text_structure.xml
72.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanRokita">Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Witam przybyłych na nie członków Komisji, reprezentantów rządu w osobach ministra Kazimierza Ferenca oraz ministra Marka Naglewskiego, jak również pozostałych naszych gości.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanRokita">Porządek dzienny mają państwo podany na piśmie, niemniej jednak przypomnę, że za zadanie dzisiejsze mamy pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o usługach detektywistycznych, rozpatrzenie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, w którym to celu zamierzamy powołać podkomisję, a punkt trzeci to wydanie dla Komisji Zdrowia opinii na temat poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o Inspekcji Sanitarnej, o co zwrócił się do nas marszałek Sejmu.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanRokita">Czy pod adresem porządku dziennego ktoś z państwa chciałby zgłosić ewentualnie uwagi? Uwag nie ma, a zatem stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JanRokita">Przystępujemy do punktu pierwszego, czyli do pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o usługach detektywistycznych. Proszę reprezentantów rządu o przedstawienie tego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekNaglewski">Szanowni państwo. Jak wiadomo, działalność detektywistyczna w naszym kraju prowadzona jest od roku 1989 na podstawie koncesji, wydawanych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych, przy czym koncesje owe wydawane są na podstawie bardzo ogólnych warunków, określonych w ustawie o działalności gospodarczej z 23 grudnia 1989 roku. Do tej pory wydano ponad tysiąc osiemset koncesji, przy czym usługi detektywistyczne były częstokroć łączone z usługami ochrony osób i mienia. Jeśli dokonać porównania z tymi ostatnimi usługami, można by się dopatrzeć niejakiej analogii, nie obejmującej wszakże danych liczbowych. Dlatego przede wszystkim, że w trakcie wymiany koncesji okazało się, iż na ponad 8 tysięcy łącznie udzielonych koncesji wymogi obecnie obowiązującej ustawy spełnia jedynie około tysiąca sześciuset przedsiębiorców. Po uzupełnieniu wykrytych braków i zdaniu przez część przedsiębiorców stosownych egzaminów liczba ta wzrosła do 2 tysięcy 495. W stosunku do liczby przedsiębiorców wykonujących usługi detektywistyczne liczby będą niewątpliwie niższe, lecz podobna będzie relacja występująca między osobami, które otrzymały koncesję wcześniej, a tymi, które mogły ją odnowić w warunkach obowiązujących obecnie przepisów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MarekNaglewski">Na podstawie ponaddziesięcioletniego funkcjonowania agencji detektywistycznych stwierdzić należy jednoznacznie, że dotychczasowe regulacje prawne w omawianym zakresie są naszym zdaniem niewystarczające, a profesjonalizm części osób parających się działalnością detektywistyczną pozostawia wiele do życzenia. Być może ma to związek z faktem, że w pierwszych latach obowiązywania ustawy o działalności gospodarczej koncesję na prowadzenie usług detektywistycznych mógł uzyskać niemal każdy, kto o to wystąpił - z wyjątkiem osób karanych. W efekcie jednak koncesję otrzymali ludzie o bardzo różnym przygotowaniu zawodowym.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MarekNaglewski">Na krytyczną ocenę przedmiotowej działalności niebagatelny wpływ ma fakt stwierdzenia w jej toku licznych przypadków łamania prawa oraz bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa obywateli.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MarekNaglewski">Zgodnie z ustawą - Prawo działalności gospodarczej z 19 listopada 1999 roku działalność w zakresie usług detektywistycznych należy do tej kategorii działalności gospodarczej, dla której ustawodawca przewidział wymóg uzyskania zezwolenia, pod warunkiem jednak wydania odpowiednich przepisów, regulujących zakres i warunki wykonywania tej działalności oraz wydawania zezwoleń.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MarekNaglewski">Projekt rządowy zawarty w druku 2412 definiuje pojęcie usług detektywistycznych, określa prawa i obowiązki detektywa, zasady prowadzenia przez niego działalności, wymagania stawiane mu pod względem kwalifikacji, przepisy karne oraz - jak w wypadku każdej ustawy - przepisy przejściowe i końcowe.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MarekNaglewski">Zgodnie z przedłożonym projektem, detektywem może być wyłącznie osoba dysponująca odpowiednią licencją, wydaną przez komendanta wojewódzkiego Policji. Licencję taką może otrzymać osoba, która ukończyła 24 lata, legitymuje się wykształceniem co najmniej średnim, mająca pełną zdolność do czynności prawnych, nie była skazana prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne, ciesząca się nienaganną opinią, wykazująca zdolność fizyczną i psychiczną do wykonywania czynności, potwierdzoną zaświadczeniem lekarskim. Musi też być to osoba, która zdała egzamin przed komisją egzaminacyjną powoływaną przez komendanta wojewódzkiego Policji.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MarekNaglewski">Projekt ustawy o usługach detektywistycznych wprowadza tytuł zawodowego detektywa, jak też zakłada, iż czynności detektywa mogą być wykonane przez osoby dysponujące zezwoleniem na wykonywanie tych usług w imieniu własnym lub na podstawie stosunku pracy z przedsiębiorcą legitymującym się zezwoleniem.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MarekNaglewski">Organem właściwym do wydawania zezwolenia, odmowy wydania zezwolenia, jak również cofnięcia zezwolenia jest minister właściwy do spraw wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MarekNaglewski">Projekt wprowadza również katalog praw i obowiązków detektywa, przy czym do jego głównych uprawnień należy prawo do rozpytywania osób - za ich zgodą - wykonywania badań przedmiotów i dokumentów, prowadzenia zewnętrznej obserwacji obiektów i pomieszczeń, jak też obserwacji osób, jest to również prawo do stosowania zapisów dźwięku lub obrazu - w tym do wykonywania zdjęć fotograficznych - z wyłączeniem wszakże stosowania środków techniki operacyjnej. Detektywowi przysługuje także prawo do gromadzenia danych osobowych dotyczących prowadzonych przez niego spraw - na zasadach określonych w odrębnych przepisach.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MarekNaglewski">Jeśli zaś chodzi o obowiązki detektywa, to do podstawowych należy szczególna rzetelność przy wykonywaniu czynności oraz zachowanie tajemnicy w zakresie prowadzonych zleceń. Nie wolno mu wywoływać u osób, z którymi ma do czynienia, przeświadczenia, iż jest funkcjonariuszem publicznym. Sprawa, której detektyw się podejmuje, zakończona ma być sprawozdaniem.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MarekNaglewski">W projekcie ustawy przyjęto również, że komendant główny Policji będzie prowadzić jawny rejestr detektywów.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MarekNaglewski">Przewiduje się w przepisach przejściowych i końcowych, iż do 31 grudnia 2002 roku dotychczas udzielone koncesje zostaną wymienione na zezwolenia po spełnieniu przez przedsiębiorców wymogów wynikających z ustawy, w tym po uzyskaniu licencji detektywa.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MarekNaglewski">Chciałbym poinformować państwa, że założenia projektu ustawy o usługach detektywistycznych odpowiadają wymogom prawa wspólnotowego, ponieważ przed przystąpieniem do opracowania projektu dokonaliśmy analizy licznych rozwiązań przyjętych w tym zakresie w innych państwach. Od razu dodam, że skorzystaliśmy tu z kilku rozwiązań funkcjonujących w przepisach francuskich.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MarekNaglewski">Sądzę, że przekazałem państwu najważniejsze aspekty przedłożonego projektu, przy czym zachęcam do postawienia nam ewentualnych pytań, na które w miarę potrzeb postaramy się wyczerpująco odpowiedzieć. Zwracam się do Wysokiej Komisji z prośbą o skierowanie niniejszego projektu ustawy do drugiego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanRokita">Dziękuję, panie ministrze. Rozpoczynamy pierwsze czytanie. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos na temat projektu zaprezentowanego przez ministra Marka Naglewskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarekLewandowski">Nikt z nas nie ma chyba wątpliwości, że ustawa o usługach detektywistycznych to regulacja potrzebna. Przedłożony projekt jest poprawny pod względem legislacyjnym oraz dobrze opracowany z punktu widzenia kwestii merytorycznych. Niemniej jednak jestem zdania, że niektóre zapisy widniejące w projekcie ustawy wymagają jeszcze pewnego zastanowienia się i dyskusji, a niewykluczone, że i intensywnej pracy w gronie odpowiednio dobranej podkomisji.