text_structure.xml 81.4 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Nasze posiedzenie jest poświęcone rozpatrywaniu sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o rządowym i poselskim projektach ustaw o kinematografii. Pragnę poinformować, że uczestniczyłem w uroczystości 50-lecia Filmoteki Narodowej. Gdy ze sceny mówiono o ustawie o kinematografii, to na sali rozległy się oklaski, a więc myślę, że środowisko filmowe czeka na ten projekt. Razem z panem posłem Piotrem Gadzinowskim uczestniczyłem w uroczystości rozdania „Orłów” i tam również kuluarowe rozmowy nieustannie dotyczyły projektu ustawy o kinematografii i nadziei, jakie z nim wiąże środowisko. Zgodnie z podjętym wcześniej zobowiązaniem pani minister Agnieszka Odorowicz przygotowała do przedstawienia Komisji statut Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz rozporządzenie ministra kultury w sprawie szczegółowych warunków trybu i kryteriów udzielania dofinansowania przedsięwzięć filmowych przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, istotnych elementów umów cywilnoprawnych, stanowiących podstawę dla udzielenia dofinansowania oraz trybu i sposobu kontroli wykorzystywania dofinansowania oraz jego rozliczania. Pragnę serdecznie podziękować pani minister za dotrzymanie terminów, choć materia z całą pewnością nie była łatwa i na pewno była czasochłonna. Pani minister poinformowała mnie także o tym, że już dysponuje opinią Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Znana jest także opinia prawna o zgodności projektu z Konstytucją. Czy wszyscy członkowie Komisji otrzymali tę opinię? Słyszę, że posłowie dysponują tym materiałem. Otrzymaliśmy również pismo ministra finansów, będące odpowiedzią na moje zapytanie. Uznałem, że opinia prawna na temat zgodności projektu z konstytucją jest bardzo ważną materią. W konkluzji opinii zawarte jest następujące zdanie: „Projekt ustawy o kinematografii nie jest niezgodny z przepisami Konstytucji RP”. Wobec projektu zgłoszono tylko jedno zastrzeżenie: „Z konstytucjonalno-prawnego punktu widzenia konieczne jest usunięcie art. 22 ust. 2 projektu, ewentualnie jego modyfikacja, tak aby spełniał konstytucyjne materialne kryteria ingerencji w korzystanie z wolności i praw podmiotów prawa”. W związku z wątpliwościami odnośnie do dostarczonych tekstów opinii BSiE proszę Sekretariat Komisji o wyjaśnienie, który tekst jest właściwy - czy zastrzeżenia konstytucyjne budzi ust. 2 czy też ust. 3? Po prostu zaszła pomyłka, chodzi o ust. 3 art. 22. Proszę panią minister Agnieszkę Odorowicz o krótką informację na temat przedłożonych Komisji dokumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Dzisiaj dotkniemy artykułów, które są dla tej ustawy najważniejsze. O sensie ustawy o kinematografii nie stanowią jej przepisy, dotyczące regulacji kinematograficznej i z całą pewnością nie jest nim też powołanie Instytutu, na co wskazuje wielu oponentów tej ustawy. Ustawa o kinematografii ma dwa główne cele. Jeden - to ustanowienie źródeł finansowania kinematografii. Jeśli nie będzie pozabudżetowych źródeł jej finansowania, to ta ustawa nie będzie miała żadnego sensu. Drugi jej cel wyraża się w konieczności zmian instytucjonalnych w sferze, czyli w wyznaczeniu pewnego terminu, do którego instytucje filmowe mają przekształcić się w spółki bądź inne formy prawne i przestać działać na zasadach przedsiębiorstw państwowych. Chodzi więc o unowocześnienie systemu kinematografii oraz o zapewnienie źródeł finansowania. Za chwilę przekażemy państwu tekst pozytywnej opinii Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej wobec projektu poselskiego ze szczególnym uwzględnieniem art. 19. Wymienione w nim podmioty podawały do publicznej wiadomości informację o tym, że istnieje niezgodność z umową Światowej Organizacji Handlu - WTO albo innymi aktami prawnymi. Opinie UKIE co do zgodności tej ustawy z prawem tej jest pozytywna. Bardzo pozytywną opinię przedłożył Komisji minister finansów. Można powiedzieć, że nawet jest ona rewelacyjna. Mimo ubytków przychodów budżetu państwa z tytułu podatku CIT minister finansów stwierdza, że skutki społeczno-gospodarcze należy rozpatrywać w szerszym ujęciu. Liczba miejsc pracy generowanych przez instytucje filmowe, ich dochody oraz innego rodzaju podatki (podatki pośrednie) w znaczącym stopniu zrekompensują utracone przychody budżetu państwa z tytułu podatku CIT. Wątpliwości, podnoszone podczas naszego spotkania ze środowiskiem filmowym i wskazywane przez przedsiębiorców, nie znajdują uzasadnienia ani w opinii ministra finansów ani opinii UOKiK ani w opinii UKIE. Te trzy urzędy pozytywnie opiniują projekt poselski ustawy o kinematografii. Na wniosek pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej zobowiązałam się do przedłożenia projektów aktów wykonawczych do ustawy. Chodzi o projekt zarządzenia ministra, nadający statut Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej, a także projekt rozporządzenia ministra kultury w sprawie szczegółowych warunków, trybu oraz kryteriów udzielania dofinansowania. Projekty aktów wykonawczych muszą jeszcze podlegać uzgodnieniom międzyresortowym i opinii UKIE, a rozporządzenie w sprawie warunków, trybu oraz kryteriów udzielania dofinansowania jest traktowane jako program pomocowy i musi być notyfikowane w Komisji Europejskiej, która zanim je zatwierdzi, ma prawo do wniesienia uwag, zmian i sugestii. Proszę pamiętać, że nie jest to ostateczny kształt obu aktów wykonawczych, gdyż zapewne będzie się zmieniał w trakcie konsultacji międzyresortowych i pod wpływem opinii Komisji Europejskiej. Zostały napisane, ponieważ miały miejsce liczne zapytania co do gospodarki finansowej Instytutu, roli zespołu eksperckiego i Rady Instytutu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AgnieszkaOdorowicz">Proszę je traktować jako projekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyWenderlich">Jeszcze raz dziękuję pani minister za przygotowanie tak czasochłonnych dokumentów, które jednak są bardzo ważne dla dalszej pracy Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanByra">Otrzymaliśmy pismo Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Komunikacji Kablowej, w którym jest odniesienie do prezentacji przygotowanej przez panią minister Agnieszkę Odorowicz. Został zakwestionowany fakt łożenia na kinematografię przez operatorów telewizji kablowej w krajach Unii Europejskiej. Izba zaprzecza tej informacji. Proszę panią minister o odniesienie się do tego stwierdzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Rozmawiałam z panem mecenasem Jerzym Straszewskim, który nie podał w wątpliwość lecz zadał pytania o podstawę, na jakiej sporządziliśmy dane mówiące o tym, że udział operatorów telewizji kablowych w finansowaniu kinematografii w Europie kształtuje się na poziomie 17 proc. Takie informacje podaje Komisja Europejska. Telewizje kablowe, czyli podmioty prowadzące reemisję, są obciążone wpłatami na rzecz kinematografii tylko w dwóch państwach Unii Europejskiej - w Belgii i w Niemczech. Zobowiązałam się do przedstawienia panu mecenasowi Jerzemu Straszewskiemu (do piątku) aktów prawnych, obciążających podmioty telewizji kablowych w tych krajach. Dzisiaj nie potrafię wymienić ustaw, na podstawie których są obciążone te podmioty. W Niemczech ta opłata wynosi 7 proc. od przychodów z tytułu reemisji, a w Belgii - 4 proc. Tylko w tych dwóch państwach występują obciążenia akurat tych podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyWenderlich">Skończyliśmy rozpatrywać art. 18 projektu ustawy. Zgodnie z retoryką pana posła Franciszka Wołowicza można by powiedzieć, że w zasadzie teraz przystępujemy do pracy, gdyż będziemy rozpatrywać art. 19. Czy są uwagi bądź zapowiedzi złożenia wniosku do ust. 1 art. 19?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Uważam, że nie należy lekceważyć przedstawionych nam uwag i dlatego zastanawiam się nad zapisem, który pozwoliłby owe 2 proc. solidarnie dzielić z dystrybutorami. Właściwie ciężar spoczywa na „kiniarzach”, co wcale nie umniejsza dochodów, jakie chcą od kin uzyskać dystrybutorzy. Dystrybutorzy w żaden sposób nie czują się zobowiązani do partycypowania w owych 2 proc. Niestety, nie mam pomysłu stosownego zapisu, ale chodzi mi o solidarne łożenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Dokładnie taka była intencja zapisu podkomisji. Obciążenie w wysokości 2 proc. przychodu z tytułu wyświetlania filmów i reklam w kinie jest obciążeniem solidarnym. Najpierw są wpływy, obciążone owymi 2 proc., a potem zostaje pula środków do podziału pomiędzy „kiniarza” i dystrybutora. Właśnie taki zapis powoduje solidarne obciążenie. Dystrybutorzy chętnie przystaliby na rozwiązanie, które obciążałoby jedynie kina. Przedstawiciele dystrybutorów mówili o tym, by było to po podziale, co oznaczałoby, że dystrybutor by nie płacił. Obciążenie wpływów przed podziałem między kina i dystrybutorów powoduje faktyczne obciążenie dystrybutorów i podmioty prowadzące kina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam, ale umowy między „kiniarzami” a dystrybutorami są umowami wolnymi na rynku. To, o czym mówi pani minister, tak wygląda teoretycznie, natomiast w praktyce może być tak, że dystrybutorzy