text_structure.xml 61.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekSawicki">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Witam zaproszonych gości, witam też, po raz pierwszy w naszym gronie, przewodniczącego Unii Wolności, pana posła Leszka Balcerowicza, który wybrał naszą Komisję i jej problematykę.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekSawicki">Porządek posiedzenia wszyscy otrzymali, czy są do niego uwagi? Jeśli nie ma uwag, to zaproponuję pewną zmianę. Ponieważ równolegle odbywa się posiedzenie Komisji Prawa Europejskiego i tam zaangażowany jest i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i Inspekcja Handlowa, proponuję odwrócić porządek posiedzenia i najpierw rozpatrzyć informację na temat zadań Inspekcji Handlowej w związku z nowymi regulacjami prawnymi. Prosimy więc przedstawicielkę Inspekcji Handlowej o przekazanie nam tej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Inspekcja Handlowa realizuje przede wszystkim zadania określone w ustawie kompetencyjnej. Prócz tego posiadamy także obowiązek kontroli wykonania tych przepisów ustaw, które obowiązują w obrocie handlowym lub gospodarczym. Są to między innymi: ustawa dotyczącą badań i certyfikacji, ustawa o normalizacji, prawo o miarach, o wychowaniu w trzeźwości. Ten katalog jest dość długi i dlatego nie ma sensu wszystkich ustaw tu wymieniać. W roku bieżącym ten zbiór powiększył się o trzy nowe regulacje: o ustawę o języku polskim, ustawę o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za produkt niebezpieczny oraz o ustawę o ogólnym bezpieczeństwie produktów. Wprowadzenie ich do naszego systemu prawa było niezbędne w związku z naszym przystąpieniem do Unii.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Zacznę od ustawy o języku polskim. Budzi ona zwykle duże zainteresowanie. Poinformuję, co robiliśmy do tej pory, od momentu wejścia w życie tej ustawy, jeśli chodzi o kontrolę jej realizacji. Ustawa o języku polskim weszła w życie w dniu 9 maja br. i od początku Inspekcja Handlowa podejmowała działania mające na celu sprawdzenie, czy przepisy tej ustawy są przestrzegane przez przedsiębiorców. Postanowienia tego aktu prawnego skupiają się na tym, aby w obrocie polskim na terytorium RP używać języka polskiego wówczas, gdy jedną ze stron umowy jest podmiot polski oraz w tym przypadku, gdy umowa jest realizowana na terytorium Polski. Z naszego punktu widzenia dotyczy to w szczególności nazewnictwa towarów i usług, ofert, reklam, instrukcji obsługi, informacji o właściwościach towarów i usług, gwarancji, rachunków i pokwitowań. Są to wymogi, które przez Inspekcję Handlową były sprawdzane jeszcze przed wejściem w życie wspomnianej ustawy, gdyż obowiązywały dwa rozporządzenia, które też zawierały wymogi dotyczące oznakowania w języku polskim. Było to rozporządzenie dotyczące znakowania środków spożywczych oraz rozporządzenie dotyczące szczególnych warunków zawierania i wykonywania umów sprzedaży rzeczy ruchomych z udziałem konsumentów. W tych rozporządzeniach były również wymienione obowiązki przedsiębiorców tyczące oznakowania towarów w języku polskim, aczkolwiek nie było sankcji za nieprzestrzeganie tych przepisów. Inspekcja Handlowa od wejścia w życie ustawy o języku polskim podejmowała działania celem sprawdzenia, czy przepisy te są respektowane i od maja br. do września br. przeprowadzono 2600 kontroli w tym zakresie. Te kontrole nie były może nakierowane stricte tylko na przestrzeganie tej ustawy, ale w trakcie kontroli kompleksowych prowadziliśmy kontrolę przestrzegania zapisów ustawy o języku polskim. W toku kontroli ujawniliśmy łącznie 191 przypadków nieprzestrzegania ustawy o języku polskim, co stanowi niewiele ponad 7% wszystkich kontrolowanych przedsiębiorców. Nieprawidłowości polegały głównie na oferowaniu do sprzedaży towarów oznaczonych wyłącznie w języku obcym, na braku instrukcji obsługi lub sposobu konserwacji produktów w języku polskim, na braku warunków gwarancji napisanych po polsku, a więc na braku tych informacji, które są istotne z punktu widzenia właściwego, zgodnego z przeznaczeniem używania produktów. W związku z tymi nieprawidłowościami Inspekcja Handlowa skierowała 47 wniosków do kolegiów o ukaranie z art. 15 ust. 1 ustawy i kolegia wymierzyły grzywny na łączną kwotę na ponad 4 tys. zł. Te grzywny nie były szczególnie wysokie, kolegia oceniały każdy przypadek indywidualnie. Jak wiadomo z art. 15 ust. 2 ustawy o języku polskim, jest możliwość nałożenia nawiązki przez Kolegium ds. Wykroczeń. Możliwość ta nie została ani razu wykorzystana przez kolegia. W 98 przypadkach towary, które były niewłaściwie oznaczone, zostały wycofane z obrotu celem ich właściwego oznaczenia w języku polskim i, jeśli to możliwe, ponownego wprowadzenia ich na rynek, zgodnie z wymogami ustawy o języku polskim.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Oprócz karania, kierowania wniosków do kolegium nasze działania miały również charakter prewencyjny, ponieważ podczas każdej kontroli przypominaliśmy, że ustawa obowiązuje i należy jej przestrzegać. Sądzę, że ten walor kontroli również wart jest podkreślenia.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Z ustawą o języku polskim było sporo problemów, jeśli chodzi o interpretację przepisów, ponieważ trzeba brać pod uwagę funkcjonowanie tej ustawy w całym systemie prawnym. W związku z tym musieliśmy, jako Główny Inspektorat i Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, odpowiadać na szereg pytań dotyczących interpretacji przepisów ustawy o języku polskim. Często zwracaliśmy się o pomoc do organów kompetentnych, to znaczy: do Ministerstwa Transportu, jeśli chodzi o przepisy celne, do Ministerstwa Finansów, jeśli chodzi o faktury i rachunki, bo tam też były problemy z umiejscowieniem w systemie prawa tych wszystkich wymagań dotyczących rachunkowości. Zwracaliśmy się również do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby nam wyjaśniono, jak się mają przepisy ustawy do rozporządzenia w sprawie znakowania środków spożywczych, gdyż były tam pewne wyłączenia dotyczące znakowania w języku polskim i powstały wątpliwości, co mamy brać pod uwagę; czy te wyłączenia zachowują swoją ważność. Było trochę z tym problemów. Zwracali się do nas z tymi zapytaniami głównie przedsiębiorcy, gdyż chcieli respektować przepisy ustawy i nie za bardzo wiedzieli, jak należy postąpić, aby być w zgodzie z ustawą o języku polskim i z innymi przepisami, które do tej pory obowiązywały w obrocie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Również w tym roku weszły w życie dwie ustawy dotyczące bezpieczeństwa produktów. Pierwsza, to ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów. Zgodnie z tą ustawą, nadzór nad bezpieczeństwem produktów sprawuje prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, natomiast te zadania Prezes wykonuje przy pomocy Inspekcji Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Do kontroli wykonywania przepisów ustawy inspekcja przygotowywała się już wcześniej, ponieważ od półtora roku współpracowaliśmy, jako Główny Inspektorat, z międzynarodowym systemem wczesnego ostrzegania o produktach niebezpiecznych TRAPEX. W ramach tej współpracy, jeszcze przed wejściem w życie ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów i po wejściu jej w życie, otrzymaliśmy informację o 80 produktach różnego rodzaju, które punkty kontaktowe systemu TRAPEX uznały za niebezpieczne, a które mogły się znaleźć na obszarze Polski. Przeprowadziliśmy kontrolę, w wyniku której okazało się, że rzeczywiście kilkanaście z tych 80. produktów występowało na naszym rynku. Wycofaliśmy z obrotu prawie 3000 sztuk tych niebezpiecznych produktów. Poza tym, w wyniku interwencji Inspekcji Handlowej, w Poznaniu nie dopuściliśmy do tego, aby na terytorium Polski przedostało się 5 tys. zestawów Boxing - zestawów zabawkowych malowanych farbą toksyczną, szkodliwą dla zdrowia dzieci.