text_structure.xml
41.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej. Porządek dzienny obejmuje omówienie wyników prac Konwentu do spraw Przyszłości Europy. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczy przewodnicząca senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej, pani senator Genowefa Grabowska, która była uczestnikiem prac Konwentu. Nie ma pani minister Danuty Hübner, będącej delegatem do Konwentu z ramienia rządu. Nie ma również pana prof. Janusza Trzcińskiego, będącego zastępcą delegata rządowego i nie ma zastępczyni delegata Sejmu pani posłanki Marty Fogler. Jednak dzisiejsze posiedzenie Komisji nie zastępuje posiedzenia przewidzianego na 24 lipca 2003 r. Proszę państwa o zapisanie zmiany terminu i przekazanie tej wiadomości nieobecnym dzisiaj. Z 21 lipca 2003 r. posiedzenie Komisji zostało przeniesione na 24 lipca 2003 r. Wtedy odbędzie się pełna prezentacja projektu traktatu konstytucyjnego przyjętego przez Konwent. Dzisiejsze posiedzenie Komisji ma być krótką chwilą sygnalnej informacji o uroczyście zakończonej siedemnastomiesięcznej pracy Konwentu nad konstytucją europejską. Państwo jesteście w posiadaniu szeregu materiałów. Ponownie dzisiaj została państwu dostarczona synteza i omówienie głównych elementów traktatu oraz pakiet dokumentów i informacji z przebiegu prac Konwentu, ustrój i konstytucja europejska. Wszystkie te dokumenty zostały szybko przetłumaczone, abyście państwo mogli się z nimi zapoznać. Dlatego pozwolę sobie ograniczyć to posiedzenie do wrażeń z prac Konwentu. Czy wszyscy z państwa otrzymali tekst Constitution of Europe? Jeśli nie, to i tak otrzymacie państwo ten dokument w całym pakiecie informacji przetłumaczonych już na język polski. Prace Konwentu były w tym dziesięcioleciu czwartą próbą reformy instytucji i polityk europejskich podjętą przez Unię Europejską. Wcześniejszymi próbami były: traktat z Maastricht z 1992 r., traktat z Amsterdamu w 1997 r. i traktat z Nicei z 2000 r. Poprzednie traktaty nie przybliżyły Unii Europejskiej do obywatela, a nawet nie podejmowały tej kwestii, nie uprościły również procesu decyzyjnego i nie przygotowały UE do wyzwań związanym z proces rozszerzenia jej struktur. Dopiero ten traktat całościowo porządkuje bazę traktatową Unii Europejskiej i wprowadza szereg postanowień, mających na celu poprawę skuteczności działania UE. Prace nad dokumentem były poprzedzone szeroką dyskusją jeszcze przed szczytem w Laeken. Następnie na szczycie w Laeken postanowiono zwołać Konwent. Spór o treść dokumentu był toczony na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, dochodziło do kontrowersji między federalistami a zwolennikami metody międzyrządowej. Przez cały okres siedemnastomiesięcznej pracy powracała nierozstrzygnięta kwestia, czy dane sprawy powinny być ujmowane w kontekście federalnego wyobrażenia o przyszłości Unii Europejskiej, czy w kontekście trwałej zasady, mówiącej, że UE istnieje z woli państw narodowych i działa w zakresie wyznaczonym wyłącznie przez państwa narodowe. Nie wiem, czy pani senator Genowefa Grabowska podzieli mój pogląd, ale mam wrażenie, że została zachowana równowaga między metodą wspólnotową i międzyrządową.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JózefOleksy">Uważam, że takie rozwiązanie jest korzystne. Drugą płaszczyzną sporów były kontrowersje między rozwiązaniami proponowanymi przez państwa duże i postulatami państw małych. Było to bardzo wyraźnie widoczne w obradach Konwentu. Kraje mniejsze zaczęły wyciągać wnioski z faktu zniesienia zasady jednomyślności i faktu rezygnacji z veta. Doszły do wniosku, że taka sytuacja może być dla nich niekorzystna. Trzeci spór, który był tłem całych prac tego Konwentu, dotyczył podziału kompetencji pomiędzy poszczególnymi instytucjami Unii Europejskiej. Każda z instytucji starała się wzmocnić swoje możliwości działania i obszary decyzyjne. Finałem prac Konwentu i tych wszystkich kontrowersji jest uzyskanie względnej równowagi pomiędzy instytucjami i umocnienie wszystkich trzech instytucji, Rady Unii Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Od początku wątpiono w to, czy jest możliwe wypracowanie konstytucji UE przy tak szerokim i zróżnicowanym gronie twórców dokumentu. Było wiele etapów prac i dyskusji. Jednak Konwentowi udało się wypracować jednolity tekst i uprościć struktury prawne Unii Europejskiej. To się udało, ale traktat jest pakietem kompromisów. To nie jest tekst przez wszystkich jednakowo przyjęty. Per saldo wszyscy uznali, że dobrze się stało, że doszło do zwołania Konwentu, dobrze, że przeprowadzono prace pełne sporów, dokonano uproszczeń i zmian potrzebnych dla skutecznego działania Unii Europejskiej i dla przybliżenia idei struktur i procedur obywatelowi europejskiemu. Traktat składa się z czterech części. Pierwsza