text_structure.xml 99.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam członków Komisji i gości przybyłych na dzisiejsze posiedzenie. Życzę państwu wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. Projekt porządku dziennego jest państwu znany. W pkt. 1 przewiduje się rozpatrzenie Pilotowego programu wykonawczego do Strategii rozwoju energetyki odnawialnej w zakresie wzrostu produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych ze szczególnym uwzględnieniem energii energetyki wiatrowej na lata 2003–2005, w pkt. 2 materiału informacyjnego „Redukcja emisji gazów cieplarnianych poprzez racjonalne wykorzystanie energii z zasobów odnawialnych”, a w pkt. 3 spraw bieżących. Oba materiały zostały przygotowane w Ministerstwie Środowiska. Informuję, że w sprawie pkt. 1 porządku dziennego w dniu wczorajszym wpłynęło pismo ministra środowiska, z którego wynika, że projekt Pilotowego programu nie będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów, a stanowić będzie jedynie wstępny fragment opracowanego przez Ministerstwo Środowiska i Ministerstwo Gospodarki kompleksowego programu wykonawczego do Strategii rozwoju energetyki odnawialnej, obejmującego wszystkie rodzaje źródeł energii. Program ten zostanie przedłożony pod obrady Rady Ministrów w IV kwartale 2003 r. Mimo zmienionego charakteru tego dokumentu proponuję rozpatrzyć go razem z materiałem do pkt. 2 porządku dziennego, ponieważ zagadnienia te są ze sobą nierozerwalnie związane. Czy są uwagi w tej sprawie? Nie ma uwag. Stwierdzam, że Komisja przyjęła zaproponowany porządek dzienny. Jednocześnie zwracam uwagę, że do projektu Pilotowego programu wykonawczego zostały przygotowane dwie opinie, które państwo otrzymali. Autorami tych opinii są: dr Jerzy Zimny, pan Jerzy Janota-Bzowski oraz eksperci z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Opinię do drugiego tematu, którą państwo również otrzymali, przygotowano w Biurze Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Ponieważ wszyscy mieli możliwość wcześniejszego zapoznania się z materiałami przygotowanymi na dzisiejsze posiedzenie, proszę pana ministra Czesława Śleziaka o krótkie wprowadzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#CzesławŚleziak">Zastanawiałem się, w jaki sposób podejść do zagadnień, które są przedmiotem porządku dzisiejszego posiedzenia i jaka jest rola ministra środowiska w tym zakresie. Oczywiście w Ministerstwie Środowiska - zgodnie z planem posiedzeń Komisji - przygotowano stosowne materiały, lepsze lub gorsze, o czym świadczą ekspertyzy zamówione przez prezydium Komisji na dzisiejsze posiedzenie. Przypominam jednak, że zgodnie ze Strategią rozwoju energetyki odnawialnej - dokumentem przyjętym w wyniku rezolucji Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 8 lipca 1999 r. w sprawie wzrostu wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych - w pkt. 7 „Działania mające na celu wsparcie rozwoju energetyki odnawialnej” zapisano, że realizacja celu ustanowionego w dokumencie wymaga działań, wprowadzenia mechanizmów oraz nałożenia określonych obowiązków w zakresie odnawialnych źródeł energii, takich jak: podjęcie przez ministra gospodarki prac nad przygotowaniem projektu ustawy określającej politykę państwa w zakresie racjonalnego użytkowania energii ze źródeł skojarzonych i odnawialnych, dokonanie przez ministra gospodarki do końca maja 2000 r. oceny funkcjonowania Prawa energetycznego w obszarze wykorzystania energetyki odnawialnej, podjęcie przez ministra gospodarki i prezesa Urzędu Regulacji Energetyki działań zmierzających do zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii w bilansie energetycznym, i wreszcie opracowanie przez tych samych ministrów, w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji, rządowego programu dotyczącego odnawialnych źródeł energii dla budownictwa. Mówiąc to, nie chcę przerzucać odpowiedzialności na innych, bo sam byłem współinicjatorem tej rezolucji Sejmu w 1999 r. Chcę tylko powiedzieć, że - proszę mi to wybaczyć - jeśli w kompleksowy sposób mamy mówić o realizacji Strategii, zgodnie z tym, co zapisano w dokumencie, dziś w tej sali powinni być przedstawiciele wielu innych ministerstw. Jest to uwaga na przyszłość, nad którą warto się zastanowić. Tak się składa, że pan dyrektor Michał Kamieński, który do niedawna był pracownikiem Ministerstwa Środowiska, na moją prośbę koordynował prace międzyresortowego zespołu, który - niezależnie od tego, co stwierdzono w Strategii - pozwoliłem sobie powołać, uznając, że stan energetyki ze źródeł odnawialnych i realizacji Strategii wymaga działań niekonwencjonalnych. Minister środowiska mógł powiedzieć, że to nie należy do nas, bo ktoś inny jest wymieniony w dokumencie. Ponieważ jednak nie ma na co czekać - bo jako poseł czterech kadencji Sejmu i przewodniczący Komisji w III kadencji mam świadomość, że sprawa energetyki ze źródeł odnawialnych wymaga niekonwencjonalnych działań - powołałem w Ministerstwie Środowiska zespół, który odbył kilka spotkań, w tym ostatnie w listopadzie ubiegłego roku, podczas których staraliśmy się przeprowadzić analizę Strategii rozwoju energetyki odnawialnej i z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Urzędu Regulacji Energetyki, Krajowej Agencji Poszanowania Energii, Europejskiego Centrum Energii Odnawialnej i innych środowisk zdiagnozować, na jakim etapie się znajdujemy i co jest do zrobienia. To był punkt pierwszy dyskusji. Po drugie, zgodnie z przygotowanymi wcześniej materiałami staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie, jak postąpić, wykonując postanowienia zawarte w tym dokumencie, który podczas posiedzenia Komisji w 1999 r. nie został najwyżej oceniony. Dziś trzeba jasno powiedzieć, że w związku z obecnym stanem wiedzy wymaga on aktualizacji i uzupełnienia. Staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie, czy pójść w kierunku prac nad poszczególnymi działami energetyki odnawialnej - jak w przypadku energetyki wiatrowej - czy spróbować stworzyć program wykonawczy do tego dokumentu, a równolegle na tyle go zaktualizować, by wszystko tworzyło pewną całość. Wreszcie, zadaniem zespołu było przygotowanie projektu ustawy o wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii. Jestem głęboko przekonany, że ta Strategia, niezależnie od programu wykonawczego, powinna zostać zamknięta ustawą o odnawialnych źródłach energii - jak znane w świecie - w której nie obiecywano by nic ponad to, na co państwo stać, ale która likwidowałaby bariery rozwoju energetyki odnawialnej. Kiedy dyskutowałem na ten temat z przedstawicielami energetyki wiatrowej i geotermalnej, mówili o tym, żeby chociaż zlikwidować bariery istniejące na aktualnym etapie. Kolejnym punktem tego posiedzenia była dyskusja na temat potrzeby nowego rozporządzenia, które zmieniłoby rozporządzenie z 15 grudnia 2000 r. z uwagi na sygnalizowane w pismach do ministra środowiska przez przedstawicieli energetyki wiatrowej - ale nie tylko - problemy, z którymi mają do czynienia w realizacji swoich inwestycji, w rozwoju energetyki ze źródeł odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#CzesławŚleziak">Wynik tej dyskusji - mówiąc najkrócej - można zamknąć w następujących tezach. Po pierwsze, Strategia rozwoju energetyki odnawialnej powinna być bardzo precyzyjnym dokumentem, odzwierciedlającym wolę polityczną możliwą do przełożenia na język prawa. Po drugie, w obowiązującym dokumencie brak jest wyraźnego wskazania mechanizmów wsparcia. Po trzecie, istotne znaczenie będzie miała dyskusja na temat projektu rozporządzenia ministra gospodarki w sprawie obowiązku zakupu energii elektrycznej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych oraz produkowanej w skojarzeniu z wytwarzaniem ciepła, a także ciepła ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych oraz zakresu tego obowiązku. Po czwarte, proces tworzenia nowej wersji Strategii powinien być uspołeczniony. Po piąte, do zadań grupy powinno należeć zapewnienie spójności Strategii z innymi dokumentami różnych ministerstw oraz takimi dokumentami ministra środowiska, jak II Polityka Ekologiczna Państwa czy Polityka Ekologiczna do 2010 r. Po szóste, cele ilościowe określone w dokumencie muszą wynikać z jednoznacznych podstaw, zaproponowane wartości muszą być uzasadnione w sposób szczegółowy. Po siódme, należy uwypuklić cele społeczne. Wpływ rozwoju odnawialnych źródeł energii powinien być zaprezentowany w szerszej perspektywie, a jeśli chodzi o kwestie finansowe, konieczne jest zbilansowanie możliwości osiągnięcia celu i precyzyjne określenie kosztów. Panie przewodniczący, pozwoliłem sobie zaprezentować kilka tez z tej bardzo interesującej i pogłębionej dyskusji, żeby zobrazować sposób podejścia i myślenia w resorcie, który reprezentuję. Dlatego proszę mi wybaczyć, że nie będę mówić o potrzebie rozwoju, o tym, co jest zapisane w Strategii rozwoju energetyki odnawialnej. Powiem tylko tyle - pan przewodniczący już o tym poinformował - że po analizie dotychczasowych prac nad Strategią rozwoju energetyki odnawialnej w zakresie produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych ze szczególnym uwzględnieniem energetyki wiatrowej na lata 2003–2005, a także w związku z wyczerpaniem możliwości pełnego międzyresortowego uzgodnienia treści tego dokumentu i po wielu rozmowach z przedstawicielami kierownictwa resortu gospodarki i innych resortów uznałem, że dokument w takim kształcie, w jakim został przygotowany przez ministra środowiska, mimo że - co odnotowali eksperci w przygotowanych opiniach - w wielu przypadkach ma znaczne walory, nie nadaje się do przedłożenia na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów oraz Rady Ministrów. Uznaliśmy, że istnieje potrzeba przygotowania programu wykonawczego do tego dokumentu, który by całościowo rozwiązywał problemy i wychodził naprzeciw oczekiwaniom środowiska potrzebnym z punktu widzenia integracji z Unią Europejską. Jednocześnie informuję, że kompleksowy program wykonawczy do Strategii rozwoju energetyki odnawialnej został umieszczony w planie ekspertyz, prac studialnych i naukowo-badawczych na 2003 r., przewidzianych do finansowania przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie jestem pewien, czy w III, czy w IV kwartale będziemy w stanie przedstawić kompleksowy materiał, który - jak sądzę - powinien mieć rangę dokumentu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#CzesławŚleziak">Jestem głęboko przekonany, że po podjęciu dodatkowych prac uszczegółowiających będzie on odpowiedzią na zapotrzebowanie środowisk i będzie na tyle precyzyjny, pogłębiony, że usatysfakcjonuje wszystkie środowiska i spełni wymogi wynikające z zadań czekających nas w związku z integracją z Unią Europejską. To wszystko z mojej strony w tej części.