text_structure.xml
112 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam posłów oraz gości zaproszonych na dzisiejsze obrady. Porządek dzisiejszego posiedzenia przewidywał jeden punkt: rozpatrzenie ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy o łączności (druk nr 1471).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Od marszałka Sejmu otrzymaliśmy pismo w sprawie transmisji posiedzeń plenarnych wysokiej izby na falach Polskiego Radia SA. Mamy wreszcie gotowy projekt opinii, będącej owocem naszego wyjazdowego posiedzenia w dniu 27 października br. w Gdańsku na temat reformy, zwłaszcza w aspekcie oddziałów terenowych TVP SA. Proponuję poszerzenie porządku dziennego o dwa punkt.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">Punkt I rozpatrzenie projektu opinii Komisji w sprawie reformy telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanMariaJackowski">Punkt II — rozpatrzenie pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy o łączności.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JanMariaJackowski">Punkt III — stanowisko Komisji w sprawie transmisji obrad Sejmu w Polskim Radiu SA. Tutaj proponowałbym, abyśmy w dniu dzisiejszym nie zajmowali stanowiska, lecz powołali zespół, który przygotuje dla Komisji projekt rozwiązań, czy projekt stanowiska w tej sprawie. W tej chwili nie mamy pełnych danych, które umożliwiłyby nam podjęcie racjonalnych decyzji, dlatego też proponuję taki tryb procedowania.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JanMariaJackowski">Uważam, że w dniu dzisiejszym dobrze byłoby skończyć dyskusję nad pilnym rządowym projektem. Następnie w dniu 21 grudnia br. o godz. 16 odbyłoby się posiedzenie Komisji z udziałem tylko i wyłącznie posłów oraz ministra Kazimierza Marcinkiewicza. Na tym posiedzeniu odbyłoby się formalne składanie poprawek - zgodnie z regulaminem. Natomiast na posiedzeniu w dniu 22 grudnia o godz. 13 odbyłyby się głosowania nad poprawkami zgłoszonymi w toku prac nad pilnym rządowym projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy o łączności.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PiotrGadzinowski">Po konsultacji w imieniu grupy posłów chciałbym zapytać, czy pan przewodniczący zaplanował przedświątecznego śledzika?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanMariaJackowski">O ile mi wiadomo jest przewidywany opłatek, ale śledzia chyba nie będzie. Czy są uwagi bądź sprzeciw wobec zaproponowanego porządku dziennego? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu I, a więc projektu opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JacekRybicki">Wreszcie opinia trafiła do Komisji, ale jest ona bardzo obszerna. W opinii chcieliśmy przedstawić w miarę wyczerpująco wszystkie uwagi wyrażane podczas wyjazdowego posiedzenia i wielogodzinnej dyskusji, odwołując się także do obowiązującego prawa, dotyczącego funkcjonowania telewizji publicznej, realizowanej przez nią misji.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JacekRybicki">Opinia została podzielona na 9 części. Nie będę każdej z nich szczegółowo omawiał. Część pierwsza ma charakter jakby definicji tematu. W drugiej zwracamy uwagę przede wszystkim na rolę telewizji, jaka jest do spełnienia w zakresie zadań regionalnych. W trzeciej części podkreślamy wątpliwości, czy też pewien niepokój, który budziło tzw. wspólne pasmo ośrodkowe. W czwartej części mówimy o strukturze telewizji, podkreślając wynikającą z reformy konieczność restrukturyzacji firmy. W piątej zwracamy uwagę na wątpliwości, które budzi część projektowanej reformy telewizji. Chodzi o zewnętrzne zamówienia audycji o zlecenie zamówień producentom zewnętrznym. W części szóstej: kwestię swoistego bilansu finansowego, symulacji finansowej, czy raczej jej braku przy planowanej reformie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JacekRybicki">Ostatnie części są związane z finansowaniem telewizji publicznej - z finansowaniem z opłat abonamentowych. Jest to podsumowanie tej części dyskusji, która podnosiła problem komercjalizacji telewizji publicznej, czy też walki na rynku mediów elektronicznych i relacji do ustawowej misji, którą telewizja publiczna ma realizować.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JacekRybicki">Reasumując, pragnę powiedzieć, że ta opinia w zamierzeniu ma być wyrazem nie tyle totalnej krytyki projektowanej i koniecznej reformy, lecz wyrazem bardzo poważnego niepokoju odnośnie do pewnych kierunków tej reformy, które są związane z realizacją misji telewizji publicznej na terenie regionów oraz z finansowaniem zadań telewizji publicznej. Tu także jest kwestia poboru opłat abonamentowych oraz niewątpliwych przerostów zatrudnienia i koniecznej restrukturyzacji. Proszę Komisję o przyjęcie projektu opinii i nadanie jej dalszego biegu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Czy ktoś pragnąłby zabrać głos? Nie widzę. Czy ktoś zgłasza sprzeciw?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PiotrGadzinowski">Problem polega na tym, że materiał dostaliśmy dopiero teraz i jest on nie tylko obszerny, ale i bardzo „gęsty” merytorycznie, niewątpliwie wymagający wnikliwej lektury. W trakcie zapoznawania się z projektem, kilka elementów zwróciło moją uwagę.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PiotrGadzinowski">Na str. 4 jest akapit siódmy: „Zgodnie z art. 31 urt przychodami telewizji publicznej są w szczególności wpływy pochodzące z opłat abonamentowych, z obrotu prawami do audycji, z reklam i audycji sponsorowanych”. Dalej jest zapis: „Jak już podkreślano, mimo że TVP działa w formie spółki akcyjnej zastosowanie do niej Kodeksu handlowego ulega prawnym modyfikacjom. Jedno z najważniejszych odstępstw od regulacji polega na tym, że spółka nie ma przynosić zysku jej właścicielowi. Akcjonariuszowi bowiem nie przysługuje tu prawo do udziału w zysku (...). Zysk ten w całości mam być natomiast przeznaczony na wypełnianie zadań telewizji publicznej, tj. realizacji jej misji”. Jak w tym kontekście mam się ustosunkować do niedawnej decyzji ministra Emila Wąsacza, który zabrał część zysku telewizji publicznej i przekazał ją Fundacji Polakom na Wschodzie. Czy jest to jakaś forma potępienia, czy jakaś dyrektywa, by część tego zysku oddać?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PiotrGadzinowski">Na str. 2 w akapicie trzecim mowa jest o oddziałach terenowych i m.in. zapisano: „Ich regionalne usytuowanie bowiem oraz misyjny charakter telewizji publicznej”. Nie nadużywajmy wyrazu „misyjny”, gdyż jest ono związane ze związkami wyznaniowymi, kościołami, a telewizja nie ma charakteru ani mistycznego, ani religijnego. Obawiam się, że takie sformułowanie może godzić w uczucia religijne. Zmieńmy może to określenie na „kulturowy charakter telewizji publicznej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanMariaJackowski">Proponuję, aby poseł Jacek Rybicki notował zgłaszane uwagi. Głos zabiorą posłowie: Tomasz Wełnicki i Lech Nikolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#TomaszWełnicki">Pewna sprawa nie może pozostać bez wyjaśnienia. Minister Emil Wąsacz nie „wyjął” z zysku jego części i nie przekazał innemu podmiotowi. Jako podmiot reprezentujący prawa właścicielskie zadecydował, że to zarząd telewizji ma te pieniądze przeznaczyć na określone cele. Brak prawa do dywidendy polega na tym, że właściciel nie może tych pieniędzy „wyjąć” ze spółki i wykorzystać na coś innego niż to, co jest w ramach pracy tej spółki. Spółka miała przekazać te pieniądze na cele wskazane przez właściciela.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#TomaszWełnicki">Kwestia misyjności. Chciałbym przypomnieć, że czasem na wojnie żołnierze także wypełniają misję, więc nie sprowadza się to jedynie do działań religijnych, chociaż tutaj oczywiście konotacja jest bardzo prosta.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#LechNikolski">Tekst jest rzeczywiście obszerny. Mam do niego różne uwagi, propozycje i spostrzeżenia. Jednak po 5 minutach lektury nie jestem w stanie rozsądnie rozmawiać na ten temat. Nie oponowałem w momencie rozszerzania porządku dziennego, ale w tej chwili proponuję odłożyć tę sprawę do czasu posiedzenia w dniu 21 grudnia br. W tym czasie zdążymy dokładnie zapoznać się z projektem. Byłoby niepoważne, gdybyśmy w tej chwili przesądzali o dość poważnych propozycjach zawartych w opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JacekRybicki">Jest to już kwestia decyzji prezydium Komisji odnośnie do sposobu procedowania nad tym dokumentem. Nie wyobrażam sobie jednak, abyśmy powtarzali dyskusję, która miała miejsce w Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JacekRybicki">Odnosząc się do konkretnych uwag posła Piotra Gadzinowskiego chcę powiedzieć, że moim celem nie była ocena działać ministra Emila Wąsacza. Moim celem była rejestracja pewnych wniosków i pewnych elementów, które przewinęły się w gdańskiej dyskusji. Dlatego sięgnęliśmy do protokołów, do konkretnych zapisów, co znalazło swoje odbicie w opinii.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JacekRybicki">Kwestia misyjnego charakteru telewizji publicznej. Myślę, że poseł Piotr Gadzinowski rozróżnia wyrazy „mistyczny” i „misyjny”. Oczywiście jest to kwestia użycia wyrazu „misja” w ustawie, a przymiotnik „misyjny” pochodzi wprost od tego rzeczownika. Wydaje nam się, że nad przedłożonym dokumentem raczej nie powinno być obszerniejszej dyskusji, gdyż taka dyskusja odbyła się w Gdańsku. Przygotowany projekt opinii stara się w miarę wiernie rejestrować głosy tej dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Opinia ta ma ogromną wagę. Przy każdej okazji telewizja publiczna prezentuje zamierzenia tej reformy. Konieczność tej reformy nikt nie może negować. Myślę, że byłoby dobrze, by opinia Komisji była taką opinią, która naprawdę zmieni coś w zamierzeniach zarządu w kwestii reformy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Byłbym zwolennikiem nie tyle odpowiedniego rozłożenia akcentów i bardzo opisowej opinii, lecz nawet pewnego wyostrzenia naszego stanowiska. Niezależnego od przeprowadzonej w Gdańsku dyskusji dałbym sobie czas do 21 grudnia br., aby pewne sformułowania wyostrzyć, a do niektórych powrócić. Zastanawiam się np. nad tym, czy sformułowanie mówiące o producentach zewnętrznych jest sformułowaniem służącym telewizji. Produkcja zewnętrzna jest określona oraz ograniczona ustawowo i nie ma tu żadnego niebezpieczeństwa. Jeżeli chcemy ruszyć skamieniałe struktury TVP i wiemy, że musi także nastąpić pewna reorganizacja stanu zatrudnienia, to nie dopuścimy konkurencji, chociażby w postaci tej produkcji zewnętrznej. W projekcie na ten temat nie jest nic wyraźnie zapisane. Nie ma mowy np. o kryteriach, a ja zastanawiałabym się raczej nad kryteriami merytorycznymi produkcji zewnętrznej, a nie nad tym, że po prostu każdy producent zewnętrzny jest zły. Dlatego proszę o to, byśmy mieli czas na przygotowanie bardzo konkretnych sformułowań i złożenia ich na ręce prezydium Komisji. Chciałabym pewne rzeczy wyostrzyć a nie złagodzić, by ta opinia nie miała takiej równej „temperatury” wobec wszystkich problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PiotrGadzinowski">Jako człowiek wrażliwy zwróciłem uwagę na ów „misyjny charakter”. Jeżeli państwo uważacie, że to nikogo nie rani, to dobrze i nie ma problemu. Pragnę przyłączyć się do głosu posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej i posła Lecha Nikolskiego. Na posiedzeniu w Gdańsku — niestety — nie mogli być wszyscy członkowie naszej Komisji. Poza tym to spotkanie miało charakter przede wszystkim sondażowy. Słuchaliśmy opinii przedstawicieli TVP, ośrodków regionalnych i nawet nie próbowaliśmy formułować wspólnego stanowiska. Zatem byłoby zasadne, gdybyśmy zaproponowane stanowisko mogli spokojnie przeczytać, zastanowić się i na następnym posiedzeniu uzasadnić je bardzo szczegółowo i precyzyjnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JacekRybicki">To jest oczywiście dyskusja nad kształtem opinii. Odpowiadając posłance Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej chciałbym stwierdzić, że my nie powinniśmy wyręczać tutaj zarządu czy autorów reformy po to, aby budować już bardzo konkretne rozwiązania. Naszą rolę rozumiałem jako wyrażenie pewnego niepokoju czy obaw odnośnie do kierunku reformy. Sygnalizujemy jej autorom, aby w tym przypadku zwrócili uwagę na takie czy inne rozwiązania. W takim kierunku przebiegała dyskusja w Gdańsku. Myślę, że nie była tylko luźną wymianą poglądów na ten temat. Uważam, że miała bardzo mocne merytoryczne oparcie - także w składzie osobowym. Sądzę, że przedstawione przeze mnie wnioski są jednak w jakiejś mierze uzasadnione. Odnoście do kwestii procedowania powtórzę, że jest to już decyzja prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję. Proponuję, aby głosowanie odbyło się na posiedzeniu w dniu 21 grudnia br. Będzie to pierwszy punkt porządku dziennego. Natomiast dzisiaj proponuję nie powtarzać całej dyskusji. Chodzi o zgłoszenie wniosków w formie poprawek i odbycie dyskusji merytorycznej nad opinią.