text_structure.xml 39.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam członków Komisji i zaproszonych gości. Tematem dzisiejszego posiedzenia jest uzupełnienie opinii w sprawie projektu ustawy budżetowej na 2002 r. dla Komisji Finansów Publicznych. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że porządek dzienny został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Proponuję, żeby w pierwszej kolejności potrzebę uzupełnienia opinii umotywował poseł Władysław Stępień, następnie do propozycji odniesie się strona rządowa, po czym przystąpimy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławStępień">W dniu dzisiejszym, o godzinie 10, Komisja Finansów Publicznych rozpatrzy opinię nr 1 Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przyjętą przez nas 20 grudnia 2002 r. w sprawie projektu budżetu państwa w szeroko pojętym zakresie ochrony środowiska. Na przełomie października i listopada rząd podjął decyzję, że w 2002 r. całość robót likwidacyjnych i rekultywacyjnych w Staszowskim i Tarnobrzeskim Zagłębiu Siarkowym, a więc w dwóch województwach - świętokrzyskim i podkarpackim - ma być finansowana ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przypominam, że do końca 2000 r. likwidacja zagrożeń ekologicznych i rekultywacja terenów górniczych finansowana była w całości z budżetu państwa, w ramach dotacji do górnictwa w budżecie ministra gospodarki. Autopoprawką rządu Jerzego Buzka została wprowadzona zmiana i od II kwartału 2001 r. sprawy te finansował Narodowy Fundusz. Rząd przygotowując projekt budżetu - wiadomo, w jakich warunkach i okolicznościach - zdecydował, że całość tych działań w 2002 r. powinien finansować Narodowy Fundusz. Komisja dokonała analizy sytuacji, wysłuchała propozycji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Jerzego Pietrewicza, stanowisk ministra środowiska oraz ministra gospodarki i postanowiła w opinii nr 1 dla Komisji Finansów Publicznych zaakceptować propozycję rządu, żeby w 2002 r. całość robót likwidacyjnych i rekultywacyjnych w górnictwie siarki finansował Narodowy Fundusz, a wielkość środków przeznaczonych na ten cel nie powinna być niższa niż wydatkowana w 2001 r. kwota 96 mln zł. Narodowy Fundusz wydał 76 mln zł, a budżet państwa w I kwartale 20 mln zł. Roboty likwidacyjne i rekultywacyjne prowadzą w tej chwili 4 przedsiębiorstwa państwowe. Pierwszym z nich jest Kopalnia Siarki „Machów”, która zajmuje się jedyną w świecie likwidacją wyrobiska posiarkowego i właśnie w tym roku ma rozpocząć likwidację wyrobiska w Piasecznie. Te dwa wyrobiska są ze sobą hydraulicznie połączone pod ziemią, nasycone ogromnymi ilościami groźnego siarkowodoru. Drugim jest Przedsiębiorstwo Rekultywacji Terenów Górniczych, które powstało 1 stycznia 1997 r., rekultywuje tereny górnicze oraz od ubiegłego roku likwiduje tereny górnicze Kopalni Siarki „Basznia” w Lubaczowie. Trzecim jest Kopalnia Siarki „Grzybów” w Rzędowie, która kontynuuje likwidację byłej Kopalni Siarki w Grzybowie polegającą na przywracaniu naturze tego bardzo zdegradowanego środowiska. Czwartym jest podmiot gospodarczy - Kopalnia i Zakłady Przetwórcze Siarki „Siarkopol” w Tarnobrzegu - który decyzją ministra Skarbu Państwa z 15 września ub.r. został postawiony w stan likwidacji. Wydobycie siarki jest nieopłacalne, ponieważ na rynkach światowych są dostępne ogromne ilości bardzo taniej siarki pozyskiwanej z ropy naftowej i gazu. Przedsiębiorstwo to eksploatowało największą na świecie otworową Kopalnię Siarki „Jeziórko”, która w okresie szczytowym produkowała 3,5 mln siarki. Powtarzam, że zgodnie z decyzją rządu, całość tych zadań ma być finansowana ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Rok temu protestowałem, że jest to łamanie zasad obowiązujących w Narodowym Funduszu, bo jest ustawa, regulamin i są priorytety.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławStępień">Jednak decyzja rządu jest taka a nie inna i trudno o tym dyskutować w sytuacji, kiedy w budżecie państwa brakuje środków na bardzo ważne cele społeczne i gospodarcze. W tym roku przybyło zadań, ponieważ stanęła kolejna kopalnia i trzeba zlikwidować kilkaset otworów, które zagrażają emisją związków siarki oraz rekultywować tereny. Tych kopalń nie można pozostawić bez zabezpieczenia. Ponieważ w dniu dzisiejszym Komisja Finansów Publicznych będzie rozpatrywać naszą opinię, przewodniczący Komisji Finansów Publicznych zwrócił się do mnie, jako referenta opinii, z prośbą, żeby Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa spróbowała uzupełnić opinię proponując podział tej kwoty na poszczególne przedsiębiorstwa, jak