text_structure.xml 99.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłówWojciechaMojzesowicza">- odbyła pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia (druk nr 363),</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłówWojciechaMojzesowicza">- wysłuchała informacji o sytuacji na rynku mięsa ze szczególnym uwzględnieniem rynku drobiu,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłówWojciechaMojzesowicza">- omówiła sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłówWojciechaMojzesowicza">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele: Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z podsekretarzem stanu Kazimierzem Gutowskim, Agencji Rynku Rolnego, Najwyższej Izby Kontroli, Krajowej Izby Rolniczej i związków zawodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę. Przystępujemy zatem do jego realizacji. Bardzo proszę pana posła Marka Sawickiego o przedstawienie projektu ustawy o zmianie ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekSawicki">Proponowana nowelizacja ustawy doprecyzowuje przepisy dotyczące dwóch zagadnień. Wprowadza się tutaj definicję gruntów, które mogą być przeznaczone do zalesiania. Chodzi o to, aby te obszary zostały uwzględnione w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. W ten sposób unikniemy dużych kosztów przy wykorzystaniu tych terenów do budowy dróg lub innych, ważnych inwestycji. W związku z tym proponujemy, aby art. 1 ustawy otrzymał następujące brzmienie: „Art. 1. W ustawie z dnia 8 czerwca 2001 r. o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia (Dz. U. Nr 73, poz. 764) w art. 3 wprowadza się następujące zmiany: 1) ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Grunt rolny będący częścią gospodarstwa rolnego lub stanowiący jego całość może być przeznaczony do zalesienia, jeżeli spełnia co najmniej jeden z niżej wymienionych warunków: 1) jest gruntem klasy VI lub V, 2) jest gruntem położonym na stoku o średnim nachyleniu powyżej 15%, 3) jest gruntem zdegradowanym w rozumieniu ustawy z dnia 3 lutego 1995 r. o ochronie gruntów rolnych i leśnych (Dz. U. Nr 16, poz. 78, z 1997 r. Nr 60, poz. 370, Nr 80, poz. 505 i Nr 160, poz. 1079, z 1998 r. Nr 106, poz. 668 oraz z 2000 r. Nr 12, poz. 136 i Nr 120, poz. 1268), o ile jest przewidziany do zalesienia w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu””. Taki zapis pomoże organom samorządu terytorialnego lepiej gospodarować przeznaczonymi do zalesienia środkami. Druga zmiana doprecyzowuje definicję gospodarstwa rolnego. Uchwalając tę ustawę Sejm poprzedniej kadencji przyjął bardzo szeroką definicję gospodarstwa rolnego, a co za tym idzie zwiększył grupę osób, które mogą skorzystać z środków na zalesianie. Pojawiły się różnego rodzaju działania spekulacyjne. Grunty zaczęli kupować nie rolnicy. Chodzi również o to, aby ta ustawa miała charakter socjalny. Z dobrodziejstwa tej ustawy w pierwszej kolejności powinni korzystać rolnicy, którzy decydują o zaprzestaniu produkcji rolnej i przeznaczają swoje grunty do zalesienia, jednocześnie przyjmując warunki ich pielęgnacji. W związku z tym zmiana druga polega na tym, że po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu: „1a. Za gospodarstwo rolne uważa się gospodarstwo w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniu społecznym rolników, którego właściciel w chwili złożenia wniosku, o którym mowa w ust. 4, 1) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników co najmniej od 5 lat, albo 2) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników, a gospodarstwo to zostało nabyte od rolnika, który: a) z tytułu posiadania tego gospodarstwa podlegał ubezpieczeniu społecznemu rolników co najmniej od 5 lat lub b) po zbyciu tego gospodarstwa uzyskał emeryturę rolniczą lub rentę inwalidzką rolniczą, 3) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników i jest byłym pracownikiem państwowego przedsiębiorstwa gospodarki rolnej, w którym był zatrudniony przez okres co najmniej 5 lat”. W trzeciej zmianie w ust. 6 skreśla się wyrazy „pkt. 1 4”. Proponujemy także następującą treść art. 2: „Art. 2. Ustawa wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia”. Bardzo proszę Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi o przyjęcie tej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo proszę o stanowisko rządu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzGutowski">W sprawie projektu nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia wypowie się pan dyrektor Jan Bielański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanBielański">Ustawa o przeznaczaniu gruntów rolnych do zalesienia z 8 czerwca 2001 r. została bardzo dobrze przyjęta na wsi. Do starostów wpłynęło kilka tysięcy wniosków o zalesienie gruntów rolnych w tym trybie i uzyskanie z tego tytułu ekwiwalentu. Szacuje się, że zwrócono się o zalesienie około 300 tys. ha. Jak wiadomo, możliwości przyznania ekwiwalentów za taki obszar są znikome. Możemy mówić o objęciu tymi działaniami 3 tys. ha rocznie. Jak już powiedział pan poseł Marek Sawicki, z możliwości, które niesie ze sobą ustawa, chciały skorzystać różne osoby. To nie byli tylko rolnicy. Z tego względu rząd opowiada się za tym, aby zawęzić grono beneficjantów i wprowadzić taką definicję gospodarstwa rolnego, jaka jest proponowana w nowelizacji ustawy. Przepis stanowi, że za gospodarstwo rolne uważa się takie gospodarstwo, którego właściciel w chwili złożenia wniosku podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników co najmniej od pięciu lat lub jest byłym pracownikiem gospodarstwa, który nabył grunt w celu prowadzenia produkcji rolnej. Opowiadamy się także, za przyjęciem przepisu, który określa grunty przeznaczone do zalesienia. Chodzi o to, że z poprzedniej ustawy można było wnosić, że każdy właściciel gruntu V i VI klasy mógł występować z wnioskiem o zalesienie. Taka interpretacja zapisu spowodowałaby dezorganizację przestrzeni rolniczej, ponieważ w dowolnych miejscach powstawałyby lasy. Zawężenie tej możliwości do gruntów przewidzianych do zalesiania w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jest prawidłowe. W tym przepisie wykreślono także możliwość zalesiania gruntów okresowo zalewanych. Leśnicy twierdzą, że nie da się zalesić takich gruntów. Rząd proponuje poszerzenie tych zmian, dlatego do dzisiaj prezentowanego projektu nowelizacji ustawy nie przygotowano oficjalnego stanowiska rządu. Trwają konsultacje nad zgłoszonymi propozycjami wprowadzenia innych zmian. W najbliższych dniach zgłosimy nowe propozycje, które powinny usprawnić funkcjonowanie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Mam uwagi do pkt. 3 w ust. 1a. W tej chwili ten zapis ma następujące brzmienie: „3) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników i jest byłym pracownikiem państwowego przedsiębiorstwa gospodarki rolnej, w którym był zatrudniony przez okres co najmniej 5 lat”. Czy ten przepis nie obejmie pracowników, którzy są zatrudnienie w państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej? Wydaje mi się, że trzeba napisać w ten sposób: „podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników i jest lub był pracownikiem państwowego przedsiębiorstwa gospodarki rolnej przez okres co najmniej 5 lat”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławStec">Bardzo proszę przedstawiciela rządu, aby zechciał coś więcej powiedzieć na temat tych propozycji następnych zmian. Czy wśród tych przyszłych zmian jest również taka poprawka, która umożliwi skorzystanie z prawa do zalesienia gruntów nie tylko rolnikom indywidualnym, ale również rolnikom zatrudnionym na przykład w spółdzielniach rolniczych? To są rolnicy ubezpieczeni w ramach ZUS. Nie widzę żadnych podstaw, aby te osoby wyłączać z prawa przeznaczania części gruntów do zalesienia. O wszystkim będzie decydował starosta w zależności od wielkości posiadanych środków. Nie może być jednak tak, że jedna grupa rolników ma prawo skorzystać z tego prawa, a druga, zrzeszona w spółdzielni, jest tej możliwości pozbawiona. Objęcie ustawą tych rolników nie rozszerzy uprawnień na zbyt dużą grupę osób, ponieważ stanowią oni około 1–1,5% wszystkich rolników. Obecnie ci rolnicy skarżą się, że są dyskryminowani. A zatem proszę o odpowiedź na to pytanie. Jeśli rząd nie planuje wprowadzenia takiego przepisu, sam zgłoszę konieczną poprawkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomualdAjchler">Pan poseł Stanisław Stec poruszył bardzo istotny problem. Bardzo dziwne jest to, że proponowana ustawa jest skierowana tylko do jednej grupy rolników. Myślę tutaj o rolnikach indywidualnych. Pomija się całkowicie spółdzielczość. Nie chodzi tylko o spółdzielnie rolnicze, ale również o kółka i organizacje rolnicze. W przepisach nie wspomina się również ani słowem o spółkach pracowniczych. Moim zdaniem prawo należy formułować w taki sposób, aby było ono sprawiedliwe dla wszystkich podmiotów funkcjonujących w obszarze rolnictwa. Bardzo proszę przedstawiciela rządu, aby ustosunkował się do tego zagadnienia. W art. 1 w zmianie nr 2 proponowanej nowelizacji czytamy, że „Za gospodarstwo rolne uważa się gospodarstwo w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniu społecznym rolników, którego właściciel w chwili złożenia wniosku, o którym mowa w ust. ,”; „2) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników, a gospodarstwo to zostało nabyte od rolnika, który: a) z tytułu posiadania tego gospodarstwa podlegał ubezpieczeniu społecznemu rolników co najmniej od 5 lat lub b) po zbyciu tego gospodarstwa uzyskał emeryturę rolniczą lub rentę inwalidzką rolniczą, 3) podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników i jest byłym pracownikiem państwowego przedsiębiorstwa gospodarki rolnej, w którym był zatrudniony przez okres co najmniej 5 lat”. Jeśli rolnik nabył grunt na przykład dwa lata temu po upadłej spółdzielni z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i trzy hektary z tego obszaru należałoby zalesić, to dlaczego państwo odmawiacie mu tego prawa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechOlejniczak">Myślę, że należy poprawiać prawo, ale celem ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia, było połączenie dwóch elementów. Chodziło o zwiększenie lesistości w kraju oraz o poprawę warunków życia mieszkańców wsi, którzy gospodarują na najsłabszych glebach. Tym samym następowałaby restrukturyzacja polskiej wsi poprzez wyłączanie z uprawy gleb klasy VI i V. Nowelizacja w dosyć dobry sposób precyzuje, kto będzie mógł korzystać z tej formy pomocy ze strony państwa. Zgadzam się z wypowiedziami panów posłów Stanisława Steca i Romualda Ajchlera, że należałoby objąć tymi przepisami rolników pracujących w spółdzielniach i spółkach pracowniczych. Niemniej jednak nie należy nadmiernie poszerzać grona osób, które mogłyby z prawa do zalesienia gruntu skorzystać. Wtedy nie uda się wypełnić tych zadań, o których mówiłem na początku. Uważam, że proponowane poprawki są zasadne i powinny zostać przyjęte przez Komisję. Na zakończenie chciałbym podkreślić, że ta ustawa nie służy tylko zalesianiu gruntów. Ustawa o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia ma poprawić warunki życia i ułatwić restrukturyzację wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławKalemba">Potrzeby w zakresie zalesiania są duże, ale o ile sobie przypominam, w tegorocznym budżecie na realizację tej ustawy przeznaczono zaledwie 5 mln zł. Te środki wystarczą jedynie na zapoczątkowanie tego procesu. Sądzę, że proponowana nowelizacja porządkuje pewne sprawy. Powinniśmy przede wszystkim zadbać o to, aby z ustawy skorzystali ci rolnicy, którzy przez całe lata gospodarowali na gruntach V i VI klasy. Dzisiaj warunki ekonomiczne eliminują takie ziemie z uprawy. Jednocześnie należy stwierdzić, że