text_structure.xml
76.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej. Dzisiejszy porządek dzienny zawiera tylko jeden punkt, a mianowicie ocenę raportu z realizacji Narodowego Programu Przygotowania do Członkostwa RP w UE. Pani minister Danuta Hübner dokona wprowadzenia. Członkowie Komisji otrzymali raport oraz jego skrótową ocenę, więc pani minister może ograniczyć się tylko do generalnych kwestii, które są dla rządu najistotniejsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DanutaHübner">Po pierwsze chcę podziękować członkom Komisji Europejskiej, że na dzisiejszym posiedzeniu została podjęta kwestia raportu z realizacji NPPC RP w UE w 2001 r. Po raz pierwszy udało się to zorganizować tak szybko po przekazaniu raportu do marszałków Sejmu i Senatu, co zostało zrobione 25 marca bieżącego roku. Jest to dla nas o tyle ważne, że wnioski, które wypłyną z tej dyskusji, będą miały w bieżącym roku duże znaczenie dla prac rządu, ponieważ jest on rokiem silnego zintensyfikowania prac polegających na monitorowaniu naszych postępów dostosowawczych. Jest to rok przeglądu postępów dostosowawczych Polski na drodze do członkostwa w UE. Wnioski z tego procesu najdobitniej wyrazi Komisja Europejska w konkluzji z raportu okresowego, który także zostanie przedstawiony nieco wcześniej niż zwykle. Będzie on oceniał postępy dostosowawcze, w szczególności w sferze dostosowań instytucjonalnych. Kolejnym elementem przeglądu naszych postępów dostosowawczych jest, przygotowany wspólnym wysiłkiem ministerstwa i Komisji Europejskiej, plan działania w obszarze dostosowań instytucjonalnych i administracyjnych. Wczesna dyskusja nad raportem i wnioski z niej płynące mogą umożliwić nam przyspieszenie działań przystosowawczych w tym roku, w szczególności w obszarze dostosowań instytucjonalnych. Przegląd dostosowań Polski odbywa się w tym roku także poprzez misje z udziałem ekspertów państw członkowskich, w ramach których największy nacisk kładziony jest na harmonizację w obszarze prawnym i instytucjonalnym. Pierwszy z takich przeglądów partnerskich odbył się już w Polsce i dotyczył usług finansowych. Do wakacji zaplanowane są misje w dalszych, aż dwunastu dziedzinach dostosowań. Wnioski z tych wizyt znajdą odzwierciedlenie w tegorocznym raporcie okresowym. Bardzo wnikliwej opinii i przeglądu tego raportu dokonało także Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. W tym dokumencie zawartych jest bardzo wiele uwag, z którymi się zgadzamy. Zostaną one wykorzystane w prowadzonych pracach. Jednakże w kilku kwestiach chcę udzielić wyjaśnień, które uważam za niezbędne. Otóż w opinii, którą sporządziło BSiE KS, powtarza się w wielu rozdziałach teza, że wiele zadań było realizowanych w ubiegłym roku z opóźnieniem. Opóźnienia były zróżnicowane w zależności od obszarów lub ministerstwa, które było odpowiedzialne za odpowiednie prace i wynikały z bardzo różnych przyczyn. Czasem było to po prostu nierealistyczne programowanie procesu dostosowań, w związku z czym terminy nie mogły być dotrzymywane. Czasem wiązało się to z przedłużaniem prac legislacyjnych, które z reguły znacznie trudniej kontrolować niż innego typu działania. Były też przypadki przyczyn zewnętrznych wynikających z procedur podejmowanych przez Komisję Europejską, o czym zresztą mówiliśmy na ostatnim posiedzeniu Parlamentarnej Komisji Wspólnej RP i UE. W opinii BSiE pojawia się również postulat, aby raporty z realizacji NPPC RP w UE zawierały bardziej szczegółowe prezentacje poszczególnych zagadnień. Jest to olbrzymi dylemat, z którym borykamy się od lat podczas przygotowywania różnego typu raportów. Jeżeli położymy nacisk na szczegóły, to doprowadzimy do rozrastania się objętości wszystkich dokumentów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#DanutaHübner">Sam temat raportu powoduje, że dokument ten musi być niezwykle obszernym i dlatego uważamy, że niemożliwy jest zbyt szczegółowy opis. Zresztą prawdopodobnie wtedy pojawiłby się zarzut, że raport ze względu na swoją objętość jest zbyt mało przejrzysty. Niestety, zawsze będzie się to wiązało z zarzutami pod naszym adresem. Zawartość tego raportu jest próbą znalezienia środka, jeśli chodzi o jego szczegóły. Pojawiła się też kwestia, w odniesieniu do rozdz. 17, która dotyczy wprowadzania do raportu tzw. autopostulatów, tzn. zapisywania zadań dla nas samych. Wynika to z konieczności oraz z sugestii komisji przygotowujących raporty. Materia naszych prac wymaga przejrzenia całości zagadnień. W listopadzie 2001 r. rząd dokonał bilansu otwarcia we wszystkich kwestiach związanych z integracją z UE i wprowadził system monitorowania spraw, które znalazły się w poszczególnych obszarach i zostały ujęte jako zadania do zrealizowania. Monitorowaniu postępów tych prac poświęcone są cotygodniowe posiedzenia zespołu UKIE. Bilans otwarcia jest skonstruowany tak samo jak NPPC. Wydawane są także coroczne raporty z jego realizacji w 29 obszarach. Monitorowanie kontynuowane jest przez obecny rząd. Chcę także przypomnieć, że omawiany raport z realizacji NPPC RP w UE w 2001 r. jest czwartym z kolei od czasu przyjęcia tego programu w 1998 r. Jest on podzielony na obszary negocjacyjne w celu zapewnienia spójności pomiędzy całym procesem dostosowań i negocjacji. Dokonujemy oceny, analizy procesów zmian prawnych i instytucjonalnych. Oceniamy także wszystkie dodatkowe działania, które były podejmowane w danym roku i miały na celu wprowadzenie w życie różnego typu regulacji prawnych. W każdym rozdziale raportu istnieje również fragment, w którym szacowane są nakłady poniesione na realizację zadań w poszczególnych 29 obszarach. W ubiegłym roku przyspieszono działania dostosowawcze, tak że w listopadzie 2001 r. uzyskaliśmy pozytywną ocenę ze strony unijnej oraz w zeszłorocznym raporcie Komisji Europejskiej. Przyspieszenie prac nastąpiło w szczególności w dziedzinie harmonizacji prawa polskiego i wspólnotowego. Czuję się jednak w obowiązku zwrócenia państwa uwagi na jedną kwestię, a mianowicie o ile rzeczywiście postęp w legislacji, która wiązała się z działalnością parlamentu był istotny, o tyle stan prac nad aktami wykonawczymi do ustaw dostosowawczych budzi pewne niezadowolenie. Powstały dość istotne opóźnienia w odniesieniu do wielu aktów wykonawczych niezbędnych do funkcjonowania i wchodzenia w życie ustaw dostosowawczych. Największe zaległości odnotowano w obszarze „Środowisko”, „Rolnictwo”, „Swobodny przepływ towarów”, a także „Zdrowie”. Natomiast widać postęp we wzmacnianiu zdolności administracyjnej do wdrażania i stosowania prawa unijnego. Jest to bardzo szczegółowo omówione w raporcie w odniesieniu do wszystkich obszarów. To niezwykle ważny obszar naszych dostosowań, ponieważ głównie jego będzie dotyczył tegoroczny raport okresowy. Wyciągnęliśmy wnioski z zeszłorocznych wydarzeń i na tej podstawie, wspólnie z Komisją Europejską, sporządziliśmy plan działania dotyczący wzmocnienia administracji i sądownictwa.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#DanutaHübner">Ponadto przygotowaliśmy raport w sprawie dostosowań instytucjonalnych w Polsce do wymogów członkostwa w UE, który mniej więcej miesiąc temu został przyjęty przez rząd. Działania, które zostały podjęte od listopada 2001 r. opierają się na ocenie zeszłorocznych doświadczeń. Dzięki temu będziemy lepiej przygotowani przed sporządzaniem przez Komisję najważniejszego tegorocznego raportu oceniającego naszą zdolność do członkostwa w UE. W ubiegłym roku uzyskaliśmy najwyższą do tej pory kwotę środków pomocowych. Było to około 1 mld euro. Kwestie związane z wykorzystaniem tych pieniędzy są także omówione w raporcie. Chcę zwrócić państwa uwagę przede wszystkim na kwestie negatywne. Należy ocenić krytycznie wszystko, co wiązało się z przygotowaniem programu SAPARD. Opóźnienia, które miały miejsce, są niepotrzebne z punktu widzenia naszego interesu w tej chwili. Pragnę poinformować tych z państwa posłów, którzy jeszcze nie wiedzą, że jesteśmy na końcowym etapie prac, umożliwiających uruchomienie programu SAPARD w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Jeżeli chodzi o drugi ważny środek przedakcesyjny, a mianowicie program ISPA, to odnotowujemy opóźnienia w przeprowadzaniu przetargów, więc ten program wchodzi w życie w przewidzianym rytmie. Niemniej jednak z naszego pieczołowitego monitoringu zaawansowania poszczególnych etapów tego programu wynika, że konieczne jest pewne przyspieszenie w tym obszarze. Pod koniec ubiegłego roku rozpoczęły się prace nad reformą organizacyjną polskiej administracji, która stopniowo wchodzi w życie w roku bieżącym. Jej celem było przede wszystkim zmniejszenie kosztów funkcjonowania administracji i zwiększenie jej efektywności. Obserwujemy i pilnujemy, aby zmiany strukturalne w polskiej administracji nie wpłynęły negatywnie na cały proces dostosowań. To tyle uwag wstępnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekKotlinowski">Przestudiowałem raport z realizacji NPPC RP w UE z wielką uwagą. Wyszczególnione zostały koszty, które ponosi administracja państwowa, natomiast mnie interesuje analiza kosztów wdrażania dyrektyw unijnych i całego procesu dostosowawczego w skali globalnej. Ile np. polscy przedsiębiorcy będą musieli ponieść nakładów na wdrożenie wyśrubowanych norm związanych z ochroną środowiska? Ile przez to wzrosną ceny usług świadczonych w tych dziedzinach? Chodzi mi o to, żeby w każdej dziedzinie, której poświęcony jest raport, była przeprowadzona analiza kosztów społecznych wdrażania tychże norm. Pozwoliłoby to zorientować się jakie są pełne koszty, które ponosi nie tylko administracja samorządowa i centralna, ale także polscy przedsiębiorcy. Czy taka analiza jest prowadzona i gdzie mogę uzyskać precyzyjne informacje na ten temat?