text_structure.xml
169 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Pragnę bardzo serdecznie powitać panie i panów posłów oraz senatorów obecnych na naszym dzisiejszym posiedzeniu. Chciałbym również powitać ministra kultury i sztuki Andrzeja Zakrzewskiego wraz ze współpracownikami, przewodniczącego Komitetu Kinematografii Polskiej Tadeusza Ścibor-Rylskiego, dyrektora Instytutu Kultury Jana Wojciechowskiego wraz ze współpracownikami, przedstawicieli wszystkich stowarzyszeń i związków twórczych oraz dziennikarzy. Pragnę również przywitać dyrektora Romana Furtaka z Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanMariaJackowski">Porządek dzisiejszego posiedzenia przewiduje dwa punkty:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanMariaJackowski">1 — sytuacja środowisk twórczych w okresie transformacji ustrojowej państwa, referuje minister kultury i sztuki oraz dyrektor Instytutu Kultury,</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanMariaJackowski">2 — sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JanMariaJackowski">Nie słyszę sprzeciwu wobec zaproponowanego porządku dziennego. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JanMariaJackowski">Przechodząc do rozpatrzenia punktu pierwszego pragnąłbym na wstępie przypomnieć, że we wrześniu 1998 r. odbyło się posiedzenie prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu z udziałem przedstawicieli stowarzyszeń i związków twórczych. Omawialiśmy kwestie związane z negocjacjami Polski w sprawie OECD, tzn. zobowiązań podjętych przez Polskę.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#JanMariaJackowski">Chodziło o jedną z kolejnych rund negocjacji, o projektowane porozumienie, które miało wyłączyć własność intelektualną spod szczególnej ochrony. Na tym posiedzeniu zrodziła się idea zapoznania się z sytuacją środowisk twórców kultury. Za pośrednictwem ministra kultury i sztuki zwróciłem się do Instytutu Kultury, aby przygotował stosowną ekspertyzę na ten temat.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#JanMariaJackowski">Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu, które dotyczyło właśnie stricte tego problemu odbyło się jeszcze w X kadencji Sejmu, gdy przewodniczącym Komisji był poseł Andrzej Łapicki.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#JanMariaJackowski">Raport Instytutu Kultury został opracowany i przedłożony posłom oraz gościom. Będzie on przedmiotem naszej debaty.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym również poinformować, że o godz. 12.45 zarządzę przerwę w naszych obradach do godz. 14.00. O godz. 13.00 odbędzie się konferencja prasowa prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#JanMariaJackowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego - sytuacja środowisk twórczych w okresie transformacji ustrojowej państwa. Proszę pana ministra Andrzeja Zakrzewskiego o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejZakrzewski">Nie będzie to zreferowanie trudnego i rozległego problemu zawartego w temacie dzisiejszego posiedzenia, gdyż w gruncie rzeczy takim referatem jest raport.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejZakrzewski">Chciałbym przedstawić pewne refleksje związane z tym obszarem kultury i życiem środowisk twórczych z perspektywy Pałacu Potockich w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AndrzejZakrzewski">Zacznę od refleksji Vaclava Havla. Myślę, że jest to właściwe wejście w ten temat. Vaclav Havel w swoim wykładzie w Oxfordzie powiedział, że społeczeństwa wychodzące z jakiegoś totalitaryzmu przypominają człowieka, który przez wiele lat przesiedział w więzieniu i wychodzi na wolność. W więzieniu decydowano za niego o wszystkim. Decydował regulamin, była przepustka, była korespondencja, był „spacerniak”, który decydował o jego życiu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AndrzejZakrzewski">Wychodzący z więzienia człowiek, staje przed bramą, widzi plakat z facetem z wąsami, który mówi: „Bierz los w swoje ręce”. Jedni nie potrafili, inni nie mogli, innym uniemożliwiono dostosowanie się do nowej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AndrzejZakrzewski">Banałem jest stwierdzenie, że przez wiele dziesięcioleci decydowano za nas - za nas jako jednostkę, za nas jako społeczeństwo, za nas jako określone środowiska. Przed dziesięcioma laty wzięliśmy los w swoje ręce. Powtarzam - jedni nie potrafią, inni nie mogą, innym uniemożliwia się.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AndrzejZakrzewski">Druga kwestia to sytuacja polskiej inteligencji - ze szczególnym uwzględnieniem inteligencji twórczej. To kwestia psychicznej, ale także finansowej kondycji. Środowiska twórcze, opiniotwórcze, w pewnym momencie poczuły się jakby odepchnięte. Zeszły jakby na margines po tym, co czyniły w okresie przed rokiem 1980, a także w dekadzie lat osiemdziesiątych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AndrzejZakrzewski">Mówiąc — przed rokiem 1980 — mam na myśli zarówno Związek Literatów Polskich, jak i inne organizacje z POP, działającą w ZLP i ich rezolucjami w sprawie np. działań cenzury czy prześladowań. Mam również na myśli katolicki KIK oraz krakowską partyjną „Kuźnicę”. W pewnym momencie te środowiska zostały zepchnięte na margines — przynajmniej tak to odczuły. Zostały zepchnięte na margines również w sensie finansowym.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AndrzejZakrzewski">To samo odnosi się do tradycyjnych odbiorców tych środowisk, a więc czytelników, gości teatrów, kinomanów. Gros tej szeroko rozumianej widowni stanowi „budżetówka”. Są to środowiska inteligenckie, których los najbardziej ucierpiał w czasie transformacji. Nie pozostaje to bez wpływu na liczbę osób uczęszczających do kin, teatrów czy czytających książki.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#AndrzejZakrzewski">Oczywiście może nas przerażać liczba 57% Polaków, którzy nie sięgnęli do ani jednej książki w ciągu roku. Musimy się jednak zastanowić nad tym, czy to tylko wina cywilizacji obrazkowej, czy jest to również konsekwencja pewnych, szeroko rozumianych spraw socjalno-bytowych zarówno twórców, jak i odbiorców.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#AndrzejZakrzewski">Jestem „młodym” ministrem — zaledwie od pół roku. W dodatku moje urzędowanie przypadło na czas pewnej dekompozycji kierownictwa ministerstwa. Przypomnę, że dopiero od tygodnia — po przeszło sześciu miesiącach — dysponuję sekretarzem stanu. Nie mówię już o innych paraliżujących działalność ministerstwa pewnych przepisach prawnych, niemożliwościach działania poczynając od niemożności zmiany statutu, na co nie zgadzano się ze względu na mającą wejść w życie ustawę o działach. Jest to jednak mój problem.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#AndrzejZakrzewski">Od pewnego czasu odbywamy rozmowy z określonymi środowiskami twórczymi. Początek temu dało spotkanie z Komitetem Porozumiewawczym Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych w roku 1981. Należałem do współzałożycieli tego Komitetu. Odbyliśmy spotkanie z ludźmi książki, filmu i teatru.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#AndrzejZakrzewski">W najbliższym czasie przyjdzie kolej na muzyków i plastyków. W czasie tych spotkań staramy się wyrzucić przed nawias to, co jest dla tych środowisk wspólne, zostawiając w nawiasie to, co różni zarówno te środowiska, jak i istotne różnice, istniejące w tych środowiskach, np. ludzi związanych z filmem i kinem. Są to producenci i dystrybutorzy. Tych wewnątrzśrodowiskowych spraw nie załatwi żaden dekret żadnego ministra. Do dekretów będą należały właśnie sprawy wyjęte przed nawias. Staramy się zebrać materiały dysponując innymi źródłami.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#AndrzejZakrzewski">Jakie wnioski można wysnuć z tych spotkań? Po pierwsze - mamy do czynienia z dezintegracją tych środowisk, której przyczyną są zaszłości historyczne, związane z burzliwym okresem politycznych przemian. Z drugiej strony przyczyną są podziały wynikające z możliwości udziału w komercyjnym rynku kultury, czy coraz bardziej komercjalizowanym rynku kultury. Związane są z tym rozwarstwienia społeczne w obrębie tych samych środowisk przy zaniku tendencji solidarnościowych.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#AndrzejZakrzewski">Obserwuje się pauperyzację środowisk twórczych, których przedstawiciele w większości wypadków nie uczestniczą bądź nie mogą uczestniczyć w komercyjnym rynku kulturalnym, a system mecenatu państwowego i jego z roku na rok malejące możliwości finansowe pozostawiają wiele do życzenia.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#AndrzejZakrzewski">Przypomnę, że podobnie jak w zeszłym roku na kulturę mamy przeznaczone w budżecie państwa 0,33%. Tak się złożyło, że przed dwoma tygodniami prowadziłem Konferencję 11 Ministrów Kultury Krajów Nadbałtyckich, a przed tygodniem ministrów kultury Grupy Wyszehradzkiej - poza Wielką Brytanią, gdzie kulturę finansuje się inaczej. Poza Hiszpanią i Włochami jesteśmy na najniższym poziomie. Przeciętna standardu europejskiego zawiera się między 0,9 a 1%. Po spotkaniu sztokholmskim postuluje się wysokość 1% i wyżej. Niestety, u nas ten wskaźnik wynosi 0,33%.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#AndrzejZakrzewski">Na fakt pauperyzacji składa się również to, że normy prawne regulujące rynek i życie obywateli nie uwzględniają specyfiki funkcjonowania na rynku instytucji kultury. Jest tu problem zerowej stawki VAT, prawne i podatkowe problemy sponsoringu oraz kwestia specyfiki funkcjonowania twórcy - traktowanie twórcy jak przedsiębiorcy, który co miesiąc musi płacić składkę ZUS bez zapewnienia mu stałej pracy i dochodów, rozliczanie podatkowe w cyklu rocznym, np. rzeźbiarza, sprzedającego jedną rzeźbę raz na trzy lata lub reżysera filmowego, który przecież nie co roku reżyseruje kolejny swój film.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#AndrzejZakrzewski">Efektem wspomnianych przeze mnie rozmów i przeprowadzonej dokładnej analizy stanu prawa było powołanie przeze mnie Rady Legislacyjnej przy ministrze kultury i sztuki. Uważam, że głównym instrumentem polityki kulturalnej, obok finansowych, jest przede wszystkim norma prawna. Ze względu na „bryndzę” finansową, niech więc chociaż będzie rzetelna, wyrazista i bardziej precyzyjna norma prawna.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#AndrzejZakrzewski">Początek w porządkowaniu prawa dało prawo autorskie, które będzie rozpatrywane - mam nadzieję - na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Projekt rządowy został opracowany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Chciałbym powiadomić, że w wyniku sondaży i rozmów, a także badania stanu prawa zostały podjęte próby opracowania projektu ustawy o instytucjach kultury. Mówiąc o projektach mam na myśli także nowelizacje. Nieraz jest to cały projekt, a czasem jest to nowelizacja.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#AndrzejZakrzewski">A więc podjęte zostały prace nad ustawą o instytucjach kultury, nad przepisami wprowadzającymi nowy ustrój instytucji kultury, nad projektem ustawy o Filmotece Narodowej, o Fonotece Narodowej, o Bibliotece Narodowej, o Muzeum Narodowym, o Zamku Królewskim w Warszawie, o Teatrze Narodowym, o Teatrze Wielkim, o Filharmonii Narodowej. Chodziło o to, aby te „okręty flagowe” miały wyraziste miejsce wśród norm prawnych.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#AndrzejZakrzewski">Bardzo ważną rzeczą jest opracowanie zasad relacji między Ministerstwem Kultury i Sztuki a samorządami. W gruncie rzeczy minister kultury i sztuki może samorządy lokalne jedynie prosić o informacje. Jedyną osobą w państwie, która może wymagać dokładnych informacji, jest minister dający pieniądze, a więc minister finansów.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#AndrzejZakrzewski">Uważam, że właśnie tutaj musimy mieć szczególne baczenie, bowiem środki przeznaczane na kulturę w samorządach w skali państwa wcale nie są takie małe. Wynoszą one około 170 mln zł. Pieniądze te są również wydawane. Bywa tak, że jest samorząd, sejmik wojewódzki, który dodaje na kulturę z dróg i mostów, a w innym miejscu staje przed wyborem — kasa chorych lub biblioteki powiatowe i wybiera kasę chorych, bez względu na to, jakie w niej popełniono „szwindle”.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#AndrzejZakrzewski">Robimy wszystko, by przebić się na listę priorytetów rządu. Obiecano nam, że w ustalaniu następnej listy priorytetów kultura zostanie uwzględniona. Niestety, w tym roku większą siłę przebicia miała np. karta identyfikacji zwierząt rzeźnych niż np. problem braku 50 mln książek w polskich bibliotekach.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#AndrzejZakrzewski">Ministerstwo Kultury i Sztuki może stać się dla środowisk twórczych centrum informacyjnym o możliwości realizacji określonych projektów. Całkowicie przebudowujemy Departament Współpracy z Zagranicą kładąc nacisk na organizacje międzynarodowe oraz na możliwości uzyskiwania środków pomocowych zarówno na konserwację zabytków, jak i na inne przedsięwzięcia kulturalne.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#AndrzejZakrzewski">Będziemy starali się zdobywać środki pozabudżetowe dla środowisk twórczych. Chcemy być moderatorem integrującym środowiska poprzez skupianie uwagi tych środowisk na konkretnych przedsięwzięciach, mających swój wyraz w priorytetach działań Ministerstwa Kultury i Sztuki lub pomoc w dążeniach integracyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#AndrzejZakrzewski">Mogę tu podać przykład rzeźbiarzy, którzy zwrócili się do nas o interwencję w sprawie obrony przed zakusami władz Warszawy do odebrania im siedziby na Nowym Świecie i zasugerowali, że podejmą konkretne kroki integrujące i niezbędna tutaj okazała się pomoc ministerstwa. Wkrótce ci rzeźbiarze wystąpią również z propozycją sensownego wykorzystania Centrum Rzeźby w Orońsku.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#AndrzejZakrzewski">Ministerstwo Kultury i Sztuki chciałoby pełnić funkcję menadżera, umożliwiając polskim twórcom profesjonalną promocję ich twórczości zarówno w kraju, jak i za granicą. Podjęliśmy już pewne kroki. Z satysfakcją i z radością mogę poinformować, że jutro o godz. 12.00 zostanie podpisany list intencyjny pomiędzy Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Ministerstwem Kultury i Sztuki na temat współdziałania obu resortów.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#AndrzejZakrzewski">Punktem finalnym będzie powołanie w przyszłości instytutu kultury polskiej - instytucji na kształt Instytutu Goethego czy Instytutu Cervantesa. Wspólnie z ministrem Bronisławem Geremkiem będziemy zachęcali inne resorty do podjęcia z nami współdziałania w tej mierze.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#AndrzejZakrzewski">Promocja kultury polskiej za granicą to jeden problem, ale uważam, że wcale nie mniej ważnym jest potrzeba promocji przejęcia tego zadania, formułując taką, a nie inną politykę kulturalną, starając się np. rozmawiać z mediami audiowizualnymi. Odbyliśmy spotkanie z szefami stacji komercyjnych, jak i szefami telewizji publicznej. Jesteśmy bliscy sformułowania pewnego porozumienia z telewizją publiczną z zachowaniem zasad suwerenności i niepodległości telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#AndrzejZakrzewski">Ministerstwo Kultury i Sztuki chce być mecenasem dla twórców, których dorobek w żaden sposób nie koresponduje z sytuacją materialną, w jakiej się znajdują. Środki zagwarantowane w obecnym budżecie ministerstwa są bardzo skromne. Wiemy, że w ciągu najbliższego roku nie da się ich zmienić. Mamy nadzieję, że uda się nam próba wyegzekwowania od wydawców zgodnie z prawem środków na rzecz Funduszu Promocji Twórczości. Chodzi o fundusz tzw. „martwej ręki”. Jest to bardzo zasadniczy problem, gdyż w Polsce jest np. 400–600 wydawnictw, a tylko 4 z nich odprowadza środki na Fundusz Promocji Twórczości.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#AndrzejZakrzewski">Opracowaliśmy nowy regulamin tego Funduszu. Uzyskaliśmy akceptację do korzystania z innych środków finansowych - np. kredytów. Myślę, że będziemy dysponowali większą pulą pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#AndrzejZakrzewski">Chciałbym powiedzieć, że środowiska twórcze nie są jedynymi klientami naszego resortu. Pragnąłbym, aby środowiska twórcze miały istotny wpływ na kształtowanie się polityki kulturalnej państwa, której realizacja jest celem działania naszego ministerstwa. Dlatego właśnie zainicjowaliśmy te międzyśrodowiskowe czy środowiskowe spotkania.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#AndrzejZakrzewski">Na Konferencji Ministrów Kultury Krajów Nadbałtyckich w Gdańsku, pani prezydent Wolnego Miasta Hamburga powiedziała, że w 3 różnych miastach, w 3 różnych państwach grali oddzielnie: skrzypek, wiolonczelista i kontrabasista. W jeden koncert połączył ich Internet. Problemem dla producenta było owe pół sekundy spóźnienia. Chcielibyśmy, aby nasze współdziałanie ze środowiskami twórczymi było właśnie tak zintegrowane — bez pomocy Internetu i bez owego spóźnienia.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#AndrzejZakrzewski">Dziękuję panu ministrowi Andrzejowi Zakrzewskiemu. Proszę o zabranie głosu pana dra Jana Wojciechowskiego - dyrektora Instytutu Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanWojciechowski">To, co za chwilę powiem, nie będzie tylko streszczeniem przedłożonych dwóch opracowań. Dodam, że nie są to doraźne badania przeprowadzane z tej jednej okazji. Jest to skrót różnych materiałów, opracowań, gromadzonych przez Instytut Kultury od paru lat.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanWojciechowski">Swoje wystąpienie zatytułowałem w ten sposób: Czy polityka państwa może być przyjazna twórcom kultury? W świetle opinii twórców bilans zysków i strat procesu reform w kulturze rysuje się bardzo niekorzystnie. Respondenci mocno podkreślają, iż w ostatniej dekadzie nastąpiło wielkie zróżnicowanie środowisk twórczych pod względem roli i zajmowanej pozycji społecznej, a przede wszystkim pod względem finansowym.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanWojciechowski">Z jednej strony pojawiły się tzw. kominy, czyli wysokie zarobki ledwie kilkuprocentowej grupy artystów, wchodzących w strefę obsługiwaną przez tzw. przemysły kultury, z drugiej zaś strony dominują finansowe doły, czyli niskie płace w instytucjach artystycznych, a przede wszystkim bardzo niskie renty i emerytury starszych twórców, przedstawicieli dyscyplin wymagających najwyższych kwalifikacji, talentu i poświęcenia.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanWojciechowski">Przerażająca większość przedstawicieli środowisk twórczych o wysokich kwalifikacjach artystycznych uzyskuje dochody kształtujące się poniżej średniej krajowej, a szanse na jej przekroczenie mają tylko ci, którzy podejmują dodatkowe prace albo w ogóle rezygnują z wykonywania artystycznego zawodu, poszukując źródeł utrzymania w innych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanWojciechowski">Wskazuje się na zagrożenie istnienia indywidualnych warsztatów twórczych i całych dyscyplin sztuki. Podkreśla się też, że system ubezpieczeń społecznych oraz przepisy podatkowe i celne nie uwzględniają specyfiki zawodów artystycznych, w świetle obowiązujących przepisów przestaje być jasne, kto w ogóle jest twórcą.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanWojciechowski">Powszechnie odnotowywana jest postępująca erozja więzi środowiskowych, mająca związek zarówno z nowymi regułami gry na rynku, jak i złą kondycją wielu instytucji artystycznych. Kłopoty finansowe mają szkoły artystyczne, trudności organizacyjne i finansowe przeżywają publiczne instytucje zawodowe artystów - teatry, filharmonie, muzea, galerie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanWojciechowski">Stowarzyszenia i związki twórcze przebadane w sondażu Instytutu Kultury sygnalizują liczne trudności. Chociaż sponsoring, fundacje, aktywność samorządów na polu kultury, niezależne inicjatywy obywatelskie są już zjawiskami coraz powszechniejszymi, to jednak oceniane są jako o wiele za skromne w stosunku do potrzeb.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanWojciechowski">Polityka mediów wobec kultury wysokiej jest przez twórców kultury oceniana jako niszcząca ze względu na czysto komercyjne nastawienie i powszechne łamanie praw autorskich. Media nie tylko nie edukują, ale wręcz destrukcyjnie wpływają na kanony estetyczne, a maszyna edukacyjna państwa w ostatnich latach dopuściła się zaniedbań w zakresie edukacji plastycznej, muzycznej, teatralnej.