text_structure.xml 35.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. Witam gości i państwa parlamentarzystów. W porządku obrad mamy jedynie pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Zgodnie z wolą pana marszałka pierwsze czytanie projektu odbędzie się w naszej Komisji. Ponieważ jednak mamy sporo incydentalnych zmian w tym obszarze, nad którymi pracuje i Komisja Infrastruktury, i Komisja Europejska, mam pytanie do przedstawicieli rządu. Powiedźcie nam panowie, o czym świadczy tak znaczna liczba inicjatyw i dlaczego wszystkie propozycje zmian tej ustawy nie znajdują się w jednym druku sejmowym. Najpierw wyjaśnimy te relacje legislacyjne, a potem przejdziemy już do samego projektu nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym. W Komisji Europejskiej rozpatrywane były zmiany do tej ustawy, podobnie jak w Komisji Infrastruktury; w ciągu tego roku zajmowaliśmy się już kilkoma poprawkami i uzupełnieniami. Czy resort spraw wewnętrznych i administracji, a może resort infrastruktury, nie widzi potrzeby koordynacji legislacyjnej prac tak, aby choćby Sejmowi ułatwić procedowanie? Takie działania powodują, że proces legislacyjny jest spowolniony na skutek skierowania do Sejmu ciągle nowych zmian w ustawach. „Gołym okiem” widać, że nie ma w tym pewnego ładu i cały proces legislacyjny zaczyna nam się wymykać, niestety, spod kontroli. Czy moglibyście panowie wyjaśnić, w jakim obszarze możemy ewentualnie spodziewać się jeszcze zmian i na jakim etapie są prace w rządzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejRudlicki">Z góry chciałbym wyrazić obawę, że moje wyjaśnienia mogą się okazać nie do końca satysfakcjonujące. Pewną okolicznością usprawiedliwiająca tę sytuację jest fakt, że są dwa resorty wiodące w sprawie realizacji ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Są to: Ministerstwo Infrastruktury oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zmiana, którą dzisiaj będziecie państwo rozpatrywać, stanowi przede wszystkim realizację orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego niekonstytucyjności poprzedniego rozwiązania ustawowego. Chodzi o upoważnienie ustawowe dla ministra do uregulowania kwestii związanych z Prawem o ruchu drogowym w drodze rozporządzenia. Prawdopodobnie gdyby nie to, że w czasie prac nad projektem rządowym ustawy mieliśmy różne koncepcje miejsca, w którym problematyka imprez na drogach ma być uregulowana, to przynajmniej w tym zakresie pan przewodniczący nie musiałby nam dzisiaj zadawać tak trudnego pytania. Ta problematyka znalazłaby się bowiem w świeżo uchwalonej ustawie „europejskiej”. Zanim jednak udało nam się wypracować jednolite stanowisko, że to jest materia ustawy - Prawo o ruchu drogowym, a nie prawa o zgromadzeniach czy ustawy o imprezach masowych, zajęło to sporo czasu. Poza tym sama materia ustawy Prawo o ruchu drogowym jest bardzo trudna i dynamiczna. Bardzo bym chciał, żeby było tak, jak powiedział pan przewodniczący, a więc aby prawo było stabilne i rzadko zmieniane. Chyba jednak trudno jest o to w materii, z którą mamy do czynienia w tej ustawie. Skoro już jestem przy głosie, to chciałbym zwrócić państwa uwagę na jeszcze jedną bardzo poważną kwestię. Omawiana dzisiaj ustawa zawiera w sobie projekt jeszcze jednej zmiany, nie związanej w żaden sposób z imprezami na drogach. Chodzi o świadectwo oryginalności pojazdów. Wymóg posiadania takiego świadectwa wchodzi w życie 1 stycznia 2003 roku. Tak przynajmniej przewidywała ustawa. Obecnie jednak nie ma żadnej możliwości, ani technicznej ani organizacyjnej, zrealizowania tego wymogu. Ponadto całe przedsięwzięcie mogłoby mieć jakikolwiek sens po zsynchronizowaniu z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców. Nie chodzi o centralną ewidencję działającą obecnie na podstawie przepisów przejściowych, tylko o dwie centralne ewidencje - pojazdów i kierowców. W związku z tym w omawianej dzisiaj ustawie znalazł się przepis odraczający wejście w życie tych rozwiązań o jeden rok. W tej formie legislacyjnej, w jakiej go przyjął rząd, poprzedni zapis jest już nieaktualny właśnie przez tę ustawę „europejską”, o której mówił pan