text_structure.xml
93.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">- odbyła pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych (druk nr 474),</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">- wysłuchała informacji o zagrożeniu BSE stad bydła w Polsce oraz środkach zapobiegawczych tej chorobie.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z podsekretarzem stanu Kazimierzem Gutowskim oraz Główny Lekarz Weterynarii Piotr Kołodziej.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę. Przystępujemy zatem do jego realizacji. Bardzo proszę przedstawiciela rządu o zaprezentowanie projektu ustawy o zmianie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzGutowski">Projekt ustawy składa się z dwóch artykułów: Art. 1. W ustawie z dnia 6 września 2001 r. o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych (Dz.U. Nr 129, poz. 1446 i Nr 154, poz. 1797) w art. 42 w ust. 6 wyrazy „od dnia 1 października” zastępuje się wyrazami „od dnia 1 lipca”. Art. 2. Ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia”. Jak państwo widzicie, nowelizacja ustawy pozwoli na wprowadzenie dopłat do mleka klasy ekstra już od 1 lipca 2002 r. Zmiana ta wynika z ciągle pogarszającej się sytuacji polskiego mleczarstwa. Sytuacja jest gorsza, ponieważ zwiększyła się produkcja masła i mleka odtłuszczonego w proszku. To się wiąże także ze spadkiem cen na rynkach światowych. Należy pamiętać, że ponad połowa polskiej produkcji mleka w proszku jest eksportowana i sytuacja na rynkach światowych ma olbrzymi wpływ na rynek polski. Zmniejszają się także ceny masła. Ponadto kraje Unii Europejskiej broniąc się przed spadkiem cen, zwiększają dopłaty do eksportu. W związku z tym, że mamy sytuację, w której spadają ceny na gotowe wyroby mleczarskie i pogarsza się opłacalność produkcji mleka oraz z tym, że jest rok referencyjny i na podstawie wyników z tego okresu będą ustalane kwoty produkcyjne, rząd na wniosek ministra rolnictwa i rozwoju wsi zaproponował nowelizację ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych. W grudniu ubiegłego roku nie można było podjąć takiej decyzji ze względu na trudną sytuację budżetu. W tej chwili sytuacja finansowa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa uległa poprawie miedzy innymi na skutek kilkukrotnego obniżenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W ten sposób powstało trochę wolnych środków, które można było przeznaczyć na dopłaty do mleka. Wprowadzenie dopłat do mleka klasy ekstra od dnia 1 lipca 2002 r. w wysokości 7 groszy za jeden litr mleka, zaangażuje dodatkowo około 80 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszBadach">Mam pytanie do przedstawiciela Agencji Rynku Rolnego. Rok 2002 jest rokiem referencyjnym. Mleko jest skupowane nie tylko przez mleczarnie. Zajmują się tym również zakłady skupowe działające na własny rachunek. W jaki sposób będą realizowane dopłaty w stosunku do tych podmiotów?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarekKozikowski">Agencja Rynku Rolnego nie będzie wypłacała tych dopłat. W ustawie jest wyraźnie powiedziane, że dopłatami do mleka zajmie się Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wydaje mi się, że na sali nie ma przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#CzesławCieślak">Chciałbym powiedzieć, że bardzo się cieszę, że rząd mimo ciągle jeszcze trudnej sytuacji budżetu znalazł środki na interwencję na rynku mleka. Sektor mleczarski jest w sytuacji najgorszej do dwunastu lat. Zwracam się do członków Komisji reprezentujących różne siły polityczne, aby nowelizacja ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych zaczęła jak najszybciej obowiązywać. Należy pamiętać, że rok 2002 jest rokiem referencyjnym. Produkcja mleka w tym okresie wpływa na negocjacje z Unią Europejską w kwestii przyznanym nam kwot produkcyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AleksanderGrad">Dobrze się stało, że rząd proponuje nowelizację ustawy i że dopłaty zostaną uruchomione od 1 lipca 2002 r. Chciałbym się jednak ustosunkować do wypowiedzi pana posła Czesława Cieślaka, który apeluje do członków Komisji o jak najszybsze rozpatrzenie ustawy. Panie pośle, proszę sobie przypomnieć ostatnią debatę, kiedy mówiliśmy o tym, że można wygospodarować środki w budżecie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Mówiliśmy, że te dopłaty powinny być wypłacane od 1 lipca 2002 r. właśnie dlatego, że jest rok referencyjny. Przewidywaliśmy, że większa będzie podaż mleka i że ceny mogą znacznie spaść. Wtedy naszych wniosków nikt nie brał pod uwagę. Pan minister Kazimierz Gutowski mówił o tym, że w budżecie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa powstały oszczędności na skutek obniżenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Mówi się także o pewnych oszczędnościach związanych z wdrażaniem systemu IACS. Myślę, że Komisja powinna otrzymać informację, jakie te oszczędności w rzeczywistości będą. Zgłaszam wniosek, aby Agencja przedstawiła Komisji zmodyfikowany plan finansowy na 2002 r. Chciałbym, abyśmy przeprowadzili dyskusję nad tym nowym dokumentem, na którymś z przyszłych posiedzeń Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZbigniewKomorowski">Chciałbym zapytać dlaczego dopłatami do mleka będzie się zajmowała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa skoro zgodnie z ustawą jest to zadanie dla Agencji Rynku Rolnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławStec">Panu posłowi Zbigniewowi Komorowskiemu chciałbym powiedzieć, że w przypadku dopłat do mleka od początku była brana pod uwagę tylko Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wydaje mi się, że skoro nie ma uwag do projektu ustawy, należy zakończyć pierwsze czytanie i przejść do drugiego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AntoniMężydło">Wydaje mi się, że podczas debaty nad ustawą budżetową zapomnieliśmy o tym, co jest celem a co środkiem. Wtedy wszystko zostało podporządkowane budżetowi. Budżet jest tylko środkiem. Z perspektywy czasu należy stwierdzić, że dopłaty do mleka powinny obowiązywać od 1 stycznia 2002 r. To opóźnienie bardzo źle wpłynęło na kondycję polskiego przetwórstwa i rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzPlocke">Rozumiem, że dopłaty do mleka będą obowiązywać do końca grudnia 2002 r. Czy to jest zapoczątkowanie trwałego procesu? Czy w 2003 r. te dopłaty zostaną utrzymane? Jeśli tak, to jaka będzie wysokość tych dopłat?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Przypominam państwu w jakiej sytuacji Sejm przyjmował budżet. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi zabiegała o większe środki dla Agencji Rynku Rolnego, jednak należy pamiętać o tym, jaka była sytuacja finansowa państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy do rozpatrzenia projektu ustawy. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do projektu ustawy o zmianie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Chciałbym zwrócić państwa uwagę na zapis stanowiący, kiedy ustawa ma wejść w życie. Ustawa ma zacząć obowiązywać od 1 lipca 2002 r. W związku z tym Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu proponuje modyfikację art. 2 ustawy. Naszym zdaniem art. 2 ustawy powinien otrzymać następujące brzmienie: „Art. 2. Ustawa wchodzi w życie w dniu 30 czerwca 2002 r.”. Możliwe jest także inne rozwiązanie. Można napisać, że „ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”. Ten wariant wydaje się bezpieczniejszy, ponieważ nie zawiera dokładnej daty.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że to jest dobra propozycja. Art. 2 otrzymuje następujące brzmienie: „Ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę poprawkę. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#CzesławCieślak">Czy nie można by wystąpić do marszałka Sejmu, aby rozszerzył jeszcze dzisiejszy porządek posiedzenia Sejmu o nowelizację projektu ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych? W innym przypadku proces legislacyjny może się nie zakończyć do 1 lipca 2002 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Z moich wyliczeń wynika, że drugie i trzecie czytanie projektu ustawy odbyłoby się 5 i 6 czerwca 2002 r. Następnie projekt ustawy zostanie skierowany do Senatu. Biorąc pod uwagę materię tej ustawy, Senat prawdopodobnie nie wniesie do niej uwag. Wtedy ustawa trafi do Prezydenta RP, który ma 21 dni na jej podpisanie. Dzisiaj jest 24 maja. Wydaje się, że 1 lipca to jest realny termin wejścia tej ustawy w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechMojzesowicz">Niemniej jednak wystąpię do pana marszałka o wprowadzenie tego punktu do dzisiejszego porządku obrad Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RomualdAjchler">Proponuję, aby przyjąć projekt ustawy w wersji z przedłożenia rządowego z poprawką dotyczącą terminu wejścia w życie ustawy. Ewentualne poprawki będzie można zgłosić jeszcze podczas drugiego czytania. Myślę tutaj o szklance mleka dla każdego ucznia. Ten temat nie został jeszcze wyjaśniony.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi do projektu ustawy? Nie widzę. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem projektu ustawy o zmianie ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych? Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie przyjęła proponowany projekt ustawy. Pozostał nam jeszcze obowiązek wyboru posła sprawozdawcy. Proszę o zgłaszanie kandydatur.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Zgłaszam kandydaturę pana posła Czesława Cieślaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RomualdAjchler">Proponuję kandydaturę pana posła Szczepana Skomry.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzPlocke">Proponuję, aby posłem sprawozdawcą został pan Antoni Mężydło.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RomualdAjchler">Wycofuję kandydaturę pana posła Szczepana Skomry i proponuję, aby Komisję reprezentował pan poseł Tadeusz Badach.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie chciałbym w tej sprawie przeprowadzać głosowania. W związku z tym proszę państwa o okazanie zaufania i powierzenie mi roli posła sprawozdawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#RomualdAjchler">Wydaje mi się, że wobec tylu kandydatur wątpliwości należy rozstrzygnąć w głosowaniu. Zgłaszając kandydaturę pana posła Tadeusza Badacha miałem na względzie to, co zostało zrobione na rzecz tej ustawy w ostatnich dniach. Pan poseł Czesław Cieślak również w tym uczestniczył. Uważam, że Komisja powinna wybierać pomiędzy tymi dwoma kandydaturami.