text_structure.xml 82.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji. Porządek dzienny otrzymali państwo w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. W ramach jedynego punktu dzisiejszego porządku dziennego rozpatrzymy materiał omawiający warunki realizacji zajęć wychowania fizycznego, pomiar efektywności pracy nauczycieli wychowania fizycznego oraz skutki poszerzenia wymiaru godzin wychowania fizycznego. Uprzejmie proszę przedstawiciela Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu o dokonanie stosownego wprowadzenia. Chciałbym tylko zaznaczyć, że członkowie połączonych Komisji otrzymali dosyć bogate materiały - jak sądzę - zarówno z resortu edukacji narodowej i sportu, jaki i opracowanie pod redakcją pana profesora Zdzisława Chromińskiego zawierające wyniki prac Ogólnopolskiej Konferencji Naukowo-Metodycznej p. n. „Wychowanie fizyczne. Jakie jest? Jakie powinno być?” oraz opracowanie samego pana profesora Zdzisława Chromińskiego zawierające raport z wdrożenia czwartej godziny wychowania fizycznego (sportowego) i zdrowotnego w gminie Warszawa-Centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AdamGiersz">Przedłożyliśmy połączonym Komisjom informację na temat warunków realizacji zajęć wychowania fizycznego w szkole, pomiaru efektywności pracy nauczycieli wychowania fizycznego oraz skutków poszerzenia wymiaru godzin wychowania fizycznego. Przedstawię państwu kilka słów wprowadzenia, a potem poproszę panią dyrektor Barbarę Wybraniec-Lewicką o uzupełnienie mojego wystąpienia. Wychowanie fizyczne w szkole oraz zwiększenie wymiaru tych zajęć należy rozpatrywać w szerszym kontekście sytuacji polskiego sportu oraz stanu powszechności uprawiania sportu w naszym społeczeństwie. Według najnowszych badań 60% polskiego społeczeństwa w ogóle nie uprawia żadnej formy aktywności sportowej. Mamy w Polsce tylko ok. 4400 klubów sportowych, w których ćwiczy ok. 400 tysięcy osób, czyli ok. 1% ogółu naszego społeczeństwa, podczas gdy średnia w krajach europejskich wynosi 25–30%. Taka część tamtejszych społeczeństw to członkowie klubów sportowych i stowarzyszeń sportowych. Jednocześnie obserwujemy pogorszenie sprawności i wydolności fizycznej młodzieży. Potwierdzają to szerokie przekrojowe badania prowadzone przez Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie. Kieruje nimi pan prof. Ryszard Przewęda. W ostatnich 10 latach następuje pogorszenie tych parametrów. Szczególnie istotne jest to, iż następuje pogłębianie się różnic między dziećmi wiejskimi i dziećmi miejskimi na niekorzyść tych pierwszych. Następuje również pogorszenie parametrów sprawności i wydolności fizycznej u dzieci z rodzin ubogich w porównaniu z dziećmi z rodzin zamożnych. Pojawia się bariera finansowa w dostępie dzieci i młodzieży do sportu. Stąd ogromne znaczenie szkoły - wychowania fizycznego i sportu szkolnego w przełamywaniu barier w dostępie dzieci i młodzieży do powszechnej kultury fizycznej i sportu. W związku z tym rząd i parlament podejmują działania mające na celu poszerzenie obowiązkowego wymiaru godzin wychowania fizycznego. Stopniowo wprowadza się czwartą godzinę tego przedmiotu, która w założeniu ma być obligatoryjna co do wymiaru, natomiast fakultatywna co do treści. Ta fakultatywność ma polegać na tym, by dziecko miało pewną swobodę w wyborze zajęć. W zależności od potrzeb mogą to być zajęcia sportowe lub korekcyjne. Chodzi o to, żeby wychowanie fizyczne było związane z wychowaniem prozdrowotnym. Drugi istotny aspekt wychowania fizycznego i sportu szkolnego to edukacyjna rola sportu, czyli wychowywanie dzieci i młodzieży poprzez sport. Rok 2004, w którym wchodzimy do Unii Europejskiej, będzie rokiem edukacji poprzez sport. Walory edukacyjne sportu są dostrzegane w całej Europie. Oczywiście ważnym elementem w realizacji tych programów jest baza sportowa. Będzie kontynuowany program dofinansowania budowy obiektów sportowych, w tym sal gimnastycznych. W latach 1995–2002 wybudowano, przy dofinansowaniu ze środka specjalnego, ponad 2 tysiące obiektów sportowych. Niemniej jednak w dalszym ciągu około 300 gmin nie posiada pełnowymiarowej sali gimnastycznej. Szczegółowe informacje dotyczące bazy sportowej szkół są zawarte w informacji pisemnej przedłożonej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AdamGiersz">Kwestię wychowania fizycznego należy również rozpatrywać w kontekście wspomnianego pogarszania się stanu sprawności i wydolności fizycznej młodzieży oraz wydłużania się średniej długości życia. Żyjemy dłużej, co w aspekcie pogorszenia się parametrów sprawności i wydolności stwarza zagrożenie dla prawidłowego rozwoju społecznego, jako że ludzie wprawdzie będą żyli dłużej, ale ten wydłużony ostatni etap to będzie życie w niedołężności i chorobie. W związku z powyższym sport nabiera szerszego wymiaru i poza znaczeniem zdrowotnym nabiera również znaczenia edukacyjnego oraz ekonomicznego. W dniu 11 lutego 2003 r. rząd przyjął dokument pt. „Strategia rozwoju sportu w Polsce do roku 2012 - cele i zadania”. Celem numer 1 tej strategii jest wychowanie fizyczne i sport szkolny. Cel ten traktuje się jako fundament rozwoju sportu powszechnego oraz sportu wyczynowego. Jest to szczególnie istotne, ponieważ polskie kluby sportowe w większości znajdują się w dramatycznej sytuacji finansowej, co związane jest przede wszystkim z utratą mecenatu państwa, a przede wszystkim utratą mecenatu państwowych zakładów pracy. Dlatego sport szkolny i poszerzony wymiar zajęć wychowania fizycznego to są ważne elementy odbudowy całego sportu polskiego. Tyle z mojej strony. Chciałbym prosić panią dyrektor Barbarę Wybraniec-Lewicką o uzupełnienie mojej wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BarbaraWybraniecLewicka">Pragnę dodać, że jednym z istotnych elementów wpływających na to, iż w ramach polityki państwa musimy dbać o zwiększoną aktywność sportową społeczeństwa - tak dzieci i młodzieży, jak i dorosłych - jest fakt, iż oprócz zmniejszenia się sprawności i wydolności fizycznej dzieci i młodzieży w wieku 7–19 lat obserwuje się również stałą tendencję do zwiększania się wzrostu (trend sekularny wysokorosłości). Oznacza to, że nie idzie w parze rozwój fizyczny i rozwój sprawności. Występuje tu zatem kolejny element, który jest niekorzystny dla zdrowia człowieka w kontekście długości i jakości życia. Otóż okazuje się, że w stosunku do mieszkańców krajów Unii Europejskiej, mężczyźni polscy żyją średnio o 6 lat krócej, a kobiety średnio o 4 lata krócej. Obecnie średnia długość życia kobiet wynosi w Polsce 77 lat, a mężczyzn 68,5 roku. W zakresie długości i jakości życia mamy wiele do nadrobienia w stosunku do krajów Unii Europejskiej. To się nie uda, jeżeli będziemy obserwować stałą tendencję spadku sprawności i wydolności fizycznej dzieci i młodzieży. Zgodnie z tym, co napisano we wstępie do tego materiału, został on opracowany z uwzględnieniem kilku elementów. Uwzględniono przede wszystkim uwagi kuratorów oświaty, którzy w ciągu kilku miesięcy zbierali dane od dyrektorów szkół. Dane te dotyczyły tych trzech elementów, które są zapisane w temacie tego punktu porządku obrad. Na dobrą sprawę należałoby powiedzieć, że materiał na to posiedzenie Komisji składa się z trzech tematów, które są bardzo poważne i skomplikowane. Wymagają one rzetelnych analiz. Na przykład, pomiar efektywności pracy nauczyciela wychowania fizycznego to jest szalenie trudny do rozstrzygnięcia problem. Jak państwo zauważyliście, próbowaliśmy zebrać opinie dyrektorów szkół i kuratorów, co do kwestii, jak realizowany jest ten nadzór. Okazuje się, że jest on niejednolity i niejednorodny. Sprowadza się do hospitacji lekcji i analizy dokumentacji. Zauważono taką tendencję, że tam gdzie dyrektorem szkoły jest nauczyciel wychowania fizycznego ów nadzór jest znacznie ściślejszy, a tam gdzie dyrektorem jest nauczyciel innego przedmiotu, tenże nadzór zazwyczaj jest marginalny. Często podkreśla się to, że nauczyciel jest oceniany przede wszystkim za wyniki jego uczniów w rywalizacji sportowej, natomiast w niewielkim stopniu dokonuje się oceny indywidualnych postępów w rozwoju sprawności fizycznej. Ogólnie rzecz biorąc należałoby stwierdzić, że chodzi o taki model wychowania fizycznego, żeby możliwe było zrealizowanie jego dwóch aspektów. Pierwszy z nich to aspekt doraźny, czyli ten, który wiąże się z codzienną aktywnością fizyczną. W krajach Unii Europejskiej zakłada się, iż docelowo wszystkie dzieci i młodzież będą miały jedną godzinę ćwiczeń fizycznych dziennie. Ćwiczenia te mają być realizowane w różnych formach, nie tylko lekcyjnych. Na razie mówi się o 180 minutach tygodniowo. Takie ustalenia zapadły na ostatnim posiedzeniu europejskich ministrów sportu. W całej Europie obserwuje się zjawisko niechęci do ćwiczeń fizycznych oraz do aktywności sportowej. To nie jest tylko problem Polski. Niemniej jednak w stosunku do wielu krajów jesteśmy daleko w tyle, jeżeli chodzi o poziom aktywności sportowej dzieci i młodzieży. Pokazują to statystyki. Drugi aspekt wychowania fizycznego dotyczy przygotowania ucznia do systematycznej dbałości o swoją formę fizyczną także w latach po zakończeniu edukacji, czyli przez całe dorosłe życie. Chodzi o wyrobienie nawyku aktywnego spędzania wolnego czasu. Ten wymiar jest niezwykle ważny. Oznacza to, że wychowanie fizyczne musi być realizowane dwutorowo. Niezbędne jest kształtowanie takich nawyków i postaw, żeby aktywność fizyczna była tak samo ważna, jak odżywianie się oraz wszystkie inne elementy życia człowieka. Wydaje się, że szkoła nie wypełnia właściwie swojej roli w tym względzie. Świadczy o tym chociażby poziom aktywności sportowej Polaków. Badania tej aktywności wykazały, że aktywność ta załamuje się około 35. roku życia, czyli w momencie, gdy ludzie zakładają rodziny i mają mnóstwo obowiązków domowych. To jest bardzo istotny problem. Kuratorzy i dyrektorzy sygnalizują zjawisko unikania