przewodniczący. W tamtej ustawie przepis określający datę wejścia w życie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym zmieniono trochę niefortunnie w ferworze prac legislacyjnych. Przy okazji dokonanej zmiany znikła również data, z którą weszły w życie obszerne fragmenty art. 124 a i b. Gdyby Komisja zechciała przychylić się do naszej propozycji odroczenia terminu wejścia w życie tego przepisu, to w tej zmienionej sytuacji mielibyśmy jeszcze inną propozycję. Chodzi o zmianę art. 72 ust. 2 w ustawie - Prawo o ruchu drogowym. Proponowalibyśmy na stałe wyeliminowanie błędu, który wkradł się do tekstu w Senacie przy rozpatrywaniu nowelizacji ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejRudlicki">W efekcie obowiązkiem posiadania świadectwa oryginalności objęci zostali również właściciele pojazdów fabrycznie nowych. Takiego zamiaru ustawodawca nigdy nie miał. Ponadto z obowiązku posiadania takiego świadectwa zwolnione byłyby osoby, które zarejestrują pojazd przed 1 styczniem 2004 roku. To jest drugi ważny problem w tej ustawie, chyba ważniejszy od imprez na drogach. Bo na razie wystarczają nam jakoś kadłubowe przepisy obowiązujące w tym zakresie. Przepraszam państwa za nieco długą wstępną wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPiechociński">Czy w sprawach ogólnych ktoś z pastwa chciałby się jeszcze wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BogusławLiberadzki">Przyznaję, że odnoszę się z dużą niechęcią i dezaprobatą dla formy pracy rządu nad projektem ustawy - Prawo o ruchu drogowym i nad kolejnymi jej zmianami. Przede wszystkim jednak wyrażam niezadowolenie, że na posiedzeniu Komisji rząd reprezentowany jest tylko przez zastępcę dyrektora departamentu. Tak się po prostu nie traktuje Komisji. Przed chwilą na posiedzeniu Komisji Europejskiej również nie doczekaliśmy się przyjścia przedstawiciela rządu stosownej rangi; rząd reprezentował także zastępca dyrektora departamentu ministerstwa. Po drugie - nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego, czy będą kolejne zmiany do tej ustawy. Z tego co wiem, bardzo szybko będą kolejne zmiany. Dojdzie na przykład sprawa szkolenia na prawo jazdy oraz egzaminowania kierowców. Można się zatem spodziewać, że w cyklu trzytygodniowym będą kierowane do parlamentu nowe poprawki do ustawy. W ten sposób w następnym projekcie znajdą się zmiany do projektu, który właśnie przeszedł z jednej izby parlamentu do drugiej. Będzie dokładnie tak, jak to przed chwilą zapowiadał właśnie pan dyrektor Andrzej Rudlicki. Jeden projekt nowelizacji znajdujący się w procedowaniu przeszkadza wam w projekcie przygotowywanym. Chciałbym wobec tego spytać, czy ktokolwiek w rządzie odpowiada za całość ustawy Prawo o ruchu drogowym. Dotychczas byłem przekonany, że ministrem właściwym do tej problematyki jest minister do spraw transportu. Dzisiaj inicjatywę rządu prezentuje minister spraw wewnętrznych i administracji. Równie dobrze za chwilę takim ministrem odpowiedzialnym będzie minister zdrowia, bo będzie w ustawie poruszana kwestia psychologów. O tym właśnie wczoraj dyskutowaliśmy na posiedzeniu Komisji Europejskiej. Może też okazać się, że ministrem właściwym od ustawy - Prawo o ruchu drogowym będzie minister odpowiedzialny za problematykę kobiet, a to tylko dlatego, że w ustawie znajdą się regulacje dotyczące kobiet na jezdni i za kierownicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraBlida">Czy pan poseł ma coś przeciw kobietom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BogusławLiberadzki">Wręcz przeciwnie. Ale nie mogę akceptować sposobu, w jakim rząd zajmuje się tak ważną ustawą, jaką jest Prawo o ruchu drogowym. Dlatego chciałbym, aby w odpowiednim czasie rząd przedstawił Komisji informację o tym, co robi, a nie o tym co zmienia i jak przesuwa kolejne terminy. Przecież sprawa wprowadzenia Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców ciągnie się już od sześciu lat. To właśnie 6 lat temu przy konstruowaniu projektu ustawy - Prawo o ruchu drogowym zostały przyjęte terminy wdrożenia takiej centralnej ewidencji. Poprzedni rząd celował w przesuwaniu terminów uruchomienia tego