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefOleksy">Ja także mam pytanie. W tegorocznym raporcie Komisji Europejskiej zwrócono uwagę na pewne niedociągnięcia dotyczące zdolności administracyjnej. Jak pani minister Danuta Hübner ocenia postępy w tej dziedzinie, poprawę zdolności administracyjnej w odniesieniu do wydawania aktów wykonawczych do obowiązujących ustaw i zaległości w tej materii? Ponadto jaki stosunek ma pani minister do kwestii instytucjonalnych oraz kadrowych dostosowań w świetle unijnych wymagań, jeśli chodzi o obsługę środków pomocowych i innych funduszy płynących z budżetu UE?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BogusławLiberadzki">Według informacji, które dało się zgromadzić podkomisji do spraw wykorzystania środków europejskich, do końca 2001 r. z 435 mln euro funduszu PHARE wykorzystano 10 mln euro. Spośród prawie 2,1 mld euro z funduszu ISPA, czyli przyznanych nam 860 mln euro z ISPA w 2000 r. i 1,3 mld euro z ISPA w 2001 r. nie wykorzystano do końca 2001 r. ani jednego eurocenta. Czy pani minister Danuta Hübner nie obawia się, że tak niska zdolność do absorpcji środków UE może negatywnie rzutować, zarówno na ocenę polskiej gospodarki i zdolności przyjmowania środków pomocowych od 2004 r., jak i na zmiany wysokości przydzielanych kwot w budżetach na 2004 r.-2006 r., skoro i tak nie wykorzystujemy przyznanych środków? Czy w bieżącym roku można spodziewać się istotnej poprawy sytuacji? Czy główni sprawcy tak niskiego stopnia wykorzystania pieniędzy z tych programów, czynią jakiekolwiek wysiłki dla poprawy sytuacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Raport z realizacji NPPC RP w UE jest rzeczywiście bardzo szczegółowy i odpowiada na wiele pytań. Chcę wyrazić uznanie, że tak szczegółowo informują państwo o wszystkich sprawach. Bardzo dobrze jest także opracowana analiza, którą otrzymaliśmy z BSiE KS. Niemniej jednak chcę zadać kilka pytań. Jedną z interesujących mnie kwestii poruszył przed chwilą pan poseł Bogusław Liberadzki. Pierwsze moje pytanie dotyczy postępu w dziedzinie dostosowania polskiego prawa do prawa unijnego. Ile projektów ustaw wpłynie do rozpatrzenia przez Sejm do końca lipca, czyli do przerwy wakacyjnej? Co zrobiono w zakresie przyspieszenia wydania aktów wykonawczych? Pani minister Danuta Hübner sygnalizowała ten problem już kilka miesięcy temu na posiedzeniu naszej Komisji. Otrzymaliśmy wtedy zapewnienie, że nastąpi postęp. Wciąż jednak występują duże opóźnienia i to w najtrudniejszych obszarach, jak „Rolnictwo” czy „Środowisko”. Cieszy nas zapowiedź, że wreszcie zostanie uruchomiony program SAPARD. Czy jednak rzeczywiście jesteśmy przygotowani instytucjonalnie do tego, aby prawidłowo obsługiwać środki, które za dwa miesiące będą do dyspozycji polskiej wsi? Czy podjęte zostały lub zostaną nadzwyczajne działania, które doprowadzą do zniwelowania skutków opóźnień i nieprawidłowości, jakie zostały stwierdzone przy budowie zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli IACS to jest kolejna obawa, że jeśli przyjdą te środki, czy je wykorzystamy? Mamy jedynie dwa miesiące na załatwienie wszystkich spraw, więc obawiam się, żeby nie powtórzyła się sytuacja, że środki, które do nas przyjdą nie zostaną wykorzystane. Polska wieś czeka już na nie od trzech lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejGrzyb">Po przeczytaniu raportu odniosłem wrażenie, że źle jest zorganizowana koordynacja działań resortów. Na ten problem zwracano zresztą uwagę przez szereg lat w dokumentach oceniających nasze postępy w dostosowaniu do wymogów unijnych. Wiele sytuacji tego dowodzi, brak dobrej współpracy powoduje nawet, że informacje podawane do tego raportu są albo niekompletne, albo inne, w zależności od ministerstwa. Jako przykład podam kwestie dotyczące spraw wewnętrznych i wymiaru sprawiedliwości. W części dotyczącej naszych zobowiązań z tytułu obecnie funkcjonującego ruchu bezwizowego oraz stworzenia w przyszłości obowiązku wizowego dla państw zza naszej wschodniej granicy brak jest informacji ze strony MSZ. Zwrócono na to uwagę także w opinii BSiE KS. Jest to jedna z kluczowych kwestii spraw dla oceny, w jaki sposób polska administracja przygotowuje się do wprowadzenia obowiązku wizowego. Docierają do nas informacje, w jak bardzo trudnych warunkach pracują niektóre placówki konsularne. Obawiam się jaki będzie wizerunek Polski w momencie wprowadzenia obowiązku wizowego, jeśli za naszą wschodnią granicą nie będziemy mieli zabezpieczonych ani odpowiednich lokali, ani pracowników potrafiących poprawnie traktować interesantów. Przecież będzie to wizytówka naszego kraju. Wiele uwagi poświęcamy sprawom gospodarczym, ale moim zdaniem powinniśmy wyciągnąć wnioski z tego, co stało się z przygranicznym handlem na wschodzie Polski. Jest to wystarczający i bardzo pouczający dowód na to, jak polska administracja w ramach skoordynowanych działań powinna się przygotować do zapowiadanych zadań. Następna sprawa, wykonywane są obowiązki związane z przedkładaniem parlamentowi kolejnych projektów ustaw związanych z dostosowaniem naszego prawa do standardów unijnych. Ustawy te są uchwalane. Było, co prawda, kilka przypadków, w których Prezydent RP je zawetował, ale to wyjątki. Głównym problemem jednak jest brak rozporządzeń wykonawczych. Klasycznym tego przykładem jest ustawa weterynaryjna lub Prawo farmaceutyczne, części dotyczącej ochrony środowiska. Być może nie jest to tak dobrze widoczne na najwyższym szczeblu administracji, ale w kontaktach na szczeblu regionalnym i lokalnym mamy bardzo wiele skarg, że obowiązki wynikające z ustawowych zadań nałożonych na administrację, nie są możliwe do wykonania ze względu na brak odpowiednich rozporządzeń. Przecież przedstawiciele UE dokładnie obserwują nasze poczynania i ocenią takie niedopatrzenia. Odnoszę wrażenie, że ciągle koncentrujemy się wyłącznie na zdolności administracyjnej szczebla centralnego i agend rządowych w terenie, a więc urzędów wojewódzkich, a przecież w dużej mierze sprawność, przygotowanie i skuteczność polskiej administracji będzie zależała od sprawności całej Polski samorządowej, która jest na styku obywatel, przedsiębiorca, instytucje, organizacje, sektor pozarządowy. Przykładem jest Komitet Regionów, który zaprosił polskie korporacje samorządów terytorialnych do współpracy i tworzy z nimi wspólną komisję. Myślę, że to także jest przedmiotem dyskusji i oceny. Powinniśmy zwrócić na to uwagę, ponieważ jest to zasadniczy czynnik polskiej sprawności administracyjnej w sektorze administracji publicznej. Podam ciekawy szczegół. Przeglądałem zadania, które stoją przed Agencją Własności Rolnej Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejGrzyb">Zwracano tam uwagę np. na niektóre świadczenia socjalne, które ta agencja wykonuje. Kolejna uwaga nie wiąże się bezpośrednio z koordynacją programu, który jest przedmiotem posiedzenia, ale odnoszę wrażenie, że administracja publiczna na szczeblu centralnym zaczyna się rozpraszać. Sygnalizowane jest to również ze strony samorządów wojewódzkich i powiatowych, np. system stypendialny wdrażany przez AWRSP nie jest w żaden sposób skorelowany z działaniami samorządów. Nie chodzi o to, że samorządy chcą wnikać w to, kto otrzymuje te stypendia, ale przynajmniej chcą być informowane, ile takich stypendiów zostało przyznanych i jakiego środowiska dotyczy, ponieważ to wymaga koordynacji w zakresie pomocy społecznej dla tych środowisk. Ponadto z raportu z realizacji Narodowego Programu Przygotowania do Członkostwa RP w UE wynika bardzo niejasna sprawa odnośnie do realizacji podstawowych celów działania AWRSP. Potwierdzają to także nasze rozmowy z oddziałami regionalnymi tych organizacji. Wiadomo np. jaki jest stan prawny podmiotów, którym wydzierżawiane są grunty, natomiast zupełnie nie jest analizowane to, co dzieje się w tych podmiotach we wtórnym efekcie. Dlatego uważam, że jest wiele nieścisłości pomiędzy oficjalnymi danymi przedstawianymi przez AWRSP i rząd na posiedzeniach komisji sejmowych, a tym, co jest w odbiorze lokalnym, społecznym, co relacjonują media. Trzecia moja uwaga dotyczy generalnego kłopotu z finansami. Istnieją dwa przeciwne trendy. Po pierwsze, środki pomocowe kierowane na różne zadania były niewykorzystywane, mówił o tym pan poseł Bogusław Liberadzki. W pewnych obszarach nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Spowodowane to zostało prawdopodobnie przez dobór miejsc do wykonania programów pilotażowych, np. województwo