text_structure.xml 39.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzUjazdowski">Rozpoczynamy kolejne posiedzenie Komisji. Będę je prowadził do pojawienia się pana przewodniczącego Romana Giertycha. Proponowany porządek obrad składa się z punktu I - ochrona polskiego dziedzictwa kulturalnego za granicą. Prezydium Komisji Łączności z Polakami za Granicą proponuje rozszerzyć porządek obrad o punkt II dotyczący nowej sytuacji braku dostępu do programów TV Polonia dla Polaków mieszkających w Ameryce od dnia 2 maja br. To jest nowa sytuacja, wymagająca omówienia i reakcji, więc jeśli nie ma innych propozycji, to nasz porządek obrad składałby się z trzech punktów. Punkt I, planowany, to: ochrona polskiego dziedzictwa kulturalnego za granicą, punkt II: kwestia dostępu do TV Polonia Polaków mieszkających w Ameryce, punkt III wolne wnioski. Czy ktoś ma jakieś uwagi do porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanByra">Chciałem zapytać, czy w związku z propozycją dodania punktu II są na sali odpowiednie osoby, które mogłyby podjąć ten temat?.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzUjazdowski">Jest pan dyrektor Antoni Bartkiewcz, mamy też, jak rozumiem, pewne materiały pisemne. Witam serdecznie panią dyrektor Izabelę Danis, reprezentującą ministra kultury. Minister kultury, jak i jego zastępcy, są obecnie zajęci, mają obowiązki rządowe oraz inne obowiązki parlamentarne, dlatego nie mogli uczestniczyć osobiście w dzisiejszym posiedzeniu naszej Komisji. Witam serdecznie pana dyrektora Władysława Stępniaka z Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych i wszystkich zaproszonych gości. Myślę, że powinniśmy zacząć od wystąpienia i prezentacji sprawozdania z działań podjętych przez agendy ministerialne w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego poza granicami kraju, stąd poproszę o zabranie głosu panią dyrektor Izabelę Danis, w następnej kolejności głos zabierze pan dyrektor Władysław Stępniak, później, jeżeli będzie taka potrzeba, przejdziemy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#IzabelaDanis">Obszerne sprawozdanie dotyczące prac byłego biura Pełnomocnika Rządu do spraw Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą, a obecnie Departamentu Dziedzictwa Narodowego i Ochrony Zabytków, przedstawiliśmy już w przedłożonym państwu materiale. Gwoli uzupełnienia powiem, że w międzyczasie prawie już zakończyliśmy prace dotyczące dworku Słowackiego. Pozostało jeszcze nadanie statutu tej placówce przez stronę ukraińską, aby uczynić je samodzielnym muzeum. Drugą sprawą, którą zrealizowaliśmy, jest zorganizowanie posiedzenia Polsko-Rosyjskiej Komisji do spraw Dziedzictwa Kulturalnego, na którym podjęliśmy dosyć istotne ustalenia dotyczące wymiany archiwaliów pomiędzy stroną polską i rosyjską, jak również dobrego dostępu do archiwum rosyjskiego, do którego dostęp był niejednokrotnie bardzo utrudniony. Uzyskaliśmy również zgodę ze strony rosyjskiej na przyjazd polskich ekspertów w celu obejrzenia siedemnastu obrazów polskich, które znajdują się w muzeum Puszkina w Rosji i przeprowadzeniu ekspertyzy tych obrazów. Dodam jeszcze, że do przygotowanego przez nas materiału załączyliśmy listę posiadanych przez nas wydawnictw. Część z tych wydawnictw zostawiłam panu przewodniczącemu, który udostępni je wszystkim zainteresowanym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławStępniak">Problemy dotyczące ochrony polskich zasobów archiwalnych za granicą Komisja omawiała 16 kwietnia br. Moja obecność w tej chwili u boku pani dyrektor Izabeli Danis uzasadniona jest ewentualnością pojawienia się problemów wspólnych zarówno dla muzealiów, bibliotek jak i dla archiwów. Archiwa to w pierwszej kolejności zbiory tytułów i wywodów prawnych, które z upływem czasu stają się cennymi dobrami kultury, dlatego aby nie zabierać cennego czasu, pozostańmy przy tym materiale, który Komisja omawiała 16 kwietnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanByra">Nie wiem, czy jest to świadoma decyzja czy nie, ale w przedstawionym materiale nie ma wzmianki o Niemczech i o naszych staraniach w tamtym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IzabelaDanis">Wszystkie sprawy dotyczące rewindykacyjnych rozmów z Niemcami my prowadziliśmy do 1997 roku. Potem rozmowy te, ze względu na ważność i skalę trudności przejęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych i to ono w chwili obecnej prowadzi rozmowy ze stroną niemiecką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanByra">W takim razie chciałbym prosić, aby prezydium Komisji spowodowało, abyśmy otrzymali cały materiał. Przypominam, że tematem dzisiejszego posiedzenia jest ochrona polskiego dziedzictwa kulturalnego za granicą, a więc także i w