text_structure.xml 120 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AntoniSzymański">Otwieram posiedzenie Komisji Rodziny. Witam posłów oraz zaproszonych gości. Dzisiejsze posiedzenie jest poświęcone sytuacji rodzin wielodzietnych w Polsce i na ten temat dysponują państwo bogatym materiałem z ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AntoniSzymański">Czy ktoś z państwa posłów ma uwagi do dzisiejszego programu obrad? Nie słyszę. Wobec tego przystępujemy do jego realizacji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AntoniSzymański">Opinie jakie uzyskaliśmy na ten temat są bardzo obszerne. Mamy opinię pani dr Bożeny Balcerzak-Paradowskiej z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, opinie z Głównego Urzędu Statystycznego i od Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny, jak również opinię opracowaną przez Fundację „Głos dla życia”, która na wniosek władz miejskich Poznania przeprowadziła badania sytuacji rodzin wielodzietnych w Poznaniu. Mamy również opinię pana Mieczysława Malika ze Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych w Częstochowie.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#AntoniSzymański">Te wszystkie materiały będą nam jeszcze długo służyły. Chciałbym zaproponować, żeby osoby teraz występujące przedstawiły nam tylko pewną syntezę swoich opinii, jak również istotne wnioski w sprawie rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#AntoniSzymański">Problematyka rodzin wielodzietnych pojawia się w programie polityki prorodzinnej państwa, tj. w dokumencie przyjętym przez rząd, jak również w raporcie o sytuacji rodzin w Polsce. Ale chciałbym w tym miejscu zacytować art. 71 Konstytucji RP, który stanowi, że rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#AntoniSzymański">Myślę, że to dzisiejsze posiedzenie Komisji Rodziny będzie również służyło temu, żeby przyjrzeć się, jak ten konstytucyjny zapis jest realizowany. Czy jest realizowany w pełni, czy są niedostatki, jakie są te niedostatki dla rodzin wielodzietnych, które wychowują, jak wynika z opinii poznańskiej 15% polskich dzieci, a wychowuje je 5% polskich rodzin. A także, czy władze publiczne, samorządowe, państwowe tym rodzinom pomagają w stopniu wystarczającym? Proszę teraz o wystąpienie przedstawicieli Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MariolaChojnacka">Mam zaszczyt reprezentować panią minister, która otrzymała zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji Rodziny, ale ponieważ jeszcze odbywa się posiedzenie Rady Ministrów, prosiła o uczestniczenie tu osób z naszego Biura, które odpowiadały za przygotowanie merytorycznych materiałów i które to materiały zostały państwu przekazane. Niemniej cieszę się, że Komisja Rodziny podejmuje temat rodzin wielodzietnych, aczkolwiek w programie polityki prorodzinnej państwa jedną z zasad jest powszechność, to jednak ze względu na to, jak pan przewodniczący powiedział, że rodziny wielodzietne w Polsce wychowują ok. 40% wszystkich dzieci - temat ten zasługuje na szczególną uwagę.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MariolaChojnacka">W związku z tym, że materiał był przygotowany przez panią dr Irenę Kowalską, poproszę ją, żeby w skrócie omówiła, a właściwie dokonała pewnej syntezy bardzo obszernego materiału, który został państwu przekazany. Natomiast w dalszej kolejności, kiedy w dyskusji będą wnioski i propozycje wobec rządu w odniesieniu do rodzin wielodzietnych, poproszę jeszcze raz o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#IrenaKowalska">Myślę, że przygotowany przez nas materiał jest spójny z tym co przygotowali inni autorzy, przekażę więc w telegraficznym skrócie jego treści. Niebagatelna rola rodzin wielodzietnych w rozwoju ludnościowym Polski jest niepodważalna. Rodzina wielodzietna odgrywa ważną rolę w procesie reprodukcji, ale w tym momencie mamy dane daleko poniżej prostej zastępowalności pokoleń, bo według Głównego Instytutu Statystycznego wynosi to 1,37 dziecka na kobietę. W związku z tym, jeżeli małodzietne rodziny będą dominować, będziemy długo jeszcze osiągali poziom prostej reprodukcji.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#IrenaKowalska">Dysproporcje w przekroju miasto - wieś, przy czym jeżeli chodzi o ostatnią dekadę, zmiany w poziomie dzietności na wsi są szybsze niż w poziomie dzietności w mieście, ponieważ wyczerpały się już możliwości spadku dzietności w mieście, a trwają one już od lat 60. Rodzina wielodzietna, to przede wszystkim rodzina pełna i podkreślić należy trwałość tej rodziny. 88% ogółu rodzin wielodzietnych stanowią rodziny pełne.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#IrenaKowalska">Jeżeli chodzi o miejsce rodzin wielodzietnych w strukturze polskich rodzin, to 20% ogółu rodzin wychowuje 38% ogółu dzieci. A jeżeli chodzi o strukturę urodzin według kolejności, to rodziny wiejskie stanowiące w tej chwili 32% ogółu rodzin wydają na świat 54% ogółu potomstwa, czyli przy 1/3 udziału wśród populacji ogółu rodzin, ponad połowa urodzeń przypada w tej chwili na rodziny wiejskie i tutaj tkwi potencjał, niemniej jednak wyczerpuje się on coraz bardziej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#IrenaKowalska">Dominują urodzenia pierwsze i drugie wśród ogółu urodzeń. Dynamika zmian tych urodzeń jest bardzo szybka, przede wszystkim jest postęp, jeżeli chodzi o urodzenia pierwsze, natomiast zredukowany jest udział urodzeń trzecich i dalszej kolejności. Są już pewne symptomy wzrostu urodzeń dalszej kolejności w miastach, dotyczy to zwłaszcza urodzeń piątych. Może to wskazywać na zmianę modelu rodziny miejskiej, ale myślę, że za mało mamy jeszcze danych, aby móc mówić o tym odpowiedzialnie.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#IrenaKowalska">Jeżeli chodzi o cechy rodzin wielodzietnych, to z punktu widzenia demograficznego dominują rodziny z obojgiem rodziców i małżeństwa trwałe. A jeżeli chodzi o aspekty społeczne, to cechę środowiskową stanowią głównie rodziny wiejskie, co wynika przede wszystkim ze zmiany modelu rodziny ze względu na miejsce zamieszkania. Nie podzielam opinii o niskim poziomie wykształcenia rodzin wielodzietnych, która obciąża w opinii społecznej właśnie te rodziny i utożsamia tę grupę rodzin z patologią, ponieważ są nieco niższe wskaźniki osób z wykształceniem wyższym w grupie rodzin wielodzietnych - niemniej uważam, że nie są to różnice statystycznie istotne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#IrenaKowalska">Wiadomo, że warunki bytu rodzin wielodzietnych, odbiegają od poziomu przeciętnego. O ile w latach 1994–1996 dla członków ogółu rodzin odsetek osób żyjących poniżej granicy ubóstwa wynosił 13–14%, o tyle dla rodzin wielodzietnych z trojgiem dzieci wynosił 63%, a co najmniej z czworgiem dzieci ok. 80%. 5,3% i 16% tych liczb odpowiednio stanowili członkowie tych rodzin żyjących poniżej minimum egzystencji. W budżetach gospodarstw tych rodzin głównie dominują wydatki na żywność. Jest to naturalne, ponieważ koszty utrzymania licznej rodziny, przy rosnących kosztach artykułów żywnościowych, znacznie obciążają budżet gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#IrenaKowalska">Z tym wiążą się trudności, o których na pewno będzie tu jeszcze mowa, w dostępie do edukacji czy braku odpowiednich środków na kształcenie dzieci. W związku z tym zaistniała sytuacja, którą mogłam zaobserwować w czasie egzaminów wstępnych do Wyższej Szkoły Handlowej, gdzie w trzech grupach liczących ok. 100 osób nikt nie reprezentował środowiska wiejskiego. Mogło akurat tu tak się zdarzyć, ale jeżeli przyjmiemy, że tylko 1 osoba na 140 studentów pochodzi ze środowiska wiejskiego, to nie można się dziwić, że w tej grupie nikt taki się nie pojawił.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#IrenaKowalska">Jeżeli chodzi o uwarunkowania wielodzietności to myślę, że przedstawicielka GUS pani dr Marlena Kuciarska-Ciesielska, będzie na ten temat mówiła szerzej i na pewno zrobi to lepiej, dlatego nie będę tu wchodziła w szczegóły. Wspomnę, że są obiektywne i subiektywne uwarunkowania wielodzietności, przy czym jeśli chodzi o obiektywne, to jest w tej chwili rosnący poziom edukacji i są pogarszające się warunki bytu. Istnieje również negatywna opinia kształtowana przez społeczeństwo wokół wielodzietności, co jest często czynnikiem sprawczym ograniczania dzietności, ponieważ rodziny nie chcą czuć się gorszymi w opinii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#IrenaKowalska">Następna kwestia to rola rodzin wielodzietnych w społeczeństwie. Z demograficznego punktu widzenia istotna rola rodzin wielodzietnych w hamowaniu postępującego spadku dzietności do poziomu dalekiego od niezbędnego zachowania prostej zastępowalności pokoleń - jest tutaj bezdyskusyjna. Niezastąpiona jest rola rodzin wielodzietnych w procesie socjalizacji, a dokumenty na ten temat można znaleźć w obszernych rozważaniach psychologicznych, pedagogicznych, socjologicznych. W dobie transformacji pojawia się również możliwość aktywnego uczestnictwa rodzin wielodzietnych w rozwoju gospodarczym poprzez funkcjonowanie w formie samodzielnych podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#IrenaKowalska">Podkreślić trzeba pozytyw w postaci większej trwałości małżeństw wielodzietnych, jak również więzi między członkami rodziny oraz większej otwartości na potrzeby innych, co w badaniach monograficznych i empirycznych zostało udokumentowane.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#IrenaKowalska">Pani dr Bożena Balcerzak-Paradowska w swojej publikacji napisała, że mimo trudnych warunków życia rodziny wielodzietne są optymistycznie nastawione i z trudem, ale jednak z pewną wiarą na lepszą przyszłość, pokonają trudności i dostosowują się do zmieniających okoliczności. Wewnętrzne rodzinne więzi i partnerski podział ról coraz częściej stanowi również ich pozytyw.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#IrenaKowalska">Jeszcze jedna ważna kwestia, to perspektywy wielodzietności w Polsce. Mimo optymizmu, który towarzyszy mi jako demografowi i również matce, która zdecydowała się ongiś na wielodzietność, chociaż myślę, że 26 lat temu łatwiej było zdecydować się na wielodzietność - to jednak sądzę, że wiele czynników nie sprzyja wielodzietności. Warunki materialne bardzo istotne, przy powszechnym dążeniu do poprawy warunków materialnych i ich roli w osiąganiu przez rodzinę coraz wyższej pozycji społecznej - są czynnikiem, który w tej chwili determinuje czy raczej rokuje spadek udziału rodzin wielodzietnych wśród ogółu Nie chcę być pesymistką, ale takie jest moje zdanie na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#IrenaKowalska">Praca zawodowa kobiet, bezrobocie na rynku pracy oraz konsekwencje urlopu macierzyńskiego i wychowawczego, mimo że z negatywnymi konsekwencjami walczymy, nie rokują również szans na posiadanie przez rodzinę licznego potomstwa.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#IrenaKowalska">Jeżeli chodzi o wykształcenie, to mimo niewątpliwego, pozytywnego aspektu rosnących aspiracji edukacyjnych i ponad trzykrotnego wzrostu w ostatnich 5 latach współczynnika skolaryzacji, zwłaszcza uwzględniając udział studentów - mamy również ograniczający aspekt tej rosnącej edukacji. Edukacja łączona z pracą zawodową właściwie przesuwa w czasie moment zawarcia pierwszego małżeństwa i wydania na świat pierwszego dziecka, a to z kolei będzie ograniczało dzietność rodzin.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#IrenaKowalska">W zakresie polityki ludnościowej podejmowane są zarówno przez Komisję, jak i przez rząd działania na rzecz rodzin wielodzietnych. Myślę, że dadzą one pozytywny skutek, niemniej będzie to powolne postępowanie i odwracanie tendencji w kierunku zmian na wyższą dzietność. Istotnym czynnikiem jest tu zmiana postaw społecznych. Postawy konsumpcyjne zaczynają w naszym społeczeństwie dominować i w związku z tym dziecko często jest traktowane jako dobro materialne, a nie jako dobro samo w sobie. Wobec tego, jeżeli te zmiany będą następować i pogłębiać się, możemy rzeczywiście mieć negatywne skutki zmian w modelu rodziny.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#IrenaKowalska">Myślę również, że ważnym czynnikiem jest obniżanie aktywności religijnej w rodzinie i w społeczeństwie. W nauce społecznej kościoła wielodzietność była wyrazem błogosławieństwa, a w tej chwili zyskujący na znaczeniu relatywizm może powodować obawy o losy dzieci, które pochodzą z rodzin wielodzietnych, co jest czynnikiem osłabiającym. Świadome rodzicielstwo to również ważny aspekt ograniczania dzietności. Do momentu, kiedy jest ono świadome w tym sensie, że nie polega na unikaniu dzietności w ogóle, tylko na dostosowywaniu cyklu i poziomu prokreacji do warunków, jest uzasadnione. W momencie, kiedy bezdzietność jest z wyboru, przy czym jest to wybór swobodny, niemniej jeżeli tego wyboru dokona wiele kobiet, wówczas dzietność z konieczności zmaleje.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#IrenaKowalska">Jeżeli chodzi o działania związane z wielodzietnością, to myślę, że należy przede wszystkim zmienić nastawienie wobec rodzin wielodzietnych w kierunku ujawniania ich pozytywnych aspektów. Chodzi o podkreślanie nie patologii, nie ubóstwa i nędzy w rodzinach wielodzietnych, bo nie wszystkie te rodziny są tym dotknięte. Można znaleźć wśród świadczeniobiorców pomocy społecznej zarówno rodziny z jednym dzieckiem, jak trójką i czwórką dzieci.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#IrenaKowalska">Wobec powyższego konieczne jest wspólne działanie Sejmu, rządu i organizacji poza-rządowych oraz wszystkich, którym losy rozwoju ludnościowego Polski są drogie - a zwłaszcza otaczanie szczególną troską te rodziny, które znajdują się w wyjątkowo trudnych warunkach, a są to rodziny wielodzietne i niepełne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">O liczbie i strukturze rodzin dowiadujemy się tylko i wyłącznie na podstawie wyników spisów i mikrospisów. Dzięki porównaniu wyników na przestrzeni lat możemy zaobserwować zmiany jakie w tej dziedzinie zachodzą. Ostatnie dane mamy na podstawie mikrospisu przeprowadzonego w 1995 r. Stwierdzono wtedy, że występowało w Polsce 10.533 tys. rodzin. To stanowiło 307 tys. więcej rodzin niż stwierdzono w spisie przeprowadzonym w 1989 r. Zwiększyła się nieznacznie liczba rodzin z dziećmi, tj. o 64 tys. Nastąpił wzrost rodzin z jednym dzieckiem do lat 24 na utrzymaniu i będziemy zajmowali się głównie tymi rodzinami. Zmniejszyła się liczba rodzin z dwojgiem dzieci na utrzymaniu o 4 tys. Natomiast największy wzrost nastąpił w przypadku rodzin z trojgiem i więcej dzieci na utrzymaniu, liczba tych rodzin wzrosła o 86 tys. Na utrzymaniu rodzin było 11.792 dzieci.