text_structure.xml 21.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. Cała kadencja upłynęła nam pod znakiem niezłej dyscypliny, a tymczasem na najważniejsze, bo ostatnie posiedzenie komisji, nie zdążyło przyjść wielu posłów. Mam nadzieję, że niebawem nadejdą, bo był czas siewu, a teraz mamy czas dożynek legislacji polskiej w zakresie szeroko rozumianej infrastruktury. Witam państwa serdecznie. Z założenia miało to być ostatnie posiedzenie sejmowej Komisji Infrastruktury. Okazało się, że życie jest bogatsze, niż nasze nawet najlepsze wstępne przemyślenia. Przypominam, że będziemy mieli dzisiaj jeszcze jedno merytoryczne posiedzenie. Witam bardzo serdecznie licznych przedstawicieli rządu, reprezentowanego przez resort infrastruktury. Cieszymy się, że panowie ministrowie w tym okresie wakacyjnym, znaleźli czas i przyszli na nasze posiedzenie, aby postawić kropkę nad „i” i do historii przełożyć nasze sprawozdanie z działalności w IV kadencji. Witam przedstawicieli bratnich instytucji, które z nami współpracowały, wśród nich panów dyrektorów z Najwyższej Izby Kontroli. Witam przedstawicieli środowiska. Witam nasz sekretariat w pełnym składzie wzmocniony o panią dyrektor Ewę Tempską, szefową komisji sejmowych. W porządku dziennym mamy przyjęcie sprawozdania Komisji Infrastruktury z działalności w okresie IV kadencji Sejmu w latach 2001–2005. Otrzymaliście państwo wersję elektroniczną tego sprawozdania. Jest ono wyjątkowo obszerne i zawiera kilka dokumentów uzupełniających. Czy do porządku dziennego panie lub panowie posłowie wnosicie jakieś uwagi? Nie słyszę. Zatwierdziliśmy więc porządek dzienny. Przechodzimy do sprawozdania Komisji Infrastruktury. Czy panie i panowie posłowie wnosicie jakieś uwagi do tekstu wykonanego wspólnym wysiłkiem i przedłożonego przez prezydium Komisji i sekretariat? Czy w tej części posiedzenia ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos? Nie widzę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła sprawozdanie zawarte w przedłożonym państwu projekcie. Sprzeciwu nie słyszę. Przechodzimy do kolejnego punktu, czyli do spraw różnych. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Zgłasza się pan prezes Ryszard Kowalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RyszardKowalski">Proszę mi pozwolić na podziękowania. Najpierw osobiście dziękuję w swoim własnym imieniu za to, że Komisja tolerowała moje różne, czasami bardzo kontrowersyjne, opinie i protesty. Dziękuje także w imieniu rzetelnych przedsiębiorców, tych przedsiębiorców, których w Polsce ciągle jest nie tak wielu, jak byśmy chcieli, ale których wielu marzy o chwili, kiedy bycie rzetelnym będzie się opłacało ekonomicznie. Bo niestety, ciągle jest jeszcze inaczej. Dziękując, chciałbym zwrócić uwagę, że wśród wielu dokonań nie Sejmu, ale właśnie Komisji Infrastruktury, znajduje się ustawa, która może nie miała charakteru spektakularnego i która nie została zauważona przez środki przekazu i opinię publiczną. Była to jednak ustawa mająca ogromne znaczenie dla przemysłu materiałów budowlanych. Jest to ustawa o wyrobach budowlanych. Ten akt prawny stał się instrumentem, który będzie służył rzetelnym przedsiębiorcom. Oby władze państwowe, oby administracja centralna, umiała skorzystać z tego dobrego dokumentu. Zwracam uwagę, że ustawa weszła w życie 1maja 2004 roku i jak dotąd nie pojawiła się nawet w rozważaniach intelektualnych potrzeba jej nowelizacji i uzupełnienia. Nie oszukujmy się; to jest rzadkość w pracach legislacyjnych Sejmu. Dziękując państwu i podkreślając wagę tej ustawy mamy wszyscy świadomość pewnego niedosytu. Jest o tym zresztą mowa w sprawozdaniu Komisji z działalności w IV kadencji. Dobrze, że powiedziono o tym wprost bez uciekania się do formułek dyplomatycznych. Ten niedosyt, jak sądzę, wynika z braku spójnego, realnego programu mieszkaniowego. Chodzi o program, który by nie obiecywał, tak jak to, niestety, miało miejsce na początku kadencji. Proszę mnie zwolnić z wymieniania