text_structure.xml
45.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszMazowiecki">Otwieram posiedzenie połączonych komisji sejmowych z udziałem komisji senackiej. Witam serdecznie pana komisarza Geuntera Verheugena. Cieszymy się, że znalazł pan czas na kolejne, już trzecie spotkanie z parlamentarzystami. Witam także towarzyszące panu komisarzowi osoby oraz przedstawicieli rządu.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszMazowiecki">Pan komisarz podczas tej wizyty w naszym kraju odbył podróż po Polsce. Jesteśmy bardzo ciekawi pańskich wrażeń. Jesteśmy również zainteresowani tzw. nową strategią negocjacji. Oddaję głos panu komisarzowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#GünterVerheugen">Z przyjemnością odbywam kolejną wizytę w Polsce. Dobrze pamiętam moje ostatnie spotkanie z komisjami Sejmu i Senatu. Zabrakło nam wówczas czasu na odpowiedzi na wszystkie pytania. Tym razem poprosiłem o zagwarantowanie nam dłuższego czasu na dyskusję. Cieszę się, że uwzględniono moją prośbę i mam nadzieję, że tym razem nie zabraknie nam czasu na pełną wymianę opinii i uwag.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#GünterVerheugen">Pragnę rozpocząć od informacji o obecnej sytuacji Unii Europejskiej i negocjacji oraz ich perspektywach.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#GünterVerheugen">Najważniejsza sprawa wiąże się z faktem, iż 15 państw członkowskich chce jak najszybszego poszerzenia Unii. Podróżowałem ostatnio po krajach członkowskich. Odbyłem spotkania na szczeblu rządowym. Stwierdziłem, że po stronie członków Unii widać zaangażowanie w proces negocjacyjny oraz chęć skoncentrowania się na kwestiach dotyczących poszerzenia.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#GünterVerheugen">Jestem optymistą, jeśli chodzi o przebieg posiedzenia Rady Europejskiej w Nicei. Zebrałem wiele różnych opinii na temat spotkania w Biarritz, ale z własnego doświadczenia mogę państwu powiedzieć, że spotkanie przed istotnym szczytem odbierane jest w mieszany sposób. To normalne zjawisko. Każdy chce jeszcze wyłożyć swoje karty na stół.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#GünterVerheugen">Państwa członkowskie wyrażają opinię, iż reformy instytucjonalne powinny być sfinalizowane w Nicei. Jeśli teraz tego nie uczynimy, ucierpi proces rozszerzenia Unii. Opinia publiczna w krajach kandydujących, także w Polsce, odbierze wszelkie opóźnienia w procesie reform jako zjawisko negatywne.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#GünterVerheugen">Wiedzą państwo, że już teraz, przed szczytem w Nicei osiągnięto pewien konsens w kwestii procesu reform Unii Europejskiej. Należy pamiętać, że proces ten nie zakończy się w Nicei, będzie trwać jeszcze lata. Niemcy poprosili o drugą konferencję międzyrządową. Kanclerz Schroeder potrzebuje większości 2/3 głosów dla zatwierdzenia wyników obecnej konferencji międzyrządowej w parlamencie kraju i parlamentach landów, a te powiedziały wyraźnie, że zatwierdzą wyniki szczytu w Nicei pod warunkiem, że będzie następna konferencja międzyrządowa. Chodzi o zasadę subsydiarności, podziału władzy, sprawy usług i interesu publicznego. Mówię o tym, ponieważ chcę, aby państwo zrozumieli, że nikt nie stara się stworzyć nowych warunków dla procesu poszerzenia. Druga konferencja międzyrządowa rozpocznie się za kilka lat i nie zakończy się przed momentem przyjęcia nowych członków do Unii Europejskiej. Nowe państwa członkowskie staną się więc uczestnikami tej konferencji na równych prawach. Nie wiem, jak Niemcy wyobrażają sobie dokładnie realizację swoich zamiarów.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#GünterVerheugen">W ubiegłym tygodniu spotkałem się z grupą ekspertów niemieckiej chadecji w Bundestagu. Powiedzieli mi, jakie jest stanowisko opozycji wobec rozszerzenia Unii Europejskiej. W tej sprawie panuje w Niemczech zgoda.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#GünterVerheugen">Nowych warunków w procesie poszerzenia trzeba uniknąć za wszelką cenę. To podkreślam i dlatego mówię o stanowisku państw członkowskich na ten temat.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#GünterVerheugen">Kolejnym ważnym punktem jest ocena postępów w procesie dostosowań państw kandydujących zawarta w raporcie Komisji Europejskiej. Zostanie on przedstawiony za 2 tygodnie, 8 listopada br. Przedstawimy trzy dokumenty: wspomniany raport, strategię poszerzenia z opisem kolejnych zamiarów Komisji Europejskiej oraz propozycję partnerstwa na rzecz członkostwa z Turcją. Tej ostatniej kwestii nie będziemy dziś omawiać, bo nie starczyłoby nam czasu na inne zagadnienia. Sprawa Turcji jest bardzo złożona.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#GünterVerheugen">Skoncentruję się na dwóch pierwszych dokumentach. Raport okresowy ma wysoką jakość. Nie mam wpływu na treść kolejnych raportów. Stosowane są czytelne kryteria i sposoby oceny sytuacji. Wyłania się z tego wyraźny obraz procesu danego kraju. Sprawdzamy, czy kraj kandydujący spełnia kryteria akcesyjne. Opisujemy postępy danego roku w dziedzinie przyjmowania acquis communautaire.