warmińsko-mazurskie na pilotaż dotyczący znakowania zwierząt. Po drugie, pieniądze na pewne cele inwestycyjne w agencjach rządowych mają zostać objęte systemem akredytacji. Z tego powodu np. cele inwestycyjne zapisane w programie na 2001 r. również nie zostają wykonane. Świadczy to o tym, że albo zadania są źle projektowane, albo też szwankuje związany z tym system koordynacji. Następne zjawisko to kłopot ze środkami własnymi. Uważam, że tak, jak w przypadku koordynacji funkcjonowania działań poszczególnych ministerstw i stworzenia pewnej spójnej działalności, tak i tutaj powinna zostać podjęta próba przełamania pewnej niemożności związanej z wydatkowaniem funduszy publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanuszLewandowski">Dotychczasowy przebieg dyskusji, a więc rozkład głosów czy raczej „rozstrzał głosów”, świadczy o tym, że na kanwie oceny raportu z przygotowań do członkostwa w UE, rozpoczęliśmy kolejną debatę o wszystkim, czyli za przeproszeniem, o niczym. Nie poruszono jeszcze tematu towarów paczkowanych, metrologii, statystyki regionalnej czy węgla kamiennego. Z moich dotychczasowych doświadczeń jako posła wynika, że kiedy omawialiśmy podobną kwestię, występowali koreferenci, którzy przedstawiali Komisji oceny poszczególnych fragmentów tego bardzo obszernego dokumentu. Patrząc na dotychczasową dyskusję uważam, że powinniśmy zastanowić się, jak poprowadzić tę debatę, aby znowu nie poruszać wszystkich możliwych rozdziałów. Podejmijmy decyzję czy chcemy sformułować opinię czy przyjmiemy raport po wysłuchaniu odpowiedzi pani minister Danuty Hübner.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefOleksy">Jest to ważna uwaga, ale nie możemy przyjąć raportu, ponieważ jego autorem jest rząd. Naszym zadaniem jest zapoznanie się z tym, jak rząd ocenia stan przygotowań Polski do członkostwa w UE. Oczywiście Komisja ma pełną swobodę wyboru formy odniesienia się do tego raportu, ale nie przewiduję uchwalania opinii na ten temat. Wysłuchaliśmy prezentacji przedstawicieli rządu oraz pytań państwa posłów. Faktem jest, że tego typu materiał zawsze rodzi skłonność do wszechstronnego podejścia. Obawiam się, że tego nie unikniemy, ponieważ ten raport dotyczy stanu przygotowania Polski do członkostwa w UE, czyli wielu dziedzin i spraw. Uwaga pana posła Janusza Lewandowskiego skłania mnie jedynie do sformułowania prośby do przedstawicieli rządu, aby w czasie odpowiedzi wskazali różnice i zmiany pomiędzy ubiegłorocznym i tegorocznym raportem. Tak też procedowano w czasie poprzedniej kadencji i na tym była koncentrowana uwaga. Nie sposób co roku wyliczać wszystkich dokonań, bo przecież Polska bardzo wyraźnie posuwa się do przodu w przygotowywaniu się do członkostwa w UE. Możemy jedynie prosić, aby jeśli to możliwe wskazać punkty, w których nastąpiła wyraźna zmiana.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WacławKlukowski">Przeczytałem zarówno poprzedni, jak i obecny raport. Wysłuchałem pani minister Danuty Hübner i nie mogę podzielić zdania pani minister na temat programu SAPARD. Proszę o rozwinięcie tego tematu. Pani minister powiedziała, że krytyki są niepotrzebne, ale przecież SAPARD miał ruszyć już kilka lat temu i do tej pory się to nie stało. Proszę także poruszyć kwestię administracji, wyjaśnić, że głównym celem do osiągnięcia jest zmniejszenie kosztów jej działania oraz zwiększenie efektywności. Pani minister nie powiedziała jednak, że liczebność administracji będzie zwiększona. W jaki sposób ma nastąpić zmniejszenie kosztów, jeśli w administracji zatrudnionych będzie jeszcze więcej ludzi? Pani minister Danuta Hübner wyraziła zadowolenie z przyspieszenia negocjacji oraz zamykania kolejnych obszarów negocjacyjnych. Chcę zadać pytanie, w których obszarach negocjacyjnych Polska odniosła spektakularne sukcesy o wymiarze finansowym, bądź gospodarczym? Czy negocjacje nad swobodnym przepływem kapitału, rolnictwem czy rybołówstwem można nazwać spektakularnym sukcesem negocjacyjnym? Czy wysokość plonu referencyjnego jest dla nas zadowalająca. Dopłaty wynoszą 25%. Polska osiągnie pełną wielkość dopłat w 2014 r., a niektóre kraje już teraz mówią, że w 2006 r. UE będzie odchodziła od dotowania rolnictwa. Następna kwestia to limity produkcyjne. Nie jest to jeszcze zakończone, ale jest potężny rozdźwięk między naszymi oczekiwaniami i ofertą ze strony UE. Nie podejrzewam, że dobrze się to dla nas zakończy. Czy stanowisko w sprawie obrotu ziemią jest dla nas satysfakcjonujące? Czy w obszarze „Rybołówstwo” dopuszczenie do stref połowowych, ustawa o rynkach rybnych, monitorowanie statków i brak ustawy o finansowaniu rybołówstwa, to są pozytywne skutki negocjacji? Kolejny obszar „Swobodny przepływ kapitału”. Kraje UE uzyskały siedmioletni okres przejściowy, nieważne już podokresy, a my nic nie zyskaliśmy. Czy np. zadowalające jest to, że Niemcy zaproponowały, że od 2004 r., kiedy wejdziemy do UE, będziemy mogli podejmować u nich takie prace, jak np. sprzątanie ulic czy obsługa osób niedołężnych? Czy jest to satysfakcjonujące i czy postrzegamy to jako pozytywny efekt w tym obszarze negocjacyjnym? Czy uważamy, że „Transport” jest dobrze zamkniętym i wynegocjowanym obszarem? Czy skrócenie okresu przystosowania dróg z 2015 r. do 2010 r. i przyjęty sposób finansowania to nasze osiągnięcie? Polscy transportowcy dysponują samochodami o nacisku na oś około 25 t. Czy podatek VAT w budownictwie wynoszący 25% to wynik dobrych negocjacji? Doprowadzi to w 2004 r. do zniszczenia jednego z kół napędowych naszej gospodarki, czyli właśnie budownictwa. Ta gałąź przemysłu runie, jeśli nie przeprowadzimy renegocjacji. Z drugiej strony, jaka będzie cena tych renegocjacji i jaki inny obszar negocjacyjny będziemy musieli za to poświęcić? Podobnych pytań mam dużo więcej na podstawie poprzedniego, obecnego raportu i negocjacji, ale proszę, aby pani minister Danuta Hübner odniosła się do kwestii, które poruszyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MałgorzataRohde">W związku z tym, że świeżym tematem jest zamknięcie obszaru negocjacyjnego „Rybołówstwo”, chcę spytać jak się właściwie ma negatywna opinia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, organizacji producenckich oraz innych organizacji związanych z tym tematem, które cały czas śledziły i brały udział w toku prac negocjacyjnych i miały nawet nadzieję, że zostaną uwzględnione pewne ich postulaty do ostatecznych ustaleń? Głównie chodziło o okres przejściowy wynoszący 3–5 lat, polegający na zakazie połowów ryb przez statki większe niż 30 metrów. Te nadzieje także zostały rozwiane. Chcę spytać panią minister Danutę Hübner, czy istnieje jeszcze jakakolwiek szansa na zmianę czy ten obszar został już zamknięty? W omawianym raporcie obszar „Rybołówstwo” jest bardzo krótko opisany i nie znalazłam tam interesujących mnie kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BogdanPęk">Moje pierwsze pytanie dotyczy owego budownictwa. Proszę panią minister Danutę Hübner, aby powiedziała, po co rząd przyjął obszar „Budownictwo”, jeśli bardzo szybko wystąpił o otwarcie renegocjacji? Przecież to jest ośmieszanie się i narażanie na pewną kontrę z drugiej strony, bo zapewne trzeba będzie za to dokonać pewnych ustępstw. Może pani minister Danuta Hübner w prostych, żołnierskich słowach powie, co pozytywnego osiągnęliśmy w czasie wszystkich negocjacji. Tylko proszę nie mówić o przyszłości, bo i tak w to nie uwierzę, ale o konkretach. Co Polska uzyskała pozytywnego i trwałego w obszarach, które zostały zamknięte? Czy zrobiono wstępny bilans strat i zysków? Moim zdaniem więcej jest negatywnych rozwiązań.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#DanutaHübner">Spróbuję zmierzyć się po kolei z państwa pytaniami. Zacznę od pytania pana posła Marka Kotlinowskiego o koszty ekonomiczne związane z przygotowaniem polskiej gospodarki do członkostwa w UE. Myślę, że raport za ubiegły rok przekazany został do Komisji pod koniec zimy ubiegłego albo wczesną wiosną tego roku. Jesteśmy w trakcie przygotowywania na koniec 2002 r. całościowego raportu. Sądzę, że odpowiemy w nim na wszystkie wątpliwości i pytania pana posła Marka Kotlinowskiego. Opracowanie tego dokumentu zostało już zlecone Departamentowi Analiz Ekonomicznych i Społecznych w UKIE. Prace nad całościową oceną procesu dochodzenia do członkostwa, wszelkich dostosowań i ich kosztów zostaną ujęte w rocznym rozliczeniu. Do tej pory nie wprowadzaliśmy kosztów wszelkich działań do raportu z realizacji Narodowego Programu Przygotowania do Członkostwa RP w UE. Jest to pewien pomysł, który możemy zrealizować w przyszłorocznym raporcie. Podejmiemy stosowne decyzje. Mogę państwa zapewnić jednak, że powstanie niezależny raport.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarekKotlinowski">Czy dobrze zrozumiałem panią minister Danutę Hübner, że na dziś nie ma monitoringu kosztów społecznych dostosowywania polskiego prawa do dyrektyw UE?