text_structure.xml 35.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanByra">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam posłanki i posłów oraz naszych gości. W porządku obecnego posiedzenia przewidzieliśmy rozpatrzenie odpowiedzi Prezesa Rady Ministrów na dezyderat nr 1 Komisji w sprawie zmiany przepisów, dotyczących zakupów przez biblioteki książek i czasopism. Przypomnę, że w przekonaniu Komisji oraz w przekonaniu środowiska bibliotekarzy, nowelizacja ustawy o zamówieniach publicznych z dnia 22 czerwca 2001 r. może być bardzo niewygodna dla bibliotek. Wszyscy posłowie otrzymali na piśmie odpowiedź rządu na dezyderat. Rząd stwierdził, że nie widzi konieczności nowelizacji ustawy na obecnym etapie. Przypomnę, że na początku grudnia ub.r. została znowelizowana ustawa o zamówieniach publicznych. Zdaniem rządu dokonana wówczas zmiana nie czyni wielkich przeszkód dla pracy bibliotek. Równocześnie rząd zapowiedział, że w marcu br. resort kultury ma przedstawić propozycje nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych, w której rozważy zasadność dokonania ewentualnych zmian, mających na celu uwzględnienie specyfiki stosowania zamówień publicznych w odniesieniu do dóbr kultury. W planie pracy Rady Ministrów przewiduje się w marcu br. rozpatrzenie z inicjatywy ministra kultury, projektu ustawy o zmianie ustawy o zamówieniach publicznych, który uwzględniałby specyfikę zakupu książek do bibliotek. O wypowiedź poproszę przedstawiciela Urzędu Zamówień Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TomaszCzajkowski">Stanowisko rządu jest znane członkom Komisji. W dezyderacie była mowa o potrzebie nowelizacji przepisów wprowadzających Polską Klasyfikację Wyrobów i Usług. Właściwie chodziło o zmianę w rozporządzeniu wprowadzającym ww. klasyfikację. Sytuacja zmieniła się po wejściu w życie ustawy z dnia 22 czerwca 2001 r. o zmianie ustawy o zamówieniach publicznych. Zatem problem bibliotek związany z zakupem książek i czasopism w trybie ustawy o zamówieniach publicznych stał się w dużej mierze nieaktualny. Przynajmniej według stanu na dzień dzisiejszy. Z lektury dezyderatu wynikało, że główny problem dotyczy nie tyle samej ustawy w brzmieniu przyjętym w dniu 26 października 2001 r., lecz odnosi się do jednego z przepisów wprowadzonych wspomnianą nowelizacją. Zatem istotna zmiana sytuacji bibliotek, a także innych zamawiających dokonujących zakupu książek i czasopism, mogła być wynikiem wejścia w życie z dniem 1 stycznia 2002 roku art. 3a ust. 3 i 4 o treści ustalonej ustawą z dnia 22 czerwca 2001 r. o zmianie ustawy o zamówieniach publicznych. Przepis ten przewidywał w stosunku do zamawiającego obowiązek tzw. agregowania zamówień publicznych na dostawy i usługi, tzn. ustalania wartości szacunkowej zamówienia na podstawie łącznej wartości zamówień tej samej kategorii - Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług - których zamawiający zamierzał udzielić w danym roku, albo sumy wartości zamówień tej samej kategorii udzielonych w ostatnim roku kalendarzowym lub w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Ponadto wymagano uwzględnienia zmian ilościowych zamawianych dostaw lub usług oraz prognozowanego na dany rok średniorocznego wskaźnika wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem, ustalanego w ustawie budżetowej. Mówiąc inaczej, ów art. 3a nakładał obowiązek kategoryzacji planowanych zamówień publicznych przy wykorzystaniu Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług oraz określania kategorii każdego zamówienia na 5. poziomie grupowania. Taki przepis stwarzał rzeczywiste kłopoty, które w pierwszym rzędzie dotyczyły zamówień na książki i prasę. Powstała sytuacja komplikowała w odczuwalny sposób procedurę w tym zakresie. W tym miejscu chcę przypomnieć posłom, że w dniu 21 grudnia ub.r. Sejm zdecydował, iż wejście w życie owego art. 3a zostało przesunięte w czasie. Przepis ten wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2004 r. Zatem przesunięto wdrożenie art. 3a o dwa lata. W konsekwencji problem podniesiony w dezyderacie został niejako zawieszony na 2 lata. Chodzi również o to, że przepis wymuszający