text_structure.xml 119 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#CzesławŚleziak">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam posłów i przybyłych gości. Wyrażam nadzieję, że wśród gości są reprezentanci prasy, w której wyrażono zainteresowanie niedawną debatą o odnawialnych źródłach energii, a konkretnie rekomendacją odrzucenia strategii w tym zakresie. Dzisiejsze posiedzenie jest kontynuacją tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#CzesławŚleziak">W porządku dziennym przewidziane są trzy punkty. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie ma uwag. Przystępujemy do realizacji punktu pierwszego - podjęcia inicjatywy uchwałodawczej w sprawie kłusownictwa w Polsce. Otrzymaliście państwo druki zawierające projekt uchwały. Sprawę przestawiają posłowie Maciej Stanisław Jankowski oraz Radosław Gawlik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejStanisławJankowski">Dyskusja w tej sprawie już się odbyła. Pamiętamy jej przebieg. Proponowana treść uchwały jest krótka. Jednak znalazł się w niej błąd logiczny. Ostatni akapit w brzmieniu: „Na podstawie powyższych analiz...” kłóci się z poprzednimi akapitami, w których domagamy się przeprowadzenia analiz. Myślę, że będzie to do przyjęcia, jeżeli zamiast wyrazów „powyższych analiz” wpiszemy wyrazy „uzyskanych informacji”. Chodzi o informacje, które uzyskaliśmy na poprzednim posiedzeniu Komisji w tej sprawie z raportów wędkarzy, myśliwych, opracowanego w moim biurze oraz ze stanowiska ministerstwa, w którym sytuacja została oceniona dość ostro. Informacje te są wystarczające do zwrócenia się przez Sejm do rządu o opracowanie strategii zwalczania kłusownictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#CzesławŚleziak">Komisja niedawno zajmowała się tym problemem. Został zgłoszony wniosek dotyczący inicjatywy uchwałodawczej. Posłowie Maciej Stanisław Jankowski oraz Radosław Gawlik podjęli się przygotowania projektu uchwały. Czy są uwagi do treści projektu uchwały Sejmu w sprawie przygotowania programu zwalczania kłusownictwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanChojnacki">Mam uwagę do pierwszego zdania, które - według mnie - również należy zmienić. Brzmi ono: „Analiza skali kłusownictwa na lądzie i wodzie dokonywana przez instytucje rządowe oraz organizacje wędkarskie i myśliwskie wskazuje...”. Wygląda na to, że to instytucje rządowe oraz organizacje wędkarskie i myśliwskie dokonują kłusownictwa. Uważam, że trzeba to poprawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#CzesławŚleziak">Proponuję następujący tryb procedowania w tej sprawie. Ponieważ trudno w tej chwili redagować tekst - wstawiać przecinki, zmieniać szyk zdań - pytam, czy do zasadniczych tez projektu uchwały są uwagi? Jeżeli uwagi nie zostaną zgłoszone, będę wnosił o upoważnienie prezydium Komisji do ostatecznego zredagowania tekstu projektu uchwały. Wówczas obowiązek uzasadnienia uchwały i jego zredagowania ciążyłby na posłach wnioskodawcach i prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyMadej">Czytając przedstawiony projekt uchwały rozumiem, że jej puentą jest ostatni akapit, w którym Sejm zwraca się do rządu o przygotowanie i przestawienie Sejmowi do dnia 1 marca 2002 r. krajowego programu zwalczania kłusownictwa. Końcowy akapit, po niewielkiej przeróbce, może być przyjęty, natomiast wstęp nie brzmi najlepiej i trzeba go poprawić. Jednak poprawki nie dotyczą treści, tylko formy. Treść jest zasadna. Dlatego, zgodnie z tym, co powiedział pan przewodniczący, możemy przyjąć ideę uchwały, którą później zredaguje prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#CzesławŚleziak">Czy są inne uwagi w tej sprawie? Nie ma uwag. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem polegającym na przyjęciu projektu uchwały i upoważnieniu prezydium Komisji do jej ostatecznej redakcji, w porozumieniu z posłami wnioskodawcami, którzy przygotują uzasadnienie w tej sprawie. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja wniosek przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#CzesławŚleziak">W ten sposób zrealizowaliśmy pierwszy punkt porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#CzesławŚleziak">Przechodzimy do punktu drugiego - rozpatrzenia informacji o realizacji rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 15 grudnia 2001 r. w zakresie obowiązku zakupu energii ze źródeł odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#CzesławŚleziak">Proszę pana ministra Andrzeja Karbownika o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejKarbownik">Na podstawie delegacji zawartej w art. 9 ust. 3 znowelizowanej 26 maja ub.r. ustawy - Prawo energetyczne, minister gospodarki 15 grudnia 2000 r. wydał nowe rozporządzenie w sprawie obowiązku zakupu energii elektrycznej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych oraz powstającej w skojarzeniu z wytwarzaniem ciepła. To rozporządzenie wprowadziło istotne zmiany w stosunku do poprzedniego rozporządzenia Ministra Gospodarki w tym zakresie, z 2 lutego 1999 r. Wymienię kilka najistotniejszych, nowych elementów w tym rozporządzeniu:</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejKarbownik">- dodano obowiązek zakupu energii elektrycznej, wytwarzanej w skojarzeniu z wytwarzaniem ciepła,</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#AndrzejKarbownik">- zniesiono ograniczenie mocy źródeł wytwarzających energię elektryczną lub ciepło ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych,</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#AndrzejKarbownik">- określono obowiązek uwzględnienia uzasadnionych kosztów w taryfie spółek dystrybucyjnych zakładów energetycznych,</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#AndrzejKarbownik">- określono warunek do spełnienia przez przedsiębiorstwa energetyczne, polegający na obowiązku zakupu energii elektrycznej i ciepła ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#AndrzejKarbownik">Udział energii elektrycznej wytwarzanej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych w sprzedaży krajowym odbiorcom końcowym w 1995 r. wynosił 1,9%, w 1998 r. - 2,3%, w 1999 r. - 2,2%. Zgodnie z aktualnym rozporządzeniem, udział ten w całkowitej rocznej sprzedaży energii elektrycznej przez dane przedsiębiorstwo energetyczne trudniące się obrotem energią powinien wynieść nie mniej niż 2,4% w 2001 r., a na każdy kolejny rok udziały energii elektrycznej wytwarzanej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych są określone. Przedsiębiorstwa dystrybucyjne, obracające energią elektryczną, dokonujące sprzedaży detalicznej, czyli do tzw. odbiorców końcowych, muszą więc mieć pokryty udział obrotu energią elektryczną ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, fizycznie wprowadzoną do sieci, na poziomie określonym w tym rozporządzeniu. Ten mechanizm powinien decydować o zapotrzebowaniu na energię elektryczną wytworzoną ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, stanowić impuls wymuszający na przyszłość rozwój energetyki niekonwencjonalnej i odnawialnej, zgodnie z przyjętymi przez Radę Ministrów założeniami polityki energetycznej do 2020 r. oraz strategią rozwoju energetyki odnawialnej.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#AndrzejKarbownik">W celu dokonania obiektywnej analizy funkcjonowania tego mechanizmu, czy efektów wprowadzania go w życie, w maju br. zwróciłem się do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z prośbą o przedstawienie informacji na temat aktualnego stanu realizacji obowiązku zakupu energii elektrycznej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. W ramach przygotowań do dzisiejszego posiedzenia Komisji prosiłem prezesa URE, żeby opracował krótką informację dla Komisji, która została przekazana przez prezesa Wiesława Wójcika. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, pan prezes ją przedstawi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę nie powtarzać informacji, którą posłowie otrzymali, tylko skoncentrować się na omówieniu kluczowych spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiesławWójcik">Nie będę powtarzał informacji zawartych w piśmie prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Natomiast, żeby przedstawić sytuację dotyczącą energii ze źródeł odnawialnych, powiem, jak w ogóle wygląda sytuacja w sektorze elektroenergetycznym.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WiesławWójcik">Od 1 lipca 2001 r. obowiązują nowe ceny energii elektrycznej. Wzrost cen w poszczególnych spółkach dystrybucyjnych jest zróżnicowany. Na 33 spółki dystrybucyjne, tylko w pięciu ceny dla odbiorców finalnych, indywidualnych wzrosły na poziomie inflacji, a w pozostałych spółkach wzrost cen jest większy. Ma to uzasadnienie w kosztach działalności tych spółek, ale informuję, że maksymalny wzrost wynosi 23%, a są przypadki wzrostu rzędu 15, 17 czy 18%, a więc zdecydowanie kilka procent powyżej poziomu inflacji.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WiesławWójcik">Z czego wynika taki wzrost cen? W ubiegłym roku znowelizowana została ustawa - Prawo energetyczne, na mocy której nałożony jest obowiązek zakupu energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, a także obowiązek zakupu energii elektrycznej w źródłach produkujących energię elektryczną i cieplną w skojarzeniu. Zmieniły się regulacje w zakresie podatków, co zaowocowało wzrostem kosztów działalności przedsiębiorstw energetycznych. Trwa restrukturyzacja górnictwa węgla kamiennego, co nie jest bez znaczenia dla kosztów funkcjonowania sektora elektroenergetycznego, a poza tym ponoszone są skutki zawartych wcześniej kontraktów długoterminowych. Te obiektywne przyczyny złożyły się na taki, a nie inny wzrost cen energii.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WiesławWójcik">Jak już powiedziałem na początku - jest to ważne - w cenach energii dla odbiorów finalnych są zabezpieczone środki w spółkach dystrybucyjnych na zakup energii elektrycznej produkowanej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych na nowych zasadach obowiązujących od 1 stycznia br.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WiesławWójcik">Wiele kontrowersji wzbudziło pismo prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z 18 maja 2001 r. dotyczące taryf dla spółek dystrybucyjnych w okresie 2001–2002. Zawarta w nim była tabela cen energii elektrycznej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. Nie były to ceny przypadkowe, były różne dla każdej spółki dystrybucyjnej i wynikały z kosztów zakupu energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych w 2000 r. powiększonych o wskaźnik inflacji. Zwaloryzowane ceny stanowiły podstawę do projekcji kosztów i przychodów spółek na 2001 r., natomiast nie były to ceny, po których spółki dystrybucyjne mają kupować energię elektryczną. Jest to istotne wyjaśnienie, ponieważ na tym tle wystąpiły nieporozumienia, a przecież przeze URE nie ma uprawnień do określania cen energii elektrycznej produkowanej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WiesławWójcik">Na ten temat było sporo informacji w prasie, ale na 550 wytwórców „energii zielonej”, do prezesa URE zwróciło się tylko 8. Zatem na bazie informacji, które do nas wpłynęły, trudno powiedzieć, że kłopoty miały charakter powszechny. Tyle tytułem wprowadzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#CzesławŚleziak">Czy ze strony rządowej ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Jeżeli nie, proszę o zabranie głosu posła Jerzego Madeja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JerzyMadej">Problematyka energii ze źródeł odnawialnych zaczyna być modnym tematem, ale nie oznacza to, że doczekała się w naszym kraju rozwiązania czy opracowania konkretnych planów w tym zakresie. Przypomnę, że Sejm w rezolucji wezwał rząd do opracowania strategii, która została przedstawiona w Komisji, uzyskując negatywną ocenę. Nie wiem, czy w tej kadencji Sejmu dojdzie do debaty ekologicznej, podczas której miały być omawiane różne strategie, ale byłaby to okazja do bardziej szczegółowej dyskusji na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JerzyMadej">Na czym polega problem? W krajach Unii Europejskiej, a także w innych krajach rozwiniętych, istnieje świadomość tego, że za kilkadziesiąt lat stosowanie energii ze źródeł odnawialnych będzie nieuchronne. Nikt tego nie kwestionuje i patrząc pod tym kątem prowadzi się różnego rodzaju badania. Natomiast w Polsce zaczęto o tym głośno mówić dopiero 2 lata temu. Sprawę energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych traktowano marginalnie. Przypomnę chociażby słynny zapis ze strategii energetyki, że jest to problem, któremu nie warto poświęcać czasu ani pieniędzy, gdyż w warunkach krajowych nie jest to energia przyszłości. Taki był zapis w jednym z rządowych dokumentów z 1995 lub 1996 r. Opinia ta potwierdza się w praktyce - na drodze energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych nie ma zielonego światła.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JerzyMadej">Ci, którzy się tym zajmują, wiedzą, że w krajach Unii Europejskiej są dwie metody wspierania rozwoju energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. Pierwszą są specjalne przywileje, preferencje podatkowe czy finansowe dotyczące ceny zakupu tej energii. Wynika to ze świadomości, że koszty wytwarzania energii, szczególnie wiatrowej, są dość wysokie w porównaniu z energiami pochodzącymi z innych źródeł odnawialnych, np. wody lub biomasy. Musi to znaleźć odbicie w cenach zakupu energii. Takie rozwiązanie przyjęte jest w Niemczech i Hiszpanii, gdzie są specjalne ustawy dotyczące energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, a w ustawie niemieckiej podane są nawet ceny zakupu tej energii. Natomiast ceny są takie, żeby opłacał się rozwój tej energetyki.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JerzyMadej">Przykładem drugiej metody jest Wielka Brytania, gdzie stawia się na rynkową grę cen, ale przy założeniu, że tę energię się kupuje. Rynkowa gra nie polega na tym, że jeżeli energia elektryczna ze źródeł konwencjonalnych kosztuje przykładowo 100 zł/MWh, a energia wiatrowa 250 zł/MWh, to nie będziemy kupować energii wiatrowej dlatego, że jest droższa. To nie jest gra rynkowa, tylko niszczenie konkurencji, która na razie nie jest konkurencyjna, jeżeli chodzi o koszty, ale jest konkurencyjna, jeżeli chodzi o środowisko i przyszłość energetyki.