text_structure.xml
41.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Dziś mamy do rozpatrzenia dwie sprawy. Pierwsza to informacja ministra Jana Truszczyńskiego o stanie prac nad redakcją traktatu akcesyjnego. Tylko tak można to nazwać, ponieważ ani w Polsce, ani w Brukseli nie ma jeszcze tekstu traktatu - jest on opracowywany na podstawie ustaleń negocjacyjnych. Komisja będzie szczegółowo monitorować proces powstawania traktatu, bowiem czasu jest mało, a im później będzie on przedstawiany w parlamencie, tym później zapozna się z nim społeczeństwu. Tu jest główne wyzwanie. Dziś nawet w połowie nie wyczerpiemy tematu, minister Jan Truszczyński przedstawi nam informację o stanie prac na teraz. Sprawę drugą skierował do Komisji marszałek, chodzi o dwa wnioski. Pierwszy, klubu Ligi Polskich Rodzin, dotyczy uzupełnienia porządku obrad o informację rządu o dostarczaniu posłom w czasie bieżącego posiedzenia Sejmu dokumentów składających się na traktat akcesyjny. Drugi wniosek złożyło Koło Poselskie Ruchu Katolicko-Narodowego w sprawie informacji rządu o treści oraz trybie zawarcia traktatu akcesyjnego między RP a UE. Najpierw poproszę pana ministra o informację o stanie prac nad traktatem.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanTruszczyński">Chcę z góry przeprosić za to, że zabiorę państwu trochę czasu. Tym razem postanowiłem przedstawić Komisji tekst, który przygotowałem na piśmie, po to aby był on całkowicie precyzyjny i nie pozostawiał wątpliwości co do całej procedury oraz terminarza prac prowadzących do podpisania już 16 kwietnia tego roku w Atenach traktatu o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Podczas szczytu w Kopenhadze Polska zakończyła negocjacje o członkostwo w UE, jednak formalne zamknięcie rokowań nie kończy naszej działalności. Trwają intensywne prace nad przygotowaniem tekstu traktatu akcesyjnego, tak aby można było podpisać go 16 kwietnia bieżącego roku. W ciągu najbliższych miesięcy wysiłki Polski, a wraz z nią innych państw przystępujących do UE, podobnie jak 15 krajów członkowskich Unii będą koncentrować się na przygotowaniu do tego historycznego wydarzenia. Jak wiemy, sprawa została uznana za priorytet Grecji sprawującej obecnie przewodnictwo w Radzie UE. Wprawdzie prowadzone przez nas prace pozbawione są napięcia towarzyszącego samym rokowaniom, ale nie można lekceważyć ich znaczenia, bowiem traktat jest przełożeniem wyników zakończonych negocjacji na język prawa międzynarodowego. Znajdą się w nim zapisy o zasadach i warunkach naszego członkostwa w UE, dlatego też ważne jest czuwanie, aby zostały w nim zamieszczone i właściwie sformułowane wszystkie ustalenia negocjacyjne. W sensie formalnym traktat jest umową międzynarodową zawieraną między obecnymi a nowymi państwami członkowskimi. Pragnę podkreślić, że stroną traktatu nie są ani Wspólnoty, ani też Unia Europejska i dlatego, podobnie jak w przypadku pozostałych umów międzynarodowych, mają do niego zastosowanie przepisy konwencji wiedeńskiej w sprawie traktatów. Zgodnie z traktatem o Unii Europejskiej, który wprowadził istotną modyfikację procedury dochodzenia do członkostwa, przedmiotem traktatu akcesyjnego są warunki przyjęcia i wynikające z niego dostosowania dotychczasowych traktatów. Zapisy te są zamieszczone w traktacie o przystąpieniu, zwanym skrótowo traktatem akcesyjnym, którego pierwsza część składa się z preambuły i kilku artykułów stwierdzających przystąpienie nowych członków do Unii. Drugą podstawową częścią traktatu jest akt o warunkach przystąpienia, tzw. akt akcesyjny, który zawiera zasady przystąpienia do Unii, wynikające z rozszerzenia zmiany w prawie wspólnotowym oraz dyspozycje dotyczące wynegocjowanych rozwiązań przejściowych. Wspomnieć wreszcie należy o trzeciej integralnej części, mianowicie o akcie końcowym, który, co prawda, nie jest źródłem prawa pierwotnego, ale zawiera - tak było i w przeszłości - szereg oświadczeń dotychczasowych i nowych państw członkowskich. Z uwagi na zasięg obecnego rozszerzenia Unii traktat o przystąpieniu Cypru, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Polski, Słowacji, Słowenii i Węgier do UE będzie umową bardzo złożoną. Zakres umowy obejmie całą legislację wspólnotową. Podpisze ją 25 państw, a zostanie sporządzona w 22 językach, czyli wszystkich językach urzędowych obecnych i nowych krajów członkowskich UE. Zacytuję tu może komisarza Güntera Verheugena, który powiedział kiedyś, że będzie to najbardziej kompleksowa umowa międzynarodowa zawarta w historii ludzkości. W odróżnieniu od ostatniego rozszerzenia Unii z 1995 roku prace redakcyjne nad traktatem o przystąpieniu i aktem o warunkach przystąpienia rozpoczęły się stosunkowo wcześnie, bo już w marcu ubiegłego roku i toczyły równolegle do negocjacji. Przy poprzednim rozszerzeniu prace rozpoczęły się na krótko przed zakończeniem rokowań z Austrią, Finlandią, Szwecją oraz Norwegią i trwały zaledwie 12 tygodni.