text_structure.xml
188 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JacekPiechota">Witam wszystkich państwa przybyłych na posiedzenie sejmowej Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Znalazłem się w dość niezręcznej sytuacji, typowej dla posiedzeń wyjazdowych, a to z tego względu, że jesteśmy gospodarzami spotkania, lecz nie u siebie, mimo to w myśl regulaminu Sejmu ja właśnie jako przewodniczący Komisji będę prowadzić obrady.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JacekPiechota">Posiedzenie niniejsze zostało poświęcone ocenie realizacji programu Kierunki działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw do roku 2002 w aspekcie likwidowania bezrobocia. Podjęliśmy w gronie Komisji decyzję o zorganizowaniu posiedzenia wyjazdowego w Nowej Soli, a inicjatorem tej koncepcji był poseł Edward Daszkiewicz. Mamy świadomość faktu, że rozpoczynamy obrady w miejscu szczególnym, w którym problemy bezrobocia niezmiernie dotkliwie uderzają w całą społeczność lokalną, stanowiąc największe wyzwanie dla władz miejscowych i wymagając wzmożonego zainteresowania ze strony przedstawicieli władz regionalnych.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JacekPiechota">Bardzo mi miło powitać reprezentantów władz regionu, gospodarzy ziemi lubuskiej w osobach marszałka województwa Andrzeja Bocheńskiego, wojewody Stanisława Iwana, przedstawicieli ziemi nowosolskiej ze starostą Andrzejem Gabryszewskim, prezydentem miasta Tadeuszem Gabryelczykiem. Witam również gospodarzy starostw, miast, gmin i sołectw, przedstawicieli samorządów, urzędów pracy, przedstawicieli pracodawców, przedsiębiorców, którzy mogą stworzyć miejsca pracy, kiedy tylko powstają sprzyjające po temu warunki. Witam mieszkańców ziemi lubuskiej, przedstawicieli mediów, te wszystkie osoby, których z imienia i nazwiska lub chociażby funkcji nie sposób wymienić.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JacekPiechota">Posiedzenie dzisiejsze ma charakter szczególny, ponieważ w tak szerokim gronie gości nigdy jeszcze w historii Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw nie obradowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JacekPiechota">Na wstępie naszego spotkania oddaję głos przedstawicielom gospodarzy regionu, powiatu i miasta.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławIwanlubuski">Panie przewodniczący, państwo parlamentarzyści, panie marszałku, szanowni państwo. Jak wszyscy wiemy, województwo lubuskie należy do niechlubnej czołówki terenów, w których występuje największe procentowo bezrobocie w skali kraju. Serdecznie więc dziękuję posłowi Jackowi Piechocie oraz posłowi Edwardowi Daszkiewiczowi za decyzję odbycia niniejszego posiedzenia właśnie w Nowej Soli.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StanisławIwanlubuski">Miasto to chyba pierwsze w naszym województwie dotknięte zostało plagą bezrobocia i stanowi w moim przekonaniu modelowy przykład przyczyn tego stanu rzeczy; myślę też, że właśnie na jego przykładzie można by rozważać sposoby uporania się z tym zjawiskiem.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#StanisławIwanlubuski">Zacząć należy od tego, że jeszcze kilkanaście lat temu Nowa Sól należała do miast o największym stopniu zintensyfikowania przemysłu w stosunku do liczby mieszkańców; jeśli chodzi o miasta o liczebności do 50 tysięcy osób, znajdowała się w pierwszej dziesiątce miast najsilniej uprzemysłowionych. W ciągu tych kilkunastu lat jednak większość zakładów przemysłowych upadła wskutek trwającej transformacji, a jedną z przyczyn bezpośrednich był fakt, że znaczna część tych zakładów reprezentowała przemysł schyłkowy, zupełnie nienowoczesny.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#StanisławIwanlubuski">Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden niefortunny fakt. Otóż transformacji ustrojowej i gospodarczej nie towarzyszyła odpowiednio szybka transformacja mentalności ani kadry zarządzającej zakładami przemysłowymi, ani też miejscowej społeczności. Nie najlepiej też było ze znajomością nowych warunków wolnorynkowych.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#StanisławIwanlubuski">Powody dzisiejszej sytuacji były jeszcze inne. Nie bez znaczenia przecież w nowej rzeczywistości musiał okazać się fakt, iż działalność licznych zakładów opierała się na kompletnie wyeksploatowanym sprzęcie oraz przestarzałej infrastrukturze, w wielu wypadkach jeszcze przedwojennej. Z drugiej jednak strony upadały również przedsiębiorstwa powstałe stosunkowo niedawno, bo na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Myślę, że bardzo pouczające byłyby wyniki dogłębnej analizy tego zjawiska.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#StanisławIwanlubuski">Tyle na temat przeszłości. Jeśli zaś chodzi o dzień dzisiejszy, to wniosek nasuwa się jeden - ponieważ trudno przyjąć, że sytuacja tutejszego środowiska może być jeszcze mniej pomyślna, należy uznać po prostu, iż jedynym wyjściem jest jej poprawa. Temu właśnie ma sprzyjać zorganizowanie przez środowiska gospodarcze pewnych struktur, jak na przykład Nowosolskiego Sejmiku Gospodarczego, którego celem jest integrowanie inicjatyw i wspólne działanie na rzecz rozwoju gospodarczego. Cały szereg działań o charakterze programowym podejmują władze samorządowe.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#StanisławIwanlubuski">Mamy do czynienia także z działaniami w skali makro, w ramach których powstała, analizowana obecnie w Ministerstwie Gospodarki, koncepcja objęcia Nowej Soli specjalną strefą ekonomiczną. Rozwiązaniu temu sprzyjają zarówno władze strefy, jak i lokalne władze samorządowe, a w efekcie istnieje szansa na znacznie korzystniejsze niż w tej chwili warunki inwestycyjne.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#StanisławIwanlubuski">Jestem przekonany, że przy zaangażowaniu wszystkich środowisk, przy nieuniknionej zmianie świadomości społeczeństwa, które musi sobie zdać sprawę, że w nowych warunkach gospodarki wolnorynkowej nikt niczego nie poda na tacy, że trzeba pomóc samemu sobie, będzie powoli następować poprawa sytuacji, a olbrzymie dziś problemy uda się stopniowo rozwiązać.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejGabryszewski">Szanowni państwo, witam serdecznie wszystkich przybyłych na to posiedzenie. W imieniu samorządu powiatowego pragnę krótko przedstawić dokuczliwy dla wszystkich mieszkańców powiatu problem.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AndrzejGabryszewski">Jak zasygnalizował wojewoda Stanisław Iwan, od 10 lat Nowa Sól jest miastem o wciąż zwiększającej się skali bezrobocia, co wynika m.in. z faktu, że przestały funkcjonować dwa największe zakłady przemysłowe, zatrudniające łącznie około 10 tysięcy osób. Na 130 tysięcy mieszkańców powiatu nowosolskiego 16 tysięcy 430 osób zarejestrowano jako bezrobotnych, co wszakże nie oznacza, że wszyscy ci ludzie mają prawo do zasiłku. Uprawnienie to przysługuje znacznie mniejszej niż połowa części tych bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AndrzejGabryszewski">Zaznaczyć trzeba, że skomplikowana sytuacja, w której znajduje się nasz powiat, wynika nie tylko z braku miejsc pracy; w dużym stopniu przyczyniają się do niej nieżyciowe przepisy, które należy jak najszybciej zmienić. Powiatowy urząd pracy nie dysponuje bowiem instrumentami, za pomocą których można by odtworzyć 12 czy 15 tysięcy miejsc pracy w powiecie, nawet gdyby w sprawę włączyły się wszystkie samorządy, również te z terenu całego województwa. Rzecz w tym bowiem, iż samorządy są w stanie pomagać w wypadku 2 czy 3 procent potrzeb. Jeżeli zatem skala bezrobocia kształtuje się na poziomie 30–32 procent, samorządy stają się zupełnie bezradne.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AndrzejGabryszewski">Sądzę więc, że rysuje się tu pole dla działalności zarówno rządu, jak i Parlamentu. Wyobrażam sobie, że działalność ta miałaby polegać na opracowaniu w skali makro strategii, która pozwoliłaby na rozwiązywanie problemów łączących się z bezrobociem. Mogłyby wchodzić w grę roboty publiczne, lecz podkreślam raz jeszcze, iż w skali makro, gdyż żaden węższy ich zakres nie pomoże uporać się z tak wielkimi trudnościami.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#AndrzejGabryszewski">Jak już sygnalizowałem, zachodzi ponadto potrzeba niezwłocznego zmodyfikowania przepisów, których muszą ściśle przestrzegać samorządy, zajmujące się problemami bezrobocia i mające do pomocy powiatowe urzędy pracy. Na razie bowiem jest tak, że w wypadku bezrobotnych pozbawionych prawa do zasiłku to my musimy płacić składkę zusowską, a nie mamy na to pieniędzy. Odpowiednie kwoty na ten cel muszą wpływać.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#AndrzejGabryszewski">Na zakończenie pragnę poinformować państwa, że jako powiat bardzo się staramy zmniejszyć bezrobocie na naszym terenie i podejmujemy w tym celu cały szereg działań, przy czym jest oczywiste, że czynimy to tylko w miarę posiadanych możliwości. Postawiliśmy przede wszystkim na rozwój szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#AndrzejGabryszewski">Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie, w którym uczestniczą również przedstawiciele regionalnej przedsiębiorczości, pozwoli członkom sejmowej Komisji na ujrzenie we właściwych proporcjach skali dręczącego nas problemu. Być może będą nam mogli państwo pomóc, wspierając nas choćby w zabiegach o zmianę przepisów prawnych niezmiernie utrudniających nam działalność.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszGabryelczyk">Szanowni państwo, kieruję Zarządem Miasta od 11 grudnia 1998 roku. Muszę potwierdzić słowa przedmówców, zwracających uwagę na fakt, że w okresie transformacji Nowa Sól utraciła ponad 8 tysięcy miejsc pracy. Podaję tę liczbę z nie ukrywanym zażenowaniem, ponieważ mam świadomość, że gdy miasta kilkunastokrotnie większe od naszego traciły znacznie mniej miejsc pracy, powstawały programy specjalne rządu, które w znacznym stopniu łagodziły skutek decyzji o zlikwidowaniu niektórych stanowisk pracy. Żeby nie być gołosłownym, przypomnę, że tak było na przykład w wypadku Stoczni Gdańskiej, w odniesieniu do której po likwidacji 2 tysięcy 800 miejsc pracy przygotowano program rządowy.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszGabryelczyk">Nowa Sól ma mieszkańców znacznie mniej niż Gdańsk, a miejsc pracy utraciła kilkakrotnie więcej; w naszym jednak przypadku żaden program rządowy nie został opracowany.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszGabryelczyk">Przypomnieć zaś trzeba, że w Nowej Soli upadły nie tylko przedsiębiorstwa duże, ten sam los spotkał przedsiębiorstwa średnie i małe. Dlatego też nie mogę się zgodzić z argumentem pana wojewody, który powodów upadku przedsiębiorstw dopatruje się m.in. w przestarzałym sprzęcie i takiejż infrastrukturze oraz w schyłkowym charakterze przemysłu istniejącego w naszym mieście przed kilkunastu laty. Obecnie na przykład w stanie upadłości znalazła się fabryka „Junior”, produkująca obuwie. Mogłaby spokojnie produkować i mieć zbyt, gdyby nie fakt, że rynek wprost zasypany jest tanim obuwiem chińskim bądź japońskim. Z ubolewaniem stwierdzam, że państwo nie gwarantuje rodzimym podmiotom gospodarczym równych warunków pracy, co jest generalną zasadą w innych krajach.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszGabryelczyk">Byt Nowej Soli opierał się na trzech filarach: przemyśle ciężkim, przemyśle lekkim i budownictwie. W formie szczątkowej istnieje dziś tylko budownictwo, ale wyłącznie dzięki inwestycjom miejskim. Z 7 procent w roku 1998 do 20 procent w roku 2001 zwiększyliśmy w mieście nakłady na inwestycje wspomnianego charakteru. Po 10-letniej przerwie rozpoczęliśmy m.in. budowę mieszkań poprzez TBS, ale dodać trzeba i to, że są to mieszkania dla osób średnio zarabiających. Na mieszkanie czeka w naszym mieście około 400 rodzin, a czas oczekiwania wynosi 7–8 lat.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszGabryelczyk">Skarb Państwa, który był właścicielem upadających zakładów przemysłowych, nie rozliczył się z miastem na kwotę ponad 40 milionów złotych. Żeby stworzyć szansę na jakikolwiek rozwój, musimy kupić dziś teren leżący w granicach miasta. Podjęliśmy więc dramatyczną w naszej sytuacji decyzję o dokonaniu tego zakupu mimo drastycznego braku pieniędzy. Gdybyśmy tego nie uczynili, nie wybaczyliby nam potomni.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#TadeuszGabryelczyk">Nie mniej ważną dla miasta sprawą jest budowa obwodnicy, wokół której narasta ostatnio coraz więcej pogłosek, ocen, informacji, przy czym są to informacje coraz mniej zrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#TadeuszGabryelczyk">Możemy poszczycić się bardzo dobrze zorganizowanym systemem robót publicznych, dzięki którym uzyskałoby zatrudnienie od 300 do 500 osób. Na razie jednak jest to możliwość czysto teoretyczna, ponieważ nie jesteśmy w stanie uzyskać pieniędzy na ten cel. Mimo więc znakomitej współpracy ze starostą i jego służbami niewiele udaje się nam osiągnąć. Nasze wspólne wyprawy do Warszawy zaowocowały wprawdzie podpisaniem kilku ważnych programów, ale to wszystko za mało wobec skali potrzeb.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#TadeuszGabryelczyk">W ramach jednego z tych programów podjęliśmy się rewitalizacji Starego Miasta, ale doznaliśmy ogromnego zawodu, kiedy w listopadzie umowy zostały zerwane, a dziś realizacja tego szeroko zakrojonego przedsięwzięcia jest już niemożliwa. 350 osób znalazłoby zatrudnienie przy tych pracach, a dla niektórych z nich to kwestia życiowa, ponieważ w pewnych przypadkach brakuje im po kilka miesięcy do uzyskania stałego świadczenia.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#TadeuszGabryelczyk">Gmina nie poradzi sobie z trapiącymi nas kłopotami. Bez programów wsparcia nie widzimy praktycznie żadnej możliwości na poprawę sytuacji. Spotykamy się często ze stwierdzeniem, że gmina może pomagać przedsiębiorcom poprzez rezygnację z podatku od nieruchomości bądź też jego obniżkę. Proszę jednak wziąć pod uwagę, że jako gmina biedna korzystamy z subwencji wyrównawczych, a maksymalne podatki ustala w tej sytuacji minister finansów. Jeżeli zatem obniżymy stawki wspomnianych podatków lub dokonamy na rzecz pracodawców ustępstw w postaci ulg czy też odstąpienia od pobierania podatku, automatycznie zmniejszona zostanie kwota subwencji wyrównawczej. W 1998 roku straciliśmy w ten sposób ponad 800 tysięcy złotych.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#TadeuszGabryelczyk">Musieliśmy w związku z tym zmienić prowadzoną politykę, tym bardziej że analiza wykazała, iż niskie podatki od nieruchomości nie stanowią znaczącego elementu w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa. W prawidłowo rozwijającym się przedsiębiorstwie jest to koszt rzędu 0,3–1,5 procenta, czyli stosunkowo niewielki, a gmina ponosiła znaczne straty.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#TadeuszGabryelczyk">W imieniu miejscowych władz zwracam się do członków Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw z prośbą o przeanalizowanie zasady obowiązującej przy subwencjach wyrównawczych. Może dałoby się wprowadzić zasadę sprawiedliwszego podziału bogactwa? Być może roboty publiczne czy prace interwencyjne nie mają większego znaczenia na terenach, gdzie bezrobocie wynosi około 2–3 czy nawet 6 procent. Tam natomiast, gdzie osiąga poziom taki jak w naszym rejonie, prace tego typu stanowią niezmiernie ważną formę pomocy, z której w tym roku skorzystać, niestety, nie możemy.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#TadeuszGabryelczyk">Czuję się zobowiązany do wniesienia sprostowania odnośnie do kadry. Otóż nie jest prawdą, że mamy słabą kadrę, która nie umie sobie poradzić w powstałych warunkach, bo nie wie, co należy zrobić. Trudno natomiast oczekiwać, że powstawać będą nowe przedsiębiorstwa, skoro Skarb Państwa sprzedaje obligacje oprocentowane na 15,5 procent. Wiadomo, że kredyt musi być więc oprocentowany na poziomie 22 procent. Po co więc zakładać przedsiębiorstwo, skoro można za te pieniądze nabyć tak korzystnie oprocentowane obligacje?</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#TadeuszGabryelczyk">Podnoszę tę kwestię, bo uwidacznia wyraziście, że błędy systemowe popełnione podczas transformacji są główną przyczyną bezrobocia nie tylko w województwie lubuskim, ale i w całym kraju. Przecież nie powstało ono dziś; narastało przez kolejne lata, aż osiągnęło obecny poziom. Dobrze się stało, że problem ten wreszcie wypłynął.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#TadeuszGabryelczyk">Dlatego też serdecznie dziękuję posłowi Edwardowi Daszkiewiczowi oraz połowi Jackowi Piechocie, że podjęli decyzję odbycia posiedzenia poświęconego sprawom bezrobocia właśnie w naszym mieście, tak poważnie dotkniętym tą plagą społeczną. Dziękuję też osobom, które umożliwiły nam wystąpienie w programie „Trudne pytania”, co pozwoliło nam po raz pierwszy publicznie ukazać tę naszą dramatyczną wprost sytuację. Wbrew niektórym opiniom, nie chodziło w tym programie o sprawienie przykrości komukolwiek, lecz o to jedynie, by udokumentować, przed jak złożonym problemem stoimy. Chcieliśmy wykazać, jak skomplikowanych działań potrzeba, jak odważnych i przemyślanych decyzji, by miasta znajdujące się w podobnym jak Nowa Sól położeniu mogły w miarę normalnie funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#TadeuszGabryelczyk">Panie przewodniczący, prosimy o pomoc.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JacekPiechota">Już na wcześniej odbytym spotkaniu z Zarządem Miasta rozmawialiśmy o swoistej formie karania przez ministra finansów gmin, które otrzymują subwencję wyrównawczą, karania za pomocą obniżania tej subwencji w wypadku stosowania przez gminy ulg w opłatach pobieranych od przedsiębiorców z tytułu podatku od nieruchomości. Zapewniam, że podejmiemy tę kwestii w korespondencji skierowanej do ministra finansów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JacekPiechota">Na zasadzie wyjątku udzielę teraz głosu panu wojewodzie, który sygnalizuje konieczność wypowiedzi ad vocem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławIwanlubuski">Istotnie, muszę sprostować pewną informację szkodliwą gospodarczo, podaną przez prezydenta Tadeusza Gabryelczyka. Otóż gdy chodzi o firmę „Junior”, trwa postępowanie naprawcze i według posiadanych przeze mnie wiadomości sytuacja ulega tam stabilizacji. Nie ukrywam, że następują pewne zwolnienia, ale przecież restrukturyzacja na tym m.in. polega.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#StanisławIwanlubuski">Nie ulega wątpliwości, że jeśli pan prezydent będzie informować opinię publiczną o upadku tej firmy, może to tylko zaszkodzić postępowaniu naprawczemu. Proszę więc o ostrożniejsze wypowiedzi, panie prezydencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JacekPiechota">Mamy świadomość, iż cały system wspierania przedsiębiorczości, polityka rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw jest tylko elementem kompleksowej polityki państwa. Bez zmian zatem w polityce makroekonomicznej, bez zmian w relacjach ekonomicznych, bez zmian pod względem kosztów dostępu do kapitału - niewiele da się zrobić dla ożywienia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JacekPiechota">Jesteśmy jednak Komisją Małych i Średnich Przedsiębiorstw; kładziemy nacisk na to, iż centrum zainteresowania państwa, centrum zainteresowania polityki gospodarczej państwa stanowić powinni właśnie przedsiębiorcy. To oni są naturalnym sojusznikiem państwa w likwidowaniu bezrobocia. Tymczasem jednak, słuchając wystąpień różnych polityków, wystąpień wygłaszanych w różnych gremiach, można niekiedy odnieść wrażenie, że walka z bezrobociem nie wymaga szczególnych środków. Wystarczy ewentualnie rozbudowywać urzędy, administrację, by likwidować skutki. Przyczyna powstała znacznie wcześniej, a tkwi w takim, a nie innym rozwoju gospodarczym, w ogólnej sytuacji przedsiębiorstw i przedsiębiorców.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JacekPiechota">Jak wspomniałem na wstępie, nasze posiedzenie poświęcone jest ocenie stanu realizacji programu. Kierunki działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw do 2002 roku, dokumentu rządowego przyjętego w maju 1999 roku. Jako główny referent w tej części posiedzenia Komisji wystąpi przedstawiciel ministra gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MirosławMarek">Szanowni państwo. Myślę, iż nieprzypadkowo dzieje się tak, że gdy mówimy o zwalczaniu bezrobocia, o tworzeniu nowych miejsc pracy, to niemal jednym tchem mówimy także o rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Jeśli spojrzymy na ostatnich kilkanaście lat pod kątem tego, co stało się w polskiej gospodarce od momentu rozpoczęcia głębokiej zmiany systemowej, od razu widać bardzo wyraźnie - szczególnie zaś na przykładzie Nowej Soli - że nowe miejsca pracy powstają w zasadzie wyłącznie w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MirosławMarek">Od razu też przekonujemy się, że nie możemy liczyć na to, iż przedsiębiorstwa duże, te zwłaszcza, które odziedziczyliśmy po poprzednim systemie społeczno-gospodarczym, zareagują na potrzeby chwili i będą przyjmować wciąż nowych pracowników. Odbywa się bowiem proces zupełnie odwrotny, polegający na tym, że te właśnie duże przedsiębiorstwa miejsca pracy likwidują. Popadają w kłopoty finansowe, w związku z czym przeprowadzają głęboką restrukturyzację, redukując przy tym znacznie liczbę osób zatrudnionych. W wielu wypadkach dochodzi po prostu do upadłości tych firm.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MirosławMarek">Wniosek jest więc oczywisty - tylko małe i średnie przedsiębiorstwa mogą stanowić zaplecze miejsc pracy. Tak też się dzieje w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat. Kilka milionów miejsc pracy w sektorze dużych przedsiębiorstw zostało zlikwidowanych, lecz niemal tyle samo powstało w sektorze przedsiębiorstw małych i średnich.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MirosławMarek">Dlatego też rząd zwraca szczególną uwagę na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Nie bez powodu w połowie roku 1999 został przyjęty rządowy program wsparcia rozwoju tego sektora. Ważny jest moim zdaniem fakt, że program ów to nie tylko zestaw ogólnikowych haseł, lecz konkretnych działań, których omówieniem zajmę się za chwilę, a które już w nieodległym czasie staną się widoczne i odczuwalne dla przedsiębiorców, a w efekcie i dla polskiej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MirosławMarek">Powiedziałem już, że Rada Ministrów przyjęła program wsparcia MSP w połowie roku 1999, czyli w połowie roku budżetowego, w związku z czym nie było środków na realizację tego programu. Dlatego też aktywne działania podjęliśmy dopiero w roku 2000, na zasadach pilotażowych.