zażądają od kin wyższej opłaty. Pojawiają się takie argumenty i dlatego o nich mówię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Nie ma tu żadnych wątpliwości, gdyż są to koszty uzyskania przychodu. Na przykład przychód wynosi 100 zł i 2 proc. to 2 zł. Owe 2 zł zostaje odprowadzone na rzecz Instytutu i zostaje 98 zł, a ta kwota jest regulowana umową cywilnoprawną pomiędzy „kiniarzem” a dystrybutorem. Ponieważ jest to koszt uzyskania przychodu, więc dotyczy obu stron i nie ma tutaj żadnych wątpliwości. Dystrybutorzy chcieli, by te opłaty były wnoszone po podziale i wtedy rzeczywiście nie byliby tym obciążeni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PiotrGadzinowski">Dość często zdarza się, że zgłaszane protesty odnoszą się do już nieistniejących zapisów. Poproszę ekspertów o wyjaśnienie omawianej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ElżbietaTraple">Decydującym elementem jest to, że odpis na rzecz kinematografii ma być dokonywany od przychodów podmiotu prowadzącego kino. Gdyby miałoby to być do podziału z dystrybutorem, to niemożliwe byłoby wpisywanie tego w koszty uzyskania przychodu. Można by wpisać tylko część. Na właścicielu kina będzie spoczywał obowiązek o charakterze publiczno-prawnym. W związku z tym bezpośrednio do niego jest kierowane żądanie zapłaty i w stosunku do niego może to być egzekwowane. Nie ma takiego sposobu, by zabronić innego rozdziału w umowie cywilnoprawnej. Umowa cywilnoprawna jest możliwa nawet przy takim układzie - ktoś może przejąć obowiązek, ale oczywiście nie ze skutkiem w stosunku do organu egzekucyjnego. Wydaje mi się, że zapis ust. 1 jest odpowiedni, zwłaszcza że w następnym ustępie jest mowa o osobnym obciążeniu dystrybutora. Uważam, że można jedynie myśleć o zmianie, polegającej na przesunięciu owych procentów, tzn. zmniejszyć wysokości opłaty w stosunku do podmiotów wymienionych w ust. 1 i ewentualnie obciążyć dystrybutora. Nie widzę możliwości innego klarownego rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanuszWoźniak">Chciałbym się odnieść do argumentu o włączeniu części tych wpłat w koszty uzyskania przychodu. Wydaje się, że w tym wypadku kwestie podatkowe nie powinny przesądzić o tym, czy będzie zapis ust. 8 art. 19. Zdaniem Ministerstwa Finansów w ogóle nie trzeba formułować zapisów ust. 8, gdyż jest oczywiste, że te wpłaty będą wliczone w koszty uzyskania przychodu, ponieważ będzie to wynikało z innych przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są inne uwagi do ust. 1? Zgłoszeń nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrywania ust. 2 art. 19. Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#OlgierdPoniźnik">Proponuję, by w ust. 1, 2 i 3 ujednolicić wszystkie stawki procentowe i zrównać obciążenia dla wszystkich podmiotów, które mają uiszczać wpłaty na fundusz produkcji filmowej. Proponuję, by podmioty prowadzące dystrybucję dokonywały wpłaty w wysokości 2 proc. - takiej samej, jak podmioty prowadzące kina. To samo dotyczyłoby nadawców programów telewizyjnych. Myślę, że ujednolicenie stawki dwuprocentowej będzie bardziej sprawiedliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są inne uwagi do ust. 2? Umówiliśmy się na przekazywanie zgłaszanych poprawek do Sekretariatu Komisji, a jeszcze ich nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#OlgierdPoniźnik">Czekamy na zakończenie omawiania całości projektu i mamy jeszcze czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyWenderlich">Później Sekretariat Komisji może nie pomieścić tak dużej dokumentacji, dlatego proszę o sukcesywne przekazywanie poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#OlgierdPoniźnik">Zgłoszoną poprawkę jeszcze dzisiaj złożę w Sekretariacie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyWenderlich">Przede wszystkim proszę o złożenie wcześniejszych poprawek, zgłaszanych przez pana posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#OlgierdPoniźnik">Do tej pory zgłosiłem 3 poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są inne uwagi do ust. 2?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę pana posła Olgierda Poniźnika o lepsze uargumentowanie zgłoszonej poprawki. Argument o zrównaniu podmiotów absolutnie mnie nie przekonuje. Być może w tym celu należałoby gdzieś podwyższyć opłatę, a gdzie indziej obniżyć. Nie widzę powodu, by obniżać stawkę w wypadku czysto dochodowej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#OlgierdPoniźnik">W wypadku tych 3 podmiotów wszędzie jest działalność dochodowa. Uważam, że dla podmiotów prowadzących kina, dystrybutorów i nadawców programów telewizyjnych ujednolicenie stawki będzie bardziej sprawiedliwe. Podobne rozwiązanie funkcjonuje także w innych krajach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyWenderlich">Pan poseł Olgierd Poniźnik wyjaśnił pani posłance Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej, że motywem jego poprawki jest idea sprawiedliwości społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#FranciszekWołowicz">Chciałbym zapytać autorów projektu ustawy o przesłanki zaproponowania zróżnicowanej stawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PiotrGadzinowski">Chodzi o rozporządzenie ministra…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Przepraszam, ale czy mogę odpowiedzieć na to pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyWenderlich">Tak, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Domyślam się, że podkomisja kierowała się zapisem z przedłożenia rządowego i myślę, że minister kultury ponosi odpowiedzialność za propozycję mówiącą o owych 3 proc. Większość przychodów dystrybutorów jest uzyskiwana z pozaeuropejskiego obrotu filmami - głównie filmami amerykańskimi. W krajach europejskich w różnego rodzaju ustawach o kinematografii dystrybutorzy są obciążeni opłatami wyższymi niż inne podmioty. Chciałabym się odnieść do poprawki pana posła Olgierda Poniźnika. Myślę, że wynika ona z obawy, że z chwilą przyjęcia ustawy przez Sejm zaangażowane podmioty z byle powodu mogą złożyć (skutecznie) wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, powołując się na nierówność traktowania działalności gospodarczej, na nierówne obciążenia podmiotów działających w sferze kinematografii. Może to być pretekstem do wniesienia takiego wniosku do Trybunału. Nie wiemy, jak do tego ustosunkuje się Trybunał, jednak należy rozważyć sam powód zaskarżenia. Przypomnę, że w wypadku dystrybutorów chodzi o niewielkie pieniądze. Właściwie są dwa główne źródła przychodów. 2 proc. od wszystkich telewizji z tytułu nadawania reklam to około 54 mln zł oraz 20–22 mln zł od wszystkich operatorów kablowych, dokonujących reemisji. Te kwoty należy odjąć od 98 mln zł, a otrzymana różnica składa się na ów ułamek przychodu z tytułu art. 19. To, czy dystrybutor będzie płacił 2 albo 3 proc., nie ma większego wpływu na budżetu Instytutu, na produkcję filmową. Te kwoty będziemy znacząco zmniejszali w sytuacji, w której będziemy próbować coś zmieniać ze stawkami dla „kablarzy” albo dla nadawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#OlgierdPoniźnik">Prosiłbym panią minister o przygotowanie i podanie szacunkowych wpływów od poszczególnych podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyWenderlich">Proszę panią minister o przygotowanie takich wyliczeń. Słyszę, że pani minister dysponuje takimi obliczeniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Ze strony kin będą to wpłaty w wysokości około 9 mln zł - przed podziałem z dystrybutorami. To są przychody z dwóch źródeł - z biletów i z reklam. Stosunkowo trudne są do oszacowania wpływy z tytułu wideo i DVD. Sprzedaż licencji do VHS i DVD to 9 mln zł. Wpłaty dystrybutorów to około 2,1 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyWenderlich">Gdyby została przyjęta propozycja pana posła Olgierda Poniźnika, to ta kwota wynosiłaby około 1,4 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Z tytułu reklam i telesprzedaży w telewizjach wpłata wynosiłaby 56 mln zł - pod warunkiem niestosowania żadnych zabiegów zmniejszających tę kwotę. Jako ekonomista mogę podać przynajmniej 10 takich zabiegów. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że telewizjom kablowym wyłączyliśmy usługi telekomunikacyjne. Problem z podmiotami kablowymi polega na tym, że w momencie gdy URTiP chce na nie nałożyć jakieś obciążenia, to mówią, że są podmiotami działającymi na rynku medialnym, do których stosuje się prawo medialne. Gdy podkomisja chce nałożyć na te podmioty obciążenia na rzecz kinematografii, to stwierdzają, że są podmiotami telekomunikacyjnymi, które nie mają nic wspólnego z tym, co jest emitowane w mediach. Owe 2 proc. od telewizji kablowych da kwotę w wysokości 24 mln zł. Mam również szczegółowe wyliczenia w rozbiciu na różnego rodzaju źródła. Powielimy ten materiał i za pół godziny przekażemy Komisji. W tej chwili pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska pyta o platformy cyfrowe, ale ich jeszcze nie ma w propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JerzyWenderlich">Czy do ust. 2 są jeszcze inne wnioski bądź deklaracje złożenia ich na piśmie? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są uwagi lub wnioski do ust. 3?