text_structure.xml 57.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Europejskiej i Komisji Spraw Zagranicznych, z udziałem senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej. Witam wszystkich państwa na spotkaniu z delegacją Komisji ds. Wspólnot Europejskich Senatu Republiki Włoskiej oraz Komisji ds. Kontaktów z UE Izby Deputowanych Republiki Włoskiej. Komisji senackiej przewodniczy senator Mario Greco. Komisji Izby Deputowanych przewodniczy deputowany Giacommo Stucchi. Witam serdecznie panów i całą delegację parlamentu włoskiego w liczbie 12 osób. Jest to rewizyta, ponieważ delegacja polskiego Sejmu i Senatu była we Włoszech w styczniu br. Witam ambasadora Republiki Włoskiej w Warszawie, z którym mamy bardzo dobrą współpracę. Z naszej strony uczestniczy przewodnicząca Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej Senatu RP, pani senator Genowefa Grabowska i zastępca przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP, poseł Bogdan Klich. Wspólnie poprowadzimy nasze spotkanie. Mieliśmy okazję rozpocząć naszą wspólną rozmowę w czasie lunchu i przekonaliśmy się, że Włochy i parlamentarzyści włoscy są tymi, którzy ulokowani w wymiarze śródziemnomorskim Unii Europejskiej, całkowicie popierają rozszerzenie Unii na Wschód w tym rozszerzenie o Polskę w pierwszej kolejności. Nasi partnerzy bardzo dobrze rozumieją dylematy rozszerzenia i problemy dostosowawcze, które stoją przed Polską i innymi krajami kandydującymi. Senatorowie i deputowani włoscy ani przez chwilę nie demonstrowali egoizmu, jeśli chodzi o potrzebę przyzwyczajenia się Unii Europejskiej do wydatków związanych z rozszerzeniem. Bardzo się z tego cieszymy, bowiem rozszerzenie na Wschód, to wyzwanie dla obecnych członków Unii Europejskiej, zarówno z punktu widzenia środków budżetowych potrzebnych na rozszerzenie, jak i biorąc pod uwagę potrzebę podzielenia się korzyściami, które są atrakcyjne dla członków Unii. Bardzo dziękujemy za otwartość i zrozumienie dla procesu, który postępuje. W czasie obrad Konwentu Europejskiego, w którym zasiada wielu wybitnych włoskich przedstawicieli, propozycje formułowane są w duchu, na którym nam, Polakom zależy, czyli w duchu solidaryzmu europejskiego, spójności rozwoju w krajach Unii, w duchu wartości i więzi oznaczających, że integracja na kontynencie dotyczy nie rządów i państw czy struktur i instytucji, lecz społeczeństw. Jest to długi proces, w którym musi być uszanowana każda odmienność i różnorodność. Zarówno Włosi, jak i Polacy tak właśnie postrzegają ten proces. Przygotowując się do referendum, staramy się pokazywać społeczeństwu obiektywny obraz europejskiej wspólnoty. Nie nastawiamy się na nachalną agitację czy propagandę, ale na promocję spraw Unii, sposobu życia, organizowania się, podejmowania decyzji, gospodarowania pieniędzmi, organizacji wspólnego rynku, wspólnych polityk, wspólnego budżetu, które obowiązują w Unii. Przygotowujemy dostosowanie prawa polskiego do Unii Europejskiej. Jesteśmy w finalnej fazie. Łącznie Polska przyjmuje około 200 nowych ustaw związanych z dostosowaniem naszego prawa do prawa europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JózefOleksy">W bieżącym roku mamy do wprowadzenia jeszcze 45 ustaw. Jest to bardzo duży wysiłek. Trwają intensywne przygotowania w zakresie zdolności administracyjnej, przygotowania administracji i samorządów do poruszania się w przepisach prawa europejskiego, do umiejętności przygotowywania projektów, korzystania ze środków pomocowych, bo nie jest z tym najlepiej w wielu regionach, do rozumowania kategoriami rozwoju regionalnego, bo życie ludzi toczy się coraz bardziej w regionach. Przygotowujemy się do nabycia zdolności administracyjnej rozumianej jako wdrażanie prawa i jego stosowanie w praktyce, a także jako zdolność przyjęcia i absorbowania pomocy i środków strukturalnych, które będą do dyspozycji. Przyjmujemy, że kalendarz rozszerzenia jest pewny, że jest to dla Polski 2004 r., z wszystkimi zasadami równości członków Unii Europejskiej, bez podziału członków na różne kategorie. Słysząc dyskusje o różnych szybkościach integracji, rozumiejąc to, nie zgadzamy się, by jakiekolwiek kręgi i grona szybszej integracji miały być zamknięte i niedostępne dla innych członków. Chcemy, by Europa przyszłości była taka, jakiej pragnęli jej pierwsi i następni członkowie w Europie, bo widzieli dla swoich i następnych pokoleń lepsze szanse na życie we wspólnocie, szanse na spełnienie się ludzkie, na osiągnięcie życiowego i osobistego sukcesu, na wspólne podnoszenie poziomu życia społeczeństw, na dostęp do technologii i nowoczesności, na wspólne występowanie wobec reszty świata jako podmiot coraz silniejszy politycznie i ekonomicznie. Taka Unia jest wizją jej zwolenników w polskim społeczeństwie. Jest to dyskusja pluralistyczna. Także na tej sali są posłowie i senatorowie, którzy mają inne spojrzenie na korzyści i szanse związane z wchodzeniem Polski do wspólnoty europejskiej i poprzez to budowanie lepszej przyszłości dla pokoleń, ale to dobre, naturalne zróżnicowanie poglądów może tylko pogłębić dyskusję i doprowadzić do uchwycenia sedna rozumowania o przyszłości. Jest bardzo ważne, by toczyła się debata ogólnospołeczna, by wszystkie poglądy mogły być zaprezentowane, tak żeby Polacy mogli sobie wypracować pogląd po negocjacjach, po zapoznaniu się z wynikami negocjacji i świadomie podjąć decyzję w referendum, które przewidujemy jesienią przyszłego roku. Chcielibyśmy, żeby utrzymany został kalendarz przyjęty w Goeteborgu, który przewiduje zakończenie negocjacji do końca br., zakończenie dostosowań prawa i podpisanie traktatu akcesyjnego dla 10 krajów wiosną 2003 r. Zależy nam na tym, żeby kraje piętnastki rozpoczęły proces akcesyjny zanim w Polsce odbędzie się referendum, żeby było widać, iż proces rozszerzenia postępuje bez zastrzeżeń. Wtedy Polakom będzie łatwiej podejmować decyzję w referendum jesienią 2003 r., bo będą wiedzieć, jak Europa odnosi się do naszej wspólnej przyszłości. Przyjmujemy 2004 r. jako termin akcesji do Unii Europejskiej, aby wybory do Parlamentu Europejskiego, przewidziane na czerwiec 2004 r., odbyły się z udziałem Polski, żeby zaistniała grupa polskich deputowanych do Parlamentu Europejskiego. W dzisiejszym spotkaniu uczestniczy 4 polskich parlamentarzystów, którzy są przedstawicielami Polski w Konwencie Europejskim: senator Genowefa Grabowska, posłanka Marta Fogler, senator Edmund Wittbrodt i ja.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JózefOleksy">Bardzo nam zależy na wymianie opinii i współpracy z włoskimi przedstawicielami w Konwencie. Skończy się faza ogólnej debaty na Konwencie i trzeba będzie w konsultacjach dwustronnych oraz wielostronnych, formalnych i nieformalnych przesądzać o tym, za jakimi propozycjami konwentu dla Konferencji Międzyrządowej będzie opowiadać się większość. Kończąc słowa powitania, jeszcze raz życzę państwu, żebyście dziś i zawsze dobrze się czuli w polskim parlamencie, żebyście byli zwolennikami bliskiej współpracy obu krajów i parlamentów demokratycznych i żebyście pamiętali, iż rozszerzona Europa oznacza potrzebę jeszcze lepszej komunikacji wewnętrznej. 