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarekLewandowski">Co mam na myśli? Pozwolą państwo, że wypunktuję elementy, które moim zdaniem powinny zostać poddane ponownemu przeanalizowaniu. Otóż myślę, że należy sobie zadać pytanie - mam też nadzieję, że pan minister będzie mógł nam to wyjaśnić - czy istotnie w ustawie powinna zostać zamieszczona taka definicja, jaka proponowana jest przez rząd, a która stanowi w zasadzie otwarty katalog, czy też raczej należało tu zamieścić definicję zamkniętą. Z punktu widzenia obywatela, jak też ze względu na jego interesy, definicja zamknięta byłaby odpowiedniejsza, ponieważ stanowiłaby gwarancję przestrzegania jego praw.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MarekLewandowski">Z drugiej jednak strony zdaję sobie sprawę, że niewykonalną jest rzeczą stworzenie pełnego katalogu czynności detektywistycznych, tym bardziej że trudno przewidzieć, co w tym zakresie przyniesie przyszłość - Internet stwarza przecież wprost nieograniczone możliwości, nieskrępowane żadnymi granicami. Być może zatem właśnie ta otwarta definicja jest poprawna? Byłbym jednak wdzięczny za rozwianie moich wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MarekLewandowski">Myślę, że powinniśmy wziąć pod uwagę obiekcje zgłaszane pod adresem przedłożonego projektu przez media, które poważają zasadność nałożonego na detektywów obowiązku sporządzania sprawozdania po zakończeniu czynności związanych z prowadzeniem poszczególnych spraw, który to obowiązek wynika z treści art. 13 ust. 1: „Detektyw ma obowiązek sporządzić końcowe sprawozdanie z wykonywanych czynności i ustalonego stanu faktycznego, które powinno zawierać w szczególności:</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MarekLewandowski">1) datę zawarcia umowy,</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MarekLewandowski">2) opis przedmiotu umowy,</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MarekLewandowski">3) zakres i przebieg przeprowadzonych czynności,</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MarekLewandowski">4) opis stanu faktycznego,</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MarekLewandowski">5) datę zakończenia sprawy”.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MarekLewandowski">Nie ukrywam, że zaliczam się do zwolenników tego przepisu, choć rozumiem również jego przeciwników, tym bardziej że sami detektywi woleliby z pewnością, by ich działalność nie była nazbyt rygorystycznie regulowana.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MarekLewandowski">Na tym tle rodzi się zresztą pytanie, na które prosiłbym o odpowiedź generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Rzecz w tym bowiem, że nie jestem pewien, czy zbiór wspomnianych sprawozdań, zawierający skorowidz personaliów, danych odnoszących się do konkretnych osób, nie będzie sprzeczny z ustawą o ochronie danych osobowych.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#MarekLewandowski">Kolejne wątpliwości powstają w związku z art. 29, który określa warunki wydania licencji detektywa, przy czym chodzi mi głównie o ust. 1 pkt 2, który mówi o tym, że licencję może otrzymać osoba mająca ukończone 24 lata. Zastanawiam się, dlaczego właśnie taki wiek wchodzi w rachubę, tym bardziej że mamy tu do czynienia z wymogiem znacznie bardziej rygorystycznym niż w wypadku Policji.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MarekLewandowski">Zwraca też uwagę fakt, że projektodawcy nie przewidzieli żadnych preferencji dla pewnych grup zawodowych. Chciałbym zatem przypomnieć, że pracując nad ustawą o ochronie osób i mienia, preferowaliśmy policjantów i żołnierzy. W prezentowanym, projekcie nie ma takich preferencji. Czy oznacza to, że projekt wyprzedza ewentualne oczekiwania przyszłych partnerów z Unii Europejskiej, w których oczach wspomniane preferencje mogłyby uchodzić za objaw nierównego traktowania podmiotów? Prosiłbym więc o wyjaśnienie, czy w związku z tym będziemy musieli rychło powrócić do przepisów ustawy o ochronie osób i mienia, by i tam wprowadzić takie wyprzedzające rozwiązania, czy też na razie tamte zapisy pozostaną w kształcie dotychczasowym?</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#MarekLewandowski">Jeśli chodzi o zakres tematyczny egzaminów, jakim mają obowiązek poddać się osoby ubiegające się o przyznanie licencji, nie ukrywam, że czuję się nim porażony. Widoczny jest tu wkład któregoś z profesorów, bo czytamy o konieczności wykazania się przez kandydatów na detektywów wiedzą m.in. z dziedziny kryminologii, wiktymologii. W takiej zaś sytuacji detektyw musiałby być nie lada ekspertem i niemal chodzącą encyklopedią. Zdobycie wiedzy, jakiej wymagać będzie przygotowanie się do egzaminu, wymaga dłuższego czasu i wnikliwych studiów, przy czym sam egzamin również zapowiada się na trudny.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#MarekLewandowski">Kolejna sprawa, o wyjaśnienie której proszę, odnosi się do rozdziału drugiego art. 10 pkt 2, z treści którego wynika, iż detektyw jest zobowiązany okazywać na żądanie licencję. Jestem zdania, że powinien on licencję okazywać zawsze, niezależnie od tego, czy zażąda się tego od niego, czy też nie. Myślę, że to ważne, ponieważ prowadząc daną sprawę, detektyw nie rozmawia ot, tak sobie z różnymi ludźmi prywatnie, lecz zasięga informacji wszelkiego rodzaju. Dobrze więc byłoby w moim przekonaniu, gdyby owi rozmówcy wiedzieli, z kim mają do czynienia. Jeżeli wymóg okazywania licencji nie będzie mieć charakteru obligatoryjnego, to któż zabroni detektywowi stosować przeróżne kombinacje operacyjne, wcielać się w postać kogoś, kim nie jest w rzeczywistości? Jeśli nawet w tej chwili wydaje się to mało prawdopodobne, to nie możemy wykluczyć, że brak wspomnianego wymogu może się w przyszłości okazać poważnym błędem. Myślę więc, że i tę kwestię powinniśmy starannie rozważyć.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#MarekLewandowski">Godny pochwały jest zapis dotyczący monitoringu firmy i detektywa; poziomów kontroli jest wiele, i to dobrze.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#MarekLewandowski">Zastanawia mnie natomiast zapis, w myśl którego minister może zlecić przeprowadzenie kontroli danej firmy przez inny podmiot, co oznacza, że minister rezygnuje ze swych uprawnień, cedując je na kogoś innego - na Policję na przykład. Czy możliwe jest, by zlecił to zadanie również Urzędowi Ochrony Państwa? Prosiłbym reprezentantów rządu o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#MarekLewandowski">Konkluzję, jaką pragnę przedstawić, zgłaszam nie tylko w imieniu własnym, ale i Klubu SLD. Otóż mamy do czynienia z ustawą potrzebną, wymagającą szybkiego tempa pracy nad jej przepisami. Uważam, że drugie czytanie ma szansę na potraktowanie tekstu projektu bez większych emocji, ale pod warunkiem, że poprzedzone zostanie wnikliwą analizą dokonaną w gronie niewielkiej liczbowo podkomisji, która spróbuje też odpowiedzieć na problemowe pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanRokita">Czy jeszcze ktoś chciałby się wypowiedzieć na temat projektu ustawy?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyDziewulski">Będę bardziej krytyczny wobec przedstawionej nam propozycji niż mój przedmówca, choć w pełni popieram samą ideę niniejszej ustawy, gdyż wszyscy zdajemy sobie sprawę z konieczności dokonania uregulowań w przedmiotowej kwestii.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JerzyDziewulski">Prosiłbym natomiast, by pan minister zechciał się ustosunkować do spraw, które poruszę i spróbował rozwiać wątpliwości, które nasunęły mi się podczas zapoznawania się z projektem, a które w moim przekonaniu dotyczą zasadniczych kwestii, wykraczających poza rozważania, czy detektyw ma okazywać licencję na żądanie, czy też bez żądania. Proszę o zwrócenie uwagi na fakt, że w art. 2 ust. 1 mowa jest o tym, jakie czynności są usługami detektywistycznymi, i z zapisu wynika, iż są to czynności polegające na uzyskiwaniu informacji o osobach, przedmiotach i zdarzeniach, realizowane na podstawie umowy cywilnoprawnej zawartej ze zleceniodawcą. Pkt 7 ma treść następującą: „zbieranie informacji na temat osób lub okoliczności w sprawie, w której toczy się postępowanie karne, postępowanie w sprawach o przestępstwa skarbowe i wykroczenia skarbowe i inne, w toku których można zastosować przepisy prawa karnego”. W ust. 2 czytamy zaś, iż „zleceniodawcą czynności, o których mowa w ust. 1 pkt 7 nie może być organ ścigania”. Pamiętajmy jednak, że organem ścigania jest prokuratura, a nie Policja. Czy Policja zresztą może być zleceniodawcą dla detektywa?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JerzyDziewulski">Zapis musi być jasny, i to jest podstawowa sprawa, na którą zwracam uwagę państwa.