text_structure.xml
70.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanChojnacki">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam panie i panów posłów. Witam przedstawicieli rządu oraz zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Zatem uznaję, iż Komisja przyjęła porządek dzienny. Przystępujemy do rozpatrzenia sprawozdania z realizacji krajowego planu gospodarki odpadami za okres od 29 października 2002 r. do 29 października 2004 r. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#TomaszPodgajniak">Przedmiotem dzisiejszych obrad jest sprawozdanie z realizacji krajowego planu gospodarki odpadami. Przypomnę, że pierwszy krajowy plan gospodarki odpadami został uchwalony przez Radę Ministrów 29 października 2002 r., w wyniku realizacji przypisów ustawy o odpadach z 2001 r. Ustawa ta zobowiązywała ministra środowiska do opracowania tego typu sprawozdania po dwóch latach od wejścia w życie - a więc mamy okres sprawozdawczy, który kończy się w dniu 29 października 2004 r. i tego to okresu niniejsze sprawozdanie dotyczy. Ponieważ ustawa nie określiła w sposób precyzyjny formy i struktury sprawozdania z realizacji krajowego planu gospodarki odpadami, uznaliśmy w resorcie, iż taki dokument powinien zawierać co najmniej opis i analizę zmian w zakresie gospodarki odpadami, jakie w sprawozdawczym okresie miały miejsce, stan i ocenę realizacji zadań wynikających z krajowego planu gospodarki odpadami oraz najważniejszą część tego dokumentu, czyli wnioski i rekomendacje odnoszące się do niezbędnych działań i przyszłej aktualizacji krajowego planu gospodarki odpadami. W sprawozdaniu przedstawiono dane na temat gospodarki odpadami w latach 2000–2003, ponieważ dane za 2004 r. nie były jeszcze dostępne w momencie jego opracowywania. Odniesiono się do zadań administracji rządowej, administracji samorządowej i przedsiębiorców. Nie będę wchodził w szczegóły sprawozdania. Chcę skoncentrować się nad konkluzjami, rekomendacjami, jakie w tego dokumentu płyną. Otóż analiza danych, jakie udało się zgromadzić przed opracowaniem planu, wskazuje, że w gospodarce odpadami nie dzieje się najlepiej. Mamy do czynienia z systemem zapisanym w prawie, który zakłada przede wszystkim dobrą wolę i etykę po stronie „aktorów”, którzy w nim uczestniczą. W praktyce okazuje się, że zarówno jednostki administracji publicznej - w szczególności jednostki samorządu terytorialnego - na które nałożono wiele zadań, jak też i ci, którzy w gospodarce odpadami pełnią kluczową rolę, ponieważ te odpady wytwarzają, a następnie przetwarzają, wykorzystują względnie unieszkodliwiają, nie zawsze są przygotowani organizacyjnie, technicznie, a czasem działają też poza granicami czy na granicy prawa. Tak więc nie wszystkie założenia systemowe, jakie legły u podstaw konstrukcji prawnych przyjętych w 2001 r., funkcjonują tak, jakbyśmy się spodziewali. Przede wszystkim mamy do czynienia z poważnymi problemami w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi. Tutaj bywa bardzo różnie. Są gminy, w których wszystko funkcjonuje jak należy: systemy są sprawne, odzysk, recykling, segregacja - prowadzone są w sposób należyty i na odpowiednim poziomie. Są też takie gminy - i tych niestety jest znacznie więcej - które nie zrobiły nic w zakresie gospodarki odpadami. Są też i gminny inne, które borykają się z różnymi problemami organizacyjnymi, technicznymi, choć z naszego punktu widzenia - resortu nadzorującego ten system - wydaje się, iż jest to po prostu brak koncepcji i brak woli wdrażania tej koncepcji na poziomie podstawowym, samorządowym. Oczywiście w dyskusji nad sprawozdaniem - także międzyresortowej - w opiniach, jakie napływały do resortu ze strony czy to przedsiębiorców, czy organizacji społecznych, zwracano uwagę na pewne bariery, formalne przeszkody - także natury prawnej czy finansowej - które uniemożliwiają taką, a nie inną realizację zadań, ale to jest właśnie zadaniem tego sprawozdania, żeby wskazać przede wszystkim te słabe strony i zaproponować kierunki ich zmian.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#TomaszPodgajniak">Dodam, że mamy też do czynienia z zachowaniami patologicznymi, które wynikają ze stosunkowo niskiej świadomości społecznej uczestników systemu. Takie działania, jak np. spalanie odpadów plastikowych w piecach, w paleniskach przydomowych, czy wywożenie odpadów wielkogabarytowych do lasu po to tylko, żeby uniknąć opłaty, to są działania patologiczne. Po części da się je wytłumaczyć stosunkowo dużym zubożeniem społeczeństwa, ale nie jest to tłumaczenie dla łamania przepisów prawa. W żadnym razie nie można tego traktować jako usprawiedliwienie. Natomiast zdecydowanie może nam utrudnić wykazanie, że Polska realizuje te zobowiązania, które na siebie przyjęła w traktacie akcesyjnym, w dziedzinie gospodarki odpadami. Pewne problemy zauważyliśmy także w zakresie gospodarki odpadami opakowaniowymi. Te zagadnienia regulowane są po części przez ustawę o odpadach, po części przez ustawę o obowiązkach przedsiębiorców, w zakresie odpadów opakowaniowych i opłacie produktowej. Należy zauważyć, iż w tej chwili mamy do czynienia z zagrożeniem osiągnięcia poziomów odzysku, jakie przyjęliśmy na siebie. Przypominam, że zgodnie z dyrektywą 2004/12/ WE, która ostatnio zmieniła zadania państw członkowskich Unii Europejskiej w tym zakresie, do 2014 r. poziomy odzysku wzrosną radykalnie. Osiągnięcie tych poziomów nie będzie możliwe, jeśli nie upowszechnią się w każdej gminie systemy segregacji u źródła. Nie da się, jak do tej pory, zrealizować zadań w tym zakresie poprzez zawieranie przez organizacje odzysku umów z dużymi hipermarketami czy poprzez zaliczanie opakowań wielokrotnego użytku do poziomów odzysku. Trzeba pójść do gmin, trzeba stworzyć te niezwykle kosztowne systemy. I tutaj mamy do czynienia z typową „przepychanką” - kto, tak naprawdę, powinien być za to odpowiedzialny. Producenci mówią: gminy. Gminy mówią: producenci. A problem pozostaje nierozwiązany. Środki, jakimi jesteśmy w stanie wspomagać rozwój tych systemów - sięgając do kiesy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, czy też wojewódzkich funduszy - nie są wystarczające, żeby zafundować każdej gminie system segregacji u źródła. Zresztą pojawia się - przynajmniej dla mnie - bardzo poważna wątpliwość, czy nie byłoby to kardynalnym naruszeniem zasady „zanieczyszczający płaci”, bo tak naprawdę koszty gospodarki tymi odpadami powinni ponosić przede wszystkim konsumenci, którzy te odpady opakowaniowe wytwarzają. Nie jesteśmy także w stanie na dzień dzisiejszy potwierdzić lub zagwarantować, czy Polska osiągnie założone cele w zakresie redukcji ilości odpadów komunalnych, kierowanych na składowiska - w szczególności jeśli chodzi o grupę odpadów biodegradowalnych. Te dane, które napływają do nas w systemie sprawozdawczości z województw, nie pozwalają jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Będzie to możliwe po pełnym wdrożeniu wojewódzkich i centralnej baz danych o wytwarzaniu i gospodarowaniu odpadami, co powinno nastąpić w pierwszej połowie 2005 r. Zwracam tu uwagę, iż bazy danych zostały opracowane przez Ministerstwo Środowiska oraz przekazane nieodpłatnie do urzędów marszałkowskich i prawie 9 miesięcy trwał proces ich przyjmowania.