się z opinią o braku powiązań producentów i przetwórców drobiu. Branża drobiarska jest jedną z bardziej skonsolidowanych gałęzi produkcji. Dzisiaj hodowcy nie sprzedają żywca byle gdzie, ponieważ istnieje zagrożenie, że nie otrzymają pieniędzy za dostarczony towar. Producenci współpracują z mieszalniami pasz i z ubojniami. A zatem branża drobiarska jest mocno skonsolidowana. Producenci drobiu wiedzą, w jakim kierunku mają rozwijać swoją działalność. Problem polega na tym, że państwo nie chce im w tym pomóc. Kiedyś pan minister Jarosław Kalinowski obiecywał dopłaty do eksportu mięsa drobiowego. Wydawało się, że wszystko zostało już ustalone z Ministerstwem Finansów, po czym okazało się, że dopłat jednak nie będzie. Osobiście nie wierzyłam, że do tego dojdzie, ponieważ wiem, jaka jest sytuacja w budżecie państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PiotrKrutul">Chciałbym wiedzieć, czy pan minister Józef Pilarczyk podpisał dokument, który znajduje się na stronie nr 105 materiału przygotowanego przez NIK? Kolejne pytanie kieruję do przedstawicieli służb celnych. Jakie są fundusze potrzebne do ustawienia wag najazdowych na granicach?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#CzesławCieślak">Jestem eksporterem polskich produktów i stwierdzam, że każdy transport wyjeżdżający na Zachód jest bardzo dokładnie kontrolowany przez służby weterynaryjne i jest też ważony. Oby tak samo postępowano w przypadku importerów. Zgadzam się z opinią, że głównym powodem występowania problemów na rynku drobiarskim jest przewartościowanie złotego w stosunku do dolara. Gdyby było inaczej import stałby się mniej opłacalny. Jak to jest, że premier rządu i wszyscy ministrowie nieustannie powtarzają, że będą wspierać eksport, a w tym czasie kurs złotówki w stosunku do dolara jest najwyższy od kilku lat. To ma znaczący wpływ na gospodarkę. Zawsze jest tak, że kiedy jakaś partia jest w opozycji, to wie, w jaki sposób można naprawić gospodarkę. Kiedy taka partia dochodzi do władzy, to nie może ustalić odpowiedniego kursu złotego, czy też ograniczyć importu, który dereguluje nasz rynek. Mam jeszcze kilka pytań do pana ministra Józefa Pilarczyka? Jak to możliwe, że mięso drobiowe jest sprzedawane w supermarketach bez podania nazwy producenta? Wydaje mi się, że należałoby sprawdzić jakość tych towarów. Podejrzewam, że niektóre kraje zamiast utylizować żywność, sprzedają ją do Polski po bardzo niskiej cenie. Kolejna kwestia dotyczy eksportu gęsi do państw Unii Europejskiej. Stanowią one niemal 40% całego eksportowanego mięsa drobiowego. Natomiast do Polski sprowadza się mięso znacznie gorszego gatunku. Ile mięsa drobiowego udało się wyeksportować w 2002 r. do Stanów Zjednoczonych?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#BenedyktSuchecki">Komisja zajmuje się problematyką produkcji drobiu trzeci lub czwarty raz w tej kadencji Sejmu. Sytuacja jest w tej chwili bardzo złożona. Zgadzam się z opinią, że nie bez znaczenia jest tutaj sytuacja na rynkach wieprzowiny i zbóż. Produkcja drobiu wzrosła, a ceny spadły. W tym samym czasie spożycie wzrosło do 18 lub 19 kg na osobę rocznie. Technologia produkcji drobiu jest w tej chwili bardzo skomplikowana. Kiedyś do wytworzenia brojlerów na sprzedaż potrzeba było 8 tygodni. W tej chwili osiąga się lepsze efekty w ciągu 6 tygodni. Gdybyśmy zagospodarowali wszystkie kurniki, które istnieją na terenie kraju, to można by wyprodukować nawet 35 kg drobiu na głowę mieszkańca. W tej chwili część kurników nie jest użytkowana, ponieważ nie można zagospodarować produkowanego drobiu. Myślę, że dla poprawy sytuacji powinniśmy oczekiwać lepszej współpracy pomiędzy poszczególnymi organizacjami skupiającymi producentów. Należy także lepiej współpracować z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W przeciwnym wypadku nie będzie możliwości zagospodarowania całej produkcji drobiu.