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DanutaHübner">Wytłumaczę wszystko po kolei. Przy przyjmowaniu przez rząd każdego rozwiązania prawnego, w szczególności każdej ustawy, obowiązkiem ministerstwa, którego dotyczy dana regulacja jest załączenie kosztorysów wprowadzenia tego rozwiązania. W związku z tym element kosztów jest częścią procesu dostosowania polskich rozwiązań prawnych do prawa UE. Niezależnie od tego sporządzamy okresowe raporty, które wiążą się z oceną kosztów i korzyści. Tak, jak powiedziałam, kolejny raport będzie miał wymiar całościowy. Jeżeli chodzi o kształtowanie zdolności administracyjnych, zarówno w ujęciu zmian prawnych, jak i dostosowań instytucjonalnych czy kadrowych, to widoczny jest wyraźny postęp. Jednakże nas interesuje głównie to, co pozostało do zrobienia. W związku z tym z reguły, kiedy mówimy o dostosowaniach administracyjnych, koncentrujemy się na tym, co musi być jeszcze zrealizowane. Raport, który przyjęliśmy miesiąc temu, dotyczy oceny zdolności instytucjonalnej i zadań, które pozostały do zrealizowania. Przekażę na ręce pana posła Józefa Oleksego dokument, z którym będą mogli się państwo posłowie szczegółowo zapoznać, z którego wynika jak wygląda ocena zdolności administracyjnych w odniesieniu do wszystkich trzech elementów. Potem możemy odbyć dyskusję również nad tym raportem. Z naszej dotychczasowej oceny zdolności instytucjonalnej wynika, że w pewnych obszarach, które są szczególnie ważne w całym procesie dostosowań, zharmonizowanie nie jest wystarczająca. W szczególności negatywnie oceniamy dotychczasowe zdolności dostosowawcze związane z wdrożeniem zintegrowanego systemu zarządzania i kontroli w rolnictwie. Prace, które rząd podjął nad wyjściem z tego problemu pozwalają sądzić, że zgodnie z deklaracjami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, na początku przyszłego roku ten system będzie gotowy do działania. Innym bardzo trudnym obszarem związanym z tworzeniem zdolności administracyjnych związanych z procesem dostosowawczym są wymagania związane z wprowadzaniem nowych rozwiązań w dziedzinie rybołówstwa. Opóźnienia, które wiążą się z tworzeniem zdolności administracyjnych w tym obszarze, wynikają głównie z przeciągających się prac nad ustawą o organizacji rynku rybnego i problemami ze wzmocnieniem istniejących już instytucji. Dotyczy to w szczególności wzmocnienia kadrowego okręgowych inspektoratów rybołówstwa morskiego. Problemy łączą się także z koniecznością zwiększenia zatrudnienia. W ramach tegorocznego budżetu możliwości są relatywnie niewielkie. Jesteśmy na etapie kończenia prac oceniających zapotrzebowanie na kadry, na zatrudnienie w szeroko rozumianej administracji publicznej w związku z przygotowywaniem się Polski do członkostwa w UE. Myślę, że ten dokument będzie gotowy w ciągu najbliższych dni i będziemy mogli poinformować również Komisję Europejską, jakie są jego wyniki. W sprawie zdolności administracyjnych także widać opóźnienie, nad którego nadrobieniem od paru miesięcy pracuje Ministerstwo Gospodarki. Wiąże się to z utworzeniem systemu nadzoru rynku, który jest niezbędny dla zapewnienia odpowiedniego poziomu ochrony konsumentów po wejściu Polski do jednolitego rynku UE. Rząd przyjął dokument dotyczący strategii bezpieczeństwa żywności, ale do tej pory toczą się prace doskonalące tworzenie niezbędnego systemu. Dokument ten określa harmonogram działań dostosowawczych, legislacyjnych i instytucjonalnych, które dadzą gwarancję prawidłowej ochrony konsumenta. Został on, niestety, opracowany z rocznym opóźnieniem. Planowaliśmy jego ukończenie na początku 2001 r., ale odpowiednie prace rozpoczęliśmy dopiero w grudniu 2001 r. Ostatecznie harmonogram przygotowaliśmy w styczniu bieżącego roku. W związku z powołaniem Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty zaistniała konieczności dokonania zmian organizacyjnych i zapewnienia odpowiednio przeszkolonego personelu. Do końca tego roku powinniśmy utworzyć także Urząd Lotnictwa Cywilnego i Polską Agencję Ruchu Lotniczego, co wiąże się z koniecznością szybkiego uchwalenia Prawa lotniczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BogusławLiberadzki">Sejm może tego nie uchwalić. Proszę nie przesądzać za Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DanutaHübner">Mówię o tym, co jest nam potrzebne. Oczywiście może to być ta instytucja lub inna, którą zaproponują państwo posłowie. To są najważniejsze zadania, które muszą zostać zrealizowane w celu stworzenia zdolności administracyjnej. Będzie się to na pewno wiązało z dużym wysiłkiem organizacyjnym i kadrowym oraz pochłonie wiele środków finansowych. Przyjęliśmy w rządzie zasadę, że wszystkie urzędy i ministerstwa, które są odpowiedzialne za tworzenie nowego porządku instytucjonalnego, muszą najpierw szukać rezerw wewnątrz własnych budżetów i rozwiązywać problemy poprzez przesuwanie zasobów finansowych i osobowych na cele priorytetowe. Przyszłoroczny budżet będzie musiał szerzej uwzględniać nowe zadania. Państwo posłowie pytali także o wykorzystanie środków pomocowych. Nie kwestionuję tego, że ubiegły rok nie był pod tym względem najbardziej owocny i że niektóre środki zostały utracone nie tylko na poziomie władz centralnych, ale też administracji samorządowej. Chcę państwu jednak przypomnieć na czym polega specyfika ich wykorzystania. Kwoty przyznane w danym roku, przy nazwie programu zapisana jest data, np. 2001 r., muszą przejść przez odpowiednie procedury. Powoduje to, że w pierwszym roku ich wykorzystanie jest zerowe, ponieważ pod koniec roku podpisywane są odpowiednie memoranda czy inne dokumenty. Oczywiście czasem dzieje się to nieco wcześniej, wszystko wynika z procedur. Następnie trzeba sformułować program, zatwierdzić go, rozpocząć przygotowanie dokumentacji przetargowej, przeprowadzić konkursy. Rzeczywiste wykorzystanie środków rozpoczyna się znacznie później niż moment przyznania określonych środków. Dlatego właśnie zestawianie wielkości środków przyznanych Polsce w programie np. w 2001 r. z rzeczywistym wykorzystaniem tych środków w tym samym roku jest niewłaściwe. W latach dziewięćdziesiątych Polska była jednym z krajów kandydujących, który wykorzystał najwięcej środków pomocowych z programów, które zostały już zakończone i można ocenić wysokość wykorzystanych funduszy. W większości programów z lat 90. wykorzystaliśmy ponad 90% środków, co na tle innych krajów kandydujących, a nawet państw członkowskich UE i funduszy strukturalnych, jest wynikiem bardzo dobrym. Oczywiście, tak jak powiedziałam na początku, zaistniały w Polsce naganne przypadki utraty środków z różnych przyczyn. O niektórych z nich mówił pan poseł Andrzej Grzyb. Przyczyną problemu jest także brak kadr, nieodpowiedzialność pewnych osób, a w czasie realizacji projektu złe założenia programowe. Często niestety z powodu braku wyobraźni czynione są zbyt optymistyczne oceny, np. możliwości rozwiązania kwestii własnościowych, co przy projektach związanych z inwestycjami infrastrukturalnymi jest niezwykle ważne. Potem, w trakcie realizacji programu, okazuje się, że te środki nie mogą być wykorzystane. Od początku listopada Komitet Integracji Europejskiej oraz jego zespół rozpoczął prace nad tym dokumentem. W ramach bilansu otwarcia uzgodniliśmy ocenę stopnia wykorzystania środków pomocowych i skonstruowaliśmy system monitorowania realizacji programów pomocowych na wszystkich etapach, poczynając od programowania, a na wydatkowaniu kończąc. Obecnie powstają regularne raporty, które są co miesiąc prezentowane na posiedzeniach zespołu UKIE.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#DanutaHübner">Umożliwia nam to wychwytywanie na wczesnym etapie zagrożeń. W mediach wielokrotnie omawiano różnego typu zaniedbania pewnych programów pomocowych, tymczasem nie zawsze dotyczyło to rozwiązań finalnych, zamkniętych projektów. Tak naprawdę częściej wiązało się to z zagrożeniem utraty środków wynikającym z przekraczania czasu przewidzianego na określony etap działania, np. najwięcej opóźnień występuje na etapie przygotowywania dokumentacji do przetargów. Okazuje się, że najwięcej takich problemów mają gminy ze względu na brak odpowiednich kadr. Nie wróży to najlepiej na przyszłość i musimy zdecydowanie usprawnić działania potencjalnych beneficjentów funduszy strukturalnych również w tym obszarze. Uważam, że zdolności absorpcyjne Polski, jeśli chodzi o fundusze pomocowe, nie są tak złe, jak przedstawił to pan poseł Bogusław Liberadzki. Ważne jest, aby nie pogłębiać elementów negatywnych, które występują w tej ocenie i zrobić wszystko, żeby ta ocena ulegała poprawie, a nie pogorszeniu. Niewątpliwie wszystkie problemy, które mieliśmy z programem IACS, czy też ogromne opóźnienie związane z programem SAPARD, gdzie co prawda część winy ponosi strona unijna, zaważyły negatywnie na opinii na temat zdolności absorpcyjnych Polski. Jest to ważny problem, ponieważ powinniśmy dbać o opinię Polski, ale także o nasze jak najlepsze przygotowanie, co umożliwi nam z czasem wykorzystanie wszelkich dostępnych środków. Mam nadzieję, że systematyczne monitorowanie i comiesięczne raporty dotyczące środków przedakcesyjnych i przygotowania do wykorzystania funduszy wspólnotowych po przystąpieniu do UE, umożliwią nam poprawę zdolności absorpcyjnych. Trudno