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#TomaszPodgajniak">Niektóre urzędy „rękami i nogami” do ostatniej chwili broniły się przed przyjęciem tych baz - podkreślam: nieodpłatnie. Wymyślano różnego rodzaju kruczki formalne, pytania dotyczące własności, praw autorskich itd., po to tylko, by odwlec moment wdrożenia systemu. Z jakich powodów - trudno mi dociec. Natomiast podkreślam, że nawet w takich sytuacjach, kiedy państwo finansuje w całości jakieś przedsięwzięcie, napotykamy na opór ze strony tych, którzy mają obowiązki ustawowe realizować. Istotne problemy związane są także z gospodarką odpadami niebezpiecznymi. I to nie tymi, które powstają w zakładach przemysłowych - bo ten problem mamy w miarę opanowany - ale z tymi, które powstają w gospodarstwach domowych. W obecnym kształcie prawno-organizacyjnym, z jakim mamy do czynienia, jeśli chodzi o gospodarkę odpadami komunalnymi, odpady niebezpieczne - a myślę tu o odpadach takich jak zużyte baterie, lampy zawierające rtęć, leki przeterminowane - trafiają po prostu do strumienia śmieci i potem na składowiska odpadów, gdzie w sposób niekontrolowany substancje te mogą przedostawać się do środowiska, a następnie do łańcucha pokarmowego i wpływać na stan zdrowia mieszkańców. Selektywna zbiórka tego typu odpadów z jednej strony napotyka na problemy organizacyjno-techniczno-finansowe, związane z takimi, a nie innymi nakładami, jakie samorządy na ten cel przeznaczają, z drugiej strony na bardzo niską świadomość ekologiczną ludzi, którzy np. nie widzą nic złego w tym, że olej z silnika wlewa się do kanalizacji miejskiej, a nie przechowuje w odpowiednim pojemniku i przekazuje do recyklingu - gdzie akurat moce przerobowe w Polsce mamy wystarczające, żeby zagospodarować, praktycznie rzecz biorąc, wszystkie oleje silnikowe, podobnie jak wszystkie baterie, które funkcjonują na rynku, i większą część lamp rtęciowych. W zakresie gospodarki odpadami niebezpiecznymi, pochodzącymi z sektora gospodarczego, zauważamy niepokojący wzrost ilości tych odpadów składowanych na składowiskach odpadów, a nie recyklingowanych czy unieszkodliwianych w inny sposób. Pewne problemy, które tu mogą się pojawić, związane są także z koniecznością wdrożenia przepisów dyrektywy 1999/31/WE, które zakazują składowania niebezpiecznych odpadów płynnych. To z różnych powodów może wywołać perturbacje w zakładach przemysłowych - co de facto nie prowadzi do poprawy gospodarki w tym zakresie, tylko raczej do próby unikania sprawozdawczości o posiadanych odpadach płynnych. Tego typu sygnały płyną z wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska i bardzo uważnie im się przyglądamy, chcąc i tę dziedzinę gospodarki odpadami mieć pod pełnym nadzorem i kontrolą. Zatrzymajmy się przy planowaniu. Otóż istotą, filozofią podejścia systemowego, jakie zostało zarysowane we wspomnianej wcześniej ustawie o odpadach, była koncepcja planowania na tzw. zasadzie button-down, czyli od góry w dół, od ogółu do szczegółu. Został opracowany krajowy plan gospodarki odpadami, który dzisiaj analizujemy i oceniamy. W ślad za tym zostały opracowane wojewódzkie plany gospodarki odpadami. Tu można powiedzieć, że w bólach, ale wszystkie dokumenty już powstały. Następnie mieliśmy do czynienia z obowiązkiem stworzenia analogicznych planów na poziomie powiatów i gmin.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#TomaszPodgajniak">Tu sytuacja jest katastrofalna. Obowiązków swoich nie wypełniła ponad połowa samorządów i widać, że nie kwapi się do tego, by ten obowiązek zrealizować. System władztwa publicznego, z jakim mamy do czynienia w tej chwili w kraju, a w szczególności niektóre zapisy konstytucji, które ograniczają zakres nadzoru administracji rządowej tylko i wyłącznie do badania legalności działań samorządów terytorialnych, powodują sytuację taką, w której minister środowiska może tylko napominać, natomiast nie może zrobić nic w przypadku, kiedy działania nie są podejmowane. Możemy jedynie próbować odmawiać finansowania inwestycji w tych gminach, które nie mają planów gospodarki odpadami, co jest oczywiście skutecznym działaniem na pewną metę, ale nie do końca umocowanym w regulacjach prawnych. W sprawozdaniu podajemy dokładne informacje na ten temat. Teraz chcę jedynie zwrócić uwagę na pewien niezwykle istotny aspekt. Otóż ustawa wymaga, aby plany niższego rzędu były zgodne z planami wyższego rzędu - co jest próbą wprowadzenia elementarnej logiki i racjonalności do całego systemu gospodarki odpadami w Polsce. Analiza 16 wojewódzkich planów gospodarki odpadami pokazuje, że nie ma, praktycznie rzecz biorąc, zapewnionej spójności z krajowym planem gospodarki odpadami. O tym, co się dzieje na poziomie lokalnym - nawet nie wspomnę. Plany robione są często według sztancy. Firmy, które opracowały jeden taki dokument potem go powielają w kilkudziesięciu gminach w tej samej formie - czasami nawet nie zmieniając nazw miejscowości. Wszystko to woła o pomstę do nieba, ale nie o pomstę tutaj chodzi, tylko o fakt, że jeżeli te plany nie będą ze sobą spójne i nie będą racjonalnie budowały systemu gospodarki odpadami na poziomie lokalnym, to albo nie będą w stanie tego systemu zrealizować w sposób optymalny i najmniej kosztowny, z punktu widzenia obciążeń mieszkańców, albo też będą realizować „bizantyjskie” projekty, które niczemu i nikomu nie służą - bo w każdej gminie przewidywane jest składowisko odpadów, kompostownia, budowa zakładu unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych, co w ogóle nie znajduje uzasadnienia ani w ilości odpadów wytwarzanych, ani w zdolności ekonomicznej danej jednostki terytorialnej do tego, żeby ten system w przyszłości utrzymywać. Za karygodne należy też uznać różnego rodzaju próby sekowania czy eliminowania przedsiębiorców prywatnych poprzez stworzenie właśnie takich, a nie innych planów. Mamy skargi od wielu przedsiębiorców, zebrane podczas przygotowywania projektu nowelizującego ustawę o odpadach i ustawę o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Przedstawiono nam szereg przykładów, kiedy gmina w planie wprowadza budowę sortowni albo kompostowni odpadów dosłownie naprzeciwko już istniejącego obiektu, finansowanego przez przedsiębiorców prywatnych. Jest to karygodne i temu należy przeciwdziałać. Wydaje się, że podczas prac nad zmianami w ustawie o odpadach trzeba będzie wprowadzić jakieś zapisy, które pozwolą administracji rządowej w sposób bardziej skuteczny egzekwować wymogi prawa w tym zakresie. Mówię o tym dlatego, by podkreślić, iż nie zawsze - jak przyjęło się mówić - to, co samorządowe, jest najlepsze. Bardzo często niestety mamy też do czynienia ze smutną rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#TomaszPodgajniak">Jakość tych planów - jak powiedziałem - jest niesatysfakcjonująca. Będziemy się temu przyglądać. Natomiast pojawia się dość istotne pytanie o rolę powiatów w przyszłym systemie gospodarki odpadami. W wielu gminach widać, że problem gospodarki odpadami te gminy przerasta. Nie tylko dlatego, że są nieprzygotowane, ale przede wszystkim dlatego, że są to zbyt małe jednostki, zbyt mało mają mieszkańców, a tym samym i zasoby możliwe do zadysponowania w tym układzie. Tu pojawiają się dwie koncepcje: związki gmin, obligatoryjne lub dobrowolne - optowałbym za dobrowolnymi - względnie zastanowienie się, czy nie powinniśmy, zwłaszcza w przypadku gmin wiejskich, przenieść odpowiedzialności za konstruowanie systemu gospodarowania odpadami na poziom powiatów. Sam zastanawiałem się nad tym bardzo długo i myślę, że jest tyle samo argumentów za, co i przeciw. Chyba jednak to drugie rozwiązanie pozwoliłoby lepiej zagospodarowywać i tak skromne środki, a po drugie, uniemożliwiałoby dublowanie inwestycji i ich wzajemne konkurowanie ze sobą. Składowisko w każdym powiecie wydaje mi się ciekawszym hasłem niż składowisko w każdej gminie. Mamy oczywisty problem z budową struktur instytucjonalnych. To nie jest tylko cecha systemu gospodarki odpadami. Tak się dzieje prawie w każdej dziedzinie życie, zwłaszcza kiedy przyjęliśmy wiele rozwiązań z prawa unijnego, kiedy pojawiły się nowe zadania, także w zakresie sprawozdawczości, a nie przybyło ani środków, ani sił. Kiedy słyszę zapowiedzi różnych „naprawców” państwa o 10 proc. redukcji administracji, to zastanawiam się, czy kiedykolwiek autorzy tego typu pomysłów przyglądali się, jak gminy, powiaty czy województwa borykają się z nałożonymi zadaniami przy obecnej obsadzie kadrowej. Nie jestem pracownikiem administracji od półtora roku i nigdy nie mówiłem, że należy ją ograniczać, ale tym bardziej chciałbym podkreślić, że słabości kadrowe w tym zakresie mogą być przyczyną, iż system nigdy nie zafunkcjonuje dobrze. Podkreślam - nie ma przerostu administracyjnego, natomiast jest problem niekompetencji urzędników słabo wynagradzanych i obwarowanych różnymi ograniczeniami. Gdybyśmy tutaj mogli przeprowadzić jakąkolwiek optymalizację w systemie gospodarki odpadami, byłoby wspaniale, bo akurat ten system wymaga nie tylko fachowości, nie tylko wielorakich specjalizacji, ale także daleko idącej wyobraźni i odwagi w podejmowaniu decyzji. Ponieważ inwestycje, jakie są realizowane, rozwiązania systemowe, funkcjonują nie przez rok, dwa czy trzy, ale przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Tu odwołam się do przykładu niemieckiego. Niemcy - bogaty kraj - zbudowali bardzo nowoczesny, skomplikowany i bardzo komplementarny system gospodarki odpadami. To, co jest jego immanentną cechą, właśnie ze względu na tę nowoczesność, kompleksowość i komplementarność, to są wysokie koszty eksploatacji. I cóż się stało? Ludzie zareagowali „nogami” i nie chcą uczestniczyć w tak kosztownym systemie. Ponieważ to