zrobiono w ubiegłym roku. Komisja Finansów Publicznych wyznaczając środki dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dokonała podziału, żeby Narodowy Fundusz podpisując stosowne umowy z poszczególnymi przedsiębiorstwami państwowymi, które wymieniłem, miał jasną sytuację, w jakim zakresie finansowym powinien z każdym przedsiębiorstwem prowadzić partnerski dialog. W związku z tym proponujemy następujący podział 96 mln zł. Dla kopalni „Machów” - 70,4 mln zł, w tym na rozpoczęcie likwidacji wyrobiska „Piaseczno” 4–5 mln zł, w zależności od tego, jaki szczegółowy zakres ustali minister gospodarki i jakie będzie porozumienie między Kopalnią Siarki „ Machów” z samorządem woj. świętokrzyskiego. Proszę posłów z tego województwa o włączenie się w tę sprawę, ponieważ jest ona bardzo ważna. Dla Przedsiębiorstwa Rekultywacji Terenów Górniczych, które rekultywuje tereny w Tarnobrzegu, Jeziórku i Kopalni Siarki „Basznia”, proponujemy kwotę 10,4 mln zł, w tym dla Kopalni Siarki „Basznia” minimum 1 mln zł, bowiem taki zakres prac został wstępnie uzgodniony w listopadzie podczas spotkania w Lubaczowie. Dla Kopalni Siarki „Grzybów” w Rzędowie proponujemy 7,6 mln zł na kontynuację robót rekultywacyjnych wyznaczonych przez ministra gospodarki na 2002 r.Dla Kopalni i Zakładów Przetwórczych Siarki „Siarkopol” w Tarnobrzegu proponujemy również kwotę 7,6 mln zł. Jest to przedsiębiorstwo postawione w stan likwidacji, które ma likwidować otwory i całą zabudowę przemysłową - magistrale ciepłownicze, energetyczne. Jest to ogromny zakres prac, do wykonania których minister pozostawił 174 pracowników, którzy nie mają żadnych innych dochodów poza pochodzącymi ze sprzedaży złomu. Są to kwoty minimalne. Podkreślam, że te przedsiębiorstwa zgłosiły zapotrzebowanie na znacznie więcej środków. Jednak, niestety, sytuacja jest bardzo trudna. Informuję, że od 1 stycznia 2002 r. przedsiębiorstwa te nie mają żadnego dopływu środków finansowych. O ile w I kwartale ub.r. była dotacja z budżetu państwa w wysokości 20 mln zł i zaliczkowo środki były przekazywane, to teraz z budżetu państwa nie ma ani złotówki, a nie ma jeszcze formalnej decyzji Sejmu, że Narodowy Fundusz ma realizować taki wysiłek. W listopadzie ub.r., w imieniu naszej Komisji zwróciłem się do ministra finansów, o podpisanie porozumienia z ministrem środowiska i Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, żeby zaliczkowo, bez względu na to, jakie kwoty zostaną przyznane, przekazywać kopalniom środki.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławStępień">Jednak tak się nie stało. Jest już 17 stycznia 2002 r. i nie ma żadnego dopływu środków. Niedługo trzeba będzie płacić wynagrodzenia dla 1370 pracowników, a nie ma pieniędzy. Korzystając więc z obecności przedstawicieli rządu, w imieniu naszej Komisji, apeluję, żeby ta sprawa została uregulowana, bez względu na decyzje, które podejmie Komisja Finansów Publicznych podczas głosowań 31 stycznia br. nad opiniami poszczególnych Komisji. Zwracam się do członków Komisji o zaakceptowanie tej propozycji, która ułatwi pracę Komisji Finansów Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofFilipek">Proszę pana prezesa o odniesienie się do propozycji uzupełnienia opinii Komisji przedstawionej przez posła Władysława Stępnia, po czym poproszę o wypowiedź pana ministra Czesława Śleziaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JerzyPietrewicz">Jako Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zostaliśmy postawieni przez Komisję i pana posła Władysława Stępnia przed dużym wyzwaniem...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławStępień">Panie prezesie, nie przeze mnie, tylko przez rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyPietrewicz">Tak, ale póki co, to nie są rządowe propozycje kwot, tylko poselskie. W ubiegłym roku Narodowy Fundusz bezpośrednio finansował likwidację zagłębia siarkowego przeznaczając na ten cel kwotę 62,433 mln zł i dodatkowo ponad 13 mln zł na działania rekultywacyjne. Finansowanie z naszej strony pochodziło z tzw. państwowego funduszu geologicznego i górniczego, na który składają się różnego rodzaju opłaty, w tym koncesyjne, związane z działalnością górniczą. Zgodnie z założeniami, które w ponad 10-letniej historii Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej były przestrzegane, państwowy fundusz geologiczny i górniczy dzieliliśmy na dwie połowy przeznaczając 50% na geologię i 50% na górnictwo. Wpływy tego funduszu w ub.r. wyniosły 125 mln zł. Kwota 62,433 mln zł niemal idealnie zagospodarowuje 50% funduszu w części górniczej. Zatem środki, które Narodowy Fundusz