przez dzieci zajęć wychowania fizycznego. Dzieci przynoszą zwolnienia z tych zajęć, wystawiane zarówno przez lekarzy, jak i przez rodziców. Okazuje się, że w niektórych województwach liczba dzieci zwolnionych z wf. sięga już 10% ogólnej liczby dzieci. Zdarza się, że uczeń przechodzi z jednego typu szkoły do szkoły innego typu - na przykład z podstawówki do gimnazjum - cały czas mając takie zwolnienie i praktycznie przez cały okres nauki szkolnej nie ćwiczy na wf. Nauczyciele twierdzą, że to wszystko nie wynika ze stanu zdrowia dzieci, tylko z niechęci do tych zajęć. Tak nauczyciele, jak i dyrektorzy szkół podkreślają, że rodzice i dzieci w różnego rodzaju ankietach - są one przeprowadzane w niektórych szkołach - wyrażają opinie, że lekcje są nieciekawe, a nauczyciele koncentrują się na tych najzdolniejszych sportowo uczniach, za których wyniki sportowe nauczyciele ci są pozytywnie oceniani przez dyrektora szkoły. W strategii rozwoju sportu zapisaliśmy, iż będziemy oceniać nauczycieli wychowania fizycznego na podstawie indywidualnych postępów poszczególnych uczniów w trakcie lekcji. Nie jest to takie proste, ale wydaje się, że to stwarza szansę, by dzieci chętniej ćwiczyły na wf. Zajęcia ruchowe powinny być dostosowane do możliwości uczniów. W każdej klasie dzieci mają bardzo zróżnicowany poziom rozwoju fizycznego, sprawności fizycznej, zainteresowań i chęci do ćwiczeń Jeżeli chodzi o trzeci temat - skutki poszerzenia wymiaru godzin wychowania fizycznego - to jest to zagadnienie dotyczące przyszłości, choć już dzisiaj możemy cokolwiek na ten temat powiedzieć. W tym materiale napisaliśmy, że przez jeden semestr była już realizowana czwarta godzina wychowania fizycznego i działo się to w 90% szkół w Polsce. Jeżeli chodzi o efekty tego w zakresie sprawności fizycznej, to jest to bardzo trudno określić, bo był to na tyle krótkotrwały okres, że taka ocena nie była formułowana, ale badania prowadzone przez pan profesora Zdzisława Chromińskiego, który eksperymentalnie wdrażał czwartą godzinę wf., oraz wszelkie wcześniejsze badania naukowe, wykazują, że im więcej wysiłku fizycznego - oczywiście prawidłowo organizowanego - tym lepszy poziom sprawności fizycznej. Można powiedzieć, że codzienna aktywność fizyczna być może spowoduje - należy zakładać taki efekt - wyrobienie u tych, którzy kończą szkoły, potrzeby kontynuowania aktywnego fizycznie trybu życia, a zatem dorosłe już osoby będą nadal regularnie uprawiać ćwiczenia sportowe. Im częściej się ćwiczy tym większa szansa, że pozostanie to jako nawyk na całe życie. Wyrabianie tego nawyku jest tym istotniejsze, że oceniając obecnie aktywność fizyczną studentów, należy stwierdzić, że studenci niechętnie uprawiają sport. Państwo chce realizować zatem bardzo długofalowy program wspierania rozwoju aktywności sportowej studentów. Przedstawiony materiał szczegółowo prezentuje opinie, które zebraliśmy od kuratorów. Myślę, że nie będę zabierać państwu więcej czasu. Jeżeli będą pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszTomaszewski">Czy ktoś z osób zaproszonych chciałby jeszcze zabrać głos w tej wstępnej fazie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ZdzisławChromiński">Przedstawiłem państwu na piśmie sprawozdanie z Ogólnopolskiej Konferencji Naukowo-Metodycznej p.n. „Wychowanie fizyczne. Jakie jest? Jakie powinno być?”. Podstawą dla wielu propozycji i spostrzeżeń, które chciałbym przedstawić są wieloletnie badania i obserwacje, które realizowałem i poczyniłem jako nauczyciel i naukowiec. Na wstępie chciałbym powiedzieć kilka słów na temat stanu zdrowotności polskiego społeczeństwa w porównaniu ze stanem zdrowotności w krajach Unii Europejskiej. Otóż Polska za 12 lat osiągnie obecny poziom zdrowotności w tych krajach. W Polsce ryzyko zgonu w wieku 35–54 lata jest dwa razy większe niż w Unii Europejskiej. W naszym kraju jest dwa razy większa zachorowalność na choroby układu krążenia niż w Unii. Odnotowujemy również dwa razy większą umieralność na raka szyjki macicy. Zbliżymy się do poziomu Unii Europejskiej za 29 lat, jeżeli chodzi o umieralność na nowotwory złośliwe, za 23 lata, jeżeli chodzi o raka płuc i za 29 lat, jeżeli chodzi o raka szyjki macicy. Chciałbym dodać, że 1 dolar wydany na promocję zdrowia oszczędza 4 dolary na leczeniu chorób. Zestawiając uczestnictwo Polaków w aktywności fizycznej z poziomem tej aktywności w krajach Unii Europejskiej widzimy jak wiele tracimy czy też jak wiele nie oszczędzamy, czego dowodem jest 8% wydatków budżetowych przeznaczanych na cele zdrowotne. Wydaje mi się, że niezbędny jest większy realizm, większa stanowczość i większe ukonkretnienie naszych działań, realizowanych w celu poprawy sytuacji. Sądzę, że centrala wydaje zbyt dużo dokumentów o charakterze kierunkowym i ogólnym, które następnie są różnie interpretowane, a w konsekwencji to wszystko ulega rozmyciu. Najlepszym dowodem, że gdy kiedyś zaczęliśmy mówić o konieczności wprowadzenia oceny indywidualnej, to nauczyciele ripostowali, że w różnych szkołach są różne warunki i dlatego nie można tej oceny wprowadzić. Gdy proponowaliśmy, żeby realizować zajęcia ruchowe z młodzieżą na świeżym powietrzu, to słyszeliśmy argument - w dalszym ciągu jest on używany - że wielu młodych ludzi nie ma dresów. Przecież dres można kupić nawet za 30 zł. Wprowadziliśmy jednolity test sprawności, żeby możliwe były jakiś obiektywne porównania. One są przydatne dla samych nauczycieli oraz dla wizytatorów. Są one również niezbędne do opracowywania ogólnych wniosków. Niestety po paru latach zniweczono ten system i wprowadzono kilka różnych testów. Na podstawie własnych obserwacji, a także rozmów z przedstawicielami Departamentu Sportu Powszechnego MENiS, w tym z panią dyrektor Barbarą Wybraniec-Lewicką, wynika, że każde działanie centrali spotyka się z próbami wyminięć czy uników. Przez to ciągle mamy do czynienia z takim oto zjawiskiem - ono występuje nie tylko w dziedzinie, którą się zajmujemy - że potrzebne są wciąż nowe zarządzenia lub ustawy, bo dotychczasowe nie zdają już egzaminu. To po trosze wynika z normalnych zmian związanych z realnym życiem i właściwą mu zmiennością okoliczności, ale w dużym stopniu zjawisko to jest związane z faktem, iż te zarządzenia nie bazują na optymalnej znajomości pewnych mechanizmów i dlatego nie są wystarczająco precyzyjne. Wydaje mi się, że nauka zbyt słabo włącza się w działania w tym zakresie. Kiedyś istniały instytuty ministerialne, w których opracowaliśmy i wdrożyliśmy wiele elementów.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ZdzisławChromiński">Obecnie uczelnie koncentrują się na dydaktyce i są odległe od tego typu aktywności. Kolejna kwestia. Chciałbym zwrócić uwagę na potrzebę opracowania przez centralę jakichś rozwiązań o charakterze zasadniczym. Wydaje mi się, że tego typu spotkań - i jeszcze innych - już trochę się odbyło, ale nie przynoszą one oczekiwanych rezultatów. Dlatego za istotną uważam potrzebę opracowania jednolitego systemu wychowania fizycznego i zdrowotnego, który zawierałby cele, założenia, metody środki, standardy oraz sposób oceny ucznia. Egzekwujemy już te elementy u naszych studentów i każda praca naukowa składa się z pierwszej części diagnostycznej i z drugiej części projekcyjnej. Takie działanie zaczyna być potrzebne, bowiem musimy odnosić teorię do praktyki. Postulujemy również, żeby każdy naukowy referat o charakterze teoretycznym kończył się wnioskiem o charakterze praktycznym czy wskazaniem jakiegoś kierunku. Należy stwierdzić, że wiele osób odgrywa rolę „hamulcowych”. Nie chcą iść z postępem i wolą pozostać przy dotychczasowych metodach pracy, bowiem to daje im poczucie bezpieczeństwa. Dlatego mówiąc o tych zasadniczych rozwiązaniach proponuję od kilkunastu już lat - wprowadzono już to w Szwajcarii - żeby wprowadzić zmianę nazwy przedmiotu i zmianę koncepcji kształcenia w zakresie wychowania fizycznego i zdrowia. Chodzi o to, żeby w szkole podstawowej było to wychowanie fizyczne i zdrowotne, a w szkole średniej - wychowanie sportowe i zdrowotne. To stworzyłoby szansę na traktowanie tego przedmiotu poważnie, a nie jako piątego koła u wozu, co przejawia się także tym, że z wf. można mieć ocenę niedostateczną i przejść do następnej klasy. Wychowanie fizyczne powinno być traktowane tak jak inne przedmioty. Jeżeli ktoś nie może ćwiczyć to zdaje teorię. W konsekwencji można doprowadzić do prawdziwego poszanowania tego przedmiotu i w ogóle tej dziedziny, której częściami składowymi są zdrowie i wychowanie fizyczne. W przypadku, gdy tego nie zrobimy, to ciągle będzie dochodziło do różnych dziwnych sytuacji, które wciąż obserwujemy i nie bardzo wiadomo jak ruszyć do przodu, Ściera się ze sobą tyle poglądów i teorii, ale efekty tego są takie jak widzimy. Na dodatek tworzą się „dzikie systemy”. W większości województw podczas prelekcji dla nauczycieli wf. dowiadywałem się od nich samych, że właśnie wytworzyły się takie skrótowe systemy, w ramach których nie realizuje się programu i wszystko sprowadza się do gier zespołowych. Należałoby zwrócić uwagę na istotną rolę międzyklasowego systemu rozgrywek. Obecnie przeprowadza się średnio dwie takie imprezy w roku, a powinno ich być co najmniej 6–8. To przyczyniałoby się do zmobilizowania szkół do rywalizacji. Byłby to autentyczny ruch polegający na zabawie w sport. Poza tym współzawodnictwo nie może być regresywne. Można uczynić je czymś przyjemnym, tworzącym klimat współdziałania, koleżeńskości i życzliwości. Należałoby również zwrócić uwagę na drużynowe sporty rekreacyjno-turystyczne. Chodzi bowiem o to, żeby wykształcać umiejętność współdziałania, a nie tylko postawy egoistyczne właściwe dla sportów indywidualnych. Kolejna kwestia to standardy oceny uczniów. Sprawa ta jest przedmiotem sporów. W ostatnich wytycznych ministerstwa kwestia ta jest tak ogólnie ujęta, że gdy dano mi do zrecenzowania ten materiał musiałem stwierdzić, że nie