text_structure.xml
48.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RyszardUlicki">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, które poświęcone jest rozpatrzeniu sprawozdania z działalności regionalnych izb obrachunkowych i wykonania budżetu przez jednostki samorządu terytorialnego w roku 2001. Serdecznie witam przewodniczącego Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych Bogdana Cybulskiego, który przedstawi sprawozdanie z działalności RIO w roku 2001. Witam przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli z wiceprezesem Piotrem Kownackim, przedstawicieli Ministerstwa Finansów, wszystkich naszych gości i członków obydwu Komisji. Dziękuję za przekazane materiały, które znacznie ułatwią nam pracę. Myślę, że na dzisiejszym posiedzeniu będziemy rozmawiali o sprawach, które wymagają szczególnego podkreślenia i zaakcentowania. Bardzo proszę o takie właśnie podejście do sprawy, co wszakże nie zwalnia nas z obowiązku przeprowadzenia dyskusji. Oddaję głos panu Bogdanowi Cybulskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BogdanCybulski">Mam przedstawić syntetyczne dane obrazujące działalność szesnastu izb obrachunkowych, przy czym od razu wypada zaznaczyć, iż działalność tych izb w nierozłączny sposób związana jest z określonym zakresem aktywności jednostek samorządu terytorialnego. Materiał przedłożony państwu posłom, który został również przekazany Senatowi, przygotowany został na przełomie czerwca i lipca. Dlatego też sądzę, że wymaga dodatkowego komentarza, prezentującego dynamikę pewnych procesów. Oczywiście, nie będę wdawał się w szczegóły, ograniczając wypowiedź do tych elementów, które mają istotne znaczenie w działalności izb obrachunkowych. Regionalne izby obrachunkowe, które funkcjonują od dziesięciu lat, nie są organizacją znaną szerszemu ogółowi, a dzieje się tak, gdyż nie jesteśmy nastawieni na prezentowanie się w mediach, natomiast konsekwentnie realizujemy swoje ustawowe zadania. Regionalne izby obrachunkowe na pewno dobrze są znane samorządom terytorialnym, z tego głównie względu, że ustawodawca w roku 1992 w ustawie o regionalnych izbach obrachunkowych w sposób dość nowatorski nakreślił i wskazał zadania izb. Nowatorskie podejście do RIO polega na tym, iż izby w swojej działalności mają szereg obowiązków, przy czym najbardziej znane są ich obowiązki kontrolne. Bardzo ważnymi zadaniami, które staramy się wykonywać jak najlepiej, są też zadania z dziedziny nadzoru nad legalnością uchwał podejmowanych przez organy jednostek samorządu terytorialnego. Oprócz tego mamy, ściśle określone w ustawie, obowiązki opiniodawcze, a także zadania o charakterze informacyjno-szkoleniowym. Ponadto izby prowadzą specjalny rodzaj kontroli, które na mocy nowelizacji ustawy z roku 1997 zostały wpisane już w trakcie funkcjonowania izb do ich obowiązków. Chodzi o kontrole sprawozdań, które jednostki samorządu terytorialnego przedkładają ministrowi finansów. Oznacza to, że izby mają cały pakiet zadań, które powodują, iż w codziennym działaniu w nader wszechstronnym wymiarze pozostają bardzo blisko wszystkich spraw związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego. Do tego należy dodać również obowiązki, które zostały nałożone w kontekście działania komisji orzekających w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Z zaprezentowanego zakresu działalności wynika konieczność cyklicznego badania sprawozdań kwartalnych i przekazywanie uwag wynikających z badań do jednostek samorządu terytorialnego w celu skorygowania dostrzeżonych nieprawidłowości. Ponadto izby, współpracując z ministrem finansów, przyczyniają się do przekazania temuż ministrowi jak najpełniejszej i rzetelnej wiedzy o jednostkach samorządu terytorialnego w omawianym zakresie. Pełna wiedza o sprawozdaniach finansowych jednostek wyklucza ewentualność kształtowania się nieprawdziwego obrazu sytuacji samorządów w tej dziedzinie. Postaram się wskazać najbardziej charakterystyczne aspekty naszej działalności prowadzonej w roku 2001, bo właśnie ten rok kalendarzowy obejmuje nasze sprawozdanie, przedłożone Sejmowi i Senatowi. Otóż w roku 2001 regionalne izby obrachunkowe, zatrudniające 1400 pracowników, prowadziły działalność w szesnastu izbach. Ponadto w roku 1992, zgodnie z wolą parlamentu, w każdym z byłych województw zostały utworzone zamiejscowe zespoły RIO.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BogdanCybulski">Taka struktura naszej instytucji umożliwia lepsze kontakty z samorządem terytorialnym. Po długotrwałych dyskusjach, prowadzonych w parlamencie w latach 1990–1992, regionalne izby obrachunkowe ukształtowane zostały jako instytucja rządowo-samorządowa. W związku z tym do najważniejszego organu izb, czyli Kolegium RIO, połowa członków jest desygnowana przez samorządy, druga zaś bezpośrednio przez prezesa Rady Ministrów. Ustawodawca wykazał się wielką intuicją, przewidując, że izby będą w stałym kontakcie z jednostkami samorządu terytorialnego, reprezentowanymi przez skarbników, wójtów, burmistrzów oraz przewodniczących rad. A zatem, aby nie przysparzać dodatkowych kosztów i nie komplikować tych codziennych kontaktów, praktycznie zorganizowano 49 siedzib RIO. W roku 2001 kolegia regionalnych izb obrachunkowych zbadały ponad 110.000 uchwał podjętych przez rady gmin, rady powiatów, sejmiki wojewódzkie oraz organy wykonawcze, czyli przez zarządy gminne, powiatowe i zarządy wojewódzkie. Na tę liczbę składa się 2980 uchwał w sprawie budżetu, a więc podejmowanych przez wszystkie jednostki samorządu terytorialnego. Praktycznie uchwał tego typu było nawet więcej, gdyż izby badały również budżety przedkładane przez związki gminne. W ciągu ubiegłego roku aż 55.000 razy badaliśmy uchwały dotyczące zmian budżetu, gdyż tyle właśnie razy jednostki samorządu terytorialnego dokonywały