kategoryzację zamówień na 5. poziomie grupowania przestał obowiązywać. W kolejnej części wypowiedzi odniosę się do Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług, o czym była mowa w dezyderacie. Chcę wstępnie poinformować Komisję, że - generalnie rzecz biorąc - najprawdopodobniej będziemy wycofywać się ze stosowania PKWiU przy kategoryzacji zamówień publicznych. Obserwujemy już od pewnego czasu, że nie jest to dobry instrument przy kategoryzacji zamówień publicznych. Chcę wyraźnie podkreślić, że w tym przypadku nie prezentuję stanowiska rządu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#TomaszCzajkowski">Jest to raczej aktualna ocena Urzędu Zamówień Publicznych. Korzystając z decyzji Sejmu o przesunięciu w czasie wejścia w życie art. 3a oraz omówionego wcześniej mechanizmu, w Urzędzie prowadzimy prace nad tym problemem. W miarę postępu prac dochodzimy do wniosku, że ów mechanizm nie jest najszczęśliwszy. To po pierwsze. Po drugie uważam, że jeżeli należałoby zmieniać zawartość Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług, to taka zmiana nie powinna wynikać z wymogów zawartych w art. 3a lecz z innych przyczyn. Na tym chciałbym zakończyć uwagi dotyczące art. 3a oraz utrudnień, które zadecydowały o sformułowaniu dezyderatu Komisji. Ponadto chcę zwrócić uwagę posłów na pewien fakt, wiążący się z omawianą sprawą. Otóż na mocy wspomnianej ustawy z dnia 26 października ub.r. wyłączono spod stosowania ustawy wszystkie zamówienia, wszystkie zakupy, których wartość jest niższa od 3000 euro. Jest to bardzo ważna zmiana. Przede wszystkim dlatego, że pozwala ona na dokonywanie bieżących zakupów książek i prasy, bez obowiązku stosowania ustawy. Chcę również zwrócić uwagę na fakt, że istnieją inne możliwości dokonywania zakupów, bez konieczności organizowania przetargu nieograniczonego. Dlatego dokonując zakupów książek lub prasy, można zastosować zapytanie o cenę lub zamówienie z wolnej ręki. Takie możliwości nie zawsze są wykorzystywane we właściwy sposób. Istnieje bowiem dość powszechne - skądinąd słuszne - przekonanie, że przetarg nieograniczony powinien być zawsze stosowany. Chcę jednakże zwrócić uwagę, że istnieją inne tryby, które można zastosować w praktyce, bez jakiegokolwiek narażenia się na zarzut niestosowania się do ustawy. Ta uwaga odnosi się właśnie do zakupu książek i czasopism. W odpowiedzi na dezyderat Komisji stwierdzono m.in., że rząd rozważy zasadność dokonania ewentualnych zmian w ustawie o zamówieniach publicznych. Takie stwierdzenie nie zapowiada jakiejś szerokiej nowelizacji ustawy. Chodzi natomiast o to, że z inicjatywy ministra kultury, prezes Urzędu Zamówień Publicznych rozważy i przedstawi propozycje zmian, które wyjdą naprzeciw oczekiwaniom - głównie bibliotekarzy. Propozycje nie będą umożliwiać całkowitego pominięcia ustawy, ale spowodują, że o wiele łatwiej niż dotychczas można będzie dokonywać zakupów niektórych rodzajów materiałów bibliotecznych. Proponowane zmiany nie będą całkowicie wyłączać trybu przetargów publicznych przy zakupie książek i prasy do bibliotek. Nie byłoby to zgodne z przepisami obowiązującymi w ustawodawstwie Unii Europejskiej. Jednakże chodzi o rozwiązania, które ułatwią zakup niektórych materiałów bibliotecznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanByra">Otwieram dyskusję. Kto z obecnych chce zabrać głos w omawianej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TeresaŚwierczewska">Chcę zaapelować o poparcie stanowiska Ministerstwa Kultury, aby z ustawy o zamówieniach publicznych wyłączyć zakup materiałów bibliotecznych. Z braku czasu nie będę rozwijała tematu, dlaczego jest to konieczne. Z racji zawodu chcę stwierdzić, że stosowanie przyjętego obecnie mechanizmu zakupu nie jest możliwe ze względu na jakość niektórych książek. W tym miejscu chcę zacytować fragment opinii prof. Jacka Wojciechowskiego na omawiany temat. W opinii autor stwierdził m.in.: że na nieporozumieniu polega przypuszczenie, że wycofanie nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych, a właściwie jej zawieszenie na dwa lata - mam na myśli ów art. 3a - umożliwia bibliotekom niezakłócony zakup