text_structure.xml
75.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Posiedzenie ma charakter szczególny, bowiem jest to posiedzenie wyjazdowe. Przez trzy dni gościmy na Podkarpaciu. Podczas pobytu chcemy zapoznać się z możliwościami rozwoju tego regionu, a także z problemami, jakie występują. W dniu wczorajszym odbyliśmy kilkugodzinne posiedzenie dotyczące problematyki Grupy Kapitałowej Huta Stalowa Wola. Było to bardzo ważne posiedzenie, które ukazało członkom Komisji Gospodarki, a także innym uczestnikom, że jeszcze jest bardzo wiele do zrobienia nawet w sferze przygotowania Grupy Kapitałowej do naprawy, a cóż dopiero przy przeprowadzaniu samej naprawy. Byłem kilka miesięcy temu w Hucie i myślałem, że przez ten okres dokonano tam postępu w naprawie sytuacji, natomiast wczorajsze posiedzenie dowiodło, że - niestety - raczej nie. W dniu wczorajszym zwiedzaliśmy także Łańcut, zapoznając się przy okazji z sytuacją tego kompleksu pałacowego - oczywiście pod kątem sposobu i zakresu wykorzystania tego wspaniałego obiektu w promocji Polski i promocji polskiej turystyki. Turystyka bowiem jest jednym z działów, którymi zajmuje się Komisja Gospodarki. Tymi kwestami będziemy się zajmowali dzisiaj i jutro. Na wstępie chciałbym bardzo serdecznie podziękować posłowi Józefowi Głowie, który bardzo aktywnie i z dużym zaangażowaniem pomagał w organizowaniu naszego pobytu na Podkarpaciu. Tematem dzisiejszego posiedzenia są uwarunkowania rozwoju gospodarki na przykładzie gmin Beskidu Niskiego poprzez rozwój ekoturystyki, tworzenie i promocję produktów turystycznych, lokalnych produktów markowych i rękodzielniczych, rozwój infrastruktury do uprawiania turystyki aktywnej. Chcielibyśmy dzisiaj mówić o turystyce w szerszym zakresie, tzn. oddziaływania turystyki i biznesu na rozwój lokalny, na rozwój rynku pracy. Chcielibyśmy dowiedzieć się od państwa, jak to się odbywa na niższym szczeblu: w gminie, w powiecie, i jaki to może mieć wpływ na rozwój szczebla wyższego, czyli regionu. Mam nadzieję, że dowiemy się, w czym parlament, rząd, mogą pomóc. Mam też nadzieję, że dowiemy się od państwa o pomysłach na rzecz rozwoju turystycznego regionu. Proponuję, by wprowadzenia do tematu dokonał przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, następnie z koreferatem wystąpiłby poseł Józef Głowa, po czym pan Edmund Marszałek dokonałby prezentacji tego pięknego regionu, abyśmy mogli przekonać się o jego walorach. Na zakończenie proponuję dyskusję. Czy jest sprzeciw wobec tej propozycji? Nie słyszę. Proszę zatem przedstawiciela MGPiPS o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejKrasnodębski">Przy tej pięknej jesiennej pogodzie szczególnie widać, iż urokliwa kraina Beskidu Niskiego posiada wszelkie walory, by kusić tu do przyjazdu turystów z Polski i całego świata. Rozwój turystyki zajmuje bardzo ważne miejsce w pracach rządu nad rozwojem gospodarczym kraju. Usytuowanie zagadnień związanych z turystyką w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej jest również tego dowodem. Pragnę jedynie zasygnalizować o obecnych pracach w stanowieniu prawa polskiego oraz w dostosowaniu nowych przepisów do wymagań Unii Europejskiej, do której niebawem przystąpimy. Tematyka uregulowań prawnych oraz programów rządowych związanych z rozwojem turystyki w przeważającej części jest już zrealizowana, a prace związane z przystąpieniem do Unii są na etapie uzgodnień. Wymienię tu kilka podstawowych aktów prawnych i programów, które już zostały przygotowane przez ministerstwo. Jest to znana wszystkim ustawa o usługach turystycznych i rozporządzenia wykonawcze do niej, które obejmują hotelarstwo, usługi turystyczne itd., następnie Rządowy Program Wsparcia Rozwoju Ekoturystyki w latach 2001–2006, Narodowy Plan Rozwoju na lata 2004–2006, gdzie w części Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego, w priorytecie „Wzmocnienie regionalnej bazy ekonomicznej i zasobów ludzkich”, zostało także wpisane działanie: „Rozwój turystyki”. Wszystkie te regulacje prawne, programy i rozporządzenia były opracowane przez urzędników ministerstwa, przy nieocenionej pomocy branży turystycznej. Dlatego chciałbym tu serdecznie podziękować wszystkim kolegom z branży za udział w tych pracach. Departament Turystyki w MG0PiPS prowadzi intensywne działania informacyjne na temat możliwości pozyskiwania środków z Unii Europejskiej na rozwój turystyki. Od września uruchomione są szkolenia w poszczególnych regionach na temat przygotowywania konkretnych projektów. Departament stwarza więc możliwości rozwoju turystyki, jednakże bardzo wiele zależy od inicjatywy i aktywności władz samorządowych poszczególnych obszarów. Na temat szczegółowych działań chętnie udzielę informacji podczas dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AdamSzejnfeld">Proszę o koreferat.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefGłowa">Dla mieszkańców naszego miasteczka i mieszkańców naszego regionu posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki w Dukli jest wyrazem zaangażowania najwyższych organów władz państwa w rozwój Beskidu Niskiego, który upatrywany jest w branży turystycznej. Dlatego, jako mieszkaniec i reprezentant tego regionu, pragnę bardzo serdecznie i gorąco powitać tak dostojnych gości, a zarazem podziękować na liczny udział w debacie poświęconej rozwojowi gospodarczemu Beskidu Niskiego. Zanim przystąpię do omówienia kwestii rozwoju, w tym rozwoju turystyki na terenie gmin Beskidu Niskiego, w kilku zdaniach chciałbym przybliżyć historię i uwarunkowania geograficzne naszego regionu. Beskid Niski położony jest w południowej części Polski na terenie obecnych województw: małopolskiego i podkarpackiego. Rozciąga się od Przełęczy Tylickiej do Przełęczy Łupkowskiej, granicę południową tworzą szczyty Karpat - wyznaczając zarazem granice państwa - natomiast granicę północną wyznacza obniżenie gorlickie i doły sanocko-jasielskie. Atrakcyjność kulturową Beskidu Niskiego podnosi fakt współistnienia na przestrzeni wieków w jego obszarze trzech kultur: polskiej, słowackiej i rusko-łemkowskiej. Świadectwem tej działalności kulturowej jest wiele zabytków architektury. Jednym z najstarszych zabytków, sięgających czasów prehistorycznych, jest grodzisko w Wietrznie datowane na VI-VII w. n. e., przynależne do kultury łużyckiej. O bogatej kulturze naszego regionu świadczą obiekty architektoniczne, sakralne i świeckie - kościoły, cerkwie, klasztory, kapliczki, zespoły dworsko-pałacowe, jak i całe układy urbanistyczne. Mają tu również miejsce cykliczne imprezy kulturalne, promujące kulturę naszych przodków, o charakterze narodowym, jak również promujące kulturę grup mniejszościowych naszego regionu - jak choćby Łemkowska Jesień Poetycka, będącą międzynarodowym świętem folkloru. Jako duklanin nie mogę nie wspomnieć o wybitnych ludziach wywodzących się lub związanych z naszą małą ojczyzną. Niewątpliwie do tych najwybitniejszych postaci należy żyjący na początku XV w. św. Jan z Dukli, którego kanonizował współcześnie żyjący największy Polak Jan Paweł II, podczas swojej wizyty w Dukli w 1997 r. Dodam, że kilka kilometrów od Dukli znajduje się sanktuarium kultu tego świętego, zwane Pustelnią św. Jana. Inną wybitną postacią nieodłącznie związaną z Beskidem Niskim jest Ignacy Łukasiewicz, wynalazca lampy naftowej, wielki patriota i społecznik. Często nie docenia się doniosłości jego wynalazku, którego miarą niech będzie fakt, że prawie przez 100 lat lampa naftowa była źródłem światła we wsiach i małych miasteczkach. Położenie geograficzne i warunki klimatyczne sprawiają, że Beskid Niski to region, który może poszczycić się niepowtarzalnymi widokami krajobrazowymi, czystym powietrzem. Na jego terenie znajduje się Magurski Park Narodowy, liczne parki krajobrazowe i rezerwaty przyrody, w których turysta może podziwiać niezakłóconą działaniem ludzkim bogatą florę - w tym 41 gatunków roślin objętych ochroną, i faunę - około 30 gatunków ssaków i blisko 140 gatunków ptaków. Położenie geograficzne i walory klimatyczne, jak również zasobność terenu w wody mineralne o właściwościach leczniczych, sprawiły, że na naszym terenie długie są tradycje uzdrowiskowe.