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanTruszczyński">Tym razem rozpoczęto je dużo wcześniej. Z czego to wynika? Przede wszystkim z faktu, że przygotowania były prowadzone od początku z założeniem, że do Unii może przystąpić jednocześnie aż 10 kolejnych państw. Dziś można powiedzieć, że decyzja o tak wczesnym rozpoczęciu prac redakcyjnych okazała się całkowicie słuszna - zaawansowanie przygotowań pozwoli na dotrzymanie wyznaczonych w harmonogramie terminów. Prace przebiegają według procedury ustalonej w ubiegłym roku. W marcu ubiegłego roku przewodniczący wówczas w Radzie Hiszpanie powołali grupę roboczą do spraw redagowania traktatu, w skład której weszli przedstawiciele państw członkowskich, Komisji Europejskiej oraz sekretariatu Rady Unii Europejskiej. Po stronie polskiej zadanie przygotowania tekstu spoczywa na pełnomocniku rządu do spraw negocjacji. W związku z tym, aby sprawnie koordynować prace poszczególnych resortów powołałem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych zespół roboczy do spraw traktatu akcesyjnego. Zadaniem zespołu jest przygotowywanie polskich i opiniowanie przedstawianych przez UE projektów zapisów. W skład zespołu wchodzą eksperci z MSZ, Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, Rządowego Centrum Legislacji i Przedstawicielstwa RP przy UE. Projekty zapisów są przygotowywane przez służby prawne Komisji Europejskiej i sekretariatu Rady UE, a następnie aprobowane w ramach prac grupy roboczej do spraw redagowania traktatu akcesyjnego. Podstawą przygotowania tych projektów są tzw. konkluzje negocjacyjne, czyli spisywane wnioski z poszczególnych sesji negocjacyjnych. Po naszej stronie bieżące prace nad projektem traktatu koncentrują się w Departamencie Unii Europejskiej i Obsługi Negocjacji Akcesyjnych w MSZ. W analizie projektów zapisów oraz przygotowaniu części dotyczących Polski ogromną rolę odgrywają eksperci z resortów odpowiedzialnych za poszczególne rozdziały negocjacyjne. Uzgodnione fragmenty są aprobowane formalnie na szczeblu wiceministrów odpowiedzialnych za kwestie integracji europejskiej, a potem przeze mnie. Na tej podstawie przekazuję naszemu przedstawicielowi przy UE upoważnienie do zasygnalizowania zgody strony polskiej na zaproponowany zapis traktatowy. Stosowana przez nas procedura ma być przede wszystkim efektywna, dlatego też większość prac przebiegała na szczeblu roboczym, a przedmiotem dyskusji i decyzji na wysokich szczeblach były jedynie kwestie budzące wątpliwości. Przed przyjęciem traktatu przez wszystkie 25 państw po stronie polskiej zgodnie z ustawą o umowach międzynarodowych jego pełny projekt będzie uzgodniony z zainteresowanymi ministrami. Następnie zgodę na podpisanie traktatu wyrazi w formie uchwały Rada Ministrów. Po stronie UE podpisanie traktatu zostanie poprzedzone formalną opinią Komisji Europejskiej, zgodą Parlamentu Europejskiego podjętą bezwzględną większością deputowanych, a wreszcie formalną decyzją Rady UE o przyjęciu nowych członków. Prace redakcyjne są już bardzo zaawansowane, koncentrują się na objętościowo największym z dokumentów, czyli akcie o warunkach przystąpienia. Uzgodniono już zdecydowaną większość zapisów załączników do aktu, które zawierają tzw. dostosowania techniczne. Tym pojęciem określamy zmiany, które muszą być dokonane w obowiązującym wtórnym prawie wspólnotowym w celu dostosowania go do warunków istniejących w przyszłych państwach członkowskich.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JanTruszczyński">W szczególności dotyczy to instytucji krajowych, organów właściwych w różnych kwestiach oraz odniesień do pojęć obowiązujących w prawie wewnętrznym poszczególnych państw przystępujących do Unii. Do tej pory zostały już uzgodnione prawie wszystkie zapisy tego rodzaju. W końcowej fazie są jeszcze uzgodnienia dostosowań technicznych w rozdziałach: swobodny przepływ osób w części dotyczącej uznawania kwalifikacji, rolnictwo w części dotyczącej przepisów weterynaryjnych i fitosanitarnych oraz wymiar sprawiedliwości i sprawy wewnętrzne. Toczą się również prace nad dostosowaniami do nowych, czyli wydanych w roku 2002 uregulowań wspólnotowych. Poprzez postanowienia aktu akcesyjnego do dorobku prawnego wspólnot europejskich zostaną wprowadzone również uzgodnione w ramach negocjacji rozwiązania stałe i środki przejściowe. Zostały już uzgodnione zapisy traktatowe części wyników negocjacji. Trwają prace nad zapisem wyników w rozdziałach: swobodny przepływ towarów, kapitału i osób, prawo spółek, polityka konkurencji, rolnictwo i podatki. Zakończone zostały uzgodnienia zapisu wyników w rozdziałach: swoboda świadczenia usług, rybołówstwo, polityka transportowa, prawie całkowicie podatki, polityka społeczna i zatrudnienie, środowisko oraz unia celna. Nadal przedmiotem uzgodnień między Unią a nowymi państwami członkowskimi pozostają postanowienia ogólne aktu o warunkach akcesji, czyli jego wstępna część dotycząca warunków przystąpienia. Uzgodnienia zapisów w niektórych wymienionych