text_structure.xml 39.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ZbigniewKaniewski">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Witam panie i panów posłów, witam przedstawicieli rządu, przedstawicieli Narodowego Banku Polskiego oraz wszystkich gości przybyłych na posiedzenie Komisji. Porządek posiedzenia został doręczony. Czy w sprawie porządku obrad są uwagi? Nie widzę, a zatem przystępujemy do realizacji porządku posiedzenia. Tematem jest wpływ polityki pieniężnej państwa na dynamikę rozwoju polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#ZbigniewKaniewski">Przypomnę, że Komisja Gospodarki zajmowała się już podobną problematyką. Z posiedzenia, które odbyło się na ten temat, każda z wypowiadających się stron pozostała przy swoim stanowisku i praktycznie posiedzenie na tym zakończyło się. Efekt jest dzisiaj taki jak wynika to ze stanu naszej gospodarki oraz materiałów, które zostały przygotowane przez Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Gospodarki, Narodowy Bank Polski oraz Rządowe Centrum Studiów Strategicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#ZbigniewKaniewski">Myślę, że niezwykle ważne są wnioski na przyszłość, które wynikają z tej sytuacji, zarówno dla rządu polskiego, Narodowego Banku Polskiego, przedsiębiorców oraz inwestorów zagranicznych. Komisja Gospodarki przywiązuje dużą wagę do dzisiejszego posiedzenia niezależnie od faktu, iż kończy się kadencja obecnego parlamentu. Koniec kadencji nie oznacza, że wnioski z posiedzenia mają pójść do szuflady. Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy spotkania wyciągną wnioski dla rozwiązania wielu kwestii z tematu, który dzisiaj podejmujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JerzyEysymontt">Przedłożyliśmy materiał, który jest próbą analizy konsekwencji, które na dziś są do uchwycenia oraz szukaniem współzależności między polityką pieniężną a rozwojem gospodarczym Polski.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JerzyEysymontt">Nasz wniosek jest być może enigmatyczny, ale jest ważny dla praktyki rządzenia bez względu na to jaka będzie geografia polityczna po wyborach. Wniosek ten mówi o potrzebie znalezienia mechanizmu, który byłby realną konsultacją pomiędzy rządem a Radą Polityki Pieniężnej, która ustawowo jest organem odpowiedzialnym za kształtowanie polityki pieniężnej, a w szczególności stóp procentowych. Naszym zdaniem ten mechanizm nie musi koniecznie wiązać się ze zmianą regulacji ustawowej. W świecie znane są rozwiązania w sferze obyczaju, które mają skuteczny mechanizm. Wedle naszej opinii w Polsce żaden tego typu mechanizm nie funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JerzyEysymontt">Znane nam są opinie, które mówią o potrzebie nowelizacji ustaw, w szczególności ustawy o Narodowym Banku Polskim. Przyznam, że z pełną świadomością nie zajmowaliśmy stanowiska w tej kwestii w sposób oficjalny.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JerzyEysymontt">Dość łatwo podać jest pewien zbiór danych statystycznych oraz zbiór hipotez, które skłaniałyby do twierdzenia, że jak stopy procentowe są wysokie, to wzrost gospodarczy jest niższy. Osobiście uważam, że należy zachować daleko idącą ostrożność w bezkrytycznym przyjmowaniu tego twierdzenia. Te zależności niewątpliwie istnieją, ale nie są łatwe do zidentyfikowania nawet w krajach o wyższym poziomie rozwoju i długoletniej tradycji pewnego systemu gospodarki rynkowej. Takich krajów jest wiele. Dlatego można powiedzieć, że tym trudniej jest zidentyfikować te zależności w gospodarce, o której w najlepszym razie można mówić, iż staje się gospodarką rynkową od lat dziesięciu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JerzyEysymontt">Był kiedyś slogan „rozwinięta gospodarka socjalistyczna”. Obawiam się, że gdybyśmy dzisiaj zamienili to na slogan „dojrzała gospodarka rynkowa”, to poza wskazaniem, że np. w USA jest to dojrzała gospodarka rynkowa, również nikt nie potrafiłby powiedzieć, co to konkretnie znaczy. Nie chodzi mi o spory ideologiczne. Chodzi o konkretną praktykę i realną zdolność prognozowania, czyli skorelowanie wielkości oraz zdolność - na podstawie istniejącej bazy statystycznej - kierunkowego przewidywania. Tego rodzaju modelu dzisiaj nie mamy, mimo że polska ekonometria nie należy do słabych. Mamy kilka ośrodków o renomie międzynarodowej, ale tego rodzaju modelu nie posiadamy. Uważam, że można byłoby wykorzystać istniejące ośrodki w celu stworzenia odpowiednich modeli.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JerzyEysymontt">Twierdzę, że obecnie w znacznym stopniu, możemy kierować się tylko pewnymi progami, tj. relacjami skrajnymi. Dla przykładu, jeżeli jest relacja skrajna typu wysokie stopy procentowe, to można przyjąć, że będzie to negatywnie oddziaływało na wzrost gospodarczy. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że występują przesunięcia w czasie, co istotne jest dla polityki każdego państwa. Ponadto, warto byłoby spróbować ustalić przedział czasu, w którym w Polsce występuje reakcja w procesach gospodarczych po zmianie stóp procentowych.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JerzyEysymontt">Odpowiednie narzędzie i mechanizmy, które byłyby publicznie dostępne, byłyby ważnym argumentem w dyskusji, która poparta odpowiednią metodologią informowałaby o przewidywanym stanie rzeczy nie tylko władze, ale także na przykład inwestorów lub przedsiębiorców, którzy zastanawiają się na przykład nad tym czy inwestować lub zwiększać produkcję.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JerzyEysymontt">Intencją przygotowania materiału na dzisiejsze posiedzenie było wskazanie braku mechanizmów, o których mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanKowalczyk">Naszym zdaniem, mimo kilkakrotnego obniżenia, stopy procentowe w dalszym ciągu pozostają na realnie zbyt wysokim poziomie. Ta sytuacja ma wpływ na gospodarkę. Występuje wysoki koszt finansowania działalności bieżącej i rozwojowej przedsiębiorstw, co wpływa negatywnie na ich sytuację finansową.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanKowalczyk">Utrzymuje się nadwartościowość złotego. Wzrastający kurs złotego wobec walut obcych zmniejsza opłacalność eksportu, a rosnące koszty obsługi długu krajowego mają negatywny wpływ na budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JanKowalczyk">Obecnie przy wysokich stopach procentowych ceny akcji spółek notowanych na giełdzie są generalnie zaniżone, co między innymi skutkuje niedowartościowaniem akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw wprowadzanych na giełdę.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JanKowalczyk">Wysokie stopy procentowe mogą przyciągać do Polski kapitał spekulacyjny, co może stworzyć wystąpienie kryzysu finansowego na skutek nagłego odpływu kapitału.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JanKowalczyk">W naszej ocenie zbyt restrykcyjna jest polityka pieniężna. Ma to negatywny wpływ na aktualną sytuację gospodarczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#LudwikKotecki">Minister finansów przekazał Komisji materiały istotne dla dyskusji nad polityką pieniężną. W pierwszym z nich określił ramy prawne i instytucjonalne działania oraz uwarunkowania zewnętrzne polityki pieniężnej. W materiale przedstawiliśmy, iż istnieje strategia średniookresowa polityki pieniężnej. Jest to obowiązująca dla Rady Polityki Pieniężnej strategia. Wskazaliśmy na uwarunkowania strukturalne tej polityki, w szczególności polityki stopy procentowej - możemy mówić o nadpłynności w systemie bankowym. I wreszcie, wskazaliśmy na nieoptymalną politykę makroekonomiczną rozumianą jako kombinację polityki fiskalnej i polityki monetarnej. Należy pamiętać, że optymalizacja tej polityki jest utrudniona ze względu na nieefektywną strukturę finansów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#LudwikKotecki">W materiale pokazaliśmy historię ostatnich kwartałów, które tłumaczą to co dzieje się w polskiej gospodarce. Pod koniec roku 1999 wystąpiło zjawisko narastania pewnych nierównowag w gospodarce, w szczególności zagrożenie zbyt dużym deficytem w obrotach bieżących, co spowodowało konieczność restrykcyjnej polityki pieniężnej oraz niemożności oddziaływania polityki fiskalnej. W efekcie tego, skutkiem ubocznym było pewne spowolnienie wzrostu gospodarczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardKokoszczyński">Korzystając z okazji chciałbym podziękować za to, że Komisja znalazła czas, aby zająć się poważnym fragmentem polityki makroekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RyszardKokoszczyński">Chciałbym skupić swoją wypowiedź na czterech kwestiach, z których niektóre dotyczą materiałów przekazanych przez agendy rządowe.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#RyszardKokoszczyński">Odnosząc się do kwestii Rady Polityki Pieniężnej pragnę przypomnieć, że Rada Ministrów ma swojego przedstawiciela w RPP, który stale uczestniczy w jej pracach. Ma prawo brania udziału w dyskusji i formułowania oficjalnych wniosków wobec Rady. Jego status różni się jedynie tym, że w przeciwieństwie do członków Rady Polityki Pieniężnej, nie może brać udziału w głosowaniach nad stopami procentowymi oraz nad innymi kwestiami, które leżą w kompetencji Rady.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#RyszardKokoszczyński">Gdybyście państwo porównali wszystkie nasze materiały, nie tylko te, które przygotowaliśmy na dzisiejsze posiedzenie, to wydaje mi się, że argumentem za koordynacją w warstwie systemowej jest to, że materiał przedłożony przez Ministerstwo Finansów na temat polityki makroekonomicznej zawiera praktycznie dokładnie te same treści co materiał Narodowego Banku Polskiego. Można to zinterpretować w ten sposób, że zarówno diagnoza sytuacji gospodarczej, jak i ocena reakcji polityki fiskalnej i pieniężnej na nią jest praktycznie taka sama w Ministerstwie Finansów i Narodowym Banku Polskim. Uważam, że ten fakt zasługuje na podkreślenie.