text_structure.xml 77.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanLityński">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji ds. Pracy i Spraw Socjalnych Bundestagu z Komisją Polityki Społecznej polskiego Sejmu. Spotkania nasze mają już wieloletnią tradycję i mają charakter bardziej roboczy niż uroczysty. Nasi goście są w Polsce od pewnego czasu. Zdążyli m.in. zwiedzić zakłady w Ursusie, które kiedyś były modelową fabryką polskiego przemysłu, a obecnie przeżywają trudności związane z okresem transformacji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JanLityński">Porządek dzienny przewiduje zagadnienia związane ze wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej w aspekcie polityki społecznej - skutki dla przemysłu, handlu i rolnictwa oraz swobodny przepływ siły roboczej. Ponieważ temat jest bardzo szeroki - a chciałbym, aby każdy z gości miał możliwość wypowiedzenia się - proponowałbym, abyśmy się skoncentrowali na problemie swobodnego przepływu siły roboczej. I żeby rozpocząć dyskusję - zacznę dosyć kontrowersyjnym stwierdzeniem.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JanLityński">Otóż według mnie - potwierdzają to również badania rynku pracy - swobodny przepływ siły roboczej, po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej, nie będzie stanowił żadnego zagrożenia ani dla państwa niemieckiego, ani dla innych krajów członkowskich, a raczej będzie tworzył szansę pewnego ożywienia się wzajemnych stosunków. Powiedziałbym nawet, że Polacy mogą obawiać się - z powodu różnic płacowych - pewnego rodzaju drenażu mózgów. Wydaje mi się jednak, że to nie nastąpi, przy czym - jak wskazują badania rynku - zależne to jest w dużej mierze od wzrostu gospodarczego w danym kraju. Im większy wzrost gospodarczy, im większy optymizm rozwojowy - tym mniejsze jest poszukiwanie pracy w innych krajach. I tu też chciałbym powiedzieć optymistycznie - iż uważamy - niezależnie od tego, czy jesteśmy w opozycji, czy też w koalicji rządzącej - że Polska ma szanse szybkiego wzrostu gospodarczego. I tym bardziej uważamy, że otwarcie obu rynków pracy - bo Polska też jest już atrakcyjnym rynkiem pracy dla obcokrajowców - będzie korzystne dla obu krajów, a w perspektywie - po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej - dla innych krajów Unii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DorisBarnett">Nasza 8-osobowa delegacja Komisji ds. Pracy i Spraw Socjalnych Bundestagu jest niezmiernie zadowolona z faktu, że możemy tu z państwem spotkać się i rozmawiać. Oczywiście ważne jest to, że szefowie naszych rządów odbywają stałe konsultacje, ale uważam, iż bardzo ważne jest, by posłowie ci, którzy przygotowują i uchwalają ustawy w swoich krajach, byli ze sobą w ścisłym kontakcie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DorisBarnett">W tym roku, właśnie w tej chwili, Niemcy objęli przewodnictwo w Radzie. Myślę więc, że ważne jest, abyśmy odwiedzili te kraje, które starają się o przyjęcie do Unii Europejskiej i mogli porozmawiać o problemach rynku pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DorisBarnett">W tej chwili w Republice Federalnej Niemiec mamy pewne problemy w 5 nowych krajach związkowych, czyli w byłej NRD. Tam bezrobocie sięga prawie 40%, a proces transformacyjny także nie jest zakończony, mimo że jest prowadzony od 10 lat. Oceniamy, że jeszcze sporo czasu potrzeba, aby w tych nowych krajach osiągnąć taki standard, jaki mamy w starych krajach związkowych.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DorisBarnett">Ja pochodzę z Nadrenii Palatynatu i na granicy z Francją w większych miastach także mamy bezrobocie, które sięga 20%. I nie wolno o tym zapominać. Dlatego też na temat pracy na podstawie umowy o dzieło, czy też możliwości swobodnego przemieszczania się w poszukiwaniu pracy musimy rozmawiać ze sobą w sposób otwarty. Oczywiście może się zdarzyć, że na skutek zbyt gwałtownego otwarcia granic dojdzie do drenażu mózgów - ze względu na różnice wysokości wynagrodzeń - i osoby dobrze wykształcone będą pracowały na innych rynkach.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DorisBarnett">Dla stabilnej Europy potrzebna jest stabilna sytuacja w krajach, które mają wstąpić do Unii Europejskiej. Dlatego też nasz kanclerz z państwa premierem spotykają się stale na różnych konsultacjach. Dla nas również będzie bardzo ciekawe, jak ten swobodny przepływ siły roboczej miałby być kreowany, kształtowany. Jesteśmy ogromnie ciekawi, jakie są państwa doświadczenia i przemyślenia w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DorisBarnett">Chciałbym też dodać, iż wydaje mi się, że te problemy, które państwo macie w fazie transformacji, np. rolnictwa - także my w Unii mamy. Może z zewnątrz tego nie widać, ale naprawdę te problemy są. Przecież np. w Brukseli regularnie odbywają się manifestacje chłopskie, które zupełnie paraliżują miasto. Generalnie chłopi w żadnych z krajów Unii Europejskiej nie są zadowoleni z polityki, która jest obecnie uprawiana. Ale ważne jest to, aby stworzyć tożsame przesłanki dla wszystkich. Jest to szczególnie bolesne tam, gdzie dochodzi do cięć, do zmniejszenia dotacji. A niestety - dochodzi zwłaszcza w rolnictwie, bowiem produkcja jest już tak wydajna, że na dobrą sprawę nie potrzeba ani dużej siły roboczej, ani zwiększonej produkcji. Dlatego sądzę, że rolnictwo będzie jednym z najtrudniejszych punktów w kwestiach związanych z dopasowaniem do Unii Europejskiej. Oczywiście będziemy tu służyli pomocą, ale prosimy o rzeczowy, otwarty dialog w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DorisBarnett">Zanim jednak przejdziemy do dyskusji, pozwolicie państwo, że nasi posłowie przedstawią się, mówiąc kilka słów o sobie i swoich landach.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DorisBarnett">Nazywam się Doris Barnett. Jestem członkinią SPD, pochodzę z miasta Ludwigshafen, a przy ostatnich wyborach do Bundestagu praktycznie zabrałam kanclerzowi Kohlowi głosy jego wyborców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WolfgangMeckelburg">Jestem członkiem frakcji CDU/CSU. Jestem rzecznikiem naszej Komisji. Pochodzę z Zagłębia Ruhry, z północnej Nadrenii-Westfalii. Mamy problemy z zamykanymi kopalniami, z bezrobociem, które sięga 20% w moim okręgu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#FranzRomer">Reprezentuję Badenię-Wittenbergię. Należę do frakcji CDU/CSU i pracuję także w Komisji ds. Pracy i Spraw Socjalnych. Jestem mechanikiem. U nas w naszym okręgu bezrobocie nie jest może tak duże - sięga 6%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RenateRennbach">Jestem z Berlina z okręgu wyborczego Zehlendorf-Steiglitz. Berlin ma problemy ze zrastaniem się Berlina Zachodniego i Wschodniego. Mamy tutaj jakby odzwierciedlenie tego problemu, który mamy w skali całej Republiki Federalnej Niemiec. Jestem z SPD i oczywiście jestem członkinią Komisji ds. Pracy i Spraw Socjalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BrigitteLange">Pochodzę z Hesji, ze starego miasta uniwersyteckiego - Marburga. Wiem, że w moim okręgu jest wiele gmin, które mają gminy partnerskie w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#HeidiKnakeWerner">W Komisji ds. Pracy i Spraw Socjalnych jestem zastępcą przewodniczącego. Pochodzę z Bremy, czyli zachodnich Niemiec, ale jako posłanka reprezentuję Saksonię Anhaltzką. Reprezentuję jeden z 5 nowych krajów związkowych. Jest to kraj związkowy, w którym jest największe bezrobocie w RFN i dlatego też występuje u nas bardzo dużo ostrych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RenateJäger">Jestem zastępcą rzecznika we frakcji SPD do spraw socjalnych i pracy. Pochodzę z Saksonii, z Drezna. W Saksonii jest zróżnicowane bezrobocie. W dużych miastach jest ono mniejsze - podobnie zresztą jak w Polsce, zaś w obszarach wiejskich - dużo większe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#InaLenke">Jestem z Dolnej Saksonii, z okolic Bremy. U nas bezrobocie sięga 8%, natomiast w samym mieście Brema - 13%. Rzeczywiście jest tak, że ludzie mieszkając na obrzeżach, jakby korzystają z tej możliwości zatrudnienia w mieście.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#InaLenke">Jestem z FDP i jestem - w ramach mojej frakcji parlamentarnej - rzeczniczką zajmującą się sprawami kobiet, młodzieży, rodziny. Mam nadzieję, że państwo będziecie mogli powiedzieć mi, jak sytuacja w tym względzie przedstawia się w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanLityński">Pozwolicie państwo, że my również przedstawimy się naszym gościom. Chciałbym tylko dodać, iż w naszym posiedzeniu uczestniczy również minister Piotr Kołodziejczyk z Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej oraz prezes Krajowego Urzędu Pracy Grażyna Zielińska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StefanMacner">Reprezentuję klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejPiłat">Ja także klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanuszGrzyb">Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BożenaMichałowska">Urząd Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyDworańczyk">Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LilianaJurczyńska">Urząd Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PiotrKołodziejczyk">Podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#GrażynaZielińska">Prezes Krajowego Urzędu Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AlicjaMurynowicz">Klub Lewicy Demokratycznej. Reprezentuję region łódzki, który jakieś 1,5 roku temu stracił status regionu zagrożonego szczególnym bezrobociem strukturalnym i kilka miesięcy temu znowu go odzyskał. Tak więc z problemem bezrobocia w regionie łódzkim borykamy się nadal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RenataSzynalska">Reprezentuję klub sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pochodzę z wielkopolski, z Kalisza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AnnaBańkowska">Jestem posłanką już czwartą kadencję. Pochodzę i posłuję z okręgu kujawsko-pomorskiego. Mieszkam w Inowrocławiu. Największe miasta naszego województwa to: Bydgoszcz, Toruń, Włocławek, Inowrocław. Również mamy problemy z bezrobociem - w pewnym okresie malało, w tej chwili znowu wzrasta - ale na tle kraju wyglądamy nieźle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanRulewski">Jestem posłem niezrzeszonym. Pochodzę z tego samego regionu co moja przedmówczyni.