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Jak będzie wyglądała współpraca z prezesem urzędu, jeśli chodzi o nadzór nad bezpieczeństwem produktów, to okaże się w praktyce i będzie można to za jakiś czas ocenić. Ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów weszła w życie dopiero we wrześniu br. W związku z tym okres jej obowiązywania jest krótki i nie ma jeszcze aktów wykonawczych do tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DorotaKrajewskaKekusz">Następna ustawa - o ochronie niektórych praw konsumentów i odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny dotyczy kilku dyrektyw, które zostały nią implementowane, zmienia ona także Kodeks cywilny, Kodeks postępowania cywilnego i Kodeks wykroczeń. Ta ustawa ma znaczenie dla organów Inspekcji Handlowej jako podstawa kontroli, zwłaszcza w zakresie przestrzegania tych uprawnień konsumentów, które wynikają z umów zawieranych na odległość i poza lokalem przedsiębiorstwa. Ustawa ta zmienia Kodeks cywilny, wprowadzając katalog umów niedozwolonych w obrocie. Wydaje mi się, że z punktu widzenia tych dodatkowych zadań inspekcji, polegających na poradnictwie prawnym, na mediacjach, na organizowaniu i prowadzeniu polubownych sądów konsumenckich, te zadania, dotyczące ustawy o niektórych uprawnieniach konsumentów, również będą realizowane w tym pozakontrolnym działaniu Inspekcji Handlowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekSawicki">Witam przybyłych właśnie: panią wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Elżbietę Ostrowską i Głównego Inspektora Inspekcji Handlowej, pana Andrzeja Królikowskiego. Rozpoczęliśmy od rozpatrywania drugiego punktu. Nie wiem, czy pani prezes życzyłaby sobie dodać jakieś uwagi na temat zadań Inspekcji Handlowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ElżbietaOstrowska">Przepraszam za spóźnienie. Ponieważ równolegle pracuje Komisja Prawa Europejskiego, trwa debata nad ustawą o Inspekcji Handlowej, szalenie istotna z punktu widzenia realizacji celów rządowej polityki konsumenckiej, spóźniłam się na to nasze spotkanie. Jeśli chodzi o punkt 2. porządku obrad, to rozumiem, że informacje zostały przekazane przez panią inspektor Krajewską. Chciałabym tylko dodać, że te trzy ustawy nakładają nowe obowiązki nie tylko na inspekcję ale także na Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ElżbietaOstrowska">W przypadku ustawy o języku polskim ten obowiązek nie został bliżej sprecyzowany. Dotyczy on obu instytucji, jest realizowany nie tylko w toku kontroli prowadzonych przez Inspekcję Handlową, ale również poprzez udzielanie odpowiedzi na bardzo liczne pytania, głównie przedsiębiorców, kierowane zarówno do Głównego Inspektoratu, jak i do naszego urzędu. Chcę powiedzieć, że ustawa ta ciągle budzi szereg wątpliwości, przy czym wątpliwości te powstają nie tylko po stronie przedsiębiorców, ale miewa je również Rada Języka Polskiego, dyskutująca niektóre problemy. W najbliższym czasie Sejm będzie się zajmował rządowym projektem zmiany tej ustawy. Przewidywane jest zastąpienie obecnego, niezbyt precyzyjnego pojęcia „obrót prawny” pojęciem „obrót z udziałem konsumentów”. Wydaje się, że jeśli taka propozycja nowelizacji ustawy zostanie przedstawiona Wysokiemu Sejmowi i zostanie przyjęta, będzie to skutkowało likwidacją przynajmniej części występujących niejasności.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ElżbietaOstrowska">Pozostałe dwie ustawy, to znaczy ustawa o niektórych uprawnieniach konsumentów oraz ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów, nakładają wprost określone obowiązki na Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W przypadku pierwszej z ustaw jest to przede wszystkim kontrola warunków umów i prowadzenie rejestru klauzul niedozwolonych na podstawie wyroków sądu antymonopolowego. W przypadku ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów praktycznie całe zagospodarowanie obszaru nadzoru nad bezpieczeństwem rynku i wszystkich działań, które ta ustawa przewiduje jest przypisane kompetencjom Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Obie te ustawy działają zaledwie od niecałych dwóch miesięcy, więc trudno mi bliżej scharakteryzować aktywności Urzędu i Inspekcji Handlowej w tym zakresie. Jeśli chodzi o ustawę o niektórych uprawnieniach konsumentów przygotowany został akt wykonawczy do tej ustawy - rozporządzenie w sprawie wzoru klauzul niedozwolonych. Wzór taki jest prowadzony przez prezesa urzędu. Wykaz tych klauzul ma charakter jawny, dostępny dla wszystkich, a zatem będzie to element profilaktyki, powstrzymujący przedsiębiorców przed używaniem tego typu klauzul abuzywnych w umowach z konsumentami.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ElżbietaOstrowska">Jeśli chodzi o ustawę o ogólnym bezpieczeństwie produktów, to trwają prace nad kolejnymi przepisami wykonawczymi do tej ustawy. W ubiegłym tygodniu Komitet Społeczny Rady Ministrów dyskutował nad projektami rozporządzeń w sprawie utworzenia Krajowego Systemu Informowania o Produktach Niebezpiecznych i Krajowego Systemu Monitorowania Wypadków Konsumenckich. W najbliższym czasie będzie też rozpatrywany, i mam nadzieję, skierowany pod obrady Rady Ministrów, projekt rozporządzenia w sprawie tzw. niebezpiecznych imitacji. Kolejne rozporządzenia są też w ostatniej fazie przygotowania. Ich wejście w życie umożliwi pełną egzekucję przepisów tejże ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekSawicki">Otwieram dyskusję w sprawie drugiego punktu porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KatarzynaMariaPiekarska">Chciałam zapytać, kiedy możemy się spodziewać wejścia w życie rozporządzeń, o których wspomniała pani prezes?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ElżbietaOstrowska">Trzy, o których mówiłam: w sprawie niebezpiecznych imitacji, systemu monitorowania wypadków konsumenckich i systemu informowania o niebezpiecznych produktach powinny, jak sadzę, w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostać przyjęte przez Radę Ministrów. Później jest to już kwestia publikacji i wejścia w życie. Na pewno będzie to termin przed końcem bieżącego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#LeszekBalcerowicz">Mam parę uwag. Jeśli chodzi o sprawozdania, to mówi się w nich o pewnych dodatkowych ustawach. Są to dodatkowe regulacje w sensie prawnym, które są jakimś przyrostem w stosunku do stanu sprzed tej ustawy. Sprawozdanie powinno pokazywać, co z tego wynika, ale w kategoriach maksymalnie konkretnych. Na przykład: sprawozdanie nie powinno mówić tylko, iż przeprowadzono ileś tam kontroli - bo to jest wstęp. W sprawozdaniu powinno być przykładowo tak: z tytułu wprowadzania ustawy o bezpieczeństwie produktów mamy takie a takie efekty, które przynajmniej trzeba skonkretyzować jakościowo i w miarę możliwości