text_structure.xml
121 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszBiliński">Otwieram posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. Serdecznie witam panie i panów posłów oraz zaproszonych gości. Szczególnie serdecznie witam panią Ewę Bończak-Kucharczyk, wiceprezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, dyrektorów z Ministerstwa Skarbu Państwa, panów Krzysztofa Pawlaka i Władysława Kielara, pana Andrzeja Głowackiego, dyrektora departamentu ochrony środowiska i budownictwa z Najwyższej Izby Kontroli. Miło jest mi powitać pana senatora Jerzego Markowskiego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszBiliński">Witam licznie przybyłych przedstawicieli komitetów obrony praw mieszkańców z koordynatorem tych działań panią Elżbietą Adach. Witam przybyłych przedstawicieli innych organizacji i stowarzyszeń oraz prasy.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#TadeuszBiliński">W porządku obrad mamy tylko jeden punkt. Jest nim prywatyzacja zakładowych zasobów mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#TadeuszBiliński">Czy są uwagi do porządku obrad? Nie widzę, a zatem Komisja akceptuje zaproponowany przez prezydium Komisji porządek dzienny. Przystępujemy do jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#TadeuszBiliński">W ramach wprowadzenia chciałbym powiedzieć tylko kilka istotnie ważnych zdań. Problem mieszkań zakładowych, jak daleko pamiętam, zawsze należał do trudnych. W okresie transformacji społeczno-gospodarczej okazało się, że wiele problemów, w tym także problem mieszkań zakładowych, wymaga troskliwego rozwiązania. W pierwszej kolejności chodziło o oddzielenie majątku nieprodukcyjnego od przedsiębiorstw państwowych, aby doprowadzić do likwidacji zobowiązań a w dalszej kolejności ułatwić prywatyzację tych zakładów.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#TadeuszBiliński">Jednak w ostatnich latach nasiliły się negatywne zjawiska związane ze sprzedażą mieszkań przez przedsiębiorstwa skomercjalizowane oraz przekształcone w spółki prawa handlowego. W tej sprawie do posłów oraz do Komisji napłynęło wiele uwag krytycznych w formie listów, telefonów oraz pisemnych interwencji. Zajmowali się tym posłowie, senatorowie, a także, na co pragnę specjalnie zwrócić uwagę, biuro rzecznika praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#TadeuszBiliński">Przypomnę w tym miejscu, że swego czasu rzecznik wystąpił do Ministerstwa Skarbu Państwa z prośba o podjęcie działań legislacyjnych prowadzących do rozwiązania sprawy mieszkań zakładowych. Mimo że od tego czasu minęło już ponad półtora roku, nie ma żadnych propozycji rozwiązania tej drażliwej kwestii. Stąd też prezydium naszej Komisji przychyliło się do propozycji pani posłanki Barbary Blidy o zorganizowanie w trybie pilnym posiedzenia Komisji wyłącznie poświęconego prywatyzacji zakładowych zasobów mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#TadeuszBiliński">W porządku obrad wstępnie przewidzieliśmy kilka wystąpień wprowadzających do dyskusji nad przedstawionym projektem dezyderatu nr 6 Komisji. W pierwszej kolejności zabierze głos inicjatorka posiedzenia, pani posłanka Barbara Blida, następnie wypowie się przedstawicielka Komitetu Obrony Mieszkańców, pani Elżbieta Awach.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#TadeuszBiliński">Oczekujemy także zajęcia stanowiska przez przedstawicieli resortów skarbu państwa oraz przemysłu, a jeśli będzie to uzasadnione, także Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, chociaż urząd ten nie jest bezpośrednio odpowiedzialny za prywatyzacje zakładowych mieszkań.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#TadeuszBiliński">Jeśli nie macie państwo uwag do takiego trybu debaty, poproszę panią posłankę Barbarę Blidę o wystąpienie wprowadzające.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BarbaraBlida">Na przestrzeni ostatnich dwóch lat mają miejsce bardzo niepokojące, a nawet wprost patologiczne przykłady zbywania zakładowych mieszkań na rzecz osób fizycznych z naruszeniem zapisów ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ustawa ta w art. 34 daje pierwszeństwo nabycia mieszkań zakładowych ich najemcom, pod warunkiem, że wykazują oni taką wolę.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BarbaraBlida">Najemcami mieszkań zakładowych są niemal wyłącznie emeryci, aktualni lub byli pracownicy przedsiębiorstw, które wybudowały całe osiedla i mieszkania ze swoich własnych środków gromadzonych na funduszach mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BarbaraBlida">Dla zobrazowania państwu zjawiska sprzedaży mieszkań zakładowych w sposób budzący wątpliwości, często z naruszeniem prawa, podam tylko kilka przykładów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#BarbaraBlida">I tak w Sosnowcu zakładowe mieszkania sprzedano prywatnemu inwestorowi po 20 zł za jeden metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej. Było to łącznie 6 budynków o powierzchni około 10 tys. m.kw. i 280 mieszkań.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#BarbaraBlida">W Mysłowicach 16 budynków z 271 mieszkaniami sprzedano czterem osobom fizycznym wraz z garażami, sklepami i przedszkolami za kwotę około 2 mln zł rozkładając dodatkowo spłatę pieniędzy na kilkuletnie raty. Osiedle nabyły osoby z Wrocławia, w tym ojciec z córką oraz jedna osoba z Warszawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJankowski">Prosimy o nazwiska...</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#BarbaraBlida">Koszt 1 metra kwadratowego wyniósł około 80 zł.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#BarbaraBlida">W Będzinie - Łagiszy syndyk sprzedał bloki o 85 mieszkaniach położone na 2 ha gruntów studentowi z gminy Czernicha za 130 tys. zł. Nowy nabywca zaproponował lokatorom sprzedaż lokali już za 360 tys.zł.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#BarbaraBlida">W Katowicach - Szopienicach syndyk sprzedał budynek z 60-cioma mieszkaniami wraz z kotłownią studentowi z Krakowa, który nie zagwarantował ogrzewania budynku w sezonie jesienno-zimowym. Lokatorzy zmuszeni byli zakupić koks i sami obsługiwać kotłownię, robią to zresztą do dzisiaj. Właściciel tłumaczył, że nie są uregulowane sprawy terenowe - prawne, co było nieprawdą.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#BarbaraBlida">Podobna sytuacja miała miejsce w Gliwicach. Kamienicę huty „Gliwice” sprzedano prywatnemu inwestorowi. Najpierw jednak huta twierdziła, że nie może sprzedać mieszkań ich lokatorom, bo nie są uregulowane prawa własności, co okazało się nieprawdą, ale w międzyczasie zmieniono zakładowy regulamin sprzedaży budynków.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#BarbaraBlida">Z kolei w jednym ze śląskich miast przekazano nieodpłatnie 87 budynków spółce z ograniczoną odpowiedzialnością, która dopiero stawia pierwsze kroki na rynku. Miała miejsce kuriozalna sytuacja, bowiem prokuratura rejonowy odpisując na doniesienie o popełnionym przestępstwie, stwierdziła, że w grudniu 1998 roku kopalnia „Siemianowice” dokonała nieodpłatnego przekazania wspomnianych 87 budynków w oparciu o przepisy ustawy z dnia 12 października 1994 o zasadach przekazywania budynków mieszkalnych przez przedsiębiorstwa państwowe.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#BarbaraBlida">Dla mniej zorientowanych dodam, że ustawa ta przestała działać w listopadzie 1997 roku. Jeżeli taka wiedza prawna jest u prokuratora rejonowego, to tylko można zapłakać nad losem lokatorów, którzy dzisiaj są w ten sposób traktowani.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#BarbaraBlida">W hucie „Zabrze” zbyto około 1000 mieszkań osobie fizycznej po 50 zł za 1 metr kwadratowy. Nie dano przy tym szansy ich kupna aktualnym lokatorom. Nowy właściciel zaproponował lokatorom nabycie ich mieszkań już po 500 zł/m. kw. w drugim terminie po 600 zł, a w trzecim aż po 700 zł.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#BarbaraBlida">Podobnych przykładów mogłabym państwu podać więcej. Zawiązały się liczne komitety obrony lokatorów mieszkań zakładowych, tymczasem do mojego biura poselskiego nadchodzą nowe sygnały o sprzedaży z naruszeniem norm prawa. Ostatnio sprzedano w Będzinie mieszkania zakładowe wraz z lokatorami, kupił je student I roku ekonomii, poprzednio wraz z ojcem kupili mieszkania w innym osiedlu.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#BarbaraBlida">Postępowanie w takich przypadkach jest podobne; lokatorom, którzy chcą nabyć swoje mieszkania, mówi się najpierw, że nie mogą tego zrobić, ponieważ nie zostały uregulowane sprawy prawne, a kiedy jest już po wszystkim, że nie wykazali zainteresowania, bo wiadomość o sprzedaży była podana w informacji wywieszonej na wszystkich klatkach schodowych.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#BarbaraBlida">Tak więc mają ciągle miejsce zjawiska patologiczne, które trzeba ukrócić. Musimy zastanowić się, jak rozwiązać ten trudny i bolesny problem. Jednym z powodów jest bardzo niewielka wiedza o prywatyzacji zakładowych mieszkań i obowiązującym ustawodawstwie. Przykładem może być wspomniana przeze mnie reakcja prokuratora rejonowego.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#BarbaraBlida">Nie mają wiedzy o przepisach także dziennikarze. Na przykład już w pierwszym zdaniu informacji zamieszczonej na ten temat w „Trybunie Śląskiej” dziennikarz pisze, że „w myśl ustawy o gospodarce nieruchomościami lokatorom nie przysługuje prawo pierwokupu.” Z tego wynika, że piszący te słowa nie przeczytał tekstu ustawy i pisze nieprawdę, bo akurat jest odwrotnie - takie prawo pierwokupu przysługuje właśnie najemcom mieszkań zakładowych przy ich sprzedaży. Takie informacje usprawiedliwiają poniekąd ten złodziejski proceder i dezinformują czytelników.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#BarbaraBlida">Uważam, że powinniśmy wysłuchać opinii i informacji przybyłych z całej Polski przedstawicieli komitetów obrony praw lokatorów mieszkań zakładowych, a zwłaszcza pani Elżbiety Adach, która koordynuje pracę tych komitetów. Powinniśmy się potem zastanowić, jak ukrócić trwający proceder i jak pomóc poszkodowanym lokatorom mieszkań zakładowych, którzy wyrażali chęć nabycia mieszkań, aby mogli dochodzić swoich praw.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#BarbaraBlida">Ciągle dezinformuje się tych ludzi. Na przykład kopalnia „Sosnowiec” informuje lokatorów zakładowych mieszkań, że obowiązujące prawo nie daje możliwości stosowania ulg preferencyjnych przy zbywaniu mieszkań zakładowych. I to jest kolejna bzdura, którą się ludziom przedstawia, ponieważ jest przeciwnie. Najlepszym przykładem tego, że można stosować bonifikaty, jest fakt, że wiele przedsiębiorstw państwowych i spółek skarbu państwa zbyło na rzecz lokatorów mieszkania zakładowe stosując bonifikaty sięgające nawet do 95%.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#BarbaraBlida">Na mocy ustawy o zasadach przekazywania zakładowych budynków mieszkalnych powstały także spółdzielnie mieszkaniowe. Zakłady pracy przekazywały swoje zasoby mieszkaniowe gminom i one były obligatoryjnie do tego zmuszone. Jedynym warunkiem była dobra wola przedsiębiorstwa czy spółki skarbu państwa oraz uregulowane sprawy terenowe - prawne.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#BarbaraBlida">Przypomnę, że pierwotnie ustawa ta miała obowiązywać do listopada 1996 roku, a myśmy przedłużyli potem jej działanie o rok - właśnie z powodu nieuregulowanych często kwestii własnościowo - prawnych. Należy się zastanowić, czy nie warto by przedłużyć działania tej ustawy. Nie wiem, czy w tym samym brzmieniu, co poprzednio, czy w nowym, ale trzeba jednak przywrócić możliwości, które stwarzała ta ustawa lokatorom mieszkań zakładowych.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#BarbaraBlida">Podczas spotkań poselskich podnoszona jest ta kwestia. Mówią o tym lokatorzy, których zapewne nie jest i nie będzie stać na kupno mieszkań, bo nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie każdy lokator musi stać się właścicielem mieszkania. Dotyczy to zwłaszcza rodzin mających trudności z zapłaceniem czynszu za mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#BarbaraBlida">Ale osoby te czułyby się bardziej bezpiecznie w swoich mieszkaniach lokatorskich, gdyby ich właścicielem była gmina lub ona sprawowała zarząd nad tymi budynkami. Te odczucia ludzi też należałoby wziąć pod uwagę, a jednocześnie zastanowić się dobrze nad zmianą tej niepokojącej sytuacji. Ludzie są zdezorientowani, zastraszeni i niepewni swego. A to przecież oni przez wiele lat utrzymywali te mieszkania, które były wybudowane za pieniądze przedsiębiorstw, które obecnie znalazły się często w trudnej sytuacji finansowej. Trzeba jakoś ten problem rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#BarbaraBlida">Został przygotowany projekt dezyderatu Komisji, który formułuje pewne propozycje pod adresem rządu. Mam nadzieje, że stanie się on przedmiotem naszej dyskusji w dalszej części posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję pani posłance i proszę o wypowiedź przewodniczącą Komitetu Obrony Mieszkańców.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaAdach">Pozwólcie państwo, że najpierw się przedstawię. Nazywam się Elżbieta Adach i reprezentuję Komitet Obrony Mieszkańców wszystkich mieszkań huty „Zabrze”, oczywiście w Zabrzu. W imieniu tego komitetu jak i swoim własnym pragnę państwu podziękować za umożliwienie nam przedstawienia swoich problemów na forum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ElżbietaAdach">Bardzo chcemy wierzyć, że w ostatnich wyborach wybraliśmy spośród siebie ludzi najlepszych. Tymi najlepszymi jesteście państwo, nasi parlamentarzyści. Jesteście autorytetami. Wasza wiedza i doświadczenie są najlepszą gwarancją tego, że właściwie osądzicie stan rzeczy, który za chwilę postaram się państwu przedstawić najlepiej jak tylko umiem. Pozwolicie państwo, że posłużę się przykładem huty Zabrze, bo to jest nasz zakład pracy i jego sytuację znamy najlepiej.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#ElżbietaAdach">Huta Zabrze jako jednoosobowa spółka skarbu państwa weszła w skład firmy IV PROGRESS. Ponieważ jednak była bardzo zadłużona, wiec PROGRESS postanowił jej się pozbyć. Ówczesny prezes rady nadzorczej PROGRESu znalazł jednego kupca na hutę, a drugiego na jej mieszkania zakładowe.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#ElżbietaAdach">W grudniu 1996 roku pojawił się w hucie inwestor strategiczny, którym był pan Leszek Kulawik. Podpisano wstępne porozumienie z zarządem spółki i ze związkami zawodowymi, które zawierało postanowienia zgodnie z którymi miały być zabezpieczone interesy pracowników. Tak więc miała być utrzymana przez 3 lata dotychczasowa wielkość zatrudnienia, wynagrodzenia pracownicze miały zostać zwaloryzowane. Ponadto miał być realizowany program naprawczy opracowany przez Akademię Górniczo - Hutniczą dla huty. Jednym z punktów porozumienia było wypracowanie korzystnych zasad sprzedaży zakładowych mieszkań ich dotychczasowym najemcom.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#ElżbietaAdach">Trzeba stwierdzić dzisiaj, że żadne z postanowień prywatyzacji nie zostało w praktyce zrealizowane, natomiast zrodził się społeczny ruch protestu dotyczący niezgody na łamanie praw konstytucyjnych obywateli. Wiele aspektów tej sprawy bulwersuje.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#ElżbietaAdach">Pojecie mieszkań zakładowych aktualnie nie znajduje się obecnie w przepisach prawnych, z jednym tylko wyjątkiem: jest nią ustawa o funduszu świadczeń socjalnych, w której jest mowa o lokalach zakładowych. Określono w niej wprost, że dochód ze sprzedaży mieszkań zakładowych jest przychodem tego funduszu, a związki zawodowe mają prawo wystąpić do sądu przeciw pracodawcy o zwrot należnych środków, które zostały wydatkowane niezgodnie z przepisami.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#ElżbietaAdach">Mamy duży żal do związków zawodowych, że zaniechały wszelkich działań i milczały, a co za tym idzie nie broniły praw pracowniczych, a mieszkanie zakładowe jest takim prawem, bo trzeba być pracownikiem, aby je dostać.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#ElżbietaAdach">Do dziś związki zawodowe mogą się zwracać do sądu z takimi roszczeniami.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#ElżbietaAdach">Mimo licznych spotkań nagłaśniających nasz problem, nadal dziwne jest milczenie ze strony związków zawodowych. Przed sprzedażą mieszkań, a konkretnie w przypadku huty Zabrze, zawarto odpowiednie porozumienia a następnie wydano regulaminy sprzedaży mieszkań lokatorom. Porozumienia te potraktowano potem jako nic nie znaczący papier. A przecież takie porozumienia znajdują umocowanie w Kodeksie Pracy oraz w statutach związków zawodowych.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#ElżbietaAdach">Podczas prywatyzacji i po niej nie zwoływano w hucie zgromadzeń akcjonariuszy. Wszystkie uchwały zapadały bez udziału „mniejszościowych akcjonariuszy” dawnych i obecnych pracowników Huty Zabrze, którzy byli „niby” uwłaszczeni. Mimo bowiem, że jesteśmy mniejszościowi, to jednak Kodeks handlowy gwarantuje nam prawo sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#ElżbietaAdach">Nie dano nam jednak takiej szansy. Głos Wielkopolski jest organem do ogłoszeń spółki Huty Zabrze. W czasie podejmowania uchwał o sprzedaży nieruchomości nie zamieszczono w nim żadnych ogłoszeń o zwołaniu zgromadzenia akcjonariuszy. Dokładnie to sprawdziliśmy.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#ElżbietaAdach">Niewątpliwie wiele błędów popełniono w trakcie postępowania administracyjnego, które zakończono wydaniem decyzji uwłaszczeniowych. Podam dla przykładu, że w decyzjach tych pominięte zostały całe klatki schodowe i niektóre budynki. Podawane są nieprawdziwe kubatury budynków.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#ElżbietaAdach">Dziwi nas, że decyzje uwłaszczeniowe na grunty i budynki wydawano już prywatnemu właścicielowi Huty Zabrze, podczas gdy wnioski o wydanie tych decyzji kierowała Huta Zabrze.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#ElżbietaAdach">Wielką nieprawidłowością jest dopuszczenie możliwości sprzedaży kubatury budynków bez określenia ile metrów kwadratowych lokali mieszkalnych i użytkowych się w niej znajduje. O tym, że wiąże się to natychmiast z urealnieniem cen na rynkowe nie trzeba nikogo przekonywać.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#ElżbietaAdach">W aktach notarialnych przedmiotem sprzedaży nie są lokale według powierzchni w metrach kwadratowych, ale kubatura budynków w metrach sześciennych. Nowy właściciel budynków zakładowych Huty Zabrze, pan Klin pobierał czynsze na kwitach z pieczątkami Domu Handlowego Praga Centrum w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#ElżbietaAdach">W trakcie prywatyzacji zniszczono i wysprzedano 200-letnie, zabytkowe obiekty techniki hutniczej. Mimo powiadomienia o tym fakcie wojewódzkiego konserwatora zabytków, obecnie dobiega końca dzieło zniszczenia tych obiektów.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#ElżbietaAdach">Ponadto czuję się w obowiązku powiadomić Komisję, iż fakt gwarancji bankowej udzielonej panu Klinowi przez AMER BANK w związku ze sprzedażą naszych mieszkań, powoduje spekulacje i obawy, że cała transakcja ma na celu obejście przepisów o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#ElżbietaAdach">W procesie legislacyjnym dopuszczono się wielkiej niesprawiedliwości. Świadczy o tym wydana ostatnia ustawa dla kolejarzy, którym zagwarantowano prawo pierwokupu mieszkań po preferencyjnych cenach. Gdzie tu równość wszystkich wobec prawa!</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#ElżbietaAdach">Reasumując to, co powiedziałam, przy zbieraniu faktów i dokumentów nasuwa się jeden podstawowy wniosek; organom państwa, instytucjom i organizacjom społecznym nie można zarzucić wprost nagannych zachowań. Ale są to tylko pozory, gdyż wszyscy po kolei popełnili grzech zaniechania. Każda ze stron miała jakieś prawo do działania pozytywnego w tej sprawie, lecz tych działań zaniechała. W społecznym odczuciu to zaniechanie ma postać rażącego niedbalstwa.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#ElżbietaAdach">Przykładem takiego właśnie stosunku do naszych spraw może być fragment odpowiedzi udzielonej Komitetowi Obrony Mieszkańców przez Ministerstwa Skarbu Państwa. Oto cytat: „Ministerstwo Skarbu Państwa ubolewa nad państwa trudną sytuacją, jednakże nie dysponuje środkami prawnymi mogącymi zmienić obecny stan rzeczy”. Więc jeśli nie ministerstwo, to kto?</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#ElżbietaAdach">Członkom istniejących i powstających nadal komitetów obrony mieszkańców zależy na cywilizowanym rozwiązaniu problemu. Uważamy, że sprawa wymaga zbadania przez kilka instytucji.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#ElżbietaAdach">I tak Najwyższa Izba Kontroli powinna zająć się sprawą w zakresie prawidłowości procesu prywatyzacji pod kątem poszanowania praw mniejszościowych akcjonariuszy i prawidłowych wycen majątku skarbu państwa. Ministerstwo Finansów powinno ocenić stan istniejący pod kątem rzeczywistych uszczupleń dochodów skarbu państwa i dochodów gmin wynikających z „szemranych” transakcji. Należy skontrolować procesy decyzyjne i rzetelność dokumentów przedstawionych przed wydaniem decyzji uwłaszczeniowych.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#ElżbietaAdach">Pion Głównego Inspektora Pracy powinien zbadać sprawę pod kątem procedur wywiązywania się pracodawców z porozumień, umów i regulaminów zawartych i wydanych w oparciu o przepisy Prawa pracy oraz prawidłowości w zakresie należnych zwrotów przychodów ze sprzedaży mieszkań zakładowych na rzecz funduszy świadczeń socjalnych.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#ElżbietaAdach">To nie są sprawy jednostkowe. Tu chodzi o los 10 tysięcy osób w Zabrzu oraz wielu dziesiątek tysięcy osób w Katowicach, Sosnowcu, Mysłowicach, Tarnowskich Górach, Gliwicach, Bytomiu, Czechowicach-Dziedzicach, Będzinie, Łagiszy, Pszczynie i Kędzierzynie - Koźlu. Nie sposób zresztą wymienić wszystkich miejscowości, w których mają miejsce nieprawidłowości przy prywatyzacji mieszkań zakładowych. Mamy ponadto wiele zgłoszeń podobnych przypadków z innych miast na terenie kraju, między innymi z Krakowa, Wrocławia czy Starachowic.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#ElżbietaAdach">Problem wykracza więc poza ramy jednego osiedla czy jednej miejscowości, lecz ma charakter ogólnopolski. Mieszkań zakładowych jest w Polsce dużo. Tylko na Śląsku jest ich ponad 230 tysięcy. Nie jest to więc sprawa indywidualna.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#ElżbietaAdach">Błędne jest myśleniem, że ludzie nie znają konstytucji. My znamy swoje prawa, powołujemy się na podmiotowość i równość praw, a już szczególnie na równe prawo w dostępie do własności.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#ElżbietaAdach">Obecna rzeczywistość ekonomiczna została już dawno przez ludzi w Polsce zaakceptowana. Szanuje się wielkich kapitalistów. Jednak nie można pozbawić ludzi małych marzeń o małej własności, o prawie do małego mieszkania.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#ElżbietaAdach">Dziękuję państwu za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszBiliński">Zgodnie z ustalonym porządkiem debaty powinniśmy teraz wysłuchać wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa oraz Ministerstwa Gospodarki. Do wypowiedzi zgłaszali się także posłowie, których jednak bardzo proszę o cierpliwość; oddam im głos po wszystkich wystąpieniach wstępnych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszBiliński">Przy okazji chciałbym poinformować wszystkich zebranych na posiedzeniu, że minister skarbu państwa pan Emil Wąsacz upoważnił pana Władysława Kielara, wicedyrektora departamentu prawnego w tym ministerstwie, do reprezentowania ministra podczas posiedzenia Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. To samo upoważnienie dotyczy pana Krzysztofa Pawlaka, wicedyrektora Biura ds. udostępniania akcji. Biuro to zajmuje się problematyką powszechnego uwłaszczania.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyJankowski">Jaki regulamin dopuszcza taką możliwość?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszBiliński">Pan minister Emil Wąsacz zwrócił się do nas z wielką prośbą w tej sprawie, o czym teraz informuję Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyJankowski">To była tylko propozycja, tymczasem pan przewodniczący już sam o tym zadecydował.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszBiliński">Ponieważ istnieją wątpliwości, czy ten tryb postępowania...</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyJankowski">To nie jest wątpliwość, ale uwaga, że zgodnie z regulaminem Sejmu ministerstwo może na posiedzeniu Komisji reprezentować minister lub podsekretarz stanu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszBiliński">Ponieważ jednak z wypowiedzi pana posła Jerzego Jankowskiego wynika, że to Komisja powinna wyrazić swoje stanowisko wobec prośby pana ministra Emila Wąsacza, aby resort reprezentowali na posiedzeniu dwaj dyrektorzy, stawiam wniosek: kto jest za przychyleniem się do prośby pana ministra skarbu państwa?</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszBiliński">Za przyjęciem propozycji ministra głosowało 7 posłów, 3 było przeciw, 1 poseł wstrzymał się od głosu.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszBiliński">Wynik głosowania wskazuje, że Komisja akceptuje stanowisko pana ministra Emila Wąsacza upoważniające panów dyrektorów do reprezentowania interesów ministra skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#TadeuszBiliński">Przystępujemy zatem do dalszej debaty, a więc do wystąpienia przedstawiciela Ministerstwa Skarbu Państwa. Nie wiem, który z panów dyrektorów zabierze głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WładysławKielar">Przepraszam państwa, że sprawa potoczyła się w ten sposób. Pan minister Emil Wąsacz prosił, aby przeprosić państwa za nieobecność na posiedzeniu, ale program jego pracy ministerialnej jest bardzo napięty. W imieniu pana ministra chciałbym przedstawić państwu wyrazy ogromnego zrozumienia problemu, który państwo dzisiaj prezentujecie. Na obecną sytuację złożył się cały splot kwestii prawnych, zarówno co do spraw już uregulowanych, jak i do programu obejmującego te kwestie w planach legislacyjnych. Jeden z wielkich takich programów wiąże się z ustawami o uwłaszczeniu, w których kwestie prywatyzacji zakładowych zasobów mieszkaniowych znajdowały bardzo poważne miejsce. Jako jedną z podstawowych rzeczy przewidziano w tym programie uwłaszczenie mieszkańców na prawach lokatorskich mieszkań spółdzielczych i komunalnych. Trwają nadal prace nad projektami tych ustaw uwłaszczeniowych.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WładysławKielar">Niezależnie od nich chciałbym przedstawić państwu jeden problem. Rzeczywiście, dla mieszkańców lokali zakładowych jest rzeczą obojętną kwestia przepisów, zasad i form. Najważniejsze dla nich jest to, żeby jego sytuacja została właściwie uregulowana, żeby nie doznawał tego uszczerbku, o którym państwo mówicie.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WładysławKielar">Natomiast na dzień dzisiejszy mamy taką sytuację, która wymaga jednoznacznego, ustawowego i jednolitego uregulowania.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#WładysławKielar">Tymczasem obecnie obowiązuje odrębne uregulowanie prawne w odniesieniu do mieszkań będących własnością państwa i gminy. Odrębną regulacją objęte są mieszkania przedsiębiorstw państwowych uwłaszczonych na majątku przedsiębiorstwa, którzy są ich właścicielami. Istnieje rozporządzenie, które reguluje tryb zbywania majątku przedsiębiorstwa państwowego.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WładysławKielar">Nie można widzieć czyjejś złej czy dobrej woli, po prostu istnieje prawo, które jest realizowane.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#WładysławKielar">Trzecią grupę mieszkań stanowią lokale należące do spółek, a więc przedsiębiorstw przekształconych w spółki prawa handlowego. Sygnalizuję tylko tę kwestię zdając sobie sprawę z tego, że państwo macie tę problematykę dość dobrze rozeznaną, a w każdym razie na tyle, żeby podejmować temat, który został tak szeroko zaprezentowany zarówno przez panią posłankę Barbarę Blidę, jak i przedstawicielkę Komitetu Obrony Mieszkańców panią Elżbietę Adach.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#WładysławKielar">Istnieje kolejna grupa mieszkań. Są to mieszkania, które pozostają w spółkach - matkach. Miedzy innymi są to te mieszkania będące w spółkach Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#WładysławKielar">We wszystkich uregulowaniach mamy do czynienia z jedną regulacją, a mianowicie taką, że dysponentami prawa są właściciele. W przypadku mieszkań będących w dyspozycji jednostek gminnych czy państwa, to istnieje prawo zaoferowania mieszkań ich mieszkańcom, ale sprzedaż odbywa się po cenie rynkowej pomniejszonej o ewentualne wydatki poniesione przez lokatorów.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#WładysławKielar">Jeżeli tej kwestii nie uregulujemy generalnie, ustawowo, to nadal będą obowiązywały obecne przepisy.