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JanRulewski">Chciałbym zwrócić uwagę na problemy większe niż regionalne. Mamy problemy nie tylko z 12% bezrobociem w kraju - liczone wg innych kryteriów niż w RFN - ale mamy większe problemy z zatrudnieniem kobiet w tzw. wieku balzakowskim, młodzieży, a przede wszystkim ludzi niewykształconych, z wykształceniem podstawowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrystynaCencek">Należę do klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mój okręg wyborczy to województwo śląskie, konkretnie okręg sosnowiecki. Jest to okręg, gdzie są przewidziane do likwidacji kopalnie. Nazwę to krótko - jest to okręg bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekDyduch">Pochodzę z okręgu wyborczego Wałbrzych, obecnie jest to województwo dolnośląskie. U nas również w ostatnich kilku latach występowało duże bezrobocie, związane z likwidacją kopalń wałbrzyskich. Po kilkuletniej restrukturyzacji tego regionu, zmianie profilu zatrudnienia - pomału wychodzimy z tego kryzysu, aczkolwiek jest to proces, który najprawdopodobniej pociągnie się kilkanaście lat. Jednak są już pewne oznaki poprawy. W przeciwieństwie do Górnego Śląska, gdzie ten proces dopiero się rozpoczyna, my zaczęliśmy go już na początku lat 90. W tej chwili, jeśli chodzi o bezrobocie, utrzymujemy się na średnim poziomie w kraju. A przypominam, że kiedyś byliśmy jednym z trzech byłych województw, gdzie bezrobocie było największe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZofiaWilczyńska">W parlamencie jestem trzecią kadencję. Od pierwszej kadencji jestem członkiem Komisji Polityki Społecznej i zajmuję się tą problematyką od lat. Reprezentuję byłą ziemię koszalińską, w tej chwili zachodniopomorską. Jest to ziemia wybitnie rolnicza, a w związku z tym, że u nas padły wszystkie PGR, jest to ziemia o bardzo dużym bezrobociu, które dotyczy szczególnie kobiet i młodzieży. I choć to ziemia nad morzem będąca, i choć to ziemia o wielu uzdrowiskach, jednak problemy z zatrudnieniem i ze statusem materialnym mamy ogromne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RomanSroczyński">Reprezentuję klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Z Niemcami mam ten związek, że zostałem urodzony na ziemi niemieckiej, gdzie moi rodzice byli na robotach przymusowych. Nie mam z tego tytułu złych wspomnień.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#RomanSroczyński">Reprezentuję okręg wyborczy obecnie przynależny do woj. łódzkiego, o ludności w przeważającej części wiejskiej i gospodarstwach rozdrobnionych. Najważniejszym problemem będzie przekształcenie tego obszaru w nowoczesne rolnictwo, co wymaga kapitału i eliminacji nadwyżki siły roboczej, której jest tam w nadmiarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofAnuszkiewicz">Należę do Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej „Solidarność”. Reprezentuję północno-wschodnią część Polski, dzisiejsze woj. podlaskie. Region rolniczy i turystyczny, gdzie problem bezrobocia jest jednym z głównych lokalnych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MariaKleitzŻółtowska">Należę do Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej „Solidarność”. Reprezentuję dzisiejsze woj. mazowieckie, ziemię płocką. Oczywiście, tak jak w całym kraju, mamy problemy z bezrobociem. Z tym, że może mniej z jego skalą a bardziej ze strukturą, czyli z takimi osobami, które powracają do rejestru bezrobotnych bądź pozostają bezrobotnymi przez długi czas.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#MariaKleitzŻółtowska">Diagnoza jest postawiona - bezrobocie jest. Łagodzi się je poprzez dobrą współpracę z biurami pracy i stosowanie instrumentów łagodzenia bezrobocia. Niemniej jednak trzeba tutaj leczyć przyczyny. A leczyć przyczyny można poprzez aktywizację gospodarczą i sprowadzanie m.in. na te tereny inwestorów, aby tworzyć nowe miejsca pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanChmielewski">Jestem posłem Akcji Wyborczej „Solidarność” ziemi wrocławskiej. Wrocław, którego także jestem radnym współpracuje z miastem Wisbaden, jako miastem partnerskim. Ta współpraca układa się bardzo dobrze. Wzajemnie się odwiedzamy i dzielimy doświadczeniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MichałWojtczak">Jestem posłem Akcji Wyborczej „Solidarność” z okręgu wyborczego Toruń. Jest to woj. kujawsko-pomorskie. O problemach tego województwa z bezrobociem wspominali już koledzy z tego regionu, czyli posłanka Anna Bańkowska i poseł Jan Rulewski. Ja tylko dopowiem, że na 16 województw, woj. kujawsko-pomorskie zajmuje 3 miejsce pod względem wysokości stopy bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#EwaTomaszewska">Jestem posłanką Akcji Wyborczej „Solidarność” z Warszawy. Warszawa jest miastem, w którym stopa bezrobocia jest bardzo niska. Ale liczba bezrobotnych, to nie to samo, co stopa bezrobocia w wielkim mieście. Bezrobotni jednak są. Tak więc jest to pewien problem, aczkolwiek w miastach metropolitarnych zwykle jest bardzo wiele różnego rodzaju zakładów i generalnie rzecz biorąc, pracę znaleźć można. Do Warszawy przyjeżdżają ludzie, w poszukiwaniu pracy, z odległych rejonów Polski. I Warszawa tą pracą się dzieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławBrzózka">Jestem posłem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Reprezentuję ziemię radomską, obecnie woj. mazowieckie. Jutro będziemy razem zwiedzać gospodarstwa rolne w tym rejonie i państwo na własne oczy zobaczą, jak wygląda wieś mazowiecka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AnnaFilek">Jestem posłanką Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pochodzę z Krakowa. To miasto jest również w stosunkowo dobrej sytuacji, jeżeli chodzi o sprawy bezrobocia. Z tym, że w tej chwili, kiedy powstało woj. małopolskie, doszły do nas tereny wiejskie o dużym nasileniu bezrobocia. Osobiście specjalnie interesuję się sprawami pracy osób niepełnosprawnych na wsi, zakładami pracy chronionej i opieką socjalną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanLityński">Może dodam, przedstawiając moich kolegów, że posłanka Anna Bańkowska była przez pewien okres przewodniczącą Komisji Polityki Społecznej w poprzednich kadencjach oraz była prezesem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanLityński">Poseł Andrzej Piłat był prezesem Krajowego Urzędu Pracy, a także ministrem-członkiem Rady Ministrów ds. usuwania skutków powodzi.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JanLityński">Poseł Roman Sroczyński był prezesem Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JanLityński">Poseł Jan Rulewski był przewodniczącym „Solidarności” w 1980 r. - tej historycznej „Solidarności”.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JanLityński">Poseł Michał Wojtczak był przewodniczącym Regionu „Solidarności” w Toruniu, natomiast posłanka Ewa Tomaszewska była członkiem prezydium „Solidarności”, odpowiedzialna za sprawy polityki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#JanLityński">Ja jestem członkiem Unii Wolności i podobnie jak posłanka Anna Bańkowska jestem posłem od czterech kadencji, od 1989 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MagdalenaSchleeger">Jestem referentem do spraw społecznych w Ambasadzie Niemiec w Warszawie i towarzyszę delegacji Bundestagu podczas wizyty w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#EwaTempska">Jestem wicedyrektorem Biura Komisji Sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanLityński">Proponuję, abyśmy przeszli do części roboczej - zadawanie pytań, odpowiedzi, dyskusja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#DorisBarnett">Chciałabym jeszcze powiedzieć kilka słów na temat naszej wczorajszej wizyty w Ursusie. Ursus to były duże zakłady państwowe - w tej chwili już nie państwowe, jak słyszałam, z których utworzono jedną centralę i 7 filialnych przedsiębiorstw, które również przejęły dużą samodzielność i odpowiedzialność za własne decyzje. Wiemy jednak z własnych doświadczeń z Niemiec, że z odpowiedzialnością wiąże się także racjonalizacja i redukcja miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#DorisBarnett">W Niemczech również mieliśmy z restrukturyzacją problemy. Zwłaszcza w Telekomie i z niemieckimi kolegami, gdzie bardzo dużo miejsc pracy musi być zredukowanych. Tym bardziej że w przyszłości poprzez globalizację dojdzie nam konkurencja nie tylko z Unii Europejskiej, ale z całego świata.