są „porządni Niemcy”, więc nie wyrzucają śmieci do lasu, oni po prostu ich nie wytwarzają. W rezultacie mamy do czynienia z nowoczesnymi spalarniami, które pracują na 20–30 proc. mocy, bo nie mają odpadów. Gdybyśmy chcieli powtórzyć ten sam błąd - byłoby to karygodne. Dlatego musimy spojrzeć na system gospodarki odpadami właśnie z wyobraźnią i zastanowić się, jak nasze działania dzisiejsze będą stymulować zachowania uczestników tego systemu. Czy to, że wprowadzimy takie, a nie inne opłaty, to, że wprowadzimy takie, a nie inne rozwiązanie, nie spowoduje, że normalny, zdrowo myślący obywatel, przestanie wytwarzać odpady - i co wtedy z tym systemem? Dlatego podkreślam - to jest domena i dziedzina wiedzy, gdzie trzeba wykazywać się nie tylko umiejętnościami, ale także wyobraźnią i odwagą w podejmowaniu decyzji. Jeśli chodzi o sektor przedsiębiorstw - tutaj mamy najtrudniejszą sytuację, ponieważ jest 3,5 mln przedsiębiorców, a tak naprawdę mamy pod kontrolą 30 tys. zakładów. Tymczasem nie ma wątpliwości, że każdy przedsiębiorca wytwarza jakieś odpady i być może te 3,5 mln przedsiębiorców wytwarza w sumie dużo, dużo więcej niż 30 tys. jednostek, które są stale kontrolowane przez wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska. Problemem, który też zarejestrowaliśmy - zbierając dane dotyczące rozwoju systemu gospodarki odpadami - jest stosunkowo mała ilość inwestycji w tym zakresie. Po części rozumiem, że mamy tu do czynienia z konkurencją pomiędzy sektorem prywatnym a publicznym, nie do końca jeszcze wypracowanymi mechanizmami partnerstwa publiczno-prywatnego. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na bardzo ważny aspekt spraw związanych z możliwością uzyskiwania środków pomocy publicznej. Otóż zasady pomocy publicznej - a szczególnie tej, która dotyczy funduszy strukturalnych czy Funduszu Spójności, oferowanych Polsce przez Unię Europejską - zakładają, że tę pomoc publiczną trzeba będzie zwrócić, jeśli nie zostanie osiągnięty efekt ekonomiczny. Jak w warunkach tych problemów systemowych, o których powiedziałem wcześniej: braków kadrowych, niespójności planowania i trudności w przewidywaniu zachowań użytkowników czy uczestników systemu, można zaplanować inwestycję, np. w zakresie spalania odpadów czy kompostowania, która powinna funkcjonować 20 lat? Czy jesteśmy w stanie zapewnić, że rzeczywiście w tym okresie jej funkcjonowania wszystkie założone parametry będą wypełnione? Ta obawa właśnie - jak sądzę - jest podstawową przyczyną tego, że liczba projektów w zakresie gospodarki odpadami jest tak niewielka. O ile w wypadku ścieków jesteśmy w stanie powiedzieć z dużą dokładnością, że ludzie będą się myli i te 100 l na mieszkańca na pewno zapewnimy, to w przypadku odpadów wcale to nie jest już takie oczywiste. Zmierzając do konkluzji - sformułowaliśmy szereg wniosków, które mają na celu z jednej strony uporządkować myśli i trochę jakby zweryfikować dotychczasową filozofię podejścia do tego, co się dzieje w zakresie gospodarki odpadami. Z drugiej strony - pomóc nam w dyskusji publicznej na ten temat, w przekonywaniu partnerów społecznych, administracji samorządowej i innych członków rządu do nowych rozwiązań. Generalnie te rekomendacje sprowadzają się do następujących kwestii. Konieczne jest stworzenie spójnego i skutecznego systemu kontroli wykonywania zadań przez samorządy lokalne - niezależnie od tego, czy podejmiemy decyzję strategiczną: czy są to gminy, czy powiaty. Musi być stworzona możliwość prawna, aby służby ochrony środowiska, w szczególności służby inspekcyjne, mogły skutecznie nie tylko wykazywać nieprawidłowości, ale także egzekwować wykonywanie obowiązków. Jest to bardzo ważne i kluczowe rozstrzygnięcie. Konieczne jest też uszczelnienie systemu. Państwo dobrze wiecie, ile włożyliśmy pracy w poprawę ustawy o odpadach opakowaniowych. Teraz - mam nadzieję - będziemy prowadzić prace nad ustawą o odpadach. Ogromnie dużo pracy wymagała ustawa o recyklingu pojazdów wycofywanych z eksploatacji - tu kłaniam się posłance Joannie Grobel-Proszowskiej. Te doświadczenia na pewno przydadzą się teraz przy rozpracowywaniu systemu w odpadach specyficznych. To wszystko musi przełożyć się na egzekucję prawa i zadbanie o to, by decyzje i zezwolenia, jakie przewidujemy w tym coraz szczelniejszym systemie, były wydawane zgodnie z literą, duchem prawa i zgodnie z zasadami sztuki administracyjnej. Jeżeli dalej będziemy mieli do czynienia z taką niefrasobliwością czy bylejakością - jeśli chodzi o te zezwolenia - to system nie będzie szczelny i znaczna część strumienia odpadów będzie wyciekała poza niego. Konieczne jest zwrócenie uwagi na jakość zezwoleń na prowadzenia działalności w zakresie gospodarowania odpadami komunalnymi, ale także w zakresie unieszkodliwiania odpadów. W tej chwili sprawa wygląda w ten sposób, że praktycznie każdy, kto przyjdzie i złoży wniosek, takie pozwolenie dostaje. Konieczne zatem byłoby co najmniej uzależnienie decyzji w tym zakresie od wykazania, iż ten, który się zgłasza, posiada dobrą, zgodną z wymaganiami najlepszej dostępnej techniki, instalację, która może funkcjonować zgodnie z wymaganymi przepisami. Bardzo dużo mamy do zrobienia w sferze składowania opadów na składowiskach. W tej chwili nawet sam sobie zarzucam, że kiedyś, jeszcze nie będąc ministrem, jako ekspert współpracujący z Ministerstwem Środowiska wprowadziłem do jednego z zapisów założenie, że do 2010 r. składowiska komunalne mogą funkcjonować, nie spełniając wymagań najlepszej dostępnej techniki i mogą uzyskać pozwolenia zintegrowane.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#TomaszPodgajniak">Biję się w piersi, ponieważ widzę, że ten zapis spowodował bardzo istotną konkurencję pomiędzy tymi, którzy nie spełniają wymagań - i w związku z tym mogą oferować tańszą usługę składowania - a tymi, którzy włożyli dużo wysiłku i pracy w to, żeby składowiska spełniały najnowocześniejsze normy. Być może trzeba by było zastanowić się, czy ta ulga nie jest zbyt hojna w stosunku do tych, którzy nic nie robią, aby cokolwiek poprawić w sferze swojej działalności. Istotne są też kwestie związane z transportem odpadów. Tu Ministerstwo Środowiska bardzo mocno podkreśla zasadę bliskości, która jest jedną z fundamentalnych zasad zapisanych w dyrektywie. Odpady powinny być unieszkodliwiane czy przetwarzane jak najbliżej miejsca ich wytworzenia. Mamy tu problem, bo orzecznictwo arbitrażowe bardzo często kwestionuje decyzje gmin w tym zakresie, powołując się na nie do końca być może precyzyjne przepisy prawne. Ta zasada bliskości powinna stać się zasadą fundamentalną. I nie zgadzam się z tymi opiniami, które mówią, że mamy tu do czynienia z ograniczeniem konkurencyjności, ponieważ nie ma tutaj rynku towarów. To jest usługa publiczna, która ma służyć ochronie środowiska i zagospodarowywaniu tego, co jest wytwarzane, w sposób jak najbardziej efektywny - także z odzyskiem materiałów i surowców, które nadają się do tego, żeby je ponownie wykorzystać - ale nie można mówić, że mamy do czynienia z wolnym rynkiem, w którym odpad jest towarem i jego posiadacz może robić z tym towarem, co mu się podoba. Dobrze byłoby, gdyby w ramach misji telewizji czy mediów publicznych pojawiło się trochę więcej rzetelnych materiałów na temat tego, co się z odpadami robi i co się powinno robić. Tu, niestety, mamy jeszcze bardzo wiele do zrobienia i warto byłoby stworzyć być może nawet jakiś program czy przeprowadzić kampanię wieloletnią, która by to realizowała. Konieczne jest też przeanalizowanie systemu opłat za korzystanie ze środowiska, w szczególności za składowanie odpadów. Nie jesteśmy do końca przekonani, czy ten system - przyjazny w sumie dla wytwórców odpadów - dość skutecznie stymuluje ich do właściwego postępowania z odpadami. Ta kwestia jest w tej chwili przedmiotem prac w Ministerstwie Środowiska i myślę, że niedługo będziemy w stanie podzielić się z państwem naszymi przemyśleniami. Niezbędne jest danie zielonego światła dla instalacji termicznego przetwarzania odpadów. Z różnych powodów - także i z tego względu, że mieliśmy tu do czynienia z najazdem przedsiębiorców, którzy usiłowali Polsce „wciskać” technologie z początku lat siedemdziesiątych - spalarnie odpadów i inne instalacje tego typu są na cenzurowanym w opinii publicznej i, praktycznie rzecz biorąc, bardzo trudno jest znaleźć miejsce, w którym lokalna społeczność wyraziłaby zgodę na powstanie tego typu instalacji. Tymczasem te wyśrubowane, coraz bardziej rosnące poziomy odzysków i recyklingu nie będą możliwe do osiągnięcia, jeżeli nie będziemy w stanie do poziomów odzysku zaliczać także spalania czy współspalania odpadów w celach energetycznych, odzyskiwania zawartej w nich energii. Z drugiej strony - tu wracam do swojej wcześniejszej wypowiedzi - tych spalarni nie może być zbyt dużo, bo może się okazać, że za 10 lat nie będą miały co spalać.