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MirosławMarek">Na czym polegały te działania? Z jednej strony były to zadania o charakterze legislacyjnym, mające na celu zmianę prawa, z drugiej zaś wchodziły w grę zadania polegające na świadczeniu bezpośredniego wsparcia. Jeżeli chodzi o to bezpośrednie wsparcie, to w roku ubiegłym wspólnie z Polską Fundacją Promocji i Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw uruchomiliśmy program refundacji szkoleń dla kadr zarządzających małymi przedsiębiorstwami. W ramach tegoż programu każdy właściciel czy też osoba zarządzająca małą firmą mogła wybrać sobie dowolne szkolenie związane z prowadzeniem działalności gospodarczej i uczestniczyć w nim, a poniesione w związku z tym koszty refundowane były w 60 procentach z budżetu państwa. W ten sposób staramy się ułatwić małym przedsiębiorstwom coraz lepsze zarządzanie.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MirosławMarek">W roku ubiegłym uruchomiona została również oferta budowy sieci punktów konsultacyjno-doradczych dla przedsiębiorców, w których to punktach przedstawiciele MSP mogli otrzymać bezpłatną pomoc o charakterze informacyjnym, doradczym, związaną z prowadzeniem działalności gospodarczej, a informacje dotyczyły głównie zarządzania firmą w aspekcie obowiązujących przepisów itp.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#MirosławMarek">Być może o tej inicjatywie część z państwa słyszała, ponieważ właśnie w Nowej Soli powstała filia jednego z takich punktów. Z dokumentacji, którą dysponuję, wynika, że z tej formy pomocy w punkcie nowosolskim skorzystały w roku ubiegłym 124 osoby.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#MirosławMarek">Rozpoczęte zostały działania związane z niesieniem pomocy przedsiębiorstwom, które starają się o uzyskanie certyfikatów potwierdzających zachowanie przez daną firmę systemów jakości. W tym zakresie również w grę wchodzi konkretna pomoc na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw, a polega ona na tym, że z budżetu państwa dofinansowujemy koszty związane z wdrażaniem przez firmę wspomnianych systemów i uzyskiwaniem certyfikatów ISO bądź też certyfikatów innych wymaganych na rynkach międzynarodowych oraz docenianych w Polsce w związku z zasadami konkurencyjności - wykazanie się przez firmę certyfikatem daje jej pewną przewagę pod tym względem, a już niedługo może się okazać po prostu niezbędne.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#MirosławMarek">To tylko kilka z całego szeregu działań przedsięwziętych w roku ubiegłym. Dodać trzeba, iż były one na razie testowane, a w roku bieżącym na bazie doświadczeń ubiegłorocznych będziemy budować trwały system wspierania małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#MirosławMarek">Co mamy zamiar uczynić w ramach tegoż systemu? Zamierzamy przede wszystkim już na trwałe ustabilizować sieć punktów konsultacyjno-doradczych, o których wspominałem. Od aktywności środowisk regionalnych, lokalnych zależy, czy właśnie tu, w Nowej Soli, punkt taki powstanie. Będziemy kontynuować program refundacji uczestnictwa kadr zarządzających przedsiębiorstwami małymi w różnego rodzaju szkoleniach związanych z działalnością gospodarczą. Będziemy też kontynuować program dofinansowań dla firm małych i średnich, które ubiegają się o certyfikaty ISO, jak też podejmiemy aktywne działania mające na celu wdrażanie pewnych nowych instrumentów wspomagania. Przewiduję mianowicie, iż już za niewiele tygodni będzie można uruchomić dofinansowanie ze środków tegorocznego budżetu państwa, przeznaczonych na realizację programu pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw, wsparcie kapitałowe dla funduszy pożyczkowych i funduszy poręczeniowych, które będą udzielać bądź to pożyczek, bądź to poręczeń kredytowych dla małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#MirosławMarek">Muszę jasno powiedzieć, iż rząd nie jest do tego powołany, a zatem trudno oczekiwać, że jego przedstawiciele będą jeździć po Polsce i zakładać takie fundusze. Oczekujemy, iż inicjatywy tego rodzaju będą powstawać na szczeblach lokalnych, na szczeblach regionalnych i gdy okaże się, że w strategii województwa, powiatu czy też gminy jest miejsce na tego rodzaju instytucję finansową, że na szczeblu lokalnym, regionalnym znajdą się na ten cel jakieś pieniądze, to ze środków budżetu państwa będziemy inicjatywy takie wzmacniać kapitałowo na zasadzie pewnego parytetu.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#MirosławMarek">Przedstawiłem założenia rządu na najbliższą przyszłość, a konkretnie na kilka najbliższych miesięcy. To zresztą nie tylko założenia, bo inicjatywy, o których mówiłem, będą występować w praktyce. Nie mam wątpliwości, że działania te okażą się bardzo przydatne małym i średnim przedsiębiorcom, ale nie ulega też wątpliwości, iż nie są to działania, które mogłyby radykalnie rozwiązać problem tworzenia miejsc pracy w skali całego kraju.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#MirosławMarek">A przecież problem bezrobocia jest szczególnie dotkliwy i szczególnie istotny właśnie teraz. Stało się bowiem tak, że nałożyło się na siebie kilka czynników, z których najpoważniejszym jest spadek tempa wzrostu gospodarczego w naszym kraju. Czynnik drugi to realizowanie przez rząd programów restrukturyzacji poszczególnych branż gospodarki, programów niezbędnych dla dalszego funkcjonowania tych branż. W niektórych przypadkach są to programy nieco opóźnione, a skutkują faktem zwalniania części pracowników. Dodatkowy element powodujący stan obecny, to fakt wchodzenia na rynek pracy wyżu demograficznego.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#MirosławMarek">Jednoczesne wystąpienie tych trzech czynników spowodowało stan obserwowany w ciągu ostatnich miesięcy, czyli bardzo wysoki i bardzo dotkliwy wzrost stopy bezrobocia w naszym kraju. Rząd świadom jest tej sytuacji i pragnie jak najskuteczniej jej przeciwdziałać. Wiadomo jednak, że likwidacja bezrobocia nie jest zadaniem, które można by rozwiązać z dnia na dzień, a w dodatku za pomocą prostych środków.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#MirosławMarek">Chciałbym jednak dodać i to, iż dwa czy trzy tygodnie temu właśnie ta problematyka była przedmiotem obrad rządu, w efekcie czego został przyjęty program działań dodatkowych na rzecz wspierania przedsiębiorczości i tworzenia nowych miejsc pracy. Jest to program działań obecnego rządu, który w sposób oczywisty ma określony horyzont czasowy działania, w związku z czym nie możemy zakładać rozwiązań o charakterze strategicznym. Należy więc po prostu przyjąć pakiet działań możliwych do zrealizowania przez ten rząd w czasie obecnej kadencji parlamentu.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#MirosławMarek">Dlatego też spośród różnych możliwości zostało wybranych 17, które będą realizowane i kierowane do parlamentu, ponieważ w ich wypadku potrzebna jest przede wszystkim zmiana prawa w takim kierunku, by przepisy w znacznie większym stopniu sprzyjały przedsiębiorcom i pozwalały na obniżanie kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Myślę, że w ten sposób można motywować małe i średnie przedsiębiorstwa do tworzenia nowych miejsc pracy i zwiększania zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#MirosławMarek">Cóż zatem przewiduje się w ramach owego pakietu działań? Są to przede wszystkim inicjatywy, które powinny mieć finał w postaci konkretnych projektów ustaw już w najbliższych tygodniach, a nawet dniach. Nie jest zapewne obca państwu wiadomość, że już za kilka dni rząd przedstawi projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, co uważam za niezmiernie ważną inicjatywę.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#MirosławMarek">Dlaczego takie to istotne? Dlatego głównie, iż projekt ten na dwa sposoby może służyć tworzeniu nowych miejsc pracy. Z jednej strony będzie to zmniejszenie obciążeń podatkowych nałożonych na firmy najmniejsze, działające jako firmy osób fizycznych, spółki cywilne, czyli rozliczające się według PIT. Z drugiej strony fakt obniżenia stawki podatku dochodowego od osób fizycznych oznacza również dla przedsiębiorców obniżenie realnych kosztów pracy. Przedsiębiorca wypłaca bowiem pracownikowi kwotę netto plus podatek. Jeśli stawka podatku będzie niższa, to siłą rzeczy poprawić się musi sytuacja małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#MirosławMarek">Aby oparte na wspomnianych inicjatywach ustawodawczych projekty miały szansę na rozpatrzenie w tej kadencji parlamentu, muszą trafić do Sejmu w ciągu najbliższych tygodni; inaczej będzie za późno na przeprowadzenie całej procedury legislacyjnej. Rząd uczyni więc wszystko, by dotrzymać niezbędnych terminów.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#MirosławMarek">Kolejna proponowana zmiana ustawowa dotyczy również sfery podatkowej, a zatem dotyczy też bezpośrednio małej przedsiębiorczości. Mowa o inicjatywie polegającej na tym, by rozszerzyć krąg najmniejszych przedsiębiorstw, które mogą korzystać z najprostszej formy opodatkowania, czyli z opłacania tzw. karty podatkowej. Karta podatkowa jest najlepszą formą podatku dla mikroprzedsiębiorstw z całkiem prostej przyczyny - najmniejszego zbiurokratyzowania. Sądzimy, że w ten sposób pomożemy pewnej grupie - prawdopodobnie kilkudziesięciotysięcznej - przedsiębiorców, którzy po przyjęciu tego rozwiązania odczują obniżkę kosztów; spadnie zapewne także nominalna kwota podatku.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#MirosławMarek">Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa, od wielu lat w naszym kraju dyskutowana. Sejmowa Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw usiłowała zająć się nią przed dwoma czy trzema laty, bezskutecznie jednak. A przecież zmiana Prawa pracy musi zostać w końcu dokonana. Rząd całą mocą dąży do tego, by podjąć próbę przeforsowania pakietu zmian w Prawie pracy jeszcze w bieżącej kadencji Sejmu. To sprawa wielkiej wagi z tego względu, że obowiązujące dziś przepisy z tej dziedziny dobrze zapewne służą dużym przedsiębiorstwom, w bardzo nikłym jednak stopniu pasują do rzeczywistych potrzeb przedsiębiorstw małych i średnich. W efekcie zaś powstają niepotrzebnie dodatkowe koszty zatrudniania pracowników.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#MirosławMarek">Oczywiste chyba dla nas wszystkich jest, że jeśli przedsiębiorca ma zatrudnić dodatkowego pracownika, to najpierw musi dokonać obliczeń, które wykażą, czy zysk płynący z tytułu zatrudnienia nowej osoby przewyższy koszty, które nieuchronnie przecież powstaną w takim wypadku. Jeśli zatem będziemy obniżać pozapłacowe koszty pracy, sprzyjać to powinno tworzeniu nowych miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#MirosławMarek">Nie ukrywam, że dyskusja na ten temat jest bardzo trudna, zwłaszcza dyskusja z partnerami społecznymi, ze związkami zawodowymi, ale rząd zdecydowany jest na podjęcie próby przeforsowania rozwiązań, o których mowa, ponieważ zdaje sobie sprawę, że dokonanie zmian we wspomnianym zakresie jest wprost niezbędne.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#MirosławMarek">Kolejna sprawa dotyczy infrastruktury finansowej wspierającej rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. I tak rząd zdecydowanie popiera inicjatywę Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw - z którą notabene znakomicie się nam przez te wszystkie lata współpracuje - odnoszącą się do nowelizacji ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa i niektóre osoby prawne.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#MirosławMarek">O cóż jednak chodzi w tej inicjatywie? Generalnie rzecz ujmując, o to, że istnieją stosunkowo znaczne środki finansowe w Krajowym Funduszu Poręczeń Kredytowych, zarządzanym przez Bank Gospodarstwa Krajowego, które w założeniu mają służyć wspieraniu rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw za pomocą udzielania gwarancji kredytowych. Inicjatywa Komisji sejmowej, zmierzająca do nowelizacji ustawy, ma na celu przyjęcie zapisów, które umożliwią bardziej efektywne wykorzystanie tych środków, tak by zamiast spoczywać w banku w Warszawie, częściowo kierowane były do regionów, gdzie możliwe byłoby za ich pomocą wspieranie sieci lokalnych, regionalnych funduszy poręczeń kredytowych. Ułatwiłoby to w znacznym stopniu uzyskiwanie przez przedsiębiorców środków finansowych w banku.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#MirosławMarek">Chcielibyśmy, by w ramach tej samej nowelizacji pomocą Banku Gospodarstwa Krajowego objęte zostały także kredyty eksportowe, co do tej pory było niemożliwe z przyczyn prawnych, a przecież to bardzo istotna kwestia. Jeżeli bowiem nasze firmy mają się rozwijać, nie mogą mieć na uwadze tylko rynku krajowego; najwyższa już pora na myślenie kategoriami jednolitego rynku europejskiego, zwłaszcza że za niewiele lat Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, a zatem siłą rzeczy polski rynek stanie się częścią tegoż rynku.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#MirosławMarek">Następna inicjatywa ustawodawcza, nad którą chcemy zakończyć prace wewnątrz rządu w jak najszybszym terminie i skierować ją na drogę procedury parlamentarnej, dotyczy okresów płatności w obrocie gospodarczym. Rząd pracuje nad projektem ustawy o terminach zapłaty, a podobną inicjatywę przyjęła już Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Sądzę, że na bazie obydwu tych inicjatyw będzie można w niedługim czasie przygotować przemyślaną ustawę, która będzie w stanie rozwiązać dokuczliwy dziś problem, stanowiący jedną z najpoważniejszych barier stojących na drodze rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Myślę tu o bardzo długich terminach płatności. Sytuacja wygląda obecnie tak, że przedsiębiorca inwestuje pieniądze, kupuje surowiec, wytwarza produkt, kieruje go do sieci handlowej, po czym następuje bardzo długi okres wyczekiwania na zapłatę za ów produkt.</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#MirosławMarek">Rząd zamierza także wystąpić z propozycjami mającymi na celu poprawę warunków inwestowania. Propozycje te pójdą w kierunku ograniczenia możliwości długiego blokowania inwestycji przez różne środowiska zainteresowane niedojściem danego przedsięwzięcia do skutku. Jak państwo z pewnością wiedzą, w tej chwili w naszym kraju jest tak, że praktycznie każda większa inwestycja - polegająca na przykład na budowie ważnej infrastruktury czy też przedsiębiorstwa, które mogłoby stworzyć nowe miejsca pracy - jest blokowana. Protestują na ogół osoby mające działki w pobliżu, a prawdziwym powodem tych protestów jest chęć zyskania czegoś dla siebie. Angażują w swe protesty różnego rodzaju organizacje społeczne, które załatwiają przy okazji jakieś własne interesy.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#MirosławMarek">O interesy należy, oczywiście, dbać, ale nie może istnieć nadal sytuacja taka jak teraz, kiedy to na uzyskanie pozwolenia na budowę na przykład zakładu produkcyjnego czeka się całymi latami. Będzie więc w najbliższym czasie inicjatywa ustawodawcza, która w wypadku przyjęcia może zmienić tę jakże niekorzystną dla inwestorów sytuację.</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#MirosławMarek">Gotowy jest również projekt ustawy, która ma szansę uregulować kwestie związane z zawieraniem umów leasingowych. Rada Ministrów w najbliższych dniach skieruje ów projekt do Sejmu. I ta sprawa ma duże znaczenie, ponieważ wszyscy wiemy, jak wielkie kłopoty mają małe i średnie przedsiębiorstwa, gdy chcą zawrzeć taką umowę, a przecież często łatwiej im dokonać inwestycji w przedsiębiorstwie w formie leasingu. Do tej pory leasing był w naszym kraju dość ryzykowny, a to z tego względu, iż nigdy jeszcze ta kwestia nie została jednoznacznie potraktowana; zmieniały się interpretacje założenia, co z umowy leasingowej wynika dla przedsiębiorstwa, dla „leasingodawcy” i dla „leasingobiorcy” pod względem skutków podatkowych.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#MirosławMarek">Rząd zmierza do uregulowania tej kwestii; jest już przygotowana zmiana ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Jednoznaczne rozstrzygnięcie wątpliwości znakomicie podniesie bezpieczeństwo przedsiębiorców decydujących się na branie w leasing środków trwałych przeznaczonych na rozwój przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#MirosławMarek">Wiemy, że instrumentem - dość ułomnym, przyznajmy - aktywnego wspierania rozwoju przedsiębiorczości, wspierania inwestycji w naszym kraju były do tej pory specjalne strefy ekonomiczne. Czas tych stref już dobiega końca: nie będą powstawały nowe, choć niewykluczone, że powstanie możliwość przesuwania granic stref już istniejących.</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#MirosławMarek">Rząd pracuje natomiast nad alternatywnym, nowym instrumentem wspierania procesów inwestycyjnych w przedsiębiorstwach. Przygotowywany jest mianowicie projekt ustawy o zasadach wspierania inwestycji. Bardzo interesujące, zwłaszcza z punktu widzenia tematyki stanowiącej przedmiot dzisiejszego posiedzenia, jest podstawowe rozwiązanie tej propozycji. Otóż przedsiębiorca, który chce zainwestować w budowę nowego zakładu, i deklaruje, że dzięki tej inwestycji uruchomi określoną liczbę nowych miejsc pracy, otrzyma z budżetu państwa dotację do kosztów tej inwestycji. Warto dodać, że jest to rozwiązanie stosowane w krajach Unii Europejskiej od dawna.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#MirosławMarek">W Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej trwają z kolei prace, których celem jest zasadnicza zmiana sposobu gospodarowania środkami z Funduszu Pracy. Chodzi o to, by środki te w jak największym stopniu przeznaczane były na wydatki prorozwojowe, przede wszystkim zaś na wydatki, które umożliwią powstawanie nowych miejsc pracy o charakterze trwałym. Nie należy, naturalnie, oczekiwać cudu i widzieć w tych środkach remedium na bezrobocie. Wiedzą państwo doskonale, że jeśli chodzi o te środki, to w roku ubiegłym sytuacja wyglądała wprost dramatycznie. W tym roku Fundusz zaczął spłacać swe zobowiązania ubiegłoroczne, w związku z czym nie ma wielkich możliwości manewru, niemniej jednak zostanie podjęta próba zmiany koncepcji wydatkowania pieniędzy z Funduszu, oczywiście w takim zakresie, na ile będzie to możliwe. Wiadomo bowiem, że są pewne wydatki, co do których żadna zmiana koncepcji nie wchodzi w grę, jak na przykład wypłaty zasiłków dla bezrobotnych. Pula pieniędzy pozostałych powinna jednak służyć aktywnemu tworzeniu nowych miejsc pracy. Nad taką właśnie zmianą koncepcji pracuje w tej chwili ministerstwo.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#MirosławMarek">I to chyba na razie wszystko, co chciałem przekazać państwu na temat działań podejmowanych przez rząd w celu wspierania małych i średnich przedsiębiorstw, tworzenia nowych miejsc pracy. Na zakończenie pragnę raz jeszcze podkreślić, że działania te idą w dobrym kierunku i mam nadzieję, że zgodnym z oczekiwaniami przedsiębiorców, jak też pracowników oraz bezrobotnych - to przecież oni znajdują się w centrum zainteresowania rządu, i im również mają sprzyjać przedstawione pokrótce propozycje działań. Trzeba jednak mieć pełną świadomość faktu, że jeśli nawet wszystko potoczy się zgodnie z naszymi planami, jeśli parlament zdąży zająć się projektami, które do niego wpłyną, to efektów nie można oczekiwać natychmiast.</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#MirosławMarek">Myślę wszakże, iż na dziś najważniejsze jest doprowadzenie do pożądanych i oczekiwanych przez nas wszystkich zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JacekPiechota">Myślę, że informacja przedłożona w imieniu ministra gospodarki przez dyrektora Mirosława Marka była znacznie bardziej interesująca dla przedsiębiorców niż dla bezrobotnych. Taki jednak jest program posiedzenia Komisji.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JacekPiechota">Chciałbym poinformować państwa, że zwróciliśmy się do ministra pracy i polityki socjalnej o uczestniczenie w dzisiejszym spotkaniu ministra bądź też jego przedstawicieli. Okazuje się jednak, że ministerstwo nie skorzystało z tego zaproszenia, czego zresztą, mówiąc szczerze, spodziewaliśmy się. Wiceminister pracy Piotr Kołodziejczyk przesłał nam pismo, którego fragment brzmi jak następuje: „Pragnę poinformować, że do prezentowania rządowego sprawozdania z realizacji programu upoważniony jest minister gospodarki. Z tego powodu, jak też z uwagi na znaczne bieżące zaangażowanie kompetentnych w tym obszarze przedstawicieli resortu pracy nie jest możliwy ich udział w wyjazdowym posiedzeniu Komisji w Nowej Soli”.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JacekPiechota">Po otrzymaniu tej informacji w imieniu prezydium Komisji skierowałem do wicepremiera Longina Komołowskiego ostro sformułowane pismo na temat stosunku do spraw podejmowanych przez Komisję parlamentarną. Ostry protest złożył również poseł Edward Daszkiewicz w imieniu własnym. Mimo tych interwencji, wystąpień do ministra pracy nie udało nam się spowodować udziału w niniejszym posiedzeniu Komisji przedstawicieli tego resortu. Myślę, że należy uznać, iż pan minister po prostu zrejterował.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JacekPiechota">Możemy w tej sytuacji zobowiązać się jedynie do wyegzekwowania odpowiedzi na pytania zadane Komisji, lecz adresowane do ministra pracy. Autorzy pytań otrzymają pisemne odpowiedzi. Poseł Edward Daszkiewicz bierze na siebie trud dopilnowania tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JacekPiechota">W pierwszej części posiedzenia, poświęconej wystąpieniom referentów, pragnę jeszcze udzielić głosu przedstawicielowi agencji rządowej, która na mocy ustawy z ubiegłego roku z dniem 1 stycznia roku bieżącego powołana została do budowania całego systemu wspierania przedsiębiorczości w Polsce. Chciałbym zaznaczyć, że ta akurat agencja nie została utworzona jako nowe miejsce rozbudowanej rządowej biurokracji; powstała w wyniku przekształcenia nieźle w ocenie naszej Komisji dotąd funkcjonującej Polskiej Fundacji Promocji i Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw, która z końcem ubiegłego roku przestała istnieć.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JacekPiechota">Po wystąpieniu prezesa Włodzimierza Dzierżanowskiego zabierze głos w imieniu Komisji koreferent, poseł Edward Daszkiewicz, po czym przejdziemy do części drugiej posiedzenia, poświęconej dyskusji. Proszę o ewentualne zgłoszenia do niej na piśmie, co pod względem technicznym znacznie uprości udzielanie głosu wszystkim chętnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Witam państwa. Posłowi Jackowi Piechocie dziękuję za ciepłe słowa pod adresem instytucji, w której przyszło mi pracować. Do informacji pana posła na jej temat chciałbym dodać kilka słów.