ma tam żadnych konkretów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ZdzisławChromiński">Nic nie odpowiada żadnym zasadom ani kryteriom. W konsekwencji te kryteria i standardy nie działają. Tymczasem sprawa jest dosyć prosta. Sprawdziliśmy to w trakcie dwóch eksperymentów, z których jeden przeprowadziliśmy w Radomiu, a drugi w Warszawie. Otóż stosuje się zasadę działania poprzez cele. Cele są podstawą kryteriów, a eksperymenty są podstawą oceny. Na tej zasadzie opracowuje się później wskaźniki. Chciałbym jeszcze przedłożyć państwu taką prośbę z terenu, mianowicie, żeby centrala nadała wyraźny kierunek działań, tak by można było to wszystko przełożyć na język praktyki. Nie jest to łatwe, ale jeżeli tego się nie zrobi, to stan rzeczy nie ulegnie poprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszTomaszewski">Otwieram dyskusję. Kto z państwa ma jakieś pytania lub uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AntoniStryjewski">Zacznę od podziękowania pod adresem pana profesora Zdzisława Chromińskiego za jego troskę o szkolny sport i o wychowanie fizyczne polskiej młodzieży. Materiały, które przekazano nam przed tym posiedzeniem pokazują nam, że jest pan jedną z tych osób, które głęboko troszczą się o kondycję fizyczną i stan zdrowia dzieci i młodzieży, a właściwie całej populacji Polaków. Ubolewam nad tym, że dopiero tuż przed rozpoczęciem obrad dotarł do mnie dokument zatytułowany „Strategia rozwoju sportu w Polsce do roku 2012 - cele i zdania”, do którego nawiązuje się w przedstawionych wcześniej materiałach rządowych. Chciałbym zwrócić uwagę na pewne absurdy zawarte w tejże „Strategii”. Już na pierwszej stronie czytamy „W nowoczesnych społeczeństwach ery globalizacji sport jest jedną z ważnych wartości kulturowych, wpływających na rozwój człowieka, jego zdrowie i jakość życia.” Wydaje mi się, że autorzy dokumentu są w błędzie, bowiem sport narodził się w starożytności. To antyk dał nam olimpiady i to nie jest wymysł społeczeństwa ery globalizacji. Jest wręcz przeciwnie, bowiem globalizacja zabija sport i zabija człowieka. Występuje tu więc zupełne pomylenie pojęć. Dalej czytamy: „Obok wielkich wartości kulturowych i społecznych sport staje się też stymulatorem rozwoju wielu gałęzi gospodarki, tworząc swoisty rynek pracy”. Pragnę stwierdzić, że właściwie sport tworzy wielki rynek demoralizacji i oczywiście wielkiego biznesu - komercjalizacji sportu oraz „umaszynowienia” człowieka. Pan minister dużo mówił o wpływie sportu na zdrowie młodych ludzi oraz stan ich sprawności fizycznej. Pragnę zwrócić uwagę, że nie tak dawno prowadziliśmy na forum Komisji debatę na temat stanu zdrowia dzieci i młodzieży oraz stanu profilaktyki i opieki medycznej w szkołach. Dane, które nam wówczas udostępniono pokazywały, że sytuacja jest katastrofalna. Stan zdrowia dzieci i młodzieży jest fatalny. Pokazały to chociażby szczątkowe badania przesiewowe. Większość populacji dzieci i młodzieży cierpi na różne dysfunkcje organizmu, wynikające z zaniechania czy poważnego ograniczenia zajęć ruchowych, sportowych etc. Toczyliśmy również szeroką debatę przy okazji nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zwalczaniu alkoholizmu. Okazało się, że większość sejmowa niby tak bardzo chce ratować sport, że jeszcze wzmocniła działania destrukcyjne w tym zakresie, promując alkohol i uzasadniając to dobrem sportu. To jest jakiś absurd. Wysoka Izba pozwoliła sobie na doprowadzenie do niego. Mówiliśmy o tym również na forum połączonych Komisji. Taki, a nie inny stan zdrowia dzieci, młodzieży i w perspektywie czasowej - całego społeczeństwa, jest pochodną wielu błędnych działań bądź zaniechań ze strony rządzących. Zezwolenie na reklamowanie alkoholu, w kontekście poziomu sprawności fizycznej, niewątpliwie doprowadzi do tego, że wprawdzie będziemy budować obiekty sportowe dzięki odpisom z wartości tych reklam, ale mimo to stan zdrowia Polaków pogorszy się, a nie polepszy. Po prostu zniechęcimy młodzież do uprawiania sportu, a nie ją do tego zachęcimy. Zły stan lub brak obiektów sportowych, nie tylko w szkołach, ale nawet w gminach, to zjawisko, które woła o pomstę do nieba. Od wojny minęło prawie 60 lat, a od zmiany systemu politycznego już 14 lat, tymczasem liczby, które są podane w tym materiale wyraźnie wskazują, że sytuacja jest pod tym względem dramatyczna.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AntoniStryjewski">Nie będzie możliwości zachęcenia młodzieży do prawidłowego funkcjonowania w obszarze sportu czy do prawidłowego dbania o swoje zdrowie, jeżeli nie będzie w kraju dostatecznej liczby obiektów sportowych. Proszę zwrócić uwagę, w jaki sposób państwo promuje obraz sportowca. Pójście na ugodę z wielką komercją, owo „umaszynowienie” sportowców zawodowych, a także użycie ich wizerunków do reklamowania różnych kosmetyków, wyrobów spożywczych, towarzystw ubezpieczeniowych etc. każe zapytać: cóż to jest ten sportowiec? Czy jest to jakiś ideał, tak jak w antyku? Absolutnie nie. Komercjalizacja sportu powoduje, że wprawdzie młodzi ludzie czasami garną się do sportu, ale dlatego, że widzą w sporcie szansę zarobienia wielkich pieniędzy. Za jaką cenę jednak? Stania się gladiatorem. Sport współczesny przerodził się w igrzyska gladiatorów i handel gladiatorami. Sportowcy stają się żywym towarem, czasami nawet sprzedawanym bez własnej woli przez działaczy sportowych. Proszę zwrócić uwagę, że w naszym państwie występuje ze strony władz brak właściwego zatroskania o zdrowie dzieci i młodzieży w szkołach. Tak to jest odczuwane i świadczy o tym likwidacja opieki medycznej w szkołach, brak odpowiednich środków na budowę obiektów sportowych oraz na realizację zajęć pozalekcyjnych. W dodatku dotychczas funkcjonują mechanizmy negatywnej selekcji nauczycieli wychowania fizycznego. To również przyczynia się do tworzenia złego klimatu wokół tych zagadnień. Proszę zwrócić uwagę, że dotychczas wielu dyrektorów szkół, wielu środowisk nauczycielskich i co gorsza - wielu rodziców, uważa że lekcje wychowania fizycznego może prowadzić każdy. Godzina lekcyjna wf. pozostaje do dyspozycji dyrektora szkoły na organizację takich czy innych uroczystości czy apeli. Jako parlament uchwaliliśmy zwiększony wymiar tygodniowy lekcji wf., a następnie wycofujemy się z tego, bo okazuje się, że takie czy inne niedostatki nie pozwalają na realizację dodatkowych lekcji. Tysiące rzeczy stoi na przeszkodzie. O części z nich wspomniał pan prof. Zdzisław Chromiński. Ten ogólny brak właściwego zatroskania i niemożność wytworzenia właściwego klimatu w tym obszarze powoduje, że Polacy, tak rodzice, jak i dzieci oraz młodzież, nie identyfikują się z tą życiową koniecznością, jaką jest aktywność ruchowa i dbałość o zdrowie, realizowane zgodnie z maksymą „W zdrowym ciele, zdrowy duch”. Realizacja tej maksymy stwarza nie tylko dobre samopoczucie, ale również atmosferę współpracy między ludźmi oraz prawidłowe relacje człowieka z otaczającym go światem. Trudno mi jest w tej chwili całkowicie odnieść się do „Strategii rozwoju sportu”, ale pobieżna lektura tego dokumentu pozwoliła mi się zorientować, że jego autorzy przedstawili nam pewne pobożne życzenia, jako że nie pokazują oni strony finansowej całego przedsięwzięcia. Nie piszą oni o ekonomicznych i politycznych gwarancjach realizacji tej strategii. Sformułowanie mówiące: „Problematyka sportu jest sprawą wspólną, wolną od politycznych partykularyzmów” wydaje mi się dalekie od prawdy. Jest wręcz odwrotnie. Przykładem tego są nazwiska sportowców na partyjnych listach wyborczych. Czy to ma być to uwolnienie sportu od politycznych partykularyzmów. Czyją stronę trzymają w Sejmie sportowcy parlamentarzyści - ogólną czy swoich partii politycznych? Zobaczmy jak głosowali w sprawie dopuszczenia reklam alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AntoniStryjewski">Jak się ma do wolności od politycznych partykularyzmów chociażby sprawa ministra Jacka Dębskiego, czy sprawa prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego? Przecież swego czasu pan prezydent był działaczem sportowym i to związanym z Polskim Komitetem Olimpijskim. Na sporcie robi się kariery nie tylko finansowe, ale również polityczne. Sport jest używany do wielkiej polityki. W przedstawionym dokumencie czytamy również: „Promocja państwa na arenie międzynarodowej za pośrednictwem sportu staje się coraz bardziej wyraźna”. Uważam, że wyraźna staje się nie tyle promocja państwa, co wielkiego biznesu, czyli firm sportowych i ich produktów, ale także alkoholu, innych używek oraz sposobu używania świata. Takie sformułowania użyte już we wstępie wskazują na to, że autorzy wykonali jakąś pracę, którą po prostu musieli wykonać - jakby odfajkować - a nie poważnie pochylili się nad tymi problemami. Na dzisiaj sytuacja jest taka, że siły polityczne, które w wyniku transformacji ustrojowej doszły do ugody wokół układu władzy, nie postrzegają zapewnienia prawidłowego rozwoju sportu szkolnego jako swojego obowiązku względem państwa i narodu. W moim przekonaniu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TeresaJasztal">Przepraszam, panie pośle, czy mogę panu na chwilę przerwać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniStryjewski">Już zaraz kończę moją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#TeresaJasztal">Pragnę tylko zwrócić uwagę na fakt, iż przedmiotem naszego posiedzenia akurat nie jest wszystko to o czym pan mówi. Proszę przeczytać porządek obrad. Oczywiście przedstawione dokumenty dotyczą bardzo wielu aspektów związanych ze sportem, natomiast my zajmujemy się dzisiaj jakby nieco innym zakresem tematycznym. Przepraszam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniStryjewski">Pani przewodnicząca, chciałbym zwrócić uwagę, że dokument zatytułowany „Strategia rozwoju sportu...” jest cytowany w pisemnej informacji dotyczącej zagadnienia rozpatrywanego na tym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TeresaJasztal">Ale część tego dokumentu dotyczy tejże pisemnej informacji, a część jej nie dotyczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AntoniStryjewski">Zabieram głos pod kątem tego, co przeczytałem w tym dokumencie. Konkludując moją wypowiedź, pragnę wezwać Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu do tego, żeby odpowiedziało na pytanie, jaki jest realny termin - także z punktu widzenia środków finansowych - stworzenia odpowiedniej bazy sportowej w szkołach albo przynajmniej na poziomie gmin. Kiedy to nastąpi? Czy przewidujemy na tyle silny wzrost gospodarczy, iż możliwe będzie wyasygnowanie wystarczających środków? A jeżeli ten wzrost będzie słaby, to czy mimo trudnej sytuacji ekonomicznej wychowanie fizyczne i aktywność sportowa dzieci i młodzieży będą dla rządu sprawami priorytetowymi? Kiedy nastąpi wymiana kadry nauczycielskiej wychowania fizycznego? Chodzi o to, żeby nie było takich przypadków, że wśród tej kadry są byli działacze polityczni, nauczyciele z przypadku, czy też byli sportowcy, którzy są współpracownikami tzw. wyłapywaczy talentów dla klubów sportowych. Tak również często się zdarza. Zgodnie z tym, co mówił pan profesor Zdzisław Chromiński, potrzeba nowej generacji nauczycieli, którzy będą wykształceni, dyspozycyjni i będą postrzegali szkolny sport całkiem poważnie, a nie tylko jako zaplecze biznesu, czy klubów sportowych. Kiedy nastąpi wymiana tej kadry?