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszBadach">Dziękuję za docenienie mojej pracy, ale proponuję, aby Komisja wyznaczyła pana posła Czesława Cieślaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarianCuryło">Zgłaszam kandydaturę pana posła Wojciecha Mojzesowicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechMojzesowicz">Niestety nie wiem, w jakiej kolejności powinniśmy głosować nad poszczególnymi kandydaturami. Czy są jakieś propozycje w tym względzie?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Proponuję, aby głosować według kolejności zgłoszeń. Jako pierwsza została zgłoszona kandydatura pana posła Czesława Cieślaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przystępujemy go głosowania. Kto z państwa popiera kandydaturę pana posła Czesława Cieślaka? Stwierdzam, że Komisja przy 13 głosach za, 10 przeciw i braku wstrzymujących się dokonała wyboru posła sprawozdawcy. Prosimy, aby Urząd Komitetu Integracji Europejskiej wydał opinię o zgodności tej ustawy z prawem Unii Europejskiej do 28 maja 2002 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławStec">Proponuję, aby wyznaczyć jednodniowy termin dla Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę propozycją. Sprzeciwu nie słyszę. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że wcześniejsze wprowadzenie dopłat do mleka jest sukcesem całej Komisji. Myślę, że w taki sposób ta kwestia zostanie przedstawiona w Sejmie. Przypominam również, że opozycja zabiegała o jeszcze wcześniejsze wprowadzenie dopłat. Każdy powinien umieć przyznać się do błędu. Pan poseł Stanisław Stec proponował, aby posiedzenie Komisji dotyczące debaty rolnej odbyło się 4 czerwca 2002 r. To nie jest możliwe, ponieważ wtedy będzie obradowała Rada Ministrów. Musimy wrócić do pierwszego terminu, do 29 maja 2002 r. Nie chciałbym, aby zarzucono nam, że nie przygotowaliśmy się do debaty rolnej, która odbędzie się w Sejmie w dniach 6 8 czerwca 2002 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AntoniMężydło">Czy otrzymaliśmy stanowisko rządu w sprawie polityki rolnej państwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie otrzymaliśmy jeszcze tego materiału i jestem tym faktem bardzo zaniepokojony. Niemniej jednak nie możemy odwołać posiedzenia Komisji poświęconego tej tematyce, ponieważ ktoś może powiedzieć, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi odkłada tę bardzo ważną debatę. Byłoby to tym bardziej niewłaściwe, że marszałek Sejmu właśnie na wniosek Komisji wyraził zgodę na przeprowadzenie tej debaty w Sejmie jeszcze w czerwcu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AleksanderGrad">Czy istnieje możliwość zwołania posiedzenia Komisji 28 maja 2002 r.? Wcześniej ustaliliśmy, że posiedzenia odbędzie się 4 czerwca 2002 r. i wielu posłów poczyniło w związku z tym pewne plany. Czy nie można by wrócić do tego terminu?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechMojzesowicz">To będzie bardzo poważna i prawdopodobnie długa debata. Jak już powiedziałem, 4 czerwca odbywa się posiedzenie Rady Ministrów, a przecież chcemy, aby w naszym spotkaniu uczestniczyli ministrowie rolnictwa i rozwoju wsi oraz finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ZbigniewChrzanowski">W takim razie proponuję, aby debata rolna w Sejmie odbyła się 19, 20 i 21 czerwca. Myślę, że do tego czasu poznamy stanowisko rządu jeśli chodzi o nasze propozycje oraz będzie trochę więcej wiadomo na temat przygotowań do interwencji na rynku zbóż. Myślę, że ten termin debaty jest właściwy, ponieważ będziemy się mogli do niej lepiej przygotować. Sądzę, że do tego czasu rząd prześle do Komisji materiały dotyczące polityki rolnej. Trudno dyskutować o czymś, czego nie znamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie chciałbym, aby ktoś odniósł wrażenie, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi odkłada w czasie debatę dotyczącą sytuacji rolnictwa i wsi. Komisja zwróciła się do rządu o przygotowanie odpowiednich materiałów dotyczących polityki rolnej państwa. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi już ten dokument przygotowało?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzGutowski">Ten materiał został już opracowany, musi być jednak zaakceptowany przez Radę Ministrów, która zbiera się dopiero 28 maja 2002 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#RyszardNowak">Rozumiem, że przed 4 czerwca 2002 r. materiału raczej nie otrzymamy. Może się okazać, że ten termin również nie zostanie dotrzymany i rząd nie prześle nam tej informacji przed debatą rolną. A zatem to nie Komisja zaniedbała pewne rzeczy, tylko rząd mimo naszych ponagleń nie dotrzymuje terminu. W związku z tym propozycja pana posła Zbigniewa Chrzanowskiego jest zasadna.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#AleksanderGrad">Oczywiście możemy odbyć to posiedzenie Komisji bez stanowiska rządu, ale podczas debaty w Sejmie rząd będzie się powoływał na materiał, którego nie będziemy znali. Pan minister Kazimierz Gutowski stwierdził, że 28 maja 2002 r. jest najwcześniejszym terminem przyjęcia przez Radę Ministrów informacji o polityce rolnej państwa. Należy przypuszczać, że nie zdążymy zapoznać się z tym materiałem do 29 maja. Dlatego proponuję, aby zwołano posiedzenie Komisji 4 czerwca 2002 r. Wydaje mi się, że nic się nie stanie, jeśli tego dnia w obradach Rady Ministrów nie będzie uczestniczył pan minister Jarosław Kalinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławStec">Chciałbym przypomnieć, że o terminie posiedzeń decyduje prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym powiedzieć, że jestem zaniepokojony tym, że nie otrzymaliśmy jeszcze materiału, który miał być podstawą do dyskusji. Nie może być tak, jak było w przypadku skupu mleka i zboża. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski jeździ po Polsce i opowiada o nowych formach skupu zboża, a Komisja nic o tym nie wie. Myślę, że takie postępowanie jest niedopuszczalne. Wszelkie tego typu informacje powinny być najpierw przekazywane posłom.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZbigniewKomorowski">Rząd opracowuje nowe rozwiązania, które wynikają z trudnej sytuacji, szczególnie jeśli chodzi o przygotowanie do żniw i zorganizowanie interwencji na rynku zbóż. Powstają nowe koncepcje rozwiązywania problemów i jak sądzę, dlatego są pewne opóźnienia w przyjęciu tego materiału. Moim zdaniem powinniśmy zaczekać na ten materiał i jeśli będzie taka potrzeba, przesunąć debatę rolną na następne posiedzenie Sejmu. Wtedy otrzymamy wiarygodne materiały, w których będą rozstrzygnięte problemy związane z interwencją na rynku zbóż.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RyszardNowak">Chciałbym powiedzieć, że jestem poważnie zaniepokojony opieszałością rządu w tej sprawie. To są zbyt poważne problemy, abyśmy musieli tak długo czekać.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, abyśmy jednak nie przesuwali debaty rolnej w Sejmie i zwołali posiedzenie Komisji na 4 czerwca 2002 r. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę propozycję. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - informacja o zagrożeniu BSE stad bydła w Polsce oraz środkach zapobiegawczych tej chorobie. Bardzo proszę Głównego Lekarza Weterynarii pana Piotra Kołodzieja o przedstawienie tej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PiotrKołodziej">To jest pierwszy przypadek BSE w Polsce i nie należy tego demonizować. Może być wykryty następny przypadek - tak jest w innych krajach. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, aby to wszystko było pod kontrolą. Badanie w celu wykrycia BSE polega na pobieraniu próbek w rzeźni i badaniu tego materiału w laboratoriach. Nie istnieje badanie przyżyciowe. Do tej pory nie wynaleziono takiej metody. Oczywiście można podejrzewać, że jakieś zwierzę choruje na BSE, jeśli występują typowe objawy - niezborności ruchu, odruchy nerwowe - i nie można zidentyfikować konkretnej jednostki chorobowej. Wtedy zwierzęta w wielu powyżej 24 miesiąca muszą być badanie w kierunku BSE i wścieklizny. Rutynowe badania dotyczą zwierząt powyżej 30 miesiąca życia. Jak już powiedziałem, nie można wykluczyć następnych przypadków BSE. Jeśli jednak jest to kontrolowane na poziomie rzeźni, to sytuacja jest jasna. Wiadomo już jakie ten przypadek wywołał reperkusje. W sklepach praktycznie ustała sprzedaż wołowiny, w związku z tym hodowcy mają kłopoty ze zbytem zwierząt. Jeśli chodzi o handel zagraniczny, to import wstrzymały kraje Europy Wschodniej. Unia Europejska nie zablokowała granic, ponieważ stosujemy te same procedury, które są wykonywane w krajach członkowskich. Jedynym krajem, który jest poważnie zainteresowany importem polskiej wołowiny, jest Federacja Rosyjska, która wystąpiła z propozycją kupna wołowiny bez kości. Niedługo do Polski przybędą dwaj przedstawiciele tamtejszych władz weterynaryjnych, którzy będą wizytować zakłady zainteresowane eksportem wołowiny. Dużo ważniejszym problemem jest jednak sprzedaż wołowiny z kością z zapasów Agencji Rynku Rolnego. Firmy z Rosji są zainteresowane kupnem tej wołowiny, ale przeciwstawia się temu rząd rosyjski. Prowadzimy rozmowy z przedstawicielami władz weterynaryjnych tego kraju, aby Rosja kupiła mięso znajdujące się w magazynach Agencji Rynku Rolnego. Rozmawiałem także z przedstawicielami władz ukraińskich. Ukraina prawdopodobnie również odblokuje niedługo granicę. Białoruś nie wprowadziła utrudnień w handlu mięsem. Wczoraj otrzymałem list od władz Bośni i Hercegowiny, że nie mają one zamiaru blokowania granicy dla mięsa wołowego z Polski. Chciałbym powiedzieć, że nie można mieć pretensji do naszych sąsiadów, że zablokowali granice, ponieważ Polska stosowała te same procedury po wykryciu przypadków BSE w tych krajach. W tej chwili następuje coś w rodzaju rewanżu. Jeśli chodzi o prowadzenie badań monitoringowych w kierunku BSE w Polsce, to obecna procedura nie ulegnie zmianie. Będziemy stosowali te same metody badań co obecnie. Zwrócimy jedynie uwagę na pewne niedociągnięcia prawne. Wszyscy państwo wiedzą, że problemy z ustaleniem pochodzenia zwierzęcia, u którego wykryto BSE, wynikały z matactwa i fałszerstwa. To był podstawowy problem. Dlatego właśnie nie mogliśmy jednoznacznie określić, z którego stada pochodziło to zwierzę. Musieliśmy wykonać badania genetyczne, które sprawę jednoznacznie wyjaśniły. Obecnie obowiązujące w Polsce prawo wymaga, aby zwierzęta wprowadzone do obrotu były oznakowane i zaopatrzone w świadectwo miejsca pochodzenia lub w świadectwo zdrowia. Nowe prawo nakłada na hodowców obowiązek znakowania zwierząt według innego systemu. W związku z tym zwierzęta urodzone przed 1 stycznia 2002 r. będą musiały posiadać kolczyk i świadectwo miejsca pochodzenia lub świadectwo zdrowia. Jeśli chodzi o zwierzęta urodzone po 1 stycznia 2002 r., to minister spraw wewnętrznych i administracji nakaże wojewodom wydanie rozporządzeń, w którym zostaną zapisane zasady znakowania i wprowadzania zwierząt do obrotu.