przeze mnie rozdziałach były trudne, a czasami nawet bardzo trudne - momentami przypominały właściwe negocjacje. Dotyczyło to szczególnie zapisów w sprawie okresu przejściowego na nabywanie ziemi i warunków dzierżawy, a także uznawania kwalifikacji pielęgniarek i rejestracji farmaceutów. Chciałbym wspomnieć, że równolegle z redagowaniem tekstu traktatu, co odbywa się w języku angielskim, prowadzony jest przekład uzgodnionych już fragmentów na język polski. To zadanie wykonują specjaliści zatrudnieni przez sekretariat Rady Unii Europejskiej - od ubiegłego roku pracują tam na kontrakcie trzy polskie prawniczki. Weryfikacji przełożonych fragmentów od strony prawno-lingwistycznej dokonują eksperci z Departamentu Tłumaczeń UKIE, a jeśli idzie o zawartość merytoryczną - eksperci zainteresowanych wiodących i współpracujących resortów. Kierująca pracami redakcyjnymi od 1 stycznia prezydencja grecka przedstawiła następujący harmonogram przygotowania traktatu do podpisania: do dnia 31 stycznia powinny zostać zakończone prace nad redakcją tekstów w języku angielskim; najpóźniej na początku lutego dojdzie do przekazania tekstu angielskiego obecnym i przyszłym państwom członkowskim; w dniu 19 lutego Komisja Europejska wyda opinię w sprawie tekstu; w dniu 20 lutego dokument zostanie przekazany oficjalnie Parlamentowi Europejskiemu; w marcu zostaną podjęte i zakończone finalne prace tzw. prawników lingwistów; po wykonaniu roboczych tłumaczeń na poszczególne języki oficjalne sprawa zostanie zweryfikowana jeszcze raz przez ludzi, którzy mają kwalifikacje zarówno prawnicze - w dziedzinie prawa wspólnotowego, jak i lingwistyczne; w dniu 9 kwietnia oczekiwane jest wyrażenie przez Parlament Europejski zgody na traktat akcesyjny; w dniu 14 kwietnia Rada Unii Europejskiej formalnie zaakceptowałaby traktat; wreszcie, jak już wcześniej powiedziałem, w dniu 16 kwietnia nastąpiłoby jego podpisanie. Jak wygląda harmonogram po naszej stronie? Pod koniec stycznia, po zakończeniu prac redakcyjnych rozpocznie się opracowywanie tekstu uzasadnienia traktatu; na początku marca, po przekazaniu przez sekretariat Rady przetłumaczonego na język polski całościowego tekstu traktatu zostanie on przekazany przez rząd Sejmowi - natychmiast, kiedy dostaniemy całościową wersję polską - robocze i niezweryfikowane jeszcze w całości przez prawników lingwistów tłumaczenie, przekażemy do je wiadomości parlamentu; w pierwszej połowie marca traktat będzie poddany uzgodnieniom między pełnomocnikiem do spraw negocjacji akcesyjnych a szefami wszystkich resortów i urzędów administracji centralnej; w dniu 24 marca chcielibyśmy przekazać sekretarzowi Rady Ministrów wniosek o udzielenie przez Radę Ministrów zgody na podpisanie traktatu; jeśli powyższe terminy zostaną dotrzymane, a muszą zostać dotrzymane, w dniach 8 albo 9 kwietnia Rada Ministrów mogłaby przyjąć uchwałę i udzielić zgodę na podpisanie traktatu, a minister spraw zagranicznych - skierować wniosek o udzielenie pełnomocnictw do jego podpisania; w dniu 16 kwietnia nastąpiłoby podpisanie traktatu; w dniu 17 kwietnia całość podpisanej już umowy międzynarodowej zostałaby przekazana parlamentowi w celu uruchomienia kolejnych etapów procedury. Jak widać, do planowanego zakończenia uzgadniania całości tekstu traktatu pozostało niewiele czasu - przed nami kolejne dni bardzo intensywnej pracy. Muszę powiedzieć, że przy poprzednich rozszerzeniach była to praktycznie praca bez przerwy przez kilkanaście godzin dziennie - tak jest również obecnie, bowiem nastąpiła pewna komasacja spraw.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JanTruszczyński">Podam tu jeden przykład, mianowicie propozycje zapisów dotyczących ważnego dla wszystkich krajów przystępujących rozdziału „budżet i finanse” zostały opracowane i przekazane krajom przystępującym przedwczoraj wieczorem. Jak zwykle w tych pracach, wyznaczono krótki czas na wyrażenie opinii strony polskiej oraz innych krajów przystępujących, czy zapisy te w całości i dokładnie odpowiadają wynikom negocjacyjnym oraz czy wszystkie słowa zostały użyte poprawnie i zgodnie z legislacją wspólnotową. Podpisanie traktatu akcesyjnego będzie zwieńczeniem kilku lat naszych negocjacji. Jak wiemy, po jego podpisaniu w państwach członkowskich i przystępujących zostanie uruchomione procedura ratyfikacyjna. We wszystkich obecnych krajach członkowskich obowiązywać będzie parlamentarna procedura przyjmowania traktatu. W tym miejscu należy podkreślić rolę naszego parlamentu w kontaktach z narodowymi parlamentami państw członkowskich, wiem, że prezydium Komisji opracowało program takich kontaktów. Pozwolę sobie wyrazić tu opinię, iż kontakty parlamentarne ze strony polskiej nie powinny być ograniczone jedynie do Komisji. Ważne jest również, aby tego typu dialogu było jak najwięcej podczas prac ratyfikacyjnych w parlamentach narodowych obecnych krajów członkowskich, zarówno w ramach grup parlamentarnych, jak i wyspecjalizowanych komisji. Jak już