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszTomaszewski">Pan poseł przedstawił pogłębioną analizę, z tym, że co do ostatniej kwestii niezbędne jest jedno zdanie komentarza. Należałoby sięgnąć również do innych materiałów. Jestem w tej dobrej sytuacji, że pracuję w Komisji Kultury Fizycznej i Sportu i wiem o tym, że nauczyciele wychowania fizycznego, jeżeli się weźmie pod uwagę ich przygotowanie do zawodu, są najlepiej przygotowaną grupą spośród wszystkich grup wchodzących w skład stanu nauczycielskiego. W środowisku wiejskim nastąpił największy postęp, jeżeli chodzi o procent nauczycieli wychowania fizycznego z wyższym wykształceniem. W związku z tym prosiłbym o podanie jakichś konkretnych przykładów sytuacji, że na przykład działacze polityczni zostają nauczycielami wychowania fizycznego. Nie należy uogólniać, bowiem jest to krzywdzące dla wszystkich nauczycieli, a szczególnie dla nauczycieli wychowania fizycznego. Ich kwalifikacje potwierdzają się w tym, że bardzo wielu z nich wygrywa konkursy na dyrektorów szkół. To wynika nie tylko z umiejętności związanych z nauczaniem przedmiotu, ale również z ich zdolnością w zarządzaniu oświatą itd. Zgadzam się z poglądem, że trzeba robić wszystko w celu dokształcania kadry nauczycielskiej. Tak przedstawiciele resortu, jak i pan profesor, mówili o tym, że trzeba zdecydować się na określony sposób pomiaru efektywności pracy nauczycieli wychowania fizycznego. Nie ulega wątpliwości, że jest to potrzebne, jednak sądzę, że uwaga pana posła, dotycząca owej wymiany pokoleniowej, szła zbyt daleko i dlatego pozwoliłem sobie na kilka zdań komentarza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RyszardHayn">Nie chcę już komentować wystąpienia pana posła Antoniego Stryjewskiego. Zgodnie z tym, co powiedziała pani przewodnicząca, wystąpienie to żadną miarą nie pasuje do omawianego tematu. Mamy dzisiaj mówić o warunkach realizacji zajęć wychowania fizycznego, pomiarze efektywności pracy nauczycieli wf. oraz o skutkach poszerzenia wymiaru godzin wychowania fizycznego. Pragnę stwierdzić, że materiał przygotowany przez resort jest - moim zdaniem - bardzo rzetelny i odpowiada na większość problemów, o których mówił m.in. pan poseł Antoni Stryjewski. Niektóre jego uwagi świadczą o tym, że nie przeczytał on tego materiału. Tutaj jest przecież wyraźnie napisane, że MENiS przewiduje na lata 2003–2004 opracowanie kryteriów oceny nauczyciela wychowania fizycznego, z uwzględnieniem efektów rozwoju i sprawności osobistej ucznia. Natomiast w latach 2004–2005 zostaną opracowane nowe atrakcyjne programy edukacyjne „Przez sport i dla sportu”. Tak wyglądają zapowiedzi resortu, natomiast ja również chciałbym zapytać, jak toczą się te prace, bo skoro w materiale pisze się, że opracowanie tych kryteriów ma nastąpić w latach 2003–2004, to przecież mamy już rok 2003 i dlatego interesuje mnie, na jakim etapie one się znajdują. Tego, że te prace trwają dowodzi chyba ten materiał. Jest on dość rzetelny i, co ciekawe, zwiera tak zestawienia zbiorcze informujące m.in. o tym, ile jest hal, pływalni oraz innych obiektów sportowych. Dowiadujemy się zatem, jak wygląda realna możliwość prowadzenia zajęć wychowania fizycznego. Za niezwykle cenne uważam to, że w przedstawionym materiale zawarte są wypowiedzi kuratorów oświaty dotyczące różnych kwestii, w tym kwestii oceniania wyników pracy nauczycieli oraz realizacji obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego. Nie chciałbym się dłużej rozwodzić nad tym. Materiał jest ciekawy. Wnioski są chyba sensowne, zwłaszcza że pewne aspekty zostały zaakcentowane pogrubionym drukiem. Wydaje mi się, że z tego materiału trzeba tylko wyciągnąć praktyczne wnioski i rzeczywiście budować te programy na podstawie najlepszej wiedzy, zarówno specjalistów w zakresie wychowania fizycznego, jak i świata polityki, do którego i my się jako parlamentarzyści zaliczamy. Chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na wnikliwe omówienie skutków poszerzenia wymiaru godzin wychowania fizycznego. Wprowadzenie czwartej godziny wychowania fizycznego, a w perspektywie roku 2008 również piątej godziny to są bardzo poważne zadania, tak ze względu na aspekty pozytywne, jak i negatywne. Na str. 14 materiału przygotowanego przez MENiS mamy wyraźnie wypunktowane te aspekty i trzeba powiedzieć, że tych negatywnych aspektów również jest dużo. Pierwszy istotny problem to kwestia środków finansowych, bowiem od razu pojawia się pytanie czy realnie rzecz biorąc możliwe jest zapewnienie bazy sportowej na odpowiednim poziomie. W tym materiale jest zapowiedź, że będzie przygotowany taki program, ale jego realizacja będzie oczywiście kosztowała. Skąd na to wziąć pieniądze i jakie są perspektywy sfinansowania tego, co jest niezbędne. Po drugie, problemem jest prowadzenie zajęć wychowania fizycznego w okresie zimowym tam, gdzie nie ma sal gimnastycznych i innych obiektów sportowych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#RyszardHayn">Po trzecie, istnieje to obciążenie budżetów organów prowadzących szkoły, związane z koniecznością rozbudowy bazy oraz sfinansowania pracy dodatkowych nauczycieli. Chciałbym zapytać, czy resort dostrzega te aspekty negatywne i czy widzi szansę sfinansowania w następnych latach tych niezbędnych do zrealizowania zadań? Oczywiste jest, że są również aspekty pozytywne. Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości co do tego, że zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego wywiera pozytywny wpływ na rozwój dzieci i młodzieży i wyrabia pewne nawyki. W związku z ową funkcją wyrabiania nawyków, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. W tym materiale bardzo delikatnie została zaznaczona kwestia pewnych przyzwyczajeń czy zachowań prohigienicznych. Pamiętam czasy, gdy chodziłem do szkoły średniej. Po lekcji wychowania fizycznego była 5-minutowa przerwa, podczas której ledwo zdążaliśmy się ubrać i nie umyci szliśmy do klasy na następną lekcję. Obserwuję to, co się dzieje obecnie w szkole podstawowej, do której chodzi mój wnuk, i muszę stwierdzić, że w tym zakresie niestety nic się nie zmieniło. Gdzieś w materiale wstydliwie wspomniano o tym, że trzeba by zwiększyć liczbę natrysków, żeby młodzież mogła się umyć po lekcji wf. Moim zdaniem ta kwestia jest trochę nie dostrzegana i dlatego chciałbym zwrócić na nią uwagę. Po prostu, dzieci od najmłodszych lat powinny uczyć się pewnych zasad higieny. Myślę zatem, że ten aspekt trzeba mocniej niż do tej pory podkreślać nie ograniczając się do poprawiania sprawności fizycznej dzieci i młodzieży. Podzielam pogląd wyrażony w materiale, iż do tego, żeby poprawiała się jakość lekcji wychowania fizycznego - nie tylko wychowania fizycznego nastawionego na wyszukiwaniu osób predysponowanych do wyczynowego uprawiania sportu - niezbędne są takie elementy jak kadra, baza, programy oraz odpowiednie finansowanie tych elementów. Niezbędne jest również oddziaływanie na świadomość młodzieży i rodziców. Te liczne przypadki przedstawiania zwolnień lekarskich to jest zjawisko, które świadczy o tym, że tej kwestii nie można lekceważyć. Powinniśmy mobilizować kuratoria, organy założycielskie oraz dyrekcje szkół do tego, żeby wprowadzać zajęcia dla dzieci, które z jakichś powodów nie mogą wykonywać ćwiczeń sportowych w pełnym wymiarze. Programy powinny być tak budowane, żeby te dzieci również mogły korzystać z lekcji wf, tymczasem dzisiaj obserwujemy takie zjawisko, że nauczyciele wf. bardziej interesują się tymi uczniami, którzy mają szansę osiągnąć dobry wynik sportowy, natomiast ci mniej zdolni, mniej sprawni czy po prostu bardziej leniwi pozostają jakby na marginesie. Nauczyciele przestają się nimi przejmować - na zasadzie, że skoro uczeń ma zwolnienie na piśmie, to niech siedzi na ławce i nie przeszkadza. Proszę zauważyć, że w wypowiedziach kuratorów, w aspekcie oceniania nauczycieli, wyraźnie przewija się, jako jedno z podstawowych kryteriów, kwestia wyniku sportowego. Na ten problem zwrócono uwagę w przedstawionym materiale i wspominała o tym pani dyrektor Barbara Wybraniec-Lewicka. Za bardzo zwraca się uwagę na wynik sportowy, a nieco zbyt małą wagę przywiązuje się do zajęć sportowych dla tej mniej sprawnej fizycznie młodzieży, która w perspektywie będzie stanowiła grupę potencjalnych pacjentów służby zdrowia. Myślę, że wszystkim nam zależy, żeby oni w jak najmniejszym stopniu stawali się potencjalnymi inwalidami, bo przecież taka groźba istnieje.