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#PiotrKołodziej">To prawdopodobnie ułatwi nam kontrolę obrotu.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AleksanderGrad">Kiedy składałem wniosek, aby Komisja otrzymała informację o pierwszym przypadku BSE w Polsce, nieco inaczej wyobrażałem sobie ten raport. Materiał, który wczoraj otrzymaliśmy nie spełnia moich oczekiwań. To jest pewnego rodzaju kronika wydarzeń, a nie informacja o tym, jakie są w tym względzie podejmowane działania przez rząd i Głównego Lekarza Weterynarii. Pan dr Piotr Kołodziej powiedział, że mogą wystąpić kolejne przypadki BSE. Rzeczywiście, jeśli nadal będą przeprowadzane badania, to kolejne przypadki BSE mogą zostać wykryte. Nie możemy jednak dopuścić do tego, żeby powtórzyły się tego rodzaju spektakle, jakie towarzyszyły pierwszemu przypadkowi. To grozi destabilizacją rynku. Dlaczego w przedłożonym nam raporcie nie wspomina się ani słowem o tym, w jaki sposób były przeprowadzane kontrole przed wykryciem BSE? Czy sprawdzano tam świadectwa pochodzenia? Ile razy rzeźnia w Mochnaczce Wyżnej była wizytowana przez Powiatowego Lekarza Weterynarii? Takie informacje powinniśmy otrzymać odnośnie tego zakładu, ale chcielibyśmy wiedzieć jak te sprawy wyglądają w skali całego kraju. Czy świadectwa pochodzenia są w ogóle kontrolowane, czy też przeprowadza się te kontrole dopiero teraz? Nie chcę już mówić o tym, że w informacji podaje się błędną nazwę pracowni diagnostycznej w Krakowie. Myślę, że Główny Lekarz Weterynarii powinien wiedzieć, jak się ta pracownia nazywa. Myślę, że ten błąd wynika z jakiegoś przeoczenia. W raporcie nie wspomina się o tym, że 6 maja 2002 r. poinformowano opinię publiczną o ostatecznym ustaleniu miejsca pochodzenia chorego zwierzęcia. Jak się później okazało, te ustalenia nie były prawidłowe. Dlaczego nie jest napisane w tym materiale, z jakich powodów doszło do tej pomyłki? Czy ktoś zmienił zeznania? A może nie zgadzała się waga krowy lub jej umaszczenie? To wszystko powinno być tutaj dokładnie opisane. Wiemy, że gdyby nie stanowczość urzędników starostwa powiatowego, to nie przeprowadzono by badań DNA. Przecież to starosta zdecydował o tym, że badania mają być przeprowadzone i że zapłaci za to powiat. Uważam, że Skarb Państwa powinien zwrócić 10 tys. zł, które starosta ma zapłacić za przeprowadzone badania. A zatem myślę, że przedłożony Komisji raport powinien zostać zmodyfikowany. Powinno tu być wyraźnie napisane, jakie były okoliczności prowadzonych działań i kiedy ostatecznie ustalono miejsce pochodzenia zarażonej krowy. Gdyby nie badania DNA to wybito by niewłaściwe stado. Uważam, że informacja w tej części powinna zostać zmieniona. Wprawdzie władze weterynaryjne nigdy nie poinformowały opinii publicznej, z jakiego gospodarstwa ta krowa pochodzi, ale media i tak się dowiedziały. Przecież jeśli podaje się do wiadomości, że krowa pochodziła z miejscowości Rzepiennik Strzyżewski, to trudno się dziwić, że po godzinie dziennikarze już wiedzą, które to było gospodarstwo. W tym miejscu chciałbym państwu przeczytać fragment reportażu, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej”: „Weterynarzom wydawało się, że zidentyfikowali krowę. Małopolski lekarz weterynarii nawet to publicznie ogłosił - gospodarstwo jest w Rzepienniku Strzyżewskim. Dla dziennikarzy odnalezienie obory Michała Bajorka było tylko kwestią godzin”. To jest nauczka na przyszłość, że nie wolno przekazywać mediom tego typu informacji. Mieszkam dziesięć kilometrów od tego miejsca i wiem, jak dramatyczna jest w tej chwili sytuacja tych ludzi. Przez te gospodarstwa przetoczyła się prawdziwa armia dziennikarzy i innych osób. Można sobie wyobrazić, co ci ludzie przeżyli. Chciałbym się również wypowiedzieć odnośnie procedur, które były w tym przypadku stosowane. Pan dr Piotr Kołodziej napisał w raporcie, że istnieje plan gotowości zwalczania BSE. Z tego co wiem, to ten plan został wprowadzony jeszcze przez pana Andrzeja Komorowskiego. Od tego momentu wiele się zmieniło, również w sensie prawnym. Czy Główny Lekarz Weterynarii posiada nowy plan gotowości zwalczania BSE? Czy taki plan został przekazany powiatowym lekarzom weterynarii? Z moich informacji wynika, że w powiatach nadal używany jest stary plan gotowości. Ten dokument powinien być aktualizowany na bieżąco. W raporcie, w punkcie oznaczonym datą 7-13 maja 2002 r. czytamy: „w związku z koniecznością wyeliminowania wątpliwości, podjęcie przez prokuratora decyzji o przeprowadzeniu badań genetycznych, które pozwoliłyby na ustalenie gospodarstwa, z którego pochodziło zwierzę”. To nie jest prawda. Należy tutaj napisać, kto przyczynił się do tego, że badania DNA zostały przeprowadzone i dzięki temu udało się wskazać właściwe gospodarstwo. Oczywiście te wszystkie wydarzenia wpłynęły na sytuację na rynku mięsa. Chciałbym zapytać przedstawiciela rządu, czy zaplanowano już interwencję. Jeśli zareagujemy szybko, to być może nie trzeba będzie prowadzić szeroko zakrojonej akcji skupu. Im dłużej będziemy czekali, tym większą ilość mięsa trzeba będzie kupić i tym więcej to będzie kosztowało. Moim zdaniem dostarczony Komisji raport jest niepełny. Brakuje tutaj informacji związanych z systemem wykrywania BSE w Polsce. Proponuję, aby Główny Lekarz Weterynarii uzupełnił raport i przedstawił go na następnym posiedzeniu Komisji. W Unii Europejskiej istnieje Biała Księga bezpieczeństwa żywności. W jaki sposób w Polsce tworzy się strategię bezpieczeństwa żywności? Kto jest za to odpowiedzialny? Na jakim etapie są prace nad tym dokumentem?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechMojzesowicz">Musimy przerwać dyskusję. Dokończymy omawianie tego tematu po głosowaniach w Sejmie. Ogłaszam przerwę.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#WojciechMojzesowicz">Wznawiam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wracamy do dyskusji nad informacją o zagrożeniu BSE stad bydła w Polsce oraz środkach zapobiegawczych tej chorobie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#AntoniMężydło">Główny Lekarz Weterynarii Kraju pan dr Piotr Kołodziej 4 maja 2002 r. na konferencji prasowej w Krakowie poinformował, że pierwszy polski przypadek BSE będzie zbadany przez uznane laboratorium diagnostyczne w Niemczech lub w Wielkiej Brytanii. Tymczasem w raporcie mówi się o tym, że w uzgodnieniu z dyrektorem Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach podjęto decyzję o przeprowadzeniu badań odwoławczych w Referencyjnym Laboratorium BSE. W innych krajach, w Czechach, Słowacji i Finlandii pierwsze przypadki BSE były badane w renomowanych laboratoriach diagnostycznych w Niemczech lub w Wielkiej Brytanii. Uważam, że w takiej sytuacji za słowa trzeba odpowiadać. Czy zatem materiał badawczy został wysłany do takiego zagranicznego laboratorium? Jeśli chodzi o aktualny plan gotowości zwalczania BSE, to również mam pewne zastrzeżenia. Prawo przewiduje konieczność aktualizacji planów gotowości zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, w tym BSE. Poprzedni plan gotowości zakładał, że będzie się badało krowy powyżej 24 miesiąca życia. Natomiast w tej chwili bada się krowy, które mają powyżej 30 miesięcy. Zmieniono także test wykorzystywany do diagnostyki BSE. Zamiast testu „Prionix” stosuje się test „Platelia(r)BSE” firmy Bio-Rad. Mam także kilka uwag dotyczących działań Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zgodnie z zapisami ustawy dotyczącej zwalczania chorób zakaźnych zwierząt minister właściwy do spraw rolnictwa powinien wydać rozporządzenia w sprawie postępowania przy zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Termin wydania tych aktów prawnych upłynął 1 stycznia 2002 r. Czy te rozporządzenia zostały wydane? Czy na ich podstawie zwalczano BSE w Polsce? W informacji jest napisane, że w Polsce zwalczano BSE w oparciu o przepisy Unii Europejskiej. Czy w Polsce obowiązuje już prawo Unii Europejskiej w tym zakresie? Jakie były podstawy prawne do zmian dokonanych w obowiązującym planie gotowości? W związku z licznymi uchybieniami, które miały miejsce w tej sprawie, uważam, że Komisja powinna wystosować dezyderat. Zasadne byłoby także zlecenie przeprowadzenia kontroli w tym zakresie przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sytuacja jest naprawdę poważna.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#MarianCuryło">Niedawno otrzymałem od starosty powiatu tarnowskiego pana Michała Wojtkiewicza kalendarium zdarzeń. Byłoby dobrze, gdyby Główny Lekarz Weterynarii uzupełnił swój raport o pewne spostrzeżenia zawarte w tym materiale. Proponowałem zresztą, aby zaprosić na dzisiejsze posiedzenie pana Michała Wojtkiewicza. Czy podano do publicznej wiadomości, że świadectwo pochodzenia tej krowy zostało sfałszowane? Czy powiat otrzyma zwrot kosztów poniesionych w związku z koniecznością wykonania badań DNA?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#EdwardBrzostowski">Myślę, że każde państwo europejskie robi wszystko, aby ta choroba została wyeliminowana. To jest główny cel podejmowanych działań. Jednocześnie trzeba mieć na względzie ochronę polskiego rolnika i konsumenta. Z wypowiedzi pana posła Aleksandra Grada wynika, że opozycja chce ten problem upolitycznić i ogłosić całemu światu, jakim wielkim zagrożeniem jest BSE w Polsce. Chcecie panowie tej sprawie nadać jeszcze większy rozgłos. W ten sposób tworzy się pewien klimat. Wiemy, jaki w Polsce funkcjonuje system ewidencji. On nie jest doskonały. Jednak w tym roku zostanie wprowadzony nowy system, który powinien całkowicie wyeliminować wszelkie możliwości dokonywania fałszerstw w dokumentacji zwierząt. Chciałbym powiedzieć, że informacja przedstawiona przez Głównego Lekarza Weterynarii jest dla mnie wystarczająca. Nie rozumiem, czego posłowie oczekiwali od tego raportu. W takim materiale nie można było uwzględnić wszystkich informacji. Moi przedmówcy, zarzucają panu dr. Piotrowi Kołodziejowi, że nie uwzględnił w informacji pewnych kwestii. Czasami trudno jest przewidzieć, jakich informacji potrzebują posłowie. Chciałbym również zapytać, czy plan gotowości zwalczania BSE był w tym przypadku realizowany? Jak już powiedziałem, moim zdaniem Komisja powinna przyjąć informację przedstawioną przez Głównego Lekarza Weterynarii. Jeśli istnieje taka potrzeba, należy uzupełnić ten materiał o kwestie, które zostaną poruszone w pytaniach członków Komisji. Apeluję do państwa, aby nie nagłaśniać jeszcze bardziej tego problemu, ponieważ to przyniesie szkodę całemu polskiemu rolnictwu, konsumentom i krajowi. Być może moje informacje nie są ścisłe, ale wiem, że starosta tarnowski nie zapłacił za badania genetyczne wykonane na jego zlecenie. Jeśli starosta zlecił przeprowadzenie tych badań, to jakimi kierował się przesłankami? Czy ta decyzja była podejmowana w oparciu o kryteria merytoryczne czy polityczne? Ponadto jeśli ktoś zleca przeprowadzenie badania, to musi za to badanie zapłacić. Sprawa jest oczywista. Powinniśmy zrobić wszystko, aby ta choroba się nie rozprzestrzeniała. Powinniśmy pokazać, że podejmujemy działania, aby ochronić interesy rolników, polskich konsumentów i polskiej gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#AntoniMężydło">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi pana posła Edwarda Brzostowskiego. Pan poseł stawia nam zarzuty. Prawda jest taka, że ta informacja jest bardzo bełkotliwa, podobnie jak niezorganizowane było działanie stosownych służb. Działo się tak dlatego, że nie ma odpowiednich podstaw prawnych. