text_structure.xml
90.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#StanisławGrzonkowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam przybyłych gości oraz członków Komisji. Rozpoczniemy od rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 8. Proszę ministra Andrzeja Rysia, aby zechciał przedstawić nam szczegółowo tę odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejRyś">Jest dziś ze mną dwoje współpracowników: pani dyrektor Janina Stefańska z Głównego Inspektoratu Sanitarnego i pan dyrektor Jacek Graliński z Departamentu Zdrowia Publicznego. Proszę, aby pierwszą odpowiedź zreferowała państwu pani dyrektor Janina Stefańska.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JaninaStefańska">W dezyderacie nr 8 Komisja Zdrowia postawiła w stosunku do Ministra Zdrowia wnioski dotyczące: stanu zdrowotnego placówek oświatowo-wychowawczych, stanu środowiska, Inspekcji Sanitarnej, zarówno w aspekcie ustawy o Inspekcji Sanitarnej, jak i dotyczące jej dofinansowania, oraz jej działalności oświatowo-zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JaninaStefańska">Minister Zdrowia wystąpił do Ministra Edukacji Narodowej z prośbą o udzielenie informacji o stanie placówek oświatowo-wychowawczych, a zwłaszcza ich stanu technicznego i wyposażenia w odpowiednie meble, dostosowane do potrzeb uczniów, jak również poziomu dożywiania dzieci. Odpo-wiedź otrzymaliśmy dopiero w grudniu, gdy już przekazaliśmy państwu naszą odpowiedź na dezyderat nr 8.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JaninaStefańska">Z informacji Ministra Edukacji Narodowej wynika, że placówki oświatowo-wychowawcze nie były w ostatnim czasie dofinansowywane i dlatego nie można było przeprowadzać remontów. Minister jest tu zgodny z oceną pracowników Inspekcji Sanitarnej, jeśli chodzi o stan techniczny tych placówek, a zwłaszcza ich bloków żywieniowych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JaninaStefańska">W swojej odpowiedzi Minister Zdrowia przedstawił m.in. to, w jaki sposób Inspekcja Sanitarna włączała się w rozszerzenie programu dożywiania dzieci w placówkach oświatowo-wychowawczych, głównie z racji sponsoringu dokonywanego przez producentów żywności. Minister edukacji narodowej potwierdza natomiast, że od roku 1996 istnieje docelowa rezerwa w budżecie państwa na dożywianie dzieci, którą Minister Pracy i Polityki Społecznej przekazuje wojewodom. Wielkość tych środków wynosiła:</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JaninaStefańska">- w roku 1996 - 30 mln. zł,</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JaninaStefańska">- w roku 1997 - 45,5 mln. zł,</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JaninaStefańska">- w roku 1998 - 63,4 mln. zł,</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JaninaStefańska">- w roku 1999 - 72,046 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JaninaStefańska">Wielkość tych środków, jak widać, jest rosnąca. W poszczególnych latach z dożywiania, przy wykorzystaniu środków z dotacji, jak też ze środków własnych gmin, korzystało:</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JaninaStefańska">- 516.761 dzieci - w roku 1996,</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JaninaStefańska">- 545.574 dzieci - w roku 1997,</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JaninaStefańska">- 573.064 dzieci - w roku 1998.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JaninaStefańska">Szacunkowe dane mówią jednak, że tą formą pomocy powinna być objęta jeszcze większa liczba dzieci. W wieku O-18 lat jest ok. 1,5 mln takich dzieci i młodzieży, z czego ok. 300 tys. to dzieci w wieku 0–14 lat.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JaninaStefańska">Dożywianie odbywa się głównie w szkołach, zaś gminy mogą uzyskać stosowne dofinansowanie z rezerwy celowej, na tę formę pomocy, jak również na remonty i poprawę stanu sanitarnego placówek.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JaninaStefańska">Jeśli chodzi o meble, to Minister Edukacji Narodowej zwraca uwagę iż jest to głównie sprawa polegająca na bieżącym przestrzeganiu przez nauczycieli i wychowawców należytego rozsadzania dzieci. Gorzej jest salami gimnastycznymi, których brakuje nie tylko w szkołach wiejskich, ale również w miastach. To jednak wymaga już dużych środków finansowych, których, niestety, szkołom brakuje.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JaninaStefańska">Dezyderat dotyczył także stanu sanitarnego placówek służby zdrowia w aspekcie doposażenia ich w urządzenia do dezynfekcji łóżek, pościeli i innego sprzętu. Raport Głównego Inspektora Sanitarnego wykazał, że nie wszystkie szpitale w kraju mają komory dezynfekcyjne, a tam gdzie one są, nie zawsze się je właściwie użytkuje. Wśród takich placówek znajdują się również szpitale zakaźne. Wniosek ten dotyczył także wyposażenia w aparaturę rentgenowską oraz utylizacji odpadów medycznych.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JaninaStefańska">Główny Inspektor Sanitarny wystąpił do wojewodów i marszałków sejmików wojewódzkich z prośbą o podjęcie pilnych działań w celu wyposażenia placówek służby zdrowia w odpowiednią ilość urządzeń do dezynfekcji, a także przedstawienie sytuacji, jeśli chodzi o stan aparatury rentgenowskiej.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JaninaStefańska">Pierwsze odpowiedzi otrzymaliśmy już w styczniu. Wojewodowie przekazywali te zapytania do organów założycielskich placówek służby zdrowia, natomiast jeśli chodzi o sprawę aparatury rentgenowskiej, to również minister zdrowia podjął ze swej strony działania mające na celu oszacowanie sytuacji w kraju. W tej chwili w Ministerstwie Zdrowia opracowywany jest wieloletni program rządowy, którego celem będzie oszacowanie istniejącej aparatury rentgenowskiej, przygotowanie personelu pod względem bezpieczeństwa stosowania promieniowania jonizującego, przygotowanie testów jakościowych sprawdzania aparatury rentgenowskiej, oraz opracowanie aktów legislacyjnych m.in. rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie bezpiecznego stosowania promieniowania jonizującego oraz warunków, jakie powinny spełniać pracownie rentgenowskie. Wieloletni program rządowy jest w tej chwili w fazie uzgodnień międzyresortowych.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JaninaStefańska">Jeśli chodzi o utylizację odpadów medycznych, to zgodnie z wytycznymi WHO, obecnie realizowane są w kraju regionalne spalarnie. Jest ich już 20, a dalsze są w toku. Inspekcja Sanitarna stwierdza jednak, na podstawie kontroli, że nie wszystkie istniejące obiekty tego typu są wykorzystywane w należyty sposób, a są nawet takie przypadki, że niebezpieczne odpady przewożone są z jednego województwa do innego, mimo że w danym województwie istnieje doskonała pod względem technologicznym spalarnia.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JaninaStefańska">Dezyderat zawierał też wniosek dotyczący ochrony środowiska w aspekcie używania benzyny bezołowiowej oraz wzbogaconej w alkohol bezwodny. Zwróciliśmy się z tym wnioskiem do ministra gospodarki oraz do ministra środowiska i otrzymaliśmy informacje mówiące, iż od 1 stycznia 2003 r. obowiązywać będzie zakaz używania benzyny zawierającej ołów, a także wprowadzony zostanie system kontroli jakości paliw dostępnych na naszym rynku. Jeśli zaś chodzi o paliwa wzbogacane alkoholem, to z wyjaśnień wynika, iż jego produkcja związana jest z wieloma czynnikami ekonomicznymi.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JaninaStefańska">W dezyderacie znalazł się też wniosek dotyczący monitoringu zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego. W ramach swoich kompetencji Główny Inspektor Sanitarny wystąpił tu do wojewodów i marszałków sejmików oraz do wojewódzkich inspektorów sanitarnych, zobowiązując tych ostatnich do przedstawienia wojewodom aparatury koniecznej i wymaganej, zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej, do przeprowadzania monitoringu zanieczyszczeń powietrza. Szacuje się, że w skali kraju koszt modernizacji tej sieci wyniesie ok. 8 mln. zł. Oczywiste, iż musiałby on być rozłożony na kilka lat. Tylko wojewoda świętokrzyski już na rok 2000 przeznaczył 280 tys. zł na ten cel. Pozostali wojewodowie uznali, że uwzględnią ten problem, gdy będą już mieli budżet na rok 2000.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JaninaStefańska">W dezyderacie była też mowa o dofinansowaniu Inspekcji Sanitarnej i tu Główny Inspektor Sanitarny wystąpił do ministra finansów przedstawiając sytuację, szczególnie w aspekcie braku środków w roku 1999 na usługi transportowe. Pragnę tu przypomnieć, że do roku 1998 transport sanitarny finansowany był poprzez wojewodów, którzy otrzymywali środki z ministerstwa finansów i przydzielali je kolumnom transportu sanitarnego, z których korzystały również stacje sanitarne w formie przyznanych limitów kilometrów.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JaninaStefańska">Minister Finansów nie uwzględnia wniosku Ministra Zdrowia o zwiększone finansowanie w tym zakresie, mówiąc, iż powinno się ono odbyć ze środków resortu zdrowia. Był także wniosek o przeanalizowanie nowelizacji ustawy o Inspekcji Sanitarnej w aspekcie struktury samej Inspekcji. Postulowano zmianę nazwy na Inspekcję Zdrowia Publicznego. Otóż taka nowelizacja przewidziana jest na rok bieżący. Myślę, że pan minister Andrzej Ryś będzie jeszcze o tym mówił odnosząc się do spraw legislacji.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JaninaStefańska">W celu operacyjnym nr 5 Narodowego Programu Zdrowia, który był także zawarty w dezyderacie, uwzględniliśmy działania inspekcji sanitarnej stosowane w szerokim zakresie zarówno przy wykonywaniu celów operacyjnych programu, jak również przy powoływaniu specjalistycznych biur. Tak np. w ramach celu nr 5 Biuro do Spraw Narkomanii prowadzi bezpośredni nadzór nad realizacją ograniczeń w używaniu substancji psychoaktywnych i związanych z tym szkód zdrowotnych. Inspekcja Sanitarna włącza się także w aktywny sposób do tej działalności we wszystkich swoich działaniach oświatowo-zdrowotnych prowadzonych w różnych środowiskach. Działalność oświatowo-zdrowotna i promocja zdrowia widoczne są także w innych celach operacyjnych Narodowego Programu Zdrowia, tj. w programach poprawiających sposób żywienia ludności, a także promocji karmienia piersią czy walki z nałogiem palenia tytoniu. Pragnę zwłaszcza podkreślić osiągnięcia Inspekcji Sanitarnej mieszczące się w programie profilaktycznym szczepień ochronnych, czyli w programie zapobiegającym wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Jak wiemy, Polska odnotowała tu największy na świecie spadek zachorowań, a program ten sponsorowany jest m.in. przez jednostki samorządu terytorialnego, a efekty jego są znaczące.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#StanisławGrzonkowski">Otwieram dyskusję i ze swej strony zacznę od tego, że oczekiwania Komisji w związku z postawionym dezyderatem szły nieco dalej niż odpowiedź, jaką otrzymaliśmy.