text_structure.xml
132 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejBrachmański">Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, na którym zapoznamy się z bieżącymi problemami pracy Policji. Jako pierwszy głos zabierze Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AntoniKowalczyk">Witam serdecznie posłów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, wraz z przewodniczącym posłem Andrzejem Brachmańskim. Jestem głęboko usatysfakcjonowany faktem, iż sejmowa Komisja zechciała poświęcić jedno ze swoich posiedzeń najbardziej żywotnym problemom Policji. Nie ukrywam, że z dzisiejszym spotkaniem wiążę duże nadzieje. Chciałbym wierzyć, że zapoczątkuje ono obyczaj cyklicznych spotkań z posłami Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, gdyż w ciągu jednego posiedzenia nie sposób zaprezentować tych wszystkich problemów, które wynikają z codziennej pracy Policji. W dalszej części posiedzenia postaram się wyartykułować nasze oczekiwania wobec Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Na razie powiem tylko tyle, że wszyscy dążymy do tego, aby naszej społeczności, a tym samym i nam wszystkim, żyło się coraz lepiej i aby zawsze towarzyszyło nam poczucie bezpieczeństwa. Wiadomo, że zapewnienie publicznego bezpieczeństwa jest konstytucyjnym obowiązkiem państwa, natomiast bezpośrednim wykonawcą tego niezwykle ważnego zadania jest Policja. Dążąc do zapewnienia naszym obywatelom oczekiwanego przez nich poczucia bezpieczeństwa, wytyczyliśmy sobie określone cele strategiczne. Myślę, że będą one obowiązywały zarówno w roku bieżącym, jak i w latach przyszłych. Potrzeba wypunktowania pryncypiów w działaniach podejmowanych przez Policję, wynika z podpisanych przez Polskę umów międzynarodowych, gdyż czasy, w których działała ona tylko na obszarze jednego państwa, należą do odległej przeszłości. Jednak, mówiąc o realizacji tychże strategicznych celów, cały czas trzeba mieć na uwadze środki budżetowe przeznaczone na ich realizację. W naszej pracy w głównej mierze, z uwagi na określone zagrożenia, będziemy się koncentrować na aglomeracjach miejskich, gdyż właśnie w dużych miastach przestępczość kryminalna, występująca najczęściej w miejscach publicznych, jest największym problemem. Mówiąc o miejscach publicznych, głównie mam na myśli te regiony wielkomiejskie, które z uwagi na popełniane wykroczenia i szerzącą się pospolitą przestępczość, zwyczajowo uważane są za najbardziej niebezpieczne. Mimo że Policja, ze względu na spoczywającą na niej odpowiedzialność za stan porządku i bezpieczeństwa, zajmuje szczególne miejsce w administracji państwowej, chcielibyśmy mieć pewność, że będziemy mieć pełne poparcie ze strony naczelnych instytucji państwa, a przede wszystkim ze strony posłów Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Po tych ogólnych uwagach chciałbym przejść do konkretów. Otóż muszę powiedzieć, że w kontekście prac legislacyjnych liczymy na pomoc Komisji, zwłaszcza w takiej kwestii, jak zmiana dotychczasowego systemu finansowania Policji. Mając na uwadze potrzebę jednakowego traktowania terenowych jednostek Policji w wymiarze finansowym, chcielibyśmy uniknąć pośrednictwa wojewodów i starostów w zakresie dysponowania środkami dla komend powiatowych, wojewódzkich i Komendy Głównej. Nie jest tajemnicą, że środki budżetowe przeznaczone dla policji w ramach budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dzielone są na ponad 400 pozycji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AntoniKowalczyk">Następnie, jako dotacje celowe, przekazywane są do Komendy Głównej, komend wojewódzkich oraz komend powiatowych. W tym kontekście muszę powiedzieć, że jako Komendant Główny Policji nie mam żadnego wpływu na podział środków finansowych na poszczególne województwa. Jest paradoksem, że Komendant Główny Policji nie może decydować o wielkości środków budżetowych dla podległych mu komend powiatowych i komisariatów. W związku z tym jest chyba oczywiste, że taka sytuacja wymaga wprowadzenia głębokich zmian i zasadniczej korekty. Następny temat wiąże się z procedurą stosowaną w toku postępowania, prowadzonego w przypadku drobnych wykroczeń przeciwko mieniu. Otóż wiadomo nie od dzisiaj, że procedura ta wymaga radykalnego uproszczenia. Mówiąc o drobnych wykroczeniach musimy cały czas pamiętać, że są to wykroczenia nader rozpowszechnione i że w ciągu roku jest ich ponad 400.000. Oczywiście policja chce się w pełnym wymiarze zająć drobną przestępczością, jednakże tylko przy generalnym założeniu, że niezbędne decyzje nie będą podejmowane za biurka. Dobrze nam wszystkim wiadomo, że siedząc w zaciszu gabinetów nie wykryjemy żadnego sprawcy przestępstwa. Jedyną skuteczną metodą sukcesywnego ograniczania i eliminowania tego typu wykroczeń, jest stała obecność policjantów na ulicach i w tych miejscach publicznych, które w opinii obywateli żadną miarą nie mogą być sklasyfikowane jako bezpieczneW kontekście działań policji podejmowanych dla zwalczania drobnej przestępczości, bardzo liczymy na wsparcie posłów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Myślę, że w najbliższej przyszłości dobrze byłoby przyjąć zasadę, że przedstawiciele Policji uczestniczą w pracach podejmowanych w zakresie tej właśnie problematyki. Mając spore doświadczenie, moglibyśmy zgłaszać konkretne uwagi, które byłyby pomocne w tworzeniu regulacji prawnych poświęconych tej właśnie problematyce. Kolejnym tematem, bardzo istotnym z perspektywy pracy Policji, jest stworzenia prawnych instrumentów, niezbędnych dla zyskania możliwości pozbawiania przestępców korzyści majątkowych, uzyskanych droga przestępstwa. Mówiąc o tej sprawie chciałbym przypomnieć, że tego typu procedury prawne z powodzeniem funkcjonują w wielu krajach Unii Europejskiej. Nie będę wyliczał wszystkich tych państw, powiem tylko, że wiodącym w tym względzie państwem jest Wielka Brytania. Jak wykazują brytyjskie doświadczenia, ustalenie tego typu instrumentów przyczynia się wybitnie nie tylko do zmniejszenia liczby takich właśnie przypadków, ale także daje znaczne wpływy finansowe budżetowi państwa. Następnym problemem, bardzo istotnym w pracy Policji, jest zmiana dotychczasowego sposobu konwojowania osób pozbawionych wolności. Wszyscy obecni tu wiedzą doskonale, o czym mówię, gdyż sprawa ta nie po raz pierwszy przedstawiana jest wobec posłów. Przypomnę tylko, że realizujemy to zadanie, nie posiadając żadnego narzędzia prawnego. Konwojowanie osób pozbawionych wolności zostało nam przypisane w sposób dość niejasny, bez odpowiednich regulacji prawnych. Aby uzmysłowić sobie skalę tego zjawiska, wystarczy chyba powiedzieć, że w ciągu doby na rzecz konwojowania osób pozbawionych wolności tracimy 360 dwuosobowych patroli, które w innych okolicznościach mogłyby być wykorzystywane do ochrony obywateli i do poprawy stanu bezpieczeństwa publicznego. Chciałbym jeszcze, wobec posłów sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, poruszyć sprawę wyboru komendantów w strukturach Policji różnych szczebli. Nie będę oczywiście szczegółowo omawiał całej procedury wyłaniania kandydatów na komendantów wojewódzkich, powiatowych i miejskich, powiem tylko tyle, że dobrze byłoby już w najbliższej przyszłości odejść od dotychczasowych zasad, które nie sprawdziły się w praktyce. Przy czym od razu chciałbym zaznaczyć, że przy wprowadzaniu niezbędnych zmian proceduralnych uważamy za zasadne zachowanie reguły wyłaniania kandydatów na komendantów wojewódzkich, powiatowych i miejskich drogą wewnętrznych konkursów, należy bowiem baczyć na to, aby w toku wdrażania nowych rozwiązań nie „zgubić” dobrych doświadczeń. Takie konkursy w pełni uwypuklają umiejętności poszczególnych kandydatów. Ponadto, jestem w pełni przekonany, że taki sposób wybierania komendantów pozwoli na zachowanie zasad zdrowej rywalizacji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AntoniKowalczyk">Mówię o tym, gdyż uważam, że inny sposób wybierania komendantów jest sprzeczny z zasadą hierarchicznego podporządkowania, obowiązującą w policji. Posłowie oczywiście doskonale zdają sobie sprawę z tego, że każdy komendant powinien mieć możliwość dobierania sobie takich ludzi, do których ma pewne zaufanie, na których może liczyć i wespół z którymi może wziąć odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i porządku, czy to w województwie, czy też w kraju. Obecne spotkanie w moim przekonaniu ma niejako inauguracyjny charakter i jest pierwszym z całego cyklu spotkań Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych z Policją. Mam nadzieję, że zgodnie z ustaleniami, podjętymi w toku niedawnej rozmowy, przeprowadzonej z panem przewodniczącym Komisji posłem Andrzejem Brachmańskim, tego typu spotkania będą częstsze. Policja chce być otwarta na sugestie i propozycje przedkładane przez posłów, chce słuchać różnorakich uwag, jest gotowa ustosunkować się do ewentualnych wskazań, dotyczących na przykład jakichś nieprawidłowości występujących w funkcjonowaniu określonych pionów Policji, czy też poszczególnych funkcjonariuszy. Podobnie zresztą chcemy słuchać uwag i sugestii wszystkich mieszkańców naszego państwa. Liczymy na to, że uda nam się zachować stały kontakt z sejmową Komisją Administracji i Spraw Wewnętrznych. Wyrażając nadzieję, że tak właśnie się stanie, kończę merytoryczną część swojego wystąpienia. Chciałbym jeszcze poinformować, że w posiedzeniu, z ramienia Komendy Głównej biorą udział: dyrektor Centralnego Biura Śledczego Kazimierz Szwajcowski, dyrektor Biura Służby Prewencji Tadeusz Wojtuszek, dyrektor Biura Służby Kryminalnej Jerzy Nencki. Biuro Logistyki reprezentuje Jerzy Gołębiowski, gabinet Komendanta Głównego dyr. Mirosław Skonieczny oraz jego zastępca Piotr Caliński. Jest także obecny przedstawiciel Biura Kadr oraz Biura Prasowego Komendy Głównej Policji. Po dopełnieniu tych formalności chciałbym wyrazić oczekiwanie, że posłowie w trakcie dalszej części obrad będą się z nami dzielili swoimi spostrzeżeniami, wątpliwościami oraz że zechcą zadawać pytania, które dotyczą działalności Policji. Obecnie proszę o zabranie głosu przewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych posła Andrzeja Brachmańskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejBrachmański">Pragnąłbym, abyśmy dzisiejsze posiedzenie wykorzystali na zdobycie wiedzy, potrzebnej nam w pracach nad zapowiedzianymi przez rząd projektami ustaw, obejmującymi te zagadnienia, które będą tematem obrad. Mam nadzieję, że posłowie wykorzystają też obecność kierownictwa Komendy Głównej do nawiązania kontaktów oraz dla uzyskania poszerzonej informacji o problemach pracy Policji. Ponadto właśnie dzisiaj mamy doskonałą okazję po temu, aby poznać szefów poszczególnych wydziałów Komendy Głównej Policji. Po tych kilku uwagach oddaję głos pierwszemu zastępcy Komendanta Głównego Policji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WładysławPadło">Witam państwa na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Na wstępie chciałbym uzupełnić prezentację przedstawicieli Komendy Głównej, biorących udział w posiedzeniu. Otóż wraz z nami jest dzisiaj zastępca Komendanta Głównego Policji do spraw operacyjno-dochodzeniowych Adam Rapacki oraz zastępca Komendanta Głównego Policji, odpowiedzialny za sprawy logistyki, Zbigniew Chwaliński. Po dopełnieniu tej formalności chciałbym zaproponować, aby w trakcie obrad każdy z zastępców Komendanta Głównego zaprezentował te problemy, którymi zajmuje się na co dzień. Z informacji tych, mam nadzieję, wyłoni się następnie całościowy obraz naszej pracy, podejmowanej i realizowanej na rzecz bezpieczeństwa w państwie. Natomiast, znajdujący się na sali dyrektorzy poszczególnych biur, będą do naszej dyspozycji i w razie potrzeby uzupełnią informacje lub rozwiną te tematy, które zainteresują posłów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Przypadła mi niełatwa rola zaprezentowania dość powikłanego problemu konwojowania przez policjantów - na zlecenie prokuratury, sądów oraz innych, uprawnionych do tego podmiotów - osób pozbawionych wolności. W swoim wystąpieniu najpierw chciałbym naświetlić to zagadnienie, posługując się szczegółowymi danymi, a następnie chciałbym zaproponować pewien sposób rozwiązania tego problemu, który przysparza policji wielu kłopotów. Przy czym od razu muszę powiedzieć, iż bardzo liczę w tej kwestii na poselskie uwagi i sugestie. Otóż wszystkim nam wiadomo, że Policja, na polecenie uprawnionych organów, rocznie konwojuje blisko 680.000 osób, z czego 66 proc. stanowią konwoje realizowane na zlecenie resortu sprawiedliwości. W takiej sytuacji, mając na uwadze rozmiary zjawiska, pozwoliliśmy sobie zsumować czas, jaki zajmuje policjantom wykonanie tego zadania, oraz liczbę policjantów oddelegowywanych do konwojowania. I teraz podam liczby, które na pierwszy rzut oka mogą wręcz szokować. Otóż w ciągu roku kierujemy średnio 1.000.000 policjantów do konwojowania osób pozbawionych wolności. Policjanci ci, również w skali roku, na konwojowanie poświęcają 3.500.000 godzin i przejeżdżają 22.000.000 kilometrów. Na utrzymanie środków transportu i sfinansowanie kupna paliwa w roku 2001 z budżetu Policji wydatkowano 26.000.000 zł. Muszę powiedzieć, iż sytuacja taka może budzić dość ambiwalentne odczucia, gdyż dzięki coraz lepszej pracy policji, a w konsekwencji coraz większej liczbie osób czasowo aresztowanych, spirala konwojów sukcesywnie się rozkręca. Aby dać świadectwo prawdzie trzeba powiedzieć jeszcze i to, że nie tylko zwiększanie się liczby osób podejrzanych i czasowo aresztowanych składa się na narastanie problemu konwojów realizowanych przez policję. Wydaje się nam bowiem, że również niewłaściwa organizacja pracy sądów i prokuratur oraz obowiązujące procedury i wydłużające postępowanie karne mają swój udział w nasilaniu się skali tego zjawiska. Obowiązek konwojowania przez policję osób tymczasowo aresztowanych, skazanych i ukaranych, wynika w zasadzie z art.15 par.1 Kodeksu postępowania karnego, oraz z art.10 par.1 Kodeksu karnego wykonawczego. Policja w praktyce wykonuje te zadania przy pomocy dwóch rodzajów służb, gdyż zadanie to realizują policyjne ogniwa konwojowo-ochronne oraz policja sądowa, która od roku 1999, zgodnie ze stosownym rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych, zajmuje się konwojowaniem.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WładysławPadło">Jednak od razu trzeba wyjaśnić, iż policja sądowa jest nader obciążona, gdyż jej rolą jest między innym zapewnienie porządku i bezpieczeństwa na terenie obiektów sądowych. Usytuowanie komórek policji sądowej w strukturach jednostek policji szczebla powiatowego pozwoliło na włączenie do nich ogniw konwojowo-ochronnych, a także pewnej liczby etatów policyjnych. Dzięki temu możemy w miarę ekonomicznie i elastycznie wykorzystywać siły i środki posiadane przez tę formację. W wyniku tych przedsięwzięć stan osobowy policji sądowej osiągnął poziom 1566 etatów, a komórki jej funkcjonują w sześćdziesięciu dziewięciu jednostkach policji. Może zainteresować posłów to, że policji sądowej, jako takiej, do chwili obecnej nie ma w woj. kujawsko-pomorskim, opolskim i warmińsko-mazurskim, ponieważ jednostki policji funkcjonujące na wymienionych terenach nie otrzymały etatów na stworzenie tego typu komórek. Ponadto, realizacją konwojów i doprowadzeń osób na polecenie sądów i prokuratorów, zajmują się typowe ogniwa konwojowo-ochronne, które liczą kolejne 1865 etatów, przy czym około 800 policjantów pełni służbę w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych i w aresztach deportacyjnych, czyli służbę o charakterze stacjonarnym. Policjantów tych, oczywiście, nie dotyczy obowiązek konwojowania osób aresztowanych i zatrzymanych. Ogniwa te z kolei funkcjonują w 86 jednostkach policji, głównie tam, gdzie nie ma policji sądowej. Sumując te informacje chciałbym podać, że w chwili obecnej realizacją zadań konwojowo-ochronnych w całej Policji zajmuje się 3431 policjantów, którzy zorganizowani są w 155 komórkach policji sądowej i w etatowych ogniwach konwojowo-ochronnych. Jednak, aby obraz sytuacji był pełny, trzeba powiedzieć jeszcze i to, że te wyspecjalizowane jednostki nie są w stanie wykonać nakładanych na nie obowiązków. Taki stan rzeczy niejako wymusił na kierownikach jednostek policji podejmowanie działań, mających na celu wzmacnianie ogniw ochronno-konwojowych innymi służbami, co odbywa się kosztem realizacji ustawowych zadań, związanych z utrzymaniem porządku i bezpieczeństwa. Efekt jest taki, że na wzmocnienie tych etatowych ogniw konwojowych codziennie kierujemy 680 policjantów z innych służb oraz 340 dwuosobowych patroli, osłabiając tym samym ogniwa patrolowo-interwencyjne. To z kolei destabilizuje pracę policji i utrudnia realizację zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli. Dzieje się tak nie tylko w wielkich miastach, które mają dużą liczbę zadań konwojowych, ale również w małych ośrodkach. Na przykład w Komendzie Powiatowej Policji w Chojnicach, czyli w mieście, w którym znajdują się również zakłady karne, co prawda istnieje dwudziestosześcioosobowe ogniwo patrolowe, jednak praktycznie nieomal w całości jest ono kierowane do realizacji konwojów i doprowadzania osób na polecenie sądów i prokuratur, podczas gdy policjanci z tego ogniwa powinni zajmować się zupełnie czym innym. Wydaje nam się, że Policja we własnym zakresie wyczerpała już wszystkie możliwości finansowe oraz organizacyjne, związane z rozsupłaniem tego problemu.