text_structure.xml 75.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam członków Komisji i przybyłych gości. Stwierdzam kworum. Projekt porządku dziennego jest państwu znany. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego - rozpatrzenia przygotowanej w Ministerstwie Środowiska informacji na temat sytuacji przemysłu drzewnego w polityce gospodarki leśnej. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofZaręba">Moje wystąpienie będzie krótkie, ponieważ materiały są państwu znane - były już wcześniej omawiane. Dlatego też w odniesieniu do aktualnej sytuacji na styku przemysłu drzewnego i gospodarki leśnej, tytułem przypomnienia powiem, że sprzedaż drewna w przychodach lasów wynosi około 80 proc. dochodów, a więc niejako stanowi o budżecie Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe. Z tego wynikają określone relacje i związki z przemysłem. Jeżeli chodzi o pozyskanie drewna, sytuacja jest dość korzystna. W tej chwili pozyskiwanie drewna kształtuje się na poziomie 50–60 proc. przyrostu masy. W związku z tym praktycznie co roku powiększają się zasoby drewna. W 2002 r. osiągnęły one około 1,5 mld m3. Drzewostany w przedziale wiekowym 40–80 lat, które już mogą być przedmiotem eksploatacji, zajmują ponad 45 proc. powierzchni i dają zasoby w wysokości około 50 proc. Powoduje to, że w nieodległej perspektywie czasowej może występować zjawisko stopniowego zwiększania wielkości pozyskiwanego drewna. Przemysł drzewny, który ma znaczący udział w potencjale produkcyjnym Polski - 8 proc. wartości produkcji i 11 proc. udziału w zatrudnieniu - jest głównym kontrahentem Lasów Państwowych. Jest dość mocno zróżnicowany zarówno strukturalnie jak i wielkościowo. Na przemysł tartaczny składa się olbrzymia liczba drobnych podmiotów. W sumie jest kilkadziesiąt tysięcy podmiotów. W związku z tym, że w większości są to drobne, rodzinne tartaki, rozdrobnienie tego przemysłu jest znaczne. Wynikają z tego również problemy związane z wypłacalnością ze strony tego przemysłu, ponieważ surowiec stanowi duży procent kosztów. W innych przemysłach sytuacja jest lepsza. Na przykład, produkcja płyt drewnopodobnych jest nowoczesną branżą o dużej koncentracji. Rentowność tego przemysłu była zmienna, ale teraz - podobnie jak w przemyśle meblarskim - jest dodatnia. Również przemysł tartaczny w ubiegłym roku uzyskał dodatni wynik finansowy. Jednak na drobnych zakładach przemysłu tartacznego ciąży duże zadłużenie w Lasach Państwowych za zakup surowca. Obecnie ceny surowca są negocjowane, a wielkość podaży jest dość znaczna. W 1996 r. uzyskiwaliśmy 20,6 mln m3 drewna z Lasów Państwowych, a w 2002 r. poziom ten podniósł się do 27,4 mln m3. W większości jest to grubizna, czyli drewno, które trafia do przerobu przemysłowego jako papierówka oraz asortymenty, które są przecierane, a następnie wykorzystywane na potrzeby stolarki budowlanej i przemysłu meblarskiego. Istotne jest to, że w naszej gospodarce leśnej certyfikatami objętych jest prawie 6,8 mln ha lasów, co stanowi ponad trzy czwarte ogółu powierzchni. Tylko jedna regionalna dyrekcja Lasów Państwowych nie posiada certyfikatu FSC. Natomiast, jeśli chodzi o certyfikat pochodzenia produktu, w Polsce posiada go około 130 firm. Jak już powiedziałem, firm zakupujących surowiec w Lasach Państwowych jest wiele. Kupują one surowiec w zróżnicowanych ilościach. Większość firm kupuje poniżej 5 tys. m3 rocznie. Natomiast są tylko 92 przedsiębiorstwa, które kupują ponad 5 tys. m3 drewna rocznie z zasobów Lasów Państwowych. Do największych należą celulozownie i dwa zakłady płytowe, które kupują ponad 500 tys. m3 surowca. Po ciężkim okresie dla kontrahentów - 2001 r. był szczególnie trudny - doszło do wspólnego uzgodnienia warunków technicznych oraz sposobów negocjacji z głównymi grupami nabywców.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofZaręba">Efekty tych działań były zauważalne już w pierwszym półroczu 2002 r. i przełożyły się na znaczną stabilizację rynkową dotyczą zarówno samego zaopatrzenia w surowiec, jak i parametrów jakościowych surowca. Od stycznia 2001 r. ceny drewna uległy obniżeniu. Kwestią wymagającą pilnego rozwiązania - o czym wspomniałem - jest zadłużenie wielu drobnych firm spowodowane zakupem surowca. Sięga ono aktualnie około 430 mln zł. Coraz trudniej ściągnąć wiele przeterminowanych kwot, ponieważ duża liczba drobnych zakładów ulega likwidacji. Generalnie można powiedzieć, że w tej chwili sytuacja jest korzystniejsza aniżeli w 2001 r., w którym kontakty między Lasami Państwowymi a przemysłem były bardzo trudne. Po przejściowym 2002 r. nastąpiła stabilizacja. Zaważyło to również na rentowności w przemyśle drzewnym, a szczególnie w przemyśle tartacznym, który cały czas wykazywał ujemne saldo zyskowności. W związku z tym w przemyśle tartacznym, w pierwszym półroczu 2003 r. rentowność wyniosła 2,8 proc. Należy jednak pamiętać, że ten przemysł jest w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ przez wiele lat nie miał środków inwestycyjnych, a ze względu na wielkość zakładów niemożliwe było kredytowanie przez banki, które obecnie niezbyt chętnie udzielają kredytów polskiej przedsiębiorczości. To wszystko z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofFilipek">O zabranie głosu proszę pana posła koreferenta, Jana Sieńko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanSieńko">Chciałbym zwrócić państwa uwagę na kilka spraw, być może nieco kontrowersyjnych, ale taka jest rola posła. Przyłączam się do opinii, że potencjał produkcyjny Lasów Państwowych związany ze sprzedażą drewna, która stanowi główne źródło przychodów i wynika z ich wielorakich funkcji, jest coraz większy. Uważam - w porównaniu z poprzednią kadencją Sejmu - że obecnie Lasy Państwowe bardziej dążą do wzajemnej korzystnej współpracy z przemysłem drzewnym. Opiera się to na zasadzie wolnego rynku, którego jedną z podstawowych cech jest budowa ceny na surowiec drzewny w powiązaniu z cenami na wyroby przemysłu drzewnego. Działalność Lasów Państwowych związana z zasobem drzewnym jest efektem zrównoważonej, racjonalnej gospodarki leśnej. Aktualna wielkość sprzedaży drewna poszczególnym nabywcom - wspomniał już o tym pan minister - w znacznym stopniu odpowiada rzeczywistemu zapotrzebowaniu. Pozyskanie drewna zostało zwiększone do ponad 26 mln m3 grubizny ogółem, co jest istotne. Jak wynika z dostarczonych materiałów, począwszy od 2002 r., na bazie wspólnie uzgodnionych zasad sprzedaży, prowadzone są negocjacje dotyczące poziomu cen w poszczególnych segmentach rynku. Jednocześnie stworzono podstawy klasyfikacji surowca drzewnego według warunków technicznych uzgodnionych z głównymi grupami nabywców. Trzeba powiedzieć, że na rynku surowca średniowymiarowego panuje aktualnie boom, który dotyczy zwłaszcza surowca sortowanego. Zapotrzebowanie na ten rodzaj surowca jest ogromne. Firmy, które przetwarzają ten rodzaj surowca mają bardzo dobre wyniki. Gwałtownie rośnie sprzedaż. Wynika to głównie z relacji cenowych między tym surowcem a surowcem tartacznym oraz z popytu na inne produkty. W zakresie przerobu surowca liściastego sytuacja jest średnio dobra. Najtrudniejsza sytuacja panuje dziś w zakresie surowca tartacznego iglastego. Sprzedaż wyrobów nie przebiega sprawnie, zwłaszcza z uwagi na zatory płatnicze w kraju, a przecież wszystkiego nie da się wyeksportować ze względu na niemal kryzysową sytuację w niektórych krajach zachodnich. Zatem należy zadać zasadnicze pytanie, jaka jest rzeczywistość. Niestety, nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Mogę tylko powiedzieć, że w oficjalnej wypowiedzi rzecznik prasowy Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych mówił o 55 proc. rocznego przyrostu miąższości drewna w polskich lasach. Z posiadanych przez mnie informacji wynika, że sprawa nie jest tak oczywista chociażby z takiego powodu, że procentowo więcej masy drzewnej przyrasta w drewnie młodym nie nadającym się do przerobu tartacznego. Całe szczęście, że trwa rozwój gospodarczy, zwiększa się dochód krajowy brutto, a działające tartaki potrzebują coraz więcej drewna. Natomiast plan pozyskiwania surowca jest właściwie stały, z niewielkimi odchyleniami w poszczególnych latach. Trzeba również powiedzieć, że o wielkości rocznego pozyskania surowca naprawdę nie decydują Lasy Państwowe, tylko Ministerstwo Środowiska. Można więc stwierdzić, że chociaż każdy tartak pozyskuje jakąś ilość surowca, dzięki której może egzystować, nie pozwala to jednak na szybki rozwój tartacznictwa. Zatem nie może być mowy o unowocześnianiu tartaków, wprowadzaniu zachodniej technologii. Co prawda są pewne iskierki nadziei na rozwój tego przemysłu, jak chociażby porozumienia wieloletnie. Jeśliby udało się przedstawicielom tartaków zawrzeć te porozumienia z Dyrekcją Generalną Lasów Państwowych - zwracam się do pana dyrektora generalnego - mogłoby to być dobrym krokiem w kierunku rozwoju branży tartacznej. W tych porozumieniach musiałyby być uwzględnione możliwości zwiększania masy zakupywanego drewna przez dany tartak w miarę rozwoju technicznego. Pojawia się kolejne pytanie, które coraz częściej jest zadawane, dotyczące możliwości ustawowego uregulowania handlu surowcem.