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#StanisławGrzonkowski">Pierwsza sprawa dotyczy dożywiania dzieci w szkołach, a to z kolei ma ogromne znaczenie zdrowotne. Z informacji, jakie przekazała nam pani dyrektor, wynika, że z roku na rok rośnie ilość pieniędzy przekazywanych na ten cel, a także zwiększa się liczba dzieci korzystających z takiej pomocy. Niepokoi jednak to, że wzrost ten jest jednak bardzo niewielki w stosunku do istniejących potrzeb. Należałoby raczej oczekiwać odpowiedzi, dlaczego rząd nie jest w stanie ich zrealizować, wiedząc, że jest to problem pierwszoplanowy. Czyżby to miało oznaczać, że rząd godzi się z faktem, że mamy w kraju głodne dzieci? Osobiście uważam, że wielkość pieniędzy, jaka jest na ten cel przeznaczana z budżetu nie wskazuje, aby istniały jakieś bariery finansowe, których nie można przekroczyć. Myślę, że chodzi tu raczej o bariery organizacyjne. W tym miejscu wspomnę, że na początku lat 80., a był to okres stanu wojennego, pracowałem jako nauczyciel w szkole podstawowej i pamiętam, że mimo trudnych warunków, jakie wówczas panowały, dzieci miały w przerwie szklankę mleka, a także mogły zjeść ciepły obiad. Korzystały z tego wszystkie dzieci, a nie tylko najbiedniejsze. Rodzice zresztą sami przygotowywali te posiłki, zaś finansowanie było łączne, szkoły i rodziców. Skoro mogło to być możliwe 20 lat temu, to myślę, że powinniśmy otrzymać pełną odpowiedź, o jakie bariery teraz chodzi. Bardzo zdawkowo potraktowany też został problem mebli szkolnych i sal gimnastycznych. Wygląda na to, jakbyśmy zapytali rząd, jaka jest pogoda, a rząd odpowiada, jest dobra może trochę lepsza, a może gorsza. No właśnie, ale jaka jest?</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#StanisławGrzonkowski">Chcielibyśmy więc wiedzieć, jak to jest z meblami, bo sprawa jest ważna, gdyż prowadzi do wielu wad postawy i skrzywień kręgosłupa. Jeśli chodzi o sale gimnastyczne czy boiska, to już są duże problemy finansowe i potrzeba koordynacji w Urzędem Kultury Fizycznej, ale tu także nie uzyskaliśmy odpowiedzi, jak będzie to rozłożone w latach i kiedy szkoły będzie można stopniowo wyposażyć, a także jakie środki są na to potrzebne? Dopiero wówczas będziemy mieli pełną odpowiedź na to pytanie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#StanisławGrzonkowski">Mam też uwagę generalną dotyczącą naszych dezyderatów. Otóż my pytamy zwykle o sposoby rozwiązania problemów, a otrzymujemy tylko informację o tym, jaki jest stan faktyczny. Nas interesuje natomiast, co rząd zamierza zrobić z danym problemem, bowiem sam problem jest nam raczej znany. Brakuje więc tego kroku dalej i konkretnych odpowiedzi, jakie rozwiązania widzi rząd, aby sygnalizowane przez nas w dezyderacie problemy, rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#StanisławGrzonkowski">Nie jest to z mojej strony generalna krytyka udzielonej nam odpowiedzi, bowiem w większości spraw rząd idzie naprzeciw stawianym przez nas postulatom. Brakuje mi jednak ich uszczegółowienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZbigniewSzymański">W odpowiedzi na dezyderat można przeczytać, że w ciągu 9 miesięcy ub.r. sprzedano 600 tys. ton benzyny z dodatkiem alkoholu etylowego. Chciałbym więc zapytać, jaki procent stanowiła ona w stosunku do całej benzyny sprzedanej w tym czasie na polskim rynku.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZbigniewSzymański">Proszę też o komentarz na temat tzw. opłacalności produkcji. Jeśli bowiem mówimy, że produkcja tego typu benzyny jest na krawędzi opłacalności, to znaczy, że jest bardzo opłacalna, bo zmniejszamy import ropy, dajemy możliwość zagospodarowania odnawialnych źródeł energii pochodzenia krajowego i mniej zanieczyszczamy środowisko. Czy rząd nie ma więc ambicji, aby jakimś określonym terminie wprowadzić dodatek tego alkoholu do całej benzyny sprzedawanej na polskim rynku? Proszę też o uszczegółowienie informacji o finansowaniu Inspekcji Sanitarnej za pośrednictwem Ministerstwa Zdrowia i wojewodów. W dezyderacie był postulat o pionowym podporządkowaniu tych służb. Odpowiedż nie idzie jednak naprzeciw temu postulatowi, zwłaszcza gdy mówi się, że finansowanie uzależnione jest od oszczędności poczynionych na świadczeniach zdrowotnych. Takich pieniędzy po prostu nie będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IrenaNowacka">Chcę powiedzieć o dzieciach, bo to jest sprawa najważniejsza dla nas wszystkich, bez względu na to, z jakiego klubu jesteśmy. W odpowiedzi na dezyderat właściwie nie powiedziano na ten temat nic, bo jeśli autorzy piszą, że 32 tys. dzieci ma być objęte dożywianiem - nie wiem, czy to dotyczy roku ubiegłego, czy bieżącego, a środki przeznaczone na ten cel są określone, to chciałabym wiedzieć, na ile są one wystarczające? Czy wszystkie dzieci, które potrzebowały kanapki w szkole, tę kanapkę dostały? Czy państwo wiecie, jak to będzie wyglądało w roku bieżącym, gdy po raz pierwszy wprowadzono w Polsce gimnazja, a więc wiele dzieci jest dowożonych lub chodzi daleko do nowej szkoły, przez co ich dzień pracy się wydłuża.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#IrenaNowacka">Czy państwo macie orientację, że dla tych dzieci zorganizowane są świetlice z gorącym napojem? Czy jest zorganizowane dożywianie? Ja wiem, że nie, bo w czasie trzech tygodni zimowych wakacji odwiedziłam kilka szkół, które do września były podstawowymi, a teraz są także gimnazjami i warunki w nich są jeszcze gorsze niż były. Nie mówicie państwo nic o salach gimnastycznych czy boiskach oraz o środkach na ten cel, a także środkach dla nauczycieli i wychowawców, którzy mogliby prowadzić zajęcia pozalekcyjne w obiektach sportowych.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#IrenaNowacka">Jeśli więc nie znajduję odpowiedzi na te wszystkie pytania, to tak naprawdę można było sobie darować czas i pieniądze na pisanie ogólników.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#IrenaNowacka">O wyposażeniu szkół także odpowiedzieliście państwo jednym zdaniem, że będzie, jak będą pieniądze. Czy to znaczy, że jak nie będzie pieniędzy, to dzieci nie będą siedziały na odpowiednich krzesłach czy ławkach? Ubolewam, że nie tu dziś z nami przedstawiciela Ministerstwa Finansów, bo to on powinien odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Państwo napisaliście nam to, co wam resort edukacji czy finansów przekazał, ale ja bym chciała zapytać pana ministra, jakie środki przewiduje? Czy będą one wystarczające, czy nie? Dlaczego nie ma tu nikogo z Ministerstwa Edukacji Narodowej? Jeśli wprowadza się reformę pociągającą określone konsekwencje, to byłoby dobrze, aby pan minister Mirosław Handke usłyszał jak ma się rzeczywistość do tego, co jego urzędnicy wypisali na papierze. Tego wszystkiego nie mamy i dlatego, jeśli takie mają być odpowiedzi na dezyderaty składane przez komisję, to uważam, że szkoda i naszego, i państwa czasu, abyśmy sobie opowiadali ogólniki.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławGrzonkowski">Pozwolę sobie na krótką uwagę ad vocem. Otóż uważam, że jest sens rozpatrywania odpowiedzi na dezyderat, bo jeśli Komisja uzna ją za niewystarczającą, to formalnie może kontynuować ten temat kierując prośbę o uszczegółowienie problemów, jakie my widzimy. Chcę też przypomnieć, że my kierujemy dezyderat do premiera, a więc odpowiedź jest także przyjęta przez rząd. Nie jest to więc odpowiedź tylko ministra zdrowia. Nie jest też potrzebna obecność innych ministrów, aby ich kolejno przepytywać. Rozumiem, że pan minister Andrzej Ryś reprezentuje tutaj stanowisko rządu, a my rozpatrujemy wspólne stanowisko zainteresowanych resortów. Tylko takie odpowiedzi na dezyderat mają rzeczywiście sens.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#SewerynJurgielaniec">W odpowiedzi na dezyderat czytamy, że dożywianiem ma być objęte 32 tys. dzieci z rodzin najuboższych. Jaki to jest procent wszystkich dzieci potrzebujących takiej pomocy?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#SewerynJurgielaniec">W dwóch miejscach mówicie państwo, że Główny Inspektor Sanitarny zwrócił się do wojewodów i marszałków sejmików o informację w sprawie m.in. urządzeń dezynfekcyjnych, a także monitoringu zanieczyszczeń powietrza. Chciałbym więc wiedzieć, jaki jest zakres potrzeb i w jakim procencie oraz kiedy będą one zabezpieczone? Stwierdzenie, że skierowano pisma, niczego nie wnosi ani niczego nie wyjaśnia. W odpowiedzi są takie hasła jak: promocja w miejscu życia i pracy czy edukacja ekologiczna. Na czym to polega?</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#SewerynJurgielaniec">Najważniejsze jednak pytanie dotyczy haseł: higienizacja wsi oraz oświata zdrowotna w środowisku wiejskim. O co tu konkretnie chodzi? Jest też mowa o programie zapobiegania gruźlicy i chorobom płuc, gdy jednocześnie wiemy, że najpopularniejsze badanie, jakim było dotychczas prześwietlenie małoobrazkowe, obejmujące do 80 proc. populacji, umiera śmiercią naturalną. Na czym więc ma polegać ten nowy program zapobiegania, gdy zaniechany został najważniejszy element profilaktyki?</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#SewerynJurgielaniec">Jeśli natomiast chodzi o szczepienia ochronne, to dowiadujemy się, że coraz bardziej maleje liczba dzieci i młodzieży szczepionej w szkołach, bowiem nie zostały dopracowane sprawy zatrudnienia pielęgniarek szkolnych.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#SewerynJurgielaniec">Piszecie też państwo o programach profilaktyki stomatologicznej, takich jak „Radosny uśmiech”, czy „Twój piękny uśmiech”, którymi objęto łącznie ok. 2 mln. dzieci. A ja chciałbym zapytać, jaki procent dzieci został już objęty, i jaki będzie objęty w tym roku, profilaktyką fluorkową, bo to jest najważniejsza sprawa, jeśli chcemy, aby była to profilaktyka z prawdziwego zdarzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#EwaSikorskaTrela">Wrócę jeszcze do problemu dożywiania dzieci w szkołach. Otóż wczoraj otrzymałam od Pełnomocnika Rządu do Spraw Rodziny statystyki, z których wynika, że ok. 570 tys. dzieci jest dożywianych codziennie i że poza tym systemem w roku 1996 pozostawało 60 tys. dzieci, które bezwzględnie powinny być dożywiane, ale w roku 1998 takich dzieci było już tylko 20 tys. Jest to, jak widać, poprawa, ale jeśli rzeczywiście chodzi tylko o 20 tys., to powinniśmy jak najszybciej wnosić o to, aby wszystkie dzieci, które tego potrzebują, w roku 2000 były dożywiane.