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WładysławPadło">Już od sześciu lat monitujemy zarówno w rządzie jak i w sejmowych komisjach o podjęcie działań, które by rozwiązały cały ten zilustrowany problem w sposób kompleksowy. Niestety, wszelkie nasze starania nie przynoszą oczekiwanych efektów głównie z tego powodu, iż w tym względzie nie możemy liczyć na poparcie Ministerstwa Sprawiedliwości, które w tym wypadku ma do odegrania decydującą rolę i tym samym decydujący głos, który mógłby zaważyć na podjęciu ostatecznej decyzji, tak oczekiwanej przez Policję. Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. Otóż dotychczasowa praktyka, będąca konsekwencją przyjętych rozwiązań prawnych, polegająca na przestrzeganiu reguły, iż podmiot zlecający zadanie nie ponosi kosztów realizacji tego zadania, doprowadza do pewnego, wstyd powiedzieć, instrumentalnego traktowania Policji i do przerzucania na nią znacznej części kosztów prowadzonego postępowania karnego. Jest jeszcze jeden obowiązek, nałożony na Policję prawem kaduka. Otóż Policję wykorzystuje się również do doręczania wezwań, zawiadomień oraz jeszcze innych pism, redagowanych przez sądy i prokuratury. Myślę, że zadanie to powinno być wykonywane przez jakiś inny organ, gdyż, podobnie jak i konwoje, zabiera ono czas, a tym samym utrudnia wykonywanie ustawowych powinności. Naszym zdaniem doręczaniem terminowych pism sądowych powinna się zajmować poczta, albo też inne firmy kurierskie, wykonujące z samego założenia tego typu usługi. Na skutek wymienionych tu zadań Policję obarcza się coraz większą liczbą czynności, nie związanych bezpośrednio z bezpieczeństwem obywateli. Według nas taki stan rzeczy jest wynikiem kilku, nakładających się na siebie przyczyn. Jedną z nich jest nieprawidłowe układanie harmonogramu rozpraw sądowych. Proszę wybaczyć, ale wydaje się nam, że niesystematyczna praca organów resortu sprawiedliwości, a zwłaszcza sądów, powoduje pewne spiętrzenia terminów. Dowodem na to jest fakt, iż w ciągu ostatnich lat notujemy w czwartym kwartale każdego roku prawie trzydziestoprocentowy wzrost liczby konwojów, co dezorganizuje pracę policji. Myślę, że kwestię tę można by uregulować poprzez bardziej racjonalne układanie terminów rozpraw i innych czynności prawnych, wymagających obecności podejrzanego. Ponadto policja nie zawsze informowana jest o odwoływaniu wcześniej zaplanowanych rozpraw, co z kolei powoduje, że realizowany właśnie konwój traci rację bytu. Policja też, na zlecenie sądu, przewozi na badania psychiatryczne i psychologiczne osoby podejrzane i zatrzymane. Czasami są to konwoje, które muszą pokonać wiele setek kilometrów do specjalistycznych placówek służby zdrowia, bardzo odległych od miejsca osadzenia podejrzanego. Naszym zdaniem sytuacja ta powinna zostać skorygowana tak, aby badania przeprowadzane były w zakładach i szpitalach położonych bliżej od miejsca osadzenia osób podejrzanych i aresztowanych. Wreszcie, zleca się policji konwoje, które powinny być wykonywane wyłącznie przez służbę więzienną, a dokładniej przez opiekunów i wychowawców placówek opiekuńczo-wychowawczych i resocjalizacyjnych. Jako Policja poszukujemy oczywiście nowych rozwiązań, umożliwiających przeniesienie części tych obowiązków na inne, powołane do tego podmioty. Sprawdziliśmy, że na przykład we Francji konwojowaniem osób zatrzymanych i czasowo aresztowanych zajmują się służby, będące odpowiednikiem naszej służby więziennej, z kolei w Szwecji realizowaniem tego typu zadań zajmują się wyspecjalizowane służby prywatne. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że w obecnym stanie prawnym zlecenie konwojowania osób podejrzanych i zatrzymanych firmom prywatnym jest wręcz niemożliwe. Wdrożenie takiej reguły wymagałoby zmiany wielu ustaw i przepisów, zawartych w dokumentach niższej rangi.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WładysławPadło">Natomiast o wiele prostsze byłoby przekazanie tych zadań do resortu sprawiedliwości. Przyjęcie takiego rozwiązania usprawniłoby funkcjonowanie organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz wydatnie przyczyniłoby się do bardziej racjonalnego wykorzystania sił i środków kierowanych na realizację tych zadań. Podstawową zasadą byłoby ustalenie, że ten, kto zleca konwoje, w pewnym sensie również je finansuje. Oczywiście doskonale zdajemy sobie sprawę, że w momencie przekazania do Ministerstwa Sprawiedliwości tego zadania, konieczne byłoby przekazanie do tego resortu wszystkich etatów policji sądowej oraz części środków transportu, przystosowanych do konwojowania osób pozbawionych wolności. Od razu muszę zaznaczyć, iż Policja w pełni zgadza się z koniecznością wprowadzenia takich zmian. Przypomnę, że w roku 1990 przy likwidacji aresztów policyjnych dla czasowo aresztowanych szermowano argumentem o konieczności ograniczenia kontaktów policji z osobami będącymi już w dyspozycji organów wymiaru sprawiedliwości. A zatem i w chwili obecnej argument ten byłby nie bez znaczenia. Oczywiście, zorganizowanie w Ministerstwie Sprawiedliwości wyspecjalizowanej służby do konwojowania osób aresztowanych i czasowo pozbawionych wolności, wymagałoby przygotowania i wprowadzenia w życie stosownej ustawy, powołującej tę formację. Gdyby przyjąć zasadę, że realizacją konwojów osób skazanych i tymczasowo aresztowanych na polecenie sędziów i prokuratorów, zajmowałaby się komórka podległa resortowi sprawiedliwości, to naszym zdaniem, byłoby to korzystne z kilku niebłahych powodów. Otóż w wyniku wprowadzenia takich zmian Ministerstwo Sprawiedliwości zyskałoby bezpośredni nadzór nad komórką zajmującą się realizacją konwojów, ponadto resort ten mógłby określać pewne priorytety działania oraz prowadzić własną politykę kadrową, dostosowaną do aktualnych potrzeb. Przyjęcie omawianego rozwiązania skróciłoby też czas przekazywania zadań, a tym samym poprawiłoby ekonomikę ich organizacji oraz realizacji. Jak to już zaznaczyłem wcześniej, organ zlecający konwoje ponosiłby koszty wynikające z ich realizacji, co oznacza, że byłby bezpośrednio zainteresowany wykorzystaniem posiadanych sił i środków. Gdyby udało się wdrożyć omawiane zasady, policja mogłaby codziennie kierować do służby 2000 policjantów więcej niż w chwili obecnej, co z kolei odbiłoby się nader korzystnie na poziomie bezpieczeństwa publicznego. Natomiast, gdyby się okazało, że z jakichś powodów wprowadzenie tych zmian byłoby niemożliwe, to wówczas należałoby jasno powiedzieć, że Policja mogłaby się zdecydować na dalsze realizowanie tego zadania, pod warunkiem otrzymania dodatkowych etatów. W obecnym stanie rzeczy Policja nie jest w stanie wykonywać w pełni swoich ustawowych zadań, zajmując się jednocześnie tymi czynnościami, które przed chwilą zaprezentowałem. Przypomnę, że w latach dziewięćdziesiątych było 120.000 policjantów, teraz zaś jest ich tylko 103.000, natomiast zadań nieomal co chwilę przybywa. Dla wykonania tych dodatkowych zadań na przestrzeni ostatnich lat praktycznie wykorzystaliśmy już wszystkie dostępne nam środki i możliwości.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WładysławPadło">Obliczyliśmy, że gdybyśmy mieli nadal zadanie to realizować w skali kraju, to musielibyśmy otrzymać około 1000 dodatkowych etatów i proporcjonalne do tej liczby etatów środki finansowe. Oczywiście można też przyjąć wariant, zgodnie z którym odpowiednie struktury zostałyby utworzone w resorcie spraw wewnętrznych i administracji, przy czym naszym zdaniem musiałaby to być wyodrębniona formacja, wyspecjalizowana w realizowaniu konwojów osób aresztowanych i tymczasowo zatrzymanych. Jesteśmy jednak realistami i zdajemy sobie sprawę, że stworzenie takiej formacji wiązałoby się z koniecznością opracowania zupełnie nowych uregulowań prawnych. Pamiętać też trzeba i o tym, że powołanie do życia w strukturach MSWiA nowej formacji wymagałoby tworzenia od podstaw całego oprzyrządowania logistycznego. Natomiast ulokowanie tego zadania w resorcie sprawiedliwości byłoby mniej kłopotliwe, gdyż wyspecjalizowane służby mogłyby funkcjonować w ramach Centralnego Zarządu Zakładów Karnych. Na koniec chciałbym przypomnieć, że policja zajmuje się również konwojowaniem cudzoziemców. Tylko w roku 2001 konwojowaliśmy 8655 cudzoziemców, wobec których wojewodowie wydali decyzje o wydaleniu z kraju. W ramach tego zadania Komenda Główna Policji konwojowała nie tylko cudzoziemców z krajów ościennych, ale również tych, którzy zamieszkują państwa nie graniczące z Polską. W tym drugim przypadku dla 247 cudzoziemców, wydalanych z Polski drogą powietrzną, zakupiliśmy bilety lotnicze na kwotę 254.000 zł. Zatem, jak widać, w przypadku podejmowania przez wojewodów decyzji o wydalaniu cudzoziemców, koszty deportacji również spadają na Policję, działającą w tym wypadku w imieniu Skarbu Państwa. Natomiast wojewoda, podejmujący decyzję, nie ponosi z tego tytułu żadnych kosztów. Myślę, że również tę sytuację należałoby zmienić. Jednak w tym celu trzeba skorygować art. 63 i art. 87 ustawy o cudzoziemcach. Wymienione artykuły należałoby poddać swojego rodzaju dwukierunkowej modyfikacji. Przy czym w odniesieniu do art. 63 wystarczające byłoby wprowadzenie zapisu o następującej treści: „Koszty związane z wydaleniem cudzoziemca poza granice Polski pokrywa wojewoda, który podjął decyzję o wydaleniu”. Natomiast w art. 87 ust. 3 przywołanej ustawy należałoby obowiązek odstawienia cudzoziemca do granicy rozszerzyć na Straż Graniczną. Myślę, że przyjęcie takiego rozwiązania znacznie uprościłoby całą tę sprawę. Tyle informacji oraz uwag chciałem wnieść w kontekście problemów, jakie niesie ze sobą konwojowanie osób aresztowanych oraz wydalanie cudzoziemców poza granice naszego państwa. Proponuję, aby obecnie głos zabrał zastępca Komendanta Głównego Policji Zbigniew Chwaliński, który zaprezentowałby kwestie związane z budżetem policji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZbigniewChwaliński">Posłowie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych doskonale znają kwestie związane z budżetem Policji na rok 2002, gdyż na ten temat prowadzona była szczegółowa dyskusja na jednym z posiedzeń tejże Komisji. Jednakże zanim przejdę do zaprezentowania uzasadnienia, dlaczego chcielibyśmy mieć scentralizowany budżet, pozwolę sobie na podanie kilku nader istotnych liczb. Otóż na wstępie chciałbym przypomnieć, iż w toku obrad Komisji mówiliśmy o tym, że w listopadzie roku ubiegłego, gdy wojewodowie otrzymali od ministra finansów polecenie zweryfikowania wcześniejszych ustaleń budżetowych, w poszczególnych województwach zaczęto szukać możliwości poczynienia cięć i tym samym uzyskania oszczędności, które by pozwoliły „dopiąć” tegoroczny budżet. Wtedy to prawie połowa wojewodów, „odchudzając” budżet, zmniejszyła kwoty, przewidywane w pierwotnym kształcie projektu budżetu na dotacje dla komend powiatowych policji. Oczywiście w każdym województwie owo szukanie niezbędnych oszczędności miało inny przebieg. Na przykład wojewoda dolnośląski w listopadzie uszczuplił dotacje dla komend powiatowych policji o kwotę 15.400.000 zł. Z kolei wojewoda kujawsko-pomorski ujął powiatowym komendom niespełna 5.000.000 zł, wojewoda pomorski ponad 10.000.000 zł, wojewoda śląski 11.000.000 zł, wojewoda wielkopolski 12.000.000 zł, wojewoda zachodniopomorski zaś ujął powiatowym komendom ponad 10.000.000 zł. Jednak byli i tacy wojewodowie, którzy uznali, że nie należy zmniejszać środków przeznaczonych pierwotnie na realizację zadań Policji, mających przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa publicznego. W związku z tym wojewoda lubelski nie zabrał komendom powiatowym ani jednej złotówki, wojewoda opolski postąpił identycznie, wojewoda karpacki uszczknął policji zgoła symboliczną kwotę, wojewoda podlaski nie naruszył ani o złotówkę budżetu komend powiatowych policji na swoim terenie, podobnie jak wojewoda świętokrzyski i warmińsko-mazurski. W wyniku tych zmian wytworzyła się nader skomplikowana sytuacja, choć muszę przypomnieć, iż dzięki staraniom posłów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Policja dostała dodatkową dotację w kwocie 70.000.000 zł, która zostanie bez reszty wydatkowana na potrzeby powiatowych komend policji. Jednak mimo tej dodatkowej kwoty sytuacja nadal jest bardzo trudna i niejednorodna. Skoro już poruszyłem tę kwestię, wypada dodać, iż to zróżnicowanie kondycji finansowej poszczególnych komend powiatowych wynika z pewnych zaszłości, mających już swoją historię. Chodzi bowiem o to, że wtedy gdy wprowadzono nową strukturę podziału administracyjnego kraju, niejako automatycznie zmieniono budżet Policji. Od razu przypomnę, że wcześniej budżet ten miał charakter scentralizowany i był realizowany w 49 województwach na poziomie komend wojewódzkich. Wówczas to komendy wojewódzkie nie prowadziły rozliczeń otrzymanych środków, uwzględniających wydatki poszczególnych komend rejonowych. Z tego też powodu wówczas, gdy rozpoczęto prace nad nowym podziałem administracyjnym kraju i wyłoniła się konieczność przygotowania budżetu dla tak zwanych służb zespolonych konkretnych powiatów, w poszczególnych województwach odbywały się szacunki, które miały być podstawą do ustalenia wysokości dotacji dla powiatów. Jako bazę dla tych obliczeń przyjęto te nakłady, które przed wprowadzeniem nowego podziału administracyjnego kierowano na potrzeby rejonowych komend policji. Jednak, jak to już zaznaczyłem, obliczenia wysokości dotacji miały charakter szacunkowy, co oznacza, że siłą rzeczy nie były zbyt precyzyjne i nie uwzględniały specyfiki konkretnych powiatów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZbigniewChwaliński">W takich to okolicznościach nie można było opracować takiego budżetu dla konkretnych powiatów, który by odzwierciedlał istotne potrzeby. Nieprawidłowość ta nie została skorygowana w następnych latach i do chwili obecnej nader niekorzystnie odbija się na budżetach, a tym samym i na mobilności poszczególnych komend powiatowych. Aby zilustrować tę sytuację podam kilka liczb, z uwzględnieniem oczywiście tych 70.000.000 zł dla komend powiatowych, które Sejm dodał Policji w końcowym etapie prac nad tegorocznym budżetem. Oczywiście bardzo różnie można patrzeć na potrzeby poszczególnych komend powiatowych, gdyż każda z nich pracuje w innych warunkach. Wszak na wysokość wydatków komendy niebagatelny wpływ mają na przykład warunki lokalowe. Dla przykładu podam, że w sytuacji, w której komenda zajmuje pomieszczenia w nowoczesnym gmachu, ogrzewanym przez elektrociepłownię, koszt jej utrzymania będzie znacznie niższy niż tej, która funkcjonuje w starym budynku, ogrzewanym