nowych materiałów. Przeciwnie: utrudnia. W załączeniu opinia w tej sprawie Urzędu Zamówień Publicznych sprzed nowelizacji ustawy oraz wyciąg z protokołu pokontrolnego w krakowskiej bibliotece. Jeden i drugi dokument nie pozostawiają wątpliwości, że książki były - więc i są - traktowane jak masa towarowa i wraz z innymi materiałami bibliotecznymi podciągane pod tryb zamówień, odpowiedni dla mebli albo papieru. Pociąga to za sobą ewidentne zagrożenie karami dla dyrektorów. Otóż w ten sposób pracować nie można. Uważam, że nie może być stosowane prawo, które podlega wolnej interpretacji. Mam ze sobą 6 różnych odpowiedzi Urzędu Zamówień Publicznych na temat zakupów książek dla bibliotek. Z przesłanych odpowiedzi wynika, że niekiedy można zrezygnować z przetargu nieograniczonego, a innym razem jest to niemożliwe. Tak być nie może. Jeżeli ktoś będzie chciał pogrążyć kupującego książki dyrektora, wówczas stwierdzi, że nie można było uniknąć przetargu. Dyrektor, nie stosujący owego art. 3a zawartego w ustawie zostanie obciążony karami. W dalszej części cytowanej wyżej opinii, autor stwierdził m.in., że: „obecne interpretacje Urzędu Zamówień Publicznych łagodzą tamto stanowisko. Świadczy to o słabości przepisu, który pozostawia ogromne pole do interpretacji i manipulacji. Dyrektorów niepokornych, nadal będzie można w ten sposób pacyfikować. Co więcej, aktualne wyjaśnienia Urzędu zmierzają do tego, żeby wyłączyć zakupy książek i innych materiałów bibliotecznych wtedy, kiedy jednorazowo zakup nie przekracza 3000 euro. W rezultacie duże biblioteki muszą realizować zakupy codziennie, zamiast np. raz w miesiącu”. Moim zdaniem, to utopia. Sprawa wymaga jednoznacznego uregulowania. Jednostką materiałów bibliotecznych jest tytuł, a nie „książka”, „ dyskietka” lub „czasopismo”. Mówiąc trywialnie, nie stanowi takiego samego przedmiotu nabycia „Biblia” lub „Mein Kampf”. Nie można tego porównywać. Generalnie rzecz ujmując, potrzebna jest w ustawie o zamówieniach publicznych taka zmiana, która wprowadzi przepis mniej więcej następującej treści: „Ustawy nie stosuje się do bieżących zakupów zbiorów bibliotecznych”. Taką treść można ująć np. w poprawionej wersji art. 4a pkt 2 ustawy. W taki sposób, że punkt ten otrzyma brzmienie: „2. Ustawy nie stosuje się: 1) do zamówień bezpośrednio związanych z rodzajem działalności (itd. - jak dotychczas/; 2) do bieżących zakupów zbiorów bibliotecznych”.Taką propozycję przedstawił minister kultury.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TeresaŚwierczewska">Chcę jeszcze raz podkreślić, że nie można swobodnie interpretować ustawy. Proszę mi uwierzyć, ale w tej sprawie wszyscy bezradnie rozkładają ręce, ponieważ oficjalne i nieoficjalne interpretacje przepisów są bardzo różne. Dlatego zwracam się do członków Komisji o poparcie stanowiska, prezentowanego także przez środowisko bibliotekarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RenataBasta">Chcę nawiązać do sprawy poruszanej poprzednio. Mam ze sobą pismo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Bydgoszczy w podobnej sprawie. W piśmie sformułowano zapytanie, dotyczące dalszych losów omawianego przepisu. Przypomina się w nim, że podczas negocjacji w Ministerstwie Kultury osiągnięto porozumienie, aby w art. 6 ustawy o zamówieniach publicznych dodać sformułowanie, że: „nie podlegają procedurze zakupy materiałów bibliotecznych, dokonywane przez biblioteki”. Ponadto w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 18 marca ub.r. należy również dokonać odpowiedniej zmiany. Osobiście z głębokim przekonaniem popieram powyższy wniosek. Tak się złożyło, że przez wiele lat zarządzałam ośrodkiem kultury, w skład którego wchodziła niewielka biblioteka. Dlatego też zgadzam się z opinią, że wymieniona w ustawie o zamówieniach publicznych kwota 3000 euro, odnosi się do małych bibliotek. Natomiast większe biblioteki nie mają szansy korzystać ze wspomnianego przywileju, który - w rzeczywistości - nie jest przywilejem. Uważam, że Urząd Zamówień Publicznych powinien dokonać analizy problemu, uwzględniając przy tym propozycje ministra kultury. Trzeba mieć na uwadze fakt, że biblioteki mają