text_structure.xml 86.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#ZbigniewKaniewski">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Porządek dzienny został paniom i panom posłom doręczony. Przypomnę, że jest to ocena społecznych i ekonomicznych warunków działalności inwestorów zagranicznych na podstawie raportu przedstawionego przez Państwową Agencję Inwestycji Zagranicznych. Cieszę się, że ten temat wzbudził określone zainteresowanie zarówno ze strony kół rządowych, posłów oraz przedstawicieli izb gospodarczych, którzy przybyli na dzisiejsze posiedzenie. Chciałbym powitać panią minister Aldonę Kamelę-Sowińską z Ministerstwa Skarbu Państwa, pana ministra Tadeusza Donocika z Ministerstwa Gospodarki, pana prezesa Adama Pawłowicza, witam pana prezesa Andrzeja Burzyńskiego - szefa Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych, witam wszystkie inne osoby zaproszone na nasze posiedzenie. Poproszę pana prezesa Adama Pawłowicza o dokonanie wprowadzenia do tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AdamPawłowicz">Przede wszystkim chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie nas na dzisiejsze posiedzenie Komisji i możliwość prezentacji wyników badania opinii inwestorów zagranicznych o społecznych i ekonomicznych warunkach działalności gospodarczej w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AdamPawłowicz">Chcę podkreślić, że to co będziemy prezentowali, to jest wynik badania opinii publicznej inwestorów zagranicznych. Ma to wartość sondażu, który był prowadzony w grupie bardzo specyficznej, do której należą przedsiębiorcy zagraniczni działający w Polsce. Z racji tego, iż jest to sondaż, to są dane, które uzyskujemy w sondażach. To nie są tak zwane twarde dane matematyczne, tylko są to dane dotyczące opinii publicznej. W pierwszej części zaprezentuję państwu wyniki i ustalenia tego raportu, a następnie chciałbym powiedzieć parę słów na temat otoczenia konkurencyjnego, w którym przychodzi nam funkcjonować, to znaczy tego, co dzieje się u naszych konkurentów w Czechach i na Węgrzech i zaproponuję pewne wnioski, które, naszym zdaniem, z analizy tej sytuacji wynikają.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AdamPawłowicz">Przedstawię ocenę warunków i powody, dla których inwestorzy wybierają Polskę jako miejsce do inwestowania. Po drugie, przedstawię krótką charakterystykę spółek zwłaszcza pod istotnym kątem, tj. eksportu i importu, i polskich poddostawców. Po trzecie, omówię czynniki stymulujące i hamujące napływ inwestycji, i wreszcie przejdę do omówienia analiz porównawczych warunków inwestowania w Polsce i Republice Czeskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AdamPawłowicz">To badanie jest wykonywane przez PAIZ systematycznie, tj. od początku lat dziewięćdziesiątych. Typowym interwałem czasowym były dwa lata, natomiast poprzednie badanie było przeprowadzone w 1997 r., a wyniki, które prezentujemy dzisiaj pochodzą z badania, które zostało przeprowadzone w roku 2000. Stąd pojawia się porównanie i dynamika zmian między rokiem 1997 a 2000. Nie ma to nic wspólnego z kadencją parlamentu ani kadencją rządu. Jest to okres w jakim te badania były przeprowadzane. Tak się składa, że w pewnej mierze te wydarzenia nakładają się na zmianę polityczną.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AdamPawłowicz">Wymienię czynniki, które decydują o rozpoczęciu działalności gospodarczej przez inwestorów zagranicznych. Jako bardzo ważny czynnik zostały wskazane następujące elementy: perspektywy wzrostu gospodarczego i rozwoju Polski, koszt siły roboczej, wielkość polskiego rynku, podaż siły roboczej i możliwość redukcji kosztów produkcji. To są najczęściej wymieniane czynniki jako te, które powodują podjęcie decyzji o inwestowaniu w Polsce. Gdybyśmy dodali do tego wskazanie „ważne”, to łączna suma dla tych czynników wyniosłaby 90 proc. wskazań. Jeżeli porównamy te wyniki z wynikami z 1997 r., to zauważymy, że nie ma znaczących zmian. Nastąpiło jedynie przesunięcie między pierwszym, a drugim miejscem, a mianowicie na plan pierwszy wyszły perspektywy wzrostu gospodarczego, a nieco w atrakcyjności spadły koszty siły roboczej. Można to interpretować w ten sposób, że koszty pracy wzrosły w Polsce albo fakt doceniania przez inwestorów perspektywy rozwoju gospodarczego i ten czynnik staje się coraz silniejszym wehikułem napędowym inwestycji zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AdamPawłowicz">Wszystkie parametry ulegają znacznej poprawie. Jest to tendencja niezmienna od dziesięciu lat, niezależnie od tego jaki rząd i jaka koalicja była przy władzy. Od dziesięciu lat następuje systematyczna poprawa oceny inwestorów zagranicznych o warunkach prowadzenia działalności w Polsce, w ostatnich trzech latach nastąpiła dalsza, znacząca poprawa tej oceny. I tak na przykład jeżeli porównamy sytuację polityczną i stan nastrojów w Polsce jako sprzyjający prowadzeniu interesów przez kapitał zagraniczny w roku 1993 i 2000, to w 2000 roku 56 oceniało je jako pozytywne, podczas gdy siedem lat wcześniej ta sama liczba miała znaczenie negatywne. Zatem w ciągu siedmiu lat nastąpiła znacząca poprawa.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AdamPawłowicz">Inwestorzy dostrzegają poprawę warunków prawnych działalności gospodarczej i systematycznie spada liczba wskazań, iż regulacje prawne mają luki lub są niespójne. W 1995 r. było 77 proc. wskazań, w 1997–67 proc. wskazań, a w roku 2000–44 proc. wskazań. Na kolejnych etapach badań widać poprawę opinii inwestorów na temat „prawo jest różnie interpretowane i egzekwowane”. W kolejnych latach widać wyraźną poprawę opinii inwestorów - od 77 proc. negatywnych wskazań w 1995 r. do 39 proc. w roku 2000. Zwracam uwagę, że przysłowiowo ten kij ma dwa końce. Trend jest pozytywny - inwestorzy oceniają, że prawo się stabilizuje i jest coraz bardziej precyzyjne, spójne i stabilne, ale jednocześnie liczba wskazań negatywnych jest ciągle duża. Jeżeli spojrzymy, że blisko 40 proc. inwestorów zagranicznych narzeka na to, że prawo jest różnie interpretowane i egzekwowane, to znaczy, że czterech z dziesięciu spotkało się z takim zjawiskiem w swojej praktyce gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#AdamPawłowicz">Firmy są zaskakiwane częstymi zmianami przepisów. W tym czynniku nastąpiła najbardziej widoczna poprawa wskazań. Liczba wskazań negatywnych spadła z 75 proc. w 1997 r. do 30 proc. w roku 2000, a więc ponad dwukrotnie poprawiła się ocena aspektu częstotliwości zmian przepisu.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#AdamPawłowicz">Systematycznie poprawia się ocena przepisów specyficznych dla inwestorów zagranicznych. Tylko 10 proc. w roku 2000 wskazało, że regulacje prawne są niekorzystne dla kapitału zagranicznego, a więc kapitał zagraniczny dostrzega również korzystne zmiany zachodzące w tej dziedzinie polskiego prawa.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#AdamPawłowicz">Spójrzmy jak wygląda charakterystyka spółek z udziałem kapitału zagranicznego, które były przedmiotem naszego badania i jakie wnioski można wyciągnąć na temat struktury i charakteru firm zagranicznych, które prowadzą działalność w Polsce. Przeglądaliśmy różne aspekty struktury firm. Wydawało się nam, że najciekawsze będzie spojrzenie na eksport i import oraz relacje zachodzące między nimi. 56 proc. badanych firm deklaruje, że eksportuje swoje towary za granicę, a więc Polska nie jest dla nich jedynym rynkiem zbytu. Można powiedzieć, że jest stosunkowo duża grupa firm zagranicznych, które lokują się w Polsce z myślą o polskim rynku, ale również z myślą o eksporcie. Prawie połowa z owych 56 proc. firm eksportuje więcej niż połowę swojej produkcji wytwarzanej. Jest to znaczący eksport. Ponadto, można przyjąć, że te firmy tak naprawdę nastawione są na eksport, a rynek polski nie jest dla nich rynkiem docelowym. To znajduje swoje odzwierciedlenie w danych podawanych przez GUS i NBP. Udział firm zagranicznych w wytwarzaniu polskiego eksportu systematycznie rośnie i jest to tendencja trwała.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#AdamPawłowicz">Porównanie eksportu i importu wskazuje na to, że jednak firny z udziałem kapitału zagranicznego są bardziej importochłonne niż skłonne do eksportu. Więcej firm deklarowało, że importuje niż eksportuje. Ponad trzy czwarte firm deklarowało, że importuje towary i usługi. Spójrzmy jakie to były towary i usługi, gdyż to jest niezwykle ważne dla tego zjawiska. Znaczna część importu, to był import maszyn i urządzeń, a dalej surowców, które są potrzebne do produkcji, a więc chemikaliów, artykułów budowlanych i innych. Tylko niewielka część importu, to był import o charakterze czysto konsumpcyjnym. Można zatem powiedzieć, że jest to pewna prawidłowość, iż firmy wchodzące do Polski na początku importują po to, aby zbudować swoją bazę i infrastrukturę. Importują maszyny, urządzenia, komponenty potrzebne do produkcji i w miarę upływu czasu i funkcjonowania w Polsce chętnie korzystają z polskich dostawców.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#AdamPawłowicz">Poprawie uległa również struktura „wiekowa” firm z udziałem kapitału zagranicznego, a konkretnie wiek maszyn i urządzeń używanych przez firmy zagraniczne oraz wiek używanych technologii. Na przestrzeni trzech lat widać wyraźną poprawę. Coraz mniej jest firm, które używają maszyn, urządzeń i technologii starszych niż 10-letnie, a coraz więcej - tj. 64 proc. - firm używa technologii, maszyn i urządzeń nowych lub prawie nowych. Można powiedzieć, że mamy nowoczesne maszyny, urządzenia i technologie. Rośnie liczba firm, które używają nowoczesnych maszyn, urządzeń i technologii.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#AdamPawłowicz">Kluczową sprawą dla oceny funkcjonowania inwestorów zagranicznych w gospodarce każdego kraju jest określenie stopnia związania z lokalną gospodarką. Czy nie ma tzw. podwójnego obiegu gospodarczego, w którym z jednej strony funkcjonują inwestorzy zagraniczni i ich dostawcy z krajów macierzystych, a z drugiej strony, firmy lokalne. Z naszych badań wynika, że znaczna część inwestorów zagranicznych korzysta z usług i komponentów dostarczanych przez polskich poddostawców i polskie firmy, i dotyczy to prawie dwóch trzecich badanych firm. Co ważne, te firmy bardzo dobrze oceniają polskie firmy i polskie produkty. Tylko 3 proc. wskazywało na złą jakość dostarczanych im usług lub produktów. Nieco większy problem stanowi dla nich terminowość dostaw - ok. 10 proc. badanych firm skarżyło się, że polscy dostawcy są nieterminowi. Jeżeli weźmiemy pod uwagę sumę wskazań bardzo dobrych i dobrych, to jest to niezwykle wysoki wskaźnik - ponad 95 proc. dla jakości komponentów i blisko 90 proc. dla terminowości dostaw. Można powiedzieć, że inwestorzy zagraniczni są zadowoleni z jakości usług świadczonych przez polskie firmy. W moim przekonaniu, należy wyciągnąć wniosek, iż celowym jest uruchamianie takich programów gospodarczych, które tworzyłyby sieć kooperacji pomiędzy firmami zagranicznym, a polskimi firmami, zwłaszcza małymi i średnimi. Wydaje się, że takie rozwiązania - stosowane już w wielu innych krajach - powinny mieć szersze niż do tej pory zastosowanie. To na pewno przyczyni się do tego, że inwestorzy mniej będą importować, w dalszej kolejności zmniejszy to deficyt handlowy, itd.