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JerzyMadej">Rozporządzenie ministra, o którym była tu mowa, właściwie zmierza w kierunku stworzenia konkurencji między producentami energii ze źródeł odnawialnych, a nie konkurencji między producentami energii z węgla kamiennego a producentami energii ze źródeł odnawialnych. Jednak pismo prezesa Urzędu Regulacji Energetyki dotyczące obowiązujących stawek, cen maksymalnych wprowadza pewne ograniczenia i w ten sposób działa na niekorzyść producentów energii ze źródeł odnawialnych, chociaż nie wszystkich. Trzeba mieć świadomość, że produkcja energii wodnej przy dużych elektrowniach jest znacznie tańsza od produkcji energii pochodzącej z innych źródeł. Ci producenci są zadowoleni z propozycji wynikających z pisma prezesa URE. Natomiast energetyka wiatrowa i jeszcze z kilku innych źródeł jest w niekorzystnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JerzyMadej">Pan prezes Wiesław Wójcik przytoczył dane z pisma skierowanego do przewodniczącego Komisji, z których wynika, że na kilkuset producentów tylko ośmiu wystąpiło ze skargą. Wystarczy, że tych ośmiu producentów będzie produkowało 0,5% energii odnawialnej w skali całej energii produkowanej w kraju, żeby w znaczny sposób zmniejszyć wykorzystanie tej energii, a z drugiej strony opóźnić rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JerzyMadej">Problem polega na tym, że w strategii rozwoju wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych była zapowiedź opracowania projektu ustawy. Niestety, do tej pory takiego projektu nie ma. Wpłynął poselski projekt, który dotyczy tylko jednego źródła - wód geotermalnych. Gdyby rząd opracował projekt ustawy dotyczącej wszystkich źródeł, moglibyśmy się przekonać, w jakim kierunku zmierzają proponowane rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JerzyMadej">Opierając się na obecnej ustawie - Prawo energetyczne i aktualnym rozporządzeniu Ministra Gospodarki, które z tego punktu widzenia jest prawidłowe, można powiedzieć, że polityka cenowa wynikająca z pisma prezesa URE nie jest zgodna z rozporządzeniem Ministra Gospodarki i dlatego protesty i obawy producentów energii z niektórych źródeł odnawialnych są uzasadnione. Trzeba się zdecydować - albo przyjmujemy ustawę, która stwarza preferencje dla określonych źródeł energii odnawialnej i gwarantuje skup tej energii po opłacalnych cenach, albo decydujemy się na wolną grę rynkową, ale między producentami energii odnawialnej, a nie między producentami energii węgla a producentami energii odnawialnej. Tego oczekiwaliśmy zabierając głos w debacie ekologicznej, mówiąc o opracowaniu strategii rozwoju i wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych oraz prosząc o informację, jak to wygląda w rzeczywistości. Nasze stanowisko wynika z informacji napływających do nas od niektórych producentów, że nie wygląda to tak optymistycznie, jakby wynikało z informacji przedstawionej przez prezesa URE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę o zadawanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RadosławGawlik">Czy do udziału „energii zielonej” określonego na poziomie co najmniej 2,4% w rocznej ilości energii sprzedanej, wlicza się energię uzyskiwaną z elektrowni szczytowo-pompowych?</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RadosławGawlik">Ponieważ w rozporządzeniu Ministra Gospodarki jest mowa o produkcji energii w skojarzeniu z wytwarzaniem ciepła, pytam, czy do liczby 2.400.000 MWh, podanej w informacji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wliczona jest energia tego rodzaju?</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#RadosławGawlik">Pamiętam, że mówiąc o małych elektrowniach wodnych, które uznaliśmy za jedno ze źródeł energii odnawialnej, wyraźnie określaliśmy granicę mocy do 5 MW. Ten sektor powinien być wspierany. Natomiast duże elektrownie systemowe na rzekach należą do innej sfery gospodarki. Stosowanie cen preferencyjnych w tym przypadku nie wydaje się uzasadnione. Proszę o odniesienie się do sytuacji braku szans na konkurowanie małej elektrowni wodnej o mocy 200 KW z Elektrownią Wodną Włocławek.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#RadosławGawlik">Z pisma prezesa URE wynika jednak, że nie będzie spełniony wymóg udziału wytworzonej „energii zielonej” w całkowitej rocznej sprzedaży na poziomie 2,4%. Co więcej, do spełnienia obowiązku wynikającego z rozporządzenia ministra gospodarki zabraknie ok. 450.000 MWh, a nie stosuje się żadnych zachęt, żeby on był wypełniany. Prezes URE może jedynie po roku sprawdzić uzasadnienie wszystkich zakładów energetycznych, dlaczego nie zakupiły tej energii w wymaganej wielkości i wysłać pisma w tej sprawie. Nie jest to mocny argument w rękach prezesa URE.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#RadosławGawlik">W grudniu, na spotkaniu z przedstawicielami Ministerstwa Gospodarki oraz Urzędu Regulacji Energetyki zapewnialiście państwo, że przedsiębiorstwa chcąc spełnić ten wymóg będą poszukiwały producentów energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, ale nic takiego się nie dzieje. Zdaje się, że w tym tkwi słabość naszego działania. Pytam o kluczowy mechanizm powodujący wzrost procentowego udziału energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych w całkowitej rocznej ilości sprzedanej energii - w strategii rozwoju energetyki odnawialnej do 2010 r. przewiduje się udział na poziomie 7,5% - przy założeniu, że ze strony przedsiębiorstw dystrybucyjnych będzie zapotrzebowanie na zakup tej energii. Jeżeli takiego zapotrzebowania nie będzie, nie można nawet marzyć o spełnieniu założeń strategii rozwoju energetyki odnawialnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanSieńko">Zabiorę jeszcze głos w dyskusji, ale teraz chciałbym zadać kilka pytań, które kieruję do ministra gospodarki i prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanSieńko">Kiedy w naszym kraju dojdzie do korelacji działań między Ministerstwem Gospodarki i Urzędom Regulacji Energetyki w sektorze energetyki odnawialnej? Panie ministrze, czy prezes URE ma prawo do nierespektowania rozporządzeń Ministra Gospodarki?</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanSieńko">Kolejne pytanie dotyczy spółek dystrybucyjnych. Czy można bezkarnie odmówić zakupu energii pochodzącej ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych? Czy w przypadku, kiedy źródło zainstalowane jest na terenie innej spółki dystrybucyjnej, zakłady energetyczne mają prawo do odmowy zakupu energii ze źródeł odnawialnych, tłumacząc się np. brakiem rozwiązań w zakresie przesyłu energii?</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanSieńko">Według mnie, obecnie w naszym kraju pozoruje się działania dotyczące wykorzystania energii odnawialnej. Dlatego pytam, czy prezes Urzędu Regulacji Energetyki - którego na dzisiejszym posiedzeniu zastępuje wiceprezes Wiesław Wójcik - może zaniżać akceptowany poziom cen energii ze źródeł odnawialnych poniżej kosztów jej wytworzenia?</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanSieńko">Kolejne pytanie dotyczy kwestii, która w pewnym sensie stwarza fałszywy obraz mapy odnawialnych źródeł energii w Polsce. Jak długo jeszcze duże wodne elektrownie przepływowe będą zaliczane w naszym kraju do odnawialnych źródeł energii? Zaznaczam, że w Unii Europejskiej do źródeł energii odnawialnej zalicza się wodne elektrownie przepływowe o mocy do 5 MW. Zaliczając do tych źródeł elektrownie o większej mocy pozoruje się produkcję energii na wyższym poziomie niż w rzeczywistości. Proszę o odpowiedź na te pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławŻelichowski">Do członków Komisji zgłaszają się różne osoby zadając pytanie, na które nie umiemy odpowiedzieć. Pozwolę sobie zadać je panom.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławŻelichowski">Agendy rządowe udzielają kredytów i dotacji. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej udziela kredytów, a Ekofundusz dotacji na budowę obiektów energetyki odnawialnej. Odbywa się to na podstawie biznesplanów przygotowanych przez firmy. Jeżeli te firmy, po wykonaniu zadania utrzymują się w ramach biznesplanu, to jakim prawem ustalacie państwo inne ceny i przestajecie od nich kupować energię? Rozumiem osoby, które mówią - jedna agenda rządowa przyznała nam kredyt, inna dotację, ten sam rząd reguluje rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych, ale nie kupuje od nas energii. O co w tym chodzi?</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#StanisławŻelichowski">Następna sprawa. Znaczną część wpływów do budżetu państwa odprowadzają tzw. sieci energetyczne. W wyniku różnicy cen między wytwórcą energii a jej odbiorcą, do budżetu państwa wpływa podatek dochodowy. Są określone standardy, np. czystości powietrza, wynikające nie tylko ze standardów Unii Europejskiej. Energetyka ma istotny wpływ na czystość powietrza. Im więcej będzie urządzeń służących do odsiarczania węgla, odgazowania spalin, tym cena energii będzie większa, ze względu na koszt amortyzacji. Czy nie jest tak, że przedsiębiorstwa energetyczne są zainteresowane kupowaniem taniego prądu, ponieważ mają duże zyski? Czy problem z zakupem tzw. czystej energii nie wynika z jej ceny? O wiele prościej jest kupić zasiarczony węgiel, z którego wytwarza się znaczenie tańszą energię, żeby uzyskać określone profity dla firmy, w której się pracuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanChojnacki">Czy przeprowadzono analizę kosztów wytwarzania energii w elektrowniach konwencjonalnych oraz ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, w porównaniu z krajami Unii Europejskiej? Wiemy, że ceny dochodzą do 1000 zł/MWh, to jest 10 razy więcej niż w elektrowniach konwencjonalnych. Wiąże się z tym pytanie, które już zadał poseł Stanisław Żelichowski, czy jeśli przystępuje się do budowy elektrowni na bazie źródeł odnawialnych i wiadomo, jaka będzie cena 1 MWh, jest zgoda, że zakład energetyczny zakupi tę energię? Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że by zakład energetyczny zakupił tę energię, musi ją ktoś od niego kupować, a jak wiadomo wiele przedsiębiorstw, a także osób fizycznych, nie płaci za energię elektryczną, ponieważ ich na to nie stać. Czy myślimy o zrównoważonym rozwoju społeczeństwa nie tylko pod względem ekologicznym, ale i pod względem finansowym? Inaczej mówiąc, czy stać społeczeństwo i przedsiębiorstwa na to, by kupować energię określoną cenę? Czy przeprowadzono studia w tym zakresie?</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JanChojnacki">Odpowiedź na to pytanie jest istotna. Można dużo chcieć, ale, żeby realizować chęci, trzeba mieć możliwości. I cóż z tego, że rozwinęliśmy sieć gazowniczą w Polsce, jeśli ludzie, zamiast ogrzewać domy gazem, spalają w tym celu najgorsze gatunki węgla, a nawet opony i inne odpady, bo tylko na taki opał ich stać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanRzymełka">Moje pytanie dotyczy społecznego aspektu produkcji energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. Czy wiemy, ile miejsc pracy daje produkcja 1 MWh energii ze źródeł odnawialnych, a ile w elektrowniach o ogromnych mocach? Energetyka klasyczna stara się produkować energię jak najtaniej, zwalniając ludzi w miarę rozwoju technologicznego. Natomiast produkcja energii ze źródeł odnawialnych daje większe możliwości zatrudnienia i mniejsze straty środowiskowe. Czy mamy pojęcie, jak ten proces w Polsce przebiega? Być może opłacałoby się - jak proponuje Unia Europejska - inwestować w rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych, ponieważ daje to wiele tanich miejsc pracy w małych elektrowniach wodnych, wiatrowych i innych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#CzesławŚleziak">Czy są jeszcze chętni do zadawania pytań? Jeżeli nie, pozwolę sobie zadać pytania związane z artykułem zamieszczonym w 26 numerze „Polityki” z 30 czerwca br., pt. „Walka z wiatrakami”, w którym za Urzędem Regulacji Energetyki podano, że średnie ceny energii z różnych źródeł w 2000 r. za 1 MW wyniosły: z węgla brunatnego - 105 zł, z węgla kamiennego - 142 zł, z dużych elektrowni wodnych - 130 zł, z małych elektrowni wodnych - 165 zł, z biogazu - 221 zł, z elektrowni wiatrowych - 222 zł. Pytam, czy te wyliczenia uwzględniają tzw. koszty zewnętrzne, czyli m.in. koszty zanieczyszczenia środowiska, utraty zdrowia itd? Pojęcie kosztu zewnętrznego w ekonomii ochrony środowiska w Europie jest znane, zdefiniowane w każdym podręczniku. Stawia to sprawę w zupełnie innej perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#CzesławŚleziak">Cytuję: „Wiesław Wójcik, wiceprezes URE mówi wprost, że rozporządzenie ministra jest nieprecyzyjne, trudno je egzekwować”. Czy to, co pisze Joanna Solska jest prawdą? Czy prostował pan tę sprawę? Czy może pan powiedzieć, w którym miejscu rozporządzenie jest nieprecyzyjne?</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#CzesławŚleziak">W tym artykule mówi się również o zmowie. Czytam: „Dystrybutorzy mówią, że mają cichą zgodę Urzędu Regulacji Energetyki na to, by zakup energii ze źródeł odnawialnych ograniczyć do 1,8%”. Czy może pan to potwierdzić lub zaprzeczyć?</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#CzesławŚleziak">W informacji URE podajecie państwo, że zaledwie ośmiu z 550 wytwórców „zielonej energii” ma pretensje. Czy mógłby pan scharakteryzować tę grupę? Poseł Jerzy Madej słusznie określił problem. Nie chodzi o liczbę wytwórców, tylko o to, ile energii produkują. Proszę rozwinąć tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#CzesławŚleziak">Stwierdzacie państwo, że niektórzy wytwórcy „energii zielonej” oferują ceny niepoparte rachunkiem ekonomicznym: „Oferowana cena energii z omawianych źródeł dochodziła nawet do 1000 zł/MWh...”. Proszę imiennie wymienić tych wytwórców, żebyśmy mówili o realiach. Można w ten sposób mówić, ale trzeba mieć na to dowód.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#CzesławŚleziak">Czy są jeszcze chętni do zadania pytań? Jeżeli nie, proszę o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WiesławWójcik">Zacznę od odpowiedzi na pytania pana przewodniczącego. Panie pośle, nie prostowałem informacji podanych w artykule w „Polityce”. Uznaliśmy, że są przez nas akceptowane. Zacznę od wyjaśnienia, co miałem na myśli mówiąc, że rozporządzenie jest nieprecyzyjne i trudne do egzekwowania.