text_structure.xml
76.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MichałJagiełło">W imieniu dyrekcji i pracowników Biblioteki Narodowej bardzo serdecznie witam sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu. Zanim pan przewodniczący Jerzy Wenderlich otworzy zasadniczą część obrad, pragniemy w obecności pana ministra Rafała Skąpskiego i pani dyr. Magdaleny Ślusarskiej zaprezentować specjalny pokaz dwóch rękopisów: „ Quo vadis” Henryka Sienkiewicza i „Starej baśni” Kraszewskiego. Biblioteka Narodowa przechowywała te rękopisy przez pół wieku, ale był to depozyt. Spadkobierca ich właściciela barona Leopolda Jana Kronenberga postawił nam jasne warunki - porozumiemy się i wykupimy rękopisy bezpośrednio od niego albo pójdą one na otwartą aukcję. Istniała obawa, że w związku z ekranizacją powieści Henryka Sienkiewicza rękopis „Quo vadis” może osiągnąć na aukcji jakąś bardzo wysoką cenę. Porozumieliśmy się z właścicielem. Korzystając z okazji, pragnę podziękować obecnemu na posiedzeniu panu mecenasowi Krzysztofowi Ćwikowi, który reprezentował właściciela i przekonał go do tego, by sprzedaż nie była sprzedażą komercyjną. Ze zrozumiałych względów nie mogę ujawnić całej wynegocjowanej kwoty, ale mogę powiedzieć, że zabrakło nam 200 tys. zł. Na apel prasowy, radiowy i telewizyjny natychmiast zgłosił się pan Ryszard Krauze. Na dzisiejszym spotkaniu reprezentuje go pani dyr. Beata Stelmach. W imieniu fundacji pana Ryszarda Krauze możemy powiedzieć, że w dniu dzisiejszym właścicielami obu rękopisów są wszyscy obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, a Biblioteka Narodowa w sensie formalnoprawnym nie tylko je przechowuje, ale jest ich właścicielem. W obecności pana ministra Rafała Skąpskiego i Komisji Kultury i Środków Przekazu pragnę podziękować pani dyrektor Beacie Stelmach. Chcielibyśmy zaprezentować państwu rękopisy, które na tę okazję opuściły skarbiec, do którego muszą wrócić za 10 minut. W tej chwili oddaję głos pani dyr. Beacie Stelmach.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BeataStelmach">Bardzo dziękuję za możliwość zabrania głosu. W imieniu pana Ryszarda Krauze chciałabym powiedzieć, że tak naprawdę nie nam należą się podziękowania. To my chcielibyśmy podziękować za możliwość uczestniczenia w tak ważnym i szlachetnym przedsięwzięciu. Na moim miejscu powinien być pan Ryszard Krauze, który z powodu złych warunków pogodowych nie może do nas dotrzeć, ale na pewno sercem jest w tej chwili z nami. Mogę jedynie przeczytać słowa, które w tym miejscu wypowiedziałby pan Ryszard Krauze: „Jestem zaszczycony, że mogłem przyczynić się do tego, aby rękopisy: „Quo vadis” i „Starej baśni” już na zawsze pozostały w naszych polskich zbiorach. Będą służyć nam i kolejnym pokoleniom Polaków. Utrata tych wspaniałych dzieł byłaby nieodżałowaną stratą. Fakt, że mogłem pomóc Bibliotece Narodowej i polskiej kulturze, to dla mnie nie tylko powinność i obowiązek, ale też naprawdę niezwykła radość i duma”. Myślę, że nic więcej nie można dodać do tych słów. Jesteśmy zaszczyceni mogąc uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyWenderlich">Oficjalnie otwieram kolejne, a w obecnej kadencji pierwsze wyjazdowe posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Gdy spoglądałem na rękopisy „Quo vadis” i „Starej baśni”, doznawałem nie tylko wzruszenia, ale również pewnego dreszczu niezwykłej emocji. Serdecznie gratuluję panu dyr. Michałowi Jagielle zapobiegliwości, i myślę, że zdobycie rękopisu „Quo vadis w atmosferze związanej z ekranizacją tej powieści jest rzeczą szczególną. Gdyby nie doszło do koncyliacji, odwołania się do nuty patriotyzmu, wspólnej odpowiedzialności za te dzieła, to w momencie otwartej aukcji, być może nie mógłby ich nabyć nawet bardzo hojny sponsor. Gratulując panu dyrektorowi, chciałbym zapytać, czy te rękopisy będą jakoś procentować czy też będą spoczywać w skarbcu? Z pewnością rzesze Polaków chciałyby przeżyć emocje związane z ekspozycją tych dzieł. Dzisiejsze posiedzenie Komisji jest poświęcone omówieniu kondycji Biblioteki Narodowej, jako centralnej biblioteki państwowej i perspektywom jej rozwoju w trudnej przecież sytuacji finansowej. Przypomnę, że budżet Biblioteki Narodowej w 2002 roku jest mniejszy o ponad 4 mln zł. Komisja czyniła i będzie czynić starania o to, by chociaż w nieznacznej części powiększyć budżet tej instytucji. We wniosku Komisji staraliśmy się o zwiększenie budżetu Biblioteki Narodowej o kwotę 1 mln 800 tys. zł, w tym 1 mln zł na wydatki majątkowe, co umożliwiłoby np. prowadzenie najprostszych prac przy powiększaniu powierzchni magazynowej. Na razie nie ma definitywnej beznadziei, ale też nie ma postawionej kropki nad „i”.Nie możemy powiedzieć, że środki pozyskaliśmy. O 27 mln zł udało się powiększyć budżet kultury - w dwóch przypadkach są to cele wskazane. Kwota 18 mln zł powiększa budżet ministra kultury. Chciałbym zapytać pana ministra Rafała Skąpskiego o to, czy możemy mieć nadzieję, iż z owych 18 mln zł jakaś część trafi do Biblioteki Narodowej? Myślę, że takie działanie byłoby bardzo słuszne, ponieważ jest to instytucja bardzo szczególna, przechowująca to, co stanowi o polskiej kulturze, o polskiej tradycji i historii. Każde zdobyte na ten cel pieniądze z całą pewnością będą miały duże znaczenie. Proszę pana ministra Rafała Skąpskiego o wypowiedź na temat kondycji Biblioteki Narodowej jako instytucji bezpośrednio podległej ministrowi kultury. Chcielibyśmy usłyszeć, jak ministerstwo ocenia tę kondycję i jakie widzi perspektywy rozwoju Biblioteki Narodowej. Następnie poproszę pana dyrektora Michała Jagiełłę o przedstawienie nam obecnego stanu Biblioteki, zasobów, perspektyw inwestycyjnych i planów rozwoju dla dobra polskiej kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RafałSkąpski">Wśród 32 instytucji bezpośrednio podległych ministrowi kultury Biblioteka Narodowa jest jedną z najważniejszych - obok Teatru Wielkiego, Filharmonii Narodowej czy Teatru Narodowego. Są to czołowe instytucje kultury. Biblioteka Narodowa jest największą polską biblioteką, największą biblioteką publiczną, ale nie posiada funkcji zwierzchnich, nie jest zwieńczeniem żadnej struktury biblioteki w Polsce. Jednak minister kultury i środowiska z ogromnym szacunkiem i z uznaniem autorytetu wsłuchują się w głos dyrekcji i zasłużonych pracowników Biblioteki Narodowej, a ich opinie przyjmujemy jako uwagi dotyczące środowiska bibliotecznego. Korzystamy także z pomocy pracowników Biblioteki Narodowej. Przy różnych projektach zawsze możemy liczyć na ich współpracę. Ostatnio był to projekt związany z rozwojem czytelnictwa czy też z analizą rynku książki. Dziękujemy za pomoc i za wspieranie naszej argumentacji w walce o zerową stawkę podatku VAT.Dzisiejsza Biblioteka Narodowa to 600 miejsc dla czytelników, to blisko 200 tysięcy odwiedzających rocznie, a więc około 1 tysiąca dziennie. Biblioteka Narodowa to ponad 7 mln 300 tys. jednostek (książek i czasopism) oraz prawie 800 tys. udostępnianych materiałów bibliotecznych w ciągu roku. Zadania Biblioteki Narodowej można najkrócej określić jako archiwizowanie wydawnictw, informacja o nich i ich rejestracja, dokumentacja, udostępnianie wydawnictw czytelnikom, ochrona i konserwacja, działalność naukowa i wydawnicza. Zadaniem Biblioteki Narodowej jest także pełnienie (na zlecenie ministra) funkcji wydawcy wobec tak zasłużonych i ważnych tytułów jak: „ Literatura na świecie”, „Nowe Książki”, „Ruch Muzyczny”, „Nowaja Pol'sza”, „ Dialog” czy „Twórczość”Biblioteka Narodowa to także ośrodek metodyczny i konsultacyjny dla środowiska bibliotecznego. Jest to również instytucja kultury i edukacji, przyjmująca coraz więcej młodzieży szkolnej, zwłaszcza ze szkół społecznych i prywatnych, w których nie ma jeszcze zbiorów bibliotecznych. Biblioteka Narodowa jest także instytucją współpracującą z zagranicą. Kilka dni temu miałem okazję uczestniczyć w prezentacji Biblioteki Narodowej podczas Międzynarodowych Targów Książki w Wilnie. Biblioteka Narodowa jest bazą dla pracy Krajowej Rady Bibliotecznej, Rady do Spraw Narodowego Zasobu Bibliotecznego. Pan przewodniczący Jerzy Wenderlich zapytał o sprawy finansowe. Kwota 38 mln 385 tys. zł została zapisana w złożonym do Sejmu projekcie. Jest to o 3 mln zł mniej niż mogliśmy przeznaczyć w 2001 roku. Jest to tylko o 6,5 proc. mniej w stosunku do ubiegłego roku. Należy pamiętać, że cały budżet ministra kultury jest mniejszy o 16,5 proc. Można powiedzieć, że mimo wszystko Biblioteka Narodowa jest instytucją w jakiś sposób chronioną. Pragnę zwrócić uwagę na przychody własne, które w porównaniu z innymi instytucjami mogą wydawać się niewielkie. Stanowią bowiem 7 proc. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, iż te inne instytucje przede wszystkim utrzymują się ze sprzedaży biletów. W Bibliotece Narodowej nie ma żadnych biletów. Uważamy, że owe 7 proc. jest bardzo wysokim wskaźnikiem. Dzisiaj byliśmy świadkami wspaniałej uroczystości przekazania daru na rzecz Biblioteki Narodowej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#RafałSkąpski">Co roku w Bibliotece Narodowej odbywa się spotkanie z donatorami, z darczyńcami, którzy przekazują środki na zakupy albo ofiarowują Bibliotece dorobek swego życia, swoich najbliższych - dorobek literacki, dokumenty polityków. Czynią to z przeświadczeniem, że to miejsce jest najlepsze dla tych zbiorów. Pragnę podziękować panu przewodniczącemu Jerzemu Wenderlichowi i Komisji za to, że pierwsze wyjazdowe posiedzenie rozpoczęło się właśnie od uczestniczenia w przekazaniu daru. Sądzę, że pomoże to panu dyr. Michałowi Jagielle i Bibliotece w pozyskiwaniu kolejnych darczyńców, którzy będą przekonani, iż ich gesty są dostrzegane przez parlament, przez władze. Pragnę podkreślić także to, że Biblioteka Narodowa żyje, tętni życiem nie tylko dzięki czytelnikom. Od pewnego czasu odbywają się tu wydarzenia inaugurujące publikację książki, wydarzenia związane z jubileuszami pisarzy czy też ukazujące dorobek poszczególnych wydawnictw. Jest to również ważny element funkcjonowania Biblioteki, który dodatkowo może skutkować zainteresowaniem mediów i ewentualnych darczyńców. Tak jak każda instytucja kultury Biblioteka Narodowa przeżywa w tym roku szereg trudności i kłopotów. Ministerstwo Kultury dostrzega bardzo trudną kwestię płac pracowników Biblioteki Narodowej, problem niemożności kontynuowania inwestycji, a także konieczność szukania dodatkowych środków na program rządowy „Kwaśny papier”. Będziemy starali się o uruchomienie grantów z Komitetu Badań Naukowych, gdyż przy tych projektach pracowali także pracownicy Biblioteki Narodowej. Pan przewodniczący Jerzy Wenderlich zapytał, czy potrzeby Biblioteki Narodowej będą wzięte pod uwagę przy podziale dodatkowych środków? Po uchwaleniu budżetu będziemy analizować środki i wspólnie z dyr. Michałem Jagiełłą będziemy zastanawiać się nad tym, które z potrzeb Biblioteki Narodowej są najpilniejsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JerzyWenderlich">Proszę dyr. Michała Jagiełłę o przedstawienie problemów i planów Biblioteki Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MichałJagiełło">Przygotowaliśmy niewielkie sprawozdanie, które wydaliśmy w formie broszury, odpowiednio wcześniej państwu przekazanej. Moja wypowiedź będzie więc jedynie komentarzem do tego dokumentu. Chciałbym podkreślić, że właściwie w obszarze jednej instytucji mamy do czynienia z czterema. Po pierwsze - Biblioteka Narodowa jest typową europejską biblioteką narodową, czyli mamy obowiązki typowe dla biblioteki narodowej, tzn. gromadzenie zbiorów, badania naukowe. Mieszczą się tu bezwzględnie prace prowadzone przez Instytut Bibliograficzny. Jesteśmy bowiem narodową centralą bibliograficzną. Integralną częścią Biblioteki Narodowej jest Instytut Książki i Czytelnictwa. Jest to jedyna w Polsce placówka, która systematycznie prowadzi badania społecznego obiegu książki. Szczególnie ważne jest to dzisiaj, gdy nie ma centralizacji, gdy jest wielość podmiotów wydawniczych. Niesłychanie ważne dla Ministerstwa Kultury są badania prowadzone przez Instytut Książki i Czytelnictwa. Podejmując pewne decyzje, projektując pewne rozwiązania ustrojowe kierownictwo resortu korzysta z dorobku Instytutu. W skład owych podstawowych funkcji narodowych wchodzą również sprawy wydawnicze, przede wszystkim dotyczące opracowań bibliograficznych i opracowań dotyczących wnętrza Biblioteki Narodowej, czyli zbiorów, które trzeba opracowywać i przygotowywać profesjonalne katalogi. Takie działania kosztują i nie znajdziemy na nie sponsorów. Musi to być finansowanie z centralnego budżetu państwa, tak jak się to dzieje we wszystkich bibliotekach narodowych, łącznie z Library of Congress. Cornegie Hall w poważnym stopniu jest finansowany ze środków prywatnych, ale Library of Congress w 100 proc. jest finansowana z centralnego budżetu państwa. Po drugie - Biblioteka Narodowa jest największą akademicką czytelnią w kraju. Oczywiście, teoretycznie nie musimy tego robić. Jednak oczekiwania społeczne są takie, iż nie wyobrażam sobie byśmy w pewnym momencie ogłosili, że Biblioteka Narodowa zostaje zamknięta. Gdy czytelnie zostały zamknięte w niedziele, spotkało to się z bardzo negatywną społeczną reakcją. Być może będziemy musieli zamknąć Bibliotekę w piątek i w sobotę, ale odbyłoby to się przy bardzo niedobrych komentarzach zarówno wobec Biblioteki Narodowej, jak i Ministerstwa Kultury, a pośrednio także dotyczyłoby to obecnego rządu. Trzecią instytucją jest centrum kultury. W tym obszarze współpracowałem z ministrem Rafałem Skąpskim w czasie, gdy był wiceprezesem do spraw artystycznych Polskiego Radia S.A. Pragnę poinformować, że z braku pieniędzy musieliśmy drastycznie ograniczyć działalność Biblioteki jako centrum kultury - program wystaw, spotkań. Jestem zobowiązany do tego, aby przede wszystkim dbać o fundamentalne funkcje Biblioteki Narodowej. Opinia Biblioteki jest wypracowana przede wszystkim przez dziesięciolecia rzetelnej pracy wszystkich pracowników. Często jednak zdarza się tak, że w sensie społecznego odbioru ów spektakularny pokaz rękopisów może dla nas więcej znaczyć, gdyż pokażą to „Wiadomości” już o 15.00, niż 10 lat mrówczej, benedyktyńskiej i nieefektownej pracy 500 ludzi.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MichałJagiełło">Działalność Biblioteki Narodowej jako centrum kultury przyczynia się do pozyskiwania pieniędzy od darczyńców. Czwartą instytucją jest nasza działalność wydawnicza. Jesteśmy wydawcą tzw. czasopism patronackich. Los bywa przewrotny, czasem jest nawet okrutnym reżyserem. Współodpowiadam za to, że jesienią 1989 roku razem z ówczesną moją szefową - panią minister Izabelą Cywińską ukuliśmy pojęcie: czasopisma patronackie. Wiedzieliśmy, że w momencie likwidacji koncernu RSW „KsiążkaPrasaRuch” na wolnym rynku nie będą w stanie utrzymać się takie tytuły jak: „Twórczość”, „Dialog”, „Literatura na świecie”, „Ruch Muzyczny” i „Nowe Książki”. Objęliśmy je stuprocentową opieką ministra kultury i sztuki. Byłem też osobą, która przyłożyła rękę do zlecenia wydawania tych czasopism Bibliotece Narodowej. W tej chwili stoję wobec dramatycznego konfliktu interesów. Nie mogę zwiększać dotacji dla sześciu czasopism patronackich, wśród których „Nowaja Pol'sza” pełni niezwykle ważną rolę w reprezentowaniu polskiego interesu państwowego na obszarze Federacji Rosyjskiej. W języku rosyjskim mówimy o Polsce i polskiej kulturze. Nie mogę zwiększać dotacji dla czasopism patronackich, jeśli miałoby to oznaczać uszczuplenie środków dla zbiorów specjalnych, dla bibliografii - dla fundamentalnych spraw narodowych. Proszę pana ministra Rafała Skąpskiego i panią dyrektor Magdalenę Ślusarską o dłuższą rozmowę na ten temat, gdyż powinniśmy coś postanowić w tym względzie. W roku ubiegłym udostępniliśmy 800 tys. materiałów bibliotecznych, a przybyło nam ponad 129 tys. jednostek bibliotecznych - głównie z tytułu egzemplarza obowiązkowego, ale także w efekcie wymian i zakupów. Zarejestrowano i włączono do „Bibliografii Narodowej” 21 tys. tytułów książek. W 1990 roku było to niespełna 11 tys. tytułów. Do „ Bibliografii Narodowej” włączono 5300 tytułów czasopism, a w roku 1990–2400 tytułów. Włączono 58 tys. artykułów z czasopism, w roku 1990 było nieco ponad 37 tysięcy. Porównanie tych liczb obrazuje skalę zwiększonych obowiązków Biblioteki Narodowej. Dodam, że doświadczenia krajów wysoce skomputeryzowanych uczą, iż w pierwszej fazie komputeryzacji trzeba przyjmować więcej pracowników, gdyż ktoś musi wprowadzić do komputerów bazy, znajdujące się w tradycyjnych katalogach. Pan minister Rafał Skąpski powiedział, że obcięcie środków na rok 2002 wynosi dla Biblioteki Narodowej zaledwie 7 proc. Mogę powiedzieć, że czujemy opiekę ministerstwa. Osobiście dziękuję panu ministrowi Rafałowi Skąpskiemu i pani dyrektor Magdalenie Ślusarskiej za traktowanie nas w sposób partnerski. Przechodząc do Biblioteki Narodowej po ośmiu latach pracy w ministerstwie, zorientowałem się, jak różnie niektórzy przedstawiciele kierownictwa Ministerstwa Kultury mogą traktować dyrektorów Biblioteki Narodowej. Rzeczywiście środki dla Biblioteki Narodowej są zmniejszone o 7 proc., ale trzeba jeszcze do tego dodać wskaźnik inflacji (niewątpliwie na poziomie 6–7 proc.) oraz ukryte koszty. Biblioteka Narodowa zajmuje 60 tys. m2 powierzchni użytkowej i trzeba liczyć wszystko: koszty wody, energii elektrycznej, wywozu śmieci, sprzątania itd. Liczymy na dotację w wysokości 38 mln 385 tys. zł. 100 proc. raty miesięcznej tej dotacji wynosi 3 mln 198 tys. 750 zł. W styczniu bieżącego roku otrzymaliśmy zaledwie 90 proc. dotacji, która nie tylko jest zmniejszona, ale nie przekazywana w pełnych miesięcznych ratach.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MichałJagiełło">Paradoks polega na tym, że naprawdę jesteśmy traktowani lepiej niż inne instytucje narodowe, gdyż nie mamy dochodów z tytułu biletów. Bardzo się cieszę, że pan minister Rafał Skąpski zwrócił uwagę na ten fakt. Dzieląc dotację na ten rok Ministerstwo Kultury nie potraktowało tej sprawy mechanicznie, lecz uwzględniło możliwości instytucji. Jeśli ktoś wystawia obraz, który oglądają tłumy zwiedzających i płacą za to 10–20 zł, to ten ktoś ma z tego tytułu większe dochody. 