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#EwaSikorskaTrela">Chciałabym także odnieść się do sprawy kontroli żywności. Interesuje mnie nowy problem, jaki pojawił się na naszym rynku, a mianowicie żywność zmieniona genetycznie. Czy ona jest badana i czy stwierdza się już obecnie duży jej napływ do Polski, a także na ile jest to żywność, której powinno się unikać? Mieliśmy epidemię grypy, więc chciałabym zapytać, czy macie państwo szacunki, ile kosztowało leczenie powikłań pogrypowych i czy, w związku z tym, nie byłoby taniej zaszczepić obowiązkowo, zwłaszcza dzieci oraz osoby z grup podwyższonego ryzyka? Czy to nie byłoby bardziej ekonomiczne, a także korzystniejsze zdrowotnie? Wnioskuję o przeprowadzenie podobnych obliczeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WładysławSzkop">Na początku chciałbym zgłosić uwagę porządkową. Otóż należy żałować, że na dzisiejszym posiedzeniu nie ma głównego inspektora sanitarnego kraju, bowiem byłoby to pierwsze spotkanie nowego szefa tego urzędu z Komisją Zdrowia. Proszę mi wybaczyć, pani dyrektor, ale komisja jest terenem działania uprawomocnionych regulaminem Sejmu i konstytucją przedstawicieli rządu. Ja wiem, że pan minister Andrzej Ryś taką rolę w imieniu rządu spełnia, ale decyzyjność nie jest po stronie dyrektorów departamentu, tylko po stronie organów konstytucyjnych. Odnoszę wrażenie, że odpowiedź na dezyderat nr 8 ma charakter w pewnym sensie wirtualny. Kiedy czytam tu, że „opracowywany jest program żywienia dzieci szkół przygranicznych i terenów popegeerowskich”, to jestem ciekaw, ile dzieci wędrujących poboczem szos lub stojących na przystankach widział pan minister, gdy przejeżdżał pan przez kraj? Nie wiem, czy te dzieci dostaną gorący posiłek po godzinnej wędrówce do szkoły, do której miały być dowożone, bo przecież słynne „Gimbusy” to na naszych drogach rzadkość. Ja przejeżdżam po terenie swojego województwa pomorskiego ok. 5 tys. km. miesięcznie i nie widziałem tam tych pojazdów.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WładysławSzkop">My mówimy o dożywianiu, a może powinniśmy mówić o higienie i innych zabezpieczeniach przeciwko mokrym nogom, lichym kurtkom i głodnym żołądkom tych dzieci. Bo tak właśnie wygląda ta wieś popegerowska. Nie chcę też wracać do tego, czy w roku 1998 było 20 tys. dzieci niedożywionych, a w roku 1996 - 80 tys., bo w każdej sytuacji, jeśli są takie dzieci, to jest problem, nad którym trzeba się bardzo poważnie zastanowić. Co zrobić, aby otrzymały one choć jeden posiłek w szkole?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WładysławSzkop">W dezyderacie jest mowa o stanie sanitarnym placówek służby zdrowia, podczas gdy w odpowiedzi skupiono się jedynie na dwóch rzeczach, a co gorsza, pani dyrektor mówiąc o komorach dezynfekcyjnych podkreśliła, że największy problem jest z nimi w szpitalach zakaźnych, a więc tych o najwyższym zagrożeniu. To co robi główny inspektor sanitarny kraju? Ja pani odpowiem. Otóż kolejowa służba sanitarna wizytując jakiś zakład opieki zdrowotnej wystawia np. rachunek za przeprowadzoną kontrolę, choć nikt jej tam nie zapraszał. O jakim więc programie my mówimy, skoro wiadomo, że wojewodowie nie mają pieniędzy na zakup sprzętu dezynfekcyjnego dla placówek o największym zagrożeniu, jakimi są szpitale zakaźne. Nie przenoście też państwo odpowiedzialności na organy założycielskie zakładów opieki zdrowotnej, bo żaden wojewoda nie jest organem założycielskim dla tego typu zakładów, a budżet samorządu wojewódzkiego jest dziesięć razy mniejszy niż budżet wojewody w przeciętnym województwie. To o jakich pieniądzach mówimy na doinwestowanie zakładów opieki zdrowotnej? Skąd mają być pieniądze na zakup sprzętu, na inwestycje, jeżeli poziom finansowania ze strony podstawowego płatnika ledwie starcza na udzielanie świadczeń zdrowotnych. Na placach jednej ręki można policzyć instytucjonalne zakłady opieki zdrowotnej, które nie zadłużyły się w roku 1999 na podstawie umowy z kasami chorych.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WładysławSzkop">W takiej sytuacji, wszystkie programy mające zabezpieczyć tego typu placówki i poprawić ich stan sanitarny w części dezynfekcyjnej, są programami na papierze, bo na to nie ma żadnego finansowania. Nie ma nawet możliwości wygenerowania takich środków.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WładysławSzkop">O aparatach rentgenowskich dyskutowaliśmy bardzo dużo przy okazji ustawy o tzw. dyżurach lekarskich. Brakuje mi tu informacji, o której wówczas mówił pan minister Andrzej Ryś, że dostosowując się do norm europejskich, Polska powinna prowadzić stały monitoring napromieniowania pracowników obsługujących tego typu aparaturę. Stosowany obecnie dwumiesięczny okres monitorowania nie gwarantuje pełnej wiedzy o tym, co się dzieje. Chciałbym też wiedzieć, ile jeszcze mamy w Polsce aparatów półfalowych siejących promieniowanie? Może właśnie, decyzją głównego inspektora, należałoby je wycofać i zabronić ich dalszej eksploatacji. Powstaje wówczas pytanie, dokąd pojedzie pacjent, aby wykonać niezbedne prześwietlenie? Być może będzie tak, jak to jest już w umowach z niektórymi kasami, że trzeba jeździć po 60 km do najbliższego laboratorium. Może to tak ma wyglądać?</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WładysławSzkop">Myślę, że skoncentrowanie się w odpowiedzi na nasz dezyderat jedynie na dwóch wątkach, czyli na aparaturze dezynfekcyjnej i rentgenowskiej, jest daleko idącym uproszczeniem. Czy pan wie, panie ministrze, że służba sanitarna działająca w terenie stawia nieosiągalne dla zakładów opieki zdrowotnej wymogi, jeśli chodzi o standardy sanitarne? Czy pan wie, że w instytucji, która zamierza dzierżawić pomieszczenie dla uruchomienia działalności gospodarczej w postaci prywatnej praktyki lekarskie takiej samej, jaka była tu prowadzona przez zakład - np. stomatologiczna czy ginekologiczna - stawia się inne wymagania, niż były w zakładzie uspołecznionym? Póki to jest zakład publiczny opieki zdrowotnej, to może funkcjonować na danych warunkach, ale jak to ma być zakład prywatny, to nie, choć pracować będzie ten sam lekarz, na tym samym sprzęcie i w tym samym gabinecie. Więc jak to jest? Czy można tu mówić o równym traktowaniu podmiotów przez głównego inspektora sanitarnego? Czy pan, panie ministrze, jako przedstawiciel rządu wie, że są w Polsce miasta, w których powstały niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, których współwłaścicielami są małżonki powiatowych inspektorów sanitarnych? A na tym samym terenie działają także placówki publicznej opieki zdrowotnej nadzorowane przez inspektora sanitarnego-męża, który stawia im warunki często niewykonalne, np. aby wykonać remont, bo zauważył odpryski tynku na suficie. Wiadomo zaś, że obydwa zakłady, publiczny i niepubliczny rywalizują między sobą o świadczenia dla podstawowej opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WładysławSzkop">Czy ma pan świadomość, że urynkowienie spowodowało powstawanie takich „przekładańców”, które różnymi drogami prowadzą do wykorzystywania i nadużywania istniejącej władzy w rękach służby sanitarnej, dla eliminacji z rynku konkurencji? Czy macie państwo świadomość, że takie rzeczy istnieją, zwłaszcza w małych ośrodkach miejskich - 20–40 tys.? Czy macie państwo rozeznanie, jakie będą rzeczywiste konsekwencje tego?</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WładysławSzkop">Jeszcze jedna kwestia, czy rozproszona po kraju służba sanitarna, podległa merytorycznie Głównemu Inspektorowi Sanitarnemu, a organizacyjnie samorządom, stosuje takie same kryteria postępowania w całym kraju? Czy państwo uczuliliście swoje jednostki, że czym innym są regulacje prawne przygotowane przez ministra dla indywidualnych praktyk lekarskich, a czym innym dla zakładów publicznych? To są dwa różne dokumenty i powinny być w różny sposób stosowane. Czy zastanawialiście się też państwo, jak zamierzacie sprywatyzować lecznictwo otwarte, jeżeli na bazie dawnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej tworzone są zakłady niepubliczne? Czy wymogi, które dotychczas pozwalały na funkcjonowanie zakładu publicznego będą takie same dla zakładu niepublicznego, który się tworzy na przejmowanym majątku publicznym, czy też stając się majątkiem niepublicznym, dawny majątek publiczny powinien być doposażony do takiego stanu, dla jakiego nie ma jeszcze dziś regulacji? My nie wiemy, jakie są wymogi wobec zakładów niepublicznych. Znamy jedynie wymogi dla zakładów publicznych oraz prywatnych praktyk lekarskich. Proszę, aby na wszystkie te pytania rząd zechciał udzielić odpowiedzi. Wnoszę też, aby powrócić do tego dezyderatu, po uzupełnieniu ze strony rządu o odpowiedzi na wszystkie stawiane tu wątpliwości. Proszę też, aby wówczas, gdy dezyderat będzie rozpatrywany po raz wtóry, uczestniczyli w naszym posiedzeniu także przedstawiciele ministerstwa finansów, ministerstwa edukacji narodowej oraz Główny Inspektor Sanitarny Kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Wrócę jeszcze do sprawy dzieci szkolnych. Nadzór nad stanem sanitarnym szkół nadal powinien należeć do kompetencji pielęgniarki-higienistki, które do wejścia w życie reformy szkolnej, dobrze wywiązywały się ze swych zadań, nadzorując stan sanitarny budynku, dożywianie dzieci, dysenseryzacje dzieci a także prowadząc profilaktykę stomatologiczną, stosując szczepienia i udzielając pomocy doraźnej w razie nagłej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZofiaKrasickaDomka">Obecnie obserwuje się wiele nieprawidłowości wynikających m.in. z tego, że liczba dzieci podlegających pielęgniarce wzrosła z 850 do 1,5 tys. Zmniejsza to częstotliwość obecności jej w danej szkole, a tym samym bezpieczeństwo dzieci. Myślę, że trzeba będzie się nad tym zastanowić, gdy będziemy nowelizować ustawę o ubezpieczeniu zdrowotnym.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ZofiaKrasickaDomka">Jeśli chodzi o dożywianie, to obejmuje ono tylko dzieci najuboższe i sprowadza się najczęściej do herbaty i bułki drożdżowej, a więc posiłek węglowodanowy, bo najłatwiej go przygotować. Wskazanym staje się powrót do idei szklanki mleka i możliwości korzystania przez każdego ucznia w szkole z ciepłego posiłku, szczególnie w porze jesienno-zimowej. Wypadałoby zastanowić się nad tym, jak to formalnie załatwić.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewSzymański">Nawiązując do poprzedniej wypowiedzi, popieram gorąco postulat, aby każde dziecko w szkole otrzymywało ciepły posiłek, a przynajmniej szklankę mleka, zważywszy, że szkoły będą obecnie, w dużej mierze, szkołami zbiorczymi, do których dzieci będą dojeżdżać z dużych odległości. Jest to więc postulat nieodzowny do zrealizowania.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym też zapytać o jedną sprawę szczegółową. Otóż mamy obecnie 20 spalarni regionalnych, ale przecież wiele szpitali miało swoje spalarnie miejscowe. Czy nie należałoby się jednak skupić na tych właśnie spalarniach? Odpada wówczas problem transportu. Odpady medyczne to są często tkanki ludzkie, które powinny być w zasadzie transportowane według wymogów takich jak zwłoki (metalowy pojemnik itp.). Są to przepisy uciążliwe, dlatego lepiej byłoby zastosować coś w rodzaju deglomeracji owych spalarni, właśnie po to, aby uniknąć transportu?