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#DorisBarnett">Przeprowadzając restrukturyzację w Polsce nie musicie państwo popełniać tych błędów, które my popełniliśmy. Może właśnie dzięki tej wymianie doświadczeń moglibyśmy państwu w tym pomóc.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#DorisBarnett">Powiem w imieniu swojej partii - nie wszystko co kapitalizm oferuje jest dla dobra człowieka. Uważam, że człowiek jest na pierwszym miejscu, a pieniądze są tylko środkiem do celu. Nigdy odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#DorisBarnett">Dla nas ważne i ciekawe było w Ursusie to, że eksportujecie na Zachód. A ponieważ są tam produkowane maszyny rolnicze, więc chciałabym zapytać, czy oprócz współpracy z Fergusonem, istniałaby możliwość współpracy, tworzenia joint ventures z firmami zachodnioeuropejskimi. Co państwo o tym myślicie? Bowiem sam swobodny przepływ siły roboczej nic nie da. Trzeba także tworzyć odpowiednie warunki ekonomiczne. Również w krajach kandydujących do Unii. Musimy zbliżyć ten poziom warunków ekonomicznych, bo w innym przypadku będzie przepływ siły roboczej w tych branżach, w których państwo sobie nie życzycie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanRulewski">Mile wspominam wizytę sprzed 2 lat w Bundestagu w Berlinie. Z tym, że chyba wówczas nie zostałem zrozumiany lub zagadnienie przeze mnie poruszane nie przebiło się w publicystyce. Otóż my obserwujemy - co przyjmujemy z pewną korzyścią inwentarza - że ze względu na potrzeby rozwojowe kraju trwa przemożny, wielki import towarów konsumpcyjnych i inwestycyjnych, służących tworzeniu miejsc pracy, ale zauważamy, że wynikły z tego bilans ujemny handlowy dla Polski z RFN jest jednocześnie swoistym eksportem - czy też importem ze strony Polski - siły roboczej. Wówczas, gdy o tym mówiłem, podawałem liczbę 150 tys. de facto nowych miejsc pracy, wynikłych z obsługi polskiego rynku przez rynek niemiecki. Dziś musimy już mówić, że korzyści dla rynku pracy w RFN sięgają 300 tys. dodatkowych miejsc pracy z racji importu towarów na rynek polski. Ten rynek nie jest zauważany ze strony polityków niemieckich. Mówi się tylko o tej słabo uposażonej sile roboczej rolniczej, która w momencie pełnego otwarcia granic runie na Zachód. Takich niebezpieczeństw - nie ma.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JanRulewski">Dla nas dzisiaj realnym niebezpieczeństwem, ale inaczej traktowanym, jest fakt, że przewoźny import wywołuje zjawisko likwidacji miejsc pracy u nas przy jednoczesnym powstawaniu tych miejsc pracy w Niemczech. I tu jest pytanie, czy to nie może być równoważone bezpośrednim eksportem siły roboczej na rynek niemiecki? Tak, aby była równowaga. Tymczasem już 2 lata temu zauważalne były w Niemczech tendencje, zwłaszcza ze strony pewnych partii, żeby ten rynek ograniczyć. I tak się stało. Dlatego apeluję, abyśmy jednak próbowali tworzyć poprawny bilans przepływu siły roboczej, uwzględniający import robocizny w postaci towarów.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#JanRulewski">Wolałabym, aby Unia Europejska inwestowała w Polsce i tworzyła miejsca pracy w Polsce aniżeli, żeby państwa obywatele musieli jechać do pracy na Zachód. Przecież Polska jest potrzebna, jako ważne miejsce lokalizacji przemysłu. Bowiem na wschód do Polski jest do obsłużenia wielki rynek. Ludzie powinni otrzymać pracę tu - w Polsce. I to jest dużo ważniejsze niż organizowanie jakichś ogromnych migracji w ramach Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WolfgangMeckelburg">Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem pana wypowiedź. Mówi pan, że z jednej strony z Polski eksportuje się pracowników i tutaj jako kontrrachunek liczy się, ile u nas powstaje miejsc pracy na skutek naszego eksportu. Muszę powiedzieć, że jest to nowa metoda nieznana mi, ale wydaje mi się, że nie jest to właściwa droga. Bowiem to, co ja rozumie pod pojęciem swobodnego przepływu siły roboczej, to nie jest to. Przecież nie chodzi o kontrolowanie, ile miejsc pracy tu powstaje, a ile tam i znalezienie jakiegoś zrównoważenia. Myślę, że właściwszą drogą jest inwestowanie i tworzenie miejsc pracy w Polsce. A także taka droga, abyśmy mogli państwu udzielać pomocy np. w postaci umów, czy kontyngentów, które ustalamy. Musimy dać sobie trochę czasu, żeby to wszystko się rozwinęło. Myślę, że nie ma sensu wprowadzania jakiejś kontroli, rachunku, ile tu powstaje miejsc pracy, a ilu pracowników jedzie do drugiego kraju pracować. Na przykład to, co jest potrzebne w regionie, z którego pochodzę, to są nowe miejsca pracy w nowych dziedzinach. I tu trzeba być naprawdę kreatywnym, twórczym, bo jeśli będzie się tylko przeliczać import eksport, ile towarów idzie tu a ile tam, to na pewno niewiele się zdziała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanLityński">Mam wrażenie, że stanowiska panów wcale nie są sprzeczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EwaTomaszewska">To nie chodzi o przesuwanie miejsc pracy wprost. Chodzi o to, że jeżeli pod presją Unii Europejskiej Polska obniża lub likwiduje bariery celne i zaprzestaje bądź ogranicza ochronę własnego rynku towarowego, to oznacza likwidację licznych miejsc pracy w Polsce, bo dla polskich towarów brakuje po prostu miejsca. Bowiem siła nabywcza naszych kieszeni nie wzrosła, natomiast na rynku towarów jest wiele i spora część naszych dochodów idzie na zakup towarów z importu. Powoduje to obniżanie popytu na nasze wyroby, za tym idzie spadek liczby miejsc, a w konsekwencji wzrost bezrobocia. I o to chodziło naszemu koledze. Warunkiem, aby u nas nie spadała liczba miejsc pracy, musi być wyrównany bilans handlowy między nami.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#EwaTomaszewska">Jeśli nie chcemy traktować tego sztywno, jako tylko liczbę wyrobów i ich wartość, ale sumować to również z tym efektem popytowym i miejscami pracy, to wówczas trzeba rozszerzyć ten nasz bilans, wliczając weń te miejsca pracy. Jeśli następuje utrata miejsc pracy w Polsce z powodu importu niemieckich wyrobów, to powinna też być możliwość zatrudnienia polskich pracowników w Niemczech. Myślę, że o to chodziło koledze i o takim bilansie potrzeb możemy mówić.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#EwaTomaszewska">Mnie bardzo cieszy propozycja pani przewodniczącej takich rozwiązań, gdzie generowane byłyby miejsca pracy poprzez inwestycje krajów Europy Zachodniej w Polsce, ale na razie efekt działań jest przeciwny. U nas spada liczba miejsc pracy wskutek nie bilansowania się eksportu i importu pomiędzy Polską a krajami Unii Europejskiej na niekorzyść Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PiotrKołodziejczyk">Chciałbym wzmocnić głos posłanki Ewy Tomaszewskiej, która mówiła o tym, że jest ścisły związek między deficytem w handlu zagranicznym, czyli de facto między swobodą przepływu towarów i usług, a swobodą przepływu osób, w szczególności pracowników.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PiotrKołodziejczyk">Jeżeli utrzymywany jest w długiej perspektywie czasu deficyt w handlu zagranicznym z różnych przyczyn, to odbija się to niekorzystnie na liczbie miejsc pracy w kraju, w którym ten deficyt jest utrzymywany.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PiotrKołodziejczyk">Chciałbym wrócić do pewnej obawy, która - w moim odczuciu - jest obawą irracjonalną. Otóż ja nie wierzę w to, żeby się spełniły wizje jakichś masowych migracji pracowników.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PiotrKołodziejczyk">Pierwsze traktaty o swobodzie przepływu pracowników były zawierane w końcu lat 50. I wówczas również wieszczono masowy przepływ np. tanich pracowników włoskich, z południa Włoch, do Niemiec. I nic takiego się nie działo. Podobne przewidywania były w trakcie rozszerzania Unii Europejskiej o Portugalię, Hiszpanię, Grecję. I też nic takiego się nie stało.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PiotrKołodziejczyk">Dzisiaj mamy do czynienia z taką oto sytuacją, w której zaledwie 1,5% Europejczyków pracuje poza krajem swego urodzenia. Po 40 latach tworzenia wspólnego rynku pracy europejskiego, wolnego od barier administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PiotrKołodziejczyk">Wróćmy do tego, co mówili nasi goście prezentując swoje landy. Otóż mówili oni, że stopa bezrobocia np. w nowych krajach związkowych sięga 40%, że przy granicy francuskiej - miejscami 20%, a w Badenii czy w Wittenbergii - 6%. Pytanie - dlaczego, mimo jednolitości języka, wspólnej kultury, nie następuje migracja wewnątrz samych Niemiec?