text_structure.xml
27 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram pierwsze w roku 2005 posiedzenie Komisji Infrastruktury. Rozpoczynamy je punktualnie o godzinie 12. Życzę państwu, aby ten Nowy Rok był dla nas wszystkich naprawdę lepszy i aby był on dla nas bardziej szczęśliwy, niż miniony rok 2004. Mam nadzieję, że wybór nowego marszałka, któremu to wyborowi towarzyszyły emocje, spowoduje, że ten Sejm będzie pracował lepiej. Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Dzisiaj mamy w porządku tylko jeden punkt. Jest nim pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo budowlane oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Witam przedstawicieli resortu infrastruktury na czele z panem ministrem Andrzejem Bratkowskim, witam przedstawicieli licznych środowisk budowlanych. Witam media oraz panie i panów posłów. Czy do porządku dziennego macie państwo uwagi? Nie ma. Zatwierdziliśmy więc porządek dzienny i przystępujemy do jego realizacji. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejBratkowski">Mam zaszczyt i przyjemność zaprezentować państwu nowelizację ustawy Prawo budowlane. Niestety, jest to kolejna nowelizacja, jako że od roku 1994 nastąpiła już 27 zmiana tego aktu prawnego. Po 10 latach obowiązywania Prawa budowlanego, które weszło w życie z różnymi obciążeniami. Trzeba jednak przyznać, że mimo tylu nowelizacji, spełniło ono swoją rolę i dalej spełnia. Mam jednak nadzieję, że już Sejm przyszłej kadencji podejmie wyzwanie, by uchwalić nowe Prawo budowlane godne XXI wieku. Prezentowany dzisiaj państwu rządowy projekt ustawy jest w pewnym sensie „wykupieniem” przynajmniej części problemów, które można było związać z Prawem budowlanym, a które zostały zapisane w raporcie o barierach inwestycyjnych przez Ministerstwo Gospodarki na początku ub.roku. Raport był wynikiem wielu konsultacji i próbą sygnalizacji problemów hamujących rozwój budownictwa i procesów inwestycyjnych w Polsce. Jego autorzy starali się zidentyfikować bariery budownictwa. Nie sądzę jednak, aby były to wszystkie przeszkody. Wciąż wyłapujemy różnego rodzaju niespójności ustawowe, które w odbiorze społecznym są przypisywane Prawu budowlanemu. Jak się okazuje, nie dotyczy to tylko tego prawa, ale także wielu innych ustaw prawa materialnego. W tej chwili w samej ustawie Prawo budowlane chcielibyśmy wprowadzić uproszczenia procedur związanych z uzyskaniem prawa legalnego wykonywania robót budowlanych. W szczególności chcielibyśmy zwolnić inwestorów z obowiązku uzyskania ekstra pozwolenia na budowę przyłączy elektroenergetycznych, wodociągowych, kanalizacyjnych, gazowych, cieplnych i telekomunikacyjnych. Chcę państwu przypomnieć, że w ustawie Prawo budowlane uchwalonej w roku 1994, znajdował się artykuł 33. Wtedy wydawało się, że jest to zupełnie czytelny przepis, iż pozwolenie na budowę wydaje się na zamierzenie budowlane, które mogłoby być przekazane do użytku już bez żadnych dodatkowych procedur administracyjno-prawnych. Niestety, praktyka pokazała, że stało się to miejscem tworzenia barier, w szczególności przy budowie przyłączy do zasilania mediami. Z tym związana jest sprawa tego, co praktycznie stało się zauważalnym monopolem ze strony dostawców mediów komunalnych - gazu, ciepła i energii elektrycznej. Dotyczy to także łączy telekomunikacyjnych. W tej kwestii udało nam się, choć jest to dopiero pierwszy krok, uzgodnić z decydentami Prawa energetycznego, aby wprowadzić zmiany do ustawy, które w jakiś sposób te monopole ograniczają. Kolejna zmiana budząca ogromne sprzeciwy w środowisku geodetów dotyczy faktycznego zniesienia instytucji zespołów uzgadniania dokumentacji projektowej. Państwo