15 krajów to dużo, a 25 - jeszcze więcej. Tym większe jest wyzwanie przed nami, jak ta zintegrowana społeczność 25 krajów ma się z sobą komunikować, lubić i być kreatywna wobec wyzwań przyszłości. Proszę naszych gości o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarioGreco">Witam parlamentarzystów polskich obecnych na dzisiejszym spotkaniu, z którymi wymienimy opinie dotyczące naszej przyszłości. Mówię, że chodzi o naszą przyszłość, ponieważ obecnie z dużą uwagą obserwujemy prace nad rozszerzeniem Unii, prace Konwentu. Czujemy się blisko związani z państwem polskim więziami przyjaźni, które zostały przerwane nie z państwa winy, ale z powodu zdarzeń niezależnych od chęci czy woli obywateli. Kontakty zostały ponownie nawiązane. Być może łączą nas teraz jeszcze bliższe więzi przyjaźni. Cieszę się, że mogę odwołać się do naszych historycznych powiązań. Mówię o tym jako obywatel Bari. Z Bari pochodziła przecież polska królowa Bona, która uczestniczyła w tworzeniu historii waszego państwa i zainicjowała związki między Polską a Włochami. Król Zygmunt Stary sprowadził do Polski wielu włoskich artystów. Jednym z nich był Canaletto, który malował piękne pejzaże, również polskie. Na podstawie jego obrazów możliwa była rekonstrukcja niektórych polskich miast po drugiej wojnie światowej. My również mieliśmy przyjemność gościć waszych znakomitych współobywateli, którzy wnieśli duży wkład w rozwój kultury. Teraz rozpoczynamy na nowo drogę wymiany kulturalnej i politycznej, konfrontując nasze opinie na temat procesu integracji, a przede wszystkim w kwestii roli, jaką parlamenty naszych państw muszą odgrywać, jako najważniejsze organy instytucjonalne. Chciałbym przedstawić państwu członków naszej delegacji. Deputowany Giacommo Stucchi jest przewodniczącym Komisji ds. Kontaktów z UE Izby Deputowanych. Za chwilę przedstawi członków delegacji z Izby Deputowanych. Obok mnie siedzi wiceprzewodniczący Komisji ds. Wspólnot Europejskich, senator Antonio Girfatti. Ponadto w spotkaniu uczestniczą senatorowie: Tino Bedin, Euprepio Curto, Giovanni Murineddu. Chciałbym podkreślić istotną rolę przedstawicieli parlamentu w pracach Konwentu Europejskiego. Poseł Józef Oleksy jest przedstawicielem polskiego parlamentu w Konwencie. Z pewnością jest on przekonany o dużym znaczeniu pracy parlamentów krajowych. Wiem, że wczoraj odbyło się pierwsze posiedzenie grupy. Dowiedziałem się, że następuje już wymiana poglądów. Zdajemy sobie sprawę, jak ważnym zadaniem jest konstruowanie prawodawstwa europejskiego. My mamy już swoją historię. Odbyliśmy pewną drogę do integracji europejskiej. Kilka razy w przeszłości słyszeliśmy, że istnieje deficyt demokracji dla obywateli. Również obywatele włoscy mają poczucie, że są daleko od Europy, ponieważ nie mogli aktywnie uczestniczyć w przygotowywaniu ustawodawstwa. Obecnie, w ramach Konwentu formułowane są pewne propozycje, aby zaradzić temu brakowi demokracji i zaangażowania parlamentów krajowych, czyli bezpośrednich przedstawicieli różnych narodów. Mówiono o możliwości zorganizowania drugiej izby Parlamentu Europejskiego. Nam wydaje się to trudne do realizacji, ale jakiś system musi być przez nas znaleziony. Może należałoby przede wszystkim wprowadzić zasadę subsydiarności, żeby uregulowania biurokratyczne były zgodne z tym, co dzieje się w Brukseli. Być może należy przyznać więcej miejsc w różnych dziedzinach państwom członkowskim, a następnie stworzyć organ składający się z przedstawicieli parlamentarzystów krajowych i przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, który wcześniej będzie mógł przeanalizować zasadę subsydiarności. Opracowaliśmy system ciągłego wysłuchiwania naszych przedstawicieli. Chciałbym zapytać, czy państwo już wprowadzili taki system. To pozwala parlamentom i rządom w większym stopniu uczestniczyć w pracach podejmowanych w ramach Unii. Jeżeli nie ma zbieżności w sugerowaniu pewnych zasad, to Europa będzie wydawać się daleka.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarioGreco">Wtedy parlamentarzyści, którzy nie uczestniczą w tego typu pracach, mogliby się czuć wykluczeni. W posiedzeniach dotyczących spraw ustawodawczych uczestniczyli przedstawiciele lewicy, partii centrowych i prawicy. Wyrażono pewne wątpliwości co do tworzenia grup roboczych, które reprezentowałyby główne interesy dotyczące reform instytucjonalnych. Pojawiły się opinie, że przedstawiciele parlamentów krajowych mało się liczą, ponieważ wszystko zależy od dobrej woli przedstawicieli rządów. My nie możemy się na to zgodzić. W związku z tym proponujemy, żeby po tej naszej misji odbyły się podobne, do państw sąsiadujących. Może państwo będą mogli nową drogą podążać do nowej Europy i bardziej zbliżyć swoich obywateli do Europy. Sądzimy, że jest potrzeba zainteresowania społeczeństwa problematyką integracji. Stale mówi się o integracji, ale może bardziej właściwe byłoby mówienie o ponownym zjednoczeniu Europy. Obywatele niektórych państw nie mogli uczestniczyć w tworzeniu ustawodawstwa europejskiego. Po likwidacji „żelaznej kurtyny” państwa Europy Wschodniej mają prawo wejść do Unii Europejskiej, a co więcej, mają takie prawo nawet natychmiast. Obecnie przyjmuje się, że jest 10 państw kandydackich. Wiem, że odnośnie do kilku z tych państw są pewne problemy. Można podać przykład Cypru, wokół którego występuje konflikt interesów między Grecją i Turcją. Na pewno w odniesieniu do Polski nie ma żadnych problemów. Z tego punktu widzenia pragniemy wyrazić naszą wysoką ocenę, od Komisji Europejskiej, poprzez Parlament Europejski, a także uznanie dla waszego rządu i społeczeństwa, które w ciągu kilku lat dokonało ogromnych zmian. Są pewne kłopoty w niektórych dziedzinach. Dzisiaj z panią Danutą Hübner, sekretarzem stanu w MSZ, rozmawialiśmy o problemach związanych z bezrobociem, które jest na bardzo wysokim poziomie. Poruszaliśmy problemy związane z sądownictwem. Mam nadzieję, że Polska odejdzie od systemu, który nie zapewnia niezależności sądownictwa, ponieważ jedna osoba łączy funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Jest to rozwiązanie bliskie systemowi francuskiemu, ale we Francji prokurator generalny jest wskazywany przez ministra sprawiedliwości, natomiast minister nie sprawuje obu tych funkcji. Mam nadzieję, że Polska w 2004 r. będzie mogła uczestniczyć w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wtedy państwo będą mogli za pośrednictwem swoich przedstawicieli wyrazić swoje zdanie. Nadal będziemy podążać razem. Dziękuję państwu również w imieniu przewodniczącego Senatu, senatora M. Pery, który z wielkim