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanByra">Moja propozycja odnosi się do ust. 3, 4 i 5 art. 19. Zapisy tych ustępów zostały włączone w trakcie prac podkomisji. Domyślam się, że przygotowując projekt rząd również zastanawiał się nad tymi źródłami finansowania, ale nie odważył się oficjalnie złożyć takiej propozycji. Byliśmy świadkami sporu, podczas którego podmioty, które chcemy obciążyć, przekonywały nas o tym, że to w sposób dramatyczny obniży ich kondycję finansową. Mamy również wyjaśnienie pani minister Elżbiety Suchockiej-Roguskiej, która „okrężną drogą” odniosła się do naszych uwag, gdyż zapisy tej ustawy skorelowała z budżetem państwa a nie z kondycją tych firm. Nie do przyjęcia jest dla mnie następująca uwaga pani minister: „dla większości przedsiębiorców prowadzących działalność w tym zakresie rachunek per saldo powinien pozostać zerowy”. Na pewno to stwierdzenie dalekie jest od prawdy, gdyż operatorzy sieci kablowych i nadawcy telewizyjni nie odzyskają w jakiś inny sposób wpłaconych 70 mln zł. Głównym dla mnie argumentem jest fakt, że w swoim projekcie rząd nie odważył się przedstawić takich zapisów. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności składam propozycję mówiąca o tym, aby w ust. 3, 4 i 5 art. 19 cyfrę „2” zastąpić cyfrą „1”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Rzeczywiście, tych źródeł finansowania nie było w przedłożeniu rządowym. Po przyjęciu zapisu przez podkomisję minister kultury uzyskał upoważnienie do prezentowania opinii rządu na ten temat. Dzisiaj mogę powiedzieć, że rząd opowiada się za przyjęciem art. 19.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanByra">Przepraszam, ale czy rząd obradował nad zapisami sprawozdania podkomisji? Czy rząd zmienił zdanie? Różnica między projektem rządowym a sprawozdaniem podkomisji jest kardynalna. Można ją porównać do różnicy między 10 a 100 milionów. Nie słyszałem, by rząd zgłosił autopoprawkę do swojego projektu i zmienił 10 milionów na 100 milionów. Rozumiem i nie dziwię się temu, że pani minister i cały resort kultury chciałby, żeby było więcej pieniędzy na kinematografię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Wątpliwości pana posła rozwiewa pozytywne stanowisko ministra kultury w tej sprawie. Istnieje procedura, mówiąca o upoważnieniu właściwego ministra do prezentowania stanowiska w toku prac parlamentarnych w wyniku zmieniania się pewnych zapisów lub kolejnych propozycji podkomisji i Komisji. Niepotrzebne jest odrębne stanowisko rządu do każdego artykułu. Informuję, że minister kultury prezentuje stanowisko rządu w tym zakresie. Chciałabym wyjaśnić sprawę przychodów, aby nie było wątpliwości w tej kwestii. Wszystkie podmioty, o których mówimy, koszty owego parapodatku lub daniny przełożą na użytkowników, co w wypadku kin może oznaczać wzrost ceny biletu o 44 gr, a w praktyce zapewne o 1 zł. Gdyby telewizje kablowe chciały przenieść obciążenie w postaci 2 proc. z tytułu reemisji programów, to musiałaby podnieść roczną cenę abonamentu o 3,66 zł. Podkomisja zaproponowała obciążyć reklamodawców w wysokości 2 proc. od przychodów z reklam. Ponieważ jest to podatek powszechny, będą go musieli płacić wszyscy nadawcy telewizyjni. W związku z tym albo podniosą cenę reklam telewizyjnych o 2 proc. i przełożą to obciążenie na zleceniodawców, albo o 2 proc. zmniejszą udzielane dzisiaj rabaty, albo zmniejszą się prowizje - w łańcuchu sprzedaży reklam pomiędzy nadawcą, podmiotem zależnym, dokonującym sprzedaży reklamy, domem mediowym, agencją reklamową i zleceniodawcą reklamy. W całym łańcuchu sprzedaży reklam prowizje wynoszą od 5 do 15 proc. i być może się zmniejszą o owe 2 proc. Proszę się nie dać zwieść temu, że ktoś z własnej kieszeni (kosztem firmy) pomniejszy zysk. Zachowa się tak, jak każdy podmiot w gospodarce rynkowej i postara się przełożyć te obciążenia na różnego rodzaju użytkowników. Dolegliwość tych obciążeń jest znikoma - ze względu na niski procent i fakt, że będzie to stanowić koszt uzyskania przychodu. W tej chwili z tytułu ustawy o kinematografii mówimy o wzroście ceny biletu kinowego o złotówkę, a przez jedenaście lat ceny biletów kinowych wzrosły z 6 zł do 20 zł i więcej. Podczas rozważań nad różnego rodzaju projektami ustawy o kinematografii cały czas mówiono, że nie można wprowadzić obciążeń, gdyż w związku z tym wzrośnie cena biletu kinowego. Ustawy jeszcze nie ma, a cena biletu zwiększyła się parokrotnie. Analizując postulaty podmiotów gospodarczych trzeba wziąć pod uwagę to, że nie chcą płacić i będą używały bardzo różnych argumentów. Nie jest tak, że te podmioty coś stracą, po prostu inaczej rozłożą swoje wpływy. Mówimy o takich podmiotach, jak np. ITI, które podało zysk w wysokości 80 mln zł netto.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PiotrGadzinowski">Pan poseł Jan Byra trochę „z rozpędu” włączył do tego obniżenia podmioty wymienione w pkt 4, gdyż one nie protestowały przeciwko temu zapisowi. Telewizje kodowane, np. Canal +, HBO, jedynie zwracały uwagę na to, by w tym współuczestniczyły telewizje komercyjne i nadawcy kablowi. Nie wiem, dlaczego pan poseł Jan Byra odnosi się do tego, co zostało już pogodzone. Spór związany z art. 19 polega na tym, że dwa podmioty - telewizje komercyjne i nadawcy kablowi nie chcą składać się na polskie kino. Możemy uznać, że powinny się składać i wtedy tym obowiązkiem będą wszyscy obciążeni, albo też możemy ulec lobbingowi i po prostu wyłączymy te podmioty. Możemy dyskutować o procencie opłat w ust. 3 i 5 art. 19, ale wówczas będziemy łamać przyjętą zasadę. Są np. tacy, którzy korzystają z lasu, a nie chcą sadzić drzew i są tacy, którzy mają różne, procentowe obciążenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyWenderlich">Chęć zabrania głosu wyraziły następujące osoby: pani posłanka Barbara Ciruk, pan poseł Franciszek Wołowicz oraz pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BarbaraCiruk">Moje pytanie będzie dotyczyło „kablarzy”. Nie będę mówiła o tym, że to, co mieliśmy w biurach poselskich, to już nie był lobbing, lecz molestowanie. Każdemu wolno walczyć o swoje interesy. Regularnie płacę abonament na publiczne radio i telewizję. Przez całe życie pracowałam w mediach publicznych i wiem, jak ta rzecz jest ważna. Mieszkam w bloku, w którym Program 1, Program 2, Program 3 i TV Polonia oraz radio mogę odbierać wyłącznie za pośrednictwem kabla. Opłacam także abonament telewizji kablowej. Zastanawiam się, czy w takim wypadku operatorzy sieci kablowych nie biorą niesłusznych, nienależnych im pieniędzy. Rozumiem, że mogliby odliczyć sobie kwoty za utrzymanie tzw. kabla. Po rozmowach z zarządem spółdzielni mieszkaniowej wiem, że niemożliwe jest postawienie jakichś anten, ale ja nie chcę podwójnie płacić za Program 1, Program 2 i 3, TV Polonia i programy Polskiego Radia. W tej chwili „kablarze” szantażują nas podwyższeniem opłat. Jeśli tak będzie, to mogę złożyć wniosek o obniżenie kosztów abonamentu kablowego o koszt abonamentu, należnego publicznej radiofonii i telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Rzeczywiście, podmioty prowadzące reemisję programów telewizyjnych nie płacą telewizji publicznej za remitowanie jej programów, ale np. płacą ITI za reemitowanie programu TVN 24. Nie płacą telewizji publicznej, ponieważ ustawodawca nałożył na operatorów telewizji kablowych obowiązek reemitowania programów telewizji publicznej. Ten, kto ma telewizję kablową, rzeczywiście ma również programy telewizji publicznej, ale w żaden sposób ich nie opłaca w formie abonamentu za telewizję kablową. Telewizje kablowe nie pobierają od abonentów opłat z tego tytułu i nie płacą za to telewizji publicznej. Te sprawy reguluje uchwalona niedawno przez Sejm ustawa o opłatach abonamentowych. Operatorzy telewizji kablowej mówią, że nie emitowaliby programów telewizji publicznej, ale muszą to robić, gdyż nakazał to im ustawodawca. Emisja programów telewizji publicznej zwiększa atrakcyjność kabla. Płacą telewizji TVN a nie płacą telewizji publicznej tylko dlatego, że ten obowiązek został na nich nałożony. Ostrzeżono mnie, że przedstawiciele telewizji kablowych będą rozmawiali z każdym z posłów. Ustalono, że każda firma kablowa ma odbyć „rozmowę wychowawczą” z właściwym dla siebie terytorialnie parlamentarzystą. Zgodnie z ustawą o prawach autorskich i prawach pokrewnych telewizje kablowe mają obowiązek płacić za prawa autorskie i prawa pokrewne. Obowiązuje prawomocna tabela tych opłat. W zeszłym roku właściwie wszystkie spółki kablowe wypowiedziały umowę zawartą z ZAIKS, gdyż z tytułu praw autorskich miały płacić 3,3 proc. przychodów uzyskanych z reemisji. Same ustaliły stawkę 0,3 proc. traktując to jako zaliczkę. Od roku nie płacą z tytułu praw autorskich i toczą się sprawy sądowe z różnymi organizacjami zarządzającymi prawami autorskimi. Jeżeli Komisja rozpatruje sprawę obciążenia telewizji kablowych, to proszę wziąć pod uwagę to, iż na skutek niedoskonałej ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych od bardzo długiego czasu te podmioty unikają płacenia twórcom, wykonawcom i producentom należnych im kwot.