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Otóż Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości jest instytucją, która w imieniu ministra gospodarki zajmuje się wdrażaniem wielu programów skierowanych do sektora małych i średnich przedsiębiorstw i do osób rozpoczynających prowadzenie działalności gospodarczej. Jakie były nasze działania wcześniejsze, na pewno doskonale państwo wiedzą, dlatego też postaram się w miarę krótko omówić działania, które zamierzamy podjąć w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Na prosto postawione pytanie: „co jest w tej chwili potrzebne przedsiębiorcom?” można udzielić równie prostej odpowiedzi. W moim przekonaniu są im najbardziej potrzebne dwie rzeczy: pieniądze i wiedza. Jak to zapewnić? Z pieniędzmi sprawa jest stosunkowo łatwa — albo trzeba ich mniej zabierać, albo też więcej dawać. Prezydent Nowej Soli zwrócił uwagę, że są sytuacje, w których pieniędzy nie można zabierać mniej, ponieważ kiedy obniża się na przykład lokalne podatki od nieruchomości, maleje kwota przyznawanej gminie subwencji wyrównawczej. Należy sobie zatem postawić pytanie, jak pieniądze, które trzeba zabrać przedsiębiorcom, wydać, tak by później właśnie do przedsiębiorców wróciły.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Tym pytaniem przechodzimy do wspomnianego przed chwilą elementu wiedzy. Wiedza ta potrzebna jest nie tylko przedsiębiorcom, bo o tym, jak należy postępować z przedsiębiorczością, powinniśmy wiedzieć wszyscy, łącznie z władzami lokalnymi. Wiedza ta potrzebna jest, naturalnie, i samym przedsiębiorcom, co pozwoliłoby im na uniknięcie upadłości po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, kiedy to warunki konkurencyjności staną się jeszcze ostrzejsze niż dotąd, a będzie tak przynajmniej w pierwszym okresie. Choć z drugiej strony zwiększy się dostępność do pieniędzy, a to z tego względu, iż zyskamy większy dostęp do pomocy ze środków unijnych.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Na razie, jak wiemy, dostępność do tych środków, szczególnie na terenie województwa lubuskiego, jest znikoma. Dlaczego? Proszę się nie dziwić, ale głównie z tej przyczyny, że region ten traktowany jest jako region bogaty. Część regionów polskich jest jeszcze biedniejsza, a filozofia pomocy ze środków unijnych opiera się głównie na założeniu, że pomagać trzeba w pierwszej kolejności najbiedniejszym, a następnie dopiero pozostałym. Można by, oczywiście, polemizować ze słusznością tego założenia, bo być może racjonalniejsze by było wspieranie najpierw tych, którzy mają już pewne osiągnięcia, a pomoc pozwoliłaby im na lepszy rozwój, co zaowocowałoby z pewnością podciągnięciem na wyższy poziom tych, którzy są słabsi.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Jeśli jednak chodzi o pieniądze unijne, nie mamy praktycznie żadnego wyboru - albo będziemy je otrzymywać na takich warunkach, na jakich są one rozdzielane w samej Unii, albo też możemy zaprotestować, co wszakże równoznaczne by było ze zrezygnowaniem z tej formy pomocy. Sądzę, że korzystniejsze jest otrzymanie tych środków, choćby na ściśle określonych zasadach.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Może jednak nie jest tak całkiem źle z tymi pieniędzmi dla województwa lubuskiego? Z przyjemnością chciałbym poinformować państwa, że po pewnym okresie przerwy w roku bieżącym pieniądze na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw na terenie tego województwa pochodzić będą nie tylko z zasobów rządowych, ale również ze środków Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Uruchamiane są w tej chwili dwa programy, z których przedsiębiorcy województwa lubuskiego będą mogli korzystać. Pierwszy z nich to program wspierania eksportu, który przewiduje preferencje dla biedniejszych. W całej Polsce w ramach tego programu dla przedsiębiorców dostępne będą raczej niewielkie granty - do kilku, może kilkunastu tysięcy euro, granty skierowane przede wszystkim na szukanie nowych rynków, poprawę jakości produkcji, na działalność doradczo-usprawniającą, mówiąc ogólnie. Granty inwestycyjne zostaną w tym roku skierowane na tzw. ścianę wschodnią i do województwa śląskiego, które włączone zostało do programu rozwoju regionalnego.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Drugi ze wspomnianych programów, realizowany również ze środków Unii Europejskiej, to program wspierania małych i średnich przedsiębiorstw niezależnie od tego, co robią. Dostrzegam w nim bardzo interesujący komponent wspierania przedsiębiorstw prywatyzowanych czy raczej przekształcanych w spółki pracownicze. W porozumieniu z Ministerstwem Skarbu Państwa spróbujemy wybrać na terenie kraju sto kilkadziesiąt przedsiębiorstw, do których skierowana zostanie pomoc, o której mowa. To niewątpliwie dobry sposób na obronę miejsc pracy w firmach, które same nie mogą sobie poradzić. Może choć części z nich będzie można pomóc.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Najpoważniejszym zastrzykiem finansowym, jaki mogą otrzymać przedsiębiorcy z województwa lubuskiego, jest pula pieniędzy, o której mówił przed chwilą dyrektor Mirosław Marek, czyli 64 miliony złotych przeznaczone na wspieranie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w całej Polsce. Możemy żywić tylko nadzieję, iż w przyszłym roku suma ta będzie jeszcze wyższa, choć w stosunku do roku ubiegłego mamy i tak do czynienia ze sporym, bo trzykrotnym, wzrostem. Tak więc musimy przyznać, że obrany kierunek jest dobry. Czuję się zobowiązany do podkreślenia, iż - o czym była już zresztą mowa - nie będą to pieniądze kierowane przez rząd bezpośrednio do konkretnego przedsiębiorcy ani też pieniądze, które powinny zamknąć się wspomnianą kwotą, ponieważ powinny być uzupełnione o pieniądze pochodzące z innych źródeł. Taki jest właśnie warunek otrzymania przez instytucje bądź regiony środków na wspieranie małych i średnich firm.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Wszystkim nam wiadomo, że przedsiębiorcy niechętnie decydują się na pożyczki bankowe, wysoko oprocentowane; chętniej korzystają z funduszy pożyczkowych, które jednak będą musiały być uzupełnione w co najmniej 50 procentach środkami pochodzącymi z innych źródeł. Mam nadzieję, że w dużej mierze będą to środki pochodzące z samorządu terytorialnego, który może wydawać pieniądze na różne cele, i w różny sposób wydaje je, zależnie od hierarchii potrzeb. Wiadomo, że jeśli ma do dyspozycji jakąś kwotę, to może ją wydać na fundusz pożyczkowy bądź też na jakiś inny ważny dla swego terenu cel. Zdaję sobie sprawę, że podjęcie decyzji w takiej kwestii może sprawiać ogromne trudności, ale zdaję też sobie sprawę, że decyzja taka musi być podjęta ze świadomością, że zainwestowanie w potrzeby bieżące nie daje szans na zwrócenie się tych pieniędzy, zainwestowanie natomiast w fundusz pożyczkowy szansę taką stwarza.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Muszę zaznaczyć, że zakres instrumentów, które będziemy mogli stosować wobec małych i średnich przedsiębiorstw, jest w jakimś sensie ograniczony przez to, co zostanie zapisane w programach Unii Europejskiej, skąd również będą pochodzić pieniądze. Obawiam się na przykład, że, wbrew naszym chęciom, nie zdołamy subsydiować odsetek od kredytów bankowych, ponieważ Unia twierdzi, iż jest to instrument, którego stosować nie należy. Możemy, naturalnie, ze stanowiskiem takim polemizować, ale możemy również stosować inne rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Chciałbym wrócić na moment do sprawy wiedzy przedsiębiorców, a konkretnie do sposobu, który pozwoli podnieść jej poziom. Otóż minął już czas, kiedy to władza publiczna „wiedziała lepiej”, czego przedsiębiorca powinien się nauczyć i organizowała szkolenia, w praktyce sprowadzające się do skłaniania przedsiębiorców do wysłuchiwania niczego właściwie nie wnoszących referatów.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#WłodzimierzDzierżanowski">W tej chwili stosuje się odmienną filozofię postępowania. Pieniądze przeznaczone na szkolenie dla przedsiębiorcy są w istocie dotacją, grantem celowym; nie można ich wydać na przykład na kupno komputera czy innego sprzętu. Przedsiębiorca może natomiast opłacić nimi konsultacje odbyte w punkcie udzielającym porad. Zdobywa w ten sposób wiedzę potrzebną mu w danej chwili. Na podstawie faktury wystawionej za tę usługę przez firmę specjalistyczną otrzyma 60-procentowy zwrot kosztów.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Oczywiście, pieniędzy tych jest tylko określona pula, lecz na podstawie ubiegłorocznych doświadczeń sądzę, że wystarczy ich dla wszystkich chętnych do skorzystania z tej formy pomocy. Jeśli nie starczy, to będziemy musieli sięgnąć do środków przyszłorocznych.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#WłodzimierzDzierżanowski">Jeśli chcieliby państwo zadać szczegółowe pytania, dotyczące trybu, form udzielanej pomocy, służę wyjaśnieniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#EdwardDaszkiewicz">Pragnę w swoim wystąpieniu skoncentrować się na problemie ubóstwa powstałego w wyniku bezrobocia i wskazać drogi wychodzenia z niego za pomocą propozycji odnoszących się do sposobów zmniejszania tego dokuczliwego zjawiska społecznego, jakim jest niewątpliwie bezrobocie. Przedstawiłem państwu obszerny materiał pisemny, kompleksowo traktujący problem bezrobocia, w związku z czym przypomnę tylko najważniejsze tezy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#EdwardDaszkiewicz">Jak wiadomo nam wszystkim, główną przyczyną ubóstwa jest długotrwałe bezrobocie, a wśród osób pobierających zasiłki z pomocy społecznej ponad 50 procent stanowią bezrobotni, przy czym w licznych małych miastach poziom ten osiąga niekiedy 70–75 procent.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#EdwardDaszkiewicz">Najskuteczniejszą metodą zmniejszenia skali ubóstwa jest obniżenie poziomu długookresowego bezrobocia. Doświadczenia zaś krajów rozwiniętych gospodarczo wskazują, że możliwości zatrudnienia w dużych przedsiębiorstwach są niewielkie.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#EdwardDaszkiewicz">Nadzieją więc na pracę dla coraz liczniejszych bezrobotnych stanowią niemal wyłącznie małe i średnie przedsiębiorstwa. Szacuje się, iż w naszej gospodarce z każdego tysiąca złotych środków trwałych zaangażowanych w sektor małych i średnich przedsiębiorstw uzyskuje się produkcję czterokrotnie większą niż w wypadku firm dużych. Koszt stworzenia jednego miejsca pracy z kolei jest czterokrotnie niższy w małych i średnich przedsiębiorstwach niż w firmach dużych. Wyliczenia wskazują także, iż pracochłonność jest w małych firmach wielokrotnie wyższa niż w dużych, a to z tego względu, że firmy te są w znacznie wyższym stopniu obciążone podatkami i obowiązującymi składkami na ubezpieczenie społeczne. Według szacunków na złotówkę płacy netto przypada 69 groszy obciążeń, co stanowi jedną z najpoważniejszych barier wzrostu zatrudnienia oraz powoduje rozszerzającą się wciąż szarą strefę.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#EdwardDaszkiewicz">Wszystko wskazuje na to, że najwyższy już czas na nową, aktywną politykę promowania rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, na co wskazuje kilka niezmiernie istotnych faktów. I tak w ciągu ostatnich dwóch lat pojawiła się nowa fala bezrobocia, co spowodowało wzrost liczby bezrobotnych z miliona 800 tysięcy w marcu 1998 roku do ponad 2 milionów 500 tysięcy w marcu roku 2000. Proste dodawanie wskazuje, że przybyło w tym czasie 700 tysięcy osób bez pracy, czyli prawie 40 procent. Nie należy zapominać, że rozwój sektora małej i średniej przedsiębiorczości odegrał ważną rolę w tworzeniu nowych miejsc pracy, nie był jednak w stanie zrekompensować spadku zatrudnienia w dużych przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#EdwardDaszkiewicz">Trzeba wziąć pod uwagę, iż czynniki spontanicznego rozwoju małych firm, spore do czasu rezerwy potencjalnej przedsiębiorczości, powoli wyczerpują się, lecz tempo wzrostu liczby małych i średnich firm nie tylko nie malało, ale dynamicznie się podnosiło.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#EdwardDaszkiewicz">Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że w naszej gospodarce w ostatnich latach nie prowadzi się - mimo deklaracji - aktywnej polityki promowania rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Dlatego też tempo wzrostu ich liczby systematycznie maleje. Konieczna jest więc nowa, aktywna polityka rządu i władz lokalnych w zakresie promowania rozwoju firm tego typu. Przecież został opracowany program rządowy, przyjęty przez Radę Ministrów w maju 1999 roku.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#EdwardDaszkiewicz">Stymulowanie rozwoju małych firm powinno się opierać w moim przekonaniu na pięciu głównych elementach: gwarancjach kredytowych i większej dostępności do kredytów, ulgach inwestycyjnych, ułatwieniach lokalowych, powszechnym i bezpłatnym doradztwie oraz szkoleniu przyszłych przedsiębiorców. Stwierdzić zaś trzeba, że żaden z tych elementów nie funkcjonuje w stopniu sprzyjającym realizacji oczekiwań w zakresie rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości. To bolesne słowa, ale, niestety, prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#EdwardDaszkiewicz">W 1995 roku powstał Fundusz Poręczeń Kredytowych, w roku 1997 przekształcony w Krajowy Fundusz Poręczeń Kredytowych, którym gospodaruje Bank Gospodarstwa Krajowego. W 1999 roku udzielono zaledwie 221 poręczeń kredytowych, podczas, gdy liczba zakładów należących do osób fizycznych w tym samym roku wzrosła o 143 tysiące. Dane te wskazują, że szansę uzyskania poręczenia miało jedno nowo utworzone przedsiębiorstwo na 650.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#EdwardDaszkiewicz">Obok Krajowego Funduszu Poręczeń Kredytowych istnieją fundusze pożyczkowo-poręczeniowe w 44 miastach. W latach 1996–1999 siedemnaście większych funduszy udzieliło 1454 poręczenia na kwotę prawie 70 milionów złotych. Każdy z tych funduszy udzielił średnio 86 poręczeń, co umożliwiło stworzenie w skali kraju 2 tysięcy 612 miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#EdwardDaszkiewicz">Istnieje również trzecie źródło finansowania rozwoju małych przedsiębiorstw - Fundusz Pracy. Pożyczki z tego funduszu na tworzenie małych firm umożliwiły w 1999 powstanie 8 tysięcy 500 miejsc, o tysiąc mniej niż rok wcześniej. Szansę uzyskania pożyczki ma średnio jeden bezrobotny na około 250 zarejestrowanych.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#EdwardDaszkiewicz">Jestem przekonany, iż w latach 2001–2010 wymienione powyżej źródła finansowania powinny udzielić 200–250 tysięcy poręczeń kredytowych, co umożliwi zwiększenie o około 500 tysięcy liczby małych i średnich przedsiębiorstw. Pozwoliłoby to z kolei na stworzenie od półtora miliona do 2 milionów nowych miejsc pracy, co niewątpliwie byłoby równoznaczne z pewnym ograniczeniem bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#EdwardDaszkiewicz">Jak wszyscy wiemy, ważną rolę w tworzeniu miejsc pracy odgrywa rozwój zakładów rzemieślniczych, stwarzający szansę produktywnego zatrudnienia bez potrzeby angażowania wielkich środków kapitałowych. Warto zatem przypomnieć, że liczba zakładów rzemieślniczych wciąż maleje. W roku 1990 funkcjonowało ich 518 tysięcy, a pięć lat później już tylko 300 tysięcy; w latach następnych proces likwidacji zakładów nie uległ zahamowaniu. Gdyby zaś udało się reaktywować choć część z nich, powstałaby możliwość zwiększenia zatrudnienia o 100–200 tysięcy osób.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#EdwardDaszkiewicz">Żeby jednak możliwe było reaktywowanie działalności, należałoby wpierw przeanalizować przyczyny likwidacji zakładów rzemieślniczych, a następnie podjąć działania, w efekcie których część rzemieślników zdecydowałaby się na wznowienie działalności. W moim przekonaniu likwidacja zakładów następuje wskutek trzech głównych przyczyn. Pierwsza z nich to zbyt wysokie czynsze, druga - nadmierne obciążenie składkami na ubezpieczenie społeczne, a trzecia, nierozerwalnie złączona z dwiema poprzednimi, to spadek popytu. Ponieważ koszty pracy rosną, muszą rosnąć i ceny za usługi świadczone przez zakłady rzemieślnicze.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#EdwardDaszkiewicz">Odbudowa rzemiosła oraz stymulowanie jego rozwoju wymaga współpracy wojewodów, samorządów terytorialnych i izb rzemieślniczych. Myślę, że warto podjąć ten trud, gdyż właśnie w sektorze rzemiosła osoby od dawna nie mogące znaleźć pracy miałyby wreszcie szansę na zatrudnienie.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#EdwardDaszkiewicz">Następny problem to wpływ deficytu handlowego na polski rynek pracy, która to sprawa od dłuższego już czasu wzbudza liczne kontrowersje. Niektórzy ekonomiści twierdzą, że duży deficyt wynika z potrzeb importu dóbr inwestycyjnych, nowych technologii oraz nowoczesnych produktów finalnych. Nikt, naturalnie, nie podważa potrzeby sprowadzania dóbr inwestycyjnych, komponentów i produktów, których nie można wyprodukować w kraju. Obawiam się jednak, że ekonomiści, którzy głoszą przytoczoną wyżej tezę, ulegają często mirażowi nowoczesności. Znaczna bowiem część importu niszczy po prostu produkcję krajową, zastępowaną towarami sprowadzanymi z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#EdwardDaszkiewicz">Czy musimy na przykład importować mleko lub śmietanę, na sprowadzanie których wydajemy około 60 milionów dolarów? Czy musimy sprowadzać świeże jaja za 13 milionów dolarów? Czy musimy posługiwać się zagranicznymi gwoździami, wkrętami, pinezkami, za które płacimy 120 milionów dolarów? Czy nie moglibyśmy się obejść bez importu kartonów, pudełek, bez tektury, kosztujących prawie 200 milionów dolarów?</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#EdwardDaszkiewicz">Uważam, że bardzo ważnym zadaniem jest obniżenie deficytu obrotów towarami z zagranicą przez wzrost eksportu, zmniejszenie importu niszczącego gospodarkę, a rozszerzenie importu inwestycyjnego, co pozwoliłoby na stworzenie miejsc pracy w gospodarce rodzimej, jak również warunków do uczciwej konkurencji na naszym rynku. Stawka jest niebagatelna - ponad milion miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#EdwardDaszkiewicz">Musimy mieć na względzie fakt, że rozpoczynamy okres spłat zadłużenia zagranicznego, wynoszącego 61 miliardów dolarów. Polityka aktywnego promowania eksportu i ograniczenia importu stanowi zatem podstawowy warunek tworzenia miejsc pracy i stabilizacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#EdwardDaszkiewicz">Na początku lat dziewięćdziesiątych wielu ekonomistów proponowało, aby „kołem zamachowym” gospodarki uczynić budownictwo mieszkaniowe. Popierałem tę koncepcję, ponieważ rozwój budownictwa uważam za jeden z najważniejszych czynników zmniejszania bezrobocia. W rzeczywistości jednak okazało się, że właśnie budownictwo należy do głównych sektorów przyczyniających się w największym stopniu do powstania bezrobocia. Liczba osób zatrudnionych w budownictwie zmniejszyła się bowiem z miliona 318 tysięcy w 1989 roku do 726 tysięcy w końcu 1998 roku, co oznacza, że niemal 600 tysięcy osób straciło w tym sektorze pracę. Mieliśmy tu do czynienia z największym spadkiem zatrudnienia w polskiej gospodarce.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#EdwardDaszkiewicz">Miarą kryzysu w budownictwie jest zmniejszająca się liczba oddawanych do użytku mieszkań - ze 134 tysięcy w roku 1990 do 81 tysięcy w roku 1998; w roku 1999 nastąpił dalszy spadek, tak że oddano do użytku tylko 77 tysięcy mieszkań. Doświadczenia różnych krajów wykazują natomiast, że wzrost zatrudnienia w budownictwie powoduje znaczny pośredni wzrost produkcji przemysłowej, a co za tym idzie - zatrudnienia w przemyśle i usługach.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#EdwardDaszkiewicz">Gdyby więc udało się na przykład do roku 2010 osiągnąć poziom budownictwa w Polsce z lat 1975–1989, byłoby to równoznaczne z niemal potrojeniem poziomu z roku 1998, a liczba zatrudnionych bezpośrednio w budownictwie mieszkaniowym zwiększyłaby się o 250–300 tysięcy osób. Praca dla takiej armii osób dziś bezrobotnych oznaczałaby zmniejszenie wydatków publicznych na zasiłki o mniej więcej miliard złotych. W kraju o niskich płacach, a krajem takim jest Polska, metr kwadratowy mieszkania wymaga średnio zarobków dwumiesięcznych, a zatem na mieszkanie 50-metrowe zarabiać trzeba około 8 lat. Powstaje więc pytanie, czy jest możliwy w takiej sytuacji rozwój budownictwa bez udziału państwa. Może należałoby czerpać wzory z innych krajów europejskich, w których państwo dotuje budownictwo?</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#EdwardDaszkiewicz">Rozwój budownictwa, powołanie towarzystw społecznego budownictwa mieszkaniowego, stworzenie możliwości skutecznego działania wywołują konieczność większego zaangażowania władz lokalnych w nowy program budownictwa mieszkaniowego. W jaki sposób zaangażowanie to powinno się przejawiać? Przygotowaniem terenów budowlanych, infrastruktury, wyeliminowaniem biurokratycznych barier i skróceniem czasu wymaganego obecnie na wyrażenie zgody na budowę na przykład domu. Polityka podatkowa sprzyjająca rozwojowi budownictwa, przejawiająca się m.in. w stosowaniu ulg podatkowych na budowę domu lub zakup mieszkania, powinna być w moim przekonaniu kontynuowana.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#EdwardDaszkiewicz">Jeśli chodzi o rynek pracy, to wiemy, że wydatki publiczne na programy z tym związane zostały w ostatnich latach zmniejszone i stanowią obecnie około 1 procenta produktu krajowego brutto. 80–85 procent tych pieniędzy przeznaczono głównie na zasiłki dla bezrobotnych, a tylko pozostałych 15–20 procent na programy aktywne, takie jak: roboty publiczne, prace interwencyjne, szkolenia, pożyczki. To fatalne proporcje. Znów muszę stwierdzić, że powinniśmy korzystać z rozwiązań stosowanych w innych państwach. W Republice Czeskiej na przykład na aktywne formy pomocy przeznacza się 55 procent środków, w Słowacji 36 procent, na Węgrzech 23 procent.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#EdwardDaszkiewicz">Wzorem innych krajów - tym bardziej że na konieczność takiego kroku wskazują również nasze doświadczenia - powinniśmy podjąć decyzję o przesunięciu na tworzenie warunków sprzyjających trwałemu zatrudnieniu środków wydawanych obecnie na działania osłonowe. W roku bieżącym co najmniej jedna trzecia wydatków ponoszonych przez Fundusz Pracy powinna być przeznaczona na aktywne programy rynku pracy; powinno się dążyć do tego, by w latach następnych na programy te przeznaczana była przynajmniej połowa środków.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#EdwardDaszkiewicz">Ze smutkiem stwierdzam, iż w Polsce nie prowadzi się w dostatecznym stopniu aktywnej polityki przeciwdziałania ubóstwu i długotrwałemu bezrobociu. Pomoc społeczna realizowana jest w sposób pasywny, o czym świadczy fakt wydawania przez nią 99,9 procent pieniędzy na zasiłki; urzędy pracy od wielu lat również 80–85 procent pieniędzy z Funduszu Pracy przeznaczają na ten cel. Bezrobotni otrzymujący zasiłki czy to z pomocy społecznej, czy to z urzędów pracy, nie mając obowiązku świadczenia pracy, nawet doraźnej, na rzecz gminy, miasta, osiedla ani też pracy społecznej. Wprowadzono ustawowe zakazy łączenia pracy doraźnej z zasiłkiem. Polityka bezwarunkowego przyznawania zasiłków i stosowania zakazu łączenia zasiłku z pracą doraźną prowadzi prostą drogą do izolacji bezrobotnych od środowiska pracy oraz do niebezpiecznego ze względów społecznych utrwalenia ich statusu, a niekiedy wręcz do „dziedziczenia” bezrobocia i ubóstwa.