powiedziałem, projekt traktatu zostanie udostępniony do wiadomości Sejmu w marcu b.r. Oficjalne przekazanie musi nastąpić w dzień po podpisaniu, chcemy, żeby stało się to 17 kwietnia. Ze względu na znaczenie traktatu rząd podejmie działania, które umożliwią społeczeństwu zapoznanie się z jego treścią przed planowanym na czerwiec tego roku referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE. Po wyrażeniu przez Radę Ministrów zgody na jego podpisanie, projekt traktatu zostanie opublikowany na stronach internetowych m.in. pod adresem: www.negocjacie.gov.pl. W taki sposób przedstawiają się prowadzone obecnie prace oraz kolejne etapy prowadzące do dnia 16 kwietnia, jak i harmonogram działań po obu stronach - u nas i u naszych 15 partnerów.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Czy są jakieś pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MałgorzataRohde">Przedstawiona przez pana ministra informacja charakteryzowała się dużym stopniem ogólności. Chyba wszyscy parlamentarzyści, a szczególnie członkowie Komisji są zainteresowani tym, jak będziemy mogli włączyć się w proces informowania społeczeństwa o traktacie, do czego nawołuje nas pan minister. Największy niepokój budzi zasadnicze pytanie: w jakiej formie te 2 czy 6 tys. stron - właściwie nie wiem ile - zostanie przełożone na język dosyć czytelnej informacji, którą będziemy dysponować w ramach informowania społeczeństwa? Zadaję to pytanie myśląc o odpowiedzialnym informowaniu - z różnych środowisk docierają do nas coraz bardziej merytoryczne i konkretne pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AntoniMacierewicz">Z pańskiej relacji zrozumiałem, że w szeregu przypadków prace na redakcją traktatu przypominały bardziej negocjacje czy też - w takim razie trzeba by powiedzieć - renegocjacje niż samo uzgadnianie zapisów. W związku z tym chcę zapytać, czy mógłby nam pan jeszcze raz przypomnieć, które sfery nie zostały uzgodnione i czy posłowie Komisji Europejskiej mogą zapoznać się z obiema wersjami: polską i angielską różnych stanowisk? Jest to sprawa zupełnie kluczowa. Chcę przypomnieć, iż pan jasno sformułował tezę, która jest powszechnie znana od dwóch tygodni, że w istocie w bardzo ważnych sprawach mamy do czynienia z renegocjacjami. Jeżeli tak jest, uważam, że jest rzeczą absolutnie zasadniczą, aby Komisja Europejska mogła zapoznać się z wersją polską i angielską stanowisk, które nie zostały jeszcze uzgodnione, a także z wersją polską w tych kwestiach, które zostały już uzgodnione, ale, jak rozumiem, na skutek renegocjacji przybrały zupełnie nowy kształt. To jest sprawa zupełnie fundamentalna. Kolejna kwestia jest związana z kalendarzem prac, który nam pan przedstawił. Jeżeli dobrze zrozumiałem pana wypowiedź, polski parlament otrzyma tekst traktatu najwcześniej w dniu 24 marca wieczorem lub 25 marca rano. Jeżeli się mylę, to proszę wyprowadzić mnie z tego błędu, chciałbym mieć tu jasność. W związku z tym chcę zapytać, jak wyobraża pan sobie odpowiedzialne zapoznanie się wszystkich posłów z tą dokumentacją i możliwość przekazania tekstu opinii publicznej? Na zapoznanie się z całym tekstem traktatu opinia publiczna będzie miała czas zaledwie od 17 kwietnia do 8 czerwca. Czy w związku z tym nie uważa pan za konieczne wystąpienie przez siebie z wnioskiem o przesunięcie terminu referendum akcesyjnego o przynajmniej 30 dni? Niech pan da obywatelom Rzeczypospolitej więcej czasu, aby mogli zapoznać się z traktatem. Niech pan będzie liberalnym nauczycielem, apeluję do pana poczucia liberalizmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejGrzyb">Dociera do nas szereg informacji, które są informacjami medialnymi, stąd też prosiłbym, aby rozwiał pan zaistniałe wątpliwości. Jak rozumiem, po stronie polskiej za prowadzenie prac za traktatem odpowiedzialne jest MSZ, a jako osoba kierująca pracami został wyznaczony pan. Mamy informacje, że Parlament Europejski jest na bieżąco informowany o postępach w redakcji poszczególnych części traktatu. W związku z tym proszę o wyjaśnienie, jak to jest, że polski parlament ma otrzymać tekst dopiero na początku marca? Prace na redakcją zapisów są prowadzone w języku angielskim i nie ma równoległego tłumaczenia tekstu na język polski - obawiam się w związku z tym, że mogą powstać różnice interpretacyjne. Czy według pana sposób prowadzenia prac gwarantuje, że nie będzie takich różnic? Pierwszym przykładem jest tu oczywiście interpretacja kwoty mlecznej. Prezes Rady Ministrów złożył deklarację, że ta różnica interpretacyjna zostanie wycofana z traktatu. Jest pytanie, czy rzeczywiście tak się stanie. Kolejna sprawa dotyczy sposobu uproszczonego stosowania dopłat bezpośrednich. Słyszymy, że strona unijna zamierza stosować się do tej części uzgodnień, która wiąże się z pierwszym filarem, natomiast nie chce respektować ustaleń w ramach drugiego filaru, który miał uzupełniać dopłaty bezpośrednie. Czy tak jest w istocie? Tak jak mówiłem, te informacje mają