text_structure.xml 69.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje omówienie programu działania Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej. Przedstawicielem rządu jest pan minister Sławomir Wiatr. Mam nadzieję, że przedstawi pan nie tylko swoje plany, ale także kwestie, które wykraczają poza obszar pańskiego działania, a wiążą się bezpośrednio z tematyką integracji europejskiej. Liczę także na ciekawą dyskusję, ponieważ jest to najważniejsza tematyka, w związku ze zbliżającym się referendum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SławomirWiatr">Na wstępie chcę wyjaśnić, że niezjawienie się przeze mnie w zeszłym tygodniu na posiedzeniu Komisji wynikło z nieporozumienia, co do jego terminu. Przejdźmy do programu działania Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej. Nie będę mówił o kwestiach powszechnie wiadomych, a więc o przesłankach powołania mojego urzędu, który zajmuje się informacją o Unii Europejskiej i o naszym przyszłym członkostwie w tej organizacji. Wiadomo, iż w kolejnych sondażach opinia publiczna skarży się na brak informacji o UE i zasadach polskiego członkostwa w Unii oraz na brak wskazówek, w jaki sposób poruszać się i wykorzystać istniejące informacje. Nie jest prawdą, że przez ostatnich kilka lat w tym obszarze nic nie zrobiono. Powstały struktury i programy realizowane między innymi przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Centrum Informacji Europejskiej czy Regionalne Centra Informacji Europejskiej. Przypomnę, korzystając z okazji, że jest obecnie 36 RCIE. Organizowane są w drodze konkursów przez organizacje pozarządowe, nie są więc osadzone w urzędniczej strukturze rządu, natomiast realizują, zgodnie z zasadami wygranych konkursów, zadania związane z informacją o integracji europejskiej. Zorganizowano setki projektów, seminariów, konferencji, wydano setki lub nawet tysiące broszur, ulotek i książek informacyjnych. Niemniej jednak słabo odzwierciedla to stan świadomości społecznej. Badania ilościowe, które stały się hitem polskich mediów na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, wskazują jednoznacznie, że społeczeństwo polskie czuje się zagubione w informacjach o UE lub po prostu tych informacji nie posiada. Przygotowany przeze mnie program, który został zaakceptowany przez Radę Ministrów jest zorientowany na zaspokojenie potrzeby społecznej, jaką jest powszechnie dostępna informacja o UE oraz o zasadach polskiego członkostwa w UE. Realizacja programu powinna spowodować, że każdy obywatel naszego kraju będzie wiedział w jaki sposób dotrzeć do tych informacji. W zakresie, jaki umożliwią nam względy technologiczne, będziemy dążyli do tego, aby informacje były dostępne dla każdego Polaka w jego własnym domu, nawet przez 24 godziny na dobę, a więc w sposób, który nie wymaga ze strony naszego adresata, obywatela polskiego żadnego wysiłku, zarówno finansowego, jak i fizycznego. Konstruując program oparliśmy się głównie na pogłębionej analizie badań empirycznych, socjologicznych, zarówno ilościowych, jak i jakościowych, dotyczących stopnia samooceny posiadanych informacji o UE, a także opisujących rodzaj konsumpcji dóbr kulturalnych przez społeczeństwo polskie. Chodzi o gazety, magazyny ilustrowane, zdolność korzystania z podanych informacji, zdolność percepcji tekstów mówionych i pisanych, a więc tych wszystkich materiałów empirycznych, źródłowych, które są konieczne, aby zrealizować niełatwe zadanie, jakim jest przygotowanie programu informacyjnego na temat UE.Mam świadomość pewnego niebezpieczeństwa przy realizacji tego projektu, ponieważ żaden inny program nie był realizowany w ostatnich latach na taką skalę.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#SławomirWiatr">W związku z tym oparłem nasz projekt na badaniach empirycznych. W ten sposób najlepiej można określić preferencje konsumentów, nie tylko odnośnie do produktu, ale też komunikatu intelektualnego, jak również określić sposób komunikowania się i język stosowany w tego typu komunikatach oraz obrazy, które temu językowi powinny towarzyszyć. Analizowaliśmy również badania jakościowe, jako niezwykle ważny element warsztatu marketingowego. Badania te pozwalają sprawdzić przed uruchomieniem kampanii, czy założenia medialne komunikatu, języka i obrazu, którymi się posługujemy, są prawidłowo skonstruowane. Nie chcę zbyt długo mówić na ten temat. Chętnie odpowiem na państwa pytania, ale podkreślam, że z merytorycznego punktu widzenia, poprawność metodologiczna, którą staraliśmy się zachować konstruując nasz program, jest bardzo ważna. Z badań wynika, że podstawowym źródłem informacji naszego społeczeństwa o Polsce, świecie, wydarzeniach społecznych i politycznych jest w pierwszym rzędzie telewizja. Nie jest to prawda odkrywcza. Na drugim miejscu plasuje się radio, co oznacza, że nie sposób konstruować ogólnopolski program informowania o UE z pominięciem tych dwóch rodzajów mediów. Media elektroniczne są najważniejszym źródłem informacji dla większości obywateli naszego kraju i nie jesteśmy pod tym względem społeczeństwem specyficznym. Tak jest w całej Europie, sprawdzaliśmy to na podstawie badań Barometru Europejskiego i badań komparatystycznych, które realizowane są w ramach Instytutu Gallupa. Nie jesteśmy również specyficznym społeczeństwem, jeśli chodzi o preferowane formy przekazu informacji. Różni nas od innych społeczeństw, co musimy uwzględnić przy konstruowaniu naszego programu, fakt, że dystansy cywilizacyjne pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi są stosunkowo duże. Znaczący odsetek Polaków nie czyta książek, gazet codziennych, tygodników informacyjno-publicystyczych, a nawet prasy ilustrowanej, tzw. plotkarsko-sensacyjnej. Ci ludzie są więc zależni od mediów elektronicznych. Nie sposób było więc przyjmować jakiekolwiek założenia programu informacyjnego, który nie uwzględniałby włączenia w realizację projektu mediów elektronicznych. Zastanawialiśmy się jedynie jak powinno to zostać zorganizowane. Znowu trzeba było sięgnąć do wyników badań i odpowiedzieć na pytanie, jak adresaci programu definiują swoje potrzeby. Cierpliwość wysłuchiwania programów edukacyjnych, publicystycznych jest niewielka, zatem muszą być to bardzo krótkie wystąpienia. Badania telemetryczne pokazują jak szybko widzowie oglądający tego rodzaju programy przełączają telewizory na inny kanał, gdzie nadawane jest coś przyjemniejszego dla ich serc, czyli np. ulubiony reality show, sitkom czy program sportowy. Planowaliśmy realizację kilkusetsekundowych spotów informacyjnych. Z opinii specjalistów oraz z przeprowadzonych badań wynika, że tego typu spot nie powinien przekraczać 60 sekund. Stąd też dla mediów elektronicznych przygotowaliśmy scenariusze, które wykona na zlecenie wybrany producent. Procedura jego wyboru rozpoczęła się zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. Chcę wyrazić satysfakcję z faktu, że nie tylko media publiczne, ale też telewizje komercyjne włączyły się w program informowania społeczeństwa polskiego i będą emitowały nasze spoty.