systemu. Dzisiaj, niestety, mamy kontynuację tego samego; znowu odkładamy terminy wejścia w życie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Ponieważ należę w tej Komisji do posłów, którzy mają ciągłość prac parlamentarnych, chciałbym wyrazić swoją dezaprobatę do takiego sposobu pracy rządu. Komisja sejmowa nie jest od przyjmowania w głosowaniu wszystkich zmian terminów, które rząd sobie wymyśli. My nie jesteśmy od tego. Chcielibyśmy wiedzieć, kiedy to się skończy. Bo teraz niemal co trzy dni powołujemy nową podkomisję do spraw zmiany ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Podkomisje te zajmują się tylko jakimś wycinkiem sprawy i na końcu okazuje się, że rząd ma zupełnie nową wersję zmiany ustawy, która właśnie czeka na podpis pana prezydenta. Wyrażam bardzo duże niezadowolenie z takiej pracy rządu. Przykro mi to mówić, bo to jest przecież mój rząd, ale nie chciałbym, abyśmy stale zasługiwali na podobne oceny. W dzisiejszym posiedzeniu bierze udział kilkadziesiąt osób, których czas ma z pewnością swoją wartość. Tymczasem zaprzątamy sobie głowę czymś, do czego nie jesteśmy przekonani, czy naprawdę ma jakikolwiek sens. Nie jest dobrze, że poszczególne problemy nowelizowane tą ustawą są rozparcelowane po różnych komisjach sejmowych. Osobno obraduje nad ustawą Komisja Europejska, osobno zajmuję się nią Komisja Infrastruktury. Chciałbym prosić pana przewodniczącego, aby nasza Komisja zajęła radykalne stanowisko co do formy przedstawiania projektu rządowego. Może byłoby lepiej, gdybyśmy otrzymali pełną informację od Rady Ministrów, a nie od pojedynczego ministra, jakie jeszcze zmiany są przewidywane. Proponuję także, abyśmy i tym razem skierowali projekt do stosownej podkomisji, ale z założeniem, że robimy to już po raz ostatni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPiechociński">Czy w sprawach ogólnych dotyczących rządowego projektu ustawy ktoś z państwa chciałby się jeszcze wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejRudlicki">Chciałbym wyjaśnić powstałe nieporozumienie. Po pierwsze - mam upoważnienie Prezesa Rady Ministrów do reprezentowania rządu. Po drugie - naszym zespołem kieruje pan minister Leszek Ciećwierz. Nie zachodzi więc okoliczność, o której mówił pan poseł Bogusław Liberadzki, że na posiedzeniu Komisji nie jest obecny podsekretarz stanu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BogusławLiberadzki">Szkoda, że nikt tego wcześniej nam nie powiedział. Pan przewodniczący pytał na wstępie posiedzenia Komisji, czy jest obecny przedstawiciel rządu. Nikt nam nie powiedział, że obecny jest pan minister Leszek Ciećwierz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejRudlicki">Dysponuję odpowiednim upoważnieniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BogusławLiberadzki">Dlaczego od razu pan nam o tym nie powiedział, a także tego, że na sali jest obecny pan minister Leszek Ciećwierz? Nie jesteście przecież aż tak bardzo tajnymi służbami. Zawsze najlepiej się jest przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejRudlicki">Bardzo państwa posłów przepraszam, ale z pewnością nie traktowaliśmy tego posiedzenia jako posiedzenia tajnego. Serdecznie przepraszam za popełniona niezręczność. Omawiany dzisiaj projekt ustawy jest rządowy, a nie jest projektem jednego czy drugiego ministra. Do prezentowania opinii rządu został upoważniony przez pana premiera minister spraw wewnętrznych i administracji. Przyznaję jednak, że gros materii regulowanej tą ustawą znajduje się w gestii ministra infrastruktury. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że minister spraw wewnętrznych i administracji nie zamierza obecnie kierować do rządu kolejnego wniosku o nowelizację ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Takie oświadczenie mogę dzisiaj złożyć wiedząc, że nie mijam się z prawdą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPiechociński">Proponuję następujący sposób procedowania. Najpierw omówimy główne kierunki zmian w ustawie, a potem przystąpimy do wyboru podkomisji. Aby zapobiec dzieleniu naszej Komisji na poszczególne podkomisje, bo ciągle trafiają do nas nowe projekty, proponuję, rozważyć