text_structure.xml 33.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejBrachmański">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych poświęcone pierwszemu czytaniu rządowego projektu ustawy o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych. Proszę pana ministra o krótkie uzasadnienie tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszMatusiak">Prezentowany rządowy projekt ustawy o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych określa zasady ustalania oraz tryb dokonywania zmian i znoszenia urzędowych nazw miejscowości i ich części, jak też urzędowych nazw obiektów fizjograficznych. Na wstępie pragnę przypomnieć, że nadawanie nazw miejscowościom i obiektom fizjograficznym ma w Polsce bardzo długą tradycję. Już w okresie międzywojennym stwierdzono potrzebę nadania tej sprawie odpowiedniej rangi prawnej, w związku z czym ukazało się w 1934 roku rozporządzenie prezydenta Rzeczypospolitej. W 1948 roku przepisy te rozciągnięto również na obiekty fizjograficzne. Ten akt prawny obowiązuje do chwili obecnej. Zgodnie z nim nad prawidłowością pisowni i brzmienia nazw czuwa Komisja Ustalania Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych, powoływana przez ministra właściwego ds. administracji publicznej. Pierwszą taką komisję powołano w 1934 roku przy ministrze spraw wewnętrznych. Po wojnie funkcjonowała ona przy ministrze administracji publicznej lub prezesie Rady Ministrów, a od 1997 roku komisja działa z powrotem przy ministrze spraw wewnętrznych i administracji. Na pozór wydaje się więc, że w Polsce tematyka nazewnictwa urzędowego stanowi materię uregulowaną zgodnie z dobrą praktyką prawną II Rzeczypospolitej, ale trzeba zdać sobie sprawę z tego, że przepisy pochodzące z okresu międzywojennego nie są dostosowane ani do przepisów konstytucji, ani do nowego podziału administracyjnego kraju. Nie zawierają one także trybu postępowania dotyczącego np. zniesienia nazwy urzędowej. Potrzeba wydania pełnej nowej regulacji wynika również z faktu utraty z dniem 31 grudnia 1998 roku mocy obowiązującej przez przepisy art. 52 ustawy z dnia 22 marca 1990 roku o terenowych organach rządowej administracji ogólnej, które zawierały normy kompetencyjne dotyczące zakresu, który będzie uregulowany projektowaną ustawą. Dotychczasowe unormowania prawne nie zwierają także żadnej regulacji pozwalającej na realizację idei zawartych w Konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, która jest w tej kwestii swoistym standardem międzynarodowym. Mając to wszystko na uwadze rząd, w trosce o kształt historyczny i kulturowy nazewnictwa, zdecydował się na przygotowanie tego projektu ustawy, który w sposób nowoczesny i kompleksowy reguluje omawianą problematykę. Zawiera on unormowania pozwalające na ustalenie, zmianę i zniesienie urzędowych nazw miejscowości, tak zamieszkałych, jak i niezamieszkałych. Jednocześnie, w sposób niebudzący wątpliwości zdefiniowane zostało pojęcie miejscowości i obiektu fizjograficznego. Ustawa nie reguluje natomiast zasad i trybu ustalania nazw urzędowych jednostek podziału terytorialnego, bo zajmują się tym inne przepisy, głównie - Prawo geodezyjne i kartograficzne. Przedkładany projekt ustawy określa tryb postępowania w sprawach nazewnictwa i powierza rolę opiniotwórczą utworzonemu na nowych zasadach organowi doradczemu ministra właściwego ds. administracji publicznej, jakim będzie proponowana Komisja Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. Jeśli chodzi o skład tej komisji, to wejdą do niej przede wszystkim przedstawiciele nauki z dziedzin: językoznawstwa, historii, geografii, kartografii itd. Kandydatów na członków komisji przedstawiają ministrowi właściwemu ds. administracji publicznej rady wydziałów szkół wyższych oraz rady naukowe komitetów instytutów Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszMatusiak">W projektowanej ustawie