jest podstawową częścią konstytucyjną. Obejmuje 59 artykułów. Definiuje Unię Europejską, określa jej wartości i cele, podział kompetencji między UE i państwami członkowskimi, instytucje i instrumenty działania, sposób określania ram finansowych oraz postanowienia dotyczące zasad członkostwa. Drugą częścią traktatu jest Karta praw podstawowych, która została przygotowana już w Nicei. Obecnie nadano jej charakter konstytucyjny. Od tej pory obywatele Unii Europejskiej stają się grupą ludzi mających dostęp do największego obszaru praw i wolności. Wynika to z inkorporowania Karty Praw Podstawowych. Trzecia część traktatu zawiera postanowienia dotyczące polityk wspólnotowych. Na szczycie w Laeken nie przyznano Konwentowi uprawnień do podejmowania decyzji w tych kwestiach, dlatego nie zajmowano się problemem wspólnych polityk. Jednak w dyskusjach pojawiała się zarówno krytyczna ocena dotychczasowego sposobu prowadzenia wspólnych polityk, jak też propozycja objęcia zakresem wspólnych polityk nowych obszarów. W tym kontekście pojawiały się sprawy podatków, harmonizacji podatków, zmiany dotyczące reguł spójności, sprawy bezrobocia, transeuropejskie projekty mające pobudzić koniunkturę gospodarczą i trwały wzrost. Nie zaowocowało to nowymi postanowieniami dotyczącymi polityk wspólnotowych, gdyż takie decyzje nie należały do kompetencji Konwentu. Część czwarta traktatu zawiera postanowienia końcowe dotyczące zwyczajowych reguł zawieranych w umowach międzynarodowych. Należą do nich procedury ratyfikacji, symbole Unii Europejskiej, sposób przyjęcia traktatu. Unia Europejska uzyskała osobowość prawną, czyli będzie mogła występować jako podmiot międzynarodowy i zawierać umowy międzynarodowe. Instrumenty prawne i ich terminologia zostały uproszczone, bo były bardzo niezrozumiałe dla obywateli UE. Prawdziwy spór powstał w momencie rozpoczęcia dyskusji o podziale władzy, rozgraniczeniu kompetencji oraz kształcie poszczególnych instytucji. Odpowiadając na pytanie, gdzie leży władza w Unii Europejskiej, nie ma jednoznacznej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JózefOleksy">Federaliści, państwa Beneluxu i Komisja Europejska są niezadowoleni, gdyż traktat wzmacnia pozycję państw członkowskich częściowo kosztem kompetencji instytucji UE. Traktat nie ustanowił żadnych nowych kompetencji dla Unii Europejskiej. Jest to ważne w świetle różnego rodzaju obaw o nieustanne przejmowanie kompetencji państw narodowych przez instytucje UE. Wyłączne kompetencje Unii Europejskiej nadal obejmują jedynie sferę wspólnego rynku, zasady konkurencji, politykę monetarną dla państw strefy euro, wspólną politykę handlową oraz unię celną. Wydzielone zostały tzw. kompetencje dzielone, czyli takie, które wykonywane są wspólnie przez Unię Europejską i przez państwa członkowskie. Należą do nich m.in. obszar wolności, sprawiedliwości i bezpieczeństwa, transport, energia, polityka społeczna, ochrona środowiska i ochrona konsumenta. Ostatnią kategorią kompetencji ustanowioną przez traktat jest kategoria tzw. działań wspierających. Jest to sfera zastrzeżona dla państw członkowskich, a Unia Europejska może jedynie wspierać państwa w wykonywaniu tych kompetencji. Zakres działań wspierających, w których UE może jedynie pomagać państwom narodowym, obejmuje m.in. przemysł, ochronę zdrowia, edukację, szkolenia, sport i kulturę. Dużym wyzwaniem dla Konwentu było zajęcie się kwestią poprawienia skuteczności działania Unii Europejskiej. Przede wszystkim starano się poprawić skuteczność działania Rady Europejskiej, czyli gremium prezydentów i premierów, obradujących co kwartał w celu wyznaczenia priorytetów i kierunków działań UE. Dotychczas na zasadzie rotacji, co sześć miesięcy każde państwo członkowskie przejmowało kierownictwo w Unii Europejskiej. Czyli co pół roku inny kraj rządził całością spraw UE. Efektem takiego stanu był brak ciągłości prac, faworyzowanie przez kraj sprawujący prezydencję swoich interesów narodowych. Konwent postanowił zmienić dotychczasowe procedury. Postanowiono, że Rada Europejska wybierze spośród siebie jedną osobę, która będzie pełnić funkcję szefa Rady Europejskiej przez okres dwóch i pół roku z możliwością jednokrotnego powtórzenia kadencji. Koncepcja stałego przewodniczącego Rady Europejskiej bardzo zaogniła dyskusję. Pomysł ten od początku był popierany przez kraje takie jak: Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Szwecja, Dania. Od początku też został poddany ostrej krytyce przez państwa małe i Komisję Europejską. Państwa małe za bardzo ważny atrybut ich roli w strukturach UE uważały możliwość kierowania całością spraw Unii Europejskiej na zasadzie rotacyjnej prezydencji. Natomiast Komisja Europejska obawiała się, że utworzenie stałego szefa Rady Europejskiej wzmocni tę instytucję jej kosztem. W Polsce część oponentów wobec integracji z Unią Europejską podnosiła zarzut, że ustanowienie stałego szefa Rady Europejskiej jest krokiem w stronę utworzenia superpaństwa z jednym prezydentem. Błędnie posługiwano się pojęciem prezydent Unii Europejskiej. Zapominano, że ma on być jedynie przewodniczącym jednej z instytucji UE. Osobiście podchodziłem do tego problemu w sposób wyważony. Byłem za dłuższym okresem przewodniczenia w Radzie Europejskiej, aby osiągnąć większą czytelność i skuteczność. Jednocześnie podkreślałem, że nie można mylić funkcji chairmana Rady Europejskiej z funkcją prezydenta UE.