korekty w swoich budżetach. W sprawie układu wykonawczego budżetów było ponad 7000 uchwał, w sprawie absolutorium dla zarządu, a więc praktycznie dla zarządów wszystkich szczebli samorządowych, uchwał tych było 2955. W sprawie podatków i opłat lokalnych podjęto 25.000 uchwał, natomiast innych uchwał objętych nadzorem izb w roku ubiegłym wydano 15.000. Naturalnie, ten nasz nadzór dzielimy z nadzorem prowadzonym przez wojewodów. Zgodnie z konstytucją, głównym i podstawowym organem nadzoru dla jednostek samorządu terytorialnego jest wojewoda. Natomiast regionalne izby obrachunkowe są tylko organem nadzoru w sprawach finansowych. Przez wiele lat były organem sprawującym tylko nadzór budżetowy, teraz zaś finansowy, co oznacza, że zakres działania izb został poszerzony. Generalnie badamy uchwały budżetowe, uchwały podejmowane w sprawie absolutorium, podatków i opłat lokalnych oraz w sprawie uchwał, które rodzą zobowiązania rzutujące na wielkość długu publicznego. Wszystkie pozostałe uchwały w trybie nadzoru bada natomiast wojewoda. W największym skrócie można powiedzieć w ten sposób, że po dziesięciu latach działalności regionalnych izb obrachunkowych, w roku 2001stwierdziliśmy, iż w 95 procentach uchwał nie wykryliśmy przypadków naruszania prawa. Z naruszeniem prawa podjęto natomiast 2347 uchwał, to jest 2,1 proc., przy czym w zasadzie mieliśmy w tych przypadkach do czynienia ze zgoła nieistotnymi naruszeniami obowiązujących przepisów. W związku z tym nie stwierdzaliśmy nieważności tych aktów, wskazywaliśmy natomiast na potrzebę ich skorygowania. Ponadto 2500 uchwał uznaliśmy za nieważne w części lub w całości, co daje 1,9 proc. wszystkich uchwał zbadanych przez RIO. W ciągu dziesięciu lat wskaźniki te znacznie się poprawiły, choć, rzecz prosta, uważamy, że idealna byłaby sytuacja, w której 100 proc. uchwał podejmowanych przez jednostki samorządu terytorialnego spełniałoby wymóg legalności, czyli pełnej zgodności z prawem.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BogdanCybulski">Jest pewna kategoria uchwał bulwersujących opinię społeczną, a także interesujących polityków, a do kategorii tej należą bez wątpienia uchwały podejmowane w sprawach absolutoryjnych. Są to uchwały niezmiennie wywołujące pokaźne emocje, gdyż przy okazji udzielania absolutorium obserwować można dość charakterystyczne zjawiska. Mamy bowiem wówczas do czynienia z badaniem poprawności wykonania budżetów własnych władz, co bez wątpienia interesuje nie tylko radnych, ale także lokalną społeczność. Jednak badanie wykonania budżetu bywa także pretekstem do przeprowadzenia swojego rodzaju pozamerytorycznych remanentów. Przez całe lata obowiązywała zasada, w myśl której dla odwołania wójta, burmistrza i prezydenta nieudzielenie absolutorium było nader sprzyjającym argumentem. W związku z tym RIO, jako organ nadzoru, musi szczególnie starannie badać wszelkie uchwały absolutoryjne, aby nie doszło do łamania prawa. Intencją ustawodawcy bowiem było to, aby przedmiotem absolutorium było tylko i wyłącznie wykonanie budżetu. Należy dodać, iż w 2001 roku 97,9 proc. uchwał absolutoryjnych, było uchwałami o udzielnie absolutorium, a tylko 2,1 proc. uchwałami o nieudzielenie go. Oznacza to, że tylko w niewielu przypadkach nie udzielono absolutorium władzom samorządowym, ale za każdym razem decyzja taka wywoływała olbrzymie emocje. W roku ubiegłym podjęto 62 uchwały o nieudzieleniu absolutorium, ale 38 proc., czyli ponad jedna trzecia tego typu uchwał, została zakwestionowana przez regionalne izby obrachunkowe, których zdaniem uchwały te zostały podjęte z naruszeniem prawa. Najczęściej organ nadzoru stwierdzał, że w trakcie dyskusji nad wykonaniem budżetu, a także w toku dyskusji o charakterze absolutoryjnym, podnoszono kwestie nie związane z wykonaniem budżetu, wykorzystując dyskusję do przeprowadzenia całościowej oceny pracy zarządu, nie skupiano się natomiast na sprawach, o których mówi ustawa, czyli na wykonaniu planu finansowego. W znacznej mierze rozjemcą w sprawie zakwestionowanych przez regionalne izby obrachunkowe uchwał był Naczelny Sąd Administracyjny, ponieważ od uchwał regionalnych izb obrachunkowych, podejmowanych w trybie nadzoru, samorządowi przysługuje prawo skargi do NSA. To Naczelny Sąd Administracyjny jest organem właściwym do stwierdzenia, kto ma rację - czy organ nadzoru, czy jednostka samorządu terytorialnego. Warto zapewne dodać, że ze 110.000 uchwał zbadanych przez kolegia regionalnych izb obrachunkowych 4403 rozstrzygnięcia nadzorcze RIO dotyczyły stwierdzenia nieważności uchwał, przy czym tylko w osiemdziesięciu trzech przypadkach, co stanowi 1,9 proc. rozstrzygnięć nadzorczych, które mówiły o stwierdzeniu nieważności, samorządy złożyły skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Z osiemdziesięciu trzech skarg jednostek samorządu terytorialnego Naczelny Sąd Administracyjny oddalił pięćdziesiąt dwie, natomiast w dwudziestu jeden przypadkach przyznał rację jednostkom samorządu terytorialnego. Zjawisko to ma charakter sporu o interpretację prawa, wiedzionego pomiędzy jednostkami samorządu terytorialnego a regionalnymi izbami obrachunkowymi. Spory te również wywołują określone emocje, gdyż często przedostają się do mediów, gdzie publicznie są żywo komentowane.