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#GünterVerheugen">Po pierwsze, interesuje nas spełnienie kryteriów politycznych i zapewne nie zaskoczę państwa stwierdzeniem, że w przypadku Polski nie ma żadnych problemów. Panuje stabilizacja systemu demokratycznego, podczas gdy w ubiegłym roku wspominaliśmy o pewnych problemach z innymi państwami kandydującymi. Dotyczyło to np. mniejszości rosyjskiej na Łotwie i w Estonii. W tym roku możemy już powiedzieć, że ustawodawstwo tamtych państw stało się zbieżne z kryteriami Unii Europejskiej i OBWE. Ważna jest tylko kwestia wdrożenia przepisów prawnych i ten proces uważnie obserwujemy. W niektórych państwach problem stanowi stosunek do mniejszości cygańskiej, choć nie jest to jedynie problem państw kandydujących. Kwestia dyskryminacji Romów pojawia się w całej Europie. Większość Romów mieszka jednak na terenie krajów kandydujących, więc należy pilnie obserwować tę kwestię.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#GünterVerheugen">W naszym dokumencie dotyczącym strategii poszerzenia powiemy wyraźnie, że trzeba doceniać znaczenie faktu, iż w ciągu 10 lat w państwach kandydujących zrobiono tak wiele w zakresie transformacji demokratycznej i zrobiono to dobrze.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#GünterVerheugen">Kolejna sprawa to realizacja kryteriów gospodarczych i ekonomicznych. Tu stawiamy dwa pytania; czy w danym kraju funkcjonuje gospodarka rynkowa i czy państwo jest w stanie poradzić sobie z konkurencją na rynku europejskim. Analizy te nie są prowadzone przez moje służby, więc nie mogę mówić o szczegółach. Wyniki są jednak interesujące. Mogę powiedzieć, że Polska znajduje się w grupie najlepszych.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#GünterVerheugen">Kwestia dotycząca dostosowania prawa do acquis communautaire nastręcza trudności w wielu krajach kandydujących, nie tylko w Polsce. Nie funkcjonują jeszcze odpowiednie struktury administracyjne, co wynika z braku odpowiednich środków i niezakończonego procesu szkoleń kadr. Sądzę, że to kwestia czasu, ale należy mieć świadomość, że wzmocnienie wydolności administracyjnej i sądownictwa oraz walka z korupcją to niezwykle istotne sprawy i o tym mówimy w raporcie okresowym. Ocena Polski w tym zakresie jest również niezła. Jesteście bliscy spełnienia kryteriów akcesyjnych. To nie znaczy jeszcze, że kraj jest gotowy do członkostwa. Pozostaje drugi element, konieczność zakończenia negocjacji. Strona polska zgłasza zastrzeżenia, że negocjacje stały się zbyt techniczne, że Unia Europejska unika dyskusji i decyzji politycznych. Wydaje mi się, że pora zmienić teraz sytuację i przejść do nowej, znacznie bardziej politycznej fazy negocjacji. Komisja Europejska powiedziała już państwom członkowskim, że należy rozpocząć dyskusję na temat okresów przejściowych. Część okresów przejściowych dotyczy spraw technicznych, nie mających znaczenia politycznego. Komisja uznała, że te wnioski będą przedyskutowane i podjęte decyzje podczas prezydencji francuskiej. Jeśli to się uda, zostanie rozwiązana sprawa 25–30% wniosków o okresy przejściowe. Można więc będzie pozamykać kolejne rozdziały.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#GünterVerheugen">W przyszłym roku złożymy propozycję skoncentrowania procesu negocjacji. Chcemy podejmować decyzje dotyczące okresów przejściowych podlegających negocjacjom. Z pewnością część wniosków strony polskiej jest nie do przyjęcia i te nie będą poddawane negocjacjom. Mam nadzieję, że będzie ich bardzo niewiele. Proszę zrozumieć, że wniosek o okres przejściowy zmienia przedmiot dyskusji i poważnie rzutuje np. na sprawy rynku wewnętrznego. Dlatego trzeba będzie szukać innych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#GünterVerheugen">Kolejnym ważnym elementem strategii, jaki przedłożymy jako propozycję, będzie zobowiązanie państw członkowskich do rozwiązania problemów politycznych w ciągu 2001 roku. Oznacza to konieczność podjęcia decyzji w sprawie spójnego stanowiska negocjacyjnego Unii Europejskiej. To wymaga dużej pracy nad tą materią w przyszłym roku. Uważam, że powinniśmy tak pokierować procesem negocjacji, aby na koniec 2001 roku na stole pozostały jedynie najtrudniejsze problemy polityczne. Wówczas moglibyśmy rozpocząć finalną rundę negocjacji.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#GünterVerheugen">Przypominam państwu, że Komisja Europejska przedstawiła w ubiegłym roku scalony dokument, który zostanie wydany także w 2002 roku. Dokument zakładał zakończenie przygotowań do akcesji w 2002 roku. Daty nie są wprawdzie najważniejsze, ale rozumiem polityczną potrzebę określenia terminów. Znacznie ważniejsze jest dobre przygotowanie społeczeństwa. Szczyt w Nicei, moim zdaniem, nie podejmie decyzji w sprawie terminów. Jeżeli jednak zapadną decyzje w sprawie omawianej przeze mnie nowej strategii poszerzenia, będzie to duży sukces i poważny krok naprzód.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#GünterVerheugen">Prezydencja szwedzka być może będzie kontynuować działania w kierunku uzyskania jaśniejszego obrazu Unii Europejskiej. Dziś można powiedzieć, że dysponujemy już niektórymi parametrami. Od dwóch lat państwa członkowskie mówią konsekwentnie, że będą gotowe na przyjęcie nowych członków pod koniec 2002 roku. Sądzę, że zostanie to potwierdzone w Nicei. Komisja Europejska twierdzi jednocześnie, że negocjacje z najbardziej zaawansowanymi krajami kandydującymi powinny zakończyć się w tym samym terminie. Kraje kandydujące mają określone własne daty docelowe. Pamiętajmy, że Unia Europejska nie zawarła nigdy porozumienia z kandydatami na temat docelowego terminu. Zawsze popieram stawianie sobie ambitnych celów, ale proszę mieć świadomość, że jednostronne określenie daty docelowej nie jest wiążące. Wymieniany jest rok 2003 i 2004 lub nawet późniejsze dla Bułgarii czy Rumunii. Komisja Europejska podkreśla, że