charakter medialny, ale ich wydźwięk jest dosyć kłopotliwy, w szczególności zważywszy na pańskie stwierdzenie, iż redakcja traktatu przypomina negocjacje. Czy rzeczywiście w pracach nad redakcją traktatu pojawiły się problemy, o których tu wspomniałem? Czy jest prawdą, że strona unijna zamierza wycofać się z uzgodnionych w ramach negocjacji okresów przejściowych dla zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego? Dotarły do nas takie informacje. Kolejna sprawa, ważna w kontekście trzech ostatnich poruszonych przeze mnie problemów - czy wyniki szczytu w Kopenhadze zostały uzgodnione jedynie werbalnie, czy też znalazły formę spisanego dokumentu? Jeśli są dostępne w postaci dokumentu, czy Komisja Europejska mogłaby go otrzymać? Byłoby to bardzo istotne z punktu widzenia prac porównawczych nad redakcją traktatu. Chciałbym namawiać pana ministra i zespół redagujący, żeby przynajmniej Komisja w trybie innym niż w przedstawionym przez pana kalendarzu mogła zapoznawać się z poszczególnymi zapisami. Obawiam się bowiem, że uwagi wygłaszane publicznie, również tu, w trakcie naszej dyskusji mogą bardzo utrudnić pracę nad ostateczną redakcją traktatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekKotlinowski">Większość spraw, o których chciałem mówić, została już poruszona przez moim przedmówców. Mam wrażenie, że wobec terminów przedstawionych przez pana ministra zapoznawanie się z traktatem będzie iluzją. Chciałbym prosić pana ministra, aby umożliwił nam zapoznanie się z dyrektywami UE, które w całości mają być przyjęte do prawa polskiego. Teraz dzieje się tak, że nie możemy zweryfikować tych materiałów. W swoich informacjach o wynikach negocjacji rząd często powołuje się na te dyrektywy, a większość z nich jest napisana w języku angielskim. Obywatele i środowiska przeciwne Unii powinny mieć możliwość zapoznania się z pełnym dorobkiem pranym UE, aby obraz tego, ku czemu zmierzamy, był pełny. Czy są prowadzone analizy, jak przyjęcie ustaleń negocjacyjnych będzie rzutować w najbliższych latach na takie obszary, jak budżet, gospodarka, rolnictwo, ochrona środowiska? Jakich skutków społecznych można spodziewać się w najbliższych latach w związku z realizacją ustaleń negocjacyjnych? Moim zdaniem nie wystarczy poinformować społeczeństwa o wynikach negocjacji czy kształcie traktatu akcesyjnego. Należy podać obiektywną informację, co czeka Polaków po wejściu do UE. Czy takie prace są prowadzone? Gdzie można uzyskać informacje na ten temat, aby jak najrychlej przekazać je społeczeństwu?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechZarzycki">Chcę zapytać, na ile precyzyjny i zgodny z ustaleniami kopenhaskimi oraz krajowymi rozstrzygnięciami ustawowymi będzie akt akcesyjny? Jak zwykle, „diabeł tkwi w szczegółach”. Pan minister powiedział, że dyskusja na temat niektórych zapisów traktatowych była bardziej emocjonująca niż negocjacje prowadzone w Kopenhadze, a chodziło między innymi o sprawę dzierżawy i zakupu ziemi przez cudzoziemców. Mam zatem pytanie, jak będzie rozwiązana sprawa możliwości nabywania ziemi przez cudzoziemców, jeżeli do referendum i podpisania traktatu akcesyjnego nie zostanie uchwalona ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RobertLuśnia">Zacznę od pytania szczegółowego i technicznego. Skoro tak zachęca pan cały naród polski do odwiedzania stron internetowych, to może powie pan, jak szeroki jest dostęp do strony www.negocjacje.gov.pl mierzony już w gigabajtach? Jeżeli tysiąc Polaków będzie chciało w jednej chwili dostać się do tych stron, żeby ich obsłużyć, nie wystarczy kilka gigabajtów dostępu, nie mówiąc o zapychaniu się rządowego serwera. Czy to nie jest kolejna kpina, podobnie jak posiedzenie Komisji, zwołane dziś na godzinę 16.00, kiedy o godzinie 17.00 są głosowania? Wracając do meritum chcę powiedzieć, iż od odtrąbionego sukcesu w Kopenhadze minęło już 6 tygodni. Od tych 6 tygodni nie mogę się doczekać od pana wszystkich stanowisk negocjacyjnych ustalonych do 13 grudnia z UE. Chciałbym dowiedzieć się, kiedy otrzymamy te stanowiska? Otrzymałem informację, że niektóre ze stanowisk negocjacyjnych były proponowane przez stronę unijną, napisano je w języku angielskim, są własnością UE i sekretariat Komisji Europejskiej nimi nie dysponuje. Wydaje mi się, że jest skandalem, iż parlament polski przez 6 tygodni od zakończenia negocjacji nie może otrzymać stanowisk negocjacyjnych. Jak się okazało, to, co otrzymaliśmy i co raczył mi przysłać pan minister, było makulaturą, na którą tak Sejm, jak i rząd nie szczędził pieniędzy - omówieniem rządu, w jaki sposób widzi zakończenie negocjacji i na jakim poziomie niby je zakończył. Później dowiedzieliśmy się - niestety z prasy, a nie od rządu - że Komisja Europejska w Brukseli twierdzi, że negocjacje nie zostały zakończone i na przykład są dwie wersje wspólnych ustaleń, co jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Być może takich raf i min będzie więcej. Rozumiem, że rząd