posłowie mają już w ręku projekt nowelizacji ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne. Zdaje się, że dziś o godz. 15 ma odbyć się kolejne posiedzenie podkomisji w tej sprawie. Zespoły te decydowały w sposób kapturowy o dokumentacji technicznej. Okazało się, że przepis skonstruowany kiedyś w najlepszej wierze w Prawie geodezyjnym i kartograficznym dotyczący uzgadniania dokumentacji technicznej wyłącznie z punktu widzenia ich usytuowania i wyeliminowania kolizji, głównie w sieciach uzbrojenia podziemnego, przekształcił się w wykreowanie instytucji decydenckiej. Instytucja ta pozostając poza procedurami administracyjnymi, a zatem niepodlegająca rygorom Kodeksu postępowania administracyjnego, w istocie zaczęła decydować o dopuszczeniu lub o niedopuszczeniu działalności budowlanej w terenie, a nawet decydować o kształcie przedsięwzięć budowlanych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejBratkowski">Praktyka w tym względzie poszła tak daleko, że jako współdecydenci w zespołach uzgadniania dokumentacji technicznej zasiadali przedstawiciele monopoli komunalnych, którzy wymuszali zabezpieczenie swoich interesów przy realizacji przedsięwzięć budowlanych. Z tego względu istotna jest propozycja, aby zrezygnować z zespołów uzgadniania dokumentacji projektowej na rzecz opinii o zgodności wydanej przez geodetę powiatowego. Zgodnie z ustawą Prawo geodezyjne i kartograficzne, to on odpowiada za koordynację usytuowania sieci uzbrojenia podziemnego na obszarze swoich właściwości terenowych. Nie chciałbym przedłużać swojego wystąpienia, dlatego powiem jeszcze tylko, że w projekcie rządowym znajduje się siedem propozycji szczegółowych. Między innymi dotyczy to wprowadzenia do słowniczka ustawy Prawo budowlane pojęcia „przebudowa” dla uniknięcia dowolnej interpretacji tego pojęcia. Proponujemy tylko zmianę redakcji przepisu określającego zakres egzaminu na uprawnienia budowlane. Jest to jednak kwestia o dużym ciężarze gatunkowym. Do tej pory od adeptów sztuki budowlanej przy uzyskiwaniu uprawnień budowlanych wymagano, aby legitymowali się bardzo szeroką znajomością przepisów prawa. Są oni zmuszeni do znajomości ustawodawstwa zawartego na 1320 stronach Dziennika Ustaw, co jest po prostu fizycznie niemożliwe. Na opanowanie takiego materiału studenci studiów prawniczych muszą poświęcić około dwóch lat. Wymagać tego od inżyniera jest chyba nieporozumieniem. Zmiana dotycząca art. 29 ustawy o drogach publicznych ma na celu wyraźne wskazanie, w jakich przypadkach budowa lub przebudowa zjazdu należy do zarządcy drogi, a w jakich do właściciela lub użytkownika nieruchomości przyległych do drogi. Ponadto do art. 32 ust. 1 dodaje się nowy pkt 3 dotyczący uzyskania zgody ministra właściwego do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej na budowę gazociągów o zasięgu krajowym oraz tych, których budowa wynika z umów międzynarodowych. Chodzi o zgodność z Dyrektywą 2003/55 Wspólnoty Europejskiej. Wprowadza się także w art. 55 obowiązek uzyskania pozwolenia na użytkowanie budynków przemysłowych, co jest uzasadnione ich rozmiarami i wpływem na otoczenie. Chciałbym zwrócić uwagę na jeden element, który jakoś umyka z pola widzenia opinii publicznej. Otóż w ustawodawstwie budowlanym jesteśmy ogromnie uzależnieni od innych ustaw. W tej sytuacji, wnosząc projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane, równocześnie wnosimy o zmiany w Prawie geodezyjnym i kartograficznym, w Prawie energetycznym, w ustawie o finansowaniu dróg publicznych, w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Im dalej w las, tym więcej pojawia się kolizyjnych zapisów, które wyłapujemy i prawdopodobnie