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JerzyDziewulski">Kolejna kwestia to prawa i obowiązki detektywa, którym poświęcony jest rozdział drugi. Jeśli mamy wspomóc rząd w szybkim wprowadzeniu niniejszej ustawy w życie, to należy jak najrychlej zmienić nic w gruncie rzeczy nie mówiące jej zapisy. Cóż bowiem mówi na przykład treść art. 6, w którym czytamy: „Detektyw ma obowiązek szanować wolność i dobra osobiste obywateli”? Oczywiście, że ma taki obowiązek, lecz wynika on już z konstytucji. Jeśli zaś ma taki obowiązek, to należałoby się zastanowić raczej nad wprowadzeniem w niniejszej ustawie zapisu odnoszącego się do konsekwencji nieprzestrzegania przez detektywa tegoż obowiązku. Należy uświadomić sobie, że w wypadku policjantów nieprzestrzegających obowiązku poszanowania wolności i dóbr osobistych obywateli, jak też dopuszczających się w inny sposób naruszania przepisów prawa stosujemy bardzo drastyczne przepisy. Co grozi natomiast detektywom za naruszenie przepisów? W rozdziale poświęconym przepisom karnym nie ma wyszczególnionej żadnej kary za naruszenie tych przepisów. Zamieszczone w rozdziale piątym przepisy karne mają zupełnie inny charakter. Jeśli detektyw ma spełniać zadania quasi-policyjne, musimy jasno określić kary, jakimi zagrożone są działania niezgodne z prawem. Stanowczo opowiadam się za restrykcyjnym stosowaniem tych przepisów. Nie martwiłbym się stopniem trudności egzaminów, którym muszą się poddać kandydaci na detektywów, którym z góry współczuje poseł Marek Lewandowski. Przecież ci ludzie biorą pieniądze za określone czynności, przy czym pieniądze te płacą osoby, które liczą na fachową obsługę. Dlatego też pożądane są wszelkie obostrzenia, które przyczynią się do podwyższenia fachowości detektywów, tak by ich klienci mogli mieć pewność, że ludzie, którym powierzyli prowadzenie sprawy, wykażą się fachowością, gwarantując wykonanie zlecenia na wysokim poziomie. Popieram więc konieczność wykazania się przez kandydatów znacznym stopniem wiedzy, bardzo dokładnie sprawdzonej podczas - dobrze, że trudnych - egzaminów.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JerzyDziewulski">Moje wątpliwości budzi treść art. 7, w którym mowa o tym, że detektyw, wykonując swe czynności, „może w szczególności:</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JerzyDziewulski">1) rozpytywać osoby za ich zgodą,</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JerzyDziewulski">2) dokonywać badań przedmiotów i dokumentów,</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JerzyDziewulski">3) dokonywać zewnętrznej obserwacji obiektów i pomieszczeń oraz obserwacji osób,</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JerzyDziewulski">4) stosować zapis dźwięku lub obrazu, w tym wykonywać zdjęcia fotograficzne, z wyłączeniem stosowania środków techniki operacyjnej, zastrzeżonych dla upoważnionych organów na mocy odrębnych przepisów”.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JerzyDziewulski">O ile treść pkt. 1 nie budzi moich zastrzeżeń, o tyle o przepisach zawartych w punktach kolejnych nie mogę tego powiedzieć, a to dlatego, że projektodawcy odchodzą w nich od generalnej zasady, w myśl której detektyw to zwykły obywatel, wyróżniający się spośród pozostałych obywateli jedynie faktem posiadania licencji, będącej po prostu uprawnieniem do wykonywania określonych czynności. Na tle tego spostrzeżenia nieporozumieniem wydaje mi się pkt 2, mówiący o badaniu przez detektywa przedmiotów i dokumentów, skoro nie ma tu ani słowa o tym, w jaki sposób owe przedmioty i dokumenty mogą mu zostać udostępnione.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JerzyDziewulski">Jeśli w grę wchodzą przedmioty i dokumenty zdobyte samodzielnie, jest to, oczywiście, zgodne z prawem, ale w moim przekonaniu zapis powinien być sformułowany inaczej. Jasno powinno z niego wynikać, iż detektyw może dokonywać badania przedmiotów i dokumentów na zlecenie osób, w posiadaniu których owe przedmioty i dokumenty się znajdują. Dlaczego tak podkreślam tę różnicę? A to dlatego, że przecież detektyw może zdobywać dokumenty i przedmioty w sposób legalny - i to nie budzi moich zastrzeżeń - ale może również postępować nielegalnie, aby wejść w ich posiadanie - a to już zupełnie inna sprawa. Nie można zatem w przepisie ustawy ograniczyć się jedynie do stwierdzenia mówiącego o badaniu.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#JerzyDziewulski">Nie mam wątpliwości co do słuszności zapisu pkt. 3, bo detektyw może naturalnie dokonywać zewnętrznej obserwacji obiektów i pomieszczeń oraz osób.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#JerzyDziewulski">Pkt 4 natomiast, w którym czytamy o stosowaniu zapisu dźwięku i obrazu, łącznie z wykonywaniem zdjęć fotograficznych, jest dla mnie do przyjęcia tylko do tego miejsca. Dalej bowiem projektodawca pisze o wyłączeniu stosowania środków techniki operacyjnej. A przecież czym innym jest metoda operacyjna, a czym innym technika operacyjna. Jeśli zatem zamierzamy osiągnąć sytuację, w której detektyw nie posunie się do działań, do których nie ma uprawnień - na przykład do instalowania podsłuchu - musimy zapisać wprost, że może on stosować jawny zapis dźwięku. Nie ma potrzeby zamieszczania słów mówiących o wyłączeniu środków techniki operacyjnej, bo cóż to w końcu za zapis?</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#JerzyDziewulski">Proszę nie mieć mi za złe tych uwag krytycznych; muszę podzielić się z państwem swymi spostrzeżeniami, ponieważ chcę głosować za przyjęciem tej ustawy. Będę wspierać rząd zmierzający do zaostrzenia przepisów, co pozwoli wyeliminować z działalności detektywistycznej wszystkich pseudodetektywów, których działanie w wielu przypadkach polega wyłącznie na pobieraniu od klientów pieniędzy i stwarzaniu im nadziei.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#JerzyDziewulski">W art. 11 pkt 1 czytamy, że detektyw zobowiązany jest zachować należytą staranność przy wykonywaniu czynności, o których mowa w art. 2 ust. 1, czyli przy wykonywaniu wszelkich czynności związanych z prowadzeniem sprawy. Zapis o zachowaniu staranności jest po prostu nic nie mówiącym ogólnikiem, tym bardziej że nie wiadomo, co dzieje się w wypadku niewywiązania się detektywa z tego zobowiązania. Jakie są konsekwencje braku staranności?</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#JerzyDziewulski">Trudno mi się pogodzić również z niektórymi zapisami zawartymi w rozdziale trzecim, poświęconym zasadom prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie usług detektywistycznych. I tak w art. 15 ust. 2 napisano: „Wydanie zezwolenia następuje po zasięgnięciu opinii szefa Urzędu Ochrony Państwa oraz komendanta wojewódzkiego Policji właściwego ze względu na siedzibę lub miejsce zamieszkania przedsiębiorcy ubiegającego się o zezwolenie”.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#JerzyDziewulski">Proszę mi wyjaśnić, co ma wspólnego szef Urzędu Ochrony Państwa z wyrażeniem zgody na wydanie zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej lub na cofnięcie tego zezwolenia. Dlaczego projektodawca stara się wtłoczyć działalność gospodarczą do UOP? Dziwna jest moim zdaniem próba uzależnienia tej działalności od szefa UOP. Jakby tego było mało, należy zasięgnąć jeszcze opinii komendanta wojewódzkiego Policji. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że przecież komendant to określony poziom dowodzenia Policją, a w wyniku proponowanego zapisu oprócz zgody tegoż komendanta pojawić się ma zgoda samego szefa Urzędu Ochrony Państwa! To zupełnie abstrakcyjny zapis, którego nie rozumiem. Nie da się też ukryć, że to zapis po prostu niebezpieczny, gdyż za jego pomocą próbuje się dać UOP prawo do oceny działalności gospodarczej. A jakaż to działalność gospodarcza? Fotograficzne dokumentowanie, że jakiś osobnik idzie w towarzystwie kochanki? Inna rzecz, iż taka dokumentacja mogłaby się, oczywiście, przydać Urzędowi Ochrony Państwa do jego prac operacyjnych. Wiem o tym doskonale. Tym bardziej więc należy się zastanowić nad tym, co się proponuje jako rozwiązanie ustawowe.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#JerzyDziewulski">Nie mogę pominąć również oczywistego moim zdaniem nieporozumienia, z jakim mamy do czynienia w art. 30 ust. 1 o treści: „Egzamin dla osób ubiegających się o wydanie licencji, zwany dalej egzaminem, przeprowadza komisja, powoływana przez komendanta wojewódzkiego Policji, nie rzadziej niż raz na sześć miesięcy”.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#JerzyDziewulski">Wszystko dobrze, ale spróbujmy sobie wyobrazić sytuację następującą. Otóż jest prawnik, który kończy wyższą szkołę oficerską Policji, przy czym legitymuje się dwudziestoletnim stażem pracy w Policji. Załóżmy, że jest on naczelnikiem wydziału dochodzeniowego. Pragnie teraz zdobyć licencję na działalność detektywistyczną. I cóż wobec tego? A to mianowicie, że człowiek ten musi stanąć przed sierżantem zasiadającym w komisji, która ma sprawdzić jego kwalifikacje. To jawne nieporozumienie, bo jak wspomniałem wcześniej, kandydat ów jest prawnikiem oraz absolwentem wyższej szkoły oficerskiej Policji.