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#BogdanCybulski">A dzieje się tak dlatego, że regionalne izby nadzorcze dotykają bardzo delikatnej materii. Podejmując rozstrzygnięcia nadzorcze, RIO utrudnia wykonywanie zadań jednostkom samorządu terytorialnego, a tym samym burzy pewien przyjęty i zaakceptowany rytm funkcjonowania samorządu. Rozstrzygnięcie regionalnej izby powoduje, że samorząd musi powtórzyć całą procedurę podejmowania uchwały, co oznacza, że w danym momencie nie może realizować pewnych zadań, które uważa za ważne. Rozstrzygnięcie takie nie może zatem przejść bez echa, z czego doskonale zdajemy sobie sprawę. Faktem jest, co starałem się udokumentować, że takich przypadków w liczbach bezwzględnych jest niewiele. Jeżeli na 110.000 rozstrzygnięć tylko 83 kierowane są do Naczelnego Sądu Administracyjnego, to sytuacja w tym względzie może być określona jako poprawna. Muszę powiedzieć, że jednak nie nadużywamy tego narzędzia, które ma pewien aspekt restrykcyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RyszardUlicki">Chyba nie jest potrzebne aż tak szczegółowe omawianie tego dokumentu, który znany jest posłom obydwu Komisji. Natomiast zarówno posłowie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej jak i Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej mieli pewne wątpliwości, czy zakres kontroli prowadzonych przez regionalne izby obrachunkowe nie jest zbyt zawężany. Interesuje nas również, jakie czynniki decydują o tym, że pieniądze, które znajdują się w rękach samorządu, są źle wykorzystywane. Sądzę, że byłoby też interesujące dla posłów zdefiniowanie specyficznych rodzajów naruszania prawa, odnotowywanych w obszarach kontrolowanych przez izby. Myślę, że warto się ponadto zastanowić, co należałoby zmienić w obecnie obowiązującym prawie, aby regionalne izby obrachunkowe mogły głębiej i skuteczniej prowadzić swoje działania. Chcielibyśmy się także dowiedzieć, jak obecnie wyglądają procesy dostosowywawcze do nowej sytuacji, w jakiej przyszło funkcjonować samorządom. Oczywiście, moje uwagi nie wynikają bynajmniej z lekceważenia problemów, o których mówił przewodniczący Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych, ale z faktu, że posłowie dysponują nader obszernym dokumentem, z którym, jak mniemam, zdołali się już zapoznać. Z tego względu proszę, aby pan przewodniczący zechciał nam wskazać najbardziej newralgiczne problemy, na które powinniśmy zwrócić uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BogdanCybulski">Dziękuję za pomoc, gdyż, mówiąc szczerze, nie wiedziałem jak się uporać z tak olbrzymim materiałem. Istotnie, wdałem się w pewne szczegóły z działalności regionalnych izb obrachunkowych, ponieważ nie chciałem, aby państwo posłowie sądzili, że jakieś kwestie chcę pominąć czy przemilczeć. Zgodnie z życzeniem pana przewodniczącego, skoncentruję się na pewnych problemach zarysowujących się w kontekście działalności regionalnych izb obrachunkowych, zwłaszcza zaś na tych, które w ostatnim czasie stają się szczególnie wyraziste. I tak mamy obecnie do czynienia z bardzo trudną sytuacją w zakresie prowadzonego przez nas nadzoru. Otóż RIO ma poważne kłopoty z zadłużeniem placówek służby zdrowia. Chodzi bowiem o to, że większość szpitali podlega teraz wojewodom, marszałkom i starostom. Sytuacja służby zdrowia jest znana nam wszystkim i nie będę jej charakteryzował, powiem natomiast, że bardzo nas niepokoi. A dzieje się tak dlatego, że ustawa o finansach publicznych umożliwia poręczanie długów jednostek opieki zdrowotnej przez marszałków oraz przez powiaty, co powoduje pojawienie się zupełnie nowego zjawiska, polegającego na uruchamianiu całego mechanizmu takich poręczeń. Funkcjonujące na Zachodzie, a przede wszystkim we Francji, organy nadzoru uchylają uchwały, gdy stwierdzają, że uniemożliwiają one wykonywanie innych obligatoryjnych zadań samorządu. Jeśli zatem organ nadzoru stwierdzi, że samorząd przekazuje zbyt wiele pieniędzy na zadanie A, co oznacza, że nie będzie mógł wykonywać zadań B i C, wtedy ma pełne prawo do ingerowania w trybie nadzoru w podział środków finansowych. W tej chwili znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji, gdyż część powiatów, starając się pod presją społeczną ratować szpitale, będąc jednocześnie ich organami założycielskimi, zaczyna podejmować uchwały o poręczeniach kredytów zaciąganych przez nie. Są to kredyty w takiej wysokości, które mieszczą się w ramach regulacji zapisanych w art. 113 i art. 114 ustawy o finansach publicznych, a zatem nie wykraczają poza pewien zapisany w ustawie poziom, ale mówiąc o tych poręczeniach trzeba pamiętać, że dochody własne powiatów oscylują wokół 8 proc. całości środków pozostających w ich dyspozycji. Szkopuł w tym, że ustawodawca w art. 113 i 114 nie wskazał, że bariera dla poręczeń kredytowych ma dotyczyć dochodów własnych, mówi się o dochodach ogólnych, a więc o subwencjach i dotacjach. Natomiast dotacje, zwane w urzędniczym żargonie pieniędzmi znaczonymi, muszą być skierowane na ściśle określone cele. Jest to problem bardzo zawiły i trudny. Kolegium Regionalnych Izb Obrachunkowych podjęło już kilka rozstrzygnięć, które stwierdzają nieważność uchwał powiatów o poręczeniu bardzo wysokich pożyczek. Jesteśmy przygotowani na to, że rozstrzygnięcia te wywołają nader emocjonalne reakcje w konkretnych szpitalach i że organ nadzoru zostanie pomówiony o utrudnianie rozwiązywania tych niezmiernie ważnych społecznie spraw. Mając na uwadze obowiązujące prawo, jesteśmy przekonani, że naszym obowiązkiem jest stanie na straży budżetów powiatów. Co prawda mówię o powiatach, ale sytuacja w województwach jest bardzo podobna do zilustrowanej przed chwilą. Nie chcę użyć stwierdzenia, że taka sama, gdyż każde województwo ma swoją specyfikę, ale wszystkie tego typu problemy są do siebie podobne.