swoją specyfikę, ponieważ trudno traktować książkę jedynie jako przedmiot zakupu. Dlatego tak należy sformułować stosowny przepis, aby nie budził on wątpliwości, ani nie stwarzał zbędnego pola do interpretacji. Wiem z doświadczenia, że dla różnych instytucji kontrolnych, prowadzących kontrole np. w bibliotekach, nie ma szerokiego pola interpretacji przepisów. Według tych instytucji, jakaś działalność jest dopuszczalna w sensie prawnym, albo też taka nie jest. Dlatego w omawianym przypadku także należy dokładnie sprecyzować przepisy dotyczące trybu zakupu materiałów przez biblioteki. Chociażby ze względu na wskazane przykłady, chcę w całej rozciągłości poprzeć stanowisko prezentowane przez środowisko bibliotekarzy oraz Ministerstwo Kultury. Ponadto chcę zapytać, czy w najbliższym czasie istnieje szansa na jednoznaczne sformułowanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, w części, dotyczącej zakupów książek przez biblioteki publiczne?. Uprościłoby to funkcjonowanie bibliotek w całym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzUjazdowski">Skoro stanowisko rządu oznacza odłożenie w czasie zgłoszenie inicjatywy ustawodawczej w omawianym zakresie, wówczas sądzę, że należy rozważyć inicjatywę Komisji. Uważam przy tym, że sprawa nie podlega jakiemukolwiek zróżnicowaniu politycznemu. Dlatego Komisja ma prawo i możliwość naprawić ten błąd. Właśnie taką propozycję poddaję pod rozwagę prezydium Komisji Kultury. Odpowiedź na dezyderat Komisji zaczyna się od stwierdzenia, że rząd nie widzi potrzeby podjęcia pilnych działań legislacyjnych. Skoro jednak członkowie Komisji widzą taką potrzebę, wówczas stosownym środkiem działania jest zgłoszenie poselskiej inicjatywy ustawodawczej w tej mierze. Mam prośbę do prezydium Komisji, aby zastanowiło się nad taką możliwością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanBudkiewicz">Chcę poprzeć stwierdzenia przewodniczącej Teresy Świerczewskiej oraz dodać trzy dodatkowe argumenty. Chyba wszystkim zależy, a w szczególności Sejmowi, aby przepisy były czytelne i jednoznaczne. Nie może być tak, jak mówił przedstawiciel Urzędu Zamówień Publicznych, że w danej sprawie można zastosować kilka różnych trybów postępowania. Czy można prowadzić do sytuacji, by w danej bibliotece zastanawiano się nad przyjęciem jednego z kilku trybów zakupu książki, aby ominąć niewygodny przepis? Przecież w takim przypadku mamy do czynienia z jakimś paradoksem. Przepisy muszą być czytelne dla każdego obywatela, a nie tylko dla specjalistów. Nie może też być wieloznaczności przepisów, ani krańcowo różnych decyzji w kwestii zakupu książek. Od tego rodzaju praktyk trzeba odchodzić. Wreszcie ostatnia sprawa. W odpowiedzi na dezyderat Komisji znalazło się stwierdzenie, które przytoczę: „plan pracy Rady Ministrów przewiduje w marcu rozpatrzenie, z inicjatywy ministra kultury, projektu ustawy o zmianie ustawy o zamówieniach publicznych w sprawach książek”. Jeżeli tak się stanie, wówczas zwracam się do posłów, aby w szybkim czasie doprowadzili do przyjęcia nowelizacji. Jeżeli rząd nie przedstawi w marcu zapowiadanego projektu, wtedy dobrze się stanie, gdy projekt nowelizacji zostanie zgłoszony przez posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#FranciszekWołowicz">Również opowiadam się za wnioskiem, aby - ewentualnie - zgłosić inicjatywę poselską w omawianej sprawie. Jednakże nie przesadzajmy w nowelizacjach. Ustawa o zamówieniach publicznych została tak sprecyzowana, że zawarte w niej przepisy są wystarczające dla małych bibliotek. Gdy mowa o zakupach książek do 3000 euro - co oznacza około 12.000 zł - wówczas taka kwota wydaje się wystarczająca dla większości bibliotek. Rzadko która biblioteka gminna dokonuje zakupów na tę kwotę. Ponadto istnieje tryb zapytania o cenę, zakupy z wolnej ręki. Są to tryby zakupów, które znakomicie mieszczą się w normalnych warunkach działania większości bibliotek. Należy natomiast stwierdzić, że zdarzają się sytuacje, kiedy przyjęte w ustawie tryby zakupów nie mogą być zastosowane w żadnym stopniu. Mam na myśli np. zakup unikalnych publikacji, których cena musi być negocjowana z właścicielem. Mówię o