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#SławomirWiatr">Wezmą w tym udział także telewizje lokalne, kablowe, spełniając tym samym zapisaną w ustawie misję edukacyjną telewizji komercyjnych. Program zakłada realizację około 50 spotów informacyjnych, skąd wynika, że będą mniej więcej dwie premiery tygodniowo, do końca tego roku. Spoty te będą pokazywały rzeczywistość UE, jej genezę, wartości na których się opiera, zasady i instytucje, które nią rządzą itp. Podobny program przygotowaliśmy dla nadawców radiowych. Spoty radiowe będą miały 180 sekund długości. Podobnie, jak wcześniej zasady ich konstrukcji oparliśmy na empirycznych i jakościowych badaniach i sondażach. Tematyka spotów telewizyjnych i radiowych będzie identyczna, tak że wielokrotna emisja spotu telewizyjnego, w różnych stacjach i czasach, będzie się zbiegała z emisją infospotów radiowych. Mamy nadzieję, że osiągniemy w ten sposób tak wysoki stopień nasycenia widzów i słuchaczy tymi informacjami, co zabezpieczy wysoką percepcję emitowanych treści. W przypadku spotów radiowych, podobnie jak przy spotach telewizyjnych zakładamy, że radia lokalne włączą się w realizację tego programu. Już w tej chwili mamy wiele deklaracji emisji materiałów ze strony różnych mediów. Kilka słów na temat rodzaju informacji. Tematyka jest oczywista, ciekawa konstrukcja. Dostosowaliśmy się w tym względzie do oczekiwań adresatów, a badania jakościowe wyraźnie wskazują, że Polacy nie chcą agitacji, propagandy, tylko krótkich, wyłącznie informacyjnych przekazów. Tak będą wyglądały nasze materiały emisyjne dla mediów elektronicznych. Przekaz formułowany będzie językiem bardzo prostym. Materiał merytoryczny przygotowali specjaliści, a materiał tekstowy, mówiony i pisany, o formach drukowanych za chwilę też powiem, został przygotowany przez copywriterów. Sprawdzany był on pod kątem prawidłowości zawartych w nim informacji przez specjalistów do spraw Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanGiertych">Co oznaczają słowa „copywriterów”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SławomirWiatr">To są specjaliści od formułowania tekstów. Rozumiem, że obraża to patriotyczne uczucia pana posła Romana Giertycha. To prawda, że nasz język jest zaśmiecony słowami obcojęzycznymi, które przyszły do nas razem z nowymi technologiami. Będę starał się unikać tego rodzaju sformułowań. Czego jeszcze oczekują nasi adresaci? Odwołuję się wciąż do woli narodu, ale to dlatego, że zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy, aby program dostosować do oczekiwań i woli Polaków. Pozwoli to nam odnieść największy sukces. Bardzo oczekiwany jest przewodnik po UE oraz wiadomości z zakresu integracji europejskiej. Na wstępie wspomniałem, że nasze zadanie nie jest zadaniem alternatywnym wobec realizowanych dziś programów informacyjnych w ramach PISM czy Centów Informacji Europejskiej. Nie jest alternatywą, ani zepchnięciem na margines ogromnej aktywności organizacji pozarządowych, które otworzyły dziesiątki punktów informacyjnych, często mobilnych, docierających do różnych środowisk i realizują bardzo ważne zadanie. Niestety, przy szlachetnym zaangażowaniu w ważne programy, organizacje pozarządowe nie są w stanie dotrzeć głęboko w struktury społeczne. Nie jesteśmy jeszcze dobrze zorganizowanym społeczeństwem obywatelskim, w którym organizacje pozarządowe sięgają głęboko w te struktury, co limituje skuteczność ich działania. Oczywiście są one skuteczne, ale wyłącznie tam, gdzie sięgają ich możliwości organizacyjne, a więc niezbyt głęboko. Postaramy się dotrzeć z formami przewodnikowymi po UE tam, gdzie te organizacje nie sięgają. W tym celu zastosowaliśmy zarówno znane, jak i oryginalne techniki. Przede wszystkim uruchamiamy bezpłatną infolinię dla obywateli polskich. Będzie to numer 0-800 EUROPA, czyli 0-800387672, który zostanie uruchomiony w maju. Pod tym numerem telefonu będą wprost dostępne odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące UE, jej funkcjonowania, historii i sposobu rządzenia. Drugim rozwiązaniem będzie możliwość kierowania do nas pytań i uwag. Program odniesie skutek, jeśli będzie elastyczny, jeżeli będziemy w stanie korygować jego elementy w trakcie realizacji, śledząc opinię publiczną. Oczywiście wiąże się to z pewnymi kłopotami, ponieważ będąc funkcjonariuszem państwowego urzędu podlegającego Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie obowiązuje mnie ustawa o zamówieniach publicznych, mam ograniczone możliwości działania. W dniach rozpoczęcia realizacji projektu uruchomiona zostanie również strona internetowa o charakterze przewodnikowym. Jest bardzo dużo informacji o integracji europejskiej na różnych stronach internetowych. Problem polega na tym, że są one bardzo rozproszone i brak przewodnika, który mógłby pomóc z nich skorzystać. Dla wytrawnych internautów nie jest to problemem, ale nie tylko takie osoby będą szukały w internecie informacji. Wreszcie rozwiązanie, które będzie dostępne prawie w każdym polskim domu, czyli informacje wraz z przewodnikiem zawarte na stronach teletekstowych wszystkich ogólnopolskich telewizji, zarówno telewizji publicznej, jak i stacji komercyjnych: POLSAT, TV4, TVN, TVN7, które udostępniły nam swoje strony teletekstowe na potrzeby informowania społeczeństwa. O formach naszych działań informować będzie plakat.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#SławomirWiatr">Tak, jak i cała kampania, nie ma on charakteru agitacyjnego. Ma wyłącznie charakter informacyjny. Znajdą się na nim wskazówki gdzie i w jaki sposób uzyskać odpowiedzi czy informacje związane z naszą kampanią, a więc będzie zapisane, na których stronach teletekstowych w poszczególnych stacjach telewizyjnych można znaleźć codzienną informację o UE, gdzie znaleźć informację dotyczącą Regionalnych Centrów Informacji Europejskiej, jakie programy telewizyjne w poszczególnych stacjach telewizyjnych poświęcone będą problematyce UE.Wreszcie oprócz kampanii w mediach, o której mówiłem, zrealizujemy cały szereg innych działań, które będą wprost organizowane przez mój urząd, bądź będą organizowane z udziałem naszego urzędu, lub będą inspirowane przez mój urząd. Jednym z takich programów będzie mobilny punkt informacyjny, który latem tego roku odwiedzi ponad 60 miast i miasteczek Polski. Do realizacji tego programu wykorzystamy dar Jej Królewskiej Mości Elżbiety II, który rząd polski dostał kilka tygodni temu, czyli autobus z kawiarenką internetową w środku, wyposażymy go także w materiały drukowane, czyli w foldery i ulotki. Załogą tego autobusu nie będą urzędnicy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, tylko młodzi ludzie, którzy już się sposobią do wypełnienia tego zadania. Ostatnia kwestia, po wyłonieniu wedle procedur ustawy o zamówieniach publicznych, drukarni zostanie wydany przygotowany przez nas folder, leksykon o UE w nakładzie co najmniej 500.000 egzemplarzy. Będzie on zawierał podstawowe informacje na temat UE, począwszy od haseł „Ojcowie Europy” czy „Patroni Europy”, po podstawowe zasady, wedle których kształtowany jest budżet UE. Broszura liczyć będzie 34 strony znormalizowanego maszynopisu, opatrzona ilustracjami, które ułatwią percepcję zawartych w niej informacji. Być może, okażemy się wystarczająco efektywni i jeszcze w tym roku folder zostanie wydany dwukrotnie. Dodatkowo przewidujemy powstanie kolejnych folderów skierowanych do konkretnych grup społecznych, odpowiadających na najczęściej pojawiające się w infolinii pytania. Na wszystko o czym powiedziałem Pełnomocnik Rządu do spraw Informacji Europejskiej dysponuje budżetem na wydatki rzeczowe w wysokości 3 mln 260 tys. zł. Gdyby ten program realizowany był na zasadach komercyjnych, to koszty byłyby kilkukrotnie wyższe. To, że może on zostać zrealizowany wynika z przyjętego przez nas założenia, iż jest to program informacji, a nie agitacji, a co za tym idzie udostępniono nam czas antenowy w prywatnych i publicznych mediach, a także dlatego, że tego oczekuje społeczeństwo. Polacy nie chcą, aby nimi manipulowano, tylko chcą zostać rzetelnie poinformowani. Jeżeli pominąłem jakąś ważną kwestię, to bardzo chętnie odpowiem na wszelkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Musimy zdecydować czy rozdzielamy fazę pytań do fazy dyskusji, czy będziecie państwo łącznie stawiać pytania i wypowiadać opinie. Mamy dziś dokonać oceny programu działań Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej. Stwierdzam zatem, że rozdzielamy te dwie fazy. Przechodzimy do zadawania pytań panu ministrowi Sławomirowi Wiatrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MichałTurkiewicz">Jestem członkiem władz euroregionu Nysa. To jest południowo-zachodnia cześć Polski. Jest to pierwszy euroregion, który powstał w Europie Środkowej. Większość euroregionów ma ogromny dorobek i doświadczenie we współpracy z krajami UE, w naszym przypadku są to Niemcy oraz pretendujące do przystąpienia do UE Czech. Jest to naprawdę dużo doświadczeń w zakresie kultury, oświaty, sportu, rekreacji. Funkcjonują nawet wspólne szkoły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefOleksy">Proszę o zadanie konkretnego pytania, ponieważ dyskusja oraz opinie państwa posłów będą