</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PiotrKołodziejczyk">My to pytanie stawialiśmy sobie w Polsce. Mówiła o tym posłanka Ewa Tomaszewska. Wiele osób dojeżdża do pracy do Warszawy, tracąc na dojazd np. godzinę w tę i godzinę z powrotem. Ale nikt nie migruje do Warszawy np. z Suwałk, gdzie stopa bezrobocia sięga 40%. Z takiej to przyczyny, że problemem bezrobocia jest właściwie problem kwalifikacji. I możliwe do uzyskania zarobki przy niskich kwalifikacjach - a niskie kwalifikacje to 70% populacji bezrobotnych zarówno w Polsce jak i w Niemczech - nie rekompensują kosztów utrzymania, które są wyższe w Warszawie niż w Suwałkach, a jeszcze bardziej się różnią między Berlinem a Suwałkami. Tak więc koszt uzyskania - potencjalny zysk dla pojedynczej osoby - przy takich migracjach jest niewielki. W dodatku, jeśli dodamy do tego fakt - o czym mówił poseł Jan Lityński we wprowadzeniu - że Polska rozwija się bardzo szybko i Polacy są generalnie zadowoleni ze swojego poziomu dochodów i widzą szansę na dalszą poprawę tego poziomu i poprawę swojej sytuacji osobistej tu i teraz.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#PiotrKołodziejczyk">Tak więc - biorąc to wszystko pod uwagę - mówienie o tym, że Europie grozi jakaś masowa wędrówka ludów - jest po przeprowadzeniu chłodnej analizy ekonomicznej i retrospektywie historycznej, nieporozumieniem. To ryzyko migracji naprawdę jest nieduże. Myślę, że ważniejszą rzeczą byłoby przedyskutowanie tej propozycji, którą tutaj pani przewodnicząca zgłaszała, w jaki sposób stworzyć rzeczywisty przepływ kapitału i rzeczywisty, nieskrępowany przepływ towarów i usług. Po to, żeby np. w Polsce mogły powstawać inwestycje, które będą w dużym stopniu wiązały polską siłę roboczą, ale będą też integrowały nasze narody.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#PiotrKołodziejczyk">W jaki sposób usunąć przeszkody istniejące - mimo woli politycznej deklarowanej przez wiele krajów członkowskich Unii, w tym przez rządy i parlamenty zarówno Polski jak i Niemiec, np. w kontekście wymiany usług?</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#PiotrKołodziejczyk">My mamy dzisiaj problem taki, że mamy trzy umowy z 1990 r., w tym jedna umowa o dzieło i pojawiają się poważne bariery administracyjne. Pojawia się zakaz działania polskich firm budowlanych w krajach o wysokiej stopie bezrobocia, czyli głównie w nowych krajach związkowych. Wprowadzane są systematycznie np. bardzo wysokie opłaty za zezwolenia na pracę, czy ostatnio obowiązek jakichś kas urlopowych w budownictwie.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#PiotrKołodziejczyk">Myślę, że istota problemu wysokiego bezrobocia to jest skrzyżowanie zarówno kwalifikacji, jak i motywacji do podejmowania pracy. Pewnych aspektów polityki społecznej wewnątrz krajów członkowskich czy wewnątrz Polski, jako kraju aspirującego. Najważniejsze jest to, abyśmy precyzyjnie diagnozowali przyczyny pewnych zjawisk. Z tego wyjdzie nam jasny obraz co powinniśmy robić, żebyśmy rozwijali się harmonijnie, z korzyścią dla jednego i drugiego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanLityński">Widać, że strona polska mówi jednolitym głosem, niezależnie od koloru politycznego. Oddajmy więc głos gościom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RenateRennenbach">Chciałabym nawiązać do tego, co powiedział mój przedmówca na temat wędrówki ludów. Praktyczny przykład: Berlin, Brandenburgia - dwa landy w RFN. Brandenburgia po upadku muru do pracy, w Berlinie pojechało ok. 55 tys. ludzi i nie spowodowało to zwiększenia bezrobocia w tym mieście. W ciągu ostatnich lat doszło jednak do pewnych przesunięć, jeśli chodzi o te liczby. W tej chwili mamy sytuację taką, iż w Berlinie Zachodnim wzrosło bezrobocie, była stagnacja w części wschodniej Berlina, a potem pojawiła się sprawa inwestycji. Nie inwestowano już tyle w Berlinie tylko więcej inwestycji poczynionych było w Brandenburgii. Spowodowało to duże problemy dla pracowników.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#RenateRennenbach">W Niemczech również mamy wiele do czynienia z towarami eksportowymi ze Wschodu czy Zachodu. My produkowaliśmy bardzo dobre jakościowo towary, ale były one bardzo drogie, więc ludzie przestawali je kupować. Kupowali raczej te tanie produkty. Zastanawialiśmy się więc, co zrobić w takiej sytuacji?</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#RenateRennenbach">My socjaldemokraci jesteśmy przekonani, że nasz największy kapitał - i myślę, że to jest też ważne w Polsce - to jest wykształcenie młodych ludzi, pracobiorców. Wtedy dopiero trzeba się zastanowić jaką produkcją możemy się zająć w naszych krajach, a przy jakiej produkcji nie mamy szans, bo po prostu są kraje, które robią to lepiej i taniej. Myślę, że przy tej dyskusji dużym zainteresowaniem będzie cieszyła się ta kwestia, która jest związana z Unią Europejską, zrównywanie podstawowych przesłanek; pieniędzy, standardów społecznych. Jest to rozszerzanie naszego rynku na Europę, gdzie będziemy mieli sytuację dawania i brania na równych warunkach, a nie takie nierozsądne postępowanie konkurencyjne, które np. obserwujemy między Berlinem a Brandenburgią.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#RenateRennenbach">Powracając do migracji ludów. Nie tylko Berlin i Brandenburgia przeżyły taką sytuację. Generalnie w nowych krajach związkowych powstała taka sytuacja, że rodziny rozdzielały się, bo jedno z małżonków wyjeżdżało w poszukiwaniu pracy. Powstawały tzw. małżeństwa weekendowe. I praktycznie trwało to całymi latami, zanim rodzina znowu mogła się połączyć. Młodzi ludzie bardzo wcześnie opuszczali domy, aby podjąć naukę. Odbyła się naprawdę bardzo duża migracja w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#RenateRennenbach">W tej chwili mamy takie kraje związkowe, gdzie praktycznie nie ma młodych ludzi, a właściwie ludzi w wieku produkcyjnym. Niestety, tak jest. Tego się może nie widzi na pierwszy rzut oka, ale naprawdę była wielka migracja w Niemczech. Prawdziwa wędrówka ludów. I dopiero za parę lat osiągniemy znów stan normalności.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#RenateRennenbach">Tu chcę powiedzieć, że powinien nam przyświecać jeden cel, aby stworzyć warunki życia tożsame wszędzie. Nie tylko standaryzować, ale żeby były podobne warunki życia zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Żebyśmy nie zmuszali tych ludzi do migracji. Abyśmy rzeczywiście mogli stworzyć taką szansę zdrowej konkurencji, nie przy pomocy dumpingu płacowego. Aby ludzie z podobnymi kwalifikacjami mogli w sposób normalny ze sobą konkurować. Oczywiście tego nie zrobimy z dnia na dzień. Na to potrzeba czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RenateJäger">Ja również chciałabym powiedzieć kilka słów na temat migracji. Pochodzę z nowych landów. I rzeczywiście my jesteśmy obecnie w takiej sytuacji, że tracimy ludzi. 50 tys. wyemigrowało z samego Drezna. Ci ludzie szukają pracy, miejsca nauki w starych krajach związkowych.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#RenateJäger">Aby te migracje nie stały się silniejsze, musimy zastanowić się nad polityką państwa. Polityką w zakresie rynku pracy. W Niemczech jesteśmy ukierunkowani na aktywną politykę rynku pracy. Oznacza to, iż finansujemy miejsca pracy, a nie wypłacamy zasiłku dla bezrobotnych. Wydajemy pieniądze na tworzenie miejsc pracy w tych regionach, gdzie jest wysokie bezrobocie. Staramy się przyczyniać do dotowania miejsc pracy. Są to np. prace interwencyjne, różne szkolenia, które oferujemy bezrobotnym. Staraliśmy się właśnie pójść tą drogą. Dawaliśmy też dotacje do składek na ubezpieczenia społeczne pracodawcom, zatrudniającym osoby dotknięte bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#RenateJäger">Pani posłanka mówiła, że pod naciskiem Unii Europejskiej likwiduje się bariery celne. Mam pytanie, jak pani, jako polska posłanka widzi ten rozwój, pójście w kierunku Unii Europejskiej w połączeniu z okresem przejściowym. Czy te okresy przejściowe mogą pomóc, czy też są szkodliwe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#FranzRomer">Chciałbym jeszcze dodać kilka zdań na temat bezrobocia. W różnych regionach oczywiście przedstawia się ono różnie. Nie tylko na poziomie krajów związkowych, ale także w samym kraju związkowym jest tutaj duże zróżnicowanie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#FranzRomer">Pochodzę z Badenii-Wittenbergii i gdy przypomnę sobie, kiedy 30–40 lat temu mieliśmy w Czarnym Lesie dużo przemysłu tekstylnego, którego w tej chwili już nie ma. Zatem przemiany strukturalne były konieczne w tym regionie. Trzeba było zacząć produkcję innych towarów.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#FranzRomer">Bardzo ważnym elementem jest struktura zakładu. Tworzenie średnich przedsiębiorstw, zatrudniających 100, 200 do 1500 pracowników. Ogromne znaczenie ma rzemiosło. U nas 85% zatrudnionych jest w rzemiośle. Dlatego też kwestia bezrobocia i ta zmiana strukturalna, czyli przejście od przemysłu tekstylnego do innych działów nie była taka straszna. Tutaj decydującym elementem było wykształcenie. Stawiamy na elastyczność młodych ludzi, są różne możliwości doskonalenia zawodowego. To wszystko sprawia, że w moim rejonie, czyli w Górnej Szwabii, bezrobocie jest poniżej 6%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#DorisBarnett">W dyskusji padło stwierdzenie, że po otwarciu granic Polacy przestali kupować polskie wyroby. Mogę państwa zapewnić - u nas było tak samo. Gdy doszły do nas nowe landy nagle wszystko to, co tam produkowano od 40 lat, stało się bublem. Wiele przedsiębiorstw wtedy splajtowało, bo ludziom wydawało się, że to, co produkuje Zachód, jest lepsze. Chcę jednak państwa zapewnić, że w tej chwili produkty z nowych krajów związkowych przeżywają renesans. Dlatego ważne byłoby ludziom w Polsce powiedzieć, że to, co wiele lat tu produkowano nie jest złe, nie jest gorsze niż coś, co ma markę Sony czy Philips. Sama marka nic nie znaczy. Oczywiście jest to kwestia przemiany.