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#FranciszekWołowicz">Trochę rozumiem operatorów telewizji kablowych, gdyż jest to także nasze zaniedbanie, które jednak wynika z bezsilności legislacyjnej. W prawie autorskim i prawach pokrewnych jest rzeczywiście ogromny bałagan. Funkcjonuje 14 organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi i każda z osobna chce jakiś procent, a w efekcie otrzymamy jakieś horrendalne sumy. Dodając kolejny, wcale nie najsłabszy, argument do naszej dyskusji pragnę przypomnieć, że pod koniec ubiegłego roku Sejm uchwalił ustawę o podatku VAT. Większość operatorów kablowych płaciła stawkę 22 proc., a my uznając po części ich racje ujednoliciliśmy stawkę podatku VAT na poziomie 7 proc. Nie znam takiego wypadku, by uzyskując z tego tytułu 15 proc. oszczędności jakiś operator kablowy obniżył abonament. To jest dodatkowy argument w dyskusji o tym, co i komu jest ktoś winien.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Gdy mówi się o pieniądzach, to oczywiście pojawiają się emocje. Chciałabym, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że ów lobbing jest lobbingiem dwustronnym. Posiedzenie, w którym uczestniczyły obie strony, momentami było dla mnie przerażające. Niestety, przerażające było również to, co słyszałam ze strony tzw. twórców. Tworzymy publiczny, państwowy fundusz także na zupełnie prywatną działalność. W art. 19 brakuje mi świadczenia na rzecz funduszu kinematografii ze strony tych, którzy w pierwszej kolejności najbardziej korzystają z jej rozwoju, czyli producentów filmów. Rozumiem, że muszą gromadzić środki na uruchamianie produkcji i nie będę chciała, by ich wpisywać do tego przepisu. Pragnę jedynie powiedzieć, że jest to zderzenie dwóch interesów. Jedni chcą dostać pieniądze, a drudzy bronią się przed ich dawaniem w każdy możliwy sposób. Z materiałów przedstawionych przez panią minister wynika, że w żadnym kraju europejskim tych wszystkich obciążeń nie stosuje się razem. Jak zwykle bardzo chcemy przodować i w tym obszarze. Podmioty prowadzące kina są obciążone w 6 państwach europejskich. Jeśli mówimy o nadawcach telewizyjnych, to proszę zwrócić uwagę na bardzo różne formy. Są np. wpłaty na jakiś fundusz do instytutu tam, gdzie powstały takie instytucje, albo jest forma zakupu praw, czyli nadawcy kupują prawa i wyświetlają te filmy, albo jest koprodukcja. My zaś udajemy, że nasz rynek dystrybutorów, „kiniarzy”, nadawców audiowizualnych, telewizji kodowanych jest jakimś antykulturalnym rynkiem, który ma jakieś olbrzymie pieniądze i nie chce rozwijać kultury. Doświadczenia europejskie pokazują, że jest to sytuacja absolutnie normalna. Z ogromnym zainteresowaniem przyjmuję propozycję pana posła Jana Byry, gdyż nie widzę ekonomicznego uzasadnienia do tego, by w polskim ustawodawstwie skumulować wszystkie te obciążenia i narzucić je wszystkim podmiotom w proponowanej w projekcie wysokości. Nadawcy telewizyjni w najbardziej bezpośredni sposób korzystają z kinematografii. Operatorzy kablowi po prostu reemitują gotowe programy i nie mogą wpływać na to, jakie i ile filmów jest w tych programach. Jeśli nawet zabierzemy im jakieś pieniądze, to uważam, że wykażą się bardzo obywatelską postawą wobec środowiska, które chce z tego żyć. Mówicie państwo o lobbingu ze strony tych, którzy mają płacić. A jeśli ja mam lobbing ze strony twórców, którzy przychodzą do mnie i mówią, że przecież muszą z czegoś żyć? Oczywiście, muszą z czegoś żyć, ale przecież cały czas wielkimi słowami mówimy o kulturze. Nadawców telewizyjnych można obciążyć 1 proc. wpływów bezpośrednich, ale także ustawowo zobowiązać do tego, by ten drugi procent był wydany na jakąś koprodukcję filmową. Pamiętamy, jak mówili o tym, że są to dla nich stracone pieniądze, gdyż nie mają wpływu na produkcję, która nie wiadomo, czy w ogóle ma sens z ich biznesowego punktu widzenia. Można więc ich zobowiązać do bezpośredniego dofinansowywania produkcji w ramach koprodukcji. Proponuję myśleć o art. 19 właśnie w takich kategoriach. Oczywiście, zgłoszę stosowne poprawki, ale chodzi mi o to, byśmy sobie uprzytomnili te kwestie. Na tegorocznym rozdaniu „Orłów” laureat największej liczby nagród - twórca filmu „Wesele” - powiedział, że z całej ubiegłorocznej produkcji jedynie 3 filmy mają jakąś wartość, a reszty w ogóle mogłoby nie być. Zwracam uwagę na to, że owa reszta filmów była produkowana także przy jakimś wsparciu publicznych pieniędzy. Wiem, że jest to sztuka, że ryzyko jest ogromne i trudno przewidzieć efekt końcowy, ale to tym bardziej nie oznacza, że mamy od razu dać tak dużo „łatwych” pieniędzy. Im większe jest ryzyko, tym bardziej musimy cenić te pieniądze. Apeluję o to, byśmy w ogóle cenili pieniądze - zwłaszcza cudze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JerzyWenderlich">Może nie ma potrzeby, byśmy wpadali w seminaryjne tonacje, choć chciałbym się w nią wpisać kilkoma zdaniami - na trochę polemicznej zasadzie wobec tego, o czym mówiła pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Mówimy, że art. 19 to sprawa nadająca się do długich deliberacji, a ja uważam, że właśnie tutaj ewentualne wnioski są prostsze niż w wypadku innych artykułów, gdyż w zasadzie są czysto matematyczne. Pani poseł powiedziała, że spośród 13 filmów jedynie 3 były coś warte. Ja bym powiedział, że takich filmów było 5 lub 6, ale przecież nie każdy, kto bierze batutę do ręki, od razu musi być Zubin Mehta, nie każdy, kto zaczyna komponować, od razu jest Pendereckim. Gdyby te proporcje wielkości kształtowały się nawet na poziomie 1:100, to wcale nie oznacza, iż jest to argument, by uznać te proporcje za zbyt małe i wycofywać się z idei, które właśnie mają powiększyć grono większych. W kuluarowych rozmowach żartowaliśmy, że pieniądze z tego tytułu mają iść również na wzbogacenie warstwy scenariuszowej. Ktoś żartował, że w Polsce z jednego scenariusza powstaje jeden film, a jak się rozpędzi kamera, to powstanie także połowa drugiego filmu. W Stanach Zjednoczonych ze 100 scenariuszy wybiera się 10, które idą do jakieś obróbki i w efekcie jest jeden. Mówię o proporcjach, które dla nas są nie do wypełnienia, nawet w sytuacji, gdybyśmy tu wpisali 7 bądź 9 proc. Mówię o pewnym kierunku i nie posługujmy się argumentem, że na 13 filmów jedynie 3 były coś warte. Uważam, że myślenie właśnie o proporcjach ma tu duże znaczenie. Gdy powstanie 26 filmów, to będziemy mieć 6 dzieł, a wypadku 39 filmów będzie ich 9 i dlatego myślę, że warto „w to grać”. Proponuję zakończyć seminaryjny wątek naszych rozważań, w który również ja się wpisałem i za to przepraszam. Czy są inne uwagi bądź wnioski do art. 19? Rozumiem, że ewentualne wnioski zostaną złożone na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanByra">Stosowną poprawkę złożę na piśmie i będę starał się uwzględnić wszystkie argumenty podane przez pana posła Piotra Gadzinowskiego. Wszyscy chcemy pomóc kinematografii. Podjęcie uczciwej decyzji wymaga dysponowania przyzwoitą wiedzą, a nie mamy rzetelnej informacji o tym, jak nasze decyzje wpłyną na kondycję finansową tych firm. Ich właściciele na pewno przedstawiają to nam w najgorszym świetle, gdyż leży to w ich interesie. Jednak nie mamy innego źródła informacji. Ministerstwo Kultury nie zna przecież struktury tych firm i zależności. W bieżącym roku dwadzieścia kilka milionów złotych z budżetu państwa jest przeznaczone na pomoc w produkcji filmów. W latach poprzednich było kilka milionów i świat się nie zawalił, a my w tej chwili dokonujemy wielkiego, dziesięciokrotnego skoku. Uważam, że powinniśmy szukać odpowiednich proporcji, choć oczywiście mamy do czynienia ze sztuką i tego nie można wyważyć. Pan przewodniczący Jerzy Wenderlich wspomniał, że te pieniądze trzeba będzie uruchomić np. na wzbogacenie warstwy scenariuszowej i dlatego muszę zaprotestować, gdyż nie ma funduszu wspierania literatury pięknej i nie ma funduszu wspierania liryki, a jednak wiersze powstają, a niektórzy z tego tytułu nawet dostają nagrodę Nobla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyWenderlich">Może pan poseł zarecytowałby jakiś fragment, skoro zna tyle wspaniałych rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanByra">Nie wyobrażam sobie, że z tych pieniędzy wyłożymy 10 mln zł i dostanie je za scenariusz każdy, kto się zgłosi. Te pieniądze powinien dostać za scenariusz, który będzie uznany i wdrożony do produkcji. Powtarzam, że rząd nie miał odwagi zapisać propozycji zawartych w projekcie. Myślę, że stawka w wysokości 1 proc. jest propozycją racjonalną. Uwaga do wypowiedzi pani posłanki Barbary Ciruk na temat operatorów kablowych. Wydaje mi się, że „sprzedali” nas prezesi spółdzielni mieszkaniowych, którzy w pewnym momencie umówili się i zlikwidowali zwykłe anteny. Stwierdzili, że nie opłaca się je remontować i trzeba zainstalować „kablówkę”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JerzyWenderlich">W tej chwili wpadamy w jakieś relatywizmy. Udowadniając, że mamy bardziej rację niż nasz przedmówca, zaczynamy znajdować się w sytuacji, w jakiej na początku nie chcieliśmy się znaleźć. W dzielących nas różnicach nie byliśmy od siebie tak daleko, teraz zupełnie niepotrzebnie doprowadzamy do relatywizowania się. O bardzo chłodny głos poproszę przedstawiciela Ministerstwa Finansów, które zawsze wypowiada się w ten