chce zakończyć jak największą liczbę projektów dotyczących rozszerzenia Unii Europejskiej do końca swojej kadencji, a ta kończy się w styczniu 2005 roku. Myślę, że istnieje taka szansa. Nie mogę powiedzieć, ile państw i kiedy będzie przyjmowanych do Unii, gdyż to zależy od stanu gotowości kandydatów. W przypadku Polski powinniście trzymać się swojej decyzji. Akcesja nie będzie oparta na sympatii lub łasce, lecz na twardych kryteriach. Odpowiedni stopień gotowości jest podstawowym warunkiem przyjęcia państwa do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#GünterVerheugen">Znam wszystkie argumenty za i przeciw podawaniu daty. Wczoraj podczas konferencji prasowej powiedziałem, że będziecie musieli znaleźć innego polityka europejskiego, który ma więcej zrozumienia dla polskiego stanowiska w sprawie potrzeby określenia daty akcesji. Doskonale rozumiem wasze argumenty i wiem, że 10 lat przekształceń strukturalnych i politycznych oraz proces dostosowania rzutują na życie każdego obywatela. To poważny proces przysparzający społeczeństwu stresów. Nie może się ciągnąć latami i ludzie muszą mieć świadomość, kiedy zobaczą światełko w tunelu. Jednak w niektórych państwach członkowskich istnieje opór wobec wyznaczania daty akcesji. Mówi się tam, że taką deklarację można złożyć tylko wówczas, gdy będzie wiadomo, że data jest bezpieczna i realistyczna, a proces reform w danym kraju nie zatrzyma się. Powoli zbliżamy się do takiego celu. Radziłabym, aby Polska nie koncentrowała się tak mocno na sprawie daty, lecz bardziej na rzeczywistej pracy, jaką trzeba wykonać.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#GünterVerheugen">Doceniam sukcesy Sejmu w przyjmowaniu nowego ustawodawstwa. Bez względu na kolejne wydarzenia w Polsce, ważne jest, aby parlamentarzyści kontynuowali pracę opartą na konsensie osiągniętym między wszystkimi ważnymi siłami politycznymi w sprawie integracji europejskiej. Wczoraj spotkałem się z panem prezydentem Kwaśniewskim. Powiedział mi to samo, co wcześniej pan premier Buzek. Analizując wyniki wyborów prezydenckich można dostrzec, że kandydaci budujący swoją kampanię na hasłach antyeuropejskich przepadli w wyborach, ponieśli klęskę. Kandydaci deklarujący poparcie dla procesu integracji otrzymali łącznie poważną przewagę procentową. Wybór polityków działających na rzecz przystąpienia do Unii Europejskiej jest istotnym sygnałem dla Unii. Ważne są również decyzje budżetowe oraz przebieg prac legislacyjnych w kierunku dostosowania do acquis communautaire.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#GünterVerheugen">Wspomniałem już, że rok 2001 będzie bardzo ważnym rokiem. Byłoby niedobrze, gdyby nastąpiło jakieś opóźnienie w procesie dostosowawczym spowodowane sytuacją polityczną wewnątrz kraju. Muszę powiedzieć szczerze, że to tylko wasza sprawa i to wy ponosicie odpowiedzialność za wasze decyzje w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#GünterVerheugen">Kolejna kwestia dotyczy udziału obywateli w procesie poszerzenia Unii Europejskiej. Nasze przedsięwzięcia nie mogą być zakończone z powodzeniem bez wsparcia opinii publicznej danego kraju. Odwiedziłem w niedzielę rejony Białegostoku. Proszę mi wierzyć, że nie chcę zostać ekspertem od polskiej polityki regionalnej mając jedynie obraz sytuacji zdobyty w ciągu 10 godzin. Wielu z państwa potwierdzi, że można czytać tysiące stron informacji o danym kraju i przyjmować wielu gości stamtąd, ale nie zastąpi to jednej godziny spędzonej w terenie, wśród ludzi. Można zobaczyć, jak mieszkają ludzie, można poznać piękno przyrody i wyniki ludzkiej pracy. Podczas mojej wizyty chciałem mieszkańcom tamtych rejonów pokazać, że Unia Europejska dba o ludzi, nie ogranicza się tylko do procedur. Robimy to wszystko dla ludzi, dla ich bezpieczeństwa i perspektyw zamożności. To przypomina stwierdzenie z amerykańskiej deklaracji niepodległości, gdyż jest to dążenie do osiągnięcia stanu szczęścia. Wizyta w terenie była dla mnie bardzo ważna. Zobaczyłem nowoczesną wieś, świetnie prowadzone gospodarstwo rolne, w którym hoduje się bydło. Stwierdziłem, że skoro można tyle zrobić w Białostockiem, można zrobić to gdziekolwiek. Wykazano tam, że Polska jest w stanie spełnić najostrzejsze wymogi jakościowe Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#GünterVerheugen">Udział mieszkańców polega także na tym, że musimy rozumieć ich potrzeby i uznać ich uczucia dotyczące poszerzenia Unii Europejskiej. Nie ma sensu mówić im, że integracja jest dla nich korzystna, a potem lekceważyć fakt, że ludzie mają obawy i niepokoje. Z pewnością wiele sądów wypowiadanych jest z góry i musimy się z tym liczyć po obu stronach. Polski rolnik będzie pytać państwa i mnie, co będzie się dziać dalej. To pytanie w pełni uzasadnione. Z drugiej strony granicy niemieccy farmerzy także boją się integracji z Polską, obawiają się konkurencji. Niepokój budzą sprawy związane z ochroną środowiska. Ludzie obawiają się też wysokich kosztów poszerzenia. Konieczne jest podejmowanie jasnych decyzji politycznych.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#GünterVerheugen">Trzeba ludziom stworzyć możliwość uczestnictwa w procesie poszerzenia. Należy to czynić uwzględniając warunki danego kraju. Komisja Europejska wspiera inicjatywy dotyczące przepływu informacji i strategii komunikacji społecznej. Nie chodzi o propagandę. Komunikacja to proces interaktywny. Chcemy stworzyć warunki, w których struktury społeczne będą mogły być wykorzystywane, aby zapewnić ludziom możliwość wyrażania swoich poglądów. Wspieram ideę ustanowienia warunków dla licznych kontaktów pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi i zawodowymi krajów kandydujących i członkowskich. Mogłyby tym zająć się związki zawodowe, organizacje kościelne, organizacje pozarządowe, stowarzyszenia itd.