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#BogdanCybulski">Na przykład sejmik woj. dolnośląskiego, który w sumie dysponuje środkami finansowymi oscylującymi w granicach 250.000.000–300.000.000 zł, podjął uchwałę o upoważnieniu dla zarządu województwa na poręczanie służbie zdrowia, podległej marszałkowi, pożyczek do kwoty 120.000.000 zł. Jeśli poręczenia tego typu będą się powtarzać, to za kilka lat okaże się, że brak wolnych środków do „skonsumowania” unijnych pieniędzy, gdyż po to, aby z nich skorzystać, trzeba mieć udział własny. Nie będzie również pieniędzy na realizowanie innych zadań, choćby z zakresu kultury. Jestem przekonany, że poręczenia kredytów są bardzo niebezpieczne dla dalszego funkcjonowania powiatów i samorządów województw. Jeśli regionalne izby obrachunkowe nie będą podejmowały interwencji, to już wkrótce może się okazać, że samorządy szczebla powiatowego i wojewódzkiego po prostu nie będą mogły wykonywać swoich obligatoryjnych, ustawowych zadań. W tej chwili protestuje służba zdrowia, za chwilę zaprotestujemy my wszyscy, mając choćby na uwadze stan dróg, gdyż drogi powiatowe z braku pieniędzy nie będą remontowane. Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny w sytuacji, w której będą spłacane różne zobowiązania, nawet tylko o charakterze poręczeń. Nie kryję, że cały ten problem bardzo nas niepokoi. Myślę, że wspólnie z Ministerstwem Finansów należałoby się zastanowić, czy nie zaproponować nowelizacji przepisu ustawy o finansach publicznych, który mówi o długu publicznym i o sposobie obliczania go. Trzeba bowiem rozstrzygnąć, czy dług ten należy liczyć od wszystkich dochodów, czy też od dochodów własnych, a jest to olbrzymia różnica. Muszę powiedzieć, że nie stwierdziliśmy istnienia opisanego zjawiska w gminach, gdzie dochody własne sięgają 50 proc. wartości zaciąganych kredytów, co oznacza, że w przypadku gmin zadłużanie się samorządów trzyma się jeszcze w rozsądnych granicach i nie stanowi niebezpieczeństwa. Natomiast w powiatach i w województwach dalsze funkcjonowanie omówionego wcześniej przepisu może spowodować poważne strategiczne kłopoty, związane z płynnością finansową i z wykonywaniem zadań ustawowych. Regionalne Izby Obrachunkowe, podobnie jak Najwyższa Izba Kontroli, skrupulatnie kontrolują te sprawy i podejmują stosowne rozstrzygnięcia. Staramy się również zorientować, jak to jest z gospodarnością, z legalnością wydatków, ale nadmierne zadłużanie się samorządów jest problemem najważniejszym. Następną sprawą w pewien sposób wiążącą się z przedstawionym już problemem, jest kształtowanie się deficytu i nadwyżek finansowych w jednostkach samorządu terytorialnego. W tej dziedzinie sytuacja nie jest dramatyczna i ogólna tendencja w tym względzie jest posłom dobrze znana. Chodzi bowiem o to, że z roku na rok samorządy coraz bardziej się zadłużają i mają coraz większe zobowiązania, co samo w sobie nie jest zjawiskiem negatywnym, gdyż na całym świecie samorządy funkcjonują poprzez pewne rolowanie środków. Oznacza to, że zaciągają kolejne zobowiązania, następnie zaś spłacają je po to, aby zrealizować najważniejsze zadania inwestycyjne. Nie ma chyba tak bogatych samorządów, które mogłyby z bieżących środków prowadzić poważne inwestycje. Jednak widzimy, że w roku ubiegłym, w porównaniu z rokiem 2000, coraz większa liczba jednostek samorządu terytorialnego wykazywała ostatecznie deficyt budżetowy. Oznacza to, że samorządy te mają coraz większe kłopoty z realizacją swoich zadań w połączeniu z prowadzeniem niezbędnych inwestycji.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#BogdanCybulski">Na dzisiejsze posiedzenie jako dodatkowy materiał przygotowałem zestawienie wydatków i dochodów oraz zestawienie nadwyżek i deficytu poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego. Myślę, że zestawienie to najlepiej zobrazuje sytuację finansową samorządów. Chciałem też poinformować, że na początku bieżącego roku podpisaliśmy porozumienie z Najwyższą Izbą Kontroli, zmierzające do tego, aby nasza działalność kontrolna była skoordynowana z działalnością prowadzoną przez NIK w kontekście funkcjonowania samorządów. Posłowie już niejednokrotnie zwracali uwagę na fakt, że w niektórych gminach jedna kontrola przychodzi nieomal po wyjściu poprzedniej, że pojawiają się inspektorzy to RIO, to znów NIK, co powoduje niepotrzebne zamieszanie i utrudnia bieżącą pracę. W wyniku wspomnianego porozumienia w tym roku wprowadzamy już skoordynowane kontrole. Oznacza to, że delegatury NIK w prawie stu jednostkach samorządu terytorialnego prowadzą kontrole zobowiązań i w ramach tego samego planu kontroli regionalne izby obrachunkowe również badają zobowiązania. Dzięki temu będziemy mogli Komisji do Spraw Kontroli Państwowej przedstawić wszechstronne, dobrze udokumentowane wnioski, wynikające ze zbadania przychodów, rozchodów, nadwyżek i tych zjawisk, które towarzyszą zaciąganiu zobowiązań przez jednostki samorządu terytorialnego. Taki tryb skoordynowanych kontroli pozwoli na kompleksowe poinformowanie państwa posłów, jakie zjawiska zachodzą w tym newralgicznym dla samorządów obszarze, czyli w zakresie zaciągania zobowiązań oraz skuteczności funkcjonowania tychże samorządów w kontekście wykonywanych określonych zadań. Myślę, że dzięki tego typu kontrolom uda się nam wychwycić wszelkie nieprawidłowości. W naszej działalności kontrolnej mamy dwa podstawowe systemy działania. Jeden z nich ma charakter rutynowy, co oznacza, że raz na cztery lata przeprowadzamy kompleksowe kontrole jednostek samorządu terytorialnego. Natomiast drugi system, realizowany choćby poprzez współpracę z Najwyższą Izbą Kontroli, ma na celu koordynowanie pewnych poczynań zmierzających do wyeliminowania przypadków łamania prawa. Ponadto celem naszego działania jest dostarczanie sejmowej Komisji do Spraw Kontroli Państwowej syntetycznych materiałów i pełnej informacji. Ten aspekt naszego działania zmierza do tego, aby Komisja zechciała przedyskutować ewentualną nowelizację pewnych przepisów, co pozwoliłoby wyeliminować z funkcjonowania samorządów wypunktowane już nieprawidłowości. Jest jeszcze jedna trudna dla RIO sprawa, polegająca na tym, że i społeczeństwo, i media oczekują od organów kontroli pełnej skuteczności podejmowanych przez nie działań, pojmowanej w dość specyficzny sposób. Przy czym od razu chcę zastrzec, iż uwaga ta dotyczy wyłącznie funkcjonowania regionalnych izb obrachunkowych, natomiast w żadnej mierze nie jest moją intencją ocena skuteczności działania na przykład Najwyższej Izby Kontroli. Otóż trzeba zaznaczyć, że nasze kontrole z natury rzeczy nie mogą być skuteczne na przykład w walce z korupcją, rozumianą jako zjawisko patologiczne, dotyczące konkretnych osób fizycznych zatrudnionych w samorządzie czy też w nim działających. Nasze kontrole są bowiem nastawione na badanie procesów zachodzących w samorządach, a więc na badanie przepływów finansowych, dokumentacji oraz legalności poczynań.