text_structure.xml
52.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Zostało ono zwołane w trybie pilnym, ponieważ pani minister Danuta Hübner zapowiedziała, że o tej godzinie spotka się z przedstawicielami klubów w sprawie stanu przygotowań związanych z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Przedstawicielami tymi są zwykle członkowie prezydium Komisji Europejskiej. Dotychczas mieliśmy poważne kłopoty z ustaleniem spotkania naszej Komisji z panią minister z powodu jej licznych obowiązków. Stąd doszedłem do wniosku, że skoro pani minister ma czas dla przedstawicieli klubów, to lepiej, aby zrelacjonowała temat całej Komisji Europejskiej. Okazało się jednak, że ta metoda jest również zawodna. Pani minister Danuta Hübner powiadomiła mnie, że nie przybędzie na posiedzenie. Ubolewam nad tym, ponieważ największa komisja parlamentarna ma coraz większy problem z uzyskaniem kontaktu z ministrem spraw zagranicznych i wiceministrem zajmującym się sprawami integracji europejskiej. Serdecznie witam jednak pana ministra Jarosława Pietrasa, który często bywa na naszych posiedzeniach, a dziś wziął na siebie trud przedstawienia tematu. Liczyliśmy, że pani minister odwiedzi osobiście Komisję Europejską, jednak nie udało się to. Nie wiem, jak w przyszłości będą przebiegać nasze kontakty. Rozumiem, że nawał pracy i spotkań uniemożliwia stałą współpracę z komisją sejmową, ale być może trzeba powołać większą liczbę wiceministrów w resorcie spraw zagranicznych, aby nasze relacje mogły być ściślejsze. Parlament musi być preferowany we współpracy z ogniwami rządowymi. Żadne spotkania nie mogą być usprawiedliwieniem, kiedy ustalamy termin posiedzenia z udziałem członka rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BogusławLiberadzki">Podzielam ocenę pana przewodniczącego. Dodam jeszcze swoje doświadczenia. W Komisji Infrastruktury kończymy pracę nad ustawą o transporcie drogowym. Nie możemy doczekać się spotkania z przedstawicielem Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Prace podkomisji nad recyklingiem również toczą się często bez udziału przedstawiciela UKIE. Wyrażam niezadowolenie z powodu takiego stanu współpracy z rządem. Zdarza się bowiem, a ostatnio stało się metodą, że prosi się o przesłanie pakietu zagadnień i danie 2 tygodni na odpowiedź. To przyczyna mojej oceny.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MichałKamiński">Dziękuję prezydium Komisji za realizację mojego wniosku o wprowadzenie podziału miejsc na sali, wyznaczając stoły tylko dla posłów. To dobry, europejski zwyczaj. Mam coraz głębsze wrażenie, że kontakt z panią minister Danutą Hübner posłowie mają jedynie za pomocą mediów i łam kolorowych tygodników, choć w Polsce panuje system parlamentarno-gabinetowy. Nie ma ona jednak czasu spotkać się z Komisją Europejską. Zwracam się do pana przewodniczącego, aby w godny, lecz bardziej stanowczy sposób zwrócił się do rządu o przestrzeganie zapisów konstytucyjnych. Rząd i wiele sił politycznych deklaruje priorytetowy stosunek do integracji europejskiej, więc tym bardziej pani minister powinna znaleźć czas na przekazanie nam informacji osobiście. Proszę nie rozumieć mojego głosu jako krytyki pana ministra Jarosława Pietrasa.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanuszLewandowski">Jesteśmy posiadaczami zaproszeń na wcześniej ustalone przez panią minister spotkanie. Udział tej części opozycji, która popiera uczestnictwo Polski w Unii Europejskiej, jest aktem dobrej woli. Mam wrażenie, że zwołanie posiedzenia Komisji jest wynikiem bałaganu. Chcąc w parlamencie prowadzić dobrą współpracę na rzecz integracji europejskiej, należy uporać się z problemem nieporozumień między parlamentarną częścią SLD a rządową częścią SLD.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Zbieżność terminów posiedzenia i spotkania nie jest przypadkowy. Uznałem, że zamiast spotykać się tylko z członkami prezydium naszej Komisji, lepiej będzie zorganizować w tym czasie spotkanie wszystkich członków Komisji na posiedzeniu Komisji. Przedstawicielami klubów w zespole roboczym KIE są właśnie wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej. Temat jest bardzo ważny i dawno chciałem poruszyć go na naszym posiedzeniu. Stąd moja propozycja. Miałem nadzieję, że z ust pani minister usłyszymy odpowiedzi na pytania, ale pani minister odwołała zarówno tamto spotkanie, jak i udział w posiedzeniu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomanGiertych">Składam wniosek formalny o ogłoszenie przerwy w posiedzeniu Komisji do czasu przybycia pana ministra Włodzimierza Cimoszewicza lub pani minister Danuty Hübner. Raz udało się nam już zaprosić pana ministra na nasze posiedzenie, choć wiem, że nie jest to elegancki sposób. Jestem przeciwny członkostwu Polski w Unii Europejskiej, jednak uważam, że powołany przez parlament rząd powinien poważnie podchodzić do kwestii zasadniczych i kontaktów z parlamentem. Komisja Europejska powinna być traktowana ze szczególną atencją przez ministrów. Nie wspomnę, że na posiedzeniu Komisji Łączności z Polakami za Granicą pan minister Włodzimierz Cimoszewicz nie pojawił się nigdy, ale zainteresowanie tematyką prac naszej Komisji powinno być znacznie większe. Bez przekazanej przez rząd wiedzy nasza praca nie może być efektywna, nie możemy przekazać jej naszym wyborcom. Cenię sobie udział pani minister Danuty Hübner w ostatnim posiedzeniu Komisji poświęconym dopłatom bezpośrednim, ponieważ wyjaśniliśmy sobie wiele ważnych kwestii, m.in. zaniedbania w działaniu Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Ponawiam mój formalny wniosek o ogłoszenie przerwy do czasu przybycia na posiedzenie ministra spraw zagranicznych lub sekretarza KIE.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefOleksy">Proszę nie formułować generalnych uwag pod adresem rządu, gdyż na sali mamy trzech przedstawicieli Rady Ministrów. Z punktu widzenia realizacji tematu wymóg uczestnictwa reprezentantów rządu został spełniony. Posiedzenie odbywa się więc zgodnie z regulaminem Sejmu. Proszę o wycofanie wniosku pana posła. Odrębną kwestią jest trudność w kontaktach z panią minister Danutą Hübner.