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Jak pani dr Irena Kowalska powiedziała, zjawisko wielodzietności jest charakterystyczne dla wsi. Wśród ogółu rodzin, 37% stanowią rodziny wiejskie, a w przypadku rodzin z trojgiem i więcej dzieci, rodziny wiejskie stanowią ponad połowę - 52,3%. Najczęściej są to rodziny pełne, rzadko samotne matki z dziećmi i sporadycznie samotni ojcowie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Przeciętna dzietność rodzin polskich w zasadzie pozostaje na tym samym poziomie. Przeciętna rodzina polska w 1988 r. liczyła 1,87 dzieci na utrzymaniu, a w 1995 r. trochę więcej tzn. 1,88. Więcej dzieci było na utrzymaniu rodzin pełnych 1,95, a na utrzymaniu samej matki 1,52 i na utrzymaniu ojców 1,45. Jeśli chodzi o rodziny ojców z dziećmi, najczęściej są to dzieci starsze, które przekroczyły 24 rok życia albo mają własne źródła utrzymania. Tak więc niewiele dzieci jest na utrzymaniu ojców.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">O tym, jak liczna jest rodzina decyduje faza rozwoju tej rodziny. Rodziny bardzo młode - tzn. uwzględniając wiek matek, które dopiero rozpoczynają powiększanie swojej rodziny - składają się one przeważnie z jednego dziecka. Natomiast najwięcej rodzin z trojgiem i więcej dzieci jest w tych rodzinach, w których kobieta ma 30–39 lat, a w wieku 30–34 lat jest ok. 30% kobiet. Im starsza kobieta, tym mniej dzieci jest na utrzymaniu, co wiąże się z tym, że dzieci się usamodzielniają, zakładają własne rodziny albo mają własne źródła utrzymania i nie są już na utrzymaniu rodziców.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Rodziny wielodzietne z dziećmi do 24 lat na utrzymaniu w 1995 r. stanowiły ok. 12% rodzin, ale w miastach 9%, a na wsi aż 16%. W przypadku małżeństw 13% rodzin miało troje lub więcej dzieci, w miastach 9,8%, na wsi 18,6%. Matki z dziećmi stanowiły 5,8% i na utrzymaniu matek było głównie jedno lub dwoje dzieci, 5,3% w miastach i 6,9% na wsi. W przypadku samotnych ojców rodziny wielodzietne stanowiły 4,4%, w miastach 4%, na wsi 5,1%.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Z badań dotyczących wykształcenia wynika, że w przypadku małżeństw, w których przynajmniej jedno z małżeństw ma wykształcenie wyższe, wielodzietność występowała w 12% rodzin. Jeżeli przynajmniej jedna osoba w małżeństwie miała średnie wykształcenie w 18% rodzin była wielodzietność. Przy zasadniczym zawodowym wykształceniu małżonków 28% było rodzin wielodzietnych. A jeżeli małżonkowie mieli wykształcenie zaledwie podstawowe lub niepełne podstawowe było 28,8% rodzin.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Nie znaczy to jednak, jak powiedziała pani doktor, że jest to zjawisko patologiczne. Z badań motywów rodzenia więcej dzieci wynika, że często rodziny miały więcej dzieci niż planowały na początku małżeństwa, ponieważ zawiodły metody regulacji urodzeń stosowane w małżeństwie. Ale na drugim miejscu była wykazywana chęć posiadania większej rodziny, co wyrażały kobiety lub ich małżonkowie, czyli istniała potrzeba rodzicielstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Czynnikami ograniczającymi rozwój rodziny, w przypadku rodzin, które posiadały mniej dzieci, niż planowały na początku małżeństwa - główną rolę odgrywały względy materialne. Trudną sytuację rodziny często stwarzały złe warunki mieszkaniowe, które też powodowały ograniczenia dzietności. A w latach 90. pojawił się nowy czynnik - obawa przed bezrobociem. Obawa, że urodzenie następnego dziecka może w znacznym stopniu ograniczyć możliwość funkcjonowania rodziny.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Z badań GUS dotyczących budżetów gospodarstw domowych wynika, że liczba dzieci w rodzinie ma duże znaczenie dla sytuacji bytowej. Jeżeli jest więcej dzieci, to dochód uzyskiwany przez mniej osób, tzn. przez dwoje małżonków albo tylko przez jednego małżonka, kiedy kobieta pozostaje w domu w celu wychowywania dzieci - dochód rozkłada się na większą liczbę osób. Jest oczywiste, że im więcej dzieci w rodzinie, tym mniejszy jest przeciętny dochód do dyspozycji.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Wśród ogółu rodzin na jedną osobę miesięcznie przypadało 523 zł dochodu rozporządzalnego. W małżeństwach bez dzieci 756 zł. A kiedy małżeństwo miało troje dzieci na utrzymaniu 350 zł, w rodzinach z czworgiem i więcej dzieci 252 zł. Nieco lepsza sytuacja była w przypadku samotnych matek z dziećmi. Jak już mówiłam, są to częściej rodziny mniejsze, jeśli chodzi o liczbę dzieci na utrzymaniu i przeciętnie przypadało 436 zł na osobę.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Badamy również zasięg ubóstwa. Jeśli chodzi o ubóstwo relatywne, to obejmuje 50% średnich wydatków ogółu gospodarstw domowych w kraju. Dla ogółu gospodarstw domowych w zasięgu ubóstwa znajdowało się 15,8% gospodarstw. W przypadku małżeństw bez dzieci 4.1%, z jednym dzieckiem 6,9%, z trojgiem dzieci 24,5%, z czworgiem i więcej dzieci aż 42%. Natomiast w przypadku rodziny niepełnej, matki lub ojca z dzieckiem 21% rodzin.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#MarlenaKuciarskaCiesielska">Nie będę więcej szczegółów podawała, ponieważ w materiałach, które dostarczyliśmy przedstawiamy zarówno dane liczbowe, jak i krótkie omówienia tych danych. Jeżeli będą pytania, to chętnie udzielimy odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AntoniSzymański">Potwierdzam, że wszystkie opinie, które otrzymaliśmy, są bardzo obszerne i kompetentne, za które bardzo dziękujemy.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AntoniSzymański">Teraz poproszę o zabranie głosu panią dr Bożenę Balcerzak-Paradowską, która m.in. jest współautorką pracy „Rodziny wielodzietne w Polsce - teraźniejszość i przyszłość” oraz opinii, którą posiadamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Dziękuję bardzo za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie, a jeszcze bardziej za to, że problem rodzin wielodzietnych, którym zajmuję się od niepamiętnych czasów, znalazł się w porządku obrad. Moje przedmówczynie już zwróciły uwagę na pewne sprawy, które również przedstawiam w swojej opinii, więc nie ma sensu, żebym to powtarzała. Pozwolę sobie tylko na jedno uzupełnienie czy wyjaśnienie, a potem przejdę do tych spraw, które nie były jeszcze sygnalizowane.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Pierwsza sprawa. Pani dr Irena Kowalska zwróciła uwagę, że nie zgadza się z opinią o niskim poziomie rodzin wielodzietnych, ja również z tym się nie zgadzam. Natomiast, jeżeli analizuje się strukturę rodzin według wielkości i według poziomu wykształcenia, to rodziny wielodzietne relatywnie mają niższy poziom wykształcenia, niższy, co nie jest równoznaczne z niskim poziomem wykształcenia. Wiąże się to z pewnego rodzaju cechą środowiskową. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że większość rodzin wielodzietnych to są rodziny wiejskie, siłą rzeczy, okaże się, że jest to jednak środowisko o relatywnie niższym wykształceniu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Zwracam na to uwagę, nie tylko w kontekście samej cechy, ale konsekwencji tego. W obecnej sytuacji, jednym z czynników sprawczych usytuowania osoby na rynku pracy jest poziom wykształcenia i kwalifikacji, a to pociąga za sobą pewne skutki. Możecie państwo to zaobserwować na wykresie, który przedstawiłam w swojej opinii, że rodziny wielodzietne są bardziej narażone na bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Czynnikiem sprawczym może być tenże niższy poziom wykształcenia, zamieszkania na terenach o mniejszej aktywności, jeśli chodzi o rozwój gospodarczy i ekonomiczny. Nie można wykluczyć, chociaż to jest moje domniemanie, że barierą w przystąpieniu do pracy może być sam fakt wielodzietności, zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety. To jest też dość znana sprawa, że w tej chwili pozycja kobiety na rynku pracy jest gorsza ze względu na stan rodzinny jako taki. A perspektywa zatrudnienia kobiety wielodzietnej, może być z punktu widzenia potencjalnego pracodawcy, dodatkową cechą obniżającą walory kobiety jako przyszłego pracownika.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Druga sprawa, o której mówiła i podawała dane pani dr Marlena Kuciarska-Ciesielska, to jest poziom życia rodzin wielodzietnych. A ja w swojej opinii podjęłam próbę przedstawienia tego bardziej naocznie, co oznacza relatywnie niższy poziom w odniesieniu do rodzin małodzietnych. Są tu dysproporcje dochodzące od 40–60%, jeśli chodzi o poziom wydatków dla poszczególnych grup. Chodziło o zobrazowanie, jak wygląda poziom zaspokojenia potrzeb członków rodziny wielodzietnej. Chociaż patrzymy na rodzinę jako całość, to nas interesuje przede wszystkim poziom zaspokojenia potrzeb dzieci, jako to spojrzenie w przyszłość i jako realizacja zasady inwestycji w młode pokolenie. A także jak daleko odbiega ten poziom zaspokojenia możliwości przeciętnej rodziny wielodzietnej od poziomu rodziny z jednym dzieckiem.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Kolejna sprawa dotyczy ubóstwa, na co też zwracała uwagę przedstawicielka GUS. Mówiła o skali ubóstwa w zależności od przyjętych kryteriów tego ubóstwa. Ja też przedstawiłam taką uproszczoną symulację, co to znaczy być rodziną wielodzietną, zwłaszcza mającą czworo dzieci. To są szacunki dla 1998 r., ale biorąc pod uwagę, że mogło nastąpić zwiększenie przeciętnych dochodów, to nie sądzę, żeby nastąpiła aż tak rewolucyjna zmiana.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Zwracam uwagę na tzw. dramatyzm sytuacji, jeżeli weźmie się pod uwagę przeciętne wydatki rodzin z czworgiem dzieci i więcej do poziomu minimum egzystencji. Pragnę przypomnieć, że jest to poziom, który pozwala na utrzymanie na najniższym możliwym poziomie, a utrzymywanie się dłużej na tym poziomie grozi degradacją aż biologiczną i przeciętne wydatki są tylko o 20% wyższe od poziomu uznanego za minimum egzystencji przeciętnej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Nie chodzi tu o rodzinę poniżej poziomu egzystencji, tylko o przeciętną rodzinę wielodzietną, mającą na utrzymaniu czworo i więcej dzieci. Może w mniejszym stopniu, ale te wydatki rodzin z trójką dzieci również odbiegają od przeciętnego poziomu, bo relacja do minimum egzystencji jest tylko o 50% wyższa. A jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb żywnościowych, to właściwie jest to na poziomie minimum egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Chcę zwrócić uwagę, że mówiąc o sytuacji materialnej rodzin wielodzietnych, traktujemy ich sytuację jako podstawową barierę dla zaspokojenia potrzeb członków rodziny, potrzeb rozwojowych dzieci. Pragnę też zwrócić uwagę na te dodatkowe bariery wiążące się z cechą środowiskową, a myślę tu o barierze nazwanej strukturalną, która łączy się z umiejscowieniem w strukturze społecznej tych rodzin. A więc fakt, że są to rodziny wiejskie lub zamieszkałe na terenie małych miast niedoinwestowanych w zakresie infrastruktury społecznej, to jeszcze pogarsza sytuację dzieci z tego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Barierę świadomościową, to jak byśmy nie patrzyli na rodzinę wielodzietną, też trzeba dostrzec, mimo że pomijam pewien wątek, tzn. wartości jakie niesie rodzina wielodzietna w powiązaniu z więziami rodzinnymi i ze środowiskiem socjalizacyjnym. Natomiast skupiam się na tej bardziej prozaicznej sferze związanej z funkcjonowaniem materialnym. Ale trzeba też mieć świadomość, że dla niektórych rodzin, zwłaszcza tych o bardzo niskim poziomie wykształcenia, kiedy często na dziecko patrzy się w sposób instrumentalny - ta bariera jest również ograniczeniem możliwości lepszego zabezpieczenia potrzeb rozwojowych i edukacyjnych dziecka.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Ta bariera dysfunkcjonalności nie wiąże się tylko z rodzinami wielodzietnymi, bo właściwie każda rodzina może napotkać na tę barierę. Natomiast, jeżeli zważy się, że jednym z czynników wpływających na możliwość zaistnienia dysfunkcjonalności jest ubóstwo, co potwierdzają badania - to tutaj też musimy być uczuleni, aby okresowo długie utrzymywanie się niskiego poziomu zaspokojenia potrzeb, czyli ubóstwo, też nie odbiło się na prawidłowym funkcjonowaniu rodziny i nie prowadziło do dysfunkcjonalności.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Myślę, że głównym wątkiem naszej dyskusji będzie to, co robimy i co moglibyśmy zrobić. Pan przewodniczący słusznie zauważył, że ochrona rodzin jest normą konstytucyjną. To zostało zapisane w art. 71 i jak nie patrzylibyśmy na to i na autorów programu polityki prorodzinnej, którzy uwzględnili sytuację rodzin polskich w ujęciu całościowym, to jednak nie powinniśmy tracić z pola widzenia tego, że są wskazane pewne kierunki działań, wykraczające poza tę powszechność i do takich działań należy pomoc rodzinom wielodzietnym.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Jak jest realizowana obecnie ta zasada. Powszechną formą pomocy są świadczenia pieniężne. Mamy preferencje w systemie zasiłków rodzinnych, zasiłków wychowawczych. Jest też forma niezapowiedziana w programie, ale myślę, że forma realizacji tego ogólnego zapisu w programie o pomocy dla rodzin wielodzietnych, wraz z niedawno wprowadzoną preferencją zasiłków wychowawczych - jest jednorazowy dodatek. Zwracano tu uwagę, że pominęłam w opinii wysokość dodatku, ale jak się okazuje zrobiłam słusznie, bo ta kwota 137 zł ma ulec zmianie. W systemie pomocy społecznej wielodzietność jest jak gdyby uzupełniającym kryterium, niezależnie od kryterium dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Ponadto przedstawiłam państwu, co oznacza obecnie obowiązująca wysokość tych świadczeń w dochodach rodzin, jeżeli te dochody kształtują się na poziomie minimum socjalnego i na poziomie minimum egzystencji. Przypominam, że dla rodziny z trójką dzieci zasiłki rodzinne są w granicy 9%, a z czworgiem dzieci 11% w dochodach rodziny. Inaczej to wygląda przy innych świadczeniach i tu odsyłam państwa do tabeli na str. 13. Konkluzja jaką z tego można wyprowadzić, to jest przede wszystkim niewspółmierność tego rodzaju świadczeń do potrzeb rodziny i do wypełnienia tej luki pomiędzy dochodami rzeczywistymi a kategoriami uznanymi za minimalne.