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WiesławWójcik">Miałem na myśli par. 2 ust. 1, gdzie jest odniesienie, że udział w wielkości 2,4% liczy się w skali roku. Cytuję: „Udział ilości energii elektrycznej wytworzonej w źródłach niekonwencjonalnych i odnawialnych, w wykonanej całkowitej rocznej sprzedaży energii elektrycznej przez dane przedsiębiorstwo wynosi nie mniej niż 2,4%”. Proszę zauważyć, że rozporządzenie obowiązuje od 1 stycznia, a obecnie minął półmetek lipca. Trudno jest już dziś postawić zarzut przedsiębiorstwom dystrybucyjnym, że nie realizują obowiązku. To miałem na myśli mówiąc o rozporządzeniu. Już po 1–2 miesiącach wszyscy oczekują od nas reakcji w postaci kar, gdyż w ogólnym przeświadczeniu nie realizuje się obowiązku zakupu. Żeby postawić taki zarzut, trzeba to udowodnić, bo każdy, kto odwoła się do sądu, wygra sprawę. Nie ma sensu narażać się na szwank, wiedząc, że najprawdopodobniej przegra się sprawę. Natomiast w skali roku można to wyegzekwować, gdyż pozostałe kryteria są jasne.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WiesławWójcik">Poza tym pytał pan, czy w cenach podanych w artykule uwzględnione są koszty zewnętrzne. Odpowiadam, że część tak, a część nie. Jeżeli chodzi o koszty związane z zanieczyszczeniem środowiska - tak, bo każde źródło płaci za korzystanie ze środowiska. Jeśli płaci kary za przekroczenie norm, jest to również uwzględnione w cenie. Natomiast, jeżeli chodzi o ubytek zdrowia, życie w warunkach szkodliwych, powstaje pytanie, jak to wycenić. Chętnie uwzględnilibyśmy ten koszt. Zatem te koszty nie są uwzględnione, a poza tym, chyba niemożliwe do wyliczenia. Za koszty uzasadnione możemy uznać tylko te, które wynikają z ustawy.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WiesławWójcik">Następna sprawa. Potwierdzam, że na 550 wytwórców tylko ośmiu zwróciło się ze skargą. Nie mam przy sobie wykazu tych podmiotów, zatem nie mogę imienne wymienić każdego skarżącego, powiedzieć ile energii i z czego produkuje. Mogę natomiast powiedzieć, w czym tkwi problem.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WiesławWójcik">27% energii ze źródeł odnawialnych w skali kraju produkuje Elektrownia Wodna Włocławek, resztę produkuje się w małych wytwórniach. Jak to wygląda w poszczególnych technologiach, jeżeli chodzi o zainstalowane moce?</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WiesławWójcik">Uważam, że mamy precyzyjne informacje, ponieważ przeprowadziliśmy w tym roku ankietę we wszystkich spółkach dystrybucyjnych, prosząc o podanie wszystkich źródeł przyłączonych i przewidywanych do przyłączenia w tym roku i w latach następnych - jest to ważne stwierdzenie. Największy udział w zainstalowanej mocy mają elektrownie wodne - 476 MW, w tym małe elektrownie wodne - 198 MW. Są to dane na koniec 2000 r. Elektrownie wiatrowe mają tylko 4,2 MW, biogaz - 10,3 MW, biomasa - 0,58 MW. Takie uzyskaliśmy informacje ze spółek dystrybucyjnych w zakresie energii elektrycznej.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#WiesławWójcik">Jeżeli chodzi o ceny dochodzące do 1000 zł, nie mogę podać nazw firm, ponieważ nie wziąłem ze sobą tych materiałów, ale będziemy mogli to udowodnić. Mogę jednak powiedzieć, że na podstawie innych regulacji prawnych - starych rozporządzeń - w 1999 r. mieliśmy wniosek taryfowy na zakup energii produkowanej z wiatru w kwocie 450 zł. Potwierdzam, że oferowana cena energii ze źródeł odnawialnych dochodziła nawet do 1000 zł/MW.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#WiesławWójcik">Sądzę, że odpowiedziałem na pytania pana przewodniczącego...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#CzesławŚleziak">Panie prezesie, prosiłbym jednak o dokładne wyjaśnienie, ponieważ w omawianym artykule inaczej rozwinięto kwestię nieprecyzyjności rozporządzenia. Czytamy: „...przepis bowiem nakazuje energetyce kupować prąd ekologiczny po kosztach uzasadnionych, a powinien jeszcze ustalić jakiś ich górny pułap...”. Z treści wynika, że to pan powiedział.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#CzesławŚleziak">Jeśli przepis jest nieprecyzyjny - być może jest to prawda - to trzeba go zmienić, doprecyzować. Czy pan proponował ministrowi sprecyzowanie przepisu? Co pan zrobił, mając tę świadomość?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WiesławWójcik">Mówiąc o nieprecyzyjności - będę konsekwentny - miałem na myśli to, że rozliczenie spółek z zakupu jest możliwe dopiero po roku. Tekst nie jest autoryzowany, więc trudno, żebym brał odpowiedzialność za każdy napisany wyraz...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#CzesławŚleziak">Przed chwilą mówił pan, że bierze odpowiedzialność za tekst, a teraz, że nie za wszystko. Istotą problemu jest pojęcie „nieprecyzyjności”. Trzeba było powiedzieć, że nie o taką nieprecyzyjność chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiesławWójcik">Panie pośle, cała ustawa - Prawo energetyczne opiera się na kosztach uzasadnionych. Cena musi wynikać z kosztów uzasadnionych, a nie z kosztów nawet poniesionych. Tak stanowi prawo. Dlatego mówię o kosztach uzasadnionych. O górnym pułapie była mowa już dawno, że nie chodzi o źródło, tylko o technologię. Jednak zdania w tym zakresie są podzielone i nie wiem, czy w tym kontekście uzyskalibyśmy większość.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WiesławWójcik">Zadano pytanie, czy w wielkości procentowej podanej w naszym piśmie zostały uwzględnione źródła szczytowo-pompowe. Generalnie nie, gdyż rozporządzenie tego nie dopuszcza. Natomiast niektóre elektrownie szczytowe mają część przepływową, co jest uwzględnione. Energetyka szczytowo-pompowa w klasycznym rozumieniu nie jest uwzględniona. Nie uwzględniono również produkcji w skojarzeniu.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WiesławWójcik">Proszę zauważyć, że dane przedstawione w naszym piśmie są precyzyjne, ale opierając się na określonych warunkach, trudno w tej chwili jednoznacznie przesądzić, w jakim zakresie nie będzie wykonany obowiązek w 2,4%. Dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WiesławWójcik">Pisząc to nie uwzględniliśmy 6 MW farmy wiatrowej w koszalińskiem. Ponadto, wczoraj uzyskaliśmy informację, że będzie oddane kolejne 6 MW, a docelowo - 18 MW. Czy tak będzie, dopiero się okaże. Trudno więc jednoznacznie wyrokować, co będzie na koniec roku.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WiesławWójcik">Poseł Jan Sieńko pytał, czy prezes Urzędu Regulacji Energetyki ma prawo nie respektować rozporządzenia? Odpowiadam, że nie ma takiego prawa. Prezes URE nie stoi ponad prawem i - w moim przekonaniu - je respektuje.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WiesławWójcik">Chciałbym jeszcze powiedzieć kilka zdań, żeby łatwiej było zrozumieć, co się wydarzyło 1 stycznia i 1 lipca 2000 1 r. Prezesowi URE stawia się zarzut, że do projekcji finansowej przyjął ceny i koszty 2000 r. Trzeba było przyjąć jakieś założenia, żeby określić maksymalny pułap wzrostu cen dla taryfowanych odbiorców indywidualnych - podawałem te wielkości. Proszę zauważyć, że do tej projekcji finansowej zostały przyjęte również koszty z taryf energii wytwarzanej w źródłach konwencjonalnych.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WiesławWójcik">Co się dzieje od 1 lipca br., po wejściu nowych cen energii elektrycznej? Wytwórcy energii elektrycznej i przedsiębiorstwa obrotu zostały zwolnione z obowiązku zatwierdzania taryf. Oznacza to, że decydująca jest cena rynkowa. Zatem koszty poniesione w 2000 r. były bazą dla 2001 r. Mówiłem już, że wzrost prognozowaliśmy uwzględniając poziom inflacji oraz zmianę przepisów. Dla wielu odbiorców jest to trudne do zaakceptowania. Niełatwo tłumaczy się 17% wzrost cen, a przecież - w naszym przekonaniu - przyjęliśmy tylko koszty uzasadnione. Jesteśmy gotowi tego bronić.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WiesławWójcik">Jeszcze jedna istotna sprawa. Nie chciałbym nikogo zbyt wcześnie osądzać, ale proszę zauważyć, że spółki dystrybucyjne są przygotowane do wygodnego życia - funkcjonują w ramach monopolu naturalnego. Poza tym, wszystkie koszty, taryfy były zatwierdzone, a spółki tylko je stosowały. Proszę zauważyć, że gdy prezes URE w 1999 r. przejął regulację cen, słychać było głosy, że one nie są niczemu winne, to prezes jest winien, bo uznał te koszty.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WiesławWójcik">Obecnie uwzględniliśmy koszty historyczne, ale cena rynkowa zawsze jest niższa niż taryfowa. Vide giełda. Szkoda, że jeszcze słabo funkcjonuje, ale porównać ceny taryfowe tu podawane z cenami giełdowymi. Są zupełnie inne. Nie twierdzę, że o tyle zdrożeje cała energia, bo jest to niemożliwe - są zobowiązania, kontrakty długoterminowe, głównie ze względu na ochronę środowiska. Poseł Stanisław Żelichowski doskonale zna tę sprawę, ponieważ był ministrem, kiedy odbywały się dyskusje na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WiesławWójcik">W naszym przekonaniu jest rezerwa środków na zwiększony koszt zakupu energii ze źródeł odnawialnych rezerwa środków w spółkach dystrybucyjnych, ale o ile zwiększony, dopiero się okaże. Są także ceny wytwórców konwencjonalnych. Zatem spółka dystrybucyjna najpierw musi kupić „energię zieloną”, bo taki ma obowiązek prawny, a dopiero później może kupować energię ze źródeł konwencjonalnych, a różnicę na rynku bilansującym. Dziś nie jesteśmy w stanie postawić im zarzutu, że nie realizują obowiązku. Mogą z tym zwlekać. Póki co kupują tańszą energię, bo każdy dba o wynik. Powtarzam, że żaden wytwórca nie ma obowiązku zatwierdzania taryf, ceny są rynkowe. Od spółki zależy, jak zaplanuje wydatki. Natomiast istnieje bat w postaci obowiązku zakupu. Jednak obowiązek może być wyegzekwowany przez prezesa po upływie roku. Przewidywane kary są dotkliwe - 15% przychodów, trzykrotne wynagrodzenie prezesa.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WiesławWójcik">Ze strony posła Jana Sieńki padło pytanie, czy spółka dystrybucyjna może pozwolić sobie na odmowę zakupu energii. Jednym zdaniem nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Odmowa jest możliwa, ale w określonych przypadkach. Jeżeli spółka w danym roku zakupiła powyżej 2,4% energii, może odmówić zakupu ze względów ekonomicznych. Jednak wytwórca nie jest w trudnej sytuacji, ponieważ są inne przedsiębiorstwa, które muszą dokonać zakupu.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WiesławWójcik">Dysponuję wykazem, z którego wynika, że niekonwencjonalne i odnawialne źródła energii są różnie rozłożone na terenie kraju. Do sieci trzech spółek nie ma w ogóle podłączonych źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. W siedmiu spółkach jest więcej niż 2,4%. Spółki: zielonogórska, toruńska, słupska, krakowska, bydgoska i beskidzka w określonych sytuacjach mogą odmówić zakupu energii uznając, że już wykonały swój obowiązek. Natomiast pozostałe spółki muszą dokonać zakupu. Powtarzam jednak, że ocena ze strony prezesa URE jest możliwa dopiero po upływie pewnego czasu.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#WiesławWójcik">Czy prezes Urzędu Regulacji Energetyki może zaniżać poziom cen? Nie może. Wynika to wprost z ustawy. Jeżeli nie podważy pozycji kosztowej, czyli uzna poziom kosztów, cena w minimalnym stopniu musi odpowiadać kosztom. Jest prawo do zysku, ale koszt w minimalnym stopniu musi być pokryty. Takie jest orzeczenie sądu. W pierwszym roku stanowienia cen przez prezesa URE, kiedy były ograniczenia prawne wzrostu cen energii cieplnej i elektrycznej, ze względów społecznych odmawialiśmy zatwierdzenia taryf na poziomie przedstawianym przez spółkę - były przypadki żądania 30–40%. Nie podważyliśmy kosztów, ale nie zatwierdziliśmy taryfy. Zrobił to za nas sąd, do którego odwołały się przedsiębiorstwa. Tak więc koszty uzasadnione muszą być pokryte. Proszę jednak nie utożsamiać kosztów uzasadnionych z kosztami poniesionymi. Przepraszam, że to powtarzam, ale jest to bardzo ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejKarbownik">Zanim odpowiem na pytania, odniosę się do stwierdzenia prezesa Wiesława Wójcika, że rozporządzenie jest nieprecyzyjne. Nie zgadzam się z tym poglądem. Naszym zdaniem rozporządzenie jest wystarczająco precyzyjne, ponieważ podaje wartość 2,4% obrotu energią elektryczną w każdej spółce w 2001 r. Trudno o bardziej precyzyjny zapis. Istotna jest natomiast kwestia jego egzekwowania. Obowiązek w tym zakresie należy do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Sądzę, że pan prezes Wiesław Wójcik nie wie, jak to robić w ciągu roku. Na tym polega problem. Nie jest sztuką rozliczyć spółki na koniec roku i nałożyć karę, zgodnie z art. 56 Prawa energetycznego, co należy do obowiązków prezesa URE.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejKarbownik">Nie rozstrzygajmy jednak w tej chwili, jak rozwiązać ten problem. Uważam, że skoro prezes URE założył maksymalną cenę energii w taryfach spółek dystrybucyjnych, warto się również zastanowić, jak ten obowiązek egzekwować w ciągu roku. Instrumentów jest wiele, chociażby wymóg zawarcia umów przez zakłady energetyczne.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejKarbownik">Przechodzę do odpowiedzi na pytania posłów. Czy do udziału „energii zielonej” w rocznej ilości energii sprzedanej wlicza się energię z elektrowni szczytowo-pompowych? Nie wlicza się. Zaraz poproszę pana Wiesława Pawliottiego, żeby odpowiedział na wszystkie pytania związane z dużymi elektrowniami wodnymi.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejKarbownik">Czy wymóg 2,4% będzie spełniony? W tym roku nie będzie spełniony. Jest to mechanizm, który ma stworzyć rynek energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. Trudno, żeby ten mechanizm w pół roku zadziałał na tyle skutecznie, żeby zachęcić do inwestycji w tym zakresie. Będzie można to ocenić po dłuższym okresie. Powtarzam, że bardzo ważna jest kwestia wyegzekwowania obowiązku zakupu w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#AndrzejKarbownik">Kiedy nastąpi korelacja działań między ministrem gospodarki a prezesem URE? Instrumentami, które ma do dyspozycji minister gospodarki, są wyłącznie rozporządzenia wynikające z Prawa energetycznego. Te zapisy są wystarczająco precyzyjne. Pozwolę sobie na wyrażenie własnej opinii, że to rozporządzenie byłoby wystarczająco skuteczne, gdyby był egzekwowany wynikający z niego mechanizm. Natomiast Prawo energetyczne wyraźnie precyzuje, kto ma to egzekwować.