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyCzepułkowski">Składam przeciwny wniosek. Proszę o kontynuację posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławDulias">Coraz więcej mamy niewiadomych w równaniu dotyczącym przyszłości Polski. Chodzi o uzgodnienia z Unią Europejską. Dużo łatwiej byłoby nam wyjaśnić wiele z tych kwestii, gdyby na posiedzeniu pojawiła się pani minister Danuta Hübner lub pan minister Włodzimierz Cimoszewicz. Czy posłowie mogą uzyskać wyniki symulacji dotyczących konsekwencji przyjętych limitów produkcyjnych w rolnictwie dla naszej gospodarki i wymiaru społecznego? Poważne obawy dotyczą także przyszłości górnictwa i hutnictwa. Na Śląsku jest bardzo trudna sytuacja, a powodem jest wdrażanie zaleceń Unii Europejskiej. Dotyczy to także rolnictwa i rybołówstwa. Uważam, że na pierwszym miejscu należy zająć się polską gospodarką, a nie integracją europejską. Musimy znać wyliczenia związane ze skutkami akcesji Polski do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefOleksy">Komisja przyjęła uchwałę w sprawie przeprowadzenia w Sejmie debaty plenarnej dotyczącej traktatu akcesyjnego. Nie wyobrażam sobie, aby nie była ona poprzedzona prezentacją rządu i dyskusją na posiedzeniu naszej Komisji. Występowałem do Marszałka Sejmu o umieszczenie odpowiedniego punktu w porządku dziennym kolejnego posiedzenia Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RomanGiertych">Wycofuję wniosek o czekanie na przybycie pani minister Danuty Hübner, ale proszę o ogłoszenie przerwy do czasu przybycia pana ministra Włodzimierza Cimoszewicza. Jedynie minister spraw zagranicznych może nam wytłumaczyć wiele spraw, które mieszczą się na styku polityki zagranicznej kraju i integracji europejskiej. Obecna sytuacja międzynarodowa, wypowiedzi szefów niektórych państw unijnych w sprawie zaangażowania Polski w wojnę w Iraku, ratyfikacja traktatu akcesyjnego to kwestie, które należy szeroko omówić z panem ministrem. Chciałbym zadać wiele pytań dotyczących relacji z państwami unijnymi i łagodzenia skutków ewentualnych konfliktów w Unii. Jedynie minister Włodzimierz Cimoszewicz może odpowiedzieć na te pytania. Nie widzę innego sposobu na spowodowanie udziału pana ministra w posiedzeniu Komisji. Jeśli pan przewodniczący widzi inną możliwość, aby pan minister przybył do nas w tym tygodniu, wycofam wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Proszę o modyfikację wniosku. Rozdzielmy dwie kwestie - spotkanie z ministrem spraw zagranicznych i przerwania dzisiejszych obrad. Rząd jest teraz reprezentowany w dostatecznym stopniu. Proponuję przejść do wysłuchania informacji w skróconej formie. Uznajmy, że Komisja domagać się będzie spotkania ministra spraw zagranicznych z Komisją Europejską w jak najkrótszym terminie. Nie wiem, kiedy to może nastąpić. Nie chcę stosować ultymatywnej, konfliktowej formy. Zależy nam, aby pan minister zjawił się w tej sali. Wystarczy przesłać ministrowi stanowisko Komisji w tej kwestii, które sformułujemy w odpowiednim tonie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MichałTurkiewicz">Proszę szanować nasz czas. Jest na sali pan minister Jarosław Pietras, osoba niezwykle kompetentna. Stawiam wniosek o kontynuację obrad.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BogusławLiberadzki">Popieram mojego przedmówcę. Sądzę, że spotkanie z panem ministrem jest konieczne i potrzebne. W tym tygodniu mamy jednak zaplanowane wielogodzinne posiedzenie podkomisji zajmującej się ustawą o recyklingu. Poza ważnymi dyskusjami musimy również prowadzić pilną merytoryczną pracę parlamentarną. Nie chciałbym, aby przerywano nam posiedzenia podkomisji. W dogodnym terminie spotkanie z ministrem spraw zagranicznych jest konieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławDulias">Uważam, że posłowie powinni otrzymywać informacje pisemne przed posiedzeniami merytorycznymi. Wówczas bylibyśmy lepiej poinformowani i dyskusja byłaby konkretniejsza.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JózefOleksy">Zgadzam się z panem posłem. Czekamy teraz na informację o traktacie akcesyjnym. Proszę pana posła Romana Giertycha o zgodę na następującą propozycję. Komisja wyraża niezadowolenie z powodu bardzo utrudnionych kontaktów z ministrem spraw zagranicznych i sekretarzem KIE. Oczekuje w rychłym trybie spotkania z panem ministrem i panią minister. Dziś zaś przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Przedstawiciele rządu są bowiem na sali.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RomanGiertych">Wycofuję mój wniosek, ale uważam nadal, że skutecznie można działać tylko w bardziej zdecydowanej formie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JózefOleksy">Nie sądzę, aby wniosek był sformułowany zbyt łagodnie. Mówimy w nim o trudnościach w kontaktach z konkretnymi osobami, ale nie z całym rządem. Przechodzimy do realizacji porządku. Oddaję głos panu ministrowi z prośbą o skrótowe przedstawienie tematu. Nie zdołamy dziś omówić całości problematyki przygotowań do członkostwa. Pozostawmy czas na zadawanie pytań posłom. Kwestię przygotowań do referendum akcesyjnego proszę omówić od strony Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, nie zaś w zakresie, za który odpowiedzialny jest inny członek rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JarosławPietras">Na wstępie muszę zaznaczyć, że pani minister odbywa w tej chwili spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Szwajcarii. Rozmowa dotyczy umowy, która musi być zawarta na marginesie traktatu akcesyjnego. Szwajcaria posiada bowiem porozumienie z Unią Europejską, które dotyczy m.in. swobodnego przepływu pracowników. Uzupełniające porozumienie muszą więc zawrzeć kraje kandydujące. Było to przyczyną odwołania spotkania pani minister z przedstawicielami klubów parlamentarnych. Pani minister miała świadomość, że obie sprawy będą trudne do pogodzenia. Mam przed sobą kilkunastostronicowe opracowanie, które miało być państwu przedstawione przez panią minister Danutę Hübner na owym spotkaniu. Pan przewodniczący prosił jednak o skrócenie mojej wypowiedzi. Ograniczę się zatem do kilku najważniejszych kwestii. Rada Ministrów przyjęła raport z wykonania Narodowego programu przygotowania do członkostwa w UE, w którym opisano stan przygotowań w poszczególnych obszarach. Raport będzie przesłany do Sejmu już wkrótce