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#DorisBarnett">Ja pochodzę z Ludwigshafen. Mamy tam firmę BASF. 10–12 lat temu firma w Ludwigshafen zatrudniała 55 tys. osób. W tej chwili - 41 tys. I to nie są osoby tylko miejscowe. Są to osoby, które dojeżdżają do pracy godzinę lub dwie. I na przykład BASF ma specjalne uregulowanie, tzn. może stosować 12-godzinne zmiany 3 razy w tygodniu, a potem są 4 dni wolne. Takie rozwiązanie opłaca się tym robotnikom.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#DorisBarnett">My problemy migracji znamy. Przy czym nie ma to nic wspólnego ze swobodnym przepływem siły roboczej. Proszę mnie dobrze zrozumieć - Polacy w Niemczech są wykorzystywani w celu nacisku na układy taryfowe. Po to, żeby uzyskać niższe stawki płac. I to co przez 40 lat osiągnęliśmy - dobry system płac - pracownicy zagraniczni jakby niszczą. Próbuje się ich wykorzystać, aby wywierać masywne naciski na system płac.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#DorisBarnett">Podam przykład - w budownictwie Polacy zarabiają 5 marek na godzinę. My nie możemy tego przyjąć. W RFN nie ma państwowych płac minimalnych, ale poprzez dyrektywę o oddelegowaniu pracowników Unii Europejskiej wprowadzono minimalną płacę 17 marek. Niemiecki pracownik dostaje więcej niż 17 marek.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#DorisBarnett">I teraz, jeśli wysoko wykwalifikowany pracownik polski przyjeżdża i dostaje 5 marek za godzinę, to ja tego nie akceptuję. I nie dlatego, że on zabiera Niemcom miejsce pracy. To bzdura. Chodzi o wykorzystywanie Polaków. Bo przecież budownictwo wcale nie staje się tańsze. A więc to nie jest w porządku. Tu po prostu wykorzystuje się biedę innych. I dlatego prosimy państwa o zrozumienie naszych intencji - przy swobodnym przepływie pracowników pracujących na podstawie umowy o dzieło, potrzebna jest kontrola. Po to, aby ci pracownicy otrzymywali właściwą płacę i żeby byli ubezpieczeni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanRulewski">Sądzę, że po 2 latach otrzymałem pozytywną odpowiedź, iż rekompensatą za brak przepływu siły roboczej ma być ruch kapitału, zwłaszcza europejskiego. Choć właściwie problematyczne będą te inwestycje kapitałowe europejskie, bo znajdujemy się w okresie preakcesyjnym, który nieoczekiwanie się wydłuża. I tu byłoby pytanie do państwa, jako do prowadzących w tej chwili proces integracji, jakie są szanse na uzyskanie tych funduszy, które by substytuowały możliwość tworzenia miejsc pracy zamiast emigracji zarobkowej?</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JanRulewski">I drugie pytanie. W Polsce trwa wielka dyskusja na temat tworzenia miejsc pracy, m.in. przy pomocy instrumentu skracania okresu pracy. Wiem, że Niemcy mają w tym zakresie bogate doświadczenia. Czy państwo mogliby nam pomóc w rozstrzygnięciu tego sporu? Bowiem u nas zdania na ten temat podzieliły się mniej więcej po połowie. Część osób jest za skracaniem, ale przeciwnicy twierdzą, że cieniem się to położy na gospodarkę. Jak państwo to widzicie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#HelmutPaździor">Jestem przedstawicielem mniejszości niemieckiej w Sejmie już trzecią kadencję. W pracach Komisji Polityki Społecznej uczestniczę już w drugim składzie. Problematyka społeczna jest mi bardzo bliska.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#HelmutPaździor">Jestem zwolennikiem uregulowania warunków pracy naszych firm na Zachodzie. Problem ten istnieje od dawna i aby udało nam się go pozytywnie rozwiązać. Mamy naprawdę dobre firmy budowlane i dobrych fachowców i wydaje się, że nasza oferta mogłaby być atrakcyjna dla Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#HelmutPaździor">Jestem jednym z tych, którzy propagują pojednanie między naszymi narodami, w sensie zrozumienia wszystkich naszych wspólnych problemów. Tych kontaktów nigdy nie jest za dużo. Dlatego sądzę, że i nasza Komisja i Komisja Bundestagu będą te idee propagowały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#EwaTomaszewska">Chciałabym dodać kilka słów ad vocem do wypowiedzi ministra Piotra Kołodziejczyka.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#EwaTomaszewska">Otóż jeszcze jedną kwestią, która wpływa na to czy istnieje migracja za miejscami pracy - jest sprawa kulturowych problemów. Problem z językiem, z obyczajowością, ze znajomością funkcjonowania na danym terenie różnych służb publicznych, jest bardzo istotny. To jest pewien hamulec, który powoduje, że ludzie, szczególnie ci, którzy mają niskie kwalifikacje, obawiają się takich wyjazdów. I to jest jedna z przyczyn, dla których my się nie spodziewamy, że po otwarciu granicy nastąpi jakaś gwałtowna migracja polskiej ludności do krajów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#EwaTomaszewska">Druga sprawa, o co pytała posłanka Jäger, dotyczy okresów przejściowych. Uważam, że granice muszą być otwarte i dla wyrobów, i dla funduszy, i dla ludzi. Ale trzeba to robić w sposób równoległy. Nie tak, że to, co jest korzystne dla jednej strony - likwidowane jest od zaraz, a rozwiązanie korzystne dla drugiej strony - jest blokowane.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#EwaTomaszewska">Jeżeli otwieramy granice dla towarów, to otwierajmy je i dla ludzi. Chodzi o to, aby te procesy następowały równolegle. By nie powodowały sytuacji jaka jest obecnie, że strona słabsza jakby w większym stopniu pokrywa koszty integracji. A w tej chwili tak jest. Oczywiście wolałabym, żeby nie było w ogóle okresów przejściowych. Być może tak się na da, ale jeżeli w ogóle rozważamy sprawę tego, czy mają być i jakie mają być, to powinny być równoległe we wszystkich dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#EwaTomaszewska">Następna sprawa, była mowa o renesansie firm starych. U nas ten renesans nastąpił parę lat temu. Jakościowo nasze wyroby dorównały wyrobom napływającym do nas z Zachodu. Jednak istnieje podział tych niewielkich środków popytowych na rynku i nawet, jeśli to są równorzędne wyroby, jeśli się wybierze - w ramach choćby urozmaicania koszyka - wówczas mniejsze, bo nastąpi jakaś ich dywersyfikacja. Oczywiście, taka różnorodność towarów, to jest jakaś wygoda dla kupującego, bo ma wybór większy. I to jest ten zysk wspólny. Ale też wtedy, kiedy to odbywa się jednostronnie - kiedy te wyroby napływają tylko z jednej strony a z drugiej nie wypływają - powoduje to pewną blokadę popytową, blokadę rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#EwaTomaszewska">Pani przewodnicząca poruszyła bardzo istotną sprawę, problem układów taryfowych i dumpingu socjalnego. Jest to bardzo poważna sprawa, o której my, na forum międzynarodowym organizacji związkowych, dyskutujemy nie raz. Nam naprawdę nie zależy na tym, żeby istniał dumping socjalny i żeby poprzez to, że nasi pracownicy są mniej wymagający - bo w Polsce mają płace niższe - zaniżane były płace pracowników niemieckich. Jesteśmy temu przeciwni.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#EwaTomaszewska">Mamy problemy u nas - ja to mówię jako związkowiec - z własnymi pracodawcami, którzy uważają, że bardzo dobrze jest, jeśli się przyjmuje te rozwiązania Unii Europejskiej, które są korzystne dla pracodawców - natomiast w żadnym przypadku nie należy za szybko przyjmować rozwiązań socjalnych, przyjmować tych standardów, które są w Europie Zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#EwaTomaszewska">Przez dłuższy czas - kilka lat temu - były szerzone w mediach takie informacje, że uprawnienia socjalne na Zachodzie są niższe - co oczywiście nie było prawdą i myśmy to wiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#EwaTomaszewska">Kiedy doszło do świadomości grupy pracodawców, że wejście do Unii związane jest z respektowaniem standardów socjalnych, które Unia przewiduje i które są wyższymi standardami, a więc podnoszącymi koszt pracy - wówczas zaczęły się problemy. I to jest również jedna ze spraw decydujących o okresach przejściowych. Po prostu - lobby pracodawców jest bardzo silne. Jako przykład podam, iż od 25 lat trwa w Polsce proces wprowadzania wolnych sobót i do dnia dzisiejszego nie został jeszcze zrealizowany. Mamy w tej chwili 42-godzinny tydzień pracy i zejście, w ciągu wielu lat, do 40-godzinnego okazuje się niemożliwe. Mimo że od ponad roku leży odpowiedni projekt ustawy w naszym parlamencie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#RenateJäger">Wydaje mi się, że państwo inaczej rozumiecie potrzebę okresów przejściowych niż my w Unii Europejskiej. Te okresy były również stosowane w innych krajach, np. w Portugalii.