text_structure.xml 62.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanByra">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji: Kultury i Środków Przekazu oraz Edukacji, Nauki i Młodzieży. Witam wszystkich. Porządek dzienny obejmuje jeden punkt: sytuację finansową szkół artystycznych w 2004 r. i plany ich finansowania w 2005 roku. Czy są uwagi do porządku obrad? Zgłoszeń nie słyszę. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przedłożone przez Ministerstwo Kultury materiały pokazują „zawirowania”, jakie powstały wskutek przyjęcia nowej ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego. Prace nad specjalnym rozporządzeniem trwały do końca minionego roku. Z dokumentacji wynika, że resort kultury zwracał uwagę na to, iż „wrzucenie do wspólnego worka” subwencji oświatowej, pozostającej w jego dyspozycji rezerwy w kwocie 84.000 tys. zł (z przeznaczeniem na współfinansowanie 48 samorządowych szkół artystycznych) może spowodować niesprawiedliwy podział środków. Niestety, mimo licznych monitów Ministerstwa Kultury, o czym świadczy liczba pism z listopada i grudnia ub. roku, przyjęte rozporządzenie sprawiło, iż niektóre szkoły artystyczne dostały więcej pieniędzy niż miały w roku 2003, a wiele szkół dostało o wiele mniej, nawet o 50 proc. To właśnie było powodem narastających napięć i interwencji samorządowców, szefów szkół artystycznych oraz parlamentarzystów. Wielokrotnie rozmawialiśmy także z przedstawicielami resortu edukacji. Do tej pory było tak, że te niedobory starano się „sztukować” przy pomocy jednoprocentowej rezerwy, pozostającej w dyspozycji MENiS. Chcielibyśmy się dowiedzieć, jaki jest sposób uniknięcia podobnej sytuacji w przyszłym roku. Chodzi o to, by nie musieli się denerwować uczniowie, prowadzący te szkoły samorządowcy a także parlamentarzyści i rząd. Czy w naszym posiedzeniu uczestniczy przedstawiciel kierownictwa MENiS? Obecni na naszym posiedzeniu przedstawiciele mają pisemne upoważnienie do reprezentowania ministra edukacji. Proponuję, byśmy najpierw zapoznali się z informacją przedstawicieli Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#BarbaraMarkiton">Wyrażam zdziwienie z tego powodu, że minister finansów ma prezentować stanowisko w tej sprawie, ponieważ w zaproszeniu zostało napisane, iż ten temat ma referować minister kultury. Skoro jednak taka jest decyzja przewodniczącego, to krótko przedstawię istniejącą sytuację. Minister finansów nie przedkładał żadnych propozycji w tym zakresie. Środki na finansowanie szkół artystycznych w roku 2004 i 2005 zostały zaplanowane w subwencji oświatowej - zgodnie z art. 71 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Ogólne zasady zostały ustalone w przepisach tej ustawy. Globalna kwota subwencji została powiększona o odpowiednie środki, związane z waloryzacją wynagrodzeń, z awansem zawodowym nauczycieli. Zaznaczam, że w tej chwili możemy mówić jedynie o projekcie podziału subwencji, zaplanowanej na rok przyszły. Jest to sprawa otwarta, ponieważ prace jeszcze się nie rozpoczęły i jest to kwestia do ustalenia między ministrem edukacji, ministrem kultury i ewentualnie Ministerstwem Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanByra">O zaprezentowanie informacji proszę przedstawiciela MENiS, gdyż ten resort będzie wiodący przy przygotowaniu rozporządzenia. Wiemy, że istniejące napięcia powoduje obowiązujące w tej chwili rozporządzenie. Czy są plany jego zmiany, uwzględniające istniejącą sytuację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EugeniuszBuśko">Od 1 stycznia 1999 roku realizowany jest nowy system gospodarowania środkami przeznaczonymi na finansowanie szkół, przedszkoli i placówek oświatowych. Ministrowi zdrowia odebrano środki na finansowanie szkół medycznych, ministrowi rolnictwa na finansowanie szkół rolniczych, ministrowi środowiska na finansowanie szkół leśnych itd. Wyjątek stanowi minister kultury. Przekazano te środki jednostkom samorządu terytorialnego w przekonaniu, że w sposób właściwy i racjonalny będą potrafiły podzielić je między szkoły, których stały się organizatorami. Nasze centralne wskaźniki, czyli wymiar, wysokość części oświatowej subwencji ogólnej dla każdej z prawie 3000 jednostek samorządu terytorialnego, są przydziałem środków bez wskazywania adresatów. Poprzez działanie ministra finansów (na wniosek ministra edukacji) rząd kieruje środki do gminy, miasta, powiatu, a nie do szkoły. Nieporozumieniem jest wyobrażenie, że środki są centralnie przydzielane szkołom. Mamy świadomość tego, że na razie pieniądz idzie za uczniem, gdyż wynika to z analiz. Co do ucznia rozliczone są środki, kalkulacyjnie policzone w części oświatowej subwencji ogólnej. Pieniądz idzie za uczniem, także za uczniem szkoły artystycznej, prowadzonej przez jednostkę samorządu terytorialnego. Środki idą do ogólnego „worka” gminnego, powiatowego i są tam dzielone przez zarząd - nawet po wcześniejszym powiększeniu o 20 proc. Mówi o tym statystyka środków własnych jednostek samorządu terytorialnego. Pan przewodniczący we wstępnej wypowiedzi stwierdził, że w tym roku niektóre szkoły artystyczne otrzymały za dużo środków w stosunku do potrzeb, a inne za mało. Jestem bardzo zdziwiony tym, że organ prowadzący nie potrafił racjonalnie zmierzyć potrzeb i przyznać środki stosownie do liczby uczniów, oddziałów szkolnych, programów nauczania i wychowania, do skali i rodzaju realizowanych zadań edukacyjnych. Nie widzimy innego sposobu odnośnie do roku przyszłego, jeśli te zadania własne miałyby być finansowane dotacją celową z budżetu państwa. Nasza propozycja zmierza do poprawienia algorytmu podziału środków, o ile jest on niedoskonały, co mogło mieć miejsce w pierwszym roku finansowania szkół artystycznych ze środków subwencyjnych - ewentualnie uzupełnionych środkami własnymi jednostek samorządu terytorialnego. Można poprawić algorytm zarówno dla części dydaktycznej (szkoła) jak i dla części opiekuńczo-wychowawczej (internat). Mówiło się o tym już 3 lata temu, gdy ten temat został wstępnie poruszony na konferencji, prowadzonej przez panią minister Halinę Wasilewską-Trenkner, a potem pana ministra Jacka Uczkiewicza. Algorytm można wypracować od podstaw, a pewne propozycje są zawarte w piśmie ministra edukacji narodowej i sportu, skierowanym do prezesa Rady Ministrów i do ministra kultury. Zostanie ustalony nieco inny algorytm. W tzw. „liście pasterskim”, jaki co roku w lutym, marcu minister edukacji kieruje do wszystkich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast, starostów i marszałków będzie akcentowana wykładnia tego, jak należy odczytywać wskaźniki części oświatowej subwencji ogólnej i jak należy gospodarować tymi środkami. Oczywiście, w żadnym wypadku nie można łączyć sposobu kalkulowania ogólnej kwoty subwencji z rozdzielnikiem tych środków pomiędzy poszczególne szkoły oraz placówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanByra">Stwierdzam pewien brak zrozumienia istoty rzeczy. Odnoszę wrażenie, że jeden resort nie do końca rozumie specyfikę drugiego resortu i mamy do czynienia z „dłubaniem” w delikatnym mechanizmie przy pomocy jakiegoś tępego narzędzia. Każda szkoła artystyczna ma swoją specyfikę, gdzie np. klasa liczy 2 lub 3 uczniów. Niestety, wprowadzono pewien generalny mechanizm, który nie uwzględnia tej