text_structure.xml
45.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszBiliński">Otwieram posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. Serdecznie witam panie posłanki i panów posłów oraz wszystkich zaproszonych gości, przedstawicieli resortów: edukacji narodowej, gospodarki oraz pracy i polityki społecznej. Jest mi bardzo miło po raz pierwszy powitać na posiedzeniu naszej komisji pana Krzysztofa Górskiego, który został niedawno mianowany wiceprezesem Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Witam przedstawicieli organizacji pozarządowych, tak pracodawców jak i pracobiorców.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszBiliński">Przed rozpoczęciem obrad chciałbym uzyskać akceptację komisji przedstawionego porządku dziennego. Na dzisiejszym posiedzeniu komisji przewidujemy wyłącznie rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat nr 10 w sprawie zapewnienia równych praw w dostępie do rynku budowlanego w trakcie i po zakończeniu negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#TadeuszBiliński">Czy jest akceptacja zaproponowanego porządku dziennego? Sprzeciwów nie słyszę; porządek obrad komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym również w imieniu prezydium komisji zwrócić się z serdeczną prośbą, aby dzisiejsze posiedzenie zakończyło się przed godz. 12. Do tego czasu mamy wolną salę obrad, a co równie ważne - mamy później spotkanie prezydium Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej z przedstawicielami rządu. Spotkanie dotyczy bardzo ważnej sprawy kredytów z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego oraz zmiany ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#TadeuszBiliński">Czy panie posłanki i panowie posłowie akceptują ograniczenie limitu czasowego dzisiejszego posiedzenia? Sprzeciwu nie słyszę, możemy zatem przystąpić do pracy.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#TadeuszBiliński">W ramach krótkiego wprowadzenia chciałbym przypomnieć, że komisja już wielokrotnie podejmowała ten trudny problem nie tylko w aspekcie uprawnień przedsiębiorców polskich na rynkach zagranicznych, ze szczególnym uwzględnieniem rynku niemieckiego, ale także dostosowaniem prawa do wymagań Unii Europejskiej oraz przystosowaniem do reguł i prawa wspólnotowego. Stąd też wielokrotnie występowaliśmy do rządu albo ze stanowiskiem komisji, albo z dezyderatem.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#TadeuszBiliński">Jednym z ostatnich był dezyderat nr 8 dotyczący dostosowania prawa w zakresie budownictwa do wymagań Unii Europejskiej. Dezyderat ten był wynikiem specjalnego wyjazdowego posiedzenia komisji. W czasie dyskusji okazało się, że w naszej propozycji bardzo wąsko podchodzimy do tej kwestii. W wyniku inspiracji stowarzyszeń tak pracodawców jak pracobiorców uznaliśmy za nieodzowne poświęcenie specjalnie kolejnego dezyderatu nr 10 właśnie uprawnieniom polskich przedsiębiorstw budowlanych na rynkach zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#TadeuszBiliński">W przygotowaniu projektu dezyderatu duży udział mieli przedstawiciele pracobiorców jak i pracodawców. Mam tu na uwadze przede wszystkim Związek Zawodowy Pracowników Budownictwa oraz Krajowy Związek Pracodawców Budownictwa. Za ich wkład pracy chciałbym serdecznie podziękować.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#TadeuszBiliński">Dezyderat nr 19 skierowaliśmy do prezesa Rady Ministrów, a ten z kolei skierował go do wicepremiera, ministra gospodarki, Janusza Steinhoffa. Pan wicepremier zadecydował, aby komisja otrzymała odpowiedź w odpowiednim zakresie od ministra gospodarki, od ministra edukacji narodowej i od ministra pracy i polityki społecznej.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#TadeuszBiliński">Wszystkie te odpowiedzi zostały przekazane paniom posłankom i panom posłom. Każda z odpowiedzi odnosi się jedynie do pewnego zakresu zagadnień poruszonych w naszym, dezyderacie, co może budzić pewne wątpliwości. Nie jest to bowiem spójny materiał odnoszący się do całość zagadnienia. Nie zawsze z kilku odrębnych stanowisk można złożyć jeden wspólny obraz. Niemniej jednak sądzę, że dzisiejsza dyskusja wykaże, jaka jest ocena komisji i na koniec posiedzenia będziemy mogli zająć stanowisko.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#TadeuszBiliński">Przystępujemy zatem do rozważań dotyczących zarówno samego dezyderatu, jak i udzielonych przez stronę rządową odpowiedzi, co interesuje nas najbardziej. Zanim jednak rozpoczniemy dyskusję chciałbym zapytać, czy ktoś z przedstawicieli trzech resortów chciałby zabrać głos dla pełniejszego zaprezentowania stanowiska lub ewentualnie jego uzupełnienia?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#CzesławaMorasińska">Kilka zdań chciałabym powiedzieć o informacji, której udzieliliśmy w odpowiedzi na dezyderat sejmowej Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. W stosunku do stanowiska, które ministerstwo przesłało na ręce pana marszałka Macieja Płażyńskiego we wrześniu br. nastąpiły pewne zmiany. Sytuacja zmieniła się nieco, ale nie co do meritum sprawy, tylko w kwestii dalszych działań związanych z wdrożeniem systemu kwalifikacji zawodowych. Chodzi o przepisy zawarte w dyrektywach do prawa polskiego.