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#AdamPawłowicz">Przyjrzyjmy się teraz czynnikom, które hamują lub stymulują napływ inwestycji do Polski i ich rozkład na terenie Polski. Badanie starało się odpowiedzieć na pytanie, co hamuje napływ inwestycji, a co stymuluje napływ inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#AdamPawłowicz">Po pierwsze, inwestorzy obawiają się barier administracyjnych przy otrzymywaniu pozwoleń wynikających z prawa budowlanego. Generalnie można powiedzieć, że prawo budowlane jest najczęściej wskazywaną bolączką przez inwestorów. Myślę, że to bardzo ważna informacja dla Komisji i dla Izby, która zajmuje się legislacją. Zwracam uwagę, że na te przepisy skarżą się nie tylko inwestorzy zagraniczni, ale również polskie firmy. Nie jest to coś co tylko jest przeszkodą dla inwestorów zagranicznych. Jest to generalna bariera zwiększania dynamiki inwestycji w Polsce. Trudności przy nabywaniu nieruchomości wskazywane są systematycznie przez inwestorów zagranicznych. Kolejnym czynnikiem hamującym napływ inwestycji jest otrzymanie pozwolenia na pracę. Bardzo często inwestorzy duzi i znani skarżą się na to, że prezesi tych firm i ich pracownicy mają bardzo często trudności z uzyskaniem pozwolenia na pracę. Ich zdaniem procedury się przewlekają, niejasne są kryteria i warunki podejmowania decyzji. Jako kolejny czynnik hamujący inwestorzy wskazują trudności z uzyskaniem wizy pobytowej.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#AdamPawłowicz">Trzeba podkreślić, że jeżeli chodzi o obawy przed inwestowaniem w Polsce, to sytuacja na przestrzeni lat uległa znacznej poprawie. W ostatnich trzech latach inwestorzy dostrzegają bardzo wyraźną poprawę we wszystkich wymienionych przeze mnie aspektach. W roku 1997 niekorzystne zmiany przepisów wskazało 70 proc. badanych, a w 2000 roku już tylko 39 proc., a więc można powiedzieć, że rząd, parlament zrobił bardzo dużo dla warunków funkcjonowania i prowadzenia działalności przez inwestorów zagranicznych. We wszystkich badanych aspektach nastąpiła mniej lub bardziej znacząca poprawa. Jest to pozytywny przekaz - idziemy w dobrym kierunku. Z drugiej strony, mimo iż poprawie uległa ocena niektórych negatywnych aspektów, to trzeba powiedzieć, że negatywne wskazania są w dalszym ciągu na dość wysokim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#AdamPawłowicz">Firmy skarżą się na to, że mają trudności w tworzeniu i uruchamianiu działalności spółek. Przygotowanie dokumentacji i rejestracja firmy zabiera zbyt dużo czasu. Jest to skarga przede wszystkim na niewydolność sądów, które rejestrują działalność gospodarczą i odpowiadają za realizację tego. Kolejne czynniki wskazane przez inwestorów jako bariery to stworzenie dobrych warunków technicznych i organizacyjnych dla rozpoczęcia działalności i rekrutacja odpowiednich pracowników. Negatywne wskazania inwestorów zagranicznych uzyskały również: uzyskanie zgody władz na działalność, znalezienie partnerów biznesowych i przekonanie pracowników co do celu firmy.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#AdamPawłowicz">Bariery mają również aspekt lokalny. Inwestycje w Polsce nie rozkładają się równomiernie. Koncentrują się w pewnych obszarach, tj. Warszawa i jej okolice, aglomeracja śląska, Dolny Śląsk i część Wielkopolski z Poznaniem. To są najbardziej atrakcyjne obszary inwestowania, gdzie największa jest dynamika inwestowania oraz liczba inwestorów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#AdamPawłowicz">Oczywiście o dynamice inwestowania decyduje siła aglomeracji, dostępność wykwalifikowanej kadry oraz inne czynniki. Wśród czynników hamujących inwestycje lokalne inwestorzy wymieniali: słabość infrastruktury rynkowej, brak banków, brak otoczenia biznesu, wąski rozmiar rynku lokalnego - inwestorzy chętniej idą tam, gdzie są większe skupiska ludności, siła nabywcza ludności - bogatsze regiony stają się jeszcze bogatsze, a biedne z trudem uzyskują dynamikę rozwojową.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#AdamPawłowicz">Bardzo ważnym elementem jest edukacja. Brak fachowej siły roboczej jest elementem wskazywanym jako istotna bariera. W dłuższej perspektywie stawianie na edukację i inwestowanie w młode pokolenie są szansą na pozyskanie inwestorów przez regiony słabsze gospodarczo.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#AdamPawłowicz">Niechęć władz lokalnych jest dosyć istotną barierą dla inwestorów zagranicznych. Inwestorzy oczekują pomocy od państwa i władz samorządowych, ale nie zawsze w postaci środków pieniężnych lub ulg podatkowych. Na pytanie o oczekiwany rodzaj wsparcia ze strony władz lokalnych inwestorzy wskazywali najczęściej rozwijanie infrastruktury technicznej, a więc pomoc poprzez stworzenie odpowiednich warunków infrastrukturalnych dla działalności gospodarczej. Na drugim miejscu wskazano ulgi podatkowe i tworzenie planów rozwoju lokalnego i regionalnego. Myślę, że decyzje podjęte w ostatnich dwóch latach dotyczące strategii narodowej wychodzą naprzeciw potrzebom przedsiębiorców, którzy chcą wiedzieć, w czym dany region, społeczność lokalna upatruje swoich szans. Im lepsze będą te strategie, tym żywszy będzie odzew inwestorów strategicznych. Kolejne czynniki, wskazywane przez inwestorów to: rozwijanie infrastruktury społecznej, działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego i pomoc w znalezieniu partnerów biznesowych.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#AdamPawłowicz">Są to podstawowe ustalenia naszego raportu. Jeżeli ktoś z państwa byłby zainteresowany bardziej szczegółową analizą, zapraszamy do nas.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#AdamPawłowicz">Chciałbym przejść do obserwacji i konkluzji wynikających z analizy sytuacji bieżącej, w szczególności otoczenia zewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#AdamPawłowicz">Wydaje nam się, że w tej chwili mamy do czynienia z czynnikami, które przynajmniej w krótkiej perspektywie mogą doprowadzić do zmniejszenia napływu inwestycji w porównaniu do lat poprzednich, a zwłaszcza roku ubiegłego, który był rekordowy pod względem wartości zainwestowanych przez kapitał zagraniczny w Polsce. Mamy do czynienia z gwałtownie rosnącą konkurencją, przede wszystkim ze strony Republiki Czeskiej. Wśród czynników wewnętrznych tego stanu rzeczy wymienianych przez inwestorów zagranicznych najczęściej wymieniane są dwa: ograniczenie wysokości pomocy publicznej w strefach ekonomicznych, a przede wszystkim to na jakich warunkach przedsiębiorcy zagraniczni będą funkcjonować oraz drugi element, na który skarżyli się w korespondencji do nas - wprowadzenie podatku od nieruchomości w specjalnych strefach ekonomicznych. Zwracam uwagę zwłaszcza na drugi element, dlatego że mamy do czynienia nie tylko z opinią nowych inwestorów, ale także tych, którzy już zainwestowali i którzy kategorycznie wypowiadają się na ten temat traktując to jako złamanie wcześniej ustalonych zasad. Myślę, że takie opinie do państwa i do Ministerstwa Gospodarki również docierają.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#AdamPawłowicz">Jak wygląda nasza konkurencja? Trzeba pamiętać, że Polska nie jest samotną wyspą. Żyjemy w otoczeniu konkurencyjnym i z perspektywy inwestorów japońskich, amerykańskich, z Półwyspu Iberyjskiego, inwestycja w Polsce, Czechach, czy na Węgrzech to jest praktycznie jedno i to samo. Z ich perspektywy to jest jeden region, który jest postrzegany jako Europa Środkowo - Wschodnia.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#AdamPawłowicz">Porównanie naszych warunków inwestowania z warunkami w Czechach lub na Węgrzech jest bardzo istotne. W Republice Czeskiej do roku 1995 inwestycje były na poziomie 2,5 mld USD rocznie. Wiązało się to m.in. z intensywnie prowadzoną prywatyzacją. Następnie wystąpił kryzys inwestycyjny po czym w roku 1999 i 2000 nastąpił wyraźny skok inwestycji - praktycznie ich podwojenie. W naszym przekonaniu jest to wynikiem zmian prawnych, które zostały wprowadzone w Republice Czeskiej. Pewnym wzorem dla tych zmian prawnych były regulacje polskich stref ekonomicznych. Czesi przyjęli rozwiązania bardziej elastyczne i w dużej mierze zharmonizowane z prawem europejskim. Wprowadzono kilka ustaw. Pierwszą z nich uchwalono w 1998 r., a następnie modyfikowano je i wreszcie ostatnia ustawa - o zachętach inwestycyjnych - została uchwalona na początku 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#AdamPawłowicz">Jak dzisiaj funkcjonuje system zachęt inwestycyjnych w Czechach? Ten system funkcjonuje na podobnych zasadach jak w strefach ekonomicznych w Polsce z tym, że obejmuje obszar całego państwa. Można powiedzieć, że praktycznie cała Republika Czeska jest jedną wielką specjalną strefą ekonomiczną. Inwestorzy, po spełnieniu określonych warunków mogą otrzymać ulgę w podatku dochodowym od osób prawnych na dziesięć lat. Do warunków zaliczone są m.in. wielkość inwestycji, inwestycje o charakterze technologicznym. Co ważne, inwestycje nie muszą być lokowane w nowe przedsięwzięcia, ale również w prywatyzowane przedsiębiorstwa. Występuje zatem element stymulowania napływu inwestycji do prywatyzowanych, a nieefektywnych przedsiębiorstw, które w ten sposób mogą pozyskać inwestorów zagranicznych. Po drugie, dostępne są dotacje dla władz gminnych na rozwój infrastruktury. Kolejnym elementem sprzyjającym napływowi inwestycji jest pomoc finansowa na tworzenie nowych miejsc pracy. W zależności od poziomu są to granty gotówkowe w wysokości do 5 tysięcy USD na jedno miejsce pracy. Ustawa jest tak skonstruowana, że uwzględnia aspekt rozwoju regionalnego. Większa pomoc publiczna jest kierowana do regionów o wyższym bezrobociu i niższym stopniu rozwoju, a mniejsza pomoc do regionów rozwiniętych. Są jednak takie mechanizmy, które pozwalają inwestycje strategiczne o dużej wartości i tworzących ponad tysiąc miejsc pracy wesprzeć w każdym miejscu Republiki Czeskiej. Wymienione elementy są niezwykle elastyczne, co pozwala rządowi czeskiemu i Czeskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych stymulować napływ kapitału, zwłaszcza do regionów bardziej zaniedbanych.