tradycyjnie piecami. Na koszty utrzymania komendy ma też wpływ jakość samochodów, gdyż wiadomo, że stare samochody spalają więcej paliwa, i wymagają częstszych remontów. Muszę powiedzieć, iż w obecnych uwarunkowaniach budżetowych średnio na jednego policjanta w komendzie powiatowej województwa zachodniopomorskiego, w sferze wydatków rzeczowych przypada 1570 zł, natomiast w województwie podlaskim na tej samej pozycji widnieje kwota 4900 zł, a więc jest to trzykrotność tego, czym dysponują policjanci z zachodniego rejonu Polski. Dla jasności przypomnę, jakie są główne wydatki rzeczowe w komendzie powiatowej. Otóż bez wątpienia największe kwoty pochłania utrzymanie budynków, transport, a więc przede wszystkim paliwo. Pokaźną pozycję stanowią też wydatki na łączność. Kosztowne jest bowiem utrzymanie i eksploatacja łączy, niezbędnych dla natychmiastowego komunikowania się komendy powiatowej z innymi jednostkami policji. Spore sumy pochłaniają też wydatki „pocztowe”. Pozostałe pozycje budżetowe w zasadzie znajdują się daleko w tyle za tymi, które wymieniłem, a zatem nie będę o nich szczegółowo mówił. Myślę, że w obecnej sytuacji trudno sobie nawet wyobrazić, jak ten rok przeżyją niektóre komendy powiatowe. Przypomnę, że wówczas, gdy stało się jasne, iż z uwagi na szczupłość środków finansowych wiele komend powiatowych nie poradzi sobie z wydatkami, niektórzy wojewodowie zreflektowali się, i tak jak wojewoda zachodniopomorski, zadeklarowali, że oddadzą część tych środków, które uszczknęli, czyniąc dość nerwowe ruchy w poszukiwaniu oszczędności. Na przykład wojewoda zachodniopomorski odda 5.000.000 zł, wcześniej zabranych Policji. Również i inni wojewodowie zorientowali się poniewczasie, że oszczędzając na budżetach komend powiatowych popełnili błąd. Jednak są i tacy wojewodowie, którzy po prostu stwierdzają, że ich rolą jest przekazywanie środków otrzymywanych z budżetu państwa i że skoro musieli „ciąć” budżet, to zwyczajnie zastosowali się do tego zalecenia. Kwestie te nie są obce obecnym tu posłom, gdyż właśnie na posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych toczyła się batalia o środki finansowe dla powiatowych komend policji. Myślę, że w takiej to sytuacji już teraz, w końcu marca, warto zadać pytanie o to, kto będzie odpowiedzialny wówczas, gdy na przykład we wrześniu, czy może październiku, okaże się, że komendy powiatowe woj. zachodniopomorskiego, lub śląskiego, wydały do cna wszystkie pieniądze przeznaczone na ten rok. Co będzie, jeśli nie będą miały za co kupić benzyny do radiowozów i braknie im pieniędzy na opłacenie rachunków telefonicznych. Może dojść nawet do takiej spektakularnej sytuacji, w której komendant powiatowy po prostu zamknie drzwi komendy i każe policjantom iść do domów, gdyż nie będzie miał żadnej możliwości po temu, aby opłacić zaległe rachunki i nalać paliwa do baków policyjnych samochodów. A zatem powtarzam pytanie; kto będzie odpowiadał za taki stan rzeczy. Proszę mnie źle nie zrozumieć, gdyż wiem, że to właśnie my, funkcjonariusze Komendy Głównej, bierzemy na siebie odpowiedzialność za pracę całej polskiej Policji. Jednak, mając pełną świadomość tej odpowiedzialności, jesteśmy bezsilni, gdyż nie dysponujemy środkami finansowymi, które by umożliwiły komendom powiatowym właściwe funkcjonowanie przez cały rok budżetowy. Praktycznie możemy zaledwie apelować do wojewodów i starostów, choć ich możliwości również są bardzo niepokaźne. Cóż, jeśli jest bieda, to uważamy, że biedę tę należy dzielić równo, gdyż stwarza to pewną możliwość znalezienia jakichś środków i poczynienia pewnych oszczędności. Doskonale wiemy o tym, że podejmowanie decyzji o charakterze finansowym wiąże się z ponoszeniem odpowiedzialności i od odpowiedzialności tej w niczym się nie uchylamy, choć dotkliwy brak środków finansowych bardzo zmniejsza pole ewentualnego manewru. Po zaprezentowaniu tego najczarniejszego ze scenariusza, chciałbym uspokoić posłów i powtórzyć to, co powiedziałem na jednym z wcześniejszych posiedzeń Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, że niezależnie od wyzierających zewsząd braków finansowych, tak naprawdę zamknięcie którejś z komend raczej nam nie grozi, gdyż cały czas wdrażamy różnorakie, daleko idące oszczędności, które nie omijają również Komendy Głównej. Bardzo restrykcyjnie planujemy na przykład wszelkie centralne zakupy po to właśnie, aby komendy powiatowe mogły normalnie pracować. Choć w Komendzie Głównej w chwili obecnej odnotowujemy wakaty, już wkrótce planujemy blokadę przyjęć nowych osób, aby również tą drogą zaoszczędzić pieniądze na podstawowe wydatki rzeczowe dla komend powiatowych. Nie ma więc obawy, że któregoś dnia radiowozy nie wyjadą na ulice miast i osiedli, choć jest wielce prawdopodobne, że w rok 2003 komendy te wejdą z pewnym zadłużeniem. Oczywiście, nie mogę zaoszczędzonych pieniędzy po prostu dać komendantom powiatowym, mogę natomiast kupić benzynę i przekazać ją dla powiatu. Nawiasem mówiąc, wedle opinii rewidentów NIK, którzy obecnie przeprowadzają u nas kontrolę, sytuacja taka nie jest właściwa, gdyż pieniądze wydatkowane na potrzeby komend powiatowych powinny znajdować się właśnie na miejscu, w powiecie. Natomiast, skoro Komenda Główna ma jakieś oszczędności, to powinna je odprowadzać do budżetu państwa, bo taka generalnie jest filozofia ministra finansów. Zgodnie z tą zasadą Komenda Główna nie może robić prezentów powiatom. Jednak są pewne realia, które sankcjonują tego rodzaju posunięcia. Przytoczony przykład dokumentuje potrzebę stworzenia możliwości elastycznego oddziaływania na cały budżet Policji. Tu nie chodzi bynajmniej o stosowanie zasady, w myśl której ten, kto ma pieniądze, ten ma władzę, gdyż w przypadku Policji można z całym przeświadczeniem stwierdzić, że ten kto ma środki finansowe, ten ponosi pełną odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZbigniewChwaliński">Gdyby budżet policji znajdował się w naszych rękach, wówczas nikt nie mógłby powiedzieć, że za komendy terenowe odpowiedzialny jest wojewoda, czy też starosta, gdyż cała odpowiedzialność spadłaby na Komendanta Głównego. Nie dalej jak wczoraj odbyłem spotkanie z komendantami wojewódzkimi i powiatowymi, gdyż istnieje bezdyskusyjna potrzeba skorygowania tych zasad przydziału pieniędzy dla poszczególnych placówek, które zostały zaakceptowane w dobie wdrażania nowego podziału administracyjnego kraju. Żadną bowiem miarą nie może być tak wielkich różnic w wysokości dotacji dla komend powiatowych, o czym mówiłem we wcześniejszej części swojego wystąpienia, przytaczając dane liczbowe. Jesteśmy głęboko przeświadczeni, iż różnice w wysokości dotacji dla poszczególnych komend powiatowych w niczym nie są uzasadnione i myślę, że można je traktować wyłącznie w kategoriach zaszłości, które jak najszybciej należy zlikwidować. Oczywiście, nikomu niczego nie chcemy zabierać, natomiast liczę, że w budżecie roku 2003 uda się nieco zwiększyć środki dla tych komend, które w chwili obecnej najmocniej odczuwają braki finansowe tak, aby mogły realizować ustawowe zadania. Chciałbym jeszcze powiedzieć o problemie, z którym obecnie boryka się Policja, dotyczącym wzajemnych rozliczeń. Otóż, jeżeli policjant jadący samochodem znajdzie się na terenie innego powiatu lub województwa, może mieć olbrzymie problemy z uzupełnieniem paliwa. Jeśli weźmie benzynę w innej, niż swoja, komendzie, to wówczas rozpoczynają się korowody z urzędem skarbowym, który owo tankowanie traktuje inaczej, niż wówczas, gdy benzynę bierze policjant pracujący na swoim terenie. Okazuje się bowiem, że policjant z innego powiatu podlega innemu budżetowi, a więc do ceny zatankowanej benzyny trzeba doliczać podatek VAT. Jest to sytuacja zgoła paradoksalna, gdyż zdrowy rozsądek nakazuje przyjąć zasadę, iż policjant, jeśli tego wymaga zadanie, które akurat wykonuje, musi mieć pełne prawo uzupełnienia paliwa nie tylko w ściśle określonych granicach swojego powiatu, ale tam, gdzie zastanie go służba. A zatem niezbędne jest ustalenie racjonalnych zasad prowadzenia wzajemnych rozliczeń pomiędzy poszczególnymi jednostkami policji, funkcjonującymi w terenie. Nie chcę szczegółowo zagłębiać się w to, że są jeszcze i inne utrudnienia w pracy policji, polegające między innymi na tym, że urzędnicy zatrudnieni w urzędach wojewodów nie do końca orientują się w terminach płatności świadczeń obowiązujących w Policji. O ile nie kwestionują na przykład potrzeby wyłożenia środków finansowych na wypłatę trzynastej pensji, to już zupełnie niepojęte jest dla nich to, że w pewnym miesiącu Policja potrzebuje pieniędzy na wypłatę tak zwanej mundurówki. Są to sprawy jasne dla nas, ale obce urzędnikom. W wyniku takiego stanu rzeczy w roku ubiegłym policjanci niektórych komend powiatowych mundurówkę otrzymywali w wielu ratach, prawie do końca roku kalendarzowego, choć zgodnie z obowiązującymi zasadami powinni ją w całości dostać w maju. Oczywiście nie było to zjawisko nagminne, gdyż w wielu komendach dotrzymano terminu wypłaty, a urzędnicy nie mnożyli trudności.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZbigniewChwaliński">Oznacza to, że policjanci w różnych rejonach Polski dzieleni są na lepszych i na gorszych, czyli na takich, którzy należne im świadczenie dostają w całości w przewidzianym przepisami terminie i na takich, którzy należne świadczenie dostają podzielone na części i to później niż tego oczekiwali. Chciałbym powiedzieć jeszcze o jednej bardzo ważnej sprawie, która zazwyczaj poruszana jest wtedy, gdy przedstawiamy projekt realizacji budżetu Policji. Chodzi bowiem o to, że Policja, poza środkami pochodzącymi bezpośrednio z budżetu państwa, otrzymuje także dotacje od samorządów. Są to w niektórych jednostkach dość spore kwoty, bardzo dla nas ważne. Jednak dotacje te zależą przede wszystkim od możliwości finansowych poszczególnych samorządów. Jeśli samorząd jest bogaty, to i Policja nie odczuwa zbyt dotkliwie braków finansowych. Z naszych wyliczeń wynika, że w roku ubiegłym wszystkie dotacje rzeczowe dla komend powiatowych, oraz dotacje finansowe, zamknęły się kwotą około 54.000.000 zł. A więc jest to znacząca pozycja, choć w skali nakładów na Policję stanowi tylko 10 proc. Wobec tego bardzo chcielibyśmy, aby przy zmianie zasad finansowania Policji nie uległy zmianie praktykowane do tej chwili zasady jej dotowania i aby została zachowana możliwość wpierania Policji przez lokalne samorządy. W myśl przygotowanego przez nas programu finansowania Policji, komisariaty oraz komendy powiatowe winny być uznane przez samorządy za ich własne jednostki. Jest to racjonalna naszym zdaniem propozycja, gdyż komendy powiatowe są najbliżej mieszkańców danego terenu. Jeśli mieszkaniec miasteczka lub gminy ma do załatwienia coś, co wymaga kontaktu z policją, to udaje się właśnie do komendy powiatowej, tam też staje jako świadek w toczącym się postępowaniu przygotowawczym, również w przypadku doznania jakiejś krzywdy w zasadzie zawsze kontaktuje się z funkcjonariuszami komendy powiatowej. A w takiej sytuacji trzeba poczynić starania o to, aby siedziby komend powiatowych miały należyty wygląd, aby policjanci mogli przyjmować obywateli w godziwych warunkach lokalowych. W chwili obecnej w tym względzie pozostaje jeszcze bardzo wiele do zrobienia, gdyż niejednokrotnie komendy powiatowe zajmują stare, zagrzybione budynki. O sprawie tej mówiłem podczas jednego z posiedzeń Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Wówczas to powołałem się na raport Komisji Helsińskiej, z którego dowodnie wynikało, że niektóre jednostki polskiej Policji pracują w warunkach daleko odbiegających od pewnego poziomu cywilizacyjnego. Z naszych obliczeń wynika, że w skrajnie złych warunkach pracuje jeszcze około pięćdziesięciu komend. Jesteśmy przekonani, że właśnie samorządy mogłyby zainteresować się tą sprawą i w miarę własnych możliwości finansowych dążyć do tego, aby funkcjonariusze pracowali w przyzwoitych warunkach i aby pytanie o urządzenia sanitarne nie wywoływało zażenowania. Wygląd budynku, w którym mieści się komenda, ma też dla zestresowanych i czasami wylęknionych petentów, niebagatelne znaczenie. Jeśli człowiek, którego spotkała krzywda, lub który ma być przesłuchany jako świadek, wchodzi do szczelnie okratowanego budynku i nadaremno rozgląda się za krzesłem, na którym mógłby usiąść, czuje się zagubiony. Ponadto uważamy, że samorządy powinny ściślej współpracować z komendami i komisariatami w kontekście podejmowanych przez policję działań. To właśnie działacze samorządowi powinni wskazywać miejsca szczególnie zagrożone, sugerować, gdzie powinny częściej pojawiać się patrole i wspólnie z policją omawiać kwestie związane z bezpieczeństwem publicznym. Niebagatelna jest również działalność o charakterze prewencyjnym, adresowana przede wszystkim do młodzieży, a także do tych środowisk, które nie zawsze respektują przyjęte normy społecznych zachowań. Mając na uwadze przedstawione kwestie, współpracę Policji z samorządami oraz zainteresowanie warunkami, w jakich pracują policjanci, traktujemy nader poważnie, gdyż uważamy, że zbliżenie samorządów do Policji automatycznie skróci drogę obywatela do terenowej komendy i komisariatu i pozwoli na załatwianie, czasami bardzo trudnych i stresujących spraw, w godziwych warunkach.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ZbigniewChwaliński">Liczymy na to, że budowanie wspólnego programu Policji i samorządów wydatnie przyczyni się do realizacji wypunktowanych zamierzeń. Oczywiście nawet przy założeniu, że współpraca z samorządami będzie się rozwijała nader pomyślnie, nie będziemy się czuli zwolnieni z obowiązku łożenia na remonty i modernizację siedzib terenowych komend i komisariatów, choć przyznam, że środki jakimi dysponujemy na ten cel są bardzo, bardzo skromne. W takiej sytuacji te szczątkowe zgoła środki kierujemy przede wszystkim na zaspokojenia podstawowych potrzeb. Chcę też przypomnieć, że priorytetem na rok bieżący i na lata następne są potrzeby komend powiatowych oraz komisariatów. Jak zatem widać, samorządowe dotacje są dla nas ważnym elementem finansowania terenowych jednostek policji. W chwili obecnej nawiązujemy kontakty z różnymi organizacjami samorządowymi miast i powiatów. Prawdą jest, że dążymy do scentralizowania budżetu Policji, ale jednocześnie chcemy zbliżyć się do samorządów. Godzi się jeszcze wyjaśnić, dlaczego dążymy do centralizacji budżetu. Otóż jesteśmy przekonani, że skupienie bardzo szczupłych środków, jakimi dysponuje Policja, pozwoli na racjonalniejsze ich wykorzystanie. A o racjonalnym wykorzystaniu pieniędzy można mówić tylko wówczas, gdy jest centralny ośrodek dyspozycyjny, który monitoruje, nadzoruje, prowadzi jednolitą politykę i wyrównuje najbardziej dotkliwe różnice w finansowaniu poszczególnych jednostek tak, aby zapobiec ewentualnej katastrofie. Trzeba się bowiem liczyć z tym, że zdarzają się powodzie, które mogą zniszczyć budynek komendy, lub pożary. W takiej sytuacji, mając scentralizowany budżet, będziemy mogli pospieszyć z pomocą, kierując na dotknięte klęską miejsce odpowiednio zwiększone środki finansowe. Myślę, że projekt wdrożenia scentralizowanego budżetu, przygotowany przez resort spraw wewnętrznych i administracji, wychodzi naprzeciw żywotnym interesom Policji. Muszę powiedzieć, iż szukamy także oszczędności w zakresie obsługi finansowo biurowej budżetów poszczególnych jednostek policji. Przypomnę, że jeszcze w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu mówiono o tym, że w chwili utworzenia komend powiatowych pojawili się urzędnicy, prowadzący obsługę finansowo-księgową i kasę, trzeba było utworzyć stanowisko dla głównego księgowego, a także dla zaopatrzeniowca. Stało się tak dlatego, że każdy dysponent budżetu musi mieć własną obsługę finansów. W związku z tym w tej sferze przybyło wiele etatów, które na szczęście w zasadzie nie są etatami policyjnymi, ale cywilnymi. Jednak w naszym przeświadczeniu również pracownicy cywilni powinni częściej wspierać realizację podstawowych zadań policji, a nie tworzyć mnóstwo przeróżnych dokumentów, bez których komenda mogłaby się doskonale obyć. Wobec tego proponujemy, aby wówczas, gdy budżet zostanie scentralizowany, dysponentem budżetu pozostał komendant powiatowy, ale całą „papierkową” robotę i księgowość przejęły komendy wojewódzkie. Po wprowadzeniu takich zmian dotychczasową pracę straciłoby w skali kraju około 500 urzędników, prowadzących obecnie obsługę finansowo-księgową w komendach powiatowych.