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekRybicki">Zgadzam się z taką propozycją. Rozumiem, że jednak jest akceptacja dla pewnego charakteru tej opinii. Myślę więc, iż 21 grudnia nie będziemy mieć nowych opinii, nad którymi rozpoczniemy dyskusję. Proszę przewodniczącego Komisji o to, aby przyjąć, że właśnie taki jest charakter opinii i ewentualnie wprowadzimy jakieś poprawki. W innym wypadku praca nie ma sensu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LechNikolski">Nie może być zgody na interpretację zaproponowaną przez posła Jacka Rybickiego, która de facto ogranicza się do dyskusji nad tym, w którym miejscu wstawić przecinek i czy określenie: „misyjny” zamienić wyrazem „kulturowy”. Na to nie może być zgody. Rozumiem, że mamy nie tyle prowadzić dyskusję o poruszanym problemie, co odbyć dyskusję na temat naszej opinii w tej sprawie po posiedzeniu w Gdańsku. Jeżeli mamy to sprowadzić do formy poprawek, to mogę tylko powiedzieć, że jeden poseł mnie nauczył, że jako wniosek Komisji mogę złożyć nowy tekst opinii, który może być np. krótszy i inny w tej sprawie. Nie będzie to mój pomysł, lecz jednego posła, który potrafi robić takie numery.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Materia jest na tyle poważna, aby można ją było traktować wyłącznie w sposób formalny. Wiem, że odbyło się posiedzenie w Gdańsku i że odbyła się dyskusja. Ale wiem także, że wokół telewizji, wokół reformy trwa poważny spór. Opinia naszej Komisji powinna mieć charakter wyważony, zdecydowany w pewnych zakresach i byłoby dobrze, by to była opinia wspólna. Widzimy takie możliwości. Nie chciałbym przekładać na ten tekst wszystkiego, co dzisiaj zostało wyrażone w tej krótkiej dyskusji, czy też pewnego stanu napięcia. Apeluję więc o przełożenie tego punktu obrad i niekontynuowanie tej dyskusji. Proponuję, aby prezydium Komisji znalazło formę metodologii prac nad tym tekstem, aby był on w miarę spójny i mógł być do przyjęcia przez całą Komisję. Ze swojej strony deklaruję dobrą wolę w tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanMariaJackowski">Właśnie dokładnie to zaproponowałem. 21 grudnia odbędziemy procedowanie nad tym projektem. Jeśli będą wnioski, to będziemy je rozpatrywać w trybie regulaminowym. Nie kontynuowałbym w tej chwili dyskusji na ten temat. Odraczamy rozpatrzenie projektu opinii do 21 grudnia br. Będzie to pierwszy punkt porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do pkt. II — rozpatrzenia pilnego rządowego projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji i ustawy o łączności. Przypomnę, że w dniu wczorajszym doszliśmy do zmiany nr 10. W zasadzie odbyliśmy dyskusję, natomiast nie było formalnego jej zakończenia. Czy ktoś jeszcze pragnąłby zabrać głos w sprawie zmiany nr 10? Czy ktoś chciałby zapowiedzieć złożenie wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LechNikolski">Oczywiście zapowiadałem złożenie zmian do tego artykułu, ale wczoraj zaproponowałem wnioskodawcom, aby wspólnie z nadawcami podjęli próbę zaproponowania jakiegoś kompromisowego rozwiązania w tej sprawie. Czy wnioskodawcy czyli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz rząd, byliby gotowi do takiej pracy?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanMariaJackowski">Czy jeszcze ktoś pragnąłby zabrać głos? Nie widzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W dniu wczorajszym odbyła się dyskusja na temat tego artykułu. W jej trakcie padło kilka pytań dotyczących intencji. Właśnie ten artykuł znajdował się w pierwotnej propozycji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pracujący nad tym zespół rządowy nie włączył tego artykułu do puli pilnego projektu. Jednak na posiedzeniu Rady Ministrów ten artykuł jeszcze raz został przedstawiony przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Rada Ministrów zaakceptowała włączenie tego tekstu do puli nowelizacji.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Były podstawowe dwie intencje. Z jednej strony chodziło o to, aby pozostawić w największym możliwym zakresie wolny rynek i konkurencję, gdyż to zawsze dobrze wpływa na koszty i możliwości realizacyjne. Z drugiej zaś strony chodzi także o interes widza, o interes obywateli, by te wydarzenia mogły być oglądane przez jak największą grupę odbiorców tych, którzy chcą zapoznać się z tymi wydarzeniami. Taka była intencja rządu, akceptująca wprowadzenie tego artykułu do proponowanej nowelizacji ustawy.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym bardzo podziękować za dyskusję nad tym artykułem. Jako człowiekowi nieobeznanemu z tym środowiskiem, dało to mi możliwość poznania państwa. Dyskusja ta umożliwiła także podjęcie pewnych prac nad doprecyzowaniem niektórych zapisów tego artykułu. Przede wszystkim myślę tu o ust. 4 i ust. 6. Być może to doprecyzowanie będzie musiało spowodować ewentualną korektę w ust. 7. Dyskusja ta nie doprowadziła jednak do konieczności zmiany ust. 2, który jest na tyle ściśle uzupełniony przez ust. 3, że nie musi być chyba dokonywane wypisywanie czy zmiana tej listy. Jest bowiem delegacja dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do wpisania na tę listę innych ważnych wydarzeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AleksandraJakubowska">Jeżeli uznaje się, że jednak trzeba pewne ważne wydarzenia zapisać w ustawie, a za takie wydarzenia uznaje się wyłącznie wydarzenia sportowe i dając Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji możliwość powiększenia tej listy w drodze rozporządzenia, to jawi się pytanie - co z imprezami kulturalnymi? Wyobraźmy sobie, że w Sejmie dyskutujemy nad projektem ustawy o dziedzictwie szopenowskim, a przez stację kodowaną jest kupowany Konkurs Chopinowski, Warszawska Jesień, Jazz Jamboree, nie wspomnę już o festiwalu w moim rodzinnym Opolu. Myślę, że wyjście jest następujące - albo dajemy Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji dyspozycję do określenia listy ważnych wydarzeń społecznych, kulturalnych i sportowych, albo tę listę poszerzmy o inne imprezy o charakterze niesportowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MariuszOlszewski">Zgadzając się z tokiem myślenia mojej przedmówczyni chciałbym zapytać, czy posłanka Aleksandra Jakubowska składa formalnie poprawkę w takim brzmieniu, jakie przed chwilą określiła? Jeżeli nie, to ja zgłoszę taki wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AleksandraJakubowska">Złożę poprawkę mówiącą o tym, że poszerza się listę o imprezy kulturalne, ewentualnie drugą poprawkę, która takie uprawnienia daje wyłącznie Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji zaznaczając, że te ważne wydarzenia muszą być transmitowane w określonym trybie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję. Rozumiem, że będą zgłaszane wnioski do zmiany nr 10.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 11, która wzbudziła już dosyć duże emocje. Mamy obfitą korespondencję na ten temat. Proszę ministra Kazimierza Marcinkiewicza o zapoznanie Komisji z treścią tej zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana nr 11 dotyczy ust. 2 art. 35 i odnosi się do dwóch spraw.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Po pierwsze - jest to zwiększenie udziału kapitału podmiotów zagranicznych w kapitale zakładowym lub akcyjnym spółki do 49% w przypadku rozpowszechniania w sposób rozsiewczy, naziemny. W związku z takim zapisem jest pełna liberalizacja, otwarcie rynku dla wszystkich pozostałych koncesji na rozpowszechnianie.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Argumentem za tego typu postępowaniem jest fakt konieczności dostosowania się do odpowiednich przepisów w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wówczas ten przepis musiałby ulec zmianie. Wydaje się, że warto, aby poprowadzić tę zmianę w sposób postępujący. Do tej pory było 33%, a od przyszłego roku byłoby 49% i pozostałyby jeszcze 3 lata na przygotowanie się polskich nadawców do otwarcia rynku na podmioty zagraniczne. W ten sposób chyba łatwiej można byłoby przejść cały proces otwierania polskiego rynku na kapitał zagraniczny. Warto powiedzieć, że tym krokiem nie wypełniamy Dyrektywy Unii Europejskiej, ponieważ mówi ona o pełnym otwarciu rynku. W naszym projekcie to otwarcie nie jest pełne, jest tylko 49%.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanMariaJackowski">Dlaczego jest zróżnicowanie między naziemnym sposobem rozsiewu a kablem i satelitą? Jaki jest stosunek wnioskodawców chociażby do stanowiska przedstawionego w materiałach CANAL PLUS? Z materiałów tych wynika, że proponowany zapis jest sprzeczny z intencją prawa europejskiego. Jaki jest stosunek pana ministra do ekspertyzy prof. Mika, stwierdzającej, że w tym zakresie akurat w tym momencie nie musimy podejmować takich kroków? Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MariuszOlszewski">Uzasadniając wprowadzenie poprawki, zwiększającej obecność kapitału obcego z 33% do 49%, pan minister zwrócił uwagę tylko na jeden aspekt, tzn. że w ten sposób zmierzamy do wypełnienia - przynajmniej w części - Dyrektywy Unii Europejskiej. Czy pan minister, rząd, badał to, czy takie postępowanie jest zgodne z interesami Polski? Posłowie Komisji Kultury i Środków Przekazu otrzymali wiele materiałów, również od nadawców obecnie funkcjonujących na terytorium Rzeczypospolitej. Z tych opinii wynika, że tak naprawdę proponowane przez rząd 49% niczym nie różni się od 51%, gdyby taki zapis był zaproponowany w innej wersji.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MariuszOlszewski">Skoro pan minister stwierdził, że i tak nie wypełniamy zakładającej pełną liberalizację Dyrektywy, to dlaczego akurat jest to 49% a nie 40% czy 34%? Podkreślam, że 49% to dla wielu nadawców dokładnie to samo co 51%. Chciałbym zgłosić wniosek formalny o to, aby przewodniczący Komisji spowodował, aby do 21 grudnia członkowie Komisji otrzymali ekspertyzę, która opisywałaby, jaki jest obecny stan udziału kapitału zagranicznego w polskich mediach. Chodzi o to, by posłowie mieli pełną świadomość aktualnej sytuacji, co powinno nam przyświecać przy podejmowaniu konkretnych decyzji. Zapowiadam również zgłoszenie poprawek w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę również o napisanie tytułu zaproponowanej opinii, ponieważ brzmi ona bardzo ogólnie. Chodzi o konkretyzację. Rozumiem intencję w ten sposób, że posłowi Mariuszowi Olszewskiemu chodzi o analizę tego, co jest obecnie i jakie przewidywane skutki na rynku polskim wywołałoby przyjęcie przedłożonego nam zapisu. Proszę o sugestię odnośnie do osoby autora takiej opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MariuszGrabowski">Chciałbym zapytać pana ministra o to, jakie były intencje wprowadzenia możliwości rozpowszechniania programów w sieciach telewizji kablowej i drogą satelitarną ze 100% udziałem kapitału zagranicznego. Czy rząd przeanalizował to, jakie będą rezultaty wprowadzenia takiej dopuszczalności, zwłaszcza w aspekcie rozwijających się nowych technik przekazów.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MariuszGrabowski">Chciałbym również zgłosić poprawki do zmiany nr 11. Ponieważ będę musiał wcześniej wyjść, od razu zapowiadam zgłoszenie poprawek nr 12, 14 i do art. 2. Chciałbym się dowiedzieć, jakie jest uzasadnienie określenia akurat 49%.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ZbigniewWawak">Wiem, że minister Kazimierz Marcinkiewicz występuje w dosyć trudnej roli. Wiem, że był współautorem projektu odwrotnego, dotyczącego zmian w prawie prasowym, który chciał ograniczyć możliwość udziału kapitału zagranicznego właśnie do 33%. Teraz pan minister reprezentuje stanowisko rządu.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#ZbigniewWawak">Mam dwa pytania. Pierwsze dotyczy zobowiązań Polski. Czy są takie zobowiązania? Jeśli są to jakie? Proszę o podanie konkretnego artykułu i daty wejścia w życie. Jakie są zobowiązania międzynarodowe Polski, w wyniku których zobligowani jesteśmy do liberalizacji w ogóle, albo liberalizacji w określonej wysokości?</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#ZbigniewWawak">Pojawiły się głosy, jakoby były prowadzone prace nad możliwością takiego konstruowania ustaw, w szczególności ustaw dostosowujących prawo polskie do przepisów obowiązujących wspólnoty europejskie, aby zawierały one klauzulę wejścia w życie z datą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Uważam, że jest to niezwykle istotna sprawa. Wpisanie takiego rozwiązania w poszczególnych punktach dostosowujących polskie prawo do prawa Unii Europejskiej uważam za rozwiązanie najlepsze. Nie będziemy niepotrzebnie otwierali polskiego rynku tam, gdzie to jeszcze nie jest potrzebne. Prawo europejskie generalnie dotyczy regulacji konkurencji na rynku i problemów z tym związanych. Takie rozwiązanie dałoby również poważny argument przetargowy, wzmocniłoby pozycję Polski. To Unia Europejska miałaby interes w tym, by przyspieszać w negocjacjach z Polską, ponieważ wiedziałaby, że w tej i w wielu innych ustawach datą rozpoczęcia obowiązywania określonych przepisów, czyli otwarcia rynku polskiego dla różnych gałęzi przemysłu Unii Europejskiej będzie data przyjęcia Polski do Unii. Sądzę, że są to fundamentalne sprawy i być może w tej ustawie moglibyśmy stworzyć precedens, który służyłby Polsce, a także sprawie integracji Polski ze wspólnotami europejskimi.