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#AdamPawłowicz">W związku z tym obserwujemy proces „utraty” niektórych inwestycji na rzecz Republiki Czeskiej. Co rozumiemy przez słowo „utrata”? Inwestycje, które jako PAIZ obsługiwaliśmy i była szansa, aby były zrealizowane w Polsce, ostatecznie zlokalizowane zostały w Republice Czeskiej. Oczywiście zawsze jest tak, że ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa - nie jest tak, że działa to w jedną stronę. My wygraliśmy szereg inwestycji, a Czesi przegrali. Nie jest to prosty bilans. Natomiast pokazuje to jako pewien punkt orientacyjny. Polska miała szansę na budowę fabryki płaskich kineskopów. Niestety Czesi zaoferowali więcej - fabryka została zlokalizowana w Czechach.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#AdamPawłowicz">Reasumując, sądzimy, że wielu inwestorów obecnie wybiera Czechy jako miejsce do inwestowania, dlatego że system zachęt inwestycyjnych funkcjonujący w Republice Czeskiej jest bardziej elastyczny i bardziej sprawny od tych zachęt, które są w Polsce. Funkcjonuje program dostawcy i poddostawcy dla przemysłu i program rozwoju stref przemysłowych. Wszystko to wymaga również odpowiednich zmian instytucjonalnych, w tym także pozycjonowania Agencji Inwestycji Zagranicznych. Mamy przygotowaną opinię firmy White and Case na ten temat - porównania PAIZ i CzechInvestu. Nasza pozycja wobec naszego czeskiego konkurenta jako Agencji jest bardzo słaba ponieważ, praktycznie poza informacją, nie mamy żadnych instrumentów o charakterze marketingowym. Natomiast CzechInvest ma rolę opiniodawczą w stosunku do ministra przemysłu i handlu w zakresie udzielania zachęt inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#AdamPawłowicz">Podsumowując całość naszego raportu chciałbym powiedzieć, że po pierwsze, opinia inwestorów na temat inwestowania w Polsce ulega systematycznej poprawie. W ostatnich trzech latach nastąpiła znaczna poprawa we wszystkich badanych aspektach. W roku 2000 nie było ani jednego wskazania gorszego niż trzy lata wcześniej. Natomiast nadal wysoka jest liczba wskazań negatywnych dotyczących problemów prawnych oraz podatkowych. Inwestorzy narzekają na rozbudowaną i nieefektywną biurokrację.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#AdamPawłowicz">Naszym zdaniem, wnioski z badań i analiz są następujące. Po pierwsze, należy usprawnić procedurę uzyskiwania pozwoleń wynikających z prawa budowlanego. Należy poprawić sprawność administracji, a zwłaszcza administracji lokalnej, aby były dotrzymywane terminy i wszystkie zezwolenia i zgody były wydawane szybko i w terminie. Trzeba poprawić kluczowe elementy, które dyskryminują inwestorów zagranicznych, tzn. pozwolenia na pracę i wizy pobytowe. Konieczne jest upraszczanie procedur i usprawnienie działania administracji, rozwój infrastruktury i stworzenie systemu poddostawców krajowych dla inwestorów zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PeterDriscoll">W imieniu Amerykańskiej Izby Handlowej chciałbym państwu podziękować za możliwość zaprezentowania naszej opinii.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PeterDriscoll">Jestem przekonany, że w takich sprawach jak polityka gospodarcza, wielostronna dyskusja jest niezbędna. Chcę podkreślić, że Polska jest dobrym miejscem do robienia biznesu. Prawa wolnego rynku działają nieskrępowanie i dzięki stabilnej polityce makroekonomicznej odnotowywany jest stały wzrost PKB.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PeterDriscoll">Oczywiście w Polsce występują również pewne bariery i utrudnienia dla inwestorów zagranicznych, ale nie tylko dla nich. Moim zdaniem, i zdaniem wielu członków Amerykańskiej Izby Handlowej, największym problemem jest wielka biurokracja w tym kraju. Ja sam napisałem wiele artykułów i wygłosiłem wiele przemówień na ten temat. Wynikiem tej biurokracji są dodatkowe koszty, które ponoszą firmy, a w efekcie końcowym odbija się to na konkurencyjności polskiej gospodarki. Szczególnym przejawem tego problemu jest brak jednolitej interpretacji przepisów w urzędach i sądach, które wielokrotnie w dowolny i różny sposób interpretują te same przepisy. Tu chodzi nie tylko o podatki, ale również o uzyskiwanie pozwoleń wynikających z prawa budowlanego oraz zezwoleń na pracę oraz otrzymanie wiz pobytowych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PeterDriscoll">Mówiłem o stabilności polityki gospodarczej, ale chcę jednocześnie powiedzieć o wątpliwościach wśród inwestorów, co do prognozy realności tegorocznego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PeterDriscoll">Uważam, że wizerunek Polski w świecie nie jest najlepszy. Polska jest krajem młodym i dynamicznym, a atmosfera w kraju jest pozytywna. Natomiast w prasie międzynarodowej jeżeli mówi się o Polsce, to na przykład przy okazji wskazywania na tragiczną sytuację w rolnictwie. W takich artykułach typowym Polakiem jest biedny, stary chłop, który nie jest w stanie dostosować się do zmian dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Polska musi zaprezentować się światu w bardziej nowoczesny sposób.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PeterDriscoll">Muszę dodać, że reputacja Polski dotycząca korupcji też nie jest najlepsza. Ta reputacja jest w pewnym stopniu wynikiem opublikowania niektórych słynnych raportów międzynarodowych. Również afera PZU dla wielu inwestorów będzie wskaźnikiem rozwoju polskiego systemu sprawiedliwości. Mam nadzieję, że szybko znajdzie się rozwiązanie tej trudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PeterDriscoll">Jakie są postulaty Amerykańskiej Izby Handlowej? Przede wszystkim członkowie Izby widzą konieczność wyeliminowania biurokracji i uproszczenie przepisów w wyżej wspomnianych dziedzinach. Kolejną ważną sprawą jest budowa infrastruktury w kraju. Szybki rozwój telekomunikacji wymaga przede wszystkim liberalizacji przepisów. Rozwój systemu transportu wymaga ze strony państwa ogromnych inwestycji - na nowe drogi i autostrady, komunikację miejską oraz na kolej. Kraje Unii Europejskiej przy takich inwestycjach stosują rozwiązania, które można by zastosować w Polsce. Dodatkowo, Unia Europejska jest w stanie pomagać Polsce poprzez różne fundusze i programy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewKaniewski">Chciałbym zapytać prezesa Burzyńskiego - prezesa Izby Przemysłowo - Handlowej Inwestorów Zagranicznych - jak z punktu widzenia członków pańskiej izby odbiera pan zarówno uwagi, które zostały przekazane, jak i własne doświadczenia członków izby związane z inwestowaniem w naszym kraju?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejBurzyński">Dziękuję za szerokie wprowadzenie do tematu ponieważ z raportu, który dostaliśmy praktycznie nic nie dowiedzieliśmy się.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AndrzejBurzyński">Teraz wiemy znacznie więcej i muszę przyznać, że jest to ciekawe opracowanie. Jako prezes Izby spotykam się z tymi problemami na co dzień. Muszę powiedzieć, że opinia inwestorów zagranicznych jest coraz lepsza. Inwestorzy zagraniczni coraz chętniej postrzegają Polskę jako kraj do inwestowania. Stabilizacja polityczna, jak i stopień bezpieczeństwa w naszym kraju jest rzeczą niebagatelną, gdyż Polska postrzegana jest jako kraj inwestycji bezpiecznych. Natomiast nie bez znaczenia jest polityka państwa w zakresie eksportu dóbr produkowanych w Polsce z jednoczesną ochroną rynku wewnętrznego. Często spotykamy się z opinią inwestorów, że do Polski napływają szeroką falą poza kontrolą artykuły konsumpcyjne z bliżej nieokreślonych źródeł. To jest olbrzymi problem ponieważ inwestor, który inwestuje w Polsce duże pieniądze potrzebuje, aby wszelkiego rodzaju uregulowania były na tyle stabilne, aby nagle nie okazało się, że jego program, który przewidział wprowadzić jest nierealny, ponieważ do Polski napływają towary niewiadomego pochodzenia i rozkładają cały jego biznes plan. Uregulowania przepisów mają niebagatelne znaczenie dla inwestorów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AndrzejBurzyński">Izba na swoje potrzeby, począwszy od 1990 roku, przygotowuje rokrocznie wszelkiego rodzaju opracowania, raporty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ZygmuntJaniec">Starannie zapoznaliśmy się z materiałem, który do nas spłynął w ostatniej chwili, czyli z raportem CBM INDICATOR, a nie PAIZ. Byliśmy zdumieni, że można przesyłać taki materiał jako coś poważnego do poważnej dyskusji. Proszę zobaczyć jak ten materiał jest skonstruowany. To nie jest raport. To jest zbiór różnych nieuporządkowanych tematycznie tez, które są nie ponumerowane. Według nas jest to niechlujnie przygotowany materiał i tego materiału nie powinno dostarczać się posłom i innym osobom do opiniowania.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ZygmuntJaniec">Raport z prawdziwego zdarzenia zawiera: wstęp, czyli wyjaśnienie celu badań, opis badań, a następnie wniosków, które muszą być tematycznie uporządkowane i ponumerowane, aby można było w dyskusji do nich się odnieść. Proszę spróbować odnieść się do materiału, który państwo otrzymali. To jest wyjątkowo niechlujnie przygotowany materiał. Rzekome wnioski to są truizmy. My to wszystko znamy na podstawie gazet. Nie trzeba było robić wielkich badań, aby się tego dowiedzieć. Zresztą pan prezes potwierdził, że badania przeprowadzone trzy lata temu właściwie to samo potwierdziły. Wobec tego po co robiono nowe badania skoro mamy te same wyniki?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#ZygmuntJaniec">W przekonaniu Izby jak robi się jakieś badania, to należy jasno określić ich cel. Jaki był cel badań PAIZ? Stwierdzono, że tu się „zwiększyło”, a tu się „zmniejszyło”... Co właściwie wiemy w zakresie konieczności zmiany polityki? Praktycznie nic!</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#ZygmuntJaniec">Podejście Izby do tych zagadnień jest całkiem inne. Nas interesują konkretne propozycje, tj. jakie konkretnie przepisy są złe i które należy zmieniać, które rozwiązania ekonomiczne są złe i które należy zmieniać. Tylko takie opracowania praktycznie mają sens. Natomiast jeżeli dowiemy się z materiału, że gdzieś tam niewiele się zmieniło, itd., to w dalszym ciągu nie wiemy co należy zmienić.