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JózefOleksy">Kraje małe zgodziły się na koncepcję stałego przewodniczącego Rady Europejskiej. W zamian za to otrzymały prawo posiadania komisarza w Komisji Europejskiej. Oczywiście niemożliwe jest wyobrażenie sobie Komisji liczącej trzydziestu komisarzy, gdyż tak licznym ciałem nie można kierować. Dlatego zwyciężyła racjonalna koncepcja powołania piętnastu komisarzy i trzynastu zmieniających się na zasadzie sprawiedliwej rotacji, podobnie jak w Radzie Polityki Pieniężnej lub Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji lub Trybunałach. Jest to zasada sprawiedliwej, równej rotacji. Wówczas żaden kraj nie jest poszkodowany, gdyż każdy przez pewien czas nie będzie miał swojego komisarza. Dla małych krajów był to niezwykle ambicjonalnie ważny temat. Konwent postanowił wzmocnić pozycję Parlamentu Europejskiego. Po raz pierwszy szef egzekutywy, czyli przewodniczący Komisji Europejskiej, będzie wybierany przez Parlament Europejski. Wzmocniono funkcje kontrolne Parlamentu Europejskiego, jednak nadal nie otrzymał prawa legislacyjnego. Jest to nadal pewną ułomnością Parlamentu Europejskiego. Pozycja parlamentów narodowych nie została wzmocniona. Unia będzie przejmować znaczną część inicjatyw legislacyjnych, w tym inicjatyw dotychczas należących do kompetencji parlamentów narodowych. To nie może osłabiać parlamentaryzmu rozumianego, jako demokratycznej reprezentacji obywateli, bo Unia Europejska ma być wspólnotą opartą na obywatelach. Lepszy będzie dostęp parlamentów narodowych do dokumentów unijnych, do tzw. systemu wczesnego ostrzegania i kontroli zasady subsydiarności. Zniesiono ciało o nazwie COSAC, będące formą kontaktów europejskich parlamentarzystów. Uważam, że zrobiono to niesłusznie. Parlamenty narodowe będą przedstawiać opinie w sprawie przestrzegania zasady subsydiarności. Będą miały również prawo do oceniania projektów prawnych Unii Europejskiej, czyli organizacja nie będzie mogła podejmować żadnych aktów prawnych bez konsultacji z parlamentami narodowymi. Jest to duży krok do przodu. Największa część dyskusji dotyczyła fundamentalnej sprawy, jaką jest sposób podejmowania decyzji. W tej sprawie Polska ma odmienne stanowisko. Poglądy podobne do polskich mają również Hiszpania i nieliczne już inne kraje. Sprzeciwiamy się temu, co zostało zapisane w traktacie. Polska jest przeciwna wprowadzeniu dwuczęściowego systemu głosowania. Racjonalność tej propozycji polega na tym, że przybliża proces decyzyjny do obywateli Unii Europejskiej. Dla Polski jest to trudne do zaakceptowania. Rząd będzie podtrzymywał swoje stanowisko w tej sprawie również na Konferencji Międzyrządowej. Popieramy utrzymanie zasad przyjętych w Nicei, gdyż ich zmiana sprowadza Polskę do grupy krajów średnich i małych. Natomiast traktat z Nicei usytuował Polskę wśród sześciu największych państw UE, dając nam o dwa głosy mniej niż Francji, Niemcom lub Wielkiej Brytanii. Dlatego jest to uzasadniony powód do dalszej walki o nasze racje. Czy wygramy tę walkę? W tej chwili bardzo trudno o jednoznaczne stwierdzenie. Będzie to zależało od zręczności, uporu polskiej dyplomacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ale szanse są?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Szanse są.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechMojzesowicz">Ale małe? Jeden procent?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Nie bądźmy pesymistami. Jeżeli nawet przegramy batalię o tę kwestię, to rząd musi wygrać coś innego. W ten sposób trwają dyskusje i tak osiąga się kompromis. Polska nie jest również usatysfakcjonowana przyjętym przez Konwent tekstem preambuły. Co prawda uwzględnia on główny element, jakim jest przywołanie religii, jako źródła wartości, na których opiera się Unia Europejska, jednak to nas nie satysfakcjonuje. Polska wniosła inicjatywę, aby polski projekt preambuły był podstawą do dalszych prac. Znalazło to nawet pewien oddźwięk. Partia EPP poparła polską propozycję. Polski Kościół również poparł tę ideę, ale dotychczas nie została ona wprowadzona w życie. Inny spór podczas prac Konwentu dotyczył polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Nie ma