będziemy prosili Komisję czy podkomisję, która będzie procedowała ten projekt ustawy, aby w trakcie prac państwo posłowie byli uprzejmi autoryzować niektóre jeszcze wniesione sprawy, które zostaną zidentyfikowane w międzyczasie. Dotyczy to chociażby Prawa wodnego. Okazało się, że znalazł się w nim zapis wymagający, aby przy odwodnieniu wykopów egzekwować pozwolenie wodno-prawne w trakcie budowy. Niewątpliwie jest to postawienie bariery dość rygorystycznej i trudno znaleźć dla tego uzasadnienie. W ustawie o gospodarce o odpadach jest również zapis, który mówi o tym, że gospodarka ziemią na budowie podlega tej ustawie. Być może państwo posłowie, którzy są związani z praktyką budowlaną, są w stanie wyłapać jeszcze inne sprawy, jako że obserwujemy brak koordynacji w ustawach dotyczących budownictwa. Na przykład ustawa o ochronie środowiska w tej chwili procedowana, wprowadza kolejne zmiany, o których Komisja Infrastruktury nie jest informowana. Wydaje się, że dopiero na sali sejmowej ujawniają się tego rodzaju kłopoty. To jest nasza wspólna troska. Muszę powiedzieć w imieniu Ministerstwa, w którym jestem podsekretarzem stanu, że staramy się bardzo skrupulatnie wyłapywać te wszystkie problemy, które wynikają z braku koordynacji legislacyjnej rozmaitych ustaw.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejBratkowski">Dotyczy to także rozporządzeń i innych aktów wykonawczych wydawanych w różnym czasie i na różną okoliczność i pod wpływem różnego rodzaju sygnałów. Stawiając całą tę problematykę pod uwagę Komisji, proszę uprzejmie o skierowanie tej ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane oraz o zmianie niektórych innych ustaw do dalszej pracy legislacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPiechociński">Zanim rozpoczniemy dyskusję wypowie się przedstawiciel Biura Legislacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TomaszPaluch">Mamy uwagi formalnoprawne. Pan minister wspomniał w swoim wystąpieniu, że projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane zmienia również kilka innych ustaw. Biuro pragnie zauważyć, że trzy z ustaw wymienionych przez pana ministra, a mianowicie Prawo geodezyjne i kartograficzne znajdujące się w druku sejmowym nr 2908, trochę w inny sposób normuje kwestie zmieniane akurat tym przedmiotowym projektem. Ponadto w trakcie postępowania ustawodawczego znajduje się druga ustawa. Jest to ustawa o zmianie ustawy Prawo energetyczne, druk sejmowy nr 3135, która również w całkowicie odmienny sposób normuje kwestie znajdujące się w omawianym projekcie ustawy. Trzecia uwaga wiąże się z projektem ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, druk nr 3191. Akurat w trakcie prac nad sprawozdaniem Komisji ujęto zmianę, która została zawarta w przedmiotowym projekcie. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to w tej sytuacji Biuro chciałoby usłyszeć stanowisko rządu do dwóch wymienionych ustaw, a mianowicie projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne oraz projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo energetyczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPiechociński">Wszystkie trzy projekty ustaw, o których mówił pan minister i na które zwróciło także uwagę Biuro Legislacyjne, są projektami rządowymi. Dlatego uzasadnione jest pytanie, jak to się dzieje, że w ciągu kilku ostatnich miesięcy wszystkie wpływające do laski marszałkowskiej projekty ustaw są projektami rządowymi, które regulują te same kwestie. Czyżby to oznaczało, że w rządzie nie ma zgody co do rozwiązań proponowanych w tych projektach ustaw? Jest bowiem rzeczą zrozumiałą, że różne rozwiązania, często przeciwstawne