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#RyszardKokoszczyński">Podzielam wszystkie uwagi pana ministra Jerzego Eysymontta na temat metodyki. Żyjemy w kraju, którego struktura gospodarcza zmienia się bardzo szybko. W związku z tym jakakolwiek empiryczna weryfikacja różnych - nawet słusznych w dojrzałych gospodarkach zagranicznych - hipotez na temat zależności między polityką pieniężną a sytuacją gospodarki, jest bardzo trudna. Tak naprawdę, nawet w dojrzałych gospodarkach rynkowych, trwają dyskusje nie na temat tego jakie są te zależności, gdyż dyskusje na ten temat mają bardzo duży poziom zgodności, ale na temat siły reakcji pewnych zjawisk na inne zjawiska. Nawet w Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja nad reakcją siły gospodarki na stopy procentowe lub kurs walutowy. Łatwo przyjąć do wiadomości, że takie dyskusje w Polsce są jeszcze trudniejsze, zwłaszcza jeżeli chce się je prowadzić w oparciu o wyniki badań empirycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#RyszardKokoszczyński">Chcę zasygnalizować, że w Narodowym Banku Polskim próbujemy stosować narzędzie obiektywne. Na marginesie dodam, że w tej mierze NBP ma niemały dorobek w postaci kilkunastu publikacji. Warto zauważyć, że opracowania publikowaliśmy w sposób umożliwiający dostęp każdemu obywatelowi, przy okazji rozsyłając je do różnych instytucji. Uważamy, że ze względu na niepewność, która towarzyszy weryfikacji pewnych hipotez, jawność narzędzi, które stosowane są jako zaplecze dla podejmowania decyzji w zakresie polityki pieniężnej, sprzyja uporządkowanej dyskusji na jej temat.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#RyszardKokoszczyński">Wydaje się, że nie ma sporu co do celów jakie stawia sobie polityka makroekonomiczna. Weźmy pod uwagę ustawy budżetowe z ostatnich lat. W roku bieżącym cel inflacyjny Rady Polityki Pieniężnej i rządu w projekcie ustawy budżetowej pokrywał się. Nie można powiedzieć, że był taki sam, bo Rada ustala pewien przedział, a rząd przyjmuje cel punktowy. Niemniej jednak cel rządowy zawierał się w przedziale przyjętym przez Radę Polityki Pieniężnej. W latach 1999 i 2000 cele inflacyjne rządu były niższe. Zatem można powiedzieć, że na poziomie celów inflacyjnych nie ma żadnych rozbieżności, a jeżeli nawet są, to ta rozbieżność jest inna niż niektórzy to sugerują.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#RyszardKokoszczyński">Na marginesie, Narodowy Bank Polski planował łagodniejsze tempo spowalniania inflacji niż rząd. Jeżeli chodzi o stosowane narzędzia, to wydaje mi się, że ważne są te, o których wspominał przedstawiciel ministra finansów.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#RyszardKokoszczyński">Jedną z ważnych przesłanek działań było zagrożenie kryzysem walutowym, które wystąpiło w Polsce w 1999 r. W podręcznikach, z których uczyłem się na studiach, mówiło się, że przekroczenie 3% PKB deficytu obrotów bieżących jest katastrofą. W czasach, gdy zacząłem pracować ta granica przesunęła się. Jak wiemy w pewnym momencie w Polsce doszliśmy do 9% PKB w deficycie obrotów bieżących i z tego punktu widzenia była to sytuacja, która wymagała działań restrykcyjnych. Nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod opinią ministra finansów, który stwierdził, że najlepszą reakcją na to byłoby zacieśnienie deficytu budżetowego i stosunkowo mało restrykcyjna polityka pieniężna. To rozwiązanie okazało się jednak niemożliwe do zastosowania. W związku z tym, jako rozwiązanie nieidealne, ale najlepsze w ówczesnych okolicznościach, przyjęto zacieśnienie polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#RyszardKokoszczyński">Z perspektywy roku 2000 można powiedzieć, iż ucieczka od kryzysu walutowego udała się, ale była kosztowna. Ośmielę się jednak postawić tezę, że gdyby polska gospodarka przeszła przez kryzys walutowy, to jego koszty dla wzrostu gospodarczego, jak i mieszkańców byłyby daleko wyższe. Na marginesie, jeżeli do wyboru są dwa złe rozwiązania, to oczywiście trudno jest twierdzić, że wybrane rozwiązanie jest dobre. Można jedynie powiedzieć, że ono jest lepsze od alternatywnego - jest mniej złe.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#RyszardKokoszczyński">W materiale ministra gospodarki jest kilka stwierdzeń, które wydaje mi się płyną z pewnej nieścisłości w rozróżnianiu poziomu różnych zjawisk i ich dynamiki. Nie mogę zgodzić się z zawartą tezą, że w Polsce obniża się produkt krajowy brutto, o 40% spada realne wynagrodzenie i spada poziom inwestycji. Wydaje mi się, że chodzi raczej o spadki wzrostu tych zjawisk. Ponieważ jest to oficjalny dokument rządu dla Sejmu, uważam, że stawianie takich tez może wzbudzić żywe reakcje społeczne.