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JózefGłowa">Dla przykładu wymienię dwa ośrodki uzdrowiskowe: Iwonicz Zdrój i Rymanów Zdrój, które odwiedzane są przez tysiące kuracjuszy z całej Polski. Uwarunkowania geograficzne, klimatyczne, krajobrazowe, przebogata fauna i flora Beskidu Niskiego sprawia, że jego rozwój nieodzownie należy łączyć z rozwojem turystyki, tym bardziej że region ten nigdy nie był regionem uprzemysłowionym i nie ma podstaw do rozwoju innych gałęzi gospodarki. Prawidłowy wielokierunkowy rozwój turystyki pozwoli na zachowanie środowiska w niezmienionym kształcie, przy równoczesnym rozwoju gospodarczym, który zapewni źródło dochodu mieszkańcom naszego regionu. Takie działania wpłyną na ograniczenie migracji młodego, zazwyczaj najbardziej wykształconego, pokolenia do bogatszych rejonów Polski bądź za granicę i zapewnią podniesienie standardu życia mieszkańcom jednego z najbiedniejszych regionów. Uwarunkowania geograficzno-społeczne - w tym gleby niskiej klasy, nadmiernie rozdrobnione gospodarstwa, brak przemysłu - sprawiły, że jesteśmy jednym z najbiedniejszych regionów w Polsce. Równocześnie te same uwarunkowania wykształciły u mieszkańców całego pogórza takie cechy, jak: pracowitość, zapobiegliwość, umiejętność radzenia sobie w trudnej sytuacji, przy jednoczesnym kultywowaniu tradycji, w tym staropolskiej gościnności. Chciałbym tu jednak podkreślić, że większość mieszkańców Podkarpacia nie przyjmuje postawy roszczeniowej, jedynie apeluje o stworzenie prawidłowych podstaw do funkcjonowania gospodarki. Tak, jak całe społeczeństwo liczymy, że inicjatywa gospodarcza nie będzie hamowana przez nadmierny fiskalizm, obciążający podmioty prowadzące działalność gospodarczą oraz że państwo będzie prowadzić przychylną politykę wobec małych i średnich przedsiębiorstw. Oczekujemy również, że samorządy będą wspierały i promowały podmioty gospodarcze działające na ich terenie, co znajdzie odzwierciedlenie chociażby w wysokości nakładanych na podmioty gospodarcze podatków i opłat lokalnych. Dodam, że obecnie wiele małych i średnich firm przeżywa zapaść finansową. Przykładowo zwrócę uwagę, że nie do przyjęcia jest fakt, iż wysokość podatku lokalowego jest prawie taka sama w Warszawie, Krośnie i Dukli czy w takiej miejscowości jak Zyndranowa liczącej 60 mieszkańców. Duże znaczenie ma również zapewnienie dostępu do taniego kredytu, który wpłynie na ożywienie rozwoju gospodarczego. Proszę nie odczytywać mojej wypowiedzi jedynie jako krytyki istniejącego stanu rzeczy, gdyż z drugiej strony chciałbym wskazać, że na terenie Beskidu Niskiego w ostatnich latach zaszło wiele pozytywnych zmian. W naszym regionie, w którym istnieją dogodne warunki do rozwoju lansowanej ostatnio turystyki aktywnej - pieszej, rowerowej, konnej, narciarskiej - wytyczono wiele nowych szlaków rowerowych, pieszych, jak również powstało wiele ośrodków oferujących usługi agroturystyczne, w których za niewielką opłatą można wypocząć, uprawiać turystykę konną i delektować się miejscowymi przysmakami. Szanse Beskidu Niskiego upatruję w produkcji zdrowej żywności, gdyż istnieją tutaj sprzyjające warunki do powstawania gospodarstw ekologicznych, które zresztą już na naszym obszarze funkcjonują.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JózefGłowa">Ich rozwój w dużym stopniu jest zależny od właściwej promocji i stworzenia dogodnych warunków dla tego typu gospodarstw. Myślę, że jest to wyzwanie dla władz szczebla zarówno samorządowego, jak i rządowego. Rolnik, bądź nawet grupa rolników podejmujących produkcję zdrowej żywności, nie posiada dostatecznych środków i wiedzy do tego, by promować własną produkcję. A zatem jest tu niezbędna ingerencja państwa i organizacji pozarządowych. Z naszej strony oczekujemy na pomoc w inwestycjach, które pozwolą przede wszystkim na rozwój infrastruktury, m. in. na modernizację i rozbudowę dróg, jak również pomoc przy inwestycjach związanych z budową obiektów służących rozwojowi turystyki, np. zbiorników wodnych, które oprócz walorów turystycznych stałby by się magazynami wody pitnej i służyłyby celom przeciwpowodziowym. Przeprowadzenie takich inwestycji wybiega poza możliwości finansowe gmin naszego regionu i nie jest możliwe bez udziału środków finansowych z zewnątrz. Środki te pozwolą na stworzenie dogodnych warunków dla rozwoju turystyki, w postaci rozbudowy bazy hotelarsko-gastronomicznej oraz atrakcji turystycznych, które w zestawieniu z dobrodziejstwami samej natury pozwolą na przyciągnięcie turystów i przełamanie marazmu gospodarczego tego obszaru. Pragnę również wspomnieć o osiągnięciach mieszkańców naszego regionu, do których niewątpliwie należy zdobycie przez twórców ludowych pierwszej nagrody na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku, jak również udział ich dzieł na ekspozycji promującej kulturę polską w Hanowerze. Nieśmiało zaczynają wchodzić na rynek, pochodzące z naszego terenu, lokalne produkty markowe - przykładem niech będą kozie sery. Jestem przekonany, że w miarę upływu czasu będzie coraz więcej tych pozytywnych symptomów rozwoju gospodarczego naszego regionu, jak również całego kraju. Wierzymy, że będą tworzone przez państwo korzystniejsze warunki, które przy aktywnym udziale władz samorządowych i zaangażowaniu mieszkańców, doprowadzą do ożywienia gospodarczego i zapewnią godziwe warunki życia mieszkańcom, w tym również i naszego regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AdamSzejnfeld">Proszę o prezentację regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EdwardMarszałek">Prawie 400 lat temu do Dukli również zjechali posłowie, w wyniku czego Maryna Mniszchówna zasiadła na tronie moskiewskim. Obecnie społeczność lokalna oczekuje od państwa równie doniosłych działań. 250 lat temu na tym terenie również decydowano o losach państwa polskiego. Potem Dukla właściwie popadała w ruinę. Dwie ostatnie wojny nie oszczędziły jej. Dukla nie miała szczęścia, aż do czasów, kiedy posłem został pan Józef Głowa. Jesteśmy w największym obniżeniu Karpat - w Barwinku Karpaty mają zaledwie 500 m wysokości. Proponuję państwu krótki spacer po Beskidzie Dukielskim. Krzyż widoczny na zdjęciu to symbol tej ziemi, bowiem można powiedzieć, że przez wiele lat Dukielszczyznę i Górny Beskid zamieszkiwali Łemkowie. Dzisiaj ta społeczność jest niewielka, większość Łemków została wysiedlona tuż po II wojnie światowej. Pozostały po nich cerkwie, jako ślady kultury materialnej. W większości z nich obecnie są kościoły rzymsko-katolickie, niekiedy wykorzystywane przez ludność wyznania greko-katolickiego. Niektóre z cerkwi niszczeją. Łemkowie byli kamieniarzami. Tam, gdzie pozwalały na to warunki, potrafili wykonać osełki, kółka do taczek czy brusy kowalskie. Budowano też drogi w góry, ponieważ góry - bez względu na wysokość - były zagospodarowane. Na szczytach pasiono owce, więc trzeba było tam dojechać. Miejscowi Łemkowie byli też mistrzami w obróbce drewna. Budowali domy, które w całości przewozili na słowacką stronę Karpat. Do dzisiaj w przewodnikach po Słowacji można przeczytać, iż są tam chałupy nazywane „poloki”. Muzeum Kultury Łemkowskiej to prawdziwy ewenement na skalę polską, gdyż jest to prywatna inicjatywa małej społeczności łemkowskiej. Większość łemkowskich chat poszła w ruinę, dlatego trzeba dbać o to, co jeszcze się uchowało. Okolica Dukli to w dużej mierze lasy. Lasy te udostępniono dla turystyki tworząc kilka ścieżek przyrodniczych, jak choćby na Cergową, czy do „Złotej Studzienki”, gdzie św. Jan z Dukli rozpoczynał swoje pustelnicze życie. Występuje tu wiele interesujących okazów flory, np. kłokoczka południowa - roślina, która w Polsce jest absolutną rzadkością, natomiast w Beskidzie Dukielskim występuje w wielohektarowych łanach. Rzadkie gatunki ptaków, które można tu spotkać, to puszczyk uralski, pliszka górska, pluszcz. Ssaki reprezentowane są tu przez wydry, jelenie, dziki, rysie, lisy, borsuki i wilki. Na Dukielszczyźnie częstym zjawiskiem są osuwiska. Kilkuhektarowe osuwiska na terenach lasów występują niemalże rokrocznie, kiedy tylko występują obfitsze opady. Kilka tysięcy lat temu, gdy góra Cergowa pękła na dużej długości, utworzyły się wspaniałe jaskinie. W czasach bliskich, w 1957 r. w okolicach Lipowicy poszło osuwisko, którego ruch był tak potężny, że zarejestrowały go sejsmografy na Wawelu. Utworzyło się wówczas kilkadziesiąt jaskiń szczelinowych. Do dzisiaj zbadano 1100 m bieżących chodników na terenie Lipowicy. Najdłuższa lipowicka szczelina ma około 170 m długości. Niewiele zostało po osadach i grodziskach na tym terenie, ale dzięki temu, że archeolodzy tu zaglądają, mamy sporo wiedzy na ten temat.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#EdwardMarszałek">Z bliższej historii warto wspomnieć o Ropiance. Jest to wieś, w której teraz stoją dwie chałupy. Jednak ponad 120 lat temu powstała tu pierwsza w Europie szkoła wiertnictwa naftowego. Jeszcze dzisiaj można w Ropiance spotkać niewielkie otwory w ziemi, z których ulatnia się gaz, które można podpalić i coś podgrzać. Na pewno będziecie państwo w Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce. W 1854 r. Ignacy Łukasiewicz zorganizował w Bóbrce pierwszą w świecie kopalnię ropy naftowej. Na terenie muzeum zgromadzono pamiątki po tym wielkim Polaku, m. in. lampy naftowe, eksponaty geologiczne i wiertnicze. Mówiąc o urokach Dukielszczyzny nie można pominąć sprawy cisów. Otóż o ile polska populacja cisa liczy ponad 20 tys. osobników, to na Dukielszczyźnie występuje aż 1/5 z tej liczby. Mamy aż 6 rezerwatów cisa. Nadleśnictwo Dukla - nadzorujące te rezerwaty - uczestniczy we wszystkich trzech programach restytucji cisa w Polsce. Kilka dni temu otwarto pierwszą w Beskidzie Niskim placówkę GOPR. Niestety, coraz częściej zdarzają się tu wypadki. Jest to jednak też wskaźnik, że turystyka na tych terenach rozwija się. Wędrując po okolicach co i rusz spotykamy pamiątki przeszłości. W czasie I wojny światowej okolice Dukli stały się areną krwawych walk, po których pozostały liczne cmentarze wojskowe. Również II wojna światowa pozostawiła tu swoje ślady. W operacji dukielsko-preszowskiej zginęło ponad 130 tys. żołnierzy. Do dziś można znaleźć na bukach znaki, które świadczą, że jest to leśny grób. Jakby klamrą spinającą ten krótki rekonesans po Dukielszczyźnie jest Pomnik Pojednania w Dukli.