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#EdwardDaszkiewicz">Uzyskanie zasiłku bez spełnienia warunku pracy, bez wykazania jakiejkolwiek aktywności zawodowej bądź społecznej powoduje, iż wielu ubogich i bezrobotnych oczekuje bezterminowej pomocy społecznej. Im dłuższy jest okres pobierania zasiłku, tym dłuższy jest siłą rzeczy okres bierności zawodowej, a w efekcie tym trudniejszy będzie powrót do normalnego życia, do przerwania uzależnienia bytu od zasiłku. Obserwujemy utrwalanie się nowego stylu życia zasiłkobiorców, stylu rodzącego bierność zawodową i społeczną, co utrudnia następnie podjęcie stałego zatrudnienia. Pracodawcy z kolei niechętnie zatrudniają osoby długo pozostające bez pracy.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#EdwardDaszkiewicz">Warto by było zatem rozważyć odejście od obecnego systemu przyznawania zasiłków i pokusić się o przygotowanie racjonalniejszego rozwiązania o charakterze alternatywnym, które wyeliminowałoby istniejące aktualnie w tym zakresie nieprawidłowości. Powinno ono z założenia sprzyjać aktywizacji zawodowej bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#EdwardDaszkiewicz">Żadnego z wymienionych przeze mnie elementów, to znaczy: działań mających na celu ograniczenie sfery ubóstwa, promowania produktywnego zatrudnienia i zmniejszenia bezrobocia nie należy traktować odrębnie. Elementy te są bowiem powiązane, a tym samym zależne od siebie.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#EdwardDaszkiewicz">Dla zmiany obecnej niekorzystnej sytuacji niezbędne jest lepsze wykorzystanie istniejącego potencjału wytwórczego przemysłu i rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#EdwardDaszkiewicz">Paradoksalna wręcz jest sytuacja, w której z jednej strony rzesze bezrobotnych pobierających zasiłki z pomocy społecznej, pozbawionych niekiedy możliwości zaspokajania elementarnych potrzeb, biernie oczekują na stworzenie im miejsca pracy, z drugiej zaś stoją niewykorzystane maszyny, leży odłogiem ziemia, a zboże sprowadza się z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#EdwardDaszkiewicz">Doświadczenia Polski i wielu krajów gospodarczo rozwiniętych wskazują, że czynnikiem najbardziej pustoszącym psychikę jest długotrwała bezczynność. Pojawia się wówczas zjawisko swoistej profesjonalizacji bezrobocia i rodzi się subkultura bezrobotnych, charakteryzująca się przyzwoleniem na bezczynność, beznadzieję i nastawieniem na przetrwanie.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#EdwardDaszkiewicz">Strategia aktywnego przeciwdziałania ubóstwu musi stanowić integralną część polityki społeczno-gospodarczej państwa, samorządów i władz lokalnych.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#EdwardDaszkiewicz">Do przyjęcia wydają mi się dwie formy przejściowej aktywizacji bezrobotnych. Jeśli nie można im zapewnić pracy bądź szkolenia, to należy w większym stopniu korzystać z możliwości wykonywania przez nich pracy na zasadzie wolontariatu. Doświadczenia niektórych miast - na przykład Lublina czy Częstochowy - wskazują, że istnieje duża szansa zaktywizowania bezrobotnych w ten sposób.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#EdwardDaszkiewicz">W szerszym zakresie należy wykorzystać możliwość organizowania krótkookresowych robót publicznych, wprowadzoną w przyjętej ostatnio ustawie o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#EdwardDaszkiewicz">System ekonomiczny budowany w Polsce nie może zaspokajać potrzeb i aspiracji wyłącznie nielicznej grupy, marginalizując i skazując na ubóstwo znaczne grupy osób skazanych na pomoc społeczną, tym bardziej że są to ludzie, którzy mogą pracować.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#EdwardDaszkiewicz">Nie da się znacząco ograniczyć bezrobocia, zwłaszcza długotrwałego, bez zmiany sposobu myślenia. Otóż dochody z pracy powinny mieć decydującą przewagę nad zasiłkami, i trzeba podjąć wysiłek uświadomienia tej prawdy społeczeństwu.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#EdwardDaszkiewicz">Mam nadzieję, że wiele elementów, o których mówiłem w tym wystąpieniu, znajdzie poparcie i zostanie wdrożonych do praktyki gospodarczej, co pozwoli na znaczne ograniczenie sfery ubóstwa.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#EdwardDaszkiewicz">Nieodzownym warunkiem zmiany obecnego stanu rzeczy jest zmiana sposobu myślenia polskich elit i ich stosunku do problemu bezrobocia, ubóstwa, odsuwania na margines społeczny ludzi dotkniętych bezrobociem, którym to problemem powinni zająć się zarówno politycy, parlamentarzyści, przedsiębiorcy, jak i publicyści oraz wszyscy ci, którym transformacja przyniosła znaczne korzyści materialne.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#EdwardDaszkiewicz">Polskie elity ciągle nie rozumieją, że ograniczenie ubóstwa leży w ich interesie, ponieważ ubóstwo, gdziekolwiek występuje, stanowi zagrożenie dobrobytu. Musimy zatem pamiętać, że zmniejszenie bezrobocia to nie tylko korzyść ubogich, ale i bogatych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JacekPiechota">Dziękuję koreferentowi. Przystępujemy do części posiedzenia poświęconej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ArturTeuerle">Szanowni państwo, z wystąpień zarówno przedstawicieli rządu, jak i posła Edwarda Daszkiewicza wynika, że dużo jest jeszcze do zrobienia. Dlatego też nasuwa się nieodparcie pytanie, co do tej pory zostało zrobione w kwestii stanowiącej przedmiot niniejszego posiedzenia. Mowa była o szeregu inicjatywach legislacyjnych, ale przecież do zakończenia kadencji Sejmu pozostało tylko trzy czy cztery miesiące pracy. Czy to nie za krótki termin na zrealizowanie wszystkich zamiarów? Obawiam się, że stanowczo za krótki.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ArturTeuerle">Wrócę jednak na chwilę do spraw lokalnych. I tak w naszym mieście funkcjonuje około 3 tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw, przy czym w ciągu ostatnich trzech lat więcej tych przedsiębiorstw upadło, niż powstało nowych. Powody tego stanu rzeczy są nam wszystkim znane; wielokrotnie w czasie niniejszego spotkania mówiono o nich. Niemniej jednak podkreślić należy, iż dzieje się tak, ponieważ nasze przedsiębiorstwa dotkliwie odczuwają brak możliwości eksportu, a bardzo drogie kredyty uniemożliwiają praktycznie skorzystanie z nich. Za wysoki jest też kurs złotówki. Wystarczy wspomnieć o przedsiębiorcach wykonujących bardzo poszukiwany towar w postaci krasnali ogrodowych. Nieważne, czy to gustowna ozdoba, czy też nie, ale ciesząca się wielką popularnością. Cóż jednak z tego, skoro dotychczasowi eksporterzy odczuwają znaczne pogorszenie warunków funkcjonowania, ponieważ złotówka jest za droga w stosunku do walut zachodnich.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ArturTeuerle">Mówiono podczas kolejnych wystąpień o nadmiernych kosztach pracy oraz o wysokiej inflacji. Dyrektor Mirosław Marek opowiadał o działaniach rządu mających na celu wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw, padła kwota 64 milionów złotych. Może poinformuję zatem państwa, że budżet Nowej Soli zamyka się kwotą 50 milionów złotych. Proszę wyobrazić sobie proporcje i zastanowić się, jakie mogą być efekty wykorzystania tej kwoty w skali całego kraju. Zdają sobie przecież państwo sprawę z liczby małych i średnich przedsiębiorstw działających w Polsce.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#ArturTeuerle">Nasze miasto nie czeka bezczynnie na pomoc ze strony państwa. Próbuje znaleźć inwestorów, ale, jak wiadomo, pod inwestycje potrzebne są tereny. Zamierzamy więc uzbroić tereny leżące w granicach miasta, okazuje się wszakże, iż musimy wpierw dokonać ich zakupu, i to za bardzo wygórowaną cenę, od Agencji Rolnej Skarbu Państwa. Podjęliśmy dramatyczną wprost w naszej sytuacji decyzję o kupnie tych terenów, choć zdajemy sobie sprawę, jakie to ogromne obciążenie dla miejskiego budżetu; obawiamy się poważnych komplikacji finansowych. Nie mieliśmy jednak żadnego wyboru, skoro musimy mieć coś do zaoferowania potencjalnym inwestorom.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#ArturTeuerle">Drogie kredyty i wszystkie te czynniki, które powodują trudne warunki działania małych i średnich przedsiębiorstw, to również jedna z przyczyn ogromnego deficytu budżetu państwa. W sposób pośredni czynniki owe wpływają również na sytuację panującą na rynku pracy. Deficyt bieżących obrotów zagranicznych także nie pozostaje bez wpływu na liczbę miejsc pracy - powoduje ogromny wręcz ich ubytek. Dobrze by się było dowiedzieć, jakie kroki przewiduje w tej sprawie rząd, co zamierza uczynić parlament. W wystąpieniach mówców nie usłyszeliśmy nic na ten temat.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#ArturTeuerle">Uczestniczyłem wraz z panem wojewodą w zorganizowanej w ostatnią środę konferencji pracodawców ziemi lubuskiej. Podniesiono tam niezmiernie istotne kwestie, których na poziomie samorządów lokalnych rozwiązać się nie da. Dziś słyszmy jednak informacje, że coś „należy zrobić”, że „podejmuje się kroki” itd., brak natomiast konkretów.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#ArturTeuerle">Muszę w tej sytuacji odwołać się do danych zawartych w Lubuskim Roczniku Statystycznym. Jasno z nich wynika, iż w roku ubiegłym 40 procent małych i średnich przedsiębiorstw w naszym województwie uzyskało rentowność netto od zera do 5 procent. Co to oznacza? To mianowicie, że przedsiębiorstwa owe, chcąc nadal funkcjonować, muszą oszczędzać niemal na wszystkim. Oczywiste jest zatem, że zaczynają od oszczędności na zatrudnieniu. A skutek takiego postępowania jest znany nam wszystkim - malejąca liczba miejsc pracy. 32 procent małych i średnich przedsiębiorstw uzyskało wyniki nazywane niekiedy rentownością ujemną, co oznacza po prostu straty, a więc najprawdopodobniej zakłady te zmuszone będą ogłosić upadłość. Jedynie 15 procent małych i średnich przedsiębiorstw uzyskuje rentowność powyżej 5 procent, czyli mają szansę na pewien rozwój.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#ArturTeuerle">Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że sytuacja jest pod opisanym względem wprost dramatyczna. Jeśli więc nie nastąpią szybkie zmiany warunków funkcjonowania tych przedsiębiorstw, gospodarka naszego regionu dozna głębokiej zapaści, z której nadzwyczaj ciężko będzie się wydobyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrystynaWojtkowiak">Mam do państwa kilka konkretnych pytań. Otóż w imieniu bezrobotnych chciałabym się dowiedzieć, kiedy ustawa o pomocy społecznej zostanie znowelizowana w taki sposób, by można było przyznawać do czasu podjęcia pracy przez jednego z żywicieli gwarantowane zasiłki okresowe rodzinom, w których obydwoje małżonkowie pozostają bez środków do życia. Oczywiste jest dla nas ponadto, że zasiłek ten nie powinien być niższy od kwoty określonej jako minimum socjalne.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#KrystynaWojtkowiak">Proszę też o informację, kiedy zostanie znowelizowana ustawa o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu w punkcie dotyczącym okresu pracy uprawniającego do otrzymania zasiłku dla bezrobotnych. Mamy nadzieję, że przywrócony zostanie pierwotny zapis, mówiący o sześciomiesięcznym okresie zatrudnienia w ramach robót publicznych, który to okres dawał uprawnienia do przyznania zasiłku.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#KrystynaWojtkowiak">Chcielibyśmy się również dowiedzieć, kiedy urzędy pracy zostaną zobligowane do kierowania osób pozostających bez pracy i korzystających z zasiłku na kursy dokształcające lub umożliwiające przekwalifikowanie zawodowe. Pożądane by było, aby kursy owe organizowano z uwzględnieniem konkretnych potrzeb rynku pracy.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#KrystynaWojtkowiak">Prosimy też o wyjaśnienie, kiedy osoby bezrobotne uzyskają szansę na ukończenie uczelni państwowych, co pozwoliłoby im na nabycie wiedzy ułatwiającej znalezienie zatrudnienia. Obowiązujące w tej chwili warunki kredytowania studiów są niemożliwe do spełnienia w wypadku bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#KrystynaWojtkowiak">Czy mogą państwo powiedzieć, kiedy osoby 40–50-letnie przestaną być dyskryminowane przez pracodawców jako za stare na podjęcie pracy? Proponujemy, by przyjąć ustawowe rozwiązanie, w myśl którego każdy przedsiębiorca tworzący nowe miejsca pracy byłby zobligowany do zatrudnienia co najmniej połowy pracowników w wieku średnim. Pod takim tylko warunkiem mógłby otrzymywać ulgi podatkowe.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#KrystynaWojtkowiak">Kiedy znowelizowana zostanie ustawa o grupach producenckich bądź o spółdzielczości? Zależy nam na nadaniu przepisom takiej postaci, by z pożyczek gwarantowanych przez państwo mogli korzystać byli pracownicy zlikwidowanych pegeerów, którzy pragną rozpocząć działalność gospodarczą, niekoniecznie związaną z rolnictwem.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#KrystynaWojtkowiak">Prosimy również o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#KrystynaWojtkowiak">Kiedy mieszkania komunalne przestaną być slumsami?</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#KrystynaWojtkowiak">Kiedy zmiana miejsca zamieszkania ze względu na możliwość zatrudnienia przestanie być problemem nie do pokonania?</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#KrystynaWojtkowiak">Dlaczego uchwalone do tej pory odpowiednie ustawy nie powodują zwiększenia zasobów lokalowych budownictwa komunalnego?</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#KrystynaWojtkowiak">Kiedy anulowany zostanie artykuł konstytucji zwalniający parlamentarzystów z odpowiedzialności za niedotrzymanie przyrzeczeń i obietnic złożonych w kampanii wyborczej?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekPiechota">Bardzo proszę o złożenie tych pytań na piśmie. Padło ich bardzo wiele, a nie chcielibyśmy żadnego pominąć. Obawiam się, że towarzyszący nam dziś przedstawiciele rządu nie będą w stanie od razu odnieść się do wszystkich podniesionych kwestii, tym bardziej że - jak już informowałem - zabrakło na niniejszym posiedzeniu najbardziej kompetentnych w tej problematyce przedstawicieli ministra pracy, lecz jako Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw wystąpimy do pana ministra o udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ReginaKorona">Jestem reprezentantką regionu lubuskiego, regionu biednych, bezrobotnych ludzi, regionu, którego mieszkańcy czują się wyrzuceni poza nawias społeczeństwa. Może więc mało uzasadnione jest decydowanie ponad naszymi głowami o wykorzystaniu pieniędzy przeznaczonych na walkę z bezrobociem? Może dałoby się opracować naprawdę skuteczny program, gdyby przy jego konstruowaniu uwzględniono uwagi i propozycje ludzi dotkniętych tą plagą społeczną, a więc z własnego bolesnego doświadczenia znających wszelkie związane z tym niedogodności życiowe? Teorię od praktyki dzieli bowiem niekiedy prawdziwa przepaść.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#ReginaKorona">Poseł Edward Daszkiewicz zawarł w swej wypowiedzi bardzo interesujący i w pełni godny poparcia program walki z bezrobociem, w związku z czym chciałabym pana posła prosić o wyjaśnienie, dlaczego pan, związany z koalicją rządzącą, nie wystąpił z tym programem przed czterema laty, kiedy reprezentowane przez pana ugrupowanie doszło do władzy.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#ReginaKorona">Bardzo często słyszymy o tym, że nie sposób wygospodarować z budżetu państwa większych pieniędzy na cele polityki społecznej, na zasiłki, na skuteczną walkę z bezrobociem, na zorganizowanie robót publicznych, że nie wystarcza środków na potrzeby powiatowych urzędów pracy.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#ReginaKorona">Chciałabym poinformować zebranych, że jestem radną powiatu oraz przewodniczącą komisji zdrowia, zatrudnienia i opieki społecznej, czyli ciała, które na co dzień ma do czynienia z nędzą ludzką. Trudno mi się pogodzić z tłumaczeniami - płynącymi, o dziwo, również ze strony rządzących - że za mizerny żywot ludności ponosi odpowiedzialność minister, rząd czy banki. Proszę pozwolić mi w tej sytuacji na zadanie pytania, czyj jest minister finansów, czyj rząd i czyje banki. Prosiłabym też o wyjaśnienie, dlaczego działalność banków ma tak niewiele wspólnego z programem gospodarczym kraju. Dlaczego kredyty są tak wysoko oprocentowane, że nie jesteśmy w stanie z nich korzystać, a co za tym idzie - nie jesteśmy również w stanie uruchomić żadnej działalności gospodarczej?</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#ReginaKorona">Jesteśmy przekonani, że pegeery zlikwidowane zostały z przyczyn politycznych, co ustalił ostatni Kongres Byłych Pracowników PGR, obradujący w Warszawie. Musiały ulec likwidacji, ponieważ ich istnienie było solą w oku komuś, kto miał w tej sprawie coś do powiedzenia. A przecież na terenie samej ziemi lubuskiej w pegeerach zatrudnionych było 20 tysięcy osób, z których w czasie likwidacji tych gospodarstw zajęcie straciło około 14 tysięcy 500. W tej chwili nikt nie prowadzi wyliczeń tego typu, co byłoby zresztą zadaniem trudnym, ponieważ po likwidacji gospodarstw część ich pracowników znalazła inną pracę, choć, jak się okazało, tylko na krótko. Fakt jednak podjęcia przez nich tego przejściowego zatrudnienia uniemożliwia praktycznie stwierdzenie, ilu dzisiejszych bezrobotnych znalazło się w takim położeniu bezpośrednio wskutek zlikwidowania pegeerów, a ilu w wyniku likwidacji czy upadłości innych zakładów pracy.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#ReginaKorona">Mieszkam w miejscowości popegeerowskiej, znane mi są więc bardzo dobrze problemy niegdysiejszych pracowników tych gospodarstw. Dlatego też wiele wysiłku włożyłam w powołanie związku, na czele którego stoję. Związek nasz jest prężny w działaniu, może poszczycić się zaangażowanym aktywem, a skupia około 2 tysięcy członków z 11 powiatów.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#ReginaKorona">Wraz z Komitetem Obrony Bezrobotnych mówimy: nie! Dalej tak być nie może, ponieważ przed nami jest już tylko ściana. Przekonaliśmy się, że jeśli nie potrafimy dokonywać mądrych wyborów, nie możemy liczyć na zmianę sytuacji. Wiemy więc już, co mamy robić w przyszłości, ale zastanawiamy się, co z osobami wybranymi wcześniej, odpowiedzialnymi za powstanie rzesz bezrobotnych, za bezmiar ludzkiej nędzy i rozpaczy.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#ReginaKorona">Za późno dziś na projekty programów i dyskusje nad nimi; ostatni już czas na konkretne działanie. Uważam, że sytuacja gospodarcza kraju jest kryzysowa, a w związku z tym najwyższa pora na narodowy program walki z bezrobociem, bo wszelkie inne programy nie zdołają zapobiec pogłębiającemu się wciąż bezrobociu, nie ujmują bowiem sprawy kompleksowo. Zaznaczam przy tym, iż program, o jaki nam chodzi, nie może polegać na ograniczeniu się do powołania kolejnej instytucji, która zatrudni kolejne osoby, instytucji fasadowej, niezdolnej do podjęcia konkretnych działań, przynoszącej zysk nie wiadomo komu, a nie poprawiającej niczego w położeniu bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#ReginaKorona">Wszystkie gospodynie domowe wiedzą, że muszą prowadzić dom w granicach zasobności rodzinnego portfela. Dlaczego podobna zasada nie może obowiązywać w gospodarowaniu krajem? Skoro Polska jest państwem biednym, skoro w budżecie nie ma pieniędzy, to skąd takie rozpasanie? Dlaczego elity zarabiają miesięcznie astronomiczne wprost sumy, podczas gdy renciści i emeryci muszą żyć za 400 złotych, które nie wystarczają im nawet na opłacenie mieszkania, przez co eksmituje się ich na bruk?</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#ReginaKorona">Za wielkie dobrodziejstwo ze strony Sejmu mamy uważać, że określił, kogo ewentualnie nie można eksmitować na bruk. Byłam świadkiem eksmisji w mojej popegeerowskiej wsi, kiedy to sześcioosobową rodzinę, w tym siedmiomiesięczne niemowlę, przekwaterowano do innej miejscowości, w warunki urągające godności ludzkiej i zagrażające zdrowiu. W ustawie zapisano, że eksmitowanym przysługuje lokal o niższym standardzie niż dotychczasowy, lecz nie określono, co składa się na minimum tego niższego standardu.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#ReginaKorona">Dlaczego poszczególni członkowie społeczeństwa nie są traktowani równo?</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#ReginaKorona">Kiedy mowa była przed laty o tym, że musimy zostać poddani terapii szokowej, społeczeństwo skłonne było przystać na pogorszenie warunków bytowania w imię lepszej przyszłości. Zapowiadano dwa, trzy lata konieczności zaciskania pasa i wyrzeczeń, po których Polska miała się stać drugą Japonią, wszyscy jej mieszkańcy mieli zostać uwłaszczeni, a w dodatku otrzymać jeszcze wielkie sumy. No i co? Może społeczeństwo nadal cierpliwie czekałoby na to eldorado, gdyby widziało jakieś sensowne działania, zmierzające do poprawy jego położenia. Żadnego jednak sensu nie sposób dostrzec. Może stałby się on widoczny, gdyby Sejm, Senat i rząd przyjechali do Polski samorządowej, przekazali pieniądze władzom lokalnym, które pokazałyby, jak należy gospodarować posiadanymi środkami.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#ReginaKorona">Przeczytałam materiał przygotowany na dzisiejsze posiedzenie przez ministra gospodarki i na tej podstawie mam powody obawiać się, że nie zanosi się na żadne zmiany. Zapewne obrażę kogoś, za co z góry przepraszam, ale w moim przekonaniu tekst ten to bzdura. W bardzo ładny sposób mówi się w nim o niczym.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#ReginaKorona">My sami wiemy, dlaczego niemożliwy jest rozwój gospodarki. Dlatego przede wszystkim, że za drogie są kredyty, że pieniądz jest spekulacyjny, że człowiek biedny, który chciałby rozpocząć działalność gospodarczą i nie stanowić obciążenia dla pomocy społecznej, nie ma żadnej możliwości dokonania tego. Brak mu bowiem zabezpieczenia kredytu w nieruchomościach bądź ruchomościach. W ten sposób powstaje błędne koło.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#ReginaKorona">Rzucono swego czasu hasło o budownictwie, które powinno być „kołem zamachowym” gospodarki, bardzo piękne hasło. W samorządach, na dole, popieraliśmy je z całego serca, widząc w nim nadzieję na zatrudnienie wielu tysięcy osób. Ale czy hasło to przybrało kształt realny? Pozostało tylko hasłem. A przecież byłych pracowników pegeerów najłatwiej przekwalifikować na pracowników budowlanych, znaleźć im zatrudnienie choćby przy budowie dróg. Do tego nie potrzeba żadnych specjalistycznych, drogich szkoleń czy kursów, co także powinno się liczyć. Nie ma potrzeby organizowania dla tych ludzi kosztownych kursów komputerowych, bo oni i tak ich nie wykorzystają.