text_structure.xml 70.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram nadzwyczajne posiedzenie Komisji, zwołane na wniosek grupy posłów, którzy chcieli, aby Komisja spotkała się z ministrem Sławomirem Wiatrem. Pan minister przygotował notatkę na temat pierwszego etapu rządowej kampanii informacyjnej o Unii Europejskiej. Rozumiem, że jest to sedno wniosku. Proponuję, aby pan minister dokonał krótkiego wprowadzenia do tej notatki. Chciałbym jeszcze tylko podziękować panu ministrowi, bo jest to pierwsza pisemna informacja o kampanii rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SławomirWiatr">Zdaję sobie sprawę z tego, że przesłanki zaproszenia mnie na posiedzenie mogą mieć inny charakter niż tylko wola Komisji zapoznania się ze stanem realizacji kampanii informacyjnej rządu. Korzystając z zaproszenia na posiedzenie przygotowałem krótką notatkę, która dotyczy głównych przedsięwzięć realizowanych dotychczas w kampanii oraz zarys tego, jak kampania będzie realizowana w przyszłości. Przyjęliśmy metodologię realizacji kampanii zgodnie z wolą społeczną, która wyraża się w licznych sondażach opinii publicznej. Przypomnę, że ponad 80% obywateli oczekuje, że informacja będzie realizowana przy pomocy środków elektronicznych, w tym telewizji. Blisko 50% jako główne źródło informacji wskazało radio. Inne formy, jak media drukowane, broszury, foldery wskazało około 30% respondentów. Nie jest więc przypadkiem, że biorąc pod uwagę analizę sondaży opinii publicznej przyjęliśmy formułę, w której zasadniczą rolę odgrywają media elektroniczne, nie lekceważąc jednak również innych form komunikacji społecznej. Media elektroniczne, zwłaszcza telewizja publiczna, ale nie tylko, bo również niektóre kanały telewizji komercyjnej, realizują projekty związane z edukacją i informacją europejską. Mają w swojej stałej ramówce liczne programy dotyczące informacji i edukacji, jednak ich oglądalność jest poniżej średnich czasów antenowych. Biorąc pod uwagę powyższe przyjęliśmy formułę zaczerpniętą z metodologii marketingu, w której programy informacyjne nie znajdują się w stałej ramówce, lecz, podobnie jak bloki reklamowe, są lokowane między blokami programowymi. To z kolei określiło charakter tych materiałów informacyjnych. Przeprowadziliśmy konsultacje z nadawcami, którzy udostępnili czasy antenowe naszemu programowi; określili oni czas trwania tych programów na najwyżej 60 sekund. Dotychczas spośród 53 wyprodukowanych miniatur filmowych wyemitowano 22. Emisja była prowadzona w stacjach telewizyjnych o charakterze ogólnopolskim: trzech kanałach TVP, TVN, TVN 24, TVN 7, Polsat, TV4, Cyfra Plus, Tele 5. Łącznie do końca sierpnia wyemitowano w tych stacjach 3949 miniatur. Obejrzało je 29.300 tys. osób w wieku powyżej 16 lat. Średnio telewidz powyżej 16 roku życia obejrzał 33 emisje tych programów. Takie są najświeższe dane OBOP pochodzące z telemetrii. Oczywiście ta forma przekazu będzie kontynuowana. Wyprodukowaliśmy 50 krótkich 2,5–3 minutowych radiowych audycji informacyjnych. Do dnia dzisiejszego wyemitowano 38 spośród owych 50 audycji, a średnia miesięczna emisja wynosi 333 razy. Wyprodukowaliśmy również w nakładzie 500.000 egzemplarzy folder „Unia bez tajemnic”. Udostępniliśmy go między innymi organizacjom pozarządowym, z możliwością nie tylko rozdawania wydrukowanych przez nas egzemplarzy, ale także ich powielania, w związku z czym łączny nakład folderów przekroczył w tej chwili 530.000 egzemplarzy. Foldery są dystrybuowane przez poprzez regionalne centra informacji europejskiej, a więc organizacje pozarządowe, biura integracji europejskiej przy urzędach wojewódzkich oraz wszystkie starostwa, które dostały po 200 egzemplarzy. Po kilkanaście tysięcy folderów otrzymały także wszystkie organizacje pozarządowe, które zwróciły się do nas o ich udostępnienie, takie jak Związek Młodzieży Wiejskiej czy Związek Harcerstwa Polskiego. W tej chwili trwa inwentaryzacja zapotrzebowania, ponieważ pierwszy nakład wyczerpał się w całości, a wysokość drugiego nakładu będzie zależeć od zapotrzebowania zgłoszonego przez wyżej wymienione organizacje.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#SławomirWiatr">Na podstawie folderu został przygotowany serwis informacyjny „Unia bez tajemnic”, emitowany od 9 maja we wszystkich wyżej wymienionych telewizjach oprócz kanału TVN 24, który będzie nim dysponował na swoich stronach teletekstowych od grudnia br. Wydrukowaliśmy 150 tys. plakatów promujących informację europejską oraz wskazujących podstawowe źródła informacji. Plakaty zostały rozdysponowane w punktach wysokiej frekwencji we współpracy z takimi instytucjami jak Poczta Polska, PKP, banki spółdzielcze oraz organizacje pozarządowe, w tym przede wszystkim regionalne centra informacji. Dostarczono je także terenowej administracji rządowej i samorządowej. Od 9 maja funkcjonuje promowana w naszych wszystkich emisjach bezpłatna infolinia. W infolinii pracuje 25 konsultantów, zatrudnionych przez naszego partnera - Telekomunikację Polską, odpowiadających na pytania w dni robocze w godzinach 8.00–20.00. Konsultanci promują także inne źródła informacji, to znaczy wtedy, kiedy jest to informacja sektorowa, kwalifikowana, kiedy brakuje odpowiedzi - kierują pytających do wyspecjalizowanych instytucji informacji europejskiej. Do dnia 31 sierpnia na naszą infolinię zadzwoniło 51,5 tys. osób. Od 9 maja mamy w Internecie stronę pod adresem: www.infoeuropa.gov.pl, którą odwiedziło ponad 90 tys. osób. Jak państwo wiedzą, eurobus dotarł już do blisko 30 miast, często tych, w których członkowie Komisji mieszkają i skąd mają mandat parlamentarny. W tym roku eurobus wyruszył w trasę w dniu 31 lipca, w obsadzie przede wszystkim studentów warszawskich uczelni, wyposażony w 6 stanowisk komputerowych z bogatym oprogramowaniem. Eurobus jest darem dworu brytyjskiego. Dotychczas przy stanowiskach komputerowych bądź w innych formach aktywnego uczestnictwa z eurobusem miało styczność ponad 15 tys. osób. Trasa zaplanowana do końca września obejmie jeszcze 17 miast, wszystkie poniżej 50 tys. mieszkańców. Jest duże zapotrzebowanie społeczne na eurobus, wiele samorządów zwróciło się do nas z prośbą, aby eurobus przyjechał do nich. W związku z tym planujemy kontynuację pracy tak długo, jak pozwolą na to warunki klimatyczne. Na pewno w przyszłym roku eurobus również ruszy w trasę. Bardzo ważnym elementem konstrukcji kampanii informacyjnej są te formy informacji, które stwarzają obywatelowi możliwość wyrażania opinii i stawiania pytań. Zbieramy wszystkie pytania zadawane w infolinii, stawiane przez internautów odwiedzających naszą stronę internatową oraz przez osoby przychodzące do eurobusu. Na podstawie tych pytań przygotowaliśmy kontynuację kampanii „Unia bez tajemnic”, która ruszy pod koniec bieżącego miesiąca. Przygotowaliśmy na przykład folder pod tytułem „50 pytań o Unię Europejską” - zawierający odpowiedzi na 50 pytań powtarzających się najczęściej w infolinii. Folder, w nakładzie 5 tys. egzemplarzy, rozesłaliśmy do regionalnych centrów informacji, biur integracji europejskiej, a ostateczny nakład określi zapotrzebowanie tych organizacji pozarządowych, którym ma on służyć w codziennej pracy. Również na podstawie pytań z infolinii przygotowujemy cykl programów radiowych i telewizyjnych pod roboczym hasłem: „Pytania o Unię”. We współpracy z innymi instytucjami rządowymi przygotowywane są również materiały o charakterze informacji sektorowej.