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#RenateJäger">Okresy przejściowe służą nie tylko zredukowaniu elementów niekorzystnych związanych z przystąpieniem do Unii Europejskiej słabszego kraju. Według mnie, służą one przede wszystkim ochronie nowego członka Unii. Proszę sobie wyobrazić, że gospodarka polska natychmiast zostanie skonfrontowana z bardzo ostrą konkurencją. Obawiam się, że wtedy nie byłoby już zakładu w Ursusie. Dlatego właśnie potrzebujemy okresu przejściowego dla Polski, ochrony rynku polskiego. I na przykład, o ile dobrze zrozumiałam, import traktorów z Ursusa odbywa się bez cła, a więc jest to już takie uregulowanie przejściowe dla gospodarki polskiej. Na korzyść gospodarki polskiej.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#RenateJäger">Tak więc pamiętajmy, okresy przejściowe nie muszą być tylko szkodliwe, one mogą być bardzo korzystne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#DorisBarnett">Postawiono mi pytanie, dotyczące skracania czasu pracy. Proszę pozwolić, że będę teraz wypowiadać się jako przedstawicielka swojej partii. Być może koledzy z innych frakcji będą mieli inne zdanie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#DorisBarnett">Jeżeli skrócimy czas pracy w naszym ustawodawstwie, to oznacza to, że pracodawca musi wypłacić pełną rekompensatę z tego tytułu. Czyli ta osoba, która 42 godziny pracowała, będzie tyle samo zarabiała przy 40-godzinnym tygodniu pracy. Ale pracodawca potrzebuje jeszcze tych 2 godzin pracy.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#DorisBarnett">My, jako socjaldemokraci, jesteśmy oczywiście za skróceniem czasu pracy. W Niemczech zaczęliśmy mówić o 35-godzinnym tygodniu pracy. Ówczesny rząd uważał, że raczej będziemy skracać lata pracy. To znaczy wcześniej będzie można przejść na emeryturę. Bo jeżeli ktoś wcześniej przejdzie na emeryturę, to powstanie miejsce pracy dla osoby młodej. Ale oczywiście odbywa się to kosztem ubezpieczeń społecznych. Jest to możliwe, gdy mamy odpowiednie środki w ramach ubezpieczenia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#DorisBarnett">W Niemczech w związku z tym próbujemy organizować miejsca pracy stwarzając różne możliwości, jak np. wcześniejsze przejście na emeryturę. Próbujemy skrócić czas pracy - dzięki umowom taryfowym. Próbujemy też zredukować ogromną liczbę nadgodzin. Obliczono, że gdybyśmy w Niemczech znieśli 40 tys. nadgodzin, zyskalibyśmy 470 tys. miejsc pracy. Jednym słowem, wydaje się, że rozwiązaniem byłoby wypracowanie jakiejś mieszanej metody.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#DorisBarnett">Natomiast, jeśli chodzi o okresy przejściowe - jeżeli państwo chcecie je skracać - to nie jest tylko sprawa niemiecka. Wszyscy partnerzy w ramach Unii muszą się na ten temat wypowiedzieć. Tutaj my, jako przewodniczący Radzie też nic nie możemy zdziałać, ponieważ wszyscy wspólnie muszą o tym zadecydować. Gdy Polska wstąpi do Unii też będzie współdecydować, które państwa mogą do niej wejść i pod jakimi warunkami. Musimy znaleźć drogę. Pomiędzy krótkimi okresami przejściowymi i bardzo długimi okresami przejściowymi jest jeszcze trzecia możliwość. I ja tę trzecią możliwość widzę następująco - zaznaczam, że jest to moje osobiste zdanie.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#DorisBarnett">Układ o oddelegowaniu pracowników w ramach pracy o dzieło, który Polska zawarła z RFN - powinien być także zawierany z innymi państwami Europy. Po to, by i w innych państwach europejskich były miejsca pracy dla polskich pracowników. Bo przecież to nie tylko RFN eksportuje swoje towary do Polski - inne kraje również. Byłby to pierwszy krok w kierunku tego swobodnego przepływu pracowników. Wczoraj podczas rozmów wspomniano o tym jako o możliwości, którą przynajmniej można by przemyśleć albo spróbować. Jako możliwość pomiędzy „wszystkim” albo „niczym”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MarekDyduch">Za każdym razem, kiedy wspólnie obradują nasze Komisje, podnosimy ten problem swobodnego przepływu osób w kontekście miejsc pracy i możliwości zatrudnienia. I za każdym razem ten problem jest trudniejszy. Rośnie bowiem bezrobocie w Niemczech i w Polsce i każdej ze stron zależy na tym, aby w miarę racjonalnie go uregulować. Z jednej strony wiadomo, że sytuacja w Niemczech jest drażliwa, jeżeli setki tysięcy Polaków tam pracuje, a bezrobocie w niektórych regionach jest bardzo wysokie, a z drugiej strony wielu Polaków pracując tam utrzymuje dzięki temu całe rodziny. Wielu też z nich zarobione w Niemczech pieniądze inwestuje w Polsce w drobny biznes, co jest dla nas bardzo ważne. Myślę jednak, że są trzy zagadnienia, które wspólnie moglibyśmy wypracować.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#MarekDyduch">Pierwsze dotyczy struktury zatrudnienia w Niemczech. Otóż w regionach, które mają wysokie bezrobocie są miejsca pracy, na których Niemcy nie chcą pracować, a Polacy nie mogą tam uzyskać zezwolenia na pracę, bo urzędy pracy twierdzą, że jest wysokie bezrobocie. Może więc udałoby się rozgraniczyć w jakiej strukturze zatrudnienia można by Polaków zatrudnić?</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#MarekDyduch">Druga sprawa. My oczekiwalibyśmy inwestycji w Polsce, które dawałyby miejsca pracy. Kapitał niemiecki dość dużo inwestuje w Polsce - np. na moich ziemiach dolnośląskich - ale wiele z tych inwestycji sprowadza się do wielkich supermarketów, do stacji benzynowych, a więc tam, gdzie góruje usługa. Natomiast stosunkowo niewiele tych inwestycji jest w zakresie produkcji. Oczywiście Polska byłaby zainteresowana, żeby właśnie w zakresie produkcji, nowych technologii były te inwestycje. Może więc tu jest drugie pole do współpracy, gdzie można by pewne sprawy korygować i spróbować wpłynąć na zmianę sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#MarekDyduch">I trzeci element, który wydaje mi się dość mocno zaniedbany - to są wspólne przedsięwzięcia - nazwijmy umownie - programów specjalnych. My mamy problem z drogami. Między innymi z autostradami, które dla Niemców są też ważne, w kontekście Wschód-Zachód. Wiadomo, że Polska jest jeszcze na dorobku i potrzebuje kapitału. Może takie wspólne przedsięwzięcia, które dawałyby pewien rozwój gospodarczy Polski i jednocześnie rozwój komunikacyjny dla Europy - mogłyby być w korelacji z zachodnimi środkami pomocowymi w jakiś sposób umocowane. To też byłaby droga dojścia Polski do Unii Europejskiej. Bo przecież Unii zależy, żeby przyjmować kraje w miarę rozwinięte. Dlatego może udałoby się skorygować pewne sprawy w tych trzech zagadnieniach - być może nawet na szczeblu rządów - aby w jakiś sposób zsynchronizować naszą współpracę w zakresie rynku pracy. Bo inaczej, jeżeli tylko ograniczymy się do wymiany poglądów tu czy w Bundestagu, cały czas będziemy obracać się w tych samych relacjach i żadnego rozwiązania nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#MarekDyduch">Mam jeszcze pytanie do kolegów-parlamentarzystów z Bundestagu. Otóż w Polsce jesteśmy w okresie przemian strukturalnych, jeżeli chodzi o strukturę administracyjną państwa i jest zamierzenie, aby od przyszłego roku urzędy pracy były zawiadywane w znacznej mierze przez samorządy wojewódzkie i powiatowe. W tym względzie istnieje nawet w parlamencie rozbieżne stanowisko. W tej chwili kształtuje się mniej więcej po połowie. Jedni twierdzą, że jest to rozdrobnienie, które spowoduje brak skoordynowania rynku pracy - inni twierdzą, że jest to poszukiwanie nowych sposobów, metod na rozwiązywanie bezrobocia i wzmocnienie w tej roli samorządów. Chciałbym poznać stanowisko państwa, jak strona niemiecka ten problem rozwiązuje i jak widzi sprawę decentralizacji funkcjonowania urzędów pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanLityński">Dodam tylko do tego pytania, że Komisja Polityki Społecznej jest niemal jednogłośnie za utrzymaniem urzędów pracy, jako administracji wydzielonej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#AnnaFilek">Chciałabym podkreślić to, co powiedziała już posłanka Ewa Tomaszewska, iż powinien być równoległy, swobodny przepływ towarów i swobodny przepływ ludności. Przy równoległym wprowadzaniu tego, zmniejszy się problem dużego przepływu siły roboczej.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#AnnaFilek">Chciałabym też wróci do sprawy tzw. dumpingu socjalnego. Otóż pani przewodnicząca stwierdziła, iż nasi pracownicy godzą się na stosunkowo niskie zarobki. W dyskusji, która się tu odbyła, posłowie podkreślali, iż jest to związane z mniejszą osłoną socjalną w Polsce niż w Niemczech. I tak jest rzeczywiście. W Niemczech są dość duże socjalne koszty pracy. I tu moje pytanie. Na marginesie dodam, że przed chwilą byłam na spotkaniu międzyparlamentarnej grupy polsko-brytyjskiej. Padło tam stwierdzenie, że Unia Europejska ma zamiar ograniczyć te socjalne przywileje, żeby móc sprostać konkurencji na rynkach światowych. Interesuje mnie, czy o tym mówi się w Bundestagu, bo to dawałoby mi jakiś pogląd, w jakim kierunku my powinniśmy pójść. Jeśli bowiem my pójdziemy w tej chwili na rozszerzenie socjalnych przywilejów, a Unia Europejska pójdzie na ich ograniczenie, to żeby w przyszłości nie było tak, iż nasze koszty pracy staną się dużo większe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#EwaTomaszewska">Ja w sprawie tych ciągników z Ursusa. Chciałam sprostować - cła zlikwidowano obustronnie. Zarówno na te, które są z Ursusa jak i na te, które są importowane do Polski. I tu skutek dla Ursusa był negatywny, bowiem nastąpił napływ używanych ciągników z Europy Zachodniej i to spowodowało spadek popytu wewnętrznego na ciągniki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AnnaBańkowska">Na pewno utrudnia nam skuteczną walkę z bezrobociem zalew towarów zachodnich na rynek polski. Nie jesteśmy w stanie opracować dobrej strategii produkcyjnej, żeby tworzyć stabilne miejsca pracy w Polsce, bowiem mamy do czynienia automatycznie z wielką ilością towarów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#AnnaBańkowska">Kolejna sprawa, na którą chciałabym zwrócić uwagę to jest to, że u nas problem skutecznej walki z bezrobociem jest utrudniony, bowiem na sytuację na rynku pracy nakłada się kilka kwestii.