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#CzesławaMorasińska">Wczoraj Komitet Integracji Europejskiej rozpatrywał, jeszcze przed skierowaniem dokumentu na posiedzenie rządu, projekt ustawy o zasadach uznawania nabytych w państwach członkowskich Unii Europejskiej kwalifikacji do wykonywania zawodów regulowanych. Po rozpatrzeniu projekt zostanie zapewne skierowany do Sejmu w trybie przygotowania całego pakietu ustaw do norm europejskich i będzie przedmiotem debaty Komisji Prawa Europejskiego. Sygnalizuję jedynie tę sprawę dla poinformowania państwa, że nastąpił kolejny krok w przygotowaniu norm prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszBiliński">Rozumiem, że dotyczy to równoważności świadectw, dyplomów i nostryfikacji. Czy w ustawie chodzi o takie rozszerzenie uprawnień?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#CzesławaMorasińska">To jest ustawa dotycząca nie sfery uznawania wykształcenia dla celów akademickich, ponieważ tę sferę regulują zupełnie inne dokumenty i nie ma rozbieżności w tej sprawie. Jest to sfera uznawania dyplomów i świadectw dla celów wykonywania zawodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję za to uzupełniające wyjaśnienie. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewJanowski">Ponieważ uczestniczyłem w przygotowaniu dezyderatu komisji, w związku z czym postaram się krótko odnieść do odpowiedzi rządu na pytania, które zadaliśmy w imieniu komisji. Zacznę od odpowiedzi udzielonej komisji przez pana premiera Longina Komołowskiego, która moim zdaniem zupełnie nie odnosi się do postulatu nadzoru nad niekontrolowanym napływem siły roboczej z Europy Wschodniej, a także z Europy Zachodniej. Chodziło nam głównie o Niemców. Wydaje się, że rząd, a przede wszystkim resort, który tymi sprawami powinien się zajmować, w ogóle nie ma rozeznania co dzieje się na rynku polskim. Przekazywanie nam informacji jakie w tym zakresie obowiązuje prawo, za co też dziękujemy, nie wyczerpuje sprawy. Nam zupełnie chodziło o co innego. Traktuje się nas tak, jak byśmy nie byli na żadnej budowie w Polsce albo jakbyśmy nie wiedzieli ilu obywateli niemieckich pracuje w Polsce bez jakiejkolwiek zgody po kilka miesięcy. W tej sprawie nie ma żadnej kontroli.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ZbigniewJanowski">Pan premier Longin Komołowski w swoim piśmie wymienia projekt decyzji Rady Stowarzyszenia Unii Europejskiej w sprawie liberalizacji usług z udziałem polskich firm na rynkach krajów członkowskich Unii. Projekt ten, pisze pan premier, jest obecnie negocjowany z Komisją Europejską. O ile nie jest to jakiś tajny dokument, dobrze by było, gdyby komisja sejmowa z nim została zapoznana. Jest to bowiem dla nas jedynie sygnał, ale nie jesteśmy w stanie ustalić co w tym projekcie decyzji rząd polski proponuje.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#ZbigniewJanowski">Pan premier Longin Komołowski nie raczył poinformować komisji, czy rząd będzie się zdecydowanie sprzeciwiał okresom przejściowym, czy też nie. A o taką informację chodziło nam w dezyderacie komisji. Twierdzenie, że negocjacje z Komisją Europejską trwają, nie może nas zadawalać. O tym my wiemy. Tylko jeżeli negocjacje te zostaną zakończone, to tym samym pewne sprawy zostaną zamknięte. A my chcielibyśmy wiedzieć, czy rząd zamierza zdecydowanie sprzeciwiać się procesom przejściowym dla firm budowlanych, które będą wchodziły na rynek, głównie rynek niemiecki, bo dotyczy to dwóch państw: Niemiec i Austrii, czy też będzie to powoli wpływać na niekorzystną sytuację dla naszych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#ZbigniewJanowski">Odpowiedź ministra edukacji narodowej, pana Edmunda Wittbrodta w zasadzie daje odpowiedź na pytania zawarte w dezyderacie. Moim zdaniem nie można więcej powiedzieć dzisiaj na ten temat. Powiedziała o tym zresztą na dzisiejszym posiedzeniu komisji przedstawicielka tego resortu. Trwają bowiem prace nad poszczególnymi ustawami i nowe akty prawne będą sukcesywnie przedstawiane przez rząd do Sejmu po czym nastąpią ewentualne uzgodnienia między naszym rządem a Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#ZbigniewJanowski">Kwestia uznawalności świadectw i kwalifikacji zawodowych, dopóki nie będzie formalnych dokumentów, jest dzisiaj kwestią polityczną. Rozstrzygnięcia zależą od państw zachodnich i od naszego rządu i od czego, czy potrafi się porozumieć z partnerami.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#ZbigniewJanowski">Nasze pytania dotyczyły głównie rynku niemieckiego, bo na nim polskie przedsiębiorstwa budowlane mają największe problemy i na tym rynku nie są uznawane uprawnienia naszych inżynierów. Moim zdaniem w tej sprawie nasz rząd dotychczas robił niewiele, ale nie dotyczy to resortu kierowanego przez pana ministra Edmunda Wittbrodta, tylko raczej premiera Janusza Steinhoffa i samego premiera, którzy powinni w ramach umowy funkcjonującej pomiędzy rządem polskim a rządem niemieckim, te sprawy rozwiązać jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#ZbigniewJanowski">Jeżeli natomiast chodzi o odpowiedź udzieloną na nasz dezyderat przez pana premiera Janusza Steinhoffa w sprawie rynku niemieckiego, to, moim zdaniem, jest ona niewystarczająca i świadczy o braku jakichkolwiek nowych inicjatyw w kontaktach ze stroną niemiecką. W pozostałych sprawach odpowiedź ta niczego nowego nie wnosi.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#ZbigniewJanowski">Zwrócić należy uwagę na stwierdzenie zawarte w odpowiedzi pana premiera, że zajmowanie się sprawami dostępu do rynku Unii Europejskiej jest przedwczesne. Moim zdaniem to najlepiej charakteryzuje działania rządu w tej sprawie. Takie stanowisko oznacza po prostu, że rząd nie widzi problemu przedsiębiorstw budowlanych na rynkach państw unijnych, a szczególnie na rynku niemieckim.