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#RyszardKokoszczyński">Padła dość istotna hipoteza mówiąca o tym, że wpływ polityki pieniężnej na gospodarkę jest zwykle odczuwalny z dużym opóźnieniem i z tego punktu widzenia zarówno interpretacja faktów przeszłych, jak i prognozowanie przyszłości powinno skłaniać do dużej ostrożności. Badania modelowe, o których mówiono, potwierdzają słuszność tego twierdzenia również dla Polski. W Polsce mamy do czynienia z taką sytuacją, że aktywność gospodarcza reaguje na zmiany stopy procentowej z opóźnieniem sięgającym co najmniej pięciu kwartałów. Jesteśmy po trzech obniżkach stóp procentowych Banku Centralnego, które miały miejsce w tym roku. Ich skutek dla aktywności gospodarczej będzie najprawdopodobniej odczuwalny dopiero w roku przyszłym. Ocenianie dzisiejszej rzeczywistości po tych obniżkach wydaje mi się zajęciem niesłusznym. Dzisiejsza rzeczywistość wywołana została przez decyzje z odległej przeszłości. Później zostały podjęte decyzje, których wpływ na rzeczywistość będzie dokładnie przeciwstawny, ale dopiero ujawni się w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#RyszardKokoszczyński">Warto zwrócić uwagę na to, iż stopy procentowe, na które reaguje gospodarka, to nie są stopy procentowe Banku Centralnego. Jest to przede wszystkim oprocentowanie oferowane przez banki od kredytów i depozytów oraz oprocentowanie papierów dłużnych na rynku kapitałowym i pieniężnym. Pragnę zwrócić państwa uwagę na jeden istotny fakt. Już po ostatniej obniżce stóp procentowych w czerwcu, mieliśmy do czynienia z sytuacją, że w ślad po obniżeniu przez Bank Centralny stóp procentowych banki zaczęły obniżać oprocentowanie kredytów i depozytów, natomiast oprocentowanie papierów dłużnych, w tym rządowych, na rynku pieniężnym zaczęło rosnąć.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#RyszardKokoszczyński">Myśląc o stopach procentowych, które są parametrem dla gospodarki realnej należy pamiętać o tym, że nie są one dekretowane przez Bank Centralny. Są one interakcją decyzji Banku Centralnego i sytuacji na rynku, na którym spotykają się oszczędności gospodarstw domowych, popyt przedsiębiorstw na finansowanie inwestycji i działalności bieżącej oraz popyt rządu na finansowanie deficytu budżetowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewKaniewski">Być może oczekiwania wobec prezesa Narodowego Banku Polskiego wielu osób są większe niż treści zawarte w pańskim wystąpieniu, zwłaszcza że przesłaliście materiał tuż przed posiedzeniem Komisji, co z oczywistych względów nie pozwoliło na rzetelne zapoznanie się z nim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyEysymontt">Rzeczywiście jest być może pewna niezręczność zawarta w tekście materiału przygotowanego na dzisiejsze posiedzenie. Dane dotyczą nie wielkości bezwzględnych, ale porównania dynamiki. Natomiast jeżeli chodzi o jakościowy wymiar tych zjawisk, to one po prostu takie są. Nie stawiamy kategorycznej tezy co do tego, że gdyby Rada Polityki Pieniężnej prowadziła inną politykę, to mielibyśmy do czynienia z bardzo wysokim wzrostem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyEysymontt">Jak zauważono w trakcie dyskusji, nie ma na świecie sporu co do tego, że istnieją zależności między polityką stóp procentowych, a aktywnością gospodarczą. Zgadzam się również z tym, iż trudno jest powiedzieć jaka jest tego skala w wymiarze ilościowym w odniesieniu do konkretnego kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JerzyEysymontt">Jeżeli chodzi o sprawy instytucjonalne, to wszyscy wiemy, że jest przedstawiciel rządu w Radzie Polityki Pieniężnej. Naszym zdaniem nie jest to sprawny mechanizm. Uważam, że warto zastanowić się nad jego usprawnieniem. Chcę podkreślić, że powstrzymaliśmy się od wszystkich proponowanych w tym zakresie rozwiązań legislacyjnych. Chodziło nam raczej o pewną praktykę działania.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JerzyEysymontt">Spojrzenie agend rządowych bywa różne, ale nie są one antagonistyczne. Uważam, że to, co wyraziliśmy w swoich opiniach jest wystarczające, aby posłowie mogli z tego wyciągnąć własne wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BarbaraDurka">Mówiono dużo o trudnościach kwantyfikowania zidentyfikowanych zależności. Myślę, że słabością polskich środowisk jest brak rzetelnej dyskusji na ten temat, w tym z udziałem środowisk naukowych. Polska nauka jest niedoceniana.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#BarbaraDurka">Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego jest członkiem Stowarzyszenia Instytutów Badania Koniunktur Europy Zachodniej. Członkami tego stowarzyszenia są wszystkie zachodnioeuropejskie oraz instytuty Europy Środkowej. W stowarzyszeniu jest wielka piątka niemieckich instytutów. Każdy instytut ma własną prognozę. W wyniku dyskusji na corocznych spotkaniach powstaje prognoza, która brana jest pod uwagę przez rząd, środowiska opiniotwórcze na całym świecie, itd.