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#ReginaKorona">Zadałam sobie trud przeanalizowania sprawy pożyczek, mikropożyczek, proponowanych przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, sprawy ofert pozostających w gestii powiatowych urzędów pracy. Następnie zaś, opierając się na tych informacjach, namówiłam pewnego człowieka na utworzenie niewielkiej grupy remontowej. Żeby zrealizować to zamierzenie, musiał zdobyć pieniądze na rozpoczęcie działalności, w związku chciał wziąć w banku kredyt w wysokości 2 tysięcy 500 złotych. Okazało się jednak, że kredyt w tej wysokości wymaga zabezpieczenia na 7 tysięcy 500 złotych. Zaproponował zabezpieczenie w postaci domu i starego samochodu, bank jednak odmówił wyrażenia na to zgody.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#ReginaKorona">Jak w tej sytuacji ludzie nisko sytuowani mogą w ogóle myśleć o rozpoczęciu jakiejkolwiek działalności na własną rękę? Po co więc te deklaracje o stosowaniu preferencji? Wobec kogo mają być stosowane? Czy to zresztą w ogóle są preferencje, skoro nie ma w nich żadnej preferencyjności? My tu, na dole, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Chciałabym, by tę świadomość zyskali wreszcie i ci znajdujący się na górze. Może zresztą teoria opracowana na górze była dobra, tyle że w praktyce nie zdaje egzaminu, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie.</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#ReginaKorona">Na szczęście niebawem odbędą się nowe wybory. Moi ludzie wiedzą już, że demokracja to możliwość wykorzystania kartki wyborczej. I zapewniam, że możliwość ta zostanie wykorzystana. Proszę się więc nie dziwić wynikom jesiennych wyborów, bo może nastąpić całkowita zmiana. Musimy bowiem zacząć wszystko od początku. Po to obywatele płacą podatki, by państwo organizowało im warunki życia, by zapewniało im pracę.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#ReginaKorona">Na razie zaś należy stosować program oszczędzania, by nie było dalej tak, o czym można przeczytać w prasie, że wicepremier na trasie Warszawa - Szczecin przemieszcza się samolotem. W jednej z gazet zmieszczono nawet wyliczenie, ile zasiłków dla bezrobotnych można by za te pieniądze wypłacić, ilu bezrobotnych zyskałoby za to środki na zakup chleba. To tylko jeden z przykładów. W ramach oszczędności trzeba by zlikwidować tę całą kosztowną oprawę władzy. Senator Donald Tusk wspomniał kiedyś o klasie próżniaczej, i miał rację.</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#ReginaKorona">Zaoszczędzone pieniądze trzeba skierować do gospodarki, na produkcję, na powstawanie nowych miejsc pracy. Ludzie wcale nie chcą dostawać zasiłków, oni chcą pracować i za pracę tę otrzymywać wynagrodzenie. Chodzi bowiem o coś więcej niż pieniądze. Chodzi o godność ludzką, o możliwość zadbania o godziwe warunki życia - nie z łaski, ale dzięki własnemu wysiłkowi. Jeżeli nie rozumieją tego elity rządzące państwem, to powinny odejść. Co jednak z odpowiedzialnością za obecny stan rzeczy?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JacekPiechota">Dziękuję. Ponieważ mam zgłoszenia od bardzo wielu chętnych do zabrania głosu, prosiłbym, by zechcieli państwo przedstawiać w swych wypowiedziach konkretne wnioski i postulaty, choć bez wątpienia wystąpienie pani Reginy Korony zawierało wiele słusznych uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZdzisławRychta">Poprosiłem o głos w imieniu około stu przedsiębiorców i właścicieli nieruchomości. Podczas dzisiejszego posiedzenia usłyszałem wiele wypowiedzi nawiązujących zarówno do przeszłości, jak i do przyszłości. Nas jednak jako przedsiębiorców, mówiąc szczerze, najbardziej interesuje teraźniejszość.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#ZdzisławRychta">Warszawę od Nowej Soli dzieli 450 kilometrów, jeśli jednak chodzi o dopływ pieniędzy, o możliwość skorzystania przez firmy z preferencji, odległość wydaje się wielokrotnie większa.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#ZdzisławRychta">Rozumiem, że polityka państwa kieruje się swoistymi zasadami, ale istnieje przecież polityka gospodarcza prowadzona na terenie lokalnym. Chciałbym się zatem w imieniu wspomnianych stu osób ustosunkować do działalności Rady Miasta Nowej Soli. Otóż jesteśmy zdania, że działalność tego organu to po prostu tragedia. Trudno zresztą mówić w ogóle o działalności, skoro działania praktycznie nie ma. W odczuciu właścicieli nieruchomości, właścicieli firm, jak też osób bezrobotnych władze miasta nie robią nic, by zmienić obecny stan rzeczy. Przecież w Nowej Soli bezrobocie sięga 40 procent i wszyscy zainteresowani jesteśmy zmianą tej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#ZdzisławRychta">Panie prezydencie, nie interesują nas subwencje, chcemy nie takiej polityki gospodarczej, jaką władze miasta prowadzą. Skoro polityka dotychczasowa nie przynosi oczekiwanych rezultatów, trzeba szukać innych rozwiązań; trzeba tworzyć politykę gospodarczą z prawdziwego zdarzenia. Władze jednak niczego w tym zakresie do chwili obecnej nie zaproponowały. Nieszczęściem naszego miasta jest przede wszystkim to, że nie robi się nic, co mogłoby pomóc w stworzeniu polityki gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#ZdzisławRychta">Mówił pan prezydent o inwestycjach budowlanych na terenie miasta. Cóż, ja wiem tylko o jednej firmie, która zajmuje się tymi inwestycjami, o innych nic mi nie wiadomo. Mówi pan o mieszkaniach. A skąd bierze pan na to pieniądze? Od nas, przedsiębiorców.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#ZdzisławRychta">W roku 1997 zatrudniałem w swojej firmie 105 osób; dzisiaj tylko 30.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#ZdzisławRychta">Przedsiębiorcy nowosolscy uznali, że w istniejącej sytuacji muszą się zorganizować, by jakoś przetrwać, i zrobiliśmy to. Odbyliśmy szereg spotkań, w efekcie których podjęliśmy postanowienie o zgłoszeniu sprzeciwu wobec decyzji Rady Miasta, ponieważ nie zgadzamy się z nimi.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#ZdzisławRychta">Proszę, by panowie reprezentujący władze miasta, jak też panowie posłowie nie mówili nam, że podatki od nieruchomości stanowią zaledwie ułamek procenta kosztów funkcjonowania firm. W rzeczywistości bowiem obciążenia są olbrzymie.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#ZdzisławRychta">Pan Artur Teuerle wspomniał, że miasto dokonało zakupu terenów pod inwestycje, w związku z czym przewiduje się ogromne trudności finansowe. To przecież nie tak powinno się dysponować finansami miasta. Wszyscy ci, którzy kupili nieruchomości po zlikwidowanych zakładach pracy, uczynili to w dobrej wierze - po to, by obiekty wyremontować, uruchomić produkcję i dać zatrudnienie pewnej liczbie osób, a nie po to, by wyasygnować niemałe kwoty dla samej satysfakcji dokonania zakupu.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#ZdzisławRychta">Jeżeli nie będą powstawać nowe miejsce pracy, to skąd ludzie czerpać będą pieniądze na utrzymanie? Zainteresowani jesteśmy tworzeniem miejsc pracy, a mieszkańcy miasta nie czekają na żadne subwencje, lecz na zatrudnienie. My jako przedsiębiorcy mimo trudności mamy jakieś szanse na przetrwanie, ale przed ludźmi, o których mówiła pani Regina Korona, szanse takie nawet się nie rysują. Bank nie udzieli im bez zabezpieczenia kredytu na rozpoczęcie działalności, a zabezpieczenia tego nie mają.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#ZdzisławRychta">Podkreślam więc jeszcze raz: chcemy tworzyć miejsca pracy, ale władze lokalne muszą nam to umożliwić. Dobrze by było, gdyby władze te zechciały pamiętać, że przedsiębiorcy są w jakimś sensie ich pracodawcami, ponieważ pieniądze na miesięczne ich wynagrodzenia pochodzą z naszych podatków. Nie można więc w stosunku do przedsiębiorców przejawiać arogancji i lekceważyć ich opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JacekPiechota">Przepraszam, ale w związku z tym, że na zabranie głosu czeka jeszcze wiele osób, prosiłbym, by zechciał pan przejść do konkretnych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławRychta">Panie przewodniczący, sądzę, że warto by w miejscowościach dotkniętych takim jak Nowa Sól bezrobociem zorganizować dłuższe pobyty Komisji sejmowej, a to dlatego, że nie można w ciągu tak krótkiego czasu omówić wszystkich najważniejszych problemów. Nie da się też w ciągu kilku godzin wysłuchać głosu przedsiębiorców. A nasze głosy dotyczą również państwa parlamentarzystów, którzy znaleźli się w Sejmie między innymi po to, by bronić interesów ludzi tworzących miejsca pracy.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ZdzisławRychta">Wniosek jest zatem oczywisty: prosimy o poświęcenie większej uwagi sprawom przedsiębiorców i o spotkania z nimi. Ten sam wniosek kieruję do prezydenta miasta: spotykajcie się z nami, nie zajmujcie postawy samozachowawczej. Tenże apel dotyczy również posła Edwarda Daszkiewicza, bo kampania wyborcza swoją drogą, przemowy swoją, a konkretna działalność jeszcze inną. Niekoniecznie musi nam pan poseł cytować dane statystyczne, bo znamy je z innych źródeł. Posłów zaś prosimy o konkretne działanie, które pomoże nam, przedsiębiorcom, w tworzeniu nowych miejsc pracy. Prosimy też o niezapominanie o preferencjach dla przedsiębiorstw, bo bez nich nie powstaną miejsca pracy dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#ZdzisławRychta">Nowa Sól nie jest w skali kraju przypadkiem odosobnionym. Prosimy więc parlamentarzystów o zwrócenie większej uwagi na podniesione sprawy. Czekamy na konkretne rozwiązania, które pozwolą przedsiębiorstwom na otrzymanie pieniędzy, o których mówiono we wcześniejszych wystąpieniach. Na razie bowiem pieniądze te są dla nas jedynie mirażem.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JacekPiechota">Zanim oddam głos kolejnemu mówcy, muszę zwrócić uwagę, że przekonuje pan do spotykania się z przedsiębiorcami tych posłów, których akurat nie trzeba do tego przekonywać. Dzień dzisiejszy jest już trzecim kolejnym dniem przeznaczonym na spotkania terenowe Komisji. Rozmawialiśmy z przedsiębiorcami w Poznaniu i Lesznie, dziś rozmawiamy z państwem w Nowej Soli. Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw odbywa wiele spotkań tego typu. Jedyny problem to przekonanie również innych polityków do zajęcia się tą problematyką, posłów, którzy podczas głosowań nie zawsze opowiadają się po stronie rozwiązań dobrych dla przedsiębiorców.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#CzesławRudy">Szanowni państwo, przede wszystkim chciałbym podziękować Komisji sejmowej, która na przykładzie Nowej Soli pragnie zająć się problematyką bezrobocia w naszym kraju. Miło nam gościć państwa na ziemi nowosolskiej - mam nadzieję, że wyrażam w ten sposób odczucia wszystkich tu zebranych, tym bardziej że wizyta członków sejmowej Komisji to doniosłe wydarzenie w życiu naszego miasta. Do zgłoszonych już uwag dodam i ja kilka, z nadzieją, że - podobnie jak pozostałe - zechcą je państwo uwzględnić w swych działaniach parlamentarnych, tak by małe i średnie przedsiębiorstwa miały lepsze możliwości funkcjonowania.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#CzesławRudy">Wszyscy moi przedmówcy podkreślali w swych wystąpieniach wielkie znaczenie małych i średnich przedsiębiorstw w zakresie zmniejszania bezrobocia. Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Dlatego też ubolewamy, że działania podejmowane zarówno przez rząd, jak i Parlament w celu umożliwienia tworzenia przez przedsiębiorców nowych miejsc pracy są tak bardzo niewystarczające. W materiałach przygotowanych na niniejsze posiedzenie mowa jest o dofinansowaniu szkoleń i o innych formach aktywizacji MSP, ale stwierdzić należy, że propozycje przedsięwzięć w tym zakresie oznaczają w rzeczywistości tylko zmiany o charakterze kosmetycznym. Nie sięgają istoty problemu, który należy potraktować w znacznie głębszy sposób. Proszę bowiem zwrócić uwagę, że na szkolenia na przykład przewiduje się dofinansowanie w wysokości do tysiąca złotych, co w wypadku firmy średniej jest kwotą jedynie symboliczną. Warto też dodać, że przepis dotyczy tylko szefów firm; nie przewiduje się możliwości przeszkolenia żadnego z pracowników.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#CzesławRudy">Odnoszę więc wrażenie, iż proponowane działania nie idą w takim kierunku, jaki byłby najbardziej pożądany. Panowie parlamentarzyści, nam potrzebne są zdecydowane działania, zmierzające do tworzenia nowych miejsc pracy. Na początku posiedzenia wspomniano, że na Zachodzie stosuje się różne formy pomocy dla średnich i małych przedsiębiorstw, przy czym polegają one przede wszystkim właśnie na współfinansowaniu kosztów ponoszonych przez przedsiębiorców przy tworzeniu nowych miejsc pracy. Jest zatem gotowy wzorzec postępowania w tym zakresie; może dałoby się wykorzystać u nas jego elementy?</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#CzesławRudy">O kredytach preferencyjnych trudno w ogóle mówić, bo przecież kredyt oprocentowany nawet na poziomie 8 procent nie jest w stanie pomóc przy tworzeniu nowych miejsc pracy. Może sytuację zmienić natomiast jak najszybciej podjęta decyzja rządowa o innym przeznaczeniu środków kierowanych obecnie do urzędów pracy na nieaktywne formy pomocy. Nie podważam celowości stosowania tych ostatnich form, ale to za mało. Muszą zostać przeznaczone odpowiednie pieniądze na formy aktywnego przeciwdziałania bezrobociu.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#CzesławRudy">Oprócz prowadzenia firmy „Technical” pełnię też funkcję radnego, z którego to tytułu na posiedzeniach rady wielokrotnie podnosiłem dyskutowaną dziś kwestię. Wystąpiłem też z inicjatywą zorganizowania takiego posiedzenia jak obecne. Może zainteresuje państwa fakt, że w Nowej Soli jest to pierwsze od dziesięciu lat spotkanie o tematyce poświęconej bezrobociu. Rozmawiamy, naturalnie, o problemie bezrobocia, lecz dopiero dziś doszło do skupienia tak szerokiego grona osób najbardziej zainteresowanych. Myślę, że spotkania tego typu powinny odbywać się znacznie częściej.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#CzesławRudy">Możemy i powinniśmy oczekiwać - czy nawet żądać - od władz państwa niezbędnych działań, ale jest też pewne, że musimy więcej wymagać od siebie samych. Dlatego też ponawiam propozycję, by w rejonie Nowej Soli powołać grupę roboczą, opierającą swą działalność na urzędach odpowiedzialnych za rozwój gospodarczy, na przedsiębiorcach lokalnych, na dyrektorach różnych instytucji. Byłaby to grupa, która przystąpiłaby do konkretnych przedsięwzięć mających na celu zmniejszenie bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#CzesławRudy">Jak wspomniał pan Zdzisław Rychta, niezmiernie ważna dla przedsiębiorców sprawa to podatki. Nie jest żadną tajemnicą, że polityka podatkowa państwa w zdecydowany sposób wpływa na rozwój przedsiębiorczości, w naszym rejonie również. Przyznaję też rację prezydentowi Tadeuszowi Gabryelczykowi, który zwrócił uwagę na fakt, iż podatki od nieruchomości oraz podatki gruntowe nie są najistotniejszym czynnikiem mającym wpływ na rozwój przedsiębiorczości. Głównym bowiem czynnikiem, od którego zależy ów rozwój, są podatki dochodowe.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#CzesławRudy">Myślę, że należałoby przemyśleć, czy istotnie Zarząd Miasta powinien pobierać podatki od obiektów, które stoją puste, ponieważ kwestia ta wywołuje wśród przedsiębiorców ogromne kontrowersje. Część przedsiębiorców jest ponadto zdania, że szczególne preferencje powinny przysługiwać firmom wykazującym dochód, ponieważ chyba o to właśnie nam wszystkim chodzi; tylko prężnie rozwijające się przedsiębiorstwa mają szansę na tworzenie nowych miejsc pracy, a zatem i na zmniejszenie bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#CzesławRudy">Jedną ze stosowanych do tej pory form pomocy dla przedsiębiorców były ulgi inwestycyjne, przyznawane, kiedy firma osiągała 8-procentowy poziom rentowności i spełniała inne określone wymagania. Można było je uzyskać w rejonach dotkniętych wysokim bezrobociem. Dziś jednak nie ma już takiej możliwości; nie przyznaje się żadnych ulg w związku z tworzeniem nowych miejsc pracy. Prosiłbym więc, by członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw podjęli działania zmierzające do przywrócenia tej formy pomocy, która pozwalała na inwestycje, choćby nawet na niewysokim tylko poziomie. Nie twierdzę wcale, że zakres przyznawania ulg był wystarczający, bo tak nie było, niemniej jednak mieliśmy w ich postaci do czynienia z pewnym punktem wyjścia do dalszych kroków w tym kierunku. Teraz i to znikło, a likwidacja wszelkich preferencji dla ludzi, którzy chcieliby tworzyć nowe miejsca pracy to w moim przekonaniu ewidentne nieporozumienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#HenrykMatysik">Szanowni państwo, reprezentuję niewielką, bo liczącą 3 tysiące 400 mieszkańców gminę, leżącą w powiecie nowosolskim. Wysłuchałem uważnie wystąpień wszystkich przedmówców i chciałbym ustosunkować do kilku poruszonych przez nich spraw.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#HenrykMatysik">Zacząć trzeba od stwierdzenia faktu, że żadna gmina nie zdoła samodzielnie się uporać z kłopotami występującymi powszechnie w kraju. Gmina Kolsko to jedna z 2 tysięcy 400 gmin, a jej budżet wynosi milion dolarów, gdyby przeliczyć złotówki według dzisiejszego kursu. W jaki sposób tymi pieniędzmi można zaspokoić wszystkie potrzeby finansowe?</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#HenrykMatysik">Muszą sobie państwo zdawać sprawę, że władze samorządowe są zupełnie bezsilne wobec kwestii bezrobocia, a to właśnie na nich spoczywa obowiązek stawania twarzą w twarz ze zdesperowanymi ludźmi, którzy nie mają za co żyć. A tyle się słyszy o tym, że ponad wszelkimi podziałami wszyscy pragną walczyć z bezrobociem.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#HenrykMatysik">Poseł Kazimierz Marcinkiewicz zorganizował w styczniu debatę, podczas której omawiano formy zwalczania bezrobocia na terenach wiejskich. Uczestniczyła w tym spotkaniu wiceminister pracy Grażyna Gęsicka. Muszę poinformować panów posłów, że mieliśmy wówczas do czynienia z typowym przejawem arogancji. Jakże inaczej bowiem nazwać można postępowanie wysokiego funkcjonariusza państwowego, który podczas poważnej debaty o tym, jak zaradzić złu, jak zwalczyć sytuację, w której ludzie bez środków do życia popełniają samobójstwa, spokojnie sobie żuje gumę? To skandal.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#HenrykMatysik">Od siedmiu lat jestem wójtem w gminie Kolsko. W tym czasie około 150 osób wykonało w ramach robót publicznych bardzo wiele prac użytecznych dla gminy. Jako wójt, kupuję tylko potrzebne materiały, a za pracę nie muszę płacić. Jestem gotów kontynuować roboty, w związku z czym złożyłem odpowiedni wniosek do Powiatowego Urzędy Pracy w Nowej Soli, mając świadomość, że jeśli nie uzyskam stamtąd wsparcia, wszelkie koszty robót będę musiał pokryć z budżetu gminy.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#HenrykMatysik">Nie wiem, jak sobie mamy radzić dalej, skoro w banku nie ma pieniędzy, kredyty są za drogie, a parlament podejmuje debaty nie zakończone pożądanymi rozwiązaniami. Przecież we wrześniu odbędą się wybory, w związku z czym należy się obawiać, że nie zostaną uchwalone ustawy, o których była mowa i na które z niecierpliwością czekamy. Doskonale zdaję sobie sprawę, że przy ubogim budżecie państwa gminy nie mogą oczekiwać dużych pieniędzy, ale chcielibyśmy dostać chociaż to, co zostało przyrzeczone, czyli subwencję oświatową.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#HenrykMatysik">Wiem, że mówię dość chaotycznie, ale to efekt wielkiego zdenerwowania, wynikającego ze świadomości, że nadal będziemy się zmagać z gigantycznymi trudnościami, zdani praktycznie sami na siebie. Co jako wójt mogę zrobić dla mieszkanki gminy, dysponującej tysiącem złotych, za które musi utrzymać pięcioro dzieci? Sytuacja jest tym bardziej przykra, że w gminnym ośrodku opieki społecznej figurują nazwiska kilku osób, które mógłbym zatrudnić przy robotach publicznych. Zwykły rozsądek podpowiada, że znacznie lepszym niż zasiłki rozwiązaniem jest możliwość zatrudnienia ich przy pracach przynoszących pożytek gminie. Niebagatelnym aspektem dyskutowanego problemu jest również potrzeba uświadomienia sobie przez tych ludzi, że coś robią, że są przydatni i zarabiają na swe utrzymanie. Jak długo jeszcze mamy zabiegać o umożliwienie zorganizowania robót publicznych?</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#HenrykMatysik">Doskonale rozumiem rozgoryczenie pani Reginy Korony, która zabierała głos w imieniu Związku Byłych Pracowników PGR. W gminie, którą reprezentuję, PGR również zlikwidowano, ale na szczęście pojawił się inny pracodawca, który zapewnił zatrudnienie 17 osobom. Znany jest mi dobrze wysiłek, jaki człowiek ów wkłada w utrzymanie tych miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#HenrykMatysik">Rozumiem, że państwo nie ma pieniędzy, ale konieczna jest odwaga polityczna osób rządzących, które otwarcie muszą powiedzieć, że będą braki. Niezbędne jest jasne postawienie sprawy i wyjaśnienie, na co pieniądze się znajdą, a na co musi ich zabraknąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WadimTyszkiewicz">Chciałbym dodać kilka zdań do kwestii podatku od nieruchomości. Otóż z mojej wiedzy wynika, iż w Nowej Soli podatek ten jest najwyższy w Polsce. Płaci się go bowiem w tej samej wysokości co w Warszawie, wielokrotnie bogatszej od powiatowej Nowej Soli. Wielokrotnie też od mieszkańców naszego miasta zamożniejsi są mieszkańcy stolicy, których stać na płacenie takich podatków. Nas jednak nie stać. Za poważne nieporozumienie uważam więc wywindowanie lokalnych podatków na wyżyny warszawskie, tym bardziej że to w mieście stołecznym realizowana jest niemal połowa inwestycji krajowych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WadimTyszkiewicz">Jeden z przedstawicieli władz Nowej Soli wspomniał, że obniżona została subwencja na budowę chodników. Może się w tej sytuacji okazać, że chodników nie będzie. Nie wiem zresztą, czy lepiej by było, gdyby udało się je zbudować, ale chodziliby po nich sami bankruci. A jeśli wysokość podatku nie zostanie obniżona, tak właśnie może się stać. Najwyższa zatem chyba pora podjąć w tej sprawie jakąś decyzję.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WadimTyszkiewicz">Kto odpowiada za obecną naszą sytuację? Obawiam się, że osoby siedzące przy stole prezydialnym - w tym sensie, że znajdują się tam i przedstawiciele samorządu, i rządu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WadimTyszkiewicz">Usłyszeliśmy w pierwszej części posiedzenia wiele pięknie brzmiących wypowiedzi na temat inicjatyw legislacyjnych, na temat instytucji, które pomagać będą przedsiębiorcom, na temat utworzenia punktów konsultacyjno-doradczych itd. Odnoszę wrażenie, że w Nowej Soli tylko bardzo niewielka część przedsiębiorców miała możność skorzystać z jakiejkolwiek formy pomocy. Warto zapewne zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie te programy i zamierzenia bardzo efektownie i obiecująco wyglądają, gdy patrzy się na nie z Warszawy, gdy jednak spojrzeć z poziomu Nowej Soli, jakoś bledną i tracą wiele na atrakcyjności. My nie odczuwamy istnienia możliwości, o których mówią przedstawiciele rządu. Sądzę, że nie ma wśród obecnych w tej sali przedsiębiorców nikogo, kto odczułby troskę władzy, kto doznałby pomocy udzielonej wskutek decyzji odgórnych.