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#ZbigniewJanowski">Charakterystyczne jest również pominięcie milczeniem zapisu dezyderatu mówiącego o aktywnej promocji polskiej gospodarki i polskich firm przez nasz rząd. Prośba o przedstawienie szczegółowego stanowiska negocjacyjnego w sprawie dostępności rynku pracy w Unii została pominięta milczeniem. Może to oznaczać, że albo rząd takiego stanowiska nie ma, albo nie chce komisji z tym stanowiskiem zapoznać. Obawiam się raczej tego pierwszego; że takiego stanowiska rząd nie posiada.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#ZbigniewJanowski">Charakterystyczne jest też to, że w tej sprawie nie wypowiedział się Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, chociaż w piśmie pana premiera Janusza Steinhoffa jest zasygnalizowane, że odpowiedź pana premiera została skonsultowana z Komitetem Integracji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#ZbigniewJanowski">Pan przewodniczący na początku posiedzenia powiedział, że już kolejny raz rozmawiamy na ten temat w naszej komisji. Jestem przekonany, że jeszcze wiele razy będziemy o tym dyskutować i jeszcze wiele postulatów komisja skieruje do rządu. Ponieważ trwają cały czas negocjacje z Unią Europejską, sprawa o której dzisiaj mówimy nadal pozostaje otwarta, ale nie należy o niej zapominać. Musimy cały czas czuwać, aby wszystkie sprawy dotyczące firm budowlanych, dostępu do rynków innych krajów, na bieżąco były monitorowane przez naszą komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękujemy panu posłowi za wypowiedź traktującą sprawę w sposób tak pełny. Kieruję się do zaproszonych gości, licznych na naszym dzisiejszym posiedzeniu komisji. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzSzczygielski">Mam nadzieję, że po tych dwóch wstępnych wypowiedziach, prawdziwa dyskusja dopiero się rozwinie. Przesłanką naszego dezyderatu do prezesa Rady Ministrów była próba znalezienia rozwiązania sytuacji, w której polski potencjał budowlany przegrywa konkurencję nie zawsze z własnej winy. System prawny, który tworzymy lub w którym uczestniczymy, powoduje, że dobre polskie firmy budowlane tracą możliwość uczestniczenia w inwestycjach zarówno na rynku wewnętrznym jak i zewnętrznym. W odniesieniu do rynku zewnętrznego mamy umiarkowane możliwości oddziaływania.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#KazimierzSzczygielski">Chciałbym podzielić się z państwem jedną refleksją w oparciu o doświadczenia jednej z największych obecnie inwestycji w Polsce, do jakich niewątpliwie należy budowa autostrady. Jak to się dzieje, że w procesie wyboru oferentów na budowę odcinków autostrady, finansowanych po zmienia ustawy w dużym stopniu przez budżet państwa, maleją szanse polskich firm budowlanych? A są to inwestycje angażujące ogromny potencjał finansowy, ale także budowlany. Ostatnie zdarzenia, przynajmniej tak wynika z informacji, które do mnie dotarły, powodują, że nastąpiła zmiana prekwalifikacji firm budowlanych. Oznacza to, że polskie firmy budowlane nie będą mogły nawet przystąpić do przetargów. Wygląda na to, że decyzja o prekwalifikacji jest naszą sprawą wewnętrzną. To przecież strona polska ustala pewne parametry kwalifikacji polskich firm budowlanych i dopuszczenia ich do przetargu.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#KazimierzSzczygielski">Jeżeli w ciągu jednego roku ustala się poziom wykonawstwa na wykonanie powiedzmy 10 tys. m kw. powierzchni „x”, a za chwilę następuje unieważnienie tej prekwalifikacji i podniesienie parametrów na np. 20 tys. m kw. to eliminuje się od razu wszystkie polskie firmy, bowiem wiadomo, że żadna z polskich firm takich robót nie wykonywała.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#KazimierzSzczygielski">A przecież można to zrobić zupełnie inaczej, o czym świadczy przykład naszych sąsiadów z Zachodu, mianowicie Niemców na budowę szybkiej kolei. Z góry została wydzielona pewna pula przedsięwzięć dla mniejszych firm posiadających mniejszy potencjał wykonawczy, ale gwarantujących wysoką jakość robót. Jeśli będziemy tak ustawiali parametry dla polskich firm, jak w przypadku budowy autostrad, to wykonywanie większych inwestycji okaże się niemal niemożliwe. Bo nigdy nie mamy szansy na to, aby dobra polska firma budowlana, których wiele pracuje także na rynku niemieckim, stanęła do przetargu i go wygrała. W ten sposób przez własne bariery eliminujemy polskie firmy z większych zadań inwestycji.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#KazimierzSzczygielski">W związku z tym, jakby konkludując moją wypowiedź, stawiam pytanie czy nie należałoby zaproponować albo w ustawie o zamówieniach publicznych albo w innym akcie prawnym, takie regulacje, które będą powodowały, że polskie firmy budowlane wzorem innych krajów, będą miały szanse konkurować z firmami zachodnimi. W innym przypadku eksport usług budowlanych będzie się kurczył. Nie wspominam już nawet o sytuacji, która ma miejsce u naszych zachodnich sąsiadów, że generalnym wykonawcą nie może być żadna inna firma, niż firma niemiecka. I dzieje się to z mocy prawa. Ale często na naszym własnym wewnętrznym rynku budowlanym stosujemy zasady, które eliminują nasz potencjał z własnego rynku. Mówiąc szczerze mam pewien dylemat, bo nie bardzo wiem, jak ten problem rozwiązać, a jednocześnie mam świadomość, że należy chronić dobre polskie firmy budowlane. Pozostaje więc otwarte pytanie w jaki sposób to zrobić zgodnie z prawem i w sposób nie kłócący się z ustaleniami czy rozmowami negocjacyjnymi prowadzonymi z Unią Europejską. Miejmy jednak świadomość, że kraje Unii stosują takie metody.