text_structure.xml 56.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#GenowefaWiśniowska">Otwieram posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Witam gości oraz państwa posłów. Przepraszam bardzo za spóźnienie. Piastuję jednak jeszcze jedną funkcję. Jestem wiceprzewodniczącą prezydium Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Porządek naszego dzisiejszego posiedzenia przewiduje 1 punkt, a mianowicie omówienie problemów kulturalnych, edukacyjnych i społecznych mniejszości żydowskiej w Polsce. Jest to dobry moment, by podzielić się z nami i problemami, i uwagami, ale i sukcesami. Ta wzajemna wymiana poglądów będzie korzystna dla obu stron. Jest to nasze pierwsze spotkanie i mam nadzieję, że zaowocuje ono współpracą między nami. Spotkanie zorganizowane przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Izraelskiej oraz Stowarzyszenie dla Przyszłości, na którym część z państwa była obecna i na którym dyskutowaliśmy o problemach mniejszości żydowskiej, zakończyło się wnioskiem, że należy poszerzyć zakres problematyki i spotkać się ponownie. Proszę państwa o zabieranie głosu i przedstawianie się. Ułatwi to nam wzajemną dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JerzySzteliga">Zachęcam państwa do zabierania głosu. Dzisiejsze spotkanie potwierdza, że dawno nie poruszaliśmy problemów, które dotyczą funkcjonowania stowarzyszeń i fundacji mniejszości żydowskiej w Polsce. Prosimy o dzielenie się z nami problemami i dylematami, gdyż są z nami dzisiaj przedstawiciele rządu. Jeśli wspólnie sporządzimy katalog problemów, to zapewne łatwiej je będzie rozwiązywać. Chciałbym też szczególnie gorąco powitać swojego kolegę ze szkolnej ławy w Głubczycach, pana Kazimierza Barczuka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyKirchler">Nie będę się wypowiadał w imieniu wszystkich instytucji i organizacji żydowskich. Są ze mną dzisiaj przedstawiciele różnych instytucji i organizacji żydowskich w Polsce i opowiedzą o specyfice swojej działalności. Ja chciałbym powiedzieć o Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Gminy żydowskie mają specjalne uregulowanie ustawodawcze w stosunku do państwa polskiego. Ustawa z 1997 roku mówi o różnych możliwościach współpracy pomiędzy instytucjami rządowymi, samorządowymi i gminami żydowskimi w RP. Ustawa mówi też o dniach ustawowo wolnych od pracy, o edukacji, prowadzeniu działalności charytatywnej itp. W przepisach przejściowych jest zapis o zwrocie mienia Gmin Wyznaniowych Żydowskich, które znajdują się obecnie na terenie Polski. Jak wiadomo 10 maja br. minął termin składania wniosków o zwrot mienia do Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Przed wojną było ok. 1700 gmin w Polsce. Dzisiaj mamy 17 filii i gmin żydowskich. Samodzielnych gmin jest 8. Przy realizacji tej części ustawy napotkaliśmy szereg trudności. Po pierwsze cierpimy na amnezję, czyli nie bardzo pamiętamy, co gminy miały przed wojną. Posiadaliśmy nie tylko synagogi i cmentarze, ale także łaźnie rytualne, jatki rytualne, szkoły i jeszyboty. Musimy zatem odtworzyć naszą pamięć, która została tragicznie przerwana przez holocaust i 50 lat rządów, które to wszystko wywłaszczyły. W tej chwili podsumowujemy realizację tej części ustawy, która jest już za nami. Mamy kilka tysięcy wniosków. Część wniosków jest trochę na wyrost, z czego zdajemy sobie sprawę. Wiedzieliśmy np., że w jakiejś miejscowości jest cmentarz czy synagoga, ale nie znaliśmy adresu w związku z tym nie podawaliśmy go. W tej chwili będziemy te adresy ustalali. Nie mamy jednak kompletnej dokumentacji. Część tej dokumentacji została wywieziona na Wschód, a część na Zachód. Zwracamy się więc z prośbą do rządu i parlamentu o to, by przywrócono termin składania wniosków. Część wniosków nie została złożona z powodów czysto obiektywnych. Ten problem jest najważniejszy dla Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Gdyby były pytania w tej kwestii, to ja chętnie odpowiem. Grupa robocza składająca się z przedstawicieli rządu i gmin została już formalnie utworzona. Będziemy dyskutować na temat szczegółów regulacji ustawowej, którą zamierzamy przeprowadzić. Mam nadzieję, że uda się to zrobić w miarę szybko, zwłaszcza że chodzi nie tylko o mniejszość żydowską, ale inne kościoły wyznaniowe. Kościoły także nie zdążyły złożyć wszystkich wniosków ze względów historycznych i społecznych. Jest to bardzo ważny proces, jeśli chcemy naprawić wszystkie krzywdy, które spotkały związki wyznaniowe i kościoły mniejszościowe w Polsce. Jeśli chodzi o właściwą pracę Związku i problemy z tym związane, to ściśle współpracujemy z innymi organizacjami żydowskimi w Polsce. Mamy Centralną Komisję Pomocy Społecznej, w skład której wchodzą wszystkie żydowskie organizacje w Polsce. W ramach tej Komisji staramy się rozwiązywać wszystkie problemy społeczności żydowskiej. Różnie to nam wychodzi, gdyż zadanie nie jest proste. Trzeba pamiętać o tym, że społeczność żydowska została szczególnie doświadczona podczas II wojny światowej. Przede wszystkim jest jej dużo mniej, a osoby, które przeżyły, często są jedynymi ocalałymi z wieloosobowej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JerzyKirchler">Powinnością społeczności żydowskiej jest zastąpienie tym osobom rodziny. Staramy się to robić w kilku obszarach. Począwszy od zapewnienia ciepłego posiłku, przez odwiedzanie, pomoc finansową, a kończąc na organizowaniu wczasów. Współpraca z instytucjami rządowymi jest tu bardzo ważna, ale wciąż, moim zdaniem, za słabo rozwinięta. Potrzeby naszych podopiecznych stale rosną, choć jest ich coraz mniej. Społeczność żydowska boryka się też z problemami społecznymi, takimi jak bezrobocie, finansowanie wykształcenia itd. Tutaj także staramy się pomagać. Fundujemy stypendia i zatrudniamy w pierwszej kolejności naszych członków. Koledzy z Żydowskiego Instytutu Historycznego i Fundacji Ronalda Laudera będą szerzej mówić o sprawach nauki i edukacji. Istotną rolę w dziedzinie edukacji odgrywa w Polsce Fundacja Ronalda Laudera, która prowadzi 2 szkoły podstawowe i gimnazjum w Warszawie. Planuje się też otworzenie liceum żydowskiego w Warszawie. W ciągu najbliższych lat powinniśmy także otworzyć gimnazjum żydowskie oraz liceum żydowskie we Wrocławiu. W Warszawie od kilku lat działa żydowskie przedszkole. Chcemy też otworzyć żydowskie przedszkole we Wrocławiu. W wielu miastach działają centra edukacyjne, o których przedstawiciel Fundacji Ronalda Laudera zapewne powie szerzej. Dzięki edukacji mamy napływ młodego pokolenia do społeczności żydowskiej. Regulacje ustawowe dają pewne możliwości rozwoju naszej społeczności, ale jest to bardzo trudne, gdyż nasza społeczność jest obciążona złą pamięcią o wojnie i o 1968 roku. Powrót do naszej