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#JerzyDziewulski">Uważam, że konieczny jest tu zapis mówiący o tym, iż od egzaminu można odstąpić, gdy o licencję ubiega się osoba mająca wykształcenie policyjne, i to wyższe, będąca - jak w podanym przykładzie - naczelnikiem wydziału. Nie zgłaszam propozycji, by wszyscy funkcjonariusze Policji byli zwalniani z egzaminów, nie, to byłaby przesada, lecz w wypadku doświadczonych prawników, legitymujących się wyższym wykształceniem policyjnym, mających staż zapewniający solidne doświadczenie zawodowe, wymóg taki jest nieporozumieniem. Nieporozumieniem tym poważniejszym, że na kpinę zakrawa konieczność sprawdzania jego kwalifikacji przez sierżanta, niewykluczone, że będącego przez dwadzieścia lat podwładnym kandydata na detektywa.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#JerzyDziewulski">Sprawa wymaga poważnego przeanalizowania jeszcze z innego powodu. Otóż faktem jest, że w wypadku agencji ochrony policjant wykazujący się stosownym doświadczeniem otrzymuje licencję bez żadnego egzaminu. W omawianym zaś przypadku projektodawca wymaga poddania się egzaminowi przez osoby będące niekiedy wybitnymi wprost fachowcami w dziedzinie pracy policyjnej. Przecież to po prostu śmieszne.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#JerzyDziewulski">Któryś z kolegów podpowiada mi, że taki wymóg istnieje również w państwach zachodnich. Nic podobnego! Oficerowie policji legitymujący się odpowiednim wykształceniem nigdzie na Zachodzie nie muszą zdawać egzaminu, by uzyskać licencję detektywa. Przypominam raz jeszcze, że wymogu takiego nie ma i u nas wobec doświadczonych policjantów, którzy ubiegają się o licencję uprawniającą do prowadzenia agencji ochrony, a więc stworzona została możliwość, którą należy wykorzystać i w wypadku licencji na działalność detektywistyczną. Nie ukrywam, że w warunkach demokratycznego państwa policjanci kończący wyższe szkoły oficerskie powinni mieć moim zdaniem prawo do prowadzenia takiej działalności bez konieczności poddania się sprawdzaniu kwalifikacji. Przecież ukończenie wspomnianej szkoły powinno im dawać to prawo na wiele lat.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#JerzyDziewulski">Kolejna uwaga dotyczy art. 37, którego po prostu nie rozumiem. Otóż czytamy w ust. 2 pkt 2, że komendant wojewódzki cofa licencję, jeżeli detektyw „wykonuje czynności (...) z naruszeniem przepisów prawa, w szczególności Kodeksu postępowania karnego, przepisów dotyczących Policji, Urzędu Ochrony Państwa, Straży Granicznej, Wojskowych Służb Informacyjnych i Żandarmerii Wojskowej, ochrony informacji niejawnych oraz ochrony danych osobowych”.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#JerzyDziewulski">Nie mam zastrzeżeń wobec stwierdzenia, że detektyw traci licencję w związku z naruszeniem przepisów prawa, ale za przesadę uważam wyliczanie kolejnych instytucji. Prosiłbym ponadto o wyjaśnienie, co należy rozumieć pod sformułowaniem mówiącym o przepisach dotyczących Policji. Czy projektodawca zdaje sobie sprawę, jak ogromna jest liczba przepisów dotyczących Policji? Nie da się zastosować tego zapisu bez wyszczególnienia, jakich stref działania Policji przepisy wchodzić mają w rachubę. Przecież przepisy dotyczą zarówno bielizny osobistej, jak i całego systemu służby. Cóż z tym ma wspólnego działalność detektywa?</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#JerzyDziewulski">Jeżeli cytowany zapis ma pozostać w ust. 2 pkt 2, musi zostać rozwinięty o wyliczenie konkretnych przepisów odnoszących się do Policji, których detektywowi nie wolno naruszyć przy wykonywaniu czynności związanych z prowadzeniem sprawy.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#JerzyDziewulski">Podobnie rzecz się ma z przepisami dotyczącymi Urzędu Ochrony Państwa i Żandarmerii Wojskowej czy Wojskowych Służb Informacyjnych oraz Straży Granicznej. Rozumiem, naturalnie, intencję projektodawcy, ale jeśli czyta się proponowany przepis dosłownie, traci on sens.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#JerzyDziewulski">Kolejny artykuł, 41 - o brzmieniu: „Osoby posiadające licencję są zobowiązane poddawać się okresowym badaniom lekarskim i psychologicznym” - odbija pożądane niewątpliwie intencje, lecz nie wiem, czy projektodawca zdaje sobie sprawę, czym grozi w praktyce przyjęcie tego zapisu. Obawiam się, że na tle tego przepisu mogą powstać problemy podobne do tych, które wystąpiły już w związku z pozwoleniem na posiadanie broni, ponieważ zabrakło porozumienia między Ministerstwem Spraw i Ministerstwem Zdrowia. A wszyscy chyba wiemy, że wchodzi tu w grę cała sfera zainteresowań finansowych, mówiąc zaś konkretnie: zainteresowania ze strony lekarzy, którzy - ze zrozumiałych zresztą powodów - chcą czerpać korzyści, jakie można uzyskać w wyniku wystawienia zaświadczenia o stanie zdrowia. Tak właśnie jest w tej chwili, jeśli chodzi o broń. Proszę sobie przypomnieć, przez ile lat spierało się w tej sprawie kilka stowarzyszeń psychologów.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#JerzyDziewulski">Żeby nie dopuścić do powtórzenia tej sytuacji, należy zmodyfikować zacytowaną treść art. 41, w czym gotów jestem wziąć udział.</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#JerzyDziewulski">I już chyba ostatnia kwestia, na którą chciałbym zwrócić uwagę państwa. Otóż w przepisach karnych, którym poświęcony jest rozdział piąty, czytamy:</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#JerzyDziewulski">"Art. 44. Kto nie wypełnia obowiązku zawiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne lub postępowanie w sprawach o przestępstwa skarbowe i wykroczenia skarbowe, o zawarciu umowy mającej związek ze sprawą, w której prowadzone jest postępowanie karne lub postępowanie w sprawach o przestępstwa skarbowe i wykroczenia skarbowe, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub karze pozbawienia wolności do lat 2.</u>
<u xml:id="u-6.30" who="#JerzyDziewulski">Art. 45. Kto podczas wykonywania usług detektywistycznych wykonuje czynności ustawowo zastrzeżone dla organów i instytucji państwowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat 3.</u>
<u xml:id="u-6.31" who="#JerzyDziewulski">Art. 46.1. Kto prowadzi działalność gospodarczą w zakresie usług detektywistycznych bez wymaganego zezwolenia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat 3.</u>
<u xml:id="u-6.32" who="#JerzyDziewulski">Art. 46.2. Tej samej karze podlega osoba wykonująca czynności detektywa bez wymaganej licencji”.</u>
<u xml:id="u-6.33" who="#JerzyDziewulski">Nie podważam bynajmniej zasadności stosowania kary w wymienionych wypadkach, wręcz przeciwnie - uważam ją za ze wszech miar uzasadnioną. Zastanawiam się wszakże, czy w wypadku przekroczenia przez detektywa uprawnień nie powinien mieć zastosowania zapis obowiązujący w wypadku policjanta przekraczającego swe uprawnienia. Myślę, że rozsądnym rozwiązaniem byłoby tu zamieszczenie tego samego zapisu. A to dlatego przede wszystkim, iż inaczej powstanie możliwość bezkarnego w zasadzie stosowania przez detektywów innych form pracy organizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-6.34" who="#JerzyDziewulski">Rozważyć należy też sprawę zasadniczą. Wyobraźmy sobie, że detektyw prowadzący działalność gospodarczą wpada w czasie wykonywania swych czynności na trop ewidentnego przestępstwa, a ponadto zdobywa dowody niepodważalnie świadczące o dokonaniu tegoż przestępstwa. Czy można przejść do porządku dziennego nad tym faktem? Przekonany jestem, że nie, a w związku z tym uważam, że musi zostać tu wprowadzony zapis jasno stwierdzający, iż detektyw, który dysponuje informacją o popełnionym przestępstwie, ma obowiązek zameldować o tym organom ścigania.</u>