7 proc. dochodów własnych to górna granica naszych możliwości, więcej nie jesteśmy w stanie zarobić. Do 12 lutego br. otrzymaliśmy 15,5 proc. lutowej dotacji. Każdemu, kto prowadzi gospodarstwo domowe, nie muszę tłumaczyć, jak bardzo trudno jest kierować firmą, gdy do 12 lutego otrzymało się 15,5 proc. miesięcznej dotacji. Za długo byłem w Ministerstwie Kultury, bym sądził, że jest to zła wola. Jednak ktoś to psuje.70 proc. dotacji to koszty osobowe. Biblioteka Narodowa zatrudnia blisko 1000 osób. Wysokie zatrudnienie związane jest ze skokowym wzrostem liczby tytułów i książek, które trzeba opracować. Natychmiast moglibyśmy zwolnić 300 osób i zlecić wykonanie pewnych prac firmom zewnętrznym. Był ktoś, kto mnie usilnie namawiał, prawie zmuszał do tego, bym to zrobił. Na szczęście nie dałem się sprowadzić na manowce. Rzeczywiście, mamy 50 sprzątaczek, ale metr kwadratowy wysprzątany przez etatowe panie sprzątaczki kosztuje nas 1,20 zł, a najtańsza firma zewnętrzna żąda za tę usługę dwa razy więcej. Czy kierując skarbami narodowymi zdecydowalibyście się państwo na rezygnację z zawodowej straży? Teczki personalne tych pracowników znajdują się u dyrektora w sejfie i dyrektor wie, kim są ci ludzie. Czy przekazalibyście państwo ochronę tych skarbów nieznanej zewnętrznej firmie ochroniarskiej, nie mając przy tym pewności dla kogo pracują zatrudnione w niej osoby? Nie mamy więc rezerw prostych, gdyż po prostu nie mamy kogo zwalniać. W ubiegłym roku płaca brutto z wszystkimi dodatkami, nadgodzinami, honorariami wyniosła w Bibliotece Narodowej 1 tys. 823 zł, co stanowi zaledwie 63 proc. średniej woj. mazowieckiego. Nie muszę więc wyjaśniać, dlaczego trudno jest pozyskać do pracy w Bibliotece Narodowej sprawnego - w sensie językowym i komputerowym - młodego człowieka. W Bibliotece pracują wspaniali ludzie, którzy traktują swą pracę jako misję społeczną. Jednak trzeba z czegoś żyć. Mamy tu do czynienia z zaniedbaniami nie jednego roku, lecz dziesięcioleci. Mam nadzieję, że to się zmieni. Biblioteka Narodowa jest wydawcą sześciu tzw. czasopism patronackich. By egzystowały, muszę w tym roku przekazać im co najmniej 4 mln zł. Niestety, zaczynam wpadać w moralny konflikt interesów. Jestem bowiem absolutnie przekonany, że każdy z tych 6 tytułów jest samodzielną instytucją kultury, niesłychanie ważną dla życia duchowego w Rzeczypospolitej Polskiej. Jeśli w tym roku nie będzie jakiegoś wsparcia, to prawdopodobnie powiadomię pana ministra o tym, że będę zmuszony do drastycznego ograniczenia dotacji dla czasopism patronackich. Formalnie rzecz biorąc, minister nie wyznacza wysokości dotacji dla tych czasopism. To ja codziennie odgrywam wiersz Marii Konopnickiej: „Wolny najmita”. Wolny, bo nikt go o drogę nie pyta. Teoretycznie mogę dać 10 mln zł albo 1 mln zł. Oświadczam, że nie wezmę na swoje humanistyczne sumienie decyzji zamykającej „Dialog”, „Literaturę na świecie” i „Nową Pol'szę”.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MichałJagiełło">Jeśli stanę wobec dylematu: zamknąć czytelnię na cały rok lub prawie zlikwidować czasopisma patronackie, to odpowiedzialność poniesiemy wspólnie z panem ministrem, gdyż sam nie podejmę takiej decyzji. Staramy się dziękować tym, którzy nam coś dają. Coraz więcej osób uważa się za przyjaciół Biblioteki Narodowej. Dzięki np. akcji „Gazety Wyborczej” zebraliśmy ponad 250 tys. zł i zakupiliśmy 12 najstarszych druków - inkunabułów. Dzięki tygodnikowi „Wprost” prowadzimy „Salony pisarzy” i „Salony wydawców” oraz mogliśmy kupić niezwykle cenny starodruk - parę tekstów druków Keplera z odręcznymi notatkami Heweliusza. Dzisiaj byliście państwo świadkami tego, jak zachowała się fundacja Ryszarda Krauze. 8 maja br. zapraszam na otwarcie Galerii Przyjaciół Biblioteki Narodowej. Na jednej z wewnętrznych, reprezentacyjnych ścian odsłonimy na stałe zamontowane tabliczki darczyńców, którzy w ostatnich kilku latach przekazali Bibliotece Narodowej pieniądze lub zbiory wartości powyżej 100 tys zł. Chcemy w ten sposób honorować darczyńców. Trzeba jednak zauważyć, że darczyńca nie da pieniędzy na bibliografię, na funkcjonowanie czytelni. Pan przewodniczący Jerzy Wenderlich pytał, czy kiedyś będzie można obejrzeć prezentowane dzisiaj skarby. Uważam, że co dwa lata powinniśmy robić publiczny pokaz najcenniejszych darów, ofiarowanych lub zakupionych przez dane nam pieniądze. Taki pokaz byłby podziękowaniem dla darczyńców, a społeczeństwo przynajmniej przez miesiąc miałoby możliwość zobaczenia tego, co na co dzień ze zrozumiałych względów schowane jest w sejfie, a zapewniam, że ochrona jest bardzo dobra. Byliśmy kontrolowani przez Najwyższą Izbę Kontroli i chciałbym dzisiaj podziękować za tę uciążliwą, ale potrzebną kontrolę. Aby móc w pełni wywiązać się z zaleceń Najwyższej Izby Kontroli, nieodzowne są pieniądze na to, co nazywamy „ uszczelnianiem” Biblioteki. W tej chwili wejścia do gmachu są już na karty magnetyczne. Przekazałem Komisji nasze postulaty, czyli 6 próśb. Pierwsza prośba skierowana jest właśnie do Ministerstwa Finansów i dotyczy przekazywania miesięcznych rat dotacji w pełnej wysokości. Chodzi o to, by nawet ta okropna dotacja napływała do nas w 100 proc. Druga sprawa, to moja prośba o zwiększenie dotacji na 2002 r. co najmniej o 1 mln zł. Dodam, że projektując dotację tegoroczną Ministerstwo Kultury, niestety, zlikwidowało nam niesłychanie ważne społeczne działania, jak np. wspieranie komputeryzacji sieci bibliotek publicznych. Chcieliśmy na to przeznaczyć 200 tys. zł. Chodzi o to, byśmy po zniżonej cenie lub za darmo mogli przekazywać biednym bibliotekom gminnym elektroniczne wydawnictwa naszych bibliografii. Jest to niesłychanie ważne ze względów społecznych. Zaplanowaliśmy również wydatek w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych na wspomaganie nowościami literatury polskiej polskich skupisk w świecie ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii oraz Republiki Czeskiej (Zaolzie). Objęliśmy opieką niektóre z bibliotek, ale nie mamy na ten cel ani złotówki. Po prostu będę musiał zawiesić to działanie. Bardzo proszę o znalezienie jakichś pieniędzy na tę działalność. Nie mamy pieniędzy na realizację rządowego programu „Kwaśny papier”. Gdy zaczęto produkować papier z celulozy, to w każdej tak wyprodukowanej książce i czasopiśmie tyka bomba zegarowa - kwas.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MichałJagiełło">Kwas z kwaśnych deszczy przedostaje się do drzewa, a w końcu do książki, która wręcz rozpada się pod dotknięciem. Naukowcy, w tym pracownicy naszej Biblioteki, opracowali program odkwaszania zbiorów, ale potrzebne są na to pieniądze i Biblioteka musi je dostać. Pragnę jeszcze powiedzieć, że mamy rezerwę magazynową jedynie na 4–5 lat. Nie mamy już pomieszczeń przy ul. Hankiewicza 1. Musimy rozbudowywać Bibliotekę Narodową. Na szczęście, jesteśmy właścicielami terenu, mamy lokal i rozpoczęliśmy prace projektowe. W tym roku, a w najgorszym razie w roku 2003, musimy otrzymać pieniądze na dokończenie projektu: rozbudowa Biblioteki Narodowej po to, aby przy poparciu ministra i sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu wprowadzić na lata 2004–2006 tytuł inwestycyjny: „ Rozbudowa Biblioteki Narodowej”. Łączny koszt tej rozłożonej na 3 lata inwestycji wynosi 150 mln zł, czyli po 50 mln zł rocznie. Jeśli parlament i rząd nie uzna tej inwestycji za jedną ze strategicznych spraw, to znajdziemy się w dramatycznej sytuacji. W dotacjach powinny być uwzględniane środki ekstra na konserwację zbiorów i komputeryzację, a w szczególności na realizowanie programu rządowego „Kwaśny papier” oraz na przenoszenie katalogów i Bibliografii Narodowej do postaci elektronicznej i na digitalizację zbiorów. Ze wstydem muszę powiedzieć, że w porównaniu z wieloma bibliotekami wojewódzkimi jesteśmy w tym względzie mocno opóźnieni. Korzystając z własnego, domowego komputera nie można obejrzeć starodruków, pierwszych wydań dzieł Mikołaja Reja czy Jana Kochanowskiego. Po prostu nie mamy pieniędzy na ten cel, choć musimy to robić.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyWenderlich">Dziękuję panu dyrektorowi Michałowi Jagielle za wypowiedź, mówiącą o działalności, problemach czy wręcz zagrożeniach dla działalności Biblioteki Narodowej. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BogdanZdrojewski">Pragnę podziękować przewodniczącemu Jerzemu Wenderlichowi i dyr. Michałowi Jagielle za pomysł zorganizowania posiedzenia Komisji w Bibliotece Narodowej. Oglądanie rękopisów jest zawsze wielką przyjemnością, a dla mnie dodatkowo wiąże się jeszcze z pewnym sentymentem. Wrocław jako pierwszy kupował rękopis „Pana Tadeusza” dla Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Cieszy fakt, że bardzo wielu spadkobierców zgadza się na sprzedaż tych niezwykle cennych egzemplarzy po cenach niekomercyjnych. W tej chwili wiele ośrodków uniwersyteckich (i nie tylko) podejmuje kroki w kierunku budowy nowych obiektów bibliotecznych. Pragnę zwrócić uwagę na to, że proponowane obiekty są przestarzałe technologicznie. Czy nie można by doprowadzić do pewnej koordynacji zadań inwestycyjnych? Chodzi o to, by ze środków publicznych nie powstały ośrodki biblioteczne wysokiej rangi, ze zbiorami o ogromnej wartości, ale kompletnie ze sobą niekompatybilne z punktu widzenia technologicznego i możliwości korzystania z tych zbiorów. Myślę, że właśnie Biblioteka Narodowa byłaby dobrym miejscem do weryfikowania tych projektów. Przede wszystkim myślę o uniwersytetach. Bardzo ważną sprawą jest konieczność przekatalogowania zbiorów Biblioteki Narodowej. Jest to ogromne zadanie, związane także z perspektywą wejścia Polski do Unii Europejskiej, czyli z systemem informatycznym określonego rodzaju. Wiedząc, jak wielkie zbiory ma Biblioteka Narodowa, myślę, że jest to zadanie ogromne, a czasu na wykonanie tej czynności jest bardzo mało. Jestem pełen podziwu dla wykonywanej obecnie pracy. Wiemy, że odbywa się ona w bardzo trudnych warunkach, przy dominacji kultury obrazkowej i odchodzeniu od czytelnictwa, a z drugiej strony przy wydawaniu ogromnej ilości tytułów, często w krótkich seriach, co dla Biblioteki Narodowej jest oczywiście wielkim problemem. Mamy bowiem do czynienia z rzeczami wartościowymi i bezwartościowymi, a trzeba im nadać określony numer. Prawdopodobnie to jest powodem tak krótkiej perspektywy (4–5 lat) dla wolnych jeszcze w tej chwili powierzchni magazynowych. Czy istnieje szansa podzielenia się tym zadaniem między Biblioteką Narodową a kilkoma jednostkami, np. uniwersyteckimi czy Ossolineum, które jest jedyną instytucją prawa publicznego, istniejącą z mocy ustawy? Chodzi o to, by nie obciążać Biblioteki Narodowej wszystkimi zadaniami - zgodnie z katalogiem roku 1990, gdyż wydaje się to coraz mniej możliwe, zwłaszcza w odniesieniu do czasopism. Bardzo interesuje mnie problem społecznego obiegu książki. Prowadzone badania mogą być interesujące również dla Komisji Kultury i Środków Przekazu. Wiemy, że w tej dziedzinie następują dość znaczne zmiany. Mogą one konstruować pewne podstawy polityki edukacyjnej. Byłbym bardzo zainteresowany wiedzą, wynikającą z prowadzonych w Bibliotece Narodowej badań. Wiadomo, że w wielu krajach powoli zanika Polonia. Jeszcze są wydawane różnego rodzaju polskojęzyczne dokumenty i właściwie w momencie publikacji są już dokumentami historycznymi. Czy jest prowadzona skuteczna polityka pozyskiwania takich dokumentów z Argentyny, Brazylii, Chile, a także z obszaru rosyjskojęzycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RenataBasta">Również pragnę wyrazić radość z tego, że dzisiaj po raz pierwszy mogłam znaleźć się w tym budynku. Pragnę wyrazić ogromny podziw dla pracy pana dyrektora i pracowników Biblioteki Narodowej. Ponad 30 lat pracowałam w obszarze upowszechniania kultury, m.in. mając pod swoją opieką bibliotekę - oczywiście znacznie mniejszą niż Biblioteka Narodowa. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, ile wysiłków kosztuje utrzymanie na właściwym poziomie księgozbioru, działalności merytorycznej i upowszechnieniowej. Jesteśmy ogromnie dumni z tego, że Biblioteka Narodowa w obecnych warunkach potrafi sobie radzić. Oprócz działalności naukowej, upowszechnieniowej, czytelniczej, prowadzi jeszcze stosunkowo bogatą działalność kulturalną. We wcześniejszych posiedzeniach Komisji mieliśmy okazję słyszeć, że niekiedy takie instytucje kultury jak: opera czy teatr wypracowują także zaledwie 7 proc. dochodu. Jednak są to instytucje nakierowane wyłącznie na dawanie czegoś za pieniądze. Takich możliwości nie ma Biblioteka Narodowa. Członkowie naszej Komisji powinni zrobić wszystko, aby nie pogarszały się warunki finansowe Biblioteki Narodowej. Naszym zadaniem powinno być podejmowanie starań o to, by nie pomniejszać środków dla tej podstawowej placówki kultury. Są pewne granice oszczędności, których już przekroczyć nie można, gdyż po prostu zaczyna się wtedy totalna pauperyzacja. Wydaje mi się, że w tej chwili doszliśmy do takiej granicy. Jeśli ją przekroczymy, to zacznie źle się dziać i obawiam się, że będą ogromne problemy z odbudowaniem tego, co zatracimy. Jako członek Komisji apeluję o czynienie starań o niepogarszanie sytuacji tej najważniejszej placówki kultury. Pragnę zapytać o to, czy owe 7 proc. wypracowanego dochodu zostaje w Bibliotece Narodowej i jest przez nią wykorzystywane? Chciałabym się również dowiedzieć, z czego wynika owa nieregularność comiesięcznego dotowania? Z doświadczeń bibliotek wojewódzkich i powiatowych wynika, że wypracowane przez nie środki są przekazywane urzędom nadzorującym, czyli organizatorom.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyWenderlich">Z dotychczasowych wypowiedzi można wnioskować, że Komisja jako grono osób życzliwych Bibliotece Narodowej przerodzi się w grono jej admiratorów. Wówczas postulaty pana posła Bogdana Zdrojewskiego i pani poseł Renaty Basty być może będą miały szansę spełnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanByra">Na początek pewne drobne sprostowanie. Pan dyrektor Michał Jagiełło prognozuje stopień inflacji na poziomie 6–7 proc. Lepiej, by ta informacja nie poszła w świat, bo będzie panika na giełdzie. W projekcie budżetu jest zaplanowane 4,5 proc. i oby tak się stało. Przedstawione nam przez pana dyrektora postulaty sprowadzają się przede wszystkim do kwestii finansowych. Czy w funkcjonowaniu Biblioteki Narodowej nie przeszkadzają np. jakieś przepisy prawne? Chodzi mi zwłaszcza o przyjętą przed 7 latami ustawę o bibliotekach, czy też ustawę o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, której kompleksową nowelizację przygotowuje resort kultury. Chciałbym usłyszeć opinię pana dyrektora w tej sprawie. Oczywiście, wolałbym, aby taka instytucja jak Biblioteka Narodowa była w 100 proc. finansowana przez budżet państwa. Wiemy, jaki jest stan finansów publicznych, więc szukamy dodatkowych pieniędzy. Biblioteka Narodowa jest jednocześnie największą czytelnią akademicką, a dzisiaj mamy rozkwit uczelni, zwłaszcza prywatnych. Czy pan dyrektor nie próbował negocjować z właścicielami czy kwestorami tych uczelni w kwestii rekompensowania faktu korzystania z Biblioteki Narodowej? Większość tych uczelni nie dysponuje własnymi księgozbiorami, a studenci płacą przecież bardzo wysokie czesne. Pan dyrektor powiedział, że dzisiejsza prezentacja rękopisów znajdzie się na telewizyjnych ekranach. Nikt jednak nie wspomni o wieloletniej pracy setek pracowników Biblioteki Narodowej. Mogę jedynie powiedzieć: jakiż ten świat jest niesprawiedliwy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyWenderlich">Pan dyrektor Michał Jagiełło podkreślał niezwykłe walory pracowników Biblioteki Narodowej, ale czynił to w kategoriach socjologicznych. Jednocześnie zaznaczył, czym dla Biblioteki Narodowej może być pokazana w telewizyjnych „Wiadomościach” prezentacja rękopisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ElżbietaJankowska">We wcześniejszych wypowiedziach pojawiło się wiele przyjaznych słów pod adresem bibliotekarzy. Tak jak pani poseł Renata Basta pracowałam w upowszechnianiu kultury ponad 20 lat. Wiem, jaki ogromny trud wiąże się z upublicznieniem książki, z prawidłowym działaniem placówek bibliotecznych, z ich istnieniem w zreformowanej rzeczywistości. Ja również chylę czoło przed wszystkimi pracownikami bibliotek, a w szczególności przed pracownikami Biblioteki Narodowej. Pragnę podjąć poruszoną przez pana dyrektora Michała Jagiełłę kwestię komputeryzacji bibliotek. Myślę, że spędza to sen z powiek wszystkim bibliotekom w Polsce, a w szczególności Bibliotece Narodowej. Czy istnieje jakikolwiek pomysł na ogólnopolską biblioteczną sieć komputerową? Wiem, że 4 czy 5 lat temu w Bibliotece Narodowej został opracowany pewien pomysł i, niestety, nie doszło do jego realizacji. Dlaczego?Biblioteki mają bardzo różne programy komputerowe - np. Horation, ALEF, VITELES. Wszystkie biblioteki kupują osobno licencje. Czy w skali kraju nie tańszy byłby jeden pomysł na komputeryzację bibliotek publicznych, które mogłyby ze sobą współpracować? Myślę, że byłoby taniej i prościej. W prasie fachowej ukazało się wiele artykułów na temat zaprzestania tworzenia bibliografii zawartości czasopism. Wiem, że na pewno chodzi tu o pieniądze. Fakt ten budzi duży niepokój właśnie małych bibliotek, o których mówiła pani poseł Renata Basta. Powstają duże utrudnienia w informacji dla czytelników. Poza tym wiemy, że w polskich bibliotekach publicznych sytuacja finansowa jest zła i jeśli nie zadbamy o Bibliotekę Narodową, to w terenie będzie jeszcze dużo gorzej. Czy pan minister nie mógłby finansowo wspomóc Biblioteki Narodowej właśnie w zakresie wydawania bibliografii zawartości czasopism. Być może uzyskam odpowiedź, mówiącą o braku zapotrzebowania, ale to także wiąże się z brakiem pieniędzy. Kończąc, pragnę zaapelować do pana ministra o zwiększenie dotacji dla Biblioteki Narodowej o 1 mln zł. Myślę, że rozwiązałoby to przynajmniej część z sześciu przedłożonych Komisji postulatów - problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKrzywicki">Jestem