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#GünterVerheugen">Widziałem polskie reakcje po doniesieniu przez prasę niemiecką o moim poglądzie na temat referendum dotyczącego poszerzenia Unii Europejskiej. Decyzja w sprawie poszerzenia Unii jest związana z kształtem poszczególnych konstytucji narodowych. Proces poszerzenia wymaga zorganizowania na demokratycznych zasadach uczestnictwa obywateli Unii. Dla mnie najważniejszą sprawą jest udział Komisji Europejskiej w rozwoju kultury politycznej i intensyfikacji procesu uczestnictwa ludzi w tym procesie.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#GünterVerheugen">Wczoraj na spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Władysławem Bartoszewskim wymyśliliśmy nowy termin opisujący obecną sytuację. Mamy powody do warunkowego optymizmu. Optymizm jest związany z tym, że wierzymy obaj, że wszystko nam się uda, zaś warunkowy jest dlatego, iż spełnienie naszych oczekiwań wymaga uwzględnienia wszystkich warunków stawianych Polsce. Jesteśmy przekonani bardziej niż kiedykolwiek, że potrafimy to uczynić, że Polsce to się uda. Komisja Europejska jest gotowa nieść wam pomoc i chce mieć pewność, że Polska będzie jak najszybciej gotowa do akcesji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszMazowiecki">Dziękuję za obszerne przedstawienie szeregu kwestii. Otwieram dyskusję prosząc jednocześnie o stawianie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Możliwe są przynajmniej dwa scenariusze poszerzenia Unii Europejskiej. Pierwszy zakłada przyjęcie niewielkiej grupy krajów w pierwszej kolejności, drugi - przyjęcia liczniejszej grupy ok. 10 państw. Który z tych scenariuszy jest bardziej prawdopodobny, zdaniem pana komisarza?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofMajka">Wspomniał pan, że proces, który zostanie zapoczątkowany w Nicei i tam osiągnie pewien etap, będzie prowadzony nadal w przyszłości. Jaka część zadań zostanie wykonana w Nicei, a jaka część zostanie odłożona na później?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszIwiński">Na ile można mieć pewność, że konferencja w Nicei zakończy proces reform instytucjonalnych w Unii Europejskiej i zostanie osiągnięta zgoda w zasadniczych sprawach, dotyczących trybu podejmowania decyzji, ważenia głosów, proporcji w przyszłym Parlamencie Europejskim? Jak wiele kwestii może nie zostać rozstrzygniętych?</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#TadeuszIwiński">Z punktu widzenia Polski i innych państw kandydujących niezwykle ważną rzeczą jest, aby rozszerzenie nastąpiło w momencie, w którym Polacy mogliby wybrać własnych przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Mówił o tym również premier Tony Blair. To termin połowy 2004 roku. Czy pana zdaniem jest to istotny argument i może on oddziaływać na stanowisko piętnastki w sprawie rozszerzenia?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MariaStolzman">Mam szczegółowe pytanie, nie mieszczące się w zakresie spraw poruszonych przez pana komisarza. Czy opóźnienie dostępu do środków SAPARD dla Polski jest spowodowane wyłącznie przez Unię, czy też wina leży także po polskiej stronie? Jak wiadomo, opóźnienie w przekazaniu środków pomocowych utrudnia nam prace dostosowawcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejWielowieyski">Czy w sytuacji, gdyby przedłużały się negocjacje i opóźniało wydanie decyzji o przyjęciu danego kraju do Unii Europejskiej, a wybory do Parlamentu Europejskiego odbyłyby się w wyznaczonym terminie, będziemy musieli czekać całą kadencję, aby wprowadzić własnych przedstawicieli do parlamentu, czy też możliwe będą wybory uzupełniające?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AndrzejWielowieyski">Pani poseł Stolzman pytała już o środki pomocowe. Patrząc na doświadczenia poprzednich kandydatów, przyjętych już do Unii, jakie mogą pojawić się największe trudności w uruchamianiu i skutecznym wykorzystaniu środków strukturalnych? W przypadku Półwyspu Iberyjskiego istniały przecież opóźnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszMazowiecki">Zanim oddam panu głos, dodam jeszcze swoje pytania. Jeśli dobrze zrozumiałem, mówił pan, że dopiero w końcu przyszłego roku mogą wystąpić pierwsze poważne problemy negocjacyjne. Liczyłem, że do negocjacji w najtrudniejszych tematach przystąpimy podczas prezydencji szwedzkiej. Obawiam się, że negocjacje będą się przeciągać. Kiedy możemy liczyć na sprecyzowanie przez Komisję Europejską i państwa członkowskie stanowiska negocjacyjnego z waszej strony? Teraz otrzymujemy tylko pytania, uzupełniamy informacje itd. Chcąc zbliżyć się do pewnego kompromisu, trzeba znać punkt wyjściowy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszMazowiecki">Francuzi wspomnieli o nowej metodzie negocjacji, o łączeniu tematów w pakiety problemowe. Twierdzili, że nie jest ważna liczba zamykanych obszarów, lecz liczba załatwionych problemów. Jak pan komisarz postrzega taką propozycję zmiany metody negocjowania?