innych krajach, nie tylko na wschodzie. Uważam więc, że powinniśmy otrzymać kompletny materiał, dotyczący naszych starań również w Niemczech. Drugie pytanie: z tego materiału wynika, że polski rząd w ostatnich latach szczególną aktywność wykazywał na Wschodzie, a zwłaszcza na Ukrainie, choć skuteczność tych działań, jak rozumiem nie z naszej winy, jest niewspółmierna do naszych oczekiwań. Chciałem zapytać panią dyrektor, czy z tych ostatnich kontaktów wynikło coś nowego, czy np. zespoły ekspertów wreszcie zaczną się zbierać, tak jak to ustalono i czy można tutaj oczekiwać na jakieś drobne sukcesy, oprócz wspomnianego wcześniej muzeum Juliusza Słowackiego w Krzemieńcu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IzabelaDanis">Muzeum Juliusza Słowackiego w Krzemieńcu otwarte będzie we wrześniu tego roku. Tak jak wspomniałam remont już się kończy, gaz został doprowadzony i wszystkie związane z tym trudności zostały załatwione. Prowadzone są rozmowy z Ukraińcami, na temat jeszcze jednej, bardzo ważnej sprawy, a mianowicie nadania muzeum statutu, aby było ono niezależne od muzeum krajoznawczego. Rozmowy z Ukraińcami są bardzo trudne, jak państwo czytaliście zostaną powołane do tych rozmów specjalne zespoły. Ze strony ukraińskiej dopiero w zeszłym roku powołany został zespół do spraw dzieł sztuki i muzealiów. Prace nad nim trwają po stronie ukraińskiej bardzo długo, z powodów nam nieznanych. Najbardziej prężnie pracuje zespół ds. archiwaliów i myślę, że w tej dziedzinie osiągniemy niedługo jakieś konkretne efekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WładysławStępniak">Myślę, że ważna będzie informacja na temat pewnych zasad, które przyjęliśmy w dyskusji z kolegami i stroną ukraińską. Otóż jak wiadomo, Polska jest krajem, który jako państwo poprzednik zmuszony był przekazać na rzecz Ukrainy bardzo duże ilości dóbr kultury, w tym Archiwum Państwowe we Lwowie i archiwa innych instytucji. Zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego mienie państwowe dzieli los terytorium, siłą rzeczy te archiwa stały się własnością Ukrainy. Analogiczna sytuacja powinna zaistnieć na ziemiach zachodnich i północnych Polski, na ziemiach przejętych od Niemiec. Jednak my tam przejęliśmy tylko fragmenty zbiorów państwowych i odmawia nam się przekazania brakujących części zasobów archiwów państwowych w Szczecinie i Wrocławiu, powołując się na zasady wewnętrzne Niemiec. Wracając jednak do Ukrainy, te zasady obok uznania faktu, iż mienie państwowe pozostaje na terenie, na którym zostało utworzone, obejmują także pewne regulacje związane z materiałami archiwalnymi, będącymi wytworem instytucji społecznych oraz osób prywatnych. Przyjęliśmy tutaj jako nadrzędną zasadę wolę aktu twórcy, wolę instytucji czy spadkobiercy osoby prywatnej, względnie sukcesora instytucji społecznej. Podam taki przykład: we Lwowie powstało w latach osiemdziesiątych XIX wieku Polskie Towarzystwo Historyczne. Dla Ukraińców archiwum Polskiego Towarzystwa Historycznego jest czymś martwym, my natomiast uważamy, że należy ono do Polskiego Towarzystwa Historycznego i obejmujemy zakresem naszego roszczenia restytucyjnego właśnie archiwum Polskiego Towarzystwa Historycznego. Ta zasada łączy się ściśle z uzasadnieniem stanowiska Polski wobec zbiorów Ossolińskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzUjazdowski">Pozwolę sobie na sformułowanie kilku pytań. Pierwsze z nich dotyczy zagadnienia, które poruszył pan poseł Jan Byra, mianowicie chodzi o ocenę zmiany formuły zajmowania się tą problematyką przez rząd. Jak dobrze wiemy, do tej pory przez dwie kadencje parlamentu prace w tym zakresie prowadził i koordynował Pełnomocnik Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego. Pełnomocników było kilku i to dawało dość wysoką rangę całej sprawie. Obecnie doszło do zmiany formuły zajmowania się tą kwestią, zagadnienia te zostały powierzone ministrowi kultury, który następnie powierzył je jednemu ze swoich zastępców. Powstaje pytanie, czy to odejście od funkcji pełnomocnika działającego w imieniu całego rządu w randze sekretarza stanu, jest rozwiązaniem dobrym. Jeśli tak, to myślę, że powinniśmy mieć pewność, w którym miejscu struktur rządowych powstaje odpowiedzialność za całość tych kwestii. Następne pytanie, które się w związku z tym nasuwa, do kogo mamy zwrócić się z uzupełnieniem tej informacji. Nie wiem, czy pełnomocnik działający przy MSZ dalej ma pełnomocnictwo czy też już nie. W związku z tym podtrzymywana jest podwójna struktura działania. Nasuwa się jednak pytanie, czy odejście od formuły działania pełnomocnika rządu i specjalnego biura jest rozwiązaniem, które się już sprawdziło w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Drugie pytanie dotyczy przyszłości. Co