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanSieńko">Trzeba przemyśleć, czy z woli Sejmu nie należałoby rozpocząć prac nad taką ustawą, w której przewidziano by utworzenie instytucji kontrolującej działalność Lasów Państwowych w zakresie cen i warunków dostaw surowca. W jej skład musieliby wchodzi przedstawiciele Lasów Państwowych i przedsiębiorstw tartacznych. Uważam, że jest to pomysł na uregulowanie tej sprawy. Wydaje się, że wszyscy zgadzamy się z opinią, że 2003 r. był dla branży tartacznej w miarę dobry w stosunku do tego, co było wcześniej - jeszcze do tego nawiążę. Jeśli chodzi o 2004 r., ważne jest, żeby nie było gorzej, ponieważ surowiec może być droższy, a poszczególne tartaki mogą mieć go mniej. Rozpoczął się okres przetargów. Są one coraz bardziej powszechne i będą mieć określony wpływ na przemysł tartaczny, który nie jest do końca technicznie „uzbrojony”. Inną sprawą, którą chciałbym podnieść, jest to - z czego wszyscy się cieszymy - że w maju 2004 r. Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Dlatego bardzo ważne jest, w jakim stopniu nasza branża drzewna będzie przygotowana do akcesji. Myślę, że muszą na tym skorzystać małe i średnie firmy, które uzyskają dodatkowe fundusze na inwestycje, chociaż skutkiem tego będzie podniesienie kosztów produkcji, zmniejszanie liczby zatrudnionych. Są to bardzo istotne sprawy. Myślę, że musimy zrobić wszystko, żeby branża drzewna była jak najlepiej przygotowana do akcesji. Korzystając z obecności pana ministra i pana dyrektora generalnego Lasów Państwowych na dzisiejszym posiedzeniu Komisji powiem o kilku sprawach, które budzą niepokój. Chodzi nie tylko o zacofanie techniczne, ale i o zapowiedzi różnego rodzaju certyfikacji, które nie są nam znane. Mówi się o konieczności uzyskiwania świadectw produkcji. Tymczasem w naszym kraju nie ma nawet biur, które by mogły takie świadectwa wystawiać. Powszechna jest obawa, że po akcesji może do Polski wkroczyć przemysł zachodni, szczególnie wielkie europejskie firmy tartaczne, co może pociągnąć za sobą budowę zakładów molochów przetwarzających ponad 500 tys. m3 surowca rocznie. Myślę jednak, że „zjedzą ich” koszty transportu, może więc nie będzie odważnych do tego rodzaju działalności - surowiec i transport stanowią 70 proc. wszystkich kosztów. Mówię o tym dlatego, że te firmy wchodząc na nasz rynek mogłyby z jednej strony przeobrażać przemysł tartaczny wnosząc postęp techniczny, ale z drugiej strony wpływałyby na zmniejszenie zatrudnienia, nad czym - przy obecnym strukturalnym, wielomilionowym bezrobociu - należy się zastanowić. Wiemy bowiem, że zachodnie firmy dysponują dużym kapitałem, który na początku pozwoli na zakup surowca po wyższych cenach i odsunięcie naszego przemysłu tartacznego, a następnie na kupowanie surowca po niższych cenach, kiedy już te zakłady będą silne. Powstaje pytanie, jak ma się kształtować sytuacja na rynku papierówki nie sortowanej. Wiemy, że odbiorcami tego surowca są celulozownie i zakłady płyt drewnopochodnych. Są to ogromne przedsiębiorstwa, które już dawno „połknęły” małe konkurencyjne firmy i mogą teraz dyktować ceny surowca. Należy dodać, że stoi przed nami rozwiązanie skomplikowanej sytuacji w zakresie logistyki, zaopatrzenia i sprzedaży na płaszczyźnie przemysł drzewny - Lasy Państwowe - gospodarka leśna. Cieszy, że w tartacznictwie podjęto rozwój techniczny. Myślę - ale jest to tylko moje zdanie - że najwłaściwszy dla polskiego przemysłu byłby rozwój rodzimych tartaków o przetarciu rocznym rzędu 100–200 tys. m³ surowca. Tartaki tej wielkości wykazują wysoką elastyczność w zaspokajaniu potrzeb klientów. Ich logistyka nie jest skomplikowana, a promień dowozu surowca do klienta możliwy do zaakceptowania. Biorąc pod uwagę, że w Polsce pozyskuje się ostatnio 8 mln m3 surowca tartacznego iglastego i zakładając, że połowa tego surowca miałby być przetwarzana w tego typu tartakach, musiałoby powstać w kraju około 30 takich jednostek, a więc od 1 do 3 w każdym województwie, w zależności od stopnia zalesienia. Żeby taka droga rozwoju był możliwa, musiałyby zaistnieć określone preferencje ze strony Lasów Państwowych dla tartaków lub wielozakładowych przedsiębiorstw tartacznych, które powiększają lub koncentrują przerób tartaczny. Myślę również, że wspomniane już długoletnie umowy na dostawę surowca zachęcałyby przemysł tartaczny do działania. Uważam również - mówiąc to zwracam się do pana ministra i do pana przewodniczącego - że potrzebna byłaby pomoc rządu, aby ulżyć firmom w inwestycjach zwalniając je na pewien okres z podatku dochodowego, jeśli pozyskane w ten sposób środki przeznaczą na inwestycje w przerób drewna. Na zakończenie, jako wieloletni poseł, powiem, że aktualna dyrekcja zarządzająca Lasami Państwowymi ma nastawienie prorozwojowe, sprzyjające rozwojowi tartacznictwa, chociaż w terenie różnie to wygląda. Spotykamy się ze szkodliwym poglądem wyrażanym przez wielu leśników, że działają rynkowo, co przejawia się w ten sposób, że gdy jest koniunktura podnosi się cenę. Zapominają jednak przy tym, że praktycznie są jedynym dostawcą surowca w kraju, a w warunkach istnienia monopolu nie można mówić o gospodarce rynkowej. Mimo to powtórzę, że należy podkreślić, iż aktualna sytuacja gospodarcza w tartakach wygląda znacznie lepiej niż w pamiętnym 2001 r., kiedy pod rządami poprzednich dyrektorów generalnych Lasów Państwowych doprowadzono nieomal do ruiny i wyniszczenia większość przedsiębiorstw tartacznych. Do głównych przyczyn poprawy warunków gospodarowania należy zaliczyć obniżenie ceny surowca tartacznego iglastego o około 15 proc. oraz obniżenie wartości złotówki w stosunku do euro. W wyniku deprecjacji złotówki zaczął wzrastać eksport, co spowodowało nieco lepszą sytuację gospodarczą firm przetwórczych w kraju i możliwość handlu na rynku wewnętrznym. To wszystko powoduje jednak coraz większy nacisk na zakup surowca. Natomiast chodzi o to, by postępować w taki sposób, żeby wzrost ceny nie stał się ważniejszy od wartości, które uważa się za istotne dla tego resortu. Dodam jeszcze, że pilnego rozwiązania wymaga sprawa zadłużenia przedsiębiorstw przemysłu drzewnego. Zadłużenie za zakupiony surowiec wobec Lasów Państwowych sięga dziś ponad 400 mln zł. Cieszy fakt, że 19 sierpnia 2003 r. Rada Ministrów przyjęła „Strategię dla przemysłu drzewnego do 2006 r.”. Przypomnę, że dokument ten ma na celu stworzenie warunków umożliwiających prawidłowe funkcjonowanie i rozwój przemysłu drzewnego. Przedstawia sytuację sektora, wskazuje na jego mocne i słabe strony, a na tym tle działania niezbędne dla umożliwienia konkurowania na jednolitym rynku europejskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofFilipek">Ponieważ otrzymaliśmy dodatkowy materiał przygotowany w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, zwracam się do pana dyrektora Mirosława Lewińskiego z pytaniem, czy chciałby w kilku zdaniach przedstawić zawarte w nim treści.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławLewiński">Tak, chociaż pan poseł koreferent uwzględnił właściwie wszystkie tezy ujęte w naszym materiale. Został on przygotowany z myślą o tym, by podkreślić, że współpraca z Lasami Państwowymi jest ostatnio bardzo dobra i wyrazić nadzieję na równie dobrą współpracę w przyszłości. Omawiamy sytuację przemysłu drzewnego, wskazujemy na jego znaczenie w gospodarce narodowej, a także znaczenie Lasów Państwowych dla tego przemysłu. Wskazujemy na powiązania między tymi dwoma sektorami. Powołujemy się na Strategię, o której była już dziś mowa. Wskazujemy też na pewne zapisy w Strategii, które mocno akcentują kwestię współpracy przemysłu tartacznego z Lasami Państwowymi, oraz na problematykę zadłużenia przedsiębiorstw przemysłu drzewnego, w tym zadłużenia w Lasach Państwowych. Nie było dziś mowy o tylko jednej sprawie, która wydaje mi się warta wspomnienia. W Strategii podnoszony jest temat promocji drewna jako surowca. Jest to temat ważny zarówno dla Lasów Państwowych jak i polskiego przemysłu drzewnego. Mam nadzieję, że nasze opracowanie - jeśli to możliwe - uzupełni materiał Ministerstwa Środowiska i pozwoli Komisji na pełniejszą, kompleksową ocenę aktualnej sytuacji przemysłu drzewnego, współpracy z Lasami Państwowymi oraz perspektyw na przyszłość. Dodam, że Strategia przyjęta przez Radę Ministrów 19 sierpnia 2003 r. zaczyna być realizowana w 2004 r. Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej zobowiązany jest do monitorowania realizacji Strategii i składania w tym zakresie corocznych sprawozdań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofFilipek">Przechodzimy do dyskusji i zadawania pytań. Jako pierwszy zabierze głos pan poseł Maciej Giertych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejGiertych">Mamy do czynienia z dwoma dokumentami. W jednym jest mowa o zadłużeniu przemysłu drzewnego wobec Lasów Państwowych, które wynosi ponad 400 mln zł, a w drugim - trafił do naszych rąk przed chwilą - jest mowa o tym, że zadłużenie sektora przemysłu drzewnego wyniosło 9,3 mln zł. Zatem zadłużenie wobec Lasów Państwowych stanowi jedną dwudziestą zadłużenia przemysłu drzewnego. W związku z tym pytam, gdzie przemysł drzewny jest zadłużony. Czy to jest zadłużenie wobec sektora energetycznego, czy Skarbu Państwa? Następne pytanie. Ile z ponad 400 mln zł, których Lasy Państwowe nie otrzymały za wydany surowiec, dotyczy zbankrutowanych przedsiębiorstw przemysłu drzewnego, a ile funkcjonujących, z którymi można prowadzić pertraktacje na temat likwidacji tego zadłużenia? Kolejna sprawa, którą chciałbym poruszyć. W dokumencie, który otrzymaliśmy przed chwilą, jest informacja przywołana za „Rzeczpospolitą” z 19 stycznia 2004 r. o tym, że nastąpiła drastyczna - o 30 proc. - podwyżka cen surowca niektórych asortymentów. Zwracam się z pytaniem do przedstawicieli Lasów Państwowych, na ile autentyczna jest ta informacja, bo wydaje się mało prawdopodobna. Jest dla mnie oczywiste, że jeżeli ceny drewna w Unii Europejskiej będą niże niż u nas, to przemysł drzewny będzie się zaopatrywać za granicą i Lasy Państwowe nie będą mieć pieniędzy. Natomiast, jeżeli ceny w Lasach Państwowych będą dużo niższe niż w Unii Europejskiej, to unijny przemysł drzewny kupi polskie drewno, a wtedy padnie nasz przemysł drzewny. Trzeba zatem starać się utrzymać rentowność polskiego przemysłu drzewnego oraz Lasów Państwowych. We wspomnianym materiale jest mowa o tym, że dochodzi do rozmów na temat ustalania cen, żeby utrzymać określony stan, chciałbym się jednak dowiedzieć, z czego wynika drastyczna 30-procentowa podwyżka. Na ile możemy wierzyć w przedstawioną wielkość?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszParchański">Pytania, które miałem zadać, były bardzo podobne do pytań pana posła Macieja Giertycha. W związku z tym pozwolę sobie je tylko trochę uzupełnić. Jeżeli chodzi o 30-procentową podwyżkę cen surowca, chciałbym się dowiedzieć, jaki jest mechanizm ustalania cen. Kto i na podstawie jakich przesłanek decyduje, że cena staje się o 30 proc. wyższa? W odniesieniu do zadłużenia pytam, czy należności przeterminowane są ściągane z odsetkami. Może najlepszym wskaźnikiem byłoby podanie wielkości wpływów z odsetek za zaległości w I półroczu 2003 r. W odniesieniu do zadłużenia wobec Lasów Państwowych w opinii z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu możemy przeczytać, że tylko 14 przedsiębiorstw dokonało zakupów w ilości powyżej 50 m3. Jak wygląda struktura zadłużenia? Jaki procent długów dotyczy małych firm, a jaki dużych? Pan poseł koreferent wspomniał, że należałoby powołać instytucję, która by kontrolowała ceny i Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych. W związku z tym pozwolę sobie na uwagę, że ceny najlepiej kontroluje rynek, a nie jakaś instytucja. To po pierwsze. Po drugie, pytam, jak takie propozycje mają się do tak zwanego planu Hausnera i oszczędności. Ten rząd od początku mówi o ograniczaniu administracji, tymczasem słyszymy propozycję utworzenia kolejnej instytucji. Jaka jest na ten temat opinia Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekKuchciński">Odniosę się tylko do materiału Ministerstwa Środowiska, który otrzymaliśmy wcześniej. Jest on tak ogólny, że wymaga zadania przynajmniej kilku szczegółowych pytań. W pkt 3 „Podaż surowca drzewnego z Lasów Państwowych”, w pierwszym akapicie jest mowa o zjawisku importu na wielką skalę w 2001 r. Jaka była skala importu w latach następnych - 2002 i 2003? W drugim akapicie jest mowa o tym, że w 2002 r. Lasy Państwowe pozyskały 25,6 mln m3 grubizny ogółem. Sięgnąłem do rocznego raportu za 2002 r. i przeczytałem, że przybliżone możliwości rocznego pozyskania drewna były szacowane przez Lasy Państwowe na 23,6 mln m3. Jest to spowodowane huraganami i innymi potrzebami cięć. Jednak rodzi się pewne pytanie. Ponieważ w 2002 r. przekroczono planowaną wielkość, a w odniesieniu do 2003 r. jest mowa o ponad 26 mln m3, pytam, jak te przekroczenia wpłyną na podaż drewna w latach następnych. Z pkt 3 wiąże się jeszcze jedno pytanie. 9 stycznia 2002 r. przez kierownictwo Lasów Państwowych został ogłoszony bilans otwarcia, gdzie w dziale 5 pkt 4 czytamy o nieskutecznym przeciwdziałaniu podjęciu decyzji przez ministra środowiska pozwalającej na import nieokorowanego drewna, co stwarza zagrożenie zawleczenia do Polski chorób, szkodników itd. W związku z tym pytam, co w latach 2002–2003 robiło obecne kierownictwo, żeby przeciwdziałać temu niebezpieczeństwu i w jaki sposób ograniczało niekontrolowany import nieokorowanego drewna będącego źródłem wspomnianego zagrożenia. Jeśli chodzi o pkt 4 „Certyfikacja gospodarki leśnej i wyrobów drzewnych”, zarówno pan minister jak i pan poseł koreferent mówili o systemie FSG. Z tego co wiem, w 1999 r. zarzucono ten system z tego względu, że był drogi i niedostosowany do europejskich standardów. Zaczęto wtedy stosować system PEFC. W 2002 r. nowe kierownictwo wróciło do drogiego, niestandardowego systemu. Dlatego rodzi się pytanie, jakie wiążą się z tym koszty. W ostatnim zdaniu w pkt 4 czytamy, że w Polsce podjęto prace przygotowawcze do wprowadzenia systemu PEFC, a przecież te prace podjęto już w 1999 r. Pkt 5 dotyczy rynku surowca drzewnego. Rzeczywiście przemysł drzewny w Polsce jest słaby i rozproszony. W związku z tym mam pytanie uszczegółowiające pytanie zadane przez pana posła Macieja Giertycha. Ile firm powstało w Polsce w okresie 2002–2003 w rozbiciu na te, które przerabiają poniżej 50 tys. m3 rocznie i te, które przerabiają powyżej 50 tys. m3 rocznie, ile ogłosiło upadłość lub jest w trakcie postępowania likwidacyjnego albo ugodowego? Wydaje się, że tego rodzaju analiza, której tu nie ma, a według mnie powinna być, wskaże, że w polskiej sytuacji mniejsze firmy łatwiej oprą się różnym zmianom i wahaniom na rynku aniżeli firmy molochy - mamy przykład firmy z Ustjanowej koło Ustrzyk Dolnych, w której miano przerabiać drewno z całych Bieszczadów, a która padła, gdy rozpadła się komuna. Z tego co wiem, w ciągu 10 lat z ogromnym trudem w miejsce tego molocha wchodziły małe firmy. Czy zatem powstawanie tartaków przerabiających 1 mln m3 surowca rocznie - jak sugeruje się w tym materiale - gwarantuje stabilizację ekonomiczną firm i Lasów Państwowych? Ostatnie pytanie. Zajrzałem na strony internetowe Lasów Państwowych, gdzie jest następująca informacja: ceny drewna - aktualizacja 5 kwietnia 2002 r., sprzedaż drewna - aktualizacja 5 kwietnia 2002 r., struktura rynku - aktualizacja 5 kwietnia 2002 r., prognoza podaży - aktualizacja 6 grudnia 2001 r. Czy tak ma wyglądać strona internetowa przedsiębiorstwa, które bezpośrednio realizuje zadania państwa? Są to podstawowe błędy.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MarekKuchciński">Taką konstatacją kończę moje wystąpienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#SebastianFlorek">Zgadzam się z wystąpieniem pana posła koreferenta z zastrzeżeniem - o którym mówił pan poseł - dotyczącym regulacji cen drewna poprzez instytucję państwową. Rzeczywiście warto by to było zostawić rynkowi. To będzie najlepsza droga. Przez kilka lat - od 1996 r. do 2001 r. - prowadziłem mały rodzinny tartak i na własnej skórze odczułem dziwną politykę Lasów Państwowych, która powodowała, że z roku na rok było gorzej. Z czego to wynikało? Moim zdaniem, Lasy Państwowe w którymś momencie zapomniały, że oszczędności należy szukać u siebie, a nie przerzucać koszty na przemysł drzewny i podwyższać ceny drewna. Ostatni rok, w którym przemysł drzewny się odradza, może być wynikiem stabilności ceny drewna. Myślę więc, że nie należy podwyższać ceny. Natomiast wprowadzane procedury w postaci przetargów również nie są idealnym rozwiązaniem w dzisiejszej sytuacji gospodarczej. W województwie warmińsko-mazurskim - skąd pochodzę - można usłyszeć, że firmy zachodnie próbują budować gigantyczne tartaki, których produkcja wynosi powyżej 1 mln m3 drewna. Proszę zauważyć, że sytuacja polskiego przemysłu drzewnego jest trochę podobna do sytuacji rolnictwa. Zarówno rolnictwo jak i przemysł drzewny są rozdrobnione. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że polityka państwa zmierza w kierunku utrzymania małych gospodarstw, gdyż nie mamy co robić z ludźmi, którzy mieliby stracić pracę. Zatem zastępowanie małych tartaków gigantycznymi jest tylko przerzuceniem kosztów transportu drewna w jego cenę. Stracą na tym Lasy Państwowe uzyskując niższe dochody. Ponadto zwracam się z apelem do dyrektora generalnego Lasów Państwowych o zwiększenie sortymentu drewna. Mówiłem o tym wielokrotnie i prosiłem, żeby Lasy Państwowe wobec potrzeb rynku energetyki zwróciły większą uwagę na drewno opałowe, które wprawdzie jest tanie, ale w przyszłości może to być dochodowa część tego przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanSzwarc">Pan poseł Sebastian Florek częściowo mnie wyręczył zadając swoje pytania, ale jednak chciałbym się dowiedzieć, czy Lasy Państwowe próbowały doprowadzić do symbiozy między przemysłem drzewnym - a konkretnie tartakami - a Lasami Państwowymi, żeby utrzymać ich działalność. Pytam o to dlatego, ponieważ wiadomo mi, że wiele tartaków upadło. Dziś nie istnieją, a były to jedyne miejsca pracy w okolicy. Najczęściej tartaki znajdowały się przy dużych skupiskach lasów, gdzie dowóz drewna do tartaków był tańszy. Powstaje również pytanie, czy nie jest za późno na odzyskanie części zadłużenia przemysłu drzewnego wobec Lasów Państwowych? Przecież zakłady tartaczne, które podupadły lub całkiem upadły, nie będą w stanie zapłacić za drewno. Uważam, że należałoby się nad tym głębiej zastanowić i próbować w celu ratowania miejsc pracy myśleć w przyszłości w taki sposób, żeby Lasy Państwowe i przemysł drzewny ściśle ze sobą współpracowały, żeby ich zadaniem było wspólne utrzymanie się, i żeby nie doszło do sytuacji - jak mówił pan poseł Sebastian Florek - że w pewnym momencie, kiedy cena sprzedawanego drewna dla przemysłu drzewnego była wysoka, do niektórych tartaków opłacało się sprowadzać przerobione drewno z Niemiec, które było tańsze niż kupowane w kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Bodajże dwa tygodnie temu w „Rzeczpospolitej” był artykuł na temat przemysłu drzewnego, popytu i podaży drewna. Z tego artykułu wynikało - to samo jest zawarte w materiałach, które otrzymaliśmy - że popyt na drewno jest większy, a jego niedobór jest uzupełniany z importu, natomiast cięcia w Polsce kształtują się na poziomie 56 proc. przyrostu. Sprawdziłam, jak to wygląda w innych krajach europejskich. Okazało się, że tam cięcia są na wyższym poziomie. W związku z tym pytam pana dyrektora generalnego, czy ze względu na wielkość popytu, zagrożenie importem tańszego drewna z zagranicy, Lasy Państwowe przewidują zwiększenie poziomu cięć, by odpowiednio zabezpieczyć popyt ze strony przemysłu drzewnego. Z tego, co się orientuję - wynikało to również z artykułu, o którym mówię - zwiększenie tego poziomu o pewien procent nie spowodowałoby żadnej szkody dla lesistości, czy przyrostu drewna na pniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MarekSuski">Moje pytanie kieruję do pana ministra. Jak są rozwiązywane problemy na styku tartacznictwa i Lasów Państwowych? Chodzi mi o to, czy sprzedaje się drewno tartakom czy też podmiotom gospodarczym, które są zadłużone w Lasach Państwowych, a jeżeli się sprzedaje, chciałbym wiedzieć, dlaczego i ile. W jaki sposób jest prowadzona windykacja i jakie są szanse na windykację należności, które nie zostały dotychczas ściągnięte? Jak ministerstwo ocenia, ile z 400 mln zł jest możliwe do odzyskania? Inną sprawą jest polityka wspierania tartacznictwa przez Lasy Państwowe, która była tu wychwalana. Można powiedzieć, że nie należy się spodziewać, żeby państwowe gospodarstwo miało działać na szkodę podmiotów prywatnych, ale w tej chwili jest pewnego rodzaju koniunktura. Czy Lasy Państwowe wyciągają z tej koniunktury wnioski na przyszłość? Wiadomo, że po koniunkturze przychodzi dekoniunktura. Jak moi przedmówcy wyliczali, zostało zwiększone wycięcie grubizny, zatem za pewien czas będzie „dołek”, jeśli chodzi o pozyskiwanie drewna. Czy jest przewidywana akumulacja środków z dzisiejszych dobrych wyników finansowych na przyszłość, kiedy wyniki mogą być gorsze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławDulias">Moje pierwsze pytanie dotyczy gospodarki w ogóle. Mieliśmy zsynchronizowaną działalność produkcyjną w okresie, kiedy przemysł drzewny był w dobrej formie. Natomiast po przeczytaniu przedłożonych informacji, między innymi dotyczących restrukturyzacji zakładów przemysłu drzewnego, nasuwają się wątpliwości. Na czym ta restrukturyzacja polega? O ile mi wiadomo, prawie wszystkie zakłady zostały zniszczone. Niektóre przekształcono, ale wydaje mi się, że aktualnie, poza likwidacją zakładów i ewentualnym zastanawianiem się nad tym, co zrobić, nie prowadzi się restrukturyzacji w dosłownym znaczeniu. Dlatego prosiłbym o uzupełnienie mojej wiedzy na ten temat. Drugie pytanie dotyczy zadłużenia. Czy są to zadłużenia przeterminowane, czy nieściągalne, pochodzące z wcześniejszych okresów? Ma to znaczenie, bowiem odpowiedź na to pytanie może wskazać kierunek naprawy. Trzecie pytanie. W opinii Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu często przywołuje się informacje prasowe, zamiast danych statystycznych. W opinii możemy przeczytać, że dąży się do zniesienia popytu wewnętrznego na drewno i że prowadzone są działania na rzecz promocji drewna. Jakie są działania na rzecz promocji drewna?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanChojnacki">Jaka jest granica masy pozyskanego drewna, aby nie zachwiać zrównoważonego rozwoju gospodarki leśnej tylko zwiększać zasób drzewostanu? Jak widzimy, produkcja zwiększa się z 27,6 mln m3 do 28 mln m3. Czy jest określona granica, żeby nie spowodować zachwiania w tym zakresie? To pierwsze pytanie. Drugie pytanie dotyczy parków narodowych, gdzie również jest znaczny drzewostan. Jednak od czasu do czasu dochodzi do chorób drzewostanu. Czy zapobiega się rozprzestrzenianiu chorób wycinając zagrożony drzewostan i ewentualnie się go wykorzystuje, czy pozostawia się działaniom natury? Czy na terenach chronionych prowadzone są działania pielęgnacyjne? Przechodzę do trzeciego pytania. Pan poseł Marek Kuchciński stwierdził, że wraz z upadkiem komunizmu upadły gigantyczne zakłady, powstały małe. Jednak na świecie zmieniono pogląd na temat „pięknego małego” i dziś następuje globalizacja działów gospodarki. W efekcie wraca się do gigantycznych zakładów przemysłowych. W związku z tym pytam, czy w polskim przemyśle drzewnym następuje konsolidacja małych przedsiębiorstw, żeby oprzeć się ewentualnej konkurencji „gigantów z zagranicy”, które wcześniej lub później, kiedy będzie otwarta granica - w niedługim czasie należy się spodziewać równych praw we wszystkich krajach unijnych - wejdą na nasz teren. Czy jesteśmy przegotowani, żeby skonsolidować polskie małe podmioty gospodarcze, żeby w konsorcjum, grupie, mogły się przeciwstawić wpływom dużych zagranicznych podmiotów gospodarczych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#LonginGraczkowski">Sytuacja na linii Lasy Państwowe - przemysł tartaczny po fatalnym 2001 r., o którym była tu mowa, na krótko się poprawiła. Oceniam, że 2003 r. był apogeum dobrych stosunków. Niestety, w tej chwili sytuacja się pogarsza. Zaczyna dochodzić do tego, co było przed kryzysem. Cały czas ostrzegamy Lasy Państwowe, że tak będzie, ale na razie nikt nas nie słucha. Następuje dalsze rozdrobnienie przemysłu tartacznego. Można powiedzieć, że „niewidzialna ręka rynku” powinna wszystko naprostować. Jednak należy najpierw stworzyć rynek. Przecież z jednej strony jest monopol, a więc rynku nie ma. Jeden z panów posłów mówił, że wszystko naprawi rynek. Niestety, nie będzie rynku dopóki będzie monopol Lasów Państwowych. Na tym polega problem. Spotykamy się - co ciekawe - z poparciem władz miejscowych dla budowy nowych małych tartaków. Sprawa polega na nieporozumieniu, bo jak państwo widzą w materiałach, pozyskanie surowca w Polsce jest stałe - drobne zmiany się nie liczą. W związku z tym, jeżeli burmistrz, starosta, wojewoda, poseł czy senator - a są to częste przypadki - popierają nowy tartak w dyrekcji Lasów Państwowych czy w nadleśnictwie, żeby dać mu trochę surowca, by zatrudnił kilka osób dzięki czemu zmniejszy się bezrobocie, tracą inne tartaki, bo to działa na zasadzie naczyń połączonych. Dlatego przy okazji apeluję, żeby posłowie nie zwracali się do Lasów Państwowych o zwiększanie liczby małych tartaków, bo to nic nie daje. Powinniśmy dążyć do koncentracji produkcji. Natomiast małe tartaki mogą przerabiać tarcicę, na którą jest duże zapotrzebowanie. Wtedy nie będzie problemu małych rodzinnych tartaków, które nie mogą znaleźć surowca do przerobu. Te tartaki mogą mieć zatrudnienie, jeżeli zajmą się działalnością w innej dziedzinie. Zresztą zapewne tak się stanie po wprowadzeniu od 1 maja 2004 r. VAT na surowiec. Dotychczas VAT na surowiec tartaczny wynosi 7 proc., a na tarcicę 22 proc. Małe tartaki na tym korzystają. Zaznaczam, że nie chodzi o te, które VAT w ogóle nie płacą, bo takich nie ma, tylko o te, które VAT płacą, ale część tarcicy sprzedają bez rachunku. Aby tę sytuację zmienić, by nastąpił rozwój tartaków o przetarciu rocznym 60–200 tys. m³ - wielkie tartaki, moim zdaniem, są nieopłacalne - należałoby przede wszystkim ustalić nowe zasady sprzedaży surowca. W warunkach monopolu niedopuszczalne jest stosowanie przetargów. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby takie przedsiębiorstwa jak ORLEN czy huty stali zaczęły przeprowadzać przetargi. Natomiast w tym przypadku jest taka możliwość, a przecież to każdego musi dobić. Proszę przeanalizować sytuację kilku tartaków na określonym obszarze, które walczą o surowiec i pamiętać, że tu chodzi o ich przetrwanie. Będą walczyć do ostatniej kropli krwi. Wreszcie cena surowca wzrośnie do niebotycznych rozmiarów. Wtedy kupią surowiec i ledwie przeżyją, a może i nie, ponieważ przy przetargach ludzie zaczynają działać nieracjonalnie i przebijają cenę do granic możliwości. Proszę zauważyć, że proces przetargów znów się zaczyna.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#LonginGraczkowski">Wcześniej nie było szansy na dokończenie walki w przetargach w latach 2000–2001, ponieważ wtedy właśnie padały przedsiębiorstwa państwowe i na rynku było coraz więcej dostępnego surowca. W związku z tym powstawały prywatne przedsiębiorstwa, które bez problemu wygrywały z dużymi przedsiębiorstwami państwowymi. Jeśli chodzi o wielkie tartaki z Zachodu, które nam zagrażają, pan poseł Jan Sieńko bardzo dobrze to przedstawił - nic dodać, nic ująć. Nie powinniśmy im pomagać w sensie dawania surowca na specjalnych zasadach, co nam groziło. Jest jeszcze jeden element, na który chciałbym zwrócić uwagę. Lasy Państwowe eksportują sporo surowca. To również jest zjawisko niekorzystne dla Polski, bowiem śmiem twierdzić, że sprzedaż prowadzona jest na specjalnych zasadach. Eksportuje się specjalnie wybrany surowiec, którego nasze tartaki nie otrzymują. Jeśli chodzi o płatności, o których mowa w materiałach, dziwi mnie informacja, że dłużnicy zalegają Lasom Państwowym z zapłatą ponad 430 mln zł. Przecież to nie jest sklep detaliczny, gdzie natychmiast otrzymuje się pieniądze. W normalnym obrocie każda firma pracuje z kredytem kupieckim. Na wspomnianą kwotę składają się należności siedmiodniowe i jednodniowe. O czym więc mowa? Przecież trzeba odjąć to, co jest płacone w terminie. Z samego opracowania wynika, że przeterminowana jest jedna trzecia tej kwoty. Zatem nie powinno się tym nikogo epatować. Każda fabryka, która sprzedaje swój towar, ma należności u klientów. Jest to normalne i w ogóle nie powinno się umieszczać takich informacji. Natomiast, moim zdaniem - proszę pana dyrektora generalnego Lasów Państwowych o wyjaśnienie - większość niezapłaconego zadłużenia pochodzi z 2001 r., kiedy upadały tartaki. Teraz rzeczywiście ciężko ściągnąć te należności. Na zakończenie chciałbym prosić pana ministra, żeby co jakiś czas zaprosił nas na rozmowy, bo my rozmawiamy tylko z przedstawicielami Lasów Państwowych, a chociaż te rozmowy są ostatnio bardzo przyjazne, nic nie wnoszą. Wyjątkiem jest obietnica podpisania porozumień wieloletnich, za co dziękujemy i mamy nadzieję, że do tego dojdzie. Dodam jeszcze, że wbrew temu, co się twierdzi w przedłożonych opracowaniach, warunki techniczne na dostawy surowca nigdy nie zostały uzgodnione z przemysłem drzewnym. Zostały uzgodnione - tak to określę - jednostronnie. Podano również, że ceny są negocjowane, podczas gdy są dyktowane. Ponieważ nie mamy innej możliwości dokonania zakupu, nasze negocjacje wyglądają mizernie, gdyż musimy przyjąć takie ceny, jakie są nam dyktowane. Natomiast najgorsze warunki są tam, gdzie obowiązują przetargi. Docierają do nas z całej Polski coraz gorsze wiadomości o przetargach. Może to doprowadzić do wzrostu cen i kolejnego kryzysu. Na razie przemysł tartaczny jakoś się trzyma i może przetrzyma 2004 r. w przyzwoitym stanie, ale żeby się zmodernizować - pytał o to jeden z posłów - potrzebny by był oddech. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że przedsiębiorstwo zaciąga kredyt, a kiedy się zmodernizuje, ceny wzrosną i nie będzie z czego spłacać kredytu. Zatem sytuacja na tym rynku jest naprawdę trudna. Wydaje mi się, że regulacja cen jest konieczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekKuchciński">Informuję, że zamierzam zgłosić wniosek, który jednak jest zależny od odpowiedzi pana ministra. Jednak wcześniej zadam przedstawicielowi Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego konkretne pytanie. Jak ta gałąź przemysłu jest przygotowana do korzystania z funduszy strukturalnych, które Polska ma otrzymać w tym roku na rozwój przedsiębiorczości? Jaka jest skala przygotowań do pozyskania tych środków?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LonginGraczkowski">O odpowiedź na to pytanie poproszę pana dyrektora Bogdana Czemkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BogdanCzemko">Korzystamy z tych funduszy. Chociaż do niedawna korzystaliśmy w niewielkim stopniu, widać bardzo szybki wzrost, szczególnie w zeszłym roku. Dotyczy to przede wszystkim pieniędzy pochodzących z Funduszu PHARE, ale także z Funduszu SAPARD, ponieważ miejsca pracy w tartakach są zlokalizowane na terenach wiejskich lub w małych miastach. Te fundusze są dla nas dostępne, ponieważ rozwój zakładu powoduje wzrost liczby miejsc pracy w tych regionach. Jedyny problem polega na tym, że biedny przemysł tartaczny, jeżeli się technicznie dozbraja, poszukuje maszyn tanich, a więc używanych. W tym przypadku pomoc ze strony funduszy unijnych nie wchodzi w grę. Jednak tam, gdzie dochodzi do zakupu nowych urządzeń - do suszenia drewna i kotłowni - skutecznie korzystamy z tych pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofFilipek">Jeśli nie ma więcej chętnych do zabrania głosu, zamykam listę zgłoszeń i proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofZaręba">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, oddam głos dyrektorowi generalnemu Lasów Państwowych panu Januszowi Dawidziukowi, który nie miał jeszcze możliwości wypowiedzenia się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanuszDawidziuk">Zgłoszono wiele problemów, do których postaram się odnieść ogólnie i w miarę możliwości szczegółowo. Po kryzysowym 2001 r., w którym wystąpiła nierównowaga podaży i popytu w sensie trudności ze sprzedażą drewna, które Lasy Państwowe, zgodnie z ustalonymi zasadami, mogłyby pozyskać i sprzedać, sprzedaliśmy około 3 mln m3 drewna mniej w stosunku do zamierzeń w 2001 r. To była jedna z przyczyn kryzysu ekonomicznego, o którym była mowa. Poza tym, ze strony przemysłu drzewnego dochodziły sygnały, że oprócz ogólnej sytuacji rynkowej, przyczyną tego zjawiska było to, że w okresie do 2001 r. Lasy Państwowe podyktowały zbyt wysokie ceny. Potwierdzeniem tej tezy był fakt, że od 1999 r. do 2000 r., przy rzeczywistym wzroście cen drewna kupowanego w Lasach Państwowych, wystąpił ujemny wynik finansowy w przemyśle drzewnym. Potwierdzało to fakt nierównowagi cenowej. Próbując rozwiązać ten problem i wyjść z patowej sytuacji nie najlepszych stosunków w relacji między Lasami Państwowymi a przemysłem drzewnym, wzajemnych oskarżeń - przypomnę, że zostały złożone trzy wnioski oskarżające nas o praktyki monopolistyczne, które były rozpatrywane przez stosowne urzędy - zasiedliśmy do pracy nad uregulowaniem sytuacji. Opracowaliśmy nowe zasady sprzedaży drewna. Podzieliliśmy rynek drzewny w Lasach Państwowych na trzy segmenty - rynek krajowy, rynek regionalny i rynek lokalny. Ustaliliśmy zasady kupowania w poszczególnych segmentach rynkowych i wiele innych, wspólnych przedsięwzięć wymienionych w przedłożonej informacji, żeby zapobiec tej sytuacji. W wyniku negocjacji cenowych, które były następstwem opracowanych zasad sprzedaży drewna - innych w warunkach nierównowagi podaży i popytu - podeszliśmy do kształtowania cen. W efekcie, w 2002 r. ceny drewna znacząco spadły. Proszę zwrócić uwagę na liczby zawarte w przedłożonej informacji - ceny drewna ogółem od stycznia 2001 r. do września 2003 r. uległy obniżeniu o 16 proc., a drewna tartacznego o 20 proc. Ruch w zakresie cen umożliwił wyjście z kryzysu w 2002 r., który był rokiem przejściowym. Pozwoliło to na złapanie oddechu przemysłowi drzewnemu i przyczyniło się do zbilansowania nierównowagi podaży i popytu poprzez ceny kształtowane na podstawie uwarunkowań rynkowych. Lasy Państwowe zakończyły 2002 r. niewielkim dodatnim wynikiem finansowym. Wzrosła wielkość sprzedaży, między innymi z powodu klęski huraganu w Puszczy Piskiej, który - przypomnę - w połowie 2002 r. przyczynił się do skierowania na rynek około 4 mln m3 drewna. W planie na 2003 r. przyjęliśmy, że ceny będziemy kształtować na poziomie z przełomu 2002 r. i 2003 r. Wolumen sprzedaży przyjęliśmy w wielkości wchłoniętej przez rynek w 2002 r., mając na uwadze potrzebę dalszego porządkowania obszaru klęski w Puszczy Piskiej. W II połowie 2003 r. okazało się, że gwałtownie wzrósł popyt na rynku drewna. Tłumaczymy to jako ewidentny dowód wzrostu gospodarczego. Natomiast korzystne relacje euro w stosunku do złotówki poprawiły możliwości eksportowe naszego przemysłu drzewnego, a duża część produkcji tego przemysłu trafia poprzez eksport do strefy euro. Jednocześnie - według naszej oceny - wystąpiło zjawisko popytu psychologicznego, które ożywiło zwłaszcza rynek lokalny.