dyrektorem jednej z największych bibliotek na Pomorzu - Książnicy Pomorskiej, a także wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, które istnieje ponad 80 lat i liczy prawie 10 tys. członków. Nasze sprawy mieliśmy już okazję przedstawić Ministerstwu Kultury. Pan minister słusznie powiedział, że formalnie nie ma hierarchii między siecią bibliotek publicznych a Biblioteką Narodową. Jednak funkcjonowanie bibliotek publicznych i naukowych w dużej mierze zależy od pracy Biblioteki Narodowej. Przede wszystkim chodzi o dokumentację i gromadzenie piśmiennictwa. Z zamieszczonego w dzisiejszym „Przeglądzie” artykule, opartym na materiałach Biblioteki Narodowej, wynika, że ta sprawa nie przedstawia się najlepiej. Wielu wydawców lekceważy ustawowy obowiązek przekazywania Bibliotece Narodowej obowiązkowego egzemplarza bibliotecznego. Bardzo cenimy działalność dokumentacyjną Biblioteki Narodowej. Bibliografia Narodowa jest często jedynym źródłem wiedzy o tym, co w Polsce zostało wydane. Aglomeracja szczecińska liczy prawie 700 tys. mieszkańców, a przez jej rynek księgarski przechodzi 30 proc. polskiej produkcji wydawniczej - przy 13 uczelniach i 60 tys. studentów. Nie muszę więc podkreślać wagi tego, co robi Biblioteka Narodowa dokumentując piśmiennictwo. Myślę, że rynek księgarski jest najsłabszym ogniwem w upowszechnianiu książki. Dosyć silnym ogniwem w procesie udostępniania książki, są biblioteki publiczne, które w tej chwili biorą na siebie ogromny obowiązek obsługi prywatnych uczelni. W nie mającym wielkich tradycji akademickich Koszalinie jest 25 tys. studentów przy 100 tys. mieszkańców. A została tylko jedna biblioteka wojewódzka.10 lat temu biblioteki kupowały 18–20 książek na 100 mieszkańców. W tym roku będą to 4 książki. W Unii Europejskiej obowiązuje norma ponad 30 książek na 10 mieszkańców. Obecna sytuacja jest dramatyczna, wiele gmin nic nie kupuje, gdyż po prostu nie ma na to pieniędzy. Gorąco apeluję o utrzymanie dotacji celowej na zakupy książek. Pamiętamy, który minister to zapoczątkował, i który później to kontynuował. Bardzo ważny jest problem ochrony dziedzictwa. Biblioteka Narodowa dała dobry przykład współpracy w zabezpieczeniu dziedzictwa europejskiego na pograniczu polsko-niemieckim. Uczestniczyły w tym 3 biblioteki i wykonano ogromną pracę. Pan dyrektor Michał Jagiełło mówił o programie „Kwaśny papier”. Trzeba ratować te zbiory, gdyż w przeciwnym wypadku powstanie ogromna luka informacyjna w obszarze piśmiennictwa XIX i XX wieku. Obserwujemy, jak wiele różnych fundacji chce organizować programy biblioteczne dla Polski. Ostatnio z pewnymi propozycjami wystąpiła Fundacja Bertelsmanna. Jednak zawsze wszystkie fundacje oczekują pewnej części wkładu polskiego. Chciałbym podziękować Komisji za dzisiejsze spotkanie w Bibliotece Narodowej. Byłoby bardzo dobrze, gdyby podobne działania i spotkania miały miejsce w sejmikach wojewódzkich i w poszczególnych samorządach. Podczas Międzynarodowych Targów Książki we Frankfurcie uczestniczyłem w spotkaniu z ich organizatorem.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#StanisławKrzywicki">Zapytany o to, co będzie podstawowym nośnikiem, odpowiedział: książka jest i pozostanie podstawowym nośnikiem, a nawet media będą uzupełnieniem. Możemy więc jeszcze przez jakiś czas nie martwić się o polską książkę. W imieniu Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich chciałbym podziękować Komisji za tak życzliwe potraktowanie książki i bibliotek. Biblioteki to w tej chwili najbardziej stabilna sieć placówek. Gdy w Szczecinie i w Szczecińskiem doszło do próby likwidacji bibliotek, spotkało to się z ogromnym sprzeciwem społecznym, przy wielkim wsparciu środków przekazu. Nie doświadczyły tego żadne inne placówki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyWenderlich">Pan dyrektor Stanisław Krzywicki rozszerzył trochę tematykę posiedzenia. Wychodząc naprzeciw jego pięknej wypowiedzi, pragnę powiedzieć, że w maju br. odbędzie się posiedzenie Komisji na temat całej sieci bibliotek, problemów ich funkcjonowania, możliwości nabywania książek. Jeśli zaczniemy o tym rozmawiać na forum Komisji, to może łatwiej będzie prowadzić tę działalność.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanKrajewski">Zawsze z wielką uwagą wysłuchujemy informacji o kondycji Biblioteki Narodowej. Minister Rafał Skąpski zwrócił uwagę na to, że Biblioteka Narodowa nie pełni zwierzchniej funkcji w stosunku do innych bibliotek. Jednak od jej kondycji pośrednio zależy kondycja i funkcjonowanie innych bibliotek na terenie kraju, a szczególnie bibliotek publicznych. Pan poseł Bogdan Zdrojewski wspomniał o tym, że widzi Bibliotekę Narodową jako ośrodek koordynacji spraw związanych z budownictwem bibliotecznym, jego technologią. W Bibliotece Narodowej jest Instytut Bibliograficzny, Instytut Książki i Czytelnictwa i olbrzymi potencjał naukowy. Pani poseł Elżbieta Jankowska wspomniała o problemie bibliografii zawartości czasopism. Kilka dni temu dyrektorzy dużych bibliotek wojewódzkich zwrócili się do mnie, abym przekazał ich prośbę o wspomożenie dyr. Michała Jagiełły, by mógł kontynuować zadania związane z udostępnianiem bibliotekom bibliografii zawartości czasopism. Biblioteka Narodowa wydaje „Przewodnik Bibliograficzny”, przekazuje informacje odnośnie do czasopism. Żadna inna biblioteka nie jest w stanie przekazać takiej pełnej informacji. Rozważając kondycję Biblioteki Narodowej, trzeba mieć świadomość, że myślimy o problemach wszystkich bibliotek w Polsce. Była mowa o funkcjonowaniu różnych programów komputerowych, ale większość bibliotek publicznych nie jest w stanie ich kupować, ponieważ firmy komercyjne żądają wysokich opłat, na które nigdy nie pozwolą sobie małe biblioteki. Niemal za symboliczne opłaty małe biblioteki korzystają z programu MAK, który od wielu lat jest rozwijany w Bibliotece Narodowej. Myślę, że jest to również jedna z dróg wspomożenia Biblioteki Narodowej w tym zakresie - droga do komputeryzacji bibliotek. Jesteśmy w przededniu wejścia do Unii Europejskiej i dlatego musimy pomóc Bibliotece Narodowej w zakresie komputeryzacji, np. w rozwoju programu MAK. Bez komputeryzacji biblioteki publiczne nie będą mogły spełnić standardów wymaganych w krajach Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanMalicki">Bardzo dziękuję za możliwość spotkania w Bibliotece Narodowej przede wszystkim dlatego, że jest to biblioteka, od której zależy oblicze kultury nie tylko w Polsce, ale również w szerszym wymiarze. Bardzo dziękuję za możliwość spotkania w maju br., na którym będzie okazja do rozmowy o innych jeszcze kwestiach. Biblioteka Narodowa jest biblioteką suwerenną, niezawisłą, właściwie nie mieszczącą się w reprezentowanych przez nas strukturach. Równocześnie jest to instytucja, od której zależy poziom wiedzy całego bibliotekarstwa. Oprócz sfery naukowej jest też popularyzacja. Do dobrej tradycji Biblioteki Narodowej należą systematycznie odbywające się konferencje, które w szerokim znaczeniu popularyzują wiedzę prawną, zawodową itd. Myślę, że w planowanym budżecie powinna się również znaleźć i ta pozycja. Bardzo istotną sprawą jest potrzeba pewnej korelacji między poszczególnymi ustawami, dotyczącymi bibliotek. Sprawy bibliotekarskie pojawiają się w różnych ustawach i byłoby dobrze, gdyby w czasie majowego spotkania przedyskutować tę bardzo ważną kwestię. Cieszę się, że Biblioteka Narodowa udostępnia swoje zbiory młodzieży szkolnej czy szkołom prywatnym. Wolałbym jednak, aby przede wszystkim skoncentrowała się na przechowywaniu zbiorów, gdyż ta sfera jest dla mnie najistotniejsza. Istnieje biznes edukacyjny, a ustawa o szkolnictwie wyższym mówi, że w momencie uzyskania praw każda szkoła powinna mieć własną bibliotekę. Tak nie jest i wszystko skupia się na naszych bibliotekach. Ważną sprawą jest kwestia zatrudnienia pracowników. Myślę, że duże biblioteki mają możliwość nieco innego zatrudnienia pracowników. W wielu wypadkach zbiory takich bibliotek czekają na opracowanie i to właśnie może być propozycja dla osób poszukujących pracy. Kończąc pragnę powiedzieć, że wpisuję się do owej „Liber amicorum” Biblioteki Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JaninaJagielska">Podpisuję się pod uwagami i opiniami, przedstawionymi przez moich kolegów. Bardzo ważne dla bibliotek publicznych jest to wszystko, co robi Biblioteka Narodowa. Postępująca bardzo powoli komputeryzacja bibliotek publicznych, szczególnie na poziomie gmin i miast, w dużej mierze odbywa się dzięki Bibliotece Narodowej. Byłoby dobrze, gdyby w jej budżecie znalazły się większe środki na to, by pan dyrektor Michał Jagiełło mógł bezpłatnie przekazywać bibliotekom program MAK i bazy danych „Przewodnika Bibliograficznego”. Jeśli biblioteka będzie miała świadomość bezpłatnego otrzymania programu MAK i bazy danych, to łatwiej jej będzie uzyskać środki finansowe na zakup komputera. Prosimy pana ministra o zwrócenie uwagi na tę sprawę, gdyż jest to dla nas bardzo ważne. Mówimy o digitalizacji zbiorów, ale jakie pożytki będą miały małe nieskomputeryzowane