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#BogdanCybulski">Przy tej okazji wychwytujemy, naturalnie, pewne zjawiska o charakterze korupcyjnym i wówczas kierujemy konkretne przypadki do prokuratury. Natomiast nasi inspektorzy nie są w stanie i nie mają zresztą takich możliwości, aby zająć się zjawiskiem korupcji w samorządach. Nawet gdyby posiadali ustawowe instrumenty, i tak nie mogliby zbadać tego zjawiska, gdyż jest ich zbyt mało i w swojej pracy muszą się skupić na najważniejszych problemach dotyczących finansów publicznych. Rolą naszą jest przede wszystkim strzeżenie finansów publicznych jednostek samorządu terytorialnego, co oznacza, że nadzorujemy przepływy pieniędzy i dbamy o to, aby nie wydostawały się one w niekontrolowany sposób poza sektor finansów publicznych. Cały czas czujemy społeczną presję, o której mówiłem wcześniej, ale jako regionalne izby obrachunkowe nie możemy być skutecznym narzędziem do walki z korupcją, choć suma naszych poczynań, podejmowanych w tym zakresie wspólnie z prokuraturą, policją, a także z innymi organami kontroli, daje pewne efekty. Natomiast sami nie jesteśmy w stanie wydać skutecznej walki korupcji, bo nasze obowiązki ustawowe zobowiązują nas do podejmowania działań nieco innej natury. Myślę, że zagrożenia, z którymi trzeba się będzie jakoś uporać, mają już trochę inny wymiar niż przed kilkoma laty. Proszę zwrócić uwagę, że działająca od kilku lat ustawa o zamówieniach publicznych, przy wszystkich kłopotach z nią związanych, w wymiarze ogólnym przyczyniła się do zmiany sytuacji, jeśli chodzi o wydatkowanie środków publicznych. W trakcie naszych kontroli nadal stwierdzamy wprawdzie istnienie bardzo wielu nieprawidłowości, ale coraz częściej sprowadzają się one do uchybień o charakterze formalnym, nie zaś o znaczeniu zasadniczym, choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że poza tym, co możemy stwierdzić w toku kontroli, jest jeszcze cała sfera działań o charakterze kryminalnym. Jednak sprawdzanie określonych procedur pozwala nam na stwierdzenie, że wydatkowanie środków publicznych przez jednostki samorządu terytorialnego w dostępnym nam zakresie jest coraz poprawniejsze. Ponadto coraz lepiej ściągane są podatki i opłaty lokalne. Nasze kontrole niejako zmuszają jednostki samorządu terytorialnego do żądania płacenia należnych podatków. Wykazujemy też tych podatników, którzy nie są objęci obowiązkiem podatkowym. Moim zdaniem ma to również olbrzymie znaczenie psychologiczne, gdyż wywołuje przeświadczenie, że nie można liczyć w tym względzie na pobłażliwość i że żadna znajomość nie uchroni od konieczności wnoszenia podatków. Inaczej mówiąc, zmuszamy urzędników do poprawnego działania, co przysparza samorządom przychodów. W ciągu roku ponad 2500 urzędników stanęło w charakterze obwinionych przed komisjami dyscypliny finansów publicznych. Oznacza to, że tylu właśnie urzędników musiało się tłumaczyć z zarzutu, że byli winni naruszenia dyscypliny finansów publicznych. To też ma swoje znacznie, bo wiadomo, że jeżeli ktoś raz stanie przed komisją dyscypliny finansów publicznych i nawet nie zapłaci grzywny, tylko ukarany zostanie upomnieniem lub naganą, w przyszłości bardzo się będzie starał, aby sytuacja taka już się nie powtórzyła, gdyż stawiennictwo przed tą komisją rodzi niedobre skutki zarówno dla urzędnika, jak i lokalnego polityka. Reasumując, powtórzę, iż w chwili obecnej najbardziej martwi nas problem zadłużenia służby zdrowia, gdyż, co starałem się udokumentować, zaciąganie kredytów w najbliższym czasie może się fatalnie odbić na wykonywaniu przez powiaty i województwa ich ustawowych zadań. Jest to zagrożenie, któremu powinniśmy przeciwdziałać.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#BogdanCybulski">Sygnalizuję sejmowym komisjom, iż zjawisko to jest wręcz niebezpieczne. Jeśli w najbliższym czasie nie ruszy skutecznie Fundusz Zdrowia, to zachodzi obawa, że powiaty stracą zdolność finansowania swoich obowiązkowych zadań. I to już wszystko, co chciałem przekazać tytułem komentarza do przedłożonego materiału. Jeśli będą jakieś pytania, chętnie uzupełnię tę wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RyszardUlicki">Dziękuję. Czy są pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZdzisławKałamaga">Interesuje mnie kwestia przepływu środków finansowych do budżetów i z budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Mówiąc ściślej, chodzi mi o ocenę, czy środki te przekazywane są w sposób uczciwy, nie budzący żadnych wątpliwości, czy na przykład w sytuacji, w której Skarb Państwa spóźni się z przekazaniem dotacji lub subwencji, to kwoty przekazane po terminie są powiększone o odsetki. Druga sprawa dotyczy sfery zamówień publicznych. Przewodniczący Krajowej Rady RIO powiedział, że środki publiczne, przy okazji funkcjonowania ustawy o zamówieniach publicznych, od roku 1995 wydatkowane są w sposób znacznie oszczędniejszy i racjonalniejszy niż poprzednio. Jest to moim zdaniem bardzo słuszne spostrzeżenie, poparte zresztą wynikami kontroli prowadzonych w jednostkach samorządu terytorialnego przez Najwyższą Izbę Kontroli. Zaniepokoiło mnie natomiast zawarte w sprawozdaniu z działalności regionalnych izb obrachunkowych i wykonania budżetu przez jednostki samorządu terytorialnego w roku 2001 stwierdzenie, które zacytuję w całości: „Wyrazić należy także obawę, że obowiązujące od niedawna zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych przyczynić się mogą do wzrostu liczby wykazywanych w tym zakresie naruszeń”. Naruszenia te, jak rozumiem, dotyczą regulacji ustawy o finansach publicznych, związanych z przepisami ustawy o zamówieniach publicznych. Proszę zatem o wyjaśnienie, które z nowelizowanych ostatnio przepisów ustawy o zamówieniach publicznych powodują powstanie takiej obawy. Nie ukrywam, iż zacytowane stwierdzenie mocno mnie zaskoczyło.