text_structure.xml
53.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WitMajewski">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Dostarczono państwu porządek dzienny posiedzenia. Czy są jakieś uwagi do porządku posiedzenia? Nie widzę. Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WitMajewski">W Przemyślu jesteśmy już od trzech dni. Wczoraj zapoznaliśmy się z problemami Polaków żyjących w obwodzie lwowskim. Mieliśmy okazję przeprowadzenia rozmów z polskimi środowiskami. Odwiedziliśmy także polskie szkoły, Cmentarz Łyczakowski oraz Cmentarz Orląt. Odbyliśmy też rozmowy z konsulami i władzami Lwowa. Myślę, że członkowie Komisji mieli okazję wyrobić sobie zdanie na temat sytuacji Polaków na Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WitMajewski">Komisja Łączności z Polakami za Granicą bardzo często zajmuje się Polakami na Ukrainie. Zdecydowaliśmy się na wyjazdowe posiedzenia pomimo nawału pracy związanej z innymi obowiązkami posłów. Sądzę, że mamy wystarczające przesłanki ku temu, aby można było ocenić postęp w sprawach polskich na Ukrainie. Poza wszystkimi kwestiami, które wymagają jeszcze naszych działań, trzeba powiedzieć, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat dokonano znacznego postępu w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#WitMajewski">Chciałbym państwu powiedzieć, że tuż przed wyjazdem Komisji, w czwartek rozmawiałem z przedstawicielami federacji polskich organizacji na Ukrainie. Kierownictwo federacji także uważa, że postęp w polskich sprawach na Ukrainie jest znaczny. Przedstawiono mi plany działania polskich organizacji na następne lata. Planuje się zorganizowanie licznych imprez i zrealizowanie innych zamierzeń w 2000 r.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#WitMajewski">W dyskusji powinniśmy uwzględnić to, że sytuacja pomiędzy Polską i Ukrainą należy do strategicznych. Wszystkie problemy, z którymi się borykamy, nie mogą szkodzić pewnej nadrzędnej racji zbliżenia obu narodów. Musimy również pamiętać o złożonej historii, ale zarazem kierować wzrok ku przyszłości, ponieważ najłatwiej będzie przezwyciężyć pewne konflikty wypływające z przeszłości wtedy, kiedy przyszłość będzie efektywnie przez nas wykorzystana.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejZapałowski">Jednym z głównych problemów Polaków na Ukrainie jest baza lokalowa do działalności organizacyjnej oraz odzyskanie własności — mam tu przede wszystkim na myśli kościoły. Polacy mają także kłopoty z uzyskaniem budynków, w których mogłyby działać „domy polskie”.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejZapałowski">Przez ostanie dziesięć lat struktura organizacji i zakres ich działania jest coraz większy. Najlepiej widać to na przykładzie Kijowa i Charkowa, gdzie prawie we wszystkich większych ośrodkach powstały polskie organizacje. W związku z tym jest to coraz większe wyzwanie organizacyjne i finansowe dla naszego państwa, które powinno wspierać te organizacje.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejZapałowski">Jak już powiedziałem, zasadniczym problemem jest baza lokalowa. Na Ukrainie istnieją w tej chwili dwie polskie szkoły. Jest jeszcze szkoła w Mościskach, ale trudno tu mówić o prawdziwej placówce edukacyjnej. Taki stan utrzymuje się od kilkudziesięciu lat. Ostatnio otwarto pierwszy Dom Polski na Ukrainie w Żytomierzu, gdzie jest ponad 100 tys. Polaków.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejZapałowski">Jeśli pod względem tych obiektów porównać sytuację Polaków na Ukrainie na przykład z sytuacją Polaków w Rosji, to ta pierwsza grupa wypada najgorzej. Na Białorusi istnieje szesnaście „domów polskich” w sytuacji, gdzie prawie nie utrzymuje się kontaktów dyplomatycznych. Na Litwie mieszka 300 tys. Polaków i działa tam ponad 120 polskich szkół nie mówiąc o innych obiektach, w których polskie organizacje mogą prowadzić działalność. Pod tym względem sytuacja na Ukrainie jest katastrofalna.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejZapałowski">Ciekawe jest to, że taka sytuacja nie ma żadnego odniesienia do działań polskich władz na rzecz mniejszości ukraińskiej w Polsce. Polska nawet ponad swoje możliwości wspiera wszystkie mniejszości przebywające w naszym kraju. Cieszę, że w Polsce w taki sposób traktuje się mniejszości. Wiem, że w obawie przed wystąpieniem różnych problemów, te grupy społeczne są uprzywilejowane w stosunku do innych obywateli. Jeśli chodzi o bazę lokalową mniejszości ukraińskiej w Polsce, to sytuacja jest dobra. Szef Światowego Kongresu Związków Ukraińców stwierdził, że baza jest co najmniej wystarczająca, i to zarówno w przypadku infrastruktury szkolnej, lokalowej, jak i Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejZapałowski">Podczas wczorajszego spotkania z merem Lwowa zwróciliśmy uwagę na to, że w ciągu ostatnich kilku lat sytuacja praktycznie nie uległa poprawie. Tak jest we Lwowie, ale także w innych miejscowościach. Na przykład w Drohobyczu był pusty budynek po przedwojennym „Sokole” i władze obiecywały, że zostanie one przekazany polskiej mniejszości. Niestety obiekt otrzymał Kościół grekokatolicki.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejZapałowski">Przyczyny takiego postępowania nie są identyczne w różnych częściach Ukrainy. W Charkowie polskie organizacje dysponują pomieszczeniem o powierzchni 8 m2. Gubernator dwa lata temu obiecał, że Polacy otrzymają większy lokal. Kiedy przyjechaliśmy tam po roku, okazało się, że dalej tego problemu nie rozwiązano. Wczoraj dowiedzieliśmy się od konsula z Charkowa, że polskie organizacje nadal funkcjonują w tym malutkim pomieszczeniu.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejZapałowski">Zapewnienie polskim organizacjom warunków do działalności na Ukrainie jest bardzo ważnym zadaniem. Myślę, że Komisja powinna opracować opinię z zaleceniami dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wojewodów, prezydentów miast wojewódzkich, a także sejmików. Uważam, że po stronie polskiej brakuje informacji o tym, jakie nasz kraj poczynił starania na rzecz mniejszości ukraińskiej, na rzecz zapewniania jej godziwych warunków funkcjonowania. Niedobór tych informacji powoduje, że dochodzi do pewnych manipulacji na terenie Ukrainy. Powinniśmy informować o tych sprawach wszystkie osoby, które nawiązują stosunki z jakimiś podmiotami na Ukrainie. Oni powinni dysponować kompleksową wiedzą na ten temat i przy okazji każdego wyjazdu na Ukrainę upominać się o prawa mniejszości w tym kraju. Uważam, że takie działania mogą przynieść rezultaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PiotrMiszczuk">Przy omawianiu stosunków polsko-ukraińskich trzeba zwrócić uwagę na kilka elementów. Należy się cieszyć, że ciągle powstają nowe organizacje, na przykład nauczycieli lub lekarzy. Po wczorajszej wizycie we Lwowie wiemy, że jest nadzieja, że dwie największe polskie organizacje na Ukrainie, to znaczy federacja i związek Polaków na Ukrainie, zaczną działać razem. Chociaż do końca chyba w to nie wierzę.