materiałach bibliotecznych, których cena znacznie przekracza kwotę 3000, a nawet 30.000 euro. Na takie wydawnictwa nie można przecież ogłosić przetargu. Podobnie ustawa zupełnie nie przystaje do tego rodzaju sytuacji, kiedy np. Biblioteka Narodowa dowie się o pojawieniu się na jakiejś aukcji dzieła o wyjątkowym znaczeniu dla kultury narodowej. W takich przypadkach nie sposób organizować przetargi. Ponadto należy działać szybko. Przecież trzeba gromadzić pojawiające się niekiedy „białe kruki”, wybitne dzieła z naszej przeszłości. Dlatego uważam, że ustawę o zamówieniach publicznych należałoby zmienić głównie z tych powodów, o których wspomniałem poprzednio. Natomiast dla normalnego, codziennego funkcjonowania bibliotek, ustawa o zamówieniach publicznych da się zastosować. Upraszczając mocno argumentację, pozwolę sobie na stwierdzenie, że ludzie kultury nie są przyzwyczajeni do stosowania trybów zakupów, uznanych już w innych środowiskach za konieczne. Nie są przyzwyczajeni do stosowania rozwiązań administracyjnych, takich jak buchalteria, wymagających poszukiwania w przepisach finansowych rozwiązań, które bez dalszych konsekwencji pozwolą im na wydatkowanie środków publicznych. Na tym polega główny kłopot. Chcę jeszcze raz podkreślić, że omawiana ustawa zupełnie nie uwzględnia sytuacji nietypowych, których przykłady podałem. Właśnie z tego względu należy doprowadzić do jej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZdzisławPodkański">Uważam, że wystarczy już argumentów przemawiających za korzystną dla bibliotek nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych. Mimo to dodam jeszcze jeden przykład. Z mojej praktyki wynika, że poza wcześniej zaplanowanymi środkami na zakup książek, pieniądze na ten cel pojawiały się zazwyczaj w grudniu. Pochodziły one z różnego rodzaju rezerw. Jeżeli podobnie będzie również w najbliższym czasie, wówczas nie będzie można ich wydać, ponieważ nie uda się przeprowadzić wymaganych obecnie procedur. Jest to dodatkowy argument przemawiający za szybką nowelizacją omawianej ustawy. Sam nie widzę argumentów przeciwko takiej zmianie. Jeżeli zaś istnieją różne interpretacje tego samego przepisu, wówczas jedynym słusznym wyjściem pozostaje uporządkowanie prawa. To zaś prowadzi do uporządkowania sytuacji w bibliotekach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanByra">Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos w dyskusji? Nikt nie zgłosił takiego zamiaru. Nie ma wątpliwości, że ustawa o zamówieniach publicznych utrudnia trochę życie. Jednak - po trochu - w tym celu została ona stworzona. Mam na myśli fakt, że została ona stworzona w tym celu, aby system zakupów stał się bardziej przejrzysty. Właśnie taka była intencja ustawodawcy. Chcę skierować zapytanie do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Czy jest możliwe całkowite wyłączenie zakupów książek spod regulacji zawartych w ustawie o zamówieniach publicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TomaszCzajkowski">Zanim odpowiem pytanie przewodniczącego Komisji, wcześniej pozwolę sobie odnieść się do spraw omawianych w pierwszej części dyskusji. Po pierwsze, chcę stwierdzić wyraźnie, że nie ma rozbieżności w stanowisku Urzędu Zamówień Publicznych dotyczącym zakupów książek przez biblioteki. Nasze odpowiedzi i zawarte w nich opinie nie odstają od ustawy o zamówieniach publicznych. Podtrzymuję mój pogląd wyrażony wcześniej, że jeżeli zna się ustawę i chce się ją stosować w praktyce, wówczas można uniknąć wielu kłopotów związanych z zakupem książek przez biblioteki. Można zatem realizować podstawowe zakupy, bez narażania się na jakikolwiek zarzut ze strony organów kontrolnych, a jednocześnie bez specjalnego utrudniania życia sobie i innym. Nasze stanowisko w sprawach trybów i procedur, które należy stosować przy zakupie książek było zawsze jednolite. Jeżeli chodzi o podstawową formę realizacji zamówień publicznych, jaką jest przetarg nieograniczony, stosujemy ten tryb wtedy, kiedy chcemy wyłonić stałego dostawcę, z którym np. biblioteka chce zawrzeć umowę okresową. Inną formą jest zapytanie o cenę. Taka forma zakupu może być stosowana zawsze