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanWojciechowski">Wysiłkom przystosowawczym twórców nie sprzyja otoczenie, organizacja życia artystycznego i brak przejrzystych reguł gry. Jedni tłumaczą to brakiem polityki kulturalnej państwa lub brakiem mecenatu, a inni składają to na karb braków legislacyjnych i przejrzystego systemu finansowania kultury.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanWojciechowski">Aby ustosunkować się do tych ocen, warto na nie spojrzeć z pewnego dystansu. W ostatniej dekadzie obserwujemy rozwój kultury popularnej, której naturalnym środowiskiem stały się media - wysokonakładowa prasa, radio i telewizja. Związane z nimi techniki rynkowego zarządzania, najnowocześniejsze technologie oraz globalny obszar działania przesunęły w ich stronę ciężar zainteresowań publiczności i pieniądze inwestorów, rozbudowując do niespotykanych wcześniej rozmiarów strefę kultury i gospodarki nazywaną przemysłem kultury.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanWojciechowski">Rozwojowi temu nie towarzyszył w mijającej dekadzie porównywalnie dynamiczny rozwój rynków kultury artystycznej, należącej do strefy określanej jako kultura wyższa, regulowanej przez pewien typ zachowań społeczno-zawodowych, pewien typ warsztatów twórczych, ukształtowanych w dłuższym czasie niż kultura popularna i elektroniczne systemy globalnej komunikacji - strefy obsługiwanej przez sieć instytucji kultury, teatry, muzea, galerie, filharmonie, w znacznej części o randze instytucji narodowych.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanWojciechowski">Po 1989 r. państwo weszło na drogę rozwoju rynkowego, ograniczając udział budżetu państwa w kulturze. W przeciwieństwie do kapitałów, jakie pojawiły się w strefie przemysłów kultury, nakłady budżetowe na kulturę początkowo uległy redukcji, a następnie stagnacji, obniżając wyraźnie dochody artystów, związanych w różny sposób z publicznymi instytucjami.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanWojciechowski">Spadek wydatków na kulturę w pierwszych latach transformacji był tak głęboki, że do dzisiaj nie został odbudowany, a 1% udziału w budżecie jest od lat podstawowym postulatem środowisk związanych z kulturą. Jednocześnie niewiele zmieniły się stare reguły organizacyjno-finansowe, co oznaczało, że instytucja artystyczna podlegała przepisom finansowania i zatrudniania typowym dla państwowej instytucji budżetowej. Stare przepisy pozostawiły niewielkie pole manewru dla samodzielnej restrukturyzacji w duchu zmian rynkowych.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanWojciechowski">Od budżetowego zasilania odłączone zostały także związki twórcze, zarówno nowe, jak i te, które przetrwały oraz te, które odrodziły się po delegalizacji i energicznie przystąpiły do odzyskiwania swego dawnego majątku.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JanWojciechowski">Procesowi temu towarzyszyła reformatorska dyrektywa decentralizacji i uruchamiania inicjatyw obywatelskich. Profesjonalna kultura miała trwać i rozwijać się dzięki braniu spraw w swoje ręce. Artyści i ludzie związani z kulturą artystyczną mieli sobie sami poradzić, rozwijać własne firmy lub wchodzić w orbitę rynkowych instytucji sztuki - galerii, agencji, fundacji.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanWojciechowski">Kultura znalazła się także w znacznie większym stopniu w rękach samorządu. Pierwszy etap decentralizacji dokonał się w roku 1990, gdy znaczna część odpowiedzialności za ludzi i instytucje kultury przekazana została gminom. Drugi etap rozpoczął się wraz z wprowadzeniem w życie reformy administracyjno-terytorialnej w styczniu 1999 r. Za hasłami i konkretnymi działaniami reformatorskimi szły ustawy. Jednak wiele ważnych prac legislacyjnych lub nowelizacji istniejących przepisów spóźniło się. Można stwierdzić, że reforma kultury odbywała się w warunkach stałego deficytu potrzebnych rozwiązań prawnych, lecz uruchomienia odpowiednich programów restrukturyzacyjnych, zabezpieczeń finansowych i osłon socjalnych. Koszty tej reformy przerzucone zostały na ludzi, na samych twórców i instytucje kultury.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanWojciechowski">Mimo tych niesprzyjających okoliczności proces urynkowienia kultury wysokiej częściowo się udał, szczególnie tam, gdzie od dawna zarysowały się styki, pewne przymierza lub lub przenikanie się kultury wysokiej i przemysłu kulturalnego. W pewnym stopniu dotyczy to filmu, fonografii i książki. Mimo powstania licznych prywatnych galerii rynek sztuki znajduje się na mniej zaawansowanym etapie rozwoju.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanWojciechowski">Na tym tle można by przedstawić wiele innych przykładów pozytywnych - ludzi starych i nowych instytucji, którzy świetnie sobie radzą w rynkowych warunkach, stając się swego rodzaju liderami reform, świadectwem zasadności przyjętej drogi. Można wskazać liczne sukcesy decentralizacji i odbudowania pozycji kultury w samorządach - na szczeblu gmin. Potwierdzają to inne badania Instytutu Kultury.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JanWojciechowski">Generalnie jednak rynek kultury wysokiej kształtował się w ostatniej dekadzie znacznie wolniej niż strefa przemysłów kultury m.in. dlatego, iż jego przemyślanym ukształtowaniem nie były zainteresowane główne siły polityczne, nie mówiąc już o znaczących inwestorów po wycofaniu się budżetu państwa i o braku koherentnych regulacji prawnych. Brakowało także koncepcji wprowadzania dobrych wzorów.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanWojciechowski">Wysiłki dostosowania się ludzi kultury do nowej sytuacji były w większości przypadków bardzo amatorskie. Na tę sytuację wpłynęła też bardzo silna konkurencja mediów i zaniechanie edukacji kulturalnej społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanWojciechowski">Najważniejsze jest jednak to, że rynek dóbr kultury wysokiej nie jest rynkiem typowym. Charakteryzuje go wiele specyficznych cech, które domagają się innych niż na typowym rynku reguł finansowania i zarządzania. Dobra kultury to dobra publiczne, w finansowaniu których zawodzą mechanizmy rynkowe.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JanWojciechowski">W procesie finansowania kultury powinny zatem brać udział pieniądze publiczne. Tak jest w całej Europie. Kultura jest tam dofinansowana ze środków publicznych i trzeba podkreślić, że dzieje się to w warunkach o wiele bardziej rozwiniętego rynku i trzeciego sektora. Ponadto finanse publiczne stanowią tam podstawę szerszej polityki kulturalnej państwa, odnoszącej się nie tylko do promocji rodzimej twórczości instytucji kultury, ale także m.in. do edukacji kulturalnej, dostępności do dóbr i dziedzictwa kultury.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JanWojciechowski">W Europie toczy się stały spór odnośnie do zakresu życia kulturalnego, obejmowanego zasilaniem z budżetu państwa. Na ogół jednak nie ulega wątpliwości, że do tzw. sektora publicznego powinny należeć narodowe instytucje kultury, dofinansowywane z budżetu centralnego lub regionalnego oraz publiczne instytucje kultury, dofinansowane na szczeblu lokalnym - w gminie.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JanWojciechowski">Dzięki istnieniu odpowiednich publicznych funduszy celowych, także o charakterze socjalnym, działających ze środków publicznych, w trybie społecznych konsultacji mogą być zasilane imprezy i wydarzenia kulturalne. Fundusze mogą mieć charakter autonomiczny i mogą być zarządzane przez związki zawodowe artystów.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JanWojciechowski">Do tej części twórców, która nie chce korzystać z bezpośredniego wsparcia z budżetu państwa, ani brać bezpośredniego udziału w grze rynkowej, współczesne zachodnie demokracje ukształtowały bardzo ważną niszę organizacyjno-finansową, jaką stanowią wolne i niekomercyjne inicjatywy obywatelskie, ugruntowane w odpowiednim systemie prawnym, pozwalającym swobodnie rozwijać się instytucjom i organizacjom non profit.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JanWojciechowski">Trzeba stwierdzić, że pomimo znakomitych tradycji obywatelskiego działania w kulturze i mimo ofiarnych wysiłków twórców i ludzi kultury po roku 1989 trzeci sektor w kulturze nie rozwinął się stosownie do roli, jaką może i powinien odegrać. Jego rozwój w krajach europejskich uzupełnia i na ogół wspiera działania instytucji publicznych.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JanWojciechowski">Do pewnego stopnia tak było w Polsce w latach 1990–1992, w okresie znacznego ożywienia inicjatyw obywatelskich, gdy znaczna część instytucji kultury zakładała własne fundacje. Niestety, odraczanie ustawy tworzącej odpowiednie podstawy prawne dla działalności prywatnych podmiotów prowadzących działalność nie nastawioną na zysk powoduje to, że instytucje non profit nie mogą rozwijać się we właściwym dla siebie systemie legislacyjnym, co jest przyczyną dzisiejszej stagnacji w tym sektorze.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JanWojciechowski">Zamiana mecenatu państwa na racjonalny system finansowania kultury ze środków publicznych to nie tylko trudna operacja na żywej tkance ludzi instytucji kultury, ale także trudny zabieg na pewnych przyzwyczajeniach myślowych. Widać wyraźnie, jak ankietowanym twórcom trudno rozstać się z pojęciem mecenatu, w który wpisane są tradycje opiekuńcze.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#JanWojciechowski">Można też zauważyć niepokój gremiów samorządowych, w których rękach znalazły się decyzje w sprawach kultury. Powiedzmy wprost, że operacja ta nie została przeprowadzona ani w życiu kulturalnym, ani w praktyce administracyjno-rządowej i samorządowej, ani w mentalności bardzo wielu artystów w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#JanWojciechowski">Spójrzmy z tej perspektywy na wysuwane przez twórców postulaty zawarte w syntetycznym raporcie z naszych badań. Dotyczyły one przede wszystkim: konieczności podjęcia prac nad spójnym systemem regulacji prawnych, chroniących polską kulturę i interesy polskich artystów; opracowania i uruchomienia systemu finansowania kultury opartego na nowoczesnych metodach zarządzania oraz budżetowych i pozabudżetowych źródłach; opracowania i wdrożenia programu polityki kulturalnej państwa; zintensyfikowania promocji polskiej kultury artystycznej w kraju i za granicą; egzekwowanie od publicznej telewizji i radia obowiązku promocji kultury wysokiej; przywrócenia powszechnej edukacji kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#JanWojciechowski">Postulaty twórców trafnie wydobywają nie dokończone lub zaniechane zadania państwa. W obliczu wyraźnej przewagi ocen krytycznych w opiniach twórców kultury zapytajmy o charakter i skalę dalszych reform w dziedzinie kultury wysokiej. Jednak wcześniej musimy postawić kilka bardziej fundamentalnych kwestii i zapytać o miejsce kultury wysokiej wobec niezwykle dynamicznie rozwijającej się kultury popularnej oraz innych stref życia społecznego i gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#JanWojciechowski">Jest to pytanie o miejsce, jakie widzimy dla niej w procesie społecznego rozwoju. Czego oczekujemy od profesjonalnych twórców w perspektywie przyjętej po 1989 r. strategii rozwoju państwa? Takich pytań dzisiaj na ogół się nie zadaje - nie tylko z braku zainteresowania i umiejętności udzielenia na nie niezwykle trudnej odpowiedzi, ale także w obawie przed tym, że zostaniemy posądzeni o próbę tworzenia centralistycznych programów w okresie, gdy zadaniem sił demokratycznych jest decentralizacja.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#JanWojciechowski">Paradoks obecnej sytuacji polega jednak na tym, iż brak debaty na temat polityki kulturalnej państwa nie oznacza pełnego upowszechnienia nowych, w pełni demokratycznych zasad funkcjonowania kultury. Jest zgoła odwrotnie. Państwo prowadzi politykę kulturalną, wpisaną w obowiązujące (w dużej części odziedziczone po PRL) reguły administracyjno-prawne, chociaż zaszły tu bardzo poważne zmiany. Niestety, nie są one aż tak radykalne, byśmy już mogli mówić o dostosowaniu się do zmieniającej się rzeczywistości kultury lat dziewięćdziesiątych.</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#JanWojciechowski">Brakuje zatem debaty, która ujawni skrywane peerelowskie podstawy dzisiejszych form życia kulturalnego w Polsce — debaty, która uwzględni zachodzące procesy w kulturze, postępujące urynkowienie i nowe podmioty „produkcji” dóbr kultury wraz z nowymi środowiskami jej odbioru, nowe funkcje społeczne kultury, np. takie jak: czynnik rozwoju ekonomicznego, edukacja społeczna, rynek pracy, czynnik kreacji, a także nowe usytuowanie Polski w Europie i wymianę kulturalną nas scenie światowej. Musi ona także uwzględnić nowe tendencje w politykach kulturalnych państw europejskich w latach dziewięćdziesiątych. Przecież polityka kulturalna nie jest czymś stałym.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#JanWojciechowski">Badania środowisk twórczych wskazują także na wciąż istniejący rozziew pomiędzy zmieniającymi się warunkami uprawiania twórczości artystycznej, nowymi regułami życia gospodarczego, wyzwaniami, jakie stawia przed twórcami rzeczywistość społeczna i polityczna oraz zmiany cywilizacyjne a obowiązującymi rozwiązaniami prawnymi i regułami wspierania twórczości przez sektor publiczny. W tej inercyjnej polityce nie wyciąga się w pełni wniosków z postępującego procesu urynkowienia, decentralizacji, globalizacji, a także takich zjawisk jak kryzys inteligencji jako dotychczasowego odbiorcy kultury wysokiej, upowszechnienie się mediów i nowego stylu odbioru przekazu kulturowego przez nowe grupy i środowiska społeczne. Nie ujmuje się kultury jako długofalowego procesu, mającego swoje skutki w bliższej i dalszej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#JanWojciechowski">Kwestia polityki kulturalnej staje się w tej chwili sprawą bardzo poważną i pilną. Może zaniepokoić ton wielu wypowiedzi badanych przez Instytut Kultury twórców. Czyżby środowiska twórcze oczekiwały jedynie zwiększenia opiekuńczej roli państwa? Zapytajmy wprost - czy opracowanie i wdrożenie zasad polityki kulturalnej państwa oznacza zwiększenie jego interwencjonizmu? Zapewne trzeba będzie wydobyć kulturę z obecnego budżetowego dołka, stawiającego Polskę poza obowiązującymi w Europie standardami.</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#JanWojciechowski">Warto jednak zwrócić uwagę na to, iż bardziej przyjazna polskim twórcom kultury polityka kulturalna państwa nie musi oznaczać powrotu do dawnych zasad. Dzisiaj operuje ona innymi narzędziami, nie pozostającymi w sprzeczności z zasadami rynku i społeczeństwa obywatelskiego. Angażowanie środków publicznych nie musi być dziś traktowane jako typowa opieka, lecz raczej jako inwestycja, przynosząca profit w postaci zwiększenia innowacyjności gospodarki, a także tworzenia nowych miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#JanWojciechowski">Nowy, przejrzysty, zdecentralizowany system finansowania kultury ze środków publicznych musi być pomyślany nie tylko jako system oparty na środkach budżetowych, lecz obejmujący również inne, pozabudżetowe źródła - np. loteria. Takiego systemu ciągle brak.</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#JanWojciechowski">Kwestią podstawową staje się dobre prawo, ale także skuteczne jego egzekwowanie. Może warto - zgodnie z postulatem jednego z twórców - powołać rzecznika praw kultury. Raport Instytutu Kultury szczegółowo omawia sygnalizowane przez twórców niekoherencje legislacyjne.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#JanWojciechowski">Jednocześnie potrzebna jest reforma publicznych instytucji kultury, aby mogły sprawnie działać w rynkowym otoczeniu. Publiczne instytucje kultury wciąż w dużej mierze wyznaczają perspektywy profesjonalnej twórczości w różnych dziedzinach kultury, a ich kondycja nie jest dla twórców obojętna.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#JanWojciechowski">Decentralizacja wymaga edukacji. Trzeba nauczyć się nowych reguł życia artystycznego i zarządzania kulturą wysoką. Dotyczy to w równym stopniu samych twórców, jak i dyrektorów publicznych instytucji kultury, a także polityków i działaczy samorządowych. Twórcy muszą zmienić swoje nawyki, ale oczekują także zmian nawyków społecznego otoczenia, w którym dzisiaj muszą działać.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#JanWojciechowski">Rozwój społeczeństwa obywatelskiego nie może się także obyć bez „trzeciego sektora”. Instytucja non profit daje twórcom ważny instrument działania w kulturze. Wciąż jednak niedokończone są ustawy, konieczne dla prawidłowego funkcjonowania tej strefy.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#JanWojciechowski">Na ekspansję globalnych przemysłów kultury odpowiedzią musi być strategia promocji rodzinnej kultury w kraju i za granicą. Grzęzną tu wysiłki Instytutu Promocji Kultury. Może należy zastosować inny, tańszy wariant - skoordynować i wyraźnie wesprzeć działania ważniejszych ośrodków i instytucji, od dawna prowadzących skuteczną pracę na rzecz promocji kultury polskiej za granicą.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#JanWojciechowski">Postulat szybszych reform zapewne można odwrócić i skierować pod adresem samych twórców. W perspektywie procesu reform, zmierzających do lepszego usytuowania kultury w systemie rynkowej demokracji pojawia się czasem teza, iż ze względu na nowe potrzeby i nowy system zarządzania kulturą, środowiska twórcze są w swej masie zbyt duże, nieefektywne, źle zorganizowane.</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#JanWojciechowski">Odnotowane w badaniach liczne nowe struktury związkowe o charakterze ściśle zawodowym przeczą tej tezie. Obserwujemy także coraz większą aktywność istniejących od bardzo dawna dziedzinowych związków twórczych. Niezależnie od toczących się sporów na temat zdolności artystów do samoorganizacji należałoby spojrzeć na nich jako na bardzo potrzebny gospodarce potencjał twórczych ludzi. Brak odpowiednich rozwiązań strukturalnych i organizacyjnych, traktujących twórców jako ważny potencjał rozwoju i promocji kraju, staje się szkodliwy nie tylko dla kultury.</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#JanWojciechowski">Na koniec oczywiście mógłbym odesłać państwa nie tylko do naszego badania, ale również do najnowszej książki, którą wydaliśmy w Instytucie Kultury — „Kultura polska w dekadzie przemian”, gdzie odpowiedni rozdział autorstwa prof. Teresy Kostyrko traktuje o środowiskach twórczych, oraz do innych rozdziałów, w których rozwinięte są poruszone przeze mnie (skrótowo i w dużym uproszczeniu) kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję bardzo panu dyrektorowi. Otwieram dyskusję, do udziału w niej zachęcam również zaproszonych gości, a więc przedstawicieli środowisk twórczych, ludzi kultury.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JanMariaJackowski">Zanim udzielę głosu prezesowi Kazimierzowi Kaczorowi, mam kilka pytań do ministra kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JanMariaJackowski">Czy możemy spodziewać się pakietu takich zmian legislacyjnych, które będą przyjazne dla twórcy, wychodziłyby naprzeciw wszystkim oczekiwaniom środowisk twórczych oraz będą dotyczyły spraw związanych z systemem emerytalnym i jego absurdów, będących wyrazem braku wyobraźni autorów zmian dotyczących spraw emerytalnych.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JanMariaJackowski">Chodzi również o kwestię ubezpieczeń zdrowotnych, składek ZUS. Wiadomo, że są one oczywiste przy normalnym zatrudnieniu. Natomiast nie jest tak w sytuacji ludzi kultury, którzy niejednokrotnie uzyskują wysoki dochód, ale np. raz na jakiś czas, raz na rok, czasami rzadziej, względnie osiągają zysk poniżej minimum socjalnego.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JanMariaJackowski">Niestety, mamy również do czynienia z takimi sytuacjami, i to nierzadko u ludzi o cenionym i uznanym dorobku. Czy resort przewiduje prace nad zmianami, dotyczącymi kwestii przepisów podatkowych, emerytalnych, składek ZUS, spraw lokalowych - chodzi o pracownie - przepisów celnych? Myślę, że nasza dyskusja będzie się ogniskowała właśnie wokół tych spraw. Wiadomo przecież, że sytuacja materialna szeroko rozumianych środowisk ludzi kultury jest bardzo trudna.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JanMariaJackowski">Niejednokrotnie do prezydium Komisji napływają ze strony przedstawicieli różnych stowarzyszeń twórczych uwagi, które podzielamy. Chciałbym powiedzieć, że w toku prac nad reformą samorządową, niestety, w kilku kwestiach stanowisko Komisji Kultury i Środków Przekazu nie było wzięte pod uwagę i nie znalazło odzwierciedlenia w ustawach, które ostatecznie zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JanMariaJackowski">Proponuję, aby po dyskusji do poruszonych w niej kwestii ustosunkował się minister kultury i sztuki oraz dyrektor Instytutu Kultury.