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#RomualdAjchler">Zamykam dyskusję. Bardzo proszę pana ministra Józefa Pilarczyka o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JózefPilarczyk">Chciałbym się odnieść do informacji przedstawionej przez Najwyższą Izbę Kontroli. Spodziewałem się, że to jest nowy materiał. Sądziłem, że to są bieżące informacje. Fakt iż ta kontrola została przeprowadzona w lecie, a zakończyła się wydaniem raportu w grudniu ubiegłego roku oznacza, że większość tych uwag oraz przedstawionych zarzutów można odnieść do obecnej sytuacji. Trudno jest mi powiedzieć, dlaczego kontrole celne były przeprowadzane bez ostatecznej kontroli weterynaryjnej. Obecnie stosowane procedury potwierdziliśmy podczas spotkań z udziałem Głównego Lekarza Weterynarii oraz przedstawicieli Głównego Inspektoratu Celnego. Zgodnie z tymi procedurami ostateczna kontrola celna może być dokonana dopiero po zakończeniu odprawy weterynaryjnej. Graniczny lekarz weterynarii ma obowiązek skontrolowania każdej przesyłki. Nie ma takiej możliwości, aby ostateczną odprawę graniczną zakończyć bez kontroli weterynaryjnej. Takie są procedury. Wszelkie nieprawidłowości muszą być wyeliminowane. Tutaj już nie chodzi o ochronę rynku czy zależności gospodarcze. Mówimy o bezpieczeństwie żywności. Lekarz musi skontrolować każdą partię towaru. Pytaliście państwo, czy każda partia mięsa jest badana. Każda partia mięsa nie jest badana, ale jest sprawdzana. Przesyłka musi zawierać świadectwo zdrowia wystawione przez służby weterynaryjne kraju wysyłającego towar. Nasze służby weterynaryjne podpisały porozumienia w tej sprawie. Ustalony został wzór świadectwa, w którym szczegółowo opisane są wymogi. To zostaje potwierdzone przez lekarza weterynarii, który odpowiada za jakość produktu wysyłanego do kraju docelowego. Nie może być żadnych odstępstw od tej procedury. Jeśli tak nie jest, to mamy do czynienia z niedopełnieniem obowiązków przez urzędników pracujących na granicy. Chciałbym wyjaśnić, jakie działania może podjąć rząd, jeśli chodzi o branżę drobiarską. Instytucje rządowe nie są w stanie interweniować na rynku drobiu. Możemy jedynie wspierać ze środków Agencji Rynku Rolnego promocję polskich produktów drobiarskich na rynkach wschodnich. W dalszym ciągu szukamy sposobu wsparcia takiej promocji. Pozostają jeszcze takie instrumenty jak cło. W tej chwili wynosi ono 0,6 euro za każdy kilogram. A zatem cło sięga kwoty 2,5 zł do każdego kilograma drobiu. Nikt nie chce importować drobiu przy takich stawkach celnych. Import odbywa się tylko w ramach kontyngentów. Jak już mówiłem, kontyngenty dzieli się na kwartały. Wszystkie dane wskazują na to, że import nie przekracza limitów ustanowionych kwartalnie przez Agencję Rynku Rolnego. Chciałbym państwa poinformować, że w przypadku importu piskląt kurzych w ubiegłym roku wprowadzono dodatkowe opłaty celne. Zaobserwowaliśmy duży spadek importu piskląt z Czech. Ten instrument będzie także funkcjonował w bieżącym roku. W 2001 r. z zaimportowano blisko 35 mln sztuk piskląt, a w 2002 r. już tylko 18 mln. Ciekawe jest to, że eksport piskląt wzrósł z 2,7 mln do 10,5 mln sztuk. Relacje cenowe zadecydowały o tym, że nasze wylęgarnie mogą eksportować pisklęta do krajów sąsiednich. Kredyty preferencyjne obowiązujące przy realizacji programu mogą zachęcać lub zniechęcać rolników do uruchamiania tej produkcji. Zgadzam się z opinią, że regulacja rynku drobiu jest możliwa poprzez uregulowanie rynku zbożowego. A zatem interwencja na rynku zbożowym ma wpływ na poziom opłacalności produkcji drobiarskiej.