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#GünterVerheugen">Dziękuję za wszystkie pytania. Pierwsze z nich dotyczyło możliwych scenariuszy rozszerzenia Unii. Jest ich znacznie więcej niż dwa i mógłbym spędzić wiele godzin na dyskusji, który z nich jest najbardziej prawdopodobny. Stanowisko państw członkowskich może się jeszcze zmieniać. Przed wakacyjną przerwą przedstawiciele ważnego kraju członkowskiego powiedzieli mi o ważnym scenariuszu. Premier tego kraju odwiedzał pewien kraj kandydujący i powiedział, że jego kraj opowiada się za jeszcze innym scenariuszem poszerzenia. Zmiany w tym zakresie są całkiem normalne. Decyzje w tej sprawie trzeba opierać na dogłębnych analizach, na zbadaniu sytuacji panującej w danej chwili. Dzisiaj nie można powiedzieć ostatecznie, który ze scenariuszy jest najbardziej prawdopodobny.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#GünterVerheugen">Powodem wyboru przez niektórych scenariusza, polegającego na przyjęciu w pierwszej kolejności małych państw, jest fakt, iż państwa te są łatwiejsze do przyjęcia i z punktu widzenia budżetu Unii nie oznaczają dużych wydatków. Trudne kwestie nie pociągają za sobą dużych wyrzeczeń lub problemów.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#GünterVerheugen">Moim zdaniem nikt jednak nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co do wyboru scenariusza. Jeśli Szwedom w czasie swojej prezydencji w przyszłym roku uda się wypracować konsens w sprawie preferencji jednego scenariusza, będzie to już dużym sukcesem. Nie podjąłem jeszcze decyzji w sprawie mojego wyboru preferowanego scenariusza.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#GünterVerheugen">Porządek obrad szczytu w Nicei jest ograniczony i musi takim pozostać. Mamy wiele spraw zaległych nie tylko od czasu szczytu w Amsterdamie, ale jeszcze wcześniej. To kwestie wciąż niezałatwione przez wiele lat. Traktat nicejski musi dotyczyć kwestii składu i wielkości Komisji Europejskiej, systemu większości kwalifikowanej oraz systemu głosowania, rozłożenia uprawnień i równowagi sił oraz współpracy instytucji europejskich. Musimy też zająć się innymi sprawami o mniejszym znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#GünterVerheugen">Ważne jest znalezienie rozwiązania w kwestii omówionej w art. 7 traktatu. Musimy wyciągnąć naukę z przypadku austriackiego. W traktacie należy zapisać jakieś rozwiązanie w sytuacji rozwoju zdarzeń w takim kierunku, jak to było w Austrii. Nie będziemy zmuszeni do szukania dróg dyplomatycznych.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#GünterVerheugen">Po szczycie w Nicei nie mogą zostać żadne sprawy na później. Można założyć, że w porządku obrad tego szczytu znajdą się inne kwestie niż tylko zaległe. Mogą pojawić się dwie sprawy konstytucyjne. Chodzi o traktatowe ujęcie kwestii zapisanych w Karcie praw podstawowych obywatelskich. Procedura przyjmowania zapisów traktatowych jest długa i skomplikowana. Konieczne jest określenie jasnych zasad postępowania proceduralnego i deklaracji politycznych. Niezmiernie trudno jest ustalić zasady proceduralne w przypadku 27 lub więcej państw członkowskich. Komisja Europejska przygotowała pewne propozycje w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#GünterVerheugen">Podstawowa część przepisów traktatowych powinna być jednomyślnie przyjęta przez Radę Europejską i większość kwalifikowaną Parlamentu Europejskiego. Większość przepisów traktatowych mogłaby jednak zostać otwarta, objęta uciążliwymi procedurami. Trzeba więc zmienić system, zapisać w nim mechanizmy zabezpieczające interes społeczny itp.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#GünterVerheugen">Takich spraw pojawi się na pewno więcej w Nicei. Każde państwo ma swoje ulubione pomysły i podniesie je w czasie szczytu. Nie wiem, jaki będzie harmonogram zdarzeń po szczycie w Nicei, ale należy zadbać przede wszystkim, aby szczyt nie zajmował się tylko kwestiami zaległymi.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#GünterVerheugen">W sprawie rozszerzenia polityczne decyzje zostaną podjęte w Nicei. Kwestie prawne będą rozwiązywane później, toczyć się będzie proces ratyfikacji traktatu.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#GünterVerheugen">Pytali państwo o wybory do Parlamentu Europejskiego. Kilka lat temu prowadzono w Parlamencie ożywioną debatę na temat kolejnych wyborów, w 2004 roku. Niektórzy twierdzili, że przedstawiciele nowych państw powinni już brać w nich udział. Pytano mnie, czy będę popierać taką propozycję. Oczywiście, że ją popieram. Pozostaje problem, czy te kraje, które nie zostaną członkiem Unii Europejskiej do 2004 roku, będą musiały czekać całą kadencję na wprowadzenie swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Nie może tak być. Przystąpienie danego kraju powinno oznaczać uzupełnienie parlamentu o nowych deputowanych w trakcie kadencji. Trzeba znaleźć rozwiązanie techniczne dla tych państw, które staną się członkami w 2005 czy 2006 roku. W tej chwili nie potrafię odpowiedzieć na państwa pytanie szczegółowo.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#GünterVerheugen">Kwestie dotyczące programu SAPARD były wczoraj przedmiotem moich rozmów. Istniały opóźnienia po stronie unijnej. Wynikały one z konieczności określenia podstaw prawnych programu, czego nie udało się wykonać w porę. Potrzebowaliśmy więcej czasu na dokonanie zmian w skomplikowanych procedurach prawnych. Proces przygotowań do realizacji programu SAPARD w państwach kandydujących powinien zakończyć się wraz z 2000 rokiem i nie stracimy żadnych środków finansowych. Jestem niezadowolony z faktu, że ten ambitny program jeszcze nie funkcjonuje. Nie w mojej gestii leży ta sprawa, ale wiem, że mój kolega, komisarz Fischler robi, co może, aby przyspieszyć i usprawnić procedury.