postępu w tej dziedzinie. W obszarze Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa zachowano zasadę jednomyślności, z wyjątkiem spraw, które jednocześnie wnoszone są przez Ministra Spraw Zagranicznych UE i Komisję Europejską. Sporna kwestia dotyczyła również powołania Ministra Spraw Zagranicznych UE, który będzie reprezentował Unię Europejską na zewnątrz. Powstała dość dziwna sytuacja, gdyż nie ma wspólnej polityki zagranicznej a będzie minister, zajmujący się tym obszarem problemowym. W sprawie tzw. wzmocnionej kooperacji spierano się co do zamykania grup ściślejszej współpracy. Polska nie zgadza się na nowe reguły. Popieramy zasady ściślejszej współpracy przyjęte w Nicei. Sukcesem prac Konwentu jest niewątpliwie fakt, że powstał jeden projekt, a nie kilkanaście opcji lub rekomendacji. Nie wiem, jakie jeszcze zostaną wprowadzone zmiany, gdyż Konferencja Międzyrządowa może wszystko zmienić. Jednak Konwent poszukiwał kompromisu w taki sposób, aby Konferencja Międzyrządowa nie wprowadziła już bardziej zasadniczych zmian. Na etapie końcowych dyskusji do kwestii spornych należała m.in. propozycja Francji dotycząca wyłączenia spod zasady większości kwalifikowanej działalności i usług kulturalnych. Francja wygrała ten spór. Obszar kultury i usług kulturalnych nadal podlega zasadzie jednomyślności. Przyjęta została tzw. open coordination method, czyli metoda szerszej koordynacji w stosunku do reguł głosowania wewnątrz Unii Europejskiej. Kolejny spór dotyczył reguł niedyskryminacji i sposobu podejmowania decyzji w tej sprawie. Uzgodniono, że w kwestii reguł związanych z niedyskryminacją będzie obowiązywała zasada kwalifikowanej większości głosów. W sprawie tzw. diplomatique service ustalono, że będzie istnieć europejska służba działalności zagranicznej. Bardzo szeroka dyskusja dotyczyła sprawy podatków i koordynacji podatkowej. Jednak w tym przypadku nie uzyskano zgody na wprowadzenie zasady kwalifikowanej większości głosów. W tej sprawie Konwent wystosuje specjalny list do Konferencji Międzyrządowej. Polska również nie opowiadała się za wprowadzaniem kwalifikowanej większości głosów, gdyż sprawa reguł podatkowych jest ściśle związana z wewnętrzną sytuacją państwa i jego możliwościami. Strona polska nie mogła zgodzić się także na przyjęcie jednolitego standardu świadczeń socjalnych, ponieważ nie stać by nas było na ich spełnienie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefOleksy">Przyjmowanie konstytucyjnych zobowiązań, których nie można spełnić, byłoby nierozsądne. Pewne kontrowersje wywołała także sprawa symboli. Zastanawiano się nad tym, czy w ogóle ustanawiać symbole UE, czyli flagę, hymn, walutę, święto i motto. Osobiście popierałem wprowadzenie wspólnych symboli. Jednak Wielka Brytania stanowczo się temu sprzeciwiała, uważając, że jest to kolejny krok do federalizmu, którego nie akceptują. Ja we wprowadzeniu wspólnej symboliki nie widzę zagrożenia, ponieważ flaga UE była dotychczas wywieszana, hymn był odgrywany, waluta została wprowadzona już w jedenastu krajach członkowskich więc też stała się symbolem Unii Europejskiej. Także dzień 9 maja jest zawsze obchodzony jako Dzień Europy. Motto natomiast zostało zaproponowane przez przewodniczącego Konwentu, pana Valery'ego Giscarda d'Estaigna. Brzmi ono: „United in the diversity”, czyli „Zjednoczeni w różnorodności”. Uważam, że motto to w pełni oddaje istotę dążeń europejskich do wspólnoty. Pragnę państwa zapewnić, że Konwent był bardzo demokratyczny. Polska, choć uczestnicząca jako obserwator, nie ma prawa czuć się gorzej traktowana niż pełnoprawni członkowie UE. Kraje kandydujące otrzymały pouczającą lekcję rozbieżności poglądów wewnątrz samej Unii Europejskiej. Jednak ten Konwent był pierwszą tego typu platformą wspólnej dyskusji o Europie. Wnioskiem strony polskiej jest to, że Konferencja Międzyrządowa także powinna obradować publicznie, powinna być przejrzysta i dostępna dla obserwacji obywateli. Bo właśnie o ich sprawach będzie dyskutowała Konferencja Międzyrządowa. Przez Konwent usankcjonowano publiczność obrad, jawność i przejrzystość działania. Uważam, że równie słuszny jest wniosek końcowy, że ważne sprawy w Europie, w tym sprawy dotyczące zmiany traktatów, ich uzupełnienia, dokonywane były metodą konwentową. Czyli nie przez urzędników, nie przez szefów rządów, ale przez szerszą reprezentację społeczności obywatelskich w Unii Europejskiej. Muszę z żalem podkreślić, że w polskim Sejmie oprócz członków Komisji Europejskiej nie wykazywano większego zainteresowania pracami nad tekstem konstytucyjnym Unii Europejskiej. W innych krajach europejskich było zupełnie inaczej. Jednak osobiście starałem się dostarczać państwu wszelkie informacje, pakiety dokumentów. Każdy z państwa ma materiały, z których może czerpać wiadomości. Poza tym wszystkie