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PiotrMiszczuk">A zatem podstawowym problemem jest funkcjonowanie samych polskich organizacji na Ukrainie. Podobnie jest niestety na Białorusi i na Litwie. Te organizacje działają w taki sposób, aby przede wszystkim zabezpieczyć swoje interesy, nie bacząc na to, że może to kształtować zły wizerunek Polaków na tym obszarze. Mamy takie sygnały ze strony ukraińskiej, że gdyby w tym kraju istniała jedna, silna, polska organizacja, to udałoby się wyegzekwować znacznie więcej. Na ten element nie mamy jednak wielkiego wpływu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PiotrMiszczuk">Druga kwestia dotyczy niesłowności władz Ukrainy. Zarzucano nam, że podczas wyjazdów nie podejmujemy pewnych problemów. To jest niesłuszne oskarżenie. Przy każdej sytuacji staramy się poruszać te wszystkie sprawy. Władze Ukrainy reagują w różny sposób. Albo okazują zdziwienie i twierdzą, że słyszą o danym problemie pierwszy raz, albo mówią, że sprawa zostanie szybko załatwiona. Jednak kiedy delegacja wraca w to samo miejsce na przykład po roku, to jest tak jak opowiadał pan poseł Andrzej Zapałowski, ci ludzie dziwią się, że my pamiętamy o tych obietnicach.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PiotrMiszczuk">Nie wiem, czy istnieje sposób skuteczniejszego egzekwowania od tamtejszych władz przyjętych ustaleń. Można wiele mówić o działalności polskich organizacji, ale bez lokalu i podstawowego sprzętu im jest naprawdę bardzo trudno.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PiotrMiszczuk">Kolejny problem jest związany z nierównomierną pomocą świadczoną przez nasze organizacje na Ukrainie. Najczęściej pamiętamy o Zachodniej Ukrainie — te rejony otrzymują najwięcej pomocy. Jestem prezesem chełmskiego oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” i wiem, co potrafią załatwić polscy działacze z tych terenów. Im już nie jest potrzebna nasza pomoc, ponieważ doskonale dają sobie sami radę. Moje biuro staje się coraz częściej magazynem potężnych paczek, które trzeba wysyłać na Wschód. Znacznie trudniejsza sytuacja panuje na wschodzie Ukrainy. W związku z tym nasza pomoc i polskie organizacje działające na Ukrainie powinny tam dotrzeć.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PiotrMiszczuk">Uważam, że trzeba poszukiwać bezpośrednich kontaktów między miastami i województwami, ponieważ to najlepiej rozwiązywałoby pewne sprawy.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PiotrMiszczuk">Ostatnia kwestia dotyczy polskiego szkolnictwa na Ukrainie. Tamtejsze władze w rozmowach z nami unikają tematu budowy polskich szkół. Do tej pory nie została też załatwiona sprawa polskich podręczników. Od trzech lat nie spotkała się Komisja Wspólna. W tej sprawie nic nie możemy zrobić, ponieważ podręczniki wydawane w Polsce nie pasują do programu nauczania, który obowiązuje na Ukrainie. W ubiegłym tygodniu Komisja debatowała nad sytuacją Polaków na Białorusi. Tam też nie ma podręczników i młodzież nie ma się z czego uczyć.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PiotrMiszczuk">Jeśli chodzi o Komisję Wspólną, to tak się jakoś składa, że zanim dojdzie do spotkania, ciągle zdarzają się jakieś perturbacje, na przykład odwoływany jest przewodniczący. Wiem, że teraz ze strony Ukrainy przewodniczącym ma zostać wicepremier Żuliński. Wydaje mi się, że ten człowiek jest zainteresowany współpracą polsko-ukraińską. Mam zatem nadzieję, że coś się uda wreszcie zrobić.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PiotrMiszczuk">Ukraina uskarża się na niski poziom inwestycji zagranicznych na swoim terytorium. My nie mamy możliwości, aby coś tutaj zmienić.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PiotrMiszczuk">Obawiam się, że będzie się podejmowało pewne decyzje, których i tak nie będzie można zrealizować. Tak jest na przykład w przypadku „Domu Polskiego” we Lwowie. Oddano tam budynek, który do niczego się nie nadaje.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PiotrMiszczuk">Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej ważnej sprawie, o pieniądzach. Na Białorusi, Litwie i Ukrainie sytuacja jest podobna. Najpierw tamtejsze organizacje polskie proszą nas o wybudowanie jakiegoś obiektu, a potem okazuje się, że trzeba przyznawać środki na prowadzenie i utrzymywanie tych ośrodków. To ogranicza nasze możliwości inwestycyjne. Bardzo trudno jest założyć, że będziemy musieli pokryć koszty utrzymania tych obiektów. Ta sytuacja blokuje naszą działalność inwestycyjną w innych miejscowościach. Jedynym pozytywnym przykładem są tutaj Baranowicze, gdzie Dom Polski sam na siebie zarabia.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PiotrMiszczuk">Podczas wczorajszego pobytu we Lwowie zwróciliśmy uwagę na sytuację polskich mediów na Ukrainie. Myślę tutaj o „Gazecie Lwowskiej” i Radiu „Lwów”. Im więcej pada obietnic z naszej strony, tym bardziej komplikuje się sytuacja. Wszystkie delegacje z Polski wyrażały wolę rozwiązania problemów dotykających gazetę i rozgłośnię — od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego zaczynając, na pani marszałek Alicji Grześkowiak kończąc. Teraz okazuje się, że nic w tej sprawie nie zrobiono.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PiotrMiszczuk">Moim zdaniem powinniśmy dokładnie ustalić relacje polskich mediów z Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Musimy zdecydować, w jakim kierunku pójdą nasze działania. Ambicje są wielkie. Coraz więcej Polaków chce wydawać jakieś pisma nawet w małych miejscowościach. Jednak powinniśmy się zastanowić nad tym, jakie wydawnictwa powinny się ukazywać. Przy ocenianiu wykonania budżetu na 1999 r. oraz przy kształtowaniu budżetu na 2001 r. trzeba będzie zwrócić większą uwagę na sprawy dotyczące funkcjonowania działalności medialnej Polaków na Ukrainie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarianSołtysiewicz">Moim zdaniem wczorajsza wizyta i spotkanie w władzami Lwowa były przez tych ludzi oczekiwane. Jest to dowód na to, że nasze stosunki dobrze się układają oraz że wszystkie problemy są załatwiane. W pewnym stopniu te wizyty mogą legitymizować działanie mera i władz samorządowych Lwowa. Tymczasem wiele spraw jest nie załatwionych od szeregu lat. Dlatego przed kolejnym przyjazdem posłów do tego miasta, powinniśmy zasięgnąć informacji u konsula, które ze spraw poruszanych podczas ostatniego spotkania zostały załatwione. Jeżeli coś zostałoby w tej kwestii zrobione, mielibyśmy powód, aby zorganizować kolejne spotkanie z władzami Lwowa. Jeżeli nie rozwiązano ani jednego problemu, to moim zdaniem nie ma sensu prowadzenie następnych rozmów, ponieważ nasze interwencje nie przynoszą żadnego skutku.