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#JanMariaJackowski">Pytanie zgłasza poseł Zdzisław Podkański.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZdzisławPodkański">Bardzo proszę o podanie procentowego wskaźnika udziału wydatków na kulturę w budżetach gmin za rok 1998. Jakie są prognozy na rok 1999? Oczywiście mam na myśli wykonanie budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzKaczor">Przede wszystkim bardzo dziękuję za to, że taki raport w ogóle powstał. Wynika z niego jasno, iż problemy środowisk twórczych są bardzo poważne. Stąd też jedyna pretensja do autorów tego raportu. Tytuł powinien brzmieć: „Dramatyczne problemy środowisk artystycznych” lub „Poważne problemy...”. Pan senator Kazimierz Kutz podpowiada: „Tragiczne problemy...”. Zgadzam się z panem senatorem.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzKaczor">Domyślam się, że takich spotkań roszczeniowych są dziesiątki. Są środowiska o wiele głośniejsze, stoją przed Sejmem, przed Senatem i głośno krzyczą o swoich problemach. Pewnie posłowie mają dość tego, że z roszczeniami zwraca się jeszcze jedno środowisko - środowisko twórcze.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzKaczor">Dlatego też chciałbym złożyć kilka ofert - co prawda nie jestem upoważniony przez inne środowiska twórcze. Przede wszystkim chciałbym złożyć państwu ofertę handlową, przynajmniej dla tych, dla których inne argumenty nie są wystarczające. Oferta ta opiera się na przekonaniu, na wiedzy i świadomości, że cały nasz kraj, nasz naród dąży do Europy i chcemy się w niej znaleźć.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzKaczor">Oświadczam państwu, że kultura polska od wielu lat, od dziesiątków lat była i jest w Europie. Jako środowisko kultury nie potrzebujemy wprowadzających nas do Europy. Rola polskiej kultury jest wystarczająco mocna i wystarczająco polska kultura się zaznaczyła, aby taką ofertę państwu złożyć.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#KazimierzKaczor">Kiedy mówimy o osiągnięciach Polski, nie na darmo oprócz wódki i szynki, wymienianych na szczęście w dalszej kolejności, wymieniamy nazwiska polskich twórców. Jak długo jednak będziemy mogli wymieniać te nazwiska? Ileż bowiem razy można zaczynać od Kopernika, a kończyć na twórcach już zaawansowanych wiekiem? Gdzie są następcy? Aby Polska istniała w Europie również jako kraj kulturalny, tych twórców musi przybywać - także młodych, a więc o to dbać należy W dodatku inwestycja w kulturę jest najlepszą z istniejących, ponieważ przy bardzo niskich nakładach uzyskuje się maksimum zysku.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#KazimierzKaczor">Polska w kulturze istnieć może, Polska w kulturze europejskiej istnieć musi. Chciałbym, abyście państwo zapamiętali to w momencie, kiedy będzie mowa o nakładach na kulturę. Otóż 1/3 tego, co potrzebuje środowisko, aby móc istnieć, jest skazywaniem środowisk twórczych na wymarcie, na taką egzystencję, że za parę lat o polskich twórcach będziemy mówili wyłącznie w czasie przeszłym.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#KazimierzKaczor">Tym z państwa, dla których taka oferta handlowa może nie jest dostatecznie przekonująca, chcę złożyć ofertę emocjonalną. Zasadza się ona na przekonaniu, na stwierdzeniu, że państwo działając w najrozmaitszych ugrupowaniach politycznych, w najrozmaitszych czasach istnienia Polski pragnęliście poprzeć to, co chcieliście przedstawić np. swoim wyborcom i wtedy sięgaliście po twórców, aby towarzyszyli wam przy akcjach wyborczych, przy napisaniu apelu, ulotki. Twórcy byli wam potrzebni zawsze, również do legitymacji. Teraz twórcy mówią: pomóżcie nam, albowiem giniemy. Nie wspomnę już o środowiskach twórczych, ochoczo biorących udział we wszystkich akcjach charytatywnych, a więc wspomagających poczynania zainicjowane przez państwa. Może więc zainicjujcie pomoc dla nas.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#KazimierzKaczor">Trzecia oferta jest ofertą rozsądkową, racjonalną. Nie jest prawdą, iż środowiska twórcze nie są gotowe do przyjęcia tego, że jesteśmy w nowych czasach, że obowiązują nowe zasady. Właśnie te środowiska od bardzo dawna pracują w wolnym rynku. Czym bowiem innym jest oferowanie obrazu, rzeźby, książki, przedstawienia, imprezy niż niż zachowywaniem się na wolnym rynku? Przemiany nie zaskoczyły nas tak bardzo jak inne środowiska. Na pewno jesteśmy gotowi, a nawet sami wysyłamy projekty, aby dostosować obecnie istniejące struktury — szczególnie teatralne — do struktur, które w zasadzie nie zmieniły się od 20–25 lat.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#KazimierzKaczor">Struktury organizacyjne teatru są identyczne. Niewiele się zmieniło. My jesteśmy gotowi, a nawet inicjujemy takie reformy. Prosimy: pomóżcie nam. Proszę jednak, aby nie czynić tego w sposób tak gwałtowny oraz przy pomocy domorosłych sposobów i narzędzi, które każdy ma w domu. Nie ma nic gorszego niż zabranie się majsterkowicza z młotkiem i śrubokrętem do skomplikowanego komputera. Proszę, aby tego nie czynić.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#KazimierzKaczor">Nie chcemy mówić, że mamy jedyne rozwiązanie, ale na pewno możemy powiedzieć, na czym to polega i jakby to mogło wyglądać — bez wyrządzania specjalnych szkód środowiskom teatralnym. Przedłożony raport jest bardzo wnikliwy i rozważa szereg aspektów naszego życia. Państwo jako nasi przedstawiciele musicie sobie uświadomić, że wejście do Europy oznacza dla nas zagrożenie istniejącego prawa autorskiego. Potężny będzie atak środowisk producenckich (amerykanizacja prawa) na prawo autorskie, w tym również prawo polskie. Bardzo poważnie zostanie zaatakowana ochrona twórców, którą gwarantuje polskie prawo autorskie.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#KazimierzKaczor">Pragnę również powiedzieć, że po paru rozmowach z komisją prowadzącą negocjacje o wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej odniosłem wrażenie - oby mylne - iż komisja ta gotowa jest złożyć w ofierze zapisy prawa autorskiego, aby zyskać w innej dziedzinie, np. w rolnictwie czy w produkcji żywności.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#KazimierzKaczor">Prawo autorskie nie jest kartą przetargową. Prawo autorskie jest nie do oddania. Prosiłbym posłów i senatorów o to, by bronili tego prawa.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#KazimierzKaczor">Niebawem na forum Sejmu będzie rozpatrywana ustawa o instytucjach artystycznych. Jeśli projektodawcy zechcą zwrócić uwagę na stanowisko środowisk twórczych i pomysły reformy życia teatralnego, to jeszcze raz oświadczam w imieniu naszych środowisk, że jesteśmy gotowi do takich rozmów, mamy gotowe rozwiązania i proszę wziąć je pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#KazimierzKaczor">Bardzo dziękuję przewodniczącemu Komisji za przypomnienie niezwykłego absurdu, który dotknął środowisko teatralne, tj. ustawy o emeryturach. Nowa ustawa emerytalna weszła w życie 1 stycznia br. i mówi o tym, że nie ma wyjątków w zawodach artystycznych. Tancerz zobowiązany jest do uprawiania swojego zawodu do 65 roku życia, tancerka do 60 roku życia. Ten sam przepis mówi o artystach lalkarzach, o artystach śpiewakach, a wiadomo, co się dzieje z płucami, krtanią, stawami, organami głosu. Przedłożyliśmy szereg ekspertyz autorstwa światowej sławy specjalistów, profesorów. Posłużyliśmy się literaturą z całego świata. Ministerstwo jednak uważa, że ten zapis jest słuszny i należy go bronić za wszelką cenę.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#KazimierzKaczor">Nie życzę państwu oglądania baletu „Romeo i Julia” w wykonaniu 59-letniej Julii i 64-letniego Romea, spektaklu granego przez muzyków, którzy mają już rozedmę płuc i z udziałem śpiewaków, nie mogących wydobyć z siebie głosu.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#KazimierzKaczor">Wobec rozlicznych głosów o zniesieniu tzw. przywilejów, w tym również przywilejów dla środowisk twórczych, proszę o zwrócenie uwagi na dwa wyrazy: koszty uzysku. Ministerstwo Finansów oraz wszystkie inne siły finansowe uważają uważają koszty uzysku za przywilej środowisk i usiłują od lat, co roku, zlikwidować koszty uzysku. Aby malarz mógł namalować obraz, musi kupić blejtramę, farby, pędzle, a więc najpierw musi łożyć, by dzieło mogło powstać.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#KazimierzKaczor">Prawodawca słusznie uważa, że trzeba wprowadzić stałe odliczenie kosztów uzysku zakładając z góry, że jest to połowa tego, co artysta może uzyskać. Moje środowisko jest akurat pod tym względem niezwykle elastyczne, nie boimy się tak bardzo tych kosztów uzysku. Minister finansów doskonale wie, ile powstało firm aktorskich, prowadzących działalność gospodarczą. Efekt tego był taki, że koszty uzysku były wyższe niż obecnie obowiązujące, czyli wyższe niż 50%. Państwo nic nie zyskało, powstały jedynie bez sensu jakieś przedsiębiorstwa, jednoosobowe firmy. Słyszę, że wraca projekt zniesienia kosztów uzysku. O tym będą decydować posłowie.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#KazimierzKaczor">Kończąc pragnę zwrócić uwagę na to, że można by zmniejszyć podatek sponsorom łożącym na kulturę. Państwo daje 1/3 tego, aby przetrwać. Jeśli ktoś chciałby wyłożyć pieniądze na jakieś przedsięwzięcie artystyczne, to zwolnijmy go z podatku. Jeśli mówię sponsorowi, że od wyłożonych pieniędzy będzie jeszcze musiał zapłacić podatek, to patrzy na mnie jak na wariata.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#KazimierzKaczor">Proszę popatrzeć, jak to wspaniale funkcjonuje w innych krajach zachodnich. Dlaczego w USA mamy halę gimnastyczną imienia Johna Smitha? John Smith budując tę halę, odpisał to sobie od podatku. Również teatry mają fantastyczne sale, wyposażenie techniczne. Jeżeli mamy wejść do Europy i przyjdą kontrole techniczne sprawdzające normy techniczne w teatrach, to wszystkie polskie teatry będą musiały być zamknięte, z wyjątkiem jednego, który miał to nieszczęście, że się spalił, ale miał szczęście być wybudowany w najnowszych czasach.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#KazimierzKaczor">Zdaniem mojego środowiska, nie jest przegrana sprawa nakładów na kulturę i nie jest przesądzona ich wysokość - 0,33%. Zwiększenie tych nakładów zależy przecież od państwa woli. Zadaniem ministra jest te środki sprawiedliwie, słusznie i celowo przeznaczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanMariaJackowski">Chcę powiedzieć, że nie mamy dosyć wysłuchiwania opinii, ocen i postulatów środowisk twórczych. To właśnie my zgłaszaliśmy o powstanie tego raportu. Powstawał on w dużych „bólach” — nie z przyczyny Instytutu Kultury. Były natomiast bardzo poważne problemy z umożliwieniem przeprowadzenia prac nad tym raportem. Problemy te zostały przezwyciężone.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JanMariaJackowski">Owe 0,33%, o których mówił minister Andrzej Zakrzewski, dotyczy budżetu centralnego, co oczywiście nie stanowi całości nakładów na życie kulturalne w Polsce. Są jeszcze środki w samorządach i środki pozabudżetowe. Oczywiście, owe 0,33% nas nie satysfakcjonuje.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JanMariaJackowski">Prezydium Komisji zaproponuje dezyderat do Prezesa Rady Ministrów. W oficjalnym, najwyższym rangą, dokumencie Komisji zawrzemy problemy i wnioski, wynikające z dzisiejszej naszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JanMariaJackowski">Kontynuujemy dyskusję. Jest bardzo dużo zgłoszeń. W kolejności do głosu zapisane są następujące osoby: prezes Polskiego Pen Clubu Jacek Bocheński, pani prezes Irena Santor, pani prezes Krystyna Prońko, poseł Jerzy Wenderlich, poseł Piotr Gadzinowski, prezes Leszek Szaruga, prezes Jerzy Róziewicz, prezes Maciej Czarnecki, prezes Krzysztof Sadowski, prezes Tadeusz Paprocki, senator Kazimierz Kutz i posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JacekBocheński">Wypadło mi mówić po prezesie Kazimierzu Kaczorze. Przede wszystkim pragnę odnieść się do wskaźnika 0,33% i wyrazić moje przerażenie jego wysokością nie ze względu na to, że miałbym reprezentować jakieś postawy roszczeniowe środowisk twórczych, lecz ze względu na to, że rozsądek gospodarowania posiadanymi potencjałami narodowymi wskazałby podnieść ten wskaźnik do 1%, czyli trzykrotnie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JacekBocheński">Na pierwszej stronie wprowadzenia do ekspertyzy, poświęconej problemom środowisk artystycznych w okresie przemian czytam, że szczególne wyzwanie dla polityki kulturalnej to dylemat, do jakiego stopnia i jakimi metodami chronić kulturę narodową przed inwazją obcych wzorów.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JacekBocheński">Chciałbym powiedzieć, że stowarzyszenia twórcze, których znaczeniu i położeniu poświęcona ma być nasza debata, to jest właśnie taki element kultury narodowej wytworzony osobliwie w Polsce. Wielokrotnie słyszę o tym, jakie niebezpieczeństwa dla kultury narodowej rysują się na horyzoncie w związku z naszym wejściem do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JacekBocheński">Właśnie dbałość o to, aby taki osobliwy wynalazek, jaki powstał na gruncie kultury polskiej - stowarzyszenie artystów o znacznie poważniejszej i szerszej roli niż zawodowe, branżowe stowarzyszenia artystów na Zachodzie, zasługiwałby na to, żeby go potraktować jako nasz osobliwy wkład do wspólnoty europejskiej w dziedzinie kultury. Będzie on tam obserwowany z wielką ciekawością oraz bardzo chętnie widziany i przyjęty z powodzeniem dla naszych przyszłych europejskich partnerów.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JacekBocheński">W przedłożonych dokumentach stwierdziłem z pewnym zdziwieniem, że w opracowaniach, których sens bardzo aprobuję i uważam, że jest prawdziwym odbiciem rzeczywistości, nie znalazłem wzmianki o stowarzyszeniu, które mam zaszczyt reprezentować - Polski Pen Club. Błędna nazwa - Polski Oddział Pen Clubu pojawia się jedynie na str. 79 raportu i to jako rejestrator Fundacji Domu Literatury. Nie wiem, dlaczego autorzy dokumentów poświęcili wiele uwagi niektórym innym stowarzyszeniom, a żadnej Polskiemu Pen Clubowi, a być może jest o czym mówić.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JacekBocheński">Zastanawiamy się głęboko nad dostosowaniem środowisk twórczych do nowych warunków gospodarki rynkowej. Minister Andrzej Zakrzewski na wstępie swojej wypowiedzi zacytował słowa Vaclava Havla. Chcę powiedzieć, że akurat te środowiska, a może najbardziej to, które mam przyjemność reprezentować - środowisko Pen-Clubu, nie były przyzwyczajone do życia pod opieką klawisza, podstawiającego miskę zupy. Moje środowisko nie poczuło się tak bardzo zagubione i bezradne w momencie otwarcia bram więzienia. Myślę, że wielu z nas przyczyniło się do otwarcia tych bram, co zresztą podkreślił minister Andrzej Zakrzewski.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JacekBocheński">W czerwcu bieżącego roku Polski Pen-Club był gospodarzem Światowego Kongresu PEN w Warszawie. Może warto zwrócić uwagę na to, że było to przedsięwzięcie o ogromnym rozmachu. Było zjazdem pisarzy ze wszystkich kontynentów, z 70 centrów PEN na ogólną liczbę 140. Wiele centrów jest bardzo biednych i nie stać ich na opłacenie kosztów podróży. To przedsięwzięcie zostało sfinansowane w sposób następujący: 1/3 środków pochodzi z dotacji Ministerstwa Kultury i Sztuki, a 2/3 zostało pozyskane przez organizatorów z innych źródeł - od sponsorów krajowych bądź np. od zagranicznej organizacji międzynarodowej, takiej jak UNESCO.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JacekBocheński">Jesteśmy już wyćwiczeni w technikach zdobywania pieniędzy na naszą działalność. A była to działalność niebłaha, zyskała niesłychanie pozytywny oddźwięk na arenie międzynarodowej. Do dzisiaj otrzymuję sygnały wyrażające zadowolenie i zachwyt dla Polski, iż potrafiliśmy zorganizować tak ciekawą imprezę kulturalną, służącą kulturze wysokiej.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JacekBocheński">Powołam się na dwa ostatnie przykłady. Kilka dni temu byłem we Włoszech na imprezie organizowanej przez włoski Pen Club. Wielokrotnie powoływano się na inspirację, na przykład, który płynął z Warszawy, z tego, co zrobiliśmy w Polsce. Wczoraj np. otrzymałem z Rumunii pismo, w którym trzy kolumny poświęcone są pokłosiu zjazdu — Pożegnanie XX wieku. Przytoczono tam m.in. in extenso przemówienie ministra Andrzeja Zakrzewskiego.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JacekBocheński">To, co powiem teraz, będzie dotyczyło kłopotu, z którym borykają się wszystkie stowarzyszenia. O wiele łatwiej jest uzyskać środki na tzw. działalność celową, a zupełnie niemożliwą rzeczą jest zdobycie środków na samo istnienie stowarzyszenia.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JacekBocheński">Ja reprezentuję stowarzyszenie niewielkie, bardzo elitarne, które żadną miarą nie może utrzymać się ze składek, ponieważ jest nas po prostu za mało i składki musiałyby być niezmiernie wysokie, abyśmy mogli np. wypłacić pensję sekretarce, która siedzi przy telefonie, wysyła listy, zamawia miejsca w hotelach. Wykonuje różne niezbędne rzeczy, by stowarzyszenie mogło działać. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że tak maleńka instytucja jak Pen Club rozwija tak szeroką działalność w zakresie krajowym i międzynarodowym. Przyznaję, że zatrudniam tę sekretarkę, ale muszę na to zdobywać pieniądze nie wiadomo skąd.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JacekBocheński">Zawsze się obawiam, że któregoś dnia wkroczy Najwyższa Izba Kontroli i znowu mi powie, iż jest to zupełnie nielegalne i bezprawne. Przykład nie jest wymyślony przeze mnie. Dotyczy on Fundacji Domów Kultury, która teraz boryka się z ogromnymi trudnościami ze względu na absurdalne przepisy. Stąd nasze kołatanie o to, by była jakaś inicjatywa legislacyjna w tym niesłychanie newralgicznym punkcie, który doprawdy nie wymaga od państwa wielkich nakładów. Chodzi o to, by umożliwić nam funkcjonowanie.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JacekBocheński">Dyrektor Instytutu Kultury mówił o tym, iż nie ma instytucji non profit. Nie ma bowiem podstaw prawnych. To jest właśnie jedna z przeszkód, nie pozwalająca wpasować się w pewne konieczne prawa rynkowe, od których uciec nie możemy.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JacekBocheński">Dyrektor Wojciechowski powiedział, że trudno twórcom rozstać się z pojęciem mecenatu. To nie jest pojęcie, które wymyślono w PRL. Ma ono 2000 lat i nie sądzę, by twórcy potrafili się z nim rozstać, bowiem natura sztuki jest osobliwa.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#JacekBocheński">Kwestia prawa autorskiego. Przyłączam się do głosu prezesa Kazimierza Kaczora. Prawo autorskie jest niezmiernie zagrożone w tym sensie, że prawa twórców coraz częściej przechodzą do rąk producentów, czyli uszczuplane są prawa twórców na rzecz producentów. Nie jest to jakieś fatum, które wisi nad nami ze względu na to, że staniemy się członkami Unii Europejskiej. Doskonale wiem — służę odpowiednimi dokumentami — że w tej sprawie toczy się bardzo ostra polemika i bardzo ostra walka twórców zachodnioeuropejskich z próbami wprowadzenia w Europie amerykańskiego prawa autorskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanMariaJackowski">Oddaję głos pani prezes Irenie Santor. Proszę o zakończenie wypowiedzi do godz. 12.45.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IrenaSantor">W imieniu Stowarzyszenia Polskich Artystów Wykonawców Muzyki Rozrywkowej zabierze głos Jacek Skubikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JacekSkubikowski">Chciałbym zwrócić uwagę na następujące kwestie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JacekSkubikowski">Po pierwsze - zastanawiam się nad obiektywizmem przedstawionych nam opracowań. Zawód artysty ma to do siebie, że jest zawodem konkurencyjnym. Jeśli więc pytamy o kondycję artystów, którym niespecjalnie się wiedzie, to usłyszymy, że ich pozycja jest zawsze bardzo zła, nieudana, nie ma mecenatu państwa itd. Nigdzie nie jest powiedziane, że zawód artysty musi być wykonywany od urodzenia aż do śmierci. Zdarzają się sytuacje, gdy artyści wykonują swój zawód przez kilka lat, odnoszą znaczny sukces, po czym po prostu przebranżawiają się. To zjawisko występuje we wszystkich krajach, gdzie wiadomo, że działalność kulturalna jest wysoce konkurencyjna.