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#JózefPilarczyk">Wiele zależy jednak od producenta. Decyzję o rozpoczęciu produkcji podejmuje hodowca, biorąc pod uwagę te wszystkie uwarunkowania. W związku z tym nie można oczekiwać, że przy tak krótkim cyklu produkcyjnym rząd weźmie na siebie odpowiedzialność za kształtowanie się rynku drobiowego. Oczywiście przyczyn tych wszystkich trudności można upatrywać w braku kontroli na granicy. Można powiedzieć, że wszystkie dane przedstawione przez Krajową Radę Drobiarską są obarczone błędem, ale wszystkie informacje wskazują na ciągły wzrost produkcji. Również Główny Urząd Statystyczny wskazuje na wzrost produkcji w tym sektorze oraz na większe spożycie. Można nie przyjmować tych informacji do wiadomości, ale wtedy nie rozwiążemy żadnego problemu. Zgadzam się z panem Andrzejem Goździkowskim, że należy mówić o prawdziwych przyczynach obecnej sytuacji na rynku drobiarskim. Można poddawać w wątpliwość rzetelność odpraw celnych i weterynaryjnych na granicach, ale nie można powiedzieć, że przypadki opisane w raporcie NIK decydują o sytuacji w branży. Decydujące znaczenie ma tutaj sytuacja na rynku zbóż oraz brak działań dostosowujących poziom produkcji do możliwości przetwórstwa i potrzeb konsumpcyjnych rynku. Stwierdzono tutaj, że pan prezydent Aleksander Kwaśniewski pojechał do Brazylii i w wyniku tej wizyty biznesmeni podpisali kontrakty na import kurczaków z Brazylii do Polski. W kontekście tej informacji jeszcze raz przypominam, że spoza Unii Europejskiej w ramach kontyngentu WTO zaimportowano 2715 ton drobiu. Zapytaliśmy przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP, czy wiedzą coś o imporcie mięsa z Brazylii. Dowiedzieliśmy się, że nie zawarto żadnych umów w tym zakresie. Pan poseł Andrzej Aumiller pytał, czy jest badane mięso drobiowe z importu. W przypadku każdej partii mięsa jakość musi być potwierdzona dokumentami służb sanitarno-weterynaryjnych kraju nadawcy przesyłki. Podobnie przed importem bronią się inne kraje, również Rosja. Tam rzeczywiście wprowadzono kontyngenty na wiele produktów żywnościowych w tym również na mięso drobiowe i wieprzowe. Prowadzimy rozmowy na szczeblu dyplomatycznym, aby otrzymać chociaż część ustanowionego kontyngentu. Cła na żywność sprowadzaną poza kontyngentem są tak wysokie, że nie pozwolą nikomu dotrzeć na rynek rosyjski. Chciałbym powiedzieć pani posłance Renacie Rochnowskiej, że program rozwoju drobiarstwa do 2005 r. jest już w części nieaktualny. W tej sytuacji nie jest możliwa realizacja tego programu. Program przewidywał takie wielkości produkcji w 2005 r., które zostały osiągnięte w połowie 2002 r. W związku z tym można powiedzieć, że ten plan został już wykonany. Pani posłanka Renata Rochnowska pytała także o import mięsa mechanicznie odkostnionego. Chciałbym przypomnieć, że wprowadzono zakaz takiego importu. Pan poseł Benedykt Suchecki zwraca uwagę na konieczną współpracę związków zawodowych z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Taka współpraca już ma miejsce. To nie oznacza jednak, że oczekiwana związków w kwestii interwencji na rynku drobiu, zostaną spełnione. Jak już powiedziałem, cechy charakterystyczne dla tej produkcji uniemożliwiają interwencję, ponieważ w miejsce skupionego mięsa, za sześć tygodni pojawi się następne, być może w znacznie większej ilości. A zatem Agencja Rynku Rolnego może tutaj działać jedynie pośrednio poprzez rynek zbóż, regulacje celne, czy też dopłaty do kredytów preferencyjnych oraz egzekwowanie standardów sanitarno-weterynaryjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#RyszardJakubczak">Chciałbym wyjaśnić skąd się wzięła różnica w danych, które państwu przedstawiliśmy w stosunku do danych pochodzących z izby celnej. Otóż Komisja wystąpiła do Ministerstwa Finansów o informacje dotyczące towarów wpływających przez port w Gdyni. Odpowiadając ściśle na to zapytanie, przedstawiliśmy