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#ZygmuntJaniec">To nie jest wcale tak, że PAIZ udostępnia raport. Dwa tygodnie temu zwróciliśmy się do PAIZ z prośbą o otrzymanie całościowego raportu, a otrzymaliśmy swego rodzaju wyciąg.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#ZygmuntJaniec">O ile chcemy poważnie podchodzić do sprawy inwestycji zagranicznych, to trzeba zwrócić uwagę na tych inwestorów, którzy „uciekają” z Polski i należy to zjawisko zbadać. Jaka grupa „ucieka” z Polski i dlaczego? To jest bardzo istotne dla polityki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#ZygmuntJaniec">W jaki sposób promujemy Polskę jako kraj atrakcyjny dla inwestycji zagranicznych? Mała Estonia prowadzi badania w krajach skandynawskich na ile jest znana i co trzeba zrobić żeby przyciągnąć inwestorów. Natomiast Polska nic nie robi pod tym względem. Jesteśmy zbyt bierni. Trzeba działać ofensywnie, przeprowadzić nowe badania z prawdziwego zdarzenia, w których należy wskazać jak dobiera się próbkę, jaka jest jej wiarygodność, jak weryfikuje się badania, itd. Według mnie ten raport nie ma żadnej wartości. Kto powiedział jaka jest wiarygodność tych badań, jak dobierano próbkę, jak weryfikowano wyniki badań? Nic nie wiemy o metodologii badań. Moim zdaniem jest to bezwartościowy materiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamPawłowicz">Cały raport został przesłany do pana przewodniczącego i Komisji. Raport ten zawiera wszystkie materiały, w tym opisano metodologię, próbkę, itd. Natomiast wiedząc, że powielenie tak obszernego materiału jest trudne, a ponadto mogą być trudności z jego przyswojeniem, dokonaliśmy pewnego skrótu, który państwo otrzymaliście. Slajdy, które dzisiaj zostały zaprezentowane, moim zdaniem, są uporządkowane, przejrzyste i prowadzą do konkretnych tez.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AdamPawłowicz">Uważam, że to konkretne badanie ma istotny sens i przez to, że jest powtarzane co dwa lata pokazuje jakie zmiany zachodzą w Polsce i stanowi dobrą ilustrację tego, co się w Polsce dzieje. Badania pozwalają na identyfikację barier. To badanie wyraźnie wskazuje jakie obszary prawa powinny zostać zmodyfikowane i jaka część „practice” stosowania prawa wymaga poprawy. My o tym mówiliśmy: przepisy wizowe, pozwolenia na pracę, przepisy prawa budowlanego, itd. To są konkretne ustalenia, a jeżeli ktokolwiek z posłów lub dyrektorów Izby będzie chciał z tego zrobić użytek, to jest to wartościowe ustalenie, które zostało potwierdzone w wypowiedzi pana Driscolla.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AdamPawłowicz">Chciałbym podkreślić, że to badanie zostało zrealizowane za pieniądze budżetu państwa, a konkretnie ministra gospodarki, który nam je zlecił. Chętnie podejmiemy się innych badań, które pan dyrektor Janiec postuluje, jeżeli otrzymamy na to odpowiednie inwestowanie z Izby Przemysłowo - Handlowej Inwestorów Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AdamPawłowicz">Raport w całości jest dostępny bezpłatnie dla każdego posła i posłanki. Natomiast instytucjom komercyjnym jak Izba raport dostępny jest na zasadach odpłatnych. My nie mamy pieniędzy budżetowych na to, aby rozdawać je Izbie Inwestorów Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AdamPawłowicz">Myślę, że konkluzje, które przedstawiliśmy są dosyć czytelne. Dotyczą one konkretnych zmian w polskim prawie lub w praktyce stosowania prawa, a to, że staramy się monitorować otoczenie zewnętrzne, to najlepszym dowodem jest prezentacja, gdzie pokazaliśmy analizę inwestycji, które miały znaleźć się w Polsce, a ostatecznie zostały zlokalizowane w Republice Czeskiej. Zastrzegam, to jest nasza opinia i my możemy nie mieć racji. Bardzo trudno jest uzyskać opinię inwestora, który zdecydował się na inwestycje w Czechach. Czasem ten inwestor odpowie, a przeważnie nie odpowiada w ogóle. Są to niezwykle trudne badania. Osobiście nie znam nikogo, kto by takie badania przeprowadził.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AdamPawłowicz">Zgadzam się w pełni z panem dyrektorem Jańcem, co do konieczności bardziej aktywnych działań marketingowych za granicą, promocji Polski i jej wizerunku. W materiałach przekazaliśmy państwu najnowszą publikację przygotowaną przez PAIZ. Myślę, że jest ona przygotowana w sposób profesjonalny i godny najlepszych agencji reklamowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszDonocik">Rolą ministra nie jest to, żeby w tej chwili dokonywał oceny metodologii przeprowadzonych badań. Wydaje mi się, że przedmiotem oceny jest efekt jaki posiadamy w zakresie inwestycji zagranicznych, a od trzech lat jest to efekt pozytywny. Przypomnę, że w roku 1998 było to 10 mld USD, w 1999–8,3 mld USD, a za rok ubiegły będzie to kwota wyższa od 10 mld USD. To są efekty działania promocyjnego, w tym również PAIZ, który koncentruje się na prezentacji wizerunku Polski jako kraju, w którym warto inwestować.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#TadeuszDonocik">Myślę, że druga refleksja powinna dotyczyć faktu uświadomienia sobie, że zaczęliśmy czynić Polskę krajem atrakcyjnym dla inwestorów zagranicznych dopiero dziesięć lat temu. W pierwszych latach poziom inwestycji był na poziomie kilku milionów dolarów, a w tej chwili mówimy o skali miliardów dolarów. Zadecydowały o tym różne elementy, takie jak: reformy, przystąpienie Polski do NATO. Jeżeli ktoś próbuje podważać to, że słaba jest promocja Polski na zewnątrz, to chciałbym przypomnieć, że tylko w ubiegłym roku mieliśmy dwa duże wydarzenia, które pokazały Polskę z dobrej strony, tj. EXPO 2000 w Hanowerze i Frankfurt. Ponieważ nie mamy wykreowanych marek i towarów w świecie, gdyż to jest za krótki okres, to najpierw trzeba zaczynać od kształtowania pozytywnego wizerunku kraju. Myślę, że w tym obszarze dużo się dzieje - również kosztem podatników, gdyż na to przeznaczane są środki z budżetu państwa. Oczywiście, w każdym momencie naszej pracy możemy powiedzieć, że jest jeszcze wiele do zrobienia, że to nie jest porównywalne z wieloma krajami. Myślę, że dla porównania trafnie wybrano Czechów, którzy mają pięciokrotnie większe nakłady na działania promocyjne, a Węgrzy nawet przeznaczają ośmiokrotnie wyższe kwoty na te cele. Jeżeli ze względu na ludność tych państwa pomnożymy to razy trzy, to otrzymamy dopiero skalę dystansu, który nas dzieli od tych państw w zakresie przeznaczania środków na promocję. Staramy się te różnice niwelować. W ciągu ostatnich trzech lat środki na promocję wzrastają w postępie geometrycznym, przy czym baza wyjściowa była niska.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#TadeuszDonocik">Pozwolę sobie skomentować wystąpienie wiceprezesa Driscolla w dwóch obszarach. Wydaje mi się, że pewne wysunięte propozycje nie są pogłębione. Osobiście inaczej precyzowałbym biurokrację w Polsce. Uważam, że w krajach Unii Europejskiej biurokracja jest znacznie większa niż w Polsce i my, niestety, zmierzamy w tym kierunku. Natomiast w Polsce występuje niedowład biurokratyczny. Przepisy, które obowiązują w polskiej administracji są czasami przez pracowników tej administracji źle wykonywane. Poza tym mamy jeszcze pozostałości prawa, które zostało wprowadzone euforycznie na początku lat dziewięćdziesiątych - np. prawo mieszkańców do odwoływania się przed budową drogi, co powoduje proces odwoływania się w nieskończoność. Proszę pamiętać, że w odróżnieniu do Stanów Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii to nie my wymyśliliśmy Jałtę i od 11 lat naprawiamy Polskę. Wszystkiego naraz nie da się zrobić. Nie ma takiej sytuacji, aby duży inwestor zagraniczny nie został przyjęty przez ministra lub dyrektora departamentu, itd. Uważam, że pod względem tworzenia dobrego klimatu dla inwestycji, Polska jest dobrym przykładem. Jeździmy po świecie i widzimy, że obcokrajowców w niektórych krajach nawet w połowie nie traktuje się tak serdecznie jak w Polsce. To samo dotyczy prawa do pracy. W zasadzie nie znam przypadku, aby obcokrajowiec nie otrzymał zgody na pracę w Polsce, nawet jeżeli trwa to czasami dłużej niż miesiąc. Na ogół jednak są to sprawy załatwiane pozytywnie i szybko. Natomiast to Polacy nie mogą otrzymać pozwolenia na pracę w krajach Unii Europejskiej, nawet zakładając tam firmy, itd. Dlatego spojrzałbym na niektóre wypowiedzi pod kątem prośby, w tym do izb gospodarczych, aby wspólnie tworzyć klimat wzajemności i pewnej symetrii w dochodzeniu do pewnych rozwiązań. Jestem przekonany, że w niektórych rozwiązaniach wyprzedzamy bogatsze kraje. Nie chodzi o demonstrację naszej biedy, ale o uświadomienie sobie, że nie można było w ciągu tych jedenastu lat wszystkiego naprawić.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#TadeuszDonocik">Gdybym chciał skonkludować prezentację, to skłaniałbym się do opinii pana prezesa, że uzupełnienie poprzez prezentację tego dokumentu ukazało jego pełnię. Jeżeli Izba Przemysłowo - Handlowa Inwestorów Zagranicznych będzie miała problem z zakupieniem tego egzemplarza, to gwarantuję, że Ministerstwo Gospodarki zapłaci za ten egzemplarz. Proponowałbym, aby na tym tle nie było wyjętego toporka wojennego pomiędzy Izbą a PAIZ. Uważam, że powinniśmy popierać to, co może poprawić wielkość inwestycji w tym roku i następnych latach, pamiętając również o strukturze inwestycji. Dzisiaj dominują jeszcze inwestycje prywatyzacyjne. Przecież 4 mld USD za TP SA spowodowały, że mamy taki dobry wynik za ubiegły rok. Natomiast będę patrzył na inwestycje zagraniczne z punktu widzenia powstania nowych inwestycji, tj. nowych fabryk, firm produkujących w nowoczesnych technologiach, i które rzeczywiście tworzą nowe miejsca pracy, zwłaszcza w sytuacji dużego problemu z rosnącym bezrobociem, itd.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#TadeuszDonocik">Myślę, że podjęte po raz kolejny inicjatywy, w których zamierzamy wrócić do spraw, których nie udało się załatwić w ciągu ostatnich dwóch lat, tj. zmian w Kodeksie pracy w celu zmniejszenia kosztów pracy, ustawy o wspieraniu inwestycji, która obecnie jest na etapie uzgodnień, ułatwią funkcjonowanie nie tylko inwestorom zagranicznym, ale również i przedsiębiorstwom rodzimym.