państwo uznajecie za najistotniejsze i najpilniejsze do rozwiązania w najbliższych latach. Mamy tutaj do czynienia ze sprawozdaniem z działalności dotychczasowej, ale pytanie co państwo uznają za najistotniejsze w tej dziedzinie w perspektywie tej kadencji parlamentu jest równie ważne. Istnieją bardzo różne formy współpracy z naszymi partnerami ukraińskimi np. wspólna grupa parlamentarna prowadzona przez pana posła Jana Byrę. Swego rodzaju nacisk i presja powoduje poruszenie strony ukraińskiej i stanowi zachętę do współpracy. Nasza Komisja może wspomagać działania Ministerstwa Kultury i grupy parlamentarnej pana posła Jana Byry, musimy zatem wiedzieć co w tej dziedzinie uznajecie państwo za priorytet. Wreszcie trzecie pytanie, zaadresowane do pana dyrektora Władysława Stępniaka. Chodzi o wysiłki podejmowane przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych i o troskę o narodowe zasoby archiwalne w Europie Zachodniej, a także w Stanach Zjednoczonych. Tu istnieje praktyka instytucjonalnego działania i tu również mam pytanie, co w najbliższym czasie uznajecie państwo za najważniejsze. Jak przebiegają i czy w ogóle są prowadzone rozmowy ze stroną brytyjską w zakresie naszego prawa do odzyskania materiałów wywiadowczych, ukazujących wysoki udział polskich agend rządowych w walce z Niemcami w czasie II wojny światowej. Jest to kwestia kontrowersyjna pomiędzy Polską a Wielką Brytanią, byłbym zatem wdzięczny, gdyby pan dyrektor zechciał podzielić się z nami swoimi informacjami na ten temat. Przyjmujemy tutaj w pełnie sugestię pana posła Jana Byry, niemniej jednak uznajemy, że adresatem pytań jest minister kultury lub minister spraw zagranicznych. Uważam, że według porządku strukturalnego istniejącego obecnie w rządzie, powinniśmy kiedyś zaprosić po prostu na posiedzenie naszej Komisji pełnomocnika działającego przy MSZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#IzabelaDanis">Wszystkie zadania, które do tej pory miał do wykonania Pełnomocnik Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą przejął obecnie minister kultury i powierzył je sekretarzowi stanu w Ministerstwie Kultury pani minister Aleksandrze Jakubowskiej. Te wszystkie zadania realizowane są w Ministerstwie Kultury przez Departament Dziedzictwa Narodowego. Jeśli chodzi o priorytety, to na pewno są nimi rozmowy rewindykacyjne. Aby je jakoś przyśpieszyć, Pani minister Aleksandra Jakubowska rozmawiała i ze stroną ukraińską i ze stroną rosyjską. Obie strony doszły do porozumienia co do tego, iż działania te trzeba nasilić i przyśpieszyć rozmowy i myślę, że to będzie jeden z priorytetów. Na pewno realizowane będą wszystkie zadania opisane w materiale, łącznie z katalogami strat. Katalogi strat są rzeczą o tyle konieczną, że głównie na zachodzie, jeżeli się zwracamy o jakieś dzieło sztuki, które wylądowało tam na skutek wojny lub różnych zawirowań powojennych, musimy udowodnić, że szukaliśmy tej rzeczy już wcześniej. Takie publikacje i na stronach internetowych ambasady w Waszyngtonie, i w katalogach, istotnie zwiększają nasze szanse na odzyskanie poszukiwanego dzieła. Taka procedura stosowana jest obecnie przy naszych staraniach o odzyskanie rysunków Dürera. Złożyliśmy już wniosek rewindykacyjny do Stanów Zjednoczonych, ponieważ tam będą prowadzone rozmowy. Przekazaliśmy również wszystkie katalogi w formie CDromów, aby pokazać, że postępujemy w tej sprawie tak, jak jest to w chwili obecnej przyjęte na świecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławStępniak">Odpowiem na pytanie dotyczące naszych działań związanych z archiwaliami poza granicami kraju. Chodzi o obszar nie tylko Europy Zachodniej, ale i innych kontynentów, bo można powiedzieć, że archiwalia polskie znajdują się na całym świecie. Ich rozproszenie nastąpiło na skalę niespotykaną w odniesieniu do jakiegokolwiek innego państwa europejskiego. Najważniejszą płaszczyzną naszego działania jest Rada Dziedzictwa Archiwalnego. Jej przewodniczącym zgodził się zostać i pełni tę funkcję już od lat kilku pan prezydent Ryszard Kaczorowski. Ze względu na znaczną wstrzemięźliwość instytucji polonijnych jeśli chodzi o wchodzenie w oficjalne kontakty i współpracę z instytucjami państwowymi, ta forma wydała nam się najbardziej właściwą. To co zamierzamy osiągnąć w pierwszej kolejności, to włączenie archiwów polskich instytucji polonijnych do polskiego systemu informacji archiwalnej. W oparciu już o instrumenty elektroniczne tworzymy scentralizowaną ewidencję zasobów archiwalnych. Szczęśliwie pozyskaliśmy tutaj współpracę i zrozumienie przedstawicieli wszystkich liczących się ośrodków archiwalnych polskich poza granicami kraju. Dzięki temu powstaje stworzony od podstaw, zgodnie z najnowocześniejszymi założeniami