i konfliktowe, mogą znajdować się w projektach poselskich, bo nie ma między nimi koordynacji. Jednak przy procedurach legislacyjnych rządu jest to wysoce niepokojące panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejBratkowski">Powoływałem się na raport o barierach w budownictwie i inwestycjach, który w dużej mierze był podstawą, a nawet wręcz inspiracją do zmian proponowanych dzisiaj państwu w ustawie Prawo budowlane oraz w niektórych innych ustawach. Nie ma wątpliwości, że zarówno rządowe przedłożenie dotyczące zmian w Prawie energetycznym, a w szczególności odnoszące się do zmian w Prawie geodezyjnym i kartograficznym, było konstruowane zanim jeszcze znany nam był końcowy raport o barierach inwestycyjnych i zanim projekt został przedłożony Wysokiej Izbie. Mam pełną świadomość komplikacji wynikających z odmiennego potraktowania tych samych kwestii w kilku projektach ustaw. Odpowiedź na pytanie, a raczej uwagę pana przewodniczącego o braku koordynacji, może być tylko takie, że ostatnie przedłożenie rządowe, a więc będące przedmiotem dzisiejszego posiedzenia Komisji, wyraża najbardziej aktualne stanowisko rządu. Ponieważ projekty ustaw dotyczące Prawa geodezyjnego i kartograficznego oraz Prawa energetycznego musiałyby przejść całą procedurę autopoprawki rządowej, to proszę potraktować rozwiązania zawarte w przedmiotowej ustawie, jako autopoprawki rządu do wymienionych dwóch ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPiechociński">W ramach pierwszego czytania otwieram dyskusję nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane oraz o zmianie niektórych innych ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ZbigniewJanowski">Społeczeństwo oczekuje od nas, że, tworząc prawo, zapewnimy także jego stabilność i przejrzystość. W przypadku Prawa budowlanego stabilność zawartych w nim przepisów pozostawia wiele do życzenia, bo jak zauważył już pan minister Andrzej Bratkowski, jest to już 27 zmiana tego prawa, a szykuje się już następna do tekstu ustawy, który tak niedawno jeszcze rozpatrywała Komisja Infrastruktury. Przy pomocy tej nowelizacji próbujemy już zmienić i wykreślać niektóre przepisy, które dopiero co zostały przyjęte w poprzedniej wersji Prawa budowlanego. Nie będę się jednak dzisiaj odnosił do tych zmian. Sądzę, że o tym będziemy rozmawiać już niedługo na posiedzeniach podkomisji, kiedy będziemy dalej procedować nad tą ustawą. Odniosę się jednak do ogólnego założenia przedłożenia rządowego. Jak zawsze, założeniem jest ułatwienie inwestorom podejmowania, a potem prowadzenie procesu inwestycyjnego, zwłaszcza procesu budowlanego. Czy tak się stanie, to dopiero wykaże praktyka. Z pewnością nastąpi uproszczenie niektórych procedur. Istotnym problemem, na co słusznie zwrócono już uwagę, jest dostosowanie przepisów Prawa budowlanego do przepisów zawartych w innych ustawach, między innymi do ustawy o drogach publicznych i kilku innych. Niepokojące jest jednak to, że przy okazji zmiany przepisów w jednej ustawie, zmieniamy wiele przepisów w wielu innych ustawach w momencie, kiedy aktualnie pracuje nad nimi Sejm, a więc inne komisje. To z pewnością nie jest dobra praktyka i należy się zastanowić nad jej ograniczeniem, jeśli nie wyeliminowaniem. Myślę, że w trakcie prac podkomisji, a potem Komisji Infrastruktury, będziemy mogli wprowadzić zmiany proponowane przez rząd. Stanie się tak pod warunkiem, że rząd podtrzyma swoje stanowisko i swoje propozycje, które pan minister przedstawił jako autopoprawki. Będzie to trudne, ponieważ niektóre z nich są rozbieżne i nie ma sensu kierować ich do pracy w innych Komisjach. Bo dojdzie do tego, że jeszcze ustawa nie zostanie podpisana