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanKochanowski">Pan przewodniczący poruszył kwestię uchylania uchwał rad w sprawie nieudzielenia absolutorium, w związku z czym proszę o wyjaśnienie, jakimi kryteriami kieruje się RIO, podejmując takie rozstrzygnięcia, gdyż pan Bogdan Cybulski mówił tylko o kryteriach budżetowych. A przecież może być tak, że budżet nie będzie budził żadnych wątpliwości, natomiast w rzeczywistości do sposobu wydatkowania budżetowych pieniędzy można mieć bardzo poważne zastrzeżenia. Posłużę się przykładem z zakresu budowy dróg, wiadomo bowiem, że kilometr drogi może kosztować 2.000.000 zł, ale bywa, że za takie same pieniądze uda się porządnie zrobić sześciokrotnie dłuższy odcinek. Merytoryczna ocena wykonania budżetu należy do określonej rady, natomiast, jak to wynika z wypowiedzi pana przewodniczącego, regionalne izby obrachunkowe przypisują sobie rolę sędziego, który bez kontroli wykonania budżetu rozstrzyga, czy jakaś uchwała dotycząca tegoż budżetu jest prawidłowa. W zilustrowanym działaniu RIO można mówić tylko o realizacji budżetu „papierowego”. Jeśli zaś chodzi o wypowiedź pan przewodniczącego w odniesieniu do tak ważnej kwestii jak poręczenia kredytowe, będące pochodną zadłużenia zakładów opieki zdrowotne, prosiłbym o informację, czy w analizach regionalnych izb obrachunkowych zapisano, co powiaty i województwa mogłyby zrobić w tak skomplikowanej sytuacji. Rozumiem, że najłatwiej byłoby zadłużonym szpitalom dać pieniądze, ale jest to uwaga dość sarkastyczna. Nie wiem, czy w sytuacji, w której samorządy zaprzestaną poręczeń kredytów, rozpocznie się zamykanie szpitali. A zatem interesuje mnie, czy opisane poręczenia pozwalają na dalsze funkcjonowanie zadłużonych szpitali.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RyszardUlicki">Proszę o udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#BogdanCybulski">Wyjaśnienia rozpocznę od kwestii przepisów dotyczących zamówień publicznych. Otóż uważamy, że kłopotów przysparzają wprowadzone w ostatnich kilkunastu miesiącach przepisy mówiące na przykład o kumulacji zakupów w ciągu roku po to, aby zyskały one rangę zamówień publicznych. Jest bowiem przepis, który mówi, że jeżeli w ciągu roku dana grupa zakupów przekracza kwotę określoną w ustawie o zamówieniach publicznych, to zakupy te należy skumulować. W przypadku zakupu benzyny czy materiałów biurowych taka kumulacja dała się we znaki nie tylko jednostkom samorządu terytorialnego, ale także administracjom sfery rządowej. Takie właśnie zakupy miałem na myśli, poddając krytyce regulacje z zakresu zamówień publicznych. Jak państwu posłom wiadomo, Urząd Zamówień Publicznych obecnie wycofuje się z egzekwowania tych regulacji, przedkładając parlamentowi nowelizację obowiązującego w tym względzie prawa. Przepisy wymagające nowelizacji w praktyce okazały się trudne do wykonania. Sprawiają bowiem kłopoty nie tylko kontrolerom, ale przede wszystkim tym podmiotom, które chcą rzetelnie wykonywać ustawę. Nawet te podmioty, które dobrze zorganizowały swoje służby, miały problemy z coraz bardziej szczegółowymi przepisami, zawartymi w ustawie o zamówieniach publicznych, dotyczącymi legalności dokonywania zakupów. Krajowa Rada RIO na początku października zorganizowała spotkanie z prezesem oraz wiceprezesami Urzędu Zamówień Publicznych, podczas którego przekazała uwagi dotyczące ewentualnego zaproponowania parlamentowi pewnych zmian. Następnie okazało się, że zmiany są już przygotowywane, przy czym idą one w kierunku bardziej skrupulatnego nadzorowania ważnych z punktu widzenia finansów publicznych zakupów i odejścia od ustawowego „pilnowania” zakupów niejako codziennych, drobniejszych. Mając na uwadze te zamierzenia, przygotowano propozycje nowelizacyjne, zgodnie z którymi z 3000 do 5000 euro podniesiony zostałby pułap, od którego obowiązywałoby stosowanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Ponieważ zwrócono się o opinię w tej kwestii do Krajowej Rady RIO, odpowiedzieliśmy, iż według nas jest to krok we właściwym kierunku. Ustalenie pułapu zakupów na poziomie 5000 euro, zwłaszcza w jednostkach samorządu terytorialnego, byłoby ważną i pożądaną zmianą, gdyż w gestii samorządów są szkoły i różne jednostki organizacyjne, które mają poważne kłopoty z dostosowaniem się do obecnych przepisów ustawy, zwłaszcza w przypadku prowadzenia prac remontowych. W poprzednim wystąpieniu mówiłem o tego typu kłopotach, a są one dość powszechne i częstokroć arbitrzy muszą rozstrzygać spory rodzące się na tle obowiązujących przepisów. Krajowa Rada RIO, mając na uwadze obecną sytuację, powołała dział do badania wykonywania ustawy o zamówieniach publicznych. Regionalne izby obrachunkowe systematycznie badają wykonywanie tej ustawy przez jednostki samorządu terytorialnego i wykrywają liczne nieprawidłowości. Pocieszające jest jednak, że nieprawidłowości owe mają coraz mniejszy ciężar gatunkowy. Nie spotykamy się na przykład z takimi sytuacjami, w których ustawa o zamówieniach publicznych w ogólne nie byłaby stosowana, zdarzają się natomiast błędy w protokołach i sprawozdaniach dotyczących wykonywania tej ustawy. Samorządy już pogodziły się z tym, że