text_structure.xml 61.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AntoniSzymański">Otwieram posiedzenie Komisji Rodziny. Witam wszystkich przybyłych na nasze obrady.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AntoniSzymański">Porządek obrad obejmuje dwa punkty, zgodnie z informacją, którą państwo otrzymali na piśmie. Czy są uwagi do porządku obrad? Jeżeli nie ma uwag, możemy przejść do punktu pierwszego, czyli do zaopiniowania wniosku w sprawie odwołania pana Marka Piechowiaka ze stanowiska rzecznika praw dziecka.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AntoniSzymański">Mamy skierowanie marszałka Sejmu do nas o wyrażenie opinii w tej kwestii. Pragnę zwrócić uwagę, że jest to bardzo wyraźne skierowanie, bowiem nie mamy oceniać pracy urzędu rzecznika, tylko zaopiniować wniosek odnośnie do odwołania. Pan rzecznik taki wniosek złożył prawidłowo i teraz zacytuję dwa zdania z tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#AntoniSzymański">„Na podstawie art. 8 ust. 1 pkt 1 ustawy z 6 stycznia 2000 r. o Rzeczniku Praw Dziecka zrzekam się urzędu Rzecznika Praw Dziecka i proszę o podjęcie kroków zmierzających do odwołania mnie z tego urzędu. Decyzję podjąłem w duchu odpowiedzialności za rzetelne wykonywanie powierzonych mi zadań, mając na uwadze warunki, w jakich przyszło mi działać oraz moje siły. Uczciwość nakazuje mi zrzec się sprawowanego urzędu. Podpis Marek Piechowiak”. To tyle tytułem wstępu i bardzo proszę pana rzecznika o zabranie głosu, bo może chciałby jeszcze coś uzupełnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekPiechowiak">W zasadzie to, co chciałem powiedzieć, zawarłem w piśmie do pana marszałka. Jedynie co chciałem dodać, że była to bardzo trudna decyzja dla mnie, a być może nawet najtrudniejsza decyzja w moim życiu, właśnie to zrzeczenie się tego urzędu. Podąłem ją z dużym trudem po bardzo głębokim zastanowieniu, a kierowałem się motywami, które przedstawiłem w piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszCymański">Myślę, że tu nie jest czas i miejsce na jakieś głębsze rozważania, niemniej należałoby w ramach oceny tej sytuacji i jej przyczyn mieć określoną świadomość. Początek pracy pana Marka Piechowiaka nie był łatwy ze względu na to, że jego wybór na ten urząd przez demokratyczny parlament był dyskontowany i krytykowany, a najbardziej głośny i nawet trochę skandalizujący był wywiad przeprowadzony z jego kontrkandydatami z panem Kordackim i panem Polkowskim na łamach „Gazety Wyborczej” 21 lipca br.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#TadeuszCymański">Nie chciałbym tego rozwijać, ale myślę, że bardzo trudno byłoby każdemu w tej sytuacji się znaleźć i uważam, że z tego wynika pewien wniosek. Niezależnie od tego, kto zostaje desygnowany i wybrany na ważny urząd, należy jednak pomimo różnic poglądów i swoich własnych odczuć, takiemu człowiekowi podać rękę, wesprzeć go, a nie w taki sposób postępować. To jest bardzo niesmaczne i nieeleganckie, tym bardziej że zaangażowali się w tę sprawę jego kontrkandydaci i to już nie wymaga komentarza.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#TadeuszCymański">Chciałbym z tego miejsca przekazać panu Markowi wyrazy nie współczucia, ale solidarności, bo niełatwo mu było to wszystko znosić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AntoniSzymański">Chciałbym zaproponować, ponieważ odwołanie zostało złożone prawidłowo i skierowanie pana marszałka jest wyraziste, czego od nas oczekuje - następujący wniosek, aby sejmowa Komisja Rodziny zaopiniowała pozytywnie wniosek rzecznika praw dziecka pana Marka Piechowiaka.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AntoniSzymański">Czy są inne wnioski lub jest sprzeciw wobec przyjęcia tego wniosku? Nie słyszę. Wobec tego rozumiem, że Komisja Rodziny ten wniosek przyjęła i pozostaje nam jeszcze wyznaczenie sprawozdawcy w odniesieniu do tego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszLewandowski">Chciałbym zgłosić pana przewodniczącego Antoniego Szymańskiego na sprawozdawcę Komisji w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AntoniSzymański">Dziękuję bardzo i wyrażam zgodę. Czy są jeszcze jakieś inne propozycje? Nie słyszę. Wobec tego rozumiem, że Komisja przyjęła tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AntoniSzymański">Przechodzimy do omówienia drugiego punktu naszego posiedzenia, który dotyczy zagadnienia wspierania kobiet w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#AntoniSzymański">Prosiłbym o przybliżenie nam tej problematyki przez przedstawiciela Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#GrażynaGęsicka">Rozumiem, że temat dzisiejszych obrad czyli zastanawianie się nad tym, w jaki sposób można wspierać kobiety w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych - jest wynikiem wielu już wcześniejszych posiedzeń Komisji i dyskusji dotyczących w ogóle sprawy macierzyństwa i obserwowanego od kilkunastu lat systematycznego spadku dzietności kobiet oraz zmniejszenia się liczby urodzeń dzieci.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#GrażynaGęsicka">Jeżeli popatrzymy na dane, to w 1980 r. mieliśmy ok. 700 tys. urodzonych dzieci, a w 1998 r. niecałe 400 tys. Jest to ogromny spadek, bo ok. 300 tys. w skali urodzeń i ten spadek zauważa się na wsi i w mieście. Rozumiemy, że są rozliczne przyczyny, dla których to zjawisko następuje i że państwo posłowie postanowili dzisiaj przedyskutować głównie te sprawy, które leżą w gestii naszego resortu. To znaczy do jakiego stopnia aktywność zawodowa kobiet oraz wsparcie tej aktywności może przyczynić się do tego, aby kobietom pomóc wypełniać te obydwa typu obowiązków, czyli zatrudnienie i wypełnienie roli macierzyńskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#GrażynaGęsicka">Tytułem wprowadzenia chciałabym powiedzieć, że w 1998 r. było w Polsce nieco ponad 15 mln kobiet w wieku tzw. aktywności zawodowej. Współczynnik aktywności zawodowej wynosił dokładnie 50%, tzn. prawie 7,9 mln kobiet było aktywnych zawodowo i prawie identyczna liczba kobiet była bierna zawodowo. Mieliśmy w tym czasie 7,9 mln kobiet pracujących w pełnym wymiarze albo w niepełnym wymiarze zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#GrażynaGęsicka">Te prawie 8 mln nie było równo rozłożone we wszystkich sektorach aktywności zawodowej. Są sektory, gdzie liczba kobiet jest znacznie większa niż w innych. Wymienię kilka z nich i być może nasza dalsza dyskusja będzie bazować na tym, jakie są tam możliwości pracy, zarobki, warunki. Zapewne one właśnie rzutują na możliwość posiadania dzieci i łączenia macierzyństwa z rolą zawodową.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#GrażynaGęsicka">Najwyższy wskaźnik kobiet pracujących jest w ochronie zdrowia i w opiece socjalnej, tj. ok. 82%. Wysokie wskaźniki również można zauważyć w takiej sekcji, jak pośrednictwo finansowe i tu jest ponad 54% kobiet, a w edukacji też prawie 75% kobiet. Bardzo dużo kobiet, bo prawie 70% pracuje w dziale hotele i restauracje. Znaczny procent pracujących kobiet można znaleźć w administracji publicznej i w obronie narodowej, chociaż ta obronność jest to bardziej kwalifikacja statystyczna, ale w administracji jest prawie 60% kobiet zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#GrażynaGęsicka">Można sobie wyobrazić słuchając tej listy z wyliczeniami, jakie są tam możliwości zarobkowe i jaki jest tryb pracy. W takim stereotypowo uznawanym sektorze za kobiecy, jak handel - 51% pracujących to kobiety. Widać więc, że nie jest tak, żeby ogromną większość stanowiły kobiety.