możliwość przesłania tego rządowego projektu do tej samej podkomisji, która zajmuje się już transportem i ruchem drogowym. Taką właśnie podkomisję, pod przewodnictwem pana posła Edwarda Maniury, wybraliśmy na wczorajszym posiedzeniu Komisji. Znaleźli się w niej posłowie o dużym doświadczeniu i znajomości sprawy. W ten sposób grupa posłów, mająca już pewną ciągłość w pracach nad projektami z dziedziny transportu i drogownictwa, będzie pracowała nad projektem dziś rekomendowanym przez rząd. Jeśli będzie wola Komisji, uzupełnimy skład podkomisji o dodatkowe osoby. Ale to wszystko zrobimy pod koniec posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławŻmijan">Chciałbym dodać od siebie kilka zdań do wypowiedzi pana posła Bogusława Liberadzkiego. Zgadzając się co do pracy Komisji nad poszczególnymi projektami ustaw, miałbym pewną propozycję. O ile wiem, w najbliższą sobotę odbędzie się pierwsze spotkanie przedstawicieli klubów w sprawie zmian w regulaminie pracy Sejmu. Zapewne nie tylko w naszej Komisji, ale także w innych, zdarzało się, że trafiły do nich projekty ustaw merytorycznie związane z Komisją Infrastruktury. Mam przede wszystkim na myśli Komisję Nadzwyczajną, pracującą nad pakietem rządowych projektów ustaw dotyczących programu „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca”, oraz Komisję Europejską. Mam wniosek, aby prezydium naszej Komisji wystąpiło z propozycją ustalenia ścieżki legislacyjnej dla projektów o tematyce przypisanej Komisji Infrastruktury. Chodzi o to, że niektóre projekty ustaw, jak właśnie omawiany dzisiaj projekt ustawy - Prawo o ruchu drogowym, przeszły albo przez Komisję Europejską, albo przez naszą Komisję. Powoduje to brak synchronizacji pracy nad ustawami. Trzeba podjąć takie działania, o których mówił pan poseł Bogusław Liberadzki, ale z drugiej strony trzeba by było wystąpić z inicjatywą lepszej organizacji pracy Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanuszPiechociński">Chciałbym prosić, aby wszelkie uwagi w tej materii zgłaszać na piśmie i kierować do Sekretariatu Komisji. Prezydium Komisji przygotuje własną analizę sytuacji i skieruje ją do szefów klubów parlamentarnych, a także do pana marszałka. Przystępujemy do omówienia projektu ustawy. Przypominam, że pracujemy, posługując się drukiem sejmowym nr 875. Kto z przedstawicieli strony rządowej omówi główne założenia ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LeszekCiećwierz">Chciałbym jeszcze raz przeprosić za zaistniałe nieporozumienie. Wiem, że jako osoba dosyć szczupła mogłem zostać niezauważony na posiedzeniu Komisji. Jestem podsekretarzem stanu dopiero od niedawna i zapewne nie wszyscy panie i panowie posłowie zdążyli się zapoznać ze zmianą struktury rządu. Na następnych posiedzeniach Komisji będę starał się być bardziej widoczny. Projekt ustawy, który przedstawiam Komisji, został przygotowany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu drogowym w omawianym zakresie została podyktowana orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, wydanym w dniu 28 czerwca 2000 r., w którym stwierdzono między innymi niezgodność konstytucji z art. 65 ust. 7 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku - Prawo o ruchu drogowym. Orzeczenie to dotyczyło także rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 21 czerwca 1999 roku w sprawie określenia sposobu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas trwania imprez na drogach, warunków ich odbywania oraz trybu postępowania w tych sprawach. Zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny przepis art. 65 ust. 7 ustawy - Prawo o ruchu drogowym przekazywał zatem do unormowania w drodze rozporządzenia ministra sposób zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas imprez masowych organizowanych na drogach, warunki odbywania takich imprez oraz tryb postępowania w tych sprawach. Trybunał Konstytucyjny podkreślił w orzeczeniu, iż zagadnienia związane z bezpieczeństwem mają istotne znaczenie dla zapewnienia konstytucyjnie zagwarantowanej wolności zgromadzeń, a zatem powinny zostać rozstrzygnięte w ustawie, a nie przekazywane do unormowania w drodze rozporządzenia, jako akcje niższej rangi. Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednocześnie, że ochrona wolności i praw osób uzasadnia ograniczenie wolności zgromadzeń. Idąc dalej tą drogą, Trybunał stwierdził, iż w celu zrealizowania tych dwóch podstawowych praw, jakimi są prawo wolności zgromadzeń i prawo wolności osób, należy stworzyć takie normy, które z jednej strony umożliwią urzeczywistnienie wolności zgromadzeń, a z drugiej zapewnią bezpieczeństwo jednostki podczas tych zgromadzeń. W przedmiotowym projekcie ustawy, realizując wyrok Trybunału Konstytucyjnego, regulujemy wprost w ustawie kwestie związane z bezpieczeństwem i porządkiem publicznym podczas odbywania się na drogach publicznych imprez, bez odsyłania do aktów wykonawczych. W poszczególnych zapisach projektu uregulowane zostały prawa i obowiązki wszystkich zainteresowanych podmiotów. Zgodnie z ustawą wszystkie imprezy, które powodują utrudnienia w ruchu drogowym, mogą odbywać się tylko pod warunkiem uzyskania zezwolenia. W art. 65a ust. 1–3 projektu określono obowiązki, jakie spoczywają na organizatorze imprezy. Tym samym wskazano główny podmiot, który jest odpowiedzialny za stworzenie warunków niezbędnych do zapewnienia bezpiecznego przebiegu imprezy na drodze. W ustawie określono między innymi obowiązek organizatora zapewnienia pomocy medycznej, udziału służb porządkowych, informacyjnych, sprzętu ratowniczego, środków technicznych niezbędnych do zabezpieczenia imprezy, uzgodnienia trasy imprezy, współdziałania z Policją, a w razie potrzeby - Strażą Graniczną lub Żandarmerią Wojskową.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#LeszekCiećwierz">Organizator jest ponadto obowiązany opracować plan zabezpieczenia imprezy, jej regulamin oraz przekazać do wiadomości publicznej informacje o utrudnieniach w ruchu drogowym. W art. 65a ust. 4 określono wynikający z ogólnej kompetencji zakres udziału Policji w zabezpieczeniu imprezy masowej. Art. 65b określa z kolei procedurę uzyskiwania zezwoleń na odbycie imprezy na drodze. Zezwolenie na zorganizowanie imprezy ma charakter decyzji administracyjnej. W ustawie określono między innymi, co powinien zawierać wniosek o wydanie zezwolenia, składany przez organizatora imprezy do organu zarządzającego ruchem na drodze, a także obowiązki organu zarządzającego ruchem. Kolejne przepisy określają tryb i przyczyny odmowy wydania zezwolenia, cofnięcia zezwolenia, jeżeli impreza stanowi zagrożenie dla określonych dóbr, a głównie dla życia, zdrowia lub mienia, oraz przerwania imprezy w szczególnie uzasadnionych przypadkach. W celu uniknięcia błędów interpretacyjnych w przedmiotowej nowelizacji stwierdza się, że do imprez regulowanych Prawem o ruchu drogowym nie stosuje się przepisów ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 roku o bezpieczeństwie imprez masowych, z wyjątkiem przepisów dotyczących służb porządkowych. W projekcie nowelizuje się również przepisy niezwiązane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego; mam na myśli art. 2 projektu ustawy. Proponowane zmiany mają na celu przesunięcie określonego dzisiaj na dzień 1 stycznia 2003 roku terminu wejścia w życie systemu wydawania świadectw oryginalności pojazdów. Jako ostateczną datę uruchomienia tego systemu proponuje się w przedmiotowym projekcie przyjąć dzień 1 stycznia 2004 roku, czyli o jeden rok później. Propozycja ta podyktowana jest potrzebą rzetelnego uregulowania nowego systemu, jakim jest wydawanie świadectw oryginalności pojazdów. System ten jest bardzo złożony, świadectwa mają być wydawane po uprzednim przeprowadzeniu specjalistycznych badań technicznych pojazdu, przeprowadzonych przez firmy, które uzyskają zezwolenie ministra właściwego do spraw wewnętrznych. Aby uzyskać takie zezwolenie, przedsiębiorcy muszą spełnić określone w ustawie wymagania. W obecnym stanie prawnym przedsiębiorcy nie są w sposób wystarczający przygotowani do przeprowadzenia takich badań. Nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu drogowym z dnia 6 września 2001 roku niosła ze sobą wiele mankamentów. Przede wszystkim nie określiła w sposób wystarczający wielu