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#AndrzejKarbownik">Czy można sobie pozwolić na odmowę zakupu energii? Moim zdaniem, nie. Zastanawiamy się, czy nie przełożyć obowiązku zakupu - ale jest to w sferze dyskusji - na obowiązek odbioru energii przez spółkę dystrybucyjną, na terenie której znajduje się dane źródło. To, kto tę energię zakupi, wiąże się z kwestią wyegzekwowania obowiązku w wysokości 2,4%. Być może wprowadzimy takie rozporządzenie, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#AndrzejKarbownik">Czy prezes URE może zaniżać poziom cen? Niestety, pismo prezesa zadziałało jako górny pułap cen. Zadziałało w ten sposób niezależnie od intencji, jakie mu przyświecały. Powstał mechanizm negatywny. Uważam, że nie powinno do tego dojść, ponieważ trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że są realizowane inwestycje i niewykluczone, że energia z niektórych nowych źródeł - przynajmniej na początku - będzie droższa aniżeli rok wcześniej z innych źródeł. Nie można tego generalizować. Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#AndrzejKarbownik">Jeżeli chodzi o dotacje, problemem jest wysoka cena energii ze źródeł odnawialnych. Nie jest ona w stanie konkurować z ceną energii z elektrowni systemowych, opalanych węglem kamiennym, a zwłaszcza brunatnym. Jednak powinien powstać rynek „energii zielonej”. Pewną rolę do odegrania w tym zakresie ma giełda. Parkiet został już uruchomiony. Sądzę, że rozwinie się handel „energią zieloną”, co spowoduje popyt na tę energię i inwestycje w tym zakresie, o co przecież chodzi.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#AndrzejKarbownik">Czy społeczeństwo stać na zakup droższej energii? Jest to mały udział w produkcji energii, a więc podwyższa cenę energii w niewielkim stopniu. Istotne jest to, żeby chciano odbierać i kupować tę energię. W ministerstwie nie przeprowadziliśmy analizy cen energii ze źródeł odnawialnych w innych krajach, ale sądzę, że powinniśmy to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#AndrzejKarbownik">Jeżeli chodzi o aspekt społeczny - zatrudnienie w małych a dużych elektrowniach systemowych - trudno powiedzieć, jak wyglądają relacje w tym zakresie. Trzeba zbadać, ile miejsc pracy przypada na 1 MW zainstalowanej mocy, ale jak się wydaje, relacje te nie będą zachęcające.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#AndrzejKarbownik">To tyle z mojej strony. Proszę o udzielenie głosu panu Wiesławowi Pawliottiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WiesławPawliotti">Reprezentuję Departament Energetyki w Ministerstwie Gospodarki. Postawiono pytanie dotyczące regulacji mocy odnawialnych źródeł energii i rozwiązań w tym zakresie w krajach europejskich.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WiesławPawliotti">Informuję, że Parlament Europejski jest po drugim czytaniu projektu dyrektywy dotyczącej odnawialnych źródeł energii, w której przyjęto rozwiązanie, że promowaniu podlega energia odnawialna pochodząca ze źródeł o mocy do 10 MW. Natomiast do bilansu energii tego rodzaju liczą się źródła o każdej mocy, bez ograniczenia. Jest również klasyfikacja, co zalicza się do źródeł odnawialnych, w której nie uwzględnia się elektrowni szczytowo-pompowych, ale są natomiast duże elektrownie przepływowe Jest to odpowiedź na pytanie, co się stało z pierwotnym rozporządzeniem, które wydał minister gospodarki, dotyczącym obowiązku zakupu energii ze źródeł odnawialnych, w którym - idąc za rozwiązaniami unijnymi - wprowadziliśmy ograniczenie preferencji do 5 MW.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanRzymełka">Co rozumie się pod pojęciem promowania źródeł energii odnawialnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiesławPawliotti">Promowanie jest rozumiane w dyrektywie wielorako. To, jak się promuje odnawialne źródła energii w krajach Unii Europejskiej, na świecie, jest bardzo interesującym zagadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WiesławPawliotti">W Polsce kiedyś obowiązywała decyzja ministra przemysłu i handlu z 1993 r., że ceny energii z małych elektrowni wodnych określone są w cenniku energii. Ponieważ było to wydane prawem kaduka i kwestionowane przez prawników, trzeba było z tego zrezygnować. Był to dawny etap, o którym mówię dla porządku, żeby było wiadomo, o co chodzi. Natomiast do tej pory żaden z ministrów ani żaden z urzędów nie został upoważniony do określania cen energii ze źródeł odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WiesławPawliotti">W Unii Europejskiej regulacje w tym zakresie są różne. Jedna kraje określiły sztywne ceny energii ze źródeł odnawialnych np. tylko w stosunku do elektrowni wodnych. Inne przyjęły podział, w zależności od sposobu wytwarzania i technologii. A są takie kraje, które w ogóle nie określają cen energii, stosują preferencje podatkowe albo inwestycyjne. Projekt dyrektywy również nie zawiera preferencji cenowych, pozostawiając to do uznania poszczególnym krajom, zgodnie z ich możliwościami i zwyczajami. Tak to jest regulowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#CzesławŚleziak">Kontynuujemy zadawanie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyMadej">Czy przewidywane nieosiągnięcie progu 2,4% zakupu energii ze źródeł odnawialnych wynika z braku mocy, czy ze zbyt wygórowanych żądań producentów tej energii?</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JerzyMadej">Wiąże się z tym pytanie o to, co się będzie działo w przyszłym roku? Przecież na następny rok przewidywany jest wzrost do 2,5%. Biorąc pod uwagę te dwie wartości - 2,4% i 2,5% - chodzi o wzrost mocy energii odnawialnej o 4% w stosunku do tego, co jest produkowane. Jeżeli producenci wyrażają obawy - biorąc pod uwagę opłacalność - że inwestowanie zaczyna być wątpliwe, czy przewidywany obowiązek w roku przyszłym może być spełniony? A przecież w następnych latach zakłada się coraz bardziej wyraźny, systematyczny wzrost zakupu energii ze źródeł odnawialnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RadosławGawlik">Dziękuję za odpowiedzi na zadane pytania. Pomogły one rozwiać wiele wątpliwości, ale nie do końca.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#RadosławGawlik">Zwracam się z pytaniem do pana prezesa Wiesława Wójcika. Czy w zakładach energetycznych zdają sobie sprawę z tego, że macie państwo możliwości nakładania kar finansowych, o czym była mowa na marginesie dzisiejszej dyskusji, ale o czym w ogóle nie wspomina się w przedłożonym piśmie. Wynika z niego tylko to, że możecie państwo sprawdzać i analizować. Natomiast możliwość nakładania kar jest kluczową sprawą w tym zakresie. Być może jednym z instrumentów powinien być sygnał z państwa strony, że przedsiębiorstwa, które nie zakupią energii na poziomie 2,4%, muszą się liczyć z karami finansowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#CzesławŚleziak">Czy są jeszcze chętni do zadania pytań? Nikt się nie zgłasza. Zamykam etap zadawania pytań. Po udzieleniu odpowiedzi na postawione pytania przejdziemy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WiesławWójcik">Zacznę od odpowiedzi na pytanie posła Radosława Gawlika.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WiesławWójcik">Spółki są świadome konsekwencji, ponieważ niektóre już były karane. Poziom kar jest określony w ustawie - Prawo energetyczne, a więc jest powszechnie znany w sektorze od 1997 r. Tak więc nie stanowi to problemu. Natomiast, jeżeli chodzi o energetykę odnawialną - jak już mówiłem - kary można stosować dopiero wtedy, kiedy są dowody, że w skali roku nie został wykonany obowiązek zakupu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RadosławGawlik">Z przedstawionego pisma i wypowiedzi pana ministra wynika ewidentnie, że obowiązek w tym roku nie będzie spełniony - zabraknie około 450.000 MWh. Zatem ktoś za to zapłaci. Pytam, czy to jest oczywiste? Gdybym był dyrektorem zakładu dystrybucyjnego i przeczytał pańskie pismo, wcale nie uważałbym tego za oczywiste. Uważałbym, że jakoś to wyjaśnię, np., że na moim terenie nie ma zakładów produkujących energię ze źródeł odnawialnych, zatem nie mogłem jej kupić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WiesławWójcik">Zacznę od odpowiedzi na pytanie zadane przez posła Jerzego Madeja i wrócę do tej kwestii, ponieważ te sprawy się wiążą.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WiesławWójcik">Z czego wynika przypuszczenie, że obowiązek w założonej wielkości nie będzie zrealizowany? Po pierwsze z informacji o funkcjonujących źródłach energii niekonwencjonalnej i odnawialnej, a po drugie, z projekcji zużycia energii w skali kraju w 2001 r., co wynikało z planów i o czym jest mowa w piśmie. Z porównania tych wielkości wynika, że 450.000 MWh zabraknie. Natomiast trudno już dziś jednoznacznie stwierdzić, że ten obowiązek nie będzie spełniony, gdyż - jak już mówiłem - w ubiegłym roku nie było elektrowni wiatrowej o mocy 6 MW, za miesiąc dojdzie jeszcze 6 MW, a pod koniec roku 12 MW. Natomiast zakłady energetyczne w skali kraju wydały warunki na 400 MW mocy. Jeżeli więc odniesiemy to do zainstalowanej mocy, udział jest znaczny. Zatem można powiedzieć, że perspektywy realizacji zapisów rozporządzenia w latach następnych są dobre.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WiesławWójcik">Trudno więc przesądzić, że obowiązek nie będzie zrealizowany, bo wiele zależy od warunków. Na przykład produkcja energii w małych elektrowniach wodnych zależy od opadów, poziomu wód itd. Prognozując odnosiliśmy się do warunków ubiegłego roku - rzeczywistej produkcji i ilości zakupionej energii. Jak będzie w tym roku? Zobaczymy. Produkcja w ramach energetyki wodnej może być wyższa, ponieważ jest sporo opadów.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WiesławWójcik">Wracam do pytania posła Radosława Gawlika. Jeżeli okaże się obiektywnie, że ilość energii wyprodukowanej zamiast 2,4% wyniesie 1,9% w skali kraju, to trzeba będzie obniżyć próg i zastosować kary wobec tych, którzy dokonali zakupu poniżej 1,9%.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#WiesławWójcik">Kolejna sprawa dotyczy tego, czy wliczać w to produkcję Elektrowni Wodnej Włocławek, która jest bardzo dużym producentem. Jeżeli spółka będzie się uchylać od zakupu i w korespondencji z potencjalnym wytwórcą będzie odmowa, a ponadto nie zostanie spełniony obowiązek zakupu, będzie to dowód przemawiający za zastosowaniem kary. Powtarzam, że aktualnie trudno jednoznacznie przesądzić, kiedy prezes URE zastosuje uciążliwe kary. Proszę zauważyć, że mówimy o 2,4% energii, a kara może sięgać 15% przychodów, a więc kilkakrotnie więcej niż przychód ze sprzedaży tej energii. Niezależnie od tego w karę wlicza się trzykrotne wynagrodzenie prezesa spółki, a więc chodzi o niemałe pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#WiesławWójcik">Poseł Jan Rzymełka zadał pytanie, czy zatrudnienie przy produkcji energii ze źródeł niekonwencjonalnych jest szansą na wzrost zatrudnienia, a więc jedną z możliwości na zmniejszenie bezrobocia w Polsce. Nie chciałbym autorytatywnie wypowiadać na ten temat, ale podzielę się z państwem swoimi wątpliwościami.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#WiesławWójcik">Proszę zauważyć, że do 1 lipca br. sektor energetyczny działał w warunkach monopolu naturalnego, regulowany był tylko przez 2 lata. Regulacja przyniosła nieco efektów, ale spodziewamy się, że rynek wytwórców zadziała lepiej. Ponadto jednym z problemów w sektorze energetycznym, a szczególnie wytwórców ze źródeł konwencjonalnych, jest przerost zatrudnienia. Jeżeli mamy zrobić prządek, wprowadzić rynek i rozwijać energetykę ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, nie możemy oczekiwać wzrostu zatrudnienia. Wydaje się, że nie zminimalizujemy problemu bezrobocia poprzez politykę energetyczną. Taki jest mój pogląd w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejKarbownik">Odpowiem na pytanie posła Radosława Gawlika.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#AndrzejKarbownik">Proszę zauważyć, że procent dotyczący obowiązku zakupu jest precyzyjnie określony na poszczególne lata - 2,4%, 2,5% i 2,65%. Nie jest to sprecyzowane w ten sposób, że ma być wyegzekwowany średni poziom w danym roku. Ma być wyegzekwowane 2,4%, a nie 1,9%. Jeżeli ten wymóg wobec każdej spółki nie zostanie spełniony, zapis w art. 56 ustawy - Prawo energetyczne jest jednoznaczny. Ten mechanizm ma wymusić rynek, a więc zabieganie spółek obrotu o zakup tej energii, a tym samym o inwestycje. Ma to spowodować popyt. Zatem odniesienie tego do średniej wielkości zainstalowanych mocy wytwórczych - moim zdaniem - nie jest całkiem uzasadnione. Na takie usprawiedliwienie można się powoływać co roku, a mechanizm nigdy nie powstanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#CzesławŚleziak">Przystępujemy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanSieńko">Aktualnie, w obliczu wzmagających się trudności dotyczących aż 11 obszarów negocjacyjnych związanych z naszym przystąpieniem do Unii Europejskiej, w polskim sektorze energetycznym coraz bardziej bulwersująca staje się sytuacja nieporadnego tworzenia rynku energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych. Minęło już 6 miesięcy obowiązywania rozporządzenia Ministra Gospodarki z 15 grudnia 2000 r. o obowiązku zakupu energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych, którego ustawową delegacją jest art. 8 ust. 3 Prawa energetycznego. Takie jest moje zdanie w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JanSieńko">Z przykrością stwierdzam, że ze strony ministra gospodarki nie powiodła się kolejna próba wdrażania zasad działania rynku odnawialnych źródeł energii w Polsce. Wybór zasad wolnego rynku dla energetyki odnawialnej sprzężonych z jednoczesną regulacją taryfową Urzędu Regulacji Energetyki w odniesieniu do spółek dystrybucyjnych okazał się niewłaściwy. W świetle faktów dotyczących masowych odmów zakupu „energii zielonej” przez spółki w ciągu kilku miesięcy, trzeba stwierdzić, że spółki skwapliwie wykorzystują do swych celów wszelkie przesłanki w formie wewnętrznych dokumentów napływających z URE, dotyczących regulacji kosztów uzasadnionych. Nasuwa się pytanie, dlaczego nie nastąpiło sprostowanie informacji zawartych w piśmie, o którym była mowa?