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#TadeuszDonocik">Chcemy do okresu przedwyborczego parę rzeczy załatwić po to, żeby ewentualnie zwycięzcy wyborów mogli przejść płynnie do dalszych zadań. Wyzwań w naszym kraju jest jeszcze na wiele lat i do zrobienia bardzo dużo. Uważam, że powinniśmy cieszyć się z tego, co udało nam się zrobić i patrzeć z pokorą na to, co nam nie wychodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewKaniewski">Na pewno dodatkowy egzemplarz raportu nie jest wyzwaniem dla nas wszystkich, a wyzwaniem jest wyciągnięcie wniosków z analizy, którą PIAZ wykonał oraz analiz, które dystrybuuje Izba Przemysłowo - Handlowa Inwestorów Zagranicznych. Są to wyzwania, przed którymi stoimy. Jeżeli chcemy, aby pewne pozytywne dysproporcje na korzyść Polski miały miejsce, to bez pozytywnego odniesienia się do wyników tej analizy nie będzie to, w moim przekonaniu, możliwe, gdyż inni bardzo szybko będą wykorzystywać tego typu przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZbigniewKaniewski">Dobrze, że chociaż mamy tendencję pozytywną, ale w niektórych segmentach jest rzeczywiście sporo do zrobienia. Jest to pod adresem poszczególnych ministerstw, izb gospodarczych, ugrupowań politycznych, Sejmu, itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZdzisławTuszyński">Pan minister - jak wszyscy liberałowie w naszym kraju - podnosi sprawę Kodeksu pracy. Zwróciłem uwagę na to, że w materiale, który otrzymaliśmy od PAIZ, inwestorzy zagraniczni jakby nie zwracali uwagi na trudności wynikające z Kodeksu pracy i prawa pracy. Jaka jest prawda? Czy narzekania dotyczą tylko nowych polskich kapitalistów - de facto polskich straganiarzy kapitału, czy też dotyczą rzeczywistych inwestorów zagranicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszDonocik">Po pierwsze, liberałem nigdy się nie ogłosiłem. Jestem człowiekiem, który uważa, że gospodarka rynkowa wymaga również interwencjonizmu państwowego, ale ograniczonego, tzn. tam gdzie człowiek lub firma nie może. To jest jednak inne zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszDonocik">Ci nowi kapitaliści, których pan poseł określił jako rozrabiających przy przepisach prawa pracy, tylko w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw dają 64 proc. miejsc pracy. W ogóle prywatny sektor daje już w tej chwili 84 proc. miejsc pracy. Patrzę na tych ludzi z szacunkiem ponieważ nie udałoby się utrzymać miejsc w sektorze państwowym i publicznym dla wszystkich Polaków, którzy chcą pracy. To, że właśnie dzisiaj brakuje nam 2,7 mln jest wynikiem braku wsparcia przedsiębiorczości, aby opłaciło się prowadzić firmę i tworzyć nowe miejsca pracy. Trzeba badać różne aspekty. Kodeks pracy jest tylko jednym z elementów i nie jedynym. Podałem przykład ustawy o wspieraniu inwestycji. Trzeba uruchomić wiele mechanizmów. Inne warunki były, gdy Kodeks był uchwalany, inna była struktura zatrudnienia, w tym w przemyśle ciężkim, a dzisiaj są inne warunki. Wydaje mi się, że po czterech latach nie nowelizowania Kodeksu można spojrzeć czy czasami nie ma kilku spraw, które można by już dzisiaj zmienić, a z niektórymi jeszcze poczekać, itd.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszDonocik">Nie powinno być nigdy tematów tabu do dyskusji. Jeżeli nawet opinie zebrane od przedsiębiorców polskich okażą się jako opinie, których obecnie nie da się uwzględnić w parlamencie, to przynajmniej będzie to jakimś sygnałem, że jest to dla dużej grupy poważny problem, który należałoby rozpatrywać.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszDonocik">Przedsiębiorcy zagraniczni na ten temat relatywnie mało się wypowiadają ponieważ zatrudniają się w Polsce tylko w grupie tzw. kierownictwa firm, czyli prezesi, wiceprezesi, członkowie struktur zarządzających. Natomiast w tych firmach pracują Polacy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZdzisławTuszyński">Panie ministrze, to po co dywagacje na temat Kodeksu pracy? Oni zatrudniają pracowników i jeśli zatrudniają pracowników, to mieliby narzekać na polskie prawo pracy, a nie narzekają. W tym jest problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszDonocik">Zapewniam pana posła, że narzekają. Na przykład na to, że 35 dni zwolnienia lekarskiego musi płacić pracodawca. Uważają to za rzecz nienormalną, szczególnie po reformie. Narzekają, że nie mogą zawrzeć więcej niż dwóch umów na czas określony, gdyż po drugiej umowie każda następna automatycznie przekształca się w umowę na czas nieokreślony.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszDonocik">Proszę pamiętać, że wśród inwestorów zagranicznych jest 70 proc. prowadzących małe i średnie firmy. Dziwi ich, że w firmie dziesięcioosobowej trzeba mieć regulamin pracy, służbę bhp, itd. Mówimy o tego typu zmianach. Ponieważ mówimy dzisiaj o inwestycjach zagranicznych, to poprzestałbym na tym komentarzu, natomiast już w przyszłym tygodniu będziemy chcieli prosić o dyskusję na temat Kodeksu pracy. Wydaje mi się, że trzeba przerwać zmowę milczenia wokół tego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZdzisławTuszyński">Zmowa milczenia jest ze strony polskiego kapitału. Polskie związki zawodowe - OPZZ - w uchwale podczas kongresu „Kapitał-Praca”, zaproponowały dyskusję na temat prawa pracy i polski biznes, polski kapitał na ten temat milczy. Polski kapitał jest zainteresowany „przyśrubowaniem” pracowników, a nie rozmową na temat prawa. Taka jest obiektywna prawda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszDonocik">Obiektywna prawda jest również taka, że tych pracowników jest coraz mniej. W związku z tym za niedługo nie będzie komu tej śruby dokręcać jak powiedział pan poseł.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszDonocik">Proponuję, aby spojrzeć na te kwestie na razie nie z pracodawcami, ale z ministrem gospodarki, który odpowiada za rozwój. Związki zawodowe raz w historii przyjęły zaproszenie. W najbliższy wtorek będę chciał spotkać się ze wszystkimi, którzy uczestniczyli w rozmowach Komisji Trójstronnej. Będziemy chcieli trochę inaczej spojrzeć na kwestię Kodeksu pracy - bez obciążenia tym, co dotychczas działo się w Komisji Trójstronnej. Mówię to w dobrej wierze, a nie po to, by kogoś zdenerwować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefBłaszczyk">Chciałbym, aby pan minister odniósł się do 66 proc. miejsc pracy, które tworzy sektor małych i średnich przedsiębiorstw. Myślę, że można operować cyframi wówczas, gdy ma się obraz całości. Mówił pan o kosztach pracy. W tym kontekście może należałoby zwolnić resztę, tj., tych którzy jeszcze pracują i wówczas w ogóle nie będziemy mówili o kosztach pracy?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JózefBłaszczyk">Jak zrobili Czesi, że na terenie całego kraju mają strefy ekonomiczne wcale się tym nie martwią, nie mają żadnego kłopotu z tego tytułu, a my co chwila zmieniamy reguły gry ekonomicznej w tych strefach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszDonocik">Tam nie ma ani jednej specjalnej strefy ekonomicznej. W Czechach udziela się pomocy publicznej w oparciu o ustawę z 2000 roku. Zrobili to z tego względu, że nie mając stref ekonomicznych zauważyli, że do Polski idą inwestorzy, a do nich nie. Czesi mieli bardzo niski poziomi inwestycji zagranicznych. Podobnie było na Węgrzech chociaż skala była mniej niebezpieczna niż w Czechach.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszDonocik">Pierwsza ustawa o strefach ekonomicznych była w Czechach. Nasza ustawa o specjalnych strefach ekonomicznych pochodzi z 1994 r. Strefy zaczęły powstawać w roku 1995 i 1997 i przeciwko tworzeniu stref zawsze występowała Unia Europejska argumentując to tym, że pomoc udzielana w specjalnych strefach ekonomicznych jest niezgodna z zasadami Unii Europejskiej, a Polska podpisując Układ Stowarzyszeniowy z Unią Europejską zobowiązała się do dostosowywania istniejącego prawa do unijnego, a przy wprowadzaniu nowego będziemy uwzględniali prawa istniejące w krajach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszDonocik">W roku 1994 nie mieliśmy innego wyjścia w zachęcaniu inwestorów zagranicznych, jak poprzez tworzenie specjalnych stref ekonomicznych. Tym samym przyjęliśmy rozwiązania sprzeczne z tymi, których mieliśmy przestrzegać.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TadeuszDonocik">Ułomne narzędzie jakim było wprowadzenie stref ekonomicznych istnieje do dzisiaj. Od chwili wprowadzenia ustawy o pomocy publicznej i znowelizowania ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych uznaliśmy, że możemy stosować inne, aktywne narzędzia proinwestycyjne i dlatego pracujemy od kilku miesięcy nad nową ustawą o wspieraniu inwestycji. Ta ustawa będzie działała jak w Czechach, tzn. pomoc dla inwestycji będzie tam, gdzie będą spełnione warunki udzielania pomocy publicznej, czyli na terenie całej Polski. Cała Polska jest terenem, gdzie można udzielać pomocy publicznej ze względu na PKB na jednego mieszkańca. Myślę, że jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, to będziemy mieli nowe narzędzie, które będzie w kolejnych latach wykorzystywane. Będzie to jednocześnie narzędzie zgodne z przepisami Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#TadeuszDonocik">Kiedyś Czesi nie zrobili stref ekonomicznych, bo bali się Unii Europejskiej, a my byliśmy bardziej odważni. Dało to konkretne efekty w postaci napływu inwestycji - ok. 3 mld USD w strefach specjalnych, ponad 35 tysięcy miejsc pracy, a z deklaracji ok. 87 tysięcy na koniec ubiegłego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamPawłowicz">Po pierwsze, jak powiedział pan minister, moja wypowiedź odnośnie Republiki Czeskiej, że Czechy są jedną wielką strefą ekonomiczną miała charakter metaforyczny. Podkreślałem, że jest to bardziej nowoczesny instrument dostosowany do przepisów Unii Europejskiej i mówiłem, iż Czesi wprowadzając swoją ustawę opierali się na polskich doświadczeniach zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, w tym związanych z protestami Unii Europejskiej. W związku z tym byli mądrzejsi o te doświadczenia i mogli swoje prawo wkomponować. Podstawowym elementem jest maksimum pomocy publicznej w wysokości 50 proc. nakładów inwestycyjnych, co zapisane jest w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AdamPawłowicz">Wracając do kwestii stosunku inwestorów zagranicznych do Kodeksu pracy chcę powiedzieć, że to jest pytanie zawierające nieprawdziwą tezę, która być może wynika z uproszczenia, którego dokonaliśmy dla potrzeb prezentacji. Otóż, inwestorzy zagraniczni skarżą się również na przepisy Kodeksu pracy, tylko nie wymieniają tego wśród pięciu najważniejszych przyczyn. My podawaliśmy tylko najważniejsze wskazania. Inwestorzy zagraniczni również wskazują na przepisy Kodeksu pracy jako utrudnienie w prowadzeniu biznesu.