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Sprawa inna, to świadczenia w formie usług społecznych. Jestem zwolenniczką tej formy pomocy, ale - niestety - jeśli chodzi o tę sferę to jesteśmy trochę w odwrocie. Nie chciałabym tu przypominać pewnych spraw komercjalizacji, która ograniczyła dostęp do tych usług większości dzieci, a zwłaszcza dzieci z rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Z materiałów, które były przedmiotem dyskusji na posiedzeniu Komisji i przedstawionych przez MEN w 1998 r. w czasie publicznych zajęć placówek wychowania pozaszkolnego skorzystało 257 tys. osób. Po przeliczeniu w stosunku do ucznia to wynosi 3,6%. A w zajęciach pozalekcyjnych uczestniczyło 500 tys., tj. 7% ogółu uczniów szkół podstawowych i średnich. Sądzę, że są to dosyć skromne wskaźniki.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Tak, jak powiedziałam, program polityki prorodzinnej sygnalizuje potrzebę, natomiast nie doprecyzowuje na czym ta pomoc dla rodzin wielodzietnych ma w przyszłości polegać. Dlatego z nadzieją patrzę na pewnego rodzaju działania, które nie zostały zapisane, a mają charakter rzeczywisty. Pozwalam sobie tu zwracać uwagę i poddaję to pod dyskusję, na takie rekomendacje dotyczące pomocy tym rodzinom, które ponoszą dodatkowy ciężar wychowania młodego pokolenia. A także proponuję stworzenie systemu, mającemu na celu powstanie niezbędnych standardów zaspokojenia potrzeb dzieci w zakresie wyżywienia, edukacji, uczestnictwa w kulturze i wypoczynku. Poza tym tworzenie szans dla młodego pokolenia, aby powstawał dostęp do różnego rodzaju usług rozwojowych, przede wszystkim do edukacji.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Propozycja działań w odniesieniu do rodzin wielodzietnych w całości, ale biorąc również pod uwagę ich zróżnicowanie i pewnego rodzaju cechy środowiskowe - powinna jednak uwzględniać ważny instrument, jakim są świadczenia w postaci zasiłków rodzinnych, które można konstruować do określonych wysokości i pewnych kategorii minimalnych.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Do sprawy ulg podatkowych podchodzę z pewną ostrożnością. Z jednej strony mam świadomość, że jest to najlepszy instrument, jeśli chodzi o nagradzanie tych rodzin, które poprzez własną aktywność starają się uzyskać poprawę swojej sytuacji, ale biorąc pod uwagę pewne zróżnicowanie, a przede wszystkim zagrożenie ubóstwem - uważam, że należy brać pod uwagę również stronę, która wskazuje na niedoskonałość tego instrumentu.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Kończąc pragnę jeszcze zwrócić uwagę, że niezastąpione są działania środowisk lokalnych, zgodnie z zasadą pomocniczości. Duże nadzieje można wiązać z tworzeniem powiatowych centrów pomocy rodzinie, pod warunkiem, że rzeczywiście będzie to organ koordynujący działalność opartą na diagnozie sytuacji i konstruowaniu programów.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Trafny okazał się pomysł zorganizowania, tydzień temu konferencji, na której przedstawiciele różnych środowisk mogli się zaprezentować. Jeśli chodzi o rozwiązania na rzecz rodziny, to sądzę, że jeszcze za mała jest konsolidacja różnych sił na terenie środowisk lokalnych. Nie tylko samorządy czy organizacje pozarządowe, ale niedoceniane są również możliwości przyciągnięcia innych partnerów, m.in. pracodawców czy organizacji gospodarczych działających na tym terenie.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Równie bardzo ważną sprawą jest wzmocnienie funkcji socjalnej szkoły, ponieważ jest to jedyna na danym terenie instytucja pierwszego kontaktu dziecka i jego rodziny z szerszym środowiskiem. Instytucja, która rzeczywiście może spełniać bardzo ważną rolę w różnego rodzaju formach pomocy.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#BożenaBalcerzakParadowska">Na zakończenie, nawiązując do tego co mówiła pani dr Kowalska, to nie sądzę, żeby było aż takie negatywne postrzeganie rodzin wielodzietnych i osadzanie ich tylko jako środowisko patologiczne. Sądzę, że następują już duże zmiany, czego dowodem była choćby konferencja, gdzie dostrzegano problemy rodzin wielodzietnych i ich trudną sytuację. Natomiast na pewno jedną z form pomocy jest oddziaływanie na zmianę tego wizerunku poprzez pewnego rodzaju pozytywne przykłady, których niewątpliwie już nie brak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AntoniSzymański">Wiemy, że rodziny wielodzietne organizują się w kluby i w stowarzyszenia rodzin wielodzietnych. Przedstawiciele tych stowarzyszeń są tu obecni i bardzo proszę teraz pana prezesa Malika z Częstochowy o wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławMalik">W innych krajach nie istnieje potrzeba organizowania się rodzin wielodzietnych w stowarzyszenia, bo po prostu państwo na tyle dba o te rodziny, że takiego dyskomfortu finansowego i ekonomicznego te rodziny nie odczuwają, tak jak w Polsce. Myślę, że właśnie z powodu tego dyskomfortu bierze się ten fenomen organizowania się rodzin wielodzietnych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MieczysławMalik">Trzeba powiedzieć, że takim momentem ważnym dla organizowania się tych rodzin był rok 1995, kiedy został opracowany przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych raport o sytuacji rodzin w Polsce i jeden rozdział tego raportu był poświęcony sytuacji rodzin wielodzietnych. To był właściwie pierwszy dokument, który prezentował dramatyzm sytuacji tych rodzin. Właśnie ten raport i wcześniejsze badania ojca Tyczewskiego zwróciły uwagę na tę negatywną sytuację finansową rodzin wielodzietnych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MieczysławMalik">Częstochowski klub, a później stowarzyszenie działające już jako podmiot prawny powstało w 1955 r. Wypracowaliśmy wiele form działania, które z jednej strony służyły nagłaśnianiu i przedstawianiu trudnej sytuacji tych rodzin, i to zarówno poprzez media, jak i samorządy oraz kontakty z parlamentarzystami. A z drugiej strony ta działalność służyła organizowaniu pomocy tym rodzinom. Z tym, że te działania, które miały być tylko uzupełnieniem, wysunęły się na pierwszy plan, bo skala potrzeb tych rodzin okazała się ogromna, ukazując wręcz nędzę i bardzo trudną ich sytuację materialną i mieszkaniową. Często nawet więźniowie mieli lepsze wskaźniki w ilości metrów kwadratowych, które należą się im według przepisów, niż rodziny wielodzietne i niestety ich sytuacja ciągle się pogarsza.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#MieczysławMalik">W moim Klubie Rodzin Wielodzietnych w Częstochowie, na przestrzeni pięciu lat kilka rodzin, za niepłacenie czynszu w mieszkaniach spółdzielczych, dokonało zamiany tych mieszkań na mieszkania komunalne, znacznie mniejsze i gorsze. Taka sytuacja ma miejsce w całej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#MieczysławMalik">Jest również szansa na nagłaśnianie sytuacji rodzin wielodzietnych w pewnych środowiskach, które mogą organizować pomoc. Takim środowiskiem jest parafia i szkoła. Dużą pomoc materialną mogą dać zwłaszcza szkoły.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#MieczysławMalik">W opinii na temat Klubów Rodzin Wielodzietnych i Stowarzyszeń Rodzin Wielodzietnych pokazałem przykładowe pismo, które rozsyłaliśmy do dyrektorów szkół podstawowych i gimnazjów. Pismo to spełniło dużą rolę informacyjną, uświadomiło ludziom, że w zasięgu ich możliwości jest organizowanie pewnych form pomocy dzieciom z rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#MieczysławMalik">Dostrzegamy również, że od wielu lat utrzymuje się w Polsce forma opodatkowania dzieci. Zrozumiałe jest, że koszty utrzymania dzieci muszą być potraktowane jako niepodlegające opodatkowaniu. Dlatego kwestia odliczenia ulg od dochodów, odliczenia od dochodów kosztów utrzymania dzieci i współmałżonka jest sprawą fundamentalną.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#MieczysławMalik">Dowiedziałem się, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny w 1998 r. wydał orzeczenie, że państwo nie może opodatkowywać kosztów utrzymania dzieci, zakazał takiej praktyki. Odpisy od dochodów kosztów utrzymania rodziny muszą być realne. Dziś są one bardziej symboliczne niż realne.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#MieczysławMalik">To jest jeden z postulatów, który chciałbym dziś bardzo wyraźnie zarysować. W przypadku rodzin wielodzietnych może się okazać, że sam dochód nie wystarczy na te odpisy.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#MieczysławMalik">Drugi ważny element, to zasiłek rodzinny. Rodziny wielodzietne w roku 1989 zasiłek ten uzyskały na poziomie 8 proc. średniej pensji. W przypadku rodzin wielodzietnych był to znaczący składnik budżetu rodziny. Przy pięciorgu dzieciach dawało to 40 proc. średniej pensji. W 1992 r. wstrzymano w Polsce waloryzację zasiłków rodzinnych, od kwietnia 1992 r. do marca 1995 r. nie waloryzowano zasiłków rodzinnych. W rezultacie ich wartość spadła z 8 proc. do 3 proc. Taka sytuacja trwa do dziś.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#MieczysławMalik">W kwestii zasiłków rodzinnych jest też sprawa pewnego wyrównywania, jak bowiem dać ulgi podatkowe i w jakiej wysokości w rodzinie chłopskiej?</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#MieczysławMalik">Tylko poprzez zasiłki rodzinne można wprowadzać pewną sprawiedliwość społeczną w zakresie pomocy materialnej dla rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#MieczysławMalik">Kolejna sprawa dotyczy pomocy w zakresie kształcenia dzieci w rodzinach wielodzietnych, zwłaszcza w małych miasteczkach i na wsiach. Ta dramatyczna sytuacja utrzymuje się od lat. Dlatego proponuję, aby z inicjatywy Komisji Rodziny powstała fundacja, która poza środkami państwowymi miałaby także środki przekazane przez wszystkich zainteresowanych kształceniem dzieci z rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#MieczysławMalik">Powstanie takiej fundacji uważam za rzecz bardzo wskazaną. Myślę, że Komisja Rodziny dałaby pewien sygnał dostrzegania dramatycznego faktu, jakim jest niemożliwość kształcenia dzieci z rodzin wielodzietnych. Ten problem sam przeżywam we własnej rodzinie i wiem, jak ogromnym obciążeniem jest dla mojej rodziny koszt kształcenia dzieci.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#MieczysławMalik">Jeżeli ktoś wychowuje siedmioro dzieci adoptowanych, to ma rodzinny dom dziecka. Dla takiej rodziny są konkretne pomoce materialne. Natomiast, jeżeli ktoś wychowuje siedmioro własnych dzieci, to nie ma żadnej pomocy, poza niewielkimi zasiłkami rodzinnymi. Siedząca obok mnie prezes Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych z Tarnowskich Gór mówiła, że proponowano jej takie rozwiązanie, żeby zrzekła się w sądzie swoich dzieci, a ktoś inny weźmie je do adopcji, wówczas pomoc się znajdzie.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#MieczysławMalik">Czy nie jesteśmy w stanie potraktować tych rodzin, które mają sześcioro i więcej dzieci - a jest ich w Polsce zaledwie kilkadziesiąt tysięcy - tak samo, jak rodzinnych domów dziecka? Te rodziny mają konkretną pomoc materialną. Warto się zastanowić nad tym faktem.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#MieczysławMalik">Jest jeszcze jeden element, który chciałbym podnieść w dyskusji, mianowicie może Komisja Rodziny mogłaby wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego w kwestii prawidłowego działania rządu na rzecz odpisów związanych z kosztami utrzymania dzieci przez rodziny wielodzietne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniSzymański">Oczywiście, panu Malikowi nie chodziło o sytuację adopcji, tylko o rodziny zastępcze i o rodzinne domy dziecka. W sytuacji przyjęcia dziecka za własne, państwo w żaden sposób nie udziela wsparcia materialnego.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AntoniSzymański">Otwieram dyskusję, zwracam szczególnie uwagę nie tylko na opis sytuacji, ale i na wnioski dotyczące tego, jak państwo i samorządy powinny wspierać rodziny wielodzietne.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AntoniSzymański">Komisja Rodziny swoim zwyczajem powinna przygotować w tej sprawie opinię bądź dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RomanRuszniak">Z uwagą przysłuchiwałem się wszystkim wypowiedziom, jestem wielce zainteresowany jakimikolwiek działaniami państwa, chciałbym też zwrócić uwagę na kilka czynników.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#RomanRuszniak">W naszym stowarzyszeniu raczej nie narzekamy, mimo że nie mamy wielkich dochodów materialnych. Rzeczywiście jest prawdą to, co zostało powiedziane dziś na temat dochodów, natomiast zależy nam bardzo na innych czynnikach.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#RomanRuszniak">Gdyby państwo umożliwili nam zdobycie środków do tworzenia naszego dochodu. Inaczej mówiąc - „mniej by nam chodziło o rybę, a bardziej o wędkę”.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#RomanRuszniak">Bardzo ważne jest dla nas wykształcenie naszych dzieci. Mam dwie córki w szkole średniej. Wiem, że dzisiejsze młode pokolenie, aby znaleźć swoje miejsce i być w świecie, musi mieć opanowane dwie rzeczy, języki obce i komputer.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#RomanRuszniak">Nie jestem w stanie dostarczyć moim dzieciom naukę języka obcego na profesjonalnym poziomie. To, co jest w szkole, to trochę za mało. Wiele koleżanek moich dzieci, które uczyły się dodatkowo w inny sposób, ma zupełnie inne możliwości. Gdyby taka możliwość zaistniała, to nasze dzieci na pewno osiągnęłyby inny status i mogłyby lepiej zadbać o siebie.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#RomanRuszniak">O zdobywaniu środków materialnych decyduje też mobilność. Niestety, większość rodzin wielodzietnych nie posiada własnego środka lokomocji. Jest to czynnik ograniczający.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#RomanRuszniak">Jeśli chodzi o pomoc społeczną, mimo że teoretycznie ona istnieje, to w moim środowisku nie spotkałem żadnej rodziny wielodzietnej, która taką pomoc by uzyskała, mimo że mają po pięcioro, sześcioro dzieci. Przepisy są tak ustanowione, że rodzina, która prawidłowo funkcjonuje i np. pracuje jeden członek rodziny, to mimo niskich dochodów, ta pomoc jej się nie należy. Podkreślam, że ta sprawa jest dla nas ważna, ale nie najważniejsza.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#RomanRuszniak">Uważam, że dobrze by było zwrócić uwagę na dostęp do kultury. Wiadomo, że czynnikiem mobilizującym młode pokolenie do kształcenia się jest korzystanie z szeroko pojętej kultury - muzea, teatry, kina itd. Nasze rodziny niewiele z tego korzystają, ponieważ wymaga to ogromnych pieniędzy. Ponadto ważny jest także transport, utrudniony w mieście, a szczególnie na wsi.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#RomanRuszniak">Nasze stowarzyszenie ma kontakty z różnymi instytucjami kulturalnymi, dlatego mamy czasem dostęp do darmowych biletów na imprezy.