informatycznymi, scentralizowany system informacji. To zostało zaakceptowane i uważamy to za ogromny sukces. Kolejną sprawą jest wspieranie przez nas tych instytucji na drodze kształcenia, doskonalenia umiejętności zawodowej. Tamtejszych pracowników przyjmujemy na staże w Polsce, udaje się nam także wysyłać polskich archiwistów do najważniejszych ośrodków. Obecnie nasi pracownicy przebywają na rocznych stypendiach fundowanych przez Fundację Kościuszkowską w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, w Polskim Instytucie Naukowym, także w Nowym Jorku, i w bardzo ważnej placówce w Muzeum Polskim w Chicago. Kolejna płaszczyzna naszych działań, ze zrozumiałych względów dość wąska, to wysiłki mające na celu ratowanie najbardziej zagrożonych zbiorów, które uległy znaczącej destrukcji. Zdarza się nam, choć jak mówię na ograniczoną skalę, konserwować takie materiały w Polsce. Podobną operacją, przygotowywaną tym razem na znaczną skalę, jest sprowadzenie do Polski materiałów powstań śląskich, w celu ich zabezpieczenia. Materiały te są dzisiaj przechowywane w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Przed wojną były częścią zasobu Instytutu Najnowszej Historii Polski imienia marszałka Józefa Piłsudskiego. Jest to około 20 metrów materiałów, przede wszystkim kartoteki powstańców, ale także materiały operacyjne. Pozyskaliśmy pewne środki na zakup stosownych materiałów, opłacenie pracy ludzi w godzinach pozasłużbowych, problemem pozostaje kwestia transportu i liczymy tutaj na zrozumienie i współpracę ze strony PLL LOT. Akta wywiadu polskiego, które zgodnie z umowami wiążącymi władze na uchodźstwie z władzami brytyjskimi, po zakończeniu wojny zostały przekazane do Intelligence Service. Następnie, wg oficjalnego oświadczenia, kilkakrotnie formułowanego także na najwyższych szczeblach władzy państwowej zostały zniszczone i są stronie polskiej niedostępne. My podważaliśmy i podważamy, a w każdym razie wątpimy w możliwość zniszczenia tak bardzo poważnej ilości materiałów archiwalnych, dotyczących kluczowych problemów prowadzenia II wojny światowej. Zakres działania wywiadu polskiego, nieuświadamiany przez większość także zawodowych historyków, był po prostu ogromny.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WładysławStępniak">W zasadzie cała Europa, łącznie z Francją była terenem działania wywiadu polskiego, a sami Francuzi współpracując z wywiadem polskim nie wiedzieli dla jakiego wywiadu pracują. To było w pierwszej kolejności rozpoznanie przemysłowe, wywiad gospodarczy, jak również wywiad operacyjny. Celem wyjścia z impasu, który powstał w związku z taką sytuacją, powołana została Polsko-Brytyjska Komisja Archiwalna, której zadaniem jest poszukiwanie materiałów, odnalezienie tych, które powinny znajdować się w zbiorach brytyjskich, ewidencja tych, które występują w zbiorach polskich, krajowych i w rozproszeniu, a także przygotowanie publikacji, która oddawałaby skalę i wkład wywiadu polskiego do działań II wojny światowej. Sformułowano taką tezę, że wkład wywiadu polskiego jest największym osiągnięciem w II wojnie światowej, znacznie przewyższającym bohaterstwo polskich żołnierzy na polach walk w różnych punktach na mapie świata, i że tenże wkład i działania wywiadu w ogóle, pozwoliły na skrócenie wojny o okres około lat trzech. Ja nie umiem się profesjonalnie do tego ustosunkować, ale tak to się oficjalnie podaje. Strona brytyjska, twierdząc, iż jej przepisy prawne nie pozwalają na udostępnienie komukolwiek akt wywiadu, wypracowała sobie instytucję tzw. oficjalnego historyka. Jest to upoważniona osoba, która może korzystać z wszelkich materiałów, a następnie opisać historię w oparciu o nie, bez podawania konkretnego źródła. W przypadku działalności komisji polsko-brytyjskiej taką osobą jest pani Gill Benet, oficjalny historyk brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dostarcza ona informacje w oparciu o dane uzyskane od strony brytyjskiej, a także w oparciu o to, co znajduje się w oficjalnych zbiorach brytyjskich, uzupełnione o materiały pozyskiwane z Archiwum Narodowego Stanów Zjednoczonych. To wielkie szczęście, że mniej więcej 3/4 tych materiałów przechowało się w Stanach Zjednoczonych. Powstała więc możliwość przygotowania publikacji naukowej o charakterze monograficznym zawartym w pierwszej części, i aneks źródłowy, który jak sądzimy odda skalę działań i znaczenia wywiadu polskiego w czasie II wojny światowej. Te prace są bardzo zaawansowane. W połowie tego roku ma zakończyć się etap pisania poszczególnych rozdziałów części monograficznej i kompletowania zestawu źródłowego. Strony chcą, aby do końca tego roku publikacja ta mogła się ukazać w wersji językowej polskie i co bardzo ważne, w angielskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanByra">Panie dyrektorze, ogłosił pan dzisiaj sensację, czy dobrze usłyszałem pana stwierdzenie, że działalność polskiego wywiadu być może sprawiła, że II wojna światowa w Europie trwała 3 lata krócej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławStępniak">Gdzieś w 80% panie pośle. Poinformowałem, że sformułowano tezę, do której ja nie potrafię profesjonalnie się ustosunkować. Wielu polskich historyków, podam nazwiska np. prof. Jana Ciechanowskiego, który tezę tę też szeroko kolportuje, pana Jana Nowaka Jeziorańskiego i nasze londyńskie środowisko kombatancko-historyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzUjazdowski">Zastanawiamy się jak by to było, gdyby lądowanie w Normandii i we Włoszech odbyło się 3 lata później. Gdzie by doszła Armia Czerwona przez ten czas? Chciałbym jeszcze prosić pana dyrektora Wiesława Osuchowskiego o wypowiedź w dziedzinie, którą zajmuje się Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w szczególności chodzi o kwestię podniesioną przez pana posła Jana Byrę, tzn. ochronę naszego dziedzictwa kulturowego w Niemczech, ewentualnie o przygotowanie informacji na następne posiedzenie naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiesławOsuchowski">Tą sprawą zajmuje się Departament Promocji w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a więc może umówmy się, że dokładną informację na ten temat przedstawimy na następnym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzUjazdowski">W takim razie zwrócimy się z pisemną prośbą o taką informację i zaprosimy przedstawiciela MSZ na któreś z naszych kolejnych spotkań. Czy odnośnie punktu I porządku obrad naszej Komisji ktoś ma jeszcze uwagi? Jeśli nie to bardzo serdecznie dziękuję paniom i panom dyrektorom i przechodzimy do punktu II, który się pojawił nagle w dzisiejszym posiedzeniu. Chodzi o to, że TV Polonia od 2 maja nie może korzystać z satelity Dish Network, co powoduje, że jej program jest niedostępny dla Polaków mieszkających w Ameryce. Sądzę, że powinniśmy mieć wiedzę o przyczynach tego stanu rzeczy, jest to bardzo istotny problem z punktu widzenia Polaków mieszkających za granicą. Proszę o wypowiedź dyrektora TV Polonia pana Antoniego Bartkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AntoniBartkiewicz">Pozwólcie państwo, że zanim złożę informację o rzeczach nieprzyjemnych, powiem kilka słów o rzeczach przyjemnych, a dotyczących rozpowszechniania. W ostatnim czasie, tzn. wczoraj i dzisiaj publikowane są różne informacje na ten temat, które przy okazji chciałbym sprostować. Otóż po pierwsze, chciałbym poinformować, że podczas wizyty prezydenta Kazachstanu w Polsce, która to wizyta odbędzie w ostatniej dekadzie maja, zostanie uruchomiony sygnał przesyłu TV Polonia do naszych rodaków zamieszkałych w Kazachstanie. Przy okazji chciałbym sprostować, że nasi rodacy w Kazachstanie, o czym dziś pisała „Rzeczpospolita”, nie będą ponosili żadnych kosztów z tym związanych. Wszystkie koszty ponosi Telewizja Polska, jest to przedsięwzięcie finansowane konkretnie z budżetu TV Polonia i powiem tylko tyle, że wystąpiliśmy z wnioskiem do Senatu o częściowe sfinansowanie tej działalności. Kolejna informacja to taka, że wydatek planowany w ubiegłym roku na 1.200.000 PLN, dzięki pewnym przedsięwzięciom organizacyjnym został znacznie ograniczony. Druga informacja, to taka, iż sygnał TV Polonia w Ameryce Południowej został owszem uroczyście uruchomiony 8 kwietnia br. w godzinach popołudniowych, ale 3 dni wcześniej już tam funkcjonował. Nie jest prawdą to, co niektóre pisma donoszą, że sygnał ten dociera tylko do Meksyku. W materiałach, które przyniosłem, jest mapka z zasięgu satelity SatMex 5, która pokazuje nam jego zasięg technologiczny. Ta mapka nie powstała w TV Polonia, jest to oficjalna mapka technologiczna operatora z Atlanty. Mówiąc o tych pozytywnych stronach i nieco krytykując dochodzące do opinii publicznej informacje, przejdę do najtrudniejszej sytuacji, a mianowicie tej, która zaistniała w ostatnich dniach. Jestem zobowiązany zachować pewną chronologię, bo to pozwoli lepiej zrozumieć te wszystkie wydarzenia, które miały miejsce. Otóż, jak państwu wiadomo, dosył sygnału do Ameryki Północnej jest realizowany na podstawie umowy Telewizji Polskiej z firmą Spański Enterprise Corporation, zawartej w grudniu 1994 roku. Umowa ta od chwili swego poczęcia rodziła różne kontrowersje, o czym państwu szeroko wiadomo. Była przedmiotem różnych obrad, także tejże Komisji w poprzedniej kadencji, podlegała kontroli NIK, kontroli wewnętrznej i realizowana była tak, jak była. Umowa ta jest trudną umową z wielu powodów, albowiem w 1994 roku trudno było osobom podpisującym tę umowę przewidzieć rozwój rynku medialnego i to co się