społeczności wymaga specjalnych działań nawet w porównaniu ze społecznością ukraińską czy białoruską. Specyficzną mniejszością jest mniejszość romska. W związku z tym pomoc ze strony rządu i parlamentu będzie życzliwie przez nas witana. Trudność nastręcza odnajdywanie własnej tożsamości, zdobywanie wiedzy na jej temat. Tutaj od razu przychodzi na myśl problem spisu powszechnego. Jedno z pytań dotyczy narodowości, a drugie języka, jakim dana osoba posługuje się w domu. Na spotkaniu z panem ministrem Krzysztofem Janikiem mówiłem, że obawiam się, iż wyniki tego spisu nie będą oddawały rzeczywistości. Konstytucja zabrania pytania o wyznanie, więc takiego pytania w spisie nie będzie. Pośrednio jesteśmy jednak o to pytani. Słowo „Żyd” ma charakter narodowy i wyznaniowy. Możemy się o to spierać, ale moim zdaniem jest to ściśle ze sobą powiązane i każda dyskusja skończy się konkluzją, że jest to jedno i to samo. Pytanie o narodowość dotyczy pytania o wyznanie. Nie wiemy, czy członkowie naszej społeczności będą mieli odwagę szczerze odpowiedzieć na to pytanie, czyli przyznać się nie tylko przed rachmistrzem, ale i przed sobą do pochodzenia żydowskiego. Uważam, że wyniki spisu nie będą oddawały rzeczywistości. Nie wiem, jak ten problem rozwiązać. Na pewno potrzebne są badania, które pokażą rzeczywistą ilość mniejszości narodowych w Polsce, ale spis powszechny nie jest właściwym sposobem. Rachmistrzami są często znajomi, sąsiedzi i to utrudnia szczere odpowiadanie na pytania. Jeśli byłyby jakieś pytania, to chętnie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarianTurski">Panie wiceprzewodniczący, dziwił się pan, że ociągamy się z zabraniem głosu. Powiem szczerze, że jestem zaskoczony formułą tego spotkania. Otrzymaliśmy od państwa porządek dzienny, którego treść pan zna i myśleliśmy, że to państwo zagają tę dyskusję. Nie spodziewaliśmy się, że to spotkanie będzie miało charakter szkolny polegający na odpytaniu nas z naszej działalności. Należałoby inaczej sformułować porządek dzienny. Zgadzam się z panem Jerzym Kirchlerem, że spis powszechny stanowi problem. Powiem, jak ja rozwiążę kwestię rubryki dotyczącej narodowości. Podam narodowość polską i żydowską. Nie wiem, czy zadowoli to rachmistrza, ale taka będzie moja odpowiedź. Julian Tuwim w „My, Żydzi polscy” wyjaśnia, dlaczego czuje się jednocześnie Polakiem i Żydem. Nie wiem, ile osób tak odpowie i czy taka odpowiedź zostanie przyjęta. Przejdę teraz do meritum. Możemy mówić tu o sprawach partykularnych każdej organizacji, co się w danej organizacji dzieje, czym się ona zajmuje, ale ja chciałbym powiedzieć o trochę innym problemie, a mianowicie w jaki sposób problem mniejszości zostanie uwzględniony w systemie powszechnej edukacji. Myślę, że ten problem jest ważniejszy niż przedstawienie edukacji funkcjonującej w danej mniejszości narodowej, choć to też niewątpliwie ma znaczenie. Pan Jerzy Kirchler mówił wcześniej o restytucji mienia i jest to wielki problem. Ja natomiast chciałbym poruszyć problem restytucji pamięci. Chodzi o to, by społeczeństwo polskie zrozumiało, że wraz ze zniknięciem 3 milionów Żydów polskich zniknęła jakaś część kultury, dorobku materialnego i duchowego naszego narodu. Stąd też inicjatywa mojego stowarzyszenia, której pomysłodawcą była pani Grażyna Pawlak, budowy Muzeum Historii Żydów Polskich, czyli obecności Żydów w Polsce. Chcielibyśmy, by młodzi Polacy i nie tylko Polacy, mogli w takim muzeum uświadomić sobie, co to był za gatunek, który zamieszkiwał te ziemie przez blisko 1000 lat. Chciałbym zapytać, kto z państwa posłów był w Muzeum Historycznym Miasta Warszawy? Jeśli państwo będą, to proszę zwrócić uwagę na to, że są tam 3 sale poświęcone Powstaniu Warszawskiemu, i tak być powinno, a tylko jedna gablota poświęcona Powstaniu w Gettcie Warszawskim, które było pierwszym zbrojnym powstaniem w Europie. Naród polski powinien się chlubić tym, że na jego ziemi wybuchło pierwsze powstanie w Europie. Jeśli państwo pójdą do Muzeum Wojska Polskiego, zobaczą to samo. Są ogromne dysproporcje w przedstawianiu wspólnej historii, a przecież chodzi o to, by nasza polska młodzież zrozumiała, że jest to część polskiej tradycji. Jeśli mogę o coś apelować, to upominam się o restytucję pamięci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzySzteliga">Chciałbym zabrać głos odnośnie do wypowiedzi pana Mariana Turskiego. To nie podejście belfrów, choć w prezydium znajduje się ich aż trzech, a pokora ustawodawcy zadecydowała o formule naszego dzisiejszego spotkania. Ustawodawca zadaje pytania, a państwo odpowiadają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#GenowefaWiśniowska">Chciałabym także zabrać głos w tej sprawie. Pragnę wyjaśnić, że od początku trwania tej kadencji zapraszamy przedstawicieli mniejszości narodowych, z którymi omawiamy problemy kulturalne, edukacyjne i społeczne. Stąd od razu poprosiliśmy państwa o zabranie głosu. Chcieliśmy usłyszeć od państwa o waszych problemach i sukcesach. Jeśli państwo poczuli się tym dotknięci i odebrali to inaczej, to serdecznie przepraszamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarianCuryło">Pan Marian Turski wywołał posłów do tablicy pytając, czy byli w Muzeum Historycznym Miasta Warszawy. Otóż, chcę powiedzieć, że bywam w takich miejscach. Jest wspaniałe muzeum w Tarnowie, Dąbrowie, jest także świetna książka pana Rzeszuto, który zwracał się do gmin żydowskich z prośbą o zainteresowanie się wydaniem jej, ale nie było żadnego odzewu. Jestem w posiadaniu tej książki. Pan Jerzy Kirchler mówił o restytucji mienia żydowskiego. Czy pana zdaniem nie prowadzi to do nowych antagonizmów? Niektóre z tych nieruchomości zmieniły właściciela, niektóre są zamieszkane. Staram się zauważać pewne rzeczy. Pochodzę ze środowiska, w którym wiele mówiło się o Żydach, ale nie posługując się stereotypami, jak np. stereotypem Żyda prowadzącego lepiej czy gorzej prosperujące interesy. Należy więcej na ten temat rozmawiać, zwracać się do burmistrzów, starostów np. poprzez biuletyny informujące na temat restytucji. Uważam, że ze społeczeństwem należy rozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#LudwikKrasucki">Chciałbym przedstawić najliczniejsze stowarzyszenie żydowskie w Polsce, chociaż przeciętna wieku zbliża się do 80 lat. Jest to Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej. Jednym z naszych zajęć jest żegnanie i odprowadzanie zmarłych. Proces historyczny sprawił, że tematyka, którą się dzisiaj zajmujemy jest niesłychanie skomplikowana i drażliwa. Mamy odwrócony trójkąt demograficzny. Najwięcej nas, Żydów, o różnych postawach, poglądach, stosunku do religii oraz różnym stopniu asymilacji jest w najstarszym pokoleniu. Zaraz za nami są Dzieci Holocaustu, czyli