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#SławomirWiatr">Na przykład we współpracy z resortem gospodarki zostaną wdrożone specjalne programy promocji informacji dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz dla rybaków. Wspólnie z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowujemy wspomaganie programu edukacji w zakresie IACS, żeby wymienić tylko te trzy z inicjatyw w zakresie informacji sektorowej. Dostarczyliśmy państwu informację o kampanii informacyjnej w formie pisemnej. Uprzedzając ewentualne pytania przypomnę, że budżet pełnomocnika rządu ds. informacji europejskiej w roku 2002 opiewa łącznie na kwotę 3 mln zł, z czego dotychczasowa realizacja programu pochłonęła 1.880 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Wszyscy otrzymali materiał informacyjny, proszę o pytania do pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PawełPoncyljusz">W imieniu grupy posłów chciałem zgłosić projekt dezyderatu Komisji Europejskiej. Tekst jest dosyć krótki, nie wiem, czy go odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Teraz jest dyskusja. Czy nikt nie chce dyskutować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PawełPoncyljusz">Chcemy dyskutować, ale powinniśmy dyskutować nad jakimś konkretnym dokumentem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefOleksy">Prezydium Komisji nie zostało poinformowane o chęci wniesienia przez posłów wnioskodawców dezyderatu. Oczywiście można go wnieść i praca nad nim będzie miała dalszy tok, ale teraz realizowany jest wniosek grupy posłów o spotkanie z ministrem Sławomirem Wiatrem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MichałKamiński">Proszę, aby poseł Józef Oleksy wyjaśnił nam powody pewnej - przepraszam za mocne sformułowanie - dezinformacji, której się dopuścił. Rozumiem, że ta dezinformacja wyniknęła z pewnego roztargnienia lub innej przyczyny. Poseł Józef Oleksy powołał się na wniosek i na grupę posłów, z której inicjatywy zostało zwołane dzisiejsze posiedzenie. Otóż ta grupa posłów podała zupełnie inne powody spotkania i chęć dyskusji na zupełnie inny temat, niż powiedział poseł Jozef Oleksy. Mam teraz następujące pytanie. Czy pan nie czytał tego wniosku i stąd informacja, że my chcieliśmy się spotkać z ministrem Sławomirem Wiatrem i rozmawiać na temat kampanii? Czy też poseł Józef Oleksy z innych powodów pominął istotną część naszego wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefOleksy">Oczywiście, że nie pominąłem i chcę pana poinformować, że nie ulegam roztargnieniu bądź rzadko mi się to zdarza. Państwa wniosek był sformułowany bardzo lakonicznie i jak informowała mnie potem część wnioskodawców, między innymi na antenie radia Zet, chodzi także o skorzystanie ze spotkania z panem ministrem i uzyskanie informacji o akcji informacyjnej na temat Unii Europejskiej. Natomiast państwo w swoich pytaniach i wypowiedziach przesądzicie o charakterze tego spotkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarcinLibicki">Z wielkim uznaniem dla wdzięku, z jakim prowadzi pan obrady, chciałbym zaznaczyć, że odwoływanie się nie do tego, co było we wniosku, ale do tego, co ktoś gdzieś powiedział na antenie radiowej jest nieporozumieniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefOleksy">Ale ja biorę pod uwagę wszystkie wartościowe wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CezaryStryjak">Ja mam pytanie w sprawie eurobusu. Jeśli dobrze zrozumiałem, eurobus nie będzie jeździł w zimie, czy zatem stanowiska komputerowe i ekipa nie mogłyby pracować stacjonarnie w wybranych miejscach - szkołach, domach kultury, placówkach młodzieżowych i miejskich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechOlejniczak">Dziękuję za prezentację pana ministra i za to, co zostało zrobione do tej pory. Chcę podkreślić, że zanim pan minister został powołany na swoje stanowisko, sondaże wykazywały znacznie niższą akceptację dla wejścia Polski do UE. Większość Polaków twierdziła, że nie posiada wiedzy na temat UE, a co gorsza, nie było gdzie po taką wiedzę sięgnąć. Dziś sondaże wyraźnie wskazują, że to się zmieniło. Raz, że akceptacja dla wejścia Polski do UE wzrosła, dwa - wiedza Polaków o UE stale się poprawia. Rozumiem, że dziś pan minister ocenił to, co zostało zrobione do chwili obecnej. Z dotychczasowej kampanii zostaną wyciągnięte doświadczenia i niebawem zorganizujemy posiedzenie Komisji, na którym pan minister przedstawi dalsze założenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MichałTurkiewicz">W ostatnim czasie odbyłem wiele spotkań, w tym z młodzieżą, i muszę powiedzieć, że kampania informacyjna o UE jest odbierana bardzo dobrze. Jest prowadzona w sposób dynamiczny, podoba się i myślę, że potwierdzają to również sondaże, o czym mówił poseł Wojciech Olejniczak. Chcę zapytać, czy praca eurobusu będzie kontynuowana aż do referendum? Chciałem złożyć „zapotrzebowanie” na eurobus do mojego miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekKotlinowski">Mam taką gorącą prośbę, aby pan minister zechciał zestawić wszystkie przekazywane w ramach kampanii informacje o UE, razem z informacjami, które pokazują zagrożenie, niepokój związany z perspektywą wejścia Polski do Unii. Myślę, że w ramach kampanii jest prowadzona działalność wyłącznie propagandowa, natomiast nie ma działalności informacyjnej. Powinniśmy poświęcić część czasu Komisji Europejskiej na przeanalizowanie takiego zestawienia przygotowanego przez pana ministra. Czy faktycznie w kampanii znalazły się pewne elementy, które powinny dotrzeć do świadomości społecznej, aby decyzja w referendum była świadoma? Dostrzegam tu niebezpieczeństwo, iż mówimy wyłącznie o jednej stronie UE, tej która ma gwarantować pewność zwycięstwa w referendum zwolenników wejścia Polski do UE. Jeśli nie będzie informacji obiektywnej, która pokazuje również zagrożenia, będziemy na drodze prawnej dochodzić możliwości prezentowania pełnej informacji o UE, bo w każdym kraju jest pokazywane, czym UE może być dla gospodarki nie tylko in plus, ale też in minus. Mam także drugą prośbę. Mianowicie część członków Komisji deklaruje chęć pomocy w pracach eurobusu, proszę o uwzględnienie również tej sugestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#BogdanPęk">Chciałbym wypowiedzieć się w podobnym duchu co poseł Marek Kotlinowski. Po pierwsze, proszę o zarezerwowanie dla mnie miejsca w eurobusie. Zastrzegam się - nieodpłatnie, a więc społecznie gotów jestem przekazać swoją wiedzę, a jest ona większa niż przeciętnego posła, z uwagi na to, że zasiadam w tej Komisji. Po drugie, to już nie są żarty, bo jeżeli jest tak, że UE co rusz pogarsza nam warunki akcesji, a poparcie dla wejścia Polski do UE rośnie, to znaczy, że pan nie prowadzi akcji informacyjnej, tylko wybiórczą i jednostronną kampanię propagandową. Decyzja społeczeństwa w referendum akcesyjnym to nie jest sprawa na jedną kadencję, więc wydaje mi się, że nie ma co czekać, trzeba będzie wejść na drogę prawną i doprowadzić do takiego stanu, aby informacja na temat UE była rzetelna. Mam dodatkowe pytania. Jak pan skomentuje ostatnią wypowiedź Komisji Europejskiej, że w pierwszym roku dostaniemy znacznie mniej środków, niż oczekiwano? Komisja uzasadnia swoje stanowisko w ten sposób, że nie wierzy, abyśmy w pierwszym roku mogli przygotować odpowiednie programy. Jak duże będzie zmniejszenie środków i jakich dziedzin dotknie? Mam następne pytanie związane ze specjalnym programem informacyjnym dla rybaków. Proszę powiedzieć, jak - pana zdaniem - rybacy skorzystają na wejściu Polski do UE, jakie są tu pozytywy. Wreszcie pytanie o sprawę, która spędza mi sen z powiek, a dotyczy 22% podatku VAT w budownictwie. Ostatnio w rządzie pojawiają się głosy, że lepiej nie powracać do tego tematu w negocjacjach. Czy pana zdaniem temat powinien być ponownie otwarty, czy też powinniśmy wejść do UE z 22% podatkiem VAT w budownictwie? To jest dobre rozwiązanie czy złe? Jak pan promuje ten element? To może mieć istotne skutki społeczne i gospodarcze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WacławKlukowski">Niedawne doniesienia prasowe na temat pańskiej współpracy ze służbami specjalnymi zbulwersowały dużą część naszego parlamentu. Mnie osobiście interesuje ten fragment doniesień, którego pan nie ujawnił, to znaczy forma i szczegółowy zakres pańskiej współpracy. Chciałbym też, aby odpowiedział pan, czy fakt ujawnienia pańskiej współpracy nie kłóci się aby ze stanowiskiem, które obecnie pan piastuje? Moje drugie pytanie częściowo pokrywa się z tym, co mówili moi przedmówcy. Ja także odbieram kampanię informowania społeczeństwa nie jako akcję informacyjną, ale agitacyjną. Ta kampania jest lakoniczna i zdawkowa. Czy będzie pan informował społeczeństwo na przykład o ostatnich doniesieniach prasowych, że nie dostaniemy takich środków, jak się spodziewaliśmy, to znaczy, że nie będą to miliardy, a miliony. Być może tych milionów także nie dostaniemy. Czy będzie pan prowadził tylko zdawkową i lakoniczną kampanię, czy też skupi się pan na rzeczywistym informowaniu społeczeństwa o obszarach negocjacyjnych, jak one są zamykane - z korzyścią czy stratą dla nas?