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofFilipek">Zrozumiałem, że ten program został poszerzony o problematykę innych źródeł energii. Myślę, że wszyscy się z tym zgadzamy. O zabranie głosu proszę posłów koreferentów. Jako pierwsza wygłosi koreferat pani posłanka Zofia Krasicka-Domka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Zamiast mego koreferatu, za zgodą pana przewodniczącego Komisji, zabiorą głos krakowscy eksperci z zakresu odnawialnych źródeł energii, z którymi współpracuję nad tym zagadnieniem. Poproszę najpierw pana prof. dra hab. Juliana Skołowskiego z Polskiej Akademii Nauk, a następnie pana prof. dra hab. Jacka Zimnego z Akademii Górniczo-Hutniczej o przedstawienie problematyki ujętej w dzisiejszym porządku dziennym, na temat „Redukcja emisji gazów cieplarnianych poprzez racjonalne wykorzystanie energii z zasobów naturalnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JulianSokołowski">Najpierw chciałbym podziękować za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie i poinformować, że wśród obecnych jestem jedną z najstarszych osób, które pamiętają pierwsze prace w tym zakresie w latach 40. i 50. Pamiętam, ile było różnych poglądów na sposób wykorzystania zasobów odnawialnych i nieodnawialnych w Polsce, a po przeczytaniu ministerialnego materiału na temat: „Redukcja emisji gazów cieplarnianych przez racjonalne wykorzystanie energii z zasobów odnawialnych” chciałbym postawić tezę, że nie tylko redukcja emisji gazów cieplarnianych, ale i rozwój gospodarczy Polski może i powinien być uzależniony od zasobów odnawialnych. Tę tezę, wspólnie z prog. Jackiem Zimnym, chciałbym udowodnić. Uważam, że ogromne zasoby węgla kamiennego i brunatnego zostały wykorzystane w nie najlepszy sposób. Wiąże się z tym niepokojące zjawisko, że problem zasobów zniknął z programu działania. Nawet Ministerstwo Środowiska, które pierwotnie nazywało się Ministerstwem Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, po zdjęciu z nazwy zasobów jakby przestało się interesować, a może w niedostatecznym stopniu zajmuje się problematyką zasobów przyrodniczych w Polsce. Natomiast naszym zdaniem - moim i prof. Jacka Zimnego - w sytuacji, gdy zmniejszył się polski przemysł wydobywczy, hutniczy, lekki i inne, jedynym zasobem i bogactwem Polski, oprócz bogactwa w formie mądrych, dobrze wykształconych ludzi, są zasoby energii odnawialnej. Jednak od razu pozwolę sobie na sprostowanie. W deklaracji rządowej niesłusznie się stwierdza, że nie o zasobach mamy mówić, tylko o źródłach. Jest to termin przeniesiony bezpośrednio przez tłumaczenie z języka angielskiego, a źródła oznaczają co innego niż zasoby. Zaznaczam, że będę mówić o racjonalnym wykorzystaniu zasobów odnawialnych. Opieram się na tezach postawionych w tym opracowaniu we wnioskach końcowych. Możemy się zgodzić, że w Polsce istnieją potencjalne warunki do wzrostu udziału energii ze źródeł odnawialnych, znacznego zwiększenia wykorzystania drewna o jego odpadów, głównie przez ludność wiejską - całkowicie zgadzam się z tymi tezami przedstawionymi przez ministra - do aktywizacji gmin i powiatów poprzez uruchomienie lokalnych ciepłowni zasilanych słomą i odpadami drzewnymi, szerszego wykorzystania biogazu oraz wysypisk odpadów komunalnych i wreszcie wykorzystania geotermii w kierunku balneologicznym i rekreacyjnym. W tym przypadku nie mogę przyznać, że wszystkie przedstawione tezy są słuszne. Tezę, że energię geotermalną można wykorzystać tylko do celów balneologicznych, uważam za dyskusyjną. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, zobrazuję ten temat za pomocą przezroczy, żeby państwu udowodnić, że w Polsce mamy zasoby odnawialne. Zaliczamy do nich: energię słoneczną, energię płynących wód, energię z biomasy, wytwarzaną przez promieniowanie słoneczne i ziemię, oraz energię geotermalną. Jeśli chodzi o energię geotermalną, w Polsce jest wiele nieporozumień. Większość uważa, że Polska nie ma wcale lub ma niewielkie zasoby energii geotermalnej. Wynika to z tego, że jeszcze w latach 80. był zakaz dyskutowania na ten temat. Polska nie uczestniczyła w ówczesnej komisji Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, ponieważ była teza, że nie mamy źródeł geotermalnych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JulianSokołowski">Pan prof. Jacek Zimny udowodnił, że jeśli zsumujemy wszystkie energie odnawialne, to energia geotermalna stanowi ponad 90% zasobów, a resztę, niecałe 10% - energia wiatrowa, słoneczna i płynących wód. W związku z tym powstaje problem. Oczywiście wielu dyskutantów może stwierdzić, że w tej chwili najłatwiej jest wykorzystać energię wiatru. Można się z tym zgodzić, jeśli byśmy mówili o okresie 2–3 lat. Jednak - jak rozumiem - dyskusja o wykorzystaniu energii i zbudowaniu nowego modelu gospodarczego Polski musi obejmować przynajmniej okres 20–50 lat. Ponad 50 lat temu, podejmując pracę, otrzymałem zadanie przygotowania prognoz na najbliższych 25 lat w zakresie rozwoju energetyki opartej na węglu, ropie naftowej i gazie. O energii geotermalnej nie było mowy. Wydawało mi się, że 25-letni okres prognoz jest tak odległy, że nie mogę tego zrobić. Dziś jestem przekonany - bo po 50 latach już mogę skontrolować swoje prognozy - że w gospodarce rynkowej, gdzie państwo ma niewielki wpływ na przemysł, nie możemy nie panować nad zasobami energii, która może być wykorzystana w przyszłości. Dlaczego o tym mówię? Dysponuję opinią rządu w sprawie poselskiej ustawy o racjonalnym wykorzystaniu energii odnawialnej. Rząd potwierdza, że taka ustawa byłaby dużym krokiem naprzód, ale w tej opinii znajduje się pewne niebezpieczne stwierdzenie. Gdyby pod tą opinią podpisał się jej autor, mógłbym z nim dyskutować merytorycznie, ale pod opinią widnieje tylko podpis premiera Leszka Millera, a więc nie ma nikogo, kto by tego bronił. Wiem, że tego nie sprecyzował premier rządu, tylko jakiś fachowiec. Chodzi o stwierdzenie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofFilipek">Panie profesorze, przepraszam, że przerywam. Prosiłbym, żeby przejść do uściśleń, ponieważ wiele osób chciałoby jeszcze zabrać głos w tej sprawie, a niestety - czas płynie nieubłaganie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JulianSokołowski">Chciałem tylko państwu powiedzieć - dysponuję konkretnymi danymi - że energia elektryczna ze źródeł geotermalnych jest na całym świecie tańsza od energii z innych źródeł. W Polsce mamy możliwość korzystania z tej energii. Proszę zwrócić uwagę na dwa rysunki, które prezentuję. Kolorem czerwonym i żółtym zaznaczony jest obszar występowania energii geotermalnej w trzech prowincjach - karpackiej, przedgórskiej i niżowej. W tych prowincjach jest 12 kompleksów, w których występuje energia geotermalna. Zasoby energii geotermalnej zawarte w wodach widoczne są na planszy przedstawiającej przekrój przez Polskę. Polska jest jedynym krajem w Europie, który posiada takie warunki. Inne kraje zachodnioeuropejskie ich nie mają. Energia geotermalna występuje w basenach strukturalnych ropo-gazonośnych. Na czerwono i niebiesko oznaczono głębokość, gdzie w samym środku Polski temperatury dochodzą do 250 stopni Celsjusza. Natomiast pisze się i wiele osób mówi, że w Polsce mamy energię geotermalną nadającą się tylko do celów rekreacyjnych i balneologicznych. Dlaczego nie możemy korzystać z tej energii? Na przykład pod Łodzią, na głębokości prawie 4 km - a w Polsce już dawno pokonaliśmy głębokość do 7 km i dysponujemy odpowiednimi urządzeniami - a także pod Warszawą, Poznaniem i Bydgoszczą, w warstwach zaznaczonych kolorami zielonym, niebieskim i czerwonym mamy zasoby energii równoważne 30 mld ton ropy naftowej. Ponieważ nie mam dziś czasu tego udokumentować, biorę za to, co mówię, pełną odpowiedzialność i będę tego bronił. Każdemu, kto powie, że to nie jest prawda, przedstawię na to dokumenty. Norwegia ma na Morzu Północnym udokumentowane zasoby ropy naftowej wielkości 7 mld ton i jest jednym z najbogatszych krajów. My mówimy, że Polska jest krajem biednym i nie może z tej energii skorzystać. Może nie zaraz, już w tym roku, ale w ciągu 20–50 lat Polska może się stać eksporterem czystej energii produkowanej z energii geotermalnej, wiatrowej i słonecznej. Ta energia może całkowicie pokryć zapotrzebowanie na energię w Polsce i umożliwić jej eksport, razem z polskim węglem i gazem, co podkreślam. Na prezentowanym rysunku widać, że zasoby wód geotermalnych w Polsce wynoszą 6000 mld m3, a więc pojemność dwóch Bałtyków. Jest to gorąca woda, podgrzana do temperatury 60–120 stopni. Dlaczego tego bogactwa nie chcemy w Polsce wykorzystać? Na górze widoczne jest zestawienie geologicznych zasobów bilansowych i surowców energetycznych wydobywanych w Polsce. Złoża węgla, gazu ziemnego, metanu, ropy naftowej stanowią zaledwie ułamki procentów tego, co tkwi w zasobach energii geotermalnej. Moje wystąpienie ma na uwadze tylko to, żeby doprowadzić do publicznej dyskusji. Niech oponenci udowodnią, że to, co mówię, nie jest prawdą, że tej energii nie da się wykorzystać. Ocena pozyskania energii elektrycznej i cieplnej z energii geotermalnej w polskich warunkach - przeprowadziłem symulację dla Łodzi - wykazuje, że będzie ona tańsza niż energia z węgla lub gazu. Dlaczego więc nie korzystamy z własnych zasobów i importujemy energię? Jeśli zrezygnujemy z polskiej energetyki węglowej, trzeba będzie energię importować. Zachęcam do podjęcia dyskusji na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JacekZimny">Podjęta w tym roku tematyka racjonalnego wykorzystania zasobów energii odnawialnej ma znaczenie strategiczne. W Sejmie spotykamy się już kolejny raz, tym razem z posłami IV kadencji. Podczas tych spotkań staramy się przekonać państwa o olbrzymich, niewykorzystanych możliwościach własnych zasobów, o których mówił pan prof. Julian Sokołowski. Mówię z pełną odpowiedzialnością - chociaż widzę uśmieszki na niektórych twarzach - że Polska jest krajem zasobnym w wiele surowców, a jeśli chodzi o surowce energetyczne, teza o samowystarczalności energetycznej państwa jest jak najbardziej prawdziwa. To nie jest pojęcie abstrakcyjne, które w Polsce nie funkcjonowało. Osoby, które profesjonalnie zajmują się tą problematyką, wiedzą, że Polska w latach 60. i wcześniej, była samowystarczalna pod względem energetycznym, przy wykorzystaniu wyłącznie surowców kopalnych. Wskaźnik samowystarczalności energetycznej przekraczał 120%. Niestety, na skutek takiej, a nie innej polityki energetycznej, na własne żądanie, jeśli chodzi o ten wskaźnik, schodzimy do poziomu 60% w 2020 r., wypełniając to miejsce surowcami energetycznymi importowanymi ze Wschodu i Zachodu. Jako obywatel tego kraju, przejęty troską o interesy państwa polskiego, uważam, że w związku z totalną przebudową państwa należy maksymalnie wykorzystać wiedzę kompetentnych ludzi, którzy znają tę problematykę, zaufać im i oprzeć rozwój państwa na wiedzy, technice i najnowszych rozwiązaniach. Jeżeli mówimy o samowystarczalności energetycznej Polski w latach, które nie tak dawno minęły - 30 lat temu - to w obliczu drożejącego towaru strategicznego, jakim jest energia, podjęcie tematyki samowystarczalności energetycznej państwa przy wykorzystaniu własnych zasobów, o co od 50 lat walczy prof. Julian Sokołowski i cały Instytut Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN w Krakowie oraz Instytut Geologiczny, nie jest abstrakcją. Natomiast jest faktem, że sprawa zasobów znikła z konstytucji. Przechodzę do meritum. Rzeczywiście, Polski nie stać na równomierne wykorzystywanie i rozwijanie wszystkich rodzajów zasobów energii odnawialnych. Nie ma takiego kraju na świcie, który mógłby podjąć takie obowiązki. Jednak analiza światowych trendów dynamiki eksportu, rozwoju gospodarczego - weźmy pod uwagę przykład obszaru azjatyckiego - Chin i Korei, czy europejskiego - Hiszpanii i Portugalii - niezbicie prowadzi do wniosku, że trzeba selektywnie wybrać pewne obszary i im podporządkować strategiczny rozwój kraju. Takiej strategii, opartej na priorytetach bazujących na nauce, wiedzy, technologii i własnym potencjale ludzkim, w Polsce nie ma. Dlatego, wspólnie z naukowcami z zakresu energetyki i innych pokrewnych branż, od lat uparcie lansujemy tezę konieczności powrotu na ścieżkę samowystarczalności energetycznej. Jest to możliwe pod warunkiem - jak słusznie zdecydowała Rada Ministrów - że priorytetowy program rozwoju energetyki w zakresie rozwoju energetyki wiatrowej nie wejdzie na razie pod obrady rządu. Przede wszystkim powstaje pytanie, dlaczego - jako pierwszy - miałoby to objąć sektor energetyki wiatrowej, skoro największy potencjał energetyczny Polski - jak wykazują nie moje wyniki, ponieważ w opracowaniu przygotowanym dla Sejmu poprzedniej kadencji wykorzystałem wszystkie dostępne materiały i źródła najlepszych kompetentnych ośrodków w kraju - tkwi w geotermii. Jak powiedział pan prof. Julian Sokołowski, mamy ponad 27 tys. niewykorzystanych otworów wiertniczych ponaftowych. Według instytutów naukowych potencjał Polski w zakresie technicznych możliwości wykorzystania energii do głębokości 3 km, w przeliczeniu na