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#KazimierzSzczygielski">Jeszcze jedna uwaga nawiązująca do wypowiedzi mojego poprzednika, że kontrola placów budowy na polskim obszarze prawnym przez uprawnione do tego służby jest niczym w porównaniu do normalnej, chociaż często zbyt restrykcyjnej kontroli polskich firm budowlanych działających na rynku niemieckim. Może wobec tego należy stosować bardziej ostre zasady kontroli w odniesieniu do obywateli innych krajów oraz firm zagranicznych budujących w Polsce. U nas też przecież obowiązuje pozwolenie na pracę i nie widzę powodu dla którego w ramach normalnej i życzliwej kontroli budowy, nie można było tego prawa egzekwować.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#KazimierzSzczygielski">Tyle uwag z mojej strony. Co do pierwszej - nie potrzebna jest zmiana prawa, ale jedynie stosowanie już obowiązujących przepisów dotyczących tak zwanej szarej strefy zatrudnienia na polskich budowach. Druga uwaga ma inny charakter, chodzi bowiem o stworzenie takich warunków prekwalifikacji do przetargów, aby nie eliminować całkowicie już na starcie polskich firm budowlanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszBiliński">Obydwie obserwacje wydają się być godne uwagi. Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławPuzio">W sprawie polskich firm działających na terenie Niemiec nasza Izba już wielokrotnie zwracała się do komisji sejmowej o podjęcie działań interwencyjnych, jak również o stworzenie warunków działania firm polskich w Niemczech. Znalazło to odbicie w dezyderacie komisji, w którym już w tytule znalazło się ważne stwierdzenie, że chodzi o zapewnienie równych praw w dostępie do rynków budowlanych w trakcie i po zakończeniu negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławPuzio">Celowo podkreślam słowa „w trakcie i po zakończeniu rozmów z Brukselą”. Do tej pory bowiem we wszystkich materiałach, które zostały nam przedstawione, znaleźliśmy tylko odpowiedzi co będzie w momencie gdy Polska znajdzie się w Unii Europejskiej. Natomiast nigdzie w materiałach nie można się doszukać odpowiedzi co będzie w okresie między dniem dzisiejszym a momentem wejścia Polski do Unii.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławPuzio">Obecnie mamy na dobrą sprawę taką sytuację, że możemy się cieszyć z tego, jak to będzie nam dobrze po przyjęciu Polski do Unii. Obawiam się tylko, że praktyka mająca miejsce już teraz i zapewne także w okresie dzielącym nas od wejścia do Unii, spowoduje, że polskich firm nie będzie już na rynkach krajów zachodnich. Dlatego te działania, które zostały opisane w materiałach sejmowych, są być może działaniami słusznymi i przyszłościowymi, natomiast nie ma podejmowanych działań doraźnych, które byłyby wymagane i konieczne obecnie. Dlaczego tak się dzieje? Także dlatego, że na gruncie prawa niemieckiego polskie firmy są wręcz szykanowane. Dlaczego koncentrujemy naszą uwagę na rynku niemieckim? Z prostego powodu; na dobrą sprawę nie mamy innego doświadczenia, jak tylko ze współpracy z RFN i Austrią. Możemy zatem przyjąć tylko za punkt wyjścia nasze stosunki z wymienionymi krajami. Do czego bym gorąco państwa namawiał i zachęcał, to do podjęcia działań umożliwiających polskim firmom budowlanym przetrwanie do momentu, kiedy Polska znajdzie się już w Unii Europejskiej. Aby umożliwić to przetrwanie, musiałyby być w trybie pilnym usunięte pewne kolizje prawne, które w tej chwili występują. Należy do nich m.in. kolizja w zakresie prawa pracy, która stawia z punktu widzenia prawa polskiego i niemieckiego polskie firmy w konflikcie. Trzymając się prawa polskiego rzekomo naruszamy obowiązujące nas prawo pracy niemieckie i odwrotnie; wypełniając narzucone nam przepisy prawa niemieckiego popełniamy wykroczenie w stosunku do prawa polskiego, nawet naruszając zasadę konstytucyjną. Dotyczy to na przykład uprawnień urlopowych, sposobu nabywania i niezbywalności tych praw.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StanisławPuzio">Od dłuższego czasu mówimy, używając pięknych haseł, o proeksportowej polityce rządu. Chciałbym wobec tego zapytać się, w którym miejscu ta polityka występuje i jak się przejawia? Bo do tej pory polskie firmy w żaden sposób jej nie odczuły. Przeciwnie, mógłbym przytoczyć liczne przykłady, kiedy szykany ze strony rządu polskiego spowodowały, że nasze firmy popadły w bardzo poważne finansowe tarapaty.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StanisławPuzio">Myślę choćby o reformie ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Sytuacja polskich firm w Niemczech była wiele razy przedmiotem monitów do pełnomocników rządu do wprowadzania reformy. Jedynym skutkiem było to, że tylko i wyłącznie pracodawcy, którzy mają pracowników na budowach eksportowych, ponieśli w 100 procentach koszty wprowadzenia reformy ubezpieczeń społecznych. Mało tego - zostali oni podwójnie ukarani, ponieważ od składki ubezpieczenia płaconej przez pracownika, musieli także odprowadzić podatek od wynagrodzeń.