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarcinLibicki">Pan minister w imieniu rządu, więc w pewnym sensie obecnej większości, czyli też w jakimś stopniu w imieniu Polski ma prowadzić kampanię informacyjną w sprawie wejścia Polski do UE. W tym momencie nie dyskutuję o słuszności lub nie wejścia naszego kraju do Unii. Chciałbym jednak spytać, czy wobec faktu ujawnienia przez pana ministra współpracy ze służbami specjalnymi PRL uważa pan, że budzi zaufanie zarówno opinii publicznej w Polsce, jak i za granicą, którą niewątpliwie musi interesować, kto w Polsce jest odpowiedzialny za namawianie do wejścia do UE? Chciałbym również zwrócić uwagę na to, że pan minister pod rządami poprzedniej ustawy nie widział potrzeby złożenia oświadczenia wskazującego na współpracę, a pod rządami obecnej - widział tę konieczność. Wskazuje to na fakt, że pan minister był zaangażowany w tych służbach, których ostrze było skierowane między innymi przeciwko krajom będącym teraz członkami UE. Chciałbym wiedzieć, czy pan minister zajmował się wywiadem skierowanym przeciwko krajom UE i wracając do początku mojej wypowiedzi - czy uważa pan, że jest osobą wiarygodną dla opinii publicznej w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefOleksy">Zanim pan minister odpowie, chcę gwoli informacji powiedzieć, że po tej sensacji poparcie dla wejścia Polski do UE wzrosło do 71%. Jakiś związek wystąpił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarcinLibicki">Chciałbym spytać posła Józefa Oleksego, czy realizując swój styl, o którym powiedziałem, pewnego dostojnego wdzięku, uważa, że wzrost poparcia jest prostym rezultatem deklaracji ministra Sławomira Wiatra. Może faktycznie wybralibyśmy ze zwolenników wejścia Polski do Unii jeszcze kilku, a jest ich bardzo dużo, którzy są współpracownikami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefOleksy">Broń boże, chodziło mi o to, że być może ta informacja nie zaszkodziła poparciu społecznemu dla wejścia Polski do UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ArkadiuszKasznia">Na przełomie kwietnia i maja kiedy to Komisja spotkała się z panem ministrem poruszyłem pewien problem, a dziś chciałbym dowiedzieć się, co pan minister zdołał uczynić w tej sprawie. Chodziło mi wówczas o to, jak zamierza pan włączyć do kampanii Kościół katolicki i media katolickie, jako bardzo opiniotwórcze środowiska. Moje drugie pytanie dotyczy eurobusu. Do mojej miejscowości eurobus nie przyjechał, nie wiem jak on dokładnie wygląda i stąd pytanie, czy rzeczywiście funkcjonuje rezerwacja miejsc i jeśli tak, w jakiej cenie jest taka „miejscówka”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MichałKamiński">Mam dwa pytania, pierwsze z nich dotyczy treści pana informacji i kampanii, którą pan toczy. Drugie - sprawy pańskiej współpracy ze służbami specjalnymi, ale o tym później. Otóż z uwagą oglądami filmy, których bohaterem jest pan Bogusław Wołoszański. Mam pytanie, czy opracowując scenariusze tych filmów, w jakikolwiek sposób nawiązujecie do negocjacji Polski z UE i zawartych tam ustaleń? Na marginesie powiem, że pan Bogusław Wołoszański jest pierwszym beneficjentem wejścia Polski do UE, bowiem za pieniądze podatników odbył naprawdę przyjemną wycieczkę po większości krajów UE. Zazdrościmy mu i cieszymy się, że przynajmniej on odnosi jakieś korzyści z tego procesu. W jednym z tych programów pan Bogusław Wołoszański jest w Madrycie, chodzi po rusztowaniach i klepie po plecach pracującego tam robotnika. Jest mowa o tym, że teraz pracują tu Polacy a po wejściu Polski do UE będą oni mogli pracować w krajach Unii. Siłą rzeczy skracam treść tego programu. Teraz chcę spytać, czy panu ministrowi jest wiadome, że UE zmieniła swoje stanowisko w sprawie okresów przejściowych w otwarciu swojego rynku pracy dla obywateli polskich? Prawdziwa informacja powinna być taka, że dopiero po 7 latach od wejścia Polski do UE Polacy będą mogli korzystać z dobrodziejstw wspólnego rynku pracy. Mam pytanie, czy przy tworzeniu scenariuszy do tych filmów w jakikolwiek sposób odnosicie się państwo do rzeczywistości, która zaczyna wyłaniać się z traktatu akcesyjnego? Moje drugie pytanie łączy się z kwestią poruszoną przez posła Marcina Libickiego. Mianowicie, z punktu widzenia prawa pan minister może sprawować każdą funkcję publiczną w Polsce i to nie podlega dyskusji. Mnie osobiście nie interesuje specjalnie, bo nie lubię zajmować się tymi sprawami, charakter pana współpracy ze służbami specjalnymi w latach ubiegłych. Chodzi mi jednak o czysto techniczny aspekt tej sprawy, mianowicie zdaje sobie pan sprawę z tego, że statystycznie większa część tych, których trzeba przekonać do integracji z UE, a więc jej przeciwników, wywodzi się spośród - nie chciałbym tu używać przymiotników - ale konserwatywnej, antykomunistycznej części elektoratu. Czy nie uważa pan, że z tego punktu widzenia fakt ujawnienia pana współpracy ze służbami specjalnymi PRL, jakakolwiek by ona była, będzie źle odebrane właśnie w tej części elektoratu, do której głównie adresowana jest pana kampania? Proszę, zrozumieć, moje pytanie nie jest agresywne w stosunku do pana, chodzi mi tylko o to, aby pan odpowiedział nam, jak pana zdaniem odbiorą to ludzie, dla których współpraca ze służbami PRL ma charakter bardzo negatywny, może być czymś, co będzie ich odpychało od integracji europejskiej, bo pan jest osobą odpowiedzialną za tą integrację. Czy nie uważa pan, że - biorąc pod uwagę pana niewątpliwe zdolności w marketingu i zapewne innych dziedzinach - lepiej byłoby, aby pan służył temu rządowi na innym stanowisku? Nawet nie tyle mniej eksponowanym, ale bardziej politycznym. Mówię o tym dlatego, że zarówno prezydent, jak i premier twierdzili, że problematyka integracji europejskiej ma być wyjęta ze stricte politycznej rozgrywki w Polsce i nieprzypisana jednej partii politycznej i jednemu programowi rządowemu. Zadaniem rządu zaś jest, aby problem integracji europejskiej był w pewnym konsensusie, akceptowany przynajmniej przez przytłaczającą większość Polaków jako program dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MichałKamiński">Czy nie uważa pan, że mógłby pan swoje zdolności wykorzystywać na innym stanowisku, służąc temu rządowi, zdobywając dla niego punkty w jakichś dziedzinach politycznych, a nie w dziedzinie, która jak żadna inna w polityce tego rządu wymaga osób mniej kontrowersyjnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejNamysło">Chciałbym podnieść dwie kwestie. Pierwsza dotyczy przedłożonego nam opracowania, a druga - spraw, które skłoniły grupę posłów do złożenia wniosku o zwołanie dzisiejszego nadzwyczajnego posiedzenie Komisji. Pierwsza sprawa o charakterze merytorycznym dotyczy dosyć interesującej koncepcji wydania w formie broszury najczęściej powtarzających się w infolinii pytań i wątpliwości. Chciałbym poprosić pana ministra o jakieś przykłady tych pytań. Czy mają one charakter sceptyczny, czy też akceptujący dla wejścia Polski do UE, czy też są pytaniami podobnymi do zadawanych przez posła Bogdana Pęka? Druga kwestia, ja akurat mam odmienne spojrzenie, jestem euroentuzjastą i muszę powiedzieć, że bardzo zaniepokoił mnie głos posła Marcina Libickiego, który zasugerował, że pan minister kierował ostrze swoich działań przeciwko krajom, do których chcemy dołączyć. Jako euroentuzjasta zaczynam się obawiać, czy pan minister aby nie będzie chciał w dalszym ciągu działać w tym kierunku, kierować ostrza przeciwko krajom, do których chcemy dołączyć. To mogłoby być dla mnie jako euroentuzjasty bardzo niepokojące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AntoniMacierewicz">Mam do posła Józefa Oleksego jedną uwagę i jedną prośbę. Chcę powiedzieć, iż jestem głęboko oburzony pana żartem, który miał sugerować, iż Polacy pozytywnie odnoszą się do sowieckich działań agenturalnych oraz do kłamstwa i że taka postawa skłania ich do wejścia do UE. Chciałbym docenić pana żart, ale to jest po prostu obraźliwe dla Polaków i uprzejmie proszę, żeby takie uwagi nie były formułowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefOleksy">Czy pan jest za ukrywaniem bądź selektywnym pokazywaniem wyników badań opinii publicznej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AntoniMacierewicz">Powtarzam jeszcze raz - nie chodzi o wynik badania opinii