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanMariaJackowski">Głos w kolejności zabiorą: przewodniczący Juliusz Braun, poseł Mariusz Olszewski i poseł Tomasz Wełnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JuliuszBraun">Jest to jeden z najistotniejszych punktów proponowanej nowelizacji. Chciałbym odnieść się do dwóch kwestii.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JuliuszBraun">Pierwsza kwestia to zasady liberalizacji. Stopniowa liberalizacja, dotycząca dostępu obcego kapitału do rynku mediów w Polsce, jest nie tyle związana z dyrektywami w sensie formalnego znaczenia wyrazu „dyrektywa”, ale z oczekiwaniami, które są formułowane podczas rozmów dotyczących integracji. Brak postępu w tej dziedzinie rzeczywiście utrudnia nasze rozmowy w kwestii integracji.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JuliuszBraun">Kwestia zróżnicowania sytuacji nadawców naziemnych i satelitarnych. W pierwotnym projekcie, opracowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, nie było takiego zróżnicowania. Myślę, że warto zwrócić uwagę na fakt, iż liberalizacja kapitału, która jest związana z naszymi staraniami o wejście do Unii Europejskiej, dotyczy oczywiście krajów europejskich. Wprowadzenie więc pełnej liberalizacji w odniesieniu do telewizji satelitarnej i kablowej w tej chwili byłoby działaniem sprzecznym z oczekiwaniem naszych partnerów europejskich, ponieważ udostępniałoby ten rynek kapitałowi spoza Unii, zanim w pełni nastąpi nasza integracja.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JuliuszBraun">Chciałbym podtrzymać stanowisko, które Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ponownie analizowała. Pełna liberalizacja zwłaszcza w odniesieniu do telewizji satelitarnej nie jest w tym momencie uzasadniona. Oczywiście chciałbym też lojalnie powiedzieć, że w KRRiT były w tej sprawie różne opinie, są też argumenty, iż pozwala to uporządkować sytuację i zachęcić nadawców, działających w tej chwili poza polskim systemem do tego, aby starali się o polską koncesję. Jednak te pierwsze argumenty chciałbym przedstawić jako argumenty dominujące w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#JuliuszBraun">Kwestia stopniowej liberalizacji. Na ten temat zdania w KRRiT są również zróżnicowane. Myślę, że z punktu widzenia naszych interesów, czyli postępu rozmów związanych z integracją byłoby dobrze, gdyby w jakiejś formie został uczyniony krok związany z liberalizacją. Zapytano dlaczego to ma być akurat 49%? Oczywiście dlatego, że nie jest to większość. Wielokrotnie mówi się o tym, iż pozwala to na różne omijanie prawa, ale wtedy mówimy już o pomijaniu prawa. Jeśli działamy zgodnie z prawem to właśnie dlatego 49% a nie 51%, ponieważ 51% to większość.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że bardzo interesujący jest kierunek rozumowania, który zaprezentował poseł Zbigniew Wawak, by jednoznacznie wpisać do ustawy oczekiwane od nas decyzje, natomiast odłożyć moment wejścia w życie. W piśmie do przewodniczącego Komisji sugerowałem, aby powiązać to z określoną datą, np. 1 stycznia 2002 r. Wtedy w rozmowach mielibyśmy jednoznaczny argument, że zapis w ustawie znalazł się, natomiast uzyskujemy 2 lata na działania naszych nadawców na rynku. W zależności od sytuacji ten termin zawsze można przesunąć w jedną albo w drugą stronę.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#JuliuszBraun">Gdyby z punktu widzenia sztuki legislacyjnej było możliwe rozwiązanie zaproponowane przez posła Zbigniewa Wawaka, to wtedy w gruncie rzeczy należałoby w ogóle wykreślić jakąkolwiek granicę, ponieważ w momencie wejścia do Unii będą obowiązywać przepisy ogólnounijne. Granica 49% nie byłaby uzasadniona w momencie wejścia do Unii. Osobiście, sugerowałbym wpisanie 49% i ponad 2-letniego vacatio legis. Zapis będzie w ustawie i jest termin, a ustawodawca zawsze może ten termin modyfikować, jeśli uzna, że w ciągu tych 2 lat zajdą jakieś istotne okoliczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanMariaJackowski">Była mowa o jakimś nieeuropejskim kapitale. Czy pan przewodniczący mógłby skonkretyzować ten kapitał? Czy chodzi np. o kapitał rosyjski, azjatycki, spoza Unii Europejskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JuliuszBraun">Nie chodzi o jakiegoś konkretnego nadawcę, lecz o pewną zasadę. W Unii Europejskiej także na rynku mediów obowiązuje swobodny przepływ kapitału państw członkowskich. Gdybyśmy nie będąc państwem członkowskim wprowadzili zapis mówiący, iż nie ma żadnych ograniczeń, oznaczałoby to, że mógłby swobodnie operować kapitałem z Rosji, Hongkongu, Brazylii czy Stanów Zjednoczonych.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję bardzo za to wyjaśnienie. Głos w kolejności zabiorą: poseł Mariusz Olszewski, poseł Tomasz Wełnicki, posłanka Aleksandra Jakubowska, posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, poseł Mariusz Grabowski, mec. Krzysztof Wojciechowski oraz mec. Józef Birka.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MariuszOlszewski">Z wielką ciekawością wysłuchałem stanowiska Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Bardzo cieszy mnie takie podejście, smuci natomiast to, że musieliśmy posłużyć się pewnego rodzaju straszakiem kapitału spoza Unii Europejskiej, by zrozumieć pewnego rodzaju mechanizmy.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#MariuszOlszewski">Na terenie Unii Europejskiej 15 krajów broni się przed kapitałem spoza Unii. My jeszcze w tej chwili nie jesteśmy w Unii Europejskiej. Przypomnę, że przed nami referendum, które zadecyduje o tym, czy wejdziemy do Unii. Jeśli nie wejdziemy, a otworzymy swoje rynki również medialne na kapitał zagraniczny w takiej formie, jaką obecnie proponuje poprawka rządowa, to tak naprawdę będzie to wbrew interesowi Polski. Ponawiam zadane wcześniej panu ministrowi pytanie, czy ta propozycja była badana i jest zgodna z interesem Polski? Jeśli chodzi o ten kapitał zagraniczny to wszyscy doskonale wiemy, że nie chodzi o kapitał brazylijski, rosyjski czy np. chiński. Chodzi o kapitał amerykański.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#MariuszOlszewski">Wielkie moje zdziwienie wywołała wypowiedź posła Zbigniewa Wawaka, który starał się bronić pana ministra, ale jednocześnie dotknął swego rodzaju filozofii polityki. Czy pan minister reprezentuje taką filozofię polityczną, że swoje przekonania i sumienie zostawia się w momencie, gdy dostaje się funkcję rządową? Nie chciałbym, aby do polityki był wprowadzony taki obyczaj. Służyłoby to bardzo źle wizerunkowi politycznemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanMariaJackowski">Apeluję o to, byśmy umerytoryczniali naszą dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#TomaszWełnicki">Powrócę do tematu vacatio legis wejścia w życie poszczególnych zapisów, które ujęlibyśmy ewentualnie w ten sposób. Chodzi mi o związanie tego nie z datą, lecz z samym faktem ratyfikowania umów, które będą włączały Polskę do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#TomaszWełnicki">Należy spytać pana ministra, czy jest już jakieś stanowisko Biura Legislacyjnego na ten temat? Czy można ewentualnie poprosić o stanowisko prof. Kołakowskiego? Są to dwa podmioty, które musiałyby się wypowiedzieć na ten temat. Należałoby ustawić konkretną formę zapisu. Warto byłoby usłyszeć opinię Biura Legislacyjnego na ten temat. Chodzi o to, w jaki sposób zapisać owo wejście Polski do Unii Europejskiej, by to dość precyzyjnie określało sam fakt.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#TomaszWełnicki">Pragnę podkreślić, że chodzi raczej nie o datę, ponieważ ostatnio Unia Europejska dała nam do zrozumienia, że zbytnio nie rozpędza się z przyjmowaniem Polski, więc po cóż my mamy się rozpędzać w ustalaniu takich norm prawnych, które są korzystne przede wszystkim dla Unii, a dopiero w drugiej kolejności dla nas. Jeśli to mogłoby być elementem dość dobrego nacisku w procesie negocjacyjnym, to byłoby dobrze skorzystać z takiej metody. Oczywiście na ten temat ważne będzie zdanie i opinia strony rządowej. Wydaje mi się, że nawet wprowadzanie daty i utrzymanie 49% byłoby niespójne logicznie. Jeśli zakładamy, że to ma być koniecznie 100%, to jaka byłaby różnica między wejściem w życie przepisów w uzależnieniu od daty, a przepisów w uzależnieniu od faktów. Jest to jakby to samo. Nie można różnicować procentów.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#TomaszWełnicki">Z przedłożonych materiałów wynika, że chyba nie do końca we wszystkich państwach Unii Europejskiej obowiązuje standard 100% otworzenia się na kapitał zewnętrzny. Czy rzeczywiście, należące już do Unii Europejskiej państwa w tej sferze otworzyły w 100% swój rynek na kapitał zewnętrzny? Czy oprócz tego są jakieś przepisy, które preferują kapitał własny bądź kapitał europejski? Czy rzeczywiście jest tak, że w momencie wejścia do Unii Europejskiej będziemy musieli narzucić sobie owe 100%?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AleksandraJakubowska">Na początku chciałabym podzielić się pewną refleksją o tym, jak bardzo jesteśmy elastyczni w argumentacji, związanej z Unią Europejską. Czasami używamy tego jako straszaka mówiąc, że jeśli tak nie zrobimy to w ogóle nie mamy co marzyć o Unii Europejskiej, a z drugiej strony czasami przejawiamy postawę: Nie będzie Unia „pluła nam w twarz” i wejdziemy do niej na naszych warunkach. Myślę, że byłoby bardzo potrzebne jakieś wyjście z sytuacji, które bardzo jednoznacznie określałoby nasze stanowisko w negocjacjach z Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AleksandraJakubowska">Z dużym zdziwieniem słuchałam przewodniczącego Juliusza Brauna, który mówił o liberalizacji naszego stosunku do nadawców satelitarnych. Myślę, że już bardziej liberalnie być nie może. Na teren Polski spoza jej granic może nadawać każdy, kto chce, kiedy chce, co chce i jak długo chce. Mamy dwie stacje, które to robią. Jeżeli nękamy Brukselę z prośbą o pomoc o zaprzestanie takich praktyk, to mówi się nam, że jeden kraj jeszcze do Unii nie należy a drugi do niej należy, ale my jeszcze nie należymy. Nie rozumiem więc, o co chodzi z dalszą liberalizacją. W przypadku dopuszczenia kapitału obcego w wysokości 100% nadawców satelitarnych, jaką będziemy mieć pewność, że nadawca satelitarny wystąpi o koncesję, zgodną z polskim prawem? Jedna z tych stacji nadaje reklamy alkoholu, ponieważ taka reklama jest w Unii dozwolona. Czy ta stacja zrezygnuje z tych reklam, by płacić nam za koncesję, jeżeli zupełnie bezkarnie może nadawać w dalszym ciągu.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AleksandraJakubowska">Nie jest prawdą to, że w Unii Europejskiej jest pełna liberalizacja dla kapitału. Ścisłe ograniczenia kapitałowe występują w wielu krajach Unii, by jeden inwestor nie zdobył w określonym sektorze przewagi monopolistycznej. Jest to głównie związane z antymonopolowym prawem Unii Europejskiej. Takie ograniczenia są bardzo ścisłe i bardzo ściśle przestrzegane. W Unii Europejskiej są kraje, które wprowadziły ograniczenia dla kapitału właśnie w środkach audiowizualnych. We Francji dla obcego kapitału mamy ograniczenie do 20%, natomiast w Hiszpanii do 25%. Nikt od wielu lat nie mówi Francji czy Hiszpanii, że musi to zmienić, ponieważ jest to niezgodne z Unią Europejską. A nie są to dwa kraje, które do Unii Europejskiej wstąpiły w ciągu ostatniego roku. Mówi się, że byłoby dobrze, gdyby ten rynek był liberalny. Pamiętam naszą wizytę w Brukseli, kiedy nas bardzo gorąco namawiano do ochrony rodzimej twórczości, do ochrony rodzimego kina, rodzimych nadawców. Nikt nie mówi o tym, jakie jest stanowisko polskich nadawców komercyjnych. Oni nie chcą podwyższenia tego kapitału, gdyż uważają, że ich pozycja na rynku nie jest jeszcze tak mocna, by mogli się np. oprzeć konkurencji amerykańskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanMariaJackowski">Rozumiem, że będzie zgłoszony wniosek o skreślenie zmiany nr 11. Ad vocem przewodniczący Juliusz Braun.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JuliuszBraun">Referując stanowisko Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przedstawiłem opinie w tej sprawie, natomiast wyraźnie powiedziałem, że wedle dominującego stanowiska, które jest również moim, nieuzasadnione jest różnicowanie sytuacji nadawców naziemnych i satelitarnych.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JuliuszBraun">Sprawa kapitału w Unii Europejskiej. Pani posłanka słusznie wspomniała, że tam są przepisy zapobiegające koncentracji kapitału w mediach. Takie przepisy pojawiały się w kolejnych projektach prawa prasowego, które - niestety - nigdy nie przeszło. Czym innym jest zakaz ograniczenia koncentracji kapitału, a czym innym swoboda przepływu przez granice.