GJ, jest 150 razy większy niż zapotrzebowanie kraju na surowce pierwotne. Proszę to przyjąć do wiadomości. Mówię to z pełną odpowiedzialności jako profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, osoba od 30 lat pracująca w obszarze energetyki odnawialnej, a kiedyś odpowiedzialna za rozwój polskich elektrowni wiatrowych. Jeżeli ktoś z państwa będzie zainteresowany, mam przy sobie katalogi pierwszej polskiej elektrowni wiatrowej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JacekZimny">Kilka lat temu kierowałem opracowaniem konstrukcji tej elektrowni w Nowym Sączu. Niestety, w Polsce ta sprawa praktycznie upadła. Promowanie energetyki wiatrowej, opartej na wykorzystaniu turbin produkcji zachodniej - jak napisano w programie, który mieliśmy dziś omawiać - jest nieporozumieniem. Powinniśmy rozwijać te gałęzie energetyki odnawialnej, które są możliwe do wykorzystania w kraju w maksymalnym stopniu, z których energia jest najtańsza, gdzie mamy pełne rozpoznanie techniczne i technologiczne, ludzi i zaplecze. To nie jest sprawa uporu panów prof. Sokołowskiego i Zimnego. Zgodnie z logiką gospodarz musi dbać o wykorzystanie tego bogactwa, którego ma najwięcej. Przecież Kuwejt nie będzie sprowadzał ropy naftowej z Polski. Wyrażam uznanie za kolejną dyskusję nad wykorzystaniem zasobów energii odnawialnej. Podkreślam, że te zasoby wielokrotnie przekraczają nasze roczne potrzeby, a priorytetowym kierunkiem powinno być wykorzystanie energii geotermicznej, a więc gorących wód i skał do wytwarzania ciepła i energii elektrycznej. Podjęcie przez Polskę tych nowatorskich prac byłoby rozwijaniem jednego z preferowanych, strategicznych i nowych tematów XXI w., w którym Polska mogłaby się specjalizować. Nie róbmy przysługi zachodnim firmom wiatrakowym czy z zakresu energetyki słonecznej, które doszły do perfekcji i czekają, żeby wejść na polski rynek, tylko wreszcie zadbajmy o polski interes i rozwijajmy to, czego nam matka natura dała najwięcej. To wszystko z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławDulias">Po tak dokładnym przedstawieniu przez pana ministra sytuacji na odcinku redukcji emisji gazów - że nie wspomnę o sprawie energii ze źródeł odnawialnych - poszerzonym przez panów profesorów, którzy podzielili się z nami kilkoma emocjonującymi, nieznanymi mi wcześniej informacjami - za co dziękuję - niepotrzebny jest kolejny koreferat. Niemniej jednak warto zwrócić uwagę na kilka spraw. Przede wszystkim w Polsce istnieje znaczący, ale niewykorzystany, potencjał energii odnawialnej w postaci biogazu, biopaliw i biomasy. Trzeba jednak również powiedzieć, że Polska znajduje się w wyjątkowo trudnej sytuacji, jeżeli chodzi o ustalenie i realizację jakiegoś programu, ze względu na postępującą degradację polskiego rolnictwa i przemysłu. Wiążą się z tym poważne trudności, z których ciężko byłoby wybrnąć. Mimo to uważam, że dobrze się stało, iż podjęliśmy ten temat. Należy tylko wyrazić nadzieję, że strategia dotycząca polskiej energetyki zostanie dopracowana. Jest to niezwykle istotna sprawa. Natomiast doskonale wiemy, że ilościowy udział energii ze źródeł odnawialnych w bilansie energii pierwotnej, który w latach 2010 i 2020 ma wynieść odpowiednio 7,5% oraz 14%, jest złudny, ponieważ będziemy odnosić się do ogółu energii, której produkcja spada, w związku z czym, mimo wykonania przyjętych założeń, nie będzie wzrostu wykorzystania źródeł energii odnawialnej. Nie całkiem zgadzam się ze stanowiskiem w sprawie węgla. Uważam, że odstąpienie od eksploatacji i wykorzystania węgla jest zbyt wczesne, zwłaszcza że w sąsiednich krajach na Zachodzie i Południu zwiększa się jego wydobycie. Należy jedno z drugim łączyć, a przemysł i przetwórstwo rolne powinny być tak ustawione, żeby odpowiednio wykorzystać energię, którą dysponujemy, a także tę energię, którą będziemy dysponować w przyszłości. Jestem świadomy, że pozyskiwanie energii ze źródeł geotermalnych nie jest sprawą roku czy dwóch, potrzeba więcej pracy i doświadczeń, a jeżeli jest to potwierdzone przez autorytety, sprawa jest istotna. Chciałbym również odnieść się do sprawy pozyskiwania energii z innych źródeł odnawialnych. Warto o tym wspomnieć. Jeśli chodzi o energię słoneczną, wykonywałem kolektory słoneczne dla pewnej instytucji. Uważam, że wzorowanie się na kolektorach greckich czy włoskich nie udaje się. Ze względu na nasz klimat trzeba udoskonalić wymiennik ciepła, ponieważ energia słoneczna w tej technologii jest możliwa do wykorzystania tylko przez kilka miesięcy w roku. Jeśli będzie to udoskonalone, wtedy będzie miało rację bytu. Jeśli chodzi o energetykę wiatrową, wiemy, że zależy ona od róży wiatrów. Jest niewiele miejscowości, poza nadmorskimi, gdzie - jak to robią Holendrzy i Duńczycy - można wykorzystać siłę wiatru. Biogaz również jest poważnym źródłem energii. Szkoda tylko, że obniża się poziom rolnictwa i coraz mniej biogazu jest do wykorzystania. Podobnie jest ze sprawą zagospodarowania biogazu ze składowisk odpadów. Na początku lat 90. podjęto działania w tym zakresie, ale - niestety - nie doprowadzono ich do końca. Nowym źródłem energii, o którym nie było tu mowy - chociaż mówiono o drewnie - jest wierzba. Wydaje mi się, że uprawa wierzby może wpłynąć na ograniczenie bezrobocia na wsi. Uważam, że ten kierunek działań powinien być propagowany, i to od zaraz. Wiem, że w niektórych województwach są już dopracowane programy w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofFilipek">O zabranie głosu proszę pana posła Jana Sieńko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanSieńko">W procesie kreowania nowego, nieistniejącego wcześniej rynku w gospodarce rynkowej zasadniczą rolę odgrywa wizjonerstwo polityków. Niewątpliwie właśnie tak jest z rynkiem odnawialnych źródeł energii. Nietrudno odgadnąć, ile będzie to wymagać odwagi, konsekwencji działania i wizjonerstwa ze strony polityków. Przecież rezultaty w gospodarce, określone w zapisach, również ustawowych, nie każą na siebie długo czekać. A zazwyczaj urzędnik wysokiej rangi szczebla państwowego nie może długo czekać na sukces, bo ten okres może być dłuższy niż jego kadencja. Niestety, z perspektywy kilku lat - przypomnę, że pierwsze dokumenty świadczące o potrzebie uznania znaczenia odnawialnych źródeł energii dla gospodarki przyjęte zostały przez Sejm w 1999 r. - można skonstatować, że do tej pory zarówno rządy, jak i posłowie nie potrafili poważnie podejść do nowego, nadrzędnego tematu czystej energetyki w związku z koniecznością zrównoważonego rozwoju - o czym mówił pan minister - i przeciwdziałania dramatycznym zmianom klimatycznym, spowodowanym coraz bardziej niekontrolowanym rozwojem cywilizacji. Walka o normalny byt przyszłych pokoleń ludzkości jest wymogiem współczesnego świata, dlatego w tej sprawie wszyscy - nie tylko posłowie - musimy mówić jednym głosem, chociaż niektórzy dają priorytet - jak na przykład pan prof. Jacek Zimny - geotermalnym źródłom energii. Jest to jednak pogląd pana profesora. Dziś poddajemy analizie dokument Ministerstwa Środowiska, który jest konkretnym programem wykonawczym do Strategii rozwoju energetyki odnawialnej. Muszę przyznać, że został on opracowany rzeczowo, odsłaniając problematykę najbardziej obiecującej i najdojrzalszej aktualnie technologii energetyki wiatrowej, której omawiany dokument szczególnie dotyczy. Jednak aby ten program dało się skutecznie przeforsować na kolejnych szczeblach administracji rządowej i dać mu poważną szansę urealnienia, chciałbym zwrócić uwagę na kilka aspektów, które - w mojej ocenie - powinny być ukazane bardziej wyraziście. Oto kilka merytorycznych uwag do przedstawionego Pilotowego programu wykonawczego. Po pierwsze, w okresie wypracowywania skutecznych narzędzi i rozwiązań - na przykład tzw. Zielonych Certyfikatów - co może zająć 2–3 lata, konieczne jest ustalenie minimalnej ceny zakupu „zielonej energii”, wzorem takich krajów, jak Dania, Niemcy czy Hiszpania. Zakupującym mogłaby być spółka dystrybucyjna położona najwyżej pod względem geograficznym w stosunku do lokalizacji projektu, która nie zrealizowała obowiązku wynikającego z rozporządzenia ministra gospodarki z 15 grudnia 2000 r. Cena ta - jak mówią znawcy przedmiotu - powinna pokryć koszty inwestycji, wynosić 280 zł za MWh i obowiązywać przez co najmniej 3 lata. Nie powinna ona zależeć od ceny na rynku bilansującym. Oczywiście ceny transakcyjne mogłyby być wyższe, ale zależałyby od rynku. Po drugie, wydaje się, że konieczne jest przywrócenie współfinansowania projektów chociażby z zakresu energetyki wiatrowej przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wstrzymanego decyzją Zarządu Narodowego Funduszu w maju 2002 r. Trzeba dodać, że dotychczas przyznane kredyty były preferencyjne tylko przez pierwszy rok, gdy stopa kredytu redyskontowego była wysoka, a stopa kredytu była na poziomie 0,5 stopy redyskonta, lecz nie mniej niż 7%.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanSieńko">Dziś, przy inflacji - jak wiemy - bliskiej 1%, owe 7% powoduje, że jest to zwykły kredyt komercyjny. Po trzecie, konieczna jest nowelizacja niezbyt dobrego rozporządzenia Rady Ministrów z 9 października 2001 r. o opłatach i karach za wprowadzenie gazów lub pyłów do atmosfery, których poziom jest dramatycznie zaniżany w stosunku do ich odpowiedników w Unii Europejskiej. Tu należałoby upatrywać funduszy na dopłatę do każdej kilowatogodziny w sposób niegodzący bezpośrednio w spółkę dystrybucyjną ani w końcowego odbiorcę. Po czwarte, należy ustalić sposób wprowadzania systemu kar w stosunku do spółek obrotu, które nie wywiązały się z rozporządzenia Ministra Gospodarki w sprawie zakupu energii z odnawialnych źródeł, a także wskazać podmiot odpowiedzialny za ich egzekucję, rozliczając te spółki w okresach maksimum kwartalnych, przy ustalonej wysokości kary, na przykład nie mniejszej niż 200 zł za MWh. Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że w przedmiotowym opracowaniu nie powinno być mowy o niepewnych, jeśli chodzi o wysokość, podatkach na rzecz samorządów, które - notabene - nie są i nie powinny być bezpośrednim beneficjentem tej Strategii. Na przykład elektrownie wiatrowe są urządzeniami generującymi energię elektryczną, a nie budowlanymi, problematyczne jest zatem przypisywanie im wysokiego podatku, który w dzisiejszych realiach rynku jest zabójczy dla inwestycji i blokujący decyzje inwestorów. Ostatnia moja uwaga dotyczy danych, na które powoływali się również panowie profesorowie, a które ilustrują dynamikę rozwoju w tym zakresie. W opracowaniu przytoczono dane światowe z 2000 r. Zaznaczam, że godny podkreślenia jest fakt, że w następnych 2 latach - a więc do końca grudnia 2002 r. - stopa wzrostu mocy na świecie nie zmalała. Dotyczy to zwłaszcza Europy Zachodniej, gdzie odnotowano znaczny roczny przyrost nowych mocy. I tak, z przytoczonych w projekcie 17790 MW na koniec 2000 r., we wrześniu 2002 r. liczba ta wzrosła do ponad 27 tys. MW, przy odpowiednim wzroście z ponad 6 tys. MW do 10 tys. MW w przypadku Niemiec i z 2,5 tys. MW do prawie 4 tys. MW w przypadku Hiszpanii. Nie bierze się to bynajmniej z zamożności tych krajów, a z konsekwentnej polityki państwa wobec energetyki odnawialnej, wynikającej z pełnej świadomości dobrodziejstw, jakie może dać właściwy program zrównoważonego rozwoju. Na zakończenie poruszę jeszcze jedną sprawę, co prawda jednostkową, ale mocno wpisaną w rzeczywistość naszego „polskiego piekła”. Z informacji Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że zarówno w 2001 r., jak i w 2002 r. ponad połowa spółek obrotu nie zrealizowała obowiązku zakupu energii ze źródeł odnawialnych, określonego - między innymi - w rozporządzeniu ministra gospodarki z 15 grudnia 2000 r. Jednocześnie wiadomo, że oferty sprzedaży już produkowanej „zielonej energii” oraz mogącej się niebawem znaleźć w obrocie pozostają bez odpowiedzi, a inwestorzy, którzy uwierzyli w niezawisłość polskiego prawa, są dziś na krawędzi bankructwa. Mamy więc - tak mi się wydaje - do czynienia ze skompromitowaną praworządnością, która pod naciskiem partykularnych interesów krajowego monopolu nie jest w stanie wprowadzić w życie uzgodnionych i przejętych wcześniej koncepcji.