</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym też zwrócić uwagę na kilka pozytywnych momentów zawartych w dezyderacie, a m.in. czterokrotny spadek zachorowalności na żółtaczkę zakaźną w latach 1989–1998, jak również wyrazić zadowolenie z wdrażania programu profilaktyki jaskry. Program ten jednak będzie mógł być zrealizowany naprawdę wówczas, gdy w naszej komisji rozszerzymy katalog specjalistów, do których nie obowiązuje skierowanie. Jeśli bowiem z bólem oka trzeba się zwracać do lekarza rodzinnego, to trudno mówić o zwalczaniu jaskry.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławGrzonkowski">Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na punkt drugi naszego dezyderatu, gdzie mówimy o potrzebie zajęcia stanowiska na temat stanu sanitarnego placówek służby zdrowia, a w odpowiedzi czytamy, że Główny Inspektor Sanitarny zwrócił się do wojewodów i marszałków sejmików wojewódzkich o podjęcie działań zmierzających do poprawy wyposażenia tych placówek. To jest, oczywiście, odpowiedź niewystarczająca i nieskuteczna, choćby dlatego, że marszałkowie nie otrzymali z budżetu państwa żadnych dodatkowych środków na inwestycje. Oczekiwalibyśmy więc raczej informacji ze strony rządu, jakie środki przeznaczone już zostały na ten cel w poszczególnych województwach, a także jaka jest skala tych potrzeb i jak rząd zamierza je rozwiązać. Chodzi tu głównie o aparaturę rentgenowską.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StanisławGrzonkowski">Druga sprawa, dyskutowana już wcześniej, abyśmy w odpowiedzi na dezyderat nie otrzymywali odpowiedzi, że jest korespondencja między ministrem zdrowia a ministrem finansów, z której wynika, iż minister finansów odpowiada, że dalszy wzrost wydatków na cele inspekcji sanitarnej będzie możliwy, jeżeli minister zdrowia ograniczy się w wydatkach na reformę ochrony zdrowia. Takie rozwiązanie nie jest zgodne z naszym dezyderatem, a poza tym jest to chyba niewłaściwe, bo - moim zdaniem - nie ma obecnie jakiś dodatkowych obciążeń budżetu państwa z tytułu reformy ochrony zdrowia. Reforma spowodowała raczej zmniejszenie wydatków, ponieważ dzięki niej zlikwidowany został problem zadłużenia zakładów służby zdrowia. Minister finansów powinien dobrze pamiętać o tym, że 7 mld zł obciążeń przejęli na siebie dyrektorzy szpitali i zadłużenie jest w tej chwili dużo mniejsze. Chcielibyśmy więc, jako komisja, otrzymać jednoznaczną odpowiedź, w jakim tempie będą rosły wydatki na Inspekcję Sanitarną, bowiem ministerstwo zdrowia zgadza się tu z mani, że należałoby pion tej inspekcji wzmocnić. Jeśli proponujecie państwo, aby w większym stopniu poprawić organizację pracy, a nie zwiększać liczebności tych służb, to jest to odpowiedź wymijająca. Nasza diagnoza była tu odmienna. My proponowaliśmy wzmocnienie kadrowe, a zmiany organizacyjne, też by nas, rzecz jasna, interesowały. Chcemy tylko wiedzieć, jakie zmiany organizacyjne będą przeprowadzone, aby usprawnić pracę Inspekcji, lub też jaki będą one miały charakter.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#StanisławGrzonkowski">Jeszcze problem bardzo cennej uwagi o przeszkoleniu 100 osób spośród 600-osobowej grupy najzdolniejszych pracowników oświaty zdrowotnej. To bardzo trafny kierunek, zwłaszcza że wykorzystano w tym celu także zagranicznych wykładowców. Osobiście postulowałbym, aby zwiększyć rozmach tego szkolenia i jeśli mamy 600 osób najzdolniejszych, to przeszkolić ich wszystkich. Czy tu chodzi o bariery finansowe, czy może czasowe? Jak pan widzi, panie ministrze, interesują nas wszelkie konkretne decyzje prowadzące do odczuwalnych skutków w tej dziedzinie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejWojtyła">Odpowiadając na punkt 4 dezyderatu o rozszerzeniu zadań Inspekcji Sanitarnej, ministerstwo informuje, że zamierza nowelizować ustawę o tej inspekcji przychylając się do tego, aby nosiła ona nazwę Państwowej Inspekcji Zdrowia Publicznego. Chciałbym więc zapytać, na jakim etapie jest ta ustawa i jakie są jej główne zarysy. Na jakim poziomie będzie ona funkcjonowała i kto będzie ją nadzorował? Czy to będzie sekretarz stanu, podsekretarz, czy też sam minister, lub może - jak to niegdyś sugerowaliśmy - bezpośrednio premier, jako że inspekcja jest jedynym narzędziem polityki zdrowotnej, które pozostało w ministerstwie. Jakie są więc plany ministerstwa na ten temat?</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejWojtyła">Druga sprawa dotyczy Narodowego Programu Zdrowia. Wprawdzie myśmy w dezyderacie nie pytali, czy ministerstwo planuje skierowanie do Sejmu ustawy o Narodowym Programie Zdrowia, ale wiem, że taka ustawa jest już w ministerstwie, i to chyba w ostatecznej wersji. Jak więc jest naprawdę i czy ministerstwo planuje przeprowadzić ją jako ustawę rządową, czy też konieczna byłaby nasza pomoc, jako posłów, aby całą procedurę szybciej przeprowadzić?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejWojtyła">Chcę jeszcze dodać, że na większość pytań zawartych w dezyderacie otrzymaliśmy odpowiedź. Dyskusja nasza dotyczy generalnie całego problemu inspekcji sanitarnej i w pewnym sensie wykracza poza wnioski, jakie zawarte były w dezyderacie. Świadczy to, że zainteresowanie posłów tą sprawą jest znacznie szersze. Docierają też do nas różne sygnały z terenu, że istnieje tam dość duży bałagan i dezorientacja wśród pracowników sanepidów co do dalszych losów tej służby. Chciałbym więc zapytać, jakie są plany ministerstwa na przyszłość, bo to dla nas posłów jest bardzo niepokojące, jeśli słyszymy, że ma ona być całkowicie przyporządkowana do samorządów. My, w Komisji Zdrowia całkiem inaczej wyobrażaliśmy sobie to podporządkowanie, a także funkcjonowanie Inspekcji Sanitarnej w nowym podziale administracyjnym kraju i wobec reformy służby zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejRyś">Zacznę od tego, aby usprawiedliwić nieobecność głównego inspektora sanitarnego, który jest w szpitalu, gdzie leczy powikłania pogrypowe.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejRyś">Postaram się odpowiedzieć państwu na część pytań, zaś na pozostałe odpowie pani dyrektor Janina Stefańska.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AndrzejRyś">Pierwsza rzecz to pakiet rozporządzeń związanych z warunkami sanitarnymi zakładów opieki zdrowotnej. Chcę tu przypomnieć, że dwa i pół miesiąca temu zrobiliśmy taką szybką nowelizację rozporządzenia, które umożliwia zakładanie niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej na bazie dotychczasowych zakładów publicznych. Zgodnie z tym rozporządzeniem nie są wymagane zmiany substancji przekazywanych lokali. Nowelizacja spowodowała także, iż programy dostosowawcze, które należy przygotować, skrócone zostały do pięciu lat. Liczymy, że w ciągu tych pięciu lat niepubliczne zakłady uzyskają odpowiedni poziom sanitarny.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AndrzejRyś">Druga, ważna grupa rozporządzeń z tego zakresu jest obecnie w centrum legislacji, a dotyczy ona praktyk lekarskich. Sprawa ta nieco się przeciągnęła z powodu trwających długo negocjacji związanych głównie z prawami lekarzy nie posiadających własnych gabinetów lekarskich. Mamy nadzieję, że wkrótce i to rozporządzenie będzie podpisane. Ważne jest w nim to, że zrównuje ono status zakładów niepublicznych z praktykami indywidualnymi i grupowymi lekarzy.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AndrzejRyś">Staramy się też podjąć problem nowelizacji rozporządzenia dotyczącego standaryzacji sanitarnej, ale już w szerszym zakresie, tak aby dostosować zapisy dotyczące zarówno praktyk szpitalnych, jak i pozaszpitalnych oraz opieki ambulatoryjnej do aktualnego poziomu nowoczesnych wymagań. W tym celu powołany zostanie zespół złożony z inżynierów, inspektorów sanitarnych, jak również dyrektorów szpitali, przedstawicieli Stowarzyszenia Szpitali Polskich.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AndrzejRyś">Legislację w sprawie inspekcji sanitarnej chcielibyśmy prowadzić równolegle z ustawą o systemie ochrony zdrowia, bowiem uregulowanie tych spraw musi być jednoczesne. Wstępne uzgodnienie w rządzie jest takie, że cały pakiet tych ustaw, wraz z ustawą główną, trafi do państwa w pierwszej połowie tego roku. W najbliższych tygodniach będziemy już sygnalizować pierwsze efekty pracy powołanego w tym celu zespołu legislatorów.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o aparaturę rentgenowską to, naszym zdaniem, blisko połowa pracującego sprzętu jest na tyle stara, że wymaga wymiany w najbliższym czasie. Od roku 2001 chcemy przyjąć program wsparcia dla rentgenologii, ale musi on być związany z inwestowaniem tam, gdzie zakłady są już zrestrukturyzowane, aby nowy sprzęt trafiał tam, gdzie będzie we właściwy sposób wykorzystywany. Obecnie opracowany jest już dokument prezentujący aktualny stan tej aparatury oraz jej użytkowanie. Nie ma obecnie problemu z nadmiernym napromieniowaniem pracowników. Obecny system monitorowania oceniany jest przez Światową Organizację Zdrowia jako wystarczający. Monitoring ciągły jest natomiast zastosowany w niektórych nowoczesnych pracowniach, a część firm proponuje go już jako obligatoryjny przy zakupie nowoczesnych typów aparatury rentgenowskiej. Nie przewidujemy tu jakiegoś ekstrasystemu poza tym, jaki istnieje, polegającym na indywidualnym monitorowaniu dawek napromieniowania. Co do małego obrazka, to opinia jest taka, że ten typ badań powinien być wycofywany, głównie z powodu szkodliwości zarówno dla pacjentów, jak i dla personelu, a także z powodu małej skuteczności tej techniki. Wykrycie gruźlicy, przy zmniejszającej się liczbie zachorowań w Polsce, jest przy tej metodzie bardzo kosztowne i nie daje określonego efektu. Sprawa ta była przedstawiana w raporcie głównego specjalisty, prof. Roszkowskiego, który w oficjalnym stanowisku zwracał uwagę na konieczność wycofywania się z aparatów małoobrazkowych.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o to, jakie priorytety inwestycyjne przyjąć w najbliższych latach, myślę, że wkrótce będziemy mogli przedstawić państwu nasze propozycje dotyczące tego, co naszym zdaniem jest istotne z punktu widzenia sanitarnego bezpieczeństwa kraju. Co do spalarni np., zdania ekspertów są rozbieżne. Część spośród nich uważa, iż dalsze inwestowanie w spalarnie tego typu jakie są u nas, jest niecelowe, ponieważ powodują one duże zanieczyszczenie środowiska, głównie dioksynami z plastików używanych do produkcji sprzętu jednorazowego użytku. W Europie spalarnie wypierane są przez metody utylizacji polegające na unieszkodliwianiu substancji aktywnych niską temperaturą i składowaniu ich na wysypiskach komunalnych.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AndrzejRyś">Oddzielnym problemem będzie tu wypracowanie takiego systemu, aby również zakłady niepubliczne i osoby prowadzące praktyki prywatne zobowiązani byli do utylizacji odpadów. Liczymy tu również na wzrost zainteresowania firm zajmujących się utylizacją. Jest nawet propozycja, aby w najbliższym czasie, wspólnie z Ministerstwem Ochrony Środowiska odbyć seminarium na temat kierunków prac nad utylizacją odpadów medycznych. Nie chciałbym odnosić się do poruszonych tu spraw, kto z kim i jak załatwia różne decyzje administracyjne. Rozumiem, że jeśli miała miejsce jakaś tego typu sprawa, to każda skarga złożona do Głównego Inspektora Sanitarnego zostanie rozpatrzona. Obecnie decyzję o otwarciu lub zamknięciu praktyki lekarskiej czy zakładu opieki zdrowotnej może wydać lub nie wydać wojewoda, wójt, burmistrz, dyrektor SPZOZ czy też inspektor sanitarny. Urynkowienie tych relacji powoduje niewątpliwie wiele problemów. My także otrzymujemy wiele informacji na ten temat, dlatego im bardziej przejrzysty system zbudujemy, tym bardziej uda nam się wyeliminować działania niepożądane.