text_structure.xml 92.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszLewandowski">Otwieram posiedzenie Komisji Rodziny, witam posłów i zaproszonych gości. Na wstępie chciałbym przeprosić, że w posiedzeniu nie uczestniczy zbyt liczne grono posłów, ale równocześnie odbywa się plenarne posiedzenie Sejmu, gdzie omawiana jest sprawa rodzin zastępczych w ramach nowelizacji ustawy o pomocy społecznej, istotny dla nas temat.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszLewandowski">W związku z tym posłowie muszą dzielić swój czas między plenarne posiedzenie a ważne dzisiejsze nasze posiedzenie, które dotyczy dezyderatu nr 19 Komisji Rodziny, uchwalonego 8 czerwca 2000 r. w sprawie przemocy w mediach. Zatem proponuję przejść od razu do omówienia odpowiedzi na dezyderat, przekazanej na piśmie przez panią Marię Smereczyńską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MariolaChojnacka">Mam zaszczyt przedstawić odpowiedź na dezyderat Komisji Rodziny, który otrzymaliśmy dość dawno i odpowiedź przekazaliśmy również dawno, bo 17 lipca 2000 r. Odpowiedź ta została przygotowana na podstawie szczegółowych informacji, jakie Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny otrzymał z różnych resortów, w tym z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz z Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MariolaChojnacka">Pani minister Maria Smereczyńska została upoważniona przez Prezesa Rady Ministrów do udzielenia odpowiedzi na ten dezyderat, której treść postaram się w sposób syntetyczny przekazać.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MariolaChojnacka">Jednym z postulatów Komisji Rodziny, zamieszczonym w dezyderacie nr 19 jest konieczność stworzenia mechanizmów skutecznego egzekwowania od nadawców publicznych przestrzegania art. 72 konstytucji. Chodzi o ochronę dzieci przed demoralizacją i przemocą pokazywaną w telewizji. Ma to związek z pasywną w tej dziedzinie postawą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MariolaChojnacka">Problematyka rozpowszechniania w mediach treści zawierających okrucieństwo lub przemoc odnosi się w znacznej mierze do uregulowań zawartych w ustawie z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. Ustawa ta w art. 18 ust. 4 zabrania emitowania audycji zagrażających fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi niepełnoletnich, zwłaszcza jeżeli zawierają one treści pornograficzne lub w sposób nieuzasadniony i nadmierny eksponują przemoc. Natomiast inne audycje, które mogą zagrażać fizycznemu, psychicznemu i moralnemu rozwojowi niepełnoletnich, nie mogą być rozpowszechniane między godziną 6.00 a 23.00 - zgodnie z art. 18 ust. 5 cytowanej ustawy. W wydanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji rozporządzeniu z dnia 21 listopada 1994 r. w sprawie szczegółowych zasad rozpowszechniania przez radio i telewizję audycji, które mogą zagrażać psychicznemu, uczuciowemu lub fizycznemu rozwojowi dzieci i młodzieży - chodzi o określone w art. 18 ust. 5 ustawy o radiofonii i telewizji audycje, ukazujące brutalność i przemoc - mówi się, że mogą być one rozpowszechniane tylko wtedy, jeżeli jest to uzasadnione ich wysoką wartością artystyczną, dokumentalną lub wagą historyczną oraz jeżeli nie naruszają przepisów Kodeksu karnego.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MariolaChojnacka">Zauważyć należy, że zgodnie z przepisem art. 38 ustawy o radiofonii i telewizji istnieje możliwość cofnięcia nadawcy koncesji na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych m.in. w przypadku rozpowszechniania programów naruszających „normy dobrego obyczaju”. Jak się wydaje w pojęciu tym mieszczą się również treści eksponujące w sposób nieuzasadniony przemoc lub okrucieństwo. Niezależnie od możliwości uruchomienia procedury odebrania koncesji, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na podstawie art. 10 cytowanej ustawy może wezwać nadawcę do zaniechania działań w zakresie tworzenia i rozpowszechniania programów, które naruszają przepisy ustawy oraz w oparciu o uchwałę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wydać decyzję nakazującą nadawcy zaniechanie takich działań. Widzimy więc, że przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dysponuje narzędziami prawnymi, które może wykorzystywać w celu ukarania nadawcy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MariolaChojnacka">W świetle obowiązujących przepisów Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dysponuje wystarczającymi instrumentami prawnymi, pozwalającymi na zwalczanie zjawiska rozpowszechniania programów o treści zawierającej okrucieństwo lub przemoc. Natomiast kwestią wykraczającą poza uregulowania prawne jest problem korzystania przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji z przysługujących jej uprawnień, co z kolei ocenia corocznie parlament i prezydent.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MariolaChojnacka">Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości aktualny stan prawny umożliwia skuteczne przeciwdziałanie zjawisku rozpowszechniania treści zawierających okrucieństwo lub przemoc, zwłaszcza w mediach elektronicznych. Wydaje się również, że należałoby dążyć do bardziej efektywnego wykorzystania istniejących norm prawnych w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MariolaChojnacka">Niezależnie od powyższego Ministerstwo Sprawiedliwości w toku prac nad nowelizacją Kodeksu karnego rozważa ewentualne wprowadzenie penalizacji rozpowszechniania treści szczególnie drastycznych, okrucieństwa i przemocy, zwłaszcza w zakresie, w którym reakcja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie jest możliwa. Na przykład konieczna jest zmiana obecnego stanu prawnego dotyczącego sieci komputerowych.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MariolaChojnacka">Następny fragment dezyderatu dotyczy wprowadzenia do programów nauczania wiedzy o negatywnych skutkach treści zawierających przemoc oraz przygotowanie dzieci i młodzieży do racjonalnego i krytycznego korzystania ze środków masowego przekazu. Wprowadzona przez rząd reforma systemu oświaty umożliwia eliminowanie czynników sprzyjających powstawaniu zjawisk agresji i przemocy rówieśniczej. Ograniczeniu zjawisk negatywnych służy m.in.:</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MariolaChojnacka">- oddzielenie dzieci w szkołach podstawowych od młodzieży w gimnazjach,</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MariolaChojnacka">- zintegrowanie kształcenia i wychowania,</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MariolaChojnacka">- zobowiązanie zreformowanych szkół podstawowych i gimnazjów do tworzenia programu wychowawczego,</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MariolaChojnacka">- rozwijanie umiejętności wychowawczych nauczycieli w ramach doskonalenia zawodowego związanego z reformą,</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MariolaChojnacka">- tworzenie priorytetowych programów ograniczania agresji i przemocy w środowiskach wychowawczych; niektóre z tych rozwiązań mają charakter systemowy i dotyczą zarówno dostosowania szkoły do potrzeb rozwojowych dzieci i młodzieży, jak również do potrzeb związanych ze środowiskiem.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MariolaChojnacka">Przeciwdziałanie agresji i przemocy rówieśniczej stanowi od 1998 r. priorytet Ministerstwa Edukacji Narodowej. Problematykę tę uwzględniono także w ramach kolejnych edycji grantów edukacyjnych w 1998, 1999 i 2000 r. Resort edukacji, w ramach zlecania zadań państwowym jednostkom nie zaliczanym do sektora finansów publicznych, przeznacza duże środki na dofinansowanie środowiskowych programów wychowawczych. Przez resort edukacji podejmowane są specjalistyczne zadania z obszaru zapobiegania agresji i przemocy. W materiale macie państwo szczegółowo opisane, jakie programy z inicjatywy ministra edukacji narodowej zostały wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MariolaChojnacka">Pełnomocnik Rządu do Spraw Rodziny odpowiadał za realizację rządowego programu „Przeciw Przemocy - Wyrównać Szanse”, w ramach którego utworzono 15 ośrodków interwencji kryzysowej pod nazwą Centrum Pomocy Rodzinie. Podstawowym celem tego programu było, obok zorganizowania ośrodków interwencji kryzysowej, przygotowanie kadry i wolontariatu do pracy na rzecz przeciwdziałania przemocy domowej w środowiskach lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MariolaChojnacka">Kolejna propozycja Komisji Rodziny dotyczy wprowadzenia do programów nauczania treści przygotowujących uczniów do racjonalnego i krytycznego korzystania ze środków masowego przekazu. Warto przypomnieć, że podstawa programowa kształcenia ogólnego uwzględnia w działaniach edukacyjnych przygotowanie dzieci i młodzieży do świadomego uczestnictwa w wielowymiarowym życiu społecznym, w tym do korzystania z mediów. Dalej w materiale bardzo szczegółowo są opisane etapy edukacyjne poszczególnych klas szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. W ramach tych programów położono nacisk na to, aby kształtować dzieci i młodzież jako odpowiedzialnych użytkowników mediów, aby potrafiły one w sposób odpowiedzialny dokonywać wyboru oglądanych programów.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MariolaChojnacka">Kolejna propozycja Komisji Rodziny dotyczy dialogu pomiędzy nauczycielami a rodzicami w zakresie problemów przemocy oraz przygotowania dzieci i młodzieży do krytycznego korzystania ze środków masowego przekazu. Uznając zasadę pomocniczości przyjmuje się, że zadaniem szkoły i administracji oświatowej jest wspieranie rodziców w wychowywaniu dzieci. W myśl tej zasady zreformowany system edukacji stara się stworzyć warunki umożliwiające przeciwdziałanie potencjalnym zagrożeniom, z jakimi mogą się zetknąć młodzi ludzie. Podstawowym założeniem realizacji tych działań jest ścisła współpraca szkoły z rodzicami w celu przeciwdziałania różnym zjawiskom, które mogą zagrozić rozwojowi i wychowaniu młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#MariolaChojnacka">Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach programu „Rodzice w szkole”, a także placówki doskonalenia nauczycieli i współpracujące z resortem organizacje pozarządowe udzielają metodycznej pomocy w zakresie współpracy pedagogicznej z rodziną i wspierają ruch rodziców na rzecz uspołecznienia szkoły.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#MariolaChojnacka">Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny również wystąpił z inicjatywą wspierającą i promującą programy dla rodziców i wychowawców, które mają na celu utrzymywanie prawidłowych relacji w rodzinie oraz kreowanie właściwych postaw.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#MariolaChojnacka">Z inicjatywy Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny w różnych regionach kraju odbyło się 5 dużych konferencji pod wspólnym hasłem „Jak wychowywać”. Konferencje te cieszyły się dużym zainteresowaniem i gromadziły przedstawicieli władz samorządowych, rodziców, nauczycieli i wychowawców.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#MariolaChojnacka">Podejmowaliśmy także próby nawiązania współpracy z publiczną telewizją, na zasadach podpisania umowy o emitowaniu programów promujących rodzinę oraz eliminowania tych treści, które zagrażają bezpośrednio rodzinie, a także poszczególnym jej członkom. Niestety, nie znalazło to uznania ze strony przedstawicieli mediów.