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie przygotowało rozporządzeń, a Główny Lekarz Weterynarii nie przygotował planu gotowości zwalczania BSE w Polsce. Nie ma zatem podstaw prawnych. To są zobowiązania ustawowe. Ustawa z 25 lipca 2001 r. o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych zobowiązuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi do wydania rozporządzeń w tej sprawie, a Głównego Lekarza Weterynarii do sporządzenia planu gotowości. Te czynności nie zostały wykonane. Zamiast tego przedstawia nam się bardzo ogólne informacje, które w sposób wymijający opisują całe to wydarzenie. Dlatego wnoszę, aby tym problemem zajęła się Najwyższa Izba Kontroli. To nie media wywołały tę sprawę. Ona została nagłośniona, ponieważ wymienione przeze mnie instytucje zaniedbały swoje obowiązki.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi pana posła Edwarda Brzostowskiego. Nikt nie chce nagłaśniać tej sprawy. Dyskutujemy właśnie po to, aby w przyszłości uniknąć tych błędów i żeby media nie podawały niesprawdzonych wcześniej informacji. W przyszłości nie wolno podawać do publicznej wiadomości nawet nazwy miejscowości, jeżeli nie ma pewności, skąd pochodzi krowa. To właśnie nieprawdziwe i niesprawdzone informacje podawane przez prasę wywołały to zamieszanie. Nie rozumiem natomiast, dlaczego zlecenie przeprowadzenia badań genetycznych odczytuje pan jako działanie polityczne. Uważam, że tego rodzaju zarzut jest niepoważny. Wyniki tych badań pozwoliły ustalić miejsce pochodzenia zarażonej krowy. Czy to była decyzja polityczna? Lepiej było pozostać przy fałszywych informacjach? Być może była taka potrzeba polityczna, żeby pokazać, że problem został szybko rozwiązany. Niestety okazało się, że problem nie został szybko rozwiązany i dobrze że zlecono przeprowadzenie badań. Rzeczywiście starosta tarnowski jeszcze nie zapłacił za badania genetyczne. W tej chwili w budżecie nie ma na to pieniędzy. Uważam, że te koszty powinien pokryć Główny Lekarz Weterynarii.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#ZbigniewChrzanowski">Myślę, że w całej tej sprawie są dużo poważniejsze problemy niż te, które przedstawił pan poseł Edward Brzostowski. Nie możemy zwalczać tej choroby, ponieważ nie są znane jej przyczyny. Nie znamy również zakresu tej choroby. Bydło może być badane tylko po uboju. Dopiero wtedy można stwierdzić, czy dana sztuka była zarażona. W Unii Europejskiej udało się ograniczyć panikę konsumentów poprzez pokazanie, że funkcjonuje sprawny system identyfikacji i rejestracji zwierząt. Konsument ma gwarancje, że spożywa bezpieczne mięso. Myślę, że naprawdę istotne jest w tej chwili sporządzenie takiego planu gotowości i przyjęcie takiej strategii, aby przekonać polskich konsumentów, że polska wołowina jest zdrowa. Moim zdaniem Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi po raz kolejny popełniło błąd. Pierwszym w tym roku błędem było nie wprowadzenie dopłat do mleka od 1 stycznia 2002 r. Drugim błędem było zniesienie obowiązku badania bydła o wieku powyżej 24 miesięcy. To co się wydarzyło po wykryciu przypadku BSE w Polsce, kiedy nie można było ustalić, skąd naprawdę ta sztuka bydła pochodziła, pokazuje jak słaby jest system identyfikacji i rejestracji zwierząt funkcjonujący dzisiaj w Polsce. Poprzedni rząd zdecydował, że będą badane wszystkie sztuki bydła, które miały więcej niż 24 miesiące życia. Zdecydowano tak dlatego, że mieliśmy świadomość, że system ewidencji zwierząt w Polsce nie działa, a wiek 24 miesięcy jest takim okresem, w którym można rzeczywiście ustalić, w jakim wieku jest badana sztuka. Wiek 30 miesięcy jest dużo trudniejszy do określenia. Rolnik może stwierdzić, że badana krowa ma 28 miesięcy, a tak naprawdę ona może mieć 36 miesięcy lub więcej. Dlatego odejście od systemu badania sztuk bydła mającego więcej niż 24 miesiące życia nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa żywności w kraju. Uważam, że ta decyzja była błędna. Dlaczego podjęto decyzję o przesunięciu wieku badanych zwierząt do 30 miesiąca? Dlaczego odstąpiono od planu gotowości, który został przyjęty przez poprzedni rząd? Ten plan zakładał zresztą, że po stwierdzeniu pierwszego przypadku BSE w Polsce, wszystkie ubijane sztuki bydła będą badane pod względem BSE po to, aby zapewnić sprzedaż wołowiny w kraju i na rynkach zewnętrznych. Ten plan gotowości został odrzucony. Nie przygotowano w zamian innego planu. Moim zdaniem przedstawiona dzisiaj informacja, nie jest pełna i nie powinniśmy jej przyjąć. Pan dr Piotr Kołodziej stwierdza, że być może będzie więcej przypadków BSE w Polsce i że nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić. Wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale tym bardziej musimy otrzymać informację w jaki sposób rząd, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Główny Lekarz Weterynarii zamierzają utrzymać rynek wołowiny w Polsce. Jakie zostaną podjęte działania, aby przekonać konsumentów, aby kupowali polską wołowinę? W materiale, który otrzymaliśmy, nie ma o tym w ogóle mowy. W związku z tym składam wniosek o nie przyjęcie tej informacji. Należy przygotować plan działań w celu utrzymania produkcji rynku wołowiny w Polsce, ponieważ jest to jeden z ważniejszych rynków w perspektywie przystąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#RyszardStanibuła">Z zainteresowaniem przysłuchuję się dzisiejszej dyskusji i muszę przyznać, że jestem zaskoczony. Nagle okazuje się, że za pojawienie się w Polsce BSE odpowiedzialne są służby weterynaryjne. Chciałbym przypomnieć, że w Sejmie poprzedniej kadencji, kiedy pan poseł Zbigniew Chrzanowski był wiceministrem rolnictwa i rozwoju wsi, występowałem o identyfikację zwierząt. Dlaczego wtedy te programy nie zostały zrealizowane? Chodzi przecież o to, aby wszystkie sztuki bydła mogły być zidentyfikowane, żeby służby weterynaryjne były dobrze zorganizowane. Jeśli te służby mają być dobrze zorganizowane, to musi zostać przywrócona pionowa struktura administracyjna tak jak w Unii Europejskiej. Kompetencje w tym zakresie nie powinny być rozciągane na samorządy terytorialne. W związku z tym mam pytanie do Głównego Lekarza Weterynarii. Czy przywrócenie pionowych struktur służb weterynaryjnych nie poprawiłoby obecnej sytuacji? Zwalczanie chorób zakaźnych nie kończy się na BSE. Są jeszcze inne choroby zakaźne. Czy wystarcza na to środków? Czy Inspekcja Weterynaryjna jest w stanie podołać wszystkim obowiązkom? Opowiadam się za przyjęciem informacji przedstawionej przez Głównego Lekarza Weterynarii. To nie przeszkadza w tym, aby został przygotowany plan działań w celu utrzymania produkcji rynku wołowiny w Polsce, o którym mówił pan poseł Zbigniew Chrzanowski. Możemy także wystosować dezyderat, w którym zwrócimy rządowi uwagę na konieczność dofinansowania Inspekcji Weterynaryjnej oraz wskażemy na potrzebę zmiany struktur administracyjnych i kompetencji służb weterynaryjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym zapytać, czy ponad wszelką wątpliwość można dzisiaj zidentyfikować miejsce pochodzenia zarażonej krowy? Czy badania genetyczne dają pewność, że to było właśnie to gospodarstwo? Wiemy, że sfałszowano dokumenty. Czy istnieje możliwość, że dzięki tym sfałszowanym dokumentom krowa trafiła do Polski z zagranicy? Chciałbym mieć absolutną pewność w tym względzie. Wiadomo, że konkurencja na rynku mięsa jest duża i producenci mogą próbować wszelkich sposobów zdobycia tego rynku. Bardzo niepokojąca jest obecna sytuacja na rynku mięsa wołowego w Polsce. Wydawało się, że rynek się stabilizuje. Teraz jest tak źle, jak w przypadku innych rynków rolnych. Oczywiście należy wprowadzić szczelny system identyfikacji zwierząt, jednak w tej sytuacji Agencja Rynku Rolnego musi podjąć określone działania, aby zapobiec dalszemu spadkowi cen. W telewizji widziałem wywiad z lekarzem, który zapytany o to, czy wobec wykrycia przypadku BSE w Polsce je wołowinę. Odpowiedział, że nie je. To była porażająca antyreklama mięsa wołowego. W Unii Europejskiej wszyscy politycy mówią publicznie, że nie ma żadnego zagrożenia i że sami jedzą wołowinę. Uważam, że taka wypowiedź była niedopuszczalna. Można było uniknąć odpowiedzi na to pytanie. Czy jesteśmy pewni, że ta krowa pochodziła z polskiego gospodarstwa? Czy ona nie została przemycona przez granicę? Pewne wątpliwości się nasuwają. Z przedstawionego nam materiału wynika, że zainfekowana krowa miała 9 lat oraz że w trakcie swego życia nie wykazywała żadnych objawów nerwowych. Wydaje mi się, że w takim małym gospodarstwie nie żywi się zwierząt mączką kostną.