przedstawiane w innej części posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MichałTurkiewicz">Czy przewiduje się wykorzystanie bogactwa doświadczeń i dorobku euroregionów w materiałach informacyjnych? Uważam, że kilkunastoletni dorobek euroregionów jest najlepszą reklamą UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chcę zgłosić wniosek formalny, abyśmy połączyli uwagi i pytania, ponieważ przyspieszy to przebieg posiedzenia. Mamy jeszcze tylko 50 minut do kolejnego posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefOleksy">Przed chwilą rozstrzygaliśmy ten problem i nie zabrała pani wtedy głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Sądziłam, że Prezydium Komisji podjęło decyzję o łączeniu uwag i pytań. Jest to po prostu sprawniejsze rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Chcę uniknąć tego, co zawsze na naszych posiedzeniach ma miejsce, że każdy temat zamienia się w plenarną debatę nad wszystkim. Chcę, aby państwo zadali pytania dotyczące wyłącznie programu działań Pełnomocnika Rządu do Spraw Integracji Europejskiej. Może uważają państwo, że w swoim wystąpieniu pan minister Sławomir Wiatr pominął jakąś ważną kwestię i poproszą państwo o uzupełnienie. Potem będzie czas na przedstawianie uwag i opinii. Czy pani posłanka Zofia Grzebisz-Nowicka zgadza się na takie rozwiązanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JózefOleksy">Proszę raz jeszcze o precyzyjne formułowanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RomanGiertych">Mam kilka pytań. Po pierwsze, jaki jest termin składania ofert na realizację spotów informacyjnych, ulotek, plakatów i folderów? Chodzi mi o konkretny termin, zgodny z ustawą o zamówieniach publicznych. Rozumiem, że pan minister Sławomir Wiatr może tego w tej chwili nie pamiętać, więc ewentualnie proszę o odpowiedź na piśmie, w możliwie najkrótszym terminie. Po drugie, ile jest przewidywanych emisji spotów informacyjnych? Pan minister Sławomir Wiatr powiedział o 50 przygotowywanych spotach telewizyjnych, ale chcę się dowiedzieć ile razy będą one emitowane w różnych stacjach telewizyjnych. Po trzecie, jak pan minister Sławomir Wiatr wyobraża sobie spoty krótkie, ale nie agitacyjne? Pan minister powiedział, że widzowie przełączają na inny program, jeśli emitowane są dłuższe audycje informacyjne na temat UE. Rozumiem, że stąd ta troska o długość spotów. Po czwarte, czy w tych programach będą podawane informacje niekorzystne bądź wskazujące na to, że wejście do UE ma swoje minusy, jak np. to, że w ciągu 9 lat od podpisania traktatu stowarzyszeniowego Polska miała w bilansie handlowym straty w wysokości 63 mld dolarów, roczna składka do budżetu UE będzie wynosiła 2,5 mld euro i nie wiadomo czy zostanie to zrekompensowane dopłatami czy to, że w konstytucji Niemiec w art. 116 znajduje się zapis stanowiący o tym, że Polacy urodzeni na dawnych terenach Rzeszy Niemieckiej, w granicach z roku 1937 są obywatelami niemieckimi? Czy będzie to podane? Czy może wyjdą państwo z tradycyjnego przekonania obozu politycznego, który pan minister Sławomir Wiatr reprezentuje, że informacje muszą być krótkie i zwięzłe? Zapisałem sobie treść ulotki informacyjnej z lat pięćdziesiątych na temat konieczności sojuszu ze Związkiem Radzieckim, zacytuję ją: „Stalin naszą gwiazdą jest przewodnią, on naszych marzeń górnych wzlot, on leninowski sztandar walki podjął, z nim zwycięża ludu sierp i młot”. Jest to rzeczywiście informacja krótka, zwięzła, nie będąca formą agitacji. Jest to wierszyk z małego foldera na temat Związku Radzieckiego, który był przygotowany najprawdopodobniej na podstawie tych samych kryteriów, które przyjął pan minister Sławomir Wiatr. W związku z tym zapraszam pana ministra do publicznej debaty na temat UE. Proponuję taką debatę i jestem gotowy przygotować spotkanie, na które przyjdzie kilka tysięcy ludzi i gdzie będziemy mogli skonfrontować swoje poglądy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RomanJagieliński">Widząc lekkie stremowanie pana ministra Sławomira Wiatra mam pytanie, czy zawsze będzie pan występował sam, czy raczej w towarzystwie innych osób? Wydaje mi się, że to stremowanie wystąpiło z tego powodu, że nie ma na sali pozostałych pracowników pańskiego urzędu odpowiedzialnych za proces integracji i informacji. Myślę także o panu ministrze Janie Truszczyńkim oraz pani minister Danucie Hübner. Takie momenty w zasadniczy sposób wpływają na prezentację tematyki, szczególnie ważnej ze względu na zbliżające się referendum. Czy została przeprowadzona przez biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej pełna analiza referendów i działań promocyjnych w państwach, które odrzuciły członkostwo w UE? Myślę o referendum w Norwegii, w Danii oraz o sprawie związanej z traktatem nicejskim, która została przegrana w Irlandii. Czy nasza kampania informacyjna jest skoordynowana z pozostałymi kandydującymi krajami? Na ile w czasie realizacji tego programu będą państwo stawiali na słowo mówione, głównie przez ludzi zaangażowanych w proces integracji europejskiej, uruchamiając możliwie najszerszą rzeszę organizacji pozarządowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Pan minister Sławomir Wiatr zauważył, że mimo iż wydano sporo pieniędzy i wiele materiałów informacyjnych w minionych latach, to stan wiedzy naszego społeczeństwa jest nadal bardzo niski i nie satysfakcjonuje nikogo. Jak duże są środki w innych instytucjach naszego państwa, np. w Centrum Informacji Europejskiej oraz w poszczególnych resortach na działalność edukacyjną odnośnie UE? Kwota 3 mln 260 tys. zł, którą podał pan minister Sławomir Wiatr jest, moim zdaniem, niewystarczająca. Jaki pan minister będzie miał wpływ na racjonalne wydatkowanie wszystkich środków publicznych, które są przeznaczone na ten cel?Jak pan minister zamierza skoordynować działania różnych instytucji, organizacji pozarządowych oraz resortów w sprawie ogólnonarodowej debaty o UE?Kolejne pytanie dotyczy zadań, które mają mieć charakter ciągły. Dlaczego pominięto w przygotowywaniu jakościowo nowych materiałów o UE temat rolnictwa? Wymienia się przecież ekologię, transport, zatrudnienie itd. Uważam, że powinno się zacząć właśnie od rolnictwa, tym bardziej że w świetle stanowiska jakie przedłożyła w ostatni piątek UE, mamy kolejne powody do zaniepokojenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejFedorowicz">Jestem eurosceptykiem, zatem interesują mnie nieco inne kwestie niż moich przedmówców. Czy prawdą jest, że oprócz działań, które zostały tu dziś przedstawione, rząd zamierza podjąć inne, mające na celu skompromitowanie przeciwników wstąpienia Polski do UE?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ElżbietaKruk">Do tej pory dostaliśmy od pana ministra Sławomira Wiatra dwa dokumenty. Dzisiaj pan minister odniósł się tylko do drugiego, sporządzonego, sądząc po dacie dnia 16 kwietnia 2002 r. i przedstawił przesłanki swojej pracy, czyli realizacji kampanii „Unia bez tajemnic” na podstawie badań opinii publicznej. Wszyscy znamy te badania, wiemy czego oczekują nasi obywatele, jakiego sposobu przekazu należy używać oraz jaki charakter powinna mieć ta kampania. Moje pytanie wiąże się z tym, że wcześniej dostaliśmy dokument zatytułowany „Program działań Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej”. Czy ten program również został zatwierdzony przez Radę Ministrów? Które przesłanki w realizacji programu będzie pan minister uważał za wiążące? Czy będzie to kampania bez agitacji? Może jednak ważniejsze będą założenia z pierwotnego programu, czyli cytuję: „Celem działań i kampanii jest utrzymanie akceptacji dla przystąpienia Polski do UE”? Czy jednak celem kampanii „Unia bez tajemnic” jest przekazanie społeczeństwu nie informacji, ale komunikatu, że informacja na temat przystąpienia Polski do UE jest w pełni dostępna? Czy w końcu celem tej kampanii jest wyrobienie przekonania, że Polska wynegocjowała korzystne warunki przystąpienia do UE? Może pan minister przekona nas teraz w jakim sensie korzystnym warunkiem jest np. to, że VAT w budownictwie wynosi 22% i użyje pan porównania do wysokości podatku VAT w sąsiednich Niemczech, gdzie wynosi on 6% na materiały budowlane. Jest to dla nas bardzo ważne, czy oba dokumenty zostały zatwierdzone przez rząd, i który będzie obowiązujący?