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#GrażynaGęsicka">Istotnym problemem kobiet aktywnych zawodowo jest to, że nie wszystkie, które chcą pracować, mogą pracować. Bezrobocie wśród kobiet jest duże i generalnie jest wyższe niż wśród mężczyzn.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#GrażynaGęsicka">Od początku, odkąd mamy do czynienia z tym zjawiskiem, tj. od 1990 r. kobiety stanowią większość wśród bezrobotnych. Na początku ta większość była nieznaczna, w 1990 r. było to 50,9%. Ale od tego roku ten odsetek kobiet bezrobotnych w porównaniu z mężczyznami zaczął rosnąć. Szczyt stanowił rok 1997, gdzie 60% bezrobotnych stanowiły kobiety. Obecnie jest trochę ponad 56% i to się waha w zależności od tego, jak postępuje restrukturyzacja, zwłaszcza w kobiecych sektorach, jak służba zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#GrażynaGęsicka">A więc na pewno na to, jaka jest skłonność do podejmowania obowiązków macierzyńskich, ma wpływ to, w jakich sektorach kobiety pracują i jakie tam są warunki pracy ogólne i finansowe oraz to, jakie jest zagrożenie kobiet bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#GrażynaGęsicka">Nasz resort skierował do Komisji w marcu br. materiał dotyczący aspektów prawnych i finansowych z zakresu świadczeń z ubezpieczenia społecznego, mówiący o tym, jakie są uwarunkowania ochrony kobiet. Ten materiał składa się z dwóch części. Pierwsza mówi o przepisach prawa pracy z Kodeksem pracy, które wspierają kobiety w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych. Głównie chodzi o ochronę kobiet w czasie ciąży, w czasie wychowywania dzieci, o czas pracy, urlopy, ochronę stosunku pracy, bezpieczeństwo i higienę pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#GrażynaGęsicka">Nie będę tego materiału omawiała, bo zakładam, że wszyscy państwo posłowie mieli okazję się z nim zapoznać. Powiem tylko ogólnie, że przepisy te wydają się na tle przepisów międzynarodowych korzystne. Polska ratyfikowała konwencję nr 103 Międzynarodowej Organizacji Pracy, dotyczącą ochrony macierzyństwa. W porównaniu z tym, o czym mówi ta konwencja, polskie przepisy prawa pracy są znacznie dalej idące i chronią znacznie bardziej kobietę w okresie ciąży i wychowywania dzieci aniżeli przewiduje to ta konwencja. A także dokładniejsze przyjrzenie się przepisom Unii Europejskiej pokazuje, że w wielu dziedzinach jesteśmy bardziej zaawansowani, jeżeli chodzi o tę ochronę kobiet, aniżeli wymagają tego dyrektywy Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#GrażynaGęsicka">Na zakończenie chciałabym zwrócić uwagę na trzy dyrektywy Unii Europejskiej, z których pewne elementy będziemy musieli jeszcze wprowadzić do naszych przepisów, co zobowiązaliśmy się zrobić do końca 2000 r. Są to jednak, jak państwo za chwilę zauważą, przepisy szczegółowe i nie mamy tu do czynienia z jakąś daleko idącą rewolucją, ponieważ Polska w odniesieniu do prawa pracy jest dobrze przygotowana.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#GrażynaGęsicka">Pierwszy element, który będziemy musieli wprowadzić do prawa polskiego, dotyczy dyrektywy 96/34 w sprawie urlopów rodzicielskich. Dyrektywa unijna mówi o co najmniej trzymiesięcznym prawie do urlopu rodzicielskiego w przypadku posiadania dziecka do 8 lat. Zgodnie z tą dyrektywą urlop może być wzięty przez oboje rodziców jednocześnie. W polskim prawie mamy znacznie dłuższe prawa do urlopu rodzicielskiego, bo trzyletnie, niemniej jednak nie mamy takiego przepisu, że oboje rodziców może wziąć ten urlop jednocześnie.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#GrażynaGęsicka">Kilka regulacji będzie też potrzebnych w związku z dyrektywą 92/85 w sprawie poprawy bezpieczeństwa i higieny pracy kobiet w ciąży. Generalnie przepisy te, które musimy wprowadzić, wiążą się z ochroną kobiety karmiącej. My mamy ochronę kobiety ciężarnej, natomiast mniej w stosunku do ustawodawstwa europejskiego chronimy kobiety, które karmią dziecko piersią.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#GrażynaGęsicka">Po pierwsze, kobietę karmiącą dziecko piersią, tak jak kobietę ciężarną, pracodawca będzie miał obowiązek przeniesienia do pracy lżejszej, takiej, która nie jest zabroniona dla kobiety ciężarnej i karmiącej piersią, i ta pracownica będzie miała prawo do urlopu płatnego. Mówiąc o pracownicy, która karmi dziecko piersią, będzie ona również chroniona przed zatrudnieniem w porze nocnej. Pracodawca będzie zobowiązany do zapewnienia jej takiego czasu pracy, który nie będzie obejmował pory nocnej.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#GrażynaGęsicka">Ta dyrektywa wymaga też określenia drogi sądowej do dochodzenia odszkodowania w przypadku przeniesienia szkody przez osobę, której pracodawca nie zapewni omawianych praw.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#GrażynaGęsicka">Jest jeszcze jedna dyrektywa, którą należałoby wprowadzić, ona nie jest związana bezpośrednio z macierzyństwem, a związana jest tylko z płcią. Ta dyrektywa 97/80 dotyczy ciężaru dowodów w przypadkach dyskryminacji ze względu na płeć. Tutaj ciężar dowodu w sprawach, w których oskarża się procedurę o dyskryminowanie obecnie według przepisów prawa polskiego - spoczywa na osobie, która skarży. Natomiast zgodnie z tą dyrektywą wystarczy uprawdopodobnienie faktu bycia dyskryminowanym, żeby można było wnieść oskarżenie i żeby takie sprawy mogły być przez sąd rozpatrywane.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#GrażynaGęsicka">To tyle ogólnego wprowadzenia i chciałam jeszcze powiedzieć, że jest tu ze mną pani Gienieczko, dyrektor Departamentu Pracy z naszego ministerstwa oraz pani Maria Łanieczko z tego departamentu, jak również pani Krystyna Tymorek z Departamentu Ubezpieczeń Społecznych i wszystkie jesteśmy gotowe do odpowiadania na państwa pytania oraz udzielania szczegółowych wyjaśnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AntoniSzymański">Dziękuję pani minister i otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym zapytać, czy urlop wychowawczy jest płatny, czy bezpłatny, bo na podstawie tych materiałów nie bardzo mogę się zorientować w tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EugeniaGienieczko">Urlop wychowawczy u nas w tej chwili nie jest urlopem płatnym, niemniej osoby, które osiągają na pewnym poziomie niski dochód, mają prawo do zasiłku w czasie takiego urlopu. Pani minister wspomniała natomiast o urlopie rodzicielskim, który jest wymieniony w dyrektywie. Chcę uzupełnić, że po pierwsze on jest bardzo krótki, bo jest przewidziany na 3 miesiące i taki tylko obowiązek mają pracodawcy. Poza tym dyrektywa nic nie mówi o wynagrodzeniu w tym czasie ani o żadnym zasiłku. Tam dla wszystkich jest jasne, że urlop rodzicielski jest urlopem bezpłatnym i jest on odpowiednikiem naszego bezpłatnego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#EugeniaGienieczko">Niemniej jednak pani minister Boruta wyjaśniała sprawę niezgodności naszych przepisów z ekspertami Komisji Europejskiej. Oni uznali, że w istocie nasz urlop wychowawczy jest o wiele korzystniejszy dla kobiet. W związku z tym wystarczy, że przewidzimy, aby w czasie takiego urlopu lub kiedy rodzice nie korzystają z tego urlopu będzie nałożony na pracodawcę obowiązek udzielenia urlopu