nazwisk i przypominania treści. Mam na myśli program mieszkaniowy, który nie będzie tworzył miraże, ale który powie o rzeczy podstawowej. Działalność państwa w obszarze rynku mieszkaniowego, jeżeli ma służyć pomocą w rozwinięciu tego rynku, musi się w pierwszym rzędzie sprowadzać do poszerzenia podaży. Każdy wzrost popytu przy pomocy najbardziej nawet wysublimowanych instrumentów fiskalnych, od ulg podatkowych poczynając, a kończąc na preferencyjnych stawkach VAT, jeżeli nie jest wyprzedzony przez odpowiedni wzrost podaży kończy się w dłuższym rachunku tylko wzrostem cen. Czyli kończy się ostatecznie nie tym, co jest naszym celem. Drugim obszarem niedosytu, bezpośrednio związanym z podażą, jest to, że na początku kadencji Sejmu zlekceważono kwalifikację i wiedzę członków Komisji Infrastruktury i ustawę o gospodarce przestrzennej zrobiono poza tą Komisją. Przyniosło to negatywne skutki, które dają do dzisiaj znać o sobie. Na koniec swojej wypowiedzi, aby jednak zabrzmiała ona optymistycznie, powiem, że byłoby ze wszech miar pożądane, kiedy zbierze się Sejm kolejnej kadencji i kiedy powstanie sejmowa komisja zajmująca się tą problematyką, aby zaczęła od przeczytania sprawozdania dziś przyjętego. Nowa komisja powinna rozpocząć działalność od wysłuchania jakie przyczyny legły u podstaw tego, że niestety, oprócz dużego dorobku, mamy także uczucie pewnego niedosytu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RyszardKowalski">Jeszcze raz serdecznie dziękuję za możliwość współpracy z Komisją Infrastruktury przez cały okres kadencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPiechociński">Czy strona rządowa chciałaby się wypowiedzieć? Zgłasza się pan minister, który był niemal stałym członkiem naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WitoldGórski">Jak powiedział pan przewodniczący, w pewnym sensie czuję się stałym członkiem tej Komisji. Tym bardziej jest mi szczególnie przykro, że mogę już nie mieć do czynienia z Komisją Infrastruktury w jej obecnym składzie. Bardzo się przyzwyczaiłem do Komisji. Nie chcę przez to powiedzieć, że dzień bez spotkania z Komisją był dla mnie dniem straconym, ale naprawdę, bardzo sobie cenię współpracę z Komisją, z poszczególnymi jej członkami, a także z sekretariatem Komisji. Czasami była to szorstka przyjaźń, ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć jedynie, że reprezentuję nie tylko duży resort, ale zajmujący się nie łatwą problematyką. Najlepiej mogliby powiedzieć o tym posłowie, którzy sami kiedyś byli ministrami w resorcie infrastruktury, jak wicepremier Marek Pol, czy pan poseł Andrzej Piłat. Komisja Infrastruktury bardzo dużo pomogła naszemu resortowi i w imieniu mojego szefa, pana ministra Krzysztofa Opawskiego oraz sekretarza stanu Jana Ryszarda Kurylczyka, chciałbym podziękować za współpracę w trakcie kadencji. Ile Komisja zrobiła w tych czterech latach, to wynika ze sprawozdania. Były to tematy bardzo doniosłe i służące społeczeństwu czy poszczególnym środowiskom. Na pewno nie zrobiono wszystkiego, nie wszystko też zrobiono najlepiej, ale zrobiono bardzo wiele. Posłom, którzy będą kandydować w najbliższych wyborach życzę wszystkiego najlepszego. Na pewno poszczególne środowiska docenią wkład pań posłanek i panów posłów. Jestem przekonany, że bardzo duża grupa obecnych parlamentarzystów znajdzie się w nowym Sejmie, czego im serdecznie życzę. Chciałem również podziękować panu dyrektorowi Krzysztofowi Wierzejskiemu, dyrektorowi Departamentu Komunikacji i Systemów Transportowych w Najwyższej Izbie Kontroli. Pomimo krytyki z jego strony, zwłaszcza w ostatnim okresie, trzeba stwierdzić, że oceny Izby były obiektywne i sprawiedliwe. Dlatego nasza współpraca z Najwyższą Izbą Kontroli była bardzo dobra. Składam również podziękowania Komisji w imieniu moich kolegów, obecnych i byłych wiceministrów w resorcie infrastruktury, a więc pana ministra Wojciecha Hałki, pana ministra Ryszarda Krystka, a także zaproszonych na dzisiejsze