biblioteki? W woj. mazowieckim zaledwie 23 proc. Pan poseł Bogdan Zdrojewski wspomniał o retrokonwersji zbiorów. Duże biblioteki oczekują, że dla Biblioteki Narodowej znajdą się na to środki finansowe. Pieniądze potrzebne są dla zajmujących się tym pracowników-profesjonalistów oraz na sprzęt komputerowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZdzisławPodkański">Nie jestem zdziwiony miłą atmosferą dzisiejszego spotkania. Środowisko bibliotekarskie zawsze było zaangażowane w to, co robi, zawsze służyło książce i czytelnictwu oraz potrafiło wyegzekwować pewne prawa, a także niezbędne środki. Wszyscy posłowie podkreślali fakt wyjazdowego posiedzenia. Poczynając od Biblioteki Narodowej moglibyśmy odwiedzić wszystkie liczące się instytucje kultury ku pożytkowi parlamentarzystów, którzy spokojnie i dogłębnie zapoznają się z problemem i zajmą jakieś stanowiska. Dzisiaj mamy wyjątkową okazję, by podziękować za wspaniałą atmosferę i współpracę. Myślę, że właśnie dzięki temu powstało kilka dokumentów prawnych i zostały wydane decyzje, które dzisiaj zauważono - zarówno w pomocniczym materiale Ministerstwa Kultury jak również we wprowadzeniu dyrektora Michała Jagiełły. Chodzi np. o obowiązkowy egzemplarz biblioteczny. Poruszono bardzo ważny problem sieci komputerowych. Gdybyśmy chcieli mówić o błędach, to nie szukałbym ich w środowisku bibliotekarskim, lecz w braku kontynuacji pewnych decyzji przez kolejne kierownictwa resortu kultury. Gdy zmieniało się kierownictwo resortu, okazywała się nieważna praca wykonana razem ze środowiskiem. Po pewnym czasie zaczynało się od nowej koncepcji i znów następowała zmiana kierownictwa. Myślę, że standardowym tego przykładem jest sieć komputerowa. Obecne na posiedzeniu osoby mogą zaświadczyć, że była ona tworzona na bazie Biblioteki Narodowej. Wie o tym pan dyrektor Stanisław Krzywicki, pani dyrektor Janina Jagielska, pani przewodnicząca Teresa Świerczewska. Przypomnę, że najlepiej poza Warszawą zaczęto wprowadzać sieć komputerową na bazie Skierniewic. Niestety, w pewnym momencie to się urwało. Myślę, że dzisiaj warto przywołać te fakty i podać ich przyczyny. Prace trwały, a bardzo pomógł system MAK. Jednak nie udało się zrealizować podstawowego zadania w zakresie komputeryzacji bibliotek. „Głową” dla sieci miała być Biblioteka Narodowa, a w terenie biblioteki-matki, a więc duże biblioteki, które byłyby bibliotekami bazowymi. W ten sposób mieliśmy dojść aż do końcówki komputera w gminie. Takie były nasze marzenia i myślę, że z czasem będą one realne. Pozostaje jednak pytanie: kiedy, za jaką cenę i jakie straty poniesiemy po drodze? Tego systemu nie da się zrealizować poprzez zapisanie go w programie działań, czy poprzez dobre chęci dyr. Michała Jagiełły i środowiska bibliotekarskiego. Musi powstać program rządowy, który da możliwość stworzenia przynajmniej punktów bazowych. Tworząc sieci w oparciu o biblioteki-matki, łatwiej będzie pozyskać wsparcie gmin, gdyż w pewnym sensie chodziłoby już o podłączenie się do sieci. Tak się złożyło, że dzisiaj na sali są dawni ministrowie kultury: ja, Michał Jagiełło, Kazimierz Ujazdowski. Stanowimy więc pewien ciąg kierownictwa resortu. Może w tej kadencji Sejmu należałoby wspólnie popracować nad tym programem. Jeśli to by się nam udało, to myślę, że byłby to czas, o którym moglibyśmy powiedzieć, że go nie zmarnowaliśmy jako posłowie i osoby pracujące w obszarze kultury. Przynajmniej w części zaspokoilibyśmy oczekiwania środowiska. Kwestia uzupełniania zbiorów.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#ZdzisławPodkański">Sądzę, że nie uda się zobligować uniwersytety i inne ośrodki do partycypowania w utrzymaniu Biblioteki Narodowej. Konstytucja gwarantuje przecież równy dostęp do książki. Podejmowane były decyzje o ratowaniu książek, które miały iść na przemiał. Przynajmniej część z nich trafiło do małych ośrodków bibliotecznych. W tamtym czasie robiliśmy to na zasadzie ratowania, gdyż okazało się, że mamy ogromne zbiory, przy czym np. był „Pan Tadeusz” wydany kosztownie, elegancko, w skórze i był „Pan Tadeusz” w nie najlepszej oprawie, ale przecież zawartość treściowa była taka sama. Myślę, że pojawiająca się wtedy krytyka prasowa była wywołana przez strony biznesu, zainteresowanego przemieleniem tych książek. Sądzę, że powinno się skorzystać z tego doświadczenia. Uważam, że pewne pozycje powinny w jakiś zorganizowany sposób trafiać do bibliotek. Byłoby to wypełnianie konstytucyjnej powinności mecenatu państwa nad kulturą narodową, ale także powinności udostępniania dóbr kultury obywatelom. Chyba już za sobą mamy jeden z problemów, chociaż nie został on do końca rozwiązany. Chodzi o likwidację bibliotek i punktów bibliotecznych. Po roku 1990 straciliśmy 60 proc. stanu punktów bibliotecznych i bibliotek. Głównie dotyczyło to punktów bibliotecznych. W pewnym momencie udało się powstrzymać ten regres. Dzięki środowisku bibliotekarskiemu udało nam się także doprowadzić do tego, że w niektórych ośrodkach mamy jeszcze jedną instytucję kultury na skutek ustawowego obowiązku zorganizowania biblioteki. Coraz częściej spotykam się z opinią, by jednak rezygnować z tego obowiązku, gdyż jest demokracja itd. Uważam, że nie należy przesadzać z pewnymi sprawami. Przecież w ramach demokracji jest też obowiązek wobec obywateli i nikt nas z tego nie zwolnił. Demokracja to także wypełnianie powinności, a nie tylko życie w świecie urojonych pomysłów czy idei. Wiąże się z tym kolejny problem, który dotyczy chociażby niewykonanie ustawy o bibliotekach powiatowych. Myślę, że warto się nad tym zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszSamborski">Swoją wypowiedź zacznę od pewnego przykładu. Gdy w moim okręgu odwiedziłem w małym miasteczku ośrodek kultury, to jego dyrektor przekonywał mnie, że w ogóle nie ma zapotrzebowania na kulturę. Na szczęście na parterze tego obiektu jest biblioteka i dwie panie bibliotekarki powiedziały mi właśnie o braku imprez kulturalnych. Prosiły mnie np. o pomoc w zaproszeniu jakiegoś pisarza na spotkanie z czytelnikami. Obserwując sytuację w skali makro, mogę powiedzieć, że funkcje bibliotek rozszerzają się i wypełniają wielkie zapotrzebowanie na różnego rodzaju działalność kulturalną. Imponujący wymiar miały cykliczne spotkania literackie, wystawy organizowane przez Bibliotekę Narodową. Bardzo ważną sprawą są też działania na rzecz zbliżania kultur różnych narodów. Ten pomysł został prawie skopiowany przez legnicką bibliotekę publiczną w programie „Być Polakiem w innych krajach”. Wielofunkcyjność Biblioteki Narodowej jest imponująca i pragnę wyrazić ogromne uznanie, gdyż zbliża to ludzi do biblioteki i pokazuje, że jest ona niezwykłym dobrem kultury. Ta instytucja funkcjonuje w sposób niebanalny i niezwykły. Należałoby wzmocnić finanse Biblioteki Narodowej także w kontekście wspierania przez nią środowisk polskich - zwłaszcza na Wschodzie. Wpływa to na rozwój intelektualny, tożsamość narodową i język. Do tej pory Biblioteka Narodowa czyniła to wspaniale. Kwestia wystaw. Myślę, że wystawa firmowana przez Bibliotekę Narodową w środowisku polskim w Wilnie, we Lwowie, w Tarnopolu jest bardzo znaczącym sygnałem tego, że macierz o swoich rodakach myśli bardzo poważnie. Rok temu jako przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Reymontowskiego zakończyłem obchody Roku Reymontowskiego. Dzisiaj pragnę bardzo serdecznie podziękować panu dyrektorowi Michałowi Jagielle i wszystkim pracownikom Biblioteki za to, że ta znakomita instytucja kultury była w czołówce wszystkich podmiotów, które organizowały Rok Reymontowski. Właśnie tutaj odbyło się szereg przedsięwzięć, Biblioteka Narodowa wniosła wielki, organizatorski wkład w te obchody i wyrażam za to ogromne uznanie. Chciałbym również podziękować dyrektorowi Muzeum Okręgowego w Radomiu. Myślę, że pan dyrektor zechce nas zaprosić do siebie na kolejne posiedzenie wyjazdowe. Jeśli będziemy chcieli mówić o różnorodnych funkcjach muzeów, to możemy dyskutować o tym, także w tym Muzeum.