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WadimTyszkiewicz">Wspomniano tu wcześniej o konieczności poczynienia w naszym mieście inwestycji. Oczywiście, to bardzo ważna sprawa; inwestycje są w Nowej Soli potrzebne. Ucieszyła mnie wiadomość, że władze miasta planują uzbrajanie terenów, które zyskają w ten sposób większą wartość jako miejsce przyszłych inwestycji. O konieczności uzbrajania terenów pod inwestycje mówi się zresztą nie tylko w Nowej Soli. W Zielonej Górze na przykład na spotkaniu pracodawców z reprezentantami Urzędu Marszałkowskiego również podkreślano tę kwestię; pracodawcom byłoby w ten sposób znacznie łatwiej tworzyć nowe miejsca pracy.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#WadimTyszkiewicz">Pan Artur Teuerle, występujący z ramienia Zarządu Miasta Nowej Soli mówił jednak, że kasa miejska nie ma na ten cel pieniędzy, tym bardziej że olbrzymią kwotę należało wpierw przeznaczyć na zakup terenów, które mają zostać w przyszłości uzbrojone. Wdzięczny byłbym zatem za wyjaśnienie, co się stało z pieniędzmi pochodzącymi ze sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Jeśli już miasto sprzedało ziemię pod supermarket - którego funkcjonowanie niszczy notabene małe placówki handlowe - to czy nie można było za pieniądze uzyskane z tej transakcji zakupić teren, o którym mowa? Myślę, że wystarczyłoby również na uzbrojenie go. Jeżeli pieniędzy brakuje, to nie ulega wątpliwości, że ktoś winien jest takiemu stanowi rzeczy.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#WadimTyszkiewicz">Nie podważam bynajmniej koncepcji uzbrajania kolejnych terenów; uważam to za znakomite rozwiązanie, umożliwiające inwestycje. Żaden rozsądny potencjalny inwestor nie włoży bowiem pieniędzy w kawałek piaszczystej ziemi, pozbawionej elementarnego uzbrojenia.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#WadimTyszkiewicz">Do przedstawicieli rządu, który jest właścicielem prywatyzowanych przedsiębiorstw, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie. O cóż chodzi? O to mianowicie, że gdy prywatny przedsiębiorca w wyniku popełnionych błędów bankrutuje, zjawia się komornik, zajmuje jakieś przedmioty. W wypadku jednak przedsiębiorstw należących do państwa zasada ta zdaje się nie obowiązywać. Chciałbym się dowiedzieć, czy kiedy zarządzający danym zakładem państwowym popełni monstrualne błędy, w efekcie których zakład staje na krawędzi bankructwa, to czy ponosi za to odpowiedzialność. Czy też po prostu obejmuje nowe stanowisko? Obawiam się, że tak to właśnie jest.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#WadimTyszkiewicz">Kilka razy słyszałem z ust przedmówców, że wszystkim zależy na poprawieniu istniejącej dziś sytuacji. Mówili o tym i posłowie, i przedstawiciele rządu, i włodarze miasta. Cóż, przed wyborami wszyscy pragną poprawy warunków życia społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#WadimTyszkiewicz">A przecież nie ma chyba żadnych wątpliwości, co należy zmienić. Najpoważniejszym problemem jest Prawo pracy, które musi zostać jak najszybciej zmodyfikowane. Zawiera złe rozwiązania, krępujące ręce pracodawcom, a pośrednio czyniące moim zdaniem szkodę pracownikom. Jestem przekonany, że gdyby pracownicy i pracodawcy zasiedli przy wspólnym stole, udałoby się im osiągnąć zgodne stanowisko wobec licznych kontrowersyjnych dziś spraw. Wiedzieliby bowiem, że chodzi o dobro każdej ze stron, o to, by firmy rozwijały się i mogły tworzyć nowe miejsca pracy.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#WadimTyszkiewicz">Na razie jednak w polskiej polityce dominującą wciąż pozycję zajmują związki zawodowe, zarówno te działające po lewej stronie sceny politycznej, jak i te z prawej. Czy istnieje w tej sytuacji w ogóle możliwość osiągnięcia porozumienia? Mimo szczerych chęci rządu nic nie da się chyba zrobić, dopóki związki zawodowe będą w stanie zablokować każdą decyzję.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#WadimTyszkiewicz">Jako wiceprzewodniczący Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, zachęcam zgromadzonych na niniejszym posiedzeniu przedsiębiorców nowosolskich do uczestniczenia w jej pracach, zachęcam do przyłączenia się do nas. Jak wspomniałem, odbyła się niedawno w Zielonej Górze konferencja. Jej uczestnicy przyjęli uchwałę, z której fragmentem pragnę państwa zapoznać i chciałbym ten cytat potraktować jako pointę swej wypowiedzi. „Na świat wielkiej polityki wpływać musimy przy pomocy posłów i senatorów. Już czas najwyższy, aby wyborcy zaczęli rozliczać lubuską klasę polityczną z faktycznie osiągniętych, a nie papierowych dowodów aktywności. Tylko stała ocena naszych parlamentarzystów nakłoni ich do działań zgodnych z kategorią dobra wspólnego zamiast stałych preferencji dla partykularyzmów partyjnych. Problemy firm i przedsiębiorców powinny stanowić przedmiot najwyższej troski i stałych zabiegów parlamentarzystów. Dlatego też domagamy się od regionalnych liderów życia społecznego, aby wreszcie wzięli na swe barki brzemię odpowiedzialności za mobilizację całej lubuskiej społeczności wokół przedsięwzięć inicjujących ożywienie gospodarcze. Przestańmy żonglować nośnymi, choć pustymi hasłami. Nie ma dziś ważniejszego społecznie celu od pobudzenia koniunktury gospodarczej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławZygała">Poseł Jacek Piechota apelował o wnioski i konkretne propozycje, w związku z czym spróbuję odpowiedzieć na ten apel, choć nasuwa się pytanie, dlaczego ani rząd, ani Parlament nie zajmują się właśnie konkretami.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#StanisławZygała">Mówiliśmy już dzisiaj o wielu aspektach obecnej sytuacji, o bezrobociu, o małych możliwościach tworzenia przez przedsiębiorców nowych miejsc pracy, ale pragnę zwrócić uwagę, że - zgodnie z zapowiedzią przewodniczącego Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw na wstępie niniejszego posiedzenia - tematem obrad jest ocena realizacji programu Kierunki działań rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw. Oczywiste jest zatem, że oceniać mamy zarazem rolę rządu w zakresie zwalczania bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#StanisławZygała">W imieniu społeczeństwa oraz swoim własnym stwierdzić muszę, iż rola ta jest po prostu żadna. Rząd w ogóle nie zajmuje się problemem bezrobocia, jak zresztą i wieloma dziedzinami gospodarki. Po przyjęciu ustawy budżetowej uśmiechnięty premier zapowiedział: „Będziemy likwidować bezrobocie”. A ja chcę zapytać: „W jaki sposób?”.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#StanisławZygała">Pamiętam zeszłoroczne obrady sejmowe poświęcone kwestii bezrobocia. Widziałem wówczas w telewizji salę plenarną, w której zajętych było najwyżej 20 miejsc poselskich. Część z obecnych rozmawiała przez telefony komórkowe, a ławy rządowe świeciły pustką. O czym więc my w ogóle dyskutujemy? Czy o zainteresowaniu rządu omawianą problematyką ma świadczyć nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu przedstawicieli Ministerstwa Pracy? Nie chce mi się wierzyć, by posiedzenie to zostało zorganizowane wyłącznie po to, żebyśmy mogli samych siebie przekonywać o dramatycznej wprost sytuacji.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#StanisławZygała">Czuję się zaskoczony wypowiedziami panów zasiadających w prezydium, którzy stwierdzili, że bezrobocie w naszym województwie zaczęło wzrastać, kiedy likwidowano zakłady przemysłowe, przy czym słyszę, że główny powód likwidacji tych zakładów to wyeksploatowany sprzęt i przestarzałe technologie. Czy to nie zastanawiające, że tak nagle w 1989 roku okazało się, iż wszystkie zakłady dysponują tak marnym sprzętem, że nie sposób go nadal używać?</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#StanisławZygała">Województwo lubuskie znam bardzo dobrze, wiem doskonale, jak funkcjonowały w poszczególnych miastach i miasteczkach zakłady pracy. Dziś jednak wszystko popada w ruinę, jak cała nasza gospodarka. Nie wiem, czy słyszeli państwo kiedykolwiek o miasteczku Lubsko. Może zechcą się więc państwo dowiedzieć, że to miejscowość, w której nie ma zatrudnienia chyba żaden z mieszkańców, ponieważ zlikwidowano tam wszystkie zakłady pracy.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#StanisławZygała">Bardzo wyraźnie należy podkreślić, że bezrobocie w województwie lubuskim wciąż wzrasta. Ostatnia sesja sejmików województwa poświęcona została tej właśnie kwestii. Dyskusja trwała cztery i pół godziny. Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy, zapoznawszy zebranych z sytuacją, powiedział m.in., że aby utrzymać w województwie bezrobocie na obecnym poziomie, nie dopuszczając do jego pogłębienia, należy niezwłocznie utworzyć 30 tysięcy nowych miejsc pracy. A ja sobie w ogóle nie wyobrażam, jak moglibyśmy tego dokonać sami, na poziomie samorządu.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#StanisławZygała">Z przykrością muszę stwierdzić, iż z naszego poziomu rzecz wygląda tak, że zarówno rząd, jak i parlament zajmują się na swych posiedzeniach wszystkim, tylko nie konkretami. Trwają rozważania i przypominanie sobie, kto przed 30 laty źle wyrażał się na temat syjonizmu, kto przed 61 laty dokonał mordu w Jedwabnem, toczą się debaty na temat postumentu, na którym należy zmienić napis; niebawem zapewne okaże się, że największymi zbrodniarzami z okresu drugiej wojny byli Polacy.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#StanisławZygała">A wracając do konkretów, to i ja byłem obecny na wspomnianym przez pana Henryka Matysika spotkaniu w Gorzowie, podczas którego wiceminister Grażyna Gęsicka opowiadała nam po prostu bajki.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#StanisławZygała">Któryś z przedmówców wyraził przekonanie, że samorządy za mało robią w sprawie zwalczania bezrobocia i tworzenia nowych miejsc pracy. Proszę więc o informację, z jakiego źródła samorządy mają na ten cel czerpać pieniądze. Samorządy obarczono już obowiązkiem utrzymania służby zdrowia i oświaty, przy czym w tym ostatnim przypadku zostaliśmy po prostu oszukani - na przykład reprezentowany przeze mnie Rzepin nie otrzymał 330 tysięcy złotych z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na barki samorządów składa się też obowiązek uporania się z bezrobociem. Powstaje w tej sytuacji dość istotne pytanie: czemu więc mają służyć poszczególne resorty, poszczególne ministerstwa? Każdemu ministrowi doradzają przecież całe sztaby ekspertów, wysoko wynagradzanych, a ze wszystkimi problemami mamy sobie radzić sami?</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#StanisławZygała">Mieszkańcy naszego województwa bytują na granicy nędzy. Trwają w Polsce dochodzenia, mające ustalić odpowiedzialność za śmierć górników w kopalni „Wujek”. A czy ktoś z państwa miał w ręku wczorajszy numer „Gazety Lubuskiej”, która na pierwszej stronie podała, że tylko w roku bieżącym w województwie lubuskim popełniły samobójstwo 44 osoby nie mające środków do życia? Kogo przyjdzie nam rozliczać za śmierć tych ludzi?</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#StanisławZygała">Pan przewodniczący apelował o wnioski. Zgłaszam więc wniosek, by zająć się wreszcie ginącą gospodarką, a nie tworzeniem jakiejś platformy, za pomocą której marszałek Maciej Płażyński ucieka od odpowiedzialności. Proszę wybaczyć mi gorzkie słowa, ale zastanawiamy się, czy to przypadkiem nie platforma, na której przyjdzie wywozić ludzi na cmentarz.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#StanisławZygała">Proszę o przekazanie pozostałym parlamentarzystom oraz rządowi apelu o zajęcie się gospodarką, której stan wciąż się pogarsza, a dzień wyborów coraz bliżej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanLus">W czasie pierwszej części posiedzenia zwróciła moją uwagę szczególnie wypowiedź, z której wynikało, że jedyne pieniądze, jakie przeznaczono na bezpośrednią pomoc dla przedsiębiorców, to pieniądze na szkolenia, przy czym rzecz sprowadza się do tego, że z budżetu wyasygnowano wprawdzie na ten cel jakieś środki, ale zaraz praktycznie zabiera się je z powrotem, bo za szkolenia przecież trzeba zapłacić. Jak zatem na szkolenia mogą sobie pozwolić przedsiębiorcy zatrudniający po pięć osób, koncentrujący swe wysiłki na przetrwaniu, a nie na planowaniu dokształcania się? A takich właśnie przedsiębiorców jest w naszym kraju około miliona. Uważam, że szkolenia, o których mowa, powinny być bezpłatne.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#JanLus">Zgadzam się z koniecznością przeprowadzenia restrukturyzacji wojska, rozumiem, że są powody, dla których wojsko zostanie z terenu województwa lubuskiego wyprowadzone. Nie pojmuję jednak, dlaczego przeniesione ma ono zostać do Poznania i Warszawy, gdzie skupienie żołnierzy jest chyba większe niż we wszystkich pozostałych polskich miejscowościach. Uważam, że to propozycja nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#JanLus">Jeżeli mówimy o pomocy z prawdziwego zdarzenia, to pieniądze muszą być kierowane tam, gdzie powstają miejsca pracy. Mówiąc „pieniądze”, mam na myśli różne formy pomocy finansowej: w formie zwolnienia od podatku czy też zwolnień inwestycyjnych bądź też w postaci bezpłatnych szkoleń dla przedsiębiorców.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejBocheński">Szanowni państwo, większość tez została już zgłoszona w czasie dyskusji, przy czym poszczególni mówcy dzielili się z nami wiedzą o prawdziwych przyczynach bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejBocheński">Sądzę, iż powinniśmy sobie darować podnoszenie dziś tematu pomocy społecznej, ponieważ zabrakło reprezentantów rządu najbardziej kompetentnych w tej problematyce, a trudno adresatami wszelkich uwag w tej kwestii czynić członków Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, choć niewątpliwie tematyka niniejszego posiedzenia ma z bezrobociem związek.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AndrzejBocheński">Z uwagą wysłuchałem wystąpienia posła Edwarda Daszkiewicza, jego spostrzeżeń na temat bezrobocia i nasunęła mi się na tle tego wystąpienia pewna refleksja. Zastanawiam się mianowicie, czy istotnie z informacją tą należało przyjeżdżać do Nowej Soli, by stąd zwracać się do rządu z propozycjami pożądanych rozwiązań i działań. Czy nie prościej byłoby uczynić to bezpośrednio, w Warszawie? Jestem przekonany, że nie tutaj należy mówić o bezrobociu na ziemi lubuskiej, bo my, mieszkańcy tego terenu, doskonale zdajemy sobie sprawę z istnienia u nas tej plagi społecznej. Po drugie zaś rozmawiamy na ten temat już po uchwaleniu budżetu na rok bieżący, budżetu, za przyjęciem którego pan poseł również głosował. Proponowałbym więc unikać takiego rozdarcia wewnętrznego, ponieważ do niczego dobrego to nie prowadzi.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AndrzejBocheński">Na budżet zaś musimy się powoływać, jeśli mamy w ogóle rozmawiać o zmniejszaniu bezrobocia. Samorządowcy orientują się, iż w budżecie na rok bieżący zapisanych zostało około 40 procent pieniędzy przeznaczonych na likwidację bezrobocia w roku ubiegłym; rozmawialiśmy na ten temat podczas konwentu wójtów, starostów i burmistrzów. Pamiętać zaś należy, że w stosunku do roku ubiegłego bezrobocie wzrosło o ponad 30 procent. Jakim w ogóle instrumentem dysponują wojewódzkie i powiatowe urzędy pracy?</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#AndrzejBocheński">Kiedy się nad problemem bezrobocia zastanowić głębiej, to okazuje się, iż trudno twierdzić, że rządowi niczego się nie udało załatwić. Udało się, naturalnie, tyle że nie to, czego oczekiwalibyśmy najbardziej, ponieważ udało mu się złożyć całą odpowiedzialność na samorządy za kwestie związane z bezrobociem. Mamy więc dzisiaj taką sytuację, że samorządowcy przeżywają prawdziwy horror, powstający w efekcie sytuacji niczym przez nich nie zawinionej. Wystarczy chyba przypomnieć to, co działo się w Krośnie czy Szprotawie, przy czym trudno mieć za złe ludziom organizowanie takich protestów. Idą upominać się o poprawę losu do władzy najbliższej terytorialnie, nie zdając sobie sprawy, że władza ta nie ma żadnych możliwości spełnienia ich oczekiwań, ponieważ nie dysponuje żadnymi pieniędzmi na ten cel.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#AndrzejBocheński">Wiem, że Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw nie jest najlepszym adresatem moich uwag, niemniej jednak liczę na to, że podejmą państwo odpowiednie kroki w celu zmiany istniejącej sytuacji. Nie może być bowiem tak - na co zwracali już uwagę niektórzy przedmówcy - żeby wartość złotówki była taka jak dziś. Przed rokiem marka stanowiła równowartość 2 złotych 20 groszy, a dziś jest to 1 złoty 90 groszy. Znam przedsiębiorców, którzy kontraktowali usługi eksportowe do Niemiec, produkcję, czyli to, na czym nam wszystkim zależy, a w chwili obecnej zmuszeni są do dopłacania do zakontraktowanych usług. Kto w takich warunkach zdecyduje się na prowadzenie firmy, na zatrudnianie pracowników?</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#AndrzejBocheński">Kolejna sprawa, do której chciałbym się odnieść to kredyty. Jak pogodzić fakt, że inflacja znajduje się na poziomie 6 procent z faktem oprocentowania kredytów na poziomie 23 procent? Gdzie się podziewa tych kilkanaście procent różnicy? Wiem, oczywiście, że w grę wchodzą koszty dodatkowe i nie należy dokonywać obliczenia na tak prostej zasadzie, niemniej poziom oprocentowania i tak jest stanowczo za wysoki. Myślę, że 15 procent byłoby do przyjęcia, ale w żadnym wypadku 23. To jednak rząd w sztuczny sposób utrzymuje tak wysokie oprocentowanie.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#AndrzejBocheński">Dziękuję przewodniczącemu Komisji za podjęcie decyzji o zorganizowaniu tego posiedzenia w naszym województwie, dziękuję, że zgodzili się państwo narazić na wysłuchanie tylu przykrych słów ze strony reprezentacji samorządu przedsiębiorców i przedstawicieli organizacji broniących bezrobotnych. Doceniając dobrą wolę członków Komisji, pragnę zaapelować o rozważenie możliwości takiej korekty budżetu, która pozwoliłaby na przyjście z pomocą przedsiębiorcom. Nie apeluję już nawet o pieniądze dla bezrobotnych, bo - jak wszyscy tu obecni - wolałbym, by mogli oni po prostu dostać zatrudnienie i sami zarabiać na utrzymanie swych rodzin.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#AndrzejBocheński">Zaproszenie na to spotkanie zmobilizowało pracowników urzędu, który reprezentuję. Powstała m.in. propozycja dotycząca powiatów o najwyższym w kraju wskaźniku bezrobocia oraz gmin leżących na obszarze tych powiatów. Na razie jest to tylko raczej hasło niż konkretna propozycja, ale chciałbym ją zgłosić w ramach wniosków. Chodzi o szybkie stworzenie funduszu, który mógłby pomóc tegorocznym absolwentom w znalezieniu choćby tylko na rok zatrudnienia. Dlaczego myślimy akurat o absolwentach? Dlatego mianowicie, że podjęcie pierwszej pracy to ogromnie ważny moment w życiu każdego człowieka. Nie ma chyba nic bardziej deprymującego i demoralizującego młodego człowieka niż świadomość, że ukończenie nauki niczego w zasadzie mu nie daje, i niezależnie od wyników skazany jest od zarania dorosłego życia na zasiłek dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#AndrzejBocheński">Gdyby zainteresowała państwa ta propozycja, to podjęlibyśmy szczegółowe rozmowy, a następnie przeszlibyśmy do lokalnych, wąsko zakrojonych działań, które być może miałyby szansę na sukces w odniesieniu do tysiąca na przykład osób. Może to już byłoby coś na dobry początek zapobiegania bezrobociu? O tysiąc mniej osób na liście bezrobotnych też się chyba liczy?</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#AndrzejBocheński">Może od takich właśnie małych kroczków powinniśmy zacząć, tym bardziej że na szerzej zakrojone działania samorządów po prostu nie stać.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#BogusławaŁuczyńska">Prowadzimy z mężem firmę jednoosobową, borykając się, jak chyba wszyscy tu obecni przedsiębiorcy, z licznymi kłopotami, które powstają m.in. na tle złej organizacji pracy urzędów, takich jak ZUS czy Urząd Miasta.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#BogusławaŁuczyńska">Bardzo utrudnia nam też funkcjonowanie niemożność ustalenia, które banki są na tyle wiarygodne, by nie powstały wskutek ich opieszałości czy nieumiejętności działania kłopoty z wpłatami na ZUS. Jeśli bowiem dokonuję wpłaty na ten cel 15 dnia danego miesiąca, to Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie uwzględnia tej wpłaty, twierdząc, iż bank nie dokonał przelewu - być może wskutek awarii komputera - odprowadzając jedynie 300 złotych odsetek. Kiedy usiłuję wyjaśnić tę sprawę, dowiaduję się w ZUS, że bank, w którym dokonałam wpłaty, jest niewiarygodny. Gdzie mogę więc uzyskać informację, który bank polski jest na tyle wiarygodny, by nie powodował takich perturbacji?</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#BogusławaŁuczyńska">Nie sposób ponadto załatwić w Urzędzie Miasta obniżonej stawki podatku od nieruchomości w momencie, gdy jest to niezbędne dla dalszego funkcjonowania zakładu. Słyszę wówczas, że mam udowodnić, że istotnie nie będę korzystać z części obiektu. Najprostsze byłoby udowodnienie tego na miejscu, w firmie. Żaden jednak urzędnik nie chce się pofatygować do nas. Muszę przedstawić w urzędzie dokumenty, które są podobno niezbędne do rozpatrzenia mojego podania, tyle że nikt mi nie mówi, jakie to mają być dokumenty. Jakże mogę w tych okolicznościach udowodnić, że istotnie nie będę korzystać z danej nieruchomości?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#LechŁuszczek">Szanowni państwo. Czuję się zobowiązany do nawiązania do wypowiedzi wojewody Stanisława Iwana, ponieważ jako byłemu pracownikowi „Dozametu” przykro mi słuchać, że był to zakład wyposażony w przestarzałe maszyny, pochodzące kto wie czy nie z XIX wieku, a może jeszcze starsze. Panie wojewodo, z całym szacunkiem odnoszę się do pańskich osiągnięć i wiedzy, ale w wypadku „Dozametu” nie ma pan, niestety, racji. Była to bowiem firma ceniona na rynkach międzynarodowych, stanowiąca kuźnię kadr dla przemysłu odlewniczego od lat powojennych aż do osiemdziesiątych. Nie należy więc mówić o niej tak, jak pan wojewoda to uczynił.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#LechŁuszczek">Podobnie mogliby zareagować byli pracownicy „Odry”, w której przecież funkcjonował jeden z najnowocześniejszych wydziałów nici syntetycznych. Dlaczego więc utrzymuje pan, że zakłady przemysłowe Nowej Soli były niemal zabytkami muzealnymi? W odróżnieniu od sytuacji obecnej, było to prężne, szybko rozwijające się miasto przemysłowe.