te materiały są w Internecie. Rzeczywiście internetowy przekaz jest bardzo dobrym źródłem informacji. Na koniec chciałbym się z państwem podzielić nieco plotkarską uwagą. Od połowy obrad Konwentu było duże zniecierpliwienie i irytacja w stosunku do sposobu funkcjonowania Konwentu. Była to specyficzna lekcja demokracji. Pracowano metodą konsensusu, jednak większość decyzji podejmowało prezydium Konwentu, który stwierdzał, czy osiągnięto wymagany konsensus. Po jakimś czasie o osiągnięciu konsensusu orzekał sam przewodniczący prezydium. Była to ciekawa obserwacja stosowania pewnych procedur. Jedynie procedur. Należy to wyraźnie podkreślić, gdyż dyskusja nie była niczym ograniczona. Każdy miał prawo do wyrażenia swoich poglądów. Krytycyzm wobec sposobu przewodzenia Konwentowi na koniec zamienił się w owacje dla przewodniczącego, pana Valery'ego Giscarda d'Estaigna. Dopiero na końcu wszyscy zdali sobie sprawę, że być może w ogóle nie byłoby możliwe dojście do jakichkolwiek ustaleń, gdyby nie ten bezwzględny sposób prowadzenia obrad Konwentu przez niesłychanie doświadczonego polityka europejskiego. Czy ktoś chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AntoniMacierewicz">Chciałem się wypowiedzieć bardzo krótko. Z ubolewaniem stwierdzam, że pan poseł Józef Oleksy wielokrotnie w swoim sprawozdaniu wprowadził Komisję w błąd. Jednak jest jeden najważniejszy element, który w ogóle podważa całość wysłuchanego przez Komisję sprawozdania. Jest nim fakt, że pan poseł Józef Oleksy nie udostępnił Komisji, a nawet nie poinformował Komisji o tym, że wraz z projektem tzw. konstytucji europejskiej został przyjęty dokument zwany raportem mniejszości. Dokument ten został zgłoszony przez przewodniczącego Frakcji na rzecz Europy, Demokracji i Różnorodności. Tekst ten został zaakceptowany przez przewodniczącego Konwentu pana Valery'ego Giscarda d'Estaigna na równi z projektem konstytucji europejskiej. Był także równolegle rozpatrywany. Brak informacji, że w toku prac Konwentu taka alternatywa była prezentowana i jest dołączona do dokumentów z prac Konwentu, najlepiej świadczy o niesolidności reprezentowania Polski przez pana posła Józefa Oleksego. Świadczy również o niesolidności sprawozdania pana posła Józefa Oleksego. Z tego powodu wyrażam olbrzymie ubolewanie. Jednak ta niesolidność dotyczy także innych spraw podejmowanych dzisiaj podczas referowania projektu konstytucji europejskiej przez pana posła Józefa Oleksego. Nie chcę odnosić się do szczegółów. Pragnę jedynie powiedzieć, że tzw. konstytucja europejska przy braku sprzeciwu ze strony polskiej delegacji łamie zasady przyjęte w traktacie akcesyjnym, a w związku z tym łamie również podstawowe normy, na które w referendum wyrazili zgodę obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Natomiast streszczenie pana posła Józefa Oleksego ma się do tzw. konstytucji europejskiej tak, jak wyobrażenie pana posła Józefa Oleksego o demokracji do tego, co się rzeczywiście działo podczas prac Konwentu. Była sytuacja, w której spośród stu członków Konwentu siedemdziesięciu dziewięciu podpisało wniosek, aby obligatoryjnym sposobem przyjęcia konstytucji europejskiej było referendum. Jednak przewodniczący Konwentu w ogóle tego nie uwzględnił. To jest właśnie pewien model demokracji, który proponuje konstytucja europejska, pan poseł Józef Oleksy i Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję. Zastanawiam się, kiedy przerażająca arogancja pana posła Antoniego Macierewicza, przestanie iść w parze z ignorancją.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarcinLibicki">Pan poseł Józef Oleksy nie dopuszcza innych członków Komisji do głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefOleksy">Przy tak skandalicznych wypowiedziach nie mogę nie reagować. Pan poseł Antoni Macierewicz rzadko podchodzi do spraw poważnie. Chcę poinformować, że tzw. raport mniejszości jest traktowany jako jeden z sześciuset indywidualnych projektów wnoszonych przez różnych posłów. Mogę zreferować także ten dokument, ale nie muszę, bo podobnych tekstów było aż sześćset. Proszę pana posła Antoniego Macierewicza o trzymanie jakiejś miary w swoich wypowiedziach. Oddaję głos pani posłance Marcie Fogler.