z prośbą o przeprowadzenie podobnej do ubiegłorocznej procedury rozpatrzenia. Urząd Komitetu Integracji Europejskiej prowadzi symulacje ekonomiczne, korzysta z pomocy ekspertów zewnętrznych. Takie opracowania będą udostępnione jeszcze przed podpisaniem traktatu akcesyjnego. Dziś pragnę skoncentrować się na najważniejszych obszarach przygotowań. Pierwsze z nich prowadzą do ratyfikacji traktatu akcesyjnego. W tej chwili tekst traktatu podlega weryfikacji polskiej wersji językowej. Przeprowadzono już uzgodnienia międzyresortowe, zgodnie z procedurą przewidzianą w ustawie o umowach międzynarodowych. W tym tygodniu lub na początku przyszłego do Rady Ministrów zostanie skierowany wniosek z prośbą o wyrażenie zgody na podpisanie traktatu akcesyjnego. Prawdopodobnie Rada Ministrów rozpatrzy ten wniosek na posiedzeniu w dniu 8 kwietnia br. Podpisanie traktatu odbędzie się 16 kwietnia br. Otworzy się tym samym formalna procedura ratyfikacji przewidziana w art. 90 Konstytucji RP. Podczas prac nad traktatem należy zauważyć również opinię wydaną przez Parlament Europejski, która zostanie przyjęta 9 kwietnia br. i decyzję Rady Europejskiej o akceptacji, co nastąpi 14 kwietnia br. Niezależnie od prac nad traktatem prowadzone są według harmonogramu prace dostosowawcze. Zakończenie negocjacji nastąpiło m.in. na podstawie deklaracji, iż pewne prace dostosowawcze zakończą się przed uzyskaniem członkostwa. Zapowiedzieliśmy, że niektóre zmiany w prawie krajowym, w kształcie instytucji, w procedurach nastąpią w czasie poprzedzającym akcesję, a po zakończeniu negocjacji. Wśród tych tematów ważną pozycję zajmuje rolnictwo, ochrona środowiska, bezpieczeństwo żywności. Na sali są panowie ministrowie, którzy o tych obszarach mogą podać państwu więcej informacji. Ze względu na fakt, iż w Unii Europejskiej prowadzone są ciągle prace legislacyjne, a po naszej stronie analizujemy przepisy prawa europejskiego w kierunku dopracowania ustaw przyjętych wcześniej, m.in. na początku lat 90., w dalszym ciągu realizujemy obszerny program legislacyjny. Należy wykonać tę pracę w tym roku. Przedstawiliśmy państwu listę prac legislacyjnych związanych z dostosowaniem prawa polskiego do prawa Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JarosławPietras">Ubiegłoroczny harmonogram został zrealizowany w 100%. Rada Ministrów opracowała i przekazała Sejmowi 71 projektów ustaw, a więc tyle, ile przewidziano. Wydano też w 2002 roku ok. 600 rozporządzeń, co stanowi największą liczbę wydanych aktów wykonawczych w jednym roku. Konieczne jest jeszcze wprowadzenie pod obrady Sejmu 67 projektów ustaw, które doprecyzowują poprzednie akty prawne lub są konsekwencją nowych rozwiązań w Unii Europejskiej. Jednocześnie podejmowane są prace w zakresie dostosowania instytucji, w tym takich, które odpowiedzialne są za budowę Zintegrowanego Systemu Kontroli i Zarządzania, z komputeryzacją służb celnych, wzmacnianiem struktur administracyjnych w zakresie rybołówstwa, wzmacnianiem nadzoru nad bezpieczeństwem żywności, czy też wprowadzeniem instrumentów prawnych, które przeciwdziałają korupcji i „praniu brudnych pieniędzy”. Nowym zagadnieniem, na temat którego chciałbym, aby państwo posłowie wyrazili opinię, jest nasz udział w pracach w systemie tworzenia polityki europejskiej, prawa europejskiego. Od chwili zakończenia negocjacji Polska została włączona w system informacji i konsultacji unijnej. Projektowane w Unii dokumenty są przedstawiane Polsce do wglądu, ponieważ po zatwierdzeniu i akcesji Polskę będzie dotyczyć także przyjęte nowe prawo. Nie jesteśmy zapraszani na spotkania, na których projekty są opracowywane, ale mamy prawo domagać się konsultacji. Niektóre projekty zostały nam przedłożone. System ulegnie zmianie po podpisaniu przez Polskę traktatu akcesyjnego. Wówczas Polska uzyska status aktywnego obserwatora. Będzie otrzymywać nie tylko wszystkie projekty dyrektyw unijnych, ale będzie także otrzymywać zaproszenia na spotkania robocze, będzie mogła wypowiadać swoje zdanie o projektach i zmianach. Status aktywnego obserwatora nie zezwala jedynie na udział w procesie podejmowania decyzji. Projekty dyrektyw unijnych będą rzutować na prawo krajowe, więc tym bardziej uzasadniony jest aktywny udział parlamentu w procesie konsultacji. Należy zastanowić się, w jaki sposób miałoby się to odbywać. Podkreślam, że status aktywnego obserwatora jest stanem przejściowym, ale pozwala jednocześnie na przetestowanie systemu koordynacji wewnętrznej. Prace nad tym systemem w łonie rządu są bardzo zaawansowane. Wiąże się to nie tylko z ustaleniem procedur, lecz także z wyznaczeniem instytucji odpowiedzialnych za poszczególne grupy robocze i udział w komitetach oraz organach, w których toczą się prace nad dokumentami unijnymi. Wyznaczone zostaną osoby odpowiadające za prowadzenie tych spraw. Niewątpliwie problem pojawia się, gdy w procedurze legislacyjnej będziemy chcieli wyjść poza struktury rządowe. Tu liczymy na państwa sugestie, dotyczące organizacji takiego systemu. Przekłada się to także na udział Polski w posiedzeniach Rady Europejskiej. Polska brała ostatnio udział tylko w części dyskusyjnej spotkania Rady. Nie było to pełne uczestnictwo w posiedzeniach. Od chwili podpisania traktatu akcesyjnego Polska uczestniczyć będzie we wszystkich częściach posiedzenia, także w dyskusji politycznej Rady Europejskiej. Poza przygotowaniami o charakterze prawnym i instytucjonalnym do członkostwa, bardzo ważną sprawą jest przygotowanie kadry administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JarosławPietras">Chodzi o opanowanie bardzo szczegółowych zagadnień merytorycznych, szczególnie o zapoznanie się z trybem podejmowania decyzji w poszczególnych państwach członkowskich. Reguły są tu bardzo ścisłe i od urzędników wymaga się sprawnego udziału w forach unijnych w imieniu Polski. Przygotowaliśmy liczne szkolenia. Uzyskaliśmy wsparcie Unii Europejskiej. To jeden z ważniejszych wątków przygotowań. Kolejną bardzo ważną kwestią jest przygotowanie społeczeństwa do wykorzystania szans, jakie stwarza członkostwo w Unii Europejskiej. Dotyczy to przygotowania dostępu do wiedzy, wsparcia wszystkich, którzy w pośredni lub bezpośredni sposób będą objęci rozwiązaniami europejskimi. Posiadanie odpowiedniej wiedzy