przewidziano tryb ustalania nazwy oraz tryb zmiany i znoszenia nazw urzędowych. Nazwy ustala, zmienia i znosi minister właściwy ds. administracji publicznej z własnej inicjatywy lub z inicjatywy Komisji Ustalania Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. Wnioski w sprawie zmiany nazwy należy składać w ministerstwie w terminie do 31 marca roku poprzedzającego rok, w którym ma nastąpić zmiana. Proponowany termin został ustalony w sposób analogiczny w ustawach: o samorządzie gminnym, o samorządzie powiatowym i wojewódzkim. Konieczność ustalenia terminu wynika z wieloletniego harmonogramu prac legislacyjnych i liczby proponowanych zmian, których jest w roku średnio od 300 do 550. Ustalenie, zmiana lub zniesienie nazwy urzędowej następuje w drodze rozporządzenia ministra właściwego ds. administracji publicznej z uwagi na konstytucyjne wymogi systemu źródeł prawa. Projektowana ustawa stwarza podstawę prawną oraz określa tryb wydawania wykazów urzędowych nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych. Pozwoli na ustalenie w sposób nie budzący wątpliwości stanu początkowego nazw urzędowych oraz wydanie, w terminie 5 lat od wejścia w życie ustawy, pierwszego wykazu nazw miejscowości oraz, w terminie 10 lat, pierwszego wykazu urzędowych nazw obiektów fizjograficznych. Wobec objęcia treścią projektowanej ustawy większości spraw zawartych dotychczas w wymienionym rozporządzeniu prezydenta RP z 1934 roku proponuje się jego uchylenie w całości oraz przeniesienie regulacji dotyczących kwestii numeracji nieruchomości do ustawy z 1989 roku - Prawo geodezyjne i kartograficzne. Rozłożenie prac nad przygotowaniem pierwszych wykazów nazw urzędowych na kilka lat spowoduje, że wejście w życie proponowanej ustawy nie pociągnie za sobą większych kosztów. Problematyka urzędowego nazewnictwa miejscowości i obiektów fizjograficznych jako idea zajmuje jedno z ważniejszych miejsc w pracach współczesnej administracji. Jest również przedmiotem współpracy międzynarodowej w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych. Na forum międzynarodowym śledzi się uważnie postępy w dziedzinie standaryzacji nazw geograficznych i opracowuje wspólne programy dotyczące najpilniejszych zadań. Przyszłym wspólnym celem jest publikacja obejmująca wykaz wszystkich podstawowych nazw geograficznych świata, nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych. Należy zaznaczyć, że wypełniając zalecenia ONZ w Polsce, wydano w roku 1991 publikację pt. „Nazwy geograficzne Rzeczpospolitej Polskiej”. Do jej opracowania w dużej mierze przyczyniła się wspomniana już Komisja Ustalania Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych. W tym kontekście uchwalenie przedstawianej dzisiaj ustawy jest niewątpliwie kwestią ważną i istotną, dlatego też wnoszę o wydanie pozytywnej opinii co do zaprezentowanych w tym projekcie rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejBrachmański">Otwieram generalną dyskusję w pierwszym czytaniu. Czy ktoś chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AntoniStryjewski">Projekt ustawy o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych przyjmuję z dużą dozą niedowierzania i dziwię się, że mógł on w tej formie wyjść z rządu. Myślę jednak, że jeśli prześledzi się działania rządu na przestrzeni tego czasu, w którym funkcjonuje, jak też działania kolejnych ekip rządowych na przestrzeni 14 lat zmian politycznych w naszym państwie, to okaże się, że ta ustawa wpisuje się w przyjętą filozofię. Na przykład w projekcie ustawy o zabytkach, która niedługo będzie w III czytaniu, w art. 6 ust. 2 jest powiedziane: „Ochronie mogą podlegać nazwy geograficzne, historyczne lub tradycyjna nazwa obiektu budowlanego, placu, ulicy lub jednostki osadniczej”. Kiedy już będziemy członkiem Unii Europejskiej, to na podstawie tego zapisu, być może będziemy musieli spełnić życzenie np. Niemców i przywrócić