specyfiki. Sytuacje, o których mówiłem na wstępie posiedzenia, są efektem owego mechanicznego dzielenia tych środków. Moje słowa poparte są oficjalnym dokumentem, podpisanym przez ministra kultury. Szkoda, że o tym nie wie drugi resort. Proszę pana ministra Ryszarda Miklińskiego o wyrażenie opinii w tej sprawie. Wcześniej o podziale tych środków decydował resort kultury i nie było kłopotów. Potem pan minister wielokrotnie pisał pisma do kolegów z resortu edukacji. Okazały się jednak bezskuteczne, stąd różne „awantury” i dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RyszardMikliński">Chciałbym zatrzeć wrażenie, że resort kultury poprzez pana Ryszarda Miklińskiego jest winien zaistniałej sytuacji. Resort kultury był adresatem pism od zaniepokojonych środowisk, związanych ze szkolnictwem artystycznym - od rodziców, nauczycieli, polityków, posłów i prezydentów miast. Podzielam ten niepokój, gdyż Ministerstwo Kultury uznało, że jest to pewien problem, który należy rozwiązać. W wyniku zmiany ustawy nastąpiło przesunięcie z Ministerstwa Kultury pieniędzy „znaczonych” do ogólnej subwencji oświatowej w MENiS. Pragnę oświadczyć, że moim zamiarem nie jest centralizowanie państwa. Należy szanować jednostki samorządu terytorialnego, które w pewnym momencie miały odwagę przejąć szkoły artystyczne i prowadzić je w porozumieniu z ministrem kultury. Szkoły artystyczne to ośrodki kultury, a w wielu miejscowościach jedyne ośrodki kultury. Były prowadzone lepiej lub gorzej, ale według pewnej czytelnej zasady. W wyniku zmiany ustawy, rozporządzenia oraz naturalnych zmian, wynikających z porządkowania systemu prawa w państwie, te pieniądze znalazły się w gestii MENiS. W procesie dzielenia tej subwencji szkoły artystyczne poniosły uszczerbek, gdyż były traktowane według algorytmów, przypisywanych dla innych szkół zawodowych. Nie chcę być źle zrozumiany, ale naprawdę kształcenie artysty jest trochę inne niż kształcenie w innym zawodzie. Szkoły artystyczne mają szereg specyficznych cech: niewielką liczebność uczniów, indywidualny tryb nauczania (często w relacji: uczeń - mistrz), zróżnicowane koszty pozapłacowe, ponadregionalny charakter. Bardzo ważne jest także to, że szkoły artystyczne nie są szkołami obowiązkowymi. W wyniku szerszego spojrzenia na ten problem, a także w związku z prośbą premiera zaistniała konieczność przygotowania informacji na ten temat - zwłaszcza po dramatycznej wizycie prezydenta Rzeszowa. W tej chwili trwa dyskusja i współpraca w obrębie trzech resortów w zakresie uporządkowania tej sprawy. Pan dyr. Eugeniusz Buśko powołał się na skierowane do pana premiera pismo pana ministra Mirosława Sawickiego. Mogę powiedzieć, że w tej chwili są dwie propozycje konstrukcji systemu finansowania w 2005 roku szkół artystycznych, prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego. Jedna propozycja mówi o zwrocie środków przesuniętych w 2004 roku do części oświatowej subwencji ogólnej i ponownym ich włączeniu do budżetu ministra kultury. Wtedy szkoły artystyczne byłyby finansowane poprzez dotacje celowe, udzielane z budżetu ministra kultury. Prawdą jest, że resort edukacji wykazywał ogromną wolę poprawienia algorytmów w celu zbliżenia ich do możliwości kształcenia dzieci w szkołach artystycznych. Druga propozycja mówi o zachowaniu dotychczasowego sposobu finansowania z uwzględnieniem nowych wag, odzwierciedlających zróżnicowanie kosztów kształcenia w różnych typach szkół artystycznych. Po okresie doświadczeń minister kultury jest zwolennikiem powrotu do poprzedniego systemu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to wymagało szeregu zmian ustawowych. Wyrażam opinię Ministerstwa Kultury na ten temat, opinię środowiska artystycznego oraz opinię przedstawicieli samorządów, prowadzących szkoły artystyczne. Taka jest również opinia rodziców, a także tych, którzy związani są z tymi szkołami, istniejącymi często w małych miejscowościach. Ostatnio byłem w Dębicy i mogę powiedzieć, że te szkoły są prawdziwymi ośrodkami kultury. Mówię to nie jako urzędnik, ale jako człowiek kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanByra">Proponuję, byśmy przed wypowiedziami posłów wysłuchali opinii naszych gości - szefów instytucji kultury oraz samorządowców. Potem zastanowimy się nad tym, co trzeba zrobić, aby ustrzec się od sytuacji, jaką mamy w tym roku - oczywiście przy uwzględnieniu propozycji, jakie przedstawił pan minister Ryszard Mikliński. Trzeba się zastanowić nad tym, czy prawo dopuszcza możliwość utworzenia tego środka w ramach Ministerstwa Kultury lub zmianę subwencji, uznającej specyfikę każdej placówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszFerenc">W tej chwili sytuacja w oświacie jest tragiczna. Nasze miasto dodaje do edukacji około 30.000 tys. zł, a zapotrzebowanie na ten rok wyniosło 40.000 tys. zł. Szukamy wszelkich rezerw, ale one się wyczerpują. W tym roku na szkoły artystyczne brakuje około 1700 tys. zł. Na szczeblu rządowym podjęto decyzje, które spowodowały, że pieniądze rozeszły się niewłaściwie. Nie wiem, czy było ich mało czy dużo, ale z sytuacji Rzeszowa wynika, że nie dostaliśmy tych środków. Dzisiaj trzeba podjąć decyzję o tym, jak zabezpieczyć środki jeszcze na rok 2004, a następnie myśleć o roku 2005. Należy się zastanowić nad tym, jak te środki mają spłynąć do gmin, by nie popsuć całego budżetu danej gminy. Jeśli ściągniemy środki, przeznaczone na inną działalność i damy je na oświatę, to nie będziemy realizować innych, podstawowych zadań. Ponadto otrzymujemy dodatkowe „prezenty”, np. zmianę sposobu naliczania funduszu socjalnego, sprawę sposobu mianowania dyrektorów szkół i nauczycieli. W tej chwili kierownicy samorządów praktycznie nie mają żadnego wpływu na to, kto jest wybierany na dyrektora szkoły. Myślę, że posłowie zechcą się z nami spotkać, byśmy mogli przedstawić sprawy, które powinny być załatwione. Jeszcze raz proszę, by przede wszystkim zastanowić się nad rokiem 2004, a następnie ustalić taki sposób działania na rok 2005, by nie powtórzyła się sytuacja z bieżącego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanByra">Ponieważ pan poseł Włodzimierz Czechowski nie może uczestniczyć w dalszej części posiedzenia, proszę, by mógł zabrać głos poza ustaloną kolejnością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WłodzimierzCzechowski">Ja również jestem przerażony sytuacją szkół artystycznych. Niedługo przed śmiercią Jerzy Waldorff powiedział, że po wejściu do Unii Europejskiej Polska będzie tam, gdzie będzie sięgać polska kultura. A co my robimy? Zgodziliśmy się na zmiany finansowania szkolnictwa i efekt jest taki, że w szkołach artystycznych w 2004 roku brakuje 60 proc. środków. Niestety, bez pieniędzy nie da się żyć. Jeszcze nikt nic nie zwojował instrukcjami, listami pochwalnymi i algorytmami. W pełni popieram to, co powiedział pan minister Ryszard Mikliński. Uważam, że szkoły artystyczne należy wyłączyć z tego systemu. Rozdziału tych środków powinno dokonywać Ministerstwo Kultury, które doskonale zna się na problemie tych szkół. Dodam, że w znanych mi pięciu śląskich miastach jest naprawdę tragiczna sytuacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanByra">Nie ma problemu co do wielkości środków. Problem tkwi w ich podziale. W tym roku nie było mniej pieniędzy, lecz zostały