jest mi powiedzieć w tej chwili czy w tym roku uda się nam rzeczywiście całkowicie uniknąć różnego rodzaju „wpadek” i niepowodzeń, ponieważ wszystkie programy są bardzo zdecentralizowane i ogromna jest odpowiedzialność społeczności samorządowych, lokalnych czy regionalnych. Wszyscy wspólnie odpowiadamy za wyniki naszych prac. Pytali państwo także o harmonizację polskiego prawa z unijnym oraz wiążące się z tym projekty ustaw. Rada Ministrów przyjęła do tej pory 33 z pakietu 72 ustaw, których przyjęcie przewidziano na ten rok. W maju rząd chce przyjąć kolejnych 10 projektów ustaw, w czerwcu 10 i w lipcu 4. W sumie do przerwy wakacyjnej planujemy przekazać do laski marszałkowskiej 58 projektów ustaw. Nie mogę państwu zagwarantować, że będzie to dokładnie taka liczba, ale mniej więcej jest to rząd wielkości, który chcemy osiągnąć. Sporządzając nasz harmonogram przyjmowania ustaw w tym roku, przewidzieliśmy opracowanie około 80% projektów do wakacji, tak by w drugim półroczu 2002 r. mieli państwo więcej czasu na prace nad tymi ustawami. Ostatnio również, w wyniku starań pana posła Józefa Oleksego, dokonaliśmy rewizji planu prac w drugim półroczu i przyspieszyliśmy działania, to znaczy wyznaczyliśmy mniej czasu poszczególnym ministerstwom na przygotowanie ustaw, tak aby nie zostawiać żadnych ważnych kwestii na koniec roku i rozpocząć działania zaraz po wakacjach. Mam nadzieję, że uda się zrealizować bardziej ambitny plan. Muszę potwierdzić, że jest bardzo zła sytuacja, jeśli chodzi o akty wykonawcze. Opóźnienia, które zostały ujawnione pod koniec ubiegłego roku, sięgały nawet kilkuset rozporządzeń ministrów, Rady Ministrów i premiera.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#DanutaHübner">Został również sporządzony plan działania, który ma doprowadzić do nadrobienia zaległości. Nie jest to łatwy proces z uwagi na niedostateczne zaplecze kadrowe w obszarze prawnym w poszczególnych ministerstwach. Rząd podjął w związku z tym decyzję, że część osób zatrudnionych w rządowym centrum legislacji jest do dyspozycji ministerstw, tak aby usprawnić prace nad sporządzaniem aktów wykonawczych i nadrobić opóźnienia. Zaległości są ogromne i jak wykazali państwo posłowie nie dotyczą one wyłącznie aktów prawnych, ale też uruchomienia mechanizmów, które są przewidziane w ustawach. Uniemożliwia to lub utrudnia różnym instytucjom w strukturze gospodarczej i społecznej realizację ich zadań. Dwukrotnie pytali państwo także o program SAPARD. Chcę sprostować swoją wcześniejszą wypowiedź, ponieważ zostałam źle zrozumiana przez pana posła Wacława Klukowskiego. Wyraziłam się bardzo krytycznie o tym, co stało się z tym programem. Powołałam się na opinię, którą przedstawił na przedostatnim spotkaniu zespołu UKIE wiceprezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o stanie całości działań związanych z uruchomieniem programu SAPARD. Dotyczyła ona zatem nie tylko kwestii uzyskania akredytacji ze strony unijnej i spraw związanych z ostatnim audytem, ale też harmonogramu dalszych postępowań. Czekamy wciąż, o ile w ciągu ostatnich dni nic się nie zmieniło, na ostateczną opinię audytorów w sprawie akredytacji dla ARiMR. Z informacji, które dostaliśmy z ARiMR wynika, że stan przygotowania kadr, wyszkolenia i zatrudnienia jest bardzo zaawansowany i ze względu na te czynniki nie będzie opóźnień. Z omawianego raportu wywnioskowałam, że natychmiast po uzyskaniu akredytacji, będzie można bardzo szybko uruchomić projekt. Jak państwo posłowie wiedzą środki z 2000 r. z programu SAPARD nie przepadają, tylko są kumulowane. Do momentu, w którym przewidywane jest uruchomienie programu SAPARD uzbiera się około 500 mln euro. Mamy nadzieję, że po tak długim opóźnieniu problem SAPARD zostanie rozwiązany. Jak powiedział pan poseł Andrzej Grzyb ubiegłoroczny raport z realizacji NPPC RP w UE ukazuje pewne mankamenty w systemie koordynacji prac pomiędzy resortami. Na ogół jest tak, że za poszczególne obszary odpowiedzialne jest jedno ministerstwo, a w ramach rozdziałów są inne instytucje administracji publicznej, które współdziałają z tym ministerstwem. Czasem, w niektórych podprogramach, odpowiedzialne jest inne ministerstwo, niż to wiodące, obsługujące cały obszar. Koordynacja sposobu realizowania zadań administracji jest bardzo trudna i także w Polsce daleka od doskonałości. Kiedy patrzę jednak na wyniki ostatnich kilku miesięcy, to wydaje mi się, że ten proces ulega dość istotnej poprawie i koordynacja działań między ministerstwami i w ramach UKIE jest coraz lepsza. Uważam, że przy pełnej świadomości, iż trzeba ją doskonalić, należy zauważać wyraźny postęp w sposobie współdziałania, nie tylko na szczeblu ministrów, ale także na niższych szczeblach administracji centralnej. W kontekście uwag pana posła Andrzeja Grzyba, następnie pana posła Janusza Lewandowskiego, odnośnie do pytań szczegółowych dotyczących poszczególnych obszarów negocjacyjnych, które sformułował pan poseł Wacław Klukowski, pani posłanka Małgorzata Rohde i pan poseł Bogdan Pęk, chcę powiedzieć, że wydaje mi się wskazane, aby Komisja Europejska odbywała dyskusje z resortami, których działania budzą szczególne zainteresowanie państwa posłów. Jest tak wiele kwestii związanych z integracją europejską. Są negocjacje, procesy i obszary, w których przebiegają dostosowania, które mają mniejsze znaczenie dla Polski i dla pewnych grup społecznych. Państwo posłowie mogą dokonać wyboru i ustalić najlepszą kolejność prac. Uważam, że szczegółowe dyskusje z ministerstwami odpowiedzialnymi za poszczególne obszary byłyby dużo bardziej ciekawe niż dyskusja wyłącznie o sprawach ogólnych, czyli o całości raportu, która pozostawia niedosyt wśród wielu zainteresowanych konkretnymi kwestiami osób.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#DanutaHübner">Dlatego naszą sugestią jest zorganizowanie takich spotkań w obszarach, które uznają państwo za najważniejsze. Mogę zagwarantować, że my będziemy służyć wszelką pomocą i informacjami. Jeżeli chodzi o „Polskę samorządową” i porównanie z Komitetem Regionów, o czym mówił pan poseł Andrzej Grzyb, to chcę przypomnieć, że zaczął to rząd. Rząd bardzo często podejmuje działania, których skutków potem nie widać, ale za to uruchamia pewne rozwiązania lub pobudza do działań instytucje. W obszarze dotyczącym polskiej samorządności, jeśli ograniczę się tylko do tego co robi UKIE, realizowanych jest niezwykle dużo różnych programów, które wspierają rozwój oraz przygotowanie struktur samorządowych do funkcjonowania w ramach UE. Są to dziesiątki szkoleń dla samorządowców, które były organizowane w latach 1999–2001 w ramach programu PHARE. Obecnie uruchamiamy duży program we współpracy z Duńczykami, dzięki któremu m.in. przeprowadzimy szkolenia dla czterech tysięcy gmin. Celem tego projektu jest nie tylko przygotowanie samorządów gminnych do funkcjonowania w ramach UE, ale również stworzenie ramowego programu dla gmin, który będzie pokazywał zadania do zrealizowania w końcowej fazie przed naszym przystąpieniem do UE oraz w ramach członkostwa. Służymy bardzo długą listą działań, które są w tym zakresie prowadzone. Dziś rano odbyłam spotkanie z dotychczasowym przewodniczącym Rady Środowiskowej do Spraw Samorządu Terytorialnego. W ciągu dwóch tygodni poprzez tę radę uruchomimy również współpracę z gminami i powiatami. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy najbliższe lata. Przekażę osobom odpowiedzialnym za te kwestie generalne uwagi państwa dotyczące nieskoordynowania działań agencji lub instytucji administracji centralnej i samorządów. Chcę jeszcze odpowiedzieć na uwagę pana posła Wacława Klukowskiego. Znowu zostałam niezrozumiana. Mówiłam, że działania, które podjął obecny rząd pod koniec 2001 r. wiążące się ze zmianami w administracji publicznej, z ograniczeniem liczby różnego typu centrów i agencji, były uwarunkowane czy powodowane przede wszystkim dążeniem do uszczuplenia liczby pracowników administracji publicznej, w związku z próbami zmniejszenia kosztów jej funkcjonowania. Nie mówiłam o kosztach funkcjonowania tych wszystkich struktur instytucjonalnych i administracyjnych, które są tworzone w ramach procesu przygotowania do członkostwa. Oczywiście wiąże się to z dodatkowymi kosztami, ale te zmiany organizacyjne są konieczne. Proszę nie mieszać ze sobą tych problemów, ponieważ są to zupełnie oddzielne kwestie. Następnie całą serię pytań zadali pani posłanka Małgorzata Rohde, pan poseł Wacław Klukowski i pan poseł Bogdan Pęk. Dotyczyły one naszych negocjacji z UE. Było bardzo wiele zespołów do spraw negocjacji i oczywiście w każdej chwili możemy powrócić do analiz procesu negocjacyjnego. Myślę, że powinniśmy zorganizować spotkanie, na którym dokonalibyśmy oceny całości negocjacji, zarówno spraw prowadzonych na bieżąco, za które ponosi odpowiedzialność obecny rząd, dotyczy to rozdziałów zamkniętych od listopada do teraz, oraz dokonań poprzedniego rządu. Decyzję pozostawiam państwu, ale możemy to zorganizować albo teraz albo jesienią tego roku. Pytania dotyczyły też renegocjacji wysokości podatku VAT w budownictwie. Oczywiście można się zastanawiać