na pewno pomaga również podjąć decyzję w czasie referendum akcesyjnego, jednak my myślimy kategoriami długofalowymi, podejmując działania dostarczające kwantum informacji Polakom, potrzebującym w codziennym życiu stykać się z zagadnieniami dotyczącymi członkostwa Polski w Unii Europejskiej. W okresie poprzedzającym referendum zdecydowanie zwiększyła się częstotliwość przekazu informacji. Publikujemy znacznie więcej skrótowych opracowań, co jest niezbędne przed referendum. Wzrosła też liczba spotkań w terenie. Nasze kalendarze wypełnione są terminami spotkań poza Warszawą, w wielu miastach i powiatach. Pani minister Danuta Hübner przybyła dziś z Krakowa, a wieczorem wyjeżdża już w okolice Poznania. Sądzę, że są to wystarczające informacje, jako wprowadzenie do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefOleksy">W spotkaniach masowo uczestniczą także posłowie. Nie jest to sensacją lub niecodziennością. Proszę mieć to także na uwadze. Chodzi nam jednak, aby spotkania nie stały się ważniejsze od posiedzenia Komisji Europejskiej Sejmu. Trzeba zachować rozsądek w planowaniu obowiązków. Nikt z nas nie siedzi bezczynnie. Chodzi mi o to, jakie miejsce wśród obowiązków pani minister Danuty Hübner zajmują posiedzenia naszej Komisji. Dzisiejszą prezentację traktujemy jako wstęp do większej debaty. Wkrótce wrócimy do kwestii przygotowań Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Problematyka ta jest o wiele bardziej rozległa, nie ogranicza się do sfery rządu. Musi więc nastąpić moment, w którym w uporządkowany sposób będziemy mogli spojrzeć na ten problem. Przygotowanie państwa należy rozpocząć od oceny stanu przygotowań i wskazania słabych punktów, które mogą zaważyć później na stopniu wykorzystania szans, jakie daje członkostwo. Nie chodzi tylko o szanse finansowe, lecz o pozycję kraju wewnątrz Unii Europejskiej. Jest to również sprawa uporządkowania struktur, jednak dziś nie możemy się nawet doprosić informacji o przebiegu koordynacji przygotowań agencji płatniczych i o stan przygotowania ich do transferu środków unijnych. Wiąże się to także z kilkuletnim horyzontem budżetowym i zdolnością państwa do pokrywania wydatków. To element przygotowania kraju do członkostwa. Równie istotna jest kwestia wyszkolenia kadr, nie tylko do kontyngentu zatrudnienia w instytucjach w Brukseli. Komisja nie ma zresztą żadnej orientacji o zasadach naboru kandydatów delegowanych do pracy w Komisji Europejskiej i pozostałych ciałach Unii. Powinniśmy od rządu otrzymać stosowną informację pisemną. Chodzi jednak także o coś znacznie ważniejszego - o system przygotowania kadr w Polsce, o funkcjonowanie administracji państwowej we Wspólnocie. Z punktu widzenia interesów Polski należy ocenić procesy wewnętrzne Unii, które będą dla nas korzystne lub przeciwnie. Musimy przygotować się do wewnętrznej gry. Jak to widzimy, czy identyfikujemy zagrożenia dla pełnej realizacji naszych zamierzeń, co uważamy za konieczne do zmiany w systemie edukacji i szkoleń zawodowych, aby nasze interesy były realizowane przez sprawny aparat urzędniczy? Kolejna ważna kwestia to promocja różnego typu przedstawicielstw w Brukseli i instytucjach Unii. Dziś mamy tam reprezentację kółek rolniczych, a biznes polski nie ma takiej reprezentacji, podobnie jak województwa i regiony. Od gry i strategii politycznej po konkretne rozwiązania w mechanizmach, instytucjach, kadrach i prawie - tylko taka droga rozpoznania stwarza szansę pełnego wykorzystania szans Polski w Unii Europejskiej. Uzupełniam w ten sposób wprowadzenie do dyskusji. Podkreślam tym samym nasze oczekiwania wobec rządu co do sposobu przedstawienia niedługo tego tematu po raz kolejny. Pytanie o sposób i szanse wygrania członkostwa Polski dla naszych interesów będzie pierwszym pytaniem po uzyskaniu akcesji, a już teraz jest sprawą najważniejszą. W Europie dzieje się teraz wiele, następują kolejne zmiany, a nie wszystkie z nich muszą być korzystne dla naszego kraju. Tym bardziej dokładnie trzeba rozpoznać wszelkie problemy. Zabezpieczenie naszych interesów w Unii już dzisiaj jest naszym wspólnym obowiązkiem, rządu i parlamentu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JózefOleksy">Teraz proszę państwa posłów o postawienie pytań. Zakładamy, że wkrótce wrócimy do tego tematu. Informuję państwa, że przewidzieliśmy już spotkanie Komisji w sprawie oceny systemu transferu środków unijnych do Polski, systemu koordynacji ze wszystkimi agencjami płatniczymi i przedstawicielami rządu. Chcemy jeszcze wnikliwiej przyjrzeć się przygotowaniom, aby nie okazało się, że przeoczyliśmy jakiś temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MichałTurkiewicz">Z którymi jeszcze krajami - poza znanymi nam z wcześniejszego okresu - mamy szansę podpisać umowy, zgodnie z którymi w chwili akcesji Polski będzie istniała możliwość podejmowania przez Polaków pracy od razu, bez okresu przejściowego? Czy okresy przejściowe w tej dziedzinie mogą zostać zniesione? Drugie pytanie dotyczy kampanii związanej z referendum akcesyjnym. Padło ono podczas mojego dyżuru w „Gazecie Wrocławskiej” dwa tygodnie temu. Zapytano nam, czy na drodze do Unii zależy nam jeszcze na emerytach i rencistach? Pytam więc, jakie działania informacyjne skieruje się do tej grupy Polaków? Czy z dniem akcesji emeryci i renciści odczują jakieś zmiany? Kolejna kwestia została już poruszona przez pana przewodniczącego. Ilu młodych fachowców z Polski zostanie zatrudnionych w instytucjach unijnych i w jakim trybie będą wyłaniani? To pytanie często stawiają mi młodzi ludzie. Interesuje mnie także, jakie środki i na jakich zasadach będą mogły pozyskać z Unii Europejskiej małe i średnie przedsiębiorstwa? Kto zajmie się obsługą takich firm? Gdzie można zdobyć więcej szczegółowych informacji na ten temat? Ludzie pytają nas na spotkaniach o szczegóły. Podobnie jak moi koledzy często uczestniczą w licznych spotkaniach z różnymi grupami społecznymi i zawodowymi. Ostatnio przeprowadziłem ciekawą dyskusję z osobami niepełnosprawnymi. Interesuje ich wpływ akcesji na ich własną sytuację życiową. Uważam, że wskazane byłoby, aby przedstawiciele Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej brali udział w spotkaniach. Potrzeba rzetelnej wiedzy jest teraz wyjątkowo duża.