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AndrzejRyś">Jeśli zaś chodzi o zadłużenie szpitali, to mam dane dotyczące placówek klinicznych. Na 44 zadłużenie wykazuje 6. Podjęliśmy już działania w stosunku do dyrektorów tych szpitali.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AndrzejRyś">Wracając jeszcze do sprawy dożywania dzieci, chcę przeprosić państwa za szczupłość przekazanego materiału, ale raport w tej sprawie z Ministerstwa Edukacji Narodowej dotarł do nas w dniu, kiedy nasz materiał był właśnie podpisywany. Pełny raport jesteśmy w stanie przekazać państwu jako uzupełnienie danych zawartych w odpowiedzi na dezyderat.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JaninaStefańska">Uzupełniając odpowiedź pana ministra zacznę może od szczepień ochronnych i zachorowań na grypę. Jak państwo wiecie, tegoroczna grypa jest dość nietypowa, bowiem już od dwóch tygodni notujemy spadek zachorowań. Zapobieganie poprzez szczepienia ochronne jest w naszym kraju prowadzone na zasadzie działań zalecanych. Jeśli chodzi o propozycję tego typu szczepień w grupie dzieci, to jest to sprawa dość skomplikowana, ponieważ w kalendarzu szczepień obowiązkowych w tej grupie jest ich dość dużo i są dość częste. Wejście z nowym jeszcze szczepieniem równałoby się z zachwianiem immunogenności. Szczepionka przeciw grypie opracowywana jest ponadto na dany sezon grypowy i, jak twierdzą naukowcy, bezzasadne jest postulowanie szczepienia obowiązkowego w tej grupie populacji. Całe działanie służby sanitarnej idzie natomiast w tym kierunku, aby w okresach przedsezonowych objąć szczepieniami jak największą populację zarówno dzieci, jak dorosłych, szczególnie ze schorzeniami somatycznymi i innymi wskazaniami pozwalającymi na uodpornienie organizmu przed zarażeniem.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JaninaStefańska">Generalnie zaś jeśli chodzi o szczepienia ochronne to, jak wiemy, w roku 1999, na skutek wprowadzenia reformy służby zdrowia nastąpiła zmiana w systemie tych szczepień. Kasy chorych zawierały tu kontrakty ze świadczeniodawcami i w drugim półroczu tego roku wyszły one z gabinetów szkolnych - o czym państwo mówiliście. My przygotowaliśmy sprawozdanie za pierwsze półrocze roku 1999, jeśli chodzi o wykonawstwo szczepień i uodpornienia poszczególnych roczników, i stwierdziliśmy, że przede wszystkim duże mankamenty są w obiegu dokumentacji. W drugim półroczu nastąpiło uzupełnianie nie wykonanych wcześniej szczepień ochronnych. Prowadzimy stały monitoring w oddziałach noworodkowych tych szczepień, które wykonywane są w pierwszych 24 godzinach życia dziecka i mamy informacje, że sytuacja uległa tu poprawie. Pełną analizę da nam jednak dopiero sprawozdanie roczne.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#JaninaStefańska">Było pytanie o żywność genetycznie modyfikowaną. Jest to problem trudny do sprawdzenia w skali całego kraju. Jak państwo wiecie, również w Unii Europejskiej zapanowała w tej sprawie duża ostrożność. U nas ten problem jest wśród społeczeństwa mało znany. Nie robiło się tez dotychczas badań w tym kierunku. Rozporządzenie Ministra Środowiska zostało dopiero wydane i zacznie wkrótce obowiązywać. Główny Inspektor Sanitarny dopuszczając na rynek pewne rodzaje sprowadzanej żywności - oczywiście nie dla niemowląt - robił to wyłącznie na podstawie deklaracji producenta o tym, czy używał, czy nie używał surowców zmodyfikowanych genetycznie.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#JaninaStefańska">Panu posłowi Władysławowi Szkopowi chcę wyjaśnić, że inspektorzy służby sanitarnej mają prawo pobierać opłaty, które są odprowadzane do budżetu państwa, jeżeli w trakcie kontroli zauważone są uchybienia sanitarne. Podobnie za badania, jeśli są one kwestionowane. Takie są zapisy ustawowe o inspekcji sanitarnej.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#JaninaStefańska">Nawiązując zaś do sprawy finansowania Inspekcji Sanitarnej chcę przypomnieć, że od roku 1999 finansowanie to jest u wojewodów w postaci dotacji w powiatach. Minister zdrowia może więc obecnie jedynie wystąpić z wnioskiem do ministra finansów o zwiększenie finansowania tej inspekcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WładysławSzkop">Czegoś nie zrozumiałem w wypowiedzi pani dyrektor. Czy rzeczywiście pani nie wie, jaka jest immunizacja w procedurze szczepień? Przecież pani powinna mieć informację ze wszystkich sanepidów, ile rozprowadzono preparatów do szczepienia dzieci. Nie jest to więc tylko problem dokumentacji lekarskiej, która jeszcze pewnie przez długi czas nie wróci do normalnego stanu, bowiem rynek usług zdrowotnych rozpada się i nie istnieją więzi miedzy tym rynkiem a Ministerstwem Zdrowia. Minister utracił władztwo nad dawną służbą zdrowia, ale pani chyba dokładnie wie, ile stacje sanitarne rozprowadziły szczepionek. Powinna pani wiedzieć, jak wygląda to w skali całego kraju, bo wszystkie stacje zrobiły już roczne raporty.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#SewerynJurgielaniec">Jestem lekarzem ponad 30 lat i choć pan minister mówił o tym, iż badania małoobrazkowe są drogie i nieskuteczne, to ja wiem, że była to jednak zawsze najlepsza droga wczesnego wykrywania gruźlicy. Inną sprawą są nowotwory, ale jeśli chodzi o gruźlicę, to była jedna z najlepszych metod. Wbrew temu, co powiedziała pani dyrektor, ilość zachorowań na gruźlicę zwiększa się i to są dane oficjalne, o których się wszędzie mówi. Trzeba się więc zastanowić i coś z tym fantem zrobić. Jeśli jest metoda tańsza niż mały obrazek, to ją zastosujmy, bo w związku z obecnym systemem finansowania służby zdrowia sprawa jest jednoznaczna - gruźlicy jest coraz więcej i oddziały szpitalne zaczynają pękać w szwach. Powstaje już problem zbyt małej liczby miejsc na oddziałach pulmonologicznych wynikający ze zwiększającej się liczby przypadków, przy czym coraz więcej jest przypadków zaniedbanych. I tu tkwi całe niebezpieczeństwo. Nie dostałem odpowiedzi na temat poprawy wyposażenia placówek w urządzenia dezynfekujące i aparaturę rentgenowską. Chciałbym też wiedzieć, choć to może sprawa marginalna, ale przecież została postawiona, jakie są plany na rok 2001 i 2002, jeśli chodzi o monitoring zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego. Rozumiem, że pan minister musiałby tu znać odpowiedzi wszystkich organów założycielskich placówek służby zdrowia, do których wojewoda czy urząd marszałkowski skierował takie pytanie, uzyskując odpowiedź, że pieniądze są albo ich nie ma, albo będą za rok lub dwa lata. I wtedy byśmy mieli jasność co do tego problemu.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#SewerynJurgielaniec">I wreszcie problematyka stomatologiczna. Zadałem dość proste pytanie: jaki procent dzieci miał przeprowadzoną fluoryzację w roku 1999 i jakie są założenia tej profilaktyki na rok 2000? Odpowiedzi, niestety, nie uzyskałem.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#SewerynJurgielaniec">Zadałem też pytanie na temat higienizacji wsi i ochrony zdrowotnej w środowisku wiejskim. Co inspekcja sanitarna chce zrobić w tym, jakże trudnym, środowisku? Na czym ma polegać ta higienizacja i promocja zdrowia w tym specyficznym miejscu pracy?</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#SewerynJurgielaniec">Wydaje mi się też, że zgłoszony przez pana przewodniczącego wniosek, aby ponownie ustosunkować się do naszego dezyderatu, jest słuszny. Chcielibyśmy ponownie uzyskać bardziej dokładne odpowiedzi, i to w obecności tych resortów, które tymi sprawami powinny być zainteresowane równie mocno jak resort zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o badania małoobrazkowe, to przedstawiam państwu to co na ten temat mówią naukowcy. Obecna wiedza naukowa na ten temat sugeruje, iż w takim społeczeństwie jak nasze tego typu badań nie powinno się stosować z przyczyn ekonomicznych, a także z powodu ich szkodliwości dla pacjentów i personelu i małej skuteczności wykrywania choroby. To jest fakt i pozwolę sobie przesłać panu posłowi raport prof. Roszkowskiego mówiący o tym, dlaczego ta metoda w obecnym stanie rozwoju technologii, cywilizacji i epidemiologii gruźlicy w Polsce, jest metodą nie zalecaną.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejRyś">Jeśli chodzi o sprawę profilaktyki próchnicy, to nie jestem w tej chwili przygotowany do tego, aby udzielić precyzyjnej odpowiedzi, i dlatego pozwolę sobie dołączyć ją do rozszerzonej odpowiedzi, jaką państwu jeszcze przekażemy. Sprawa higieny na wsi to jest to temat szerszy, będący pochodną edukacji, i myślę, że nie czas dziś na jego szczegółowe rozważanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JaninaStefańska">Pozwolę sobie nie zgodzić się z twierdzeniem posła Władysława Szkopa, że na podstawie ilości wydanych preparatów szczepiennych można ocenić poziom immunizacji. Będzie to ocena pośrednia i bardzo tylko zgrubna, bo istnieją szczepionki wielodawkowe i jednodawkowe, a wydanie preparatu ze stacji sanitarnej nie oznacza tego, że dziecko zostało zaszczepione. Przy takiej ocenie można być zadowolonym z wyników pierwszego półrocza ubiegłego roku - jeśli chodzi o ilość wydanych szczepionek - natomiast dane porównawcze za pierwsze półrocze, zebrane na specjalnych drukach, mówią o pewnym niepokoju w zakresie niektórych rodzajów szczepień. Wiemy, że w drugim półroczu nastąpiła pod tym względem poprawa i uzupełnienie szczepień szczególnie w rocznikach 0–1 rok życia oraz w szkołach. Pragnę tu zaznaczyć, że niektóre szkoły utrzymały system dokonywania szczepień właśnie w szkole, a niektóre, decyzją swoich samorządów, wracają do tego systemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejRyś">Dodam jeszcze do tego, że przeprowadzaliśmy kalkulację szczepień na grypę. Otóż tu gdzie jest ona kupowana indywidualnie, tu łatwiej jest badać zjawisko schodzenia jej z hurtowni i aptek. Nie oznacza to, że jesteśmy za płatnymi szczepieniami, ale podkreślam tylko, że jest to segment rynku, który łatwiej jest kontrolować tą metodą, o jakiej mówił poseł Władysław Szkop.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławGrzonkowski">Przechodząc do podsumowania dyskusji chcę przypomnieć, że Komisja skierowała ten dezyderat w odpowiedzi na naszą ocenę stanu sanitarnego kraju w roku 1998. Był to dokument rządowy, który rozpatrywaliśmy i Komisja pozytywnie oceniła wówczas działalność służb sanitarnych w zakresie nadzoru nad warunkami higieny środowiska pracy i nauki oraz warunkami zdrowotnymi żywności i żywienia. Jednocześnie Komisja zgłosiła cztery zastrzeżenia, w postaci czterech wniosków zawartych w dezyderacie.