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#StanisławPuzio">W systemie prawa polskiego opodatkowanie tej składki zostało jak gdyby zniesione i nie zalicza się ona do podstawy opodatkowania, jednak w świetle autonomicznego prawa któregokolwiek z krajów ościennych, w których pracują polskie załogi, niestety, nie funkcjonuje polskie prawo. Musieliśmy wpłacić dodatkowe podatki, w tym wypadku do budżetu państwa niemieckiego.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#StanisławPuzio">Jaka jest skala zjawiska? Robiąc symulacje możemy śmiało powiedzieć, że przeprowadzenie reformy ubezpieczeń społecznych w Polsce spowodowało u firm prowadzących działalność eksportową tylko w skali rynku niemieckiego wzrost kosztów o około 80 mln DM. Z tej kwoty prawie 30 mln DM zostało „wpompowane” do budżetu niemieckiego. Stało się to z powodu naszych nierozsądnych regulacji prawnych. Czy te działania mieszczą się w ramach proeksportowej polityki rządu? Jeśli tak, dziękuję za takie regulacje.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#StanisławPuzio">Omówione przeze mnie sprawy mają bardzo istotne znaczenie dla polskich firm budowlanych działających na rynku niemieckim. Myślę, że będzie jeszcze okazja, aby uzupełnić ten obraz. Ale bez rzeczywistej polityki proeksportowej rządu i bez usunięcia kolizji między prawodawstwem polskim i krajów Unii, nie mamy co myśleć o tym, że firmy budowlane przetrwają okres dzielący nas od przyjęcia Polski do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewBachman">W uzupełnieniu tego, co powiedział pan Stanisław Puzio, wskażę na dwa aspekty sprawy, które najlepiej zobrazują na jakim polu toczy się gra. Niedawno obchodziliśmy 10-lecie funkcjonowania polsko - niemieckiej umowy, będącej podstawą uczestnictwa polskich firm budowlanych na rynku niemieckim. Z roku na rok stan realizacji tej umowy nie polepsza się, a pogarsza. I to jest sprawa pierwsza.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZbigniewBachman">Druga dotyczy naszej polityki proeksportowej. Ostatnio środowisko budowlane bardzo wzburzył fakt, że z funduszu promocji ministra gospodarki zapłaciliśmy 18 mln zł za halę na EXPO-2000. Parę dni temu podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki poinformował słuchaczy telewizji, że udało się ją sprzedać za 1/60 jej wartości. Dysponujemy nagraniem telewizyjnym tej wypowiedzi. Można było zostawić w Niemczech halę na wykupionym już gruncie i prowadzić permanentna promocję polskiej oferty eksportowej, albo podarować ten obiekt np. szkole w Kleszczowie. Można było też przekazać halę Targom Poznańskim, Wrocławskim czy Katowickim, co także służyłoby promocji polskiego eksportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszBiliński">W świetle dotychczasowego przebiegu dyskusji można postawić tezę, że w odpowiedziach nie zostały podjęte te wszystkie kwestie, które zawarliśmy w dezyderacie komisji nr 10.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TadeuszBiliński">Korzystając z okazji chciałbym poinformować państwa, że w ubiegły wtorek i środę w Mikołajkach odbyła się pierwsza konferencja Krajowego Zarządu Pracodawców Budownictwa poświęcona problemowi, o którym m.in. dzisiaj dyskutujemy. Tytuł konferencji brzmiał: Polskie przedsiębiorstwa budowlane w drodze do Unii Europejskiej. Poza referatami ogólnymi wygłoszone zostały także referaty, z których bardzo jednoznacznie wynikały nadzieje i troski zarówno w procesie akcesyjnym do Unii, jak i po jego zakończeniu, czyli po wstąpieniu Polski do Unii.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#TadeuszBiliński">Otrzymaliśmy informację, że dorobek tej konferencji zostanie przekazany komisji i w związku z tym nasza wiedza o przedmiocie będzie większa.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#TadeuszBiliński">Z dotychczasowych wypowiedzi na posiedzeniu komisji wynika, że powinniśmy się ponownie zwrócić do prezesa Rady Ministrów z prośbą o uzupełnienie odpowiedzi na nasz dezyderat nr 10. Dla sprecyzowania o co nam chodzi powinniśmy zaznaczyć te pytania, na które w dotychczasowych odpowiedziach przedstawicieli rządu z trzech resortów brakuje odpowiedzi. Czy panie posłanki i panowie posłowie uważają, że takie stanowisko komisji będzie rozwiązaniem właściwym?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WłodzimierzWasiński">Uważam, że niezbędne jest ponowne zwrócenie się do rządu o odpowiedź na niektóre pytania. Uzyskane do tej pory odpowiedzi na nasz dezyderat w dużej części skupiają się na przepisach prawa, a nie na tym co w rzeczywistości może i powinno się w nich znaleźć. Natomiast zwracając się do rządu chodziło nam o to, że ta rzeczywistość wygląda czasem zupełnie inaczej, niż powinna w oparciu o obowiązujące przepisy. Sytuacja jest inna, niż można by oczekiwać.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WłodzimierzWasiński">W związku z tym powinniśmy powtórnie zwrócić się do rządu o uzupełnienie odpowiedzi, a nawet wręcz zasugerować, o jaką odpowiedź nam chodzi. Nie są tak istotne same przepisy, ale jak rzeczywiście wygląda sytuacja na budowach w Niemczech, na których pracują polskie załogi.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejSkorulski">Zastanawiałem się do czego się odnieść w wypowiedziach pana posła Zbigniewa Janowskiego i innych posłów. Myślę, że w naszym ponownym wystąpieniu do prezesa Rady Ministrów warto zwrócić uwagę na dwie kwestie zawarte w piśmie ministra gospodarki.