rodzicielskiego. Taki urlop jest właśnie urlopem bezpłatnym, ale bez żadnych świadczeń, chyba że przewidywalibyśmy w polskim prawie korzystniejsze rozwiązania. Dyrektywa jednak tego nie wymaga, a problem sprowadza się tylko do tego, żeby oboje rodzice mogli w tym samym czasie z krótkiego rodzicielskiego urlopu skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#EugeniaGienieczko">Wiadomo, że jeśli chodzi o nasz urlop wychowawczy, to sami rodzice decydują, które z nich go wykorzysta. Mogą też podzielić go na części i wykorzystywać najpierw matka, a potem ojciec, ale nie mogą wykorzystywać go jednocześnie. Tak wygląda sprawa urlopu wychowawczego, rodzicielskiego i ewentualnej odpłatności. A odpłatności jako takiej nie ma, jest tylko prawo do zasiłku przy niskich dochodach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AntoniSzymański">Chciałbym jeszcze zapytać o ten urlop rodzicielski, o którym mówiła pani w związku z dyrektywą Unii Europejskiej. W jakim okresie on zwykle może być wykorzystywany? Czy zaraz po urodzeniu dziecka matka i ojciec mogą pozostać w domu, czy przypada to w późniejszym okresie? Jak wiemy, urlop wychowawczy, który jest w Polsce popularny, mogą brać oboje rodzice wg uzgodnienia, natomiast macierzyński, zgodnie z nazwą, tylko matka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EugeniaGienieczko">Dyrektywa Unii Europejskiej mówi, że mogą oboje rodzice korzystać z takiego urlopu wg ich wniosku, byle ich dziecko nie przekroczyło 8 roku życia, to jest rozwiązane. U nas mówimy na razie o projektach i to będzie zależało od Sejmu, jakie rozwiązanie przyjmiemy, ale możemy przewidzieć, że będzie podobnie, iż rodzice sami powinni zadecydować. Czy zaraz po porodzie chcą być oboje razem przy dziecku i czy to nazwą urlopem rodzicielskim, a potem po tych 3 miesiącach oboje będą chcieli wrócić do aktywności zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#EugeniaGienieczko">Nikt ich nie pozbawia też możliwości skorzystania z takiego urlopu wychowawczego w późniejszym okresie, bo zgodnie z polskim prawem, mają takie uprawnienia, dopóki dziecko nie ukończy 4 lat. Ale jak sądzę, to wszystko będziemy rozstrzygali na poziomie projektu rządowego, a później w czasie prac Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AntoniSzymański">Jeszcze w ramach pytań, czy rząd już ma jakieś projekty ustaw w związku z tymi dyrektywami, czy już są przygotowywane i kiedy wpłyną? Jak aktualnie to wygląda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#EugeniaGienieczko">Niestety, nie ma jeszcze takich projektów. Sejm będzie w tej chwili zajmował się takim projektem, który zawiera 4 dyrektywy, ale inne, nie z tej grupy. W tej chwili nie mamy jeszcze takich projektów i chcemy to zrealizować, tak jak to przewiduje narodowy program dostosowania, do 2002 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym przede wszystkim postawić pewne pytanie, nad którym warto i powinniśmy wszyscy się zastanowić, chociaż będzie to pytanie retoryczne. Czy koniecznie trzeba umacniać rodzinę, podstawowe środowisko, w którym i rodzą się dzieci i wychowuje się następna generacja? Umacniać rodzinę pod względem ekonomicznym, tzn. wzmacniać tak dalece rodzinę, żeby zapewnić jej autonomię pod względem jej pozostałych funkcji w rodzinie i praw, jakie mają rodzice i rodzina. A także ważne jest, żeby wspierać rodzinę w jej funkcji opiekuńczej i żeby dzieciom ze wszystkich rodzin tworzyć równe szanse rozwoju. Tak rozumiem cele tej polityki rodzinnej, jaką powinniśmy kreować i ustawiać.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#UrszulaWachowska">Kiedy wczytywałam się w tę literaturę, która mówi, jak w różnych krajach rozwiązywana jest polityka rodzinna, to doszłam do wniosku, że są w krajach Europy przynajmniej dwie tendencje. Jedna polega na tym, żeby zakładać w jak najszerszej skali wyspecjalizowane placówki, jak żłobki, przedszkola, świetlice środowiskowe, świetlice szkolne itd. Chodzi o to, żeby w ten sposób wspomagać rodzinę, ale tzn., że w pewien sposób przejmować te funkcje, które tradycyjnie były wypełniane w rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#UrszulaWachowska">Ta tendencja jest ściśle związana z modą na aktywizację kobiet. Jeśli kobieta ma pójść do pracy zawodowej, to musi państwo stworzyć jej odpowiednie warunki, takie żeby można było część obowiązków, jakie tradycyjnie wypełniała matka lub rodzina, przekazać wyspecjalizowanym placówkom, które są powołane i finansowane przez państwo.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#UrszulaWachowska">Istnieje też druga tendencja na świecie, która występuje jako kontrpropozycja i ona mówi o tym, żeby stworzyć rodzicom, częściej matce, takie warunki, żeby matka lub rodzice mogli sprawować osobistą opiekę nad dzieckiem.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#UrszulaWachowska">Jak to wygląda w tej chwili w polskim ustawodawstwie i w polskiej praktyce. U nas oczywiście zwycięża ta pierwsza tendencja. Jest wielka aktywność zawodowa kobiet i w związku z tym jest duża sieć żłobków, przedszkoli, świetlic. A jeśli jest jeszcze niewystarczająca, to ciągle idziemy w tym kierunku, aby tę sieć rozszerzać i stwarzać możliwości oddawania dzieci do żłobków, przedszkoli czy świetlicy, co jest istotne dla większości potrzebujących rodzin.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym jeszcze jeden element podkreślić, jaki istnieje w polskich warunkach. Badania, jakie prowadziła prof. Balcerzak-Paradowska wskazują na to, że jednak te instytucje wspomagające rodzinę są dostępne raczej dla rodzin średniozamożnych, natomiast nie są dostępne dla rodzin biednych, ponieważ nie są zupełnie bezpłatne. Trzeba jednak ponosić pewne koszty i wobec tego są niedostępne dla tych rodzin, gdzie jest więcej dzieci. Automatycznie wówczas opłaty za żłobki czy przedszkola są większe, natomiast dochody rodzin wielodzietnych są bardzo niskie, w 95% niższe niż te wymagania socjalne. Dlatego te rodziny nie mogą sobie na to pozwolić, żeby korzystać z tych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#UrszulaWachowska">Stąd wniosek, że polityka rodzinna w tej chwili, taka jest tendencja na świecie i tak jest też w Polsce, jest skierowana właściwie na rodziny, w których rodzice pracują zarobkowo. Ci, którzy nie pracują zarobkowo, raczej z tych świadczeń nie mogą korzystać.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#UrszulaWachowska">Nawet te zasiłki, które istnieją w naszym ustawodawstwie, to przysługują w większości przypadków tym kobietom, które pracowały zarobkowo i które miały przynajmniej 6-miesięczny okres zatrudnienia. Zasiłki nie są przypisane kobietom, które nie pracują zarobkowo i - niestety - ciągle ta tendencja ma jeszcze miejsce. Jeśli kobietę niepracującą było nawet stać, żeby posyłać dziecko do przedszkola, to przede wszystkim miejsca są zagwarantowane i słusznie dla tych kobiet, które pracują zawodowo.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#UrszulaWachowska">A więc cała ta polityka niby rodzinna jest tak ukierunkowana, że preferowane są rodziny, w których matka pracuje. Czy tak się stało w wyniku naszego świadomego działania, czy nagle się budzimy i orientujemy, że tak jest, to trudno powiedzieć, ale trzeba to stwierdzić, że tak jest istotnie.