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarianSołtysiewicz">Polskie organizacje działające we Lwowie mówią o zbyt małym zainteresowaniu polskich podmiotów gospodarczych terenami miasta. Być może z naszej strony są tutaj pewne zaniedbania. Możemy udzielać naszym podmiotom gospodarczym szerszych informacji, aby były one skłonne podjąć ryzyko uruchomienia działalności gospodarczej po tamtej stronie granicy. Na pewno jest to spore ryzyko. W moim mieście pewna firma wysyłała towary na Ukrainę i mogłaby ich wysyłać więcej, gdyby nie to, że Ukraina za to nie płaci. Jeśli chodzi o inwestycje na terenie Ukrainy, to jest to jeszcze bardziej ryzykowne. Korzyść byłaby jednak taka, że te firmy mogłyby zatrudniać Polaków, którzy mieszkają we Lwowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MarianMajka">Korzystając z tej okazji, chciałbym bardzo serdecznie wszystkich państwa przywitać w Przemyślu, w mieście, które z racji swojego położenia łączy w sobie wszystkie cechy miasta przygranicznego. Przemyśl jest miastem specyficznym. Władze miasta robią wszystko, aby współpraca i stosunki z mniejszościami narodowymi były jak najlepsze. Można przytoczyć wiele przykładów takich działań.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MarianMajka">W Przemyślu funkcjonuje szkoła z ukraińskim językiem nauczania, w której działa również gimnazjum i liceum ogólnokształcące. Szkoła jest umiejscowiona w nowoczesnych obiektach. Ostatnio oddaliśmy do użytku salę gimnastyczną z pełnym wyposażeniem. Władze szkoły, współpracujące z miastem, nie zgłaszały nigdy żadnych problemów. Jeśli jednak pojawiają się jakieś przeszkody, od razu są usuwane. W związku z decyzjami komisji majątkowej miasto przekazało mniejszości wiele obiektów. Ostatnio był to budynek muzeum.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MarianMajka">W Przemyślu działa wiele organizacji. Niektóre z nich domagają się stosowania zasady wzajemności wobec mniejszości narodowych. Dlatego władze miasta o wiele sprawniej mogłyby kontynuować akcję przekazywania mienia, gdyby takie działania były prowadzone po obu stronach granicy. Szczególnie drażliwe jest to dla tych osób, których korzenie tkwią gdzieś po tamtej stronie granicy.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MarianMajka">W tej chwili władze miasta współpracują ze Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska”. Chciałbym podkreślić, że staramy się minimalizować konflikty. Jesteśmy otwarci na współpracę. Próbujemy na szczeblu miasta rozwiązywać te problemy, które nam zgłaszają mniejszości. Dużą rolę mają tutaj do spełnienia media. Uważam, że dobrze by było, gdyby obowiązywała zasada wzajemności.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MirosławPodsiadło">Po naszym pobycie we Lwowie nasuwają się refleksje, jak sytuacja mniejszości polskiej w tym miejscu wygląda na tle takich miast jak Wilno czy Tallin. Jeżeli budżet państwa stać było na wydanie 5 mln zł na „Dom Polski” w Wilnie, a w Tallinie mamy również bardzo przyzwoite centrum kultury, to patrząc na sytuację we Lwowie nasuwają się bardzo krytyczne spostrzeżenia.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MirosławPodsiadło">Od wielu lat nie rozwiązano problemu związanego z umiejscowieniem naszej placówki konsularnej. Podobnie jest w przypadku Cmentarza Orląt - postępowanie w tej sprawie ociera się o matactwo. Co innego ustalają prezydenci Polski i Ukrainy oraz władze rządowe, a co innego dzieje się na szczeblu lokalnym. Co najważniejsze, nie widać końca tego problemu. Latami ciągnie się także sprawa wybudowania szkoły w Mościskach.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MirosławPodsiadło">Na tle tych faktów nasuwają się następujące wnioski i komentarze. Uważam, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraźnie powinno zrewidować swoją politykę względem Ukrainy. Trzeba wykazywać większe zainteresowanie nie tylko organizacyjne, ale i materialne. Podkreślam, że powinno nastąpić przeniesienie środków finansowych, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych musi podjąć bardziej skuteczne działanie.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MirosławPodsiadło">Myślę, że do tego działania musi się w bardziej konkretny sposób włączyć Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Udało się wiele osiągnąć w innych krajach, to dlaczego nie można tego samego zrobić na Ukrainie. We Lwowie jest bardzo ważny ośrodek Polaków i trzeba skończyć z wieloletnim gadulstwem i wreszcie coś zrobić. Specjaliści powinni szybko orzec, czy wskazany przez władze miasta obiekt nadaje się do wyburzenia i czy na tym miejscu powstanie nowy budynek.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MirosławPodsiadło">Składam wniosek, aby dokładnie przyglądać się temu, jak na tle wyjazdowego posiedzenia Komisji Łączności z Polakami za Granicą będą realizowane sprawy poruszone tutaj przeze mnie i kolegów posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BogusławPruchnik">Z wielką uwagą i zainteresowaniem przysłuchiwałem się tej dyskusji. Poruszono tutaj sprawy natury ogólnej, które trzeba koniecznie rozwiązać. Prosimy o zainteresowanie się sprawami związanymi z utworzeniem centrum informacji gospodarczej. Uważam, że od gospodarki wiele zależy i współpracą w tej dziedzinie nasi rodacy i nasi sąsiedzi za wschodnią granicą powinni się głównie interesować.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#BogusławPruchnik">Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” w miarę możliwości stara się jednoczyć wszystkich tych, którzy chcą się interesować sprawami Polaków na Ukrainie. Wiąże się z tym kilka problemów. Pierwszy z nich dotyczy zainteresowania się młodzieżą. Próbujemy do tej akcji włączyć wszystkich chętnych. Niech rok 2000 będzie rokiem młodzieży.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#BogusławPruchnik">Drugi problem jest związany z pomocą udzielaną Polakom na Wschodzie. Wiemy, że nasi rodacy na Ukrainie oczekują od nas indywidualnego zainteresowania ich warunkami bytowymi. Oni nie potrzebują tylko pomocy socjalnej, ale także w zakresie oświaty i wychowania.