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZbigniewChwaliński">Jednak nie chcemy ich zwalniać, gdyż z powodzeniem mogliby oni podjąć realizację zadań, na przykład w ogniwach ruchu drogowego, gdyż w chwili obecnej mamy kłopoty z wypisywaniem mandatów. Osoby te byłyby też przydatne przy sporządzaniu różnego rodzaju dokumentów, związanych z wykroczeniami w ruchu drogowym. Dokumentów tych jest bardzo wiele i obecnie policjanci ruchu drogowego nie zawsze sobie mogą z nimi poradzić. A zatem, jak widać, jest to jeszcze jedna korzyść, wynikająca ze scentralizowania policyjnego budżetu. Raz jeszcze chcę powtórzyć, iż po wdrożeniu scentralizowanego budżetu Policja zyskałaby większą elastyczność w dysponowaniu środkami finansowymi, natomiast Komendant Główny wziąłby na siebie pełną odpowiedzialność za to, czy jednostki policji mają zapewnione choćby minimum środków finansowych, niezbędnych dla właściwego funkcjonowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AdamRapacki">W Komendzie Głównej nadzoruję szeroko pojęty pion policji kryminalnej, zajmujący się całym procesem wykrywczym i w swoim wystąpieniu skoncentruję się na problemach prawnych, utrudniających nam działania, zmierzające do skutecznego zwalczania przestępczości. Jeśli mówimy o utrudnieniach prawnych, to najpierw należy poruszyć kwestię zapisów zawartych w Kodeksie karnym, Kodeksie postępowania karnego oraz w Kodeksie postępowania karnego wykonawczego. W tym kontekście chciałbym zaznaczyć, iż propozycje wypracowane przez prezydencki zespół legislacyjny wychodzą naprzeciw oczekiwaniom Policji, czyli tym postulatom, które zgłaszaliśmy już od wielu lat. Jest jednak jeszcze kilka kwestii, które chcielibyśmy skorygować w projekcie prezydenckim. Rozpocznę od uwag na temat Kodeksu postępowania karnego, gdyż tam właśnie dopatrujemy się największych rezerw w kontekście uregulowań dotyczących pracy policyjnej. Otóż po wielu latach usilnych starań udało się nam przekonać teoretyków prawa do tego, że można wprowadzić szereg uproszczeń w procedurze prawnej. I tak, między innymi dzięki tym naszym staraniom, po raz pierwszy w regulacjach prawnych pojawiła się kategoria postępowania rejestrowego. Zanim szerzej zajmę się tą kwestią, chciałbym wyjaśnić wiele wątpliwości i nieporozumień, które narosły wokół tego pojęcia. Otóż wprowadzenie kategorii prawnej, jaką jest postępowanie rejestrowe, wcale nie oznacza, że policja nie prowadzi postępowania mającego na celu wykrycie sprawców przestępstw. Postępowanie to polega natomiast na tym, że po otrzymaniu zgłoszenia o dokonaniu przestępstwa o mniejszym ciężarze gatunkowym, policja ustala i zabezpiecza wszelkie ślady, które mogą być przydatne przy ustalaniu sprawcy. Jeżeli na podstawie zebranych materiałów nie ma realnej szansy na to, aby na podstawie tychże materiałów można było ustalić sprawcę przestępstwa, postępowanie zostaje umorzone, wykroczenie zaś wpisane zostaje do rejestru przestępstw. To, że umorzenie następuje na wczesnym etapie, jest niczym innym, jak tylko skończeniem z pewną fikcją, która do tej pory uprawiana była przez policjantów. Tak naprawdę, w wielu drobnych wykroczeniach policjanci nie prowadzili czynności wykrywczych, natomiast funkcjonowały swojego rodzaju zespoły, które zajmowały się tylko i wyłącznie umorzeniami. A zatem było to tworzenie dokumentów „z sufitu”. Częstokroć koszt takiego postępowania o wiele przewyższał straty spowodowane konkretnym wykroczeniem. Natomiast dzisiaj przeprowadzamy te wszystkie czynności, które, być może, w przyszłości pozwolą wykryć sprawcę i rejestrujemy wykroczenie, nie uprawiając żadnej fikcji. Do projektu prezydenckiego, w którym czytamy, że w postępowaniu rejestrowym umorzenie postępowania i wpisanie wykroczenia do rejestru następuje dopiero po upływie siedmiu dni od daty zakończenia postępowania, chcielibyśmy wnieść pewną drobną poprawkę. Otóż według nas nie jest potrzebne przestrzeganie siedmiodniowego terminu. Gdyby termin ten został zachowany, być może wówczas prokuratura wymusi narzucanie pewnych czynności, które tak naprawdę nie prowadzą do żadnego celu. Gdy na przykład policja otrzymuje zgłoszenie o kradzieży telefonu komórkowego, to wówczas policjanci przybywają na miejsce zdarzenia, zabezpieczają wszelkie dowody i ustalają dane, które towarzyszyły przestępstwu. Jeśli nie ma świadków kradzieży i nie ma możliwości szukania sprawcy, a realne szanse znalezienia osoby, która ukradła telefon są znikome, wówczas postępowanie zostaje umorzone i wpisane do rejestru.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AdamRapacki">Nie oznacza to jednak, że w przypadku, gdy podobne przestępstwo się powtarza, nie szuka się przestępcy i nie podejmuje działań, mających na celu wykrycie rzeczywistego sprawcy. Wprowadzenie postępowania rejestrowego nie tylko pozwoli na skończenie z pozorowanymi działaniami policyjnymi, ale także na wykorzystanie policjantów, którzy wcześniej zajmowali się wyłącznie umorzeniami, do rzeczywistego wykrywania sprawców przestępstw większego kalibru. W myśl projektu prezydenckiego znacznie uproszczona zostanie też policyjna procedura, związana z wypełnianiem różnego rodzaju dokumentów, stosowanych przy postępowaniu rejestrowym. Dzięki przyjęciu nader racjonalnego rozwiązania, dane, które do tej pory wpisywane były na kilku, a nawet kilkunastu formularzach, zgodnie z przedłożonymi propozycjami zmieszczą się tylko na jednym dokumencie. Jest to naprawdę znakomite rozwiązanie, gdyż do tej pory w nieskończoność powtarzało się te same dane, które były wpisywane na różnych, nikomu niepotrzebnych, formularzach. Dzięki przyjęciu tego rozwiązania, po to, aby przeprowadzić postępowanie i wpisać je do rejestru, wystarczy tylko jeden dokument. Przechodzę obecnie do kolejnej niezwykle ważnej kwestii, którą chcielibyśmy zmodyfikować w Kodeksie postępowania karnego, dotyczącej uporządkowania trybu postępowania z przedmiotami i dowodami rzeczowymi, które podlegają przepadkowi z uwagi na naruszenie zakazu wytwarzania, posiadania, obrotu lub przewozu. Sprawa ta, niestety, nie została ujęta w omawianym projekcie prezydenckim. W tym przypadku chodzi przede wszystkim o te substancje, którymi obrót jest zabroniony, a więc o materiały wybuchowe, czy też narkotyki. Dzisiaj, zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, jedynym podmiotem uprawnionym do orzekania o przepadku tych przedmiotów jest sąd. A przecież w naszym sądownictwie sprawy czasami trwają nawet kilka lat. Zatem obowiązek przechowywania tych przedmiotów spada na policję. W takich to okolicznościach policyjne magazyny zapełnione są różnego rodzaju materiałami wybuchowymi, substancjami niebezpiecznymi oraz środkami chemicznymi. Przechowywanie tego rodzaju artykułów i substancji stanowi dla policji niebagatelny problem. Wobec tego chcemy w Kodeksie postępowania karnego wprowadzić zapis, mówiący o tym, że na wniosek prokuratora sąd może wydać orzeczenie o przepadku i zniszczeniu tych przedmiotów i substancji, bez kilkuletniego oczekiwania na prawomocne rozstrzygnięcie sądowe. Przyjęcie takiego zapisu oszczędziłoby policji wiele pracy i pieniędzy. Na przykład dzisiaj czterystu kilogramów skonfiskowanej kokainy, która jest warta wiele milionów dolarów, non stop muszą pilnować policjanci. Myślę, że narkotyk ten można by błyskawicznie zniszczyć, pozostawiając tylko próbki oraz ekspertyzy biegłych kryminalistyki, którzy stwierdzą, że jest to narkotyk. Przechowywanie ładunku w całości nie ma przecież żadnego wpływu na sądowe rozstrzygnięcie. Przy tych dużych sprawach, które się ciągną całymi latami, jest to dla nas ogromny problem, a więc załatwienie tej sprawy na pewno pozwoli Policji na zaoszczędzenie sporych kwot. Kolejna sprawa, którą chcielibyśmy zmienić w Kodeksie postępowania karnego, dotyczy traktowania policjantów jako doręczycieli korespondencji. Dzisiaj Kodeks postępowania karnego pozwala sądom i prokuraturze na wykorzystywanie funkcjonariuszy policji do roznoszenia różnego rodzaju pism, wezwań i zawiadomień, od których biegną terminy.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#AdamRapacki">Co prawda istnieje przepis, który mówi o tym, że policjanci mogą być wykorzystywani do doręczania pism tylko w razie rzeczywistej konieczności, ale w praktyce uprawnienie to powszechnie jest nadużywane. Wobec tego zwłaszcza dzielnicowi, którzy powinni zajmować się bezpieczeństwem swojego rewiru, biegają po mieszkaniach z dziesiątkami pism, przekazanych im przez sądy i prokuraturę. W tej sytuacji proponujemy, aby z Kodeksu postępowania karnego usunąć zapis, stwarzający możliwość wykorzystywania policjantów do roznoszenia korespondencji. Po wprowadzeniu takiej zmiany dostarczaniem pism zajmie się poczta, lub inna, uprawniona do tego instytucja. Może to też być pracownik organu wysyłającego korespondencję. Niechże sąd znajdzie jakiegoś emeryta, zatrudni go na pół etatu i płaci mu od każdego skutecznego doręczenia sądowego pisma. Myślę, że wówczas zmniejszy się nieco bardzo bogata w tej chwili korespondencja, natomiast dzielnicowi będą mogli powrócić do swoich obowiązków. Kolejna sprawa również wiąże się z regulacjami zawartymi w Kodeksie postępowania karnego i dotyczy wywiadu środowiskowego. Otóż tak chcemy zmienić obecny zapis, aby policja nie była obciążana zadaniem przeprowadzania wywiadu środowiskowego. W projekcie prezydenckim znalazło się dobre, choć jeszcze niepełne rozwiązanie, polegające na zawężeniu katalogu spraw, w których wywiady te będą przeprowadzane. Jest to już jakaś racjonalizacja, ale pozostaje jeszcze pewien obszar spraw, w przypadku których policja musiałaby zlecać kuratorowi przeprowadzanie wywiadu. A trzeba pamiętać o tym, że od pewnego czasu Policja musi płacić za wywiady przeprowadzone przez kuratorów. Jest to swojego rodzaju absurd, gdyż jedna instytucja budżetowa przelewa pieniądze do drugiej instytucji budżetowej i jest obciążana przez nią kosztami wykonywania czynności. Następna kwestia, zawarta w Kodeksie karnym oraz w Kodeksie postępowania karnego, dotyczy poprawy skuteczności pozbawiania sprawców przestępstwa korzyści, które uzyskali w wyniku działalności przestępczej. Doświadczenie wykazuje, że nie ma lepszego elementu destabilizującego strukturę grupy przestępczej, sprawiającego, że przestępstwo przestaje się opłacać, jak właśnie pozbawienie korzyści materialnych, płynących z dokonanego przestępstwa. Muszę przyznać, iż w tym względzie jesteśmy mało skuteczni, przy czym nie tyle chodzi o samą Policję, co o cały system. Wobec tego proponujemy wprowadzenie kilku nowych rozwiązań w Kodeksie karnym i w Kodeksie postępowania karnego, które przyczynią się do poprawy skuteczności pozbawiania sprawców przestępstwa korzyści materialnych, płynących z tegoż przestępstwa. W tym celu, wzorem kilku krajów europejskich, chcemy wprowadzić pewną możliwość przeniesienia ciężaru dowodu legalności pochodzenia zgromadzonego majątku na osobę oskarżonego. Oznacza to, że sprawca przestępstwa, który nie ma dowodu na legalność zgromadzonego majątku, ani też adekwatnych do rozmiarów tego majątku źródeł dochodu, musi udowodnić, że majątek ten został zdobyty w sposób legalny. Tego typu rozwiązania funkcjonują we Francji, Luksemburgu, Szwajcarii, Irlandii, Austrii, Wielkiej Brytanii, we Włoszech i w Japonii.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#AdamRapacki">Przy czym w różnych krajach obwarowane są pewnymi, dość zróżnicowanymi kryteriami, przyjętymi dla przestępstw określonych kategorii. Myślę, że przyszła pora na to, aby również w naszym prawie przyjąć podobne rozwiązanie. Aby działanie, mające na celu pozbawianie sprawców przestępstw majątku, było skuteczne, w Kodeksie postępowania karnego chcemy umieścić szereg zapisów, które byłyby stosowane już na wstępnym etapie postępowania karnego. Zapisy te niejako mówiłyby o innych, niż jest to powszechnie przyjęte, celach prowadzonego postępowania karnego. A zatem postępowanie karne powinno być tak ukształtowane, aby przez stosowanie środków przewidzianych w prawie karnym, oraz przez ujawnianie okoliczności sprzyjających popełnieniu przestępstwa, pozwoliło nie tylko na udowodnienie przestępstwa, ale także na pozbawienie sprawców tegoż przestępstwa majątku, pochodzącego bezpośrednio i pośrednio z działalności przestępczej. Mówiąc o wprowadzeniu tych rozwiązań do Kodeksu postępowania karnego, oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że jednocześnie trzeba wprowadzić pewne zmiany w Kodeksie karnym. W tym przypadku również proponujemy konkretne rozwiązanie, polegające na wprowadzeniu zapisu, w którym niejako odwrócona zostałaby zasada domniemania. Oznacza to, że nie kto inny, ale właśnie sprawca powinien udowodnić, iż majątek, który zgromadził w trakcie swojej działalności, pochodzi z legalnych źródeł. Zapis ten chcemy wprowadzić w artykule związanym z przepadkiem rzeczy. Konkretne przepisy mamy już przygotowane w całości, zostaną one przekazane posłom w najbliższym czasie. Natomiast nie będę ich dzisiaj omawiał w szczegółach, gdyż jest to materia dość skomplikowana, zatem ograniczę się wyłącznie do zasygnalizowania poszczególnych propozycji. Kolejną kwestią, którą chcielibyśmy uwzględnić w zapisach Kodeksu karnego, jest wprowadzenie regulacji dotyczącej kradzieży szczególnie zuchwałej. Niestety, propozycja prezydencka nie obejmuje tej kategorii przestępstw, choć są to przestępstwa bardzo dolegliwe dla obywateli. Do przestępstw tego typu należy na przykład wyrywanie kobietom torebek, lub popełnianie kradzieży kieszonkowych. Są to przestępstwa dość trudne do udowodnienia, bardzo ostatnio rozpowszechnione. Powstają nawet całe grupy, specjalizujące się w tego typu procederze. Uważamy, że wprowadzenie sankcji za kradzież szczególnie zuchwałą byłoby elementem odstraszającym od popełniania przestępstw tej kategorii. Idąc zilustrowanym już wcześniej torem działań, podejmowanych dla poprawiania skuteczności pozbawiania korzyści majątkowych, uzyskiwanych przez sprawców przestępstw, chcielibyśmy zwiększyć możliwości stosowania zastępczej kary pozbawienia wolności. Dzisiaj, w myśl regulacji zawartych w Kodeksie karnym, karę tę można stosować nie dłużej, niż przez 12 miesięcy. Natomiast według naszej propozycji kara ta byłaby podniesiona do górnej granicy kary pozbawienia wolności, wymierzanej za dane przestępstwo. Zaraz postaram się kwestię tę zilustrować. Otóż jeżeli mamy sprawców przestępstwa, którzy ukradli mienie o wartości 100.000.000 zł i którzy nie chcą wskazać, gdzie mienie to zostało ukryte, to co prawda są skazywani za samą tylko kradzież, ale jednocześnie zostają zobligowani przez sąd do zwrotu zagarniętego mienia. Jeśli sprawcy ci nie zastosują się do zalecenia sądu, to wówczas wyrok zwiększany jest o zastępczą karę dodatkową. Tego typu rozwiązania z wielkim powodzeniem występują również w wielu krajach europejskich, na przykład w Holandii. Jak wykazują dotychczasowe doświadczenia zgromadzone przez te kraje, sprawcy zagarnięcia mienia, mając w perspektywie wieloletnią zastępczą karę pozbawienia wolności, nader ochoczo zwracają zagrabione dobra. Są to najważniejsze propozycje zmian w Kodeksie karnym, Kodeksie postępowania karnego i w Kodeksie karnym wykonawczym. Natomiast mamy jeszcze całą masę problemów związanych z innymi ustawami. I tak, chcielibyśmy wprowadzić dwie zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do systemu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł, czyli w tak zwanej ustawie o praniu brudnych pieniędzy. Jedna ze zmian polegałaby na wyłączeniu Policji z katalogu jednostek współpracujących, to jest takich, na które ustawa nakłada obowiązek opracowania instrukcji postępowania w sprawie, w zakresie niezwłocznego powiadamiania Generalnego Inspektora Informacji Finansowej o podejrzeniach wprowadzania do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych bądź nieujawnionych źródeł.