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AdamPawłowicz">Zastanawiałem się dlaczego polscy przedsiębiorcy częściej skarżą się na Kodeks pracy niż inwestorzy zagraniczni. Wydaje się, że wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, badane przez nas firmy zagraniczne, to były w dużej mierze firmy średnie i duże, a więc te firmy, gdzie skala problemów związanych z prawem pracy jest mniejsza. Po drugie, przedsiębiorcy zagraniczni w pewnym sensie „obchodzą” przepisy polskiego prawa pracy. Co przez to rozumiem? Rozumiem przez to po pierwsze, że bardzo gruntownie sprawdzają przyjmowanych pracowników. Jest bardzo mało firm z udziałem kapitału zagranicznego, gdzie funkcjonują związki zawodowe. Rozmawiałem z kilkoma przedsiębiorcami, którzy mówili mi, że nie chcą mieć związkowców i nie przyjmujemy takich ludzi do pracy. Dobrym prawem przedsiębiorcy jest zatrudniać tego kogo chce. Powód jest jeszcze inny, firmy z udziałem kapitału zagranicznego relatywnie płacą lepiej. W związku z tym ludzie chcą w tych firmach pracować i nikt nie pyta o czas pracy, przerwę, itd. Ludzie pracują i realizują pewne zadania. Jestem pewien, że tak na przykład jest w firmie pana Driscolla, iż żaden z pracowników Price-Waterhouse-Coopers nie liczy czasu pracy do ośmiu godzin, tylko realizuje zadania tak, by one zostały wykonane. Nikt nie narzeka, gdyż jest zadowolony, że pracuje w tak prestiżowej firmie. To jest oczywiście odpowiedź intuicyjna, ale powiedziałbym, że firmy z udziałem kapitału zagranicznego są relatywnie większe od polskich i lepiej płacące. W związku z tym pozyskujące pracowników, którzy nie przywiązują zbyt dużej wagi do przepisów prawa pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#SzymonMoldenhower">W mojej pracy główną część stanowi odwiedzanie moich członków i pytanie ich o różnego rodzaju problemy oraz szukanie rozwiązań tych problemów ze strony Amerykańskiej Izby Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#SzymonMoldenhower">Miałem w Polsce małą, dobrze prosperującą firmę, którą sprzedałem. Prowadziłem małą firmę w Polsce, prowadziłem małą firmę w Ameryce. Pracowałem również w dużych firmach w Stanach Zjednoczonych tak, że wszystkie aspekty prowadzenia biznesu są mi znane.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#SzymonMoldenhower">Oczywiście nie dokonam takiego studium, o którym mówił pan dyrektor Janiec, ale kilka razy w roku spotykam trzystu członków zrzeszonych w Izbie słuchając ich opowieści. Mogę powiedzieć, że nie jest faktem, że dla amerykańskich inwestorów Kodeks pracy nie jest utrudnieniem. On jest utrudnieniem, tylko że podejście amerykańskich inwestorów jest dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, starają się żyć z rzeczywistością. Od członków Izby słyszę najczęściej: „gdyby nie ten Kodeks pracy, mógłbym zatrudnić więcej ludzi. Widzę wielu bezrobotnych i jest mi ich żal”.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#SzymonMoldenhower">Większość ludzi, którzy przyjeżdżają inwestować do Polski, wbrew pozorom, to nie są ludzie, którzy robią to ze względów stricte materialnych. Stawki płac zarządzających w Polsce są niższe niż w Ameryce na podobnych stanowiskach. Wielu z inwestorów przyjechało do Polski z powodów czysto emocjonalnych. Są to Amerykanie polskiego pochodzenia, którzy chcieliby coś zrobić i chodzi tu nie tylko o pieniądze. Oni właśnie są bardzo zaskoczeni faktem, że bariery w których muszą działać, to są głównie bariery stworzone przez niedowład biurokratyczny. Prawo nie jest wcale złe. Problem polega na jego interpretacji.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#SzymonMoldenhower">Wiele firm, które mogłoby ulokować swoje interesy nie zrobiło tego ze względu na Kodeks pracy. Nie można dzisiaj ocenić liczby tych, którzy mogliby zainwestować w Polsce, a nie zrobili tego.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#SzymonMoldenhower">Warunki w Polsce do inwestowania są dobre. Gdyby były lepsze, to moglibyśmy zrobić więcej dla tego kraju. Nie chcielibyśmy, aby niektóre straszne aspekty biurokratyczne Unii Europejskiej weszły do Polski, aczkolwiek bardzo chcemy, aby Polska stała się członkiem Unii Europejskiej. Chcemy, aby dokonało się to na zasadach, które będą najbardziej korzystne dla polskiej racji stanu. Takie jest nasze stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#SzymonMoldenhower">Większość amerykańskich członków izb obecnych w Polsce uważa, że pracownik jest największą wartością w firmie. To w niego najwięcej się inwestuje. Mówienie o sprawach wyzysku jest zupełnie bezpodstawne. To jest rzecz, którą chciałem przekazać jako stanowisko Amerykańskiej Izby Handlowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JaninaKraus">Przebieg dyskusji pokazuje, że mieliśmy okazję zapoznać się z opiniami i poglądami inwestorów zagranicznych na warunki, jakie stwarza im Polska w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JaninaKraus">Muszę powiedzieć, że czuję pewien niedosyt z powodu tak postawionego problemu. Moim zdaniem, posła powinna interesować również obiektywna strona zagadnienia, a nie tylko subiektywna. Oczywiście, poznanie opinii jest bardzo ważne, zwłaszcza dla polityka i legislatora, ale problem, który powinniśmy dyskutować, to rola i efekty inwestycji zagranicznych w rozwoju społeczno - gospodarczym Polski. Nie chodzi mi tylko o efekty mierzone wielkością zainwestowanego kapitału liczonego w miliardach dolarów. Mówienie o strukturze inwestycji, to trochę za mało.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JaninaKraus">Wyspecyfikowałam parę problemów, na które chciałabym uzyskać odpowiedź. Chodzi o pokazanie tzw. drugiej strony medalu. Naszym zadaniem poza tworzeniem prawa jest także kontrolowanie przebiegu procesów społeczno - gospodarczych. Fundamentalne pytanie, które ciśnie się na usta jest następujące: jaki wpływ na realizację celów społeczno-gospodarczych Polski mają inwestycje zagraniczne? Nie jest to przecież działalność w kategorii charytatywnej czy też sztuka dla sztuki. Jakie są efekty społeczne działalności inwestorów zagranicznych w Polsce?</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#JaninaKraus">Sposób wywiązania się przedsiębiorców ze zobowiązań pozostaje właściwie poza kontrolą rządu i parlamentu. Ministerstwo Skarbu Państwa, o ile wiem, zajmuje się kontrolą tych zobowiązań w przypadku umów prywatyzacyjnych. Natomiast wszyscy pozostali inwestorzy zagraniczni są poza tą kontrolą. PAIZ jest instytucją o charakterze promocyjnym i nie ma żadnych możliwości weryfikowania realizacji zobowiązań inwestycyjnych i musi się opierać na subiektywnych deklaracjach inwestorów, które bywają różne.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#JaninaKraus">Chciałabym wyspecyfikować cztery problemy licząc na to, że być może nadarzy się okazja, aby je wyjaśnić. Po pierwsze, jak inwestycje zagraniczne wpływają na zwiększenie zewnętrznego zadłużenia Polski? Wiadomo, że każdy zainwestowany w Polsce dolar, który pochodzi z zagranicy musi inwestorowi zagranicznemu się zwrócić i musi powstać zysk. W związku z tym powstają pytania.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#JaninaKraus">Po pierwsze, jak wysoką inwestor zagraniczny zakłada stopę zwrotu i zysku? Mogą one być łączne, albo każda z nich wyższa od stopy oprocentowania kredytu, który krajowy inwestor musiałby zaciągnąć za granicą, aby zrealizować taką samą inwestycję. Mówiąc inaczej, inwestycja zagraniczna może być mniej opłacalna niż zaciąganie kredytów zagranicznych przez polskich inwestorów. Chciałabym wiedzieć, jak ten problem wygląda.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#JaninaKraus">Po drugie, kwestia konkurencyjności inwestycji inwestorów zagranicznych wobec polskich, a szczególnie tych, które reprezentują Skarb Państwa. Inwestorzy zagraniczni w znacznym stopniu korzystają z tańszych kredytów zagranicznych, mają niższą stopę procentową i wyższe zasoby kapitałów własnych w firmach macierzystych.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#JaninaKraus">Po trzecie, kwestia ukrytych form nierównej, a bywa, że nieuczciwej, konkurencji ze strony inwestorów zagranicznych. Różnego rodzaju promocje stanowią ukrytą formę dumpingu. Jest to już pewien problem w Polsce. Chciałabym poznać zakres tego zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#JaninaKraus">Po czwarte, rentowność, która wykazywana jest przez firmy zagraniczne działające w Polsce. Chodzi w szczególności o filie zagranicznych central. Nie będę wymieniać tych firm, ale one były już wymieniane i szeroko o nich informowano na łamach polskiej prasy.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#JaninaKraus">I wreszcie sprawa, która dla mnie jako posła jest bardzo ważna, a mianowicie sprawa zakresu dezintegracji systemu społeczno - gospodarczego przez inwestycje zagraniczne. Spotykamy się ze zjawiskiem kupowania firm w celu ich likwidacji. Dobrze to ilustruje raport Komisji ONZ do Spraw Handlu i Rozwoju, w którym znalazłam szokujące sformułowania. Pozwolę sobie przytoczyć jedno sformułowanie, które mówi o konkurencyjności inwestycji zagranicznych w stosunku do inwestycji krajowych: „Przejmowanie kontroli nad całymi fragmentami gospodarek narodowych może być pojmowane jako zamach na suwerenność i rekolonizacja”. I wreszcie, w odniesieniu do inwestycji bezpośrednich cytowany raport mówi, że „przejmowanie firm prowadzi do zamykania zakładów, likwidacji miejsc pracy. W ten sposób inwestycje bezpośrednie nie prowadzą do rozwoju gospodarczego, a Europa wiedzie prym w tego rodzaju inwestycjach”. Tyle o tym raporcie. Tego typu konstatacje, które wynikają nie, jak mniemam, z subiektywnych ocen inwestorów, a są jakimś obiektywnym oglądem sytuacji muszą posłowi dawać do myślenia.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#JaninaKraus">Ponieważ moja wiedza kończy się na roku 1997, chciałam zapytać jaki jest aktualny stan prac nad wielostronnym porozumieniem inwestycyjnym OECD? Wiemy, że ono ma regulować warunki uczciwej konkurencji w zakresie inwestycji w skali globalnej. Polska uczestniczy w pracach nad tym porozumieniem. Chciałabym wiedzieć na jakim etapie te prace się znajdują?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefBłaszczyk">Chciałem zwrócić się do przedstawiciela Amerykańskiej Izby Handlowej z pytaniem o rodzaj inwestycji prowadzonych przez Amerykanów w polskim rolnictwie i jakie są to inwestycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EwaSadowskaCieślak">Jak państwo wiedzą Narodowy Bank Polski prowadzi systematyczną rejestrację i statystykę napływających inwestycji zagranicznych w różnych przekrojach i podziałach.