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StanisławGrzonkowski">W tym miejscu pozwolę sobie zgłosić generalną uwagę dotyczącą odpowiedzi na zgłaszane dezyderaty. Otóż my nie otrzymujemy, niestety, wiążących odpowiedzi, w jaki sposób rząd zamierza rozwiązać problemy, o jakich mówimy w naszych wnioskach. Dokonuje się pewnego rodzaju przybliżenia, natomiast brakuje wiążących decyzji: jeżeli nie, to dlaczego, a jeżeli tak, to kiedy i w jaki sposób? A my właśnie takich decyzji oczekujemy, bo przecież nie ma już innych instancji odwoławczych, które o tym zdecydują. Tego typu uwagi dotyczą także dezyderatów nr 9 i 11, które będziemy dziś jeszcze omawiać.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StanisławGrzonkowski">W sprawie odpowiedzi na dezyderat nr 8 chciałbym zaproponować, podzielając głosy, które już w tej sprawie padały, aby nie kończyć dziś tematu i nie przyjmować odpowiedzi za wystarczającą, ale kontynuować posiedzenie i oczekiwać, że będzie ona uzupełniona o te wszystkie problemy, jakie posłowie w dyskusji postawili. Chodzi nam też o wiążące odpowiedzi tam, gdzie sprawy zostawione są do rozwiązania w przyszłości np. problem aparatów rentgenowskich. Jeśli pan minister stwierdził, że mały obrazek jest nieskuteczny, to jaka jest strategia zastąpienia go nowoczesną aparaturą i jakie środki będą w tym celu zaangażowane oraz w jakim czasie?</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#StanisławGrzonkowski">W podobny sposób chcielibyśmy usłyszeć o rozwiązywaniu innych problemów, o jakich mówiliśmy w czasie dyskusji. Szczególnie niepokojący wydaje się w tym kontekście problem dożywania dzieci szkolnych. Jeżeli, jak powiedziała posłanka Ewa Sikorska-Trela, tylko 20 tys. dzieci z grupy najbardziej ubogich nie jest objęte tą akcją, to skala problemu jest na tyle niewielka, że rząd powinno być stać na jak najszybsze rozwiązanie go. Jeśli zaś skala jest większa, bo dzieci uczy się obecnie 6 czy 7 mln, to Polskę stać chyba na to, aby większość szkół prowadziła akcję dożywiania, a nie tylko szkoły w obszarach przygranicznych i na terenach popegeerowskich. Tu również nie otrzymaliśmy wiążącej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#StanisławGrzonkowski">Kolejna sprawa, którą również podzielam. Jeśli dezyderat wymaga odpowiedzi kilku resortów, to byłaby, panie ministrze, bardzo wskazana obecność tych kierowników resortów, którzy są odpowiedzialni za te problemy. Pozwoliłoby to nam na bardziej bezpośrednie wyrobienie sobie zdania na dany temat. Jeśli więc członkowie komisji nie wyrażą sprzeciwu, zaproponuję, abyśmy uznali, że odpowiedź na dezyderat nr 8 jest niewystarczająca i zwrócili się ponownie do pana premiera o dodatkowe rozwinięcie jej w oparciu o pytania i problemy, jakie posłowie postawili. Sprzeciwu nie słyszę, a więc przyjmujemy takie stanowisko.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#StanisławGrzonkowski">Przechodzimy obecnie do drugiego punktu porządku dziennego, którym jest odpowiedź na dezyderat nr 9 i 11. Proponuję abyśmy potraktowali je łącznie bowiem dotyczą one Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych i związanego z tym problemu inwestycji Śląskiego Centrum Onkologii, zawartego w dezyderacie nr 11. Proszę pana ministra o przedstawienie nam odpowiedzi rządu w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejRyś">Zacznę od sprawy górnośląskiego szpitala onkologicznego, która to sprawa została już rozwiązana. Rozważanych było kilka wariantów od włączenia tego szpitala do Akademii Medycznej do pozostawienia go bez zmian w dotychczasowym układzie. Była też propozycja utworzenia jednostki o roboczej nazwie Śląskie Centrum Onkologii. Zgodnie z obowiązującymi przepisami zawarliśmy porozumienie z Centrum Onkologii w Warszawie, które partycypuje w tym projekcie i podjęta została decyzja o likwidacji gliwickiego szpitala onkologicznego. Zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej proces ten zajmie trzy miesiące. Powołana została w tym celu wspólna komisja składająca się z przedstawicieli jednostek biorących udział w tym procesie, a więc Centrum Onkologii w Warszawie, Centrum Onkologii - oddział w Gliwicach, a także przedstawiciel ministerstwa i gliwickiego szpitala onkologicznego. Pod nadzorem tej komisji przebiegać ma proces likwidacji. Z tego co wiem, przebiega on prawidłowo i myślę, że w momencie zakończenia procesu będziemy mogli przedstawić państwu raport o likwidacji i połączeniu obu jednostek czyli gliwickiego szpitala onkologicznego i oddziału Instytutu Onkologii w Gliwicach.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejRyś">Równolegle przygotowujemy projekt stworzenia nowej instytucji, która miałaby powstać do końca września br.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejRyś">O innych problemach dotyczących programu onkologicznego poinformuje państwa dyrektor Jacek Graliński, odpowiedzialny w ministerstwie za ten program.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JacekGraliński">Inicjatywa wyodrębnienia ze środków przeznaczonych na finansowanie polityki zdrowotnej, priorytetu nazwanego Program Zwalczania Chorób Nowotworowych spotkał się z aprobatą Komisji Zdrowia, która przyjmowała ten raport w październiku roku 1999. Wówczas to narodził się dezyderat wskazujący na spójne kierunki między ministerstwem a Komisją w zakresie nadzoru nad finansowaniem edukacyjnej części polityki prozdrowotnej, działania interwencyjne w zakresie badań przesiewowych chorób nowotworowych czy też zakupu świadczeń zdrowotnych w zakresie tych chorób jak również stworzenie systemu badań przesiewowych dla wczesnego wykrywania takich chorób nowotworowych jak: rak piersi, szyjki macicy, stercza i jelita grubego.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JacekGraliński">W budżecie Ministerstwa Zdrowia wyodrębnione zostały środki w kwocie 26 mln zł, które są przeznaczone na realizację polityki zdrowotnej. W tej chwili ukonstytuował się zespół specjalistów, który te środki ukierunkuje do wydania w roku bieżącym. Zespół ten będzie działał również w latach następnych, stąd też w odpowiedzi na dezyderat jest sugestia, aby program ten widzieć w perspektywie przynajmniej 5–10 lat.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JacekGraliński">We wspomnianej puli 26 mln zł mieszczą się także działania interwencyjne. Chcielibyśmy tu wskazać priorytety w zakupach inwestycyjnych pozwalających na likwidację białych plam na polskiej mapie usług zdrowotnych. Obok tych pieniędzy mamy także środki z Banku Światowego na badania przesiewowe głównych chorób nowotworowych.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JacekGraliński">Uzupełnieniem działań mieszczących się w zakresie leczenia chorób nowotworowych i wczesnego ich wykrywania oraz edukacji zdrowotnej społeczeństwa, jest też profilaktyka pierwotna, na którą przeznaczone jest ok. 30 mln zł z programu antynikotynowego. Mieszczą się tu także procedury wysokospecjalistyczne, ocenione w roku 1999 na kwotę ponad 180 mln zł w zakresie samej interwencji przy chorobach nowotworowych. W roku 2000 ten poziom finansowania jest utrzymany i obejmuje choroby nowotworowe krwi, przeszczepy szpiku kostnego, choroby nowotworowe dzieci, a także leczenie skojarzone raka piersi i raka macicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławGrzonkowski">Otwieram dyskusję nad odpowiedzią na dezyderaty nr 9 i 11.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#SewerynJurgielaniec">W odpowiedzi na dezyderat nr 9 czytamy m.in. „Minister Zdrowia w ramach finansowania procedur wysokospecjalistycznych sfinansuje koszty leków w niektórych chorobach nowotworowych a także przeszczepy szpiku kostnego”. Proszę mi więc powiedzieć jak to się dzieje, że coraz częściej słyszymy w mediach, że ludzie zbierają na przeszczep szpiku? Powstają fundacje w Poznaniu, Wrocławiu, które pomagają chorym i ich rodzinom w pozyskaniu funduszy. Więc o co tutaj chodzi? Albo państwo nie macie w ogóle orientacji, ile to kosztuje i ludzie muszą sięgać do własnych i cudzych kieszeni, aby zdobyć pieniądze na zabieg, który według wszystkich dotychczasowych ustaleń powinien być w stu procentach zapłacony przez budżet państwa. Pomijam tu inne schorzenia, bowiem jesteśmy przy temacie onkologii, ale niechże państwo załatwią te sprawy od początku do końca, albo powiedzcie jednoznacznie, że np. wszystko to, co jest dostępne w kraju, będzie płacone w stu procentach, a jeśli trzeba wykonać badania w laboratoriach zagranicznych - bo tak jest często - albo tam znaleźć dawcę, to wówczas na to musi pozyskać pieniądze chory lub jego rodzina.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#SewerynJurgielaniec">W ustawie o ubezpieczeniu zdrowotnym jest jednoznacznie powiedziane, że do onkologa może się zgłosić każdy, kto odczuwa taką potrzebę lub zagrożenie z powodu tego schorzenia. Tymczasem okazuje się, że kasy chorych przygotowują umowy z placówkami onkologicznymi, w których limitują usługi. Więc jak to pogodzić? Dobrze, że jest na sali pan prof. Marek Nowacki z Centrum Onkologii. Ciekawy jestem, za ile usług zapłaciły kasy chorych w roku ubiegłym i czy wszystkie usługi świadczone przez instytuty onkologiczne i przychodnie były w stu procentach zapłacone.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#SewerynJurgielaniec">Dochodzi do takich paradoksów jak likwidacja poradni onkologicznych w woj. katowickim, które się dokonało pod koniec roku 1998, a państwo w swej odpowiedzi piszecie: „istnieją obecnie warunki umożliwiające osiągnięcie celów programu - m.in. dobry system organizacji specjalistycznej sieci placówek onkologicznych i odpowiednio przygotowana kadra”.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#SewerynJurgielaniec">Dalej piszecie też państwo tak: „Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych nie może jednak ograniczać się do działań o charakterze profilaktycznym czy edukacyjnym. Powinny w nim pozostać cele zwłaszcza o charakterze interwencyjnym, takie jak np. modernizacja radioterapii, czy poprawa dostępności nowych metod rozpoznawania i leczenia”. Ja bym tu prosił o dokładny program. Kiedy to się dokona? Kiedy zostanie dokonana modernizacja radioterapii i kiedy oraz jakie nowe metody rozpoznawania chorób nowotworowych będą wprowadzone, a także jakie metody diagnostyki tych chorób?