ma jako subfundusz i może je przeznaczyć na działania osłonowe w zakresie górnictwa, zostały w całości zagospodarowane przez zagłębie siarkowe. Przewidujemy, że w tym roku fundusz będzie kształtował się na podobnym poziomie ok. 125 mln zł. Oznacza to, że - szanując dotychczasowe regulacje w tym zakresie - nie powinniśmy przeznaczyć na ten cel więcej niż 50% tego funduszu. Możemy więc przeznaczyć 62,5 mln zł, czyli znacznie mniej niż proponowane w uzupełnieniu 96 mln zł. Jeżeli chodzi o realne wpływy do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w stosunku do których istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że będą zrealizowane, spodziewamy się, że wyniosą 780 mln zł. Oznacza to, że 12, 3% z tych wpływów przeznaczylibyśmy na zadania w zagłębiu siarkowym, a więc na jeden cel. W moim odczuciu jest to bardzo dużo. Biorąc pod uwagę to, że przychody Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ulegają ograniczeniu, to - naszym zdaniem - wyjściem naprzeciw trudnej sytuacji w kraju jest utrzymanie środków na tym samym poziomie co w roku ubiegłym. Jeśli mielibyśmy zwiększyć je w tak znaczący sposób, chciałbym, żebyście mieli państwo świadomość, że stanie się to kosztem ograniczenia innych zadań w zakresie ochrony środowiska - gospodarki wodnej, ochrony powietrza, ochrony ziemi. Jest to dla nas priorytetowe zadanie, ale takich priorytetów mamy znacznie więcej, co w warunkach „krótkiej kołdry” powoduje, że jeśli naciągniemy w jedną stronę, zabraknie środków po drugiej stronie. Narodowy Fundusz, jeżeli Sejm takie zadanie przyjmie, jest w stanie je realizować, ale trzeba będzie dokonać wyboru - coś za coś. Z tego właśnie wynikają nasze wątpliwości w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#CzesławŚleziak">Popieram opinię wyrażoną przez pana prezesa Jerzego Pietrewicza i proszę o takie podejście do sprawy. Ponad rok temu sam byłem jednym z inicjatorów dezyderatu do rządu w sprawie ustanowienia programu dotyczącego terenów poprzemysłowych. To nie podlega dyskusji. Jednak tereny poprzemysłowe znajdują się w różnych częściach kraju. Obecnie minister środowiska uważa, że w sytuacji „krótkiej kołdry”, braku środków na statutowe zadania ministerstwa, chociażby w zakresie gospodarki wodnej, ale nie tylko, trzeba przygotować hierarchię najpilniejszych spraw i wtedy kierować na nie środki. Pan poseł Władysław Stępień musi rozumieć, że problem terenów poprzemysłowych nie dotyczy tylko zagłębia siarkowego, ale również Śląska, zagłębia dolnośląskiego itd. Musimy podchodzić do tego w ten sposób, że najpilniejsze sprawy, niezależnie od tego gdzie, trzeba załatwić. Nie możemy sobie jednak pozwolić na to, żeby skupić się na jednej części, a inne tereny pozostawić bez pomocy. Jeżeli będą szczegółowe pytania dotyczące planu finansowego, pan dyrektor jest w stanie uzupełnić moją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofFilipek">Poproszę jeszcze o krótką wypowiedź ministra gospodarki, pana Marka Kossakowskiego, a następnie przejdziemy do zadawania pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekKossakowski">Poproszę o udzielenie głosu panu dyrektorowi Henrykowi Kopciowi, który przedstawi argumentację w tej sprawie ze strony ministra gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HenrykKopeć">Jeżeli chodzi o merytoryczną stronę sprawy, którą przedstawił poseł Władysław Stępień, minister gospodarki zgadza się z powyższymi ustaleniami zawartymi w programie przyjętym przez Radę Ministrów. Zaznaczono w nim, że mogą wystąpić trudności w finansowaniu przez budżet państwa. Z tego tytułu, w ub. r. minister finansów wystąpił z wnioskiem, żeby finansowanie odbyło się poprzez Narodowy Fundusz. Ten proces finansowania rozpoczął się w minionym roku. Zaproponowane środki wynikające z programu są uzasadnione, ponieważ przeciąganie tego procesu będzie wydawaniem dodatkowych pieniędzy. Jeżeli bowiem będziemy wydawali środki tylko na procesy odwadniania i zabezpieczania, to co roku trzeba będzie uruchamiać takie same środki. Natomiast przy szybszym zakończeniu całego procesu likwidacji zagłębia siarkowego, poniesione zostaną niższe koszty. Taka jest argumentacja ze strony ministra gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KrzysztofFilipek">Przystępujemy do zadawania pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanRzymełka">Uważam, że posłowie otrzymują różne informacje. Na ostatnim posiedzeniu usłyszeliśmy, że jest decyzja rządu w tej sprawie, że popiera to rozwiązanie pan minister Stanisław Żelichowski. Miałem okazję z nim rozmawiać. Powiedział, że nie ma decyzji rządu, żeby taką