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#RomanRuszniak">Gdyby w jakiś sposób można było dawać rodzinom wielodzietnym takie możliwości, to dzieci korzystając z tych środków kultury mobilizowałyby się do większej nauki, a tym samym przyszłe pokolenia miałyby większe szanse na wyjście z pewnego „dołka kulturowego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BarbaraMarkitoń">Kiedy byłam rodziną prywatną pukałam po pomoc do różnych drzwi, wtedy powiedziano mi, że trzeba stworzyć organizację. Stworzyłam ją, jest to Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych - „Tarnogórska Familia”. Organizacja jest nowa, ale ma już pewne osiągnięcia, chociaż nasz dorobek jest znikomy. Oprócz tego jestem matką wychowującą samotnie sześcioro dzieci.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#BarbaraMarkitoń">Mój dochód wynosi 840 zł, z tego utrzymuję się ja i szóstka dzieci. Żyjemy tylko dlatego, że posiadając dom po rodzicach, który wymaga natychmiastowego remontu, mam malutkie przydomowe gospodarstwo na działce.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#BarbaraMarkitoń">Kiedy zwróciłam się do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, tam również powiedziano mi, że rodzinie prywatnej nie udziela się pomocy. Taką pomoc otrzymują rodzinne domy dziecka i domy dziecka, natomiast nie rodziny prywatne.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#BarbaraMarkitoń">Kiedy zwracałam się do władz różnych gmin odpowiadano mi, żeby udać się do Sejmu. Dlatego bardzo się cieszę, że tu jestem.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#BarbaraMarkitoń">Istnieje system opieki społecznej, w którym obecna sytuacja jest następująca - zasiłki, które są zasiłkami nieobligatoryjnymi, prawie w ogóle nie są wypłacane. Gmina ma wytłumaczenie, że jest to zasiłek, który może być wypłacany, ale nie musi. Jest to tzw. zasiłek okresowy do kryterium dochodowego, a więc zasiłek, który stanowi tylko biologiczne przetrwanie rodziny. Tych zasiłków się nie wypłaca. Z gminnego ośrodka dostałam odpowiedź negatywną, napisałam więc odwołanie do Kolegium Odwoławczego w Katowicach, ale i stamtąd otrzymałam odpowiedź negatywną. Oznacza to, że zasiłek ten nie musi być wcale wypłacany. Jeżeli gmina nie ma środków finansowych, to zasiłek nie musi być wypłacony.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#BarbaraMarkitoń">Każda gmina znajdzie też tysiąc innych spraw ważniejszych, niż pomoc rodzinie wieloletniej. Tak to się dziś dziwnie stało.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#BarbaraMarkitoń">Kiedy rodziłam dzieci w latach osiemdziesiątych, zasiłek rodzinny stanowił praktycznie dodatkową pensję. Byłam pewna, że moje dzieci będę mogła spokojnie wychowywać.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#BarbaraMarkitoń">Mam szóstkę zdrowych, mądrych, ładnych dzieci. W ubiegłym roku pogotowie odwiozło mnie do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Następnego dnia, na własne żądanie musiałam się wypisać.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#BarbaraMarkitoń">Co stanie się, kiedy ja umrę? Bo tak przewiduję, że w pewnym momencie moje serce nie wytrzyma, a wtedy moje dzieci trafią do domu dziecka. Państwo wyłoży wówczas 1300 zł na jedno dziecko.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#BarbaraMarkitoń">Zasiłek rodzinny na szóstkę dzieci wynosi dziś po podwyżce 290 zł. Zrobiłam sobie kosztorys z ubiegłorocznego wysłania dzieci do szkoły - a więc w sierpniu musiałam mieć 2000 zł, żeby móc wysłać dzieci do szkoły.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#BarbaraMarkitoń">To nie jest wina rodziców, że tak drogie są podręczniki, że trzeba dzieciom kupić buty, które niestety też nie są zbyt trwałe.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#BarbaraMarkitoń">Rząd wprowadził zasiłek jednorazowy dla rodzin wieloletnich, który bardzo by się przydał takim rodzinom jak moja, ale w sierpniu. Ja natomiast dostanę go w październiku.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#BarbaraMarkitoń">Rosną długi rodzin wielodzietnych, nie opłacają czynszu, rachunków za energię elektryczną.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#BarbaraMarkitoń">W systemie opieki społecznej przewiduje się dodatki do opłat za mieszkania. Ja natomiast mam stary dom po rodzicach, w którym jest czterech właścicieli, moje rodzeństwo. Nie mogę w związku z tym dostać dodatku za mieszkanie, ponieważ mam dom.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#BarbaraMarkitoń">Z kwoty 840 zł muszę odłożyć 500 zł na opał, opłaty oraz utrzymanie domu. Nie wiem, co mam robić. Zastanawiam się z innymi kobietami, które są w podobnej jak ja sytuacji, czy nie oddamy naszych dzieci na jakiś czas do domu dziecka.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#BarbaraMarkitoń">Sytuacja w rodzinach wielodzietnych jest naprawdę bardzo ciężka. Uważam, że system, w którym gmina albo da zasiłek, albo go nie da, niczego nie rozwiąże. Gminy notorycznie uchylają się od świadczeń na rzecz rodziny.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#BarbaraMarkitoń">Coraz trudniej zdobyć też sponsorów dla naszej organizacji. Sponsorzy tłumaczą się, że płacą wysokie podatki, że jest wiele innych organizacji, które korzystają z dobrodziejstw sponsorów.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#BarbaraMarkitoń">Bardzo proszę państwa, błagam - pomóżcie tym rodzinom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JulianAuleytner">Nasza wiedza o rodzinach wielodzietnych jest wbrew pozorom niepełna. Do tego, co dziś powiedzieli referenci, chcę dodać ważną informację. Na zlecenie premiera Jerzego Buzka realizowane było duże badanie pod nazwą „Diagnoza reform społecznych 1999–2000 w obszarze reformy zdrowia, ubezpieczeń społecznych, edukacji i administracji”. Obecnie trwają obliczenia wyników.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JulianAuleytner">Już dziś mogę powiedzieć na temat edukacji, iż rzeczywiście istnieje poważny problem rodzin wielodzietnych rozumiany w kontekście polityki regionalnej, a nie polityki centralnej. Polska nie może być traktowana jako średnia. Musimy widzieć tę Polskę bardzo zregionalizowaną. Problem rodzin wielodzietnych szczególnie jaskrawo i dobitnie ujawnia się na „ścianie wschodniej”.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JulianAuleytner">Jeśli chodzi o reformę edukacji, trzy województwa wykazują duże problemy w sytuacji rodzin wielodzietnych. Mam na myśli województwa: podlaskie, lubelskie i podkarpackie, a do tego dochodzą trzy inne województwa: śląskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie, gdzie - zwłaszcza w tym ostatnim - pojawia się jeszcze problem rodzin wielodzietnych po państwowych gospodarstwach rolnych.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JulianAuleytner">Jeżeli mamy mówić o polityce społecznej wobec rodzin wielodzietnych, to trzeba w szczególności mówić o polityce regionalnej, a nie o polityce społecznej wobec całej Polski dlatego, że sytuacja rodzin wielodzietnych w woj. mazowieckim, czy wielkopolskim wygląda znacznie lepiej.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JulianAuleytner">Rodziny wielodzietne mają największe problemy z reformą edukacji, a głównie z podręcznikami. W mniejszym stopniu z dojazdami, chociaż dojazdy są ważne.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JulianAuleytner">Brakuje pieniędzy na podręczniki - i tu jest konkluzja dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jeżeli mamy mówić o korekcie reformy edukacji, to przede wszystkim w kontekście pomocy rodzinom wielodzietnym. Tym rodzinom potrzeba pieniędzy na podręczniki we wrześniu, a nie w październiku lub w listopadzie.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JulianAuleytner">Jest ogromna różnica między wydatkami na podręczniki między rodzinami z jednym i dwojgiem dzieci, a rodzinami od trojga dzieci wzwyż.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JulianAuleytner">Druga sprawa to kwestia pomocy rodzinom wielodzietnym przy dojazdach do szkół. Nie w całej Polsce bowiem wydłużył się dojazd dzieci do szkół w rodzinach wielodzietnych w woj. podkarpackim. Tam jest najgorsza sytuacja, przeciętny dojazd do szkoły wydłużył się w ciągu roku o 20 minut. W innych województwach spadł, przeciętnie o 2 minuty, według naszych badań, ale są zasadnicze różnice w regionach. Właśnie te różnice dotyczą woj. podkarpackiego i właśnie w rodzinach wielodzietnych. Wyniki będą gotowe w końcu sierpnia, minister Kamińska i cały zespół ministrów zainteresowanych reformą jest już wstępnie poinformowany o wynikach tego monitoringu. Nie jest to tak, że wypadają one źle albo, że wypadają dobrze.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#JulianAuleytner">Pojawia się nowe spojrzenie na rodziny wielodzietne przez pryzmat polityki regionalnej, którą byśmy nazwali polityką prorodzinną w regionach, a nie polityką prorodzinną w skali Polski. Są to zasadnicze różnice między regionami, mogą one wynosić jak 3 lub 4 do 1, w związku z tym nie możemy mówić już dziś o tych różnicach w odniesieniu do rodzin wielodzietnych w całej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#JulianAuleytner">Myślę, że potrzeba nam nowego spojrzenia na rodziny wielodzietne w kontekście polityki inwestycyjnej. Dotychczas traktowaliśmy politykę prorodzinną w kontekście zasiłków, a nie ma w ogóle skojarzenia polityki prorodzinnej z polityką rynku pracy i polityką inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#JulianAuleytner">Gdybyśmy na szczeblu ministra gospodarki dyskutowali o tym, gdzie lokować inwestycje w Polsce, to przede wszystkim na „ścianie wschodniej”. Ściana wschodnia będzie granicą wschodnią Unii Europejskiej w ciągu pięciu lat. Wobec tego my również będziemy mieć dostęp do wyrównawczych funduszów akcesyjnych, konkretnie mówię o Europejskim Funduszu Socjalnym. Jest to olbrzymia suma pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#JulianAuleytner">Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, do którego Polska z własnych składek będzie miała dostęp w momencie wejścia. Ale już dziś może się uczyć, po co są te fundusze.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#JulianAuleytner">Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego i Fundusz Socjalny służą takim właśnie sytuacjom, o których dzisiaj tu mówimy.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#JulianAuleytner">To są olbrzymie pieniądze z naszych składek, polskich składek. Chcę powiedzieć, że Polska nie wykorzystuje własnych składek w ramach Socratesa. Dwa lata temu była taka sytuacja, że zapłaciliśmy ponad 10 mln dolarów własnej składki na Socratesa, a wycofaliśmy z tego 700 tys.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#JulianAuleytner">Innymi słowy mówiąc, Polska finansuje rozwój nauki w Unii Europejskiej. Tak może się również stać, jeżeli wejdziemy do Unii, będziemy płacić składki na Europejski Fundusz Socjalny i będziemy się skarżyć, że nie mamy pieniędzy na rodziny wielodzietne.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#JulianAuleytner">Jeżeli dziś nie rozpoczniemy tych prac, to taka będzie sytuacja rodzin wielodzietnych, o której dzisiaj mówimy, nie wskazując żadnych pozytywnych rozwiązań, poza tym, że trzeba im płacić pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#JulianAuleytner">Do tego trzeba podejść z punktu widzenia programów wyrównawczych, do których Polska ma prawo z własnych składek, możemy także wykorzystywać więcej pieniędzy niż płacimy, pod warunkiem, że będziemy potrafili te pieniądze właściwie wcześniej zaplanować. Jeśli dziś o tym mówię, to dlatego że już dzisiaj istnieją potrzeby kształcenia kadry, po 100 osób na każde województwo - 1600 osób trzeba kształcić natychmiast, z czego część tych osób będzie musiała uczyć się planować wydatki, m.in. na wyrównawcze programy dla rodzin wielodzietnych, w ramach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#JulianAuleytner">Polityka społeczna Unii Europejskiej w Polsce jest nieznana. To jest biała plama. Mamy dotychczas wydaną jedną książkę w tym zakresie, podczas gdy o polityce ekonomicznej mamy tych książek moc, a jeśli chodzi o prawo, jeszcze więcej.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#JulianAuleytner">Dlatego zwracam uwagę Komisji na to, że można stymulować z Sejmu program polityki społecznej Unii Europejskiej, gdzie my możemy nie przez przypadek płacić więcej niż będziemy w stanie wycofać, zwłaszcza na rodziny wielodzietne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszJanusz">Nasza Wspólnota liczy obecnie ponad 100 członków - rodziców rodzin wielodzietnych. W oczekiwaniu na przyjęcie do stowarzyszenia jest ok. 30 rodzin.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszJanusz">Wspólnota powstała w 1997 r. W ciągu trzech lat bardzo aktywnie uczestniczy w życiu organizacji pozarządowych Krakowa, a przede wszystkim - skutecznie działa na rzecz tych rodzin.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszJanusz">Nie mając żadnej działalności gospodarczej, ubiegły rok zamknęliśmy naszą pomoc w kwocie ok. 5 mld starych zł. Udzieliliśmy także pomocy bezpośredniej w postaci żywności, odzieży, różnego rodzaju usług dla rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#TadeuszJanusz">Nawiązując do wypowiedzi kolegi, który mówił o wędce: przed przyjazdem do Warszawy odwiedziłem kolegę, który ma 11-cioro dzieci. Za cenę wielkich wyrzeczeń kupił on samochód i zaczął handlować kupowaną przez siebie żywnością. W ten sposób w ciągu trzech lat poprawiło się nieco w tej rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#TadeuszJanusz">Zapytałem go, co mam powiedzieć będąc w Warszawie. Odpowiedział, że musi zrezygnować z działalności handlowej, bo prowadząc ją nie może uzyskać żadnej pomocy społecznej. Ponadto dodał, że pracownicy socjalni, którzy przychodzą na tzw. kontrole do takich rodzin, to tak się starają je przeprowadzić, żeby znaleźć powody, dla których pomoc im się nie należy.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#TadeuszJanusz">Takie opinie słyszę często na spotkaniach z rodzicami w Stowarzyszeniu.