<u xml:id="u-6.35" who="#JerzyDziewulski">Bez takiego przepisu nie da się uniknąć szarej strefy działalności operacyjnej, która w praktyce będzie się przejawiać na przykład wymuszaniem przez detektywa znacznych kwot na osobie, która popełniła przestępstwo. Nie wolno do tego dopuścić, a więc na detektywa musi zostać nałożony obowiązek meldowania o wykrytym przestępstwie. Inaczej bowiem nie uda się walczyć z korupcją, dla której bez wspomnianego wymogu rysuje się bardzo szerokie pole.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanRokita">Czy ktoś z państwa chciałby się jeszcze wypowiedzieć na temat projektu ustawy w pierwszym czytaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AntoniMacierewiczniez">Chciałbym się przede wszystkim dowiedzieć, czy intencją projektodawcy jest wyłączenie przedstawicieli zawodu, o którym mowa, z norm konstytucyjnych chroniących prawo i wolności obywatelskie, czy też nie. Czy detektywom mają przysługiwać uprawnienia zbliżone do tych, którymi dysponują policjanci, funkcjonariusze Urzędu Ochrony Państwa oraz innych służb wyłączonych spod rygorów konstytucyjnych chroniących praw i wolności obywatelskie? Czy w jakiejkolwiek mierze będą oni mieć prawo do naruszania owych prawi i wolności, czy też nie?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AntoniMacierewiczniez">Jeśli bowiem projektodawca dopuszcza naruszanie przez detektywów wspomnianych dóbr obywatelskich, to cały szereg zastrzeżeń zgłaszanych przez posła Jerzego Dziewulskiego pod adresem zapisów projektu jest słusznych. Jeżeli jednak zakładamy, że przedstawiciele owego zawodu nie zyskują prawa do naruszania wolności i praw obywatelskich, to wszelkie rozważania na ten temat są niepotrzebne. A to z tego względu, że obowiązują zapisy konstytucyjne oraz karne, które chronią obywateli przed naruszaniem tych dóbr.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AntoniMacierewiczniez">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Jerzego Dziewulskiego chciałbym dodać, że rozumiem pewien dyskomfort, jaki mogą odczuwać wyżsi funkcjonariusze Policji bądź przedstawiciele innych zawodów czy funkcji społecznych, gdy po zakończeniu bardzo istotnych ról społecznych przyjdzie im stanąć przed sierżantem, który ma skontrolować ich wiedzę i kwalifikacje.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#AntoniMacierewiczniez">Chciałbym jednak przypomnieć, że ojciec Innocenty Bocheński, pełniący funkcję przełożonego zakonu i mający ogromny dorobek życiowy, zdawał egzamin na egiptologię w wieku lat 76. Byłbym ostrożny w formułowaniu zapisów zwalniających niektóre osoby z wymogu zdawania egzaminu niezbędnego do otrzymania licencji, tym bardziej, że po przyjęciu takiego rozwiązania okazałoby się, że z egzaminu należy zwalniać również przedstawicieli innych zawodów oraz osoby, które pełniły ważne funkcje społeczne - jak na przykład byłych posłów czy ministrów. Propozycje wyłączenia kogokolwiek z konieczności zdania egzaminu uważam za nieporozumienie.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#AntoniMacierewiczniez">Czy są kolejni chętni do zabrania głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#LudwikDorn">Ja również chciałbym zgłosić opinie przeciwne w stosunku do propozycji posła Jerzego Dziewulskiego, choć nie do wszystkich, oczywiście. Być może nie taka była intencja pana posła, ale z konstrukcji jego wypowiedzi można wnosić, że gdyby przyjąć zgłoszone propozycje, to monopol na koncesjonowanie w dyskutowanym zakresie miałaby Policja. Czy istotnie zależy nam na tym? Odniosłem wrażenie, iż w tym kierunku pan poseł zmierza, ponieważ nie widzę innego powodu dla podważania zasadności zapisu mówiącego o zasięganiu opinii szefa Urzędu Ochrony Państwa przed wydaniem zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie usług detektywistycznych. Może należy więc wyjaśnić przyczynę takiego zapisu? Otóż komendant wojewódzki Policji jest organem administracyjnym, a szef delegatury UOP nie jest takim organem. Dlatego właśnie w art. 15 znalazł się kwestionowany przez pana posła przepis.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#LudwikDorn">Myślę, że należy upewnić się, czy zamiarem projektodawcy jest odsunięcie wszelkich innych poza Policją organów administracyjnych od uczestniczenia w wydawaniu zezwoleń dla detektywów oraz cofaniu ich. Ja osobiście opowiadam się za umiarkowanym, rozsądnym pluralizmem, w związku z czym projekt rządowy uważam za w pełni racjonalny, ponieważ poza Policją angażuje w proces wydawania zezwoleń jeszcze UOP.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#LudwikDorn">Jeżeli zaś chodzi o zapis art. 37 ust. 2 pkt 2, w którym mowa o wykonywaniu przez detektywa czynności z naruszaniem przepisów m.in. o Policji, to dziwię się, że poseł Jerzy Dziewulski w żartobliwy sposób powołał się na przepisy dotyczące na przykład bielizny osobistej policjantów. Wiadomo, że nie o to chodzi. Stosowny artykuł projektu ustawy mówi wprost, iż w grę wchodzą przepisy odnoszące się do zbierania informacji, o których mowa w art. 2 ust. 1, a tam próżno by szukać zapisu dotyczącego owej bielizny.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanRokita">Skoro wyczerpała się na razie liczba chętnych do zabrania głosu, pozwolą państwo, że udzielę głosu sobie, gdyż odczuwam poważny niepokój na tle konsekwencji ustrojowych ustawy niniejszej oraz ustaw już wcześniej przyjętych. Prosiłbym zatem przedstawicieli rządu o potwierdzenie, czy te moje obawy są słuszne bądź też o zaprzeczenie, jeśli mylę się w ocenie sytuacji. Chodzi o to, że w miarę wchodzenia wżycie kolejnych ustaw komendanci wojewódzcy Policji w coraz większym stopniu przekształcają się w organy o charakterze administracyjnym, a same komendy wojewódzkie stają się urzędami obarczonymi przeróżnymi procedurami administracyjnymi.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanRokita">Warto zwrócić uwagę na fakt, że dzieje się to wszystko w tym samym czasie, w którym coraz powszechniejsze stają się narzekania, że Policja w zbyt silnym stopniu stała się urzędem, zamiast być służbą zmilitaryzowaną specjalizującą się w chwytaniu przestępców. To przekształcanie Policji odbywa się w tym samym czasie, w którym wprowadzając reformę administracyjną państwa, ustawodawca ustanowił inny cywilny organ odpowiedzialny za bezpieczeństwo w województwie, czyniąc nim wojewodę. W ustawie o administracji rządowej w województwie znajduje się zapis jednoznacznie stwierdzający, że właśnie wojewoda jest organem administracji ogólnej odpowiedzialnym za bezpieczeństwo na terenie województwa.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanRokita">Bez względu na ten zapis kolejne ustawy - wcześniej ustawa o firmach ochroniarskich, teraz o usługach detektywistycznych - nakładają cały szereg obowiązków administracyjnych na Policję. W omawianym przypadku są to obowiązki związane z wydawaniem licencji, co, jak sądzę, pociągnie za sobą konieczność powstania w komendach wojewódzkich biur zajmujących się tą problematyką.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanRokita">W mojej ocenie mamy do czynienia z tendencją, która z jednej strony sprzeczna jest z zasadą odpowiedzialności władzy cywilnej za bezpieczeństwo - władzy cywilnej w osobie wojewody - z drugiej zaś jest to tendencja, która, mówiąc kolokwialnie, psuje Policję, a to z tego względu, że staje się ona aparatem w coraz większym stopniu zbiurokratyzowanym. Zaznaczam, że moje spostrzeżenia nie dotyczą wyłącznie niniejszego projektu ustawy, lecz całego szeregu ustaw, w których przyjęto rozwiązania zmierzające w tym właśnie kierunku. Moje pytanie dotyczy więc, generalnie rzecz ujmując, kierunku kształtowania przez rząd kompetencji w tym obszarze. Proszę pana ministra o ustosunkowanie się do spostrzeżeń zgłoszonych w dyskusji i o odpowiedź na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekNaglewski">Chciałbym przede wszystkim bardzo podziękować za wystąpienia panów posłów, wystąpienia odnoszące się do obszarów, które i naszym zdaniem wymagają jeszcze przemyślenia, jak też ewentualnie doprecyzowania poszczególnych zapisów bądź też rezygnacji z niektórych, a uzupełnienia innych. Dyskusja wyraźnie dowodzi, że modyfikacja zapisów jest niezbędna.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MarekNaglewski">Do wypowiedzi dyskutantów ustosunkuję się kolejno, zaczynając od uwag posła Marka Lewandowskiego. Pan poseł zadał pytanie o definicję - czy istotnie zamierzeniem rządu jest jej postać otwarta, czy też powinien to być raczej zamknięty katalog. Opowiadamy się za pozostawieniem formuły w obecnej postaci, a to dlatego, że gdybyśmy podjęli próbę zamknięcia katalogu, mogłoby się to obrócić przeciwko obywatelowi. Tak przynajmniej widzimy tę sprawę w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MarekNaglewski">Pan poseł wyraził zdziwienie, że stawiamy w projekcie wymóg ukończenia 24 lat przez osobę ubiegającą się o wydanie licencji detektywa. Nie ukrywam, że liczyliśmy się ze sprzeciwami w tej kwestii. Zważywszy jednak na fakt, że detektyw ma do czynienia ze szczególną materią, uważamy ów wymóg za uzasadniony.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MarekNaglewski">Kilkakrotnie zwracali państwo uwagę na zakres tematyczny egzaminów, akcentując nadmierną obfitość tematyki, której znajomością kandydat ma obowiązek się wykazać. Może istotnie tak to wyglądać, lecz proszę też zauważyć, że z każdej dziedziny, która staje się przedmiotem egzaminu, wymagane są jedynie pewne elementy wiedzy. Dlatego też trudno założyć od razu, że egzaminowani będą musieli posiąść kompletną wiedzę w każdej z wymienionych dziedzin.