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#RyszardHayn">Kończąc swoją wypowiedź chciałbym powtórzyć, że materiał, który nam przedstawiono, jest bardzo pouczający. Rzecz tylko w tym, na ile i kiedy - to jest pytanie do resortu - zostaną z niego wyciągnięte jakieś praktyczne wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AntoniStryjewski">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Ryszarda Hayna, który zarzucił mi nieznajomość materiału, a więc nie przygotowanie się do posiedzenia i gadanie jak to się mówi „z głowy”. Protestuję przeciwko obrażaniu mnie takimi sformułowaniami. Prosiłbym, panie pośle, żeby pan na drugi raz powstrzymał się od takich wypowiedzi, które są nie merytoryczne, zwłaszcza że w następnej części swojej wypowiedzi pan de facto potwierdził, że miałem rację. W związku z tym proszę mnie nie obrażać tego typu wypowiedziami. Wracając do przedstawionego dokumentu pragnę zwrócić uwagę na następujące sformułowanie: „Ocena skutków wdrażania czwartej godziny wychowania fizycznego możliwa będzie po jej wprowadzeniu”. Oznacza to, że resort w ogóle nie wie, jakie będą te skutki i przedstawia tę wyliczankę na podstawie tego, co napisali kuratorzy, którzy uczynili to na podstawie wadliwie przeprowadzonej oceny pracy nauczycieli wychowania fizycznego. Ten materiał tak naprawdę pokazuje niemoc ministerstwa i niewydolność systemu edukacji w zakresie wychowania fizycznego, czyli kształtowania rozwoju fizycznego dzieci i młodzieży. W materiale znajdują się tabele zawierające wykazy obiektów sportowych, ale przecież stan techniczny tych obiektów zagraża życiu i bezpieczeństwu dzieci i młodzieży. Pomijam stan higieniczny tych obiektów - wspominał o tym pan poseł Ryszard Hayn - ale z pewnością stwarza on zagrożenie zarażenia się grzybicą stóp czy innymi chorobami zakaźnymi. O czym my dyskutujemy? Tutaj jest tylko przedstawiona ta wyliczanka, a nawet nie ma przedstawionej perspektywy, kiedy będzie zrealizowany program budowy przyszkolnych obiektów sportowych. Na dodatek zakres tego programu ma być dosyć wąski. W zasadzie nie ma w perspektywie żadnej gwarancji wprowadzenia ustawowych pięciu godzin wychowania fizycznego. W tym kontekście pragnę stwierdzić, że ten dokument jest niewiele wart i właściwie można składać wniosek o jego odrzucenie. Skoro połowę dokumentu stanowią wypowiedzi kuratorów oświaty, to o czym my dyskutujemy. Niech ministerstwo tylko zrobi kompendium i nie zawraca posłom głowy, bo posłowie mają na głowie całe państwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszTomaszewski">Wśród tych ważnych spraw państwowych jest również kwestia warunków prowadzenia zajęć wychowania fizycznego i wszystkich związanych z tym elementów prozdrowotnych. Myślę, panie pośle, że oczywiście każdy ma prawo do swojej oceny, natomiast chciałbym tylko zauważyć, że czwarta godzina wychowania fizycznego była realizowana tylko przez jeden semestr i te obserwacje, które zostały poczynione są zawarte w materiale Najwyższej Izby Kontroli oraz w materiale resortu. Reszta sprowadza się do zamiaru, związanego z decyzją parlamentu, który będzie wdrażany etapami. Od 1 września tego roku czterogodzinnym programem zostanie objęta IV klasa. W następnych latach zostaną nimi objęte klasy V i VI, a następnie gimnazjum. O piątej godzinie wychowania fizycznego mowa jest tylko w materiale dotyczącym strategii rozwoju sportu, natomiast na dzień dzisiejszy nie jest to obowiązującym prawem. Nie ma ustawowego zapisu o piątej godzinie wychowania fizycznego. W związku z tym, w dokumentach strategicznych takie zapisy zapewne mogą się pojawić, ale nie jest to na dzisiaj wiążące jako prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejCzerwiński">Chciałbym zgłosić swoje wątpliwości, co do przedstawionej strategii. Otóż strategia jako taka nie musi pokazywać już teraz źródeł finansowania, ale gdybyśmy chcieli, analizując realizację zadań sportowych przez szkoły i samorządy, od razu uruchomić skuteczny program, to byłoby to niemożliwe. Nie istnieje możliwość, by od razu wybudować basen, salę gimnastyczną etc., ale program powinien być realizowany od zaraz. Stąd moje pytanie: czy MENiS przewiduje pewne standardy prowadzenia zajęć przy obecnym stanie szkolnej bazy sportowej? Wiadomo, że każdy nauczyciel wf. chciałby dysponować pełnowymiarową salą sportową, tak by można było grać w koszykówkę, piłkę ręczną itd., ale na małej sali również można całkiem rozsądnie prowadzić ćwiczenia gimnastyczne czy inne bardzo atrakcyjne dla uczniów zajęcia. Problem polega jedynie na tym, że taką wolę musi mieć nauczyciel, a dyrektor szkoły musi mieć motywację, że jeżeli spełnione zostaną kryteria, to zaistnieje nadzieja na rozwój przyszkolnej bazy sportowej. Wiadomo mi, że mamy w kraju wielu znakomicie wykształconych nauczycieli wf., jednak znaczna część z nich na co dzień nie zajmuje się tym, co umie robić. Dzieje się tak ze zrozumiałych przyczyn. Czy przewiduje się dodatkowe środki finansowe na przeszkolenie - wprowadzenie pewnych nawyków i standardów - w zakresie prowadzenia zajęć przy wykorzystaniu bazy sportowej, którą szkoły obecnie dysponują? Chciałbym zaznaczyć, że jeżeli zabraknie tej motywacji, bowiem parlament nie znajdzie tych środków finansowych, to obudzi się opór przeciw dobrej strategii. To jest normalne, że jeżeli ktoś nie uczestniczy w procesie zmian, a słyszy, że nakłada się na niego dodatkowe obowiązki, to będzie protestował i szukał dziury w całym, wykazując, że nie ma do dyspozycji sali gimnastycznej, boiska lub jeszcze czegoś innego. Zachęta finansowa jest zawarta w subwencji oświatowej. Rozumiem, że to jest najkorzystniejsze z punktu widzenia realizacji dodatkowych zajęć, a także szkolenia nauczycieli i instruktorów, ponieważ pozwala na pozyskanie współpracy samorządów w realizacji tej strategii. Przyłączam się do pytania mojego przedmówcy o źródła i harmonogram etapowego finansowania całej strategii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekOlszewski">Jest oczywiste, że czwarta, a w przyszłości nawet piąta godzina wychowania fizycznego, są konieczne, ale z przedstawionego materiału wynika, że ponad 300 gmin nie posiada sal gimnastycznych. Dodam, że w tych 300 gminach sali gimnastycznej pozbawionych jest kilkadziesiąt tysięcy dzieci. W pełni popieram ideę rozszerzania tygodniowego wymiaru godzinowego wychowania fizycznego, ale trzeba pamiętać o tych niedostatkach. Ten opór już pojawił się w samorządach i to przede wszystkim w samorządach wiejskich, jako że to one pierwsze zgłaszają prawie kompletny brak bazy sportowej i artykułują pewne wątpliwości, co do możliwości zrealizowania tych godzin lekcyjnych w sytuacji, gdy ta subwencja dotychczas nie zawsze starcza na pełne pokrycie kosztów wynagrodzeń nauczycieli. Nie chcę przez to powiedzieć, że samorządy są przeciw tym zmianom, ale jeżeli program zwiększania liczby godzin wychowania fizycznego ma znaleźć sojuszników wśród samorządowców, a lekcja wf. nie ma być realizowana na korytarzu szkolnym czy na klepisku za szkołą, tylko ma być prowadzona profesjonalnie i z pożytkiem dla dzieci i młodzieży, to myślę, że ten zamysł musi być wprowadzany równolegle z programem poprawy bazy, bo inaczej po prostu nie uda się go w pełni zrealizować. Przywołam tu przykład programu związanego z gimbusami czy z zakładaniem pracowni internetowych. Te programy w poważnym stopniu złagodziły napięcia, jakie początkowo stwarzały te zasadnicze zapisy związane z reformą systemy edukacji. Jako samorządowiec jestem generalnie przeciwny znaczonym pieniądzom, ale w przypadku, gdy mamy osiągnąć w skali całego państwa pewien minimalny poziom, to czasami dobrze jest złamać zasadę i naznaczyć pieniądze na określony cel. Wtedy pieniądze te z pewnością zostaną wydatkowane na zakładany cel, to znaczy na budowę podstawowej bazy sportowej w kilkuset gminach wiejskich. Brak obiektów na wsi jest prawdziwym problemem, w każdym mieście są jakieś sale gimnastyczne czy inne obiekty sportowe, natomiast w kilkuset gminach wiejskich nie ma ich w ogóle. Podstawową kwestią jest, czy istotnie ten program będzie pożyteczny dla dzieci i młodzieży w całym kraju. On na pewno będzie pożyteczny tam, gdzie już dużo zrobiono, bo przecież przy wielu szkołach - także wiejskich - wybudowano wspaniałe obiekty sportowe. Problemem jest jednak te kilkadziesiąt tysięcy dzieci, które nie widziały do tej pory sali gimnastycznej i nadal jej nie zobaczą, a będą miały w szkle dodatkowe godziny wychowania fizycznego. Myślę, że ta sprawa niepokoi wszystkich, którzy chcieliby, żeby ten program prawidłowo zafunkcjonował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanuszJackowski">Pragnę zwrócić uwagę państwa na dwa problemy związane z omawianym dzisiaj tematem. Moja wypowiedź będzie dotyczyła pomiaru efektywności pracy nauczycieli wf. oraz czwartej godziny tego przedmiotu. Myślę, że resort podając pewne dane w swoich materiałach zdaje sobie sprawę, że zagadnienia, o których będę mówił są bardzo istotne. Otóż z dostępnych mi źródeł wynika, że najlepszym kryterium oceny nauczyciela jest postęp poczyniony przez każdego ucznia - niezależnie od budowy ciała, sprawności i wydolności danego ucznia. Uczniowie maja różne możliwości i predyspozycje, ale jeżeli robią choćby minimalne postępy, to znaczy to, że skorzystał on z lekcji wychowania fizycznego i należy mu się dobry stopień. Nie może być tak, że lekcja wychowania fizycznego ogranicza się tylko do kwalifikacji niektórych uczniów do sportu wyczynowego. Myślę, że trzeba w tym zakresie zachowywać duży umiar i rozwagę, bowiem kładąc nacisk na postępy sprawności wszystkich dzieci, także nie uzdolnionych sportowo, nie można dopuszczać do marnowania się sportowych talentów. Realizacja tych dwóch celów musi ze sobą współgrać. To jest kierunkowe rozwiązanie. Jego realizacja wymaga przeprowadzania testów. Chodzi o