nazwy pruskie oraz niemieckobrzmiące nazwy obiektów zabytkowych na 1/3 terytorium powierzchni Polski, choćby te nazwy historyczne nie miały nic wspólnego z pierwowzorem, bo przecież Prusacy zajęli ziemie polskie w historycznym procesie ekspansji na wschód. Powrócę do projektu procedowanego dziś w pierwszym czytaniu. Mamy w nim art. 9, którego ust. 1 brzmi: „Minister właściwy ds. administracji publicznej może, w drodze rozporządzenia, ustalić, a następnie zmienić lub znieść, dodatkową urzędową nazwę w języku mniejszości narodowej, jeżeli na obszarze gminy jest dopuszczony język pomocniczy, w trybie uregulowanym w przepisach o mniejszościach narodowych”. Chcę zwrócić uwagę na to, że my prawdopodobnie szybciej uchwalimy ustawę o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych niż ustawę o mniejszościach narodowych. Stan jej zaawansowania jest daleki od oczekiwań, bo jest ona dopiero na początku procesu legislacyjnego. Oznacza to, że omawiana dziś ustawa mówi o czymś, czego prawnie w ogóle jeszcze nie ma, a z drugiej strony umożliwia funkcjonowanie w obiegu prawnym możliwości przywracania nazw niemieckich, ukraińskich czy litewskich na terytorium Rzeczypospolitej. Dziwi mnie to, że ministerstwo pozwala sobie na taki zapis, który jest niezgodny z praktyką legislacyjną. Jest to po prostu żenujące i w moim przekonaniu niedopuszczalne. To samo jest zapisane w art. 10 ust. 3 pkt 1: „W wykazie podaje się także dodatkową urzędową nazwę w języku mniejszości narodowej, jeżeli została ona ustalona w trybie art. 9”, a art. 9 odnosi się do ustawy, której nie ma. To jest dziwna rzecz. Panie ministrze, mówi pan, że jest to ustawa, która umożliwi stosowanie Konwencji ramowej o mniejszościach narodowych, ale chcę przypomnieć, że Polska nie przyjęła tej Konwencji w całej rozciągłości. Mamy pewne pole manewru, bo ta Konwencja nie jest obowiązkowa i to my decydujemy, w jakim zakresie będzie nam ona robiła „porządek” w państwie. Jest tu jeszcze jedna kwestia, bo z tego, co jest mi wiadome, w uzgodnieniach międzyresortowych znajduje się, tzw. Karta języków regionalnych, która jest umową międzynarodową i do ratyfikacji potrzebuje całego tego ustawodawstwa. Dziś nie mamy jeszcze ustawy o mniejszościach narodowych, a tą ustawą wprowadzamy języki mniejszości w zakresie nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych, co tak naprawdę umożliwi wprowadzenie Karty języków regionalnych. To są takie przedziwne konstrukcje, które pokazują, że trend jest taki, aby jak najmocniej otworzyć drzwi dla zwiększenia wpływu mniejszości narodowych na życie naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AntoniStryjewski">Ja się temu sprzeciwiam i dlatego składam wniosek o odrzucenie tego projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Pan minister raczył przedłożyć uzasadnienie, ale powiem szczerze, że jest ono dla mnie niepełne. Stwierdzenie, że poprzednie rozporządzenie prezydenta RP z 25 października 1934 roku jest niezgodne z konstytucją, wymaga powiedzenia, w jakim zakresie tak jest, z jakim przepisem jest ono niezgodne. Proszę zwrócić uwagę, na podstawie tych rozporządzeń oraz innych ustaw dotyczących administracji i geodezji przyprowadzono zmianę nazw na Ziemiach Odzyskanych. Rozporządzenie to wystarczyło do zmiany nazw miejscowości w okresie PRL, jak i obecnie. Wydaje mi się, że łączenie w tej ustawie zmiany w przepisach obowiązujących, czyli dokonywanie zmian w Prawie geodezyjnym i kartograficznym oraz w ustawie kompetencyjnej nie jest słuszne, bo można to zrobić nowelizacją tych ustaw bez konieczności zabierania cennego czasu Sejmowi tym projektem. W moim przekonaniu cel tej ustawy jest właśnie taki, bo sednem tego projektu jest art. 9, z konsekwencją w art. 10, czyli umożliwienie mniejszościom narodowym dyktowanie nazw geograficznych w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejGałażewski">Ten