spotkanie byłych podsekretarzy stanu pana Krzysztofa Hellera i pana Mieczysława Muszyńskiego. Jeszcze raz serdecznie dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPiechociński">Dziękuję panu ministrowie za te życzenia w imieniu całej Komisji. Ponieważ nie widzę dalszych zgłoszeń, pozwolę sobie udzielić głosu. Przepraszam, zgłasza się pan poseł Michał Kaczmarek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MichałKaczmarek">Chciałbym w swoim własnym imieniu i mojego Klubu Parlamentarnego serdecznie podziękować panu przewodniczącemu za to, że mogliśmy w tej Komisji pracować swobodnie, że mogliśmy przeprowadzać własne inicjatywy, a także rząd skłaniać do przyjęcia naszych inicjatyw. Zdarzało się, że życie przyznawało nam rację po roku i rząd przyznawał, że w niektórych legislacyjnych pomysłach racja była po naszej stronie. Czas najczęściej działał na naszą korzyść. Sukcesem było również to, że pan prezydent podpisał ustawy przygotowane przez nas pod koniec kadencji. Przypomnę, że udało nam się przygotować projekty wielu ważnych ustaw dotyczących między innymi sposobu finansowania autostrad, budowy i eksploatacji dróg krajowych, jak również szczególnych zasad przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych. Ze względu na nawał pracy, a nasza Komisja pracowała zwłaszcza pod koniec kadencji w sposób niesamowicie intensywny, nie mieliśmy nawet czasu na bilans dokonań. Dopiero teraz przyszedł czas na spokojne podsumowanie kadencji. W jej trakcie pan przewodniczący często miewał różne problemy, borykał się a to z procedurą sejmowa, a to z marszałkami. Chciałbym podziękować panu przewodniczącemu Januszowi Piechocińskiemu za dobre reprezentowanie naszej Komisji nie tylko w parlamencie, ale również na zewnątrz Sejmu. Kiedy zachodziła potrzeba, pan przewodniczący rzucał na szalę cały swój autorytet, aby przekonać nie przekonanych do wielu pożytecznych działań. Chciałbym obecnym dzisiaj na posiedzeniu ministrom podziękować serdecznie za to, że prowadziliśmy ze sobą dialog merytoryczny. Dzięki temu udało nam się w wielu trudnych kwestiach uzgodnić wspólnie stanowisko. Szczególnie dziękuję podsekretarzowi stanu w resorcie infrastruktury, który został ostatnio sejmowym ministrem infrastruktury. Pan minister zawsze chętnie był do naszej dyspozycji i zawsze służył swoją radą i pomocą. Dziękuję także wiceprzewodniczącym Komisji, którzy prowadzili branżowe stałe podkomisje. Pracowałem w jednej z najlepszych komisji sejmowych w ciągu moich ośmiu lat bycia posłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPiechociński">Czy są jeszcze inne zgłoszenia do wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofWierzejski">Do słów podziękowań, które zostały skierowane pod adresem Komisji i pana przewodniczącego, chciałbym dołączyć nasze podziękowania, to znaczy moje osobiście i innych pracowników Najwyższej Izby Kontroli. Mówię to także w imieniu pana dyrektora Andrzeja Głowackiego, który wcześniej współpracował z Komisją, a który został zaproszony na dzisiejsze, ostatnie posiedzenie Komisji w tej kadencji. Tak rozumiemy służebną rolę Najwyższej Izby Kontroli i jej departamentów, jaką wypełniamy wobec Komisji i w ogóle wobec parlamentu. Korzystamy z inspiracji tematów kontrolnych, które najbardziej interesują panie i panów posłów. Dziękujemy za obiektywną ocenę naszej roli i naszych działań, jaką pan przewodniczący i prezydium Komisji sformułowało w sprawozdaniu, które dzisiaj było przedmiotem obrad. Chciałbym, aby w przyszłej kadencji możliwa była podobna współpraca i wiele sobie po niej obiecuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPiechociński">Pozwolę sobie na wygłoszenie mowy końcowej i będzie to trochę inna tyrada niż zwykle, byłego już de facto przewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury. Często na różnych spotkaniach pytają mnie ludzie, czy w Sejmie może być koleżeństwo i przyjaźń. Przez cztery lata pracując w tym życzliwym sobie gronie, wykazaliśmy, że w