wydarzy za parę lat w światowym rynku telewizyjnym. Niestety umowy te zawarte zostały w sposób krępujący pełną realizację, chociażby w zakresie możliwości rozwiązania tej umowy oraz czasu jej trwania. Jak wiadomo jest ona zawarta na bardzo długi okres, 7 lat już minęło, pozostało jeszcze kilkanaście. Wprowadzając ten historyczny rys chcę powiedzieć, że dopiero w tym roku udało się partnera handlowego, trudno znaleźć określenie, czy to jest dystrybutor, operator, czy partner handlowy Telewizji Polskiej, zmusić do tego, żeby wreszcie, po tylu latach oczekiwania doprowadził sygnał do Ameryki Południowej. Nie chcę w tej chwili oceniać kosztów, bo jest to zupełnie inne zagadnienie, niemniej jednak ten sygnał jest już możliwy do odbioru. Realizacja umowy na terenie rynku amerykańskiego odbywała się za pośrednictwem firm trzecich. Pan Bogusław Spański i założone przez niego firmy TV USA z siedzibą w Chicago i TVP Canada z siedzibą w Toronto, które zajmują się bezpośrednio dystrybucją tego sygnału, w rzeczywistości wcale się nią nie zajmują. Dystrybucja została powierzona operatorowi satelitarnemu o nazwie Eko Star, druga nazwa tej samej firmy w sensie dystrybucji naziemnej sygnału doprowadzanego do klienta indywidualnego brzmi Dish Network.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AntoniBartkiewicz">Jest to w zasadzie jedna i ta sama firma o dwóch nazwach, jedna zajmuje się rozprowadzaniem powietrznym, satelitarnym, druga dystrybucją naziemną w sensie odbioru indywidualnego satelitarnego. Powyższa umowa została zawarta 4 lata temu, w kwietniu 1998 roku. Nie znamy jej szczegółów, ponieważ owiane są one tajemnicą handlową. Firma Bogusława Spańskiego pokrywała koszty dosyłu sygnału za pomocą systemu satelitów Orion przez Atlantyk do Ameryki, tam przekazywała sygnał firmie Eko Star na jej system satelitów, które następnie rozprowadzały sygnał dalej do odbiorcy za pomocą firmy Dish Network. Opłata za abonament wynosiła 24,99 dolara za pakiet polski, jeżeli natomiast odbiorca zgodził się na pakiet amerykański opłata wynosiła 20 dolarów. Pakiet polski obejmował: program TV Polonia, I i III program Polskiego Radia, przy czym oba programy radiowe rozpowszechniane były na zasadzie odrębnej umowy, nie mającej nic wspólnego z umową między Telewizją Polską a Bogusławem Spańskim, oraz program Radia Maryja. Wszystko szło dobrze, jedynym naszym i państwa problemem była bardzo mała liczba subskrybentów. Na koniec grudnia 2001 r. liczba osób płacących abonament za TV Polonia wynosiła 23.796 osób i są to ostatnie dane jakimi dysponujemy. Inne źródła wskazują natomiast, że tych odbiorców na rynku amerykańskim jest dużo więcej, niektórzy szacują, że jest ich 50.000, inni, że 80.000, a jeszcze inni twierdzą, że jest to około 100.000 osób. TV Polonia jest tam de facto zakodowana, ale nietrudno jest rozszyfrować taki sygnał i sam widziałem, że w wielu miejscach w Stanach Zjednoczonych można bez problemu kupić stosowną kartę za niewielką kwotę i nie trzeba jej co miesiąc odnawiać. Patrząc teraz z perspektywy historycznej dochodziło do napięć w realizacji tejże umowy, o czym wcześniej ani TV Polonia, ani Telewizja Polska nie wiedziały. O napięciach tych dowiedzieliśmy się dokładnie 3 kwietnia tego roku, w postaci listu e-mailowego, skierowanego do mnie przez starszego wiceprezesa firmy Ekostar/Dish Network. Wiceprezes stwierdza w nim, iż przez ostatnie 4 lata dostarczał dla Polonii sygnał TV Polonia, dotychczas współpraca przebiegała dobrze, ale w obecnej sytuacji istnieje zagrożenie, iż po 30 kwietnia 2002 roku mogą powstać problemy z dotarciem programu do odbiorców w Stanach Zjednoczonych i proponuje rozmowy na ten temat. W związku z tym tego samego dnia zwróciłem się osobiście do wspomnianego starszego wiceprezesa do spraw programowych Dish Network pana Michaela Schimera w celu określenia, jakiego rodzaju problemy występują z dystrybucją sygnału telewizji Polonia. Następnego dnia otrzymałem odpowiedź, w której wiceprezes dziękuje mi za natychmiastową reakcję, ale nie może mi zdradzić żadnych szczegółów z powodu tajności umowy pomiędzy Eko Star a Telewizją Polską USA. Wcześniej jednak, zanim otrzymałem tę odpowiedź zwróciłem się do pana Bogusława Spańskiego, prezesa i właściciela firmy Telewizja Polska USA z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. Otrzymałem od niego odpowiedź ujętą w 7 punktach. Wynika z niej, że po pierwsze ta umowa z Eko Star wcale nie wygasa 30 kwietnia 2002 roku lecz wygasła 30 kwietnia 2001 roku. Firma Eko Star narusza warunki wygasłej umowy, w tym samym czasie podejmując działania mające na celu zmuszenia nas do posłuszeństwa. Doszedł jeszcze jeden element, który pan Bogusław Spański wyjaśnia, jest to sprawa wprowadzenia w lutym br. na