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#UrszulaWachowska">Teraz zastanawiam się, jakie powinno być nasze działanie. W moim przekonaniu nie można tak krzywdzić tych rodzin, w których jest więcej dzieci. Dzieci te z reguły są wychowywane przez matkę, bo ona przy tej liczbie dzieci nie może sobie pozwolić, żeby iść do pracy i właściwie wobec tych rodzin polityki rodzinnej nie ma. Zgodnie z tym, co pani powiedziała, są wtedy zasiłki, ale jest to polityka socjalna i ona wywołuje zupełnie inne skutki społeczne niż polityka rodzinna, ale to powinno być przedmiotem innej naszej dyskusji - czy skutki społeczne są korzystne i czy chcielibyśmy prowadzić do tego, aby one miały miejsce i żeby się rozpowszechniały.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#UrszulaWachowska">Sądzę zatem, że należałoby w polityce prorodzinnej w Polsce, kierując się też doświadczeniem innych krajów, stworzyć alternatywę. Dać możliwość pomocy tym kobietom, które chcą się realizować zawodowo i wtedy te instytucje wspomagające rodzinę są niezbędne i one muszą funkcjonować. Ale również należy rozpocząć jakąś inną politykę rodzinną skierowaną do rodzin w pierwszej kolejności do rodzin wielodzietnych, których sytuacja jest najtrudniejsza ekonomicznie. Taka trudność często prowadzi do patologii, a przecież w tych rodzinach wychowuje się prawie 40% populacji.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#UrszulaWachowska">A więc tyle dzieci i młodzieży skazywanych jest przez niezwykle trudne warunki rodzinne na to, że będą te dzieci mniej zdrowe, nie tak dobrze wykształcone, a wychowywane w rodzinie patologicznej także będą popadać w tę patologię. Nasuwa się znowu pytanie retoryczne, czy to jest w interesie państwa? Oczywiście nie.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#UrszulaWachowska">Skoro więc mamy tego świadomość i dochodzimy do takich wniosków, to musimy podjąć próby wprowadzenia takiego ustawodawstwa, które wyprowadziłoby z tak trudnej sytuacji rodziny polskie, w tym bardzo wiele rodzin wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#UrszulaWachowska">Rodziny rolników, które często mają bardzo trudne warunki materialne, a one właśnie są tych świadczeń i możliwości zupełnie pozbawione.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#UrszulaWachowska">Moja propozycja jest taka, żebyśmy w najbliższym czasie zastanowili się nad projektem takiej polityki i takiego rozwiązania, które dałoby szanse pewnej autonomii dla rodzin wielodzietnych, szansę pewnego wsparcia ekonomicznego dla tych matek, które nie pracują zarobkowo, a wykonują niezwykle ważną funkcję społeczną - wychowują dzieci. Nie jedno dziecko, bo łatwo jedno dziecko oddać do przedszkola czy do żłobka, można oddać nawet dwoje dzieci, natomiast troje i więcej to już jest niemożliwe. Nie może być tak, żebyśmy nie mieli odpowiedniej polityki, która wspiera takie rodziny. Tym bardziej że statystyki wskazują, że wszystkie te rodziny są w bardzo trudnej sytuacji materialnej.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#UrszulaWachowska">Te rodziny są w sytuacji materialnej trudniejszej niż rodziny matek samotnych. Jesteśmy bardziej ukierunkowani na pomoc tym rodzinom, w których tylko jedna osoba wychowuje dzieci i słusznie, bo realnie jest to znacznie trudniejsza sytuacja. Ale okazuje się, że ekonomiczne warunki są trudniejsze w rodzinach wielodzietnych niż w rodzinach samotnych osób.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#UrszulaWachowska">Jeśli państwo pozwolą, to chciałabym jeszcze podzielić się pewnymi informacjami, które uzyskałam z Biura Studiów i Ekspertyz, a chodziło mi głównie o to, jak wyglądają świadczenia na rzecz rodziny. Tu chciałabym wtrącić, że trzeba rozróżnić, czy my chcemy wspierać rodzinę jako całość, czy będziemy tylko wspierać kogoś z członków rodziny. Najczęściej są wybierane dzieci i świadczenia na ich rzecz albo kobieta otrzymuje świadczenia. Okazuje się i to też wynika z literatury, że wcale to spójności rodziny nie sprzyja, a przeciwnie - prowadzi do alienacji i do rozpadu.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#UrszulaWachowska">A więc przede wszystkim wspieranie rodziny jako całości. A jak to wygląda np. we Francji, to tym chciałabym się z państwem podzielić. Francja wprowadziła świadczenie o charakterze powszechnym i to jest bardzo ważne, bo jest to skierowane do każdej rodziny, bez względu na to, jaki jest jej status materialny. To świadczenie przysługuje każdemu, kto mieszka na terenie kraju co najmniej 3 miesiące. Nazywa się to zasiłek rodzinny i przysługuje on wszystkim rodzinom. Ale potem są jeszcze bardzo liczne świadczenia, ale już o charakterze socjalnym.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#UrszulaWachowska">Jest np. taki zasiłek, który przysługuje rodzinom z dwojgiem i więcej dzieci. Ten zasiłek przysługuje na dzieci do lat 20, jeżeli się uczą, a jeżeli nie, to do lat 18. Wysokość tego zasiłku zależy od liczby i wieku dzieci i kształtuje się tak, że w przeliczeniu za 100 franków dostaje się ok. 60 zł. Szczegółowo to wygląda tak, że 675 franków miesięcznie na pierwsze dziecko, 675 franków na drugie dziecko i 864 franki na każde następne dziecko. A ponadto w zależności od wieku dzieci przysługują dodatki do zasiłku rodzinnego, 190 franków na dzieci w wieku od 10–15 lat, 337 franki na dzieci powyżej 15 lat. Ale te dodatki nie przysługują już na pierwszych dwoje dzieci. Potem są już świadczenia na dzieci poniżej 3 lat, ale te już zależą od dochodu rodziny.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#UrszulaWachowska">Jest też dodatek rodzinny i tu prawo do świadczenia zależy od dochodów rodziny. A wysokość tego dodatku wynosi 878 franków, niezależnie od tego, który na początku wymieniłam. Następnie jest dodatek mieszkaniowy dla tych rodzin, które mają przynajmniej jedno dziecko i płacą czynsz za wynajem mieszkania lub spłacają raty hipoteczne, ale też jest zależny od dochodów rodziny. Jest także świadczenie dla samotnych rodziców, zresztą bardzo wysokie i kształtuje się następująco 3163 franki miesięcznie w okresie ciąży, 4200 franków na pierwsze dziecko i 1054 franki na każde następne dziecko.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#UrszulaWachowska">Jest jeszcze zasiłek wychowawczy, zasiłek na opiekę nad dzieckiem w domu. Ten zasiłek przysługuje na dzieci do 6 lat rodzicom pracującym, zatrudniającym osobę do opieki nad dzieckiem. A więc zamiast do przedszkola dziecko to może skorzystać z takiego świadczenia. Jest jeszcze zasiłek na dzieci niepełnosprawne, świadczenie wypłacane w związku z rozpoczęciem roku szkolnego, a więc to, co my próbujemy teraz wprowadzać. Jest zasiłek edukacyjny, zasiłek adopcyjny i to chyba już wszystkie tytuły tych zasiłków.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#UrszulaWachowska">Trudno oczekiwać, abyśmy te wszystkie świadczenia mogli wprowadzić, bo daleko nam jeszcze do krajowego brutta, jakie osiąga Francja. Niemniej jednak nie możemy, w moim przekonaniu, nie zauważyć tej części rodzin, która w tej chwili zupełnie polityką rodzinną nie jest objęta, a zwłaszcza rodzin z trojgiem i więcej dzieci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AntoniSzymański">Pani posłanka wymieniła tu bardzo wiele świadczeń i podawała przykłady, ale rozumiem, że generalnie chodzi o to, żeby w ramach polityki rodzinnej myśleć o jakiejś formie wsparcia materialnego rodzin czy matek, które pozostają w domu i opiekują się dziećmi. Wsparcia nawet wówczas, kiedy nie podlegają pod kryteria pomocy społecznej, bo tu nie chodzi o tego rodzaju kryteria. A więc w tym kierunku zmierza ten postulat.