</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JanSieńko">Mimo, że rozporządzenie niewątpliwie jest aktem wyższej rangi niż jakiekolwiek decyzje wewnątrzsektorowe, poprzez osłabienie jego treści decyzjami URE, okazuje się aktem martwym. Dlaczego minister gospodarki, widząc nieporadność sektora w realizacji rozporządzenia, do tej pory nie wezwał prezesa URE do współdziałania w zakresie respektowania tego obowiązku? Nie mam żadnych wątpliwości, że w tym przypadku mamy do czynienia ze skuteczną siłą monopolu energetyki konwencjonalnej zmierzającego do zablokowania rozwoju rynku energii ze źródeł niekonwencjonalnych i odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JanSieńko">Podkreślam, że w Unii Europejskiej nie ma państwa, w którym czysta energia ze źródeł odnawialnych nie byłaby priorytetem w sektorze energetycznym. Świadczy o tym dyrektywa 96/92 o wewnętrznym rynku energii elektrycznej w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Jest również gotowa, wchodząca w życie za 2 miesiące, dyrektywa w całości poświęcona energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, wyrażająca zobowiązania państw unijnych do osiągania przynajmniej 12,5% udziału energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w bilansach krajowych w 2010 r.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JanSieńko">Taki jest wymóg współczesnej cywilizacji zbudowanej na trwającej 150 lat dewastacji środowiska naturalnego. Dlatego, jako poseł, członek Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, uważam, że nie wolno nam pozwalać na to, by drobne, partykularne interesy przesłaniały problemy nadrzędnej wagi. W dużej mierze od nas zależy, czy nasi następcy - dzieci, wnukowie - będą żyć w takich warunkach, jakie zapewnia natura.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#JanSieńko">Ponieważ wydaje się, że rozwiązanie problemu zaistnienia rynku energii ze źródeł odnawialnych w naszym kraju przekracza możliwości sprawcze obecnego rządu, proponuję, by - zgodnie z deklaracją poselską wyrażoną w rezolucji Sejmu z lipca 1999 r. - Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa opracowała w trybie pilnym i przedstawiła do realizacji postulaty pozwalające na odblokowanie rozwoju produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, przedstawię w tym względzie swój punkt widzenia.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JanSieńko">Uważam, że natychmiast należy podjąć następujące kroki:</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JanSieńko">- przestać traktować jako źródła odnawialne duże - przekraczające zainstalowaną moc 5 MW - najczęściej dawno zamortyzowane elektrownie wodne i wprowadzić wymierne sankcje w postaci wysokich kar zarówno dla kupujących energię, jak i ich właścicieli, i wycofać się z rynku energii ze źródeł odnawialnych, jak jest w większości krajów Unii Europejskiej,</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#JanSieńko">- rozliczać spółki dystrybucyjne z realizacji obowiązku zakupu energii ze źródeł odnawialnych nie w okresach rocznych, jak wskazuje rozporządzenie Ministra Gospodarki z 15 grudnia 2000 r., a w okresach miesięcznych lub najdalej kwartalnych,</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#JanSieńko">- zgodnie z art. 56ustawy - Prawo energetyczne ustalić i wprowadzić kary za brak realizacji obowiązku zakupu energii elektrycznej wynikającego z rozporządzenia Ministra Gospodarki z 15 grudnia 2000 r.,</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#JanSieńko">- wprowadzić najniższą - jak w Unii Europejskiej - a nie najwyższą cenę zakupu energii ze źródeł odnawialnych ze wszystkich nowych, niezamortyzowanych źródeł, których wielkość powinna zwierać się w przedziale 280–340 zł netto za 1 MWh,</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#JanSieńko">- powinniśmy dążyć do wykorzystania wszelkich dostępnych rozwiązań w zakresie narzędzi ekonomicznych oraz fiskalnych sprawdzonych w krajach, w których rynek odnawialnych źródeł energii już dawno wyszedł z okresu niemowlęcego.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#JanSieńko">Uważam, że w imię zobowiązań i wymogów dotyczących prowadzenia polityki spójnej z polityką Unii Europejskiej, nie wolno nam podzielać stanowiska prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, który w ostatnim dokumencie w sprawie kształtowania cen w sektorze energetycznym, w rozdziale 9h stwierdza, cytuję: „...koncentrować się na problemach energetyki opartej na problemach energetyki opartej na węglu, a energetykę odnawialną rozwijać w miarę możliwości finansowych kraju”. Jest to zła praktyka, a to źle wróży rynkowi energii ze źródeł odnawialnych w Polsce. Myślę, że trwały, zrównoważony rozwój kraju powinien być jedną z podstawowych zasad XXI wieku, a odnawialne źródła energii będą znaczącym filarem tego rozwoju. Dlatego twierdzę, że blokada procesu rozwoju rynku energii ze źródeł odnawialnych może stać się poważną przeszkodą w naszych negocjacjach z Unią Europejską, a w chwili, gdy wizerunek Polski został mocno okaleczony, nie powinno nas być stać na bierną akceptację złych rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#CzesławŚleziak">Wydaje się, że była dziś mowa o karach. Uważam jednak, że ani minister, ani poseł nie może abstrahować od możliwości finansowych państwa. Musimy stać na twardym gruncie, zamierzać się na to, co jest potrzebne, ale i możliwe do zrealizowania. Inaczej - jak pan poseł wie - stworzymy programy tylko na papierze. Możliwości finansowe państwa są bardzo ważną, podstawową sprawą, od której nam abstrahować nie wolno. Proszę o kolejne głosy w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RadosławGawlik">Nie całkiem zgadzam się z niektórymi wnioskami posła Jana Sieńki, np. z tym, że próba nie powiodła się po raz kolejny. W świetle dzisiejszej dyskusji uważam, że jest to sąd przedwczesny. Wydaje się, że regulacja nie jest najgorsza, a do rozstrzygnięcia zostaje kwestia egzekucji. W tym tkwi problem.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#RadosławGawlik">Przyznam, że się nieco pogubiłem, jeżeli chodzi o rolę Urzędu Regulacji Energetyki i ministra gospodarki. Gdyby panowie prezentowali odwrotne stanowiska, byłoby dla mnie oczywiste, że minister gospodarki tradycyjnie broni energetyki węglowej, związanych z nią miejsc pracy i znanych nam problemów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#RadosławGawlik">Musicie panowie wyjaśnić, czy chodzi o 2,4%, czy o 1,9%, ponieważ prezes Wiesław Wójcik w pewnym momencie stwierdził, że jeżeli spółki będą się mieściły w określonej średniej, nie będzie się wobec nich wyciągać konsekwencji. Natomiast pan minister stwierdził, że zakup 2,4% energii jest wymogiem i kto go nie spełni, musi się liczyć z karami.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#RadosławGawlik">Jeżeli takie sygnały wychodzą z Urzędu Regulacji Energetyki - mam na myśli również przytoczony cytat - być może obrazują one filozofię myślenia i politykę URE. Nie dziwię się więc spółkom dystrybucyjnym, że traktują sprawę lekko. Jeśli w połowie roku wypłynie sygnał, że zamierzacie państwo rozliczyć wszystkich pod koniec roku z obowiązku wykonania zakupu na poziomie 2,4% - być może ten sygnał powinien wyjść z naszej Komisji - to zacznie się ruch, szukanie, a może nawet odkupywanie energii z Włocławka, który ma tej energii 27%. Niech ten ruch się zacznie. Muszę przyznać, że w tym kontekście jestem mile zaskoczony wypowiedziami ministra gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#RadosławGawlik">Mam jeszcze jedną uwagę polemiczną w związku z wypowiedzią posła Jana Sieńki. W trakcie dyskusji w Ministerstwie Gospodarki w grudniu, przed wejściem w życie rozporządzenia ministra, zostałem przekonany - i uważam tak nadal - że nie powinniśmy zbyt pochopnie wprowadzać stawek cen. Skoro próbujemy stworzyć rynek „zielonej energii”, pójdźmy w tym kierunku. Jeżeli zalecenie prezesa URE zostało odczytane w ten sposób, że są to ceny maksymalne i zaczęło powodować pewne szkody na rynku, zgadzam się z posłem Janem Sieńko, że prezes URE powinien się z tego wycofać rozsyłając pismo zawierające sprostowanie, iż były to tylko wytyczne, które nie oznaczają, że taki jest maksymalny poziom cen. Mogą bowiem zdarzać się sytuacje, że z jakichś względów ta energia będzie cenna i będzie przewyższała określone poziomy cen.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#RadosławGawlik">Jeszcze raz podkreślam, że jest za wcześnie na to, by wchodzić w kontrowersyjną sprawę regulacji cen. Niemcy sobie na to pozwolili - regulują to dość szczegółowo. Być może my idziemy lepszą drogą. Rozumiem, że jednym z argumentów jest to, że w segmencie „zielonej energii” również powinna być konkurencja. Niech więc tak będzie. Wtedy będą brane pod uwagę względy społeczne. Można być pewnym, że w sytuacji dobrej konkurencji ceny nie będą zawyżane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanRzymełka">Panie ministrze, chcąc nie chcąc powinniśmy zmierzać do dostosowania się do dyrektyw unijnych. Unijna polityka energetyczna nie jest prowadzona z perspektywy węgla. Trzeba więc być świadomym tego, że jeżeli od początku naszego procesu akcesyjnego nie będziemy umiejętnie się dostosowywali, to w 2010 r. - kiedy będzie obowiązywać poziom 12,5%, a my nie będziemy mieli okresu przejściowego - Polska będzie wpłacała do kasy Unii Europejskiej kary umowne. Tak się teraz dzieje z Grecją i innymi państwami. Może za mało mówimy na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanRzymełka">W Unii Europejskiej nie jest tak, jak w naszej dawnej gospodarce, że restrykcje są przewidziane, ale później okazuje się, że nie prowadzi się rozliczeń w tym zakresie. Grecja płaci obecnie 16 tys. euro za nieuporządkowaną gospodarkę odpadami komunalnymi, mimo, że jest w Unii już dość długo. To samo może czekać i nas. Z tej perspektywy warto zapytać się o makromechanizmy.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JanRzymełka">Doceniam rolę ministra gospodarki, zauważam ogromny postęp w porównaniu z tym, co było 8–10 lat temu, ale uważam, że trzeba się zastanowić, dlaczego tak się dzieje? Czy spółkom dystrybucyjnym opłaca się odmówić zakupu i zapłacić karę? Jeżeli tak, musimy ten mechanizm zmienić.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JanRzymełka">Kolejna sprawa. Czy obserwujemy na rynku zainteresowanie spółek dystrybucyjnych inwestycjami? Mądrze kierowana spółka dystrybucyjna, patrząc z perspektywy 5–10 lat, powinna dziś zainwestować, a nawet kupić odnawialne źródło energii, żeby za 5–7 lat mieć zapewniony prawie 3% udział energii odnawialnej. Jeżeli spółki tego nie robią, rząd czy Urząd Regulacji Energetyki są od tego, żeby je odpowiednio ukierunkować. Przecież dziś spółki kreują pewne zyski i zamiast płacić podatek powinny inwestować w odnawialne źródła energii. Jeżeli tego nie robią, jest to błąd państwa. Dlatego warto zastanowić się nad tym, w jaki sposób zachęcać je czy zmuszać do takich działań, bowiem gdy wejdziemy do Unii Europejskiej, będzie na to za późno. Są to inwestycje wieloletnie i kapitałochłonne.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JanRzymełka">Poza tym, trzeba się zastanowić, czy nie lepiej w Polsce przyjąć dolną granicę 5 MW, określoną w unijnych dyrektywach? Wtedy łatwiej będzie uruchomić ten proces. Jeśli wejdziemy do Unii Europejskiej, to nasz Urząd Regulacji Energetyki będzie elementem urzędu ogólnoeuropejskiego, będziemy na rynku europejskim. Wtedy, będąc słabi, nie damy sobie rady. A wówczas będzie 10% obligacja zakupu „energii zielonej”, której nie będziemy mogli kupić, bowiem nasza energetyka opiera się na węglu. W związku z tym Polska będzie płacić spore kary. Trzeba się nad tym zastanowić, bo w przyszłości, mając nadprodukcję węgla i energii z węgla, będziemy zmuszeni unijnymi mechanizmami do zakupu w Niemczech energii pochodzącej na przykład z wiatru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JerzyMadej">Dla mnie najistotniejszą sprawą jest przyszłość energetyki odnawialnej. Mówimy w tej chwili o konkretnej informacji, która określa stan na początek lipca i daje perspektywę tylko do końca roku.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JerzyMadej">Natomiast rozporządzenie Ministra Gospodarki jest bardzo istotne z punktu widzenia strategii rozwoju energetyki odnawialnej, gdyż w par. 2 rozpisano do 2010 r., jaki powinien być udział energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym bilansie energii elektrycznej.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JerzyMadej">Prezes Wiesław Wójcik już dziś twierdzi, że 2,4% w 2001 r. jest wielkością trudną do osiągnięcia. Zatem od razu pytam: a co będzie z założoną na 2002 r. wielkością 2,5%, 2,65% w 2003 r. i sukcesywnie rosnącym udziałem w latach następnych? Jeżeli okaże się, że aktualna polityka nie tylko nie zachęca, ale zniechęca do inwestowania w odnawialne źródła energii, to jakie mamy szanse na realizację założeń przyjętych w rozporządzeniu Ministra Gospodarki, które są oparte na osiągnięciu 7,5% w 2010 r., wynikających ze strategii rozwoju energetyki odnawialnej? Dlatego moje pytanie kierowałem głównie do pana ministra, a nie pana prezesa, który zajmuje się cenami i bilansem. Politykę w tym zakresie powinno prowadzić Ministerstwo Gospodarki we współpracy z Ministerstwem Finansów.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JerzyMadej">Czy w rządzie i Ministerstwie Gospodarki jest wizja strategii rozwoju energetyki odnawialnej? Wciąż mówimy o tym, że jeden z rodzajów energii jest za drogi, zastanawiamy się, czy ustalić sztywne cen, czy dolną granicę zakupów energii ze źródeł odnawialnych, a może przyjąć widełki lub nie ustalać cen, tylko wprowadzić konkurencję między producentami „zielonej energii”. Jednak na coś trzeba się zdecydować. Tymczasem rozporządzenie ministra mówi o konkurencji, a pismo prezesa mówi o regulacji cen w tym zakresie. Jednak najważniejsze są perspektywy - czy ta polityka stwarza zachętę do inwestowania w odnawialne źródła energii, czy nie. Mówimy o sprawozdaniu obejmującym pierwsze półrocze 2001 r., ale myślimy w perspektywie o kilku latach. Taki problem zauważam.