przez Prezydenta RP, a my ją już będziemy nowelizować. Uważam, że na etapie pierwszego czytania projektu ustawy nie ma sensu mówić o szczegółach i konkretnych rozwiązaniach. Proponuję, aby po wysłuchaniu uwag ogólnych ze strony posłów, powołać podkomisję, która zajmie się wszystkimi zmianami już zgłoszonymi przez rząd, a także tymi, które niewątpliwie pojawią się jeszcze w trakcie jej prac nad projektem. Podkomisja powinna zwłaszcza przyjąć i rozpatrzyć poprawki zgłaszane przez różne środowiska zainteresowane dobrym Prawem budowlanym i rozwojem budownictwa. Sądzę, że przyjęcie takiego trybu znacznie ułatwi nam procesowanie nad ustawą. Prace nad ustawą powinny zakończyć się w ciągu 2–3 miesięcy, bo dłużej już obecny Sejm nie będzie miał okazji, aby się tym zająć. Chodzi o to, aby przed zakończeniem tej kadencji, zakończyć również prace nad ustawą o zmianie ustawy Prawo budowlane i aby jeszcze ten Sejm ją uchwalił.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WiesławOkoński">Ja także optuję za tym, aby powołać podkomisję do dalszych prac nad projektem rządowym i zgłaszam swój do niej akces.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanuszPiechociński">Czy mam to potraktować jako wniosek formalny o powołanie podkomisji nadzwyczajnej? Mamy przecież stałą podkomisję do spraw budownictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WiesławOkoński">Proponuję, aby skierować projekt ustawy do tej stałej podkomisji. Mam dwa krótkie pytania do pana ministra i prosiłbym także o krótką odpowiedź. Może nie są to pytania bezpośrednio związane z tym projektem rządowym, bo dotyczą projektu ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym gmin. W jakiej fazie znajdują się prace nad tym projektem, i gdzie on się obecnie znajduje? Drugie pytanie dotyczy już samego projektu omawianej dzisiaj ustawy, a konkretnie pojęcia modernizacji. We wnioskach, szczególnie akcesyjnych, często używa się właśnie tego określenia dla bardzo różnego rodzaju robót budowlanych. Czy proponowane w słowniczku do tej ustawy pojęcie „przebudowy” rozwiązuje ten problem? Bo brakuje definicji modernizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#GrzegorzTuderek">Mam pytanie do przedstawicieli Krajowej Izby Architektów. Zapoznałem się z ich uwagami zgłoszonymi do projektu rządowego i muszę zadać pytanie, o co właściwie chodzi autorom tego dokumentu?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPiechociński">Czy ktoś z państwa posłów chciałby się jeszcze wypowiedzieć? Nie widzę. Czy przedstawiciele strony społecznej mają uwagi ogólne do przedłożenia rządowego?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#EdwardOszmiański">Reprezentuję także stronę geodezyjną. W przedłożeniu rządowym znajduje się propozycja dokonania zmiany w przepisach Prawa geodezyjnego i kartograficznego. Wydaje się, że nastąpiło pewne nieporozumienie polegające na innym podejściu do tego samego problemu w dwóch różnych ustawach. Mam na myśli projekt nowej ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne, nad którym obecnie pracuje Sejm. Mógłbym także zadać pytanie, które przed chwilą zadał jeden z panów posłów, a mianowicie, o co chodzi w tych zmianach dotyczących faktycznej likwidacji zespołów uzgadniania dokumentacji projektowej. Jak byśmy nie nazwali tych zespołów, to propozycja przedstawiona w omawianym projekcie sprowadza się de facto do tego samego, czym te zespoły są obecnie i jaką spełniają rolę. Dlatego prosiłbym państwa, aby przed podjęciem decyzji o likwidacji zespołów uzgadniania dokumentacji projektowej, całą kwestię dokładnie przedyskutować. Bo łatwo przepis zmienić, a dopiero kiedy zmiana okaże się