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AntoniSzymański">Gdybym miał tę myśl rozwinąć, to zastanowiłbym się nad następującą sytuacją. Wiadomo, że mamy kryzys demograficzny, mamy też motywacje rodziców, matek, czy urodzić, czy nie. Mamy sytuacje młodych małżonków, którzy zastanawiają się, jak postąpić, bo matka nie pracuje, są na bezrobociu albo już nie mają zasiłku dla bezrobotnych. A decydując się na urodzenie dziecka nie mają szans przez okres kilku lat wychowywania dziecka, żeby nawet składka na ubezpieczenie była odprowadzana. To jest dla nich bardzo niekorzystna sytuacja głównie ze względu na ubezpieczenie emerytalne.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AntoniSzymański">Mówię o tym dlatego, bo ten problem często pojawia się w czasie moich spotkań poselskich i dowiaduję się, że właśnie to powoduje, że często małżonkowie nie decydują się na dziecko i odkładają decyzję o prokreacji. Nie dość, że sytuacja materialna jest trudna, to jeszcze teraz w nowym systemie emerytalnym jest bardzo ważne, żeby można było uzbierać jak największą składkę emerytalną. A kiedy takiej możliwości nie ma, to robimy wszystko, żeby podjąć pracę i to staje się priorytetem, niezależnie od motywacji indywidualnych, że chcielibyśmy w tym okresie mieć dziecko.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#AntoniSzymański">W związku z tym zastanawiam się, chociaż wiadomo, że tego postulatu nie można jednorazowo zrealizować, bo nie jesteśmy bogatą Francją - to jednak, czy pewne sytuacje nie można jakoś zmienić. Na przykład w pewnym okresie wychowywania dziecka do 3, 4 lub 5 roku życia, żeby państwo pokrywało ubezpieczenie emerytalne. Nie wiem, czy tego typu prace lub projekty są przygotowywane, ale z punktu widzenia macierzyństwa to byłoby istotne.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#AntoniSzymański">Wiem, że tu trochę wykraczamy poza temat naszego dzisiejszego posiedzenia, ale jednocześnie nie ma przeszkód, żeby tak to rozszerzać. Dlatego idąc za tokiem wywodu posłanki Urszuli Wachowskiej, myślę o takich konkretnych sytuacjach, które są przed nami do rozwiązania i które są jakby pierwszorzędne. Następnie pani posłanka mówiła o sytuacji rodzin wielodzietnych, nie żeby zapominać czy deprecjonować rodziny z jednym lub z dwojgiem dzieci, tylko pokazując, że tam jest sytuacja najtrudniejsza, i to, jak rozumiem, było tym motywem.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#AntoniSzymański">Chciałbym zakończyć pytaniem, czy są jakieś prace prowadzone w tym kierunku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BarbaraFrączek">Kontynuując głosy poprzedzające moją wypowiedź, z którymi oczywiście się zgadzam, chciałabym zapytać przedstawicieli rządu, czy są jakieś symulacje lub może prace prowadzone, które by pozwoliły nam zorientować się, jaka jest grupa kobiet, które są jakby zmuszone do pozostania w domu, żeby wychowywać dzieci? Czy były też takie symulacje robione, które by wskazywały, jaka jest grupa kobiet pracujących, które zrezygnowałyby z pracy zawodowej na rzecz wychowywania dzieci, mając zapewniony jakiś ekwiwalent finansowy, czy nawet wspomniany tu taki zasiłek? Czy są w ogóle wykonywane jakieś prace w tym kierunku?</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#BarbaraFrączek">Ten problem ciągle powraca i powtarza się w naszych programach. Idąc dalej tym rozumowaniem, chciałabym też zapytać, jakie są koszty dofinansowania przez państwo takich instytucji jak żłobki, przedszkola, świetlice? Czy te koszty przez nasze działania nie mogłyby być zniwelowane i nie mogłyby posłużyć wspomaganiu rodziny przy decyzji pozostawania w domu i wychowywaniu dzieci, a nie oddawaniu dzieci do żłobków lub przedszkoli? To jedno zagadnienie, co do którego prosiłabym o jakieś informacje.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#BarbaraFrączek">Chciałabym jeszcze zapytać, jakie są działania, które zabezpieczają głównie matkom powrót do pracy po urlopie wychowawczym? Jakie są gwarancje, że matka po urlopie wychowawczym będzie miała zabezpieczone miejsce pracy w dzisiejszej rzeczywistości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszCymański">Zabierając głos w tej dyskusji, chciałbym się podzielić pewną refleksją i złożyć pewną propozycję. Będąc członkiem Komisji ds. Kodyfikacji w pracach na Kodeksem pracy, przy zmianach dotyczących regulacji świadczeń i urlopów macierzyńskich byłem świadkiem ciekawej dyskusji. Mianowicie członkowie Komisji spierali się, czy zawrzeć w kodeksie określenie, że kobieta korzysta, czy że kobieta może skorzystać z urlopu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszCymański">Z pozoru wydawała się to dziwna dyskusja, ale poseł Jan Rulewski zabierając głos argumentował, że jeżeli nie będzie w kodeksie zapisu, że kobieta niejako obligatoryjnie jest przymuszana, to w rzeczywistości może to wyglądać bardzo niekorzystnie dla kobiet. Zdarza się często w terenie, w zakładach sprywatyzowanych, że kobiety są w trudnej sytuacji i mogą być poddawane presji, bo pracodawca daje im wyraźnie do zrozumienia, że skoro to świadczenie nie jest obligatoryjne, to on oczekiwałby, żeby kobiet z tych dobrodziejstw po prostu rezygnowały. To ma charakter sugestii, która w rzeczywistości jest presją, a często ma nawet charakter przymusu i sankcji.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#TadeuszCymański">Zmierzam tutaj do zwrócenia uwagi na to, jak wygląda rzeczywistość w szybko zmieniającej się gospodarce, zwłaszcza w sektorze prywatnym. Przechodząc do wniosków myślę, że byłoby interesujące i ważne zwrócić się z prośbą o ocenę i propozycję, jak widzą ten problem właśnie środowiska pracodawców. Według mego rozeznania, a przykładem jest obecna debata na temat długości czasu pracy, to odniesienie pokazuje, że racje ekonomiczne kłócą się z oczekiwaniami środowisk pracowniczych i wobec tego ten temat byłby dla nas bardzo ważny. A więc należałoby spytać federację pracodawców czy środowiska takie, jak Business Centre Club o ich ocenę, bo uważam, że ten temat jest bardzo słabo postrzegany, a często w tym względzie jest wręcz niechęć tych środowisk.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#TadeuszCymański">Podzielam pogląd posłanki Urszuli Wachowskiej na temat sytuacji matek w rodzinach wielodzietnych. Natomiast myślę, że dobrze również dla orientacji mieć świadomość pewnych poglądów i wypowiedzi wielu wybitnych mężów stanu. Przykładowo przywódca wielkiej partii Leszek Miller, doszedł do wniosku, że wielodzietność to nie jest zasługa, a upośledzenie i nie zdobył się na nic więcej, jak tylko szyderstwo pod adresem rodzin wielodzietnych. To już taka na marginesie uwaga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym jeszcze jedną sprawę uświadomić nawzajem z państwem. Mianowicie w takiej sytuacji, kiedy jest rosnące bezrobocie, to nie byłoby tak bardzo kosztowne, gdybyśmy kobietom, które zdecydowały się sprawować bezpośrednią opiekę nad kilkoma swoimi dziećmi - zdecydowali się dawać jakieś świadczenie, które by rekompensowało im niemożność podjęcia pracy zawodowej. A tym samym one zwalniałyby miejsca pracy i na tych miejscach mogłyby pracować inne osoby, które akurat nie są w sytuacji matki, która musi sprawować opiekę nad dziećmi.