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JacekSkubikowski">Autorzy opracowania nie zasięgnęli wieści u tych artystów czy twórców, którym się powiodło. Artyści i twórcy, którym udało się osiągnąć sukces zawodowy, najchętniej milczą na ten temat, ponieważ ten sukces jest zwykle zbiegiem przyjaznych okoliczności. Oczywiście w znacznym stopniu jest pochodną talentu.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JacekSkubikowski">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że opracowanie jest tak rzetelne, jak rzetelna jest baza danych, z których się korzysta. W ostatnim fragmencie. zatytułowanym: „Stowarzyszenia i związki twórcze w liczbach” autorstwa Ziny Jarmoszuk znalazłem następujące dane: liczba członków wybranych stowarzyszeń i związków twórczych — stan w dniu 31 grudnia 1996 r. Jest to więc mniej więcej trzy lata temu.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JacekSkubikowski">Następne dane przytaczane przez autorów świadczą o tym, że nie znają obowiązującego prawa autorskiego i związanych z nim aktów normatywnych. Nie zadali sobie trudu, by zajrzeć do rozporządzeń i zarządzeń ministra kultury i sztuki, które przytaczają pełne nazwy i pełną liczbę organizacji zbiorowego zarządzania, czyli organizacji, które w imieniu środowisk twórczych realizują prawa autorskie i prawa pokrewne.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JacekSkubikowski">Z tabeli na str. 76 dowiedziałem się, że związek ZAKR jest organizacją zbiorowego zarządzania, co oczywiście nie jest prawdą. Nie dostrzeżono również stowarzyszenia autorów ZAIKS w zakresie muzyki i twórczości. Natomiast stowarzyszenie ZAIKS jest wymienione na następnej stronie jako organizacja, która wyłącznie chroni literatów (str. 78).</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JacekSkubikowski">Następna bałamutna informacja polega na tym, że stwierdzono, iż Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków SPAM liczy 3 tys. członków, Stowarzyszenie Muzyków Rozrywkowych STOMUR liczy 6 tys. członków, natomiast na następnej stronie czytamy, że oba te stowarzyszenia oraz Polskie Stowarzyszenie Jazzowe liczą łącznie 5 tys. członków. Jest to bardzo artystyczna matematyka.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JacekSkubikowski">Wymieniono również nazwisko prof. Błeszyńskiego przekręcając je na prof. Błaszyńskiego i formułując twierdzenie, że jest to reprezentant ZAIKS-u. A jest to wybitny cywilista i myślę, że warto było o tym wspomnieć.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JacekSkubikowski">Biorąc pod uwagę działania środowisk twórczych, przede wszystkim warto byłoby opierać się na obowiązującej legislacji. Zwracam się z gorącym apelem do ministra kultury i sztuki o to, aby w ramach nowelizacji ustawy o prawie autorskim ktoś wreszcie wpadł na pomysł i zrobił porządek z Komisją Prawa Autorskiego, która jest organem sztucznym i właściwie od 4 lat nie udało się jej wydać jednej poprawnej decyzji, a jej działania mają niesłychanie doniosłe znaczenie. Zatwierdzanie tabel stawek przez Komisję Prawa Autorskiego prowadzi do tego, że artyści, których utwory są eksploatowane, otrzymują wynagrodzenie, które można określić. Wiadomo, że użytkownicy, nadawcy nie są skłonni do tego, żeby płacić artystom jakiekolwiek wynagrodzenie.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JacekSkubikowski">Może ton mojej wypowiedzi jest tonem dosyć rozżalonym, ale nasze stowarzyszenie — Stowarzyszenie Polskich Artystów Wykonawców Muzyki Rozrywkowej, któremu przewodniczy pani Irena Santor, zostało kompletnie pominięte w tym opracowaniu mimo to, że jest to stowarzyszenie wyposażone przez ministra kultury i sztuki w zezwolenie na działanie w charakterze organizacji zbiorowego zarządzania. Skupia ono ponad 500 artystów, aktywnie działających na naszym rynku muzyki rozrywkowej.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JacekSkubikowski">Kończę swój głos, bo na dobrą sprawę nie ma tutaj ani pani Joanny Rawik, ani pani Krystyny Prońko, ani pani Ireny Santor, ani pana Marka Surzyna, ani mnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanMariaJackowski">Sądzę, że powinniśmy się skoncentrować na problemach, które stoją przed środowiskami, a nie uprawiać recenzji dokumentu, który zapewne ma różne ułomności. Myślę, że dyrektor Wojciechowski ustosunkuje się oczywiście do tych kwestii. Uważam, że powinniśmy skupić się na problemach, które w jakiś sposób umożliwią dojście do poziomu, który wreszcie by wziął w opiekę środowiska twórcze przez nasze państwo w dziesiątym już roku transformacji.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#JanMariaJackowski">Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią ogłaszam przerwę w obradach do godz. 13.45. O godz. 13.00 odbędzie się konferencja prasowa prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#JanMariaJackowski">Jeszcze komunikat natury technicznej. Po przerwie będzie wznowiona dyskusja i osoby zapisane do głosu będą miały możliwość wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#JanMariaJackowski">Wznawiam posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#JanMariaJackowski">Przypominam, że kontynuujemy dyskusję nad punktem pierwszym porządku dziennego. W tej chwili głos zabierze poseł Piotr Gadzinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrGadzinowski">Czy będzie na naszym posiedzeniu pan minister Andrzej Zakrzewski?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanMariaJackowski">Wznowiłem obrady o godz. 14.00 i trudno jest nam dalej przedłużać przerwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PiotrGadzinowski">Proponuję, aby teraz zabrał głos ktoś inny, ponieważ ja mam kilka pytań do nieobecnego w tej chwili ministra Andrzeja Zakrzewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanMariaJackowski">W takim razie oddaję głos prezesowi Leszkowi Szarudze.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LeszekSzaruga">Przed chwilą rozmawiałem z kolegami o tym, że zanim podejmę decyzję o emigracji, to najpierw spróbuję tutaj powiedzieć parę słów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#LeszekSzaruga">Wygląda na to, że sytuacja kultury nie jest zła - jest tragiczna. Na początku poruszę kwestie finansowe, dotyczące rozdziału środków zarówno przez państwo, jak i przez samorządy. Wydaje mi się, że przedłożone dane są troszeczkę nieczytelne, zwłaszcza dane dotyczące samorządów. W samorządach nie istnieją poszczególne komórki zajmujące się kulturą. Zajmują się one również sportem i turystyką. Dane są potraktowane zbiorczo i nie jest uwzględniony rozdział na to, co się nazywa kulturą i na to, co jest turystyką. Optymistyczne dane mówiące o 2% przeznaczanych na kulturę są trochę za wysokie i myślę, że warto sobie z tego zdawać sprawę.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LeszekSzaruga">Mówimy o transformacji po roku 1989. Nowe państwo nie ustaliło żadnych priorytetów w rozwoju kultury. W czasie promocji pierwszego numeru nowego czasopisma „Nowaja Polsza” panu premierowi Leszkowi Balcerowiczowi wyrwało się — chyba niechcący — zdanie, iż nie traktuje pieniędzy włożonych w to pismo jako dotacji, lecz jako inwestycję. Byłoby rzeczą rozsądną, żeby nie tylko w wymiarze międzynarodowym — pismo jest skierowane do Rosjan — traktować to jako inwestycję, ale również w wymiarze wewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#LeszekSzaruga">Chciałbym również zwrócić uwagę na pewien drobiazg. Inwestycje w kulturze powinno rozpatrywać się nie w wymiarze następnych wyborów, lecz co najmniej w wymiarze pokolenia. Wtedy te inwestycje zwracają się. Myślenie w kategoriach państwa, a nie doraźnych korzyści politycznych, jest istotną sprawą, jeśli rozmawia się o kulturze w przestrzeni parlamentarnej. Mówię o tym dlatego, że podobne zjawisko można obserwować nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech. Póki istniał mur, póty na Wschodzie i na Zachodzie istniały dotacje na kulturę.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#LeszekSzaruga">Minister Andrzej Zakrzewski mówiąc o bardzo ważnych instytucjach kultury nie wspomniał o dwóch podstawowych - publicznym radiu i publicznej telewizji, w których kultura jest redukowana coraz bardziej w miarę oddalania się od roku 1989. Jeżeli mówimy o tym, jak się czuje twórca, to powiedzmy, że czuje się tak, że nie ma gdzie publikować i gdzie się prezentować. Dawniej musiał godzić się na uczestnictwo w ideologii, a teraz musi zgodzić się na uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych niższego rzędu. Chodzi bowiem o to, by przeżyć.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#LeszekSzaruga">Jakie są uwarunkowania sytuacji środowisk twórczych? Są one oczywiście różne. Jednym z podstawowych jest to, że potrzebne jest zagwarantowanie bytu organizacyjnego tych środowisk. Prawdopodobnie większość stowarzyszeń twórczych ma problemy podobne do problemów Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Płacę sekretarki na cały rok mogłaby zagwarantować miesięczna pensja jednego radnego Warszawy. Mówimy o groszach, to nie są miliony, lecz tysiące złotych.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#LeszekSzaruga">Oczywiście niesłychanie ważną rzeczą jest zapewnienie bytu Bibliotece Narodowej. Są to jednak strategiczne decyzje państwa, dotyczące jego przyszłości - również za 100 lat. Trzeba oddzielić te dwie płaszczyzny - działań doraźnych i działań strategicznych, dotyczących przyszłości państwa. Jeszcze raz powtórzę, że nie zostały ustalone priorytety polityki kulturalnej państwa. Nie ma żadnego myślenia strukturalnego, nie ma monitoringu wydatków na kulturę. Gdy pomiesza się sport i turystykę z kulturą, to wtedy utrzymanie drużyny piłki nożnej jest na pewno droższe niż zorganizowanie cyklu wieczorów autorskich. Jest to oczywiste. Po prostu nikt nie myśli w tych kategoriach.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#LeszekSzaruga">Kwestia rozdziału czy nakładania się kompetencji poszczególnych ministerstw w myśleniu o kulturze. Minister Andrzej Zakrzewski wspomniał o niesłychanie ważnym wydarzeniu, jakim będzie jutro podpisanie listu intencyjnego z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, dotyczącego Instytutu Kultury Polskiej. Nie jest przypadkiem, że Hiszpanie swój instytut nazwali imieniem Cervantesa, a Niemcy Goethego. Literatura jest dobrą wizytówką. Sądzę, że można by pomyśleć o Kochanowskim, ale nie jest to takie ważne.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#LeszekSzaruga">Nie wiem, jak wygląda rozdział kompetencji między Ministerstwem Kultury i Sztuki a Ministerstwem Edukacji Narodowej, któremu podlega działalność szkół artystycznych. A to też są pieniądze przeznaczane na kulturę. Ministerstwu Edukacji Narodowej podlega uniwersytet, na którym coraz częściej odbywają się takie zajęcia, jak np. nauka pisania. Z funduszu MEN jest utrzymywana część pism tzw. literackich czy zajmujących się literaturą. Jak to jest monitorowane? W jaki sposób te wydatki są kumulowane czy rozdzielane? Tego po prostu nie wiemy. Nie mamy żadnych danych na ten temat.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#LeszekSzaruga">Moglibyśmy godzinami mówić o tym, jak wygląda sytuacja poszczególnych twórców, poszczególnych środowisk. Są to rzeczy będące funkcją chaosu bezładu polityki kulturalnej Państwa Polskiego po 1989 r. Nie mówię, że przed rokiem 1989 było lepiej, było gorzej. Jednak w tej chwili nie jest dobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrGadzinowski">Korzystając z okazji chciałbym zwrócić się do pana ministra Andrzeja Zakrzewskiego w kilku kwestiach szczegółowych.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PiotrGadzinowski">Sprawa kosztów uzysku. Dwa miesiące temu na forum Sejmu pytałem wicepremiera Leszka Balcerowicza - jego imieniu odpowiadał jeden z podsekretarzy stanu - o to, czy ministerstwo przewiduje likwidację kosztów uzysku. Z uzyskanej odpowiedzi wynikało, że nie przewiduje. Teraz słyszę, że środowiska twórcze znowu mają jakieś informacje mówiące o tym, iż te koszty uzysku mogą być zlikwidowane. Czy pan minister Andrzej Zakrzewski mógłby nam powiedzieć, czy jest taki zamach na koszty uzysku, czy można to w sposób jednoznaczny wyjaśnić?</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PiotrGadzinowski">Jestem pod wrażeniem zebrania w ZASP-ie, gdzie poruszano kwestie emerytur i owej nieszczęsnej ustawy, która, co prawda, przewiduje, że będzie aktualna dopiero w 2007 r., ale środowisko jest tym bardzo zbulwersowane. Czy ministerstwo wystąpi szybko z nowelizacją tej ustawy, czy po prostu my to mamy zrobić? Myślę, że w obopólnym interesie jest to, aby naprawić ten błąd legislacyjny. Zajmujemy się górnikami, ale przy całym szacunku dla ich pracy, musimy powiedzieć, że górnika łatwiej zastąpić niż śpiewaka operowego.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PiotrGadzinowski">Jak wszyscy wiemy, placówkom kultury oddanym powiatom zabrakło pieniędzy i w tej chwili te placówki zadłużają się. Co rząd zamierza z tym zrobić? Jeżeli te placówki dostaną w budżecie jakieś mniejsze czy większe pieniądze, to i tak pozostaną długi. Czy istnieje jakiś program likwidacji tych długów? Czy ktoś panuje nad tą sytuacją? Może bowiem dojść do tego, że będziemy mieli podobny problem jak ze szpitalami.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PiotrGadzinowski">Prezes Kazimierz Kaczor złożył ofertę mówiącą o tym, że artyści mogą być przydatni w różnych sprawach, np. w kampanii wyborczej. Marzyłbym o tym, aby artyści trzymali się jak najdalej od kampanii wyborczej. Artysta występując po stronie danej partii, jest w roli artysty reklamującego margarynę. Człowiek zje margarynę i skojarzy ją sobie z tym artystą, ale pomyli się raz. Natomiast kadencje są zwykle czteroletnie.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PiotrGadzinowski">Człowiek, który lubił i kojarzył danego artystę poprzez jego dzieła, teraz ma go kojarzyć z partią, której w tej chwili np. nie wiedzie się, źle rządzi i wtedy taki artysta tylko na tym traci. Chciałbym ostrzec artystów, gdyż z doświadczeń kampanii wyborczych wynika, że politycy czy kandydaci na polityków woleli fotografować się z małżonkami, gromadkami dzieci, z psami lub kotami. I czasem ten kot robił na elektoracie większe wrażenie niż elitarny i mało znany artysta. Znaczenie artystów na tej propagandowo-politycznej giełdzie zmalało, lepiej więc by było, gdyby artyści nie stawali w szranki z kotem czy psem, bo mogą tylko na tym stracić.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyRóziewicz">Występując w imieniu Związku Stowarzyszeń Artystów Wykonawców STOART, organizacji powstałej w 1995 r., wkrótce po uchwaleniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, pragnę zwrócić uwagę na to, że nasza organizacja zbiorowego zarządzania powstała z inicjatywy trzech stowarzyszeń artystów wykonawców - Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków SPAM, Stowarzyszenia Muzyków Rozrywkowych STOMUR i Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego PSJ.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanMariaJackowski">Przepraszam bardzo, ale proszę wszystkich zabierających głos o skoncentrowanie się na meritum problemu, gdyż do dyskusji zgłosiło się bardzo wiele osób.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyRóziewicz">Nasza organizacja integruje środowisko muzyczne, ponieważ zbieżne są problemy, z którymi się borykamy. Występując razem stajemy się zauważalni, czego dowodem jest dzisiejsza nasza obecność.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JerzyRóziewicz">Mamy nadzieję, że nasze uwagi pomocą w rozwiązywaniu nabrzmiałych problemów, o których wspomina przedłożony raport.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JerzyRóziewicz">W centrum naszej uwagi znajduje się wspomniana przeze mnie ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, będąca inspiracją do naszego powstania i wielu naszych poczynań. Naszym zdaniem, zamierzona nowelizacja, w przygotowaniu której działacze naszych stowarzyszeń włożyli wiele wysiłku, w wielu miejscach wymaga jeszcze dopracowania.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JerzyRóziewicz">Po spotkaniu 23 sierpnia br. w Ministerstwie Kultury i Sztuki nie wszystkie omawiane i zaakceptowane uwagi środowiska znalazły się w przyjętym przez Radę Ministrów projekcie ustawy z 14 września br. Mamy nadzieję, że odbędzie się posiedzenie Komisji sejmowej, poświęcone temu zagadnieniu i wtedy zgłosimy nasze uwagi.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#JerzyRóziewicz">Uważamy bowiem, że ustawa powinna służyć twórcom, artystom wykonawcom i musi być zrozumiała nie tylko dla ludzi znających język prawniczy.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#JerzyRóziewicz">Teraz muszę wystąpić w imieniu związku zawodowego FORUM. Jak już wspomniałem, ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych była impulsem wielu naszych poczynań, ale również zdopingowała nas do zarejestrowania w 1997 r. związku zawodowego Stowarzyszonych Twórców FORUM. Nastąpiła integracja środowiska i to nie tylko muzycznego. Dołączyli do nas plastycy, ludzie pióra, artyści estrady, członkowie 20 stowarzyszeń twórców i artystów wykonawców.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#JerzyRóziewicz">Nasza działalność jest coraz bardziej widoczna, czego dowodem są chociażby liczne wzmianki w przedłożonym raporcie. Nie chcę rozwodzić się nad szczegółami. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na 4 problemy, z jakimi boryka się środowisko:</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#JerzyRóziewicz">1) regulowane składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne,</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#JerzyRóziewicz">2) wcześniejsze emerytury dla niektórych grup artystów wykonawców — odebranie ich jest wielką szkodą i wywołało rozgoryczenie,</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#JerzyRóziewicz">3) problem dodatków do emerytury,</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#JerzyRóziewicz">4) konieczność drobnej nowelizacji ustawy o związkach zawodowych, dotyczącej stworzenia twórcom, autorom i wykonawcom wykonującym wolny zawód możliwości wstępowania do związku zawodowego — nie tylko pracownikom, lecz po prostu obywatelom.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#JerzyRóziewicz">Na poruszone tematy posiadamy obfitą korespondencję między nami a Ministerstwem Kultury i Sztuki, Ministerstwem Pracy i Polityki Socjalnej oraz Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich. Myślę, że gdyby te problemy znalazły zrozumienie w wymienionych przeze mnie urzędach, to dzisiaj nie musiałbym poruszać tych bolesnych spraw. Ze swej strony oferujemy pomoc w rozwiązywaniu poruszonych kwestii, bowiem nikt inny jak ludzie wywodzący się ze środowiska artystycznego rozumieją złożoność poruszonych przeze mnie problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanMariaJackowski">Pragnę wszystkich poinformować, że wiele wskazuje na to, iż prawo autorskie będzie rozpatrywane na następnym posiedzeniu Sejmu. Chciałbym podkreślić, że uczestnicząca w dalszych pracach nad prawem autorskim Komisja Kultury i Środków Przekazu będzie wysłuchiwała stanowisk środowisk twórczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MaciejCzarnecki">Wiele lat trwało oczekiwanie środowisk twórczych na to, aby czynniki rządzące poświęcały nam uwagę i zainteresowały się ludźmi tworzącymi podstawowe ogniwa polskiej kultury. Przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu zamówił opracowanie ekspertyzy dotyczącej zebrania najważniejszych problemów, nurtujących środowisko artystyczne.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MaciejCzarnecki">Podpisujemy się pod tym opracowaniem, odzwierciedlającym naszą rzeczywistą sytuację oraz miejsce, jakie w Polsce przydzielono artystom.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MaciejCzarnecki">Nigdy nie zastanawiano się nad tym, że to właśnie nasze środowisko stanowi o tym, na jakim poziomie wykonywana jest codziennie muzyka we wszystkich radiostacjach i telewizjach, nadających polską muzykę oraz na wszystkich salach koncertowych i estradach naszego kraju. Z tą dziedziną kultury Polacy spotykają się najczęściej i na każdym kroku, ponieważ muzyka towarzyszy nam zawsze i wszędzie. Muzyka, to nic innego jak wykonywanie rękami naszych artystów muzyków myśli autorów, kompozytorów.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MaciejCzarnecki">Dotychczasowe pomijanie problemów i poglądów tej grupy ludzi doprowadziło do zepchnięcia ich na margines społeczny. Spowodowało zubożenie materialne, przeżywanie dzisiejszego życia w trudnych warunkach finansowych, poniżający niedostatek, a często wręcz biedę. A przecież wszyscy zawsze chętnie słuchają muzyki. Codziennie korzystają z usług tego środowiska, aby np. umilać sobie wolny czas.