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#StanisławStec">Pan poseł Zbigniew Chrzanowski wspominał o systemie ewidencji zwierząt. Chciałbym przypomnieć, że za pana rządów Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa najbardziej zaniedbała ten problem. Nieprawidłowości przy wprowadzaniu programu pilotażowego związanego z systemem IACS spowodowały, że prawdopodobnie będziemy musieli zwrócić Unii Europejskiej 3 mln euro. Niemniej jednak uważam, że problem systemu ewidencji zwierząt istnieje i dlatego proponuję, aby Komisja na jednym z lipcowych posiedzeń otrzymała informację dotyczącą wdrażania systemu IACS w Polsce. Myślę, że tę informację powinniśmy otrzymać od przedstawicieli Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wrzesień jest coraz bliżej i nie wolno dopuścić, aby powtórzyła się sytuacja, która miała miejsce w przypadku komputeryzacji ZUS. Mam jeszcze pytanie do Głównego Lekarza Weterynarii dra Piotra Kołodzieja. Poinformowano mnie, że są kłopoty z utworzeniem laboratoriów weterynaryjnych na granicach Polski. Podobno Unia Europejska proponowała wsparcie w wysokości 4,5 mln euro, ale służby weterynaryjne oraz samorządy nie były przygotowane do skorzystania z tej pomocy, ponieważ nie potrafiły wskazać lokalizacji tych obiektów. Bardzo proszę o informację na ten temat. Jeżeli to jest prawda, to mieliśmy do czynienia z poważnym zaniedbaniem. Jak jest naprawdę z przemytem bydła ze Słowacji? Podobno niektórzy rolnicy przez południową granicę przemycają krowy do Polski. Czy służby weterynaryjne panują nad sytuacją? Jeśli chodzi o rynek mięsa wołowego, to rzeczywiście po tym szumie informacyjnym, który miał miejsce w prasie i w telewizji, część społeczeństwa przestała kupować wołowinę. Wydaje się, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Agencja Rynku Rolnego, ale także Inspekcja Weterynaryjna powinny podjąć działania, aby odwrócić te tendencje. Być może należy pomóc hodowcom zorganizować targi żywca wołowego. Lekarze weterynarii powinni oświadczyć, że zrobią wszystko, aby ludzie mogli to mięso bezpiecznie spożywać. Tu potrzeba trochę więcej aktywności ze strony władz. W sprawie retorsji w handlu zagranicznym chciałbym powiedzieć, że zaskakujące dla mnie było to, że nasi partnerzy strategiczny Litwa i Ukraina, pierwsi ogłosili zamknięcie granic dla polskiego mięsa wołowego. Przecież przyjaciół poznaje się w biedzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#ZbigniewChrzanowski">To dobrze, że pan poseł Stanisław Stec wyraził na koniec opinię, że władze są za mało aktywne jeśli chodzi o ratowanie rynku wołowiny. Jeśli chodzi o system ewidencji zwierząt, to kiedy byłem wiceministrem rolnictwa i rozwoju wsi na niepowodzeniu programów pilotażowych zaważyła pryszczyca. W kwestii systemu IACS prowadziliśmy już dyskusję na posiedzeniach Komisji i myślę, że jeszcze do tego wrócimy. Historia pokaże, czy system powstanie w odpowiednim czasie i czy decyzje podjęte w ostatnim okresie były właściwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zgadzam się z panem posłem Stanisławem Stecem, że Komisja powinna otrzymywać na każdym posiedzeniu krótką informację o pracach nad wdrożeniem systemu IACS.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#CzesławCieślak">Pan poseł Zbigniew Chrzanowski powiedział, że obecny rząd popełnił już dwa błędy.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#ZbigniewChrzanowski">Rząd popełnił znacznie więcej błędów.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#CzesławCieślak">Niemniej jednak wymienił pan tylko dwa. Pierwszy błąd, to zdaniem pana posła, nie wprowadzenie dopłat do mleka od 1 stycznia 2002 r. Rzeczywiście dopłaty powinny być uruchomione z dniem 1 stycznia, ale pragnę państwu przypomnieć, że poprzedni Sejm mógł zdecydować o tym, że rolnicy otrzymają pieniądze już od 1 października 2001 r. Dosyć znamienne jest także to, że poprzedni Sejm przyjmował ustawy, których skutki finansowe miały być odczuwane dopiero 1 stycznia 2002 r. Niektóre z tych ustaw przyjmowaliśmy wspólnie. Przed chwilą dostarczono nam projekt dezyderatu w sprawie BSE. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na drugi akapit tego tekstu: „Z uwagi na to, iż dzisiaj nie istnieje całościowy plan gotowości zwalczania BSE domagamy się w trybie natychmiastowym poinformowania Komisji o działaniach rządu w tym zakresie”. Przypominam, że ogniska BSE na świecie już wygasają. Problem był znacznie poważniejszy przynajmniej dwa lata temu. Jeśli miał istnieć jakiś plan gotowości, to powinien być opracowany przez poprzednią ekipę rządową. Jeśli plan gotowości był opracowany, to nie trzeba mówić, że go nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WojciechMojzesowicz">W tym momencie muszę przerwać. Od poprzedniego posiedzenia Komisji obserwuję niepokojące zjawisko. Zaczynacie państwo walkę polityczną, a w rolnictwie dzieje się coraz gorzej. W tym obszarze wszyscy ponosimy klęskę. Bardzo proszę o merytoryczne wypowiedzi. Ani poprzednia ekipa ani obecna nie może pochwalić się sukcesami w tej dziedzinie.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#CzesławCieślak">Wracam do zadawania pytań. Czy z zarażonej krowy zostały ponownie pobrane próbki i czy zostały one zabezpieczone? Czy można te próbki przechowywać, a jeśli tak, to jak długo? Kiedy przeprowadzi się badania, aby stwierdzić, czy nie popełniono błędów w tych dwóch laboratoriach? Chciałbym powiedzieć, że dosyć dziwne jest to, że trzy dni po wykryciu w Polsce przypadku BSE ogłasza się, że dwie młode dziewczyny znalazły się w szpitalu z podejrzeniem choroby Creutzfeldta-Jakoba. Ktoś świadomie podsyca niezdrową atmosferę wokół tego problemu, aby zdyskredytować Polskę w handlu zagranicznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#SzczepanSkomra">Wiemy, jak istotny jest rozpatrywany dzisiaj problem. Widać to zresztą po toczącej się dyskusji. Dziękuję panu posłowi Wojciechowi Mojzesowiczowi, że ukrócił te polityczne spory. Chciałbym przypomnieć, że problemem BSE zaczęto się w Polsce zajmować wtedy, gdy pojawił się on na zachodzie Europy i kiedy stanowił poważne zagrożenie. Wtedy powołano specjalną Komisję, stworzono odpowiednie procedury działań i podjęto decyzje o powstaniu laboratoriów. W związku z tym mam pytanie do pana dra Piotra Kołodzieja. Czy w poprzednim okresie istniały rozporządzenia w sprawie postępowania przy zwalczaniu chorób zakaźnych? Czy te rozporządzenia są dzisiaj nieaktualne i trzeba przyjąć nowe? Chciałbym także zapytać pana przewodniczącego Wojciecha Mojzesowicza, czy treść projektu dezyderatu, który przed chwilą otrzymaliśmy, jest zgodna z regulaminem Sejmu?</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#AntoniMężydło">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Czesława Cieślaka. Pan poseł Czesław Cieślak stwierdził, że dezyderat jest nieaktualny, ponieważ na świecie wygasają ogniska BSE. Tymczasem dla mnie istotny jest stan prawny. Prawo nakazuje aktualizację planu gotowości zwalczania chorób zakaźnych. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Aktualny plan gotowości zwalczania chorób zakaźnych zawsze musi być. To jest obowiązek i tego nie możemy unikać. Chciałbym powiedzieć, że projekt dezyderatu został przygotowany przeze mnie, a jego współautorem jest pan poseł Szymon Giżyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wydaje mi się, że państwo nie słuchaliście tego, co się tutaj mówi. Pan poseł Edward Brzostowski miał rację stwierdzając, że wokół tej sprawy niepotrzebnie rozpętano akcję medialną. Mieli rację również posłowie opozycji stwierdzając, że służby weterynaryjne wykazały w tej sprawie nieumiejętność działania. Jeśli chcemy sprzedawać wołowinę za granicą, to musimy wytworzyć dobrą atmosferę. Nie można jednak fałszywie twierdzić, że wszystko jest w porządku, ponieważ łatwo się da wykazać, że w działaniach służb weterynaryjnych panował wielki bałagan. W kwestii dezyderatu chciałbym zaproponować, aby Komisja rozpatrzyła jego treść na posiedzeniu 4 czerwca 2002 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#AntoniMężydło">Uważam, że Komisja powinna dzisiaj przyjąć ten dezyderat. Powinniśmy także odrzucić informację przedstawioną przez Głównego Lekarza Weterynarii.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WojciechMojzesowicz">Nie możemy łączyć tych dwóch spraw. Pan dr Piotr Kołodziej odpowie jeszcze na państwa pytania i wtedy zdecydujemy o tym, czy możemy przyjąć jego informację. Dezyderat jest zupełnie odrębną kwestią.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AleksanderGrad">Uważam, że Komisja powinna przyjąć dezyderat w sprawie BSE na dzisiejszym posiedzeniu. Proponuję, aby uzupełnić jego treść o następujący zapis: „W związku z dużym spadkiem cen żywca wołowego, Komisja domaga się pilnej interwencji na rynku”.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WojciechMojzesowicz">Te kwestie zostaną rozstrzygnięte w głosowaniu. Interwencja jest potrzebna, ale to nie jest jedyny problem. Dzisiaj za kilogram żywca wieprzowego płaci się tylko 3 zł. Agencja Rynku Rolnego nie ma środków na interwencję na tym rynku. Być może ci, którzy znaleźli pieniądze na dopłaty do mleka, rozwiążą również ten problem. Proszę pana dra Piotra Kołodzieja o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#PiotrKołodziej">Chciałbym odpowiedzieć na pytania. Pan poseł Aleksander Grad zarzuca Inspekcji Weterynaryjnej niewłaściwe działanie. Moim zdaniem wszystkie procedury zostały wykonane prawidłowo zgodnie z planem gotowości zwalczania chorób zakaźnych. Zwierzę trafiło do rzeźni z pełną dokumentacją. Krowa była zakolczykowana i miała świadectwo miejsca pochodzenia, w związku z tym została dopuszczona do uboju. W momencie kiedy okazało się, że wynik testu jest dodatni, rozpoczęto poszukiwania i znaleziono miejsce w Rzepienniku Strzyżewskim. To nie było prawdziwe miejsce pochodzenia tego zwierzęcia, ponieważ sfałszowano dokumenty. Jeśli ktoś fałszuje dokumenty, to Inspekcja Weterynaryjna nie ma prawa prowadzić dochodzenia, wchodzić do gospodarstw i przesłuchiwać ludzi - to należy do policji. A zatem sprawa została przekazana prokuraturze i policji, a służby weterynaryjne tylko towarzyszyły w tych działaniach. Pan poseł Aleksander Grad zarzuca nam, że podaliśmy do wiadomości nazwę miejscowości, z której pochodziła zarażona krowa. Tę informację podaliśmy na samym początku sprawy i to była informacja prawdziwa. W kręgu zainteresowania prokuratury, policji i służb weterynaryjnych było pięć gospodarstw, które wprowadzały zwierzęta do obrotu niezgodnie z obowiązującym w Polsce przepisami. Ci ludzie też złamali prawo. Pan poseł Antoni Mężydło pytał o zaktualizowany plan gotowości. Sytuacja prawna niewiele się zmieniła. W poprzedniej ustawie dotyczącej zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, BSE było wymienione wśród 61 jednostek chorobowych poddanych zgłaszaniu i zwalczaniu. W tej chwili w załączniku nr 1 do tej ustawy są wymienione jednostki chorobowe podlegające zgłaszaniu i zwalczaniu, a w załączniku nr 2 wymienia się takie jednostki, które podlegają rejestracji. W związku z tym do poprzedniej ustawy również powinny być przygotowane plany gotowości i takie plany powstały. Jest przygotowany plan gotowości zwalczania BSE, plan gotowości zwalczania pryszczycy, pomoru świń i plany gotowości dotyczące kilku innych chorób. Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że zwalczanie pryszczycy i zwalczanie BSE, to są dwie różne sprawy. Pryszczyca i pomór, to są choroby, które szybko się rozprzestrzeniają. Działanie w takich przypadkach jest zupełnie inne niż w przypadku BSE. Plan gotowości zwalczania BSE był przygotowany. Jestem jednym z autorów tego planu, który został zaakceptowany przez pana dra Andrzeja Komorowskiego. Swoją drogą macie państwo rację, że ten plan wymaga weryfikacji, ponieważ to jest swojego rodzaju książka adresowa a nie plan postępowania na okoliczność wykrycia BSE. Zwracałem na to uwagę już przy tworzeniu planu w ubiegłym roku. Obecnie plan jest weryfikowany. Uwzględniane są doświadczenia europejskie i polskie w zwalczaniu BSE. Niemniej jednak obecnie funkcjonujący plan gotowości jest przedstawiany Unii Europejskiej, ponieważ takie są wymagania. Zgadzam się z opinią, że należy ten plan uaktualnić. Pan poseł Antoni Mężydło pytał także, czy badania próbek zostały potwierdzone w Laboratorium Referencyjnym.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#PiotrKołodziej">Badanie wykonano dwukrotnie szybkim testem „Platelia(r)BSE” firmy Bio-Rad w Regionalnej Pracowni szybkiej diagnostyki BSE w ZHW w Krakowie. Laboratorium Referencyjnym, czyli laboratorium odwoławczym, które weryfikuje wyniki badań innych laboratoriów, jest Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach. W Puławach wykonano badania przy pomocy testu „Prionix”, który jest czulszy oraz przy pomocy dwóch testów odwoławczych „Westernblott” i metodą immunohistochemii. Wyniki badań były jednoznaczne i zdaniem specjalistów nie trzeba było wykonywać innych testów w laboratoriach zagranicznych. Jeśli chodzi o zmianę rodzaju testu, to przedtem cały czas był używany test „Prionix”. W czerwcu zeszłego roku nieoczekiwanie przesłano do wszystkich laboratoriów test „Platelia(r)BSE” firmy Bio-Rad. To była bardzo kłopotliwa sytuacja dla niektórych laboratoriów, ponieważ zgodnie z poprzednimi zaleceniami Głównego Lekarza Weterynarii, zakupiono sprzęt do przeprowadzania badań przy użyciu testu „Prionix”. Prawdopodobnie istnieją stenogramy rozmów prowadzonych przez Radę Epizootyczną z Głównym Lekarzem Weterynarii. Byłem członkiem tego ciała doradczego i wtedy mówiłem, że w Europie dopuszczalne są trzy testy: „Platelia(r)BSE” firmy Bio-Rad, „Prionix” oraz „Enfer”. Dwa z nich są stosowane również w Polsce. A zatem nie rozumiem, dlaczego nastąpiła zmiana testu, ale to nie ma większego znaczenia. Test „Prionix” jest stosowany w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach jako test bardziej czuły. Pozostałe cztery laboratoria stosują test „Platelia(r)BSE” firmy Bio-Rad i z punktu widzenia bezpieczeństwa, te wyniki są pewne. BSE jest chorobą zwalczaną z urzędu. W związku z tym każde podejrzenie tej choroby musi zostać zgłoszone do Inspekcji Weterynaryjnej. Po uzyskaniu dodatniego wyniku testu, tusza jest likwidowana. Te działania wykonuje się na koszt państwa. Pan poseł Marian Curyło pytał, czy starosta tarnowski zapłaci za badania genetyczne. Za te badania zapłaciła już Inspekcja Weterynaryjna. Wydaje mi się, że to nie jest najważniejsze. Istotne jest to, abyśmy mieli pewność, że wynik tego badania był pewny. W ten sposób odzyskamy wiarygodność w oczach opinii publicznej i naszych partnerów z Europy Zachodniej. Chociaż w tej chwili powinniśmy być bardziej zainteresowani rynkiem wschodnim. Jak już powiedziałem, plan gotowości zwalczania BSE został przygotowany przez poprzednią ekipą rządzącą. On wymaga pewnej weryfikacji, ale istnieje. Nie mówmy, że takiego planu nie ma, ponieważ wtedy stajemy się niewiarygodni. Plan gotowości istnieje, ale wymaga weryfikacji ze względu na zmianę strategii. Pan poseł Zbigniew Chrzanowski poruszył problem systemu identyfikacji zwierząt. Od 1997 roku zajmuję się tą tematyką. Byliśmy bardzo zaawansowani jeśli chodzi o pracę nad wyborem programu. Konkurs wygrały programy z Danii i Saksonii. W Polsce zostanie prawdopodobnie przyjęty program saksoński. Być może należało wprowadzić ten program wcześniej, ponieważ są pewne kłopoty z identyfikacją zwierząt. To jest przecież podstawowy element obrotu zwierzętami. Musimy wprowadzić sprawny system identyfikacji zwierząt.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#PiotrKołodziej">To jest bardzo ważna sprawa. Pan poseł wspomniał również o ograniczaniu paniki. Po to przekazywano wszystkie informacje na bieżąco, aby społeczeństwo wiedziało, co się dzieje, aby nie było niedomówień. Brak informacji wywołuje strach i wtedy powstaje panika. W Polsce nie było takiej paniki, jaka wystąpiła na przykład w Niemczech po wykryciu pierwszego przypadku BSE. Oczywiście nastąpił spadek spożycia wołowiny, ale to ograniczenie nie było tak drastyczne jak w innych krajach. Po to między innymi były organizowane konferencje prasowe. Jeśli chodzi o granicę wieku badanego zwierzęcia, to granica 24 miesięcy nie jest uzasadniona z ekonomicznego i prawnego punktu widzenia. Taką granicę wieku jednak przyjęto i dzięki temu możemy teraz mówić, że Polska wprowadziła jeszcze bardziej restrykcyjne przepisy niż te, które obowiązywały w krajach Unii Europejskiej, gdzie badano bydło powyżej 30 miesiąca życia. Granicę wieku 24 miesiące stosują Dania i Niemcy. Z dokumentów eksportowych wynika, że każdy kraj wymaga badań zwierząt powyżej 30 miesiąca życia. Proszę wziąć pod uwagę fakt, że badania w kierunku BSE będą nas kosztowały 50 mln złotych lub więcej. Jeśli zastosowalibyśmy kryterium 24 miesięcy, to potrzeba by było 100 mln zł. Ponadto chciałbym powiedzieć, że łatwiej jest sprawdzić, że bydło ma 30 miesięcy niż 23 miesiące. Jeśli chodzi o rynek wołowiny, to Inspekcja Weterynaryjna nie zajmuje się tą problematyką. My wykonujemy zupełnie inne zadania. Oczywiście będziemy wspierali Agencję Rynku Rolnego i przekonywali opinię publiczną, że polska wołowina jest bezpieczna. Prowadzimy już rozmowy ze służbami weterynaryjnymi Ukrainy, Białorusi i Rosji, aby możliwe było wyeksportowanie zapasów wołowiny. Pan poseł Ryszard Stanibuła pytał, czy pionizacja struktur służb weterynaryjnych pomogłaby w naszej pracy. Moim zdaniem tak. Jeśli Inspekcja Weterynaryjna stwierdzi jakieś nieprawidłowości, to powiatowy lekarz weterynarii jest praktycznie poza naszym zasięgiem. On w kwestii podległości służbowej, jest zawieszony pomiędzy starostą a wojewódzkim lekarzem weterynarii. Dlatego uważam, że struktury służb weterynaryjnych powinny być pionowe. W ten sposób będzie zachowany łańcuch decyzyjny i będzie można skierować inspekcję. To jest rodzaj służb policyjnych i decyzje Inspekcji muszą być wykonywane. Pan poseł Ryszard Stanibuła pytał również, czy dysponujemy odpowiednią ilością środków na wykonywanie powierzonych ma zadań. Pieniędzy oczywiście mamy za mało. W tej chwili, aby zamknąć budżet związany ze zwalczaniem chorób zakaźnych, potrzebuję 20 mln zł. Dobrze, że przypadek BSE wykryto w małym stadzie. Przyjmijmy, że taki przypadek wystąpił w stadzie, w którym jest 400 sztuk. Musielibyśmy zlikwidować 400 sztuk bydła i wypłacić odszkodowanie. Byłyby potrzebne ogromne środki, których nie mamy. Mam nadzieję, że nic takiego nam się nie przytrafi. Ponadto chciałbym powiedzieć, że bardziej obawiam się pryszczycy niż BSE. W Korei panuje pryszczyca, a tam właśnie zaczęły się mistrzostwa świata w piłce nożnej. Trzeba podjąć pewne działania profilaktyczne. To jest w tej chwili dużo groźniejsza sprawa niż jeden przypadek BSE. Pan poseł Stanisław Kalemba pytał, czy mamy pewność, że prawidłowo ustalono miejsce pochodzenia zarażonego zwierzęcia.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#PiotrKołodziej">Nic w życiu nie jest pewne. Ustalono miejsce pochodzenia na podstawie dokumentów i badań genetycznych. Wyniki badań genetycznych w Instytucie Zootechniki w Balicach potwierdziły jednoznacznie, że zwierzę pochodzi z Polski. Znaleźliśmy nawet matkę tego zwierzęcia, która ma 12 lat. Dzięki temu można było ustalić, że to jest polska krowa. Chciałbym obalić tutaj pewien mit. Przestańmy mówić o tym, że w Polsce nie były stosowane mączki kostne w żywieniu bydła. Nie byłbym nawet pewien, czy one nie są obecnie stosowane. Nie ma w Polsce zakładów produkujących paszę oddzielnie dla bydła i dla świń. W przypadku bydła nie wolno stosować mączek kostnych z przetworzonego białka zwierzęcego. Jeśli chodzi o świnie i drób, wolno stosować mączki kostne. Proszę sobie wyobrazić, że w zakładzie produkującym pasze jest jedna linia produkcyjna. Oni na przykład do godziny 12.00 produkują paszę dla trzody chlewnej, ale od tej godziny będą produkować paszę dla bydła. Jaka jest gwarancja, że z tej linii produkcyjnej do paszy dla bydła nie dostaną się resztki paszy dla trzody chlewnej? Dlatego byłbym bardzo ostrożny w formułowaniu takich opinii, że w Polsce nie karmiono bydła mączką kostną. Sytuacja nie jest tak jednoznaczna, jak nam się wydaje. Należy także powiedzieć, że zarażone zwierzę pochodziło z hodowli intensywnej. Tam kiedyś istniało gospodarstwo, które miało duże moce produkcyjne. To gospodarstwo zbankrutowało, a zwierzęta zostały sprzedane. Jeśli chodzi o przemyt, to sztab kryzysowy powołany przez pana ministra Jarosława Kalinowskiego a prowadzony przez pana ministra Józefa Pilarczyka, brał pod uwagę także taką możliwość. Informacje uzyskane od Straży Granicznej mówią o jednym przypadku przemytu. To nie jest ta skala, o której była tutaj mowa. Na podstawie badań i posiadanych dokumentów mogę stwierdzić, że zarażone zwierzę pochodziło z tej miejscowości. Pan poseł Stanisław Stec również poruszył problem identyfikacji i rejestracji zwierząt. Nie chcę się wypowiadać w imieniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale z moich informacji wynika, że system ma powstać w tym lub w przyszłym roku. Pan poseł Czesław Cieślak pytał o plany gotowości. Jak już powiedziałem, istnieją plany gotowości zwalczania chorób zakaźnych. Wymieniałem niektóre z nich. Weryfikowany jest plan gotowości zwalczania BSE oraz plany związane ze zwalczaniem pryszczycy i pomoru. Te dokumenty muszą być aktualizowane w związku z sytuacją na świecie. W przypadku pomoru musimy uwzględnić odpady kuchenne. Te odpady przed skarmieniem muszą być poddane obróbce termicznej. Wszystkie zmiany mają charakter dynamiczny. Chciałbym również powiedzieć, że żaden plan gotowości nie jest aktem prawnym. Plan gotowości zawiera procedurę postępowania Inspekcji Weterynaryjnej. Do planu gotowości muszą być przygotowane rozporządzenia. Rozporządzeń wykonawczych do zwalczania chorób zakaźnych nie było i nie ma. One w tej chwili powstają. Przygotowuje się na przykład rozporządzenie o zwalczaniu chorób zakaźnych. Moim zdaniem, to rozporządzenia trzeba zmodyfikować. Nie może być tak, żeby jedno rozporządzenie regulowało kwestie związane z tak dużą ilością jednostek chorobowych. W przypadku każdej z jednostek obowiązują inne procedury postępowania. Dlatego projekt rozporządzenia musi zostać zmieniony.