tę samą platformę bezpośrednio przez Dish Network, bez pośrednika amerykańskiego programu Polsat 2 International. Bogusław Spański wymienia jeszcze jakieś inne występujące tu problemy. Twierdzi, że działania Eko Star naruszają umowę, firma ta nie ma żadnych podstaw prawnych i zwyczajowych, ażeby kontaktować się w tej sprawie z Telewizją Polską w Warszawie. Sprawa ta była dwukrotnie jednym punktów posiedzenia zarządu Telewizji Polskiej, na którym podjęta została decyzja, iż zarząd nie będzie ingerował w niesnaski i kłótnie pomiędzy dwoma firmami i będzie się domagał zajęcia stanowiska przez pana Bogusława Spańskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#AntoniBartkiewicz">Zarząd przypomniał mu o tym, iż według umowy zawartej w 1994 r. jest zobowiązany dostarczyć sygnał do Ameryki Południowej i bez zakłóceń dostarczać sygnał TV Polonia na terenie Ameryki Północnej. Pan Bogusław Spański odpowiedział mi wówczas, że jest przygotowany do realizacji tej umowy i posiada rozwiązania alternatywne. Przytoczone rozmowy miały miejsce w połowie kwietnia. W ciągu następnych kilkunastu dni, w miarę zbliżania się do końca kwietnia, wymiana korespondencji pomiędzy nami stawała się coraz częstsza i coraz bardziej gorąca. Istniało realne zagrożenie przerwania nadawania sygnału i oczywiście informacja ta przeniknęła do prasy. Pisał na ten temat głównie „Nowy Dziennik” nowojorski, informując widzów o pewnym napięciu i o tym, że mogą być pozbawieni sygnału od 30 kwietnia. I rzeczywiście tak się stało. Dish Network mógł przestać emitować telewizję Polonia, gdyż jego umowa z firmą Bogusława Spańskiego już od roku była nieważna. Nie przestał jednak nadawać 30 kwietnia, jak informował starszy wiceprezes Dish Network, ale korzystając ze świetnej okazji dokonał tego czynu 2 maja, upamiętniając tym samym pierwszy dzień święta Polonii na świecie. Zamiast sygnału TV Polonia nadawano informację, że na kanale 606 już nie będzie nadawana telewizja Polonia. Zamiast niej występował jeden z polskojęzycznych pracowników firmy Dish Network, który informował, iż pan Bogusław Spański nie spełnił doskonałych warunków, które proponowała mu firma Dish Network, w związku z tym nadawanie programu zostało przerwane. Cały problem polega na tym, że nie mamy żadnego oficjalnego stanowiska ze strony firmy Dish Network, poza tym, iż jest to tajemnica handlowa. Poza oświadczeniem i komunikatem oraz informacjami skierowanymi do prasy i do Telewizji Polskiej, pan Bogusław Spański wystosował również na ręce pana marszałka Longina Pastusiaka list wyjaśniający zaistniałą sytuację. O ile mi wiadomo list wyjaśniający wystosowany został również do przewodniczącego tejże Komisji, pana posła Romana Giertycha. Nie znam treści listu, bo nie był on przekazany do wiadomości, podejrzewam jednak, że zawiera te same treści, co w pozostałych komunikatach. Podstawowym zarzutem pana Bogusława Spańskiego wobec Dish Network jest fakt, iż firma ta zażyczyła sobie wyłączność na emitowanie programu, co spowodowałoby, że TV Polonia mogłaby być nadawana wyłącznie za pomocą Dish Network. Firma ta jest popularnym i znanym drugim i trzecim operatorem w Stanach Zjednoczonych, ale wyłącznie za pomocą indywidualnych odbiorników satelitarnych. To utrudnia oczywiście dostęp do programu w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie montaż anten satelitarnych, tak jak w wielu krajach europejskich, jest zabroniony. Przyjmując to rozumowanie pana Bogusława Spańskiego i zaistniałą sytuację paradoksalnie można powiedzieć, że telewizja Polonia, chociaż nie jest w tej chwili nadawana przez Dish Network, ma potencjalnie olbrzymie możliwości. Największy nowojorski operator kablowy Time Warner Cable, obsłużyć może nie 20.000 gniazdek, tak jak to było do tej pory, ale około miliona. Pan Bogusław Spański oświadczył także, iż podpisał stosowne umowy na przekazywanie sygnału TV Polonia w Nowym Jorku systemem kablowym od dnia 3 maja. W posiadanych przeze mnie dokumentach pan Bogusław Spański oświadcza także, że podpisał umowę z firmą AT&amp;T Broadband, największym operatorem kablowym w Chicago i w ciągu miesiąca sygnał telewizji Polonia będzie dostępny w sieci kablowej w Chicago, największego skupiska polonijnego w Stanach Zjednoczonych. Także od 1 maja nasz sygnał dostępny jest za pomocą operatora satelitarnego GlobeCast. Z powyższych danych wynika, że w chwili obecnej potencjalna widownia telewizji Polonia znacznie się powiększyła, chociaż w liczbach jest to absolutnie niewymierne, skoro ponad 23.000 dotychczasowych widzów nie może odbierać programu.