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanSieńko">Nie tak dawno byliśmy świadkami rozmów dotyczących akcesji Polski do Unii Europejskiej, które wykazały - nie ma co ukrywać - ogromne zaniedbania w takich obszarach, jak środowisko i energetyka. Musimy również pamiętać, że przejęte obecnie cele ilościowe w zakresie produkcji energii ze źródeł odnawialnych są określone poniżej celów ilościowych sformułowanych w dyrektywie Unii Europejskiej 77/2001 z 20 września 2001 r. Nie trzeba też dodawać, że obecna praktyka w obrębie rynku odnawialnych źródeł energii nie tylko odstrasza przedsiębiorców krajowych i zagranicznych, a przede wszystkim hamuje potencjalny finansowy strumień funduszy unijnych i co ważniejsze - podważa wiarygodność kraju w oczach naszych przyszłych, unijnych partnerów. W obliczu przyjętych przez Sejm w sierpniu 2001 r. dwóch podstawowych dokumentów dotyczących odnawialnych źródeł energii, to jest Strategii rozwoju energetyki odnawialnej oraz II Polityki Ekologicznej Państwa, a także w związku z wcześniejszym wejściem w życie rozporządzenia ministra gospodarki z 15 grudnia 2000 r., jesteśmy w ostatnich miesiącach świadkami kuriozalnej sytuacji. Przypominam, że w 2001 r., po kilku latach przygotowań, ruszyły w Polsce - na Pomorzu, skąd jestem posłem - dwie rdzennie polskie farmy wiatrowe. Łączne nakłady sięgnęły ponad 100 mln zł, z czego większość stanowiła budżetowe środki pomocowe. Nagle okazało się, że piękne koncepcje rozwoju, zawarte we wspaniałych dokumentach pochodzących ze szczytów władzy środkowoeuropejskiego państwa, jakim jest Polska, za sprawą włodarzy silnego monopolu, wielu urzędników państwowych i przy cichej akceptacji władzy mogą legnąć w guzach. Wszystko to można wytłumaczyć za pomocą prostej i znanej od wieków prawdy, że jeśli komuś coś nie pasuje, łatwiej jest to zdławić, kiedy jest jeszcze małe, niż pozwolić, by urosło i mogło zagrozić niepodzielnym dziś wpływom. I tak te dwie farmy wiatrowe - a można podać również przykłady innych segmentów energetyki odnawialnej - napotykające na lawinowo piętrzące się problemy ze sprzedażą swej energii i osiągnięciem właściwej ceny jej sprzedaży, gwarantowanej przez kolejne rozporządzenia ministra gospodarki z 1999 r. i 2000 r. - o których mówiłem - od 1 lipca 2002 r. zostają postawione wobec konieczności prognozowania produkcji - jak to ktoś sprytnie wymyślił - z 48-godzinnym wyprzedzeniem. W wyniku takich działań inwestorzy są na skraju bankructwa, a ich zabiegi skierowane ku ratowaniu znacznych środków własnych i pokaźnych kwot publicznych kończą się fiaskiem. Okazuje się, że wola polityczna i wola Sejmu - wydawałoby się, wyartykułowana w nieodwołalny sposób w dokumentach najwyżej rangi państwowej - jest marnotrawiona tak jak środki publiczne wydane w dobrej wierze na rozwój nowego rynku, który i tak, mimo wszelkich przeciwności - jak sądzę - rozwinąć się w Polsce musi. W związku z tym zakończę moją wypowiedź stwierdzeniem, żebyśmy jako posłowie na Sejm i członkowie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa zrobili wszystko, niezależnie od opcji politycznej, aby omawiany dziś dokument - rzetelnie pokazujący nie tylko drogę rozwoju tego sektora energetyki, ale również wyrażający polityczną mądrość i będący znakiem czasu - został po drobnych poprawkach przejęty przez Komisję i przekazany do właściwych resortów w celu skutecznego wdrożenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KrzysztofFilipek">Przechodzimy do dyskusji. Proszę o zgłaszanie chęci zabrania głosu. Jako pierwszy zabierze głos pan poseł Sebastian Florek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#SebastianFlorek">Przysłuchując się dzisiejszym wystąpieniom, odniosłem wrażenie, że każdy, kto lobbuje na rzecz energii wiatrowej, będzie lepiej słyszany niż ten, kto lobbuje na rzecz energii geotermalnej. Jednak nie możemy zapominać o tym, że w Polsce w dalszym ciągu najwięcej energii, bo 60–70%, uzyskujemy z węgla. Oczywiście sprawa energii wiatrowej, czy każdej innej energii ze źródeł odnawialnych, jest bardzo ważna, zwłaszcza że dzięki temu mamy szansę rozwoju. Uważam jednak, że w dobie potrzeb związanych z energetyką odnawialną musimy się zastanowić, co zrobić z energią pochodzącą z dotychczasowych źródeł, bo przecież do 2010 r. przewidziany jest udział energii odnawialnej w bilansie energetycznym kraju na poziomie 7,5%. Gdybyśmy mieli pieniądze, moglibyśmy zakupić technologię wiatrową lub geotermalną, ale proszę pamiętać, że najprościej będzie szukać możliwości wykorzystania energii odnawialnej w skojarzeniu z tradycyjnymi nośnikami energii, na przykład z węglem. Wiem, że badania w tym zakresie są w Polsce prowadzone. Jest to najprostsza forma wprowadzenia energii odnawialnej i osiągnięcia procentowego udziału w bilansie energetycznym, jakiego wymaga od nas Unia Europejska. Chciałbym również zwrócić uwagę na sprawę związaną z emisją gazów cieplarnianych. Wiadomo, że kraje wysokorozwinięte przygotowują się do podwyższenia stawek za emisję gazów cieplarnianych. Może to spowodować, że producenci energii będą bardziej zainteresowani zmianą technologii i podjęciem produkcji energii ze źródeł odnawialnych, bo będzie na to wskazywał czysty rachunek ekonomiczny. Jeśli wprowadzimy większe opłaty, producenci będą od tego uciekali, inwestując w odnawialne źródła energii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardPojda">Nie jestem członkiem Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, ale moja obecność na dzisiejszym posiedzeniu Komisji jest spowodowana poruszaną problematyką, zwłaszcza w pkt. 2 porządku dziennego, dotyczącą efektu cieplarnianego. Chciałbym zasygnalizować członkom Komisji oraz przedstawicielom Ministerstwa Środowiska problem metanu, który jest ujmowany z pokładów węgla kamiennego przy prowadzeniu robót górniczych. W 1994 r. zostało uchwalone nowe Prawo geologiczne i górnicze, w którym metan z pokładów węgla kamiennego zaliczono do kopalin podstawowych. Wynikało to z zainteresowania firm amerykańskich wydobyciem metanu z pokładów węgla kamiennego poprzez szczelinowanie górotworu. Metoda padła, firmy wycofały się z tego przedsięwzięcia, a przepis pozostał. Informuję państwa, że metan ujmowany jest na dole kopalń ze względów bezpieczeństwa pracy zatrudnionych tam górników. Jest to w zasadzie mieszanina powietrzno-metanowa. Minimalne stężenie w rurociągu może wynosić 30–100%. Średnio uzyskuje się mieszaninę w granicach 45–60%. Ujęcie metanu w 2001 r. wynosiło 250 mln m3 w przeliczeniu na gaz stuprocentowy. Z tego 45% wypuszczono do powietrza. Dlaczego tak mało? W latach poprzednich dochodziło do 60%. Emisja metanu spadła z tego względu, że od 1997 r. kopalnie węgla kamiennego zaczęły w ramach inwestycji wprowadzać silniki zużywające mieszaninę powietrzno-metanową. Wprowadzono je w czterech kopalniach. W ten sposób produkuje się energię elektryczną i cieplną na własne potrzeby. Wyodrębniły się spółki prawa handlowego, które odbierają metan z kopalń i zajmują się produkcją. Dlatego zużycie ujętego metanu znacznie wzrosło. Informuję również, że z powietrzem, które wentyluje kopalnie, wypuszcza się do atmosfery w jednym roku ok. 556 mln m3 czystego metanu, czyli stuprocentowego gazu. Są to jednak wartości poniżej 1%, bo przepisy górnicze stanowią, że zawartość metanu w powietrzu nie może być większa niż 0,75%. Od 1997 r. trwają prace mające na celu wykorzystanie metanu ujętego lub intensyfikację jego wykorzystania. Obecnie trwają prace, które mają na celu pozyskanie metanu z powietrza kopalnianego, czyli znaczną ilość z 556 mln m3. To przedsięwzięcie przynosiło efekt ekonomiczny. Kopalnie odbierały prąd, ponieważ produkcja była opłacalna. I co się stało? Od kwietnia 2002 r. wprowadzono podatek akcyzowy, który powoduje, że odbiór prądu elektrycznego przez kopalnie stał się nieopłacalny, ponieważ tańszy jest prąd z zakładów energetycznych. Dlatego wracamy do tego, co było. Przestaniemy inwestować i zaczniemy wypuszczać metan do atmosfery. Na to chciałem zwrócić państwa uwagę. W tej sprawie pisałem dwie interpelacje. Kierowałem je do wicepremiera odpowiedzialnego za gospodarkę, a więc do pana Grzegorza Kołodko. Odpowiadali mi sekretarze stanu, ale mimo to nie uzyskałem zasadniczej odpowiedzi, co rząd zamierza zrobić, by zintensyfikować wykorzystanie ujętego metanu, którego 100 mln m3, w przeliczeniu na czystą substancję, wypuszcza się w ciągu roku do powietrza. Proszę sobie uzmysłowić, że metan w stosunku do dwutlenku węgla jest gazem 25-krotnie bardziej szkodliwym dla atmosfery i wywołującym efekt cieplarniany. To wszystko z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekSuski">Panie ministrze, w czasie prezentacji materiału wspomniał pan o wyczerpaniu możliwości pełnego uzgodnienia międzyresortowego i o tym, że z powodu braku tych uzgodnień przedmiotowy materiał nie nadawał się na posiedzenie Rady Ministrów. Prosiłbym pana ministra o bardziej wyczerpujące informacje, co było powodem braku możliwości uzgodnień. Czy był to wynik różnych, ścierających się koncepcji, różnych zdań w rządzie, czy wyczerpania się możliwości działania tego rządu? Czy było to spowodowane tym, że rząd niejako się odnawia, co przy omawianiu sprawy odnawialnych źródeł energii jest niejako tematem na czasie? Sens naszych prac stoi pod znakiem zapytania. Dyskutujemy nad czymś, czego rząd nie potrafił uzgodnić. O ile sobie przypominam, dokument, który mamy omawiać, jest materiałem rządowym, a jak się okazuje, nie jest uzgodniony. Słyszę, że jest to materiał ministerialny. Zatem, jeżeli ministerialny materiał przez dłuższy czas nie jest uzgodniony przez rząd, powstaje pytanie, czy ten rząd jeszcze funkcjonuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanSzwarc">Pan poseł Marek Suski zawsze lubi rządowi przypiąć jakąś łatkę. Myślę jednak, że nie o to chodzi. Kilka miesięcy temu był rozpatrywany bilans energetyczny naszego państwa i w materiale, który liczył kilkanaście stron, na temat energetyki odnawialnej powiedziano zaledwie kilka zdań. Świadczy to o tym, że resort gospodarki nie jest zainteresowany tym, by energia odnawialna była wykorzystywana w sposób właściwy. Natomiast chodzi nie tylko o wykorzystywanie, a o to, żeby w naszym państwie wprowadzać pewne innowacyjne rozwiązania i podejmować działania, by jeżeli nie teraz - bo mamy nadmiar energii pochodzącej ze źródeł konwencjonalnych - to w przyszłości tę energię wykorzystać. Na terenie naszego kraju podejmuje się wiele prekursorskich działań w zakresie pozyskania energii geotermalnej. Wszyscy wiemy, że jest kilka odwiertów do źródeł o fantastycznych walorach, jeśli chodzi o temperaturę. Wymienię Pyrzyce czy Koło obok Poznania, gdzie temperatura wód geotermalnych sięga prawie 90 stopni Celsjusza. Jest to ogromna wartość energetyczna, którą trzeba kiedyś wykorzystać. Nie należy podchodzić do sprawy tylko w ten sposób, że jest węgiel do wykorzystania, ponieważ węgiel kiedyś się skończy. Wymogi Unii Europejskiej, żeby wykorzystywać energię geotermalną, nie wynikają tylko z tego, że ona jest. Energia geotermalna ma służyć ochronie kuli ziemskiej przed zniszczeniem i wieloma zjawiskami, które wiążą się z wykorzystywaniem energii ze źródeł konwencjonalnych. Jak powiedziałem, w Polsce podejmuje się prekursorskie działania w tym zakresie. Ja również, jako samorządowiec, współpracowałem z panem prof. Julianem Sokołowskim. Próbowaliśmy podejmować działania tego typu. Skończyło się na studium wykonalności, ponieważ powstał problem, skąd wziąć na to pieniądze. Rzecz w tym, że w naszym państwie nie widzi się potrzeby zajęcia się wykorzystaniem tej energii. Każdy z państwa przejeżdżał kiedyś przez kraje Europy