czy ma to sens. Jak państwo posłowie wiedzą, stanowiska są podzielone. Wśród polityków i ekspertów, którzy zabierają głos w tej dyskusji są zwolennicy i przeciwnicy zmiany stanowiska negocjacyjnego Polski w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#DanutaHübner">Na pewno ponowne otwieranie rozdziału jest niezwykle trudnym przedsięwzięciem. Musieliśmy już raz dokonać takiego zabiegu w grudniu 2001 r. Szczęśliwie złożyło się wtedy, że w czasie jednego posiedzenia udało się otworzyć i zamknąć ten rozdział, ponieważ nie było dużych sprzeczności w sprawie, której dotyczyła zmiana. Nie wiem, co uda nam się uzyskać w sprawie podatku VAT w budownictwie. Po stronie unijnej oceny także są zróżnicowane. Obok tych, którzy przestrzegają przed zmianami, są też tacy, którzy uważają, że nie stanowi to dużego problemu. Najtrudniejszym zadaniem obecnie jest podjęcie decyzji o momencie, w którym podejmiemy próby ponownego otwarcia tego rozdziału. Jego zamknięcie było niezwykle trudne, dokonało się na skutek złożonych działań w marcu tego roku. Do końca negocjacji dwa państwa członkowskie UE były bardzo trudnym partnerem do przekonania, że Polska może już zamknąć rozdział „Podatki”. Głównym problemem była akcyza na papierosy i nasz upór w sprawie uzyskania dłuższego okresu przejściowego niż inne kandydujące kraje. Udało się to załatwić i zamknąć ten rozdział. Chcę również przypomnieć, że kiedy zamykaliśmy rozdział „Podatki” dokonaliśmy zmiany stanowiska w stosunku do tego, co sformułował poprzedni rząd, a mianowicie w wyniku dwumiesięcznych negocjacji udało się uzyskać okres przejściowy na stosowanie zerowej stawki podatku VAT na książki i czasopisma. Nie chcę tego nazywać sukcesem, bo w ogóle nie lubię takich dużych słów, ale wydaje mi się, że był to ważny problem. Tego typu przykładów można dużo znaleźć w każdym obszarze negocjacyjnym. Chcę przypomnieć, że tak naprawdę negocjujemy wyłącznie okresy przejściowe, które nie zawsze wbrew pozorom są dla nas rzeczywiście korzystne. Przykładem mogą być obecne negocjacje dotyczące polityki transportowej. Z naszych konsultacji wewnątrz kraju wynika, że nie ma jednoznacznej, pozytywnej opinii przewoźników polskich na kwestie okresu przejściowego na kabotaż. Przyjęcie stanowiska, w którym jest zawarty okres przejściowy, daje nam jednocześnie ochronę przed krajami kandydującymi, położonymi na wschód lub północny-wschód od Polski. Dla niektórych osób ze środowiska transportowców jest to ważniejsze niż uzyskanie bezpośredniego dostępu np. do przewozów na wodach Irlandii czy Wielkiej Brytanii. Jak widać i te wszystkie kwestie są bardzo trudne i kończą się wynegocjowaniem kompromisu również po polskiej stronie. Zawsze jest grupa osób zadowolonych i tych, którzy woleliby inne rozwiązanie. Rząd musi dokonywać bardzo trudnych wyborów przy podjęciu decyzji o przyjęciu określonego stanowiska lub zaakceptowania propozycji UE. Dotyczy to także podatku VAT, który będzie wynosił 22%, a nie 25%. Jego wysokość także jest wynikiem pewnych uzgodnień i kompromisu po polskiej stronie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarekKotlinowski">Rozumiem, że można pytać panią minister Danutę Hübner o koszty społeczne w poszczególnych dziedzinach gospodarki. Chodzi mi np. o ochronę środowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#DanutaHübner">Proponuję, aby pan poseł Marek Kotlinowski spotkał się z dyrektorem UKIE, który jest odpowiedzialny za przygotowanie oceny całości kosztów. Powinniśmy ustalić jakie oczekiwania mają państwo posłowie, w szczególności pan poseł Marek Kotlinowski, co pozwoli nam przygotować raport na temat kosztów na podstawie opracowanych już dokumentów. Część materiałów jest dostępna tylko w Ministerstwie Środowiska, część w UKIE. Być może istnieją już gotowe opracowania, w których znajdują się odpowiedzi na pytania pana posła Marka Kotlinowskiego. Proponuję raz jeszcze, aby pan poseł odbył rozmowę z panem dyrektorem Sławomirem Tokarskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AntoniMacierewicz">Przede wszystkim chcę odnieść się do kwestii, którą pani minister Danuta Hübner potraktowała jako swoisty sukces. Zgadzam się, że kwestia podatku VAT na książki i czasopisma jest dużym sukcesem. Uważam, że należą się gratulacje zespołowi, który do tego doprowadził. Zdaję sobie jednak sprawę, że na tle całości obrazu negocjacyjnego jest to kwiatek do kożucha. Począwszy od sprawy ziemi, przez podatek VAT w budownictwie, po sprawy łowisk czy kabotażu, mamy do czynienia z systematycznymi ustępstwami, które powinny zostać w jakiś sposób podsumowane i ocenione. Takiego bilansu bardzo brakuje. Wydaje mi się, że podsumowanie w wymiarze ekonomicznym wypada dla Polski bardzo negatywnie i jest zgodne z założoną koncepcją negocjacyjną rządu pana Leszka Millera, czyli ustępować, ustępować i jeszcze raz ustępować, byleby tylko wejść jak najszybciej do UE. Proszę, aby pani minister ustosunkowała się do mojej oceny. Mam też pytanie o bardzo konkretną kwestię z raportu z realizacji NPPC RP w UE, który w tym wymiarze niezwykle mnie zaskoczył. Chodzi mi o rozdział dotyczący rolnictwa ze szczególnym uwzględnieniem priorytetu 71, który dotyczy spraw związanych ze strukturą rolnictwa i działaniem Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jest tu bardzo szczegółowo omówiona struktura, jej zmiany, korzyści, które z tego jakoby wynikają, tylko, że w tym wielkim skomplikowanym i precyzyjnym opisie zabrakło poruszenia jednej kwestii i chcę spytać dlaczego? Zabrakło mianowicie informacji o tym, ile spośród ponad dwóch milionów ha ziemi dzierżawionej przez AWRSP dzierżawią obecnie cudzoziemcy. Jestem niemile zaskoczony brakiem tych danych, zwłaszcza że zawarto tu informacje o tym, że AWRSP przekroczyła swój budżet o 26%. Krótko mówiąc to polski podatnik dołożył te pieniądze. Chcę wiedzieć, czy nie stało się tak właśnie ze względu na te dzierżawy. Pominięcie tej sprawy dość dobrze charakteryzuje sposób sporządzania raportu z realizacji NPPC RP w UE. Jest on bardzo szczegółowy i wnikliwy, ale nie podejmuje niektórych spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyCzepułkowski">W związku z tym, że pan poseł Marek Kotlinowski dwukrotnie zadał pytanie, ile kosztuje nas przygotowanie do członkostwa w UE odnośnie ochrony środowiska, może to sugerować, że nasz kraj ponosi określone koszty, wydatki, płaci swoistą cenę za przyszłą integrację z UE. Dlatego chcę zadać podobne pytanie. Czy prawdą jest, że zmiany w prawie z zakresu ochrony środowiska, związane z harmonizacją polskiego prawa z unijnym, stanowią, że powinniśmy w określonym czasie zakończyć proces budowy oczyszczalni ścieków, stacji uzdatniania wody oraz kanalizacji odprowadzającej powierzchniowe wody opadowe poprzez separatory tłuszczu czy piasku? A może dotyczą one innych inwestycji w zakresie ochrony środowiska, jak np. instalacje odsiarczające spaliny itp.? Czy bardziej prawdziwa jest sugestia pana posła Marka Kotlinowskiego, że jest to raczej haracz na rzecz UE, czy są to koszty ucywilizowania państwa polskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#DanutaHübner">Niestety, za 10 minut muszę wyjść, ponieważ mam posiedzenie Rady Ministrów, dlatego nie będę mogła odpowiedzieć już na wiele pytań. Zacznę od tego, co powiedział pan poseł Jerzy Czepułkowski. Do tego, co pan poseł powiedział dodam, że większość wymienionych przez pana inwestycji jest finansowana z programów unijnych. Musimy o tym pamiętać oceniając te działania. Miesiąc temu państwo posłowie dostali wydany przez nas „Monitor Integracji Europejskiej”, który pokazuje wszystkie programy na poziomie województw zrealizowane ze środków unijnych. Jeśli spojrzy się na ilość inwestycji dokonanych w obszarze „Ochrona środowiska”, czyli wszystkie oczyszczalnie ścieków, odsiarczalnie, kanalizacje i różne inne ważne inwestycje przede wszystkim komunalne, to wydaje mi się, że odpowiedź nasuwa się jednak sama. Jest to w naszym interesie, a pomoc, którą uzyskujemy, umożliwia nam szybszy postęp cywilizacyjny i z całą pewnością jest to dążenie do tego, aby nasze dzieci żyły w czystszym środowisku. Oczywiście można to zrobić za 50 czy 100 lat - to nasz wybór, ale wydaje mi się, że nas na to nie stać. Jeżeli chodzi o pytanie pana posła Antoniego Macierewicza, to oczywiście, jak pan poseł się domyśla, zupełnie inaczej oceniam strategię negocjacyjną przyjętą przez rząd pana Leszka Millera. Prawdą jest, że zostaliśmy postawieni w dość trudnej sytuacji, a mianowicie w ciągu jednego roku trzeba zakończyć najtrudniejsze negocjacje. W związku z tym rząd uznał, że należy przyspieszyć negocjacje. Jak widzę, przez niektóre osoby, w tym przez pana posła Antoniego Macierewicza, jest to interpretowane jako ustępstwa, co moim zdaniem pozbawione jest uzasadnienia. Taka jest moja ocena. Pan poseł wrócił do sprawy, która budziła wiele emocji, a mianowicie rozdziału „Swobodny przepływ kapitału” i sprzedaży ziemi inwestorom zagranicznym. Jak państwo posłowie doskonale wiedzą, jesteśmy jedynym krajem, który uzyskał tak korzystne warunki zamknięcia tego rozdziału. Inne kraje kandydujące