one inaczej podzielone. Ktoś dostał ich więcej, a ktoś inny mniej i na tym polega problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym wyrazić pełne poparcie dla stanowiska Ministerstwa Kultury. Choć często pozostajemy w różnych sporach, to w tej kwestii nasze stanowisko jest identyczne. Działające w naszej federacji związki również wiele razy sygnalizowały, iż w efekcie tych pieniędzy jest mniej. Rzecz polega na tym, że te pieniądze są wrzucane do jednego „worka”. Jeżeli w Łodzi szkoła muzyczna jest traktowana identycznie jak np. przedszkole lub żłobek, to jednak trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że inny jest zakres potrzeb w przedszkolu, a inny przy indywidualnym toku studiów. Przy podejmowaniu decyzji o tym, by resorty nie miały środków, o których mowa, nie uwzględniono tego, że w szkole resortowej (np. leśnictwa) nie ma indywidualnego toku nauczania. Szkoły resortowe nie mają specyfiki szkolnictwa artystycznego. Jeszcze raz powtarzam, że trzeba to zmienić. Nawet tam, gdzie pozornie jest więcej pieniędzy, to okazuje się, że w rzeczywistości jest ich mniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KrystynaBentkowska">W skład Rady wchodzą przedstawiciele całego środowiska szkół wyższego stopnia oraz stopnia średniego i podstawowego -wszystkich możliwych specjalności. Rada absolutnie popiera stanowisko ministra kultury, czemu dała wyraz w pismach skierowanych do Sejmu. Bardzo dokładnie zbadaliśmy całą sytuację i pragnę podkreślić, że do Rady były kierowane pisma samorządowców, polityków i dyrektorów szkół. Bardzo wnikliwie zapoznaliśmy się z tym problemem i jeszcze raz pragnę podkreślić, że w pełni popieramy stanowisko ministra kultury. Chodzi przecież o dobro szkół artystycznych, przejętych przez samorządy i o dobro samorządów. Czasami samorząd jest w takiej sytuacji, że musi wybierać między różnymi, ważnymi potrzebami a szkołą artystyczną, która często jest traktowana jako pewien rodzaj luksusu. Minister kultury nie znajduje się w takiej trudnej sytuacji. Jeśli ma finansować te szkoły, to po prostu to robi i nie musi bez przerwy stawać przed dylematami, o których mówił pan prezydent Rzeszowa. Uważamy, że również i z tego powodu stanowisko ministra kultury jest godne poparcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanByra">Problem polega na tym, że nie wiemy, czy prawo dopuszcza taką zmianę. Jest już przecież ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Pomysł jest genialny, ale nie wiemy, czy jest wykonalny pod względem obowiązującego prawa. Właśnie na to pytanie chcemy dzisiaj poznać odpowiedź albo znaleźć inne rozwiązanie. Do dyskusji zgłosili się posłowie: Maria Nowak, Krystyna Szumilas, Jacek Sauk, Jan Bury, Ewa Kantor oraz Antoni Stryjewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MariaNowak">Dzisiaj debatujemy nad rzeczami, które wydają się oczywiste. Myślę, że nikogo z obecnych nie trzeba przekonywać o tym, że szkoły artystyczne mają zupełnie inną specyfikę niż pozostałe. Nie można ich wrzucać do jednego „worka” finansowego razem z takimi szkołami, jak licea ogólnokształcące, zawodowe czy technika. W tej sprawie zgłaszałam zapytanie na samym początku roku 2004, tzn. w momencie, gdy pojawił się projekt rozdziału tych środków. Już wtedy sygnalizowano mi, że jest to złe rozwiązanie. Wtedy na piśmie odpowiedziano mi, że jest jednoprocentowa rezerwa i jeśli będą jakieś zawirowania, to zostaną one naprawione. Dzisiaj przedstawiciel MENiS mówi, że jest to pierwszy rok i dlatego nie można mieć pretensji, a przecież zgłaszano je za pośrednictwem posłów od samego początku tego roku. Myślę, że zainteresowane środowiska zgłaszały te krytyczne uwagi bezpośrednio do ministerstwa. Proszę mi wybaczyć, ale odnoszę wrażenie, że dzisiaj mamy do czynienia z tłumaczeniem się dziecka. Zrozumiałabym to, gdyby w ten sposób tłumaczyło się dziecko. Jak można mówić, że jest to dopiero pierwszy rok. Czy z tego powodu te szkoły mają przestać istnieć? Proszę wybaczyć, ale w ogóle nie przyjmuję takiego tłumaczenia. Na jednym przykładzie pragnę pokazać, na czym polega problem. W Bytomiu są dwie szkoły artystyczne, a samorząd jest niezamożny - ze względu na bezrobocie, zamykanie kopalń. Jest szkoła muzyczna I i II stopnia oraz ogólnokształcąca szkoła baletowa, która ze względu na swój specyficzny charakter ma jeszcze internat. W 2003 roku Centrum Edukacji Artystycznej dało dotację na szkoły w wysokości 6053 tys. zł, ale samorząd poniósł jeszcze dodatkowe wydatki na ten cel w wysokości 6461 tys. zł. W wyniku zastosowanego w 2004 roku algorytmu przyznano tym szkołom 3538 tys. zł, czyli prawie połowę środków ubiegłorocznych. Po licznych interwencjach w drugim półroczu skierowano na te szkoły 816.779 zł, co i tak jest zaniżone o 1.870.760 zł. Podaję te liczby po to, by pokazać problem. Wiem, w jakiej sytuacji jest samorząd miasta Bytomia i nie jest on w stanie uzupełnić brakującej kwoty. Te sprawy w ogóle nie powinny być w obszarze zainteresowania społeczności tych szkół. Dyrektor szkoły ma zajmować się nadzorem, a nie martwić się tym, co będzie jutro, co będzie z nauczycielami, co będzie ze szkołą. Pytanie do przedstawicieli MENiS. Od początku bieżącego roku zwracaliśmy się o to, by w jakiś sposób wzorować się na wydatkach tych szkół w ubiegłym roku bądź w latach poprzednich. Czy rzeczywiście w jakiś sposób wzorowano się na wydatkach z poprzednich lat, na kosztach funkcjonowania tych szkół? Czy też tylko i wyłącznie wymyślono sobie jakiś algorytm, jakiś wzór? Bardzo mnie interesuje to, skąd w ogóle wziął się ten algorytm. Powtarzam, że na moje pytania nie uzyskałam od ministerstwa odpowiedzi. Otrzymałam jedynie zapewnienie, że to się wyrówna z rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KrystynaSzumilas">Mamy do czynienia z typową sytuacją, w której rząd przygotował projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, a potem po prostu źle ją wykonał, gdyż nie był do niej przygotowany. To jest skandal. To jest powodem dzisiejszej debaty i niewiele możemy zrobić. Rząd doskonale wiedział, że planuje takie rozwiązanie, iż środki na szkoły artystyczne prowadzone przez jednostki samorządu terytorialnego będą w subwencji oświatowej. Jeśli planował takie rozwiązanie, to za nim powinny także iść szczegółowe rozwiązania, np. wskazania do algorytmu podziału subwencji oświatowej. Okazuje się, że przygotowano rozwiązanie, natomiast nikt nie był do niego przygotowany. Z dzisiejszych wypowiedzi przedstawiciela MENiS wynika, że ministerstwo nie całkiem jest przygotowane do rozwiązania tego problemu w bieżącym roku i w roku 2005. To jest jakby kolejny skandal. Przygotowujemy budżet na rok 2005 i trzeba wiedzieć, co w nim ma być. Jeśli samorząd prowadzi szkołę, to na ten cel otrzymuje środki z subwencji oświatowej. Już na wstępie zdeprecjonowano tę dobrą ideę poprzez nieudolne działanie MENiS. W tej chwili nikt już nie mówi o tym, iż usiłowaliśmy wprowadzić pewne systemowe rozwiązanie, lecz mówi się o tym, że szkoły artystyczne nie mają środków. Pragnę zadać konkretne pytania przedstawicielom MENiS. Czy ministerstwo w jakiś sposób przygotowuje się do tego, aby w podziale algorytmu na przyszły rok uwzględnić specyfikę działania różnych szkół artystycznych? Na jakim etapie są te prace i czy zostały już