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#TomaszPodgajniak">Niezbędne jest doprowadzenie do ostatecznego wdrożenia centralnych baz danych. Organizujemy teraz bezpłatny program szkoleniowy dla wszystkich przedstawicieli urzędów marszałkowskich. Chcemy przeszkolić około 100 osób w zakresie prawidłowego operowania tymi bazami. Chcielibyśmy, aby w każdym urzędzie marszałkowskim były 3–4 osoby, które będą w stanie zastąpić podczas nieobecności podstawowego operatora tego systemu. Biorąc pod uwagę, że do tej pory na gminy były nakładane przez ustawy duże obowiązki, a jednocześnie mamy do czynienia z pewnymi barierami, sygnalizowanymi przez samorządy, pracujemy nad zmianami w prawie, które dadzą gminom możliwość faktycznego decydowania o tym, czy chcą, czy nie chcą ponosić pełną odpowiedzialność za system gospodarki odpadami na swoim terenie. Jeżeli nie chcą ponosić odpowiedzialności - to tylko wtedy, gdy są w stanie wykazać, że poprzez inne rozwiązania organizacyjne, czy to poprzez stworzenie warunków dla przedsiębiorczości prywatnej, czy też poprzez partnerstwo publiczno-prywatne, te zadania są już realizowane. Bo jeżeli nie, to obowiązkiem samorządu powinno być przejęcie odpowiedzialności za ten system, a w takim razie nie możemy stwarzać sztucznych barier, które coś by blokowały i usprawiedliwiały praktyczny brak działania. Oczywiście trzeba pamiętać, że wśród przedsiębiorców zajmujących się gospodarką odpadami nie funkcjonują tylko „mafiosi”, a zdecydowania większość - jeżeli nie przytłaczająca większość - to są ludzie, którzy rzetelnie zapracowują na swoją „kromkę chleba”. W związku z tym te zmiany nie mogą „wylewać dziecka z kąpielą” i powinny zagwarantować taką sytuacje, w które ci wszyscy, którzy rzetelnie na rynku odpadowym pracują, mogli nadal swoje zadania, godziwie i z należytym wynagrodzeniem, realizować. Docelowo wszyscy mieszkańcy kraju powinni być objęci systemami selektywnej zbiorki. Bez odpowiedzialności samorządów lokalnych praktycznie o takiej perspektywie nie można mówić. Jeśli chodzi o wspieranie inwestycji w zakresie gospodarki odpadami, mamy sporo niewykorzystanych środków. Nawet Komisja Europejska dziwi się i zadaje pytania, dlaczego jest taka dominacja projektów w zakresie gospodarki wodno-ściekowej - bo mniej więcej proporcja jest jak 1 do 10 w dotychczas składanych wnioskach do Funduszu Spójności. Nie wiem, jak jest w funduszach strukturalnych na poziomach regionalnych, ale myślę, że bardzo podobnie. Wydaje się, że tę kwestię powinniśmy postawić jako priorytet. Będzie to jedno z zadań do Sektorowego Programu Operacyjnego „Środowisko w ramach Narodowego Planu Rozwoju”, gdzie w szczególności środki z Funduszu Spójności służyć będą przede wszystkim finansowaniu kompleksowych rozwiązań, które mają objąć większe obszary, najlepiej związki gmin, i realizować zadania, które dotyczą kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy mieszkańców. Tu oczywiście „kłania” się także system sprawozdawczości, szczelności rejestracji odpadów - wszystkie te zagadnienia znalazły swoje odzwierciedlenie w projekcie zmian w ustawie o odpadach i innych ustaw, który w tej chwili procedujemy. Mam nadzieję, że po dyskusji, szerokich konsultacjach społecznych, wielokrotnych zmianach różnych przepisów, w przyszłym tygodniu Rada Ministrów ten projekt, przygotowany przez ministra środowiska, przyjmie.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#TomaszPodgajniak">W ten sposób omówiłem najważniejsze kwestie wynikające ze sprawozdania. Jeśli będą jakieś pytania - chętnie na nie odpowiemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanChojnacki">Proszę o koreferat.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Informacja, którą pan minister był łaskaw przedstawić, dotycząca realizacji krajowego planu gospodarki odpadami, jest poprzedzona zmianami stanu gospodarki odpadami w Polsce. Ten zmieniony stan odnosi się do lat 2000–2003. Z rozdziału „Zmiany stanu gospodarki odpadami w Polsce” dowiadujemy się, że liczba odpadów wywieziona na wysypiska komunalne maleje, co jest wynikiem zubożenia społeczeństwa, niezawierania umów, spalania odpadów w paleniskach domowych, niepełnej ewidencji na wysypiskach, gdzie się stosuje ceny inne dla odpadów ewidencjonowanych, a inne dla nieewidencjonowanych. Coraz mniej odpadów unieszkodliwia się też poprzez spalanie i kompostowanie, a w związku z tym trudno jest zrealizować zadanie, przewidziane w krajowym planie gospodarki odpadami, dla gmin, aby 100 proc. mieszkańców objąć obowiązkiem wywozu śmieci. W krajowym planie gospodarki odpadami prognozowano, iż w 2003 r. będzie się składować ponad 13 mln ton rocznie, tymczasem zeskładowano 9,9 mln ton. W rozdziale tym jest jeszcze jedna ciekawa informacja. Otóż podano, że jednocześnie gromadzi się 13.646 tys. metrów sześć. nieczystości ciekłych. Chciałabym zapytać - co z realizacją dyrektywy 1999/31/WE, zakazującej składowania tego rodzaju odpadów? Następny rozdział sprawozdania dotyczy opakowań. Okazuje się, że do końca 2007 r. powinniśmy osiągnąć minimalny poziom odzysku do 50 proc. i minimalny poziom recyklingu do 25 proc. Jeżeli chodzi o recykling - w porządku. Natomiast jeśli chodzi o odzysk, wydaje się, że nie będzie to możliwe, bo w praktyce w Polsce nie prowadzi się odzysku w formie wytwarzania energii - tych spalarni po prostu nie ma. Podobnie niedobra sytuacja jest w komunalnych osadach ściekowych, których ilość - zarówno wytwarzanych, jak i nagromadzonych na terenie oczyszczalni - stale rośnie. Nieco wzrasta wykorzystanie osadów na cele rolnicze, natomiast również nie jest prowadzone ich spalanie. Zupełnie nieźle mają się - o dziwo - odpady z sektora gospodarczego. Jest tu zupełnie odwrotnie niż w opakowaniach, mimo że mamy coraz więcej ustaw: o opakowaniach, o obowiązkach przedsiębiorców. Tu przedsiębiorcy poddają odzyskowi ponad 70 proc. odpadów, zmniejsza się ilość odpadów składowanych i magazynowanych. Jeśli chodzi o odpady niebezpieczne, sytuacja jest podobna jak w odpadach komunalnych. Następny rozdział sprawozdania poświęcony jest zadaniom centralnej administracji rządowej wynikającej z krajowego planu gospodarki odpadami. Nie będę omawiała zadań legislacyjnych, bowiem uczynił to już pan minister. Wiadomo, że najpilniejsze zadanie legislacyjne to tworzenie krajowej koncepcji gospodarki odpadami komunalnymi. Obok zadań legislacyjnych są też 34 zadania inne niż legislacyjne. Między innymi jest to przygotowanie strategii baz danych, edukacja, a także program prac naukowo-badawczych dla potrzeb krajowego planu gospodarki odpadami. Jeśli chodzi o edukację, ciągle jest sporo do spełnienia, żeby polepszyło się we wszystkich programach gospodarki odpadami, każdego szczebla. Z załącznika nr 2, dotyczącego stanu realizacji zadań wynikających z krajowego planu gospodarki odpadami dla centralnej administracji rządowej, w tabeli nr 2.1 zainteresowała mnie pozycja w pkt 1 unieszkodliwianie odpadów materiałów wybuchowych. Niestety, jedyne, co można zrozumieć, to informacja, że trwają prace nad inwentaryzacją odpadów materiałów wybuchowych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JoannaGrobelProszowska">W pkt 6 opracowanie i wdrożenie zasad prowadzenia działań edukacyjno-informacyjnych dla małych i średnich przedsiębiorstw w zakresie prowadzenia prawidłowej gospodarki odpadami - jest informacja: „zadanie nie było realizowane w 2004 r.”. Z tabeli wynika, że zadanie jest przewidziane na lata 2003–2006. Moje pytanie brzmi: czy było i czy w ogóle będzie realizowane? W pkt 7 monitoring gospodarki odpadami powstającymi w sektorze gospodarczym - jest informacja, że „wszystkie urzędy marszałkowskie otrzymały serwery baz danych” oraz że „przyczyną dotychczasowych problemów był m.in. brak środków finansowych na przeprowadzenie szkoleń”. Gdzieś dalej z kolei jest informacja, że system będzie gotowy w połowie 2005 r. Pytanie - czy rzeczywiście urzędy marszałkowskie w połowie 2005 r. uruchomią swoje bazy danych do monitoringu gospodarki odpadami powstającymi w sektorze gospodarki? Informacje zawarte w pkt 12–21 dotyczą odzysku i recyklingu, a mianowicie bazy danych umożliwiających kontrolę funkcjonowania systemu odzysku i recyklingu - których jeszcze nie ma, jak stwierdzono w pkt 7. Jeśli nie ma bazy danych - nie ma zarządzania systemem. Tu przypominam, że mówimy o zadaniach na lata 2003–2006. W pkt 14 - ocena efektywności systemu opłat produktowych i opłat pobieranych przez organizacje odzysku - dowiadujemy się, że zadanie zostało zrealizowane, bo została wykonana praca pod kierunkiem prof. Józefy Famielec. Tymczasem przedsiębiorcy nie otrzymują dopłat z opłaty produktowej. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej stoi na stanowisku, że przedsiębiorcy nie mogą otrzymywać z opłaty produktowej dopłat na rozwój swoich przedsiębiorstw, mimo że ustawa o obowiązkach przedsiębiorców i opłacie produktowej odsyła do rozporządzenia, które zostało wydane, w którym to mówi się, iż przedsiębiorcy mogą otrzymać dopłatę z Funduszu na rozwój swoich przedsiębiorstw, z tym że wprowadzono tam dość kuriozalny zapis „pod warunkiem, że przekroczą wymagania poziomu odzysku i recyklingu”. W tej chwili Fundusz nie udziela przedsiębiorcom dopłat z opłaty produktowej, bo twierdzi, że na mocy innych przepisów dopłaty mogą otrzymywać tylko gminy. Tu proszę o wyjaśnienie tej kwestii ze strony przedstawiciela Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Informacja zawarta w pkt 15 jest nieaktualna ze względu na to, że sprawozdanie było przygotowane na dzień 29 października 2004 r. i znowelizowano już ustawę o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej. Dodam tu tylko, że - niestety - nie osiągnięto celów tą nowelizacją. Ja w dalszym ciągu stoję na stanowisku, że nie dość, iż nie zaostrzono wymagań organizacjom odzysku - jak było zakładane w krajowym planie gospodarki odpadami - to jeszcze przybędzie odpadów komunalnych poprzez zaniechanie obowiązku odzysku i recyklingu opakowań wielomateriałowych. Tę nowelizację uważam za klęskę Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, bowiem przystała na takie zapisy, że będziemy ewidencjonować opakowania wielomateriałowe jako papier, a tymczasem będą one zalegać na wysypiskach komunalnych. Dalej z tabeli dowiadujemy się, że - niestety - nie prowadzi się monitoringu funkcjonowania gospodarki odpadami niebezpiecznymi, bo po prostu nie ma bazy danych. Jeśli chodzi o monitoring środowiska w rejonie starych składowisk przeterminowanych środków ochrony roślin - tzw. mogilników - dowiadujemy się, że „GIOŚ nie posiada informacji o systemowym prowadzeniu monitoringu środowiska w rejonie mogilników”, a zadanie jest przypisane ministrowi środowiska i głównemu inspektoratowi ochrony środowiska. Pkt 24–26 dotyczą odpadów sprzętu elektrycznego i elektronicznego oraz recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji. Tu pan minister już mówił, że jedna ustawa już jest, a druga jest w trakcie prac parlamentarnych. Z bazą danych wiąże się też monitoring opakowań i odpadów opakowaniowych - pkt 29 i 30 - oraz kontrola funkcjonowania systemu odzysku o recyklingu, opracowywanie raportów i sprawozdań wojewódzkich oraz raportu krajowego - pkt 31. Nie zrealizowano zadania zawartego w pkt 33, a mianowicie nie wytypowano jednostki do kontroli deklaracji zgodności opakowań z wymaganiami. Powód - krajowy plan gospodarki odpadami ani inne przepisy nie określiły formalnoprawnego sposobu wytypowania jednostki. Moim zdaniem, jeśli nie określiły, to trzeba te przepisy stworzyć i jednostkę wytypować. Tabela nr 2.3 dotyczy stanu realizacji programu prac naukowo-badawczych dla potrzeb krajowego planu gospodarki odpadami. Tu jest rzecz straszna. W zasadzie z krajowego planu gospodarki odpadami zrealizowano tylko jedno zadanie - opracowano program naukowo-badawczy. Oprócz projektu opracowania nowych metod odzysku materiałów poliuretanowych z wyposażenia pojazdów, który miał termin realizacji 31 października 2004 r., przy wszystkich pozostałych zadaniach napisano: „trwa wybór wykonawcy” lub „poszukiwanie źródeł finansowania”. Budzi to wielkie zaniepokojenie, stąd proszę o wyjaśnienie, dlaczego spośród 8 zaplanowanych prac nie zrealizowano aż 7. Załącznik 3 dotyczy stanu realizacji zadań wynikających z krajowego planu gospodarki odpadami dla wojewódzkiej administracji rządowej. Tu muszę wtrącić, że z tych dalszych załączników trudno cokolwiek zrozumieć. Na przykład w tabeli nr 3.1. czytamy: „Działania - opracowanie i wdrożenie programu informacyjno-edukacyjnego społeczeństwa i przedsiębiorców: w sektorze odpadów komunalnych (w tym: odpadów wielkogabarytowych, budowlanych, niebezpiecznych, opakowaniowych) w sektorze gospodarczym - o zasięgu wojewódzkim”. I w zasadzie nie wiadomo, jaki jest stan realizacji, bo jest tam napisane: „W woj. pomorskim zadanie jest realizowane przez gminy. W 1 województwie (mazowieckim) zadanie przewidziano do realizacji, począwszy od 2004 r. W woj. małopolskim zadanie będzie realizowane przez władze samorządowe. W woj. śląskim zadanie podlega Marszałkowi. W 4 województwach zadanie nie zostało zrealizowane, ale będzie realizowane przez władze samorządowe szczebla powiatowego i gminnego”. Jeżeli z kolei zajrzymy do realizacji zadań przez administrację samorządową, to znajdziemy tam sformułowania tego samego typu. W rezultacie z takiej informacji niewiele wiemy. Nie wiemy, jak poszczególne zadania zostały zrealizowane w poszczególnych województwach. Z tego zakamuflowanego sposobu podawania informacji i tak wynika, że takie zadania, jak unieszkodliwianie odpadów niebezpiecznych, a mianowicie instalacje do unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych wytwarzanych w grupie odpadów komunalnych, nie są realizowane. Nie są również realizowane instalacje do unieszkodliwiania urządzeń chłodniczych. Trochę lepiej jest z budową składowisk i wytypowaniem składowisk do rekultywacji lub do zamknięcia. Natomiast nieznany jest termin faktycznego zamknięcia tych składowisk, chociaż dyrektywa wymaga uczynienia tego do końca 2006 r. Podobnie można powiedzieć o systemach selektywnego zbierania odpadów. Tu też nie określono potrzeb w zakresie gospodarki odpadami z sektora gospodarczego, żeby zorganizować system zbierania, gromadzenia i transportu odpadów powstających w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JoannaGrobelProszowska">Z tak przedstawionej informacji nie wiadomo, kiedy zostanie to zrealizowane. Analogiczna sprawa jest z zadaniem - „rozpoznanie stanu aktualnego gospodarki odpadami w małych i średnich podmiotach gospodarczych”, zaplanowanym na lata 2003–2006. Podobnie brzmi informacja przy zadaniu - „uruchomienie stacji do dekontaminacji transformatorów zawierających PCB”, również zaplanowanym na lata 2003–2006. Gdzieś to zadanie jest realizowane, gdzie nie przewiduje się uruchomienia takiej stacji, a z iluś tam województw w ogóle nie ma informacji. Trochę lepiej wygląda informacja dotycząca opracowania list rankingowych składowisk przeznaczonych do likwidacji lub modernizacji oraz terenów zdegradowanych przeznaczonych do rekultywacji, niemniej trudno określić tę informację jako pełną. Przy zadaniu - „likwidacja i rekultywacja mogilników” raz czytamy, że w 4 województwach zdanie wykonano, m.in. w woj. podkarpackim, a dalej, że brak jest danych z dwóch województw, m.in. z podkarpackiego. W zasadzie w załączniku 3, dotyczącym stanu realizacji zadań wynikających z krajowego planu gospodarki odpadami dla wojewódzkiej administracji samorządowej, jest jedna ważna informacja - w 100 proc. opracowano wojewódzkie plany gospodarki odpadami, w 79 proc. opracowano powiatowe plany gospodarki odpadami i w 23 proc. opracowano plany gminne. Tu dodam, że jednocześnie we wnioskach czytamy: „Jakość opracowania tych planów w większości jest niesatyfakcjonująca, pomimo że w październiku 2002 r. Ministerstwo Środowiska przekazało do wszystkich urzędów marszałkowskich, starostw i urzędów gmin poradniki dotyczące sporządzania wojewódzkich, powiatowych i gminnych planów gospodarki odpadami, które są również dostępne na stronie internetowej Ministerstwa. Konieczna jest weryfikacja uchwalonych planów, ale brak obecnie podstaw prawnych do jej przeprowadzenia. Plany, zgodnie z obowiązkiem ustawowym, powinny zostać zaktualizowane nie później niż po upływie 4 lat od ich uchwalenia”. Jest to mocno niepokojąca informacja, która wiąże się z pozyskiwaniem środków przez gminy. Przypominam, że pozyskiwanie środków unijnych związane jest z efektem ekonomicznym. Tego efektu nie można