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#WładysławKielar">Minister skarbu państwa podjął dwie inicjatywy. W końcowej fazie uzgodnień międzyresortowych znajduje się nowelizacja rozporządzeń dotyczących sprzedaży mieszkań będących we władaniu przedsiębiorstw państwowych oraz spółek. Przewidujemy podstawową regulację polegającą na tym, żeby na właścicielu ciążył obowiązek zaoferowania mieszkania lokatorom, to znaczy prawnym lokatorom, ich następcom i ludziom stale mieszkającym z tymi ludźmi. Będzie to szeroki wachlarz uprawnień i obligacji.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#WładysławKielar">W drugiej sprawie mamy wątpliwość, czy zmieścimy się w delegacji ustawowej. Chodzi o stworzenie z mocy prawa możliwości obniżenia ceny zbycia mieszkań zakładowych do 50%. Regulacja ta znajduje się, jak już powiedziałem, w końcowym etapie uzgodnień międzyresortowych. Jeszcze wczoraj uzgadnialiśmy z Ministerstwem Finansów zaliczenie tych wielkości. Skoro bowiem przewidujemy od razu obniżenie ceny sprzedaży aż o połowę, to trzeba gdzieś wyjść z tymi wielkościami.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#WładysławKielar">Podobna kwestia dotyczy mieszkań znajdujących się w spółkach.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#WładysławKielar">Przy realizowaniu ustawy konstytucyjnej, przy dostosowaniu prawa do wymogów konstytucji, o czym była dzisiaj mowa, planujemy znowelizowanie ustawy dotyczącej mieszkań. Wydaje mi się, że te inicjatywy wychodzą naprzeciw tym wszystkim uwagom i postulatom, które państwo zgłaszacie.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#WładysławKielar">Przedstawicielka Komitetu Obrony Mieszkańców przytoczyła cytat z naszego pisma mający świadczyć o tym, że Ministerstwo Skarbu Państwa odpowiedziało w sposób dosyć bulwersujący. Jeżeli przyjmiemy do wiadomości fakt, że minister skarbu państwa nie ma możliwości ingerowania w rozstrzygnięcia właścicieli, to z tego wynikać muszą określone konsekwencje. Minister nie może dokonać weryfikacji tego, komu sprzedać mieszkania zakładowe.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#WładysławKielar">Pewne informacje na ten temat przekazaliśmy Marszałkowi Sejmu RP. Chodzi o sytuacje związane ze sprzedażą mieszkań. Pokazaliśmy w niej pełny obraz sytuacji, to znaczy jakie to są mieszkania, jakie są uprawnienia poszczególnych podmiotów gospodarczych, na ile Ministerstwo Skarbu Państwa może ingerować. Tak naprawdę możemy niewiele, o przepisy prawa są takie, jakie są, o czym już mówiłem.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#WładysławKielar">Natomiast jeśli jakieś przedsiębiorstwo sprzedaje mieszkania i nie zastosuje się do obowiązujących przepisów, to powstają sytuacje, o których państwo mówiliście. W wielu wypadach są to racje oczywiste, które muszą znaleźć zrozumienie wszystkich czynników uczestniczących w całym procesie. Mam na myśli zarówno rząd, Sejm i Senat. Od nich należy pełne uregulowanie całej sprawy.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#WładysławKielar">Rozwiązań jest co najmniej kilka. Jedna ścieżka, to ustawa o reprywatyzacji. Na tej drodze jest możliwość uregulowania tej kwestii. Drugim sposobem jest ustawowe uregulowanie spraw związanych z tym, żeby lokatorzy mieszkający w mieszkaniach zakładowych mieli prawo ich nabycia przy zastosowaniu ulg, które uzyskało wiele innych grup społecznych.</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#WładysławKielar">Jeśli są jakieś pytania, to jestem do państwa dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję za wypowiedź i oczekujemy jeszcze wystąpienia przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki. Tymczasem do głosu zgłasza się kilku posłów. Czy państwo uważacie, że należy zmienić kolejność wystąpień?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JerzyJankowski">Proponuję jednak wysłuchać jeszcze wypowiedzi przedstawiciela ministra gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym poinformować Komisję, że z upoważnienia sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki pani Anny Skowrońskiej-Łuczyńskiej resort przemysłu będą na posiedzeniu reprezentować pan dyrektor Henryk Kopeć oraz główny specjalista, pani Marzenna Olczak.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszBiliński">Czy w tej kwestii posłowie mają krytyczne uwagi, jak w odniesieniu do przedstawicieli ministra skarbu państwa? Uwag nie słyszę, a zatem jest akceptacja propozycji pani minister.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszBiliński">Proszę zatem o prezentacje stanowiska ministra gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#HenrykKopeć">Powiem jedynie kilka zdań, bo wyczerpujące były poprzednie wypowiedzi, a ich komentowanie jest chyba zbędne. Minister gospodarki wydał polecenie do wszystkich spółek, które obecnie są w gestii właścicielskiej ministra gospodarki zgodnie z ustawą z dnia 26 listopada 1998 roku o dostosowaniu górnictwa do warunków gospodarki rynkowej, a obowiązującej od dnia 14 stycznia br. W poleceniu stwierdza się, by wszyscy, którzy są właścicielami mieszkań w pierwszej kolejności sprzedawali je lokatorom, a następnie gminom i spółdzielniom mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#HenrykKopeć">Natomiast w sytuacjach bardziej skomplikowanych poszczególne sprawy będą rozpatrywane bardzo wnikliwie przez Ministerstwo Gospodarki.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#HenrykKopeć">Tyle mam słów dodania do poprzednich wypowiedzi podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszBiliński">Po tych wypowiedziach zaproszonych przedstawicieli resortów możemy przystąpić do wypowiedzi posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyJankowski">Rozumiem powody, dla których pan minister skarbu państwa jest nieobecny na posiedzeniu, ale sytuacja jest skomplikowana. Pan dyrektor Władysław Kielar wymienił kilku gestorów zasobów mieszkaniowych. Ponieważ Narodowe Fundusze Inwestycyjne, to w gruncie rzeczy też własność skarbu państwa, to gestorów jest czterech: mamy mieszkania państwowe, komunalne, spółdzielcze i prywatne.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JerzyJankowski">Regulacja prawna obowiązująca do 1997 roku stanowiła, że zakłady mogły przekazywać gminom lub spółdzielniom swoje zasoby. I o tym wszyscy dobrze wiemy.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JerzyJankowski">Jeżeli dzisiaj mówi się o uwłaszczeniu, to niech obrońcy praw lokatorów nie robią nikomu wody z mózgu. Podmioty, które nabyły mieszkania zakładowe, zrobili to zgodnie z obowiązującym prawem i są uwłaszczeni. Więc kogo pan dyrektor chce teraz uwłaszczać i w jaki sposób? Te osoby kupiły mieszkania. A czy zrobiły to zgodnie z prawem czy z naruszeniem prawa, to jest już zupełnie inna sprawa. Ktoś mieszkania sprzedał, a ktoś je kupił.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JerzyJankowski">Jeśli chodzi o reprywatyzację, to w tym przypadku powinna być nazwana nacjonalizacją. Chodzi bowiem o zabranie komuś własności i oddanie jej innym ludziom. To nie jest prywatyzacja, ale nacjonalizacja.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JerzyJankowski">Po trzecie - jeśli jest faktem, że Ministerstwo Skarbu Państwa pisze w piśmie, że zgadza się z oceną Komitetu Obrony Lokatorów, ale brak jest środków prawnych, aby zaradzić zjawiskom patologicznym, które zachodzą lub zaszły. Nie mam powodu nie wierzyć zapewnieniom pana dyrektora Władysława Kielara, że Ministerstwo Skarbu Państwa stoi na stanowisku obrony interesu lokatorów. Ale jeśli tak jest, to w takim razie dezyderat nr 6 jest zbiorem pozornych działań.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JerzyJankowski">Bo co znaczy stwierdzenie zawarte w tym dokumencie, że należy pilnie opracować i przedstawić parlamentowi projekt ustawy o obronie lokatorów, jako wymóg konstytucyjny? Czy to oznacza działanie na przyszłość, a dzisiaj niechaj ludzie czekają, bo może z tej ustawy coś wyniknie?</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#JerzyJankowski">Dezyderat powinien składać się z trzech elementów. Po pierwsze z propozycji epizodycznej ustawy, która będzie obowiązywać w latach 1999–2001 i z której będzie wynikało, że wszystkie mieszkania będące własnością zakładów pracy, które zostały zbyte z naruszeniem prawa, z mocy ustawy stają się własnością skarbu państwa. Pierwszeństwo nabycia tych mieszkań mają lokatorzy według zasad obowiązujących do roku 1997 zgodnie z ustawą o przekazywaniu zakładowych budynków mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#JerzyJankowski">Tylko w takim przypadku ludzie będą usatysfakcjonowani, a my będziemy mieli przekonanie o uporządkowaniu sprawy, która kiedyś została zabałaganiona. Nie będę dochodził z czyjego stało się to powodu, bo nie chcę zajmować się historią.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#JerzyJankowski">Natomiast przy takim brzmieniu dezyderatu, jaki jest w projekcie, przedstawiciele komitetów obrony lokatorów wyjdą z posiedzenia z przekonaniem, że kiedyś może będzie jakaś ustawa o ochronie lokatorów. Tylko kiedy to nastąpi, nie wiadomo, i nie wiadomo na czym polegać ma ta ochrona. Ci ludzie będą się nadal czuli oszukani, i to jest poza sporem.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#JerzyJankowski">Proponuję przyjęcie takiej konstrukcji dezyderatu, z którego będzie wynikało, że mając świadomość, iż zbycie mieszkań zakładowych odbyło się z naruszeniem prawa, na mocy ustawy epizodycznej wszystkie te mieszkania wracają do skarbu państwa. Skarb państwa będzie musiał zrefundować nakłady poniesione już przez nabywców tych mieszkań.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#JerzyJankowski">Trzeba też wyraźnie napisać w tej ustawie, że prawo nabycia tych mieszkań maja osoby, które obecnie w nich zamieszkują.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#JerzyJankowski">Jeżeli do roku 2001 nie skorzystają z przysługującego im prawa, to ich sprawa, cały problem przestanie istnieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MirosławSekuła">Chciałbym na wstępie podziękować przewodniczącemu i prezydium Komisji za to, że poświęciła osobne posiedzenie sprawie prywatyzacji mieszkań zakładowych. Ma ona już kilkuletnią historię i chyba ostatnia nadzieja na jej rozwiązanie w parlamencie. Źle się dzieje, jeśli obowiązujące prawo jest odbierane przez obywateli jako niesprawiedliwe. A tak jest w przypadku sprzedaży mieszkań zakładowych.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MirosławSekuła">Mieszkanie te jakby wypadły spod działania prawa. Nie zostały ujęte w ustawie o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych i w zasadzie stały się takim samym towarem jak mienie służące produkcji w zakładach pracy. Na to nałożyła się jeszcze niewłaściwa, moim zdaniem, sytuacja w Narodowych Funduszach Inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#MirosławSekuła">Jestem posłem z Zabrza i dlatego znam sprawę sprzedaży mieszkań zakładowych w tym mieście. O tej sprzedaży zaczęto głośno mówić w ubiegłym roku w lipcu. Przed sprzedażą prezydent miasta występował do Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast z prośbą o interwencję i zajęcie stanowiska.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#MirosławSekuła">Prezydent otrzymał odpowiedź, że nie ma podstaw do interwencji, bo dokonywana sprzedaż mieszkań zakładowych odbywa się zgodnie z obowiązującym prawem. O tym, jak dalej odbywała się sprzedaż mieszkań, powiedziała już wyczerpująco pani Elżbieta Adach.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#MirosławSekuła">Dodam jedynie, że po złożeniu oferty w sierpniu nastąpiła sprzedaż i podpisanie aktu notarialnego, a w grudniu i styczniu już br. zaproponowano lokatorom tych mieszkań wykupienie ich od nowego właściciela, jeszcze przed ostatnią ratą, którą był winien hucie Zabrze, z przebiciem prawie 10-krotnym. Wtedy dopiero wszyscy lokatorzy zorientowali się, jak zostali oszukani i czym to grozi. Występowałem po kolei do wszystkich instytucji, które się zajmowały sprzedażą mieszkań i prawie od wszystkich otrzymywałem informację, że transakcja jest zgodna z prawem. Prokuratura wojewódzka w Katowicach, która rozpatrywała sprawę, nie doszukała się niezgodności z prawem, pomimo że wcześniej zostało zawarte porozumienie pod nazwą „Zasady sprzedaży lokali mieszkalnych i użytkowych Huty Zabrze” podpisane przez zarząd huty i przez przedstawicieli obydwu działających na tym terenie związków zawodowych. Lokatorom pozostaje jeszcze droga prawna z powództwa cywilnego, a więc podjęcie próby unieważnienia tych aktów sprzedaży. Na szczęście także władze miejskie starają się wspierać Komitet Obrony Mieszkańców i zapewniły mu obsługę prawną. Równie istotny jest inny fakt, mówiący najlepiej o odbiorze społecznym całej sprawy. Otóż w dniu 17 maja br. rada miejska w Zabrzu wypowiedziała się w drodze uchwały podejmując „stanowisko wobec przypadków sprzedaży lokali mieszkalnych należących do zakładów pracy na rzecz osób trzecich nie będących najemcami wyżej wymienionych lokali”. Pozwolicie państwo, że przeczytam początek tego dokumentu. „Rada Miejska w Zabrzu uchwala wyrazić swoje oburzenie faktem pominięcia wcześniej parafowanych przez zarząd Huty Zabrze porozumień - załącznik nr 1 - umożliwiający prawo pierwokupu byłym i obecnym pracownikom zakładu przy sprzedaży mieszkań przez zarząd huty. Rada zwróci się do Sejmu i Senatu RP o podjęcie prac legislacyjnych, które doprowadziłyby do stworzenia prawnego obowiązku oferowania w pierwszej kolejności przez zakłady pracy swoich zasobów mieszkaniowych w przypadku ich sprzedaży najemcom, byłym i obecnym pracownikom”.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MirosławSekuła">Przekażę panu przewodniczącemu Komisji pełny tekst uchwały Rady Miejskiej w Zabrzu, ale teraz chciałbym jeszcze poświęcić parę słów bardzo niebezpiecznemu zjawisku, które można zaobserwować przypatrując się bliżej przypadkom sprzedaży mieszkań Huty Zabrze i wielu innych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#MirosławSekuła">Moim zdaniem istnieje uzasadnione podejrzenie, że zakładowe zasoby mieszkaniowe stają się przedmiotem nie tylko sprzedaży spekulacyjnej, ale także przedmiotem zainteresowania świata przestępczego. Nie mówię tego bez podstaw. Znane mi są przypadki próby zastraszenia osób, które zajmują się sprawą. Takie przypadki miały miejsce w Zabrzu i te osoby mnie o tym poinformowały. Co do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, to mechanizm ich funkcjonowania jest bardzo niepokojący z innego punktu widzenia. Wydaje się, że w niektórych funduszach inwestycyjnych przyjęto dość prosty i przejrzysty sposób postępowania. W przypadku zadłużonych zakładów pracy, takim jaka była Huta Zabrze, należy w miarę szybko sprzedać mieszkania zakładowe osobom fizycznym. Dopiero wtedy osoby te mają pełne pole do swobodnego dowolnego dysponowania całym mieniem tych przedsiębiorstw, oczywiście za odpowiednio niską cenę.