poczynione jakieś przygotowania? Jeśli nie będziemy mieli zmiany ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, to obecny stan utrzyma się również w 2005 roku. Ministerstwo Kultury przygotowało zestawienie dotyczące środków planowanych przez jednostki samorządu terytorialnego na 2004 rok i nie ma w nim np. miasta Bytomia. Nie są więc uwzględnione wszystkie jednostki samorządu terytorialnego, które prowadzą szkoły artystyczne. Czy są to środki ogółem planowane przez jednostki samorządu terytorialnego w subwencji czy też środki, jakie otrzymały z subwencji? Przygotowana tabelka jest niejasna. Czy samorządy rozwiązują umowy o prowadzenie szkół artystycznych? Czy zostały już rozwiązane jakieś umowy? Pragnę powiedzieć, że szkoły artystyczne nie są jedynym problemem MENiS. W 2004 roku do MENiS wróciły np. młodzieżowe ośrodki wychowawcze, a środki zostały przesunięte z polityki społecznej do subwencji oświatowej. Ośrodek wychowawczy, który w 2003 roku otrzymywał na jednego wychowanka 2100 zł w skali roku, w tym roku zgodnie z podziałem subwencji oświatowej otrzyma 1400 zł, czyli trochę niewiele ponad połowę. Potwierdza to moją tezę, mówiącą o tym, że MENiS absolutnie nie było przygotowane do przejęcia finansowania. Komisje powinny zobowiązać MENiS do przedstawienia konkretnego rozwiązania sprawy szkół artystycznych oraz młodzieżowych ośrodków wychowawczych, młodzieżowych ośrodków socjoterapii, które są w takim samym położeniu jak szkoły artystyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanByra">Wszyscy szukamy odpowiedzi na trzy pytania. Czy jeszcze w tym roku budżetowym resort edukacji jest w stanie pomóc finansowo samorządom? Jak ustrzec się przed taką sytuacją w przyszłym roku? Trzecie pytanie jest skierowane do Ministerstwa Finansów. Czy możliwa jest do przyjęcia propozycja przedstawiona przez Ministerstwo Kultury? Jeśli nie jest to możliwe, to powstaje potrzeba zmiany rozporządzenia, uwzględniająca nakłady realne w roku 2003 i w latach wcześniejszych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanBury">Dobrze się stało, że dzisiaj debatujemy o tym problemie, choć, niestety, za późno. Na resort edukacji narzekają wszystkie szkoły resortowe przejęte przez MENiS. Ministerstwo Rolnictwa, niestety, nie miało szczęścia do swoich ministrów, gdyż nie walczyli o te szkoły. Takie szczęście ma resort kultury, gdyż minister kultury walczy o te szkoły. Jest to godne pochwały. Resort rolnictwa oddał szkoły rolnicze i nawet nie chciał o nie walczyć. To posłowie wnieśli projekt ustawy, by szkoły rolnicze mogły wrócić w gestię resortu rolnictwa, a minister temu przeszkadzał. Wszystkie szkoły resortowe (medyczne, rolnicze, leśne, artystyczne) mają swoją specyfikę. Mają indywidualne formy kształcenia i np. dodatkowe warsztaty. Szkoły artystyczne w ogóle są ewenementem. Szkoły rolnicze przeszły już swoją gehennę i wiemy, co się stało. Wiele samorządów powiatowych i gminnych po prostu zlikwidowało te szkoły lub przekształciło je na szkoły ogólne bądź zawodowe o innym profilu. Rzeszów ma o prawie 2000 tys. zł mniej niż w roku 2003 i można sobie wyobrazić sytuację, w której samorząd zdecyduje, że będzie mniej o jedną szkołę artystyczną - muzyczną lub plastyczną. Moim zdaniem, jest to niedopuszczalne. Uważam, że szkoły artystyczne są „perełkami” w polskiej oświacie. To właśnie tam rodzą się talenty i nie może być tak, że stosując jeden mianownik przydzieli się subwencję szkole ogólnokształcącej i szkole artystycznej. Uważam, że w 2005 roku jedynym wyjściem jest powrót szkół artystycznych do resortu kultury albo konieczność opracowania przez MENiS innego sposobu naliczania subwencji dla tych szkół. Wydaje mi się, że musi być jakaś forma korekty budżetu na rok 2004, gdyż dla niektórych miast są to naprawdę bardzo duże pieniądze. Czy minister edukacji ma rezerwę? Jeśli nie, to w drodze wyjątku być może trzeba sięgnąć do rezerwy Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JacekSauk">Wydaje mi się, że wzajemnie przekonujemy się do czegoś, do czego jesteśmy przekonani. Pragnę przypomnieć, że ten problem był obecny w poprzedniej kadencji Sejmu, gdy współprzewodniczyłem Senackiej Komisji Kultury. Czytając uzasadnienie pisma Ministerstwa Kultury przypominam sobie wysuwaną wówczas argumentację. Mówiliśmy o indywidualnym toku nauczania, o ponadregionalnym charakterze tych szkół, o relacjach mistrz-uczeń, o drogim wyposażeniu poszczególnych szkół. Można powiedzieć, że to wszystko bardzo wyraźnie się sprawdziło. Sądzę, że tej sytuacji nie rozwiąże zmiana algorytmu, ponieważ nie poddają mu się tego typu szkoły. Działają na zupełnie innych zasadach i nie da się tego matematycznie wyznaczyć. Jedynym rozwiązaniem jest to, o co w swym piśmie zwraca się do nas minister kultury. Zgadzam się z jego diagnozą. Jeżeli ta sytuacja nie zostanie szybko naprawiona, to „utrzymanie obecnie obowiązującego systemu doprowadzi w niedalekiej przyszłości do likwidacji większości szkół artystycznych”. Być może będzie to dotyczyć nie większości, lecz na pewno części tych szkół. Sądzę, że obowiązkiem posłów jest wsparcie Ministerstwa Kultury w tym działaniu. Chodzi przecież o urealnienie i „ucywilizowanie” finansowania szkół artystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#EwaKantor">Ja nawet trochę się dziwię, że ta sprawa wypłynęła dopiero teraz. Przy konstruowaniu każdego budżetu wiemy, że jest mało środków na kulturę. Wiedzą o tym również szkoły (np. w Dębicy) bezpośrednio podlegające ministerstwu. Pragnę zwrócić uwagę na to, że wyraźnie mówiliśmy, iż w gestii właściwego ministra powinny pozostać szkoły, w których kształcenie jest po części zindywidualizowane i warsztat ucznia wymaga większych środków finansowych. Cieszę się, że dzisiaj mówimy, iż tych szkół nie można wrzucić do jednego „kosza”. Pragnę przypomnieć zarówno klubowi PiS jak i klubowi PO o tym, że w Sejmie głosują za tym, by wszystko było w jednym „koszu”. To jest punktem honoru również pana posła Kazimierza Marcinkiewicza. Nie przemawiają żadne racjonalne argumenty: merytoryczne i finansowe. Bierze górę idea fix, by wszystko znalazło się w gestii MENiS, a to się nie sprawdza. Dobrze, że obroniła się część szkół muzycznych, artystycznych. Kolejna sprawa to dobra ustawa o jednostkach samorządu terytorialnego. Przecież to jest kłamstwo. Już w zeszłym roku przy omawianiu budżetu ostrzegaliśmy, że gminom zabraknie środków na oświatę, jeśli ta ustawa wejdzie w życie. Nie udawajmy, że nie widzimy tego, iż 1/3 gmin w Polsce (czyli co trzecia gmina) wzięła „kasę” ze środków na edukację i przeznaczyła te pieniądze na chodniki, drogi itd. Tego nie zrobią duże miasta, gdyż mają inne problemy wychowawcze i niż demograficzny. Odchodzimy od systemu, w którym naprawdę chcemy edukować, a wchodzimy w system, w którym chcemy to przenieść na barki społeczeństwa, co jest wyraźnie widoczne w różnych działaniach. Po pierwsze - konieczne jest opamiętanie się w tej sprawie i „znaczenie” pieniędzy, które poprzez budżet państwa idą do jednostek samorządu terytorialnego i są zapisane wprost jako dotacja - pieniądz „znaczony”, który może być przeznaczony wyłącznie na cele edukacyjne. Po drugie - właściwy resort będzie musiał prowadzić szkoły danego typu, jeśli państwo chce wywiązać się ze swoich zadań konstytucyjnych, jeśli chce