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#EwaSadowskaCieślak">Jaki wpływ na gospodarkę polską mają inwestycje zagraniczne? Udział inwestycji zagranicznych w tworzeniu produktu krajowego brutto w 1999 roku wynosił 4,7 proc. Dla porównania w 1996 r. wynosił 1,3 proc. To już pokazuje skalę zjawiska i znaczenie zjawiska. Przyjmuje się, że udział w tworzeniu PKB powyżej 4 procent uważa się za znaczący dla wzrostu gospodarczego danego kraju.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#EwaSadowskaCieślak">Narodowy Bank Polski pierwsze dane o inwestycjach zagranicznych zebrał w 1990 r. Ówczesny napływ inwestycji był na poziomie 87 mln dolarów. W 1999 r. napływ roczny wyniósł 2,7 mld dolarów. W ciągu trzech lat wartość kapitału zagranicznego zainwestowanego w Polsce wzrosła z 11,5 mld dolarów do 26 mld dolarów, czyli stan zainwestowanego kapitału zagranicznego na koniec 1999 r. wynosił 26 mld dolarów. Nasuwają się odpowiedzi na dwa pytania. Po pierwsze, dotyczące likwidowanych inwestycji. Narodowy Bank Polski prowadzi również statystykę likwidowanych inwestycji. Na ponad 14 tysięcy podmiotów gospodarczych z udziałem kapitału zagranicznego, zlikwidowano 559 firm. Często były to firmy, które de facto nie wywoziły zainwestowanego kapitału, ale zmieniały formę swojej działalności. Na przykład, jeden inwestor miał w Polsce kilka małych firm ponieważ jak je tworzył, to warunki działania w Polsce były dla niego niezbyt bezpieczne. W związku z tym wolał tworzyć małe firmy, aby w przypadku kryzysu finansowego mógł je szybko zlikwidować, albo w przypadku nieudanego biznesu zbyt wiele nie stracić. Polska w 1996 r. została 25 członkiem OECD, co niesamowicie poprawiło naszą pozycję na rynku międzynarodowym w zakresie bezpieczeństwa inwestowania. Polska przystępując do OECD przyjęła na siebie większość regulacji dotyczących inwestycji zagranicznych takich, które obowiązują w krajach wysoko rozwiniętych. Jeżeli popatrzymy na wielkość przepływów inwestycji bezpośrednich w skali światowej, a jest tego 700 mld rocznie, to można powiedzieć, że te środki szukają sobie miejsca do zainwestowania w całym świecie. Z tego 85 proc. jest lokowanych w krajach członkowskich OECD, a więc wcale nie w przysłowiowo biednych krajach, gdzie inwestycje są potrzebne dla rozwoju, ale w krajach, w których istnieją dobre regulacje, i w których inwestor będzie czuł się bezpiecznie. Inwestor musi mieć pewność, że gdy dzisiaj zainwestuje poważne środki, to jutro ich nie straci. Uzyskanie takiego statusu poprawiło naszą pozycję konkurencyjną na rynkach międzynarodowych. Dopiero od 1996 roku notujemy znaczący napływ inwestycji zagranicznych do Polski. Ich znaczenie rośnie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#EwaSadowskaCieślak">Tylko 559 firm było zlikwidowanych. Bank obejmuje swoją statystyką wszystkie firmy z udziałem kapitału zagranicznego, które są zarejestrowane w Polsce. Wszystkie firmy mają ustawowy obowiązek odpowiedzi Bankowi Centralnemu na ankietę-formularz zgodne ze statystyką międzynarodową. Można powiedzieć, że najlepsza statystyka jest w NBP. Wspomniane firmy zostały wyrejestrowane z działalności, ale mamy też informację, że ten kapitał został przekształcony lub łączony z kapitałem innych firm. Pośrednio wskazuje na to wartość kapitału firm, które już w Polsce funkcjonują. Nowych firm powstało 1155, a reszta kapitału, która napłynęła np. w 1999 r. - 7,4 mld dolarów - zasiliła firmy istniejące. To świadczy o tym, że inwestorzy zagraniczni czują w Polsce stabilny grunt.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#EwaSadowskaCieślak">W 1993 roku jeden zainwestowany zagraniczny dolar kreował 1,32 dolara w eksporcie, czyli każdy dolar dawał 1,32 dolara w eksporcie. Pięć lat później każdy zainwestowany dolar dawał 2,12 dolara w eksporcie. Według danych firmy z udziałem kapitału zagranicznego dają ponad 52 proc. eksportu. One oczywiście mają swój udział w imporcie, ale ten udział się stabilizuje i wynosi ok. 60 proc. Struktura importu wskazuje, że jest to import korzystny dla przeprowadzanych w gospodarce procesów restrukturyzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#EwaSadowskaCieślak">Jeżeli chodzi o międzynarodowe porozumienie inwestycyjne chcę powiedzieć, że w 1997 roku na skutek różnych protestów negocjacje w tej sprawie zakończono. Nie ma negocjacji w sprawie Multirateral Agreement of Investment. Proponowane zmiany były nie do przyjęcia przez kraje rozwijające się. Nacisk krajów UNCTAD był tak silny, że zaniechano rozmów na temat porozumienia. Na razie nie ma pomysłu na to, aby je kontynuować. Pomysły z tego porozumienia częściowo są kontynuowane ponieważ OECD znowelizowało „Wskazówki dla inwestorów zagranicznych”, który pomaga inwestorom w zakresie zachowania w poszczególnych krajach, aby nie budzić niechęci, itd.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#EwaSadowskaCieślak">Główne zarzuty, które formułuje się pod kątem inwestycji zagranicznych to takie, że inwestycje na przykład nie kreują zatrudnienia. W 1998 roku dawały 15,5 proc. miejsc pracy, a w 1999 r. 18,4 proc. miejsc pracy. Tempo wzrostu napływu kapitału jest znacznie wyższe niż tempo wzrostu kreacji miejsc pracy. Ten wskaźnik można interpretować dwojako. Jedni chcą miejsc pracy, a inni chcą napływu nowoczesnych technologii. Te dwie kwestie wzajemnie się wykluczają, gdyż nowoczesne technologie zmniejszają zatrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#EwaSadowskaCieślak">Z moich wyliczeń wynika, że wartość kapitału przypadająca na jednego zatrudnionego przez spółki z udziałem kapitału zagranicznego w 1994 r. wynosiła 10 tysięcy dolarów, czyli jedno miejsce pracy kosztowało dziesięć tysięcy dolarów. W latach następnych odpowiednio wartości te wynosiły: 1995–15,8, tysięcy dolarów, 1996–22 tysiące dolarów, 1997–22 tysiące, a w 1998 roku - 27 tysięcy dolarów. Tezę o tendencji do kapitałochłonnych inwestycji potwierdza odwrotny wskaźnik, czyli wskaźnik liczby zatrudnionych przypadający na każdy zainwestowany milion dolarów. Ten wskaźnik wynosił: 1994 r. - 98 osób zatrudnionych na zainwestowany jeden milion dolarów, a w 1998 było już tylko 37 osób.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#EwaSadowskaCieślak">Ceny transferowe budzą niezdrowe emocje ponieważ zarzuca się wielu firmom, że stosują ceny transferowe. To jest prawda, firmy zagraniczne stosują ceny transferowe, ale nie tylko w Polsce. Jest to po prostu specyfika firm zagranicznych. Państwo musicie podjąć decyzję czy walczycie z tym zjawiskiem czy też nie. W uwarunkowaniach, w których Polska znajduje się obecnie, nie da rady zabronić firmom zagranicznym czegokolwiek. Podpisaliśmy szereg zobowiązań, których musimy przestrzegać, ale to nie jest tak, że rządy są bezradne wobec takich firm. W OECD wśród wielu komitetów pracuje również Komitet Podatkowy, który opracował metody walki z cenami transferowymi i wbrew pozorom to wcale nie jest sztuka zwalczać ceny transferowe. Polscy inspektorzy skarbowi w 1994 r. byli przeszkoleni na temat tego jak robi się ceny transferowe, itd. Walka z cenami transferowymi jest kwestią efektywnego funkcjonowania izb skarbowych, natomiast nie ma problemu z wytropieniem cen transferowych.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#EwaSadowskaCieślak">Polecam państwu wydawnictwa Narodowego Banku Polskiego na temat inwestycji zagranicznych w Polsce. Jest tam szereg danych, które na bieżąco analizują wiele aspektów inwestowania w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AdamPawłowicz">Po tak wyczerpującym wystąpieniu nie pozostaje mi nic innego tylko bardzo krótko dodać swoje uwagi. Myślę, że te wszystkie tematy i kwestie, o których mówiła pani poseł Kraus są zasadne. Uważam, że mimo dokładności, dane statystyczne NBP nie wszystko pokazują, gdyż nie ujmują pewnych zjawisk, w związku z tym chcielibyśmy przeprowadzić badania w konkretnych firmach i przeprowadzić badania w terenie sprawdzają skutki inwestycji zagranicznych w różnych aspektach. Jeśli ministerstwo będzie życzliwe i wyjdzie naprzeciw naszym prośbom, to takie badania zrealizujemy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AdamPawłowicz">Kwestia stopy zysku to bardzo ciekawy, a jednocześnie złożony problem. Myślę, że to może być ważne dla posłów w kontekście przyszłych budżetów. Warto obserwować, co dzieje się w krajach, które są już nieco dalej niż Polska w przyciąganiu inwestycji zagranicznych, które wcześniej niż my skończyły prywatyzację. Byłem na ciekawym sympozjum, na którym prezentowano wyniki węgierskie. Na Węgrzech od dwóch lat obserwuje się bardzo szybki wzrost transferów zysków za granicę. Widać to już w Polsce, ale można powiedzieć, że jest to wciąż mała skala w stosunku do całości inwestycji. Natomiast w budżecie państwa węgierskiego, w relacjach płatniczych jest to już pozycja bardzo istotna. Obecnie muszą prognozować ten proces w ujęciu kilkuletnim. Bardzo ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowano, jest to, że napływ nowych inwestycji jest o wiele większy niż transfer zysków, czyli nowe inwestycje kompensują transfery i jednocześnie są bardzo duże przychody związane z eksportem. Generalnie, inwestycje zagraniczne na Węgrzech tworzą pozytywny bilans handlowy. Ponad 10 proc nadwyżki tworzą firmy z udziałem kapitału zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AdamPawłowicz">Wydaje mi się, że ten problem stopy zysku jest bardzo istotny. Niewątpliwie, inwestorzy przychodzą osiągnąć stopę zysku. Trzeba zauważyć, że inwestycje zagraniczne zawsze są swego rodzaju formą kredytu. Jest to jednak o wiele korzystniejsza forma kredytu od tradycyjnej, gdyż wiąże się z transferem technologii, nowoczesnych metod zarządzania, itd.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AdamPawłowicz">Gdyby przyjąć, że polskie firmy zaciągnęłyby kredyty zagraniczne, to należałoby postawić pytaniem, czy te firmy byłyby w stanie przynieść nowe technologie, nowoczesne metody zarządzania, itd. Myślę, że powinniśmy zmierzać do takiej polityki, która będzie stymulowała napływ inwestycji w określonych sektorach tam, gdzie jesteśmy słabi. Wiem, że to jest sprzeczne z regulacjami Unii Europejskiej, ale wiem również, że wiele krajów europejskich robiło to pod płaszczykiem polityki regionalnej. Podam przykład. Irlandia stosowała wsparcie przemysłu elektronicznego i farmaceutyków pod hasłem polityki regionalnej. Była to ewidentnie polityka sektorowa zmierzająca do stworzenia przemysłu, który w Irlandii nie istniał, a który był pożądany. Wydaje mi się, że powinniśmy próbować szukać podobnych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#AdamPawłowicz">Moim zdaniem, nie ma zjawiska dezintegracji systemu społeczno - gospodarczego. Powiedziałbym, że tendencja jest raczej odwrotna. Firmy starają się wkomponować w system polskiej gospodarki i otoczenia. Mówiłem o związkach z kooperantami, dostawcami. Wielokrotnie spotykamy się z narzekaniami inwestorów, że polskie firmy, które są dostawcami nie spełniają standardów, a inwestorzy chcieliby mieć więcej polskich poddostawców. W związku z tym w tej kwestii nie upatrywałbym jakiegoś szczególnego zagrożenia.