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JózefOleksy">O jakich dwóch dokumentach pani mówi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaKruk">Pan poseł Józef Oleksy publicznie zaprzeczył, że otrzymaliśmy wcześniej inny program, ale członkowie Komisji otrzymali „Program działań Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej” z lutego tego roku, omawiany nawet na posiedzeniu naszego zespołu do spraw informowania społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JózefOleksy">Dziś nie omawiamy tego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ElżbietaKruk">Właśnie o tym mówię. Oczekiwaliśmy pana ministra Sławomira Wiatra tydzień temu, wydawało nam się, że w celu omówienia właśnie tego programu. Ja oczywiście nie dziwię się, że pan poseł Józef Oleksy zaprzeczył, iż otrzymaliśmy tamten dokument, ponieważ to nie był program informacji, tylko akceptacji UE.W programie oraz w wypowiedzi pana ministra Sławomira Wiatra poruszony został temat roli organizacji pozarządowych. Skupił się pan na własnej roli koordynatora w dysponowaniu środkami finansowymi, m.in. w zakresie ewentualnego ograniczania ilości środków przeznaczonych na zgłaszane przez organizacje pozarządowe projekty finansowane przez UKIE. Proszę o rozwinięcie tego założenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefOleksy">Wyjaśniliśmy to już wcześniej. Chodzi o dwa dokumenty, jeden który pani posłanka Sylwia Pusz, jako przewodnicząca zespołu do spraw informacji w naszej Komisji, po spotkaniu z panem ministrem Sławomirem Wiatrem, udostępniła państwu i drugi przekazany dzisiaj przez pana ministra Sławomira Wiatra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławKalemba">Czy pan minister Sławomir Wiatr popiera stanowisko, które kiedyś zaprezentował na posiedzeniu Komisji Europejskiej, w obecności ambasadora Wielkiej Brytanii, który powiedział „Mówcie społeczeństwu prawdę o szansach, zagrożeniach, kosztach, a nawet o ofiarach”? Czy w tym programie znajdą się informacje o przebiegu negocjacji? Jako przykład podaję odpowiedź UE z ostatnich dni odnośnie rolnictwa. Przypomina to bardziej jednostronny dyktat, niż przebieg negocjacji. Niestety to samo dotyczy innych obszarów z ogólnej liczby 29, szczególnie tych, które jeszcze nie są zamknięte. Czy spróbujecie zatrzymać emisję filmów sprzed 30–40 lat pogardliwie ustosunkowanych do rolnictwa i wsi w różnych stacjach telewizyjnych? Nie dzieje się tak wyłącznie w TVP, ale także w stacjach zagranicznych. Powiem, że jest to bardzo krytykowane, ponieważ są nowsze filmy, które pokazują lepsze strony polskiej wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#BogdanPęk">Czy w sytuacji w jakiej znaleźliśmy się obecnie w układzie negocjacyjnym oraz w związku ze stanowiskiem UE, które ostatnio zostało nam przedstawione, stanąłby pan minister Sławomir Wiatr ze mną do publicznego pojedynku słownego na ten temat i wygrałby go pan? Ile kosztuje kampania, o której dziś mówimy? To, co pan minister Sławomir Wiatr przedstawił, to nie jest kampania informacyjna, tylko kampania agitacyjno-promocyjna na koszt polskiego społeczeństwa. Dlatego chcę wiedzieć ile to kosztuje, ponieważ dochodzą do nas sporne wersje. Do niedawna nie należałem do eurosceptyków, ale warunki, które ostatnio przedstawiła UE są, moim zdaniem, nie do przyjęcia przez polskie społeczeństwo. Czy pokazanie prawdy nie spowoduje, że nasze społeczeństwo odwróci się od tego, dochodząc do wniosku, że na procesie integracji wyłącznie straci? Pan minister Sławomir Wiatr mówił dużo o czynniku społecznym czy obywatelskim, jak pan minister to nazwał, ważnym w państwie demokratycznym. Czy nie obawia się pan, że wśród tych czynników mogą się znaleźć elementy grające na korzyść naszych konkurentów w UE, a więc zmierzające do akceptacji przez polskie społeczeństwo warunków dla niego niekorzystnych? Czy rząd nie bierze pod uwagę zaistnienia takiego stanowiska i nie zamierza mu jakoś przeciwdziałać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy integracji europejskiej płacą podatki. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia, mam pewne obawy. Wiadomo, że pan minister, jako Pełnomocnik Rządu do Spraw Informacji Europejskiej jest zwolennikiem integracji i ludzie, z którymi pan współpracuje też popierają przystąpienie Polski do UE. Czy w pana zespole są zatrudnione osoby, które mają inne spojrzenie na kwestie związane z integracją europejską, tak by przedstawiany materiał był obiektywny? Na pewno będzie to agitacja, jeśli w tym zespole będą wyłącznie zwolennicy integracji. Mamy doświadczenia z panią minister Danutą Hübner, która bez względu na to co się dzieje, jest za. Czy zatrudnił pan osoby znane, o chłodnym stosunku do procesu integracji, które będą akceptowały materiały, które polskie społeczeństwo ma otrzymać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#GabrielJanowski">Pani posłanka Elżbieta Kruk podniosła już kwestię, o której chcę powiedzieć, ale podrążę jeszcze ten wątek. Istotnie wymieniając cele kampanii pan minister Sławomir Wiatr zapisał m.in.: „przeprowadzenie skutecznej kampanii przed referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE” i dalej „wyrobienie przekonania, że Polska wynegocjowała korzystne warunki”. Sugeruje to, że nie jest to obiektywna informacja, a jednak wyrobienie przekonania, czyli zdecydowany nacisk. Jeżeli informacja ma być rzetelna i obiektywna to trzeba mówić zarówno o szansach i o zagrożeniach. W każdym razie ja, jako człowiek neutralnie nastawiony do UE, chcę wiedzieć jakie są szanse i zagrożenia i na tej podstawie wyrobić sobie sprawiedliwy osąd i zagłosować, wiadomo jak. Czy będzie taka podstawowa informacja, np. wymienione 10 punktów za i 3 przeciw, tak by można było porównać i wyważyć wszystko? Niech nikt nie mówi, że możliwa jest informacja bez zaangażowania uczuciowego. Jeśli pan minister Sławomir Wiatr coś takiego mówi, to ja bym go już nie zatrudniał. To znaczy, że pan kłamie od początku. Czy pan minister Sławomir Wiatr zrezygnuje w połowie agitacji, jeśli skutek pańskich działań będzie odwrotny od zamierzonego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WacławKlukowski">Z wypowiedzi pana ministra Sławomira Wiatra zrozumiałem, że informacje będą bardzo krótkie. Czy będą one także obiektywne?Miałem ostatnio możliwość przebywania z młodzieżą, która została poddana trzydniowym warsztatom na temat UE kończących się ogólną debatą. Otóż ta młodzież dowiedziała się samych sloganów, czyli np., że oni i ich rodzice od momentu akcesji będą mieli zatrudnienie w UE, że zostaniemy objęci zasiłkami dla bezrobotnych, że otworzy się dla nich dostęp do najlepszych uczelni. Natomiast nikt im nie powiedział o odsetku analfabetów w Hiszpanii czy Portugalii i o tym, że te dwa państwa nie są od dziś w UE. Nikt im np. nie powiedział o tym, że landy wschodnie w Niemczech miały potężnego brata w postaci landów zachodnich, 12 lat są w UE i w Berlinie jest 33% bezrobocia. Chcemy wstąpić do UE i urząd pana ministra Sławomira Wiatra będzie przekazywał na ten temat informacje. Ważne jest tylko do jakiej Unii my aspirujemy, bo na razie nie wiemy czy, tak jak nas zapewnia rząd, będzie to Unia Narodów, czy też ta Unia będzie ewoluowała w kierunku państwa federacyjnego. Wiemy, że takie ścisłe związki źle kończyły się w historii, np. Jugosławia. Polska jest lepszym przykładem, ponieważ opuściła poprzedni obóz. Czy te informacje będą pokazywały drugą stronę medalu? Przyglądam się działaniom urzędu pana ministra Sławomira Wiatra, chociaż powstał on niedawno i obserwuję, że jest to czysty mechanizm działania na zasadzie Parkinsona. Polega to m.in. na tym, że UKIE prowadzi negocjacje, w pewnym momencie zgłasza do rządu, że nie jest w stanie informować społeczeństwa, wobec tego daje się pieniądze i wszelkie potrzebne rzeczy do powołania Urzędu Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej. Pan minister Sławomir Wiatr powoła kilkanaście następnych urzędów, ponieważ nie będzie w stanie dotrzeć do niższych warstw społeczeństwa. Te urzędy powołają kolejne, jeszcze drobniejsze instytucje i okaże się, że mamy mnóstwo urzędników, a społeczeństwo nadal nic nie wie. Czy to jest główny cel działania pana ministra Sławomira Wiatra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechOlejniczak">Mam kilka pytań. Czy podjęte były próby porównania budżetu Polski na kampanię informacyjną z budżetami innych krajów kandydujących do UE?Czy urząd pana ministra Sławomira Wiatra lub Urząd Komitetu Integracji Europejskiej próbował policzyć już wydane pieniądze na informowanie społeczeństwa? Chodzi mi tu o wydatki poniesione w poprzednich latach. Często były to pieniądze wydatkowane przez ludzi, którzy dzisiaj mienią się eurosceptykami. Jeśli mówimy dziś o euroentuzjastach i eurosceptykach, to warto dodawać jeszcze europrzeciwników, którzy są także obecni na tej sali. Czy przewidują państwo w kampanii medialnej, informacyjnej podział odbiorców np. na ludzi młodych, starszych, wieś, miasto? Czy przewidują państwo udział młodych ludzi w promowaniu czy pokazaniu Unii Europejskiej? Myślę o tych, którzy nie będą bezpośrednio brali udziału w głosowaniu. Musimy pamiętać, że licealiści czy młodzież szkolna są grupami, do których także powinna docierać obiektywna informacja, aby mogli wyrobić sobie własne zdanie na ten temat oraz przekonywać, bądź nie, członków swoich rodzin. Przypominam, że integracja z Unią Europejską będzie w dużym stopniu dotyczyła tych ludzi, którzy są dziś w szkołach podstawowych, szkołach średnich i nie powinniśmy o nich zapominać. Ci ludzie często już dziś potrafią ocenić sytuację i ważne jest, aby wysłuchać także tej części społeczeństwa. Pan poseł Gabriel Janowski przedstawił pewną sugestię i rzeczywiście uważam, że potrzebna jest obiektywna informacja w celu pokazania korzyści i zagrożeń związanych z UE. Ważne jest, aby ci politycy, którzy występują w mediach i nie nazywają siebie jawnymi europrzeciwnikami, także mówili o argumentach za, ponieważ dziś mówią tylko i wyłącznie o zagrożeniach, a zapominają o korzyściach. Oczywiście nie mam takich pretensji do polityków, którzy siebie jasno określają jako europrzeciwników. Czy przewidują państwo w kampanii informacyjnej udział osób znanych, powszechnie szanowanych, nie tylko ze świata polityki, ale też sportu, kultury, biznesu i Polaków stale mieszkających w krajach Unii Europejskiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SylwiaPusz">Chcę odnieść się do wypowiedzi pani posłanki Elżbiety Kruk, która powiedziała, że na posiedzeniu zespołu do spraw informowania społeczeństwa odbyła się dyskusja nad tym dokumentem. Otóż nie odbyła się dyskusja, tylko został on wstępnie zaprezentowany. Po tygodniu dokumenty zostały rozdane członkom Komisji z sugestią, żeby na posiedzeniu całej Komisji odbyć dyskusję, która dzisiaj ma miejsce. To tytułem sprostowania. Proszę, aby pan minister Sławomir Wiatr przedstawił strukturę swojego urzędu, a więc ilość zatrudnionych osób, udział wolontariuszy w pracach oraz podział zadań. Drugie pytanie dotyczy promocji Polski za granicą. Cały czas rozmawiamy tylko o informowaniu obywateli Polski, a nie możemy zapominać, jak ważna jest promocja kraju za granicą, aby nie przytrafił się nam podobny przypadek, jak z traktatem nicejskim i odrzuceniem go przez Irlandię. Tak może zdarzyć się z traktatem akcesyjnym, a więc trzeba przekonywać społeczeństwa członkowskie UE, aby przyjęły nas do swej organizacji. Uważam, że w tej materii duża jest rola Polonii. Na pewno jednak nie służą temu niektóre wypowiedzi polskich polityków, członków Komisji Łączności z Polakami za Granicą, którzy jeżdżąc za granicę i spotykając się z Polonią, jako przedstawiciele parlamentu, mówią o tym, że Polska jest nastawiona eurosceptycznie i wypowiadają się negatywnie o integracji Polski z UE. W jaki sposób zamierza pan minister Sławomir Wiatr skoordynować te wszystkie działania i czy takie wypowiedzi są uprawnione? Wydaje mi się, że nie dlatego, że nie ma dziś jednoznacznego stanowiska parlamentu w tej sprawie. Kolejna sprawa dotyczy środków finansowych. W poszczególnych resortach także znajdują się środki na integrację europejską. W jaki sposób będzie pan minister koordynował wykorzystanie tych środków i czy istnieje możliwość przeznaczenia ich na promocję? Czy pan minister zamierza także zabiegać o zwiększenie kwot w przyszłym roku? Obecny rok jest wstępnym, promocyjnym rokiem, natomiast w przyszłym roku odbędzie się referendum i dlatego powinniśmy chyba postarać się, jako cała Komisja Europejska, o zwiększenie tych środków, aby zapewnić korzystny budżet na kampanię promocyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławaPrządka">Pan minister Sławomir Wiatr powiedział, że szczególnie dużo informacji potrzeba w tzw. „głębokim terenie”. Mamy świadomość, że tam jest bardzo mało informacji na temat integracji z UE. Jest tam też niewielu internautów, którzy sami potrafią zdobyć wiedzę. W związku z tym mam pytanie do pana ministra Sławomira Wiatra, czy pan minister nie widzi potrzeby organizowania szkoleń dla wolontariuszy pochodzących z powiatów, którzy wyposażeni w odpowiednią wiedzę, byliby w stanie prowadzić dyskusje i spotkania na terenie powiatów, z których pochodzą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AdamBielan">Pan minister Sławomir Wiatr w swoim dokumencie zawarł następujące zdania: „Konieczne jest wypracowanie spójnej polityki informacyjnej w sprawach Unii Europejskiej. Spójna polityka informacyjna polegać powinna między innymi na tym, aby poszczególne komunikaty i materiały były przygotowywane według podobnych przesłanek metodologicznych.” Czy elementem spójnej polityki informacyjnej na temat UE jest wypowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Krzysztofa Janika, który według dzisiejszego wydania gazety „Życie” przekonywał licealistów z Końskich, że warto być w UE, ponieważ stoimy przed takim dylematem: mieć słabą drużynę, ale grać w pierwszej lidze, bądź też być liderem drugiej ligi. Czy to jest element spójnej polityki informacyjnej, a jeżeli tak, to czy przed wydaniem folderów informacyjnych mógłby pan minister udostępnić ich projekty Komisji sejmowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ArkadiuszKasznia">Moje pierwsze pytanie z dwóch dotyczy radosnej twórczości w powstawaniu wielu kółek, towarzystw, stowarzyszeń europejskich, informacji europejskiej, klubów europejskich itd. Czy pan minister Sławomir Wiatr ma pomysł, chęć i cel w tym, żeby to w jakiś sposób okiełznać, skoordynować i włączyć do spójnej kampanii informacyjnej?W dostarczonym przez pana ministra materiale znalazłem sformułowanie, że promocja informacji realizowana będzie w wysoko frekwencyjnych punktach użyteczności publicznej i usługowej. Jaką w związku z tym widzi pan minister rolę związków wyznaniowych i kościoła katolickiego w tej kampanii informacyjnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejFedorowicz">Mój przedmówca dotknął trochę tematu, o którym chcę powiedzieć coś więcej. W listopadzie w Białymstoku, w szkołach pomiędzy godz. 9.00 a 13 odbyło się spotkanie kółek integracji europejskiej kosztem lekcji matematyki, polskiego i historii. To są kółka europejskie organizowane przez młodzież kosztem zajęć lekcyjnych. Czy takie praktyki będą stosowane nadal wzorem TPPR, czy może w końcu pani minister Krystyna Łybacka zajmie w tej sprawie stanowisko? Wystąpiłem już do pani minister w tej sprawie i apeluję także do pana ministra Sławomira Wiatra, aby przenieść spotkania klubów europejskich na popołudnia, kiedy nie ma zajęć lekcyjnych. Jestem pewien, że wtedy młodzież przestanie się tym interesować. Żądam, żeby moje dzieci i dzieci Polaków nie były indoktrynowane kosztem matematyki, języka polskiego i historii. Są na to dowody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RomanGiertych">Przed chwilą otrzymałem od jednej z pań posłanek, która była obecna na posiedzeniu zespołu informacyjnego dokument, w którym zapisano, że pan minister Sławomir Wiatr przygotowuje różne kampanie np. „Polska w Unii bez tajemnic”, informacje dla Rady