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JanuszDawidziuk">W warunkach korzystnych relacji kursu euro w stosunku do złotówki i możliwości eksportu wyrobów ogrodowych, palet, węgla drzewnego itp., w gwałtowny sposób ożywił się rynek lokalny powodując wzrost zapotrzebowania na drewno i stawiając Lasy Państwowe w takiej sytuacji, że sprzedawaliśmy drewno wyprzedzająco w stosunku do zakładanego harmonogramu. Wobec tego w końcówce 2003 r., pomimo iż założyliśmy, że pozyskamy około 26 mln m3 drewna, okazało się, że drewna zabraknie. Rzeczywiście zaczął dawać o sobie znać deficyt drewna. Ruszyła fala interwencji do ministra, posłów i Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych ze strony stowarzyszeń, spółek i pojedynczych zakładów, że realne jest zagrożenie, że jeżeli Lasy Państwowe nie zwiększą pozyskania drewna, to w końcówce roku trzeba będzie zamykać zakłady i przerywać intratne kontrakty, ponieważ zabraknie drewna. Proszę jednak zwrócić uwagę na to, że suma etatów kształtowanych na podstawie planów urządzania lasu w skali Lasów Państwowych wynosi obecnie około 25 mln m3, a my w 2002 r. pozyskaliśmy 26 mln m3 grubizny, a w 2003 r. przyjęliśmy w planie również 26 mln m3 grubizny. Czym tłumaczyliśmy przekroczenie sumy etatów? Klęską w Puszczy Piskiej, gdzie trzeba było pozyskać 4 mln m3, co nie było ujęte w etacie 25 mln m3. Wobec tego stanęliśmy przed problemem, na jakiej podstawie prawnej wyjść naprzeciw zwiększonemu zapotrzebowaniu na surowiec drzewny. Dokonaliśmy następującego bilansu. Oceniliśmy tempo zaawansowania realizacji dziesięcioletnich planów urządzania lasu we wszystkich 435 nadleśnictwach, bo każde nadleśnictwo ma etat na dziesięcioletni okres. Zatem roczny etat stanowi jedną dziesiątą etatu dziesięcioletniego i jest orientacyjną sumą tworzącą w skali Lasów Państwowych wielkość 25 mln m3. Oznacza to, że w piątym roku konkretne nadleśnictwo powinno pozyskać dokładnie 50 proc. dziesięcioletniego etatu. Po ocenie tempa realizacji aktualnie obowiązujących etatów, okazało się, że mamy rezerwę wynoszącą około 7 mln m3 - gdybyśmy we wszystkich nadleśnictwach realizowali poszczególne etaty zgodnie z czasem, moglibyśmy wyciąć dodatkowo 7 mln m3 drewna. To dało nam podstawę prawną, żeby wyjść naprzeciw zwiększonemu zapotrzebowaniu na surowiec. W związku z tym w końcówce 2003 r. podjęliśmy decyzję o zwiększeniu etatu o 800 tys. m3 drewna, a potem, pod dalszym naciskiem, o 500 tys. m3 powodując to, że pozyskanie w 2003 r. wyniosło prawie 27 mln m3 grubizny. Jak powstają zaległości wynikające z harmonogramu? Jeśli w Puszczy Piskiej nie ujęto w planie pozyskania dodatkowej masy drewna, to w innych miejscach wstrzymano pozyskanie i w ten sposób powstała pewna rezerwa. Zakładamy, że w ciągu trzech lat nadrobimy te zaległości. Na tej podstawie w planie na 2004 r. przyjęliśmy wielkość pozyskania na poziomie 26,7 mln m3. Jeśli chodzi o bilans, pozyskanie drewna i nasze możliwości produkcyjne, etaty w zatwierdzanych planach urządzania lasu są kształtowane na podstawie określonych rozwiązań prawnych przyjętych przez leśników w wyniku uzgodnień z ministrem środowiska, który te etaty zatwierdza. Pozyskanie drewna kształtuje się u nas na poziomie 55–56 proc. przyrostu bieżącego. W innych krajach wielkość pozyskania rzeczywiście jest wyższa.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JanuszDawidziuk">Na przykład, Finlandia pozyskuje około 85 proc. przyrostu bieżącego masy, Szwecja około 79 proc., a Czechy około 75 proc. Proszę jednak pamiętać, iż zostało przyjęte, że realizując zasadę zrównoważonego rozwoju i wielofunkcyjnej gospodarki leśnej doprowadzamy do akumulacji masy, wzrostu zasobów. Z tego jesteśmy dumni, tym się szczycimy i wobec tego powstaje dylemat nie do rozstrzygnięcia przez Lasy Państwowe, które są zarządcą majątkowym. Nam podyktowano takie zasady ustalania planów, że suma etatów wynosi 25 mln m3. Proszę zwrócić uwagę na to, że jeszcze kilka lat temu suma etatów wynosiła około 20 mln m3. Szacujemy, że przy utrzymaniu tego tempa i obecnych zasad kształtowania planów urządzania lasu, suma etatów będzie stale rosnąć i w 2010 r. powinna wynosić około 30 mln m3, natomiast procent użytkowania przyrostu bieżącego będzie wynosić około 60 proc. Wobec tego, jeśli nagle następuje gwałtowne ożywienie na rynku drzewnym, stajemy wobec problemu podjęcia decyzji o zwiększonym pozyskaniu i dostosowaniu się do koniunktury. Z jednej strony, są żądania przemysłu drzewnego, a z drugiej strony ruchy ekologiczne mogą zacząć nam zarzucać nadmierne, koniunkturalne pozyskanie drewna, co może prowadzić do zmiany zasad, które obecnie obowiązują przy kształtowaniu planów urządzania lasu. Jednak problem deficytu rozwiązaliśmy w sposób, o którym już powiedziałem. Jak będzie to wyglądać w przyszłości? W latach 2005–2006, jeśli nadrobimy siedmioletnie zaległości, a tempo wzrostu etatów będzie takie, jak w ostatnim czasie, suma etatów będzie wynosić 25,5–26 mln m3. W 2006 r. prawdopodobnie na tym poziomie trzeba będzie kształtować pozyskanie, bo dalszy wzrost pozyskania musiałby powodować uszczuplenie wielkości pozyskiwania w latach następnych. Jeśli na skutek konsensu społecznego - bo to nie jest sprawa Lasów Państwowych, które są zarządcą majątkowym i wykonają dyspozycje wynikające ze zgody społecznej - podniesie się poziom pozyskania przyrostu bieżącego do 60–65 proc., trzeba będzie nieco zmienić zasady kształtowania planów urządzania lasu. Wówczas poziom wielkości pozyskania do dyspozycji przemysłu może być większy. W tej sprawie planujemy przeprowadzenie na początku kwietnia konferencji na temat „Wielkość zasobów leśnych w Polsce i możliwości ich użytkowania” pod protektoratem Stowarzyszenia Inżynierów Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego grupującego podmioty leśne i podmioty przemysłu drzewnego. Być może w wyniku tej konferencji uzyskamy podpowiedź dotyczącą konsensu, o którym wspominałem. Następnym podnoszonym przez państwa tematem jest sprawa zadłużenia przemysłu drzewnego wobec Lasów Państwowych. Zadłużenie w dość gwałtowny sposób narosło w kryzysowym 2001 r. Rzeczywiście pan prezes Longin Graczkowski ma rację mówiąc, że podane należności ogółem zawierają pewną cześć kredytu kupieckiego, który w relacjach handlowych jest zjawiskiem normalnym. Niepokój mogą budzić należności przeterminowane, w tym zagrożone. Na dziś należności przeterminowane wynoszą 122 mln zł. Ta kwota odzwierciedla trudności w rozliczeniach między Lasami Państwowymi a przemysłem drzewnym. Należności przeterminowane zmniejszają się - jeszcze pół roku temu wynosiły około 160 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JanuszDawidziuk">Jeśli chodzi o należności realnie zagrożone przepadnięciem - przeterminowane powyżej 180 dni - jest to aktualnie kwota 70 mln zł. Ta grupa należności maleje bardzo powoli - przed rokiem było to 80 mln zł. Zatem realny poziom zagrożonych należności Lasów Państwowych w przemyśle drzewnym wynosi około 70 mln zł. Pozwolę sobie teraz na uwagi dotyczące pytań szczegółowych. Pan poseł Jan Sieńko poruszył sprawę porozumień. Rzeczywiście w kształtowaniu relacji między przemysłem drzewnym a Lasami Państwowymi porozumienia długoterminowe byłyby rozwiązaniem zmierzającym w kierunku ich stabilizacji. Poczyniliśmy uzgodnienia, że w 2004 r. podpiszemy takie porozumienia z grupą podmiotów działających na największą skalę. Zapewne takie porozumienia podpiszemy. Są czynione przygotowania w tym kierunku. Jeśli chodzi o ustawę o handlu drewnem, również uważam, że najlepszym regulatorem tych spraw będzie rynek i dyskusja prowadzona w ostatnich dwóch latach dotycząca zasad sprzedaży, które nie są niezmienne, mogą być modyfikowane. Pamiętajmy jednak, że nowe elementy w tym zakresie wynikną z faktu naszego wstąpienia do Unii Europejskiej. Musimy się liczyć w zasadą wolnej konkurencji. W dzisiejszej dyskusji często była wyrażana obawa dotycząca działalności w przemyśle drzewnym firm molochów. Co obserwuje się w Europie? W ostatnich latach w Europie powstają liczne tartaki, które przerabiają duże masy drewna - 500 tys., 700 tys., 900 tys., a nawet 1 mln m3 drewna. Jak grzyby po deszczu wyrosły takie tartaki w ostatnich latach w Niemczech wschodnich - byłym NRD, Czechach, Słowacji, na Litwie, Łotwie, w Estonii i w północnej części Rosji. Natomiast, jeśli chodzi o nasz przemysł, 600 na 2800 podmiotów przemysłu tartacznego - bo o tym segmencie przemysłu mówimy - przerabiają do 1000 m3 drewna rocznie. Prawie żaden z naszych rodzimych tartaków nie odpowiada standardom w jakich powstają tartaki w Europie. Powstaje pytanie, czy nasz rodzimy przemysł, przy dalszych trudnościach z dofinansowaniem restrukturyzacji, podejmie rywalizację z molochami, konkurencją, która pojawi się po otwarciu granic. Według nas, dobrą metodą jest różnorodność. Nie jesteśmy zwolennikami nagłego powstania dużej liczby tartaków, które zdławią nasz rodzimy przemysł i spowodują masowy upadek dotychczasowych podmiotów przemysłu drzewnego. Jeśli jednak powstaną jeden czy dwa tartaki o średnim przetarciu i takiej skali nowoczesności jak powstające w Europie, dla higieny tego rynku i większej gwarancji sprostania konkurencji, będzie to dobre rozwiązanie. W tym kierunku prowadzone są rozmowy. Pragnę państwa uspokoić, że rozmowy dotyczące dużego tartaku w Świeciu zatrzymały się na poziomie bez rozstrzygnięcia, ponieważ ich żądania, z punktu widzenia równej konkurencji dla naszych podmiotów przemysłu drzewnego, były zbyt wygórowane pod względem ceny i wymagań jakościowych. Było również pytanie o ceny. „Rzeczpospolita” podała, że ceny w 2004 r. wzrosły o około 30 proc. Nie jest to prawdziwa informacja. Jeśli chodzi o przemysł celulozowo-papierniczy i płytowy, z którymi negocjujemy centralnie, ceny wzrosły w granicach 6–10 proc.