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#AnnaBańkowska">Oprócz wciąż wysokich wskaźników stopy bezrobocia, nie możemy się uporać z ukrytym bezrobociem. Ono kiedyś, głównie na początku lat 90., zaowocowało w zwiększonej liczbie osób przebywających na emeryturach i na rentach. Teraz koalicja zdecydowała się na wprowadzenie nowych przepisów ubezpieczeniowych, które w zasadzie uniemożliwiają wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, bez względu na charakter wykonywanej pracy i na sytuację. Nie wiem, czy to nie jest błąd. W świetle tej dyskusji jest to bardzo radykalne, jednorazowe cięcie i ono będzie skutkowało tym, że bezrobocie będzie siłą rzeczy wyższe.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#AnnaBańkowska">W moim przekonaniu są jeszcze dwa inne źródła wielkiego zagrożenia. Otóż tak jak kiedyś ludzie uciekali w emerytury i renty, tak teraz mamy wielki wzrost godzin chorobowych. I tu można powiedzieć, że z jednej strony to są pieniądze z budżetu czy ubezpieczeń społecznych na zasiłki chorobowe, ale to jest również wielka groźba tego, że my w tej chwili pracując nad ustawą, która ma zapobiec takiej swobodzie „bycia chorym” - spowodujemy na pewno, jeśli się uda uszczelnić przepisy, wzrost bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#AnnaBańkowska">Druga kwestia, która również musi nas dotknąć negatywnie w tej dziedzinie, to jest coraz słabsza kondycja polskiego rolnictwa. Tam jest również wielkie ukryte bezrobocie, które - moim zdaniem - może w przyszłości skutkować ogromnymi załamaniami w zakresie budżetu państwa, jeżeli będziemy chcieli tych ludzi otoczyć opieką.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#AnnaBańkowska">Ostatnia sprawa - przy okazji naszych spotkań dyskutujemy zwykle o wzajemnej wymianie pracowników. Ja ujmę to tak - w Niemczech mówi się o tym, że Polacy tam pracują, natomiast w Polsce Niemcy w sposób doskonały powodują, że u nas miejsca pracy dla Polaków są likwidowane. Jednym słowem, chcę podkreślić, że jest tu nierównowaga w wymianie towarowej i siły roboczej. Bowiem liczba Polaków pracujących w Niemczech jest nieporównywalna z tym, ile miejsc pracy jest u nas likwidowanych na skutek importu towarów z Niemiec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#GrażynaZielińska">Postaram się w kilku zdaniach przedstawić państwu wnioski, które powstały podczas dwudniowej konferencji z udziałem przedstawicieli Niemiec, Austrii, Szwecji, Danii i Węgier. Tematem tej konferencji był właśnie swobodny przepływ pracowników.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#GrażynaZielińska">Pierwsze stwierdzenie to fakt, iż mówienie o tym czy migracja Polaków do krajów Unii Europejskiej będzie znaczna - jak mówią nasi partnerzy bądź niewielka - jak my uważamy, powinna być potwierdzona bardzo głębokimi badaniami naukowymi.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#GrażynaZielińska">Takie badania zostały przedstawione przez prof. Okólskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Nowickiego z Uniwersytetu Łódzkiego, pana Grabowskiego z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, a także profesora z Monachium.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#GrażynaZielińska">Wyniki badań, które dotyczyły również innych państw, wchodziły do Unii Europejskiej - nie wieszczą katastrofy. Raczej potwierdzają to stanowisko, które tu było prezentowane, że nie należy być tak pełnym obaw.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#GrażynaZielińska">Badania te będą opublikowane. Warto się z nimi zapoznać, bowiem ten mit, z którym my często się spotykamy, iż tania siła robocza zaleje Zachód - nie jest poparty faktami i badaniami. Stąd też padła propozycja, żeby eksperci ze strony niemieckiej, ze strony austriackiej i ze strony polskiej - wspólnie dyskutowali nad tematami, o których się mówi.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#GrażynaZielińska">Druga sprawa. Przy podejmowaniu decyzji - choćby o okresie przejściowym - należy się kierować głęboką rozwagą. To jest ta rozwaga, o której wspominała tutaj pani przewodnicząca, związana z obawami ze strony niemieckiej i austriackiej, mówiąc o uczciwości i obawach rządu, pracowników i pracodawców. Z tym że również należy się liczyć z faktami. A faktem jest, że w ramach kontyngentu zawartego między rządem polskim a niemieckim na skierowanie 1000 pracowników polskich do Niemiec zostało skierowanych tylko 600. Żaden z kontyngentów zawartych między rządem polskim a Niemcami, Francją, Belgią czy Luksemburgiem nie został do końca wykorzystany. Pracownicy polscy pracują sezonowo i potem wracają.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#GrażynaZielińska">Trzecia kwestia. Okazało się, podobnie zresztą jak tutaj, jak ważny jest dialog, jak wiele przyniesie korzyści w procesie zbliżania się do Unii Europejskiej. Myślę, że ważnym elementem tego dialogu będzie również następne spotkanie, które planujemy w czerwcu, z udziałem kolegów i koleżanek z przygranicznych urzędów pracy polskich i niemieckich. Mam nadzieję, że będzie to doskonałe miejsce, aby rozwijać to, o czym dzisiaj mówimy. Aby rozmawiać o wspólnych programach, wspólnych projektach i o specjalnych programach.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#GrażynaZielińska">Chcę tu państwu powiedzieć, że takie programy już są. Jest świetny program socjalny robiony przez polskie i niemieckie urzędy pracy, gdzie polscy i niemieccy bezrobotni są zatrudniani do pracy w parku. Tak więc myślę, że dialog to jest właśnie ta droga, którą powinniśmy zdążać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PiotrKołodziejczyk">Chciałbym zwrócić państwa uwagę na pewien paradoks, w kontekście wypowiedzi na temat dumpingu socjalnego. Otóż zniesienie okresów przejściowych bądź dopuszczenie do wymiany w ramach umowy polsko-niemieckiej daje de facto gwarancje niezaistnienia dumpingu socjalnego. Bowiem firmy polskie muszą uzyskiwać zezwolenia, polscy pracownicy muszą korzystać z ofert pracy rejestrowanych w niemieckich urzędach pracy itd. - i to daje gwarancje tego standardu socjalnego, o którym mówiła pani przewodnicząca Doris Barnett jak i posłanka Ewa Tomaszewska.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PiotrKołodziejczyk">Oczywiście nie powinniśmy dopuszczać do sytuacji, w których systemy układów zbiorowych, w tym układów pracy są rozbijane przez jakieś działania nieskoordynowane. Ale jeszcze raz zwracam uwagę, że właśnie niewprowadzanie okresów przejściowych, utnie czarny rynek pracy, zablokuje wszelkie nieprawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PiotrKołodziejczyk">Chciałbym jeszcze wrócić do wątku, który poruszyła przewodnicząca Doris Barnett, żeby spróbować rozszerzać pewien dostęp do europejskiego rynku pracy, żeby on się nie ograniczał - teraz, w okresie przejściowym - wyłącznie do rynku niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PiotrKołodziejczyk">Polska 3 tygodnie temu złożyła stosowny projekt uchwały w Komitecie Stowarzyszenia i bylibyśmy bardzo zobowiązani za poparcie również na tym forum przez takiego silnego partnera, jakim są Niemcy.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#PiotrKołodziejczyk">Ostatni element, o którym chciałbym powiedzieć, to jest kwestia okresów przejściowych. One rzeczywiście powinny być równoległe, o ile w ogóle są potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#PiotrKołodziejczyk">Na zakończenie postawiłbym nowy wątek związany z okresami przejściowymi. Dotychczas głównie mówiliśmy o ekonomi, o pieniądzach. Chciałbym zwrócić uwagę na inny wymiar wprowadzania okresów przejściowych, na aspekt społeczny, moralny. To właśnie dzięki temu, że ludzie mogą swobodnie współpracować bez żadnych przeszkód, znikają bariery między narodami. Dlatego wydaje mi się, że ten wymiar społeczny jest tu niezwykle ważny, być może ważniejszy niż ekonomiczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanLityński">Przyjrzyjmy się przez moment fabryce, w której państwo byliście - Ursusowi. Fabryka traktorów w Ursusie była jedną z trzech największych fabryk w Warszawie do 1989 r. Produkcja była tam zaplanowana na 100 tys. traktorów. W warunkach normalnych, gdyby ta fabryka produkowała 30 tys. traktorów, które mogłaby sprzedać prawdopodobnie byłaby fabryką dobrze funkcjonującą. Tymczasem Ursus produkował 10 tys., przy utrzymywanym zatrudnieniu do produkcji 100 tys. Ten stan spowodował wielesetmilionowe wyliczone w markach długi. A czym są te długi? Te długi, to są pieniądze ściągnięte od ludzi i od przedsiębiorstw. Czyli inaczej mówiąc, te długi generowały w innych miejscach bezrobocie. Jednocześnie powodowało to taką sytuację polityczno-społeczną, że ursuski związek zawodowy stał się miejscem ideologii nawiązującej do najgorszych wzorców. Ideologii, która w tej chwili nie jest akceptowana przez żadne siły polityczne w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JanLityński">Jeżeli sztucznie utrzymujemy tego typu fabryki, to mamy tam źródło zarówno ogromnych problemów społecznych, jak również ideowych, a także źródło generowania bezrobocia w innych miejscach w kraju. Dlatego też uważam, że takie sztuczne podtrzymywanie zakładów, jest niezwykle szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#JanLityński">Padały tu głosy o niedogodności konkurencji i ja się z tym zgadzam. Rzeczywiście konkurencja ma pewne niedogodności, wywołuje pewne obawy. Wydaje mi się jednak, że powinniśmy robić wszystko, aby konkurencja nie wywoływała tych obaw. Oczywiście słusznie mówi posłanka Ewa Tomaszewska, że musi to być konkurencja uczciwa. I nie może być tak, że z jednej strony są bariery a z drugiej otwarcie.