zawierając na przykład umowę z bankami, muszą respektować przepisy ustawy o zamówieniach publicznych. Dodać zaś warto, że samorządy bardzo opornie przystawały na nasze żądania, aby umowy z bankami były zawierane w procedurze zamówień publicznych. Dopiero przed dwoma laty zdołaliśmy się uporać z tym ważnym problemem, a trzeba pamiętać, że rynek bankowy daje duże możliwości poczynienia oszczędności. Przejdę teraz do pytań dotyczących kwestionowania uchwał, mówiąc w skrócie, absolutoryjnych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#BogdanCybulski">Otóż zanim regionalna izba obrachunkowa przystąpi do badania uchwały absolutoryjnej, opiniuje wniosek komisji rewizyjnej. Badamy też całość dokumentacji związanej z procedurą przygotowania się do absolutorium. W toku tej procedury komisja rewizyjna przygotowuje wniosek w sprawie absolutorium, który następnie izba opiniuje. Jeżeli opinia komisji rewizyjnej jest pozytywna, czyli komisja opowiada się za udzieleniem absolutorium i jeśli nie stwierdza się odstępstw od wykonania budżetu po zmianach, czyli jeśli w trakcie dyskusji i w dokumentach gromadzonych przez radnych nie będzie dowodu na to, że zaistniało jakiekolwiek odstępstwo w wykonaniu budżetu, to wówczas nie ma podstaw do nieudzielenia absolutorium. I taka też linia przyjęta została w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dla nas jest to ogromnie kłopotliwa sprawa, gdyż musimy badać protokoły z posiedzeń rady, zapoznajemy się też z przebiegiem dyskusji. Jeśli wynika z niej, że rozmija się ona z głównym tematem, to musimy zareagować, gdyż stoimy na straży zapisu ustawowego, który stanowi, że przedmiotem absolutorium jest wykonanie budżetu. Jeżeli stwierdzimy, że dyskusja nie dotyczyła wyłącznie wykonania budżetu, ale całokształtu aktywności albo też zaniechań zarządu w sprawach, które nie są związane z budżetem, to zgodnie z obowiązkiem ustawowym musimy temu przeciwdziałać. Gdybyśmy nie reagowali w tej sytuacji, to litera prawa stanie się martwa. Teraz sytuacja się zmieniła, gdyż nowe regulacje powodują, że hasło „absolutorium” wywołuje zupełnie inne reakcje. Sejm przyjął przepisy mówiące o tym, że nieudzielenie absolutorium jest równoznaczne z koniecznością przeprowadzenia referendum. Jeśli rada nie zgadza się z naszym rozstrzygnięciem nadzorczym, zwraca się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który podejmuje odrębne rozstrzygnięcie, o czym mówiłam już wcześniej. Kolejna kwestia poruszona w poselskich pytaniach dotyczyła zadłużenia placówek służby zdrowia. Trzeba więc przypomnieć, że ustawa o zakładach opieki zdrowotnej wyraźnie mówi, iż organ założycielski, czyli w tym przypadku najczęściej powiat lub marszałek, ma prawo raz przejąć dług na siebie. Decyzję taką może podjąć wówczas, gdy stwierdzi, że dana jednostka służby zdrowia nie jest w stanie wykonywać swoich obowiązków w ramach środków finansowych, jakimi dysponuje. I taką argumentację przedstawiają powiaty indagowane o poręczenia kredytowe. Jeśli w jakimś powiecie funkcjonuje szpital zadłużony na 18.000.000 zł, przy budżecie powiatu wynoszącym 20.000.000 zł, likwidacja tej placówki, poza reperkusjami społecznymi, spowodowałaby konieczność natychmiastowego spłacenia zadłużenia, co praktycznie jest niewykonalne. I właśnie w takiej sytuacji powiat przychodzi z propozycją poręczenia kredytu, co oznacza, że spłata dotychczasowego zadłużenia może być odłożona na jakiś czas i ewentualnie regulowana na zasadzie spłat ratalnych. Dzisiejsza koncepcja, którą przyjęły powiaty, jest taka, że jeśli poręczenie dotyczy na przykład kwoty 18.000.000 zł, szpital bierze pożyczkę w takiej wysokości i spłaca ją przez sześć lat, co rocznie daje 3.000.000 zł plus odsetki. I taką kwotę powiat może corocznie wnosić, bo nie ma żadnych szans na to, że 18.000.000 zł zapłaciłby z budżetu, gdyż sam musiałby zaciągnąć osiemnastomilionowe zobowiązanie. Sytuacja jest bardzo trudna, nikt się bowiem nie spodziewa, że parlament i rząd dokonają likwidacji długów służby zdrowia przez ich spłacenie. A skoro tak, to nie ma wątpliwości co do tego, że długi te nie zostaną uregulowane. Problem polega na tym, aby długi te nadal nie narastały, natomiast nie myśli się nawet o tym, aby raptem spłacić zobowiązania. W tej chwili jest to sytuacja wręcz dramatyczna dla wielu powiatów, a już wkrótce równie dramatyczna stanie się także dla wielu województw. A zatem nie bardzo wiem, jak odpowiedzieć na pytanie posła Zdzisława Kałamagi, pragnącego się dowiedzieć, jak ratować zadłużone zakłady służby zdrowia. Wiem natomiast, że musi się znaleźć jakieś rozwiązanie, gdyż dalszy rozwój i tak już dramatycznej sytuacji, powinien budzić poważne obawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławPiosik">W sprawozdaniu przeczytałem, że regionalne izby obrachunkowe zbadały bardzo wiele uchwał podejmowanych przez jednostki samorządu terytorialnego, gdyż 110.000 uchwał to pokaźna liczba. Jednak pamiętać trzeba, że połowa uchwał dotyczących zmian w budżecie w ogóle nie powinna ujrzeć światła dziennego. Wobec tego prosiłbym o informację, co należy zrobić, aby w przyszłości samorządy nie dokonywały tak licznych jak obecnie zmian w budżetach. W sytuacji, w której jednostki samorządu terytorialnego wciąż zmieniają budżety i wydają w tej sprawie uchwały do zbadania tych aktów potrzebny jest cały sztab ludzi, którzy w innych okolicznościach mogliby czas przeznaczyć na bardziej konstruktywne zajęcie niż przekładanie i badanie papierków urzędowych. Z drugiej zaś strony nie można samorządów winić za to, że niemal co sesję zmuszone są dokonywać zmian w budżetach. Dlatego też chciałbym się dowiedzieć, co Ministerstwo Finansów ma do powiedzenia w tej kwestii. Uważam, że gdyby nie było tak częstych zmian budżetów i gdyby jednostki samorządu terytorialnego od samego