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#MirosławSekuła">Również w przypadku znajdujących się w dobrej kondycji finansowej nawet wbrew stanowisku ministra skarbu państwa, Narodowe Fundusze Inwestycyjne podejmują decyzje o przeznaczeniu całej kwoty zysku na dywidendy bez przeznaczania ich na kapitał zakładowy tych spółek, jak i na fundusze inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#MirosławSekuła">Posłużę się przykładem. W jednej ze spółek zabrzańskich wchodzącej w skład I Narodowego Funduszu Inwestycyjnego, nie tak dawno podjęto decyzję o przeznaczeniu 14,5 mln zł zysku całkowicie na wypłatę dywidend. Stało się tak pomimo sprzeciwu zarówno przedstawicieli skarbu państwa jak i przedstawicieli załogi, którzy chcieli te pieniądze przeznaczyć w różnych częściach na zwiększenie kapitału zapasowego, jak i na inwestycje.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#MirosławSekuła">Do czego to prowadzi? Schemat działania jest bardzo prosty. Prawdopodobnie na skutek takiej decyzji ten zakład, który wypracowywał tak duży zysk, będzie miał kłopoty finansowe i stanie się niewypłacalny. To znaczy będzie zadłużony i wtedy będzie go można sprzedać w sposób zgodny z prawem i zupełnie bezkarny kolejnej osobie fizycznej i cała operacja zostanie powtórzona.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#MirosławSekuła">Dlatego zwracam państwu na to uwagę, pomimo że nie jest to główny temat dzisiejszego posiedzenia Komisji, że ten mechanizm postępowania zaczyna być nadzwyczaj widoczny. Jest to także mechanizm patologiczny, który może doprowadzić do przejęcia znacznego mienia dotychczas państwowego przez osoby fizyczne. Osoby te mogą być związane ze światem przestępczym.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#MirosławSekuła">Jeśli prześledzicie państwo kto bierz udział w transakcjach mieszkaniowych i jakie istnieją powiązania tych osób z różnymi bankami i instytucjami, które już wielokrotnie miały problemy z praniem „brudnych pieniędzy”, to wyjdzie cała groza sytuacji.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#MirosławSekuła">Dlatego jestem zaskoczony i zasmucony faktem, że jedynie skuteczna interwencja w tej sprawie miała miejsce u ministra gospodarki, który zrobił to, co obiecał zrobić. Obiecał, że zakaże spółkom podległym resortowi dokonywania operacji finansowych i takich transakcji sprzedaży mieszkań. Rzeczywiście, sprzedaż mieszkań zakładowych przez spółki węglowe w trybie, o którym dzisiaj była mowa, została zablokowana. Nie wiem tylko jak długo to jeszcze będzie trwało.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#MirosławSekuła">Prawdę mówiąc nie bardzo wiem jak wyjść z tej całej sytuacji. Zapoznałem się z treścią projektu dezyderatu Komisji i nie wiem, czy będzie on skuteczny, szczególnie w tych sprawach, które już miały miejsce.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#MirosławSekuła">Uważam, że lokatorom należy się nie tylko opieka i pomoc prawna ze strony gminy w tych przypadkach, które już miały miejsce, ale również opieka prawna ze strony organów rządowych. Jest to niezbędne choćby z tego powodu, że istnieją zagrożenia, o których wcześniej powiedziałem.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#MirosławSekuła">Jak dotychczas odpowiedzi resortów są takie, że albo nie ma podstaw do interwencji, albo wszystko jest zgodne z prawem. Są także tego rodzaju odpowiedzi, jaka była dzisiaj cytowana przez panią Elżbietę Adach z Zabrza, że resort ubolewa nad tym co się stało, ale nie ma żadnych możliwości działania.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#MirosławSekuła">Mam nadzieję, że Komisja znajdzie sposób, który stanowiłby dość szybką interwencją w toczących się sprawach. Bo inaczej może okazać się, że jest to początek nitki prowadzącej do znacznie większego kłębka. O takie szybkie działania proszę Komisję Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MieczysławSzczygieł">Na początek swojej wypowiedzi chciałbym zadać jedno pytanie przedstawicielom ministerstw Skarbu Państwa oraz Przemysłu: jakiej skali problemu dotyczy nasza debata, jaka jest skala zjawiska? Jeżeli w Zabrzu i kilku innych miastach jest tak źle, to dlaczego gdzie indziej jest tak dobrze?Nie rozumiem pewnych wątków dyskusji i stwierdzeń, że ludzie zostali pokrzywdzeni. Prawdopodobnie wszystko co państwo mówicie jest prawdą. Tylko chciałbym się dowiedzieć, jakiej skali zjawisk to dotyczy. Bo jeżeli była jedna z lepszych ustaw obowiązujących do końca 1997 roku, mam na myśli ustawę o przekazywaniu mieszkań zakładowych przedsiębiorstw państwowych, to pytam się - gdzie były załogi, gdzie dyrekcje? Dlaczego nie skorzystały wtedy z możliwości takiej, jakie dawała ta ustawa, to znaczy nabycia mieszkań przez ich lokatorów na zasadach bardzo preferencyjnych?</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MieczysławSzczygieł">W moim regionie, a szczególnie w gminie Lubin. Nie ma takiego problemu. Wszystkie duże zakłady pracy skorzystały z dobrodziejstw ustawy. Pytam się wobec tego co robiono do 1997 roku w innych miastach, skoro ustawa dawała tak korzystne warunki i było to najlepsze rozwiązanie problemu mieszkań zakładowych. Chodziło o przejęcie niemal za darmo mieszkań zakładowych.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#MieczysławSzczygieł">Jeśli otrzymam odpowiedź na to pytanie, to wówczas zastanowię się, czy potrzebny jest dzisiaj nasz dezyderat, czy nie?</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#MieczysławSzczygieł">Jeszcze raz pytam - jaka jest skala zjawiska, o ilu mieszkaniach mówimy? Bo jeżeli przespano załatwienie problemu w jednym osiedlu w Zabrzu, to pytam się dlaczego mamy się tym zajmować?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MirosławKukliński">W zasadzie nie chcę kwestionować tego, co zostało powiedziane do tej pory w trakcie dyskusji o sytuacji lokatorów mieszkań zakładowych. Z pewnością jest to poważny i nie mały problem. Niemniej chciałbym zwrócić uwagę na pierwsze zdania wypowiedziane przez panią posłankę Barbarę Blidę, jak również na pierwsze zdanie projektu dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MirosławKukliński">W dezyderacie stwierdza się w pierwszym zdaniu „Na przestrzeni ostatniego roku ma miejsce bulwersujący proceder...” itd.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MirosławKukliński">Otóż stwierdzam, że to nie jest prawda. Ten proceder nie pojawił się dopiero na przestrzeni ostatniego roku. Aby nie być gołosłowny posłużę się jednym przykładem z mojego miasta, to jest z Tomaszowa Mazowieckiego. Syndyk masy upadłościowej potężnego zakładu jeszcze wtedy prawie państwowego, bo była to spółka z 90-procentowym udziałem skarbu państwa, próbował sprzedawać w roku 1997 w końcu sprzedał mieszkania zakładowe w podobny sposób, jak to się działo w Zabrzu.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MirosławKukliński">Moja uwaga dotyczy głównie stwierdzenia, że proceder ten ma tylko roczną historię, jak również punktu czwartego projektu dezyderatu Komisji. W punkcie tym postuluje się podjęcie natychmiastowych działań dla unieważnienia dokonanych z naruszeniem prawa i pogwałceniem zasad moralnych, transakcji sprzedaży mieszkań zakładowych dokonanych w 1998 i 1999 roku.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#MirosławKukliński">A co z mieszkaniami sprzedanymi w roku 1997 i wcześniej? Myślę, że podany przeze mnie przykład jest już wystarczającym powodem dla dokonania korekty w treści dezyderatu. Ale nie kwestionuję samego problem sprzedaży mieszkań zakładowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanChojnacki">Na początek odczytam kilka zdań z pisma rzecznika praw obywatelskich wysłanego do ministra skarbu państwa. Pisze on m.in., że „należy zwrócić uwagę, że w momencie rozpoczynania przemian ustrojowych i gospodarczych w Polsce, obowiązywały jednolite zasady dotyczące sprzedaży mieszkań zakładowych”. I dalej: „...własność ogólnonarodowa, państwowa przysługiwała niepodzielnie państwu”.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JanChojnacki">Dopiero ustawa z dnia 29 września 1990 roku własność tę przeniosła na spółki skarbu państwa lub przedsiębiorstwa państwowe. Budując mieszkania zakładowe myśmy funkcjonowali w innym ustroju społecznym i gospodarczym. Nikt wtedy nie przewidywał, że ludzie z mieszkań zakładowych będą mieli po 10 latach transformacji takie kłopoty, jakie mają dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JanChojnacki">To nie jest epizod dotyczący jedynie miasta Zabrze i jego mieszkańców. Pani posłanka Barbara Blida wymieniła jeszcze kilka innych miast. Dodam, że podobną sytuację mamy na terenie Katowic, Krakowa, Częstochowy i wielu innych miast. Problem mieszkań zakładowych występuje wszędzie tam, gdzie był wielki przemysł i gdzie budowano dużo mieszkań zakładowych. Dotyczy to głównie przemysłu ciężkiego, bo to on prowadził na większą skalę budownictwo zakładowe. Budowa mieszkań prowadzona przez państwowe zakłady pracy. Wszystko co powstawało wokół zakładów było nasze, wspólne. A teraz się okazuje, że to jest nieprawda. Ludzie, którzy wtedy rezygnowali z części swoich wynagrodzeń i otrzymywali mieszkania zakładowe, teraz czują się zagrożeni. Bo przecież te mieszkania budowano za pieniądze, które spadały z nieba lub pochodziły z Moskwy czy Waszyngtonu, ale były wypracowane przez pracowników tych zakładów. Część zarobków pracowników była inwestowana w budownictwo zakładowe.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JanChojnacki">Dlatego słusznie zauważył pan poseł Jerzy Jankowski, że należałoby wprowadzić nacjonalizację tego majątku, który sprzedano niezgodnie z prawem, a później te mieszkania ponownie sprywatyzować. Bo jeśli mówimy o świętym prawie własności prywatnej, to ci ludzie mają również prawo do cząstki własności prywatnej. Jeśli mówimy, że należy zwrócić ludziom to, co było ich własnością przed II wojną światową, to może jeszcze powrócimy do XVI wieku i wtedy się okaże, kto był właścicielem tych gruntów, pałaców itd. Jeśli uznaliśmy, że w pewnym momencie skończył się bieg historii, i uznajemy, że wszystko to, co powstało na ziemiach polskich po roku 1945 było zgodne z prawem, to jest w porządku. Ale my teraz znowu wracamy do tych racji. Jeśli nie chcemy wyrządzać nikomu kolejnych krzywd, to powinniśmy również uszanować prawa ludzi, którzy mieszkają w budynkach zakładowych.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JanChojnacki">Wiem, że można powiedzieć, że przecież nie wszyscy pracownicy tych zakładów mieszkali w budynkach zakładowych, wielu mieszkało w budynkach spółdzielczych i w mieszkaniach prywatnych. Często osoby te korzystały ze środków gromadzonych na funduszu mieszkaniowym, np. w formie korzystnych pożyczek. Trudno dzisiaj ocenić wielkość tej pomocy. Ale mówimy jednocześnie o tym, że każdy człowiek powinien mieć zabezpieczone mieszkanie. Tymczasem stwarzamy proceder traktujący niektórych ludzi gorzej, inaczej. Przecież w mieszkaniach zakładowych mieszka wielu emerytów, który po kilkadziesiąt lat przepracowali w jednym zakładzie pracy, a teraz im się proponuje wykup mieszkania. Ktoś może powiedzieć, że mogą oni nabyć mieszkania za niewielkie pieniądze i co to jest za cena, te 12 tysięcy zł za jeden lokal mieszkalny. Ale dla emeryta, który dostaje miesięcznie 700 zł emerytury, to jest już majątek.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#JanChojnacki">Poza tym proszę pamiętać jakie to są mieszkania i budynki. Wszyscy dobrze wiemy, że do utrzymania substancji mieszkaniowej trzeba dopłacać. Do mieszkań komunalnych dopłaca gmina, są także dopłaty z budżetu państwa. Zakłady pracy też dopłacały do utrzymania mieszkań zakładowych. Jak dzisiaj te kwestie sprawiedliwie rozwiązać?</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#JanChojnacki">Proponowany dezyderat Komisji w pewien sposób rozwiązuje tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#JanChojnacki">Padły stwierdzenia o zjawiskach patologicznych. Nie dotyczą one jedynie miasta Zabrza i nie tylko jednej huty. Zjawisko ma szerszy zakres. Na potwierdzenie tych słów odczytam państwu kilka informacji.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#JanChojnacki">28 sierpnia 1998 roku członek zarządu, pan Kulawik pisał, ze po cenie preferencyjnej 170 zł/m. kw. można kupić mieszkanie do końca stycznia 1999. Obecnie cena ta wynosi już około 600 zł za jeden metr.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#JanChojnacki">Minister skarbu państwa wyjaśnia co następuje: „Wobec stwierdzenia, iż Urząd Miejski w Zabrzu trzykrotnie proponował Hucie Zabrze przejecie przedmiotowych lokali, Ministerstwo Skarbu Państwa wyjaśnia, że na podstawie informacji uzyskanych telefonicznie ustalone zostało, iż jakikolwiek pisemny wniosek w tej sprawie nie wpłynął do huty Zabrze”.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#JanChojnacki">Nie wiadomo więc, czy Urząd Miasta proponował czy nie przejecie mieszkań zakładowych. Z tego co pisze minister skarbu państwa 29 września 1998 roku, nikt takiej propozycji nie składał i minister czuje się rozliczony. Wiadomo mi skądinąd, że to nie należało do ministra skarbu, że zaangażowany w sprawę był Narodowy Fundusz Inwestycyjny.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#JanChojnacki">Tymczasem czy to jest przedsiębiorstwo państwowe, czy spółka prawa handlowego, to jest to własność skarbu państwa i wobec tego za mieszkania zakładowe odpowiada Ministerstwo Skarbu Państwa. W ustawie odpowiedzialność jest rozbita, co zaciemnia obraz sytuacji. Ale nie zwalnia to z odpowiedzialności ministra skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#JanChojnacki">Czy przy sprzedaży popełnione są nieprawidłowości? Odpowiem przykładem fabryki obudów zmechanizowanych FAZOS w Tarnowskich Górach sprzedam firmie prywatnej za 11 mln zł i rozkłada spłatę bez oprocentowania na 15 lat. Czy to jest uczciwe i zgodne z prawem? Inny przykład: w Zabrzu kopalnia „Makoszowy” przekazuje miastu zakładowe zasoby mieszkaniowe, a zarząd miasta podejmuje uchwałę o sprzedaży tych mieszkań lokatorom za 10% ich wartości. Pracownik kopalni kupuje swoje mieszkanie, przedtem zakładowe, a teraz już komunalne, za 10% wartości, natomiast pracownik kopalni „Pstrowski” za podobne mieszkanie musi zapłacić już 35% jego wartości. Dzieje się tak dlatego, że kopalnia „Pstrowski” nie chciała przekazać swoich mieszkań miastu.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#JanChojnacki">Kopalnie są położone obok siebie w tym samym mieście, górnicy mieszkają prawie obok siebie, a za nabycie mieszkania płacą zupełnie inne kwoty.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#JanChojnacki">Pytam więc, czy takim zjawiskom możemy się przyglądać bezczynnie mówiąc, że to nie należy do Sejmu? Uważam, że takie sprawy należy uporządkować, abyśmy nie rozkręcili spirali złych zjawisk.