kwotę przeznaczyć na ten cel. Broniłbym niezależności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jako geolog rozumiejąc także problemy związane z rekultywacją terenów posiarkowych. Po pierwsze, jest to bardzo zły przykład, że środki pochodzące z różnych sektorów górnictwa z całego kraju zostaną przeznaczone na jeden cel. Jestem przekonany, że inne kopalnie przestaną płacić i Narodowy Fundusz się rozsypie, jeżeli rozejdzie się informacja, że większość tych środków zostanie przeznaczona dla górnictwa siarki. Minister Marek Belka tylko czeka, żeby zabrać Narodowemu Funduszowi niezależność. Proszę wziąć pod uwagę, że mamy bardzo złą sytuację w kraju. Odradzałbym tego rodzaju działania. Po drugie, większość posłów naszej Komisji została wprowadzona w błąd, że Komisja podjęła już decyzję wskazując, że rekultywacja terenów posiarkowych ma być finansowana z Narodowego Funduszu. Przecież to nie są pieniądze budżetu państwa. Komisja ani rząd nie powinni ingerować w tak czuły mechanizm finansowania ochrony środowiska, który należy do jednych z najlepszych w Europie. My go niszczymy. Nie uratujemy miejsc pracy w Machowie. Poza tym, chciałbym zapytać przedstawicieli rządu, gdzie są fundusze na rekultywację, które Kopalnia Siarki „Machów” czy inne wymienione, zgodnie z ustawami, powinny uzbierać przez wiele lat? Jest to bardzo poważna sprawa, ponieważ jest to zły przykład dla innych. Proponowałbym wstrzymanie się i nie wspieranie tej propozycji, ponieważ to bardzo źle odbije się na mechanizmie finansowania ochrony środowiska. W Polsce jest zapaść finansowa, a w ochronie środowiska jeszcze większa. Powinniśmy uruchamiać nowe mechanizmy nie niszcząc jednak starych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekŚwiętochowski">Pozwolę sobie przedstawić kilka refleksji związanych z wystąpieniem pana posła Władysława Stępnia. Nie podważam zasadności i potrzeby rekultywacji terenów po kopalniach, ale uważam, że powinno się to odnosić do wszystkich terenów. To po pierwsze. Po drugie, nie można zgodzić się ze stanowiskiem, że Narodowy Fundusz oprócz dbania o inwestycje związane z ochroną środowiska ma brać odpowiedzialność za sytuację ekonomiczną zakładów. Banałem jest stwierdzenie, że skierowanie środków finansowych w dany teren spowoduje powstanie nowych miejsc pracy. Sprawa miejsc pracy w zagłębiu siarkowym jest ważna, ale patrząc na sytuację w całym kraju, chodzi o to, żeby miejsca pracy na innym terenie również zostały utrzymane. Uważam, że pan poseł Władysław Stępień pozwolił sobie na nadinterpretację zwracając się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w imieniu Komisji. Sądzę, że zwraca się w imieniu własnym lub elektoratu, który reprezentuje. My takiego stanowiska wcześniej nie przyjęliśmy. Kolejna sprawa. Jeżeli rząd Jerzego Buzka popełnił precedens, czy mamy go powielać? Nie wiem, czy to jest do końca zgodne z prawem. Koncentracja tych środków ma niebagatelne znaczenie. Przecież mówimy o 12% wszystkich środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę środki inwestycyjne, które przynoszą najbardziej trwałe efekty ekologiczne, będzie to zdecydowanie większy procent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Reprezentuję Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a moja obecność na dzisiejszym posiedzeniu wynika z zaproszenia mnie przez prezydium Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Należę do grona posłów, którzy od kilku lat zajmują się przywracaniem rolnictwu ziemi poprzemysłowej. Nie było z tym problemu, dopóki harmonogram rekultywacji był realizowany ze środków przeznaczonych przez rząd. Kłopoty zaczęły się w zeszłym roku. To nie jest pomysł pana posła Władysława Stępnia. Pan poseł tylko rzetelnie przedstawił ustalenia, które są wynikiem kilkumiesięcznych rozmów z różnymi resortami, w tym także z ministrem gospodarki. Jak słusznie powiedział pan dyrektor Henryk Kopeć, wydłużanie harmonogramów jest niepotrzebnym wydawaniem pieniędzy. Czy to będą środki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, czy z budżetu państwa, to również są polskie pieniądze. Powinnością posłów jest spowodowanie, żeby za jak najmniejszą kwotę wydawanych pieniędzy uzyskać jak największy efekt. A jest to możliwe wtedy, kiedy realizuje się taki program, jaki ustalono. Jeśli chodzi o Kopalnię Siarki „Grzybów” w Rzędowie, której sprawę najlepiej znam, mam na jej temat 12 stronicowy raport. W ubiegłym roku zażądałam kontroli. Zresztą kontrola przeprowadzana jest co roku. Z raportu wynika, że wszystko odbywa się zgodnie z planem. W zeszłym roku kopalnia ta otrzymała 8,6 mln zł. Pan