to, żeby uczeń widział, że jego sprawność i wydolność fizyczna się poprawia. Jeżeli ktoś na początku roku szkolnego skoczy w dal 3,20 m, a pod jego koniec skoczy 3,35 m, to jest to postęp. Kolejna kwestia to pomoc nauczycielowi. Trzeba wprowadzać życzliwe hospitacje, czyli takie, które nie są przeprowadzane przez metodyków, którzy tylko karcą i ganią, ale przez metodyków życzliwych dla nauczycieli, a także przez doradców metodycznych. W przedstawionych materiałach używa się takich pojęć. W dużej Wielkopolsce jest „aż” 14 doradców metodycznych. Komentarz zostawiam członkom Komisji. Niestety, nadzór pedagogiczny został ograniczony. W dodatku został ograniczony nadzór medyczny. Do szkół muszą wrócić pediatrzy oraz pielęgniarki czy higienistki. Kolejne zagadnienie to czwarta lekcja wychowania fizycznego. Myślę, że nie należy tej lekcji zbyt mocno kojarzyć z zajęciami prowadzonymi wyłącznie na sali gimnastycznej. Takie podejście od razu powoduje kłopot, bowiem tylko 54% szkół posiada własną salę gimnastyczną. Gdy dodamy do tego szkoły, które wynajmują sale na zewnątrz, to otrzymamy stopień wykorzystania czwartej godziny wf. w granicach sześćdziesięciu kilku procent, ale to i tak jest za mało. Sądzę, że zajęcia pozalekcyjne powinny być realizowane w terenie, przy klubach sportowych, przy ogniskach TKKF, a w przypadku szkół wiejskich we współpracy z jednostkami Straży Pożarnej. Proszę nie lekceważyć znaczenia wiejskiego sportu strażackiego, bo jest on bardzo prężny. Myślę, że w omawianym zakresie potrzebne są nowe programy, które wprowadzą takie formy jak rajdy kolarskie, aerobik, tańce etc. Trzymanie się sztywnej formuły, że owe zajęcia mają się odbywać tylko w formach, dla których niezbędna jest sala gimnastyczna, zaprowadzi nas do nikąd. Uważam, że wprowadzenie czwartej godziny wychowania fizycznego zostanie uwieńczone sukcesem. Zgodnie z tym, co było mówione podczas dzisiejszego posiedzenia, w wielu jednostkach czwarta godzina została już wprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanuszJackowski">Procent skuteczności jest wielki i myślę, że jeżeli będzie wola polityczna ze strony Komisji sejmowej oraz nauczyciele wykażą się aktywną postawą - nauczyciele doceniają znaczenie wprowadzenia czwartej godziny wf. - to te przeszkody, które niewątpliwie występują, zostaną usunięte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StefanPinicz">Chciałbym zwrócić uwagę na to, co jest napisane na str. 52 materiału przygotowanego przez MENiS. Czytamy tutaj uwagę pana kuratora Apolinarego Koszlajdy o treści: „Rzeczywista realizacja godzin wychowania fizycznego, bez względu na ich liczbę, zależy i zależeć będzie od przygotowania nauczyciela wychowania fizycznego, jego motywacji do pracy, zapału”. Szkoła ma za zadanie uczyć i wychowywać. Chciałbym zwrócić uwagę na element wychowywania właśnie w aspekcie zajęć wychowania fizycznego. Często mówimy „sportu”, ale ściśle rzecz biorąc chodzi rzeczywiście o wychowanie fizyczne. Te zajęcia powinny być prowadzone przez dobrze przygotowanych nauczycieli wychowania fizycznego i polegać na tym, żeby ten nauczyciel przekonał swoich wychowanków do tego, iż korzyści z aktywności ruchowej są ogromne. Należy uświadamiać uczniom, że te korzyści dotyczą całego życia człowieka, a nie tylko w okresie dorastania i rozwoju fizycznego. Trzeba mówić młodym ludziom, jakie to są korzyści dla zdrowia, zdolności pracy oraz dla wartości życia. Każdy z nas żyje jeden raz i powinniśmy tak organizować nauczanie i przygotowanie do życia, żeby to życie było przeżywane jak najwartościowiej, tak dla siebie i rodziny, jak i dla grupy społecznej, w której ktoś egzystuje, czy wreszcie dla państwa, wspólnej Europy etc. Tego wszystkiego trzeba uczyć i w tym zakresie trzeba dzieci i młodzież przygotowywać do życia. Należy takiego młodego człowieka przekonać, ale można to uczynić przez zapoznanie go z rezultatami aktywności ruchowej. Musi on również wiedzieć, jak jest zbudowany człowiek i jak reaguje na ruch, nadmierny ruch, nadmierną pracę etc. Wiedza jest potrzebna, dlatego że warunki i relacje zmieniają się w świecie bardzo szybko. Znajdujemy się w newralgicznym okresie globalnego rozwoju we wszystkich dziedzinach. Myślę, że ten okres będzie trwał jeszcze kilkadziesiąt lub nawet kilkaset lat. W związku z tym człowiek musi być coraz mądrzejszy, czyli musi coraz więcej wiedzieć, ale wiedzieć o życiu, a nie tylko o tym, co umożliwi mu zdanie egzaminu na wyższe studia. To uzyska się niezależnie od faktu, czy zwraca się na ten aspekt uwagę. Dosyć pobieżnie przejrzałem materiały MENiS - udostępnił mi je pan prof. Zdzisław Chromiński - tak, że znam niewiele szczegółów, ale jestem pewien, że należy zmierzać do rozszerzenia liczby godzin wychowania fizycznego w szkole. Przyniesie to zapewne różne następstwa. Państwo je wymienialiście. One będą dotyczyły również instytucji i organów utrzymujących szkoły. Najważniejsze jest zabieganie o coraz lepszą pozycję wychowania fizycznego w każdej szkole, niezależnie od tego czy będzie to szkoła wiejska czy miejska; podstawowa, średnia czy w przyszłości wyższa. Trzeba zbiegać o jak najlepsze warunki realizacji tego wycinku nauki i wychowania. Polega to przede wszystkim na odpowiednim doborze nauczycieli. Trzeba wielu lat na to, żeby dobry dyrektor szkoły dobrał sobie odpowiednie grono pedagogiczne, które zapewni możliwie największe korzyści, jakie młodzież może odnieść z tego nauczania i wychowania. Nie są zatem niczym pożądanym zmiany na stanowisku dyrektora co dwa, trzy lata. Jeżeli ktoś jest dobrym dyrektorem, to niech pracuje jak długo chce, podobnie nauczyciel. Trzeba to cenić. Jeżeli chodzi o ocenę pracy nauczyciela, to dochodzenie do niej jest bardzo trudne. Ten temat trzeba w przyszłości szczegółowo opracować. Jeżeli chodzi o poszerzenie wymiaru godzin wychowania fizycznego, to jestem za. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na sprzężenie zwrotne zachodzące między ruchem a zdrowiem. Dopiero teraz niektóre gremia lekarskie, w tym akademie medyczne, próbują stosować to w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StefanPinicz">Najwyraźniej widać to w przypadku rehabilitacji po różnych urazach, operacjach etc. Jak ogólnie wiadomo, szpitale chcą jak najkrócej trzymać u siebie pacjenta po operacji i starają się jak najszybciej oddać go pod opiekę tych, którzy zajmują się rehabilitacją. W olbrzymiej większości przypadków ta rehabilitacja polega na zajęciach ruchowych. Ruch jest również niezbędnym elementem rozwoju człowieka. Te wszystkie elementy, które są istotne w przypadku wychowania fizycznego, powinny być sprzężone z dbałością o zdrowie dzieci i młodzieży. Do realizacji tych elementów potrzebne jest nie tylko wychowanie fizyczne, ale również organizacja szkoły. Myślę, że szkoły w nadchodzących czasach muszą się radykalnie zmieniać. Na razie często są one zbudowane według średniowiecznych prawideł. Obecnie zaznacza się bardzo szybki postęp, także w nauczaniu. Myślę, że szkoła będzie przejmować coraz więcej obowiązków wychowawczych. Będzie spełniała coraz większą rolę w wychowywaniu ucznia na dobrego członka rodziny, obywatela, urzędnika i emeryta. W ten sposób zapewni ona swoim wychowankom zdrowe, możliwie jak najdłuższe i radosne życie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EwaKantor">Pozwolę sobie nie zgodzić się z częścią wypowiedzi pana profesora. Nie sądzę, by szkoła średniowieczna była choć trochę gorsza od szkoły współczesnej. Myślę, że szkoła współczesna nieco nie dorasta do tego co stworzyła szkoła średniowieczna i jak kształciła pełnię osobowości człowieka. To taka uwaga gwoli refleksji. Przechodząc do meritum pragnę stwierdzić, że po wysłuchaniu stanowisk ekspertów i wobec tego, co dzieje się w szkołach należy jednak skonstatować, że wprowadzenie czwartej godziny wychowania fizycznego będzie ogromnym niewypałem. Będzie to marnowanie pieniędzy i przyzwoleniem na wszystkie nieprawidłowości, które mają miejsce w obszarze realizacji zajęć wf. w szkołach. Sami państwo stwierdziliście, że tylko 50% szkół w Polsce posiada bazę do realizacji tego przedmiotu nauczania. To są aż 4 godziny w przypadku każdej klasy. Proszę zwrócić uwagę, że język polski jest nauczany w wymiarze trzygodzinnym lub czterogodzinnym, ale w szkole nie znajduje się jedna pracownia przedmiotowa, tylko jest ich dwie lub trzy. W jakim zatem kontekście my rozmawiamy o możliwości realizacji zajęć wychowania fizycznego, jeżeli my nie patrzymy na ramowy plan pracy szkoły? W informacji resortu nic nie ma na ten temat, ale informacja przedstawiona przez NIK zawiera informację, że realizacja czwartej godziny upada. Sytuacja jest po prostu tragiczna, bowiem w ciągu tej samej godziny lekcyjnej łączy się po 2–3 klasy. Kiedyś zajęcia gimnastyczne były realizowane na korytarzach, ale teraz w ogóle się tego nie robi. Sposób w jaki nauczyciele prowadzą zajęcia oraz sposób w jaki przyjmują zwolnienia lekarskie jest nie do zaakceptowania. W środowisko nauczycieli wychowania fizycznego weszła liczna grupa trenerów z różnych sekcji, które upadły z przyczyn finansowych. Były to sekcje przy miejskich klubach sportowych, zakładowych klubach sportowych etc. Są to ludzie, którzy mają bardzo niską etykę zawodową - mówię to z całą odpowiedzialnością - i którzy są nastawieni na selekcjonowanie najzdolniejszych sportowo uczniów do sportu wyczynowego. Między niektórymi szkołami i klubami sportowymi odbywa się swoisty handel uczniami. To jest kompletnie poza kontrolą i czuję się w obowiązku powiedzieć o tym na tym forum. Kolejna kwestia. Państwo proponujecie zastosowanie testów. Na początku mojej pracy w szkolnictwie byłam wychowawcą w klasie, którą objęto eksperymentem polegającym na bieżącym pomiarze wyników ucznia w skokach, biegach, rzutach itd. Pragnę stwierdzić, że ten eksperyment doprowadził do tego, że wiele dzieci w ogóle przestało uczęszczać na