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#JanChojnacki">Dlatego przyjęcie dezyderatu, który zaproponował pan przewodniczący Tadeusz Biliński, jest jak najbardziej wskazane, sprawy tam zawarte powinno się w szybkim czasie uregulować.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejSkorulski">Odniosę się do kilku kwestii. Przedstawiona została chyba dość wyraźnie skala problemu zgodnie ze stanem w dniu dzisiejszym i nie ma potrzeby sięgania po jeszcze bliższe szczegóły i zbierać dane o metrach kwadratowych i mieszkaniach będących przedmiotem naszych rozważań. Nie trzeba także sięgać po dane o tym, ile mieszkań zakładowych zostało zagospodarowanych w sposób niewłaściwy, by użyć określenia bardzo eleganckiego.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejSkorulski">Sytuacja, o której była mowa podczas dzisiejszego posiedzenia, upoważnia do pilnego zajęcia właściwego stanowiska, a raczej nas do takich działań zobowiązuje. Powinniśmy zająć stanowcze stanowisko. Zasadnicza kwestia powinna zostać określona jasno i bez niedomówień. Tymczasem w dyskusji wyrażano wątpliwość, czy sprzedaż mieszkań zakładowych, a nawet całych budynków i osiedli, została dokonana zgodnie z obowiązującym prawem.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejSkorulski">Osobiście nie jestem do końca o tym przekonany, chociaż podejrzewam, że zostało ominięte prawo obowiązujące w tamtym okresie. Dlatego uważam, że nieuprawniona była odpowiedź pana ministra skarbu państwa, że już nic w tej sprawie nie można zrobić. Chyba jednak była to z jego strony pewna nieostrożność.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejSkorulski">Zapewne to nie osobiście pan minister Emil Wąsacz zawinił, ale to on jest przedstawicielem skarbu państwa i powinien przyjrzeć się tej sprawie, jeśli popełnione zostały jakieś nieprawidłowości. Nie powinien on oddawać pola do działania komu innemu.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AndrzejSkorulski">Ostatnia sprawa; chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że jeśli stwierdzone zostanie ominięcie prawa, to jednak można podejmować działania unieważniające umowy. Świadczy o tym przykład unieważnienia kontraktów menedżerskich z dyrektorami szpitali. Kontrakty te zawarto z ominięciem prawa i można je było unieważnić. Chyba takie samo działanie jest możliwe w niektórych przypadkach sprzedaży mieszkań zakładowych, jeśli transakcje zostały dokonane z naruszeniem lub ominięciem prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym poinformować zaproszonych gości, że w pierwszej kolejności prawo zabierania głosu podczas posiedzeń komisji mają posłowie, a dopiero potem goście. Proszę nam zatem wybaczyć, ale taka obowiązuje zasada regulaminowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PawełBryłowski">Przysłuchiwałem się dyskusji o sprzedaży dużych połaci osiedli mieszkaniowych razem z budynkami. Padały w niej sformułowania dotyczące w gruncie rzeczy spekulacyjnej sprzedaży mieszkań zakładowych. Mam w związku z tym dwa pytania i jedno stwierdzenie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PawełBryłowski">Zdarzają się takie sytuacje, kiedy dochodzi do upadłości przedsiębiorstwa i masą upadłościową zarządza syndyk. Wydaje się, że trudno mieć do niego pretensje o to, że sprzedaje majątek w taki sposób, aby uzyskać jak największe dochody. Po jego stronie jest wiele racji. Proszę się z tego powodu nie denerwować, bo racje są po obu stronach, także po stronie lokatorów, do których z pewnością nie jestem nastawiony wrogo.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PawełBryłowski">Jeżeli syndyk masy upadłościowej będzie prowadził sprzedaż mieszkań po cenach nazbyt preferencyjnych, to po prostu będzie za to odpowiadał własnym majątkiem. Wierzyciele mogą go w każdej chwili zapytać: gdzie są nasze pieniądze i co pan zrobił z majątkiem upadłego przedsiębiorstwa? Ingerencja z zewnątrz może napotkać na poważne problemy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PawełBryłowski">Patrząc jednak na całą sprawę z punktu widzenia interesów lokatorów, jeżeli mamy ich bronić, musimy najpierw ich zapytać, czy są oni rugowani z mieszkań. Może w ogóle od tego powinniśmy zacząć.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PawełBryłowski">Czy są państwo rugowani z mieszkania z pogwałceniem prawa i wyrzucani na bruk, czy przenoszeni do innych pomieszczeń? Jak przyjdzie rok 2004, to problem ten będzie dotyczył nie tylko rodzin mieszkających w zakładowych zasobach mieszkaniowych, ale także we wszystkich mieszkaniach prywatnych. Będzie to także interes prywatnych właścicieli, nie tylko tych, którzy stali się właścicielami w latach 90. Myślę, że istnieją jednak zabezpieczenia praw lokatorów.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PawełBryłowski">Nie jestem pewien, czy wszyscy mieszkający w budynkach zakładowych koniecznie chcą wykupić swoje mieszkania na własność. Proszę spojrzeć na sytuacje właściciela lokalu. Sprawa jest bardzo prosta.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PawełBryłowski">Jeśli ktoś posiada budynek, w którym mieszkają sami lokatorzy, to musi on ponosić wszelkie koszty związane z utrzymaniem takiego budynku. Myślę, że przepisy nie pozwolą po roku 2004 wyrzucić tych lokatorów na przysłowiowy bruk. Ale inna jest wartość budynku z lokatorami, niż takiego, w którym jest kilka mieszkań wykupionych na własność.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PawełBryłowski">Czy państwo możecie dać gwarancję, że wszyscy lokatorzy wykupią zajmowane obecnie mieszkania? Bo po drugiej stronie znajduje się kontrahent, który chce kupić na raz cały budynek. A to, że czasem zapłacił za niego zbyt niską cenę, to jest już problem ewentualnego dochodzenia, czy transakcja była legalna i zgodna z prawem. Ale od tego jest sąd i prokuratura.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PawełBryłowski">Nie wyobrażam sobie wprowadzenia w życie ustawy, na mocy której zacznie się dokonywać rewizji poprzednio zawartych umów. Od tego są sądy i inne organy. Za takie transakcje odpowiada właściciel.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PawełBryłowski">Wracając do naszej dyskusji: proszę się dobrze zastanowić co będzie się działo dalej. Wykupicie państwo mieszkania po minimalnych cenach- i co potem? Czy stać państwa będzie na utrzymanie tych mieszkań i budynków? Często zdarzają się różne przypadki kupna, mieszkania nabywają osoby z zewnątrz. Na tym polega prywatyzacja.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PawełBryłowski">Powiem od razu aby nie było żadnych nieporozumień: jestem zwolennikiem przekazywania mieszkań zakładowych przede wszystkim gminom lub tworzyć nowe spółdzielnie mieszkaniowe. Można też wewnętrznie poprzez związki zawodowe dogadywać się co do losów całego budynku.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PawełBryłowski">Jeśli jednak już mieszkania sprzedano, albo przedsiębiorstwo znajduje się w stanie upadłości, to nie bardzo można wrócić do poprzedniego stanu prawnego. Chyba że ktoś spowoduje w drodze sądowej unieważnienia zawartych umów.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PawełBryłowski">Odniosę się też do projektu dezyderatu. W pierwszym punkcie żąda się od rządu pilnego opracowania i przedstawienia parlamentowi projektu ustawy o ochronie lokatorów. Bałbym się wystąpić z takim wnioskiem, bo trzeba by było napisać bardziej dokładnie, o co nam chodzi. Czy chodzi o to, by lokatorzy mieszkań zakładowych nie znaleźli się na bruku, czy chodzi o wysokość czynszów. To wszystko powinno być bardziej dokładnie sprecyzowane. A może chodzi o pogwałcenia praw do pierwokupu mieszkań?</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PawełBryłowski">Czwarty punkt projektu dezyderatu wzywa rząd do podjęcia natychmiastowych działań dla unieważnienia transakcji sprzedaży mieszkań zakładowych dokonanych w roku 1998 i 1999 z naruszeniem prawa i pogwałceniem zasad moralnych. Pogwałcenia zasad moralnych, moim zdaniem, mieści się już w pojęciu naruszenia prawa. Poza tym trudno pisać o dwóch ostatnich latach, bo sprawa dotyczy działań także z lat poprzednich.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PawełBryłowski">Kończąc chciałbym zapytać państwa reprezentujących lokatorów, co zrobią kupując cały budynek po niskich, preferencyjnych cenach. Kto potem będzie go remontował, co będzie się działo z całą substancją mieszkaniową? Tak powinno być, że właściciel bierze na siebie całą odpowiedzialność za stan techniczny budynku. Ale czy nie okaże się, że po pewnym czasie nowi właściciele nie przyjdą z pretensjami do władz miasta, albo do Sejmu lub do poprzedniego właściciela.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejChrzanowski">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi posłów. W pełni zgadzam się z postulatem pana posła Mirosława Kuklińskiego, który później pojawił się również w wypowiedzi pana posła Pawła Bryłowskiego, aby jeśli dezyderat zostanie przez Komisję przyjęty, to należy dokonać w nim kilka zmian. Niektóre z nich zasygnalizował przed chwilą pan poseł Paweł Bryłowski.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AndrzejChrzanowski">Trzeba także dokonać zmiany pierwszego zdania dezyderatu. Zamiast słów „Na przestrzeni ostatniego roku” proponuję napisać „W ostatnich latach...”. Jeśli odnosimy się do konkretnego zjawiska, to rozumiem, że odnosimy się również do wszelkiego typu takich zjawisk, a nie do kilku incydentów, które miały miejsce na jakimś zamkniętym, konkretnym obszarze kraju.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#AndrzejChrzanowski">Zgadzam się również z posłem, który mówił, że najpierw trzeba poznać skalę zjawiska sprzedaży mieszkań zakładowych. Któryś z posłów twierdził, że niepotrzebne są szczegóły. Jestem innego zdania. Znana jest być może tylko liczba mieszkań zakładowych, ale nie jest znana skala zjawisk negatywnych. Należałoby ja określić, poznać skalę zjawiska i jaka jest relacja do ogólnej liczby transakcji sprzedaży mieszkań zakładowych. Mam jeszcze uwagę natury formalnej. Mówiąc o nieprawidłowościach i oskarżeniach stwierdzono także, że dokonywano wyceny budynku i sprzedawano mieszkania według kubatury budynku, a nie według powierzchni mieszkań. Jeśli się sprzedaje mieszkanie, to podstawowym parametrem do wyceny jego wartości jest metr kwadratowy powierzchni użytkowej. Natomiast jeśli sprzedaje się budynek, to parametrem takim jest kubatura budynku. Jest to zgodne z ustawą o gospodarce nieruchomościami, jak i z rozporządzeniem Rady Ministrów dotyczącego szczegółowych zasad wyceniania i szacowania nieruchomości i sporządzania operatów. Takie postępowanie jest także zgodne ze standardami zawodowymi.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#AndrzejChrzanowski">Może być przy wycenie zastosowana technika wskaźnikowa, której jednym z elementów jest właśnie wycena budynku, a potem jego sprzedaż według kubatury.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#AndrzejChrzanowski">Odnośnie cen metra kwadratowego powierzchni mieszkalnej, to sprawa jest dosyć prosta. Padały różne wielkości - 20 zł za metr, 80, 160, 500.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#AndrzejChrzanowski">Tak naprawdę nie powinno operować się ceną metra kwadratowego, ale wartością rynkową i techniczną konkretnego mieszkania. Jeżeli jednak już się zgodzimy na wielkie uproszczenie w postaci metra kwadratowego mieszkania przy jego sprzedaży, to cena ta zależy od bardzo wielu czynników. Cena zależy nie tylko do tego, gdzie to mieszkanie się znajduje, w jakiej części miasta, ale także od stanu technicznego budynku, wieku budynku, rodzaju konstrukcji, kondygnacji, na którym znajduje się mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#AndrzejChrzanowski">Tych czynników jest znacznie więcej i proszę mi wybaczyć, że o tym wszystkim tak dużo mówię, ale jest to naprawdę bardzo skomplikowane zagadnienie. Jest jeszcze jeden element wartości mieszkania, na który zwrócił uwagę przedstawiciel Ministerstwa Skarbu Państwa. W cenie uwzględnia się również nakłady poniesione na podniesienie standardu mieszkania czy budynku. Stąd rzeczywista cena sprzedaży mieszkania może być bardzo różna. Ostatnia uwaga dotyczy bardzo niskich cen mieszkań. Często przestrzegam gminy przed sprzedawaniem mieszkań za symboliczną złotówkę. Chodzi w tym przypadku o zasoby komunalne, ale uwaga dotyczy także innych mieszkań, także zakładowych. Jak zauważył pan poseł Paweł Bryłowski, w pewnym momencie może się okazać, że jeśli mieszkania zakładowe sprzedamy za symboliczną złotówkę, to będziemy je musieli za chwilę odkupić od nowych właścicieli. Oni nie będą mieli bowiem wystarczających możliwości finansowych, aby te mieszkania utrzymać w dobrym stanie technicznym. Chodzi głownie o większe remonty budynków.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#AndrzejChrzanowski">Jest to szczególnie istotne w odniesieniu do mieszkań w starych budynkach, często zabytkowych, ale także liczących ponad 30 lat. W takich budynkach trzeba wykonywać już bardzo kosztowne remonty kapitalne.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#AndrzejChrzanowski">Mówię o tym dla zobrazowania złożoności problemu, który omawiamy tylko w jego jednym fragmencie. Zgadzam się z państwem, że należy ścigać i tępić wszelkie przejawy działań niezgodnych z obowiązującym prawem, a także wbrew pewnym zasadom moralnym. Zdarza się bowiem, że uprawiane są procedery zgodne z prawem, ale rozmijające się z zasadami moralnymi. Jednak musimy sobie zdawać sprawę, że jest to proces szalenie skomplikowany. Dlatego powinniśmy poznać więcej szczegółów na jego temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WłodzimierzWasiński">Postaram się w swej wypowiedzi nie wracać do wątków, które były już omawiane przez innych posłów. Mieszkając we Wrocławiu spotkałem się również z takimi bulwersującymi sprawami sprzedaży mieszkań łącznie z lokatorami. Ale spotkałem się także z bardzo solidnym i właściwym podejściem do sprzedaży ze strony wielu przedsiębiorstw, które sprzedaż mieszkań zakładowych przeprowadziły zgodnie z prawem i z wszelkimi zasadami. Został także uwzględniony interes osób, które zamieszkiwały te mieszkania i ich wnioski o kupno były rozpatrywane w pierwszej kolejności.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WłodzimierzWasiński">W sytuacjach, kiedy interes społeczny był naruszany, starałem się interweniować. Prawdę powiedziawszy nie wiele udało się zrobić, ale powody były różne. Inaczej działo się w firmach, które prowadziły działalność gospodarczą i znajdowały się w dobrej kondycji finansowej, a inaczej w przedsiębiorstwach upadłych, gdzie sprawą zajmował się syndyk.