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#BarbaraDurka">Uważam, że jest możliwość skwantyfikowania zależności oraz wykonania symulacji. IKiCHZ przygotowuje prognozy, które są najtrafniejsze z wykonywanych przez wszystkie ośrodki.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#BarbaraDurka">Potrzebna jest uczciwa i poważna szeroka dyskusja. W dyskusji bezwzględnie należy uwzględniać fakt, iż jesteśmy gospodarką otwartą, tj. że jesteśmy włączeni w gospodarkę światową. Wydaje mi się, że nie zawsze uwzględniany jest ten fakt. Uważnie musimy monitorować to, co dzieje się w globalnej gospodarce. Bez dobrej oceny tych zjawisk nasze oceny będą niedoskonałe.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#BarbaraDurka">Potrzebna jest intelektualna dyskusja, a nie kierowanie się interesem jednej opcji politycznej lub kierowanie się interesem grup inwestorów. Na przykład, nasza prasa oceniając koniunkturę gospodarczą, cytuje ekspertów banków. Należy jednak pamiętać, że są to grupy interesów, a zatem rząd nie może budować swojej oceny koniunktury gospodarczej w Polsce i na świecie na podstawie oceny ekspertów i analityków jednego banku komercyjnego, bo wówczas nie jest możliwe wypracowanie obiektywnej opinii.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#BarbaraDurka">Namawiam do dyskusji naukowych z udziałem polityków i praktyków. Wówczas będziemy mogli powiedzieć, co tak naprawdę wpływa na polską gospodarkę. Trzeba wiedzieć jakie są prawidłowości uniwersalne, a jaki jest wpływ konkretnej ekonomicznej sytuacji bieżącej, oczekiwań inwestycyjnych, oczekiwań kursowych, zjawiska społeczne, itd.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#BarbaraDurka">Do Polski przyjeżdżają przedstawiciele Europy Zachodniej i porównują nasz poziom bezrobocia z bezrobociem w Hiszpanii. Nie można wprost porównywać poziomu bezrobocia w takim kraju jak Polska z poziomem bezrobocia hiszpańskiego ponieważ w Polsce jest mała mobilność siły roboczej, po drugie, nie ma systemu reedukacji pracowników, nie ma oszczędności na okres bezrobocia, itd., itd. Proste porównywanie stopy bezrobocia w Hiszpanii ze stopą bezrobocia w Polsce jest nadużyciem intelektualnym i analitycznym. Podałam to jako przykład na konieczność uwzględniania w analizach, przy pewnych znanych prawidłowościach, specyficznej i konkretnej sytuacji, którą mamy w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewKaniewski">W uzupełnieniu wypowiedzi pani dyrektor chciałbym powiedzieć, że Komisja Gospodarki od początku funkcjonowania poddawana jest stałej presji zajęcia się tematem i próby znalezienia wniosków do wyjścia z tej sytuacji. Dotychczas było tak, że każdy wypowiadał swoje zdanie i na tym kończyło się. W efekcie nie ma płaszczyzny porozumienia w tych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZbigniewKaniewski">Każda decyzja podejmowana przez organy skutkuje w latach następnych. Dlatego znajomość zagadnienia przez osoby, które w Polsce mają coś do powiedzenia w tej sprawie, wydaje się kluczem do sprawy. Często jest jednak odwrotnie, ci, którzy nie znają się na sprawie podejmują decyzje.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ZbigniewKaniewski">Za powyższą sytuację obwiniam wszystkich tych, którzy znają się na sprawie, a nie mogą się w tych kwestiach porozumieć. Na posiedzeniach Komisji Gospodarki nieraz dochodziło do krańcowej różnicy poglądów między ludźmi, którzy w Polsce powinni się na tym znać. Prezentując określone poglądy na posiedzeniu Komisji stawiają posłów w sytuacji, w której ci ostatni muszą dokonać wyboru. Powstaje oczywiście pytanie czy wybrana droga jest właściwa.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ZbigniewKaniewski">Każdy uczestnik dyskusji stara się wypowiadać w sposób wyważony. Z punktu widzenia skutków gospodarczych nic z tego nie wynika. Tymczasem poza salą obrad niemal wszyscy mają własne refleksje niejednokrotnie takie, które mogą prowadzić do porozumienia w sprawie.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ZbigniewKaniewski">Do tej pory nie znaleziono rozwiązania, jak Komisja Gospodarki powinna reagować w chwili zmniejszonego popytu, gwałtownego spadku stopy inwestycyjnej, zagrożenia zmniejszeniem dynamiki eksportu, czyli dalszego osłabienia gospodarki, itd. Powstaje pytanie jak z tego wybrnąć?