zajęcia. To był masowy opór. Jak można zaczynać od testów, skoro my nie dysponujemy definicją normalności, bo każdy człowiek jest inny. Musimy wyrobić u dzieci i młodzieży nawyki uprawiania sportu oraz aktywności ruchowej. To jest pierwszy etap. Dopiero po ich wyrobieniu możemy kogoś zachęcać do wyczynowego uprawiania jakiejś dyscypliny sportu. Uważam, że nie do przyjęcia jest to, iż nie prowadzi się w sposób prawidłowy zajęć, w których biorą udział wszyscy uczniowie. W ciągu tych 40 minut powinna obowiązywać zmiana odzieży oraz przestrzeganie innych zasad, które tworzą kulturę bycia i kulturę korzystania ze sportu. Jeżeli MENiS nie doprowadzi tych kwestii do porządku, poprzez nadzór oraz zobowiązanie dyrektorów szkół do kontroli realizacji tych zajęć, to możemy sobie opowiadać różne rzeczy, ale nie będzie to miało nic wspólnego z rzeczywistością. Na ulicach jest coraz więcej śmieci, a my mówimy o kulturze europejskiej i podobnie będzie w przypadku wychowania fizycznego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#EwaKantor">Będziemy mówili o 5, a może nawet o 7 godzinach wf., ale na ulicach będzie widać coraz więcej kalek, które godzinami siedzą przed telewizorem i podczas 45-minutowych zajęć nie są w stanie już po 10 minutach wykonywać dalszych ćwiczeń, bo w ogóle nie mają kondycji fizycznej. Problem sprowadza się do pytania, czy my jako państwo, dając pieniądze, jesteśmy w stanie zobowiązać szkołę do tego, żeby obecny wymiar godzin wychowania fizycznego był realizowany w sposób rzetelny i żeby pewne nawyki były w społeczeństwie wyrobione. Chciałabym zwrócić uwagę na sylwetkę nauczyciela wychowania fizycznego. Jednak muszą to być osoby o wysokiej etyce zawodowej. Należy ich rozliczać w jakiś sposób w kontekście pomiaru efektywności pracy. Nie jestem pewna, czy te efekty należy mierzyć poprzez zastosowanie testów oraz obserwacji dziecka czy raczej poprzez pomiary lub sprawdziany. Coś takiego trzeba stosować. Pamiętam swoją doskonałą nauczycielkę wf. i patrzę na to, co dzieje się obecnie w szkołach. Niestety nie widzę tam śladów owej doskonałości. Myślę, że gdybyśmy zaprosili emerytowanych nauczycieli na zajęcia wf., to oni by popatrzyli i byliby przerażeni tym, co dzieje się na tych lekcjach. Kiedyś nie było sal gimnastycznych i w ogóle warunków do ćwiczeń fizycznych, ale mimo to ci nauczyciele jakoś to swoje powołanie w sposób rzetelny realizowali. Jeżeli nie odrodzimy etyki zawodowej i poczucia obowiązku służenia dziecku, to nie osiągniemy nic. Jeszcze raz pragnę stwierdzić, że daleka byłabym od koncepcji zwiększenia wymiaru godzin wf., jeżeli dotychczasowy ich wymiar nie jest prawidłowo realizowany. Nie ma sensu wydawać ogromnych pieniędzy, skoro mają być one marnowane i służyć tylko ekspansywnemu lobby sportowemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TeresaJasztal">Pragnę skomentować wypowiedź pani posłanki stwierdzeniem, że wszyscy nauczyciele powinni się legitymować wysokim poczuciem etyki, a nie tylko nauczyciele wychowania fizycznego. Myślę, że trochę niesprawiedliwie wypowiadamy się dzisiaj o nauczycielach wf. Ja mam zupełnie inne doświadczenia w tym zakresie, znając pracę wykonywaną przesz nauczycieli wf. we wrocławskich szkołach. Często mam z nimi styczność. Sama byłam dyrektorką szkoły sportowej i dokładnie wiem jak wiele zależy od nauczyciela wychowania fizycznego, zresztą od innych osób pracujących w szkole również. Zawsze powtarzam, że jaki dyrektor, taka szkoła, a jaki nauczyciel, taki i poziom wiedzy i kultura przekazywana uczniom. Pragnę stwierdzić, że ten materiał, który państwo przedstawiliście, zaniepokoił mnie, szczególnie ze względu na stan przyszkolnej bazy sportowej oraz uwagi kuratorów, którzy dostrzegają trudności nie tylko dlatego, że nie będzie można realizować w pełni tych godzin wf., szczególnie zimą i późną jesienią, ale również dlatego, że istnieje zagrożenie dla dzieci młodszych, jeżeli nawet w danej szkole jest sala gimnastyczna. Rzecz w tym, że dzieci młodsze często są - w praktyce tak to wygląda - pozbawiane możliwości korzystania z sali gimnastycznej, ponieważ uważa się, że sale są przeznaczone dla dzieci starszych, szczególnie z klas sportowych, które mają więcej godzin wf. Chciałabym zapytać pana ministra: dlaczego w materiale jest napisane, że państwo potrzebujecie aż dwa lata na opracowanie owej koncepcji budowy sal gimnastycznych? Na str. 8 jest napisane, że „Aktualnie Biuro ds. Inwestycji MENiS weryfikuje dane o stanie bazy... itd.”. Dalej czytamy, iż: „Rzetelność tych danych będzie podstawą do opracowania programu sal gimnastycznych w szkołach”. Przecież informacje na temat sal gimnastycznych w szkołach i przyszkolnej bazy sportowej to nie jest nic nowego. Rozumiem, że trzeba te dane porównać i zweryfikować, ale tutaj jest napisane „termin opracowania koncepcji 2003–2004”. Ja to odczytałam jako dwa lata. Wydaje mi się, że nie potrzeba tyle czasu na opracowanie koncepcji budowy sal gimnastycznych na podstawie danych o tzw. białych plamach. Chciałabym jeszcze zapytać, czy państwu coś mówi słowo „eduball”? Jeżeli nie, to pragnę poinformować, że jest to koncepcja Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Celowo przywołuję ten przykład, bowiem nieprawdą jest, że środowisko naukowo-akademickie nie szuka sposobów innego prowadzenia zajęć. W tym wypadku chodzi o wykorzystanie piłki w nauczaniu, szczególnie w nauczaniu początkowym. Piłkę wykorzystuje się do nauczania matematyki, języka polskiego, w tym elementów gramatyki i ortografii. Jest to fantastyczna koncepcja. We Wrocławiu eduball promuje jedna ze szkół. Zapraszam Komisję Kultury Fizycznej i Sportu do tej szkoły, bo myślę, że warto się przyjrzeć realizacji tej koncepcji. Jest to dosyć droga koncepcja, bowiem sprzęt kosztuje dosyć dużo, ale może on być dosyć długo używany. Byłam zachwycona tą metodą i powtarzam, że to nie jest tak, iż nikt nie myśli o tym, jak uatrakcyjnić nauczanie i zarazem wprowadzić aktywność ruchową właściwie na każdej lekcji, tak na matematyce, jaki na języku polskim. Być może małe dzieci, które uczy się przy wykorzystaniu tej metody, dzięki temu nabiorą nawyków w zakresie aktywnego ruchowo sposobu życia.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#TeresaJasztal">Korzystam z okazji i zapraszam Komisję Kultury Fizycznej i Sportu do Wrocławia. Na miejscu Komisja będzie mogła się również zapoznać ze stanem inwestycji remontów sal gimnastycznych. Obecnie te remonty polegają na kompleksowym działaniu samorządu. Podziwiam to działanie, bo wizytowałam niektóre z tych inwestycji i przekonałam się, że instaluje się nowoczesne nawierzchnie i nie ma już żadnych krat w oknach. Obiekty w trakcie remontów uzyskują również wszystkie niezbędne urządzenia związane z higieną, czyli natryski, sanitariaty etc. Wszystko wygląda tak, jak powinno wyglądać, a młodzież dba o to, żeby nic nie uległo dewastacji. W tych obiektach łatwo jest utrzymać czystość, zresztą te sale po remoncie uzyskują bardzo piękny wygląd. Myślę, że Wrocław miałby się czym pochwalić. Jeszcze raz serdecznie zapraszam, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#ZdzisławChromiński">Pragnę stwierdzić, że ostatnio Komisja Akredytacyjna wizytowała uczelnie i podczas tych wizyt odbywały się rozmowy ze studentami. Studenci jednej z uczelni stwierdzili, że chcieliby, żeby nauczanie zawierało więcej elementów dotyczących konkretnych umiejętności, w tym szczególnie związanych z komputerami oraz z elementami rekreacyjno-sportowymi. W książce pt. „Cywilizacja na rozdrożu” R. Richta pisze, że w miarę zwiększania się ilości wolnego czasu ludzie coraz więcej będą się interesować sportem, rekreacją etc. W tym kierunku zmierza zapotrzebowanie społeczne, tym bardziej, że obecnie często jest zapotrzebowanie, na które nie reagujemy i nie dostrzegamy związków przyczynowo-skutkowych. Mamy przykłady agresji wśród dzieci i młodzieży - choćby niedawne wypadki wrocławskie - ale przecież możemy przeciwdziałać temu zjawisku organizując system międzyklasowych rozgrywek sportowych na terenie szkoły. Byłaby to możliwość wyładowania się, a z drugiej strony pozwoliłoby to na spowodowanie, żeby w czasie tego maksymalnego emocyjnego pobudzenia zaistniała kontrola wewnętrzna powodująca postępowanie zgodne z zasadami fair play. Jeżeli chodzi o testy, to w tej chwili na Zachodzie stosuje się taki ich rodzaj, który pozwala na równoległą ocenę sprawności fizycznej i stanu zdrowia. Tego typu próby są w toku. My również dysponujemy opracowaniami w tym kierunku już od kilkunastu lat. Pozostaje tylko problem wdrożenia, bo jakoś resort nie ma śmiałości wdrożyć jakiś jeden konkretny test, ponieważ jest tak dużo propozycji, że nie wiadomo co wybrać. Pani przewodnicząca poruszyła temat eduballu. Istnieje taka dziedzina, która nosi nazwę inteligence of action, co znaczy - inteligencja w działaniu. Koncepcja, o której mówiła pani przewodnicząca jest zawarta w książce o tym samym tytule. Postulowaliśmy jej realizację, ale nikt nie podjął tego wątku. Całe szczęście, że we Wrocławiu realizuje się tę koncepcję - należy pogratulować - bo oto powstaje szansa rozwoju pewnych dyspozycji intelektualnych przy pomocy atrakcyjnych środków. Ostatnia kwestia. Otóż wydaje mi się, że nie czekając na wszystkie plany rządowe i koncepcje dotyczące ich realizacji, należy podjąć w trybie natychmiastowym działania zmierzające do kontroli efektywności pracy szkoły czy nauczyciela, poprzez wdrożenie, choćby pilotażowo, systemu standardów ocen ucznia i nauczyciela. Złożyłem w Departamencie Sportu Powszechnego taką propozycję. Ona była publikowana, zresztą została sprawdzona w praktyce. Można by to wdrożyć, ale jeżeli MENiS nie przejawia odwagi w tym kierunku, to można to uczynić na zasadzie pilotażowej, fakultatywnej. Chodzi jednak o to, żeby jakieś inicjatywy były podejmowane, bo naprawdę utrzymywanie się obecnej sytuacji nie wróży dużego postępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszTomaszewski">W związku z tym, że będziemy chcieli do godziny 14.30 zakończyć posiedzenie, jako że wtedy ma się zacząć następne posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, będę teraz prosił pana ministra o ustosunkowanie się do tych wypowiedzi i o próbę odpowiedzi na postawione pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AdamGiersz">Myślę, że wszystkie głosy w dyskusji nacechowane były zatroskaniem o stan wychowania fizycznego i sportu szkolnego - o ich jakość - a w konsekwencji o stan zdrowia, wydolności i sprawności fizycznej naszej młodzieży. To była również przesłanka działań MENiS podejmowanych w tym zakresie. Istotnie mamy ogromne zaległości na tym polu w stosunku do krajów Unii Europejskiej. Mówiłem dzisiaj o danych procentowych dotyczących liczby członków społeczeństwa uprawiających wszelkie formy aktywności sportowej oraz liczby członków klubów i stowarzyszeń sportowych. To były przesłanki, które skłoniły nas do tego, żeby zagadnienie wychowania fizycznego i sportu szkolnego przedstawić jako problem fundamentalny i podstawowy dla rozwoju społecznego w naszym kraju. Stąd pierwszym krokiem było zwiększenie wymiaru godzin wychowania fizycznego w szkole. Dzisiaj staraliśmy się udowadniać efekty aktywności ruchowej. Są one powszechnie znane. Badania naukowe - również te prowadzone przez pana profesora - potwierdzają pozytywne skutki zwiększania aktywności fizycznej dzieci i młodzieży. Przyjmuje się, że minimum to jest jedna godzina aktywności fizycznej dziennie. Na razie wprowadzamy dopiero czwartą godzinę wychowania fizycznego. Badania UNESCO potwierdzają - mówił o tym pan profesor - że jedna złotówka zaangażowana w promocję sportu i aktywności fizycznej daje oszczędność 3–4 zł na potencjalnych kosztach leczenia schorzeń będących de facto efektem braku tej aktywności. Myślę, że ta proporcja będzie jeszcze rosła w miarę wydłużania się średniej długości życia naszego społeczeństwa. To jest szczególnie istotne. Przechodząc do konkretnych problemów zaznaczonych w dyskusji, pragnę się generalnie odnieść do kwestii budownictwa sportowego. Nie ulega wątpliwości, że zwiększony wymiar godzin wychowania fizycznego ściśle wiąże się z problemem zapewnienia odpowiedniej bazy sportowej. Istotnie, w tym zakresie występują największe zaległości. Mamy w kraju jeszcze około 300 gmin, które nie posiadają pełnowymiarowej sali gimnastycznej. To nie znaczy, że nie mają żadnej sali gimnastycznej. Takich gmin jest mniej. Szacunki przedstawiciela Związku Gmin Wiejskich są nieco przesadzone. Mając świadomość tych zaległości, rząd podejmuje konsekwentne działania w celu zwiększenia bazy sportowej. Około 200 mln zł rocznie jest przeznaczane, ze środków uzyskiwanych z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego, na dofinansowanie tzw. terenowej bazy sportowej. Są to głównie sale gimnastyczne budowane przy szkołach. Sytuacja ulega zatem poprawie. Pragnę stwierdzić, że finansowanie sportu to nie jest tylko rola państwa, ale przede wszystkim rola samorządów lokalnych. W roku 2003 na sport polski zostanie wydatkowane ponad 2 mld zł, w tym 70% to są środki publiczne, ale z budżetów samorządowych. Średnio około 1,5% swoich wydatków samorządy wszystkich szczebli przeznaczają na kulturę fizyczną i sport. Tak więc 70% środków przeznaczanych na kulturę fizyczną i sport to są środki samorządowe, natomiast pozostałe 30% środków publicznych to są pieniądze z budżetu państwa i z Totalizatora Sportowego.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#AdamGiersz">Poprawa sytuacji w zakresie bazy sportowej zależy nie tylko od wysiłku państwa, ale i samorządów. Z tym jest również związany wymiar ekonomiczny. Mówiliśmy o wielu wymiarach sportu. Pan poseł Antoni Stryjewski mówił o negatywnych skutkach ekonomicznych w aspekcie sportu. Oczywiście to się zdarza. W każdym systemie istnieją pewne degeneracje, ale myślę, że nie jest uprawnione uogólnianie dotyczące całego systemu sportu i zaprzeczanie walorom sportu poprzez wskazywanie pojedynczych przypadków degeneracji walorów i wartości, które są kojarzone ze sportem zawodowym. Działamy jednak w takim kierunku, żeby sport zawodowy był regulowany w sposób, który nie dopuszcza do takich degeneracji. Uważamy, że sport zawodowy może być prowadzony w formie sportowych spółek akcyjnych - tak to jest zapisane w ustawie o kulturze fizycznej - w których finanse muszą być przejrzyste. Musi być prowadzony audyt, a wszyscy powinni mieć dostęp do danych uzyskanych tą drogą. Chodzi o to, żebyśmy znali źródła pochodzenia tych pieniędzy i sposób ich wydatkowania. Mamy nadzieję, że stopniowo będziemy ten sport zawodowy uzdrawiać, w taki sposób, żeby jego mechanizmy były dla wszystkich przejrzyste, jakkolwiek mamy świadomość, że naturalnym kierunkiem rozwoju sportu wyczynowego jest jego profesjonalizacja. Nie możemy zapominać o tym, że najlepsi sportowcy świata to są zawodowcy. Rzecz w tym, żeby uprawiali oni swoje dyscypliny według jasnych reguł - zgodność z zasadą fair play, nie stosowanie dopingu etc. Przecież wybitni sportowcy mają stanowić wzorce osobowe dla młodzieży. Występowanie degeneracji na tym poziomie będzie źle służyło wychowaniu młodzieży poprzez sport. Mamy tego pełną świadomość. Pani przewodnicząca pytała, dlaczego tak długo będziemy pracowali nad koncepcją rozwoju szkolnej bazy sportowe. Pragnę stwierdzić, że chcemy opracować standardy sal gimnastycznych oraz innych obiektów sportowych. W momencie, gdy dofinansowujemy z budżetu państwa, to wysokość tego dofinansowania wynosi na przykład 30% ustalonego standardowego kosztu inwestycji danego typu. Czasami stykamy się z sytuacją, że buduje się nie obiekty standardowe, ale pałace i również oczekuje się dofinansowania na poziomie 30%. Nie ulega wątpliwości, że opracowywanie wspomnianych standardów musi potrwać. Standardy związane są również z programami nauczania. Obecnie obowiązuje podstawa programowa w zakresie każdego przedmiotu, ale będziemy dążyć do indywidualizacji programów wychowania fizycznego, tak żeby dostosować je do różnych warunków, także lokalowych, ale również do lokalnych tradycji. Jesteśmy zainteresowani rozwojem tradycyjnych regionalnych sportów, bo to jest element kultury narodowej. Sporty tradycyjne są uprawiane na przykład na Kaszubach. Przypomnę również palanta - ośmieszana czasem dyscyplina - który przecież był pierwowzorem baseballa. Chcemy te tradycyjne sporty preferować w programach nauczania wychowania fizycznego, traktując to jako wzmacnianie kultury narodowej. Pan poseł Ryszard Hayn mówił o wychowaniu prohigienicznym oraz o oddziaływaniu na świadomość rodziców w tym zakresie. Ta kwestia zależy przede wszystkim od warunków, które panują w szkołach. Nie wszędzie jest z tym najlepiej, ale sprawa jest związana z jakością pracy nauczycieli i szkoły. Wszystko to jest proces wychowywania młodzieży i tak jak na innych lekcjach również na lekcjach wychowania fizycznego nauczyciel jest przede wszystkim wychowawcą młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#AdamGiersz">Zależy nam na jak najlepszym wychowywaniu młodzieży poprzez sport. Wracając do kwestii ogólniejszej natury. Odnosząc się do uwag pana posła Antoniego Stryjewskiego, który zgryźliwie się odniósł do sformułowań dotyczących globalizacji, pragnę stwierdzić, że zachowanie właściwych proporcji w kształtowaniu umysłu i ciała ucznia to jest kanon antyczny. Kanon ten jest jednak aktualny w obecnym okresie w sferze globalizacji. Określamy współczesny okres jako sferę globalizacji i chcemy podkreślić, że to antyczne podejście jest w tychże czasach globalizacji jest równie ważne, a może jeszcze ważniejsze niż kiedyś. Zachowanie tych proporcji jest niezbędne, a jakikolwiek przechył w którąkolwiek stronę jest czymś niepożądanym. Oczywiście pracujemy nad kryteriami oceny pracy nauczyciela oraz oceny uczniów. Powołane zostały zespoły robocze - nie są one jeszcze całkiem sformowane - i chcemy przeprowadzić społeczną dyskusję na temat, jakie mają obowiązywać zasady oceny pracy nauczycieli wychowania fizycznego oraz oceny pracy uczniów. Możliwe jest skorzystanie z doświadczeń wielu krajów. Pan profesor Zdzisław Chromiński mówił o tym jak jest w Szwajcarii. Ja znam doświadczenia innych krajów. Ciekawe są na przykład doświadczenia Słowenii. W tym małym dwumilionowym kraju poziom usportowienia społeczeństwa jest bardzo wysoki, co przekłada się na sukcesy Słowenii w sporcie wyczynowym. Myślę, że można to wszystko podsumować stwierdzeniem, że ta czwarta godzina zajęć pozalekcyjnych to jest pierwszy krok w kierunku poprawy sytuacji. Jest to krok ekstensywny, bowiem sprowadza się on do kwestii ilościowych, ale teraz będziemy się koncentrowali na poprawie jakości lekcji wychowania fizycznego. Traktujemy tę czwartą godzinę, która ma być prowadzona głównie w formie zajęć pozalekcyjnych, również jako sposób na przełamywanie barier w dostępie do sportu w przypadku dzieci z rodzin ubogich. Szkoła ma być miejscem, w którym nie ma bariery finansowej w zakresie dostępu do sportu. Na wstępie mówiłem o tym, że obecnie dostęp do sportu kosztuje, niezależnie od tego, czy wysyła się dziecko na pływalnię, tenis czy inne zajęcia sportowe. Nie wszystkich rodziców na to stać i tylko poprzez sport szkolny możemy te bariery przełamywać. Oczywiście znoszenie barier w dostępie do sportu nie zależy tylko od wprowadzenia czwartej godziny wychowania fizycznego, ale również od jakości pracy nauczyciela oraz od rozwoju szerokiej gamy sportowych zajęć pozalekcyjnych zgodnych z zainteresowaniami i potrzebami dzieci i młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że wyczerpaliśmy temat wspólnego posiedzenia Komisji. Dziękuję państwu za udział w obradach. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie połączonych Komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>