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JerzyMadej">Pan przewodniczący pyta mnie o stanowisko Komisji. Uważam, że w stanowisku Komisji powinno być zaakcentowane to, czy aktualna polityka, strategia daje szansę realizacji założeń podanych w ogólnopolskiej strategii i rozporządzeniu Ministra Gospodarki w sprawie wzrostu wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Wiadomo, że instrumenty, o których mówimy są doraźne, a ja pytam o instrumenty perspektywiczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanChojnacki">Na wstępie informuję, że jestem z lobby energetyczno-węglowego i nie zetknąłem się z monopolem, który by chciał wyeliminować z rynku energię z innych źródeł. Wręcz przeciwnie, uważam, że jeśli nas na to stać, możemy całą Polskę zastawić wiatrakami i produkować energię z wiatru, który jest własnością gminy. Spójrzmy jednak na rzeczywistość. Jeżeli mówimy o rozwoju kraju, myślmy nie tylko o rozwoju ekologicznym. Powtarzam, że nie jestem przeciwny ochronie środowiska i rozwojowi ekologicznemu, ale uważam, że powinniśmy sięgać po to, na co nas stać. Nie porównujmy się z Niemcami. Czy 50 lat temu w Niemczech nie było koksowni, kominów, które kopciły? Państwo się bogaciło i bogaciło się społeczeństwo. Wszystko następowało stopniowo.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JanChojnacki">Podam przykład. Stany Zjednoczone są bogatym państwem, a prezydent George Bush powiedział, że zwiększy produkcję energii elektrycznej z węgla i zanieczyszcza środowisko, lekceważąc porozumienie z Kioto. A my od razu chcemy uszczęśliwić świat. Zacznijmy logicznie podchodzić do tego, na co nas stać.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JanChojnacki">W omawianym przypadku skupiamy się na zakupie energii elektrycznej, jakby to było wszystko, co dotyczy środowiska. Komisja powinna spojrzeć na całokształt zagadnienia. Dlaczego nie dopominamy się, by rozpocząć badania i nie koncentrujemy się na źródłach geotermalnych, na których prawdopodobnie leży cała Polska. Można zacząć produkować ciepło korzystając z już istniejących otworów, które trzeba zagospodarować. Na razie jednak mówimy tylko o niewielkich elektrowniach wodnych i o energii z elektrowni wiatrowych.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JanChojnacki">Coraz częściej stosuje się silniki biogazowe, które, co prawda, nie produkują energii elektrycznej, ale produkują energię cieplną. Jest to działanie ochraniające środowisko, ponieważ zmniejsza się zużycie węgla kamiennego czy brunatnego. Niestety, nie wzrasta zużycie gazu, które wyraźnie poprawiłoby stan środowiska. Proszę zauważyć, że w 1980 r. zużycie gazu wynosiło 8,9 mld m3, a w 2000 r - 9,9 mld m3. Oznacza to, że przez 20 lat udało się nam zwiększyć zużycie gazu o 1 mld m3. Cóż z tego, że wszystko zapiszemy i uchwalimy, jeżeli nikt tej energii nie kupi albo, jeśli będzie droga, nie będzie się opłacało jej stosować.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JanChojnacki">W związku z tym, jeśli mówimy o ochronie środowiska, patrzmy na całokształt, a nie skupiajmy się na jednym problemie, bo w ten sposób go nie rozwiążemy. Środowiska w Polsce nie zniszczy 46 mln ton węgla spalanego w elektrowniach, które mają nowoczesne urządzenia odsysające spaliny i filtry siarkowe. Jeżeli chcemy chronić środowisko, spowodujmy, żeby pozostałą część potrzebnej energii produkowano ze źródeł odnawialnych w małych elektrowniach. Nie powołujmy się jednak na przykład, że przed wojną było dużo elektrowni wodnych, ponieważ wtedy nie było sieci w małych miejscowościach. W tej chwili trzeba na to patrzeć inaczej. Wiem, że ze względów sentymentalnych chciałoby się powrócić do tego, co kiedyś ładnie wyglądało, ale czasy są inne i zmieniły się warunki.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JanChojnacki">Nawet jeżeli nie zostanie spełnione założenie zakupu 2,4% energii ze źródeł odnawialnych, uważam, że została podjęta dobra decyzja. Odbiorcy i dystrybutorzy energii dzięki temu zaczną się przekonywać, że warto się tym zająć. Nie róbmy jednak na siłę tego, co nie będzie akceptowane przez przedsiębiorstwa i ludzi. Przypominam, że nasze produkty muszą być konkurencyjne pod względem cenowym na rynkach międzynarodowych. Obecnie udział energii ze źródeł odnawialnych w całorocznym bilansie wynosi niewielki procent, a więc nie ma wielkiego wpływu na cenę, jeżeli jednak zaczniemy głośno krzyczeć o istotnym wzroście tego udziału, zacznie to być pozycja dość ważna.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#JanChojnacki">Poza tym w Niemczech - nie wiem, czy mam dobre informacje - gdzie zbudowano farmy wiatraków, ekolodzy przystępują do ataków, ponieważ okazuje się, że życie na tych terenach umiera. Nie chodzi o to, że nie rośnie tam trawa, tylko o to, że ptaki i inne zwierzęta unikają tych miejsc. W związku z tym proszę o rozwagę, a nie o krytykę, że jeśli, zamiast założonych 2,4%, zrealizujemy 1,9%, świat się zawali. Nie zawali się świat, a nasze możliwości są właśnie takie, a nie większe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#CzesławŚleziak">Czy ktoś z posłów chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nikt się nie zgłasza. Oddaję głos naszym gościom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WojciechRomaniszyn">Zanim przystąpię do omówienia zasadniczych tez, które chciałbym państwu przekazać, chciałbym się odnieść do wystąpienia mojego przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#WojciechRomaniszyn">Uważam, że pewne opinie wyrażone przez posła Jana Chojnackiego spowodowały dysonans w dzisiejszej dyskusji. Mimo wszystko uważam, że łatwiej i zdrowiej żyje się przy kilku wiatrakach niż wśród kominów i spalin, ale może się mylę.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#WojciechRomaniszyn">Przechodzę do meritum. Przed dwoma miesiącami, po kilkuletnim okresie pionierskich prac przygotowawczych, zaczęła produkować czystą energię pierwsza w Polsce farma wiatrowa w Barzowicach. Zainstalowana moc tej farmy wynosi 5 MW, a przewidywany uzysk roczny ok. 15 GWh energii elektrycznej. Koszty sięgnęły 25 mln złotych, z czego większość pochodzi ze środków publicznych.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#WojciechRomaniszyn">Wszystko wskazywało na to, że będzie to sukces nie tylko inwestora, ale i zadziałania nowych mechanizmów prawnych - przede wszystkim rozporządzenia Ministra Gospodarki z 15 grudnia 2000 r. Po kilku miesiącach muszę stwierdzić, że tak nie jest. Już po miesiącu produkcji Zakład Energetyczny Koszalin płacąc za energię produkowaną w Barzowicach cenę 17 gr/KWh, a więc na poziomie ok. połowy kosztów produkcji, uznał, że płaci za dużo i pismem z początku maja oznajmił, że odetnie farmę wiatrową od swojej sieci, jeżeli nie zgodzimy się sprzedawać energii za 10 gr/KWh.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#WojciechRomaniszyn">Dopiero po serii czerwcowych artykułów prasowych, m.in. cytowanego przez pana przewodniczącego artykułu w „Polityce”, w którym opisano tę sytuację, problem pokazał się w pełnym świetle. Sądzę, że w obawie przed publiczną kompromitacją i skandalem Zakład Energetyczny Koszalin nie zrealizował swojej groźby, nie odłączył farmy, a nawet, po trosze z własnej inicjatywy, kontaktował się z warszawskim zakładem energetycznym w wyniku czego czerwcowa energia - ale tylko czerwcowa - została sprzedana po 23 gr/KWh. Jeżeli chodzi o kolejne miesiące, nie wiadomo, czy ktoś odbierze energię i ile zapłaci.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#WojciechRomaniszyn">Cena 23 gr/KWh netto pozwala dziś inwestorowi opłacić koszty finansowe, czyli odsetki od zaciągniętych kredytów, o których spłacie już nie ma mowy. O odpisach amortyzacyjnych, pensjach dla pracowników i zarządu firmy, czy tzw. rencie pierwszeństwa - o której często słyszeliśmy, że powinna być przyznana pierwszym inwestorom wchodzącym na ten rynek - nawet nie można marzyć.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#WojciechRomaniszyn">Ponieważ w Polsce, w niedalekiej przyszłości, energetyka odnawialna, zwłaszcza wiatrowa, jest i tak skazana na bardzo dynamiczny rozwój, chciałbym przypomnieć, że dynamika rozwoju nowych mocy w świecie wynosi 30–40% w skali roku. Takiej stopy nie można dziś porównać z niczym w gospodarkach światowych.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#WojciechRomaniszyn">W moim przekonaniu, włodarzom dzisiejszego systemu elektroenergetycznego w kraju jawi się wielkie i realne niebezpieczeństwo. Aktualni monopoliści widzą, ile mogą przegrać - dziś niewiele, np. 0,5%, ale niedługo może to być znacznie więcej - 10–15% w skali kilkunastu lat.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#WojciechRomaniszyn">Z przykrością muszę stwierdzić, że regulacje prawne, o których państwo dziś mówiliście, zarówno wyższej rangi, jak i decyzje oraz wytyczne prezesa Urzędu Regulacji Energetyki - w moim odczuciu - idealnie pasują do ukartowanego przez system schematu zablokowania rozwoju odnawialnych źródeł energii. Wiem, o czym mówię - jestem inwestorem i od 8 lat nie zajmuję niczym innym, tylko energetyką odnawialną.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#WojciechRomaniszyn">Najlepszym argumentem do odmowy zakupu energii ze źródeł odnawialnych będzie brak jakichkolwiek sankcji, o czym tu była mowa. Art. 56 Prawa energetycznego stanowi, że istnieje taka możliwość, ale nikt nie chce głośno mówić o tym, czy taka sankcja będzie, kiedy wejdzie i w jakiej wysokości. Moje prywatne rozmowy z wieloma członkami zarządów spółek dystrybucyjnych świadczą o tym, że ich prezesi śmieją się z tych sankcji. Uważają, że nie zapłacą ani złotówki ewentualnie kilkanaście tysięcy złotych, na co ich stać.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#WojciechRomaniszyn">Jednym z ostatnio podawanych argumentów jest to, że Polski nie stać na czystą energię, której cena w pierwszej fazie budowania rynku odnawialnych źródeł energii musi - niestety - być znacznie wyższa niż pozornie cena rynkowa energii ze źródeł konwencjonalnych. Użyłem pojęcia „pozornie”, ponieważ myślę, że wszyscy państwo wiecie, że nie jest to cena właściwa, gdyż nie obejmuje tzw. kosztów zewnętrznych, o czym była już mowa. Nikt, kto kiedykolwiek zetknął się z takimi problemami jak koszty zewnętrzne, nie powinien w sposób autorytatywny twierdzić, że energia ze źródeł odnawialnych jest znacznie droższa, bo nie jest to prawda.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#WojciechRomaniszyn">W ciągu ostatnich miesięcy odbyło się wiele spotkań - w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, Komisji Gospodarki, a także w Ministerstwie Środowiska oraz Ministerstwie Gospodarki - podczas których omawiany był problem powstawania rynku odnawialnych źródeł energii. W większości tych spotkań uczestniczyły osoby z najwyższych władz urzędów i ministerstw odpowiadających za sektor. Za każdym razem problemy były wyartykułowane na tyle precyzyjnie, by przedsięwziąć kroki zaradcze. Niestety, wrażenie niemocy sprawczej tych urzędów - w ocenie mojej i inwestorów - potęguje się z miesiąca na miesiąc.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#WojciechRomaniszyn">Na zakończenie chciałbym sformułować bardziej osobistą uwagę. Reprezentuję firmę o kapitale w 100% polskim. Jest to grupa kapitałowa, w której osobiście mam większościowy akcjonariat. Pracujemy na podstawie projektów o całkowitej zainstalowanej mocy 300 MW. Zawierzyliśmy niezawisłości polskich regulacji prawnych oraz dobrej woli rządu i parlamentu. Podczas realizacji projektów, nad którymi teraz pracujemy, nie oczekujemy wyższej stopy zwrotu nakładów niż w innych sektorach. Bazujemy na możliwych do zapewnienia przez obowiązujące prawo poziomach cen zakupu czystej energii. Już dziś wydatkowane przez nas kwoty wynoszą miliony złotych. Obserwując w ostatnim czasie niechęć, marazm i wreszcie - chyba można to tak nazwać - zmowę dzisiejszych uczestników rynku energii wobec odnawialnych źródeł energii, mam wrażenie, że zostałem oszukany.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#WojciechRomaniszyn">Chciałbym również zauważyć, że fiaska pierwszych realizowanych projektów na pewno ostudzą zapał następnych, krajowych czy zagranicznych inwestorów, ale być może o to chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanChojnacki">Ad vocem. Jak powiedziałem wcześniej, jestem za rozwojem energetyki ze źródeł odnawialnych, proszę mnie nie odbierać inaczej. Jednak zdaję sobie sprawę z możliwości finansowych naszego społeczeństwa. W tym tkwi problem. Należy znaleźć rozwiązanie w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JanChojnacki">Poza tym, jeśli na początku biznesplany były uzgodnione, były zobowiązania dotyczące odbioru energii po określonych kosztach, strona rządowa zaakceptowała warunki funkcjonowania, to macie państwo wszelkie podstawy do zwrócenia się o pomoc, nawet do Komisji, w związku z nierealizowaniem tych zobowiązań. Przecież ta energia nie będzie tańsza. Największy problem w tym, żeby znaleźć kupca.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JanChojnacki">Naprawdę, jestem za tym, żeby w Polsce nie wydobywać nawet tony węgla kamiennego rocznie. Po co męczyć ludzi pod ziemią? Dlatego mówiłem o źródłach geotermalnych i wierceniu otworów, żeby móc pozyskiwać energię z tych źródeł. Należy jednak przy tym pamiętać, że sytuacja, w jakiej się znajdujemy, jest taka, a nie inna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę jeszcze pamiętać o energii słonecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarianHoffman">Pozwolę sobie przedstawić kilka liczb, które nie zostały tu jednoznacznie podane, dzięki czemu będę mógł naświetlić sytuację odnawialnych źródeł energii w kraju. Są to najnowsze dane za 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#MarianHoffman">Małych elektrowni wodnych, czynnych, przyłączonych do sieci, było 397, elektrowni biogazowych - 28, a elektrowni wiatrowych - 13. Wszystkie razem wyprodukowały 180 GWh. Na tle całej produkcji energii elektrycznej w Polsce, w 2000 r. udział energii ze źródeł odnawialnych wyniósł aż 0,13%. Jest to odpowiedź na to, jak zagrażamy i zagrażaliśmy konwencjonalnej produkcji energii.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#MarianHoffman">Przygotowujemy się do połączenia z Unią Europejską, chcemy przystosować przepisy, ale nasze uregulowania prawne odbiegają od uregulowań w Unii Europejskiej. Powiem tylko tyle, że 5 krajów Unii Europejskiej - m.in. Niemcy, Dania, Hiszpania - wprowadziło postponowany tu system ustalenia minimalnej ceny zakupu energii z odnawialnych źródeł. W tych krajach nastąpił największy rozwój odnawialnych źródeł energii, ponieważ zostały uregulowane podstawy finansowe w tym zakresie. Dzięki temu można podejmować inwestycje, a u nas, jeżeli ktoś wziął kredyty i - jak pan Wojciech Romaniszyn - w najlepszej wierze zbudował farmę, uzgodnił cenę, to zakład energetyczny tę cenę obniża. Jest to działanie niespotykane nigdzie na świecie. W ten sposób nie można spłacić kredytów. Właśnie to hamuje rozwój. Dlatego padło tu stwierdzenie, że rozporządzenie o obowiązku zakupu hamuje rozwój odnawialnych źródeł energii.