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JanuszDawidziuk">Natomiast ruch cenowy wynika z uzgodnień głównie na poziomie regionalnym, na którym zawierane są umowy. Ceny w przemyśle tartacznym również wzrosły o kilka procent. Jednak sytuacja, na przykład z brzozą, jest taka, że aktualne możliwości produkcyjne wynoszą około 1,2 mln m3 drewna, a odbiorcy strategiczni oraz odbiorcy o dużym zasięgu zgłaszają zapotrzebowanie nawet na 2 mln m3. Poza tym ożywił się rynek lokalny - ludzie pobudowali kominki. Nie można nagle zabrać wszystkiego z rynku lokalnego i skierować do dużych odbiorców, bo będzie problem. Proszę postawić się na miejscu Lasów Państwowych, które mają rozstrzygnąć dylemat nierównowagi popytu i podaży. Działamy w następujący sposób. Staramy się wynegocjować stabilne warunki cenowe z największymi odbiorcami, ale pewną masę trzeba rzucić na rynek, jeżeli bowiem przyjmiemy rozwiązanie i zapowiemy, że pewnym małym podmiotom damy, a innym nie, to wywołamy tylko falę pretensji, awantury i ferment. W warunkach dużego deficytu surowca drzewnego i ograniczonych możliwości ruchu w celu zwiększenia pozyskania, nie mamy innego wyjścia niż pogodzenie bilansu poprzez mechanizm rynkowy. Ze strony przemysłu drzewnego jest protest w tym zakresie, ale gdyby nam zechciano podpowiedzieć, jak to rozwiązać przy naszych uwarunkowaniach, jesteśmy gotowi do rozmów. Wydaje się jednak, że nie ma innej możliwości wybiórczego podejścia - z kim podpisać umowę a z kim nie - jeżeli wiadomo, że jest spory deficyt i tylko mechanizm rynkowy jest najlepszym sposobem kształtowania nierównowagi podaży i popytu. Pan poseł Marek Kuchciński pytał o import drewna. W latach 2002 i 2003 kształtuje się on na poziomie około 800 tys. m3 drewna. W trudnym 2001 r., w którym nie mogliśmy sprzedać około 3 mln m3 drewna zaplanowanego do sprzedaży, import wynosił około 1,5 mln m3 drewna. Z tego wynikały nasze obawy, że import zaczyna być konkurencyjny powodując trudności ze sprzedażą drewna pozyskanego w rodzimych lasach. Wydaje mi się, że wyjaśniłem, jaki wpływ będzie mieć zwiększone pozyskanie drewna. Rezerwa 7 mln m3 będzie wykorzystana do 2006 r., w którym - mam nadzieję - systematycznie rosnąca suma etatów dojdzie do poziomu 26 mln m3. Jeśli w tych warunkach nadal będzie duży deficyt, myślę, że trzeba będzie mówić o innych rozstrzygnięciach dotyczących poziomu użytkowania przyrostu bieżącego. Jeśli chodzi o choroby i zagrożenia, są trudności natury prawnej dotyczące ustawy, która by wprowadziła bariery sanitarne. Poza tym zacznie się protest ze strony przemysłu drzewnego, który w imporcie widzi dla siebie szansę. To było powodem, że nie wprowadzono ustawy dotyczącej barier sanitarnych. Jednak temat jest monitorowany. Mamy podpisane porozumienie z Akademią Rolniczą w Poznaniu, ze specjalistami, którzy zajmują się sprawą rzeczywistych zagrożeń ze strony drewna importowanego - chorób i szkodników. Raporty w tym zakresie są przekazywane naszemu przełożonemu - ministrowi środowiska. W odniesieniu do certyfikacji FSC mogę powiedzieć, iż nie jest prawdą, że był to drogi system i dlatego z niego zrezygnowaliśmy. Jest to jeden z powszechniejszych systemów funkcjonujących w Europie. Przypominam, że certyfikacja leży w interesie zarówno Lasów Państwowych jak i przemysłu drzewnego.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JanuszDawidziuk">Ze strony Lasów Państwowych jest to tylko wykazanie, że standardy polskiej gospodarki leśnej są dobre, co stwierdza niezależny audytor. Jest to akcent moralny, mający funkcję promocyjną. Natomiast w przypadku przemysłu drzewnego jest to ułatwienie wejścia na rynki zachodnie, ponieważ wielu odbiorców wyrobów przemysłu drzewnego żąda, żeby miały one certyfikat, że drewno użyte do danej produkcji pochodzi z certyfikowanych lasów. My ponosimy pewne koszty tej certyfikacji, ale niejako wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom przemysłu drzewnego, żeby ułatwić mu zdobywanie rynków zachodnich. Zwiększone przychody Lasów Państwowych w 2003 r. wiążą się z faktem, że mamy dość stabilną sytuację finansową, nie korzystamy z kredytów. Trzymamy w rezerwie pewne środki - co jest stałą praktyką w Lasach Państwowych - na okres ewentualnej dekoniunktury. Takie rezerwy były wprowadzone jeszcze w połowie lat 90., między innymi poprzez zakup akcji Banku Ochrony Środowiska, które w kryzysowym 2001 r. zostały sprzedane. Jest to jeden z przykładowych mechanizmów gromadzenia rezerw. Poza tym chcemy nadrobić spore zaległości, które powstały głównie w budownictwie dróg w Lasach Państwowych. Uwzględniamy to w planie finansowym na rok bieżący. Jeśli chodzi o współpracę z tartakami, w naszej ocenie, jesteśmy obecnie otwarci na rozmowy, by wzajemne relacje układały się w taki sposób, aby te dwie branże mogły istnieć i rozwijać się. Ważnym elementem w tym zakresie jest śledzenie globalnych trendów. Jeżeli rentowność przemysłu drzewnego kształtuje się na przyzwoitym poziomie kilku procent, a w negocjacjach cenowych staramy opierać się na trendach cenowych drewna okrągłego w poszczególnych segmentach rynkowych, a także wyrobów przemysłu drzewnego - prowadzimy w tym względzie niezły monitoring - to myślę, że jest to najlepsza płaszczyzna do kształtowania cen. Natomiast przetargi nigdzie w Europie nie są stosowane jako mechanizm generalny. Mechanizmem podstawowym są negocjacje cenowe i wzajemne uzgodnienia stron, a przetargi są elementem pomocniczym, do którego trzeba sięgać, zwłaszcza w warunkach nierównowagi podaży i popytu. To wszystko z mojej strony. Jeśli jeszcze będzie potrzeba odniesienia się do szczegółowego pytania, jestem do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofFilipek">Ponieważ wcześniej pan poseł Marek Kuchciński sygnalizował chęć zgłoszenia wniosku - ale miało to być uzależnione od uzyskanej odpowiedzi - pytam pana posła, czy otrzymana odpowiedź pana zadowala.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarekKuchciński">Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że odpowiedź mnie nie zadowala. Chociaż w ostatnich dwóch latach obniżono ceny drewna o około 16 proc. - porównywalnie kilkanaście procent przychodów Lasów Państwowych ogółem - nie zatrzymało to procesu upadłości i likwidacji zakładów drzewnych, nie wpłynęło na rozwój nowych firm, a płynność finansowa jest pod dużym znakiem zapytania. Ten dług można porównać z katastrofą w opisach w bilansie otwarcia. Nic się więc nie zmieniło. To po pierwsze. Po drugie, materiał z Ministerstwa Środowiska - nie odnoszę się do opracowania, które dziś otrzymaliśmy - jest tak lapidarny, ogólny, że traktuję go jako materiał wstępny, zapowiedź poważniejszej informacji oraz analizy sytuacji przemysłu drzewnego - powstawania i upadłości firm, ich wielkości. W tym roku wchodzimy do Unii Europejskiej i przemysł drzewny - a szczególnie małe przedsiębiorstwa - mogą mieć poważne kłopoty. Pytałem o fundusze strukturalne, a nie przedakcesyjne, a pan dyrektor mówił o Funduszach SAPARD i PHARE, które są funduszami przedakcesyjnymi - chociaż PHARE 2002 dopiero się rozpocznie za parę miesięcy. Pytałem o fundusze strukturalne - kilkanaście miliardów dolarów - z których znaczna część może nas ominąć. Ponieważ nie ma tu wskazanych kierunków rozwoju, a takiej informacji i analizy oczekuję od tego materiału, wnoszę o przekazanie przedmiotowego materiału do Ministerstwa Środowiska w celu uzupełnienia i przygotowania poważniejszego opracowania, chociażby w 50 proc. takiego, jak niedawno omawiany „Raport o stanie środowiska w Polsce”. Był to bardzo dobry materiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofFilipek">Panie ministrze, oddaję panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KrzysztofZaręba">Pozwolę sobie inaczej to widzieć niż