zgłaszają potrzebę powrotu do negocjacji w tym obszarze, aby uzyskać podobne do naszych warunki. Stanowisko Komisji Europejskiej jest jednoznaczne - sytuacja Polski w czasie negocjacji w tym rozdziale została przedstawiona jako szczególna, specyficzna i w związku z tym zastosowano rozwiązania wyłącznie dla Polski. Jak dobrze państwo posłowie wiecie, są to regulacje korzystniejsze niż uzyskały wszystkie inne kraje kandydujące. Rzeczywiście w przedstawionym raporcie nie ma informacji na temat wielkości obszarów dzierżawionych przez cudzoziemców z AWRSP. Nie wiem także czy są informacje na temat ilości hektarów ziemi, które leżą odłogiem. Można by się zastanowić co jest lepsze i co więcej kosztuje Polskę. Czy bardziej korzystne jest dobre utrzymanie polskiej ziemi, czy też jej marnowanie? Możemy oczywiście to rozważyć. Myślę, że nie będzie z tym problemu. Mam nadzieję, że będziemy dysponowali dobrymi danymi na koniec roku, kiedy zaczniemy przygotowywać przyszłoroczny raport. Zapewniam, że znajdą się w nim informacje na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekKotlinowski">Chcę sprostować swoje wypowiedzi, ponieważ zostałem już dwukrotnie wymieniany przez panią minister Danutę Hübner. Oczywiste jest, że chcemy żyć w czystym kraju, tylko uważam, że decyzje powinny być podejmowane m.in. przez polski parlament. Sądzę, że powinniśmy wiedzieć jakie koszty musi ponieść polski przedsiębiorca na restrukturyzację swoich zakładów pracy oraz skąd te środki może czerpać? Czy unijne przepisy dotyczące restrykcji nie wyeliminują polskiej konkurencji? Moje pytania miały na celu uchwycenie społecznych kosztów wdrażania bardzo wygórowanych norm, do których gospodarki krajów UE dorosły po trzydziestu latach procesu zjednoczeniowego. Niektóre kraje wielokrotnie bogatsze od Polski nie podjęły do tej pory decyzji o wprowadzeniu tak rygorystycznych ograniczeń, jeśli chodzi o ochronę środowiska. Obawiam się, że nie zrozumieli państwo moich pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AntoniMacierewicz">Jestem bardzo wdzięczny pani minister Danucie Hübner za tak wyczerpującą odpowiedź, ale pozwolę sobie stwierdzić, iż uważam za co najmniej nietaktowne wobec Polski porównanie i stwierdzenie, którego użyła pani minister, że sytuacja z wydzierżawianiem ziemi cudzoziemcom jest w istocie wyjściem z problemu odłogów w Polsce. Pani minister dobrze wie, przynajmniej mam taką nadzieję, ponieważ jest pani za to odpowiedzialna, że ziemie, które są wydzierżawiane, nie są ziemiami odłogowanymi. Są to obszary najlepszych dawnych PGR. Powtarzam raz jeszcze, że takie zestawienie uważam za przynajmniej nietaktowne i bardzo proszę, żeby takie wypowiedzi nie miały miejsca.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WacławKlukowski">W każdym rozdziale negocjacyjnym są dwie strony. Jeżeli mówimy o środowisku, o życiu w przyjaznym i czystym otoczeniu, to powinniśmy także powiedzieć, że w związku z przystosowaniem do wymogów UE zużycie nawozów chemicznych w naszej produkcji roślinnej i zwierzęcej wzrosło kilkakrotnie. Trzeba przyjrzeć się także śmiertelności noworodków, chorobom, różnego rodzaju alergiom i ocenić koszta z tym związane. Musimy pamiętać także o wielu innych kwestiach, np. ochrona przed BSE czy pryszczycą. Pani minister Danuta Hübner powiedziała, że jest jednak duża grupa osób zadowolonych z zamykania poszczególnych obszarów negocjacyjnych. Proszę, aby pani minister wskazała te zadowolone ze swobodnego przepływu kapitału, z podatków, z rybołówstwa, z transportu grupy ludzi. Pani minister mówiła także o dwóch bardzo ważnych priorytetach. Kiedy poruszyłem sprawę rybołówstwa, pani minister stwierdziła, że trzeba zorganizować rynek obrotu rybnego. Wydaje mi się, że w obecnym stanie naszego rybołówstwa zorganizowany rynek rybny pomoże wyłącznie rybakom unijnym. Proszę zauważyć, że w Polsce nadal nie ma ustawy o finansowaniu tej gałęzi gospodarki. Nasi rybacy nie będą wiedzieli jak sfinansować swoje jednostki, gdzie pozyskać kredyt i za co kupić nowe łodzie. Nie wiedzą także jak znaleźć inne zajęcie, ponieważ nikt nie zapłaci im za sprzęt i pracę. Ten problem wydaje mi się najważniejszy. Drugim priorytetem działań, jaki wyznaczyła pani minister Danuta Hübner to powstanie Państwowej Agencji Ruchu Lotniczego. Uważam, że obecny rząd ma bardzo poważne osiągnięcia w tej materii. Okazuje się, że mamy już narodowego przewoźnika o nazwie Lufthansa, natomiast Państwowa Agencja Ruchu Lotniczego doprowadzi do tego, że resztę akcji, być może za bezcen, przejmie ten sam lub inny przewoźnik. Wydaje mi się, że takie działania nie mają sensu. Proszę, aby pani minister odpowiedziała mi także na pytanie, komu tak naprawdę zależy na przystąpieniu do UE na podstawie źle zamykanych i negocjowanych obszarów negocjacyjnych, które wymieniłem? Czy wąskiej grupie negocjatorów, polityków i urzędników, czy też faktycznie całemu narodowi? Kto na tym najbardziej skorzysta?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#DanutaHübner">Odpowiem na pytanie pana posła Marka Klukowskiego dotyczące grup zainteresowanych naszym przystąpieniem do UE i będę musiała opuścić salę obrad ze względu na posiedzenie Rady Ministrów. Wydaje mi się, że bardzo często zapominamy o tym, iż negocjujemy członkostwo we Wspólnocie całej Polski, wszystkich Polaków. Decyzje podejmują zespoły negocjacyjne, a nie indywidualni negocjatorzy. Zespół przygotowuje wszelkie materiały, analizy czy oceny, natomiast decyzje dotyczące stanowiska podejmowane są przez rząd, który został wybrany demokratycznie w wyborach i w którego programie integracja europejska i polskie członkostwo w UE jest priorytetem. Proszę dostrzegać, że nie ma tu realizowania indywidualnych interesów, są to decyzje polskiego rządu podejmowane w imieniu Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefOleksy">Zanim przejdziemy do następnych wypowiedzi, chcę zwrócić uwagę, że grubość raportu z realizacji NPPC RP w UE powoduje, iż nasza dyskusja rozmywa się na wiele drobnych tematów. Nasze prace nie postępują, ponieważ wszyscy składają te same oświadczenia, deklaracje i pytania, oczywiście każdy ma do tego prawo. Omawiany materiał jest bardzo bogaty i prezentuje ogromny zasób wiedzy o procesie akcesyjnym, o przygotowaniach do członkostwa w UE i może rzeczywiście warto głębiej wnikać w niektóre sprawy. Zorganizujemy posiedzenie Komisji, na którym dokonamy oceny całości stanu negocjacji, ponieważ dyskusje publiczne oraz na naszych posiedzeniach Komisji koncentrują się wciąż na kilku kwestiach. Zapominamy, że przecież zamknęliśmy już 23 obszary negocjacyjne, a my mówimy ciągle o dwóch z nich. Uważam, że warto zorganizować posiedzenie Komisji, na którym dokonamy przeglądu całości negocjacji. Pozwoli to dokonać bilansu i stwierdzić jak daleko jesteśmy zaawansowani w negocjacjach. Prosimy także przedstawicieli rządu, aby ten raport znalazł oddźwięk publiczny, ponieważ jeżeli my mamy kłopot ze strawieniem tak grubego raportu, to co ma powiedzieć obywatel i skąd ma się dowiedzieć o tym, jak wygląda stan przygotowań Polski? Proszę spróbować dokonać jakiegoś skrótu, który będzie czytelny oraz oparty na wybranych kwestiach, i który da obraz przygotowań polski do członkostwa w UE. Chcę, aby polski obywatel usłyszał, czym się zajmujemy. Byłoby to na pewno pomocne. Myślę, że rząd włożył bardzo dużo pracy w przygotowanie raportu z realizacji NPPC RP w UE. Najlepszym tego podsumowaniem byłoby spotkanie, na którym ocenilibyśmy całość przygotowań do członkostwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JacekProtasiewicz">Nie ma już pani minister Danuty Hübner, ale zwracam się z dwoma wnioskami. Po pierwsze, chcę zdecydowanie zaprotestować wobec słów użytych przez pana posła Wacława Klukowskiego zadającego retoryczne pytanie komu w Polsce zależy na integracji Polski z UE, sugerującego, że nikomu. Oczywiście jest to kompletny absurd i nie będę powoływał się na publikowane ostatnio dane z badań opinii publicznej, ale powiem, że niedługo, bo 9 lub 13 maja odbędą się w wielu miejscach Polski, w tym również w moim okręgu wyborczym, we Wrocławiu, wielotysięczne manifestacje, głównie młodzieży wyrażające ogromne zainteresowanie i poparcie dla integracji Polski z UE. To są właśnie osoby, którym wyraźnie zależy na wejściu Polski do UE, jeśli pan poseł Wacław Klukowski ma takie wątpliwości, to chętnie pana posła zapraszam na to spotkanie. Możemy o tym porozmawiać w czwartek na rynku wrocławskim. Oczywiście o ile pan poseł zapewni, to jest mój drugi wniosek, że w dyskusji o UE nie będziemy przekraczali granic absurdu. Rozumiem, że można spierać się o to, jak prowadzone są negocjacje, lepiej czy gorzej, z korzyścią dla Polski czy z mniejszym zyskiem, natomiast łączenie integracji z UE i przystosowywania polskiego prawa i polskiej rzeczywistości do standardów UE ze śmiertelnością noworodków, czy nawet z BSE, jest właśnie przekraczaniem granic absurdu. Chcę zaapelować, abyśmy nie przekraczali tej granicy w czasie dyskusji na posiedzeniach Komisji Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#GrażynaCiemniak">Moja wypowiedź także