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#AdamPawłowicz">Reasumując uważam, że warto prowadzić badania w dziedzinie inwestycji zagranicznych. PAIZ jest gotów takie badania prowadzić, o ile otrzyma na to środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#EwaSadowskaCieślak">Czy lepiej wziąć kredyt za granicą i nie wpuszczać kapitału zagranicznego? Czym różni się zagraniczna inwestycja bezpośrednia od zadłużania państwa? Zadłużenie trzeba płacić. Przy inwestycjach zagranicznych całe ryzyko leży po stronie inwestora zagranicznego, a przy zadłużaniu państwa ryzyko leży po stronie państwa. Zagraniczne inwestycje bezpośrednie, to jest zwiększanie możliwości rozwojowych za cudze pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanuszSteć">Chciałbym odnieść się do dwóch elementów dyskusji. Po pierwsze, wszystkie pytania, które zadała pani poseł są istotne i wymagają wnikliwej odpowiedzi. Pojawia się drugie pytanie, kto powinien udzielać odpowiedzi. Podczas dzisiejszej dyskusji okazało się, że na ten sam temat prowadzone są badania w trzech różnych miejscach i niejednokrotnie autorzy badań nie wiedzą o tym, że inni wykonują podobne badania. Myślę, że warto byłoby uporządkować tę platformę działania.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JanuszSteć">Najważniejszą rzeczą, która tutaj padła jest to „zwierzę” określone kwotą 700 mld dolarów, które krąży po świecie i szuka miejsca do inwestycji. Sądzę, że najważniejszym zadaniem PAIZ powinno być przyciągnięcie do naszego kraju jak największej kwoty z tej, która cyrkuluje po świecie. Jeżeli tego nie będziemy robili, to te pieniądze i tak będą zainwestowane, tyle że będą przyczyniały się do rozwoju innych krajów. Obciążanie PAIZ badaniami socjologicznymi mogłoby odciągnąć uwagę i potencjał tej instytucji od polowania na to zwierzę. Sądzę, że w najbliższym czasie, na bazie przygotowanych rozwiązań sprawa zostanie w sposób systemowy uregulowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#ZdzisławTuszyński">Muszę przyznać, że gdybym wiedział, że wywołam taką burzę wokół Kodeksu pracy, to trzy razy ugryzłbym się w język. Nie chodziło mi o Kodeks pracy, a jedynie o to, że to prawo kodeksowe nie jest tak bardzo istotne dla inwestorów zagranicznych i z mojego rozpoznania wynika, że nie jest to najistotniejszy czynnik.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#ZdzisławTuszyński">Niedawno byłem na sympozjum, na którym jeden z wysokich urzędników europejskich postawił następującą tezę, że mitem jest to, że inwestorzy przychodzą tam gdzie jest bogata infrastruktura, gdzie są tworzone wielkie zachęty dla inwestycji. Inwestorzy przychodzą tam, gdzie jest rynek. To rynek decyduje o wielkości inwestycji. Na ile ta teza jest prawdziwa? Jeżeli jest prawdziwa, to na ile mizerne efekty z inwestycji zagranicznych w Polsce wynikają ze słabości polskiego rynku, który maleje w wyniku zahamowania gospodarki, rosnącego bezrobocia, rosnącej liczby osób pobierających zasiłek, itd.?</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#ZdzisławTuszyński">Ponieważ znam branżę metalową, to chcę powiedzieć, że większość zakładów tej branży oczekuje na inwestora, a to oczekiwanie przypomina oczekiwanie pana Boga na dobrą duszę. Załogi tego oczekują, gdyż wiedzą, iż jeśli nastąpi integracja Polski z UE, to oni z ich zapóźnioną technologią nie wytrzymają konkurencji. Jednocześnie słyszę z ust pana prezesa, że potencjalni inwestorzy podnoszą bardzo mocno trudności w wyszukaniu partnera biznesowego. Potwierdzam, że rzeczywiście tak jest bowiem do mnie jako prezesa związku zawodowego zwracają się również przedstawiciele inwestorów, abym ja jako prezes związków zawodowych wskazał im firmę, z którą mogą współpracować. Sądzę, że w tym zjawisku jest coś chorego i niedobrego. Nie wystarczy tłumaczenie, że polska biurokracja jest mniejsza niż europejska. Być może polska biurokracja jest bardziej skorumpowana i to jest gorsze. I nie wystarczy nam skarżenie się, że kiedyś mieliśmy Jałtę, gdyż przypomina to skarżenie się, że mieliśmy do szkoły pod górkę. Mieliśmy pod górkę i z tym trzeba się pogodzić, ale dzisiaj trzeba tworzyć warunki, żeby zakłady czekające na inwestora w końcu go otrzymały. Nie może być takiej sytuacji, że inwestor szukający partnera jest zagubiony i nie wie gdzie go znaleźć. Panie prezesie, myślę, że to jest pana działka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewKaniewski">Warto było podjąć temat dzisiejszego spotkania. Wnioski wynikające z badań PAIZ nie powinny być przez nikogo zlekceważone, zwłaszcza przez tych, którym zależy na inwestorach zagranicznych. Wszystkie propozycje dotyczą nie tylko inwestorów zagranicznych. Dotyczą wszystkich podmiotów i to w jednakowym stopniu, a to, że ktoś chce do nas przyjść, to powinniśmy wszystko czynić, aby odbywało się to na pełnoprawnych warunkach. Należy umożliwić im działalność zwracając uwagę na to co przeszkadza nie tylko inwestorom zagranicznym, ale również krajowym podmiotom gospodarczym. Fakt, że w niektórych przypadkach proporcje na niekorzyść są naganne i wskazywane przez inwestorów zagranicznych, to trzeba w tym miejscu zauważyć, że nasi rodzimi producenci wskazują na podobne mankamenty funkcjonowania naszego prawa, interpretacji, machiny biurokratycznej, często indolencji urzędniczej, itd.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#ZbigniewKaniewski">Prezentowane wnioski są momentami zbyt ogólne. W tych przypadkach Izba Przemysłowo - Handlowa Inwestorów Zagranicznych ma rację mówiąc, że należałoby formułować konkretne wnioski i propozycje pod adresem wielu resortów w zakresie uregulowań leżących w ich kompetencji. Jednak nawet to, co zostało zrobione, nie powinno być zbagatelizowane. W związku z tym chciałbym zaproponować w imieniu Prezydium, aby Komisja wyraziła zgodę na to, aby Prezydium Komisji z upoważnienia Komisji wystąpiło do wszystkich zainteresowanych resortów z prośbą o przeanalizowanie wniosków płynących z badań PAIZ, następnie poinformowanie Komisji Gospodarki o tym, które z tych wniosków poszczególne resorty uznają za ważne i trafne, i będą w swojej działalności zmierzać do eliminowania tych niedogodności, które wynikają z badań inwestorów zagranicznych, co niejako przeniesie się na poprawę funkcjonowania rodzimych podmiotów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#ZbigniewKaniewski">Ważną uwagę w zakresie wspierania inwestorów, a tym samym rodzimych producentów, w warunkach uczciwej konkurencji zgłosiła Izba. Jak wiemy, dzisiaj z uczciwą konkurencją jest tak, że spora część towarów wpływa do kraju w sposób nie ewidencjonowany ze względu na dziurawe granice lub stosowanie cen dumpingowych. Oczywiście, mamy możliwości stosowania instrumentów związanych z ochroną rynku wewnętrznego, które powszechnie są znane w ramach WTO, natomiast umiejętność korzystania z tych instrumentów w Polsce jest niewystarczająca z uwagi na brak kadry. Ci, którzy inwestują w Polsce często nie wytrzymują konkurencji z tymi, którzy działają nieuczciwie na rynku. To jest uwaga pod adresem również izb gospodarczych, które powinny działać jak na Zachodzie, eliminując z rynku firmy grające nie fair z rynku.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#ZbigniewKaniewski">Kwestia wzajemności jest niezwykle ważna. W części społeczeństwa panuje pogląd, że kapitał przychodzi po to, by kupić zakład, a następnie doprowadza go do ruiny po to, żeby zająć jego miejsce na rynku. Mówię o tym specjalnie, gdyż tam gdzie te zjawiska mają miejsce później takie opinie upowszechniają się w społeczeństwie. W sytuacji, gdy w Polsce panuje wysokie bezrobocie, takie nastawienie może się pogłębiać. Dlatego ważne jest, abyśmy wspólnie pracowali nad tworzeniem przychylnego klimatu dla inwestowania.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#ZbigniewKaniewski">Czy propozycja prezydium jest dla pań i panów posłów do zaakceptowania? Czy ktoś z państwa jest przeciwny? Nie widzę. Wobec tego prezydium w najbliższym czasie przekaże stosowne wystąpienia w tej sprawie. Z chwilą, gdy otrzymamy odpowiedź, dokonamy zestawienia i wszyscy zainteresowani zostaną powiadomieni jakie wnioski w tej sprawie zostały przyjęte. Miejmy nadzieję, że będzie pozytywny odzew ze strony zainteresowanych resortów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AdamPawłowicz">Bardzo dziękuję za tę propozycję. Uzupełnimy prezentowany przez nas dzisiaj materiał o własne analizy dotyczące aspektów wskazywanych przez inwestorów jako hamujące wzrost inwestycji. Jestem przekonany, że Komisja w ten sposób otrzyma pełniejszy materiał, w tym z konkretnymi propozycjami dotyczącymi uregulowań prawnych. Myślę, że jesteśmy to w stanie przygotować w ciągu siedmiu dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZbigniewKaniewski">W związku z tym wstrzymamy się do następnego posiedzenia Sejmu z wysyłaniem wniosków do poszczególnych ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AdamPawłowicz">Odpowiadając na inicjatywę pana przewodniczącego w sprawie wzajemności, PAIZ chciałby przedstawić taką inicjatywę, którą na roboczo nazwaliśmy Klubem Inwestora, a byłoby to swojego rodzaju forum wymiany opinii pomiędzy środowiskiem inwestorów zagranicznych a administracją rządową, parlamentem po to, żeby rozwiązywać konkretne problemy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AdamPawłowicz">Myślę, że inwestorzy bardzo dokładnie wiedzą gdzie są problemy, luki, problemy interpretacyjne, itd. Stworzenie platformy i wzajemnego słuchania na pewno byłoby z korzyścią dla nas wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZbigniewKaniewski">Dziękuję za tę inicjatywę, która oczywiście nie zwalnia ministra gospodarki z kreowania właściwych postaw wynikających z jego działalności statutowej.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#ZbigniewKaniewski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>