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AleksandraJakubowska">Ja mówiłam o dwóch różnych sprawach - o praktykach antymonopolistycznych, zapobiegających koncentracji kapitału oraz o ograniczeniach dla kapitału zagranicznego, jakie zostały wprowadzone w krajach Unii Europejskiej. We Francji kapitał zagraniczny może inwestować do 20% w mediach elektronicznych, a w Hiszpanii do 25%. To są dwie zupełnie różne sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanMariaJackowski">Poseł Mariusz Olszewski pragnie złożyć wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#MariuszOlszewski">Składam wniosek formalny o zlecenie drugiej ekspertyzy, ponieważ posłanka Aleksandra Jakubowska powiedziała o zupełnie innych unormowaniach prawnych, dotyczących stosunków kapitałowych w mediach elektronicznych w państwach już należących do Unii Europejskiej. Zgłaszam wniosek, aby na posiedzenie 21 grudnia była przygotowana ekspertyza, dotycząca stosunków własnościowych i barier, które zastosowały kraje już należące do Unii Europejskiej. Chodzi o przedstawienie rozwiązań we wszystkich 15 krajach.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę o złożenie tego wniosku na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym wrócić do tej sprawy i do tego, o czym mówiła posłanka Aleksandra Jakubowska. Wydawało mi się, że jeżeli mamy do czynienia z projektem rządowym, wspieranym merytorycznie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, to nie musimy dzisiaj pytać i prosić o tę ekspertyzę. Także mam przed sobą opinię, którą cytowała posłanka Aleksandra Jakubowska mówiąc, o ograniczeniach we Francji i w Hiszpanii. Być może są to ograniczenia nie tyle krajowe, ile ograniczenia poza unijne. Ktoś powiedział, że Unia Europejska broni się przed kapitałem zewnętrznym. Unia Europejska powstała po to, by bronić europejski rynek, m.in. przed zewnętrzną produkcją i kapitałem. Taka jest istota. Jeśli chcemy uczestniczyć w takiej obronie, to nie ma się co cieszyć z tego, że referendum wykaże co innego.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czy zawarte w materiale CANAL PLUS owe 20% i 25% oznacza rzeczywiście to, że we Francji 80% stanowi kapitał francuski, a w Hiszpanii 75% stanowi kapitał hiszpański? Jest to podstawowe pytanie, na które mogę usłyszeć odpowiedź nie czekając na ekspertyzę. Na sali są chyba osoby, które mi na to pytanie odpowiedzą.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Uwaga do art. 35 jako całości. Przychylam się do głosów, które nie będą wprowadzały jakichkolwiek podziałów i ograniczeń. W pierwotnej wersji było tak, że koncesja jest dla spółki. Nie mówiono o sposobie nadawania, o tym czy jest to nadawanie naziemne czy nadawanie satelitarne. Można by wrócić do tego pierwotnego sformułowania, zmieniając rzeczywiście reguły. Wtedy nie mielibyśmy żadnych rozgraniczeń i jeśli o koncesję wystąpi jakaś spółka, to nie badamy jak ona nadaje, lecz to, czy jest to spółka z udziałem podmiotów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W całym art. 35 zastanawiamy się, jak „rozszczepić włos na czworo” na końcu, a nie widzimy, że on już od początku rośnie rozszczepiony. Art. 35 nie reguluje tego, co jest podstawowym problemem dla naszych nadawców. Nie reguluje tego, że mamy nadawców, którzy nie muszą podporządkować się polskiemu prawodawstwu. W dalszym ciągu jest tak, że polskim nadawcom może nie będzie rosła konkurencja wewnętrzna, poddana koncesjom, która będzie mogła skorzystać z większej ilości obcego kapitału, lecz będzie rosła konkurencja całkowicie zewnętrzna, która nie będzie musiała przejmować się zapisami o kapitale. Wydawało mi się, że przy okazji tej nowelizacji wpisujemy coś intencyjnie i mówimy, że to są regulacje uruchamiane natychmiast w momencie przystąpienia do Unii Europejskiej. Podzielam pogląd, że to ma być intencja wobec Unii Europejskiej, że jest ustawa, która mówi, iż w momencie przystąpienia te regulacje wchodzą w życie. Równie dobrze można by z taką samą perspektywą napisać, iż wszyscy nadawcy nadający na terytorium Rzeczypospolitej podlegają polskiemu ustawodawstwu. W momencie, gdy w pełni skorzystamy z przepisów Dyrektywy, każdy nadawca będzie musiał podporządkować się wewnętrznemu prawodawstwu. Warto zapisać to w tej nowelizacji, by było wiadomo, że nie ma nadawców, którzy nadają bez poddania się polskim regulacjom. Proszę o udzielenie mi dzisiaj odpowiedzi odnośnie do tych 20% i 25%.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanMariaJackowski">Będzie bardzo dobrze, jeśli uzyskamy taką informację. Nie sądzę, byśmy wszystkie informacje mogli uzyskać dzisiaj, więc roztropne będzie otrzymanie ich na piśmie w formie ekspertyzy. Czy posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska opowiada się za kierunkiem myślenia, zaproponowanym przez posła Zbigniewa Wawaka?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#AleksandraJakubowska">Sądzę, iż powinniśmy utrzymać istniejącą sytuację, natomiast rzeczywiście możemy zawrzeć w tym projekcie nowelizacji pewne przepisy intencyjne, mówiące o tym, że w momencie przystąpienia do Unii Europejskiej przyjmiemy z dobrodziejstwem inwentarza to wszystko, co tam się dzieje w mediach.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JanMariaJackowski">To było pytanie skierowane do posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przychylałabym się bardziej do intencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie widzę powodu do tego, aby utrzymać obecny zapis. Przez powrót do pewnych sformułowań nie będziemy dzielić nadawców na naziemnych i satelitarnych, lecz będziemy mówić o spółkach nadających. Byłabym skłonna do sformułowania zapisu w sposób przyszłościowy. Byłoby bardzo ważne, aby w tym artykule zawrzeć konieczność poddania się polskiemu prawodawstwu wszelkich nadawców nadających na terytorium Polski. Chodzi o rozszerzenie. Być może będę prosiła przedstawicieli rządu i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o sformułowanie, ale chciałabym, aby bardzo wyraźnie było powiedziane, że wszyscy nadawcy muszą poddać się polskiej regulacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JanMariaJackowski">Propozycja posła Zbigniewa Wawaka, podtrzymana przez przewodniczącego Juliusza Brauna, zmierzała w tym kierunku, aby np. dać vacatio legis.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MariuszGrabowski">Dyskutujemy na temat możliwego poziomu udziału kapitału zagranicznego w mediach elektronicznych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Chciałbym jednak przypomnieć dyskusję, która odbyła się na forum Komisji Kultury i Środków Przekazu, gdy poprzednio podejmowaliśmy próbę nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Było powszechne przekonanie, iż cokolwiek zapiszemy w kwestii poziomu udziału kapitału zagranicznego, to może mijać się z praktyką, z jaką mamy do czynienia w rzeczywistości. Problemem jest bowiem zrealizowanie tych zapisów. Mówiliśmy o tym, że praktycznie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ma takich instrumentów, aby skontrolować udział kapitału obcego w operujących na polskim rynku mediach. Co więcej, przy braku wyposażenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w odpowiednie instrumenty prawne doszło nawet do takiej sytuacji, że KRRiT nie jest w stanie kontrolować, czy koncepcja na nadawanie programu pozostaje w tych samych rękach, w które została oddana. Chodzi o stosunki własnościowe. Wtedy Komisja proponowała wysokiej izbie wyposażenie KRRiT w instrumenty, które umożliwiłyby kontrolowanie stosunków własnościowych w mediach, zwłaszcza pod kątem udziału kapitału obcego.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#MariuszGrabowski">Z pewnym rozczarowaniem zauważyłem, że w proponowanym przez rząd projekcie nie ma tego typu zapisu, tego typu instrumentów, które zostały wypracowane przez Komisję, a które znajdowały się w poprzednim projekcie nowelizacji ustawy, przedłożonym przez ten sam rząd na prośbę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Czy rząd nie uznałby za stosowne uzupełnienie tego projektu? Będę zgłaszał poprawkę, która będzie przeliterowaniem propozycji, jakie poprzednio Komisja przedkładała wysokiej izbie.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#MariuszGrabowski">Chciałbym się dowiedzieć od pana ministra, skąd bierze się taki pośpiech, że aż nadano klauzulę pilności w stosunku do rozwiązań, które np. nie są korzystne dla kapitału i odbiorcy polskiego w kwestii stosunków w sytuacji, gdy naprawdę nie wiemy, kiedy Unia Europejska do nas wejdzie - czy będzie to w 2001, 2002, 2003 czy 2006 r.? W dodatku ze strony Unii Europejskiej w relacjach z Polską łamane są postanowienia Układu Europejskiego tam, gdzie są one niekorzystne dla Unii Europejskiej. Co więcej, przedstawiciele Unii Europejskiej zapowiadają, że taka praktyka będzie dalej stosowana.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#MariuszGrabowski">Czy rząd dysponuje wiedzą na temat tego, jak na terenie państw Unii Europejskiej wygląda kwestia regulacji odnośnie do możliwego udziału kapitału obcego? Obawiam się, że z dotychczasowej dyskusji można wyciągnąć wniosek, iż rząd proponuje nam przyjęcie takich rozwiązań, na które nie zdecydowałoby się żadne z państw Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#MariuszGrabowski">Przypomnę wizytę członków Komisji w Brukseli. Na terenie Parlamentu Europejskiego z ust przewodniczącej Komisji Kultury i Środków Przekazu usłyszeliśmy pytania bardzo drastyczne i bardzo nieprzyjemne dla nas jako polskich parlamentarzystów. Były to pytania właściwie postulatywne - dlaczego polski rząd proponuje rozwiązania niekorzystne dla podmiotów polskich? Osoba zadająca nam te pytania właściwie przekazywała nam obawę Unii Europejskiej co do zachwiania interesów podmiotów europejskich, działających na terenie Unii Europejskiej w sytuacji, gdy Polska będzie wchodzić do Unii z takim bagażem ustawodawstwa i bagażem rozwiązań prawnych, jakie w tej chwili proponuje nam rząd. Może jest tak, że akurat rozwiązania proponowane przez rząd mogą utrudniać nasze rozmowy z Unią Europejską, a nie przybliżać.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#MariuszGrabowski">Wydaje mi się, że zanim przejdziemy do decydowania w tej sprawie, powinniśmy dysponować wiedzą, jak to wygląda w Unii Europejskiej, dysponować fachową ekspertyzą odnośnie do skutków przyjęcia zmian kapitałowych proponowanych przez rząd. Nie byłoby poważne podejmowanie tak ważkich decyzji w sytuacji wątpliwości, podniesionych przez przedstawicieli kilku klubów parlamentarnych i kół poselskich.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#MariuszGrabowski">Kwestia daty wejścia w życie proponowanych przepisów. W przepisach ustawy nie zapisuje się jakichś deklaracji dobrej woli, intencji. To jest przedmiotem np. deklaracji wymienionych pomiędzy Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Unią Europejską. Zdecydujemy się więc - czy chcemy wychodzić przed szereg i ustawiać jakąś mityczną datę, z którą wejdą przepisy liberalizujące udział kapitału obcego na rynku polskim? Każda data będzie mityczna - rok 2001, 2002 czy 2003 - w sytuacji, gdy nie wiemy, kiedy będziemy zobowiązani. Natomiast obowiązek zmiany, dostosowania naszych regulacji prawnych nastąpi automatycznie z chwilą, gdy Polska znajdzie się w Unii Europejskiej. Wtedy wraz z dobrodziejstwem inwentarza będziemy musieli wcielić w życie przepisy unijne.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Propozycja rządowa wydaje się być wątpliwa z kilku względów. Po pierwsze - w sposób niezasadny różnicuje świadczenie tej samej usługi przy pomocy różnych środków technologicznych. Tego rodzaju rozwiązanie budzi wątpliwości. Oznacza lepsze traktowanie tego podmiotu, który świadczy tę usługę przy pomocy techniki satelitarnej lub kablowej w stosunku do podmiotów krajowych.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Następna uwaga związana jest z problemem koncentracji mediów. Faktem jest, że w większości krajów europejskich istnieją takie regulacje i mają bardzo rozbudowany charakter. W niektórych aktach organizacji międzynarodowych, np. w jednej z rekomendacji Rady Europy, zwraca się uwagę zwłaszcza państwom z Europy Środkowej i Wschodniej na istotną funkcję regulacji koncentracji mediów dla zapewnienia pluralistycznej struktury systemu mediów zarówno drukowanych jak i elektronicznych. W Polsce nie ma takiej rozbudowanej regulacji, więc te ograniczenia kapitałowe przejmują na siebie de facto tę funkcję. Jeżeli zostaną one zniesione, to łatwe do przewidzenia są procesy integracji sektora telekomunikacyjnego, kablowego i nadawczego, a także produkcyjnego. Możemy prześledzić ten proces na przykładzie niektórych krajów europejskich, które zdecydowały się na takie działania. Na przykład w Czechach czy na Węgrzech narodowy sektor audiowizualny w porównaniu z naszym nie jest powodem do dumy.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#KrzysztofWojciechowski">Kwestia bardzo ważnego problemu delokalizacji działalności nadawczej. Niektórzy nadawcy nie chcą podporządkować się prawu polskiemu i nadają z zagranicy powołując się na przepisy konwencji o telewizji transgranicznej. W związku z tym trzeba ich nagrodzić i pozwolić im obecnie uprawiać działalność w sposób legalny z naruszeniem interesów tych nadawców, myślę głównie o nadawcach prywatnych, którzy dobrowolnie poddali się regułom ustanowionym przez państwo polskie.