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#TadeuszJanusz">Jeżeli chodzi o pracę urzędników samorządowych Komisji ds. Rodziny, też jest wiele do powiedzenia. Aby wejść w środowisko krakowskie starałem się zapraszać ludzi na nasze spotkania, zwłaszcza tych, którzy są odpowiedzialni za politykę prorodzinną. Jedynym chlubnym wyjątkiem było spotkanie z panią dyrektor pomocy społecznej, która przyprowadziła na nasze spotkanie także dyrektorów i kierowników wydziałów pomocy społecznej z innych dzielnic. Była wówczas wspaniała dyskusja, pani dyrektor wiele się dowiedziała o rodzinach wielodzietnych, a my sporo na temat pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#TadeuszJanusz">Cały problem polega na tym, że urzędnicy nie czują potrzeby kontaktu z rodzinami wielodzietnymi.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#TadeuszJanusz">Podstawową więc sprawą jest kształcenie urzędników pod względem kultury i szacunku dla rodzin wielodzietnych. Opowieści matek z rodzin wielodzietnych są prawdziwym horrorem, są one bardzo źle traktowane przez pielęgniarki. Cały sektor zajmujący się pomocą społeczną musi być przygotowany do współpracy z rodzinami wielodzietnymi.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#TadeuszJanusz">Potrzebny jest nam wyspecjalizowany wolontariat. Organizacje są za słabe, żeby same mogły szkolić wolontariat.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#TadeuszJanusz">Oprócz pracy, mieszkania, wsparcia materialnego, psychologicznego rodziny wielodzietne potrzebują konkretnych usług, które może im dać wolontariat. Myślę tu o prowadzeniu przez organizacje pozarządowe takich zajęć, jak pomoc w nauce, korepetycje, uczenie języków obcych. Takie działania mogą przejąć organizacje pozarządowe. Muszą jednak mieć wolontariat. Czekamy na ustawę o wolontariacie, myślę, że tutaj powinny się znaleźć środki z samorządów, które mogłyby pomóc w tworzeniu wolontariatu, dla organizacji pozarządowych.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#TadeuszJanusz">W Krakowie istnieje jeden wolontariat hospicyjny, jest wysoko wykwalifikowany, w związku z tym mają tam szkolenia półroczne.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#TadeuszJanusz">Poprzez ten wolontariat można byłoby załatwić wiele spraw, choćby dostęp do kultury, organizowanie wycieczek i innych zajęć.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#TadeuszJanusz">Inną sprawę stanowi promocja rodziny wielodzietnej, a zwłaszcza jej obraz kształtowany przez media, ludzi odpowiedzialnych za politykę prorodzinną. Jeżeli tej sprawy nie załatwimy, to nie mamy co mówić o rodzinie, a zwłaszcza o rodzinie wielodzietnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszCymański">Gościmy wśród nas Rzecznika Praw Dziecka, mam nadzieję, że będzie stałym gościem na posiedzeniach Komisji Rodziny. Do tego też chciałbym odnieść swoją wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TadeuszCymański">Interesujący w naszej dyskusji wydaje mi się ten aspekt, który był wypowiedziany przez panią dr B. Balcerzak-Paradowską oraz dr I. Kowalską, od którego obie panie się dystansowały. Mianowicie, jak jest postrzegana wielodzietność w Polsce i jakie są trendy? Myślę, że ta prawda jest gdzieś pośrodku, może nie jest tak źle, jak powiedziała pierwsza z pań, ale nie jest też dobrze.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#TadeuszCymański">Mówię to na przykładzie własnym, od czasu kiedy wstąpiłem do specyficznego klubu rodzin wielodzietnych z czwartym dzieckiem. Nie mam jednak złudzeń, że tendencja jest jednak niekorzystna. Komplementy żywe, spontaniczne słyszę najczęściej od ludzi starszych, by nie powiedzieć starych. U ludzi młodych ta reakcja jest bardziej chłodna.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#TadeuszCymański">Widziałbym to w kontekście szerszym, nie chciałbym jednak rozszerzać tego tematu. To jest problem patrzenia na dziecko jako konkurenta do kariery, do praw. Myślę, że to jest kwestia zderzenia się dwóch wizji patrzenia na świat.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#TadeuszCymański">W tym kontekście, czy pomoc państwa wspierania rodzin wielodzietnych ma być nagrodą, premią, pomocą za to, że te rodziny biorą na siebie ciężar utrzymania populacji, czy ma być to pomoc, która ma mieć charakter miłosierdzia, pomocy dla tych, którzy się znaleźli w nieszczęściu.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#TadeuszCymański">Konstytucja gwarantuje, że państwo otacza ochroną tych, którzy jej bardziej potrzebują, czyli rodzin wielodzietnych. Myślę, że nasze działania idą w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#TadeuszCymański">Odnosząc się do konkretów, sądzę, że inspirujące było orzeczenie sądu niemieckiego w Karlsruhe, które mówiło o tym, czy państwo ma prawo.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#TadeuszCymański">Mamy ambicje i tak działamy, musimy też pamiętać o tym, w jak trudnej sytuacji jest budżet państwa i jak tworzymy pewne fakty. Tak jak jedna z pań doceniła aspekt pomocy jednorazowej, spóźnionej, bo we wrześniu, a powinna być w sierpniu, to jednak jest to jakiś fakt. Sądzę, że nawet po zmianie warty nowy rząd podtrzyma tę inicjatywę.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#TadeuszCymański">Ale nasze myślenie idzie dalej, w kierunku spraw podatkowych. W obecnym systemie pomocy społecznej i finansów samorządowych i państwa, standard i kryterium dochodu na osobę jest dość powszechny, by nie powiedzieć generalny. Nie ma go jednak w podatku.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#TadeuszCymański">Przywołując z pamięci zasiłki rodzinne, dodatki mieszkaniowe, pomoc społeczną, czy nawet limity metrów kwadratowych na jedną osobę, dają one bądź nie dają szansy burmistrzom w samorządzie na dawanie mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#TadeuszCymański">Powiem o własnym doświadczeniu burmistrza, kiedy chciałem zwolnić takiego urzędnika, choć dobrego i wrażliwego, jednak popełniającego błędy. Później przyznał się, że często „spławiał” petentów mówiąc „kto państwu kazał mieć tyle dzieci”.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#TadeuszCymański">Ludzie przychodzili do mnie i mówili, że za to, że jesteśmy odpowiedzialni, mamy tylko jedno dziecko, mieszkamy u rodziców w oczekiwaniu na mieszkanie, to jednak mieszkania nie otrzymujemy, a kobieta, która ma trzeciego męża i szóstkę dzieci mieszkanie dostaje.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#TadeuszCymański">Proszę zwrócić uwagę, jak trudno jest nie przyjąć pewnych argumentów. Problem istnieje i cieszę się, że ten temat został podjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#TadeuszCymański">Dla rodziny wielodzietnej nie jest najbardziej istotne, w jakiej formie ta pomoc przychodzi, czy przez pełną waloryzację i podniesienie zasiłków rodzinnych na trzecie i czwarte dziecko, bo to jest właściwie symbol.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#TadeuszCymański">Problem patrzenia na dziecko, na rodzinę to ważny temat, medialny. Jest się dumnym będąc rodzicem, to jest pozytywna duma. Kiedy się ma liczną rodzinę to jest powód do dumy, ale ja nie widzę tej dumy w mediach, w kulturze, a wręcz jest to trend odwrotny.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#TadeuszCymański">Nie daj Boże, żebyśmy się szybciej doczekali w Polsce dumy gejowskiej niż dumy rodzin wielodzietnych. A tak może się zdarzyć, jeżeli nie będziemy działać wspólnie.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#TadeuszCymański">Na koniec inny miły akcent, po dramacie głosowania nad Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, akcent ten miał miejsce w piątek 14 lipca, kiedy Rzecznik Praw Obywatelskich, dr Andrzej Zoll złożył deklarację odpowiadając na pytania dotyczące przemocy, agresji i wartości. Mam nadzieję, że ta deklaracja jest zobowiązująca. Rzecznik Praw Obywatelskich podzielił nasze oceny, że jest bardzo źle i wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka podejmie akcje, to nie będzie jedna, a wiele akcji, w celu wyegzekwowania tych wartości.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#TadeuszCymański">To jest bardzo pozytywny akcent. Tak więc przyjaciele wszystkich rodzin wielodzietnych łączcie się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AnnaSobecka">Mam pytanie do pana prof. Auleytnera, jako że wspominał o polityce prorodzinnej regionalnej. Chciałabym wobec tego zapytać, czy mógłby pan wskazać region Polski, gdzie rodziny wielodzietne dobrze prosperują, gdzie skojarzenie polityki prorodzinnej z inwestycją, rynkiem pracy jest właściwe? Oczywiście, bez programów wyrównawczych dla rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AnnaSobecka">Bardzo się boję, że znów na podstawie rodzin wielodzietnych, którym niestety w Polsce bardzo źle się żyje, tworzymy iluzoryczne mity, na podstawie których, jako antidotum wskazujemy fundusze unijne. Chciałam państwu przypomnieć, że właśnie w trendach zachodnich rodziny są albo z jednym dzieckiem, albo bezdzietne, a co najwyżej dwoje. A najbardziej okrzyknięte są rodziny homoseksualistów.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AnnaSobecka">Wydaje mi się, że wskazywanie tam akurat rozwiązań dla polskich rodzin wielodzietnych jest po prostu wielkim nieporozumieniem.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AnnaSobecka">Jeden z przedmówców mówił o pomocy społecznej i o ludziach, którzy tam pracują. Tak się składa, że coś na ten temat wiem. Wiem również, że mamy kadrę wykształconą i przygotowaną, tylko tak się dzieje, że ci ludzie nie mogą uzyskać pracy w tych ośrodkach pomocy społecznej. Od lat funkcjonują klany rodzinne lub jakieś inne, a na stanowiskach obsadzani są ludzie bez wykształcenia i jak się okazuje również bez kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AntoniSzymański">Proponuję, żeby odpowiedzieć na pytania, które padły, zanim to nastąpi poproszę o zabranie głosu panią posłankę Ewę Tomaszewską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#EwaTomaszewska">Chciałabym odnieść się do kilku wypowiedzi. Jedna z nich, to kwestia obrazu rodziny w mediach. Uważam, że nie tylko w mediach obraz ten jest ważny. To, co jest głęboko niepokojące, to stosunek urzędów państwowych do rodzin wielodzietnych i do matek, które zdecydowały się zrezygnować z pracy zawodowej, by wychowywać swoje dzieci.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#EwaTomaszewska">Wiele się mówi o nierównym traktowaniu kobiet. Trudno mi wyobrazić sobie bardziej obcesowe i obraźliwe traktowanie, niż to, które dotyczy często właśnie matek w rodzinach wielodzietnych, załatwiających w urzędach jakieś sprawy. Urzędy, które wobec nich jako podatników są zobowiązane wykonywać swe zadania.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#EwaTomaszewska">Mogę to powiedzieć na przykładzie koleżanki, dziewczyny o wysokich kwalifikacjach, która zdecydowała się pozostać w domu, żeby jej dzieci wyrosły na przyzwoitych ludzi. Była wielokrotnie obrażana w urzędach państwowych, bo jej się nie chce pracować, bo chciało jej się mieć dzieci itd. Nie będę używać określeń, z jakimi się styka, bo nie wypada ich tutaj używać.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#EwaTomaszewska">Myślę, że jest to sprawa istotna dla nas parlamentarzystów, bo to są urzędy państwowe. Jeśli przyjmujemy, że polityka, którą prowadzimy w państwie, ma mieć charakter prorodzinny, to nie powinno być dopuszczalne, aby takie sytuacje się zdarzały.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#EwaTomaszewska">Teraz chciałam się odnieść do wypowiedzi pana prof. Auleytnera. Myślę, że jest gorzej, niż pan profesor powiedział i że istnieje pewna blokada na informacje. W ogóle rozwiązania socjalne, standardy socjalne w Europie są wyższe, niż w Polsce i należy z niektórych wzorów skorzystać i takie rozwiązania wspierające rodzinę należy wprowadzać. Chociażby Francja ma tu dużo do powiedzenia i wiele można by zastosować z rozwiązań francuskich.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#EwaTomaszewska">Trzecia kwestia jest też z tym związana. Może warto by się przyjrzeć, jak wygląda sprawa dzietności w Europie, w różnych krajach, jak wygląda polityka tam prowadzona wobec rodzin. Wprawdzie nie jestem członkiem tej Komisji, ale jestem zainteresowana tymi problemami społecznymi i być może Komisja Rodziny mogłaby wystąpić o oficjalną ekspertyzę w tej sprawie. Moglibyśmy wówczas zobaczyć jak to wygląda i ustalić jak należy do tych problemów się ustosunkować. Każde państwo ma swoje doświadczenia, jedne lepsze, drugie gorsze. Może warto się przyjrzeć gorszym, żeby ich nie naśladować i żeby uniknąć błędów, a dobrym, żeby stwierdzić, czy nie da się ich przeszczepić na nasz grunt, a być może da się po pewnych korektach.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#EwaTomaszewska">Następna kwestia, to kwestia kultury. Z radością słuchałam tego wystąpienia, właśnie na temat dostępu do kultury, bo uważam to za niezwykle ważne. Edukację traktuję tu jako element kultury, a nie jako odrębne zjawisko. Myślę, że w ogóle do problemów kultury przywiązujemy w naszym państwie za małą wagę. Swego czasu środki przeznaczane na kulturę, w ramach budżetu wynosiły mniej więcej jedną drugą błędu szacunkowego w konstruowaniu budżetu i dziś nie jest wcale lepiej. Zazwyczaj jest to problem dla wszystkich kolejnych ministrów finansów nieznaczący, a dla nas powinien być znaczący.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#EwaTomaszewska">Myślę, że wpływ na tę politykę i pewna presja powinna iść nie tylko z Komisji Kultury, ale i z tej Komisji i z Komisji Polityki Społecznej. Chodzi o to, żeby środki na kulturę zwiększyć i nie tylko na te, które będą szły przez resort kultury, ale np. na takie działania w ramach resortu edukacji, jak zajęcia pozalekcyjne.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#EwaTomaszewska">Może państwo pamiętają, jak w 1993 r. obniżono środki na edukację i żeby nie zmniejszać liczby godzin lekcyjnych zlikwidowano zajęcia pozalekcyjne. Proszę zauważyć, jak potem kształtowała się przestępczość wśród młodzieży. Ten rok jest rokiem szybkiego wzrostu przestępczości wśród młodzieży. To są właśnie koszty, bo nie tylko liczą się koszty, które ponosimy utrzymując zakłady poprawcze czy więzienia, które są bardzo wysokimi kosztami. Ważne są przede wszystkim koszty moralne naszej wspólnej odpowiedzialności za to, co się z tymi młodymi ludźmi stało, za to, że ich życie zostało przekreślone.