mieć elity i rozwijać talenty. Chodzi również o to, by np. mieć rolnictwo na wysokim poziomie, czyli chodzi też o szkoły rolnicze. Dlaczego MENiS dopuszcza do tego, że w tej chwili ma miejsce dzisiejsza dyskusja? Dysponując odpowiednią analizą i rezerwą na to, by dodać środki tam, gdzie ich brakuje, resort edukacji nie zachowuje się uczciwie i tego nie robi. MENiS przejęło szkoły Ministerstwa Kultury i nie dało na to wystarczających środków, ponieważ przygotowało sobie chory algorytm. Nie zdarza się to po raz pierwszy. Poupadało już wiele szkół rolniczych, leśnych, ponieważ MENiS umieścił środki w jednym „worku”. Widzę tylko jedno rozwiązanie na rok 2004. Po pierwsze - MENiS musi uczciwie powiedzieć, ile ma rezerwy i dofinansować szkoły artystyczne - po konsultacji z ministrem kultury i samorządami. MENiS musi przestać opowiadać bajki o jakichś wskaźnikach, gdyż my umiemy liczyć i dokładnie możemy sprawdzić, w jaki sposób liczy to resort edukacji. Po drugie - szkoły artystyczne przechodzą do Ministerstwa Kultury, gdyż samorząd nie jest w stanie ich utrzymać. Trzeba również pamiętać o tym, że niektóre z tych szkół mają zasięg ogólnokrajowy. Pan przewodniczący Jan Byra pytał o to, co zrobić w zaistniałej sytuacji. Powtarzam, że widzę jedno rozwiązanie. MENiS pokazuje wysokość rezerwy w subwencji, dofinansowuje szkoły artystyczne i zabiera środki tym, którzy wydali je na inne cele. W ten sposób ludzie nauczą się dawać pieniądze na oświatę, a nie je marnować, za co my później płacimy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#EwaKantor">Chodzi mi o różnego rodzaju patologie. Znacznie droższe jest utrzymanie dziecka w pogotowiu opiekuńczym niż kształcenie go w szkole artystycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AntoniStryjewski">Nie mogę wprost wyjść z zadziwienia, które rodzi się podczas toczącej się dyskusji. Rząd, reprezentowany przez 4 ministerstwa (MENiS, Ministerstwo Kultury, MSW i Ministerstwo Finansów) nie umie dojść do porozumienia w celu załatwienia jednej kwestii - niewielkiej w stosunku do całego budżetu, a bardzo ważnej ze względu na swą istotę. Minister kultury sygnalizuje sprawę innym ministrom, którzy, niestety, nieprawidłowo odpowiadają. Czy rząd jest jednością, czy też tak naprawdę go nie ma? Czy są jedynie pojedyncze środowiska, które nie mają całościowego oglądu problemów państwa? Pytania zadawane przez pana przewodniczącego nie są pytaniami kierowanymi do posłów. Posłowie nie są dysponentami pieniądza. To rząd kreuje budżet. Fatalne jest to, że rząd nie jest jednością, a więc kreowanie budżetu jest swoistą walką, wewnętrzną „szarpaniną” poszczególnych ministerstw. Czy posłowie mogą cokolwiek zrobić? Przypomnę, że podczas zeszłorocznej debaty nad budżetem na rok 2004 szkoły artystyczne zgłaszały problem niedofinansowania w zakresie remontów. W obrębie budżetu pieniądze na ten cel znalazł poseł, ale na wniosek rządu posłowie przegłosowali niedowartościowanie szkół artystycznych w zakresie remontów. Budżet państwa co roku przeznacza na ten cel około 200 tys. zł. W takim układzie te remonty będą trwały 40–50 lat. Jest to całkowicie absurdalna sytuacja. Okazuje się, że niepomyślnie kończą się próby szukania pieniędzy przez posłów. Pytanie pana przewodniczącego tak naprawdę jest pytaniem do premiera i Rady Ministrów. Wskazanie jedynie na ministra edukacji, by pokazał rezerwę celową, to jest stanowczo za mało. Tu musi być rezerwa Rady Ministrów, którą dysponuje premier bądź minister finansów. Mówimy o szkołach artystycznych, które pielęgnują talenty. Szkolnictwo ogólne kształci młodzież o naturalnych skłonnościach do ogólnej edukacji, zaś szkolnictwo artystyczne to szkolnictwo talentów, niepowszechnych darów Bożych. Czy Polskę stać na marnowanie talentów? Czy Polska potrzebuje tylko „Janków muzykantów”? Tego nie wolno robić. Wiemy, że niektórzy przeznaczeni są do roli bankierów, a inni zostają muzykami, malarzami bądź poetami. Talenty rodzą się we wszystkich narodach, a więc również w Polsce powinniśmy je pielęgnować i kształcić. Uważam, że szkolnictwo artystyczne w naszym kraju jest niedostatecznie rozwinięte w stosunku do liczby utalentowanych Polaków. Okazuje się, że kształcenie tych talentów jest wadliwe i źle wykorzystywane do wzmocnienia narodu. Przy okazji rozpatrywania tego problemu wyraźnie widać, że cała reforma państwa jest kompletnie do niczego. Poroniony jest pomysł oddania obowiązków państwa samorządom, chociażby w tak delikatnej dziedzinie jak szkolnictwo artystyczne. Oddanie konstytucyjnych obowiązków państwa strukturom, z gruntu rzeczy niewydolnym, poddanym różnym presjom (w tym korupcyjnym)...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanByra">Przepraszam, ale proszę się skupić na sytuacji finansowej szkół artystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AntoniStryjewski">Pan przewodniczący zadał pytanie: co robić? Musimy więc ponownie rozpocząć nie tyle dyskusję, co szybkie prace nad zmianą systemu edukacji, zmianą struktury państwa. Dzisiaj wyraźnie widać, że reformy „zafundowane” Rzeczypospolitej są szkodliwe i prowadzą do destrukcji państwa, a posłowie Rzeczypospolitej mają obowiązek moralny oceny i naprawy stanu rzeczy. Dzisiaj trzeba powiedzieć, że szkoły artystyczne trzeba jak najszybciej wyprowadzić z tego „kołchozu” - zarówno samorządowego jak i prostej edukacji narodowej. Chodzi o to, by uratować szkolnictwo artystyczne, a więc uratować talenty, które zostały Polsce ofiarowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanByra">Przypominam, że tematem posiedzenia jest bieżąca sytuacja finansowa szkół artystycznych. Jeśli ktoś z państwa ma pomysły na zmianę, to wystarczy zebrać 15 podpisów i złożyć projekt ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RenataBasta">Będę mówiła znacznie krócej niż pan poseł Antoni Stryjewski. W ostatnim zdaniu pana przewodniczącego otrzymałam odpowiedź na pytanie, które chciałam zadać. Wszyscy jesteśmy przekonani o potrzebie wydzielenia środków finansowych na szkoły artystyczne. W tej chwili powinniśmy znaleźć „lekarstwo” na to, w jaki sposób i co uczynić, aby jak najszybciej wykorzystać środki, które są możliwe do uzyskania jeszcze w tym roku. Skłaniałabym się do propozycji odnalezienia w rezerwie środków niewykorzystanych lub źle wykorzystanych. Jeśli chodzi o rok 2005, to należy zastanowić się nad tym, aby było realne wydzielenie środków do dyspozycji Ministerstwa Kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#UrszulaPolak">Z pewnym zażenowaniem słucham politycznych wywodów, gdyż uważam, że wszelka edukacja (elementarna, specjalna, artystyczna) powinna być zadaniem wszystkich, także państwa posłów - bez względu na opcję polityczną. Edukacja jest sprawą narodową. Przed chwilą ktoś powiedział, że byłoby dobrze, gdyby szkoły artystyczne kształtowały nasze korzenie, by nie zapomnieć o naszej kulturze. Kultura musi być rozwijana, ale muszą być także rozwijani jej odbiorcy. W tej chwili w szkołach podstawowych jest przedmiot: sztuka. Dawniej były rysunki, śpiew, kształcono odbiorców i kształcono także nasze umiejętności, zainteresowania - niekoniecznie talenty. Powinno nam zależeć na tym, aby odpowiednio stymulować i rozwijać to, co zostało dane poszczególnym jednostkom. Zatrzymam się na przykładzie szkoły