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#KrzysztofWojciechowski">Wydaje się celowe, aby biorąc pod uwagę zobowiązania płynące z układu stowarzyszeniowego, nie zawierającym w tym zakresie żadnych konkretnych zobowiązań, mówiącym jedynie o stopniowej liberalizacji i uzgadnianiu polityki, dokonać pewnego nieznacznego kroku w kierunku liberalizacji — nie do poziomu 49%, uwzględniając łatwość obejścia tego 1% różnicy. Zgadzam się z przewodniczącym Juliuszem Braunem, iż ustawodawca powinien tworzyć prawo tak, by było egzekwowane. Jednak w tak delikatnej sprawie nie sposób zdystansować się od praktyki funkcjonowania tych przepisów. Uwzględnienie praktycznych konsekwencji jest tutaj niezbędne.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#KrzysztofWojciechowski">Bardzo ciekawa jest propozycja wprowadzenie vacatio legis odnośnie do podmiotów z krajów Unii Europejskiej. Tylko w tym zakresie integracja europejska nakłada na nas obowiązki liberalizacyjne z chwilą uzyskania przez Polskę statusu członkowskiego Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JózefBirka">Chciałbym przedstawić stanowisko telewizyjnych nadawców komercyjnych koncensjonowanych w odniesieniu do pkt. 11. Pozostawienie tego zapisu spowoduje, że powstanie jeden, mocny ekonomicznie zagraniczny koncern, który skoncentruje wokół siebie platformę satelitarną, telewizję naziemną, wytwórnie filmowe, sieci kablowe. Powstanie koncern, który sam będzie produkował, zestawiał program, rozpowszechniał i rozprowadzał. Ten zapis dotyczy zwłaszcza rozpowszechniania satelitarnego, kablowego i rozprowadzania bezprzewodowego, o którym mówi art. 47 ustawy.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JózefBirka">W tej sytuacji ustawa przestanie być neutralna technologicznie. Wiadomo bowiem, w jakim kierunku zmierza rozwój technologii. Można powiedzieć, że przy tym zapisie telewizja w Polsce znajdzie się w rękach całkowicie obcego kapitału.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JózefBirka">Program telewizyjny to nie jest typowy produkt, którym można handlować. Jest to coś, co kształtuje opinię publiczną. Mamy świadomość tego, jakie znaczenie dla kultury narodowej, dla bytu narodowego, ma program telewizyjny, informowanie społeczeństwa przez środki masowego przekazu.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#JózefBirka">Pozostaje rozwiązanie alternatywy, ale rozwiązanie, które pozwoli zachować status quo dzisiejszych zapisów. Wychodząc naprzeciw sugestiom odnośnie do vacatio legis można by powiedzieć, że rozwiązanie jest proste. Wystarczy skreślić pkt 11 w art. 1 projektu rządowego i dodać po art. 2 przepis o następującej treści: „Art. 2a. Przepisów art. 35 ust. 2 nie stosuje się do podmiotów zagranicznych z państw będących członkami Unii Europejskiej od dnia uzyskania przez Rzeczpospolitą Polską statusu kraju członkowskiego Unii Europejskiej”. Nie trzeba wprowadzać żadnych dat. To jest jeden człon alternatywy.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#JózefBirka">Drugi człon to skreślenie pkt. 11 art. 1 projektu, utrzymanie status quo po to, aby móc, jak podkreślił to poseł Zbigniew Wawak, w trakcie negocjacji również stosować ten element nacisku negocjacyjnego podczas obrad. Jeżeli ze strony polskich negocjatorów nie będzie reprezentowany interes Polski, to praktycznie można by ten problem załatwić jedną ustawą specjalną, poddać się ustawodawstwu europejskiemu nie bacząc na interes narodowy, na interes Polski.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#JózefBirka">Propozycje podniesienia progu do 49%, naszym zdaniem, nie spełniają żadnych oczekiwań ani nie stanowią rozwiązania. Każdy, kto chociaż raz miał w ręku Kodeks handlowy wie, jakie są bardzo proste mechanizmy — podniesienie kworum na walnym zgromadzeniu, podniesienie limitu głosów powyżej 49% do uzyskania określonej uchwały, umowa między akcjonariuszami czy udziałowcami o sposobie i zasadach głosowania. Te wszystkie instrumenty prawne spowodują, że faktyczny udział będzie większościowy. Przewodniczący Juliusz Braun powiedział, że ustawodawca ma uważać, iż prawo będzie przestrzegane. Nie możemy jednak odejść od praktyki. Dzisiaj na rynku jest bardzo trudno „schować pod stołem” 18%. Są to z reguły spółki giełdowe o obcym kapitale, które mają określone obowiązki informacyjne i trudno jest dzisiaj schować kapitał rzędu 18%. Natomiast 2% — to może być umowa powiernicza z kancelarią adwokacką bądź darowizna na rzecz innego podmiotu. Niewiele to zmieni w świetle unijnych obserwatorów, którzy i tak powiedzą, że nie zharmonizowaliśmy, zrobiliśmy jedynie krok do przodu. De facto spowodujemy to, że ten rynek będzie zdecydowanie zdominowany przez kapitał zagraniczny i utracimy suwerenność informacyjną naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#JózefBirka">Odwołując się do stanowiska nadawców komercyjnych, przedstawię na piśmie apel o wykreślenie pkt. 11 art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MariuszKamiński">Chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko nadużywaniu pewnych haseł i słów, które przejawiały się w większości wypowiedzi moich przedmówców. Chodzi o formułowanie polskiej racji stanu, o polskim interesie narodowym. Tak naprawdę mówimy o interesie trzech konkretnych osób - pana Solorza, pana Waltera i pana Rywina. Z punktu widzenia interesów państwa polskiego najważniejsze jest to, aby kapitał, który będzie funkcjonował na polskim rynku medialnym, był kapitałem uczciwym i aby zabezpieczone były interesy polskich twórców, polskiej kultury. A kto to będzie realizować, to naprawdę ma już mniejsze znaczenie. Apeluję o zachowanie pewnych proporcji i nienadużywanie pewnych słów.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JarosławSellin">Będzie to kontynuacja poprzedniego głosu. Jeżeli używamy takich pojęć jak: interes Polski i konkretyzujemy, że chodzi o ten dyskutowany dzisiaj aspekt, to proponuję nieco inny punkt widzenia na cały problem, nie rozstrzygając przy tym rozwiązań, które zostaną przyjęte przez posłów. Proponuję jednak uwzględniać ten punkt widzenia przy rozważaniach na ten temat. Chodzi o interes polskiego odbiorcy i związanej z tym oferowanej mu dzisiaj telewizyjnej propozycji programowej. W tym kontekście należy także odnieść się do interesu kultury narodowej. Posłużę się przykładami, które są chyba znane posłom, gdyż miały być przesłane jakieś materiały z konferencji w Jabłonnie. Powtórzę to, co mówiłem na tej konferencji. Interesem polskiego odbiorcy, polskiej kultury narodowej w telewizyjnej ofercie programowej, jest przede wszystkim film polski. Film polski to kultura narodowa. Jak wygląda emisja filmu polskiego na antenie dwóch najważniejszych komercyjnych telewizji polskich z kapitałem polskim? W jednej z tych stacji w I połowie 1999 r. nie ukazał się ani jeden film polski, a w II połowie cztery, czyli jeden na 1,5 miesiąca. Na antenie programowej nadawców, którzy nie są w jakikolwiek sposób związani prawem polskim, czyli nadawców zdelokalizowanych, można obejrzeć film polski w każdym tygodniu.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JarosławSellin">Jak wygląda produkcja filmu polskiego przez kapitał krajowy, przez kapitał zagraniczny? Mamy dość symboliczny 1999 r., kiedy wyprodukowano dwa filmy, które będzie oglądać prawdopodobnie kilka pokoleń Polaków. Pod tymi produkcjami widzimy logo dwóch firm z kapitałem zagranicznym i telewizji publicznej w jednym przypadku, które sfinansowały produkcję tych filmów. Oczywiście mówię o „Ogniem i mieczem” i o „Panu Tadeuszu”. Mówię również o produkowanym filmie o prymasie Stefanie Wyszyńskim, który także został sfinansowany przez funkcjonujący na polskim rynku kapitał zagraniczny. Nie zauważymy tam żadnego logi czołowych firm kapitału polskiego.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JarosławSellin">Proszę ten głos potraktować jako propozycję z punktu widzenia odbiorcy i kultury narodowej. Proszę spojrzeć na „ramówki”, na oferty programowe i stwierdzić, które telewizje są najbardziej amerykańskie. Ten głos jest również apelem do polskich nadawców, do polskiego kapitału, który tworzy czołowe prywatne stacje telewizyjne w Polsce. Chodzi po prostu o skorygowanie oferty programowej w interesie odbiorców i w interesie kultury narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#TomaszWełnicki">Chciałbym wrócić do wypowiedzi przewodniczącego Juliusza Brauna. Razi mnie w niej brak spójności. Z jednej strony usłyszałem, że zdaniem większości, choć nie całości, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie jest zasadne rozdzielanie praw do angażowania majątku kapitału zewnętrznego na nadawców satelitarnych, kablowych oraz naziemnych. Z drugiej strony praktyka działań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pokazuje, że nie przeciwstawia się ona temu, co już istnieje w Polsce w tej sferze, ponieważ właśnie tak działa RTL7. Przedtem mieliśmy casus „Multiyocca” i „Filmnetu” i nie widziałem ze strony Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jakichś szczególnych protestów ani działań występujących przeciwko takim praktykom. To nawet nie jest nadawanie z zewnątrz państwa, lecz jest to funkcjonowanie wewnątrz. Przedstawiane stanowiska Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są niespójne. Warto byłoby wiedzieć, jak naprawdę KRRiT zamierza rozstrzygnąć ten problem.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#TomaszWełnicki">Apelowałbym o niemieszanie wątków. Niezmiernie ważną rzeczą jest to, aby nadawcy polscy zmienili swój repertuar i zwrócili większą uwagę na promowanie polskiej kultury, a legislatorzy powinni stworzyć ku temu lepsze warunki. Z drugiej strony nie można twierdzić, że otwarcie się na kapitał zagraniczny będzie oznaczało, że napływający kapitał będzie uczciwy. Brak tu jest związku przyczynowo-skutkowego. Zamknięcie się na kapitał zewnętrzny również nie będzie wcale oznaczało, że kapitał polski będzie uczciwy. Radziłbym nie używać demagogii, gdyż nie ma tu spójności.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#TomaszWełnicki">Myślę, że jest to temat na osobną debatę - co zrobić, by nadawcy polscy w sposób zdecydowany promowali polską kulturę. To jest podstawowe pytanie. Jednak ono nie wiąże się wprost ze sprawami kapitałowymi.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#TomaszWełnicki">Dodatkowy element wspierający koncepcję vacatio legis, nie dotyczy tylko spraw kapitałowych. Tak naprawdę w propozycjach zmian ustawowych są jeszcze inne zapisy, które wprost odwołują się do norm europejskich, ale stawiają Polskę w trudnej sytuacji, ponieważ są w sprzeczności z innymi zobowiązaniami międzynarodowymi. Na przykład kwota europejska, to też są przepisy, których wejście w życie można by odłożyć do czasu przyłączenia się Polski do Unii Europejskiej. Opowiadałbym się tu raczej za uznaniem faktów, za spełnieniem warunków, a nie wyznaczeniem jakiejś daty. Być może potem stanęlibyśmy przed koniecznością przedłużania tego vacatio legis.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#MarcinZawiła">Pytanie do wnioskodawców i ekspertów naszej Komisji. Mówimy o poziomie 33% kapitału obcego w spółkach medialnych. Jednak w świetle orzecznictwa sądowego bardzo często mówi się, że obecny stan prawny umożliwia w tej chwili konstruowanie tego typu spółek, aby w dniu dzisiejszym kapitał zagraniczny wynosił w nich 49%.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#MarcinZawiła">Proszę o jednoznaczne stanowisko w tej sprawie, abyśmy mieli świadomość, jaki jest stan rzeczywisty oprócz stanu oczekiwanego, który mamy zapisany w ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#LechNikolski">Nie chcę nadmiernie szermować słowami o narodowym interesie, o polskim kapitale, gdyż po prostu nie ma takiej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#LechNikolski">Jeśli zgodzilibyśmy się na propozycje zawarte w przedłożeniu rządowym, to z dniem wejścia w życie tej ustawy dokonujemy pełnego otwarcia na swobodę przepływu kapitałowego. Rozumiem, że coraz powszechniejsza jest telewizja satelitarna. Chciałbym zapytać ekspertów o liczbę odbiorców telewizji kablowej, która pośredniczy nam z satelitą. Zdaje się, że jest to coraz większa grupa ludzi. Coraz większa grupa ludzi ma bezpośredni dostęp do satelity, chociażby przez promocję platform cyfrowych. Wprowadzenie zróżnicowania w traktowaniu struktury kapitałowej systemu satelitarnego powoduje, że ten drugi element zaczyna być dominujący. Poza tym część nadawców ma koncesję zarówno na rozsiew naziemny jak i na satelitarny. Jak ich wobec tego traktować? Kto będzie sprawdzał i kto określi, w którym momencie ci nadawcy mają możliwość 100%, a w którym muszą mieć 49%? Czy będzie to robiła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i kto z jej członków? Czy może minister skarbu lub ktoś inny? Ten przepis jest wewnętrznie sprzeczny.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#LechNikolski">Padały głosy pod adresem Telewizji POLSAT. Zdaje się, że jest to telewizja mająca koncesję na rozsiew satelitarny i naziemny. A więc jej rozsiew naziemny ma mieć 49%, a rozsiew satelitarny 100%? Tak może wynikać z proponowanych przepisów. Co się stanie, gdy przekroczy owe 49%? Czy ktoś odbierze tej telewizji koncesję na rozsiew naziemny? Wtedy zacznie nadawać drogą satelitarną. Moim zdaniem, nie można tworzyć przepisów, które z założenia pozwalają na „grę na nosie” ustawodawcy, który coś uchwalił, a potem nie wiadomo, co się z tym dalej dzieje.