zainteresowaniem obserwuje państwa naród. W lutym br. gościliśmy Prezydenta RP i uczestniczyliśmy w obiedzie wydawanym przez przewodniczącego Senatu. Senator M. Pera polecił nam, aby jedna z pierwszych misji udała się do Polski. Na Polskę patrzymy zawsze z dużym zainteresowaniem. Chcemy odnowić te nasze stare więzi przyjaźni, a także więzi polityczne, mające na celu rozwój obu krajów. Jestem przekonany, że będą się one rozwijać, biorąc pod uwagę wszystkie istotne reformy dotyczące przyszłej wspólnej Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#GiacommoStucchi">Witam wszystkich państwa biorących udział w dzisiejszym spotkaniu. Chciałbym przedstawić członków delegacji Izby Deputowanych. Są to deputowani: Siegfried Brugger, Antonello Soro, Giovanni Bellini i Enrico Nan. W dyskusji zwrócono uwagę na wagę dokonujących się zmian. Jest to moment historyczny nie tylko dla Polski, ale dla wszystkich narodów i państw Unii Europejskiej. Państwo jesteście już bliscy przyłączenia się do Unii, a my uczestniczymy w procesie ponownego zjednoczenia Europy. Z tego powodu czujemy się zaszczyceni, że posiedzenie połączonych Komisji polskiego parlamentu poświęcone jest wyłącznie spotkaniu z naszą delegacją. Wiem, że wielu moich kolegów zamierza zabrać głos w dyskusji. Sądzę, że będą także wystąpienia ze strony polskich parlamentarzystów. Chciałbym poruszyć następującą kwestię. Kilka tygodni temu przewodniczący Senatu włoskiego M. Pera i jego niemiecki odpowiednik wylansowali pewną propozycję. Twierdzili, że po zakończeniu pracy Konwentu byłoby korzystne, aby parlamenty narodowe przed Konferencją Międzyrządową dokonały oglądu i odbyły dyskusję na temat prac Konwentu. To samo zostało zgłoszone w dokumencie końcowym KOZAC, ponieważ uważa się, że także i ta organizacja powinna mieć możliwość zanalizowania treści prac wykonanych przez Konwent. Chcę poznać państwa pogląd w tej sprawie, bo informację uważam za rzecz podstawową, i to informację rozumianą nie jako cel sam w sobie, lecz przekazywaną po to, by obywatele mogli zrozumieć istotę podejmowanych działań. Jest to ważne szczególnie dla takich krajów, jak Polska, która przygotowuje się do przyszłorocznego referendum w sprawie członkostwa w Unii. Referendum musi uzyskać kworum i zapewnić uprawnionym do głosowania, by mogli się swobodnie wypowiedzieć. Nie ma nic ważniejszego niż pełna informacja, obejmująca wszelkie instytucje. Cały kraj musi zrozumieć, w jakim kierunku ma się udać. Staramy się realizować ten postulat poprzez całą serię przesłuchań, które odbywają się na szczeblu połączonych obu izb parlamentu. Spotykamy się z włoskimi delegatami do Konwentu, z przedstawicielami parlamentu włoskiego i Parlamentu Europejskiego. Wszystkie te przesłuchania wychodzą poza mury parlamentu, podejmowane są bowiem tak istotne wątki, że wciągają również media, które tym tematom poświęcają należytą uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#GenowefaGrabowska">Proszę pozwolić, że w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej Senatu RP wyrażę zadowolenie, iż na tym merytorycznym forum mamy okazję spotkać kolegów senatorów włoskich. Na ręce senatora Mario Greco, przewodniczącego Komisji, kieruję podziękowanie za przybycie. Mam nadzieję, że to dzisiejsze spotkanie pozwoli na rozpoczęcie ożywionych kontaktów, współpracy, wymiany pomiędzy nie tylko grupami zajmującymi się integracją europejską, ale senatorami polskimi i włoskimi. Przechodząc do meritum, chcę krótko podkreślić, iż w pełni podzielam wyrażoną przed chwilą opinię, że parlamenty narodowe nie zajmują należytego miejsca ani nie wypełniają tak dużej roli, jaką powinny wypełniać w procesach integracyjnych. Chyba dlatego w ramach Konwentu wyłoniono grupę roboczą, która zajmuje się rolą parlamentów narodowych. Owoce prac tej grupy powinny być dyskutowane nie tylko w parlamentach narodowych, jako całości, ale przede wszystkim w naszych komisjach zajmujących się problemami integracji europejskiej, bo to na nas ciąży największe zadanie wdrażania w życie, przekładania do systemów narodowych prawa unijnego. Wydaje się, że zarówno KOZAC, w którym uczestniczymy na równych prawach z państwami członkowskimi Unii Europejskiej, jak i Konwent, są znakomitymi gremiami, gdzie wspólnie, mając podobne zapatrywania i poglądy, będziemy mogli pracować na rzecz zwiększenia roli parlamentów narodowych, nie tylko w procesie akceptacji prawa już istniejącego, ale przede wszystkim w sprawowaniu funkcji kontrolnej, do jakiej parlamenty narodowe są predystynowane. Nie wystarczy kontrola prawa stanowionego wewnątrz państwa. Parlamenty narodowe powinny mieć prawo do kontroli przedwstępnej prawa, które nasi rządowi reprezentanci będą przyjmowali na forum Rady Unii Europejskiej. Dlatego bardzo podoba nam się formuła, która obowiązuje w państwach północnej Europy, formuła duńska. Chcielibyśmy ją nieco zmodyfikować, aby specjalne komisje parlamentarne, czy to łączna komisja parlamentu, czy osobno komisje sejmowe i senackie, zajmujące się kwestiami integracji europejskiej mogły nie tylko wysłuchać i przedstawić opinie na temat projektowanego w Brukseli prawa, ale by dawały mandat reprezentantowi rządu, który byłby w jakimś zakresie, w pewnych sprawach tym mandatem związany. Byłaby to forma kontroli wstępnej, zanim osoba uprawniona, a więc właściwy minister, w imieniu państwa powie „tak”, wiążąc państwo polskie dyrektywą czy rozporządzeniem unijnym. Taka rola parlamentu narodowego spełniałaby oczekiwania naszych obywateli. Nie byłoby wymówki, że Bruksela dyktuje prawo, bo to prawo byłoby wcześniej przez nas znane i akceptowane. Parlament narodowy nie traciłby swojej kompetencji do panowania nad całym systemem stanowionego prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejGiertych">Reprezentuję ugrupowanie, które jest przeciwne wejściu Polski do Unii Europejskiej. W związku z tym mam pytania odnośnie do wystąpienia przewodniczącego Giacommo Stucchi. Wspomniał pan o ponownym jednoczeniu Europy. Do jakiego okresu pan się odwołuje? Kiedy to zjednoczenie już się w przeszłości dokonało? My nie należeliśmy ani do Cesarstwa Rzymskiego, ani do Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Jeżeli łączy nas coś z Europą Zachodnią, to cywilizacja łacińska, cywilizacja chrześcijańska, czyli pewien sposób myślenia w kategoriach etyki chrześcijańskiej. Ojciec Św. Jan Paweł II wielokrotnie powtarzał, że aby Europa mogła funkcjonować jako jedno wspólne ciało, musi mieć duszę. Tą duszą może być tylko chrześcijaństwo. W Konwencie, w którym opracowywana jest propozycja przyszłej konstytucji Europy, pojawił się projekt, żeby w tej konstytucji zawarte były elementy związane z tą tradycyjnie chrześcijańską tożsamością Europy. Ta propozycja spotkała się z bardzo negatywnym przyjęciem ze strony wielu członków Konwentu. Jestem ciekaw, jakie jest stanowisko parlamentarzystów włoskich odnośnie do tego zagadnienia. Czy rzeczywiście sądzicie panowie sądzicie, że można mówić o zjednoczonej Europie bez kontekstu duchowego związanego z tożsamością chrześcijańską?