ilościowo oraz takie i takie koszty. To o czym mówię, ma związek z procedurą przyjmowaną w OECD. Efektem może być na przykład to, że dostosowujemy się do UE i z tego tytułu wynikają dla Polski jakieś pośrednie, przyszłe korzyści. Ale niekoniecznie trzeba to ująć akurat tak. Efektem też może być coś, co wynika dla konsumentów, na przykład spadek zagrożeń. I to powinno być ocenione. Każda kontrola ma swoje koszty. Tu, w tym sprawozdaniu na temat ustawy o języku polskim, jest mowa o tym, że przeprowadzono 2670 kontroli. Przecież coś to kosztowało, chyba że założylibyśmy, że ci kontrolujący normalnie byliby bezczynni i istniał problem w związku z pobieraniem płacy i bezczynnością. Przepraszam za tę sugestię ogólną, ale chodzi mi o to, aby każde sprawozdanie było tak skonstruowane, iż jeśli jest nowy projekt legislacyjny, to ten, kto pisze sprawozdanie, konkretyzuje efekty i koszty, a analizujący to sprawozdanie mogą porównać efekty i koszty i zastanowić się, czy dany przyrost legislacji jest usprawiedliwiony. Przy tym ja nie przesądzam, jakie te wnioski powinny być, to ma wyniknąć z analizy. To pierwsza uwaga.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#LeszekBalcerowicz">Druga refleksja, bardziej szczegółowa. Przyznam, że po pobieżnej lekturze sprawozdania z kontroli wykonywania przepisów ustawy o języku polskim mam pytanie, wynikające pewnie z braku wiedzy. Na stronie 4 w punkcie 7, jako wykroczenie wymienia się brak nazwy towaru w języku polskim. Czy chodzi tu o nazwę własną, czy o nazwę pospolitą, w rozumieniu języka. Czy na przykład słowo „pizza”, to nazwa pospolita, a nie nazwa własna? Gdyby ktoś wprowadził tę nazwę teraz, to w myśl tej ustawy byłoby to naruszenie prawa czy też nie? A gdyby była nazwa „Pizza Margherita”, to byłaby nazwa własna? Gdyby pani prezes była uprzejma wyjaśnić, czy chodzi tu o nazwę pospolitą, czy o nazwę własną? Czy w związku z tym będzie się tępić produkty pospolite, opatrzone nazwami pospolitymi, ale wziętymi na przykład z języka angielskiego? Bo jak rozumiem, nie będzie chyba prób spolszczenia nazw własnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszPawlus">Chciałem przedstawić pewien problem, z którym się ostatnio spotkałem. Jak wiadomo, można zamówić meble kuchenne z wbudowanymi urządzeniami elektrycznymi. Są tam wbudowane lodówki, kuchnie gazowe, elektryczne. Można je zamówić u wykonawców tylko razem z całością mebli. Nie ma do tych urządzeń instrukcji w języku polskim. Instrukcja jest po włosku, po portugalsku itd., ale nie po polsku. Interweniowałem w Inspekcji Handlowej i okazało się, że była instrukcja obsługi całego zestawu, ale odnosiła się do mebli. Ponieważ urządzenia gazowe lub elektryczne były wbudowane, to podobno ustawa już nie obejmuje konieczności dostarczania instrukcji do tych urządzeń. Dostawca mógł więc tak postąpić. Powiedziano mi, że i tak nie przetłumaczyłby on instrukcji obsługi, bo kara pieniężna nie jest tak wysoka, jak koszt tłumaczenia. Czy tak powinno być?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JerzyKoralewski">Mam pytanie w związku z kontrolami rynku informatycznego. Czy dotyczyły one oprogramowania, czy mamy jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie? Tu obrót towarem jest bardzo szybki i rzadko się zdarza, aby pierwsza generacja produktu miała oprogramowanie w języku polskim. Nie mówię już o głębszym wejściu w problem, bo wówczas okazałoby się, że w ogóle język polski jest nieobecny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KatarzynaMariaPiekarska">Chciałam się podzielić moimi doświadczeniami. Ponieważ posiadam małego synka, często kupuję zabawki. Niestety, obserwuję, że większość zabawek pochodzenia zagranicznego nie posiada żadnej informacji w języku polskim. Poza bardzo niewielką naklejką, informującą, czy zabawka jest dla dzieci powyżej lub poniżej 3. roku życia, nie ma innych informacji. Instrukcja nie jest tłumaczona, a zabawki bywają różne i powinna tu obowiązywać szczególna uwaga i ostrożność. Mówię tu o produktach, które widziałam w dużych sklepach, takich, jak na przykład „Smyk”. Pamiętam, że podczas dyskusji w trakcie pierwszego czytania ustawy o Inspekcji Handlowej, która w tej chwili jest w Komisji Prawa Europejskiego, pojawił się problem taki, iż w projekcie nie było zapisu, który dawałby inspekcji uprawnienia do kontroli związanej z wykonywaniem ustawy o języku polskim. Jak wygląda stan prac w Komisji i czy jeśli inspekcja takich uprawnień wpisanych do ustawy o Inspekcji Handlowej nie będzie miała, to oznacza to, że nie będzie tych kontroli dokonywać i ustawa pozostanie „na papierze”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ElżbietaOstrowska">Może zacznę od odpowiedzi na pytanie pani posłanki Piekarskiej. W projekcie ustawy o Inspekcji Handlowej, w wersji, którą przyjęła Komisja Prawa Europejskiego, jest stosowny zapis, dający prawo Inspekcji Handlowej żądania kopii dokumentu w języku polskim.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ElżbietaOstrowska">Nie uprzedzając szczegółowych wyjaśnień Inspekcji Handlowej, chciałabym odnieść się do generalnych uwag pana posła Balcerowicza. Oczywiście sprawozdanie powinno zestawiać koszty i efekty, to jest absolutnie zrozumiałe. Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że mówimy o ustawach, które weszły w życie przed miesiącem, tak jak ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów, czy też przed dwoma miesiącami, jak ustawa o niektórych uprawnieniach konsumentów. W tym czasie możemy więc mówić raczej o zamierzeniach i o pierwszych działaniach, w tym o przygotowywaniu aktów wykonawczych, niż o konkretnych efektach. Myślę, że taką pogłębioną analizę, zawierającą zestawienie zarówno kosztów, jak i efektów - z tym, że te efekty są szeroko rozumiane, a więc także na przykład jako efekty społeczne - będziemy mogli przedstawić po paru miesiącach funkcjonowania obu ustaw. Jeśli Komisja będzie sobie życzyła, z przyjemnością taką pogłębioną analizę przygotujemy.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ElżbietaOstrowska">Jeśli chodzi o ustawę o języku polskim, to od wejścia w życie tej regulacji, czyli od czerwca br., nie prowadzono wyodrębnionych kontroli, poświęconych temu zagadnieniu, tylko przy okazji wszystkich innych działań kontrolnych, sprawdzano również oznakowanie produktów i ich zgodność z wymogami ustawy o języku polskim. Stąd też trudno wydzielić koszty tylko i wyłącznie tej kontroli, gdyż dokonywała się ona w ramach budżetu inspekcji i w trakcie innych czynności kontrolnych. Było to zamierzenie świadome, gdyż uważaliśmy, że również przedsiębiorcom należy dać czas na przystosowanie się do wymogów tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#ElżbietaOstrowska">W I kwartale 2001 r. przewidujemy ogólnokrajową kontrolę prawidłowości nazewnictwa towarów z punktu widzenia ustawy o języku polskim, będzie to już kontrola nastawiona na egzekwowanie zapisów tej właśnie ustawy. Wówczas będzie można określić wysokość jej kosztów i wydzielić je z budżetu. Tak więc działalność kontrolna odbywa się w ramach budżetu Głównego Inspektoratu, a przede wszystkim inspektoratów wojewódzkich, stąd pewna trudność wydzielenia tego, co się wiąże konkretnie z tą kontrolą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejKrólikowski">O efektach i kosztach działań mówiła już pani prezes Ostrowska. Rzeczywiście jest