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejWielowieyski">Kluczowym problemem w okresie przed referendum i akcesją jest przygotowanie się do wykorzystania wszystkich możliwości, jakie stwarza Unia Europejska. Pojawia się tu wiele znaków zapytania. Sygnalizuję państwu, że za kilka dni dostarczę Komisji Europejskiej Sejmu wyniki dużej narady samorządowej, jaka odbyła się w Senacie tydzień temu wraz z wnioskami. Dotyczą one m.in. przygotowania do członkostwa. Poważne wątpliwości dotyczą m.in. kwestii, czy Polska będzie płatnikiem, czy beneficjentem netto. Pan wicepremier Grzegorz Kołodko chce znaleźć w budżecie 30 mld zł. Nie łudźmy się, że jest to prosta operacja. Pozyskanie środków z Unii to bardzo skomplikowane zadanie. Trzeba spełniać szereg warunków, które teraz nie są spełnione. Samorządy są nieprzygotowane pod względem finansowym, w tym kredytowym. Jeżeli tych problemów nie rozwiąże się w tym roku, będziemy płatnikiem netto w Unii Europejskiej. Samorządy powinny przeznaczyć maksymalnie dużo pieniędzy na proces dostosowania i przygotowania się do akcesji. Nie mówię tego cynicznie, to potrzeba państwa. Samorządy sygnalizują, że w latach 2000–2001 na inwestycje przeznaczały ok. 14 mld zł, zaś budżet centralny - ok. 6 mld zł. Chodzi o zasilenie inwestycji w toku i samorządy mają takie możliwości, jednak nie są do tego przygotowane ani kadrowo, ani koncepcyjnie, ani pod względem kredytowym. Nie ma odpowiednich przepisów kredytowych, nie ma rezerw finansowych, które pozwoliłyby choćby przejściowo wspomóc samorządy. To duże wyzwanie legislacyjne. O ile wiem, projekty ustaw zostały już złożone w Sejmie. Trzeba mieć świadomość, że chcąc efektywnie wykorzystać fundusze, które mogą do nas wpłynąć z Unii w 2004 roku, projekty należy przygotować już teraz. Dzisiaj gminy, agencje i przedsiębiorstwa muszą mieć pieniądze na dokumentację, wykup ziemi, a często w budżetach takich środków nie ma. Trzeba temu stawić czoła. Potrzebni są nam polscy wykonawcy, a ci są słabi, za słabi. Oczywiście, czasami dobrze jest zatrudnić firmy zagraniczne, które właściwie przygotują projekty. Jednak, jak w przypadku SAPARD, trzeba zabezpieczyć prawa naszych podmiotów. Muszą być one mocniejsze finansowo, a to trzeba im zapewnić. Nie zapewniliśmy im na razie bazy kredytowej. Sprawy organizacyjne i finansowe mogą bardzo poważnie ograniczyć możliwości, jakie mielibyśmy po akcesji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MałgorzataRohde">Proces informowania społeczeństwa natrafia na wiele trudności. Na najniższym poziomie wiele instytucji jest predestynowanych do prowadzenia tej akcji. Jednak żadna z nich nie czuje się odpowiedzialna za koordynację działań. Co innego robią centra informacji, co innego centra gminne, co innego ośrodki doradztwa rolniczego itp. Na ten chaos informacyjny nakłada się brak przygotowania osób tam pracujących. Nawet przy najlepszych naszych chęciach, a posłowie pracują w terenie, często na najniższym szczeblu, natykamy się na takie trudności. Nowi pracownicy centrów informacyjnych często są pozbawieni wszelkich materiałów. Byłam w 10 takich punktach, nie przedstawiając się i okazało się, że, gdybym miała bazować na przekazywanej przez te ośrodki informacji, nie wiedziałabym nic. To skandal. Proszę pamiętać, że wójtowie i burmistrzowie, którzy zatrudnili tych ludzi w celu informowania społeczeństwa, mają różne przekonania w tej sprawie. Jeżeli więc nie stworzymy programu informowania społeczeństwa, powstaną problemy. Sądzę, że najodpowiedniejszym miejscem dla stworzenia ogólnej koncepcji jest Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Samorządy nie mają w ogóle świadomości kreowania swoich budżetów. W wyborach bezpośrednich wybrano wielu nowych samorządowców, którzy w populistycznej atmosferze wstąpili na różne stanowiska i przez 4 lata tam zapewne będą. To oni kreują politykę w gminach i miastach. Musimy ich edukować i przymuszać do odpowiedniego konstruowania budżetów. Nie widać tam żadnych pomysłów, brak dozoru finansistów, brak wiary i kreatywnego myślenia. Sądzę, że każdy z nas, mając poczucie odpowiedzialności za program przygotowania do członkostwa i dlatego włączylibyśmy się chętnie w opracowanie odpowiedniej wizji. Mam już problemy z uczestnictwem w spotkaniach z ludźmi, ponieważ mam kłopot z przekonaniem samej siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RobertSmoleń">Czy - zdaniem pana ministra istnieje - ryzyko, iż prace nad kolejnym wieloletnim budżetem Unii Europejskiej mogą stać się zaawansowane przed dniem naszego członkostwa bez pełnego skorzystania z mechanizmu konsultacyjnego, który pan opisał? Czy możemy mieć ograniczony wpływ na jego kształt po akcesji?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#GrażynaCiemniak">Pan minister wspomniał, że status aktywnego obserwatora pozwoli nam na przetestowanie koordynacji wewnętrznej. W pełni się z tym zgadzam. Czy przygotowano już propozycje procedur, czy oczekuje się też, że parlamentarzyści przejawią w tej dziedzinie jakąś inicjatywę? Z własnego doświadczenia wiem, jak ważna jest koordynacja. Nie możemy w dniu akcesji zacząć myśleć o naszych zobowiązaniach. W przypadku programu ISPA w dniu 1 stycznia 2000 roku zaczęto zastanawiać się, jakie procedury przygotowania harmonogramów, rozliczania i akceptacji zastosować. Przez to prowadzono półtora roku dyskusję, która zdecydowanie powinna była się odbyć przed wymienionym terminem. Kolejna kwestia dotyczy przygotowania społeczeństwa do referendum akcesyjnego. Mówi się powszechnie, że zbyt mało jest informacji na temat kosztów i korzyści wynikających z członkostwa Polski. Wydrukowano wiele broszur, w których znajdują się bardzo cenne informacje; są one przydatne ludziom, którzy chcą dalej przekazywać wiedzę. Brakuje jednak ulotek w wielomilionowym nakładzie, które pokazywałyby warunki członkostwa w przystępny sposób. Dowiedziałam się, jak akcję informacyjną prowadził rząd brytyjski. Promował on akcesję, wykorzystując publiczne debaty parlamentarne, samorządowe oraz imprezy sportowe. Proponuję więc, aby nasz rząd także uwzględnił imprezy sportowe. Np. wkrótce odbędzie się Grand Prix na żużlu. Komitet honorowy tej imprezy zasugerował takie rozwiązanie. Przewiduje się, że w Chorzowie pojawi się