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MartaFogler">Dziękuję. Przyzwyczaiłam się do takiego traktowania mojej osoby. Przez cały czas prac Konwentu pan poseł Józef Oleksy jak swojego zastępcę traktował nie tylko mnie, ale także panią senator Genowefę Grabowską. Była sytuacja, kiedy pan poseł Józef Oleksy stwierdził, że na spotkanie przedstawicieli różnych krajów powinna pójść pani senator Genowefa Grabowska, gdyż nie może być więcej przedstawicieli z opozycji niż z grupy socjalistycznej. Mam ogromne wątpliwości, czy sposób prowadzenia obrad Komisji przez pana posła Józefa Oleksego zakończy się owacją, jak w przypadku przewodniczącego Konwentu, pana Valery'ego Giscarda d'Estaigna. Choć oczywiście serdecznie tego życzę. Komisja ma bardzo mało czasu. W ogóle uważam, że zwołanie posiedzenia Komisji na godzinę ósmą rano i przeznaczenie na dyskusję zaledwie czterdziestu pięciu minut, jest po prostu śmieszne. Sprawa konstytucji europejskiej powinna być omówiona znacznie dłużej i poważniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefOleksy">Ponieważ pani posłanka Marta Fogler się spóźniła, to informuję, że posiedzenie Komisji poświęcone omówieniu prac Konwentu do spraw Przyszłości Europy odbędzie się 24 lipca 2003 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MartaFogler">Proszę mi nie przerywać. Poza tym ja nie mam i podczas prac Konwentu nie miałam dwóch asystentów do swej dyspozycji. Zresztą pragnę podkreślić, że jeden z asystentów pana posła Józefa Oleksego wykonywał bardzo poważną pracę i chciałabym mu bardzo podziękować za pomoc. Był to pan Tomasz Wieśniak. Natomiast drugi asystent pana posła Józefa Oleksego nosił za nim teczkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JózefOleksy">To jest żałosne.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MartaFogler">Może to jest żałosne, ale też niestety prawdziwe. Wracając do sprawozdania pana posła Józefa Oleksego, pragnę sprostować dwie kwestie. Nie jest prawdą, że sprawa preambuły była inicjatywą polską. Została jedynie zgłoszona poprawka przeze mnie i pana senatora Edmunda Wittbrodta. Następnie tę poprawkę przyjęła cała grupa EPP. I nagle przedstawiciele polscy zmieniła dotychczasowe ustalenia, pomimo że na spotkaniu z prymasem Józefem Glempem u prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego delegacja polska zobowiązała się do forsowania pewnych zapisów. Korzystając z obecności pani senator Genowefy Grabowskiej, chciałabym przytoczyć fragment artykułu z tygodnika „Trybuna”. To najlepiej przedstawi podejście członków Sojuszu Lewicy Demokratycznej do sprawy prac Konwentu. „Niebagatelny jest udział przedstawicieli polskiego parlamentu w pracach Konwentu Europejskiego. Członkiem z ramienia Sejmu jest pan poseł Józef Oleksy. Ja, jako zastępca członka Konwentu reprezentuję lewicową część Senatu, zaś pan senator Edmund Wittbrodt prawicową. To rozróżnienie ma ogromne znaczenie, gdyż w Europie ważne jest nie to, którą izbę parlamentu się reprezentuje, lecz alokacja polityczna, gdyż ona z góry określa sposób myślenia, prezentowania wartości, usytuowania w europejskiej grupie politycznej”. Bez komentarza pozostawię tę wypowiedź pani senator Genowefy Grabowskiej. Nie skomentuję również pominięcia mojej skromnej osoby podczas wymieniania składu polskiej delegacji. Na koniec chciałabym powrócić do kwestii prezydencji w Radzie Europejskiej. Pan poseł Józef Oleksy powiedział, że strona polska opowiadała się za prezydencją zbiorową. Otóż, ja pamiętam wystąpienia pana posła Józefa Oleksego, w których opowiadał się za powołaniem prezydenta Unii Europejskiej na poziomie Rady Europejskiej, a nie za prezydencją zbiorową. Dopiero później pan poseł Józef Oleksy zmienił swoje poglądy, z czego się bardzo cieszę. Pani minister Danuta Hübner opowiadała się za prezydencją zbiorową, która miałaby trwać dwa lata. Natomiast ja i pan senator Edmund Wittbrodt postulowaliśmy wprowadzenie prezydencji zbiorowej sprawowanej przez cztery państwa, trwającej dwa i pół roku. Powołanie prezydenta Rady Europejskiej nie jest zgodne z interesem Polski, ponieważ na sprawowanie prezydencji Polska ma szansę. Natomiast na posiadanie prezydenta Rady Europejskiej szanse mamy raczej nikłe. Pragnę również wspomnieć o kilku przykrych dla mnie sytuacjach. Taką sytuacją była między innymi konferencja prasowa i przykre potraktowanie na niej mojej osoby przez pana posła Józefa Oleksego. Ponadto polska delegacja nie zachowywała się jak grupa reprezentująca interesy jednego kraju. Podziały polityczne były bardzo widoczne. Prawdą jest to, że przewodniczący Konwentu pan Valery Giscard d'Estaign otrzymał owacje i to, że wszyscy się cieszyli z przyjęcia projektu konstytucji europejskiej. Jednak prawdą jest również to, że nie wszystkie sprawy zostały rozwiązane tak, jak chciałaby tego strona polska. Szczególnie bolesna jest kwestia odejścia od zasad przyjętych w Nicei. Niestety, Europa jest sumą egoizmów, ale także sumą rezygnacji z pewnych egoizmów. Trzeba o Niceę walczyć do końca. Natomiast jeżeli ta walka się nie powiedzie, to nie można występować przeciwko całości zapisów projektu konstytucji europejskiej.