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyWenderlich">Czy ktoś z posłów pragnąłby jeszcze zabrać głos? Zgłoszeń nie słyszę. Proszę pana dyrektora Michała Jagiełłę o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MichałJagiełło">Zacznę od sprawy koordynacji budownictwa bibliotecznego. Jeśli ktoś zwraca się do nas z prośbą o opinię, to zostanie ona przedstawiona przez fachowców. Pan dyrektor Stanisław Czajka prowadził budowę kompleksu budynków Biblioteki Narodowej. Jest to jednak bardzo delikatna sprawa. Polacy są bardzo czuli na wszelkie próby czegoś, co można by nazwać „ręcznym sterowaniem” czy przesadnym koordynowaniem. Gdyby było takie zapotrzebowanie, to służymy pomocą, chętnie włączymy się w tego typu działanie. Kwestia opracowywania nowości. Nie bardzo możemy podzielić się pracą z innymi bibliotekami. Próbowaliśmy ograniczyć liczbę tytułów, które wchodzą do bibliografii zawartości czasopism. Chcieliśmy postępować tak, jak robią to inne biblioteki światowe, które nie prowadzą bibliografii zawartości czasopism na poziomie dzienników, czy tygodników, lecz ograniczają się do czasopiśmiennictwa naukowego. Ze względu na trudną sytuację finansową bibliotek wojewódzkich nasze działanie spotkało się z protestem. Ze względów społecznych dyrekcja Biblioteki Narodowej podjęła kilka dni temu decyzję o kontynuowaniu w dotychczasowym trybie bibliografii zawartości czasopism, ale niestety, nie możemy już tego rozszerzać. Z dzienników wybraliśmy „Rzeczpospolitą” i „Gazetę Wyborczą”. W ciągu roku w Polsce pojawia się wiele nowych czasopism, i aby objąć je wszystkie, nad bibliografią zawartości czasopism musiałaby pracować dwustu - czy trzystuosobowa ekipa. Będziemy więc robić bibliografię czasopism naukowych (miesięczników) i wybranych dzienników. Nie możemy tego rozszerzać po prostu ze względu na racjonalność. W tej chwili nie bardzo więc można podzielić się pracą, chociaż ściśle współpracujemy np. z Ossolineum, z Główną Biblioteką Lekarską, z Centralną Biblioteką Wojskową. Pewne prace są scedowane na inne podmioty, oczywiście za ich zgodą. Kwestia poloniców. Pani Danuta Binkiewicz Blanc kieruje pracownią, wyszukującą najważniejsze polonica ze świata, które są publikowane w formie rocznika. Trudno mi powiedzieć o stopniu kompletności tych publikacji. Staramy się, aby było to w miarę kompletne. Wypracowane przez nas przychody własne zostają w Bibliotece Narodowej. Pozyskujemy je ze sprzedaży elektronicznych wydawnictw bibliograficznych, czasopism patronackich, ze świadczeniem usług reprograficznych, które nie są naszym obowiązkiem oraz z wynajmu pomieszczeń. Uważam, że w przypadku naszej instytucji wynik w wysokości 7 proc. jest bardzo dobry. Poseł Jan Byra zapytał o ewentualne, przeszkadzające nam przepisy prawne. Z naszego punktu widzenia nie przeszkadza nam np. ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Znane mi projekty nowych ustaw były niedostosowane do specyfiki Biblioteki Narodowej. Nam naprawdę nie jest potrzebna rada nadzorcza. Bardzo dolegliwe są rozwiązania ustawy o zamówieniach publicznych, ale o tym mówiliśmy na wcześniejszym posiedzeniu Komisji. Bardzo boląca jest sprawa zamrożenia płac. Interpretowaliśmy to w ten sposób, że dotyczy to realnego zamrożenia płac, ale nie skutków podwyżek w roku ubiegłym. Przekazana nam przez Ministerstwo Kultury interpretacja jest taka, iż muszę zmieścić się nominalnie w kwocie przeznaczonej na wydatki osobowe, wydane w zeszłym roku. By nie łamać przepisów Kodeksu pracy muszę zwolnić jakąś liczbę pracowników lub ewentualnie całkowicie zrezygnować z dorocznych nagród.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MichałJagiełło">Widzę, że w tej chwili protestuje pani dr Mirosława Zygmunt. Korzystając z okazji, pragnę podziękować związkom zawodowym za znakomitą współpracę w tej trudnej sytuacji i za szlachetną postawę. Pragnę również podziękować panu posłowi Kazimierzowi Ujazdowskiemu za to, że jako minister kultury przekazywał nam 100 proc. naszej dotacji, dzięki czemu wyszliśmy z długów. Niestety, w tym momencie po raz kolejny obcięto nam dotację. Taka widocznie jest uroda sytuacji finansów publicznych. Praktycznie niemożliwy jest współudział finansowy prywatnych uczelni. Po prostu mamy obowiązek wpuścić do Biblioteki Narodowej każdego, kto ma skończone 18 lat. Próbowaliśmy nawet zorientować się, czy nie moglibyśmy pobierać opłat manipulacyjnych za wyrobienie karty wstępu. Okazuje się, że byłoby to złamaniem ustawy. Dodam, że razem ze Stowarzyszeniem Bibliotekarzy Polskich i z Krajową Radą Biblioteczną przygotowujemy poważną, głęboką nowelizację ustawy o bibliotekach. Kwestia ogólnopolskiej sieci bibliotecznej i komputeryzacji. Gdybyśmy w tym roku mieli zaplanowane przez nas 200 tys. zł, to bardzo znacząco wsparlibyśmy biblioteki gminne i powiatowe, przekazując im nasze wydawnictwa bibliograficzne w formie elektronicznej. Oceniamy, że obowiązkowy egzemplarz biblioteczny dociera do nas w około 80 proc. Być może nawet założymy jakąś sprawę sądową jednemu z wydawców, który całkowicie nie reaguje na nasze prośby. Nie jest dla nas przeszkodą wielkość sieci komputerowych. Opracowania Biblioteki Narodowej, katalogowane w systemie INNOPAC przyjmuje mająca system VITELES Biblioteka Jagiellońska, od której przejmują opracowania inne biblioteki akademickie. Mimo wielości systemów sieć jest w jakiś sposób związana.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JerzyWenderlich">Proszę pana ministra Rafała Skąpskiego o udzielenie odpowiedzi na pytania zadane podczas dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RafałSkąpski">Dziękuję za głosy, umacniające nas wszystkich w przekonaniu o roli i znaczeniu Biblioteki Narodowej. Wypowiedzi wykazują także, że trudno jest mówić o Bibliotece Narodowej, abstrahując od całej sieci bibliotek w Polsce. Mam nadzieję, że planowane majowe posiedzenie swoistą klamrą zamknie dzisiejszą dyskusję i uwagi pod adresem resortu. Będziemy mogli przystąpić także do tego, o czym mówił pan poseł Zdzisław Podkański, tzn. o projekcie wspólnej pracy nad programem dotyczącym bibliotek. Poseł Zdzisław Podkański i dyrektor Michał Jagiełło wypowiadając się przede mną nie utracili niczego ze swego byłego ministerialnego oglądu problematyki bibliotek. W zasadzie pozostaje mi jedynie odpowiedź na kilka pytań, gdyż pan dyrektor Michał Jagiełło poruszył już wiele spraw i je wyjaśnił. Wydaje mi się, że pani poseł Renata Basta posłużyła się jakimiś innymi od moich danymi. Nie jest tak, że są instytucje, które mają przychody własne na niższym poziomie niż Biblioteka Narodowa, co nie zmienia mojego poglądu, że z ogromnym uznaniem odnotowujemy osiągnięty przez nią poziom 7 proc. W wypadku Biblioteki Narodowej jest to bardzo wysoki wskaźnik. Zbliżony poziom (powyżej 8 proc.) ma muzeum w Majdanku, muzeum w Sztutowie i Ośrodkach Ochrony Zbiorów Publicznych w Warszawie, zaś Muzeum Narodowe w Krakowie osiągnęło 17 proc., Muzeum Narodowe w Warszawie - 26 proc. Być może poziom przychodów własnych Biblioteki Narodowej jest znacząco wyższy w relacji do innych bibliotek. Oczywiście owe 7 proc. zostaje w Bibliotece Narodowej, gdyż jest to instytucja kultury. Pan poseł Jan Byra pytał o to, czy w ustawodawstwie jest coś niewygodnego bądź przestarzałego. W tej chwili pracujemy przede wszystkim nad nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych. Oczywiście, ta regulacja nie odnosi się bezpośrednio do bibliotek, ale dotyczy ich poprzez konieczność stosowania procedury przetargów. Chcemy tę procedurę wyłączyć z zakupów bibliotecznych. Mam jednoznaczne stanowisko całego środowiska, w tej chwili trwają ostatnie formalne konsultacje tej nowelizacji. W momencie otrzymania przez nas zwiększonej dotacji pochylimy się nad kwotą 18 mln zł, ja i pani dyrektor Magdalena Ślusarska będziemy robić wszystko, by kierownictwo resortu zareagowało na znane nam potrzeby i przeznaczyło część środków dla Biblioteki Narodowej. Dyrektor Stanisław Krzywicki pytał o dotacje na zakupy. Jest ona utrzymana, ale w tym roku na pewno będzie niższa. Dopóki budżet nie będzie ostatecznie zamknięty, nie chcę posługiwać się żadnymi kwotami. Kwestia fundacji. Stale odwiedzają nas przedstawiciele różnych fundacji, m.in. Fundacji Bertersmanna, która złożyła projekt otwarcia w dwóch gminach bibliotek, w jej pojęciu idealnych dla tych środowisk. Biblioteki te miałyby być wybrane w drodze konkursu. Na razie znajduje się to jedynie w fazie projektu, oczywiście będziemy przychylni dla takich pomysłów. Kierownictwo resortu będzie kontynuować to wszystko, co dobre, co czynili poprzednicy. Niestety, kwestie finansowe utrudniają nam realizację niektórych zadań.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#RafałSkąpski">Oczywiście, będziemy współpracować przy formułowaniu programu rządowego, o którym mówił pan poseł Zdzisław Podkański.