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#GiacommoStucchi">Mówienie o ponownym zjednoczeniu ma wiele znaczeń. Z jednej strony ma to wymiar historyczny, dotyczący tylko niektórych krajów Europy, z drugiej strony - znaczenie kulturowe. Tu powołałbym się na korzenie chrześcijańskich narodów, a zatem wspólne wartości, które leżą u podstaw naszych wszystkich narodów. Z tego powodu użyłem tego określenia. Sądzę, że zjednoczenie narodów w skali Europy może doprowadzić tylko do korzyści dla wszystkich. Szanuję wszystkie stanowiska, także i tych sił politycznych, które są przeciwne wizji wejścia ich krajów do Unii Europejskiej. Mogę jednak zaświadczyć, że jestem przedstawicielem siły politycznej, której członkowie są eurorealistami. Żądamy ważnych instytucji europejskich i uważamy, że mamy prawo krytykować sprawy, kiedy układają się źle, i chwalić pozytywne rozstrzygnięcia, zwłaszcza kiedy są tworzone instytucje, które są w stanie rozwiązać problemy. Rozszerzenie Unii Europejskiej doprowadzi do coraz silniejszych związków nie tylko 15 krajów wchodzących obecnie w skład Unii, ale i do wzmocnienia Unii. Szanuję wszystkie postawy, ale na pewno niektóre obawy formułowane z zewnątrz przez kraje kandydujące są wyolbrzymiane. Dostrzeganie korzyści wspólnego życia w Unii Europejskiej skłania do wyrażania się w sposób korzystny na temat Unii Europejskiej. Oczywiście nie bagatelizujemy problemów, takich jak kwestia biurokracji. Niektóre inicjatywy podejmowane przez Unię być może powinny zostać podjęte przez wspólnoty narodowe, a nawet lokalne. Dlatego chcemy, by nowa Unia nie uchwalała wielu dyrektyw, lecz nieliczne, ale za to znaczące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MichałKamiński">Pragnę wyrazić głęboką satysfakcję z faktu, że rozmawiamy dziś z parlamentarzystami włoskimi. Chciałbym podziękować panu przewodniczącemu z Senatu włoskiego, który tak pięknie mówił o związkach historycznych pomiędzy Polską i Włochami. To z pewnością jest stale obecne w polskim myśleniu o Europie. Na przestrzeni dziejów tak wiele nas z wielkimi narodami europejskimi, jak choćby naród włoski, łączyło. Tak wiele czerpaliśmy z doświadczeń tych narodów i mieliśmy też swój wkład w ich rozwój. Po tych słowach podziękowania chciałbym wyrazić opinię na temat Unii Europejskiej, a także zadać pytanie, które jest formułowane przez wielu moich wyborców, którzy jakkolwiek zdają sobie sprawę, że żyją w XXI w., nie wstydzą się tego, że na co dzień kultywują przywiązanie do tradycyjnych polskich wartości. Kultywują przywiązanie do pana Boga i ojczyzny. Dla nas bardzo ważne jest, abyśmy w procesie integracji europejskiej, przeciwko któremu nie występujemy, postarali się zachować to wszystko, co - naszym zdaniem - konstytuuje Europę i wartości europejskie, a więc chrześcijański system wartości, który musi być zachowany przy pełnym szacunku dla ludzi, którzy tego systemu wartości nie podzielają, którzy reprezentują inny światopogląd i inną wiarę. Poseł Maciej Giertych zadawał już to pytanie i ja je ponowię. Jaki jest państwa stosunek do tej debaty, która w Polsce jest debatą nie tylko polityczną, bo w jej sprawie zabierali także głos nasi „pasterze”, mówiąc, iż wejście Polski do Europy i przyszła konstytucja europejska powinna zawierać coś, co będzie elementem potwierdzającym wspólne chrześcijańskie korzenie. Co do przyszłości Unii Europejskiej, chciałbym poinformować reprezentantów parlamentu Republiki Włoskiej, że jakkolwiek reprezentuję centroprawicowa opozycję, to z głębokim zadowoleniem przyjęliśmy niedawne deklaracje wielu członków polskiego rządu i kancelarii prezydenta, że wizją przyszłościową Europy, za jaką opowiadają się, jest wizja Europy narodów, która nie będzie zmierzała do budowy superpaństwa chcącego dokonać anihilacji państwa narodowego, lecz będzie wspólnotą wolnych europejskich narodów. Co do referendum, my - reprezentanci polskiej centroprawicy, którzy nie sprzeciwiamy się wejściu Polski do Europy, mamy nadzieję, iż polscy wyborcy będą mogli poprzeć traktat decydujący o integracji Polski z Unią Europejską, jeśli zawierać on będzie warunki satysfakcjonujące polskie społeczeństwo. W tym względzie w Polsce istotnym problemem jest kwestia dopłat dla rolnictwa. Jestem posłem regionu, w którym 65% obywateli to rolnicy. Chciałbym więc zadać państwu pytanie, jakie jest wasze zdanie co do wysokości dopłat bezpośrednich dla polskich rolników zaraz po wejściu Polski do Unii Europejskiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#EuprepioCurto">Nie ma jednej Europy - jest Europa polityczna i Europa gospodarcza. Europa gospodarcza to konieczność wynikająca z ewolucji globalnych systemów gospodarczych. Dziś nie można myśleć o poziomie mikro zamiast o poziomie makro. Bycie razem może oznaczać reprezentowanie różnych potencjałów, również różnych systemów gospodarczych. Ponadto istnieje Europa polityczna. Staramy się zapewnić jak najlepsze warunki dla rozwoju Europy gospodarczej i politycznej. Zdajemy sobie sprawę, że konieczny jest wielki wysiłek. Musimy to zrobić, bo pozwoli to stawić czoła przyszłym problemom. Musimy skorygować niektóre elementy istniejące w systemach politycznych państw. We Włoszech daliśmy prawo do decydowania niektórym segmentom administracji. Niektóre państwa straciły swoją moc interwencyjną. W ramach parlamentów narodowych istnieje różnica między zgromadzeniem a działalnością wykonawczą. Często nie mogą one podejmować decyzji dotyczących ważnych kwestii. Osobiście uważam, że w tym szczególnym momencie różne rządy europejskie powinny połączyć się, żeby rozwijać Europę gospodarczą i polityczną, co doprowadzi do stworzenia jednolitego podmiotu. Należy również przygotować warunki niezbędne do realizowania funkcji krajowych parlamentu. W wielu przypadkach ta rola była zbyt mała. Parlamenty krajowe muszą odzyskać swoją rolę. W przeciwnym razie różnica między organami wykonawczymi a Parlamentem Europejskim będzie zbyt duża.