publicznej, tylko o sugestię, którą pan sformułował i którą pan jeszcze do tego uznał za niesłychanie zabawną. Wracam do kwestii tematu naszego spotkania. Mamy tu dwie sprawy. Pierwsza to wiarygodność pana ministra jako urzędnika państwowego. W tej kwestii chciałbym uzyskać od pana odpowiedź, kiedy, w jakich okolicznościach i w jakim zakresie przekazał pan premierowi informację o swojej dawnej współpracy agenturalnej. Czy współpraca ta już się zakończyła, czy jest kontynuowana także dzisiaj? Uważam bowiem, że w tej sprawie w wymiarze politycznym i państwowym właściwym adresatem naszego sprzeciwu powinien być premier Rzeczypospolitej, a nie pan. Pana problemy są pana problemami moralnymi i nie muszą nas interesować, za to decyzja pana premiera, iż człowiek o przeszłości agenturalnej informuje nas o UE, jest kwestią polityczną najwyższej wagi, z mojego punktu widzenia wymagającą jak najbardziej stanowczego protestu i oburzenia. Chciałem zwrócić uwagę na drugą kwestię, która wiąże się z pana działaniem. Jak pan zapewne wie, w wielu krajach dzisiejszej UE, wtedy gdy przygotowywały się jeszcze do referendum, zupełnie niepodległych, przyznawano tyle samo pieniędzy i czasu na informowanie o Unii Europejskiej przed referendum dla przeciwników i zwolenników integracji z UE. Tak było między innymi w Szwecji. Ostatnio na Malcie zapadł wyrok sądowy, który nakazywał udzielanie eurosceptykom, przeciwnikom wejścia do Unii, tyle samo czasu co zwolennikom. Chciałbym się dowiedzieć, czy pan poinformuje Polaków na ten temat, czy też będzie tak, jak było dotychczas, że od pana możemy dowiadywać się tylko propagandy, a prawdy - z telewizyjnych Wiadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JózefOleksy">Korzystając z mojego prawa chciałbym złożyć wyrazy oburzenia i zdumienia wobec prób cenzurowania wypowiedzi przewodniczącego Komisji. Proszę mi nie narzucać, co wolno mi powiedzieć, a co nie, zwłaszcza wtedy, kiedy wątkiem w dyskusji jest współzależność i pytanie o współzależność pomiędzy faktem ocenianym przez Komisję z biografii pana ministra a wyrażoną w badaniach skłonnością Polaków do wejścia do UE. Jeśli przytaczam takie informacje, to tylko dlatego, że za swoją powinność przewodniczącego Komisji uważam także podpowiadanie członkom Komisji możliwych spostrzeżeń, na które być może nie zwróciliby uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AntoniMacierewicz">Mój protest dotyczy nie informacji, ale pana sugestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AleksanderMałachowski">Chciałem powtórzyć to, co mówiłem na poprzednim posiedzeniu Komisji. Ustawa lustracyjna jednoznacznie określa sprawę, która jest przedmiotem dzisiejszej dyskusji. Żaden organ władzy państwowej, a Komisja Europejska jest takim organem, nie ma prawa poza sądem lustracyjnym do rozpatrywania spraw związanych z ustawą lustracyjną. Dlatego wnoszę o uchylenie wszystkich pytań zadanych w tej sprawie. My nie mamy prawa do prowadzenia debaty na ten temat. A jeśli mielibyśmy takie prawo, to chciałbym posłom Marcinowi Libickiemu, Michałowi Kamińskiemu i innym członkom PiS zadać pewne pytanie. Jak to się dzieje, że oni wyrażają tu tego rodzaju wątpliwości, podczas gdy ich partia wysunęła na stanowisko prezydenta Warszawy kandydaturę Andrzeja Olechowskiego, człowieka, który jawnie od początku swojej działalności nie krył faktu współpracy ze służbami specjalnymi? Ja lubię i cenię pana Andrzeja Olechowskiego, bo to mądry i przyzwoity człowiek. Równocześnie pan Andrzej Olechowski mówi, że będzie kandydował na prezydenta Rzeczypospolitej. Pytam się, się, co jest takiego w fałszu posłów, którzy godzą się, żeby na prezydenta Rzeczypospolitej kandydował człowiek jawnie związany z wywiadem radzieckim. Minister Sławomir Wiatr był wtedy młodziutkim chłopcem, jeśli nawet był wciągnięty we współpracę, nie mógł mieć poważnego stanowiska. Pan Andrzej Olechowski był poważnym agentem paktu warszawskiego i kandyduje na stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej. Ja uważam, że dobrze się dzieje, iż ludzie tego typu, o tej wiedzy, rozumie, doświadczeniu będą kandydowali na poważne stanowiska w państwie. Ale to nie znaczy, że my mamy łamać prawo i rozpatrywać tu sprawy, do których nie jesteśmy upoważnieni. Komisja jest organem władzy państwowej, proszę odesłać te pytania do sądu lustracyjnego. Ta sprawa nie ma prawa być tu rozpatrywana, jeśli mamy na serio traktować uchwalane przez nas ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławaPrządka">Mam do pana ministra następujące pytanie. Przedłożony dziś materiał zawiera bardzo szeroką gamę różnych form przekazywania społeczeństwu wiedzy o Unii Europejskiej. Jednak bardzo liczna jest grupa osób, mieszkających w małych miasteczkach i na wsi, dla których jedyną formą informacji jest telewizja, niestety nie docierają do nich materiały pisane. W związku z tym myślę, że jest potrzeba zorganizowania właściwej dystrybucji materiałów, o których wspomniał pan minister - folderów i innych. Sądzę, że jest w nich więcej wiedzy o Unii Europejskiej niż w innych formach kampanii informacyjnej. Mam osobiste spostrzeżenia na ten temat, wyrobione na podstawie z kontaktów ze społeczeństwem, przede wszystkim z młodzieżą szkół średnich. Dochodzi już nawet do śmiesznych sytuacji, że szkoły pożyczają sobie jakieś broszury. Myślę, że nadszedł moment, w którym takie materiały są niezbędne. Mam prośbę i składam wniosek, żeby służby pana ministra zajęły się dystrybucją materiałów pisanych. Niech one dotrą tam, gdzie nie ma Internetu, a takich środowisk jest wiele, tam gdzie nie ma innych możliwości korzystania z informacji - infolinii bądź innych źródeł. Myślę, że materiały pisane mogą być kierowane także do naszych biur poselskich, ponieważ przychodzi do nich wiele osób, my mamy kontakty z licznymi środowiskami - osób dorosłych i młodzieży, mieszkańców wsi. Również w ten sposób możemy doprowadzić do tego, aby materiały dotarły tam, gdzie są niezbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RomanGiertych">Najpierw chciałbym odnieść się do informacji, którą podał poseł Józef Oleksy, że 71% Polaków popiera wejście Polski do UE. Podajcie od razu 99,9% - tak było w czasach, kiedy pan minister Sławomir Wiatr pracował w różnych służbach. Wówczas 99% poparcia miała władza ludowa, więc nie bawcie się w te wszystkie sondaże i podajcie od razu 99,9%. Chciałem zadać panu ministrowi kilka pytań. Na pierwszym posiedzeniu Komisji z pańskim udziałem, gdy rozmawialiśmy o kampanii informacyjnej zadałem panu pytanie. Potraktował je pan wtedy żartobliwie, a myślę, że było ono jednak dosyć zasadne. Mianowicie pytanie było związane z propagandą, którą prowadziła Polska Zjednoczona Partia Robotnicza w okresie PRL na rzecz sojuszu ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Ta propaganda miała wieloraki wyraz. Były spoty i wystąpienia telewizyjne, może jak na ówczesne czasy trochę inaczej zrealizowane, rozprowadzano materiały, organizowano festiwale piosenki radzieckiej, w każdej szkole były gazetki. To wszystko było. Pytałem wtedy pana o porównanie tej kampanii, którą prowadziliście jako formacja, a która skończyła się dosyć średnim albo nawet umiarkowanym przekonaniem społeczeństwa do tego sojuszu, z kampanią, którą wówczas pan zaczynał. Nie spodziewałem się, że moje pytanie było tak celne. Wydawało mi się, że ma pan doświadczenia jedynie historyczne, jako osoba, która uczestniczyła w pracach PZPR. A przecież służby specjalne były tą siłą, która tę propagandę wówczas realizowała. W związku z tym pojawia się następne pytanie. Czy jest jakaś ciągłość organizacyjna pomiędzy pańską poprzednią a obecną pracą? Bo że jest ciągłość ideowa, to jasne. Myślę, że abstrahując od zadanych tu pytań o wymiary pańskiej współpracy, jest jedno pytanie, najistotniejsze dla obywatela. Jak wygląda ta ciągłość, w którym momencie zaprzestał pan współpracy? A może po prostu zmieniły się wektory, polecenia? Przyszły inne rozkazy uderzenia, tym razem nie na Zachód tylko na Wschód? Myślę, że gdyby zechciał pan odpowiedzieć na to pytanie, to bylibyśmy w tej sprawie usatysfakcjonowani. Jeżeli chodzi o kwestie informacji, którą nam pan przedstawił, to pierwsza konstatacja, którą poruszył poseł Marek Kotlinowski, jest oczywista. Państwo działacie sprzecznie z prawem, postępujecie nielegalnie, dlatego że konstytucja i ustawa o referendum wyraźnie stanowią, iż przeciwnicy danej opcji w każdym, nie tylko europejskim referendum mają prawo równego dostępu do środków i mediów publicznych. To co państwo robicie, gdzie telewizja emituje przygotowane za nasze pieniądze spoty reklamowe, jest sprzeczne z obowiązującym prawem. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, poniesiecie państwo za to odpowiedzialność zgodnie z wymogami konstytucji. Mam w związku z tym pytanie do pana ministra, a właściwie poprzez pana do rządu. Jak rząd zamierza zmienić tę sytuację? Jeżeli 3949 razy pokazuje się spoty reklamowe, w tym większość w mediach państwowych, jest to po prostu olbrzymi ładunek propagandy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefOleksy">I skuteczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RomanGiertych">Nie wiem, czy skuteczny, to się okaże. Natomiast jest to niewątpliwie propaganda, która nie ma żadnego charakteru informacyjnego. Pan nie jest pełnomocnikiem rządu do spraw informacji, bo pan w ogóle nigdy nie zamierzał informować. Przedstawiając nam założenia kampanii twierdził pan, że będzie promował Unię. Pan jest po prostu ministrem propagandy prounijnej. Taka jest pańska rola. W związku z tym mam pytanie do rządu, kiedy to się zmieni? Kiedy rząd przestanie łamać prawo? To jest drugie najistotniejsze pytanie, które pojawia się w tej kwestii. Nie można wmawiać społeczeństwu nieprawdy. Mój przedmówca mówił o spocie zrealizowanym w Madrycie, takich przykładów w spotach można podać setki. Kłamiecie w nich, podajecie nieprawdę i musi być na to równorzędna odpowiedź - w telewizji publicznej również za państwowe pieniądze. Musi być odpowiedź, która pokaże prawdę. To, co robicie, jest prostą kontynuacją koncepcji komunistycznych i socjalistycznych, gdzie trzymało się społeczeństwo w kagańcu propagandy, gdzie nie można było mówić nic przeciwko Związkowi Radzieckiemu, bratniemu socjalistycznemu krajowi, przeciwko ideologii. Dokładnie to samo robicie dziś, tylko w trochę innym wymiarze, na trochę innej płaszczyźnie. Myślę, że jest teraz czas, żeby przygotować informację, która pozwoli społeczeństwu podjąć odpowiedzialną decyzję w referendum. Chcę skierować do posła Józefa Oleksego następującą uwagę. Myślę, że dobrze by było dla państwa polskiego, rządu, Sejmu, aby informacja o Unii Europejskiej była przynajmniej zbliżona do prawdy. Dlaczego? Nawet, jeżeli by się okazało, że zupełne usuniecie z życia publicznego głos eurosceptyczny, czyli prawdziwy, doprowadzicie do sytuacji, w której nie będzie możliwości przedstawienia społeczeństwu argumentów na nie, to co się stanie, kiedy społeczeństwo tę prawdę pozna? Na przykład, że przez 7 lat nie może pracować w UE. Kiedyś będzie musiało tę prawdę poznać. Co wówczas zrobicie? Jak społeczeństwo was rozliczy? Myślę, że jest czas na to, aby Komisja zwróciła się do rządu z apelem o to, aby przygotowano propozycję przedstawiania również informacji przeciwnej wejściu Polski do Unii Europejskiej. To jest zadanie rządu, określony ustawą o referendum obowiązek, który rząd musi zrealizować. To jest sprawa, która nie podlega sporowi. W innych krajach UE przed referendum zawsze była równoprawność przeciwników i zwolenników wejścia Polski do UE. W Norwegii eurosceptycy mieli prawo dostępu do telewizji publicznej, do środków publicznych, i w związku z tym mogła być prowadzona kampania informacyjna. To samo będzie na Malcie i w innych krajach. Dlaczego mamy pójść wzorem służb, w których pracował pan minister Sławomir Wiatr?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefOleksy">Wyręczając nieco pana ministra chcę powiedzieć, że ilość czasu pańskiej obecności w mediach przebiła już całą wiązankę polityków koalicji rządzącej. Ja słucham pana z uwagą, wiem, że moi znajomi też słuchają pana z uwagą, inna rzecz to oceny. Natomiast zgadzam się i uważam, że jest zadaniem Komisji Europejskiej, aby podjąć rozmowę o zasadach dyskusji społecznej przed referendum, tak by ona dała obywatelom także orientację o poglądach przeciwnych. Myślę, że w Komisji nie ma rozbieżności w tej kwestii. Taka zasada była gwarantowana w większości krajów, które aspirowały wcześniej do Unii. Inna rzecz, czy faktycznie powinno to być po połowie. To jest zupełnie inny spór, kwestia wpływów społecznych różnych ugrupowań politycznych, ale na pewno nie różnimy się, jeśli chodzi o potrzebę zabezpieczenia dostępu poglądom przeciwnych proeuropejskim w mediach oraz w dyskusjach społecznych. To jest poza dyskusją. Gdyby się pan nie obraził, to powiedziałbym tak, że te 99% chyba nie będzie podawane, a głównie z troski o to, że wtedy zniknęlibyście całkiem, a jest społeczne zapotrzebowanie na różnorodną dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RomanGiertych">Czyli poseł Józef Oleksy uważa, że jak poda w mediach, że zwolenników wejścia Polski do UE jest 99%, to znaczy, że nie ma przeciwników? Rzeczywistość jest po prostu inna, nie jest rzeczywistością wirtualną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefOleksy">Chodzi mi o co innego, a mianowicie, że gdyby było 99%, co jak zawsze teraz byłoby uczciwie podawane, to by oznaczało, że wasz głos jest kompletnie obojętny społeczeństwu. Troska o to powoduje, że jednak się podaje...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RomanGiertych">Rozumiem, czyli poseł Józef Oleksy ma jakiś wpływ, jak się podaje i co. O to mi tak naprawdę chodziło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefOleksy">Wpływ na to mają biura badania opinii publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#CezaryStryjak">Mam krótkie pytanie dotyczące planowanego referendum. Czy jako minister, pełnomocnik rządu do spraw informacji o Unii Europejskiej, ma pan kontakty ze swoimi partnerami za granicą, a jeśli tak, to czy koordynujecie działania przedreferendalne? Jak to wygląda w praktyce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PawełPoncyljusz">Chciałem powiedzieć, że poseł Józef Oleksy na pewno manipulował listą dyskutantów, bo zgłaszałem się do głosu o wiele wcześniej niż kilku innych moich przedmówców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JózefOleksy">Dla dobra dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PawełPoncyljusz">Obawiam się, że nie. Ja zacznę od komentarza, może on trochę powtórzy się to, co mówiłem ministrowi Sławomirowi Wiatrowi w lutym tego roku na posiedzeniu Komisji. Po pierwsze, w moim przekonaniu kilka miesięcy kampanii potwierdza to, co powiedziałem panu ministrowi, kiedy pokazał nam pan jej plan - to, co robi pana urząd, trzech copywriterów jest w stanie wymyślić w tydzień. Po tym, co widzimy w telewizji, dalej obstaję przy swoim Po drugie, co już powiedział poseł Michał Kamiński, jest manipulacja informacją. Próbuje się Polakom powiedzieć, że tak dobrze, jak jest w Hiszpanii, będzie też u nas, choć pan minister i rząd dobrze wiedzą, że Polska nie wejdzie do Unii na tych samych warunkach co Hiszpania czy Portugalia. W tych programach próbuje się metodą analogii zasugerować tym, którzy mają podjąć decyzję w wiosennym referendum, że będzie dokładanie tak samo, tak sielsko jak w Hiszpanii czy Portugalii. Po trzecie, pana urząd tak naprawdę kopiuje to, co robi, a przynajmniej powinien robić jeden z departamentów UKIE. Dlaczego nie robi, to jest pytanie do pana premiera. Natomiast w moim przekonaniu pana rolą, na co wskazują wszystkie badania, jest nie informowanie społeczeństwa, bo społeczeństwo sporo wie na temat UE, przynajmniej ta część, która chce, ale informowanie urzędników z ministerstw, urzędów wojewódzkich, marszałkowskich, powiatów i gmin. Co oni tak naprawdę mają robić po dniu akcesji. Polska jest kompletnie nieprzygotowana do wejścia do Unii pod względem obsługi funduszy strukturalnych. W tej sprawie rząd ma najwięcej do zrobienia, a nie w kwestii puszczania klipów z panem Bogusławem Wołoszańskim wędrującym po gajach oliwnych w Hiszpanii. Moje ostatnie pytanie. W mediach pojawiła się pewna informacja i chciałbym ją u pana potwierdzić. Mianowicie, jaka jest kwota honorariów dla panów Wołoszańskiego i Kęcika za cały program informowania społeczeństwa w tym najbliższym okresie, do dnia akcesji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MichałKamiński">Pozwolę sobie