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#BogusławPruchnik">Często te małe problemy wydają się niemożliwe do rozwiązania. Niedawno dowiedzieliśmy się, że jedna z organizacji działająca na Ukrainie, nie ma aparatu telefonicznego. My go dostarczyliśmy - to był dla nas drobny gest, tymczasem dla nich było to bardzo ważne, ponieważ oni nie mieli łączności, a nie mieli za co kupić telefonu.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#BogusławPruchnik">Istotna jest także sprawa ponoszenia kosztów organizacyjnych, które powstają podczas działania wszystkich kół polskich organizacji. To są naprawdę niewielkie koszty, ale one istnieją. Proszę zwrócić uwagę na to, że przy tak niskich dochodach nawet niewielkie kwoty są dużym problemem.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#BogusławPruchnik">Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” w Przemyślu umożliwiło polskiej młodzieży z Ukrainy podejmowanie studiów w Wyższej Szkole Administracji i Zarządzania. Rektor tej szkoły funduje naukę tych osób, a miasto opłaca miejsca w internacie. Jednak nie rozwiązany pozostaje problem uznawania przez Ukrainę dyplomów polskich uczelni. Zakładam, że niedługo uda się to załatwić.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#BogusławPruchnik">Musimy zdać sobie sprawę z tego, że bardzo istotna jest ta drobna pomoc. Trzeba jednak nauczyć naszych rodaków mieszkających za granicą, jak do tej pomocy docierać. Dlatego należy zjednoczyć nasze wszystkie wysiłki, aby ta pomoc trafiała do wszystkich potrzebujących.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#BogusławPruchnik">Zapraszam członków Komisji Łączności z Polakami za Granicą na spotkanie szefów wszystkich kół polonijnych z terenu Ukrainy. Co roku organizujemy takie spotkania w Przemyślu.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#BogusławPruchnik">Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” stara się w Przemyślu zorganizować punkt, w którym będzie się gromadzić wszystkie dary, a następnie przekazywać je na Wschód. W tym roku przekazaliśmy 3,5 tony podręczników do nauki języka polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WitMajewski">Naturalne jest to, że sąsiedzi wiedzą najlepiej, co jest tej naszej mniejszości potrzebne. Dlatego chciałbym podziękować Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” w Przemyślu za działania podejmowane na rzecz Polaków na Ukrainie. Mam nadzieję, że w spotkaniu, o którym mówił pan prezes Bogusław Pruchnik, weźmie udział pan poseł Andrzej Zapałowski, który mieszka w Przemyślu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewSzymański">Nasz wyjazd do Lwowa utwierdził mnie w przekonaniu, że nasza polityka wschodnia oprócz spraw gospodarczych powinna uwzględniać także problem ochrony dziedzictwa kulturalnego, narodowego i historycznego oraz troskę o prawa człowieka w kraju, w którym przebywa polska mniejszość. To są dwie główne sprawy, którymi się zajmuje Komisja Łączności z Polakami za Granicą.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym państwu powiedzieć, że należy zweryfikować stereotypy dotyczące rozmieszczenia polskiej ludności na Ukrainie. Na obszarze działania konsulatu we Lwowie znajduje się ponad 100 tys. osób narodowości polskiej. Trochę więcej podopiecznych ma teren podległy konsulatowi w Kijowie. Największe skupisko Polaków jest w Donbasie - 150 tys. Wobec tego jeżeli chcemy pomagać Polakom na Wschodzie, to trzeba tę pomoc z całej Polski kierować na cały ten obszar zgodnie z rozmieszczeniem ludności, a nie opierając się na obowiązujących stereotypach.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#ZbigniewSzymański">Chciałbym się również wypowiedzieć w kwestii ochrony polskiego dziedzictwa na-rodowego. Nie możemy zapomnieć naszej historii. To nie ma nic wspólnego z rewizjonizmem. Jest to obowiązek wobec pokoleń, jest to podstawa tożsamości. Zaobserwowaliśmy tendencje do zmieniania przeszłości. Takie działania podejmowano już w carskiej Rosji. Na to nie możemy się zgodzić.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#ZbigniewSzymański">Działania, o których mówię, są najbardziej widoczne na Cmentarzu Orląt, który sprawia wrażenie „rozpoczętej budowy w stanie trwałej ruiny”. Takie wrażenie odniosłem po wczorajszej wizycie w tym miejscu, w którym nie byłem od dwudziestu lat.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#ZbigniewSzymański">Jeśli chodzi o samowystarczalność polskich organizacji, to przede wszystkim władze powinny zwrócić odebrane wcześniej pomieszczenia i budynki. Ten proces powinien postępować w taki sposób, w jaki jest wdrażany w Polsce, gdzie oddajemy mniejszości ukraińskiej należące do niej obiekty. Należy w tym procesie uwzględnić zwrot budynków przykościelnych, ponieważ jeżeli one pozostaną w rękach Kościoła, to zajmie się nimi gospodarz, który jest pewniejszy od różnych organizacji. Takie pomieszczenia będą spełniać popołudniami w soboty i niedziele funkcje społeczne. Na przykład powstaną w nich szkółki niedzielne.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#ZbigniewSzymański">Aspekt samowystarczalności znajduje swoje odniesienie w instytucji miast bliźniaczych i współpracy województw. Mer Lwowa mówił, że źle mu się współpracuje z Przemyślem, ale dobrze układa się współpraca z województwem podkarpackim. Nie widzę żadnych przeszkód, aby województwo podkarpackie jako całość współpracowało z obwodem lwowskim.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#ZbigniewSzymański">Wśród licznych problemów jednym z najważniejszych jest kwestia wynagradzania polskich nauczycieli. W tej chwili ci ludzie zwalniają się z pracy, ponieważ otrzymują pensje w wysokości mniej więcej 10 dolarów. Za takie środki nie można utrzymać rodziny. Uważam, że dwa razy w roku polscy nauczyciele powinni otrzymywać jakąś zapomogę. Strona ukraińska nie finansuje w ogóle szkółek sobotnio-niedzielnych. Jeżeli nauczyciel takiej szkółki pracuje jeszcze gdzie indziej, to jakoś sobie radzi, ale nie można się utrzymać tylko z pracy w tej placówce.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#ZbigniewSzymański">Pan prezes Bogusław Pruchnik mówił o współpracy młodzieży. W Przemyślu odbywa się właśnie wielkie spotkanie młodzieży. Chciałbym wiedzieć, ile młodzieży przyjechało ze Lwowa? Jest przecież Związek Harcerstwa Polskiego na Ukrainie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejChodkiewicz">Chciałbym poruszyć trzy problemy, które moim zdaniem są w tej chwili najistotniejsze dla całości sytuacji Polaków na Ukrainie. Zanim do tego dojdę, chciałbym wyjaśnić kilka spraw, które pojawiły się w wypowiedziach moich przedmówców.