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#GenowefaFerenc">Chciałabym nawiązać do trzech problemów, zaznaczając, że jestem zwolennikiem Unii Europejskiej. W dotychczasowej dyskusji zwolennicy Unii byli w mniejszości. Pierwszy problem, to polityka informacyjna, która jest niezwykle ważnym elementem w pracy Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej. Przywiązujemy do tego tematu bardzo dużą wagę. Również polski rząd nadaje istotną rangę polityce informacyjnej. Działania podjęte w ostatnich miesiącach w tym zakresie pokazują, że poparcie społeczeństwa dla Unii Europejskiej wzrasta m.in. dzięki przybliżeniu problematyki Unii Europejskiej obywatelom. Chciałabym zadać pytanie dotyczące stanowiska włoskiego w sprawie polityki rolnej, m.in. w sprawie poparcia przedstawicieli Włoch dla polskiego stanowiska w kwestii polityki rolnej. Odwołując się do miłego nawiązania do wspólnej historii i do okresu panowania królowej Bony, chciałabym powiedzieć, że to właśnie królowa Bona wniosła do polskiego rolnictwa wiele nowych upraw. W związku z tym liczę na to, że przedstawiciele parlamentu włoskiego będą popierali stanowisko rządu polskiego w sprawie rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BogdanKlich">Chciałbym przede wszystkim podziękować naszym gościom, którzy w styczniu br. byli naszymi gospodarzami, za prawdziwie polskie przyjęcie nas w Rzymie. Pragnę zwrócić państwa uwagę na to, że przyjeżdżacie do Polski w bardzo interesującym czasie dla każdego obserwatora, kiedy toczy się w Polsce proces adaptacji naszego prawa. Właściwie jesteśmy na finiszu z dostosowaniem naszego prawa do acquis communautaire. Przebiega również proces mozolnej adaptacji naszych struktur politycznych oraz gospodarczych do zasad wspólnego rynku. Ten proces będzie znacznie dłuższy, bo łączy się z wieloletnią implementacją podjętych prawnie zobowiązań. Wydaje się, że polska skutecznie wywiązuje się z wcześniejszych swoich deklaracji i zamierza w dalszym ciągu tak postępować. Gdyby spojrzeć na nasze reformy w zakresie wymiaru sprawiedliwości i nowe funkcjonowanie administracji publicznej, są to nasze wizytówki, które warto przed szczytem w Brukseli wziąć pod uwagę. Warto powiedzieć, że z polskiej perspektywy nie tylko termin zakończenia negocjacji akcesyjnych, ale też pozycja wyjściowa, którą uzyskamy w wyniku negocjacji, jest rzeczą kluczową. Jeśli potraktować przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w perspektywie długoterminowej, jest to i wyzwanie, i szansa historyczno-cywilizacyjna. Osobiście porównuję tę szansę z przyjęciem chrześcijaństwa w Polsce czy z odzyskaniem niepodległości na początku ubiegłego wieku. W perspektywie średnioterminowej oznacza to istotny wysiłek i szansę na modernizację naszego kraju i skuteczne konkurowanie na rynku międzynarodowym. W perspektywie najbliższej ważny jest przede wszystkim wymiar finansowy, który sprawi bądź nie sprawi, że polskie rolnictwo będzie mogło być traktowane jako równoprawne w stosunku do rolnictwa w krajach członkowskich Unii Europejskiej, że nasze regiony będą mogły korzystać z dobrodziejstw funduszy polityki strukturalnej i regionalnej. To są dwie sprawy, które leżą w samym centrum zainteresowań i polskiego narodu i polskiej klasy politycznej, bez względu na to, z której strony patrzymy na sprawy integracji w całości, czy jesteśmy eurosceptykami, czy eurozwolennikami. Kwestia warunków finansowych, które wynegocjujemy z Unią Europejską, określi naszą pozycję wyjściową i sprawi, że Włochy będą miały w Polsce albo silnego, albo słabego partnera. Warto o tym pamiętać. W Polsce rozpoczęła się również dyskusja na temat przyszłego kształtu Unii Europejskiej. Traktujemy przystąpienie do Unii jako współodpowiedzialność. Chcemy w tej dyskusji uczestniczyć. Wchodzimy w tę debatę stosunkowo późno, po pierwsze, dlatego, że nie chcieliśmy dodatkowo antagonizować naszymi opiniami tych, między którymi ta dyskusja się już toczy. Po drugie, dlatego, że dopiero w tej chwili będziemy mieć prawo mówić pełnym głosem. Dla polemiki z niektórymi moimi przedmówcami chciałbym powiedzieć, że środowisko konserwatywno-liberalne, które reprezentuję, opowiada się za wzmocnieniem metody wspólnotowej w Unii Europejskiej i za takim kształtem instytucjonalnym Unii, który pozwoli na wzmocnienie tego sposobu prowadzenia prac.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#BogdanKlich">Opowiadamy się również za wzmocnieniem tych instytucji, które zagwarantują przejrzystość, takich jak Parlament Europejskich oraz tych, które zagwarantują sprawność funkcjonowania Unii Europejskiej, takich jak Komisja Europejska. Gdyby można mówić o pewnym credo mojej formacji politycznej, to na pewno należałoby wspomnieć o konieczności wzmocnienia Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej oraz rozszerzenia zakresu stosowalności procedury współdecydowania i głosowania zasadą kwalifikowanej większości głosów w Radzie. Bardzo ważnym aspektem naszego podejścia do przyszłego kształtu Unii Europejskiej jest konieczność utrzymania zasady solidarności. Nie kwestionujemy tego, że wspólna polityka rolna powinna być zreformowana. Zbyt duży jest jej udział w budżecie Unii Europejskiej, ale też konieczne jest utrzymanie funduszy polityki strukturalnej wraz z funduszami strukturalnymi oraz wspólnej polityki rolnej, jako głównych instrumentów zapewniających realizację zasady solidarności. Uważamy, że Unia musi być oparta na mocnym filarze wartości, ale raczej wartości politycznych i obywatelskich, bo te gwarantują możliwość konsensu w sytuacji bardzo zróżnicowanych kultur europejskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#HenrykDzido">Należę do Klubu Parlamentarnego Samoobrony, ale moje pytanie nie ma żadnego związku z moją przynależnością partyjną, aczkolwiek odpowiedź będzie mieć znaczenie nawet dla stanowiska partii, którą reprezentuję, w kwestii wejścia do Unii Europejskiej. Jaka jest gwarancja instytucjonalna, że po wejściu do Unii Europejskiej zachowamy odrębność narodową? Czy parlamenty narodowe będą dostateczną dla tego gwarancją? Czy Włochy będą popierać stanowisko Polski, aby po wejściu do Unii nasze rolnictwo uzyskało takie warunki finansowania, jakie ma rolnictwo unijne. Jeżeli przystępujemy do Unii, to uważamy, że powinniśmy mieć co najmniej te same warunki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EdmundWittbrodt">Chciałbym poruszyć trzy sprawy. Po pierwsze, chciałbym podzielić się z państwem doświadczeniami z pracy w Konwencie Europejskim. Wszyscy, którzy zabierają głos na posiedzeniach Konwentu, mówiąc o tym, co Europę łączy, stwierdzają, że Europa to nie tylko ekonomia, gospodarka. W Europie przyszłości sprawa wartości jest niezwykle ważna i jest ona artykułowana w zasadach, które w Unii obowiązują, w zasadzie solidarności i subsydiarności. Są to jedne z ważniejszych elementów, które mają spajać Europę. Sama ekonomia jest dobra, dopóki działa dla wszystkich. Jeżeli pojawiają się interesy wewnętrzne, interesy grupowe, narodowe, to wtedy tego spoiwa zaczyna brakować. Stąd w Konwencie wiele uwagi poświęca się kwestii wartości. Moje pytanie dotyczy praktyki, która jest stosowana we Włoszech. Mówimy, że Parlament Europejski jest odległy od państw narodowych, od obywateli. Pani senator Genowefa Grabowska mówiła o doświadczeniach duńskich. W Danii związki między tym, co się dzieje w Parlamencie Europejskim, a parlamentem narodowym są bardzo silne. Jaka jest praktyka we Włoszech? W jaki sposób to, co się dzieje w Parlamencie Europejskim, przenoszone jest do parlamentu włoskiego? Drugie