projekt ustawy dotyczy wszystkich nazw, począwszy od obiektu geograficznego, a skończywszy na kolonii domów. Nie dotyczy jednak ulic, bo ta kwestia jest zapisana w ustawie o samorządzie terytorialnym. Problem nazewnictwa ulic jest też problemem trudnym, dlatego że są sytuacje, w których gmina nie jest w stanie uporządkować tego systemu, a problem podwójnego nazewnictwa może dotyczyć także ulic. Mam pytanie natury ogólnej: czy przy okazji tej ustawy nie można by uregulować przepisów dotyczących tworzenia nazw ulic? Czy przepis dotyczący podwójnych nazw, tam gdzie występują mniejszości narodowe, dotyczy także podwójnego nazewnictwa ulic?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejBrachmański">Czy kto jeszcze chce zabrać głos w pierwszym czytaniu? Nie słyszę. Proszę rząd o odpowiedź na postawione pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszMatusiak">Pan poseł bardzo długo uzasadniał wniosek o odrzucenie tego projektu ustawy w pierwszym czytaniu, przede wszystkim mówił o naruszeniu naszych największych wartości narodowych. Chcę jednak zauważyć, że ustawa ta bardzo silnie nawiązuje do rozporządzenia z 1934 roku i samej jego idei nie zmienia. Przypominam, że rozporządzenie to posłużyło do zmiany całej masy nazw nadanych przez zaborców. Nasz projekt napisany jest w tym samym duchu i absolutnie broni wszystkich wartości narodowych i patriotycznych. Chcę zwrócić uwagę państwa na kształt Komisji Ustalania Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych, której skład personalny jest dobierany w sposób szczególny. Sześciu jej członków powołuje na czteroletnią kadencję minister właściwy ds. administracji publicznej spośród przedstawicieli nauki zgłoszonych przez rady wydziałów szkół wyższych oraz rady naukowe komitetów i instytutów PAN. Przede wszystkim będą to naukowcy z dziedziny językoznawstwa, historii, geografii i kartografii. Po jednym przedstawicielu powołają: minister obrony narodowej, minister właściwy ds. kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, główny geodety kraju oraz prezesa Głównego Urzędu Statystycznego. Uważamy, że ta komisja powinna w sposób istotny zagwarantować zachowanie tego wszystkiego, co jest polskie. Jeżeli przyjrzymy się temu, co dzieje się w Unii Europejskiej, to niezależnie od tego, czy popieramy wejście do niej, czy nie, musimy zauważyć, że dominującym w niej trendem jest kultywowanie wszystkiego, co jest narodowe. Ten projekt nawiązuje do tych tendencji. Powołaliśmy się również w uzasadnieniu na to, że pewne przepisy tego rozporządzenia są już niezgodne z konstytucją. Chodzi np. o trójstopniowy podział kraju, który wprowadziliśmy do tego projektu. MSWiA uważa, - tak też uważają wszystkie osoby, które pracowały przy tym projekcie, a byli to głównie specjaliści z dziedziny językoznawstwa - że będzie on zabezpieczał wszystko to, co polskie i narodowe. Podwójne nazewnictwo ulic. Oczywiście ta ustawa tego problemu nie rozwiązuje, bo dotyczy tylko tych kwestii, które są tutaj wymienione. Jeżeli chodzi o ustawę o mniejszościach narodowych, to prace nad nią trwają w Sejmie już trzecią kadencję. Rzeczywiście jest tak, że pewne rozwiązania zaczerpnęliśmy z tego projektu, który się z takim trudem przebija, ale sporo zaczerpnęliśmy również z praktyki obowiązującej w innych krajach europejskich, w których mniejszości narodowe są traktowane tak, jak my tutaj proponujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarianJanicki">Tworzymy różnego rodzaju komisje, według mnie bez żadnej potrzeby. Była już Komisja ds. Herbów, Hejnałów i Flag, współpraca z nią to był horror, bo ona tylko przedłużała procedurę i wymyślała przeszkody, tak że gminy i tak w końcu same uchwalały te herby i flagi. Załatwienie tego formalnie w ministerstwie, czekanie, aż komisja się zbierze i oceni wniosek, trwa czasami i rok. Powinniście państwo wiedzieć, że większość nazw