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#EwaTomaszewska">Myślę, że to jest jedno z zadań i to co powinniśmy zrobić, to zweryfikować nasz program. To co się udało zrobić już, to czego się nie udało zrobić do tej pory i z jakich względów. Chociażby sprawa podatków o charakterze prorodzinnym i zmiana systemu podatkowego. Chodzi o to, żeby zrobić taki bilans, podsumowanie co zostało zrobione, co nie i dlaczego. Co powinniśmy zrobić jeszcze i jakie stawiamy sobie zadania na przyszłość, a ponieważ jesteśmy w parlamencie, to przede wszystkim przeanalizujmy to pod kątem przeprowadzenia zmian ustawowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MariaKrzysztoń">Nasze stowarzyszenie działa od ponad 3 lat. To wszystko, o czym mówili przedmówcy, nas też w zasadzie dotyka. Przytoczę kilka takich sytuacji, z którymi zetknęliśmy się, załatwiając różne sprawy w urzędach dla rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MariaKrzysztoń">Mianowicie teraz organizujemy obóz integracyjny dla rodzin wielodzietnych, ale mamy kłopoty ze środkami finansowymi na pokrycie kosztów tego obozu. Dlatego staramy się o tzw. pokrycie w towarze u różnych przedsiębiorców czy innych instytucji, mających możliwości nam dopomóc.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MariaKrzysztoń">Zwróciliśmy się do pewnych zakładów mięsnych o pomoc, ale tu nasza delegacja usłyszała od właściciela odpowiedź, że skoro chcieliśmy mieć tyle dzieci, to musimy sobie radzić sami lub powinniśmy zwrócić się o pomoc do Kościoła. Takich odpowiedzi i podobnych, wyrażanych nie zawsze łagodnie, wysłuchujemy dość często. Z takim upokarzaniem rodzin wielodzietnych zarówno matek i ojców nasze środowisko spotyka się nagminnie.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#MariaKrzysztoń">Mówiąc też pozytywnie o naszej działalności, to chcę powiedzieć, że nie zrażamy się takimi faktami, bo wiemy, że jak sami sobie nie pomożemy, to niewiele możemy liczyć na pomoc innych, instytucji czy nawet państwa. Zorganizowaliśmy szkoły dla rodziców, które dają możliwość pomocy rodzicom w wychowaniu dzieci. Wykłady prowadzą pedagodzy, psycholodzy, lekarze i jest to szkoła, która na początku działała na zasadzie wolontariatu, czyli wykładowcy nie brali żadnego wynagrodzenia. W tej szkole również prawnicy pomagają rodzinom, które mają problemy z zakresu prawa, m.in. takie, o których mówiła tu pani z Tarnowskich Gór.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#MariaKrzysztoń">Bardzo ważna jest tu tzw. pomocna dłoń wyciągnięta przez wszystkich wykładowców do tych rodzin wielodzietnych, bo pomagają im rozwiązać różne problemy. My również staramy się opiekować rodzinami patologicznymi. Do stowarzyszenia jednak nie przyjmujemy takich rodzin, które np. są obciążone alkoholizmem, ale pomagamy w tym sensie ich dzieciom, że stwarzamy im szanse uczestniczenia w normalnym życiu, chociaż przez tydzień lub dwa bez alkoholu, żeby te dzieci zobaczyły, że takie życie też istnieje. To wszystko robimy z korzyścią dla dzieci.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#MariaKrzysztoń">W ramach spraw ogólnych, chciałabym jeszcze powiedzieć o pewnym fakcie. Kiedy zwróciłam się o pomoc do ośrodka pomocy społecznej, dowiedziałam się od kierownika, że on nie ma takiej możliwości, ponieważ nie ma tam ujętych rodzin wielodzietnych. Są tam matki samotnie wychowujące dzieci, są rodziny patologiczne i jeszcze inne różne negatywne zjawiska związane z człowiekiem pojedynczym. My, jako rodzina tam nie funkcjonujemy i nie jesteśmy objęci tą pomocą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AntoniSzymański">W ustawie o pomocy społecznej, rodziny wielodzietne są wymienione jako jedna z podstaw do udzielania pomocy społecznej. A więc ten przypadek wymaga bliższego wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Trudno byłoby przedstawiać tutaj wszystkie działania tego stowarzyszenia, bo to jest jedna z bardziej aktywnie działających organizacji w naszym regionie i w mieście. Mamy to szczęście, że w tych wszystkich działaniach od początku towarzyszy nam posłanka Barbara Frączek, która pomagała nam założyć ten oddział stowarzyszenia.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Mogę tu wypowiedzieć taką radosną myśl, że jeżeli rodziny wielodzietne zorganizują się i wiedzą czego chcą, i potrafią pokazać na co je stać, i co potrafią z siebie dać również innym - to wtedy otwierają się serca i drzwi wielu instytucji. Wówczas można przez taką działalność organizacji wiele uzyskać, np. w dziedzinie kultury. Mogą to być darmowe wejścia do teatru czy do filharmonii lub darmowe ciastka od cukiernika i wiele innych przysług, wszystkie trudno tu wymieniać.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Bardzo ważne było przełamanie pewnej bariery w mentalności tych rodzin wielodzietnych, żeby one przestały się wstydzić samych siebie, żeby dowartościowały się i doceniły swoją godność. W tym względzie została wykonana duża praca przez stowarzyszenie. Mogę powiedzieć, że kiedy organizujemy jakąś imprezę kulturalną, zabawę, odczyt, to oznacza, że w naszej organizacji coś się dzieje i to zachęca, żeby dołączyć do naszej grupy, bo to jest jakby jakaś nobilitacja i rodziny chętnie się włączają.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Chciałabym teraz przejść do spraw trudnych i bolesnych. Jest bardzo dużo takich rozwiązań nawet prawnych, które skutkują dyskryminacją rodzin wielodzietnych. Nie powinniśmy się bać użyć takiego określenia - dyskryminacja rodziny wielodzietnej. Dobrze byłoby, gdyby może powstał zespół prawników, którzy musieliby wskazać te rozwiązania, które skutkują dyskryminacją, bo takich przykładów może być wiele.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Ostatnio moi przyjaciele zetknęli się z takim problemem finansowym, kiedy występowali o kredyt na działalność gospodarczą. Badanie zdolności kredytowej rodziny wielodzietnej, to jest tragedia. To oznacza nieudzielenie żadnego kredytu, odebranie szansy na usamodzielnienie się takiej rodziny i skazanie jej na to, żeby wyciągnęła rękę po zasiłek.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Są też takie rozwiązania, które uderzają w więź rodzinną. Bardzo wiele można uzyskać, np. organizując wypoczynek dla dzieci, kiedy się oderwie te dzieci od rodziny. Stowarzyszenie jest nastawione na to, żeby organizować wspólny wypoczynek, wspólne wyjazdy, żeby rodzice mogli być z dziećmi, bo zwykle ciężko pracują i nie mają kiedy tym dzieciom poświęcić czasu. Okazuje się, że łatwiej dostać dofinansowanie, kiedy organizuje się kolonie, czy jakiś wypoczynek dla dzieci, gdzie dzieci wyjeżdżają bez rodziców. Dlaczego wtedy jest łatwiej załatwić sprawę, a kiedy rodzina chce umacniać więzi rodzinne, wtedy jest trudniej.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Kolejna sprawa - kobieta zwraca się do pracodawcy, bo poszukuje pracy. Myślę, że warto by tu zrobić taki zapis, że on nie ma prawa pytać, ile kobieta ma dzieci. Nie można uzależniać otrzymania pracy od tego, ile kobieta ma dzieci. Zdarzały się u nas takie sytuacje, bo koleżanki się skarżyły, że kiedy pracodawca się dowiedział, ile ona ma dzieci, to o zatrudnieniu nie było mowy.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Zdarzyło się również tak, że było miejsce pracy i wszystkie dokumenty zostały już przyjęte i w ostatnim momencie padało decydujące pytanie - czy pani nie jest czasem w ciąży. Jeżeli kobieta nie chciała kłamać i odpowiadała, że jest w ciąży, szybko z nią się pożegnano. Nie przyjęto jej do pracy, mimo że była to pracownica wykształcona w pracy społecznej, a miało to miejsce w ośrodku pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#AnnaPakułaSacharczuk">W ośrodku pomocy rodzinie dyskryminowano kobietę, nie informując jej, że uzyskana od niej wiadomość zostanie wykorzystana przeciwko niej. To przestępcom się mówi, że uzyskana od nich informacja, może być wykorzystana przeciwko nim, kiedy się ich aresztuje. A kobieta poszukująca pracy jest wypytywana i ta informacja jest przeciwko niej wykorzystana. Powinny chyba być jakieś zapisy, które by uniemożliwiały takie postępowanie albo, żeby kobieta została poinformowana, że taka informacja może być przeciwko niej wykorzystana, żeby miała przynajmniej takie prawa, jak przestępca aresztowany.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Jeśli chodzi o gminy, przyjrzyjmy się budżetom gmin. Jaka duża część budżetu gmin jest przeznaczana na utrzymanie przedszkoli? My, w naszym stowarzyszeniu robimy takie sondaże i wiemy, że tylko sporadycznie dzieci z rodzin wielodzietnych są wysyłane do przedszkola z różnych powodów, a przeważnie dlatego, że tam trzeba jeszcze dużą część dopłacać, mimo że stosuje się zniżki.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Spójrzmy na to z innej strony, bo te rozwiązania są paradoksalne. Przyzwyczailiśmy się myśleć, że przedszkole jest dobrodziejstwem dla rodziny, pomocą rodzinie, a tu jest na odwrót. To pochłania bardzo dużą część budżetu gminy i gdyby przeliczyć na jedno dziecko, to w tej chwili będzie ponad 200 zł dla jednego dziecka miesięcznie, które jest wysyłane do przedszkola. Wydaje mi się, że w Rzeszowie jedna trzecia ogółu dzieci korzysta z przedszkola.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#AnnaPakułaSacharczuk">A więc okazuje się, że do jednej trzeciej ogółu dzieci gmina dopłaca bardzo dużą kwotę, a są to przeważnie dzieci z rodzin, gdzie na ogół dwoje rodziców pracuje, czyli rodzina znajduje się w lepszej sytuacji finansowej i korzysta z tego, że odrywa się dziecko od rodziny. To znaczy, że gmina wynagradza i to jak dobrze, te rodziny, których dzieci zostają oderwane od rodziny. Rodzina wielodzietna nawet nie marzy o tym, żeby dostać tyle na jedno dziecko.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Gdyby przyjąć inne rozwiązanie, że np. ustala się taki gminny dodatek „dziecinny” i nie pytając o dochody, wszystkim daje się równej wysokości dodatek na jedno dziecko. Gdyby to przeliczyć, to byłoby o dwie trzecie mniej wydatków. Byłoby to już rozwiązanie lepsze i bardziej sprawiedliwe. A rodzina sama by się zastanawiała, co jej się bardziej opłaca, czy może zostać w domu, bo tą określoną część pieniędzy by dostawała. Rodzic decydowałby co zrobić z tymi pieniędzmi i czy wybierze taką formę opieki, jakimi są te molochowe przedszkola, bo gminy starają się jednak oszczędzać i tworzone są duże grupy dzieci, czyli są też plusy i minusy z tym związane. Uważamy, że gminy uderzają w więź rodzinną przez nagradzanie i odrywanie małego dziecka od rodziny, mówię o 3–4-latkach.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Jeżeli chodzi o postrzeganie przez społeczność i przez media rodzin wielodzietnych, to paradoksalnie dużo złego robi się, mówiąc o pomocy państwa. Jeżeli chce się państwo ukazać jako dobroczyńce i jako ten organ, który daje pomoc rodzinom wielodzietnym, a naszej władzy na pewno zależy na tym, to należy to robić, ale nie w ten sposób. Jeżeli się o nas mówi, jako o tych rodzinach, którym się pomaga, to wiadomo, że jest to pomoc z budżetu państwa, czyli z naszych podatków.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#AnnaPakułaSacharczuk">A więc z tego wynika, że są to ludzie żerujący na reszcie społeczeństwa. Im bardziej pięknie mówi się o tej pomocy, tym bardziej ci, którzy nie należą do rodzin wielodzietnych, tzn. ci przedsiębiorcy, którzy świadczą podatki czują się wyzyskiwani przez rodziny wielodzietne. Ale spójrzmy na to inaczej i zacznijmy od tego, że nie bierzmy z tych podatków i to będzie słuszne. Dlaczego ktoś ma płacić podatek od dochodu, jeżeli on ma koszty związane z wychowywaniem dzieci?</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#AnnaPakułaSacharczuk">A istnieje jeszcze podatek VAT, ile więc razy mogą być jeszcze te dochody opodatkowane? Przecież podatek VAT płacą rodzice tych dzieci i oni są już na samym końcu tego łańcuszka podatków, już sobie niczego nie odliczą, już tego VAT nie odzyskają, a dziecko zjeść musi. Jeżeli płacimy podatek VAT od chleba, od butów, od książek, to właściwie od wszystkiego płacimy VAT i kto wobec tego nie płaci?</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Może ja nie jestem specjalistą od finansów, ale kiedy widzę dziecko, które zjada kromkę chleba, to wiem, że jakiś okruszek od tej kromki chleba poszedł na utrzymanie państwa w podatku VAT. Każdemu dziecku od tej kromki chleba coś się zabiera w podatku VAT. To co rodzic wypracował już raz było opodatkowane i jeszcze raz się zabiera poprzez VAT.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Zacznijmy więc od tego, żeby nie zabierać, bo później trzeba dawać. A może ktoś by to razem policzył, ile się zabiera w podatkach, ale ile się daje w formie zasiłków i ile cała ta obsługa kosztuje.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Jeszcze jedna sprawa, to przede wszystkim forma udzielania tych zasiłków i niezależnie czy robią to ludzie kompetentni, czy niekompetentni, to zawsze uderza w godność rodziny. Tego dowiaduję się w kontaktach z rodzinami, one nie lubią prosić, to są ludzie bardzo dumni. Oni nie chcą żebrać, wiele rodzin woli nie wypełniać tej ankiety, żeby nie prosić o zasiłek. Wiele by dali za to, żeby ich ktoś nie inwigilował, nie badał, kto ma jaki obowiązek alimentacyjny i żeby nie dochodził ich praw do każdej złotówki. Wiadomo, że jeżeli jest wiele dzieci, to również jest wiele kosztów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AntoniSzymański">Nie będę komentował żadnej wypowiedzi, ale pani posłanka Tomaszewska chciała się ustosunkować do kwestii, które pani podjęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EwaTomaszewska">Jedna sprawa, to tryb zatrudniania, o którym pani mówiła. Otóż jest to naruszenie prawa, bo Kodeks pracy mówi o zakazie jakiejkolwiek dyskryminacji. To co się stało, było złamaniem prawa przez pracodawcę. Być może, gdyby osoby, które tak zostały potraktowane złożyły wniosek do prokuratury, to wreszcie znalazłoby się jakąś formę, która zaczęłaby skutkować.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#EwaTomaszewska">Jesteśmy dość bezradni, bo na ogół człowiek poszukujący pracy i tak potraktowany nie robi nic. Mam świadomość, jak trudne jest wykonanie tego kroku, bo wiemy jak działa wymiar sprawiedliwości. Ale, jeżeli nie będzie prób składania informacji czy doniesienia o przestępstwie do prokuratury, to nie da się tego przełamać. Nie miał prawa pracodawca pytać, ani czy ta pani jest w ciąży, ani ile ma dzieci. Jeżeli po takim pytaniu i po takiej odpowiedzi następuje gwałtowna zmiana w relacji co da zatrudnienia bądź nie, to można wykazać, że dyskryminacja nastąpiła. A jest w Kodeksie pracy zapisane, że nie może zaistnieć żadna dyskryminacja i to jest jedna kwestia.