zabrać głos w dwóch niejako technicznych sprawach, które wyniknęły w trakcie dyskusji. Po pierwsze, zacznę od tego, że zawsze, niezależnie od różnic politycznych, z ogromną uwagą i szacunkiem przysłuchuję się temu, co mówi poseł Aleksander Małachowski. Pan marszałek, do którego mam ogromny szacunek, postawił nam bardzo poważny zarzut, że nie mamy prawa pytać pana ministra o kwestie związane z jego współpracą ze służbami specjalnymi PRL. Pomijam fakt, w jakiej formie te pytania są zadawane i kwestie kultury dyskusji, jest to inna sprawa. Chodzi o sam fakt, że nie mamy prawa o to pytać, przy czym podkreślam - zadajemy pytania niezwiązane z charakterem tej współpracy, nie próbujemy przesłuchać pana ministra. Próbujemy wyciągnąć - podkreślam - w moim przekonaniu mamy do tego prawo, jakieś wnioski polityczne dla misji, którą pełni pan minister. Jednak w związku z tym, że pan marszałek postawił tak poważny zarzut, iż czynimy coś, do czego nie mamy prawa, bardzo proszę, aby w tej kwestii wypowiedziało się Biuro Studiów i Ekspertyz lub Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu. Jeśli zarzuty posła Aleksandra Małachowskiego będą prawdziwe i rzeczywiście nie mamy prawa pytać polityka o to, co ujawnił, wyrażam gotowość przeproszenia pana ministra i zadeklarowania, że nigdy więcej tego nie zrobię. Przy czym oczekuję, że jeżeli się okaże, że jednak mamy do tego prawo, do tego faktu odniesie się marszałek Aleksander Małachowski. Po drugie, pan marszałek Aleksander Małachowski podał informację, że PiS popiera kandydaturę pana Andrzeja Olechowskiego na stanowisko prezydenta Warszawy. Jak rozumiem, pan marszałek nie ma zbyt wiele czasu na czytanie gazet czy oglądanie telewizji i wobec tego informuję, że wedle opinii wielu mediów głównym kontrkandydatem pana Andrzeja Olechowskiego do stanowiska prezydenta Warszawy jest lider PiS Lech Kaczyński. Popieranie kogoś przez wysuwanie przeciwko niemu swej kandydatury jest formą poparcia, o której do tej pory nie słyszałem. Zazwyczaj jak ktoś kogoś popiera, to nie wystawia przeciwko niemu swojej kandydatury. W tym przypadku pan Lech Kaczyński nie tylko wystawił swoją kandydaturę przeciwko panu Andrzejowi Olechowskiemu, ale co więcej, kilkakrotnie publicznie bardzo krytycznie odniósł się do faktu współpracy pana Andrzeja Olechowskiego ze służbami specjalnymi. Poza tym, władze PiS podpisały umowę koalicyjną z Platformą Obywatelską, w której władzach nie zasiada pan Andrzej Olechowski. A jak będziemy się kłócić, kto jaką partię zakładał, to zaręczam wam, że waszą partię zakładali gorsi ludzie. Pod umową koalicyjną nie ma podpisu pana Andrzeja Olechowskiego. Po trzecie, muszę powiedzieć, że mam ogromną sympatię do posła Józefa Oleksego. Dlatego z przykrością stwierdzam, że odnoszę wrażenie, iż prawdopodobnie zupełnie przez pomyłkę doszło jednak - delikatnie mówiąc - do manipulacji naszym wnioskiem o zwołanie dzisiejszego posiedzenia. We wniosku wyraźnie wskazaliśmy na fakt, o którym wspomniałem, czyli skutki polityczne ujawnienia współpracy ministra Sławomira Wiatra ze służbami specjalnymi PRL dla pełnionej przez niego misji.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#MichałKamiński">Być może we wniosku zostało to określone nawet dokładnie tak samo, natomiast w porządku obrad dzisiejszego posiedzenia znalazł się obszerny i niewątpliwie ważny punkt, dotyczący oceny programu informowania społeczeństwa o UE, który realizuje pan minister. Zresztą skwapliwie skorzystali z tego posłowie SLD, zajmując czas Komisji, do czego biorąc pod uwagę sposób rozpoczęcia posiedzenia mieli jak najbardziej prawo. Ale ja chciałem zwrócić uwagę tylko na fakt, że mam wrażenie, iż treść formalna czy merytoryczna dzisiejszego posiedzenia jest nie do końca zgodna z wnioskiem grupy posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JózefOleksy">Mogę tylko zachęcać posła Michała Kamińskiego do wiary we mnie. Przeczytam dokładnie treść wniosku: „wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji w sprawie wyjaśnienia możliwości dalszego pełnienia funkcji pełnomocnika rządu ds. informacji europejskiej przez pana Sławomira Wiatra”. Możliwości pełnienia jakiejś funkcji w pierwszej kolejności są związane z kompetencjami, oceną dotychczasowej działalności, informacją o zamierzeniach oraz, jak zakładam w zamyśle autorów wniosku, nowym elementem, który pojawił się publicznie. Niech pan mi nie zarzuca manipulacji - uznałem, że jest ważne, aby dokonać pełnej oceny dalszej możliwości pełnienia funkcji przez ministra Sławomira Wiatra i tylko dlatego dyskutujemy w ten sposób. Poza tym posłowie SLD bynajmniej nie dominowali dzisiaj w dyskusji, nad czym ubolewam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RomanJagieliński">W Polsce odbywa się spotkanie mediów polonijnych. Na spotkanie przyjechało około 150 dziennikarzy, w dniu wczorajszym mieli oni konferencję prasową w Pałacu Prezydenckim. Z wypowiedzi, które padły na tej konferencji, można mniemać, że dziennikarze polonijni niezbyt pozytywnie oceniają naszą informację na temat integracji Polski z UE. Powiedziałbym raczej, że można wnioskować, iż są bardzo krytyczni wobec przedsięwzięć podjętych przez stronę rządową. Nie był to głos pana prezydenta, ale w komentarzu usłyszałem, że pan prezydent podziela poglądy dziennikarzy. W związku z tym mam do pana ministra pytanie, czy działania propagujące bądź informujące polskie społeczeństwo o procesie integracji Polski z UE były konsultowane z panem prezydentem i jego otoczeniem? Czy podziela pan tę bardzo wyważoną opinię mediów polonijnych i czy zamierza się pan z nimi spotkać, żeby nawiązać bliższą współpracę? To środowisko liczy 150 dziennikarzy, miałem okazję spotkać ich w ubiegłym roku. Są bardzo przychylni dla procesu integracyjnego i dla Polski. W dniu dzisiejszym zostałem poinformowany, że planowany jest program telewizyjny pod tytułem „Pożegnanie lata”, w czasie którego ma się rozpocząć wycieczka dyliżansem do Europy w ramach wsparcia procesu integracyjnego. Dla mnie jest to miłe, pojechaliśmy do Europy na rowerach jako rolnicy, teraz pojedziemy konno, dyliżansem. Mam natomiast pytanie: czy takie inicjatywy są uzgadniane z panem ministrem? Uważam, że tego typu działania powinny się znaleźć w pewnym pakiecie, żeby nie było tak, że ktoś zaprasza do kraju czołowych polityków opowiadających się za integracją, a jest to nie uzgodnione w pakiecie pełnomocnika rządu do tych spraw. Jednak często jesteśmy w UE pokazywani jako kraj uwsteczniony gospodarczo, bo zbyt dużo korzystamy z siły pociągowej, konnej. Jeśli dyliżans można uznać za przyszłościowy środek lokomocji, to myślę, że akcja jest słuszna. Jeśli nie - trochę bym się nad tym jednak zastanowił, bo ze mną jako prezesem Polskiego Związku Jeździeckiego do tej pory nikt tego problemu nie konsultował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MichałKamiński">Słowo komentarza do tego, co poseł Józef Oleksy powiedział o naszym wniosku. Ja uznaję, że pan tak ten wniosek zinterpretował, tylko wyrażam ubolewanie, że wobec skali problemów, które pan wymienił, na posiedzenie przeznaczył pan tylko godzinę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JózefOleksy">I to jest błąd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MichałTurkiewicz">Chcę zwrócić uwagę na kilka kwestii. Wspominałem, że w ostatnim czasie mam wiele różnych spotkań. Z racji tego, że jestem członkiem Komisji Europejskiej i przedstawicielem Euroregionu Nysa, pierwszego, który powstał w tej części Europy, często biorę udział w spotkaniach, na których jest mowa o Unii Europejskiej. Na żadnym z tych spotkań, czy to w rozmowach prywatnych, czy na zebraniach ogólnych, w większym gronie ani razu nie poruszano sprawy omawianego dziś elementu biografii ministra Sławomira Wiatra. Tak naprawdę interesuje się tym wąska grupa polityków i oczywiście media, bo taka jest ich rola. A więc jest to temat „podkręcany” sztucznie, ktoś chce na tym zbić kapitał polityczny. Nie jestem mecenasem redaktora Wołoszańskiego, ale myślę, że jest trochę nietaktownym stwierdzenie, że on jeździ za nasze pieniądze po Unii Europejskiej. Jak sądzę, stać go na to, wiele widział, a tak dobry dziennikarz ma za co jeździć za granicę. Chciałbym się dowiedzieć, o co tu właściwie chodzi? Kiedy wzrasta poparcie dla