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#WłodzimierzWasiński">Miałem także do czynienia z praprzyczynami zjawiska. Chodziło o sytuację, kiedy zakład pracy bardzo aktywnie zabiegał o zainteresowanie lokatorów mieszkań zakładowych ich kupnem na korzystnych dla nich warunkach. Tymczasem lokatorzy zachowywali się dosyć biernie, by nie powiedzieć obojętnie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#WłodzimierzWasiński">Inaczej było w takich przypadkach, kiedy organizacja związkowa lub kilku bardziej aktywnych lokatorów „przyłożyło” się do sprawy i potrafiło zmobilizować wszystkich lokatorów do wspólnego działania pokazując co może ich czekać, kiedy będą biernie czekać. W takich przypadkach dochodziło do sprzedaży lokali zakładowych zgodnie z poszanowaniem norm prawnych i interesem mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#WłodzimierzWasiński">Niestety, często miało miejsce lekceważenie a może obojętny stosunek lokatorów, do swoich problemów mieszkaniowych, trochę na zasadzie, że „jakoś tam będzie”, bo nic im się stać nie może, bo nikt ich z mieszkań nie usunie. Kończyło się to zwykle na sprzedaży mieszkań komuś z zewnątrz kiedy pojawiał się nowy właściciel, który zaczynał wprowadzać swoje porządki, dopiero wtedy lokatorzy się obudzili i zaczynali protestować.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#WłodzimierzWasiński">To jest jedna z przyczyn problemów wynikających, głównie dla lokatorów, ze sprzedaży mieszkań zakładowych, chociaż czasami słowo „sprzedaż” nie jest adekwatne do rodzaju dokonanej transakcji. Do innych kwestii nie będę nawiązywał, bo dostatecznie zostały naświetlone przez moich poprzedników.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#WłodzimierzWasiński">Jeśli natomiast chodzi o treść dezyderatu, to popieram wniosek pana posła Andrzeja Chrzanowskiego, aby zmienić początkowe zdanie i treść punktu czwartego. Po tych zmianach dezyderat, mimo ostrych sformułowań w nim zawartych, jest do przyjęcia. Skala występujących nieprawidłowości usprawiedliwia ton i treść dezyderatu, który powinniśmy dzisiaj przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MirosławSekuła">Przepraszam, że ponownie zabieram głos w dyskusji, ale chcę wyjaśnić dwie wątpliwości, które pojawiły się w wypowiedziach posłów. W roku 1995 i w dwóch następnych latach sprzedawano już mieszkania zakładowe, ale nie na taką skale, jak później. Poprawki zgłoszone przez pana posła Andrzeja Chrzanowskiego są w pełni uzasadnione. Grzechem pierworodnym jest to, że nie skomunalizowano zasobów mieszkaniowych przed komercjalizacją przedsiębiorstw. Później podjęto próbę naprawy przez uchwalenie ustawy o przekazywaniu gminom budynków mieszkalnych przedsiębiorstw państwowych. Z tej możliwości część zakładów skorzystała.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MirosławSekuła">Dlaczego wobec tego niektóre zakłady pracy jednak z takiej możliwości nie skorzystały? Nie skorzystały głównie te przedsiębiorstwa, które były w złej sytuacji finansowej. Pozbycie się zasobów mieszkaniowych zmniejszało kapitał tej spółki. W związku z tym często była tak, i tego mam konkretne przykłady, że tylko dlatego nie przekazało gminie swoich mieszkań zakładowych, bo gdyby to uczyniło, to wpadłoby w pułapkę konieczności zgłoszenia wniosku o upadłość zgodnie z Kodeksem handlowym.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#MirosławSekuła">Pod zastaw tych nieruchomości zaciągane były ponadto kredyty. Miało to miejsce w przypadku Huty Zabrze.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#MirosławSekuła">Ustawa o przekazywaniu mieszkań zakładowych gminom była dobra, tylko szkoda, że przedtem popełniono błąd, o którym mówiłem. Przy pomocy ustawy wiele błędów naprawiono, ale dobrze byłoby zastanowić się czy nie można by więcej nieprawidłowości naprawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym prosić o zwiększenie rygoru organizacyjnego. Ponownie bowiem zgłaszają się do głosu posłowie, którzy już się wcześniej wypowiedzieli, a chcielibyśmy uzyskać odpowiedzi ze strony przedstawicieli ministerstw. Chcielibyśmy także dać możliwość wypowiedzi naszym gościom, którzy specjalnie przyjechali do Warszawy na posiedzenia Komisji.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#TadeuszBiliński">Czy pan poseł Andrzej Skorulski koniecznie chciałby ponownie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejSkorulski">Oczywiście, że tak, ale bardzo krótko. Nie mogę milczeć, kiedy mówi się, że zajęcie się tą trudną sprawą uzależnić należy od skali zjawiska. Dla mnie sprzedaż nawet 5% mieszkań zakładowych w sposób niewłaściwy uzasadnia interwencję Komisji. Jeśli sprzedaż była niezgodna z prawem, to nawet jeśli dotyczy to tylko 1% mieszkań zakładowych, to trzeba podjąć działania prowadzące do unieważnienia tamtych transakcji.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejSkorulski">Ponadto myślę, że trochę „rozmydlamy” temat próbując sugerować, że jeśli ktoś wykupi mieszkanie zakładowe a potem nie będzie go stać na remont, to trzeba będzie to mieszkanie od niego odkupywać. Prawo na ten temat mówi co innego, zawsze istniej możliwość wejścia na hipotekę itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszBiliński">Przedstawicieli resortów skarbu państwa i przemysły proszę o udzielenie krótkich odpowiedzi na postawione przez posłów pytania. Jedno dotyczy skali zjawiska, drugie wiąże się z sytuacją przedsiębiorstw będących w upadłości. Czy podawane przypadki naruszeń czy obejścia prawa dotyczą takich właśnie sytuacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WładysławKielar">Ministerstwo Skarbu Państwa nie prowadzi obecnie ewidencji mieszkań zakładowych i wobec tego trudno jest nam powiedzieć, jaka jest skala zjawiska. Mieszkania te były także w posiadaniu przedsiębiorstw nie podlegających naszej ewidencji, a także spółki.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WładysławKielar">Z pewnością jednak jest to problem wymagający podjęcia działań, niezależnie pod skali zjawiska, aby nie dopuścić do nieprawidłowości, o których mówiono podczas dzisiejszego spotkania. Zgadzam się z panem posłem Pawłem Bryłowskim, że mówimy dzisiaj jedynie o jednej stronie zagadnienia i jest to zrozumiałe; są to sprawy bolesne dla wielu osób. Ale te osoby nie wnikają, i nie można tego od nich wymagać, aby wnikali w te wszystkie problemy, które się wiążą z tym zjawiskiem. Podniosło tę sprawę bardzo rzeczowo kilku posłów podczas dyskusji. Sytuacje zdarzają się różne, zależnie od okoliczności, decyzje o sprzedaży mieszkań zakładowych podejmowane są w określonych warunkach lokalnych, jakże często różnych.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WładysławKielar">Jeżeli jednak mamy do czynienia ze zjawiskami patologicznymi, to z pewnością trzeba z całą surowością je zwalczać. Ale musimy mieć także świadomość, że nawet zachowując wszelkie reguły prawne i moralne, wszystkich uszczęśliwić się nie da.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WładysławKielar">Minister skarbu państwa nie ma żadnego interesu w tym, żeby inaczej gospodarować mieszkaniami zakładowymi. Przecież środki ze sprzedaży tych mieszkań nie idą do budżetu państwa. Pieniądze te idą na fundusz socjalny danego zakładu, wzbogacają go zgodnie z przepisami. Naprawdę jest to kwestia właściwego zarządzania tym majątkiem w poszczególnych jednostkach organizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#WładysławKielar">Jeszcze jedna sprawa wymaga podkreślenia. Wydaje się, że to co panowie posłowie podnosili, że szkoda iż nie wszyscy skorzystali z ustawy dającej możliwość przekazywania gminom mieszkań zakładowych i że w tak małym stopniu taka możliwość została wykorzystana. Mało tego; spotykamy sytuacje, że wcześniej podejmowano uchwały, były przyrzeczenia notarialne, że przekazania tych mieszkań nastąpi po uregulowaniu sytuacji własnościowej. Potem o tym zapomniano i do tej pory sprawy nie zostały sfinalizowane.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WładysławKielar">Spotykam kopalnie, które nie mając uporządkowanych spraw własnościowych, nie mogły przekazać gminom tak wielkiej ilości mieszkań zakładowych. Ponadto gminy często nie były w stanie przejąć tych mieszkań. Kolejna sprawa. Skorzystam z dzisiejszej, tak rzeczowej dyskusji, jaka miała miejsce na posiedzeniu, i przekażę pani ministrowi Emilowi Wąsaczowi jej przebieg wraz z wnioskami. Zapewniam państwa, że również podniesiemy sprawę, którą zaprezentowało na posiedzeniu Ministerstwo Gospodarki, aby wystąpić ze zdecydowanym działaniem wszędzie tam, gdzie mamy po temu prawo. Dotyczy to jednostek o większościowym pakiecie skarbu państwa i przedsiębiorstw, w stosunku do których jesteśmy organem założycielskim.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WładysławKielar">Chodzi o to, aby dosłownie od jutra można było podejmować działania w tym zakresie i żeby temat mieszkań zakładowych stał się tematem bardzo ważnym.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#WładysławKielar">Chciałbym przeprosić za treść cytowanego dzisiaj pisma, które nie zostało napisane ani przez ministra, ani przez nikogo z kierownictwa. Sformułowania w nim zawarte są niezręczne, chociaż są prawdziwe. Bo rzeczywiście minister skarbu nie dysponuje instrumentem, który pozwalałby na zmianę decyzji podjętych zgodnie z prawem.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#WładysławKielar">Ale w takim wypadku ważna jest i treść i forma pisma, które jest kierowane do ludzi, którzy są zatroskani problemem mieszkań zakładowych.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#WładysławKielar">Ostatnie zdanie: ważna jest oczywiście skala zjawiska, ale każda sprawa zasługuje i wymaga odrębnego potraktowania. Nie da się tego załatwić jednym pociągnięciem pióra. I każdy przypadek posiada odrębne uwarunkowania, co podkreślali panowie posłowie w swych wystąpieniach. Problemy na ogół pojawiają się już po sprzedaniu tych mieszkań.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#WładysławKielar">Zapewniam panie posłanki i panów posłów, że jeżeli w umowach, które poprzedzają proces prywatyzacyjny, są zapisane gwarancje dla pracowników, to będziemy je twardo egzekwować. W tym dopatrujemy się możliwości wzruszenia umów, które zostały zawarte z naruszeniem obowiązujących zasad.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KrzysztofPawlak">Chciałbym jedynie dodać do wypowiedzi mego poprzednika, że są również przykłady pozytywnego rozwiązania kwestii tak zwanych mieszkań zakładowych. Mam na myśli ustawę o Polskich Kolejach Państwowych, której nowelizacja z listopada 1998 roku wprowadziła możliwość zbywania mieszkań zakładowych dla pracowników z bardzo dużym upustem bo nawet 90%.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#KrzysztofPawlak">Uważam, że jest to modelowe rozwiązanie, nad którym warto się zastanowić myśląc o generalnym rozstrzygnięciu systemowym problemu mieszkań zakładowych. Uważamy, że rozwiązanie systemowe patologicznych sytuacji, o których była mowa podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji, jest konieczne. Pewne prace związane z tym tematem są prowadzone, na razie jednak pod hasłem powszechnego uwłaszczenia obywateli. Kto wie, czy nie będzie to najlepsza forma uwłaszczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszBiliński">Jeszcze raz chciała zabrać głos pani Elżbieta Adach, głównie dla udzielenia odpowiedzi na postawione w dyskusji pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ElżbietaAdach">Zapewne oczekuje się ode mnie odpowiedzi czy mieszkańcy lokali zakładowych Huty Zabrze wyrazili gotowość wykupienia tych mieszkań. Od chwili powstania Komitetu Obrony Mieszkańców liczącego ponad 1200 członków, przeprowadzamy akcję. Rozdaliśmy ankietę i prosiliśmy o opowiedzenie się, czy lokatorzy wyrażają gotowość kupna mieszkania. Jest to trochę deklaracja „w ciemno”, bowiem nie wiadomo po ile sprzedawane będą te mieszkania, na jakich warunkach itp. Okazuje się, że ludzie masowo deklaruję chęć wykupu zajmowanego lokalu. Nie podnosilibyśmy płaczu, że zależy nam na opiece socjalnej i że czujemy się pokrzywdzeni. Gdyby nowy właściciel był rzetelny, gdyby przejął mieszkania, zadbał o nie i pozwolił nam dalej w nich mieszkać, to byłoby wszystko w porządku. Ale jeżeli po kilku miesiącach dostaje się ofertę kupna nie do odrzucenia, w której mówi się o trzech terminach i cenie 1 metra: 500, 600 i 700 zł. Jeśli ktoś z lokatorów nie spełni tego warunku, to jego mieszkanie zostanie sprzedane sąsiadowi, albo zostanie na przetarg. Wiadomo co to oznacza.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#ElżbietaAdach">Jeśli pan, panie pośle, kupiłby mieszkanie na przetargu, to z pewnością nie będzie to mieszkanie tanie i nie kupi go pan tak, jak się kupuje breloczek. Najpierw skieruje pan wniosek do sądu, aby mieszkanie opróżniono, bo będzie pan musiał coś z tym lokalem zrobić.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#ElżbietaAdach">Rozumiem wszystkie zastrzeżenia panów posłów, ale my czujemy się po prostu okradzeni z tych mieszkań. Jeśli ktoś pracował 30 lub nawet 40 lat w jednym zakładzie pracy i jeżeli fundusz mieszkaniowych, z którego te mieszkania były budowane, był utworzony w ten sposób, że przez wiele lat 12,5% średniej krajowej pensji było zabierane na ten fundusz od każdego pracownika, to pytam się gdzie tu sprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#ElżbietaAdach">Ktoś zapytał, dlaczego nie skorzystaliśmy z dobrodziejstwa ustawy o przekazywaniu gminom mieszkań zakładowych. A kto dał nam taką możliwość? Dopiero w kilka miesięcy po sprzedaży dowiedzieliśmy się o tym, że zostaliśmy sprzedani. Nikt nam nie zaproponował wykupu mieszkań. To wydaje się dziwne, ale jest prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#ElżbietaAdach">Są na sali obecni przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa: uważam, że należało z tego rozliczyć zarząd Huty Zabrze, a nie nas. My, jako obywatele tego państwa, mamy prawo prosić o przestrzeganie konstytucji. I po to przyjechałam do Warszawy na posiedzenie Komisji. Wszyscy chcemy mieć równy dostęp do własności. To nam gwarantuje konstytucja.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#ElżbietaAdach">Jeszcze jedna sprawa świadcząca o tym, że Huta Zabrze nie jest płaczącą wsią. W Hucie Zabrze w momencie jej prywatyzacji w ramach restrukturyzacji, zaczęły powstawać spółki. Jedną ze spółek specjalnie powołano dla przejęcia zarządu nieruchomościami. Miała powstać swego rodzaju pracownicza spółdzielnia mieszkaniowa. Wszystko już było zarejestrowane i nawet do dzisiaj nie zlikwidowano konta w banku. Ale nowy właściciel rozpędził to na cztery strony świata. I co pan poseł powie na taki finał?</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#ElżbietaAdach">Czy zarząd pyta przeciętnego emeryta czy rencistę, czy może zrobić to czy tamto? Oczywiście nie pyta. Proszę mi wierzyć. Większość ludzi pokrzywdzonych w hucie, to emeryci i renciści. I dlatego to jest takie upokarzające. Sytuacja przypomina proceder często ostatnio spotykany, że panu ukradną samochód i za parę godzin odzywa się telefon, przez który proponuje się okradzionemu zwrot samochodu za okup.