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#GünterVerheugen">Pozostałe programy pomocowe, PHARE i ISPA funkcjonują bardzo dobrze. Kiedy przed rokiem rozpoczynałem swoją pracę, stała przede mną konieczność rozwiązania poważnych problemów związanych z programem PHARE. Istniała groźba, że duże sumy zostaną stracone. Udało się nam nieco lepiej zorganizować system i programy pomocowe funkcjonują już sprawnie. Nie wątpię, że SAPARD będzie wkrótce funkcjonować tak samo. Bardzo szkoda, że nastąpiły takie opóźnienia.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#GünterVerheugen">Do pytań o proces negocjacji wkradło się chyba nieporozumienie. Musimy rozpocząć dyskusję na tematy merytoryczne, które budzą najwięcej obaw. Powinno to nastąpić jak najszybciej, zaraz po szczycie w Nicei. Będzie to okres prezydencji szwedzkiej. Powiedziałem, że do końca 2001 roku państwa członkowskie Unii Europejskiej muszą być gotowe do podjęcia ostatecznych decyzji co do kolejnych stanowisk negocjacyjnych Unii. Proszę pamiętać, że stanowisko w danej kwestii podlega zmianom w trakcie negocjacji i pod koniec może nie być takie samo jak na początku. Mam na myśli ostateczne stanowiska Unii. Wydaje mi się, że do końca przyszłego roku zostaną tylko obszary, w których następują transfery dużych pieniędzy. Okresy przejściowe w tych kwestiach to trudne tematy do negocjacji. Uważam, że do końca 2001 roku należy do minimum zredukować liczbę spraw nierozwiązanych. Mam nadzieję, że uzyskamy jak najbardziej czytelny obraz i będziemy mogli wejść w zasadniczą, końcową rundę negocjacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#CzesławBielecki">Nasi niemieccy sąsiedzi mają wiele wątpliwości wobec wolnego dostępu Polski do rynku pracy Unii Europejskiej. W ostatnich latach 500–800 tysięcy Polaków wróciło do kraju z Zachodu. Nie jest to powszechnie znany fakt. Nie ma więc niebezpieczeństwa drugiej wielkiej fali emigracji po wstąpieniu Polski do Unii.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#CzesławBielecki">Druga sprawa jest nieco bardziej abstrakcyjna. Chcę podzielić się z panem moim warunkowym pesymizmem geopolitycznym. Nie mogę uwierzyć, że międzynarodowa sytuacja i pozycja Europy jest tak stabilna, abyśmy mogli pozwolić sobie na planowe gospodarowanie czasem, jak to zakłada teraz Unia. Jeśli pierwszy etap poszerzenia będzie trwać 15 lat, to co się będzie dziać w najbliższych 10 latach? Widzimy pewne zagrożenia geopolityczne dla projektu europejskiego, projektu reunifikacji Europy, jeżeli procesy będą ciągnąć się latami.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzPoznański">Co pan komisarz sądzi o apelu polskiego rządu skierowanym do Unii Europejskiej w sprawie zaniechania praktyk ograniczania polskiego eksportu oraz ograniczenia subwencji eksportowych do unijnego eksportu towarów rolno-spożywczych, co przyczynia się do wypierania polskich towarów z rynków krajów trzecich? Jakich skutecznych działań możemy spodziewać się od Komisji Europejskiej w tych dwóch aspektach współpracy?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EwaFreyberg">Pragnę nawiązać do części pana wystąpienia, w której mówił pan o istnieniu kilku scenariuszy poszerzenia Unii Europejskiej. Można powiedzieć, że docierają do nas informacje o wielu scenariuszach, gdyż każda wizyta przedstawiciela kraju unijnego przynosi nowe propozycje. Zgadzam się z panem, że wybór jednego scenariusza to bardzo trudna polityczna decyzja, ale obawiam się, że taka decyzja nie zostanie podjęta w Nicei lub w czasie prezydencji szwedzkiej. Sam pan komisarz przecież nie ma jeszcze poglądu w sprawie preferowanego scenariusza.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EwaFreyberg">Jeśli połączymy tę część pana wystąpienia z równie ważną poruszoną przez pana kwestią osiągnięcia narodowego konsensu w kwestii rozszerzenia zarówno w krajach kandydujących, jak i członkowskich oraz konieczności stworzenia i realizacji efektywnej strategii komunikowania się ze społeczeństwem, to okazuje się, że tak długo jak politycy po obu stronach nie będą mieć jasności w sprawie tego scenariusza, nie mogą być przekonujący w komunikacji ze społeczeństwami. Każdy z nas doświadcza ego podczas spotkań z wyborcami. Te same głosy słyszeliśmy na odbywającej się w ubiegłym tygodniu konferencji COSAC w Wersalu z ust przedstawicieli innych państw kandydujących. Ważne jest określenie priorytetów w tak ważnej kwestii. Czy nie należałoby się teraz skoncentrować na tym problemie? Gdyby powiedziano jasno, który scenariusz rozszerzenia jest właściwy, politycy po obu stronach będą bardziej przekonujący i będą efektywniej działać na rzecz osiągnięcia konsensu wokół sprawy rozszerzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKalemba">W dniach 13–14 października 2000 roku odbył się szczyt Unii Europejskiej w Biarritz. Proszę o przybliżenie nam wyników tego spotkania.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#StanisławKalemba">Jak ustosunkuje się pan do stanowiska premiera Tonego Blaira, który przedstawił w czasie pobytu w Polsce model Europy opartej na wolnych, suwerennych państwach, realizujących swoją suwerenność we własnym interesie, co oznacza, że uprawnienia legislacyjne przeszłyby na Radę Europejską złożoną z demokratycznie wybranych szefów państw?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#StanisławKalemba">Jak pan ocenia zmieniającą się sytuację na Bałkanach w kontekście integracji europejskiej?