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MarekNaglewski">Sporo emocji wzbudziło okazywanie przez detektywa licencji uprawniającej do wykonywania czynności związanych z prowadzeniem danej sprawy. Proponujemy pozostawienie zapisu w postaci obecnej, czyli o treści następującej: „Detektyw jest obowiązany, na żądanie, okazywać licencję”. Zastrzeżenia wzbudził zapis, w myśl którego minister może zlecić przeprowadzenie kontroli działalności gospodarczej w zakresie usług detektywistycznych przez inny organ państwowy, czyli w praktyce w grę wchodziłby szef Urzędu Ochrony Państwa oraz komendant główny Policji. Uważamy ten zapis za słuszny.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MarekNaglewski">Jeśli chodzi o uwagi posła Jerzego Dziewulskiego, zgłosił ich bardzo wiele. Zacznijmy od tego, czy powinny zostać zastosowane w niniejszej ustawie przepisy karne. Otóż wychodzimy z założenia, że dyskusyjne mogłoby być działanie polegające na mnożeniu przepisów karnych w aktach innych niż Kodeks karny, co zaowocowało unikaniem w niniejszej regulacji przepisów o tym charakterze. Nie potrafię podać w tej chwili numerów artykułów, lecz przekonany jestem, że odpowiednie przepisy zamieszczone są w Kodeksie karnym i bez trudu można je będzie zastosować do sytuacji wynikającej z zapisu ustawy o usługach detektywistycznych. Prosiłbym, by wyjaśnień w kwestii dokonywania przez detektywa badań przedmiotów i dokumentów, w kwestii techniki operacyjnej, jak też jawnego postępowania mógł udzielić towarzyszący mi dyrektor Ireneusz Wilk.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MarekNaglewski">Poseł Jerzy Dziewulski wyraził zdziwienie treścią art. 15, w którego ust. 2 mowa o tym, że wydanie zezwolenia następuje po zasięgnięciu opinii szefa Urzędu Ochrony Państwa oraz komendanta wojewódzkiego Policji. Nie wdając się w bliższe wyjaśnienia, proponuję przyjęcie za wytłumaczenie argumentu posła Ludwika Dorna.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#MarekNaglewski">Wątpliwości pana posła budziła też sprawa komisji egzaminacyjnej powoływanej przez komendanta wojewódzkiego Policji, jak również brak możliwości odstąpienia od wymogu złożenia egzaminu przez niektóre osoby ubiegające się o licencję. Chodziło panu posłowi przede wszystkim o policjantów legitymujących się wyższym wykształceniem i wykazujących się długoletnim doświadczeniem zawodowym.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#MarekNaglewski">Panie pośle, rozumiem, że policjanci mają szczególną pozycję w omawianej dziedzinie, lecz proszę zwrócić uwagę na fakt, że nie są to jedyne przypadki, kiedy osoby wykazujące się znakomitą wiedzą z danego zakresu muszą poddać się procedurze sprawdzenia kwalifikacji. Często mamy do czynienia z sytuacją, w której sprawdzianom takim poddawani są ludzie, którzy mogliby z powodzeniem zająć miejsce po drugiej stronie stołu egzaminacyjnego. Dzieje się tak, gdy chodzi o wydawanie uprawnień zawodowych, licencji itp. Wiadomo jednak, że komisja egzaminacyjna, przed którą staje taki człowiek, odpowiednio go traktuje, uwzględniając jego doświadczenie i osiągnięcia zawodowe.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#MarekNaglewski">Proszę też zwrócić uwagę, że podobne rozwiązania są stosowane w innych obszarach.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#MarekNaglewski">Jeśli chodzi o ewentualne preferencje dla policjantów, stoimy na stanowisku, że nie powinniśmy stosować przywilejów dla żadnej grupy zawodowej. Jeżeli jakaś osoba ma odpowiednie przygotowanie do wykonywania czynności detektywistycznych - z tytułu wykształcenia czy doświadczenia zawodowego - to przecież zda egzamin bez żadnych trudności.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#MarekNaglewski">Zakres tematyczny egzaminu określa projekt aktu wykonawczego do ustawy, będzie on jednolity dla wszystkich kandydatów, a unikając preferencji, spełnimy podstawową zasadę prawa równości - wszystkich podmiotów. Dodać należy, iż mamy pewne negatywne doświadczenia z monitorowania ustawy o ochronie osób i mienia, w której to ustawie pewne osoby wyłączone zostały z obowiązku zdawania egzaminu w celu uzyskania licencji. Nie chciałbym rozwodzić się nad tym, ale te negatywne doświadczenia obligują nas do dbałości o unikanie podobnych zagrożeń w wypadku kolejnej ustawy. Muszę też poinformować państwa, że przygotowywanej nowelizacji wspomnianej ustawy bierzemy pod uwagę możliwość wprowadzenia egzaminów dla wszystkich kandydatów.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#MarekNaglewski">Kolejny ważny argument przemawiający za nieczynieniem żadnych wyjątków to układ stowarzyszeniowy oraz Układ europejski, które wymagają od nas otwartości na obywateli Unii Europejskiej, pod warunkiem, oczywiście, że będą oni znać język polski, którą to znajomością wykażą się w czasie egzaminu. Gdybyśmy dopuścili możliwość uzyskiwania licencji dla przedstawicieli polskich służb bez zdawania egzaminu, to jak moglibyśmy postąpić, gdyby o licencje ubiegali się przedstawiciele służb państw członkowskich Unii?</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#MarekNaglewski">Myślę, że zechcą się państwo zgodzić z moją argumentacją i nie będą obstawać przy potrzebie wprowadzenia przywilejów dla niektórych grup zawodowych. W innych ustawach wprowadzamy zresztą podobne rozwiązania - poprawiamy na przykład aktualnie ustawę o ochronie osób i mienia, co wynika z układu stowarzyszeniowego i Układu europejskiego, o czym zresztą mówiłem przed chwilą, i co wiąże się z zakończeniem pierwszego etapu układu stowarzyszeniowego. Działanie nasze zmierza ku temu, by zapewnić jednakowe traktowanie obywateli polskich oraz obywateli państw Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#MarekNaglewski">Sprawa badań lekarskich, o czym również mówił pan poseł Jerzy Dziewulski, to istotnie jedna z ważniejszych spraw, ponieważ mogą w praktyce powstawać problemy rodzące się na tle dbałości lekarzy o swe interesy. Niemniej trzeba zwrócić uwagę i na to, że problemy podobnego rodzaju występują też w innych obszarach. Nie ulega wątpliwości, że należy je eliminować za pomocą odpowiednich aktów wykonawczych do ustaw. Inaczej bowiem trudno będzie egzekwować przepisy zawarte w poszczególnych ustawach - czy to w tej odnoszącej się do kierowców, czy to o ochronie osób i mienia. Jest to niezbędne, bo nie można nawet sobie wyobrazić, że usługami detektywistycznymi ma się zajmować ktoś nie dysponujący zaświadczeniem o stanie zdrowia fizycznego i psychicznego.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#MarekNaglewski">Poseł Jerzy Dziewulski uważa, że należy w niniejszej ustawie zamieścić zapis obligujący detektywa, który poweźmie informację o popełnieniu przestępstwa, do powiadomienia organów ścigania. Proszę zatem zwrócić uwagę na fakt, iż kwestia ta uregulowana jest w art. 23 ust. 1 pkt 5. Mowa tam o tym, że przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą w zakresie usług detektywistycznych jest obowiązany „niezwłocznie powiadomić organy ścigania o okolicznościach świadczących o przygotowywaniu lub dokonaniu przestępstwa, ujawnionych w trakcie wykonywania czynności, o których mowa w art. 2 ust. 1”.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#MarekNaglewski">Poseł Antoni Macierewicz pytał, czy jest intencją rządu wyłączenie przedstawicieli zawodu, o którym dyskutujemy z norm konstytucyjnych chroniących prawo i wolności obywatelskie. Wyjaśniam więc, że detektywi nie mają prawa do naruszania ani praw, ani obowiązków obywateli, choć oczywiście, poruszają się po bardzo kruchym lodzie i zachowanie w pełni zgodne z przepisami może się dla niektórych z nich okazać nie lada sztuką. Zaznaczam jednak stanowczo, że nie przyznajemy im prawa do wykraczania poza przepisy. Myślę, że wypowiedź posła Ludwika Dorna nie wymaga żadnych komentarzy, gdyż pan poseł nie zwracał się o dodatkowe wyjaśnienia ani też nie zgłaszał zastrzeżeń pod adresem projektu.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#MarekNaglewski">Poseł Jan Rokita zwraca uwagę na nakładanie na komendantów wojewódzkich Policji obowiązków administracyjnych, jak również na fakt, że bezpieczeństwo na terenie województwa to zadanie wojewodów. Zastanawia się też pan poseł, czy nie idziemy za daleko, przekazując w ręce komendantów wojewódzkich Policji pewne uprawnienia, ale i obowiązki, które należałoby uczynić kompetencję wojewodów. Zastanawialiśmy się nad tym, bo i my nie mieliśmy pewności w tym względzie, tym bardzie że napływały do nas skargi na nadmiar dodatkowych obowiązków Policji, za czym w dodatku nie idą dodatkowe pieniądze.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#MarekNaglewski">Pragnę jednak zauważyć, że jeśli nawet przekażemy sprawę procedur związanych z licencjami do organu, jakim jest wojewoda, to wojewoda i tak skorzysta z administracji zespolonej służb i inspekcji, a zatem i z urzędu komendanta wojewódzkiego Policji.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#MarekNaglewski">Przeciwni jesteśmy wtłaczaniu do urzędów wojewódzkich tej problematyki, tym bardziej że trudno doszukać się w strukturze tych urzędów komórek organizacyjnych, które mogłyby podjąć tego typu zadania.