toruńskiej. W 1999 roku gmina przejęła szkołę muzyczną i miała na uwadze także to, że szkoła się rozwija. Rozrosła się struktura, a więc również rosną koszty. Bardzo dobrze się stało, ponieważ młodzież została w Toruniu i np. nie jeździ do Bydgoszczy, aby się dokształcać. Pragnę zauważyć, że przy zmianach w naliczeniach finansowych w stosownej rubryce nie ma Torunia i myślę, że chodzi o szkołę muzyczną w Chełmży, a nie w Toruniu. Z naszych wyliczeń wynika, że otrzymywana przez naszą szkołę subwencja zabezpiecza około 75 proc. kosztów prowadzenia szkoły. Na prowadzenie szkoły muzycznej Toruń otrzymał około 1200 tys. zł mniej niż należałoby. Pozostałe środki otrzymuje z budżetu miasta. Po monitach parlamentarzystów otrzymaliśmy 412 tys. zł, co oczywiście nie zabezpiecza kosztów utrzymania szkoły. Zgadzam się z tym, co dzisiaj zostało powiedziane i z tym, co znajduje się w przedłożonych materiałach. Słuszna jest propozycja, by nasza szkoła była nadal prowadzona przez gminę, ale z uwzględnieniem specyfiki finansowej. Chodzi o to, by merytoryczna wiedza Ministerstwa Kultury pomagała w sprecyzowaniu takiego algorytmu naliczania środków, żeby uwzględnić te specyficzne sprawy - by jeszcze w tym roku szkoła mogła otrzymać odpowiednio doszacowaną kwotę. Nie musimy z powrotem funkcjonować w gestii Ministerstwa Kultury. Wystarczy nam troska resortu kultury i jego merytoryczna wiedza przy naliczaniu subwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanByra">Przypominam pytania zadane w trakcie dyskusji. Czy MENiS ma świadomość wysokości niedoborów, czy ma jakieś środki z rezerwy i czy jeszcze w bieżącym roku będzie mogło je przekazać do samorządów? Kolejne pytanie dotyczy roku przyszłego i jest skierowane do Ministerstwa Finansów. Czy możliwa jest do przyjęcia propozycja przedstawiona przez ministra kultury, by „zrewolucjonizować” ustawę o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i tę pulę środków dać ministrowi kultury, by je rozdzielił na poszczególne samorządy i szkoły? Jeśli nie jest to możliwe, to czy MENiS uważa za możliwe skonstruowanie algorytmu, który przybliży nakłady, jakie były stosowane w roku 2003 i w latach poprzednich? Czy jest to możliwe i czy resort edukacji chce to uczynić? Jeśli nie otrzymamy pozytywnej odpowiedzi na któreś z tych pytań, to będziemy musieli coś zrobić w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#EugeniuszBuśko">Pierwsze pytanie dotyczyło środków w jednoprocentowej rezerwie, które można by przeznaczyć na dofinansowanie szkolnictwa artystycznego, pozostającego w gestii jednostek samorządu terytorialnego. Pragnę stwierdzić, że w tegorocznej subwencji oświatowej na potrzeby tego szkolnictwa zaplanowano kwotę 82.500 tys. zł. Teoretycznie mogła być rozdzielona od razu - od 1 stycznia br. Tak się nie stało. 90 proc. tej kwoty zostało rozdzielone w algorytmie. Wartość idącego za uczniem bonu oświatowego wynosi 2644 zł rocznie na każdego ucznia. Na ucznia szkoły artystycznej, medycznej oraz szkoły żeglugi idą dwa bony oświatowe, a więc na jednego ucznia szkoły artystycznej nie rozdzielono po 2644 zł, lecz po 5288 zł rocznie. Na każdego ucznia szkoły artystycznej przypadła kwota dwukrotnie wyższa. W ten sposób przejawił się doceniony na szczeblu centralnym priorytet. Kształcenie artystyczne kosztuje więcej i środki muszą się znaleźć. Więcej również kosztuje kształcenie medyczne pielęgniarek i położnych, stąd tutaj także dwa bony oświatowe. W szkołach artystycznych przejętych przez jednostki samorządu terytorialnego kształci się 14.000 uczniów. Łącznie została zaangażowana kwota w wysokości 77.500 tys. zł. W jednoprocentowej rezerwie została kwota w wysokości 5000 tys. zł. Niektóre szkoły artystyczne borykają się z kłopotami. Okazało się, że dwa bony oświatowe w niektórych jednostkach samorządu terytorialnego to trochę za dużo, a w niektórych za mało. Rezerwa w kwocie 5000 tys. zł została rozdzielona, a więc w tej chwili została rozdzielona kwota (82.500 tys. zł) zaplanowana w ustawie budżetowej na finansowanie szkolnictwa artystycznego. Dyspozycja ustawodawcy została zrealizowana. Pozyskiwanie każdego miliona odbywałoby się kosztem innych potrzeb szkolnictwa. Jeśli będzie taka potrzeba, to taką decyzję podejmie minister finansów i minister edukacji. Być może pewne argumenty przekonają stronę samorządową do włączenia się do podjęcia takiej decyzji. Stajemy przed koniecznością odpowiedzi na pytanie: czy finansujemy według racjonalnych potrzeb czy według możliwości określonych ustawą budżetową?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanByra">Przepraszam, ale muszę się wtrącić, gdyż trochę się nie rozumiemy. Pytając o to, czy są jeszcze jakieś pieniądze z rezerwy MENiS, nie pytaliśmy o podział kwoty na rok 2004. Wierzymy, że została ona podzielona, chociaż cały czas nie znamy odpowiedzi na pytanie: gdzie zginęły rozdzielone pieniądze i kto oszukał? Nie znamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego ktoś wziął więcej pieniędzy i kto je źle podzielił. Jakiś samorząd wziął więcej, środki rozpłynęły się na tysiące samorządowych instytucji, przez co kilkanaście szkół artystycznych dostało połowę pieniędzy. Nie wiemy, gdzie zginęły te pieniądze. Pytając o rezerwę, myśleliśmy o jednoprocentowej rezerwie ogólnej, a nie o kwocie 84.000 tys. zł, przewidzianej na szkoły artystyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#EugeniuszBuśko">Jeszcze nie cała jednoprocentowa rezerwa została rozdzielona. Rozdzielono znaczną jej część na sfinansowanie skutków błędów statystycznych, na remonty realizowane w czasie wakacji oraz na wyposażenie szkół w sprzęt, gdy powstawały nowe obiekty w trybie pozainwestycyjnym. Sfinansowano z tej rezerwy m. in. skutki awansu zawodowego nauczycieli oraz różne cele, przewidziane w instrukcji, mówiącej o zagospodarowaniu rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanByra">Przepraszam, ale nas interesuje to, czy możemy liczyć na to, że ta rezerwa będzie także wykorzystana dla tego celu. Nie wyjdziemy z tej sali dopóty, dopóki nie otrzymamy odpowiedzi na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#EugeniuszBuśko">Nie ma jednego decydenta, który mógłby podjąć taką decyzję. Jest trzech partnerów: minister finansów, minister edukacji oraz samorząd terytorialny. Te trzy strony muszą wspólnie rozpatrzyć złożone wnioski i uznać, czy rzeczywiście są one uzasadnione. Myślę, że nie jest zgodne z prawdą stwierdzenie, że ktoś dostał połowę środków w porównaniu z rokiem poprzednim. Takich sytuacji nie ma. Oczywiście, jest możliwość rozpoznania uzasadnionych potrzeb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanByra">Czy możemy otrzymać deklarację pana dyrektora, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania przedstawicieli samorządu, resortu edukacji oraz Ministerstwa Finansów, aby przejrzeć sytuację konkretnych placówek i samorządów? Czy możemy otrzymać taką deklarację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#EugeniuszBuśko">Proponuję przyjąć następujące zapewnienie. Ten temat będzie wprowadzony do porządku dziennego na najbliższym planowanym posiedzeniu zespołu rządowo-samorządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanByra">Rozumiem, że powinniśmy przyjąć taką deklarację. Rozumiemy, że rząd ma świadomość stanu