naszej integracji z UE, podnosi się krzyk, między innymi poseł Roman Giertych twierdzi, że rząd prowadzi nachalną propagandę. Gdyby notowania dla wejścia Polski do UE spadały, też podniósłby się szum, że pełnomocnik rządu i rząd źle informują o UE. Jeśli chodzi o kampanię pokazującą „drugą stronę” Unii Europejskiej, to mam wrażenie, że im więcej poseł Roman Giertych pokazuje się w telewizji, tym bardziej notowania dla wejścia Polski do UE rosną. Niech pokazuje się jeszcze więcej, powinniśmy się tylko cieszyć. Mam jeszcze dwie sprawy porządkowe. Myślę, że poseł Józef Oleksy bardzo dobrze i sprawnie prowadzi posiedzenia Komisji. Cenzurowanie jego wypowiedzi jest nietaktem, i proszę, aby zwrócić na to uwagę. Ostatnia sprawa, którą chciałem poruszyć, dotyczy wypowiedzi posłanki Stanisławy Prządki. Jest dobrym pomysłem, ażeby oprócz ośrodków informacji europejskiej, informacje w formie ulotek „Unia bez tajemnic” i „Pytania o Unię Europejską” docierały także do naszych biur poselskich. My, parlamentarzyści w dużej części jesteśmy zwolennikami wejścia Polski do UE, a poza tym w naszych biurach poselskich koncentruje się życie społeczne, do nas przychodzą wyborcy, zgłaszają się szkoły. Byłoby wskazane, abyśmy dysponowali także tym materiałem. Jednocześnie jeszcze raz chcę zwrócić uwagę na to, że pierwszy zabrałem głos w dyskusji na temat eurobusu i bardzo bym prosił, aby on zawitał do mojego okręgu, byłby to duży ukłon w stronę moich wyborców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JózefOleksy">Słuszna jest uwaga posła Michała Kamińskiego, że przewidziałem zbyt mało czasu na połączenie oceny wynikającej z wniosku grupy posłów z merytoryczną dyskusją o elementach programu informacyjnego. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Chcę państwu powiedzieć, że w tej dyskusji, poza niektórymi głosami, zaczęliśmy się naprawdę zastanawiać, jak prowadzić i oceniać kampanię informacyjną rządu. To jest rolą Komisji i ogromnie cieszy mnie, że zaczęło pojawiać się merytoryczne podejście do obszarów nadzorowanych przez Komisję, kosztem sensacji, sporu polityczno-historycznego, o których jest okazja porozmawiać w innym czasie. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem wniosek posła Aleksandra Małachowskiego. Nie mamy formalnego zakazu rozmowy na ten temat i jak rozumiem - był to wniosek o charakterze postulatu, żeby trzymać się miary spraw. Jednak nie zgodziłbym się do końca z posłem Aleksandrem Małachowskim. Chodzi o sprawy wywoływane publicznie i lepiej jest je przedyskutować, niż zdać się tylko na procedury formalne, pod warunkiem oczywiście, że chodzi o wyjaśnianie spraw, uzyskanie informacji, a nie takie czy inne zacięcia w politycznym ferworze. Poproszę ministra Sławomira Wiatra, żeby - niestety, w dużym skrócie - odpowiedział na zadane pytania. Do oceny akcji informacyjnej wrócimy, nie chciałbym bowiem, żeby pan minister złożywszy wyjaśnienia wyszedł stąd z wrażeniem, że prowadzi idealną kampanię, w której nie trzeba nic zmieniać. Niedosyt i uwagi na temat kampanii są nie tylko ze strony członków Komisji, a ten proces o wielkim znaczeniu musi być doskonalony. Natomiast prosiłbym, aby nie prezentował pan swoich zamierzeń, bowiem zaproponuję zwołanie posiedzenia Komisji w celu bardzo wnikliwej oceny kampanii. Powiadam, że są środowiska i osoby, dla których kampania pozostawia niedosyt i musimy na to zwrócić uwagę panu ministrowi i rządowi. Natomiast proszę o odniesienie się do tych wybranych kwestii, które w podtekście pobudzały uwagę członków Komisji. Mamy jeszcze do rozstrzygnięcia projekt dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#SławomirWiatr">Powtórzę krótko to, co powiedziałem publicznie, a co wiąże się z moim oświadczeniem lustracyjnym, które wypełniłem zgodnie z prawem, negatywnie oceniając ustawę lustracyjną. Moja współpraca nie była skierowana przeciwko żadnej osobie, organizacji, formacji ani państwu. Moja praca zawodowa nie dawałaby możliwości realizacji tego typu zadań, gdyby ktokolwiek ode mnie czegoś takiego oczekiwał, jednak nikt nigdy nie oczekiwał ode mnie tego typu współpracy. Przypomnę, że byłem pracownikiem naukowo-dydaktycznym, a plonem mojej pracy, między innymi na uczelniach zagranicznych były trzy książki, w tym jedna wydana w 1990 roku w Stanach Zjednoczonych. W obszarze tego typu kompetencji pomagałem polskiemu wywiadowi, jako człowiek, który potrafi napisać analizę socjologiczną i politologiczną. Nic więcej nikt ode mnie nigdy nie oczekiwał. Tyle mam do oświadczenia w tej sprawie, poza ewentualnym komentarzem, że znając już kilkuletnią praktykę procesów lustracyjnych nie stałbym prawdopodobnie na przegranej pozycji, gdybym złożył inne oświadczenie lustracyjne. Jeżeli zaś chodzi o sprawy merytoryczne, będę trzymał się tego, o co prosił poseł Józef Oleksy, poza tym, żeby poważnie rozmawiać na temat informacji o UE, rzeczywiście trzeba byłoby poświęcić na to wiele godzin. Przy pełnym szacunku dla Komisji mam ważenie, że niektóre głosy są głosami osób mało kompetentnych, jeśli chodzi o podstawowe pojęcia, którymi trzeba się kierować planując ponadroczne przedsięwzięcie tego typu. Na przykład głos, że tego typu kampanię robi trzech copywriterów - owszem, trzech, a może więcej copywriterów pracuje przy takiej kampanii, natomiast nie załatwia to sprawy. Zanim odpowiem w sposób ogólny na kilka pytań, chcę powiedzieć o kilku konkretach. Po pierwsze, wczoraj pan prezydent powiedział, że kampania informacyjna rządu mogłaby być lepsza, jednak dotyczyło to promocji Polski w krajach „piętnastki”. Temu tematowi poświęcone było wczorajsze spotkanie i w takim kontekście pan prezydent wypowiedział te słowa. Nie dotyczyły one polityki informacyjnej rządu w kraju w sprawie przygotowania społeczeństwa do referendum. Muszę skorygować tu pewne stwierdzenie, mianowicie poseł Roman Giertych ma skłonność do samonapędzania się i przy okazji - rozmijania z prawdą, może w wyniku niewiedzy. Formułuje przy okazji stwierdzenia, które są bardzo jednoznaczną oceną. Używa na przykład pojęcia kłamstwa. Otóż pan się myli, zakładam, że dlatego, iż pan nie wie. Jeżeli pan wie - to pan kłamie. Otóż chcę pana poinformować, że więcej naszych materiałów informacyjnych niż telewizja publiczna w trzech swoich podstawowych kanałach emituje telewizja TVN, za co wyrażamy głęboką wdzięczność. Aby nie być gołosłownym, powiem, że do końca sierpnia br. telewizja TVN wyemitowała 1165 razy nasze spoty, podczas gdy TVP niespełna 1000 razy. Podałem tę informację, żeby osadzić w realiach to, co pan mówi. Podejrzewam, że pan nie kłamał, tylko mówił o tym, o czym nie miał bladego pojęcia. Są instytucje, które to dokładnie analizują, więc zanim się coś powie, trzeba dokładnie wiedzieć, co się mówi. Jeżeli zaś chodzi o ocenę merytoryczną, dyskusja o tym, czy materiały telewizyjne, radiowe, drukowane są informacją, czy propagandą, może się toczyć w dowolnych kierunkach. Mogą to robić media, posłowie, ale według pomiarów telemetrycznych OBOP nasze spoty miało okazję obejrzeć 29.300 tys. osób - średnio 33 razy. To one oceniają, czy ten materiał daje informacje, czy jest tylko czystą propagandą. Dlatego, jak długo odpowiadam za tę kampanię, tak długo nie poruszy mnie żadne słowo krytyki albo klasyfikacji sposobu prowadzenia narracji, tylko dlatego, że ktoś zrobiłby to inaczej lub jest z góry nieprzychylny samej idei informowania i przygotowania społeczeństwa do referendum akcesyjnego. Wreszcie, jeśli chodzi o eurobus, chcę przypomnieć, że kilka miesięcy temu zaprosiłem członków Komisji do współpracy. Jeśli jest prowadzony protokół z tych posiedzeń, a sądzę, że tak, znajdziecie tam państwo moje słowa: praca eurobusu nie kończy się 30 września. Przy realizacji programu są dwaj podstawowi partnerzy. Po pierwsze, partnerem na trasie, określającym dokąd i z jakim programem jedzie eurobus, są zawsze samorządy o różnej proweniencji politycznej, nie tylko zdominowane przez SLD. W tej chwili eurobus znajduje się w byłym województwie bielskim, a to nie jest teren, którego samorząd został zdominowany przez SLD. Po drugie, partnerem są zawsze lokalne środki przekazu. Członków Komisji zachęcam, aby namówili swoje samorządy okręgach, z których piastujecie mandat, do nawiązania z nami współpracy, bo warto jest to zrobić. W tym programie uczestniczy