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#LechNikolski">Abyśmy w tej sprawie mogli podjąć jakąś rozsądną i racjonalną decyzję, to rzeczywiście musimy mieć odpowiedź na pewną liczbę pytań. Nie chciałbym decydować przy niepełnej świadomości.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#LechNikolski">Przed chwilą poseł Marcin Zawiła zadał bardzo istotne pytanie dotyczącego tego, na ile dzisiaj przepis ustawy pozwala dochodzić do 49% udziału kapitału zagranicznego. Mamy także informację o tym, że tak naprawdę, to nie jest jakikolwiek przepis dyrektywny, a przewodniczący Juliusz Braun mówił, iż jest to jakby oczekiwanie negocjacyjne odnośnie do swobodnego przepływu kapitału. Jeżeli to jest oczekiwanie negocjacyjne, a nie przepis Dyrektywy, jest to również istotna informacja. Otrzymaliśmy sygnały, że w niektórych krajach będących członkami Unii Europejskiej są wewnętrzne ograniczenia kapitałowe. Czy dotyczą one kapitału europejskiego? Jeżeli ograniczenia te są skonstruowane, tak jak dzisiaj skonstruowany jest nasz przepis, to równie właściwe byłyby rozważania, czy 33% nie obniżyć do 20% — jak we Francji, czy do 25% — jak w Hiszpanii. Takie rozwiązania można sobie wyobrazić. Jeżeli zaś ten przepis dotyczy kapitału wewnętrznego, unijnego, to wtedy cały ten artykuł musi być inaczej skonstruowany i sformułowany. Trzeba wtedy zdefiniować to, co rozumiemy przez kapitał zagraniczny, albo wprowadzić zupełnie inne pojęcie kapitałowe. Zasadny wydaje mi się wniosek, aby poczekać na odpowiedź na zadane pytania.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#LechNikolski">Dzisiaj mogę zapowiedzieć, że będę składał wnioski, ale jednocześnie nie potrafię powiedzieć, jakie będą te poprawki, ponieważ uzależniam to po prostu od odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#KrzysztofŻyto">W dyskusji przeważały głosy mówiące o tym, że proponowane przez rząd rozwiązanie nie odpowiada oczekiwaniom osób uczestniczących w dzisiejszych obradach.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#KrzysztofŻyto">WIZJA TV jest jednym z podmiotów oglądanych na terenie Polski. Chciałbym podzielić się kilkoma uwagami związanymi z omawianym problemem. Przede wszystkim chciałbym podnieść kwestię tego, że Polska jako jedno z pierwszych państw podpisała konwencję strasburską o telewizji transgranicznej. To oczywiście implikuje określone skutki prawne. Prawdą jest, że obecnie funkcjonująca czy obowiązująca ustawa nie przewiduje rozróżnienia, ograniczeń kapitałowych w stosunku do nadawców w zależności od tego, w jaki sposób następuje rozprowadzanie programu. Upływ czasu od momentu uchwalenia ustawy spowodował, że stan technologiczny uległ sporym zmianom.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#KrzysztofŻyto">Pojawiały się pytania dotyczącego tego, czy istnieje interes w tym, aby wprowadzić konkretne zmiany. Wydaje się, że należy postawić pytanie - czy istnieje interes w tym, by dokonać właśnie owego rozróżnienia pomiędzy nadawaniem satelitarnym a naziemnym.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#KrzysztofŻyto">Kwestia nadawania naziemnego. Z punktu widzenia technicznego powstają pewne ograniczenia, które uzasadniałyby utrzymanie tego podziału i ewentualne utrzymanie ograniczenia kapitałowego podniesionego do 49%. Czy taka konieczność występuje w przypadku nadawania satelitarnego? W ocenie reprezentowanego przeze mnie podmiotu wydaje się, że nie jest to konieczne. Pojawiały się pytania o interes Rzeczypospolitej we wprowadzeniu proponowanej nowelizacji. Należy się zgodzić z wypowiedziami Jarosława Sellina i posła Mariusza Kamińskiego pytających o to, czy jest to jedyny sposób do tego, aby zgodnie z interesem Rzeczypospolitej Polskiej kontrolować sytuację w mediach. Wydaje się, że kwestia ograniczeń kapitałowych nie jest jedynym i nie najistotniejszym sposobem. Zapytano o to, czy istnieje pewność, że w przypadku zmiany ustawy odnośnie do dyskontowanego artykułu podmioty nadające bez koncesji programy odbierane na terenie Rzeczypospolitej wystąpią o taką koncesję. Wielokrotnie przedstawiciele WIZJI TV składali takie deklaracje. Wydaje się, że proponowana zmiana pozwoli na uporządkowanie istniejącego stanu rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#TomaszWełnicki">Zanim przekażę głos następnej osobie, chciałbym zwrócić uwagę na pewną sprzeczność w wypowiedzi dyrektora Krzysztofa Żyto. Jest rzeczą dziwną, iż podmiot, który chce w sposób legalny funkcjonować na polskim rynku mówi, że o koncesję wystąpi, tzn. przyjmie do wiadomości konieczność posiadania takiej koncesji, ale pod warunkiem zmiany prawa, tak by to było przez ten podmiot akceptowane. Prawo akceptuje się i wypełnia albo też nie akceptuje i nie wypełnia. Myślę, że lepiej nie stawiać takich żądań, bo to należy do parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#MariuszGrabowski">Być może odbiegnę od reguł dyplomacji na posiedzeniu Komisji, ale powiem wprost. Wszyscy lub prawie wszyscy obecni na tej sali mamy świadomość, że proponowane przez rząd rozwiązania prawne lobbują interesy kapitału spoza Unii Europejskiej. W związku z tym stoją w sprzeczności z interesami państw Unii Europejskiej, co budzi tam zaniepokojenie, a co dobitnie dano nam do zrozumienia podczas naszego pobytu w Brukseli w siedzibie Parlamentu Europejskiego. Jak to się ma do argumentacji rządu, że ta nowelizacja ma poprawić nasze stosunki z Unią Europejską? A może jest tak, że rząd kluczy, przepraszam za to ulubione określenie obecnej koalicji, pomiędzy sprzecznymi zobowiązaniami międzynarodowymi, z których jedne grożą sankcjami już teraz, a inne będą grozić sankcjami za chwilę.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#MariuszGrabowski">Przykład, że kapitał obcy wyprodukował dwa filmy polskie, odnoszące się do dwóch fundamentalnych dzieł kształtujących polską kulturę, jest akurat przykładem, który może przemawiać w odwrotnym kierunku, ponieważ jeden z tych filmów jest filmem głęboko antypolskim. Filmem, który w sposób wyrafinowany prześmiewa wszystkie wartości, stanowiące o istocie polskiej kultury. Moim zdaniem, takim filmem jest film pt. „Ogniem i mieczem”. Te zdania słyszymy nie tylko z ust polskich odbiorców, ale również z ust odbiorców zagranicznych, co jest najbardziej bolesne.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WaldemarDubaniowski">Chciałbym wyjaśnić dwie kwestie, o których wspominał poseł Tomasz Wełnicki. Chodzi o sprawę ewentualnej bierności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, związanej z przeciwdziałaniem nadawcom zdelokalizowanym, takim jak np. RTL7. Przypomnę, że istnieje taka regulacja prawna jak konwencja o telewizji ponadgranicznej i w związku z tą konwencją faktycznie nie bardzo mamy instrumenty prawne, aby walczyć z takimi nadawcami. Przypomnę również, że w tej chwili jest nowelizacja tej konwencji, zmierzająca w kierunku zaostrzenia możliwości prowadzenia skutecznej walki i przeciwdziałania praktykom nadawania zdelokalizowanego. Aby nowelizacja obowiązywała, musi zostać ratyfikowana przez państwo polskie. Nowelizacja nie została jeszcze rozpatrzona, zaopiniowana i przesłana do formalnej ratyfikacji.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#WaldemarDubaniowski">Pojawiały się stwierdzenia mówiące, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w całości ma jednoznaczne opinie. Mówił już o tym przewodniczący Juliusz Braun. W Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji nie było formalnego głosowania nad tym tekstem nowelizacji. Była dyskusja, podczas której ujawniły się różne stanowiska i różne opinie. Nie było natomiast formalnego głosowania. Nie ma więc też formalnego stanowiska Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do poszczególnych punktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#TomaszWełnicki">Do głosu zapisane są jeszcze następujące osoby: Sławomir Suss, Bolesław Sulik, poseł Zbigniew Wawak, Marek Jurek, Jan Błeszyński. Proponuję, abyśmy potem oddali głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#SławomirSuss">Krótko o dwóch sprawach. Po pierwsze - w odróżnieniu od większości moich przedmówców chciałbym generalnie nie zgodzić się z takim milczącym założeniem, że kapitał zagraniczny, dla uproszczenia - unijny, jest czymś, przed czym należy się bronić. Proszę spojrzeć na polski rynek telewizyjny, wyjąć z niego kapitał zagraniczny i zobaczyć, gdzie np. byłyby sieci kablowe. Prawie nigdzie w porównaniu z tym, gdzie są teraz. Między innymi dzięki kapitałowi zagranicznemu powstała taka ogromna infrastruktura, a korzyść z tego mają wszyscy - od widzów po nadawców polskich. Kapitał zagraniczny jest bardzo ważny dla rozwoju całego tego sektora. Kwestią drugorzędną jest to, czy w tym momencie, bądź w innym, powinien być podniesiony ów próg. Szalenie ważna jest natomiast filozofia podnoszenia tego progu i filozofia liberalizacji.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#SławomirSuss">Odnośnie do demagogii chciałbym zwrócić uwagę na to, że demagogia jest obustronna. To nie jest tak, że nadawcy, którzy nadają z za granicy, stawiają warunki typu: przyjdziemy do Polski, gdy zmienicie prawo, a my się do niego dostosujemy. Zakłada się, że nadawcy muszą dostosować się do prawa. Nie muszą. Przyjdą do Polski i będą płacić podatki wtedy, gdy będą mieli minimum uwarunkowań prawnych i finansowych, by miało to dla nich sens. Z jednej strony protestować, że istnieją nadawcy zagraniczni, a z drugiej strony utrudniać im jakąkolwiek sensowną działalność w Polsce. Po prostu trzeba się na coś zdecydować.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#TomaszWełnicki">Odniosłem się wyłącznie do konkretu wypowiedzi przedstawiciela WIZJI TV. Pragnę zwrócić uwagę, że tłumaczenie pana Sławomira Sussa było zgoła inne.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#BolesławSulik">Chciałbym odnieść się do tego, co mówił poseł Tomasz Wełnicki. W okresie, gdy przewodniczyłem Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, miałem wiele razy okazję i potrzebę opowiadania Komisji o tym, jakiego rodzaju problemy mieliśmy z nadawcami zdelokalizowanymi, o naszych wojnach, o tym że nie zdecydowałem się rejestrować programów HBO, o rozmowach w Brukseli na ten temat, o wielu interwencjach w radzie węgierskiej i obfitej korespondencji. Żałuję, że wyszedł już prof. Piątek, który byłby najlepszym autorytetem w kwestii braku instrumentów prawnych, co zadecydowało o tym, że nie mogliśmy posunąć się dalej w tym konflikcie. To samo dotyczyło WIZJI TV. W Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji też istnieje obfita korespondencja na ten temat, protokoły spotkań. Od 2 lat Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji czeka na wniosek. Nie wiem, czy się doczekała. Wielokrotnie były składane obietnice, że planowane i tworzone przez WIZJĘ TV wszystkie oryginalne programy polskie będą koncesjonowane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Do tej pory nie są koncesjonowane.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#BolesławSulik">Chciałbym zareagować na to, co mówił Jarosław Sellin. Tak jak kocham kino, szczególnie polskie, tak nie zgadzam się z tym, by projekcje kinowych filmów polskich były jedynym kryterium w kwestii polskości programu stacji, nie mówiąc już o filmie dokumentalnym, reportażu, o najróżniejszych rodzajach studyjnych programów polskich. Jeśli mówimy o telewizji, to wszystko się nie tylko liczy, ale jest niezmiernie ważne.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#TomaszWełnicki">Ogromnie cieszy wielkość korespondencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, lecz casus RTL7 nadal jest żywy. Co dalej? Jakie rozstrzygnięcia zamierza przedsięwziąć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w tej kwestii?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#ZbigniewWawak">Dyskusja wybiegła chyba trochę dalej niż się spodziewaliśmy. Jarosław Sellin podkreślał rolę kapitału obcego przy produkcji tych dwóch znanych rodzimych filmów. Od przedstawicieli rządu, Komitetu Kinematografii wielokrotnie słyszałem, że duże znaczenie miało finansowanie ze strony polskich instytucji filmowych i budżetu. Nie jest więc tak, że tylko kapitał obcy wyprodukował te filmy. W zależności od sposobu argumentacji pojawiają się różne zdania. Raz mówi się, że jest to zasługa dotacji budżetowej polskiej i telewizyjnej, a innym razem stwierdza się, że produkcja była finansowana przez kapitał obcy.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#ZbigniewWawak">Przed sobą mam tekst porozumienia z kwietnia 1994 r. w sprawie przekazania jednostkom publicznej radiofonii i telewizji w użyczeniu zbiorów dokumentacji byłej państwowej jednostki organizacyjnej Polskie Radio i Telewizja. Było to porozumienie zawarte między Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, a naczelnym dyrektorem Archiwów Państwowych. Drugą stroną porozumienia jest Polskie Radio i telewizja publiczna. Jeden z punktów porozumienia mówi o tym, że spółki radia i telewizji publicznej mogą udostępniać zbiory i zezwalać na ich użytkowanie na określonych przez siebie zasadach. Realizacja tego porozumienia w jakiś sposób daje też odpowiedź na pytanie o liczbę polskich filmów w polskich telewizjach. Z tego punktu telewizja publiczna nie korzysta. Nadawcy nie publiczni skarżą się na to, że te zbiory nie są udostępniane. Wydaje mi się, że jest to po części odpowiedź na pytanie o polskie filmy wśród nadawców niepublicznych.