ludzie, którzy zdołali przetrwać zagładę jako dzieci. Trójkąt demograficzny maleje ku dołowi. Złożyło się na to kilka czynników. Jednym z nich był dramat 1968 roku, który spowodował, że w moim stowarzyszeniu mniejszość stanowią Ci, którzy mają w Polsce dzieci i wnuki. Ci, którzy byli bardzo do Polski przywiązani, postanowili zostać. Ulegli jednak zrozumiałemu na gruncie doświadczeń historycznych przekonaniu, że dla wszelkiego bezpieczeństwa dzieci powinno się wysłać za granicę. W naszym narodzie miłość do dzieci jest czymś wyjątkowym z uwagi na długie pasmo prześladowań w różnych krajach. Jak wygląda skład naszego stowarzyszenia. Jest to wciąż najliczniejsza jeszcze grupa ludzi, którzy przeszli przez maszynerię Holocaustu, getta, obozy zagłady i koncentracyjne i cudem przetrwali. Druga grupę stanowią ci, którzy walczyli z bronią w ręku. Żydzi walczyli na wszystkich frontach, ze wszystkimi rodzajami broni. Walczyli wspólnie z lotnikami polskimi na Zachodzie, a nawet z marynarzami. Żydzi należeli też do partyzantki, przy czym wbrew pewnemu stereotypowi Żydzi walczyli też w szeregach AK. Niektórzy należeli do Batalionów Chłopskich, a niektórzy do ugrupowań mało znanych. Trzecią grupę stanowią ci, którzy przetrwali dzięki pomocy polskiej lub zdołali ocalić się sami. Ta grupa jest stosunkowo liczna i różni się mentalnie od grupy ludzi, którzy przeżyli okres holocaustu z bronią w ręku lub w gettach i obozach koncentracyjnych. Przyłączam się do zdania Mariana Turskiego na temat ogromnej wagi pieczołowitego odnoszenia się do pamięci. Nie chcę tu wchodzić w sprawy, które są problemem wielu lat i pokoleń, to znaczy wprowadzenia wspólnej historii w odpowiedni, godny i wyważony sposób do podręczników i programów szkolnych. Wszyscy słuchamy radia, czytamy gazety i oglądamy telewizję. Przy okazji rocznicy Katynia nie ma mowy o tym, że drugą co do liczebności grupę zamordowanych oficerów stanowili oficerowie pochodzenia żydowskiego. Liczba dotychczas podawana jest wątpliwa, ponieważ w wielu wypadkach można się jedynie opierać na brzmieniu nazwiska. Brzmienie nazwiska nie jest kluczem do niczego. Mogę się tutaj powołać na własną rodzinę. Moje ciocie wychodziły kolejno za mąż za Wielburskiego, Borowskiego i Wróbla. Gdyby któryś z mężów zginął w Katyniu z pewnością nie zostałby zakwalifikowany jako Żyd. Procent żołnierzy pochodzenia żydowskiego, którzy walczyli w obronie Polski we wrześniu 1939 roku przewyższał znacznie procentowy udział ludności żydowskiej w ogólnej liczbie ludności Polski. Pewne rzeczy przyjmują u nas postać gładkiego frazesu i ludzie najlepszej woli posługują się nim, nie zdając sobie sprawy, co on oznacza.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#LudwikKrasucki">Odbywa się uroczystość w Monte Cassino. Kto powie o tym, ilu Żydów walczyło i zginęło pod Monte Cassino? Ma miejsce rocznica Powstania Warszawskiego. Czy ktoś podjął próbę nazwania żydowskich chłopców i dziewcząt, którzy ocaleli dzięki Polakom i spełnili swój obowiązek wobec ojczyzny. Mówię o tym, gdyż pamięć historyczna musi być pamięcią kompletną. Problem nie polega na tym, czy przechowujemy pamięć chasydów, ortodoksów, syjonistów, lewicowców, czy też wspaniałych rodów zasymilowanych, takich jak Toeplitzowie czy Wawelbergowie. Te nazwiska spotykamy w nazwach ulic warszawskich i 99% procent przechodniów nie zdaje sobie sprawę z tego, że są to nazwiska wielkich polskich patriotów. Sprawa polega na tym, by przechować pamięć wielomilionowej mniejszości, która o Polskę współwalczyła, broniła jej i ją tworzyła. Mniejszość ta pozostawiła po sobie dorobek, bez którego Polska nie jest w stanie się obyć. Wawelbergowie pozostawili po sobie gmachy Politechniki Warszawskiej. Wystarczy sięgnąć do poezji. Wiersze Juliana Tuwima i Bolesława Leśmiana są wszystkim znane. W tej kwestii jest potrzebna elementarna przyzwoitość i nic więcej. Tutaj nie potrzeba ani uchwał, ani innych wielkich dokumentów, trzeba po prostu o tym pamiętać. Skoro problem jest drażliwy i budzi emocje, to należy zachować się przyzwoicie. Mówi się, że należy oddać cesarzowi - co cesarskie, Bogu - co boskie, Polakowi - co polskie, a Żydowi - co żydowskie. To jest to minimum. Chciałbym też wspomnieć o innej kwestii, bardzo słusznie zasygnalizowanej przez pana Jerzego Kirchlera. Ja sam jestem byłym więźniem obozu koncentracyjnego w Stuthofie, należę do tego środowiska, mam kolegów, z którymi walczyłem i wciąż walczę w sprawie świadczeń niemieckich. Otóż jest różnica między mną i moimi polskimi przyjaciółmi z tego obozu. Polega ona na tym, że w potrzebie oni mogą liczyć na rodzinę, a ja jestem sam. Oni pozostali częścią rodziny, choć pokancerowanej. Gdybym nie miał żony i jej rodziny, byłbym zupełnie sam. Problemem mojego stowarzyszenia jest przerażająca samotność wielu ludzi. Ci ludzie mogą liczyć tylko na pomoc sąsiada lub przyjaciela, który już sam ledwie schodzi po schodach. Przytłaczająca większość nie ma oparcia w rodzinie. Wśród problemów społecznych i socjalnych chciałbym zwrócić uwagę właśnie na tę kwestię. Jeśli nasz kraj może coś zrobić dla tego środowiska, to potrzebna jest niewielka preferencja w dostępie do hospicjów i domów spokojnej starości. Tym ludziom nie może pomóc rodzina, bo jej po prostu nie ma. Ludzie zostali sami z wieloosobowej rodziny. Należy ułatwić życie takiemu beznadziejnie samotnemu człowiekowi. Zwłaszcza że coraz więcej osób nie może samodzielnie zejść do pobliskiego sklepiku, by zrobić zakupy. Samotność, o której mówię, jest dziedzictwem holocaustu, które odczuwają ci, którzy zdołali przetrwać zagładę. Chciałbym też powiedzieć i o takiej sprawie, że choć istnieją reguły gry właściwe polityce, którym przyglądamy się często ze wstrętem, musi też istnieć nieprzekraczalna granica przyzwoitości. Chciałbym, aby państwo przez chwilę zastanowili się nad tym, co by było, gdyby to Polacy przeżyli holocaust i znaleźli się w gettach i obozach zagłady.