wtedy, kiedy przedmiotem zamówienia są dostawy książek powszechnie dostępnych. Mam na myśli tego rodzaju przypadki, kiedy jedynym kryterium wyboru jest cena. Zatem zapytanie o cenę może być stosowane wtedy, kiedy kilku wydawców opublikowało ten sam tytuł. W takim przypadku wybór wydaje się prosty: należy wybrać tego, kto wydaje daną publikację najtaniej. W takiej sytuacji nie ma obowiązku stosowania przetargu nieograniczonego. Kolejną możliwością jest zakup z wolnej ręki. Dotyczy on sytuacji, o których była mowa w dyskusji. Przypomnę, że chodziło o zakup unikalnych tytułów, dostępnych na rynkach antykwarycznych. Zakup z wolnej ręki ma zastosowanie również przy zakupie wydawnictw wielotomowych. Nikt nie będzie miał prawa zakwestionować zakupu tego rodzaju wydawnictw, jeżeli zastosowano tzw. zamówienie z wolnej ręki. Kolejna możliwość zgodnego z prawem zakupu książek dotyczy transakcji, których kwota nie przekracza 3000 euro. Można to stosować w codziennej działalności bibliotek. Następna grupa uwag i zapytań dotyczyła zgłoszenia projektu nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych w części dotyczącej zakupów książek. W dyskusji była także mowa o poszukiwaniu możliwości zmian w tym zakresie. Nie zostałem upoważniony do przedstawienia stanowiska rządu w tej materii. Nie chciałbym również uprzedzać pewnych faktów. W odpowiedzi na pytania posłów, chcę poinformować Komisję, że w tej sprawie prowadzimy prace i pozostajemy w bliskich kontaktach z Ministerstwem Kultury. Chcemy wspólnie znaleźć właściwą formułę zmian, która nie będzie burzyła generalnej konstrukcji ustawy o zamówieniach publicznych. Nie dążymy zatem do tworzenia swoistego wyłomu polegającego na wyłączeniach podmiotowych. Jednocześnie chcemy zawrzeć w ustawie uregulowania dotyczące spraw kłopotliwych i trudnych. Chodzi o to, aby jednocześnie wyjść naprzeciw, formułowanym również obecnie, oczekiwaniom środowiska. Proszę mi uwierzyć, że dołożymy wszelkich starań, aby znaleźć najlepszą formułę. Dowodem dobrej woli rządu w tym zakresie jest umieszczenie tego tematu w planie pracy Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TomaszCzajkowski">Rozpatrzenie tej sprawy przewidziano na marzec br. Zatem reakcja rządu na dezyderat Komisji jest szybka. Na zakończenie wypowiedzi pozostało mi odpowiedzieć na pytanie przewodniczącego Komisji. Stoimy na stanowisku, że generalne wyłączenie bibliotek spod stosowania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych nie jest możliwe w świetle dyrektyw Unii Europejskiej. Według obecnego stanu prawnego, takie wyłączenie nie byłoby zgodne z ustawodawstwem unijnym, w którym nie stosuje się tego rodzaju wyłączeń generalnych. Sądzę, że takie wyłączenie zostałoby oprotestowane przez Komitet Integracji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanByra">W dyskusji nad odpowiedzią Rady Ministrów na dezyderat Komisji, skoncentrowaliśmy się nad ewentualnością wyłączenia bibliotek publicznych spod stosowania ustawy o zamówieniach publicznych. W opinii części naszych kolegów oraz w opinii przedstawicieli środowisk bibliotekarzy, najlepszym rozwiązaniem byłoby wyłączenie tej kwestii z ustawy o zamówieniach publicznych. Prezes Urzędu Zamówień Publicznych przestrzega Komisję, że taki zamiar może spotkać się z negatywną opinią Komitetu Integracji Europejskiej. Ponadto rząd zadeklarował, że w marcu br. na posiedzeniu Rady Ministrów będzie rozpatrywana kwestia rozluźnienia, czy uelastycznienia omawianej ustawy w odniesieniu do sfery kultury, a zwłaszcza w odniesieniu do zakupów książek dla bibliotek. W tej sytuacji zwracam się do posłanki Renaty Basty oraz posła Kazimierza Ujazdowskiego z pytaniem, czy podtrzymują zgłoszoną wcześniej propozycję, czy będziemy szukali sensownego kompromisu w dyskutowanej kwestii?Przypomnę, że zostały złożone wnioski, mające na celu wyłączenie spod działania ustawy o zamówieniach publicznych zakupów książek dla bibliotek. Natomiast prezes Urzędu Zamówień Publicznych wyraził jednoznaczną opinię, że takie wyłączenie nie jest stosowane w prawie Unii Europejskiej. Podejmując inicjatywę wprowadzenia tego rodzaju wyłączenia, spotkamy się z negatywną opinią Komitetu Integracji Europejskiej. To zaś może spowodować, że taka inicjatywa może upaść już na początku procesu legislacyjnego. Ponadto chcę jeszcze raz przypomnieć, że rząd złożył deklarację, iż w marcu br. zajmie się znalezieniem bardziej elastycznej formuły rozwiązania tego problemu. Dlatego też chcę namówić posłów, którzy zgłosili wspomniane wnioski, abyśmy....