tak, że te 2670 kontroli, to są kontrole realizowane w ogóle przez Inspekcję Handlową, ale kontrole podczas których, jednym z tematów wskazanych bezpośrednio w programach szczegółowych kontroli, było również zalecenie badania spraw związanych z przestrzeganiem zapisów ustawy o języku polskim. Efekty może rzeczywiście nie są największe. Te 190 przypadków wykazanych nieprawidłowości i skierowanie kilkudziesięciu wniosków do kolegiów o ukaranie oraz ostateczny wynik tych kar - 4250 zł, nie jest to w istocie jakiś skutek bardzo budujący. Sądzę jednak, że kolegia także ostrożnie podchodziły do tego tematu, gdyż zdają sobie sprawę z tego, że są to początki funkcjonowania ustawy o języku polskim. Nie zdarzył się jeszcze przypadek nałożenia nawiązki, która jest przewidziana ustawowo. Jest to kara bardzo dolegliwa, bo do wysokości 100 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejKrólikowski">Jeśli chodzi o to, o czym mówił pan poseł Pawlus na temat sprzętu AGD, montowanego do zestawów meblowych, to wydaje mi się, że nie można absolutnie się zgodzić z informacją wojewódzkiego inspektora, z którym rozmawiał pan poseł. Generalnie rzecz biorąc, to instrukcja sposobu użytkowania mebli może być taka, jaka jest dostarczana klientom, natomiast jeśli chodzi o sprzęt AGD, to powinien on posiadać wszelkiego rodzaju instrukcje w języku polskim. Jeśli jest to sprzęt, na który jest gwarancja, to powinna być ona także w języku polskim. To jest zdecydowanie nieprawidłowość. Mogę tylko podziękować za zwrócenie uwagi. Uczulimy naszych inspektorów na ten problem, podkreślając, że to nie są wyłącznie meble, ale także urządzenia, które podlegają regulacji o języku polskim. To jest przecież rzecz oczywista.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AndrzejKrólikowski">Jeśli chodzi o informatykę, oprogramowanie, to nie prowadziliśmy kontroli poświęconej wyłącznie temu tematowi. Natomiast w tym kwartale jest realizowana kontrola poświęcona tej właśnie kwestii, badaniu przestrzegania przez przedsiębiorców zasad obrotu sprzętem komputerowym i oprogramowaniem. Wówczas będziemy mogli coś bliżej powiedzieć. Sądzę, że to nastąpi mniej więcej w I kwartale roku 2001.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AndrzejKrólikowski">Jeśli chodzi o pkt. 7 - „brak nazwy w języku polskim”, to chciałbym wyjaśnić, że nie chodzi o nazwy własne, bo te, jako takie, w ustawie są dopuszczane do użytku. Chodzi tu o te potoczne nazwy, które dają się przetłumaczyć. Oczywiście poruszamy się po gruncie nie do końca pewnym. szukamy wsparcia w Radzie Języka Polskiego. Jednakże, jeśli rano słyszę w radio pana prof. Markowskiego, który uważa, że do języka polskiego wszedł już na stałe taki wyraz jak „katering” i wszyscy doskonale wiedzą, co on oznacza, to jak mam później dyskutować z przedsiębiorcą, który jest, że tak powiem, producentem tego kateringu, dostarcza go. Jak ma wówczas kwestionować użycie tego wyrazu? Generalnie rzecz biorąc, jesteśmy w znacznym stopniu uzależnieni od autorytetów językowych, gdyż sami jesteśmy tylko wykonawcami ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzyZając">Chciałbym zapytać o współpracę z Radą Języka Polskiego. Też słucham audycji pana prof. Markowskiego. Jednakże wypowiada się on w nich we własnym imieniu, a nie w imieniu Rady Języka Polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ElżbietaOstrowska">Od chwili wejścia w życie ustawy o języku polskim jestem zapraszana zarówno ja, jak i przedstawiciele Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej na posiedzenia Rady Języka Polskiego. Do tej pory odbyły się dwa takie posiedzenia. Rada pracuje w cyklu mniej więcej jednego spotkania na półrocze. Współpraca jest bardzo satysfakcjonująca, natomiast z samego trybu i procedur pracy rady wynika, że często w takich sprawach bieżących, gdy potrzebna jest nam szybka interpretacja jakiegoś pojęcia, nie zawsze możemy na to liczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KatarzynaMariaPiekarska">Chciałabym wrócić do kwestii zabawek. Moje zaniepokojenie wzbudziło to, że jeżeli duży dom towarowy, a nawet większość takich domów towarowych, nie posiada instrukcji do zabawek po polsku, to czego oczekiwać od sklepików w małych miastach? Sądzę, że tu, w Warszawie, stosunkowo łatwo przeprowadzić kontrolę importerów, sprzedawców, a także producentów i przymusić ich do respektowania prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejKrólikowski">Chciałbym poinformować, że już zleciliśmy tego typu kontrolę Wojewódzkiemu Inspektoratowi w Warszawie i w najbliższym czasie, z całą pewnością, między innymi i dom towarowy „Smyk” zostanie jej poddany. Generalnie biorąc, systematycznie dokonujemy kontroli zabawek także pod katem wykonywania ustawy o języku polskim. W przyszłym roku one też na pewno się odbędą. Oczywiście prowadzimy je sukcesywnie i może się zdarzyć, że jeszcze dany punkt sprzedaży takiej kontroli nie podlegał, jednakże z pewnością i na niego przyjdzie kolej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekSawicki">Chciałbym poinformować Wysoką Komisję, że w przypadku pkt. 2 porządku dziennego, mamy do czynienia z informacją, a nie ze sprawozdaniem, więc nie ma potrzeby wnikania nazbyt głębokiego w szczegółowe sprawy finansowe. Miała to być informacja na temat ustaw, które niedawno weszły w życie i Komisja potrzebowała tych danych dla zorientowania się, czy te regulacje prawne były rzeczywiście niezbędne. Notabene większość z nich wynikała z konieczności dostosowania naszego prawa do prawa wspólnotowego. Jeśli nie usłyszę głosów sprzeciwu, informację będę uważał za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MarekSawicki">Przechodzimy do punktu 1. Proszę o przedstawienie sprawozdania z działalności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za 1999 r. panią prezes Ostrowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ElżbietaOstrowska">Materiał szczegółowy, obrazujący kierunki działań Urzędu w roku ubiegłym zostały Wysokiej Komisji doręczone. Pozwolę sobie w pewnym skrócie przedstawić efekty naszej działalności, czyli główne jej obszary.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ElżbietaOstrowska">W 1999 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów działał w podobnej strukturze, jak przez ostatnie dwa lata, czyli od zmiany dokonanej w końcu 1996 r. Jego strukturę organizacyjną tworzyła centrala w Warszawie i 9 delegatur terenowych. Liczba delegatur nie uległa zmianie od 5 lat. Zatrudnienie również nie uległo zmianie, wynosi ono w tej chwili 190 osób. Mówiąc, że nie uległo zmianie, mam na myśli liczbę osób, natomiast w istocie zatrudnienie w urzędzie podlega dość znaczącym fluktuacjom. Jest to dla nas bolesny problem, gdyż z uwagi na sytuację finansową, odchodzą pracownicy często bardzo obiecujący, ale otrzymujący gdzie indziej propozycję zatrudnienia na warunkach znacznie korzystniejszych ekonomicznie.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ElżbietaOstrowska">Główne obszary działalności urzędu obejmowały 4 podstawowe płaszczyzny. Po pierwsze, były to działania o charakterze legislacyjnym, określiłabym je jako działania systemowe, a więc związane z pewnym kreowaniem i realizacją szczegółowych polityk rządowych. Myślę tu o polityce konkurencji i polityce konsumenckiej.