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#LudwikKrasucki">Gdyby musieli ukrywać się i żyć w zamaskowaniu. W Polsce mieszka ponad 1000 osób, które przeżyły holocaust. Jednakże w parlamencie dochodzi do ekscesów w duchu norymberskim. Czy da się to pogodzić z powoływaniem się na różne religie i Polskę w szerokim rozumieniu tego słowa? Zdaję sobie sprawę z tego, że my dzisiaj nie rozwiążemy tego problemu. Moim zdaniem istotą stosunków polsko-żydowskich, myślę tu o relacjach Polaków nie z Żydami żyjącymi poza Polską, a z Żydami żyjącymi w tym kraju, jest ustanowienie nieprzekraczalnych granic. Nie należę do ludzi, którzy mają wysoki poziom lęku. Doskonale jednak rozumiem, gdy członek mojego stowarzyszenia prosi mnie, by następne spotkanie zorganizować po południu, tak by nie trzeba było wracać do domu w ciemności. Choć jest to wyolbrzymione i przesadne zachowanie, ten człowiek ma prawo do tego, bo to w nim głęboko tkwi. To powoduje, że do dnia dzisiejszego żyją ludzie, którzy „wychodzą z szafy”. W zeszłym tygodniu przyszedł do mnie człowiek, który po upewnieniu się, ze nikt nam nie przeszkodzi w rozmowie, przyznał mi się, po raz pierwszy od 1940 roku, do swojego żydowskiego pochodzenia. Człowiek ten pokazał mi także cudem zachowany odpis metryki. Mówimy dzisiaj o tragedii, która na szczęście się już skończyła. Kiedy jednak kurtyna zapadła, ludzie nie stali się widzami, którzy poszli do domu. Tak się nie stało. Jeśli istnieje problem antysemityzmu rozumiany na wiele sposobów i niewyolbrzymiany, to różnica między Polską, a krajami w pełni porównywalnymi w sensie pozytywnym dla Polski, jak np. pod względem gotowości do narażania życia przy ocalaniu Żydów w czasie okupacji, polega na tym, że w parlamentach np. Danii i Szwecji zachowania w duchu norymberskim nie byłyby możliwe. To jednak nie zależy już od nas. To zależy od posłów i od tego, by w Polsce zaczęła obowiązywać pewna nieprzekraczalna granica. Wypowiedzi w duchu norymberskim powinny być traktowane jak kradzież kieszonkowa czy zwymiotowanie w miejscu publicznym. Chcę też podkreślić, że nie przemawiam w tej chwili w obronie garstki Żydów, którzy w Polsce zostali, a w obronie Polski. Żydzi polscy mają skórę wygarbowaną w tych sprawach. Czy opłaca się w imię chamskiego wybryku zalać prasę światową obrazem Polski daleko odbiegającym od stanu faktycznego. Na drugiej stronie tej samej szali można położyć to, że w obliczu dramatu, który nasilił się na Bliskim Wschodzie, Polska jest oazą spokoju. Jesteśmy za to wdzięczni. Mądre, szlachetne zachowanie jest niweczone chamskim wybrykiem i niedopuszczalną tolerancją. Mówię o tym wszystkim, by przedstawić państwu sposób naszego myślenia. Proszę też państwa o to, abyśmy otrzymali informację, czy istnieje możliwość zwrócenia się z czymś do państwa, zaproponowania czegoś, przekazania sygnału, bo nasza więź z Komisją powinna być w jakiś sposób uregulowana, jeśli ma przynieść pożytek. Teraz, ponieważ powiedziałem państwu sporo niemiłych rzeczy, które są przykre także i dla nas, chciałem zaprosić państwa do audytorium Biblioteki Narodowej w najbliższy czwartek na godzinę 17. z minutami na koncert jednej z najwybitniejszych pieśniarek żydowskich. Podczas tego koncertu zostaną wręczone statuetki, nazywane przez nas Arnoldami na cześć zmarłego nie dawno Arnolda Mostowicza, za działalność na polu przezwyciężania wszelkich przejawów ksenofobii, szowinizmu i antagonizmów narodowościowych.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#LudwikKrasucki">Arnold Mostowicz był inicjatorem ustanowienia tej statuetki. Niestety, choroba, a potem śmierć nie pozwoliły na to, by mógł ją wręczyć osobiście. Wszystkich państwa bardzo serdecznie zapraszam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GenowefaWiśniowska">Dziękujemy za zaproszenie. Myślę, że nam wszystkim potrzebna była taka wypowiedź. Dialog i rozmowa są podstawą wzajemnego zrozumienia. Każdy z nas jest inny, więc dyskusja jest zawsze pomocna. Posłowie, którym czas pozwoli, na pewno z chęcią wysłuchają koncertu. Słusznie pan powiedział, że najwyższy czas skończyć z niedopowiedzeniami i antagonizmami, i to będzie wspaniała okazja ku temu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarianCuryło">Pan Ludwik Krasucki użył słów Chrystusa: oddać Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie. Jako poseł, życzyłbym sobie, aby nie było ani Żyda, ani Greka. Pan wie, o czym mówię. Polska była matką wielu narodów. To, że holocaust miał miejsce akurat na naszej ziemi jest dla Polaków bardzo bolesne. Współczujemy narodowi żydowskiemu, który w Polsce znalazł schronienie i możliwość rozwoju, także w sferze twórczości. Chciałbym też powiedzieć, że żaden z literatów żydowskich niczego nie napisał o swojej historii. Cieszę się, że Izrael wrócił na swoje stare ziemie i spełniło się marzenie twórców, którzy pozdrawiali się zwrotem „do zobaczenia w Jerozolimie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LudwikKrasucki">Chciałbym powiedzieć, że w zbiorach Biblioteki Narodowej znajdują się prace poświęcone historii Żydów, napisane po hebrajsku, ale także po polsku przez Żydów polskiego pochodzenia. Mamy polskiego noblistę Icchoka Baszewisa Singera, który pisał o Żydach w Polsce. Teraz, żeby zakończyć tę wymianę zdań, chciałbym wręczyć panu zaproszenie na koncert.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarianCuryło">Powołałem się tylko na książkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#GenowefaWiśniowska">Przepraszam, ale są także inne osoby, które chciałyby zabrać głos. Będzie okazja, by podyskutować o tych sprawach w najbliższy czwartek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzyCzerwiński">Chciałbym zadać pytanie panu Ludwikowi Krasuckiemu, który mówił o chamskich ekscesach. Chciałbym wiedzieć, czy pan powiedział wcześniej publicznie, że Polska w obliczu konfliktu na Bliskim Wschodzie jest oazą spokoju i tolerancji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LudwikKrasucki">Mówiłem już o tym publicznie. Powiedziałem o tym podczas trwania akademii zorganizowanej z okazji rocznicy Powstania w Gettcie Warszawskim. Na zebraniu stołecznego oddziału naszego Stowarzyszenia pojawiła się inicjatywa, by uchwalić rezolucję mówiącą o tym, że wiadomości przekazywane przez media są nierzetelne. Udało mi się doprowadzić do nieprzyjęcia tej rezolucji. Jeśli któreś z mediów zapyta mnie o tę kwestię, to odpowiem, że bardzo mnie cieszy umiar i spokój panujący w tej sprawie w Polsce. Jestem pełen uznania dla wszystkich, którzy się do tego przyczynili. Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdyby dalsza troska o spokój odbywała się przy minimalnym naszym udziale. Jest to sprawa wizerunku Polski. My protestujemy przeciwko pomyłkom dziennikarzy, którzy np. mylą powstańca z bojówkarzem, ale to przełożony powinien zwrócić uwagę swoim pracownikom na nierzetelne przekazywanie wiadomości, a nie my.