Zachodniej. Ci, którzy jechali na Zachód, widzieli, że w tym samym pasie szerokości geograficznej, w jakim leży Polska, jest wiele elektrowni wiatrowych. Tam mogą one funkcjonować, a u nas - podobno - wykorzystanie energii wiatrowej jest nieopłacalne. Natomiast w moim małym miasteczku - Ustroniu, w którym próbowaliśmy szukać wód geotermalnych, a w tej chwili jest największa terma słoneczna w Polsce, produkuje się wirniki do elektrowni wiatrowych na potrzeby Niemiec. Panie ministrze, czy widzi pan szansę porozumienia się z resortem gospodarki, podjęcia wspólnie konkretnych działań i doprowadzenia do usankcjonowania prawa w tym zakresie, żeby w przyszłości nie tylko pozyskiwać energię odnawialną, ale w ten sposób ratować Ziemię przed zagrożeniami istniejącymi z tytułu wykorzystania energii ze źródeł konwencjonalnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#DorotaChwieduk">Na wstępie powiem, że nowy program obejmujący wszystkie rodzaje energii odnawialnej jest szansą również dla energetyki słonecznej, która w dotychczasowych dokumentach zajmuje niewiele miejsca. W Strategii jest to około kilku procent, a w dokumencie, który otrzymałam przed przyjściem na posiedzenie, a więc w materiale dla sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa pt. „Redukcja emisji gazów cieplarnianych poprzez racjonalne wykorzystanie energii zasobów odnawialnych” tematowi energii promieniowania słonecznego poświęcono 1% całości materiału. Nie będę analizować, w jaki sposób przedstawiono w nich energetykę słoneczną. Na pewno jest cenne, że ten program ma powstać, natomiast moją wątpliwość budzą kryteria optymalizacji wspólne dla poszczególnych rodzajów energii odnawialnych. Każda energia odnawialna ma swoją specyfikę. Energie te bardzo różnią się między sobą. W przypadku energetyki słonecznej mówimy o zupełnie odrębnej dziedzinie energetyki odnawialnej, ponieważ w większości są to systemy zdecentralizowane, działające na własną, wydzieloną sieć, na indywidualne potrzeby użytkownika. Oczywiście mogą to być systemy scentralizowane, jak w postaci fotowoltaiki, a także coraz częściej stosowane w energetyce słonecznej, czemu - między innymi - jest poświęcona nowa dyrektywa - na razie jest to propozycja - dotycząca wydajności energetycznej budynków. Ta propozycja dyrektywy została zatwierdzona w finalnej postaci w 2001 r. i prawdopodobnie niedługo wejdzie w życie. Jest w niej wyraźnie powiedziane, że ze względu na to, iż w państwach Unii Europejskiej sektor budownictwa jest odpowiedzialny za 40% zużycia energii finalnej - w Polsce kształtuje się to mniej więcej na tym samym poziomie - szczególny nacisk kładzie się na zmniejszenie zużycia energii w tym sektorze. Najlepszą metodą racjonalizacji wykorzystania energii jest najpierw zmniejszenie zapotrzebowania na energię, a potem wykorzystanie różnego rodzaju źródeł, szczególnie tych, które rzeczywiście mogą zmniejszyć zużycie paliw konwencjonalnych. W przypadku tej dyrektywy wskazuje się na to, że potrzebne są działania standardowe, energooszczędnościowe, ale dodatkowo musi dojść do nowoczesnego, energooszczędnego budownictwa, polegającego na zastosowaniu systemów wykorzystujących energię promieniowania słonecznego. Systemy fotowoltaiczne oraz systemy aktywne z kolektorami słonecznymi muszą się stać nieodzownym elementem nowego budownictwa. Podstawą jest odpowiednie projektowanie budynków. Projekt budynku, jego usytuowanie - sprawy wydawałoby się oczywiste - są mocno podkreślone w tej dyrektywie. Będzie to stanowiło jeden z niezbędnych elementów, na podstawie których poszczególne budynki będą uzyskiwały etykiety energetyczne. Budynek będzie musiał wykazywać określoną efektywność energetyczną. Stwierdzono, że dzięki zastosowaniu tradycyjnych metod oszczędności energii i wykorzystaniu przede wszystkim energetyki słonecznej, rozwiązań pasywnych systemów aktywnych, będzie możliwe uzyskanie około 60% zmniejszenia zapotrzebowania na energię w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#DorotaChwieduk">Jeśli to odniesiemy do 40% zużycia energii finalnej w większości państw rozwiniętych - podobnie i w Polsce - jest to dość znaczny udział w „budżecie energetycznym”. Na zakończenie podkreślę, że mam nadzieję, iż w kolejnych dokumentach zmieni się podejście do energetyki słonecznej. Konieczne jest, żeby rozwój energetyki odnawialnej był rzeczywiście wynikiem zintegrowanych działań różnych resortów. Jeśli sprawę prowadzi resort środowiska, bardzo często brakuje przedstawiciela resortu gospodarki - tym razem jest obecny - albo osoby z resortu zajmującego się budownictwem. Zawsze podkreślano, że sprawy związane z energetyką odnawialną trzeba traktować w sposób wyraźnie zintegrowany, żeby efekt końcowy był ostateczny. Nie chodzi o to, żeby niektórym energiom przyznać priorytety. Każdy rodzaj energii odnawialnej jest bardzo specyficzny, powinny być więc inne mechanizmy wspierające i często inny resort powinien być odpowiedzialny za wdrażanie tej energetyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzySuchański">Jestem przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu do Spraw Restrukturyzacji Energetyki. Chciałbym państwu zwrócić uwagę na ogólną sprawę, bowiem mam wrażenie, że dyskusja nad szczegółowym podejściem do energetyki odnawialnej spowoduje dokładne opracowanie Strategii, ale może się okazać, że tej energii nie będzie komu sprzedać, bo albo jest za droga, albo nikt nie będzie chciał jej kupić. Jak zostało tu powiedziane - zgodnie z decyzjami wiążącymi się z energetyką - politykę energetyczną kraju przygotowuje i odpowiada za nią Ministerstwo Gospodarki, natomiast energetyką odnawialną zajmuje się Ministerstwo Środowiska, a narzędzia w tym zakresie są w Ministerstwie Skarbu Państwa, które tę politykę ma realizować, a wiemy - takie jest przynajmniej nasze zdanie - że realizuje własną politykę. Proszę zauważyć, że w tym roku może być zrealizowane 2,5% udziału energii odnawialnej w sprzedaży energii produkowanej ze źródeł konwencjonalnych, a 7,5% w 2010 r., a nawet więcej, tylko bez udziału polskich przedsiębiorców wytwarzających energię odnawialną. Dlaczego? Dlatego, że to spółki obrotu są obowiązane do sprzedaży energii odnawialnej. Spółki obrotu mogą zakupić tę energię w Austrii, Niemczech, czy gdziekolwiek indziej. Oczywiście możemy nad tym dyskutować, ale - zgodnie z zasadą TPA dopuszczenia przy sprzedaży osób trzecich do sieci, spółek obrotu, czyli spółek wydzielonych z zakładów energetycznych - może się okazać, że spółki obrotu - jak Zakład Energetyczny „Gliwice”, który jest nie tylko spółką obrotu, ale i spółką infrastrukturalną, czy STOEN i być może dalszych 8 zakładów energetycznych - po wejściu do Unii Europejskiej zechcą kupować energię elektryczną pochodzącą ze źródeł odnawialnych nie z Polski - o ile będzie możliwość dostępu do Polski, a wiemy, że są pewne ograniczenia związane z techniką. My będziemy zastanawiać się nad produkcją - wiatrakami itd., tylko powstaje pytanie - dla kogo? Oczywiście można to robić dla samego siebie, dla własnego gospodarstwa, ale spółki obrotu tej energii od nas nie kupią. Takie problemy mogą wystąpić, jeżeli nie przygotujemy się do tego w odpowiedni sposób i od strony prawnej. W najbliższym czasie, w marcu, odbędą się w Kielcach Targi Emex, poświęcone głównie energii odnawialnej. Będziemy tam z całym Zespołem prosili wytwórców i tych, którzy zajmują się energią odnawialną, aby powiedzieli, co ich boli. Dzięki temu będzie można dopracować zapisy w Prawie energetycznym i odpowiednich ustawach tak, by wszystkie uwarunkowania, o których mówimy, mogły być zrealizowane dla dobra naszych wytwórców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WiesławWójcik">Postanowiłem zabrać głos, żeby sprostować pewne sprawy. Po pierwsze, chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Jana Sieńko. Powiedział on, że w 2001 r. - 17, a w 2002 r. - 16 spółek obrotu nie zrealizowało obowiązku zakupu energii odnawialnej. Z tych dwóch informacji prawdziwa jest tylko pierwsza. Rzeczywiście, w 2001 r. 17 spółek obrotu na 33 spółki dystrybucyjne nie zrealizowało obowiązku zakupu energii odnawialnej. Były również inne spółki, które w systemie energetycznym mają dużo mniejsze znaczenie niż te 33 spółki. Również nie wszystkie z tych spółek zrealizowały obowiązek zakupu energii odnawialnej. Natomiast nie wiem, skąd pan poseł czerpał informacje na temat 2002 r., ponieważ w Urzędzie Regulacji Energetyki nie ma zestawienia, jak był realizowany obowiązek zakupu w 2002 r. Nie może go być z tego względu, że wykonanie obowiązku jest badane w skali roku. Dopiero teraz, po zakończeniu 2002 r., można będzie zbadać, jak przebiegał zakup energii ze źródeł odnawialnych. Nie wiem, czemu pan poseł powoływał się na Urząd Regulacji Energetyki. Tyle tytułem wyjaśnienia. Jeśli chodzi o 2001 r., rzeczywiście obowiązek zakupu dotyczył 2,4% z całkowitej sprzedanej energii, natomiast zrealizowano ten obowiązek tylko w skali kraju w wysokości 2,31–2,33%, co świadczy o tym, że nie wszystkie przedsiębiorstwa obrotu w skali kraju mogły ten obowiązek zrealizować, ponieważ nie było energii odnawialnej w ilości założonej w przepisie rozporządzenia. Warto dodać, że na 2300 GWh - co stanowi właśnie ok. 2,3%–40% jest produkowane w jednym Zakładzie Energetycznym „Toruń”. Zgodnie ze stanem prawnym Zakład Energetyczny „Toruń” mógł, ale nie musiał, wprowadzić do obrotu tej energii, i rzeczywiście jej nie wprowadził. W związku z tym, niedobór dla pozostałych spółek był jeszcze większy, co nie znaczy, że wszystkie spółki, które nie zrealizowały obowiązku zakupu, zostały z tego tytułu rozgrzeszone. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki ukarał 6 spółek obrotu. Czy te spółki zapłacą wymierzone kary, czy nie, dopiero się okaże, ponieważ odwołały się do Sądu Antymonopolowego. My jesteśmy przekonani, że 6 wspomnianych spółek będzie musiało zapłacić wymierzone kary, ponieważ nie wykazały minimum dobrej woli, żeby pozyskać tę energię. Zadowoliły się wtórnym obrotem energii elektrycznej. W 2001 r. jednym z większych problemów był wtórny obrót energią odnawialną. Mam nadzieję, że w 2003 r. rozporządzenie będzie zmienione i ten problem przestanie istnieć. Przekonajmy się jednak, jak ta sprawa wygląda w 2002 r. Myślę, że pierwsze zestawienia, które podamy do publicznej wiadomości, będziemy mieć pod koniec lutego. Natomiast już teraz wiemy - przeprowadziliśmy monitoring na potrzeby Urzędu, ale te dane nie zostały publikowane, ponieważ nie były wiążące - że również następował wtórny obrót „zieloną energią”, co powodowało wzrost cen tej energii i nie przyczyniało się do rozwoju produkcji energii odnawialnej. Warto dodać, że na 2300 GWh „energii zielonej” w 2002 r. ponad 2000 GWh wyprodukowano w sektorze energetycznym, bowiem działają niezależne elektrownie wodne i elektrownie wodne systemowe, które są własnością sektora energetycznego.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WiesławWójcik">Tylko ok. 300 GWh wyprodukowano poza sektorem energetycznym. Produkcja na bazie biogazu i wiatru stanowiła niewielką wartość, ponieważ dominowała produkcja energii, której źródłem jest woda. Mam jeszcze uwagę do wypowiedzi pana senatora Jerzego Suchańskiego. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem wypowiedź pana senatora, jeśli chodzi o możliwości zakupu energii odnawialnej z zagranicy. W moim przekonaniu dziś takiej możliwości nie ma, ale będzie po wejściu do Unii Europejskiej. To wszystko z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Pozwolę sobie na kilka uwag. W listopadzie brałam udział w seminarium organizowanym przez Ministerstwo Gospodarki na temat wdrażania energii odnawialnej w krajach Unii Europejskiej. Między innymi padło tam stwierdzenie, że rozwój gospodarczy - co jest oczywiste - związany jest z energetyką i dlatego perspektywicznie będzie się obserwować ciągły wzrost zapotrzebowania na energię, które powinno być pokryte z energii pochodzącej z zasobów odnawialnych. Wymieniano dziś dokumenty odnoszące się do zasobów energii odnawialnej, jak Strategia rozwoju energetyki odnawialnej czy II Polityka Ekologiczna Państwa, które były przyjęte 23 sierpnia 2001 r., a także rozporządzenie z 15 grudnia 2000 r. o emisji gazów i pyłów zanieczyszczających atmosferę. Nadmienię również, że 28 lipca ub.r. Polska ratyfikowała Protokół z Kioto, który jest reakcją na stosunkowo niską efektywność rozwiązań przyjętych w poprzednich Konferencjach Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w odniesieniu do zmian klimatu i zobowiązuje strony do zmniejszania w latach 2008–2012 całkowitej emisji gazów cieplarnianych przynajmniej o 5% w stosunku do poziomu z 1990 r. Z tego wynikają nasze zabiegi, jeśli chodzi o przygotowanie poselskiego projektu ustawy o racjonalnym zagospodarowaniu energii ze źródeł odnawialnych. Sygnalizuję, że w Polsce przez wiele lat wykonano ok. 7 tys. głębokich odwiertów w poszukiwaniu złóż ropy naftowej lub gazu. Tam, gdzie nie znaleziono tych kopalin, odwierty prowadzą do basenów wód gorących lub do gorących skał. Takich odwiertów do pozyskania od zaraz energii geotermalnej i geotermicznej jest ponad 2 tys. Przykładem zagospodarowania energii geotermalnej są obecnie 4 zakłady geotermalne. Pierwszy powstał na Podhalu w Szaflarach. Zaprojektował go pan prof. Julian Sokołowski. Przez wiele lat ogrzewano tam tylko 200 domów i budynki użyteczności publicznej w Bańskiej Niżnej. W ubiegłym roku podłączono wody geotermalne do ogrzewania Zakopanego. Jest jeszcze Zakład Geotermalny w Mszczonowie, 30 km od Warszawy - byłam na jego otwarciu - na północy kraju w Szczecińskiem oraz w Uniejowie w Wielkopolsce. Pod Polską - jak powiedział pan prof. Julian Sokołowski - znajduje się basen gorących wód o objętości dwóch Bałtyków. Nie są to zasoby wirtualne, tylko naukowo udokumentowane przez geofizyków, których przedstawicielem jest pan prof. Julian Sokołowski. Dziękuję pan posłowi Szwarcowi, który - jak zauważyłam - rozumie problem wód geotermalnych i proszę o przyjazne odniesienie się do tej sprawy, ponieważ w lutym odbędzie się pierwsze wspólne posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z Komisją Finansów Publicznych nad poselskim projektem o racjonalnym zagospodarowaniu zasobów ze źródeł odnawialnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechRomaniszyn">W czerwcu 2001 r. miałem przyjemność - a patrząc z dzisiejszej perspektywy wątpliwą przyjemność - wybudować pierwszą w Polsce farmę wiatrową. Zapewne problem tej profesjonalnej farmy wiatrowej w Barzowicach dla części posłów nie jest sprawą nową, ponieważ miałem okazję przedstawić pewne fakty z nią związane wkrótce po jej uruchomieniu latem 2001 r. Problem - dziś i od samego początku - polega na braku możliwości sprzedaży energii po cenie gwarantującej pokrycie kosztów, nie mówiąc o jakichkolwiek zyskach, a takie ceny gwarantowały kolejne rozporządzenia ministra gospodarki - z 2 lutego 1999 r. i z 15 grudnia 2000 r. Niestety, prośby o interwencję, by problem rozwiązać, wciąż nie przynoszą rezultatów. Pisma w tej sprawie skierowałem do nadrzędnych organów w państwie, zarówno ustawodawczych - sejmowych komisji: Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Gospodarki - jak i sprawujących kontrolę nad sektorem z pozycji właścicielskiej - Ministerstwa Skarbu Państwa - i merytorycznej - Ministerstwa Gospodarki oraz Urzędu Regulacji Energetyki. W sierpniu 2002 r. przekazałem w szczegółach treść problemu Najwyższej Izbie Kontroli. Wydawałoby się, że wywoła to pewne zainteresowanie i przywróci naszą mocno zachwianą wiarę w praworządność państwa. Owszem, zaszły pewne zmiany, ale - niestety - na gorsze. Od 1 lipca 2002 r. - o czym już była mowa - zaczął obowiązywać wewnętrzny regulamin Polskich Sieci Elektroenergetycznych, który nakazywał prognozowanie produkcji z wszelkich źródeł generujących energię elektryczną, w tym z elektrowni wiatrowych, na 48 godzin naprzód. Od tego dnia nie było w Polsce chętnych na zakup energii ze źródeł odnawialnych. Nie mówię o dawno zamortyzowanych zakładach, tylko o nowych. Począwszy od lipca 2002 r. energia elektryczna produkowana w Barzowicach była odbierana i sprzedawana odbiorcom końcowym przez operatora sieci rozdzielczej, spółkę dystrybucyjną, czyli Zakład Energetyczny „Koszalin”, ale nikt z nami nie chciał nawet rozmawiać o zapłacie za tę energię pełnej ceny, która gwarantowałaby dalszą eksploatację farmy. Oferowana cena była trzykrotnie niższa od kosztów wytworzenia. Natomiast cena oparta na kosztach wytworzenia jest stosowana w większości krajów europejskich. Problem ten został natychmiast zgłoszony do Urzędu Regulacji Energetyki w formie skargi, ale mimo kilku rozpraw administracyjnych do tej pory - a minęło już 6 miesięcy - nie otrzymaliśmy decyzji w tej sprawie. Dziś produkowaną przez nas energię elektryczną sprzedajemy po znacznie zaniżonych kosztach. Do akceptacji tak niskich cen zmusiły nas oczywiście okoliczności ekonomiczne - konieczność spłaty przynajmniej części odsetek, nie mówiąc o spłacie kredytów. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli sprawa ceny nie zostanie interwencyjnie w jednoznaczny sposób rozwiązana, zgodnie z wymową rozporządzeń i zapisów ustawowych, spółka będzie musiała ogłosić upadłość. Zmarnotrawieniu ulegnie kwota ponad 25 mln zł, w większości pochodząca ze środków publicznych i ekokonwersji polskiego zadłużenia. Da to znakomite świadectwo, że Polska wchodzi do wspólnoty europejskiej jako kraj nie potrafiący realizować w praktyce usankcjonowanych prawem aktów wykonawczych, bowiem w życiu gospodarczym ponad prawem działają i sprawdzają się doskonale zasady narzucane przez silne monopole, a to wszystko, o czym mówimy, jest grą pozorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MaciejGiertych">W Polsce kopaliny są własnością państwa. Natomiast właściciel gruntu ma prawo wiercić w poszukiwaniu wody. O ile się orientuję, sprawa własności energii termicznej zawartej w wodzie nie jest ustawowo uregulowana. Gdyby właścicielem tej energii uczynić samorządy, byłyby one zainteresowane uruchamianiem istniejących otworów i wykorzystaniem ich do swoich lokalnych celów. Ponieważ chodzi o energię, która nie nadaje się do przenoszenia na dalekie odległości z tego względu, że temperatura wody nie jest zbyt wysoka, byłaby ona wykorzystywana lokalnie. Nasze myślenie powinno zmierzać w tym kierunku, żeby właścicielem energii zawartej w wodach geotermalnych uczynić samorządy lokalne. Spowodowałoby to dywersyfikację źródeł energii i uniezależnienie od centralnych dystrybutorów energii. Tego typu zakłady pracowałyby tylko na lokalne potrzeby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Materiał, który wpłynął do Komisji, stanowi fragment większego programu wykonawczego, obejmującego wszystkie rodzaje odnawialnych źródeł energii. Ponieważ dokument poświęcony był głównie energetyce wiatrowej, w związku z tym wzbudził wiele emocji i skłonił do wystąpień entuzjastów innych rodzajów energii. Natomiast najcenniejszym dokumentem, który otrzymała Komisja, są załączniki do przedłożonego materiału, a zwłaszcza załącznik 1 „Mechanizmy wsparcia rozwoju energetyki odnawialnej, w tym wiatrowej”. Z przeprowadzonej dyskusji wynika - opierając się na tym, co powiedziały osoby, które zainwestowały w energetykę odnawialną - że nie można czekać do 2005 r., aż te mechanizmy się wdroży. Zobowiązania ilościowe już muszą być wdrożone. Proszę zauważyć, co pan poseł powiedział na temat metanu w kopalniach. Muszę powiedzieć, że dyskusje na ten temat były prowadzone w Komisji Ochrony Środowiska już w Sejmie kontraktowym. Na ten cel przeznaczono pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie widzę więc żadnych przeszkód, żeby było wprowadzone zobowiązanie ilościowe. Ministerstwo Środowiska przedstawiło problemy sieci przesyłowej, spraw globalnych z zakresu energetyki wiatrowej. Natomiast inwestor, jeśli zechce, będzie inwestować, jednak muszą być zapewnione pewne mechanizmy. Podobnie jest ze sprawą Zielonych Certyfikatów. Nie należy zwlekać, aż zdecydujemy się, który z rodzajów energii odnawialnej jest najbardziej korzystny. Pamiętam dyskusję, w której połowa uczestników - zwolenników energetyki jądrowej - przeciwstawiała się drugiej połowie - zwolennikom energetyki konwencjonalnej. Z tej dyskusji nic nie wynikło. Musiała w końcu zapaść decyzja polityczna. W związku z tym składam wniosek formalny, żeby Komisja zwróciła się z dezyderatem do ministra gospodarki, by przy współpracy z Ministerstwem Środowiska pilnie uchwalić mechanizmy, które już funkcjonują - zobowiązania ilościowego i tzw. Zielonych Certyfikatów, bo rodzaj energii jest najmniej ważny. Czy to będzie energetyka konwencjonalna, połączona z wykorzystaniem energii z biomasy - na co czekają elektrownie - czy farmy wiatrowe, nie ma znaczenia. Przy okazji pozwolę sobie na uwagę, która nie wiąże się z moim wnioskiem końcowym. Wynika ona z tego, że nie bardzo rozumiem, dlaczego obiekty energetyki wodnej o mocy powyżej 10 MW należy wyłączyć z korzystania z mechanizmów wspomagania. Jest to niezrozumiałe, dlatego że w wielu programach, między innymi dotyczących regulacji rzek, zadania tego typu, jak elektrownie wodne, czekają na wykonanie. Wyłączenie ich z mechanizmów wspomagania przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy z innych źródeł chyba jest błędem. Nie rozumiem tego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofFilipek">Zwracam uwagę, że w dzisiejszym posiedzeniu nie uczestniczy minister gospodarki. Jest tylko minister środowiska. Dezyderat może być kierowany do Ministerstwa Środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Nie rozumiem, dlaczego, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#SekretarzKomisji">Pan premier odwołał ministra gospodarki i połączył resort gospodarki z resortem pracy i polityki socjalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofFilipek">To prawda, że oba resorty zostały połączone. Myślę więc, że dezyderat skierujemy do pana ministra Jerzego Hausnera, który jest szefem nowo utworzonego ministerstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#IzabelaKąkol">Odniosę się do pewnych zobowiązań międzynarodowych, o których wspomniała pani posłanka Zofia Krasicka-Domka, między innymi do ratyfikowanej Konwencji Klimatycznej i Protokółu z Kioto, a także do zobowiązań negocjacyjnych Polski wobec Unii Europejskiej. Przypominam, że w związku z zobowiązaniami negocjacyjnymi Polska jeszcze przed akcesją powinna przedstawić krajową strategię redukcji gazów cieplarnianych. Oznacza to, że prace nad tą strategią wkrótce będą musiały być zakończone. Strategię trzeba będzie przyjąć, ale równolegle będą musiały być podjęte kompleksowe rozstrzygnięcia dotyczące wykorzystania odnawialnych źródeł energii, polityki energetycznej państwa, a także w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych w wyniku działalności podmiotów funkcjonujących w innych sektorach czy w wyniku innych praktyk. Dlatego podkreślam, że jest to pilne zadanie, które angażuje wiele resortów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejKassenberg">Krótko powiem o czterech sprawach. Wydaje mi się, że w naszej polityce energetycznej znajdujemy się w podwójnym klinczu. Po pierwsze, do tej pory żaden rząd nie jest w stanie rozwiązać sytuacji związanej z wydobywaniem węgla kamiennego, z górnikami i problemami społecznymi, obserwowanymi głównie na Górnym Śląsku. Jest to bardzo ważne zagadnienie, rzutujące na możliwość rozwoju energetyki odnawialnej. Dlaczego? Dlatego, że produkcja węgla w Polsce jest obciążona bardzo wysokimi subsydiami. Jeżeli dobrze pamiętam, Najwyższa Izba Kontroli obliczyła, że przez 10 lat kosztowało to nas 32 mld zł. Jest to kwota dwukrotnie większa niż wartość całej energetyki razem ze spółkami dystrybucyjnymi i Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Dochodzi