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MartaFogler">Jest to zmiana reguł w trakcie gry. Nie spodziewaliśmy się tego. Jednak proszę spojrzeć na tę sytuację z punktu widzenia Niemców. Nie można zaprzeczyć, że Niemcy mają dwa razy większą liczbę mieszkańców niż Polska, a w Nicei otrzymali tylko dwa głosy więcej od nas. O tym również należy pamiętać, bo budujemy Europę nie tylko dla siebie, ale też dla całej Europy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AntoniMacierewicz">Teraz budujemy dla Niemców.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JózefOleksy">Chciałem powiedzieć, że nie trawię tego typu nielojalnych postaw, jakie reprezentuje pani posłanka Marta Fogler.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarcinLibicki">Nielojalnych wobec kogo?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefOleksy">Muszę z przykrością stwierdzić, że pani posłanka Marta Fogler nagle chce uchodzić za wielkiego reprezentanta polskiej delegacji. Pani posłanka Marty Fogler nie brała udziału w dwóch trzecich wszystkich posiedzeń Konwentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MartaFogler">To jest kłamstwo. To jest kłamstwo, panie pośle Józefie Oleksy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefOleksy">Proszę się nie zachowywać w sposób jarmarczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MartaFogler">To jest absolutne kłamstwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JózefOleksy">Taka jest moja ocena i wszyscy o tym wiedzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MartaFogler">Przepraszam, nikt o tym nie wie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JózefOleksy">Proszę użyć nieco swojej skromności.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MartaFogler">Wiadomo o tym, że jest inna rola zastępcy, który nie może zabierać głosu wtedy, gdy jest obecny główny przedstawiciel delegacji. Ja nie byłam jedynie na kilku początkowych posiedzeniach Konwentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JózefOleksy">Pani posłanka Marta Fogler nie była na trzech czwartych wszystkich posiedzeń Konwentu. Skończmy ten temat. To jest niepoważne.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MartaFogler">To jest kłamstwo. Proszę to udowodnić. Ja podam pana posła Józefa Oleksego do Komisji Etyki Poselskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JózefOleksy">Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AntoniMacierewicz">Takie słowa do kobiety? Trzeba bardziej kulturalnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JózefOleksy">Akurat braku kultury nikt nie może mi zarzucić. Natomiast to, co państwo robicie w tej chwili, jest niepoważnym torpedowaniem tematu prac Konwentu. Oddaję głos pani senator Genowefie Grabowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarcinLibicki">Opozycja też powinna mieć możliwość zabrania głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JózefOleksy">Nie, ponieważ umówiliśmy się, że szersza dyskusja na ten temat odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Komisji 24 lipca 2003 roku. Żałuję, że zwołałem to posiedzenie Komisji. Chciałem, żebyście mieli państwo najświeższe informacje tuż po zakończeniu prac Konwentu. Natomiast państwo robicie z tego polityczny spór.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarcinLibicki">Oczywiście. Pan poseł Józef Oleksy jest chyba doświadczonym przewodniczącym Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AntoniMacierewicz">Oczekiwaliśmy sprawozdania i wrażeń przedstawionych zgodnie z prawdą.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefOleksy">Proszę poczekać na kolejne posiedzenie, na którym odbędzie się dyskusja na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MarcinLibicki">Nie. Sposób prowadzenia obrad przez pana posła Józefa Oleksego jest bardzo nie fair.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JózefOleksy">Przyzwyczaiłem się już do inwektyw pod moim adresem ze strony niektórych członków Komisji. Oddaję głos pani senator Genowefie Grabowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarcinLibicki">Nie będę dłużej słuchał tych SLD-owskich wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#GenowefaGrabowska">Dziękuję panu posłowi Marcinowi Libickiemu za wrodzoną elegancję. Pragnę poinformować, że nie należę do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jeśli pan poseł Marcin Libicki tak komentuje moją osobę, że nie ma sensu słuchać dalszych wywodów SLD, to jest mi bardzo przykro. Zawsze sądziłam, że pan poseł Marcin Libicki jest człowiekiem eleganckim, ale poprzestanę na tym. Żałuję, że przyszłam na to posiedzenie Komisji. Nie musiałam tego robić. Przyszłam, gdyż uważałam, że Komisja spotyka się w celu przeprowadzenia merytorycznej dyskusji. Jednak widzę, że się myliłam. Komisja spotyka się w takich warunkach i takich okolicznościach, że w tej chwili powinnam łagodzić frustracje pani posłanki Marty Fogler. Ja tego robić nie będę, dlatego nie będę się nawet odnosić do inwektyw, które padły pod moim adresem.