jest w tej chwili nadawana na mocy prawa miejscowego i ta komisja nie będzie nawet świadoma, że coś takiego istnieje i funkcjonuje. Ktoś, kto chciał to zrobić zgodnie z prawem, przekona się, że utrudnienia są nieprzeciętne, komisja zacznie wszystko poprawiać i zmieniać, będzie to trwało w nieskończoność. Mówię to państwu z własnego doświadczenia. My w końcu wcale tych nazw nie konsultowaliśmy i wszystkie one już funkcjonują. Teraz znów chcemy powołać jakąś komisję, która będzie słabo działać, bo problemem jest to, że my stanowimy prawo, ale go nie egzekwujemy. Tak jest we wszystkich dziedzinach, łącznie z nadzorem nad paliwami, tak też będzie z nazwami urzędowymi. Mówicie państwo, że rocznie dokonuje się 500–600 zmian nazw różnego typu. Mam wątpliwości, czy taka komisja zdoła się z tym uporać, bo mamy tylko 200 dni roboczych w roku, na każdym posiedzeniu komisja rozpatrzy 4–5 spraw, a przecież nie będzie się zbierać codziennie. Jak często będą się spotykać? Raz w miesiącu? Jeżeli podzielimy liczbę tematów, które będą mieli do rozpatrzenia, przez liczbę spotkań, to w wyniku otrzymamy fikcję. Czy w ogóle jest potrzeba tworzenia tej komisji? Proszę o wyjaśnienie wszystkich moich wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniStryjewski">Dołączam się do tych pytań i wątpliwości. Od kilku lat mamy na Opolszczyźnie taką sytuację, że ludność miejscowa - Ślązacy, którzy deklarowali po wojnie, że są Polakami i dlatego zostali na tych ziemiach - mniej więcej od lat 70. deklarują swoją przynależność do mniejszości niemieckiej. Po roku 1989, czyli po zluzowaniu układu politycznego, zaczęli oni przywracać niemieckie nazwy miejscowości. Robią to na podstawie prawa miejscowego, bez oficjalnej zgody władz centralnych. Powracają do nazw pruskich lub nawet hitlerowskich. Czy w tej ustawie chodzi o to, aby dać im oficjalnie takie możliwości? Jak będą rozstrzygane konflikty pomiędzy władzami a mniejszościami narodowymi mieszkającymi w obrębie państwa polskiego, dotyczące nazw? Lokalnie te mniejszości mogą być większością, a mniejszość polska w wielu miejscach Opolszczyzny nie da zgody na zmianę nazw na hitlerowskie. Po drugie, moje zadziwienie budzą okresy przystosowawcze, pięcio- i dziesięcioletni. Jak pamiętamy, po wojnie zmiany nazw na 1/3 terytorium państwa polskiego dokonano w niecałe 3 lata. Wtedy też działała komisja językowa, która przywracała starodawne nazwy polskie i słowiańskie. Po co tak długi okres, zwłaszcza że są już gotowe wykazy administracyjne? Kolejna uwaga. Mówi pan o europejskim poszanowaniu mniejszości, ale chcę zwrócić uwagę, że Niemcy, którzy mają na swoim terytorium dwumilionową mniejszość polską, nie nadali jej elementarnych praw. O tym, jak w Unii Europejskiej traktuje się mniejszości, świadczą Serbo-Łużyczanie, którzy praktycznie zostali wynarodowieni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejBrachmański">Przypominam, że nie dyskutujemy dziś o mniejszościach narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniStryjewski">To jest pierwsze czytanie, a więc można mówić o różnych wątkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszMatusiak">Czy jest możliwe, żeby komisja dała radę „przerobić” proponowane zmiany? Chcę zauważyć, że taka komisja działa już od 1934 roku, tu się nic nie zmieni. W latach 30. komisja przerabiała w granicach 7–8 tys. nazw rocznie, bo takie były czasy. Komisja oczywiście nie będzie pracować permanentnie. Będzie się spotykała tylko kilka razy w roku i będzie rozpatrywała na jednym posiedzeniu propozycje wielu zmian. Każdy z jej członków będzie wcześniej otrzymywał wszelkie propozycje, aby mógł się nad nimi zastanowić. Sądzę, że komisja będzie w stanie odnieść się w odpowiedni sposób do każdej propozycji. Chcę też zauważyć, że nazwę nadaje rozporządzeniem minister spraw wewnętrznych i administracji. W tej kwestii też nic się nie zmieniło, bo