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejChodkiewicz">W ubiegłym roku Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” wydało najwięcej pieniędzy właśnie na pomoc Polakom na Ukrainie. Jest to 17% wszystkich wydatków. Przekazywaliśmy środki na: zapomogi dla nauczycieli, pomoc stypendialną, pomoc dla organizacji i restaurację zabytków. Drugim krajem, do którego trafiła znaczna pomoc Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” była Białoruś, ale to już stanowiło tylko 11% naszych wydatków. Ukraina jest dla nas najważniejszym terenem działania.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejChodkiewicz">Chcemy rozpocząć w tym roku, a zakończyć w przyszłym budowę szkół w Gródku i w Strzelczyskach. Być może uda nam się także załatwić sprawę budowy szkoły w Mościskach, ale tu rysuje się dosyć poważny problem, o którym powiem za chwilę.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejChodkiewicz">Zdaję sobie sprawę z tego, że na zachodniej Ukrainie potrzebne są w tej chwili dwa „domy polskie”. Przede wszystkim taki obiekt powinien powstać w Drohobyczu. W tej sprawie wystąpiło do nas kilka polskich organizacji. To będzie takie polskie centrum, które będzie służyło całej okolicy.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejChodkiewicz">Drugim miejscem umiejscowienia „domu polskiego” jest Lwów. To miasto ma jednak swoją specyfikę. Każda organizacja chciałaby mieć tu osobny lokal. Te organizacje ze sobą nie współpracują. Zresztą we Lwowie zakupiono już dużą siedzibę. Do dyspozycji Polaków jest 160 metrowe mieszkanie, które jest własnością Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Ono zostało kupione 31 grudnia 1999 r. i może być już wykorzystywane. Lokal został nabyty z myślą o Radiu „Lwów”, ale chyba inne organizacje mogą tam się również pomieścić. Poza tym jest jeszcze nieduży lokal w centrum, który powinien wystarczyć Towarzystwu Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejChodkiewicz">A zatem mamy tu do czynienia ze splotem problemów, wynikających z wygórowanych ambicji działaczy oraz z prowadzenia przez nich własnej polityki.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejChodkiewicz">Wracając do tych podstawowych kwestii, chciałbym powiedzieć, że poważną przeszkodą w naszym działaniu jest brak stanowiska władz Ukrainy w sprawie szkolnictwa mniejszości narodowych. Proszę zwrócić uwagę na to, że Ukraina nie ma tutaj żadnych regulacji. Dwie szkoły polskie funkcjonują jako placówki eksperymentalne. W Mościskach nie możemy dojść do porozumienia, ponieważ tamtejsze władze odmawiają wyodrębnienia istniejącej polskiej szkoły. Bierze się to z niechęci do stworzenia koncepcji szkolnictwa mniejszościowego.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#AndrzejChodkiewicz">W zamian za to Ukraina proponuje nam rzecz, która moim zdaniem w dalszej perspektywie jest dla nas nie do przyjęcia. Mówi się o szkolnictwie mniejszościowym jako o nauce w soboty. Jest już nawet rozporządzenie, które nakłada prawo kontroli nauczania na tych kursach, których nikt nie honoruje. Są to jakieś machinacje prawne, które mają zepchnąć nasze szkolnictwo do zajęć pozalekcyjnych.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#AndrzejChodkiewicz">Drugi problem, który się w tej chwili rysuje, dotyczy relacji polskich organizacji z Kościołem. Kościół przestał się interesować polskimi sprawami na Ukrainie. Dlatego pomysł posła Zbigniewa Szymańskiego łączenia celów działania organizacji kościelnych z celami działań organizacji polskich, stał się nierealny. Metropolita lwowski mówi nawet, że nie chce takich koligacji. One są dla Kościoła niewskazane. Polskie organizacje muszą iść zatem własną drogą i budować polskie szkoły.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#AndrzejChodkiewicz">Bardzo ważna jest także relacja pomiędzy polskimi organizacjami a państwem ukraińskim. Polskie organizacje działające na Ukrainie w ciągu ubiegłych kilku lat weszły do międzynarodowościowych konfederacji i stowarzyszeń. Te konfederacje są kierowane przez Rosjan i mają swoją siedzibę we Lwowie. Prezesem tych struktur jest pan, który jednocześnie stoi na czele Ruchu Rosjan Ukrainy. To on nadaje ton wszystkim tym uniom mniejszości narodowych. Te organizacje wyrażają następujące cele: Budowa autonomii terytorialnej mniejszości narodowych na Ukrainie, wprowadzenie języka rosyjskiego jako drugiego języka państwowego, popieranie kościoła prawosławnego, a także zmienienie wewnętrznego wektora polityki państwa z NATO na WNP.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#AndrzejChodkiewicz">Myślę, że taki sojusz polskich organizacji doprowadzi prędko do starcia z państwem ukraińskim. Prezesów tych organizacji ostrzegał już ambasador RP, konsulowie oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Do Konfederacji Towarzystw Mniejszości Narodowych Zachodniej Ukrainy należy: Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej oraz Oddział Chmielnicki Związku Polaków. Ponadto prezesi tych organizacji są współprzewodniczącymi rady koordynacyjnej tej konfederacji. Natomiast w prezydium Międzynarodowościowego Forum Ukrainy zasiada prezes Związku Polaków na Ukrainie Stanisław Kostecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewSzymański">Jeżeli chodzi o odzyskiwanie dawnych budynków parafialnych i przykościelnych, to takie działanie jest sensowne. W nich mogą funkcjonować polskie chóry, OAZY, duszpasterstwo rodzin itd. Będzie to także możliwość pogłębiania wiedzy religijnej poprzez katechezy. Stanowisko władz kościelnych jest generalnie słuszne.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AntoniKobielusz">Jestem pełen uznania dla tego, co tutaj jest robione gdy chodzi o sprawy dziedzictwa i polskości. Bardzo ważne jest także pozyskiwanie obiektów do działalności polskich organizacji. Nie chcę rozwijać tego wątku, ponieważ prawie wszyscy na ten temat już mówili.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#AntoniKobielusz">Wydaje mi się, że większość tych problemów będzie można łatwiej rozwiązać wtedy, kiedy sama Ukraina upora się z własnymi kłopotami gospodarczymi i rozwojem demokracji. Naszym strategicznym partnerem w tym regionie jest Ukraina. Mieszkam na południu Polski i wiem, że stosunki między Warszawą i Pragą na ogół były dobre. Natomiast na miejscu okazywało się, że jest bardzo wiele problemów, które trzeba rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#AntoniKobielusz">Myślę, że ważna jest tu także działalność gospodarcza. Nie ma tak bogatego kraju, który byłby w stanie przez 10 lub 20 lat pomagać rodakom za granicą. Po za tym ci ludzie nadal pozostaną biedni. Nawet jeśli przeznaczymy na ten cel znaczne środki, to po ich rozdzieleniu na kilkaset tysięcy osób, ta pomoc będzie symboliczna. Dlatego kluczem do rozwiązania problemu jest zadbanie o tych Polaków, którzy żyją na Ukrainie i tu pozostaną. Oni powinni mieć dobre wykształcenie i w procesie przemian muszą się znaleźć w pierwszych szeregach.