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#LechŁuszczek">Dlaczego w takim razie padł zarówno „Dozamet”, jak i „Odra”? Dlatego mianowicie, że decydujący głos zaczął w pewnym momencie należeć do związków zawodowych, przejawiających zbyt wygórowane ambicje.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#LechŁuszczek">Chciałbym się odnieść także do wystąpienia przewodniczącego Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, posła Jacka Piechoty. Otóż uważam niniejsze posiedzenie Komisji za mityng przedwyborczy, w związku z czym oczekiwałbym, że panowie posłowie zechcą się dziś rozliczyć ze swych obietnic przedwyborczych składanych przed czterema laty. Należałoby powiedzieć, które z nich udało się spełnić, a czego zrealizować się nie udało. W naszej bowiem ocenie nie bardzo mają się panowie czym pochwalić.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#LechŁuszczek">Propozycje zgłaszane w trakcie tego posiedzenia są natomiast praktycznie nie do przeprowadzenia ze względu na dobiegającą końca kadencję. Gdyby nawet zostały uchwalone odpowiednie ustawy, wiadomo już dziś, że rząd premiera Jerzego Buzka i Mariana Krzaklewskiego - bo tak przecież jest w rzeczywistości - nie zdoła wprowadzić ich w życie.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#LechŁuszczek">A jeśli już mowa o ustawach, pozwolę sobie powiedzieć kilka słów na ten temat. Otóż bardzo trudno nam się pogodzić z takim przygotowywaniem ustaw, które w praktyce nie dają się stosować ze względu na niezmiernie skomplikowane ujęcie treści. Weźmy pod uwagę na przykład ustawę o spółkach handlowych. Poprzednia, pochodząca z okresu przedwojennego, była na tyle czytelna, że i dziś wiadomo dokładnie, co kryje się w kolejnych przepisach, czego niestety, nie da się powiedzieć o ustawie nowo opracowanej.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#LechŁuszczek">Wiadomo nam, iż wszystkie spółki cywilne muszą się przekształcić, co jednak wcale nie będzie proste przede wszystkim ze względu na nowe przepisy. Już niebawem upływa termin dokonania przerejestrowania, a bardzo wiele osób nie ma pojęcia, jakie kroki podjąć, by spełnić wymagania nałożone tą ustawą. Myślę, że to właśnie członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw powinni wziąć na swe barki choćby częściową odpowiedzialność za powstałą sytuację. Czy naprawdę powinno być tak, że przedsiębiorcom pozostały jedynie dwie osoby, na które mogą w związku z przekształcaniem spółek liczyć — redaktor Katarzyna Jędrzejewska z „Rzeczypospolitej” i redaktor Janusz Weiss z jednej z rozgłośni radiowych? To właśnie oni informują przedsiębiorców w kwestii koniecznych opłat.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#LechŁuszczek">Panuje w tej chwili olbrzymi bałagan, a w efekcie wszyscy właściciele spółek cywilnych zamiast zająć się działalnością zawodową, biegają po urzędach, a skutek tej ich bieganiny wciąż pozostaje wątpliwy, bo wciąż nie wiadomo, za co mają wnieść opłaty, gdzie dokonać rejestracji itp. To dla mnie wymowny przykład stanowczo za małej staranności w przygotowaniu ustawy. Ileż nerwów i strat pieniężnych można byłoby oszczędzić ludziom, gdyby zapisy były w pełni zrozumiałe. A przecież ustawy są głosowane na forum Sejmu. Przypomina mi się tu znane powszechnie powiedzenie Mariana Krzaklewskiego, który stwierdził: „Ta ustawa jest zła, ale musimy ją przegłosować. Poprawimy ją na etapie prac w Senacie”. No i tak to właśnie wygląda.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#LechŁuszczek">Kolejna ważna sprawa, którą muszę poruszyć, wiąże się z ZUS. Przecież nie tak dawno wszyscy płatnicy straszeni byli karami za niedokonanie weryfikacji oświadczeń majątkowych. Proszę o informację, jak długo jeszcze parlament będzie tolerować bałagan panujący w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych? Kto za to odpowie? Wygląda na to, że skutkami tego stanu obciążeni zostaną wyłącznie podatnicy.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#LechŁuszczek">Wczorajsza „Rzeczpospolita” podała, że rząd przygotowuje poprawki do stosunkowo niedawno uchwalonych ustaw, w tym do ustawy o leasingu. Istotą zmian ma być stworzenie możliwości utrzymania pewnej liczby miejsc pracy w przemyśle motoryzacyjnym. Pracodawcy polscy twierdzą jednak, iż to, co proponuje rząd, a posłowie na pewno przegłosują, jest tak nieczytelne, że nawet wyspecjalizowanym kancelariom prawnym będzie trudno zorientować się w przepisach, a cóż dopiero mówić o zwykłych obywatelach. Jak mamy sobie radzić w tej sytuacji? Kto nam pomoże?</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#LechŁuszczek">Jesteśmy przekonani, że ustawy podatkowe, i inne zresztą również, powinny być tak skonstruowane, by nie nastręczały nikomu trudności przy analizowaniu przepisów w nich zawartych. Nieporozumieniem jest naszym zdaniem takie tworzenie ustaw, że natychmiast po ich wejściu w życie niezbędne jest publikowanie komentarzy do nich.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#LechŁuszczek">Panowie posłowie, to wy tworzycie ten bałagan legislacyjny.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#LechŁuszczek">Jeszcze kilka słów w związku z bezrobociem w Nowej Soli. Otóż dwóch studentów akademii ekonomicznej poświęciło swe prace magisterskie analizie bezrobocia w naszym mieście, opierając się na przykładzie stu firm działających w początkach października 1999 roku. W tych stu firmach zatrudnienie miało 321 pracowników, a 65 uczniów odbywało szkolenie. W lutym 2001 roku w badanych firmach pracowało już tylko 265 osób, a liczba uczniów zmalała do 58. Zmalała zresztą również liczba samych firm, bo 15 z nich zlikwidowało działalność bądź ograniczyło ją. Na pytania magistrantów o przyczyny likwidacji firm bądź ograniczenia działalności przedsiębiorcy wyjaśniali, że przyczyny są różne, a za jedną z ważniejszych uznali fakt, że do dnia dzisiejszego nie otrzymali żadnych pieniędzy za szkolenie uczniów. Wymieniali też nadmierny fiskalizm państwa i ciągłe kontrole jako uciążliwości utrudniające bądź też niekiedy nawet uniemożliwiające dalsze funkcjonowanie firm.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#LechŁuszczek">Kiedy zastanawiam się nad obecną sytuacją gospodarczą Nowej Soli, często przypominam sobie słowa nieżyjącego już Władysława Miakisza, dyrektora „Dozametu”. Zwykł on mawiać, że jeśli nie będziemy się rozpychać łokciami, nie uda nam się niczego osiągnąć. Muszę dodać, że były to czasy, gdy wszystko otrzymywaliśmy na mocy decyzji centrali warszawskiej według rozdzielnika. Czy i dziś mamy się stosować do tej zasady, obowiązującej w dawno minionych, zdawałoby się, latach?</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#LechŁuszczek">Do panów posłów i do przedstawicieli rządu mam prośbę, aby skoro nie mogą nam w niczym pomóc, zechcieli choć nie przeszkadzać w tym, co usiłujemy stworzyć tu, na dole.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JacekPiechota">Nie ukrywam, że gdy wybieraliśmy się do Nowej Soli, czyli do miasta o bardzo wysokim wskaźniku bezrobocia, liczyliśmy się z tym, że musimy wysłuchać wielu przykrych uwag. Nie spodziewałem się jednak, że zostaniemy podejrzani o prowadzenie kampanii wyborczej. Żeby rozwiać ewentualne wątpliwości, muszę wyjaśnić, że mój okręg wyborczy znajduje się w Szczecinie, a zatem gdybym miał się kierować sposobem myślenia przedmówcy, musiałbym stwierdzić, że z punktu widzenia moich interesów wyborczych należałoby te ostatnie trzy dni uznać za stracone, skoro spędziłem je w Poznaniu, Lesznie i Nowej Soli, słuchając wypowiedzi na temat problemów przedsiębiorców wielkopolskich i lubuskich, zamiast zdobywać popularność u swoich wyborców.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JacekPiechota">Nie prowadzimy kampanii wyborczej. Przyjechaliśmy tutaj, ponieważ otrzymaliśmy zaproszenie od pana starosty, poparte staraniami członka naszej Komisji, posła Edwarda Daszkiewicza. Mamy jeszcze kilkanaście innych zaproszeń do różnych miejscowości i bolejemy nad tym, że nie zdołamy z nich skorzystać, ponieważ brakuje na to czasu.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JacekPiechota">Do kwestii podnoszonych przez Komisję, a dotyczących przedsiębiorców wrócę na zakończenie posiedzenia. Teraz chciałbym natomiast poinformować państwa, iż w Sejmie zasiada 460 posłów, a Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw skupia tylko 30 z nich. Nie muszę chyba przypominać, że posłowie wywodzą się z różnych sfer życia, a znaczna ich część związana jest z wielkimi firmami. Bardzo często prowadzą oni lobbing sprzeczny z interesami małych i średnich przedsiębiorstw. Niemała część posłów pochodzi ze sfery budżetowej, ze związków zawodowych. Proszę nam wierzyć, że problemy małych przedsiębiorców są im często zupełnie obce. Kiedy jako Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw występujemy z konkretnymi inicjatywami ustawodawczymi, nie uzyskujemy poparcia w Sejmie, który jest również miejscem wolnej gry różnych sił. Myślę, że warto o tym pamiętać.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejJudziński">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Usłyszałem dziś o wielu przygotowywanych przez rząd projektach ustaw, mających na celu zmniejszenie bezrobocia. Zastanawiam się, czy jest to element gry przedwyborczej, czy też bezrobocie musiało dosięgnąć 3 milionów Polaków, by rząd był łaskaw zauważyć to zjawisko w skali kraju.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#AndrzejJudziński">Może warto zwrócić uwagę na fakt, że istnieje sześć zasadniczych przyczyn wystąpienia bezrobocia. Pierwsza z nich to tzw. schłodzenie gospodarki, jedyna notabene reforma, jaka udała się temu rządowi. Powód drugi to zbyt droga złotówka, trzeci - drogie kredyty, czwarty - brak wsparcia eksportu, piąty - brak ochrony rynku wewnętrznego, a szósty, najmniej istotny, ale jak się okazuje brzemienny w skutki, to niedostosowanie Prawa pracy do dzisiejszych warunków polskiej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejJudziński">Czy istotnie nie ma sposobu na zmniejszenie bezrobocia, skoro dość łatwo wskazać przyczyny jego powstania? Ja uważam, że jest nawet kilka sposobów, a zasadniczy widzę w stopie refinansowej kredytu Narodowego Banku Polskiego, stanowczo za wysokiej jak na obecny stan rodzimej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#AndrzejJudziński">Sposób drugi widzę w wysokości oprocentowania obligacji emitowanych przez rząd. 15,5 procent przekłada się na kwotę, o osiągnięciu której w działalności gospodarczej liczni przedsiębiorcy mogą jedynie marzyć. Po co więc banki mają udzielać tanich kredytów, podejmować pewne ryzyko, skoro 15,5 procent wpłynie do kasy bez najmniejszego nawet wysiłku?</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#AndrzejJudziński">Kolejny sposób na zmianę sytuacji dostrzegam w urealnieniu kursu złotówki Jeszcze dwa lata temu za markę płacono 2 złote 20 groszy, dziś jest to 1 złoty 90 groszy, a inflacja w roku ubiegłym wynosiła prawie 10 procent, wcześniej zaś przekraczała ten poziom. Nie ma takiej gospodarki w skali świata, która potrafiłaby 20-procentową inflację „skonsumować”, a w dodatku jeszcze podnieść wartość własnej waluty. W Polsce okazało się to wykonalne.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#AndrzejJudziński">Co możemy zrobić w sprawie bezrobocia na poziomie samorządów? Może panowie posłowie nie wiedzą, ale my, w terenie, doskonale orientujemy się, że w niektórych samorządach 90 procent środków jest środkami „znaczonymi”, co oznacza, iż przeznaczone są na określone zadania, czyli że praktycznie nic z nimi zrobić się nie da. Jakim zatem jesteśmy gospodarzem danego terenu, skoro nie mamy żadnych możliwości manewru w odniesieniu do pieniędzy? Jedyne, co możemy zrobić, to przelać je z kasy do kasy. Niedawno uczestniczyliśmy w spotkaniu wójtów, prezydentów, burmistrzów miast i żartowaliśmy, dość gorzko, przyznaję, że jeśli dalej tak się będzie rozwijać sytuacja, to zniknie w ogóle potrzeba istnienia urzędów; wystarczy zatrudnić kasjera, który będzie przekładać pieniądze z szufladki do szufladki.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#AndrzejJudziński">A przecież zanim wydamy jakąkolwiek kwotę, długo się zastanawiamy, czy podjęliśmy najsłuszniejszą decyzję.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#AndrzejJudziński">Niezmiernie ważna jest sprawa wsparcia promocji gospodarczej. Zielona Góra, którą dziś reprezentuję, jest miastem na naszym terenie stosunkowo zamożnym, nie tylko pod względem finansowym, ale i dlatego, że mamy najmniejsze w regionie bezrobocie. Damy więc sobie jakoś radę, ale niewielkie gminy nie mają żadnych możliwości wygospodarowania pieniędzy, którymi mogłyby wspierać własną gospodarkę. Jakim cudem miałyby zdobyć na ten cel środki, skoro brakuje im dosłownie na wszystko? Nie jest żadną tajemnicą, że cierpi w nich głownie oświata, tym bardziej że nie wszystkie gminy otrzymały subwencję.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#AndrzejJudziński">Jak wspomniałem, należy szybko urealnić Prawo pracy, bo jako przejaw głupoty odbieramy przepis, w myśl którego każde przedsiębiorstwo, nawet to stojące na skraju upadłości, musi odkładać co miesiąc pieniądze na fundusz socjalny. Na ZUS zaś można nie wpłacać. W tej sytuacji nie płaci się składek zusowskich, co kończy się nieuchronnie wizytą komornika, a w efekcie firma zostaje zamknięta.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#AndrzejJudziński">Dyrektor Mirosław Marek z Ministerstwa Gospodarki zapowiedział zmiany w ustawie o podatku dochodowym. Nie ukrywam, że zwyczajnie boję się kolejnej manipulacji przy podatku od osób fizycznych. Proponowałbym, by ulgi wprowadzić raczej w podatku dochodowym od osób prawnych, po to, by przedsiębiorcom opłaciło się inwestować we własne firmy, na razie bowiem mamy w tym wypadku do czynienia z podatkiem „inwestobójczym”. Godny uwagi jest również fakt, że zastosowanie ulg niewiele zuboży budżet państwa, ma natomiast szansę znacznego ograniczenia szarej strefy.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#AndrzejJudziński">W kwestii ulg inwestycyjnych z przerażeniem się dowiaduję, że wśród członków rządu nadal żywy jest pomysł wprowadzenia podatku liniowego. Pamiętajmy, że jeśli istotnie podatek ów zostanie wprowadzony, siłą rzeczy państwo wyzbędzie się najskuteczniejszego instrumentu, jakim dysponuje w celu stymulowania kierunków rozwoju gospodarczego. Złudzeniem tylko jest przypuszczenie, że po wprowadzeniu tego podatku pracodawcy zaczną zwiększać zatrudnienie. Krok ten odczują natomiast najboleśniej najbiedniejsi, co podkreślają w swych analizach najwybitniejsi ekonomiści.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#AndrzejJudziński">Na tle dotychczasowych moich, dość mało optymistycznych spostrzeżeń wypada stwierdzić, że jedno, co zdarzyło się na świecie, może mieć dla nas skutek pozytywny. Tym „czymś” jest pryszczyca.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanuszBujak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Mógłbym bardzo wiele powiedzieć na temat bezrobocia, tym bardziej że wspominana dziś kilkakrotnie Szprotawa leży właśnie w powiecie żagańskim i zmagamy się z wielkimi kłopotami. Ograniczę się jednak do kilku tylko informacji. I tak na 86 tysięcy mieszkańców naszego powiatu 10 tysięcy pozostaje bez pracy. Zajmujemy pod względem poziomu bezrobocia drugie niechlubne miejsce w województwie lubuskim. Liczby te wymownie ilustrują skalę problemu.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JanuszBujak">Pragnę w imieniu własnym i pozostałych starostów naszego województwa zwrócić się do członków Komisji sejmowej z prośbą o ułatwienie nam działania za pomocą przeprowadzenia szybką ścieżką legislacyjną kilku nowelizacji przepisów.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JanuszBujak">Rzecz w tym, że trudno nam zrozumieć na przykład, dlaczego powiatowe urzędy pracy karane są blokadą kont bieżących za to tylko, że nie odprowadziły do ZUS składek za bezrobotnych nie pobierających zasiłku. Przecież pieniądze te urzędy pracy dostają z budżetu państwa. Sytuacja wygląda wprost absurdalnie, bo skoro państwo nie przekazało pieniędzy przeznaczonych na składki, to jak można za to karać powiatowe urzędy? Sytuacja jest nie tylko absurdalna, ale i dotkliwa, bo, jak wspomniałem, kara polega na blokowaniu kont bieżących urzędów, a więc kont, z których czerpane są pieniądze na opłaty za elektryczność, ogrzewanie itd.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JanuszBujak">Problem ten można w moim przekonaniu rozwiązać w sposób bardzo prosty i przy użyciu szybkiej ścieżki legislacyjnej. Dlatego też bardzo prosimy członków Komisji o podjęcie próby zmiany przepisu, na mocy którego blokowane są konta urzędów. W grudniu udało się zmodyfikować przepisy tak, by niemożliwe było zablokowanie kont Funduszu Pracy, co jest już pewnym osiągnięciem, ponieważ nie da się blokować kont, na które wpływają pieniądze przeznaczone na zasiłki dla bezrobotnych. Wcześniej zaś bywały i takie przypadki.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JanuszBujak">Nie możemy również pojąć braku informacji na temat wysokości środków przewidzianych w tym roku budżetowym na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Jest już przecież koniec pierwszego kwartału, mamy 10 tysięcy bezrobotnych, a Powiatowy Urząd Pracy w Żaganiu wciąż nie wie, ile pieniędzy otrzyma na wspomniany cel. Nie mówię już nawet o przekazaniu tych pieniędzy, ale jakąś informację należałoby chyba nadesłać.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#JanuszBujak">Dlaczego jest tak, że minister finansów może do 15 października roku poprzedzającego nowy rok budżetowy podać planowaną kwotę dotacji czy subwencji zarówno oświatowej, jak i drogowej, udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych itp., że wojewoda może podać wysokość dotacji celowych przechodzących przez jego urząd, natomiast Fundusz Pracy stanowi wciąż wielką niewiadomą? Dlaczego i te pieniądze nie mogą zostać tak zaplanowane, by nie trzeba było czekać na ustawę budżetową, na decyzję Senatu, ponownie Sejmu, a następnie prezydenta? Teraz pewnie jeszcze się okaże, że trzeba poczekać i na akty wykonawcze, a czas płynie.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#JanuszBujak">Jak mamy w tej sytuacji rozmawiać z partnerami, którzy już powinni organizować roboty publiczne czy prace interwencyjne? Jesteśmy dla nich po prostu niewiarygodni i trudno się temu dziwić, skoro sami nie wiemy, jakimi środkami będziemy na ten cel dysponować. Jeśli wójt planujący roboty publiczne zobowiązany jest przedstawić projekt budżetu gminy do 15 listopada, to właśnie w tym terminie powinien uzgodnić z powiatowym urzędem pracy bądź ze starostą, czy istnieją szanse na uzyskanie przez gminę dodatkowych środków na zatrudnienie ludzi w ramach robót publicznych.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#JanuszBujak">Czy taka zwłoka to kara za to, że powiaty przejęły urzędy pracy? Może mamy do czynienia z zemstą lobby, które nie zgadzało się swego czasu na przekazanie tych urzędów na szczebel powiatowy?</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#JanuszBujak">Kolejna sprawa dotyczy Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, w wypadku którego też należy czekać z decyzjami na uchwalenie budżetu państwa. Znów wypada powtórzyć pytanie, dlaczego nie musi czekać minister finansów, planujący wysokość subwencji czy dotacji na różne cele, a wysokość środków zarówno Funduszu Pracy, jak i PFRON okryta jest głęboką tajemnicą. Powiatowe centra pomocy rodzinie nie są w stanie niczego zaplanować, niczego wyjaśnić zainteresowanym, bo same toną w niewiedzy. Przychodzą do mnie niepełnosprawni, którzy chcieliby uruchomić działalność gospodarczą, na co jednak muszą pobrać pożyczki, a ja nie jestem w stanie niczego im powiedzieć, ponieważ nie dysponuję żadną informacją na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#EdwardDaszkiewicz">Zabiegałem o zorganizowanie posiedzenia wyjazdowego Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw właśnie tu, w Nowej Soli, zdając sobie sprawę, jak wielki problem stanowi w tym mieście bezrobocie. Liczyłem się z tym, że przyjdzie nam wysłuchać wielu gorzkich słów, nie mogę jednak nie zareagować na wypowiedź marszałka Andrzeja Bocheńskiego.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#EdwardDaszkiewicz">Panie marszałku, wiem, gdzie mam przemawiać, wiem, gdzie mam przedstawiać swoje racje. Byłem u pana premiera z żądaniem stworzenia specjalnego programu dla Nowej Soli, ponieważ tylko specjalny program rządowy może miastu pomóc. Bez takiej formy pomocy miasto skazane będzie na zagładę. Ani pan marszałek, ani podległe mu służby nie podjęli jednak tematu bezrobocia w Nowej Soli.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#EdwardDaszkiewicz">Premier wydał polecenie, by przyjechali tu wszyscy ministrowie. Poseł Jacek Piechota wie, jak wielki był kłopot z ustaleniem terminu tego posiedzenia. Rozmowy na ten temat trwały półtora roku, aż wreszcie wydawało się, że znaleźliśmy termin, który wszystkim szefom resortów odpowiada. Kto jednak dziś przybył? Kto miał odwagę stanąć przed państwem, sami państwo widzą.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#EdwardDaszkiewicz">Spotkanie to nie jest - wbrew sugestiom - żadnym mityngiem przedwyborczym, lecz jednym z kolejnych posiedzeń wyjazdowych Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#EdwardDaszkiewicz">I jeszcze jedno. Jeśli w tej sali znajduje się ktoś, komu jako poseł odmówiłem pomocy — przedstawiciel pracodawców, gmin, starostw — bardzo proszę, by zechciał się teraz zgłosić. Zapewniam, że na wszystkie pytania, które państwo zadali w dyskusji, a na które nie zdołamy odpowiedzieć podczas posiedzenia, otrzymają państwo ode mnie odpowiedź na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JacekPiechota">O zabranie głosu proszę dyrektora Mirosława Marka, który zapewne w ogólnych kategoriach odniesie się do tematów podniesionych w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JacekPiechota">Ze swej strony zaś pragnę ponownie zapewnić, iż wszelkie sprawy szczegółowe, zgłoszone wnioski będą przedmiotem zarówno pracy naszej Komisji, jak i jej wystąpień. Po to między innymi posiedzenia Komisji sejmowych są nagrywane, by nic nie zostało pominięte. Do niektórych kwestii, adresowanych bezpośrednio do członków Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, odniosę się w swym wystąpieniu podsumowującym dzisiejsze spotkanie. Teraz natomiast oddaję głos panu dyrektorowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MirosławMarek">Istotnie, nie sposób ustosunkować się w tej chwili do wszystkich wątków podniesionych przez państwa w tej bardzo interesującej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MirosławMarek">Pragnę zaznaczyć, że w pełni zgadzam się z jednym z przewijających się często w wypowiedziach mówców wątków, a mianowicie z powtarzającym się stwierdzeniem, iż pomoc rządu dla małych i średnich przedsiębiorstw jest jeszcze bardzo słabo odczuwalna, jeśli odczuwalna w ogóle. Czuję się zobowiązany do udzielenia wyjaśnień w tej kwestii. Otóż wciąż znajdujemy się na początku pewnej drogi. Pierwsze instrumenty aktywnej pomocy rządu skierowanej bezpośrednio do małych i średnich przedsiębiorstw pojawiły się w Polsce w zasadzie dopiero w połowie ubiegłego roku. Jak na razie zdołaliśmy zebrać pierwsze doświadczenia, na podstawie których mogliśmy wyznaczyć tendencje działania na najbliższe miesiące i kolejne lata. Chciałbym zapewnić państwa, że po tych nieuchronnych na początku drogi trudnościach wszystko powinno zacząć działać w postaci konkretnych form pomocy dla MSP. W roku ubiegłym na przykład udało się po raz pierwszy wygospodarować w budżecie państwa jakieś środki na wspieranie małych i średnich przedsiębiorstw. W budżecie na rok bieżący pieniędzy na ten cel jest trzykrotnie więcej. Jeśli taki właśnie kierunek zmian uda nam się zachować przez najbliższych kilka lat, a głęboko w to wierzę, to w końcu rzeczywiście będziemy mogli rozmawiać na innej płaszczyźnie, ponieważ pomoc stanie się wyraźnie odczuwalna.