tysiące ludzi, czerpiąc z niego wiedzę, radość rozrywki, bo to jest program edukacyjny, ale także trochę rozrywkowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JózefOleksy">Musimy kończyć dyskusję, mamy do rozstrzygnięcia jeszcze jedną sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AntoniMacierewicz">Chciałbym, aby pan jednak spróbował odpowiedzieć na pytanie, kiedy i w jakim zakresie poinformował pan premiera o swojej agenturalnej współpracy. Powtarzam raz jeszcze, dla nas wszystkich najważniejsza jest tu decyzja pana premiera, a nie pańska była współpraca, dlatego że tylko dzięki decyzji premiera mamy do czynienia z taką sytuacją, iż osoby, które reklamują Unię Europejską i chcą nas do niej wprowadzić, w większości są osobami o przeszłości agenturalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JózefOleksy">Wpada pan w demagogię wiecową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#SławomirWiatr">Ta sprawa jest publicznie znana, wypowiadał się na ten temat pan premier, osobiście i ustami rzecznika rządu, a ja nie będę po raz kolejny odnosił się do tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MichałKamiński">Mam apel do posła Józefa Oleksego, aby stojąc na straży naszych konstytucyjnych uprawnień i dobrych obyczajów parlamentarnych zwrócił panu ministrowi uwagę czy poprosił o wyjaśnienie jednego passusu w jego wypowiedzi, który bardzo mnie zdziwił. Otóż pan minister powiedział, zapisałem to sobie: nie poruszy mnie żadne słowo krytyki, dopóki jestem na tym stanowisku. Otóż wydaje mi się, że to zdanie brzmi dość niepokojąco, biorąc pod uwagę fakt, że mamy w Polsce ustrój parlamentarno-gabinetowy. Przecież nie każda krytyka skierowana do pana ministra musi mieć podtekst polityczny, nie każda krytyka tego, jak wyglądają spoty, musi mieć charakter osobistego ataku. Wreszcie wyobrażam sobie, że także człowiek o przekonaniach lewicowych może mieć jakieś wątpliwości co do tego, czy te spoty są robione dobrze, czy źle. Mam nadzieję, że była to po prostu niezręczność w wypowiedzi pana ministra, a nie deklaracja tego, że żadne słowa krytyki nie będą przez niego słuchane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#SławomirWiatr">Poseł Michał Kamiński ma rację, w takim wyjętym z podtekstu cytacie byłoby co najmniej niezręczne, gdybym powiedział, że nie ima się mnie żadne słowo krytyki. Chodziło mi o pewnego typu krytykę, na przykład sugerująca, że to nie jest informacja, tylko propaganda. Tego typu krytyki ja nie przyjmuję do wiadomości, dlatego że w moim rozumieniu jest inaczej. Tak uważają miliony ludzi, którzy dowiadują się, co to są fundusze spójności, co to jest polityka wyrównywania szans, jak funkcjonują mechanizmy UE. To przecież 29.300 tys. ludzi, obywateli naszego kraju powyżej 16 roku życia ogląda i ocenia wartość poznawczą kampanii informacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#BogdanPęk">Nie bez kozery zadałem dwa konkretne pytania. Mianowicie uważam, że w całej tej sprawie jest pewna niezrozumiała dla mnie prawidłowość. Warunki wejścia Polski do Unii się pogarszają, natomiast poparcie dla akcesji rośnie. Wniosek z tego prosty - robimy kampanię propagandową, a nie informacyjną. W związku z tym mam do pana pytanie, bo przecież to pan „sprzedaje” tę informację. Co oznacza ostatnie stanowisko Komisji Europejskiej, że w pierwszym roku po akcesji będziemy mieli warunki gorsze niż przewidywane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JózefOleksy">Dziś o godzinie 13.00 mamy posiedzenie, na którym spotkamy się z głównym negocjatorem, jemu zada pan to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#BogdanPęk">Ale to pan „sprzedaje” tę informację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#SławomirWiatr">Wyjaśnię panu dosyć istotny podział ról. Z Komisją spotykałem się już przynajmniej trzy razy, na jednym z posiedzeń prezentowałem program działania, który zakładał wówczas, że realizujemy projekt informacji o Unii Europejskiej, jako że deficyt wiedzy społecznej na ten temat jest ogromny. W tej chwili mamy na ten temat wiedzę nie tylko z sondaży opinii publicznej, a więc wiemy nie tylko to, jak sami obywatele Polski oceniają swój stan wiedzy. Mamy również własne źródła poznania poziomu tej wiedzy na podstawie instrumentów, które uruchomiliśmy. My nie tylko informujemy, wprowadziliśmy do systemu interaktywne formy komunikacji społecznej, więc wiemy również, czego oczekuje społeczeństwo. Zapowiedzieliśmy, że wraz z zakończeniem negocjacji zaczniemy drugą fazę kampanii informacyjnej, która będzie skoncentrowana na informowaniu o warunkach przystąpienia Polski do Unii, czytaj: o warunkach, które Polska wynegocjowała. Warunkiem do rozpoczęcia tej fazy kampanii jest zakończenie negocjacji, które jeszcze się toczą i o których pan już wie, że warunki przystąpienia Polski do UE będą gorsze. Ja tego nie wiem, bo nie są jeszcze zamknięte rozdziały negocjacyjne. Pan chce, żebyśmy o tym informowali już - nie, my zapowiedzieliśmy, w jakiej kolejności to będzie. Najpierw podstawa, jak w każdym kursie, od arytmetyki po rachunek prawdopodobieństwa. Od czegoś się zaczyna, musi istnieć pewien poziom wiedzy ogólnej, żeby wiedza szczegółowa, na przykład dotycząca warunków przystąpienia Polski do Unii trafiła na podatny grunt, czyli taki, na którym percepcja tej informacji będzie wysoka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#RomanGiertych">Chciałem sprostować jedną sprawę. Mianowicie minister Sławomir Wiatr zarzucił mi kłamstwo w mojej wypowiedzi dotyczącej udziału telewizji publicznej w propagandzie. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości co do tego, że ten udział jest najbardziej znaczący. To, że pan puścił w TVN więcej spotów, przecież nie ma tak istotnego znaczenia jak to, że one pojawiły się tysiąc razy w TVP. Liczy się nie liczba spotów, ale oglądalność stacji telewizyjnej i pan dobrze o tym wie. Na przykład cena normalnej kampanii jest związana z oglądalnością i każdy program ma określoną oglądalność. Niech pan nie robi ludziom wody z mózgu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JózefOleksy">Wszyscy, którzy chcieli, zabrali głos, wszyscy, którzy chcieli ripostować - ripostowali, ci, co chcieli sprostować - sprostowali. Zakończyliśmy dyskusję, nie będę jej podsumowywał, bo tematy są ciągle te same i będziemy do nich powracać. Mam tylko prośbę, żebyśmy starali się przechodzić do dyskusji merytorycznej, nawet najbardziej ostrej, ale merytorycznej i nie toczyli sporu politycznego, nieustannie tak samo brzmiącego, bo to nie posuwa niczego do przodu. Powtórzę raz jeszcze - przeciwnicy integracji z UE mają prawo i powinni spokojnie dyskutować o rozwiązaniach problemowych, systemowych i merytorycznych, po to, żeby były lepsze. Nawet jeśli uważają, że samo wejście Polski do Unii jest rzeczą niewłaściwą. Jeśli znajdziemy taką formułę dyskusji, zobaczymy tę historyczną sprawę w takim kontekście, w jakim trzeba ukazać ją społeczeństwu. Chcę zapytać grupę posłów, czy podtrzymuje swój projekt dezyderatu? Jego treść ma charakter całkowicie polityczny, jest agresywna, na pograniczu pomówień, ale to już jest sprawa autorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PawełPoncyljusz">Dyskusja na dzisiejszym posiedzeniu toczyła się obok tego projektu. Po to wręczyliśmy panu projekt na samym początku posiedzenia, abyśmy nie rozmawiali o wszystkim, tylko skoncentrowali się na konkretnym tekście. Nikt nie odniósł się do tego dezyderatu, dlatego nadal podtrzymujemy wolę dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JózefOleksy">Teraz jest czas na dyskusję o projekcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#CezaryStryjak">Składam wniosek przeciwny - o odrzucenie tego, w sumie dosyć obraźliwego projektu dezyderatu. Jeśli mój wniosek zostanie odrzucony, zaproponuję poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JózefOleksy">Poddam pod głosowanie projekt dezyderatu Komisji w sprawie odwołania ministra Sławomira Wiatra. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku posła Cezarego Stryjaka? Stwierdzam, że Komisja 21 głosami, przy 16 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, przyjęła wniosek. Tym samym projekt dezyderatu został odrzucony. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>