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#MaciejCzarnecki">Musimy zgodzić się z tym, że muzyka zajmuje istotne miejsce w życiu każdego człowieka. A tą muzyką jesteśmy my - pomijani, pomiatani i ciągle niezauważani jako ludzi tworzący tę dziedzinę sztuki. Uznanie osiągają tylko jednostki i to najczęściej z dziedziny muzyki rozrywkowej. Zapomina się jednak wtedy, że aby taka jednostka zaistniała, zawsze musi stać za tym duży aparat wykonawczy i reżyser dźwięku w równej mierze pracujący na sukces danego wykonawcy, ale o tym już się nie pamięta.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#MaciejCzarnecki">Pomimo zaistnienia tak bezprecedensowego opracowania, jakim jest ekspertyza i raport o problemach środowiska artystycznego w okresie przemian, nie wydaje mi się, aby obecnie istniała dobra koniunktura na poprawienie zawartych w tym opracowaniu bolączek. Moje stowarzyszenie - STOMUR - jest w dalszym ciągu najczęściej nie zauważane przez czynniki ministerialne.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#MaciejCzarnecki">Często jesteśmy pomijani w rozdzielniku zaproszeń Ministerstwa Kultury i Sztuki na spotkania z władzami, nie daje nam się możności reprezentacji naszego wielotysięcznego środowiska, chyba że są to płatne ekspertyzy, jak np. ostatnie zaproszenie na nadzwyczajną konferencję w perspektywie nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych w sali przy kościele św. Brata Alberta w Warszawie za 250 zł od osoby.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#MaciejCzarnecki">Próbą przeciwstawienia się tym wszystkim praktykom jest zjednoczenie się polskich muzyków w dwóch organizacjach: Związku Stowarzyszeń Artystów Wykonawców STOART i Związku Stowarzyszonych Twórców FORUM. Przeciwstawiamy się zagrożeniom, jakie niosą ze sobą zawsze zaskakujące nasze środowiska ustawy państwowe, np. obecna nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, które w swoim najnowszym zapisie narusza nasze konstytucyjnie nabyte prawa i próbuje zniweczyć wieloletni ogromny wysiłek społecznej pracy na rzecz ochrony naszego środowiska wspaniale zorganizowanej, dynamicznej, posiadającej umocowanie i uznanie w branżowych strukturach polskich i europejskich, funkcjonującej z rozmachem i posiadającej niezaprzeczalne osiągnięcia organizacji, jaką jest STOART.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#MaciejCzarnecki">Wspomniana nowelizacja ustawy w końcowych paragrafach podważa istotę naszej pracy i narusza zbudowane z tak ogromnym nakładem sił, wynegocjowane, istniejące i funkcjonujące porozumienia z podmiotami użytkującymi artystyczne wykonania. Wygląda to tak, jakby celowo chciano zburzyć istniejący już porządek. Mamy do czynienia z ciągłym uwstecznianiem prawa i próbami załatwienia spraw poprzez nie zawsze przejrzyste działania.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#MaciejCzarnecki">Pragniemy, aby to spotkanie nie było tylko kolejnym gestem w stronę twórców i wykonawców, aby przytoczone w opracowaniu problemy były kolejno, systematycznie załatwiane przez rząd i parlament, aby miały odzwierciedlenie w ustawach i regulacjach prawnych, tworzących takie mechanizmy, które skutecznie chroniłyby naszą pracę - nasz zawód polskiego artysty wykonawcy, by dawały polskim muzykom możność normalnego, godnego życia.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KrzysztofSadowski">Na marginesie bardzo fachowo przygotowanego opracowania Instytutu Kultury chciałbym poruszyć jeden drobny temat. Na razie nie widzę instytucji, która byłaby w stanie uporać się z istniejącą masą problemów.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KrzysztofSadowski">Chciałbym poruszyć sprawę, która zbulwersowała nasze środowisko w ostatnich miesiącach, mianowicie sprawę publicznego radia i telewizji. Publiczne radio i telewizja to spółki, które muszą przynosić zysk. Dowiedziałem się o tym niedawno i jest to dla mnie informacja bulwersująca. Uważam, że jest to rzecz niesłychana i dobrze by było, gdyby tę sprawę zbadała Komisja Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#KrzysztofSadowski">Na spotkaniu z prezesami radia publicznego po godzinnej rozmowie dowiedziałem się od pana Smolara, wyznaczonego na dyrektora artystycznego Polskiego Radia, że eliminowanie muzyki jazzowej z Polskiego Radia wynika stąd, iż program radia układają reklamodawcy. Reklamodawcy układają program polskiego radia publicznego! Na ostatnim walnym zjeździe Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego podjęliśmy uchwałę zjazdową, którą pod koniec czerwca br. przesłaliśmy do władz Polskiego Radia. Oczywiście do tej pory nie nadeszła żadna odpowiedź i domyślam się, że nikt z nami nie będzie rozmawiał, ponieważ rola stowarzyszeń w radiu i w ministerstwie nie jest zbyt przeceniana.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#KrzysztofSadowski">Można powiedzieć, że spółki publicznego radia i telewizji wymknęły się spod kontroli właściwie wszystkim. Nie interesuje mnie kondycja finansowa, sprawy polityczne, interesuje mnie działalność artystyczna tych spółek. Spółki te po prostu produkują to, co chcą i nasze środowiska zostały całkowicie wyeliminowane ze współtworzenia programu.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#KrzysztofSadowski">Prosiłbym o to, aby sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zbadała, jak ta kwestia ma wyglądać w kraju samorządnym, w kraju, w którym spółka utrzymywana jest ze społecznych pieniędzy i kto powinien decydować o artystycznym wyrazie publicznego radia i telewizji.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#KrzysztofSadowski">Po 1989 r. do naszego stowarzyszenia nikt nie zwrócił się z żadną sprawą ani z prośbą o opinię, nie zostaliśmy zaproszeni do żadnej rady programowej. Po prostu zostaliśmy wyeliminowani.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#KrzysztofSadowski">Staraliśmy się zorientować, jak to wygląda w sensie wpływów. Udaliśmy się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i wiceprezes Sęk oświadczył nam, że KRRiT nic nie może zrobić w tej sprawie, lecz może to uczynić MKiS. Ministerstwo Kultury i Sztuki posiada moc ustawodawczą. Może spowodować uchwalenie ustawy, która zmieni status KRRiT i spowoduje, że ta rada będzie mogła coś zrobić. W tej chwili KRRiT może odebrać lub przyznać koncesję.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#KrzysztofSadowski">Skupiam się na tym temacie jedynie po to, by Komisja mogła zająć się tą sprawą. Wobec kłopotów finansowych Ministerstwa Kultury i Sztuki publiczne radio i telewizja jest tym właśnie miejscem, gdzie można by ewentualnie sponsorować czy dotować pewne przedsięwzięcia artystyczne. Tak się - niestety - nie dzieje. Zostały zlikwidowane prawie wszystkie orkiestry - z 13 orkiestr zostały 3. W radiu nie robi się żadnych nagrań, a telewizja prowadzi jedynie działalność komercyjną, a więc realizowane są programy rozrywkowe na różnym poziomie.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#KrzysztofSadowski">Proszę pana ministra kultury i sztuki o zastanowienie się nad tym, w jaki sposób zmienić ustawę o radiofonii i telewizji, aby można było wykorzystać publiczne radio i telewizję do sponsorowania wybitnych osiągnięć naszych artystów.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanMariaJackowski">Komisja wielokrotnie zajmowała się funkcjonowaniem mediów publicznych. Między innymi zajmowaliśmy się również ich rolą kulturotwórczą. Odbyło się wspólne posiedzenie z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży. Muszę powiedzieć, że sytuacja jest dosyć skomplikowana, ponieważ w tej kadencji były 3 lub 4 nowelizacje ustawy o radiofonii i telewizji. Jedna została już zawetowana. Istnieje jeszcze nowelizacja, proponowana przez Senat. Prawdopodobnie jej losy nie dotrą do szczęśliwego końca. W tej chwili będzie jeszcze nowelizacja w aspekcie uzgodnień unijnych.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanMariaJackowski">Temat jest niesłychanie trudny i wielokrotnie nim się zajmowaliśmy. Uważam, że coraz bardziej widoczne są niedoskonałości obecnie funkcjonującej ustawy o radiofonii i telewizji. To, czy nastąpi radykalna zmiana, jest kwestią natury politycznej. Nie chciałbym poruszać głębiej tego tematu, bulwersujące jednak były ostatnie doniesienia prasowe na temat upartyjnienia w Polskim Radiu. Tego typu sygnały - niestety - zbyt mocno przykuwają uwagę, odwracając z kolei uwagę od tego, w jakim zakresie media publiczne wypełniają swoją misję.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanMariaJackowski">Ad vocem prezes Krzysztof Sadowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofSadowski">Chciałbym powiedzieć jeszcze o jednym, wiszącym nad nami zagrożeniem. Wspomniano dzisiaj o pewnej presji producentów na nasz rynek. W tej chwili mówię o rynku publicznym. Są to producenci bardzo silni, to wielkie międzynarodowe koncerny, które obracają ogromnymi pieniędzmi.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KrzysztofSadowski">Mający chronić polski repertuar zapis mówi, że nadawcy obowiązani są do nadawania 30% repertuaru produkcji krajowej. Nie ma to nic wspólnego z ochroną twórczości krajowej. Prosiliśmy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji o wprowadzenie takiej korekty. Jest to bardzo trudne i bardzo proszę o życzliwość posłów i zwrócenie uwagi na tę sprawę. Chodzi o to, by to była twórczość krajowa, a nie produkt krajowy. Produkt krajowy może zawierać twórczość zagraniczną, a to w żadnym stopniu nie chroni produkcji krajowej.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#KrzysztofSadowski">Mamy podpisane umowy z kilkudziesięcioma nadawcami. Otrzymujemy raporty, które mówią o nadawanych 0,4% polskich utworów w ciągu doby - w niektórych komercyjnych rozgłośniach. Nie trzeba mówić, czym to w przyszłości grozi polskiemu rynkowi i polskim twórcom.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszPaprocki">Nie chcę mówić o rozczarowaniu, lecz o trosce, jaka towarzyszy wszystkim nauczycielom, instruktorom, wychowawcom, którzy zajmują się chóralistyką, orkiestrami dętymi oraz orkiestrami symfonicznymi zrzeszonymi w naszym związku.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#TadeuszPaprocki">Wydaje się, że rzeczywiście nie ma polityki kulturalnej państwa, a sprawy wychowania kulturalnego zmierzają w odwrotnym kierunku. W listopadzie ubiegłego roku działacze naszej organizacji sformułowali wezwanie o naprawę w kwestii wychowania muzycznego w szkołach podstawowych i średnich. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi ministra edukacji narodowej. Minister Mirosław Handke odpowiedział dopiero na interwencję posłanki Grażyny Staniszewskiej. Niestety, byliśmy zobowiązani do tego, by w Słubicach podjąć następny apel, gdyż godziny wychowania muzycznego okrojono jeszcze o połowę. Jeszcze raz chcę przytoczyć powiedzenie: czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#TadeuszPaprocki">Nie chcę w tym gronie przypominać, jakie wartości niesie ze sobą muzyka. To, co powiedział mój przedmówca, dobitnie świadczy o tym, że zalewa nas kultura muzyczna innych narodów, chociaż z tą twórczością musimy zapoznać młodzież i społeczeństwo. Szanujmy jednak własnych wykonawców, własną narodową kulturę, muzykę.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#TadeuszPaprocki">W swoim sejfie mam kilkadziesiąt utworów dla dzieci i młodzieży, dla chórów i orkiestr. Niestety, od dwóch lat nie mogę otrzymać pieniędzy, aby móc wydać te utwory, choć ich brakuje. Wynajmuję więc samochód, jadę do Niemiec i przywożę stamtąd.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#TadeuszPaprocki">Rodzi się więc jakieś wołanie. Kultura narodowa jest jedna. Dla mnie i członków naszego związku jest wszystko jedno, kto rządzi - czerwony, biały czy żółty. Wyrażamy go jednym powiedzeniem - nuty są zawsze czarne. Jest to muzyka polska i musimy o to walczyć i wołać.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#TadeuszPaprocki">Na zakończenie przytoczę słowa jednego z moich poprzedników i działaczy Śląska: Polska musi dbać o dobro duszy narodu, jeśli jej przyszła wielkość ma być stała i niezniszczalna. Wielki ruch śpiewaczy w Polsce jest jak potężny szlak niewzruszony jak granit. Wiedzie on właśnie do zdrowego życia duchowego.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#TadeuszPaprocki">Bez wielkiego ruchu śpiewaczego i muzycznego w Polsce zmarnieją wysiłki Moniuszki, Karpińskiego, wszystkich muzyków polskich i muzyków całego świata. Bez wielkiego amatorskiego ruchu muzycznego w Polsce nie będzie nigdy wielkiej polskiej twórczości muzycznej. Bez tego ruchu społeczeństwo polskie łatwo może odwyknąć od wielkich duchowych biesiad i znieczuli się na wszystko, co szlachetne i wzniosłe.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#TadeuszPaprocki">Nie będzie kompozytorów, ponieważ nie będzie dla kogo komponować. Nie będzie kultury, nie będzie odbiorców kultury, nie będzie dla kogo kształcić nauczycieli, muzyków. Po prostu trzeba uczyć dzieci. UNESCO mówi o minimum 2 godzinach wychowania muzycznego. Gorąco apeluję o zachowanie tego minimum.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#TadeuszPaprocki">Przed posiedzeniem Komisji rozmawiałem z nauczycielami. Prawdopodobnie komuś roi się projekt ustawy uniemożliwiający rencistom i emerytom zarabianie. Będą odcięci od możliwości dorabiania. Jeżeli taki projekt gdziekolwiek istnieje, to nie wyobrażam sobie dalszej działalności stowarzyszeń twórczych, pisania książek, komponowania itd. Jeśli każdy uzyskiwany dochód spowoduje zawieszenie renty czy emerytury, to przychylam się do jednego z moich przedmówców, który powiedział, że wysiada i wyjeżdża z kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę o syntetyczne wypowiedzi, ponieważ jeszcze jest sporo osób zapisanych do dyskusji i powinniśmy dać możliwość ustosunkowania się do niej panu ministrowi Zakrzewskiemu i dyrektorowi Wojciechowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dzisiejsze posiedzenie poświęcone jest głównie temu, by sejmowa Komisja wysłuchała głosów przedstawicieli środowiska. Przedstawiony nam raport jest na tyle wymowny i rzetelny, że być może niektóre głosy są po prostu rozwinięciem zawartych w nim informacji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Posłowie powinni się już w tej chwili odnieść do tego, co usłyszeli z ust ministra Andrzeja Zakrzewskiego i przedstawicieli środowisk twórczych. Z padających dzisiaj informacji mniej mnie przeraziło owe 0,33% nakładów na kulturę, o czym mówił minister Zakrzewski, gdyż powiedział, że są to nakłady z budżetu centralnego.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Od 1 stycznia br. większość placówek i instytucji kultury przeszła w gestię samorządów, a rola ministra stała się rolą strategiczną. W tej chwili Ministerstwo Kultury i Sztuki ma pod bezpośrednią opieką bardzo nieliczne i wybrane placówki. Owe 0,33% jest więc w jakimś sensie konsekwencją tych zmian.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie chcę tutaj otwierać nowego tematu, ale warto powiedzieć, że Komisja spowodowała powstanie tego raportu i na jej zlecenie w tej chwili Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza kontrolę sytuacji organizacyjno-finansowej instytucji kultury przed reformą - z 1 stycznia br. - i po reformie. Czekamy na wyniki kontroli przeprowadzonej we wszystkich województwach i w 2 rodzajów powiatów - grodzkim i ziemskim - w każdym z tych województw. Komisja otrzyma materiał, który w połączeniu z przedłożonym raportem da nam obraz, jak naprawdę wygląda kultura w tych reformach.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że trzecią inicjatywą Komisji będzie - być może - przyjrzenie się jeszcze raz ustawie kompetencyjnej. Nie chcę odwracać czegoś, co się stało 1 stycznia br. i rozpętać wielkiej dyskusji i przetargów. Jestem jednak przekonana, że jedna z ról Ministerstwa Kultury i Sztuki - rola organizatora prowadzącego instytucje kultury - została nadmiernie ograniczona.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przedłożony raport jest raportem stanu wiedzy i odczuć środowisk. Są to rozmowy, badania i opinie środowisk. To znane nam problemy. Znając je, nie zawsze możemy je usunąć. Poza tym w ramach środowisk są przecież przeciwstawne i rozbieżne interesy. Jeżeli jedno środowisko prosi o natychmiastową nowelizację prawa autorskiego, to drugie środowisko również chce tej nowelizacji, ale zmierzającej w innym kierunku. To właśnie zdarzyło się dzisiaj, na tej sali i musimy wszyscy zdawać sobie z tego sprawę - posłowie, politycy, ministerstwo i środowiska. Nie ma tutaj jednego dobrego rozwiązania dla wszystkich.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie radzę, by komukolwiek na sali przyszło do głowy, że więzienne bramy były otwierane bez udziału przedstawicieli środowisk twórczych i artystycznych. Wręcz odwrotnie. Trochę mnie zabolał głos prezesa Polskiego Pen Clubu. Doceniamy ogromną rolę tych środowisk w przywróceniu Polski i demokracji. Więzienne porównanie Havla jest jednak porównaniem bardzo zasadnym i słusznym.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeżeli pomyślimy, co się działo w dziedzinie samej twórczości przed 1989 r., to właśnie było więzienie. Oczywiście, były wieczory autorskie, była estrada, były możliwości zarobkowania, stałe etaty, ale myślę, że nie dla wszystkich i nie wszyscy byli zapraszani na te wieczory autorskie, nie wszystkie filmy szły do emisji i nie wszystkie książki były wydawane. W tej chwili, po 1989 r., zaczynają do nas wracać ludzie, którzy nie tylko nie mogli w Polsce tworzyć, ale nawet nie mogli mieszkać, więc to chyba było więzienie.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jak to w więzieniu, trzeba było stworzyć pewne warunki pseudokomfortu. Władza stwarzała takie warunki. Rzeczywiście, były to może „spacerniaki”. Kiedy mówimy o złej sytuacji środowisk artystycznych i twórczych, chciałabym, żeby to natychmiast nie przetwarzało się w sformułowanie o fatalnej kondycji polskiej kultury, ponieważ z tym niezupełnie mogę się zgodzić. W tej chwili wydajemy książki, których byśmy nigdy nie wydali, mamy filmy, których byśmy nie nakręcili i imprezy, których byśmy nie mieli. Kultura więc jeszcze jakoś się broni. Być może odbywa się to częściowo kosztem sytuacji, w jakiej znalazły się środowiska twórcze.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kwestia polityki kulturalnej państwa. Oczywiście, pierwszym zasadniczym obowiązkiem państwa jest stworzenie warunków uprawiania i chronienia twórczości. Dla mnie jest to podstawowy warunek. Ku temu zmierzają wszystkie działania, które przedstawił minister Andrzej Zakrzewski. Porządkują pewien stan prawny i organizacyjny. Oczywiście nie wystarczy jedno porozumienie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Myślę również o edukacji kulturalnej i o bardziej rygorystycznym przestrzeganiu przez KRRiT ustawy o radiofonii i telewizji, która zmusza publiczną telewizję i radio do działań kulturotwórczych. Jeżeli członek KRRiT - pan Sęk - odsyła do ministra kultury i sztuki, to po prostu nie wiem, dlaczego był w Krajowej Radzie, jeśli nie wiedział, jakie są jej obowiązki, a jakie ministra kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Działania systemowe, czyli tak rozumiany mecenat państwa, jest pierwszym podstawowym obowiązkiem rządu i ministerstwa, a parlament powinien to wspierać.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kwestia decentralizacji i samorządności. Nie znam żadnego szczebla samorządu, np. gminy, która dostarczając dane na temat środków wydatkowanych na kulturę, mówiłaby o środkach wydatkowanych także na kulturę fizyczną. To nie jest tak. Są to oddzielne działy w samorządach, a poza tym, są to środki wydawane na określone placówki kultury, a nie na boiska i mecze. Mamy więc w miarę wiarygodny materiał.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Problemem jest wrażliwość kulturalna poszczególnych samorządów. Nie ma tam tzw. „znaczonych” pieniędzy, które trzeba koniecznie wydać na kulturę. Może się zdarzyć, że więcej się wyda na zakup nowych mebli dla siedziby powiatu niż np. na wsparcie jakiegoś regionalnego pisma, na zakup książek dla biblioteki czy na zorganizowanie biblioteki.