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#MarianHoffman">Mówi się, że Urząd Regulacji Energetyki nie może ustalić ceny na energię ze źródeł odnawialnych, nie może tego zrobić również Ministerstwo Gospodarki. Zatem, na jakiej podstawie Urząd Regulacji Energetyki przygotował sławetną tabelę cen? Kompletnym absurdem jest to, że między poszczególnymi zakładami jest 100% różnicy. Na przykład w jednym zakładzie jest 15 gr., a drugim - 30 gr/KWh. Jak można to przyjąć za rozwiązanie normalne i nadające się do stosowania?</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#MarianHoffman">Podawano tu różne ceny energii w Polsce. Od kilku lat walczymy z Ministerstwem Gospodarki, by mówiąc o cenach mieć na uwadze jedno napięcie. Jak można porównywać ceny energii z odnawialnych źródeł, które oddają energię przeważnie na niskim, ewentualnie średnim napięciu, z cenami z elektrowni systemowych, które oddają energię na najwyższym napięciu? Energia, która z systemu, z największych i najtańszych elektrowni, dojdzie do odbiorcy na niskim napięciu kosztuje tyle, ile odbiorca płaci. Nie mówmy więc, że „energia zielona” jest kilkakrotnie wyższa, bo jeśli dochodzi do odbiorcy na niskim napięciu, jest nawet niższa.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#MarianHoffman">Podkreślam, że w poprzednich wersjach przedmiotowego rozporządzenia, które były do zaakceptowania, ustalano pewne ceny. Miało to sens. A teraz zlikwidowano górną granicę mocy odnawialnych źródeł energii, co oznacza, że włączono w to wszystkie największe elektrownie wodne, łącznie z Elektrownią Wodną Włocławek, która była najtańszą elektrownią w kraju pod względem inwestycyjnym i jest najtańsza pod względem kosztów produkcji. Teraz dowiadujemy się - otrzymujemy listy - że Zakład Energetyczny Koszalin odmówił zakupu energii, ponieważ wykonał obowiązek kupując z Włocławka energię elektryczną. Już w chwili powstania tego rozporządzenia cztery zakłady energetyczne miały ten warunek spełniony. Są to zabiegi, które w zdecydowany sposób ograniczają możliwości rozwoju energetyki ze źródeł odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#MarianHoffman">W całej Europie, w różny sposób promuje się rozwój energetyki odnawialnej, a przede wszystkim - o czym już mówiłem - ustalając cenę. W Unii Europejskiej podkreśla się, że odnawialne źródła energii dają nowe miejsca pracy - w naszych warunkach na terenach wiejskich. Zakłady energetyczne nie chcą przyjąć do wiadomości, że odnawialne źródła energii z których „wstrzykuje się” energię, przeważnie na niskim napięciu, w niedoinwestowane sieci niskiego napięcia, obniżają ich straty, powiększają bezpieczeństwo zasilania wiosek i mają jeszcze wiele innych zalet, np. małe elektrownie wodne poprawiają warunki wodne.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#MarianHoffman">Mamy nadzieję, że Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisja Gospodarki poprą nasze dążenia. Przecież stwierdzenie prezesa URE, które zacytował poseł Jan Sieńko, że przede wszystkim trzeba rozwijać produkcję energii na bazie węgla, a produkcja z odnawialnych źródeł energii będzie popierana w miarę możliwości finansowych kraju, jest chyba nieporozumieniem. Jest to przeciwdziałanie dążeniom Unii Europejskiej. Zdajmy sobie z tego sprawę. W Prawie ochrony środowiska położono nacisk na sprawę rozwoju energetyki odnawialnej, a resort gospodarki przy pomocy Urzędu Regulacji Energetyki starają się stworzyć możliwie największe przeszkody w wykorzystywaniu energii ze źródeł odnawialnych.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#MarianHoffman">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że z trzech rozporządzeń ministra gospodarki każde następne wstrzymywało rozwój odnawialnych źródeł energii. Mówię w imieniu trzech stowarzyszeń, że oczekujemy ze strony Sejmu działania, które spowoduje diametralną zmianę nastawienia resortu gospodarki do rozwoju energetyki odnawialnej. Zaznaczam, że to nastawienie może się stać bardzo poważnym źródłem trudności w negocjacjach z Unią Europejską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#CzesławŚleziak">Proszę pana ministra i pana prezesa o odniesienie się do tej części dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejKarbownik">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana Mariana Hoffmana i stanowczo zaprotestować przeciw jego stwierdzeniom, że to resort gospodarki tworzy przeszkody dla rozwoju odnawialnych źródeł energii. Jest to nieprawda. Nastawienie resortu gospodarki nie jest kategorią gospodarczą. Jest to - moim zdaniem - pańskie subiektywne zdanie, a stwierdzenia są nieprawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AndrzejKarbownik">Wczoraj obyło się spotkanie w gronie przedstawicieli towarzystw związanych z energetyką wiatrową, wodną oraz innych. Do tego spotkania przygotowywałem się od dwóch miesięcy, by ocenić mechanizm zawarty w rozporządzeniu ministra gospodarki. Wcześniej poprosiłem prezesa URE o informacje w tym zakresie. Wczorajsza dyskusja - moim zdaniem - przebiegała w spokojnej i wyważonej atmosferze. Szkoda tylko, że do dzisiejszej dyskusji pan prezes Wojciech Romaniszyn wprowadził emocje używając takich słów, jak „niechęć”, „marazm”, „zmowa” itd. Wczorajsza dyskusja była o wiele bardziej spokojna i rzeczowa. Dopiero w takiej atmosferze można właściwie ocenić, czy ten mechanizm funkcjonuje, czy nie. W moim przekonaniu, mechanizm zawarty w rozporządzeniu Ministra Gospodarki funkcjonuje niedobrze. Taka jest nasza diagnoza. Należy jednak odpowiedzieć na pytanie, czy nieskuteczny jest mechanizm, czy jego egzekucja. Według mnie, mało skuteczna jest jego egzekucja.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AndrzejKarbownik">Przedstawię teraz kilka szczegółowych uwag. Czy spółki dystrybucyjne zapłacą karę? Moim zdaniem, karę powinny zapłacić wszystkie spółki obrotu energią - bo to do nich jest kierowane to rozporządzenie - które nie wykonają obowiązku zawartego w rozporządzeniu Ministra Gospodarki na poziomie 2,4%.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#AndrzejKarbownik">Proszę zauważyć - co podkreśliłem w swoim wystąpieniu - że w 1998 r. udział energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych wynosił 2,3%, w roku ubiegłym - 2,2%, na ten rok założyliśmy 2,4%, a na przyszły - 2,5%. Przewidywany wzrost jest niewielki, ale systematyczny. Jest to obowiązek nałożony prawnie na spółki obrotu energią, a prezes Urzędu Regulacji Energetyki - moim zdaniem - powinien ten obowiązek bezwzględnie wyegzekwować. Tylko wtedy powstanie popyt na „energię zieloną”. Jest to mechanizm tworzący popyt na ten rodzaj energii w spółkach obrotu, w spółkach dystrybucyjnych, który również przeniesie się na inwestycje w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#AndrzejKarbownik">Czy określenie cen minimalnych jest odpowiednim rozwiązaniem? Moim zdaniem, nie, tym bardziej że nie ma takiej delegacji w Prawie energetycznym. W grudniu, kiedy rozporządzenie było przygotowywane do publikacji, rozmawialiśmy na ten temat z panem Marianem Hoffmanem. W art. 9 jest jedynie delegacja do określenia wielkości źródła energii oraz sposobu uwzględnienia w taryfach kosztów jej zakupu, co w rozporządzeniu jest jednoznacznie określone. Natomiast minister gospodarki nie ma aktualnie delegacji do ustanawiania cen minimalnych.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#AndrzejKarbownik">Rozporządzenie nie mówi o konkurencji, tylko o obowiązku zakupu „energii zielonej” Powiedziałem, że powinien wykształcić się rynek tej energii, a pewną rolę do odegrania w tym zakresie ma giełda energii. Pan prezes Buczkowski złożył w związku z tym pewne propozycje, które będziemy uważnie analizować.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#AndrzejKarbownik">Czy minister gospodarki powinien coś zmienić w tym zakresie? Jak zauważył poseł Radosław Gawlik, myślę, że jeszcze za wcześnie, żeby ten mechanizm weryfikować, zmieniać. Jeszcze raz powtarzam, że wystarczy go w pełny sposób wyegzekwować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WiesławWójcik">Zacznę od odniesienia się do wypowiedzi pana Mariana Hoffmana. Pan Marian Hoffman pyta, skąd są takie ceny? Wynikają one z ankiet, które otrzymaliśmy z 33 spółek dystrybucyjnych. Są to faktyczne ceny, po jakich spółki dystrybucyjne kupiły w 2000 r. „zieloną energię”. Jeżeli pan to interesuje, mogę podać szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#WiesławWójcik">Na przykład w elektrowni o mocy 21 KW na rzece Bóbr w miejscowości Urzyty - nie będę przytaczał nazwiska właściciela ze względu na ochronę danych osobowych - cena jednostkowa wynosi 289,4 zł. Mamy zidentyfikowanych 550 wytwórców, a więc więcej niż pan podał. Mogę przytoczyć cenę, jaką uzyskał każdy z nich w 2000 r. Ujawnione ceny służyły ustaleniu cen dla odbiorców nieuprawnionych, przyłączonych do sieci spółek dystrybucyjnych. Trzeba to zrozumieć. Żeby coś kwestionować, trzeba poznać stan prawny - co czemu służy.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#WiesławWójcik">Mówił pan o cenach na niskim napięciu. Rozumiem, że próbujemy wracać do tego, co już było. Jeżeli jest pan wytwórcą energii ze źródeł odnawialnych, to chyba pan wie, że poprzednie rozporządzenie odnosiło się do poziomu ceny na niskim napięciu w danej spółce. To właśnie pan był jednym z głównych kontestatorów tego rozwiązania. Czy pamięta pan nasze spotkania w Urzędzie Regulacji Energetyki, Senacie i Sejmie? Sugerowaliśmy, że jeśli ma pan propozycje lepszych rozwiązań, uwzględnimy je na etapie nowelizacji Prawa energetycznego.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#WiesławWójcik">Przejdę teraz do omówienia propozycji określenia ceny minimalnej dla energii ze źródeł odnawialnych. W moim przekonaniu, biorąc pod uwagę rozwiązania prawne w Polsce, próba powrotu do określenia minimalnego poziomu cen będzie cofaniem się. Jesteśmy już dalej. Sugerowaliście państwo, żeby prezes URE wycofał się z tamtego stanowiska. A przecież już na początku mówiłem, że prezes zajął jasne stanowisko w odniesieniu do cen energii. Jest to stanowisko z 28 czerwca 2000 r., ogólnodostępne w Internecie, które obowiązuje od 1 lipca br. Dotyczy ono zwolnienia przedsiębiorstw posiadających koncesje na wytwarzanie lub obrót energią elektryczną z obowiązku przedkładania taryf. Zatem wytwórca energii elektrycznej w źródłach niekonwencjonalnych i odnawialnych nie ma obowiązku zatwierdzania taryf. Przedsiębiorstwo obrotu, na mocy rozporządzenia, zobowiązane do zakupu energii w ilości 2,4%, nie ma taryf. Ceny nie są regulowane. Natomiast w zakresie energii odnawialnej regulowany jest monopol, usługa przesyłowa.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#WiesławWójcik">Jeżeli więc mamy do czynienia z odbiorcami uprawnionymi - jeśli to państwa interesuje, zacytuję kolejne rozporządzenie Ministra Gospodarki, które obowiązuje od 1997 r. - z każdym rokiem przybywa odbiorców uprawnionych do zakupu energii bezpośrednio u wytwórcy, a przedsiębiorstwa sieciowe zobowiązane są do świadczenia usług przesyłowych - nie mogą odmówić świadczenia usługi, pod warunkiem, że są spełnione warunki techniczne i ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#WiesławWójcik">O czym mówi to rozporządzenie? Każdy, kto kupuje więcej niż 40 GWh, ma prawo kupować energię po jakiej cenie chce, a przedsiębiorstwo obrotu ma prawo sprzedawać odbiorcom uprawnionym, po cenie jakiej chce, byle opłacił usługę przesyłową dla monopolisty, którego ceny są regulowane. My regulujemy tylko ceny dla odbiorców, którzy nie mają prawa korzystać z usług przesyłowych, a więc są zdani na spółki dystrybucyjne. Podkreślam jednak, że mamy tu do czynienia z monopolem. Jeżeli więc spróbujemy określić cenę minimalną, to - nie chcę być złym prorokiem - bardzo szybko stanie się ona jednocześnie ceną maksymalną. Nie wykonujmy ruchu wstecz.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#WiesławWójcik">Pan minister Andrzej Karbownik wspomniał nasze wczorajsze spotkanie, które dotyczyło tej samej tematyki. Obecny na nim przedstawiciel firmy obrotowej, która ma koncesję, bardzo pozytywnie oceniał sytuację. Stwierdził, że nareszcie jest szansa na handel „energią zieloną”. Nie stawiajmy żadnych barier, bo zaczniemy się cofać, a właśnie zmierzamy w kierunku wdrażania prawidłowych rozwiązań rynkowych. Jeżeli jednak popyt nie jest zrównoważony z ceną, to co się dzieje w gospodarce rynkowej? Rosną ceny. My chcemy to zablokować minimalnym poziomem cen, administracyjnymi decyzjami zamierzamy zastąpić mechanizmy sprawdzone na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#WiesławWójcik">Pozwólmy zadziałać elementom rynku, który w Polsce nie będzie w pełni konkurencyjny jeszcze przez kilka lat. Proszę jednak zauważyć, że już 30% energii produkowanej w źródłach konwencjonalnych - krytykowanych elektrowniach węglowych - nie ma zapewnionej sprzedaży. Wytwórcy sprzedadzą tę energię, jeśli się zmieszczą w określonym pułapie. Natomiast „energia zielona” musi być kupiona. Już o tym mówiłem, że od tego spółki będą musiały rozpocząć planowanie portfela zleceń.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#WiesławWójcik">Rozumiem zdenerwowanie wytwórców, którzy nie mogą sprzedać energii. Jednak proszę zauważyć, z czym mamy do czynienia. Jest to stosowanie praktyk monopolistycznych przez spółki dystrybucyjne. Jeżeli już mówimy o praktykach monopolistycznych, ponownie odwołam się do obowiązującego prawa. W Polsce od 1990 r. funkcjonuje Urząd Antymonopolowy przemianowany później na Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który jest władny w rozstrzyganiu, oceny zachowania w zakresie praktyk monopolistycznych. Niestety, decyzja nie zostanie podjęta z dnia na dzień.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#WiesławWójcik">Jeszcze jedna sprawa. Czy zostanie spełniony obowiązek na poziomie 2,4% zakupu energii, czy nie? Dla mnie sprawa jest oczywista. Nie chcę jednak niczego przesądzać. Prawo określa spełnienie obowiązku na poziomie 2,4%. Dyskusję ze spółką zaczynamy od pytania, czy osiągnęła ten poziom.