państwu takie dane. Natomiast izba celna w Gdyni obejmuje wszystkie porty Wybrzeża Gdańskiego. Jeśli chodzi o odprawy celne i weterynaryjne, to jestem zszokowany tym, co tutaj usłyszałem. Celnik nie ma prawa zakończyć odprawy towaru bez kontroli weterynaryjnej. Towar musi być zaopatrzony w dokument wydany przez lekarza weterynarii. Taki dokument znajduje się wśród całego zbioru dokumentów odprawy celnej i można to w każdej chwili sprawdzić. Mogę sobie wyobrazić, że w tym zakresie zdarzają się jakieś nieprawidłowości, ale nie w takiej skali, o jakiej tu była mowa. Przy ocenie jakości kurczaków, urzędnik celny kieruje się dokumentem wystawionym przez lekarza weterynarii oraz standaryzacją. Trzecia kwestia wiąże się z przemytem. Mówiono tutaj, że przez granicę przedostają się duże ilości drobiu. Gdybyście państwo wiedzieli o jakimkolwiek przypadku przemytu kurczaków, to bardzo proszę o zasygnalizowanie nam takiej sytuacji. Trudno mi sobie wyobrazić, aby taki przemyt mógł się odbywać na większą skalę, ponieważ nie jest to rodzaj towaru, który można przewieźć w sposób niezauważony. Chciałbym również powiedzieć, że osobiście nie znam raportu NIK w tej sprawie, dlatego nie potrafię ustosunkować się do zarzutów, które tam pojawiają się. Mówiliście państwo, że służba celna pracuje bez systemu ewidencji, tymczasem prowadzimy ponad dwadzieścia rejestrów i pięć wykazów. Wszyscy mówią, że tych rejestrów i wykazów jest zbyt wiele. Stosowane są trzy sposoby weryfikacji tranzytu. Szczególnie monitorowany jest tranzyt mięsa drobiowego. Urząd celny wyjścia musi otrzymać potwierdzenie dotarcia transportu. Wysyła się do urzędu przeznaczenia sygnał o zbliżaniu się określonego transportu, który ma obowiązek potwierdzić, że taki transport dotarł. Panu posłowi Stanisławowi Kalembie chciałbym powiedzieć, że nie jestem upoważniony do oceniania wyników reformy Głównego Urzędu Ceł. Wydaje mi się, że w poszczególnych oddziałach pod względem operacyjnym niewiele się zmieniło i nadal wykonują one swoje zadania.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym powiedzieć, że pani minister Halina Wasilewska-Trenkner nie wniosła zastrzeżeń do wyników kontroli NIK w omawianym zakresie. Oznacza to, że zawarte w tym materiale informacje są prawdziwe. Trzeba to zatem wyjaśnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Jestem zaniepokojona wypowiedzią przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Sądzę, że zanim Najwyższa Izba Kontroli sformułuje jakieś wnioski, przeprowadza bardzo szczegółową analizę wszystkich zebranych dokumentów. Informacja NIK jest dla Komisji materiałem wyjściowym. Do tej informacji załączona jest opinia pani minister Haliny Wasilewskiej-Trekner, co oznacza, że zgodnie z procedurą Ministerstwo Finansów zostało poproszone o ustosunkowanie się do zarzutów. Dlatego nie rozumiem tutaj postawy pana Ryszarda Jakubczaka. Nie możemy zaakceptować stwierdzenia, że pan nie zna materiału NIK. Oczekujemy, że wszystkie doniesienia o nieprawidłowościach w prowadzeniu odpraw celnych na granicach, zostaną sprawdzone, a wobec winnych zostaną wyciągnięte konsekwencje.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#StanisławKalemba">Z materiału NIK wynika, że GUC nie dysponował sprawnym systemem informatycznym do operatywnego przetwarzania danych. Jest tam mowa o braku systemu informatycznego oraz nieprawidłowościach w dokonywaniu odpraw celnych. Jeśli chodzi o pismo, o którym mówiła pani posłanka Danuta Hojarska, dotyczące nielegalnego importu cukru, to zostało ono wysłane do pana premiera, podczas gdy ta sprawa leży w gestii ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZbigniewWesołowski">Chciałbym podziękować Komisji za to, że zajęła się tą sprawą i wynikami naszych prac. Z wypowiedzi przedstawiciela