</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RenataBasta">Przepraszam, że przerywam wypowiedź, ale jeżeli zaproponowane przeze mnie rozwiązanie nie jest zgodne z prawem Unii Europejskiej, wówczas nie ma sensu upierać się przy takim stanowisku. W związku z tym wycofuję moją propozycję pod warunkiem, że już w marcu br. rząd podejmie konkretne, zdecydowane kroki w kierunku złagodzenia omawianego przepisu, co ułatwi bibliotekom zakup książek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanByra">Czy poseł Kazimierz Ujazdowski zechciałby pójść tym samym tropem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzUjazdowski">Przypomnę, że proponowałem, aby prezydium Komisji zastanowiło się nad legislacyjnym rozwiązaniem problemu. Nie proponowałem pełnego wyłączenia regulacji prawnych z porządku ustawy o zamówieniach publicznych. Zresztą przewodniczącej Teresie Świerczewskiej chodziło głównie o możliwość dzielenia zamówień, a nie o wyłączenie zakupów dla bibliotek spod działania wspomnianej ustawy. Decyzję w tej sprawie rzeczywiście możemy odłożyć w czasie. W takim razie zwracam się z prośbą do prezydium o zamówienie w sejmowych biurach legislacyjnych ekspertyzy na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TeresaŚwierczewska">Chciałam publicznie zapytać prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, jak wygląda możliwość dzielenia zakupów? Czy osobnym zamówieniem jest każdy rachunek? Przecież wiadomo, że dana biblioteka za każdym razem kupuje różne tytuły. Sama jestem z zawodu bibliotekarką i też chciałabym mieć pewność w tym zakresie. Podam przykład z mojej praktyki. Dzielnica otrzymała około 700 tys. zł na książki dla 30 bibliotek. Każda biblioteka za każdym razem dokonuje co miesiąc zakupów innych tytułów. Czy każdy rachunek jest odrębnym zamówieniem? Jeżeli tak, to zakup z wolnej ręki w kwocie do 3000 euro jest dla nas możliwym rozwiązaniem. Jeżeli tak nie jest, wówczas bibliotekarze stają przed murem niemożności dokonania zakupów. Jak ta sprawa wygląda z punktu widzenia Urzędu Zamówień Publicznych? Chodzi o to, że interpretacje, o których mówiłam są bardzo różne. Z punktu 3a omawianej ustawy wyraźnie wynika, że nie wolno dzielić zamówienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanByra">Chcę namówić obecnych, abyśmy nie rozstrzygali tego tematu podczas posiedzenia Komisji. Chodzi o to, że wątpliwości prawnych w tej mierze jest daleko więcej. Dlatego chcę zaproponować inną formułę załatwienia sprawy. Zwracam się z prośbą do przewodniczącej Teresy Świerczewskiej oraz do pozostałych osób, które podnosiły różne wątpliwości prawne o sporządzenie spisu różnic interpretacyjnych i wątpliwości w omawianej sprawie. Następnie Prezydium Komisji skieruje oficjalne wystąpienie do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych z prośbą o jednoznaczną interpretację w tych różnych kwestiach. Przecież nie chodzi jedynie o sprawę dzielenia zamówień, ponieważ wątpliwości prawnych w tej mierze jest daleko więcej. Dlatego zwracam się do przewodniczącej Teresy Świerczewskiej, aby zgodziła się na zaproponowaną formułę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TeresaŚwierczewska">Zgadzam się, ale chciałabym usłyszeć odpowiedź prezesa Urzędu Zamówień Publicznych przed Komisją. Sama również kupuję książki. Obecnie wystarczy mi przynajmniej jedno zdanie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TomaszCzajkowski">W przywoływanym przez przewodniczącą Teresę Świerczewską art. 3a jest jeszcze druga cześć przepisu, która nie została przytoczona. Rzeczywiście art. 3a zawiera zakaz dzielenia zamówienia na części, ale - jak to zostało sformułowane i jest ważne - w celu ominięcia przepisów ustawy. Właśnie ta przesłanka była przyczyną wprowadzenia owego