poseł proponuje na 2002 r. kwotę 7,6 mln zł. Jeżeli jednak środki mają być na tym samym poziomie, co w roku ubiegłym, wnoszę, żeby to była kwota w wysokości 8,6 mln zł. Uważam, że Komisja powinna poprzeć finansowanie tego zadania. Minister finansów na posiedzeniu rządu uzgodnił, że będzie ono w tym roku finansowane ze środków Narodowego Funduszu. Może tak będzie wyjątkowo w tym roku. Nie ma innej możliwości. Przecież wiemy, jaka jest dziura finansowa i jak znacznych cięć musieliśmy dokonywać w poszczególnych dziedzinach. Jedyną szansą na zrealizowanie tego zadania są środki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jest również drugie rozwiązanie. Polega ono na tym, żeby Komisja Finansów Publicznych, wzorem ubiegłego roku, wniosła poprawkę do ustawy budżetowej i podzieliła kwotę w ten sposób, że część środków będzie pochodzić z budżetu, a druga część z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Można przyjąć alternatywne stanowisko. Uważam, że jest to niezwykle ważny temat. Nieprawdą jest to, co niektórzy z państwa mówili, że minister Marek Belka chce jak najszybciej przeznaczyć Narodowy Fundusz na inne cele. Minister finansów odpowiada za finanse w całym państwie. W kraju jest jeden rząd. Zostawmy mu więc decyzję w tym zakresie, bo wierzę, że jedynie słuszne decyzje są podejmowane nie tylko przez ministra Marka Belkę, ale przez cały rząd Leszka Millera. W związku z tym wnoszę o przyjęcie propozycji rzetelnie przedstawionej przez pana posła Władysława Stępnia z uzupełnieniem, żeby na poziomie ubiegłorocznych wydatków utrzymać finansowanie rekultywacji terenów kopalni „Grzybów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławDulias">Moje pytanie zmierza do uproszczenia zagadnienia. Warto się zastanowić, dlaczego tego szczegółowego podziału ma dokonać Komisja? Ja, na przykład, nie znam tego zagadnienia. Dlaczego ja mam być jednym z tych, którzy taką decyzję podejmą?Poza tym, wydaje się, że w ten sposób jednoznacznie ograniczamy Narodowemu Funduszowi możliwości funkcjonowania. Nie kwestionuję ani zasadności sprawy, ani kwoty, która ma być przeznaczona na rekultywację terenów, jednak tego typu terenów w Polsce jest tak dużo, że w tej chwili trudno podejmować decyzję. W planie finansowym Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz innych materiałach budżetowych nie ma mowy o tak szczegółowym podziale środków. Wydaje się, że wykraczamy poza nasze kompetencje, co może nasuwać podejrzenie, że może mamy w tym jakiś interes. Może mam znajomych w kopalni „Grzybów”, gdzie nigdy nie byłem. Dlaczego mam to opiniować? Uważam, że treść wniosku powinna być zmieniona i ograniczona do prostszego rozwiązania. Jeżeli będzie taka potrzeba, przedstawię propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MaciejGiertych">Chciałbym się wypowiedzieć w tym samym duchu. Byłem trochę zdziwiony, że w wypowiedzi pana prezesa Jerzego Pietrewicza nie było stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w sprawie sugestii posła Władysława Stępnia, żeby Komisja poparła propozycję, które przedsiębiorstwo jaką kwotę ma otrzymać. Nikt z nas nie kwestionuje potrzeby rekultywacji. Natomiast podział pieniędzy przeznaczonych na ten cel należy do Narodowego Funduszu. Dlaczego mamy tę sprawę opiniować, jeżeli nie znamy szczegółów dotyczących tego, kto i jak najlepiej daną rekultywację wykona? Dwa dni temu zostaliśmy zaskoczeni propozycją podziału środków na poszczególne przedsiębiorstwa, czego wynikiem jest dzisiejsze posiedzenie. To nie należy do kompetencji Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RyszardNowak">Wydaje się, że podjęcie decyzji dotyczącej proponowanego podziału środków byłoby precedensem. Zdecydowanie powinniśmy bronić niezależności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jeżeli teraz dopuścimy do takiego podziału środków, to Narodowy Fundusz przestanie być Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a zacznie być doraźnym funduszem grupy posłów, którzy mają większe przebicie. Sugestie posłanki Zofii Grzebisz-Nowickiej, czy szukanie pretekstu, żeby te pieniądze wydać na pozyskiwanie gruntów rolnych, są sprawą Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeżeli uważa to pani za celowe, należy szukać środków gdzieś indziej. Przestrzegam przed sprowadzeniem Narodowego Funduszu do roli funduszu doraźnego, służącego załatwianiu - chcę się mylić - prywatnych czy indywidualnych interesów posłów w danym regionie. Takich problemów w całym kraju jest wiele i dotyczą one nie tylko terenów po działalności górniczej. Są to zbyt duże środki. Poza tym nie wydaje mi się, żeby