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#AdamRapacki">W naszym przekonaniu zapis ten dotyczy instytucji finansowych, które dysponują tymi informacjami, natomiast nie powinien dotyczyć organów ścigania, które już w samym założeniu zajmują się zwalczaniem przestępstw tej kategorii. Natomiast policja, mając informacje o podejrzeniach dotyczących procederu prania brudnych pieniędzy, jest zobligowana do wszczęcia postępowania karnego. W tym względzie współpracujemy z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej i jeśli uda nam się zgromadzić odpowiednie materiały, to wówczas kierujemy je do prokuratury, a następnie wespół z prokuraturą prowadzimy czynności śledcze. Druga ze zmian w tejże ustawie polegałaby na tym, aby upoważnić Komendanta Głównego do występowania do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej z wnioskiem o udzielenie określonych informacji. W chwili obecnej z wnioskiem takim może występować minister spraw wewnętrznych i administracji. A zatem jest to swojego rodzaju okrężna droga, gdyż Komendant Główny Policji przygotowuje wniosek, a następnie występuje do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej w imieniu tegoż ministra. Jesteśmy przeświadczeni, że upoważnienie Głównego Komendanta Policji do podejmowania tego typu czynności znacznie skróciłoby drogę do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Kolejną sprawą, która na pewno usprawniłaby nam pracę, jest nowelizacja ustawy o komornikach sądowych i egzekucji. W myśl tej nowelizacji chcielibyśmy ograniczyć udział komorników sądowych w sprawach karnych i skarbowych, w zakresie zajęcia mienia, do przypadków wymagających ich osobistej obecności na miejscu egzekucji. Chcielibyśmy też stawkę wynagrodzenia uzależnić od czasu pracy, a nie od wartości mienia podlegającego zabezpieczeniu. Dzisiaj mamy do czynienia z pewnymi paradoksami, polegającymi na tym, że policja ujawnia mienie sprawców przestępstw, występuje następnie do prokuratury z wnioskiem o tymczasowe zajęcie, a komornik żąda zaliczek od prokuratury na poczet czynności komorniczych, co powoduje, że prokuratura, która nie ma pieniędzy, odstępuje od zajęcia mienia. Tym samym starania policji o to, aby w jak największym wymiarze odzyskiwać dobra materialne zagrabione drogą przestępstwa, stają się nieskuteczne. A wiadomo, że częstokroć nakład pracy komornika jest wręcz iluzoryczny. Chcielibyśmy też wprowadzić pewne zmiany w ustawie Prawo telekomunikacyjne. Rozwój telekomunikacji następuje bowiem tak szybko, że dla uzyskiwania przez policję pewnych danych, niezbędne są określone zmiany w obowiązującym w tym zakresie prawie. Dzisiaj policja ma nader ograniczone uprawnienia w zakresie uzyskiwania od operatorów sieci telefonów komórkowych danych abonentów, korzystających z usług tych systemów, w których stosuje się karty telefoniczne. Dzieje się tak dlatego, że operator nie wie kto kupuje taką kartę i kto z niej korzysta. Obecnie, jak wiadomo, przestępcy posługują się wyłącznie takimi właśnie kartami, co powoduje, że bardzo trudno jest ich zidentyfikować nawet wówczas, gdy prowadzą długie rozmowy. Z tego też względu chcemy na operatorów nałożyć obowiązek identyfikowania tych użytkowników, którzy korzystają z telefonów tego typu. A więc, sprzedając taką kartę, mieliby obowiązek, tak jak to się praktykuje w przypadku telefonu abonenckiego, spisania umowy. Wtedy można byłoby ustalić, kto kupił dany telefon, co umożliwiłoby zidentyfikowanie użytkownika. Proponowanych przez nas zmian w prawie telekomunikacyjnym jest jeszcze wiele, zostaną one przekazane posłom na piśmie. W takiej sytuacji chciałbym zwrócić uwagę jeszcze tylko na jedną sprawę, to jest na błyskawicznie rozwijającą się przestępczość komputerową oraz internetową. W związku z tym chcemy nałożyć pewien obowiązek na administratorów internetowych, polegający na konieczności przechowywania danych, związanych z łączeniem poszczególnych serwerów. Jest to niezbędne, aby można było udowodnić, że z danego serwera sprawca przestępstwa łączył się z innym serwerem.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#AdamRapacki">Dzisiaj prawo telekomunikacyjne nie nakłada takiego obowiązku, w związku z czym możliwości policji w tym kontekście również są poważnie ograniczone. To jest chyba wszystko, co zamierzałem przekazać posłom z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarianMarczewski">Jestem głęboko usatysfakcjonowany, iż mogliśmy się spotkać w takim gronie. Mam nadzieję, że spotkanie to zaowocuje konkretnymi ustaleniami. Na wstępie chciałbym się podzielić dość smutną konstatacją. Otóż już od ośmiu lat uczestniczę w podobnych do dzisiejszego spotkaniach, a więc zebrałem sporo doświadczeń. Mając zatem na uwadze te doświadczenia, mogę stwierdzić, że niektóre, wielokrotnie stawiane przez nas problemy, nie doczekały się pozytywnego rozwiązania. Myślę, że taki stan rzeczy świadczy o tym, iż mamy do czynienia z niezwykle skomplikowanymi zagadnieniami, które trudno w parlamencie tak zaprezentować, aby zyskać poparcie większości posłów. Po tych uwagach natury ogólnej odniosę się do kwestii, poruszonych w wystąpieniach przedstawicieli kierownictwa Komendy Głównej Policji, rozpoczynając od problemu chyba najtrudniejszego, to jest od propozycji, dotyczących zmiany sposobu finansowania Policji. Otóż w tym kontekście chciałbym przypomnieć posłom Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, że w roku 1995 lub 1996, w wyniku porozumień zawartych przez ówczesnych posłów ze związkami zawodowymi i z Komendą Główną, przy pewnym oporze ministra spraw wewnętrznych i administracji, budżet Policji pozostawiony został do dyspozycji Komendanta Głównego. Budżet ten „szedł” do jednostek terenowych policji poprzez komendantów wojewódzkich i komendantów powiatowych. Z perspektywy minionych lat mogę teraz powiedzieć, iż było to bardzo dobre rozwiązanie. Wtedy też rozpoczęto tworzenie służb obsługi finansowej w komendach powiatowych, do których przyjmowano pracowników na etaty cywilne. W sumie wszystko zupełnie nieźle funkcjonowało do czasu, w którym przyszedł pewien minister, który stwierdził, że ten, kto ma pieniądze, ma również władzę. Wobec tego pieniądze, którymi dysponowały powiatowe jednostki policji, z powrotem powędrowały do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rozwiązania, które następnie przyjęto, spowodowały, że terenowe jednostki policji otrzymują pieniądze za pośrednictwem wojewodów i starostów. Jest to zgoła chora sytuacja, o czym zresztą mówił już dzisiaj komendant Zbigniew Chwaliński, a zatem musimy zrobić wszystko, aby zmienić ten stan rzeczy. Obecny sposób finansowania policji powoduje, że komendy powiatowe bardzo się od siebie różnią kondycją finansową i niektóre z nich nie mają środków na podstawowe zgoła wydatki. W takiej to sytuacji niektórzy wojewodowie wówczas, gdy trzeba było po pierwszych przymiarkach „odchudzić” tegoroczny budżet, lekką ręką cięli wydatki Policji. Z wymienionych powodów najbardziej ucierpiały powiatowe komendy policji, czyli te jednostki, które bezpośrednio w terenie odpowiadają za porządek i bezpieczeństwo publiczne. Oczywiście zdarzają się tacy wojewodowie, którzy czują problematykę, jednak zdecydowana ich większość przy szukaniu oszczędności uszczupliła policyjne budżety. Myślę, że w obecnym stanie rzeczy Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych ma do odegrania bardzo ważną rolę, gdyż w moim przekonaniu tylko scentralizowanie policyjnego budżetu pozwoli na wyrównanie sytuacji finansowej powiatowych komend i spowoduje, że środki finansowe będą nader racjonalnie wydatkowane. Chciałbym obecnie, przechodząc do innej kwestii, powrócić na moment do postępowań rejestrowych, o których przed chwilą mówił komendant Zbigniew Chwaliński. Otóż muszę powiedzieć, iż każdorazowo, gdy wszczynana jest dyskusja na ten temat, ogarnia mnie fala pesymizmu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarianMarczewski">A dzieje się tak dlatego, że już wielokrotnie starano się owe postępowania rejestrowe wprowadzić do naszego prawa, jednak za każdym razem pojawiały się jakieś przeszkody, które paraliżowały taką możliwość. Był już nawet taki moment, w którym zdawało się, że wprowadzenie tego typu postępowań jest nieomal kwestią tygodni. Jednak wówczas właśnie do ataku ruszyło prawnicze lobby, któremu skutecznie udało się zablokować sfinalizowanie prac nad wdrożeniem tego rozwiązania. Myślę, że swoje zrobił także opór ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości i jakieś uzgodnienia międzyresortowe. Efekt był taki, że sprawy postępowań nie udało się nam przeprowadzić przez parlament. Myślę, że wreszcie musimy sobie jasno powiedzieć, iż jest to sprawa bezdyskusyjna. Jeśli przy obecnym stanie etatowym Policji marzy nam się skuteczne zwalczanie przestępczości, bezwarunkowo do polskiego prawa musi zostać wprowadzony zapis o postępowaniu rejestrowym. Wszystkim nam wiadomo, że do tej pory policjanci pracowicie wypełniają dziesiątki nikomu niepotrzebnych dokumentów, grzęznąc w żmudnej, ale zbędnej pracy nad drobnymi przestępstwami, marnotrawiąc tym samym siły i środki. Niestety, nie sprawdziły się zapowiedzi, że po wprowadzeniu nowego systemu finansowania policja przestanie się zajmować drobnymi przestępstwami. Jeśli na serio traktujemy walkę z przestępczością i jeśli rzeczywiście chcemy uwolnić policjantów od papierkowej mitręgi, zabierającej czas i pieniądze, to jak najszybciej musimy się zdecydować na wprowadzenie postępowania rejestrowego. Z kolei komendant Adam Rapacki mówił o działaniach, mających na celu skuteczne pozbawianie sprawców przestępstw majątku zdobytego w sposób nielegalny. To rzeczywiście jest problem o kapitalnym znaczeniu, choć starania o wdrożenie rozwiązań prawnych, które by w tym kontekście pozwoliły na podjęcie skutecznych działań, też mają już swoją historię. Pamiętam argumenty, jakimi szermowali przeciwnicy wprowadzenia takiego rozwiązania. Powiem tylko tyle, że według mnie były to argumenty tak samo mocne, co i bezpodstawne. Jestem przekonany, że bardzo dobrze się stało, iż po wielu usilnych zabiegach ruszyła wreszcie z miejsca sprawa konwojowania osób aresztowanych i czasowo pozbawionych wolności, a także cudzoziemców. Przypomnę, że pod patronatem prezydenta na ten temat odbyły się niedawno pierwsze rozmowy, dotyczące przejęcia przez Ministerstwo Sprawiedliwości obowiązku konwojowania, czy może raczej wzięcia większej odpowiedzialności za to, co dzieje się z konwojami. Obecna sytuacja jest wręcz horrorem, dochodzi do paradoksalnych sytuacji, w których, przy zmniejszającej się liczbie tymczasowych aresztowań, wydatnie zwiększa się liczba konwojów. Miałem możliwość zapoznania się z danymi, z których wynika, że do konwojowania codziennie odrywanych jest od służby tak wielu policjantów, że można by z nich sformować przeciętnej wielkości garnizon. Oznacza to, że policjanci zamiast penetrować miejsca szczególnie niebezpieczne i chronić obywateli, jeżdżą wzdłuż i wszerz po kraju, konwojując aresztantów. Ponadto jest tak, że do konwojowania codziennie zabierani są funkcjonariusze nie najlepiej przygotowani do tego rodzaju służby.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#MarianMarczewski">Co prawda funkcjonują wyspecjalizowane ogniwa konwojowe, ale wówczas, gdy jest większe zapotrzebowanie na przewóz aresztantów, bierze się dzielnicowych, a także innych policjantów, co powoduje, że zdarzają się ucieczki konwojowanych. W sprawę konwojów bardzo się zaangażował minister Krzysztof Budnik, mówiło się nawet żartobliwie, że z tej racji policjanci ufundują mu pomnik. Jednak minister ten zakończył swoją kadencję, natomiast sprawa konwojów nadal pozostaje otwarta i czeka na rozstrzygnięcie. Bez wątpienia jest to wielka sprawa, w którą powinna się zaangażować również Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych. Problem polega na tym, aby jak najszybciej przygotować propozycje stosownych rozwiązań i zaprezentować je na forum parlamentu. Myślę, że nie udało się wprowadzić do naszego prawa zapisu o postępowaniu rejestrowym z tego powodu, że projekt takiego zapisu wpłynął do Sejmu zbyt późno. Jeśli do parlamentu pod koniec kadencji trafia projekt jakiejś skomplikowanej regulacji prawnej, nie ma on właściwie realnych szans na spokojne rozpatrzenie. Kolejną kwestią, która została dzisiaj poruszona, jest sposób wybierania komendantów terenowych jednostek policji. Otóż uważam, że o tym, kto zajmie te stanowiska, powinien decydować Komendant Główny oraz komendanci wojewódzcy, którzy najlepiej znają swoich podwładnych. Wszak to właśnie oni najlepiej znają swoich podwładnych i wiedzą, jaka jest ich wartość oraz przydatność do pełnienia tak odpowiedzialnych funkcji. Natomiast kandydaci winni być wyłaniani drogą wewnętrznych konkursów. Doskonale zdaję sobie sprawę, iż przyjęcie takich zasad byłoby swojego rodzaju kolejną rewolucją, polegającą na odwróceniu tego, co jest zapisane w ustawach. Jednak obecna sytuacja po prostu jest chora, a funkcjonujące aktualnie rozwiązania nie sprawdziły się w praktyce. Doświadczenie mówi mi, że pojedynczy posłowie, a nawet cała Komisja, nie mają zbyt wielkiej siły przebicia. Dopiero szersze porozumienie ponad podziałami politycznymi, wykraczające poza ramy jednej merytorycznej komisji, może coś zdziałać. Z tego też powodu uważam, iż przy akceptacji kierownictwa Komendy Głównej należałoby reaktywować poselski zespół, działający na rzecz Policji, mający charakter swoistego lobby. Zespół taki sprawdził się w praktycznym działaniu pod koniec drugiej kadencji Sejmu, działał też nieźle w trzeciej kadencji, a więc myślę, że obecnie powinniśmy przystąpić do reaktywowania takiej struktury. Dla mnie takim wciąż niedoścignionym wzorem jest poselski zespół strażaków, stanowiący bardzo silne lobby. Właściwie zespół ten osiąga wszystko, co chce w odniesieniu do Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej. A zatem myślę, że jak najszybciej powinniśmy podjąć działania na rzecz powołania takiego właśnie zespołu. Chcę przypomnieć, że dzięki naszym działaniom pieniądze budżetowe zostały przekazane do dyspozycji Komendanta Głównego Policji, że w wyniku wielu naszych nieformalnych spotkań z przedstawicielami Komendy Głównej w ustawach dotyczących policji pojawiło się wiele nowych rozwiązań. Niewątpliwym sukcesem w działalności zespołu było wprowadzenie takich instytucji prawnych, jak świadek koronny, świadek incognito, przesyłka niejawnie nadzorowana, czy też jeszcze wiele innych. Wprowadzenie tych instytucji odbywało się przy wielkim sprzeciwie naszego środowiska prawniczego, a w niektórych przypadkach również Komitetu Helsińskiego, uważano bowiem, że wymienione instytucje nie mają u nas szans na akceptację. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, iż jestem w pełni przekonany, że takie spotkania są nam bardzo potrzebne.