pytanie dotyczy obaw, które były wyrażane także w czasie dzisiejszej dyskusji. Czy tożsamość narodowa zostanie zachowana? Czy coś zatracimy? A może nic nie stracimy, bo podkreśla się, że Europa jest budowana na zasadzie poszanowania odmienności, zróżnicowania kultur. Z ostatnich badań wynika, że 44% uważa się tylko za obywateli danego narodu, 44% za obywateli narodów i Europy, a tylko 3% czuje się Europejczykami. Wskazuje to na pewną równowagę pomiędzy tym, co europejskie, a tym, co narodowe. Jakie zmiany przewidujecie państwo w tym zakresie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TinoBedin">Zacznę od odpowiedzi na dwa pytania, które dotyczyły różnych kwestii - rolnictwa i tożsamości, ale można je ująć w jedno zagadnienie. Kilka dni temu uznano, że parmezan to może być tylko ser włoski. To była dla nas, Włochów bardzo ważna sprawa. Europa, którą częściowo zbudowaliśmy i którą chcemy wspólnie tworzyć, jest przede wszystkim Europą tożsamości. Każdy naród - mam na myśli nie tylko państwa, ale i narody, grupy etniczne, które wchodzą w skład poszczególnych państw - ma swój wkład w rozwój Unii Europejskiej. Druga uwaga dotyczy rolnictwa. Zadaliście nam państwo precyzyjne pytania. Będziecie wspierali stanowisko Polski. Spotkanie, które odbyło się w Luksemburgu w kontekście przygotowań do Rady Europejskiej w Sewilli, w jakimś sensie odpowiedziało na te wymogi, które państwo formułujecie. Kiedy Włochy zakładały Unię Europejską, warunki społeczeństwa włoskiego były zbliżone do polskich, przynajmniej w odniesieniu do rolnictwa. Dzisiaj te relacje są znacznie zmienione. Udało się dokonać poważnych transformacji, ponieważ Europa inwestowała nie w zachowanie istniejącego stanu rzeczy, lecz w przekształcanie Europy, czemu towarzyszyły przeobrażenia społeczne. To miało na celu niedopuszczenie do konfliktów klasowych. To jest Europa budowana wspólnie z obywatelami, ale zarazem Europa, która zmieniła własnych obywateli. Teraz Europa stoi przed nowymi, kolejnymi wyzwaniami. Jawi się bowiem proces, który nigdy do tej pory nie zaistniał. W moim parlamencie jestem w mniejszości, która nie użyje określenia „ponowne zjednoczenie”, bo nigdy Europa nie była zjednoczona. Zamierzenie, które obecnie realizujemy, nie pojawiło się nigdy wcześniej. Historia świata nie znała sytuacji, by narody, unikając wojny, chciały się zjednoczyć. W tym kontekście trzeba rozważyć kwestię tożsamości. Budowanie przez Europę jej jedności, przechodzenie od jednoczenia Europy do zjednoczonej Europy, odbywa się dla nas Włochów, dla was Polaków, dla nas Europejczyków, ale w ramach światowego scenariusza. Europa jest świadoma tego, że powinna uczestniczyć w procesie pokojowym w skali globalnej. Zdaje sobie sprawę, że świat, w którym żyjemy, tworzą rozmaite rzeczywistości. Nigdy nie działo się to w przeszłości i teraz udowadniamy, że jest to możliwe, że można rządzić wśród różnorodności. Miejmy nadzieję, że również inne części świata skorzystają z naszych doświadczeń, nie by kopiować nasz przykład, lecz aby wkroczyć na ten szlak. Realizacji tego celu służą Unii określone siły polityczne, ale także militarne. Przed pałacem Prezydenta RP widziałem flagę Polski i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jest to sygnał, który świadczy o tym, że państwo przywiązujecie wielkie znaczenie do kwestii obrony. To jest droga, którą podąża także Europa. Aby tego dokonać, potrzebny jest polityczny rząd w Europie. My, jako parlamentarzyści, musimy uświadomić to parlamentom narodowym, nie przeciwko Parlamentowi Europejskiemu, ale traktując ten parlament jako forum syntezy Unii Europejskiej, z nadzieją, że dojdzie wręcz do powstania partii europejskich i do sytuacji, gdy obywatele Europy będą mogli identyfikować się z rządem i Parlamentem Europejskim.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TinoBedin">Wiele jest do zrobienia, ale dotychczasowe doświadczenia są pozytywne. W momencie, kiedy i Polska wejdzie w skład Unii Europejskiej, będziemy mogli pracować razem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GiovanniMurineddu">Sytuuję się wśród tych ludzi, którzy są euroentuzjastami. Prezentuję taki pogląd od wielu lat. Znamy Europę jako pojęcie geograficzne, nie znamy jej natomiast jako pojęcia i politycznego, i społecznego zarazem. Wysiłek, który musimy wspólnie podjąć, polega na budowaniu nowej Europy, w której byłoby miejsce na wspólne wartości i wszystkie indywidualne tożsamości. Wówczas dokonałoby się zespolenie i powstanie nowej jakości, innej niż wyjściowe poszczególnych tożsamości narodowych. Chcemy nie tylko takiej Europy, która przejęłaby najszlachetniejsze elementy swojej przeszłości, ale byłaby zdolna także do budowania nowych wartości i tożsamości, a więc pokoju, równości gospodarczej i społecznej, sprawiedliwości, współpracy i wzajemnej pomocy. Można tego dokonać tylko wtedy, gdy ze strony wszystkich państw, które będą tworzyły Europę, będzie istniała dobra wola zrealizowania tego projektu. Europa nigdy politycznie nie zaistnieje, jeżeli Polska pozostanie poza Unią Europejską. Jeżeli prawdą jest, że Europa nie może istnieć bez Polski, prawdą jest również, że Polska nie może zaistnieć bez Europy. Proszę wziąć pod uwagę wielki problem globalizacji. Jak państwo mają zamiar stawić czoła problemowi globalizacji? Samodzielnie i samotnie czy wspólnie z innymi państwami, tworząc normy po to, żeby globalizacja, która jest procesem nie do zatrzymania, mogła rozwijać się również tutaj? W dyskusji poruszono problem rolnictwa. O tych sprawach, w sposób bardziej dogłębny będziemy rozmawiać w przyszłym tygodniu. Mam zaszczyt, że jako jeden z przedstawicieli naszego parlamentu również w przyszłym tygodniu będę w Warszawie. Wówczas będzie okazja do bardziej szczegółowej rozmowy na te tematy. Rolnictwo jest jednym z wielkich problemów, które rozważa dziś Europa. Uważam, że Polska ma pewne obawy związane z rolnictwem. Jeżeli w Polsce 18% ludności zatrudnione jest w rolnictwie, pozostaje to w niezgodności z sytuacją rolnictwa w Europie. Ten wskaźnik będzie musiał zmniejszyć się do 5–7%, tak jak we wszystkich pozostałych państwach europejskich. Należy pomagać państwom, które napotykają na trudności, żeby przedsiębiorstwa rolnicze stały się konkurencyjne, aby mogły stawić czoła problemom rynkowym. Jeśli będą mogły korzystać z nowych technologii, staną się bardziej konkurencyjne. Proszę wziąć pod uwagę problem zgodności ekologicznej żywności genetycznie modyfikowanej. Polskie produkty są produktami świeżymi, naturalnymi, a Europa potrzebuje tych wyrobów, płodów rolnych. Z tego względu Polska może mieć duży udział w realizacji polityki rolnej Unii, co zaowocuje dużymi sukcesami dla obu stron. My również mamy powody do narzekań, ale albo uda nam się pokonać pewne opory, albo nic nie osiągniemy. Małe egoizmy lokalne należy przezwyciężać. Jeżeli uda nam się