z tej okazji 35 tysięcy osób. Zawody będą transmitowane przez telewizję. To świetna okazja do promocji integracji europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#BogdanPęk">Z przekazanych nam dziś informacji wynika, że gwałtownie spada poparcie dla akcesji Polski do Unii Europejskiej. Sądzę, że w parlamencie należałoby przeprowadzać liczniej debaty na ten temat. Społeczeństwo dostaje za mało informacji. Ludzie interesują się jedynie pracą w Europie, a tej - jak wiadomo - nie będzie w najbliższym czasie. Chcę poruszyć kwestię certyfikatu unijnej jakości. To szerokie pojęcie, mieści się pod nim kilka rodzajów certyfikatów. Jak Urząd KIE szacuje, ile małych i średnich przedsiębiorstw nie zdąży pozyskać stosownych certyfikatów przed ewentualną akcesją? Jakie komplikacje na rynku żywnościowym to spowoduje? Według naszych szacunków jedna trzecia firm nie zdąży uzyskać certyfikatów przed akcesją i nie będzie mogła sprzedawać swoich produktów na wspólnym rynku. Obszar Polski będzie objęty tym rynkiem. Czy przewiduje się tu jakieś okresy przejściowe? 16 kwietnia br. ma zostać podpisana umowa akcesyjna. Zgodnie z zapisami traktatu po tym terminie Polska nie będzie mogła przyjmować ustaw, które działałyby na niekorzyść partnerów unijnych. Dotyczy to np. obrotu ziemią. Czy to oznacza, że jeśli do tego czasu nie zostanie przyjęta ustawa regulująca obrót ziemią, to po 16 kwietnia nie będziemy mogli jej przyjąć?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławDulias">Jakie będzie usadowienie Polski nastąpi w dniu podpisania traktatu akcesyjnego? Jakie będzie usadowienie Polski i jego wpływ na nowe przepisy dotyczące dopłat i polityki rolnej? Jakie będzie usadowienie Polski przed i po referendum?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LeszekSikorski">Zgodnie z tematem spotkania chciałbym przekazać państwu informację ministra zdrowia dotyczącą przygotowania resortu zdrowia do wdrożenia przepisów zgodnych z prawem Unii Europejskiej. W 2002 roku minister zdrowia wydał 124 rozporządzenia dostosowujące prawo polskie do prawa Unii. Na 2003 rok planuje się wydać 43 rozporządzenia, wśród których znajduje się 19 aktów zaległych. Zaległości zostaną nadrobione do końca kwietnia, zaś w jednym przypadku do końca czerwca br. Pozostałe 24 rozporządzenia będą wydawane w ciągu 2003 roku. Zdecydowana większość z projektów znajduje się w fazie uzgodnień lub już została uzgodniona między resortami. Prace zostaną sfinalizowane w kwietniu br. Ostatnie rozporządzenie będzie wydane w listopadzie br. Pełen wykaz znajduje się na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę pana ministra Jarosława Pietrasa o ustosunkowanie się do pytań i wypowiedzi państwa posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JarosławPietras">Rozpocznę od wypowiedzi pana przewodniczącego. Słusznie podkreślił on, że chcąc dokonać kompleksowej oceny, należy przyjrzeć się wszystkim wymienionym tematom. Pan przewodniczący prosił mnie jednak, aby moja prezentacja był skrótowa. Rozumiem, że trzeba poszukać związków między przygotowaniami w poszczególnych obszarach a całościowym obrazem naszych dostosowań. Wymienione tematy zasługują na odrębne spotkania Komisji Europejskiej. Tworzą niejako program prac Komisji. Nie wyobrażam sobie bowiem, że można mówić o kształceniu kadr jedynie kilka minut. Dokumentacja będzie na pewno obszerna. Podobnie jak w przypadku koordynacji prac agencji płatniczych. Zgadzam się, że potrzebna jest dalsza dyskusja i przygotowanie pisemnej informacji. Sądzę jednak, że tematy należy podejmować oddzielnie, w odrębnych sekwencjach czasowych. W dyskusji wspomniano kilkukrotnie o swobodnym przepływie pracowników. Należy podkreślić, że niektóre kraje potwierdziły już pełną swobodę zatrudnienia. Nie ustajemy jednak w wysiłkach, aby pozostałe państwa nakłonić do podobnych zachowań. Prace nie zakończyły się w chwili zamknięcia negocjacji. Kontynuujemy prace nad przekonaniem krajów członkowskich do przyjęcia w pełni swobodnych zasad zatrudnienia od 1 maja 2004 roku. W tej chwili Dania, Szwecja, Holandia, Irlandia, Wielka Brytania, Grecja i Hiszpania zadeklarowały, że takie ograniczenia nie będą istnieć, a status Polaków będzie praktycznie taki sam, jak obywateli innych państw członkowskich. Trzeba zaznaczyć, że wraz z przystąpieniem do Unii Europejskiej musimy nawiązać też stosunki traktatowe z państwami europejskiego obszaru gospodarczego, które mają odpowiednie układy z Unią Europejską. Dotyczy to szczególnie Norwegii, Lichtensteinu i Islandii. Prowadzimy rozmowy z tymi krajami, aby możliwość podejmowania pracy istniała od początku akcesji. W odniesieniu do Lichtensteinu i Szwajcarii sytuacji jest dość szczególna. Lichtenstein jest maleńkim państwem i gdyby istniała tam pełna swoboda napływu pracowników, szybko byłoby ich więcej niż miejscowej ludności. Także Szwajcaria w swoich umowach z Unią Europejską pozwala na pracę obywateli Unii w ograniczonej ilości. Chcemy, aby ten kontyngent został poszerzony tak, aby weszli w jego skład polscy pracownicy. Dotyczące emerytów i rencistów pytanie jest bardzo trudne, ponieważ w zakresie systemu socjalnego Unia Europejska odnosi się tylko do międzynarodowego wymiaru tych zagadnień. Jeśli ktoś przenosi się z jednego kraju do drugiego, przepisy unijne ich bezpośrednio dotyczą. Będzie to więc dotyczyć także Polaków, kiedy będą oni pracować za granicą i wracać do kraju w wieku emerytalnym itd. Nie dotyczy to obecnych emerytów i rencistów. Ogólna poprawa sytuacji w kraju, wzrost dynamiki gospodarczej będą mieć wpływ na sytuację tych grup społecznych. Będzie to mieć związek pośredni z życiem emerytów i rencistów. Zatrudnienie w instytucjach Unii Europejskiej w pierwszym okresie znajdzie grupa ok. 1,5 tysiąca osób. Proszę pamiętać także o otoczeniu instytucjonalnym. Myślę o przedstawicielstwach, np. biznesu. Biorąc pod uwagę wszystkie możliwości zatrudnienia, należy mówić o kilku tysiącach osób.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JarosławPietras">Choć jest to duża grupa, nie rozwiązuje to problemów polskiej młodzieży ze znalezieniem pracy w instytucjach unijnych. Pamiętać trzeba, że nabór pracowników do instytucji prowadzony jest na zasadzie konkursu. Trzeba spełniać podstawowe kryteria, w tym językowe, ale zatrudnienie odbywa się bez udziału Polski. Możemy wspierać naszych obywateli, przygotować ich tak, aby dobrze wypadali w konkursach, udostępniać testy, jakie wypełnia się podczas konkursów itp. Decyzje o zatrudnieniu zapadają jednak poza krajem. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało szczegółowy informator pokazujący, z jakiego typu środków mogą korzystać małe i średnie przedsiębiorstwa. W resorcie zajmują się tym odpowiednie departamenty. Myślę, że właściwe byłoby odesłanie państwa i zainteresowanych do resortu gospodarki i jego departamentu do spraw małych i średnich przedsiębiorstw. Zachęcam też do szerszej dyskusji na ten temat. Zgadzam się z panem senatorem Andrzejem Wielowieyskim, który powiedział, że bardzo poważnym zadaniem jest przygotowanie się do wykorzystania wszystkich możliwości, które tkwią w Unii Europejskiej, a stan przygotowań po naszej stronie zaważy na pełnym lub niepełnym skorzystaniu ze środków unijnych. Mówił o tym pan przewodniczący, który podkreślił, że trzeba przygotować wszystkie agencje płatnicze. Program naprawy finansów Rzeczypospolitej Polskiej zawiera także element związany z omawianym wymiarem. Nie zawsze można powiedzieć, że niewykorzystane w 2004 roku środki przepadną. Operujemy zwykle kilkuletnim okresem wykorzystania danych funduszy. Istnieje tylko innego typu obawa, że o ile niewykorzystane w pierwszym roku środki nie przepadną, to nastąpi potem takie spiętrzenie prac, że nie zdołamy ich wykorzystać. W naszym interesie leży jak najwcześniejsze wykorzystanie środków, gdyż z tym wiązać się będzie dalsza możliwość sięgania po pieniądze unijne. Urząd KIE od dawna prowadzi działalność o charakterze informacyjnym. Uważamy, że bardzo potrzebne jest organiczne informowanie wszystkich środowisk o tym, co jest dla nich ważne w Unii Europejskiej. Być może z tego powodu część materiałów jest przygotowana na poziomie przystępnym dla tych, którzy będą informować innych, a nie dla tych, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś prostego. Chcieliśmy w bardziej dogłębny sposób analizować tematy. Pan minister Lech Nikolski podjął trud przygotowania i wydrukowania szeregu materiałów, ale tu ogranicza go budżet i ustawa o zamówieniach publicznych. Opóźnia to proces i część problemów w wyposażeniu ośrodków informacyjnych w gminach jest z tym związana. Procedury trwają całymi tygodniami. Sądzę, że sprawa także zasługuje na osobną dyskusję o procesie informowania i skali przedsięwzięć.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MałgorzataRohde">Pożyczcie państwo nam chociaż takie materiały. W terenie każdy pilnuje swoich zasobów broszur. Jest ich po prostu za mało.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JarosławPietras">Wysyłamy wszystkie nasze zapasy w teren. Udostępniamy ministrowi Lechowi Nikolskiemu. Staramy się wyczuwać potrzeby odbiorców. Przyjęliśmy jednak wcześniej pewien harmonogram i materiały spływają do nas planowo w sekwencjach czasowych, zgodnych z planami. Nie możemy nagle wyprodukować dużej ilości broszur. W tej chwili najłatwiej i najszybciej jest drukować na płytach CD, ale nie wszędzie istnieje potrzeba informacji podawanej w takiej formie. Nie zawsze można rozdać płyty CD. Pan poseł Robert Smoleń zapytał o perspektywę finansową Unii na lata 2007–2013. Pamiętajmy, że taki dokument nie powstaje w ciągu kilku miesięcy. Przygotowanie trwa kilka lat. Po podpisaniu traktatu Polska będzie brać udział w pracach wszystkich grup dyskusyjnych. Dostaniemy projekty, będziemy mogli się wypowiedzieć. Do chwili uzyskania członkostwa nie możemy uczestniczyć w podejmowaniu decyzji, ale składać propozycje, krytykować możemy już w tym roku. Proces podejmowania decyzji w sprawie nowych perspektyw finansowych zakończy się prawdopodobnie w 2006 roku. Może zostać nieco przyspieszony, czyli np. zakończy się z końcem 2005 roku, lecz to także czas, kiedy Polska będzie już członkiem Unii. Mechanizm koordynacji prac w łonie rządu jest już dawno opracowany i stosowany. Staramy się go teraz zaadaptować do nowych warunków. Trzeba znacznie dokładniej wskazać, kto, w jakim trybie będzie przesyłać dokumenty, na jakim poziomie będą one omawiane itp. Chcemy wzmocnić poziom dyrektorów departamentów, którzy częściej będą musieli reprezentować Polskę wobec podmiotów Unii Europejskiej. Związek z parlamentem pojawia się wówczas, gdy trafią do nas projekty prawa europejskiego, które wymagać będą po polskiej stronie inicjatywy legislacyjnej, a więc uchwalenia ustawy. Tu powstaje pytanie o rolę parlamentu. Trzeba określić ją wspólnie. Czekamy więc na państwa sugestie, jak w ramach wymogów unijnych dostosować koordynację krajową. Proces toczy się szybko. Jeśli nasze uwagi przedstawimy zbyt późno, mogą nie zostać uwzględnione. Rząd przygotowuje teraz raport dotyczący kosztów i korzyści integracji. Być może dane można będzie wykorzystać w procesie informowania społeczeństwa. Decyzję o uczestnictwie w imprezach, jak Grand Prix na żużlu, należy rozważyć. Pan minister Lech Nikolski dostrzega wydarzenia masowe, które przyciągają uwagę wielu tysięcy Polaków. Zapewne zainteresuje się każdą dobrą propozycją. Istnieje system certyfikacji. Część certyfikatów związana jest z bezpieczeństwem produktów. Są obowiązkowe. Dokument potwierdza zgodność produktu z wymogami bezpieczeństwa. Np. telefon komórkowy czy nawet czajnik musi dostać potwierdzenie, że nie zakłóca innych urządzeń elektrycznych, komputera czy telewizora. Temu służy m.in. certyfikacja. Jednak istnieją certyfikaty związane ze szczególnymi wymogami, np. emitowania częstotliwości lub zagrożenia dla konsumenta. Certyfikat jest obowiązkowy lub wystarcza deklaracja producenta. Certyfikacja dotyczy również produkcji, przedsiębiorstw. Firmy starają się o nie, aby móc sprzedawać swoje produkty na rynku unijnym albo umocnić pozycję towaru ze względu na jego wysoką jakość.