Sejmie jest miejsce na bardzo dużo przyjaźni i bardzo dużo koleżeństwa. Zdarza się, co prawda, że powstają różnego rodzaju napięcia i występują różnice zdań podyktowane podziałami na opozycję i koalicję, a także uwarunkowane przynależnością do różnych klubów czy kół parlamentarnych. Mimo tego wszystkiego, udało nam się stworzyć swoisty klimat pracy i wzajemnych przyjaznych relacji, w którym 63 posłów, a tylu przewinęło się przez Komisję w okresie 4-letniej kadencji, stworzyło zgrany zespół. Tym spośród posłów, którzy nie kandydują do nowego parlamentu, chcę powiedzieć, że poza Komisją i poza Sejmem też toczy się życie, może nawet piękniejsze i ciekawsze. Tym posłom, którzy kandydują, życzę, aby ludzie dostrzegli ich pracę w Komisji i zostali wybrani, bo na to zasługują. Często jednak wyborcy nie widzą tej codziennej, na ogół mało efektownej pracy posłów, a jeśli ją widzą, to przez pryzmat faktów bulwersujących lub tego, co jest namacalne. Stanowienie prawa nie należy do żadnej z tych kategorii zdarzeń, podobnie jak praca w podkomisjach, toczone spory i korygowanie propozycji i nadzorowanie funkcjonowania rządu. Niektórym tego rodzaju działania, widziane z oddali, wydają się tak proste, jak przysłowiowa bułka z masłem. Przez minione 4 lata w atmosferze koleżeństwa i przyjaźni udało nam się wykreować w Komisji kilkudziesięciu ludzi, którzy na nowym etapie swojego życia parlamentarnego czy ministerialnego, jestem o tym przekonany, zdadzą egzamin. To jest bowiem pewna trwała wartość. Tworzy ją praca nas wszystkich na blisko 320 posiedzeniach Komisji i kilkudziesięciu posiedzeniach podkomisji, ale także podczas nieformalnych spotkań w sekretariacie. Za stworzoną tam atmosferę i życzliwość dziękuję koleżankom i koledze z sekretariatu. Dziękuję za to, że w klimacie ciepła i życzliwości mogliśmy obradować, procedować i po prostu spotykać się z ekspertami i przedstawicielami środowisk. W ten sposób przysłużyliśmy się lepszej polskiej demokracji. Jestem o tym przekonany, że nowa Komisja Infrastruktury, jeśli taka będzie wola nowego parlamentu, zostanie podzielona na dwa piony transportu i budownictwa, o co zabiegaliśmy wbijając sobie w ten sposób nóż w plecy. Myślę jednak, że jest to dorobek poza podziałami politycznymi, że i w resorcie infrastruktury i w Sejmie przedwczesne było powołanie tak wielkiego tworu, jakim był resort infrastruktury. Chyba powinno to nastąpić dopiero na następnym etapie. Liczba spraw i problemów, szczególnie w kontekście integracji z Unią Europejską i przenoszenia ustawodawstwa unijnego do polskiego, przerosła nasze możliwości, mimo bardzo poważnego wysiłku ze strony Komisji. Mamy poczucie niezrobienia wszystkiego i nieskutecznego przełożenia naszych najlepszych intencji. W sposób szczególny chciałbym podziękować reprezentantom rządu i agend rządowych. To dla nich nie była łatwa komisja. Sami państwo wiecie, że poprzeczkę postawiliśmy bardzo wysoko. Wymagaliśmy wiele od siebie, ale jeszcze więcej od przedstawicieli rządu, bo taka jest logika prac parlamentarnych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanuszPiechociński">W sposób naturalny posłowie w imieniu naszych wyborców, tak stawiali kwestie ważne dla problemów znajdujących się w sferze działania naszej Komisji. Do rangi symbolu urasta obecności na dzisiejszym posiedzeniu byłych podsekretarzy stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Dziękuję im za to, że znaleźli czas i byli z nami dzisiaj na zakończenie kadencji. A przecież wcale tego zrobić nie musieli. Bo to już nie należy do ich obowiązków służbowych. Widocznie chcieli być tu z nami. W ten sposób, jak sądzę, chcieli okazać szacunek dla naszej wzajemnej współpracy, często pełnej surowych ocen i wypowiedzi. Bardzo często były to także oceny krzywdzące dla podsekretarzy stanu czy dla samego ministra. Ale tak czasami bywa. Na koniec chciałbym w sposób szczególny podziękować koleżance posłance i kolegom posłom z prezydium Komisji za to, że udało nam