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#AntoniKobielusz">W dawnym województwie bielskim przestał istnieć przemysł włókienniczy, który był podstawową gałęzią gospodarki w tym regionie. Mimo to tam jest niskie bezrobocie, ponieważ mieszkańcy tej ziemi są bardzo przedsiębiorczy. W Bielsku przypada najwięcej w Polsce podmiotów gospodarczych na 1 tys. mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#AntoniKobielusz">Wczoraj we Lwowie mieliśmy spotkanie z dziennikarzami Radia „Lwów”. Słuchając wypowiedzi jednej z dziennikarek byłem przerażony jej postawą. Ona zastanawiała się nad tym, co będzie robić, jeśli w tym mieście powstanie prawdziwe, profesjonalne radio. To przecież nie zależy od nich. Jeżeli znajdzie się taka osoba, która będzie dysponowała odpowiednim kapitałem, to takie radio powstanie. Problem polega na tym, czy ta pani znajdzie tam pracę.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#AntoniKobielusz">Wydaje mi się w naszych działaniach powinno się pokonywać bariery psychologiczne, które mają swoje historyczne uzasadnienie, a często wynikają z obecnej sytuacji tych ludzi. Jednak trzeba zmieniać tę mentalność i wspierać przedsiębiorczość.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#AntoniKobielusz">Będziemy mieli coraz mniej problemów z pozyskiwaniem środków na pomoc oraz z ich podzieleniem wtedy, kiedy ci ludzie staną mocniej na własnych nogach. To wymaga czasu, ale jeśli nie zaczniemy nad tym teraz pracować, to obawiam się, że taka sytuacja potrwa jeszcze jakiś czas.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#AntoniKobielusz">Być może za kilka lat Ukraina podobnie jak Polska będzie członkiem Unii Europejskiej. Ten kraj jest w stanie wyżywić prawie całą Europę. Zmiany będą się dokonywały coraz szybciej. Ukraina może też zostać członkiem NATO. Możliwy jest także inny scenariusz, którego byśmy nie chcieli. Dlatego wydaje mi się, że te pewne działania, które były prowadzone na szczeblu międzypaństwowym, muszą teraz funkcjonować niżej. Komisja Łączności z Polakami za Granicą powinna wspierać te działania. Czasami możemy wyartykułować coś, czego z różnych powodów nie może powiedzieć przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To musi być jednak działanie wspierające i uzupełniające.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekGosztyła">Starostwo w Przemyślu w ubiegłym roku podpisało deklarację o współpracy z dwoma miastami na Ukrainie. Odbywa się to na zasadzie działalności kulturalnej Właśnie tworzone są odpowiednie programy współpracy w innych dziedzinach - w gospodarce i w ochronie środowiska.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MarekGosztyła">Na terenie przygranicznym zachowało się wspólne dziedzictwo kulturowe, które zostało stworzone przez oba narody, jak również przez inne nacje. W tej chwili pełnomocnik rządu do spraw ochrony dziedzictwa kulturalnego za granicą prowadzi działania na naszym terenie. Ochroną obiektów zabytkowych zajmują się także wyższe uczelnie, które organizują obozy naukowe na Ukrainie. Myślę tutaj o Politechnice Krakowskiej, Politechnice z Rzeszowa oraz Kielc.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MarekGosztyła">Uważam, że te działania nie są efektywne i dynamiczne. Należałoby raczej przeprowadzić weryfikację i waloryzację zachowanego dziedzictwa kulturowego na obszarach przygranicznych. Taki materiał można by wykorzystać przy pomocy programów rządowych oraz przy pomocy specjalistów z obu krajów. Taki zespół byłby w stanie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stanie znajdują się te zabytki. Dopiero posługując się wynikami pracy tego zespołu można by stworzyć program ochrony dorobku kulturowego. Wówczas powołano by cechy rzemieślnicze i konserwatorskie, które przystąpiłyby do prac renowacyjnych.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MarekGosztyła">Dzisiaj wieczorem spotkam się z konserwatorami, którzy przyjechali z Ukrainy i pracują w Polsce. Oni stosują technologie, które zostały opracowane we Lwowie w latach 1936–38. Wspólne cechy polskich i ukraińskich konserwatorów mogłyby realizować te programy. Te programy muszą być stworzone przez rządy Polski i Ukrainy. W tej kwestii należałoby sięgnąć do regulaminów Komisji Europejskiej. Uważam, że to jest bardzo ważne zadanie, które musimy wspólnie podjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PiotrGadzinowski">Podczas pobytu we Lwowie często słyszeliśmy od naszych rodaków, że w polityce państwa polskiego w stosunku do mniejszości narodowych powinna być uznawana zasada wzajemności. Jeśli my w Przemyślu oddajemy Ukraińcom jeden budynek, to we Lwowie Polacy powinni otrzymać również jeden obiekt. Jeśli kierowalibyśmy się emocjami, taka polityka wydawałaby się słuszna.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PiotrGadzinowski">Problem jest tylko jeden. Dlaczego obywatel Rzeczpospolitej pochodzenia ukraińskiego ma być karany za politykę prowadzoną przez władze Lwowa? Czy ta kara ma być wymierzana tylko za to, że oni są tej samej narodowości? Czy nasza polityka ma polegać na tym, że jeśli Ukraińcy nie dają pieniędzy na mniejszość polską, to polskie władze zablokują środki na wydawnictwa ukraińskie? W ten sposób karzemy naszych obywateli za politykę sąsiedniego państwa.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PiotrGadzinowski">Pozostaje jeszcze kwestia stypendiów. Jak państwo wiecie, to nie jest tylko problem Ukrainy, ale także Białorusi i Litwy. Polska funduje stypendia i potem okazuje się, że większość tych osób nie wraca do kraju zamieszkania. Czy w takim razie nie należałoby zmienić tych zasad? Czy nie lepiej jest utrzymywać studentów, którzy pozostają na uczelniach na Ukrainie?</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PiotrGadzinowski">Trzeba jeszcze pamiętać o tym, że jedno stypendium w Polsce wystarczyłoby na pokrycie kosztów utrzymania pięciu studentów na Ukrainie. Jeśli będziemy wypłacać stypendia na Ukrainie, to wtedy rzeczywiście stworzymy tam polską inteligencję. W przeciwnym wypadku przeprowadzamy drenaż mózgów. Zabieramy najlepszych ludzi.