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#ElżbietaOstrowska">Kolejny obszar naszej działalności, to postępowania antymonopolowe i kontrola łączeń, a więc bieżąca praca, będąca realizacją tych kompetencji, jakie nałożyła na nas ustawa o przeciwdziałaniu praktykom monopolistycznym.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#ElżbietaOstrowska">Wreszcie obszar 4, gdzie pomieściłabym inne nurty aktywności urzędu, w tym uczestnictwo lub przewodniczenie określonym międzyresortowym zespołom problemowym, współpracę międzynarodową, postępowania o charakterze wyjaśniającym, odpowiedzi na skargi i zapytania konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#ElżbietaOstrowska">Szczególne znaczenie z punktu widzenia podstaw prawnych ochrony konkurencji i konsumentów miały prace legislacyjne, przy czym obejmowały one własne inicjatywy urzędu. Tutaj pozwolę sobie przypomnieć trzy ustawy, z których dwie już funkcjonują. Mówiliśmy o nich przed chwilą, są to: ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów, a także zmiana ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Dwa inne projekty: o ochronie konkurencji i konsumentów, a także o Inspekcji Handlowej, przygotowane w roku ubiegłym, są przedmiotem prac komisji sejmowej. Prócz tych własnych inicjatyw urzędu uczestniczyliśmy czasem bardzo aktywnie w przygotowywaniu regulacji prawnych, podejmowanych przez inne resorty, w tym przede wszystkim najbliżej współpracowaliśmy z Ministerstwem Sprawiedliwości w zakresie prac nad aktami prawnymi implementującymi do naszego systemu dyrektywy konsumenckie Unii Europejskiej. Chciałabym tu przypomnieć ustawę o uprawnieniach konsumentów i odpowiedzialności za produkt wadliwy.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#ElżbietaOstrowska">W tej aktywności legislacyjnej urzędu mieści się jeszcze jeden nurt, o którym mówi się nieco rzadziej, ale chciałabym go tu przypomnieć, mianowicie: występowanie do właściwych ministrów lub urzędów centralnych z wnioskiem o podjęcie właściwych działań, zmierzających do zmian przepisów prawa wówczas, gdy w naszej ocenie takie zmiany są niezbędne z punktu widzenia ochrony interesów konsumentów. W 1999 r. wystąpiliśmy z takim wnioskiem do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Chodziło nam o wprowadzenie pewnych ograniczeń w handlu zabawkami paramilitarnymi, które niekiedy do złudzenia przypominają militaria i mogą stanowić zagrożenie dla konsumentów. Występowaliśmy do ministra zdrowia i opieki społecznej, w sprawie wydania przepisów, które regulowałyby sprawy reklamy leków z wykorzystaniem wizerunku lekarza. Występowaliśmy do ministra gospodarki o zmianę rozporządzenia przyłączeniowego, w sprawie szczegółowych warunków przyłączania podmiotów do sieci. Chodziło nam o to, by to rozporządzenie lepiej chroniło interesy odbiorców energii. Było też wystąpienie do ministra łączności w sprawie właściwego znakowania urządzeń telekomunikacyjnych, znajdujących się w sprzedaży. Intencją naszego wystąpienia było to, aby wprowadzić obowiązek znakowania sprzedawanych urządzeń w sposób taki, który by jednoznacznie informował klienta, czy dane urządzenie posiada homologację, czy też nie.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#ElżbietaOstrowska">Mówię oczywiście o najważniejszych sprawach. W istocie udział urzędu w tworzeniu projektów prawnych był znacznie szerszy, bo z samej swej natury, z tytułu uczestnictwa w pracach Komitetu Rady Ministrów i Rady Ministrów, opiniujemy wszystkie projekty aktów prawnych, przygotowywanych przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#ElżbietaOstrowska">Drugi obszar działań urzędu określiłabym jako systemowy. Urząd przygotował, a następnie koordynował i nadzorował realizację dwóch dokumentów rządowych, które w istocie były dokumentami o charakterze programowym. Myślę tu o strategii cząstkowej przeciwdziałaniu monopolom i umacnianiu konkurencji. Strategia ta była przygotowana wprawdzie w 1998 r., ale przez cały rok 1999 urząd okresowo przygotowywał i przedstawiał Radzie Ministrów sprawozdania z jej realizacji. Myślę też o dokumencie „Polityka konsumencka rządu na lata 1998–1999”. Ten dokument miałam okazję przedstawiać bliżej, zatem w tym momencie powiem tylko, że zadania, które były przewidziane na te dwa lata, obejmujące pierwszą edycję polityki konsumenckiej, zostały w większości zrealizowane, a pełne sprawozdanie ich realizacji, łącznie z zadaniami na lata następne, na okres 2000–2001, znalazły się w kolejnej edycji polityki konsumenckie rządu, obejmującej właśnie ten okres. Dokument ten również został przyjęty przez Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#ElżbietaOstrowska">Codziennością w pracy urzędu, zarówno w centrali, jak i przede wszystkim w delegaturach, są postępowania antymonopolowe, czy postępowania administracyjne, podejmowane na wniosek uprawnionych do tego podmiotów, przedsiębiorców, bądź też z urzędu, o zaniechanie praktyk monopolistycznych. Prowadziliśmy w skali całego urzędu 347 takich postępowań, z tego 112, to były postępowania rozpoczęte jeszcze w roku ubiegłym, zaś 235, to nowo podjęte w roku 1999. Z tej liczby zakończono decyzją administracyjną 240 postępowań, stwierdzając 355 praktyk monopolistycznych. Różnica w tych liczbach wynika z faktu, iż bardzo często, w ramach jednego postępowania i jednej decyzji, stwierdza się stosowanie przez danego monopolistę lub dominanta rynkowego kilku praktyk naruszających kilka przepisów ustawy antymonopolowej. Około połowy toczonych postępowań w sprawie eliminacji praktyk monopolistycznych dotyczyło obszaru gospodarki komunalnej. Znaczna też była liczba spraw, które obejmowały swoim zasięgiem sektor energetyczny, wodno - kanalizacyjny i telekomunikacyjny. Są to zresztą obszary, które tradycyjnie są przedmiotem naszego szczególnego zainteresowania. Urząd kontroluje również łączenia przedsiębiorców. Istotą tej kontroli jest niedopuszczanie do nadmiernej koncentracji podmiotów gospodarczych. W 1999 r. urząd rozpatrzył 1079 wniosków przedsiębiorców, dotyczących wyrażenia zgody na określone łączenie. W blisko 90% przypadków taką zgodę, czy ściślej mówiąc brak zastrzeżeń do konkretnego łączenia, urząd wyraził. To, że tak niewiele zamiarów łączeń jest przez nas kwestionowanych wynika z faktu, że w wielu obszarach naszej gospodarki poziom koncentracji jest ciągle jeszcze stosunkowo niewielki, zatem te łączenia, te fuzje, które się dokonują, nie zagrażają konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#ElżbietaOstrowska">Z tytułu stwierdzonych praktyk monopolistycznych, bądź też z tytułu niezgłoszenia zamiaru łączenia, jeśli takie zgłoszenia było prawem wymagane, bądź też z tytułu niewykonywania decyzji urzędu, czy też braku odpowiedzi na nasze wystąpienia, nałożyliśmy ponad 5 mln zł kar na przedsiębiorców. Przypominam, że kary nakładane przez nasz urząd, są w całości płatne do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#ElżbietaOstrowska">W obszarze, który określiłam, jako pozostałe działania urzędu, chciałabym przede wszystkim zwrócić uwagę na naszą aktywność w zakresie eliminowania czynów nieuczciwej konkurencji, przede wszystkim reklam, mających charakter reklamy wprowadzającej w błąd, czy też reklamy nierzetelnej. Na gruncie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji mamy prawo występować z roszczeniami w sprawach takich nierzetelnych reklam do sądu. W praktyce - o czym zresztą na forum Komisji miałam przyjemność mówić - skierowanie sprawy do sądu poprzedzamy skierowaniem do przedsiębiorcy wezwania o dobrowolne zaniechanie działań mających charakter nieuczciwej reklamy. W 1999 r. takich wezwań wystosowaliśmy ponad 130. Przygotowując się do posiedzenia Komisji zaczęłam sobie wypisywać obszary, czy też sektory gospodarki, w których najczęściej kierowaliśmy tego typu wystąpienia. Muszę powiedzieć, że we wszystkich obszarach występują naruszenia tej ustawy. Najczęściej kwestionujemy nieprawidłowe oznakowanie towarów, które poprzez brak pewnych informacji lub ich nadmiar, może wprowadzać konsumenta w błąd. Kwestionujemy reklamy, które są sprzeczne z prawem, bądź z dobrymi obyczajami. Kwestionujemy też takie formy działalności marketingowej, które prowadzą do naruszenia interesów konsumenta. Głównie chodzi tu o firmy prowadzące sprzedaż wysyłkową lub sprzedaż na odległość.