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RenataBasta">Pytałam o przyczyny nieregularnego przekazywania dotacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RafałSkąpski">Wynika to ze sposobu przekazywania środków przez ministra finansów. Transze otrzymujemy z opóźnieniem i są one mniejsze niż wynikałoby to z prostego podzielenia przez 12 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JerzyWenderlich">Uważam, że to posiedzenie było bardzo ważne. Z całą pewnością przekazywanie miesięcznych dotacji jest pochodną ściągalności podatków. Gdyby jednak pan minister Rafał Skąpski mógł spowodować wystąpienie ministra kultury do ministra finansów z prośbą o szybsze przekazywanie miesięcznych rat dotacji, byłby to już ważny wkład w lepsze funkcjonowanie i organizowanie pracy w Bibliotece Narodowej. Z całą pewnością Komisja będzie przypominać o zadeklarowanych dodatkowych środkach dla Biblioteki Narodowej. Będziemy się starać o to, by część z przekazanych Ministerstwu Kultury dodatkowych pieniędzy zasiliła konto Biblioteki Narodowej. Byłby to wkład Komisji w ulżenie jej ciężkiej sytuacji. Z całą pewnością Komisja spełni postulat zaplanowania zwiększonej dotacji na rok 2003 poprzez nagłaśnianie tych problemów, informowanie o potrzebach inwestycyjnych, ale także o płacach w Bibliotece Narodowej, które rzeczywiście powinny być wyższe, gdyż pełniona przez jej pracowników wielka misja powinna być nie tylko pożywieniem emocjonalnym i zaspokojeniem zawodowej satysfakcji, lecz również powinna być odczuwana w sposób materialny. Na pewno trudno będzie zrealizować zapisany przez dyrektora Michała Jagiełłę postulat o nakładach inwestycyjnych, chociaż musi się to spełnić w jakiejś części. Na pewno będziemy się starać, aby środki w sferze inwestycyjnej były takie, na jakie stać będzie budżet państwa. Bardzo cenną inicjatywą pozyskiwania środków jest występowanie o granty do Komitetu Badań Naukowych, o czym wspomniał pan minister Rafał Skąpski. Myślę, że jest to bardzo ważna płaszczyzna pozyskiwania środków finansowych i bezwzględnie należy starać się ją wykorzystywać, gdyż to, co w innych sferach jest czasem marnym groszem, dla działalności kulturalnej jest bardzo znaczącymi pieniędzmi. Sprawa pozyskiwania grantów z Komitetu Badań Naukowych warta jest zintensyfikowania wszelkich działań. Serdecznie dziękuję panu dyrektorowi Michałowi Jagielle za gościnę, za niezwykły, emocjonalny i bardzo patriotyczny początek posiedzenia. Proszę również docenić pewne symptomatyczne znaczenie tego, że pierwsze wyjazdowe posiedzenie odbyło się w tak ważnej instytucji dla polskiej kultury, jaką jest Biblioteka Narodowa. Oczywiście, nie tylko takim gestem chcielibyśmy sprzyjać Bibliotece Narodowej. To, co powiedziałem wcześniej, czynić będziemy w innych staraniach, aby Biblioteka Narodowa mogła być nie tylko bardzo ważną instytucją w deklaracjach, ale również w stwarzaniu jej bardziej przyjaznych warunków. W tej chwili chciałby przekazać wnioski pan poseł Zdzisław Podkański, a następnie w sprawach różnych zabierze głos pan poseł Kazimierz Ujazdowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że dosyć mocno powinny być wyartykułowane 3 wnioski. Przedłożone przez pana dyrektora Michała Jagiełłę postulaty są oczywiście mocno osadzone w realiach i w potrzebach, i praktycznie wszystkie są do przyjęcia. Powinniśmy zwrócić się do ministra finansów o regularne zasilanie. Od dawna kultura nie miała tak niskiego budżetu, a więc w tej chwili praktycznie nie ma już możliwości żadnego manewru. Gdy ten budżet był wyższy, to były większe możliwości operowania pieniędzmi. Jeżeli minister finansów musi zrezygnować z pełnego zasilania, to akurat nie w obszarze kultury. Z takim wnioskiem powinna wystąpić nasza Komisja. Kwestia inwestycji. Specyfiką inwestycji są plany, konieczność różnego rodzaju uzgodnień, zezwoleń czy ich aktualizacji. Jest to więc proces dłuższy. Chociaż dzisiaj jest pewna koncepcja, to jednak po jakimś czasie trzeba będzie aktualizować różnego rodzaju uzgodnienia i zezwolenia. Obawiam się doprowadzenia do „zakorkowania” magazynów, a inwestycja będzie w połowie drogi. Tę sprawę należy potraktować jako problem kluczowy. Przypominam, że był okres dużego rozwoju inwestycji w kulturze: odbudowa Teatru Narodowego, powstanie sceny teatralnej w Krakowie, nowy gmach Akademii Muzycznej i Muzeum Narodowego w Poznaniu, zespół szkół muzycznych w Katowicach oraz budowa Biblioteki Narodowej w Warszawie. Do inwestycji zostały nawet wprowadzone zagrożone Arkady Kubickiego. Później nastąpiły „lata chude”. Myślę, że w tej chwili jest wyraźny głód inwestycyjny. Nasz wniosek powinien dotyczyć wprowadzenia do planu w przyszłym roku jako centralnego zadania inwestycyjnego rozbudowę magazynową Biblioteki Narodowej. Trzeci wniosek dotyczy komputeryzacji. Chodzi o to, by program komputeryzacji bibliotek podnieść do rangi programu rządowego. Wtedy w budżecie zostaną wyodrębnione środki na ten cel.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że wnioski przedstawione przez pana posła Zdzisława Podkańskiego staną się kanwą do prac nad projektem budżetu kultury na kolejny rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzUjazdowski">W imieniu własnym i parlamentarzystów klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość chciałbym złożyć wniosek o dodanie do porządku obrad następnego naszego posiedzenia punktu: stan przygotowań Ministerstwa Kultury do realizacji głównych projektów promocji kultury polskiej poza granicami kraju. Przede wszystkim chodzi o nasze przygotowania do udziału Polski w Roku Polskim w Austrii. Nie jest chyba zaskoczeniem, że ten wniosek związany jest z nadzwyczajnym trybem odwołania dyrektora Damiana Kalbarczyka z funkcji dyrektora Instytutu Adama Mickiewica. Wprowadzony został zły precedens w relacjach między ministerstwem a placówką mu podległą. Przypominam, że dyr. Damian Kalbarczyk parę tygodni temu był chwalony za sukcesy polskie w trakcie Europaliów, a został odwołany ze względu na brak zaufania kierownictwa do dyrektora instytucji. Jest to niedobre novum w relacjach między ministerstwem a wszelakimi instytucjami narodowymi. Ta kwestia wiąże się przede wszystkim z oceną stanu przygotowań do wielkich projektów promocyjnych. Polityka ministerstwa w tym zakresie jest nieklarowna. Mamy prawo uzyskać informacje na jej temat oraz wiedzieć, czy jest zgodna z kryteriami kontroli państwowej. Bardzo proszę o włączenie tej sprawy do porządku dziennego kolejnego posiedzenia Komisji, zwłaszcza że ministerstwo ze względów merytorycznych ma prawo dokonywać oceny kierownictw poszczególnych placówek kultury i odwoływać ich dyrektorów, ale trzeba to robić z „podniesioną przyłbicą” i zgodnie z zasadami kontroli parlamentarnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyWenderlich">Myślę, że źle by się działo, gdybyśmy przy tego rodzaju wnioskach podejmowali próbę głosowania. Sądzę, że zgłoszony wniosek trzeba przyjąć. Jednak dzisiaj nie udzielę odpowiedzi co do terminu. Zwołam posiedzenie prezydium Komisji i na następnym posiedzeniu Komisji udzielę odpowiedzi odnośnie do procedowania w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzUjazdowski">Proszę, by posiedzenie Komisji odbyło się jeszcze przed rozpoczęciem Roku Polskiego w Austrii.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyWenderlich">Postaramy się, aby termin był możliwie najbliższy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszSamborski">Czy stanie się zwyczajem to, że w momencie odwołania szefa jakiejś podległej ministerstwu placówki będziemy przenosili ten fakt na forum Komisji? A może jest to jakaś nadzwyczajna sytuacja? Jeśli tak, to rozumiem takie postępowanie. Jest wiele instytucji kultury i ich szefów. Resort to ocenia i myślę, iż logiczny jest fakt, że ktoś został odwołany. Rozpatrywanie takich sytuacji przez Komisję nie może stać się praktyką. Naszą misją jest przecież tworzenie prawa i sprzyjających okoliczności dla rozwoju instytucji kultury, natomiast polityka personalna nie znajduje się w gestii Komisji. Takie jest moje zdanie na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekJurek">Uwaga proceduralna. Proszę, byśmy w czasie posiedzeń Komisji kierowali głosy dyskusyjne do autorów wypowiedzi, a nie do przewodniczącego. Funkcją prezydium Komisji nie jest ocenianie inicjatyw poszczególnych jej członków, a jedynie nadawanie im biegu. Naturalną funkcją kontrolną parlamentu jest dokonywanie ocen, zwłaszcza jeśli chodzi o ważne instytucje i osoby zajmujące w nich bardzo ważne stanowiska. Przyłączam się do wniosku o jak najszybsze przedyskutowanie tej sprawy na posiedzeniu Komisji - otwartym, zamkniętym czy też wyjazdowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyWenderlich">Prezydium Komisji przyjmuje zgłoszony wniosek, a poseł Tadeusz Samborski miał prawo do wypowiedzi. Wniosek formalny zgłasza poseł Jacek Sauk.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JacekSauk">Właściwie jest to pytanie w kwestii formalnej. Czy prezydium Komisji zdecydowało, kiedy będzie następne nasze posiedzenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JerzyWenderlich">Następne posiedzenie Komisji odbędzie się 26 lutego br.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarekJurek">Proszę o korektę terminu, gdyż po raz kolejny posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu odbywa się równocześnie z posiedzeniem Komisji Spraw Zagranicznych. Czy prezydium naszej Komisji mogłoby wystąpić o stałe terminy posiedzeń, np. w jakimś stałym dniu tygodnia?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JerzyWenderlich">W tej sprawie były już podejmowane inicjatywy i niestety, zdarzają się kolizje. Podejmowane są nawet próby komputerowego rozstrzygania tych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzUjazdowski">Pragnę dokładnie potwierdzić, że mój wniosek dotyczy wprowadzenia punktu: stan przygotowań Ministerstwa Kultury do realizacji głównych projektów promocyjnych poza granicami kraju. Boleję nad tym, że musimy o tym dyskutować w Bibliotece Narodowej i mam nadzieję, że kryterium zaufania politycznego nigdy nie zostanie zastosowane w stosunku do pana dyrektora Michała Jagiełły.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JerzyWenderlich">Dziękuję gospodarzom Biblioteki Narodowej. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>