do tego jeszcze sprawa nieuwzględnienia kosztów zewnętrznych, związanych z zanieczyszczeniem środowiska. Zatem jeżeliby porównać koszty energetyki tradycyjnej z kosztami energetyki odnawialnej, uwzględniając to, co powiedziałem, wyglądałoby to całkiem inaczej. Dopóki ta sprawa nie nabierze rzeczywistego kształtu, trudno będzie rozwiązać następny klincz, polegający na tym, że właściwie nie wiadomo, kto jest za to odpowiedzialny. Z punktu widzenia dokumentów prawnych za politykę energetyczną odpowiedzialne jest Ministerstwo Gospodarki, a zabrało się za to oraz za Strategię rozwoju energetyki odnawialnej Ministerstwo Środowiska. Ważną rolę pełni także Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wydaje się więc, że za realizację Strategii, którą przyjął parlament, nie jest odpowiedzialna jedna instytucja. Niech zwrócą państwo uwagę na to, co według zapisów w Strategii powinno być realizowane, a nie jest. To - powiem brutalnie - ośmiesza parlament, bo nie jest on w stanie wyegzekwować tego, co przyjął. Dlatego uważam, że dezyderat, o którego przygotowanie wnosiła pani posłanka, powinien być skierowany do premiera, a nie do ministra gospodarki. To premier powinien rozstrzygnąć, kto jest odpowiedzialny za realizację tego, co uchwalił parlament. Druga sprawa. Jest mi przykro, że osoby zajmujące się odnawialnymi źródłami energii - a miło mi się z nimi współpracuje - nie mogą się ze sobą porozumieć i nie są w stanie przedstawić wspólnej koncepcji dotyczącej uruchamiania w Polsce tego rodzaju energetyki. Specjaliści od energii wiatrowej mówią, że należy postawić na wiatr, od energii geotermalnej, że najkorzystniejsza jest geotermia itd. To - moim zdaniem - jest wykorzystywane przez tych, którzy nie chcą rozwijać tego typu energetyki, ponieważ nie jest im ona potrzebna, bo stwarza zbyt dużo problemów. Dlatego gorąco apeluję do tych wszystkich entuzjastów poszczególnych rodzajów energii odnawialnej, żeby porozumieli się i zaczęli mówić jednym głosem. Po trzecie, wspomniano tu, że Polska nie ma strategii redukcji gazów szklarniowych. Strategia nie jest tylko wymogiem związanym z wejściem Polski do Unii Europejskiej, ale również zobowiązaniem wynikającym z konwencji ratyfikowanej przez Polskę 7,5 roku temu. Tyle czasu trwa przygotowanie krajowej strategii redukcji gazów szklarniowych.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AndrzejKassenberg">Panią, która mówiła na ten temat, chciałbym poinformować, że eksperckie opracowanie zostało przyjęte w czerwcu ub.r., a finansowane było z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Nie zostało ono przyjęte przez Kolegium Ministerstwa Środowiska ani nie zostało puszczone w obieg resortowy, żeby można było przedstawić je rządowi i wreszcie powiedzieć, że mamy strategię w tym zakresie. Od czerwca nie posunęliśmy się do przodu ani o krok. Wiele nam się udało w związku z realizacją Konwencji klimatycznej, nie tylko z tego powodu, że dużo robimy. Po prostu tak się stało. Cieszmy się więc, że mamy zredukowaną emisję gazów szklarniowych. Należy jednak pamiętać, że nie zrobiliśmy tej podstawowej rzeczy. Zwracam uwagę na jeszcze jedno, w kontekście odnawialnych źródeł energii. Jeśli chodzi o Protokół z Kioto, ratyfikowała go Kanada. Jeżeli teraz ratyfikuje go Rosja, dokument ten zacznie żyć. Czy my jesteśmy formalnie i prawnie przygotowani do korzystania z tego dokumentu, kiedy mamy do sprzedania ponad 100 mln ton dwutlenku węgla? Być może należy się zastanowić, jak to sprzedawać, jaką przyjąć strategię i co robić z uzyskanymi pieniędzmi, bo jeżeli ulokujemy je w „dziurze budżetowej”, będziemy mogli zapomnieć o sprzedaży jednostek redukcji emisji po 2012 r. Pieniądze te powinniśmy wykorzystać do generowania nowej redukcji w postaci oszczędzania energii lub zastępowania energetyki tradycyjnej energetyką ze źródeł odnawialnych. Na zakończenie powiem, że ostatnio zajmuję się Narodowym planem rozwoju - dokumentem, który ma stanowić podstawę do uruchamiania funduszy strukturalnych i funduszy spójności. Moje przerażenie budzi fakt - a mam dwóch synów w tym wieku, zaś niedługo trzeci dojdzie do tego wieku - że dla 40% młodzieży w wieku 18–24 lat, która nie uczy się już w systemie dziennym, brakuje miejsc pracy. Sądzę, że Strategia rozwoju energetyki odnawialnej powinna być rozpatrywana również w kontekście tworzenia miejsc pracy tam, gdzie jest to możliwe, a więc głównie na trenach wiejskich. Najważniejszą dla nas sprawą jest zatrzymywanie ludzi na terenach wiejskich poprzez danie im szansy pracy niezwiązanej z produkcją żywności. Rolnikowi jest obojętne, czy jego produkcja jest przeznaczona na paszę, czy do wykorzystania w energetyce. Ważne, żeby miał dochód i utrzymywał gospodarstwo. Ponieważ w Narodowym planie rozwoju jest trochę zapisów na temat odnawialnych źródeł energii w sektorze ochrony środowiska oraz w sektorze rolnictwa, warto by się zastanowić, jak wspierać te zapisy. Największym problemem będzie przygotowanie dobrych projektów, żeby wykorzystać pieniądze na ten cel i mieć 20% wkład finansowy, żeby można było uzyskać wsparcie z Unii Europejskiej. Warto pomyśleć, jak rząd może wspomóc tych, którzy by chcieli z tego skorzystać w celu rozwijania energetyki odnawialnej. Na pytanie, dlaczego wsparcie nie dotyczy dużych zbiorników wodnych, mogę powiedzieć - dlatego że jest to bardzo poważny problem ekologiczny. Podjęto decyzję, żeby nie wspierać dużych inwestycji, ponieważ jest to poważne zagrożenie dla ekosystemów wodnych. W Unii Europejskiej był kiedyś taki zapis. W nowej dyrektywie - o ile dobrze pamiętam - tego nie ma. Wcześniej było zapisane, że duże zbiorniki wodne nie są zaliczane do odnawialnych źródeł energii - nie w sensie formalnym, a w sensie wsparcia politycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JacekZimny">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana posła Sebastiana Florka. Nie chodzi o to, żeby odnawialne źródła energii wypierały krajowe wydobycie węgla, ropy i gazu. To, o czym mówimy, jest komplementarnym uzupełnieniem własnych zasobów. Mamy na myśli maksymalnie racjonalne wykorzystanie polskiego węgla, gazu i ropy oraz odnawialnych źródeł energii w kraju. Na ten temat w połowie grudnia odbyła się w AGH konferencja naukowego i praktycznego środowiska górniczego przy współudziale ministra Marka Kossowskiego. W obliczu restrukturyzacji polskiego górnictwa na Śląsku został postawiony właśnie taki postulat. To pierwsza sprawa. Jeśli chodzi o małą energetykę wodną, pan prezes Andrzej Kassenberg już wyjaśnił, że obecnie w całej Europie jest promowana mała energetyka wodna w zakresie od 10 do 20 MW. Ma służyć rozwojowi małej energetyki, małej retencji i ochronie środowiska. Chciałbym zwrócić się do pana ministra Czesława Śleziaka, z którym od lat się kontaktujemy, z pewną sugestią. Czy najprostszym sposobem na promowanie odnawialnych źródeł energii nie byłoby obniżenie 22% podatku VAT zarówno dla producentów, jak i użytkowników energii? Dlaczego tego rodzaju energetyka jest dyskryminowana w stosunku do energetyki bazującej na procesie spalania? Urządzenia energetyki tradycyjnej obłożone są 7% podatkiem VAT, a urządzenia energetyki odnawialnej - na przykład wiatraki - 22%. Być może byłoby to pierwszy radykalny krok w celu obniżenia kosztów i cen. A może udałoby się to obniżyć do minimum, bo są przecież i zerowe stawki podatku VAT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#DorotaChwieduk">Pozwolę sobie na sprostowanie. Zostałam tu zaproszona jako przedstawicielka Polskiego Towarzystwa Energetyki Słonecznej, dlatego mówiłam na temat energetyki słonecznej. Wydaje mi się to oczywiste. Dlatego nie rozumiem, dlaczego pan prezes Andrzej Kassenberg zrozumiał moje wystąpienie jako promowanie za wszelką cenę tej dziedziny energetyki odnawialnej, tym bardziej że na zakończenie wyraźnie powiedziałam, że nie ma potrzeby tworzyć specyficznych priorytetów dla poszczególnych źródeł energii, bo one tak się od siebie różnią, że mechanizmy wsparcia i procedury dla nich powinny być zupełnie inne. Powtórzyłam to, co powiedziałam poprzednio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MariaKłokocka">Chciałbym pewne sprawy wyjaśnić i uzupełnić wystąpienia pana prezesa Andrzeja Kassenberga i pani Izabeli Kąkol. Polska ratyfikowała Konwencję klimatyczną, a także Protokół z Kioto w grudniu 2002 r. W związku z tym przed Polską stoją ogromne zadania. Zaznaczam, że jeżeli chodzi o politykę klimatyczną, której Polska rzeczywiście nie ma, ekspertyza na ten temat została wykonana pół roku temu, a przyjęta w późniejszych miesiącach. Dlatego polityka klimatyczna jest analizowana przez wszystkie departamenty w Ministerstwie Środowiska i w najbliższym czasie będzie przedmiotem obrad kierownictwa resortu, a później uzgodnień międzyresortowych. Miejmy nadzieję, że szybko zostanie przyjęta. W sprawie obecnego opracowania polityki klimatycznej spływają krytyczne uwagi. W związku z tym jesteśmy przekonani, że będzie wymagała jeszcze wielu prac. Następnym istotnym zagadnieniem jest redukcja gazów cieplarnianych, którą - jak wiemy - Polska musi wykonać i wykazać. Uzyskaliśmy redukcję przez daleko idące ograniczenia energochłonności gospodarki czy restrukturyzację przemysłu. Powstało opracowanie w tym zakresie, które będzie przedmiotem dalszych prac. Pamiętamy o naszych zobowiązaniach wobec Unii Europejskiej i materiale, który musimy przedstawić do czasu akcesji. Prawdopodobnie w najbliższych miesiącach taki materiał będzie przedmiotem obrad kierownictwa naszego resortu i późniejszych uzgodnień. Jest to bardzo ważne zagadnienie, jeśli chodzi o redukcję gazów cieplarnianych. Natomiast inne tematy, związane z dokumentami, które resort dziś przedstawił, mogą budzić pewne zastrzeżenia, ale zapewniam, że staraliśmy się przygotować w miarę szeroki materiał, który by był nie tylko promocją energetyki wiatrowej, ale i obejmował wszystkie zagadnienia związane z energetyką odnawialną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofFilipek">Zamykam dyskusję. O zabranie głosu proszę przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MichałKamieński">Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że ze strony resortu gospodarki - używam ogólnej nazwy - jest pełna wola, żeby wspierać rozwój wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych. Oczywiście musi to być racjonalny proces, kierujący się zasadą zrównoważonego rozwoju. Resort gospodarki w pełni solidaryzuje się ze wszystkim, co na wstępie powiedział pan minister Czesław Śleziak. Myślę, że antagonizowanie wypowiedzi przedstawicieli tych dwóch resortów przestaje już mieć rację bytu, ponieważ w wyniku określonych działań, porozumienia się w ramach grupy roboczej, o której mówił pan minister, różnice w podejściu, jeśli chodzi o zasadnicze kwestie, zostały wyjaśnione. Fakt, że wspólnie przyjęliśmy rozwiązanie, by ten materiał nie był teraz rozpatrywany przez Radę Ministrów, nie wynika z tego, że jest zły lub ma mankamenty, których nie można wspólnie uzgodnić, ale z tego, że przez wiele środowisk był odbierany jako szczególne wsparcie energetyki wiatrowej, co nie było zamiarem jego twórców. Był to po prostu pierwszy program wykonawczy w ramach Strategii rozwoju energetyki odnawialnej. Właśnie dlatego, żeby zapobiec tego typu odbiorowi, zdecydowaliśmy wspólnie, że zostanie przygotowany jeden program wykonawczy do Strategii rozwoju energetyki odnawialnej, a ten materiał będzie pomocny w procesie jego tworzenia i będzie jego istotnym elementem. Zasadniczą sprawą, kiedy mówimy o dobrym kierunku wykorzystywania energii ze źródeł odnawialnych, jest optymalizacja wykorzystania poszczególnych rodzajów źródeł energii. Myślę, że tego rodzaju podejście po raz pierwszy zawarto w Strategii rozwoju energetyki odnawialnej, w której kierowano się obiektywnymi danymi i modelami matematycznymi. Jednak wymaga to dalszego modyfikowania i dopracowania Strategii. Jest wspólne uzgodnienie, że Strategia będzie odpowiednio zmodyfikowana i przepracowana. Warto również wyraźnie podkreślić - co zostało dość jednoznacznie przesądzone - że w energetyce w ogóle i w jej sektorze, jakim jest energetyka odnawialna, będziemy zmierzać w kierunku rozwiązań rynkowych. Zatem ustalanie stałej ceny - tak jak jest to rozwiązane w Niemczech - raczej nie będzie właściwe. Proponujemy mechanizmy rynkowe, tzw. Zielone Certyfikaty - rynek energii odnawialnej. Chciałbym jeszcze powiedzieć o kilku sprawach, które w tej chwili są realizowane lub przewidywane do realizacji przez resort gospodarki. Po pierwsze, nowe rozporządzenie w sprawie obowiązku zakupu energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych jest tuż przed konferencją uzgadniającą. Są w nim trzy elementy, które mają pomóc sprawie. Zapisy tego rozporządzenia zmierzają do wyeliminowania możliwości wielokrotnego zaliczania tej samej energii - o czym mówił pan prezes Urzędu Regulacji Energetyki - dokładniejszego monitorowania procesu wypełniania tego obowiązku i precyzyjnego określenia kosztów uzasadnionych. Jest to ważny element, który może być istotnie pomocny. Po drugie, przewidywana jest nowelizacja Prawa energetycznego. W ramach tej nowelizacji, czy nawet stworzenia nowej konstrukcji tego Prawa, uwzględnione będą pewne sprawy związane z energetyką odnawialną - świadectwo pochodzenia energii, co jest wymogiem dyrektywy o promocji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, „Zielone Certyfikaty” oraz doprecyzowanie mechanizmów kar za niewypełnianie obowiązku zakupu.