początku wiedziały, jaki budżet będą realizować w danym roku, znacznie łatwiej byłoby im prowadzić bieżącą działalność. Ta pewność dotycząca budżetu w znacznej mierze przyczyniłaby się także do usprawnienia pracy regionalnych izb obrachunkowych. O ile mi wiadomo, regionalne izby obrachunkowe miały nie tylko kontrolować jednostki samorządu terytorialnego, ale również w razie potrzeby przychodzić im z pomocą. Jednak w chwili obecnej o pomocy już się nie mówi, tylko się nadzoruje i kontroluje. Namnożyło się natomiast różnorakich tworów kontrolnych, takich choćby jak gminne komisje rewizyjne czy też regionalne izby obrachunkowe. Proponuję, aby przyjrzeć się sytuacji, w jakiej funkcjonują samorządy. Przykładem może być chociażby sposób realizowania ostatniej podwyżki płac nauczycielskich. Na samorząd wywierane były olbrzymie naciski w kwestii terminowych wypłat przyznanych podwyżek, natomiast są takie jednostki samorządu terytorialnego, które do dziś nie otrzymały środków na sfinansowanie tego przedsięwzięcia. I to jest prawdziwy dramat. Już na zakończenie chciałbym zadać pytanie, co można zrobić, aby niepotrzebnie nie przerabiać wielu ton drewna na różnorakie dokumenty, których liczba rośnie jak grzyby po deszczu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BogdanCybulski">Rzeczywiście, liczba uchwał zmieniających budżety samorządów nabiera szczególnego wyrazu, gdy spojrzymy na budżet państwa, w którym nie dokonuje się tego typu zmian. Trzeba dodać, iż większość wprowadzanych przez samorządy zmian wynika z wpływających w ciągu roku dotacji. Jest to główna przyczyna dokonywania zmian w budżetach jednostek samorządu terytorialnego. Ci z państwa posłów, którzy na co dzień spotykają się z problemami samorządów, wiedzą, że większość korekt budżetu wynika ze zmian wielkości dotacji, które stale są „szarpane” i przekazywane w takim rytmie, że w istocie trudno samorządom szybko i racjonalnie rozdysponować przekazane środki. Nie kryję - co zresztą nie podoba się Ministerstwu Finansów - iż od lat utrzymuję, że dotacje powinny być przekazywane samorządom nie później niż na 60 dni przed zakończeniem roku budżetowego. Gdyby ta reguła została wprowadzona, samorząd, wiedząc, że po 1 listopada żadne środki już na pewno nie wpłyną, mógłby spokojnie przystąpić do wydatkowania dotacji, które często zdeterminowane są wymogami ustawy o zamówieniach publicznych. A wiadomo, że jeszcze w grudniu wpływają jakieś pieniądze, na których zagospodarowanie pozostaje samorządom kilka dni. Wśród uchwał, o których mówiłem wcześniej, jest bardzo wiele aktów wydawanych przez zarządy. Jest to o tyle mniej kłopotliwe, że zgodnie z nowymi przepisami, wdrażanymi od kilku lat, zarządy mogą wprowadzać część pieniędzy jakby z pominięciem organu stanowiącego. Szczególnie zmiany subwencji regulowane są uchwałami podejmowanymi przez zarząd jednostki samorządu. Jednak sytuacja ta ma też swoje nie najlepsze strony, chodzi bowiem o to, że lokalne społeczności źle odbierają wprowadzanie tego typu zmian. Jeśli mówimy o zmianach budżetów samorządowych, nie sposób pominąć kwestii ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Wiadomo bowiem, że im więcej dochodów własnych ma samorząd, tym mniej zmian wprowadza do swojego budżetu w ciągu roku. Jeśli parlamentowi uda się przyjąć ustawę o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, w której znajdzie się przepis mówiący o konieczności ustalenia do końca roku poprzedzającego dany rok budżetowy stabilnych dochodów samorządów, to zrodzi się możliwość radykalnej zmiany obecnej sytuacji. Teraz jednak trudno mówić o tym, że szczególnie powiaty mogą mieć takie budżety, których nie trzeba będzie zmieniać w trakcie roku. Ustawiczne zaś zmiany utrudniają nie tylko bieżące funkcjonowanie jednostek samorządu terytorialnego, ale także źle rzutują na prowadzoną przez nie politykę. Regionalne izby obrachunkowe całkowicie zgadzają się z taką, dość zresztą powszechną opinią. Jednak teraz, kiedy trudno mówić o stabilnych budżetach, musimy prowadzić działania kontrolne. Mamy nadzieję, że ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego da szansę na realistyczne projektowanie dochodów na rok przyszły, co pozwoli na takie ustalanie budżetów, że ich korekty będą przeprowadzane raz lub dwa razy do roku, bo to zawsze może się zdarzyć. Ale nie kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt razy, a nawet z takimi sytuacjami mamy do czynienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JacekFalfus">Czy da się stwierdzić, jakie jest rzeczywiste zagrożenie dla tych zarządów powiatów, które, nie mając innego wyjścia, podjęły się poręczenia kredytów dla szpitali?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RyszardUlicki">Panie pośle, przed chwilą wysłuchaliśmy szczegółowej informacji na ten temat. Przypomnę, że pan Bogdan Cybulski stwierdził, iż poręczanie pożyczek tego typu stanowi jedno z największych zagrożeń dla płynności finansowej samorządów.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JacekFalfus">Oczywiście, takie zagrożenie istnieje, natomiast nie wiem, czy samorządy będą odpowiadały za tego typu pociągnięcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RyszardUlicki">Naturalnie, że będą odpowiadały. Tak to, niestety, wygląda. Jeśli ktoś z państwa posłów będzie miał jakieś wątpliwości dotyczące omawianych dzisiaj problemów, to sięgając do dokumentacji z niniejszego posiedzenia, będzie mógł powrócić do pewnych kwestii, które, jeśli zajdzie taka konieczność, postaramy się wyjaśnić. Obecnie zaś chciałbym się dowiedzieć, czy opowiadają się państwo za przyjęciem przedłożonego sprawozdania. Czy jest ewentualnie sprzeciw? Nie ma, a więc uznaję, że sprawozdanie przyjęliśmy przez aklamację. Dziękuję wszystkim państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>