</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#ZbigniewKaniewski">Przychodzą do nas przedsiębiorcy i mówią, że jeżeli im nie pomożemy, to będą kolejne upadki, likwidacje i wzrost bezrobocia. Ludzie z przemysłu tracą wiarę, że my w tej sprawie możemy coś zaradzić. Kiedy po raz pierwszy dyskutowaliśmy na temat polityki pieniężnej, to były bardzo duże nadzieje i zainteresowanie ze strony przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#ZbigniewKaniewski">Sytuacja na rynku jest taka, że mamy do czynienia z wieloma decyzjami, które tylko pozwalają na przetrwanie przedsiębiorstw. Dotyczy to na przykład kwestii odroczenia zaległości ZUS, należności podatkowych, itd. Wiele przedsiębiorstw w Polsce jest w takiej sytuacji. Z drugiej strony, banki, w których Skarb Państwa ma coraz mniej do powiedzenia, podejmują decyzje zmieniające np. podpisane wcześniej układy dotyczące wierzytelności. W takiej sytuacji rozumiem pytanie przedsiębiorców: co mamy dalej robić?</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#ZbigniewKaniewski">Komisja Gospodarki rozumie oczywiście rozwiązania systemowe, ale one zmierzają w kierunku likwidacji ogromnej ilości podmiotów gospodarczych. To, o czym mówiła pani dyrektor, są to elementy występujących problemów społecznych. Możemy długo czekać z refleksjami teoretycznymi, ale trzeba pamiętać, że z drugiej strony mamy do czynienia z określoną praktyką, na którą musimy reagować.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#ZbigniewKaniewski">W pełni podzielam punkt widzenia zaprezentowany przez pana ministra o systemowym uzgodnieniu sposobów współdziałania - między rządem a Narodowym Bankiem Polskim - w celu realizacji celu inflacyjnego powiązanego ze wzrostem gospodarczym. Takie jest generalnie oczekiwanie ze strony tych, którzy kreują życie gospodarcze. Muszą to zrobić ci, którzy się na tym znają. Podzielam pogląd potrzeby intelektualnego porozumienia w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#ZbigniewKaniewski">Jeżeli będzie tak jak obecnie, to ludzie wyjdą na ulicę. Ludzie nie wytrzymają presji. Im jest coraz trudniej. Być może łatwo jest powiedzieć, że kolejna firma będzie upadała, bo jeden z banków wycofał swoje kredytowanie z dnia na dzień nie informując o przyczynach ani dlaczego, ale nie można tego przyjąć do spokojnej wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#ZbigniewKaniewski">Co jest ważne? Komisja Gospodarki chce zwrócić uwagę, że omawiane problemy to nie są sprawy tej czy innej opcji politycznej. Są to sprawy tych wszystkich, którzy ponoszą odpowiedzialność za przyszłe losy naszego państwa. Co z tego, że rząd chciał szczycić się sukcesem mniejszej inflacji, skoro prognoza gospodarcza skazana była na niepowodzenie? Być może pan prezes Ryszard Kokoszczyński ma rację mówiąc, że skoro w posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej uczestniczy przedstawiciel rządu, to powinien formułować określone wnioski i przedstawiać rzeczywisty stan gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#ZbigniewKaniewski">W pełni zgadzam się z wnioskiem potrzeby wypracowania mechanizmu w kontekście decyzji skutkujących przez następne lata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RyszardKokoszczyński">Mnie się również wydaje, że mamy poważny deficyt dyskusji publicznej, zresztą nie tylko w sprawach polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#RyszardKokoszczyński">Istotną częścią modeli, których używamy do naszych codziennych prac analitycznych są konstrukcje analityczne wykonywane na nasze zamówienie przez Instytut Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego. Kupujemy również wiele innych produktów instytutu. Jest to wiedza, bez której trudno byłoby nam pracować.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#RyszardKokoszczyński">Jak szukamy partnerów do dyskursu, to mamy problem, żeby znaleźć takich, którzy nie mieliby ostro sformułowanych interesów. Na przykład, próbując ostatnio zorganizować czysto warsztatowe seminarium na temat mechanizmów wpływu polityki pieniężnej na sektor realny, w całym kraju doszukaliśmy się jednej osoby, o której można powiedzieć, że nie jest związana z żadnym z aktorów gry rynkowej, a więc administracji lub podmiotami sektora prywatnego. To świadczy również o tym, że ciężko jest uprawiać działalność naukową nie mając zatrudnienia poza uczelnią. Trudno jest znaleźć kogoś, kto intelektualnie dorasta do dyskusji, a jednocześnie nie jest opłacany przez tych, którzy mają określony interes w danym stanowisku, przy czym nie chodzi tu o nieuczciwe manipulowanie, a o punkty widzenia wytyczające kierunki badań, wytyczające pewne wybory tam, gdzie trudno o zobiektywizowanie wyboru, itd.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#RyszardKokoszczyński">Ze smutkiem zauważamy, że coraz mniej przedsiębiorstw w Polsce przeprowadza badania ankietowe na dużą skalę. W związku z tym zaczęliśmy to robić za własne pieniądze uważając, że jest to wartość sama w sobie. Roczne wyniki badań przekazujemy do Sejmu i agend rządowych. Staramy się podawać maksymalnie dużo surowych otrzymywanych odpowiedzi, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że pewien nieprzefiltrowany obraz może być przydatny dla podmiotów mających inny od naszego punkt widzenia. Staramy się korzystać z bardzo różnych kompetencji i wiedzy.