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proponuję, by Ministerstwo Kultury i Sztuki niezależnie od nowelizacji czy nowej ustawy o instytucjach kultury spróbowało ustawowo bardzo wyraźnie zapisać, jakiego typu instytucje kultury powinny funkcjonować na poszczególnych szczeblach samorządu. Wydaje mi się to możliwe do zapisania ustawowego. Wtedy będziemy mieli taką sytuację, jaką w tej chwili mamy z gminami, powiatami czy sejmikami wojewódzkimi, które oczywiście są samorządne, ale muszą przestrzegać wynikających z ustawodawstwa zasad, dotyczących ochrony środowiska lub zasad wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeżeli bardzo jasno będzie powiedziane, że muszą przestrzegać zasady, iż musi być biblioteka i określone formy działalności kulturalnej, to uchwalając budżety samorządy będą musiały dostosować się do tego, aby nie łamać prawa. Wydaje mi się, że jest to jedyna metoda wpłynięcia na decyzje samorządowe. Dobrowolne porozumienia mają to do siebie, iż samorząd podpisując porozumienie z ministerstwem, oczekuje od ministerstwa pieniędzy, a nie czuje się zobligowany wobec ministerstwa do wywiązania się z jakichś swoich zobowiązań. Należałoby ujednolicić standard działalności kulturalnej na poszczególnych szczeblach samorządowych.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kwestia finansowania. Sądzę, że już dzisiaj istnieją środki, które nie do końca są wykorzystywane. Może nieszczęśliwie Fundusz Promocji Twórczości nazwaliśmy funduszem „martwej ręki”. Może to jest jakiś „nomen omen”. Jeżeli 4 wydawnictwa z 400 są uprzejme działać zgodnie z prawem, to znaczy, że musi być jakaś metoda egzekucji.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wiem, że są pewne środki w ramach tzw. mecenatu czy sponsoringu, które przy dobrym rozgraniczeniu - co z jakich pieniędzy można finansować - mogły być o wiele lepiej użyte.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nasze przepisy finansowe uniemożliwiają mecenat czy sponsorowanie. Działalność kulturalna jest celem, od którego są zwolnienia podatkowe. Być może przepisy finansowe nie ułatwiają sponsorowania w dostatecznym stopniu. Nie jest jednak tak, że my takiego systemu nie mamy. Czym innym zresztą mecenat, a czym innym sponsoring i dobrze byłoby rozgraniczyć te pojęcia.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Być może jesteśmy spóźnieni w niektórych działaniach, być może przy reformie administracyjno-samorządowej nastąpiło zaniedbanie interesów kultury, ale bieżący rok ma służyć naprawianiu różnych niedoskonałości tej reformy. Zarówno Ministerstwo Kultury i Sztuki, jak i Komisja chcą zająć się tym dokładnie. Pragnę zapewnić, że zajmujemy się tym dokładnie, co być może nie rozwiązuje codziennych problemów, całego pakietu spraw socjalnych. Powinny być one rozwiązywane na drodze rozstrzygnięć wychodzących poza możliwości naszej Komisji. Myślę, że prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu w porozumieniu z Komisją Polityki Społecznej postara się opracować taki program działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanMariaJackowski">Oczywiście, prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu zajmuje stanowisko w tej sprawie, kieruje pisma do innych komisji. Myślę, że oczekiwania posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej spełnia nowela o zmianie niektórych ustaw, związanych z funkcjonowaniem administracji publicznej. Nowela ta w tej chwili trafiła już do Sejmu i mam nadzieję, że lada moment będzie przedmiotem pierwszego czytania.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JanMariaJackowski">W art. 33 „ratunkowo” zawarta jest następująca propozycja — minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego w ramach mecenatu państwa może wspierać finansowo realizację planowanych na dany rok w ramach polityki kulturalnej państwa zadań, prowadzonych przez instytucje kultury i inne podmioty nie należące do sektora finansów publicznych. Jest to zdjęcie obowiązującego do tej pory „kagańca”, co było podnoszone przez różne instytucje i zainteresowane fundacje.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JanMariaJackowski">Kolejny zapis do art. 5 - jednostki samorządu terytorialnego mogą otrzymać dotacje celowe z budżetu państwa na dofinansowanie bieżących zadań własnych, związanych z prowadzeniem instytucji kultury, przejętych w dniu 1 stycznia 1999 r. Jednostki samorządu terytorialnego mogą otrzymywać dotacje na zadania z zakresu administracji rządowej, związane z realizacją mecenatu państwa w dziedzinie kultury, a wykonywanych przez instytucje kultury, dla których organizatorem jest jednostka samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#JanMariaJackowski">Rada Ministrów w drodze rozporządzenia określi zakres zadań objętych mecenatem państwa oraz szczegółowe zasady i tryb udzielania dotacji, o których mowa w ust. 1 i ust. 2. Przy ustalaniu kwot dotacji uwzględnia się w szczególności zasady przyjęte w budżecie państwa dla określenia wydatków na podobnego rodzaju zadania oraz sytuację finansową jednostek samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#JanMariaJackowski">Kolejna istotna zmiana w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej zawarta w noweli to zapis ust. 1 art. 32. Wyrazy: „prowadzą gospodarkę finansową na zasadach określonych dla zakładów budżetowych” zastępuje się wyrazami: „prowadzą w szczególności działalność w zakresie upowszechniania kultury”. Są to trzy „ratunkowe” zapisy. Mam nadzieję, że Wysoka Izba szybko uchwali tę nowelę. Powtarzam, że jest ona ratunkowo interwencyjna, natomiast nie wyczerpuje wszystkich systemowych problemów, o których była mowa.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#JanMariaJackowski">W tej chwili proszę o zabranie głosu Jana Majdrowicza - prezesa Związku Polskich Autorów i kompozytorów ZAKR.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanMajdrowicz">Zanim ustosunkuję się do materiału przygotowanego przez Instytut Kultury, chciałbym zwrócić uwagę na zadziwiający fakt, iż nie znalazła się w nim ani jedna wzmianka, ani jedna wypowiedź reprezentowanego przeze mnie związku. Dziwi mnie, że znany z aktywnej działalności i zrzeszający 600 twórców ZAKR został całkowicie pominięty w dokumencie przygotowanym dla Komisji sejmowej. Mam nadzieję, że jest to tylko zwykłe przeoczenie.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JanMajdrowicz">Chciałbym powiedzieć, że zgadzam się z większością zawartych w opracowaniu wniosków. W swojej wypowiedzi pozwolę sobie połączyć zagadnienia środowisk artystycznych i ich sytuacji społeczno-zawodowej z rolą stowarzyszeń i związków twórczych. Moim zdaniem, są to bardzo bliskie sobie tematy.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JanMajdrowicz">Zacznę od uwag na temat polityki kulturalnej państwa z perspektywy środowisk twórczych. Podobnie jak cytowane w ekspertyzie inne związki twórcze ZAKR także opowiada się za koniecznością jasnego sprecyzowania koncepcji polityki kulturalnej państwa, co jest szczególnie ważne w fazie przekazywania kultury zupełnie do tego nie przygotowanym władzom samorządowym.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JanMajdrowicz">Sprawą — być może jeszcze ważniejszą — jest stabilność w realizacji tego programu, niezależnie od zmian personalnych, jakie zachodzą we władzach Ministerstwa Kultury i Sztuki czy Ministerstwa Finansów. Powinien więc to być plan ponadpolityczny, plan korzystny dla państwa i oczywiście dla szeroko pojętych twórców, ponieważ bez twórców nie ma kultury.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#JanMajdrowicz">Ośmielamy się proponować, aby ten plan był skonsultowany - o ile nie tworzony - ze środowiskami twórczymi. Opowiadamy się za zachowaniem MKiS jako kompetentnego i stanowczego realizatora polityki kulturalnej, a także wszechstronnego i serdecznego opiekuna wszystkich ludzi kultury.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JanMajdrowicz">Apelujemy o jak najszybsze zwiększenie nakładów na kulturę do poziomu 1% budżetu państwa, o intensywne wspieranie promocji polskiej twórczości za granicą, o ustanowienie systemu regulacji prawnych, chroniących rodzinną twórczość i wartościową muzykę rozrywkową przed inwazją modelów kultury masowej, importowanej z USA.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#JanMajdrowicz">Pilnym i niezbędnym zadaniem jest zmiana przepisów podatkowych. Sponsorzy powinni móc odpisywać od podatku ofiarowane na kulturę kwoty, a darowane i wytwarzane przez nich produkty powinny być zwolnione z podatku VAT. Stawka zerowa VAT na książki i wydawnictwa absolutnie powinna być zachowana.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#JanMajdrowicz">Wobec umiędzynarodowienia się przemysłów kultury - radia, telewizji czy fonografii, należy chronić te instytucje, które możemy ustrzec przed zawładnięciem ich przez obcy kapitał, jak np. Polskie Nagrania.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#JanMajdrowicz">Wszystkie związki twórcze z zadowoleniem przyjęły wiadomość o rozpoczętych pracach, prowadzących do nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Brak jest zapisu gwarantującego, że na danym polu eksploatacji może działać tylko jedna organizacja zbiorowego zarządzania. Dawno powinny być usunięte niekorzystne dla autorów zapisy chroniące interesy producentów czy ustalające niewłaściwy, krzywdzący autorów rozdział tantiem itp. Być może takich kwestii byłoby mniej, gdyby związki twórcze miały większy wpływ na kształtowanie aktów prawnych, dotyczących naszych środowisk.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#JanMajdrowicz">Być może można by wreszcie doprowadzić do wypracowania skutecznego systemu wspierania i ochrony rodzimej twórczości, ochrony zawodu, zdefiniowania statusu twórcy, uzależnienia przyznawania koncesji nadawcom po podpisaniu umowy z organizacjami zbiorowego zarządzania i terminowego regulowania należnych tantiem.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#JanMajdrowicz">Rola stowarzyszeń twórczych po zmianie ustroju zmieniła się w sposób zasadniczy. Dawniej byliśmy niezbędni dla władz jako swoiste alibi oraz dla członków, którym przynależność do związku dawała uprawnienia i przywileje ułatwiające życie.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#JanMajdrowicz">W sytuacji krytycznej są dziś związki, które utraciły dotacje państwowe. Związek Polskich Autorów i Kompozytorów ZAKR nigdy nie był dotowany. Utrzymywaliśmy się z prowadzenia kabaretów literackich i satyrycznych, a kiedy nastał czas komercjalizacji i wymówiono nam lokal, z pomocą finansową Ministerstwa Kultury i Sztuki zorganizowaliśmy warsztaty piosenkarskie, międzynarodowy festiwal, konkursy piosenki polskiej w krajach sąsiedzkich, wydawnictwo publikujące pismo promujące polską kulturę za granicą, zbiórki polskich przebojów, utwory fortepianowe i orkiestrowe. Już 10 lat realizujemy różne zlecenia ministerstwa, dzięki czemu istniejemy.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#JanMajdrowicz">Uważamy, że właściwa jest taka forma dofinansowywania związków twórczych. Otrzymujemy pieniądze niezbędne dla realizacji zlecenia - ściśle rozliczane rachunkami za pracę, która w innych przypadkach zostałaby zlecona prywatnej spółce lub instytucji państwowej, finansowanej z budżetu.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#JanMajdrowicz">Trzeba zadać pytanie o to, czy w naszym ustroju związki twórcze są potrzebne? Jeśli tak, to należy im stworzyć warunki do dalszej egzystencji, umożliwić realizację statutowych zadań - bez uprzedzeń i żebraniny.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#JanMajdrowicz">Komitet Porozumiewawczy Związków Twórczych i Towarzystw Naukowych, którego członkiem jest także ZAKR, intensywnie zabiega o generalne rozwiązanie tego programu. Ze składek członkowskich nie utrzyma się żaden związek.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#JanMajdrowicz">Dofinansowanie związków twórczych oczywiście może być uzależnione od możliwości danego środowiska. W obecnej trudnej sytuacji społecznej i zawodowej środowisk artystycznych związki zawodowe muszą walczyć o zmianę krzywdzących twórców uregulowań prawnych, dotyczących emerytur, o poprawę sytuacji materialnej swoich członków, o przywrócenie bezpłatnej opieki lekarskiej, o zmianę obowiązującego systemu podatkowego. Twórcy uzyskujący dochody nieregularnie absolutnie powinni mieć prawo rozliczania ich w dłuższych, np. kryteriach, okresach. Związki muszą walczyć z postępującą pauperyzacją środowisk artystycznych, z przejawami lekceważącego stosunku administracji państwowej do naszych środowisk.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#JanMajdrowicz">To jedynie część naszych uwag do ekspertyzy przedstawionej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanMariaJackowski">Proszę wszystkich zabierających głos o to, byśmy dzisiaj nie omawiali szczegółowych spraw prawa autorskiego. Będziemy wracali do tych kwestii podczas prac Komisji i dyskusji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławVogt">Postaram się potraktować moją wypowiedź hasłowo.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MieczysławVogt">Na dzisiejszym posiedzeniu padły słowa, iż na początku lat dziewięćdziesiątych nakłady na kulturę dramatycznie spadły, a potem ustabilizowały się na niskim poziomie, mamy więc do czynienia ze stagnacją. Można powiedzieć, że o wiele gorzej jest w odniesieniu do twórczości filmowej. Porównując zeszły rok z rokiem obecnym można zaobserwować spadek wielkości pieniędzy publicznych przeznaczanych na dofinansowanie produkcji filmowej - o 30% nominalnie.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#MieczysławVogt">Uwzględniając inflację jest to realnie około 40%. Należy jeszcze wziąć pod uwagę to, że telewizja publiczna, która ma bardzo dominującą - prawie monopolistyczną - pozycję znacznie ograniczyła zamówienia dla reżyserów, dla podmiotów wytwarzających filmy. Nie mówię o programach i audycjach. Sytuacja na rynku pracy pogorszyła się o kilkadziesiąt procent.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#MieczysławVogt">Ustawy o zabezpieczeniu zdrowotnym i społecznym nie tylko są niewygodne. Jeśli chodzi o ustawę o ubezpieczeniach zdrowotnych, to odnosimy wrażenie, że w swoich konsekwencjach narusza ona podstawowe prawa obywatelskie. Jeżeli nie zapłaci się składki, to nie ma możliwości korzystania z opieki zdrowotnej. Niepłacenie składki jest na ogół podyktowane warunkami materialnymi, kondycją finansową danego obywatela. Natomiast art. 68 pkt 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że każdy ma prawo do ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#MieczysławVogt">Zapis w pkt. 2 mówi: „obywatelom niezależnie od ich sytuacji materialnej władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych”.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#MieczysławVogt">Jak te zapisy konstytucji mają się do sytuacji, gdy twórca nie jest w stanie opłacić składki? Wtedy jest on skazany na to, że jeżeli zemdleje na ulicy i zostanie przewieziony do szpitala, to na własną prośbę wypisuje się, ponieważ wie, że za jego pobyt nikt nie pokryje rachunku. Jest to może trochę drastyczny przykład, ale takie są realia. Jeżeli państwo nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich konstytucyjnych zobowiązań, to niech zmieni konstytucję. Gdy państwo nie wywiązuje się z tych zobowiązań, to podważa zaufanie nie tylko twórcy, ale po prostu obywatela.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#MieczysławVogt">Twórcy na ogół nie pracują na zasadach umowy etatowej, lecz umowy o dzieło. Jest to jedyna namiastka naszego prawa pracy, która każdorazowo podlega procesowi negocjacji. W praktyce jest to narzucanie pewnych warunków, a niesłychanie trudne jest wyegzekwowanie warunków umowy. Pozostaje droga sądowa, a wiadomo, że jest ona dostępna tylko dla bardzo cierpliwych i posiadających duże zaplecze finansowe. Nie jesteśmy traktowani nawet jako obywatele - pracownicy zgodnie ze standardami, które po prostu wynikają z konstytucji.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#MieczysławVogt">Chciałbym uczulić posłów i senatorów na to, że należałoby dążyć do stworzenia jakichś uregulowań odnośnie do całościowego statusu twórcy, artysty, pracującego jako „wolny strzelec”. Zaliczanie tej pracy do kategorii pozarolniczej działalności gospodarczej niczego nie rozwiązuje. W dodatku to zaliczenie ma charakter całkowicie fakultatywny. Aby być zakwalifikowanym do tej wspaniałej kategorii, trzeba mieć uprawnienia nadane przez komisję przy ministrze kultury i sztuki. Ubieganie się o taki status wcale nie jest obowiązkowe. Ze względów finansowych wiele osób nie występuje o takie uprawnienia albo zgłasza do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zaprzestanie, chociażby fikcyjne, działalności artystycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanMariaJackowski">Do głosu zapisane są jeszcze następujące osoby: Witold Kołodziejski z ZAIKS, prezes Jan Janusz Greber, prezes Mieczysław Kominek i prezes Rafał Strend.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JanMariaJackowski">Czy są jeszcze zgłoszenia? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JanMariaJackowski">Stwierdzam, że lista mówców została zamknięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WitoldKołodziejski">Nadarzyła się dobra okazja do wypowiedzenia się o niektórych sprawach dość otwarcie i precyzyjnie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WitoldKołodziejski">Parę uwag na temat przekazanego nam materiału. Poza usterkami formalnymi, o których była mowa, należy uznać, że materiał ten sporządzono w sposób przyzwoity, opierając się na dość szerokim obszarze badawczym. Zawiera wnioski, pokrywające się - niestety - z doświadczeniami naszej instytucji, która od 80 lat trudni się ochroną interesów twórczych na niemałych obszarach prawa autorskiego.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WitoldKołodziejski">Sprawa kondycji finansowej polskiej kultury, a zwłaszcza jej demiurgów, jej twórców, jest nie najlepsza, a co więcej, wszystko wskazuje na to, iż nie ma realnych szans poprawy. Według mnie wynika to z pewnych oczywistych faktów.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WitoldKołodziejski">ZAIKS trudni się ochroną praw autorskich. Oznacza to, że co roku działalność ZAIKS-u na rzecz polskich twórców przysparza ponad dwadzieścia kilka milionów dolarów - około 22 mln ecu. Oznacza to, że twórcy polscy mogą korzystać z takiego obszaru wspomożenia materialnego, jakie otrzymują dzięki ZAIKS-owi, i niemałych środków, które otrzymują dzięki innym organizacjom, działającym w obszarze praw autorskich i praw pokrewnych.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#WitoldKołodziejski">Tutaj także rysują się bardzo poważne zagrożenia. Wynikają m.in. z tego, że repertuar w Polsce, wykorzystywany w sposób masowy, w coraz większym stopniu zawiera udział repertuaru pozapolskiego. Oznacza to, że ilość środków materialnych dla polskich twórców będzie relatywnie zmniejszać się. W dalszym ciągu kształt repertuarowy będzie określany przez wielkich użytkowników praw autorskich.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#WitoldKołodziejski">Minister Andrzej Zakrzewski powiedział, że prawo jest jednym z ważnych instrumentów, dotyczących działania związanych z kulturą instytucji. Jest to oczywista prawda. Można to obserwować w różnych obszarach działań.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#WitoldKołodziejski">W tej chwili znowu znajdujemy się w przededniu dość daleko idącej nowelizacji ustawy o prawie autorskim. Przewodniczący Komisji apelował o to, aby zbyt dużo nie mówić o tym problemie. Postaram się podporządkować tej prośbie.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#WitoldKołodziejski">Należy jednak powiedzieć, że przewidywana jest dość daleko idąca nowelizacja ustawy o prawie autorskim, która zasługuje na poparcie. Oznacza ona bowiem pewne porządkowanie obszarów dotyczących działań organizacji ochrony prawa autorskiego i praw pokrewnych, a także uściślenie szeregu instytucji przewidzianych w prawie.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#WitoldKołodziejski">Chcę powiedzieć o jednej z nich, która nie bez racji ma prawo zastanawiać się i w jakimś stopniu nawet niepokoić. Ta instytucja nosi nazwę: Komisja Prawa. Działa ona przy ministrze kultury i sztuki i jej celem - przeznaczeniem - jest w jakimś stopniu ochrona i wspomaganie tego najbardziej bezbronnego elementu w ogromnym obszarze kultury, jakim są twórcy.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#WitoldKołodziejski">Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że działalność tej Komisji w podstawowym obszarze swego działania nie zasługuje na zbyt wysoką ocenę. Po dwuletniej bezczynności obudzenie się z letargu nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Nie dalej jak wczoraj na swoim własnym przykładzie mieliśmy możliwość jakby „przetrenowania” działania pewnego zespołu orzekającego wyłonionego ze składu tejże Komisji.