to zrobić, będziemy mogli prowadzić wielką politykę. Istnieją duże możliwości otwarcia naszych rynków na wasze produkty. Chcielibyśmy stać się jednym narodem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekKotlinowski">Dla ugrupowania, które reprezentuję, wspólna Europa to Europa chrześcijaństwa i wolnej działalności gospodarczej. Żadnego z tych elementów nie dostrzegamy w Unii Europejskiej dnia dzisiejszego. Powiem nieco żartobliwie: „więcej ducha prawa rzymskiego w prawie Unii Europejskiej”. Tego nie ma. Jesteśmy zalewani dziesiątkami przepisów, które krępują rozwój społeczeństwa. Środowiska, które reprezentuję, zawsze proszą, aby przedstawić na forum międzynarodowym ostatnie lata historii Polski. XX wiek to prawie 50 lat zniewolenia, kiedy to Polacy nie mieli szans na rozwój swojej gospodarki. Nie może być handlowego podejścia w negocjacjach. Pamiętajmy, że niedawno minęło 55 lat od początku planu Marshalla. Wiele krajów piętnastki otrzymało bezinteresowną pomoc, dzięki której zbudowały swoją zasobność gospodarczą. Polska, nie ze swej winy, nie doczekała się takiej pomocy, a straty Polski w wyniku drugiej wojny światowej w cenach bieżących, to ok. 600–700 mld dolarów. To zapóźnienie cywilizacyjne, które do dziś jest naszym ciężarem, wynika z kontekstu historycznego. Dobrze by było pamiętać o tym kontekście historycznym również w czasie negocjacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AntonioGirfatti">Zdajemy sobie sprawę, że obecnie Polska znajduje się w sytuacji głębokiej recesji. Wzrost PKB wynosi ok. 1%. Mówiliśmy o dziedzinach, które mogą negatywnie wpływać na nawiązanie współpracy z Unią Europejską, ale można wskazać te obszary gospodarki, które pozytywnie wpływają na bilans handlowy Polski. Mogą państwo dać Europie coś, czego inne państwa nie posiadają. Przypominam o dwóch podstawowych zasadach, na których opiera się funkcjonowanie Europy - solidarność i subsydiarność. Również Włochy przeżywały okres istotnej recesji. Nawet dzisiaj na jednym z obszarów Włoch bezrobocie jest wyższe niż w Polsce, ale realizujemy podstawowy cel, abyśmy mogli rozwijać inne regiony. Chcemy stworzyć równowagę w całej Europie, ale nie z punktu widzenia geograficznego, lecz gospodarczego. Postarajmy się nie tylko wyrażać deklaracje dotyczące zasad, ale widzieć pozytywne elementy, które zachęcają nas do tego, żebyśmy byli razem. Trochę zdziwiłem się słysząc argumenty za i przeciw wspólnej Europie. Myślałem, że będziemy mówić o Europie, która już jest wspólna. Nie możemy odwoływać się wyłącznie do przyczyn historycznych. Przecież nasza pozycja została ugruntowana przez wymianę handlową z ostatnich lat. Wydaje mi się, ze bardzo ważna jest współpraca handlowa, ponieważ wszyscy odniesiemy z niej korzyści. Zauważyliśmy to po wprowadzeniu euro. 6 miesięcy temu trudno było przewidywać, że euro osiągnie wartość dolara, a dzisiaj prawie przekracza tę wartość. Jestem przekonany, że łącząc nasz potencjał osiągniemy rezultaty, z których wszyscy będziemy zadowoleni. Wszyscy razem wykonujemy ogromną pracę dla przyszłych pokoleń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SiegfriedBrugger">Dzisiejsza dyskusja wydaje się bardzo ciekawa. Mam na myśli zwłaszcza pierwsze wystąpienia polskich parlamentarzystów, którzy zastanawiali się nad tym, jak będzie wyglądała Europa przyszłości. My takie pytanie stawiamy od dłuższego czasu. Nie zastanawiamy się, czy powinniśmy budować wspólną Europę, ale jaka powinna być przyszła Europa. Nie mamy obaw, że integracja oznacza utratę tożsamości narodowych. Europa jest bardzo kompleksowa. Nie chcemy Europy biurokratów czy Europy Brukseli. Nie musimy już tego tłumaczyć. Nie musimy również bronić się przed tożsamością europejską. Żaden naród nie straci swojej tożsamości. Uważam, że nie byłoby dobrze, gdyby tylko tożsamość krajowa określała tożsamość obywateli państw, które tworzą Europę, bo wtedy nie byłaby to wspólnota. Europa nie może być tworem na wzór Stanów Zjednoczonych. Nie może to być kompozycja kilku państw. Jest to coś bardziej skomplikowanego. Stany Zjednoczone mają bardzo krótką historię. My mamy znacznie dłuższą historię. Dysponujemy nadzwyczajnym potencjałem, żeby reprezentować nową fazę w polityce. Kluczową kwestią jest zasada subsydiarności. Jestem przedstawicielem mniejszości niemieckiej we Włoszech. Z tej perspektywy dostrzegam konieczność myślenia o Europie regionów. Trzeba myśleć o Europie mniejszości, które muszą istnieć w nowej Europie. Należy postrzegać Europę w całej jej różnorodności. Jest to wartość nie do przecenienia. Jeśli tego nie zrozumiemy, to nie pojmiemy istoty całego tego skomplikowanego procesu, jakim jest jednoczenie Europy. Z dużym zainteresowaniem śledzę rozwój różnych państw, które mają zamiar wejść do Europy. Szczególnie interesuję się Polską. Uważam, że jest to bardzo ciekawy proces ewolucji. Analizowałem sytuację gospodarczą Polski w ostatnich latach. Polskie społeczeństwo podjęło ogromny wysiłek, aby sprostać wymogom związanym z procesem integracji z Unią Europejską. Włochy miały podobne problemy, jeśli chodzi o wprowadzenie jednolitej waluty euro. Musieliśmy ponieść wiele wyrzeczeń, żeby móc przystąpić do pierwszej fazy euro. My wszyscy, poprzez solidarność narodową, musimy osiągnąć cel, jaki sobie stawiamy. W 2004 r. musimy uczestniczyć w wyborach europejskich. Pochodzę z regionu, który jest podzielony pomiędzy Austrię i Włochy. Część mojego regionu - Tyrol - należy do Austrii, natomiast część południowa należy do Włoch. Zjednoczona Europa, bez granic, stworzyła dla nas ogromną szansę. Pokonaliśmy granice, które zostały nam narzucone ponad 80 lat temu. Dzięki Europie udało nam się niejako naprawić historię. Zatrudniamy pracowników sezonowych z Polski. Przede wszystkim znajdują oni zatrudnienie w rolnictwie. Polacy pracują również w turystyce. Często napotykają oni na przeszkody natury biurokratycznej. Polska nie należy bowiem do Unii Europejskiej. Z pewnością pracownicy sezonowi mogliby przyjeżdżać i wracać do kraju, kiedy zechcą. Jest to także powód, dla którego wejście do Unii Europejskiej byłoby dla Polski korzystne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#EnricoNan">Nie zamierzałem zabierać głosu w debacie, ponieważ miałem już okazję wymiany poglądów z polskimi parlamentarzystami, ale w dyskusji poruszono niezwykle interesujący problem dotyczący ducha, filozofii zjednoczonej Europy. Niezwykle poruszyła mnie wypowiedź jednego z polskich przedmówców, który mówił o filozofii, jaką Europa powinna się kierować w przyszłości. Europa nie powinna kierować się jednym kierunkiem filozofii. Ma stworzyć wizję nawiązującą do nowoczesności naszych czasów, do modernizacji. To oznacza ogromny, na światową skalę wysiłek i rywalizację. Jak się rodziła Europa? Pamiętajmy, że dzisiaj możemy tu dyskutować, ponieważ kiedyś powstała Europejska Wspólnota