Narodowy Fundusz miał wyręczać np. ministra gospodarki lub ministra finansów w ich zadaniach. Narodowy Fundusz jest przeznaczony na ochronę środowiska, a nie restrukturyzację, przeprowadzanie likwidacji czy sprawy socjalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JózefSzczepańczyk">Ktoś, kto nie siedział na bombie, nie rozumie, co to oznacza. Mieszkańcy województwa świętokrzyskiego siedzą na bombie, którą po części są wyrobiska po eksploatacji siarki. Sądzę, że fachowcy znacznie lepiej by zobrazowali, czym grozi zaprzestanie prac likwidacyjnych i rekultywacyjnych w wyrobiskach posiarkowych, bo ja w tej dziedzinie nie jestem fachowcem. Jednak, według mnie, nie ulega wątpliwości, że jest ustawa, którą trzeba realizować. Natomiast na realizację tej ustawy potrzebne są pieniądze. W związku z tym, zwracam się z pytaniem do pana ministra, jakie są możliwości sfinansowania koniecznych prac? Musimy mieć świadomość, że jeżeli zaprzestaniemy prac prowadzonych w wyrobiskach posiarkowych, w krótkim czasie zaczniemy w Warszawie pić wodę zawierającą związki siarki, które dotrą tu z zagłębia siarkowego. Jeżeli nie jest możliwe finansowanie ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, to powstaje pytanie, skąd? Dlatego pytam, czy resort ma pomysł, jak sfinansować niezbędne prace, a jeżeli nie zostaną one sfinansowane przez Narodowy Fundusz, w jaki sposób zostaną sfinansowane konsekwencje zaprzestania tych prac w zagłębiu siarkowym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanSzwarc">Rozumiem troskę ze strony Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o tereny poprzemysłowe, które powinny być zrekultywowane. Trzeba się w Komisji zastanowić, jak wykorzystać te 4 mln ha?Popieram moich przedmówców, którzy stoją na stanowisku, że o podziale środków na ten cel powinien decydować Narodowy Fundusz. Ta propozycja jest deprecjacją Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. My nie powinniśmy się tym zajmować. Nie wiem, czy pan poseł Władysław Stępień chce Narodowy Fundusz doprowadzić do upadku, żeby urzędnicy decydowali o tych sprawach?Trzeba zastanowić się nad tym, jaki jest udział opłat środowiskowych w tym Funduszu. Jest wiele terenów, na których istnieje ogromne zagrożenie, a nawet jeszcze większe niż w przypadku zagłębia siarkowego. Przypominam, że została rozpoczęta inwestycja rekultywacji terenów w Tarnowskich Górach, gdzie istnieje zagrożenie skażenia zbiornika wody pitnej dla całego Śląska, 5-milionowej aglomeracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekSuski">Chciałbym się z państwem podzielić pewną wątpliwością. Narodowy Fundusz ma do realizacji różne zadania. Niedawno przyjmowaliśmy plan finansowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w którym było określone, na co kierowane są konkretne środki. Pamiętam, że nie było tam wolnych środków. Zatem nałożenie dodatkowych zobowiązań na Narodowy Fundusz spowoduje, że nie będą realizowane inne zadania. W związku z tym, mam pytanie do przedstawicieli Narodowego Funduszu. Jakie inne zadania trzeba by było ograniczyć lub zaprzestać ich realizacji?Uważam, że powinniśmy zastanowić się nad całością zagadnienia związanego z rekultywacją gruntów w Polsce i wtedy podjąć decyzję, które z tych zadań są najbardziej istotne. Wówczas będziemy mieć pogląd na sprawę. Być może ta decyzja jest słuszna. Nie potrafię jej dziś zakwestionować, ponieważ nie wiem, czy jest to największa potrzeba w tej materii w Polsce, czy są inne. Podejmowanie tak istotnej decyzji bez pełnej wiedzy jest zagrożone błędem. Uważam, że jak najszybciej, może na posiedzeniu Komisji 23 stycznia br., powinniśmy podjąć dyskusję o tym, gdzie i jakie środki przeznaczyć na rekultywację. Natomiast dziś proponowałbym, żeby nie przyjąć propozycji poprawki. Dlatego, prosiłbym o udzielenie mi głosu po wysłuchaniu opinii ze strony Narodowego Funduszu. Jeżeli to, co usłyszymy będzie wyczerpujące postawię wniosek o odrzucenie tej poprawki lub przeniesienie jej rozpatrzenia po debacie na temat całościowego programu rekultywacji w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#KrzysztofFilipek">Poproszę pana ministra o odpowiedź na pytanie, skąd ewentualnie miałyby pochodzić środki na ten cel, gdyby nie zostały skierowane z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Następnie poproszę pana prezesa Jerzego Pietrewicza o udzielenie odpowiedzi na pytanie pana posła Marka Suskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekKossakowski">Program, o którym mowa, jest to program rządowy, który nie jest inicjatywą ani grupy posłów, ani poszczególnych ministerstw. Jest to