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AndrzejSkorulski">W końcowym fragmencie listu podpisanym przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki pana Wojciecha Katnera znalazło się następujące zdanie:</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AndrzejSkorulski">„Strona polska, implementując wyżej wymienione dyrektywy i wprowadzając system uznawania kwalifikacji zawodowych obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej, spodziewa się wzajemności ze strony tych państw w uznawaniu kwalifikacji zawodowych obywatelki polskich.”</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#AndrzejSkorulski">Podkreślam słowa „spodziewa się”. Uważam, że to jest za mało, żeby Ministerstwo Gospodarki tylko spodziewało się wzajemności. Trzeba się takiej wzajemności domagać i inaczej ją egzekwować. Nasze 10-letnie doświadczenia na rynku niemieckim świadczą o tym, że nie udało nam namówić ich do wzajemności.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#AndrzejSkorulski">Druga kwestia, o której też wielokrotnie rozmawialiśmy na posiedzeniach komisji, dotyczy trudności, jakie Ministerstwo Gospodarki i nasz rząd ma w porozumieniu się ze stroną niemiecką. To znajduje również wyraz w piśmie przesłanym komisji, w którym pan minister przyznaje, że w kwestii świadczenia usług w sektorze budowlanym w Republice Federalnej Niemiec nie wszystko jest tak, jak być powinno.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#AndrzejSkorulski">Jak stwierdza pan minister „Istnieją wprawdzie umowne zobowiązania pomiędzy Polską a Niemcami w tej sprawie, jednak nie są one w pełni respektowane przez stronę niemiecką. Poprzez wprowadzenie wewnętrznych uregulowań w RFN przedsiębiorstwa polskie obarczane są wymogami i wiążącymi się z tym kosztami, których nie przewidywały zawarte porozumienia. Z uwagi na fakt dużej suwerenności poszczególnych państw w zakresie regulacji rynku pracy, prowadzone stale rozmowy z partnerami niemieckimi nie przynoszą pozytywnych rozwiązań dla przedsiębiorstw polskich.” Oznacza to także, że Ministerstwo Gospodarki wie o kłopotach polskich firm budowlanych, ale nic nie robi, mimo iż na ten temat wielokrotnie mówiliśmy na posiedzeniach komisji także z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JulianKorman">Reprezentuję firmy działające na rynku niemieckim. Chciałem nawiązać do wypowiedzi pana posła Zbigniewa Janowskiego i do jego słów powiedzianych na wstępie, że udzielone odpowiedzi nie satysfakcjonują wykonawców usług budowlanych i że negocjowane są kwestie związane ze swobodą świadczenia usług i przepływu pracowników. Zachodzi podejrzenie, że żadnej z tych swobód nie obejmuje eksport wykonywany przez nasze firmy budowlane.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JulianKorman">Gdyby zdefiniować, czym jest świadczenie usług według prawa europejskiego, to być może takim świadczeniem jest tylko wykład profesora, projekt architekta, ale nie świadczenie usług budowlanych. Przepływ pracowników obejmuje także przepływ sezonowy pracowników rolnictwa, których Niemcy zatrudniają ile tylko chcą.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JulianKorman">My natomiast mamy do czynienia z kryminalizowaniem naszej działalności i nie wiemy, jakiemu podlegamy prawu i nie wiedząc czy w ogóle rząd wspiera własne firmy eksportujące usługi budowlane. Biorąc pod uwagę wszystkie utrudnienia, których doświadczamy w Niemczech, pytamy się zawsze, czy rząd polski wprowadza rozwiązania symetryczne w polskim prawie.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JulianKorman">Nawet jeśli będziemy mieć dwie podstawowe swobody, o które walczymy, a więc swobodę świadczenia usług i swobodę przepływu pracowników, to i tak konkretne rozwiązania znajdują wyraz w prawie narodowym. Tak więc my na rynku niemieckim będziemy mieć w dalszym ciągu pasmo barier tego rodzaju, że aż wstyd ciągle je wymieniać na posiedzeniach komisji sejmowej. Doszło do tego, żeby uzyskać zezwolenie na pracę, które wcale nie jest takie tanie, musimy jeszcze deklarować, że w umowie o pracę niezbędne jest pisemne oświadczenie, że będą obowiązywały zasady wynagradzania umową dwustronną. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ta dwustronna umowa rządowa Polski z Niemcami nie jest realizowana. Niedawna konferencja w Toruniu jednoznacznie pokazała, że umowa jest nie realizowana i strona niemiecka już dawno od niej odeszła. Potwierdziło to oświadczenie ponad stu uczestników konferencji poświęconej tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JulianKorman">Natomiast nasz rząd mówi, że nadal honoruje tę umowę, nie bardzo wiadomo po co. Zdarzają się wypadki, że w Sądzie Najwyższym zapadają wyroki powołujące się na tę umowę, jako nadal obowiązującą. Jeśli więc Sąd Najwyższy wskazuje na polskich pracodawców, że nie przestrzegają niemieckich taryfikatorów, to pytam się panie przewodniczący, w imię jakich racji? Oczywiście, sądy są niezawisłe, ale sądy czerpią swoją wiedzę od polskich ministerstw, które zawierały tę umowę. A te ministerstwa twierdzą, że my podlegamy zarówno polskiemu prawu, a więc polskiemu kodeksowi pracy.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JulianKorman">W ramach kodyfikacji zniesiono lex specialis z 1971 roku i rozporządzenie z roku 1974 o prawach i obowiązkach pracowników delegowanych. Teraz rząd polski powiada - podlegacie prawu niemieckiemu. Ale jakiemu prawu? Każdy polski pracodawca dobrze wie, że polską firmę budowlaną obowiązują dwie różne ustawy. Najpierw, aby uzyskać zezwolenie na pracę, deklarujemy określony poziom wynagrodzenia netto i tego dotrzymujemy. Tymczasem weszła w życie druga ustawa mówiąca, że ktokolwiek pracuje na rynku niemieckim, musi gwarantować określony poziom wynagrodzeń brutto.