elementów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania systemu. Nie określiła na przykład dokumentów niezbędnych do uzyskiwania zezwolenia ministra właściwego do spraw wewnętrznych, a także sposobu i trybu oceny, czy przedsiębiorca ubiegający się o zezwolenie jest w stanie w sposób rzetelny przeprowadzić specjalistyczne badania techniczne pojazdu. Należy przy tym mieć na uwadze, że brak stosownych regulacji prawnych powoduje, że od 1 stycznia 2003 roku zacznie formalnie działać obowiązek, który od strony praktycznej nie będzie możliwy do wyegzekwowania. Oznacza to, że po dniu 1 stycznia 2003 roku niemożliwa stanie się rejestracja pojazdu, ponieważ świadectwo oryginalności pojazdu jest dokumentem wymaganym przy jego rejestracji. Z tych powodów propozycję zmiany terminu wejścia w życie przepisu o wydawaniu świadectw oryginalności pojazdu zamieszczono w projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Pozwolę sobie jeszcze na krótki komentarz odnośnie do wywołanej przez pana posła Bogusława Liberadzkiego sprawy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jak państwo wiecie, mamy problem ze sfinansowaniem całego systemu; brakuje nam na to środków. Aktualnie w Sejmie znajduje się projekt ustawy, zawierający między innymi propozycję opłaty w wysokości 1 euro w przypadku ubezpieczeń od samochodów. Środki te mają być przeznaczone na wprowadzenie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#LeszekCiećwierz">Mamy także obowiązkowy, wynikający z ustawy, termin wykonania systemu centralnej ewidencji do 1 stycznia 2004. Dlatego wydaje się uzasadnione skojarzenie prac nad przygotowaniem i wdrożeniem Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców z systemem świadectw oryginalności pojazdów, aby nie ponosić dodatkowych kosztów. W przypadku wystartowania tych systemów jednocześnie powstanie możliwość bezpośredniego wprowadzania danych ze świadectw oryginalności pojazdów do systemu ewidencji pojazdów i kierowców. Dzięki temu unikniemy kolejnego powielania tych danych i ich transmisji do nowego systemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanuszPiechociński">Czy są pytania do przedstawicieli rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BogusławLiberadzki">Dziękuję panu ministrowi, że w końcu się ujawnił. Rzeczywiście, nie wiedzieliśmy o mianowaniu pana na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, a nie ma systemu informowania komisji sejmowych o zmianach w zakresie kompetencji i numerach telefonów nowo mianowanych urzędników. Ale mówię o tym tylko przy okazji. Chciałbym zapytać pana ministra o świadectwa oryginalności pojazdów. Ile będzie kosztować obywatela uzyskanie takiego świadectwa? Jakie to przyniesie efekty? Co się z tym wiąże? Który dokument europejski określa warunki wydania świadectwa oryginalności pojazdów? Pytam się o to, bo może w ogóle nie warto się tymi świadectwami zajmować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LeszekCiećwierz">Jeśli pan poseł pozwoli, to o udzielenie odpowiedzi poproszę pana dyrektora Andrzeja Rudlickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejRudlicki">Pierwotne koncepcje zakładały, że świadectwo oryginalności pojazdu kosztowałoby obywatela około 200 zł. Dzisiaj trudno tę kwotę określić bardziej dokładnie, brakuje bowiem ku temu przesłanek, głównie natury technicznej. Niestety, od początku mankamentem tego rozwiązania było to, że obracamy na rynku samochodami o różnej wartości. Jeżeli mamy do czynienia z rocznym mercedesem, to prawdopodobnie i zbywca, i nabywca pojazdu chętnie zapłacą za posiadanie świadectwa oryginalności takiego pojazdu. Gorzej z tym będzie w przypadku transakcji kupna-sprzedaży 15-letniego małego fiata, który co prawda ciągle jest na chodzie i formalnie jest dopuszczony do ruchu, ale jego wartość rynkowa nie przekracza 500 zł. W takiej sytuacji cena tego drobnego zabiegu, który będzie obligatoryjny dla wszystkich posiadaczy pojazdów, sięga połowy jego wartości. Oczywiście, żaden akt normatywny Unii Europejskiej ani żadna dyrektywa nie nakłada na kraje członkowskie obowiązku posiadania świadectw oryginalności pojazdów. Pierwotna koncepcja uruchomienia systemu