Ministrów. My otrzymaliśmy informacje dla Komisji sejmowej. Przeczytałem te dokumenty i stwierdzam, że różnią się one w sposób zasadniczy. Opisując cele kampanii w jednym z nich pan minister Sławomir Wiatr podaje: mobilizację eurozwolenników do głosowania za przystąpieniem do UE, wyrobienie przekonania, że Polska wynegocjowała korzystne warunki itd. Cały dokument nastawiony jest na europropagandę. Tymczasem do Komisji sejmowej pan minister Sławomir Wiatr dostarczył pismo, w którym zapisano, iż potrzebna jest informacja, a nie agitacja. Oczekiwane są krótkie formy przekazu, sformułowane prostym, jasnym językiem, które nie powinny zawierać żadnych form warunkowych. Chcę się dowiedzieć, który z dokumentów jest prawdziwy? Czy ten dla Rady Ministrów czy dla Komisji Sejmowej? Jeśli ten dla Rady Ministrów, to będzie to po prostu wielka europropaganda. Może pan minister po prostu przestraszył się Komisji sejmowej, choć nie wiem dlaczego, ponieważ zawsze byliśmy rzetelni i merytoryczni, i dla Rady Ministrów przedstawił prawdziwy program, odzwierciedlający to, co stanie się w rzeczywistości, a dla Komisji Europejskiej pan minister Sławomir Wiatr sporządził łagodniejszą wersję, z zapisem o potrzebie informacji, a nie agitacji. Jeżeli te dwa dokumenty są sprzeczne, a tak jest, to mam prośbę do pana ministra o przedstawienie dokumentu zintegrowanego, który będzie zawierał prawdę, to znaczy to, co dokładnie będzie się działo w najbliższych miesiącach w naszym kraju odnośnie do informowania o UE. Zgłaszam wniosek, aby nie kończąc w tej chwili posiedzenia Komisji, poprosić pana ministra Sławomira Wiatra o pojawienie się na następnym posiedzeniu Komisji Europejskiej za tydzień celem przedstawienia zintegrowanego dokumentu, który prezentowałby program kampanii informacyjnej Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefOleksy">Skończyliśmy zadawanie pytań. Padło ich około dwudziestu. Odpowiedzi na tyle pytań pochłoną niesłychanie dużo czasu, wiec proszę pana ministra Sławomira Wiatra o bardzo konkretne odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SławomirWiatr">Nie wiem, jak poradzić sobie metodologicznie z taką ilością pytań, na niektóre mogę odpowiadać zbiorczo. Postanowiłem, że zacznę od tematu, który wzbudza największe emocje i napięcia. Państwo posłowie złapali pełnomocnika na tym, że były dwa dokumenty. Mało tego, dwa dokumenty, które przedstawiłem tej samej Komisji, czyli nie wygrzebane gdzieś u mnie głęboko w sejfie, tylko dwa dokumenty, które Komisja Europejska dostała ode mnie. Pierwszy z nich jest z datą 8 lutego 2002 r., a więc był to 8 dzień mojego urzędowania na tym stanowisku. Z drugim dokumentem przyszedłem dziś na posiedzenie Komisji Europejskiej. Nie widzę żadnych sprzeczności pomiędzy pierwszym i drugim dokumentem dostarczonym do Komisji Europejskiej. To, co przedstawiłem dziś, jest bardziej konkretne. Oczywiście można było to przedstawić na 60 stronach maszynopisu, tylko wątpiłem, czy państwo posłowie byliby z tego zadowoleni. Założenia media planu są konkretnie rozpisane. Dokument przedstawia program, którego weryfikacja nastąpi od 9 maja 2002 r. Będziecie państwo mieli okazję sami go ocenić. Podobnie media, zarówno te, które włączyły się w realizację kampanii „Unia bez tajemnic”, jak i inne. Najważniejsze jednak, że obywatele polscy także będą mogli wydać opinię czy np. nasze infospoty są zachętą, jak w reklamach margaryny, do określonych zachowań, czy też nie. Natomiast cytowany zapis dotyczący drugiej fazy kampanii „Polska w UE bez tajemnic”, która ma być poświęcona polskiemu członkostwu w UE, warunkom, na których Polska będzie przystępować do UE, dotyczy przekonania społeczeństwa, że wynegocjowaliśmy korzystne warunki. Będę przy tym zapisie obstawał, ponieważ jestem przekonany, że rząd polski nie podpisze traktatów, które będą dla Polski niekorzystne. Jako pełnomocnik tego rządu, w przekonaniu, że wynegocjowane zostaną możliwie najlepsze warunki dla Polski, będę przekonywał także w spotach, że droga wybrana przez rząd jest słuszna. Próby łapania mnie za słowa spełzną na niczym, ponieważ nie ukrywałem przed państwem żadnych dokumentów, które przedstawiłem na posiedzeniu Rady Ministrów, zatem wszystko jest transparentne. Państwo posłowie dostali te dokumenty do rąk i obstaję przy tym, że rząd nie podpisze niekorzystnych traktatów, a moim zadaniem jest przedstawić rzetelnie warunki, na jakich Polska wejdzie do UE.Skoro jesteśmy już przy grupie pytań wiążących się raczej z drugą częścią kampanii informacyjnej dotyczącej członkostwa Polski w UE, to odpowiadam, że oczywiście będziemy prezentowali zarówno korzystne, jak i niekorzystne warunki, tak, jak będą się kształtowały. Musimy liczyć się jednak z kosztami, jakie poniesie społeczeństwo i z jego opinią. Dlatego nie możemy realizować jednowymiarowej kampanii informacyjnej. Należy zastanowić się, na co jest wrażliwy adresat naszych informacji. Jest to wiarygodność. Nie będzie wiarygodna informacja jednostronna, pokazująca tylko korzyści. To są moje uwagi na ten temat, ale nie rozpisywaliśmy jeszcze dokładnego scenariusza, nie zastanawialiśmy się nad szczegółami przyszłej kampanii, a o to państwo posłowie pytali.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#SławomirWiatr">W tej chwili jedynie głośno myślę i zachęcam państwa do wyrażenia opinii. Czy nie warto w tej sytuacji obok plusów i minusów integracji Polski z UE pokazać, jakie korzyści i koszty poniesie Polska, jeśli się w tej organizacji nie znajdzie? Jeśli mam rzetelnie informować, to o wszystkim. O tym czy Polska znajdzie się w UE rozstrzygnie polski elektorat w referendum i świadomą decyzję będzie mógł podjąć wyłącznie, jeśli jego stan wiedzy na temat integracji europejskiej osiągnie zadowalający stan. Musimy informować zarówno o tym, jakie koszty poniesiemy integrując się z UE, jak i o tym, co stanie się, jeśli wybierzemy opcję pana posła Romana Giertycha i ile za to zapłacimy. Jaka będzie nasza sytuacja, jeżeli znajdziemy się poza 24 krajami, które będą tworzyć Unię Europejską. Nie mogę pokazać państwu dzisiaj naszego plakatu, ale w odpowiedzi na zaproszenie pana posła Romana Giertycha, powtórzę to, co powiedziałem już w czasie audycji radiowej w poniedziałek, a mianowicie, że nie przyjmę tego zaproszenia. Mówię o tym publicznie dlatego, że nie będę prowadził debaty w konwencji, w jakiej państwo prowadziliście swoją kampanię. Proszę zobaczyć, co Liga Polskich Rodzin chce przedstawić narodowi polskiemu. Do pokazania tego plakatu zachęcił mnie pan poseł Roman Giertych cytując wierszyk o Stalinie. Państwo posłowie z LPR na swoim plakacie straszą kolejnym rozbiorem Polski. Jest tam przedstawiony Hitler i Stalin, fragment obrazu Matejki z Rejtanem i wóz Drzymały, na którym przybite są rozporządzenia pruskie. Jest tam wiele gróźb, m.in., że stracimy niepodległość, że zaleje nas germański żywioł. To jest właśnie proponowana przez LPR forma dialogu o UE i naszej akcesji do tej organizacji. Nie zamierzam uczestniczyć w tego typu debacie i nie uważam, żebym piastując swój urząd musiał to czynić. Pokazując państwu posłom ten plakat, chcę od razu podkreślić, że na pewno nie będziemy tworzyć podobnych produktów. Chociaż przychodzi mi do głowy plakat, który mógłby być alternatywą dla tego stworzonego przez LPR. Wyobrażam sobie obraz skansenu i płotu, przy który stoi smutny obywatel Polski, patrzący na to, jak rozwija się Europa, poza którą się znaleźliśmy, a w tym skansenie nawet nie ma środków na utrzymanie dóbr narodowych. To była oczywiście tylko taka uwaga na marginesie, ponieważ nie będziemy wieszać tego typu plakatów. Odrzucamy tę formę uprawiania propagandy. Taka jest moja odpowiedź na zaproszenie do debaty z panem posłem Romanem Giertychem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefOleksy">Chcę tylko dodać, że pan poseł Roman Giertych nie zdecydował się na zademonstrowanie plakatu LPR, bo przed leżącym Rejtanem pokazana jest nieprzyzwoita scena.