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AdamSzejnfeld">Dziękujemy za prezentację. Nawet najdłuższe posiedzenie Komisji nie pozwoliłoby, by zapoznać się ze wszystkimi walorami tej pięknej ziemi. Wydaje się, że dobrze byłoby, by w przyszłości prezentacje tego typu mogły być już poszerzone o prezentację oferty turystycznej. Mam nadzieję, że w dyskusji będziemy mogli wejść w szczegóły w tej materii. Z materiału przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej dowiadujemy się np., że „na zlecenie Zarządu Województwa Podkarpackiego oraz Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki opracowana została „Strategia rozwoju turystyki w województwie podkarpackim na lata 2002-2006”.”. To bardzo ważne - ale tylko wtedy, kiedy taka strategia jest realna i jest wdrażana w życie. Z informacji wynika też - co istotne - że opracowano również bardziej szczegółowe strategie dla terenów Beskidu Niskiego, a więc dla powiatu krośnieńskiego, powiatu jasielskiego, dla miasta Krosna oraz dla poszczególnych gmin. Celem tych strategii jest m. in.: „systematyczna poprawa standardu usług turystycznych, rozwijanie bazy turystycznej, wspieranie produkcji rolnej prowadzonej metodami ekologicznymi, rozwijanie oferty kulturalnej, utworzenie i utrzymanie punktów informacji turystycznej, poprawianie stanu estetyki gminy, wykorzystanie tradycji regionalnych w gastronomii i ofercie kulturalnej”. Jako posłowie jeździmy po Polsce i bardzo często spotykamy się z tego rodzaju dokumentami: strategiami, programami itd. Właściwie wszędzie są one mniej więcej w ten sam sposób napisane. Dlatego chciałbym się dziś dowiedzieć, co konkretnie zrobiono, co zamierza się zrobić. Ze strony rządu i władz lokalnych chciałbym dowiedzieć się, jakie instrumenty zamierzacie państwo uruchomić, by osiągnąć te wytyczone cele? W ministerialnym dokumencie przewiduje się szansę dla tego regionu w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2004–2006, w którym m. in. mówi się o rozwoju markowych produktów turystycznych, promocji markowych produktów turystycznych, rozwoju bazy dystrybucyjnej i informacyjnej itd. Prosiłbym o więcej szczegółów w tym względzie. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyBudnik">Przede wszystkim trzeba pochwalić władze samorządowe gmin, powiatów i województwa za to, że wspólnie opracowały strategię rozwoju województwa podkarpackiego na lata 2002–2006. Chciałbym, aby przedstawiciel województwa ocenił tę strategię, która przecież jest już na półmetku, a więc jakieś rezultaty jej powinny już być. Chciałbym również by starostowie z terenu Beskidu Niskiego wypowiedzieli się na temat strategii gmin. Wiadomo, że strategie gminne są bardzo ważne. Mają one walor nie tylko troski gospodarskiej o rozwój gminy, miasta, ale są także podbudowane lokalnym patriotyzmem. Uważam, że te gminne programy mają szanse powodzenia tylko wtedy, gdy będą miały poparcie ze strony powiatu. Gmina sama nic nie zrobi. Powiat też niewiele zrobi, jeżeli nie będzie miał wsparcia ze strony województwa. Z kolei województwo nic nie zrobi, jeżeli nie będzie wsparcia ze strony urzędu centralnego, agencji centralnej odpowiedzialnej za program. To są naczynia połączone. Drodzy państwo - zaprezentujcie swoją ocenę, jak te sprawy funkcjonują na styku: gmina - powiat, powiat - województwo, województwo - urzędy centralne. Proszę o szczerość, bo intuicja mi mówi, że nie wygląda to najlepiej. A przecież byłoby katastrofą, gdyby te duże oczekiwania, które się wiążą z szansą na pomoc, gdyby praca, którą wykonaliście na rzecz tworzenia tych strategicznych planów, poszła na marne. Mamy jeszcze przed sobą dwa lata. Można jeszcze wiele poprawić. Nikt przed nami tej ścieżki uzyskiwania środków pomocowych nie „przerobił”. Jesteśmy tu pionierami - i my w Sejmie, i wy w samorządach.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AdamSzejnfeld">Czy na sali są przedstawiciele władz wojewódzkich? Nie ma. A szkoda, bowiem jeśli mamy mówić o strategii rozwoju, to powinien ktoś być z urzędu marszałkowskiego. Zanim oddam głos osobom zgłoszonym do dyskusji, proszę burmistrza Dukli o uzupełnienie wystąpienia posła Józefa Głowy i prezentacji pana Edwarda Marszałka, dopiero wówczas bowiem będziemy mieli cały obraz sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarekGórak">Miasto i gmina Dukla położone są w południowo-wschodniej części powiatu krośnieńskiego, wchodzącego w skład województwa podkarpackiego. Ich obszar wynosi 33.304 ha, co stanowi 33,1 proc. ogólnej powierzchni powiatu i 1,9 proc. całego województwa. Ogółem liczba mieszkańców wynosi 17.063 osoby - dane na koniec ubiegłego roku - co stanowi 15,6 proc. ogółu mieszkańców powiatu i 0,8 proc. województwa. Gęstość zaludnienia: 50 osób na 1 km kw. W skład miasta i gminy wchodzi miasto Dukla, 32 miejscowości i tylko 27 sołectw, bowiem są miejscowości, które po akcji „Wisła” zostały wyludnione i pozostały po nich tylko nazwy. O rozległości gminy świadczy długość dróg na jej terenie. Mamy 22 km dróg krajowych, 23 km dróg wojewódzkich, 68 km dróg powiatowych i 754 km dróg gminnych plus 7 km ulic w mieście. Kwestia dróg jest bardzo istotna, zwłaszcza w zimie. Ostatnia zima trwała tu 7 miesięcy. O specyfice gminy świadczy mozaika kulturowa i wyznaniowa mieszkańców. Mieszkańcy gminy są wyznawcami religii rzymskokatolickiej, greckokatolickiej, prawosławnej oraz członkami innych wspólnot wyznaniowych. Od wielu lat nie notowane są przypadki sporów na tle religijnym. Na terenie gminy znajduje się około 3 tys. gospodarstw rolnych. Średnia powierzchnia gospodarstwa to niewiele ponad 2 ha. Tylko 52 gospodarstwa posiadają powierzchnię powyżej 15 ha. Ewidencja działalności gospodarczej to 850 wpisów, z tego 350 handel, 225 usługi - w tym usługi turystyczne, 95 transport i 76 budownictwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PawełPoncyljusz">Wydaje się, że jeżeli gmina graniczy ze Słowacją, to nie ma żadnego powodu, żeby z tego nie korzystać. Jeżeli dzisiaj w tych przygotowanych materiałach nic o tym się nie mówi, to trzeba zdać sobie sprawę, że proces przygotowywania spółki, stowarzyszenia pomiędzy gminą Dukla i gminą Preszow to proces kilkuletni. Podczas tegorocznych wakacji miałem okazję obserwować realizację takiego programu między Francją a Niemcami w ramach INTEREG II i dowiedziałem się, że 6 lat trwało zawiązywanie stowarzyszenia, które dzisiaj jest podmiotem prawnym i może cokolwiek organizować. Dlatego jeżeli chcecie korzystać z tych pieniędzy, to już dziś trzeba zacząć działać w tym kierunku. Przede wszystkim zaś naciskać na Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz na Komitet Integracji Europejskiej, by pomogli wam w tej kwestii. W Zintegrowanym Programie Operacyjnym Rozwoju Regionalnego Dukla tak naprawdę musi najpierw zapłacić 100 proc. wydatków, po czym po rozliczeniu otrzyma 75 proc. wkładu. Natomiast w INTEREG jest tak, że tyle, ile włożyłaby Dukla razem z Preszowem, tyle samo dokłada Unia Europejska - tak więc model finansowania jest znacznie prostszy. Zwracam uwagę na tę sprawę, bowiem wydaje się, że jest to prostsza metoda zdobywania pieniędzy, niż w przypadku programu operacyjnego. Jest jeszcze sprawa, przed którą chciałbym państwa ostrzec. Otóż w ramach strategicznych planów zauważyłem, iż przewidziana jest budowa ośrodka kulturalno-oświatowego, łącznie z basenem krytym. Na podstawie obecnych doświadczeń samorządu warszawskiego mogę powiedzieć, że większość tego typu obiektów powstałych w ostatnich latach w Warszawie w tej chwili żyje z dotacji i nawet ta dotacja nie wystarcza. Dlatego trzeba uważać przy podejmowaniu tego typu decyzji, bowiem jest to inwestycja rzędu kilku milionów złotych, a potem może się okazać, że jeszcze trzeba do tego interesu dokładać kosztem np. budowy dróg, pomocy społecznej czy oświaty. Oczywiście życzę państwu, by wszystkie plany służące rozwojowi tego regionu ziściły się. Apeluję też, byście państwo zwracali się do nas - posłów - o wszelką pomoc, bowiem jest to nasza powinność.