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#WitoldKołodziejski">Pomijam już kwestię tego, że rzecz dotyczy dziesiątków milionów złotych. Dotyczy tysięcy polskich twórców. Chcę wierzyć, że na skutek pewnej beztroski czy braku dogłębnego poznania materiałów, Komisja ta podejmuje dla środowisk polskich decyzje, które pod znakiem zapytania stawiają to, co powinno być niebywale ważne dla każdej sterującej w tym obszarze władzy - pozyskiwanie dla kultury pieniędzy z obszarów pozabudżetowych.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#WitoldKołodziejski">Wydaje się, że racjonalny jest pomysł, aby ta Komisja została zastąpiona jednoosobową decyzją ministra, a jej rolę sprowadzić do czynnika opiniodawczego, o ile przyjmiemy tezę, iż zachodzi potrzeba reglamentowania stawek autorskich metodą administracyjną w obszarach tzw. wolnego rynku, czyli możliwości dogadywania się, co powinno być uregulowane przez zawarcie stosownych umów. Wydaje mi się, że mimo wszystko zachodzi taka potrzeba i dlatego zaprojektowane zmiany są zmianami racjonalnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanGreber">Raport i ekspertyza są ogólnym obrazem sytuacji środowisk twórczych. My od dawna wiemy, że jest źle. Cieszymy się, że o tym dowiedziała się sejmowa Komisja i że taką świadomość ma również minister kultury i sztuki. Liczyłem na to, iż na naszym dzisiejszym spotkaniu przynajmniej dowiem się w przybliżeniu, jakie będą kierunki polityki kulturalnej państwa, jakie będą działania, jakie będą propozycje rozwiązania tej katastrofalnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JanGreber">Często zadajemy sobie pytanie o to, co przez ostatnie 10 lat robiło się w ministerstwie — i nie tylko — aby wstrzymać postępującą degradację kultury — poza oczywiście tym, co robiono, czyli likwidowano, reorganizowano, łączono i dzielono instytucje. Co robili dla kultury ministrowie pracy płacy i spraw socjalnych, ministrowie finansów poza „kulawymi” ustawami bijącymi w środowiska twórcze? Wymienione urzędy często kojarzą się nam z niekompetencją, biurokracją i, niestety, arogancją.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JanGreber">Polskie Stowarzyszenie Estradowe i inne stowarzyszenia, skupione w Związku Zawodowym Stowarzyszonych Twórców FORUM próbują wyegzekwować swoje prawa, ale nawet nękanie o odpowiedź na pisma często nie przynosi rezultatów.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JanGreber">Jestem przekonany, że jeśli zgłosimy taki wniosek i poprosimy pana przewodniczącego o to, aby została powołana komisja do zbadania stanu prawnego odnoszącego się kultury, to będziemy w stanie wskazać mankamenty niektórych przepisów. Życzylibyśmy sobie i wszystkim, aby prezentowane przez Bogusława Lindę hasło reklamowe: „Pracuję tylko z zawodowcami” odnosiło się również do urzędników państwowych.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JanGreber">Wszyscy będziemy przegrani, jeśli rządzący zapomną o instytucjach artystycznych, placówkach upowszechniania, środowiskach twórczych, o tym, że podstawą istnienia każdego narodu jest jego kultura. Myślę, że niedawno powstały Obywatelski Komitet Organizacyjny Kongresu Kultury Polskiej, który planujemy odbyć w grudniu 2000 r., będzie na pewno dobrym partnerem dla Komisji i dla Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MieczysławKominek">Nie będę mówił o problemach natury ogólnej, ponieważ już wiele o tym słyszeliśmy. Powiem o bardzo konkretnym przypadku z działalności Związku Kompozytorów Polskich, ilustrującym chyba dość dobrze ogólniejsze problemy polskiej kultury.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#MieczysławKominek">Jednym z naszych głównych przedsięwzięć jest Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”, bez wątpienia najbardziej prestiżowa impreza muzyczna w Polsce, ciesząca się uznaniem na całym świecie. „Warszawska Jesień” organizowana jest corocznie od 1956 r. Nie odbyła się jedynie w 1982 r., co było wyrazem protestu przeciwko stanowi wojennemu, mimo nacisku ówczesnych władz, które chciały wykorzystać festiwal jako dowód normalizacji sytuacji w kraju.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#MieczysławKominek">Od początku „Warszawska Jesień” była finansowana z budżetu państwa za pośrednictwem Ministerstwa Kultury i Sztuki. Tak było również po roku 1989, choć podobna co roku kwota pomocy finansowej ministerstwa pokrywała coraz mniejszą część wydatków związanych z organizacją festiwali. Zdobywanie dodatkowych funduszy stało się jednym z podstawowych zadań Związku Kompozytorów Polskich. W 1995 r. minister Kazimierz Dejmek podjął niespodziewaną i arbitralną decyzję o zmniejszeniu dofinansowania „Warszawskiej Jesieni” o połowę — o 50%.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#MieczysławKominek">Mimo wysiłków Związku Kompozytorów Polskich kolejny festiwal odbył się w okrojonym kształcie. W następnych latach dotacja Ministerstwa Kultury i Sztuki została utrzymana na zmniejszonym poziomie, zaś związek szukał brakujących funduszy gdzie indziej. W zależności od rezultatów owych poszukiwań festiwale udawały się raz lepiej, a raz gorzej. Przypominam, że chodzi o prestiżową imprezę o randze międzynarodowej. Podejmowaliśmy najróżniejsze kroki, mające na celu ustabilizowanie sytuacji „Warszawskiej Jesieni” i utrzymanie jej znaczenia w kraju i na świecie.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#MieczysławKominek">Jednak system przyznawania dotacji przez Ministerstwo Kultury i Sztuki nigdy nie pozwalał na jakąkolwiek stabilność. Organizowany od 43 lat festiwal co roku musi zabiegać o ministerialne pieniądze. Nigdy nie wiadomo, jaki będzie rezultat tych zabiegów. Gdy po długim i nerwowym oczekiwaniu pieniądze są przyznane - zawsze mniejsze - nigdy nie wiadomo, kiedy i w jakiej wysokości zostaną przekazane na nasze konto bankowe.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#MieczysławKominek">Nie muszę dodawać, że w tej chwili cała machina organizacyjna jest już w pełnym ruchu, działa Biuro Festiwalu, podpisywane są międzynarodowe umowy, a pieniędzy wciąż nie ma. Niepewność zawsze trwa do ostatniej chwili, a często nawet dłużej. Ze Związku do Ministerstwa Kultury i Sztuki idą listy i faksy, dzwonią telefony - zazwyczaj bez żadnego oddźwięku. W bieżącym roku nerwy były wyjątkowo napięte.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#MieczysławKominek">Wiemy, że problemy finansowe resortu kultury nie rodzą się w samym MKiS. Nie możemy jednak zgodzić się z takim traktowaniem prestiżowej imprezy muzycznej. Czy naprawdę nie da się sformułować jasno określonego systemu przyznawania dotacji? Czy nie da się ustalić reguł ich realizacji i tego dotrzymać?</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#MieczysławKominek">Mimo wszystkich trudności Związek Kompozytorów Polskich nie zaprzestaje swoich statutowych działań. Jesteśmy przekonani, że mogą, a nawet powinny być włączone do programu mecenatu państwa wobec kultury. Jesteśmy zdeterminowani do tego, aby powołać do życia centrum informacji muzycznej - ośrodek dokumentacji i promocji muzyki polskiej w kraju i za granicą. Będziemy oczekiwać wsparcia z budżetu państwa, które promocję kultury polskiej powinno traktować jako swój niezbywalny obowiązek.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#MieczysławKominek">Chcemy utworzyć polską radę muzyczną, która pomoże politykom podejmować trafne decyzje w dziedzinie polskiej kultury muzycznej i będzie gwarantem właściwego finansowania kultury ze źródeł publicznych.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#MieczysławKominek">Nie przestaniemy protestować przeciwko degradacji życia kulturalnego, tak wyraźnie widocznej choćby w sposobie traktowania kultury w publicznych środkach przekazu. W polskim radiu i telewizji spycha się kulturę na całkowity margines. Komercjalizacja telewizji publicznej oraz „kadłubowy” Program II Polskiego Radia i Radia BIS są dowodem zatrważającej ślepoty i głuchoty kulturalnej polskich polityków. Mam nadzieję, że członkowie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu są tu chwalebnym wyjątkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanMariaJackowski">Myślę, że nie tylko my jesteśmy chwalebnym wyjątkiem, ponieważ jest wielu ludzi dobrej woli, którzy chcieliby pomagać polskiej kulturze.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JanMariaJackowski">Ostatni głos w dyskusji zabierze prezes Rafał Strend.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RafałStrend">Chciałbym zacząć mówić o optymizmie, co jest chorobliwym objawem, ponieważ prezesem jestem zaledwie od tygodnia. W ubiegłą sobotę uczestniczyłem w uroczystości rozdania nagród ministra kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#RafałStrend">Pan minister wygłosił wówczas przemówienie, z którego wynikało, że wie wszystko o naszej kondycji i sytuacji. Podobny ton i wielką znajomość tematu zawiera opracowanie Instytutu Kultury. Większość dzisiejszych „kasandrycznych” głosów chciałbym skontrować moim doświadczeniem z podróży ze studentami, ponieważ pracuję również w Akademii Sztuk Pięknych. Na naszej wycieczce przekonaliśmy się, że są miejsca w Europie, gdzie dbałość o kulturę po prostu opłaca się.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#RafałStrend">Wydaje mi się, że do posłów powinny dotrzeć te głosy, ponieważ jest to wspólny nasz interes - nie tylko ekonomiczny, ale i narodowy. W Hiszpanii byliśmy w listopadzie, a więc w porze, gdy tam już nie przyjeżdżają tzw. turyści letni. Jednak we wszystkich galeriach i muzeach były tłumy ludzi, których nie stać na przyjazd w środku sezonu. Byli wśród nich również emeryci, dla których latem jest za gorąco. Wszyscy ci ludzie muszą coś zjeść, gdzieś się przespać, co po prostu nakręca koniunkturę.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#RafałStrend">Hiszpania jest może od nas nieco bogatsza, ale w Europie Zachodniej uchodzi za kraj najbiedniejszy. Bezrobocie wynosi mniej więcej 12%. Ludzie jadą do Toledo, by obejrzeć dzieła El Greco i traktują to jako rodzaj pielgrzymki. Antonio Gaudi w Barcelonie przyciąga tłumy przez okrągły rok. Przeszło 100 lat temu szalony mecenas zaryzykował zainwestować w Gaudiego. A świadczy to o wyobraźni.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#RafałStrend">W Barcelonie oglądaliśmy także wystawę, która świadczy o tym, że w Hiszpanii od stuleci jest ogromna dbałość o kulturę i wszystkim to się opłaca. W domu Picassa zorganizowano wystawę, którą nazwano „Fabryka rysunków”. Picasso był na indeksie przez cały okres rządów generała Franco. Po drodze była wojna domowa i mimo wszystko zachowały się nawet najwcześniejsze rysunki Picassa, które w tej chwili przyciągają tłumy. Z całej Europy przyjeżdżają wycieczki po to, by zobaczyć te rysunki. Wszystkim opłacają się tłumy w muzeum, w galerii, w sali koncertowej czy w teatrze.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#RafałStrend">Nasza tożsamość w Europie jest uwarunkowana kulturowo. Inaczej tego nie da się zrobić. Musimy różnić się między sobą jako artyści zarówno w sensie artystycznym, jak i pod innymi względami. Mamy jednak wspólny interes. Ponieważ w naszym kraju historia obchodziła się z nami niezbyt elegancko, więc pozostało bardzo niewiele materialnego dorobku kulturalnego. Polskie regalia można oglądać w muzeum w Dreźnie, w muzeum w Sztokholmie, a w Warszawie jest mniej niż poza granicami kraju.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#RafałStrend">Nasze pokolenie jest zobligowane do tego, by stworzyć podstawy do tworzenia tej naszej różności, abyśmy w Europie nie zginęli w homogenicznym, zamerykanizowanym społeczeństwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanMariaJackowski">Dziękuję panu prezesowi. Zamykam dyskusję.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JanMariaJackowski">Proszę ministra Zakrzewskiego o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejZakrzewski">Dziękuję za umożliwienie mi kolejnego spotkania ze środowiskami twórczymi. Wszystkim zabierającym głos w dyskusji serdecznie dziękuję za refleksje. Zgadzam się z większością uwag, można to zresztą sprawdzić w tekstach, które zamieszczałem w wielu pismach — poczynając od „Rzeczpospolitej”, a na „Wprost” kończąc.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#AndrzejZakrzewski">Pytano o politykę kulturalną. Nie mam innej możliwości dotarcia niż publikacje. Prezes TVP nie da mi specjalnego odcinka, bym opowiedział o polityce kulturalnej. Dlatego drukuję w odcinkach, w różnych miejscach to, jak widzę politykę kulturalną. Mogę powiedzieć, że było 48 wypowiedzi prasowych, dotyczących wyłącznie problemu polityki kulturalnej. Prawdopodobnie czytelnicy, których nie interesuje ten temat, mają już dosyć.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#AndrzejZakrzewski">Przewodniczący Komisji wspomniał o „kole ratunkowym”, jakim jest nowelizacja. Dla mnie jest to „podziurawiony kapok”. Wtedy, gdy były pieniądze, nie można ich było przekazywać. Gdy nie ma pieniędzy, to można przekazywać. Sytuacja będzie więc dość zagmatwana.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#AndrzejZakrzewski">W poniedziałek w Ministerstwie Kultury i Sztuki odbyło się spotkanie ze środowiskiem filmowców. W pewnej chwili ktoś powiedział takie zdanie: Nie było reformy kultury, natomiast kultura jest ofiarą wszystkich innych reform. Myślę, że to zdanie można byłoby wyrzucić przed nawias naszego dzisiejszego spotkania.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#AndrzejZakrzewski">Ciągle powtarzam, że polska kultura jest w odwrocie. Jeszcze są brawa w wielkich filharmoniach, jeszcze palą się jupitery w salach koncertowych, zdobywamy laury na konkursach, ale im niżej, tym gorzej. Myślę, że jednym z najważniejszych problemów jest kultura, która powinna dotrzeć do powiatów i gmin. Niestety. decydenci, zwłaszcza polityczni, traktują kulturę jak przeszkodę, utrudniającą normalny rozwój albo traktują ją przede wszystkim jako rozrywkę. Mylą kulturę z rozrywką. Być może sytuację zmieni reforma, wprowadzona przez ustawę o działach. Zapomina się natomiast, że kultura jest inwestowaniem w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#AndrzejZakrzewski">Przewodniczący Komisji zadał pytanie: czy Ministerstwo Kultury i Sztuki będzie w sposób przyjazny zerkało ku środowiskom twórczym? Zapewniam pana przewodniczącego i posłów, że nic innego nie robimy - spoglądamy w sposób przyjazny. Nie zawsze jednak za naszym spojrzeniem może być wykonana konkretna czynność.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#AndrzejZakrzewski">Wspomniano o problemie przysłowiowej „primadonny”. W swojej wstępnej wypowiedzi posłużyłem się przykładem rzeźbiarza.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestia utrzymania kosztów uzysku. Minister finansów zapewniał mnie, że nic tu się nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#AndrzejZakrzewski">Problem „primadonny”. Nie występowaliśmy jeszcze z nowelizacją w sprawie ubezpieczeń społecznych, natomiast w tej kwestii zwróciliśmy się do Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej. Będziemy na ten temat dyskutowali, gdy tylko ukończą się sprawy budżetowe i wszystkie kwestie związane z procesem rewindykacji tego resortu.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#AndrzejZakrzewski">Długo czekałem na głos o trudnościach ludzi kultury w dostępie do służby zdrowia. Rzeczywiście jest to sprawa skandaliczna i również podjęliśmy rozmowy z Ministerstwem Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#AndrzejZakrzewski">Niestety, nie mogę nic powiedzieć na temat problemów celnych. Przepraszam, ale po prostu ich nie znam, jeszcze do mnie nie dotarły.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#AndrzejZakrzewski">Przewijającym się leitmotivem było prawo autorskie. Odbyło się spotkanie z filmowcami, którzy mówili, iż w gruncie rzeczy prawo autorskie w swoim obecnym kształcie jest tylko dla kompozytorów, ponieważ właśnie oni zawsze je dyktują. Nie mówię, że zgadzam się z tą opinią. Kiedyś byli winni cykliście, a teraz kompozytorzy.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#AndrzejZakrzewski">Kultura to wielki, jakże różnorodny i rozległy obszar. Naprawdę będzie trudno zadowolić wszystkich, którzy uprawiają różne sztuki. Nie będzie tak, że wszyscy zostaną usatysfakcjonowani. Mam nadzieję, że Komisja Kultury i Środków Przekazu nada ustawie ostateczny i w miarę idealny kształt. Zawsze jednak ktoś będzie miał pretensje, jak chociażby ZAKR czy Pen Club w stosunku do autorów raportu o to, że zabrakło tych organizacji. W prawie autorskim też kogoś zabraknie. Natomiast ZAIKS był reprezentowany silną grupą z prof. Błeszyńskim na czele i w gruncie rzeczy nie powinien mieć pretensji do kształtu przekazanego do Sejmu projektu. Przypomnę, że projekt został opracowany przez zespół 25 wybitnych prawników działających w obszarze kultury.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestia odpisów podatkowych. Jest to stały punkt programu moich rozmów z ministrem Leszkiem Balcerowiczem. Wiadomo, jaki na razie jest skutek. Mamy różne pomysły „ściągamy” je z różnych państw — poczynając od loterii do dopłat do biletów.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#AndrzejZakrzewski">Prezes Leszek Szaruga zapytał, czy szkolnictwo artystyczne „podpada” MKiS. Jeszcze tak. W ramach podziału na działy najprawdopodobniej już w tym roku szkolnictwo artystyczne I i II stopnia przejdzie do Ministerstwa Edukacji Narodowej. W przyszłym roku to samo stanie się ze szkolnictwem wyższym. Czy jest to słuszna decyzja? Przyznaję, że nie wiem.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#AndrzejZakrzewski">Kontakt ministerstwa jako urzędnika ze szkołami artystycznymi - niezależnie od ich stopnia - był taki, że w naszym budżecie były zarezerwowane określone środki finansowe. 1 stycznia były dawane, ostatniego dnia grudnia rozliczane, a odpowiedni wiceminister jeździł do tych szkół i pytał, co u nich słychać. W gruncie rzeczy nie było merytorycznego kontaktu. Prawdopodobnie tak samo dobrze będzie tym szkołom wyodrębnionym w specjalny departament w Ministerstwie Edukacji Narodowej - oczywiście przy zachowaniu pewnych relacji merytoryczno-środowiskowych z Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#AndrzejZakrzewski">Żałuję, że prezes Leszek Szaruga wyszedł, ponieważ mógłbym mu bardzo dużo powiedzieć na temat danych, dotyczących czasopism, o które pytał.</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#AndrzejZakrzewski">Po owym nieszczęsnym programie AUGUST został opracowany nowy system przyznawania dotacji, zbliżony do formalności w przyznawaniu dotacji przez Komitet Badań Naukowych. Jednak problem tkwi nie w systemie. Podam dwa przykłady, z którymi spotykam się codziennie. Na czasopisma mam 2 mln zł i 192 wnioski o dofinansowanie. W większości są to wnioski o 200, 300, 400 tys. zł, a ja daję 5 tys. zł. Przecież w ten sposób tylko drażnię a nie pomagam - i być może - robię źle. Zobaczymy, co o tym powiedzą środowiska.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#AndrzejZakrzewski">Wystosowaliśmy pismo do wszystkich związków twórczych, by podały nam 2 tytuły, bez których te środowiska nie mogą żyć i 1 tytuł dodatkowy — nazwijmy go — luksusowy. Chodzi o taki tytuł, o którym w „Centrum uwagi” Miłosz mówił, że waga intelektualna tego czasopisma, choć wychodzi w bardzo małym nakładzie jest taka, iż należy je dotować, ponieważ...itd. Chcemy sporządzić listę np. 80 czasopism, które byłyby dotowane przez ministerstwo na tej samej zasadzie jak „Teatr”, „Dialog”, „Twórczość” czy „Nowe książki”, a byłyby wydawane przez Bibliotekę Narodową. Nie wiem, czy rozwiązanie, do którego przymierzamy się, będzie dobre, jednak sygnalizuję państwu ten problem.</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#AndrzejZakrzewski">W zeszłym tygodniu byli u mnie państwo Pendereccy i organizator festiwalu w Cannes. Pani organizator festiwalu w Cannes powiedziała, że Krzysztof Penderecki otrzymał tytuł Kompozytora Roku i zaproszenie na festiwal. Złożyłem gratulacje panu Krzysztofowi Pendereckiemu i jego małżonce. Wyłonił się jednak problem - kto da pieniądze na Wielką Orkiestrę Symfoniczną - na przejazd i pobyt 100-osobowej grupy. Czy mam wybrać Pendereckiego i jego koncert w Cannes, czy np. 5 bibliotek? Nie wiem. Przed takim problemem stajemy każdego dnia.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#AndrzejZakrzewski">Zapytano o temat długów. Niestety, nad tym nikt nie panuje. Obawiam się, że obudzenie będzie takie jak w przypadku służby zdrowia. Resort ten jest w tej chwili na 1,5-miliardowym minusie.</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#AndrzejZakrzewski">Podniesiono problem nowelizacji ustawy o KRRiT. W tej kwestii mogą coś zrobić nasi dzisiejsi gospodarze.</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#AndrzejZakrzewski">Mówiono o problemie orkiestr i muzyki w ogóle. W opublikowanym na łamach „Polityki” liście do mnie Jerzy Waldorff woła: Panie ministrze, jaki kraj wyżywi 22 filharmonie, a w dodatku tylko 2 orkiestry są na jakimś poziomie. Kogo mam słuchać?</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#AndrzejZakrzewski">Rola Ministerstwa Kultury i Sztuki, o którą pytała m.in. poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska. Ta rola nieco się zmieni wraz z wejściem w życie ustawy o działach. Planowana jest zmiana szyldu na Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wywołało to kontrowersje już w łonie samego prezydium Komisji. Swoje zastrzeżenie sygnalizował także Andrzej Wajda na łamach „Gazety Wyborczej”. Myślę, że chodzi nie o nazwę, ważniejszą sprawą jest struktura ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#AndrzejZakrzewski">Po odjęciu szkolnictwa - wcześniej czy później - dojdą archiwa i pomniki walki i męczeństwa oraz kościoły. Mówiąc między nami kościoły nieco się bronią. Natomiast ja o nich marzę, zwłaszcza o jednym, ze względu na tacę, którą dysponuje, bo bym ją sobie wypożyczył i chodził po prośbie na wzmocnienie kultury.</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#AndrzejZakrzewski">Rzeczywiście, jest różna wrażliwość kulturalna różnych samorządów. Widać to zresztą w materiale, o który pytał poseł Zdzisław Podkański. Jednak nasz materiał nie objął gmin, uwzględnia jedynie województwa i powiaty.</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#AndrzejZakrzewski">Warto zastanowić się nad pomysłem kanonu instytucji kultury, choć jest to sprawa dyskusyjna. Myślę, że jest to jednak jakieś wyjście z bardzo trudnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-41.27" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestia „zrzutki” na Fundusz Promocji Twórczości. Tak bogate wydawnictwo, jak Wydawnictwo Dolnośląskie rokrocznie występuje o dotację przynajmniej kilku pozycji, jednocześnie nie wpłacając ani złotówki na wspomniany fundusz. Wydawnictwo to występuje o dotacje, nawet do takich książek, które zostały już sprzedane w dniu, w którym wystąpiło o dotację. Niestety, wiele naszych oficyn wydawniczych poprzez dotacje chce osiągnąć dodatkowe zyski w wysokości 20 czy 30 tys. zł uzyskanych z ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-41.28" who="#AndrzejZakrzewski">Mówiłem o nowych zasadach przyznawania dotacji. Nie otrzyma jej oficyna, która nie odprowadza pieniędzy na fundusz „martwej ręki” oraz nie przekazuje do bibliotek pewnej puli książek, na które dostała dotację. Wprowadziliśmy taką zasadę.</u>