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#ElżbietaOstrowska">W roku ubiegłym skierowaliśmy do sądu 5 spraw. Niestety, długotrwałość procedur sądowych sprawia, że spośród 10 spraw, które na przestrzeni dwóch lat skierowaliśmy do rozstrzygnięcia sądowego, właściwie tylko w jednej z nich zapadł wyrok. Pozostałe są w trakcie rozpatrywania przez sąd. Czekamy na te rozstrzygnięcia, gdyż będą one dla nas wskazówką, co dalej, czy nasze rozumienie reklamy, nieprawidłowości w reklamie, jest zasadne, czy sąd podziela nasze zastrzeżenia. To dotyczy na przykład reklamy piwa rzekomo bezalkoholowego, czy może lepiej byłoby powiedzieć, rzekomej reklamy piwa bezalkoholowego. Sprawa po wyroku I instancji, który przyznał nam słuszność, jest w tej chwili rozpatrywana przez kolejny organ sądowy. Nie ma jeszcze rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#ElżbietaOstrowska">Dużą część naszych działań stanowią odpowiedzi na skargi konsumentów, postępowania wyjaśniające, podejmowane w związku z tymi skargami. Urząd nie ma ani kompetencji, ani nawet fizycznych możliwości, aby interweniować w sprawach indywidualnych konsumentów. Są oczywiście procedury sądowe i mediacyjne, które prowadzi Inspekcja Handlowa. Natomiast na każdą taką skargę - a w roku 1999 wpłynęło 2 tysiące tego typu skarg - odpowiadamy, wskazując sposób dochodzenia roszczeń, przepisy prawne, na które konsument, dochodząc swoich praw, może się powoływać. Traktujemy tę działalność również jako element edukacji konsumenckiej, szerzenia wiedzy o prawach konsumenckich. Natomiast, jak mówię, nie mamy tutaj kompetencji do działań o charakterze interwencyjnym i władczym. Natomiast jeśli ze skargi indywidualnego konsumenta wynika, iż określone działania przedsiębiorcy mogą naruszać interes szerszej grupy konsumentów, wówczas podejmujemy takie działania, jakie są możliwe na gruncie naszych ustaw kompetencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#ElżbietaOstrowska">Jeśli chodzi o działania na gruncie współpracy międzynarodowej, to urząd współpracuje z organami będącymi naszymi odpowiednikami w Unii Europejskiej, a także w niektórych krajach kandydujących do Unii. Prowadzimy współpracę na szczeblu Komisji Europejskiej z odpowiednimi dyrekcjami, przede wszystkim z Dyrekcją Generalną IV ds. Konkurencji, 24 ds. Ochrony Konsumentów i Zdrowia. W ubiegłym roku byliśmy organizatorami dwóch międzynarodowych konferencji, odbywających się pod egidą Komisji Europejskiej. Jedna z nich poświęcona była problematyce konsumenckiej, konkretnie sprawom kredytu konsumenckiego, a druga - ochronie konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#ElżbietaOstrowska">Te działania nie wyczerpują oczywiście całości aktywności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Starałam się przedstawić główne obszary naszych działań. Trudno byłoby mi przedstawić bardzo konkretne efekty tych prac, przynajmniej w niektórych obszarach, na przykład w sferze działań legislacyjnych można wskazać konkretne akty prawne, które już weszły w życie, bądź projekty, które zostały przekazane. Natomiast sądzę, że niewymierne są efekty jeśli chodzi o wzrost wiedzy na temat na przykład roli różnych organów rządowych w zakresie problemów umacniania konkurencji, a taka wiedza wynika z przedkładanych przez nas informacji o realizacji strategii przeciwdziałania monopolom i umacniania konkurencji. Niewymierne są także efekty wyrażające się we wzroście świadomości konsumenckiej, we wzroście wiedzy o prawach konsumenckich. Myślę, że jednak te efekty niewymierne mają znaczenie dla naszych działań w następnych latach. Będziemy się starać, aby także w przyszłości tego typu efekty były osiągane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekSawicki">Otwieram dyskusję. Kto z pań posłanek i panów posłów chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyZając">Chciałbym zapytać o sprawę dość szczegółową. Nie oczekuję nawet dziś odpowiedzi, prosiłbym, aby pani prezes przesłała mi informację. Chodzi mi o wykorzystywanie praktyki monopolistycznej lub pozycji dominującej w sytuacjach, o których po części wspomniała pani prezes. Jedna sprawa, to eliminowanie małych firm z rynku wykonywania przyłączy. Drugi problem był rozpatrywany niedawno przez Trybunał Konstytucyjny. Chodzi o zmuszanie do dofinansowywania przez odbiorców budowy urządzeń, a zarazem nieodpłatnego przekazywania ich zakładom. Interesuje mnie, jaka była skala tego zjawiska i w ilu przypadkach urząd ingerował oraz w ilu przypadkach zostały te praktyki zastosowane? Chodzi mi głównie o energię elektryczną. Czy ta sytuacja uległa zmianie w roku 2000, czy proceder wykorzystywania przez energetykę pozycji dominującej został przez nią dostrzeżony i zaniechany, czy też skala zjawiska nadal jest dość duża? Zapewne trochę jest mniejsza, z uwagi na wejście w życie 10 czerwca br. zmian do ustawy Prawo energetyczne. Zmiany te powinny przyhamować lub nawet wyeliminować niektóre negatywne zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JerzyZając">Chodzi mi też o rozporządzenie Ministra Gospodarki, tyczące tych zjawisk. Jest ono publikowane po uzgodnieniach międzyresortowych i po podjęciu przez Radę Ministrów pozytywnej decyzji o jego wydaniu. Czy państwo poruszony tu problem dostrzegali już na etapie uzgodnień, a Ministerstwo Gospodarki nie chciało tego problemu zrozumieć, czy też była to sprawa z rzędu tych, które mogą ujść uwadze i wyobraźni, a dopiero życie dokonuje korekty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyKoralewski">Mam pytanie dotyczące tego, czy urzędowi sygnalizowane były problemy związane z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi. Ten problem jakoś umyka. Ogromnie istotnym składnikiem ceny energii jest koszt jej przesyłu. Chodzi o instytucję, która tych sieci nie budowała, a koszty energii są ogromne. Drugie pytanie dotyczy sprawy, w której i urząd i my ponieśliśmy porażkę. Myślę tu o koncernie ORLEN. Czy to już jest koniec procedury, czy jest jeszcze możliwość kontynuowania drogi prawnej? Jak wytłumaczyć można takie podejście sądu do tej kwestii? Społecznie jest to odebrane jako klęska urzędu. Powszechnie wiadomo, że PKN ORLEN jest absolutnym monopolistą i można byłoby nadal stawiać pytanie, czy kwestia łączenia jest tak oczywista?