sposób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanuszWoźniak">Uwaga odnośnie do ust. 8. Nawet bez tego zapisu wpłaty, o których mowa, w ocenie ministra finansów, będą kosztem uzyskania przychodu. Po pierwsze - umieszczenie takiego przepisu wydaje się zbędne, po drugie - jest to niewłaściwe, gdyż ma miejsce poza ustawą podatkową. Proponujemy rozważyć kwestię wykreślenia tego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chodzi mi o prawidłowość zapisu ust. 7, w którym dyrektor Instytutu ma uprawnienia organu podatkowego, co budzi pewne wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Dysponujemy pozytywną opinią pani minister Elżbiety Suchockiej-Roguskiej w tej sprawie. Ten przepis został wprowadzony na etapie prac podkomisji na wniosek pani minister. Podkomisja uważała, że należy tym obciążyć organy podatkowe, by to one w zakresie swoich właściwości wypełniały funkcje kontrolne. Minister finansów nie chciał dodatkowo obciążać aparatu skarbowego tymi zobowiązaniami i na jego wniosek wprowadzono zapis, mówiący, iż dyrektorowi Instytutu przysługują uprawnienia organu podatkowego. Organem odwoławczym jest, niestety, minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego. Podkomisja przychyliła się do wniosku Ministerstwa Finansów i uznała za zasadne dokonanie takich zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JerzyWenderlich">Czy te wyjaśnienia są wystarczające dla pani poseł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Oczywiście, tak, skoro Ministerstwo Finansów chce mieć mniej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JerzyWenderlich">Czy pan poseł Franciszek Wołowicz pragnie zabrać głos w sprawie ust. 7 i 8?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#FranciszekWołowicz">Chciałbym zabrać głos w sprawie art. 19 uwzględniając uwagi „kiniarzy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JerzyWenderlich">Pytałem o ust. 7 i 8.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#FranciszekWołowicz">Mówię o tym, że być może warto zastanowić się nad zróżnicowaniem wysokości opłat w zależności od rodzaju obiektu, gdyż czym innym jest kino wielosalowe, czym innym kino studyjne i czym innym jednosalowe kino, które generalnie występuje na polskiej prowincji. Być może należy brać mniej od tych małych kin, a więcej od pozostałych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyWenderlich">Przepraszam, że przerywałem panu posłowi, ale chciałem, byśmy poza obszar dyskusji wyprowadzili jakieś ustępy art. 19. Zostały wyjaśnione wątpliwości pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej odnośnie do ust. 7. Za chwilę wrócimy do tego, o czym mówił pan poseł Franciszek Wołowicz. Czy są jeszcze jakieś uwagi do ust. 7? Zgłoszeń nie słyszę. Czy pani minister chciałaby się odnieść do uwag przedstawiciela Ministerstwa Finansów odnośnie do ust. 8?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Wolałabym poprosić o opinię prawną w tej sprawie, choć rozumiem intencje ministra finansów. Jeśli do ustawy o kinematografii wpiszemy sprawę oczywistą, tzn. to, że zobowiązanie cywilno-finansowe z mocy ustawy jest kosztem uzyskania przychodu, to problem z interpretacją pojawia się w wypadku innych ustaw, gdzie nie jest to wpisane. Zdaniem ministra kultury nie ma żadnego powodu do wykreślenia tego zapisu - z punktu widzenia ustawy o kinematografii. Taki zapis powoduje, że nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że jest koszt uzyskania przychodu, gdyż jest to zapisane expressis verbis. Ministra finansów martwi fakt wpisywania w każdej ustawie, że jest to koszt uzyskania przychodu. Jeśli to nie zostanie zapisane w jakiejś ustawie, to tam pojawi się problem. Myślę, że tę kwestię powinno rozstrzygnąć biuro prawne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JerzyWenderlich">Jeszcze raz zwracam się z pytaniem do przedstawiciela ministra finansów. Czy jest tylko taki powód wniosku o wykreślenie ust. 8? Chodzi o powód, jaki podała pani minister. Gdyby chodziło tylko o to, to myślę, że moglibyśmy się zgodzić na pozostawienie tego ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JanuszWoźniak">Generalnie taki jest powód naszego wniosku. Jeszcze jednym powodem jest fakt, że przepisy podatkowe powinny się znajdować w ustawach podatkowych, a nie być rozsiane po różnych, innych ustawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JerzyWenderlich">Proponuję, byśmy do tej kwestii wrócili podczas głosowań. Proszę przedstawiciela Ministerstwa Finansów o skonsultowanie się w tej sprawie z panią minister Agnieszką Odorowicz. Czy są jeszcze uwagi do tego, o czym mówił pan poseł Franciszek Wołowicz? Zgłoszeń nie słyszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#FranciszekWołowicz">Poprawki w tej sprawie złożę na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są inne uwagi do art. 19? Zgłoszeń nie słyszę. Zapisy tego artykuły zostaną rozstrzygnięte w głosowaniach. Przedstawiliśmy swoje wizje i pomysły wobec tego, co rzeczywiście jest dość dynamicznym obszarem sporu. Zarządzam pięciominutową przerwę w posiedzeniu. Proszę prezydium Komisji i panią minister Agnieszkę Odorowicz o wspólne zebranie się.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JerzyWenderlich">Wznawiam posiedzenie Komisji. Przystępujemy do rozpatrywania art. 20. Czy są uwagi do ust. 1, rozpoczynającego się od słów: „Podstawą gospodarki finansowej…”? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są uwagi do ust. 2, 3, 4 i art. 20? Zgłoszeń nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrywania art. 21. Czy są uwagi do ust. 1? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są uwagi do ust. 2? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są uwagi do ust. 3?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JanByra">Co kryje się pod zwrotem: „dotacje na inwestycje służące realizacji zadań Instytutu”? O jakie inwestycje może chodzić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Jako państwowa osoba prawna Instytut uzyskuje dotację podmiotową z budżetu państwa. Gdyby Instytut chciał coś wyremontować, to na taki cel są dotacje celowe z budżetu państwa na zadania inwestycyjne. Na ostatnim posiedzeniu Komisji zostały uściślone przepisy, dotyczące możliwości korzystania ze środków finansowych, pochodzących m.in. z art. 19. W żadnym wypadku te środki nie mogą służyć funkcjonowaniu Instytutu. Instytut ma dotację podmiotową, z której pokrywa działalność bieżącą. Każda inwestycja podlega trybowi, wynikającemu z ustawy o finansach publicznych i służy temu dotacja celowa inwestycyjna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JerzyWenderlich">Czy te wyjaśnienia satysfakcjonują pana posła Jana Byrę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanByra">Tak, dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są inne uwagi bądź pytania do ust. 3–4? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są uwagi do ust. 5? Czy mógłbym prosić panią minister o krótkie wyjaśnienie odnośnie do ust. 5?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam, ale chciałabym się odnieść do ust. 4. Wynika z niego, że fundusz statutowy zmniejsza się o to samo, o co się zwiększa. Nie wiem, czy jest to właściwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Są to standardowe przepisy, wynikające z gospodarki finansowej państwowych instytucji kultury. Dodatkowo podkomisja uzgodniła, że trzeba zadbać o to, by ustawowo zakazać Instytutowi wykorzystywania funduszu rezerwowego na coś innego niż na pokrycie straty funduszu instytucji. Rzeczywiście, to może się wydawać skomplikowane, ale fundusz instytucji nie ma nic wspólnego z zobowiązaniami wymagalnymi. Jest to po prostu element planu finansowego. Zabezpieczając kondycję finansową Instytutu ustawodawca dodatkowo chce wskazać, że jest obowiązek tworzenia funduszu rezerwowego na pokrycie strat, a gdy dochodzi do pokrycia strat, to z tego funduszu można pokryć wyłącznie straty netto. To dodatkowe zabezpieczenie ma na celu to, by Instytut się nie zadłużał jako państwowa osoba prawna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przepraszam, ale chyba zaszło jakieś nieporozumienie. Moje pytanie wiąże się z ust. 3 i 4. Zastanawiam się nad tym, dlaczego ten sam fundusz może się zwiększyć albo może się zmniejszyć o wartość nieodpłatnie przekazanego mienia. Być może to wynika z jakichś czysto finansowych przepisów. Wydaje mi się, że fundusz zwiększa się o wartość nieodpłatnie przekazanego mienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Lepiej to może wyjaśnić pani naczelnik Elżbieta Chuszno. Być może nie umiem tego wytłumaczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#ElżbietaChuszno">Zwiększenia funduszu statutowego wynikają z tytułu wartości otrzymanego mienia. W ust. 4 jest mowa o zmniejszaniu się w wypadku przekazanego mienia, czyli na zewnątrz. Fundusz statutowy stanowi jedynie odzwierciedlenie tych sytuacji. Fundusz zwiększa się wtedy, gdy do niego wejdzie wartość mienia otrzymanego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W ust. 4 mamy zapis: „wartość mienia przekazanego nieodpłatnie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#ElżbietaChuszno">Można sobie wyobrazić sytuację, w której jest nieodpłatne przekazanie mienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Widzę, że Instytut jest bardzo skomplikowaną instytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JerzyWenderlich">Nie ma już więcej pytań do ust. 4. Czy są uwagi do ust. 5–6? Zgłoszeń nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrywania rozdziału 3 o dofinansowaniu przedsięwzięć filmowych. Przystępując do rozpatrywania art. 22 chciałbym zwrócić uwagę na ekspertyzę BSiE, która zawiera bardzo pomyślną dla nas konkluzję - z wyjątkiem ust. 3 tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JanByra">Czy ust. 1 art. 22 daje prawną możliwość wystąpienia z wnioskiem o dofinansowanie z tej puli np. festiwalu filmowego, organizowanego przez jakieś stowarzyszenie lub fundację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Zgłaszałam się do głosu wcześniej, gdyż chciałabym sprostować jedną kwestię. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że pieniądze, którymi będzie dysponował Instytut, nie służą tylko i wyłącznie dofinansowaniu produkcji filmowej. Służą także dofinansowaniu prac scenariuszowych (np. w formie nagród za dobre scenariusze), tzw. developmentu scenariuszowego, czyli przygotowania przedprodukcji, tzn. rokowań na temat tego, jaki powstanie film na kanwie danego scenariusza. Instytut zamierza także prowadzić działalność w sferze upowszechniania kultury filmowej, czyli m.in. w zakresie festiwali oraz różnego rodzaju imprez filmowych i te środki również temu mają służyć. Mają także służyć promocji filmu, czyli mogą być przeznaczone na materiały reklamowe, różne środki promocji i public relations. Mają być także przeznaczane na dofinansowanie dystrybucji filmów, by uatrakcyjnić polski film na rynku. Dzisiaj kopia z filmem polskim jest wielokrotnie droższa niż kopia z filmem amerykańskim, ponieważ w Stanach Zjednoczonych dopłaca się do produkcji filmowej w inny sposób. Po pierwsze - dopłacają budżety federalne, po drugie - masowa ilość kopii pomniejsza ich cenę jednostkową, a po trzecie - istnieje inny system prawa autorskiego, tzw. system producencki, w którym producent decyduje o tym, ile chce mieć przychodu z tytułu prawa autorskiego i do tego nic nie ma wykonawca ani autorzy. W Europie obowiązuje inny system i dlatego kopie filmu europejskiego i polskiego nie mają szans w konkurencji np. z filmem pozaeuropejskim. Wielokrotnie mówiłam już o systemie pakietowym. Kupując film hollywoodzki, np. „Titanic”, multikina i kina wielosalowe muszą kupić dodatkowe 10–15 filmów, które muszą wyświetlić. Celem stworzenia funduszu kinematograficznego jest stworzenie warunków równej konkurencji dla filmu polskiego, wykształcenie kultury filmowej, tzn. dbanie o prace scenariuszowe, dokształcanie studentów i wszelką aktywność mistrzowską w polskim kinie. Celem jest także dopłacanie do dystrybucji oraz do sieci kin studyjnych. Kwota około 130 mln zł (98 mln zł z tytułu art. 19 oraz środki z tytułu różnego rodzaju praw - prywatyzacji itd.) ma służyć pokrywaniu wszystkich dziedzin, o których mówimy. Nikt bezmyślnie nie będzie rozdawał pieniędzy, którymi będzie dysponował Instytut. W rzeczywistości Instytut wydaje promesę, mówiącą o dołożeniu 50 proc. kosztów produkcji filmu, jeżeli będzie drugie 50 proc. finansowania tego filmu oraz będzie zapewniona jego dystrybucja, a film musi nosić znamiona dotarcia do widza, czyli spełnienia celów, określonych w ustawie. Nigdy nie będzie tak, że będzie zrealizowany film, którego nikt nie chce. Proponuję, byśmy o tych kwestiach mówili w granicach proponowanych przez podkomisję. Instytut może udzielić gwarancji lub pożyczki, a dofinansowanie odbywa się w tzw. systemie promesowym, który obowiązuje w całej Europie. Przypominam, że można dofinansować do 50 proc. budżetu filmu. Można powiedzieć: dam ci 20 lub 30 proc. budżetu twojego filmu pod warunkiem, że znajdziesz resztę pieniędzy. Można ją znaleźć np. u nadawców lub u innych podmiotów, zainteresowanych produkcją filmową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są inne uwagi? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są uwagi do ust. 2?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#AntoniStryjewski">Być może dysponuję wadliwą kopią, więc ewentualnie proszę o wyprowadzenie mnie z błędu. Chodzi mi o zapis pkt 3 w ust. 2. Słyszę, że to już zostało poprawione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JerzyWenderlich">Rozumiem, że Biuro Legislacyjne wprowadziło bądź za chwilę wprowadzi odpowiednią korektę. Czy są inne uwagi do ust. 2? Zgłoszeń nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#AntoniStryjewski">Uważam, że brzmienie ust. 3 jest bardzo dziwne. Jeśli Instytut poweźmie pewność, że ubiegający się o dofinansowanie podmiot robi to w niecnych zamiarach, to od razu powinien zgłosić prokuraturze podejrzenie o przestępstwie. Zapis ust. 3 jest dosyć dziwaczny. Chodzi o to, że jakiś przestępca w niecnych celach zwraca się do instytucji publicznej o pieniądze. Rozumiem, że ta instytucja ma wszelkie przesłanki, by móc tak twierdzić i odmawia dofinansowania. Skąd bierze te przesłanki? Być może Instytut ma przesłanki, mówiące o tym, że pan X brał pieniądze i zawsze je defraudował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JerzyWenderlich">Nie chciałbym, abyśmy rozpoczynali niepotrzebną dyskusję. Mamy zamówioną przez mnie ekspertyzę, która stwierdza, że z konstytucyjno-prawnego punktu widzenia konieczne jest usunięcie ust. 3 art. 22 bądź jego modyfikacja. Pierwszą sugestią jest jednak konieczność usunięcia tego ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#BogdanZdrojewski">Rozpatrywane łącznie przepisy - zwłaszcza ust. 2 i 3 oznaczają, że Instytut nie może odmówić dofinansowania, o ile nie istnieją przesłanki, wymienione w ust. 2 i nie zaistniały przesłanki, zinterpretowane przez pana posła Antoniego Stryjewskiego. Aby Instytut miał swobodę w podejmowaniu decyzji i mógł odmówić, to ust. 3 powinien otrzymać następujące brzmienie: „Instytut może odmówić dofinansowania przedsięwzięcia”. Oczywiście, można skreślić ten ustęp. Konsekwencją ust. 2 przy zachowaniu obecnego brzmienia - jest to, że Instytut musi udzielić wsparcia finansowego każdemu przedsięwzięciu, jeśli nie zachodzą przesłanki, wymienione w ust. 2 i przesłanki, o których mówił pan poseł Antoni Stryjewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Myślę, że ta interpretacja jest bardzo szeroka i oznacza ona zupełnie coś innego niż ustawa. Ustawa mówi o wnioskach o dofinansowanie, a w dalszej części o tym, jak ono się odbywa. Skoro mówimy o sytuacjach, w których Instytut nie może udzielić dofinansowania, to w związku z tym nie rozpatruje wniosków takich osób. W każdym pozostałym wypadku nie może nie rozpatrzyć wniosku, co oznacza, że np. rozpatruje go negatywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JerzyWenderlich">Czy pan poseł Bogdan Zdrojewski mógłby powtórzyć swoją interpretację i propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#BogdanZdrojewski">Pani minister miałaby rację wtedy, gdyby w tym przepisie mówiono o rozpatrzeniu, a mamy tu wyraźny punkt o udzieleniu pomocy. Domniemanym efektem będzie to, że podmiot musi uzyskać pomoc. Możemy utrzymać następujący zapis: „Instytut może odmówić dofinansowania przedsięwzięcia”, albo należy wykreślić cały ust. 3, co w kontekście tego, o czym mówiła pani minister oraz w kontekście istnienia innych zapisów, będzie oznaczało, że rozpatrzenie wniosku może być negatywne. Jest to domniemanie, którego nie trzeba zapisywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#ElżbietaTraple">Uważam, że skreślenie ust. 3 nie przyniesie żadnej szkody. Przesłanki, mówiące o tym, kiedy można nie rozpatrywać wniosku, tzn. wówczas, gdy są negatywne kryteria dla rozpatrzenia wniosku, są określone w pełny sposób i rzeczywiście jest to całkowicie wystarczające. Zupełnie wystarczająco jest określone niebezpieczeństwo udzielenia pomocy osobie, która nie spełnia wymaganych kryteriów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są uwagi do sugestii ekspertyzy BSiE oraz wniosku pana posła Bogdana Zdrojewskiego, by skreślić ust. 3 art. 22?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#AntoniStryjewski">Pytanie do pani minister. Czy z treści ustawy może wynikać sytuacja, w której Instytut będzie mógł, ale nie będzie musiał rozpatrywać pozytywnie wnioski, złożone przez podmioty, które nie spełniają negatywnych warunków, uniemożliwiających udzielenia dofinansowania? Czy rzeczywiście z zapisów wynika jednoznaczna treść, tzn. to, że Instytut ma pewną dowolność wyboru ofert, przedkładanych przez różne osoby prawne i fizyczne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Zdaniem Ministerstwa Kultury należy skreślić ust. 3, gdyż rzeczywiście jest niekonstytucyjny. Jeżeli dyrektor Instytutu i eksperci mają wiedzę o tym, iż projekt bądź podmiot budzi wątpliwości, to rozumiem, że znajdzie to odzwierciedlenie w normalnej ocenie projektu, której podlega każdy projekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JerzyWenderlich">Rozumiem, że wyjaśnienia pani minister oraz pani prof. Elżbiety Traple są wystarczające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WitMajewski">Nie będzie problemu wtedy, gdy przyjmiemy art. 23 w dotychczasowej formule, ponieważ jest tam mowa o udzieleniu lub odmowie udzielenia dofinansowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JerzyWenderlich">Wydaje się, że zmierzamy we właściwym kierunku. Czy w związku z konkluzjami ekspertyzy i wnioskiem pana posła Bogdana Zdrojewskiego o wykreślenie ust. 3 w art. 22 są jakieś inne propozycje? Zgłoszeń nie słyszę, a więc uzgodniliśmy wykreślenie ust. 3 w art. 22 w tej fazie prac. Proszę przedstawiciela Biura Legislacyjnego o wprowadzenie tej zmiany do naszego „urobku”. Przystępujemy do rozpatrywania art. 23.