<u xml:id="u-41.29" who="#AndrzejZakrzewski">Sprawa obniżki środków finansowych na kino. Z „okrętów flagowych”, znajdujących się w Ministerstwie Kultury i Sztuki, w tym roku najlepiej finansowo będzie czuć się Komitet Kinematografii.</u>
<u xml:id="u-41.30" who="#AndrzejZakrzewski">Na zakończenie dwie sprawy — jedna z nich jest bardzo poważna. Druga natomiast to po prostu tylko sprawa „adresowa”, ponieważ od MKiS nie zależy terminowość wpływów środków finansowych. Załatwia to Ministerstwo Finansów. My też stajemy przed faktem nieterminowości przepływu środków, co zresztą zawarte jest w drukowanym materiale.</u>
<u xml:id="u-41.31" who="#AndrzejZakrzewski">Zapewniam, że będę robił wszystko, aby „Warszawska Jesień” utrzymała się w dobrej kondycji nie tylko dlatego, że od wielu lat jestem bywalcem tej imprezy.</u>
<u xml:id="u-41.32" who="#AndrzejZakrzewski">Kwestia Kongresu Kultury Polskiej. Muszę powiedzieć, że właśnie przed chwilą mieliśmy do czynienia z kongresem kultury. Obawiam się, że w roku 2000 Kongres Kultury nie zajmie się pewną wizją tego, jak i z czym kultura wchodzi w trzecie tysiąclecie, lecz skupi się na rewindykacjach finansowania. Boję się, że taki kongres będzie „chórem” żalu o braku środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-41.33" who="#AndrzejZakrzewski">Radziłbym zastanowić się nad zorganizowaniem różnych takich imprez, byleby nie stało się to wołaniem o pieniądze. Ze względów sentymentalnych byłbym przeciwny używaniu nazwy: Kongres Kultury Polskiej, ponieważ tamten kongres, zwołany w roku 1981, a zakończony w nocy 12 grudnia, dotyczył rozszerzenia obszaru wolności. Wielu jego uczestników prosto z sali Teatru Dramatycznego pojechało do cel w Białołęce. Dziś jest sytuacja nieco inna.</u>
<u xml:id="u-41.34" who="#AndrzejZakrzewski">W tej chwili głos zabierze dyrektor Jan Wojciechowski. Być może zechce zabrać głos również pani prof. Teresa Kostyrko ze względu na zgłoszone uwagi do raportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanWojciechowski">Mam wrażenie, że generalnie nasza praca została przyjęta życzliwie, za co chciałbym podziękować.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JanWojciechowski">Odniosę się jedynie do zarzutów. Zacznę od sprawy, która mnie zabolała. Faktem jest, że Pen Club został pominięty. Robiliśmy sondaż opinii twórców. Nie mieliśmy środków na badania stowarzyszeń twórczych. Oczywiście problem stowarzyszeń twórczych ciągle przewijał się w naszych badaniach. Po prostu sięgnęliśmy do naszej bazy danych, a jest ona bardzo mocno nastawiona na nowe stowarzyszenia.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JanWojciechowski">Bardzo dbamy o to, by nie pominąć tego, co się rodzi. Skutek jest taki, że zapominamy o filarach, o podstawach - o tak szacownych organizacjach. Nie mam nic na usprawiedliwienie poza tym, że również nie został umieszczony związek twórczy, do którego sam należę, tzn. Sekcja Polska Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki. Mówię o tym dlatego, abyśmy nie zostali posądzeni o jakieś ukryte intencje. Ta część raportu wymaga chyba przepracowania.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#JanWojciechowski">Dzisiaj w kuluarach wysłuchałem wielu uwag pod adresem tego fragmentu naszego opracowania. Na przykład zwrócono uwagę na to, że podano nieprawidłową nazwę Związku Zawodowego Stowarzyszonych Twórców FORUM. Dziękuję również za inne głosy krytyczne.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#JanWojciechowski">Są jednak zarzuty, z którymi nie mogę się zgodzić. Nie jest tak, że próbę socjologiczną buduje się w ten sposób, by było po równo zadowolonych i niezadowolonych. Konstruowaliśmy tę próbę według zasad sztuki socjologii i po prostu skutek jest taki, jaki jest, tzn. obraz wyszedł czarny, ponieważ taka jest rzeczywistość. Dodam, że żyjemy z bardzo skromnej dotacji Komitetu Badań Naukowych i naprawdę musimy dbać o naszą naukową moralność. Nikt z naszych badaczy nie próbował ani przyczernić, ani wybielić tego obrazu.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#JanWojciechowski">Kwestia mecenatu. Oczywiście jest to pojęcie stare, ale ja mówiłem o mecenacie państwa. A mecenat państwa jest już trochę młodszą sprawą - XIX-wieczną. Dzisiaj w różnych kręgach - zwłaszcza bardziej liberalnych - raczej nie używa się tego pojęcia, ponieważ jest ono związane z pewną tradycją opiekuńczą. Natomiast chętniej mówi się właśnie o polityce kulturalnej państwa. Ekonomiści kultury w ogóle od tego odchodzą i mówią o finansowaniu kultury ze środków publicznych. Jest to trochę technokratyczny, ale racjonalny, trzeźwy stosunek do całej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanMariaJackowski">Czy pani prof. Teresa Kostyrko chciałaby zabrać głos? Jeżeli nie, to będziemy zmierzać do zamknięcia rozpatrywania tego punktu.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym przede wszystkim serdecznie podziękować za cenne głosy wszystkim twórcom, ludziom kultury, którzy dzisiaj byli obecni na naszym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JanMariaJackowski">Zgodnie z przyjętymi w Sejmie zwyczajami nasze obrady były nagrywane i z posiedzenia będzie wydrukowany „Biuletyn Komisji”. Myślę, że materiały i treści zawarte w wypowiedziach mogą być także przydatne w przyszłości. Jeśli będzie zainteresowanie, to możemy rozesłać ten biuletyn do stowarzyszeń, gdyż można powiedzieć, że nieustannie trwa refleksja nad tymi problemami.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym również bardzo serdecznie podziękować panu ministrowi Andrzejowi Zakrzewskiemu, który wspólnie z nami spędził ten dzień. Pragnąłbym także podziękować Instytutowi Kultury, który w ciężkich warunkach podjął się trudu przygotowania raportu. Wiem, że sytuacja Instytutu Kultury nie jest łatwa. Przygotowany raport przybliża nas do jakiejś fotografii czy opisu obecnej sytuacji środowisk ludzi kultury - twórców, artystów. Na przełomie stuleci opis ten daje nam obraz kondycji ludzi tworzących kulturę.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#JanMariaJackowski">Korzystając z obecności pana ministra Andrzeja Zakrzewskiego, chciałbym jeszcze poruszyć pewną kwestię. Na razie pobieżnie przejrzałem ustawę budżetową i zauważyłem, że wyższe szkolnictwo artystyczne jest jeszcze przy ministrze kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#JanMariaJackowski">Rozumiejąc trudności związane ze środkami na kulturę, chciałbym zaapelować do pana ministra o mocniejszy głos w sprawach finansowych przy poparciu wszystkich obecnych tutaj środowisk — bez względu na poglądy, światopoglądy, przynależności, biografie, życiorysy i zainteresowania twórcze. Pojawił się bowiem głos mówiący o niedocenianiu problemów kultury w okresie transformacji i modernizacji państwa. Problemy te — być może — „uciekają” z pola widzenia polityków, ponieważ są roszczenia bardzo silnych, prężnych, dynamicznych grup zawodowych, co stanowi problem polityczny.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#JanMariaJackowski">Poza działaniami artystycznymi, prowokacyjnymi czy opiniotwórczymi twórcy kultury nie będą maszerowali z kosami i nie będą organizować wielotysięcznych demonstracji. To zapewnia spokój politykom, którzy zdają sobie sprawę z tego, że być może nie jest najlepiej, ale jeszcze nie jest to dziedzina czy sfera życia, która się „pali”. Niestety, „pali” się. Musimy inwestować w przyszłość i w teraźniejszość.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#JanMariaJackowski">Apeluję do pana ministra o to, by osobom odpowiedzialnym za finanse państwa dedykował opowieść, którą usłyszałem w pewnej spółdzielni mieszkaniowej w Warszawie. Jest to znane zapewne wszystkim osiedle Za Żelazną Bramą, które ma różne mankamenty techniczne. Był tam człowiek przyjmujący zlecenia na naprawy. Tych zgłoszeń miał bardzo dużo, a oczywiście nie miał ludzi i środków. Wobec tego tłumaczył się zawsze tak: zleceń w tygodniu jest 200, a jest w stanie wykonać 30, co nikogo nie zadowoli, więc nic nie robił.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#JanMariaJackowski">Chodzi o to, by po prostu tłumaczyć decydentom, którzy dają 2 mln zł. To jest po prostu dramat. Cóż bowiem znaczy kwota 2 mln zł przy nieściągalności miliardowych podatków? Jeżeli mówimy o finansach publicznych, to mówmy prawdę do końca. Nie jest bowiem tak, że system jest znakomity i rzeczywiście tych środków nie ma. Niestety, mamy tutaj do czynienia z różnymi działaniami, które powodują to, że skarb państwa notorycznie ponosi wielomiliardowe straty z tytułu niepłacenia podatków. A my tu rozmawiamy o kwocie 1 mln zł, 5 mln zł.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#JanMariaJackowski">Sądzę, że różne planowane uroczystości związane z jubileuszem roku 2000 powinny odpowiedzieć na jedno czy dwa pytania - jaki jest nowy ustrój kultury? Jeśli miałoby się to zamienić w lament, to zgadzam się z panem ministrem, że nikogo to już nie przekona.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#JanMariaJackowski">Planowane różne spotkania powinny dać odpowiedź na temat nowego ustroju kultury. W naszej uchwale sejmowej z 8 kwietnia br. zwracaliśmy się do rządu o pilne przedstawienie całościowych zmian, nowego ustroju kultury, który by mówił, że nie będzie środków z kasy państwa, ale będą dawane ulgi podatkowe itp. Byłaby to jakaś propozycja właśnie dla ludzi kultury, dla obywateli i świadczyłaby o wychodzeniu naprzeciw konstytucyjnej zasadzie, zawartej w słynnym art. 6 mówiącym, iż państwo zapewnia dostępność do kultury.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#JanMariaJackowski">Nowy ustrój kultury jest ważny nie tylko ze względu na to, by zadowolić różne środowiska, różne grupy twórców. Ważny jest również dlatego, że tematem tych spotkań powinien być problem: globalizm a tożsamość. Jutro uroczyście zostanie podpisany list intencyjny. Myślę, że w tej uroczystości weźmie udział wielu posłów. Państwa, do których chcemy się porównywać, dbają o sprawy kultury, ponieważ właśnie kultura wiąże się z tożsamością, z przekazywanym dorobkiem, z wolnością twórczą i z tym, co wynika z ducha i z serca.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#JanMariaJackowski">Moim zdaniem, globalizm a tożsamość jest głównym problemem, który właśnie znakomicie pokazuje rok 2000. W Polsce jest to również rocznica 1000-lecia Zjazdu Gnieźnieńskiego. Z tej okazji planowane są duże uroczystości z udziałem 9 prezydentów, 9 premierów. Myślę, że głos ludzi kultury w roku 2000 jest ważny.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#JanMariaJackowski">Konkludując, chciałbym powiedzieć, że na następnym posiedzeniu prezydium Komisji zaproponuje Komisji przyjęcie dezyderatu, który zsyntetyzowałby problemy, o których dzisiaj mówiliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#AndrzejZakrzewski">Przywołane zostało jutrzejsze podpisanie listu intencyjnego. Zacytuję fragment preambuły: „Kierując się dobrem obywateli Rzeczypospolitej i dążeniu do uczynienia dziedzictwa kultury narodowej nadrzędnym interesem polskiej racji stanu, uwzględniając najważniejsze priorytety polskiej polityki zagranicznej w okresie wypracowywania pozycji naszego kraju w regionie, mając świadomość wyzwań i możliwości, jakie dla kultury polskiej, w tym także jej twórców i odbiorców, niesie proces uzyskiwania przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej, a przede wszystkim konstatując wyjątkowe znaczenie kultury w tworzeniu wartości duchowych oraz obiektywnego wizerunku Polski za granicą, ministrowie...”.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#AndrzejZakrzewski">Dziękuję serdecznie. Zamykam punkt pierwszy naszego porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#AndrzejZakrzewski">Przechodzimy do omówienia spraw bieżących.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#AndrzejZakrzewski">14 października br. odbędzie się posiedzenie Sejmu, związane z budżetem. Mamy zupełnie nowy system pracy nad budżetem. Po prostu jest układ krzyżowy. Są środki na konkretny dział, a w resorcie może być kilka działów. A my jeszcze nie wiemy, jaki będzie ostateczny kształt resortu. Myślę, że prace nad budżetem będą dla nas pewnego rodzaju nowością. 28 października br. planowane jest posiedzenie Komisji w sprawie budżetu.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#AndrzejZakrzewski">Zwrócił się do mnie nasz kolega — Juliusz Braun — informując, że do Polski przyjeżdża Hevré Bourger, przewodniczący Conseil Superieur de Audiovisuel. Jest to instytucja będąca odpowiednikiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pan Bourger będzie gościł na zaproszenie przewodniczącego KRRiT w dniach 28–29 października br. Przewodniczący KRRiT pisze, iż: „Chciałbym podtrzymać moją propozycję, aby w czasie tej wizyty zorganizować spotkanie Komisji Kultury i Środków Przekazu z przewodniczącym panem Bourger”.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#AndrzejZakrzewski">Prezydium Komisji proponuje, aby zaprosić pana Bourgera na początek naszego posiedzenia w dniu 28 listopada br. i poprosić go o przedstawienie doświadczeń francuskiej rady z uwzględnieniem problemu globalizacji. Bez odbywania dyskusji przeszlibyśmy następnie do punktu drugiego, czyli do rozpatrywania budżetu. Nie sądzę bowiem, że należy zwoływać oddzielne posiedzenie z udziałem pana Bourgera. Zwrócę się do przewodniczącego Juliusza Brauna z taką propozycją organizacji tego spotkania.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#AndrzejZakrzewski">Przypominam, że 18 października br. mamy zaplanowane wyjazdowe posiedzenie w Gdańsku, poświęcone ośrodkom regionalnym. Planujemy je rozpocząć o godz. 10.15. Termin posiedzenia wiąże się z festiwalem filmów w Gdyni. Słyszałem od prezesa Lwa Rywina, że wszyscy członkowie Komisji otrzymają zaproszenie na premierę „Pana Tadeusza”, która odbędzie się w Warszawie 18 października br. w godzinach wieczornych. Postaramy się tak zaplanować nasze posiedzenie, aby była możliwość dojazdu na tę premierę.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#AndrzejZakrzewski">19 października br. o godz. 14.00 odbędzie się zamknięte posiedzenie Komisji, ponieważ mamy dwa materiały z klauzulą zastrzeżoności, dotyczące Ośrodka Badań Opinii Publicznej oraz stanowiska negocjacyjnego w sprawach Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PiotrGadzinowski">Festiwal kończy się 24 października br. i wiem, że część posłów wybiera się do Gdyni. 18 października jedziemy do Gdańska, a wieczorem wracamy do Warszawy na premierę „Pana Tadeusza”. Czy nie byłoby lepiej przełożyć gdańskie posiedzenie na dogodniejszy termin? Wiem już, że nie będę w nim uczestniczył i przypuszczam, że wielu posłów nie weźmie w nim udziału. Obawiam się, że będzie to rodzaj takiego odpracowania „odbębnienia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Rozumiem, że jesteśmy uzależnieni od organizatorów, ale nie jest tak, byśmy nie mogli organizatorom zaproponować innego terminu wskazując na to, o czym mówił poseł Piotr Gadzinowski. Posłowie, którzy są w Radzie Programowej TVP, jadą do Gdańska 21 października, a 22 października będą w Gdyni. Przy okazji festiwalu odbędzie się posiedzenie Rady Programowej. A więc ci posłowie będą w Gdyni na pewno w sobotę i w niedzielę. W tej chwili w naszej Komisji jest 5 osób, które są członkami Rady Programowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanMariaJackowski">W takim razie spróbuję negocjować ten termin, ale nie obiecuję jego zmiany. Trzeba powiedzieć, że nasze wyjazdowe posiedzenia nie miały stuprocentowej frekwencji, chociaż bardzo mnie ucieszyło nasze lipcowe posiedzenie „Szlakiem Piastowskim”. Spróbuję zaproponować organizatorom termin 25 października br.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MarcinLibicki">Na ilu posiedzeniach Komisji będziemy rozpatrywać sprawy budżetowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanMariaJackowski">Najlepiej byłoby omówić te sprawy w ciągu jednego dnia, np. z dwiema przerwami. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy to się nam uda. Na przykład pan minister mówi, że chce „sprzedać” wyższe szkolnictwo artystyczne do Ministerstwa Edukacji Narodowej, a jest ono w budżecie kultury. Będziemy mieli cały szereg nowych spraw — np. sprawę wyznań. W tej chwili trwają jeszcze uzgodnienia. Będziemy uczyć się nowego sposobu pracy nad budżetem.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MarcinLibicki">Czy ewentualnie może to być 29 października?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JanMariaJackowski">Prawdopodobnie tak zrobimy, zwłaszcza że później wypada Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Następne posiedzenie Sejmu jest przewidziane na 3–5 listopada br.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#ZdzisławPodkański">Bardzo krótka uwaga. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się w szkolnictwie, uważam, że powinniśmy opowiedzieć się za tym, aby jeszcze w tym roku wyższe szkolnictwo artystyczne pozostało w Ministerstwie Kultury i Sztuki.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanMariaJackowski">Chciałbym jeszcze powiedzieć, że w imieniu prezydium Komisji zwrócę się do KRRiT o przygotowanie materiału na temat stopnia zaawansowania realizacji uchwały sejmowej. Mówię o Programie II Polskiego Radia i o Radiu BIS, jak również o przydziałach koncesji ogólnokrajowych Radia ZET, RMF i Radia Maryja, ponieważ w tej chwili dużo mówi się o tych sprawach.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JanMariaJackowski">Przypominam, że w niedzielę przypada 5. rocznica Radia BIS. Zarząd Polskiego Radia zapewniał, że jeśli będzie maszt, to wszystko zostanie uporządkowane. Okazuje się jednak, że ze względów komercyjnych Program I nadawany jest w trzech systemach - w dolnym i w górnym UKF oraz na falach długich. Te sprawy rozpatrzymy na jednym z naszych najbliższych posiedzeń. Myślę, że będzie to w listopadzie.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JanMariaJackowski">Czy są jeszcze jakieś sprawy? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#JanMariaJackowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>