świadectw polegała na tym, że miało to utrudnić wprowadzenie do obrotu samochodów skradzionych. Tego problemu nie rozwiąże się jednak bez uruchomienia Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jest również wielce prawdopodobne, że działanie systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców spełni przy okazji cele, jakie mieli autorzy koncepcji wprowadzenia obowiązkowych świadectw oryginalności pojazdów. I będzie to oczywiście mniej kosztowało przeciętnego obywatela - posiadacza pojazdu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BogusławLiberadzki">Pańska odpowiedź w pełni mnie satysfakcjonuje. Byłem przeciwko koncepcji wprowadzenia obowiązkowych świadectw oryginalności pojazdów w Sejmie poprzedniej kadencji i teraz na forum Komisji również opowiadam się za zaniechaniem tego pomysłu. W ten sposób uchronimy obywateli od niepotrzebnych kłopotów i wydatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanuszPiechociński">To jest apel do podkomisji, którą za chwilę powołamy, aby uwzględniła wszystkie racje za i przeciw i bardzo dokładnie wysłuchała opinii rządu, a także zainteresowanych środowisk i skorzystała z dyskusji, jaka już odbyła się w Sejmie na ten temat. Czy są jeszcze inne głosy w tej sprawie i dotyczące samego projektu rządowego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WiesławOkoński">Art. 65g stanowi, że przepisy tej ustawy nie dotyczą procesji, pielgrzymek i innych imprez o charakterze religijnym, które odbywają się na drogach, i ich organizatorzy nie będą musieli posiadać zezwoleń, o których jest mowa we wcześniejszych artykułach. Określają to już inne przepisy. Mam pytanie do pana ministra: czy nie ma obawy, że z tego powodu będzie dochodzić do nadużyć na tle nadinterpretacji tych przepisów? Można przecież inne imprezy masowe podciągać pod imprezy o charakterze religijnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanuszPiechociński">Proszę odpowiedzieć, czy istnieje takie potencjalne ryzyko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejRudlicki">Potencjalne ryzyko nadużyć zawsze istnieje, ale jak dotychczas nie mamy takich doświadczeń. Kwestie te są już przedmiotem innych przepisów, aczkolwiek znajdują się we właściwości ministra spraw wewnętrznych. Mam na myśli stosunki wzajemne między państwem a kościołami. Wchodzimy tutaj w materię konkordatu, a więc także dotyczącą konstytucji, ponieważ musimy zapewnić równość kościołów. W poprzedniej kadencji Sejmu niestety nie został uchwalony z powodów proceduralnych art. 25 ust. 5 konstytucji, który reguluje tryb uchwalania ustaw regulujących stosunki wzajemne miedzy państwem a Kościołem. Reguluje to w sposób niespotykany w polskiej konstytucji. Pewnie skończy się to paroma doktoratami i habilitacjami, aczkolwiek w końcu ten tryb musi zadziałać. Po prostu inicjatywa ustawodawcza może być wnoszona wyłącznie przez rząd i wyłącznie na podstawie porozumienia zawartego z Kościołem. Odrębny projekt tak zwanej ustawy pielgrzymkowej też nie został uchwalony. Jak już „zmęczymy” stosowanie art. 25 ust. 5, to doprowadzimy zapewne do powstania nowego przepisu. Obiecuję, że nie będziemy zmierzali do tego, aby stosunek państwa do Kościoła regulować w Prawie o ruchu drogowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Mam pytanie do rządu. Pan dyrektor był łaskaw mówić o konkordacie. Biuro Legislacyjne uważa, że pan dyrektor się myli. To nie są odrębne przepisy, o których jest mowa w art. 65g. Pielgrzymek, procesji i innych imprez o charakterze religijnym naprawdę nie reguluje konkordat zawarty między Rzeczpospolitą a Stolicą Apostolską. Proszę nie wprowadzać Komisji w błąd, bo mówi pan nieprawdę. Nie można mówić Komisji rzeczy, które nie mają umocowania w przepisach obowiązującego prawa. Strona rządowa używa w art. 65g wyrazów „w odrębnych przepisach”. Nie wolno wam tego robić, o czym zapewne państwo wiecie, a jeśli nie wiedzieliście dotąd, to już wiecie teraz. Nie można pisać w taki sposób jednostek redakcyjnych, ponieważ jest to bełkot legislacyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanuszPiechociński">Poza tym konfliktem natury legislacyjnej myślę, że pan