się stworzyć klimat życzliwości i filozofię funkcjonowania utrzymać do końca. Udało nam się to nawet w roku 2005, który jest przecież rokiem podwójnych wyborów. Emocje i nasze zainteresowania nie tylko koncentrują się na samym procesie stanowienia i wdrażania prawa. Za to wszystko wszystkim wiceprzewodniczącym Komisji serdecznie dziękuję. To była dla mnie wielka przyjemność być przez 4 lata przewodniczącym tak dobrej komisji. Ponieważ kończy się pewien etap w życiu, każdy z nas powinien sam sobie w pamięci wystawić cenzurkę za ten czas. Jak się bliżej wczytacie w tekst sprawozdania, które dzisiaj przyjęliśmy, jest ono taką właśnie cenzurką i bilansem naszej kadencji. Wystarczy choćby policzyć, ile to razy trzeba było przyjść na posiedzenie Komisji i podpisać listę obecności. Tyle razy trzeba było przedtem przeczytać wiele kilogramów dokumentów. Policzmy także, ile razy każdy z najbardziej aktywnych posłów zabrał głos w debacie i ile w sumie godzin spędziliśmy ze sobą. Jeśli mierzyć skalę uczuć czasem, który poświęca się innym, to staliśmy się sobie naprawdę bliscy. Sądzę, że posłowie zamiejscowi mają nawet trochę wyrzutów sumienia, że tak mało czasu mieli dla swoich najbliższych z racji obowiązków w Sejmie. Teraz będą mieli okazję poświecić swoim żonom i mężom oraz dzieciom więcej czasu, który przedtem poświęcili sprawom publicznym. Praca w Komisji była dla wszystkich wielkim doświadczeniem. Kiedy jednak ma się dużo satysfakcji ze współpracy z ludźmi, to w inny sposób zamyka się takie rozdziały. Politycy są jak książki na półce; im która wyżej, tym trudniej staje się dostępna Bądźmy sobie dostępni bez względu na wynik wyborów i pamiętajmy o tym, że przez cztery lata w atmosferze życzliwości, przyjaźni i koleżeństwa udało nam się wspólnie razem pracować. A to przecież wcale nie jest takie łatwe. Mieliśmy dzisiaj okazję zobaczyć, jako że obchodzimy 25 rocznicę historycznego wydarzenia, jak obok radości i dumy, ile pobrzmiewa goryczy i żalu nawet między głównymi bohaterami tych sierpniowych wydarzeń. Mam nadzieję, że za 25 lat, kiedy będziemy oceniać te nasze małe boje w Komisji Infrastruktury, to pozostanie tylko ciepły i przyjazny obraz. Zanim zakończę obrady, oddaję głos szefowej sekretariatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ElżbietaKessel">Dzień i okazja jest dzisiaj tak szczególna, że zarówno w swoim imieniu, jak swoich koleżanek i kolegi muszę i chcę podziękować państwu za współpracę. Posłom dziękuję za sympatię, życzliwość i miłą współpracę. Jeżeli kandydują do parlamentu, to życzę, by osiągnęli sukces. Jeżeli nie kandydują, to proszę o nas pamiętać. Zawsze będziecie mile widziani u nas w sekretariacie i miło będzie państwa zobaczyć. Stronie rządowej dziękujemy za wytrwałość, determinację w spełnianiu próśb o kolejne materiały. Dziękujemy za punktualność i za tysiące stron tekstów, które państwo wyprodukowaliście na potrzeby naszej Komisji. Dziękuję prezydium Komisji za ogromną sympatię, koleżeństwo i za to, że zawsze mogliśmy liczyć na państwa pomoc i szybki odzew na nasze prośby o kontakt. Muszę podziękować koleżankom z sekretariatu i naszemu nowemu koledze za naprawdę ofiarność i oddanie w pracy. Na koniec podziękowanie składam dyrektor Biura Komisji Sejmowych, pani Ewie Tempskiej, która w zakresie swoich możliwości zawsze robiła wszystko co możliwe, aby ułatwić nam pracę i wykonywanie zadań. Dziękuje naszemu koledze, dzięki któremu przejdziecie państwo do historii, ponieważ to jemu zawdzięczamy sprawozdania z posiedzeń Komisji i teksty w Biuletynie Informacyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPiechociński">Przypominam, że dzisiaj mamy jeszcze jedno posiedzenie merytoryczne wspólnie z Komisją Finansów Publicznych. To dobrze, bo pokazuje, że nawet w okresie finiszowania zdobywamy się na normalną pracę legislacyjną. Posiedzenie Komisji Infrastruktury, zamykające kadencję lat 2001–2005, uważam za zamknięte.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>