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#MirosławMarek">Proszę pamiętać również i o tym, że wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw pochodzi nie tylko z pieniędzy budżetu państwa, ale i ze środków Unii Europejskiej, tak że podawane dziś kwoty nie odzwierciedlają całości wsparcia, o jakim mówimy.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#MirosławMarek">Myślę, że należy wyjaśnić też kwestię roli zarówno rządu, jak i samorządu w dyskutowanej sprawie, a to dlatego przede wszystkim, iż mogli państwo odnieść wrażenie - częściowo zapewne słuszne - że mamy do czynienia z czymś na kształt odbijania piłeczki. Rząd utrzymuje bowiem, że to samorząd powinien rozwiązywać powstałe problemy, samorząd terytorialny różnych szczebli jest z kolei zdania, że to rzecz rządu.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#MirosławMarek">A tak naprawdę w rozwiązywanie problemu funkcjonowania małych i średnich przedsiębiorstw, problemu zwalczania bezrobocia, tworzenia nowych miejsc pracy muszą się zaangażować wszystkie szczeble administracji publicznej - i rządowej, i samorządowej. Muszą przy tym prowadzić nie takie działania, które by się wzajemnie znosiły, lecz takie, które będą w stanie nawzajem się uzupełniać.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#MirosławMarek">W Ministerstwie Gospodarki staramy się prowadzić politykę polegającą na tym, że nie zamierzamy przyjechać na przykład do Nowej Soli z gotową propozycją rozwiązania tutejszych zawiłych problemów, a to dlatego przede wszystkim, że postępowanie takie byłoby po prostu niemożliwe. W celu dorzecznego rozwiązywania problemów bezrobocia na terenie ziemi lubuskiej, na terenie Nowej Soli, musi wystąpić pełne współdziałanie osób mających w nich znakomite rozeznanie, czyli władz samorządowych, a więc władz gminy, powiatu, oraz władz województwa i rządu, który jednak może konkretne działania tylko wspomagać.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#MirosławMarek">Co daje spełnienie warunku tego pełnego współdziałania, jakie są realne perspektywy? Otóż istnieje możliwość, by ze środków, które są w tym roku przeznaczone na realizację polityki rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw, przedsiębiorcy mieli refundowany udział w szkoleniach. W tym właśnie miejscu należy od razu wyjaśnić, że - wbrew stwierdzeniom, jakie padły w dyskusji - w grę nie wchodzi jedynie wspomniana kwota tysiąca złotych, przy czym ma prawo skorzystać z niej wyłącznie właściciel firmy. Program jest bowiem znacznie szerszy, a kwota graniczna to 5 tysięcy złotych na przedsiębiorstwo, przy czym refundowanymi szkoleniami może być objęta cała kadra zarządzająca, nie tylko właściciel firmy.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#MirosławMarek">Uważam, że powinna być też tworzona sieć punktów konsultacyjno-doradczych. Instytucja taka zaistniała zresztą w Nowej Soli w roku ubiegłym. Wiadomo, że początki są zawsze trudne, ale powstanie tego punktu udowodniło potrzebę organizowania punktów podobnych. Państwo pytali w dyskusji, dokąd udać się ma przedsiębiorca po informację, kto mu powie, skąd można otrzymać pomoc i na jakich zasadach. Odpowiedź nasuwa się sama - powinien udać się do punktu konsultacyjno-doradczego.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#MirosławMarek">Jesteśmy zdania, że inicjatywa konkretnych działań powinna pochodzić ze szczebla regionalnego. Tam to powinny powstawać na przykład koncepcje utworzenia funduszu pożyczkowego, za pomocą którego drobni przedsiębiorcy uzyskaliby dostęp do kapitału rozwojowego na warunkach korzystniejszych niż bankowe. Mogłaby to być również koncepcja zorganizowania funduszu poręczeniowego, ułatwiającego przedsiębiorcom uzyskiwanie pieniędzy z banku. Słyszeliśmy przed chwilą w dyskusji, jak kwestia ta wygląda dzisiaj. Jeśli drobny przedsiębiorca chce otrzymać niewielki kredyt - bo 2 tysiące 500 złotych trudno uznać za kwotę nadzwyczaj wysoką - to bank wymaga zabezpieczeń znacznie wyższych. Żądanego zabezpieczenia mógłby udzielać właśnie fundusz poręczeniowy.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#MirosławMarek">Warto dodać, że w budżecie państwa są pieniądze na dofinansowanie funkcjonowania takich funduszy. Jest jednakże oczywiste, że aby ubiegać się o dofinansowanie, fundusz taki musi najpierw powstać w środowisku lokalnym czy regionalnym. Dopiero wówczas powstaje płaszczyzna współpracy.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#MirosławMarek">Na tym właśnie polega nasza konkretna oferta. Jeżeli w Nowej Soli powstanie w tym roku wspomniany fundusz, budżet państwa będzie mógł dofinansować jego funkcjonowanie.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#MirosławMarek">Nie zamierzam bynajmniej roztaczać wizji świetlanej wprost przyszłości, ale chciałbym podać informację, że już w roku przyszłym w ramach realizacji środków pomocowych z Unii Europejskiej powstanie także możliwość bezpośredniego udzielania dotacji do inwestycji podejmowanych w małych i średnich przedsiębiorstwach. Oferta wsparcia tego typu pojawiła się stosunkowo niedawno, lecz teraz z miesiąca na miesiąc będzie coraz silniejsza, a to, na ile skutecznie będzie ona wykorzystywana w Nowej Soli, zależy przede wszystkim od ścisłej współpracy samorządu terytorialnego poszczególnych szczebli z rządem.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JacekPiechota">W ten oto sposób nasze obrady dzisiejsze zbliżyły się do końca, w związku z czym i ja chciałbym się odnieść do kilku poruszonych w nich kwestii.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JacekPiechota">Przygotowując posiedzenie wyjazdowe Komisji w Nowej Soli, mieliśmy świadomość, że ani niczego tu nie rozwiążemy, ani też nie wpłyniemy na zmianę polityki państwa, polityki makroekonomicznej, gdyż po części ma na nią wpływ rząd, po części Rada Polityki Pieniężnej, która wciąż, niestety, podejmuje decyzje niekorzystne z punktu widzenia odpowiedzialności za rozwój gospodarczy.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JacekPiechota">Niemniej jednak uważamy, iż naszą rolą jako Komisji parlamentarnej jest zbieranie wszystkich wniosków, domaganie się od rządu określonych działań, jak też czynne włączanie się w proces legislacyjny, tak by we wszystkich tych wypadkach, w których możliwe jest podjęcie inicjatywy mogącej okazać się pomocną, podejmować odpowiednie kroki.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JacekPiechota">W dyskusji odbytej podczas niniejszego posiedzenia kilkakrotnie wystąpili państwo z apelem: „zajmijmy się gospodarką”. Muszę zatem wyjaśnić, iż nie jest to hasło powszechnie akceptowane przez polityków czy przez Komisje sejmowe. Mówiłem już o składzie parlamentu, nie politycznym, choć i ten jest niezmiernie ważny. O sile głosu społeczeństwa, wyrażającej się w postaci kartki wyborczej, wspomniała w swej wypowiedzi jedna z dyskutantek. Siłę tę jako społeczeństwo poznajemy coraz lepiej. Bardzo ważny jest wszakże skład parlamentu, klasy politycznej, decydentów na każdym szczeblu władzy publicznej — pod kątem rozumienia problemów rozwoju gospodarczego, problemów przedsiębiorczości.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JacekPiechota">Rzecz w tym, by z każdego ugrupowania politycznego do wyborów stawali i byli wybierani ci ludzie, którzy rozumieją problematykę przedsiębiorczości.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#JacekPiechota">Jako Komisja, jesteśmy politycznie zróżnicowani, ponieważ każda Komisja sejmowa składa się proporcjonalnie z przedstawicieli ugrupowań, które zasiadają w Sejmie. Możemy się jednak poszczycić, że w Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw pracowaliśmy ponad wszelkimi podziałami politycznymi, o czym niech świadczy fakt, że inicjatywy nasze przyjmowaliśmy praktycznie jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#JacekPiechota">Jednakże inicjatywy te, przedstawiane na forum parlamentu, nie zawsze spotykały się ze zrozumieniem. Tak było na przykład z inicjatywą zgłoszoną przed trzema laty w zakresie zmian w Prawie pracy. Komisja nasza przyjęła ją niemal jednomyślnie. Nie było jednak wówczas 17-procentowego bezrobocia, nie było aż tak alarmującego jak dziś stanu gospodarki, wciąż głębiej pogrążającej się w stagnacji, i być może dlatego inicjatywa owa została już w pierwszym czytaniu odrzucona przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#JacekPiechota">Hasło „zajmijmy się gospodarką” jest nadzwyczaj słuszne i aktualne. Można je potraktować jako apel kierowany do wszystkich sił politycznych, poszczególnych polityków i decydentów, których należy przekonać, że tylko poprzez zajmowanie się gospodarką, poprzez tworzenie warunków do rozwoju gospodarczego można dojść do próby rozwiązywania niepokojących problemów społecznych, w tym i problemu chyba najpoważniejszego w tej chwili — bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#JacekPiechota">Jeden z uczestników dyskusji stwierdził, iż przedsiębiorcy muszą również pomagać sami sobie. Nie ukrywam, że to rzeczywiście wielki problem, przed którym jako Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw wciąż stajemy, a to głównie z tej przyczyny, że - jak wszyscy tu obecni doskonale wiedzą - wśród przedsiębiorców występuje niesłychane wręcz zróżnicowanie. A skutek jest taki, że dziś skuteczniej organizują się byli pracownicy pegeerów, bezrobotni niż przedsiębiorcy. Tłumaczymy przedsiębiorcom, że nie można z jednej strony mówić, że mamy fatalne prawo gospodarcze, fatalne przepisy, urzędników często działających poza kontrolą, a z drugiej być przeciwnikami samorządu gospodarczego, budowania silnej reprezentacji przedsiębiorców, ponieważ jedno przeczy drugiemu. Nieczęsto jednak nasza argumentacja spotyka się ze zrozumieniem.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#JacekPiechota">A przecież w Polsce funkcjonuje obecnie blisko trzy i pół tysiąca organizacji skupiających przedsiębiorców, przy czym należy do nich w sumie od kilkunastu do 20 procent wszystkich przedsiębiorców. Jaka może być skuteczność tych organizacji? Czy politycy w ogóle będą się liczyć z reprezentacją, która w istocie nie jest w tych warunkach żadną reprezentacją? Jak mogą się liczyć z głosem osób prowadzących działalność gospodarczą, skoro niemal każda z tych osób ubiega się o coś innego? Myślę, że odpowiedź na te pytania nasuwa się sama.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#JacekPiechota">Świadomi tej skomplikowanej sytuacji, posiedzenie odbyte przed dwoma dniami w Poznaniu poświęciliśmy przedstawieniu założeń ustawy o powszechnym samorządzie gospodarczym. Uważamy w Komisji, że powstanie powszechnej reprezentacji przedsiębiorców stało się w tej chwili najważniejszym zadaniem. W przeciwnym bowiem wypadku nadal niczego nie uda się załatwić, ponieważ urzędnicy nadal będą poza kontrolą, w związku z czym nic nie przeszkodzi im w podejmowaniu arbitralnych decyzji, odnoszących się choćby do kierowania skromnych środków przeznaczonych na pomoc dla przedsiębiorczości. W tym sensie rzeczywiście należy pomagać sobie samym.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#JacekPiechota">Pomoc owa jest niezmiernie istotna i z tego względu, że zbliżający się czas naszego wejścia do Unii Europejskiej niesie ze sobą określone wyzwania. W krajach unijnych system wspierania przedsiębiorczości, tworzenia warunków dla jej funkcjonowania i rozwoju jest ukształtowany w taki sposób, że pomaga się tym, którzy są aktywni. Dofinansowuje się już istniejące lokalne fundusze pożyczkowe, funkcjonujące lokalne fundusze poręczeń kredytowych, działające inkubatory przedsiębiorczości. Nikt nie tworzy tego z centralnego punktu zarządzania państwem; organizowaniem wymienionych struktur zajmują się sami przedsiębiorcy; państwo tylko pomaga w dalszym funkcjonowaniu owych struktur.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#JacekPiechota">W pełni zgadzam się z opinią, że fiskalizm w wykonaniu ministra finansów zabija inicjatywy w zakresie przedsiębiorczości. Musimy działać na rzecz zmiany systemu, w którym gminy i pozostałe samorządy lokalne są karane za tworzenie warunków dla rozwoju przedsiębiorczości, jak choćby w wypadku obniżania podatku od nieruchomości, o czym była już wcześniej mowa.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#JacekPiechota">Pragnę poinformować państwa, że w Komisji staramy się nie działać pod presją dobiegającej końca kadencji i zbliżających się wyborów parlamentarnych. Chcielibyśmy po prostu Komisji, która działać będzie w następnej kadencji, zostawić konkretne zagadnienia do kontynuacji. Jak zostało już chyba powiedziane, jesteśmy pierwszą Komisją Małych i Średnich Przedsiębiorstw w historii polskiego Sejmu, chociaż stałe komisje parlamentarne tego rodzaju funkcjonują w krajach unijnych oraz w Stanach Zjednoczonych od wielu lat. My jednak dopiero zaczynamy się uczyć stawiania w gospodarce na małe i średnie przedsiębiorstwa. Pragnęlibyśmy zatem, by Komisja MSP nie musiała w kolejnej kadencji zaczynać wszystkiego od nowa, lecz by miała przygotowany zespół zagadnień, z którymi należy się zmierzyć.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#JacekPiechota">Mówiliśmy już dzisiaj o konieczności zmiany Prawa pracy, a więc chciałbym powiedzieć jeszcze i to, że zgadzam się z opiniami tych osób, które są zdania, że nie powinniśmy się skupiać wyłącznie na tej kwestii, bo to po prostu jedna z wielu spraw, którymi trzeba się zająć. Nie znaczy to bynajmniej, że pomniejszam znaczenie konieczności tych zmian. Nic podobnego. Trzeba je przeprowadzić, gdyż dzisiejsze sztywne przepisy tej regulacji obracają się często przeciwko pracobiorcom, zwłaszcza w małych firmach. Tak jest chociażby z 35-dniowym okresem obciążenia pracodawcy kosztami wynagrodzeń w czasie zwolnienia chorobowego pracownika.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#JacekPiechota">Przepis ten miał w założeniu służyć zainteresowaniu pracodawcy w wielkich firmach stanem zdrowia pracowników; miał sprzyjać dbałości o wykorzystywanie przez nich urlopów, dbałości o bhp, o badania okresowe załogi. W małych jednak firmach przepis ów działa przeciwko pracownikom. Proszę sobie bowiem wyobrazić kilkuosobową firmę rodzinną, w której chory obciąża kosztami zwolnienia lekarskiego pracodawcę. Wiele innych zresztą przepisów tej regulacji wymaga zmian.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#JacekPiechota">Kiedy w parlamencie wnosiliśmy projekt ustawy o zmianie Prawa pracy, projekt bardzo kompleksowej nowelizacji, apelowałem do szefów organizacji skupiających przedsiębiorców - tych wielkich, jak: Konfederacja Pracodawców Polskich, Związek Rzemiosła Polskiego, BCC, Naczelna Rada Zrzeszeń Handlu i Usług, Krajowa Izba Gospodarcza - o poparcie tej naszej inicjatywy. Prosiłem o dotarcie za pośrednictwem biur poselskich do wszystkich posłów, z wyjątkiem tych będących członkami naszej Komisji, bo nas do niczego przekonywać nie trzeba było, i o przekonywanie ich do poparcia przedkładanej w Sejmie inicjatywy. Jak jednak wspomniałem, projekt odrzucony został już w pierwszym czytaniu, przez co nie mieliśmy nawet możliwości przeprowadzenia na forum Sejmu dyskusji nad poszczególnymi propozycjami rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#JacekPiechota">Wniosek z tego płynie prosty: wszyscy musimy się uczyć lobbingu na rzecz określonych działań prorozwojowych, rozwiązań legislacyjnych służących rozwojowi gospodarczemu. W Poznaniu wyraziłem przekonanie, że bardzo interesujący mógłby się okazać eksperyment polegający na tym, by parlamentarzystów skierować do poprowadzenia przez rok małego przedsiębiorstwa, a przedsiębiorców do zajęcia na ten czas ich miejsca w parlamencie. Tylko w ten sposób ci pierwsi mogliby się w praktyce przekonać, jak wielkiego trudu wymaga dziś utrzymanie firmy i miejsc pracy, a ci drudzy wiedzieliby już jak funkcjonuje „kuchnia legislacyjna”, w wyniku jakich kompromisów przyjmowane są niekiedy przez parlament ustawy.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#JacekPiechota">My również jesteśmy zdania, że trzeba zwiększyć odpowiedzialność organów państwa, jego instytucji za decyzje podejmowane w odniesieniu do przedsiębiorców. Można by bowiem przytoczyć ogromnie wiele przykładów świadczących o tym, że tylko na jednej stronie spoczywa odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#JacekPiechota">Zainteresuje więc zapewne państwa informacja, iż grupa posłów wniosła do laski marszałkowskiej projekt zmiany regulaminu Sejmu. Proponujemy w nim, aby w regulaminie wprowadzić zasadę, w myśl której każda ustawa przyjmowana przez parlament byłaby oceniana nie tylko pod kątem zgodności z prawem europejskim, ale również pod kątem skutków dla małych przedsiębiorstw. Nie proponujemy bynajmniej rozwiązań nie znanych na świecie. W Stanach Zjednoczonych na przykład nie może zostać przyjęte na szczeblu federalnym żadne prawo, które nie zostało poddane ocenie specjalnej agencji federalnej do spraw small-businessu właśnie pod kątem skutków dla drobnych przedsiębiorców.</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#JacekPiechota">Jesteśmy Komisją, która w obecnej kadencji z własnej inicjatywy wniosła najwięcej projektów ustaw do laski marszałkowskiej, odbyła najwięcej posiedzeń wyjazdowych. Uważamy bowiem, że powinniśmy wsłuchiwać się w głosy praktyków, czyli osób prowadzących działalność gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#JacekPiechota">Nie zawsze udawało nam się zakończyć nasze inicjatywy sukcesem - jak na przykład w wypadku projektu nowelizacji Prawa pracy. Czasem jednak mogliśmy się pochwalić powodzeniem - jak na przykład w wypadku projektu podniesienia progu przychodów, do którego może być prowadzona księgowość uproszczona.</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#JacekPiechota">Wystąpiliśmy niedawno z projektem ustawy o terminach płatności, wychodząc z założenia, że to instytucje państwa muszą egzekwować realizowanie określonych zobowiązań, jak to jest w krajach Unii Europejskiej. Kwestia ta powinna zostać uregulowana ustawowo, bo wówczas skończy się zapewne odsyłanie małych przedsiębiorców do stosunków cywilnoprawnych w ich walce z supermarketami, które dziś wymuszają już 180-dniowe terminy płatności. Wskutek takiej praktyki to polscy producenci finansują dziś często rozwój sieci supermarketów.</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#JacekPiechota">Zaznaczam, że nie występuję w ten sposób przeciwko istnieniu supermarketów; są one również potrzebne mieszkańcom, którzy chcą zrobić tańsze zakupy. Niemniej jednak nie do przyjęcia są tak odroczone terminy płatności za dostarczone towary.</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#JacekPiechota">To również nasza Komisja pracowała nad ustawą - której byłem sprawozdawcą - wyposażającą samorządy lokalne w instrumentarium niezbędne do planowania rozwoju sieci wielkopowierzchniowych obiektów handlowych zgodnie z analizą całego handlu na danym terenie i z uwzględnieniem opinii małych przedsiębiorców działających w obszarze handlu. Z naszej też inicjatywy prowadzimy prace nad ustawą o gwarancjach i poręczeniach skarbu państwa, po to właśnie, by przygotowane środki mogły zasilać lokalne fundusze poręczeń kredytowych. Podkreślić tu trzeba jeszcze raz, że w celu wykorzystania owych środków niezbędne jest zorganizowanie na poziomie lokalnym czy regionalnym tych funduszy. Muszą się w te przedsięwzięcia włączać samorządy lokalne, przeznaczając odpowiednie środki.</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#JacekPiechota">Wprawdzie informacja na ten temat, podana przez przedstawiciela ministra gospodarki, wywołała śmiech zebranych, ale nie zmienia to postaci rzeczy. Bez wkładu własnego samorządu fundusz taki nie będzie mógł powstać. Zdajemy sobie sprawę, że władze samorządowe wciąż od nowa muszą dokonywać trudnych wyborów w zakresie dysponowania pieniędzmi, przy czym wybory te rzadko bywają łatwe, ale tak właśnie sytuacja wygląda. Dopóki fundusz nie zostanie zorganizowany, Skarb Państwa nie będzie mógł pośpieszyć z pomocą. Może zatem zamiast niektórych, oczywiście, że także potrzebnych, inwestycji lepiej zdecydować się na założenie funduszu, o jakim mowa?</u>
<u xml:id="u-36.26" who="#JacekPiechota">Kolejna inicjatywa Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, o której chciałbym państwa poinformować, dotyczy zmian w ustawie o rachunkowości. Proponujemy zmianę polegającą na tym, by spółki cywilne, które zgodnie z Kodeksem spółek handlowych muszą się przekształcić w spółki jawne po przekroczeniu poziomu 400 tysięcy euro przez dwa kolejne lata, dopiero przy przekroczeniu 800 tysięcy euro musiały zrezygnować z prowadzenia uproszczonej księgowości i wprowadzić księgowość pełną.</u>
<u xml:id="u-36.27" who="#JacekPiechota">Cały szereg wniosków zgłoszonych w dyskusji, uwag i zastrzeżeń adresowanych jest nie do naszej Komisji, lecz do nieobecnych tu przedstawicieli ministra pracy, do ministra gospodarki, do całego rządu. Ponownie obiecuję, że wszystkie te wnioski i postulaty zostaną przekazane adresatom i że otrzymają państwo odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-36.28" who="#JacekPiechota">Na zakończenie raz jeszcze powtórzę, że bez zmiany polityki w skali makro niewiele da się pomóc małym i średnim przedsiębiorcom. O to zaś, by zmiana ta nastąpiła, musimy zabiegać wszyscy - i przedsiębiorcy, i zorganizowani bezrobotni, i Komisja sejmowa.</u>
<u xml:id="u-36.29" who="#JacekPiechota">Dziękuję państwu, którzy zabrali głos w dyskusji, dziękuję też wszystkim pozostałym uczestnikom niniejszego spotkania, przedstawicielom regionu, powiatu, miasta. Dziękuję także za umożliwienia nam tego spotkania.</u>
<u xml:id="u-36.30" who="#JacekPiechota">Zamykam posiedzenie wyjazdowe Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Nowej Soli.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>