będzie dotyczyć ochrony środowiska. Uważam, że nie można cały czas tworzyć mitów, że wstąpienie do UE i realizacja ustaw, ich wdrożenie, inwestycje w ochronę środowiska są nakazem tej organizacji. To jest nasze wewnętrzne zobowiązanie. Niezależnie od przepisów UE od wielu lat w Polsce funkcjonuje prawo, wedle którego płaci się opłaty za korzystanie ze środowiska i kary za jego naruszanie. Środki finansowe, które są dotacją z funduszu ISPA czy też PHARE wykorzystywane przez Polskę, przyspieszą jedynie działania. Na przykładzie mojego miasta powiem, że inwestycje, które wcześniej były realizowane około 15 lat, przy obecnych możliwościach finansowych będą zakończone w ciągu 3 lat. Warto także wiedzieć, że opłaty i kary, które są ponoszone przez przedsiębiorstwa, instytucje i samorządy łamiące prawo dotyczące ochrony środowiska są tak duże, że np. wybudowanie w moim mieście rodzinnym oczyszczalni o zdolności 76 tys. m3 na dobę spowoduje, że inwestycja zwróci się w ciągu trzech lat. Korzyści są bezwzględne. Moje obawy dotyczą tego, aby tak długie, korzystne okresy przejściowe, które uzyskała Polska w zakresie spraw związanych z gospodarką wodno-ściekową i ochroną powietrza, nie spowodowały zaprzestania intensywnych działań na rzecz ochrony środowiska, które mają miejsce obecnie w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AntoniMacierewicz">Przychylam się do wniosku sformułowanego przez pana posła Józefa Oleksego o konieczności powrotu do całościowej dyskusji nad raportem z realizacji NPPC RP w UE oraz o ewentualnych dyskusjach cząstkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefOleksy">Jedynie przyjąłem propozycję pani minister Danuty Hübner, aby zorganizować posiedzenie Komisji, na którym dokonamy bilansu całych negocjacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AntoniMacierewicz">Chcę równocześnie bardzo zdecydowanie sprzeciwić się innemu wnioskowi, który pan poseł Józef Oleksy sformułował, czyli pozytywnej ocenie raportu. Jeśli doszło do takiego skandalu, iż jedna z najważniejszych kwestii związanych z rolnictwem, a mianowicie dzierżawa ziemi przez cudzoziemców została pominięta w raporcie, to jest to dla mnie świadectwem tego, jaką metodą raport był przygotowywany. Jest to, moim zdaniem, wystarczający powód, aby ocenić ten raport negatywnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JózefOleksy">Różnimy się zasadniczo w ocenach i poglądach. Dla mnie nie występuje tu żaden skandal dlatego, że nie ma w tym dokumencie szeregu informacji, mimo jego grubości. Nie da się stworzyć materiału obejmującego wszystkie zagadnienia i porównania. Jeżeli pan poseł Antoni Macierewicz poprosi o taką informację, to na pewną ją uzyska, natomiast nazywanie skandalem braku jakiejś informacji jest użyciem języka, którego wolę, aby pan poseł Antoni Macierewicz unikał na posiedzeniu naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AntoniMacierewicz">Mój język jest bardzo oględny w tym wypadku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefOleksy">Nie wiem zatem jakiego słowa można jeszcze użyć, jeśli to jest dla pana posła oględne określenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WacławKlukowski">Pani posłanka Grażyna Ciemniak mówiła, że w jej rodzinnym mieście wybudowano oczyszczalnię ścieków, która bardzo dobrze działa. Bardzo się z tego cieszę i uważam, że tak powinno być, ale w moich stronach gmina zbudowała ujęcie wód geotermicznych i ma 150 mln zadłużenia. Ludzie odłączają się do tego wodociągu, ale za to mają czyste powietrze. Niedługo dojdzie do tego, że gmina może splajtować przez jedną taką inwestycję. Tak, jak powiedziałem wcześniej, zawsze są dwie strony medalu. Pewne projekty są wyolbrzymione, inne przeinwestowane i to są efekty, winni są ludzie. Na pewno przyjmę zaproszenie od pana posła Jacka Protasiewicza na spotkanie na temat integracji Polski z UE na rynku wrocławskim, ale pod jednym warunkiem. Nie będziemy rozmawiać sloganami, tak jak uczono młodzież w czasie specjalnych, kilkudniowych spotkań na temat UE. Powiedziano im tylko, że ich rodzice dostaną pracę w UE oraz że będą mogli swobodnie jeździć i zwiedzać Europę, szkolić się na najlepszych uniwersytetach itp. Oczywiście nie wspomniano o kwestiach finansowych, ani o ilości analfabetów w Hiszpanii czy Portugalii, ani o tym, że wschodnie landy Niemiec mają 33% bezrobocie, a i tak zawdzięczają taki wynik wyłącznie pomocy swojego silnego brata i chociaż od 12 lat są w UE nie poradzili sobie z tym problemem. Powinniśmy mówić ludziom prawdę, powiedzmy wprost, że 45% dopłat w UE wydawanych jest na rolnictwo i jeżeli negocjacje w tym obszarze zostaną źle zakończone, to będziemy wpłacać pieniądze do unijnego budżetu i niewiele z tego skorzystamy. Jeśli tak będziemy rozmawiać, to oczywiście pojawię się na tym spotkaniu, ale nie zgadzam się na slogany. Nikogo nie chcę obrażać. Pan poseł powiedział o 75% naszych obywateli, którzy popierają przystąpienie Polski do UE. Spotkałem się ze studentami ze szczecińskich uczelni. Jeden z nich pisze teraz pracę magisterską na temat integracji europejskiej i sporządził ankietę z pytaniami dotyczącymi naszego przystąpienia do UE, którą przeprowadził na tysiącosobowej grupie. 28% było za, 32% przeciw, a 28% niezdecydowanych, reszta badanych nie odpowiedziała na to pytanie. Jak widać takie wyniki także można uzyskać. Wydaje mi się, że zależy to wyłącznie od tego, kto płaci za badanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JózefOleksy">Pozwolę sobie na pewien komentarz. Pan poseł Wacław Klukowski nie musi przeżywać wszystkich cierpień związanych z tysiącami ludzi, którzy wyjdą we Wrocławiu na ulice. Mam nadzieję, że pan poseł nie wyjdzie na mównicę i nie będzie przekonywał ludzi, że to tylko garstka negocjatorów jest zainteresowana członkostwem Polski w UE, ponieważ jest to taki sam, w dodatku nieuczciwy, slogan, jak inne, o których mówił pan poseł.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WacławKlukowski">Naród powinien skorzystać na przystąpieniu Polski do UE, a obecny stan negocjacji, niestety, tego nie zabezpiecza i powinniśmy o tym otwarcie mówić. Jeśli ta sytuacja ulegnie zmianie, to ja także będę za naszym wejściem do Wspólnoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefOleksy">Chętnie obejrzę relację ze spotkania we Wrocławiu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JacekProtasiewicz">Po naszej dyskusji pan poseł Wacław Klukowski nie łączy już śmiertelności noworodków ze wstępowaniem Polski do UE. Już po pięciu minutach widać postęp.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WacławKlukowski">Platforma Obywatelska była zawsze napastliwym ugrupowaniem i podejrzewam, że nigdy to się nie zmieni.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JózefOleksy">Zamykam dyskusję. Proszę pana ministra Jarosława Pietrasa o przedstawienie stanowiska rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JarosławPietras">Uważam, że nie powinienem odnosić się do tej części posiedzenia Komisji, ponieważ pani minister Danuta Hübner przedstawiła wystarczająco dużo zagadnień dotyczących samego raportu. Chcę tylko podkreślić, że w raporcie nie pojawiają się kwestie dotyczące negocjacji, gdyż jego materią są sprawy wewnętrzne Polski. Dlatego proszę rozważyć propozycję pani minister Danuty Hübner. Idąc trochę w ślad za głosem pana posła Janusza Lewandowskiego, można zorganizować spotkanie, na którym przyjrzymy się dotychczasowemu przebiegowi negocjacji, obszarom już zamkniętym oraz wszelkim innym. Myślę, że podejmą państwo decyzje, co do dalszych prac nad tym raportem oraz ich formą.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JózefOleksy">W trakcie naszych prac często będziemy wracać do różnych wątków zawartych w raporcie z realizacji NPPC RP w UE. W ten sposób będziemy mieli możliwość zastanowienia się nad jego treścią oraz przyjętymi rozwiązaniami. Komisja oczekuje, że dojdzie wreszcie do publicznej prezentacji merytorycznych treści raportu, ponieważ stan wiedzy o integracji z UE wśród naszych obywateli jest niesłychanie niski. Kwestie z tym związane powinny wyjść poza wąski krąg ludzi zainteresowanych tą problematyką i zacząć mieć swój wymiar społeczny. Myślę także, że wrócimy do kwestii zabezpieczenia współfinansowania i rzeczywiście zorganizujemy przegląd wszystkich efektów negocjacji do tej pory, nie tylko tych najtrudniejszych, które absorbują naszą uwagę oraz opinię publiczną. Warto także będzie, w raporcie nie wspomniano o tej kwestii, zająć się na posiedzeniu Komisji sprawą przygotowywania kadr znających uregulowania unijne i będących w stanie sprostać wymaganiom. Gazety rozpisują się na temat ile ludzi wyślemy do UE, ale nikt nie martwi się o przygotowanie kadr dla zmodernizowanego państwa, które zmienia się i stawia inne wymagania przed urzędami, instytucjami i innymi placówkami obsługującymi społeczeństwo obywatelskie wstępujące do Wspólnoty. Zapowiadam zatem, ze zajmiemy się tym tematem, ponieważ ta kwestia jest poruszana zbyt rzadko. Proszę zacząć się do tego przygotowywać. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>