nie jest zainteresowany tym, aby przedstawić opinii publicznej i wszystkim Polakom prawdę o negocjacjach, bo celem tego rządu jest wepchnięcie Polski do UE, a nie powiedzenie prawdy, na jakich zasadach ma się to odbyć. Dlatego też w taki sposób ustalono przedstawione przez pana ministra terminy. Najpierw Parlament Europejski dowie się, jak wygląda traktat akcesyjny i stanowiska negocjacyjne, a dopiero później, być może parlament polski będzie miał możliwość otrzymania od rządu informacji na ten temat. Rozumiem, że parlament kontrolujący ten rząd jest już gdzie indziej, rząd chce słuchać kogo innego. Myślę, że z tego również należałoby wyciągnąć jakieś wnioski i dlatego oczekuję, że nawet jutro otrzymamy wszystkie stanowiska negocjacyjne, niezależnie od tego, czy są napisane po polsku, czy angielsku. Sądzę, że rząd posiada taką możliwość techniczną. Dopóki nie otrzymamy tego materiału, opowiadanie przez pana ministra, że pan coś jeszcze coś uzgadnia, negocjuje, jest tylko „bajką dla dobrych dzieci” i w większości dobrodusznych obywateli polskich, którym opowiada się o wielkich sukcesach z Kopenhagi - co jak się okazało - było jedną wielką bańką mydlaną, która już dawno pękła. Po bańce nie ma już śladu, została tylko brzydka plama, którą próbuje się w tej chwili tuszować brakiem informacji. Pismo, które otrzymałem od pana jest po prostu urągające i niezgodne z prawem. Pan jest ustawowo zobowiązany na żądanie dostarczyć posłom informację. Ja nie otrzymałem od pana tego, czego oczekiwałem, a pan musi posiadać tę dokumentację, bo nie wyobrażam sobie, żeby główny negocjator z ramienia rządu nie posiadał wszystkich 32 stanowisk negocjacyjnych, niezależnie od tego, czy są napisane w języku polskim, czy angielskim.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RobertLuśnia">Mnie opisy i bajki nie interesują - parlament ma pracować na dokumentach, a nie opowiastkach, nawet jeśli opowiadają je osoby w randze ministra. Myślę, że do tego należałoby sprowadzić prace w Komisji. Mam nadzieję, że mimo swoich rozlicznych obowiązków i ciężkiej pracy nad tak zwaną konstytucją europejską poseł Józef Oleksy doprowadzi jednak do tego, że Komisja będzie w stanie w ciągu 6 tygodni po zakończeniu negocjacji, jak odtrąbił to rząd, zapoznać się z dokumentami związanymi z negocjacjami i dowiedzieć się, na czym zostały one zamknięte.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefOleksy">Chcę zwrócić posłowi Robertowi Luśni uwagę na słowa, których używa. Jeżeli pan mówi, że ustalono termin posiedzenia Komisji na godzinę przed głosowaniami, to wypadałoby, aby poseł wiedział, że posiedzenie Komisji zostało zwołane w ubiegłym tygodniu, a marszałek wyznaczył godziny głosowań w tym tygodniu. Jest to problem, ale nie należy sobie z niego kpić i wypowiadać się w nieodpowiedzialnych słowach nieużywanych normalnie w parlamencie. Wyjaśniłem panu przyczynę zbieżności pomiędzy posiedzeniem Komisji a głosowaniami. Ponieważ posłowie opozycji nie chcieli przekładać informacji o pracach nad traktatem, utrzymałem ten termin posiedzenia. Mamy rzeczywiście kłopot i w związku z tym zaraz rozstrzygniemy sprawę. Zresztą dziś pan minister udaje się dziś do Brukseli na negocjacje, o czym wcześniej nie wiedziałem. Proszę się nie denerwować, mam wrażenie, że damy sobie radę z tym problemem, pod warunkiem że będziemy dążyć do sedna sprawy. Moim celem jest, aby Sejm mógł zapoznać się z treścią traktatu i nie był wyłączony z jej oceny. Dlatego też poproszę pana ministra, żeby sprecyzował moment, kiedy parlament lub przynajmniej Komisja będzie mieć wgląd w całość traktatu. To jest sedno sprawy. Pomijam problem, że w dniu 16 kwietnia br., w momencie podpisania traktatu będzie już w toku kampania przed referendum. Jest kwestia informacji, interpretacji, wiarygodnych skrótów informacyjnych, zatem czasu jest mało. Dziś nie omówimy wszystkiego, nie musimy tego robić, możemy zwołać posiedzenie Komisji na jutro.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MichałTurkiewicz">Nie ulega wątpliwości, że im bliżej będzie do referendum, tym bardziej hałaśliwi staną się przeciwnicy wejścia Polski do UE, coraz bardziej irytując się, używając różnych słów i sposobów, aby za wszelką cenę nie dopuścić do referendum lub przesunąć jego termin. W związku z tym, po pierwsze, mam pytanie: ile stron będzie liczyć część traktatu dotycząca Polski? Mówi się, że całość tekstu będzie liczyć około 6 tys. stron. Po drugie, chcę zapytać: jak będzie wyglądać wewnętrzna struktura traktatu? Po trzecie, mam pytanie do posła Józefa Oleksego: czy przewiduje się powołanie zespołu Komisji, który zapoznałby się z traktatem i przedstawił opinię w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Miałam kilka pytań do pana ministra, jednak zadali je już moi przedmówcy, jedno z nich zadał poseł Józef Oleksy. Dodam jeszcze tylko jedno. Co zrobi rząd polski, jeśli zdarzy się tak, że treść projektu traktatu będzie odbiegała od wynegocjowanych warunków członkostwa Polski w UE?