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RomanGiertych">To jest wina Matejki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JózefOleksy">Ale wy to propagujecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RomanGiertych">Czy to jest plakat, który pan minister Sławomir Wiatr będzie rozpowszechniał? Jest to jedna z propozycji, ale czy przygotowano te 150 tys. sztuk, o których mowa w programie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SławomirWiatr">Proszę, aby pan poseł Roman Giertych był poważny. Pokazałem plakat LPR, żeby było jasne, czego nie będziemy robić. Dlatego też nie podejmuję się z panem posłem Romanem Giertychem dyskutować, bo nie zamierzam rozprawiać o tym, który z nas jest lepszym Polakiem i pobudzony jest bardziej patriotycznymi i wzniosłymi przesłankami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RomanGiertych">Wcale nie chcę o tym z panem ministrem dyskutować, tylko o Unii Europejskiej. Dlaczego jest pan tak przestraszony i zestresowany, że aż pokazuje pan plakaty przeciwników? Naprawdę nie rozumiem takiego zachowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MichałTurkiewicz">Pan minister Sławomir Wiatr cały czas próbuje odpowiadać, a pan poseł Roman Giertych ciągle mu przeszkadza. Chyba są jakieś zasady prowadzenia debaty? Pan poseł Roman Giertych wypowiedział się już, więc teraz powinien posłuchać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SławomirWiatr">Kończąc ten fragment prezentacji o sposobie informowania społeczeństwa polskiego, pragnę podkreślić raz jeszcze, że nie będziemy stosować socjotechnik jakich używa LPR.Będę łączył państwa pytania w bloki tematyczne, co pozwoli mi sprawniej wyjaśnić państwu wszelkie niejasności. Jeśli chodzi o procedury przetargowe, to...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RomanGiertych">Czy mogę złożyć formalny wniosek w związku z zamieszaniem, jakie powstało? Czy możemy przerwać posiedzenie Komisji Europejskiej, ponieważ jest już godzina, o której miało nastąpić inne posiedzenie? Proponuję dokończyć spotkanie z panem ministrem Sławomirem Wiatrem za tydzień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JózefOleksy">Musimy przyjąć, że będzie pewne opóźnienie rozpoczęcia następnego posiedzenia, ponieważ musimy przynajmniej wysłuchać odpowiedzi pana ministra Sławomira Wiatra. Nie sądzę, żeby osobom zadającym pytania zależało na przyjęciu pańskiego wniosku. Stwierdzam, że został on odrzucony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SławomirWiatr">Jeśli chodzi o pytania natury technicznej, to odpowiem krótko. Przetarg realizuje nie Urząd Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji, tylko Kancelaria Premiera, a konkretnie Gospodarstwo Pomocnicze. Taka jest procedura. Urząd Pełnomocnika do Spraw Informacji Europejskiej nie ma osobowości prawnej i nie może realizować procedury przetargowej. Jeżeli chodzi o ilość spotów, to nie było umów na żadną konkretną ilość, ponieważ nie płacimy za ich emisję. Będziemy otrzymywali od poszczególnych mediów raporty i informacje o ilości emisji. Zakładam jednak, że każdy spot będzie miał co najmniej kilkanaście emisji w programach ogólnopolskich, a w pasmach regionalnych i lokalnych nawet kilkaset emisji. Jeśli chodzi o plakat informacyjny, to przygotowanych zostanie co najmniej 150 tys. sztuk. Na tę ilość zostało sformułowane zapytanie ofertowe w ramach przetargu. Prawdopodobnie będą konieczne dodruki dlatego, że zapotrzebowanie na ekspozycję tego plakatu jest bardzo duże, głównie ze strony sieci bankowych, Poczty Polskiej, a także organizacji pozarządowych czy PKP. Już teraz mamy zamówienia na około 150 tys. sztuk. Zatem dodruk będzie konieczny, ale na szczęście procedury nie wymuszają długiego oczekiwania. Będziemy także zmieniali layout, czyli treść i grafikę plakatu. Pan poseł Michał Turkiewicz pytał o naszą koncepcję pracy na poziomie euroregionów. Zakładamy, że będziemy wspomagać media lokalne, nie tylko produkcją gotowych do emisji materiałów informacyjnych, radiowych i telewizyjnych. Przygotowujemy również specjalny serwis publicystyczny dla mediów drukowanych, z których będzie można skorzystać w całości, jako z gotowych produktów, bądź wykorzystać do własnych tekstów. Poziom lokalny i regionalny ma fundamentalne znaczenie z punktu widzenia informacji o Unii Europejskiej i członkostwie Polski w UE. Przede wszystkim jednak od przygotowania tych ludzi zależeć będzie czy polskie członkostwo w UE będzie miało od samego początku wysoki poziom, z możliwością wykorzystania wszystkich dobrodziejstw, jak projekty wspomagane finansowo przez UE, czy też nie. Z tego względu bardzo ważne wydaje się szkolenie, informowanie, przygotowanie urzędników samorządowych, przedsiębiorców i organizacji pozarządowych do wypełnienia funkcji, które będą decydowały w jakim stopniu będziemy odnosić korzyści z członkostwa w UE. Myślę, że powinno być to przedmiotem troski nie tylko eurozwolenników, ale także europrzeciwników. Jeżeli społeczeństwo zdecyduje w dniu referendum, że przystępujemy do Unii Europejskiej, to rozumiem, że wówczas dzisiejsi europrzeciwnicy będą również tak, jak wszyscy obywatele zabiegali, aby nasze społeczeństwo, samorządy, rząd i podmioty gospodarcze były dobrze przygotowane do korzystania z dobrodziejstw członkostwa w UE.Odnośnie troski pana posła Romana Jagielińskiego dotyczącej dzisiejszej prezentacji mojego programu przed Komisją Europejską, chcę powiedzieć, że przybyłem sam, ponieważ piastuję urząd jednoosobowy. Przy okazji odpowiem także na pytanie dotyczące struktury mojego urzędu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#SławomirWiatr">Zespół liczy sześciu pracowników merytorycznych oraz dwie sekretarki i nie przewidujemy wzrostu zatrudnienia, gdyż Urząd Pełnomocnika Rządu do Spraw Informacji Europejskiej prawdopodobnie przestanie istnieć w ciągu kilku dni po referendum. Przestanie on być potrzebny i dlatego nie należy go rozbudowywać, jak w przypadku resortów. Podjęliśmy pogłębioną analizę referendów akcesyjnych, które odbyły się w latach dziewięćdziesiątych w krajach kandydujących do UE. Często dziennikarze mnie pytają, czy przyjęty został szwedzki czy austriacki model. Zawsze odpowiadam, że żaden z nich, ponieważ opis socjologiczny społeczeństwa szwedzkiego, czy austriackiego zasadniczo różni się od polskiego. Rząd i partie polityczne Austrii używały innych instrumentów. W tym kraju ciężar informacji europejskiej oraz organizacji referendum, w formie trzyletniego programu realizowany był w dużej mierze przez partie polityczne, odciążając agendy rządowe. W urzędzie kanclerskim był urzędnik odpowiedzialny za podobne zadania jak ja. Miałem przyjemność go poznać wiele lat temu i rozmawiałem z nim w lutym tego roku. Doszliśmy do wniosku, że jedyne, co jest podobne, to uniwersalność instrumentów medialnych. Wszędzie, gdzie organizuje się kampanię makrospołeczną, sięga się do tych samych lub podobnych instrumentów medialnych. Inna różnica między naszymi krajami polega na wysokości budżetu. Nasz budżet w 2002 r. wynosi 3 mln 260 tys. zł. Państwo posłowie pytali, jaka będzie jego wysokość w przyszłym roku. Jesteśmy ponaglani do przygotowania wstępnych założeń budżetu na przyszły rok, ale myślę, że sytuacja finansowa Polski, gdzie brakuje pieniędzy na bardzo ważne i społecznie wrażliwe obszary, jak oświata czy opieka socjalna spowoduje, że będzie to budżet ograniczony do maksimum, ponieważ uważam, że mamy ważniejsze wydatki. Zakładam, że mimo to wykonamy zadania, do których jesteśmy zobowiązani, dlatego że spotykam się z dobrą wolą instytucji oraz właścicieli firm, bez których nie można by było tej kampanii przeprowadzić. Polega to na organizowaniu form przekazu i zabezpieczeniu instrumentów, którymi będziemy mogli komunikować się z obywatelami naszego kraju. Dla państwa posłów, którzy wyrażali dziś obawy o nasz obiektywizm jest to najlepsza gwarancja, że jeśli przekroczymy pewien próg akceptowalności, czyli obiektywnej informacji, to dobra wola naszych współpracowników może się skończyć. Pan poseł Roman Jagieliński mówił również o ważnym i nieodzownym elemencie każdej kampanii informacyjnej, jakim jest kontakt z ludźmi. Rozumiem, że panu posłowi chodziło o kontakt osobisty, a nie poprzez media. Oczywiście, że jest to niezwykle ważne i apeluję