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzySzteliga">Czy ktoś jeszcze z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamRok">Dziwię się panu posłowi Marianowi Curyle, który, mówiąc o restytucji mienia żydowskiego, wysuwa argumenty, że interesy prowadzone przez Żydów były niezbyt czyste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarianCuryło">Pan mnie źle zrozumiał. Ja mówiłem o tym, co należy zrobić, by nie dochodziło do antagonizmów. Mówiłem o tym jak o stereotypie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AdamRok">Chciałbym powiedzieć o swojej gazecie, która nie jest jedyną gazetą żydowską na rynku. Z liczących się tytułów należy wymienić „Midrasz”, który jest nawet bardziej znany niż nasz „Słowo Żydowskie”. Nasza gazeta realizuje dwa cele. Przede wszystkim staramy się podtrzymywać kulturę jidysz. Gazeta jest wydawana w języku polskim i w jidysz. Drugim celem jest docieranie do czytelnika polskiego z problematyką pokazującą nasze środowisko. Staramy się to tak robić, by nasze problemy mogły zainteresować czytelnika polskiego. Przedstawiamy problematykę w sposób obiektywny, wyważony i rozsądny. Nasza gazeta jest wydawana przez Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce. Pismo jest niezależne w sensie merytorycznym. Chcemy być niezależni światopoglądowo i chyba nam się to udaje. Nie chciałbym dłużej opowiadać o naszej gazecie, bo nie to jest najważniejsze. Borykamy się, jak cała prasa mniejszościowa, z problemami finansowymi. Pismo jest niskonakładowe. W Polsce jest ok. 10 tysięcy Żydów, którzy przyznają się do swojego pochodzenia i uczestniczą w życiu kulturalnym i społecznym naszej mniejszości. To są nasi potencjalni odbiorcy. Jesteśmy więc, jako pismo niskonakładowe, zależni finansowo od Ministerstwa Kultury, które dotuje nas w granicach 80% kosztów wydawania. Sytuacja w Polsce jest trudna, inne mniejszości też mają taki problem. Nasza gazeta w tym roku otrzymała mniej środków niż w zeszłym. Mamy nadzieję, że jak się sytuacja w kraju poprawi, to nasze dotacje będą większe. Chciałbym jednak powiedzieć o innej sprawie. Dzisiaj dużo mówiło się o świadomości historycznej społeczeństwa polskiego, która nie jest odpowiednio rozwinięta u Polaków. Swego czasu przygotowałem wraz z Marianem Turskim materiał na zamówienie Jacka Kuronia mówiący o możliwościach stworzenia programu z udziałem Żydów. Chodziło o większy udział naszego środowiska w mediach. Problematyka żydowska w mediach jest obecna i nie ma co narzekać, ale brakuje w nim żydowskiego punktu widzenia. Problematyka żydowska widziana oczyma Żydów jest nieco inna od tego, co głoszą media. Wielokrotnie zgłaszałem postulaty, by obecność środowiska żydowskiego w mediach była większa, ale nic się w tym względzie nie zmieniło. To samo jest z innymi mniejszościami. Obecność innych mniejszości w mediach jest również niewielka. Teraz coś się zaczęło dziać w tym względzie w telewizji regionalnej. Środowisko żydowskie jest wciąż nieobecne. Warto jednak spojrzeć na problemy Żydów, zwłaszcza w obliczu konfliktu na Bliskim Wschodzie. My często łapiemy się za głowę, jak czytamy artykuły i opnie ukazujące się w prasie na ten temat. Jedna z gazet warszawskich napisała felieton zatytułowany „My też tak walczyliśmy”. Zawartość tego felietonu budzi nie tylko protest, ale i gniew. Porównano tam działania terrorystów palestyńskich do działań AK. Napisano też, że Palestyńczycy żyją w getcie i walczą o wolność Palestyny jak Polacy o wolność Polski. Posunięto się niemal do stwierdzenia, że ma tam miejsce holocaust Palestyńczyków. Dla kogoś kto przeżył getto i wie, co to jest holocaust, takie porównanie jest przerażające. Prasa polska powiela informacje przekazywane przez Palestyńską Agencję Informacyjną. Gdyby środowisko żydowskie było obecne w mediach można by przedstawiać informacje w sposób obiektywny.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AdamRok">Byłaby zachowana pewna równowaga. Nie chcę powiedzieć przez to, że ludzie, którzy mają inne poglądy, nie mają prawa ich wyrażać. Uważam, że powinny być wysłuchane wszystkie strony. W tej chwili mamy jednak tylko jedną radiostację i dziennik, które mijają się z prawdą. Społeczeństwo polskie potrzebuje większej wiedzy historycznej o społeczności żydowskiej żyjącej na tej ziemi. Wiedza ta jest potrzebna także i dla oceny zjawisk mających dzisiaj miejsce. Nasza społeczność składa się głównie z ludzi starych i samotnych, ale także biednych. Komisja Pomocy Społecznej w pewnym momencie miała 800 podopiecznych. Jeśli w Polsce jest 10 tysięcy Żydów, to proszę policzyć, jaki procent ludzi jest w potrzebie. Dostęp do informacji na temat Żydów jest ograniczony. Media o tym nie mówią. Chciałbym też powiedzieć panu posłowi Marianowi Curyle, że dobrze, że wydawane są różne książki na temat Żydów. Wiem o nich, bo jako redaktor otrzymuję różne propozycje. Współpracuję z wieloma polskimi autorami. Znam książkę pana Adama Bartosza i samego autora. Uważam jednak, że to nie gmina żydowska ma wydawać takie książki, a wydawcy. My nie powinniśmy się samoreklamować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#GenowefaWiśniowska">Rzeczywiście z problemami finansowymi borykają się wszystkie mniejszości. Jest to spowodowane sytuacją w kraju. Jeśli chodzi o media, to dwa miesiące temu mieliśmy posiedzenie poświęcone tej tematyce. Przedstawiciele mediów mówili nam, że uruchamiają kanał poświęcony tematyce mniejszości. Miejmy nadzieję, że to coś zmieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GrażynaPawlak">Jestem dzisiaj w zastępstwie rabina Josepha Konofsky'ego, przewodniczącego Fundacji Ronalda Laudera. Pan Ludwik Krasucki opowiedział historię starszego człowieka, który wyznał mu po wielu latach, że jest Żydem. Takich historii jest coraz więcej. Sama spotkałam kilka takich osób. Dzieje się tak we wszystkich mniejszościach. Jesteśmy bowiem w okresie demokracji, a demokracja powoduje, że zadajemy sobie pytanie, kim my naprawdę jesteśmy. Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, sięgamy do swoich korzeni i badamy swój rodowód. Stąd rosnące zadanie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Stąd też rosnąca rola edukacji mniejszości narodowych. Fundacja Ronalda Laudera zajmuje się przede wszystkim edukacją na rzecz środowiska żydowskiego. Pan Jerzy Kirchler podał państwu podstawowe informacje. Mówił o szkołach w Warszawie i we Wrocławiu, które powstały dzięki fundacji. Działają też centra młodzieżowe w Łodzi, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Fundacja organizuje od 1989 roku letnie obozy edukacyjne. Na takich obozach przewija się rocznie ok. 300 osób. Obozy są organizowane nie tylko dla młodzieży, ale i dla rodzin żydowskich. Demokracja i potrzeba poznawania swojej tożsamości stawiają edukacji duże zadania. Centrum im. Mojżesza Schorra, utworzone w ubiegłym roku, przyjęło za cel uzupełnianie edukacji w środowisku żydowskim. Staramy się robić to, czego nie mogą robić szkoły żydowskie. Chciałabym powiedzieć, że polscy Żydzi będą się lepiej czuli, gdy będą mogli rozwijać swoją tożsamość. Myślę tu o tożsamości religijnej i historycznej. Moim zdaniem wszystkie mniejszości podobnie do tego podchodzą. Chcą się czuć bezpiecznie w swoim kraju. Rok 1968 przerwał proces edukacyjny w naszym środowisku. Zamknięto szkoły, organizacje żydowskie zostały