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Pan dr Piotr Kołodziej mówił o reżimie przy produkcji pasz zwierzęcych. Czy podjęto jakieś decyzje, aby zapobiec takim sytuacjom, o których pan mówił? Myślę tutaj o takich przypadkach, gdy białko pochodzenia zwierzęcego przedostaje się do pasz dla bydła.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#AntoniMężydło">Skoro istnieje aktualny plan gotowości, zwalczania BSE, to prosimy o okazanie go Komisji. Myślę, że to nie jest żaden problem i jeszcze dzisiaj ten dokument otrzymamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PiotrKołodziej">Oczywiście możemy państwu przekazać aktualny plan gotowości. Jeśli chodzi o reżim produkcji pasz, to nie ma zakazu używania tej samej linii produkcyjnej do produkcji pasz dla bydła i dla trzody chlewnej. Te sprawy będzie regulowało dopiero prawo paszowe. W tej chwili przygotowana jest instrukcja o sposobie pobierania pasz. Tam znajdują się kryteria oceny pasz i opisany jest sposób badania, czy w paszy dla bydła znajduje się przetworzone białko zwierzęce. To jest kolejne doświadczenie, które musimy wykorzystać.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WojciechMojzesowicz">W trakcie dyskusji zgłoszono wnioski o przyjęcie oraz o odrzucenie informacji przedstawionej przez Głównego Lekarza Weterynarii. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem tej informacji? Stwierdzam, że Komisja przy 10 głosach za, 13 przeciw i braku wstrzymujących się nie przyjęła informacji. Pozostała nam jeszcze kwestia dezyderatu. W trakcie posiedzenia Komisji posłowie wnioskodawcy dostarczyli nam projekt dezyderatu o następującej treści: „W dniu 4 maja 2002 r. w Krakowie, w czasie konferencji prasowej Główny Lekarz Weterynarii dr Piotr Kołodziej poinformował, iż pierwszy polski przypadek BSE zostanie zbadany przez uznane europejskie laboratorium diagnostyczne w Niemczech lub Wielkiej Brytanii. Prosimy pana ministra o precyzyjną informację, kiedy i do którego zagranicznego laboratorium materiał został doręczony? Z uwagi na to, iż na dzisiaj nie istnieje całościowy plan gotowości zwalczania BSE domagamy się w trybie natychmiastowym poinformowania Komisji o działaniach rządu w tym zakresie. Ponadto wnosimy zgodnie z poprawką 20 do art. 21 - „ustawy weterynaryjnej”, by minister właściwy do spraw rolnictwa wydał rozporządzenia o sposobie postępowania przy zwalczaniu poszczególnych chorób zakaźnych. Termin wejścia tych rozporządzeń został określony na 1 stycznia 2002 r. Prosimy o informację czy rozporządzenia te zostały wydane i czy to na ich podstawie zwalczano BSE w Polsce? Czy w Polsce obowiązuje już, w zakresie ustawodawstwa weterynaryjnego, prawo Unii Europejskiej i jakie były podstawy prawne do wszystkich działań prowadzonych w ramach zwalczania BSE w Polsce? Rząd został zaskoczony doniesieniem medialnym o pierwszym polskim przypadku BSE, sytuacja natomiast wymaga natychmiastowej reakcji stosownych resortów: rolnictwa i zdrowia, celem wyeliminowania negatywnych skutków, jakie ta informacja może mieć dla polskiego rolnictwa i przetwórstwa rolno-spożywczego. Komisja wnosi o pilną informację o działaniach Rządu w tym zakresie”. Pan poseł Aleksander Grad proponował, aby uzupełnić treść dezyderatu o słowa: „Komisja zwraca się o interwencję Agencji Rynku Rolnego na rynku wołowiny”.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#RomualdAjchler">Jestem przeciwny temu, aby dezyderat o tej treści został skierowany do rządu. Pewne zasady muszą być przestrzegane. W projekcie dezyderatu jest napisane, że Komisja zwraca się o pilną informację o działaniach rządu w zakresie zwalczania BSE. Przed chwilą otrzymaliśmy taką informację. Dalej w tekście pada pytanie o rozporządzenia. Pan dr Piotr Kołodziej powiedział przed chwilą, co rząd w tej kwestii zrobi. Nie wolno nam pisać, że „rząd został zaskoczony doniesieniem medialnym o pierwszym polskim przypadku BSE”. Z tego wynikałoby, że rząd nie został poinformowany wcześniej niż prasa. To nie jest prawda. Przecież Główny Lekarz Weterynarii reprezentował na tej konferencji prasowej rząd. Uważam, że dezyderat w tej postaci nie kwalifikuje się do rozpatrywania. Proponuję, abyśmy opracowali nowy projekt dezyderatu w przeciwnym wypadku Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi narazi się na śmieszność. W przyszłym tygodniu rząd przedłoży w Sejmie informacje dotyczące produkcji rolnej. To będzie dobra okazja, abyśmy mogli ten temat poruszyć. W dniu 4 czerwca 2002 r. odbędzie się posiedzenie Komisji poświęcone przygotowaniom do debaty rolnej. Wtedy również można te kwestie poruszyć. Plan gotowości zwalczania BSE istnieje. Nie wiem, czy rzeczywiście konieczne jest to, aby dzisiaj posłowie otrzymali ten dokument. Jeśli ktoś z państwa jest zainteresowany, to może indywidualnie uzyskać ten dokument od Głównego Lekarza Weterynarii. Apeluję do państwa, abyśmy pewnych decyzji nie podejmowali pochopnie. Jeśli dezyderat ma być przyjęty jednomyślnie, to trzeba popracować nad jego treścią. Teraz wykorzystujecie państwo fakt, że w obradach Komisji nie uczestniczy część posłów z Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W takim razie proponuję ogłoszenie przerwy, abyśmy mogli zgromadzić wystarczającą grupę posłów. Mam prawo poprosić o przerwę. To nie jest sprzeczne z Regulaminem Sejmu. Taka zasada jest stosowana w przypadku obrad plenarnych Sejmu. Jeśli nie zgodzicie się państwo na odłożenie głosowania w sprawie tego dezyderatu, to poproszę o przerwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przypominam, że godzinę temu decydowaliśmy o wyborze posła sprawozdawcy i opozycja przegrała to głosowanie. Wtedy nie ogłaszaliśmy przerwy. To jest niebezpieczny precedens. Każdy z posłów ma obowiązek uczestniczenia w posiedzeniach Komisji. Wszyscy członkowie Komisji otrzymali zawiadomienia o terminie posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#ZbigniewChrzanowski">Po raz pierwszy spotykam się z taką praktyką, że na wniosek klubu parlamentarnego ogłasza się przerwę w posiedzeniu Komisji. Taka zasada jest przyjęta w przypadku posiedzenia Sejmu. Pamiętam, kiedy w Sejmie poprzedniej kadencji posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej zrywali posiedzenia komisji tylko dlatego, że nie przybył przedstawiciel rządu lub z innych względów. Proszę nie tłumaczyć nieobecności posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ponieważ oni wyjechali do domu i są niesumienni. Przed przerwą pan przewodniczący Wojciech Mojzesowicz wyraźnie powiedział, że posiedzenie będzie wznowione po głosowaniach w Sejmie. Składam wniosek o natychmiastowe przeprowadzenie głosowania w sprawie dezyderatu. Potem będziemy mogli dyskutować na temat przerwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#SzczepanSkomra">Wydaje mi się, że bardzo rozsądna była propozycja złożona przez pana posła Wojciecha Mojzesowicza. Pan poseł proponował, aby kwestię dezyderatu rozpatrzyć na posiedzeniu Komisji, które odbędzie się 4 czerwca 2002 r. Do tego czasu powołana przez nas podkomisja lub prezydium Komisji zajęłyby się przygotowaniem treści dezyderatu. Przedstawiony w tej chwili projekt dezyderatu jest postulatywny. Uważam, że jeżeli chcemy coś w tej kwestii zrobić, to powinniśmy mieć do siebie zaufanie. Powinniśmy również okazać to zaufanie przedstawicielom rządu. Jeżeli pan dr Piotr Kołodziej przedstawił informację i przyznał, że niektóre elementy związane ze zwalczaniem BSE trzeba poprawić, to ta problematyka powinna zostać uwzględniona w dezyderacie. W tej chwili treść dezyderatu jest mało konkretna. Uważam, że prezydium Komisji powinno dopracować ten tekst.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#StanisławKalemba">Uważam, że sytuacja na rynkach rolnych jest zła. Podziały polityczne w tak zasadniczych sprawach nie są potrzebne. Sami stwarzamy problem. Przez długi czas byłem przewodniczącym Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli Komisja przyjmuje dezyderat, to byłoby lepiej, gdyby został on przyjęty jednomyślnie. Wiemy, jaką ten dokument powinien mieć formę. Zaproponowany projekt nie spełnia wymogów Regulaminu Sejmu. Jeśli Komisja chce mieć odpowiednią rangę, to nie powinna przyjmować tego projektu. Opowiadam się za powołaniem zespołu, który opracuje treść tego dezyderatu, tak aby był zgodny z Regulaminem Sejmu. Tego projektu, który nam przedstawiono, nie możemy przyjąć. W trosce o prestiż Komisji apeluję do państwa, aby powołać zespół posłów, którzy przygotują treść dezyderatu na następne posiedzenie Komisji. Zapewniam państwa, że wszystkie merytoryczne kwestie będą w tym dezyderacie ujęte.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#CzesławCieślak">Chciałbym zauważyć, że w dzisiejszym porządku obrad nie ma punktu „przyjęcie dezyderatu”. Ponadto projektu dezyderatu nie otrzymali wszyscy członkowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W związku z tym uważam, że przyjmując ten dezyderat naruszymy regulamin Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#AntoniMężydło">Uważam, że ten dezyderat jest konsekwencją nie przyjęcia informacji przedstawionej przez Głównego Lekarza Weterynarii.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WojciechMojzesowicz">Mam pytanie do posłów wnioskodawców. Czy podtrzymujecie państwo wniosek o przyjęcie dezyderatu jeszcze na tym posiedzeniu Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#AntoniMężydło">Podtrzymuję mój wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Rozumiem, że ten dezyderat jest skierowany do rządu tymczasem w jednym ze zdań czytamy: „Prosimy pana ministra o precyzyjną informację kiedy i do którego zagranicznego laboratorium materiał został doręczony?”. Jeżeli ten dezyderat ma się przyczynić do rozwiązania problemów, to na pewno nie może być przyjęty w takiej formie. Od trzynastu lat jestem posłem i oświadczam, że nie mogę głosować za tak sformułowanym dezyderatem. Apeluję do państwa, aby nie ośmieszać Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#WojciechMojzesowicz">Skoro zgłoszono przeciwstawne wnioski musimy tę kwestię rozstrzygnąć w głosowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#RomualdAjchler">Bardzo proszę o ogłoszenie przerwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wykażę tutaj dobrą wolę i zarządzę przerwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Zgłaszam wniosek przeciwny.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#WojciechMojzesowicz">W takim razie przystępujemy do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#RomualdAjchler">Ponawiam mój wniosek o ogłoszenie przerwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ogłaszam pięć minut przerwy.