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#ElżbietaAdach">Z naszymi mieszkaniami stało się dosłownie to samo. Sprzedano je poza naszymi plecami i zaraz otrzymaliśmy propozycję ich kupna od spekulanta. A w ogóle to nie ma co więcej na ten temat już mówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszBiliński">Musimy trochę zdyscyplinować wypowiedzi, bo chętnych do zabrania głosu jest jeszcze wielu. Wcześniej zgłaszała się do głosu pani prezes Ewa Bończak-Kucharczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#EwaBończakKucharczyk">O dwóch sprawach chciałabym powiedzieć. Przede wszystkim chciałabym bardziej szeroko odnieść się do całego tematu mieszkań zakładowych, zgodnie zresztą z zapowiedzią. Przypominam, że tematem dzisiejszego posiedzenie Komisji jest prywatyzacja zakładowych zasobów mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#EwaBończakKucharczyk">Jeżeli uznamy, że prywatyzacji może dotyczyć wszystko, co jest własnością publiczna, to zakład pracy będzie dotyczyć tych wszystkich form, w jakich działają przedsiębiorstwa zatrudniające pracowników.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#EwaBończakKucharczyk">Jeśli tak popatrzymy na ten temat, to okaże się, że nie tylko mieszkania będące własnością przedsiębiorstw państwowych, albo też innych osób prawnych powstałych z przekształcenia tych przedsiębiorstw, powinny być dzisiaj przedmiotem dyskusji.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#EwaBończakKucharczyk">Ale państwo skoncentrowaliście się dzisiaj na tych przedsiębiorstwach, ponieważ tam jest najwięcej dzisiaj problemów. Okazuje się bowiem, że różni ludzie czują się pokrzywdzeni dlatego, że sprzedano mieszkania zakładowe w określony sposób.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#EwaBończakKucharczyk">Wiele jest przesady w twierdzeniu, że mieszkania te zostały w dużej części sprzedane bezprawnie, czyli niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Bowiem prawo w tej mierze działało na państwa niekorzyść, ponieważ przepisy dotyczące zbywania lokali mieszkalnych przez przedsiębiorstwa państwowe mówiły, że można je sprzedać w trybie bezprzetargowym na rzecz najemców, ale wcale nie było takiego obowiązku. Przedsiębiorstwa miały wybór drogi zbycie swoich mieszkań. W związku z tym jeśli słowo „bezprawny” w dezyderacie ma dotyczyć sprzedaży dokonanej nie na rzecz najemców, ale na rzecz osób trzecich, to akurat w świetle obowiązujących przepisów bezprawne nie jest. Problem jest o tyle szeroki, że jeżeli weźmiemy zasoby publiczne, a więc zasoby skarbu państwa, i zasoby mieszkaniowe jednostek samorządu terytorialnego i na nie spojrzymy kompleksowo, to okaże się, że zwłaszcza w odniesieniu do zasobów skarbu państwa i państwowych osób prawnych, to mamy do czynienia z gąszczem przepisów. Regulują one w bardzo różny sposób zbywanie określonych części mienia tych podmiotów.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#EwaBończakKucharczyk">W związku z tym myśmy przygotowali dla potrzeb dzisiejszego posiedzenia Komisji opracowanie, będące zestawieniem aktów prawnych regulujących gospodarowanie różnymi zasobami mieszkaniowymi. Do tego załączona jest dokładna analiza przepisów dotyczących mienia publicznego, czyli zasobów mieszkaniowych nadal stanowiących własność publiczną. Z opracowania można wyczytać, że takich aktów jest 21 w formie ustaw, ponadto ponad 30 przepisów rangi rozporządzenia. Te wszystkie przepisy regulują gospodarowanie publicznymi zasobami mieszkaniowymi. Te regulacje są bardzo różne, między innymi dotyczą zbywania tych zasobów. Ale jedne przepisy nakazują je zbywać na rzecz najemców, inne nie tylko nakazują, ale również wprowadzają preferencyjne, bardzo określone warunki tej sprzedaży. Inne znowu przepisy zawierają regulacje przeciwne, jak w przypadku przedsiębiorstw państwowych, które nie nakazują zbywania mieszkań na rzecz najemców i nie wprowadzają preferencyjnych warunków sprzedaży.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#EwaBończakKucharczyk">Gdyby zakład będący przedsiębiorstwem państwowym bądź państwową osobą prawną, chciał skorzystać z przepisów, które umożliwiają mu zbycie mieszkania na rzecz najemcy, to jedyną preferencją byłoby to, że ten, kto szacuje to mieszkanie, musi brać pod uwagę fakt, że to mieszkanie jest zajęte. W związku z tym wartość tego mieszkania w świetle szacunku musiałaby być niższa.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#EwaBończakKucharczyk">Patrząc na uregulowania zawarte w tych wszystkich przepisach wydaje mi się, że nie tylko te zasoby przedsiębiorstw państwowych, czy byłych przedsiębiorstw państwowych, stanowią problem, ale jest on daleko szerszy. Dlatego należałoby kompleksowo spojrzeć także na inne przepisy, a więc na ustawy i przepisy wykonawcze, o których mówiłam. Chodzi o to, aby za chwilę nie było problemu z jakąś inną jednostką organizacyjna, osobą prawną lub jednostka nie będącą osobą prawną.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#EwaBończakKucharczyk">Bo może się okazać, że ta nierówność w przepisach stwarza kolejne problemy trudne dzisiaj do przewidzenia.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#EwaBończakKucharczyk">Z analizy przepisów wyciągnęliśmy taki wniosek, że należałoby raczej nie koncentrować się tylko na przepisach, o których dzisiaj była mowa, ale również podejść kompleksowo do ujednolicenia wszystkich przepisów regulujących zbywania mienia przedsiębiorstw państwowych, w tym zbywania mieszkań w różnych częściach tych zasobów. Moim zdaniem Komisja powinna przyjąć taki punkt widzenia na cała sprawę.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#EwaBończakKucharczyk">Jeśli chodzi o treść dezyderatu, to czytając jego tekst można mieć uwagi do kilku sformułowań. Uwaga pierwsza dotyczy samego początku, na co zwrócono już uwagę. Nie wydaje się także trafne sformułowanie o procederze zbywania mieszkań zakładowych za bezcen. Należałoby je zamienić innym określeniem, bo wyrazy „za bezcen” nie bardzo pasują do sytuacji. Poza tym niewłaściwie użyte jest stwierdzenie o „pominięciu prawa pierwokupu aktualnych najemców...”, jako, że nie chodzi o prawo pierwokupu. Pojęcie to oznacza zupełnie coś innego. Najemcom tych lokali nie przysługuje prawo pierwszeństwa, tak jak najemcom lokali komunalnych, którzy weszli w najem na mocy decyzji administracyjnej o przydziale przed 12 listopada 1994 roku. Tym najemcom przysługuje prawo pierwszeństwa w nabyciu mieszkania. Lokatorzy zakładowych mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych nie mają takiego pierwszeństwa.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#EwaBończakKucharczyk">W punkcie 3 dezyderatu Komisja wzywa rząd do „przedstawienia koncepcji lub strategii prywatyzacji zakładowych zasobów mieszkaniowych z poszanowaniem praw najemców”. Najpierw należałoby sobie wyjaśnić co się rozumie pod pojęciem zasobów zakładowych. Czy chodzi tylko i wyłącznie o mieszkania będące w gestii przedsiębiorstw państwowych, czy również inne mieszkania należące do różnych zakładów pracy. To wymaga dokładnego sprecyzowania.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#EwaBończakKucharczyk">Poza tym w punkcie 4 znajduje się apel do rządu o „podjęcie natychmiastowych działań dla unieważnienia transakcji sprzedaży mieszkań zakładowych dokonanych w latach 1998 i 1999 dokonanych z naruszeniem prawa i pogwałceniem zasad moralnych”. Jeśli się rozumie zwrot „z naruszeniem prawa”, jako pominiecie pierwszeństwa, które prawnie nie przysługuje najemcom, to nie jest to określenie właściwe i należałoby ten zapis skorygować.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#EwaBończakKucharczyk">Nie można ponadto zawężać sprawy jedynie do transakcji zawartych w latach 1998 i 1999 i to też wymaga korekty.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#EwaBończakKucharczyk">Niezależnie od tych uwag chciałam powiedzieć, że swego czasu informowaliśmy Komisję o pracy nad projektem ustawy o ochronie lokatorów. Projekt nie reguluje kwestii zbywania mienia, bo są one uregulowane w zupełnie innej ustawie, a mianowicie w ustawie dotyczącej gospodarki nieruchomościami.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#EwaBończakKucharczyk">Natomiast regulacje dotyczące zbywania różnych lokali jednostek organizacyjnych, ale stanowiących własność publiczną, a nie gminną, można by uregulować w odrębnej ustawie. Taki akt prawny mógłby zebrać przepisy obecnie rozproszone w różnych przepisach prawnych, które państwu wymieniliśmy w naszym opracowaniu.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#EwaBończakKucharczyk">Nie spodziewałam się tak dużego nim zainteresowania i dlatego przyniosłam na posiedzenie tylko kilka jego egzemplarzy. Jeśli jednak ktoś z państwa jest zainteresowany naszym opracowaniem, to chętnie go przekażemy w najbliższym czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzRudnik">Reprezentuję środowisko lokatorskie Krakowa, mogę się nazwać swego rodzaju Judymem tych lokatorów, ponieważ sprawy lokatorów prowadzę już od roku 1995. Jak wynikało z wypowiedzi na dzisiejszym posiedzeniu sprawa zakładowych mieszkań jest bardzo kontrowersyjna. Większość dyskutantów jednak zgadza się z faktem, że nastąpiło wiele przestępstw i działań patologicznych.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#KazimierzRudnik">Sprawa krakowska może nie jest tak duża, ale ma specjalny wyraz. W naszym przypadku działała mafia. Zakłady tytoniowe, jak również przedsiębiorstwo ELBUD, przekazały za darmo bloki zakładowe spółdzielni mieszkaniowej w tajemnicy przed lokatorami. Z kolei spółdzielnia zażądała z miejsca od lokatorów wykupu mieszkań po cenach rynkowych grożąc eksmisją w przypadku nie spełnienia tego warunku. Powiedziano lokatorom dosłownie, że jeżeli nie wykupicie mieszkań, to w Krakowie dużo jest miejsc pod mostami. To był zwyczajny szantaż. Miało to wszystko miejsce w roku 1996, a pod koniec roku 1995 zakładowe bloki mieszkalne zostały przekazane spółdzielni. Były to przedsiębiorstwa dobrze prosperujące, do takich należało przedsiębiorstwo „Monopol Tytoniowy”. Było to przedsiębiorstwo na tyle bogate, że nie groziła mu upadłość. Mimo to za darmo sprezentował spółdzielni mieszkania zakładowe. A przecież funkcjonowały już w tym czasie przepisy ustawy o przekazywaniu gminom budynków zakładowych.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#KazimierzRudnik">Sygnalizowaliśmy sprawę wszystkim władzom naczelnym państwa, wysłaliśmy pisma do prezydenta, do Sejmu i do komisji sejmowych. Pisałem także do niektórych ministrów. Odpowiedzi nie było, jedyną otrzymaliśmy od rzecznika praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#KazimierzRudnik">Ponownie komplet materiałów dostarczyliśmy Polskiemu Zrzeszeniu Lokatorów. Miały mu posłużyć do opracowania propozycji nowelizacji ustawy z 12 października 1994 roku. Na skutek luk w tej ustawie można było dopuścić do popełniania przestępstw i to trzeba teraz wyraźnie powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#KazimierzRudnik">Dyrekcja zakładu zmówiła się z prezesami spółdzielni i w prezencie oddali jej cztery bloki mieszkalne o wartości około 40 mld starych zł. Interweniowaliśmy wszędzie, gdzie tylko było można. Myśleliśmy, że akt notarialny zostanie w jakiś sposób unieważniony na drodze administracyjnej. Ponieważ nic takiego nie nastąpiło wystąpiliśmy do prokuratury wojewódzkiej, aby z urzędu wystąpiła o ściganie przestępstwa.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#KazimierzRudnik">Niestety, prokuratura nawet nie raczyła się dokładnie zapoznać ze sprawą i z nami porozmawiać i odmówiła wszczęcia postępowania. Wobec tego złożyliśmy skargę na prokuratora, która także pozostała bez odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#KazimierzRudnik">Rozmawialiśmy z posłami i wszyscy radzili nam skierować sprawę do sądu, bo tylko on może te sprawę rozstrzygnąć. Od ponad dwóch lat prowadzimy sprawę w sądzie.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#KazimierzRudnik">Tymczasem spółdzielnia mieszkaniowa „Wenus”, która przejęła cztery bloki zakładowe, była zadłużona. Nota bene spółdzielnię tę swego czasu wizytowała w Krakowie pani minister Barbara Blida. Prezesi spółdzielni sądzili, że przejęcie budynków zakładowych i wyciągnięcie pieniędzy od ich lokatorów, poprawi sytuacje finansową spółdzielni. To jednak się im nie udało, bo myśmy się zmobilizowali i walczyliśmy o swoje.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#KazimierzRudnik">Obecnie spółdzielnia upadła, ale przed upadkiem zdążyła jeszcze jeden budynek przekazać wierzycielom za długi.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#KazimierzRudnik">Tak wygląda sprawa naszego majątku i dochodzenie zasady praworządności w naszym kraju. Nic dziwnego, że ludzie są rozgoryczeni. Mało tego - są strasznie wystraszeni, bo zagrażają nam slumsy. Bo syndyk masy upadłościowej spółdzielni żąda wykupienia mieszkań po cenach rynkowych. Spółdzielnia już ma na nasze mieszkania prywatnych kupców, wobec tego mówi nam, że jak nie wykupimy swoich mieszkań, to nas sprzedadzą.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#KazimierzRudnik">Co więcej możemy zrobić? O całej sprawie można by już zapisać całe tomy. Pełną informacje w tej sprawie przekazałem panu przewodniczącemu Komisji. Jeśli państwo jesteście tym zainteresowani, to może zechcecie się zapoznać z naszym opracowaniem.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#KazimierzRudnik">Chciałbym na koniec stwierdzić, że treść dezyderatu Komisji bardzo nam odpowiada. Mamy tylko dwa pytania.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#KazimierzRudnik">Wiele wskazuje, że wygramy sprawę w sądzie. Zapomniałem jeszcze państwu powiedzieć, że akt notarialny został sfałszowany i nie odpowiada prawdzie. Strony nie dysponowały niezbędną dokumentacje i poświadczyły nieprawdę. Brakowało inwentaryzacji, a strony oświadczyły, że jest taki dokument. Dopiero w wyniku naszych starań udało nam się to ustalić. Można nazwać to wszystko jednym wielkim skandalem.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#KazimierzRudnik">Dlatego w imieniu lokatorów bardzo byśmy państwa prosili o uchwalenie dezyderatu, aby można było unieważnić transakcje i umowy notarialne, które zostały zawarte w wyniku przestępstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RyszardSkiba">Można by się zgodzić z treścią dezyderatu Komisji w niektórych jego punktach, jako że jak podnoszono w dyskusji, są dowody na patologiczny charakter niektórych działań. Mam również konkretne dokumenty świadczące o tym, że jest to działalność zorganizowana.