ubezwłasnowolnione i nie powstawały też nowe organizacje. Problemy edukacyjne w naszym środowisku wiążą się z problemami kadrowymi. Wyedukowana kadra pojawi się dopiero za kilka lat. Nie możemy więc budować odpowiedniej infrastruktury. Środowisko jest małe i rozproszone. Są miejscowości, do których nie dotarła jeszcze pomoc żydowska. Musimy więc wprowadzić nauczanie korespondencyjne. Chcemy zacząć od profesjonalnego korespondencyjnego nauczania języka hebrajskiego. Język hebrajski ma ogromne znaczenie dla Żydów. Jest to język naszej liturgii i język rabinów. Znajomość języka hebrajskiego jest konieczna do budowania tożsamości żydowskiej. Stąd nasza inicjatywa. Później chcemy rozszerzać naszą ofertę o inne programy. Polska ma podpisane umowy o współpracy z Izraelem. Uważam, że w tych umowach powinien być zawarty paragraf związany z wprowadzaniem wyedukowanej kadry, która wsparłaby nasze szkolnictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#GenowefaWiśniowska">Dziękuję za wypowiedź. Pani poruszyła problemy znane wszystkim mniejszościom narodowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#EugeniuszCzykwin">Cieszę się, że państwa mała społeczność, zdruzgotana w czasie wojny, radzi sobie w naszej rzeczywistości. Chciałbym skierować do prezydium naszej Komisji wniosek o podjęcie działań zmierzających do nowelizacji ustawy o stosunku państwa do Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Rzeczywiście tak jest, że kościoły mniejszościowe mają podobne problemy. Rząd w natłoku pierwszych prac i problemów nie podjął inicjatywy nowelizacji. Gdyby rząd w czasie 2 miesięcy nie zgłosił takiej inicjatywy, to nasza Komisja zwróci się do niego z dezyderatem. Jeśli i dezyderat by nie pomógł, to Komisja może zgłosić projekt nowelizacji ustawy do laski marszałkowskiej. Sam jestem Białorusinem, reprezentuje inne środowisko, z innymi doświadczeniami, ale to wszystko, o czym dzisiaj państwo mówili, jest obecne i w mojej mniejszości. Myślę, że żydowska mniejszość szczególnie odczuwa to naznaczenie. Ostatnio w socjologii modne jest pojęcie stygmatu. Różne są sposoby przezwyciężenia takiego naznaczenia. Jest to konieczne dla tożsamości. Niestety, dotąd tak było, że naturalną reakcją na stygmatyzację było ukrycie się. Jeśli chodzi o spis powszechny, to podzielam obawy i opinie, że będzie to spis niewiarygodny. Nasza Komisja miała podjąć działania, by przed spisem tematyka dotycząca mniejszości została przedstawiona w mediach. Być może audycje różnego rodzaju pomogłyby osobom niezdecydowanym ujawnić się. Nie wiem, czy takie działania zostały podjęte, czy nie. Jeśli chodzi o media, to otrzymałem informację, że jedyna audycja poświęcona mniejszościom ma zostać zdjęta z kanału ogólnopolskiego. Telewizja polska podobno przeżywa trudności. Tutaj miałbym kolejny wniosek, by pani przewodnicząca zasięgnęła języka w tej kwestii. Jeśli ta informacja jest prawdziwa, to powinniśmy stanowczo zareagować. To trzeba nagłośnić szczególnie w kontekście rozmów o misji telewizji publicznej. Cieszę się, że mimo wszystko nie próbowano rozdzielać u państwa narodowości od wyznania. Te dwa elementy są nierozłączne. Podobnie jest z mniejszościami wschodniosłowiańskimi. Dla Białorusinów i Ukraińców, podobnie jak dla Żydów, wiara jest podstawowym elementem zachowania ich tożsamości. Tymczasem od 10 lat próbuje się te dwie kwestie oddzielić w przypadku mniejszości wschodniosłowiańskich. Walczę z tym od samego początku, ale wciąż ta arogancka postawa obowiązuje. Czas najwyższy model żydowski przenieść na grunt innych mniejszości. Moim zdaniem nasza Komisja nie powinna ustawać w wysiłkach i naciskać na Departament Mniejszości Narodowych w Ministerstwie Kultury, by działania służące przezwyciężaniu stereotypów były kontynuowane. Powinniśmy mieć swoje zdanie na ten temat, by resort mógł je wspierać funduszami. Przetrwanie mniejszości zależy od stosunku mniejszości do siebie samej i od stosunku większości do mniejszych społeczności. Wpływanie na ten stosunek jest równie ważne jak państwa pomoc udzielana grupom jej potrzebującym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GenowefaWiśniowska">Bardzo państwa przepraszam, ale muszę państwa opuścić. Przekazuję przewodniczenie panu posłowi Jerzemu Sztelidze. Dziękuję państwu za dzisiejsze spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzySzteliga">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzBarczuk">Popieram postulaty kierowane przez moje środowisko do państwa posłów. Chciałbym powiedzieć kilka słów o mojej fundacji. Nasza fundacja funkcjonowała na początku bez rejestracji. W 1998 roku została w końcu zarejestrowana. Celem naszej fundacji jest pomaganie dzieciom holocaustu, kombatantom i starym ludziom. Wiemy, że ludzi starszych za 5–10 lat nie będzie wśród nas. Pan Ludwik Krasucki mówił już o różnicy między Żydem, który przeżył obóz koncentracyjny a Polakiem. Żyd pozostał sam. Chcieliśmy nieść tym ludziom pomoc. Nasza fundacja działa też na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Zorganizowaliśmy tam stołówki. Regularnie wydajemy obiady. Chcę też powiedzieć, że dowiedziałem się o swoich korzeniach żydowskich, kiedy byłem pastorem. Dowiedziałem się, że moja babcia była Żydówką, a także moja mama. Tak się stało, że wcześniej o tym nie wiedziałem. Powiedziałem wówczas swoim wiernym, że zrobiłem dla nich tyle, ile mogłem, a teraz chciałbym coś zrobić dla moich braci. Mnie zależy na wizerunku tego kraju jako Żydowi i Polakowi. Nasza działalność zbliża narody państw, w których działamy. Obecnie w Polsce jest zorganizowany obóz dla Żydów z Petersburga i Kaliningradu. Na obozie przebywa 25 Żydów i 30 chrześcijan. Organizuję takie obozy od 6 lat. Celem naszej fundacji jest przełamywanie stereotypów. Chcemy, by Polacy więcej o nas wiedzieli. Ostatnio zorganizowaliśmy spotkanie szabatnie w Hajnówce. Odbyło się ono w Ośrodku Kultury Białoruskiej. Taka działalność zbliża Polaków i Żydów. Wydaliśmy na nią ok. 1 mln zł. Większość funduszy pochodzi od chrześcijan. Pieniądze zbieramy na całym świecie. Należy dobre działania promować. Złe zawsze się przebiją. Chciałbym, by Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych wsparła nasze działania zmierzające do zbliżenia narodów. Ważna jest edukacja i umieszczenie kwestii mniejszości w programach szkolnych. Ważne jest też zwrócenie uwagi na ludzi starych. Dla nich ważne jest to, że ktoś chce z nimi wypić herbatę i chwilę porozmawiać. Pomoc dla organizacji, które chcą się tym zajmować, jest bardzo ważna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyCzerwiński">Chciałem zabrać głos odnośnie do wypowiedzi pana posła Eugeniusza Czykwina. Mogę zrozumieć, że niektórzy przedstawiciele mniejszości obawiają się