chybiona, będzie się szukało winnego. Strona samorządowa zajmująca się prowadzeniem takich zespołów ma propozycje w tej sprawie. Przez długie lata w Warszawie zespół uzgadniania dokumentacji projektowej był pod moim nadzorem, dlatego doskonale się orientuję, że sprawa jest zbyt poważna, aby jednym ruchem dokonać likwidacji tych zespołów. Wiem, że w grę wchodzą różne interesy różnych środowisk. Ale wiem również, że ten problem można rozwiązać także w inny sposób. Dlatego proszę o rozważenie tej kwestii w sposób odpowiedzialny, w co zresztą nie wątpię.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszPiechociński">Czy są jeszcze inne zgłoszenia do dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanuszRymsza">Chciałbym odpowiedzieć na pytanie pana posła Wiesława Okońskiego, jak kiedyś było rozumiane pojecie „modernizacja”. Jeżeli cokolwiek było najpierw budowane, to potem poza użytkowaniem, trzeba było albo dany obiekt wyremontować, albo zmodernizować. Remont polegał na przywróceniu parametrów projektowych, jeżeli nie były wykonywane jakieś roboty polegające na wzmacnianiu czy powiększaniu obiektu. Jeżeli chcieliśmy uzyskać powiększenie czy zwiększenie któregoś z parametrów, to już była modernizacja obiektu budowlanego. Dopiero później pojęcie modernizacji w sposób dość dziwny zostało rozciągnięte na inne rodzaje robót budowlanych polegających na rozbudowie, przebudowie itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanuszPiechociński">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę. Pozwolę sobie udzielić głosu. Mamy do czynienia z typowym przykładem sytuacji zdarzającej się zwykle pod koniec kadencji. Mam na myśli dość dziwny stan rozdwojenia jaźni; różnymi kanałami spływają do Sejmu projekty ustaw, które zaczynają się na siebie nakładać. Można by to uznać za rzecz normalną w przypadku projektów poselskich czy komisyjnych. Inaczej rzecz wygląda z projektami rządowymi. Proces podejmowania inicjatyw ustawodawczych powinien być koordynowany przez ośrodek rządowy. Zastanawiająca jest zmiana punktu widzenia, jaka następuje pod wpływem decydującego zdania resortu wiodącego. Dochodzi w efekcie do różnicy stanowisk na temat projektów dotyczących tych samych kwestii. I to właśnie jest niepokojące. Wygląda na to, że w momencie, kiedy projekt zgłasza resort infrastruktury, mamy przewagę lobby inwestorskiego, zresztą w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z kolei kiedy projekt zgłasza resort środowiska, mamy przewagę lobby ekologicznego, także w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Myślę, że wewnątrz rządu te wzajemne relacje powinny być bardziej wyważone, aby nie dochodziło do takich sytuacji, z jaką mamy do czynienia obecnie w przypadku omawianego projektu rządowego. Można by odnieść wrażenie, że między resortami trwa swoista rywalizacja przejawiająca się w dążeniu do poprawiania prawa. Przypominam państwu, że od tej chwili projekt rządowy staje się własnością Sejmu. Projekt w wersji rządowej jest znacznie ograniczony i wynika z chęci uproszczenia procesu legislacyjnego. Uwagi strony samorządowej są jak najbardziej na miejscu. Z pewnością łatwo jest stwierdzić, że po dokonaniu zmiany jakiegoś przepisu już inwestorowi będzie lżej. Często okazuje się dopiero w praktyce, że pójście na skróty wcale nie skraca drogi. Mamy jednak już pewne doświadczenia w pracy nad podobnymi projektami. Na etapie prac podkomisji, a potem Komisji i drugiego czytania, czeka nas rozpatrzenie bardzo wielu wniosków, uwag czy poprawek. De facto zaczynamy dopiero pracować nad całym projektem. Nasuwają się następujące uwagi. Po pierwsze - podzielam pogląd, że powinniśmy skierować