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#MariolaChojnacka">Ostatnia propozycja Komisji Rodziny dotyczy podjęcia przez Polskę inicjatywy mającej na celu zintegrowanie działań międzynarodowych w kierunku ochrony najmłodszych przed dostępnością do treści szkodliwych w multimedialnych środkach przekazu np. Internecie. Ciągły postęp w dziedzinie informatyki u osób korzystających z Internetu, w tym sprawców przestępstw - np. hackerów - utrudnia w znacznym stopniu ich wykrywanie, ze względu na stosowanie bardziej zaawansowanych technik kamuflażu. Z drugiej strony istnieje wiele programów blokujących dostęp do stron zawierających treści pornograficzne lub przedstawiających przemoc.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#MariolaChojnacka">Współpraca w tej dziedzinie na płaszczyźnie międzynarodowej wydaje się konieczna, choć niełatwa i wymaga wprowadzenia zmian w polskim prawie karnym, sprzyjających organizowaniu wspólnych przedsięwzięć. Istnieje konieczność współpracy - zarówno w skali regionalnej, jak i globalnej - przy zwalczaniu przestępczości komputerowej oraz propagowaniu w środkach masowego przekazu pornografii i przemocy wśród dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#MariolaChojnacka">Podsumowując należy stwierdzić, że rząd podejmuje wiele działań mających na celu ograniczenie tych negatywnych zjawisk społecznych. Dostrzegamy też ogromną potrzebę ich zintensyfikowania. Zmiana takiego stanu rzeczy wymagać będzie współpracy wielu instytucji zarówno tych, które stanowią prawo, jak i tych, które troszczą się o to, aby to prawo było wykonywane. Niewątpliwie ogromna odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy mają wpływ na kreowanie wzorców kulturowych, a więc mediach, szkole, rodzinie, organizacjach pozarządowe i grupach rówieśniczych.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#MariolaChojnacka">W pełni popieram wszystkie propozycje Komisji Rodziny zawarte w dezyderacie i zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby zostały one zrealizowane. Wszystkim nam powinno zależeć na zdrowym i silnym moralnie społeczeństwie, ono bowiem gwarantuje istnienie każdego narodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszLewandowski">Dziękuję za przedstawienie odpowiedzi na nasz dezyderat i otwieram dyskusję. Kto chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AnnaSobecka">W związku z wypowiedzią pani dyrektor, mam zasadnicze pytanie. To, że telewizja publiczna notorycznie łamie przepisy ustawy odnoszące się do zakazu eksponowania przemocy - wiemy. O wpływie destrukcyjnym tych programów na kształtowanie postaw młodzieży - też wiemy. Wobec tego moje pytanie brzmi, kiedy i w jakim przypadku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji skorzystała z przysługujących jej uprawnień w celu wyegzekwowania należnych treści programów w należnym czasie?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AnnaSobecka">Skoro takie przypadki są nam nieznane, to nie widzę celowości istnienia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i składam formalny wniosek o rozpatrzenie jej likwidacji. Nie możemy bowiem mieć nadziei, że kiedyś za pomocą dezyderatów czy uchwał wymusimy na niej kreowanie wzorców kulturowych i moralnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejZoll">Sprawa ochrony młodzieży i dzieci przed przemocą leży w centrum zainteresowania mojego urzędu i biura. Zaraz na początku, po objęciu stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich zwróciłem się do prezesa telewizji publicznej o spotkanie i rozmowę, która była poświęcona m.in. treściom zawartym w programach telewizyjnych zwłaszcza tym, które propagują przemoc czy pornografię. Ta rozmowa nie doprowadziła jednak do konkretnych rezultatów.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AndrzejZoll">W związku z tym zwróciłem się w tej sprawie na piśmie do prezesa telewizji publicznej, do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz do pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i do przewodniczącego Komisji Rodziny i innych jeszcze osób. Odpowiedzi jakie otrzymałem skłoniły mnie do wystąpienia do marszałka Sejmu o rozważenie możliwości skierowania do telewizji publicznej kontroli Najwyższej Izby Kontroli, aby zbadać, w jakim stopniu telewizja publiczna realizuje swoją misję zapisaną w ustawie o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AndrzejZoll">Chcę poinformować, że sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu, po przedyskutowaniu tego tematu również postanowiła wystąpić do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie takiej kontroli w telewizji publicznej. Zdaję sobie sprawę, że problem nie ogranicza się do telewizji publicznej i jest problemem znacznie szerszym.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#AndrzejZoll">Wyniki pewnych badań pokazują, że w telewizji publicznej nie jest tak źle, jak w innych stacjach telewizyjnych, co nie oznacza, że jest dobrze.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AndrzejZoll">Problem jednak jest szerszy i wydaje mi się, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w sposób zbyt liberalny podchodzi do wykonywania swoich obowiązków, to znaczy do stosowania kontroli i wyciągania konsekwencji za nieprzestrzeganie przepisów ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WaldemarSikora">Podzielam te wypowiedzi, w których krytykowano Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Jest oczywiste, że jesteśmy niezadowoleni z programów, które są emitowane przez środki przekazu i jest to niezadowolenie tak powszechne, że na pewno wymaga nadzwyczajnych działań.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WaldemarSikora">W tym kontekście cieszę się z postawy Rzecznika Praw Obywatelskich, który chce się włączyć w działanie na rzecz ochrony naszych dzieci i młodzieży, i całego narodu przed negatywnymi skutkami oddziaływania środków masowego przekazu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WaldemarSikora">Wielokrotnie już dyskutowaliśmy na temat Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i na pewno teraz wyjaśnienia będą takie same, czyli nie satysfakcjonujące nas. Zbyt mało ingerencji było ze strony KRRiT, a posiadane narzędzia prawne w tym celu są wystarczające, żeby prawo było respektowane.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WaldemarSikora">Istnieją przecież odpowiednie zapisy prawne w tym zakresie, ale nie ma właściwej reakcji na łamanie przepisów, czyli nie są wypełniane konstytucyjne obowiązki KRRiT wobec takich zachowań. W związku z tym należy zastanowić się, w jakim stopniu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji spełnia zadania, które zostały ustanowione przez ustawodawcę, gdy uchwalono ustawę o radiofonii i telewizji w 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WaldemarSikora">Druga sprawa dotyczy rozszerzających się podmiotów medialnych, które mogą przekazywać niewłaściwe treści. W tym zakresie sprawa programów komputerowych i internetowych nabiera obecnie bardzo wyraźnego, negatywnego znaczenia. Różne gazety, w tym „Rzeczpospolita”, zwracały ostatnio uwagę na ten problem i na konieczność przeciwdziałania temu.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#WaldemarSikora">Jeśli chodzi o pornografię, to mamy odpowiednie zapisy kodeksowe, które przy starannym podejściu organów sprawiedliwości powinny być wystarczającą ochroną. Wiadomo, że dzieci do 15 lat powinny być całkowicie chronione przed treściami pornograficznymi, a inne osoby również nie powinny być narażone nawet na przypadkowe zetknięcie się z treściami pornograficznymi, jeżeli sobie tego nie życzą.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#WaldemarSikora">Natomiast tego typu programy są powszechnie dostępne np. w Internecie. W związku z tym myślę, że nie tylko ja, ale wiele różnych środowisk oczekuje na szybkie i skuteczne przeciwdziałanie tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#WaldemarSikora">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że w tej odpowiedzi mówi się też o trudnościach w międzynarodowym zwalczaniu zjawisk przemocy i pornografii. Uważam, że można by sięgnąć po takie stare instrumenty prawne, jak np. Konwencja z 1926 r. o zwalczaniu treści nieobyczajnych i przeciwdziałaniu rozpowszechnianiu tych treści i wykorzystać jej postanowienia do tego, aby podjąć wspólne działania na terenie całej Europy czy świata. Potrzebna byłaby do tego pewna inicjatywa również naszego kraju, aby takie międzynarodowe gremium spotkało się i rozważyło możliwości zwalczania tych negatywnych zjawisk. Kończąc chcę powiedzieć, że trzeba położyć nacisk na świadomość dzieci i młodzieży w odrzucaniu tych treści. Nadal jednak nie należy rezygnować z przeciwdziałania prawnych możliwości, jak też prowadzenie różnego typu ogólnych działań uświadamiających np. przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i telewizję publiczną. Należy także wywierać nacisk na niepubliczne środki przekazu, które również są zobowiązane do tego, aby nie propagować treści nieobyczajnych i łamiących dobre obyczaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamŁoziński">Temat, który dzisiaj omawiamy, jest Komisji znany, bo już trzy lata temu był poruszany. Otrzymaliśmy wtedy trochę inne, bardziej szczegółowe materiały z różnych resortów. Nie pamiętam tylko, jak był kierowany dezyderat, czy do poszczególnych ministerstw, czy do rządu. Z obecnego materiału wynika, że najwięcej w tej sprawie robią minister edukacji i Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny. Nie wiem jednak czy rzeczywiście tak jest, czy nie i dlatego chciałbym o to zapytać.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AdamŁoziński">W 1998 r. otrzymaliśmy informację od ministra sprawiedliwości, że w okresie ponad 2 lat, od 1996 r. do 1998 r. wpłynęło do prokuratur 227 zawiadomień o popełnieniu przestępstw emitowania niewłaściwych treści przez telewizję. Efekt działania prokuratur był taki, że na podstawie tych skarg skierowano do sądu tylko 33 akty oskarżenia. Tak więc w ciągu tych dwóch lat niewiele było efektywnych działań.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AdamŁoziński">Również minister spraw wewnętrznych przedstawił nam wtedy ciekawą informację dotyczącą mediów. Zacytuję fragment pisma z 1998 r. „Szczególnie istotnym, odnoszącym się do codziennej policyjnej praktyki jest problem obecności i niejednokrotnie afirmacji przemocy w mediach. Ma to bezpośredni wpływ na postawy młodych, nieukształtowanych w pełni ludzi. Obserwujemy popełnianie przestępstw będących nieomal odbiciem sekwencji filmowych”. Dalej minister deklarował, że będą prowadzone indywidualne rozmowy z dziennikarzami, aby postępowali inaczej. Wobec tego chciałbym się dowiedzieć, czy w ciągu tych trzech lat miały miejsce jakieś indywidualne rozmowy z dziennikarzami.