niektórzy dzisiaj nabywają grunty V i VI klasy, aby skorzystać z prawa, które daje ustawa. W związku z tym uważam, że nowelizacja ustawy wprowadza potrzebne zmiany. Obowiązek posiadania gospodarstwa i ubezpieczenia społecznego rolników od pięciu lat jest barierą, która powinna zapobiec takim sytuacjom, z którymi mamy do czynienia obecnie. Rząd zapowiada jeszcze wniesienie pewnych zmian, więc zapewne państwa wnioski również zostaną uwzględnione. Na zakończenie chciałbym poruszyć zupełnie inny problem. Z załączonych do ustawy opinii Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu oraz Komisji Europejskiej wynika, że proponowane zmiany nie są zgodne z prawem Unii Europejskiej. Czy proponowane rozwiązania będą funkcjonować tylko do momentu uzyskania przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej? Wydaje się, że od 1 stycznia 2004 r. będą obowiązywać inne zasady. Chodzi o to, aby nie zarzucono nam dyskryminacji obywateli innych krajów członkowskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanAntochowski">Proponowane zmiany zmierzają rzeczywiście w tym kierunku, aby chronić interes rolników, którzy gospodarują na słabych glebach i którzy w związku z tym mają kłopoty ekonomiczne. To jest słuszne posunięcie. Niemniej jednak chciałbym wiedzieć, jakie będą koszty funkcjonowania tej ustawy? Czy Unia Europejska będzie dofinansowywać ten program? Jak już powiedział pan poseł Stanisław Kalemba w opinii przygotowanej przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu jednoznacznie stwierdza się, że nie można dyskryminować żadnego podmiotu, który chciałby zalesiać grunty rolne. Czy jeśli przyjmiemy nowelizację ustawy w proponowanym brzmieniu, otrzymamy jakieś środki z Unii Europejskiej na jej realizację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarianCuryło">Czy przy zalesianiu gruntów rolnych preferowany jest jakiś konkretny gatunek drzew?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławMarzec">Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zbyt późno przyznała powiatom limity środków na zalesienie. Ponadto termin 5 maja staje się nierealny. Czy istnieje możliwość przesunięcia tych limitów na 2003 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszKędziak">Chciałbym się wypowiedzieć w sprawie uzależnienia zalesienia gruntu od umieszczenia tego terenu w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Wydaje mi się, że to jest istota zmiany tej ustawy. Nie ma uzasadnienia dla tego, aby grunty przeznaczone do zalesienia były uwzględnione w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Uważam, że jest to zabieg, który ma na celu skierowanie całego niezadowolenia rolników na samorządy. Rolnicy, którzy nie będą mogli zalesić swoich gruntów, będą mieć pretensję nie do rządu, ale do samorządów, które będą musiały poświęcić kilka lat, aby wprowadzić odpowiednie zapisy do planu ogólnego. Jak wiadomo, sporządzenie takiego planu trwa przynajmniej rok. W uzasadnieniu do ustawy czytamy: „Brak w ustawie jednoznacznego określenia, że zalesienie gruntów rolnych jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy jest on przeznaczony do zalesienia w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu powodowałoby chaos przestrzenny i niekorzystne skutki z punktu widzenia interesu ogólnego”. To stwierdzenie jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Chaosem przestrzennym mogą być nieużytki. Jeżeli są jakieś negatywne skutki zalesienia, to prosiłbym, aby posłowie wnioskodawcy podali chociaż jeden przykład.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekSawicki">Chciałbym podkreślić, że celem wnioskodawców było doprecyzowanie tych przepisów zarówno, jeśli chodzi o definicję gospodarstwa jak i tej sprawy związanej z planem zagospodarowania przestrzennego. Skoro już o tym mówimy, chciałbym odpowiedzieć panu posłowi Tadeuszowi Kędziakowi. Byłoby źle, gdyby w programie zalesienia uczestniczyły grunty, które za chwilę zostaną przeznaczone pod budowę autostrad czy zabudowę jednorodzinną. Wtedy znacznie wzrastają koszty wykupu takiego gruntu. Wszystkie samorządy i tak będą musiały sporządzić plany zagospodarowania przestrzennego. Dlatego moim zdaniem w tej nowelizacji wprowadzamy pewien istotny element porządkujący gospodarkę gruntami. Nie widzę tutaj niczego, co by utrudniało proces zalesienia. Jeśli chodzi o kwestię rolników pracujących w spółdzielniach i spółkach pracowniczych, to warto przemyśleć ten problem. Myślę, że odpowiednie poprawki mogą zostać wprowadzone podczas drugiego czytania. Chciałbym podkreślić, że celem wnioskodawców było takie uściślenie przepisów, aby ustawy nie wykorzystywano spekulacyjnie. Ustawa oprócz tego, że ma poprawić lesistość kraju, to ma się również przyczynić do wyłączania słabych gruntów z produkcji rolnej i ma stanowić zabezpieczenie quasi socjalne dla tych, którzy decydują się przeznaczyć swoje grunty do zalesienia. Takie były główne przesłanki uchwalenia tej ustawy i obecnej nowelizacji. Nie zgadzam się z opinią Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu oraz Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. To nie jest tak, że zgodnie z dyrektywą Rady Europejskiej zalesianie ma charakter swobodny i dotyczy wszystkich. W Unii Europejskiej też są wprowadzone pewne ograniczenia. Ponadto z chwilą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, zacznie obowiązywać to rozporządzenie, a tym samym obecnie przyjmowane przepisy utracą moc. Pan poseł Romuald Ajchler pytał, czy jeśli rolnik nabędzie grunt po spółce pracowniczej, gospodarstwie państwowym lub spółdzielni, to czy będzie mógł ten grunt zalesiać. Jeśli on jest rolnikiem w rozumieniu ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby mógł te nowo nabyte grunty zalesiać. Myślę, że bardzo istotne będą propozycje rządu, uściślające zapisy ustawy. Mam nadzieję, że rząd przedstawi je bardzo szybko, aby posłowie mogli je przejąć i zgłosić podczas drugiego czytania. Nie widzę innej możliwości uwzględnienia tych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanBielański">Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że celem ustawy było zdynamizowanie procesu zalesień oraz umożliwienie rolnikom, którzy gospodarują na słabszych gruntach, zaprzestanie produkcji rolnej i uzyskanie ekwiwalentu za zalesiony obszar. Te cele ustawa na pewno spełnia. Doprecyzowanie definicji gospodarstwa ma powstrzymać od składnia wniosków tych wszystkich, którzy nie prowadzili do tej pory gospodarstw rolnych, a jedynie kupili ziemię w kontekście tej ustawy. Przepisy mają przede wszystkim pomóc rolnikom, którzy uzyskują najgorsze wyniki produkcyjne, ponieważ dysponują słabymi gruntami. Rozszerzenie grona osób uprawnionych do uzyskania ekwiwalentu o członków spółdzielni i spółek pracowniczych zależy od decyzji Sejmu. Trzeba jednak pamiętać, jakimi środkami dysponujemy oraz jaki jest cel ustawy. Podstawowym celem tej ustawy jest pomoc dla rolników gospodarujących na najgorszych gruntach. Umyślnie użyto tutaj określeń „gospodarstwo rolne” oraz „rolnik”, aby wyeliminować osoby prawne, jednak jak już mówiłem, ta kwestia zależy od decyzji Sejmu. Pan poseł Marian Curyło pytał o to, czy przy zalesianiu będą preferowane jakieś określone gatunki drzew. Chciałbym przypomnieć, że zalesienia są wykonywane według planu zalesień sporządzanego przez nadleśniczego. On biorąc pod uwagę glebę i położenie gruntu dokładnie określa, jaki gatunek drzew zostanie użyty. Zgadzam się z opinią wyrażoną przez pana posła Marka Sawickiego, że niezbędny w tym systemie jest plan zagospodarowania przestrzennego. Gdybyśmy nie wprowadzili tego przepisu powstałby chaos przestrzenny. Sadzono by lasy na terenach przeznaczonych pod inwestycje, po to aby zwiększyć odszkodowanie w przypadku wywłaszczenia. Plan zagospodarowania przestrzennego powinien zawierać przebieg granicy rolno-leśnej, jednak nie wszystkie gminy posiadają tak dokładne plany. Są też takie powiaty, w których wszystkie gminy uwzględniły ten element w planach zagospodarowania przestrzennego. Proces uzupełniania tych planów trwa. Plany zagospodarowania przestrzennego obowiązują przez pięć lat. Potem gminy są zobowiązane do opracowania nowych planów. W związku z tym uzupełnienie planów poprzez naniesienie granicy rolno-leśnej nie będzie trwało długo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RomualdAjchler">Nie rozumiem dlaczego przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi traktuje spółdzielców w taki sposób, jakby oni nie pracowali w obszarze rolnictwa. Czy pan sądzi, że w spółdzielniach rolnicy mają większe dochody? To nie jest prawda. Tam jest taka sama bieda, jak w rolnictwie indywidualnym. Jeśli środki przeznaczone na zalesianie są niewielkie, to powinniśmy je równo podzielić pomiędzy biednych na wsi. Nie możemy pominąć żadnej grupy zawodowej i żadnego podmiotu, który pracuje w rolnictwie. Nie sądzę, aby pan dyrektor Jan Bielański zaprezentował nam tutaj stanowisko rządu. Myślę, że to jest pana stanowisko w tej sprawie. Nie wierzę, aby rząd RP w ten sposób różnicował podmioty funkcjonujące w obszarze rolnictwa. Spółdzielnie rolnicze także posiadają gorsze grunty. Proszę mi wykazać, że dochodowość w spółdzielniach rolniczych jest wyższa niż w rolnictwie indywidualnym. Ja takich faktów nie znam. Dlatego bardzo proszę, aby pan zmienił stosunek do tej grupy rolników. Nie można różnicować grup społecznych, zasłaniając się małymi środkami budżetowymi. Komisja Europejska przedstawiła swoją opinię w sprawie nowelizacji ustawy. Myślę, że rząd zapoznał się z tym dokumentem. Chciałbym, aby przedstawiciel rządu wypowiedział się w tej kwestii. Chciałbym także powiedzieć, że ta nowelizacja nie rozwiązuje problemu zbyt dużej liczby osób, które mogłyby skorzystać z przepisów ustawy. Wiem, że gospodarstwa rolne posiadają na przykład aptekarze, którzy są ubezpieczeni w KRUS. Ich państwo nie wykluczacie z grona osób uprawnionych do składania wniosków o zalesienie gruntów rolnych. W związku z tym uważam, że nad tymi poprawkami trzeba jeszcze sporo popracować. Ponadto pan dyrektor Jan Bielański sygnalizował, że rząd przygotowuje jeszcze inne zmiany. Chcielibyśmy poznać te propozycje. Chcielibyśmy wiedzieć, kiedy zostaną one skierowane do Sejmu. Nie może by tak, że Komisja opracuje projekt nowelizacji, a rząd zgłosi poprawki i trzeba będzie rozpoczynać pracę od nowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AntoniMężydło">Chciałbym się odnieść do zapisu, który dotyczy planu zagospodarowania przestrzennego. Myślę, że wnioskodawcom nie chodziło o to, co w tej chwili wynika z tego zapisu. Jak wiadomo, plany zagospodarowania przestrzennego przygotowuje się bardzo długo. W związku z tym tego rodzaju zapis mógłby uniemożliwić wykonywanie ustawy przez rok lub nawet dwa lata. Można ten zapis zmodyfikować w taki sposób, aby była w nim mowa o tym, że grunty można oddać do zalesienia, jeśli nie są one w planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczone pod inwestycje. Chodzi przecież o zalesianie użytków rolnych. Jeśli chodzi o rozszerzenie grupy uprawnionych, to skoro możliwości finansowe państwa zaspokoją tylko 1% zapotrzebowania, to nie ma sensu tego robić. Gdybyśmy rozbudowali tę grupę, pozostawilibyśmy więcej swobody starostom. Obecna propozycja stwarza mniejsze pole do nadużyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechMojzesowicz">Przypominam, że to jest dopiero pierwsze czytanie projektu ustawy. Za chwilę powołamy podkomisję, która rozpatrzy wszystkie kwestie pojawiające się w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AleksanderGrad">Zgadzam się, że w procesie zalesiania musi obowiązywać pewien porządek, jednak w dotychczasowych planach zagospodarowania przestrzennego granica rolno-leśna przebiega zazwyczaj pomiędzy istniejącym lasem, a gruntami rolnymi. Na pewno nie uwzględnia się tam terenów, które w przyszłości mają się stać lasami. W związku z tym tak naprawdę we wszystkich planach zagospodarowania przestrzennego trzeba będzie wprowadzić korekty. Ustawa będzie obowiązywać do 1 stycznia 2004 r. W tej chwili w ogóle nie ma pieniędzy na realizację tej ustawy. Przygotowujemy nowelizację po to, aby zdenerwować tych rolników, którzy złożyli już wnioski. Oni będą musieli jeszcze raz te wnioski napisać i pójść do urzędów gmin, gdzie okaże się, że w planach zagospodarowania przestrzennego nie uwzględniono tych kwestii. Będzie tak, jak powiedział pan poseł Tadeusz Kędziak - wszyscy będą mieli pretensję do wójtów i burmistrzów. W związku z tym powstaje pytanie, czy jest sens dokonywania tak głębokiej nowelizacji ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia, kiedy nie będzie pieniędzy na jej realizację, a rok 2003 będzie ostatnim okresem jej obowiązywania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławStec">W budżecie na wykonanie tej ustawy przeznaczono tylko 5 mln zł. To jest decyzja Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Moim zdaniem na ten cel można było przeznaczyć 15 lub 20 mln zł i budżet Agencji by na tym nie ucierpiał. Tym bardziej, że płatności związane z wdrażaniem systemu IACS są wydłużone i spada stopa redyskonta weksli, przez co dopłaty do kredytów będą mniej obciążały budżet Agencji. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że ewentualne zwiększenie zakresu obowiązywania ustawy będzie powodować nadużycia ze strony samorządów. Każdy starosta podejmując decyzję, jakie grunty zakwalifikować do zalesienia, będzie korzystał z opinii izb rolniczych. Ponadto w każdym powiecie jest komisja rolnictwa, które również może opiniować takie decyzje. Nie można posądzać starostów o to, że mając do dyspozycji kilka tysięcy złotych, będą robić nadużycia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechMojzesowicz">Prezydium Komisji proponuje, aby powołać siedmioosobową podkomisję, która zajmie się rozpatrzeniem projektu ustawy. Proszę o zgłaszanie kandydatur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RomualdAjchler">Proponuję, aby w skład podkomisji weszli posłowie Stanisław Stec i Romuald Ajchler.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarianCuryło">Zgłaszam kandydaturę posła Mieczysława Aszkiełowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Proponuję, aby w pracach podkomisji uczestniczył pan poseł Stanisław Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AleksanderGrad">Zgłaszam kandydaturę pana posła Antoniego Mężydło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AntoniMężydło">Zgłaszam kandydatury panów posłów Aleksandra Grada i Piotra Krutula.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechMojzesowicz">Do pracy w podkomisji zgłoszono siedmiu posłów: Stanisława Steca, Romualda Ajchlera, Mieczysława Aszkiełowicza, Stanisława Kalembę, Antoniego Mężydło, Aleksandra Grada i Piotra Krutula. Na posiedzenie Komisji przybył pan poseł Leszek Sułek z delegacją rolników, ponieważ dzisiaj w Warszawie odbywa się protest. Delegacja przybyła złożyć petycję na ręce przewodniczącego Komisji. W związku z tym ogłaszam pięć minut przerwy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WojciechMojzesowicz">Wznawiam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym jeszcze wrócić do kwestii powołania podkomisji, która zajmie się rozpatrzeniem ustawy o zmianie ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia. Rezygnuję z udziału w pracach tej podkomisji i zgłaszam kandydaturę pana posła Wojciecha Olejniczaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę propozycję. Sprzeciwu nie słyszę. Przepraszam za tę krótką przerwę i za zamieszanie, ale ono wynika z faktu, że do Warszawy na protest przyjechało około 2 tys. rolników. Jeśli dobrze mnie poinformowano, ta grupa wkrótce przybędzie pod Sejm. Pozwolicie państwo, że wtedy również ogłosimy krótką przerwę, aby spotkać się z protestującymi. Możliwe jest także kontynuowanie obrad, ale pod przewodnictwem posła Romualda Ajchlera. Rolnicy mają pretensję, ponieważ w ostatniej chwili odwołano akcję protestacyjną. Nie ukrywam, że też mam żal do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Finansów. Komisja starała się o to, aby dopłaty do mleka były wypłacane od 1 lipca 2002 r. Oczywiście posłowie koalicji rządzącej bronili budżetu państwa, ale okazało się, że to my mieliśmy rację i dopłaty można było uruchomić 1 lipca. Niemniej jednak to nie jest właściwe postępowanie. W tej chwili wygląda na to, że jeden związek zawodowy wywarł nacisk na rząd i wszystkie uzgodnienia uległy zmianie. To nie jest dobra praktyka. Nie pozwolimy, aby Komisję traktowano w ten sposób. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - informacja o sytuacji na rynku mięsa ze szczególnym uwzględnieniem rynku drobiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderGrad">Chciałem zgłosić wniosek formalny. Dyskutowanie na temat sytuacji na rynku mięsa wiąże się ściśle z wykryciem pierwszego w Polsce przypadku BSE. Ta sytuacja destabilizuje rynek mięsa wołowego. Czy przedstawiciel rządu jest przygotowany do tego, abyśmy dzisiaj mogli rozszerzyć dyskusję o ten temat? Jako poseł reprezentuję właśnie ten region, z którego pochodzi rzekomo krowa zarażona BSE. Chociaż tak naprawdę nie wiadomo, skąd ta krowa pochodziła. Co jakiś czas pojawiają się sprzeczne informacje dotyczące wieku i pochodzenia tego zwierzęcia. Obecnie prowadzone są badania genetyczne, które mają pomóc w ustaleniu gospodarstwa, w którym była hodowana ta krowa. Wyniki badań DNA mieliśmy poznać w ostatni piątek. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że zostały utajnione. Czy to jest prawda? Wszystkie te wydarzenia mają wpływ na rynek mięsa na tym terenie. Jeśli do tej pory dziennie wykonywano tam ubój około 500 sztuk bydła, to obecnie jest to tylko 20 sztuk. W związku z tym z tego i okolicznych terenów w ogóle nie skupuje się bydła. Moim zdaniem nie zastosowano procedury, która wynika z planu gotowości zwalczania BSE. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało taki plan? Czy Komisja mogłaby poznać szczegóły związane z wykrywaniem i ewentualnym zwalczaniem BSE w Polsce? Publicznie powiedziano, że ustalono miejsce pochodzenia tej krowy i zlikwidowano stado. Okazało się, że nie ustalono miejsca pochodzenia zarażonej krowy, a w związku z tym nie wybito żadnego stada. Na marginesie chciałbym powiedzieć, że chodzi tutaj o jednego cielaka i jałowicę. Ten szum informacyjny powoduje, że we wszystkich miejscach skupowych, we wszystkich ubojniach wprowadzane są bliżej nieokreślone zasady, które utrudniają funkcjonowanie tym firmom. O załamaniu rynku skupu już mówiłem. Co się stanie z zapasami mięsa wołowego? Wiemy o tym, że to mięso zostało skupione wiosną 2001 r. zanim w Polsce zaczęto badać mięso na obecność BSE. A zatem kilkadziesiąt tysięcy ton mięsa nie było badanych pod tym kątem. Dopiero we wrześniu ubiegłego roku powstały cztery laboratoria, które rozpoczęły wykonywanie badań. Co rząd zamierza zrobić, aby uspokoić sytuację na rynku mięsa wołowego? Moim zdaniem należy jednoznacznie stwierdzić, skąd ta krowa pochodzi. Wiele wskazuje na to, że ona może pochodzić zza naszej południowej granicy. Jeśli dzisiaj nie zdołamy omówić tej sytuacji, to proponuję, aby Komisja w trybie pilnym otrzymała od Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pełną informację na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że nie uda nam się dzisiaj omówić tej sprawy. Do takiej dyskusji trzeba się przygotować. Komisja powinna oczywiście wysłuchać informacji w tej sprawie, ale musimy unikać sytuacji, w której przyczynimy się do jeszcze większego nagłośnienia problemu. Na najbliższym posiedzeniu Komisji, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawi nam pełną informację o tej sprawie. Dzisiaj skupimy się na omówieniu sytuacji na rynku mięsa drobiowego i trzody chlewnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzGutowski">Jeśli państwo pozwolą, to przy okazji omawiania rynku wołowiny, powiem kilka słów na temat zapasów mięsa wołowego zgromadzonych w magazynach Agencji Rynku Rolnego. Na sali jest także obecny pracownik departamentu weterynarii, który może państwa poinformować w kwestii krowy, u której stwierdzono priony. Członkowie Komisji otrzymali dosyć obszerny materiał, w którym informujemy o produkcji mięsa, cenach a także o uwarunkowaniach związanych z eksportem i importem. Malejącej od wiosny 2002 r. produkcji i podaży tuczników towarzyszył sukcesywny wzrost ich cen. Rozpoczął się od bardzo niskiego poziomu wywołanego nie tylko szczytowym poziomem produkcji trzody w latach 1998–1999, ale i równoczesnym załamaniem eksportu. Spadkowa tendencja wygasła. W końcu listopada 2001 r. pogłowie trzody chlewnej według GUS wyniosło 17.494 tys. sztuk, co oznacza wzrost liczebności stada trzody w porównaniu do stanu sprzed roku o 3%. Pogłowie loch na chów zwiększyło się o 8,3%, w tym loch prośnych o 8,9%. Skala tych zmian wyraźnie świadczy o umacnianiu się nastawień produkcyjnych. Ocenia się, że w 2002 r. pogłowie trzody dalej wzrośnie i w lipcu tego roku przekroczy 18 mln sztuk, będzie więc o około 6 7% większe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Szacuje się, że wzrost produkcji wieprzowiny w 2002 r. wyniesie około 5 6%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo państwa przepraszam, ale muszę opuścić posiedzenie Komisji, ponieważ przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi manifestuje około 2 tys. rolników. Bardzo proszę pana posła Romualda Ajchlera, aby poprowadził dalej to posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RomualdAjchler">Wracamy do rozpatrywania sytuacji na rynku mięsa. Panie ministrze, bardzo proszę o kontynuowanie wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzGutowski">W związku z dużą podażą wieprzowiny od jesieni ubiegłego roku zaczęła spadać cena tego produktu. W ciągu jedenastu miesięcy ubiegłego roku średnia cena skupu trzody chlewnej według danych GUS wyniosła 4,33 zł za kg i była wyższa o 17,7% od średniej ceny skupu żywca za 2000 r. W wyniku poprawy opłacalności chowu trzody chlewnej produkcja wieprzowiny przeszła w fazę wzrostową, co przy wysokiej podaży drobiu spowodowało szybki spadek cen. W tej sytuacji Agencja Rynku Rolnego rozpoczęła wykup wieprzowiny 9 stycznia 2002 r. co spowodowało zahamowanie tendencji spadkowej cen. Według danych GUS w lutym tego roku kształtowały się one na poziomie 3,94 zł za kg, a w marcu 4 zł za kg. Jeśli chodzi o import, to prawdopodobnie będzie on w 2002 r. większy w wyniku wycofania większości ograniczeń weterynaryjnych dotyczących trzody chlewnej i mięsa wieprzowego oraz otwarcia bezcłowego kontyngentu zgodnie z umową o liberalizacji handlu z Unią Europejską. Według danych Głównego Inspektoratu Weterynarii w okresie styczeń - marzec tego roku sprowadzono 12,8 tys. ton mięsa wieprzowego, to jest znacznie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku (8,2 tys. ton). Jeśli chodzi o eksport, to na skutek wysokich cen był stosunkowo niski. Sprzedaliśmy za granicą około 4,2 tys. ton mięsa wieprzowego. W ubiegłym roku było to 7,9 tys. ton. W przypadku rynku wołowiny w wyniku znacznego ograniczenia popytu spowodowanego chorobą BSE, w pogłowiu bydła w 2001 r. utrzymała się tendencja spadkowa. Spadek spożycia mięsa wołowego miał oczywiście wpływ na cenę, która ostatecznie ukształtowała się na poziomie 3 zł za kg. Chciałbym teraz odpowiedzieć na pytanie pana posła Aleksandra Grada odnośnie zapasów wołowiny zgromadzonych w magazynach Agencji Rynku Rolnego. Agencja w 2001 r. interweniowała na rynku mięsa wołowego, skupując je na zapasy stałe. Chciałbym podkreślić, że mięso skupowane przez Agencję Rynku Rolnego pochodziło od młodego bydła, które nie przekroczyło 24 miesiąca życia, a zatem nie mogło być zarażone chorobą BSE. Do dzisiaj nie bada się mięsa pochodzącego z uboju tak młodego bydła. Problem nie polega na tym, że są te zapasy mięsa, ponieważ Agencja stopniowo je wyprzedawała. Ponad 80% sprzedawanej w ten sposób wołowiny trafiało do Rosji. Niestety, po wykryciu w Polsce pierwszego przypadku BSE, Rosja wstrzymała zakupy mięsa w Polsce. W tej chwili prowadzimy rozmowy dotyczące odwołania tej decyzji. Rosja zgodziła się już na odblokowanie granicy, jeśli chodzi o mięso odkostnione. W magazynach Agencji pozostaje 35 tys. ton mięsa wołowego. Sprzedaż tego mięsa na rynku krajowym spowodowałaby dalsze obniżenie cen na młode bydło rzeźne. Docierają do nas informacje, że po wykryciu w Polsce pierwszego przypadku BSE, ceny na młode bydło rzeźne oraz na dorosłe krowy drastycznie spadły. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi weźmie pod uwagę te elementy, przy opracowywaniu planu działań, które trzeba będzie podjąć, aby ratować sytuację. Oczywiście te działania wiążą się z wyasygnowaniem określonej ilości pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#KazimierzGutowski">Import mięsa wołowego do Polski jest znikomy. W 2001 r. sprowadzono zaledwie 200 ton. Natomiast w pierwszym kwartale tego roku udało się wyeksportować 15 tys. ton mięsa wołowego. To mięso pochodziło głównie z zapasów Agencji Rynku Rolnego. Omówię teraz rynek mięsa drobiowego. Sytuacja na rynku drobiu była już omawiana podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Produkcja mięsa drobiowego zdaniem GUS w 2001 r. przekroczyła o 19,3% poziom z 2000 r., daleko wyprzedzając możliwości wchłonięcia tej ilości produktu przez rynek wewnętrzny. W związku z wzrostem cen na żywiec wieprzowy, ta tendencja utrzymała się także w przypadku drobiu. To są produkty kompensacyjne. Ceny mięsa drobiowego w porównaniu do roku 2000, były w roku 2001 wyższe o ponad 20%. Taka sytuacja spowodowała bodziec produkcyjny, co przyczyniło się do spadku cen skupu w lutym bieżącego roku do 2, 83 zł za kg drobiu ogółem, 2,69 zł za kg brojlerów kurzych i 3,74 za kg brojlerów indyczych. Zakładając, że w tym czasie wzrosło spożycie o około 75 tys. ton na skutek spadku cen pod koniec 2001 r., to i tak nadwyżka mięsa drobiowego na rynku szacowana jest na około 45–50 tys. ton. Tak rekordowo wysoka produkcja pozwoliła wyeksportować w 2001 r. 41 tys. ton mięsa drobiowego przy imporcie w wysokości 23,5 tys. ton. W tym roku do tej pory wyeksportowano 6,7 tys. ton wobec importu 5,6 tys. ton. A zatem w pierwszym kwartale tego roku także mamy saldo dodatnie, jeśli chodzi o handel zagraniczny mięsem drobiowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MarekKozikowski">Jak już powiedział pan minister Kazimierz Gutowski, Agencja Rynku Rolnego podjęła działania interwencyjne już na początku roku, mając na celu stabilizację rynku mięsa. W pierwszej kolejności odbudowywaliśmy zapasy stałe. Te działania trwały do końca kwietnia. W maju rozpoczęliśmy skup w ramach „Rocznego programu działań interwencyjnych”, w którym zapisano zakup 20 tys. ton półtusz wieprzowych. Za żywiec wieprzowy według wagi poubojowej rolnik otrzymywał: - przy klasie „E” 5, 24 zł za kg netto, - przy klasie „U” 5,10 zł za kg netto, - przy klasie „R” 4, 95 zł za kg netto. Chodziło o to, aby rolnik otrzymywał za żywiec cenę od 4,00 do 4,20 zł brutto. Dynamika skupu jest bardzo wysoka. Zakupy interwencyjne prowadzone przez niepełne dwa tygodnie przyniosły 11 tys. ton półtusz. Wynika z tego, że w najbliższym czasie zostanie zrealizowany program działań interwencyjnych. Ogółem interwencją objęto już w tym roku około 70 tys. ton mięsa. Przypominam, że według prognoz, które były brane pod uwagę przy formowaniu programów interwencyjnych w zeszłym roku, nadwyżka w pierwszym półroczu 2002 r. miała wynieść od 60 do 70 tys. ton. A zatem skala działań interwencyjnych była adekwatna do prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa. Agencja Rynku Rolnego przewidziała także środki na skup 10 tys. ton mięsa w ramach programu prywatnego przechowywania. W przyszłym tygodniu ogłosimy przetarg dla wszystkich przedsiębiorców, którzy będą chcieli przechowywać mięso w wybranych przez siebie chłodniach. To mięso będzie musiało być przetrzymywane od trzech do sześciu miesięcy. Oczywiście przedsiębiorca z tego tytułu otrzyma odpowiednią dopłatę. Mięso pozostaje własnością przedsiębiorcy i po otrzymaniu dopłaty, będzie musiał je zagospodarować. To działanie może być finansowane dzięki kredytom preferencyjnym, ponieważ środki na przechowywanie nadwyżek zapasów półtusz wieprzowych są uwzględnione w programie dopłat do kredytów Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na system dopłat przeznaczymy około 9 mln zł. Od początku roku Agencja Rynku Rolnego prowadziła sprzedaż mięsa z zapasów. Udało się sprzedać część wołowiny, którą kupiliśmy w ubiegłym roku. To było około 10 tys. ton. Sprzedaliśmy także 10 tys. ton wieprzowiny. Rynek jest bardzo dynamiczny, w związku z tym odpowiadając na prośby eksporterów, uruchamiamy sprzedaż obecnie skupowanej wieprzowiny z ceną wywoławczą 5 zł za kg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję przedstawicielowi rządu i Agencji Rynku Rolnego za szczegółowe informacje, uzupełniające materiał, który otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanAntochowski">Z materiałów, które otrzymaliśmy, wynika, że do końca kwietnia tego roku skupiono 15 tys. ton mięsa wieprzowego. W tym samym tekście czytamy, że według danych Głównego Inspektora Weterynarii w pierwszym kwartale tego roku do Polski sprowadzono 12,8 tys. ton wieprzowiny oraz że według danych Agencji Rynku Rolnego zaimportowano 9 tys. ton wieprzowiny. Z tego wynika, że 22 tys. ton mięsa wieprzowego trafiło na nasz rynek z importu, przy jednoczesnym zrealizowaniu przez Agencję Rynku Rolnego połowy limitu skupu interwencyjnego w 2002 r. Jak należy oceniać te dwie informacje? Jaki wpływ na rynek ma taka sytuacja? Kolejna kwestia dotyczy drobiu. W materiale czytamy, że eksport mięsa drobiowego w 2001 r. wyniósł 41 tys. ton oraz że eksport nie przekroczył 23 tys. ton. Zdaniem autorów tego materiału, eksport był o 74% większy od importu. W związku z tym chciałbym zapytać, co się stało ze 100 tys. ton drobiu, które zostały sprowadzone do Polski z USA? Dalej w tym materiale jest napisane, że nadwyżkę produkcji w 2001 r. szacowano na 45–50 tys. ton. Wydaje się, że to nie jest prawdziwy obraz sytuacji. Z jednej strony zamykamy fermy i obniżamy ceny, z drugiej strony godzimy się na tak wysoki import. Odnoszę wrażenie, że te zestawienia nie pasują do rzeczywistości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławKalemba">Popieram wniosek pana posła Aleksandra Grada, aby Komisja na najbliższym posiedzeniu otrzymała pełną informację dotyczącą pierwszego w Polsce przypadku BSE. Myślę, że taką informację powinien przedstawić Główny Lekarz Weterynarii. Chcielibyśmy wiedzieć, jak było naprawdę. Czy ta choroba wystąpiła, czy nie? Skąd pochodziła ta krowa? W pierwszym kwartale tego roku udało się wyeksportować 14,7 tys. ton mięsa wołowego. To pozwoliło utrzymać ceny na określonym poziomie. Do tego jeszcze doszła interwencja Agencji Rynku Rolnego i wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Teraz następuje gwałtowne załamanie rynku żywca wołowego. Powstaje pytanie, co w tej sytuacji rząd i Agencja Rynku Rolnego zamierzają zrobić? Prawdopodobnie znowu trzeba uruchomić skup interwencyjny. Czy rząd ma jakieś plany działania w tej nowej sytuacji? Chodzi o to, aby utrzymać ceny żywca wołowego przynajmniej na poziomie 3 zł za kg. Chciałbym również zapytać, dlaczego nie można do tej pory ustalić, z jakiego stada ta zarażona krowa pochodziła? Wydaje się, że system identyfikacji nie funkcjonuje tak jak powinien. Czy w ogóle istnieje pewność, że ta krowa była zarażona? Rolnicy na każdym spotkaniu pytają mnie o ten problem, ponieważ czują zagrożenie. W materiale podaje się możliwą wielkość importu mięsa wołowego dokonywanego w ramach umów międzynarodowych. Wydaje mi się, że to nie jest pełen obraz sytuacji. Prosiłbym o podanie łącznej wysokości wszystkich kontyngentów realizowanych w ramach umów CEFTA, WTO, umowy o liberalizacji handlu z Unią Europejską oraz wszystkich innych porozumień. Z materiału wynika, że w ramach tych kontyngentów do Polski może wpłynąć 80 tys. ton mięsa wieprzowego. Jak ta sprawa naprawdę wygląda? Jeżeli chodzi o mięso drobiowe, to wiadomo, że tej produkcji nie można kontrolować. Rząd nie jest w stanie bilansować tej produkcji, ale wydaje się, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno skłonić wszystkie organizacje producentów drobiarskich, aby same rozpoczęły takie działania. Obecnie prokuratura zajmuje się badaniem przypadków importu odkostnionego mięsa drobiowego. W Polsce produkuje się 600–700 tys. ton mięsa drobiowego rocznie, a sprowadzono 90 tys. ton mięsa odkostnionego. Takie decyzje muszą doprowadzić do załamania się rynku. Czy organizacje producentów drobiu nie powinny się zastanowić nad porozumieniem odnośnie bilansowania produkcji. Bez tych działań ciągle będzie się powtarzała obecna sytuacja rynkowa. Otrzymaliśmy informację, że wprowadzono już automatyczną rejestrację obrotu na mocy rozporządzenia ministra gospodarki z 18 stycznia 2002 r. Czy są już znane pierwsze dane na przykład dotyczące importu? Nikt nie kwestionuje opinii, że mamy do czynienia z przemytem. Trudno ocenić sytuację, jeśli chodzi o przemyt artykułów żywnościowych, ale z dostępnych informacji wynika, że 40% alkoholu obecnego na rynku pochodzi z przemytu. Przemyca się także papierosy i paliwo. Czy automatyczny system rejestracji obrotu zapobiega takim sytuacjom? Chciałbym także powiedzieć, że w ubiegły piątek prezydium Komisji odbyło spotkanie z panem premierem Leszkiem Millerem.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StanisławKalemba">Na tym spotkaniu przedstawiliśmy dramatyczną sytuację panującą na rynkach rolnych. Poparliśmy także starania związków zawodowych i producentów mleka o wprowadzenie dopłat do mleka od 1 lipca 2002 r. W ciągu godziny omówiliśmy sytuację na wszystkich rynkach, po to, aby rząd podjął jakieś działania. Wmawia się nam nieustannie, że Wspólna Polityka Rolna zostanie zmieniona, że to jest przeżytek, że tylko wolny rynek, że nie będzie dopłat i subwencji, a Senat Stanów Zjednoczonych przy wsparciu prezydenta Georga W. Busha przeznaczył 118 mld dolarów na zwiększenie subwencjonowania rolnictwa o 70% przez najbliższe 6 lat. Tymczasem nam się wmawia, że należy odejść od interwencji. Niestety nasi politycy również twierdzą, że trzeba odejść od Wspólnej Polityki Rolnej. W Stanach Zjednoczonych zabezpiecza się dochodowość rolnictwa bez względu na wielkość produkcji. Z tego trzeba wyciągać wnioski. O tym także mówiliśmy panu premierowi Leszkowi Millerowi. Dzisiaj omawiamy sytuację na rynku mięsa. W związku z tym chciałbym zapytać, jaka w tym roku została przyjęta minimalna cena wieprzowiny? To jest właściwie pytanie o cele działalności Agencji Rynku Rolnego w tym roku. Wiadomo, że Agencja dysponuje niewielkimi środkami, a wkrótce trzeba będzie podejmować następne interwencje. Myślę, że Komisja powinna zająć w tej sprawie jednoznaczne stanowisko. Udało nam się rozwiązać problem mleka. Tak samo powinniśmy postąpić, jeśli chodzi o rynek mięsa wieprzowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarianCuryło">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana posła Stanisława Kalemby. Problem BSE najbardziej dotknął powiat tarnowski. Starosta tarnowski, pan Michał Wojtkiewicz dysponuje wszelkimi informacjami