dokument, który został przyjęty przez rząd, ale nie ten, który został powołany ostatnio, tylko poprzedni. Program ten nie ma cech politycznych. Jest to program gospodarczy, który jest bardzo mocno związany z ochroną środowiska, a w znacznie mniejszym stopniu z przywracaniem gruntom walorów rolnych. Jedyną możliwość sfinansowania tego zadnia widzimy w źródle, które wskazaliśmy. W trakcie uzgodnień międzyresortowych w zakresie budżetu państwa, nie uwzględniono środków na ten cel. W roku ubiegłym na realizację tego programu wydano ponad 80 mln zł. Jeżeli w tym roku nie będzie finansowania na odpowiednim poziomie i przerwany zostanie proces rekultywacji, to pieniądze, które wydano w zeszłym roku i latach ubiegłych - finansowanie tego procesu trwa już kilkanaście lat - mogą zostać zmarnotrawione, a skutki, o których już była mowa, mogą być daleko idące, jeżeli chodzi o degradację środowiska naturalnego. Zatem problem nie jest bagatelny. Prosiłbym więc gorąco, żeby państwo pozytywnie odnieśli się do tej propozycji. W pełni przychylam się do tego, co mówił pan minister Czesław Śleziak, że istnieje hierarchia spraw. Nie da się wszystkiego sfinansować w tej chwili. Jak państwo mówiliście, zapewne słuszne i celowe jest zajęcie się innymi sprawami, natomiast Narodowy Fundusz ani tym bardziej budżet państwa, który jest w stanie krytycznym, nie mają możliwości, żeby je uregulować w tym roku. Dlatego jeszcze raz proszę o pozytywne odniesienie się do wniosku, który został dziś postawiony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyPietrewicz">Podkreślam, że my nie deprecjonujemy wagi tego problemu. Postrzegamy go jako pilny i znaczący. Nie uchylamy się od jego finansowania. Mamy tylko wątpliwości - biorąc pod uwagę inne potrzeby w tym zakresie - czy ma ono być prowadzone na taką skalę. Chciałbym od razu odpowiedzieć na państwa wątpliwość dotyczącą tego, że środki zostały podzielone, a my w związku z tym nie wypowiadamy się na ten temat, co powinno być w gestii Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W ubiegłym roku nie było to w gestii Narodowego Funduszu. Otrzymaliśmy budżet podzielony, z tym, że nie przez Komisję, a Ministerstwo Gospodarki, które realizowało określone programy w tym zakresie. W związku z tym sądziliśmy, że w tym roku będzie podobnie - Ministerstwo Gospodarki określi sposób podziału. Traktowałem sprawę w ten sposób dlatego, że jest korespondencja między propozycją przedstawioną przez posła Władysława Stępnia a stanowiskiem Ministerstwa Gospodarki. Natomiast jest to kwestia alternatyw wyboru. Zapewniam pana posła Józefa Szczepańczyka, że są groźniejsze bomby ekologiczne w naszym kraju - chociażby problem mogilników, czyli silosów z zabetonowanymi wewnątrz pestycydami. Jednak nie wszystkie pestycydy zostały zabetonowane. Niektóre są zakopane w rowach i zaczynają przenikać do wód podskórnych i gruntowych. Nie wiadomo, kiedy dojdą do zbiorników wody pitnej i okaże się, że któreś z miast zostanie zatrute. Wiążą się z tym ogromne pieniądze. Inną sprawą jest Kopalnia Soli w Wieliczce, która jest zabytkiem kultury światowej. Kopalnia się rozsypuje, a finansowana jest w znacznej mierze z naszych środków. Wiele jest takich gorących punktów, które Narodowy Fundusz musi finansować. Prawdopodobnie przesuniemy część środków ze zbiorników wodnych, które również są zadaniem budżetowym, ale o innym charakterze, które Fundusz - niestety - musi finansować. Wesprzemy mniej oczyszczalni ścieków. Stracą na tym zapewne parki narodowe. Skądś trzeba będzie te środki zabierać. Potrzeby są nieograniczone. Można powiedzieć, że jeśli Narodowy Fundusz otrzyma takie zadanie, będziemy musieli te decyzje podejmować. Jednak w niektórych przypadkach będą one równie dramatyczne, jeśli nie bardziej, jak w przypadku zagłębia siarkowego. Sądzę, że program dotyczący rekultywacji zależy od tempa realizacji. Macie państwo rację, że szybsza realizacja kosztowałaby taniej. Jednak w sytuacji ogromu potrzeb przestawiamy się na finansowanie częściowe i rozkładamy je w czasie. Wydaje się nam, że nie można tego robić inaczej, chociażby ze względu na społeczną wrażliwość w stosunku do tych zagadnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofFilipek">Oddaję głos panu posłowi Markowi Suskiemu, który prosił o umożliwienie mu przedstawienia wniosku. Następnie głos zabierze pan poseł Władysław Stępień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarekSuski">Myślę, że ten wniosek, z wielu względów - m.in. dlatego, że enumeratywnie wskazuje firmy, które miałyby wykonywać te prace - nie zasługuje na poparcie. Nie kwestionuję wielkich