dyrektor Andrzej Rudlicki nie do końca zrozumiał pytanie. Będę kontynuował myśl pana posła Wiesława Okońskiego. Czy do imprezy masowej nieregulowanej tą ustawą będzie można zaliczyć festyn, który zaczyna się mszą świętą? Czy wtedy taka impreza wymaga zezwolenia, czy już nie? Wystarczy przecież tylko krótka obecność księdza, może wspólna modlitwa, a potem zaczyna się festyn. Czy to już jest impreza regulowana tą ustawa, czy też nie? Tylko o to chodziło panu posłowi Wiesławowi Okońskiemu. Nie chcemy nikomu przeszkadzać w wykonywaniu obrzędów i innych praktyk religijnych, ale prawo musi być szczelne i przewidujące różne sytuacje. Możemy mieć do czynienia na przykład z uroczystym poświęceniem samochodu, co się przecież zdarza. Kilka tysięcy samochodów wjeżdża na plac Trzech Krzyży w Warszawie, aby nastąpiło ich poświęcenie. Czy w rozumieniu ustawy jest to impreza masowa wymagająca zezwolenia i zabezpieczeń, czy też jest to impreza charakterze religijnym? Bardzo proszę o odpowiedź. Sprawa wydaje się pozornie błaha, ale w praktyce mogą być z tego powodu spore kłopoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiesławOkoński">Ja także posłużę się przykładem zamiast pytania do pana dyrektora. Czy impreza dożynkowa rozpoczynająca się mszą, a kończąca korowodem rolników, może być zaliczona do imprez religijnych, tak jak procesja czy pielgrzymka? A przecież taka impreza może w znacznej mierze utrudnić ruch drogowy. Czy może się odbywać bez zezwolenia i czy to nie będzie nadużycie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejRudlicki">Pytania panów posłów jednoznacznie przekonują nas, że należałoby przynajmniej spróbować uczynić zapis art. 65g bardziej precyzyjnym, co ze względów redakcyjnych nie będzie takie proste. Ale jak powiedziałem wcześniej, w tej chwili nie mamy takich problemów interpretacyjnych i nie rejestrujemy nadużyć tego rodzaju, o których mówił pan poseł Wiesław Okoński czy pan przewodniczący. Odpowiem jeszcze ad vocem panu legislatorowi. Bardzo cenię pana błyskotliwą wypowiedź, ale pan mecenas mnie opacznie zrozumiał. Gdybym umyślnie próbował wprowadzić Komisję w błąd, to z pewnością miałby pan rację. Gdyby ta kwestia była uregulowana w konkordacie, który jako ratyfikowana umowa międzynarodowa, ma pierwszeństwo przed ustawą, to nigdy nie występowalibyśmy z jakimkolwiek odesłaniem do regulacji w innej ustawie. Nie twierdziłem, że kwestia jest uregulowana w konkordacie, nie byłoby wówczas problemu. Nie startowalibyśmy ani z tak zwaną ustawą pielgrzymkową, ani z jakąkolwiek regulacją związaną z nowelizacją Prawa o ruchu drogowym. Powiedziałem tylko, że problem ma swoje korzenie w konkordacie, dotyczy to także szeroko rozumianych imprez o charakterze religijnym. Myślę, że nastąpiło między nami nieporozumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanuszPiechociński">Wyjaśnienie tych wszystkich kwestii i dylematów nastąpi na posiedzeniach podkomisji lub później, kiedy projekt powróci do Komisji. Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła supozycję, aby nową podkomisję nadzwyczajną do prac nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym zbudować na bazie wczoraj wyłonionej podkomisji. Przypomnę jej skład: Tadeusz Jarmuziewicz, Krzysztof Jurgiel, Michał Kaczmarek, Piotr Kozłowski, Edward Maniura, Krzysztof Oksiuta, Janusz Piechociński, Jan Szymański, Zygmunt Szymański, Jan Tomaka oraz Stanisław Żmijan. Czy są jeszcze inni chętni do pracy w tej podkomisji? Nie ma. Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, uznam, że Komisja Infrastruktury powołała podkomisję nadzwyczajną do pracy nad projektem zmiany ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję nadzwyczajną do pracy nad projektem zmiany ustawy - Prawo o ruchu drogowym w zaproponowanym składzie. Proponuję, aby członkowie podkomisji pozostali na chwilę po zakończenie posiedzenia Komisji celem wysłuchania propozycji trybu prac przez przewodniczącego podkomisji, pana posła Edwarda Maniurę. Czy w sprawach różnych ktoś chce zabrać głos? Nie widzę. Wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zakończone.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>