rzeczy, podejmie tę sprawę wspólnie z partnerami społecznymi, zobaczy, ile pieniędzy brakowało danej jednostce i ile środków można jeszcze dołożyć. W tej chwili przechodzimy do odpowiedzi na pytanie o to, czego możemy się spodziewać w przyszłym roku. Czy jest możliwy do przyjęcia pomysł ministra kultury, aby wrócić do starych zasad? Na to pytanie odpowie przedstawiciel Ministerstwa Finansów. Do MENiS jest skierowane drugie pytanie - o algorytm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#BarbaraMarkiton">Do roku 2003 włącznie szkoły artystyczne były zadaniem własnym ministra, przez niego prowadzonym i finansowanym. Na zasadzie porozumienia minister przekazał te szkoły samorządom i przekazywał środki na ich prowadzenie. W tej chwili sytuacja jest zupełnie inna. Obecnie są to zadania własne samorządów i dlatego są finansowane subwencją. Gdyby były zadaniem ministra, to nadal pozostawałyby w stanie obowiązującym do roku 2003. Wydaje się, że nie jest to tylko kwestia zapisów ustawowych. Nie mamy świadomości i wiedzy o tym, czy wszystkie samorządy są zdecydowane oddać te szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanByra">Nie pytamy o usytuowania szkół artystycznych. Pytamy o finanse, o ustawę o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i o pomysł ministra. Proszę panią dyrektor, by nie odnosiła się do zgłaszanych propozycji przemodelowania usytuowania szkół artystycznych. Chodzi nam jedynie o przedstawiony na piśmie pomysł ministra kultury, pokazujący dwie drogi wyjścia z sytuacji. Jedna droga to przesunięcie tych kwot z ogólnej subwencji oświatowej ponownie do budżetu ministra kultury. Czy jest to możliwe w świetle obowiązującej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#BarbaraMarkiton">Jeżeli państwo uważacie, że te pieniądze powinien teraz przekazywać minister kultury, to powstaje pytanie: na jakiej zasadzie? Jeżeli to jest zadanie samorządu, to znaczy, że minister kultury powinien podpisać porozumienie z samorządem i minister kultury prowadziłby zadanie, które jest własnością samorządu. Wówczas pieniądze powinny być przekazywane z subwencji, dotacją z samorządu do ministra kultury. Ja nie znam takiej sytuacji. Wydaje mi się, że jest to sytuacja paradoksalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanByra">Rozumiem, że pomysł ministra kultury jest niemożliwy do wykonania. Przedstawiciel Ministerstwa Finansów stwierdził, iż przedstawiona na piśmie propozycja ministra kultury jest niewykonalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#EwaKantor">Od Ministerstwa Finansów nie możemy otrzymywać odpowiedzi niezgodnych z prawem. Uważacie nas państwo za ludzi, którzy w ogóle nie rozumieją funkcjonowania prawa. Są przecież szkoły artystyczne, które prowadzi i finansuje minister kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardMikliński">Jest ponad 200 takich szkół.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EwaKantor">Są też szkoły artystyczne przejęte przez samorządy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanByra">Właśnie o takich szkołach mówimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#EwaKantor">Lada moment wejdzie w życie ustawa, która pozwala na to, by te szkoły z powrotem prowadziło Ministerstwo Kultury. My jednak pytamy jeszcze o coś innego. Pan przewodniczący pyta o to, czy w przyszłym roku pieniądze może przekazywać minister kultury. Dzisiaj swoje szkoły może dofinansowywać minister rolnictwa, mimo że są one w gestii samorządów. To samo dotyczy szkół ministra leśnictwa. Chodzi nam o uzyskanie odpowiedzi na konkretne pytanie, a nie o jakieś marginalne informacje. Jeśli się nie wie, to proszę o tym powiedzieć wprost. Jeśli nie rozumie się pytania, to należy poprosić o jego sprecyzowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanByra">Proszę panią posłankę, by nie mówiła w ten sposób. Być może nie zawsze nasze pytania są dokładne. Proszę panią dyrektor o odniesienie się do propozycji rozwiązania problemu, przedstawionej przez ministra kultury. Być może pani dyrektor nie ma przedłożonego posłom pisma. W przedostatnim akapicie minister kultury pisze: „W tej sytuacji, najlepszym rozwiązaniem jest przywrócenie finansowania tych szkół na poprzednio obowiązujących zasadach, to jest zwrot środków finansowych przesuniętych do ogólnej subwencji oświatowej ponownie do budżetu Ministra Kultury”. Czy jest to prawnie dopuszczalne? Oczywiście, jest to pytanie retoryczne, gdyż wiem, jaka jest odpowiedź, ale chcę, by została ona poświadczona autorytetem pani dyrektor.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#BarbaraMarkiton">Zdaniem Ministerstwa Finansów nie jest to realne na obecnym etapie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanByra">Nie jest to realne, ponieważ łamie to przyjętą ogólną zasadę finansowania samorządów. Pozostaje do rozważenia druga propozycja, czyli przygotowanie takiego rozporządzenia i algorytmu, który przybliży podział tej kwoty na poszczególne szkoły, tak aby otrzymały sumy zbliżone do tych, jakie dostawały wcześniej, gdy dzielił je minister kultury. Czy jest to możliwe i czy resort edukacji chce to uczynić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#EugeniuszBuśko">Zmiana algorytmu jest możliwa, a nawet obowiązuje pewien zwyczaj, iż co roku algorytm jest doskonalony. Jeśli był doskonalony co roku, to nie ma powodu, by tak nie było w odniesieniu do roku przyszłego. Jest jeszcze wrzesień, decyzja będzie podejmowana w grudniu, a już jest pierwsza, wstępna propozycja ministra edukacji narodowej, przedłożona prezesowi Rady Ministrów oraz ministrowi kultury. Przedkładam ją panu przewodniczącemu do wiadomości. Propozycja ta mówi o tym, w jakim kierunku mogą pójść zmiany w algorytmie, w systemie wag, w zróżnicowaniu wartości bonu oświatowego, oficjalnie zwanego finansowym standardem A w szkołach artystycznych poszczególnych typów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanByra">Czy te propozycje nowych algorytmów były konsultowane z samorządami i czy była robiona symulacja tego, co to oznacza dla konkretnych 48 placówek? Czy były prowadzone takie symulacje? W informacji czytam, że dla szkół muzycznych I stopnia jest wskaźnik 1,01, a dla szkół baletowych - 3,42. W dalszym ciągu te cyfry nic mi nie mówią. Czy jest to dostosowane do konkretnych placówek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#EugeniuszBuśko">Jest to wstępna propozycja rządowa. Rządowy punkt widzenia muszą uzgodnić 3 resorty. W momencie uzgodnienia poglądu zostanie on przedstawiony przedstawicielstwu samorządu terytorialnego, czyli kilku korporacjom. Myślę, że niezręcznym posunięciem byłoby prezentowanie samorządom jeszcze nieuzgodnionej sprawy. Uzgodnione stanowisko strony rządowej ułatwia procedowanie. To fachowcy rządowi muszą próbować rozstrzygnąć kwestię, na ile szkoła baletowa jest droższa od szkoły muzycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanByra">Przypominam, że „bój” idzie o konkretne placówki, o 48 placówek, z których niektóre miały się w tym roku całkiem przyzwoicie, a sytuacja znacznej ich części była dramatyczna. Muszę powiedzieć, że jest to dla mnie dziwny tryb dochodzenia do decyzji. Najpierw zapytałbym o opinię samorząd, sprawdził, jak przelicznik ma się do konkretnych placówek i dopiero wtedy dał premierowi sprawdzony pomysł. MENiS mówi najpierw o pomyśle. Czy dopiero potem będzie się sprawdzało, jak to działa w życiu? Jest to jednak kwestia przyjętego przez rząd trybu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MariaNowak">Jedno krótkie pytanie. Z wypowiedzi przedstawiciela MENiS wyraźnie wynika, iż ministerstwo chce to zrobić samodzielnie, a dopiero potem konsultować. Dlaczego wcześniej nie skonsultowano tego z kimś, kto przez wiele lat robił to dobrze? Czy przedstawiciel Ministerstwa Kultury uważa, że można przyjąć jakiś jeden algorytm? Czy z doświadczenia wynika, że jeden algorytm dla wszystkich szkół artystycznych będzie stanowił jakieś rozwiązanie? Wydaje mi się, że to nie jest dobre rozwiązanie, ale nie jestem fachowcem w tym względzie. Obawiam się, że brnąc w jakiś algorytm i wagi, możemy popełnić ten sam błąd w roku 2005.