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WładysławSzkop">Wydaje mi się, że również odpowiedź na omawiany obecnie dezyderat została bardzo przez rząd zawężona. Poseł Seweryn Jurgielaniec zapytał dyrektora Centrum Onkologii, czy kasa chorych zapłaciła za wszystkie usługi? Otóż, panie ministrze, pieniądze, które są w resorcie zdrowia, to są małe pieniądze, to jest raptem 10 proc. środków finansowych przeznaczanych na ochronę zdrowia w Polsce. Pozostałe 90 proc. jest w kasach chorych. Jaki więc państwo macie wpływ na zwalczanie chorób nowotworowych wykonywany przez kasy? Jakich narzędzi brakuje Ministerstwu Zdrowia do tego, aby nie pojawiała się patologia w postaci nie tylko patologii skierowań do lekarza-onkologa, ale także promesa kasy, aby trafić do poradni onkologicznej? Jeśli minister takich narzędzi nie posiada, to może zaproponuje je Komisji Zdrowia pracującej obecnie nad nowelizacją ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, aby zlikwidować podobne patologie naruszające istniejący porządek prawny, bowiem ustawa mówi o swobodnym dostępie do poradnictwa onkologicznego. Rozumiem, że pan dyrektor Jacek Graliński występuje jako obrońca dobrego wizerunku Ministerstwa Zdrowia i ja podzielam pańską troskę, ale, panie dyrektorze, mówi pan, że tworzony jest zespół do rekonstrukcji programu leczenia chorób nowotworowych. Czy zaplanowaliście państwo w tym zespole pomysł na sięgnięcie po środki finansowe Unii Europejskiej? Czy rozpatrzyliście technikę i sposoby, jak sięgnąć po te środki? Czy pan wie o tym, że takie instytuty jak Instytut Onkologii, które mają budżet powyżej 5 mln. ecu mogą być stroną umowy z Unią? Czy rozważaliście państwo taki sposób finansowania ochrony przed chorobami nowotworowymi, aby nie tylko konsumowane były środki miejscowe, nasze? Wydaje się, że nie dostrzegliście państwo takiej potrzeby, a przynajmniej nie słyszałem w pańskiej wypowiedzi, że rozważacie taką możliwość.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WładysławSzkop">Jeśli chodzi o dezyderat nr 11, to tak jak powiedział pan minister, sprawa została załatwiona i w związku z tym uważam, że odpowiedź należy przyjąć. Wnoszę, aby Komisja taką decyzję podjęła.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WładysławSzkop">W odniesieniu zaś do dezyderatu nr 9 oczekuję od ministerstwa określenia kierunku budowy nowego programu zwalczania chorób nowotworowych. Proszę o wskazanie tego jak również narzędzi, o których mówiłem, bowiem oparcie się jedynie na środkach finansowych będących w dyspozycji ministra zdrowia i w części profilaktycznej i leczniczej programu nie rozwiąże problemu. To są środki zbyt skromne i myślę, że pan dyrektor Jacek Graliński ma świadomość, że dla poprawy radioterapii potrzebne jest Polsce 100 mln dolarów, a nie 70 mln zł. Trzeba więc tych środków szukać też gdzie indziej, nie tylko w skromnym budżecie Ministra Zdrowia, zwłaszcza, że nic nie wskazuje, aby można było myśleć o jego dwu- lub trzykrotnym zwiększeniu. Będziemy szczęśliwi, jeśli w roku 2001 będzie to wzrost 20-procentowy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WładysławSzkop">Proszę o przyjęcie wniosku o niekończenie pracy nad dezyderatem nr 9, ale o uzupełnienie przedstawionej nam odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KrystynaHerman">Pan dyrektor powiedział, że istnieje zgoda między resortem a Komisją Zdrowia i to jest prawda. My, członkowie Komisji chcielibyśmy jednak znać trochę więcej szczegółów niż to, co zawarte zostało w odpowiedzi na dezyderat nr 9. Jeśli bowiem w odpowiedzi pisze się, że „istnieją obecnie warunki umożliwiające osiągnięcie celów programu - m.in. dobry system organizacji specjalistycznej sieci placówek onkologicznych i odpowiednio przygotowana kadra”, to chcielibyśmy wiedzieć, jaka sieć przewidywana jest w tym programie i jaka kadra? Czy, tak jak jest tu napisane, skoncentruje się ona tylko w ośrodkach akademickich, czy też będzie dostępna w innych szpitalach, w byłych województwach a wśród nich w wałbrzyskim, warmińsko-mazurskim oraz w tych miastach, które do tej pory prowadziły oddziały onkologiczne, a obecnie są zagrożone w swojej dalszej działalności. Jak będzie wyglądała ta nowa sieć? Jak resort to widzi? Każde niemal zdanie zawarte w odpowiedzi na dezyderat wywołuje pytanie: jakie to programy? jakie finansowanie z budżetu państwa programów interwencyjnych dla najczęstszych nowotworów? Jakie systemy przesiewowe, kiedy i kogo obejmą? Pamiętam, że kiedy w radzie miasta walczyłam, aby kobiety po 45 roku życia objęte zostały badaniami mammograficznymi w kierunku wykrywania raka sutka, to rozpatrywaliśmy różne aspekty tej sprawy - populację, wiek, możliwości finansowe. Myślę, że również teraz powinniśmy otrzymać taką informację na wszystkie szczegółowe tematy, jak resort to widzi w ramach posiadanych środków na rok 2000 i lata następne. Ja przynajmniej takie właśnie odpowiedzi chciałabym otrzymać.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KrystynaHerman">Piszecie państwo o „poprawie dostępności nowych metod rozpoznawania i leczenia” i tu znowu nasuwa się pytanie: czy resort zdrowia ma rozpoznanie, na jakim poziomie podpisane zostały przez kasy chorych kontrakty na świadczenia onkologiczne w roku 2000, bo z informacji, jakie ja posiadam, w roku bieżącym notuje się wyraźny spadek środków finansowych w kasach chorych i zawierają one kontrakty ze szpitalami onkologicznymi na poziomie o 20–30 proc niższym niż w roku ubiegłym. Czy takie działania będą służyły poprawie profilaktyki i leczenia chorób onkologicznych? Czy nie spowodują raczej tych utrudnień, o jakich mówiłam już wcześniej, a mianowicie likwidowania placówek, które nie będą mogły sprostać zadaniom. Myślę, że nie tylko ja oczekuję na odpowiedź na wszystkie tego typu pytania, ale również pozostali członkowie Komisji Zdrowia. Wtedy, panie dyrektorze, będziemy mogli mówić o porozumieniu, o consensusie, o tym że wspólnie zgadzamy się na takie, a nie inne działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AdamWędrychowicz">Zacznę od dezyderatu nr 11 i od podziękowania panu ministrowi, jak również panu prof. Markowi Nowackiemu za współpracę. Chcę także podziękować panu przewodniczącemu i całej Komisji za pomoc, bowiem był problem przy tym dezyderacie, czy tak szczegółowa sprawa, jaką jest problem lecznictwa onkologicznego w woj. śląskim, powinna być załatwiana przez Komisję? Muszę uczciwie powiedzieć, że dopiero ten dezyderat pozwolił na rozwiązanie przez administrację sprawy tak ważnej przecież dla 7-milionowej populacji. Jeszcze raz wszystkim dziękuję i uważam, że dezyderat powinien być przyjęty, choć bardzo możliwe, że do sprawy będzie trzeba jeszcze wracać.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AdamWędrychowicz">W sprawie dezyderatu nr 9 chcę powiedzieć, że jest pewien niepokój wynikający z sygnalizowanego już w dyskusji limitowania usług onkologicznych. Ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym przewiduje szeroki dostęp do tych usług w ramach profilaktyki chorób nowotworowych, a Program Zwalczania Chorób Nowotworowych jest jedynym programem obejmującym naszą współpracę z Unią Europejską, jeśli chodzi o program kliniczny. Proszę o szersze wyjaśnienie, jaki jest udział usług wysokospecjalistycznych finansowanych z budżetu państwa. Komisja Zdrowia nie była zadowolona z przekazania tych usług kasom chorych i chyba miała rację, bo one obecnie, czując się jedynym panem na danym terenie, wprowadzają przedziwne ograniczenia dotyczące usług z zakresu chorób nowotworowych.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#AdamWędrychowicz">W jednej z umów można np. przeczytać: „w przypadku znacznego przekroczenia przez świadczeniodawcę liczby wykonanych świadczeń wynikających z harmonogramu terminowo-ilościowego - mowa o okresie kwartalnym - umowa ulega rozwiązaniu ze skutkiem natychmiastowym”. To jest oczywiście zapis bezprawny, podobnie jak ten, w którym lubelska kasa chorych decyduje, że pacjent nie może się zgłosić sam do poradni onkologicznej, a tylko za zgodą lub promesą kasy chorych.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#AdamWędrychowicz">Inna kasa chorych decyduje, że tylko raz na 30 dni będzie płacić pacjentowi, który zgłosi się do specjalisty - onkologa. To są wszystko wymysły bezprawne i świadczą, jak duże są przekroczenia w stosunku do głównej idei ubezpieczeń zdrowotnych, jak również opieki onkologicznej. Myślę, że sprawą powinien się zająć Urząd Nadzoru nad Ubezpieczeniami Zdrowotnymi. Boję się, że w okresie trudności finansowych i niesprawności systemu ubezpieczeniowego pacjenci najciężej chorzy będą płacić najwyższą cenę, tzn. będą płacić śmiercią. Może ja przesadzam, ale proszę o zajęcie stanowiska w tej sprawie przez dyrektora Centrum Onkologii, prof. Marka Nowackiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">Spróbuję odpowiedzieć na postawione pytania, tak jak ja widzę te sprawy jako lekarz - praktyk, a zarazem, od początku września ub.r. dyrektor Centrum Onkologii. W dniu 24 stycznia odbyło się w Warszawie spotkanie Stowarzyszenia Ośrodków Regionalnych, podczas którego wysłuchaliśmy sprawozdań o aktualnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">W największym skrócie można powiedzieć, że szpitale, które stworzyły ośrodki regionalne leczenia nowotworów jeszcze w latach 50., radzą sobie zupełnie dobrze. Większość z nich zapłaciła za wykonane usługi - o co państwo pytaliście - choć zwykle jest to prawdziwa „droga przez mękę” wynikająca z ogromnej biurokracji i nie zawsze jeszcze dobrze rozumianego systemu. Przyjmujemy te trudności z pokorą, bo musimy się wszyscy tego nauczyć, zwłaszcza, że chodzi przecież o pieniądze.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">Jedynym ośrodkiem, który pogrążył się w kłopotach, jest Centrum Onkologii w Warszawie. Obserwujemy tu zjawisko następujące, które przedstawię zresztą Urzędowi Nadzoru kiedy tylko zbierzemy wszystkie dane, bo jeszcze wpływają pewne pieniądze. Z danych, jakie mamy na dziś, wiadomo, że kasy chorych zalegają nam z sumą ok. 18 mln zł. Część pieniędzy udało nam się odzyskać za to, co wypełnialiśmy jako lekarze. Nie odmawialiśmy chorym leczenia ani jeśli chodzi o przyjęcia do szpitala, ani porady ambulatoryjne. Stąd właśnie powstała tak duża „nadprodukcja”. Centrum Onkologii leczy ponad 20 tys. osób rocznie, udziela ponad 200 tys. porad ambulatoryjnych i dlatego jest to jedyny ośrodek, który ma obecnie tak duże kłopoty finansowe.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">Jeśli chodzi o dostępność do procedur wysokospecjalistycznych, to myślę, że np. ośrodków zajmujących się przeszczepem szpiku kostnego nie potrzeba już więcej. Tu dostępność jest zadawalająca. W mojej placówce także, procedury, które zostały zakontraktowane z Ministerstwem Zdrowia, zostały zapłacone. Nie sądzę też, aby z dostępnością do przeszczepu szpiku była jakaś dramatyczna sytuacja. Oczywiście, nie wszystko jest tu jeszcze rozwiązane, ale istotnym rodzajem „parasola ochronnego” jest to, że wysokospecjalistyczne procedury są w ministerstwie, w sytuacji gdy z uwagi na szczupłość środków kasy chorych nie są w stanie zapewnić wszystkich potrzeb.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">Jeśli chodzi o ośrodki regionalne to, porównując wyniki leczenia tam i w Centrum Onkologii, to różnice są znaczące na korzyść większych placówek. Jest to kwestia konsultacyjnego sposobu leczenia, zwłaszcza w Centrum, gdzie mamy kliniki narządowe, a przy łóżku chorego jest jednocześnie trzech specjalistów.