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ArturZawisza">Jeśli chodzi o fundusze strukturalne Unii Europejskiej, to rzeczywiście mamy tu do czynienia z sytuacją jakby „pieniądze leżały na ulicy”. Tyle tylko, że trzeba być bardzo dobrze przygotowanym, by móc je wykorzystać. Stąd pytanie - czy np. Lokalna Organizacja Turystyczna „Beskid Niski” złożyła, czy ma zamiar złożyć projekty w ramach Narodowego Programu Rozwoju? Chciałbym też odnieść się do tzw. standaryzacji usług turystycznych. Z jednej strony jest to zrozumiałe. Z drugiej jednak, jeśli turysta będzie miał do wyboru dobrze wyposażoną łazienkę w Dukli i w Paryżu, to wiadomo, że wybierze Paryż. Tak więc nie przez standaryzację osiąga się własną specyfikę i przyciąga się gości. Sukces w turystyce osiąga ten, kto się różni. Oczywiście nie różni się na minus, ale na plus. To jest oczywiście kwestia specyfiki. Dlatego uważam, że Beskid Niski powinien epatować tym, co specyficzne, co charakterystyczne wyłącznie dla tego regionu. To są te elementy, które przyciągają i będą przyciągać turystów. Jeszcze raz powtarzam - standardy trzeba osiągnąć, ale standardy nie przyciągną turystów zainteresowanych czymś specyficznym. Kolejna uwaga dotyczy pytania, które cały czas jakby wisi w powietrzu - co rząd i parlament mogą zrobić dla tego regionu. Otwarcie trzeba powiedzieć, że na pewno nie będzie tak, że rząd uruchomi jakiś specjalny program dla Dukli, a parlament uchwali specjalną ustawę dla powiatu krośnieńskiego. Natomiast to, co może być i do czego te ciała są zobowiązanie, to doprowadzenie do rozwiązań ogólnopaństwowych, ale takich, które byłyby korzystne także i dla tego miejsca, gdzie teraz jesteśmy. Na tym poziomie rozważając - jest to kwestia z zakresu promowania turystyki krajowej. Pytanie brzmi: na ile dotychczasowe ustawodawstwo, a jednocześnie dotychczasowa praktyka władz wykonawczych, służy promowaniu turystyki krajowej? Oczywiście, po części to się opiera na psychologii społecznej, bo w Polsce cała lata dziewięćdziesiąte upłynęły - jeżeli chodzi o turystykę - pod hasłem wyjazdów zagranicznych, otworzonych granic itd. Turystyka krajowa została zlekceważona, jako ta „gorsza”. Naturalnie było to całkowicie błędne podejście, tak naprawdę świadczące o niskiej samoocenie Polaków. Oczywiście kwestie psychologii społecznej to nie są kwestie dla rządu czy parlamentu, ale kwestie ustawodawcze i wykonawcze są już sprawami, którymi powinno się zająć Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej oraz Komisja Gospodarki w Sejmie. Dlatego być może powinniśmy rozmawiać, jakie rozwiązania prawne służą promowaniu turystyki krajowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechKadłubański">To nie Polska Organizacja Turystyczna odpowiada za promocję tego województwa. Ustawa mówi wyraźnie, że za promocję i turystykę w województwie odpowiada marszałek, w powiecie - starosta, w gminie - wójt. Mówię o tym dlatego, iż oczekiwałem, że będą tu przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, regionalnej organizacji turystycznej. Może więc musi upłynąć następne 400 lat, abyśmy mogli w tym gronie mówić o przyszłości i rozwoju turystyki tej ziemi z udziałem najbardziej zainteresowanych. Proszę wybaczyć mi tę kąśliwą uwagę, ale trudno mi bez partnera mówić o przyszłości tej ziemi. Powtórzę jeszcze raz - to nie my odpowiadamy za promocję tego województwa. My odpowiadamy za sprzedanie produktów, które samorząd tego województwa wyprodukuje. Jesteśmy organizacją, agencją rządową, która odpowiada za promocję Polski poza granicami kraju, za promocję Polski również w Polsce, ale tych zadań nie mamy zapisanych w swojej ustawie - mimo że je wykonujemy. Dlatego staramy się dać wsparcie dla regionalnych, lokalnych organizacji turystycznych. Polska Organizacja Turystyczna ma już plan pracy na przyszły rok. Członkowie Komisji Gospodarki otrzymali go. Ostatnio wystąpiliśmy o takie plany pracy do poszczególnych marszałków. Bo jakże można promować się dobrze za granicą na dwa miesiące przed imprezą? Nie ma takiej możliwości w Unii Europejskiej. Dobrze zorganizowana impreza czy dobrze sprzedany projekt musi być promowany rok wcześniej. Tylko taka jest możliwość prawidłowej promocji Polski i pozyskania turysty zagranicznego. Pan przewodniczący wspomniał o Łańcucie. Łańcut z całą pewnością jest elementem promocji województwa, w którym leży. I tu pytanie do władz marszałkowskich - jaką kwotę przeznaczyły na promocje województwa, jaką kwotę wydano na promocję Łańcuta? Jaką kwotę wydaje prezydent Łańcuta na promocję swojego miasta? Jakie ma foldery? Jaki ma produkt turystyczny? Nikt tego nie zrobi za władze samorządowe. Tylko i wyłącznie one muszą zadbać o to i mieć świadomość, że to jest ich ziemia, ich „mała ojczyzna”, a sprawa promocji wizerunku miasta i regionu jest ich sprawą. Mam przed sobą najnowsze wydanie pozycji „Turystyka polska 2002 r.”, z której dowiadujemy się, że Polska jest na 13 miejscu na świecie, jeśli chodzi o najbardziej odwiedzane kraje. Jesteśmy na 22 miejscu na świecie, jeśli chodzi o dochody z turystyki. Czy to dobrze? Myślę, że powinno być lepiej. W zeszłym roku mieliśmy 50,7 mln przekroczeń granicy i 14 mln turystów. Bywało lepiej, bo mieliśmy już 19 mln turystów. Dochody z turystyki w zeszłym roku to kwota 4,5 mld dolarów, ale bywało 8,7 mld dolarów. Mówimy zatem o olbrzymich kwotach, które państwo zarabia, ale zarabiało i mogłoby zarabiać jeszcze więcej. Myślę, że jest to bardzo istotny przyczynek do przemyślenia wydatków na promocję Polski, podczas prac budżetowych. Polska Organizacja Turystyczna dzięki posłom uzyskała w zeszłym roku wsparcie w kwocie 5 mln zł. Nadal jednak brakuje nam prawie 10 mln zł do budżetu sprzed dwóch lat. Kraj rzeczywiście jest w trudnej sytuacji, ale zwracam uwagę, że wydatki na promocję spadły o 35 proc.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WojciechKadłubański">Natomiast na całym świecie funkcjonuje żelazna zasada: kto się nie promuje, ten przegrywa. W naszym przypadku wygrają na tym Czesi, wygrają Węgrzy, czyli ci, którzy wydają na ten cel 7 razy albo 11 razy więcej. Mówię o tym dlatego, iż stale uświadamiam samorządowcom: bez zwiększenia nakładów na promocję gminy, powiatu, miasta, województwa, nie ma możliwości pozyskania klienta. Oczywiście ważne są też kwestie już poruszane, a więc wysokiej jakości usług, produktu turystycznego itd. Jeśli turysta spotka się ze złym przyjęciem, jego oczekiwania będą wyższe niż mu się zaoferuje, on nigdy nie wróci, a nawet zniechęci znajomych do przyjazdu. Myślę, że ten trend spadkowy w turystyce, który był od 3–4 lat, zostanie zahamowany. Przewidujemy, że ten rok będzie już bez strat przy przyjazdach turystów zagranicznych. W zeszłym roku jeszcze mieliśmy o 6,8 proc. mniej turystów niż w roku poprzednim, ale Czesi, mimo olbrzymich nakładów, mieli o 15 proc. mniej, Anglia o 18 proc. mniej, USA o 11 proc. mniej. Oczywiście niektórzy zwyżkują: Chorwacja, Turcja, Chiny. Generalnie od 1945 r. właściwie na całym świecie następował cały czas przyrost dochodów z turystyki i z podróży. Oczywiście lata 2001–2002 były latami trudniejszymi. Na pewno miała na to wpływ tragedia w Stanach Zjednoczonych, recesja w Niemczech, SARS itd. Powiem jednak przewrotnie: to jest tak, jak w gospodarce - jedni tracą, inni zyskują. My jesteśmy terenem bez wojen, jesteśmy w centrum Europy, jesteśmy krajem stabilnym i spokojnym. Dlatego właśnie zakładamy, że w tym roku nastąpi zahamowanie spadku przyjazdów zagranicznych, a może nawet delikatny wzrost - mimo, że w innych państwach, postrzeganych jako turystyczne, ciepłe, następuje spadek. Jako ciekawostkę powiem, że mimo prognoz, iż 80 proc. Polaków nie wyjedzie na urlop, my - po otrzymaniu danych z trzech kwartałów wiemy - wiemy już, że w tym roku wyjechało na wypoczynek w Polsce więcej rodaków niż w roku poprzednim. Tak więc z jednej strony społeczeństwo ubożeje, a z drugiej więcej wyjeżdża na wypoczynek. Wiecie państwo dlaczego? Bo pędu do wyjazdów, do turystyki nikt nie pohamuje. Przed nami jest szansa, jakiej nie było w historii. Nie chciałbym mówić w ten sposób o Unii Europejskiej. Wprawdzie głosowałem za przystąpieniem do Unii, ale mam świadomość, że upłynie 15 lat, zanim osiągniemy to co Irlandia, Hiszpania czy Grecja. Natomiast środki, jakie dzisiaj Unia Europejska przewidziała na rozwój turystyki, są tak olbrzymie, że niewykorzystanie ich przez samorządy będzie straconą szansą, odbijającą się na kolejnych pokoleniach. Mam pełną świadomość, że 25 proc. środków własnych, które muszą wyłożyć samorządy, aby do tych programów przystąpić, to są środki, których dzisiaj samorządy nie mają. I tu właśnie jest rola rządu i parlamentu. Wiem, że są przygotowywane ustawy, które mają w jakimś sensie dopomóc samorządom, bowiem będą możliwości większego zadłużenia się niż 60 proc., możliwości przekierowania środków itd. Nie wiem, czy uda się wykorzystać kwotę ponad 300 mln euro, która będzie przeznaczona na turystykę - aczkolwiek środki te będą połączone z kulturą, w dziale Kultura. Dla porównania podam, że w ciągu ostatnich 10 lat Polska dostała na rozwój turystyki 30 mln euro. Teraz będzie ponad 300 mln euro do wykorzystania w ciągu 3 lat. Jeżeli samorządy tego nie wykorzystają, to drugiej takiej szansy już nie będzie. Mam całkowitą świadomość, że jest to szansa dziejowa i że przed tymi samorządami stoi wyzwanie historyczne. Jeżeli nie wykorzysta się tych pieniędzy w tej kadencji, to w przyszłości już ich nie będzie.