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#RyszardKokoszczyński">Na pewno odczuwamy brak środowiska, w którym mogłaby się toczyć dyskusja. Raz do roku organizujemy konferencję naukową, na którą zapraszamy ludzi mających określony dorobek. Moim zdaniem konferencja jest interesująca, ale trzeba powiedzieć, że każdy referent prowadzi dla kogoś badania analityczne.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#RyszardKokoszczyński">Publikujemy nasz naukowy miesięcznik, gdzie w kolegium redakcyjnym są osoby reprezentujące środowiska nie związane z NBP. Zamawiając badania spotykamy się z tym, że osoby, które naukowo badają problemy, o których mówimy, robią to również dla utylitarnych potrzeb. Na ile możemy staramy się być uczestnikiem i współorganizatorem dyskursu, natomiast osobiście odczuwam - podobnie jak pani dyrektor - niedosyt. Stąd uważam, że takie spotkania jak dzisiaj mają istotne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#RyszardKokoszczyński">Warto spojrzeć na doświadczenia bieżącego roku z nieco odmiennej perspektywy. Jak wspominałem, za oddalenie poważnego kryzysu walutowego zapłaciliśmy wysoką cenę. Mimo że mój pracodawca ma jeden cel dla polityki gospodarczej, to wcale nie oznacza, że nie dostrzegamy spadku aktywności gospodarczej czy rosnącego bezrobocia. Z drugiej strony, w tegorocznych wydarzeniach można doszukać się początku zjawisk, które odwracają niekorzystne tendencje. Nie jesteśmy zachwyceni deficytem budżetu państwa, ale jeżeli wzrost deficytu będzie pod kontrolą, to w krótkim okresie może się przyczynić do pewnego ożywienia popytu.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#RyszardKokoszczyński">Zaczęliśmy ciągły proces obniżania stóp procentowych. Jak państwo pamiętacie trzy lata temu przeszliśmy przez proces szybkiego obniżania stóp procentowych. W następstwie tego mieliśmy stosunkowo szybki wzrost gospodarczy przez dwa kwartały, ale mieliśmy też stosunkowo ogromne rozwieranie się nierównowagi zewnętrznej i kolejny skok inflacji z 5,6% do ponad 11%. Jak się okazało szybkie rozluźnianie polityki pieniężnej w warunkach polskich daje krótkookresowe przyspieszenie wzrostu gospodarczego i ogromne zagrożenia w sferze kontaktów gospodarki z zagranicą. W związku z tym nasze bieżące reakcje są dzisiaj inne. Nie mamy bardzo dużych obniżek stóp procentowych, ale konsekwentnie je obniżamy.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#RyszardKokoszczyński">Przypuszczam, że wpływ większego deficytu oraz niższych stóp procentowych na aktywność gospodarczą będzie skutkował z opóźnieniem kilku kwartałów. Jak większość analityków oczekujemy, że druga połowa roku będzie lepsza dla gospodarki niż pierwsza. Nie należy fetyszyzować spadku popytu krajowego w pierwszym kwartale. Należy spojrzeć na wzrost spożycia i inwestycje. Jak się wydaje, spadek popytu został wywołany przede wszystkim znaczną reakcją po stronie zapasów, ale jeżeli rzeczywiście tak bardzo spadły zapasy w pierwszym kwartale tego roku, to może jest to znak pewnego optymizmu, że może to oznaczać, iż jakiekolwiek ożywienie popytu będzie odbijało się na wzroście produkcji.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#RyszardKokoszczyński">Wydaje mi się, że jesteśmy w najgłębszym miejscu osłabienia aktywności. Wyniki drugiego kwartału nie będą być może rewelacyjne, ale oczekuję, że być może już w drugim półroczu będzie widać ożywienie gospodarcze, natomiast skutki adaptacji fiskalnej i pieniężnej najprawdopodobniej będą dopiero widoczne w roku przyszłym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewKaniewski">Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby obraz gospodarki był bardziej pozytywny, natomiast staramy się w miarę rzetelnie odnosić się do materiałów, poglądów i opinii, które dostarczane są do Komisji Gospodarki. Jak na razie wnioski wynikające z dyskusji i materiałów do optymistycznych nie należą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KarolPlutecki">Izba gromadzi różne przedsiębiorstwa. Są to przedsiębiorstwa małe i duże z różnych dziedzin przemysłu. Wydaje mi się, że jest na tyle reprezentatywna, abym mógł zabrać głos w sprawie polityki pieniężnej i wzrostu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KarolPlutecki">Przed chwilą padło stwierdzenie, że podawany spadek płacy nominalnej jest niewłaściwy. Gdybym mógł komukolwiek posłużyć za model, to chętnie służę. Mogę wykazać swoje płace, których spadek jest znacznie wyższy niż powiedziano. Co prawda zdaję sobie sprawę z tego, że populacja do badań będzie praktycznie żadna, ale może to być badanie jednostkowe, które w efekcie da pogląd na sprawę.