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#JanLityński">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że jeżeli my zaczęlibyśmy straszyć przed konkurencją rynku pracy wschodniego, to wywołalibyśmy pewne „duchy przeszłości”. I mam wrażenie, że w Niemczech niekiedy poprzez myślenie o tym, że następuje konkurencja polskich robotników też wywołuje się „duchy przeszłości”. Sądzę, że tego typu myślenie jest pożywką dla sił typu partia Le Pena we Francji, republikanie w Niemczech czy partia Wrzodaka w Polsce. Jest to po prostu myślenie niebezpieczne.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#JanLityński">Stąd też uważam, że niezależnie od tego czy jesteśmy zwolennikami okresu przejściowego czy nie, musimy jednak myśleć o pewnym okresie przejściowym i to głównie ze względu na ochronę naszego rolnictwa. Tu bowiem mamy największy problem przy wstępowaniu do Unii Europejskiej. Oczywiście im szybciej to zrobimy tym lepiej. Bowiem wówczas zrobi się nie tylko normalna, przyzwoita konkurencja, o której mówi minister Piotr Kołodziejczyk, ale także minimalizujemy te problemy społeczno-polityczne dotyczące integracji, związane ze strachem pewnych grup, który to strach staje się pożywką dla sił skrajnie nacjonalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#JanLityński">Stąd wydaje mi się, że to nasze wspólne posiedzenie powinno pójść w tym kierunku, że istnieje przy wszystkich różnicach spojrzenia, zarówno wewnątrz naszej Komisji jak i wewnątrz niemieckiej Komisji, przy naturalnej różnicy pomiędzy polską Komisją a niemiecką Komisją - silne dążenie do tego, że integracja przyniesie pozytywne skutki. I że ta integracja powinna następować w miarę szybko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AnnaBańkowska">Myślę, że jest jeszcze jeden problem. Otóż na nierówność szans w okresie przejściowym wpływa również to, że nasze społeczeństwo jest na tyle ubogie, iż nie może się rozwijać rynek usług. I to, co gdzie indziej funkcjonuje, u nas nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#HeidiKnakeWerner">Chciałabym odpowiedzieć na pytanie dotyczące zmian strukturalnych w ramach administracji. Chodzi tu o urzędy pracy. U nas sprawy pracy podlegają komunogminom. Ala tutaj też dochodzi do zmian strukturalnych.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#HeidiKnakeWerner">Osobiście jestem za decentralizacją. To znaczy nie chodzi tu o Federalny Urząd Pracy, tu nie ma dyskusji. Uważam, że jest potrzebny taki centralny organ, który na podstawie doświadczeń zarządzałby funduszami. Ale są dyskusje czy nie byłoby sensowne decyzje o programach dotyczących polityki pracy i same te programy zdecentralizować i przenieść je do miast, do gmin, bowiem mają one znacznie więcej wiadomości na temat lokalnych problemów, jak można je likwidować. Myślę, że jest to bardzo sensowne i myśmy pewne kroki w tym kierunku już poczynili. Otóż urzędy pracy część środków, którymi dysponują, mogą wykorzystywać w sposób zdecentralizowany do rozwijania nowych programów, służących zwalczaniu lokalnego bezrobocia, służących restrukturyzacji polityki zatrudnieniowej. Chciałabym zatem zachęcić państwa do pójścia w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#HeidiKnakeWerner">Na zakończenie kilka słów na temat migracji. Wydaje mi się, że z dyskusji, która tu miała miejsce, wyłonił się obraz, iż Niemcy bardzo obawiają się, że zaleją je polscy emigranci. Myślę, że to nie jest najważniejszy problem.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#HeidiKnakeWerner">Chciałabym tu powiedzieć we własnym imieniu, iż uważam, e wszyscy Polacy powinni mieć szansę znalezienia pracy, która otwiera im perspektywy na przyszłość, która zapewnia im byt. Uważam, że jeśli do Niemiec, czy do innych państw europejskich, będą chcieli się udawać polscy pracownicy w poszukiwaniu pracy i będą to naprawdę emigranci, to ja tylko mogę się z tego cieszyć, ponieważ będzie to zupełnie inna sytuacja. Te osoby podejmują decyzje na całe życie. Jest to również związane z tożsamością. Uważam, że dużo gorsza jest sytuacja, gdy ktoś jedzie do Niemiec tylko po to, żeby zarobić pieniądze. Bo na te osoby można wywierać dużo większe naciski. Dlatego podkreślam, ja nie obawiam się osób, które wyemigrują, będą potem żyły w Niemczech, ale dużo więcej obawiam się tej sytuacji, która w tej chwili sprawia nam problemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#DorisBarnett">Pozwólcie państwo, że w imieniu naszej delegacji zakończę tę dyskusję. Sądzę, że była to bardzo owocna dyskusja. Bardzo wiele nauczyliśmy się od państwa.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#DorisBarnett">Chciałabym, aby państwo wierzyli w to, że przyjechaliśmy do Polski, ponieważ staramy się nasze wspólne interesy posunąć do przodu. To znaczy, jeżeli chodzi o nas chcemy zadbać o to, żeby więcej inwestycji szło w kierunku Polski, żeby więcej miejsc pracy powstawało w Polsce. Chcemy też pomagać państwu w wytworzeniu produktów konkurencyjnych, które znajdą rynki zbytu. Chcemy też pomóc ludziom, aby Polacy mogli znaleźć pracę w Unii Europejskiej. Nie może się to jednak ograniczyć tylko do Niemiec, ponieważ ten rynek pracy jest już od dawna przesycony.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#DorisBarnett">Wcześniej mówiono, że są w RFN rejony o bardzo dużej stopie bezrobocia i że jest tam praca, ale nie chcą jej wykonywać Niemcy, np. w rolnictwie. My bardzo staramy się wszystkim osobom mieszkającym w Niemczech - niezależnie od tego, jaki mają paszport - załatwić pracę. Nie może być tak, że my będziemy finansować bezrobocie w ogromnym zakresie i pozwolimy na wykonywanie pracy za bardzo zaniżoną płacę przez cudzoziemców. Tak nie może być. Proszę państwa, przecież to w mentalności Niemców będzie rodziło przekonanie, iż są czymś lepszym. Do tego nie można dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#DorisBarnett">Jeśli chodzi o koszty społeczne i sytuację w Wielkiej Brytanii, o czym wspominała pani posłanka, to powiem szczerze, że nie chciałabym, aby doszło w Niemczech do obniżania standardów. Jestem bardzo zadowolona z naszych standardów. Dzięki temu możemy zapewnić odpowiednią opiekę medyczną, odpowiednią emeryturę itp. I życzylibyśmy, aby podobna sytuacja była w innych krajach. Warunki społeczne powinny wyrównywać się do góry a nie do dołu, bowiem potrzebujemy Europy dla ludzi a nie dla kapitalistów. Dlatego powinniśmy i na tym polu współpracować. Te społeczne standardy muszą być utrzymane.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#DorisBarnett">Bardzo się cieszę, że państwo zmieniacie w tej chwili strukturę ubezpieczeń społecznych, że i pracodawca i pracobiorca płacą składki, ponieważ to jest dostosowane do konkurencji. Chcę podkreślić, że jesteście państwo na dobrej drodze i jeżeli tylko możemy państwu pomóc, będziemy robić wszystko w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#DorisBarnett">Na zakończenie chciałabym państwu bardzo serdecznie podziękować za gościnność. Czujemy się tu świetnie. Dziękujemy państwu za czas, który nam poświęcacie. Jeszcze raz w imieniu całej delegacji serdeczne dzięki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanLityński">Chciałbym podkreślić, że chyba po raz pierwszy w historii naszych wieloletnich kontaktów, dyskusja była tak ożywiona i tak owocna. Wyciągam z tego dwa optymistyczne wnioski. Po pierwsze - widocznie poznaliśmy się już na tyle, że staliśmy się bardziej otwarci. Po drugie - bardzo wiele w pierwszych latach naszej demokracji i transformacji gospodarczej uczyliśmy się z rozwiązań niemieckich. Można by powiedzieć, że RFN była naszym nauczycielem. Wydaje mi się, że powoli z roli ucznia przechodzimy w rolę partnera. Myślę, że jest to dobry wniosek w naszym dążeniu do integracji europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#JanLityński">Na zakończenie, szczególnie po tych ciepłych słowach pani przewodniczącej, chciałbym serdecznie podziękować naszym paniom z sekretariatu za przygotowanie tej wizyty.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#JanLityński">Zamykam wspólne posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Komisji ds. Pracy i Spraw Socjalnych Bundestagu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>