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WojciechKadłubański">Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest to arcytrudne. Gdziekolwiek pojedziemy na rozmowy o turystyce, wszędzie są te same argumenty: najpierw oświata, służba zdrowia, inwestycje itd. Mam pełną świadomość, że reforma, której efektem jest Polska samorządowa, zarazem przekazała większe obowiązki na samorządy, nie dając im pełnej dotacji. Zdaję sobie sprawę, że samorządy często nie są w stanie niektórych ciężarów udźwignąć. Nie ma jednak od tego odwrotu. Wszyscy chcieliśmy Polski samorządowej - mamy ją. Musimy tylko mieć świadomość, że „worek z pieniędzmi” nie jest workiem bez dna. Państwa sprawą jest opiniowanie, posłów uchwalanie budżetu, tworzenie regulacji prawnych, naszą - jako agencji rządowej - wypromowanie tego, co samorządy przygotują. Dodam, że jako agencja rządowa w zeszłym roku wydaliśmy różne foldery w 9 językach, w nakładzie prawie 1mln sztuk. W tym roku tworzymy zupełnie nowe kierunki rozwoju turystyki. Stworzyliśmy już program rozwoju turystyki morskiej, przygotowujemy program rozwoju obiektów poprzemysłowych, program turystyki fortyfikacyjnej, uzdrowiskowej itd. Odkrywamy te nowe wątki, które de facto troszkę były niedoceniane. Wszystko to jest właściwie edukacja, od której my - spotykając się z samorządami wojewódzkimi, powiatowymi i gminnymi - musimy zaczynać. Mamy dzisiaj już olbrzymie zaplecze wójtów, burmistrzów, starostów, prezydentów miast, marszałków, którzy świetnie wiedzą, czym jest turystyka i jakie dochody może im dać. Natomiast bardzo często spotykamy się z sytuacją, że radni nie chcą przyjąć do wiadomości faktu, że turystyka jest często jedyną szansą danej gminy. W zeszły piątek byliśmy w Szczecinie, gdzie marszałek powiedział: przyszłością ziemi zachodniopomorskiej jest gospodarka morska i turystyka morska. Kilka dni później w Gniewie marszałek pomorski powiedział to samo. W „Rzeczpospolitej” przeczytałem, że w Rzeszowie podczas obrad sejmiku podkarpackiego stwierdzono, iż przyszłością jest rolnictwo i turystyka. Wnoszę stąd, że jeżeli przyszłością ziemi podkarpackiej jest turystyka, to są już opracowane programy, są aplikacje do Unii Europejskiej. Przypominam, że istnieje regionalna organizacja turystyczna ziemi podkarpackiej. Jeżeli przedstawi nam plan pracy na przyszły rok, jeżeli powie, jakie ma na to środki, jeżeli powie, gdzie oczekuje wsparcia - rozważymy taką pomoc i prawdopodobnie jej udzielimy. Na zakończenie chcę państwa poinformować, że Polska Organizacja Turystyczna będzie miała stronę internetową. Polska będzie miała narodowe strony turystyczne. Każdy, z całego świata, będzie mógł na nie wejść, bowiem informacje będą początkowo w czterech językach, a docelowo w dziewięciu. W tym roku planujemy wydać ponad 2 mln sztuk różnego rodzaju wydawnictw. Chętnie będziemy partycypowali w wydawnictwach regionalnych, pod warunkiem że będą przez nas zatwierdzone i będą miały wspólną szatę graficzną. Przyznam, że jestem nieco rozczarowany, bowiem spodziewałem się, że spotkam tu przedstawicieli władz wojewódzkich, od których usłyszę, jakie są plany rozwoju turystyki tego regionu, jakie są plany promocji, a w tym momencie powiedziałbym, w czym moglibyśmy dopomóc.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WojciechKadłubański">Jeśli tych propozycji nie ma - nie mogę się do nich odnieść.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BronisławBaran">Obiecuję, że nie będę starał się wpływać na losy państwa - jak tu zamierzano robić - i nie będę odnosił się do szerszych zadań zawartych w „Strategii”. Chciałbym jednak wykazać - tu zgadzam się z przedmówcami - że wiele działań, szczególnie dotyczących promocji regionu, należy do samorządowców. Wstyd przyznać, ale były takie samorządy - bo my jako samorządowcy działamy dopiero od kilkunastu miesięcy - jak samorząd krośnieński i Urząd Miasta Krosna, które niewielką wagę przywiązywały do promocji miasta, regionu i turystyki. Najpierw kilka słów o samym Krośnie. Nasze miasto - „Królewskie Wolne Miasto Krosno” - to nie żadna megalomania, ale tak to zostało zapisane w dziejach i historii miasta Krosna - leży w dorzeczu Lubatówki i Wisłoka, ma 50 tys. mieszkańców. Centrum miasta jest położone na wzniesieniach i do dzisiaj urzeka pięknem średniowiecznych kościołów i zabytkowych kamieniczek. Jednym z najciekawszych zabytków miasta jest kościół farny pw. Trójcy Świętej, wybudowany na przełomie XV i XVI wieku w stylu gotyckim. Jest też kościół i klasztor oo. Franciszkanów w stylu gotyckim, Pałac Biskupi, dawne kolegia jezuickie. Wszystkie te dzieła architektury skupione są wokół krośnieńskiego rynku, który na trwałe wpisany jest w układ urbanistyczny miasta. Nie darmo mówi się o Krośnie jako o „małym Krakowie”. Ta krośnieńska starówka stanowi centrum miejskiego życia i mimo dużych nakładów, poniesionych w ostatnich latach na odrestaurowanie m. in. płyty rynku i szeregu obiektów zabytkowych, wciąż wymaga dużych środków na zabezpieczenie przed postępującym zniszczeniem. W kilku słowach powiem o tym, jakie postawiliśmy sobie cele. Otóż, po pierwsze, zwiększenie dostępu do kultury i zmniejszenie regionalnych różnic w dostępie do kultury. Po drugie, zwiększenie atrakcyjności turystycznej i inwestycyjnej Krosna, odrestaurowanie, zabezpieczenie i udostępnienie na potrzeby ruchu turystycznego obiektów szczególnie cennych dla dziedzictwa kulturowego Krosna. Najważniejszym zadaniem byłaby adaptacja wieży farnej. Jest to najbardziej charakterystyczny obiekt dla architektury Krosna. Chcemy, by wieża i dzwonnica była udostępniona dla zwiedzających, jako doskonały punkt widokowy i niekwestionowany walor turystyczny o znaczeniu artystycznym i historycznym. Byłby to pomysł na tzw. produkt turystyczny dla Krosna. Zamierzamy ponadto zabezpieczenie, odrestaurowanie i zagospodarowanie zabytkowych piwnic w zachodniej części rynku, których łączna powierzchnia wynosi ponad 400 m kw. Utworzylibyśmy tam kompleks usługowo-ekspozycyjny o powierzchni ponad 220 metrów kw. Chcemy również odnowić zabytkowe kamienice w rynku. Dodam, iż pochodzą one z XVI, XVII w. Mamy też wspaniałe Biuro Wystaw Artystycznych, które jest jedynym miejsce w 50-tysięcznym mieście, gdzie organizowane są profesjonalne wystawy i prezentacje sztuki współczesnej. BWA mieści się w samym centrum starego miasta, w budynku dawnej hali targowej z przełomu XIX i XX wieku. Budynek hali również wymaga pilnego remontu Po wdrożeniu tych wszystkich projektów spodziewamy się, iż wzrośnie atrakcyjność turystyczna Krosna.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#BronisławBaran">Niebagatelną sprawą będzie też wzrost miejsc pracy oraz wzrost przychodów osiąganych przez przedsiębiorców. Planujemy, że projekty te realizowane będą w latach 2004–2007, przy nakładzie 8,5 mln zł. Niestety, zbyt mało mamy informacji na temat możliwości pozyskiwania środków na te cele. Mam jednak nadzieję, że środki z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, w ramach programu zintegrowanego, przy udziale własnych środków, pozwolą nam na to, by te projekty zrealizować, jako konkretne pomysły na wzrost atrakcyjności i promocję Krosna.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AdamSzejnfeld">Gratuluję. Nareszcie uzyskaliśmy konkretne informacje, dotyczące projektów i produktów turystycznych. Przy okazji chciałbym wszystkim samorządowcom zwrócić uwagę na rysujące się perspektywy, na możliwości wykorzystania do tych przedsięwzięć inicjatyw publiczno-prywatnych. Już dzisiaj można wskazać przykłady, gdzie władze lokalne realizują trudne inwestycje wspólnie przez samorząd terytorialny i prywatny biznes. Niestety, te przedsięwzięcia nie cieszą się wystarczającą popularnością. Ja rozumiem - nie ma tu wyraźnych uregulowań prawnych, ale chcę podkreślić, iż nie ma też i zakazu. Ja - a myślę, że i wielu członków Komisji Gospodarki - jesteśmy gorącymi zwolennikami nie tylko faktycznego wprowadzania w życie inicjatyw publiczno-prywatnych, ale także tworzenia podstaw prawnych. Dzisiaj w Warszawie odbywa się konferencja dotycząca inicjatyw publiczno-prywatnych. Polecam wszystkim radnym, wójtom, burmistrzom, starostom oraz działaczom samorządu wojewódzkiego, których tu nie ma, zajęcie się ta sprawą. Dzisiaj także w Warszawie odbywają się ważne przedsięwzięcia w zakresie turystyki: Międzynarodowe Targi Turystyki, walne zgromadzenie Polskiej Izby Turystycznej itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewBraja">Chciałbym do tej garści informacji o walorach naszego powiatu dorzucić kilka słów. Otóż część Magurskiego Parku Narodowego leży na terenie powiatu krośnieńskiego. Na terenie powiatu mamy 8 rezerwatów przyrody, 44 pomniki przyrody, 2 parki krajobrazowe i 2 obszary chronionego krajobrazu. Łącznie tereny chronione obejmują około 35 proc. naszego powiatu. Z naszym regionem związanych jest szereg wspaniałych postaci historycznych: Maria Konopnicka, Aleksander Fredro, Wincenty Pol, Stanisław Szeptycki czy prof. Stanisław Pigoń. Wspominany był św. Jan z Dukli. Dopowiem, że Ziemia Krośnieńska ma również świętego - św. Józefa Pelcara. Teren powiatu krośnieńskiego to miejsce wielu bitew, jakie dokonały się w I i II wojnie światowej. Stąd też ziemia nasza usłana jest cmentarzami wojennymi. To tutaj odbyła się jedna z najbardziej krwawych górskich bitew - bitwa dukielska, w ramach operacji karpacko-dukielskiej. Za kilka dni będzie przypadać 59. rocznica tej bitwy. Na terenie powiatu krośnieńskiego mamy 4,5 tys. miejsc noclegowych. Zlokalizowane są w około 100 obiektach. Około 60 proc. miejsc to miejsca w ośrodkach sanatoryjnych. W 46 gospodarstwach agroturystycznych mamy łącznie blisko 500 miejsc. Gospodarstwa agroturystyczne zlokalizowane są w 6 gminach na terenie powiatu krośnieńskiego, a powiat nasz zrzesza 9 gmin. Standard gospodarstw agroturystycznych jest bardzo różny. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczy pani Maria Rosół - właścicielka takiego gospodarstwa. Jeśli państwu czas na to pozwoli, proszę, odwiedźcie to gospodarstwo. Takiego standardu na pewno się nie powstydzimy przed przybyszami z Warszawy, a nawet i z zagranicy. Wspomniana była kwestia produktu regionalnego. Takim produktem regionalnym mogą być nasze kozie sery, ciasteczka z Puław w gminie Rymanów, placki z Lubatowej. Produktem regionalnym będą też wyroby rękodzieła artystycznego twórców zrzeszonych w Stowarzyszeniu „Animare” z terenu Dukielszczyzny. Jednak te wykonane z trawy aniołki czy baranki nie mogą być jedyną wizytówka naszego regionu. Przecież powiat krośnieński i Ziemia Krośnieńska to szklane zagłębie: 85 lat tradycji przemysłu szklarskiego. Te tradycje są kontynuowane. Oprócz starej huty szkła działają też nowe zakłady, które zatrudniają kilka tysięcy osób. Zakłady te rozlokowane są na terenie gminy Rymanów, Miejsca Piastowego czy Korczyna. Pięćdziesięciotysięczne Krosno jeszcze niedawno zatrudniało w swoich zakładach ponad 30 tys. pracowników. Przede wszystkim w zakładach przemysłu motoryzacyjnego, lotniczego, petrochemicznego, naftowego czy drzewnego. Największą naszą bolączką jest niedostateczna infrastruktura. Brakuje nam wyciągów narciarskich, przystani wodnych, baz biwakowych czy pól namiotowych. Są miejsca, gdzie takie obiekty doskonale harmonizowałyby się z otoczeniem. Dlaczego wielu mieszkańców Krosna i okolic wyjeżdża na wakacje czy weekendy na Słowację? Ponieważ tam tych urządzeń jest więcej i usługi są tańsze. Wydaje się - formułuję to jako wniosek - iż należałoby rozważyć możliwość stworzenia przyjaznego dla inwestorów systemu kredytowania działalności turystycznej czy agroturystycznej.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#ZbigniewBraja">Istniały przecież kiedyś kredyty preferencyjne z dopłatami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, istnieją preferencyjne kredyty z dopłatami z PFRON. Czy nie można byłoby uruchomić jakiejś linii kredytowej kredytów preferencyjnych z dopłatami, bądź to Agencji Rozwoju Przemysłu czy Agencji Rozwoju Turystyki? Zdaję sobie sprawę z tego, że odpowiedzialność za promocję powiatu spada na zarząd powiatu i na starostę. W związku z tym przystępujemy, jako powiat, do realizacji trzech projektów: programu polsko-niemiecko-ukraińskiego w ramach INTEREG, programu „Galicja”, programu „Szlak naftowy”. Jako partner Lokalnej Organizacji Turystycznej „Beskid Niski” przystępujemy do programu „Śladami Fredry”. Jest to program polsko-ukraiński, którego celem jest wypromowanie nowego produktu turystycznego. Przygotowujemy również program pod hasłem: kultura na rzecz Muzeum w Dukli, na rzecz skansenu broni przy tej placówce. Program ten zamierzamy realizować we współpracy z sąsiadami z południa, ze Słowakami. Do banku projektów województwa podkarpackiego zgłosiliśmy dwa tematy, dotyczące bazy turystycznej. Pierwszy dotyczy modernizacji taniej bazy dla turystyki młodzieżowej, w tym również modernizację schronisk sezonowych. Drugi temat to wzbogacenie sieci informacji turystycznej. Jako powiat posiadamy pewne doświadczenie, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków zewnętrznych. Z przyjemnością informuję, że w ubiegłym roku zrealizowaliśmy transgraniczny program polsko-słowacki „Ślad świątyń karpackich”. Na realizację tego programu uzyskaliśmy 10 tys. dolarów z Fundacji Karpackiej. Program ten uzyskał nagrodę w konkursie FORD MOTOR COMPANY. Spośród 170 projektów wyróżnionych zostało 8 projektów. Nasz projekt znalazł się w tej ósemce. Uzyskana nagroda pieniężna została w pełni przeznaczona, przez zarząd powiatu krośnieńskiego, na renowację starej cerkiewki w Bałciance na terenie gminy Rymanów. Zrealizowaliśmy również polsko-ukraińskie warsztaty turystyczne, w trakcie których uczyliśmy naszych partnerów ze wschodu, jak należy pisać projekty programów. Jako powiat uczestniczyliśmy w Targach Turystycznych w Łodzi, w Warszawie i w Krośnie. Jeśli chodzi strategię powiatu krośnieńskiego - ona już jest. Jednak powiem szczerze, ta strategia ani nie pomaga, ani nie przeszkadza. Stworzona została kilka lat temu i uważam, że trzeba ją zaktualizować, gdyż zmieniły się realia i gospodarcze, i społeczne. Dla mnie szczególnie ważna kwestia to współpraca z gminami. Uważam, że konwent wójtów i burmistrzów jest znakomitą płaszczyzną do konsultacji i do wypracowywania wspólnych kierunków działania gmin i miast tego powiatu. Jest pewna szansa, że w ramach porozumień samorządowych - porozumień powiatu krośnieńskiego z gminami - uda się wspólnie zrealizować szereg działań. Zawarliśmy już takie porozumienia, dotyczą realizacji ważnych zadań inwestycyjnych - chodzi o drogi. Mam nadzieję, że gama tych porozumień będzie stale powiększana. Jeśli chodzi o problemy związane z promocją powiatu - problem jest jeden i dotyczy wszystkich jednostek samorządowych: środki własne na promocję. Nie wiem, jak to się dzieje, że Węgry - kraj w sumie dysponujący mniejszym potencjałem ekonomicznym, gospodarczym, mniej liczny, jeśli chodzi o mieszkańców - wydaje na promocję 11 razy więcej niż Polska.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#ZbigniewBraja">Wydaje mi się, że jeśli samorządy nie otrzymają jakiejś pomocy ze strony państwa, będą tylko tę dziurę sztukowały. Nie ma się co łudzić, że samorządy same sobie poradzą z tym problemem. Dla nas ogromnym problemem są np. kwestie związane z komunikacją. Myślę tu przede wszystkim o drogach i o lotnisku krośnieńskim. Wiem, że władze Krosna czynią ogromne starania w kierunku uruchomienia lotniska, które służyłoby nie tylko turystom, ale i przedsiębiorcom, biznesmenom, którzy tutaj w Krośnie i okolicy - ale i na Słowacji i Ukrainie - będą załatwiać swoje sprawy. Drogi powiatowe to 360 km. Subwencja drogowa - 2800 tys. zł. Jeśli ktokolwiek miał do czynienia w problemem pod hasłem „drogi”, to może sobie wyobrazić, jakie wobec tego mamy możliwości wykonania zadań w tym zakresie. Oczywiście nie jesteśmy bezsilni. W roku bieżącym zrealizowaliśmy jedno zadanie ze środków SAPARD, natomiast na rok przyszły zgłosiliśmy trzy zadania. Jestem przekonany, że realizacja tych zadań będzie dobrze służyć rozwojowi turystyki i agroturystyki, która przecież tworzy nowe miejsca pracy i przyczynia się do zmniejszenia bolesnej rany, jaką jest bezrobocie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarianGancarz">Ziemia jasielska nie ma swoich świętych, ale ma takie same problemy. Nawet to, co dzieje się tu w Dukli, w jakiś sposób kumuluje się w Jaśle. Proszę zwrócić uwagę na topografię terenu: Jasiołka przepływa przez Jasło, Wisłoka i Ropa również. Ropa ma zbiornik, Wisłoka - nie. Jesteśmy w bliskich stosunkach z powiatem krośnieńskim. Wspólnie jesteśmy w lokalnej organizacji turystycznej. Nawiązując do problemu komunikacji - jeśli autostrada będzie od północnej strony Pilzna, to powiaty: jasielski i krośnieński nie mają szans. Niestety, tak zakłada projekt. Ta sprawa dyskutowana jest dość długo, ale jak dotychczas nie jesteśmy w stanie przeforsować zmiany projektu. Nie mam nic przeciwko lotnisku w Krośnie - zwłaszcza gdyby chodziło o awaryjne - ale podejrzewam, że przedstawiciele Rzeszowa byliby innego zdania. Wszystkie te tematy wiążą się z turystyką. Samą turystyką ani nie można żyć, ani rozwijać gospodarki - to oczywiste. Jeśli państwo posłowie będziecie radzić nad ustawą o finansach samorządowych, to tam jest całe sedno sprawy. Nie można się rozwijać opierając się na kredytach. Nasze możliwości, jak i gmin, są małe. Mówimy o sprzedaży ziemi. Prawda jest taka, że próbuję sprzedać 60 ha sadów, ale kto je kupi? Chłopów na to nie stać. Średnia cena w naszym regionie, według Agencji i ODR, wynosi 3,5 tys. za ha. Pytam - kto ma takie pieniądze? W tej chwili kończymy badanie klimatu rozwoju przedsiębiorczości. Jednak jeśli jest 7380 podmiotów gospodarczych, z czego małych przedsiębiorstw jest najwięcej, a duże mają problemy - to wiadomo, że nie będzie to lekarstwo na bezrobocie. Dodam, że największym zakładem w powiecie jest szpital, którego w żaden sposób nie można zrestrukturyzować. Proszę zwrócić uwagę, że jesteśmy bardzo mocno skrępowani różnymi „niemożnościami”. Nie chcę tu robić ściany płaczu, ale przyznam, że