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AdamŁoziński">Wiele spraw można by tu jeszcze poruszyć, ale na zakończenie chciałbym powiedzieć, że ważne jest, abyśmy otrzymywali więcej danych. Składam wniosek, żebyśmy otrzymali szczegółowe informacje za okres od 1998 r. do 2001 r., z podaniem, co się w tym czasie zmieniło. Ile aktów oskarżenia było wniesionych przeciwko Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji lub w ogóle przeciwko mediom? Co minister spraw wewnętrznych i administracji zrobił w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AdamŁoziński">Z tamtej i obecnej dyskusji wynika smutny wniosek, że w sprawie likwidacji przemocy w mediach, czy w ogóle w życiu publicznym, administracyjnie niewiele udało się zrobić. Można jeszcze zapytać pana Rzecznika Praw Obywatelskich, czy skoro kiedyś otrzymaliśmy pisemny donos na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, że zezwala ona na emitowanie treści, które są wykorzystywane jako wzór do popełnienia przestępstwa - to czy prokurator na podstawie takiego dokumentu nie powinien wystąpić z oskarżeniem przeciwko KRRiT? To może brzmi jak żart, ale może to jednak wymaga zwrócenia uwagi. Wydaje się zatem, że w Polsce jedyną szansą przeciwstawienia się dobrze zorganizowanym mediom może być szeroki ruch obywatelski. Wygląda na to, że państwo nie jest w stanie przeciwstawić się tak wielkiej ofensywie szkodliwych treści w mediach. Dlatego proszę, aby pan przewodniczący zechciał udzielić głosu pani Lucynie Podhalicz z Przemyśla, która jest inicjatorką takiej akcji obywatelskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszLewandowski">Panie pośle, oczywiście udzielę pani głosu, ale chciałbym, aby najpierw wypowiedzieli się posłowie, później oddamy głos pani dyrektor, żeby mogła się do tego ustosunkować, a następnie dopiero podejmiemy temat tej nowej inicjatywy obywatelskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#UrszulaWachowska">Myślę podobnie, że od kilku lat staramy się zmierzyć z tym tematem, ale bez efektów, bo właściwie nie ma żadnej zmiany w nadawanych programach. Nasze działanie w tym zakresie jest zupełnie nieskuteczne. Wprawdzie w ostatnim czasie telewizja wprowadziła oznakowanie programów, ale poprzez te znaki sygnalizuje się tylko zagrożenie, czyli „uwaga będzie coś groźnego”, co dla młodego widza jest zachętą, aby choć przez szparę w drzwiach zobaczyć, co się dzieje na ekranie. Zatem jest to reklama, a nie ostrzeżenie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#UrszulaWachowska">Swego czasu dużo mówiło się o tym, że powstało porozumienie polskich nadawców telewizyjnych pt. „Przyjazne media”. Z dzisiejszego punktu widzenia oceniam to jako postępowanie niezwykle cyniczne. Wtedy miałam wrażenie, że to porozumienie faktycznie coś zmieni, ponieważ mówiono, że będzie dokonywało wnikliwej analizy wszystkich przeznaczonych do emisji programów - także zwiastunów programów i reklamy - pod kątem obecności w nich obrazów przemocy, scen nieprzyzwoitych, seksualizmu, wulgarności języka itd. Nie widać żadnych efektów tej działalności. Gdzie w ogóle jest ta komisja, kto wchodzi w skład tego porozumienia - chciałabym znać nazwiska tych osób. W tym porozumieniu jest napisane, że powołuje się komisję sygnatariuszy porozumienia „Przyjazne media”, do której każdy sygnatariusz deleguje jednego przedstawiciela, a dalej, że komisja będzie czuwać nad realizacją przyjętych dobrowolnie przez sygnatariuszy niniejszego porozumienia - zobowiązań oraz będzie stanowić forum dyskusji na ten temat. Może takie dyskusje toczą się, ale żadnych skutków nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#UrszulaWachowska">To porozumienie nie byłoby złym pomysłem, gdyby były jakieś jego efekty, ponieważ zawiera ono nawet katalog zasad kwalifikacji programów telewizyjnych dla różnych kategorii wiekowych dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#UrszulaWachowska">Wczoraj może zbyt ostro powiedziałam, że pan przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie ma żadnych kwalifikacji ani moralnych, ani merytorycznych, a także jej członkowie. Uważam bowiem, że dla formalnego udokumentowania, to potrafią oni wszystko napisać tak, jakby tego oczekiwali rodzice, wychowawcy czy społeczeństwo, a więc taką deklarację pod gusty, pod potrzeby, pod zasady moralne złożyć potrafią. Potem śmieją się z nas wszystkich, ponieważ nie przestrzegają tych zasad i kpią sobie z naszej Komisji, z rodziców, z wychowawców, z uczonych, z psychologów i socjologów, którzy dowodzą, jakie skutki dla wychowania młodzieży mają przekazy mediów.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#UrszulaWachowska">Pytam wprost przedstawicieli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jak państwo się czujecie, kiedy prasa donosi, że np. młody człowiek popełnił samobójstwo i w swoim liście podaje, że przyczynił się do tego obraz, który obejrzał w telewizji i który go sprowokował. Często mówi się też, że młodzież wręcz naśladuje zachowania pewnych bohaterów ze scen pokazywanych w telewizji. Jak czujecie się państwo, kiedy zaostrza się Kodeks karny tak dalece, że 15-latek będzie już musiał odbywać karę w więzieniu, a przecież on nie tylko jest przestępcą, ale - w mojej ocenie - jest również ofiarą, tych treści, tych wszystkich programów ze scenami przemocy, którymi karmiono go w wieku zbyt młodym. Nie wiem, jakie przykłady tu przytoczyć, czy może przywołać biblijne sceny z kamieniem u szyi, czy raczej posłużyć się argumentami z dyskusji, która wcześniej na korytarzu się toczyła, gdzie ludzie mówili, że najpierw powinno się odsyłać do więzienia tych dużych, którzy gorszą małych, a później dopiero karać tych małych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AnnaSobecka">Zapomniałam w poprzedniej wypowiedzi zadać jeszcze jedno pytanie. W trosce o skuteczność odpowiedzi Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny na nasz dezyderat, mam wątpliwości co do doboru osób, którym przesyła się ten tekst do wiadomości. Jako adresaci zostali wymienieni: Michał Wojtczak - sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Tomasz Troniewski - pełniący obowiązki dyrektora sekretariatu Prezesa Rady Ministrów. Moje pytanie brzmi - dlaczego nie kieruje się kopii odpowiedzi do premiera, który przekaże sprawę według kompetencji i dlaczego nie otrzymuje kopii minister edukacji narodowej. Myślę, że nikomu na tej sali nie muszę uświadamiać, że wychowanie i kształtowanie naszych dzieci i młodzieży jest sprawą niezmiernie ważną, stanowią oni przecież „wiosnę narodu polskiego”. Nie chodzi więc o to, żeby takie odpowiedzi odkładać u sekretarzy stanu do szuflady, bo są to sprawy zbyt pilne i wręcz rozpaczliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszCymański">Ostatnio słyszałem taką wypowiedź, że w Polsce już prawie wszystko sprywatyzowano czy sprzedano, ale nie sprzedano jeszcze najcenniejszej firmy, może jednak i na nią już przyszedł czas, a tą firmą jest polska rodzina. Ktoś, kto wypowiedział te ponure słowa, miał na myśli zagrożenia, jakie ta rodzina dzisiaj przeżywa.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszCymański">To nasze dzisiejsze spotkanie jest jednym z kolejnych i można sądzić, że kolejnym przykładem naszych starań, wysiłku i niestety smutnego finału. Można powiedzieć, że sprawa jest zdumiewająca, bo jako parlamentarzyści mamy w ręku konkretne i bardzo mocne argumenty, które powinny czynić ten spór bezprzedmiotowym. Ta sprawa powinna być już dawno załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszCymański">Szkodliwość ukazywania przemocy została udokumentowana począwszy od konstytucji, poprzez ustawę, rozporządzenia i badania naukowe, które ten kierunek potwierdzają. Ostatnio otrzymaliśmy amerykański raport na ten temat. Badania wieloletnie prowadzone na dużej grupie dzieci i młodzieży wskazują wyraźnie, że długie oglądanie przemocy i okrucieństwa wirtualnego rzutuje na zachowania, a w konsekwencji daje krwawe żniwo i wzrost agresji. Chcę wyrazić dużą radość i wdzięczność za to, że pan Andrzej Zoll też się w to zaangażował. Ktoś powie, że jest to powinność, ale taką powinność ma wielu ludzi i niestety się z niej nie wywiązuje. Również ci, którzy mają obowiązek działać w tej sprawie - nie zabierają w ogóle głosu. Mówi się, że nieszczęście nie polega na działaniu ludzi złych, tylko na milczeniu ludzi dobrych, a - niestety - z tym mamy tutaj do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszCymański">Przejdźmy do statystyki i opinii publicznej, na podstawie której robi się badania. To jest właśnie to, czym bardzo chętnie szermuje pan Robert Kwiatkowski i wielu bonzów w telewizji o tzw. wysokiej oglądalności.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszCymański">Natomiast jeżeli tych samych respondentów spyta się, czy ich zdaniem nie ma w telewizji zbyt wiele przemocy i krwi - to wykazują wielkie zaniepokojenie, chociaż nie zawsze kojarzą fakty. Tego rodzaju wskaźniki są coraz większe i są też wykazywane w badaniach wykonywanych na zlecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Mamy wreszcie materiały sądownicze Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące skali wzrostu przestępczości i agresji przestępczej. Jako posłowie i jako rodzice mamy swoje własne obserwacje ze szkół i przedszkoli, zjawisk będących odbiciem gwałtownych i wyraźnych zmian na niekorzyść.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszCymański">Odpowiedź na pytanie, co się dzieje z pewnymi dziećmi, można skwitować stwierdzeniem, że następuje w nich zanik uczuć i pozytywnego reagowania. Przy tym jest ważne to, co powiedział pan profesor, że nie można stosować tak prostej reguły, że wszystkiemu jest winna telewizja. To właśnie obrońcy przemocy w mediach bardzo zręcznie argumentują mówiąc, spójrzcie co robią rodzice, co robi szkoła. My tutaj omawiamy przede wszystkim przemoc w mediach. Śledziłem przez trzy lata dyskusję w parlamencie na posiedzeniach Komisji Kultury i Środków Przekazu i słuchałem argumentów przedstawicieli nadawców, które były przeważnie próbą rozmydlenia i zamącenia całej sprawy. Dzisiaj na posiedzeniu mówimy bardzo precyzyjnie o znaczeniu mediów jako jednego, nie głównego, ale jednego z bardzo ważnych czynników wpływających na kształt rzeczywistości. Mówimy o dzieciach i młodzieży, szczególnie podatnej na działania i wpływ środków przekazu.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#TadeuszCymański">Kolejny istotny argument, który mamy, to kwestia respektowania prawa przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji i przez nadawców. Można tu przypomnieć wielkie wydarzenie, którym była duża konferencja zorganizowana przez Senat i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji pt. „Przyjazne media”. Uważam, że są wszelkie podstawy, aby sądzić czy domniemywać, że wiele z tych działań ma charakter pozaramowy i na ogół nie kończy się żadnym konkretem. Mówimy tu o uwagach i wnioskach, a trzeba zacząć mówić o oskarżeniach. Chodzi o oskarżenia w sensie moralnym czy politycznym ludzi, którzy decydują. Przytoczę tylko jeden fakt. Kiedyś przed wiekami każda umowa, każdy kontrakt musiał mieć słowo, które coś znaczyło. Przed chwilą kolega czytał tu to sławne porozumienie nadawców, ten kodeks etyczny, porozumienie podpisane przez wszystkich prezesów nadawców, właścicieli tzw. przyjaznych mediów. Wobec tego pytam, ile jest wart dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dla prezesa Juliusza Brauna podpis jednego z baronów telewizji pana Mariusza Waltera? Ile jest wart podpis na tym dokumencie, jeżeli ten człowiek w czasie publicznej dyskusji w redakcji „Rzeczpospolitej” zwraca się do całej grupy naiwnych dziennikarzy, wyśmiewanych i wykpiwanych po kolei - co wynika ze stenogramu tego wydarzenia - i jeżeli ten człowiek swoją wypowiedź kończy apelem, żeby bronić nadawców. Cytuję wypowiedź: „Panie redaktorze Aleksandrowicz, czy pan wie, co za kilka lat będzie w telewizji, czym wy się gorszycie, czego chcecie, że kilku panów z jedną panią, że strzelanina i gwałt. Wy nas brońcie, bo wy nawet nie wiecie, co w tej telewizji będzie w przyszłości”. To jest cynizm, bezczelność, pewność siebie i poczucie całkowitej bezkarności.