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JanByra">Chodzi mi o związek z art. 18, mówiącym o przychodach Instytutu. Wydaje się, że oczywista powinna być zasada, iż Instytut powinien otrzymać zwrot takiej części zysku, w jakiej części partycypował w kosztach produkcji filmu, który okazał się nie tylko wybitny, ale także kasowy. W projekcie nie ma takiej zasady, a uważam, że powinna być i należy ją wpisać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Ta zasada obowiązuje już dzisiaj. Przypomnę sławetny już przykład filmu „Nigdy w życiu”. Udzielona dotacja została zwrócona w całości. Tak nie będzie w wypadku filmu „Vinci”, gdyż okazał się niedochodowy. W przedłożonym Komisji projekcie rozporządzenia szczegółowo są opisane różne przypadki i możliwości. Może nastąpić zwrot dotacji w całości. Jeśli jest zysk, to Instytut ma zagwarantowany udział w zyskach. Wyszczególnione są także sytuacje, w których zysk pokrył koszty i wówczas jest tylko zwrot dotacji. Są również wymienione sytuacje, w których wnioskodawca po realizacji filmu, który przyniósł dochód, przystępuje do realizacji następnego i ma miejsce wyrażenie zgody na zachowanie zysków pod warunkiem ich wydania na produkcję owego następnego filmu. Oczywiście, zabezpieczone są interesy Instytutu, który z całą pewnością powinien być beneficjentem środków, jakie ewentualnie przyniesie ten film. Projekt rozporządzenia jako program pomocowy musi opisywać takie sytuacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JanByra">Jeśli poseł jest uparty i chciałby mieć pewność, to co przeszkadza, by wpisać do ustawy pewną zasadę generalną? Czy są ku temu jakieś przeszkody?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Część tych przepisów reguluje ustawa o finansach publicznych, która wyraźnie mówi o tym, że w wypadku zyskowego przedsięwzięcia część zysku ulega pomniejszeniu o część dotacji. Jeżeli zysk przekracza wysokość dotacji, to jest ona zwrócona w całości, chyba że inne przepisy stanowią inaczej. W tym wypadku te przepisy nie stanowią inaczej. Jeśli Komisja uzna, że należy te przepisy zapisać w ustawie, de facto będzie to oznaczać wpisanie połowy programu pomocowego, jakim jest rozporządzenie. Byłby to rozdział ustawy, który szczegółowo mówiłby, co robi się z każdym projektem, jakie są możliwości poręczeń, pożyczek, kredytów i wymieniał sytuacje, w których są one umarzane i zwracane. Wymieniałby tysiące różnego rodzaju przychodów, jakie Instytut powinien mieć w wypadku przedsięwzięcia, które okazało się dochodowe. Zawsze można wrócić do tej dyskusji po zapoznaniu się z treścią rozporządzenia, gdyż na jego materię składa się rzeczywiście dużo przypadków. Proponuję pozostawić to w rozporządzeniu, które jako program pomocowy będzie musiało być zatwierdzone przez Komisję Europejską, wyraźnie pilnującej konkurencyjności na rynku kinematograficznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#WitMajewski">Instytut zawiera z podmiotem umowę cywilną i przez wpisanie tych wszystkich warunków do ustawy bardzo ograniczylibyśmy treść tej umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#JanByra">Chodzi tylko o jeden warunek generalny. Jeśli jest zysk, to dotację trzeba zwrócić, a to nie wyklucza innych szczegółowych sytuacji, opisanych przez panią minister i które można zawrzeć w ramach umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#JerzyWenderlich">Przedstawione wyjaśnienia nie do końca satysfakcjonują pana posła Jana Byrę. Czy pan poseł byłby w stanie przygotować jakąś propozycję zapisu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JanByra">Szukam sprzymierzeńców dla mojej argumentacji. W technicznym zapisaniu tej sprawy będzie nam pomocne Biuro Legislacyjne. Chodzi mi o przyjęcie generalnej zasady. Jeśli film okazał się dochodowy, to do Instytutu wraca kwota proporcjonalna do udziału. Tak jest do tej pory.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#WitMajewski">Proponuję, by ewentualnie takie zdanie wpisać w art. 25, w którym jest mowa o rozliczaniu dotacji. Oczywiście, będzie ono miało walor wytycznej w praktyce i dla rozporządzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Proponuję zostawić taki zapis w umowie cywilnoprawnej. Jeśli będzie zysk i producent będzie mógł go wykorzystać na realizację następnego filmu, to taka możliwość nie jest niczym innym niż zachętą do robienia filmów bardziej dochodowych. Jest to wyraz dążenia do tego, by składane projekty miały jakąś szansę wygenerowania zysku. Jeśli zapiszemy, że kwota dofinansowania musi być zwrócona co do złotówki, to rzeczywiście producent nie będzie się kierował przesłankami, o których mówiłam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#JerzyWenderlich">Czy są uwagi do ust. 1 i 2 art. 23?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#ElżbietaWięcławskaSauk">Zwracam uwagę na zapis ust. 2: „Dofinansowanie przedsięwzięcia nie może przekroczyć 50 proc. budżetu filmu, z wyjątkiem filmów, których treści i forma mają charakter ambitny artystycznie i które mają ograniczone walory komercyjne”. Każdy będzie udowadniał, że jego film jest artystycznie niesłychanie wartościowy. Znam filmy bardzo ambitne artystycznie, które jednocześnie były niezwykle komercyjne i miały ogromną widownię. Kuriozalne jest ostatnie zdanie ust. 2: „W każdym przypadku kwota wsparcia nie może przekroczyć 100 proc. budżetu przedsięwzięcia”. Czy miałaby stanowić 120 lub 130 proc.? To jest jakiś absurd. Ust. 2 po prostu jest dość śmieszny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#JerzyWenderlich">Ci, którzy będą strażnikami „świętego ognia”, czyli w tym przypadku owych dużych pieniędzy, będą się zastanawiać nad tym, jak rozstrzygnąć kwestie proporcji dofinansowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#ElżbietaWięcławskaSauk">Rozumiem, że ustawodawca „daje głowę” za owych „strażników”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Mówimy o bardzo ważnym zapisie. W każdym kraju Unii Europejskiej Komisja Europejska dopuściła możliwość pomocy publicznej w kinematografii, a w przypadku filmu trudnego dopuściła możliwość dofinansowania do 100 proc. Taka definicja wynika z komunikatu Komisji Europejskiej. W wypadku innych filmów dofinansowanie nie może przekroczyć 50 proc. Oczywiście polski ustawodawca z jakiegoś powodu może uznać, że nie chce do 100 proc finansować np. filmu dokumentalnego albo bardzo trudnego artystycznie filmu animowanego. Jednak wszystkie państwa unijne zostawiły sobie możliwość dopuszczalnej pomocy publicznej w zakresie finansowania filmu trudnego do 100 proc. budżetu tego filmu. Z jakiejś trudnej do wyobrażenia przyczyny zabezpieczenia nieracjonalnego wydawania pieniędzy możemy uznać, że sami ograniczymy sobie tę pomoc publiczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#JerzyWenderlich">Przepraszam, ale półżartem półserio chciałbym skierować moje słowa do Ministerstwa Finansów. Czy sformułowanie: „W każdym przypadku kwota wsparcia nie może przekroczyć 100 proc. budżetu przedsięwzięcia” oznacza, że jest możliwość przekroczenia 100 proc., a reszta byłaby np. na cukierki? Chodzi mi o pewną logiczną strukturę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Kosztorys filmu musi zawierać spodziewane wpływy z tytułu jego sprzedaży lub emisji. Na przykład jakiś podmiot występuje do ministra o dofinansowanie w kwocie 1 mln, natomiast 0,5 mln zł stanowią dochody z innego tytułu. Może się zdarzyć, że ów podmiot nie uzyska takich wpływów albo będą one mniejsze. Zapis o tym, że kwota wsparcia nie może przekroczyć 100 proc. budżetu przedsięwzięcia mówi podmiotowi o tym, iż w budżecie przedsięwzięcia musi uwzględnić dochody z innego tytułu niż dotacja. Są one traktowane jako 100 proc. Jeśli film kosztuje 1 mln zł i podmiot dostanie 1 mln zł, to w momencie pojawienia się innych przychodów z tego filmu podmiot musi zwrócić dotację, mimo że była ona przyznana w wysokości 100 proc., ponieważ nigdy nie może przekroczyć 100 proc., tzn. wszystkie wpływy z filmu nie mogą przekroczyć 100 proc. Tak zostało to zapisane w programach pomocowych we wszystkich państwach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">O tej sprawie mówiliśmy na posiedzeniu podkomisji i było powoływanie się na wzorce europejskie. To, że coś jest w Europie, nie oznacza, że jest doskonałe. Tam także jest mnóstwo różnych, dość dziwnych zapisów. W polskich realiach zasadą powinno być dofinansowywanie do granicy 50 proc., a to nie wynika z ust. 2. Powinna to być prawie niepodważalna zasada i najchętniej w ust. 2 postawiłabym kropkę po słowach „50 proc. budżetu filmu”. Jednak są jakieś argumenty w tym, co mówiła pani minister i dlatego drugie zdanie tego ustępu mogłoby brzmieć: „W szczególnych przypadkach, np. w odniesieniu do debiutów, kwota wsparcia nie może przekroczyć 70 proc.”