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#HalinaNowinaKonopkaniez">Uznając wielką wagę zgłoszonych tu wątpliwości zadam jeszcze jedno pytanie. Mam przed sobą tekst dotyczący traktatu ustanawiającego konstytucję UE. Prawdopodobnie w czerwcu będziemy wypowiadać się w referendum, czy Polska ma wejść do Unii, czy nie. Chcę zauważyć, że „kupujemy kota w worku”. Traktat jest traktatem, a warunki warunkami, natomiast jest zupełnie inną sprawą, jak będzie to wyglądać w Unii, która od 2003 r. uzyska konstytucję. W tej konstytucji tytuł rozdziału trzeciego brzmi „o kompetencjach i działaniach Unii”, rozdziału czwartego: „o instytucjach Unii”, rozdziału piątego „o prowadzeniu działań przez Unię”, i tak dalej. Co my na ten temat wiemy? Jak będą realizowane ustalenia z traktatu akcesyjnego w tej zupełnie nowej rzeczywistości? Czy jest zatem rzeczą godziwą usiłowanie w ten sposób - nie waham się nazwać tego po imieniu - zniewolenia społeczeństwa polskiego? Niedostarczenie informacji i przymuszenie do podjęcia jakiejś decyzji jest zniewoleniem. Proszę o to, abyście zastanowili się państwo bardzo poważnie nad kwestią przeniesienia terminu referendum do czasu po zatwierdzeniu konstytucji europejskiej. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Polska nie będzie miała żadnego wpływu na kształt konstytucji europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JózefOleksy">Konstytucja europejska to sprawa trochę inna niż temat dzisiejszego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BogdanPęk">Mam następującą prośbę. Dosłownie za kilka minut będziemy musieli udać się na głosowania, a w tej chwili kluczowy charakter ma pytanie, czy jest spisany tekst ogłoszonych 13 grudnia w Kopenhadze jako wielki sukces ustaleń negocjacyjnych. Jeśli jest, powinniśmy go otrzymać. Jeżeli coś jest przedmiotem negocjacji i nie ma precyzyjnych zapisów, to znaczy, że nic nie jest negocjowane. Nawet jeśli negocjuje się trzeciorzędne sprawy w gminie, ustala się zapisy i obustronnie je podpisuje. Raport jest jednostronną specyfikacją luźnych enuncjacji z naszej strony. Jeżeli jest taki tekst, proszę o spowodowanie, aby posłowie go otrzymali i wtedy będzie można dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JózefOleksy">Pozostało bardzo mało czasu, pan minister musi ograniczyć się tylko do formalnych informacji, pozostawimy więc pytania, które zawierały oceny, do dalszej dyskusji na następnym posiedzeniu Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanTruszczyński">Od razu powiem, że negocjacje, w których uczestniczę jutro, nie mają charakteru akcesyjnego, ale dotyczą przystąpienia Polski do europejskiego obszaru gospodarczego i są prowadzone przez Polskę, innych przystępujących oraz Komisję Europejską z Norwegią, Islandią i Lichtensteinem. Jutro jest kluczowa runda negocjacji, na której muszę być obecny i w związku z tym dziś wieczorem wyjeżdżam do Brukseli. Spotkanie uzgodnieniowe mamy dziś wieczorem, a jutro o 8.30 jest pierwsze spotkanie konsultacyjne z Komisją Europejską, zanim zaczniemy rozmawiać z przedstawicielami Norwegii i Islandii. Przechodzę do skrótowej informacji. W odpowiedzi na dodatkowe pytania posła Antoniego Macierewicza powtórzę to, co powiedziałem wcześniej, iż trwają jeszcze uzgodnienia w odniesieniu do fragmentów obszarów: swobodny przepływ towarów, kapitałów i osób, polityka konkurencji, rolnictwo i podatki. Państwa to śmieszy, a ja nie wiem dlaczego, ponieważ znakomita większość spraw w tych rozdziałach jest już uzgodniona, a jeśli idzie o rolnictwo i podatki mamy do czynienia z tekstami opracowanymi po stronie wspólnotowej dopiero w styczniu i stopniowo - niektóre z nich kilka dni temu - udostępnionymi do oglądu i oceny krajom przystępującym. Jak już powiedziałem wcześniej, na początku marca, po przekazaniu nam przez sekretariat Rady Unii Europejskiej przetłumaczonego na język polski całościowego tekstu traktatu, zostanie on przekazany przez rząd do wiadomości Sejmu. To, że Parlament Europejski otrzymuje fragmenty aktu o warunkach przystąpienia wynika z prostego faktu - Parlament Europejski jest pierwszy, musi zakończyć swoją procedurę w niecałe dwa miesiące.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanŁopuszańskiniez">Dla pana Sejm polski jest pierwszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefOleksy">Proszę połów, którzy nie są członkami Komisji o zachowanie większej niż inni wstrzemięźliwości w reakcjach.