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PiotrGadzinowski">Jeśli chodzi o budynek dla polskich organizacji działających we Lwowie, to oglądaliśmy wczoraj miejsce, które zaproponowały władze Lwowa. To rzeczywiście jest rodzaj pułapki. Miejsce jest ładne, ale prace budowlane będą niesłychanie kosztowne. Czy Polakom we Lwowie potrzebny jest reprezentacyjny, okazały „dom polski”, który będzie rzeczywiście pomnikiem polskości? Obawiam się, że, jak to pomnik, będzie on używany tylko kilka razy w roku.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PiotrGadzinowski">Uważam, że znacznie prościej jest zakupić duże mieszkania, które z powodzeniem wystarczą do prowadzenia każdej działalności. Lepiej mieć potem więcej pieniędzy na cele organizacyjne niż topić teraz te środki w gabinety, palmy i sekretarki. To potem będzie dużo kosztowało, zwłaszcza wtedy, kiedy nastąpi urynkowienie gospodarki. W Polsce organizacje społeczne często przenoszą się do skromniejszych biur, ponieważ nie stać ich na utrzymywanie dużych powierzchni.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PiotrGadzinowski">Czy zatem nie lepiej jest zakupić kilka mieszkań, które potem będą zabezpieczeniem dla tych polskich organizacji? Mówiono tutaj o zapleczu gospodarczym. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Polacy mieli takie zaplecze gospodarcze. Przedstawiciele biznesu lub izb gospodarczych mogliby udostępniać swoje pomieszczenia polskim organizacjom. Na przykład w Kanadzie Włosi właśnie w ten sposób wykorzystują sieć przedstawicielstw gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PiotrGadzinowski">Przedstawiciel Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” mówił o politycznej działalności polskiej mniejszości na Ukrainie. Byliśmy wczoraj we Lwowie i oglądaliśmy jedną z siedzib organizacji polskich w centrum miasta. Nasi rodacy żalili się, że w tych pomieszczeniach są także inne organizacje mniejszościowe. Czy to jest źle? Przecież można stworzyć pewne alianse, które ułatwiłyby start w lokalnych wyborach.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PiotrGadzinowski">Porównując sytuację polonijnych mediów, trzeba powiedzieć, że stosunkowo dobra sytuacja panuje na Litwie. Dzieje się tak dlatego, że w tym kraju nastąpiła szybka profesjonalizacja środowisk i dziennikarze współpracują z polskimi mediami komercyjnymi. Oni zarabiają na kontaktach z mediami w Polsce, ale pracują na Litwie, często społecznie, ponieważ honorariów nie wypłaca się nawet od pół roku.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PiotrGadzinowski">Podobna sytuacja będzie we Lwowie. Albo będziemy utrzymywać radio i gazetę tylko za to, że propagują polskość i będziemy przymykali oczy na brak profesjonalizmu, albo zaczniemy ich oceniać także pod względem zawodowym. Wtedy jednak pojawią się dramaty, ponieważ nie wszyscy zasłużeni dla utrzymania polskości ludzie potrafią się znaleźć w warunkach rynkowych. To jest kwestia podjęcia decyzji, jaką politykę dzisiaj będziemy realizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZdzisławBarański">Nie będę wypowiadał się na temat tych spraw, które zostały tutaj poruszone. Są to problemy, które trzeba szybko rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#ZdzisławBarański">Chciałbym powiedzieć kilka słów o tych sprawach, które nas najbardziej dotykają w czasie naszej codziennej działalności. Pierwsza kwestia dotyczy kolonii polonijnych. Polska rodzina na Ukrainie, której dziecko chciałoby przyjechać na kolonie do Przemyśla, musi zapłacić przynajmniej 13–17 hrywien. Polskich rodzin często nie stać na taki wydatek. Mówię o tej ścianie wschodniej blisko nas, na linii Karpat od Malhowic poprzez Niżankowice po Dobromil, Chyrów i Krościenko.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#ZdzisławBarański">Państwo ciągle mówicie o Lwowie i Drohobyczu. Tymczasem za kilka lat w tym regionie polskość zupełnie zginie. Ja się tam urodziłem i często odwiedzam te miejsca. Spotykam się z takimi opiniami, że jeżeli czegoś szybko nie zrobimy, to Polacy z tych miejscowości nie będą mieli żadnych szans. Często ci ludzie zadają mi takie pytanie, czy wobec przystąpienia Polski do Unii Europejskiej istnieje szansa na otwarcie nowego przejścia granicznego Malhowice-Niżankowice? Uważam, że to jest szansa dla tych Polaków, którzy w tym rejonie mieszkają.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#ZdzisławBarański">Następna sprawa dotyczy renowacji polskich zabytków. Chciałbym powiedzieć, że to co pozostało polskiego w tym regionie, bardzo szybko ginie. Te obiekty rozbiera się lub przeznacza na inne cele. Towarzystwo Przyjaciół Nowego Miasta postanowiło za wszelką cenę ratować kościół w Nowym Mieście. Niestety nie otrzymaliśmy żadnych środków, które mogłyby wspierać naszą walkę. Wszystko, co udało nam się do tej pory zrobić, finansowaliśmy z darowizn osób fizycznych. Kto mógłby nam w tej sprawie pomóc?</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#ZdzisławBarański">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że formuła tego spotkania powinna wyglądać trochę inaczej. Moim zdaniem najpierw należało zwołać posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą, a dopiero potem zorganizować wyjazd na Ukrainę. Wtedy moglibyście państwo zauważyć szereg innych problemów. Dzisiaj mamy za mało czasu, aby rozwinąć wiele tematów.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekMoczulski">W tej chwili toczy się gorąca dyskusja. Myślę, że właściwa praca nad tym tematem dopiero się rozpocznie. Naszą wizytą we Lwowie zakończyliśmy właściwie badanie spraw związanych z mniejszością polską na Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LeszekMoczulski">Chciałbym poruszyć kilka kwestii, które wydają się być pilniejsze od innych. Nie można poważnie podchodzić do rozwiązywania problemów, jeśli nie będziemy brać pod uwagę generalnych uwarunkowań, które znajdują się przecież w zakresie kompetencji Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#LeszekMoczulski">Myślę, że nadszedł czas, aby wreszcie zrealizować to, co planowaliśmy w czasie po-przedniej kadencji Sejmu. Myślę tutaj o wspólnym posiedzeniu Komisji Łączności z Polakami za Granicą i Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych z udziałem polskich organizacji z Ukrainy i organizacji ukraińskich z Polski. Takie spotkania były organizowane w przypadku omawiania spraw Polaków na Litwie i Litwinów w Polsce.