w poprzednich czasach było tak samo, tylko ministrowie inaczej się nazywali. Prawda jest również taka, że są to nazwy urzędowe, w różnych regionach funkcjonują różne nazwy potoczne, ale do tych nazw nie odnosi się ta ustawa. Do sprawy mniejszości polskiej na ziemiach niemieckich nie potrafię się odnieść. Wiem tylko, że Polacy nie są traktowani jako mniejszość, ponieważ w Niemczech nie ma skupisk Polaków, które można by tak zakwalifikować. Polacy są rozrzuceni po całych Niemczech i wszędzie są to grupy niezorganizowane, więc trudno je zakwalifikować jako mniejszość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejBrachmański">W czasie dyskusji zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu ustawy w I czytaniu. Rozpoczniemy od głosowania nad tym wnioskiem. Kto jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu ustawy w I czytaniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AntoniStryjewski">Proszę o sprawdzenie kworum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejBrachmański">Panie pośle, nie jest pan uprawniony do zgłoszenia takiego wniosku. Mogą go zgłosić tylko członkowie naszej Komisji. Sekretariat informuje mnie, że jest kworum. Kto jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu w I czytaniu? Stwierdzam, że przy 3 głosach za, 9 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, Komisja odrzuciła wniosek pana posła Antoniego Stryjewskiego. Przystępujemy do procedowania nad projektem ustawy. Czy są uwagi do tytułu ustawy? Nie ma. Stwierdzam, że tytuł ustawy został przyjęty. Rozdział I, art. 1 ust. 1. Czy są uwagi? Nie ma. Stwierdzam, że ust. 1 w art. 1 został przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia ust. 2 w art. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AntoniStryjewski">Jeszcze w sprawie ust. 1. Proszę o skreślenie w pkt 1 części zdania po przecinku: „w tym także dodatkowych nazw w językach mniejszości narodowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejBrachmański">Jest wniosek o wykreślenie tej części zdania. Czy jeszcze ktoś chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechSzarama">Mam pytanie. Pan poseł Antoni Stryjewski postawił tezę, że przyjęcie tej ustawy doprowadzi do nadawania niektórym miejscowościom nazw pochodzących z czasów III Rzeszy. Czy ta teza jest w jakikolwiek sposób uprawniona? Drugie pytanie: jeśli nie przyjmiemy tej ustawy, to w jakim trybie będą mogły być zmieniane nazwy miejscowości i obiektów fizjograficznych? Jak praktycznie będzie wyglądał tryb nadawania tej drugiej nazwy, o którą będzie występowała mniejszość zamieszkująca dany teren?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejBrachmański">Szczerze mówiąc, etap pytań mamy już za sobą. Pytałem przecież, czy kto jeszcze chce zabrać głos w I czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechSzarama">Nie wiedziałem, że zaczynamy już przyjmować konkretne przepisy. Padły bardzo poważne oskarżenia pod adresem tego projektu i dlatego chciałbym uzyskać odpowiedź na moje pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszMatusiak">W odpowiedzi odczytam art. 9 tego projektu: „1. Minister właściwy ds. administracji publicznej może, w drodze rozporządzenia, ustalić, a następnie zmienić lub znieść dodatkową urzędową nazwę w języku mniejszości narodowej, jeżeli na obszarze gminy jest dopuszczony język pomocniczy, w trybie uregulowanym w przepisach o mniejszościach narodowych. Do przeprowadzenia postępowania w sprawie ustalenia, zmiany lub zniesienia dodatkowej urzędowej nazwy w języku mniejszości narodowej stosuje się odpowiednio przepis art. 8. 2. Ustalenie dodatkowej urzędowej nazwy w języku mniejszości narodowej następuje zgodnie z zasadami pisowni tego języka. 