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#GünterVerheugen">Pan przewodniczący Czesław Bielecki poruszył niezwykle ważną kwestię, dotyczącą swobodnego przepływu osób po akcesji. Dogłębne analizy tego tematu wskazują, że przystąpienie Polski do Unii Europejskiej nie spowoduje nasilenia migracji. Wręcz przeciwnie, integracja europejska powoduje powrót ludzi pracujących za granicą do ojczyzny. Świadczą o tym przykłady Hiszpanii i Portugalii. Niektórzy bardzo przeceniają skalę zjawisk migracyjnych po akcesji. Jednak stanowi to problem, którego nie można lekceważyć. Dotyka to sfery emocjonalnej, jest zjawiskiem socjologicznym. Trzeba prowadzić analizy sytuacji ekonomicznej i społecznej po obu stronach granicy.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#GünterVerheugen">Niektóre państwa członkowskie opowiadają się za istnieniem migracji w ramach Unii. Przedstawiciel rządu jednego w nich powiedział mi, że nie są zadowoleni z okresów przejściowych w obszarze swobodnego przepływu siły roboczej, ponieważ potrzeba tam wykwalifikowanych pracowników. Czy sądzą państwo, że Polska, Węgry czy Czechy chcą wypuścić swoich najlepszych pracowników, fachowców i specjalistów, aby pojechali do pracy do innego kraju?</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#GünterVerheugen">Między państwami członkowskimi istnieje pewien ruch ludzi wykwalifikowanych, zaś w państwach kandydujących należy zatrzymać takich fachowców. Inna sytuacja panuje w Austrii, Niemczech czy we Włoszech. Można się spodziewać, że na terenach przygranicznych wiele osób z państw kandydujących po akcesji będzie dojeżdżać do pracy do sąsiedniego kraju mieszkając u siebie lub przyjeżdżając do domu na weekendy. Będą oni korzystać z możliwości zarobienia pieniędzy w kraju, w którym płace są wyższe, zaś wydawać je i utrzymywać się w kraju, gdzie koszty są niższe. To istotny aspekt, którego nie można pominąć.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#GünterVerheugen">Uważam, że powinniśmy rozmawiać na ten temat, prowadzić badania socjologiczne i na pewno uda się nam wypracować rozwiązanie oparte na inteligentnym, przemyślanym systemie okresów przejściowych. Należy w tym procesie uwzględnić warunki i potrzeby obu stron. Najlepiej byłoby, gdyby Komisja Europejska przedstawiła propozycje w imieniu wszystkich państw członkowskich i zgodne z interesem tych krajów. W Niemczech spotkałem się np. z opinią, że do pracy mogą tam przyjeżdżać tylko Polacy z odpowiednim stopniem kwalifikacji zawodowych. Taki pomysł nie ma szans nawet na rozpatrzenie. Wypracowane rozwiązania muszą być sprawiedliwe i korzystne dla obu stron. Jeśli w okresie przejściowym będzie istnieć pewien problem na obszarach przygranicznych, to zniknie on z powodu silnego niedoboru siły roboczej w Austrii czy Niemczech ok. 2011–2012 roku.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#GünterVerheugen">Pan poseł Bielecki mówił również o przedłużającym się procesie rozszerzenia. Proszę zauważyć, że prowadzony obecnie proces jest najszybszy w historii Unii Europejskiej. Negocjacje rozpoczęliśmy zaledwie 2,5 roku temu. Negocjacje z Hiszpanią trwały 8 lat. W wypadku Polski mamy już otwarte wszystkie obszary negocjacyjne, a zakończenie przewidujemy w 2002 roku. Oznacza to, że negocjacje mogą być o połowę krótsze. Musimy tymczasem dyskutować na temat znacznie większego zakresu acquis cummunautaire niż w okresie akcesji Hiszpanii. Sądzę, że nie jest sprawiedliwe stwierdzenie, że są opóźnienia, a proces nie przebiega dostatecznie sprawnie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#GünterVerheugen">Osobiście czuję się w miarę wygodnie tak długo, jak długo jestem krytykowany przez obie strony. Jedni mówią, że działam zbyt szybko, drudzy - że zbyt wolno. Jestem więc w całkiem wyważonej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#GünterVerheugen">Omawiane kwestie są ściśle powiązane z naszą oceną sytuacji na Bałkanach, czy na Ukrainie i w Białorusi. Muszę przyznać, że sprawy związane z dwoma ostatnimi krajami są w Unii nieco lekceważone, zaniedbane. Niepewność co do sytuacji geopolitycznej w Europie stanowi silny argument za przyspieszeniem procesu rozszerzania Unii Europejskiej. Nie możemy rozpocząć poszerzenia zanim nie będziemy mieć pewności, że obecnie prowadzony proces jest prowadzony właściwie, nie możemy wybiegać poza linię horyzontu. Podchodziłbym ostrożnie do propozycji wybiegania daleko w przyszłość i podejmowania nowych przedsięwzięć. Musimy mieć dużą pewność, że przestrzegane są podstawowe prawa człowieka, że panuje system demokratyczny i wobec tamtych regionów stosuje się te same kryteria polityczne co wobec Polski. Tamte państwa muszą dostosować się do standardów europejskich.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#GünterVerheugen">Sądzę, że ważnym celem geopolitycznym rozszerzenia jest wzmocnienie gospodarki Unii Europejskiej. Potrzeba nam takiego wzmocnienia bardzo pilnie.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#GünterVerheugen">Cieszę się, że udało się nam znaleźć właściwe rozwiązanie w sprawie tzw. opcji dwóch zer. Oznacza to wzrost udziału w rynku i handlu artykułami rolno-spożywczymi. Umowa zapewnia asymetrię z korzyścią dla Polski, m.in. poprzez mniejsze koncesje na rzecz Unii. Polska zobowiązała się do zniesienia ograniczeń importowych stawkami celnymi, zaś Unia do zaniechania subwencjonowania eksportu do Polski. Unia zorganizuje duże obszary rynku wewnętrznego jeszcze przed przystąpieniem Polski, aby uniknąć szoku w chwili akcesji. W obszarze rolnictwa rozpoczęliśmy już takie rozmowy i, choć jest to bardzo drażliwy obszar, nie sądzę, aby trudności nie dało się przezwyciężyć.