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#EwaTomaszewska">Następna sprawa - to sprawa podatków prorodzinnych. Wydaje mi się, że tu spośród zebranych posłów, większość jest zwolennikami tego rozwiązania. Wiemy, że lepiej jest nie zabierać, niż potem dawać z łaski i upokarzać rodzinę, dla której są te pieniądze. Ale, żeby takie rozwiązanie przeszło, musi nas być większość w parlamencie, bo inaczej to nie przejdzie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#EwaTomaszewska">Kolejna sprawa - to przedszkola. Jest prawdą, że jest taniej dla gminy wspomóc rodzinę wielodzietną, niż dofinansować każde z dzieci będące w przedszkolu. Na pewno byłoby taniej, ale tego się nie robi i to jest również kwestia pewnych opcji, to jest prawda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AdamŁoziński">Chciałem powiedzieć, że dopiero w tej kadencji został powołany pełnomocnik ds. rodziny i Komisja Rodziny. Wiele też dyskutowaliśmy o tym, jaka powinna być polityka prowadzona, czyli jakie treści ona powinna zawierać, a AWS z dotychczasowym koalicjantem nie mógł się w tej kwestii dogadać.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AdamŁoziński">W związku z tym AWS przyjął taką politykę i chciał stworzyć takie warunki, aby ta pomoc społeczna docierała do wszystkich rodzin, nie tylko patologicznych, bo tak teraz jest. Natomiast nasi koledzy z Unii Wolności widzieli to bardziej jako pomoc socjalną, a to jest różnica.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AdamŁoziński">Mam nadzieję, że my wrócimy do definicji, tego pojęcia, jak mamy tę pomoc widzieć. Nawiązując do tego, co mówiła pani z Rzeszowa, to brutalnie nazwałbym to, że teraz ta polityka mimo pewnych osiągnięć i wprowadzonych nowych pozytywnych rozwiązań problemów rodziny - to jednak ta polityka bardziej promuje patologiczne rodziny, niż wspiera normalne rodziny. Jeżeli w ogóle te pojęcia można tak rozróżniać, ale my na pewno musimy to zmienić.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AdamŁoziński">Druga kwestia, to często mówi się o braku pieniędzy, a przecież można stwierdzić coś odwrotnego, bo tych pieniędzy na pomoc społeczną wcale nie jest tak mało. Tylko pytanie, czy te pieniądze są dobrze wykorzystywane. Na poprzednich posiedzeniach Komisji dyskutowaliśmy o pieniądzach i mówiliśmy o różnych sferach funkcjonowania tych środków. Na samą pomoc społeczną, która wynika z ustawy o pomocy społecznej, przeznaczane jest z budżetu państwa ponad 5 mld zł. A na taką sferę, jak fundusz alimentacyjny w budżecie przewidziane jest 800 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#AdamŁoziński">To też wynika z pewnej polityki państwa, zbyt mało przeprowadza się egzekucji, żeby te pieniądze ściągać, a tych długów już narosło ok. 2 mld zł. A więc są to różne elementy tej polityki. Dlatego istotne jest, żebyśmy na ten temat mówili, czym w ogóle ma być ta polityka prorodzinna. Ta dzisiejsza dyskusja jest pewnym wkładem do tych treści, jakie powinna ta polityka prorodzinna zawierać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AnnaSobecka">Na zakończenie, chciałabym kolejny raz zaproponować pewne wnioski. Jak państwo wiecie, bieda jest bardzo bolesna i godzi w godność rodziny. Chiałabym, aby Komisja Rodziny podjęła prace nad zmianą mentalności rządu, Ministerstwa Finansów i zastanowiła się nad pensją dla kobiet, pozostających w domu i wychowujących dzieci. Jest to szczególnie istotne w przypadku rodzin wielodzietnych.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AnnaSobecka">Sąd wziąć finanse? Z dofinansowania żłobków, przedszkoli, izb zatrzymań dziecka, pogotowia opiekuńczego. A także z dofinansowania wszelkich programów związanych z narkomanią czy alkoholizmem. Pieniądze by się znalazły, tylko należałoby zmienić mentalność, a na pewno rodziny by na tym zyskały i może wszelkie patologie w naszym kraju wreszcie zostałyby zlikwidowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BarbaraFrączek">Kontynuując głos mojej przedmówczyni, chciałabym powiedzieć, że problem rodziców rezygnujących z pracy, i to nie tylko matki na rzecz wychowywania dzieci, jest problemem bardzo istotnym i na pewno rozwiązującym wiele spraw, które tu państwo poruszyliście. Mimo że pani posłanka Sobecka twierdzi, że tym problemem się nie zajmujemy, to chcę powiedzieć, że jednak ten problem jest nam bardzo bliski. A od kilku miesięcy już trwają prace nad przygotowaniem rozwiązania tego problemu, ale one nie są takie proste. Prowadzi się szacunki konsekwencji materialnych tego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#BarbaraFrączek">Komisja Rodziny ma w swoim najbliższym planie właśnie taki temat - pomoc kobietom, rezygnującym z pracy na rzecz wychowywania dzieci. Jestem pewna, że taka dyskusja przeniesie się na forum naszej Komisji i wtedy będzie jakaś szansa na pierwszy krok w kierunku tych rozwiązań. To są sprawy niewątpliwie najważniejsze i wielokrotnie przez państwa poruszane, a poza tym ze statystycznych danych też wynika, że problem braku szans kobiety na powrót do pracy jest często przyczyną tego, że rezygnuje z macierzyństwa. Ten istotny problem nie jest obcy temu rządowi ani AWS, który stoi za tym rządem, ponieważ rzeczywiście nad tym się pracuje.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#BarbaraFrączek">Druga sprawa wiąże się z Rzecznikiem Praw Dziecka i bardzo nam miło, że możemy tu gościć pana rzecznika. Pan rzecznik ma możliwość inspirowania pewnych inicjatyw ustawodawczych, chyba się nie mylę. Mam więc nadzieję, że jeśli chodzi o tę inicjatywę, o której mówiłam, to będziemy mogli prosić pana o wsparcie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#BarbaraFrączek">Jeszcze jedna krótka sprawa. Nie mieliśmy szczęścia i nie przyjęliśmy jako Sejm rozwiązania, które obligatoryjnie stwarza na szczeblach wojewódzkich instytucję pełnomocnika ds. rodziny, jako urząd przy wojewodzie. Nie udało nam się tego przeprowadzić i już nie pamiętam, kto tu zawinił najbardziej. Uważam i postrzegam to nie tak jak pani posłanka Sobecka, ale że chodzi tu o wzmocnienie tej instytucji, chociaż nie rzecz w instytucjach. Jednak, gdyby taka instytucja była obligatoryjna, to wtedy działania na rzecz rodzin, a zwłaszcza rodzin wielodzietnych, byłyby w regionach bardziej skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#BarbaraFrączek">Dlatego jeszcze raz apeluję, abyśmy wrócili do tej sprawy, czyli tego obligatoryjnego stworzenia takiej instytucji na poziomie województwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszCymański">Powiem krótko, choć uważam, że nigdy nie dość argumentów, aby coś wykazać. Wydaje mi się, że takim dobrym argumentem wspomagającym ten problem złego patrzenia na rodziny wielodzietne - może być przykład tych funduszy socjalnych. Ustawodawcy zmienili ten system, żeby faktycznie była to pomoc socjalna. Sama nazwa mówi, że chodzi o to, żeby w zakładach pracy przy pomocy związków, załóg i nas wszystkich stworzyć taki system, żeby te pieniądze, może nie tak małe - rzeczywiście poprzez zakład trafiały tam, gdzie najbardziej są potrzebne i trafiać powinny.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#TadeuszCymański">Spójrzmy, jak my wszyscy z tym poradziliśmy sobie. Może ktoś z państwa ma jakieś wzruszające przykłady udzielania pomocy biednym czy rodzinom wielodzietnym? Dotychczas dawaliśmy tzw. wczasy pod gruszą i udzielali pożyczek, które były rotacyjne, bo wszyscy brali. Teraz trochę podniesiono progi, ale moim zdaniem, te fundusze socjalne nie są realizowane po myśli i intencji ustawodawcy.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#TadeuszCymański">Niejednokrotnie byłem świadkiem takich dyskusji na różnych zgromadzeniach, gdzie mówiono, żeby w zakładach pracy te pieniądze dostawały tylko rodziny najbiedniejsze. W tych sprawach niestety nie ma litości i to bez względu na podziały i na poglądy. Przykładem braku zrozumienia może być taka wypowiedź, którą usłyszałem, że co mnie obchodzi, że ktoś ma pięcioro dzieci. A więc tu widać tę prawdę w podejściu i wobec tego czeka nas duża praca, przy czym będzie to program pracy pozytywnej.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#TadeuszCymański">Jeszcze jeden przykład z licznie tu przytaczanych, który również może być wnioskiem w naszej dyskusji. Chodzi o traktowanie w urzędach kobiet z problemem posiadania znacznej liczby dzieci, co można nazwać skandalicznym traktowaniem. Mam też taki przykład z mojego urzędu, który dostrzegłem. Urzędnik nie powinien robić łaski i poglądy prywatne urzędnika nie zwalniają go od nawet sztucznego uśmiechu i uprzejmości, a wszelkie dwuznaczne zachowanie powinno być surowo oceniane. Myślę, że choć się wiele zmieniło, to jeszcze jest ogromna praca przed nami.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#TadeuszCymański">W ostatniej kwestii mój głos będzie w obronie przedszkoli. Chciałbym zauważyć różnicę i nie tylko finansową, ile się dopłaca do żłobków, a ile się dopłaca do przedszkola. Sytuacja dziecka w żłobku jest inna, bo to jest dziecko, które powinno jeszcze oddychać ciepłem matki, a ono już o 6 rano w obcy świat jest wywiezione. Ale czym innym jest posłanie dziecka na 4 godziny do przedszkola, żeby tam uczyło się wierszyków w grupie rówieśniczej, bo to są bardzo ważne przygotowawcze działania. Sam chodziłem do przedszkola i miałem mamę w domu. Dlatego myślę, że trzeba też zauważyć pozytywną rolę przedszkoli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MieczysławMalik">Myślę, że na posiedzeniu Komisji powinno też pojawić się sformułowanie o wartości kapitału ludzkiego dla państwa, dla narodu. W 1992 r. prof. Becker dostał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii i pokazał jak fundamentalne jest znaczenie kapitału ludzkiego, a nawet określił, że 80 proc. kapitału państwa lokuje się w ludziach.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MieczysławMalik">Jeżeli z tego punktu widzenia spojrzymy na rodziny wielodzietne, to można mówić o ogromnym niedofinansowaniu tych obywateli, którzy w tych rodzinach wzrastają. Solidaryzm trzeba budować na różnych płaszczyznach, również na płaszczyźnie państwowej. W związku z tym te wszystkie rozwiązania wspierające rodziny wielodzietne, to jest właśnie budowanie solidaryzmu na płaszczyźnie państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AntoniSzymański">Przechodzimy teraz do odpowiedzi i bardzo proszę panią dyr. Chojnacką o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MariolaChojnacka">Na początku nie będę szczegółowo odnosiła się do zgłaszanych tu pytań. Muszę stwierdzić, że jeżeli chodzi o działalność powiatowych centrów pomocy rodzinie, gdzie urzędniczka odmawiała pomocy osobom prywatnym, to jest niezgodne z założeniem funkcjonowania centrów. Zadaniem powiatowych centrów właśnie jest udzielanie pomocy takim osobom, które tej pomocy potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MariolaChojnacka">Natomiast, jeżeli chodzi o podręczniki. a byłaby konieczna szczegółowa odpowiedź, to jest tu obecna pani z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej i sądzę, że będzie mogła takiej odpowiedzi udzielić. W kwestii dofinansowania podręczników szkolnych wiem, że Ministerstwo Edukacji Narodowej przeznacza na ten cel sporą sumę pieniędzy i wiem, że te środki co rok są zwiększane i w tym roku także. Szczegółowe dane na ten temat może również podać przedstawiciel MEN.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MariolaChojnacka">Teraz odnosząc się do pewnych sformułowań związanych z działalnością i z sytuacją demograficzną, chcę poruszyć jeden problem. Sytuacja demograficzna kraju w dużej mierze zależy od sytuacji ekonomicznej rodzin, sytuacji mieszkaniowej rodzin i o tym trzeba mówić. Ale to, czy w danym państwie mamy rodziny wielodzietne, czy rodzi się więcej, czy mniej dzieci, to jest przede wszystkim kwestia mentalnościowa.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MariolaChojnacka">Jeżeli chodzi o kraje Europy Zachodniej, to w odniesieniu do PKB kraje te stoją na bardzo wysokim poziomie, a jak wygląda ich sytuacja demograficzna, to wiemy i dzisiaj zostało to tu powiedziane. A więc nie tylko sytuacja ekonomiczna czy mieszkaniowa decyduje, ale również pewien sposób życia i zmiana mentalności. Ludziom po prostu nie opłaca się decydować na kolejne dziecko, ponieważ to jest związane z pewnym wysiłkiem.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MariolaChojnacka">Chcę państwa zapewnić, że rząd przymierzając się do pisania polityki prorodzinnej państwa przyjął podstawowe założenie, że dzieci, które określane są w tym programie jako kapitał ludzki, są największą wartością dla każdego narodu. Nie znajdzie się żadnego zakładu pracy, żadnej firmy, która byłaby w stanie w doskonały sposób taki kapitał ludzki wyprodukować, jak tylko rodzina. Rodzina jest tym jedynym miejscem, gdzie kapitał ludzki, od którego zależy rozwój gospodarczy i ekonomiczny danego państwa - jest w stanie wyprodukować odpowiednią ilość osób, które to osoby dalej będą tworzyły dobrobyt danego państwa i narodu.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MariolaChojnacka">To założenie towarzyszyło w przygotowywaniu programu polityki prorodzinnej państwa, gdzie próbowaliśmy określić podstawowe kierunki działania, którymi państwo powinno się zająć. Jeżeli mówiłam o powszedności polityki prorodzinnej państwa, to miałam na myśli, aby po raz kolejny nie próbowano stygmatyzować rodzin wielodzietnych. Myślę, że historia 50 lat wskazywała na to, że o rodzinach wielodzietnych mówiono w kontekście rodzin patologicznych. Wymieniano razem rodziny alkoholików, rodziny z marginesu społecznego i rodziny wielodzietne.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#MariolaChojnacka">Dlatego też mówiąc o powszechności polityki prorodzinnej państwa, to nie znaczy, żebyśmy koncentrowali się wyłącznie na pomocy rodzinie wielodzietnej. Chciałabym powiedzieć i zapewnić panią dr Paradowską, że rodziny wielodzietne z tego powodu, że wychowują 40 proc. polskich dzieci, to właśnie muszą mieć odpowiedni status i na tym nam przede wszystkim zależy. Aby te rodziny mogły funkcjonować samodzielnie, a w momencie, kiedy nie są w stanie funkcjonować samodzielnie, to przychodzi z pomocą pomoc społeczna. Z definicji polityki prorodzinnej wynika, że państwo ma obowiązek stworzenia rodzinie przede wszystkim takich warunków, aby ta rodzina mogła funkcjonować samodzielnie. A jeżeli rodzina korzysta z pomocy społecznej, to w różnej formie, jak zasiłki, dodatki czy pomoc poradniowa, która jest również bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#MariolaChojnacka">Chcę również powiedzieć, nawiązując do tego co powiedział pan poseł, że ten rząd dopiero zainicjował powstanie takiego urzędu, jak pełnomocnik ds. rodziny. Ten rząd podjął się napisania programu polityki prorodzinnej państwa. A także ten rząd jako pierwszy zaproponował podatek od osób fizycznych, w którym uwzględniano by liczbę wychowywanych dzieci. Mam na uwadze to, że rodzina wkłada ogromny, darmowy wysiłek w wychowanie dzieci, który jest swego rodzaju kredytem danym państwu. A państwo ma obowiązek wobec rodziny spłacić ten kredyt, właśnie m.in. w formie tego podatku od osób fizycznych.