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#ZbigniewWawak">Pytanie do ministra Kazimierza Marcinkiewicza. W projekcie zmiany ust. 2 w art. 35 w pkt. 2 ppkt b) jest zapis: „w zgromadzeniu wspólników lub w walnym zgromadzeniu udział głosów podmiotów zagranicznych i podmiotów kontrolowanych przez podmioty zagraniczne nie może przekroczyć 49%”. Jakie instrumenty, zdaniem rządu, będą służyły do określenia, który podmiot jest podmiotem kontrolowanym? Zapis jest jak najbardziej słuszny, ale moje pytanie zrodziło się po wypowiedzi mec. Józefa Birki, który stwierdził, że przejście z 49% na 51% jest bardzo proste. Chodzi mi więc o instrumenty. Być może ten zapis byłby uzasadniony, ale wymagałby jakichś zmian w innych przepisach, np. przepisach o nieuczciwej konkurencji, które uszczelniłyby takie możliwości. Jakie instrumenty będą służyły do stwierdzania, czy dany podmiot jest kontrolowany, czy też nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zacznę od wniosku natury formalnej. Proponowałabym, aby minister Kazimierz Marcinkiewicz odpowiedział na zadane w dyskusji pytania. Proponowałabym także, abyśmy poprosili o przygotowanie w formie pisemnej odpowiedzi na pojawiające się wątpliwości zarówno w kwestii regulacji europejskich, jak i regulacji związanych z barierą 40% ewentualnie 49%. Okazuje się, że art. 35 jest bardzo ważnym artykułem i decyzję w tej materii powinniśmy odroczyć do następnego posiedzenia. Jeżeli przebrniemy przez tę zmianę i podejmiemy decyzję, jaśniejsza będzie sytuacja tego, co w ogóle z tą nowelizacją robimy. Jest to wniosek formalny, aby dzisiaj zakończyć rozpatrywanie na etapie uzyskania odpowiedzi od ministra Kazimierza Marcinkiewicza. Do rozpatrzenia zmiany art. 35 musimy być lepiej przygotowani.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie widzę już osoby, która zabierała wcześniej głos i nie pamiętam, jaką instytucję reprezentowała. Bardzo dobre jest także poczucie, że nadawcy nadający zewnętrznie, satelitarnie, wcale nie muszą się dostosowywać do polskiego prawodawstwa. Jeśli natomiast stworzy się im odpowiednie warunki, to wtedy będą tutaj płacili podatki. Wobec tego jeszcze raz apeluję do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i do rządu, by nie było tak, iż ktoś nie musi płacić podatków, ale znakomicie może korzystać z rynku reklamowego. Mimo tłumaczeń prawników, powracam z uporem maniaka do pytania — jaka konwencja o telewizji transgranicznej broni wprowadzenia zapisów w polskiej ustawie o radiofonii i telewizji o tym, że jeżeli program jest nadawany w języku polskim na terytorium Rzeczypospolitej i przygotowany wyłącznie na to terytorium, to podlega polskim regulacjom. Do tej pory tego nie rozumiem. Co broni przed wprowadzeniem takiego zapisu i takich wymogów? Przecież występujemy tu przeciwko kapitałowi, ponieważ chcemy wpływać na to, co jest emitowane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej poprzez kapitał i to wcale nie jest słuszne. To nie jest słuszne. Proszę bardzo niech będzie udział 100%. Mnie to w ogóle nie interesuje, byleby ten nadawca musiał się poddać innym regulacjom i byleby był poddany tym samym regulacjom odnośnie do treści, zakazów, reklamy. Wtedy przestanie istnieć straszny problem kapitału. Interesy odbiorców mogą być zagwarantowane tylko wtedy, gdy wszyscy nadawcy niezależnie od formy nadawania będą poddani tym samym regulacjom. Natomiast interesy kapitałowe poszczególnych nadawców będą zachowane wtedy, jeżeli wszystko będzie równo ustawione na tym samym poziomie. Kto korzysta z rynku reklam, ten płaci podatki. Dopóki nie rozstrzygniemy tej sprawy, to będziemy się miotać między tym, czy chcemy nowelizacji ze względu na dostosowanie się do wymogów Unii Europejskiej, czy też chcemy nowelizacji dlatego, bo gdzieś w domyśle mamy wsparcie jakiegoś poza unijnego kapitału. Czy też mamy tę nowelizację, ponieważ chcemy wprowadzić jakiś inny, być może nowy podmiot? Mogę tu podejrzewać wiele bardzo różnych rzeczy. Powtarzam, iż musimy podjąć decyzję i ustalić jasne reguły gry, a do tego ciągle są nam potrzebne dodatkowe informacje. Poprośmy pana ministra o pisemne materiały i dopiero potem bierzmy się do pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MariuszGrabowski">Wpisując się w ostatni głos posła Zbigniewa Wawaka chciałbym podkreślić, że intencją jednego z moich wcześniejszych pytań było to, iż chciałem usłyszeć, jak rząd zamierza zrealizować, że intencją rządu jest to, by nie było więcej niż 49% w sytuacji, gdy zaproponowany przez rząd przepis jest w tej mierze nieprecyzyjny i brak jest kontrolnych instrumentów prawnych. Gdyby w tej chwili był realizowany przepis, że 49% i nie więcej, to być może okazałoby się, iż zmniejszamy udział kapitału obcego w stosunku do chwili obecnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JanBłeszyński">Kwestia delokalizacji. Myślę, że ten problem właściwie nadaje się do zamknięcia, ponieważ tę sprawę przegraliśmy w dwóch etapach: bardzo szybko przystępując do konwencji o telewizji transgranicznej oraz nie reagując na sprawę delokalizacji w tych przypadkach, o których mówiła posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, tzn. w sytuacji, kiedy mający siedzibę za granicą nadawca nadaje program w języku polskim adresowany wyłącznie do terytorium polskiego. W moim przekonaniu istniały instrumenty prawne, które umożliwiały zdecydowaną reakcję, a tej reakcji nie było.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#JanBłeszyński">Wydaje mi się, że w tej chwili ta sprawa ma minimalne szanse na przyszłość. Jest bowiem nowelizacja konwencji o telewizji transgranicznej. Ta nowelizacja podejmuje problem delokalizacji, ale w taki sposób, że praktycznie rzecz biorąc skorzystanie z tego instrumentu jest niemożliwe. Ponieważ problem delokalizacji jest wyraźnie uregulowany, to w tym momencie zostajemy pozbawieni możliwości reagowania na pewną sytuację, o której wcześniej mogliśmy powiedzieć, że jest ona nadużyciem pewnej sytuacji, unormowanej jako zasada konwencji. Wynika to z kwestii miejsca nadania w rozumieniu konwencji. Wydaje mi się, że w tym momencie ten problem staje się niezwykle trudny i praktycznie rzecz biorąc nie należy go łączyć z kwestią kapitałową.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#JanBłeszyński">Sprawa udziału kapitału obcego. Namawiam do wielkiej ostrożności w operowaniu argumentami typu - jest zapis odnośnie wielkości procentowej udziału, ale można to obejść. Wprowadzając tego rodzaju wątek, można właściwie podważyć każdą zasadę, gdyż wiadomo, że żyjemy w kraju, w którym poszukuje się sposobów na złamanie właściwie wszystkiego, co obowiązuje.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#JanBłeszyński">Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwiej jest naruszyć tę zasadę przy poziomie 49% niż przy poziomie 33%. Wiadomo, że jest to poziom, który jest tak ukształtowany, by to nie było 50%. Z punktu widzenia prawnego sytuacja wynikająca z propozycji rządowej jest propozycją organizującą w inny sposób sytuację kapitałową nadawcy na polskim rynku. Trzeba to wyraźnie powiedzieć. Nie można mieszać płaszczyzny prawa i nadużycia prawa. W stosunku do nadużycia prawa zadawane jest pytanie - co można zrobić, a drugie niezadawane pytanie brzmi: co się rzeczywiście robi?</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#JanBłeszyński">Zasada wielkości kapitałowej ściśle łączy się w strukturze działania spółki z kwestią możliwości przesuwania statutowego pewnych decyzji do określonych większości głosów. Wiadomo, że jest to reguła, która współbrzmi z udziałem kapitału, może blokować czy też otwierać w jedną czy drugą stronę skuteczność zasady o proporcjach kapitałowych. Nie sądzę więc, aby do końca jasne było sformułowanie pkt. 2b). Rozumiem intencję i wydaje mi się, że jest ona właściwa. Jednak z punktu widzenia prawnego ten zapis chyba jednak nie ma niezbędnej jasności. Myślę, że w tym punkcie konieczny jest komentarz pana ministra. Sądzę, że ten przepis w pierwszej kolejności weryfikuje sens w ogóle jakiegokolwiek limitu procentowego udziału kapitałowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#TomaszWełnicki">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na pytania i o ustosunkowanie się do poruszonych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Trzy uwagi ogólne. Bardzo dziękuję za tę strasznie długą, merytoryczną dyskusję nad proponowaną zmianą.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W trakcie dyskusji pojawiły się pewne głosy troski o moją skromną osobę. Nie zajmowałbym się tym, gdyby nie fakt, że pojawiły się także sugestie, jakoby byłbym „schizofrenikiem” politycznym bądź sugestie o tym, że moje poglądy zależą od miejsca, w którym się znajduję. Chciałbym jednak państwa uspokoić. Rzeczywiście, w styczniu br. jako poseł przedstawiłem swojemu ugrupowaniu politycznemu propozycję zmiany prawa prasowego w zakresie kapitału w prasie. Te propozycje były dokładnie, prawie literalnie, tak samo zapisane jak prezentowany przeze mnie w tej chwili projekt. Dlatego prezentuję go z całkowitym spokojem i zgodnie ze swoimi osobistymi poglądami. Ze wszech miar staram się być człowiekiem uczciwym, pracowitym oraz służyć ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Toczyła się ciekawa dyskusja filozoficzna na temat kapitału. W gruncie rzeczy toczy się ona od wieków. Elementem tej dyskusji jest próba odpowiedzi na pytanie, czy kapitał ma narodowość. To jest bardzo ciekawe pytanie i wynikają z niego pewne konsekwencje wobec polityki prowadzonej przez rząd. Sprawa jest szalenie trudna. Znamy przykład, kiedy prywatyzacja banku następowała wobec osoby, przedsiębiorstwa, firmy polskiej, a więc za polskie pieniądze i w związku z tym na preferencyjnych warunkach, a następnie po niedługim czasie okazało się, że ta osoba stała się pośrednikiem w sprzedaży tego banku komuś na zewnątrz kraju. Można powiedzieć, że na tej sprzedaży zarobił też podmiot polski, ale nie skarb państwa. Takie są dylematy związane z narodowością kapitału i warto je brać pod uwagę. Rząd wziął je pod uwagę i jego odpowiedź jest także w postaci tej nowelizacji. Następuje tu zwiększenie możliwości udziału kapitału zagranicznego do 49%. Uważamy, że w tym momencie, gdy w Polsce formułuje się rynek kapitału i rynek mediów, należy postępować w ten sposób.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Bardzo często ksiądz na ambonie mówi do osób obecnych w kościele, że ludzie nie chodzą do kościoła. Dyskusja, to jest i mówienie i słuchanie. Na tej sali już nie ma osób, które zaraz po zadaniu pytania wyszły z posiedzenia. Naprawdę jest jednak tak, że dyskusja, to i mówienie i słuchanie.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kwestia rozróżnienia. Powtórzę, że liberalizacja kapitałowa ważna jest także z punktu widzenia interesów widza. Stwarza ona pewne nowe możliwości. Dlatego potrzebny jest krok w tym kierunku. Na nie dość wykształconym rynku - zarówno pod względem kapitałowym jak i medialnym - warto jednak chronić pewne interesy, które można uznać za interesy narodowe. Uznaliśmy, że można otworzyć całkowicie w 100% i doprowadzić do pełnej liberalizacji rynek, który dziś dotyczy niespełna 30% mediów elektronicznych, a więc rynek telewizji satelitarnych i kablowych. Natomiast na rynku największym, najszerszym, najlepiej się kształtującym, stanowiącym 70%, nadawanym w sposób naziemny, powinniśmy doprowadzić do stopniowego kroczenia ku pełnej liberalizacji. Stąd zwiększenie z 33% do 49%. Kolejnym krokiem będzie doprowadzenie do 100%. Można ewentualnie dodać do tego i taki argument, że ten krok może spowodować unormowanie postępowania dziś niezgodnego z prawem na polskim rynku mediów i doprowadzenie do takiej sytuacji, że podmioty, które nadają w Polsce w sposób nielegalny, mogłyby w ten sposób zalegalizować swoją działalność i w związku z tym przynieść pewne korzyści, a także podporządkować się prawu, które tutaj stwarzamy, a więc kwota polska, kwota europejska, odpowiednie zakazy dotyczące reklam itd. Co to dziś znaczy 33%? Oznacza, że w gruncie rzeczy podmioty zagraniczne mogą osiągać 66% udziału w danej spółce, a to dlatego, że do owych 33% można dodać 49% pozostałej wartości kapitału, czyli niespełna połowę z 67%, czyli to też jest 33% - a razem daje to 66%. Wówczas spółka nie jest traktowana jako podmiot zagraniczny, tylko podmiot krajowy z udziałem kapitału zagranicznego. To samo byłoby zastosowane w przypadku zwiększenia do 49%, czyli połowa z 51%, a więc ok. 25% i 49% da 74%. Rzeczywiście, następuje tu zwiększenie. Być może niedoskonały jest zapis w pkt. 2b. Proszę wskazać te niedoskonałości, oczywiście będziemy je poprawiali. Chodzi o to, aby rzeczywiście można było ustrzec się przed tymi sprawami, o których mówili już prawnicy, czyli o tym, że poprzez różne regulacje statutowe czy regulaminowe można w łatwy sposób obejść 49%. W tym przypadku chcielibyśmy się przed tym ustrzec.