dotyczącymi tego przypadku. Jeśli chcemy znać szczegóły tej sprawy, powinniśmy zapytać pana starostę. Kolejna kwestia dotyczy wycofania preferencji na import piskląt kurzych z Czech. W tej chwili na rynek piskląt w Polsce ma wpływ jedna firma z Czech, która za rok lub dwa po zdominowaniu rynku, będzie dyktować nam warunki. Mam przed sobą petycję w tej sprawie, wystosowaną przez przedstawicieli właścicieli wylęgarni piskląt do pana ministra Jarosława Kalinowskiego. Korzystając z okazji przekaże ten dokument przedstawicielowi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BenedyktSuchecki">Pół roku temu Komisja omawiała sytuację na rynku drobiarskim. W moim okręgu wyborczym jest bardzo duża liczba producentów drobiu. W związku z tym właściwie na co dzień mam do czynienia z tym problemem. Trzeba powiedzieć, że przez te pół roku sytuacja producentów drobiu jeszcze bardziej się pogorszyła. Ceny mięsa spadły być może nawet o 20%. W tej chwili proponuje się nawet 2,40 zł za kg żywca drobiowego. Na posiedzeniu Komisji, na którym omawialiśmy problemy drobiarstwa, byli obecni przedstawiciele różnych związków producentów. Zobowiązaliśmy ich do tego, aby ustalili jednolite stanowisko w najbardziej drażliwych kwestiach oraz aby próbowali działać wspólnie. Co zatem związki producentów drobiu zrobiły przez te pół roku, aby doprowadzić do konsolidacji środowiska? Wydaje się, że niewiele, skoro sytuacja na rynku jeszcze się pogorszyła. Chciałbym się jeszcze odnieść do wypowiedzi pana posła Mariana Curyło odnośnie importu piskląt. W latach osiemdziesiątych produkowałem 1,1 mln sztuk żywca drobiowego. Doskonale wiem, jaki wpływ na produkcję ma materiał genetyczny. Nie mówmy tutaj, że import piskląt z Czech i Holandii przyczynia się do upadku przemysłu drobiarskiego. Mogę państwa zapewnić, że dzięki pisklętom sprowadzanym z Holandii osiągaliśmy efekt produkcyjny w ciągu siedmiu tygodni, a nie ośmiu, jak to miało miejsce w przypadku piskląt krajowych. Tak było kilkanaście lat temu. W tej chwili materiał genetyczny jest jeszcze ważniejszy w procesie produkcji. O wszystkim decydują tutaj nakłady, jakie trzeba ponieść, aby drób osiągnął odpowiedni przyrost wagowy. Jeszcze raz powtarzam, że należy wymusić na producentach mięsa drobiowego konsolidację strukturalną. To jest pierwszy, zasadniczy krok w kierunku rozwiązania problemu nadwyżek produkcyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SzczepanSkomra">Pan minister Kazimierz Gutowski bardzo optymistycznie wypowiadał się odnośnie przewagi eksportu nad importem mięsa drobiowego. Niestety odczucia producentów drobiu są zupełnie inne. Producenci twierdzą, że nadmiar żywca drobiowego na rynku powoduje dalszy spadek cen. Czy wśród tych 23 tys. ton importowanego do Polski mięsa drobiowego uwzględniono dary Stanów Zjednoczonych przekazane takim organizacjom jak „Caritas” czy Polska Akcja Humanitarna? Jeśli nie uwzględniono, to ten fakt nieco zaciemnia obraz sytuacji, bowiem te 10 tys. ton mięsa drobiowego stanowi od 15 do 20% rocznej polskiej produkcji. Tyle mięsa drobiowego produkuje się w całej Polsce przez dwa miesiące. Do tego trzeba jeszcze dodać 30 tys. ton indyka, wołowinę i wieprzowinę. W sumie wpływa do Polski duża ilość mięsa. Możemy długo dyskutować nad tym problemem i wydawać na interwencje budżetowe środki, ale rynek i tak będzie rozregulowany przez import. Chciałbym podziękować Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi za przygotowanie bardzo rzeczowego materiału. Jeszcze w Sejmie poprzedniej kadencji domagaliśmy się przedstawienia danych dotyczących kontyngentów i taryf celnych. Teraz mamy pełen obraz sytuacji, jeśli chodzi o mięso. Prosiłbym, aby Ministerstwo przedstawiło podobne dane odnośnie innych rynków, na przykład mleka i zboża. Wiele razy mówiliśmy o tym, że rząd nie monitoruje importu artykułów rolnych. Dzisiaj dowiedzieliśmy się z tego materiału, że istnieje umowa z 11 grudnia 2001 r. w sprawie ustanowienia kontyngentów taryfowych na przywóz niektórych towarów pochodzących z Wysp Owczych. Wysokość kontyngentu wynosi 20 ton. Wprawdzie to jest niewiele, ale jeśli importujemy kiełbasy i inne przetwory, to też o czymś świadczy. Uważam, że to nie jest dobra sytuacja. Chciałbym jeszcze podziękować w imieniu producentów mleka prezydium Komisji, a szczególnie panu posłowi Romualdowi Ajchlerowi, za to, że pomógł nam w rozmowach z rządem w sprawie dopłat do mleka. Myślę, że to podniosło prestiż Komisji. Udało się rozwiązać ważny problem. Mogliśmy się przekonać, że rząd wiele spraw rozumie, jeśli przedstawi mu się problem w porę. W ten sposób można wiele załatwić. Myślę, że tak też będzie w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławStec">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Kiedy będzie ostateczny komunikat w sprawie zarażonej krowy? Nie może być tak, że przez jedną sztukę bydła załamuje się cały rynek wołowiny. Dlaczego w ciągu trzech tygodni nie można ustalić pochodzenia tego zwierzęcia? Przecież znany jest kupiec i sprzedawca tej krowy. Należy jak najszybciej poinformować opinię publiczną, jaki jest efekt prowadzonego dochodzenia. Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy ta krowa rzeczywiście urodziła się na terenie naszego kraju, czy też została przemycona z zewnątrz. Estonia podjęła decyzję, że przez pięć lat nie będzie importować naszej wołowiny. Czy w związku z tym nadal będziemy utrzymywać zerowe stawki celne na import mięsa z tego kraju? W tym roku sprowadzono stamtąd 325 ton mięsa. To nie jest dużo, ale powinniśmy jednoznacznie zareagować na tę decyzję. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zastanawiało się nad tym, aby w sytuacji, gdy silny złoty ułatwia import i sprawia duże trudności eksporterom, wystąpić do rządu o okresowe wprowadzenie podatku importowego od produktów rolnych? Uzyskane w ten sposób środki można by przeznaczyć na dopłaty do eksportu polskich produktów rolnych. Bez dopłaty do eksportu nie uda nam się poprawić obecnej sytuacji. Pamiętam jak na poprzednim posiedzeniu Komisji prezes Agencji Rynku Rolnego informował nas o wysokości eksportu zboża oraz o cenie tego zboża. Uważam, że aby eksport zboża lub zapasów mięsa był możliwy, to konieczne jest wprowadzenie dopłat. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi samodzielnie takich środków nie wygospodaruje. Trzeba jednak występować z właściwymi wnioskami do rządu. W przeciwnym wypadku zapowiadane protesty będą wymuszały określone decyzje. Te decyzje można podejmować wcześniej, tym bardziej, że nastąpiło dramatyczne załamanie rynku żywca wołowego. Wiem na przykład, że nie będzie zainteresowania przetargami ogłaszanymi przez Agencję Rynku Rolnego w sprawie interwencyjnego skupu zboża, jeśli rząd nie uruchomi systemu opcji, który zabezpieczy podmioty uczestniczące w skupie. Ten problem już teraz trzeba rozwiązać. Należy podjąć odpowiednie decyzje, a szczególnie trzeba przekonać pana premiera Marka Belkę, że Skarb Państwa powinien poręczyć kredyty dla Agencji Rynku Rolnego. Bez tego poręczenia Agencja ma małe szanse na uzyskanie tak wysokich kredytów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JózefWaligóra">Chciałbym w imieniu zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych zaprezentować państwu stanowisko w sprawie sytuacji na rynkach rolnych. Wydaje się, że działania Agencji Rynku Rolnego powoli zaczynają nie spełniać oczekiwań rolników. Dramatycznie spada cena na podstawowe płody rolne. Mówię tutaj na przykład o rynku mięsa. Jeśli chcemy, aby interwencja była skuteczna, to musi ona mieć charakter stały. Tymczasem pan dyrektor Marek Kozikowski stwierdził, że Agencja zrealizowała w ciągu kilku dni połowę planu interwencyjnego. Za następne kilka dni staniemy przed prawdziwym problemem, ponieważ skup interwencyjny wieprzowiny się skończy, a tak krótkie działania nie spowodują żadnych zmian cenowych. Dzisiaj w Wielkopolsce żywiec wieprzowy skupuje się po 3,20 zł za kg i ta cena ma tendencje spadkowe. To świadczy o tym, że interwencja nie jest skuteczna. Krajowa Rada Izb Rolniczych uznała, że muszą być zastosowane szczególne rozwiązania i to w przypadku wszystkich rynków rolnych. Bez tych rozwiązań za kilka tygodni sytuacja na poszczególnych rynkach jeszcze bardziej się pogorszy. Wydaje mi się, że powinniśmy wyciągać wnioski z poprzednich lat. Myślę, że przy podejmowaniu decyzji trzeba brać pod uwagę takie opinie, jak ta, którą przed chwilą państwu rozdałem. Mówię tutaj o liście Krajowej Rady Izb Rolniczych do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera. Trzeba to brać pod uwagę, ponieważ potem mamy do czynienia z blokadami dróg i innymi formami protestów rolniczych. Ja nie straszę państwa blokadami dróg, ja tylko wyciągam wnioski z przeszłości. Dzisiaj trzeba wyraźnie powiedzieć o bardzo trudnej sytuacji oraz pogarszających się ciągle perspektywach rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Wczoraj rząd na wniosek Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych oraz Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich podjął decyzję o interwencji na rynku mleka. To jest słuszne posunięcie. Bardzo dobrze, że taka decyzja zapadła. Wydaje mi się jednak, że bez całego systemu ochrony rynku rolnego w Polsce interwencja nie przyniesie oczekiwanych efektów. W dniu 11 kwietnia 2002 r. wystąpiłem do premiera rządu w sprawie potrzeby ograniczenia importu zbóż, mięsa wieprzowego, mięsa wołowego, jajek, masła, drobiu, śmietany - praktycznie wszystkich artykułów „wrażliwych”, produkowanych w Polsce w dostatecznych ilościach. Staramy się o członkostwo w Unii Europejskiej. U nas panuje filozofia wolnego rynku, a właściwie niewidzialnej ręki rynku. Natomiast w Unii Europejskiej rynek rolny jest dokładnie regulowany. Czy rząd przygotowuje jakieś rozwiązania systemowe, aby przeciwdziałać sytuacji, która ma obecnie miejsce? Pan prezes Józef Waligóra mówił już o tym, że krótkotrwała interwencja nic nie da, jeśli rząd nie podejmie działań w kierunku ochrony polskiego rynku. Wracając do interpelacji, którą złożyłem, chciałbym powiedzieć, że w odpowiedzi mówi się o tym, że maksymalne stawki celne, jakie mogą być stosowane w imporcie produktów rolnych są określone w polskiej liście koncesyjnej do WTO i są to w taryfie celnej stawki konwencyjne. Myślę, że do czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej należy opracować jakiś system, w którym wrażliwe rynki zostaną ochronione poprzez na przykład renegocjację umów podpisanych w ramach WTO lub CEFTY. Jeśli tego nie uczynimy, to nie ma w Polsce takich pieniędzy, aby uregulować rynek rolny. Czy rząd zamierza podjąć działania nadzwyczajne? Wydaje mi się, że one są niezbędne. Wiemy już, że nie ma wystarczających środków, aby uregulować rynek zboża. W magazynach Agencji Rynku Rolnego znajduje się ponad 1 mln ton zapasów, co wpływa na obniżenie cen na rynku. To z kolei wpływa na zwiększenie produkcji drobiu, przy braku porozumienia producentów odnośnie wielkości produkcji. Sądzę, że próba rozwiązania tych wszystkich problemów, to jest poważne wyzwanie dla tego rządu na najbliższe półtora roku. W odpowiedzi na interpelację, o której przed chwilą mówiłem, otrzymałem informacje dotyczące importu. Autor tego dokumentu pisze, że w 2001 r. import artykułów rolnych był mniejszy niż dotychczas. Niestety nie uzyskałem informacji w kwestii wysokości importu śmietany. Odpowiedziano mi, że nie ma takiej pozycji w zestawieniach. Śmietana i mleko jest tam traktowana łącznie. W zeszłym roku sprowadzono do Polski 5 tys. ton tego produktu. Czy weryfikowana jest lista asortymentowa? Być może w listach przewozowych figuruje mieszanka piekarnicza, a tak naprawdę sprowadza się mąkę. Ponadto w odpowiedzi na interpelację czytamy: „Należy zaznaczyć, że wielkość importu poszczególnych towarów rolnych nie zależy bezpośrednio od państwowej administracji, gdyż nie dokonuje ona importu, lecz od podmiotów gospodarczych”. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale polityka rolna państwa powinna zmierzać do ochrony własnych producentów.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WojciechSzczęsnyZarzycki">Jeśli tego nie uczynimy, to można sobie wyobrazić jakie formy przybiorą dalsze protesty rolników. Podmioty importują produkty rolne, ponieważ są duże różnice cenowe. Podczas dyskusji dotyczącej skupu zboża pytałem, czy podmioty biorące udział w skupie interwencyjnym w 2001 r. importowały zboże. Prezes Agencji Rynku Rolnego stwierdził, że nikt im nie może tego zabronić. Przecież te przedsiębiorstwa działały na własną szkodę, na niekorzyść rynku krajowego, jednocześnie zarabiając pieniądze. Teraz duża część tych firm chciałaby uzyskać rekompensatę z budżetu państwa. A zatem w Polsce musi powstać system monitorowania i ograniczania importu. Ten system musi funkcjonować przynajmniej do czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Na zakończenie chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w sprawie BSE. Uważam, że należy przy pomocy wszelkich sił i środków doprowadzić do wyjaśnienia skąd pochodziła krowa zarażona BSE. Plotka głosi, że ktoś nam podrzucił tę krowę. Nie byłoby to dziwne przy tak ostrej konkurencji na rynkach światowych. W związku z tym trzeba bezwzględnie ustalić skąd ta krowa pochodziła i czy nie została przemycona przez naszą południową granicę. Przecież jest to możliwe. Dyskutujemy dzisiaj o bardzo ważnych kwestiach, tymczasem pan poseł Wojciech Mojzesowicz zachęcał członków Komisji, aby opuścili salę i udali się z nim do protestujących rolników. Czy pan przewodniczący zamknął posiedzenie Komisji, czy tylko zachęcał do wzięcia udziału w proteście?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#StanisławKalemba">Posiedzenie Komisji trwa. Jeśli chodzi o intencje pana posła Wojciecha Mojzesowicza, to trzeba go o to zapytać osobiście na następnym posiedzeniu Komisji. Proponuję, abyśmy teraz oddali głos przedstawicielom branży drobiarskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RajmundPaczkowski">Jestem członkiem krajowego komitetu koordynacyjnego skupiającego wszystkie organizacje zrzeszające producentów, przetwórców, hodowców drobiu oraz właścicieli zakładów wylęgowych. Chciałbym podziękować Komisji za to, że zechciała już drugi raz zająć się tematem związanym z drobiarstwem. To jest bardzo poważny problem, który dotyczy ponad 50 tys. ludzi pracujących w tym sektorze. Kłopoty drobiarstwa nie zrodziły się w ciągu ostatniego roku. One pochodzą z okresu, kiedy w Europie rozpoczęto wykrywanie przypadków BSE wśród bydła. Wówczas widziano w produkcji mięsa drobiowego szansę i stosowano wiele zachęt do uruchamiania tej hodowli, co przyczyniło się do znacznego rozbudowania bazy produkcyjnej. W ten sposób ponad 20% produkcji nie może znaleźć nabywcy na rynku. Chciałbym także podziękować Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi za to, że po naszych protestach minister Józef Pilarczyk próbował rozwiązać te problemy wspólnie z komisją koordynacyjną, która działa w imieniu wszystkich krajowych organizacji drobiarskich. Myślę, że nie trzeba państwa informować o obecnej sytuacji na rynku drobiu. Od sześciu miesięcy jest bardzo źle. Straty ponoszą hodowcy, zakłady wylęgowe oraz zakłady przetwórcze. Analizy sporządzone przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa pokazują, że przyrost produkcji oraz sytuacja makrooekonomiczna kraju powoduje, że drobiarstwo samo sobie z tym problemem nie poradzi. Sytuacja w kraju stanowi tylko odbicie kryzysu europejskiego. W Europie ten rodzaj produkcji został bardzo rozwinięty. Ponadto takie kraje jak Brazylia czy Indonezja zasypują rynek Unii Europejskiej bardzo tanią produkcją. Unia Europejska wprowadza obecnie ograniczenia importowe. Zwracaliśmy już uwagę na sytuację producentów drobiu. Chodzi szczególnie o kredyty, które zaciągnęli. Apelowaliśmy o możliwość odłożenia spłaty tych kredytów, co pozwoliłoby zachować tym firmom płynność finansową. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przekazała pewne dyspozycje w tej sprawie do banków, jednak banki interpretują to na swój sposób. Instytucje finansowe uważają, że drobiarstwo jest na tyle niebezpieczną ekonomicznie dziedziną, że nie można w nie inwestować. Wiem, że wpływ administracji państwowej na banki jest niewielki. Niestety tylko Bank Gospodarki Żywnościowej pozostał w polskich rękach. Pozostałe instytucje finansowe nie stosują preferencji wobec sektora rolnego. Tymczasem problem zadłużenia producentów drobiu jest bardzo palący. Dalsze dostosowywanie zakładów produkcyjnych do wymogów Unii Europejskiej jest w tych okolicznościach niemożliwe. Niedawno przedstawiciele Unii Europejskiej kontrolowali zakłady produkcyjne kategorii „B- 1” i „B-2”. Stwierdzili, że wielu zakładom niewiele brakuje, aby spełnić wymogi unijne. Jeśli te podmioty nie będą miały pieniędzy na modernizację, to 1 stycznia 2004 r. zostaną zakwalifikowane do produkcji minimalnej w wysokości 8 ton tygodniowo. Chciałbym powiedzieć, że wystąpiliśmy do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz do innych organów, aby w ramach posiadanych uprawnień doprowadziły do zastosowania dopłat do eksportu mięsa drobiowego na rynki wschodnie. Na tych rynkach można handlować tylko z dopłatami. Na zastosowanie dopłat do 13 tys. ton drobiu zezwalają nawet umowy WTO. Dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze propozycje.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#RajmundPaczkowski">Pojawiały się tylko głosy, że takie działania wpłyną na zwiększenie produkcji drobiu w Polsce. Uważam, że uruchomienie dopłat do eksportu, to jest jedyne wyjście z obecnej sytuacji. Wiele zakładów jest w bardzo trudnej sytuacji. Te spółki w większości skonsumowały już kapitał początkowy. Wydłużane są terminy płatności. Dalsze oczekiwanie może wywołać ogromne straty i upadek wielu zakładów. Druga sprawa dotyczy cennika opłat weterynaryjnych wprowadzonego przez rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Od półtora roku koszty badań weterynaryjnych są bardzo zawyżone, szczególnie jeśli chodzi o kurczęta. To podnosi koszty produkcji o jakieś 30 do 40%. To jest bardzo duży wydatek. Część zakładów, które zajmują się ubojem kurcząt, płaci służbom weterynaryjnym nawet 50 tys. zł miesięcznie. Jeśli ta sytuacja nie ulegnie zmianie, podmioty gospodarcze skierują sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego i wtedy budżet państwa będzie musiał zwracać te pieniądze. W tej chwili sytuacja jest na tyle zła, że nawet 10 lub 15 tys. zł jest dla firmy poważnym wydatkiem. Wydaje się, że problemu nadprodukcji nie uda nam się rozwiązać we własnym zakresie. Do budowy fermy nie jest potrzebne żadne zezwolenie. Wystarczą dobre chęci. Co więcej, niektórym rolnikom przyznawano na ten cel nawet kredyty preferencyjne. W związku z tym uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi lub Sejm powinny wystąpić z inicjatywą uregulowania tych kwestii w ustawie. Naszym zdaniem powinny zostać wprowadzone limity produkcyjne. Kolejna kwestia dotyczy działalności hipermarketów. Sejm myśli nad wprowadzeniem ustawy, w której zakazywano by dużym sieciom handlowym stosowania promocji. Nigdzie jednak nie jest napisane, że hipermarkety nie będą mogły kupować towarów po cenach dumpingowych. W tej chwili drób jest sprzedawany zdecydowanie poniżej kosztów. Komisja powinna także wystąpić do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o to, aby zlikwidowano preferencyjne stawki celne na import piskląt z Czech. Mówił o tym pan poseł Marian Curyło. Tam funkcjonuje duży koncern, który opanował 15% rynku w Polsce. Oni, mając lepsze warunki produkcyjne, mogą jeszcze bardziej skomplikować sytuację drobiarstwa w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławBruździak">Chciałbym sprostować pewną informację. W ubiegłym roku stosowne przepisy zakazywały importu mięsa odkostnionego. Od 12 lutego 2002 r. pojawiła się możliwość importu mięsa mechanicznie odkostnionego, ale pan minister Józef Pilarczyk na nasz wniosek wykorzystał przepisy weterynaryjne do zablokowania tego importu. Pan poseł Jan Antochowski mówił o imporcie 100 tys. ton mięsa drobiowego. Tego typu informacje nie są prawdziwe. Gdyby istniał taki import, na pewno byśmy o tym wiedzieli. Jeśli chodzi o dary, to nikt nie ma interesu w tym, aby je przemycać. Dary są rejestrowane i zwalniane z opłat celnych, w związku z tym byłoby dziwne, gdyby ktoś chciał je przemycać. Coraz większa liczba hodowców i producentów dochodzi do przekonania, że mylnie oceniała przyczyny załamania rynku drobiarskiego. Jeśli diagnoza sytuacji była nieprawdziwa, to przez szereg lat nie można było wysnuć odpowiednich wniosków. Proszę wziąć pod uwagę wysokość produkcji indyka. W ciągu jednego roku zanotowano wzrost produkcji indyka o 40 tys. ton. To jest wzrost o 25%. Produkcja indyka jest w całości kontraktowana, w związku z tym hodowcy wyprodukowali to mięso na zamówienie. Powstaje pytanie, dlaczego odbiorcy zamówili takie ilości towaru? Wydaje mi się, że rzeczywistość jest trochę bardziej skomplikowana niż to się niektórym wydaje. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że rynkiem zarządzają grupy kapitałowe, które tworzą określone strategie konkurencyjności. Chodzi przede wszystkim o wzrost wydajności pracy, spadek kosztów ogólnych oraz eliminowanie małych ubojni. Kiedy pojawiają się trudności ze zbytem, wszyscy szukają poważnych kontrahentów. Trzeba się zastanowić, kto jest stroną dla tego poszkodowanego, całkowicie pozbawionego majątku producenta. Stroną w tej sprawie nie jest przemytnik, osoba, która otrzymała dary, czy też hurtownik sprowadzający mięso do Polski. Stroną w tej sprawie jest odbiorca. Jeśli stroną jest odbiorca, to dochodzimy do kwestii rynku i umowy. W Polsce umowy kontraktacyjne są umocowane w specjalny sposób prawny tylko w przypadku dostaw buraka cukrowego i mleka. Wszystkie inne umowy wynikają ze stosunków cywilno-prawnych. W związku z tym w przypadku złamania takiej umowy, swoich praw można dochodzić tylko przed sądem. Proszę mi jednak pokazać producenta drobiu, który pójdzie do sądu i w ten sposób zostanie wyeliminowany z grona dostawców. Ustawodawca powinien się zająć problemem umów kontraktacyjnych. Umowa kontraktacyjna, aby była ważna, musi zawierać cenę, a umowa dostawy powinna zawierać podstawy wyliczenia tej ceny. Taki system został wprowadzony przez jedną z firm w województwie zachodniopomorskim. Czy słyszeliście państwo, aby w tym województwie kiedykolwiek protestowali producenci drobiu? Oni w tej chwili nie są nawet zrzeszeni w związku. A zatem podstawową sprawą są umowy kontraktacyjne i umowy dostawy. Z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi uzyskałem dokument, w którym jest napisane, że Wspólna Polityka Rynku Drobiu nie przewiduje gwarancji cenowych oraz że ceny wewnętrzne kształtuje się jako wypadkową relacji popytu i podaży, a producenci ponoszą odpowiedzialność za utrzymanie równowagi.