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#MarianMarczewski">Myślę, że wkrótce zyskają one charakter spotkań cyklicznych. Jeśli panowie komendanci zaakceptują reaktywowanie poselskiego zespołu działającego na rzecz Policji, zaś marszałek Sejmu wyda stosowną zgodę, niebawem przystąpię do niezbędnych prac. Zrobimy wszystko, aby w tym zespole znaleźli się przedstawiciele wszystkich klubów i kół poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BronisławCieślak">Chciałbym zabrać głos w jednej tylko, ale za to bardzo ważnej sprawie, gdyż umieszczenie jej przez naszych gospodarzy w porządku posiedzenia na pierwszym miejscu oznacza, iż traktowana jest priorytetowo. No i chyba już wszyscy wiedzą, że będę mówił o konwojach. Tak się składa, że chyba jako jeden z nielicznych na tej sali, jestem jednocześnie posłem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, co stawia mnie w sytuacji dość trudnej. Mówię o tym, ponieważ w ubiegłym tygodniu Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka obradowała nad bardzo rzetelnie przygotowaną informacją o sytuacji w polskim więziennictwie. Spotkanie to było zresztą poprzedzone szeregiem poselskich wizyt w aresztach i zakładach karnych na terenie całego kraju. I tam oczywiście także stanął problem konwojów. Jest to dla mnie sytuacja nieco dziwna i zastanawiająca, ponieważ również w minionej kadencji byłem członkiem Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, zatem znam te wszystkie argumenty, które zostały raz jeszcze powtórzone na obecnym posiedzeniu. Wiem też jak dolegliwa dla służb policyjnych jest konieczność konwojowania osób zatrzymanych i czasowo aresztowanych. Natomiast, ponieważ w ubiegłej kadencji nie byłem członkiem Komisji Sprawiedliwości, argumentów posłów tamtej Komisji słuchałem po raz pierwszy. Cóż, konflikt interesów jest tu widoczny jak na dłoni. I choć może nie zabrzmi to zbyt dobrze w tym gronie, czuję się zobowiązany powiedzieć, że argumenty, które zostały przedstawione w trakcie posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, były równie przekonujące jak te, które zaprezentowano na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Wobec tego poczułem, że jestem jakby rozdarty wewnętrznie pomiędzy argumentami dwóch komisji. Myślę, że stałoby się bardzo niedobrze, gdyby dwa zantagonizowane resorty przerzuciły swoje animozje do sejmowych komisji. W tak delikatnej i skomplikowanej sytuacji proponowałbym, aby wyłącznie dla załatwienia problemu konwojów ten jeden, jedyny raz „ożenić” Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych z Komisją Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Jako członek obydwu Komisji spróbuję to załatwić z przewodniczącym Komisji Sprawiedliwości, wpisując raz jeszcze temat konwojów do planu pracy Komisji. Uważam, że tylko dyskusja o charakterze interresortowym może przynieść jakieś konkretne rozwiązanie. Resort sprawiedliwości szermuje przede wszystkim takim argumentem, że jego służby nie są w stanie wykonać tego zadania bez odpowiedniego przygotowania. Nie chcę zanudzać państwa szczegółami, powiem wobec tego tylko, że bardzo sugestywnie zilustrowano w informacji przedstawionej na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości, jak, używając eufemizmu, dalecy od doskonałości są konwojowani więziennicy. Wiem też, jak wygląda policja sądowa, choć w tym względzie nie jestem w stanie posłużyć się żadnymi szczegółowymi danymi. Prawda jest taka, że budżet świeci pustkami, co uniemożliwia przygotowanie w pełni fachowej służby dla przewozów osób aresztowanych. Mam nadzieję, że kierownictwo Policji jest w pełni świadome, iż przekazanie niełatwego przecież zadania, jakim jest konwojowanie osób zatrzymanych, do Ministerstwa Sprawiedliwości, pociągnie za sobą konieczność przekazania temu resortowi również określonej liczby policyjnych etatów oraz środków transportu. Warto się więc zastanowić, czy przeprowadzenie takiej operacji, polegającej między innymi na uszczupleniu etatów, pozwoli na oczekiwane zwiększenie liczby patroli penetrujących ulice miast i osiedli. Jednak nie tylko bryndza budżetowa - co nader sugestywnie na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka przedstawiła minister Barbara Piwnik oraz jej zastępcy - powoduje, że przejęcie tego zadania przez resort sprawiedliwości jest zupełnie niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#BronisławCieślak">Tu chodzi nie tylko o brak etatów, środków finansowych i samochodów, gdyż w istocie przeszkody są jeszcze głębsze i polegają na specyficznych, odmiennych od policyjnych, uregulowanych ustawowo uprawnieniach i kompetencjach służb resortu sprawiedliwości. A zatem jest dalece prawdopodobne, że wprowadzenie proponowanej przez policję zmiany, będzie wymagać ingerencji w obowiązujące uregulowania prawne. Poseł Marian Marczewski przed chwilą mówił o spotkaniach z przedstawicielami prezydenta na temat zmodyfikowania zasad konwojowania osób pozbawionych wolności. Co prawda o tym do dzisiaj nie wiedziałem, ale myślę, że jest to cenna informacja. W każdym razie sprawa ta wymaga głębokiego namysłu. Niechby zatem obydwie sejmowe komisje spróbowały wspólnie przedyskutować ten problem. Jeśli nie dojdzie do poważnego dialogu w tej kwestii, nadal każda ze stron będzie utrzymywała, że ma rację popartą mocnymi argumentami, rzeczywistość zaś nie zostanie skorygowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#EdwardBrzostowski">Po wysłuchaniu dotychczasowych wypowiedzi chciałbym powiedzieć, iż obecne posiedzenie pozwoliło na uwypuklenie problemów, z którymi boryka się Policja w swojej codziennej pracy. Myślę też, że rozliczanie Policji ze skuteczności podejmowanych działań, zarówno przez sejmowe komisje, jak i przez społeczeństwo, tylko wówczas będzie miało sens, gdy Policja otrzyma wszelkie atrybuty i środki, niezbędne dla poprawnego funkcjonowania, a co za tym idzie dla pełnej realizacji tych celów, do których została powołana. Po tej uwadze natury ogólnej chciałbym się odnieść do tych sugestii, które nam zaprezentowali przedstawiciele Komendy Głównej. Zanim przejdę do szczegółów powiem jeszcze to, że w zasadzie wszyscy walczymy z przestępczością, natomiast nie słychać, aby ktoś w trakcie posiedzenia tej i innych komisji domagał się nakładów finansowych adekwatnych do zadań, które Policja ma realizować. A przecież rośnie bezrobocie i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie tendencja ta miała się odwrócić. Zestresowani młodzi ludzie, którzy nie mają szans na podjęcie zatrudnienia, włóczą się po ulicach miast i są nader podatni na wzorce antyspołecznych zachowań, co oznacza, że w przyszłości mogą stać się przestępcami. Zwłaszcza, że sport i kultura są dla młodych ludzi, pozbawionych jakichkolwiek źródeł dochodu coraz trudniej dostępne. A przecież łożenie na takie wychowanie młodzieży, aby w przyszłości nie stała się zagrożeniem dla spokojnych obywateli, jest celem wytyczonym przez Sejm i rząd. Będzie bardzo niedobrze, jeżeli finansować będziemy tylko zwalczanie już istniejącej przestępczości, natomiast poniechamy działań profilaktycznych. Myślę, że wszyscy członkowie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych opowiedzą się za przyjęciem takiego rozwiązania, zgodnie z którym środki finansowe dla Policji będą się znajdowały nie gdzie indziej, ale właśnie w Policji. W swoim życiu kierowałem wielką instytucją, pracowałem także w resorcie rolnictwa, gdzie zajmowałem się przemysłem spożywczym i nie mogę sobie wyobrazić takiej sytuacji, w której nie miałbym wpływu na finansowanie celów, do realizacji których zostałem powołany. W związku z tym z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, iż obecny system finansowania Policji jest zgoła absurdalny. Chciałbym jeszcze ustosunkować się do wypowiedzi posła Bronisława Cieślaka. Otóż od razu muszę zaznaczyć, iż nie jestem przeciwny spotkaniu dwóch sejmowych komisji. Jednak nie jestem przekonany, czy istotnie należy podejmować działania, mające na celu przekazanie obowiązku konwojowania do resortu sprawiedliwości. Wszak policja umie prowadzić konwoje, ma już duże doświadczenie, ma też ludzi, którzy potrafią to robić. Według mnie konwojowanie osób zatrzymanych powinno pozostać w gestii Policji, pod warunkiem, że na ten cel przyznane zostanie 1000 dodatkowych etatów oraz wyasygnowane zostaną niezbędne środki finansowe. Pozostawienie tego zadania Policji uprości całą sprawę, gdyż nie trzeba będzie wprowadzać żadnych zmian ustawowych. Zmiana prawa jest szalenie skomplikowana, bowiem w trakcie prac legislacyjnych przypuszczalnie okaże się, iż trzeba będzie „ruszyć” co najmniej kilka ustaw, co natychmiast wywoła całą lawinę protestów, raz po raz ponawiane będą próby storpedowania propozycji nowelizacyjnych i to na różnych etapach zaawansowania procesu legislacyjnego. Nie będzie też łatwe wyszkolenie odpowiedniej kadry, która według mnie, być może się mylę, gdyż nie jestem prawnikiem, powinna mieć uprawnienia policyjne, co także wymagałoby wprowadzenia zmian do odpowiednich ustaw. A więc pozostawmy konwojowanie Policji, dając jej dodatkowe etaty i pieniądze na realizację tego zadania. W trakcie wcześniejszych wypowiedzi kilkakrotnie powracała kwestia wyboru komendantów.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#EdwardBrzostowski">W tym względzie od lat nic się nie zmienia, nadal wywierane są różnego rodzaju naciski, gdy Komenda Główna chce zmienić kogoś na kierowniczym stanowisku w terenie. Praktyka ta powinna wreszcie zostać ukrócona, natomiast komendanci szczebla wojewódzkiego oraz powiatowego powinni być wyłaniani drogą wewnętrznych konkursów. Z własnych doświadczeń wiem, że odpowiedni dobór kadry jest sprawą bardzo trudną. Wówczas, gdy kierowałem jedną z wielkich firm, stosowałem taką zasadę, że w momencie, gdy zmieniałem zastępcę kierownika, na jego miejsce wchodził majster, z kolei miejsce majstra zajmował dotychczasowy brygadzista, brygadzistą zaś zostawał jeden z lepszych robotników. W firmie tej dobra praca dawała realne szanse na awans, co było elementem motywującym do rzetelnego wykonywania obowiązków. Natomiast, gdybym przyjmował ludzi „z nadania”, ten element po prostu straciłby rację bytu. Obecnie przechodzę do kolejnej kwestii. Otóż od razu chcę zaznaczyć, że w pełni popieram uwagi przedstawione przez kierownictwo Komendy Głównej w kontekście zasad stosowanych przy wyborze komendantów. To rzeczywiście powinni być ludzie najlepsi, legitymujący się najwyższymi kwalifikacjami, cieszący się pełnym zaufaniem swoich przełożonych, wybierani ponad wszelkimi podziałami. Jeśli kryteria te nie będą respektowane, wówczas znów wrócimy do „politycznych nadań”, które nie przyniosą Policji ani chwały, ani pożytku. Pozostała mi do skomentowania jeszcze jedna kwestia, związana z konwojowaniem osób zatrzymanych, o której dość ogólnikowo mówił komendant Adam Rapacki. Otóż, jak wykazuje praktyka, sądy i prokuratury dość niefrasobliwie, nie powiadamiając o tym policji konwojującej aresztantów, w ostatniej nieomal chwili zmieniają czasami nie tylko pierwotnie ustaloną godzinę rozprawy, ale także i dzień. Wobec tego policja konwojuje kogoś na drugi koniec Polski tylko po to, aby na miejscu przekonać się, że był to daremny trud. Gdyby sądy ponosiły koszty konwojowania osób na rozprawy, cały ten bałagan zniknąłby w mgnieniu oka, bo zazwyczaj szanuje się własne pieniądze, nie bacząc na wydatki innych. Rygorystyczne przestrzeganie terminów przesłuchań i rozpraw znacznie zmniejszyłoby koszty ponoszone obecnie przez Policję. W toku swoich wystąpień przedstawiciele kierownictwa Komendy Głównej mówili także o zastępczej karze pozbawienia wolności. W tym kontekście chcę przypomnieć, że polskie więzienia są przepełnione i że w więzieniu jeszcze nikt niczego dobrego nie zdołał się nauczyć. Bywa i tak, że człowiek trafia za kraty za jakieś drobne przestępstwo, natomiast wychodzi z niego fachowo wyszkolony przestępca. Taka jest powszechna opinia na temat stosowania kary więzienia za niewielkie „grzechy”. Jestem przeciwny stosowaniu kary pozbawienia wolności na przykład za spowodowanie wypadku drogowego, w którym nie było ani zabitych, ani też ciężko poszkodowanych. Myślę, że sprawca takiego wypadku powinien zostać ukarany w jakiś inny sposób. Sądzę, że skuteczniejsza byłaby jakaś kara zastępcza, obowiązek wykonywania na przykład pracy społecznej, lub też wniesienie grzywny, ustalonej w odpowiednim wymiarze. Z własnego doświadczenia wiem, że takie kary zastępcze są bardzo skuteczne i oddziałują wychowawczo.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#EdwardBrzostowski">Jeśli w moim zakładzie ktoś dopuścił się kradzieży mienia, to wówczas kierowałem go do pracy w cegielni, gdzie permanentnie brakowało ludzi. Człowiek, który z innego stanowiska szedł tam pracować i tak na swój sposób był napiętnowany. Myślę, że należałoby się zastanowić, w jakich wypadkach można by stosować kary zastępcze. Wprowadzenie kar tego typu odciążyłoby więzienia z nadmiaru skazanych, a tym samym przyczyniłoby się do zmniejszenia kosztów utrzymania zakładów karnych. Ponadto człowiek odbywający karę o charakterze zastępczym, nie byłby narażony na demoralizujący wpływ współwięźniów. Chciałbym jeszcze na chwilę zatrzymać się przy kwestii zabierania mienia pochodzącego z przestępstwa. Otóż dzisiaj, jadąc do Warszawy, przeczytałem wypowiedź pewnego rzeszowskiego prawnika. Prawnik ów proponuje, aby deklaracje majątkowe, tak jak posłowie, składały również osoby piastujące poważne stanowiska w spółkach państwowych, lub też prowadzące działalność gospodarczą. Taka procedura pozwoliłaby bez większych kłopotów ustalić, czy majątek, jakiego osoby te dorobiły się w trakcie piastowania wymienionych funkcji, został zdobyty legalną drogą. Myślę, że przyjęcie takiego rozwiązania zahamowałoby liczbę przypadków zaboru mienia. Jest to tylko pewna uwaga, lub jak kto woli - sugestia, którą chciałem wnieść po wysłuchaniu propozycji, dotyczących skuteczności egzekwowania mienia zdobytego drogą przestępstwa. Pozostaje mi jeszcze ustosunkowanie się do problemów, jakie się rodzą w toku wszczynania postępowania komorniczego. To doprawdy jest jakiś jeden wielki horror. W tej chwili w swojej firmie mam trzydziestu dłużników, jednak nie wnoszę przeciwko nim wniosków o egzekucje należności, ponieważ nie stać mnie na opłacenie postępowania sądowego ani też na sfinansowanie czynności komorniczych. Ponadto wiem, że zajęcia komornicze częstokroć nie dochodzą do skutku, gdyż dłużnicy wymykają się prawu, stosując różne wybiegi. Znam taki przypadek, że właściciel firmy, obawiając się wierzycieli, cały swój majątek zapisał na żonę, po czym ogłosił upadłość i zamieszkał w wynajętym małym mieszkaniu, w którym nie było żadnego sprzętu, którego byłby właścicielem, nawet telewizor wypożyczył, na co zresztą miał świadków. W takiej to sytuacji komornik nie miał mu czego zająć, choć było wiadomo, że człowiek ten w istocie ma bardzo wielki majątek. Nauczony tym doświadczeniem nawet nie myślę o wyegzekwowaniu należności. Uważam, iż jedyną metodą na to, aby zajęcia komornicze stały się skuteczne, byłoby przyjęcie zasady, że komornik najpierw ściga pieniądze od dłużnika, a dopiero potem pobiera honorarium od osoby poszkodowanej, która częstokroć musi pożyczyć pieniądze na opłacenie czynności komorniczych. To chyba byłoby niezłe rozwiązanie, bo w interesie komornika leżałoby skuteczne przeprowadzenie egzekucji, którą obecnie nie za bardzo jest zainteresowany. Bywa bowiem i tak, że po roku pozorowanych ruchów komornik, który najpierw pobrał sporą zaliczkę na poczet czynności, które miał wykonać, oświadcza, że egzekucja jest niemożliwa i odstępuje od dalszych działań. Na zakończenie chciałbym stwierdzić, iż generalnie opowiadam się za powołaniem poselskiego zespołu na rzecz Policji. Myślę, że działalność takiego zespołu pozwoli na wypracowanie takich rozwiązań, które przyczynią się do usprawnienia pracy Policji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanZaworski">Dziękuję panom komendantom za wyczerpujące i w pełni satysfakcjonujące informacje oraz wyjaśnienia. Przyznam, że zanim zdążyłem zabrać głos, przedstawiciele kierownictwa Komendy Głównej wyręczyli mnie, mówiąc o tych sprawach, którymi żywotnie zainteresowani są policjanci z komend powiatowych oraz środowiska samorządowe. Ponieważ, jak to zaznaczyłem, wiele spraw zostało już poruszonych, pozostaje mi tylko kilka kwestii, na które chciałbym zwrócić uwagę. Otóż przede wszystkim chciałbym wyrazić uznanie dla Komendy Głównej za to, że czyni tak wiele starań o to, aby komendantami zostawali ludzie najlepsi, obiektywni, nie uwikłani w żadne zależności. W związku z tym nie przemawiają do mnie przykłady podane przez posła Edwarda Brzostowskiego, który, wprowadzając zmiany kadrowe, stosował metodę „z brygadzisty na majstra”. Jednak policja rządzi się nieco innymi prawami i wobec