Ministerstwa Finansów wynika, że w przyszłości powinienem przyjść na posiedzenie Komisji z wszystkimi protokołami i wystąpieniami pokontrolnymi. To jest kilkadziesiąt tomów materiałów, które możemy państwu zaprezentować. Pan minister Józef Pilarczyk przyznał, że otrzymał naszą informację w odpowiednim terminie i jego służby z tym materiałem się zapoznały. Podobnie było w przypadku Ministerstwa Finansów. Ten dokument został państwu wysłany do zaopiniowania. Do tego zobowiązuje nas ustawa regulująca działanie Najwyższej Izby Kontroli. Mówimy o faktach. Wszystkie informacje zawarte w tym materiale poparte są dokumentami. Niezwykle istotna jest sprawa wag najazdowych. W dniu 18 lutego 2003 r. minister finansów odpowiedział na nasze wystąpienie związanie z tą problematyką. W tym piśmie poucza prezesa NIK, że ta kwestia leży w gestii wojewody. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że ta sprawa leży w gestii wojewody, ale czy to oznacza, że NIK ma teraz z każdym wojewodą omawiać sprawę wag najazdowych. Proszę spojrzeć na dane, o ile zwiększają się wpływy do budżetu, jeśli wagi najazdowe są sprawne. Tymczasem wagi działają tylko przez dzień lub dwa. Niczego nie sugeruję. Zapewne to jest bardzo zły sprzęt. Jednak nasze granice powinny być nie tylko szczelne, ale i sprawne. Apeluję do Komisji o zajęcie się tym problemem. To się opłaca państwu, ponieważ do budżetu wpłyną znaczne środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MarekPrzybylski">Wydaje mi się, że zaszło tutaj pewne nieporozumienie. Pan Ryszard Jakubczak mówiąc o tym, że nie ma tego materiału, miał na myśli to, że nie ma go przy sobie. Nie zamierzamy kwestionować ustaleń Najwyższej Izby Kontroli. Dane przedstawione w informacji NIK są szokujące, ale stanowią impuls do podjęcia przez nas właściwych działań. Jakość funkcjonowania służb celnych w kontakcie ze służbami weterynaryjnymi musi ulec poprawie. Staramy się pozostawać w stałym kontakcie ze środowiskiem producentów drobiu, po to aby uzyskiwać jak najwięcej informacji. Nie zawsze mamy do nich dostęp w inny sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#RomualdAjchler">Proponuję, aby Komisja opracowała dezyderat w sprawie drobiarstwa. Dezyderat skierujemy do pana premiera. Ponadto Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno zlecić przeprowadzenie kontroli we wszystkich chłodniach składowych i innych miejscach, w których przechowuje się mięso drobiowe. Równocześnie należałoby sprawdzić supermarkety i rzeźne, bowiem istnieje podejrzenie, że mięso jest tam rozmrażane i porcjowane. Oczekujemy, że Ministerstwo wypowie się w tej kwestii na najbliższym posiedzeniu Komisji, a za miesiąc zapoznamy się z wynikami takiej kontroli. Pan poseł Piotr Krutul przedstawił projekt dezyderatu do prezesa Rady Ministrów w sprawie protestów rolników, ale po pierwsze mamy tylko niespełna cztery minuty do rozpoczęcia głosowań w Sejmie, a po drugie ta kwestia wymaga jeszcze dyskusji. Komisja rozpatrzy ten projekt na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PiotrKrutul">Już wiem dlaczego pan poseł Wojciech Mojzesowicz nie przewodniczył dzisiejszym obradom Komisji. Chodzi o to, że nie przyjęliśmy dezyderatu. Pan poseł Romuald Ajchler w taki sposób prowadził obrady, żebyśmy nie zdążyli przyjąć dezyderatu i aby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w piątek oświadczyło, że nie zna postulatów rolników. Proponuję, aby spotkać się jeszcze dzisiaj po głosowaniach i przyjąć dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#RomualdAjchler">Przypominam, że nie rozmawialiśmy o projekcie dezyderatu. Pan poseł Piotr Krutul przygotował tylko propozycję, którą trzeba przedyskutować. Zajmiemy się tym na piątkowym posiedzeniu Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>