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanTruszczyński">Tak jak we wszystkich poprzednich rozszerzeniach, najpierw tekst otrzymuje Parlament Europejski, a dopiero potem parlamenty narodowe krajów członkowskich i przystępujących. Tym razem nie będzie inaczej, bo nie jest to wyłącznie w naszych rękach. Proszę zrozumieć, że w wielu przypadkach teksty nie są jeszcze gotowe. Powtarzam, niektóre z nich zostały przekazane krajom przystępującym jako projekty zapisów do aktu o warunkach przystąpienia dwa dni temu - tak było na przykład z rozdziałem budżet i finanse. Jak powiedziałem, traktat akcesyjny jest przełożeniem na język prawa międzynarodowego wyników zakończonych negocjacji. Jutro przekażemy Komisji dokument nr 21020 finalizujący wyniki negocjacji w Kopenhadze. Tekst jest w wersji angielskiej, mniemam, że w parlamencie zostanie przetłumaczony na język polski. Dokument jest politycznym wynikiem negocjacji. Znajdzie się tam wszystko, również tak chętnie kwestionowane przez niektórych posłów wyniki rokowań ustalone 13 grudnia ubiegłego roku w Kopenhadze. Podkreślam, ten tekst nie ma charakteru traktatowego, wszystkie uzgodnienia są przekładane na język prawa międzynarodowego i język stosowany w legislacji europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefOleksy">Nie jest niczyją winą, że nastąpiło nagromadzenie wielu spraw. Tak czy inaczej nie moglibyśmy otrzymać dokumentów, o które prosili członkowie Komisji. Będziemy zajmować się tym tematem, rozpoczęliśmy dyskusję o przekazaniu Komisji informacji na temat treści uzgodnień negocjacyjnych, które znajdą się w ostatecznym tekście traktatu. Jutro nie ma pana ministra, zatem wyjaśnimy, czy w okolicach godziny 14.00 mogłaby przybyć do Sejmu pani minister Danuta Hübner. Jeśli byłoby to możliwe, zwołalibyśmy posiedzenie Komisji, aby kontynuować tę informację, bowiem padły pytania, które - wcześniej czy później - muszą być omówione. Jeżeli jutro pani minister i pozostali negocjatorzy nie będą mogli zastąpić ministra Jana Truszczyńskiego, zwołamy posiedzenie Komisji w przyszłym tygodniu, aby stało się zadość wszystkim uprawnionym oczekiwaniom, że przynajmniej Komisja będzie informowana bardziej szczegółowo niż inni.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarekKotlinowski">Proszę pana ministra o pisemną odpowiedź na zgłoszone dziś pytania. Pana ministra nie będzie w Warszawie, ale na pewno będą pracować jego służby.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefOleksy">Pan minister postara się przesłać pisemną odpowiedź na pytania, które dziś padły.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AntoniMacierewicz">Proponuję, abyśmy jednak kontynuowali posiedzenie Komisji po głosowaniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefOleksy">Pan minister leci dziś do Brukseli.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AntoniMacierewicz">Ja to rozumiem, ale jest szereg innych kwestii. Poseł Józef Oleksy zaproponował nam posiedzenie w przyszłym tygodniu, natomiast minister Jan Truszczyński powiedział bardzo wyraźnie, że do 31 stycznia teksty zostaną przekazane Parlamentowi Europejskiemu i jego służbom prawnym. Jeżeli przełoży pan sprawę na cały przyszły tydzień, a dowiadujemy się, że są toczone renegocjacje - pan sam to powiedział - strona polska zostanie pozbawiona informacji na temat przebiegu renegocjacji, co jest rzeczą skandaliczną i obciąża odpowiedzialnością rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanTruszczyński">Wydaje mi się, że niektórzy z posłów usiłują wprowadzić atmosferę podniecenia i zdenerwowania, domniemywania, iż jakoby odbywa się jakiś spektakl za zamkniętymi drzwiami, w wyniku którego Polska zostanie „wystrychnięta na dudka”. Uważam to przypuszczenie za całkowicie nieuprawnione, a jeśli mówię o tym, że zapisywanie wyników akcesyjnych często przypomina „negocjacje-bis”, jest to po prostu stała i normalna praktyka przy redagowaniu umów międzynarodowych. Musicie państwo zrozumieć, że tak było w przeszłości i obecne prace nie są żadnym wyjątkiem. Przytoczę tu jeden przykład - zapisy dotyczące uznawania kwalifikacji i praw nabytych polskich pielęgniarek i położnych. Od kiedy toczą się rozmowy w tej sprawie? Czy zaczęły się w Kopenhadze? Nie, zaczęły się w czerwcu i były prowadzone intensywnie we wrześniu ubiegłego roku. Następnie, ze względu na rozbieżność poglądów między częścią krajów członkowskich a Polską, co do tego, jak liczyć prawa nabyte polskich pielęgniarek absolwentek liceów medycznych, zostały podjęte stopniowe interwencje - moje w Komisji Europejskiej, następnie - w Komitecie Stałych Przedstawicieli, a później - na szczeblu politycznym Komisji Europejskiej i państw członkowskich. Kiedy to wszystko nie dało spodziewanego rezultatu, dowieźliśmy tę sprawę do Kopenhagi, chociaż nie było to naszym zamiarem, i została ona uzgodniona na szczycie europejskim. A przecież cały okres miedzy czerwcem a 13 grudnia ub.r. był okresem zapisywania wyników negocjacji. Przecież negocjacje w tym obszarze zostały zakończone dużo wcześniej i w tym sensie de facto miały miejsce „negocjacje-bis”. Nie jest to jednak niczym nadzwyczajnym, wyjątkowym, możemy się złościć, że czasami tak się zdarza, ale - niestety - jest to stała praktyka towarzysząca zapisywaniu językiem traktatowym wyników negocjacji międzynarodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JózefOleksy">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>