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KarolPlutecki">W ciągu ostatnich trzech lat członkowie Izby chcąc ulokować swoje produkty na rynku systematycznie wydłużali terminy płatności. Zaczynało się od czternastu dni, a w tej chwili doszło do studwudziestodniowych terminów płatności. Mam sygnały, że niektórzy chcąc odzyskać swoje należności, zamiast pieniędzy biorą nawet rzeczy powszechnego użytku.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KarolPlutecki">Nawet jeżeli ktoś zapłaci za towar po 120 dniach, to należy postawić pytanie: jaką gałąź wytwórczości trzeba mieć, aby zapłacenie za produkty po takim okresie było zyskowne? Moim zdaniem są tylko dwie takie dziedziny: agencje towarzyskie i handel narkotykami. Żadna dziedzina nie przynosi zysku po tak długim okresie, a więc siłą rzeczy nie ma inwestycji, ogranicza się płace pracownikom i w efekcie prowadzi to do zamykania przedsiębiorstw. Tymczasem nikt specjalnie ich losem się nie przejmuje. W najlepszym wypadku usłyszą: chcesz dobrze prosperować, to zobacz jak to robią inni. I na tym się kończy.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KarolPlutecki">Nie mam przekonania co do tego, że w przyszłości nastąpi erupcja aktywności gospodarczej. Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację stwierdzam, że nie będzie już miał kto być tym aktywnym. Może warunki zaistnieją, ale po to, żeby aktywność mogła być realizowana, muszą być chętni do jej wykonania. Boję się, aby nie było sytuacji jak w pewnej bajce, gdzie wśród tysiąca przyjaciół psy zająca zjadły - wśród wielu mówiących, że gospodarka powinna być rozwijana po prostu nie będzie już czego rozwijać, bo nie będzie komu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyEysymontt">Patrząc na gospodarkę przez pryzmat dynamiki inwestycji Ministerstwo Gospodarki jest bardzo zaniepokojone. To nie jest tylko kwestia polityki pieniężnej w wymiarze instytucji na poziomie Rady Polityki Pieniężnej. Jest to postawienie pytania jak na dzisiaj działa nasz cały system bankowy, łącznie z Bankiem Centralnym? Odpowiedź na ostatnią część pytania jest stosunkowo najprostsza.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JerzyEysymontt">Wydaje się, że być może byłoby celowe, gdyby Komisja poświęciła jedno posiedzenie na zaproszenie przedstawicieli środowisk bankowych, a także środowiska klientów banków na przedyskutowanie ścierania się interesów i ich wyniku oraz rozłożonych sił na rynku finansowym. Jak wiadomo te siły z różnych powodów nie są rozłożone symetrycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZbigniewKaniewski">Mimo iż do końca kadencji pozostało niewiele czasu, biorąc pod uwagę sytuację na rynku oraz dochodzące informacje, jestem gotów zwołać posiedzenie Komisji Gospodarki z udziałem przedstawicieli właścicieli wszystkich banków w Polsce ponieważ zjawisko, o którym mówimy przybiera coraz szerszy zasięg. Oczywiście w dyskusji może okazać się, że decyzyjność co do dalszego istnienia firm nie będzie zależała od tego, co zrobi rząd lub Rada Polityki Pieniężnej. Niemniej jednak winą za sytuację przedsiębiorstw społeczeństwo gotowe będzie obarczyć rządzącą koalicję.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ZbigniewKaniewski">Jeżeli członkowie Prezydium Komisji zgodzą się, to być może na jednym z ostatnich posiedzeń odbędziemy dyskusję na ten temat. Na marginesie pragnę zauważyć, że spora grupa przedsiębiorstw współpracuje z bankami, w których kapitał zachodni ma większościowy kapitał.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#ZbigniewKaniewski">Na zakończenie zgłaszam dwa wnioski. Pierwszy, Komisja Gospodarki zwraca się do rządu i Narodowego Banku Polskiego o współpracę w zakresie prowadzenia właściwej i pożądanej polityki rozwoju gospodarczego przy zapewnieniu stabilności makroekonomicznej. Krótko mówiąc oczekujemy próby powiązania celu inflacyjnego ze wzrostem gospodarczym. Tego elementu dzisiaj brakuje. Jest to główny wniosek kierowany przez przedsiębiorców w Polsce. To nie jest łatwe ani proste, ale nie będziemy spokojnie przyglądać się tendencjom z którymi mamy do czynienia od dłuższego czasu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#ZbigniewKaniewski">Drugi wniosek - proponujemy, aby rząd i Narodowy Bank Polski we współdziałaniu z odpowiednimi instytutami w Polsce przygotowały konferencję naukową, której wnioski zmierzałyby do wypracowania modelu współdziałania rządu i Narodowego Banku Polskiego w celu zabezpieczenia pożądanej polityki rozwoju gospodarczego przy jednoczesnym zapewnieniu stabilności makroekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#ZbigniewKaniewski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że posłowie popierają wnioski. Sprzeciwu nie widzę - dziękuję. Czy są inne wnioski? Nie widzę, dziękuję za udział w obradach.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#ZbigniewKaniewski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>