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#TadeuszCymański">Kończąc chciałbym coś powiedzieć o nas samych, o Sejmie. Nie wiem czy można mówić, że jakaś wina ciąży na parlamencie. Ustawa mówi jasno o obowiązkach wynikających z konstytucji, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest przecież wymieniona w konstytucji, po Urzędzie Rzecznika Praw Obywatelskich, jako organ ochrony prawa.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#TadeuszCymański">Przyszłość wygląda ponuro. Mam tu wycinki wspaniałych apeli pana Rzecznika Praw Obywatelskich do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i jest już ich pozytywne echo. Nadawcy zareagowali na wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich kupując za 5 mln dolarów program pt. „Wielki brat”. Jeżeli ktoś uważa, że to jest wzlot cywilizacyjny, że to nie jest pogarda dla człowieka i że to jest realizowanie misji publicznej dla „Najjaśniejszej Rzeczypospolitej” - to nie wiem gdzie my naprawdę jesteśmy.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#TadeuszCymański">Myślę, że nasz parlament - bez podkreślania, w którym klubie brutalny nakaz dyscypliny każe głosować za lub przeciw - to jest ołtarz polityki i układów. Wiadomo, że zbliżają się wybory i nikt nie zaryzykuje, żeby coś powiedzieć głośniej i w sprzeciwie podnieść rękę. Ale nie powinniśmy milczeć i ze sprawą, która nas czeka, to znaczy oceny Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wyjść z godnością i dać odpowiednie świadectwo.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#TadeuszCymański">Mój wniosek jest taki, żeby Komisja Rodziny zwróciła się z apelem w tej sprawie do wszystkich znanych ludzi, którzy mają autorytet w kraju. Jest bardzo ważne, aby na ten temat zabierali głos ludzie funkcjonujący ponad podziałami, ludzie o bardzo liberalnych poglądach - literaci, ludzie telewizji i naukowcy. Poza tym trzeba się też zwrócić do instytucji, dla których waga etyki mediów jest istotna. Chcę podać przykład, jak fatalna jest erozja postaw. Może oceniam przesadnie, ale człowiek, który przed dwoma laty swoją postawą mnie zbudował, dzisiaj mnie zaniepokoił, mam na myśli prezesa centrum monitoringu prasy. Był moment, kiedy „Ruch” nie przedłużył umowy na kolportaż „Złego”. Jeśli chodzi o prasę, to „Zły” jest takim czarnym przykładem, chociaż jego wydawca pani Daniszewska mówi, że jest to legalne pismo, wydawane zgodnie z prawem i nie można mieć do niego żadnych pretensji.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#TadeuszCymański">Kiedyś pan prezes powiedział tak: „Całym sercem jestem za wolnością prasy, ale uważam, że wydawanie takich pism jak „Zły” powinno być zakazane. To jest coś, co napawa przerażeniem i niepokojem, dlatego pierwszy raz w historii odmówiliśmy pomocy i nie będziemy występować w obronie pani Daniszewskiej”. Dzisiaj natomiast, w dyskusji telewizyjnej, w nawiązaniu do wystąpienia pana Rzecznika Praw Obywatelskich, pan prezes mówi, że „Zły” to gorzka pigułka, którą należy połknąć w imię zasady wolności prasy. Może to tylko ewolucja poglądów, ale myślę, że jesteśmy w bardzo ważnym momencie dziejów, w którym coś bardzo ważnego dzieje się z cywilizacją. Myślę, że trzeba postawić pytanie, czy demokracja jest w stanie sobie z tym poradzić? Jeżeli w Sejmie są rzeczywiście najlepsi synowie i córy narodu, to myślę, że ten temat powinien zostać w jakiś inny sposób załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#TadeuszCymański">Aby nie kończyć ponuro chcąc oddać słowa sprawiedliwości, okolicznością łagodzącą dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji może być to, że otrzymuje ona fałszywe sygnały z parlamentu. Jeśli parlament przyjmuje sprawozdanie, nie wnosząc żadnych uwag, jak to było w ub.r., to jakie wnioski może wyciągnąć KRRiT?</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#TadeuszCymański">Jest też prawdą, że były w łonie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podejmowane inicjatywy, chociaż sporadyczne i może tylko marginalne, ale dotyczyły jednak nałożenia jakichś sankcji.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#TadeuszCymański">Rozmawiałem z prezesem Juliuszem Braunem i pytałem o wydarzenie, jakim była próba ukarania za emisję filmu „Balanga”. To nie jest informacja tajna, sprawa była głosowana i nie przeszła. Myślę więc, że problem nie jest w prawie, tylko w ludziach i nic nie będzie w stanie zapobiec złym wydarzeniom, jeżeli nie będzie dobrych ludzi, którzy będą niegodnie wykonywać swoje obowiązki, nawet najlepsze prawo nas wtedy nie ochroni. Natomiast problem penalizacji w odniesieniu do obrazów z okrucieństwem i przemocą powinien być aktualny. Jeśli chodzi o prasę to treści rasistowskie powinny być ścigane z urzędu. Sceny, które się pojawiają w „Złym” i jego triumfalny powrót na widownię, po ukaraniu przez sąd, musi budzić bardzo złe odczucia.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#TadeuszCymański">Kończąc dziękuję wszystkim, którzy nam pomagają i włączają się w ten nurt walki o etykę mediów. Mam nadzieję, że pani, której wystąpienie zostało zapowiedziane pokaże nam, jak ważny jest protest obywatelski, który niestety jest jeszcze bardzo słaby, ale może z czasem będzie lepiej słyszany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszLewandowski">Chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli są jeszcze jakieś wnioski, to trzeba je przemyśleć i sformułować, abyśmy mogli je przyjąć. Przypomnę, że przedmiotem naszej dyskusji jest odpowiedź na dezyderat w sprawie przemocy w mediach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AnnaSobecka">Ad vocem - chciałam się tylko ustosunkować do wypowiedzi posła Tadeusza Cymańskiego w sprawie przyjęcia sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To nie do końca jest tak. Sprawozdanie wprawdzie zostało przyjęte, ale tylko większością 4 głosów, przy nieobecności 12 posłów z AWS. Tak więc myślę, że świadomość w parlamencie jest duża, jeśli chodzi o działalność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i wiadomo, że nie zasługuje ona na przyjmowanie jej sprawozdań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławRyszka">Chciałbym w tej dyskusji posunąć się o krok dalej i zapytać, czy omawiane i krytykowane przez nas obrazy przemocy w telewizji pojawiają się przypadkowo, czy jest to proces zaplanowany? Odpowiedź jest o tyle ważna, że jeżeli jest to sprawa komercyjnej walki o widza i pieniądze, to my też możemy z tym zjawiskiem walczyć, stosując kary, jakimi dysponuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#CzesławRyszka">Jeżeli jednak - a obawiam się, że tak jest - przemoc w mediach ma charakter zaplanowany, to należałoby to naukowo udowodnić. Myślę, że w związku z tym dezyderatem powinniśmy się zwrócić do ośrodków naukowych i do socjologów, aby udowodnili, że chodzi tu o zaplanowany program zniszczenia moralności Polaków. Jeśli w Stanach Zjednoczonych, Anglii i innych krajach na Zachodzie pewne filmy są absolutnie zabronione, a są one pokazywane u nas, na Ukrainie, w Rosji, na Litwie i w Czechach, czyli w tych krajach, które przeżywają euforię wolności i nie potrafią zrozumieć, czym jest prawdziwa wolność, to znaczy, że ktoś chce zniszczyć sumienia tych narodów. Ktoś chce pomieszać nam pojęcia dobra i zła.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#CzesławRyszka">Myślę, że dzieje się tak dlatego, ponieważ jesteśmy zalewani towarami z tamtych krajów i obcymi inwestorami, którzy próbują zagarnąć nasze fabryki, żeby je potem zniszczyć. Wszystko to robi się po to, żeby móc zawładnąć takimi ogłupiałymi społeczeństwami bez sumienia, które źle pojmują wolnością, gonią za przyjemnościami i są zastraszone brakiem bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#CzesławRyszka">Chcę przypomnieć, że pokazywanie scen agresji i przemocy powoduje również takie reakcje, że ludzie starsi boją się wychodzić na ulicę i boją się w ogóle żyć poza swoim mieszkaniem. To zastraszanie jest również pewnym rodzajem zmanipulowania ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#CzesławRyszka">Z tego wniosek, że ludzie kierujący mediami są na usługach polskich lub zagranicznych ośrodków politycznych, którym zależy na tym, aby Polacy byli słabym narodem, aby Polska była słabym krajem. Chciałbym, aby ktoś odpowiedział na pytanie, czy tak jest naprawdę?</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#CzesławRyszka">Jak powiedziałem, można te programy, złe obrazy zanalizować naukowo i dostrzec w nich pewien zaplanowany program niszczenia naszej moralności, albo odkryć, że jest to tylko pogoń za widzem i słuchaczem i wówczas odnieść się do tego inaczej. Uważam, że taka odpowiedź ukierunkowałaby nasz pogląd na istotę pokazywania przemocy w mediach. Chciałbym, żeby w dezyderacie znalazł się taki apel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszLewandowski">W związku z tym, że dyskusja jeszcze się nie wyczerpała przypominam, że przed końcowymi wnioskami musimy odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czy odpowiedź, którą otrzymaliśmy na nasz dezyderat, uznajemy za wystarczającą. Dopiero w dalszej kolejności proszę zgłaszać nowe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszLewandowski">Zanim pani dyrektor ustosunkuje się do naszych uwag, chcę udzielić głosu pani z Obywatelskiego Komitetu Przeciw Promowaniu Przemocy w Środkach Masowego Przekazu, a później przedstawicielowi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LucynaPodhalicz">Jestem pełnomocnikiem komitetu, który powstał na mocy ustawy o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, czyli mamy zamiar przedstawić parlamentowi projekt ustawy. Stawiamy sobie za cel ograniczenia dzieciom i młodzieży dostępu do agresji płynącej nie tylko z telewizji, ale również z gier komputerowych, z prasy, generalnie ze wszystkich mediów. Podam kilka przykładów zapisów z przygotowywanego projektu, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że w tej obecnej postaci jest on jeszcze dość naiwny i mocno szkieletowy. Proponujemy, żeby dzieciom i młodzieży do lat 18 nie można było wypożyczać filmów wideo i gier komputerowych, w których jest agresja lub wulgaryzmy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#LucynaPodhalicz">Proponujemy wprowadzenie zakazu produkcji takich materiałów medialnych. Poza tym proponujemy, aby na produktach medialnych, w których pokazywana jest przemoc i są używane określenia wulgarne był napis - produkt przeznaczony tylko dla dorosłych. Nie jest to jednak najbardziej istotne, bo chodzi nam przede wszystkim o włączenie się do akcji i dlatego słowa, które tu usłyszałam, są miodem dla mojego matczynego serca, bo występuję też jako mama dwóch synów. Działamy, ale nie chcemy czarnych marszy, protesty pod parlamentem również nas nie interesują, interesuje czynne działanie, zmierzające do ochrony naszych dzieci przed szkodliwością mediów. Aby podnieść państwa na duchu, powiem, że nasza inicjatywa wcale nie jest słaba, ponieważ mamy już zebrane wymagane minimum 100 tys. podpisów, co daje nam możliwość zgłoszenia projektu marszałkowi Sejmu. Na razie jeszcze z tym czekamy, żeby projekt został dopracowany. To zadanie uzbierania 100 tys. podpisów było trudne i powolne, bo trzeba było je zbierać w różnych instytucjach.