potrzeb, które rzeczywiście istnieją. Być może, trzeba by to załatwić. Jeżeli jednak zmienia się źródło finansowania, to taki jest zwyczaj, że ten, kto finansuje, przeprowadza przetargi, bada jakimi sposobami można by to zrobić taniej. Nie wskazuje się wykonawców. Gdyby źródłem finansowania miał być Narodowy Fundusz, to powinien zbadać sprawę, ile środków, na co i jakiej firmie przekazać. Uważam, że propozycję poprawki powinniśmy odrzucić, tym bardziej że przeznaczenie tak znacznych środków na rekultywację jednej z kopalń w tym roku nie będzie dobrze odebrane na innych, wymagających rekultywacji obszarach, które otrzymają znacząco mniej środków w porównaniu z zagłębiem siarkowym. Poza tym, jeżeli miałoby to zagrażać finansowaniu Kopalni Soli w Wieliczce, która jest dobrem międzynarodowym, że mogą być zagrożone lasy i parki narodowe, przesądza to sprawę, żeby taką propozycję poprawki odrzucić. Taki wniosek składam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WładysławStępień">Dziękuję wszystkim za to, że doszło do tej debaty, wymiany poglądów, która była niezbędna. Prosiłbym pana ministra gospodarki, żeby zajął w tej sprawie stanowisko na piśmie i skierował do Komisji Finansów Publicznych stosowny wniosek dotyczący podziału środków, bowiem różnica między tym a ubiegłym rokiem polega na tym, że wtedy rząd planował dotację z budżetu państwa i zaproponował wysokości kwot. Później, autopoprawką rządu, decyzje zostały zmienione, ale decyzję o wysokości kwot dla każdego przedsiębiorstwa podjęła Komisja Finansów Publicznych. Czy to komuś się podoba, czy nie, tak samo będzie obecnie. Jeśli propozycja uzupełnienia opinii nie znajdzie dziś akceptacji - a wszystko na to wskazuje -z tą propozycją dotyczącą 4 przedsiębiorstw państwowych będzie musiał wystąpić minister gospodarki. Natomiast ja, jako poseł mam prawo wnieść tę propozycję w trybie indywidualnym. Dziękuję wszystkim za troskę o górnictwo siarki, nawet panu posłowi, który mówił, że być może w ten sposób załatwiane są prywatne interesy. Lepiej, panie pośle, dobrze poznać sprawę. Szybko odejdzie pan od sugestii prywaty, bo jest to poważny problem. Padały pytania dotyczące kompetencji Komisji, tego czy Komisja ma prawo, czy obowiązek odnieść się do tej sprawy. Oświadczam, że Komisja ma taki obowiązek. Podczas swojej pracy w parlamencie Komisja niejednokrotnie będzie akceptowała szczegółowe kwoty i ich wydatkowanie na różne zadania proekologiczne w kraju. Jest to jedna z powinności Komisji. Ponieważ postawiono pytanie, co Komisję może obchodzić kondycja ekonomiczna jakiegoś przedsiębiorstwa, przypominam, że w tym przypadku nie ma mowy o kondycji ekonomicznej, ponieważ te przedsiębiorstwa prowadzą roboty likwidacyjne. Tam od dawna nie ma żadnej produkcji. Na poprzednim posiedzeniu mówiłem, że kiedy była produkcja, górnictwo siarki w ciągu 3 lat na specjalny fundusz likwidacji kopalń wpłaciło 540 mln zł, które minister Jerzy Osiatyński przeznaczył w 1991 r. na inne cele. Takie były potrzeby i priorytety tamtego rządu. Proponuję, żeby nasza Komisja, troszcząc się o interes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i właściwe wydatkowanie środków, stała się autorem wniosku, by począwszy od 2003 r. rząd powrócił do finansowania robót w górnictwie siarki z budżetu państwa. Nie musimy tego robić w tej chwili. Odbędzie się wyjazdowe posiedzenie i wtedy będzie taka możliwość. W maju odwiedzimy tereny powodziowe, a przy okazji zobaczymy tereny górnicze. Moglibyśmy wtedy podjąć stosowne ustalenia, czy dezyderat, żeby rząd powrócił do tego finansowania. Tak duże finansowanie niedługo się skończy, bo kiedy przestaniemy odsiarczać i pompować wodę, to o połowę spadnie potrzeba dotacji. Do sfinansowania zostaną tylko rekultywacje. Znaczne pieniądze będą potrzebne jeszcze przez 2 lata. Taką propozycję składam. Budżet państwa z różnych względów finansuje wiele dziedzin polskiego przemysłu - górnictwo węglowe, PKP, Ursus i wiele innych podmiotów, które czasem nie z własnej winy znalazły się w określonej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofFilipek">Ponieważ o godzinie 9.00 rozpoczną się głosowania w Sejmie, musimy zbliżać się do końca. Ponieważ poseł Marek Suski zgłosił wniosek o odrzucenie uzupełnienia opinii Komisji, poddam ten wniosek pod głosowanie. Kto jest za odrzuceniem rozszerzenia naszej opinii dla Komisji Finansów Publicznych? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami za, przy 2 przeciwnych i 4 wstrzymujących się, przyjęła wniosek. Propozycja uzupełnienia opinii Komisji została odrzucona. Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>