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#JulianKorman">Firmy unijne nie muszą opłacać zezwolenia na pracę i to na cały okres realizacji inwestycji. Teraz więc musimy płacić za takie zezwolenia aż do końca kontraktu. Proszę sobie wyobrazić, jeśli ktoś zawarł kilkuletni kontakt, to z góry musi zapłacić kilka milionów marek po to, aby zapewnić pracownikom zezwolenia na pracę. Jeżeli w ramach ogólnie obowiązującej ustawy niemieckiej my musimy gwarantować określony poziom zarobków brutto, którego to warunku nie jesteśmy w stanie spełnić, to nie jesteśmy konkurencyjni. Zupełnie inaczej ta kwestia była uregulowana w umowie dwustronnej. Pytam się wobec tego, jakie regulacje nas obowiązują?</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#JulianKorman">Jeśli polski sąd i polskie ministerstwo mówią, że honorują umowę dwustronną, to proszę nam, pracodawcom powiedzieć, które prawo jest obowiązujące? Jeśli ta nowa ustawa rządzi polskimi firmami, to polskie firmy muszą to przyjąć do wiadomości, ale pod warunkiem, że rząd polski przyjmując ewentualnie podległość niemieckim taryfikatorom, których jest 36 tysięcy różnych, wie co czyni.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#JulianKorman">Jeżeli już podlegamy niemieckim taryfikatorom, to zarówno w zakresie obowiązków, ale także w zakresie praw. Tymczasem mamy prawo być tylko podwykonawcą robót, to znaczy od razu znaleźć się w trzecim szeregu, za swoją pracę dostajemy połowę ceny. Nie można się zachowywać w ten sposób mówiąc, że podlegamy niemieckiemu prawu, nie wiedząc, co to prawo za sobą niesie. Jeżeli nawet przyjmiemy niemieckie prawo, to uważam, że sejmowa komisja zajmująca się sprawami budownictwa ma prawo zażądać, żeby w Polsce wprowadzać symetryczne wymogi. Tymczasem nasze monity podnoszone w tej sprawie od wielu lat nie są uwzględniane. Siedem lat walczyliśmy np. o to, żeby wprowadzić obowiązek posiadania polskich praw jazdy dla pracowników firm niemieckich, tak jak my płacimy za prawa jazdy w Niemczech. Zasadę taką już wprowadzono, choć ona jeszcze nie funkcjonuje. Ale to jest pierwszy krok w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#JulianKorman">Jeżeli zastosujemy rozwiązania symetryczne, to Niemcy będą z nami rozmawiać w zupełnie inny sposób. Natomiast jeśli będziemy reagować tak jak do tej pory, to nasze firmy zostaną wyparte z rynku niemieckiego. A proszę pamiętać, że codziennie dochodzą nowe ograniczenia i bariery. Nie chcę państwu zajmować zbyt wiele czasu, ale długo by mówić o tym, co jak określiłem mianem procesu kryminalizowania. Bez przerwy wpadamy w sytuację kryminalną, przed polskimi sądami dostajemy wyroki skazujące. To się musi źle skończyć.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#JulianKorman">Efekt tego już jest taki, że jeśli w roku 1992 działało na rynku niemieckim około 1500 firm polskich budowlanych, to obecnie z trudem znajdzie się około 500. W roku 1999 nie wykorzystaliśmy 10% limitu zatrudnienia w Niemczech, a w tym roku aż 15%. Dzieje się tak mimo tego, że podobno tych limitów na prace na rynku niemieckim jest w tym roku więcej. W rezultacie nie czerpiemy korzyści z eksportu usług budowlanych. Nie czerpiemy dlatego, że zmarnowaliśmy ostatnie lata nie tworząc symetrycznego prawa w Polsce i nie powiedzieliśmy wyraźnie firmom zagranicznym co ich w Polsce obowiązuje.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#JulianKorman">W Sądzie Najwyższym toczy się kolejna sprawa. Jeżeli znowu zapadnie wyrok, że w sprawie roszczeń pracowniczych podlegamy prawom niemieckim, to firmy działające na rynku niemieckim wiele dopłacą do eksportu zanim jeszcze wejdziemy do Unii. Już teraz tak się dzieje, blokowane są nam konta i firmy tracą płynność finansową. Kończę wielkim apelem do państwa o symetrię w polskim prawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszBiliński">Jak już powiedziałem na wstępie, komisja nasza poświęcała już uwagę temu problemowi i zdecydowana większość członków komisji jest przekonana, że tej równości podmiotów gospodarczych na rynku polskim i niemieckim nie ma. Chodzi nie tylko o realizację zadań inwestycyjnych, ale także o rozstrzyganie sporów, ubezpieczenia, kaucje itd.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#TadeuszBiliński">Dzisiaj nam chodzi o to, aby przekonać rząd o nieodzowności bardzo ostrych działań zmierzających do polepszenia sytuacji naszych polskich przedsiębiorstw budowlanych na rynku niemieckim, tak jak my stwarzamy korzystne warunki dla wszystkich podmiotów z Unii Europejskiej na naszym rynku budowlanym.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#TadeuszBiliński">Powracając jeszcze do zasadniczej sprawy pragnę stwierdzić, że ponieważ nie było innych wypowiedzi, jak wyłącznie krytyczne w odniesieniu do przedstawionych nam odpowiedzi na dezyderat nr 10, proponuję ponownie wystąpić do prezesa Rady Ministrów. Ponieważ uznaliśmy uzyskane odpowiedzi za niewystarczające, komisja ponownie zwraca się do premiera z prośbą, aby zechciał udzielić odpowiedzi na dodatkowe pytania, które są wynikiem dzisiejszego posiedzenia. Czy pan minister Aleksander Paszyński w tej sprawie ma coś do dodania?