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#EwaKantor">Jaka jest liczba szkól artystycznych, prowadzonych przez samorządy, którym subwencja wystarcza i jest ona np. na poziomie poprzedniego roku? Ile szkół dostało więcej środków, a ile szkół ma mniej pieniędzy? Czy w tej chwili ministerstwo ma szczegółową wiedzę na ten temat? Przygotowało przecież cały system, co kosztowało bardzo dużo pieniędzy. Jak działa ten system? Wiemy, jak panu Eugeniuszowi Buśko wyszedł kolejny eksperyment na „żywym ciele” szkoły artystycznej. Czy pan dyrektor wie, komu dał za dużo, komu dał tyle, ile potrzeba, a komu bezzwłocznie musi wyrównać dotację, ponieważ placówka dostała środków mniej niż miała w poprzednim roku? To jest podstawowe pytanie. Jeśli były dwa algorytmy, to wydaje mi się, że pan dyrektor śmiał się z tego, co sam zrobił. Nie do pomyślenia jest to, że takie same są koszty kształcenia w szkole baletowej, plastycznej, muzycznej. Proszę o odpowiedź na temat szczegółów waszego eksperymentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AntoniStryjewski">Pragnę zwrócić uwagę na dwie sprawy. Pan dyr. Eugeniusz Buśko powiedział, że ma w zwyczaju pracować nad algorytmem z roku na rok i będzie on gotowy w grudniu. Pragnę przypomnieć, że w grudniu budżet jest już najczęściej zamknięty i trudno gdziekolwiek umieszczać wszelkie kwestie finansowe. Czy szkoły, które w tym roku miały się lepiej, będą to miały zagwarantowane w przyszłym roku, za 2 i za 3 lata? Czy nie jest tak dlatego, że po prostu z jakichś niewiadomych przyczyn mają lepiej w tym roku, w przyszłym roku będą mieć dwa razy gorzej, a za 3 lata zostaną zamknięte? Czy takie są działania tego mechanizmu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanByra">Proszę pana dyrektora o odniesienie się do uwag dotyczących algorytmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#EugeniuszBuśko">Ostateczny kształt rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu, określający algorytm ukazuje się w grudniu. Nie oznacza to, że w międzyczasie coś się bezpowrotnie popsuło, gdyż w grudniu projektem jest nawet ustawa budżetowa. Budżet jest uchwalany dopiero w lutym. Zawsze była i jest możliwość dokonania stosownych korekt i zmian. Będzie rezerwa, chociaż obniżona do 0,6 proc. To nie niszczy systemu. W dotychczas stosowanym trybie partnerzy muszą się zgodzić na określony kształt algorytmu. To nie jest jednoosobowe dekretowanie. Taka decyzja byłaby niedemokratyczna i nietrafna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#DorotaZawackaWakarece">Chętnie podzielę się z państwem wiedzą o tym, jak wygląda sprawa subwencji i finansowania. Przed chwilą przemnożyłam kwotę owych 5288 zł przez liczbę uczniów mojej szkoły. Nasza szkoła kształci 630 uczniów - w systemie dziennym oraz popołudniowym w zakresie I i II stopnia. Z tego przeliczenia otrzymałam kwotę około 3300 tys. zł, a budżet mojej szkoły wynosi 4660 tys. zł. Na prowadzenie szkoły gmina dostała o 1200 tys. zł mniej. Właśnie w ten sposób działa ten algorytm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanByra">My to już wiemy. Powiedzieliśmy, że „toporem dobrano się do zegarka”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#DorotaZawackaWakarece">Z owego jednego procenta dostaliśmy w zeszłym miesiącu 412 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanByra">Jest jakaś nowa propozycja stworzenia tego algorytmu. Jest aż 7 kategorii, co jest już dużym postępem. Posiedzenie Komisji chętnie zamknąłbym stwierdzeniem, iż propozycja nowego algorytmu zostanie użyta w Ministerstwie Kultury do przeliczenia, jak to się ma do konkretnych 48 placówek. Podstawą dyskusji są nakłady roku 2003. To dopiero będzie podstawa do właściwego algorytmu. Nie ma problemu, gdy różnice będą oscylować między 5–7 proc. Jeśli różnice znowu sięgną 30 proc., to taki algorytm jest „do kosza”. Propozycja musi być zrobiona wcześniej - przed przedstawieniem jej rządowi. Jeżeli otrzymamy taką deklarację, to myślę, że powinniśmy być spokojni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#BarbaraMarkiton">Proponuję „przykładanie” tego do wydatków bieżących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JanByra">Oczywiście, jest to zrozumiałe. Czy pan minister Ryszard Mikliński może zobowiązać się do przeliczenia algorytmu w odniesieniu do konkretnych placówek, do porównania z rokiem 2003 i zobaczyć, jakie są wahania? Jeśli będą one kilkuprocentowe, to nie ma problemu. Jeżeli okaże się, że sięgają one kilkudziesięciu procent, to algorytm jest do wyrzucenia i trzeba sporządzić nowy. Czy jest zgoda na taki sposób postępowania? Sprzeciwu nie słyszę. W dobrej wierze przyjmujemy informację, iż w najbliższym czasie dojdzie do spotkania samorządowców, resortu edukacji i Ministerstwa Finansów, na którym wszystko zostanie dokładnie sprawdzone. Na przykład prezydent Poznania pisze, że dostał 48 proc. środków. Należy sprawdzić, ile pieniędzy brakuje i ile środków można jeszcze dać z niewykorzystanej rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#EugeniuszBuśko">Takie spotkanie odbędzie się jeszcze w tym miesiącu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#EwaKantor">Proponuję uzupełnić wniosek pana przewodniczącego o obecność Ministerstwa Kultury, które pokaże, jakie kwoty są potrzebne na funkcjonowanie szkół, pozostających w gestii resortu kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanByra">Oczywiście, jest to słuszna propozycja. Ministerstwo Kultury zostanie włączone do tych prac. Wydaje mi się, że taki sposób rozwiązania tej sprawy powinien być satysfakcjonujący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AntoniStryjewski">Czy pan przewodniczący ma na uwadze przedłożenie Komisjom sprawozdania z tych prac? Chodzi o to, byśmy przed końcem tego roku wiedzieli, jakie rozwiązanie zostało przygotowane i jak załatwiono sprawę obecnych niedomogów finansowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JanByra">Jest to bardzo słuszna uwaga. Proszę resort edukacji o przedłożenie członkom obu Komisji informacji o efektach spotkania samorządowców i Ministerstwa Finansów w sprawie „załatania bieżącej dziury”. Prosimy także o przedłożenie informacji (wcześniej niż w grudniu) o przeprowadzonej symulacji działania algorytmów i o ewentualnych wahaniach. O takie informacje zwrócimy się także na piśmie. Zamykam posiedzenie połączonych Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>