3. Dodatkowa urzędowa nazwa, o której mowa w ust. 1, jest umieszczana po urzędowej nazwie w języku polskim i nie może być stosowana samodzielnie, chyba że wiążące Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowe stanowią inaczej”. Jeżeli ta ustawa nie zostanie przyjęta, to wszystko będzie rozpatrywane w trybie dotychczasowym, ale pojawią się kłopoty, bo istnieją w tej chwili samorządy, które powinny mieć pewne uprawnienia w tych kwestiach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejBrachmański">Nie wpadajmy w paranoję, nie możemy zakładać, że minister polskiego rządu będzie nadawał, czy też zgadzał się na nadanie jakiejś miejscowość nazwy z czasów hitlerowskich. Moim zdaniem jest to założenie, lekko mówiąc, nielogiczne. Uważam, że powinniśmy się trzymać realiów. Myślę, że taka powinna być odpowiedź, że nikt w polskim rządzie nie będzie nadawał takich nazw miejscowościom. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy przecież do ministra polskiego rządu, a myślę, że ten minister, bez względu na to, kto będzie ten rząd tworzył, będzie się kierował polską racją stanu. Chcę też zwrócić uwagę fakt, że skoro domagamy się, aby polska mniejszość na Litwie miała prawo do nauki w języku polskim i używania polskich nazw miejscowości, to musimy dać te same prawa mniejszościom mieszkającym w Polsce. Apeluję, żeby na całą tę sprawę nie patrzeć przez pryzmat kłopotów, jakie sprawia nam część mniejszości niemieckiej czy niektórzy działacze mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie, bo w Polsce mamy więcej mniejszości: litewską, ukraińską, romską itd. Jeżeli mamy myśleć nowocześnie, to te kwestie trzeba uregulować. Trzeba powiedzieć, że dzięki tej ustawie będzie można uniknąć takich kłopotów, jakie mamy między innymi na Opolszczyźnie, bo ta ustawa określi dokładnie tryb, w jakim mają być nazywane miejscowości. W tym momencie wszystkie te nazwy, którymi próbują posługiwać się rady gmin i rady powiatów, staną się nazwami nielegalnymi. Myślę, że chociażby dlatego warto tę ustawę uchwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechSzarama">Mam pytanie do pana posła Antoniego Stryjewskiego: czy zakłada pan, że minister będzie skłonny nadać taką nazwę? Czy w tej ustawie dostrzega pan jakiś inny mechanizm, który to umożliwiał, a którego ja nie widzę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AntoniStryjewski">Oczywiście, proszę zwrócić uwagę, że art. 9 ust. 1 odnosi się do ustawy, której nie ma. Jest to błąd legislacyjny. Natomiast odpowiadając na pana pytanie chcę powiedzieć, że nie raz w historii III Rzeczypospolitej było tak, że polski rząd, czy też polski minister działali na szkodę państwa polskiego i interesu narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejBrachmański">Są to bardzo poważne oskarżenia pod adresem polskiego rządu i nie wiem, czy można je tak bezpodstawnie rzucać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AntoniStryjewski">Jeżeli pan się z tym nie zgadza, to może pan przedstawić swoje argumenty, ale proszę mi pozwolić na przedstawienie mojej oceny działalności tych osób. Ja nie fantazjuję, działania, o które oskarża się nieżyjącego ministra Jacka Dębskiego, to były działania skierowane przeciwko państwu polskiemu, taka jest rzeczywistość. Proszę zwrócić uwagę, że art. 9 ust. 1 odnosi się do art. 8, w którym jest zapisane: „W przypadku wniosku dotyczącego nazwy miejscowości zamieszkanej rada gminy jest zobowiązana uprzednio przeprowadzić w tej sprawie konsultacje z mieszkańcami tej miejscowości, w trybie określonym w przepisach ustawy o samorządzie gminnym”, czyli na wniosek rady gminy. Jeżeli rada gminy w Głogówku tak postanowi, to ze sprawą będzie się musiała mocować komisja i minister. Nie jest tak? Przecież pan minister powoływał się tutaj na Konwencję ramową, a w zanadrzu mamy jeszcze Kartę języków regionalnych. Minister nie jest suwerenem w skali międzynarodowej i będzie wtedy podlegać naciskom zewnętrznym. Pamiętamy, jaki był problem z województwem opolskim. Pierwotnie było zaplanowane