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#WojciechMojzesowicz">Wznawiam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Myślę, że musimy rozstrzygnąć wątpliwości dotyczące dezyderatu. Możemy to zrobić tylko poprzez głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#EdwardBrzostowski">Zanim przystąpimy do głosowania, chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię. Wydaje się, że projekt dezyderatu powinien zostać dostarczony posłom przed posiedzeniem Komisji. Ponadto chciałbym powiedzieć, że ten tekst zawiera oczywiste mankamenty językowe i choćby z tego powodu nie powinien być przyjęty przez Komisję. Nie kompromitujmy Komisji przyjmując tego typu dezyderat. Chyba, że autorom projektu chodzi o ośmieszenie Komisji. Wtedy osiągną oni swój cel. Wnoszę o odłożenie głosowania w tej sprawie do następnego posiedzenia Komisji. Przypominam, że Komisja nie przyjęła informacji w sprawie BSE przedstawionej przez Głównego Lekarza Weterynarii. Powinniśmy zażądać uzupełnienia tej informacji i dopiero wtedy wystosować dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wniosek zgłoszony przez pana posła Edwarda Brzostowskiego również musimy poddać pod głosowanie. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za tym, aby nie przeprowadzać dzisiaj głosowania w sprawie dezyderatu? Stwierdzam, że przy 9 głosach za, 14 przeciw i braku wstrzymujących się Komisja odrzuciła ten wniosek. Przystępujemy do głosowania w sprawie przyjęcia dezyderatu. Kto z państwa jest za przyjęciem dezyderatu w proponowanym brzmieniu? Stwierdzam, że Komisja przy 15 głosach za, 4 przeciw i braku wstrzymujących się przyjęła dezyderat w proponowanym brzmieniu. Chciałbym powiedzieć, że jestem zbulwersowany zachowaniem posłów, którzy w trakcie głosowania opuścili salę. To nie jest metoda rozwiązywania problemów. W ten sposób nic nie osiągniemy. Staraliśmy się przez siedem miesięcy skupiać na kwestiach merytorycznych. Dzisiaj zrobiliście mi państwo dużą przykrość. Musimy się liczyć z tym, że w tym momencie nastąpił podział polityczny Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Rozumiem, że przedmiotem głosowania nie były problemy związane z pierwszym w Polsce przypadkiem BSE, ale forma tego dezyderatu. Nie głosowałem przeciw temu, aby zwrócić rządowi uwagę na problemy zawarte w tym dezyderacie, ale przeciw formie tego dokumentu, który ma być wysłany do premiera rządu. Tak naprawdę nie wiemy nawet, do kogo jest skierowany ten dezyderat. Ustalanie adresata po głosowaniu jest nieprawidłowe. Sądzę, że nie rozwiązaliśmy w ten sposób żadnego problemu. Chodziło tylko o to, aby udowodnić, kto ma rację. Tymczasem ważne jest rzeczowe rozwiązane prawdziwych problemów związanych z tym przypadkiem. Mam nadzieję, że tego rodzaju pomyłka więcej się nie powtórzy. Jest mi bardzo przykro, że sprawy przybrały taki obrót.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#DorotaArciszewskaMielewczyk">Sądzę, że niepotrzebnie się państwo oburzacie, że złożono taki projekt dezyderatu. Komisja może przyjąć każdy dezyderat, jeśli uzna, że jest on potrzebny. To jest dowód na to, że interesujemy się rozpatrywanym tematem. Nie ma tutaj nic do rzeczy podział na koalicję i opozycję. Tego rodzaju sytuacje zdarzają się bardzo często i ci z państwa, którzy sprawują mandaty poselskie nie pierwszy raz, doskonale o tym wiedzą. Chciałabym zapytać, kiedy zostanie zaproszony na posiedzenie Komisji Główny Inspektor Pracy pan Tadeusz Zając. Składałam wniosek o uwzględnienie tego punktu w pracach Komisji, ponieważ na wsi zdarza się wiele wypadków i chcielibyśmy otrzymać obraz sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym od razu odpowiedzieć na pytanie pani posłanki Doroty Arciszewskiej. Niestety nie uda się wprowadzić tego punktu do porządku posiedzenia, które odbędzie się 4 czerwca 2002 r. Postaram się uwzględnić pani wniosek i być może omówimy ten problem na kolejnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#AleksanderGrad">Pan poseł Wojciech Mojzesowicz mówił o tym, że Komisja powinna otrzymywać informacje o sposobie wdrażania systemu IACS. Czy nie należy się o to zwrócić do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w bardziej formalny sposób?</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#WojciechMojzesowicz">Na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji omówimy przygotowania i sposób wdrożenia systemu IACS.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#SzczepanSkomra">Chciałbym jeszcze wrócić do kwestii dezyderatu. Nie chciałbym, aby w przyszłości postępowano w podobny sposób. Tekst dezyderatu powinien zostać wcześniej przygotowany przez posłów wnioskodawców lub prezydium Komisji i dostarczony posłom, aby mogli się zastanowić przed podjęciem decyzji. Przyczyną dzisiejszego konfliktu była forma tego dokumentu, a nie jego treść.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#RyszardNowak">Nie zawsze prezydium Komisji może wcześniej przygotować projekt dezyderatu. Może się zdarzyć tak, że pomysł wystosowania dezyderatu zrodzi się podczas dyskusji. Gdyby nie sposób zachowania posłów koalicji rządzącej, można było dopracować tekst tego dezyderatu na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Niestety część posłów opuściła salę podczas głosowania, co jest niedopuszczalne. To jest skandal. Podczas każdego posiedzenia Komisji posłowie mogą zgłosić projekt dezyderatu. Nie ma obowiązku wcześniejszego zgłaszania takich projektów. Nie widzę w tym nic złego. Ze strony koalicji nie było woli, aby taki dezyderat przyjąć. Gdyby taka wola była, to mogliśmy się porozumieć w sprawie formy.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#MarianCuryło">Myślę, że sprawie wdrażania systemu IACS powinniśmy poświęcić odrębne posiedzenie Komisji. Dochodzą do mnie głosy, że tymi sprawami nie zajmują się fachowcy tylko osoby, które znają wpływowych ludzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#SzczepanSkomra">Chciałbym ustosunkować się do wypowiedzi pana posła Ryszarda Nowaka. Członkowie Komisji przed posiedzeniem otrzymują wszelkie niezbędne materiały. W związku z tym można wcześniej zaplanować złożenie wniosku o wystosowanie dezyderatu. A zatem można te kwestie jakoś uporządkować.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#RyszardNowak">Dezyderat może wynikać z pracy Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#SzczepanSkomra">To jest zresztą drugorzędny problem. Najważniejsze jest rozwiązanie tego problemu. Zostawmy na boku ocenę zachowania posłów. Chodzi o to, aby to nie było większą wartością niż problemy, które powinniśmy w tej Komisji rozwiązywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#RyszardNowak">Całkowicie się zgadzam z panem posłem Szczepanem Skomrą.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#ZbigniewChrzanowski">Pan poseł Wojciech Zarzycki pytał, do kogo jest skierowany ten dezyderat. On jest kierowany do rządu. Chciałbym powiedzieć jeszcze kilka słów o pracy Komisji. Dzisiaj wydarzyły się pewne niedobre rzeczy. Przewodniczący Komisji chciał być posłem sprawozdawcą ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych, a Komisja nie okazała mu swojego zaufania. Z drugiej strony mówienie, że wszyscy bierzemy odpowiedzialność za to, co się dzieje w polskim rolnictwie jest twierdzeniem na wyrost. Tak naprawdę dzisiaj posłowie koalicji wychodząc z tej sali pokazali, że nie jest dla nich najważniejsze polskie rolnictwo, tylko ważny jest interes partyjny. Przypomina mi się stare powiedzenie „kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam”. Problemy w polskim rolnictwie narastają. Wszystkie rynki są destabilizowane. Za chwilę staniemy przed problemem funkcjonowania polskich rolników przez kolejne lata w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#StanisławKalemba">Zgodnie z regulaminem Sejmu nie można wystosować dezyderatu do rządu. Dezyderat może być skierowany do prezesa Rady Ministrów lub określonego ministra. Oświadczam, że dezyderat w tej formie, która została przyjęta jest sprzeczny z regulaminem Sejmu. Mówiłem już o tym, że nie było sporu co do treści tego dokumentu. Apelowałem do państwa, abyśmy powołali zespół, który zajmie się dopracowaniem treści dezyderatu. Wtedy na następnym posiedzeniu Komisji jednomyślnie przyjęlibyśmy ten dezyderat. Ponadto nie należy dzielić członków Komisji ze względu na przynależność partyjną. Zawsze uważałem, że w Komisji jest zdecydowana większość przyzwoitych posłów. Kto dał państwu prawo, aby oceniać posłów koalicji? Posłowie Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego zachowali się na tym posiedzeniu godnie i nie opuścili sali obrad. A jesteśmy również w koalicji. W związku z tym proszę nie formułować takich ogólnych ocen.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#RyszardNowak">Przepraszam posłów z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Oni rzeczywiście nie opuścili posiedzenia Komisji. Chcę sprecyzować, że to członkowie Komisji wywodzący się z Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej ostentacyjnie opuścili salę, łącznie z wiceprzewodniczącym Komisji, co moim zdaniem jest zachowaniem skandalicznym i aroganckim. To jest lekceważenie pracy Komisji. Panu posłowi Stanisławowi Kalembie chciałbym powiedzieć, że jeśli to była tylko kwestia dopracowania tego tekstu, to można było to przecież zrobić. Nie było jednak woli dyskusji na temat formy.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#JózefŻywiec">W mediach krytykuje się Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi i stwierdza się, że to jest Komisja Samoobrony. W tym tonie wypowiadał się na przykład pan Lech Nikolski. Musimy rozwiązywać poważne problemy, a posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie chcieli z nami współpracować. Część z nich w ogóle nie przybyła na drugą część posiedzenia Komisji, gdy tylko dokonali wyboru posła sprawozdawcy. Posłem sprawozdawcą powinien być przewodniczący Komisji Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. W kontekście tego, co się tutaj wydarzyło, chciałbym powiedzieć, że zawsze ktoś musi przegrać. Jeśli się z tym nie pogodzimy, to nie będzie możliwa dalsza praca Komisji. Przypominam, że na wniosek pana posła Romualda Ajchlera ogłosiłem przerwę. A zatem zrobiłem wszystko, co było możliwe, aby szanse były równe. Nie mogę jednak blokować pracy Komisji. Uważam, że posłowie nie powinni byli opuszczać posiedzenia podczas głosowania. Tak już jest, że bardziej zdyscyplinowana grupa ma przewagę. Bardzo mi przykro, że dwóch wiceprzewodniczących Komisji opuściło salę. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>