uzyskać, gdy gminy nie mają wpływu na to, co się dzieje z odpadami wytwarzanymi na ich terenie. Jednocześnie środków unijnych nie można uruchomić, jeśli nie ma planów. I tu koło się zamyka. Stąd właśnie jest ten spadek inwestycji w dziedzinie gospodarki odpadami. Załącznik nr 5 dotyczy stanu realizacji zadań wynikających z krajowego planu gospodarki odpadami dla administracji samorządowej szczebla powiatowego i gminnego. W informacji dotyczącej systemu gospodarki odpadami komunalnymi, w których ma być zawarty: system selektywnego zbierania odpadów, instalacje do odzysku lub unieszkodliwiania odpadów (poza składowaniem), składowanie (modernizacja składowisk, zamykanie i rekultywacja składowisk, zaplanowane na lata 2003–2006 - wszędzie używa się tego typu sformułowań: w iluś województwach nie rozpoczęto działania, w iluś województwach rozpoczęto, we wszystkich województwach rozpoczęto, ale istnieją powiaty i gminy, gdzie nie rozpoczęto. Tak więc trudno ocenić taką informację. Dodam, że wiele zadań, takich jak: systemy selektywne odpadów, odpady ulegające biodegradacji, odpady budowlane, wielkogabarytowe, jest zaplanowanych właśnie na lata 2003–2006. W tej grupie jest też budowa instalacji unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych wytwarzanych w grupie odpadów komunalnych.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JoannaGrobelProszowska">Z kolei informacja dotycząca stanu realizacji zadań wynikających z krajowego planu gospodarki odpadami dla przedsiębiorców jest - moim zdaniem - po prostu źle zebrana. Jeżeli na przedsiębiorców zostały nałożone jakieś obowiązki, a przyszły informacje tylko od 14., to chyba „coś tu nie gra”. Zwracam przy tym uwagę, że większość tych informacji jest przecież w urzędach marszałkowskich. Dlatego uważam, że ta część sprawozdania jest po prostu zbędna. Z niej nic nie wynika, bo przedsiębiorcy w większości nie odpowiedzieli na pytania zamieszczone w ankiecie. Załącznik nr 7 dotyczy finansowania i realizacji inwestycji w zakresie gospodarki odpadami. O efektach mówił już pan minister. Od siebie dodam, iż musi być opracowana koncepcja gospodarowania odpadami komunalnymi w Polsce, po to, żeby uruchomić środki unijne. Gminy muszą mieć na to wpływ, ale muszą mieć też opracowane aktualne plany. Na zakończenie chciałabym przytoczyć zalecenia z przeglądu ekologicznego przeprowadzonego przez OECD, ze stycznia 2003 r., w zakresie gospodarki odpadami: 1. Zakończenie opracowywania i wdrażania krajowego planu gospodarki odpadami wprowadzającego mechanizmy regularnej oceny postępów. 2. Ścisłe egzekwowanie standardów technicznych dla składowisk odpadów oraz pilne zlikwidowanie składowisk niespełniających standardów. 3. Bardziej efektywne egzekwowanie zakazu tworzenia nielegalnych wysypisk. 4. Dokonanie oceny możliwości pozyskania większych środków finansowych z sektora prywatnego i publicznego na modernizację i rozwój zakładów gospodarki odpadami. 5. Rozwiązanie problemu polegającego na przewidywanym niedoborze środków na wdrożenie prawa unijnego, dotyczące odpadów oraz prawa krajowego odnoszącego się do skażenia gruntów. 6. Dalsze usprawnienia systemu kontroli, przewozu, unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych. 7. Zwiększenie zdolności do niszczenia PCB i przeterminowanych pestycydów. 8. Zastosowanie bardziej efektywnych środków mających zapewnić wzrost poziomu odzysku odpadów komunalnych. 9. Podjęcie przez władze bardziej aktywnych inicjatyw w zakresie selektywnej zbiórki odpadów. 10. Tworzenie zrównoważonych rynków recyklingu. Pkt 5.7 rekomendacji mówi o koncepcji gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce - w tym nadzieja. Dzisiaj już jednak wiemy, że wszystkich zadań z zakresu selektywnej zbiórki odpadów niebezpiecznych, do których realizacji jesteśmy zobowiązani do końca 2006 r., niestety nie zrealizujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanChojnacki">Dziękuję za tak dogłębną analizę materiału. Dodam tylko, iż pan minister mówił już, że do realizacji tych planów potrzebne są odpowiednie nakłady. Zwrócił też uwagę, że wiele zadań należy do gmin, które nie zawsze potrafią się z tego wywiązać. Mamy Polskę samorządową. Trudno dziś winić za wszystko ministerstwo. Rząd i parlament można winić wówczas, kiedy są źle przygotowane ustawy albo nie na czas wydane. Reszta w dużym stopniu zależy już od działalności, od pomysłowości władz lokalnych. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WładysławStępień">Po brawurowym i wysoce profesjonalnym wystąpieniu posłanki Joanny Grobel-Proszowskiej chciałbym nieco złagodzić nastrój. Otóż dzisiaj jest Święto Kobiet, dlatego w imieniu prezydium Komisji chciałbym pozdrowić wszystkie panie i życzyć, aby zawsze Wasz pobyt na posiedzeniach Komisji łączył się z przyjemnością. Życzymy paniom dużo zdrowia. Po wystąpieniu pana ministra i pani posłanki nasuwa się taka myśl, że gdyby publiczna telewizja zamiast pokazywać bzdurne rzeczy, prowadziła debatę na temat czystości w gminach, polityki ekologicznej państwa, ochrony ludności przed zagrożeniami, jakie niosą nieracjonalne składowania odpadów itd., to być może chętniej płaciłoby się abonament i chętniej włączało telewizor. Z materiałów przygotowanych przez ministerstwo - które ja oceniam jako bardzo dobre, szczegółowe - wynika, jak dużo jeszcze jest do zrobienia. Bo jeżeli o 60 proc. zmalało wypalanie traw, to stało się to dlatego, że Unia Europejska nie płaci za wypalanie, a za koszenie łąk. Wystarczyło wprowadzić jeden mechanizm finansowy i już są efekty. Dodatkowy efekt to fakt, że straż pożarna nie wyjeżdża do akcji i nie ponosi kosztów. Wniosek - trzeba patrzyć ekonomicznie, zachęcać ludzi do zainteresowania się zbiórką, selekcją i właściwym gospodarowaniem odpadami. Zgadzam się z panem ministrem, że w gminach nie ma jeszcze świadomości w kwestii zabezpieczenia przed zagrożeniami ekologicznymi, jakiego należałoby oczekiwać i jakie wynikałoby z możliwości. Bo środki - i państwowe, i unijne - są dostępne, aczkolwiek niezbyt łatwe do zdobycia. Jeżeli mamy informację, że w 79 powiatach w ogóle nie ma zatwierdzonej polityki gospodarowania odpadami, to jest to bardzo groźne zjawisko, bowiem można podejrzewać, że i w gminach niewiele się w tym zakresie dzieje. W związku z tym oparcie pewnej strategii i koordynacji polityki odpadowej na powiatach jest słusznym założeniem i sądzę, że w tym kierunku należałoby iść. Tu pytanie - czy ministerstwo, poza sugestią pana ministra, ma również jakieś przemyślenia i propozycje w tym zakresie? Myślę, że moglibyśmy wspólnie na jakimś posiedzeniu Komisji omówić te kwestie, podejmując wspólne działania. Może należałoby znowelizować niektóre akty prawne, żeby właśnie w tym kierunku pójść? Zastanawiam się również, czy nie należałoby - z inicjatywy naszej Komisji i ministerstwa - spotkać się w Sejmie ze starostami i porozmawiać o gospodarce odpadami, przygotowując taki zestaw niedomagań, na podstawie tego sprawozdania. Byłby to zestaw zaniedbań i zaniechań, nad którymi wszyscy powinni się pochylić. Myślę, że np. w kwietniu można byłoby zorganizować w Sejmie takie sympozjum w sprawie gospodarki odpadami, z udziałem stosownych instytucji, pod patronatem Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Ministerstwa Środowiska. Chciałbym dowiedzieć się od przedstawicieli ministerstwa, czy państwo interweniujecie u marszałków czy wojewodów, jeżeli nie realizowany jest konkretny program zatwierdzony ustawowo. Jeśli tak, to chcielibyśmy dowiedzieć się, jakie są efekty tego typu interwencji. Chciałbym przypomnieć, iż na jednym z posiedzeń zaproponowaliśmy - w tej sprawie wystosowaliśmy pisma do wszystkich wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i do marszałków - aby poinformowano nas, gdzie organizowane są i gdzie już funkcjonują składowiska odpadów azbestowych.