kiedyś na zjeździe Związku Powiatów ktoś wpadł na pomysł zawiązania „stowarzyszenia starostów niemożności działania społecznego”. Oczywiście, staramy się nie poddawać. „Wychodzimy ze skóry”, żeby z tych marnych groszy, które mamy z tablic rejestracyjnych - bo to jest nasz jedyny dochód - coś zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AlicjaOlechowska">Chcę odnieść się do wystąpienia prezesa Wojciecha Kadłubańskiego z Polskiej Organizacji Turystycznej, który poruszył tematy dotyczące lokalnej organizacji turystycznej. Mam wrażenie, że za mało jest imprez lokalnych, które są promowane w ośrodkach POT na zasadzie imprez zorganizowanych, czyli takich, które mogłyby przez Polskę tworzyć jakiś określony program. Uważam, że turyści zagraniczni przyjeżdżający do Polski lokują się zazwyczaj w sprawdzonych tradycyjnych miejscach, natomiast nie penetrują naszego kraju, nie szukają nowych miejsc. Polska jest małym krajem i takie podróże autokarowe po Polsce mogłyby odbywać się częściej i nie skupiać się tylko na jednym regionie. Wówczas niejeden region mógłby skorzystać z ruchu turystycznego i te imprezy mogłyby być ciekawsze. Wiem o tym, że tacy touroperatorzy innych państw organizują po Polsce tego typu wycieczki. Kilka dni temu w swoim regionie na Mazowszu zorganizowałam, przy udziale prezesa Polskiej Organizacji Turystycznej, spotkanie lokalnej organizacji turystycznej, na którym mówiono, że Mazowsze - poza Warszawą - ma małe szanse rozwoju turystyki, natomiast miałoby taką szansę pod warunkiem, gdyby turysta przyjeżdżający np. do Krosna mógł przejechać na drugą stronę Polski i po drodze wstąpiłby na Mazowsze. Być może na Mazowszu nie ma tak atrakcyjnych miejsc, jak tu, ale hotele czy inne miejsca noclegowe mogłyby zarobić, a turysta mógłby pojechać na jeden dzień do Warszawy. Państwo również macie taką szansę, ponieważ tutejsze produkty turystyczne i inne są znacznie tańsze niż np. w Zakopanem czy pod Krakowem. Podsuwam zatem pomysł na tworzenie organizacji gospodarczych, które zajęłyby się przewozem turystów i pokierowaniem turystów w inne określone miejsca. Poza tym wydaje mi się, że macie państwo wielkie możliwości ku temu, żeby dostosować swoje programy turystyczne do innych produktów turystycznych. Jestem posłanką z okręgu warszawskiego i mam kontakt z niektórymi szkołami dla dzieci niepełnosprawnych z Warszawy i pod Warszawą. W Warszawie i pod Warszawą notorycznie brakuje takiego produktu, jak miejsca na zielone szkoły dla dzieci niepełnosprawnych. Myślę, że ta potrzeba mogłaby być doskonale zaspokajana na tym terenie. Uważam też, że można by założyć fundację, która poszukałaby środków na zorganizowanie spływu Jasiołką. Znam przykłady organizacji turystycznych, które założyły takie fundacje na jeden konkretny cel. Myślę, że przy pomocy Agencji Rozwoju Regionalnego uzyskalibyście państwo informacje na temat pozyskania funduszy unijnych na dofinansowanie tego celu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WładysławStępień">Na wstępie, w imieniu parlamentarzystów podkarpackich, chciałbym podziękować za to, że Komisja Gospodarki przyjechała do nas i wyraziła wolę promocji turystki tej pięknej ziemi. Drugie podziękowanie składam na ręce prezesa Polskiego Towarzystwa Turystycznego za złożoną ofertę pomocy. Premier Jerzy Hausner, mówiąc o możliwościach rozwoju gospodarczego, powiedział wyraźnie, że samorządy województwa podkarpackiego mają jedne z najciekawszych programów możliwości finansowania rozwoju gospodarczego ze środków Unii Europejskiej. Chciałbym w związku z tym prosić pana przewodniczącego, aby w dokumencie, z którym ewentualnie Komisja zwróci się do rządu, znalazła się prośba, by tutejsze wnioski były przez rząd wspierane i aby środki unijne trafiały na Ziemię Podkarpacką. Chciałbym też prosić wszystkie samorządy, abyście państwo przekazywali tutejszym parlamentarzystom różne propozycje, uwagi, które moglibyśmy wykorzystywać na posiedzeniach Komisji w Warszawie - np. przy pracach nad nową ustawą o finansowaniu samorządów. Czekamy na uwagi - w jakim kierunku ma iść pomoc, co Komisja Gospodarki może uczynić w sensie systemowym i jak może promować interesy lokalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MariaRosół">Zyndranowa jest pięknie położona. Znajduje się w niej jedyne w Polsce Muzeum Kultury Łemkowskiej. Do naszej wsi zjeżdżają turyści z całego świata. Jest tylko jeden problem - nie ma dobrego dojazdu. Mamy bardzo złą drogę. Rokrocznie zalewa nas też potok Panna. Kilkakrotnie zwracałam się do spółki wodnej w Rzeszowie o uregulowanie potoku. Odpowiedź jest jedna - brak środków. Zyndranowa jest tylko 15 km od Dukli. Serdecznie zapraszam. W naszym domu jest 20 miejsc noclegowych. Każdy pokój posiada łazienkę z własnym węzłem sanitarnym. W gospodarstwie znajduje się gabinet medycyny naturalnej i gabinet masażu - jestem rehabilitantem. Żywienie jest w oparte na własnych produktach naturalnych - piekę nawet chleb. Teren jest pięknie zagospodarowany. Jest oczko wodne, kominek do grilla, jest scena, na której dzieci mogą tańczyć i bawić się. Jest także plac zabaw, boisko sportowe. Wspominano o zielonych szkołach dla dzieci niepełnosprawnych. U mnie są pełne warunki do prowadzenia tego typu szkoły, ponieważ wszystko jest na poziomie parteru. W dodatku mam konia do hipoterapii i psa do dogoterapii, ponieważ mam wnuka niepełnosprawnego. Serdecznie jeszcze raz zapraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AdamSzejnfeld">To właśnie jest przykład konkretnych produktów, z których - nawet jeśli są bardzo dobre - trudno korzystać przez braki w infrastrukturze. Wczoraj spóźniliśmy się na posiedzenie w Stalowej Woli m. in. ze względu na trudności z dojazdem. Na pewno sprawa poprawy infrastruktury znajdzie swoje miejsce w wystąpieniu Komisji Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AdamFerenc">Zacznę od apelu - dajmy szansę mieszkańcom Podkarpacia, stawiając gospodarkę całego regionu na turystykę. Niech dobrym przykładem będzie tu Eugeniusz Kwiatkowski - wielki, mądry Polak, którego decyzje pozwoliły przeobrazić niegdyś małą osadę rybacką na nowoczesny, pełnomorski Port Gdynia. Taką szansą dla nas jest zdecydowane postawienie na profesjonalną turystykę w naszym regionie. A wyznacznikiem, drogowskazem na tej drodze niech będzie nasze pionierskie opracowanie pt. „Program budowy specjalnego regionu turystycznego Karpaty” obejmujący nie tylko Duklę i powiat krośnieński, ale siedem powiatów południowo-wschodniej części województwa podkarpackiego. Jesteśmy przekonani, że jest to jedyna realna szansa, aby umożliwić mieszkańcom tej uroczej krainy, o czystym środowisku naturalnym, wejście na ścieżkę szybkiego i trwałego rozwoju gospodarczego. Ten region to wspaniały kamień, który po uszlachetnieniu go stanie się drogocennym brylantem. Myślę, że nie trzeba nikomu udowadniać, że ten kierunek postępowania, to obecnie jedyna okazja, aby ożywić upadającą gospodarkę na Podkarpaciu, która nie może liczyć na jakiś boom przemysłowy czy rolniczy. Od dawna wielu na świecie wykorzystuje swoją szansę w turystyce. Nikt na dobrej, profesjonalnej turystyce nie stracił. Przykładem niech tu będzie Szwajcaria, Austria, Anglia. Opracowany przez nas program budowy specjalnego rozwoju turystycznego ma tę zaletę - mimo, iż jest to program kosztowny - że może być realizowany małymi segmentami i może szybko dawać efekty. Na przykład budując małą zaporę wodną na rzece górskiej uzyskuje się od razu energię, zbiornik rekreacyjny i zabezpieczenie przed powodzią.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#BogusławSarat">Zdeptałem ten region wzdłuż i wszerz i chciałbym dodać kilka informacji o sprawach, których nikt nie poruszał. Te ziemie bardzo dużo przeszły. To jest pogranicze. Każda wieś była wielokrotnie niszczona. Mnóstwo tu cmentarzy. W 1977 r. brałem udział w akcji, której celem było ratowanie tych cmentarzy. Jestem także członkiem rady nadzorczej sporej firmy w Lublinie. Postanowiłem, że zainwestuję pieniądze w coś, co da przyszłość moim dzieciom. Kupiłem działkę w Starym Łupkowie, kupiłem - po wielkich bólach - działkę w Czeremsze, chcę ratować zabytki budownictwa drewnianego. Mam decyzje o warunkach zabudowy na dwa siedliska w miejscu o wspaniałych walorach krajobrazowych, na najstarszym trakcie węgierskim. Chcę na to miejsce przenieść budynki drewniane i zbudować oczyszczalnię ścieków. Na terenie gminy spotkałem się z życzliwym przyjęciem, w starostwie w większości również, chociaż nie można tego powiedzieć o wydziale budownictwa i architektury - w tej sprawie złożyłem nawet stosowne pismo u starosty. Uważam, że dla nowych potencjalnych inwestorów powinny być dostępne nisko oprocentowane kredyty na tzw. osiedlanie się. Wielu ludzi chce budować w miejscach, gdzie nie ma wsi, a kiedyś były wsie. Prawo gminne na to pozwala, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego również. Niestety, brak jest możliwości uzyskania pomocy ze środków unijnych. Byłem w Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Boguchwale