przepisu. Natomiast nie sądzę, aby ktokolwiek kwestionował zakup pojedynczych egzemplarzy w trybie z wolnej ręki. O tym zaś mówiła przewodnicząca Teresa Świerczewska. ponadto zakupu pojedynczych egzemplarzy książek dla bibliotek dokonuje się obecnie z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych. Chodzi o to, że są to zakupy w kwocie niższej niż 3000 euro. Przy tej okazji muszę zgłosić pewną uwagę. Urząd Zamówień Publicznych nie może brać odpowiedzialności za to, jak interpretują ustawę różne organy kontrolne, jak np. Regionalna Izba Obrachunkowa. Naszym zamiarem jest ujednolicenie rozumienia przepisów zwartych w ustawie, także z regionalnymi izbami obrachunkowymi. Jednak te działania tworzą inny aspekt sprawy, który nie jest przedmiotem obecnie trwającej dyskusji. Deklaruję, że zrobię wszystko, aby doprowadzić do jednolitego rozumienia przepisów zawartych w ustawie o zamówieniach publicznych. Mam na myśli nie tylko Urząd Zamówień Publicznych, ale także regionalne izby obrachunkowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanByra">Czy możemy się umówić, że prezydium Komisji otrzyma od przewodniczącej Teresy Świerczewskiej zestaw wątpliwości prawnych, które w praktyce utrudniają funkcjonowanie bibliotek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TeresaŚwierczewska">Sporządzimy taki spis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanByra">Prezydium zbierze przesłane przykłady w jednym piśmie i skieruje ów zestaw problemów do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Jeżeli związek zawodowy otrzyma oficjalną odpowiedź, wówczas łatwiej będzie można rozmawiać ze służbami kontrolnymi. Może pozwoli to także ochronić szefów placówek kultury od ewentualnych kar. W tej sytuacji proponuję, aby Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat w przeświadczeniu, że resort kultury w porozumieniu z Urzędem Zamówień Publicznych przystąpią do prac, które umożliwią funkcjonowanie instytucji kultury w bardziej racjonalny i elastyczny sposób. Mam na myśli zwłaszcza funkcjonowanie bibliotek. Jednocześnie chodzi o takie funkcjonowanie instytucji kultury, które będzie uwzględniało także ogólne założenia ustawy o zamówieniach publicznych. Czy jest zgoda w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZdzisławPodkański">Może zapiszmy ten wniosek inaczej. Może zapiszmy, że Komisja podtrzymuje opinię, iż widzimy potrzebę uregulowania spraw zakupu materiałów bibliotecznych. Przy takim stwierdzeniu pozostańmy. Przecież stanowisko rządu oraz deklaracja prezesa Urzędu Zamówień Publicznych zmierzają w tym samym kierunku. Komisja podtrzymuje zaś głównie potrzebę uregulowania spraw związanych z zakupem książek przez biblioteki. Sposobów rozwiązania sprawy może być więcej. Zatem nie krępujmy się na razie w swoich opiniach, przyjmując tylko jeden sposób rozwiązania problemu. Ponadto uważam, że w praktyce sytuacja nie do końca jest tak klarowna, jak to przedstawił prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Obecnie nie ma już czasu na dalszą dyskusję na ten temat. Dlatego pozostanę przy powyższym stwierdzeniu. Sądzę, że pomysł przewodniczącego Komisji, dotyczący spisu wątpliwości prawnych jest dobry. Tak jak dobry jest również dalszy sposób postępowania w tej sprawie. Dzięki temu Komisja może efektywnie wspomóc proces uregulowania trudnej sytuacji środowisk kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanByra">Obecnie rozstrzygamy formalnie sprawę przyjęcia lub odrzucenia odpowiedzi Rady Ministrów na dezyderat Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZdzisławPodkański">Dezyderat przyjmujemy. To nie budzi wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanByra">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła odpowiedź rządu na dezyderat Komisji. Nie zgłoszono sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła odpowiedź Prezesa Rady Ministrów na dezyderat nr 1 Komisji w sprawie zmiany przepisów, dotyczących zakupu przez biblioteki książek i czasopism. Czy posłowie chcą zgłosić uwagi lub wnioski w sprawach różnych? Nikt nie zgłosił takiego zamiaru. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>