pan poseł, ponieważ zakup surowca i sprawy samego drewna nie decydują o tym, czy upadają zakłady. Surowiec jest, chociaż okresowo mogą wystąpić jego braki lub nadpodaż, ale generalnie o upadłości zakładów nie decyduje zaopatrzenie surowcowe, tylko warunki funkcjonowania. Myślę, że więcej do powiedzenia w tym zakresie będzie mieć Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej albo Ministerstwo Finansów, bo o funkcjonowaniu i upadłości zakładów decydują przede wszystkim relacje cenowe, system opodatkowania kosztów pozasurowcowych. Oczywiście w tym przypadku konieczna jest do przyjęcia poprawka, że koszt surowca w małych tartakach jest głównym składnikiem kosztów. Jednak, jeżeli mimo wszystko nic nie zostaje, to w dużym stopniu decyduje o tym system obciążeń pozasurowcowych. Sądzę, że kilka zdań na ten temat zechce powiedzieć pan dyrektor Mirosław Lewiński, ponieważ głównym odbiorcą krytyki i zainteresowanym sprawami strategii, rozwoju i liczbą tworzonych lub upadających zakładów jest Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Tytułem uzupełnienia, w odniesieniu do zwiększenie sortymentu drewna, powiem, że jeżeli chodzi zwłaszcza o drewno opałowe, możliwości są niewielkie. Nie ma już w sali pana posła Sebastiana Florka, zatem nie usłyszy odpowiedzi na swoje pytanie. Drewno w systemie wzrostu grubizny czy przyrostu drewna w lasach nie będzie konkurencyjne w stosunku do przyrostu w specjalnie organizowanych plantacjach. Dlatego nie będzie dużych możliwości w tym względzie, tym bardziej, że - przypominam - w przetwórstwie lub bezpośrednim spalaniu wykorzystuje się 96 proc. odpadów drzewnych z przeróbki drewna. Jeśli chodzi o restrukturyzację przemysłu drzewnego, wspominałem wcześniej, że nie zależy ona od resortu środowiska i Lasów Państwowych, a od systemu funkcjonowania całej gospodarki. Natomiast uważam, że każda restrukturyzacja jest traktowana u nas jako likwidacja. Chyba na tym polega problem polskiej restrukturyzacji - mało restrukturyzujemy a raczej zamykamy zakłady pod hasłem restrukturyzacji. Granice gospodarki leśnej były zarysowane - sięgają 80 proc. pozyskania drewna z przyrostu, jak w krajach północnych. Wiadomo, że tam stopień zalesienia jest znacznie większy, bo sięga 50–60 proc. powierzchni całego państwa. Generalnie można jednak powiedzieć, że jeżeli średni wiek drzewostanu w Polsce wynosi 60 lat, jest to dolna granica pozyskiwania drewna. Jeśli więc za jakiś czas średni wiek drzewostanu osiągnie 65 lat, wówczas będzie można pozyskiwać więcej drewna, ponieważ będzie to odkładane w drewnie produkcyjnym. W parkach narodowych również pozyskuje się drewno, natomiast zostawia się je w rezerwatach ścisłych. Rezerwat ścisły podlega ochronie całkowitej. Jeżeli tam drzewo padnie ze starości lub zostanie powalone wichurą - chyba, że jest to klęska, która z innych względów wymaga wycięcia lub wywiezienia tego, co padło - zostaje na miejscu. Myślę, że to właściwie wszystko, co chciałbym dodać do wyjaśnień udzielonych przez pana dyrektora generalnego, z zastrzeżeniem, że hasło „niewidzialna ręka rynku” w dużym stopniu zniszczyło nasze państwo. Niektóre kręgi liberalno-konserwatywne posługiwały się takimi hasełkami telewizyjnymi, a efekt tego jest taki, a nie inny.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#KrzysztofZaręba">„Niewidzialna ręka rynku” istnieje, ale tylko wtedy, kiedy chce się ją wykorzystać w określonych koncepcjach politycznych. Natomiast na pewno niecelowe jest tworzenie urzędu czy ustawy regulującej ceny, ponieważ tworzenie cen oparte jest na innych zasadach. Poza tym - przypominam - istnieje Urząd Ochrony Konkurencji, który należałoby wzmacniać, a nie tworzyć nowy urząd lub specjalne ustawy. Można się także zastanowić nad podporządkowaniem i zwiększeniem możliwości samodzielnego oddziaływania przez Urząd Ochrony Konkurencji, żeby nie był uzależniony od okazjonalnych i lobbystycznych nacisków i spełniał swoją rolę, bowiem w naszej rzeczywistości niezupełnie się sprawdza jako niezależny organ, który może samodzielnie funkcjonować. Na zakończenie - w imieniu pana ministra Czesława Śleziaka - zapraszam producentów do złożenia wizyty w resorcie - a nie tylko w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych - i spotkania się z jego kierownictwem. Przekażę państwa prośbę. Myślę, że nic nie będzie stać na przeszkodzie, żebyśmy wzajemnie ustalili dogodny termin spotkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofFilipek">Chęć zabrania głosu zgłasza pan poseł Maciej Giertych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MaciejGiertych">Pan minister powiedział, że kiedy wzrośnie średnia wieku drzewostanu, będzie można zwiększyć procent przyrostu, który się wycina. W dzisiejszych wypowiedziach sugerowano, że mamy niski procent wycinanego przyrostu w porównaniu z innymi krajami, gdzie tnie się 70–90 proc., że można zwiększyć podaż, a wtedy spadnie cena itd. Uważam, że chyba nie nastąpi nawet to, co powiedział pan minister, ponieważ mamy zalesienia, które powodują obniżenie średniej wieku. To, że mamy tak niski procent wynika z tego, że taka jest struktura wiekowa naszych lasów. Od półwiecza prowadzimy systematyczne zalesianie. To powoduje, że kiedy drzewo najsilniej przyrasta, wtedy się go nie wycina, bo to by było niegospodarne. Będzie się je wycinać wtedy, kiedy osiągnie odpowiedni wiek. Zatem poziom 56 proc. powoduje zwiększenie zasobów naszych lasów, ale nie możemy sobie pozwolić na to, by wycinać 90 proc. i utrzymać racjonalną gospodarkę w lasach. Powtarzam, że ten poziom wynika ze struktury wieku, która jest konsekwencją programu zalesień stosowanych od lat 50.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofFilipek">Ponieważ pan poseł Marek Kuchciński zgłosił wniosek o zwrócenie rozpatrywanej informacji do uzupełnienia, proponuję rozwiązanie, żebyśmy dziś przyjęli informację a odpowiedzi na pytania, które dziś nie zadowoliły pana posła, zostały przygotowane w formie pisemnej. Czy jest zgoda na tę propozycję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekKuchciński">Panie przewodniczący, zachęca mnie pan do kompromisu. Ostatecznie mogę się zgodzić na tę propozycję, ale dodatkowo proszę o uwzględnienie prośby, żeby to były nie tylko odpowiedzi na pytania, ale szersze uzupełnienia. Prosiłbym także o odpowiedź na uwagę pana posła Macieja Giertycha dotyczącą wieku drzewostanu, moim zdaniem, istotną w wieloletniej perspektywie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofFilipek">Zatem mamy prośbę do pana ministra i do pana dyrektora, aby została przygotowana szersza informacja uzupełniająca. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła rozpatrywaną dziś informację przygotowaną w Ministerstwie Środowiska. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja informację przyjęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KrzysztofZaręba">Panie przewodniczący, prosiłbym, żebyśmy mogli opracować tę odpowiedź wspólnie z Ministerstwem Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, ponieważ w sprawach dotyczących przemysłu nie mamy pełnych informacji. Polityką przemysłową i sprawami z tego zakresu zajmuje się Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej. Dlatego wolałbym, żeby to była odpowiedź wspólna Ministerstwa Środowiska oraz Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KrzysztofFilipek">Trudno mi się wypowiadać w imieniu Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, ale chyba jest taka wola - dowodem tego jest przygotowanie dodatkowych materiałów na dzisiejsze posiedzenie - zatem nie będzie z tym problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MirosławLewiński">Na dzisiejsze posiedzenie przygotowaliśmy materiał, który koncentruje się na sytuacji przemysłu. Szkoda, że przekazaliśmy go państwu dopiero dziś, bo z tego względu nie można było się z nim dogłębnie zapoznać. Dokument ten zawiera wiele najbardziej aktualnych informacji jakimi dysponujemy. Oczywiście możemy go zaktualizować i współpracując z Ministerstwem Środowiska uzupełnić te informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KrzysztofFilipek">Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego - rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 11 skierowanego do prezesa Rady Ministrów w sprawie ochrony środowiska w gminach uzdrowiskowych powiatu kłodzkiego. Odpowiedzi na dezyderat udzielili - z upoważnienia prezesa Rady Ministrów - minister środowiska w porozumieniu z zainteresowanymi członkami Rady Ministrów. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w odniesieniu do odpowiedzi? Nikt się nie zgłasza. Zatem, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 11. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja odpowiedź przyjęła. Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawach bieżących? Nikt się nie zgłasza. Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>