tego najbardziej racjonalne byłyby mianowania komendantami wojewódzkimi ludzi spoza układów, czyli spoza województwa, bo jednak różnego rodzaju zależności rodzą się w zasadzie w określonym miejscu i trudno się z nich wyplątać. Obecnie chciałbym powiedzieć kilka zdań na temat tak zwanych rewirów gminnych. Otóż w tym względzie w terenie formułowane są różne opinie. Są na przykład takie głosy, aby zlikwidować te struktury, a w ich miejsce powołać posterunki policji. Przy czym powszechnie oczekuje się, że te nowe posterunki będą miały uprawnienia do prowadzenia postępowań przygotowawczych. Jest to szczególnie ważne w tych rejonach kraju, w których odległości pomiędzy poszczególnymi gminami i siedzibami powiatów sięgają kilkudziesięciu kilometrów, a tak właśnie jest na moim terenie. Oznacza to, że funkcjonariusz z komendy powiatowej musi kilka albo kilkanaście razy przemierzyć tę trasę, aby poprowadzić w gminie postępowanie przygotowawcze. Takie peregrynacje pochłaniają nie tylko czas policjantów, ale także przysparzają kosztów. Tyle uwag chciałem wnieść na temat policyjnych struktur funkcjonujących w terenie. Obecnie ustosunkuję się do wypowiedzi komendanta Adama Rapackiego, który zaprezentował główne założenia projektu prezydenckiego. Otóż z całą mocą apeluję o to, aby Policja zrobiła wszystko, przy wsparciu posłów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, aby przestępcom i bandytom można było odebrać majątek, który zdobyli nielegalną drogą, bez czekania na prawomocny wyrok sądu. Komendant Adam Rapacki mówił między innymi o czterystu kilogramach kokainy, która do tej pory leży w policyjnym magazynie i wymaga bardzo surowego nadzoru, gdyż jej wartość sięga wielu milionów dolarów. Z kolei na pograniczu wschodnim, a dokładnie w Suwałkach, z których pochodzę, zmagazynowane zostały miliony sztuk papierosów zarekwirowanych na granicy. Co jakiś czas policja ogłasza na nie przetarg, którego efekt jest taki, że towar wraca do nielegalnego obiegu. Dzieje się tak dlatego, że wcześniej zarekwirowany towar ponownie kupują ci sami przestępcy i handlują nim na bazarach. Według opinii policjantów taką drogą do nielegalnego obiegu w samych tylko Suwałkach wraca rocznie ponad 30.000.000 sztuk papierosów. Jest to zjawisko, które podważa celowość działań podejmowanych na granicy. W moim przekonaniu jak najszybciej trzeba wprowadzić taki zapis ustawowy, który by pozwolił na natychmiastową konfiskatę mienia, a następnie na spieniężenie skonfiskowanych artykułów i na przekazanie uzyskanych tą drogą środków na potrzeby policji. Jestem głęboko przekonany, że jeszcze bardzo wiele trzeba zmienić, aby usprawnić działanie policji i odciążyć ją z ponoszenia wydatków, których tak naprawdę można uniknąć.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanZaworski">Weźmy dla przykładu wyrysy geodezyjne, które non stop wykorzystywane są w działaniach operacyjnych. Nie trzeba chyba przypominać, iż sporządzenie takich wyrysów wymaga wyłożenia olbrzymich kwot z policyjnej kasy. A przecież policja jest w jednym resorcie z administracją, co oznacza, że budżetowe pieniądze tak naprawdę przekładane są z jednej kieszeni do drugiej. Myślę, że tę sytuację można bez trudu zmienić. Kolejnym problemem jest brak dostępu komend powiatowych i wojewódzkich, a może też Komendy Głównej, tego nie wiem, do systemów informatycznych administracji państwowej. Policjanci z terenowych placówek muszą mieć szybki dostęp do takich danych jak PESEL, ewidencja gruntów, czy też do danych będących w posiadaniu urzędów skarbowych. I znowu muszę zrobić podobną, jak przed chwilą uwagę, że bazy wymienionych danych również znajdują się w gestii ministra administracji i spraw wewnętrznych. Inną sprawą jest brak centralnego rejestru pojazdów, natomiast istniejące bazy wojewódzkie po prostu już dawno straciły aktualność. Taki stan rzeczy bardzo komplikuje pracę policji drogowej. W zasadzie policjant łapie kierowcę, który dopuścił się wykroczenia w ruchu drogowym i tak naprawdę nie wie, co dalej ma z tym fantem zrobić. Nie została też uregulowana sprawa pojazdów i dowodów rejestracyjnych obcokrajowców, co jest szczególnie istotne na terenach przygranicznych, gdzie nader często policjanci zatrzymują kierowców, którzy nie mają opłaconego ubezpieczenia. A już szczególnie dają się we znaki TIRy. Przy czym nie chodzi tylko o samochody ciężarowe jadące trasą Via Baltica, ale także o ciężarówki jadące mniej znanymi drogami prowadzącymi na Wschód. Na trasach tych policja często zatrzymuje kierowców, nie mających dokumentów zezwalających na prowadzenie przewozów międzynarodowych. I znów nie bardzo wiadomo, co zrobić z tymi delikwentami, gdyż brakuje odpowiednich regulacji prawnych. A zatem, jak widać, niedostatki prawne w bardzo znacznym stopniu utrudniają pracę policji i zmniejszają efektywność podejmowanych przez nią działań. Na koniec powiem kilka krzepiących słów. Otóż jesteśmy usatysfakcjonowani tym, że Policja stara się podejmować działania, mające na celu usprawnienie pracy. Mogę zapewnić, iż posłowie z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych będą je wspierać.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechSzarama">Doskonale zdaję sobie sprawę, że Policja boryka się z bardzo wieloma problemami, jednak proponuję, abyśmy się starali skoncentrować na tych kwestiach, które zostały dzisiaj wypunktowane w wypowiedziach przedstawicieli kierownictwa Komendy Głównej i abyśmy próbowali szukać rozwiązań dla bardzo trudnych spraw. Komisja nie jest od tego, aby popierać wszystkie postulaty Policji, natomiast my, jako posłowie, mamy znaleźć takie rozwiązania ustawowe, które pozwolą poprawić jakość wykonywanej pracy, między innymi poprzez zracjonalizowanie sposobu jej finansowania. Sądzę, że w tych wszystkich sprawach, które dzisiaj zostały poruszone, decydujący głos nie będzie należał ani do Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, ani do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, ale do Komisji Finansów Publicznych, a także do ministra finansów, jak również do posłów, którzy będą brali udział w głosowaniach nad budżetem. Zarówno członkowie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, jak i ci przedstawiciele kierownictwa Policji, którzy uczestniczyli w posiedzeniach Komisji, zapewne pamiętają dyskusję nad tegorocznym budżetem. Pamiętają też zapewne i to, że Komisja sformułowała postulat o zwiększenie środków między innymi na zadania realizowane w powiatach. Jednak postulat ten z wiadomych powodów nie doczekał się realizacji. Dzisiaj Policja zgłosiła 4 główne postulaty, posłowie dodali jeszcze 50 innych. W takiej sytuacji musimy się skupić na pewnych wybranych zagadnieniach, co pozwoli na doprowadzenie kilku spraw do końca. Natomiast mówienie o kilkunastu sprawach na raz jest wręcz bezcelowe. Po tych uwagach przechodzę do konkretów. Panie Komendancie, w materiale dostarczonym posłom można przeczytać, że w roku ubiegłym konwojowanie osób aresztowanych kosztowało około 126.000.000 zł. W związku z tym proszę o informację, jakie koszta składają się na tę pozycję. Zadaję to pytanie nie bez przyczyny, bowiem jeżeli konwojowaniem zajmie się resort sprawiedliwości, to tym samym zażąda pieniędzy na dodatkowe etaty i sfinansowanie kosztów przewozów. Być może w przyszłorocznym budżecie uda się uzyskać jakieś dodatkowe środki na konwojowanie, ale na pewno nie będzie to kwota, która w stu procentach pokryje zapotrzebowanie. Po tym pytaniu szczegółowym od razu przechodzę do pytania natury ogólnej. Otóż prosiłbym o wyjaśnienie, czy policja wolałaby te 126.000.000 zł przekazać do resortu sprawiedliwości wraz z obowiązkiem prowadzenia konwojów, czy też chciałaby te pieniądze zostawić u siebie i dalej się męczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzChrzanowski">Proszę, aby odpowiedzi udzielił zastępca Komendanta Głównego Władysław Padło.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WładysławPadło">Otóż owe 126.000.000 zł jest to kwota, którą Policja wydatkuje na konwojowanie, ale są to tak zwane koszty pełne. W swoim poprzednim wystąpieniu powiedziałem, że konwojami zajmuje się ponad 3500 policjantów, a więc w skład owych 126.000.000 zł wchodzą płace tych policjantów oraz tak zwana rzeczówka, która automatycznie przydzielana jest do każdego etatu. Natomiast tylko na paliwo i na koszty eksploatacji samochodów wydatkujemy 26.000.000 zł. Sumując, na 126.000.000 zł składają się płace 3500 policjantów, paliwo, eksploatacja, rzeczówka itd. Skoro jestem przy konwojach, to od razu odpowiem posłowi Bronisławowi Cieślakowi, że Centralny Zarząd Zakładów Karnych, wbrew sugestiom pana posła, posiada wyspecjalizowane komórki zajmujące się przewozem więźniów, bo przecież niejednokrotnie więźniów przenosi się z jednego zakładu karnego do drugiego. A zatem nie wchodzi w grę tworzenie od podstaw specjalnej struktury do konwojowania aresztantów, ale rozbudowa już istniejących służb. Gdyby się okazało, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie zechce przejąć od nas konwojów, to oczywiście moglibyśmy nadal wykonywać to zadanie, gdyż mamy w tym względzie spore doświadczenie, ale na pewno nie da się go realizować w tych, co obecnie strukturach organizacyjnych Policji. Przypomnę, że codziennie około 680 policjantów jest odrywanych od swoich zajęć, a zatem po to, abyśmy mogli nadal zajmować się konwojami, musielibyśmy otrzymać 1000 nowych etatów. Z kolei pełny koszt utrzymania tych etatów sięga 75.000.000 zł rocznie i taką kwotę powinniśmy dodatkowo otrzymać wówczas, gdyby się okazało, że konwojowanie pozostanie w gestii Policji. Pieniądze te byłyby przeznaczone na płace tych ludzi oraz na wydatki o charakterze eksploatacyjnym. Mam prawo sądzić, że przejęcie konwojowania przez resort sprawiedliwości oznaczałoby, że zadanie to można wykonać nieco mniejszym kosztem. Wydaje nam się bowiem, że ten, kto organizuje konwoje i jednocześnie je wykonuje, mógłby to zrobić bardziej racjonalnie i ekonomicznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławPiosik">Z wielką uwagą wysłuchałem wystąpień komendantów Policji, którzy w skrócie zasygnalizowali te sprawy, które w najbliższym czasie mają być załatwione. Ze swojej strony chciałbym zająć się tymi problemami, które w moim odczuciu mają charakter priorytetowy. A do nich bez wątpienia należy finansowanie Policji. Oczywiście, opowiadam się za tym, aby budżet Policji został wyodrębniony tak, aby pieniędzmi zarządzał Komendant Główny. Jednak w pełni zdajemy sobie sprawę, że środków tych jest zbyt mało. Może więc warto zastanowić się nad przyjęciem takiego rozwiązania, w myśl którego Komendant Główny środki te, w postaci dotacji celowych, przekazywałby poprzez samorządy terenowym jednostkom policji, co zagwarantowałoby ich prawidłowe wydatkowanie. Wszak samorządom bliskie są problemy policji, dlatego też na jej potrzeby niejednokrotnie przeznaczają znaczne kwoty. Na przykład na moim terenie każda gmina zakupiła policji samochód, gminy też niejednokrotnie finansują kupno paliwa i opłacają godziny nadliczbowe policjantów. Raz jeszcze powtarzam, że warto rozpatrzyć tę propozycję, bo nie ma się co łudzić, że z roku na rok poprawi się kondycja finansowa Policji. Każdorazowo, gdy mówi się o Policji, w zasadzie dyskusja nie schodzi poniżej problemów komend powiatowych, gmina zaś pozostaje w cieniu. Dlatego też muszę powiedzieć, że bardzo mnie to boli z tego względu, iż przez 20 lat byłem kolejno naczelnikiem i wójtem i wiem jak działa policja na tym samorządowym szczeblu. Z własnego doświadczenia znam problemy policji w gminach i dlatego nie mogę pojąć, czemu miała służyć zamiana gminnych posterunków na rewiry dzielnicowe. Nie tylko w moim odczuciu, ale także społeczności, którą reprezentuję, likwidacja sprawdzonych w praktycznym działaniu struktur była poważnym błędem. Ludzie czują się bezpieczni wtedy, gdy widzą policjanta w swoim otoczeniu, a tego właśnie ich pozbawiono. Następna sprawa, o której jeszcze nikt dzisiaj nie mówił, to uposażenia policjantów. Jest zgoła żenujące, że wynagrodzenie policjanta niekiedy nie wystarcza na utrzymanie rodziny, a wiadomo, że funkcjonariuszom nie wolno podejmować dodatkowych prac. Nie tak dawno obejrzałem w telewizji program, w którym pokazano jak policja, dysponująca kilkunastoletnim sprzętem, schwytała osobnika, który był podejrzany o popełnienie poważnego przestępstwa gospodarczego. Wróble na dachu ćwierkały o tym, że jest od pewnego czasu człowiekiem bardzo majętnym. Jednak cały wysiłek policji poszedł na marne, gdyż prokuratura nie znalazła wystarczających dowodów, aby przestępcę tego aresztować. Jeśli sytuacje takie będą się powtarzać, nie ma co liczyć na poprawę stanu bezpieczeństwa publicznego. A zatem, skoro na serio chcemy zwalczać przestępczość, to powinniśmy jak najszybciej tak zmodyfikować obowiązujące prawo, aby można było, nie czekając na orzeczenie sądu, skonfiskować mienie zdobyte nielegalną drogą. Myślę, że posłowie przychylą się do propozycji, aby można było błyskawicznie odebrać majątek uzyskany drogą przestępstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BarbaraHylaMakowska">Jestem zadowolona, że mogłam wziąć udział w dzisiejszym posiedzeniu, gdyż miałam okazję dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy. Muszę powiedzieć, że w pełni przychylam się do wypowiedzi mojego przedmówcy na temat żenująco niskich uposażeń policjantów, zwłaszcza tych, którzy pracują w małych miejscowościach, gdyż właśnie oni są dla lokalnych społeczności wizytówką całej Policji. I myślę, że właśnie w zbyt niskich płacach policjantów leży przyczyna tego, iż często wchodzą w porozumienia z różnego rodzaju gangami. Przykładem na skorumpowanie policji mogą być te historie, które się ostatnio rozegrały w Bydgoszczy, z której pochodzę. To stara prawda, ale dobrze opłacany urzędnik i funkcjonariusz nie jest przekupny i niełatwo omamić go wizją sporych nawet pieniędzy. Kolejna sprawa, która została poruszona na dzisiejszym posiedzeniu, dotyczyła zapobiegania przestępczości. Na sprawę tę zwrócił również uwagę mój przedmówca, konstatując, iż bardzo wiele mówi się o przestępczości, natomiast rzadko padają głosy o potrzebie podejmowania działań o charakterze profilaktycznym. Jestem nauczycielką z krwi i kości, o długim stażu zawodowym, a zatem z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli nie zajmiemy się młodzieżą „niczyją”, to możemy sobie do woli mówić o przestępczości, a ona nadal będzie się plenić. Młodzież, pozbawiona możliwości uprawiania sportu, w zasadzie, zwłaszcza w małych miejscowościach, nie mająca dostępu do innych poza telewizją dóbr kulturalnych, lgnie do grup popkulturowych i do środowisk, w których przekraczanie granic prawa jest chlebem powszednim. W takiej to sytuacji młodzi ludzie bardzo łatwo akceptują wzorce zachowań aspołecznych i wchodzą na drogę przestępstwa. To jest bardzo poważny problem w sytuacji, w której nie ma pieniędzy na utrzymanie świetlic, klubów sportowych i na turystykę. Jeśli taki stan będzie się utrzymywał w kolejnych latach, to wówczas wyrośnie pokolenie ludzi, które nie potrafi znaleźć dla siebie miejsca w społeczeństwie. I cóż, wtedy znów zacznie się mówić o walce z przestępczością. I jeszcze kilka uwag w związku z problematyką konwojowania przez Policję osób aresztowanych. Otóż uważam, że nie może być tak, aby policja płaciła za konwoje albo żeby się ich pozbywała, skoro posiada wyspecjalizowane służby. Myślę natomiast, że najlepszym rozwiązaniem byłoby współfinansowanie konwojów przez organ zlecający przewóz osoby pozbawionej wolności. Jeśli sądy i prokuratury będą częściowo ponosiły koszty konwojów, to wówczas nie będzie takich jak obecnie przypadków, że bez uprzedzenia zmieniane są terminy i miejsca rozpraw. Myślę, że tak naprawdę Policji nie brakuje ludzi do konwojowania aresztantów, natomiast bez wątpienia problemem jest brak pieniędzy. Jeśli przyjęta zostałaby zasada, że zlecający konwój płaci za wykonanie tego zadania, wówczas okaże się, że koszty spadną, natomiast sądy i prokuratury zadbają we własnym interesie o to, aby konwoje nie przemierzały kraju wzdłuż i wszerz po to, aby się u kresu podróży dowiedzieć, iż była to podróż nikomu niepotrzebna. Inna kwestia, która była przedmiotem dzisiejszych wystąpień, dotyczyła pozbawiania przestępców majątku zdobytego w sposób nielegalny. W pełni zgadzam się z tym, że to przestępca powinien udowadniać legalność zdobycia majątku, natomiast nie można dłużej tolerować zasady, pokutującej w naszym prawie, w myśl której sąd musi udowodnić przestępcy, że majątek pochodzi z nielegalnych źródeł, lub że został zdobyty drogą przestępstwa. Chciałabym powiedzieć, że jestem bardzo usatysfakcjonowana tym, iż mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BarbaraHylaMakowska">Uważam, że wiele propozycji przedłożonych przez przedstawicieli Komendy Głównej zasługuje na poparcie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechSzarama">Ad vocem. Otóż myślę, że powinniśmy bardziej ważyć słowa, które padają na posiedzeniu Komisji. Jeśli bowiem twierdzimy, że trzeba zwiększyć płace w policji, z czym się zgadzam, to musimy się zastanowić, do kogo kierujemy ten postulat - czy do Komendanta Głównego Policji, czy może do generała Adama Rapackiego? Przecież oni także chcieliby otrzymywać więcej pieniędzy na potrzeby Policji. Trzeba też jeszcze raz bardzo wyraźnie podkreślić, że przypadki złego zachowania się policjantów, o czym mówiła posłanka Barbara Makowska-Hyla, należą do wyjątków.