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#MarekNaglewski">Rozumiem, naturalnie, wątpliwości pana posła, lecz wszystko wskazuje na to, że w istniejących warunkach najlepszym wyjściem jest przekazanie dyskutowanej problematyki komendantom wojewódzkim Policji.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#MarekNaglewski">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, prosiłbym, aby dyrektor Ireneusz Wilk uzupełnił moje wyjaśnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanRokita">Proszę bardzo panie dyrektorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#IreneuszWilk">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Jerzego Dziewulskiego chciałbym wyjaśnić, że długo zastanawialiśmy się nad tym, w jaki sposób ująć w przepisach kwestię badania przedmiotów i dokumentów. W końcu pozostawiliśmy ów zapis w kształcie takim, jaki widnieje w projekcie ustawy, a to dlatego, iż wzięliśmy pod uwagę fakt, że detektyw czasie wykonywania swej pracy sam trafia niekiedy na jakieś dokumenty czy przedmioty związane z daną sprawą. Trudno by więc było zapisać, że musi mieć zgodę zleceniodawcy na badanie tych przedmiotów czy dokumentów, a jeszcze bardziej wszystko komplikowałby zapis, że ma on prawo do badania tylko tych dokumentów i przedmiotów, które znajdują się w posiadaniu zleceniodawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanRokita">Czy są jeszcze pytania do przedstawicieli rządu?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyDziewulski">Panie dyrektorze, ma pan zapewne rację, ale pańska wypowiedź świadczy o tym, iż dostosował pan zasadę prawną do wyjątku, pozostawiając w gruncie rzeczy bez komentarza ogólne czynności detektywa. Jeżeli bowiem zdarzy się, że detektywowi uda się samodzielnie zdobyć przedmiot bądź dokument związany ze sprawą, to jest to niewątpliwie wyjątek. Myślę, że około 90 procent tych dokumentów czy przedmiotów będzie on w czasie wykonywania swych czynności otrzymywał od zleceniodawcy. Trzeba więc przepis dostosować do realiów, bo wiadomo, że żadnych dokumentów i przedmiotów nie znajduje się na ulicy. Jeżeli więc dokumenty i przedmioty detektyw ma zdobywać w sposób niejasny, niejawny, to nie możemy usankcjonować takiego działania.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JerzyDziewulski">W związku z wypowiedzią ministra Marka Naglewskiego muszę oznajmić, że nie zgadzam się ze zgłoszoną przez pana ministra tezą, w myśl której wszystkie podmioty są równe. Naturalnie tak być powinno, ale nie jest. Wielokrotnie podnosiłem tę kwestię na posiedzeniach Komisji, ostrzegałem niejeden raz, a teraz znowu muszę powtórzyć swe słowa. Wspominałem niejednokrotnie o wszelkiego rodzaju mianowaniach komendantów wojewódzkich, komendantów powiatowych, przypominałem o wszystkich niedogodnościach wynikających z działalności samorządów, uprzedzałem państwa. Po raz kolejny uprzedzam, ponieważ moje słowa będą musiały potwierdzić się w praktyce. Dlatego, że to, co rząd proponuje w odniesieniu do policjantów, spowoduje kolejne poważne zamieszanie. Proszę bowiem wyobrazić sobie, że określony wykształcony oficer Policji odchodzi z określonej komendy wojewódzkiej, nie zawsze z sympatycznym nastawieniem do niej oraz do komendanta. Dlaczego tak się dzieje? A dlatego, że odbywają się konkursy na stanowisko komendanta wojewódzkiego. Te właśnie konkursy stanowią źródło poważnych konfliktów między kandydatami na stanowisko komendanta. Wiemy, co wtedy się dzieje - pojawiają się wzajemne oskarżenia, wysyłane są anonimy. Człowiek, który w konkursie przegrywa, odchodzi i szuka sobie innej pracy. Co może robić? Wiadomo, że nie zajmie się nagle hodowlą trzody chlewnej - do czego nie ma ani przygotowania, ani środków finansowych - ale zechce wykorzystać swe kwalifikacje i doświadczenie zawodowe. Zgłasza się więc na egzamin, który teoretycznie ma umożliwić mu prowadzenie działalności detektywistycznej.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JerzyDziewulski">Czy wyobrażają sobie państwo, że człowiek ten zda ów egzamin przed komisją powołaną przez komendanta, który wygrał konkurs? Nie zda go nigdy w życiu. Panie ministrze, proszę o wykazanie odrobiny wyobraźni. Jak ten oficer ma zdać egzamin, skoro przez wiele miesięcy był w konflikcie z człowiekiem, od którego zależy teraz jego przyszłość?</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JerzyDziewulski">Jeżeli taki zapis pozostanie w ustawie, będzie nieustającym zarzewiem konfliktów, a przecież chyba nie taka jest idea organizowania egzaminów. Można, oczywiście, dyskutować nad pozostawieniem zapisu w obecnym kształcie, ale żaden policjant nie może przyjąć argumentu, który pan minister przytoczył, argumentu równości podmiotów.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JerzyDziewulski">Pan minister stwierdził, że ktoś, kto ma odpowiednie przygotowanie do wykonywania czynności detektywistycznych z tytułu wykształcenia czy doświadczenia zawodowego - bez żadnych trudności zda egzamin upoważniający do otrzymania licencji, bo komisja z szacunkiem podejdzie do jego kwalifikacji i osiągnięć zawodowych. Naprawdę pan w to wierzy, panie ministrze? Przepracowałem w tym zawodzie wiele lat i zapewniam pana, że żaden z tych ludzi nie zda tego egzaminu nigdy w życiu. Nie jestem w stanie przekonać państwa co do ostatecznego kształtu zapisu, rozważać go będzie zapewne Komisja, ale na kim przyjęty zapis się odbije? Wszystkie nieuchronne konflikty spadną na projektodawcę. Nie, nie jestem jasnowidzem, lecz na podstawie długoletniego doświadczenia zawodowego przewiduję taki właśnie rozwój sytuacji, a poprze moją opinię każdy pracownik Policji, który zdaje sobie sprawę ze stosunków tam panujących. Policjanci wiedzą, że w moim czarnowidztwie nie ma ani krzty przesady.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AntoniMacierewiczniez">Poseł Jerzy Dziewulski ma zapewne rację, w taki, a nie inny sposób oceniając dorobek Policji i stosunków, jakie w tej branży ukształtowały się w latach funkcjonowania Milicji Obywatelskiej. Obawiam się, że takie właśnie stosunki międzyludzkie w Policji istnieją, a zatem bardzo poważnie należy się zastanowić, czy przyznawania uprawnień do działalności detektywistycznej nie lokować w urzędach wojewodów. Można chyba mieć nadzieję, że takie przesunięcie zmniejszyłoby możliwość powstawania konfliktów, o których nieuchronności przekonywał nas mój przedmówca.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanRokita">Skoro dyskusja toczy się wokół wypowiedzi pana ministra, to dodam, że i ja nie zgadzam się z argumentacją ustrojową zaprezentowaną przez przedstawiciela rządu. Nadal jestem zdania, że problematyka wykonywania działalności detektywistycznej powinna zostać przypisana władzy cywilnej, a nie służbie policyjnej, do czego zresztą istnieją w moim przekonaniu poważne przesłanki ustrojowe.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JanRokita">Trudno prowadzić jednocześnie politykę debiurokratyzowania Policji - głoszoną przez rząd - i co kilka miesięcy na Policję nakładać nowe, skomplikowane czynności administracyjne, należące bez żadnych wątpliwości do władzy cywilnej. Wydawanie licencji to przecież ewidentny zakres działania władzy cywilnej, a nie służb zmilitaryzowanych. Nigdzie na świecie takie służby nie zajmują się wydawaniem licencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZbigniewEysmont">Z wielkim niepokojem wysłuchałem wystąpienia posła Jerzego Dziewulskiego, ponieważ jego opinia na temat stanu moralnego ocenianych organów wprost mnie przeraziła. Nie wiem, czy pan poseł opiera się na własnych doświadczeniach w tym względzie, czy też nie, lecz nie zmienia to faktu, że nie powinniśmy chyba przy tworzeniu prawa z góry wykluczać pewnych przepisów „na wszelki wypadek”. Czy możemy założyć, że proponowany przez rząd zapis nieuchronnie spowoduje opłakane skutki? Jeśli tak, to jako współuczestnicy konstruowania prawa możemy również przyjąć, że wszelkie nasze działania zmierzające do uregulowania jakiejkolwiek dziedziny skazane są na porażkę, bo nie ma gwarancji, że opisana przez pana posła sytuacja nie występuje także gdzie indziej. Nie mogę spokojnie słuchać spostrzeżeń, w myśl których należałoby przyjąć, że skazani jesteśmy na nieuczciwość.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#ZbigniewEysmont">Z drugiej jednak strony moje doświadczenie życiowe wskazuje, że poseł Jerzy Dziewulski ma, niestety, dużo racji.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#ZbigniewEysmont">Sądzę, że zasadne byłoby zwrócenie większej uwagi na spostrzeżenia posła Jana Rokity, który słusznie podkreśla, że istnieją organy cywilne, w kompetencjach których powinna zostać ulokowana cała problematyka wiążąca się z wydawaniem zezwoleń na działalność gospodarczą, łącznie z organizowaniem egzaminów uprawniających do otrzymania licencji na wykonywanie czynności detektywistycznych. Myślę, że rozwiązania przedstawione w projekcie ustawy powinny zmierzać w tym właśnie kierunku.