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#LeszekMoczulski">Należy również doprowadzić do wspólnego posiedzenia naszej Komisji z Komisją Spraw Zagranicznych z udziałem ministra spraw zagranicznych, który przedstawi założenia polityki w kontekście sytuacji Polaków na Ukrainie. Kiedyś odbyliśmy takie owocne spotkanie z panem ministrem Andrzejem Olechowskim a potem nieco mniej konkretne z ministrem Dariuszem Rossatim. Myślę, że z Komisją Łączności z Polakami za Granicą powinien się także spotkać minister Bronisław Geremek.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#LeszekMoczulski">Sprawa jest poważna zwłaszcza na odcinku ukraińskim, gdzie mamy do czynienia ze specyficzną, a nawet paradoksalną sytuacją. Polsko-ukraińskie stosunki międzypaństwowe są bardzo dobre. Powszechna jest nawet opinia, że te stosunki są dobre. Powiem więcej, ta opinia na ogół jest prawdziwa. Niestety, istnieje lekki rozdźwięk między tymi stosunkami a lokalną rzeczywistością, która charakteryzuje się tym, że te ustalenia nie mają przełożenia na język konkretów. W wielu wypadkach zadowolenie Warszawy i Kijowa jest źródłem wspomagającym trudności. Dwa państwa podkreślają swoją wolę uczynienia czegoś dobrego, ale to ustalenie przechodzi na niższy szczebel, który zaprzepaszcza politykę otwarcia na Zachód, jaką stara się prowadzić Ukraina. Spotkaliśmy się z taką osobą wczoraj, podczas naszej wizyty we Lwowie. To wszystko obrazuje sytuację, w której centralne władze ograniczają się do deklaracji, a na szczeblu samorządów ta polityka może być torpedowana.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#LeszekMoczulski">Każdy Polak ma prawo wybierać sobie dowolną orientację polityczną. Mogą powstawać polskie organizacje, które angażują się po stronie jakiejś opcji politycznej, nawet jeśli z punktu widzenia interesów Polski jest to wątpliwe. Państwo polskie nie ma żadnego obowiązku, aby wspierać organizacje, które mniej lub bardziej świadomie próbują realizować politykę, która jest sprzeczna z polityką Rzeczypospolitej i polskim interesem narodowym, wykształconym przez konstytucyjne organy państwa.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#LeszekMoczulski">Myślę, że nadszedł czas, aby o tym mówić bardzo wyraźnie. Proszę sobie przypomnieć, ile lat trzeba było odrabiać szkody wyrządzone Polakom na Litwie przez jedną głupią inicjatywę. Kiedy powstawało państwo litewskie, grupa ludzi próbowała stworzyć jednostkę terytorialną, która pozostanie lojalna w stosunku do Związku Radzieckiego. Pomyślmy, ile szkody Polakom na Litwie przyniosła ta inicjatywa. Ta sprawa nie wpłynęła w istotny sposób na stosunki polsko-litewskie, ale szkody odrabialiśmy wiele lat, jeśli chodzi o Polaków mieszkających na Litwie. Nie chcę przez to powiedzieć, że druga strona jest bez winy, ale nie wiem, po co tego rodzaju działania były podejmowane.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#LeszekMoczulski">Konieczne są nasze szybkie interwencje w sprawie Cmentarza Orląt i Lwowa. Sprawy Lwowa nie można ograniczyć tylko do tego, że musimy tam zapewnić warunki funkcjonowania polskim organizacjom. Zresztą robimy znacznie więcej - walcząc o cmentarz, walczymy o obecność Polski we Lwowie. Oczywiście nie ma tutaj żadnych pretensji o zmianę granic, ale i bez tego polskość na tym obszarze musi być podkreślana, ponieważ to miasto jest związane historycznie i kulturowo z Polską.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#LeszekMoczulski">Dlatego tak ważna jest nasza obecność we Lwowie. Ta obecność jest wyrażana poprzez budynki. Dlatego nie należy się śpieszyć i rezygnować z propozycji złożonej nam ostatnio przez władze Lwowa. Budynek prawdopodobnie do niczego się nie nadaje, ale lokalizacja jest najlepsza w mieście. Nasza obecność we Lwowie nie może polegać na posiadaniu mieszkań, nawet jeśli mają one po 160 m2. Ta obecność musi być widoczna w samym środku Lwowa. Wiem, że Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” nie ma takich środków, ale ma je polskie państwo. Pieniądze zawsze się znajdą. Prawdopodobnie Ukraińcy zaproponowali tę lokalizację ze względów taktycznych. Uważam, że należy podjąć rozmowy w tej sprawie, niezależnie od naszej decyzji.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#LeszekMoczulski">Chciałbym, aby Biuro Ekspertyz Kancelarii Sejmu przygotowało materiały dotyczące traktowania mniejszości ukraińskiej w Polsce. Takie opracowanie należy wydać w kilkudziesięciu egzemplarzach i zacząć się nim posługiwać. Można nawet przetłumaczyć ten materiał na język ukraiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WitMajewski">Zamykam dyskusję. Cieszę się, że tak dużo osób zabrało głos. Myślę, że jest to solidne podsumowanie naszego pobytu w Przemyślu i we Lwowie. Wiedzę, którą dzisiaj zyskaliśmy, będziemy wykorzystywali przy podejmowaniu decyzji w sprawach z tego zakresu działania.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WitMajewski">Wydaje mi się, że we wrześniu zwołamy specjalne posiedzenie Komisji, które będzie poświęcone sprawom Ukrainy. Uważam, że na to posiedzenie minister spraw zagranicznych powinien przygotować przegląd stosunków dwustronnych. Minister edukacji narodowej powinien poinformować Komisję o współpracy w dziedzinie oświaty, a minister kultury i dziedzictwa narodowego o współdziałaniu w sferze kultury.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WitMajewski">Chciałbym, aby w tym materiale znalazła się informacja opracowana przez ambasadora RP na Ukrainie o współpracy polsko-ukraińskiej między miastami. Chciałbym również, aby Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” przygotowało informację o swojej działalności na rzecz polskich organizacji na Ukrainie. Można tam również wspomnieć o działalności innych instytucji pozarządowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrMiszczuk">Myślę, że problemu polonijnych mediów nie rozwiążą organizacje pozarządowe. W tej sprawie należy się zwrócić do szefa rady Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” ministra Radosława Sikorskiego, aby Fundacja przedstawiła nam koncepcję funkcjonowania mediów polonijnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZbigniewSzymański">Myślę, że należałoby rozważyć wystosowanie dezyderatu do rządu, ale do tego możemy jeszcze wrócić. Natomiast teraz chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana Leszka Moczulskiego. Myślę, że we Lwowie jest inne miejsce dla „domu polskiego”. Widzieliśmy taki plac przy pomniku A. Mickiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WitMajewski">Bardzo proszę przedstawicieli samorządu, aby przekazali na to wrześniowe posiedzenie Komisji swoje uwagi.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WitMajewski">Dziękuję za udział. Zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>