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#GrażynaRokicka">Chciałabym wyrazić pewien niepokój w związku z trybem rozdzielania środków z dziedziny ochrony konsumentów. Przy czym nie mówię o tym, że rozdziela się bardzo dużą część tych środków, które Komisja wywalczyła, na te zadania w trybie bezprzetargowym dla jednej organizacji, nie mówię też o tym, że właściwie musimy stawać do przetargu na wykonanie zadań, które wymyśliliśmy sami, składając wnioski do urzędu na początku roku. Efekt jest taki, że urząd ogłasza przetarg na te zadania, które organizacje konsumenckie zaproponowały. Mój niepokój budzi fakt, że urząd - i to staje się jakby praktyką - już drugi rok z rzędu zaczyna rozdzielać środki dopiero w drugiej połowie roku. Pani prezes mówiła o działaniach systemowych urzędu. Organizacje konsumenckie nie mają na to szans, gdyż niczego nie możemy zaplanować, przyciągnąć ekspertów do wykonania pewnych działań. Tak było w ubiegłym roku i tak jest w bieżącym. Wyrażam ten niepokój, bo mamy przed sobą kolejny rok i chciałabym mieć przynajmniej nadzieję, że ta praktyka będzie uznawana przez urząd za niedobrą, bo trudno cokolwiek zrobić, gdy przetargi są rozstrzygane w październiku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SławomirWymysłowski">Jeżeli chodzi o rozdział środków wymienionych na stronie 15 sprawozdania urzędu, to widać wyraźnie, że lwia ich część idzie na poradnictwo konsumenckie. Skądinąd jest to rzecz zupełnie zrozumiała, gdyż to zadanie jest świadczone przez Federację Konsumentów. Do niedawna było też świadczone przez Związek Obrony Konsumentów, ostatnio już chyba nie jest. Bardzo chętnie byśmy widzieli włączenie się innych organizacji w świadczenie poradnictwa, gdyż skala naruszeń interesów konsumenta jest tak duża, że nawet powołanie rzeczników konsumentów, choć ulżyło doli konsumenta w terenie, jednak nie jest w stanie załatwić tej problematyki, tak jakby chciały tego organizacje konsumenckie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SławomirWymysłowski">Mam dwie sprawy do podniesienia. Wydaje mi się, że stała się szkoda, że w sprawozdaniu, gdzie występuje sporo liczb, nie było danych na temat poradnictwa konsumenckiego, świadczonego nie tylko przez Federację Konsumentów, ale także przez inne instytucje. Jest to skala na tyle duża, że wskazane byłoby poinformowanie państwa posłów i innych instytucji o tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SławomirWymysłowski">Chciałbym też sprostować pewną rzecz. Na stronie 15 sprawozdania, tam gdzie mamy pkt 3, mowa jest o badaniach konsumenckich towarów i usług oraz o udziale w pracach normalizacyjnych. Chciałbym powiedzieć, że Federacja Konsumentów w badaniach konsumenckich, rozumianych jako przeprowadzanie testów porównawczych, nie uczestniczyła i w związku z tym, prosiłbym o to, aby nas w tym miejscu nie umieszczać. Jeśli chodzi o udział w pracach normalizacyjnych, to w 1998 r. były środki dla różnych organizacji konsumenckich, przeznaczone na finansowanie uczestnictwa w kilkudziesięciu komisjach normalizacyjnych, natomiast w 1999 r. urząd już takich możliwości nie miał, nie ze swojej zresztą winy. Dlatego prosiłbym o dokonanie pewnego sprostowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszPawlus">Chciałbym zapytać, czy była badana sprawa pewnej formy monopolizacji rynku sprzętu przeznaczonego dla służby zdrowia. Najwyższa Izba Kontroli zwróciła na ten problem uwagę 2 miesiące temu. Pozostało to bez echa. Niektóre firmy darowują lub sprzedają szpitalom za symboliczną opłatą swój sprzęt. Taki szpital jest oczywiście bardzo zadowolony. Niestety, okazuje się, że firma taka jest monopolistą w dostarczaniu części i odczynników, ponieważ jest tylko jeden producent danego sprzętu. Dyrektorzy nawet nie muszą w tej sytuacji organizować przetargu. Jeśli są dwie lub trzy hurtownie, rozprowadzające ten towar, to robi się przetarg pomiędzy tymi hurtowniami, ale i tak rzeczony „darczyńca” czerpie ze swego podarunku krociowe zyski. Czy taka procedura jest dozwolona? Czy można temu przeciwdziałać? Podobnie działo się z aparaturą służącą do mierzenia poziomu cukru we krwi. Również w grę wchodziła jedna firma. Ministerstwo wprowadziło dopłaty do glukometrów wszystkich firm i pacjent może sobie wybrać odpowiedni model, ewentualnie dopłacając za lepszy typ urządzenia. Zostało to wyrównane. Natomiast w sprawie, o której mówię, nic się nie dzieje. A koszty ogólne leczenia bardzo wzrastają. Trudno byłoby znaleźć szpital, który z takiej darowanej aparatury nie korzysta. Czy można temu przeciwdziałać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ElżbietaOstrowska">Inspekcja nie ma takich kompetencji, by badać te sprawy, nie wchodzi na teren szpitali. Nie sądzę, by potrafiła określić zasadność, bądź brak zasadności zakupu i przyjęcia urządzeń medycznych. Są inne służby, które powinny tym problemem się zająć. Nie lekceważąc problemu, chciałabym podkreślić, że inspekcja nie ma kompetencji, nie ma potencjału ludzkiego ani laboratoryjnego, który pozwoliłby badać ten obszar. Zresztą w nowym projekcie ustawy o Inspekcji Handlowej wyraźnie wyłączamy te usługi spod jej kompetencji. One i tak nie były objęte zakresem jej działania. Jest w tej sprawie wyraźny zapis. Jeśli chodzi o energetykę, to nie potrafię podać konkretnej liczby spraw, natomiast spośród blisko 300 postępowań antymonopolowych, mniej więcej 15% dotyczyło sektora energetycznego. Było to około 30 spraw, czyli praktycznie jedna sprawa przypadała na jedną spółkę dystrybucyjną. Oczywiście to się dokładnie tak nie rozkładało. Ubiegły rok wyjątkowo obfitował we wnioski związane z sektorem energetycznym. Dominowały dwie grupy spraw. Pierwsza, to eliminowanie z rynku wykonawców przyłączy - były to na ogół wnioski od niewielkich firm, które poprzez tego typu zachowania zakładów energetycznych zostały pozbawione dostępu do rynku. Drugą grupę stanowiły wnioski dotyczące wykonawstwa, przyjmowania i rozliczania przyłączy. Były to wnioski spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych. Większość tych spraw została rozstrzygnięta, część jest jeszcze w postępowaniu odwoławczym, więc na dzień dzisiejszy nie potrafię powiedzieć, jakie będą końcowe rozstrzygnięcia. Dotychczasowe rozstrzygnięcia wskazują, że tę linię, którą prezentujemy, że nie można eliminować z rynku innych przedsiębiorców, że jest to pewna nadinterpretacja Prawa energetycznego, powinien sąd antymonopolowy zaakceptować. W tym roku obserwujemy trochę mniej wniosków. Być może wynika to z oczekiwania na nowe rozporządzenia, a potem ich wejście w życie. Padło pytanie, czy zgłaszaliśmy uwagi do poszczególnych rozporządzeń. Generalnie opiniujemy wszystkie projekty aktów prawnych, które przyjmuje rząd. Zaopiniowaliśmy zapewne również projekty wspomnianych przez pana posła rozporządzeń. Nie potrafię w tej chwili, z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, czy zgłaszaliśmy uwagi i czy one gdzieś, w toku procedur uzgodnieniowych, zostały pominięte, czy też my coś pominęliśmy. Nie chcę teraz wprowadzić w błąd. Pozwolę sobie to sprawdzić i wówczas odpowiem. Faktem jest, że dany zapis aktu prawnego dopiero w praktyce wykazuje swoją ułomność. Tak było z zapisami wspomnianych rozporządzeń, kwestionowanymi przez Rzecznika Praw Obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ElżbietaOstrowska">Polskie Sieci Elektroenergetyczne nie były do tej pory - a mówię o roku 1999 - przedmiotem naszego zainteresowania z punktu widzenia praktyk monopolistycznych. Użycie przeze mnie czasu przeszłego wynika z faktu, że w tej