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#ZbigniewEysmont">Od dawna obserwuję, że reprezentanci resortu woleliby zmaksymalizować swoje uprawnienia i zgromadzić w swym ręku możliwości kreowania naszego życia społecznego i politycznego.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#ZbigniewEysmont">Niemniej jednak sprzeciwiam się tak stanowczym opiniom jak te, które wygłasza poseł Jerzy Dziewulski, tym bardziej że nie sądzę, by sytuacja wyglądała aż tak niedobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanRokita">Witam serdecznie na posiedzeniu Komisji minister Ewę Kuleszę, której oddaję teraz głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#EwaKulesza">Czuję się zobowiązana do zwrócenia uwagi na fakt, że dość niefortunnie został w moim przekonaniu sformułowany art. 8 omawianego projektu ustawy. Oto jego treść: „Detektyw jest uprawniony do gromadzenia danych osobowych dotyczących prowadzonych przez niego spraw, na zasadach określonych w przepisach o ochronie danych osobowych”.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#EwaKulesza">Proszę zwrócić uwagę na fakt, że ustawa o ochronie danych osobowych dotyczy nie tylko ochrony danych, lecz stwarza podstawę do wykonywania określonych obowiązków przez tzw. administratora danych, którym będzie niewątpliwie detektyw. Do wspomnianych obowiązków należy m.in. obowiązek informacyjny, co oznacza, że w chwili pozyskania informacji zawierającej dane osobowe na temat osoby pochodzące ze źródeł innych niż ta osoba administrator danych ma obowiązek osobę tę poinformować, podając jednocześnie źródło pozyskania danych, o których mowa i poinformować tę osobę o przysługujących jej prawach.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#EwaKulesza">W art. 38 jest z kolei mowa o uprawnieniach osób, których dane dotyczą, przy czym osoba taka ma prawo żądać ujawnienia źródła pozyskania danych, a także ma prawo żądać usunięcia danych ze zbioru.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#EwaKulesza">Jeżeli zatem przepis zawarty w art. 8 pozostanie w obecnym brzmieniu, mogą powstać liczne komplikacje - ze względu na warunki, które muszą zostać spełnione na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych. Może więc należałoby się zastanowić nad dopracowaniem propozycji, co polegać by mogło na przykład na wyłączeniu pewnych obowiązków, określeniu zaś innych. Inaczej bowiem dochodzić będzie do zupełnych absurdów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyDziewulski">Uwagi pani minister podają w wątpliwość nie tylko treść art. 8 niniejszego projektu, ale i cały szereg innych artykułów - w tym i zapisu mówiącego o zachowaniu przez detektywa w tajemnicy źródła informacji. Spójrzmy prawdzie w oczy: wymogi ustawy o ochronie danych osobowych rozkładają na czynniki pierwsze konstrukcję niniejszego projektu. Sądzę, że w tej sytuacji pozostaje nam tylko jedno - trzeba przyjrzeć się po kolei wszystkim zapisom propozycji rządowej i skonfrontować je z brzmieniem poszczególnych przepisów ustawy o ochronie danych osobowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AntoniMacierewiczniez">Chciałbym wrócić do pytania, które zadałem wcześniej, a to z tego względu, że wypowiedź pani minister ściśle się z nim wiąże. Proszę zatem o jednoznaczne stwierdzenie, czy działalność detektywa ma być wyjęta spod konstytucyjnych obowiązków poszanowania wolności i praw obywatelskich choćby tylko w zakresie objętym działaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Musimy wiedzieć, jakie jest założenie projektodawcy, jak też zastanowić się, czy taka jest wola ustawodawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekLewandowski">Muszę wspomnieć, że w poprzedniej kadencji byłem przewodniczącym komisji, która pracowała nad ustawą o ochronie danych osobowych. Czuję się zatem zobowiązany do kilku słów komentarza na temat aktualnej sytuacji. Otóż jest tak, że mamy do czynienia z oficjalną linią wykładni, prezentowanej przez urząd Generalnego Inspektora Danych Osobowych, która to linia częstokroć zderza się z praktyką i wykładnią innych podmiotów oraz osób.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MarekLewandowski">W roku bieżącym zamierzamy ustawę tę nowelizować, tak że nie przerażałbym się wizją sprzeczności rozwiązań proponowanych w projekcie ustawy o usługach detektywistycznych z zapisami ustawy o ochronie danych osobowych. Jestem przekonany, że możemy opracować dobre rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanRokita">Zamykam pierwsze czytanie. Panie ministrze, istnieje w moim przekonaniu poważny problem związany z przedstawionym przez rząd projektem ustawy o usługach detektywistycznych, który to problem wymaga szczegółowej analizy w gronie podkomisji. Podkomisja musi bowiem odpowiedzieć na pytanie, czy dyskutowana ustawa kształtuje spójną relację między tym, kto ma wykonywać zawód detektywa, a tym, kto ma być przedmiotem jego działalności.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#JanRokita">To właśnie jest kluczowa sprawa, co do której nie może być żadnych wątpliwości, a niektóre zapisy przedstawionego projektu wskazują, że funkcja detektywa upodabnia się po części do funkcji policjanta. Inne przepisy wskazują z kolei, że funkcja detektywa nie różni się w zasadzie od funkcji zwykłego przechodnia. To sytuacja, która wymaga poważnego zastanowienia się w nieco mniejszym niż tu obecne gronie.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#JanRokita">Po uzgodnieniach międzyklubowych proponuję powołanie podkomisji, która pracować będzie nad rozpatrzeniem projektu. Proponuję też, by w skład podkomisji weszli następujący posłowie: Bogdan Borusewicz, Grzegorz Cygonik, Marek Lewandowski. Czy są inne propozycje? Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że podkomisja w wymienionym składzie została powołana. Sprzeciwu nie ma.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#JanRokita">Zakończyliśmy w ten sposób rozpatrywanie punktu pierwszego porządku.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#JanRokita">Przystępujemy do punktu drugiego, poświęconego rozpatrzeniu rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych oraz o zmianie niektórych innych ustaw, który to projekt zawarty jest w druku nr 2430.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#JanRokita">Minister Kazimierz Ferenc przedkładał ten projekt na forum izby, odbyło się pierwsze czytanie, po czym marszałek skierował projekt do rozpatrzenia przez Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych. Ze swej strony, po uzgodnieniach międzyklubowych proponuję powołać do rozpatrzenia projektu podkomisję w składzie: poseł Janusz Zemke, poseł Marek Zieliński, poseł Piotr Żak. Czy są inne propozycje? Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że podkomisja w wymienionym składzie została powołana. Sprzeciwu nie ma.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#JanRokita">Możemy więc przejść do ostatniego, trzeciego punktu porządku, czyli do zaopiniowania dla Komisji Zdrowia poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o Inspekcji Sanitarnej, zawartego w druku nr 2373. Przypomnę, że grupa posłów przedłożyła projekt zmian w ustawie o Inspekcji Sanitarnej. Marszałek Sejmu skierował ten projekt do Komisji Zdrowia, formułując zarazem wymóg uzyskania w zakresie kwestii ustrojowych zawartych w tej ustawie opinii Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#JanRokita">Projekt tejże opinii został państwu przedłożony, a przygotowany został co do istoty treści merytorycznych przez profesora Mirosława Steca, specjalistę do służb, inspekcji i straży zespolonych. Wnioski zawarte w opinii pana profesora są dla projektu wprost druzgocące.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#JanRokita">Jeśli członkowie naszej Komisji życzą sobie tego, gotów jestem szczegóły opinii przedstawić, jeżeli zaś nie ma takiej potrzeby, to oszczędzając czas, proponowałbym przyjęcie tej opinii, której konkluzją byłaby negatywna ocena Komisji wobec projektu ustawy o zmianie ustawy o Inspekcji Sanitarnej.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#JanRokita">Czy po zapoznaniu się z tekstem opinii, bez dodatkowej dyskusji i referatu są państwo gotowi opinię tę przyjąć? Czy też może są jakieś uwagi pod jej adresem? Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że opinia negatywna, z argumentacją zaprezentowaną w treści opinii, została przez Komisję przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem Komisja przyjęła negatywną opinię na temat projektu nowelizacji ustawy o Inspekcji Sanitarnej.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#JanRokita">Dziękuję wszystkim państwu uczestniczącym w obradach Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>