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JarosławPietras">Nie jest to obowiązkowy certyfikat. Jeśli chce się konkurować na rynkach europejskich z innymi producentami, certyfikat jest atutem. Małe i średnie przedsiębiorstwa mogą mieć problemy z uzyskaniem certyfikatów, jednak głównie tych nieobowiązkowych. To nie blokuje możliwości dalszego wytwarzania. Uzyskaliśmy jednak pewne okresy przejściowe, m.in. w odniesieniu do maszyn, które nie mając certyfikatu mogą być nadal używane przez przedsiębiorstwa. Chodzi np. o obrabiarki, co do których istnieje wymóg zakrywania elementów ruchomych. Innych okresów przejściowych nie ma. Od kilku lat przygotowujemy się do wejścia w unijny system oceny zgodności. Komisja Europejska zajmowała się odpowiednim aktem prawnym. Trwają prace nad nowelizacją uzupełniającą ustawę o system nadzoru rynku, który jest niezbędnym komponentem sprawdzania, czy przedsiębiorcy lokują tu produkty spełniające wymogi bezpieczeństwa. W tej chwili staramy się wynegocjować protokół europejskiego porozumienia o ocenie zgodności. Polska jest stroną porozumienia gwarantującego wzajemność uznawania certyfikatów. Potrzebne jest zaś wynegocjowanie protokołu, który pokazywałby konkretnie, które certyfikaty, w których dziedzinach, zgodnie z którymi przepisami podlegają temu uznaniu. Jest to jedna z dziedzin, w której bardzo potrzebna jest dobra informacja dla przedsiębiorców. Pan poseł Bogdan Pęk pytał o możliwość swobodnego regulowania kwestii obrotu ziemią po podpisaniu traktatu akcesyjnego. Znajduje się w nim zapis, który mówi, iż Polska może utrzymać dotychczasowe zasady nabywania nieruchomości przez cudzoziemców zgodnie z projektem ustawy z 1920 roku, może to czynić przez 12 lat w stosunku do ziemi rolnej i 5 lat w odniesieniu do tzw. drugich domów. Zapis o okresie przejściowym jest zamieszczony w rozdziale „Swobodny przepływ kapitału”. W traktacie zapisano też, że po jego podpisaniu Polska nie może pogorszyć warunków nabywania nieruchomości, ale nie powiedziano, że Polska nie ma prawa regulowania stosunków własności w kraju. Zagadnienia pojawiające się w ustawie o ustroju rolnym dotyczą stosunku własności w rolnictwie. Dotyczy to np. określania maksymalnej wielkości gospodarstwa. Ustalenie to, zgodnie z dokumentami negocjacyjnymi, nie jest traktowane jako dyskryminacyjne. Dotyczyć to ma bowiem wszystkich, zarówno polskich obywateli, jak i cudzoziemców. Nie utrudnia to obcokrajowcom nabycia ziemi bardziej niż Polakom. Zapisana w par. 4 podpunkt 2 zdanie 2 projektu traktatu akcesyjnego zasada odnosi się do swobody przepływu kapitału, co jest regulowane w Polsce w ustawie o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Nie obejmuje tych przepisów prawnych, dotyczących nieruchomości, które na podstawie art. 295 traktatu o ustanowieniu Wspólnoty Europejskiej pozostają w kompetencjach państw członkowskich. W rezultacie postanowienia zgodne z tym artykułem mogą być wdrożone w dowolnym momencie, ale nie mogą dyskryminować obywateli innych państw członkowskich. Ustawa o ustroju rolnym nie musi więc być przyjęta przed 16 kwietnia br., o ile nie będzie zawierać elementów zmian ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców i regulacji związanych z zachowaniem swobody przepływu kapitału. Jeśli ustawa odnosić się będzie do tego, co określa system własności w sposób niedyskryminacyjny, może zostać przyjęta w dowolnym momencie.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JarosławPietras">System koordynacji wskazuje, że Polska mając status aktywnego obserwatora, a nawet już teraz zyskuje powoli wpływ na podejmowanie decyzji w Unii. Po podpisaniu traktatu będzie mieć faktyczny wpływ na kształt przepisów prawnych Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#GabrielJanowskiniez">Proszę rozwinąć odpowiedź dotyczącą ustawy o ustroju rolnym. Ustawa z 1920 roku była dobra, choć - niestety - nie jest przestrzegana w Polsce, co zaowocowało patologiami w zakresie własności rolnej. Negocjatorzy twierdzili, że jednym z podstawowych praw, które obroni nas przed „inwazją” obywateli Unii, będzie ustawa o ustroju rolnym. Nie ma szans, aby weszła ona w życie do 16 kwietnia br. W takim razie sztandarowy argument rządu, iż stworzy regulacje zgodne z duchem unijnym, lecz chroniące nasze interesy, nie będzie zrealizowany. Jak widać, chcieliście panowie wówczas, podczas negocjacji, uśpić czujność opinii publicznej. Nie chodziło jednak o szybkie wprowadzenie odpowiednich regulacji. Bardzo mnie to niepokoi. Przy obecnych regulacjach będziemy faktycznie bezbronni. To oszustwo negocjatorów i polityków. Teraz mówi się, że nie będziemy mieć czasu, że regulacja z 1920 roku rozwiązuje problem itd. A dlaczego nie ma wymogu znajomości języka polskiego przez zachodniego farmera?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JarosławPietras">Być może wyraziłem się niejasno. W czasie negocjacji z Unią Europejską Polska uzyskała okres przejściowy w omawianej dziedzinie. Zapowiedziała też, że pracuje nad ustawą dotyczącą nieruchomości rolnych w Polsce. Zapowiedź została przekazana na piśmie w formalnym dokumencie, który został oznakowany CONF. PL 11/02. Zapisano tam, że ustawa o ustroju rolnym będzie zgodna z acquis communautaire, nie będzie dyskryminować, a rozważa się takie regulacje, jak dotyczące maksymalnej wielkości gospodarstwa, warunku osobistego uprawiania ziemi, doświadczenia w rolnictwie itp. Takie zapisy mogą być uważane za niedyskryminacyjne. Strona europejska w swoim wspólnym stanowisku, zawartym w oficjalnym dokumencie potwierdziła fakt, iż przyjmuje do wiadomości informację o przyszłej regulacji, dotyczącej nabywania nieruchomości. Zatem strona polska powiadomiła, że rozważa przyjęcie stosownej ustawy, a negocjatorzy uzyskali potwierdzenie. Druga strona nie uznała tego za ograniczenie, pod warunkiem że nie będzie to rozwiązanie dyskryminujące kogokolwiek. Znajomość języka jest we wszystkich zawodach i dziedzinach i jej potwierdzenie egzaminem jest traktowane jako regulacja dyskryminacyjna. Można domagać się kompetencji w zakresie określonych spraw. Może to być jednak test kompetencji, a nie językowy. Dotyczy to wszystkich zawodów, także prawnika, lekarza. Nie można wymagać od prawnika znajomości języka polskiego, ale trzeba wymagać znajomości polskiego prawa. Jeśli dana osoba udowodni, że zna nasze prawo, co trudne jest bez znajomości języka, wówczas ma prawo do wykonywania zawodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JerzyCzepułkowski">Dziękuję za wyjaśnienia. Dziękuję państwu za udział w debacie. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>