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MartaFogler">Proszę się w ogóle nie zajmować moją osobą.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#GenowefaGrabowska">Proszę mi nie przerywać, bo ja nie będę komentowała zachowania pani posłanki Marty Fogler. O tym wiedzą wszyscy. O uczestnictwie w posiedzeniach Konwentu najlepiej świadczą listy obecności. Wystarczy to sprawdzić, aby przekonać się, że pan poseł Józef Oleksy miał rację. Ja natomiast chciałam zwrócić państwa uwagę na dwie kwestie. Pierwsza z nich dotyczy błędnego tłumaczenia w polskim tekście projektu konstytucji europejskiej. To tłumaczenie jest niedobre, gdyż przekazuje informację jakoby Konwent Europejski proponował dwie formy prawne. W art. 32 mówi się o europejskich przepisach prawa i europejskich ramowych przepisach prawa. Chodzi tu o ustawy europejskie i europejskie ustawy ramowe. Ten błąd trzeba poprawić. Nasuwa się logika związana z przepisami prawa wewnętrznego. Myślałam, że Komisja jest zainteresowana swoją przyszłością i swoją pozycją w realizacji prawa europejskiego. Sądziłam, że Komisja będzie chciała wiedzieć, jakie uzyska kompetencje po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Komisja Europejska, zarówno sejmowa, jak i senacka, powinny sprawować nadzór nad przygotowaniem prawa europejskiego i być może także nadzór nad reprezentantami przedstawicieli rządu polskiego, którzy będą brali udział w tzw. radach sektorowych. To powinno być nasze zadanie. Protokół dołączony do części pierwszej konstytucji europejskiej o roli parlamentów narodowych daje parlamentarzystom narodowym ogromną szansę. Komisja Europejska UE będzie musiała przesłać do obydwu izb parlamentu narodowego każdy projekt każdego aktu prawnego. Parlamenty narodowe będą miały sześć tygodni, by odnieść się do przedstawionych im projektów. O tym należy dyskutować. To jest ważne. Czy będziemy korzystać z przyznanych nam uprawnień, czy będziemy mówić, że Bruksela dyktuje warunki, stanowi przepisy prawa i odbiera kompetencje parlamentom narodowym? To nieprawda. Parlamenty narodowe uzyskały szerokie uprawnienia. Należy pomyśleć, jak z tego skorzystać. Czy w ramach parlamentu utworzyć wspólną komisję, czy działać oddzielnie w dwóch izbach? To będzie olbrzymia praca. Poddaję to państwu pod rozwagę. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję. Czy są jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JacekProtasiewicz">W swoim sprawozdaniu pan poseł Józef Oleksy mówił o tym, że konstytucja europejska znosi COSAC. Natomiast w protokole, o którym wspomniała pani senator Genowefa Grabowska jest pkt 10, mówiący o Konferencji Komisji ds. europejskich. Czy to oznacza, że COSAC został zniesiony?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JózefOleksy">Rzeczywiście, pojawia się COSAC, czyli konferencja jako formuła dawnych spotkań europejskich. Natomiast przewiduje się powołanie do życia nowej formy spotkań przewodniczących komisji europejskich parlamentów narodowych. Nie wiadomo jeszcze, jaki status zyskałyby te spotkania. Utrzymanie COSAC nie zostało potwierdzone przez Konwent. Upadła również idea Kongresu Parlamentarzystów Europy. Z tego punktu widzenia nie nastąpiło wzmocnienie współpracy między parlamentarzystami narodowymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JacekProtasiewicz">Rzeczywiście, nie doszło do tego wzmocnienia. Nawet odrzucono propozycję parlamentów narodowych, aby uwzględnić ich rolę w pracy nad tekstem konstytucji europejskiej. Jednak przytoczony przeze mnie pkt 10 wyraźnie posługuje się nazwą Konferencji Komisji ds. Europejskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JózefOleksy">Jest to zapis kompromisowy. Jednak COSAC nie został zachowany, a jedynie konferencyjna forma spotkań międzyparlamentarnych. Jeżeli nie ma więcej pytań, przepraszając państwa za awanturnictwo, które tu wystąpiło, pragnę zapewnić, że delegacja polska pracowała bardzo intensywnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#StanisławKalemba">Ja mam jeszcze pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JózefOleksy">Proszę. Oddaję głos panu posłowi Stanisławowi Kalembie.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławKalemba">Czy pan poseł Józef Oleksy może przybliżyć polskie stanowisko w sprawie preambuły konstytucji europejskiej? Jak to zostało zaprezentowane podczas prac Konwentu? Jak poszczególne frakcje europejskie ustosunkowują się do preambuły?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JózefOleksy">To wszystko zostanie przedstawione państwu na kolejnym posiedzeniu Komisji, które odbędzie się 24 lipca 2003 roku. Już dzisiaj nie zdążymy omówić tej kwestii. Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji Europejskiej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>