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#GrzegorzDolniak">Ja także chciałbym nawiązać do wypowiedzi posłanki Barbary Makowskiej-Hyli, która stwierdziła, że niskie uposażenia policjantów sprzyjają korupcji. W moim przekonaniu niskie uposażenie funkcjonariuszy Policji żadną miarą nie może usprawiedliwiać ich czynów nagannych. I tu chciałbym zwrócić uwagę, że w informacji, jaką otrzymaliśmy przed dzisiejszym posiedzeniem, nie ma żadnych wiadomości na temat pracy kontroli wewnętrznej w samej policji. To nie może być tak, że o wszystkich przypadkach korupcji i nadużyć dowiadujemy się za pośrednictwem mediów, gdyż to nie one powinny nas o tym bezpośrednio informować. Myślę, że to zjawisko, wbrew temu, co powiedział poseł Wojciech Szarama, nie jest aż tak incydentalne, jakby to się mogło wydawać. Pragnę też ustosunkować się do uwag, które zostały zaprezentowane w kontekście konwojów realizowanych przez Policję. Otóż myślę, że nie należy poszukiwać jakiegoś innego rozwiązania, gdyż według mnie konwojowanie powinno pozostać jednak w resorcie spraw wewnętrznych. Jest to tym bardziej uzasadnione, że bardzo często w sprawach sądowych policjanci występują w charakterze świadków. Nie mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem, że wyłącznie przez niefrasobliwość i bałaganiarstwo sądów i prokuratury konwoje są zawracane. To jest bowiem zbyt pochopna i krzywdząca ocena. Rzeczywistość jest taka, że mnogość spraw, z jaką obecnie borykają się sądy powoduje, iż nie zawsze udaje się zharmonizować terminy i zachować pierwotne ustalenia. Z drugiej zaś strony, Policji jednak ubyło trochę obowiązków, bo część zadań przejęły służby municypalne, o czym też należy pamiętać. Na dzisiejszym posiedzeniu kilkakrotnie powracano do kwestii złej kondycji finansowej komend powiatowych. Myślę, że przy tak skąpym budżecie warto się zastanowić nad organizacją tych placówek i przeanalizować, czy rzeczywiście niezbędne są różne komórki zaopatrzeniowe, referaty spraw socjalnych, wydziały administracyjno-biurowe, czy niezbędne są odrębne struktury zajmujące się księgowością itd., itd. Może należałoby na zewnątrz poszukać wyspecjalizowanych firm, które mogłyby świadczyć tego typu usługi na rzecz komend?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzChrzanowski">Ponieważ nie ma już więcej zgłoszeń do dyskusji, kończymy poselskie wystąpienia. Proszę o zabranie głosu pierwszego zastępcę Komendanta Głównego Policji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WładysławPadło">W imieniu Komendanta Głównego Policji oraz obecnych tu policjantów chciałbym serdecznie podziękować za przyjęcie naszego zaproszenia, co pozwoliło spotkać się nam tutaj w ramach posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Dziękuję państwu również za to, że w trakcie dzisiejszego spotkania mogliśmy się podzielić naszymi największymi problemami i przekazać cały pakiet spraw, nad którymi pracujemy już od wielu miesięcy. Są to sprawy nader trudne, a zatem załatwienie ich z pożytkiem dla Policji wymaga jeszcze wielu zabiegów i starań. Tak to już jest, że z niektórymi z nich łatwiej jest nam „przebić” się na sejmowe forum, inne zaś niosą ze sobą bardzo wiele problemów. Z uwagi na mnogość problemów, z jakimi zmaga się policja, postanowiliśmy zaprezentować posłom sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych tylko trzy główne tematy. Uczyniliśmy to rozmyślnie, gdyż wiemy o tym, iż mówienie o stu sprawach na raz spowoduje, że nie będziemy w stanie załatwić żadnej z nich. Z całej lawiny skomplikowanych zagadnień wybraliśmy wyłącznie te, których załatwienie powinno zdecydowanie poprawić pracę policji. Dzięki temu policja w swoim działaniu mogłaby być bardziej skuteczna, na co czeka całe społeczeństwo. Dziękuję też za praktycznie pełne poparcie naszych starań o to, aby zmieniony został obecny system finansowania Policji. Jak wykazały doświadczenia ostatnich lat, popełniono błąd, odbierając Komendantowi Głównemu Policji możliwość decydowania o finansach komend wojewódzkich i powiatowych. Już na wstępie dzisiejszych obrad mówiono o tym, że przy obecnym systemie finansowania Policji zarysowały się bardzo znaczne różnice w sytuacji finansowej poszczególnych komend powiatowych, co bardzo niekorzystnie wpływa na możliwość realizowania spoczywających na nich zadań. Dziękuję państwu za poparcie naszych starań o to, aby konwoje organizowane były sprawniej i aby można było racjonalniej wydatkować przeznaczane na ten cel środki. Oczywiście kwestia, kto w przyszłości będzie się zajmował konwojami, stale jeszcze jest otwarta. Jeśli ostatecznie okaże się, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie zechce przejąć tego zadnia, to wówczas zgodzimy się z tym, aby Policja nadal zajmowała się konwojami, jednakże pod warunkiem, że otrzyma na ten cel dodatkowe etaty i dodatkowe pieniądze. Dla dalszej pracy Policji nader ważne są też rozstrzygnięcia w tych kwestiach, które przedstawił komendant Adam Rapacki. A zatem myślę, że posłowie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych pomogą nam we wprowadzeniu postępowania rejestrowego, oraz będą sprzyjać naszym staraniom o to, aby można było pozbawiać przestępców majątku, zdobytego w nielegalny sposób, jeszcze przed wydaniem przez sąd ostatecznego orzeczenia i aby przestępcy sami musieli udowadniać legalność zgromadzenia dóbr materialnych. Bylibyśmy państwu niezmiernie wdzięczni za to, gdyby udało się rozwiązać choć część tych problemów, nad którymi dzisiaj odbyła się dyskusja. W trakcie obrad posłowie poruszyli również szereg jeszcze innych, nie wymienionych przeze mnie tematów. Myślę, że niebawem uda się nam do nich powrócić, gdyż mam nadzieję, że spotkania Policji z Komisją Administracji i Spraw Wewnętrznych będą się odbywały cyklicznie, co pozwoli nam na stałą współpracę.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WładysławPadło">Ponieważ czas przeznaczony na obrady dobiega końca, tylko w największym skrócie podsumuję poselskie wystąpienia. Co prawda, nie umieściliśmy wśród głównych tematów kwestii płac policjantów, ale sprawa ta i tak pojawiła się w kilku wystąpieniach. Otóż jeszcze przed dwoma laty udało się przeforsować w parlamencie przyjęcie nowego motywacyjnego systemu płac dla polskich policjantów. System ten zakładał również częściowe podwyżki. Muszę powiedzieć, że przygotowaniu projektu tego systemu poświęciliśmy bardzo wiele pracy, gdyż trzeba było zmienić wszystkie tabele i grupy zaszeregowań. Dzięki tym modyfikacjom system płac został znacznie uproszczony. Główną zasadą, jaką wówczas przyjęliśmy, było powiązanie wysokości uposażenia z jakością pracy i jej wymiernymi efektami. Oznaczało to, że nie będziemy wszystkim płacić po równo, ale że premiowani będą najlepsi spośród policjantów. Mając na uwadze uwarunkowania budżetowe, przewidywaliśmy etapowe wdrażanie nowej siatki płac, tak, aby po czterech latach zakończyć wprowadzenie nowego systemu wynagradzania. Było to posunięcie niezbędne, gdyż na zmodyfikowanie systemu policyjnych płac trzeba by wyłożyć z budżetu 680.000.000 zł. Początki były bardzo obiecujące, gdyż przez półtora roku reforma płac szła jak po maśle. W tym roku mieliśmy otrzymać kolejne 250.000.000 zł, ale z uwagi na stan budżetu i na decyzje podjęte wobec całej sfery budżetowej, cała ta operacja po prostu została zawieszona. Podkreślam słowo „zawieszona”, gdyż chcę wierzyć, że w roku przyszłym uda się wdrożyć kolejny etap, tak oczekiwanej przez policjantów reformy systemu wynagradzania. Liczymy na to, że w roku 2003, gdy budżet nieco się poprawi, uda się wprowadzić w życie trzeci etap projektowanych zmian. Wprowadzenie nowego systemu płac, który niesie ze sobą podwyżki dla szeregowych funkcjonariuszy, jest szczególnie ważne dla policjantów pracujących „na dole”, najgorzej wynagradzanych. Muszę powiedzieć, że nawet te zmiany, które udało się wprowadzić do tej pory, przyczyniły się do polepszenia sytuacji materialnej policjantów. W chwili obecnej młody, podejmujący służbę funkcjonariusz, otrzymuje wynagrodzenie w wysokości około 1300 zł brutto, natomiast przed podwyżką uposażenie początkującego policjanta wynosiło 1000 zł brutto, co dawało „na rękę” 700–800 zł. Bardzo dziękuję panu posłowi Wojciechowi Szaramie za nader wiarygodną informację, iż liczba skorumpowanych policjantów stanowi zaledwie znikomy procent, czy może nawet promil. Nie ma jednak usprawiedliwienia nawet dla tak incydentalnych przypadków. Ze swojej strony czynimy wszystko, aby te czarne owce zniknęły z policyjnych szeregów. Przypomnę chociażby o powstaniu Biura Spraw Wewnętrznych, czyli takiej policji w policji, która działa od dwóch lat i to, niestety, z sukcesami. Użyłem słowa „niestety”, co oznacza, że jednak nie wszyscy policjanci są w porządku. Ale też muszę powiedzieć, że bardzo mocno zaczynamy czyścić nasze szeregi. Kłopotów nastręczają też policjanci z ruchu drogowego, wśród których zdarzają się przypadki korupcji. Myślę, że podejmowane przez nas działania, mające na celu wyeliminowanie tego zjawiska, już wkrótce powinny przynieść pierwsze efekty.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WładysławPadło">Właśnie dzisiaj wchodzi w życie znowelizowana ustawa o policji, która dopuszcza stosowanie tak zwanego zakupu kontrolowanego, bez określenia kwoty, do jakiej można go zastosować. A zatem już od dzisiaj będziemy mogli wykorzystywać ten element naszej służby dla poprawy sytuacji wśród policjantów ruchu drogowego. Sporo problemów niosą też te zmiany, które zostały wprowadzone w gminnych komisariatach. Mówił o tym obszernie poseł Stanisław Piosik, wieloletni działacz samorządowy. A zatem, odnosząc się do tej wypowiedzi, chciałbym powiedzieć, że likwidacja małych komisariatów, które pracowały po kilka godzin dziennie, była podyktowana względami ekonomicznymi. Uznaliśmy bowiem, że utrzymywanie tych jednostek, które w rozumieniu ustawy o policji są również organem, generuje pewne dodatkowe koszty. Kosztów tych chcieliśmy uniknąć, tworząc komisariaty całodobowe, zatrudniające dwadzieścia kilka osób, w rzadkich przypadkach komisariaty tego typu liczą nieco ponad piętnaście osób. W miejsce zlikwidowanych komisariatów powstały tak zwane rewiry, w których zatrudnionych zostało po kilku policjantów. W chwili obecnej znowelizowana ustawa o policji pozwala na tworzenie w gminach tak zwanych posterunków. Nie ukrywam, iż cały czas dyskutujemy nad tym, jaki zakres obowiązków należałoby powierzyć tym strukturom. Uznaliśmy ostatecznie, że albo odtworzymy komisariaty gminne w ich pierwotnej postaci, a wówczas mogłyby one prowadzić postępowania przygotowawcze, o których mówił poseł Stanisław Piosik, albo też pozostawimy komisariaty takimi, jakimi są obecnie. Jeśli zdecydowalibyśmy się na przyjęcie tego drugiego rozwiązania, wówczas jednostki te prowadziłyby tylko prace administracyjno-porządkowe. Sprawa ta nadal pozostaje otwarta. Pragnę dodać, iż w trakcie dyskusji nad przyszłym kształtem gminnych komisariatów cały czas wsłuchujemy się w głosy samorządowców. Obecnie na moment zatrzymam się przy kwestii wyboru komendantów. Otóż w zasadzie zgadzamy się z sugestiami, aby kandydaci na komendantów wyłaniani byli drogą wewnętrznych konkursów. Projekty stosownych ustaw, oraz odpowiednie wnioski w tej sprawie, znajdują się już Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, choć muszę przyznać, iż złożyliśmy tam projekty o charakterze wariantowym. Zgodnie z pierwszym z tych wariantów otwarte konkursy zostałyby całkowicie zlikwidowane na rzecz konkursów o charakterze wewnętrznym, natomiast w myśl drugiego - zmieniony zostałby tylko układ sił w komisji konkursowej. Nie będę wchodził w szczegóły, bowiem zainteresowani wiedzą, o czym mówię. Kończąc, chciałbym serdecznie podziękować posłom Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych za wkład pracy, jaki wnieśli w końcu ubiegłego roku, bo jednak to właśnie dzięki posłom policja otrzymała dodatkowe 70.000.000 zł, bez których trudno byłoby realizować wszystkie zadania ustawowe. Co prawda, komendant Zbigniew Chwaliński przedstawił czarny scenariusz, zgodnie z którym mogłoby z braku pieniędzy dojść do zamykania niektórych komend, jednak zapewniam, że nie dopuścimy do takiej sytuacji, choć przyznam, że kondycja finansowa Policji nie jest dobra. Chcę jeszcze powiedzieć, iż w pełni akceptujemy pomysł zorganizowania grupy lobbingowej i że włączymy się w niezbędne prace, które trzeba będzie podjąć w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WładysławPadło">Oczywiście musi to być grupa posłów, działająca ponad podziałami politycznymi, bo tylko wówczas jest gwarancja zachowania zasady pełnego obiektywizmu. Gdy dojdzie do konkretnych rozmów, wspólnie się zastanowimy nad tym, czy uda się odtworzyć zespół poselski działający na rzecz Policji, który funkcjonował w ubiegłej kadencji, czy też trzeba będzie rozpoczynać wszystko od nowa. Sądzę, że w każdym przypadku sięgniemy do doświadczeń z minionej kadencji. Zapewniam, że mimo niedostatków materialnych ani tempo, ani zakres naszej pracy, nie zostaną spowolnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzChrzanowski">Tak sprawny przebieg posiedzenia Komisji upoważnia mnie do przekazania serdecznych podziękowań kierownictwu Komendy Głównej Policji. Szczególnie chcę podziękować za rzeczową, obszerną, a myślę, że i szczerą informację na temat zasad funkcjonowania i problemów nurtujących Policję. Jestem przekonany, że wszystkim nam zależy na tym, aby zwiększyć poczucie bezpieczeństwa obywateli. Problemy, które dzisiaj zostały przedstawione, z pewnością w najbliższym czasie zostaną rozpatrzone w trybie roboczym, w toku prac Komisji. Dzisiejsza dyskusja nie tylko pozwoliła nam zapoznać się z określonymi problemami, ale także dała okazję do zaznajomienia się z konkretnymi propozycjami sformułowanymi przez przedstawicieli Komendy Głównej Policji. Cenne jest to, że mogliśmy się odnieść do tych propozycji. Cieszy fakt, że kierownictwo Komendy Głównej nie tylko czeka na pomoc, ale ze swej strony wnosi wiele dobrych pomysłów, będących wynikiem żmudnej, uporczywej pracy. Przedłożone dzisiaj propozycje będą nam bardzo pomocne przy podejmowaniu konkretnych rozstrzygnięć dotyczących problemów Policji. Nie zdołaliśmy dzisiaj zrealizować punktu ósmego planu obrad, dotyczącego struktury organizacyjnej Komendy Głównej Policji. Jestem przekonany, że będzie okazja do zapoznania się z tą kwestią na kolejnym, wspólnym posiedzeniu Komisji. Dziękuję wszystkim obecnym. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>