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#UrszulaWachowska">Generalnie mniej byłoby bezrobotnych, racjonalniej byłyby wydawane pieniądze i jeszcze nawet byłyby inne oszczędności. Przecież taka kobieta, która pracuje zarobkowo, często korzysta z urlopów, bo dzieci są chore, i to są dodatkowe koszty, jakie trzeba ponosić. Naprawdę wiele przesunięć w budżecie można by dokonać i jednocześnie zupełnie inaczej urządzić to, co nazywamy dzisiaj polityką rodzinną. Polityką, która umożliwiałaby sprawowanie bezpośredniej pieczy nad dzieckiem i dawałaby wsparcie ekonomiczne takie, które umożliwiłaby kobiecie pozostanie w domu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AntoniSzymański">Chciałbym przypomnieć niektóre z rozwiązań prawa pracy, ostatnio przyjęte, a które są związane z dzisiejszym naszym tematem, czyli wspierają macierzyństwo.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AntoniSzymański">Po pierwsze, tj. podwyższenie procentowe z 15 do 20% progu na zasiłek porodowy. Jest też podwyższenie kwot na zasiłek wychowawczy matkom, które rodzą trzecie i każde następne dziecko o dość znaczącą kwotę, bo chyba o 150 zł miesięcznie. A także są urlopy macierzyńskie, które od stycznia w przyszłym roku będą wydłużane.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AntoniSzymański">Wobec tego chciałbym zapytać o doświadczenia, czy rząd ma jakieś informacje, jak jest odbierana sprawa tego wydłużonego urlopu macierzyńskiego. Te doświadczenia i te informacje, które do mnie docierają, są bardzo pozytywne. A przypomnę, że wówczas kiedy wydłużaliśmy ten okres urlopu macierzyńskiego, rozmaite były opinie, również takie, że to będzie przeszkadzało w powrocie do pracy, że będzie właściwie utrudniało kobietom życie i dlatego nie należy tego czynić.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AntoniSzymański">Natomiast informacje, które teraz mam, to że jest to odbierane pozytywnie, że tych trudności nie ma. A jedyne wnioski, jakie wpływały do Komisji Rodziy, są takie, żeby wydłużyć urlop macierzyński także osobom, które biorą dzieci do rodzin zastępczych czy do innych środowisk zastępczych. Ale nie było interwencji, że to rodzi jakiekolwiek negatywne skutki. Ciekawi mnie, czy podobna jest opinia resortu pracy, który jest tym problemem najbardziej zainteresowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GrażynaGęsicka">Ta dyskusja wydaje mi się niezmiernie interesująca i ona po raz kolejny pokazuje, że zjawisko, o którym tutaj mówimy, ma charakter bardzo złożony i kompleksowy. Sprawy związane z tym, co robi nasz resort z prawem pracy, zasiłkami, ubezpieczeniami społecznymi itd., są tylko jednym z elementów tej układanki, która składa się na to, że rodziny albo decydują się na dzieci, albo powstrzymują się przed posiadaniem tych dzieci.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#GrażynaGęsicka">Na marginesie wypowiedzi posłanki Urszuli Wachowskiej, chciałam powiedzieć, że Francja pomimo tego katalogu świadczeń dla rodziny charakteryzuje się bardzo niskim przyrostem naturalnym i bardzo niską dzietnością. Można zadać pytanie, co by było, gdyby tych świadczeń nie było, ale prawdopodobnie są jeszcze jakieś inne czynniki, które to powodują, ale odnoszą się zwłaszcza do rdzennych mieszkańców Francji, nie mówię o emigrantach, którzy tam przybyli. Czytałam też różne analizy dotyczące tej sytuacji, z których wynikało, że największa dzietność jest w środowiskach emigrantów, którzy przybyli do Francji. A na barkach władz publicznych i budżetu państwa francuskiego spoczywają dodatkowo koszty integracji tych osób. Ale ten wątek poruszyłam tylko tak na marginesie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#GrażynaGęsicka">Ze spraw, które dotyczą naszego resortu, a chodzi o propozycję posła Antoniego Szymańskiego na temat płacenia składek dla ZUS za osoby niepracujące, które posiadają dzieci - to zaraz poproszę z naszego grona panią Tymorek o przedstawienie, jak to teraz wygląda. Chcę tylko powiedzieć, że ze strony naszego resortu, Ministerstwa Finansów i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jest wielka niechęć do przyjmowania dodatkowych obciążeń z tego zakresu ze względu na stan finansów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#GrażynaGęsicka">Jeśli chodzi o badania, które by pokazywały, do jakiego stopnia osoby pracujące wolałyby jednak nie pracować, to były prowadzone takie badania socjologiczne, ale myślę, że lepiej by na to pytanie odpowiedzieli przedstawiciele pełnomocnika rządu ds. rodziny aniżeli nasz resort. My po prostu przyjmujemy tylko jako dane, że jedni pracują, a inni nie pracują.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#GrażynaGęsicka">Chcę też powiedzieć w odniesieniu do pytań związanych z aktywnością zawodową, że badania pokazują, iż większe trudności z podjęciem decyzji o urodzeniu dziecka mają kobiety z wyższym wykształceniem aniżeli te niżej wykształcone. Nie jest moją rolą sugerowanie czegokolwiek, ale myślę, że warto byłoby zastanowić się, czy poza takimi ogólnymi stymulatorami w postaci zasiłków dla rodzin, czy nie byłoby możliwe jednak stymulowanie kobiet wyżej wykształconych. Chodzi o taki sposób, żeby się decydowały na posiadanie dzieci w ogóle albo względnie wcześnie. Tutaj nie mam szczególnych pomysłów, bo my - niestety - nie prowadzimy takich prac.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#GrażynaGęsicka">Jeśli chodzi o urlop wychowawczy i powrót matek do pracy czy ojców, bo zdarza się, że też ojcowie biorą urlopy wychowawcze, to z punktu widzenia prawa, pracodawca ma obowiązek przyjąć taką osobę z powrotem do pracy. Tak jest w prawie polskim, z wyjątkiem sytuacji, jeżeli zakład pracy został zlikwidowany, a także jeżeli było zwolnienie grupowe z przyczyn ekonomicznych. Natomiast dyrektywy Unii Europejskiej mówią o bezwarunkowym przyjęciu do pracy. To oczywiście jest trudno wyobrażalne w sytuacji likwidacji zakładu pracy. Jaka jest tu różnica i tj. kwestia dostosowania, ale dotyczy innej działki prawa, tej dotyczącej zwolnień grupowych.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#GrażynaGęsicka">Następna sprawa dotyczy bezrobotnych i umożliwienia wypłacenia zasiłków tzw. rodzinnych kobietom, które są zarejestrowane jako bezrobotne. Być może jest to jakaś droga, tu trzeba by zrobić głębszą analizę. Zwrócę się w tej sprawie do Krajowego Urzędu Pracy, jakie są generalnie świadczenia, które się wypłaca takim osobom, czyli jakie są zasiłki. Przy czym zwracam uwagę, że u nas bardzo niewielka część bezrobotnych ma zasiłek. Tu jest jeszcze ubezpieczenie społeczne, koszty opieki zdrowotnej itd., więc być może w sumie to daje jakąś kwotę, która mogłaby być użyta. Trzeba by taki bilans zrobić i myślę, że to jest dobry pomysł, bo potem będzie można zastanowić się, czy by to przyniosło jakieś rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#GrażynaGęsicka">Jeśli chodzi o to, co mówił poseł Tadeusz Cymański, czyli czy kobieta nie jest czasem przymuszana przez pracodawcę do różnych działań, na które nie chciałaby się zgodzić. Na przykład do takich, że musi się powstrzymywać od zajścia w ciążę i innych tego typu przypadków. Myślę, że to jest popularne zjawisko i ono jest opisywane. Wiele takich przypadków jest opisywanych, zwłaszcza kiedy są trudności na rynku pracy i pracodawcy formułują pod adresem pracowników rozliczne żądania, m.in. takie, żeby np. nie być w ciąży, żeby nie chorować albo, żeby nie brać urlopów, kiedy dziecko choruje itd.