chwili, na wniosek kilku odbiorców energetyki, przedmiotem postępowania jest wymuszanie zakupu tzw. mocy uzgodnionej. Postępowanie jest we wczesnej fazie, nie potrafię powiedzieć, w jakim kierunku się potoczy. Takich postępowań do tej pory nie prowadziliśmy. Zajmowaliśmy się generalnie PSE, jako bardzo ważnym uczestnikiem tego rynku. Na wniosek między innymi pana premiera Balcerowicza przygotowaliśmy informację o usytuowaniu prawnym i faktycznym PSE na rynku energii elektrycznej. Generalnie z naszej informacji, jak również z innych działań, wynikała potrzeba rozgraniczenia roli PSE jako operatora i uczestnika rynku. I taki pogląd reprezentujemy w dalszych pracach nad restrukturyzacją sektora energetycznego. Prezes urzędu jest przewodniczącym stałej grupy koordynacyjnej ds. energetyki, powołanej decyzją KERM. Grupa podejmuje próby koordynacji działań związanych z prywatyzacją energetyki, z wdrażaniem rynku energii, przygotowywaniem kolejnych aktów do ustawy Prawo energetyczne. Grupa powołana została jeszcze w roku 1998 lub na początku roku 1999. W tej chwili wicepremier Steinfoff potwierdza potrzebę jej istnienia. Właśnie dziś, o godz. 15.00, odbędzie się kolejne spotkanie tej grupy, mające na celu wypracowanie stanowiska i kierunków dalszej prywatyzacji tego sektora, restrukturyzacji kontraktów długoterminowych oraz pozycji i sytuacji PSE.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#ElżbietaOstrowska">Jeśli chodzi o PKN ORLEN, to może króciutko przypomnę, że nasza decyzja z lutego br. dotyczyła samej istoty stanowienia cen przez ten koncern. Myśmy nie udowodnili stosowania przez koncern cen nadmiernie wygórowanych, aczkolwiek było powszechne takie właśnie oczekiwanie opinii publicznej. W świetle zebranego przez nas materiału dowodowego taki zarzut, taka praktyka monopolistyczna, nie dawała się udowodnić. Stwierdziliśmy natomiast, że koncern stosuje bardzo nieprzejrzyste zasady stanowienia cen, co zapewne umożliwia mu realizowanie swoistej renty antymonopolowej dlatego, że nie jest wiadome, dlaczego konkretna podwyżka, w konkretnej wysokości, ma miejsce akurat w danym terminie. Uzasadnienie podawane przez koncern było zawsze jednakowe: podwyżka cen ropy, wzrost kursu dolara. Sąd rzeczywiście zakwestionował naszą decyzję, niestety nie znam jeszcze uzasadnienia pisemnego, bo jeszcze do nas nie dotarło. Znamy tylko uzasadnienie ustne. W momencie, gdy otrzymamy uzasadnienie na piśmie, będziemy bardzo uważnie je studiować i wówczas zastanowimy się, czy podjąć próbę kasacji, czy nie. Generalnie, sąd, w ustnym uzasadnieniu wyroku wskazywał, iż rynek produkcji wyrobów naftowych nie ma już charakteru rynku krajowego, trzeba go już rozpatrywać w skali europejskiej, co oznaczałoby, że koncern nie ma pozycji dominującej i że właściwie nie mamy żadnych kompetencji do tego, by kontrolować jego działalność. Ale, jak już powiedziałam, dopiero po uzyskaniu ustnego uzasadnienia, będziemy mogli kontynuować dalsze działania.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#ElżbietaOstrowska">W kwestii uwag organizacji konsumenckich, to jeśli chodzi o rozdział środków, odpowiedział już na to pan prezes Wymysłowski. Tryb bezprzetargowy przyjęliśmy od kilku lat, biorąc pod uwagę fakt, że jest jedna organizacja, która prowadzi poradnictwo w skali całego kraju. Zaś co do samego trybu rozdziału środków, jaki miał miejsce w 1998 i w tym roku, to został on nam narzucony w roku ubiegłym. Wymagał on poddania wszelkich zleceń i zadań państwowych w zakresie ochrony konsumentów regułom ustawy o zamówieniach publicznych. Jest to tryb niesłychanie uciążliwy nie tylko dla urzędu, ale także dla organizacji konsumenckich. Chcemy w ustawie o Ochronie Konkurencji i Konsumentów zaproponować zapis, który wyraźnie wskaże, iż zlecenia dla organizacji konsumenckich nie podlegają temu trybowi. Przedłożenie rządowe było inne, ale pozwolę sobie powiedzieć, że z punktu widzenia sprawności współpracy z organizacjami konsumenckimi, a także efektywności wykonywania przez nie zadań, takie rozwiązanie byłoby wysoce korzystne. Dzieje się tak, jak się dzieje. My czekamy parę miesięcy na przekazanie środków, potem jest długa procedura, wynikająca z ustawy o zamówieniach publicznych. Jeśli przetarg nie daje efektów, gdyż na przykład nie wpływają oferty, bądź wpływa jedna, albo też wpływają oferty które nie mogą być zaakceptowane, wówczas pozostaje tryb wystąpienia do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych o zwolnienie danego zamówienia z wymogów. Oczekiwanie na odpowiedź też trwa parę miesięcy. Osobiście ubolewam, że ten tryb jest taki. Mogę obiecać, że będziemy się starali w przyszłym roku, o ile będziemy w dalszym ciągu pod rządami tej ustawy, maksymalnie przyspieszać. Wprawdzie w ubiegłym roku po raz pierwszy stosowaliśmy tę ustawę, jednakże głównie zaważyło na terminach to, że same procedury są żmudne, długotrwałe i uciążliwe dla obu stron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyKoralewski">Wróciłbym jeszcze do energetyki. Nie spodziewam się dziś odpowiedzi, bo to nie zostało jeszcze określone. Chciałbym zainteresować urząd taką sprawą, jak nierówny dostęp producentów do rynku energii elektrycznej. Południe Polski, czyli Rybnik itd. daje ceny daleko wyższe, niż w PAK-u i PAK, moim zdaniem, równego dostępu nie ma. Jest to skandal, moim zdaniem. Lobby energetyczno - węglowe zmusza odbiorców do korzystania z drogiej energii. Niestety, PSE mają w tym swój udział. Z punktu widzenia konsumentów i producentów jest to naruszenie ich interesów. Różnice cen są szokujące. Sądzę, że tym z urzędu należałoby się zająć. Tak dalej być nie powinno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ElżbietaOstrowska">Mamy świadomość wagi tego problemu. Pozwolę sobie tylko przypomnieć, że taryfy energetyczne zatwierdza Prezes Urzędu Regulacji Energetyki i nasz urząd nie ma podstaw formalnych, ani prawnych, aby móc kwestionować taryfy zatwierdzone przez regulatora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyZając">W uzupełnieniu chciałbym poruszyć problem Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica - Czorsztyn, wybudowanych za państwowe pieniądze, które nie działają, gdyż PSE nie chcą kupować od nich energii. Jej cena jest niemal żadna, jest to energia niemalże za darmo. To jest również sprawa poważna. Pisałem na ten temat interpelację, ale odpowiedź jest tak mętna, że nic z niej nie wynika: PSE nie kupują - bo nie muszą. To jest kwestia niezmiernie ważna, poruszona także częściowo i przez panią prezes i przez pana posła Koralewskiego. Dopóki operator, dystrybutor i właściciel, a tym są PSE, będzie jednym podmiotem, dopóty nie będzie porządku w sferze hurtowego obrotu energią elektryczną. PSE bronią się, trzymając się obecnej struktury kurczowo i dopóki nie zmienimy jej, to taka niedobra sytuacja będzie trwała nadal. Niezależnie od obowiązującego Prawa energetycznego, tę tematykę Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powinien podnosić nieustannie. Taką mam do państwa prośbę w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekSawicki">Czy ktoś jeszcze chciałby w tej sprawie zabrać głos? Nie widzę chętnych. Wobec braku uwag i wniosku o odrzucenie sprawozdania, uważam, że zostało ono przez Komisję przyjęte. Czy są głosy w sprawach różnych? Nie widzę. Skoro tak, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>