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#StanisławBruździak">Moim zdaniem to nie jest prawda. Przyniosłem ze sobą przepisy dotyczące tej problematyki w Unii Europejskiej. Mówię tutaj między innymi o rozporządzeniach Rady i Komisji Europejskiej dotyczących organizacji rynku drobiu, regulacji importu i wyznaczania cen. Proszę wziąć pod uwagę, że w Unii Europejskiej na mocy wyroków Trybunału Sprawiedliwości ogłoszonych w 1991 r., każdy kupiec nabywający produkt rolny poniżej obiektywnych kosztów jego wytworzenia, będzie ukarany grzywną do 1 mln euro, a jego przedsiębiorstwo zapłaci karę do 5 mln euro. Chciałbym powiedzieć, że pan minister Jarosław Kalinowski zwrócił się do środowisk producentów drobiu, aby przesyłały do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi projekty konkretnych rozwiązań. Mam przed sobą projekt ustawy o izbach drobiarskich, czyli o powszechnym samorządzie hodowców i producentów drobiu. W tej chwili w Polsce produkuje się około 2 razy więcej drobiu niż mięsa wołowego i cielęcego. Są województwa, gdzie produkcja żywca drobiowego trzykrotnie przekracza produkcję wszystkich gatunków zwierząt. Wydaje mi się, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno więcej uwagi poświęcić problematyce drobiarstwa. Nie może być tak, że tym sektorem produkcji rolnej zajmuje się tylko jeden urzędnik. Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w sprawie zadłużenia hodowców. Przeprowadziliśmy badania wspólnie z Instytutem Ekonomiki Rolnictwa, z których wynika, że tylko 2% producentów drobiu nie ma długów. Starałem się o to, aby w ustawie dotyczącej postępowania upadłościowego wprowadzić takie zmiany, aby hodowcy mogli zawierać układy. Komisja kodyfikacyjna zaproponowała zapis, aby rolnik, który ma ponad 100 ha, mógł przystąpić do postępowania układowego.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#StanisławBruździak">Przedstawiciel grupy producenckiej z województwa pomorskiego Marian Staroszczyk : Chciałbym się wypowiedzieć odnośnie danych dotyczących wielkości importu. Według materiału, który tutaj otrzymaliśmy, w 2001 r. zaimportowano 23 tys. ton drobiu. Moim zdaniem ta informacja daleko odbiega od rzeczywistości. Tylko przez port w Gdyni sprowadzono do Polski 11 tys. ton mięsa drobiowego czyli 50% importu krajowego. Czy to jest możliwe? Importowały 24 firmy. Tymczasem z danych Agencji Rynku Rolnego wynika, że wydano zezwolenia dla 150 podmiotów. Jeśli nie jesteśmy w stanie określić wielkości importu, to trudno mówić o podejmowaniu działań zapobiegających deregulacji rynku. Na podstawie różnych dokumentów można wysnuwać różne wnioski dotyczące wielkości importu. W tych dokumentach używa się pojęcia „jednostka” zarówno w stosunku do całego statku jak i do kontenera. W jednym miejscu jest napisane, że statek przewozi 2, 5 tys. ton, a w innym, że 200 ton czyli dziesięć kontenerów. Wydaje mi się dziwne, że ktoś wysyłał do Polski statek z dziesięcioma kontenerami zawierającymi kurczaki. Moim zdaniem te dane nie są prawdziwe. A zatem szara strefa istnieje. Jest to potwierdzone między innymi przez Głównego Inspektora Skupu i Przetwórstwa. Otrzymałem w tej sprawie pismo, z którego wynika, że przeprowadzono kontrolę i stwierdzono istnienie szarej strefy. Skierowano także wnioski do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Najwyższej Izby Kontroli. Skoro istnieją możliwości dokonywania przemytu, środowiska producentów drobiu od dłuższego czasu proponowały wprowadzenie znakowania krajowej produkcji. Niestety okazało się, że nie ma odpowiednich przepisów, aby taki system mógł funkcjonować. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem wystarczy oznakowanie opakowania. Przecież najistotniejszy jest towar a nie opakowanie. Do oznakowanego opakowania można włożyć właściwie wszystko i tak się właśnie robi - do zakładów produkcyjnych wracają opakowania z całej Polski. W związku z tym środowisko producentów domaga się znakowania towaru. Wiem, że w województwie pomorskim takie rozwiązania są wprowadzane, ale to powinno funkcjonować w całym kraju. Zamiast wprowadzić znakowanie towaru oraz ukrócić funkcjonowanie szarej strefy, ogranicza się środki na działalność służb kontrolnych. Doszło do tego, że Sanepid w województwie pomorskim ma wyłączone telefony z powodu niezapłaconych rachunków. Sanepid powiatowy nie wypłacił pracownikom pieniędzy za delegacje. W jaki sposób ci ludzie mają kontrolować rynek? W ubiegłym roku zostały ograniczone kompetencje Państwowej Inspekcji Handlowej. W tej chwili PIH może tylko kontrolować sprzedaż detaliczną. Moim zdaniem to jest celowe działanie. Chodzi o wyeliminowanie polskiej produkcji. Była tutaj mowa o nadprodukcji. Odpowiednie organy administracji rządowej doskonale wiedzą, jaka jest wysokość produkcji mięsa drobiowego w Polsce. Przecież każdy podmiot składa zeznanie podatkowe. Niestety nikt nie wie, jaka jest wielkość importu. W przypadku tych danych są bardzo duże rozbieżności. Jeśli chodzi o umowy kontraktacyjne, to staramy się wyegzekwować wprowadzenie tego systemu.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#StanisławBruździak">Niestety ubojnie nie są zainteresowane tymi umowami. Moim zdaniem umowy kontraktacyjne powinny być ściśle powiązane ze zwrotem podatku VAT. Może wtedy zakłady ubojowe zawierałyby umowy z hodowcami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym państwa poinformować, że po zakończeniu dzisiejszego spotkania, ukonstytuuje się podkomisja którą powołaliśmy do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie ustawy o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesiania. W związku z tym proszę członków tej podkomisji o pozostanie na sali po zakończeniu posiedzenia Komisji. Jeśli chodzi o import drobiu, to ten temat był poruszany podczas ostatniego spotkania prezydium Komisji z panem premierem Leszkiem Millerem. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi otrzymało niedawno informację, że w porcie znajdują się trzy statki z drobiem. Natychmiast zaalarmowano odpowiednie służby i okazało się, że w porcie nie było żadnej jednostki z drobiem. Chciałbym powiedzieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oczekuje na wszelkie informacje dotyczące przemytu artykułów rolnych i miejsc, w których on się odbywa. Jeśli Ministerstwo otrzyma wiarygodne informacje o przemycie, zostaną uruchomione wszelkie środki, aby temu procederowi zapobiec. Przyzwyczailiśmy się już do pewnych stwierdzeń i powtarzamy je, nie sprawdzając nawet, czy są one prawdziwe. Podczas posiedzeń Komisji jesteśmy informowani o różnych nieprawidłowościach. Staramy się sygnalizować te kwestie podczas takich spotkań, jakie miało miejsce w ubiegły piątek w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jednak jeśli wprowadza się nas w błąd, nie jesteśmy w stanie używać rzeczowych argumentów w dyskusjach z przedstawicielami rządu. Powtarzam apel ministra rolnictwa i rozwoju wsi, aby informować Ministerstwo o wszystkich sygnałach świadczących o tym, że dokonywany jest przemyt artykułów rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzGutowski">Chciałbym odpowiedzieć na zadane pytania. Pan poseł Jan Antochowski pytał, jak się ma ilość skupionej w ramach interwencji wieprzowiny do wielkości importu. Jeśli chodzi o rynek wieprzowiny, oprócz rocznego programu działań interwencyjnych, w którym zapisano skupienie 20 tys. ton wieprzowiny, przewidziano także zakupy na zapasy stałe. Łącznie do tej pory skupiono około 60 tys. ton mięsa wieprzowego. Chciałbym także powiedzieć, że Agencja Rynku Rolnego nie może przerwać rozpoczętej interwencji. W przygotowaniu jest uchwała Rady Ministrów zlecająca dalszą interwencję. To nie będzie już następowało w ramach rocznego programu działań interwencyjnych, ponieważ zakupy w ramach tego planu są już praktycznie wyczerpane. Ustawa dotycząca działalności Agencji umożliwia rządowi zlecenie Agencji dodatkowych zadań i na tej podstawie Rada Ministrów zarządzi przeprowadzenie dodatkowych działań na rynku mięsa. Chciałbym także powiedzieć, że wobec tak niskich cen zboża, spróbujemy obniżyć cenę żywca wieprzowego, aby nie dawać dodatkowego impulsu do produkcji. Jeśli chodzi o import drobiu, to jest on taki, jaki zapisano w informacji. Import jest ściśle rejestrowany. Od 1 stycznia 2002 r. wpłynęło do Polski 7.845 ton mięsa drobiowego. Jeśli ktoś zna przypadki nielegalnego importu, to proszę to zgłosić do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli ta informacja będzie wiarygodna, to na pewno to sprawdzimy. Natomiast nie można bez przerwy opowiadać o nielegalnym imporcie sięgającym 100 tys. ton. Odpowiem teraz na pytania dotyczące rynku wołowiny. Pytano, co trzeba zrobić, aby cena wołowiny utrzymała się na poziomie 3 zł za kg. Po prostu trzeba część tego mięsa z rynku wykupić. Dzisiaj odbędzie się spotkanie kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, na którym zostanie omówiona sytuacja panująca na rynkach rolnych. Zapewne zaproponujemy, aby budżet wyasygnował jakieś środki na skup interwencyjny mięsa wołowego. Cena tego mięsa i tak jest niska i nie pokrywa w pełni kosztów produkcji. Między innymi dlatego odnotowujemy spadek w produkcji żywca wołowego o 5–7% rocznie. W sprawie BSE przygotujemy pełną informację na następne posiedzenie Komisji. Pan poseł Stanisław Kalemba prosił o przedstawienie danych dotyczących możliwego importu mięsa w ramach WTO: - kod PCN 0201 Mięso wołowe świeże lub chłodzone - 5.650 ton przy 30% stawce celnej, - kod PCN 0202 Mięso wołowe mrożone - 17.545 ton przy 30% stawce celnej. Wołowina może jeszcze być sprowadzana do Polski z krajów CEFTA, ale to są małe ilości. Nie ma innych możliwości importu wołowiny przy preferencyjnych stawkach celnych. Wiele miejsca w dyskusji poświęciliście państwo problemowi bilansowania produkcji drobiu. Związki drobiarskie zaproponowały, jak to można zrobić. To jest bardzo cenna inicjatywa, która wymaga jeszcze dopracowania. Przygotowany projekt ustawy zostanie zapewne skierowany do Sejmu. Jak już powiedziałem, próbujemy obniżyć cenę żywca wieprzowego, ponieważ poprawiła się opłacalność produkcji ze względu na spadek cen zboża. Będziemy się starali obniżyć cenę żywca wieprzowego, aby nie dawać impulsów do produkcji. Pan poseł Marian Curyło mówił o sprowadzaniu piskląt z Czech. Wystąpiliśmy do Ministerstwa Gospodarki o zastosowanie stawek celnych na te pisklęta. Zgadzam się z opinią pana posła Benedykta Sucheckiego, że producenci rolni powinni się zjednoczyć. Pan poseł Stanisław Stec mówił o tym, że część państw zamknęła granice dla naszego mięsa wołowego po wykryciu w Polsce pierwszego przypadku BSE. Myśmy postępowali podobnie. Uważam, że to nie było słuszne działanie. Teraz pokrzywdzone państwa działają na zasadzie odwetu. Chciałbym państwa zapewnić, że każda sztuka bydła powyżej 30 miesiąca życia jest badana. Pewne nieprawidłowości są przy wydawaniu świadectw pochodzenia. Pracujemy nad uszczelnieniem tego systemu.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#KazimierzGutowski">W tej chwili każdy ma dostęp do świadectwa pochodzenia zwierzęcia. Nie znaleziono dotychczas miejsca pochodzenia tej zarażonej krowy, ponieważ nieprawidłowe było świadectwo pochodzenia. Przepisy w tym zakresie zostaną zaostrzone. Zastanawiamy się także nad wydawaniem świadectw zdrowia dla zwierząt ubijanych. Takie świadectwa będzie wydawał lekarz powiatowy. Jak już powiedziałem, w sprawie BSE Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotuje kompleksowe informacje na następne posiedzenie Komisji. Pan poseł Stanisław Stec mówił o rynku zboża. Na ten temat dyskutowaliśmy na poprzednim posiedzeniu Komisji. Rzeczywiście to jest również trudny rynek i ta sytuacja wymaga rozwiązania. Agencja Rynku Rolnego ogłosiła już przetarg na wybór podmiotów uczestniczących w skupie. Zobaczymy, ile firm będzie chciało brać w tym udział. Ogłoszono także przetarg na drugą transzę eksportu w wysokości 150 tys. ton. Panu Józefowi Waligórze chciałbym powiedzieć, że rząd podejmuje wysiłek, aby poprawić sytuację na rynkach wszystkich produktów. Udało się coś osiągnąć w sprawie mleka. Pozostał jeszcze rynek zboża i mięsa. Sytuacja na rynkach międzynarodowych oraz kurs złotego, to są elementy, które nie sprzyjają polskiemu rolnictwu. Musimy się z tymi problemami uporać. Chodzi przynajmniej o to, aby nie pogorszyć dochodowości polskiego rolnictwa. Właściwie już odpowiedziałem na pytania dotyczące spraw drobiarstwa. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że istnieje projekt interwencji Agencji Rynku Rolnego polegający na uruchomieniu dopłat do eksportu 13 tys. ton mięsa drobiowego. Ten projekt znajduje się w uzgodnieniach międzyresortowych, a w przyszłym tygodniu trafi pod obrady Komitetu Rady Ministrów. Problem polega na tym, że budżet musi wyasygnować na ten cel 26 mln zł. Ponadto zabranie z rynku 13 tys. ton mięsa drobiowego może spowodować kolejny wzrost produkcji. Tego rynku właściwie nie można uregulować ze względu na bardzo krótki cykl produkcji. Każdy impuls w postaci skupu interwencyjnego wywoła decyzję o zwiększeniu produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarianCuryło">Na jaką pomoc z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi może liczyć powiat tarnowski, w którym wykryto krowę zarażoną BSE? Z tego terenu nikt nie będzie chciał kupić ani jednej sztuki bydła. Co mają zrobić rolnicy, którzy hodują bydło? Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zdecyduje się na jakąś interwencję właśnie na tym terenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RomualdAjchler">Na najbliższym posiedzeniu Komisji odbędzie się debata rolna. Proponuję, aby poszerzyć porządek dzienny tego spotkania o punkt poświęcony informacji Głównego Lekarza Weterynarii na temat BSE. Wtedy będziemy mieli okazję zapoznać się z tym tematem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzGutowski">Jak już powiedziałem, kłopoty ze sprzedażą bydła nie dotyczą tylko tego powiatu. Otrzymujemy informacje, że w wyniku informacji prasowych popyt na mięso wołowe zmalał o pięć, sześć razy. Nie chciałbym, aby mówiono bez przerwy o tej zarażonej krowie, ponieważ to wpływa na dekoniunkturę. Na pewno będzie potrzebna ogólnokrajowa interwencja na rynku mięsa wołowego, która zlikwiduje nadwyżkę produkcyjną. Ponadto w przypadku tej produkcji zwierzę można jeden miesiąc przetrzymać. Tu nie ma problemu. Podejrzewam, że skupujący obniżyli ceny z powodu małego popytu. Myślę, że rolnicy zaczekają ze sprzedażą bydła, aż sytuacja się wyjaśni, a w tym czasie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotuje jakąś interwencję. W ubiegłym roku Agencja Rynku Rolnego kupowała wołowinę w celu odnowienia zapasów stałych. W tym roku uzupełniono te zapasy wieprzowiną, ale jakieś rozwiązanie będziemy musieli znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WaldemarWojnicz">Chciałbym państwa poinformować, że na zlecenie marszałka Sejmu Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła kontrolę sektora drobiarskiego. Obejmie ona produkcję, przetwórstwo i handel wewnętrzny, czyli chłodnie, hurtownie i supermarkety. Zbadamy także import docelowy oraz tranzyt przez polski obszar celny, który również wywołuje określone zagrożenia. Kontrola zostanie przeprowadzona na terenie całego kraju przy udziale wszystkich delegatur Najwyższej Izby Kontroli, Inspekcji Sanitarnej, Inspekcji Weterynaryjnej oraz Inspekcji Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#RomualdAjchler">Zamykam dyskusję. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że byłoby dobrze, gdyby przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wykorzystali głosy, które padły w tej dyskusji, w swojej dalszej pracy. Przy okazji omawiania tematyki drobiarskiej zwrócono uwagę na konieczność rozwiązań ustawowych. Myślę, że te zmiany powinny nastąpić jak najszybciej. Sądzę, że warto opracować taki projekt ustawy, który pomoże przeprowadzić interwencję na rynku mięsa drobiowego. Wydaje mi się, że Komisja nie zdąży już dzisiaj omówić projektu ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego państwa oraz o zmianie niektórych ustaw. Proponuję usunąć ten punkt z porządku obrad, ponieważ minął już termin składania wniosków. Ten temat był już omawiany na jednym z posiedzeń Komisji. Wówczas prosiłem Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby ustawa uwzględniała także inne podmioty, które funkcjonują w rolnictwie. Chodziło o to, aby ustawa nie dotyczyła tylko rolników indywidualnych. Ustawa powinna dotyczyć także członków spółdzielni, spółek pracowniczych oraz innych podmiotów, które zajmują się produkcją rolną. Z tego, co wiem, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi otrzymało wiele uwag odnośnie przedstawionego projektu ustawy. Apeluję do Ministerstwa, aby uwzględniło w dalszych pracach nad ustawą te propozycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AleksanderGrad">Myślę, że Komisja powinna wrócić do projektu ustawy, kiedy będzie to już projekt rządowy. Chodzi o to, abyśmy dwukrotnie nie musieli wykonywać tej samej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RomualdAjchler">Taka była właśnie moja intencja. Mówiłem o całkowitym usunięciu tego punktu porządku obrad do czasu złożenia rządowego projektu ustawy. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła ten wniosek. Sprzeciwu nie słyszę. Chciałbym państwa poinformować o przebiegu spotkania prezydium Komisji z prezesem Rady Ministrów. Spotkanie odbyło się na wniosek przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Spotkanie trwało 1,5 godziny i było bardzo owocne. Poinformowaliśmy pana premiera o bieżącej sytuacji w rolnictwie. Mówiliśmy również o sprawach, które poruszaliście państwo na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Omówiliśmy sytuację na wszystkich rynkach rolnych począwszy od rynku drobiu, poprzez rynek mięsa wieprzowego aż do mięsa wołowego w związku z wykryciem pierwszego przypadku BSE. Mówiliśmy o tym, jak negatywnymi konsekwencjami może się zakończyć ta sytuacja. Zajęliśmy się także problematyką interwencji na rynku mleka. Premier Leszek Miller z pełną życzliwością wysłuchał naszych wypowiedzi i podjął szybkie decyzje. Jak wiemy, na wczorajszym posiedzeniu Rady Ministrów przyjęto pewne rozwiązania w sprawie rynku mleka. Jak już powiedziałem, poinformowaliśmy także pana premiera o sytuacji na rynku mięsa wieprzowego. Z informacji, które uzyskaliśmy, wynika, że nastąpi większa interwencja na rynku mięsa wieprzowego o około 20 tys. ton. Premier interesował się także problemami dotyczącymi ustawy dotyczącej biopaliw. Prosiliśmy, aby przyspieszono uzgodnienia międzyresortowe w sprawie tej ustawy. Omówiliśmy problem importu drobiu oraz subwencji rolnictwa amerykańskiego. Uznaliśmy, że może to się odbić również na rynkach europejskich. Właściwie nie było takiego zagadnienia, którego byśmy podczas tego spotkania nie poruszyli. Premier pytał członków prezydium o propozycje działań zmierzających do poprawy sytuacji w rolnictwie. Przedstawiliśmy kilka pomysłów, które będą przedmiotem analiz. Jedna z propozycji polegała na tym, aby wprowadzić w 2003 r. dopłaty bezpośrednie do rolnictwa na wzór tych, które obowiązują w Unii Europejskiej. Liczyliśmy, ile to będzie kosztować. Ocenia się, że w przypadku rynku zboża potrzeba około 4,8 mld zł. Na wszystkie dopłaty trzeba uzyskać około 10 mld zł. Zgłaszano konkretne propozycje sposobu pozyskania tej sumy. Jest to przedmiotem analiz. Myślę, że niebawem wrócimy do tej rozmowy i poznamy efekt tych propozycji. Myślę, że nasze spotkanie z panem premierem przyczyniło się do odwołania manifestacji rolników, która była na dzisiaj zwołana. Premier uznał to spotkanie za bardzo pouczające i obiecał energiczne działania. Wiele rzeczy będzie można zmienić tylko drogą ustawową. Prezydium Komisji zobowiązało się do szybkiego rozpatrywania zgłaszanych do Komisji projektów ustaw. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu - sprawy różne. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#StanisławStec">Ostatnio w Poznaniu odbyła się konferencja dotycząca biopaliw. Wiceprzewodniczący Komisji pan poseł Andrzej Aumiller publicznie oświadczył, że możliwe jest, że ustawa dotycząca biopaliw będzie uchwalona do końca lipca. Chodziło o to, aby rolnicy mogli zasiać większą ilość rzepaku. Wiadomo, że tego rodzaju zasiewy muszą być przeprowadzone w sierpniu. W związku z tym chciałbym się dowiedzieć, kiedy do Sejmu wpłynie projekt ustawy? Proponuję także, abyśmy na pierwszym czerwcowym posiedzeniu Komisji wysłuchali informacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w sprawie wdrożenia programu SAPARD. Ostatnio pan prezes Aleksander Bentkowski oświadczył, że do końca maja tego roku Agencja uzyska decyzję o przyznaniu akredytacji. Mam nadzieję, że członkowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zostaną na początku czerwca zaopatrzeni we wszystkie materiały potrzebne tym, którzy są zainteresowani skorzystaniem z programu SAPARD. Myślę, że członkowie Komisji powinni uzyskać te informacje w pierwszej kolejności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AleksanderGrad">Jeżeli do końca maja Komisja nie otrzyma rządowego projektu ustawy dotyczącego biopaliw, proponuję, abyśmy rozpoczęli prace nad własnym projektem ustawy. Przypominam, że Komisja powołała zespół, który miał się tą problematyką zajmować. W tej chwili słyszymy, że w całej Polsce dzieje się wiele rzeczy związanych z biopaliwami. Powstają konsorcja na rzecz produkcji biopaliw. Niemniej jednak wszyscy oczekują na ustawę. Jeśli ma być mowa o zwiększeniu zasiewów, to ustawa powinna być gotowa w lipcu. Kiedy rozmawialiśmy o tym trzy miesiące temu, obiecywano nam, że ustawa zostanie uchwalona do końca maja lub na początku czerwca. A zatem jeśli do końca maja rząd nie złoży projektu ustawy w Sejmie, rozpoczniemy pracę nad własnym projektem. Taka jest moja propozycja. Druga kwestia dotyczy wdrażania programu SAPARD i systemu IACS. Jeśli dobrze pamiętam, Komisja zdecydowała, że raz w miesiącu będziemy otrzymywali informację dotyczącą tego zagadnienia. Czy rząd mógłby członkom Komisji przesyłać taką informację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#RomualdAjchler">Bardzo proszę przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby zadbał o to, żeby posłowie otrzymywali raz w miesiącu informacje dotyczące stanu prac nad wdrożeniem programu SAPARD i systemu IACS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WaldemarWojnicz">Nawiązując do wypowiedzi pana posła Stanisława Steca, chciałbym powiedzieć, że 10 maja 2002 r. prezes Najwyższej Izby Kontroli zatwierdził informację o wynikach kontroli działań administracji publicznej dla przygotowania i opracowania programu SAPARD. Ten materiał w piątek został przedstawiony właściwym ministrom, którzy mają tydzień na zajęcie stanowiska. Niezwłocznie po wyrażeniu opinii prezesa NIK do tych stanowisk, informacja zostanie udostępniona członkom Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#RomualdAjchler">Z wielkim zainteresowaniem zapoznam się z tym materiałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KazimierzGutowski">Jeśli chodzi o projekt ustawy dotyczący biopaliw, to chciałbym powiedzieć, że dzisiaj mija termin zakończenia ustaleń międzyresortowych. Poszczególne ministerstwa zgłosiły bardzo wiele uwag i musimy mieć trochę czasu na ich rozpatrzenie. Myślę, że w ciągu dwóch tygodni ustawa trafi pod obrady Komitetu Rady Ministrów. Wtedy dopiero będzie wiadomo, jak szybko projekt ustawy zostanie przekazany do Sejmu. To jest całkowicie nowa problematyka i w związku z tym uzgodnienia międzyresortowe musiały trwać ponad miesiąc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#RomualdAjchler">Prawdę mówiąc nie takiej odpowiedzi oczekiwaliśmy od przedstawiciela rządu. Pan premier Leszek Miller zapewnił mnie, że wyda polecenie o przyspieszeniu prac nad tą ustawą. Zwracam się do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Proszę przyjąć do wiadomości, że Komisja chciałaby poznać projekt ustawy do końca tego miesiąca. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>