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderPaszyński">Skoro już zostałem sprowokowany do wypowiedzi przez pana przewodniczącego powiem jedną rzecz. Przy tych wszystkich elementach negatywnych, warto jednak odnotować pewien sukces, będący także sukcesem Komisji Polityki Przestrzennej Budowlanej i Mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AleksanderPaszyński">Przypominam, że jeden z dezyderatów komisji zmierzał do tego, aby działalność firm budowlanych na rynkach obcych nie została wrzucona do szuflady pod tytułem „przepływ siły roboczej” a uznano usługi za klasyczną działalność gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#AleksanderPaszyński">Z przyjemnością i satysfakcją trzeba powiedzieć, że Komisja Europejska dosłownie parę dni temu podjęła zalecenie skierowane do wszystkich rządów 15 krajów Unii Europejskiej, o przyjęcie zasady, iż między innymi usługi budowlane nie powinny podlegać restrykcjom związanym z ewentualnymi kłopotami dotyczącymi swobody przepływu siły roboczej. Czyli z punktu widzenia firm, przede wszystkim firm budowlanych, jest to pewien sukces. Jak dotychczas przynajmniej nie zdarzyło się w praktyce europejskiej, iżby tego typu wnioski skierowane do rządów Piętnastki nie zostały przez nie akceptowane. Wobec tego z pewną dozą pewności można przyjąć, że osiągnęliśmy pewien sukces, chociaż odnosi się on do sytuacji, w której będziemy przyjęci do Unii, a nie do dnia dzisiejszego.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#AleksanderPaszyński">Zgadzam się jednak z tezą, że przyjęcie takiego stanowiska powinno ułatwić polskiemu rządowi próby renegocjacji umowy polsko - niemieckiej. Od dawna i często wbrew opinii środowiska budowlanych, uważałem, że trzeba było już wcześniej albo skierować tę umowę do arbitrażu międzynarodowego ze względu na to, że jest ona jednostronnie zmieniana przez stronę niemiecką bądź też należało zaszantażować - wyraźnie używam tego słowa - rząd niemiecki intencją wypowiedzenia przez nas umowy. Wydaje się bowiem, że w ogólnopolitycznej sytuacji europejskiej Niemcy nie mogą dopuścić do zerwania umowy z kilku powodów. Przede wszystkim podważałoby to ich deklarowane intencje wspierania Polski w dążeniu przyjęcia do Unii. To był błąd, żeśmy do tej pory tego nie zrobili. W ten bowiem sposób strona niemiecka zyskała zdecydowaną przewagę w jednostronnym wycofywaniu się z niektórych postanowień polsko-niemieckiej umowy międzynarodowej sprzed dziesięciu lat.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#AleksanderPaszyński">Myślę, że taki postulat powinien zostać przy jakiejś okazji zasygnalizowany prezesowi Rady Ministrów przez Komisję Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszBiliński">Na podstawie przeprowadzonej dzisiaj dyskusji, biorąc pod uwagę uwagi krytyczne, prezydium komisji czuje się zobowiązane do przygotowania stanowiska. Dokument ten skierujemy do prezesa Rady Ministrów z prośbą o udzielenie dodatkowych odpowiedzi na postawione pytania.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#TadeuszBiliński">Sądzę zatem, że w ciągu 6 tygodni, a nie później niż dwóch miesięcy, komisja ponownie poświęci swoje posiedzenie temu problemowi. Być może będziemy musieli postawić problem bardziej ostro. Czy są może inne uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZbigniewBachman">Wykorzystując obecność wielu posłów na posiedzeniu, chciałbym przedstawić krótki komunikat.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#ZbigniewBachman">Dokonaliśmy żmudnej pracy i przejrzeliśmy wszystkie dokumenty, w tym także dyrektywy Unii Europejskiej. Na tej podstawie protestujemy przeciwko temu, co powiedział wczoraj w wieczornym programie telewizyjnym „Kropka nad i” pan minister finansów Jarosław Bauc.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#ZbigniewBachman">Minister powiedział dziennikarzowi, że są jakieś wymogi unijne, abyśmy zmienili stawki podatku VAT na wyroby i usługi budowlane. Wszystkie dyrektywy Unii Europejskiej pozostawiają wysokość stawek podatku VAT rządom poszczególnych krajów. Nie ma w tym względzie żadnej dyspozycji ze strony Unii. Dlatego opowiadanie widzom i słuchaczom, że jest jakiś nacisk zewnętrzny na podniesienie stawki podatku VAT na wyroby i usługi budowlane, jest po prostu wyssane z palca i prosimy, aby nikt z członków rządu nie powoływał się na takie dyrektywy. Jeśli ktoś nie ma pewności, albo nie wie, jak te sprawy wyglądają, to niech sprawdzi. Nikt nie żąda od nas, abyśmy w momencie wpisania Polski w struktury Unii Europejskiej, podnieśli stawki podatku VAT na wyroby i usługi budowlane.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZbigniewJanowski">To jest tylko wyłącznie nasza wewnętrzna sprawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewBachman">Tak jest, jest to nasz problem i nasza wewnętrzna decyzja.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję panom. Według rozpoznania komisji stawki podatku VAT na wyroby i usługi budowlane w krajach Unii Europejskiej są bardzo zróżnicowane. Mamy pełną świadomość tego faktu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszBiliński">Nasze posiedzenie zbliża się do końca. Chciałbym zatem serdecznie podziękować wszystkim za udział, a szczególnie tym, którzy nam pomogli w rozpoznaniu tego tak trudnego problemu. Dziękuję zatem organizacjom pracodawców i pracobiorców, a także Polskiej Izbie Przemysłowo - Handlowej Budownictwa i innym organizacjom pozarządowym.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#TadeuszBiliński">Posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej uważam za zakończone.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>