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MichałKamieński">Naszym zdaniem, zgodnie z wnioskiem grupy roboczej, celowe jest stworzenie dodatkowej regulacji prawnej, która będzie niejako spinała inne elementy ustawowe, a więc ustawy o wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii. Chciałbym jeszcze dodać, że podjęliśmy pewne działania, mające wyjaśnić problem związany z energetyką wiatrową, o którym wspominał pan prezes Wojciech Romaniszyn. Istotna jest także sprawa rynku bilansującego i trudności w funkcjonowaniu energetyki wiatrowej, które z tym się wiążą, a wynikają ze zmienności warunków wietrznych. Zostały podjęte pewne działania w tym zakresie. Chcemy tę sprawę wyjaśnić. Myślę, że znajdziemy rozwiązanie. Zaznaczam, że jest wola, żeby te problemy rozwiązywać. Oczywiście nie można gwałcić zasad ekonomii. Nie możemy przyjmować rozwiązań, które będą niewłaściwe pod względem ekonomicznym. Szukamy rozwiązań systemowych, które mają zapewnić funkcjonowanie wszystkich rodzajów energii odnawialnej. Uważam, że to, co powiedział pan prezes Andrzej Kassenberg, jest bardzo ważne. W resorcie gospodarki również sądzimy, że energetyka odnawialna jest szansą na rozwój przemysłu, a szczególnie małej przedsiębiorczości i wiąże się ze sprawą rynku pracy, co w nowej formule resortu ma kapitalne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#CzesławŚleziak">Dzisiejsza dyskusja po raz kolejny pokazała, w jak - wbrew pozorom - trudnej, skomplikowanej i wielowarstwowej materii się poruszamy. Słyszeliśmy wypowiedzi na temat geotermii, energii wodnej, energii z biomasy, metanu itd. Trzeba to wszystko w rozsądny sposób ustawić w jednym dobrze przygotowanym i dopracowanym programie wykonawczym. Dlatego proszę państwa, żeby dokument, nad którym trwały prace i który - jak zrozumiałem - uzyskał pozytywną ocenę, potraktować jako ważny, ale tylko jeden z elementów prac nad programem wykonawczym, który całościowo rozwiąże problemy w zakresie energetyki odnawialnej. Dodam, że program dotyczący energetyki wiatrowej został wstrzymany, między innymi pod wpływem krytyki ze strony wielu środowisk reprezentujących energetykę słoneczną, wodną lub wiatrową. Sam pan profesor dziś powiedział, że dobrze się stało, iż program został wstrzymany, bo - jak się okazuje - przeważa lobbing na rzecz jednej dziedziny energetyki odnawialnej. Nie jestem specjalistą w tym zakresie i obawiam się, że nie ma w tej sali nikogo, kto by w niepodlegający żadnemu lobbingowi, kompleksowy sposób powiedział, jak mądrze ustawić program wykonawczy, żeby był do zaakceptowania przez większość środowisk i zgodny z prawidłami ekonomii. Trzeba jasno powiedzieć, że Polski aktualnie nie stać na to, żeby - zgodnie z życzeniami - rozwijać każdy z programów, tym bardziej że mamy nadmiar energii. Ten czynnik - chcemy czy nie - trzeba brać pod uwagę. Trzeba również wywiązać się z tego, co zadeklarowaliśmy na arenie międzynarodowej. Myślę, że zostanie to wykonane w taki sposób, że w ślad za Strategią pójdzie program wykonawczy - jestem głęboko przekonany, obiecuję to państwu w imieniu resortu, że w tym roku taki program powstanie - a następnie ustawa o odnawialnych źródłach energii. Jestem do tej ustawy przekonany, mimo że trwają dyskusje w tej sprawie - również w zespole - a część środowisk wyraża przekonanie, że to nie jest najlepsze wyjście z sytuacji. Jeszcze raz powtarzam, stwórzmy energetyce odnawialnej odpowiednie warunki, a inaczej mówiąc, zlikwidujemy bariery, które nie są związane ze znacznymi kosztami finansowymi. To już będzie wiele. Panie profesorze, to prawda, że od lat próbujemy coś robić w tej materii, ale jest również prawdą, że obecnie ani minister środowiska, ani żaden inny minister nie może wszystkiego rozstrzygnąć na szczeblu centralnym. Jeśli jest zapotrzebowanie na daną dziedzinę energetyki, która rzekomo jest tańsza, niech się tym zajmą samorządy albo niech pokażą, że są bariery biurokratyczne utrudniające zaangażowanie w sprawę. Do tego państwo nie jest potrzebne. Niech państwo nie przeszkadza. Żyjemy już w innym świecie, kraju gospodarki rynkowej. Jeśli okazuje się, że coś jest opłacalne, wystarczy, żeby nie było przeszkód. Wiemy, że są tego rodzaju inicjatywy - pytam, czemu nie bardziej powszechne, jeżeli jest to znacznie tańsza energia. Nie zamierzam podważać tez, które wygłasza pan nie od dziś, ale - jak powiedziałem - państwo nie musi niczego dekretować. Najważniejsze, żeby nie przeszkadzało. Jednak trzeba pamiętać, że państwa na to nie stać. Nawiążę teraz do drugiego elementu, który jest konieczny do tego, by w sposób sensowny mówić o programie wykonawczym i o ustawie.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#CzesławŚleziak">W Ministerstwie Środowiska podjęliśmy prace nad nowymi mechanizmami ekonomiczno-finansowymi w ochronie środowiska. W moim przekonaniu, bez wypracowania systemu nowych mechanizmów ekonomiczno-finansowych, nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć wielu spraw, o których była tu mowa. Handel emisjami również jest nowym mechanizmem, który wymaga zakotwiczenia prawnego. Nieraz podczas posiedzeń Komisji mówiłem o innych znanych w świcie mechanizmach, takich jak „zielone podatki”, dobrowolne porozumienia, ubezpieczenia itd. Musi to być ujęte systemowo, stosownie do aktualnego stanu rozwoju gospodarczego, możliwości finansowych państwa i perspektywicznych potrzeb. Są to jednak trudne sprawy i trudne dyskusje. W tym kontekście próbuję odnieść się do wypowiedzi pana posła Marka Suskiego. Oczywiście pytanie o to, czy rząd istnieje, lepiej skierować do pana premiera. Uważam, że istnieje i stara się nieźle pracować. Nie twierdzę, że pracuje rewelacyjne, ale zostawmy tę sprawę. Nie jestem premierem, panie pośle. Darujmy sobie ten polityczny element. Natomiast powiem, że rozbieżności były i będą. Pan dyrektor Kamieński powiedział, że w wyniku rozmów nastąpiło zbliżenie stanowisk. Sądzę, że zespół, który powołałem, na najbliższym posiedzeniu uściśli listopadowe dyskusje. Bierze w tym udział pan prezes Andrzej Kassenberg, pan Mirosław Sobolewski z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, senatorowie. Zapraszam do współpracy w zespole wszystkich, którzy zechcą poświęcić swój czas, żeby jak najszybciej dojść do najlepszych i powszechnie akceptowanych rozwiązań dostosowanych - jak powiedziałem - do możliwości gospodarczych i finansowych państwa. Podkreślam, że nie ma innej możliwości niż dopasowanie Strategii, programu wykonawczego, do Polityki Energetycznej Państwa. Na tym tle, między innymi, trwały spory z ministrem gospodarki. Powstało wiele programów dotyczących odnawialnych źródeł energii, ale wszystkie pozostały tylko na papierze. Nie chcę wiele obiecywać, ale chciałbym, żeby to, co zostanie przesłane do Komisji, było realne do wykonania. A jeżeli ma to być realne, ten program musi być skorelowany z Polityką Energetyczną Państwa. Nie może być inaczej. Długo dyskutowaliśmy z panem ministrem Markiem Kossowskim, na ile inne elementy, o których mówimy, powinny być integralną częścią Polityki Energetycznej Państwa, a na ile odrębnym dokumentem. Uznaliśmy - pomijając, że takie było przesłanie Sejmu i rządu, gdy przyjmowały Strategię - że ten dokument, oprócz wartości programowych, ma pełnić również rolę edukacyjną. Ci z państwa, którzy byli posłami w poprzedniej kadencji Sejmu, przypominają sobie, że argument, iż jest to bardzo ważny dokument edukacyjny i niezależnie od jego wad, braków i złych rozwiązań trzeba go przyjąć, przeważył, kiedy przyjmowaliśmy Strategię. Zgadzam się - być może jest to kluczowa teza - że jakikolwiek będzie program wykonawczy - a mam nadzieję, że będzie dobry - musi to być rozpatrywane w kontekście zrównoważonego rozwoju. Trzeba więc dobrze rozważyć racje ekonomiczne, ekologiczne i społeczne, w tym sprawę miejsc pracy, co nie jest bez znaczenia. W pracach zespołu wyraźnie mówiliśmy o tych elementach. Nie wystarczy efekt ekonomiczny. Muszą być efekty ekonomiczny, ekologiczny i społeczny. Wyważenie tych trzech racji składa się na to, co rozumiem pod pojęciem zrównoważonego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#CzesławŚleziak">Jednak nie jest to łatwe. Wiem, że jest wiele zniecierpliwienia, jeśli chodzi o niektóre rozwiązania - była między innymi mowa o rozporządzeniu. Ustaliliśmy z resortem gospodarki, że podejmiemy próbę dyskusji, żeby rozporządzenie uzyskało optymalny kształt. Kiedy kilka lat temu stawiałem przed sobą różne cele, poza zmianą prawa zależało mi na stworzeniu nowego systemu mechanizmów ekonomiczno-finansowych, stosownie do możliwości państwa na aktualnym etapie transformacji ustrojowej i w kontekście potrzeb wynikających z integracji z Unią Europejską, dobrego programu wykonawczego oraz ustawy o odnawialnych źródłach energii. Zapewniam państwa, że zrobię wszystko, żeby tak się stało możliwie najszybciej. Jeśli się to nie uda, uznam, że moja rola w kierownictwie Ministerstwa Środowiska dobiegła końca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KrzysztofFilipek">Przypominam, że został zgłoszony wniosek o skierowanie dezyderatu do ministra środowiska oraz ministra gospodarki, pracy i polityki socjalnej. Proponujemy, żeby dezyderat został skierowany do prezesa Rady Ministrów. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że wniosek, z propozycją zmiany adresata dezyderatu, został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja skieruje dezyderat w tej sprawie do prezesa Rady Ministrów. Proponuję, żeby projekt dezyderatu przygotowali posłowie koreferenci wraz z panią posłanką Joanną Grobel-Proszowską. Czy jest zgoda na tę propozycję? Sprzeciwu nie słyszę. Proponuję również przyjąć materiały rozpatrywane podczas dzisiejszego posiedzenia z zaleceniem, by zgłoszone na dzisiejszym posiedzeniu uwagi, propozycje zmian i uzupełnień Pilotowego programu wykonawczego zostały wzięte pod uwagę przy opracowywaniu przez resorty środowiska oraz gospodarki, pracy i polityki socjalnej programu wykonawczego do Strategii rozwoju energetyki odnawialnej. Czy są inne propozycje w tym zakresie? Nie ma. W związku z tym, pkt. 1 i 2 porządku dziennego uważam za zamknięte. Przechodzimy do pkt. 3 porządku obrad. Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawach bieżących? Nikt się nie zgłasza. Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>