spisu powszechnego i pytania o narodowość. Uważam jednak za niewybaczalny błąd podważanie a priori wyników spisu, co zrobił pan poseł. Zwłaszcza że reprezentujemy władzę ustawodawczą. Nie zgadzam się z takim poglądem. Uważam, że spis będzie wiarygodny i adekwatny do rzeczywistości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrystynaBudnicka">Nasze stowarzyszenie jest młodszą gałęzią Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej. Do Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu należą osoby, które w okresie okupacji były dziećmi. Nasi członkowie są też kombatantami, gdyż mamy pewne uprawnienia kombatanckie. Oddzieliliśmy się od Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej, gdyż mamy inne problemy. Jesteśmy młodsi i mieliśmy potrzebę stowarzyszenia się w nieco inny sposób. Do naszego stowarzyszenia należy ok. 800 osób. Mamy oddziały w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Gdańsku. Członkowie z mniejszych miejscowości należą do Zarządu Głównego w Warszawie. Naszym zadaniem jest dawanie świadectwa naszym przeżyciom i w związku z tym troszczymy się o edukację ludzi młodych. Mamy opracowany program i proponujemy go szkołom. Ta działalność nie jest jeszcze rozwinięta. Nie wszystkie szkoły nas zapraszają. Chcemy to zmienić i nawiązać kontakt z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu, by ta problematyka była umieszczona w programie szkolnym. Mamy wyszkoloną kadrę. Nasze Stowarzyszenie zajmuje się też psychoterapią. Wiele naszych członków wymaga pomocy psychologicznej, gdyż ma kłopoty z tożsamością, odnajdywaniem siebie w społeczeństwie i problemy rodzinne. Większość z nas wychowywała się nie w rodzinach, a w domach dziecka. Niektórzy byli dziećmi adoptowanymi. Wydaliśmy również dwa tomy „Dzieci Holocaustu mówią”. W wydaniu tym są zebrane przeżycia naszych członków. Zajmujemy się także opieką Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Chcemy w ten sposób wyrazić naszą wdzięczność. Wiele z nas żyje dzięki pomocy takich ludzi. Sprawiedliwych jest na pewno więcej niż ta grupa, która otrzymała medal. Staramy się odwiedzać Sprawiedliwych dwa razy do roku na święta, przekazywać paczki, pomagać finansowo. Odwiedzamy też osoby samotne znajdujące się w domach spokojnej starości. Zajmujemy się między innymi panią Ireną Sendler, Sprawiedliwą, która podczas okupacji pracowała w pomocy społecznej i ocaliła 1500 dzieci. Pani Irena Sendler ma już 92 lata i przebywa w domu pomocy społecznej. Musieliśmy ją tam umieścić ze względu na zdrowie, ale opiekujemy się nią. Takich osób jest więcej. Ważne jest to, że to stowarzyszenie jest naszą rodziną, gdyż nie mamy rodzin. Spotykamy się bardzo często. Zawsze raz w miesiącu, a raz w roku jest spotkanie ogólnopolskie. Służy to integracji. Mówimy do siebie siostro i bracie. Są wśród nas ludzie, którzy u schyłku życia dowiedzieli się, że ich rodzice nie są ich rodzicami i że są kimś innym niż myśleli. Jest to niesamowicie trudne, gdyż dorosły człowiek musi zmienić swój pogląd i szukać korzeni. Tym ludziom potrzebna jest psychoterapia. Brakuje nam na to pieniędzy. Musimy zatrudniać psychologów i psychiatrów, by radzić sobie z tymi problemami. Mówimy o sobie trochę żartem, że bylibyśmy nienormalni, gdybyśmy byli normalni po tym, co przeżyliśmy. Staramy się więc stworzyć sobie rodzinę. Dziękuję za państwa uwagę i chciałabym wręczyć drugi tom „Dzieci Holocaustu mówią”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyKirchler">Chciałbym serdecznie podziękować posłom z Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych za to spotkanie. Muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczony tą sytuacją. Nie spodziewałem się, że nasza rozmowa będzie tak szczera i życzliwa. Podzielę się tym z moimi kolegami z innych organizacji żydowskich. Państwo posłowie mówili o sprawach współpracy ze społecznością polską. Ja się zgadzam, że w tym względzie są kolosalne braki i potrzeby. Dziękuję panu posłowi Marianowi Curyle za to, co robi w Tarnowie dla tamtejszych zabytków i historii Żydów w Polsce. To jest bardzo ważne. Takich posłów jak pan mamy na szczęście wielu i traktujemy ich jako partnerów i oby było ich jak najwięcej. Chciałbym też powiedzieć o kilku innych organizacjach, których dzisiaj zabrakło. Mamy Polską Unię Studentów Żydowskich, która reprezentuje naszą nową generację i w której pokładamy dużo nadziei. Unia liczy kilkuset członków i jest członkiem Światowej i Europejskiej Konfederacji Studentów Żydowskich. Niedawno została zarejestrowana w Polsce Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydów w Polsce. Jest to fundacja międzynarodowa, stworzona przez dwóch fundatorów, to znaczy przez gminy żydowskie w Polsce i Związek Gmin Wyznaniowych oraz Światową Organizację Restytucyjną, która być może niektórym posłom kojarzy się niezbyt pozytywnie. W tym przypadku organizacja chce odegrać pozytywną rolę, czyli zająć się dziedzictwem Żydów w Polsce. Jestem współprzewodniczącym tej fundacji i chciałbym powiedzieć parę słów o naszych zadaniach. W naszym władaniu są cmentarze. W Polsce znajduje się 1000 cmentarzy żydowskich i zgodnie z Halachą, czyli religijnym prawem żydowskim, musimy się tymi cmentarzami zająć. W tej kwestii współpraca z samorządami i z parlamentem jest dla nas bardzo ważna. Historia nam nie wybaczy, jeśli tę szansę zaprzepaścimy. Ważna jest także współpraca z krajanami zagranicą. Gminy żydowskie w Polsce są łącznikiem z tymi ziomkostwami. Ci ludzie wciąż mówią po polsku, nieraz piękniejszą polszczyzną niż my w Polsce, piszą książki o Polsce i jest ważne, by i tę szansę wykorzystać. Apeluję o to do Komisji Spraw Zagranicznych. Ziomkostwa znajdują się w Izraelu, w USA, w Kanadzie i Australii. Ważna jest również nasza współpraca z innymi kościołami, a w szczególności z kościołem rzymskokatolickim. Dla mnie przyjaźń z księdzem biskupem Alfonsem Nosolem jest bardzo ważna. Kiedy jestem w Opolu z wykładami, ksiądz biskup ma zawsze dla mnie wyśmienitą kolację i do tego koszerną. Jest to bardzo serdeczna relacja i oby takich relacji było jak najwięcej. W Polsce mamy obecnie czterech rabinów. W Warszawie mamy pana rabina Michaela Schudricha, który jest jednocześnie rabinem w Łodzi. Mamy też rabina Ivana Caine'a, który jest rabinem we Wrocławiu. Mamy też dwóch rabinów w dziedzinie edukacji. Jednym jest Sasza Pekaric w Krakowie i Joseph Konofsky w Warszawie. Nazwiska nie brzmią po polsku, gdyż po wojnie w Polsce nie było uczelni rabinackich. Chcemy przywrócić uczelnie rabinackie, ale nie mamy młodzieży, która w Polsce mogłaby się uczyć „żydostwa”. We Wrocławiu cztery wyznania nie tylko modlą się razem, ale także współpracują ze sobą. Kościół rzymskokatolicki, prawosławny, protestancki i gmina żydowska działają razem. Pomagamy sobie nawzajem w załatwianiu leków, lekarzy, a także żywności. Chciałbym też powiedzieć i o takiej sprawie. Dwa tygodnie temu mieliśmy nieprzyjemny wypadek.