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#LucynaPodhalicz">Ustawa nie precyzuje gdzie te podpisy trzeba zbierać, więc sami zdecydowaliśmy, że będziemy je zbierać w instytucjach, w szkołach, w policji, w straży miejskiej itp. Dlatego jest to proces bardzo powolny, zanim lista przejdzie różne szczeble i do nas wróci. Niemniej jednak spotykamy się z ogromnym poparciem i z chwilą zgłoszenia się o podpis nie słyszymy słowa „nie”. Gdy wyjdziemy z tym apelem na ulicę, czy ze stolikami pod kościoły, na co już mamy zezwolenie, tu czuję, że zbierzemy tych podpisów bardzo dużo. Zamierzamy to rozpowszechnić w całym kraju i zobaczymy czy nam się uda. Chcę jeszcze przytoczyć pewną ciekawostkę. Otóż opracowałam ostatnio projekt dla pewnej instytucji, która będzie firmować naszą akcję w Przemyślu i w związku z tym kupiłam sobie gazetkę o grach komputerowych. Z okładki wynikało, że gazetka jest przeznaczona dla dzieci, bo był tam kaczor Donald i inne postacie Disneya, po zajrzeniu do środka okazało się, że absolutnie nie jest to czasopismo dla dzieci. Prezentowane gry pełne były scen przemocy. Dlatego apeluję, aby również te gazetki oznaczać klasyfikacją wiekową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym zgłosić pewien wniosek. Proponuję, żeby przy Urzędzie Rzecznika Praw Dziecka, bo ta sprawa dotyczy przecież głównie dzieci, powołać komórkę do oceniania programów telewizyjnych, gier komputerowych i czasopism dla dzieci. Głównie po to, żeby można było wnosić oskarżenie do prokuratora. Ponieważ nie można oskarżać za ogólną działalność, to trzeba wskazać konkretne rzeczy, które są szkodliwe. Musi więc być ktoś, kto będzie ten materiał przeglądał, oceniał i kwalifikował. Musi to być osoba, która ma kwalifikacje, żeby mogła powiedzieć, że to nie jest dobre i żeby jej opinia była wiarygodna. Poza tym sądzę, że trzeba nareszcie zacząć korzystać z tego artykułu Kodeksu karnego, który mówi, że ten kto gorszy i rozpowszechnia treści gorszące - musi być ukarany. Trzeba też do takiego środka się odwołać, bo inaczej będziemy dalej zupełnie bezskuteczni w swojej walce. Głosy, które teraz słyszę z sali są na pewno słuszne, bo ten problem dotyczy również dorosłych, nie tylko młodzieży. Dlatego taką komórką kwalifikującą programy powinien być też zainteresowany Rzecznik Praw Obywatelskich. Może jeszcze chwilę poświęcimy na przedyskutowanie tej kwestii, żeby ustalić, czy to miałoby sens.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszLewandowski">Pani posłanka Urszula Wachowska poruszyła temat, który również chciałem podjąć. Pamiętam, że podczas rozpatrywania tej kwestii, a było to dwa lata temu, zastanawialiśmy się nad tym czy istnieje możliwość monitorowania programów. Pytanie było skierowane do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pytaliśmy czy Rada ma takie możliwości, żeby monitorować czy przeglądać filmy, które później są emitowane w telewizji. Oczywiście otrzymaliśmy odpowiedź, że takich możliwości nie ma.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszLewandowski">Obserwując jednak to, co zrobili przedstawiciele nadawców, podejmując inicjatywę pt. „Przyjazne media” i wprowadzając oznakowanie programów telewizyjnych, trzeba stwierdzić, że wcześniej ktoś musiał te programy obejrzeć i ocenić. Nie wnikam w to, czy nadawcy mają specjalną komórkę, która się tym zajmuje, czy też kierują się jakimiś skrótami i opisami filmów, które kupują. Trudno w tej chwili powiedzieć, jak się to odbywa, niemniej jednak są w stanie różnicować filmy na jakiejś podstawie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszLewandowski">W związku z tym, chociaż nadawcy mogą to robić we własnym interesie, to jednak wydaje się, że z punktu widzenia interesu publicznego, czyli całego naszego narodu, którego dobro jest chronione konstytucją, też powinna istnieć możliwość ochrony także nas. Nie chcę wnikać w szczegóły, jak należałoby to robić. Pani posłanka Urszula Wachowska zaproponowała powołanie specjalnej komórki przy urzędach Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Obywatelskich - być może jest to jakieś rozwiązanie, żeby zmienić ten stan.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszLewandowski">Docierały do nas informacje, że w innych krajach czy w poszczególnych stanach USA pewne firmy nie są dopuszczane do emisji. Nie wiemy również, jak jest to rozwiązane organizacyjnie, ale być może na tym powinna polegać cała sprawa.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#TadeuszLewandowski">Ta sprawa wiąże się z dwoma pierwszymi postulatami dezyderatu, które przypomnę. Pierwszy mówił o stworzeniu mechanizmów skutecznego egzekwowania od nadawców publicznych przestrzegania art. 72 konstytucji w ochronie dziecka. To jest właśnie to, o co nam chodziło w dezyderacie, żeby znaleźć skuteczne metody ochrony.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#TadeuszLewandowski">W odpowiedzi czytamy, że istnieją już pewne mechanizmy i są wprowadzane ograniczenia. Z wypowiedzi w dyskusji i głosów wszystkich obywateli, którzy wypowiedzieli się w badaniach opinii publicznej prowadzonych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wynika, że popierają oni telewizję, ale zauważają, że jest w niej pokazywane za dużo przemocy.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#TadeuszLewandowski">Wygląda to na paradoks, ale tak jest i dotychczasowe metody są nieskuteczne. Jest to gra pozorów, ponieważ ograniczenia przegrywają z komercją i z interesem nadawców. Telewizja publiczna i komercyjne gonią za skandalem, żeby przyciągnąć widza. Im bardziej skandalizujące są treści, tym większa jest oglądalność, przynajmniej na razie, bo te zainteresowania też się wyczerpują.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#TadeuszLewandowski">Trudno uznać, że ta odpowiedź nie jest na temat, ale nas nie satysfakcjonuje, ponieważ brak jest konkretnej odpowiedzi na nasze pytanie. Nie ma tu mowy o stworzeniu mechanizmów, które chroniłyby nasze dzieci i zapewniały realizację art. 72 konstytucji. Musimy zastanowić się, jak wybrnąć z tego dylematu. Komisja ma trzy możliwości: może przyjąć odpowiedź, którą otrzymaliśmy, może ją uznać za niewystarczającą i zwrócić panu premierowi oraz może ją odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#TadeuszLewandowski">Innych możliwości wobec tego dezyderatu nie mamy, bo wszystkie inne wnioski nie dotyczą tematu. Istnieje potrzeba ponownego zwrócenia uwagi na to, co się dzieje w mediach. Proszę zatem o wypowiedzi w tej konkretnej kwestii, w jaki sposób chcemy ustosunkować się do odpowiedzi na dezyderat, którą rozpatrujemy. Proszę o zgłaszanie, jakie powinno być nasze stanowisko i za czym się państwo opowiadacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#UrszulaWachowska">Uważam, że tę odpowiedź trzeba odrzucić, bo ona w żadnym stopniu nas nie satysfakcjonuje, a nawet wywołuje u nas sprzeciw tak daleko idący, że padł wniosek o odwołanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszCymański">Nie formułowałbym tak ostro naszego stanowiska. Ta odpowiedź wprawdzie nas nie zadowala, bo jest niewystarczająca, a nawet w pewnych miejscach zła. Natomiast porusza ona cały pakiet różnych spraw i tak całkiem jednostronnie bym jej nie oceniał.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszCymański">Zgadzam się z generalnym wnioskiem, żeby odpowiedzi w tej formie nie przyjmować i zwrócić do uzupełnienia. Trzeba jeszcze nad tym popracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszLewandowski">Proszę przedstawiciela Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o ustosunkowanie się do problemów, które wyniknęły z dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JarosławFirlej">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, proponuję podzielić nasz głos na dwie części. Jest ze mną pan Maciej Wrzeszcz, ekspert przewodniczącego, który zajmuje się tematyką „Przyjazne media” i myślę, że będzie miał wiele istotnych spraw do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JarosławFirlej">Ze swej strony chciałbym powiedzieć o jednym aspekcie działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, o którym bardzo dokładnie będzie napisane w tegorocznym sprawozdaniu. KRRiT rozpoczęła działalność w zakresie edukacji medialnej. Jako motto mojej wypowiedzi i naszej działalności w tym względzie, chciałbym przytoczyć słowa, jakie wypowiedział ekspert Rady Europy na posiedzeniu w kwietniu ub.r. ojciec Gabriel Nisim, który powiedział następujące słowa: „Jeśli twoje dziecko mieszka nad morzem i boi się tego morza, to zamiast budować mur postaraj się nauczyć go pływać”. To chyba jest dobre motto, żeby zacząć działania w zakresie edukacji medialnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#UrszulaWachowska">Pływać we krwi i przemocy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JarosławFirlej">Nie, ojciec Gabriel Nisim nie mówił o morzu, to jest przenośnia. Chciałbym powiedzieć, że to prowadzi do wytworzenia pewnego krytycznego spojrzenia na media - pewnej kompetencji medialnej. Przed nami rewolucja cyfrowa - to nie jest problem dwóch programów telewizji publicznej, to nie jest też problem polskich nadawców, to jest problem kilku tysięcy programów, które będą dostępne, a specjalny program będzie pozwalał wybierać.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JarosławFirlej">Jeżeli nawet nasze programy byłyby takimi, które znakomicie spełniają wszelkie normy moralne, to zamiast klawisza nr 1 odbiorca uderzy na pilocie w klawisz nr 12. Będzie miał również do dyspozycji Internet, w którym będą treści niekontrolowane przez nasze prawodawstwo. Takie są fakty, które należy brać pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JarosławFirlej">Chciałbym teraz powiedzieć o działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która - jak państwo dobrze wiedzą - jest organem kolegialnym. Głos przewodniczącego nie jest jedynym decydującym, wynosi dokładnie 1/9 i takie są fakty. Jest określony układ siły tych głosów. Oczywiście Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podejmuje wnioski o ukaranie nadawców. Takich faktów było kilka, m.in. za film „Ostry poker w Małym Tokio” - kara 300 tys. zł, kara dla PTK Canal+ za emisję filmu „Crash” - 70 tys. zł, za film „Zazel” - 30 tys. zł, za emisję filmu „Tropikalna gorączka” - 100 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JarosławFirlej">Wszystkie wnioski o ukaranie dotyczyły oczywiście filmów, które pojawiały się przed godziną 23.00 i miały treści uznane przez członków KRRiT za naganne i godne ukarania.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#JarosławFirlej">Chciałbym jednak powiedzieć, że jeszcze jeden aspekt sprawy jest ważny, jeśli mówimy o nieskuteczności działań, bo tak rozumiem wypowiedzi państwa. Niektóre sprawy trwają w sądzie po trzy lata, przewlekłość pracy sądów, która uniemożliwia szybkie działanie - jest również państwu znana.