projekt rządowy do stałej podkomisji do spraw budownictwa. Podkomisja ta ma duże doświadczenie w rozpatrywaniu tego rodzaju projektów. Gwarantuje to rzeczowość debaty; nie będzie to już dyskusja o wszystkim, ale o konkretnych zmianach i propozycjach. Po drugie - podzielam pogląd, że ograniczony jest czas na przedłożenie projektu ustawy Sejmowi do drugiego czytania. Jeśli chcemy, by Sejm mógł rozpatrzyć sprawozdanie Komisji i aby jeszcze w tej kadencji nowelizacja weszła w życie, to trzeba działać szybko. Sprawozdanie podkomisji, a potem Komisji musi być gotowe nie dalej, jak w połowie marca. I wreszcie trzecia uwaga. Zaleciłbym w pracach podkomisji następującą zasadę, abyśmy na bieżąco analizowali treść tych ustaw, które dotykają omawianej dzisiaj materii, a wcześniej znalazły się w procesie legislacyjnym, i przyjmowali jako niekontrowersyjne rozstrzygnięcia całego Sejmu. Skoro na przykład w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i o zbiorowym odprowadzaniu ścieków Sejm przyjmie jakieś rozwiązanie, to od razu wprowadzimy to rozwiązanie do omawianej dzisiaj ustawy Prawo budowlane.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JanuszPiechociński">Nie powinniśmy doprowadzić do takiej sytuacji, że w końcówce prac sejmowych już na sali obrad plenarnych, komisje rekomendują różne rozwiązania, które poprzednio Sejm odrzucił. Bo takie sytuacje mogą się zdarzyć. Chodzi o to, aby akceptować dorobek głosowań na sali sejmowej, aby nie otwierać już otwartych drzwi. Czyniąc inaczej, uczestniczylibyśmy w czymś, co się nazywa totalną dewaluacją własnej pracy. Ponieważ wiemy, o jakie chodzi rozwiązania i ustawy, proszę, aby resort infrastruktury, a właściwie przedstawiciele rządu, przedstawiając swoje poglądy, przyjęli także założenie, że wcześniejsze decyzje Sejmu są dla nas wiążące. Dotyczy to na przykład rozwiązań przyjętych w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę. Chodzi o to, aby nie powodować napięć i nie doprowadzać do sytuacji, w której przy głosowaniu kolejnej ustawy odbędzie się próba sił i różnicą jednego głosu skierujemy projekt do Senatu. Oznaczać to może tylko, że nie do końca jesteśmy poważni. Omawiana ustawa nie ma charakteru politycznego, a typowo techniczny, dlatego podziały i różnice zdań mogą przebiegać w poprzek ugrupowań parlamentarnych. Tyle uwag z mojej strony. Czy ktoś z posłów niebędący członkiem stałej podkomisji do spraw budownictwa, chciałby pracować nad tym projektem? Nie chodzi o naszych gości reprezentujących różne środowiska. Państwo będziecie z pewnością zaproszeni do współpracy z podkomisją. Poprzednio swój akces zgłosił pan poseł Wiesław Okoński. Chciałbym przypomnieć państwu skład stałej podkomisji do spraw budownictwa. Przewodniczy jej pan poseł Jerzy Polaczek, a w składzie podkomisji znajdują się panie i panowie posłowie: Łukasz Abgarowicz, Barbara Blida, Ewa Janik, Zbigniew Janowski, Tadeusz Kędziak, Wiesław Okoński, Jan Szymański, Zygmunt Szymański i Grzegorz Tuderek. Zakończyliśmy pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Rozstrzygnęliśmy o skierowaniu projektu do stałej podkomisji i apelujemy do niej, aby w trybie bardzo intensywnym zajęła się procedowaniem. W sprawach różnych mam jeden komunikat. Przypominam parlamentarzystom, że dzisiaj o godz. 18 mamy robocze spotkanie z szerokim kierownictwem resortu infrastruktury, na które zaprasza pan minister Krzysztof Opawski. O godz. 16.30 odjedzie autokar spod nowego Domu Poselskiego. Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Pierwsze w nowym roku posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zamknięte.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>