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#WiesławWójcik">To nie jest jedyny przypadek, gdy są rozbieżności w interpretacji zapisu. Zwrócimy się do autora o wykładnię i nie będzie problemu. Jeżeli ktoś nie będzie usatysfakcjonowany, ponownie odsyłam do ustawy - Prawo energetyczne. Ostatecznym regulatorem jest sąd.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#WiesławWójcik">Jeszcze raz chciałbym zaapelować o nieustalanie cen minimalnych, bo będzie to krok wstecz. Decyzja z 1 lipca br. jest znaczącym postępem. Oczywiście mechanizmy nie funkcjonują, nie ma jeszcze efektów, ponieważ minęły dopiero 2 tygodnie, na dodatek w okresie zaniżonego zapotrzebowania na energię elektryczną. Firmy obrotowe są zwolnione z obowiązku przedkładania taryf. Wydano ponad 400 koncesji dla firm obrotowych. Jeżeli zakłady energetyczne nie będą pilnowały swoich kosztów, szanowały odbiorców, szybko ich stracą. Punktem odniesienia są ceny zakładów energetycznych. Firmy obrotu, które mają koncesje na obrót energią na terenie całego kraju, zaoferują tańszą energię, a spółkom pozostaną tzw. druty i słupy i będą eksploatować tylko sieć, do tego pod nadzorem regulatora. Takie jest rozwiązanie prawne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#CzesławŚleziak">Ponieważ problem jest poważny, a zgłaszają się jeszcze chętni do zabrania głosu, dopuszczam do dodatkowej, krótkiej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#StanisławWieczorek">Chciałbym państwu przybliżyć działalność takiego źródła energii odnawialnej, jakim są małe elektrownie wodne. Funkcjonujemy na 23 płaszczyznach, począwszy od retencji, regulacji brzegów, utrzymywania piętrzeń, a kończąc na produkcji energii elektrycznej. Produkcja energii elektrycznej jest na 23 miejscu i za tę działalność otrzymujemy pieniądze. Natomiast za pozostałe 22 rodzaje działalności nie otrzymujemy pieniędzy, robimy to w ramach produkcji energii.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#StanisławWieczorek">Dzięki nam budżet zaoszczędza pieniądze. Jak to rozumieć? Na Pomorzu są alarmowe stany wód. Trzymamy tam dyżury 24 godziny na dobę. Rzekami spływają olbrzymie konary drzew, które odciągamy, żeby nie zablokowały przepływu rzeki. Gdyby nas tam nie było, mogłoby się stać to samo, co w Gdańsku, a straty dla budżetu byłyby ogromne. Zajmujemy się tym społecznie.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#StanisławWieczorek">Powiedziano nam, że na 550 zakładów tylko 8 złożyło skargi. Proszę zauważyć, że jedną ze skarg złożyło Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych, które skupia ponad 400 osób. Potraktowano ją jako jedną skargę i z tego wynika taka statystyka.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#StanisławWieczorek">Chciałbym jeszcze dodać, że zaraz po tym, kiedy ukazało się pismo prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, jako Towarzystwo wysłaliśmy skargę do ministra gospodarki, URE oraz do ministra środowiska. Zareagował tylko minister środowiska, który poparł nas w piśmie skierowanym do URE, żeby przemyśleć sprawę, ponieważ niszczy to egzystencję istniejących obecnie obiektów. Można mówić, że za rok lub dwa będzie działać giełda, ale my działamy już dziś. Nie można o tym zapominać. Nowi inwestorzy mają jeszcze gorzej. Trzeba nam pomagać wykonując takie gesty jak minister środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#TadeuszSkoczkowski">Moje wystąpienie ograniczę do zgłoszenia kilku wniosków.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#TadeuszSkoczkowski">Powinniśmy natychmiast przystąpić do dostosowania prawodawstwa polskiego do wspomnianej wcześniej dyrektywy Unii Europejskiej. Wtedy wyjaśni się, czy ma to być 5 MW, czy 10 MW. Wtedy trzeba by również znowelizować rozporządzenie do Prawa energetycznego, bo Unia Europejska mówi o 22,1% energii elektrycznej w 2010 r., a 12% jest w bilansie pierwotnym energii. Wtedy trzeba będzie natychmiast rozbudować nasze siły wytwórcze.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#TadeuszSkoczkowski">Problem działań doraźnych powinny rozwiązać we współpracy: Ministerstwo Środowiska, Ministerstwo Gospodarki, Urząd Regulacji Energetyki i Państwowa Sieć Energetyczna. W tym układzie, podczas kilku spotkań, można rozwiązać wszystkie problemy, z wyjątkiem finansowych.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#TadeuszSkoczkowski">Ponadto, ponieważ była dziś mowa również o miejscach pracy, informuję, że w Unii Europejskiej, w ciągu 4 lat stworzono 0,5 mln miejsc pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#GrzegorzWiśniewski">Chciałbym państwu przedstawić kilka uwag szczegółowych i jedną ogólną.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#GrzegorzWiśniewski">W dzisiejszej dyskusji zastanawiano się, czy konieczne jest realizowanie obowiązku zakupu w założonej wielkości. Tak się składa, że rząd polski wyznaczył cele w strategii rozwoju energetyki odnawialnej, które - w przypadku energii elektrycznej - pokrywają się z rozporządzeniem Ministra Gospodarki. Za celami ilościowymi kryją się inne cele - społeczne, ekologiczne i gospodarcze - ale nie podważajmy ich, bowiem na początku drogi nie zrealizujemy żadnego celu. To pierwsza, ogólna uwaga.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#GrzegorzWiśniewski">Przysłuchiwałem się argumentacji panów: ministra Andrzeja Karbownika i prezesa Wiesława Wójcika i zastanawiałem się, w czym tkwi jądro zaistniałych kontrowersji? Wydaje mi się, że tkwi ono właśnie w celach. W rozporządzeniu Ministra Gospodarki dostrzegam cele długookresowe, jak np. budowa rynku. Natomiast prezes Urzędu Regulacji Energetyki postawił cele osiągane w bliższej perspektywie i - mówiąc o ochronie konsumentów, działając na podstawie Prawa energetycznego - chce chronić konsumentów energii w tym roku, nie patrzy na cele długookresowe. W tej analizie nie jest również uwzględniona trudna sytuacja konsumentów powodowana istniejącym monopolem. Wydaje mi się, że nadanie większego priorytetu celom długookresowym i etapom dojścia do tych celów, wyeliminowałaby przynajmniej część tych kontrowersji.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#GrzegorzWiśniewski">Obecnie, kiedy wprowadzamy rozporządzenie o charakterze rynkowym, podczas gdy jeszcze nie ma rynku, jesteśmy na etapie przejściowym. Uważam, że działanie prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest potrzebne, ale nie z punktu widzenia ochrony interesu konsumentów w tym roku, tylko z punktu widzenia realizacji celów długookresowych.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#GrzegorzWiśniewski">Minister Andrzej Karbownik wspominał o propozycji wprowadzenia obowiązku odbioru energii. W okresie przejściowym, kiedy jeszcze nie mamy rynku, można by w tym kierunku pójść tworząc takie mechanizmy, jak np. „zielone certyfikaty”.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#GrzegorzWiśniewski">Ostania uwaga dotyczy dużej energetyki wodnej. Dyrektywa Unii Europejskiej określa, że dużą energetykę wodną zaliczamy do bilansu, ale jej nie promujemy.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#GrzegorzWiśniewski">W aktualnej sytuacji w Polsce, dużą energetyka wodna jest zaliczona do odnawialnych źródeł energii, ale jest również promowana, ponieważ ustala ceny na rynku odnawialnych źródeł energii, a jest to źródło w pełni konkurencyjne. Dlatego postulowałbym, żeby wliczając dużą energetykę wodną do bilansu energetycznego spowodować, by nie mogła korzystać z mechanizmu podwyższonych cen zakupu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RadosławGawlik">Rozumiem ostatni postulat i jestem skłonny się z nim zgodzić, ale może być problem z jego realizacją. Jednak pewne propozycje związane z obowiązkiem odbioru energii są godne rozważenia.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#RadosławGawlik">W świetle tej dyskusji - według mnie - kluczową sprawą jest to, czy celem jest osiągnięcie poziomu 2,4% i czy wymóg ten będzie przestrzegany. Wystarczy sygnał z państwa strony - zwracam się do prezesa Wiesława Wójcika - że będziecie stosować kary, by spowodować odpowiedni ruch. A jeżeli jeszcze poda się, jaka ta kara może być, będzie to wspaniały stymulator do określenia, jaka powinna być cena energii ze źródeł odnawialnych. Macie państwo świetny instrument do spowodowania, by zaczął się ruch w tej sprawie i by nie zdarzały się takie sytuacje, jak ta, o której mówił pan Wojciech Romaniszyn, że nagle obniżają mu o 100% cenę za 1 KWh energii. Taka sytuacja jest nie do wyobrażenia w którymś z krajów na zachód od Odry.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#RadosławGawlik">Jestem przekonany, że gdy rachunek ekonomiczny zacznie mieć znaczenie i do tego rachunku prezesi spółek doliczą grożące kary, wzrośnie zapotrzebowanie na tego typu energię. Wyliczyłem, że na rynku brakuje ok. 25% energii. Już teraz wytwórcy „zielonej energii” powinni dyktować ceny. Można by zacząć się obawiać, że zaczną „śrubować” ceny. Uważam, że prezes URE może to świetnie wyważyć groźbą kary i jej wysokością.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#RadosławGawlik">Chciałbym jeszcze zwrócić się do posła Jana Chojnackiego, który kilkakrotnie powtarzał, że jest za rozwojem odnawialnych źródeł energii, ale uważa, że należy brać pod uwagę względy społeczne. Jest to naturalna postawa. Jesteśmy krajem, który ma własne zasoby węgla, co - w moim przekonaniu - uwzględniamy. Uwzględnia to również Ministerstwo Gospodarki. Ci, którzy w tej chwili nie wejdą w sektor energetyki odnawialnej, zderzą się z tym, co się dzieje w Unii Europejskiej, a być może zaprzepaszczą - co najważniejsze - możliwość rozwoju nowych sektorów i nowych miejsc pracy. Przecież kiedyś - my pewnie tego nie dożyjemy - wycofamy się ze stosowania węgla i energii ze źródeł konwencjonalnych i będziemy zaopatrywać się w energię wiatrową, słoneczną, czy geotermalną. W moim przekonaniu rynek energii ze źródeł odnawialnych jest nową formą gospodarki, jest sektorem przyszłościowym, chociażby ze względu na regulacje międzynarodowe, Protokół z Kioto. Wiemy, co zapowiedział prezydent George Bush, ale - moim zdaniem - długo się to nie utrzyma. Być może spotka go kara za podważenie ustaleń z Kioto. Opatrzność czuwa. Według buddystów, ci którzy kpią z ochrony klimatu, zgodnie z prawem karmy, mogą za to zapłacić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ZbigniewKamieński">Kierownictwo Ministerstwa Środowiska 13 lipca br. zaprosiło przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki, Urzędu Regulacji Energetyki i Polskich Sieci Energetycznych na spotkanie dotyczące tego problemu. Spotkanie okazało się konstruktywne. Przyjęliśmy, że mechanizm rynkowy jest najlepszym rozwiązaniem. Uznaliśmy jako konieczne rozwiązanie okresu przejściowego, żeby inwestorzy z zakresu odnawialnych źródeł energii nie mieli żadnych problemów. Ustaliliśmy, że należy dopracować określone mechanizmy. O energetyce wodnej mówiliśmy, że trzeba ją wyłączyć z tego zakresu.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#ZbigniewKamieński">Kolejne spotkanie przewidziane jest we wrześniu, kiedy będziemy mieli przygotowane sprawy wymagające regulacji. Myślę - a jestem optymistą - że tak, jak chcemy, by strategia rozwoju energetyki odnawialnej była faktycznie realizowana, powinniśmy rozwiązać skomplikowany węzeł dotyczący mechanizmów ekonomicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JerzyMadej">Przewodniczący Komisji poseł Czesław Śleziak przekazał mi obowiązek zakończenia posiedzenia Komisji. W związku z tym, chciałbym krótko spuentować naszą dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JerzyMadej">Nawiążę do wypowiedzi posła Jana Chojnackiego. Najważniejszym elementem rozwoju zrównoważonego jest rozwój. Rozwój zrównoważony - wciąż o tym przypominam - ma trzy aspekty: ekonomiczny, ekologiczny i społeczny. Jeżeli chodzi o rozwój energetyki, elementem zrównoważenia rozwoju są odnawialne źródła energii. Nie uciekniemy od tego.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#JerzyMadej">Nie mówimy w tej chwili o tym, że chcemy wyprzedzić najbardziej pod tym względem rozwinięte kraje nie tylko europejskie, tylko - w ramach naszych możliwości - dążymy do osiągnięcia pewnych standardów. Osiągnięcie progu na poziomie 2,4%, nie wiąże się z ogromnymi kosztami i jest możliwe do osiągnięcia nawet w naszych warunkach gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#JerzyMadej">Następna sprawa. Jeżeli sytuacja dotycząca odnawialnych źródeł energii jest tak dobra, jak mówił prezes URE, to dlaczego jest tak zła, jak mówią producenci? Prawda - jak zawsze - leży pośrodku. Nie jest aż tak dobra, jak mówią przedstawiciele władzy ani nie jest tak zła, jak mówią producenci. Na pewno nie jest ona dobra, co wynika z dzisiejszej dyskusji i przedstawionych dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#JerzyMadej">Dwukrotnie stawiałem pytanie, czy możliwy jest do zrealizowania założony udział energii ze źródeł odnawialnych w wysokości 2,4% w roku bieżącym. Skoro w kolejnych latach przewiduje się przyrost, chociaż niewielki, powinno to być przedmiotem działań wszystkich zainteresowanych.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#JerzyMadej">Jeżeli chodzi o stanowisko Komisji, proponuję, żebyśmy przyjęli do wiadomości informację o realizacji rozporządzenia, przy czym Komisja powinna zwrócić uwagę na:</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#JerzyMadej">- zagrożenie w realizacji założeń na 2001 r.,</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#JerzyMadej">- zagrożenie w realizacji założonego progu na 2002 r.,</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#JerzyMadej">- zagrożenie w realizacji założonego progu na 2003 r.,</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#JerzyMadej">- brak przepisów, ustawy o odnawialnych źródłach energii, która byłaby bardzo istotnym elementem polityki w tym zakresie,</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#JerzyMadej">- wprowadzenie mechanizmów, które zachowają konkurencję między producentami energii odnawialnej, przy czym będą stworzone warunki do inwestowania w nowe podmioty wykorzystujące odnawialne źródła energii.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#JerzyMadej">Takie stanowisko Komisji będzie rozpatrywane. Prezydium Komisji ustali szczegóły w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#JerzyMadej">Dziękuję wszystkim za udział w dzisiejszym spotkaniu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>