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JerzyKirchler">Ktoś zaprószył ogień pod synagogą. Spaliło się trochę drewna, ale tylko trochę, gdyż życzliwi sąsiedzi, chrześcijanie, ogień ugasili. Nie nagłaśniamy tej sprawy, gdyż uważamy, że nie jest to konieczne. Gdyby nie sąsiedzi, to szkoda mogłaby być większa. Czas na świecie nie jest łatwy, wciąż obecny jest terroryzm, który w pierwszej kolejności dotyczy Żydów. Współpraca z policją i z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji jest bardzo ważna. Ostatnie wydarzenia pokazują, że jest to dobra współpraca. Daleko nam do tego, co się dzieje w Niemczech i w Austrii, gdzie przed każdą gminą stoi policja. Nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, ale obecnie w Polsce czujemy się lepiej chronieni niż poprzednio. Na koniec chciałem powiedzieć kilka słów o współpracy z Ministerstwem Kultury. Ta współpraca jest bardzo ważna w dziedzinie ochrony zabytków i kultury żydowskiej w Polsce. Parę lat temu odbyła się w Waszyngtonie ważna konferencja z udziałem rządu polskiego poświęcona zwrotowi dzieł sztuki, w tym żydowskiej. Następnie kontynuowano tę konferencję w Wilnie. Tutaj jest także szerokie pole do współpracy. Jeszcze raz dziękuję za to spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzySzteliga">Jako współpracownik księdza biskupa przy powoływaniu Uniwersytetu w Opolu dziękuję serdecznie za ciepłe słowa pod jego adresem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#GrażynaPłoszajska">Wiele dzisiaj mówiono o edukacji społecznej służącej ocaleniu pamięci. Chciałabym powiedzieć w imieniu swojego resortu, że wiele dobrego dzieje się w tej dziedzinie. Nie ma w Polsce szkoły z językiem hebrajskim czy jidysz traktowanym jako język ojczysty mniejszości narodowej. Funkcjonują dwie szkoły, o których tu mówiono. Chciałam jednak powiedzieć, że coraz częściej w szkołach publicznych uczniowie zgłaszają zainteresowanie nauką języka hebrajskiego jako języka obcego. Jest to znak przeobrażeń społecznych. Jeśli chodzi o działania resortu w zakresie edukacji i wychowania, to podstawą współpracy naszego resortu z różnymi organizacjami jest umowa miedzy rządem RP a Izraelem o współpracy kulturalnej, naukowej i oświatowej z 1991 roku oraz program wykonawczy do umowy na lata 2000–2003 z ubiegłego roku. W tym programie zawarta jest ocena czasowych działań i planowanie następnych. Ważnym wydarzeniem było powołanie komisji polsko-izraelskiej do spraw podręczników szkolnych. Owocem działań tej komisji było wydanie w języku polskim i hebrajskim zaleceń dotyczących podręczników historii i literatury w Polsce i Izraelu. Dokument ten został przekazany rzeczoznawcom upoważnionym do opiniowania książek, które zostały zgłoszone do dopuszczenia do użytku szkolnego i wydawcom wydającym podręczniki. W 1996 roku w MEN zostało zorganizowane seminarium dla polskich nauczycieli historii, by upowszechnić zalecenia. W 1997 roku odbyło się seminarium z udziałem nauczycieli i metodyków historii oraz recenzentów podręczników szkolnych, wydawców i ekspertów z Polski i Izraela. Zalecenia zostały uwzględnione przy tworzeniu podstawy programowej kształcenia ogólnego, a ze strony izraelskiej powstało opracowanie pod nazwą „Polski temat na stronicach izraelskich podręczników do historii szkół średnich”. We wrześniu 1997 roku we współpracy z Europejskim Centrum Badań i Działań przeciwko Rasizmowi i Antysemityzmowi oraz Unią Europejską zostało zorganizowane seminarium dla nauczycieli historii z państw Europy Centralnej i Wschodniej poświęcone historii i martyrologii narodu żydowskiego. Jak wynika z ostatniego komunikatu ministrów edukacji z Polski i Izraela planuje się wznowienie prac komisji podręcznikowej. Jeśli chodzi o sprawy dotyczące programów i podręczników, to hasło „holocaust” zostało wprowadzone jako obowiązkowa treść kształcenia podstawy programowej. W końcu 1999 roku minister edukacji narodowej dopuścił do użytku szkolnego program pod nazwą „Holocaust”, program nauczania o historii i zagładzie Żydów w Polsce na lekcjach przedmiotów humanistycznych w szkołach ponadpodstawowych. MEN dotował wydanie i dystrybucję tego programu do szkół gimnazjalnych w całym kraju. W bieżącym roku autorzy tego programu opracowali podręcznik. Po publicznej dyskusji na łamach redakcji „Mówią wieki” redakcja zgłosiła do resortu wniosek o dofinansowanie wydania tego podręcznika. W tej chwili nie znam jeszcze decyzji. Wiele szkół tworzy też własne autorskie programy nauczania i wychowania, w których historia i kultura mniejszości narodowych znajduje poczesne miejsce. Ta potrzeba dopiero kiełkuje. MEN wspiera inicjatywy podejmowane przez organizacje żydowskie w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#GrażynaPłoszajska">Fundacja Szalom organizuje co dwa lata konkurs dotyczący historii i kultury Żydów w Polsce. Konkurs ten jest adresowany do uczniów szkół ponadpodstawowych. W tym roku odbyła się V edycja tego konkursu. Wyższa Szkoła Humanistyczna w Pułtusku organizuje corocznie konkursy wiedzy o współczesnym Izraelu. Konkurs jest adresowany do uczniów szkół średnich. Są dwa etapy: szkolny i centralny. W finale uczestniczy ok. 100 uczniów. W tym roku odbyła się II edycja tego konkursu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzySzteliga">Bardzo przepraszam, ale jestem zmuszony przerwać pani dyrektor, gdyż mamy salę tylko do godziny 12.30. Proszę panią dyrektor, by przekazała nam tę informację na piśmie, a my ją przekażemy naszym gościom. To może być też wskazówka do rozszerzenia współpracy z resortem edukacji o przedstawicieli resortu kultury oraz spraw wewnętrznych i administracji. Mam też prośbę do państwa, by zechcieli państwo swoje postulaty sformułować na piśmie. Nie ma pośpiechu. Możemy poczekać na państwa postulaty. Proszę, by państwo przygotowali nam katalog spraw, przy rozwiązaniu których nasza pomoc będzie potrzebna. Dzisiaj z nami powinien być także przedstawiciel resortu pracy, a także kombatantów. Następnym razem postaramy się o ich obecność. Reasumując, oczekujemy od państwa syntetycznych postulatów, a my, jako Komisja, odniesiemy się także do kwestii mediów publicznych. Kiedy wszystkie materiały będą gotowe, chciałbym, abyśmy się spotkali po przerwie wakacyjnej i odnieśli się do przedstawionych dzisiaj postulatów. Umówmy się, że do 31 grudnia nie tylko zarejestrujemy te problemy, ale także uruchomimy procedury mające na celu ich rozwiązanie. Dziękuję wszystkim za udział w posiedzeniu. Zamykam posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>