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#GünterVerheugen">Nie spodziewam się decyzji w sprawie wyboru jednego scenariusza rozszerzenia podczas szczytu w Nicei. Jest jeszcze zbyt wcześnie. Nie wiem też, czy nastąpi to podczas prezydencji szwedzkiej. Jeśli w tym czasie uda się zbudować konsens wokół sprawy scenariusza, decyzja może zapaść, ale nie mogę tego powiedzieć z całą pewnością. Wiem, że Szwedzi mają bardzo ambitne planu na czas swojej półrocznej prezydencji. Ich motto to poszerzenie, zatrudnienie, środowisko, przy czym poszerzenie stoi na pierwszym miejscu. Chcą oni dać silny sygnał polityczny w tej sprawie i to popieram.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#GünterVerheugen">Scenariusz poszerzenia musi być stworzony w oparciu na faktach. Zawsze zastanawiam się, jak ludzie mogą wygłaszać deklaracje nie mając pełnego oglądu sytuacji, nie znając wyników analiz działań krajów kandydujących. Czas na omawianie tych kwestii jest po ogłoszeniu raportu okresowego, a nie przed tym.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#GünterVerheugen">Szczyt w Biarritz nie został zwołany, aby podjąć tam jakieś decyzje. Było to spotkanie przygotowawcze przez szczytem w Nicei. Nie ogłoszono więc żadnych oficjalnych konkluzji. Osiągnięto tam pewne rezultaty. W moim przekonaniu prowadzone w Biarritz dyskusje były owocne. W czasie moich wizyt w niektórych krajach po tym spotkaniu odniosłem wrażenie, że złożone tam deklaracje są zadowalające. Kraje członkowskie zobowiązały się w Biarritz do sprawnego wypracowania umowy w czasie szczytu w Nicei. Pewne kwestie będą nadal otwarte, dotyczy to np. składu Komisji Europejskiej. Wynika to z sytuacji na 10 tygodni przed szczytem. Jestem optymistą i uważam, że w Nicei możemy odnieść sukces.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#GünterVerheugen">Pakt stabilizacji dla Bałkanów ma szansę być skuteczny, jeśli przyjmiemy, że jego zakres działania jest ograniczony. Można już powiedzieć, że Jugosławia może przyłączyć się w perspektywie do Unii Europejskiej. Jest to jednak jedna z opcji zależna od rozwoju sytuacji w tym regionie. W tym roku w raporcie prezydencji zawarto zapis, iż państwa tej części Europy są potencjalnymi kandydatami do członkostwa. Nie jest to nowa kategoria, lecz potwierdzenie wcześniej przedstawianego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#GünterVerheugen">Osobiście uważam, że w tej chwili istnieje korzystna sytuacja do zmian w tamtym regionie. Po raz pierwszy od lat istnieje szansa na przełamanie konfliktu tak silnie zakorzenionego historycznie.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#GünterVerheugen">Podzielam stanowisko premiera Tonyego Blaira, iż Unia Europejska to unia odrębnych, niezawisłych państw. Nie widzę jednak poparcia dla pomysłu, aby kraje Unii zrezygnowały ze swej niezależności. Mogą one podzielić się pewną cząstką tej suwerenności, aby stworzyć swego rodzaju pulę suwerenności w postaci wspólnoty europejskiej. Jej rozwój nie prowadzi do zaniku państw narodowych. To musiałby trwać całe pokolenia, być może kiedyś ludzie zdecydują inaczej. W możliwej do przewidzenia przez nas przyszłości to nie nastąpi. Narody europejskie nie znikną, nie staną się częścią super-państwa europejskiego. Wspólnota i suwerenność nie stoją w sprzeczności. Wspólnota nie odbiera niczego państwu narodowemu. Myślę, że pula wspólnej suwerenności wzmacnia państwa narodowe, ponieważ będą one w stanie przeciwstawić się wyzwaniom zglobalizowanego rynku. Idea wspólnoty umożliwia państwom narodowym przetrwanie w dłuższej perspektywie.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#GünterVerheugen">Polska jako członek Unii Europejskiej nie straci własnej kultury i narodowej tożsamości. Unia Europejska jest dumna ze swojej różnorodności kulturowej i narodowej. Uważamy za swój obowiązek chronić tę różnorodność. Jestem przekonany, że wspólnota nie osłabi mocy gospodarczo-ekonomicznej kogokolwiek. Europa staje się atrakcyjna, tu ludzie chcą żyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszMazowiecki">Dziękuję za obszerne odpowiedzi na nasze pytania. Sądzę, że mogę pozwolić sobie na pewną konstatację na zakończenie naszego trzeciego spotkania z panem komisarzem. Rozumiemy się coraz lepiej i wielu z nas przyłączyłoby się do formuły dotyczącej warunkowego optymizmu. Miałbym jednak jedno życzenie, abyśmy po obu stronach starali się uczynić warunkowy optymizm czynnikiem stałym wokół sprawy rozszerzenia Unii Europejskiej i wstąpienia Polski do Unii. Najbardziej szkodliwe jest falowanie nastrojów. W naszym społeczeństwie źle odbierane są wygłaszane na zmianę zapowiedzi optymistyczne i „kubły zimnej wody”. Ludzie nabierają poczucia, że nie jesteśmy w Unii pożądani. Wielu z nas zgadza się z formułą warunkowego optymizmu i należy starać się po obu stronach, aby taki stan się utrzymywał.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#TadeuszMazowiecki">Sądzę, że dłuższa wizyta pana komisarza, pani dyrektor Francoise Gaudenzi w Polsce służy lepszemu poznaniu się. Takie wyczucie kraju, poznanie go z różnych stron jest bardzo potrzebne.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#TadeuszMazowiecki">Dziękuję za spotkanie i udział w debacie. Do zobaczenia następnym razem. Zamykam posiedzenie połączonych komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>