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WładysławStępień">Tu w sprawozdaniu jest informacja, że w 7 województwach nie podjęto działań w tym względzie. Proponuję, by na podstawie tych informacji, oraz uzyskanych przez naszą Komisję, przygotować aktualny stan w tym względzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Przede wszystkim chciałabym podziękować panu ministrowi za rzetelne, zwięzłe przedstawienie problematyki związanej z gospodarowaniem odpadami. Posłanka Joanna Grobel-Proszowska uzupełniła je wieloma spostrzeżeniami. Padło m.in. stwierdzenie, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie jest w stanie zbyt wiele środków przeznaczyć na rozwiązanie problemów związanych z gospodarką odpadami. Rozwiązywanie tych problemów związane jest z dużymi kosztami i ta koncepcja, finansowania ze środków unijnych, na poziomie powiatów czy gmin, jest przekonująca. Z relacji pana ministra wynika, że około 50 proc. gmin nie radzi sobie z problemem gospodarki odpadami. Swego czasu Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa na posiedzeniu wyjazdowym w Dolinie Kłodzkiej została przekonana przez tamtejszego burmistrza, iż najistotniejszym warunkiem powodzenia programu segregacji odpadów jest to, by zacząć od edukacji ekologicznej dzieci i młodzieży. To dzieci najlepiej pilnują dorosłych czy program jest realizowany zgodnie z zaleceniami. Czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mógłby takie programy edukacyjne wesprzeć? Czy nie warto systematycznie prowadzić takie programy? Bardzo istotną sprawą jest też kwestia - poruszona przez pana ministra - propagowania zachowań ekologicznych w telewizji publicznej. Tu zwrócę uwagę na problem likwidowania odpadów plastikowych poprzez spalanie ich na wolnym powietrzu lub w piecach. To brak świadomości o rakotwórczym działaniu elementów lotnych, powstałych przy takiej utylizacji plastiku, powoduje takie nieodpowiedzialne działania. Ta sprawa naprawdę wymaga pilnego uświadomienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławŻelichowski">Myślę, że problem odpadów to nie tylko problem ekologiczny, ale i gospodarczy. W 2002 r. eksperci z resortu środowiska określili, że aby ten system zadziałał, to powinno być nie więcej niż 200 składowisk odpadów. Koncepcja była taka, by skoncentrować środki z Narodowego Funduszu, z wojewódzkich funduszy, wybrać te 200 miejsc i finansować to, co jest ekonomiczne dla państwa, a nie dla poszczególnych gmin. W tej chwili wygląda to tak, że każda najmniejsza gmina sili się na inwestycje w tym zakresie i to się nie opłaca ekonomiczne, bo nie może się opłacać, gdyż ilość odpadów jest za mała, żeby dało to wynik dodatni. W związku z tym ludność wywozi śmieci po cichu, aby uniknąć zbyt wysokich kosztów. Dalej tak to nie może funkcjonować. Zachęcałbym resort, aby stworzyć w jednym z banków linię kredytową dla pierwszych 100 samorządów, które np. zlikwidują wszystkie dzikie wysypiska na swoim terenie. Inna sprawa to odpady niebezpieczne, które są w każdym kraju. Skandaliczne jest to, że trzeba je wywozić na zewnątrz. Porządkowanie całego systemu gospodarowania odpadami na pewno jest zadaniem trudnym. Wiele już jednak zostało zrobione i trzeba tylko iść w dobrym kierunku. Pamiętam np., że za rządów Cimoszewicza podjęto decyzję, żeby tym wszystkim, którzy przy popularnych miejscach biwakowych zainstalują umywalki, sanitariaty, dać kredyt umarzalny w połowie, pod warunkiem, że te urządzenia będą przez 5 lat funkcjonowały. Efekt? Po 10 latach nadal wszystko działa. Jak widać tego typu zachęty sprawdzają się. Warto korzystać z tych doświadczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławDulias">Zatrzymam się chwilę przy załączniku nr 7, dotyczącym finansowania i realizacji inwestycji w zakresie gospodarki odpadami. Z danych zawartych w tabeli nr 7.1 wynika, że w 2000 r. wydano na ochronę środowiska ponad 6,5 mld zł natomiast w 2003 r. niewiele ponad 5,1 mld zł. Tak więc jest to znaczny spadek. Dlatego zastanawiam się, czy planowanie jakichkolwiek programów jest w ogóle możliwe. Zastanawiam się też, dlaczego w informacji o inwestycjach np. Tarnowskie Góry są rozbite na 3 zadania, kiedy to jest ciągle to samo zadanie. To samo tyczy Słubic i woj. świętokrzyskiego. Czy tu chodzi o to, żeby wykazać więcej zadań? Jeśli chodzi o kwestię sympozjum, którą poruszył poseł Władysław Stępień - jestem jak najbardziej za, z tym że uważam, iż te podstawowe działania trzeba oprzeć na samorządach wojewódzkich. To na tym szczeblu powinno się nadać jakiś wspólny kierunek działań. Jednak zanim się to uczyni, należałoby te wszystkie plany urealnić. Myślę, że jesteśmy coraz lepsi w dokumentacji, w programowaniu, w ustalaniu zadań. To dotyczy również aktualnych zadań z Funduszu Spójności, gdzie z 37 zadań 21 ma jakieś potwierdzenie z Unii, a pozostałe nie, mimo że miały to być tylko przykładowe zadania. Kiedy odniosłem to do całości potrzeb w tym zakresie, to wydaje się, że upłynie 300 lat, zanim dogonimy wysoko rozwinięte kraje.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanChojnacki">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie słyszę. Proszę zatem przedstawicielkę resortu o udzielenie odpowiedzi w imieniu pana ministra, który musiał udać się na posiedzenie Komisji Europejskiej przy Radzie Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BeataKłopotek">Na wstępie chciałabym podziękować panu przewodniczącemu, w imieniu koleżanek z resortu, za życzenia z okazji dzisiejszego dnia. Szczególnie jednak chciałabym podziękować posłance Joannie Grobel-Proszowskiej za tak szczegółowe przeczytanie i przeanalizowanie wszystkich załączników. Tu biję się w piersi za pomyłkę przy woj. podkarpackim, którą pani posłanka wychwyciła. Jeśli chodzi o odpady komunalne - wszyscy zgadamy się, że jest tu jeszcze bardzo dużo do zrobienia. To, co zostało zapisane w rekomendacjach, że powinna być opracowana koncepcja gospodarki odpadami komunalnymi w Polsce - resort przygotował. Ten dokument jest na naszej stronie internetowej i jest przedmiotem konsultacji społecznych i międzyresortowych. Można powiedzieć, iż sporo przemyśleń z tej koncepcji już znalazło się w projekcie ustawy o zmianie ustawy o odpadach i niektórych innych ustaw, który, mam nadzieję, w przyszłym tygodniu - 15 marca - przyjmie Rada Ministrów. Zastanawialiśmy się, na którym poziomie samorządów zatrzymać się, jeśli chodzi o gospodarkę odpadami komunalnymi. Z dyskusji wynika, że gmina na pewno nie da sobie rady. Po to, żeby osiągnąć wymagania, które są już zapisane w aktach prawa unijnego i w naszych ustawach, muszą być instalacje, a nie tylko składowiska. Analizy ekonomiczne, które były wykonywane w krajach zachodnich - a u nas też to się potwierdza - wskazują, że minimalna liczba ludności, która generuje taką ilość odpadów, że te systemy mają sens i ekologiczny, i ekonomiczny, to 150 tys. mieszkańców. Jeśli 38 mln mieszkańców Polski podzielimy przez 2,5 tys. gmin, to wyjdzie nam, że średnia gmina ma 15,5 tys. mieszkańców. Tu dodam, że z badań przeprowadzonych w 2000 r. przez Polski Klub Ekologiczny wynika, że mamy w Polsce 28 gmin, które mają do 2,5 tys. mieszkańców, a zasadniczo większość nie ma więcej niż 40 tys. mieszkańców. Tak więc gmina nie jest w stanie sama właściwie realizować gospodarki odpadami. Pytanie brzmi - czy decydujemy się na poziom powiatów, czy on jest dostateczny, czy też idziemy wyżej? W naszej koncepcji jest sugestia, że ponieważ i tak w wojewódzkich planach gospodarki odpadami zostały już przeanalizowane wszystkie te aspekty i zaproponowane jakby podregiony województw, które skupiają po kilka powiatów, więc najlepiej byłoby, gdyby część zadań przenieść wprost na samorząd województwa - szczególnie jeśli chodzi o gospodarkę odpadami niebezpiecznymi i tych, które będą z odpadów komunalnych wydzielone. Taka właśnie propozycja jest w nowelizacji ustawy o odpadach, żeby dodać rozdział, który określałby zadania samorządów: gminnego i wojewódzkiego. Ściśle z tym sprawami wiąże się następna kwestia - kwestia edukacji. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej sfinansował już bardzo dużo projektów edukacyjnych. Niestety, najczęściej są one emitowane w tzw. czasie oświatowym, szkolnym, a nie w czasie największej oglądalności. Wydaje się jednak, że i tu zrozumienie i zainteresowanie wśród mediów jest większe, bowiem coraz częściej zgłaszają się do nas z konkretnymi propozycjami. Dodam, że z inicjatywą wystąpiły organizacje odzysku - które zajmują się głównie odpadami opakowaniowymi, ale nie tylko - aby wspólnie zorganizować blok edukacyjny, szkoleniowy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#BeataKłopotek">Do 28 lutego był termin zgłaszania programów edukacyjnych do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który finansuje tego typu działania. Być może w naszym sprawozdaniu nie poświęciliśmy zbyt dużo miejsca temu zagadnieniu, ale to nie znaczy, że nie uczestniczymy w tych projektach, które są realizowane przez innych. Pan minister wspominał, że są problemy z wydawaniem decyzji administracyjnych. Dodam, że realizujemy projekt - mam nadzieję, że uda się go szczęśliwie doprowadzić do końca - żeby wydać poradnik wydawania decyzji administracyjnych, który byłby bardzo przydatny w codziennej pracy w gminach, gdzie często jeden pracownik odpowiada za cały szereg przeróżnych spraw. My, jako ministerstwo, regularnie organizujemy, co dwa - trzy miesiące, spotkania z przedstawicielami urzędów i marszałkowskich, i wojewódzkich, z przedstawicielami Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wojewódzkich funduszy, Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i wojewódzkich inspektoratów, gdzie staramy się wszystkie te problemy przedyskutować. Najbliższe spotkanie odbędzie się w poniedziałek, bowiem kończymy duży projekt polsko-holenderski, dotyczący planowania gospodarki odpadami na poziomie wojewódzkim. Będzie to spotkanie podsumowujące, na które serdecznie zapraszamy. Z kolei za niecałe dwa tygodnie - 21 marca - wspólnie z ABRYS-em organizujemy spotkanie z samorządami niższego szczebla, również poświęcone kwestii planowania gospodarki odpadami, gdzie podkreślimy, jak jest to ważne przy staraniach o środki pomocowe. Krajowy plan gospodarki odpadami został przyjęty przez Komisję Europejską. Niebawem wojewódzkie plany gospodarki odpadami zostaną przekazane do Komisji Europejskiej. Kilka słów na temat kwestii prac naukowo-badawczych. Generalnie nasze sprawozdanie dotyczy okresu do 29 października. Otóż zadanie, które było wyznaczone na 31 października, zostało zrealizowane, projekt został odebrany. Tam, gdzie w sprawozdaniu były adnotacje, że trwa wybór wykonawcy, mamy już podpisane umowy. Tutaj naszym sponsorem jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który finansuje te wszystkie prace. Tam, gdzie jest napisane, że poszukujemy wykonawcy, są już złożone odpowiednie wnioski i mam nadzieję, że uda nam się te wszystkie zadania zrealizować. W koreferacie pani posłanka zwróciła uwagę, że informacje przedstawione w sprawozdaniu nie zawsze są jasne i w zasadzie nie wiadomo, co poszczególne województwa zrobiły. Otóż większość zadań była złożona na barki samorządów. My, jako ministerstwo, możemy jedynie prosić o informacje, a nie wymagać. Wielokrotnie monitowaliśmy w tej sprawie, jednak rezultaty były rozmaite. Z tego też względu w nowelizacji ustawy o odpadach przewidujemy zmianę systemu sprawozdawczości, tzn., że sprawozdania będą również co 2 lata, ale najpierw gminy będą musiały przygotować swoje sprawozdanie i nie tylko przekazać je radzie powiatu czy do województwa, ale i stopień wyżej. Chodzi o to, by te informacje miały i powiaty, i województwa, i Ministerstwo Środowiska i żeby dane dotyczące gospodarowania odpadami w kraju były aktualne. Pan minister wspominał już, jakie były problemy z przekazaniem bazy danych do województw. Mam przy sobie listę i mogę nawet państwu odczytać, które województwa - mimo monitowania - nie przekazały nam sprawozdań czy raportów, które wynikają z ustawy o odpadach czy z ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych, ani za 2002 r., ani za 2003 r. Jak już mówiłam, nasze możliwości wyegzekwowania tego są nikłe - mimo że jest to obowiązek ustawowy. Może być wprawdzie wprowadzony przez premiera nadzór komisaryczny albo - gdy samorząd jest bardzo uporczywy - Sejm może go rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#BeataKłopotek">Wiadomo jednak, że nikt tak drastycznych kroków nie podejmie na rzecz ochrony środowiska. Stąd właśnie przydałby się jakiś inny system kontroli i oddziaływania na samorządy. My staramy się to wprowadzić - zobaczymy, czy przyjmie to Rada Ministrów. Jeśli chodzi o propozycję posła Władysława Stępnia odnośnie do spotkania w większym gronie w Sejmie, myślę, że każda tego rodzaju inicjatywa jest godna poparcia. My oczywiście przygotujemy taki zestaw niedomagań i zaniedbań, nad którym trzeba będzie podyskutować na tym spotkaniu. Jeśli chodzi o kwestię, którą poruszył poseł Stanisław Dulias - rzeczywiście jest spadek środków na ochronę środowiska. Jest to m.in. związane ze wzrostem zadłużenia gmin. Więcej na ten temat powie pewnie pan dyr. Garlicki. Jeśli chodzi o Tarnowskie Góry czy inne wymienione przykłady - są to kolejne etapy zadania, które są oddzielnie rozliczane. W przypadku Tarnowskich Gór były to kolejne porozumienia, które były realizowane. Dalej ten projekt ma być finansowany z Funduszu Spójności. Posłanka Joanna Grobel-Proszowska wspomniała, iż kuriozalne dla niej jest rozporządzenie ministra środowiska, jeśli chodzi o wykorzystanie środków na gospodarkę odpadami z ustawy o obowiązkach przedsiębiorców. Sytuacja jest taka, że zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej - taka była też notyfikacja - my nie możemy dotować działań, które są wymagane ustawowo. Możemy dotować to, co jest ponad wymagania wynikające z ustawy. Stąd był ten zapis, że jeśli ktoś przekracza poziomy odzysku recyklingu, to wtedy te fundusze może uzyskać. Wydaje się, że odpowiedziałam na wszystkie pytania. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, poproszę pana dyr. Garlickiego o uzupełnienie informacji o kwestie finansowe i to, co się tyczy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławGarlicki">Są dwie bariery uzyskania środków w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pierwszą barierą jest oczywiście niezłożenie wniosku, a drugą zabezpieczenie pożyczki. Wszyscy wnioskodawcy chcieliby z Narodowego Funduszu uzyskiwać dotacje, co oczywiście nie jest możliwe, bo wiadomo, jakimi środkami dysponujemy. Z przykrością muszę stwierdzić, że do Wydziału Gospodarki Odpadami wpłynęło zbyt mało wniosków. Nie mamy takiej liczby wniosków, jakiej spodziewaliśmy się i po prostu tych zadań nie realizujemy. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Pierwsza, podstawowa przyczyna jest związana z tym, że gminy, samorządy, jeżeli mają wydawać środki na ochronę środowiska, to przede wszystkim decydują się na gospodarkę wodno-ściekową. Był jeden wniosek - ale tylko werbalny - z woj. podkarpackiego na likwidację składowiska odpadów, ale skończyło się to na rozmowie telefonicznej i wstępnej rozmowie, czy Narodowy Fundusz będzie to mógł sfinansować. W zasadach Narodowego Funduszu jest wyraźnie napisane, że na likwidację składowisk udzielamy pożyczki o stopie oprocentowania 0,1 stopy dyskontowej weksli, czyli jest to prawie nieoprocentowana pożyczka. Może warto by się zastanowić, czy - tak jak jest w programie gospodarki wodno-ściekowej - nie zwiększyć umorzeń i już w dniu podpisywania umowy decydować jaka będzie wysokość umorzenia. Powtarzam - jesteśmy otwarci i czekamy na wnioski. "Przemysł" również nie zwraca się do nas o środki finansowe, bo każdy czeka na SPO-WKP, czyli Sektorowy Program Operacyjny - Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw, gdyż uważa się, że tam uzyska się dość wysoką dotację. O ile w roku ubiegłym było kilkadziesiąt wniosków na początku roku, to w tym roku tych wniosków jest kilkanaście. Zatem jest jakieś zahamowanie, a mamy pełną świadomość, że w 2006 r. będziemy musieli coś zrobić np. z 500 tys. ton odpadów komunalnych - bo nie wolno nam będzie ich składować. Jedno zdanie dopowiem na temat Tarnowskich Gór. Otóż we wszystkich działaniach uczestniczy Skarb Państwa, w związku z tym my możemy planować tylko roczne wydatkowanie - stąd tyle umów. Chciałbym też zapewnić, że żadne odpady niebezpieczne nie opuszczają granic kraju. W każdej umowie, którą podpisujemy z tymi, którzy likwidują odpady niebezpieczne, jest zapisane, że odpady muszą być zlikwidowane na terenie kraju. Dodam, że instalacja w Dąbrowie Górniczej na dzień dzisiejszy jest niedociążona, czyli są wolne moce przerobowe. Czekamy zatem na kontrahentów, którzy chcieliby skorzystać ze środków Narodowego Funduszu i likwidować odpady niebezpieczne na terenie Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanChojnacki">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie słyszę. Proponuję, by Komisja przyjęła sprawozdanie z realizacji krajowego planu gospodarki odpadami. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła sprawozdanie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła sprawozdanie z realizacji krajowego planu gospodarki odpadami. Prezydium Komisji zobowiązuje się do zorganizowania, wspólnie z Ministerstwem Środowiska, seminarium, na które zaproszono by starostów i na którym przedstawiono by, jak bardzo właściwa gospodarka odpadami na ich terenie zależy od nich samych. Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>