tylko 15 województw, a Opolszczyzna miała być częścią województwa śląskiego. Na skutek różnych nacisków powstało województwo opolskie. Odpowiadam panu posłowi Wojciechowi Szaramie, że takie naciski zewnętrzne na rząd polski są możliwe. Przy tak rozumianej racji stanu mogą być one wywierane w ramach współpracy, dobrej przyjaźni, układów, rewanżu itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejBrachmański">Zwracam uwagę, że dyskusja, którą pan poseł zainicjował, dotyczy art. 9. Myślę, że będziemy o tym dyskutować, gdy dojdziemy do tego artykułu. Nawet jeżeli przyjmiemy, że tego art. 9 nie będzie, to nie zmieni to zapisów wcześniej przyjętych. Proponuję, żeby nie blokować dyskusji nad dalszymi artykułami ciągłym wracaniem do art. 9. Proponuję normalne procedowanie, pan poseł będzie miał możliwość zgłaszania wniosków, a my będziemy nad nimi głosowali. Do art. 1 pan poseł zgłasza wniosek o wykreślenie słów: „w tym także dodatkowych nazw w językach mniejszości narodowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Chcę powiedzieć, że najbardziej celowe byłoby głosowanie nad tą poprawką dopiero przy głosowaniu nad art. 9. Zostawmy na razie tę kwestię, bo jeżeli w tej chwili przegłosujemy pozostawienie tego zapisu, to będzie to rzutowało na art. 9. Żeby uniknąć w tej chwili dyskusji o art. 9, przyjmijmy, że tę poprawkę będziemy rozpatrywać razem z art. 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejBrachmański">Zgadzam się z tym poglądem. Odkładamy to głosowanie do czasu głosowania nad art. 9. Czy są uwagi do ust. 2?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejGałażewski">Nie jestem przeciwny nadawaniu podwójnych nazw, ale ten artykuł na końcu ma napisane, że: „Przepisów ustawy nie stosuje się (...) gdy urzędową nazwę określa odrębna ustawa”. Nazwy podawane na znakach drogowych reguluje Prawo o ruchu drogowym, a spotyka się na tych znakach nazwy podwójne, które nie funkcjonują w rzeczywistości, tak jest np. z nazwami Wrocław i Breslau. Jak ten styk będzie regulowany? Czy gdzieś są przepisy, które to regulują?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszMatusiak">Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, bo nie znam w Polsce takiego miejsca, w którym nazwy miejscowości byłyby podawane w innym języku. Jeśli chodzi o nazwy miejscowości, to Prawo o ruchu drogowym określa kształt znaku, jego wielkość, kolor, ale nie nazwę miejscowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejGałażewski">Na znakach drogowych pojawiają się nazwy miejscowości, np. na przejściach granicznych, i czasami są to nazwy w dwóch językach. Tak jest w przypadku Wrocławia i Breslau, a tej nazwy nie ma w rzeczywistości. Udowodnię to i przyniosę zdjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszMatusiak">Nie znam miejsca w Polsce, gdzie Wrocław byłby oznakowany jako Breslau.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejBrachmański">Pan poseł Andrzej Gałażewski ma rację, na znakach pojawiają się takie nazwy, ale chcę powiedzieć, że z kolei na niemieckich znakach drogowych jest napisane Wrocław. Natomiast jeżeli chodzi o ustawy szczególne określające nazwę miejscowości, to taką ustawą jest np. ustawa o ustroju miasta stołecznego Warszawy. Innej takiej ustawy sobie nie przypominam. Czy pan poseł Andrzej Gałażewski jest usatysfakcjonowany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejGałażewski">Dziś nie jestem dobrze przygotowany, ale była kiedyś dyskusja na temat nazwy miasta stołecznego Krakowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszMatusiak">Ta ustawa reguluje tylko i wyłącznie nazwy urzędowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejBrachmański">Musimy iść już na salę obrad na głosowania. Ustaliliśmy treść art. 1 ust. 1. Do dalszego procedowania powrócimy na kolejnym posiedzeniu Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>