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#AntoniBartkiewicz">Niezależnie od tej całej sytuacji pozytywnym elementem może być fakt, iż na ręce prezesa TVP SA. pana Roberta Kwiatkowskiego wpłynęło pismo z gratulacjami od pana Burkharda Novotnego, prezesa Deutsche Welle, największej niemieckiej stacji emitującej za granicę. Rzecz w tym, że firma Dish Network była bardzo krytykowana na rynku amerykańskim, zarówno przez operatorów amerykańskich jak i telewizje amerykańskie. TV Polonia, tak jak i Deutsche Welle, należy do pewnej, nie całkiem formalnej grupy wszystkich publicznych nadawców państwowych nadających programy na zagranicę, należą do niej m. in. Francuzi, Węgrzy, Portugalczycy, Turcy. Na spotkaniach tej grupy, odbywających się dwa razy do roku, Deutsche Welle już kilkakrotnie sygnalizowała złą współpracę z firmą Dish Network, a w roku ubiegłym zrezygnowała z usług tej firmy i nawiązała współpracę z GlobeCast. Jest to ten sam satelita, na którym od 1 maja znalazła się telewizja Polonia, stąd wspomniane wcześniej gratulacje przesłane na ręce pana prezesa Roberta Kwiatkowskiego. Deutsche Welle czy TV Polonia nie są jedynymi telewizjami, które zdecydowały się nadawać swe programy za pośrednictwem GlobeCast, na tego satelitę przechodzi teraz zarówno stacja portugalska jak również inne znane stacje. Można sobie natomiast łatwo wyobrazić, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, albowiem nasi rodacy w dniu Polonii otrzymali informację, że nie będą już otrzymywać sygnału TV Polonia. Ja rozumiem zdenerwowanie tych ludzi, wiem, że nie tylko do telewizji Polonia napływają setki protestów, docierają one także do wszystkich możliwych instytucji w Polsce. Wytworzyła się bardzo nieprzyjemna sytuacja, ponieważ widzowie telewizji Polonia poczuli się w pewnym momencie oszukani. Kupowali oni urządzenia do odbioru sygnału za pomocą Dish Network, które w tej chwili do odbioru TV Polonia są zupełnie nieprzydatne. Mogą odbierać jedynie inne stacje polskojęzyczne, bo tuż przed 1 maja została podpisana umowa z TVN na dostarczanie kanału TVN 24. W związku z tym Deutsche Welle od 2 maja oferuje pakiet polskojęzyczny zawierający następujące programy: Polsat 2 International, TVN 24 oraz Radio Maryja. Oburzenie widzów z powodu niemożliwości odbioru TV Polonia jest dla nas jednocześnie wyrazem uznania, ludzie ci bowiem piszą, że odczuwają brak naszego programu, który oceniali bardzo wysoko i niecierpliwie go oczekują. Jest to dla nas bardzo miłe, a jednocześnie przykro nam z powodu takiej sytuacji. Pan Bogusław Spański zaproponował następujące rozwiązanie, polegające na tym, że dotychczasowi odbiorcy, którzy zdecydują się na odbiór telewizji Polonia oraz I i III programu Polskiego Radia, a w najbliższej przyszłości również innych programów polskojęzycznych, przez rok subskrypcję otrzymywaliby za darmo. Nowi odbiorcy korzystaliby z niej bez opłat przez pół roku. W zamian za to musieliby kupić nowe urządzenie do odbioru, co stanowi koszt około 260 dolarów. Do chwili obecnej Telewizja Polska nie zajęła jeszcze oficjalnego stanowiska. Wydajemy swoje komunikaty, korespondujemy z widzami informując ich o zaistniałej sytuacji. W najbliższych dniach planuję wyjazd do Nowego Jorku razem z jednym z członków zarządu Telewizji Polskiej, w celu spotkania się z przedstawicielami Polonii, z tamtejszą prasą oraz zbadania rzeczy na miejscu. W Nowym Jorku znajdują się siedziby Time Warner Cable, GlobeCast i przedstawicieli Dish Network, co pozwoli nam na miejscu porozmawiać z przedstawicielami tych firm, ponieważ korespondencja pisemna, elektroniczna czy też rozmowy telefoniczne nie wszystko potrafią wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#AntoniBartkiewicz">To wszystko co chciałem państwu przekazać, jeśli są jakieś pytania chętnie udzielę odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzUjazdowski">Ja oraz pan przewodniczący Antoni Kobielusz jesteśmy zdania, że potrzebna jest tutaj informacja o krokach podejmowanych w tej sprawie przez pana ministra skarbu państwa i władze telewizji publicznej. Myślę, że musimy wystąpić o taką informację na piśmie i odbyć posiedzenie naszej Komisji z udziałem przedstawiciela ministra skarbu państwa i zarządu telewizji publicznej. Chodzi przede wszystkim o to, jakie środki podejmą agendy publiczne, aby przywrócić stan dostępności telewizji Polonia na kontynencie amerykańskim. Sądzę, że w najbliższych tygodniach mamy prawo oczekiwać propozycji działań w tej dziedzinie, i że pan przewodniczący Roman Giertych zwróci się do ministra skarbu państwa z prośbą o przedstawienie nam sytuacji w tej kwestii. Z pewnością zorganizujemy wówczas osobne posiedzenie Komisji. Przejdziemy teraz do III punktu naszego posiedzenia czyli do wolnych wniosków. Czy ktoś z państwa chciałby zgłosić jakieś wnioski? Jeśli nie, to na tym chciałbym zamknąć dzisiejsze posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>