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#JarosławFirlej">Wiele z tych procesów kończy się ugodą, bo jest to czasami jedyna możliwość. Można byłoby inaczej działać, ale wszystko jest wynikiem pewnego układu głosów, bo jak podkreślam, KRRiT jest organem kolegialnym. Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem wypowiedzi pani, która prowadzi inicjatywę obywatelską. Nie możemy zapominać, że te działania są bardzo istotne. Presja społeczeństwa na nadawców będzie z pewnością sojusznikiem w skutecznym załatwianiu sprawy. To są bardzo nowatorskie działania, bardzo potrzebne i na pewno znajdą poparcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MaciejWrzeszcz">Zajmuję się zagadnieniami związanymi ze sprawami przemocy w mediach oraz porozumieniem „Przyjazne media”. Rozumiem, że oczekują państwo informacji i odpowiedzi na pytania, które są powodem generalnego sporu, jaki część z państwa toczy z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Myślę, że miejscem udzielenia tych odpowiedzi powinno być forum sejmowe w trakcie dyskusji nad sprawozdaniem z działalności KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MaciejWrzeszcz">Dzisiaj chciałbym skoncentrować się na bardziej konkretnych informacjach, które być może wzbogacą nieco obraz działalności KRRiT w tym zakresie. Pan Jarosław Firlej mówił o trudnościach z wyegzekwowaniem prawnych skutków nakładanych kar. Ta sprawa jest dość skandaliczna. Żadna z wniesionych dotychczas spraw nie zakończyła się wyrokiem w normalnym trybie. Były tylko ugody, choć dla mnie ugoda z ukaranym jest dość wątpliwą konstrukcją.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#MaciejWrzeszcz">Na tym tle karanie następnych nadawców jest dość problematyczne, ponieważ nikt z nich nie boi się kar, bo wie, że sprawy trwają latami. Prewencja ogólna jest żadna w takiej sytuacji, w związku z tym istnieją w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji dwie praktyczne koncepcje na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#MaciejWrzeszcz">Jedni uważają, że należy karać, chociaż nadawcy się odwołują, bo w pewnym momencie powstaną precedensy i wówczas będzie można wykorzystać ten mechanizm lepiej. Druga koncepcja, która częściej zwycięża głosi, żeby karać tylko w przypadkach szczególnie skrajnych, tak aby był to pewien drogowskaz. Nieegzekwowanie tych kar skazuje przewodniczącego KRRiT na wydawanie werdyktów i nakładanie kar, które są niewykonalne. Jest to pewien dylemat, który istnieje i jest przedmiotem krytyki, także w tej Komisji. Również w samej KRRiT istnieje pluralizm, głosowania decydują czy dana kara zostanie nałożona, czy nie. Wydaje mi się, że bardzo ważnym nurtem pracy KRRiT, wcale nie zastępczym - co prezentuje również dezyderat nr 19 Komisji - jest konieczność przygotowania i wprowadzenia programów przygotowujących do krytycznego korzystania ze środków masowego przekazu. Przygotowanie widzów, rodziców oraz samych dzieci, jest zagadnieniem niezwykle ważnym. Aktywność na tym polu, zwłaszcza od czasu kiedy KRRiT kieruje pan Juliusz Braun, jest bardzo duża. Odbyła się konferencja na ten temat, a w najbliższym czasie ukaże się książka, która będzie inspiracją i zapowiedzią wielu działań.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#MaciejWrzeszcz">Fakt rozwoju telewizji cyfrowej, satelitarnej, Internetu i różnych innych technik przekazu powoduje, że wykonywanie kontroli drogą zakazów i kar jest coraz trudniejsze. Jest to problem globalny, nie tylko polski.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#MaciejWrzeszcz">Nasze doświadczenie praktyczne nie potwierdza optymizmu, który wyczytałem w informacji pani minister Marii Smereczyńskiej, że w szkołach prowadzona jest edukacja medialna. Na konferencji „Przyjazne media” padały bardzo poważne, uzasadnione głosy nauczycieli, którzy mówili, że ścieżki międzyprzedmiotowe nie są wykonywane, bo nauczyciele nie mają na nie czasu, ani nie są do tego przygotowani. W związku z tym rośnie kolejne pokolenie nieprzygotowane do odbioru mediów, a tym bardziej do krytycznego odbioru mediów, co stanowi wyższą kategorię przygotowania. Dlatego nasz nacisk położony jest na publicznych nadawców, którzy powinni integrować działania prowadzone w tym zakresie przez szkoły, rodziców, organizacje społeczne i inne środki wychowawcze.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#MaciejWrzeszcz">Ostatnio ten temat był żywo dyskutowany na spotkaniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z przedstawicielami Konferencji Episkopatu Polski, gdzie uzyskaliśmy bardzo pozytywną ocenę tego zaangażowania i obietnicę, że Episkopat w swoim zakresie też będzie działał w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#MaciejWrzeszcz">Nadawca publiczny powinien wprowadzać elementy edukacji medialnej zarówno w programie telewizji publicznej, jak i radia. W tym kierunku KRRiT ma wywierać nacisk. Przyjęte 11 stycznia 2001 r. stanowisko KRRiT zwrócone do nadawców przypomina o konieczności wprowadzenia specjalnych audycji poświęconych edukacji medialnej, także przez nadawców komercyjnych.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#MaciejWrzeszcz">Jeżeli chodzi o dialog między nauczycielami a rodzicami na temat odbioru i ewentualnej szkodliwości programów telewizyjnych, to stwierdzam, że chcemy rozszerzyć tę platformę również na nadawców telewizyjnych. Przechodzę tu do problemu porozumienia „Przyjazne media”. Może być ono oceniane różnie i jest na ogół oceniane jako listek figowy dla złej praktyki.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#MaciejWrzeszcz">W pół roku po wprowadzeniu znaków ostrzegawczych, które są tylko fragmentem porozumienia, zorganizowaliśmy na ten temat konferencję w Senacie. Chodziło nam o dokonanie oceny akcji i wywarcie wpływu na nadawców, żeby porozumienie było egzekwowane w pełni, co do litery i ducha. Jak państwo zauważyli, porozumienie jest dużo lepsze niż praktyka.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#MaciejWrzeszcz">Naukowcy z KUL, UW, UAM biorący udział w konferencji, którzy przygotowali pierwsze pilotażowe badania na ten temat, nie potwierdzili tego, o czym państwo mówili, że akcja jest chybiona i nie odegrała swojej roli. Przy bardzo dużych akcentach krytycznych wszyscy, którzy się tym zajmowali doszli do wniosku, że jednak to oddziaływanie funkcjonuje, że system ostrzeżeń działa i jest akceptowany społecznie jako element pomagający wychować dzieci w przekonaniu, że programy telewizyjne mogą szkodzić.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#MaciejWrzeszcz">Z konferencji pozostało wiele materiałów. W przygotowywaniu jest tomik zawierający wyniki wszystkich badań, wnioski i dyskusję. Tomik ten otwiera stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 11 stycznia 2001 r. dotyczące oceny funkcjonowania porozumienia „Przyjazne media”, które przyjęto na konferencji. Stanowisko zostało rozesłane do nadawców, oczekujemy na odpowiedź i spotkanie z nimi w celu wyegzekwowania jego konsekwencji. W stosunku do nadawców komercyjnych jest to przede wszystkim pewna propozycja.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#MaciejWrzeszcz">Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji była inspiratorem zawarcia porozumienia i ma moralne prawo do zwracania uwagi, jak jest ono wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#MaciejWrzeszcz">Stanowisko to przypomina, że w dalszym ciągu prawo obowiązuje i porozumienie go nie zastępuje. Między godziną 6.00 a 23.00 nie mogą być rozpowszechniane audycje, o których mówi art. 18 ustawy. Stwierdza się dalej, że źle są kwalifikowane audycje nadawane w paśmie chronionym. Zwraca się uwagę sygnatariuszy na pilną konieczność wypracowania wspólnych, bardziej precyzyjnych kryteriów tej kwalifikacji, jak też kwalifikacji audycji nadawanych w godzinach rannych, w dni wolne od nauki, kiedy młodzież często jest bez opieki.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#MaciejWrzeszcz">Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wyraziła zaniepokojenie brakiem postępu w realizacji zobowiązań nadawców do stworzenia form stałego publicznego dialogu z rodzicami i wychowawcami. W związku z tym zaleciła wprowadzenie stałych audycji poświęconych edukacji medialnej odbiorców. Nie ukrywamy, że potrzebny jest również pewien nacisk ze strony rodziców na tych nadawców.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#MaciejWrzeszcz">Nie mieliśmy wpływu na to, jaki system znaków został przyjęty, natomiast proponujemy jego korektę i powiązanie z podziałem na grupy wiekowe dzieci i młodzieży, co powinno zmusić do bardziej precyzyjnej kwalifikacji. Proponujemy też, aby stała komisja sygnatariuszy została uaktywniona, nabrała charakteru permanentnego i podjęła systematyczną ocenę funkcjonowania przyjętych kryteriów kwalifikowania audycji. Dotychczas nadawcy sami, na podstawie swoich wewnętrznych kryteriów wprowadzają różne znaki i - jak państwo zauważyli - czasami ten sam film u różnych nadawców idzie z różnym oznakowaniem. Niezależnie od wprowadzenia dialogu z rodzicami i zwrócenia uwagi na programy, które mogą mieć negatywny wpływ, porozumienie zmierza do wyeliminowania negatywnego wpływu konkurencji między tymi nadawcami. Obecnie uważają oni, że kto nada program „silniejszy”, ten uzyska większą oglądalność.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#MaciejWrzeszcz">Porozumienie zmierza do tego, że jeżeli są już oznaczenia wspólne, to nie powinna w tym zakresie istnieć zła konkurencja. To jeszcze nie funkcjonuje, ale wysłuchaliśmy na konferencji raportów dotyczących zagranicznych doświadczeń m.in. o koncepcjach - francuskiej i amerykańskiej. System ten podobno we wszystkich krajach działa dobrze, natomiast trzeba go wprowadzać przez dłuższy czas i reformować. Byłoby dobrze, gdyby urząd regulacyjny, w tym wypadku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji miała zwiększone możliwości finansowania badań i monitoringu. Dałoby to większe możliwości wpływu na cały proces. Na przykład francuska komisja audiowizualna wciąż monitoruje przestrzeganie znaków i tworzy pewien ranking, który przedstawia opinii publicznej. Ma to - jak twierdzi - często większe oddziaływanie niż kary. Przedstawiając państwu funkcjonowanie tego porozumienia zdajemy sobie sprawę z jego mankamentów, ale nie chcemy zrezygnować z tego nurtu pracy z przemawiania do nadawców, którzy są często cyniczni i merkantylnie nastawieni, ale jednak muszą się liczyć z pewnymi elementami działań tego typu.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#MaciejWrzeszcz">Bardzo się ucieszyłem słuchając głosu pani, która mówiła o tworzeniu ruchu konsumentów programu i ruchu sprzeciwu wobec przekazywaniu przemocy. Jest wielką słabością Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że nie ma ona partnera społecznego. Było kiedyś Stowarzyszenie Obrony Radiosłuchaczy i Telewidzów, niestety ten partner kompletnie znikł w ciągu ostatnich dwóch lat i były nawet kłopoty z zaproszeniem jego przedstawicieli na konferencję.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#MaciejWrzeszcz">Nadawca powinien czuć „nacisk” widzów, powinien liczyć się z możliwością bojkotu i namówienia do bojkotu reklamodawców, wówczas byłaby zupełnie inna sytuacja. Dziś dla nadawcy widz, to jest ten, kto głosuje przez oglądalność, a oglądalność rośnie wtedy, gdy na ekranie są rzeczy, o których państwo mówili tu z odrazą.