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#KazimierzMarcinkiewicz">To nie jest jedyny przepis, który chcemy wprowadzić. Jednocześnie trwają prace nad przepisami dotyczącymi całego rynku mediów, nie tylko elektronicznych, ale także pozostałych, które strzegłyby polski rynek przed monopolistyczną koncentracją kapitałową i doprowadziłyby do konieczności ujawniania, publikowania informacji na temat kapitału w mediach. W rządzie prowadzone są prace nad zmianą ustawy w tym zakresie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie zostaną przedstawione wysokiej izbie. Dodane do tych przepisów będą stanowić pewną całość ułatwiającą postępowanie wobec właścicieli mediów.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Art. 56 traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską jest przepisem kierunkowym, do którego zmierzamy. W pkt. 23 pisma ministra Pawła Sameckiego z Komitetu Integracji Europejskiej, opisane są zagadnienia związane z prawem unijnym w tym zakresie. Artykuł ten stanowi, że zabronione są wszelkie ograniczenia przepływu kapitału pomiędzy państwami członkowskimi oraz pomiędzy państwami członkowskimi a krajami trzecimi. Z mojej wiedzy wynika, że pierwsza część tego przepisu, a więc pełna liberalizacja kapitałowa w zakresie państw Unii Europejskiej, jest stosowana wszędzie, we wszystkich państwach Unii Europejskiej z wyjątkiem Wielkiej Brytanii. Podane kwoty dotyczą ograniczenia w stosunku do państwa spoza Unii Europejskiej. Kapitał obcy jest traktowany jako kapitał poza unijny. W Austrii jest to 25%, w Norwegii — 20%, w Szwecji — 49%, we Francji — 20%, w Grecji — 25%. W Stanach Zjednoczonych także jest ograniczenie do 20%. Są także różne inne przepisy, nad którymi również pracujemy. Dotyczą one chociażby siedziby podmiotów zagranicznych, a więc ulokowania ich w danym kraju. Chodzi także o kwestie, które również warte są wprowadzenia do naszego ustawodawstwa.</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zadano pytanie o to, czy jest to zgodne z interesami Polski. Inna osoba powiedziała, że rząd lobbuje rozwiązania korzystne dla podmiotów spoza Unii Europejskiej. Są to słowa obraźliwe dla rządu. Rząd prowadzi jedynie lobbing na rzecz Rzeczypospolitej Polskiej. Chcę to dość mocno podkreślić. Propozycja zmiany art. 35 ust. 2 w taki właśnie sposób rozumie polski interes narodowy i w taki sposób odnosi się także do narodowości kapitału, bo o tym, w gruncie rzeczy, jest tu mowa.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi przewodniczącego Juliusza Brauna, który powiedział, że pełna liberalizacja w stosunku do nadawców satelitarnych odnosi się do państw spoza Unii Europejskiej. Tak nie jest. Ta liberalizacja odnosi się do wszystkich państw. Nie jest tak, że jedno odnosimy do Stanów Zjednoczonych, a drugie do państw Unii Europejskiej. Przepis jasno mówi o wszystkich państwach, o pełnej liberalizacji. Zapytano o pilność projektu i pośpiech. Tłumaczyłem już trochę, na czym polega owa pilność tego projektu. Niektóre terminy zostały już przekroczone. Proszę zwrócić uwagę na to, że dokładnie ta sama dyskusja toczyła się rok temu. Podobny projekt był rozważany w ubiegłym roku. Ze względu na zawetowanie ustawy przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego nie mogła ona wejść w życie i w związku z tym nadrabiamy czas 1 roku. To nie jest tak, że możemy zapisać całe prawo, które obowiązuje w Unii Europejskiej, gdy my przystąpimy do Unii. Trzeba tutaj brać pod uwagę dwa aspekty. Po pierwsze - wiele elementów tego prawa jest niezbędne także ze względu na konieczność wewnętrznego unormowania prawa. Nie wynika z nakazu, lecz z potrzeby. Po drugie - by dobrze, w naszym interesie, prowadzić negocjacje, musimy wykazywać przygotowanie naszego ustawodawstwa do wejścia do Unii Europejskiej. Nie ma więc takiej możliwości, aby całe prawo związane z normami Unii Europejskiej mogło wejść w życie dopiero w dniu, w którym my przystąpimy do Unii Europejskiej. Spróbuję na kolejnym naszym spotkaniu zaprezentować w tej kwestii jakąś opinię ministra Kułakowskiego.</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Liberalizacja dotycząca przekazu satelitarnego, kablowego nie jest sprzeczna z dyrektywami Unii Europejskiej. Nie jest sprzeczna z ustawodawstwem obowiązującym w Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kwestia ewentualnej zmiany tego zapisu. Prawnicy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów określili rzecz w następujący sposób. Trudno jest wpisać w przepis prawny taką zasadę, aby jakiś przepis wszedł w życie w przypadku jakiegoś zdarzenia, np. przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. To jest formuła wadliwa. Ewentualny zapis może jednak wskazywać konkretną datę.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#JanMariaJackowski">Ad vocem poseł Mariusz Grabowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#MariuszGrabowski">W swojej wypowiedzi nie użyłem sformułowania, że rząd polski lobbuje interes obcego kapitału, chociaż wśród wyborców spotykam się z takim dość rozpowszechnionym przekonaniem czy poglądami. Powiedziałem, że zaproponowane rozwiązanie lobbuje, służy, interesom kapitału obcego. Oczywiste jest dla mnie to, że taki przepis jest korzystny dla kapitału obcego. Przecież nie mamy do czynienia ze zmniejszeniem z 33% np. na 1%.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję nad zmianą nr 11. Będziemy musieli poczekać na ekspertyzy i pisemne materiały, abyśmy mogli rozstrzygnąć ten punkt. Zobowiązuję wnioskodawcę do przygotowania materiałów. Proszę osoby występujące o te informacje o przedłożenie tego w formie pisemnej. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 12.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">W tej chwili przechodzimy do zapisów w gruncie rzeczy legislacyjnych. Zmiana nr 12 dotyczy art. 36 ust. 1 pkt 4. Zmiana ta zastępuje dotychczasowy zapis ze sformułowaniem: „producentów krajowych” na zapis mówiący o producentach w języku polskim. Jest tu więc odwołanie do art. 15 ust. 1 i ust. 3, dotyczących programów telewizyjnych i do ust. 2 dotyczącego programów radiowych. Sądzę, że ten przepis powinien być głosowany wspólnie z art. 15.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś pragnąłby zabrać głos? Nie widzę. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 13.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana nr 13 dotyczy art. 44 ust. 6. Polega ona na skreśleniu tego ustępu, który do tej pory określał kwoty krajowe. W przedłożonej propozycji te limity są określone w art. 15. W związku z tym jest konieczność skreślenia tej regulacji w tym miejscu. Głosowania w tej sprawie powinny być chyba powiązane z art. 15.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś pragnąłby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Rzeczywiście, ten przepis jest związany z kwotami objaśnionymi w projekcie. Była już mowa o problemach związanych z zapewnieniem odpowiedniej struktury repertuaru w programach. Pragnę przypomnieć, że art. 15 ust. 3 w przedłożeniu rządowym proponując kwotę europejską tam, gdzie to wykonanie w znacznym stopniu osłabia ochronę produkcji europejskiej w krajowych polskich programach, co jest powiązane z poprzednim tematem dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze pragnąłby zabrać głos? Nie widzę. Przechodzimy do rozpatrzenia zmiany nr 14.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zmiana nr 14 dotyczy art. 53 ust. 1. Jest to zmiana legislacyjna, w której dokonujemy innego wyliczenia artykułów. Jest to przepis czysto legislacyjny, porządkowy, który także dotyczy zmian w art. 15 i paru kolejnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Chciałbym zasygnalizować potrzebę uzupełnienia tego przepisu o przepis regulujący kwestię ważnych wydarzeń. Po „art. 20” należy dodać: „art. 20a” i po „art. 18 ust. 6” należałoby dodać „art. 20a ust. 2 i ust. 7”. Chodzi o wprowadzenie sankcji za nierespektowanie dostępności do ważnych wydarzeń w otwartych programach, powszechnie dostępnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#EwaNowińska">Chciałabym zwrócić uwagę na to, że w tym przepisie mamy zaproponowaną taką formę probabilistyczną: „Przewodniczący KRRiT może wydać decyzję nakładającą...”. Jeżeli ktoś łamie obowiązki ustawowe, to bardziej poprawny byłby zapis: „wydaję decyzję nakładającą...”. Są to bardzo istotne naruszenia zasad zawartych w ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#MariuszOlszewski">Chciałbym zgłosić poprawki do tego punktu.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#TomaszWełnicki">Chciałbym poprzeć pomysł dr Ewy Nowińskiej. Czy strona rządowa nie mogłaby tego dokonać w ramach autopoprawki? Mamy kłopoty z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w tym, co dotyczy ścigania podmiotów naruszających prawo na rynku audiowizualnym. Byłoby dobrze, gdyby KRRiT była do tego zobligowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#JanMariaJackowski">Zamykam dyskusję nad zmianą nr 14. Przechodzimy do rozpatrzenia przepisów końcowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Art. 2 tej ustawy to zmiana w ustawie o łączności. Są to zmiany stricte legislacyjne w związku ze zmianami, jakie zaproponowaliśmy w tych przepisach. W związku ze zmianą numeracji wyrazy: „ust. 3–5” zastępuje się wyrazami: „ust. 4 i 5”. Pkt 2 tego artykułu odnosi się do długo omawianego przepisu dotyczącego kapitału. Następuje to samo unormowanie. Podobnie odnośnie do pkt. 3 tego artykułu. Dopisuje się tutaj „lit. a)” w związku ze zmianami.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#JanMariaJackowski">Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Wydaje mi się, że w kontekście zmiany ust. 4, a w szczególności wpisanie tu także lit. a), będzie on w zupełności pochłaniał zaproponowany ust. 3. Moje wątpliwości to dlaczego w zmianie nr 1 zastąpiono ust. 3–5 ust. 4–5, skoro ust. 3 także przewiduje odstępstwa od ust. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę. Przechodzimy do rozpatrzenia art. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Art. 3 to zobowiązanie dla prezesa Rady Ministrów do ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o łączności.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę. Przechodzimy do rozpatrzenia art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Art. 4 to 30-dniowe vacatio legis od dnia ogłoszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#TomaszWełnicki">Chciałbym zapowiedzieć możliwość zgłoszenia poprawki. Uzależniam to od odpowiedzi strony rządowej na moje pytania odnośnie do vacatio legis, związanego z konkretną datą bądź z wejściem Polski do Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#JanMariaJackowski">Również zastrzegam sobie takie prawo.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#MariuszOlszewski">Także zapowiadam złożenie poprawki w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Byłoby celowe, aby vacatio legis uwzględniało specyfikę niektórych przepisów, w szczególności przepisów o kwotach oraz o czasie reklamowym. Jeżeli przepisy te ulegają zmianie, a rozliczanie dokonywane jest kwartalnie albo miesięcznie, to ze względu na jasność punktu, od którego ma nastąpić to rozliczanie, celowe byłoby wprowadzenie niektórych przepisów, tak aby wchodziły z początkiem kwartału. Chodzi o to, by dla nadawców był jasny punkt, od którego przechodzą na nowe zasady.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#JanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za wytężoną i merytoryczną pracę nad tym trudnym, ale bardzo ważnym projektem ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym prosić, abyśmy do poniedziałku otrzymali materiały, o których mówiliśmy na dzisiejszym posiedzeniu, żebyśmy mogli dalej procedować. Na tym zamykam rozpatrywanie pkt. II porządku dziennego. Chciałbym wszystkim podziękować za konstruktywną i merytoryczną pracę nad dyskusją.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#JanMariaJackowski">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt. III porządku dziennego, czyli kwestii stanowiska w sprawie możliwości zaprzestania bezpośrednich transmisji przez Polskie Radio SA z obrad Sejmu.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym zaproponować Komisji następujący sposób postępowania, abyśmy dzisiaj powołali 2-osobową podkomisję, która do wtorku, a więc do 21 grudnia br., przedstawiłaby w formie ustnej propozycję stanowiska Komisji w tej kwestii. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, stwierdzę, że taki sposób postępowania został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#JanMariaJackowski">W imieniu prezydium Komisji proponuję, aby w skład tej podkomisji weszły 2 osoby: posłanka Aleksandra Jakubowska i poseł Tomasz Wełnicki, które wyraziły zgodę na pracę w podkomisji. Do 21 grudnia należy przygotować na piśmie wszystkie zapowiedziane wnioski. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>