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#RyszardSkiba">Ale mam także dowody świadczące o tym, że ustawa w ogóle nie chroni stowarzyszeń, które dokonały wszystkiego, aby uczciwie bronić praw lokatorów i najemców. Posłużę się konkretnym przykładem.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#RyszardSkiba">Kopalnia „Siemianowice” pozbywała się majątku w sposób, o którym mówiła pani posłanka Barbara Blida. Mam przy sobie uchwałę rady nadzorczej tej kopalni z października ub. roku o przekazaniu mieszkań zakładowych firmie, która w ogóle nie była zarejestrowana i dokonała rejestracji dopiero 1 grudnia 1998. Takiej firmie przekazano nieodpłatnie 105 budynków.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#RyszardSkiba">W odpowiedzi na pismo skierowane do prokuratury pada odpowiedź, że nie dopatrzył się znamion przestępstwa pod względem aspektów cywilistycznych. Prokurator powołuje się przy tym na znaną nam ustawę o przekazywaniu gminom budynków zakładów pracy.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#RyszardSkiba">Zarząd miasta próbował zablokować tę transakcję i zwrócił się o to do Najwyższej Izby Kontroli. Ale nie wiadomo kiedy NIK dokona kontroli i zapadnie jakakolwiek decyzja wiążąca.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#RyszardSkiba">Zgodziłbym się z większością punktów dezyderatu Komisji. Naprawdę popełniono wiele nieprawidłowości przy przekazywaniu mieszkań zakładowych lub ich sprzedaży. Mamy do czynienia z prawdziwym „handlem żywym inwentarzem”, czyli po prostu handlem ludźmi z mieszkaniami. Trzeba by rozważyć, czy możliwa jest zmiana w ustawie, bo ustawodawca nie uwzględnił w niej prawo pierwokupu. Ale sprzedaż w pierwszej kolejności lokali ich mieszkańcom musi dokonywać się w sposób uczciwy przez jakiegoś nadzorcę.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#RyszardSkiba">Jeśli mamy np. trzech pracowników danego zakładu pracy, z których jeden ma mieszkanie po ojcu, drugi sam wybudował dom, a trzeci mieszka w mieszkaniu zakładowym, to uwłaszczamy tylko pracownika posiadającego mieszkanie zakładowe.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#RyszardSkiba">Mamy pełną świadomość, że jedynie ustawa o uwłaszczeniu mogłaby uregulować tę kwestię. Na jej podstawie można by lokatorów mieszkań zakładowych uwłaszczyć mieszkaniami, a innych pracowników uwłaszczyć w jakiś inny sposób. To jest jedyne wyjście. Ale obecnie bez tej ustawy uwłaszczeniowej, kiedy ma miejsce proceder bezprawnej sprzedaży mieszkań zakładowych na szeroką skale, trzeba szukać działań doraźnych. Mamy do czynienia z zorganizowanymi grupami lokatorów, którzy starają się bronić swoich praw. Jedne stowarzyszenia robią to bardziej skutecznie, inne mniej, ale na ogół są to działania nieskuteczne. Organy administracji państwowej posługują się ustawą z roku 1994, której działanie przedłużono do roku 1997. Ustawa ta nie powinna być brana pod uwagę, o czym wielokrotnie wypowiadała się pani posłanka Barbara Blida na łamach prasy lokalnej. Nie bardzo wiadomo, kto powinien rozstrzygnąć tę kwestię, bo prokuratorzy nadal powołują się na tę starą ustawę.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#RyszardSkiba">Jako strona związkowa apelowalibyśmy do Komisji o podjęcie działań zmierzających do zahamowania procederu wyprzedaży mieszkań zakładowych i dokonania analizy zgłoszonych przypadków. Bo naprawdę mamy do czynienia z działalnością zorganizowaną. Prosimy także o unieważnienie wielu aktów sprzedaży.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#RyszardSkiba">Osobiście znam przypadek, kiedy organizacje związkowe naprawdę usilnie zabiegały o to, aby mieszkania zakładowe zostały przekazane gminie albo spółdzielni mieszkaniowej. Te sprawy muszą być uzgadniane ze związkami zawodowymi, ich głos powinien być decydujący, a nie zarządu spółki. Ale praktyka biegnie innym torem i prokurator nie dopatruje się naruszenia żadnej ustawy.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#RyszardSkiba">Gdyby mieszkania zostały przekazane gminie lub spółdzielni, to nastąpiłaby równość lokatorów, bo zarówno gminy jak i spółdzielnie mają swoje regulaminy działań w takich przypadkach. Bo w mieszkaniach zakładowych mieszkają nie tylko pracownicy zakładów, do których należą te mieszkania.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#RyszardSkiba">Proszę wybaczyć mi chaotyczną wypowiedź, ale jest już późny wieczór i trochę wszyscy czujemy się już zmęczeni.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#RyszardSkiba">Jeszcze raz apeluje do Komisji o szybkie zajęcie się problemem mieszkań zakładowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#TadeuszBiliński">Była to z pewności mocna wypowiedź przedstawiciela związkowców. Jeszcze kilku posłów chce się wypowiedzieć, mam jedynie nadzieje, że będą to wypowiedzi krótkie.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AndrzejChrzanowski">Mimo pozornych różnic w wypowiedziach na dzisiejszym posiedzeniu, mimo wątpliwości i znaków zapytania, istnieje chyba jedność myślenia w omawianej kwestii mieszkań zakładowych, zarówno wśród posłów, jak i wśród zaproszonych gości. Wszyscy jesteśmy zgodni do tego, że należy położyć kres działaniom, które odbywają się z naruszeniem prawa.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#AndrzejChrzanowski">Co do dezyderatu, który był przedmiotem naszej dyskusji, to pojawiło się wiele różnych opinii. Ponieważ nasze posiedzenie powinno zakończyć się przyjęciem dezyderatu, chciałbym zaproponować, aby Komisja zechciała powierzyć prezydium przygotowanie ostatecznej wersji dezyderatu i doprowadzić tekst do takiej postaci, w której będziemy mogli go przyjąć.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#AndrzejChrzanowski">Zmiany nie są znaczne, dotyczą poszczególnych słów, o czym mówiłem w swoich wystąpienia. Chodzi o zastąpienie dat w pierwszym zdaniu wyrazami „W ostatnich latach”, zamiast słowa „za bezcen” tylko „za darmo lub za bardzo niskie ceny”. Chyba należy opuścić sformułowanie o pogwałceniu zasad moralnych, bo one mieszczą się w pojęciu pogwałcenia prawa.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#AndrzejChrzanowski">Pozostaje w dezyderacie punkt mówiący o wymogu konstytucyjnym. Jesteśmy za podjęciem działań unieważniających transakcje podpisane z naruszeniem prawa.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#AndrzejChrzanowski">Dyskusja zaczęła się toczyć już na temat szczegółów, które dopowiadają do obecnej treści dezyderatu nowe elementy, proponowałbym, abyśmy przerwali dyskusję i przyjęli w drodze głosowania moją propozycję. Chodzi o wniosek, aby prezydium Komisji mogło uzupełnić dezyderat i zmienić jego redakcję w duchu, w jakim prowadzona była dyskusja na dzisiejszym posiedzeniu, a następnie przedstawiło go Komisji do zatwierdzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#BarbaraBlida">Jeżeli chodzi o dezyderat, to możemy zgodzić się na uwagi dotyczące skreślenia w punkcie 4 dat i napisanie „w ostatnich latach”. Dysponuję dokumentami świadczącymi o tym, że sytuacje patologiczne miały miejsce w roku 1998 i 1999, dlatego zaproponowałam te lata. Ale sprawa mieszkań zakładowych ciągnie się dłużej, mamy przypadki ich zbywania z naruszeniem prawa już w roku 1995 i później. Korekty może dokonać prezydium, ale później Komisja powinna mieć możliwość na nim jeszcze popracować i przegłosować na kolejnym posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#BarbaraBlida">Chciałabym jednak, abyśmy nie ograniczali dyskusji, przynajmniej dla zaproszonych gości. Skoro specjalnie przyjechali do nas, to powinni mieć możliwość przybliżenia posłom swoich problemów. Bo po to jest dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#BarbaraBlida">Do tej pory posłowie zdominowali dyskusje swoimi wystąpieniami, a gości pozostawiliśmy na koniec. Proponuję, abyśmy pozwolili im jeszcze się wypowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejChrzanowski">Jeszcze tylko jedno zdanie z moje strony. Rzeczywiście, może będzie zasadne, aby prezydium poprawiło dezyderat, a następnie przedstawiło Komisji do zatwierdzenia bądź do ewentualnych dalszych poprawek. O tyle uzupełniam swoje propozycje.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#HenrykParyż">Chciałbym podziękować za zaproszenia nas do Sejmu na dyskusję. Nikt bardziej nie może wnieść coś merytorycznego do dyskusji na temat prywatyzacji mieszkań zakładowych, jak ktoś, kto został sprzedany wraz z lokalem i sam odczuł skutki tych transakcji sprzedaży.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#HenrykParyż">Chciałbym po części odpowiedzieć panu posłowi Pawłowi Bryłowskiemu na zadane przez niego pytania. Mieszkańcy chcieli skorzystać z ustawy o przekazywaniu gminom mieszkań zakładowych, tylko gmina tego nie zrobiła. Przez pół roku w roku 1997 trwały rozmowy, uczestniczyliśmy w trzech spotkaniach organizowanych przez zarząd miasta na temat przekazania budynków zakładowych gminie. Gmina odmówiła ich przejęcia.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#HenrykParyż">Mało tego - mieszkańcy znaleźli wzorcową spółdzielnię mieszkaniową w Mysłowicach, która chętna była do przejęcia osiedla zakładowego. Ale ta propozycja również spotkała się z negatywną decyzją likwidatora.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#HenrykParyż">Chciałbym jeszcze kilka zdań powiedzieć o aktach notarialnych, skoro mówimy o ich unieważnieniu w przypadkach naruszenia prawa. Istnieją szczegóły proceduralne, które powinny stać się podstawą podjęcia postępowania zmierzającego do unieważnienia takich aktów notarialnych.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#HenrykParyż">Likwidator przy procesie likwidacji wystąpił do mieszkańców z propozycją wykupu przez nich mieszkań. Z tym, że była to propozycja nie bardzo dla mieszkańców korzystna. Wykup mieszkań określono w cenie 200–300 zł za jeden metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej. Kwotę tę trzeba było wpłacić w ciągu jednego roku, dlatego chętnych nie było wielu, a raty były oprocentowane.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#HenrykParyż">Likwidator wystąpił jednocześnie z ofertą sprzedaży mieszkań w drodze przetargowej i szacuje cenę sprzedaży całego osiedla na 3,5mln zł. Ponieważ nie ma nabywców, obniża cenę na 2,9 mln. Za tę cenę też nikt nie chce osiedla kupić. Rozpoczynają się negocjacje z potencjalnymi nabywcami i w ich wyniku cenę osiedla ustalono na 1,9 mln zł z rozłożeniem na 7 lat. Likwidator odstępuje od oprocentowania rat sprzedaży, czego nie chciał zrobić w stosunku do najemców.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#HenrykParyż">Mało tego. Likwidator sprzedając mieszkania obciąża tych najemców, którzy zdecydowali się jednak na kupno, opłatami skarbowymi i taksą skarbową przy transakcji. Bo jednak kilku mieszkańców, bardziej zasobnych finansowo, zdecydowało się na wykup swoich lokali. Koszty sprzedaży osiedla ponosi likwidowane przedsiębiorstwo, a nie nabywca z zewnątrz, bo tak go nazywamy.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#HenrykParyż">Pan poseł powiedział, że likwidator sprzedając mieszkania zabezpiecza majątek wierzycieli tego przedsiębiorstwa. Nie bardzo bym się z tym zgodził, bo jeżeli likwidator miał możliwość przekazania tego majątku gminie za darmo, to w jaki sposób zabezpiecza majątek wierzycieli?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#TadeuszBiliński">Widzę jeszcze wielu chętnych do wypowiedzi, a tymczasem na sali jest coraz mniej posłów, którzy musieli opuścić posiedzenie mając inne zajęcia. A tymczasem Komisja powinna przyjąć stanowisko w sprawie dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#DorotaGęborek">Reprezentuję mieszkańców budynków podarowanych temu samemu panu Klinowi, który nabył budynki Huty Zabrze. Stało się tak nie dlatego, że nie chcieliśmy wykupić swoich mieszkań, ale transakcja odbyła się za naszymi plecami i w tajemnicy przed nami.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#DorotaGęborek">Pieniądze ze sprzedaży nie trafiają na fundusz socjalny, a podobno zostały przeznaczone na spłatę zadłużenia w ZUS i prawdopodobnie nie trafiły w ogóle do kasy zakładowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszBiliński">Przystępujemy do podsumowania efektów naszej dzisiejszej pracy w Komisji. Nie ulega wątpliwości, że sprzedaż mieszkań zakładowych jest niezwykle drażliwą sprawą społeczną, a niektórzy ich lokatorzy znaleźli się w tragicznej sytuacji życiowej. Nie jesteśmy obojętni wobec tej sytuacji, co wynika z wypowiedzi wszystkich posłów, i podejmujemy działania zmierzające do uregulowania podstaw prawnych, które mogłyby zabezpieczyć ochronę praw lokatorskich.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#TadeuszBiliński">Dwie sprawy wymagają jeszcze rozstrzygnięcia. Pierwsza dotyczy przyjęcia dezyderatu Komisji nr 6 w sprawie obrony praw najemców mieszkań zakładowych, a druga ewentualnego podjęcia inicjatywy przeprowadzenia kontroli przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#TadeuszBiliński">Jeśli chodzi o sam dezyderat, to do jego projektu w trakcie dyskusji zgłoszono kilka uwag, z którymi właściwie wszyscy się zgadzaliśmy. Dlatego proponuję, aby prezydium Komisji na posiedzeniu w dniu jutrzejszym dokonało niezbędnych zmian i poprawek w tekście dezyderatu i także jutro w trakcie popołudniowego posiedzenia Komisji, przyjmiemy dezyderat w ostatecznym brzmieniu.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym także uzyskać akceptację Komisji propozycji wystąpienia przez prezydium z wnioskiem do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie kontroli tych wybranych zarejestrowanych zdarzeń, które zostały przez państwa przedstawione podczas dzisiejszego posiedzenia. Dodam, że pełna dokumentacja tych zdarzeń została przedłożona przez Komitet Obrony Mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#TadeuszBiliński">Czy w tej drugiej sprawie jest także zgoda pań i panów posłów? Nie widzę sprzeciwu, a zatem jutro uchwalamy dezyderat w pełnym brzmieniu nie odkładając go na terminy późniejsze. Ponadto prezydium zostało upoważnione do wystąpienia do Najwyższej Izby Kontroli o dokonanie kontroli wspomnianych transakcji sprzedaży mieszkań zakładowych.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#TadeuszBiliński">Tym samym zakończyliśmy niezwykle ważną debatę. Serdecznie dziękuję pani posłance Barbarze Blidzie za podjęcie inicjatywy zwołania posiedzenia Komisji, panom posłom za wzięcie zaangażowanego udziału w dyskusji, a wszystkim gościom za przyjęcie naszego zaproszenia do Sejmu i prezentację „od serca” swoich problemów.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#TadeuszBiliński">Posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej uważam za zakończone.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>