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#MaciejWrzeszcz">Myślę, że również Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji bardzo by się przydało, gdyby odczuwała ten „nacisk” społeczny. Tymczasem do Rady docierają tylko indywidualne skargi, a ruchu społecznego nie ma. Sama Rada, jako urząd nie może go stworzyć. Natomiast państwo, będąc posłami i przedstawicielami określonych sił politycznych macie niewątpliwie większe możliwości działania w kierunku stworzenia tego typu krytycznego ruchu konsumenckiego. Dla Krajowej Rady byłaby to bardzo istotna pomoc.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#MaciejWrzeszcz">Jeden z panów posłów mówił o możliwości wcześniejszego przeglądania filmów i ich kwalifikacji. Tego typu cenzury prewencyjnej w żaden sposób prowadzić nie możemy. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może tylko ustosunkować się do już nadanego programu i ewentualnie ukarać za niego, jeśli wchodzi w kolizję z ustawą lub rozporządzeniem KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#MaciejWrzeszcz">Wydaje się, że jednym z elementów prewencji mogłoby być jednolite oznaczanie granicy wieku, co jest stosowane z powodzeniem od lat w kinach. Stąd nasz nacisk na nadawców, żeby wprowadzić znaczki wyraźnie adresowane do grup wiekowych, co pozwoli widzom na lepszą orientację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszCymański">Jest takie powiedzenie, że najciemniej jest pod latarnią. Szlachetny w zamyśle program „Przyjazne media” jest dowodem na to, że prawo jest łamane.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszCymański">Mam pytanie do pana Macieja Wrzeszcza - jeżeli o godz. 20.40 w II programie telewizji nadawany jest tzw. ostry film walki i na ekranie jest czerwony znaczek, to czy nie jest to dowód, że art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, jest ewidentnie naruszany?</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#TadeuszCymański">Pani Bączkowska, dyrektor monitoringu miała pretensję do nadawców, że źle oznaczają filmy, ponieważ w czasie chronionym - do godz. 23.00 - jest zbyt wiele filmów ostrych, przy których znaczek powinien być, a go nie ma. To jest właśnie oswajanie demona. Przecież my mówimy o systemie eliminacji, a nie o systemie ostrzegawczym.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#TadeuszCymański">Czy przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zwrócił się z apelem do nadawców o zaniechanie takich działań?</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#TadeuszCymański">Chciałbym podziękować za szczerość, chociaż jest ona wstrząsająca. Tak naprawdę, zgadzamy się z KRRiT, różni nas tylko spojrzenie na świat. Wszyscy jesteśmy przeciwko przemocy. Największe moje zdziwienie budzi to, gdy piękne maksymy są podawane - może nieświadomie - w bardzo przewrotnej formie. Ojciec, który mówił o morzu i o potrzebie nauki pływania, a nie o izolowaniu się miał rację, ale my mówimy o tym, co to morze w sobie niesie. To są dwie różne filozofie. To samo mówili Mariusz Walter i Leszek Miller w porannym programie red. Bogdana Rymaszewskiego. Nie możemy zatrzymać postępu, a więc musimy uczyć się z nim żyć. Będzie coraz więcej stacji, mamy już Internet, kasety - a więc jaki jest sens dbania o trzy stacje, na które mamy wpływ, skoro krew jest wszędzie. To jest ich filozofia. Ja uważam, że jest sens, i to nas różni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AnnaSobecka">Uważam, że nie ma przestępstwa czy wykroczenia bez imienia. Jest ten, którego dotyka i ten, który powoduje. W związku z tym jest również ten, który odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AnnaSobecka">Zgodnie z art. 10 pkt 1 ustawy o radiofonii i telewizji, który mówi, że „Przewodniczący KRRiT kieruje, reprezentuje, odpowiada za porządek przyjmowany podczas obrad zgodnie z ustawą”, to przewodniczący jest organem konstytucyjnym państwa. Rzeczywiście, głosowanie w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji odbywa się in gremio, lecz podpisuje i odpowiada przewodniczący. Nie może być różnicy między członkami KRRiT a przewodniczącym, różnica nie może polegać tylko na wysokości uposażenia, ale przede wszystkim na odpowiedzialności. Nie wiem skąd się wziął ten chór ochrony przewodniczącego, bo wszelkie ekspertyzy prawne mówią co innego. Tak więc jest osoba odpowiedzialna, którą można pociągnąć do odpowiedzialności za obecny stan rzeczy w mediach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejZoll">Niepokoi mnie taka interpretacja art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, który mówi, że między godz. 6.00 a 23.00 musimy uważać, a już po 23.00 nie musimy uważać.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#AndrzejZoll">Mój poprzednik, który też występował do przewodniczącego radiofonii i telewizji otrzymał odpowiedź, że bardzo uważa się na to, aby przed godz. 23.00 nie były emitowane programy zawierające treści pornograficzne. Kodeks karny obowiązuje przez 24 godziny i nie ma w nim zapisu, że po godz. 23.00, wolno przedstawiać treści, które zawierają znamiona czynów określonych w Kodeksie karnym jako zakazane. Nie jest tak, że dziecko po godz. 23.00 nie ma dostępu do telewizji. Uważam, że emitowanie takich treści po 23.00 też jest przestępstwem popełnianym przez nadawcę. Nadawca jest tym podmiotem, o którym mówiła pani posłanka i który powinien ponosić odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#AndrzejZoll">W pełni się zgadzam z panem posłem Tadeuszem Cymańskim, że nie możemy mówić w ten sposób, że ponieważ jesteśmy zagrożeni niekontrolowanym zalewem pornografii, to mamy opuścić ręce. Istnieje kultura europejska i chciałbym bronić tego pojęcia. W obronie tej kultury powinniśmy wystąpić do innych państw, aby wspólnie bronić wartości, które składają się na cywilizację europejską.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#AndrzejZoll">Myślę, że jest pewna szansa, aby chronić te wartości. To, co obecnie się dzieje jest niszczące dla naszej cywilizacji i nie uczmy się żyć w bagnie, nie dostosowujmy się do środowiska, które jest niszczone, tylko starajmy się to środowisko ratować.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#AndrzejZoll">Bardzo podobało mi się pewne porównanie, którego niedawno, przy okazji innego posiedzenia użył pan Blikle, że Internet jest zakłócaniem środowiska naturalnego przez dziko rozwijający się przemysł. Nauczyliśmy się walczyć z tym, nie dostosowujemy się do emisji, tylko ograniczamy emisję zanieczyszczeń. Podobnie i tutaj, musimy to zrobić w całej Europie, a może później na świecie, bo świat też w końcu to zrozumie, że to jest niszczenie jego podstawowych wartości, które mają charakter obiektywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym zgłosić jeszcze jeden wniosek. Nie wystarczy stawiać nowe znaki ostrzegawcze nie zmieniając jednocześnie programu, a tak zrozumiałam, że program nadal będzie taki jak dotychczas. To nas nie zadowala, to w żadnym wypadku nie wystarczy. W miejsce złych programów domagamy się takich programów, które będą osadzone w naszej europejskiej kulturze, które będą budowały właściwą drabinę aksjologiczną, które będą uczyły rozróżniania dobra i zła, które będą przekazywały wzorce osobowe, osadzone w naszej tradycji i kulturze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TadeuszLewandowski">Oddaję głos przedstawicielowi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który ustosunkuje się do podnoszonych przez posłów kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JarosławFirlej">Kwestii było dużo, ale wypada na wstępie ustosunkować się do zasadniczej, bo nie chciałbym, żeby wytworzyło się pewne nieporozumienie. Oczywiście, nasza wypowiedź nie zmierzała do tego, żeby przekonać państwa, że należy opuszczać ręce i przyzwyczajać się do stanu, który jest bądź nas czeka. Jesteśmy za cywilizacją europejską i to nie podlega dyskusji. Chciałem tylko skrótowo zaznaczyć kierunki działań, a jednym z nich jest edukacja medialna. Jeśli został tu przywołany przykład ograniczania emisji szkodliwych dla środowiska, to przecież nie stało się tak dlatego, że doskonalono prawo, a była to pochodna pewnej świadomości obywatelskiej - mówienia o tych sprawach i wytworzenia wśród społeczeństw pewnej wiedzy oraz umiejętności wyciągania wniosków w tym zakresie. Pochodną tego jest prawo i fakt, że dziś przemysł ogranicza swoje szkodliwe działanie na środowisko. Zawsze podstawą działania jest wiedza, dlatego tyle mówiłem o edukacji obywatelskiej i edukacji medialnej, które są podstawą państwa obywatelskiego. To wszystko są sprawy podstawowe dla dalszych działań.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JarosławFirlej">Poza dyskusją jest fakt, że prawa, które obowiązuje należy konsekwentnie przestrzegać. Oczywiście prawo nie zmienia się pod wpływem zmieniającej się sytuacji i rozwoju środków technicznych. Ustawa, która powstawała kilka lat temu, dziś zastaje inną sytuację w zakresie chociażby środków technicznych. Mam na myśli przede wszystkim środki masowego przekazu.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JarosławFirlej">Chciałbym powiedzieć o raporcie „Rzeczpospolitej”, bo odbił się on szeroki echem w społeczeństwie i mówiono o nim również na posiedzeniach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie wyciągnięto jednak wniosków, bo taka była wola KRRiT. Jednym z argumentów było to, że nie jest to raport naukowy, a tylko publicystyczny. Oczywiście, jest to element presji społecznej, który spowodował pewne dyskusje w KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#JarosławFirlej">Pani posłanka mówiła o podpisie przewodniczącego. Naturalnie kompetencje przewodniczącego do reprezentowania KRRiT istnieją. Jest to taka sama sytuacja, gdy przewodniczący rady miejskiej czy gminnej musi podpisać uchwałę, przeciwko której głosował. W demokracji zdarzają się takie sprawy. To są skutki takich, a nie innych głosowań. Przewodniczący sygnuje ustawę, chociaż głosował przeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AnnaSobecka">Nie rozumiemy się. Kieruje pracami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, co znaczy, że ustala porządek. Powinien wziąć jako pierwszy punkt agresję i przemoc w mediach, a nie zajmować się byle czym. To jest zmowa wielu, żeby chronić winnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszLewandowski">Za chwilę oddam ponownie głos przedstawicielom KRRiT, ale proszę już posłów o przedstawianie wniosków końcowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JarosławFirlej">Chciałbym dla porządku powiedzieć, że dyskutujemy wokół dezyderatu nr 19. Proszę traktować nasze głosy jako informację i głos w dyskusji. Chciałbym też dodać, że minister Maria Smereczyńska nie zwracała się do przewodniczącego o wyrażenie opinii na temat dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MaciejWrzeszcz">Chcę teraz ustosunkować się do pytań stawianych przez posła Tadeusza Cymańskiego. Uczestniczyłem w spotkaniach przedstawicieli nadawców, którzy pracowali nad systemem ostrzegawczym. W momencie, gdy pojawił się pomysł, żeby w czasie chronionym także wprowadzić programy tylko dla dorosłych, zaprotestowałem. Podobnie zaprotestował przedstawiciel Telewizji Niepokalanów, który w wyniku tej decyzji nie podpisał porozumienia o znakach.