Gospodarcza, podpisano szereg porozumień gospodarczych, które w sposób nieunikniony doprowadziły do rozwoju. Te porozumienia nie mogły nie nabrać również wymiaru politycznego. Kierują nami potrzeby, które narzucają konieczność spotkania się krajów europejskich na płaszczyźnie gospodarczej solidarności. Ostatnie wydarzenia na forum polityki międzynarodowej wskazują na fakt, że te wielkie problemy, które niegdyś cechowały Europę, np. problem bałkański, stanowią dla naszej Europy upokorzenie. Nie możemy nadal pozostawać w roli widzów na scenie międzynarodowej i obserwować efekty decyzji, które podejmują inne organizacje, takie jak ONZ, za którą zawsze stoją Stany Zjednoczone. Moim zdaniem Europa powinna przejawiać większą wolę występowania w roli podmiotu, przynajmniej w odniesieniu do spraw dotyczących naszego obszaru. W Nicei zostały sformułowane podstawy tych reguł, które wyprzedzają przyszłą europejską konstytucję. Przyjęto także inne ustalenia wynikające z przekonania o nowych obszarach odpowiedzialności w perspektywie europejskiej. Jesteśmy świadomi faktu, że gdy do Unii Europejskiej wchodzi kolejny nowy kraj, musi przyjmować zarówno pozytywne, jak i niektóre negatywne aspekty Unii. Dla Polski problem rolnictwa jest niesłychanie istotny. Z pewnością temu problemowi należy poświęcić należytą uwagę. Kiedy pragnie się przystąpić do porozumienia o charakterze globalnym, trzeba rzucić na szale najbardziej korzystne i negatywne aspekty, by je wyważyć. Wiele krajów, które obecnie wchodzą w skład Unii Europejskiej, z wielu powodów nie byłoby zainteresowanych rozszerzeniem Unii. Dlaczego? Ponieważ stracą część funduszy pomocowych, które do tej pory wspierają np. istotne dziedziny gospodarki włoskiej. Nasza gospodarka straci w jakimś wymiarze na wejściu Polski do Unii, ale jesteśmy tu dlatego, że wspieramy Polskę w jej staraniach o wejście do Unii, bo uważamy, że oznaczać to będzie także korzyści. Dla Polski przystąpienie do Unii także będzie oznaczać negatywne aspekty, ale na pewno odniesiecie olbrzymie korzyści. Podam przykład w odniesieniu do rolnictwa. Ostatnio odbyliśmy spotkania z przedstawicielami Słowenii, która ma wielkie problemy z zamknięciem ostatniego rozdziału dotyczącego rolnictwa. Po naszym spotkaniu odbyły się kolejne z udziałem włoskich przedsiębiorców, którzy są zainteresowani rozpoczęciem hodowli bydła i inwestycjami na terenie Słowenii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#GiovanniBellini">Po pierwsze, chciałbym poruszyć kwestię, która dotyczy mojego kraju. Ostatnio zarówno ze strony prawicy, partii centroprawicowych, które rządzą naszym krajem, a także ze strony sił opozycji przejawia się jedność intencji w odniesieniu do opcji podejmowanych w skali Europy. Nasz parlament jednomyślnie udzielił mandatu rządowi i swoim przedstawicielom, którzy pracują w Konwencie przygotowującym propozycje dla przyszłej Europy. Oczywiście, to nie zniwelowało wszystkich różnic politycznych, które dzielą blok centrolewu i prawicy włoskiej, ale siły te znalazły powód, by wyrazić jednomyślne stanowisko w obliczu wielkich wyborów, które stoją przed nami i dotyczą przyszłości Europy. Na porządku dnia tej dyskusji jest debata kulturowa i polityczna, która nie dotyczy powrotu do przeszłości i analizowania minionych stuleci. Nie można mówić o ponownym zjednoczeniu kontynentu. Należy postawić pytanie, jaki wkład różnorodne kultury są w stanie wnieść w odniesieniu do przyszłości politycznej Europy. Sądzę, że w tym kontekście można oceniać najrozmaitsze kultury, nie tylko polityczne, ale także ideologiczne i religijne. Tworzy to przestrzeń dla istnienia wielokulturowej, wieloetnicznej cywilizacji. Jest to jeden z elementów, które towarzyszyły dyskusji na temat globalizacji. Globalizacja oznacza dwa podstawowe problemy - pierwszy, to uznanie praw, drugi dotyczy tego, jaki model dystrybucji bogactw powinien być realizowany w skali narodów i wielkich obszarów geograficznych. Pamiętajmy, że 80% mieszkańców świata korzysta tylko z 20% bogactw, zatem my należymy do tej mniejszości, która konsumuje gross bogactw świata. Jest to jeden z podstawowych problemów, który towarzyszy procesowi globalizacji. Różnica między Północą a Południem coraz bardziej się pogłębia. Istotne jest, jakie rozwiązanie wypracuje Europa w obszarze polityki i gospodarki, uwzględniając problemy, które mają wymiar globalny. Na pewno nie zaczynamy od zera. Europa stanowi bowiem najbardziej innowacyjny element, jaki pojawił się na nasze planecie w ciągu ostatniego 50-lecia. Odrzuciliśmy wojnę, jako normalny stan stosunków między państwami i zastąpiliśmy ją zdolnością do integrowania się państw i narodów. Dziś Europa jest jedynym przykładem wspólnoty wielu państw, która nie posługuje się siłą w umacnianiu swojej pozycji. Jest to wybór nieodwracalny dla przyszłości Europy. Gdybyśmy sobie tego nie uświadomili, nie zrozumielibyśmy historii Europy. Europa ma nie tylko wymiar polityczny i wymiar swobodnego przepływu towarów, ale przede wszystkim oznacza swobodny przepływ ludzi i myśli. Tylko otwierając się na tego typu wspólnotę, można stworzyć nową tożsamość. Żeby stawić czoła wyzwaniom na skalę światową, zjednoczone narody Europy przyjmują reguły, by określić jednolitą politykę zagraniczną i obronną. Oznacza to, że model, który opierał się na poszanowaniu różnorodności i równości, jest w stanie uczestniczyć w dialogu z resztą świata. Wspólna Europa może zatem być rozumiana jako nadzieja na zniwelowanie różnic między Północą a Południem. Jest to opcja, która dotyczy i ludów Europy, i poszczególnych państw, i narodów, które mają przed sobą jasny cel - ojczyznę narodową, ale także Europę-ojczyznę. Jest to wartość ponadnarodowa, która wyraża to, co najlepsze w poszczególnych narodach. Subsydiarność ma znaczenie zasadnicze, ponieważ najlepsze rzeczy mogą być zrealizowane przez tych, którzy są najbliżej obywateli, a więc instytucje lokalne, które najlepiej potrafią zarządzać lokalnymi procesami. Chodzi o umiejętność wzajemnego wspierania się, korzystając z doświadczeń historycznych i unikając tego, co było nieszczęściem minionych wieków, czyli wojen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefOleksy">Ostatnia wypowiedź podsumowała nasze wystąpienia w debacie. Wiele myśli, które przekazaliśmy sobie nawzajem, jest obecnych w dyskusjach i we Włoszech, i w Polsce. Uważam to spotkanie za bardzo cenne, ponieważ bez rygoru i narzucania ram mówiliśmy o wspólnych sprawach, o wspólnej Europie, a że w tym rozumowaniu jest wiele wspólnych elementów, to tym większa wartość naszego spotkania, za co bardzo pragnę podziękować wszystkim uczestnikom spotkania. Myślę, że będziemy mieli niejedną okazję, żeby takie dyskusje prowadzić. Pomogą nam one współokreślać przyszłość we wspólnej Europie. Zamykam posiedzenie połączonych Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>