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#GrażynaGęsicka">To jest problem poważny i na ten temat już się wypowiadały różne gremia i autorytety z Rzecznikiem Praw Obywatelskich włącznie. Natomiast, jeśli chodzi o nasz resort, to my to traktujemy jako element całego obszaru prawnego, który wiąże się z równością szans dla kobiet i mężczyzn. Począwszy od tego, że nie wolno w ogłoszeniach wskazywać, że woli się mężczyznę, dlatego że przypuszcza się, że kobieta może zajść w ciążę itd.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#GrażynaGęsicka">To są tego typu sprawy, a oprócz tego ta sprawa dyskryminowania, o której już mówiłam. Dyskryminowania dlatego, że ktoś jest kobietą i ma np. troje dzieci. Taka osoba często podlega dyskryminacji, w odróżnieniu od młodych mężczyzn, którzy nie są obciążeni rodziną i obowiązkami. Tak więc to jest ten obszar, o którym częściowo tu mówiłam, ale myślę, że gdyby Komisja Rodziny była zainteresowana tą kwestią równości szans, to możemy również przedstawić dokładniejsze informacje, jak wyglądają nasze prace w zakresie zmian prawnych. Głównie polegają one na dostosowaniu do prawa unijnego.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#GrażynaGęsicka">Ostatnia sprawa dotyczy pytania posła Antoniego Szymańskiego, jaki jest odbiór tych spraw związanych z podwyższonymi zasiłkami porodowymi i wychowawczymi, z wydłużonymi urlopami itd. Niestety, muszę powiedzieć, że my nie robiliśmy takich badań. Natomiast, jeżeli do nas jako resortu ktoś się zwraca, to zwykle z narzekaniem, a nie podziękowaniem, że to jest absolutnie obowiązek rządu i parlamentu wprowadzanie jakichś dobrodziejstw i nie ma obyczaju chwalenia nas.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#GrażynaGęsicka">Jeśli chodzi o sprawę ubezpieczeń, to zapytamy o to panią Tymorek, bo może Departament Ubezpieczeń Społecznych coś więcej wie na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrystynaTymorek">Po wydłużeniu urlopów macierzyńskich i co za tym idzie wydłużeniu okresu wypłaty zasiłków macierzyńskich, spotykaliśmy się z takimi wystąpieniami kobiet, które przeważnie telefonicznie pytały, czy jest możliwy wcześniejszy powrót z takiego urlopu do pracy, bez wykorzystywania do końca tych 20 tygodni. Na takie wystąpienie, skierowane do nas na piśmie odpowiedzieliśmy, że skrócenie takiego urlopu i zasiłku, w świetle obowiązujących przepisów, jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KrystynaTymorek">Tak to zostało wyinterpretowane, ponieważ po przeprowadzonej dyskusji przy zmianie Kodeksu pracy, czy ewentualnie dopuścić możliwość skrócenia urlopu, w parlamencie nie wyrażono zgody. A więc uważamy, że tendencja jest taka, iż skoro urlop trwa 20 tygodni, to należy wykorzystać 20 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KrystynaTymorek">Jeżeli chodzi o składki płacone od zasiłku macierzyńskiego i podczas trwania urlopu wychowawczego, to w związku z reformą systemu emerytalnego, która jest wprowadzana od 1 grudnia 1999 r., gdzie składka w przyszłości rzeczywiście będzie decydowała o wysokości emerytury z tzw. pierwszego filaru - wprowadzono finansowanie przez budżet państwa składek od zasiłków macierzyńskich wypłacanych kobietom oraz składek płaconych podczas urlopu wychowawczego.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KrystynaTymorek">W przypadku zasiłku macierzyńskiego podstawę wymiaru składki stanowi właśnie ten zasiłek, a w zależności od tego, ile kobieta zarabia, to jedna dostaje więcej, a inna mniej. Natomiast w przypadku urlopu wychowawczego jest jednolita podstawa wymiaru w postaci minimalnego wynagrodzenia, czyli na dzisiaj 700 zł. Od tego idą składki emerytalne i rentowe na konto indywidualne w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, a kiedyś na pewno będzie to uzupełnione.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KrystynaTymorek">Tak ta sprawa została rozwiązana. Natomiast, żeby płacić składki za osoby, które w ogóle nie korzystają z urlopów macierzyńskich ani wychowawczych, to nie było rozważane. To by się wiązało z dużymi kosztami. Nie wiem, czy ZUS lub budżet mogłyby je w tym momencie ponieść. Nie mogę w tej sprawie się wypowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BarbaraFrączek">Chciałabym skierowanie pytanie do ZUS. Jakie są działania ze strony ZUS ułatwiające wdrażanie tych wydłużeń urlopów macierzyńskich? Mam taki przykład, bo moja synowa 9 stycznia 2000 r. skończyła stary urlop macierzyński i napotkała na zupełną dezorientację w swoim zakładzie pracy i brak jakiejkolwiek na ten temat wiedzy, że mogłaby mieć przedłużony urlop o następne 4 tygodnie. Tylko to, że ja jestem posłem i miałam orientację, iż przyjęliśmy taką ustawę, ułatwiło jej załatwienie tych formalności. Ale w zakładzie pracy na początku stycznia nie było żadnej wiedzy, że ten urlop został wydłużony.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#BarbaraFrączek">Chciałabym wiedzieć, jaka jest perspektywa na następny rok, bo mimo że obowiązują pewne przepisy urzędowe itd., ale w praktyce to nie wygląda prosto. Jaka jest mobilizacja przy wprowadzaniu kolejnego wydłużenia urlopów macierzyńskich na rok następny? Jakie są metody obligujące pracodawców, żeby przestrzegali zmienionych przepisów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszLewandowski">Bardzo ciekawa jest ta dzisiejsza dyskusja dotycząca problemu, który podjęliśmy - wspierania kobiet w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych, ale chciałbym spojrzeć na ten problem w świetle wcześniejszej dyskusji nt. prorodzinnej polityki i w ogóle wspierania rodziny. Temat został tu podjęty w taki sposób, że do końca nie jest jasne, iż wspieranie kobiet w godzeniu tych obowiązków jest jednocześnie wspieraniem rodziny.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TadeuszLewandowski">Pani z ministerstwa zwróciła uwagę na sytuację we Francji i powiedziała, że we Francji mimo tych wszystkich wspaniałych świadczeń sytuacja jest trudna, bo dzietność wcale nie rośnie tak, jakby tego oczekiwano. Ale tu system, jak dowiedzieliśmy się od posłanki Urszuli Wachowskiej, jest rzeczywiście wewnętrznie sprzeczny, dlatego że takie znaczące wyróżnienie matek samotnie wychowujących dzieci jest jednocześnie deprecjonowaniem rodziny pełnej i jest to czynnik pomniejszający jej rolę.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#TadeuszLewandowski">Nie trudno sobie wyobrazić, że dzieci wychowywane w rodzinach niepełnych przez osoby samotne mogą potem nie mieć ani tradycji rodzinnych, ani w ogóle nie kojarzyć rodziny ze szczęściem i dlatego może to być raczej czynnik destrukcyjny i mający wpływ na obniżanie się dzietności, a nie na jej rozwijanie. Można się zastanawiać, czy taka droga jest właściwa.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#TadeuszLewandowski">Wydaje się, że ten temat, który dzisiaj był podjęty w debacie podatkowej i wypowiedzi kilku posłów, którzy mówili o ulgach rodzinnych związanych z wychowywaniem dzieci - jest przykładem właściwego podejścia. Wiadomo, że sytuacja ekonomiczna polskich rodzin jest zła generalnie, bo rodzin zamożnych jest niewiele. Większość rodzin żyje na poziomie średnim albo wręcz na poziomie ubóstwa. W związku z tym matki często podejmują, niezależnie od aktywności zawodowej, jeszcze dodatkowe zajęcia. Każda pomoc, która zmierza do tego, żeby uwzględnić trud matki przy wychowywaniu dzieci, np. poprzez wprowadzeniu ulg rodzinnych, pozwala jej zrezygnować z pracy i więcej czasu poświęcić na wychowywanie dzieci.