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MaciejWrzeszcz">Ponieważ nadawcy nie dostosowali się do tego, przewodniczący Juliusz Braun wystosował kategoryczny list, w którym napisał, że przyjęcie tego systemu nie może oznaczać w żadnym stopniu przyzwolenia na naruszenie ustawy, i że ta sprawa będzie w sposób szczególny obserwowana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Myślę, że po tym liście KRRiT nastąpi spotkanie z nadawcami i ta sprawa będzie jednym z głównych omawianych elementów.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MaciejWrzeszcz">Nadawcy zapytani przeze mnie o przykłady filmów, które mieszczą się w kategorii „dozwolone tylko dla dorosłych”, a nadawane są przed godz. 23.00, nie potrafili w sposób przekonujący ich podać. Tak więc podzielam całkowicie zdanie pana posła i mam nadzieję, że w wyniku presji, którą będziemy się starali wywierać na nadawców, ta sprawa zostanie uregulowana, bo ten znak może mieć sens po godz. 23.00.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MaciejWrzeszcz">Przewodniczący pan Juliusz Braun zwracał się do różnych nadawców z uwagami ostrzegającymi, ale nie mam tutaj dokumentacji i nie mogę podać panu posłowi konkretnych przykładów. Jeśli pan poseł sobie życzy, to mogę przysłać panu te informacje w innym trybie. Mówiąc o ulepszeniu systemu znaków ostrzegających rodziców, w żaden sposób nie sugerowałem, że można tolerować programy szkodliwe. Ten system działa jako pomocniczy tylko pod tym warunkiem, że przedtem jest przestrzegana ustawa. Jeśli zrozumieli państwo z w mojej wypowiedzi, że opowiadam się za systemem znaków bez przestrzegania prawa, to oczywiście jest to nieporozumienie.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MaciejWrzeszcz">Muszę jednak powiedzieć, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie tworzy programu, jakiego wizję stworzyła pani posłanka Urszula Wachowska, bo to jest sprawa nadawców. KRRiT przede wszystkim interweniuje tam, gdzie następuje przekroczenie wymogów ustawowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszLewandowski">Chciałbym teraz prosić o zabranie głosu panią dyrektor Mariolę Chojnacką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MariolaChojnacka">Chciałabym się ustosunkować do kilku konkretnych pytań skierowanych pod moim adresem. Na część z nich odpowiedzieli już przedstawiciele KRRiT, bo bezpośrednio do nich były skierowane.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#MariolaChojnacka">Jeżeli chodzi o pytanie pani posłanki Anny Sobeckiej dotyczące procedury udzielania odpowiedzi na dezyderaty, to chcę powiedzieć, że dezyderat Komisji Rodziny był skierowany do premiera, a ten w ramach kompetencji przekazuje zadania poszczególnym resortom.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#MariolaChojnacka">Interesujący nas dziś dezyderat został przekazany do Pełnomocnika Rządu do Spraw Rodziny, który został uprawniony przez premiera do udzielenia odpowiedzi w określonym terminie i w porozumieniu z zainteresowanymi członkami Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#MariolaChojnacka">W związku z tym pełnomocnik zwrócił się do trzech resortów - Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z prośbą, aby resorty ustosunkowały się do poszczególnych kwestii zawartych w dezyderacie. Odpowiedź została uzupełniona przez te działania, które inicjuje i podejmuje Pełnomocnik Rządu do Spraw Rodziny.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#MariolaChojnacka">Dezyderat nr 19 został skierowany do premiera z prośbą o podjęcie pilnych działań, mających na celu interwencję w czterech kwestiach. Stanowisko premiera jest właśnie takie, że ustosunkowujemy się do tych czterech kwestii.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#MariolaChojnacka">Jeśli chodzi o pierwszą sprawę, to mamy stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości, które stwierdza, że obowiązujące przepisy prawne są wystarczające. Ponieważ jesteśmy zobowiązani do odpowiedzi w ciągu 30 dni, dlatego bardzo trudno mówić o konkretnych działaniach na przestrzeni tego czasu. Poinformowaliśmy państwa o tych działaniach, które mają miejsce, które podejmują poszczególni przedstawiciele resortów. Zdaję sobie sprawę z pewnego rozczarowania, ale dzisiejsza dyskusja też pokazuje, że nie ma idealnego rozwiązania. Wymaga to konkretnego czasu, zebrania się grona osób, które mogą decydować i planować.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#MariolaChojnacka">Odpowiadając dalej na pytanie pani posłanki Anny Sobeckiej chcę powiedzieć, że Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Rodziny ma obowiązek przekazać informację dwóch departamentów w Kancelarii Premiera. Stamtąd odpowiedź na dezyderat trafia na biurko pana premiera.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#MariolaChojnacka">Po zapoznaniu się z nią premier upoważnił nas do skierowania naszej odpowiedzi do państwa. Na tym skończyła się nasza rola.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#MariolaChojnacka">Chcę przypomnieć, że to właśnie parlament kontroluje Krajową Radę Radiofonii i Telewizji i może się nie zgadzać z jej sprawozdaniami. Rząd w tym względzie ma niewiele do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#MariolaChojnacka">Jeśli chodzi o komentarz posła Waldemara Sikory dotyczący międzynarodowych działań i podejmowanych inicjatyw, to w ramach struktur regionalnych prowadzi je Europol, a w strukturze globalnej Interpol. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji uznaje, że jest to niewystarczające i należy podjąć nowe działania, które okażą się bardziej skuteczne. Patologia i przestępczość idzie tak daleko, że nie nadążamy za nimi, co wymaga nowych propozycji i nowych zmian.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#MariolaChojnacka">Pytanie pana posła Adama Łozińskiego nawiązywało do dezyderatu z 1998 r. Treść tamtego dezyderatu i pytania, jakie państwo skierowali do premiera dotyczyły innych spraw. Podejmowana tam kwestia odnosiła się do wykrywalności albo sposobów przeciwdziałania temu zjawisku. Dlatego w odpowiedzi ministra sprawiedliwości znalazło się wyraźne wyjaśnienie dotyczące wszczynanych spraw i efektów ich zakończenia.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#MariolaChojnacka">Ze względu na dość ogólną formułę dezyderatu sądzę, że byłoby dobrze poprosić jeszcze o wyjaśnienia przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości. Myślę, że nie ma problemu, aby ta informacja została potraktowana szczegółowo, tak jak zaproponował pan poseł Adam Łoziński.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#MariolaChojnacka">Przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji uznali, że działania Ministerstwa Edukacji Narodowej są prowadzone źle i są niewystarczające, bo nauczyciele w czasie konferencji zgłaszali sugestie, iż nie są odpowiednio przygotowywani. Nie miałam okazji dokładnie wyjaśnić, jak wygląda przygotowanie na poszczególnych etapach kształcenia. Jest wśród nas przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeżeli byłyby potrzebne dodatkowe informacje to może ich udzielić. Myślę jednak, że w dezyderacie znalazło się wystarczająco dużo informacji na ten temat. Była to jedna z ważniejszych spraw, bo uznano, że rzeczywiście należy kształcić do pewnych wyborów, przed którymi staną młodzi ludzie. Muszą umieć weryfikować zarówno rzeczywistość, z którą się stykają, jak i informacje, które do nich trafiają.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#MariolaChojnacka">Pani minister Maria Smereczyńska nie skierowała pytania do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w kontekście dezyderatu nr 19, bo już w pierwszym pytaniu właściwie otrzymaliśmy od Komisji Rodziny ocenę działalności KRRiT. Jest ona, niestety negatywna. Potrzeba zmian w ustawodawstwie wynika z braku skutecznego działania Rady. Uznaliśmy, że zwracanie się w tej kwestii do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest bezzasadne. Natomiast zwróciliśmy się o przygotowanie odpowiedzi na dezyderat nr 22, którą niestety, otrzymaliśmy po terminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszLewandowski">Dyskusja nasza oscylowała głównie wokół tematyki przemocy w mediach publicznych i komercyjnych oraz nieskuteczności działania przeciwko filmom i programom zawierającym przemoc.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#TadeuszLewandowski">W związku z brakiem skutecznego działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w zakresie egzekwowania od nadawców publicznych przestrzegania zapisu art. 72 konstytucji o ochronie dzieci przed demoralizacją i przemocą, proponuję zwrócenie tej odpowiedzi na dezyderat do poprawy.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#TadeuszLewandowski">Zarówno wypowiedzi przedstawicieli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jak i dyrektor Marioli Chojnackiej potwierdzają, że nie ma pełnej odpowiedzi. Dzisiejsza dyskusja też pokazała, że odpowiedź na dezyderat nas nie zadowala. Czy ktoś z państwa chciałby w tej kwestii zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#TadeuszCymański">Celem naszych dezyderatów, odpowiedzi na nie i naszych spotkań jest poprawa wizerunku polskich mediów. Należy patrzeć na wszystko przez pryzmat tego problemu. Ważne jest też, jak będziemy o to zabiegać. Celem nie jest walka z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, a osiągnięcie zamierzonego celu. Uważam, że powinniśmy wzmocnić naszą argumentację, bo niestety słyszy się dziś w parlamencie głosy, że telewizja nie ma aż tak złego wpływu, jak sądzimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#UrszulaWachowska">Wydaje mi się, że nie trzeba obarczać ludzi dodatkową pracą, nie potrzeba po sto razy dowodzić i szukać następnych racji - one są tak oczywiste, że nie szukajmy już dalszych argumentów, bo się zadyskutujemy na śmierć, a telewizja będzie się toczyć dalej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#UrszulaWachowska">Szanowny panie ekspercie, jeżeli pan twierdzi, że nie mamy wpływu na to, co nadawca robi, jakie przygotowuje programy, to zgadzam się, że taka sytuacja jest ze stacjami komercyjnymi, ale chyba za nasze pieniądze musimy mieć wpływ na to, czym karmi nas publiczna telewizja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MirosławSwoszowski">Usłyszeliśmy dziś, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nakłada kary na nadawców, a wszystkiemu złemu winne są sądy. Przy zwróceniu odpowiedzi na dezyderat, oczekiwałbym też wypowiedzi przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości, co do możliwości lepszej egzekucji kar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#TadeuszLewandowski">Czy ktoś z posłów jest przeciwny wnioskowi o zwrócenie odpowiedzi na dezyderat jako niezadowalającej do ponownego rozpatrzenia? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#TadeuszLewandowski">Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła wniosek o ponowne zwrócenie odpowiedzi na dezyderat do prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#TadeuszLewandowski">Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>