i sam się przekonałem, że trudno to „rozgryźć”. Stąd prośba do państwa, by uwzględnić w programach pomocowych kwestie związane z aktywizacją terenów nisko zasiedlonych, ale o wysokich walorach krajobrazowych. Chodzi o to, by na te tereny wprowadzać ludzi. Uważam też, że powinny być możliwości częściowego umarzania kredytu, jeżeli kredytobiorca utworzy w gospodarstwie miejsca pracy. Jest jeszcze jedna sprawa. Podczas prezentacji pokazywane były stare chałupy łemkowskie, które zupełnie niszczeją. Otóż one niszczeją dlatego, że chcąc przenieść taką chałupę trzeba załatwić pełną dokumentację do pozwolenia na budowę, m. in. przedstawić indywidualny projekt. Taki projekt kosztuje co najmniej 6 tys. zł. W efekcie chałupy niszczeją albo są rozbierane na opał. Chodzi więc o to, by dla ludzi chcących ratować zabytki architektury uprościć tę procedurę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AdamSzejnfeld">Wszystkie zgłoszone uwagi, propozycje skrzętnie notujemy. Ponieważ jutro w zasadzie sprawy związane z turystyką, rozwojem regionalnym w jakimś sensie będą kontynuowane, więc proponuję, aby posłowie zrezygnowali ze swych wypowiedzi na rzecz przedstawicieli strony rządowej. Czy jest sprzeciw wobec tej propozycji? Nie widzę. Zatem zamykam dyskusję. Proszę o zabranie głosu przez przedstawiciela Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JadwigaWalczak">Z wypowiedzi wynika, że państwo byliście najbardziej zainteresowani kredytami na turystykę i rzemiosło, czyli małą przedsiębiorczość. W zakresie turystyki będzie lada dzień uruchomiony program SAPARD w działaniu IV - „Różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich”. Ten program jest już po audycie. Audyt wypadł pomyślnie, więc nie sądzę, żeby były tu jakieś przeszkody. Program SAPARD jest w zasadzie dla wszystkich: dla rolników posiadających ziemię, dla przedsiębiorców, dla gmin, jednostek pozarządowych, stowarzyszeń, izb rolniczych. Z tym, że z działania IV - tworzenie źródeł dodatkowego dochodu - pieniądze są przeznaczone dla tych ludzi, którzy posiadają gospodarstwo rolne. Mogą oni uzyskać pomoc finansową na drobną wytwórczość, roboty budowlane lub instalacyjne, usługi transportowe, magazynowanie lub przechowywanie towarów, tworzenie firmy prowadzącej rachunkowość, doradztwo dla sąsiadów. Przypominam, że SAPARD to dofinansowanie w 50 proc. po zakończeniu etapu, bądź zakończeniu całości zadania. Dofinansowanie nie może przekroczyć kwoty 40 tys. dla jednego rolnika. Drugi program przeznaczony jest dla przedsiębiorców. Pomoc może być udzielona na przedsięwzięcia w zakresie usług dla gospodarstw rolnych, drobnej wytwórczości, rzemiosła lub rękodzielnictwa, usług dla ludności, robót budowlanych, usług transportowych, usług magazynowania i przechowywania. Warunek jest taki, że przedsiębiorca musi utworzyć miejsca pracy albo je utrzymać. Maksymalna kwota dopłaty wynosi 210 tys. zł na całe przedsięwzięcie, nie może jednak wynosić więcej niż 35 tys. zł na utworzenie jednego miejsca pracy. Ze środków SAPARD można m. in. wybudować lub wyremontować obiekty, w których będą tworzone jakieś produkty, można zakupić maszyny, narzędzia, można wyposażyć w sprzęt turystyczny lub rekreacyjny przedsiębiorstwa, które będą świadczyły usługi turystyczne, sportowe, terapeutyczne i rekreacyjne. Można też kupić środek transportowy - przynajmniej dla 8 pasażerów - żeby dowozić turystów do określonych miejsc. Można również zagospodarować teren wokół ośrodka turystycznego, przeprowadzić roboty budowlane, instalacje elektryczne itd. W skład tych kosztów kwalifikowanych wchodzi też studium wykonalności programu oraz podatek VAT, jeśli nie był wcześniej odliczony. Ostatni program SAPARD to „Publiczna infrastruktura turystyczna na obszarach wiejskich”. Myślę, że właśnie z tego programu mogłaby skorzystać gmina Dukla. Program jest przeznaczony dla gmin, związków gmin i wszystkich organizacji pozarządowych i stowarzyszeń. W zakresie inwestycyjnym jest to pomoc w budowie lub remontach publicznej infrastruktury turystycznej, w organizacji i tworzeniu struktury komunikacji lokalnej oraz w tworzeniu systemów informacji turystycznej w gminach. Tu również dopłata jest w wysokości 50 proc. kosztów, a kwota nie może przekroczyć 130 tys. zł. Następne programy - tym razem krajowe - dotyczące turystyki, to dwie linie kredytowe. Jedna - kredyty inwestycyjne, podstawowe. Druga - kredyty na tworzenie nowych miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JadwigaWalczak">Obydwie linie do 28 września mają oprocentowanie 6 proc., a od 29 września będą miały oprocentowanie około 3 proc. - w tej chwili trwają wyliczenia. W ramach kredytu na inwestycje podstawowe od tego roku można remontować, adaptować mieszkania i budynki gospodarcze, które będą służyły agroturystyce. O kredyty z tych dwóch linii trzeba ubiegać się w banku, po zasięgnięciu opinii ośrodka doradztwa rolniczego. Jeśli chodzi o program SAPARD, wnioski należy składać w oddziałach regionalnych ARiMR. Jeszcze raz podkreślam - program SAPARD jest bezzwrotną dotacją po zakończeniu etapu, bądź całego przedsięwzięcia. Dodam, że jeszcze do końca tego roku można również skorzystać z pożyczki na małą przedsiębiorczość. Jest to pożyczka nieoprocentowana, jedynie jednorazowo za obsługę bank pobiera prowizję w wysokości 6 proc. Pożyczka może być wykorzystana na wszystkie rodzaje działalności, które są przeznaczone na tworzenie nowego miejsca pracy - w tym również w turystyce. Nie mogę państwu powiedzieć, co będzie po akcesji Polski do Unii Europejskiej, ponieważ jeszcze nie ma żadnych dokładnych informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AdamSzejnfeld">Dziękujemy za te konkretne informacje, choć nie mogę się oprzeć, by powiedzieć, iż jednym z problemów, z którymi na co dzień borykają się rolnicy, działacze samorządowi, jest bardzo ograniczony dostęp do informacji. Jeżdżąc po Polsce niejednokrotnie spotykam się z wypowiedziami, że nie ma żadnych programów. Tu przedstawicielka z ARiMR mówi, że są i pożyczki dla małych przedsiębiorców, i kredyty inwestycyjne, i kredyty na nowe miejsca pracy, i dotacje na różne przedsięwzięcia. Sądzę, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa powinni zastanowić się nad programem informacyjnym. Ta informacja powinna być głębsza, szersza, docierająca do większej rzeszy odbiorców. Być może wtedy dynamika rozwoju byłaby większa, bo wykorzystanie byłoby większe. Jutro będziemy kontynuować - przy okazji tematu „Rozwój przedsiębiorczości poza rolnictwem w gminach wiejskich we wschodnim regionie Polski, na przykładzie województwa podkarpackiego” - nasze rozważania, w związku z czym przedstawiciele rządu będą mogli uzupełnić swoje wypowiedzi. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę samorządowców na tzw. instytucję obligacji przychodowych. Obligacje przychodowe dają możliwość korzystania z pieniędzy, ale pod określone przedsięwzięcia, gdzie zabezpieczeniem obligacji jest planowany w przyszłości przychód. Jest to - moim zdaniem - wspaniałe rozwiązanie, ponieważ bardzo mocno uatrakcyjnia emitenta obligacji, a zarazem bardzo poważnie zmniejsza ryzyko obligatariusza, co oznacza, że łatwiej pozyskać kogoś, kto poprowadzi emisję. Niestety do tej pory żadna gmina, żaden samorząd nie skorzystał z tej możliwości - a wprowadzono ją 3 lata temu. Dlatego - korzystając z tego, że mówimy o sprawach związanych z potrzebą posiadania środków własnych na przedsięwzięcia inwestycyjne, w tym środków na „skonsumowanie” pomocy unijnej - przypominam państwu o takiej możliwości i sugeruję zainteresowanie się instytucją obligacji przychodowych. Jeszcze kilka słów w sprawie Łańcuta. Otóż po wczorajszej wizycie zastanawiamy się, na ile tak fantastyczny, wspaniały obiekt - a zarazem o takiej skali znaczenia dla całej kultury polskiej - jest dobrze sklasyfikowany w układzie podległościowym. Z dużym zdziwieniem dowiedzieliśmy się bowiem, że taki obiekt podlega marszałkowi województwa, a nie ministrowi kultury. Kto wie, czy problemy finansowe tego obiektu i osób nim zarządzających nie wynikają właśnie z tego umiejscowienia. Dlatego Komisja Gospodarki zastanowi się, czy w tej sprawie nie trzeba wystąpić do rządu i wojewódzkiego samorządu o przeanalizowanie tej sytuacji. Wydaje się, że Łańcut powinien być zaliczany do dóbr kultury narodowej i podlegać bezwzględnie opiece całego państwa, całego narodu - a więc rządu, który naród reprezentuje - a nie jednego regionu. Podczas dzisiejszego posiedzenia przewinęło się wiele tez, postulatów, uwag. Sądzę, że jutro padną następne. W związku z tym nie będę teraz podsumowywał dzisiejszego posiedzenia. Chciałbym jedynie zaapelować - jeżeli macie państwo jeszcze jakieś konkretne postulaty i wnioski, proszę skierować je na adres sekretariatu Komisji Gospodarki. Jeśli jutro postanowimy, że wystąpimy do rządu z dezyderatem bądź stanowiskiem czy opinią w sprawach, o których dzisiaj mówiliśmy, na pewno je wykorzystamy. Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>