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#MariolaChojnacka">Wiemy, jakie były losy takiego podatku. Niektórzy próbowali podważyć sensowność wprowadzenia takiej formy podatku od osób fizycznych. W symulacjach, jakie wykonaliśmy w naszym biurze, wyszło, że ok. 95 proc. rodzin, które płacą podatek w tym najniższym przedziale, czyli ok. 19 proc. - zapłaciłoby podatek w wysokości od 8–12 proc. To są rodziny, u których te pieniądze by zostały i nie przechodziłyby przez poszczególne szczeble urzędów i wracały w nikłym procencie w formie jakiegoś zasiłku czy dodatku.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#MariolaChojnacka">To była ta propozycja, którą udało się już przeforsować w rządzie i w parlamencie, ale niestety została zawetowana przez prezydenta i konsekwencja jest taka, że podatek ten od osób fizycznych nie został wprowadzony. A był to pierwszy etap wprowadzenia czegoś nowego, co uwzględniałoby pewien wkład rodziców w wychowanie dzieci, które to dzieci gwarantują rozwój i istnienie państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#MariolaChojnacka">W związku z tym, że ten projekt ustawy o podatku od osób fizycznych został zawetowany, zarezerwowano w budżecie państwa pewną sumę pieniędzy jako tzw. koło ratunkowe, ale to nie była ta propozycja, na której by nam zależało. Jednak w tym roku z tego skorzystaliśmy i przygotowali ustawę o jednorazowym dodatku rodzinnym. Celowo tę pomoc nazwaliśmy dodatkiem, żeby to nie było włączone w tę sferę pomocy socjalnej, żeby to nie stanowiło jakiejś formy dawania czegoś rodzinie, bo to słusznie rodzinie się należy i rodzina sobie na to zapracowała.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#MariolaChojnacka">Jest to ważne wydarzenie w tym roku, że udało się nam 11 lipca przyjąć ten projekt. Wysokość tego dodatku będzie wynosiła 145 zł na każde trzecie dziecko i kolejne dzieci, wszystkie dzieci uczące się do 20 roku życia. Mam nadzieję, że Sejm jutro będzie obradował nad tym dodatkiem, przyjmie to rozporządzenie i pieniądze wkrótce trafią do rodzin. Tu były sugestie, że dobrze by było, żeby te pieniądze były wypłacane w sierpniu. Na pewno najlepiej byłoby, żeby udało się to zrealizować w sierpniu, bo zakupy dla dzieci do szkoły robi się właśnie w sierpniu, a nie we wrześniu.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#MariolaChojnacka">Natomiast chcę powiedzieć, że dwa tygodnie wcześniej zbieraliśmy dane, które pozwalałyby nam określić liczbę osób upoważnionych do tego, żeby ten dodatek obligatoryjnie otrzymać, niezależnie od ich dochodów. Chcieliśmy, żeby ten dodatek trafił do wszystkich rodzin, niezależnie czy spełniają kryterium dochodowe, czy nie i żeby był to dodatek powszechny, który trafi do tych rodzin, które wychowują więcej niż troje dzieci.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#MariolaChojnacka">Chciałabym też odnieść się do kwestii przedszkoli i żłobków. Pan poseł Cymański już powiedział na ten temat, że faktycznie koszty utrzymania żłobka są ogromne. Trzeba jednak pamiętać, że jest to w gestii gminy i rząd nie może w sposób decyzyjny zakazać zakładania żłobków, przedszkoli w określonej liczbie.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#MariolaChojnacka">Chcę zapewnić panią posłankę Sobecką, że mentalność rządu jest jak najbardziej prawidłowa. W przypadku przynajmniej niektórych przedstawicieli, ponieważ założenia, jakie towarzyszyły przy pisaniu programu „Polityki prorodzinnej państwa”, były właśnie takie, żeby zdać sobie sprawę z ogromnego wysiłku rodziców, jaki wkładają w wychowanie swoich dzieci. Żeby nie deprecjonować takiego zawodu, jakim jest macierzyństwo, żeby było ono przynajmniej zrównane z funkcją, którą nazywamy pracą najemną, którą kobiety wykonują w różnych zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#MariolaChojnacka">Nie musi być gloryfikowana, ale przynajmniej zrównana. Sądzę, że przy współpracy i rządu, i parlamentu, gdzie jesteśmy dowodem takiej, a nie innej formuły myślenia, uda się bardzo drobnymi krokami. Myślę, że wiele inicjatyw, o których państwo mówili na terenie powiatów, przy współudziale różnych organizacji pozarządowych świadczy, że dzieje się bardzo dużo.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#MariolaChojnacka">Wiem, że Poznań podjął bardzo dobrą inicjatywę lokalną „Poznań przyjazny rodzinie”, przy współudziale wiceprezydenta Grzybowskiego. Umożliwiono tam darmowe bilety na różnego rodzaju imprezy kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#MariolaChojnacka">Sądzę, że należy mówić o tym, co najważniejsze, mianowicie zmiana w podejściu do rodziny, zmiana mentalności, że rodzina nie jest żadnym beneficjentem, który oczekuje na pomoc państwa, ale to państwo jest dłużnikiem wobec rodziny, ponieważ bez niej nie jest w stanie funkcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JulianAuleytner">Chciałem przeprosić panią posłankę Sobecką, że mnie źle zrozumiała. Wcale nie chciałem mówić o tym, że są jakieś lepsze regiony Polski, które prowadzą dobrą politykę prorodzinną, natomiast chciałem powiedzieć, że należy różnicować widzenie problemów rodziny według regionów, a nie według całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JulianAuleytner">Przez cały czas, od czasów ustroju słusznie minionego, posługujemy się przeciętnym. Natomiast przeciętne te dzisiaj już nie pasują do rzeczywistości lokalnej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JulianAuleytner">Dlatego chciałem zwrócić uwagę na to, że dobrze by było zauważyć, iż 52 proc. w naszych badaniach rodzin wielodzietnych ocenia reformę systemu szkolnego jako gorszą, a nie lepszą. To wcale nie oznacza, że jest ona gorsza, natomiast może znaczyć, że rodziny wielodzietne nie są przekonane do tego systemu we właściwy sposób, bo być może było to za szybkie. Ale trzeba zwrócić również uwagę na fakt, że rodziny wielodzietne znajdują się w woj. małopolskim, i które negatywnie oceniają reformę. Podobnie jest w woj. podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim, dolnośląskim.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JulianAuleytner">Dlaczego oceniają negatywnie? Dlatego, że nie mają pieniędzy, jako przyczynę dominującą wskazują na ten aspekt. Dlatego również, że mają utrudniony dostęp do szkół. To znowu odbywa się w regionach, nie w woj. mazowieckim, ale np. małopolskim, warmińsko-mazurskim czy lubelskim.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JulianAuleytner">Być może dobrze by było, żeby niezależnie od pełnomocników na szczeblu regionalnym posiadali oni również jakieś środki skoncentrowane do pomocy rodzinom wielodzietnym.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#JulianAuleytner">Oznacza to, że wcale nie musimy zaczynać od całej Polski, ale przede wszystkim od tych regionów, gdzie szczególnie trzeba być wrażliwym na biedę. Te regiony właśnie znajdują się na wschodzie Polski.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#JulianAuleytner">Sugerowałbym, żeby Komisja Rodziny zamówiła badanie dotyczące polityk rodzinnych w krajach Unii Europejskiej. Mogę wskazać osobę, która dysponuje takimi informacjami. W Wiedniu funkcjonuje od kilku lat Centrum Monitoringu Polityk Rodzinnych w poszczególnych krajach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#JulianAuleytner">Rodzina w Unii Europejskiej jest bardzo delikatnym problemem, który nie może być ujednolicony w ramach jednolitej polityki. Ta rodzinna polityka inaczej wygląda w Grecji, która jest prawosławna, jako jedyny kraj w Unii Europejskiej, a inaczej wygląda w Danii. W Danii, gdzie wiadomo, że jest wiele związków kohabitacyjnych, wprowadzono na przykład również urlopy wychowawcze dla ojców, a nie tylko dla matek.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#JulianAuleytner">Można byłoby też zapytać, dlaczego ojcowie w sytuacji, gdzie matka ma lepszą pozycję zawodową nie mogliby wykorzystać takiego urlopu wychowawczego przez pierwsze trzy lata. Urlopy dla ojców w Polsce nie są rozpopularyzowane.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#JulianAuleytner">Nie chciałbym apoteozować Unii Europejskiej, ponieważ ona ma swoje własne problemy socjalne, natomiast chciałbym zwrócić uwagę na to, żebyśmy nie marnowali szansy, kiedy wejdziemy do tej Unii poprzez marnotrawstwo własnych pieniędzy na własne życzenie.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#JulianAuleytner">Europejski Fundusz Socjalny 70 proc. środków wykorzystuje na szkolenia ludzi, którzy tego potrzebują na rynku pracy, podczas gdy u nas fundusz pracy 90 proc. środków wykorzystuje na zasiłki dla bezrobotnych. To jest różnica w podejściu, czy wykorzystujemy środki na szkolenia, czy na zasiłki.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#JulianAuleytner">Można przecież myśleć już o dokształcaniu kobiet, które chcą wrócić na rynek pracy po urlopie macierzyńskim. Nie ma takich programów finansowych z funduszu pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#JulianAuleytner">Czy są programy finansowania niepełnego czasu pracy dla kobiet? Jest bardzo mało takich kobiet, które pracują w niepełnym czasie pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#JulianAuleytner">Czy mamy programy edukacji ustawicznej nie tylko dla kobiet, ale i dla mężczyzn? Przecież większość naszego społeczeństwa to ludzie nie tylko biedni, ale i niewykształceni.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#JulianAuleytner">Jak można w związku z tym polegać w pełni na opiniach ludzi niewykształconych, kiedy im brakuje argumentacji? Oni się wszystkiego boją, co wiąże się ze zmianą. Takich ludzi w Polsce jest 9 mln bez wykształcenia średniego. Na przykład rodziny wielodzietne, bez wykształcenia boją się zmian, bo dla nich to oznacza koszty. Tak zresztą wskazują badania.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#JulianAuleytner">W związku z tym zwracam uwagę na to, że istnieją obecnie możliwości przymiarki do tego, co jest w różnych krajach Unii Europejskiej, żeby porównać.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#JulianAuleytner">Bardzo ciekawym rozwiązaniem, o którym nie mówiliśmy w ogóle, to jest umiejscowienie w strukturach rządów 15 krajów Unii Europejskiej problemów rodziny. Co kraj, to inne umiejscowienie.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#JulianAuleytner">Myślę, że to byłoby ciekawe, żeby porównać jak ta rodzina w zarządzaniu polityką prorodzinną wygląda w poszczególnych krajach. Mamy takie informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AntoniSzymański">Dziękuję, zmierzamy do końca naszej dyskusji. Czy przedstawiciele resortów chcieliby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Generalnie być może brak jest świadomości, jak jest w krajach Unii Europejskiej z polityką prorodzinną. Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych z Rzeszowa chciało przekroczyć pewien próg nieufności wśród rodzin, złożyło do Komitetu Integracji Europejskiej program „Europa Rodzin”.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Chcieliśmy, żeby nasze rodziny wielodzietne miały okazję dowiedzieć się, jak to jest z rodzinami wielodzietnymi w krajach Unii. Chcieliśmy robić bezpośrednią wymianę rodzin, aby bezpośrednio się dowiadywać, co byłoby najbardziej przekonujące i bardziej wzmacniające nasze rodziny w walce o swoje prawa.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Wydaje mi się, że byłaby to bardzo dobra metoda szkolenia rodzin, poprzez wyjazd i bezpośredni kontakt. Byłby to też pewien krok ku wolności, bo rodziny wielodzietne z powodu bariery finansowej, nie wyjeżdżają za granicę.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AnnaPakułaSacharczuk">Może warto byłoby się zastanowić, jak zbliżać rodziny wielodzietne Europy, ale w taki sposób, żeby to było przez nich akceptowane i nie czuły się poddawane wpływom propagandy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszCymański">Chciałbym złożyć propozycję, aby w naszym dezyderacie, jeśli Komisja przyjmie taki projekt, zawrzeć postulat o większe wsparcie dla stowarzyszeń pozarządowych.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#TadeuszCymański">Komisja Rodziny jedno posiedzenie poświęciła sytuacji rodzin na terenach byłych państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Przypomnijmy wzruszające słowa podziękowań.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#TadeuszCymański">Cieszymy się, że na podręczniki jest 25 mln zł w miejsce 10 mln. Ktoś powie, a co to jest? Jednak to, co proponujemy i cele, jakie sobie stawiamy, to osiągamy. One są skromne, ale jednak są.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#TadeuszCymański">Mówię to w kontekście wypowiedzi, co prawda kampanijnej, ale uważam, że dla ludzi po byłych państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej powinny być renty. Nie jest sztuką powiedzieć na doraźny pożytek polityczny. Mówię o wypowiedzi pana prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ale sztuką jest nie obiecywać, tylko dotrzymać tego, co jest.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#TadeuszCymański">Dlatego nie będzie dobrze, jeśli będziemy tworzyli programy czy propozycje. Można zaproponować o 100 proc. wyższe zasiłki rodzinne, to nie jest problem. Problem jest wówczas, kiedy trzeba znaleźć na to pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#TadeuszCymański">To nie jest może krytyka osoby prezydenta, ile jego wypowiedzi, bo nie oceniamy ludzi, tylko to, jak działają i co mówią.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#TadeuszCymański">A to wydaje mi się jest przykładem kontrastu z naszym krygowaniem się, żeby nie przesadzić w tych planach. Bo chcemy być odpowiedzialni i wiarygodni, żeby obiecywać to, czego można dotrzymać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AntoniSzymański">Chciałbym zaproponować jeden wniosek, żeby prezydium Komisji, wsparte o kilku posłów - np. pana Krzysztofa Anuszkiewicza i Andrzeja Kozioła - raz jeszcze bardzo skrupulatnie przejrzało wszystkie opinie i ekspertyzy oraz zapis biuletynu z dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AntoniSzymański">Do tematu dzisiejszego raz jeszcze wrócimy, aby przyjąć opracowany przez prezydium Komisji dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#AntoniSzymański">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>