. Być może intencje tego, o czym mówi pani minister, są słuszne, ale zapis ostatniego zdania ust. 2 jest nonsensowny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że wprowadzając propozycję pani poseł uzyskalibyśmy logikę. Byłoby to również zademonstrowanie szacunku dla pieniędzy, które przyjdzie dzielić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#MichałStuligrosz">Oczywiście, trzeba zmienić zapis ostatniego zdania ust. 2. Czytając ust. 2 zastanawiam się nad tym, czy do wcześniej omawianego słowniczka nie należałoby wprowadzić pojęcia: „film trudny” lub „film ambitny artystycznie”. W słowniczku mamy np. pojęcie filmu niskobudżetowego i dokładny jego opis. W art. 23 pojawia się zupełnie dla mnie nieczytelne nowe określenie, co powoduje coraz większą niechęć do zaakceptowania ust. 2 tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#JerzyWenderlich">To, co mówi pan poseł, jest rzeczą oczywistą. Zastanawiam się nad tym, czy tego rodzaju rzeczy dadzą się zapisać w definicje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#MichałStuligrosz">Stąd właśnie wynika ogromna enigmatyczność tego zapisu i moim zdaniem pewna ustawowo niedopuszczalna możliwość interpretacji owego „filmu trudnego”. Będąc podmiotem realizującym film przede wszystkim zadbałbym o nadanie mojemu filmowi waloru filmu trudnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#PiotrGadzinowski">Dyskutując nad takim zapisem podkomisja miała trudne zadanie. Była propozycja zapisania w słowniczku pojęcia „film trudny”, ale nie znaleźliśmy dla niego precyzyjnego określenia. Jeżeli ograniczymy wsparcie lub wyrzucimy kategorię filmu trudnego, to ograniczymy pewien obszar filmu, który będzie bardzo wąskim marginesem zarówno w budżecie Instytutu jak i w produkcji filmów. Ograniczymy pewne pola dla eksperymentów twórczych. Przecież nie będzie tak, że nagle pojawi się fala eksperymentalnych autorów, którzy będą żądali np. 10 mln zł na film trudny. Tak nie będzie. Stoimy przed alternatywą - albo dopuścimy wąskie pole manewru dla eksperymentów twórczych albo to zlikwidujemy, mając świadomość, że „zabijamy” jakiś film trudny, który będzie miał dla kinematografii znaczenie bardziej festiwalowe. To na pewno nie będą produkcje wielomilionowe i komercyjne. Nie będą to produkcje, w których można będzie „przekręcić” pieniądze. Ustawodawstwo europejskie zrobiło „furteczkę” dla takich produkcji. To jest po prostu kwestia naszej woli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#ElżbietaWięcławskaSauk">Moje wątpliwości budzi zapis o filmach ambitnych artystycznie. Pan poseł Piotr Gadzinowski powiedział, że będą to np. jakieś eksperymenty twórcze. Znam wiele filmów, które pod hasłem artystycznych ambicji okazały się po prostu zwykłymi „knotami”. Czy na etapie scenariusza Rada Instytutu będzie w stanie określić, czy będzie to „knot” czy też eksperyment? Moim zdaniem, tworzymy zapisy, które bez żadnej kontroli pozwalają „rozrzucać pieniądze na prawo i na lewo”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#WłodzimierzCzechowski">Proponuję zapisać, że w każdym wypadku kwota wsparcia przekraczająca 50 proc. budżetu filmu wymaga dodatkowych, uzasadnionych decyzji ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#BogdanZdrojewski">Podkomisja długo dyskutowała nad tym punktem, a wybrnęła z tego przez posłużenie się kategoriami, funkcjonującymi w ustawodawstwie europejskim. W większości wypadków pojawia się pojęcia „filmu trudnego”. Moja wątpliwość dotyczy zapisania „filmu trudnego” w nawiasie. Zakres pojęciowy „filmu trudnego” nie pokrywa się z zakresem „filmu o ograniczonych walorach komercyjnych”. Dla czystości zapisu wolałbym sformułowanie: „film o ograniczonych walorach komercyjnych, film trudny oraz film niskobudżetowy”. Wprowadzenie takiej poprawki pozwoli uściślić pewne rzeczy. Bardzo istotne dla mnie było pominięcie filmów debiutanckich. Czy w ostatnich 5, 7 lub 10 latach mieliśmy w Polsce filmy debiutanckie, które nie były filmami niskobudżetowymi? Generalnie, filmy debiutanckie są niskobudżetowe. Jeżeli debiuty mieszczą się w obszarze filmów niskobudżetowych, to rzeczywiście nie ma problemu. Jeśli tak nie jest, to należałoby wprowadzić zapis: „z wyjątkiem filmów debiutów, lub których treść i forma…”. Niezwykle ważne jest to, by nie pominąć debiutów filmowych z oczywistych powodów. Kwestia owego 100 proc. budżetu przedsięwzięcia. Oczywiste jest, że nie powinno to przekroczyć 100 proc., ale znamy wiele przypadków przedsięwzięć artystycznych, które otrzymywały dotację, a post factum okazywało się, że to przekraczało 100 proc. Mówię o przedsięwzięciach operowych, teatralnych - przede wszystkim w teatrach dramatycznych. Pieniądze były zwracane lub za zgodą ministra, marszałka województwa bądź prezydenta miasta służyły następnemu przedsięwzięciu. Rzeczywiście te przedsięwzięcia powinny mieć nadzwyczajne finansowanie. Chodzi mi np. o filmy adresowane do dzieci, o filmy animowane, o filmy, które tworzą kino edukacyjne oraz filmy, które mają mieć rangę promocyjną. Jestem zwolennikiem minimalnego ograniczania i uważam, że zmniejszenie owego 100 procentowego dofinansowania do 90 proc. jest dobrym rozwiązaniem. Jest to próba znalezienia „złotego środka” pomiędzy celami, zawartymi w polityce kulturalnej państwa polskiego a tym, co naprawdę chcemy zapisać. Dla Belgów, Holendrów, Duńczyków owe 100 proc. jest ważne gdyż niezwykle niski jest tam odsetek potencjalnych odbiorców. Polska jest dużym krajem i wydaje mi się, że 90 proc. będzie nakładało obowiązek zdobycia 10 proc. środków, a nas będzie chroniło przed przekroczeniem 100 proc. budżetu przedsięwzięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#AntoniStryjewski">Pytanie do pani minister. Rozumiem, że proces finansowania zaczyna się w momencie akceptacji jakichś założeń artystycznych, budżetowych itd. i dania autorom filmu tzw. promesy. Jednak w przedłożonym projekcie nie zauważyłem tego etapu. Czy w sformułowaniu „dotacja” zawiera się etap promesy dla przedsięwzięcia filmowego? Jesteśmy „poparzeni” mniej lub bardziej jawną przestępczością i dosyć trudne sytuacje, wymagające zaufania i rzetelności próbujemy opisać przepisami prawa, które nigdy przecież nie opiszą każdej możliwej sytuacji. Nie wiem, jak mamy to zrobić, by nie opisując każdej sytuacji wywołać rzetelność stron w postępowaniu twórczym i finansowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#ElżbietaWięcławskaSauk">Pragnę nawiązać do wypowiedzi pana posła Bogdana Zdrojewskiego. Rzeczywiście bywa tak, że są przekraczane koszty produkcji. Odnoszę wrażenie, że dyskutujemy w bardzo bogatym kraju, gdyż z góry zakładamy możliwość przekroczenia kosztów produkcji. Wiadomo, co w takiej sytuacji dzieje się np. w Stanach Zjednoczonych. Jeśli założymy możliwość przekroczenia kosztów produkcji, to stwarzamy zapisy, które absolutnie nie skłaniają do ścisłego określenia i przestrzegania tych kosztów. Opowiadam się za zasadą dofinansowywania przedsięwzięć filmowych do 50 proc. budżetu filmu. Całkowicie nieostre są zapisy mówiące o filmach ambitnych artystycznie i nikt tego nie określi. Można się jedynie zastanowić nad większym dofinansowaniem debiutów, gdyż zgłaszają się młodzi ludzie i mówią, że nie mają możliwości zrealizowania jakiegokolwiek filmu. Powtarzam, że dofinansowanie nie może przekroczyć 50 proc. budżetu filmu. Nie do zaakceptowania (zwłaszcza w naszym kraju) jest zapis, mówiący o możliwości przekroczenia kosztów produkcji filmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#JerzyWenderlich">Trzy osoby zgłaszały złożenie wniosków. Czy są jeszcze inne zapowiedzi wniosków wobec art. 23? W tej chwili zgłoszeń nie słyszę, co nie oznacza, że takie wnioski nie pojawią się. Nie słyszę także pytań i wątpliwości do art. 23.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#AgnieszkaOdorowicz">Z zainteresowaniem wysłuchałam wniosku o obniżenie granicy dofinansowania przedsięwzięć filmowych. Jeśli wolą Komisji jest wprowadzenie możliwości dofinansowania powyżej 50 proc. kosztów produkcji, to musi być to zgodne z systemem pomocy publicznej, a więc musi być zapisany „film trudny”, a także „mający charakter ambitny artystycznie”, gdyż powodem tego zwiększenia nie może być stwierdzenie o „ograniczonych walorach komercyjnych”. Gdybyśmy zrobili tak, jak chciałaby pani posłanka Elżbieta Więcławska-Sauk, to np. nie wyprodukowalibyśmy filmu „Katedra”. Musi się znaleźć zapis o możliwości dofinansowania powyżej 50 proc. budżetu filmu. Na pewno niczego nie załatwi wprowadzenie słowa „debiuty”, gdyż musi to być notyfikowane przez Komisję Europejską i mówić o takich przypadkach, w których Komisja Europejska dopuszcza możliwość zwiększenia dofinansowania w wysokości ponad 50 proc. Mówi się tam o „filmie trudnym” albo o „filmie ambitnym artystycznie”. W polskiej ustawie możemy zapisać: „w tym szczególnie debiutów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#JerzyWenderlich">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>