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#TadeuszLewandowski">Jeśli chodzi w ogóle o podejmowanie pracy zawodowej przez kobiety, o czym mówiła posłanka Barbara Frączek, to często kobiety są wręcz ekonomicznie zmuszone do aktywności zawodowej i wcale ta aktywność nie wynika z ich chęci, a nawet często jest niezgodna z ich wykształceniem. Warto też temu się przyjrzeć, czy kobiety pracują zgodnie z uzyskanym wykształceniem. Można więc wnosić, że wcale się nie realizują przez aktywność zawodową, tylko są wręcz zmuszane do ciężkiej pracy, aby utrzymać rodzinę, ponieważ środki materialne są podstawą, żeby móc dzieciom dać jeść, a potem można dopiero je wychowywać.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#TadeuszLewandowski">Dlatego na to należałoby spojrzeć z perspektywy szerszej i myślę, że poprzez stworzenie systemu, który pomoże całej rodzinie. Rodzinę czy małżeństwo można tylko traktować jako mężczyznę i kobietę, bo jest to pewna wartość większa. Małżeństwo jest też czymś więcej niż tylko dwoje osób, kobieta i mężczyzna, tak samo jak rodzina. Rodzina jako autonomiczna komórka powinna pewne problemy móc rozwiązywać we własnym zakresie, samodzielnie, i państwo mogłoby właśnie wspierać taki model rodziny. W związku z tym umożliwienie kobiecie pozostanie w domu i podjęcie obowiązków matki i żony, kiedy sama tego chce, byłoby najlepszą formą pomocy matkom wychowującym dzieci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#UrszulaWachowska">Chciałabym zapytać i prosić jednocześnie o sfinansowanie takich badań socjologicznych, które odpowiedziałyby na ważne pytanie. Czy kobiety z trojgiem i więcej dzieci byłyby skłonne ewentualnie zrezygnować z pracy zawodowej, otrzymywać pewną rekompensatę np. na poziomie najniższego wynagrodzenia i przy zachowaniu uprawnień do świadczeń emerytalnych i zdrowotnych? Pytanie czy kobiety w ogóle chciałyby zostać w domu i wychowywać dzieci?</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#UrszulaWachowska">Ale najważniejsze, czy w ogóle istnieje potrzeba stworzenia takich warunków? Ważne jest dla nas, żeby znać odpowiedź na to pytanie, gdybyśmy postanowili podjąć prace w tym kierunku. Jak pani z ministerstwa powiedziała, niektóre kobiety nie chciały tego dłuższego urlopu macierzyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#UrszulaWachowska">A więc mam prośbę, aby odpowiednie instytucje przeprowadziły tego typu badania socjologiczne i dały nam jak najszybciej odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AntoniSzymański">Chciałbym, żebyśmy mieli świadomość tego, że jeżeli była jakaś ilość telefonów, to nie była to jednak informacja od tysięcy kobiet, które uzyskały ten dłuższy urlop i są zadowolone. Przykładowo do Komisji Rodziny napływają tylko żądania, żeby wydłużyć urlop macierzyński dla adoptujących i tworzących rodziny zastępcze, czyli jest atmosfera w tym zakresie bardzo pozytywna.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#AntoniSzymański">Ale przypominam, że było jeszcze pytanie posłanki Barbary Frączek, jak jesteśmy przygotowani do wprowadzenia tego wydłużonego urlopu macierzyńskiego od 1 stycznia 2001 roku. Chodzi o to, żeby nie było perturbacji, a świadomość tych przepisów w zakładach pracy, żeby była powszechna. Czy na to możemy teraz odpowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#GrażynaGęsicka">Sytuacja jest taka, że wszystkie rozwiązania prawne są publikowane najbardziej szeroko w dziennikach ustaw i pracodawcy są zobowiązani do znajomości tego prawa. Bardzo często powtarza się taka sytuacja nieznajomości przepisów i dotyczy nie tylko urlopów macierzyńskich, ale również innych spraw. Pracodawca po prostu udaje, iż nie wie, że ma zapewnić pracownikowi np. odpowiednie warunki pracy, czy ochronę przed szkodliwymi czynnikami itd.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#GrażynaGęsicka">Taki jest stan i trudno sobie wyobrazić jakąś tego typu akcję, której celem byłoby szczególne poinformowanie pracodawców. Wydaje mi się, że to po prostu trzeba egzekwować - związki zawodowe czy nawet sami pracownicy. Jeżeli pani posłanka uważa, że to jest szczególnie ważne, możemy my albo państwo posłowie zwrócić się do Państwowej Inspekcji Pracy, żeby inspektorzy szczególnie na to zwrócili uwagę. Ale to jest taka praca jakby organiczna, a inny sposób trudno mi sobie w tej chwili wyobrazić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AntoniSzymański">Nie widzę więcej zgłoszeń, wobec tego mam dwie propozycje. Po pierwsze, żeby przyjąć tę informację rządu, którą otrzymaliśmy. Po drugie, w związku z tą dyskusją, która wywiązała się po wypowiedzi posłanki Urszuli Wachowskiej, żeby w jakiś sposób wspierać rodziny i matki, które nie podejmują pracy zawodowej, bo chciałyby opiekować się swoimi dziećmi, przy czym były tu wskazywane te sytuacje szczególnie trudne ekonomicznie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#AntoniSzymański">Następnie, żeby przygotować w tej sprawie dezyderat do rządu, dotyczący przygotowania konkretnych rozwiązań prawnych. W tym dezyderacie wskazano by na szczególnie istotne obszary, bo oczywiste jest, że nie ma możliwości wprowadzenia takiego systemu wobec wszystkich rodzin czy wobec wszystkich rodzących kobiet, gdyż sytuacja finansowa państwa jest nam dobrze znana.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#AntoniSzymański">Jeżeli moja propozycja zostanie przyjęta przez państwa, to chciałbym, aby posłanki Urszula Wachowska i Barbara Frączek przygotowały projekt dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#AntoniSzymański">Czy jest zgoda Komisji na takie propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszCymański">Takie postępowanie jest trochę wyrachowane, bo mamy świadomość, jak te środowiska patrzą na ten problem, ale należy ich z tego „brodzika” wyciągnąć i niech się określą wobec elastycznego prawa pracy. Myślę, że te środowiska pracodawców nie mówią o tym problemie, a jeżeli już, to są programowo dość niechętne ze względu na wolny rynek, na konkurencję, na opłacalność itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AntoniSzymański">Bardzo proszę o wskazanie tematu wystąpienia, a nie uzasadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszCymański">Przez analogię do zmian w prawie pracy, jak problem godzenia obowiązków i pracy zawodowej z obowiązkami kobiety jako matki i żony - widzą te środowiska w kontekście tego, o czym mówimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AntoniSzymański">Czy jest może sprzeciw wobec wniosku posła Tadeusza Cymańskiego? Rozumiem, że jest poparcie, skoro nie ma sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AntoniSzymański">Wnoszę, że nie ma również sprzeciwu wobec mojej propozycji przygotowania dezyderatu przez posłanki Urszulę Wachowską i Barbarę Frączek, który omówimy na następnych posiedzeniach Komisji Rodziny. Czy są jeszcze jakieś inne wnioski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#GrażynaGęsicka">Mam prośbę o doprecyzowanie. Rozumiem, że wniosek posła Tadeusza Cymańskiego oznacza, że Komisja zwróci się do organizacji pracodawców z zapytaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AntoniSzymański">Dokładnie tak. Na tym kończymy obrady.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AntoniSzymański">Dziękuję wszystkim. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>