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">Padło pytanie o najnowsze metody diagnostyki. Otóż chodzi tu o możliwość wdrożenia metod diagnostyki molekularnej. Wchodzimy na głębszy poziom diagnostyczny i jesteśmy w stanie na tyle zoptymalizować leczenie, aby nie narażać chorego na zbędne procedury, co jest również uzasadnione ekonomicznie, ponieważ koszt badań molekularnych nie jest duży.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#MarekNowackidyrektorCentrumOnkologii">Kiedy pytamy o dostępność świadczeń, to powiem, że nam jako autorom Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych przyświecała zasada, aby wszelkie badania profilaktyczne były jak najbliżej obywatela, natomiast leczenie, które najczęściej jest leczeniem skojarzonym, powinno się odbywać w ośrodkach, które są do tego przygotowane i odpowiednio wyposażone.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejRyś">Ponieważ pan profesor odpowiedział na wszystkie niemal poruszone w dyskusji kwestie, pozwolę sobie odnieść się tylko do kilku spraw. Pierwsza sprawa to zbieranie funduszy na zabiegi. Zastanawialiśmy się niedawno, jak reagować w takich sytuacjach i doszliśmy do wniosku, że nie powinniśmy zajmować publicznie stanowiska wobec tego, że dana osoba chce być leczona za granicą mając niejako większe zaufanie do tamtejszych metod czy osób. Nie jesteśmy jako społeczeństwo przyzwyczajeni jeszcze do tak otwartego dialogu, gdy z jednej strony jest tragedia indywidualnej osoby, a z drugiej chodzi o zakwalifikowanie jej do konkretnego leczenia. Po dyskusji z onkologami nie zdecydowaliśmy się na publiczne wystąpienie przeciwko organizowanym zbiórkom i oświadczenie, że finansujemy wszystko z budżetu. Zależy nam w pewnym sensie, aby program onkologiczny był wspierany przez społeczeństwo, zwłaszcza że w wielu bogatszych krajach taka praktyka istnieje. Sprawa ta niewątpliwie wymaga większej lub mniejszej debaty publicznej, zwłaszcza w aspekcie tego, na ile takie składki powinny podlegać społecznej kontroli, kto je może zbierać i w jaki sposób powinno to być regulowane. To jest zjawisko nowe, które pojawiło się od kilku lat i jeszcze wiele jest tu niejasności i pytań.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#AndrzejRyś">Jeśli zaś chodzi o problem inwestycji, to wydaje się, że powinno się tu bardzo uważnie planować, bo mamy przecież inwestycje ciągnące się od lat i w tej sytuacji rozpoczynanie nowych musi być związane przede wszystkim z odpowiednią kadrą, która tam wejdzie, a poza tym z zabezpieczeniem takich środków, aby inwestycje te kończone były w odpowiednio krótkim czasie i przy zastosowaniu najlepszych technologii. Coraz częściej pojawiają się propozycje prywatnych inwestorów, którzy proponują sfinansowanie ośrodków onkologicznych. Musimy się zastanowić, w jaki sposób do tego podejść. Właśnie obecnie mamy taką konkretną propozycję, którą będę chciał państwu przedstawić po bliższym zapoznaniu się z nią, bo warto by wspólnie zastanowić się, na ile polityka państwa, czy też polityka regionalna pozwoli na wchodzenie tego rodzaju inwestorów. Co do współpracy zagranicznej, to myśmy zgłosili do Unii Europejskiej propozycje włączenia Polski do europejskiego programu walki z rakiem, który dysponuje środkami na onkologię i inne programy zdrowia publicznego. Oficjalnie Unia nam nie odpowiedziała na tę propozycję, podobnie jak Czechom i Węgrom. Nowa Komisja Europejska obiecała, że sprawę jeszcze raz rozważy i być może zostaniemy włączeni do tego programu. Większość jednak programów unijnych dotyczących zdrowia ma datę końcową - rok 2001 i to powoduje niechęć do włączania nas jako krajów kandydackich, choć formalnie mamy do tego prawo.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejRyś">Równolegle prowadzimy rozmowy z Narodowym Instytutem Raka w Stanach Zjednoczonych i chcielibyśmy uzyskać tu formalne porozumienie między rządami w sprawie wsparcia naszych działań przez ten Instytut, który jest najpotężniejszą na świecie instytucją naukową kształcącą w zakresie onkologii. Myślę, że onkologia jest tematem, którego nie damy rady zamknąć ani na tej debacie, ani na następnej. Niewątpliwie jest to jeden z priorytetów Ministra Zdrowia i dlatego będziemy się starali wspólnie ze środowiskiem onkologów utrzymać tę jego priorytetową pozycję. Może jeszcze za wcześnie, ale chyba mogę już powiedzieć o inicjatywie powołania Unii Onkologii Polskiej, w której oprócz onkologów będą też przedstawiciele stowarzyszeń działających na rzecz pacjentów oraz inżynierowie zajmujący się nowymi technologiami w leczeniu onkologicznym. Chodzi nam tu o stworzenia jak największego środowiska, które by wdrażało Program Zwalczania Chorób Nowotworowych na terenie całego kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławGrzonkowski">Przechodząc do konkluzji chciałbym stwierdzić, że w przypadku dezyderatu nr 9, jak i 11 mamy dużą zgodność zarówno w intencjach, jakie wyrazili posłowie co do powołania Śląskiego Centrum Onkologii, jak i intencji zawartych w odpowiedzi na dezyderat. Rząd wychodzi naprzeciw zgłoszonym przez nas postulatom co do nadzoru nad finansowaniem części edukacyjnej Programu, finansowania z budżetu programów interwencyjnych, stworzenie ogólnokrajowego systemu badań przesiewowych, a także szerszego udostępnienia diagnostyki na poziomie lokalnym.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#StanisławGrzonkowski">Odpowiedź ma wyraźnie charakter listu intencyjnego, w którym rząd zgadza się wyraźnie z naszą oceną. Jena rzecz tylko zaskakuje. Piszecie państwo, że „w latach następnych środki finansowe na kontynuację programu wyasygnuje resort zdrowia”. Czy takie jest aktualnie stanowisko rządu? Wydaje się, że to bardzo ograniczy szerokie stosowanie tego programu w takim kształcie jaki został nam zaprezentowany na Komisji. Mam przed sobą harmonogram kosztów realizacji Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych na lata 2001–2004. Odpowiedź na dezyderat nie zawiera jednak tej strategicznej decyzji, że rząd decyduje się w ciągu najbliższych pięciu lat realizować program w takiej, a takiej skali i z jakich źródeł będzie on realizowany. Jeśli mają to być środki resortu zdrowia, to z góry wiadomo, iż działania będą bardzo ograniczone, co nie da możliwości zrealizowania postawionych celów. Stawiam tę sprawę bardzo otwarcie, bo jest dobry moment, aby powiedzieć, że brakuje decyzji strategicznej rządu co do finansowania programów polityki zdrowotnej, a w tym Narodowego Programu Zdrowia. My oczekujemy na ustawę o Narodowym Programie Zdrowia i wiemy, że jest ona w końcowym etapie przygotowań i sądzę, że to będzie inicjatywa rządowa. Jednak ten program, którego częścią jest Program Zwalczania Chorób Nowotworowych wymaga jednoznacznej decyzji na temat źródeł finansowania, w ciągu najbliższych pięciu lat. Powinno to być zrobione podobnie jak w przyjętym na najbliższe dziesięć lat programie finansów publicznych, z którym Program Zdrowia Publicznego wydaje się być w kolizji. Zakłada on bowiem stabilizację finansów publicznych w oparciu o oszczędności budżetowe, a więc ograniczanie wydatków z budżetu państwa na rzecz środków z innych źródeł. A tymczasem Program Zwalczania Chorób Nowotworowych zakłada raczej intensywne zwiększanie środków z budżetu państwa, oczywiście sięgając po dodatkowe źródła, czyli środki zagraniczne i działalność charytatywną. Bez wysiłku ze strony budżetu państwa program ten jednak nie rozwinie skrzydeł i nie osiągnie celów, jakie sobie wyznaczono.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#StanisławGrzonkowski">Przyjmując pozytywnie odpowiedź na dezyderat, co do intencji, jakie posłowie wyrazili, można jednak powiedzieć, że w tym jednym punkcie, dotyczącym finansowania, jest nasz sprzeciw. Ponowię więc nasze oczekiwanie, że rząd przedstawi strategię finansowania na najbliższe pięć lat. Wiem, że takiej decyzji nie było, ale ona wydaje się niezbędna w świetle tego, że wszystkie programy zdrowotne są wieloletnie. Nie zgadzam się też z ostatnim zdaniem zawartym w odpowiedzi na dezyderat nr 9, gdzie napisane jest, że „efekty realizacji Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych będą widoczne dopiero po upływie pewnego czasu (5–10 lat)” bowiem wiemy, że co roku jest poprawa w zakresie zwalczania tych chorób, co wiąże się z wymiernością nakładów na ten cel, o ile można przełożyć wskaźniki finansowe na efekty zdrowotne, jakie powinny się w ślad za nimi pojawiać. Ponieważ był wniosek, aby kontynuować dyskusję nad tym dezyderatem i dzisiaj go jeszcze nie przyjmować zwracam uwagę, że tylko w tym jednym punkcie wystąpił brak zgodności, a mianowicie co do strategii finansowania w okresie najbliższych pięciu lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WładysławSzkop">W dyskusji pojawił się jeszcze element harmonogramu działań na ten przedłużony okres.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławGrzonkowski">Nie będę poddawał pod głosowanie tej sprawy, bo na sali jest już niewielka ilość posłów, ale chciałbym zapytać, czy takie postawienie problemu, jakie zawarłem w podsumowaniu, będzie przez członków komisji zaakceptowane?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KrystynaHerman">Czy otrzymamy dodatkową odpowiedź do tego dezyderatu, właśnie na te szczegółowe pytania, które ja zadałam, a m.in. kto zostanie objęty badaniami profilaktycznymi i jaki będzie sposób finansowania tego wszystkiego, co zawarte jest w Programie?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejRyś">Harmonogram działań w ramach tego Programu oczywiście istnieje. Jego największą słabością jest natomiast ocena kosztów i wskazanie źródeł finansowania. Zastanawialiśmy się także nad tym, bo wiadomo, że budżet państwa nie jest w stanie pociągnąć całego tego programu. Muszą tu być włączone budżety samorządów i ewentualnych inwestorów, którzy byliby skłonni w tej sferze inwestować. Niektóre wydatki, jak np. kształcenie lekarzy nie są związane bezpośrednio z tym programem i będą pozyskiwane z innych części budżetu ministra. Mamy więc 26 mln zł wyasygnowane na ten rok, ale wokół tego Programu staramy się też zgromadzić inne fundusze, z innych części budżetu Ministra Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławGrzonkowski">Potwierdza pan pośrednio, że w dużej mierze to, nad czym dziś dyskutowaliśmy, było stanowiskiem Ministra Zdrowia, brakuje natomiast rzeczywiście strategicznej decyzji rządu co do źródeł finansowania tego wieloletniego programu. Jest to więc główny punkt naszej oceny na odpowiedź na dezyderat nr 9. Skierujemy więc jako Komisja prośbę, aby została ona uzupełniona właśnie w tej jednej sprawie, czyli aby skoordynować to z Narodowym Programem Zdrowia, abyśmy mieli jednoznaczną odpowiedź, na jaki wysiłek finansowy stać będzie budżet państwa w najbliższych latach. Skoro jest zgoda, Komisja przyjmuje takie właśnie stanowisko.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławGrzonkowski">Na tym kończymy rozpatrywanie punktu drugiego porządku dziennego. Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>