do wszystkich państwa posłów, abyście zechcieli włączyć się w prace naszego mobilnego punktu informacji europejskiej, który będzie latem tego roku jeździł po Polsce. Zwrócimy się do państwa z konkretnymi terminami i propozycjami. Zastanawiamy się jedynie nad tym, czy busem będą mogli kursować wszyscy, czy tylko ci, którzy przejdą pomyślnie określony test. Sprawdzian może dotyczy zarówno stanu wiedzy na temat integracji europejskiej, jak i stopnia entuzjazmu dla tej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#SławomirWiatr">Nie wykluczam, że będzie to konieczny element. Pani posłanka Zofia Grzebisz-Nowicka zadała bardzo istotne pytanie, na które powinien jednak odpowiedzieć ktoś inny. Chodzi o środki finansowe Centrum Informacji Europejskiej. Jest obecna pani dyrektor UKIE Grażyna Kacprowicz, która najlepiej się w tych kwestiach orientuje. Wydaje mi się, że w tym roku przyznano zaledwie połowę ubiegłorocznych środków na ten cel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#GrażynaKacprowicz">Centrum Informacji Europejskiej w ogóle nie ma swojego budżetu. Jest to część UKIE. W tym roku na działania informacyjne i edukacyjne budżet UKIE wynosi 7 mln 240 tys. zł, co stanowi mniej niż połowę ubiegłorocznego budżetu. Centrum Informacji Europejskiej korzysta z części tych pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#SławomirWiatr">Pan poseł Andrzej Fedorowicz pytał, czy zamierzam ośmieszać eurosceptyków. Nie zamierzam. Pani posłance Elżbiecie Kruk odpowiadam, że oba dokumenty, o których mówiła są prawdziwe i nie sądzę, żeby istniała sprzeczność między prezentowanym dziś dokumentem, a założeniami z 8 lutego bieżącego roku. Zadano wiele pytań związanych z tym, czy mamy zamiar pokazywać wyłącznie blaski UE, czy także zagrożenia. Wiarygodna informacja musi dotykać istniejących w świadomości społecznej zagrożeń. Nawet ludzie, którzy nie wiedzą nic na temat integracji europejskiej obserwują, czują i orientują się, że członkostwo w UE to także praca i wysiłek. Nie jest to wyłącznie droga przyjemna, bezproblemowa i bezwysiłkowa. Będziemy mówić o trudach, tym bardziej że są obszary, gdzie wysiłek będzie większy, a dla niektórych środowisk być może nawet nieznośny. Postaram się pokazać państwu także jak rząd w swojej polityce wewnętrznej planuje uporać się z pewnymi sprawami, złagodzić koszty integracji z UE.Pan poseł Wojciech Mojzesowicz postulował, abym zatrudnił w moim biurze osobę eurosceptyczną. Nie mam środków na dodatkowe etaty, więc jest to niemożliwe. Pracuje u mnie kilkadziesiąt osób, jak kiedyś się mówiło, na zasadach społecznych, dziś - wolontariuszy. Zapraszam pana posła Wojciecha Mojzesowicza do współpracy. Tak naprawdę, to zdajemy sobie sprawę z potrzeby takich kontaktów i współpracujemy z ludźmi eurosceptycznymi. Dla swoich potrzeb poznawczych odróżniam eurosceptyków, którzy mają wątpliwości, ale z którymi można rozmawiać od europrzeciwników, z którymi nie można dojść do porozumienia. Pan poseł Gabriel Janowski mówił o sporządzeniu zestawienia plusów i minusów wejścia Polski do UE. Nie wiem, czy będzie to relacja 10 do 3, jak pan poseł powiedział, ponieważ ten stosunek będzie wynikał z oceny danej sytuacji. Nie będziemy mierzyć tego procentami, ale na pewno sporządzimy taki bilans. Pan poseł Wacław Klukowski pytał do jakiej Unii aspirujemy. Dla nas także problemem jest, że musimy informować o Unii w momencie szczególnie dynamicznych przemian. Polska wejdzie do innej organizacji, niż ta, która dziś istnieje. Nie będzie to już 375 mln obywateli i 15 państw, tylko około 450 mln ludzi i 24 państwa. Innej także dlatego, że UE obecnie przechodzi wewnętrzne reformy. Z informacji, które teraz posiadamy, Unia zmieni oblicze na bardziej ludzkie, na prostsze w sensie proceduralnym i instytucjonalnym. Panu posłowi Wojciechowi Olejniczakowi już de facto odpowiedziałem na pierwszą część pytania. Jeśli chodzi o drugą, to powiem, że ważne jest, aby pan poseł Wojciech Olejniczak mówił o ludziach młodych. Dużo jeżdżę po Polsce, w każdym tygodniu jestem co najmniej w jednym województwie czy powiecie i to głęboko w terenie, nie w miastach wojewódzkich. Polskim fenomenem jest to, że w szkołach istnieje zorganizowanych i zarejestrowanych ponad 1800 szkolnych klubów europejskich. To nie ja przyczyniłem się do tego, ponieważ wtedy nie było jeszcze mojego urzędu. Te kluby organizowały się spontanicznie z potrzeby młodych serc.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#SławomirWiatr">Na spotkania tych kółek szkolnych w gimnazjum i liceum chodzą młodzi ludzie, którzy w przyszłym roku pójdą do urn rozstrzygać o członkostwie Polski w UE. Takie inicjatywy powinny być pod naszą szczególną opieką, a europrzeciwnicy martwią się, że odbywają się one w czasie lekcji matematyki. Spontaniczność młodzieży, która czeka, chce wykazać się także poza murami swojej szkoły, to jest materiał propagandy, na który tak naprawdę liczę. Nie słowa, które wypowiemy ustami lektorów czy piórami pisarzy, którzy dla nas piszą teksty, tylko młodzież, która wyjdzie na stadiony i skwery w swych miasteczkach i miastach, żeby zademonstrować wobec starszych generacji, swoich dziadków i rodziców swoje nastawienie. Nie psujcie nam tej szansy. Można się spierać czy emeryci i renciści w Polsce skorzystają wprost na polskim wstąpieniu do UE, ale dzisiejsi kilku- czy kilkunastolatkowie na tym na pewno skorzystają. Mam nadzieję, że będziemy wspomagać takie inicjatywy poprzez specjalne publikacje dla młodzieży. Poruszona została także kwestia potrzeby szkoleń. Mówiłem o tym na początku mojego wystąpienia. Jest to związane z tym, jak polskie instytucje samorządowe i gospodarcze będą w stanie wykorzystać możliwości, które łączą się z członkostwem Polski w UE. Nie należy na te potrzeby tracić czasu, ani środków. Musi to zostać dobrze wykonane, a obowiązek w tym zakresie spada zarówno na stronę rządową, jak i na liczne organizacje pozarządowe. W sprawie cytowanej wypowiedzi pana ministra Krzysztofa Janika nie chcę się wypowiadać. Plastyka i dynamika języka wskazuje, że mógł to powiedzieć pan minister Krzysztof Janik. Nie słyszałem tej wypowiedzi, ale coś w tym jest. Świat dzieli się na kraje wysoko rozwinięte, dynamicznie się rozwijające, mniej rozwinięte i te, które w postępie technologicznym i cywilizacyjnym nie nadążają we współzawodnictwie. Taki wybór stoi przez Polską. Wrócę jeszcze do kwestii klubów europejskich i przerywania lekcji na ich spotkania, o czym mówił pan poseł Andrzej Fedorowicz. Przecież to jest decyzja na poziomie dyrekcji szkoły i nie rozumiem dlaczego to pytanie zostało do mnie skierowane. W sprawie dwóch dokumentów, jak już mówiłem oba pochodzą z mojego biura i nie ma między nimi żadnej sprzeczności. Dzieli je dystans dwóch miesięcy. Program przedstawiony dzisiaj jest dokumentem, z którego realizacji możecie państwo posłowie nas rozliczać, ponieważ od 9 maja zostanie on uruchomiony. Będą pierwsze emisje spotów informacyjnych, dostępne strony teletekstowe, strona internetowa i bezpłatna infolinia dla obywateli Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JózefOleksy">Po konsultacjach w Prezydium Komisji doszliśmy do wniosku, że jest to zbyt ważny temat dla kraju i wszystkich orientacji politycznych i musimy wyznaczyć kolejne posiedzenie Komisji, przeznaczając na nie więcej czasu. Lista zgłoszeń do dyskusji jest bardzo długa. Proponujemy więc, aby kontynuacja tego posiedzenia odbyła się jutro o godz. 12.30 w sali nr 24, bowiem dzisiaj zaplanowaliśmy omówienie innych kwestii, których odłożyć nie możemy. Czy pan minister Sławomir Wiatr zgodzi się przybyć jutro na godz. 12.30 i wziąć udział w posiedzeniu Komisji Europejskiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#SławomirWiatr">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#ArkadiuszKasznia">Czy w takim wypadku mogę prosić, abyśmy jutrzejsze spotkanie rozpoczęli od odpowiedzi o moje pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JózefOleksy">Porozumiecie się już panowie w tej kwestii indywidualnie. Zamykam posiedzenie Komisji Europejskiej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>